Fwd 2, Malzenstwo z kalendarza2


Franciszek Bohomolec Małżeństwo z kalendarza w: Komedie na teatrum

- zbiór dedykowany Augustowi Moszyńskiemu (stolnikowi koronnemu - kontrolował pl scenę tatralną), bo pod jego rządem pierwszy raz publicznie wystawiono komedię polską

- komedia w 3 aktach

- scena w Warszawie w domu Bywalskiej

- Staruszkiewicz

- Bywalska - wdowa, siostra Staruszkiewicza

- Eliza - córka Staruszkiewicza

- Marnotrawski - kawaler (Polak)

- Ernest - drugi kawaler, cudzoziemiec, pułkownik

- Agata - służebnica Bywalskiej

- Chudecki - masztalerz Marnotrawskiego

- Johan - lokaj Ernesta

- Anzelm - staruszek, kupiec

- Sztuka jednym się podobała, innych rozgniewała, bo rzekomo szkodzi honorowi narodu polskiego

- naprawdę wytyka przywary prywatnych osób, a nie całego narodu

- Komedie mają wyśmiewać przywary - celem komedii jest “aby żartując z tego, co jest naganne, odrażała drugich od tego umysły”.

- Staruszkiewicz jest odmalowanym grubianinem, jakiego w naszym kraju odnaleźć nie można. Zajmując się rolą i gospodarstwem widział jedynie miasteczko, w którym odbywały się jego sejmiki. Radzi się on kalendarza, który w czasach ciemnoty saskiej często stanowił jedyną lekturę szlachty (zawierały one naiwne w swej głupocie informacje o świecie, przepowiednie pogody, horoskopy, tłumaczenia snów itp.). Cudzoziemców ma za nic (Niemiec nie może być katolikiem).

- Agata nie ma powołania być ze szlachcicem.

- Marnotrawski to ladaco, więc nic dziwnego, że każdy człek rozumny wolałby za zięcia poczciwego Ernesta.

AKT I

- Eliza mieszka w Warszawie u ciotki od 3 lat

- Eliza żali się Agacie, że z ciotką szykowały się za ślub z Ernestem, jednak ojciec - Staruszkiewicz, nie zgodzi się na zamążpójście z cudzoziemcem. Jego zdaniem idealnym kawalerem jest Marnotrawski.

- Przychodzi Staruszkiewicz i mówi, że śniło mu się, że dziś uszczęśliwi swoją córkę.

- Zaznacza, że on by ją grzeczniej wychował niż ciotka. Przechwala się. Mówi, że świetny z niego nauczyciel.

- Eliza mówi, że nie wyczekuje wesela i może jeszcze poczekać. Nie chce poznać kawalera. Jednak ojciec wymienia kandydatów - Ernesta (poczciwego, bogatego, uczonego, dobrego z urodzenia; jego przywarą jest to, że nie jest szlachcicem - “Cudzoziemiec nie szlachcic!”)

- Gdy Eliza odwraca głowę i mówi pod nosem, że się tego obawiała, ojciec stwierdza - odwracasz głowę… dobrze, że i ty go nie chcesz!

- drugi kawaler rzekomo dokonały, bez przywary (Eliza mówi, że nie ma takiego) to Marnotrawski.

- Gdy Eliza odwraca się, ojciec mówi: “Znak to, że go kochasz, ale się wstydzisz.”

- Staruszkiewicz opowiada swój sen - uciekła mu owieczka i dwa wilki się do niej zbliżyły. Dobry wyrwał owieczkę z pyska złego wilka i razem uciekli. (Owieczka - Eliza, wilk zły - Ernest, dobry - Marnotrawski).

- Eliza prosi ojca, by odłożył ślub o kilka dni. Ten upiera się, że w kalendarzu jest napisane, iż dzisiaj jest najlepszy ku temu dzień.

- Staruszkiewicz wypytuje Agatę, a za szczerość obiecuje jej czerwone trzewiki.

- Ta jak na spowiedzi mówi stosunku Elizy do Ernesta i Marnotrawskiego. Gardzi szlachectwem masztalerza Chudeckiego, czego nie potrafi zrozumieć Starusz. nad wszystko ceniący szlachectwo.

- Agata oburza się, że w jej stanie nie dostrzega się uczciwych ludzi, wyżej ceniąc szlacheckie pochodzenie.

- Agata przekazuje wszystko Johanowi (zapewnia go, że jej nie przeszkadza cudzoziemiec w sercu).

- Chudecki stara się przekonać do siebie Agatę. Obiecuje jej szlachectwo i 50 czerwonych zł rocznej pensji od Marnotrawskiego.

- Agata odrzuca go, bo on szlachcic, a one nie szlachcianka, po za tym nie rozumie, co on gada językiem dwornym. Ten zapewnia, że i prostym gadać potrafi.

- Marnotrawski prosi Agatę, by przekonała Elizę do niego. Oferuje jej Chudeckiego (już koniuszego), 50 czerwonych zł/rok i jedną wioskę, gdzie będą sobie panami.

- Agata: “Wysokie to progi na moje nogi”. Wychodzi po Bywalską.

- Chudecki tłumaczy Marnotrawskiemu, że nie ma siły komplementować Agaty, bo jest głodny. Pan mówi, że niedługo się to skończy, bo posag po Elizie jest wysoki.

- Chudecki przypomina, że jeszcze Anzelm czeka na spłatę długów.

- Bywalska prosi Marnotrawskiego, żeby odłożył chociaż o tydzień zaślubiny, by Eliza mogła się do niego przekonać. Ten odmawia, bo splamiłoby to jego honor.

- Bywalska odmawia więc przepisania majątku na Elizę i odchodzi.

- Marnorawski pod nosem mówi, że jeszcze za życia wypędzi ją z domu.

- Bywalska dobrze wie, że Marnotrawskiemu zakazano bywać na dworze za jego zachowanie.

- Agata mówi o naiwnej wierze Staruszkiewicza i długach Marnotrawskiego.

- Agata chce namówić kupca Der Anzelmowicza, by aresztował posag za długi Marnotrawskiego. To ma przekonać Staruszkiwicza.

- Przychodzi Ernest. Prosi o pomoc Agatę. Ona ją o tym zapewnia. Ten daje jej worek z pieniędzmi, ale ona nie chce go przyjąć, bo jej honor nie pozwala. Ernest powiedział, że jej wierzy, jednak nalega, więc przyjęła pieniądze, żeby nie urazić panicza.

AKT II

- Ernest nie pozwala Johanowi oczerniać Marnotrawskiego, bo kto ma w sercu wspaniałość, ten nie wychwala siebie i nie gai innych.

- Kochankowie nie widzą dla siebie nadziei. Ernest zapewnia, że więcej dla RP zrobił niż niektórzy szlachetnie w niej urodzeni.

- Staruszkiewicz w rozmowie z Ernestem tłumaczy mu, że uważa go za złego wilka, bo jest żołnierzem i dodaje, że “cudzoziemcy są przyczyną wszelkiego nieszczęścia naszego”, nie zgadza się również z tym, że Niemiec może być katolikiem (“inna wiara katolicka, a inna niemiecka”).

- Staruszkiewicz nie chce już widzieć Ernesta, bo jej córkę zbałamucił.

- Struszkiewicz planuje wesele - szuka oratora marcypanowego, zatańczy słodki taniec marszałka i drabant (poloneza+mazurka).

- Bywalska nie chce o tym słuchać. Mówi, że to już niemodne i nie przyjdzie na wesele (chociaż ma się odbyć u niej w domu), by nie patrzeć na nieszczęście Elizy.

- Wypomina Staruszkiewiczowi, że za dziadami nie zapuszcza brody. I kolejno obala jego nierozsądne awersje w stosunku do Ernesta.

- Okazuje się, że ród Staruszkiewiczów wywodzi się z Włoch. Poza tym cudzoziemcy “przynieśli” do Polski nauki, obyczaje i wiarę chrześcijańską!

- Jednak dla Staruszkiewicza św. Wojciech był Polakiem!

- Bywalska narzeka na opartego brata.

- Bywalska mówi Elizie, że nie da się przekonać jej ojca.

- Ernest dowiaduje się o swym nieszczęściu i obawia się, że popełni głupstwo.

- Agata zapewnia o powodzeniu swojego planu.

- Bywalska ucieka od Marnot rawskiego i Staruszkiewicza.

- Marnotrawski zapewnia o swoich szczerych zamiarach z miłości, a nie dla majątku. Pokazuje list z Gdńska, że zboża zebrano na 5 tys. czerwonych zł, na obligatoriach u innych ma 10 tys. i nadane starostwo (20 tys./rok) i obiecane jeszcze jedno.

- Agatę wyprawia za Chodkiewicza z krową i owieczką na nowe gospodarstwo. Ta odmawia.

- Agata opowiada, jak to nagadała Anzelmowi, że inni wierzyciele rozszarpią posag po Elizie i dla niego nic nie zostanie, więc ten poszedł po areszt na majątek.

AKT III

- Agata z Johanem cieszą się, że i oni wezmą ślub. Wyznają sobie miłość.

- Staruszkiewicz wygania Johana. Agata tłumaczy mu, że on nie szlachcic, ale też nie chłop - tylko mieszczanin. (Stary nie uznaje takie podziału!)

- Przychodzi Anzelm i pyta o Staruszkiewicza. Ten podaje się jako jego pełnomocnik, sługa.

- Anzelm, mówi, że przyszedł zostawić areszt na posag jego córki wart 100 tys. Dowiaduje się, że będzie on wart 20 tys., a ślubu jeszcze nie było.

- Anzelm mówi prawdę o Marnotrawskim (okazuje się, że omamił go tymi samymi kłamstwami).

- Staruszkiewicza przyznaje się, że to on we własnej sobie i oznajmia, że ani ślubu z Marnotrawskim ani posagu nie będzie.

- Staruszkiewicz znalazł bilecik od Marnotrawskiego do Anzelma, w którym kawaler zarzekał się, że wydrze staremu z gardła posag i nazywa go “trupem przebrzydłym”.

- Staruszkiewicz przyznaje rację Bywalskiej, ale nadal nie chce wydać Elizy za cudzoziemca. (chociaż sam Żydów utrzymuje - pracują dla niego).

- Staruszkiewicz ponownie pyta Elizę, czy kocha Marnotrawskiego. Ta odp., że nie, więc ojciec zwalnia ją ze ślubu z filutem (tj. oszustem).

- Bywalska i Agata namawiają go, by ślub z Ernestem się odbył (kolacja gotowa - Starusz. mówi, że można sprzedać, orkiestra przyszła - odesłać ich). Informują, iż Ernest nie chce posagu - Staruszkiewicz musi się namyślić.

- Staruszkiewicz godzi się na ślub z Ernestem - goście zaproszeni, wkład duży w kolację i dzień, którego nie można zmarnować!

- Marnotraski przychodzi do Staruszkiewicza i prosi, by ten już dziś wypłacił mu posag, bo obiecał pożyczyć 20 tys. pewnemu szlachcicowi. - Staruszkiewicz: po coś obiecał, skoro nie masz. Marnotrawski chce pod zastawa dać swoje obligatoryjne.

- I mówi, że ma okazje kupić wioskę, która jest warta 50 tys. za 20 tys. Staruszkiewicz zaprasza do siebie więc tego, kto chce sprzedać.

- Staruszkiewicz mówi o wszystkim, czego dowiedział się od Anzelma, a Marnotrawski kolejno się wypiera (oskarża o szwindel Ernesta), aż w końcu, gdy zostaje wyproszony wyciąga szablę i woła: “Zaraz ja cię tu dziadu przebrzydły… Albo giń, albo mi zaraz pieniądze dawaj!”.

- Ernest ratuje Starkiewicza i zapewnia, że poprosi o areszt dla Marnotrawskiego.

- Starkiewicz wychwala za bohaterstwo Ernesta i oddaje mu swoją córkę, Agatę zaś Johanowi.

- Przyznaje, że nawet szlachcić może był człowiekiem ladaco i plamić honor Polaków.

- Jeśli wszyscy cudzoziemcy będą tacy, jak Ernest, to mogą przybywać do Polski.




Wyszukiwarka