Ustawa o ochronie języka.
(Na przystanku stoi INTELIGENT z Miłoszem w ręce, uśmiecha się do publiczności, prezentuje Miłosza, zaczyna czytać. Wchodzi BLOKERS kaptur na głowie, podchodzi do drugiego mikrofonu, dłubie słonecznik, co trzy sekundy na zmianę wypowiada O fuck, O shit)
I: (obraca się do B z konsternacją) Przepraszam, mógłby Pan przestać???
B: (nie zwraca uwagi na I, dalej swoje)
I: (próbuje wrócić do lektury, ale odrywa się od niej w zdenerwowaniu) :Proszę przestać!!!
B: (rzuca okiem na I, ale jak to B nie rozumie o co tamtemu chodzi i dalej swoje)
I: (krzyczy) Przestań Kurwa!!!
B: (Obraca się do I i patrząc w jego stronę: o shit.
Na scenę wchodzi POLICJNT.
P: (staje przy środkowym mikrofonie i mówi do I) : dzień dobry, Młodszy aspirant Wiśniewski z drugiego komisariatu policji. Za przeklinanie w miejscu publicznym płaci pan mandat 200 zł.
I: Jak to mandat ????
P: Czynem tym złamał pan paragraf drugi artykułu szóstego ustęp trzeci Ustawy o Ochronie języka Polskiego, czym naraził się pan na karę grzywny 200 zł.
I: A on??? (pokazuje na B)
P: Co - on??? (Patrzy na B)
B (patrzy na P z paniką w oczach) o shit!
I: No też przeklina, tylko po angielsku.
P: (patrzy z dumą na B) Aaaaaaaaa po angielsku. (z podziwem) nooooooo uczy się młodzież języków. (z dumą) mój syn też się zapisał na kurs. (do I) wie pan też się temu dziwię, ale ustawy o ochronie języka angielskiego sejm jeszcze nie uchwalił. Póki co niech sobie anglicy chronią angielski, a pan płaci mandat 200 zł.
I: (zrezygnowany) płacę płacę ,wręcza pieniądze P (do publiczności) shit!
KURTYNA