(Marta Krzyżewska)
25. Motyw Powstania styczniowego w literaturze.
Świadomość młodego pokolenia pisarzy, którzy podejmą na dobre twórczość literacką po roku 1864, określiło w głównej mierze powstanie styczniowe. Najstarsi z nich, urodzeni w roku 1836, zapisani zostali przez historyków jako członkowie Rządu Narodowego, komisarze, wybitni działacze lub kronikarze powstania. Najmłodsi, którzy w roku 1863 mieli nie więcej niż lat 16 i uciekali do oddziałów z ław szkolnych, podzielili po prostu dolę ówczesnego nieznanego żołnierza: brali udział w potyczkach, bywali ranni, więzieni, zsyłani na Syberię. Przy wszystkich różnicach poglądów na termin wybuchu, organizację, taktykę czy nawet celowość walki zbrojnej, młodzi ludzie urodzeni w latach 1836-1846 stali się uczestnikami, bohaterami lub choćby tylko świadkami wielkiej historii narodu. Było to wspólne, jednoczące, najważniejsze przeżycie pokoleniowe, które zadecydowało o ich dalszych poczynaniach zaznaczyło się trwałym śladem w ich późniejszej twórczości.
Pierwsze oceny powstania:
„Stałam się dwudziestoletnim świadkiem jednej z katastrof społecznych najokropniejszych, jakie dostępnymi być mogą oczom śmiertelnych. Widziałam domy ludne i gwarne wymiecione z ludzi, […] wielkie mogiły wznoszące się wśród lasów, kryjące tych, z którymi niedawno tańczyłam, nawiedzane tylko przez leśnych ptaków” (Eliza Orzeszkowa)
„Koło mnie, a raczej koło mej duszy ciemno jak w grobie, przyszłość tak dawniej jasna - dziś tylko przy odblasku łez jest dla mnie widzialną” (Bolesław Prus)
„Nie ma gdzie spocząć, nie ma gdzie się zakorzenić, trawa zdaje się usycha pod stopą, a chleb w ustach gorzknieje” (Adam Asnyk)
Tak się ukształtowało następne ogniwo więzi pokoleniowej przyszłych pisarzy: poczucie klęski, załamanie wiary w sens własnego działania, bankructwo wielu wartości uznawanych do niedawna za niewzruszone. Ala już w parę lat po powstaniu młode pokolenie zaczęło poszukiwać nowych perspektyw dla narodu: „idei pozytywnych”, które pomogłyby mu wydźwignąć się z upadku. Młode pokolenie pozytywistów widząc klęskę zrywów niepodległościowych, zaczęło nawoływać do skupiania wysiłków na działaniach ekonomicznych, gospodarczych i kulturowych, aby w przyszłości móc poprzeć zryw narodowy. Dla pozytywistów patriotyzm to praca dla narodu i społeczeństwa.
Po powstaniu styczniowym zarysowała się paradoksalna sytuacja. Współczesna poezja tonęła nadal w oparach „popularnego romantyzmu”, a młodzi pozytywiści zaklinali poetów, by przemówili wielkim głosem - za pracą organiczną. Liczyli na to, że „pozytywny kierunek wyda może swojego poetę, Mickiewicza swojego czasu, którego pieśń potężnym zabrzmi głosem i dokończy odrodzenie rozpoczęte przez wiedzę”. W istocie jednak poezja nie mogła sprostać oczekiwaniom wynikającym z kultu tradycji romantycznej.
Polityczna powieść po powstaniu w pierwszej wersji przedstawiała się raczej ubogo. Nie było możliwości by temat powstania uzyskał pełne rozwinięcie w literaturze współczesnej po roku 1864. Podjęło go kilku pisarzy: M. Bałucki „Przebudzeni” (1864), J. Lam „Koronkarz w Galicji” (1869), Józef Ignacy Kraszewski „Dziecię Starego Miasta” (1863), „Szpieg” (1864), ale żaden z utworów nie zajął wybitnej pozycji. Polityczna powieść musiała ustąpić miejsca innej. Tej, która wyrażała najpełniej idee pozytywistów, czyli powieści tendencyjnej. Żądano od niej, aby uczyła świat poznawać według wskazań wiedzy współczesnej, a także stopniowo go ulepszać poprzez krytykę tego, co jest i ukazywanie tego, co być powinno. Powstał schemat: jednoznacznie osądzone postacie, zdarzenia będące ilustracją przyjętych tez, narrator w roli komentatora zdarzeń i wykładowcy powieściowego morału. Najwybitniejsze utwory z tego okresu oraz towarzyszące im artykuły krytycznoliterackie świadczą, że literatura pozytywizmu pod koniec lat siedemdziesiątych wkroczyła w okres dojrzałości, przełamując schematy strukturalne powieści tendencyjnej na rzecz pisarstwa w pełni realistycznego.
„Nad Niemnem” Eliza Orzeszkowa
Cała powieść wysuwa się z węzła, którym jest powstanie 1863 roku. Losy, charaktery, cierpienia Korczyńskich i Bohatyrowiczów, miłość Jana i Justyny, wszystko prawie, co dzieje się w powieści, jest związane z tym węzłem, bierze z niego swój początek, albo przyczyny rozwoju. Węzeł ten z przyczyn cenzuralnych osłonięty jest woalem przemilczeń i przenośni, który z łatwością przebija oko polskiego czytelnika. „Nad Niemnem” przyjęte zostało z takim entuzjazmem, jak rzadko która powieść tego okresu. Przy opisywaniu Mogiły i odtwarzaniu związanych z nią wydarzeń, poprzez gąszcz aluzji przebija sfera nietłumionych uczuć narratora, który w patetycznych frazach głosi chwałę poległych bohaterów 1863 roku. W powstaniu brali udział i polegli Jerzy Bohatyrowicz i Andrzej Korczyński. Mogiła stanowi święte miejsce w krajobrazie „Nad Niemnem” i żyje w pamięci starego Jakuba, Anzelma i Jana, którzy są wzorcowymi postaciami utworu. W kodeksie moralnym Bohatyrowiczów zawarty jest patriotyzm aktywny, domagający się potwierdzeń w czynach. Zarazem patriotyzm, w którym mieści się określona treść społeczna: zrównanie stanów. Patriotyzm spod znaku „Pana Tadeusza”. Taki właśnie patriotyzm wyznawali kiedyś trzej bracia Korczyńscy, co im pozwoliło uznać braci w Bohatyrowiczach. I taki patriotyzm przypłacił śmiercią Andrzej, jedyny, którego imię współcześni Bohatyrowicze wymawiali z czcią. Benedykt czuł i myślał kiedyś tak, jak Andrzej. Co więcej: umiał przekazać te same wartości synowi. Benedykt dźwiga na sobie cały ciężar doświadczeń pokolenia samej Orzeszkowej, pokolenia pozytywistów, którzy usiłowali przełożyć formułę patriotyzmu 1863 roku na język pracy organicznej i pracy u podstaw. Utracił wszystko oprócz ziemi i uznał, że jego jedynym obowiązkiem jest utrzymanie jej w polskich rękach. Miał przeciwko sobie żonę i brata Dominika, miał zobowiązania i długi wobec siostry, miał pracę ponad siły i znikąd pomocy. Złożyło się to na to, że rodzony brat Andrzeja coraz częściej zapominał o Mogile i zaczął procesować się z Bohatyrowiczami.
Mogiła jest symbolem jedności narodowej w walce o wolność ojczyzny. Orzeszkowa przekonuje czytelnika, że tylko zjednoczony i pracowity naród ma szansę ponownie zaistnieć na mapie Europy.
„Lalka” Bolesław Prus
Na podstawie „Ludzi bezdomnych” Stefana Żeromskiego możemy zaobserwować, jak ciężkie warunki materialne miała większość Polaków po powstaniu styczniowym. Przyczyna tkwiła między innymi w tym, że nie mieli oni własnego państwa. Widzimy to w powieści na przykładzie chociażby ulicy Ciepłej, z której wywodził się główny bohater powieści- Tomasz Judym. W nieludzkich warunkach żyli również chłopi w Cisach i robotnicy z Zagłębia, na których postanawia pracować główny bohater. Historia Wiktora Judyma i jego rodziny świadczy o tym, z jakimi trudnościami borykali się polscy robotnicy. Mimo, iż Wiktor i jego żona pracują, nie są w stanie utrzymać rodziny i dlatego zmuszeni są do opuszczenia kraju i emigrują do Szwajcarii.
Prawdziwą wielkość i tragizm zrywu z 1863 roku odnajdujemy w opowiadaniu S. Żeromskiego pt. „Rozdzióbią nas kruki, wrony”. Pisarz opisuje końcową fazę powstania i dokonuje analizy przyczyn klęski poniesionej wówczas przez powstańców. Opowiada historię Winrycha, który walczył w powstaniu. Zryw powoli upadał, Rosjanie rozbijali resztki polskich oddziałów, ale Winrych zamiast ratować siebie, dowoził Polakom broń. W końcu zginął rozstrzelany przez Rosjan. Jego ciało stało się łupem nie Moskali, ale pozbawionych ubrań i żywności rodaków, dla których chciał zrobić tyle dobrego. Żeromski obwiniał szlachtę o to, że zaniedbywana przez stulecia warstwa chłopska, żyjąca w nędzy i poniżeniu nie ukształtowała w sobie poczucia tożsamości narodowej, nie rozumiała idei powstania. Wiejski nędzarz nie zdawał sobie sprawy, że postępuje niegodnie, ponieważ nikt nie uświadomił mu jak ważną rolę może odegrać w toczącej się walce i co zwycięstwo może zmienić w jego życiu. Żeromski z ogromną odwagą przypomniał prawdę, że egoistyczne postępowanie wyższych warstw, utrudniało związanie walki o niepodległość z wyzwoleniem ludu od niewoli społecznej. Wyraźnie sugeruje, że gdyby warstwa chłopska miała wyższą świadomość narodową i została włączona do powstania, jego koniec mógłby być zupełnie inny. Sugeruje również, że jeśli nic się nie zmieni to „rozdziobią nas kruki, wrony”- symbole zaborców.
„Gloria victis” E. Orzeszkowej, to opowiadanie, którego akcja rozgrywa się w podlaskiej puszczy. Miejsce walki powstańczej, jednego epizodu, którego wojska rosyjskie zabiły wszystkich powstańców. Na dodatek Orzeszkowa ukazuje, że nikt z ludzi o tym epizodzie nie pamięta o powstańcach, którzy zginęli za wolność. Pamięta o tym tylko przyroda. Dąb opowiada historię. Orzeszkowa, głównym bohaterem zrobiła Romualda Traugutta (dyktatora powstania). Został on tu uśmiercony, co nie jest prawdą, tak naprawdę on zginie później. Autorka opisuje go jak człowieka świętego, męczennika, stosuje stylizacje religijną, aby opisać go i jego zachowanie. Pokazuje także, że Traugutt był świadomy, tego że powstanie się nie uda. Kiedy Eliza Orzeszkowa była młoda to skrywała Traugutta w swoim domu.