piszący malarze, malujący pisarze- C.K Norwid, „Piszący malarze, malujący pisarze”



„Piszący malarze, malujący pisarze”

- Cyprian Kamil Norwid-

Patrycja Pałka kl. I a

KRÓTKA BIOGRAFIA ARTYSTY

Cyprian Kamil Norwid urodził się w 1822 roku we wsi Laskowo-Głuchy koło Warszawy. Miał bardzo nieszczęśliwe dzieciństwo: jego rodzice wcześnie umarli osierocając czwórkę dzieci, które- zdane na łaskę krewnych- tułały się po różnych domach. Norwid, mimo swojego wielkiego talentu plastycznego i literackiego, nie skończył nawet szkoły średniej. Debiutował w 1840r. i w kraju został dobrze przyjęty. Opuścił jednak Polskę i udał się do Paryża.

Przybył tam w 1842 roku. Polonia francuska źle przyjęła jego pierwsze utwory. Nie zyskał uznania, nie miał też szczęścia w miłości. Zakochał się trzy razy, za każdym razem bez wzajemności. Cierpiał głód i nędzę. Otoczenie zostało obojętne na los młodego poety; nikt nie udzielił mu pomocy materialnej ani wsparcia duchowego. Norwid pogrążony w depresji czuł się samotny i wyobcowany. Pod wpływem nieprzyjaznej krytyki myślało o porzuceniu literatury! Próbował też wstąpić do zakonu zmartwychwstańców- bezskutecznie. W końcu podjął desperacką decyzję o wyjeździe do Ameryki.

W 1852 roku przybył do Nowego Jorku. Spędził tam półtora roku, równie nieszczęśliwego jak lata spędzone w Paryżu. Nie znalazł w Ameryce ani przyjaciół, ani uznania, ani pieniędzy. Wyprawa za ocean pogorszyła tylko stan zdrowia i finansów poety.

Powrót do Paryża niczego nie zmienił w położeniu Norwida: przeciwnie- stracił wątłe oparcie, jakie miał w rodzinie: zmarli jego dwaj bracia i siostra. Środowisko emigracyjne nie tylko nie doceniło twórczości poety, ale i jego samego traktowało pogardliwie. Pogorszył się stan zdrowia Norwida: był wycieńczony, groziła mu ślepota, powoli tracił słuch. Skrajna nędza doprowadziła go do przytułku pod wezwaniem św. Kazimierza. Był już bardzo schorowany, przeraźliwie samotny, opuszczony przez wszystkich. Zmarł 23 V 1883 roku.

ANALIZA DZIEŁ LITERACKICH

Kiedy czyta się życiorys Norwida, widać, iż los nie rozpieszczał poety. Nędza, głód, choroby i ani chwili szczęścia. Zdumiewa przy tym ilość, jakość i różnorodność jego twórczości. Był lirykiem, pisał dramaty, tworzył baśnie, bajki nowele, opowiadania, a nawet malował obrazy i rzeźbił. Nie sposób wymienić wszystkich dzieł Norwida, bo ich pełny spis zająłby przynajmniej stronę drobnego druku. Z pośród tak licznych utworów wybrałam kilka, moim zdaniem najciekawszych.

W Weronie

W wierszu tym Norwid nawiązuje do słynnej miłości Romea i Julii, bohaterów szekspirowskiego dramatu. [Author ID1: at Wed Nov 30 19:16:00 2005 ]

TREŚĆ:

W Weronie, gdzie rozegrała się tragedia pary kochanków, niebo zrzuca gwiazdę na ich groby. Podmiot liryczny opowiada o dwóch różnych reakcjach na owo zjawisko: cyprysy „mówią”, że jest ona darem dla Romea i Julii, ludzie- że to tylko kamienie, meteory, na które nikt nie czeka…

INTERPRETACJA:

Wiersz ten w pewien sposób skłania czytelnika do zastanowienia się nad stosunkiem do świata. Przedstawia w utworze dwie jakże różne postawy: romantyczna i racjonalistyczną.

Cyprysy to przedstawiciele osób wrażliwych na piękno, umiejących dostrzec je. Dla nich spadająca gwiazda jest „łzą anioła”. Wierzą w wielkość i siłę uczuć, wierzą, że nawet Bóg współczuje kochankom i odpuszcza im ich winy, dlatego że tak bardzo się miłowali. Według nich miłość ma moc zbawczą.

Ludzie prezentują postawę rozumną. Dla nich gwiazda to zwykły kamień. Są wrogo nastawieni do wszelkich „zabobonów”, nieczuli, bezduszni, o kamiennych sercach.

„Daj mi wstążkę błękitną…

TREŚĆ:

Podmiotem lirycznym jest człowiek prawdopodobnie nieszczęśliwie zakochany, odtrącony, samotny. Zwraca się do adresatki, którą jest „śliczna panienka”. Prosi ją o jej błękitną wstążeczkę. Gdy jej nie otrzymuje, błaga jedynie o cień. Jednak cień to złudzenie, pozory prawdy, symbolizuje obojętność, brak uczucia lub odtrącenie. Podmiot liryczny zdaje sobie sprawę, że prosi o zbyt wiele. Nie chce litości, namiastki uczucia, rezygnuje z próśb o cokolwiek, mówi: „usuwam ramię”.

INTERPRETACJA:

Na podstawie wiersza można stwierdzić, że podmiot liryczny to człowiek wrażliwy, ceniący szczerość. Nie jest on szczęśliwy, wyraźnie daje do zrozumienia, że od ukochanej dzieli go przepaść, a może nie jest nawet pewny swoich uczuć…: „usuwam ramię”, „nie od ciebie nie chcę”. Znając biografie i liczne nieszczęśliwe miłości Norwida wnioskować można, iż w wierszu tym poeta daje upust swym uczuciom. Wyraża swój żal, ból i tęsknotę za utraconą miłością.

ANALIZA DZIEŁ MALARSKICH

Norwid w wieku 18 lat rozpoczął swoje pierwsze próby malarskie. Przez całe życie uprawiał różne gatunki sztuk pięknych: malarstwo (głównie akwarele), rysunek, grafikę (akwaforty). Wśród wieku wspaniałych obrazów i szkiców moja uwagę zwróciły dwa, przedstawione poniżej.

„Echo ruin”. 1861

(litografia)

Na pierwszym planie widzimy mężczyznę pochylonego nad kartkami papieru, sięgającego po pióro. Możliwe, że jest to poeta lub pisarz. W tle widoczny jest krajobraz zdający się nie należeć do świata pogrążonego w pracy twórcy. Widniejące z tyłu „ruiny” tworzą, moim zdaniem, słowo: „NEMESIS”. Zawarta w „Słowniku języka polskiego” definicja słowa „nemezis” mówi: „jest to podniosłe wyrażenie o nieubłaganej sprawiedliwości ( od imienia greckiej bogini). Jaki sens ma umieszczenie tego słowa na obrazie? Każdy z nas może inaczej interpretować ów wyraz. Moim zdaniem ma on pewne powiązania z przedstawionym na pierwszym planie poetą. Krajobraz znajdujący się za nim jest odzwierciedleniem świata, który artysta ukazuje w swoim utworze. „Nemezis” związane jest właśnie z tą fikcyjną rzeczywistością. Poeta pragnie sprawiedliwości, lecz wie, że w realiach tego świata nie zawsze odnosi ona zwycięstwo. Wyraża ją więc w swoim tajemniczym dziele, gdzie chce ukazać jej piękno i autentyczną wartość.

„Śmierć, starzec i dziecko”. 1870

Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że na obrazie przedstawione są dwie osoby. Jednak, gdy dokładnie przyjrzymy się dostrzeżemy pewną dziwną postać, która jest uosobieniem śmierci. Swym przybyciem oderwała domowników od codziennych zajęć. Jednak starzec zdaje się nie być zaskoczony. Patrzy jej prosto w oczy, nie boi się. Dziecko natomiast z zaciekawieniem patrzy na rozgrywającą się scenę. Z ich zachowania możemy wywnioskować, że dla obojga śmierć nie jest niczym zaskakującym, a tym bardziej strasznym. Dla starca jest ona intruzem, przerywającym codzienne zajęcia, a dla dziecka to kolejne nowe zjawisko, które poznaje w swym młodym życiu.

Załącznik:

-teksty omawianych utworów („W Weronie” i „Daj mi wstążkę błękitną”)

-kopie obrazów („ Echo ruin”, „Śmierć, starzec i dziecko”, „Głowa Chrystusa” a także autoportrety)

- kopie rękopisów Norwida („Do wroga”, „Krzyż i dziecko” i „Wigilia- legenda dla przyjaciół)

Bibliografia:

- „Cyprian Norwid- aneksy: pisma wszystkich”

-encyklopedia „Literatura Polska”

- „Gwieździsty diament” M. Jastrun

„Daj mi wstążkę błękitną …”

Daj mi wstążkę błękitną- oddam ci ją

Bez opóźnienia…

Albo- daj mi cień twój z giętką twą szyją:

-Nie! nie chcę cienia.

Cień- zmieni się, gdy ku mnie skiniesz ręką,

Bo- on nie kłamie!

Nic- od ciebie nie chcę, śliczna panienko,

Usuwam ranię…

Bywałem ja- od Boga narodzonym,

Rzeczą- mniej wielką:

Spadłym listkiem, do szyby przyklejonym,

Deszczu kropelką…

„W Weronie”

Nad Kapuletich i Montekich domem,

Spłukane deszczem, poruszone gromem,

Łagodne oko błękitu- -

Patrzy na gruzy nieprzyjaznych grodów,

Na rozwalone bramy do ogrodów,

I gwiazdę zrzuca ze szczytu- -

Cyprysy mówią, że to dla Julietty,

Że dla Romea, ta łza znad planety

Spada- i groby przecieka;

Ludzie mówią, i mówią uczenie,

Że to nie łzy są, ale że kamienie,

I- ze nikt na nie nie czeka!



Wyszukiwarka