Ludzie potrzebują przywództwa , Ludzie potrzebują przywództwa


Ludzie potrzebują przywództwa.
Na każdym kroku.
W pracy, w szkole i w życiu duchowym.

Do Polski przyjechał nowy przywódca.
Od śmierci naszego papieża brakowało w naszym kraju człowieka, który pociągnąłby za sobą innych ludzi. Obchody rocznicy śmierci Jana Pawła II przebiegały ciszej niż miało to miejsce po jego śmierci, gdy ludzie spontanicznie wychodzili na ulice, by oddać ostatni hołd swemu papieżowi. W tym roku ludzie nie gromadzili się na ulicach Jana Pawła II i nie zapalali tam tysięcy zniczy. Brakowało człowieka, który nadałby ton obchodom rocznicy i zmobilizował wiernych. W zeszłym roku wszystkich prowadził „duch” zmarłego papieża, teraz takiego przywódcy w naszym kraju zabrakło.

Czy nowy papież obudzi tę samą żarliwość, która wybuchła rok temu?
Czy ma szansę stać się prawdziwym duchowym przywódcą Polaków, którzy obdarzyli go kredytem zaufania, bo widzą w nim kontynuatora Jana Pawła II.
Benedykt XVI będzie w oczach Polaków przywódcą, gdy spełni - jak pokazują sondaże
- dwa warunki: będzie mówił dużo po polsku i będzie mówił głównie o zmarłym papieżu-Polaku.
Wynika z tego, iż można być przywódcą naśladując poprzedniego lidera.
To jedna z dróg, którą można poprowadzić ludzi za sobą.
Jedna z dróg nowoczesnego przywództwa.

Nowoczesne przywództwo to szalenie skomplikowana sprawa.

Choć Kazimierz Górski, który w wieku 85 lat zmarł po ciężkiej chorobie, pewnie powiedziałby, że nie ma w tym nic skomplikowanego. Tak jak mawiał o meczu piłki nożnej, że kończy się albo zwycięstwem, albo porażką, albo remisem...
Bo w sumie w przywództwie nie ma nic specjalnego... jak wiesz gdzie masz dojść i wiesz jak tam dojść, to dojdziesz i jeszcze poprowadzisz tam innych.

Górski był przywódcą. Ale musiał spełnić inne wymagania niż te, które stawia praca przed dzisiejszymi przywódcami.

Górski sam szkolił swoich podopiecznych, miał czas, by stworzyć zespół, by dopracować elementy gry. Mawiał, że sam wychował sobie tych swoich grajków...
W podobnej sytuacji jak Górski są wszyscy ci menedżerowie - założyciele firm, którzy byli mistrzami dla swoich podwładnych i sami wyuczyli ich zawodu.

W trudniejszej sytuacji są ci, którzy muszą przewodzić zespołowi, który składa się ze specjalistów, często lepszych niż oni sami.

Jeżeli jeszcze raz posłużyć się analogią piłkarską, to w podobnej sytuacji jest obecny trener polskiej drużyny piłkarskiej - Paweł Janas. On dostaje zawodników trzy tygodnie przed mistrzostwami i musi stworzyć z nich drużynę.

Różnica między drużyną Janasa a drużyną Górskiego jest więc taka jak między zespołem powołanym do realizacji pojedynczego projektu, a działem, w którym pracują etatowi pracownicy. W najbliższej przyszłości coraz częściej kierownicy będą stawać w roli Janasa niż w roli Górskiego.

Gdy znajdą się w roli Janasa będą musieli stać się prawdziwymi przywódcami, którzy poprowadzą swoje stworzone często ad hoc zespoły do wyznaczonego celu.

Coraz więcej projektów będzie realizowanych przez zespoły tworzone z różnych pracowników, którzy po raz pierwszy będą ze sobą współpracować.

Aby podołać roli kierownika takiego zespołu musisz stać się liderem.
Ale nie autokratą.
Prawdziwy lider potrzebuje partnerów a nie podwładnych.
Nie możesz zdominować swoich pracowników. Nie możesz być jedyną gwiazdą w zespole
i starać się, żeby wszystkie pozostałe gwiazdy zbladły przy Tobie.

Musisz być liderem, ale jednocześnie wykorzystać wszystkie mocne strony swoich podwładnych, gdyż prawdziwy lider potrzebuje partnerów, a nie podwładnych. Nie jest to wcale nowa teza, choć raczej rzadko stosowana w biznesie. Taki system zarządzania stosowano już 200 lat temu w brytyjskiej marynarce. Admirał Horatio Nelson, jeden z najwybitniejszych dowódców w historii marynarki, ten sam, którego kolumna jest jednym z symboli Londynu, po partnersku dowodził kapitanami okrętów wchodzących w skład jego floty. Nigdy nie nazywał ich podwładnymi, ale „grupą braci” (tak się do nich zwracał i tak ich nazywał w oficjalnych listach, które pisał do swoich przełożonych). Dokładnie też konsultował z nimi każdy swój pomysł. Obdarzając ich zaufaniem i dając im możliwość współdecydowania w sprawach strategii miał pewność, że nawet w najtrudniejszych sytuacjach oni go nie zawiodą. Dzięki temu mógł przeprowadzać bardzo trudne manewry, które umożliwiły mu niejednokrotnie zwycięstw o nad silniejszym przeciwnikiem.

Ludzie potrzebują przywódców.

Potrzebujemy ludzi, którzy wskażą nam drogę, a najlepiej wezmą za rękę i zaprowadzą na miejsce. Różnica między liderem a zwykłym zjadaczem chleba jest taka mianowicie: zwykły człowiek, bez specjalnych aspiracji przywódczych miewa marzenia, lider zaś stawia sobie cele. Wie, jak te marzenia zrealizowac. W dodatku jest w stanie natchnąc do działania innych ludzi. Jest dla nich wyjątkowy, bo jako jedyny zna drogę. Jest niczym sternik na dawnych statkach, gdy nie było GPS, kompasów i innych gadżetów umożliwiających łatwą nawigację. Musiał on umieć czytać gwiazdy i zaprowadzić swoją załogę tam, gdzie obiecał.

Oczywiście istnieje pewna grupa osób, które nie tolerują wszelkich przywódców i każde polecenie traktują jako atak na własną wolność. Ale na szczęście takich ludzi jest mało.
Za zwyczaj są wolnymi strzelcami, a jak nie są, to lepiej zadbać o to, żeby nimi jednak byli...
Tacy ludzie nie tolerują żadnych reguł i w zależności od stadium w jakim znajduje się ich potrzeba wolności toczą walkę z kolegami, szefami, albo z całym światem.

Zwykli pracownicy potrzebują przywódców. Jeżeli Ty nim nie zostaniesz, to poszukają sobie kogoś takiego w zespole, w którym pracują, ale wówczas zostanie on Twoim konkurentem,
z którym będziesz musiał sobie poradzić.

Ugruntuj więc swoją pozycję przywódcy.
Wyznacz właściwe cele, które następnie zrealizujesz ze swoim zespołem.

Dobrze wyznaczony cel to pierwsze wyzwanie przywódcy.
Bo jeżeli nie wiesz, co jest celem, to skąd będziesz wiedział, że go już osiągnąłeś?

Nie można jednak celów pomylić z marzeniami i wizjami.

Łatwiej jest snuć marzenia niż wytyczać cele. Chcę mieć piękny dom, szczęśliwą rodzinę, chcę zrobić karierę i dużo podróżować, chcę mieć dobrą kondycję fizyczną, itp. Nie są to właściwie sformułowane cele, ponieważ nie wiadomo, kiedy i w jaki sposób mają zostać zrealizowane. Właściwy cel powinien być tak konkretnie określony, by od razu można było zabrać się za jego realizację.

Jeżeli zależy Ci na przykład na poprawieniu sprawności fizycznej wyznacz sobie
np. następujący cel:
Codziennie rano, przed śniadaniem, będę przez 10 minut wykonywał ćwiczenia rozciągające, zaś po wieczornych Wiadomościach przez 15 minut biegał po osiedlu. Co miesiąc wydłużę dystans o 500 metrów.

Aby wytyczyć cel, którego realizacja przyniesie Ci sukces, a jednocześnie będzie spełniał aspiracje Twoje i Twojej firmy, musisz zacząć od tego co najprostsze - marzeń i pragnień,
by poprzez analizę posiadanych środków oraz swoich słabych i mocnych stron móc wreszcie konkretnie sformułować CEL

Opracuj plan swojego życia.

Na początek musisz choćby w ogólnych zarysach wiedzieć, co chcesz osiągnąć. Weź więc kartkę papieru i zapisz w niej swoje pragnienia związane z życiem osobistym i zawodowym. Im bardziej konkretnie je sformułujesz, tym lepiej. Nieważne czy są to plany utopijne czy bardzo realne - wypisz po 5 spraw, które chcesz zrealizować w całym swoim życiu osobistym (najważniejsze pragnienia życiowe), w ciągu najbliższych 5 lat oraz w trakcie najbliższego roku. W osobnych rubrykach zapisz po 5 celów związanych z całą Twoją karierą zawodową, te, które chcesz zrealizować w ciągu najbliższych 5 lat, a także te, które chciałbyś osiągnąć w ciągu najbliższych 12 miesięcy.

Jako, że zadowolenie zawodowe jest podstawą ogólnego zadowolenia, zadaj sobie teraz pytanie: Czym najchętniej zajmowałbyś się, gdybyś mógł dowolnie wybrać i nic nie krępowało Twojej decyzji? Wyobraź sobie konkretną branżę, stanowisko, firmę, itp. Teraz zadaj sobie następujące pytania:
• Dlaczego tego nie wykonuję? Jakie są przeszkody?
• Co zrobiłem by je pokonać?
• Jakie wymagania muszę spełnić, by to wykonywać?
• Jak bardzo zależy mi na pracy w tym zawodzie/na tym stanowisku?
• Co konkretnie należałoby zrobić, by osiągnąć ten cel?

W ten sposób udało ci się napisać zbiór marzeń, pragnień i celów - czyli to, co chcesz osiągnąć w swoim życiu. Teraz musisz to zweryfikować z obecną sytuacją, środkami, którymi dysponujesz, a także swoimi mocnymi i słabymi stronami.

Na drodze do realizacji celu będą Ci pomagać Twoje mocne strony.

Aby wiedzieć, z jakimi problemami możesz się spotkać i jakie cele łatwiej Ci będzie realizować, wykonaj dwie poniższe czynności:

1. Określ potencjał, którym dysponujesz - wypisz na kartce wszystkie swoje sukcesy,
a w osobnej kolumnie umiejętności, które były potrzebne, by je osiągnąć.
2. Zastanów się jakie są Twoje słabe strony i jak je omijasz - wypisz wszystkie Twoje porażki, a w osobnej kolumnie przyczyny, które do nich doprowadziły. Uwzględnij także sposób, w jaki zdołałeś przełamać trudności, jeżeli Ci się to udało.

Teraz, analizując każdorazowo cel, musisz zadawać sobie pytania: Jakie umiejętności są potrzebne do jego realizacji? Czy posiadam je czy nie?  Jeśli tak, to czy muszę rozwijać moje mocne strony, czy wystarczą te, które posiadam w tym momencie?

Jeżeli znasz swoje mocne i słabe strony, możesz przystąpić do właściwej analizy celów życiowych, które wypisałeś poprzednio. Porównasz w niej także inne Twoje zasoby potrzebne do realizacji każdego celu - wiedzę, czas, finanse itp. - z tym, co posiadasz w chwili obecnej. Po takiej analizie łatwo zrozumiesz, które cele są realne, a które trudne do realizacji oraz jakie działania musisz wykonać, aby osiągnąć cel.
 
Sformułuj cel.

Po dokonaniu wyżej opisanej analizy nie dość, że dysponujesz pomysłami na przyszłość, to jeszcze wiesz, jakie zadania musisz wykonać, by je zrealizować. Znasz także swoje mocne strony, które należałoby rozwijać, a także słabe, które powinieneś wyeliminować. Czy już możesz brać się do realizacji celu? Najpierw sprawdź czy Twój cel jest rzeczywiście właściwie wyznaczony.

Cel musi być:
Wymierny - musisz wiedzieć kiedy go osiągnąłeś - zrobienie kariery nie jest wymiernym celem, ale jest nim zajęcie stanowiska wiceprezesa ds. marketingu firmy XYZ.

Określony w czasie - tylko taki cel może zostać zrealizowany - musisz sobie wyznaczyć konkretny termin, do kiedy awansujesz na to stanowisko.

Realny - ten etap masz już na pewno za sobą, pomogła Ci w tym analiza środków, którymi dysponujesz.

Elastyczny - powinieneś umieć dostosować go do konkretnej sytuacji, w której się znajdujesz.

Konkretny - cel musi być sprecyzowany w najdrobniejszych szczegółach - musisz wiedzieć, co dokładnie chcesz osiągnąć.

Ponadto musisz pamiętać by cel był sformułowany pozytywnie (unikaj stawiania przed celem słowa NIE, np. nie będę palił od poniedziałku, bo słowo NIE zmusza nas automatycznie
do myślenia o czynności, której chcemy uniknąć) oraz jasny i klarowny - łatwy do przekazywania innym (jeżeli jest to cel, który mają współrealizować Twoi pracownicy,
to musisz im go przekazać w taki sposób, aby łatwo zrozumieli jego treść). Cel musi Cię także rozwijać, realizując go musisz zdobywać większe umiejętności. 

Gdy cel spełnia wszystkie wymagania, to go zapisz.

Tylko wtedy, gdy zostanie w ten sposób utrwalony, nie zapomnisz go tak łatwo, dodatkowo będzie Cię mobilizował do działania. Aby łatwiej zrealizować tak wytyczony cel, podziel go na etapy, tak by wykonanie poszczególnych faz dało efekt końcowy w postaci realizacji całego celu. Im cele są mniejsze, tym łatwiej nam je „objąć” i spoglądamy na nie bardziej realistycznie.

Gdy już przeanalizowałeś swoje najważniejsze cele, odrzuciłeś te nierealne, skonkretyzowałeś pozostałe i wypisałeś wszystkie cele pośrednie, łącznie z terminami, czas najwyższy przekazać je swoim podwładnym.

Przekaż wybrany cel swoim pracownikom.

Celu, który sam stworzyłeś nie możesz przekazać pracownikom, którym przewodzisz. To droga tylko dla Ciebie. Żeby natomiast zaprowadzić nią podwładnych musisz przekazać im atrakcyjną dla nich wizję i konkretne, najlepiej krótkotrwałe zadania, które muszą wykonywać.

Jeżeli firma telemarketingowa zakłada podniesienie skuteczności, to nie może takiego celu przekazać bezpośrednio pracownikom odpowiedzialnym za kontakty z klientami, gdyż dla nich będzie to tylko puste hasło. Żeby zaprezentować pracownikom właściwe cele musisz je skonkretyzować. Np. kierownik jednego z działów call-center powinien dbać o to by w ciągu najbliższego kwartału jego zespół uzyskał o ileś tam większą liczbę zamówień. W takim przypadku celem, do którego powinni dążyć jego pracownicy powinno być np. zwiększenie liczby wykonywanych rozmów telefonicznych w ciągu godziny.

Musisz zamieniać cele firmy na zadania krótkoterminowe.

Aby cele były naprawdę skuteczne, na każdym poziomie firmy muszą być bardziej uszczegóławiane. Im niżej pracownik znajduje się w hierarchii firmy, tym bardziej jego cele muszą przypominać konkretne zadania. Jednak takie zadania tylko wtedy mogą być naprawdę skuteczne, gdy  wykonująca je osoba będzie w stanie dostrzec moment ich zakończenia. Tylko takie zadania naprawdę motywują pracowników. Staraj się więc przekazywać im cele na najbliższy miesiąc, kwartał, a nie rok. Tak długi termin realizacji jest dla pracownika zbyt abstrakcyjny, by czuł presję czasu i tym samym wcale nie podniesie on jego wydajności.

Przekazuj cele tak, żeby pracownicy zrozumieli je.

W dodatku każdemu pracownikowi należy trochę inaczej przekazywać cele. Każdego przecież motywuje co innego. Każdy ma inne aspiracje więc każdemu trochę innymi słowami musisz przekazać cel, do którego dążycie.

Gdy więc kierownik powie zwykłemu pracownikowi liniowemu, że od jutra będzie miał większą odpowiedzialność za pracę, że będzie wykonywał samodzielne zadania, gdyż w ten sposób poprawi się skuteczność firmy to takim postawieniem sprawy raczej go nie zmotywuje. Pracownik poczuje się wręcz przerażony, że straci pracę. Musisz uderzyć w to co go naprawdę interesuje. Gdy np. dojeżdża do pracy autobusem, powiedz mu, że jeżeli będzie wykonywał bardziej samodzielną pracę, to w niedalekiej przyszłości firma będzie mu mogła podnieść wynagrodzenie i za rok kupi sobie samochód.

Problem przywództwa i pociągnięcia za sobą ludzi nie jest tylko problemem nowego papieża.

Dotyczy to każdej z osób, która zarządza najmniejszym nawet zespołem.
Czas kierowników, działów i sztywnych hierarchii będzie nieubłaganie odchodził w przeszłość. Im firma będzie działała prężniej, im bardziej będzie chciała się rozwijać, tym szybciej miejsce kierowników zajmą przywódcy, liderzy, którzy nie tylko będą wydawać polecenia, ale także będą umieli wykrzesać więcej energii ze swoich pracowników i będą umieli zarazić ich swoimi ideami.

Pozdrawiam

Daniel Sukniewicz



Wyszukiwarka