Kiosk
Religia
Katarzyna Woynarowska/24.06.2008 07:00
Nie będziesz miał bogów cudzych...
Okultyzm, magia, horoskopy, wróżby… Czy rzeczywiście są tak groźne, jak
powiadają niektórzy?
Czy z tym Harrym Potterem to nie lekka przesada? I czy chodzenie do
wróżki może skończyć się kłopotami, którym zaradzić może tylko
egzorcysta?
Demonolog, badacz prądów duchowych i sekt – o. dr Aleksander Posacki SJ, mówi, że problem
jest śmiertelnie poważny, a powszechnie lekceważony, bagatelizowany, nawet ośmieszany. Szeroko
pojęty okultyzm wielu, niestety, także duchownych, traktuje na równi z przesądami, z lekkim
przymrużeniem oka. Nic bardziej błędnego i niebezpiecznego w skutkach.
– Rzeczywistość, która jest źródłem uzależnień duchowych, towarzyszy człowiekowi od zawsze.
Nieustannie chodziło o zwiedzenie człowieka, o udawanie dobra, o udawanie boga... – mówi Robert
Tekieli, dziennikarz, założyciel słynnego "Brulionu", publicysta, autor popularnych audycji w Radiu
Józef i "Jarmarku cudów" w TVP3. – Istnieje ogromna rzesza ludzi, u których została naruszona
duchowa bariera ochronna. Wychodzenie z tego stanu trwa czasami latami.
A jednak wielu ulega "magii" magii, nie widząc w tym nic groźnego. Często pojawia się też
argument, że wiara np. w tzw. soft-okultyzm: we wróżby, horoskopy, kabałę, nie wyklucza wiary w
Pana Boga. Nic bardziej mylnego. Ks. Łukasz Laskowski, biblista, twierdzi, że konfrontacja magii z
Ewangelią zmusza do opowiedzenia się po jednej ze stron. Bo magia chce mieć wpływ na człowieka,
zmieniać świat wbrew Bogu, ma ambicje dosięgać boskiej miary.
Czy Pismo Święte otwarcie zakazuje uprawiania szeroko pojętej magii? – I to wielokrotnie! –
przekonuje ks. Laskowski. W Piśmie Świętym zakazywane są: wróżbiarstwo, czary, magia,
wieszczenie. To wszystko wiąże się bowiem z grzechem bałwochwalstwa (cześć oddawana innym
bogom), które jest zerwaniem przymierza z Bogiem, przez co człowiek taki staje się duchowym
bękartem wyrzuconym, według Pisma, poza nawias ludu Bożego. Biblia nazywa magię
"obrzydliwością" dla Boga, a wśród dwóch "grzechów wielkich" wymienia bałwochwalstwo.
Co na to nauka?
W spisie chorób psychicznych istnieje jednostka chorobowa nazwana: trans i opętanie. Dr Joanna
Dziasek, lekarz psychiatra ze sporym doświadczeniem psychoterapeutycznym, członek Wspólnoty
Mamre, przyznaje, że przez wiele lat była przekonana, iż nie ma czegoś takiego, jak opętanie przez
demony, są natomiast histerie. Objawowo podobne. A jako że psychiatrzy wszystko usiłują
naukowo wytłumaczyć, dr Dziasek przyznaje: – Długo trwało, nim przekonałam się, że to, co dzieje
się z człowiekiem, nie zawsze jest chorobą psychiczną. Bywa, że konieczna jest współpraca kapłana
egzorcysty i psychiatry. W wielu diecezjach działają kościelne przychodnie, w których psychiatrzy
Nie będziesz miał bogów cudzych... - Kiosk - Onet.pl Wiadomości - 24....
http://wiadomosci.onet.pl/1494453,240,kioskart.html?drukuj=1
1 z 3
2008-12-14 21:33
decydują, czy mamy do czynienia z chorobą, czy z opętaniem. Mogę zbadać, czy ktoś jest chory, ale
spotykam takie fenomeny, które mogą być chorobą psychiczną, ale nie muszą, oraz takie
fenomeny, które mogą być zarówno działaniem Ducha Świętego, jak i demonów.
Strefy niebezpieczne
Tych zagrożeń duchowych wokół nas jest wiele. Czasem wyglądają niewinnie. Wiele lat temu Leszek
Dokowicz, operator, autor filmów dokumentalnych, uczestniczył w spotkaniu ze słynnym
bioenergoterapeutą Harrisem. Niewiele z tego spotkania pamięta, ale od tamtej chwili bywał w
kościele coraz rzadziej, wreszcie odszedł zupełnie. Przez ponad 20 lat nie łączył tych dwóch faktów.
Dopiero potężny życiowy kryzys uświadomił mu początek złej drogi. Jego najbliżsi przyjaciele,
człowiek, którego uważał za geniusza, okazali się satanistami. Ledwie uszedł z życiem.
Hanna leczyła ludzi za pomocą wahadełka. Nie przekonywały ją argumenty, że różdżkarz
przekracza pewną barierę duchową, nie zawsze wiedząc, co za nią jest. Dzisiaj Hanna jest
przekonana, że na skutek jej działalności 7 osób odebrało sobie życie. – Mówimy o sprawach
śmiertelnie poważnych – przypomina o. Posacki.
– Magia ma być oddziaływaniem na rzeczywistość, a tak naprawdę niszczy duszę tego, który jej
używa – tłumaczy Robert Tekieli, który na własnej skórze doświadczył "innych stanów
świadomości". I gdy dzisiaj mówi o duchowych zniewoleniach, wie, o czym mówi, dlatego siła jego
argumentów jest ogromna. Przekonuje, że panorama współczesnych zagrożeń duchowych jest
spora. – Pamiętajcie, że gdy relaksujecie się, czyli za namową kolorowych pisemek staracie się
odprężyć, myśleć o miłych rzeczach, "odpływać", wprowadzacie się w stan głębokiego relaksu,
możecie wejść w stan transowy. Te techniki mogą być wykorzystywane w okultyzmie. Jeśli chcecie
swojemu dzieciakowi zafundować kurs szybkiego czytania, supernauczania, wszelkie kursy, które
poszerzają zdolności umysłu, pamiętajcie, że narażacie dziecko na kontakt z odmienną
rzeczywistością duchową. Nie róbcie tego! – przekonuje Tekieli. – To jest po pierwsze sprzeczne z
przykazaniami Bożymi, a po drugie, żeby było skuteczne, może wmieszać się w to demon.
Nieproszeni goście
Osoby zajmujące się szeroko pojętym okultyzmem jako niebezpieczne wymieniają stawianie
horoskopów, bo wymaga to medytowania kosmogramów, które mają formę zbliżoną do mandali.
Niebezpieczne jest wszelakie wróżenie, nawet niewinne z pozoru "czytanie z ręki". Chiromanta
bowiem, próbując wyczytać coś z ludzkiej ręki, musi wprowadzić się w stan transu. A każdy stan
transowy jest niebezpieczny, jesteśmy wtedy otwarci na nieznaną i groźną rzeczywistość. Pani
Jadwiga, niegdyś częsta bywalczyni salonów wróżbiarskich, przyznaje, że zawsze raziła ją spora
liczba świętych obrazów, które zazwyczaj wiszą w takich miejscach.
Obawy budzą modne kursy poszerzania możliwości umysłu. Robert Tekieli daje przykład takich
popularnych w Polsce kursów doskonalenia umysłu: – Kurs trwa zazwyczaj dwa-trzy dni. Na
początek trzeba więc szybko przebudować świadomość człowieka. Natychmiast – czyli radykalnie,
np. umożliwić uczestnikowi kursu przejście po rozpalonych węglach. Prowadzący wprowadza więc
delikwenta w stan transu. Opowiadano mi o kobiecie, której podczas takiego seansu wybuchowo
spalił się lakier z paznokci u nóg. Człowiekowi, który potrafi nami zawładnąć do tego stopnia, że
chodzimy po ogniu bez jednego pęcherza, zazwyczaj ufamy bezgranicznie. Czyli nasz "mistrz" może
potem zrobić z nami wszystko…
Małgosia wywoływała duchy. Taka szczeniacka zgrywa – myślała. Potem zaczęły się koszmarne sny,
zwłaszcza jeden – o tym, jak coś ją dusi. Któregoś ranka zobaczyła w lusterku sine paluchy odbite
na szyi... Piotrek bawił się w okultyzm, lubił różne inne stany świadomości. Eksperymentował.
Pewnego razu doznał granicznego przeżycia, które przestraszyło go nie na żarty. Doznał wniknięcia
w jego umysł i ciało obcego bytu. Tomka fascynowały wschodnie style walki, m.in. tai-chi.
Chińczycy, którzy wykonują dziwne powolne ruchy, aby uspokoić umysł. Monotonia powtarzanych
gestów ma go wyłączyć. Tomek należał do oazy i nie widział w tym sprzeczności. Otrzeźwienie
przyszło, gdy nie umiał poradzić sobie z napadami agresji wobec najbliższych. "Tai-chi to taniec na
cześć demona" – wymsknęło się kiedyś jego trenerowi.
– Są walki Wschodu, które są jedynie sportem, to jest w porządku, ale jeśli dodajemy do tego
ideologię, pewną filozofię – może być niebezpiecznie. Kolejne stopnie to jak kolejne etapy
wtajemniczenia – tłumaczył Robert Tekieli.
Leszek Dokowicz z kolei jest przerażony popularnością muzyki techno w Polsce. Czym jest scena
techno, poznał na własnej skórze, jako że przez lata był jej gorącym zwolennikiem i współpracował
z niemieckimi ideologami tej muzyki, będącej jednocześnie pewną filozofią życia. Dziś jego
opowieść o muzyce techno nierozłącznie wiąże się z doświadczeniami satanizmu. Obawia się, że
muzyka ta przejdzie przez Polskę "jak walec".
Nie wyśmiewajcie…
Nie będziesz miał bogów cudzych... - Kiosk - Onet.pl Wiadomości - 24....
http://wiadomosci.onet.pl/1494453,240,kioskart.html?drukuj=1
2 z 3
2008-12-14 21:33
Nie należy też lekceważyć rozmaitych metod leczenia – od wspomnianego już wahadełka, przez
seanse bioenergoterapeutyczne, metody reiki, nakładania rąk, po homeopatię, która u dzieci
wywołuje depresje, itd. Na temat szkodliwości bioenergoterapii wypowiadają się coraz częściej
ludzie, którzy sami zajmowali się nią przez lata. Nie zagwarantują oni, że podczas seansu nie
dojdzie do kontaktu z inną rzeczywistością duchową, z demonem. Nie przez przypadek hinduscy
jogowie biją na alarm, mówiąc, że to, co wyprawia się z jogą w Europie, jest zatrważające.
Robert Tekieli zwraca uwagę na amulety, talizmany i fetysze – naiwni wierzą, że przedmioty te
zapewnią im pomyślność. – Są one często wytwarzane w trakcie rozmaitych rytuałów lub zawierają
symbole przynależności do świata demonów – często zupełnie nieświadomi, nie wiemy, co nosimy
na szyi – tłumaczy.
O. Posacki przekonuje, że lepiej dmuchać na zimne. Dlatego ten kapłan demonolog zdecydowanie
ostrzega przed lekceważącym podchodzeniem do literatury typu "Harry Potter". Książka ta,
zdaniem osób zajmujących się tematyką okultystyczną, jest dla młodych czytelników zdecydowanie
niebezpieczną lekturą, bo promuje szeroko pojętą magię, uczy pewnych technik, a przez swoją
popularność – także postaw przyzwalających na kontakt z odmiennymi rzeczywistościami
duchowymi. Tego zdania jest też Małgorzata Nawrocka – autorka coraz bardziej znanych powieści
antymagicznych dla młodzieży: "Anhar" i "Alhar, syn Anhara".
Nie czcij obcych
Wracamy do grzechu bałwochwalstwa, w którym jest początek wszelkiego zła. Grzechu cokolwiek
dzisiaj zapomnianego. A to, że bałwochwalstwo bywa często początkiem opętania, przyznają
egzorcyści nie tylko katoliccy, ale także protestanccy i prawosławni. Bałwochwalstwo nie jest
grzechem antycznym i martwym jak łacina. Bałwochwalstwo to obecnie, oprócz klasycznego
oddawania czci obcym bogom, także fanatyczny stosunek do pieniędzy, uzależnienie od seksu,
szukanie ekstremalnych doświadczeń duchowych, eksperymentowanie z własnym umysłem i
ciałem, poszukiwanie przeróżnych polepszaczy życia. Ostrzeżenie adresowane jest także do
internetowych maniaków, którzy w wirtualnej rzeczywistości nie potrafią już odróżnić tego, co Boże,
od tego, co pochodzi od złego.
– Demony najszybciej trafiają do człowieka, który bałwochwalstwo uprawia – ostrzega o. Posacki. –
Ilu ludzi dzisiaj umniejsza Boga, odrzuca Go, ignoruje, eksperymentuje ze stanami świadomości?
Ten zwrot ku innym bożkom najpierw i niedostrzegalnie dla świata zewnętrznego dokonuje się w
sercu i umyśle człowieka. Tak powstaje błąd intelektualny postrzegający Boga jako kosmiczną
energię, wyśmiewający istnienie magii i innych rzeczywistości. A wiadomo, że kto toleruje błąd,
będzie tolerował grzech...
Nie wolno nam jednak pozostać w przekonaniu, że świat wokół nas pełen jest demonów, złych
duchów, które czyhają na najmniejszą nawet okazję, by nas dopaść i zniszczyć. Silniejszy od
wszelkiego zła jest Bóg i dla ludzi wierzących, pozostających w stanie łaski uświęcającej, nie ma
lepszej ochrony. Nie zwalnia nas to jednak z myślenia i odrobiny zdrowego rozsądku w kwestiach,
które już na pierwszy rzut oka wydają się podejrzane.
Leszek Dokowicz wspomina, że gdy ścigany przez satanistów uciekał przez Europę do Polski, w
pewnym dramatycznym momencie powiedział sobie z mocą: – Nic mi nie zrobicie, bo wierzę w
Boga!
Świadectwa osób uwolnionych i wykłady egzorcystów i teologów cytowane w materiale
prezentowano podczas konferencji "Magia – cała prawda", która odbywała się 31 maja na Jasnej
Górze. Najbliższa konferencja na ten temat odbędzie się w Gdyni-Żabiance w dniach 21-23 lipca br.
w kościele Matki Bożej Fatimskiej. Więcej informacji: www.newage.info.pl, www.duchowapomoc.pl,
www.jarmarkcudow.pl
«
powrót
Drukuj
Copyright 1996-2008 Grupa Onet.pl SA
Nie będziesz miał bogów cudzych... - Kiosk - Onet.pl Wiadomości - 24....
http://wiadomosci.onet.pl/1494453,240,kioskart.html?drukuj=1
3 z 3
2008-12-14 21:33