Makbet - Geneza utworu
Oparte na faktach zdarzenie z okresu średniowiecza spisał pod koniec wieku XIV John Fordun. W I połowie XV wieku Andreas Wintoun dodał trzy wieszczki oraz motyw kroczącego lasu. Sto lat później dodano do kroniki zatytułowanej Księga Szkotów, postaci Banka, Fleance'a i tana Kawdoru oraz informację, że żona niejakiego Makbeta namawiała go do morderstwa. Te wszystkie fakty przeniósł do swoich kronik Raphael Holinshed i wydał je pod wspólnym tytułem Kroniki Anglii, Szkocji i Irlandii. To one stały się źródłem materiałowym do powstania Makbeta. Z kroniki Holinsheda dowiadujemy się, że Makbet był prawdopodobnie szkockim rycerzem, który miał jakieś prawo do tronu, więc zabił uzurpatora, króla Dunkana i przejął panowanie po nim. Tylko że legendarny Makbet był władcą dobrym i mądrym, ale nie panował długo, gdyż podstępnie pozbawili go życia zwolennicy synów zabitego króla.
Oprócz historii Makbeta zaczerpnął Szekspir z tej kroniki, niezwiązany z tym bohaterem, opis zabójstwa króla Duffa przez dowódcę Donwalda. Motyw ten Szekspir wykorzystał w scenie zabójstwa Dunkana. Wykorzystując fakty z kronik, stworzył własnego pomysłu dramat. PremieraMakbeta miała miejsce najprawdopodobniej 11 sierpnia 1606 roku.
Makbet - streszczenie
Makbet i Banko, najwaleczniejsi rycerze króla Szkocji, Dunkana, wracają ze zwycięskiej wojny z Norwegami. Na swej drodze spotykają trzy czarownice witające ich nowymi tytułami, które mają dopiero otrzymać. Przekazują im też niewyobrażalne dla nich informacje, a mianowicie, że Makbet ma otrzymać najpierw tytuł tana Kawdoru, a później ma zostać królem. Banko słyszy od wiedźm, że będzie ojcem królewskich dzieci. Obaj są tym niezwykle zdziwieni, ale wkrótce wychodzą na ich powitanie panowie szkoccy, Rosse i Angus, i oznajmiają Makbetowi, że w nagrodę za waleczność otrzymał od króla posiadłości i tytuł tana Kawdoru, bo poprzedni pan Kawdoru okazał się zdrajcą i spiskował z wrogimi Szkocji, Norwegami. Makbet dziwi się, ale jednocześnie nasuwa mu się od razu myśl odnośnie spełnienia się pozostałej części przepowiedni. Dzieli się tymi myślami z Banko, ale ten przestrzega go, by nie wierzył w coś, co może w nim zapalić niebezpieczne pragnienia i żądze.
Król serdecznie wita bohaterów i odbywa z nimi rozmowę. Banko deklaruje władcy swoją wierność i lojalność. Wkrótce posłaniec królewski przynosi wiadomość, że Dunkan będzie gościem w domu Makbeta. Żona Makbeta odczytuje ten fakt jako pomyślną wróżbę dla dalszej kariery Makbeta. W jej głowie rodzi się szalony pomysł zabicia króla i sięgnięcie, zgodnie z przepowiednią wiedźm, po koronę królewską. Makbet ma jednak opory wewnętrzne, tłumaczy żonie, że przecież Dunkan jest jego krewnym i tak hojnie odwdzięczył mu się za bohaterską postawę na wojnie. Zastanawia się, dlaczego ma stracić wspaniałą opinię, której z takim trudem się dorobił. Lady Makbet nie ma jednak żadnych skrupułów, judzi cały czas męża, by wykorzystał okazję, którą los mu zsyła, a która już nigdy może się nie nadarzyć. Lady Makbet jest nieugięta, tak bardzo marzy jej się bycie żoną króla, że nie daje ani chwili spokoju mężowi, namawiając go, by pomógł losowi, skoro on tak zrządził. W końcu Makbet ulega jej namowom i razem planują, w jaki sposób pozbawią Dunkana życia.
Król udaje się na spoczynek, a wtedy Lady Makbet częstuje jego strażników winem, do którego dodaje usypiający proszek. Dokonują zabójstwa króla, a później mordują królewskich pokojowców i wkładają im do rąk sztylety. Kiedy rano przybywają do zamku Makbeta - Makduf i Lennox, odkrywają tragiczną prawdę o zgonie króla. Małżonkowie doskonale udają rozpacz po śmierci Dunkana. Makbet tłumaczy, że strażnicy okazali się zdrajcami, a on z rozpaczy i wściekłości dokonał na nich samosądu. Synowie królewscy w obawie o swoje życie postanawiają uciec z kraju, Malkolm do Anglii, Donalbein do Szkocji. Decyzja ta ściąga na nich podejrzenie o zabicie króla.
Tymczasem Makbet zostaje koronowany na króla. Z tej okazji postanowiono wydać ucztę. Przybyli na nią wszyscy liczący się w państwie panowie. Przybywa też Banko, ale zapowiada, że nie zabawi długo, gdyż musi wyjechać z powodu ważnych spraw. Banko domyśla się, kto zabił Dukana, dlatego rezygnuje ze świętowania koronacji Makbeta. Również Makbet wie, że Banko zna jego tajemnicę, dlatego postanawia pozbyć się niewygodnego świadka. Wynajmuje morderców, którym płaci i nakazuje zabicie Banka i jego syna, Fleanca. Banko ginie z rąk zbójów, ale jego synowi udało się uciec, z czego Makbet jest bardzo niezadowolony, staje się niespokojny. Wszystko próbuje tuszować Lady Makbet, udaje wesołą i szczęśliwą, próbuje bawić gości. W trakcie uczty zachodzi nieprzewidziana okoliczność. Oto Makbetowi pojawia się przed oczyma widmo Banka, król krzyczy na ducha i próbuje go odegnać. Goście zdumieni nie wiedzą, co stało się Makbetowi, ale jego żona tłumaczy to przemęczeniem, zabiera go, by odpoczął, a gości odprawia do domu.
Makbet postanawia ponownie spotkać się z czarownicami, by dowiedzieć się, jak potoczy się jego królewska kariera. Z zadowoleniem wysłuchuje pomyślnej dla siebie wróżby, bo wiedźmy mówią, że nic mu nie grozi, póki las Birnam nie podejdzie pod jego zamek, co wydało się Makbetowi tak nieprawdopodobne, że z ulgą odetchnął. Bardzo dobra jest dla niego i druga wiadomość, że nie zabije go nikt zrodzony z kobiety. Pewny, że nic mu nie zagraża, staje się władcą despotycznym. Brnie też dalej w zbrodnie. Rozkazuje zamordować Makdufa i jego rodzinę, ale Makdufowi wcześniej udało się zbiec do Anglii. Rozwścieczeni mordercy bez skrupułów zabijają całą jego rodzinę. Makduf spotyka się w Anglii z synem Dunkana, któremu opowiada o krwawych rządach Makbeta. Malkolm przysięga zemstę Makbetowi.
Tymczasem żona Makbeta popada w obłęd, wszędzie widzi krew i próbuje ją zmywać. Wzywany medyk jest bezradny wobec chorej duszy kobiety. W końcu, nie umiejąc zapanować nad własnymi emocjami, Lady Makbet popełnia samobójstwo. Gdy posłaniec informuje o tym fakcie Makbeta, ten nie przejmuje się zbytnio, bo jest zajęty walką o utrzymanie władzy. Poddani chcą go pozbawić tronu, szykują atak na zamek. Makbet jednak tak bardzo wierzy w swoją potęgę, że nie dopuszcza myśli o porażce. Tym bardziej, że pamięta o przepowiedni czarownic.
W czasie jednego z ataków wojska na zamek, w którym broni się Makbet, posłaniec informuje go, że las Birnam zbliża się do zamku. Byli to zamaskowani gałęziami drzew żołnierze. Makbet pojmuje nagle dwuznaczność przepowiedni. Żołnierze zdobywają zamek. Makbet pojedynkuje się z młodym Siwardem i wygrywa tę walkę. W chwilę potem dochodzi do spotkania z Makdufem, który wyzywa Makbeta na pojedynek. Ten jednak nie chce z nim walczyć, twierdzi, że już wystarczająco mu ciąży na duszy krew bliskich Makdufa. Z pychą w głosie powiada, że nikt, kto jest zrodzony z kobiety, nie może go pokonać. Wtedy Makduf informuje go, że on właśnie przyszedł na świat za pomocą cesarskiego cięcia. Makduf żąda, by albo z nim walczył albo się poddał, jednak Makbet nie chce przyjąć żadnej z propozycji. Dochodzi w końcu do walki pomiędzy Makdufem a Makbetem, w której Makbet ginie. Szkocja zostaje uwolniona od zbrodniczego króla. Tron obejmuje Malkolm, syn Dunkana i jego prawowity następca.
Charakterystyka Makbeta
Podstawowe informacje o bohaterze
Makbet jest krewnym króla Szkocji, Dunkana. Jest również jego najwaleczniejszym rycerzem. Wsławił się w bitwie z Norwegami, których wspierał tan Kawdoru. To po nim właśnie otrzymał, za swoje bohaterstwo na polu walki, ten tytuł Makbet. Zwiedziony przepowiedniami czarownic zabija Dunkana. Ta zbrodnia pociąga za sobą następne. Ostatecznie zhańbiony jako władca i jako człowiek ginie w pojedynku z Makdufem.
Charakterystyka
Makbet jest na początku szlachetnym i lojalnym rycerzem oraz obrońcą króla Dunkana. Usłyszawszy wróżbę czarownic, że ma zostać tanem Kawdoru, a później królem, już pozwolił dojść do głosu zbrodniczym myślom, które męczą go, ale które zawładnęły nim i nie dają mu spokoju. Obawia się sam przed sobą tych nieludzkich wprost podszeptów niezdrowej ambicji, od których po prosu włos mu się jeży na głowie, a serce bije przyspieszonym rytmem. Makbet mimo żądzy władzy ma chwile wahania, boi się następstw swego czynu. Jest wewnętrznie rozdarty, a w duszy jego toczy się walka, o czym świadczą słowa skierowane do żony, kiedy prosi ją, by zrezygnowali z tych morderczych zamiarów wobec króla, tym bardziej, że władca dopiero co obdarzył go godnością i majątkiem, a uznanie króla i sławę, którą cieszył się wśród ludzi, drogo okupił w walką. A jednak ten waleczny rycerz uległ namowom i kaprysom żony. Po spełnieniu tego straszliwego czynu, Makbet nie zaznaje spokoju, dręczą go ciągłe lęki, nienawidzi Banka, który domyśla się, kto i dlaczego zabił króla. Boi się, że spełni się też teraz przepowiednia, iż Banko będzie ojcem królewskich dzieci, uznaje go niebezpiecznym dla siebie. Myśli, że Banko wykorzysta sytuację, a on popełnił ten mord nie dla korzyści rodu Banka, ale dla swoich interesów. Bez skrupułów pozbywa się więc swego najlepszego przyjaciela nasyłając na niego i jego syna płatnych morderców. Tak do końca nie potrafi jednak uśpić swojego sumienia, czego dowodem jest ukazanie mu się ducha Banka, bo to nic innego, jak uzmysłowiony głos sumienia każe mu widzieć zjawę przyjaciela. A jednak raz stawszy się mordercą, morduje dalej, bo już nie może oprzeć się swemu losowi. Najpierw zamordował dla zdobycia korony, później morduje, by ją utrzymać. Stacza się całkowicie w przepaść zbrodni. Z jego rozkazu giną dzieci i żona Makdufa. Żądza władzy zawładnęła nim całkowicie i wyznaczyła drogę postępowania, drogę naznaczoną krwią niewinnych ludzi. Jest nieczuły i obojętny na cierpienia innych, nawet na cierpienie żony, ale może dlatego, iż podświadomie to ją obwiniał za to, co się stało. Gdy Sejton poinformował go, że królowa zmarła, cynicznie stwierdza, że wybrała złą porę na umieranie, a Sejtonowi zarzuca nadgorliwość w przynoszeniu złych wieści. Mimo swej zbrodniczości nie jest Makbet do końca „czarnym charakterem”, ma chwile wahania, rozterek, dręczą go popełnione czyny zbrodnicze. Gdy dochodzi do finalnej walki z Makdufem, chce się wycofać, bo jeszcze wierzy przepowiedni, dlatego uprzedza Makdufa, że dotąd nie unikał żadnej walki, ale z nim nie chce pojedynku, bo on, zrodzony z kobiety, nie jest w stanie go pokonać. Nie chce mieć jeszcze dodatkowo jego, na i tak obciążonym sumieniu i chce, by Makduf zrezygnował z walki z nim.
Do końca jest pyszny i zadufany w sobie. Na propozycję Makdufa, by poddał się, odpowiada, że to nie leży w jego naturze i woli zginąć, niż ugiąć kolan przed nowy królem, a pospólstwu służyć za przedmiot obelg i zniewagi. Jego chora ambicja i pragnienie władzy zabiły w nim uczucia wyższe, pozbawiły szacunku dla innych i dla siebie samego.