Zagadnienie 10


10. Światopogląd doktryn literackich do XVIII stulecia tzw. Wielka Teoria Piękna.

Już starożytni Grecy wytworzyli teorię piękna. Zakładała ona, iż piękno polega na proporcji części. Dokładniej mówiąc, piękno polega na doborze proporcji i właściwym układzie części. Można to zilustrować na dowolnej sztuce, ale najlepiej widoczne jest to w architekturze: w myśl tej zasady o pięknie portyku stanowią ilość, wielkość i rozstaw kolumn. Analogicznie jest w muzyce, z tą różnicą, że tutaj występują stosunki czasowe (a tam przestrzenne). W ciągu stuleci teoria ta występowała w teorii szerszej (jakościowej) i węższej (ilościowej). W węższej zakładano, że stosunek części stanowiący o pięknie daje się wyrazić liczbowo. Podstawę do nazwania tej teorii Wielką stanowiła jej trwałość. Niewiele jest teorii w dziejach estetyki i całej kultury europejskiej, które są tak trwałe i powszechnie uznawane. Jest to teoria o szerokim zasięgu, panująca nad całą, rozległą dziedziną piękna.

Wielką Teorię Piękna zapoczątkowali pitagorejczycy. Według nich piękno polegało na doskonałej strukturze, ta zaś - na proporcji części. A więc na czymś, co daje się uściślić liczbowo. Pitagorejczycy zapoczątkowali Wielką Teorię Piękna w jej węższej postaci. Teoria ta była uogólnieniem pitagorejskiej obserwacji dotyczącej harmonii dźwięków: struny współdźwięczą harmonijnie, jeśli stosunek ich długości jest stosunkiem liczb prostych. To odkrycie, dokonane na gruncie teorii muzyki weszło przede wszystkim w zakres tej dziedziny. Podobna koncepcja objęła plastykę, architekturę i rzeźbę, a także piękno ludzkiego ciała. Objęła dziedzinę wzroku i słuchu. Tej teorii odpowiadają nazwy harmonia i sym-metria (zestrój i współmierność). Dokładnie nie wiadomo czy ta teoria najpierw rozwinęła się w sztuce, a później przeszła do plastyki, czy może w obu sztukach rozwijała się równocześnie. Już w klasycznej Grecji obowiązywała w obu sztukach.

Szczegółowy jej wykład zachował się jedynie z późnej starożytności w dziele Witruwiusza o architekturze. Autor wywodził w nim, że piękno wtedy zostaje osiągnięte w budowli, gdy wszystkie jej człony mają odpowiedni stosunek wysokości do szerokości, szerokości do długości, i odpowiadają wymogom symetrii. Dowodził, że nie inaczej jest w rzeźbie, w malarstwie, a także w przyrodzie, która „ w ten sposób stworzyła ciało ludzkie, że czaszka od brody do górnej części czoła i do korzeni włosów jedną dziesiątą długość ciała”; toteż można, jak sądził Witruwiusz; przedstawiać liczbowo właściwe proporcje zarówno budowli, jak i ciał. Konsekwencją takiej teorii było poszukiwanie doskonałej proporcji dla każdej ze sztuk. Greccy artyści od wczesnych stuleci sądzili, ze ją znaleźli. W muzyce greckiej pewne melodie stały się bezkonkurencyjne i były nazywane nomoi, czyli prawa. Podobnie było w plastyce - pewne normy nazywane były kanon1, czyli miara.

Koncepcja ta panowała wśród artystów i filozofów pitagorejskich, którzy jak referuje późniejszy pisarz „znaleźli w liczbach własności i stosunki harmonii” (Arystoteles). Twierdzili, że ład i proporcja „są piękne i przydatne”, a ,,dzięki liczbie wszystko pięknie wygląda". Koncepcję ich przejął Platon i ogłosił, że "zachowanie miary i proporcji jest zawsze piękne", że "brzydota jest brakiem miary". Pogląd ten utrzymał również Arystoteles twierdząc, że "piękno jest w wielkości i ładzie" i że głównymi rodzajami piękna są "ład, proporcja i określoność". Tak samo myśleli stoicy: "Piękno ciała jest proporcją członków w ich układzie wzajemnym i w stosunku do całości". Analogicznie też zapatrywali się na piękno duszy - o nim również sądzili, że polega na proporcji części.

Nie ulega wątpliwości: Starożytna doktryna utożsamiająca piękno z proporcją była wielką, powszechną i trwałą jego teorią. Była akceptowana przez całą starożytność: wypowiedzi pitagorejczyków i Platona są z V wieku, Arystotelesa z IV wieku, stoików z III-go, Witruwiusza -już z naszej ery. Niewiele było w dziejach teorii równie trwałych, a w dziejach estetyki europejskiej drugiej tak trwałej nie było.

Została poddana krytyce dopiero na samym schyłku starożytności przez Plotyna. A i on zaprzeczał nie temu, że piękno leży w proporcji i układzie części, tylko sądził, że nie wyłącznie w nich. Argumentował tak: Po pierwsze, gdyby tak było, jak chce Wielka Teoria, to jedynie przedmioty złożone, mające części, mogłyby być piękne; a tymczasem światło, gwiazdy, złoto są piękne, choć nie są złożone. Po wtóre, piękno proporcji pochodzi nie tyle z nich samych, ile z duszy, która przez nie się wypowiada i, jak mówił Plotyn, "prześwieca". Względy te skłoniły Plotyna do twierdzenia, że piękno rzeczy zależy nie tylko od proporcji. Twierdzenie to znalazło zwolenników i "Wielka Teoria" przestała być jedyną teorią piękna. Obok niej znalazła się druga, dualistyczna. Plotyn zapoczątkował ją u schyłku starożytności, była jeszcze dziełem antyku, ale nie była już dla niego typowa. Weszła natomiast do średniowiecznej teorii sztuki. Weszła głównie dzięki chrześcijańskiemu zwolennikowi Plotyna, anonimowemu pisarzowi V wieku, zwanemu Pseudo--Dionizym. W traktacie O imionach boskich dla dualistycznej estetyki znalazł on lapidarną formułę: że piękno polega na "proporcji i blasku" (euarmostia kai aglaid). Formułę tę przejęli czołowi scholastycy XIII wieku; Także później, już w czasach nowych, renesansowi Włosi z Florenckiej Akademii Platońskiej z Marsiliem Ficinem na czele szli za Plotynem i w definicji piękna do proporcji dodawali - "blask".

Ta linia estetyków od Plotyna do Ficina, od III do XV wieku nie wyrzekła się Wielkiej Teorii, tylko ją uzupełniła i tym samym ograniczyła. A przez te same stulecia przebiegała druga -jeszcze liczniejsza - linia myślicieli wiernych Wielkiej Teorii. Pośrednikiem między starożytnością a wiekami średnimi, który przyczynił się do przekazania im tej teorii, był "ostatni Rzymianin". Zgodnie z klasyczną teorią głosił, że piękno jest współmiernością części (commensuratio partiuni) i niczym więcej. Teorię tę poparł swym autorytetem św. Augustyn. W średniowiecznym drzewie genealogicznym teorii piękna są tedy dwie wielkie linie: Augustyn był dla tej linii tym, czym dla tamtej Pseudo-Dionizy. Klasyczny jego tekst brzmi: "Podoba się tylko piękno, w pięknie zaś - kształty, w kształtach - proporcje, w proporcjach-liczby". Od niego też pochodzi wiekotrwała formuła piękna: "Umiar, kształt i ład" (haec tria: modus, species et ordo). A także pochodzą określenia piękna jako "aequalitas numerosa", "numerositas" - podobne i nie mniej charakterystyczne niż niegdyś określenia pitagorejskie i Platońskie.

Pogląd i sformułowania Augustyna utrzymały się w średniowieczu przez tysiąc lat. Wielki traktat XIII wieku, znany pod nazwą Summa Alexandri, powtarzał za Augustynem: rzecz jest piękna, gdy. zachowuje miarę, kształt i ład. Specjalnie o muzyce Hugon od św. Wiktora twierdził, że jest zgodnością wielu składników doprowadzonych do jedności. W traktacie Musica enchiridiasis czytamy: "Wszystko, co miłe, zarówno w rytmach, jak i w ruchach rytmicznych, pochodzi wyłącznie z liczby".

Jako motto całej średniowiecznej estetyki można by przyjąć ówczesne zdanie: "Wszelkie piękno polega na tożsamości proporcji"

Nie inaczej było w estetyce renesansowej. Dla niej również pięknem, najogólniej mówiąc, była "armonia occultamente risultante delia compositione di piu membri". Wszakże czytelnik dawnych tekstów filozoficznych zauważy, że średniowieczne zawierają więcej rozważań o pięknie niż tego można było oczekiwać, teksty renesansowe natomiast-mniej. Rzecz w tym, że renesansowi filozofowie byli filozofami przyrody raczej niż estetykami i niewiele zastanawiali się nad pięknem. Robili to natomiast od XV wieku plastycy, a od XVI również poeci. Jedni i drudzy odwoływali się do starożytnych, artyści głównie do Witruwiusza, autorzy poetyk do Arystotelesa. Jeśli sądzili, że się przeciwstawiają średniowieczu, to ulegali złudzeniu. Ogólna teoria piękna w Odrodzeniu była ta sama, co w średniowieczu, opierała się na tej samej koncepcji klasycznej. Nie zmieniła się od dwu tysięcy lat. U samego progu Odrodzenia, w r. 1435 dal jej wyraz architekt i pisarz L. B. Alberti. Definiował piękno jako harmonię i dobrą proporcję, "zgodność i wzajemne zgranie części". Jeszcze zaś po dwóch wiekach Odrodzenia utrzymywała się ta sama teoria piękna. Lomazzo, choć żył już u schyłku tego okresu, w latach manierystycznych i idealistycznych teorii, pisał, że jeżeli coś się podoba, to dlatego, że ma ład i proporcje. Pogląd ten wyszedł poza Włochy, był powszechną koncepcją Europy. Co więcej. Wielka Teoria okazała się trwalsza niż Odrodzenie. Nawet jeszcze w pełni baroku i akademizmu, w drugiej połowie tego wieku, sławny architekt Francji, F. Blondel określał piękno jako "concert harmomque” sądził, że harmonia jest "źródłem, początkiem i przyczyną" zadowolenia, jakie daje sztuka.

Dopiero w XVIII wieku ta tak długowieczna teoria przestała pociągać. Stało się to pod wpływem empirystycznych prądów w filozofii z jednej strony, a z drugiej - romantycznych prądów w sztuce. Jednakże nie skończyła się, nawet w naszych czasach. Gdy awangardowy estetyk M. Bense pisze, że celem sztuki jest "dystrybucja elementów materiałowych" - to przecież daje wyraz Wielkiej Teorii.

Upraszczając cokolwiek historię powiemy, że Wielka Teoria panowała od V wieku dawnej ery do XVII nowej. W ciągu tych dwudziestu dwu stuleci była natomiast uzupełniana przez dodatkowe tezy, spotykała się z zastrzeżeniami, a jednocześnie z nią wysuwane były inne teorie .

Kryzys jej nastąpił dopiero w XVIII wieku; zagadnienie piękna znalazło wówczas inne rozwiązanie. Sprawy piękna ułożyły się w XIX wieku jeszcze inaczej, ale nietrwale, aż w naszym stuleciu nastąpił nowy kryzys nie tylko teorii, ale samego pojęcia piękna.



Wyszukiwarka