Z żaby księżniczka / 08 październik 2007
Jarosław Jagieła
Jedną z gier, jaką prowadzimy, jest gra z własnym przeznaczeniem. Partnerem jest los. Stawką - świadomość spełnienia się i satysfakcja. Przegraną zaś - poczucie zmarnowanej szansy i życiowej porażki. Wśród ludzi z łatwością dostrzeżemy tych, o których możemy powiedzieć, że są ludźmi wygranymi, i tych, którzy zasługują na miano przegranych. Pierwszych nazywamy w analizie transakcyjnej "książętami" lub "księżniczkami", drugich "żabami".
Wygrywający stawiają sobie cele i je osiągają. Potrafią cieszyć się życiem. Kochają i są kochani. Cenią przyjaźń i potrafią być jej wierni. Znajdują radość w dawaniu i przyjmują to, co im los przynosi. Wygrywający mają poczucie humoru, umieją cieszyć się i śmiać z samych siebie. Umieją także wyrażać swoje emocje - zarówno pozytywne, jak i negatywne. Nie sprawia im trudności powiedzenie komuś: „Wiesz, czuję się dotknięty tym, co powiedziałeś”. Potrafią też wy-znać: „Uwielbiam z tobą rozmawiać”. Mówią „tak”, jeśli się na coś godzą. Mówią „nie”, gdy okoliczności tego wymagają. Są nade wszystko realistami. Mocno chodzą po ziemi.Postrzegają świat takim, jaki jest, a nie takim, jaki chcieliby, aby był. W swoich sądach i ocenach są ostrożni. Potrafią odróżnić fakty od opinii. Biorą odpowiedzialność za swoje słowa i życie. Gdy popełniają błędy, nie popadają w przygnębienie i poczucie winy. Nie obarczają też innych winą za swoje niepowodzenia. Potrafią przeanalizować przyczyny porażki i wyciągnąć z niej wnioski. Zgodnie ze starą konfucjańską zasadą mówiącą, że mądrego od głupiego różni to, że mądry umie wyciągnąć wnioski ze swoich błędów. Głupiec skazany jest natomiast na ciągłe ich popełnianie.
Przegrywające „żaby” żyją w przekonaniu, że pewnego dnia zjawi się piękny królewicz i je odczaruje. Jego pocałunek zmieni całe ich życie. Magiczny gest uczyni je nagle szczęśliwymi. Wszak złe moce zmusiły je do życia wbrew ich prawdziwej książęcej naturze. Żaby postrzegają rzeczywistość z dość zawężonej, beznadziejnej i ograniczonej żabiej perspektywy. Nie potrafią zaufać innym. Trudno więc zbudować im dobre relacje z najbliższymi. Nie umiejąc dawać, niewiele też otrzymują. Sprawiają wrażenie, jak gdyby ich uczucia nie były prawdziwe. Są bardzo krytyczne wobec innych i wobec siebie. Często narzekają, skłonne są ciągle się usprawiedliwiać. Czują się wciąż winne. Pragnąc coś osiągnąć, posługują się manipulacjami, szantażem emocjonalnym lub grami psychologicznymi. Cechuje je brak poczucia humoru i dystansu wobec siebie.
Książęta i żaby różni stosunek do czasu. Osoby wygrywające potrafią zanurzyć się w teraźniejszości. Świadome swojej niedawnej przeszłości, ufnie patrzą w przyszłość. Koncentrują się przede wszystkim na tym, co je spotyka „tu i teraz”. Uwagę przegrywających przykuwa natomiast przeszłość. Uwielbiają godzinami rozpamiętywać minione zdarzenia. Przyszłość wzbudza w nich lęk i niepokój. Teraźniejszość nie jest natomiast na tyle satysfakcjonująca, aby się nią zajmować. Dlatego uciekają się do gier psychologicznych i manipulacji, by poprawić swoje nienajlepsze samopoczucie.
Przegrywający unikają odpowiedzialności za swoje życie. Chcąc osiągnąć własne cele, traktują innych przedmiotowo. Wywierają na nich presję i usilnie przekonują do swoich racji. W wypowiedziach często używają trybu warunkowego. Mówią: „Co by było, gdybym... (miał lepszą pracę, był bogatszy, miał ładniejszą dziewczynę)” lub „Kiedy wreszcie... (skończę studia, spotkam cudownego chłopaka, zdobędę wymarzoną pracę)”, „A jeśli to nastąpi... (problemy przestaną istnieć, świat będzie wspaniały)”. Wygrywający natomiast posługują się najczęściej trybem oznajmującym. Mówią: „Będę pamiętał, aby jutro...”, „Chcę to zmienić”, „Postanowiłem, że...”, „Taka jest moja decyzja”. Można powiedzieć, że język zdradza prawdziwą naturę jednych i drugich.
Zgodnie z koncepcją analizy transakcyjnej każdy z nas ma w sobie trzy podstawowe stany „ja”: Rodzica, Dorosłego i Dziecko. U przegrywających kontakt z rzeczywistością nie jest najlepszy. Ich Dorosły owładnięty jest bowiem albo bezrefleksyjnie uwewnętrznionymi powinnościami, zakazami, nakazami i normami Rodzica, albo emocjami, w których poczesne miejsce zajmuje lęk Dziecka. Wewnętrzny Rodzic stawia im mało realistyczne, lub wręcz absurdalne cele, którym ich Dziecko nie może sprostać. Stąd tak charakterystyczne dla osób przegrywających stałe poczucie winy.
Wygrywający natomiast posiada sprawnego i kompetentnego Dorosłego, który bada rzeczywistość, gromadzi, przetwarza i analizuje napływające informacje. Ma też niejako pod kontrolą zarówno wewnętrznego Rodzica, jak i Dziecko. Wypełniający dobrze swą rolę Dorosły zezwala często na ujawnianie się natury Dziecka - spontanicznej i spragnionej wolności. Stąd też wygrywający, w odróżnieniu od przegrywających, potrafią cieszyć się życiem.
Niemal każdy z nas ma coś z osoby wygrywającej życie, i coś z osoby przegrywającej je. Termin „wygrywający” może być mylący. Wskazuje, że są to osoby, które z upodobaniem grają i wygrywają gry psychologiczne (jeżeli przyjąć, że w grach psychologicznych można coś tak naprawdę wygrać). W rzeczywistości jest dokładnie na odwrót. Wygrywający nie tracą niepotrzebnie czasu na emocjonalne intrygi, także na konwencjonalne rytuały, rutyniarskie procedury, niepotrzebne nikomu rozrywki czy izolujące ich od ludzi wycofania. Choć są one w odpowiedniej proporcji obecne w ich życiu. Ale wygrywający są zdolni do bliskich, pozbawionych pozorów relacji z innymi. To czyni ich ludźmi autentycznymi.
Autentyczność to zgodność z samym sobą. Z tym, czym w swej istocie jestem, a nie tym, kim wydaje mi się, że jestem. Takie osoby nie udają nic przed innymi i sobą. Nie ukrywają własnych błędów, potknięć i niedostatków. Autentyczność nie oznacza przyzwolenia na nieskrępowane wyrażanie wszystkich swoich myśli i uczuć w każdej sytuacji. Nie oznacza też chęci robienia tego, na co tylko ma się ochotę, bez względu na wszystko i wszystkich. Jest to natomiast swoiste „bycie z samym sobą w zgodzie”.
Z autentycznością ściśle wiąże się autonomia. Osiągnięcie autonomii oznacza zdolność do kierowania samym sobą, odpowiedzialność za siebie, a także umiejętność realistycznej oceny rzeczywistości. Można ulec iluzji autonomii, jeżeli nie poddamy gruntownej rewizji naszych nieświadomych przekonań. Jeśli na przykład w scenariuszu życia mamy zakaz: „Nie ufaj ludziom”, to zmiana zawodu z inspektora skarbowego, komornika czy policjanta na pielęgniarkę, opiekunkę społeczną lub nauczycielkę, niewiele zmieni. Zmienią się rekwizyty i scenografia - zasadniczy scenariusz pozostanie nienaruszony. Różnica okaże się niewielka. To nie kontrolerka będzie podejrzewała, że każdy przedsiębiorca nieuczciwie zaniża dochody i kombinuje jak może, by nie płacić podatków. To pielęgniarka będzie przekonana, że pacjenci symulują, koleżanki wynoszą po kryjomu leki, a rodziny odwiedzające pacjentów przynoszą na oddział alkohol.
Z autonomią wiążą się cztery elementy. Po pierwsze - świadomość, czyli rozeznanie co do miejsca, czasu i sytuacji, prawidłowe odzwierciedlanie rzeczywistości, zdawanie sobie sprawy z tego, co się dzieje tu i teraz. Po drugie - odpowiedzialność, czyli możliwość adekwatnej, swoistej „odpowiedzi” na obecność drugiego człowieka obok nas; odpowiedzialność nie jest przymusem, ale adekwatnością. Po trzecie - spontaniczność, czyli zdolność do pełnego, pozbawionego barier oraz mechanizmów obronnych wyrażania siebie, swoich myśli i odczuć. Wreszcie - intymność, czyli umiejętność tworzenia z innymi ludźmi bliskich, otwartych, bezpośrednich i pełnych uczuć relacji.
Istotą wygrywania życia nie jest osiągnięcie sukcesu rozumianego jako zyskanie dominacji nad innymi. Sukcesem natomiast jest wewnętrzna wolność, prawdziwość wyrażania siebie oraz akceptacja odmienności innych. Człowieka przegrywającego charakteryzuje przede wszystkim to, że nie potrafi wyrazić siebie w sposób prawdziwy. Sięgnięcie po gry psychologiczne jest więc dla niego jedynym sposobem osiągnięcia choćby tylko pozorów lub namiastki życiowej satysfakcji.