Księga Welesa, Księga Welesa


Księga Welesa

w przekładzie (z rosyjskiego) N. Słatina

Deseczka 1 (II 1)

Dlaczegoż nie pamiętamy dawnych chwalebnych czasów, zmierzając niewiadomo dokąd. Spoglądamy wstecz i mówimy, że wstydzimy się poznawać obie strony Nawii-Prawii-Jawii i wszystkiego wokół doświadczać i rozumieć.

Oto Darzbog stworzył nam to i tamto - wszystko co istnieje. Światło gwiazd lśni dla nas, i w tej otchłani Darzbog zawiesił ziemię, aby była tak utrzymywana, Oto dusze przodków które świecą nam gwiazdami z Iru.

Ale oto Grecy napadli na Ruś i niegodziwość szerzą w imieniu swych Bogów. A my - mężowie, nie wiemy dokąd biec i co robić. Wszak co zostało przewidziane Darzbogiem w Prawii - jest nam nie widoczne. A w ślad za nią - jak ta oto wojna - Jawia się porusza, i ta tworzy nasze życie. Kiedy odejdziemy - to śmierć. Jawia jest ruchem, tym co stworzone przez Prawię. Nawia - jest przed nią , i po niej - Nawia. A przecież w Prawii istnieje Jawia.

Otrzymaliśmy mądrość o starożytności i dusze pogrążyliśmy w nią. Oto ona, wiedza nasza, jakbyś nie uważał - i tak już coś innego następuje. Oto wszystko wokół nas tworzy siłę Bogów. Widzimy to w sobie, otrzymaliśmy to jako dar Bogów, i na Ich potrzeby. Zatem robić to znaczy podążać za Prawią.

Oto dusze naszych bohaterów spoglądają na nas z Iru. I Żalia płacze tam nad nami i mówi, że lekceważymy Prawię-Nawię-Jawię. Lekceważymy ją i jesteśmy głusi na prawdę. Nie jesteśmy godni być darzbożymi wnukami. Jako że jedynie modląc się do bogów i dusze nasze czyste mając, i ciała, możemy życie otrzymać z praojcami w Bogach, zlewając się w prawdę jedyną! Jakeśmy wnuki Darzboga.

Spójrz, ruski rozumie, jakże wielki jest Rozum Boski! Głoście więc jego chwałę, i temu się poświęcajcie i z Bogami obrócicie się w jedność... Ulotne jest nasze życie i musimy , tak jak nasze kone, pracować, mieszkając z cielętami, owcami i bydłem naszym na ziemiach swoich, od wrogów ratując się, podążać na północ...

Deseczka 2а (II 2а)

Nie ten jest mężem prawym, kto się obmywa i o którym mówią ze jest bogobojny, ale ten u którego w pełni pokrywają się słowa z czynami. Dlatego już w starożytności było powiedziane, abyśmy jak dziadowie nasi dobro tworzyli. I my będziemy orać pola nasze i sławni będziemy.

Takoż i w czasach Zielonosława , Boruś i Ruś porąbana była wrożym ramieniem i szerzyło się zło i niegodziwość. Kniaź nasz był w niemocy. i posłał synów swoich na bitwę, a oni zostali przez wrogów pokonani. Wiecu nie posłuchali i co było postanowione nie przestrzegali. I dlatego zostali pobici i w niewolę pojmani.

Czyż nie takoż dzisiaj powiadamy? Kniaziami są naszymi i nie powinni chodzić na południe aby ziemie zdobywać dla nas... i dzieci naszych. A tam Grecy na nas napadli, jak tylko Boruś od nas się oddzieliła. I była siecz wielka i wiele miesięcy.

Sto razy Ruś się odradzała i sto razy była rozbita od północy do południa. I tak jak praojcowie nasi trzodę prowadzali i byli przez Oriego - ojca do ziemi ruskiej przywiedzieni. I na cierpienia liczne nie zwracali uwagi i rany i zimno. Tak oto dotarli do tego miejsca i osiedli onegdaj na ziemi ruskiej.

I dwakroć ćma czasu minęła, a po tych dwuch ćmach przyszli Waregowie... I ziemię Chazarów, u których byliśmy w poddaństwie, zabrali w swoje ręce.

A jeszcze był naród Ilmerów liczący od stu do dwustu rodów. Naród nasz osiedlił się pośród Ilmerów, jako że przybył do ziemi ruskiej później. A przecież oni braćmi są naszymi i do nas... podobni. Jakże odróżnić jeszcze, przecież nas od zła chronili.

I u nich wiec był nieraz, i to co powiedziane było ... na wiecu, to po prawdzie było. A czego na wiecu nie przyjęto, tego być nie miało prawa... Od zgromadzenia do zgromadzenia razem kniaziów wybieraliśmy i tak oto żyliśmy i pomoc im okazując i tak było. My trawy znaliśmy i wiedzieliśmy jak dzbany w ogniskach wypalać, jakoż i oni dobrymi garncarzami byli, jak bydło prowadzać i ziemię orać - wszystko rozumieli... Takoż i nasi ojcowie. I napadł na nas zły ród. I dlatego ...

Deseczka 2b (II 2b)

... musieliśmy ukryć się w lasach i żyć tam jako myśliwi i rybacy, aby uniknąć niebezpieczeństwa. Tak przeżyliśmy ćmę jedną i zaczęliśmy miasta stawiać i wszędzie wokół paleniska zakładać. A po ćmie drugiej nastąpił chłód wielki, ruszyliśmy więc na południe gdyż miejsca tam są zbożorodne. A tam rzymianie nasze bydło brali po cenie, która była umówiona i słowa dotrzymywali. I powędrowaliśmy na południowy ... zielone trawy i mieliśmy mnóstwo bydła...

Deseczka 3а (II 3а)

Modlimy się do Welesa, Ojca naszego, aby puścił na niebo Konnicę Suriego i aby Suria wkroczył na niebo aby obracać wieczne złote koła. Przecież to słońce nasze, które oświetla nasze domostwa i przed którego obliczem bledną oblicza palenisk domowych. Ogieńkowi temu, Semurgle Bogowi mówimy aby się pojawił i pokazał na niebie i oddał się pracy swej, aż światło stanie się błękitem... Nazywamy go jego imieniem „Ognieboże” i idziemy pracować. I jak co dzień odmówiwszy modlitwę i nasyciwszy ciało posiłkiem idziemy w pole aby podjąć trud nasz. Tak jak nakazali bogowie każdemu mężowi aby pracował na chleb swój.

Jesteśmy wnukami Darzbożymi, ulubieńcami bożymi i boże rodło w prawicy dzierżąc, opiewamy sławę Cudownego i do wieczora pięciokroć Bogów wysławiamy codziennie. Suricę pijemy na znak wdzięczności i obcowania z bogami, którzy w Swarogu istota, takoż piją za nasze szczęście.

Kiedy opiewamy sławę Cudownego, złoty koń Suriego galopuje po niebie. A kiedy wracamy do domu, utrudzeni, rozpalamy ogień i posilamy się jedzeniem. I mówimy Jakaż jest miłość boska do nas i odchodzimy w sen, jako że dzień przeszedł i ciemność nastała.

I jeszcze oddajemy dziesiątą część naszym Ojcom i setną władzy. I tak pozostajemy mili bogom, o ile Bogów sławimy i modlimy się do nich z ciałem obmytym wodą czystą .



Wyszukiwarka