Refleksje o złożonej naturze człowieka w powieści
Zofii Nałkowskiej Granica
Powieść Zofii Nałkowskiej pt. Granica jest dziełem dojrzałym, złożonym, bogatym. O złożoności problematyki utworu świadczą różne znaczenia tytułu. Odnosi się on bowiem do wielu spraw poruszonych w powieści. W sensie dosłownym, najprostszym „granica” oddziela od siebie dwie przestrzenie. W powieści Nałkowskiej najwyraźniej widoczna granica oddziela płaszczyzny społeczne i obyczajowe: ludzi ubogich i bogatych, tych „spod podłogi” od salonu p. Kolichowskiej, służbę folwarczną od Waleriana Ziembiewicza, Justynę od Zenona itp. Na tej płaszczyźnie porusza autorka ważne problemy społeczno-polityczne. Utwór Nałkowskiej jednak jest przede wszystkim powieścią psychologiczną. Świadczy o tym kompozycja. Autorka ukazała bowiem najpierw katastrofę, później przedstawiła drogę do tej katastrofy. Najpierw zajęła się tym co się stało, potem podjęła próbę odpowiedzi na pytanie, jak do tego doszło. Uzyskała w ten sposób literacki ekwiwalent skomplikowanego świata, bo zastosowała także liczne inwersje oraz subiektywne poczucie czasu. Wymaga to od czytelnika czujności i skupienia. Przede wszystkim jednak nacisk położony jest na prezentację dziejów Zenona i jego rodziny. Autorka pragnie prześledzić problem tożsamości bohatera. Przekroczenie określonych norm i granic powoduje utratę tej tożsamości. Bo kim właściwie był Zenon Ziembiewicz? Lewicującym młodzieńcem, marzącym o budowie domów dla robotników? Prezydentem miasta - sprawcą masakry manifestantów? Pewnie jednym i drugim, ale bardziej drugim. Jego drogę życiową wyznaczają kompromisy, gdy pozwala ingerować w swoje artykuły, zostaje redaktorem pisma popierającego idee niezgodne z jego przekonaniami, wreszcie każe strzelać do robotników. W życiu osobistym postępuje podobnie, romansuje z Justyną, mimo że ganił takie postępowanie ojca. Opowiada o Justynie żonie, wymaga, by mu wybaczała, choć nie podobały mu się podobne ustępstwa matki. Zenon miał, jak każdy człowiek, wyobrażenie o tym, kim chciał być, jak powinien postępować. Tymczasem w życiu ulegał ludziom i okolicznościom, rezygnował z walki o bycie sobą, tracił tożsamość. Doskonale problem ten sformułowała Elżbieta w zdaniu: „Nie, chodzi o to, że musi coś przecież istnieć. Jakaś granica, za którą nie wolno przejść, za którą przestaje się być sobą”. Granicę tę Zenon przeszedł wielokrotnie, mimo ostrzeżeń żony. Co więcej, przekroczył również granicę moralną, co prowadzi do nieszczęścia drugiego człowieka, krzywdzi go. Postępując niezgodnie z zasadami moralnymi, krzywdził żonę i Justynę.
Z problematyką moralną i psychologiczną łączy się filozoficzna. Nałkowska zwraca uwagę, że w wirze wydarzeń we współczesnym świecie ulegają zmianom i normy moralne, zacierają się granice między dobrem i złem. Człowiek często nie wie, gdzie znaleźć mierniki moralne. Według narratora powieści, w skomplikowanym, chaotycznym współczesnym świecie podstawowym kryterium powinien być drugi człowiek. Wreszcie rozważania filozoficzno-moralne i psychologiczne prowadzą do konkluzji dotyczących natury człowieka i jego egzystencji. Poznajemy przecież w powieści życie głównego bohatera, Zenona, w całości, od dzieciństwa aż do chwili śmierci, która tę egzystencję zamknęła, podsumowała. W tej tragicznej chwili wyraźnie dało się zauważyć rozejście się w świadomości bohatera wiedzy na temat samego siebie i jego oceny przez otoczenie. Zenon przez całe życie budował własne wyobrażenie o sobie, otaczał się siecią samousprawiedliwień i mitów. Tworzył swój wewnętrzny świat. Nałkowska w Granicy doprowadziła do zderzenia wyobrażeń z rzeczywistością zewnętrzną. Pisarka podejmuje rekonstrukcję życia Zenona, sięgając do jego dzieciństwa. Cały czas konfrontuje jego własne mniemanie o sobie z jego czynami. Okazuje się, że wyobrażenia bohatera o sobie są wiotkie i nietrwałe. Żyją tak długo jak on sam. Prawda społeczna jest trwalsza, a więc istotniejsza. Zenon obudował swą osobowość złudzeniami, mitami, zgubił swą tożsamość, przekroczył granicę moralną i nic nie pomogły mu samousprawiedliwienia. Po jego śmierci pozostała o nim naga prawda: był uwodzicielem krzywdzącym własną żonę i prezydentem miasta, który kazał strzelać do robotników.
Jednocześnie, przeprowadzając tę konfrontację, narrator unika jednoznacznej oceny, mimo że przyznaje wyższość prawdzie ogólnej. Stara się być bezstronny, dopuszcza do głosu usprawiedliwienia bohatera, by go zrozumieć. Ostatecznie po dramatycznych przejściach doprowadza w końcu Zenona do konstatacji: „Jest się takim, jak myślą ludzie, nie jak myślimy o sobie my, jest się takim jak miejsce, w którym się jest”. Jest to prawda bohatera nie narratora. Bo choć prawda obiektywna jest ważniejsza od subiektywnej, to i ta ostatnia nie może być pomijana przy ocenie człowieka. Przecież choć człowiek jest determinowany biologicznie i społecznie, to jednak posiada prawo wyboru, jest wolny, odpowiada za swoje intencje, czyny i błędy. Zenon zapomniał o tym obowiązku i prawie człowieka. Wsłuchiwał się tylko w swoje racje, unikał sprawdzenia się w opinii społecznej.
Z tymi zagadnieniami łączą się pytania ogólniejsze: Czy w ogóle możemy być obiektywni, oceniając samych siebie? Do jakiego stopnia można poznać siebie i drugiego człowieka? Próby odpowiedzi na nie uświadamiają, że człowiek jest istotą zbyt skomplikowaną, by ocenić go jednoznacznie. Wreszcie, że i otaczający nas świat poznajemy tylko wyrywkowo, że ostatecznej prawdy nigdy nie możemy poznać. Tak więc w Granicy stawia Nałkowska wiele pytań dotyczących człowieka i jego postępowania. Szczególnie interesują ją rozważania na temat odpowiedzialności moralnej za dokonane czyny. Przecież Zenon chciał żyć uczciwie, ale okazało się to niemożliwe, gdy przestał być sobą, gdy przekroczył granicę odpowiedzialności moralnej.
Problematyka psychologiczna i filozoficzno-moralna, związana z osobą głównego bohatera, została wzmocniona wątkami pobocznymi. Za pomocą tych wątków autorka ilustruje tezę, że człowiek w życiu łatwo ulega schematom. I tak życie erotyczne Zenona stanowi swoiste powtórzenie modelu bycia jego ojca Waleriana. Jego matka będzie pełnić wobec wnuka funkcję podobną jak Cecylia Kolichowska w stosunku do Elżbiety. Elżbieta przebacza Zenonowi miłostki, jak to czyniła Żancia Ziembiewiczowa. Niektóre motywy zestawione są na zasadzie kontrastu, np. zimny stosunek Niewieskiej do córki nabiera wymowy w zestawieniu z miłością Bogutowej do Justyny czy Jasi Gołąbskiej do jej chorowitych dzieci. Z kolei objawy tej miłości intensyfikują przeżycia Justyny. Różny jest też stosunek bohaterek Granicy do starości - Kolichowska, w przeciwieństwie do Ziembiewiczowej, nie może się z nią pogodzić, gorzknieje, gdy natomiast p. Niewieska wciąż przedłuża swą młodość.
Nałkowska w ten sposób rozpatruje różne aspekty ludzkiego życia, ukazując, że w skomplikowanej rzeczywistości żyje złożony człowiek. Ludzi tych nie ocenia jednostronnie. Pod pewnymi względami są oni dobrzy, pod innymi źli. Nawet Zenon ma dobre strony charakteru: troszczy się o Justynę, kocha matkę, chce pomóc bezrobotnym. Justyna - skrzywdzona, a więc godna współczucia, jest też nieobliczalna, kapryśna, czasami ordynarna. Prawda o ludziach sytuuje się gdzieś pośrodku - między racjami „opowiadacza” utworu a wypowiedziami i sensem ich działań. Wszystko to czyni z Granicy głęboki utwór o naturze ludzkiej i o uwikłaniach człowieka w skomplikowanym współczesnym świecie.