OFIARA PRZEROŚNIĘTYCH AMBICJI
Jedną z najbardziej negatywnych postaci w historii Polski był bez wątpienia książę Władysław opolski. Zostawił on jednak po sobie zadziwiający pomnik: klasztor jasnogórski z jego cudownym obrazem. Historycy charakteryzowali Władysława jako przewrotnego obłudnika i egoistę, zdrajcę i krzywoprzysięzcę, ogarniętego chciwością i pychą, dbającego wyłącznie o własne interesy. Nie znalazł się ani jeden obrońca, który powiedziałby o nim coś pozytywnego, i opinia o Opolczyku jest równa mniej więcej opinii o Bolesławie Rogatce. A przecież trudno ich porównywać, gdyż Władysław w drugiej połowie XIV wieku należał do najpotężniejszych panów królestwa polskiego i zamierzał nawet sięgnąć po koronę.
Książę ten wywodził się z bocznej linii Piastów opolskich i był synem Bolka II i Beatrycze, córki Bernarda świdnickiego. Peryferyjność dynastyczna nie pozbawiła go wszakże królewskich koneksji. Poprzez matkę był prawnukiem Władysława Łokietka, a poprzez swoją kuzynkę Annę, trzecią żonę Karola IV, skoligacony był także z dworem cesarskim. Jego cioteczna babka Elżbieta Łokietkówna była matką króla Węgier Ludwika. Władysław posiadał także szerokie koneksje kościelne, ponieważ jego dwie siostry były klaryskami w Budzie, dwie cysterkami w Trzebnicy, a brat Henryk przyjął święcenia kapłańskie na dworze cesarskim. Nic przeto dziwnego, iż ten drobny książę piastowski, który początkowo władał jedynie połową Opola, już od młodości sposobić się począł do odegrania wielkiej roli politycznej. Swojej szansy postanowił szukać przede wszystkim na dworze węgierskim. Pozostawił zatem swoje ubogie księstwo i wyjechał do Budy, gdzie poślubił Elżbietę, córkę wołoskiego wojewody Mikołaja Besaraba. Przebywał stale u boku króla Ludwika i tam uczył się trudnej sztuki rządzenia i dyplomacji. Król w nagrodę za jego wierną służbę obdarzył go rozległymi włościami na Węgrzech.
Pierwszym sukcesem dyplomatycznym Władysława było zażegnanie sporu pomiędzy Ludwikiem a cesarzem Karolem IV. Przyczyna sporu była zgoła prozaiczna, gdyż pijany cesarz nazwał królewską matkę "bezwstydną psotnicą". Urażony król węgierski sposobić się jednak począł do wojny. Wojnie tej zapobiegł zręczny Opolczyk, który podjął się mediacji i zdołał doprowadzić do ugody. Zyskał sobie tym uznanie obu monarchów i jemu też powierzono prowadzenie układów w sprawie zaślubin cesarskiego syna Wacława z bratanicą Ludwika Elżbietą. Małżeństwo nie doszło wprawdzie do skutku, ale Władysław otrzymał tytuł wojewody węgierskiego i żupana bratysławskiego. Reprezentował potem Ludwika na pogrzebie Kazimierza Wielkiego i pilnował w Krakowie andegaweńskich interesów. Z powierzonej sobie roli wywiązał się widocznie bez zarzutu, gdyż w nagrodę otrzymał ziemię wieluńską. Powierzono mu także prowadzenie pertraktacji w sprawie małżeństwa córki Ludwika Marii z Zygmuntem Luksemburczykiem. Do ręki Andegawenki aspirowali także Habsburgowie i doszło nawet między nimi a księciem opolskim "do słów nieprzystojnych i skandalicznych czynów", jak to relacjonował później nuncjusz papieski. Kiedy małżeństwo córki królewskiej i cesarskiego syna zostało już zawarte, Ludwik mianował Władysława namiestnikiem Rusi Czerwonej.
Przez sześć lat książę energicznie administrował na Rusi, prowadził tam zakrojoną na szeroką skalę akcję kolonizacyjną. Zrodziło się nawet podejrzenie, iż zamierzał oderwać Ruś od państwa polskiego i uczynić z niej własne królestwo.
Jako namiestnik Rusi Władysław służył jednak Ludwikowi i to jego uważać można za autora przywilejów koszyckich, które zagwarantować miały królewskiej córce następstwo polskiego tronu.
Kiedy w 1378 roku wybuchła w Krakowie antywęgierska rebelia, Ludwik uczynił Władysława wielkorządcą Polski w randze wicekróla. Opolczyk był jednak w Polsce bardzo niepopularny, gdyż zarzucano mu germanizacyjne ciągoty, i rycerstwo zbuntowało się przeciwko jego władzy. Wysłano poselstwo do króla z żądaniem pozbawienia go tego urzędu. Ludwik ugiął się i odwołał Władysława, ale sowicie go wynagrodził ofiarowując mu ziemie: bydgoską, złotowską, wałecką, inowrocławską, gniewkowską, złotoryjską i dobrzyńską.
Zostawszy właścicielem ziem graniczących z Krzyżakami, książę zadbał natychmiast o nawiązanie przyjaznych stosunków z zakonem, który darzył "szczególną przychylnością i miłością".
Po śmierci swojej pierwszej żony Elżbiety pomyślał także o tym, aby związać się z dworem mazowieckim, zaślubił więc córkę Siemowita III - Eufemię.
Twarde rządy Opolczyka nie zjednywały mu zwolenników, a kiedy obłożył duchowieństwo podatkami, biskup płocki Dobiesław rzucił na niego klątwę, którą na polecenie króla anulował wszakże arcybiskup gnieźnieński. Zapragnąwszy zabezpieczyć się na przyszłość od strony Kościoła, Władysław wprowadził na stolicę biskupią w Poznaniu swojego dwudziestoletniego bratanka Jana Kropidłę, którego protegował także na urząd arcybiskupa gnieźnieńskiego. Ufundował również klasztor paulinów w Częstochowie, do którego sprowadził z Rusi słynący cudami obraz Matki Boskiej, malowany rzekomo przez świętego Łukasza Ewangelistę.
Śmierć Ludwika, a zaraz po niej śmierć książęcego brata Bolka III i księcia Henryka niemodlińskiego, z którym Opolczyk związany był układem o dziedziczenie, stworzyły nową sytuację polityczną. Przejąwszy księstwo niemodlińskie oraz całe księstwo opolskie, stał się Władysław największym magnatem ówczesnej Polski i postanowił ubiegać się o koronę królewską. Zjawił się na sejmie w Sieradzu, na którym zadecydować miano o następstwie tronu, ale spotkał go tutaj poważny zawód. Rycerstwo opowiedziało się za jego szwagrem Siemowitem IV. Oburzony tym książę gorąco protestował, zarzucając szlachcie, iż pragnie wybrać człowieka bez żadnych zasług i doświadczeń oraz że łamie zaprzysiężone przez siebie pacta. Przemówienie to dotknęło do żywego Wielkopolan, którzy chcieli go nawet uwięzić. Sejm uchwalił w konsekwencji, iż następstwo tronu przypada Jadwidze, pod warunkiem wszakże, iż odzyska ona ziemie darowane przez Ludwika Władysławowi. Wybór kandydata na męża królowej odłożono na termin późniejszy.
Przegrawszy na całym froncie, Opolczyk opowiedział się po stronie Wilhelma Habsburga, zaręczonego w dzieciństwie z Jadwigą, i otrzymał w tej sprawie specjalne prerogatywy od królowej węgierskiej Elżbiety. Wyposażony w odpowiednie dokumenty, wyruszył do Krakowa, aby wprowadzić Wilhelma na Wawel. Tutaj spotkał go ponowny zawód, gdyż nawiązywano już kontakty z Jagiełłą i o Habsburgu nikt nie chciał słyszeć.
Giętki polityk przerzucił się zatem natychmiast na stronę Litwina i został nawet ojcem chrzestnym nowego monarchy. Wykorzystując zamęt w państwie począł tytułować się panem Rusi i jako książę ruski wystawiać różne dokumenty. Oburzone tym rycerstwo polskie ruszyło na Lwów. Opolczyk usiłował wzniecić powstanie wśród Rusinów i oderwać wschodnie ziemie od Polski, ale wysiłki jego spełzły na niczym.
Kiedy pod naciskiem książąt pomorskich Jagiełło odebrał mu ziemię bydgoską, książę zaprzysiągł zemstę królowi. Korzystając z jego nieobecności w Krakowie podjął nawet próbę opanowania Wawelu, zdetronizowania Jagiełły i przejęcia tronu. Próba nie powiodła się, a zwolenników Władysława aresztowano. On ukorzył się jednak przed królem i aby podkreślić swoją lojalność, oddał własną córkę Jadwigę za żonę królewskiemu bratu Wiguntowi. Wigunt wkrótce wszakże zmarł, a kiedy Jagiełło sprzeciwił się nominacji Kropidły na arcybiskupstwo gnieźnieńskie, drogi króla i księcia rozeszły się ostatecznie. Władysław związał się z Krzyżakami i proponował im nawet, aby wspólnie z cesarzem i królem Węgier dokonali rozbioru Polski. Wielki mistrz Konrad Wallenrod odrzucił jednak tę propozycję, ponieważ przerastała ona siły zakonu. Nie zgodził się także na odkupienie od Opolczyka ziem kujawskiej, płockiej, bydgoskiej i dobrzyńskiej, ponieważ nie potrafił on przedstawić wiarygodnych dokumentów ich własności.
Postępowanie księcia wywołało oburzenie wśród Polaków, którzy jęli sposobić się do wyprawy wojennej przeciwko niemu. Wojna ta ciągnęła się przez pięć lat i zakończyła się całkowitą klęską starego wichrzyciela. Pozbawiony wszystkich swoich ziem, osiąść musiał na opolskiej ojcowiźnie. Złamany i pozbawiony dochodów - żył w długach, nie mogąc spłacić swych wierzycieli. Najpotężniejszy niegdyś pan królestwa polskiego dożywał swoich dni musząc zastawiać resztki osobistego mienia. Zmarł w 1401 roku przeżywszy z górą lat siedemdziesiąt. Pochowano go w opolskim klasztorze franciszkanów, ale nie zachował się żaden ślad znaczący miejsce jego pochówku. Po Opolczyku pozostały jedynie niedobra pamięć i cudami słynący klasztor jasnogórski.