Śpiewnik – tom I
ŚPIEWNIK
Wojciech Sobieski
Olsztyn, 9 września 2008
1
Śpiewnik – tom I
Śpiewnik gitarowy - część I
Śpiewnik może być dowolnie kopiowany,
udostępniany i rozprowadzany w wersji
oryginalnej. Autor nie zezwala na zmianę
treści ani na jego modyfikacje. Zabrania
się również wykorzystywania dokumentu
w celach zarobkowych.
Kontakt:
Strona www:
http://moskit.uwm.edu.pl/~wojsob/
Format: A5, Stron: 230
2
Śpiewnik – tom I
MODLITWA O WSCHODZIE SŁOŃCA
Każdy Twój wyrok przyjmę twardy
C F C
Przed mocą Twoją się ukorzę
C G C
Ale chroń mnie Panie od pogardy
C F C
Od nienawiści strzeż mnie Boże
C G C
Wszak Tyś jest niezmierzone dobro
D G D
Którego nie wyrażą słowa
D A D
Więc mnie od nienawiści obroń
D G D
I od pogardy mnie zachowaj
D A D
Co postanowisz niech się ziści
E A E
Niechaj się wola Twoja stanie
E H E
Ale zbaw mnie od nienawiści
E A E
Ocal mnie od pogardy Panie
E H E
Co postanowisz niech się ziści
C F C
Niechaj się wola Twoja stanie
C G C
Ale zbaw nas od nienawiści
C F C
Ocal nas od pogardy Panie
C G C F C
3
Śpiewnik – tom I
JESIENNA ZADUMA
Nic nie mam
fis
Zdmuchnęła mnie ta jesień całkiem
G fis
Nawet nie wiem
fis
Jak tam sprawy za lasem
G fis
Rano wstaję poemat chwalę
A Gis cis h D
Biorę się za słowo jak za chleb
E Cis
7
fis
Rzeczywiście tak jak księżyc
fis E A
Ludzie znają mnie tylko z jednej
h fis
Jesiennej strony
E h fis
Nic nie mam
Tylko z daszkiem nieba zamyślony kaszkiet
Nie zważam
Na mody byle jakie
Piszę wyłącznie, piszę wyłącznie
Uczuć starym drapakiem
SIELANKA O DOMU
A jeśli dom będę miał
A h
7
cis
7
A
7
To będzie bukowy koniecznie
D E
7
A A
7+
Pachnący i słoneczny
h
7
E
7
cis
7
A
7
4
Wieczorem usiądę wiatr gra
D E
4
E
A zegar na ścianie gwarzy
A D E
Dobrze się idzie panie zegarze
A h
7
cis
7
a
zm
Tik tak tik tak tik tak
h
7
E
7
cis
7
A
7
4
Świeca skwierczy i mruga przewrotnie
D E
7
4
E
7
4
Śpiewnik – tom I
Więc puszczam oko do niej
A h
7
cis
7
a
zm
Dobry humor dziś pani ma
h
7
E
7
cis
7
a
zm
Dobry humor dziś pani ma
h
7
E
7
A A
4
A
Szukam szukania mi trzeba
A E
Domu gitarą i piórem
G D A
A góry nade mną jak niebo
A E
A niebo nade mną jak góry
G D A A
4
A
Gdy głosy usłyszę u drzwi
Czyjekolwiek wejdźcie poproszę
Jestem zbieraczem głosów
Mój dom bardzo lubi gdy
Śmiech ściany mu rozjaśnia
I gędźby lubi i pieśni
Wpadnijcie na parę chwil
Kiedy los was zawiedzie w te strony
Bo dom mój otworem stoi
Dla takich jak wy
Dla takich jak wy
Zaproszę dzień i noc
Zaproszę cztery wiatry
Dla wszystkich drzwi otwarte
Ktoś poda pierwszy ton
Zagramy na góry koncert
Buków porą pachnącą
Nasiąkną ściany grą
A zmęczonym wędrownikom
Odpocząć pozwolę muzyką
Bo taki będzie mój dom x3
5
Śpiewnik – tom I
BEZ SŁÓW
II p.
Chodzą ulicami ludzie
G D
Maj przechodzą lipiec grudzień
e h
Zagubieni wśród ulic bram
C G D
Przemarznięte grzeją dłonie
Dokądś pędzą za czymś gonią
I budują wciąż domki z kart
A tam w mech odziany kamień
C G
Tam zaduma w wiatru graniu
C G
Tam powietrze ma inny smak
C G D
Porzuć kroków rytm na bruku
Spróbuj znajdziesz jeśli szukać
Zechcesz nowy świat własny świat
Płyną ludzie miastem szarzy
Pozbawieni złudzeń marzeń
Omijają wciąż główny nurt
Kryją się w swych norach krecich
I śnić nawet o karecie
Co lśni złotem nie potrafią już
Żyją ludzie asfalt depczą
Nikt nie krzyknie każdy szepcze
Drzwi zamknięte zaklepany krąg
Tylko czasem kropla z oczu
Po policzku w dół się stoczy
I to dziwne drżenie rąk
6
Śpiewnik – tom I
BALLADA O CZEŚKU PIEKARZU
Chleba takiego jak ten od Cześka
D A
Nie kupisz nigdzie nawet w Warszawie
e G Fis h
Bo Czesiek piekarz nie piekł lecz tworzył
G A
Bochny jak z mąki słonecznej kołacze
D A
Kłaniali mu się ludzie gdy wyjrzał
Przez okno w kitlu łyknąć powietrza
A kromkę masłem smarując każdy
Mówił nad chleby ten chleb od Cześka
Chleb się chlebie chleb się chlebie
C G e a
Bo nad chleb być może co
C h e
Chleb się chlebie chleb się chlebie
C G e a
Niech ci nigdy nie zabraknie
C
Drożdży wody rąk i ziarna
D A e h
Mruczał Czesiek tak noc w noc
G D A G D
A o porankach chlebem pachnących
Gdy pora idzie spać na piekarzy
Zaczerwienione przymykał oczy
Czesiek i siadał z dłutem przy stole
Ciągle te same włosy i trochę
Za duży nos w drewnie cierpliwym
Pieściły ręce dziesiątki razy
W poranki świeżym chlebem pachnące
Nikt takich słów jak miasto miastem
Nie znał i źle się dzieje mówili
Nad obraz czerniał Czesiek razowca
Kruszał podobni bułce zleżałej
Gdy go znaleźli na pasku z wojska
Dłuto jak wbite w bochen miał w garści
I nie wie nikt co Cześka wzięło
Lecz śpiewa każdy jak miasto miastem
7
Śpiewnik – tom I
MAJSTER BIEDA
Skąd przychodził kto go znał
D G
Kto mu rękę podał kiedy
D G A
Nad rowem siadał wyjmował chleb
D A
Serem przekładał i dzielił się z psem
fis h
Tyle wszystkiego co z sobą miał
A G fis e
Majster Bieda
A D G fis e A D
Czapkę z głowy ściągał gdy
Wiatr gałęzie chylił drzewom
Śmiał się do słońca i śpiewał do gwiazd
Drogę bez końca co przed nim szła
Znał jak pięć palców jak szeląg zły
Majster Bieda
Nikt nie pytał skąd się wziął
Gdy do ognia się przysiadał
Wtulał się w krąg ciepła jak w kożuch
Znużony drogą wędrowiec boży
Zasypiał długo gapiąc się w noc
Majster Bieda
Aż nastąpił taki rok
D G
Smutny rok tak widać trzeba
D D
7
G A
Nie przyszedł Bieda zieloną wiosną
D A
Miejsce gdzie siadał zielskiem zarosło
fis h
I choć niejeden wytężał wzrok
A G
Choć lato pustym gościńcem przeszło
A G
Z rudymi liśćmi jesieni schedą
A G
Wiatrem niesiony popłynął w przeszłość
A G
Wiatrem niesiony popłynął w przeszłość
A G
Wiatrem niesiony popłynął w przeszłość
A G A
Majster Bieda
D G fis e A D
8
Śpiewnik – tom I
BUKOWINA
II p.
W Bukowinie góry w niebie postrzępionym
W Bukowinie rosną skrzydła świętym bukom
Minął dzień wiatrem z hal rozdzwoniony
I nie mogę znaleźć Bukowiny
I nie mogę znaleźć
Chociaż gwiazdy mnie prowadzą ciągle szukam
W Bukowinie zarośnięte echem lasy
W Bukowinie liść zieleni się i złoci
Śpiewa czasem banior ciemnym basem
I nie mogę znaleźć Bukowiny
I nie mogę znaleźć
Choć już szukam godzin krocie i dni krocie
W Bukowinie deszczem z chmur opada
Okrzyk ptasi zawieszony w niebie
Nocka gwiezdną gadkę górom gada
I nie mogę znaleźć Bukowiny
I nie mogę znaleźć
Choć mnie woła Bukowina wciąż do siebie
a d
7
e
7
a
7
a d
7
e
7
a
7
C
7+
G C
7+
a
7
d
7
e
7
a
7
d
7
e
7
a
7
d
7
a
7
e
7
a
7
9
Śpiewnik – tom I
PEJZAŻE HARASYMOWICZOWSKIE
IV p.
Kiedy stałem w przedświcie a Synaj
G D
Prawdę głosił przez trąby wiatru
C e
Zasmreczyły się chmur igliwiem
G D
Bure świerki o góry wsparte
e C D
I na niebie byłem ja jeden
G D
Plotąc pieśni w warkocze bukowe
C e
I schodziłem na ziemię za kwestą
G D
Przez skrzydlącą się bramę Lackowej
e C D
I był Beskid i były słowa
G C G
Zanurzone po pępki w cerkwi baniach C D
Rozłożyście złotych
Smagających się wiatrem do krwi
C D G
Moje myśli biegały końmi
G D
Po niebieskich mokrych połoninach
C e G
I modliłem się złożywszy dłonie
G D
Do gór Madonny brunatnolicej
e C D
A gdy serce kroplami tęsknoty
G D
Jęło spadać na góry sine
C e
Czarodziejskim kwiatem paproci
G D
Rozgwieździła się Bukowina
e C D
10
Śpiewnik – tom I
BUKOWINA II
Dość wytoczyli bań próżnych przed domy kalecy
C d F C
Żyją jak żyli bezwolni głusi i ślepi
C d F C
Nie współczuj szkoda łez i żalu
d G e
Bezbarwni są bo chcą być szarzy
d G C e a
Ty wyżej wyżej bądź i dalej
e F Fis G C
Niż ci co się wyzbyli marzeń
d G C
Niechaj zalśni Bukowina w barwie malin
C F G
Niechaj zabrzmi Bukowina w wiatru szumie
C F G
Dzień minął dzień minął nadszedł wieczór
C d C
Świece gwiazd zapalił
F G
Siadł przy ogniu pieśń posłyszał i umilkł
C d F C
Po dniach zgiełkliwych po nocach wyłożonych brukiem
W zastygłym szkliwie gwiazd neonowych próżno szukać
Tego co tylko zielonością
Na palcach zaplecionych drzemie
Rozewrzyj dłonie mocniej mocniej
Za kark chwyć słońce sięgnij w niebo
Odnaleźć musisz gdzie góry chmurom dłoń podają
Gdzie deszcz i susze gdzie lipce październiki maje
Stają się rokiem węzłem życia
Twój dom bukowy zawieszony
U nieba pnia kroplą żywicy
Błękitny złoty i zielony
11
Śpiewnik – tom I
PIOSENKA WIOSENNA
IV p.
Zagram dla ciebie na każdej gitarze świata
a e F G
Na ulic fletniach na nitkach babiego lata
a e F G
Wyśpiewam jak potrafię księżyce na rozstajach
C G C F
I wrześnie i stycznie i maje
e
7
F d
7
G
I zagubione dźwięki i barwy na płótnach Vlamincka e
7
d
7
G
7
I słońce wędrujące promienia ścieżynką
e
7
F
7+
d
7
G
Graj nam graj pieśni skrzydlata
C G F C
Wiosna taniec nasz niesie po łąkach
e F G
4
G
Zatańczymy się w sobie do lata
C F
9
5
C e
7
F
9
5
Zatańczymy się w sobie bez końca
C F
4
F
9
5
G C
A blask co oświetla me ręce gdy piszę
a e
7
d
7
G
Nabrzmiał potrzebą rozerwania ciszy
a e
7
d
7
G
Przez okno wyciekł pełna go teraz chmura wronia
C G C F
Dziobi się w dziobów końcach w ogonach ogoni
e
7
F d
7
G
A pieśń moja to niknie to wraca
e
7
d
7
G
7
I nie wiem co bym zrobił gdybym ją utracił
e
7
F
7+
d
7
G
12
Śpiewnik – tom I
NOCNA PIOSENKA O MIEŚCIE
W mieście jak ryby tramwaje
C G
A miasto jak studnia bez dna
F a G
A niebo jak żuraw, a niebo jak żuraw
C G G
7
a
Schyla się nocą i świtem powstaje
C d
Nad rybną studnią bez dna
E a
Zaułków lipcem sparzonych
A
7
F
Wyciszyć nie może zmrok
G F C
Zasiedli na ławkach, zasiedli na ławkach
E
7
a
Ludzie, co twarze dniem umęczone
F C
Pod lipiec kładą i zmrok
G C
Pod lipiec kładą i zmrok
G a
Nie śpię, bo spotkać chcę w mieście
Tę ciszę, co gęsta jak noc
Rozmawiać z krokami, swoimi krokami
I idę do nocy naprzeciw
Bo wokół cisza i noc
Czekam, aż neon przytłumi
Rozmyta latarnia dnia
Odnajdą się cienie, odnajdą się cienie
I ludźmi ulice zatłumią
Czekam na przyjście dnia
Czekam na przyjście dnia
W mieście jak ryby tramwaje
A miasto jak studnia bez dna
A niebo jak żuraw, a niebo jak żuraw
Schyla się nocą i świtem powstaje
Nad rybną studnią bez dna
C G
13
Śpiewnik – tom I
JAKŻE BLISKO...
Jakże blisko zostało mi
c
9
Do końca tej podróży
f
9
f
Przyśpieszam więc Ikara lot
d
7
d
0
By cię ujrzeć
c
9
I niczym ćma do butelki lgnę
By się upić
I śmieję się wciąż śmieję się
By cię wzruszyć
Jak wiele świetlnych minęło lat
As
7+
g
7
A pozostało ile ciemnych dni
b
9
C
Wiele lat wiele świetlnych lat
f d
0
Ciemnych dni
a
0
G c
9
Życie jest pono kołem co się toczy
W warunkach dialektycznie określonych
Lecz wszechświat gdzie nie ogarniesz
Galaktyk ciąg nieogarniony
Gdzie zwykła pieśń człowieka
Który spokoju pozbawiony
Gdzie ty i ja. ty i ja
Gdzie dom nasz domu spragnionych
Jakże blisko zostało mi
Do końca tej podróży
Więc śmieję się wciąż śmieję się
By cię wzruszyć
Jakże blisko zostało mi
Do końca tej podróży
Więc śmieję się
Wciąż śmieję się
14
Śpiewnik – tom I
PRZECHODZIEŃ
Zgony liliowe w pustce nad drogą
e a h
I nic i bezbrzeż traw
C D G
Do traw bezbrzeży i do nikogo
e a h
Wołałem zbaw mnie zbaw
C D G
A szedł przechodzień nie wiem dlaczego
C D
Dłonią mi podał znak
h e
Może pomyślał że to do niego
C G
Do niego wołam tak
a H
Nie mam ni chleba
e a
Ni sił ni domu
e a
Jakby bez końca trwam
C D e
To ja nieznany
Z klęski nikomu
To ja ten sam ten sam
A była cisza jakby świat minął
Trwał jeszcze słońca brzeg
A on na ciszę oczami skinął
Zrozumiał coś i rzekł
Śmierć moja w jarach namiot rozpina
Zagrodę spalił wróg
Gdy przedostatnia bije godzina
Sny niszczy Bóg sam Bóg
Lecz ufam jeszcze jednemu snowi
Że się wypełni czas
Cokolwiek zorza w tym śnie zróżowi
Podzielę między nas
I przysiągł wierność mojej żałobie
Na wszystkie życia dnie
I dłonie dłonie podał mi obie
I zbawił zbawił mnie
15
Śpiewnik – tom I
PALTO
Śmiech ze łzami pomieszany
d a
Ileż w tobie niepokoju
C
Znowu dziś na śnieg wybiegłaś
d a
Weź przynajmniej palto swoje
d a
Pyłem śnieżnym przyprószona
F G a
Natychmiast mi się wydałaś
F G a
Taka cicha i bezbronna
F G a
W wielkim świecie taka mała
F G a
Zobacz kończy się przedmieście
C G a
Las wyrasta bezszelestnie
F G a
W pstrych wiewiórek krzątaninie
F G a
Palto palto nałóż wreszcie
F G a
Kto to widział tak po śniegu
d a
W przedwieczornym mrozie biegać
d a
W samym tylko cienkim swetrze
F G a
W samych cienkich pantofelkach
F G a
A już nogi ci się plączą
Włosy pokrywają szronem
Pewnie jutro będziesz znowu
Znowu przeziębiona
Zobacz kończy się przedmieście ...
Staniesz oprzesz się o drzewo
Sen nadejdzie nieproszony
A las woła palto
Zobacz kończy się przedmieście ...
16
Śpiewnik – tom I
NA DZIEŃ ODEJŚCIA
Na dzień odejścia dałaś mi
a C
Placek pszeniczny i stare sny
d G a
Zdjęte cichaczem z alkowy ścian
a C
Zioła od ludzi i do ran
d G a
A teraz idę ubrany w różowe nadzieje
C d G a
A ludzie zamki zbroją przed złodziejem
C d G a
A za drzwiami kutymi wiatr wieje
C d G a
Wieje wiatr wieje wiatr
G a G a
Pajęczej przędzy wziąłem pęk
I skibę nędzy co niszczy lęk
I porzuciłem swoje włości
Serce opuchłe od miłości
W labirynt miasta wchodząc wiem
Co prawdą jest a co jest snem
I wiem że w bramach obcych miast
Znów mnie przywita zamków trzask
I przymknąć oczy kazał świat
Na to wszystko co tyle lat
Uczyła matka w sobie nosić
I raczej pragnąć niźli prosić
17
Śpiewnik – tom I
POLANKA
Liści zielenią zagra nam wiatr
a d a
A śpiewność ptaków tylko prawdę powie
F E
7
Choć niepojęty ten cały świat
a d a
Choć nam nie wszystko chce zmieścić się w głowie F E
7
To zatańcz ze mną na polanie
a d a
Ot tak po prostu
G F E
7
To zatańcz ze mną na polanie
a d a
Choć raz prawdziwie zatańcz ze mną sobie
G F E
7
a E
7
Spójrz drzewa takie są uśmiechnięte
A trawa oświadcza się kwiatom
Choć nienazwane to piękne przepięknie
Oddają się wszystkim nie biorąc nic za to
Drzewa coś szepczą coś ciągle śpiewają
I pełno w ich szumie jest twojej piękności
Choć troszeczkę o jesieni bają
To i tak las pełen jest naszej miłości
18
Śpiewnik – tom I
MADONNA
Polsko-ruska madonna
F G a
Polsko-starocerkiewna
Z gorejącego złota
Z żywego drewna srebra
Bizantyjsko-słowiańska
F G d
W śnieżnobiałych sukienkach
Nie na bielonych płótnach
Na trumiennych na trumiennych deskach
C G
Nie bojarska nie carska
Zasmucona kamienna twarz
Nie bojarska nie carska
Zasmucona chłopska ikona
19
Śpiewnik – tom I
ZWIEWNOŚĆ
a G F E
7
Brzęk muchy w pustym dzbanie co stoi na półce
Smuga w oczach po znikłej za oknem jaskółce
Cień ręki na murawie a wszystko niczyje
Ledwo się zazieleni już ufa że żyje
A jak dumnie się modrzy u ciszy podnóża
Jak buńczucznie do boju z mgłą się napurpurza
A jest go tak niewiele że mniej niż niebiesko
Nic prócz tła biały obłok z liliową przekreską
Dal świata w ślepiach wróbla spotkanie traw z ciałem
Szmery w studni ja w lesie mgłą byłeś bywałem
Usta twoje w alei świt pod groblą w młynie
Niebo w bramie na oścież zgon pszczół w koniczynie
Chód po ziemi człowieka co na widnokresie
Malejąc łatwo zwiewną gęstwę ciała niesie
I w tej gęstwie się modli i gmatwa co chwila
I wyziera z tej gęstwy w świat i na motyla
20
Śpiewnik – tom I
PIEŚŃ O CZEKANIU
Narodzeni tyle razy
G H
7
e C
W stu kołyskach wychowani
G C H
7
Na dzień nowy noc spokojną
e C a D
Wciąż czekamy i czekamy
G D C H
7
/ e
Urodzeni tyle razy
Że już lata nam się plączą
Podliczamy nasze winy
Kreśląc papier ręką drżącą
Ośmieszeni tyle razy
Że już śmiech nam nie przystoi
Po cichutku powtarzamy
Każde słowo które boli
Do tysięcy drzwi stukamy
Które wczoraj wiatr zatrzasnął
I pochodnie rozpalamy
Które nim zapłoną zgasną
Nazbyt wiele już zostało
Gniewnych słów wypowiedzianych
Na wieczyste spamiętanie
Przybijemy je do ściany
I zmęczeni usiądziemy
W oczy sobie popatrzymy
Oczekując aż się znowu
Narodzimy narodzimy
21
Śpiewnik – tom I
POCIĄG DO RAJU
II p.
Jeśli dwa kroki zechcesz uczynić
D A h
Blisko do nieba będziesz miała
D A h
A tu na dworcu mogą cię skrzywdzić
D A h
Po co masz włosy swoje pokalać
E D A
Tutaj z powagą sokratesową
Waży się piwo w pustych czerepach
Twój obiecany pociąg do raju
Dawno już chyba sobie pojechał
Ciebie zostawił taką niczyją
D A E h
Choć wykupiłaś bilet z miejscówką
cis
zm
C h
Idź już do domu wszak zimno tobie
Zobacz sukienkę masz taką krótką
Już nie przychodź tu nigdy więcej
Nie włócz się Mała między ławkami
Bo to nie tak jest jak w mej piosence
Gdzie się do nieba tylko parami
Bo tutaj siedzą diabły sturogie
Co się wsłuchują w twych kroków szelest
I oblewają pięć cyrografów
Które spisali wczoraj w kościele
Nie przychodź Mała tu nigdy więcej
W kufle podróżnym nie zaglądaj
Prześpij się lepiej w białej sukience
We śnie nic złego ciebie nie spotka
22
Śpiewnik – tom I
SPACER
Kup sobie mocne buty kochana
D G D
Bez mocnych butów nie można żyć
D A D
Bo to już jutro chyba już jutro
D G D
Wszystko przystanie czas też a my
D A D
Będziemy szli i szli i szli
G D
Tuż obok gmachy w gruzach
A
Tuż obok fanty przegrane
D
Będziemy szli i szli i szli
G D
Ranem wieczorem i znów tym samym ranem
A fis
Czy nie tak
h A D A
Kup sobie mocne serce kochana
By równo biło miarowy rytm
Między miłością a nienawiścią
Poruszać się będzie to serce a my
Będziemy szli i szli i szli
Słuchając jego bicia
By wierzyć że jest jeszcze
Będziemy szli i szli i szli
Deszczowym płaszczem otulając przemoczone nieszczęście
Czy nie tak
Kup sobie mocne nerwy kochana
Stal hartowaną polecam ci
Wczoraj poprosił mnie pan ordynator
Pokazał korytarz pokazał drzwi
Przez które my będziemy szli
Tuż obok kaznodzieja
I dwie szpitalnice
Będziemy szli i szli i szli
By bielą sufitów i ścian się zachwycać
Czy nie tak
23
Śpiewnik – tom I
NIEBIESKA PIOSENKA
Kto wstawi się za nami
G D
U Pana co drogami
e
Krętymi karze iść
C G a
Kto nas usprawiedliwi
G D
Gdy Pan się będzie dziwił
e
Że to już właśnie my
C G a D
Ja wstawię się za tobą
a G
I z podniesioną głową
D G a
Dziękował będę że
G D e
Pan dał mi właśnie ciebie
a G
W radości i w potrzebie
D G a
Na lepsze i na złe
G D e a D
A ty choć powiedz słowo
Że zawsze byłem z tobą
Bo chciałem tak i już
I razem chleb jedliśmy
I równym krokiem szliśmy
Wśród wichrów pośród burz
Ty wciąż mnie ratowałaś
Za rękę mnie trzymałaś
Gdy z drogi chciałem zejść
A ja otuchy krople
Gdy oczy miałaś mokre
Nie raz musiałem nieść
I tak będziemy stali
G D
Aż w tej niebieskiej sali
e
Do walca zaczną grać
C G a
Ja wtedy z pierwszym taktem
G D
Poproszę cię i raptem
e
24
Śpiewnik – tom I
Zaczniemy wirować wolniutko walcować
C G a E
7
I kręcąc się kręcić na palcach na pięcie
a C a D
Troszeczkę bezmyślnie jak wiosną przebiśnieg
a G D C
D C G a
Ty trochę szalona cóż żona to żona
G a C e
I w mojej twa ręka niebieska piosenka
a C a D
Za serca nas chwyta niebieska muzyka
a C D a G
D e C G a
JEDNYM SZEPTEM
Jednym szeptem jednym gestem
Jednym drgnieniem powiek zmieniasz
Zawstydzenie kiedy jesteś
W zamyślenie gdy Cię nie ma
Mam tyle słów jest ich siła
Życzeń i pragnień jak w kolędzie
Gdzie się podziały kiedy byłaś
Czy się odnajdą gdy znów będziesz
Jednym szeptem jednym gestem
Jednym drgnieniem powiek zmieniasz...
25
Śpiewnik – tom I
JESZCZE MNIE ZOSTAW KOCHANA
Jeszcze mnie zostaw kochana
D A D G D
Tak odejść to sprawa nie prosta
G D A
Lepiej siądź pogadamy do rana
D A D G D
Jeszcze kochana mnie zostaw
G A D
Nie dość żeś kusa co gorzej
A D G D
Powoli się do mnie dobierasz
A D G D
Wypijmy po łyku sodowej
A fis h
Gdzieś się zapodział otwieracz
E A
Czas chyba zasłonić okna
D A D G D
By sąsiad tego nie widział
G D A
Jak moja nie święta postać
D A D G D
Najświętszy dostała przydział
G A D
Jeszcze mnie zostaw kochana
E H
7
E
Tak odejść to sprawa nie prosta
A E H
Lepiej siądź pogadamy do rana
E H
7
E
Jeszcze kochana mnie zostaw
A H E
Coś tutaj za często przychodzisz
H E
Strasznie nachalna się robisz
H E
Jak dziwka kolegów uwodzisz
H gis cis
Już trzech od stolika zabrałaś
Fis H
A teraz na mnie z ochotą
E H
7
E
Zezujesz oczkiem kaprawym
A E H
Nie szczędząc i kosy i trzosa
E H
7
E
Gdzieś takiej nabrała wprawy
A H E
Być może trochę cię zwiodę
F C F
Wybacz lecz z tobą nie pójdę
B F C
Wszak nie po męsku tak odejść
F C F
W mroźne grudniowe południe
B C F Fis
26
Śpiewnik – tom I
Zbyt wiele morałów mi prawisz
G D G
Bądź zdrowa i nie rób hałasu
C G D
Gdy znowu ukradkiem się zjawisz
G D G
Na pewno nie będę miał czasu
C D G A E A
ZAPEWNIENIE
Jeszcze nas nie zasypało tego roku
A więc jeszcze raz nam zmyślnie się udało
Do następnej zimy mamy spokój
Chyba żeby znów mieszkanie nam zalało
Jeszcze z głową podniesioną iść umiemy
Choć w kieszeni stos tabletek z krzyżykami
Gdy nadzieję przez przypadek odnajdziemy
Zasiadamy wokół stołu z kieliszkami
Jeszcze serca nasze się nie wypaliły
Jeszcze biją bardzo mocno a to znaczy
Że bez trudu my siłacze my olbrzymy
Potrafimy jeszcze wrogom swym wybaczyć
Że bez trudu my siłacze my olbrzymy
Ręce podnieść potrafimy zgodnym ruchem
Gdy kostucha do nas przyjdzie w odwiedziny
Wypędzimy jak wypędza się kostuchę
Nawet wtedy gdy naprawdę nas nie będzie
Kiedy będą mieli z nami święty spokój
Telegramem zapewnimy gdzieś w urzędzie
Jeszcze nas nie zasypało tego roku
G D e
G A h cis / D G D
G H
7
e C
G D C G
27
Śpiewnik – tom I
ZOBACZYSZ JESZCZE PÓJDZIEMY
Zobaczysz jeszcze pójdziemy
A D A
Trzymając się pewnie za ręce
A D E
Ja jak przystało we fraku czarnym
A E D A
Ty przy mnie w białej sukience
D E D A
Czarnym bo śmiech nam na ustach zastygł
Biała bo wszak niewinność na rękach
I tak nas niesie w tej czerni i bieli
Nasza piosenka
Pieśń o odeszłych którzy za wcześnie
fis cis A E fis
A my tu ciągle a my w pokoju
E D A
Śpiewać już tylko będziemy fragment
D fis h D
Spokojnie spokojnie naprawdę spokojnie
E
We dwoje
D A
Nawet największe plotki które
Powstają we wszystkich europejskich kawiarniach
Pośród anturium i brazylijskiej kawy
W najelegantszych salonach i kiepskich mansardach
Głowić się będą cóż to co znaczy
Ta czerń u pana i biel u pani
My nie za bardzo w tych prostych kolorach
Rozkochani kochani
My tu w Paryżu zieleń lubimy
Lub błękit nieba lazurowy
A pan dziś taki zasmucony
Cóż to się stało może wasz klimat
Taki niezdrowy
Bo u nas deszcze padają
Nasze kobiety liczą zmarszczki przy oknie
Bo u nas krople spadają
Na oczy co wciąż jeszcze mokre
28
Śpiewnik – tom I
I bajki u nas się czyta inaczej
By choć przez chwilę były różowe
Bo ciężko każdą bajkę kończyć
Złym słowem
A te złożone w modlitwie ręce
To taki zwyczaj nasz codzienna scena
Kiedy przy stole gdzie chleba bochenek
Myśli się o tych co jeszcze zostali
I o tych których nie ma
Zobaczysz jeszcze pójdziemy
Trzymając się pewnie za ręce
Dawno odeszłych ujrzymy
I ucieszymy się wielce
PÓJDĘ TAM GDZIE SERCA BIJĄ RÓWNIEJ
G C G D G
Pójdę tam gdzie serca biją równiej
Gdzie zegary tracą rytm
Tam gdzie można śmiać się w niepogodę
Gdzie słońce świeci dłużej
Kiedy wstajesz lewą nogą o nie martw się
C D G e
Może jutro już pójdziesz tam
C D G G
7
Pójdę tam gdzie ludzie okłamują
Swoje diabły
Tam gdzie nie podnosi nikt z ulicy
Ukradkiem papierosa
29
Śpiewnik – tom I
PRZEZ POMYŁKĘ
O moja ośla głowo moje ośle ręce
A E D
Guzików zapinaniem
Sznurowadeł wiązaniem zajęte
Zatrzymajcie mnie
cis D
Zatrzymajcie mnie
E A
Gdy przez pomyłkę
Podłożę się wronom na żer
Lub nieuchronnie
Podłożę się wronom na żer
O moja ośla głowo moje ośle ręce
Donosów spisywaniem
Na dzisiaj na jutro zajęte
Nie pozwólcie mi
Nie pozwólcie mi
W zadowoleniu
Postawić kropki nad i
Już teraz postawić
Tej ostatniej kropki nad i
O mój aniele stróżu
O moj ty stróżu bez straży
Bądź jeszcze trochę ze mną
Bo już jutro coś może się zdarzyć
A gdzie wtedy ty
A gdzie wtedy ty
Znajdziesz mnie
Aby obmyć moje ręce z krwi
Lub zaprowadzić
Aż do niebieskich drzwi
30
Śpiewnik – tom I
PIOSENKA SPOKOJNEJ STAROŚCI
G A D
I popatrz pan i w końcuśmy wygrali
I wolność jest i będzie zawsze
W tych zdartych trepach co to dobrzy ludzie dali
Jak się pan czuje panie starszy
A pani co widzicie ją dziewoja
Będzie mi wiek wytykać
Wyschnięte to na nogach ledwo stoi
Gęba się takiej proszę pana nie zamyka
Chudzi jak patyk i bezbronni jak nagietki
W swych ciasnych klitkach zamykają się przed nocą
Jak zagubione podniszczone portmonetki
Których nie szuka się specjalnie bo i po co
Nie poczuć nic poprostu zasnąć nagle
Chciałoby się czasami
Podjedzcie wy ja już swoje w życiu zjadłem
Rzekł dzieląc rentę z gołębiami
Dałbyś mu Boże choćby do jesieni dożyć
Co to dla ciebie wreszcie jesteś mu coś dłużny
Bo on choć więcej w żadne cuda nie uwierzy
To przecież nigdy nie poprosił o jałmużnę
Garb który sobie wypracował i wymodlił
Co kluje w oczy i sam w sobie jest wartością
Niesie z godnością której nigdy nikt nie spodlił
Której by nawet sam prezydent pozazdrościł
31
Śpiewnik – tom I
DOKĄD SIĘ WYBIERASZ
Będzie chmurna niespokojna noc
D C G
Gdy przez okno na poddasze
Wejdzie blady nie z tej ziemi gość
I porządnie cię przestraszy
Z zapazuchy wyjmie skrzydła dwa
Karze przymierzyć
Potem powie masz czegoś chciał
Wyrośniesz z tych przyniosę nowe
Pewnie będziesz chciał powiedzieć coś
Coś wytłumaczyć podziękować
Lecz w powietrzu się rozpłynie gość
Nim wykrztusisz choćby słowo
I nadziwić się nie będziesz mógł
Kiedy rano następnego dnia dostrzeżesz
Dwie niewielkie harfy z białych piór
Na pościeli obok ciebie
O co to będzie za dzień wyobraź to sobie
D G
O w jednej chwili ty sam ogarniesz świat
Ludziom o tym opowiesz i znajdzie się dobry człowiek
Zajrzy w oczy życzliwie że aż strach i powie tak
Z zasmarkanym nosem
G
Z wierszem ciężkim jak siekiera
C e
Gdzie się wybierasz
C G
Głupie pióra stroszysz
A tu płakać przyjdzie nieraz
No gdzie się wybierasz
Za lat siedem osiem
Zgodzisz się na każdy kierat
No czemu nie teraz
32
Śpiewnik – tom I
Tylko patrzeć jak odbijesz się
Od równiny uprzykrzonej
O i pofruniesz w górę w górę w górę
Hen niebezpiecznie podniecony
A tu tak niewiele trzeba by
Nie poradzić sobie z lotem
Najmniejszy brak zimnej krwi
I ściągną cię z powrotem
PRZEJ ODJAZDEM
W świętym domu od świtu
a E
Same święte kłopoty
G
zm
d
Ojciec na starym świętym rowerze
a
5-
a
Do świętej jedzie roboty
E a
Święty gwizdek czajnika
Matkę z świętego snu budzi
Święte drzwi gdy wychodzi zamyka
Tak cicho by mnie nie trudzić
W świętym domu jak w niebie
Święte suszą się ciuchy
Święty kot w moich nogach drzemie
Nade mną święte brzęczą muchy
I zawsze święte łzy ronię
Gdy rankiem do kuchni wchodzę
Na świętym stole list i pieniądze
W podróży synku szczęść boże
33
Śpiewnik – tom I
LIST DO CIEBIE
Żadnych strat można dalej grać
e D
Szukać słów z byle czego się spowiadać
a C D a
Rozdzieranie szat śmieszne tak
Zanim znów poukłada się nam poukłada
Ludzie są jacy są tyle wiem
Trochę dobrzy trochę źli trochę syci trochę biedni
Pewni że i ty kiedy zbudzi cię krzyk zaryglujesz drzwi
Gdy już będziesz miał co przegrać
Byle wino i chleb byle nogi cię niosły
G D a C
Wspaniale tak
G
Zimą kupi się dom potem sprzeda na wiosnę
Za grosze dwa
Jeszcze rok potem się wszystko się samo odmieni
Obudzisz się
Taki jasny że oczy zabolą od bieli
Że oczy zabolą od bieli
No i jak się ma twoja godność osobista
Co obchodzi cię kogo ty obchodzisz
Co z daleka wielkie tak zwykle śmieszy z bliska
Może lepiej nie podchodzić
Kończę już odwiedź mnie kiedy chcesz
Niech nie zrazi cię tych par słów
W razie czego wiesz gdzie chowam klucz zanim cię
Jakieś małe piwo zwali z nóg
Jakieś małe piwo zwali z nóg
Małe piwo zwali z nóg
34
Śpiewnik – tom I
PIĄTE PRZYKAZANIE
Posłuchajcie przyjaciele historyjka jakich wiele
E A E
Posłuchajcie jedną chwilę jest i dla was taki bilet
E A E
Poborowych sznura za biurkiem trzech
H A E
Stoję nagi chudy blady wzbudzam zdrowy śmiech
H A E
Popychają mnie oglądają mnie
E A E
Już mi własny lęk patrzy w oczy wprost
H A E
Imię ojca wiek imię matki wzrost
H A E
Wrzeszczę nie nie nie nie nie nie nie nie
A E A E
Moje chude blade ciało
H E
Co się tutaj z tobą stanie
H E
Kapelanie co się stało
E A
Kapelanie co się stało
E A
Co się stało z piątym
E A
Przykazaniem
E
Ukochana ma tak to znowu ja
H A E
Nie zapomnij mnie przecież kocham cię
H A E
Gdyby stało się coś złego
A E
Gdybyś poszła z mym kolegą
A E
Nie obwiniaj się nie opuszczaj mnie
H A E
Tu potrzeba twardych ludzi
E
Zaśniesz to się nie obudzisz
A E
Nigdy nie daj się zaskoczyć
E
Celuj w głowę nie patrz w oczy
A E
Może zgubić cię jeden głupi ruch
H A E
I dopadną cię rozwalą wypatroszą brzuch
H A E
Lepiej weź się w garść i rób co robić masz
E A E
Z czasem widok krwi spowszednieje ci
H A E
W końcu ważne że to nie twoja nie
H A E
Tłumacz sobie że ty tylko bronisz się
E A E
No i widzisz nie bolało
H E
Jeszcze będziesz niezłym draniem
H E
35
Śpiewnik – tom I
ZAPACH GRANIC
Przed burzą to już po burzy nie wiem
Tak dziwnie pachnie czy to zapach deszczu
Czy cicho jest czy cicho nie istnieje
Czy to jest cień czy wisi coś w powietrzu
Nie zaszło słońce a już wschodzi księżyc
Czy stanął czas czy idzie nie w tę stronę
Czy biała noc czy dzień to taki ciemny
Czy szukać mam czy ciebie wziąć za żonę
Czy zwarte wojska czy zmieszane szyki
Czy niebo gdzieś błękitem bliżej ziemi
Co bardziej słychać szepty czy też krzyki
Czy niewiernymi niewierności wierni
e h C a h
e h C a
D C D H
7
a G H
7
36
Śpiewnik – tom I
KOLENDA POWROTÓW
Muszę wracać do ludzi którym nie pomagałem
I do tych dla których może byłem podporą
Muszę wracać by wierzyć że świat jest tak mały
Że spotkam cię jeszcze niezbyt późną porą
Idą Święta w świętym trudzie
Święty śnieg i święty grudzień
Idą święta a za oknem powszednieje
W świat idą święta proste sprawy
Kawa dawno wyschła z ławy
Tylko nam przybywa ciągle
Nowych świętych dat
Muszę wracać do ludzi których nigdy udziałem
Nie była krzywda moja ani innych troska
Muszę wracać by zbudzić tych po drodze zaspanych
Tych dobrze odżywionych i tych co pod mostem
Muszę wracać to pewne tak mi dni uciekały
Że sam się dziwię nieraz za kogo mnie biorą
Muszę wracać bo wierzę że świat jest tak mały
Że spotkam cię jeszcze niezbyt późną porą
e C e C e D h
e C a h
C a H
7
e C a h
C a H
7
e
C h
C h
C a H
7
37
Śpiewnik – tom I
NIE BĘDZIESZ
Gdy anteny wyższe od drzew
e C
A na niby pada deszcz
D
I wieczory zabijają nas w południe
C D
Gdy powietrze już oddychać nie ma sił
A na dachach ołów lśni
I o łatwo coraz trudniej
Nie będziesz tam jakimś poetą
e D C h
Tylko najgorszym na świecie
a H
7
C D
Nie będziesz ty wódek smakoszem
e D C h
Tylko zapity na śmierć
a H
7
e
Gdy pojęcia znaczą coraz mniej
A obrączki złoty brzęk
Znaczy tyle co pieniądze
Kiedy wszyscy krzyczą tylko musisz chciej
Dużo dawaj mało miej
Proszę wybacz że tak sądzę
38
Śpiewnik – tom I
ŚNIEGOWICE
Do Śniegowic wpadłem tylko na godzinę
Na godzinę tylko bo to za granicą
I zostałem w Śniegowicach całą zimę
Całą zimę przyszło tkwić mi w Śniegowicach
Byłem głupi bo tak dałem się zaskoczyć
Że przy sobie miałem tylko na napiwek
A gdy zima mi zajrzała prosto w oczy
Uśmiechnąłem się i zapytałem zimy
Co mnie tu trzyma
Tylko zima i święta
Tak odrzekła mi zima
Źle nie było ale rzadko tak do śmiechu
Czasem śniegu było więcej niż herbaty
Za pieniądze pożyczane od kolegów
Kupowałem mały dom na duże raty
Ty mi mówisz że przeciąga się ta zima
Ty mnie pytasz kiedy znowu cię odwiedzę
Ty chcesz wiedzieć co mnie jeszcze tutaj trzyma
Ty chcesz wiedzieć a ja wiem co odpowiedzieć
Co mnie tu trzyma
Tylko zima i Święta
Tylko święta i zima
Dziś gdy patrzę na te moje Śniegowice
Zamrożone tak a już nie koniec świata
Zapominam widzę tylko co chcę widzieć
I pamiętam koniec zimy w środku lata
e e
2
cis
7
A
2
39
Śpiewnik – tom I
ZNÓW WĘDRUJEMY
III p.
Znów wędrujemy ciepłym krajem
a G
Malachitową łąką morza
F G
Ptaki powrotne umierają
a G
Wśród pomarańczy na rozdrożach
F
Na fioletowo-szarych łąkach
d G
Niebo rozpina płynność arkad
a F
Pejzaż w powieki miękko wsiąka
d a e
Zakrzepła sól na nagich wargach
F G a
A wieczorami w prądach zatok
Noc liże morze słodką grzywą
Jak miękkie gruszki grzmi je lato
Wiatrem sparzone jak pokrzywą
Przed fontannami perłowymi
Noc winogrona gwiazd rozdaje
Znów wędrujemy ciepłą ziemią
Znów wędrujemy ciepłym krajem
40
Śpiewnik – tom I
ZWIEŚĆ CIĘ MOŻE
Czy zdanie okrągłe wypowiesz
Czy księgę mądrą napiszesz
Będziesz zawsze mieć w głowie
Tę samą pustkę i ciszę
Słowo to zimny powiew
Nagłego wiatru przestworza
Może orzeźwi cię ale donikąd
Dojść nie pomoże
Zwieść cię może ciągnący ulicami tłum
Wódka w parku wypita albo zachód słońca
Lecz pamiętaj naprawdę nie dzieje się nic
I nie stanie się aż do końca
Zaufaj tylko warg splotom
Bełkotom niezrozumiałym
Gestom w próżni zawisłym
Niedoskonały
e
g d
a
g G
a G a G C F C F
a G C d e
F a e g
d e a
41
Śpiewnik – tom I
PEJZAŻ
Rośnie nam pejzaż za pejzażem
C d
Ziemia co chwilę zmienia twarze
a g d
Pejzaż zawiły jak poemat
F C
A temat taki zwykły temat
d g
Pejzaż horyzontalny
F C
Horyzont różny niebanalny
d a
Człowiek jak stwórca
d F
Nieobliczalny
B C F
Rosną budowle na ugorach
Jest tylko jutro nie ma wczoraj
Wiatr targa wiechy coraz to nowe
I coraz większa trwa budowa
Ta rzecz przyciąga jak magnesem
Czasem zatęsknisz do pierzyny
Ale przepadłeś już z kretesem
Rzucisz to wszystko dla tej roboty
Jak dla dziewczyny
42
Śpiewnik – tom I
POGODA DLA BOGACZY
Nie płacz maleńka szkoda łez
a H
7
Życie jest takie jakie jest
d
9
C
7+
a
Mogę ci gwiazdkę z nieba dać
Na tyle tylko dziś mnie stać
Rzuć pod poduszkę swoje sny
Na lepsze niech czekają dni
Niech procentują parę lat
Będziesz bogata tak jak ja
Więc otrzyj łzy nie rozpaczaj
d G a
Dziś nawet małe dziecko wie
d G C a
Pogoda jest dla bogaczy
d G a
Dla nie bogaczy prognozy są złe
d
9
E
Nie płacz maleńka nie płacz nie
I do nas los uśmiechnie się
Zamków na piasku trochę żal
Chcesz zbudujemy zamek z kart
43
Śpiewnik – tom I
PIOSENKA DLA ŻANETY I CEZAREGO
Nie zbudujemy już
C F
Pałaców z naszych marzeń
C G
Nie wypowiemy słów
a G
Które mogłyby zaważyć
F
Nie czas nie czas nie czas
G C F
7+
Tylko w głębi został blask
C a
I ciche wołanie
F G
Chodźmy tam gdzie ciągle jeszcze
C F
Pachnie trawa
C G
I tam gdzie nikt nie smuci się
C F
Że żart nie ten
C G
Że skończyła się zabawa
F G
Na przejście odejście wiersz
Treści małych i śmiesznych
Z przekonania że wszystko to żart
Z przekonania że można zatrzymać
Ten czas ten czas ten czas
Tylko w głębi będzie blask
I ciche wołanie
44
Śpiewnik – tom I
ZA SPOKÓJ TWEGO SNU
Za spokój twego snu
e e
7
e
6
Za kruchość twoich rąk
h
Za mroku ukojenie
D e
Za to że mogę znów
A może pierwszy raz
Za rękę iść z marzeniem
To tak jak gdybym cały świat
C D e
Jak kamyk trzymał w dłoni
I wierzył że przed wiatrem i od zła
Twój uśmiech mnie obroni
Tyle już dni odeszło w zapomnienie
G
Tyle już słów przebrzmiało i milczenie
D
Skryło gniewu czas
e
A twoja miłość przy mnie trwa
C D e
I uczy mnie pokory
I nikt nie zdoła zabrać już
G D C e
Mojego uniesienia
Bo skrzydła były dane mi
I sens mego istnienia
G D e
45
Śpiewnik – tom I
CZAS
Za oknem deszcz
e
7
D
Złote słońce za chmurami skryło się
a
7
h
7
Jesienny kwiat
Szron pobielił a resztę liści zdmuchnął wiatr
Bo dzień chyli się wciąż
Nadchodzi chłód
Bo w ciszy takiej jak ta
Zegar szepcze mi znów
Że czas przed siebie wciąż gna
G D
Mija nas w ciągłym pośpiechu
a
7
h
7
Ten czas co radość nam niósł
I smutek szary człowieku
Ten czas przed siebie wciąż mknie
I chyba tak już będzie
Więc ciesz się każdym dniem
Bo kiedyś go nie będzie już
Za oknem noc
Ten dzień rozpłynął się jak dym
Na niebie smutny księżyc
Jak płomień świeczki się tli
Więc siedzę sam
I wolno spijam ciszy smak
Ktoś puka do mych drzwi
A jedno wiem i tak
Że czas przed siebie wciąż mknie
Dodaje nam godzin i trosk
Gdy w lustro spojrzysz się
Zobaczysz swój pierwszy siwy włos
Ten czas przed siebie wciąż gna
Jak ptak pędzony strachem
Po prostu tak już jest
Po prostu tak a nie inaczej
46
Śpiewnik – tom I
ZEGAR
Oddam zegar w naprawdę dobre ręce
a D a D
Stary zegar który po ojcu mam
a D a G
Zegar co bije w moim sercu
d G e a
Zegar co zęby przy mnie zjadł
d G e
Potraciłem oddałem prawie wszystko
Szafę i dwa krzesła wziął nocny stróż
Szczęście że grabarz wziął łopatę
Na pewno jej nie odda już
Już mnie tutaj nic nie trzyma
F G C
7+
a
W każdej chwili mogę iść
F G C
7+
a
Jeszcze tylko zegar oddam ten
F G
6
e a
Bo za ciężki by go nieść
F G
6
d
9
Oddam zegar w naprawdę dobre ręce
Dobry zegar co czasem rządzi sam
Nie trzeba wcale go nakręcać
Kto zechce całkiem darmo dam
Podpaliłem rupiecie na poddaszu
Poszedł banknot ostatni na ten cel
Nic nie mam co by mnie trzymało
Nic tylko zegar oddać chcę
47
Śpiewnik – tom I
NIE WIEM CZY W MOJEJ SAMOTNOŚCI
II p.
Nie wiem czy w mojej samotności
a C e
Wystarczy miejsca dla twojej
C G C e
Na rogatkach ulic stoją chłopcy
a G a C e
Czyszczą zardzewiałe gwoździe
a G a
Radio nadaje sprzeczne komunikaty
W które głęboko wierzą
Czekając na znak
Długo wpatrują się w niebo
A ja bym chciał
C G
Przy twych włosach zawiązać
Błękitną wstążkę rzeki
A ja bym chciał
a e
By nam skrzydła odrosły
By nam skrzydła wyrosły jak kiedyś
G
A ja bym chciał
C G C e
Nie wiem czy w mojej samotności
Wystarczy miejsca dla twojej
Kowale cudzego losu
Naprawiają śmierci złamaną kosę
Anioły odleciały
Hen do ciepłych krajów
Bo tutaj niezadługo mróz
A w sercach to już
Nie wiem czy w mojej samotności
Wystarczy miejsca dla twojej
Chrystus w domatówku
Piłby wódkę albo denaturat
Ale on zapisał się do anarchistów
Podobno tam odnalazł siebie
Teraz gdy w nocy słyszę strzały
Myślę to pewno on
48
Śpiewnik – tom I
NAJLEPIEJ GDZIE NIE MA
Ktoś dawno powiedział
Najlepiej gdzie nie ma
Najlepiej gdzie nie ma
I gdzie nie było nas
Ja chciałem to sprawdzić
h A
Raz życiem pogardzić
D A
Na amen zapomnieć
G D
Na amen zamknąć drzwi
h A G A
Bo kiedyś widziałem
G D
Dwie mewy tak białe
A D
Jak sen o wolności
G D
Nie napisany wiersz
h A G A
Ruszyłem za cieniem
Z kamiennym sumieniem
W horyzont wpatrzony
Za którym byłaś ty
Przez chwilę myślałem że
Wiem zrozumiałem
Że jestem jak anioł
Że skrzydła mam jak on
Bo kiedyś...
Zbudziłem się z krzykiem
Na piersi z krzyżykiem
Zbyt późno by wracać
Gdzie już nie było nas
W ciemności ktoś szeptał
Najlepiej gdzie nie ma
Najlepiej gdzie nie me
I gdzie nie było nas
49
Śpiewnik – tom I
AUTOBUS NA GOLGOTE
Gdy autobus ruszył wyrzucam papierosa
a
Choć kierowcy linii całkiem podmiejskiej
G
Jakoś obojętne dokąd chcemy jechać
a
Po co skąd kiedy czemu i za jaką cenę
G
A bilet kosztował trzydzieści srebrników
C
Do stacji z napisem Pożółkła Golgota
G d
Miałem sen ktoś mój portret zawiesił na drzewie
a C
Padał deszcz potem pękły zasłony ze złota
G d
Brudny autobus do stacji Golgota
d
Ukradkiem patrzę przez judasz przetarty palcem
C C
9
7+
a
W szybie mijamy stacje i zakręty
d
Tak się dłuży w tej podróży jakbyśmy do nieba
C d
Rżną w karty żołnierze piją będzie bieda
Chytrus Chrystus się przysiadł fałsz winem przepija
Znów handel mu się udał stare ciuchy sprzedał
Więc się cieszy choć od rana coś kłuje go w krzyżu
Zapomniany autobus do stacji Golgota
Raptem staje z kół ucieka ze świstem powietrze
Kiedy Chrystus pijany klnie na swego ojca
W twarz od niego dostaje w dół spada po stopniach
Pewnie jutro ktoś opisze incydent ten zwykły
Ubarwiając apokryfem w brukowej gazecie
Jakiś żul jakiś pismak nadworny poeta
By nie nudził się czytelnik tłusty przy obiedzie
Jutro Chrystus się doigra zawiśnie na krzyżu
Może za to że Piłata w pokera oszwabił
Nie przyjdzie nikt na Golgotę na pogrzeb
Wszyscy pójdą potem stypa będzie trochę zabawy
50
Śpiewnik – tom I
IKAR
Nie pytaj mnie skąd przychodzę
D A
I dokąd idę nie pytaj mnie też
G D
Ja tylko na chwilę pogadać o tym
h A
Co gryzie mnie jak wesz
G D
Powiedz czy masz to samo
G D
Kiedy budzisz się rano
Czy słyszysz jak twe serce
Nuci pieśń
e A
Pokaż mi swoje skrzydła
D G A
A powiem ci kim jesteś
Pokaż mi swoje skrzydła
Wszak kar gdy tulił powietrze
h A G D
Tak samo jak ty oddychał
h G A
Pokaż mi swoje skrzydła
Pokaż jaki z ciebie ptak
Czy mieszka tam w tobie Ikar
Czy już na ziemię spadł
Nie mów mi bracie ni przyjacielu
Nie pojmę twych słów
Wszak Judasz był kumplem Chrystusa
A co było potem wiesz za nas dwóch
Lecz ...
I nie myśl że się tu sadzę
Ja takich mam gdzieś
Co siedem rozumów już zjedli
A ujadają jak pies
Lecz ...
51
Śpiewnik – tom I
DZIEWCZYNA SPOD FONTANNY
C D G
Ot takie niezbyt wielkie miasto wojewódzkie
Fontanna skwer na skrzyżowaniu świateł blask
Chłopcy co z braku innych ofiar zabijają czas
Przypadek rzucił tu właśnie nas
Przez wodny pył widziałem cię po drugiej stronie
Jak poprawiałaś swój makijaż włosy błąd
Gość w podkoszulku robił zdjęcia zza zasłony
Pewnie zlecone prace dziś do domu wziął
Stara kobieta bardzo chciała wejść na schody
Lecz na jak długo może starczyć w życiu sił
Na rogu z piskiem hamowały samochody
Widziałem cię na ławce jak przez wodny pył
Ćmiąc papierosa już zbierałem się by podejść
I wtedy wstałaś nagle z ławki burząc sny
Przez chwilę jeszcze przystanęłaś na czerwonym
Na twoich włosach zalśnił wtedy wodny pył
Myślałem o tym co się nam nie zdarzy
Ulicą wolno furę węgla ciągnął koń
Ot takie niezbyt wielkie miasto wojewódzkie
Za pół godziny pociąg mnie zabierze stąd
52
Śpiewnik – tom I
W OBCYM MIEŚCIE
W holu dworca Warszawa Centralna
H Fis
Paczkę frytek kłopoty i sny
E H
Pod schodami dzielili na dwoje
fis E
Kiedy wstawał kolejny świt
H
W obcym mieście
E H
W obcym mieście
E H
W obcym mieście
E H Fis E H
Z kąta w kąt przeganiały ich gliny
Bo na dworcu się czeka nie śpi
Więc zmyślali kolejne pociągi
O czekaniu wciskali kit
W obcym mieście szczęśliwym to zwłaszcza
Nie tak łatwo spełniają się sny
Z Nowej Soli on ona z Wadowic
Koczowali od paru dni
Pierwszym lepszym zwinęli się z rana
Bo na dworcu się czeka nie śpi
Ale dokąd ruszyli oboje
W obcym mieście nie wiedział nikt
53
Śpiewnik – tom I
INNY ŚWIAT
a G F
Jest inny świat tak wiem gdzieś tu
Nie za lasami tam po prostu on jest tu
I czuję płonie światło tuż obok nas
Tak czuję światło płonie
I złoty deszcz jak tęcza tęcz nad głową
Wystarczy tylko spojrzeć
O o o mój świat twój świat
a G C G
Niechaj spadają łuski z moich oczu
F a
O o o mój świat twój świat
a G C G
Cała twarz twoja płomień
F E a
Przyszedł już czas wielkiego powrotu
Do odczuwania prawd widzenia ważnych słów
I czuję ...
O o o mój świat twój świat
Deszczu rękami nie zagarniesz
O o o mój świat twój świat
Istnieje to co kochasz
To światło jest przestronną bramą
Pralasem wszystkich słów spełniającą się wiarą
54
Śpiewnik – tom I
PODRÓŻ
G D A
Na skraj miasta wyszło kilku takich
Z których każdy o podróży sobie śnił
Zbudowali dworzec kolejowy
Każdy kupił sobie bilet w nim
Lecz kiedy pociąg nadjechał
I stał na peronie zdyszany
Ktoś spytał więc dokąd jedziemy
Usłyszał na razie wsiadamy
Po chwili siedząc przy oknie
Rzucali okrzyki zdumienia
Mijali widoki przepiękne
Że spełnić się mogły marzenia
Lecz oni pędzili wciąż dalej
Szukając piękniejszej ziemi
Ktoś spytał więc gdzie wysiadamy
Usłyszał na razie jedziemy
Rozmowy ciągnęły się długo
I pewnie by jeszcze potrwały
Lecz pociąg już bieg swój zakończył
Więc każdy ten postój pochwalił
Zaś kiedy wyszli z wagonów
To nagle w zdumieniu usiedli
Ktoś spytał więc gdzie my jesteśmy
Usłyszał tam gdzieśmy wsiedli
Lecz gdyby ktoś mylnie osądził
Że w tej podróży była strata
Niech wie podróże kształcą
A zwłaszcza dookoła świata
55
Śpiewnik – tom I
JEDYNE CO MAM
Miałem siebie na własność
h
Ktoś zabrał mi prywatność
Co mam zrobić bez siebie
e D e
Jak żyć bez siebie jak żyć
h D fis h
Miałem słowa własne
Ktoś stwierdził że zbyt ciasne
Co mam zrobić bez słów
Jak żyć bez słów jak żyć
Jedyne co mam to złudzenia
h
Że mogę mieć własne marzenia
Jedyne co mam to złudzenia
A
Że mogę je mieć
h
Miałem serce dla wszystkich
Ktoś klucz do niego obmyślił
Co mam zrobić bez serca
Jak żyć bez serca jak żyć
Miałem myśli spokojne
Lecz ktoś wywołał w nich wojnę
Co mam zrobić teraz
Jak żyć jak teraz żyć
56
Śpiewnik – tom I
EPITAFIUM DLA LEONARDA
Na parterze w mojej chacie
D
Mieszkał kiedyś taki facet
G D
Który dnia pewnego cicho do mnie rzekł
C G D
Gdy zachwycisz się dziewczyną
C G
Nie podrywaj jej na kino
D A
Ale patrząc prosto w oczy
C G
Szepnij słowa te
D
Jestem taki samotny jak palec albo pies
Kocham wiersze Stachury i stary dobry jaz
Szczęścia w życiu nie miałem rzucały mnie dziewczyny
Szukam cichego portu gdzie okręt mój zawinie
Po tych słowach z miłosierdzia
Padła już niejedna twierdza
I niejedna cnota chyżo poszła w las
Ryba bierze na robaki
A panienka na tekst taki
Który zawsze szepczesz patrząc
Prosto w twarz
Gdy szał pierwszych zrywów minął
Zakochałem się w dziewczynie
Z którą się na całe życie zostać chce
Chciałem rzec będziemy razem
Zrozumiała mnie od razu
I jak echo wyszeptała
Słowa te
h G D A
C G D
h G D A
C G D
57
Śpiewnik – tom I
BAR W BESKIDZIE
Jeśli chcesz z gardła kurz wypłukać
G D
Tu każdy wskaże ci drogę
C D
W bok od przystanku pekaesu
G D
W prawo od szosy asfaltowej
C D G
Kuszą napisy ołówkiem kopiowym
Na drzwiach od dziesiątej otwarte
Dziś polecamy kotlet mielony
I lokal kategorii czwartej
Lej lej lej się chmielu
G D
Nieś muzyko po bukowym lesie
G C
Panna Zosia ma w oczach dwa nieba
e h
Trochę lata z nowej beczki przyniesie
C D
W środku chłopaki rzucają łaciną
O sufit i cztery ściany
Dym z extra mocnych strzela jak szampan
Bledną obrusy lniane
Za to wieczorem gdy lipiec duszny
Okna otworzy na oścież
Gwiazdy wpadają do pełnych kufli
Poobgryzanych jak paznokcie
Kiedy chłopaki na nogach z waty
Wracają po mokrej kolacji
Świat się jak okręt morski kołysze
Gościniec dziwnie ślimaczy
A czasem któryś ze strachem na wróble
Pogada o polityce
Jedynie cerkiew marszczy zgorszona
Szorstkie od gontów lice
58
Śpiewnik – tom I
DO DOMU
Nowych wrażeń i przygód
C G
Nie zatarł jeszcze czas
a e
Stukot kół miarowym taktem
F C
Do snu tuli nas
D G
Choć zmęczenie się odbija
Na niejednej twarzy brudnej
Stacja wciąż za stacją mija
I już coraz mniej jest nudno
Bo do domu do domu pociąg wiezie nas
F e d a
Te same piosenki zaśpiewamy jeszcze raz
F C G C
Refrenu wersety Wars już cały nuci
Niepotrzebne są bilety konduktor nie wyrzuci
Nasiąknęły wspomnieniami
Herbata sok i piwo
Wędrujemy znów drogami
Naszych barwnych opowiadań
I kolejne rozjazdy
Nad dachami nocy cień
Zaświeciły pierwsze gwiazdy
Koniec rajdu kończy się dzień
59
Śpiewnik – tom I
POŁONINY NIEBIESKIE
Gdy nie zostanie po mnie nic
C F C F
Oprócz pożółkłych fotografii
C F C G
Błękitny mnie przywita świt
e F C G
W miejscu co nie ma go na mapie
C F C F
I kiedy sypną na mnie piach
Gdy mnie okryją cztery deski
To pójdę tam gdzie wiedzie szlak
Na połoniny na niebieskie
Podwiezie mnie błękitny wóz
Ciągnięty przez błękitne konie
Przez świat błękitny będzie wiózł
Aż zaniebieszczy w dali błonie
Od zmartwień wolny i od trosk
Pójdę wygrzewać się na trawie
A czasem gdy mi przyjdzie chęć
Z góry na Ziemię się pogapię
Popatrzę jak wśród smukłych malw
Wiatr w przedwieczornej ciszy kona
Trochę mi tylko będzie żal
Że trawa u was tak zielona
60
Śpiewnik – tom I
POŁONINY
Za oknem topole strzeliste wieże
e D
Kołyszą się w rytmie wichru
C G
Na stole pamiętnik otwarty leży
C D G e
W fotelu kot mruczy po cichu
C D
Niebieski atrament spod pióra spływa
G D
Na kartkach liter kaskady
C h
Obrazy wirują w pijanym widzie
C D G e
Wspomnieniem powracam w Bieszczady
C D
I znów połoniny
G D
Kołyszą trawą strzelistą
C D G
Potok po kamieniach szemrze
C D G e
Przyjaciel rozpala ognisko
C D
Powracam tu jak co roku
G D
W ten buczynowy las
C h
Witam przyjaciół spotkanych wokół
C D G e
Nadchodzi wędrówki czas
C D
I znów połoniny …
61
Śpiewnik – tom I
JESZCZE NIE CZAS
Wieczór w granatowym swym płaszczu
C F
7+
C F
7+
Gwiazdy już pozapalał
C F
7+
C F
7+
Z kątów wyłażą zrudziałe smutki
a F
A my gramy na swych gitarach
F C G
I ciche nutki zbieramy
By grały nam razem do taktu
Niebieskie myśli odganiamy
Bo przecież jeszcze nie czas
Jeszcze nie czas swe marzenia
F G
Do walizek kłaść
C a
Jeszcze nie czas by piosenki
F G
Nasze śpiewał tylko wiatr
C C
7
Jaszcze nie czas by gitary
F G
Spały na dnie szaf
C a
Póki tyle jest muzyki
F G
Jeszcze w nas
C
A kiedy zabraknie przyjaciół
By wieczór przegadać do rana
To przecież masz jeszcze swoją gitarę
Strun kilka melodii parę
Gdy piasek nie chce się wsypać
Pod oczy i do snu zaprosić
To trzeba gdzieś odejść by dłużej nie płakać
I smutku w swym sercu nie nosić
Gdy włożą cię w dębową skrzynkę
Niech włożą razem z gitarą
Niech w niebie ci grają struny srebrzyste
Melodię twą ukochaną
62
Śpiewnik – tom I
NA POŁONIN SZLAK
F C F C
Czasem boso lecz w ostrogach
Z wiecznie mokrą głową
To niezwykły jest przechodzień
Lasem polem drogą
A my wciąż idziemy
F C
Tam gdzie wiatr nas gna
F C
Ze strumieniem wody
F C
Co w potokach gna
F C
Wędrujemy wędrujemy
D
Na połonin szlak
D C G C G C
W sadzie z duszą na ramieniu
Z sianem za koszulą
Drzemka w trawie przy kamieniu
Noc pod jedną chmurą
Polowanie na zrąb słońca
Tam przed świtem zjawa
Na pagórku czekająca
Przy źródełku marzeń
A gdy wreszcie połoniny
Słońce w deszcz się chowa
Środkiem jaru strumyk płynie
Niesie z nurtem słowa
Potem w butach lecz bez ostróg
Z posiwiałą głową
Znowu w góry z laską w ręku
Staruszkowie w drodze
63
Śpiewnik – tom I
KARCZMA DLA SAMOTNYCH
III p.
Na piaszczystej drodze
a
Chłodny we włosach wiatr
d
Już przeszedłeś w życiu tyle
G
Za plecami drogi szmat
C G
Nagle na widnokręgu
Ostry światła blask
Może twym strudzonym stopom
Odpoczynek ktoś chce dać
Witaj w naszej karczmie dla samotnych
E
7
a
Usiądź w naszej karczmie dla samotnych
E
7
a
Będzie piękna noc będzie długa noc
F C F C
Tu zawsze są otwarte drzwi
F C G F
Tu się schronisz chłodną nocą
Tu pył drogi zmyjesz z warg
Tu zdrożone stopy spoczną
Gdy zmęczenie ugnie kark
Wiatr oplata okiennice
Dym po chmurach hen się wspina
My się sercem podzielimy
Gdy nadejdzie zła godzina
Wspomnisz jeszcze jak to było
Kiedy minie wiele lat
Jak brzuchate szczęście piło
Do dna poezji dzban
Nim odejdziesz mówiąc bywaj
Powtórzymy ci od nowa
Teraz i na całe życie słowa
Słowa
64
Śpiewnik – tom I
TAWERNA POD PIJANĄ ZGRAJĄ
II p.
Kiedy niebo do morza przytula się płaczem
Liche sosny garbate do reszty wykrzywia
Brzegiem morza wędrują bezdomni tułacze
I nikt nie wie skąd idą jaki wiatr ich przywiał
Do tawerny Pod Pijaną Zgrają
F G C a
Do tańczących rozhukanych ścian
F G C a
I do dziewczyn które serca
F G
Za złamany grosz oddają
C A
7
Nie pytając czy kto kiep czy drań
d G
7
C a F G C
Kiedy wiatry noc chmurną przegonią za wodę
Gdy półsłońce pół nieba pół morza rozpali
Opuszczają wędrowcy uśpioną gospodę
Z pierwszą bryzą znikają w pomarszczonej dali
A w tawernie Pod Pijaną Zgrają
Spływa smutek z okopconych ścian
A dziewczyny z półgrosików
Amulety układają
Na kochanie na tęsknotę i na żal
Kiedy chandra jesienna jak mgła cię otoczy
Kiedy wszystko postawisz na kartę przegraną
Zamiast siedzieć bezczynnie i płakać i psioczyć
Weź węzełek na plecy ruszaj w świat w nieznane
C E a F
C A
7
d
7
G
7
C E a F
C F G C a
65
Śpiewnik – tom I
ORAWA
Z mego okna widać chmury na skalistych grzędach
Przetrę szybę ciepłą dłonią razem z nimi siędę
I będą mi grały wiatry na organach turni
Kiedy pójdę zbójnikować pod dachami równin
Orawo wiatrem malowany dach
Ciupagami wysrebrzony na smrekowych pniach
Orawo wiatrem malowany dom
Gdzie zbójnickie śpiewogrania po kolebach śpią
Z mego okna widać potok doliną doliną
Dumnych smreków las szeroki mgły w kosodrzewinach
I będą mi grały wiatry w zaklętej kolebie
Noc krzesanym się zatańczy po niebach po niebach
Z mego okna widać chmury na skalistych grzędach
Przetrę szybę ciepłą dłonią razem z nimi siędę
I będą mi grały wiatry na organach turni
Moje życie tylko w górach nad dachami równin
a C d E
a C d E
F C d E
a C d E a
F C d E
C d H
7
E
F C d E
a C d E a
66
Śpiewnik – tom I
DOM W GÓRACH
III p.
W jesienną głogów czerwień
a C
Złotawą młodość brzozy
d E
Wiatr z głowy czapkę zerwie
a C
Pod stopy gór położy
d E
I zbudujemy dom
d G
Bez strychów i bez piwnic
C a
Zapłonie lampą klon
Zapachem lasów grzybnych
Nie trzeba stawiać pieców
d a
Nie musisz okien szklić
d a
Więc zbudujemy dom
d C
Bo taki dom musi być
E a
I niebu się pokłonisz
I wyżej wciąż bez słowa
Na wyciągnięcie dłoni
Będziemy dom budować
I zbudujemy dom
Na wszystkie świata strony
Zapłonie lampą klon
Wędrowcom dniem znużonym
Nie trzeba stawiać pieców
Nie musisz okien szklić
Więc zbudujemy dom
Bo taki dom musi być
67
Śpiewnik – tom I
MY CYGANIE
My cyganie co pędzimy z wiatrem
F C A
7
My cyganie znamy cały świat
d a A
7
My cyganie wszystkim gramy
d a
A śpiewamy sobie tak
E E
7
a A A
7
Ore ore szabadabada amore
F C
Hej amore szabadabada
d a
O muriaty o szogriaty
d a
Hajda trojka na mienia
E E
7
a A A
7
Kiedy tańczę niebo tańczy ze mną
Kiedy gwiżdżę gwiżdże ze mną wiatr
Zamknę oczy liście więdną
Kiedy milczę milczy świat
Kiedy słucham słucha cała ziemia
A jak śpiewam śpiewa każdy las
Gdy ucichnę wiatru nie ma
Gdy oślepnę nie ma gwiazd
68
Śpiewnik – tom I
MÓJ ŚWIAT
D e A
7
D
Kiedy w piątek słońce świeci
Serce mi do góry wzlata
Że w sobotę wezmę plecak
W podróż do mojego świata
Bo ja mam tylko jeden świat
Słońce góry pola wiatr
I nic mnie więcej nie obchodzi
Bom turystą się urodził
Dla mnie w mieście jest za ciasno
Wśród pojazdów kurzu spalin
Ja w zieloną idę ciszę
Ścieżką pełną słodkich malin
Myślę leżąc pośród kwiatów
Lub w jęczmienia złotym łanie
Czy przypadkiem za pół wieku
Coś z tym światem się nie stanie
Chciałbym żeby ten mój świat
Przetrwał jeszcze z tysiąc lat
Żeby mogły nasze dzieci
Z tego świata też się cieszyć
69
Śpiewnik – tom I
NOC CZERWCOWA
C d F C
Kiedy noc się w powietrzu zaczyna
Wtedy noc jest jak młoda dziewczyna
Wszystko cieszy ją i wszystko śmieszy
Wszystko chciałaby w ręce brać
Diabeł dużo jej daje w podarku
Gwiazd fałszywych z gwiezdnego jarmarku
Noc te gwiazdy do uszu przymierza
I z gwiazdami chciałaby spać
Ja jestem noc czerwcowa
Królowa jaśminowa
Zapatrzcie się w moje ręce
Wsłuchajcie się w śpiewny chód
Ale zanim dur gwiezdny ją oplótł
Idzie krokiem tanecznym przez ogród
Do ogrodu przez senną ulicę
Dzwonią nocy ciężkie zausznice
I przy każdym tanecznym obrocie
Szmaragdami błyszczą kołki w płocie
Wreszcie do nas tu pod same okna
I tak tańczy śpiewa nam
70
Śpiewnik – tom I
BĘDZIESZ MIAŁA
Będziesz miała męża moja piękna pani
e a e a
Będziesz miała białe rączki i pierścionki na nich
e D e
Lecz na razie sukienkę w groszki włóż
D e
A jeśli będzie padał deszcz
G D
To włóż kalosze numer sześć
a e
Przecież życie jest niewarte naszych słów
G D a e
A my musimy dalej iść dalej iść
G D a
Będziesz miała pałac z siedmioma wieżami
Będziesz miała też koronę moja piękna pani
Będziesz miała suknię śniegiem pobielaną
Będziesz miała też welonik moja piękna pani
Będziesz miała synka moja piękna pani
Będziesz miała też córeczkę i pieluszki dla nich
71
Śpiewnik – tom I
DESZCZ NA SZLAKU
Jesień dopadła mnie na szlaku
G D
Skusiła wiatry róż szkarłatem
C D
Wygnała resztki letnich ptaków
Już czas na pożegnanie z latem
Lato już odeszło
G C
Zatrzasnęło drzwi za sobą
D G D
W taki dzień deszczowy
G C
Nie wiesz co masz zrobić z sobą
D h
Lato już odeszło
I zabrało dni słoneczne
Czy ten deszcz na szlaku
Czy ten deszcz trwał będzie wiecznie
Deszcz
e
Potoki wody z nieba płyną
W domach zamknięte drzwi i okna
Powiedz mi czyją to jest winą
Że trawa dzisiaj taka mokra
A ja wesoły i pogodny
Śmieję się w nos szalonej damie
I chociaż świat jest pełen wody
To mnie to przecież nie załamie
72
Śpiewnik – tom I
DESZCZOWE LATO
II p.
Kiedy jest deszczowe lato
d a
Mokną świerszcze w mokrym sianie
E
7
a A
7
Woda szkodzi strunom skrzypiec
Więc nie w głowie im cykanie
Lato deszczowe lato
Na przekór ludziom
Na przekór kwiatom
Lato deszczowe lato
Że nawet świerszcze
Nie mogą grać
Woda schodzi z gór ścieżkami
Wiatr gałęziom strąca krople
Chlapie błoto pod butami
Wszystko jest zupełnie mokre
Dymią szczyty jak wulkany
Mgiełka w polu mgiełka w sadzie
W żółtej glinie ślad wibramów
Odciśnięty tak wyraźnie
Polne kwiaty mają dreszcze
Nic nie będzie z ich zapachu
Pod słomianym dachem szopy
Deszcz nas dzisiaj trzymał w szachu
Kiedy mgłą opadnie niebo
Drzewo się za drzewem chowa
Leśne licho z mokrą głową
Lubi wtedy spacerować
73
Śpiewnik – tom I
MODLITWA WĘDROWNEGO GRAJKA
Przy małej wiejskiej kapliczce
d C
Stojącej wedle drogi
d
Ukląkł i grywał na skrzypkach
C
Wędrowny grajek ubogi
d
Od czasu do czasu grający
Bezzębne otwierał wargi
To przekomarzał się z Bogiem
To znów się korzył bez skargi
Hej Panie Boże coś wielkim
g
Gazdą nad gazdami
d
Po coś mi dał taką skrzypkę
C
Co jeno tumami i mami
d a d
Spraw to ażebym na zawsze
Umiał dziękować Ci Panie
Że sobie rzępolę jak mogę
Że daję Ci na co mnie stać
A jeszcze bardziej chroń mnie
I od najmniejszej zawiści
Że są na tym świecie grajkowie
Pełni szumniejszych liści
I niechaj pomnę w mym życiu
Czy bliskim czy też dalekim
Żem człowiek jest przede wszystkim
I niczym więcej jak człekiem
Spraw w końcu by przy tej kapliczce
Obok tej wiejskiej drogi
Klękał i grywał na skrzypkach
Wędrowny grajek ubogi
74
Śpiewnik – tom I
NA KOLEJOWYM SZLAKU
Tysiąc osiemset czterdziesty był rok
e
Gdy pomyślałem czas zrobić ten krok
D
Gdy pomyślałem czas ruszyć się
e
By przeżyć coś na szlaku
A D e
Fula mi nalej fula lej
G
Fula mi nalej fula lej
D
Fula mi nalej fula lej
e
Na kolejowym szlaku
A D e
A w tysiąc osiemset czterdziestym drugim
Wiedziałem już że cholernie to lubię
Wiedziałem już że pokochałem
To podłe życie na szlaku
A tysiąc osiemset czterdziestym trzecim
Poznałem moją dziewczynę Betty
Poznałem jasnowłosą Betty
Poznałem ją na szlaku
A tysiąc osiemset czterdziestym czwartym
Zagrałem z nią w otwarte karty
I powiedziałem jej że tramp
Samotnie żyć misi na szlaku
Nie ważne który to będzie rok
Gdy zechcesz w końcu zrobić ten krok
Gdy zechcesz w końcu ruszyć się
By przeżyć coś na szlaku
Nieważne ile mieć będziesz lat
Gdy znudzi cię wygodny świat
Gdy zechcesz twardo po męsku żyć
A tak się żyje na szlaku
75
Śpiewnik – tom I
POCIĄG DONIKĄD
Na stacyjce smutku siedzę pijąc piwo
e a
Zapatrzony w zegar co odmierza czas
D C H
7
Coś mnie w życiu goni znowu na coś czekam
e a
Dokąd teraz jadę może w lepszy świat
D G H
7
To pociąg donikąd to pociąg przez życie
a e
To pociąg na który nie czeka już nikt
a e
Wyjeżdżam odchodzę w nieznaną mi drogę
a e
Jak stary włóczęga co w podróży musi być
C H
7
e
Po torach wolniutko jak widmo się wtoczył
Pociąg nadziei co mnie porwie w dal
Nikt mnie nie pożegna nikt mnie nie powita
Tu nie ma nikogo tu jestem ze sobą sam
Zegar mi odmierza kres mojej wędrówki
Pociąg mnie zawiezie gdzieś na świata kres
Piwo znów wypiję może to ostatnie
I wyruszę w drogę szlakiem moich lat
76
Śpiewnik – tom I
POCIĄG
Pędzi pędzi pociąg
Znika świat w oddali
Do szyby przyklejasz mokry nos
Życie jak ten pociąg
Mierzi nas i dławi
Na twój smutek bracie mamy coś
Jedziemy daleko
Za morze za rzeki
Jedziemy przed siebie
Dokładnie gdzie nie wiem
Jedź z nami kolego
Nie pytaj dlaczego
Jedź z nami gdzie oczy poniosą
Nie pytaj dlaczego i nie pytaj po co
Pędzi pędzi pociąg
Świat spod kół ucieka
Pociąg w niebo frunie w ciepło marzeń
Między przystankami
Między pół słowami
Czasem ktoś uśmiechem cię obdarzy
d g a d
g a d
77
Śpiewnik – tom I
BIESZCZADZKA CIUCHCIA
Jedzie bieszczadzka ciuchcia
E
6
fis
9
7
Sapie strzela iskrami
A H
7
E
6
Taka co przed stu laty
Jeździła z traperami
Bucha dym z komina
h
7
E
7
Bucha dym z komina
h
7
E
7
Drzewa uciekają
A A
7+
Fis
7
Która to godzina
h
7
E
7
Która to godzina
h
7
E
7
Koła rytm stukają
A A
7+
Fis
7
Wjeżdżamy w nasz
h
7
E
7
Zielony romantyczny świat
A A
7+
Fis
7
Z którym już
h
7
E7
Przyjaźnimy się od lat
A A
7+
Fis
7
Bucha dym z komina
h
7
E
7
Bucha dym z komina
h
7
E
7
Jedzie bieszczadzka ciuchcia
Stara i śmieszna troszkę
Taką jeździł mój dziadek
Ścigając babci pończoszkę
Jedzie bieszczadzka ciuchcia
Pokryta patyną czasu
Sapie kicha czasami
W głębi bieszczadzkich lasów
78
Śpiewnik – tom I
JEST STACJA GDZIEŚ
Jest stacja gdzieś maleńka jak kropeczka
e C D a e
Są klocki domów geste wstążki szyn
C D G H
7
Jak gdyby ułożone ręką dziecka
e a
Co ciągle pragnie by się bawić z nim
H
7
e
Tu nigdy nie turkoce w pędzie ekspres
e a
Warszawa – Madryt albo Paryż – Lyon
D G
Tu jeszcze jeżdżą powoli pociągi podmiejskie
Fis h G Fis
W zapachu cierpkim mięty tory śpią
G e Fis
Mienią się malwy jak na ilustracji
W zmierzchu maciejka niesie miodu woń
Ogrody biegną aż do samej stacji
I dzień się toczy ku podobnym dniom
Na ławce usnął po południu dróżnik
otok na czapce spłowiał już i zbladł
Zegar na dworcu się o lata późni
Tu się zaczyna tu się kończy świat
79
Śpiewnik – tom I
STACJA JUTRO
III p.
Nieodwracalnym torem
e a
Wolno wolniej wolniutko
H
7
e
Czas umie czekać pokornie
W kolejce do jutra
Do stacji jutro
a
7
Z przystanku wczoraj
D
7
Czasu kolejka na wietrze liść
G H
7
Ktoś tam próbuje
e
Ktoś tam próbuje
Stać na buforach
a
Żeby zobaczyć ulotne dziś
H
7
e
A co za oknem nieważne
Pędzimy jak po sznurku
Po torze myśli naszych
Pod wiatr pod górkę
80
Śpiewnik – tom I
OPOWIE CI WIATR
Przez ile dróg musi przejść każdy z nas
C F C a
By mógł człowiekiem się stać
C F G G
7
Przez ile mórz lecieć ma biały ptak
Nim w końcu upadnie na piach
Przez ile lat będzie ten kanion trwał
Nim w końcu rozkruszy go czas
Odpowie ci wiatr
d G
Wiejący przez świat
C a
Odpowie ci bracie tylko wiatr
d G C
Przez ile lat będzie trwał góry szczyt
Nim deszcz go na mórz zniesie dno
Przez ile ksiąg pisze się ludzki byt
Nim wolność w nim wypisze kto
Przez ile lat nie odważy się nikt
Zawołać że czas zmienić świat
Przez ile lat ludzie giąć będą kark
Nie wiedząc że niebo jest tuż
Przez ile łez ile bólu i skarg
Przejść trzeba i przeszło się już
Jak blisko śmierć musi przejść obok nas
By człowiek zrozumiał swój los
81
Śpiewnik – tom I
ZAGUBIONE MARZENIA
C e F G
Kiedyś gdy byłeś mały
Łódki z kory strugałeś
Gdzie dziś są czy odnajdziesz je
Może wpadły do morza
Albo z nurtem gdzieś płyną
Płyną wciąż a ty nie wiesz gdzie
Zagubione marzenia…
Kiedyś gdy byłeś mały
To podwórka śpiewały
Gdzie dziś są czy odnajdziesz je
Czemu znikły zabawki
Gdzie odeszli koledzy
Szukać chcesz ale nie wiesz gdzie
Kiedyś któregoś lata
Było takie ognisko
Ciepła krąg i gitary śpiew
Potem znikły jesienie
Zimy ślady nastały
Ścichła pieśń czy odnajdziesz ją
Weźmiesz stary swój plecak
Powędrujesz do słońca
Nocom dasz pięciolinii znak
Znajdziesz starych dróg ślady
Węgle czyjegoś ogniska
Wróci śpiew wrócisz taki sam
82
Śpiewnik – tom I
GROSZA NIE MAM
Ja o drogę się nie pytam
e D
Bo nie ważny dla mnie czas
e D e
Nie zabłądzę bo nie mogę
Domu nie mam już od lat
Grosza nie mam i nie będę
G D
Nigdy swego domu miał
G D G
Ale zawsze robić będę
G D
To co tylko będę chciał
e D e
Jakiś drab kamieniem cisnął
Za mną jak za jakimś psem
Dziwią wtedy się ludziska
Że coś pewnie ukraść chcę
Gdy mnie głód za gardło ściśnie
To dwie ręce jeszcze mam
Dziwią wtedy się ludziska
Że na chleb zarabiam sam
Spać po drzewem jest wesoło
A na trasie każdy brat
Piasek sypie się pod nogi
A ja wolny jak ten ptak
Idź idź przed siebie idź
Nikt ci drogi nie zastąpi nie
Nie nie nie lękaj się
Nikt ci drogi nie zastąpi
83
Śpiewnik – tom I
RZEKA
Wsłuchany w twą cichą piosenkę
C F
7+
C F
7+
Wyszedłem na brzeg pierwszy raz
C F
7+
e a
7
Wiedziałem już rzeko że kocham cię rzeko
F e a
7
Że odtąd pójdę z tobą
F e d
7
G
O dobra rzeko
C F
7+
C F
7+
O mądra wodo
C F
7+
e a
7
Wiedziałaś gdzie stopy znużone prowadzić
F e a
Gdy sił już było brak
F e d
7
G C F
7+
Wieże miast łuny świateł
Ich oczy zszarzałe nie raz
Witały mnie pustką żegnały milczeniem
Gdym stał się twoim nurtem
Po dziś dzień z tobą rzeko
Gdzie począł gdzie kres dał mi Bóg
Ach życia mi braknie by szlak twój przemierzyć
By poznać twą melodię
84
Śpiewnik – tom I
NAD JEZIOREM
II p.
Nad jeziorem cichy zmierzch już gaśnie dzień
a C E a
A na niebie noc zapala roje gwiazd
F G C
Gdzieś na brzegu słychać tylko cichy śpiew
F G C a
Gitary dźwięk i ognia trzask
F G a
Szumi wiatr wśród drzew niesie słowa w dal
F G C a
Tak jak gdyby zew wśród jeziora fal
F G C a
Płyną słowa niby jakiś sen
F G C a
Jakby chciałyby rzec że im źle
F G a
Już nastała ciemna noc płomień zgasł
I nie słychać już gitary strun
Tylko echo gdzieś na brzegu mocom złym
W oczeretach cicho śpiewa refren ten
A nad ranem kiedy ptaki się obudzą
Gdy nastanie znowu nowy piękny dzień
Gdy noc czysta zniknie z oczu ludziom
Zniknie razem z echem na jeziora dnie
85
Śpiewnik – tom I
KRAJKA
Chorałem dzwonków dzień rozkwita
a d E
7
Jeszcze od rosy rzęsy ciężkie
a F G
We mgle turkoce pierwsza bryczka
C d
Słońce wyrusza na włóczęgę
E E
7
Drogą pylistą drogą krętą
a d E
7
Jak kolorowa panny krajka
a F G
Lato się toczy ku stodołom
C d
Będzie tańczyć walca
E E
7
A ja mam swą gitarę
d G
Spodnie wytarte i buty stare
C a
Wiatry niosą mnie
d G C A
7
A ja mam swą gitarę
d G
Spodnie wytarte i buty stare
C a
Wiatry niosą mnie
d G a
Schrypnięte świerszcze stroją skrzypki
Żuraw się wsparł o cembrowinę
Wiele nanosi wody jeszcze
Wielu się ludzi z niej napije
86
Śpiewnik – tom I
DWIE DROGI
Jedną drogą ty drugą drogą ja
D fis G C
A przez wodę tylko jeden most
e C A
Pod tym mostem wiatr swoją bazę ma D fis G C
Warto więc zatrzymać się na noc
e C A
Ile nocy prześpiewanych aż po świt
D D fis h
Ile ognisk aż po brzask
D C A
Ile zwrotek zapamiętasz przez te dni
D D fis h
Schowaj w sercu - ruszać czas
D C A D
Jedną drogą ja, drugą drogą ty
Powykręcał nam te drogi los
Drogowskazy złe wplątał między mgły
Trudno bracie - trzeba walić wprost
CHODZI LATO PO BEZDROŻACH
G D C G
G D C D
7
G
Zamawiam słońce na dwa miesiące
I tylko pod drzewami cień
Nałapię echa pełen plecak
Wędrując cały dzień
Chodzi lato po bezdrożach
Po ścieżynach byle gdzie
Śpiewa lato łamiąc zboża
Koronami starych drzew
Gdzie oczy niosą nieznaną szosą
Ze swoim cieniem za pan brat
Za horyzontem z jasnym kręgu
Nieznany czeka świat
87
Śpiewnik – tom I
BALLADA O PIOTRZE
Największy blagier świata
C F
7+
C F
7+
Mieszka od lat w naszym mieście
C F
7+
C F
7+
Ma brodę z białego srebra
F e
A oczy podobno niebieskie
F H
7
e
Ostatnio zmienił kapelusz
Nie nosi już tego ze słomki
Mówią że spotkał anioła
Który dla niego tu zstąpił
A jeśli tylko zechce
C G
To jednym gestem swym
C H
7
Zamieni cyrk każdy w teatr
C F
7+
C
A każdy teatr w cyrk
F H
7
e
Czasem pogada z gołębiem
Z furmanem wypije wódkę
Dni są dla niego zbyt długie
A noce o wiele za krótkie
I tyle jest w nim nieprawdy
I prawdy dziwacznej tyle
Że każdy chce go posłuchać
Gdy mówi choćby przez chwilę
Bo jeśli tylko zechce
To jednym gestem swym
Zamieni cyrk każdy w teatr
A każdy teatr w cyrk
Największy blagier świata
Mieszka od lat w naszym mieście
Ma brodę z białego srebra
A oczy podobno niebieskie
88
Śpiewnik – tom I
BIAŁE CHMURY
Białe chmury po niebie płyną
C
gnane z wiatrem gdzieś w dali giną
e
Słyszysz w górze śpiewa o Tobie ptak
C C
7
F
Jesteś przy mnie myślą i sercem
f
Czegóż można żądać dziś więcej
C a
Nie nie odchodź już
d F G G
7
Zostań tu jeszcze jeden dzień
C a
Zostaw nadziei cień
d F G
Kocham i krzyczę dziś na głos
C a
Nim nas rozdzieli los
d F G
Słońce skryło się za chmurami
Powiedz miła - co będzie z nami
Zasmucony odleciał z parku wiatr
Pogubiły już liście drzewa
płaczę bo nie mogę już śpiewać
O miłości mej
Zostań tu jeszcze jeden dzień
Zostaw nadziei cień
Kocham i krzyczę dziś na głos
Nim nas rozdzieli los
Popatrz jesień ciepła i złota
Szepce wiatr coś w gałęzi splotach
Dywan z liści ściele pod stopy wiatr
Błyszczy promień słońca w Twych włosach
Spójrz - na kwiatach srebrzy się rosa
A może to łza
Zostań tu jeszcze jeden dzień
Zostaw nadziei cień
Kocham i krzyczę dziś na głos
Nim nas rozdzieli los
89
Śpiewnik – tom I
A JA KOCHAM CIĘ JESZCZE
Jesień już liście z drzew postrącała
a e
Już błotem czarnym ziemia się klei
a G
Lata horyzont zniknął już dawno
a e
A ja kocham Cię jeszcze
D a
Po naszych ścieżkach nikt już nie chodzi
Liście zielenią oczu nie pieszczą
I złota plaża nie jest już złota
A ja kocham Cię jeszcze
Kto odmłodzi pusty las
G
Kto z chmur słońce oswobodzi
D
Kto mi zwróci ciepło dnia
G
Kto samotność wynagrodzi
a e
Niebo nad miastem w chmurach już tonie
Jakby je przykrył ktoś białym płaszczem
Skowronki dawno już odleciały
A ja kocham Cię jeszcze
W wieczór jesienny pusto za oknem
Po szybach płyną smutne łzy deszczu
Wiatr się zabawia liśćmi w kałuży
A ja kocham Cię jeszcze...
90
Śpiewnik – tom I
DO WIDZENIA
To co było przeminęło trzeba będzie rozstać się
D D
7+
D
7
G
Długi pociąg już nadjechał on zabierze Cię
e A G D
Zakurzonych sznur wagonów szybko pomknie z Tobą gdzieś
Będę listy Tobie pisał przez calutkie dnie
Do widzenia /x4
D G A / D G A / D G A / D A D
Pociąg stoi na peronie już rozstania nadszedł czas
Tulisz ręce w moje dłonie milczysz niby głaz
Ja tak dużo chcę powiedzieć lecz wzruszenie ściska krtań
Wciąż patrzymy sobie w oczy one mówią nam
Zawiadowca rękę podniósł chorągiewką dał już znak
Czy przepuszczał że tym gestem zranił serca dwa
Szybko wsiadłaś do wagonu i chusteczką dałaś znak.
Cały peron opustoszał ja zostałem sam
KOMINKOWE NASTROJE
Znowu koniec lata powoli zapada
C d
A w domu cieszy ucho zegara cykanie
G C
Kominkowe nastroje za oknem deszcz gada
F C d
A ja siedzę wsłuchany w to deszczu gadanie
G G
7
C
Gwiazdy pachną za oknem odświętnym zapachem
Niebo srebrne usypia z księżyca pomocą
Myślę sobie jak fajnie tak siedzieć pod dachem
W świetle małej lampki ukryć się przed nocą.
I znowu koniec lata powoli zapada
A w domu cieszy ucho zegara cykanie
Kominkowe nastroje za oknem deszcz gada
A ja siedzę wsłuchany w to deszczu gadanie
91
Śpiewnik – tom I
PTAKOMM NA DRZEWACH
Ptakom na drzewach pewnie zimno już
e a
7
Wiatr trochę zsiniał i deszcz
D e
Posępny ktoś w drzwiach przekręcił klucz
e a
7
On padł na łóżko jak w śnieg
D e
Chciał jeszcze coś powiedzieć
D
Chciał jeszcze wytłumaczyć
D
7
W życiu o prawdę mu szło
G A D D
7
Nie okłamujmy siebie
D
Nie mamy skrzydeł ptaków
D
7
Klatką milczenia jest nasz dom
G A D
Ptakom na drzewach pewnie głodno już
Szronią się skrawki łąk
On zamiast drzwi odnalazł w domu mur
Krat w swoim oknie splot
Ptakom na drzewach pewnie zimno dziś
Od rana pada śnieg
Zakończył lot swój już ostatni liść
Zakończył lotem pieśń
92
Śpiewnik – tom I
POŁONINY
a F G C E
Już pożegnań nadszedł dzień
Ale nie martw nie martw się
Powrócimy by powitać piękno gór
Bieszczadzkich gór
Tych strumyków górskich szmer
Połoniny w sinej mgle
A nad nami granit chmur
Znasz to wszystko dobrze wiesz
Że powrócisz tu za rok
Pójdziesz śmiało w deszcz i chłód
Rano przez strumyki z gór
Echo tak odpowie Ci
Bo połoniny w sinej mgle
Stada owiec pasą się
A nad nami granit chmur
Znasz to wszystko dobrze wiesz
Będziesz miał piosenkę tę
Ułożoną w deszcz i chłód
Rano przez strumyki z gór
Echo tak odpowie Ci
Bo połoniny w sinej mgle
Stada owiec pasą się
A nad nami granit chmur
Znasz to wszystko dobrze wiesz
Bo połoniny w sinej mgle
Stada owiec pasą się
A nad nami granit chmur
Znasz to wszystko dobrze wiesz
93
Śpiewnik – tom I
KRAJOBRAZY
G e C D
Już zaszedł nad doliną złocisty słońca krąg
Odgłosy ciche płyną z zielonych pól i łąk
Dalekie ludzi głosy daleki słychać śpiew
I szelest kropel rosy po drżących liściach drzew
Posłuchaj w ciszy ognia i wkoło spójrz
Wieczorne krajobrazy, czas zamiera
Wędrowcze stron dalekich zamknij swój krąg
Już wypalają się ostatnie drewna
Promieni gra różowa topnieje w sinej mgle
Świeży zapach siana skoszona łąka śle
Wraz z wonią polnych kwiatów z pachnącym blaskiem zórz
Poezja krajobrazów w głąb ludzkich spływa dusz
W półcieniu pieśń olbrzymią podnoszą widma gór
Nocnymi mgłami płyną zdzierają płaszcze z chmur.
I wiążą swoje skrzydła podarty kryjąc stok
Jak senne malowidła powoli tona w mrok
94
Śpiewnik – tom I
PRZEMIJANIE
Dzień kolejny minął
a G a
Dzień co nic nie przyniósł
C G a e
Jeszcze się nie skończył
C G a e
A już nowy wyrósł
C G a
Tyle dni minęło tyle marzeń
C G a e
Tyle ludzi przeszło tyle zdarzeń
C G a e
Ile marzeń sennych się nie spełniło
C G a e
Tyle dobrych gwiazd ubyło
C G a
Tyle słów powiedział
Słów co nic nie znaczą
Może kogoś uraził
Czyjeś oczy płaczą
Znowu czasu mijanie
Znowu minął dzień.
Komuś przyniósł radość
Komuś smutek zeń
95
Śpiewnik – tom I
NIEBIESKOOKA
Przyjdę do Ciebie niebieskooka
Przyjdę do Ciebie gdy będzie świt
Żeby się ubić błękitem chabrów
Żeby zrozumieć błękitne sny
Bo moje oczy są granatowe
Bo w moich oczach jest jeszcze cień
Który mi kiedyś dziad mój zostawił
Gdy rozstrzelany był każdy dzień
Przyjdę do Ciebie niebieskooka
Przyjdę do Ciebie w rozkwicie dnia
Żeby popatrzeć w zwierciadło nieba
Żeby dosięgnąć błękitu dna
Bo moja oczy są granatowe
Bo w moich oczach jest ciemność drzew
Którą mi kiedyś dziad mój zostawił
Gdy musiał nosić w plecaku gniew
Przyjdę do Ciebie niebieskooka
Przyjdę do Ciebie w pogodny czas
Żeby zrozumieć że tam wysoko
Może być miliard zwyczajnych gwiazd
Bo moje oczy są granatowe
Bo w moich oczach granatów pęk
Które mi kiedyś dziad mój zostawił
Bym nigdy nie znał co znaczy lęk
d B C d g d A
d B C d A d
96
Śpiewnik – tom I
POWROTY
Pociąg na stacji sapie i gwiżdże
G a D G
Z komina jego uchodzi dym
G a D G
Jak jeszcze długo będzie tu czekał
C D C D
Tak bardzo chciałbym odjechać nim
G a D G
Chcę wyjechać wreszcie stąd
C D G e
Do rodzinnych moich stron
C D G e
Chcę wyjechać właśnie tam
C D G e
Gdzie przyjaciół ma
C D G
Pociąg odjeżdża sny przemijają
Z gwizdem pociągu powrócą znów
W wagonie ludzie już przysypiają
Wsłuchując się w ten stukot kół
Pociąg przystaje na wielu stacjach
Szyny go niosą do końca dróg
Kiedy dojedzie do mojej stacji
Domu przekroczę kochany próg
97
Śpiewnik – tom I
UŚMIECHNIĘTE DZIEWCZYNY
Uśmiechnięte dziewczyny na dworcach
C F C
Z uśmiechem przyklejonym przez senność
F G C
Ciągle gdzieś biegną i biegną
F C a
Zapatrzone w codzienną codzienność
C G
A pociąg właśnie odjeżdża
C G C
Zabiera je gdzieś niedaleko
F G C
Gdzie jedną godzinę się jedzie
C F C
A drugą godzinę się czeka
C G C
Ten sam płaszcz i torebka ta sama
Ten sam bilet miesięczny co zawsze
Nawet na peronie tym samym
I codziennie jakby trochę starsze
Czemu patrzysz dziś na mnie inaczej
Nauczyłem się ciebie na pamięć
Jutro cię znowu zobaczę
Nie zapytam o nic choć popatrzę
98
Śpiewnik – tom I
OCEAN
Oceanie sinowłosy białe statki ku mnie wyślij
Dwa kamyki moje myśli na otwartych dłoniach niosę
Daj mi miejsce w głębi morza, szczyptę lądu szczyptę skały
Tu zbuduje zamek biały tutaj gniazdo swe założę
Gdzieś daleko w stu stolicach żyją ludzie bija w dzwony
Niezliczone bataliony przyczajone na granicach
Marszałkowie szklanoocy palą owce i dziewczęta
Kto o kwiatach dziś pamięta Szumią giełdy w głębi nocy
W głębi morza zabłąkany nie chce nic o ludziach słyszeć
Biały kolor kolor ciszy w moim zamku białe ściany
W moim zamku gdzieś w ogrodzie będę czytać wschodnie baśnie
Zanim słońce w morzu zgaśnie żeby z morza powstać co dzien
A gdy ludzie wypełnieni nienawiścią w jednej chwili
Zniszczą wszystko co stworzyli wielkim ogniem z wnętrza ziemi
Znikną lądy zniknie morze nie wie nikt co będzie potem
W białych światach ja z powrotem w łonie matki się ułożę
A G D A
A G D A
A E G D
A G
9
6
D A
99
Śpiewnik – tom I
PRZERWA W PODRÓŻY
Przy piwie w karczmie w Limanowej
a H
7
Zapatrzeni w siwe mgły jesienne
E
7
a
Czekaliśmy na autobusowe
F C
Ostatnie lata połączenie
B E
7
Bóg przez okna złoty talar rzucił
a d
Słońce na obrusie
G C
Od dziewczyny w barze pożyczyłem uśmiech
a d
Oddam w autobusie
E E
7
a
A po lesie wiatr a po lesie wiatr
H
7
E
Rwie na strzępy pajęczyny nić
a
A po polu wiatr a po polu wiatr
H
7
E
Rozsypuje kopce siana w pył
a A
7
Do puszystych traw się tuli
d
Skrada się do pustych ptasich gniazd
G C a
Po strumieniach z wodą śpiewa
d
Lekkomyślny wiatr
E E
7
a
Wpatrzeni w okno milczeliśmy wszyscy
Nikt nie przerywał nam czekania
Nawet gitary zacisnęły zęby
Wiedziały już nie będzie grania
Oczy dziewczyny szeptały zostań
Czas się zatrzymał w Limanowej
Oddałem uśmiech przewróciłem kufel
Na stole talar zgasł
100
Śpiewnik – tom I
W LESIE LISTOPADOWYM
Wokół góry góry i góry
E a
I całe moje życie w górach
E a
Ileż piękniej drozdy leśne śpiewają
C G
Niż śpiewak płatny na chórach
E a
Wokół lasy lasy i wiatr
I całe życie w wiatru świstach
Wszyscy których kocham wita Was
Modrzewia ikona złocista
Jak łasiczki ścieżka w śniegach
d a
Droga życia była kręta
d G C E
Teraz z lasów zeszła na mnie
d a
Młodych jodeł zieleń święta
E a
Ważne są tylko kopuły pieśni
Które na górze wysokiej zostaną
Nikt nie szuka inicjałów cieśli
Gdy cieśle dom postawią
Nieludzką ręką malowany jest
Wielki smutek duszy mej
Lecz nawet złockiej ikonie
Ja nigdy nic nie powiem
Przyjaciele którzy jemiołę czcicie
Dobrze że chodzicie światem
Jutro jodełkę zieloną spalicie
By darzyła was ciepłym latem
101
Śpiewnik – tom I
ZIMOWA PODRÓŻ
W pociągu grudniowym gdzieś koło północy
a A
7
H
0
H
7
Pomiędzy odjazdem a celem
C G H
7
Przykryłeś się paltem głęboko po oczy
D
7
G D
7
C G
A wokół kolęda się ściele
C G H
7
Zimowa podróż zimowa mgła
Jak czarno-biała fotografia trwa
W powietrzu zamarza dym
Nikt nie wie gdzie Rzym gdzie Krym
Zimowa podróż zimowa podróż trwa
Gdy pociąg przystaje na stacji nieznanej
Co nagle wynurza się z bieli
Z podróżnym co czeka oparty o ścianę
Opłatkiem księżyca się dzielisz
102
Śpiewnik – tom I
GONIĆ MARZENIA
Na włóczęgę już wyruszyć przyszła pora
e a
Las nas woła śpiewem ptaków szumem drzew
H
7
e
I wołają nas już pola i jeziora
e a
Zeszłoroczny nasz wesoły pomnąc śpiew
H
7
e
Ludzie mają swoje prace ludzie lubią się bogacić
E E
7
Pełne brzuchy mają chcą mieć pełny trzos
a H
7
A ja gonię a ja gonię swe marzenia
e a
Szczęścia szukam gdzie kaczeńce i gdzie wrzos
e
Tym co iść nie lubią mówię do widzenia
Za dni kilka może znów powrócę tu
Idę w świat by tam dogonić swe marzenia
Aby spełnić kilka moich złotych snów
Więc z dziewczyną swą pod rękę i z gitarą i z piosenką
Precz mi smutki precz przykrości słońce świeć
Idę gonić idę gonić swe marzenia
I spokoju szukać pośród starych drzew
Tak to proste że i gadać szkoda czasu
Tylko plecak wziąć i iść przed siebie wprost
Szukać wiatru i zapachów szukać lasu
Jak najdalej zadymionych wielkich miast
Zrozum bracie tak to trzeba łóżkiem trawa dachem drzewa
Z wiatrem biegać i z ptakami śpiewać w głos
Trzeba gonić trzeba gonić swe marzenia
A nie czekać ile trosk przyniesie los
103
Śpiewnik – tom I
SŁONECZNIKI
Tak smutno patrzysz przez otwarte okno
F
7+
C
Już się latarnie w mieście zapalają
a F
7+
F D
7
I nic nie mówisz patrzysz tylko w dół
a F G C
Nie chodź tam gdzie uliczny obcy tłum
F G C
Usiądź tu obok mnie w fotelu
F G C
Słonecznikowe pestki gryź
F E a
A ja piosenkę Ci zanucę
F G C
Tę której słuchać chciałabyś
Nie strącaj z biurka kałamarza
Nie zrywaj z kalendarza dni
Jeśli nie lubisz tej piosenki
Inną ładniejszą zagram ci
Zasnęło słońce gdzieś za antenami
Wyłażą koty z piwnic i śmietników
Zadzwonił tramwaj - już ostatni kurs
Nie chodź tam puste place zniknął tłum
A kiedy przyjdziesz do mnie znów pojutrze
Popatrzysz smutno przez okno otwarte
Wsłuchasz się w miasta przedwieczorny szum
Powiem Ci: Nie chodź tam gdzie obcy tłum
Usiądź tu obok mnie w fotelu
Słonecznikowe pestki gryź
A ja piosenkę Ci zanucę
Tę której słuchać chciałabyś
Może kałamarz strącisz z biurka
Lub z kalendarza zerwiesz dzień
Może już lubisz tę piosenkę
A może nawet lubisz mnie
104
Śpiewnik – tom I
W PIWNICZNEJ IZBIE
W piwnicznej izbie siedzę sam
C
Nad kuflem pełnym piwa
G C
Oczyma wodzę tu i tam
C
A głowa mi się kiwa
G C
Ja nie dbam o czerwony nos
G C
Ni o to że wciąż tyję
G C
Ja biorę kufel w ręce swe
C
I piję i piję i piję (do dna)
G C
A gdyby ktoś mi wybór dał
Dziewczynę konia trunek
I rzekł wybieraj sobie sam
Ja płacę za rachunek
Na próżno dziewczę wdzięczy się
I koń wyciąga szyję
Ja biorę kufel w ręce swe
I piję i piję i piję (do dna)
A gdy nadejdzie sądu czas
I stanę u stóp tronu
Pokłonię ja się Panu w pas
I rzeknę bez pardonu
Rozkoszy rajskich nie chcę znać
Ni wiedzieć gdzie się kryją
Lecz tam mnie Panie Boże wsadź
Gdzie piją i piją i piją (do dna)
105
Śpiewnik – tom I
MOJA MUZYKA
Jest taka jedna piosenka we mnie
g d g d
Zna ją kto poznał wędrówki smak
g d A
W mieście jej szukać nadaremnie
g d g d
W lesie zanuci ją każdy ptak
g d A
Tyle jest nowa o ile stara
Tyle jej we mnie co za mną jest
Niczyja jak ten wiatr w konarach
Choć czasem czuje ją wiele serc
Widzę ją kiedy oczy zamykam
d A d
Słyszę ją kiedy cisza trwa
d C d
Bo to jest taka moja muzyka
F C d
Co im ciszej tym ładniej mi gra
B C d
Nie ma jej w wierszach co na papierze
Spisane z wiarą w słowa prawd
W górach jej szukam, bo w liście wierzę
W drzewach jesiennych pełnych barw
I piosnką żyję choć ułomna
Bo nie ma nutek brak jej słów
Lecz bez niej dusza ma bezdomna
Więc szukać muszę wciąż i znów
106
Śpiewnik – tom I
ECH JESIENI
Ech jesieni jesieni
Strugi deszczu płyną
Błękit w granat się przemienia
Nagie krzewy tańczą
Przed idącą zimą
Na płaczącej szybie czytam
Letnie wspomnienia
Czas zamazał twarze starych znajomości
Mino wszystko je zawsze witam jak najmilszych gości
Krzyk spłoszonych ptaków i zachody słońca
Blaski ognia na twarzach gawędy bez końca
Urok letniej burzy zapach wrzosów w lesie
Góry rozpalone równiny echo co głos niesie
Iskry gwiazd na niebie co noc migające
Wszystko widzę w zwierciadle okna z jesienią tańczące
a d
7
G C
F C e G
C F G C
F C
e G C
a e E a
F C d
7
E
F C H e
F C d
7
E
107
Śpiewnik – tom I
WĘDROWIEC
Nie oglądaj się za siebie kiedy wstaje dzień
Ruszaj dalej w świat nie zatrzymuj się
Sam wybierasz swoją drogę z wiatrem czy pod wiatr
Znasz tu każdy szlak przestrzeń woła cię
Przecież wiesz że dla ciebie każdy nowy dzień
Przecież wiesz że dla ciebie chłodny lasów cień
Przecież wiesz jak upalna bywa letnia noc
Przecież wiesz że wędrowca los to jest twój los
Lśni w oddali toń jeziora słyszysz ptaków krzyk
Tu odpoczniesz dziś i nabierzesz sił
Ale jutro znów wyruszysz na swój stary szlak
Będziesz dalej szedł tam gdzie pędzi wiatr
e G
D a e
G D a e
108
Śpiewnik – tom I
WĘDROWANIE
Rozwichrzone nad głową sosny rosochate
Biegną niebem chmurki owieczki skrzydlate
Senne oko jeziora zda się na wpół drzemie
Kolorowe sady słodkie niosą brzemię
A nam czegóż to więcej potrzeba
Powiedz nam
Powiedz nam lesie i drogo piaszczysta
Powiedz powiedz powiedz powiedz nam
Połoniny zielone przepastne doliny
Ukwiecone łąki strojne jak dziewczyny
Płaczka wierzba przysiadła nad przydrożnym rowem
Matka żegnająca odchodzących w drogę
Przemierzamy doliny jak wędrowne ptaki
Co na niebie kluczem wyznaczają szlaki
Dokąd dokąd tak pędzisz mój skrzydlaty bracie
Pędzisz nie bez celu jak to we krwi macie
e D H
7
e
e D H
7
e
G a D G H
7
e a H
7
e
G D C G
e H
7
e
109
Śpiewnik – tom I
ANIOŁ I DIABEŁ
Idzie diabeł ścieżką krzywą pełen myśli złych
Nie pożyczył mu na piwo nie pożyczył nikt
Słońce praży go od rana wiatr gorący dmucha
Diabeł się z pragnienia słania w ten piekielny upał
Dam daj dam taba daj…
Idzie anioł wśród zieleni dobrze mu się wiedzie
Pełno drobnych ma w kieszeni i przyjaciół wszędzie
Nagle przystanęli obaj na drodze pod śliwką
Zobaczyli że im browar wyszedł naprzeciwko
Nie ma szczęścia na tym świecie ni sprawiedliwości
Anioł pije piwo trzecie diabeł mu zazdrości
Pożycz dychę mówi diabeł Bóg cię wynagrodzi
My artyści w taki upał żyć musimy w zgodzie
Na to anioł zatrzepotał skrzydeł pióropuszem
I powiada dam ci dychę w zamian za twą duszę
Musiał diabeł aniołowi wściekłą duszę sprzedać
I stworzyli sobie piekło z odrobiną nieba
a F G a
a F G a
a F G C E
7
a F G a
a G a G a
110
Śpiewnik – tom I
MALARZ
Dawno w mieście już drwił z niego każdy
e h C D
Pośmiewiskiem był ludziom na co dzień
e h C D
Ot wariat chory na wyobraźnię
C G C G
Wiecznie w drodze spóźniony przechodzień
a H
7
Dokąd idziesz pytali go wszyscy
Z tego bracie to trzeba się leczyć
A on brał tekturową walizkę
I wychodził swym obrazom na przeciw
Mówiąc
Idę tam gdzie bezmiar błękitu
G D C e
Światłocienie cyprysów na drodze
G D C e
Feerią barw każdy ranek rozkwita
C G C G
Chociaż wiem że do celu nie dojdę
a H
7
Gdy malował świat milkł jak zaklęty
Kurczył się w skrawek płótna na ramach
A on pieścił je jak pierś kobiety
W siedmiobarwnych tęcz kreskach i plamach
Kiedy skończył wpatrywał się w ciszę
By natchnieniem nasycić swą duszę
A gdy już dał się marszandom wykpić
Pił noc całą by z brzaskiem wyruszyć
Mówiąc
111
Śpiewnik – tom I
PIOSENKA Z SZABLI
Niech w księgach wiedzy szpera rabin
d C d
Nauka to jest wymysł diabli
F A
Mądrością moją jest karabin
F C
I klinga ukochanej szabli
A d
Nie dbam o szarżę ni o gwiazdkę
Co kiedyś mi przystroją kołnierz
Wy piszcie klechdy i powiastki
Ja biję się jak musi żołnierz
Nie tęsknię do kawiarni gwarnej
Gdzie mieszka banda dziwolągów
Gardzę zapachem buduarów
Gdzie anioł psoci wśród szezlongów
Nie nęcą mnie zalety babin
Kobieta zgrabną bierz ją diabli
Kochanką moją jest karabin
I klinga ukochanej szabli
Niejeden wróg miał na mnie chrapkę
A teraz jęczy w piekle na dnie
Ze śmiercią igram w ciuciubabkę
Więc może wkrótce mnie dopadnie
Ksiądz niech mnie grzebie albo rabin
Żołnierza się nie czepią diabli
Lecz w grób połóżcie mi karabin
I klingę ukochanej szabli
112
Śpiewnik – tom I
JESIENNE WINO
Z brzękiem ostróg wjechałem do miasta
e D e D
Pod jesień było czas złotych liści nastał
e D G
W kieszeni worek srebra czas do domu
a G D e
Wtem za plecami woła głos
D C e
Usiądź razem ze mną spróbuj mego wina
e G D G
Z czereśni wiśni resztek lata
a G
Choć jesień się zaczyna
D C
Tyle tej jesieni jeszcze jest przed nami
e G D G
Zdążysz wrócić do domu
a G
Nim noc zawita nad drogami hej
D C e D
Słońce stało w zenicie bił południowy żar
A w gardle kurz przebytych dróg
Co tam spocznę chwilę przecież nie zawadzi
Do przejścia niedaleką drogę mam
Zbudziłem się w czerwieni zachodu
Pod starą karczmą co rynek zamyka
Zabrała moje srebro duszę i ostrogi
Zostało pragnienie i tępy ból głowy
113
Śpiewnik – tom I
TO CO BYŁO MINĘŁO
Gdzieś na rajdowym szlaku
D C G
Maj nas deszczem zaprasza w swe progi
C D G
Tęczę słońca tkał na drutach deszczu
H
7
e
Kurzem ścielił nam rajdowe drogi
C D G
To co było minęło
G D C G
To co było nie wróci
G D H
7
e
Tylko wiatr wędrowny wiatr
C D G e
Nasze piosenki nuci
C D G
Ciche dźwięki gitary
Pozwalały płonąć ognisku
A z dymem snuł się refren stary
Po uśpionym już wrzosowisku
Często w myślach wracamy
Do gitary ogniska i szlaku
Z biciem serca piosenek słuchamy
Zaglądamy do starych plecaków
Czas wędrował za nami
Zmienił nas i przyjaciół pozmieniał
Wszyscy gdzieś się rozbiegli po świecie
Dziś zostały już tylko wspomnienia
Gdzieś na rajdowym szlaku
Maj nam deszczem oczy przemyje
Trochę słońca da a potem w domu
Znów pamiętnik w szufladzie utyje
114
Śpiewnik – tom I
GAWĘDZIARZE
Takie zwykłe takie małe
e D e
Tutaj mają wielką wagę
e D e
Wykrzykniki kolorowe
D e
Wyglądają tak jak nowe
D e
Gawędziarze gawędziarze
D e
Odgrzebują stare sprawy
D e
Przy ognisku i przy kawie
D e
Nieciekawe i ciekawe
D e
O tym jak kiedyś w górach
D
Na pomoc krzyczał głośno
e
O tym jak na Mazurach
D
Ktoś złamał wiosło
e
O tym jak patyk trzasnął
G D
Gdy wiatr za mocno dmuchał
a e
I chyba każdy już zasnął
G D
Tylko autor słuchał
C e
Oczy szerzej się otworzą
I przypomną i pomarzą
Oni już nie mają czasu
Ale dzieciom się przydadzą
Opowieści opowieści
Takie tanie no bo własne
Uśmiechają się a jeśli
Przesadziłeś coś nie zasną
115
Śpiewnik – tom I
LATO Z PTAKAMI ODCHODZI
Lato z ptakami odchodzi
h e h
Wiatr skręca liście w warkocze
e Fis
7
h
Dywanem pokrywa szlaki
h e h
Szkarłaty wiesza na zboczach
e Fis
7
h
Przyobleka myśli w kolory
e A
7
W liści złoto buków purpurę
D h
Palę w ogniu letnie wspomnienia
e A
7
Idę wymachując kosturem
D H
7
Idę w góry cieszyć się życiem
e A
7
Oddać dłoniom halnego włosy
D h
W szelest liści wsłuchać się pragnę
e Fis
7
W odlatujących ptaków głosy
h Fis H
7
G e Fis h
Słony pot czuję w ustach
Dzień spracowany ucieka
Anioł zapala gwiazdy
Oświetla drogę człowieka
Już niedługo ogień rozpalę
Na rozległej górskiej polanie
Już niedługo szałas zielony
Wśród dostojnych buków powstanie
116
Śpiewnik – tom I
BĄDŹMY WSZYSCY
II p.
A bodaj to każdy w domu
e A D
Słodko spędzał chwile
G A D
Troskliwością otoczony
Przyjmowany mile
A bodaj to w każdej chwili
Samo było śliczne
Komu dnie łaskawie płyną
Temu zdrowie liczne
Bądźmy wszyscy dobrej myśli
G A
Gwiazda powodzenia błyśnie
D G
Bądźmy weseli jak przy niedzieli
G A D
Niech nam będzie jak najlepiej
By łaskawiej czas uciekał
Chodźmy spokojni i zawsze godni
A bodaj to każda ręka
Przyjacielem była
Dobre niechaj się pamięta
Zapomni niemiłe
A bodaj to choćby wieki
Same wesołości
Złe się niechaj nie doczeka
Więcej jest miłości
117
Śpiewnik – tom I
BAWITKO
Oj nieładnie człowieku nieładnie
d A
7
C d
Oj nieładnie człowieku brzydko
d C A
7
d
Ty się całe życie tylko bawisz
d C d
Czasem sobie zmieniasz bawitko
d C d
Wagą zabraną Temidzie
d C d
Bawimy się w sprawiedliwość
d C d
Na jednej szali zło kładziemy
d A
7
d g
Na drugiej dobro i litość
d C d
Wszyscy się cieszą z równowagi
Gardła zdzierają w wiwatach
Wszyscy się cieszą z równowagi
Wskazówkę puszczają po latach
Księgami bawimy się w mądrość
Zabawa to dla upartych
Z ksiąg budujemy nauki domy
Choć przecież księgi to karty
Raz uczą brawa raz działa
Już się gubimy w erratach
Na ile to dobre na ile starczy
Ktoś nas osądzi po latach
Jest jeszcze jedna zabawa
Rzecz popularna choć nie nowa
Do niej potrzeba jest dwoje ludzi
I słowa słowa słowa
Słowami bawimy się w miłość
Słowa składamy w kwiaty
Potem przyprószą je liście jesieni
Odgrzebujemy po latach
118
Śpiewnik – tom I
SIÓDME NIEBO
Siódma wieczór siedem klas
a E
Dziecko ma już siedem lat
C G
Siódme piwo i już czas
d C
Żeby nie pamiętać dat
d E
W twoje ślady młodzi idą
d F
Sam to przyznasz z wielkim bólem
C a
Że zostałeś inwalidą
d F
Bo wybrałeś nie tę kulę
d E
Mózg się zużył czujesz jak
Ledwie ci pulsuje skroń
Może już odwagi brak
Skończyć jak dobity koń
Na mieszkanie siedem lat
Wyrok jak za skok na bank
Każde życie nie zza krat
Każda renta żaden szwank
Siódma wieczór siedem klas
Dziecko ma już siedem lat
Siódme piwo i już czas
Żeby nie pamiętać dat
119
Śpiewnik – tom I
STATYSTYCZNY UNIFORM
Na początku był smoczek
d C
Pierwszy spacer po mieście
d C
Przełykanych na siłę
F
Statystycznych gram dwieście
A
7
Pierwsza świeczka na torcie
g
Pierwszy krok na dwóch nogach
d
Ząb na nitce wyrwany
F
W porę i przepisowo
A
Statystyczny uniform
d A
Model szyty na miarę
d D
7
Precyzyjny jak echo
g A
Jak szwajcarski zegarek
d
Chociaż ruchy krępował
C
Chociaż dławił pod szyją
F A
Ale jakoś się żyło
d F
Jakoś się żyło
A
Pierwszy maj niecierpliwie
Pracowany od rana
List od Saszy z Charkowa
I do władcy Tarzana
Pierwszy rower na gwiazdkę
Pierwsze oko podbite
Bo chciał każdy być Jankiem
A nikt nie chciał Szarikiem
Plakat z Abbą nad łóżkiem
Zamiast świętej rodziny
Całowana niezdarnie
Pierwsza w życiu dziewczyna
120
Śpiewnik – tom I
Kolczyk w uchu podwójny
Żeby dziwił się beton
Ojciec łajdak co odszedł
Z jakąś inną kobietą
Pierwsze sto lat i gorzko
Ona biała jak wata
potem dzieci tapety
Pierwsza wpłata na fiata
W domu żona nieświeża
I wieczorna gazeta
Pierwszy powrót nad ranem
Jakaś inna kobieta
Pierwsza renta od ZUS-u
Przeliczana dwa razy
Jeziorany w niedzielę
W dzień powszedni kardiamid
Pierwszy zawał znienacka
Trzecia młodość pod tlenem
I kwaterka na górce
Czwarta z rzędu od lewej
121
Śpiewnik – tom I
NIE ZMIENIĘ TEGO ŚWIATA
Kiedy byliśmy mali to mieliśmy konie drewniane
C F C
Oceany zielone i kwiaty suszone pod szkłem
C a G
Kiedy byliśmy mali to życie szumiało wezbrane
C F C
Jak sen
F G
Kiedy byliśmy mali pod niebo wynosił nas talent
C F C
Kolorowy i lepszy ten z klocków bajeczny był świat C a G
Kiedy byliśmy mali rodzice z uśmiechem szeptali
F G C F
Nam tak
G C
Nie zmieniaj tego świata nie zmieniaj
F C
Najlepszy z wszystkich światów to nasz
E a
Dla ciebie całe niebo i ziemia
F C
Na wszystko jeszcze w życiu masz czas
G C
Nie czytaj tego świata na opak
F C
Mądrzejsi go wcisnęli do ram
E a
Po piątku zawsze będzie sobota
F C
By nic nie pokręciło się nam
G C F G
Kiedy byliśmy młodzi to mieliśmy zamki na lodzie
Ale wciąż się zdawało że los leszcze mało nam dał
Kiedy byliśmy młodzi to bunt się codziennie w nas rodził
I trwał
Kiedy byliśmy młodzi przygoda czekała za rogiem
Ale nam było mało i szliśmy na całość pod prąd
Kiedy byliśmy młodzi śpiewaliśmy ludziom na drogach
Swój song
122
Śpiewnik – tom I
Odmienię barwy świata odświeżę
Powalczę z wiatrakami nie raz
W szczęśliwą swą gwiazdę uwierzę
Pościgam się z ptakami na czas
Odkryję dzikie wyspy nieznane
Gdzie rosną pomarańcze i klon
Odnajdę świat szeroki bez granic
Dla wszystkich pasażerów jak dom
Teraz pytasz dlaczego chmurami pokryło się niebo
Bo się zmieni pogoda i boli cię noga na deszcz
Teraz pytasz dlaczego przechyliłbyś coś mocniejszego
Na stres
Teraz pytasz dlaczego tak ciężko ci żyć do pierwszego
Role dawno rozdane co komu pisane to ma
Przecież nic się nie stało to tylko dojrzałość kolego
I mgła
Nie zmienię tego świata nie zmienię
Mądrzejsi próbowali nie raz
O swoje słodkie chwile na scenie
Niech inni się ścigają na czas
Nie ruszę tego świata nie popchnę
Choć chciałoby się może to fakt
Odeszli don Kichoci samotni
Jak nam dawno siły już brak
123
Śpiewnik – tom I
PIOSENKA ROMANTYCZNA
Purpurowe wstało słońce
e
Rozdzwoniły się tramwaje
D
I klaksonów głośny koncert
C
Wpadł przez okno razem z majem
H
7
Wstałem rano wcześnie rano
e
Chyłkiem się wymknąłem z domu
D
I przyniosłem zadyszany
C
Świeże kwiaty po kryjomu
H
7
Cały bukiet kolorowych tęcz
C D e
A ty stoisz zamyślona
G
Pół dziewczyna pół madonna
D
Stoisz jasna jak poranek
C
Patrzysz na mnie patrzysz na mnie
H
7
A ty stoisz zamyślona
G
Jak królowa bez korony
D
A ty stoisz oniemiała
C
Jakbyś wszystko zrozumiała
H
7
Jakbyś wszystko zrozumiała
e
Co zdarzy się nam
D
Przewidziała przeczuwała
C
Od lat
H
7
O zachodzie długie cienie
Pod drzewami spać się kładą
Po rozdrożach błądzi jesień
Długie włosy smukły wazon
Kwiaty które ci przyniosłem
Już straciły swoją barwę
Nic się nie martw przyjdzie wiosna
Ktoś ci świeżych kwiatów narwie
Cały bukiet kolorowych tęcz
124
Śpiewnik – tom I
ZAMIESZKAMY POD WSPÓLNYM DACHEM
Zamieszkamy pod wspólnym dachem
A D E fis
Przed obcymi zamkniemy drzwi
A H
7
E E
7
Posadzimy przed domem kwiaty
Których nocą nie zerwie nikt
Przyniesiemy suchego drzewa
Żeby zimą nie było źle
Parę jabłek i trochę chleba
Co nam starczą na cały wiek
Przeczekamy każdy losu kaprys zły
fis D A
Żeby potem żyć normalnie żyć
h E
Zamieszkajcie pod wspólnym dachem
Przed obcymi zamknijcie drzwi
I posadźcie przed domem kwiaty
Których nocą nie zerwie nikt
Przygotujcie suchego drzewa
Żeby zimą nie było źle
Parę jabłek i trochę chleba
Co wam starczą na cały wiek
fis D E A
D E A
125
Śpiewnik – tom I
DYDAKTYKA
III p.
Nauczyli mnie prosto się trzymać
C F C
I głowę nosić jak pan
G F E
I karku przed nikim nie zginać
C E F
Niech lepiej już skręcą mi kark
C G C G
I karku przed nikim nie zginać
E a F C E a
Nauczyli bo taka jest kolej
Lecz pytam kto rację tu ma
Czy ten który pięścią na odlew
Czy ten co miał rację a padł
Czy ten który pięścią na odlew
Nauczyli że wolność i prawda
Najdroższe warte są krwi
A teraz sam uczę się kłamać
Wszak ten tylko wolny kto żyw
A teraz sam uczę się kłamać
Nauczyli i ja tym poradzę
Co chcą z nienawiści się wściec
Że wrogom znów przyjdzie wybaczyć
Wszak Bogu wybacza się śmierć
Że wrogom znów przyjdzie wybaczyć
I uczyli że miłość zwycięży
Wszak wierna za życia po grób
I za plecami oręże chowali
Bo wierny to trud
I za plecami oręże chowali
I uczyli gdzie mądrość nocuje
Ja złotem opiewa i lśni
A przecież przygarnął ją wujek
Co karmi bezpańskie psy
A przecież przygarnął ją wujek
126
Śpiewnik – tom I
JEZIORO
Tam gdzie najtęższej sośnie upić się czasem zdarzy
Gdy wiatr jak winem z morza jodem dmie
Gdzie wierzba nad strumykiem rozgrzane chłodząc stopy
Północ bez trudu dojrzy w ładny dzień
Rzeźbiarz zamorski sławny przemierzał kiedyś lata
Wilgotnych butów znaczył każdy krok
Zakatarzonym marszem do domu swego wracał
Zgubił cudownych luster sto
W najpiękniejszym spośród luster
D A
Zanurzyłem dzbany puste
h fis
Zanim słońce cicho wzeszło na pogodę
G D fis Fis
7
Dzbany młodość dopijały
e A
W świat odbity świat wspaniały
D h
Wrysowałem swe odbicie młode
e A h
Kiedyś już późnym latem na liście jesień spadła
I po swojemu splotła wystrój dnia
Jak dzikich kaczek stado z odlotem się wstrzymała
By się w mym lustrze przejrzeć jeszcze raz
I każdy kto przychodził u lustra mego stawał
Rumieńcem barw wytaczał obraz swój
I tylko zima biała odbicia nie znalazła
Znalazła chłodnych powiek lód
D e A D
D fis e A
h e A e
D h e A
D e A D
G D e D
h e A e
e D e
127
Śpiewnik – tom I
MOJA LITANIA
III p.
Jaki jeszcze numer mi wytniesz
A D A
W którą ślepą skierujesz ulicę
fis h
Ile razy palce sobie przytnę
D A
Nim się wreszcie klamki uchwycę
D E
By otworzyć drzwi do twego serca
Które przeszło już tyle zawałów
Czy nikogo więcej nie obchodzą
W twoim imieniu oddane wystrzały
Nie pragnę wcale byś była wielka
fis h
Zbrojna po zęby od morza do morza
E A
I nie chcę także by cię uważano
fis h
Za perłę świata i wybrankę Boga
E
Chcę tylko domu w twoich granicach
Bez lokatorów stukających w ściany
Gdy ktoś chce trochę głośniej zaśpiewać
O sprawach które wszyscy znamy
Jakim ludziom jeszcze pozwolisz
By twym mózgiem byli i sumieniem
Kto z przyjaciół pokaże mi blachę
Kładąc rękę na twoim ramieniu
Czy twój język nadal pozostanie
Arcyszyfrem nie do rozwiązania
Czy naprawdę zaczęłaś odpowiadać
Na najprostsze zadane pytania
Ile razy swoją twarz ukryjesz
Za zasłoną flag i transparentów
Ile lat będziesz mi przypominać
Rozpędzony burzą wrak okrętu
Tą litanią się do ciebie modlę
Bardzo bliska jesteś i daleka
Ale jest coś takiego w tobie
Że pomimo wszystko wierzę czekam
128
Śpiewnik – tom I
JAK LISTY
III p.
d C G d
Kto nas rozesłał w świat jak listy
Na długą drogę los nieznany
Duszy kawałek kartki czysty
Dał nam by został zapisany
A życie zapisuje różnie
Niebieskim swym wiecznym piórem
Jednym donosy drugim wiersze
Lub też pokreśli coś niektórym
Niejeden kryje swoje wnętrze
Nigdy nikomu się nie otwiera
Głęboko chowa się w kopercie
Z zewnątrz w pieczątki się ubiera
Kto nas jak listy w świat rozesłał
I docelowy adres zatarł
Wędrówki nie możemy przerwać
Nim nie znajdziemy adresata
Niejeden kryje ……
Kto nas rozesłał ……
Kto nas jak listy ……
129
Śpiewnik – tom I
ZAPISZĘ ŚNIEGIEM W KOMINIE
V p.
A jeśli zabraknie
A E
Na koncie pieniędzy
D A
I w koncie zagości bieda
A E D
Po rozum do głowy
Pobiegnę niech powie
Co sprzedać by siebie nie sprzedać
Zapiszę śniegiem w kominie
A E
Zaplotę z dymu warkocze
fis cis
I zanim zima z gór spłynie wrócę
D A E
I będę z powrotem
D E A
A jeśli nie znajdę
W swej głowie rozumu
To paszport odnajdę w szufladzie
Zapytam go może
On pewnie pomoże
Poradzi jak sobie poradzić
A jeśli zabraknie
W sercu nadziei
Bo pomoc
Przypomnij te słowa
Zaśpiewaj od nowa
Bym wiedział że ktoś na mnie czeka
130
Śpiewnik – tom I
WIOSENNE MALOWANIE
IV p.
Na świstku kartki białej
D A
Napiszę jakiś wiersz
G A
Może piosenkę z niego zrobię
D A G A
Melodii jej poszukam
W szumie zielonych drzew
A potem ją zaśpiewam tobie
Takie wiosenne malowanie
D A G A
Dobieram słowa choć treści wciąż brak
D A G A
Takie wiosenne malowanie
D A G A
Choć nieraz tak mało barwny jest nasz świat
D A G A D
Przy ogniu gdy zasiądę
Usłyszę iskier śpiew
Zobaczę ich szalony taniec
I ziemia się zakręci
Gdy brzegiem wody biec
Będę gdy ranne słońce wstanie
A nocą kiedy gwiazdy
Wóz wielki stworzą mi
Gdy księżyc w chmurach znowu błyśnie
To tak jak on na niebie
Mnie w głowie pomysł tkwi
Żeby się wybrać znów do ciebie
131
Śpiewnik – tom I
PAMIĄTKA ZE SPŁYWU
Żegnamy gasnący dzień
e H
7
e
I mgły co nad wodą
e H
7
e
I wiatr co w szuwarach zaplątał się tak
C D G C
Jak mucha we włosach rozczochranych
a H
7
I cień lipcowej nocy co błądzi gdzieś na dnie
C D G C
Z parą pasiastych okoni
a H
7
e E
7
Dobranoc niebo
a D
Dobranoc wodo
G C
Dobranoc już dobranoc
a C H
7
e
Już pora rozbijać namioty
I zbierać chrust na ognisko
Chleb kroić powszedni i z wiadrem po wodę
Iść do zagrody
Lecz jeszcze popatrzmy jezioro się złoci
Słońce czerwone tak nisko
132
Śpiewnik – tom I
PRZYJDĘ DO WAS
Przyjdę do was gdy będzie mi smutno
d
Wcześniej nie chciał bym składać wizyty
g C
Zapić smutek to przecież nietrudno
c
Trudniej ubrać go w słowa garnitur
d A
0
A
7
Gdy przyjmiecie mnie tak jak przypuszczam
Pewnie będę odpocząć mógł nieco
O nieważnych sprawach pogadam
Z wami nocy godziny przelecą
Chciałbym dostać coś od was na zawsze
Strzęp radości wspólnego wieczoru
Kiedy własne słowa są tylko własne
Kiedy nie chce się wracać do domu
c D G C
d A
0
A
7
d d
7
c D G C
d A
0
A
7
d A
7
133
Śpiewnik – tom I
LAWINA
Nie darmo szumiał potok
e a
Szarpiąc się w kamieniach
H
7
e
Gdy niegościnny parów
W koryto zamieniał
Nie darmo lawina
a e
Toczyła się z turni
a e
Gdy dookoła dzieł swych
a e
Stali ludzie chmurni
H
7
e
Krople deszczu padając
Wyżłobiły skałę
Wzrastały perły w muszli
Nieśpieszne lecz trwałe
I tylko twój człowieku
Wysiłek bez granic
Poszedł na wiatr na marne
Na próżno i na nic
134
Śpiewnik – tom I
POSIEDZIMY JESZCZE TROCHĘ
Dzień znowu kończy się śpiewem
e A
Kładzie do snu swoje nuty
e A
Ogień zaczyna grać piano
D h
Cisza czeka na znak
C D e
Posiedzimy jeszcze trochę
G D
Popleciemy coś trzy po trzy
e h
Nim się żywe oczy iskier
a e
Zamkną
C D e
Posiedzimy jeszcze trochę
I pójdziemy w stronę nocy
Wygasimy dzień do końca
Ciszą
Na posrebrzonej polanie
Noc położyła się w trawie
Gdzieś w rozpuszczonych jej włosach
Znowu snu nie odnajdę
135
Śpiewnik – tom I
CZAS MGLISTYCH PORANKÓW
Sennym tykaniem zegara
G h
Mijania nadchodzi pora
C G
Czasu zamkniętego w sobie
G h
Nie sposób cofnąć wstecz
C D G
Promieniem zawisło na ścianie
Ostatnie spojrzenie przed nocą
Powraca szept jak modlitwa
Odległy o długość dnia
To czas mglistych poranków
G D G
To dni rozmów przy wtórze deszczu
a D G
Chwytając babie lato dłońmi
e C
Zatrzymać pragniesz czas
D G
Słoneczne dni zastępują
Smutne melancholijne
Częste rozmowy przy stole
Dotyczą też szkolnych spraw
Pamięć o lecie została
Tylko na fotografiach
Wspomnień nie sposób wymazać
Zwłaszcza gdy pada deszcz
136
Śpiewnik – tom I
POEMAT
Wierszem pisałaś ten poemat jesienny
D G A
Złotem liści i czerwienią starych buków
G D A
Na spróchniałej korze z pnia odartego drzewa
D fis h
7
G
Napisałaś palcem jego imię
D A G
A wiatr choć jeszcze letni
D G
To jednak już trochę jesienny
D D
7
Strącał z wierzchołków sosen resztkę dnia
G C D
I odchodziło lato jak sen
D G D
Jak ptaki kluczem lecące
e
I wrzos się ścielił już na polanie
e C D
Sierpniowe słońce co nas rankiem cieszyło
Blask swój tylko w złocie liści dziś odbija
Gdzieś na kamieniu zimnym przysiadły letnie chwile
W przestrzeń z czasem mknęło to co było
137
Śpiewnik – tom I
SŁOWA WYRWANE SERCU
Czy to już tak dawno było
a F
Czyżby wszystko się skończyło
C G
Za co kara taka straszna
a e
Nawet wrogom się przebacza
a e
Nie mnie
G
Płaczesz ty płaczę ja
C G
Płacze z nami cały świat
a e
I nikt nie wie że to serce
F C
Krzyczy tak
G
Taki szloch taki ból
Jakby ktoś to serce kłuł
Jakby ktoś to serce kłuł
Za co tak
Ile słonych łez wylałem
A swe szczęście już przegrałem
Powiedz chociaż jedno słowo
A odnajdziesz mnie na nowo
Proszę wróć
138
Śpiewnik – tom I
KOŁYSANKA
Chyba już można iść spać
D fis
Dziś pewnie nic się już nie zdarzy
D fis
Chyba już można się położyć
D fis
Marzeń na jutro trzeba namarzyć
D G D
Tamtą kartkę z wczorajszej nocy
e fis
Musisz zmiąć i położyć do kosza
e fis
I od nowa na nowej kartce
e fis
Pisać nowy niemiłosny list do losu
e G D
Takie łóżko a taka dobra rzecz
To był dobry pomysł z tym łóżkiem
Jeśli chcesz sobie życie poprawić
To wystarczy poprawić poduszkę
Albo donos napisać na życie
Jemu też się należy swoją drogą
I podpisać zgryźliwie życzliwy
Tylko gdzie go wysłać i do kogo
139
Śpiewnik – tom I
HAWIARSKA KOLIBA
Już księżyc na niebo wychodzi
Zapłoną dokoła ogniska
I wkrótce popłynie z Hawiarskiej Koliby
Melodia nam wszystkim tak bliska
Usiadła już brać rozśpiewana
Dokoła złotego ogniska
Wiatr niesie piosenkę z Hawiarskiej Koliby
Nad pola nad lasy nad urwiska
Zaniesie wiatr naszą melodię
Do domów Wołochów i Łęków
Piosenkę rajdową z Hawiarskiej Koliby
Piosenkę olsztyńskich turystów
Już księżyc blednie na niebie
I promyk słońca już błyska
Pogasły ogniska w Hawiarskiej Kolibie
Do snu kładzie się cała izba
C G C C
7
F G C C
7
F G C a
d G C C
7
(G)
140
Śpiewnik – tom I
PIEŚŃ POŻEGNALNA
Ogniska już dogasa blask
C G
7
Braterski splećmy krąg
C C
7
F
W wieczornej ciszy w świetle gwiazd
C a d G
7
Ostatni uścisk rąk
a G
7
C
Kto raz przyjaźni poznał moc
C a d G
7
Nie będzie trwonił słów
C C
7
F
Przy innym ogniu w inną noc
C a d G
7
Do zobaczenia znów
a G
7
C
Nie zgaśnie tej przyjaźni żar
Co połączyła nas
Nie pozwolimy by ją starł
Nieubłagany czas
Przed nami jasnych ścieżek moc
Za nami tyle dróg
Przy innym ogniu w inną noc
Do zobaczenia już
141
Śpiewnik – tom I
EASY RIDER
A kiedy nic już nie miałem w mieście do roboty
Bo na większość poetów skończył się już popyt
Wsiadłem w auto i rzekłem trzeba mi uciekać
Do tej polski gdzie jeszcze kocha się człowieka
Tam gdzie rowy przydrożne ukwiecone mleczem
Zapraszają wędrowców wstąpcie do miasteczek
Easy rider przeszło mi przez głowę
Easy rider głupiec jednym słowem
Lecz ciągnęły mnie panny ciepłe jak poranek
Kiedy mleko skwaszone wnoszą mi na ganek
Easy rider
W miasteczku pierwszym zamknięty był jedyny hotel
Bo personel miał wolne właśnie w tę sobotę
A w prywatnym mieszkaniu drzwi otworzył blondyn
I zapytał mnie z miejsca jakie mam poglądy
Sprawiedliwość i prawda to jest dla mnie wszystko
Wtedy padła odpowiedź zjeżdżaj aktywisto
Easy rider przeszło mi przez głowę
Easy rider głupiec jednym słowem
Lecz ciągnęły mnie jeszcze wierzby malowane
I te nasze dziewczyny ładne jak z pisanek
Easy rider
W następnym domku z ogródkiem wiejski prokurator
Różom kolce przycinał równo ciął sekator
Przywitałem się grzecznie prosząc o mieszkanie
On zapytał mnie z miejsca jakie ma pan zdanie
Sprawiedliwość i prawda to jest dla mnie wszystko
Wtedy padła odpowiedź zjeżdżaj ekstremisto
142
Śpiewnik – tom I
Easy rider przeszło mi przez głowę
Easy rider głupiec jednym słowem
Lecz ciągnęło mnie jeszcze do gościnnych wiosek
Gdzie częstują każdego miodem i bigosem
Easy rider
Solidny dom z pruskiej cegły siatką ogrodzony
I na bramie tabliczka obcym wstęp wzbroniony
A na ganku gospodarz czerstwy jak bochenek
Wziął przywitał pytaniem co najbardziej cenię
Sprawiedliwość i prawda to jest dla mnie wszystko
Burek bierz miastowego będzie widowisko
Easy rider przeszło mi przez głowę
Easy rider głupiec jednym słowem
Lecz ciągnęło mnie jeszcze w strony te dalekie
Gdzie tak swojsko nam pachnie sianem i człowiekiem
Easy rider
A kiedy minął już miesiąc w mej samotnej drodze
Gdzieś na szlaku zatrzymał pojazd mój wędrowiec
Sprawiedliwość i prawda rzekłem do rodaka
I był pierwszym co spytał dobrze ale jaka
I podzielił się ze mną chlebem i kłopotem
To był też easy rider tylko na piechotę
Easy rider
a
a d E
a
a d E
d
G
e E
e E
G
a d E
e E
a d E
143
Śpiewnik – tom I
LENIWA NIEDZIELA
Jadą auta małe duże
e
Rozstrącając w krąg kałuże
C e
Bo orzekli w radio spece
C D
Będzie ciepło jak za piecem
G e
Nie przekracza nikt sześćdziesiąt
C D
Nie ma takich co się spieszą
G C
Mają dziś obywatele
G D
Leniwą niedziele
C e
Asfalt pachnie świeżym deszczem
Jak podłogi przedświąteczne
Co w nadwoziach aut seryjnych
Tworzy nastrój familijny
Ludzie dobrzy są od rana
Jak z audycji w Jezioranach
W taki dzień gdy wypadnie
Nawet złodziej nie kradnie
Pani lekkich obyczajów
Opuściła wrota raju
Wraca wolno prosto z Essen
Swoim nowym mercedesem
Puder spływa jej po twarzy
Nie przeszkadza jednak marzyć
Jak tu łóżko wymościć
By się oddać miłości
Docent z chłopskim pochodzeniem
Jedzie w nowym volkswagenie
Jego dzieci widzą w rowie
Chłopca który je razowiec
Też by chciały coś takiego
Coś innego coś wiejskiego
Ale tata się złości
Że chcą jeść tak jak prości
144
Śpiewnik – tom I
Dyplomatę sen rozbudził
Że ma żyć wśród prostych ludzi
Jedzie wolno wedle mody
W dwa służbowe samochody
Szofer w randze porucznika
Sennie wiezie dostojnika
Drzemie pan jego żona
I znudzona ochrona
A chłopaki z braku zdarzeń
Grają w karty na radarze
Kto przegrywa ten ma z głowy
Plik mandatów kredytowych
Sierżant nie ma dzisiaj fartu
Więc prywatnie tak dla żartu
Wsadził blotki do ula
I powiedział mam fula
A po drodze mkną górnicy
Naukowcy urzędnicy
Nawet chłopi czując bluesa
Dołączyli na ursusach
Tylko czasem jakieś auto
Zjeżdża wolno w rowu stronę
A kolumna jak salwą
Żegna zgubę klaksonem
A na stacji benzynowej
Ajent włożył strój wyjściowy
Salutuje samochodom
Które dziś donikąd wiodą
Nie przekracza nikt sześćdziesiąt
Nie ma takich co się spieszą
Mają dziś obywatele
Leniwą niedziele
145
Śpiewnik – tom I
BALONIK
Płacze dziewczynka
a d
Baloniku wróć
G
7
C E
7
Ludzie pocieszają
a d
Że powróci wnet
E a
Płacze dziewczyna
Że jej nie chce nikt
Ludzie pocieszają
A balonik hen
Płacze kobieta
Że ją rzucił mąż
Ludzie pocieszają
A balonik hen
Płacze staruszka
Gdybyż dłużej żyć
A balonik wraca
A błękitny tuż
146
Śpiewnik – tom I
ШАРИК
Девочка плачет
a d
Шарик улетел.
G
7
C E
7
Ее утешают
a d
A шарик летит
E a
Девушка плачет
Жениха все нет
Ее утешают
A шарик летит
Женщина плачет
Муж ушел к другой
Ее утешают
A шарик летит
Плачет старушка
Мало пожила
А шарик вернулся,
A он голубой
147
Śpiewnik – tom I
MAJKA
G e C D
Gdy jestem sam
Myślami biegnę
Do mej najdroższej
Jak rzeka wiernej
O Majka nie jestem Ciebie wart
Majka zmieniłbym dla Ciebie cały świat
Choć dni mijają
I czas ucieka
Ty jesteś wierna
Wierna jak rzeka
Byłaś mą gwiazdą
Byłaś mą wiosną
Sennym marzeniem
Myślą radosną
Oddałbym wszystko
Bo jesteś inna
Za jeden uśmiech
Jedno spojrzenie
148
Śpiewnik – tom I
SOSENKA
Jak to dobrze być harcerzem
a d
Na wędrówkach spędzać czas
E a
Na północy pojezierze
a d
Na południu góry las
E a A
7
Hej las mówię wam
d
Szumi las mówię wam
a
A w lesie mówię wam sosenka
E a
Spodobała mi się jeden raz
d a
Harcerka Marysieńka
E a
Sama woda łódkę niosła
Niosła łódkę w siną dal
A on zamiast trzymać wiosła
Objął ją i śpiewał tak
Całuj całuj druhu miły
Całuj całuj póki czas
A na pewno co uwierzę
Że prawdziwą miłość znasz
149
Śpiewnik – tom I
SZKIC DO PORTRETU
Nikt nie grał na gitarze tak jak on
A E H
Często przy ogniu pośród nas
fis A E
Patrząc w gwieździsty nieba skłon
A E H
Siedział śpiewając aż po brzask
fis A E
Piosenek swoich szukał w szumie traw
fis H E A E
Wsłuchiwał się w potoków śpiew
A E H gis
W dźwięki zasypiających miast
cis fis H
I wiatru szept w koronach drzew
E A E
Graj graj jeszcze graj
Wołaliśmy gdy zbliżał się już świt
Graj graj jeszcze graj
Tych nocy nie zapomni nikt
Nie dbał o wygląd ni o szmal
Daleki był mu wszelki szpan
Wciąż zapatrzony w siną dal
Włóczył się z pudłem tu i tam
Minęło ładnych parę lat
Odkąd już nie widziałem go
Podobno zginął po nim ślad
Gdy odszedł nagle z ranną mgłą
150
Śpiewnik – tom I
LOS WŁÓCZĘGI
Pójdę jak szary brat zakonny
a F
Albo włóczęga lnianowłosy
a F
W tę stronę z której na zagony
a d
Leje się jasne mleko brzozy
G a
Chcę ziemię z krańca w kraniec zmierzyć
Idąc za blaskiem gwiazdy płonej
I w szczęście bliźnich znów uwierzyć
Na miedzy żytem rozdzwonionej
I mówię tak samemu sobie
a F
Patrząc na wite z łyka kręgi
G a
Szczęśliwy kogo przyozdobił
a F
Kijem i torbą los włóczęgi
G a
Kto w swym ubóstwie nie zna troski
Ani przyjaciół ani wrogów
I może z wioski iść do wioski
Modląc się do spotkanych stogów
Świt pełną ręką chłodnej rosy
Rumiane jabłka zorzy strąca
Kosiarze grabiąc traw pokosy
Pieśnią witają mnie na łące
151
Śpiewnik – tom I
CHYBA JUŻ CZAS
Zawinięte w kłębek drogi
A E
Liczą na twój czas
A E
Zamieniony w wielkie słońce
A D
Dzień powoli gasł
E A
Chyba już czas wracać do domu
A E fis E
W słońcu się chyli wierzbiny liść
Chyba już czas wracać do domu
W ciszy powrotu iść i iść
O zielonej mokrej ziemi
Głośniej śpiewa wiatr
By najkrótszą drogę wybrać
Wróży z liści kart
Światło dnia już pobłądziło
W drzewach i na ścieżce
Nie okryty zmrokiem został
Tylko wyraz jeszcze
152
Śpiewnik – tom I
PIOSENKA BEZ TYTUŁU
III p.
Popatrz niebo się kłania niebo różowe
e G a H
7
Wiatrem sypane w kolorze
C G H
7
Słońce przychodzi jak gość najlepszy
e G a H
7
Wiatr się umila na wietrzyk
C G H
7
Jeszcze się tyle stanie
H
7
e
Jeszcze się tyle zmieni
H
7
e
Rosną nam nowe twarze
C G
Do słońca
H
7
Popatrz drzewo się czesze drzewo olbrzymie
Po niebie gałęźmi wiatr pisze
Rzeka się śmieje dobrą nowiną
Wszystkie żale odpłyną
153
Śpiewnik – tom I
RZEKI TO IDĄCE DROGI
Wieczorem późnym wieczorem
D A D
Panny wychodzą nad wodę
D
7
G A
Nad rzeką nachylają twarze
G D
Coś do niej szepczą o czymś marzą
e A A
7
Rzeki to idące drogi
D
A łodzie wędrowcy tych dróg
e
Dwa razy w tej samej wodzie
A
Nie przejrzy się człowiek ni duch
G D A
Trawy się wodzie kłaniają
Odbicie swe potrącając
I wiatrem miękko kołysane
W jego gadanie zasłuchane
Noc pachnie miodem i miętą
A wianki płyną stadami
Płyną od zmroku aż do świtu
Płyną tak znikąd hen donikąd
154
Śpiewnik – tom I
NIE MÓJ DUNAJEC
Nie mój Dunajec szumi mi
D D
7
Nie moja bystra woda
G e
Tylko przychodzą stare sny
a
7
D G e
Swoboda ech swoboda
fis H
7
e
Nie przypominaj mi się śnie
a
7
D
7
G e
Młodości mojej zdrowej
a
7
D
7
G e
Bo mi żal w piersi duszę rwie
a D
7
G e
Nad siłę ludzkiej mowy
fis H
7
e
Nikt tak nie kochał smolnych watr
Trzasku i dymu stosów
I nikt znad głuchych szczytów Tatr
Patrzących w dół niebiosów
I w świecie nikt nie kochał tak
Samotnej skalnej drogi
Urwisk gdzie w dole buja ptak
I groza pieści nogi
155
Śpiewnik – tom I
JESIEŃ W GÓRACH
Lato zamknięte kluczem ptaków
a d
Zostawia tylko swe wspomnienia
G C A
7
Jesień odważnie stawia kroki
d a
Zaczyna mgłami dyszeć ziemia
H
7
E
7
A w górach nie ma już nikogo
a A
7
d
Niebo na straszy niepogodą
G C A
7
Lato do ciepłych stron umyka
d a
W skłębionych chmurach i strumykach
H
7
E
7
Na niebie mokrym od jesiennej słoty
Koczuje tabor żalu i tęsknoty
A drzewa pogubiły liście
Na wczesne mrozu przyjście
Wiatr tylko plącze się dokoła
Na wrzosach pajęczyny wiesza
I zasypiają zioła
Jak smutne słowa tego wiersza
156
Śpiewnik – tom I
BIESZCZADZKI RAJD
Zebrało się tutaj wielu
C a d G
Takich jak ty
C a d G
Siadaj z nami przyjacielu
C C
7
F f
A zaśpiewamy ci
C G C G
Rajd rajd bieszczadzki rajd
C a d G
Czy to w słońce czy to w deszcz
C a d G
Idziesz z nami przyjacielu
C C
7
F f
Bo sam chcesz
C G C
Każdy człowiek przeżyć chce
Bieszczadzki rajd
Aby wzmocnić swoje siły
Jemy dużo pajd
Czasem chleba nam brakuje
Ale fajno jest
Ktoś nas wtedy poratuje
To braterski gest
Może kiedyś tu za rok
Się spotkamy
Obsiądziemy ogień w koło
I tak zaśpiewamy
157
Śpiewnik – tom I
LATO Z KOMARAMI
Tak niedługo miało przyjść
C
Potem długo miało być
a
Wyczekane wymarzone wyśpiewane
F G C
Kiedy nadszedł wreszcie ten
Wytęskniony pierwszy dzień
Nie wiedziałem jakie będzie dalej
Siedem minut spóźnił się
F G
Pociąg który przywiózł mnie
C a
A gdy namiot stanął wreszcie nad jeziorem
F G C
Zrozumiałem wtedy że
Coś mnie gryzie coś mnie je
Nie zważając na pogodę i na wodę
Lato z komarami
F G
Lato swędzące bez przerwy
C a
Lato z owadami
Lato komary i nerwy
Miał być spokój miał być czas
Śpimy razem pierwszy raz
Na wakacjach pod namiotem całkiem sami
Ważne przejścia miały być
Nasze noce nasze dni
Zagubione gdzieś pomiędzy jeziorami
A więc witamina D
Owadosol itd.
A gdy walka z nimi stała się koszmarem
Gdy zwijałem namiot swój
Obok mnie komarów rój
Pobzykiwał turystyczne pieśni stare
158
Śpiewnik – tom I
BOSSA NOVA
II p.
Gdy kłopotów tysiąc i gdy pachnie deszczem
a d F E
A po zimie minę masz ponurą jeszcze
a d G
7
C
Ubierz płaszcz i drzwi po schodach biegiem
d G
7
C d
Bo za rogiem przecież czeka ktoś na ciebie
d G
7
F E
Peleryny brać nie musisz nie potrzeba
Za parasol niech posłuży płatek nieba
Nie zatrzymuj się przed lustrem do torebki schowaj pustkę
I zaśpiewaj jeśli umiesz jeśli umiesz tak
Bossa nova bossa nova na cztery ręce
Taka wonna taka biała jakby bez
W nią zanurzyć się zagubić jak najprędzej
Niech porywa niech zakręci aż do łez
Bossa nova bossa nova na cztery ręce
Już króluje nad dachami miast
Jak dziewczyna jak dziewczyna co w sukience
Na ulicę wiosną wyszła pierwszy raz
Zamiast myśleć o wczorajszym dniu co minął
Lepiej wybierz się na spacer nie jest zimno
Schowaj w szafie rękawiczki szalik futro
Zrób to dzisiaj nie odkładaj nic na jutro
Pośpiesz się za chwilę późno będzie nieco
Otwórz okno to nie szkodzi że jest przeciąg
Niech telefon sobie dzwoni nim depesza cię dogoni
To zaśpiewaj jeśli umiesz jeśli umiesz tak
Odpłynęły gdzieś humory i humorki
Pogodniejsze są niedziele środy wtorki
I w ogóle cały tydzień jakoś wszystkim raźniej idzie
Gdy śpiewają gdy śpiewają gdy śpiewają tak
159
Śpiewnik – tom I
HISTORIA Z PIÓRNIKA WZIĘTA
II p.
Podsłuchało raz wieczne pióro
d C d C
Z brzuchem pękatym od atramentu
d e A
7
Kłótnię świecowych kredek w piórniku
g A
7
d
Które na kartce nasiały zamętu
g A
7
d
A rozpoczęła szalona zielona
Ona o trawie nie mogła się nagadać
Po niej czerwona w ogniu zadurzona
W ogniu co z wodą może światem władać
W zdanie wtrąciła się kredka niebieska
fis h
Że do niej cały nieboskłon należy
e fis G A
zm
Jednak na niebie także słońce mieszka
fis h
Dlatego z żółtą zawarła przymierze
G A
Ta ta ta ra ta
G g A
7
d
Z życia piórnika jest historia ta
g C A
7
d
A czarna najdłuższa najbrzydsza z kredek
d C
Której nie lubi kredkowa paczka cała
d C
Przez zaciśnięte czarne zęby rzekła
g d
Gdy przyjdzie noc będę się z wszystkich śmiała
g A
7
Ta ta ta ra ta …
Głowę z piórnika wytknęła brązowa
Ta smutna ta co z jesienią się przyjaźni
Ach przyjaciółki po co ta rozmowa
W piórniku wszyscy są tak samo ważni
Jaka ma rację głowiło się pióro
Wszak argumenty wszyscy słuszne mają
Bez nich na kartce byłoby ponuro
Kwiatom i ptakom one życie dają
Z brzuchem pękatym od atramentu
Przez cały czas bijąc się z myślami
Zasnęło pióro z gumką myszką pod głową
Która ma rację zdecydujcie sami
160
Śpiewnik – tom I
LUDZIE DBAJĄ O SIEBIE
Ludzie dbają o siebie
D
Ludzie dbają o siebie
A
Ludzie dbają o siebie stale
G D
Uważają na siebie
I chuchają na siebie
Noszą ciepłe skarpety i szale
Zażywają mikstury wybierają się w góry
By oddychać pełnymi płucami
Zabijają kurczaki przyrządzają przysmaki
I wzmacniają swój wątły organizm
A tu lata mijają
A ci ludzie wciąż dbają
Góry góry mikstury etc.
Lecz rzecz dziwna tym niemniej
Choć to nie brzmi przyjemnie
Coraz gdzieś jakiś człowiek umiera
Inni wzrokiem go mierzą patrzą ale nie wierzą
Czasem któryś z nich westchnie o rany
Szepczą do siebie w sieniach Józek popatrz na Henia
Choć nieboszczyk a jaki zadbany
A tu lata mijają …
A potem po pogrzebie znów jest słońce na niebie
Ten sam cykl widać znów w świetle słońca
Ludzie dbają o siebie ludzie dbają o siebie
Ludzie dbają o siebie do końca
161
Śpiewnik – tom I
KRZYŻOWIEC
Wolniej wolniej wstrzymaj konia
e
Dokąd pędzisz w stal odziany
A
Pewnie tam gdzie błyszczą w słońcu
C
Jeruzalem białe ściany
D
Pewnie mylisz że w świątyni
Zniewolony pan twój czeka
Żebyś przyszedł go ocalić
Żebyś przyszedł doń z daleka
Wolniej wolniej wstrzymaj konia
Byłem dzisiaj w Jeruzalem
Przemierzałem puste sale
Pana twego nie widziałem
Pan opuścił święte miasto
Przed minutą przed godziną
W chłodnym gaju na pustyni
Z Mahometem pije wino
Wolniej wolniej wstrzymaj konia
Chcesz oblegać Jeruzalem
Strzegą go wysokie mury
Strzegą go mahometanie
Pan opuścił święte miasto
Na nic poświęcenie twoje
Po cóż burzyć białe wieże
Po co ludzi niepokoić
Wolniej wolniej wstrzymaj konia
Porzuć walkę niepotrzebną
Porzuć miecz i włócznię swoją
I jedź ze mną i jedź ze mną
Bo gdy szlakiem ku północy
Podążają hufce ludne
Ja podnoszę dumnie głowę
I odjeżdżam na południe
162
Śpiewnik – tom I
Szybciej szybciej popędź konia
Nie patrz w stronę Jeruzalem
Tam tratują ludzie końmi
Całą swą rycerską chwałę
Bóg z Allachem się nie kłócą
Porzucili wszelkie spory
Ale ludzie w to nie wierzą
Dźwięczą miecze i topory
PERON ŁEZ
Przybiegłaś w chwili tej ostatniej
e H
7
Na peron jakby spłynął ptak
C H
7
W powietrzu brzmi gwizd pożegnalny
Pamiętny już od wielu lat
Ten peron łez
G
Tylko na nim pada deszcz
D e
A muzyka szklanych serc
G C
Ciągle gra ciągle gra
G a H
7
Ten peron łez
Gdzie żegnałaś kiedyś mnie
Jakbym ruszał w wielki rejs
W wielką dal siną dal
Na każdym dworcu tego świata
Gdziekolwiek kolej rzuci mnie
Ten jeden obraz do mnie wraca
Nie gaśnie lecz wciąż pali się
163
Śpiewnik – tom I
JESIEŃ IDZIE
Raz staruszek spacerując w lesie
e A
7
e A
7
Ujrzał listek przywiędły i blady
e A
7
H
7
I pomyślał znowu idzie jesień
e A
7
e
Jesień idzie nie ma na to rady
C H
7
e A
7
H
7
I podreptał do chaty po dróżce
C D G e
I oznajmił stanąwszy przed chatą
C D G e
Swojej żonie tak samo staruszce
C D G e
Jesień idzie nie ma rady na to
C H
7
e A
7
H
7
A staruszka zmartwiła się szczerze
Zamachała rękami obiema
Musisz zacząć chodzić w pulowerze
Jesień idzie rady na to nie ma
Może zrobić się chłodno już jutro
Lub pojutrze a może za tydzień
Trzeba będzie wyjąć z kufra futro
Nie ma rady jesień jesień idzie
Ale cóż oni żyli najdłużej
Mieli swoje staruszkowie zasady
I wiedzieli że prędzej czy później
Jesień przyjdzie nie ma na to rady
164
Śpiewnik – tom I
EIN BAUM
Vor meinem Fenster steht ein Baum
C a
Wuchs der Sonne nur entgegen
C a
Seine Nadeln sind nun braun
F G C a
In kurzer Zeit wird er sich legen
d G C
Hilflos hilflos steh ich daneben
Mein grüner Traum ist ausgeträumt
Er hat mich begleitet durch mein Leben
Gegen jeden Sturm hat er sich gebäumt
Er lebte von Sonne und von Regen
F G C
Doch der Regen wurde schal
F G C
Kahlen Zeiten gehen wir entgegen
F G C a
Und dann es war einmal
d G C
Gestern wehte ein leichter Wind
C a
Doch mein Freund konnte ihm nicht widerstehen
C a
Sag mir wo die Bäume sind
C a
Wer hat noch starke wachsen sehen
d G F C
Denkt doch mit an eure Kinder
F G C
Sie leiden auch so wie der Baum
F G C
Denn die Luft die wir noch atmen
F G C a
Wird für uns alle zum bösen Traum
d G C
Vor meinem Fenster liegt ein Baum
165
Śpiewnik – tom I
SOMMER
Wir brauchten früher keine große Reise
Wir wurden braun auf Borkum und auf Sylt
Doch heute sind die Braunen nur noch Weiße
Denn hier wird man ja doch nur tiefgekühlt
Ja früher gab's noch Hitzefrei das Freibad war schon auf im Mai
Ich saß bis in die Nacht vor unserm Haus
Da hatten wir noch Sonnenbrand und Riesenquallen an dem Strand
Und Eis und jeder Schutzmann zog die Jacke aus
Wann wird's mal wieder richtig Sommer
Ein Sommer wie er früher einmal war
Ja mit Sonnenschein von Juni bis September
Und nicht so nass und so sibirisch wie im letzten Jahr
Und was wir da für Hitzewellen hatten
Pulloverfabrikanten gingen ein
Da gab es bis zu 40 Grad im Schatten
Wir mussten mit dem Wasser sparsam sein
Die Sonne knallte ins Gesicht da brauchte man die Sauna nicht
Ein Schaf war damals froh wenn man es schor
Es war hier wie in Afrika, wer durfte machte FKK
Doch heut' heut' summen alle Mücken laut im Chor
166
Śpiewnik – tom I
Der Winter war der Reinfall des Jahrhunderts
Nur über 1000 Meter gab es Schnee
Mein Milchmann sagt: "Dies Klima hier wen wundert's"
Denn schuld daran ist nur die SPD
Ich find' das geht ein bisschen weit doch bald ist wieder Urlaubszeit
Und wer von uns denkt da nicht dauernd dran
Trotz Zahlen bleib ich unbeirrt dass unser Wetter besser wird
Nur wann Und diese Frage geht uns alle an
D e A D b
C a
G A
7
a F G
D e A b e
C a
A
7
D
F G C
b
a
fis
e
A E
G D
b
a
fis
e
A e A D
G F G C
G A
7
D
F G C
B G e
a F G
A
7
D e A
7
b b/A
C G a e
G A D
F G C
167
Śpiewnik – tom I
JOHNNY WALKER
Johnny Walker jetzt bist du wieder da
C
Johnny Walker ich zahl' dich gleich in bar
C G
Johnny Walker du hast mich nie enttäuscht
C F C
Johnny du bist mein bester Freund
G F C
Johnny Walker immer braun gebrannt
Johnny Walker mit dem Rücken an die Wand
Johnny Walker komm gieß dich nochmal ein
Johnny lass 13 grade sein
Ich hab's versucht ich komme ohne dich nicht aus
G F C
Wozu auch du gefällst mir ja
e a
Kein Mensch hört mir so zu wie du
F C
Johnny du lachst mich auch nie aus
G F C
Johnny Walker ich glaub' nicht an den Quatsch
Johnny Walker du wärst 'ne Teufelsfratz
Johnny Walker von mir aus roste mich
Johnny ich fühl' mich königlich
Ich hab's versucht ...
168
Śpiewnik – tom I
IM WAGEN VOR MIR
Im Wagen vor mir fährt ein junges Mädchen
C G
Sie fährt allein und sie scheint hübsch zu sein
a F G
Ich weiß nicht ihren Namen und ich kenne nicht ihr Ziel C F G C
Ich merke nur sie fährt mit viel Gefühl
F G C
Im Wagen vor mir fährt ein junges Mädchen
Ich möcht' gern wissen was sie gerade denkt
Hört sie den selben Sender oder ist ihr Radio aus
Fährt sie zum Rendezvous oder nach Haus
Was will der blöde Kerl da hinter mir nur
Ich frag' mich warum überholt er nicht
Der hängt schon 'ne halbe Stunde ständig hinter mir
Es dämmert schon und der fährt ohne Licht
Der könnt' schon 100 Kilometer weg sein
Mensch fahr an meiner Ente doch vorbei
Will der mich kontrollieren oder will er mich entführen
Oder ist es in Zivil die Polizei
Wie schön dass ich heut' endlich einmal Zeit hab'
Ich muss nicht rasen wie ein wilder Stier
Ich träum' so in Gedanken, ganz allein und ohne Schranken
Und wünsch' das schöne Mädchen wär' bei mir
Nun wird mir diese Sache langsam mulmig
Ich fahr' die allernächste Abfahrt raus
Dort werd' ich mich verstecken hinter irgendwelchen Hecken
Verdammt dadurch komm ich zu spät nach Haus
Bye bye mein schönes Mädchen gute Reise
Sie hat den Blinker an hier fährt sie ab
Für mich wird in zwei Stunden auch die Fahrt zu Ende gehen
Doch dich mein Mädchen werd' ich nie mehr sehen
169
Śpiewnik – tom I
FREICHEIT
Die Verträge sind gemacht
C G
Und es wurde viel gelacht
d C
Und was Süßes zum Dessert
e d
Freiheit Freiheit
C G a
Die Kapelle rumtata
C G
Und der Papst war auch schon da
d C
Und mein Nachbar vorneweg
e d
Freiheit Freiheit
C G G a
Ist die einzige die fehlt
G F e G
Freiheit Freiheit
C G d a
Ist die einzige die fehlt
G F e G
Der Mensch ist leider nicht naiv
d a
Der Mensch ist leider primitiv
F G
Freiheit Freiheit
C G d a
Wurde wieder abbestellt
G F e G
Alle die von Freiheit träumen
C G
Sollen's Feiern nicht versäumen
d C
Sollen tanzen auch auf Gräbern
e d
Freiheit Freiheit
C G a
Ist das einzige was zählt
G F C G
Freiheit Freiheit
C G d a
Ist das einzige was zählt
G F e G
170
Śpiewnik – tom I
TO NECHTE BYT
Auto i dům postel i vzduch mi můžete vzít
přitáhnout uzdu otrávit pramen přestřihnout nit
obrat mě o všechno chcete-li můžete
to co však v sobě mám to nedostanete
to nechte být to nechte být to nechte být
Všechny ty krásy co jsem kdy poznal ty v sobě mám
závratě lásky i přečtené knížky i lidi jež znám
obrat mě o všechno chcete-li můžete
to co však v sobě mám to nedostanete
to vám nedám to vám nedám to vám nedám
Šaty i chléb světlo i čest berte si vše
i kdybych žebrák byl budu mít víc než myslíte
obrat mě o všechno chcete-li můžete
to co však v sobě mám to nedostanete
to je jen mé to je jen mé to je jen mé
to je jen mé to je jen mé to je jen mé
C G C F
7+
C
C G a
C h
a G
C G C F
7+
C
171
Śpiewnik – tom I
KYTKA
II p.
Otvirám lásko na stránce rád
Příšel jsem milá má něco ti dát
Zeptat se co děláš a jakej byl den
Pohladit tvář tu kytku si wem
Ty jsi tak jiná tak jiná kdo vi
Jestli má touha tě neporazi
Ty jsi tak jiná pojd' ruku mi dej
S tebou je celel svět jak vyměněnej
Sedime tu spolu a slova si jdou
Propleteny prsty ležej na kolenou
Oči jako čert a malinkej nos
Ze všech je najhezčí úsměvů dost
C F C
C G C
172
Śpiewnik – tom I
GDY TAK SIEDZIMY
Gdy tak siedzimy nad bimbrem
Ojczyzna nam umiera
Gniją w celach koledzy
Wolno się kręci powielacz
Drukujemy ulotki
O tym że jeszcze żyjemy
Grozi nam za to kara
Dziesięciu lat więzienia
Gdzieś niedaleko
Patrol jednego z nas zatrzymał
Pijemy jego zdrowie
W więzieniu to mu się przyda
a e
d a
C G
F e a
173
Śpiewnik – tom I
TAJNE SPOTKANIE Z M.
Opowiada że będzie tort
I siedem świeczek które zdmuchnie
Wydymając na cały świat
Dwa wesołe policzki
I tylko prosi na pożegnanie
Nie przychodź wtedy do domu
Oni przecież wiedzą
Kiedy się urodziłeś
Słyszałem potem że
Nikt po mnie nie przyszedł
A bal urodzinowy był udany
Dzieci bawiły się w internowanie
A na koniec rozstrzelały
Najmłodszego
d A d
F A
B d
B A
174
Śpiewnik – tom I
WINDA
Tatę wzięli godzinę temu
A E A
Przyszło trzech i zabrało tatę
A E A
Ale niech się pan nie denerwuje
D E A fis
Już wyczyściłem mieszkanie
D E
Mamy jeszcze nie ma
Ale jej chyba nie wezmą
Bo teraz już mam nie biorą
Niech pan już idzie
Niech pan już idzie
Bo oni tu jeszcze mogą
I niech się pan nie denerwuje
Niech pan już idzie
A jednak zdenerwowałem się
Winda do której wsiadłam
Nie zatrzymała się na parterze
I ciągle nią jadę w dół
175
Śpiewnik – tom I
POKOCHAJ MNIE
Nie mów mi o miłości pod gwiazdą południa
G D e
Nie wódź mnie na wyspę poezja
Pokochaj mnie tutaj w kraju listopada
Pokochaj mnie w żałobnej pieśni
Będzie śnieg będą buty żołnierskie na śniegu
I karabiny chętne strzelać
W te migocące serca w zakazane wiersze
W tę wolność która znów umiera
G D e D G a
Dotykaj moich zziębniętych dłoni
a
Dotykaj moich zimnych ust
e
Czułość uchodzi ze mnie powoli
a
Kochaj ten wierny we mnie lud
e
Nie kuś mnie blaskiem morza ani słońcem Grecji
W moim kraju tylko łza świeci
Pokochaj mnie tutaj z tym przekleństwem w gardle
Pokochaj mnie w tym tańcu śmierci
Kiedy gniew kiedy bramy rozwarte na oścież
I werbel marszu i chrzęst mięśni
W te roziskrzone twarze w nieustępliwe ręce
W ten smutek pozwól nam uwierzyć
176
Śpiewnik – tom I
DOKĄD NAS ZAPROWADZISZ PANIE
Dokąd nas zaprowadzisz Panie
E H
Bez bagażu i bólu głowy
E H
Nigdy nic nam na drodze nie stanie
fis E
Czy będziemy mogli zacząć na nowo
D cis fis D Cis
Bo wiesz u nas nie zawsze jest słońce
Choć przed deszczem nas chroni parasol
Czasem jednak przemoczy nam serce
Inny deszcz co spływa po twarzy
Więc nas zabierz bez tych uśmiechów
Co dzień rano zostawianych na lustrze
I bez śniadań w pośpiechu by zdążyć
Na kolejny autobus do jutra
Bo my tu Panie do jutra do zaraz
Do pierwszego i do wakacji
Rozliczając geniuszy z geniuszu
A zjadaczy chleba z kolacji
Więc już jutro zaprowadź nas Panie
Bez bagażu i bólu głowy
Nigdy nic nam na drodze nie stanie
Czy będziemy mogli zacząć na nowo
177
Śpiewnik – tom I
SEN
Z zimna drżąc przy domowym ognisku
d
Zasłuchani w głodowy kiszek marsz
g
Po ostatnim wypijmy kieliszku
d
Zanim świecy dotli się blask
g
Papierosa pośćmy dokoła
d
Przeczytajmy z zakazanych coś ksiąg
g
Bo nad ranem nikt przecież nie woła
d
Nikt nie wywoła nas stąd
C A d
Gdzie łajdak pokaja się szczerze
F C d
Gdzie złodziej odda swój łup
g C
Gdzie ktoś zanim powie nie wierzę
F A B g
Świętemu upadnie do stóp
d C d
Gdzie krzywdy nie będą pomszczone
Lecz wynagrodzone do cna
Gdzie dziecko bezpiecznie zrodzone
Usiądzie obok jagnięcia i lwa
Wtuleni w swoją obecność
Czując w ustach wspomnienia smak
Nie dbajmy o świadomą konieczność
Co w twarze sypie nam mak
Noc jest jedna świt jest po nocy
Pod zamkniętą powieką trwa blask
I nikomu nie zabraknie pomocy
Dopóki nie zabraknie mu nas
178
Śpiewnik – tom I
Gdzie zdrada to wtręt obcej mowy
Podobnie jak przemoc i gwałt
Gdzie myśli nie chowa się w słowach
Lecz jawny jej daje się kształt
Gdzie rozpacz i ból są kojone
I żadna nie kala się łza
Gdzie dziecko bezpiecznie zrodzone
Usiądzie obok jagnięcia i lwa
Ktoś powie to senne marzenia
Nie ma nic prawdziwszego od snu
Więc w obecność swą otuleni
Wspólnie wyśnijmy go tu
179
Śpiewnik – tom I
LEKCJA HISTORII KLASYCZNEJ
Galia est omnis divisa in partes tres
Qarum unam incolunt Belgae aliam Aquitani
Tertiam qui ipsorrum lingua Celtae nostra Galli apelantur
O ave Caesar morituri te salutant
Nad Europą twardy krok legionów grzmi
Nieunikniony wróży koniec republiki
Gniją wzgórza galijskie w pomieszanej krwi
A Juliusz Cezar pisze swoje pamiętniki
Pozwól Cezarze gdy zdobędziemy cały świat
Gwałcić rabować sycić wszelkie pożądania
Proste prośby żołnierzy te same są od lat
A Juliusz Cezar milcząc zabaw nie zabrania
Cywilizuje podbite narody w nowy ład
Rosną krzyże przy drogach od Renu do Nilu
Skargą krzykiem i płaczem rozbrzmiewa cały świat
A Juliusz Cezar ćwiczy lapidarność stylu
E H
fis Cis
cis A
E A E H
7
180
Śpiewnik – tom I
SEN KATARZYNY II
Na smyczy trzymam filozofów Europy
G D G
Podparłam armią marmurowe Piotra stropy
G D e
Mam psy sokoły konie kocham łów szalenie
C D e
A wokół same zające i jelenie
C D G
Pałace stawiam głowy ścinam
Fis h
Kiedy mi przyjdzie na to chęć
Fis G D
Mam biografów portrecistów
C D e
I jeszcze jedno pragnę mieć
C D G
Stój Katarzyno koronę carów
e a H
7
Sen taki jak ten może ci z głowy zdjąć
e a C D G
Kobietą jestem ponad miarę swoich czasów
Nie bawią mnie umizgi bladych lowelasów
Ich miękkich palców dotyk budzi obrzydzenie
Już wolę łowić zające i jelenie
Ze wstydu potem ten i ów
Rzekł o mnie niewyżyta niemra
I nago pod batogiem biegł
Po śniegu dookoła Kremla
Kochanka trzeba mi takiego jak imperium
Co by mnie brał tak jak ja daję całą pełnią
Co by i władcy i poddańca był wcieleniem
I mi zastąpił zające i jelenie
Co by rozumiał tak jak ja
Ten głupi dwór rozdanych ról
I pośród pochylonych głów
Dawał mi rozkosz albo ból
Gdyby się kiedyś kochanek taki znalazł
Wiem Sama wiem kazałabym go ściąć
181
Śpiewnik – tom I
ZBROJA
Dałeś mi Panie zbroję dawny kuł płatnerz ją
e D e D e
W wielu pogięta bojach w wielu ochrzczona krwią
e D e D e
W wykutej dla giganta potykam się co krok
G e
6
H
7
Bo jak sumienia szantaż uciska lewy bok
G Fis F e H
7
e
Lecz choć zaginął hełm i miecz
D G D
Dla ciała żadna w niej ostoja
a e
To przecież w końcu ważna rzecz
a H
7
C a
Zbroja
e H
7
e
Magicznych na niej rytów dziś nie odczyta nikt
Ale wykuta z mitów i wieczna jest jak mit
Do ciała mi przywarła przeszkadza żyć i spać
A tłum się cieszy z karła co chce giganta grać
Lecz choć zaginął hełm i miecz
Dla ciała żadna w niej ostoja
To przecież w końcu ważna rzecz
Zbroja
A taka w niej powaga dawno zaschniętej krwi
Że czuję jak wymaga i każe rosnąć mi
Być może nadaremnie lecz stanę w niej za stu
Zdejmij ją Panie ze mnie jeśli umrę podczas snu
Bo choć zaginął hełm i miecz
Dla ciała żadna w niej ostoja
To przecież życia warta rzecz
Zbroja
182
Śpiewnik – tom I
Wrzasnęli hasło wojna zbudzili hufce hord
Zgwałcona noc spokojna ogląda pierwszy mord
Goreją świeże rany hańbiona płonie twarz
Lecz nam do obrony dany pamięci pancerz nasz
Więc choć za ciosem pada cios
I wróg posiłki śle w konwojach
Nas przed upadkiem chroni wciąż
Zbroja
Wywlekli pudła z blachy natkali kul do luf
I straszą sami w strachu strzelając do ciał i słów
Zabrońcie żyć wystrzałem niech zatryumfuje gwałt
Nad każdym wzejdzie ciałem pamięci żywej kształt
Choć słońce skrył bojowy gaz
I żołdak pławi się w rozbojach
Wciąż przed upadkiem chroni nas
Zbroja
Wytresowali świnie kupili sobie psy
I w pustych słów świątyni stawiają ołtarz krwi
Zawodzi przed bałwanem półślepy kapłan łgarz
I każdym nowym zdaniem hartuje pancerz nasz
Choć krwią zachłysnął się nasz czas
Choć myśli toną w paranojach
Jak zawsze chronić będzie nas
Zbroja
183
Śpiewnik – tom I
KMICIC
Wilcze zęby oczy siwe
G C
Groźnie garść obuszkiem furczy
D G
Gniew w zawody z wichru zrywem
G C
Dzika radość lot jaskółczy
D G
Czyn to czyn zapadła klamka
Fis h
Puścić kura po zaściankach
G D
Hej kto szlachta ten z Kmicicem
G C
Hajda na Wołmontowicze
G D G
Przodkom kule między oczy
Krótką rozkosz dać sikorkom
Po łbie kto się napatoczy
Kijów sto chudopachołkom
Potem picie do obłędu
Studnia śnieg my z tobą Jędruś
Zdrada krzyż na krzyż przysięga
Tak krucyfiks cyrografem
I oddala się Oleńka
Żądze się wychłoszcze batem
Za to swoich sieć czy obcych
Jedna praca za mną chłopcy
Wreszcie lek na duszy blizny
Polska suknem Radziwiłła
Wróg prywatny wróg ojczyzny
Niespodzianka jakże miła
Los sumienie panny stratę
Wynagrodzi spór z magnatem
184
Śpiewnik – tom I
Jasna Góra czas pokuty
Trup trup Kmicic strzela z łuku
Klasztor płaszczem nieb zasnuty
W szwedzkich armat strasznym huku
Jędrek się granatem bawi
Ksiądz Kordecki błogosławi
Jest nagroda za cierpienie
Kto się śmieli ten korzysta
Dawnych grzechów odkupienie
Król Jędrkowi dłonie ściska
Masz Tatarów w drogę ruszaj
Raduj Boga rzezią w Prusach
Krzyż ojczyzna Bóg prywata
Warchoł w oczach zmienia skórę
Wierny jest jak topór kata
I podobną ma naturę
Więc za słuszną sprawność ręki
Będzie ręka i Oleńki
185
Śpiewnik – tom I
KROWA
Gdzieś na wiosnę front już przeszedł
a
Chłopcy poszli w trop mnie w lesie
Chłop rannego znalazł i się ulitował
A
7
d
Młody był i niebogaty
Trochę traw coś na kształt chaty
a
A w oborze jedna zabiedzona krowa
E a
Leżę w słomie liżę rany
Wtem chłop wpada zastrachany
Idą Ruskie woła ale od zachodu
Cóżeś taki niespokojny
Może to już koniec wojny
Albo władzę przysyłają dla narodu
Podchodzimy na skraj lasu
A tam Ruskie krowy pasą
Stado z tysiąc sztuk dorodne zdrowe mleczne
Skoro trawę żre pod strażą
Znać do Rosji je prowadzą
Spod Poznania więc zdobyczne poniemiecki
Słuchaj mówię coś tak czuję
Że tu sobie pohandlujesz
Idź po bimber coś go za oborą schował
Ruski nie zje a wypije
A to bydło jest niczyje
Przecież przyda się w oborze druga krowa
Idzie chłop i mowa krótka
Wódka krowa krowa wódka
Ale strażnik z karabinem niet powiada
Jak się krowy nie doliczą
To pod mur postawią z niczym
Nam się czisło czyli liczba musi zgadzać
186
Śpiewnik – tom I
Chłop pomyślał i zaradził
Chudą krowę przyprowadził
Dodał bimber i zamienił ją na tłustą
Mało ryczy mleko daje
Chłop się cieszy a ja wzajem
Żeśmy krową świnie podłożyli Ruskom
Jeszcze dobrze nie strzeźwieli
Do zagrody przylecieli
Krowę w łańcuch mnie na muszkę chłop pobity
Tak napili się za darmo
Odzyskali własność armii
I wykryli na dodatek schron bandyty
Dziesięć lat ich kraj zwiedzałem
W jedenasty rok na stałe
Powróciłem tam gdzie z nimi handlowałem
Chłopu poszło nie tak gładko
Żyje ponoć pod Kamczatką
W każdym razie już go więcej nie widziałem
Nasza krowa jakby zgadła
Co ją czeka szybko padła
Nim przegnali ją na tamtą Bugu stronę
Pogrzeb miała uroczysty
W ziemi bliskiej bo ojczystej
Leżą kości jej starannie obgryzione
187
Śpiewnik – tom I
MURY
On natchniony i młody był
e H
7
e
Ich nie policzyłby nikt
e H
7
On im pieśnią dodawał sił
C H
7
C
Śpiewał że blisko już świt
C H
7
e
Świec tysiące palili mu
Znad głów podnosił się dym
Śpiewał że czas by runął mur
Oni śpiewali wraz z nim
Wyrwij murom zęby krat
H
7
e
Zerwij kajdany połam bat
H
7
e
A mury runą runą runą
a e
I pogrzebią stary świat
H
7
e
Wkrótce na pamięć znali pieśń
I sama melodia bez słów
Niosła ze sobą starą treść
Dreszcze na wskroś serc i głów
Śpiewali więc klaskali w rytm
Jak wystrzał poklask ich brzmiał
I ciążył łańcuch zwlekał świt
On im wciąż śpiewał i grał
Aż zobaczyli ilu ich
Poczuli siłę i czas
I z pieśnią że już blisko świt
Szli ulicami miast
Zwalali pomniki i rwali bruk
Ten z nami ten przeciw nam
Kto sam ten nasz największy wróg
A śpiewak także był sam
Patrzył na równy tłumów marsz
Milczał wsłuchany w kroków huk
A mury rosły rosły rosły
Łańcuch kołysał się u nóg
188
Śpiewnik – tom I
NASZA KLASA
Co się stało z naszą klasą
Pyta Adam w Tel Avivie
Ciężko sprostać takim czasom
Ciężko w ogóle żyć uczciwie
Co się stało z naszą klasą
Wojtek w Szwecji w porno klubie
Pisze dobrze mi tu płacą
Za to co i tak wszak lubię
Kaśka z Piotrkiem są w Kanadzie
Bo tam mają perspektywy
Staszek w Stanach sobie radzi
Paweł do Paryża przywykł
Zośka z Przemkiem ledwo przędą
W maju będzie trzeci bachor
Próżno skarżą się urzędom
Że też chcieliby na Zachód
Za to Magda jest w Madrycie
I wychodzi za Hiszpana
Maciek w grudniu stracił życie
Gdy chodzili po mieszkaniach
Janusz ten co zawiść budził
Że go każda fala niesie
Jest chirurgiem leczy ludzi
Ale brat mu się powiesił
Marek siedzi za odmowę
Bo nie strzelał do Michała
A ja piszę ich historię
I to jest już klasa cała
Jeszcze Filip fizyk w Moskwie
Dziś nagrody różne zbiera
Jeździ kiedy chce do Polski
Był przyjęty przez premiera
189
Śpiewnik – tom I
POWTÓT
Ścichł wrzask szczęk i śpiew
e
2
Z ust wypluwam lepki piach
a
2
Przez bezludny step
Wieje zimny wiatr
e
2
h
Tu i ówdzie strzęp
e
2
Lub stopy ślad
h
Przysypany
e
2
Dokąd teraz pójdę kiedy nie istnieją już narody
e e
6
a a
6
Zapomniany przez anioły porzucony w środku drogi
Nie ma w kogo wierzyć nie ma kochać nienawidzić kogo
I nie dbają o mnie światy martwy zmierzch nad moją drogą
Gdzie mój ongiś raj
e
2
Chcę wrócić tam
h
Jak najprościej
e
2
Szukasz raju
e
2
Na rozstajach wypatrując śladu gór
a
2
Szukasz raju
Opasuje ziemię tropów twoich sznur
Sam też mogę żyć
Żyć dopiero mogę sam
Niepokorna myśl
Zyska wolny kształt
Tu i ówdzie ślad
Odkrywamy
Wszystkie drogi teraz moje kiedy wiem jak dojść do zgody
Żadna burza cisza susza nie zakłóci mojej drogi
Nie horyzont coraz nowy nowa wciąż fatamorgana
Ale obraz świata sponad szczytu duszy oglądany
190
Śpiewnik – tom I
Tam dziś wspiąłem się
Znalazłem raj
Raj bez granic
Jesteś w raju
Żaden tłum nie dotarł nigdy na twój szczyt
Jesteś w raju
Gdzie spokojny słyszysz krwi i myśli rytm
MUR
Stoimy pod murem
a
2
Zdjęto nam młodość jak koszulę skazańcom
h e
Czekamy
h e
Zanim tłusta kula
a
2
Usiądzie na karku
h e
Mija dziesięć dwadzieścia lat
h e
Mur jest wysoki i mocny
G D e
Za murem jest drzewo i gwiazda
Drzewo podważa mur korzeniami
Gwiazda nadgryza kamień jak mysz
Za sto dwieście lat
a
Będzie już małe okienko
h e
Będzie już małe okienko
h e
Już małe okienko
h e
Małe okienko
h e
191
Śpiewnik – tom I
ŚMIECH
Bardzo śmiesznie jest umierać
G a
Kiedy żyć byś chciał
C G
Nosić miano Oliviera
C G
Kiedy jesteś Brown
a H e
Jak zabawnie chcieć i nie móc
Lub nie chcieć i móc
Dziś Romulus jutro Remus
Jutro trup dziś wódz
Chciałbyś lecieć za widnokrąg
Miasto ci się śni
Czemu żyć chcesz Pinokio
W korowodzie złych dni
Bardzo śmiesznie wstawać rano
Kiedy spać byś chciał
I z twarzyczką zapłakaną
Wychodzić na raut
Jak zabawnie myśleć o czymś
Kiedy braknie słów
Prosto z pełni w sen wyskoczyć
W roześmiany nów
Chciałbyś słońca musisz moknąć
Myśląc w to mi graj
Nie umieraj Pinokio
Jeszcze jedną noc trwaj
192
Śpiewnik – tom I
MODLITWA FRANCOIS VILLONA
Dopóki ziemia kręci się dopóki jest tak czy siak
Panie ofiaruj każdemu z nas czego mu w życiu brak
Mędrca obdaruj głową tchórzowi dać konia chciej
Sypnij grosza szczęściarzom i mnie w opiece swej miej
Dopóki ziemia kręci się o Panie nasz na Twój znak
Tym którzy pragną władzy niech władza ta pójdzie w smak
Daj szczodrobliwym odetchnąć raz niech zapłacą mniej
Daj Kainowi skruchę i mnie w opiece swej miej
Ja wiem że ty wszystko możesz ja wierzę w Twą moc i gest
Jak wierzy żołnierz zabity że w siódmym niebie jest
Jak zmysł każdy chłonie z wiarą Twój ledwie słyszalny głos
Jak wszyscy wierzymy w Ciebie nie wiedząc co niesie los
Panie zielonooki mój Boże jedyny spraw
Dopóki ziemia kręci się zdumiona obrotem spraw
Dopóki czasu i prochu wciąż jeszcze wystarcza jej
Daj każdemu po trochu i mnie w opiece swej miej
a C d
6
E E
7
a a
7
C A
7
d d
7
G
7
G C
A
7
d H
7
E E
7
a A
7
d H
7
E a
193
Śpiewnik – tom I
PANNA KMINKOWA
Obróciła się wiosna na pięcie
G D G
Wyminęła się z latem we drzwiach
C C
9
7+
a D
Wpatrywałaś się okno zawzięcie
G D G
Może wyjdzie kominiarz na dach
C C
9
7+
C
6
D
Potem jechał gdzieś pociąg spóźniony
e H
7
e
Ktoś trzy asy wyłożył na stół
C C
9
7+
C
6
D
A ty kwiaty wkładałaś w wazony
G D G
I słyszałaś z daleka stuk kół
a C
9
7+
C D
A tymczasem rozgościł się lipiec
G D G
Na wesele zaprosił ze stu
C C
9
7+
C
6
D
Pasikonik pożyczył mu skrzypiec
e H
7
e
I w tym graniu tak biegłaś bez tchu
C D
Panno kminkowa panno lipcowa
G D a D
Twoje są łąki twoje skowronki wszystkich łąk
G D
Idziesz polami w palcach łodyżkę masz
e C D G C
I gryziesz kminek czarny przecinek nasz
G C G
Panno kminkowa panno lipcowa
Śmiać się gotowa letnia królowa wszystkich łąk
Idziesz polami w palcach łodyżkę masz
I gryziesz kminek czarny przecinek dnia
Noce śniły budziły się ranki
Koniczyny poczwórny był liść
Rwałaś groszek zielony przed gankiem
Kiedy przyszło polami nam iść
Trwało lato i trwała muzyka
Rumieniłaś się wiśnią z mych ust
Las na wzgórzu horyzont zamykał
A ty biegłaś ku niemu bez słów
194
Śpiewnik – tom I
A gdy lipiec się w drogę spakował
Oddał skrzypce i poszedł gdzieś w świat
Ty zostałaś mi panno kminkowa
I łodyżki rzucone na wiatr
Jesień deszczem twe łąki przemoczy
Zima śniegiem okryje na mróz
A gdy lipiec zaglądnie ci w oczy
Znowu tak będziesz biegła bez tchu
PROWADŹ MELODIO MA
Prowadź melodio ma
G C G
Prowadź mnie moje granie
C D G e
Poprzez góry i doliny
C D G e
Aż po nieba kres
C D G e
Aż po nieba kres
C D G
Prowadź melodio ma
Prowadź mnie moje granie
Poprzez góry i doliny
Póki starczy mi sił
Póki starczy mi sił
195
Śpiewnik – tom I
JAWORZYNA
Letni deszcz po dachówkach szumi
a
Spać się kładzie każdy kto umie zasnąć
e G
Zasnąć gdy pada letni deszcz
a F
7+
G
Rzeki się pod mostami cisną
Tysiącem kropel drążą swe pismo na szybach
Na szybach kładzie cienie zmierzch
Jaworzyna górom się kłania
C F C
Spod obłoków szczyty odsłania
C F C
Pogoda będzie jutro będzie ładny świt
G a F
7+
G
Rozchmurzyła się Jaworzyna
Już nie płacze śmiać się zaczyna
Pogoda będzie jutro nie będzie smutny nikt
Noc się ściele na lasach mokrych
Gasną światła w oknach domów samotnych
W nocy samotność gorsza jest
Ludzie się kryją w swoich myślach
Zamknięte drzwi zamknięte oczy sen blisko
Blisko za oknem szczeka pies
196
Śpiewnik – tom I
OCZEKIWANIE
Jest sroga zima a o lecie już myślę nieśmiało
d Des
5+
d
7
g
Kiedy z wiatrem i złotą kulą słońca
A
7
d
Znów wyruszę na włóczęgę wspaniałą
E
7
A
7
Gorące lato mała ważka nad wodą szybuje
Senne żaby leniwie drzemią w stawie
Polny konik swe skrzypce szykuje
Przy kominku ciepły płomień
d g A
7
d C
Ciągle lato przypomina
F g A
7
D
7
Spójrz za oknem jak w zamieci
g A
7
d B
Tańczy z mrozem biała zima
g A
7
d
Zielone liście gdzieniegdzie pożółkły na drzewach
Jesień idąc rozpina babie lato
Twoja buzia jest cała w złotych piegach
Ale jest zima mróz trzaska i rysuje figury
Byle jeszcze tak dotrwać aż do lata
Potem opuścić szare miejskie mury
197
Śpiewnik – tom I
O ŚWIĘTY KRZYŻU PYTAŃ
Gdzie się prawda zaczyna
A
A gdzie rozum kończy
D A
Gdzie miłość między nami
A
A gdzie już cierpienie
D A
Czy łza czy na nosie ciepło
A G
Zimnej wody
D
Dokąd razem idziemy
A G
By umrzeć osobno
A
Czy słowo jeszcze słowem
A G
Czy nagle milczeniem
D A
Czy ciało wciąż oddala
A G
Czy tylko zasłania
D A
W którym miejscu odchodzi
e
Pan Bóg oficjalny
G D
I nie patrzy w przepisy
Bo już jest prawdziwy
O święty krzyżu pytań
e G
Jak niewiele ważysz
D A
Gdy małe głupie szczęście
Liże nas po twarzy
198
Śpiewnik – tom I
TOAST
Na skraju wioski
e D
Gdzieś w starej chacie
A
Siedzimy przy ogniu
Którego płomienie grzeją
Za oknami naszego schronienia
Noc zapada ciemna
Jeszcze tylko góry surowe
Jawią się na tle gasnącego nieba
Pijemy za te góry
Dziękujemy Bogu
Że nie pozwolił nam ich zbudować
Jak zbudowaliśmy swój dom
Pijemy za nasze zdrowie
Za nasze drogi powrotu
Pijemy za zdrowie tych
Co poszli z nami
Pijemy za tych
e h
Co są przeciwko nam
D A
I nie muszą jak my
G D
Na skraju wioski
A
Gdzieś w starej chacie
Daleko od domu...
G Fis F
Pijemy za tych
e D
Co idą naprzód
A
Co idą naprzód
Z opaską na oczach
e
199
Śpiewnik – tom I
BESKID
II p.
A w Beskidzie rozzłocony buk
G C D G C D
A w Beskidzie rozzłocony buk
G C e a D
Będę chodził Bukowiną
C D
Z dłutem w ręku by w dziewczęcych twarzach
G C
Uśmiech rzeźbić niech nie płaczą już
G C D
Niech się cieszą po kapliczkach moich dróg
C D G C D
Beskidzie malowany cerkiewny dach
G C D G
Beskidzie zapach miodu w bukowych pniach
C H
7
e
Tutaj wracam gdy ruda jesień
C D
Na przełęcze swój tobół niesie
G C
Słucham bicia dzwonów
G
W przedwieczorny czas
C D
Beskidzie malowany wiatrami dom
Beskidzie tutaj słowa inaczej brzmią
Kiedy krzyczę w jesienną ciszę
Kiedy wiatrem szeleszczą liście
Kiedy wolność się tuli w ciepło moich rąk
G C D
Gdy jak źrebak się tuli do mych rąk
C D G C D
A w Beskidzie zamyślony czas
A w Beskidzie zamyślony czas
Będę chodził z nim poddaszem gór
By zerwanych marzeń struny
Przywiązywać niespokojnym dłoniom drzew
Niech mi grają na rozstajach moich dróg
200
Śpiewnik – tom I
BALLADA O ŚWIĘTYM MIKOŁAJU
II p.
W rozstrzelanej chacie
a G E
7
Rozpaliłem ogień
a G a
Z rozwalonych pieców
a G E
Pieśni wyniosłem węgle
F E
Naciągnąłem na drzazgi gontów
a C
Błękitną płachtę nieba
G E
7
Będę malować od nowa
a d E a
Wioskę w dolinie
G a
Święty Mikołaju
C G
Opowiedz jak to było
C E
Jakie pieśni śpiewano
a d E a
Gdzie się pasły konie
d E a G
A on nie chce gadać
Ze mną po polsku
Z wypalonych źrenic
Tylko deszcze płyną
Hej ślepcze nauczę swoje
Dziecko po łemkowsku
Będziecie razem żebrać
W malowanych wioskach
201
Śpiewnik – tom I
JUŻ WOLNIEJE WÓZ
III p.
Z końcem dnia wlecze się przez spalony słońcem step
Tyle lat długich lat nie było go
Wiedzie go słońca blask cienie zapomnianych traw
I tęsknota z którą nie wygrał tyle lat
Już wolnieje wóz już wolnieje konia ślad
Ciemnym mrokiem kładzie się niebo na wrzosu kwiat
Niedaleko już tam za horyzontem jest dom
A w tym domu czeka go ciepło stęsknionych rąk
Może dziś tego dnia skończy się jego czas
Czas spełniony drogi szalonej nadejdzie kres
Tylko lęk że tam gdzie odpocząć chciałby już
Nikt na niego czekać nie będzie w otwartych drzwiach
Stary jest smutny jest gdzieś przepadło życie mu
I dzieciństwa echo powraca w kolorach snu
Jego koń też stary jest obaj rozumieją że
Wrócić trzeba gdzie ich życie zaczęło się
A D A
E A
A D A
A D A
A D A
A E
A D A
A E A
202
Śpiewnik – tom I
STARY KOWBOJ
Na prerii szary spłynął zmrok w zaułkach hula wiatr
Rozsiodłał stary kowboj konia przy ognisku siadł
Gdy ogień resztką sił się tlił dorzucił parę drew
Wieczorne mgły niosą jego śpiew
Co mi tam wiatr co mi tam chłód
F d
Byleby koń wiatronogi druh
B d
Co mi tam colt lasso i bat
F d
Co mi tam chłód co mi tam wiatr
B A d
Pamiętasz stary koniu gdyś źrebakiem jeszcze był
Marzyłem kupić sobie dom jak człowiek będę żył
Pasałem bydło życie całe co dziś mam czy wiesz
Dwa colty pas ciebie i tę pieśń
Nad rankiem gdy kowboje wypędzali bydło w step
Starego pochowali starej szkapie kula w łeb
Na morzu prerii pośród gór kowboj znika sznur
Wiatr niesie pieśń wzmaga tylko ból
d C
d F
d
B d
203
Śpiewnik – tom I
ASFALT
Dokąd idziesz pod górę pod wiatr
a C G C
Wpatrzony w asfalt drogi
a G C G
Krople na rzęsach w ustach gorzki smak
d G C a
A ty nie dojdziesz i tak
d E a
Tu samochody wyjąc mkną
A w prawo ptaki nad polem
Pod nimi szumi ocean zbóż
Zielone wyspy drzew
Gdy lato zaszumi ciepłem
a
7
d
7
Rzuć drogi wiodące donikąd
G C
Odetchnij powietrzem lasów dziewiczych
a d
Niebem dzwoniącą ciszą
G C E
7
Z dala od pyłu miast
a
7
d
7
Od tłoku codziennych spraw
G C
Może znajdziesz co dawno straciłeś
a d C a
Wolnego życia smak
F E a
Każdy ma swoje da pakol
Z którego zwiozą go w końcu
Cel często większy bywa od sił
Marzenia większe niż my
I coraz trudniej przez lata się pchać
Po schodach piąć się do góry
Biegnąc nie słyszysz już szumu fal
Nie odróżniasz nieba od dna
204
Śpiewnik – tom I
AMERYKA
Z każdą chwilą z każdym słowem coraz dalej
C G C
Tak na przekór przyszłym wielkim dniom
a F G
Biegnę naprzód w codzienności zasłuchany
C G a F
I żelazną drogą daję rękę snom
C G C C
7
Żegnaj Ameryko trzymaj się
F G C
Spotkamy się w Nowym Orleanie
a F C G
A na razie krótkie słowa dwa
C G a F
Moje uszanowanie
C G C
Tylko stukot kół natrętnie przypomina
Niepoważne słowa gesty niepoważne
I życzenie że gdy podróż swą zaczynasz
To nie pozwól jej zbyt wcześnie się zakończyć
Cóż że ciasno jest w wagonie drugiej klasy
Nie zachęca do rozmowy współpasażer
Może tak jak ja chce wierzyć w lepsze czasy
Slogan co reklamą świetlną w głowie płonie
Kiedy znowu zgubisz bilet na swój pociąg
A w kieszeni będzie pieniądz pożyczony
Wtedy znów konduktor przyjdzie tak jak dzisiaj
I zaliczy siedem paczek od osoby
205
Śpiewnik – tom I
BIESZCZADZKI TRAKT
Kiedy nadejdzie czas zwabi nas ognia blask
Na polanie gdzie króluje zły
Gwiezdny pył w ogniu tym łzy wyciśnie nam dym
Tańczą iskry z gwiazdami a my
Śpiewajmy wszyscy w ten radosny czas
Śpiewajmy razem ilu jest tu nas
Choć lata młode szybko płyną wiemy że
Nie starzejemy się
W lesie gdzie licho śpi ma przygoda swe drzwi
Pójdźmy tam gdzie na ścianie lasu lśnią
Oczy sów wilcze kły rykiem powietrze drży
Tylko gwiazdy przyjazne dziś są
Dorzuć do ognia drew w górę niech płynie śpiew
Wiatr poniesie w wilgotny go świat
Każdy z nas o tym wie znowu spotkamy się
A połączy nas bieszczadzki trakt
G D C G
D C G
G D C G
D C G
C D G
C D e
C D G e
C D G
206
Śpiewnik – tom I
PECHOWY DZIEŃ
Wiatr przystojny w garniturze
D
Chce podobać się złej chmurze
a
Chmura w złości deszczem go przepędza
G D
Wiatr się schował w jakimś oknie
Jest szczęśliwy że nie moknie
A miał wkrótce chmurze być za męża
Lecz nie jest źle
F C
Mogło być gorzej
A d
Czasem w życie zdarza się
F C
Pechowy dzień
D
Wiatr szczęśliwy w wolnym stanie
Zawsze stać go na zawianie
Zawsze stać go na samotny spacer
A niejedna chmura teraz
Kocha cierpi i umiera
Mówiąc wietrze mogło być inaczej
207
Śpiewnik – tom I
BIESZCZADY
Tu w dolinach wstaje mgłą wilgotny dzień
Szczyty ogniem płoną stoki kryje cień
Mokre rosą trawy wypatrują dnia
Ciepła które pierwszy słońca promień da
Cicho potok gada gwarzy pośród skał
O tym deszczu co z chmury trochę wody dał
Świerki zapatrzone w horyzontu kres
Głowy pragną wysoko jak najwyżej wznieść
Tęczą kwiatów barwny połoniny łan
Słońcem wypełniony jagodowy dzban
Pachnie świeżym słońcem pokos pysznych traw
Owiec dzwoneczkami cisza niebu gra
Serenadą świerszczy kaskadami gwiazd
Noc w zadumie kroczy mroku ścieląc płaszcz
Wielkim wozem księżyc rusza na swój szlak
Pozłocistym sierpem gasi lampy dnia
e
9
a
7
D
7
G H
7
e
9
a
7
D
7
G H
7
G C D
7
G
208
Śpiewnik – tom I
HEJ PRZYJACIELE
C G F C
Tam dokąd chciałem już nie dojdę szkoda zdzierać nóg
Już wędrówki naszej wspólnej nadchodzi kres
Wy pójdziecie inną drogą zastawicie mnie
Odejdziecie sam zostanę na rozstaju dróg
Hej przyjaciele zostańcie ze mną
Przecież wszystko to co miałem oddałem wam
Hej przyjaciele choć chwilę jedną
Znowu w życiu mi nie wyszło znowu będę sam
Znów spóźniłem się na pociąg i odjechał już
Tylko jego mglisty koniec zamajaczył mi
Stoję smutny na peronie z tą walizką jedną
Tak jak człowiek który zgubił do domu swego klucz
Tam dokąd chciałem już nie dojdę szkoda zdzierać nóg
Już wędrówki naszej wspólnej nadchodzi kres
Wy pójdziecie inną drogą zastawicie mnie
Zamazanych drogowskazów nie odczytam już
209
Śpiewnik – tom I
NIEBO DO WYNAJĘCIA
Na tablicy ogłoszeń pod hasłem lokale
e
Przeczytałem przedwczoraj ogłoszenie ciekawe
e
Na tablicy ogłoszeń fioletowym flamastrem
a
7
Ktoś napisał słów kilka dziwna była ich treść
e
Niebo do wynajęcia
D e
Niebo z widokiem na raj
D e
Tam gdzie spokój jest święty
C
No bo święci są pańscy
a
Szklanką ciepłej herbaty
C
Poczęstuje cię Pan
a
7
H
7
e
Pomyślałem to świetnie takie niebo na ziemi
Grzechów nikt nie przelicza nikt nie szpera w szufladzie
Pomyślałem to świetnie i spojrzałem na adres
Lecz deszcz rozmył litery i już nie wiem gdzie jest
Gdy wróciłem do domu gdzie się błękit z betonem
Splata Wawel wysoki sięgający do chmur
Zaparzyłem herbatę w swym pokoju nad światem
Myśląc nic nie straciłem pewnie tak jest i tam
W niebie do wynajęcia
W niebie z widokiem na raj
210
Śpiewnik – tom I
TO BYŁO
III p.
Z wielu pieców się jadło chleb
C G C
Bo od lat przyglądam się światu
d G
7
Nieraz rano zabolał łeb
I mówili zmiana klimatu
Czasem trafi się wielki raut
e d
Albo feta proletariatu
F G
7
Czasem podróż w najlepszym z aut
Częściej szare drogi powiatu
Ale to już było i nie wróci więcej
C F G C
I choć tyle się zdarzyło
e
To do przodu wciąż wyrywa głupie serce
d C
Ale to już było znikło gdzieś za nami
Choć w papierach lat przybyło
To naprawdę wciąż jesteśmy tacy sami
Na regale kolekcja płyt
I wywiadów pełne gazety
Za oknami kolejny świt
I w sypialni dzieci oddechy
One lecą drogą do gwiazd
Przez niebieski ocean nieba
Ale przecież za jakiś czas
Będą mogły same zaśpiewać
211
Śpiewnik – tom I
BOLERO
W pewnym małym miasteczku
a
Gdzieś na skraju Hiszpanii
G
Stary krawiec Augusto
F
Szył bolero najtaniej
E
I czy pan był bogaty
Pan był biedny czy kmieć
Każdy takie bolero
Chciał mieć
Bo to bolero
Dla bogatych kawaleros
W tym bolero będziesz senior
Prezentował się jak struś
Na bolero kawalero
Ty się skuś
Na corridę gdy pójdziesz
W ty bolero nabity
Mocniej serce zabije
Serce twej siniority
A gdy ona zmęczona
Na twe łono bez sił
Padnie szepcząc amigo
Kto to szył
Jakie chcesz pan bolero
Białe czarne różowe
Zapinane od tyłu
Czy wkładane przez głowę
Stary krawiec Augusto
Naszej kadrze kochanej
Może uszyć bolero
Najtaniej
212
Śpiewnik – tom I
WHISKY
Mówią o mnie w mieście
G C
9
5
Co z niego za typ
Wciąż chodzi pijany
Pewno nie wie co to wstyd
Brudny niedomyty w stajni ciągle śpi
D
Czego szuka w naszym mieście
C G a
Idź do diabła mówią ludzie
C G a
Ludzie pełni cnót ludzie pełni cnót
G C
9
5
Chciałem kiedyś zmądrzeć
Po ich stronie być
Spać w czystej pościeli
Świeże mleko sobie pić
Ja naprawdę chciałem zmądrzeć
I po ich stronie być
Pomyślałem więc o żonie
Aby stać się jednym z nich
Stać się jednym z nich
Miałem na oku hacjendę
Wspaniała mówię wam
Lecz nie chciała w niej zamieszkać
Żadna z pięknych dam
Wszystkie śmiały się wołając
Wołając za mną wciąż
Bardzo ładny frak masz Billy
Ale kiepski byłby z ciebie
Kiepski byłby mąż
Whisky moja żono
Jednak tyś najlepsza z dam
Już mnie nie opuścisz
Nie nie będę sam
Mówią whisky to nie wszystko
Można bez niej żyć
Lecz nie wiedzą o tym ludzie
Że najgorzej w życiu to
To samotnym być
213
Śpiewnik – tom I
JAK PTAK NA DRUCIE
Jak ptak na drucie
Jak pijak w nocnym chórze
Próbowałem na swój sposób być wolny
Jak robak na wędce
Jak rycerz w jakiejś starej księdze
Zachowałem dla ciebie swoje wstążki
Jeśli kiedykolwiek byłem niemiły
To mam nadzieję że o tym zapomnisz
Jeśli kiedykolwiek byłem nieszczery
To mam nadzieję że nie w stosunku do ciebie
Jak martwy noworodek
Jak bestia ostrym rogiem
Rozdzierałem każdego kto się zbliżał
Lecz przysięgam na tę pieśń
I na wszystko co robiłem źle
Że dla ciebie moje grzechy naprawię
Jak ptak na drucie
Jak pijak w nocnym chórze
Próbowałem na swój sposób być wolny
E H
7
E A
E H
7
E H
7
A
E fis E
214
Śpiewnik – tom I
JEŚLI WOLA TWA
Jeśli wola Twa to umilknę znów
E fis D cis
I uciszę głos tak jak kiedyś już
E fis A E
I w milczeniu tym będę czekał aż
cis fis cis fis
Znowu wezwiesz mnie jeśli wola Twa
A E H H
7
Jeśli wola Twa prawdą zabrzmi głos
I z Kalwarii tej pieśń zaśpiewam swą
I z Kalwarii tej modły w górę wzniosą się
Jeśli wola Twa zaśpiewam pieśń
Jeśli wola Twa jeśli wybór masz
Rzekom wodę daj wzgórzom radość daj
Litościwy bądź dla płonących w piekle serc
Jeśli wola Twa to ulecz je
I mocniej nas zwiąż i bliżej weź
W zabójczych ubraniach wszystkie dzieci Twe
W świetlistych łachmanach gotowe na kaźń
I zakończ tę noc jeśli wola Twa
215
Śpiewnik – tom I
33 ZAWODY
Spójrz na dom tam za zielonym wzgórzem
E
Tak niedawno stał tam jeszcze pusty plac
A E
Przy budowie jego stary majster
E
Uczył mnie jak cegły kłaść
H
Nie zapomnę nigdy tamtych dni
E
Gdy na głowę z nieba lał się żar
A E
Do dziś jeszcze od roboty tej
E
Dłonie zżarte wapnem mam
H E
33 zawody 20 parę lat
E A E
I ciągle czegoś szukam
A E
I ciągle czegoś mi brak
E H E
Znowu pytasz mnie choć dobrze wiesz
Że ja wszystkie drogi na południe znam
Na tym zdjęciu ciężarówka stara
Obok brudas ten to właśnie ja
Pomagałem ludziom ile sił
Woziliśmy tą staruchą co się da
Do dziś jeszcze od roboty tej
Zza paznokci wydłubuję smar
Śmiejesz się ale znam te góry
Tam przyjaciół jeszcze kilku dobrych mam
Nie uwierzysz gdy ci powiem
Że był ze mnie kiedyś niezły drwal
Harowałem cały dzień
By wieczorem przy ognisku wódę chlać
Do dziś jeszcze od roboty tej
Jaja po kolana mam
216
Śpiewnik – tom I
Facet ten co przed chwilą właśnie
Kłaniał nam się tak z szacunkiem w pas
Zjeździliśmy razem s sobą
Świata tego niezły szmat
Pieściliśmy naszą ciuchcię
Byle dalej tylko byle gnała w przód
Do dziś jeszcze od roboty tej
Gra mi w głowie stukot kół
A pamiętasz kiedy ja stukałem
Do drzwi twoich przez miesiące chyba trzy
I codziennie dziwnie uśmiechnięta
Odbierałaś z dłoni mojej list
Sam już nie wiem jak to było
Kiedy zamiast listu miałem w ręku kwiat
Do dziś jeszcze od roboty tej
Klnę jak szewc na cały świat
217
Śpiewnik – tom I
WĘDRÓWKA
II p.
Pod górę masz przez piach po pas
D A
Dobrzy ludzie tak mówili mi
D G
Czy jakiś diabeł miał podkusić mnie
D A
By ciągle iść przed siebie iść
G A D
Piekielny żar i wody brak
Dobrzy ludzie tak mówili mi
Że żaden anioł mi nie powie cześć
Bo włóczyć się nie prosta rzecz
Czekają na mnie długie drogi
e A
Przez które muszę jeszcze przejść
D A h
Chcę jutro znaleźć nowe strony
e A
I zawsze dojdę gdzie tylko chcę
D A G D
Dziurawy but przez siedem mil
Dobrzy ludzie tak mówili mi
Rzuć bracie wszystko to i ożeń się
Nie będziesz sam przed siebie szedł
Złamany grosz i chleba kęs
Dobrzy ludzie podawali mi
W kieszeni zawsze pusto mogę mieć
Bo lżej jest iść gdy nie masz nic
Pod niebem sen z kamienia stół
A na obiad mam powietrza łyk
Dziś może dobrze być a jutro źle
Lecz muszę sam przekonać się
218
Śpiewnik – tom I
WIECZORNA PIOSENKA O DOMU
Gdzieś między wschodem a zachodem myśli
e a
Przy zakurzonej pięciolinii drogi
e a
Gdzie czas uwiązł w pajęczynie liści
C e
Stoi dom jak klucz wiolinowy
C H
7
Zzieleniałe ze starości ściany
Dach zwalony pod ciężarem wichrów
W pustych oknach w porzuconym dzbanie
Szary kurz doczekać chce świtu
Czy pamiętasz stary domu swoją młodość
e
Siekierami cieśli ściany wyrzeźbione
a
Czy pamiętasz jeszcze radość daną ludziom
C
Co uciekli się pod twą obronę
H
7
e
Przed stu laty gdy wzniesiono cię na chwałę
Gdy ozdobą byłeś wszystkim innym domom
Bujna grzywa twego słomianego dachu
Wskazywała wędrującym dalszą drogę
Twoje wnętrza rozbrzmiewały ludzkim gwarem
Przeżywałeś ludzkie troski ludzką radość
I największym jaki złożyć mogłeś darem
Był twój chłód w upale twoje ciepło zimą
Może kiedyś gdy włóczęgą utrudzony
Kiedy lata zażądają odpoczynku
Znajdę cień twój rozciągnięty w poprzek drogi
I usiądę by odpocząć na twej przyzbie
Może noc namówi mnie bym został dłużej
A ty przyjmiesz mnie gościnnie w swoich progach
I zamieszkam z tobą tak jak kiedyś ludzie
I zostanę i nie pójdę w dalszą drogę
I przeżyjesz stary domu drugą młodość
I ożyją znowuż ściany wyrzeźbione
I jak dawniej dawać będziesz radość ludziom
Co uciekną się pod twą obronę
219
Śpiewnik – tom I
STARY ALBUM
Czasami nocami gdy bijesz się z myślami
e D G a
Że jakoś nie masz w życiu szczęścia
G a H
7
Cicho nie budząc żony po album zakurzony
G D G a
Sięgasz by ujrzeć stare zdjęcia
G C H
7
Czujesz jak ci wiatr burzy włosy
C G
Znowu słyszysz schrypnięte głosy
H
7
D
W ustach kuflowego piwa masz smak
G C H
7
Ze znajomych twarzy pył ścierasz
C G
Chociaż nie wiesz gdzie oni teraz
H
7
D
Wszyscy ci z którymi związał cię szlak
G C H
7
Łaj łagadam daj
e H
7
G D
G C G
Te świty kobity kieliszek niedopity
Iluż tych ludzi się poznało
Tu obiad w mlecznym barze tam wieczór przy gitarze
Tak wiele tego a wciąż mało
Nie szkodzi że młodzi po górach nie chcą chodzić
Że nikt już śpiewać nie potrafi
Ty patrząc w tamte twarze wiesz że nic nie wymaże
Wspomnień zaklętych w fotografii
220
Śpiewnik – tom I
JAJECZNICA
II p.
Znowu mnie wita twoje dzień dobry
G
Znowu twój ciepły głos od rana
h
7
E
7
Z kąta wychodzi ranek zaspany
a
Szary i mglisty od świtania
D
Czas ulatuje gdzieś w nieskończoność
Dla niego postój ciągle nie w modzie
Za ścianą cisza jak nigdy dotąd
Chciałbym ją skraść jak zwykły złodziej
Trudno uwierzyć że nie jest najlepiej
e C
W kieszeni ciągle pieniędzy za mało
G D
Już nie chcę myśleć że z pracy wylecę
a
7
D
Na kredyt czwartą jajecznicę smażąc
a
7
D G
Późnym wieczorem gdy siedzę zmęczony
Miniony dzień jak zły film powraca
W niepamięć idą wszelkie nadzieje
Zabrakło im paru mądrych zasad
I tylko czasem jak w śnie głębokim
Marzenia chcę zamienić w pewność
Nie będę żyć w parterze ubogim
Chciałbym wyżej choć o jedno piętro
221
Śpiewnik – tom I
ŚWIĘTA
II p.
A D E
A w górach znowu zima znowu pada śnieg
A D E A
Cały las rozszumiał się muzyką wiatrów
D A E
Pod butami skrzypi w kieszeni ręce dwie
A D E A
A na ziemi blask jak od paciorków babci
D E D E A
Wróci z lata wspomnień parę
E fis A
Gdy przy ogniu będziesz zimne dłonie grzał
D A E
Czasem pamięć sięgnie trochę dalej
fis D A fis
Do przyjaciół paru przecież jeszcze masz
h D E h D fis
Choinka w rogu świeci zastawiony stół
Może ktoś przyniesie dziś podarki
Świętami wypełniony cały pokój już
Przez szybę pierwsza gwiazdka mruga zza firanki
IDE JA SE IDE
a G
Ide ja se ide
Spod Babiej górecki
Nie ma tam owcaza
Ani owcarecki
Ani owcarecki
Jak ja se usłyse
Tej muzycki granie
Ostawie konia wóz
I w polu oranie
I w polu oranie
222
Śpiewnik – tom I
PRZEŻYJ TO SAM
Na życie patrzysz bez emocji
Na przekór czasom i ludziom wbrew
Gdziekolwiek jesteś w dzień czy w nocy
Oczyma widza oglądasz grę
Ktoś inny zmienia świat za ciebie
Nadstawia głowę podnosi krzyk
A ty z daleka bo tak lepiej
I w razie czego nie tracisz nic
Przeżyj to sam
Przeżyj to sam
Nie zamieniaj serca w twardy głaz
Póki jeszcze serce masz
Widziałeś wczoraj znów w dzienniku
Zmęczonych ludzi wzburzony tłum
I jeden szczegół wzrok twój przykuł
Ogromne morze ludzkich głów
A spiker cedził ostre słowa
Od których nagła wzbierała złość
I począł w tobie gniew kiełkować
I powiedziałeś milczenia dość
G h E
a D
223
Śpiewnik – tom I
Spis treści
MODLITWA O WSCHODZIE SŁOŃCA.........................................3
JESIENNA ZADUMA.............................................................................4
SIELANKA O DOMU............................................................................4
BEZ SŁÓW ...............................................................................................6
BALLADA O CZEŚKU PIEKARZU...................................................7
MAJSTER BIEDA....................................................................................8
BUKOWINA..............................................................................................9
PEJZAŻE HARASYMOWICZOWSKIE..........................................10
BUKOWINA II.......................................................................................11
PIOSENKA WIOSENNA....................................................................12
NOCNA PIOSENKA O MIEŚCIE....................................................13
JAKŻE BLISKO.....................................................................................14
PRZECHODZIEŃ.................................................................................15
PALTO......................................................................................................16
NA DZIEŃ ODEJŚCIA........................................................................17
POLANKA...............................................................................................18
MADONNA.............................................................................................19
ZWIEWNOŚĆ.........................................................................................20
PIEŚŃ O CZEKANIU..........................................................................21
POCIĄG DO RAJU...............................................................................22
SPACER....................................................................................................23
NIEBIESKA PIOSENKA....................................................................24
JEDNYM SZEPTEM.............................................................................25
JESZCZE MNIE ZOSTAW KOCHANA.........................................26
ZAPEWNIENIE.....................................................................................27
ZOBACZYSZ JESZCZE PÓJDZIEMY............................................28
PÓJDĘ TAM GDZIE SERCA BIJĄ RÓWNIEJ.............................29
PRZEZ POMYŁKĘ...............................................................................30
PIOSENKA SPOKOJNEJ STAROŚCI.............................................31
DOKĄD SIĘ WYBIERASZ.................................................................32
PRZEJ ODJAZDEM..............................................................................33
LIST DO CIEBIE...................................................................................34
PIĄTE PRZYKAZANIE......................................................................35
ZAPACH GRANIC................................................................................36
KOLENDA POWROTÓW..................................................................37
NIE BĘDZIESZ.....................................................................................38
ŚNIEGOWICE........................................................................................39
ZNÓW WĘDRUJEMY.........................................................................40
224
Śpiewnik – tom I
ZWIEŚĆ CIĘ MOŻE.............................................................................41
PEJZAŻ.....................................................................................................42
POGODA DLA BOGACZY...............................................................43
PIOSENKA DLA ŻANETY I CEZAREGO...................................44
ZA SPOKÓJ TWEGO SNU.................................................................45
CZAS..........................................................................................................46
ZEGAR.....................................................................................................47
NIE WIEM CZY W MOJEJ SAMOTNOŚCI...................................48
NAJLEPIEJ GDZIE NIE MA ............................................................49
AUTOBUS NA GOLGOTE................................................................50
IKAR..........................................................................................................51
DZIEWCZYNA SPOD FONTANNY..............................................52
W OBCYM MIEŚCIE............................................................................53
INNY ŚWIAT..........................................................................................54
PODRÓŻ..................................................................................................55
JEDYNE CO MAM................................................................................56
EPITAFIUM DLA LEONARDA........................................................57
BAR W BESKIDZIE..............................................................................58
DO DOMU..............................................................................................59
POŁONINY NIEBIESKIE..................................................................60
POŁONINY.............................................................................................61
JESZCZE NIE CZAS.............................................................................62
NA POŁONIN SZLAK........................................................................63
KARCZMA DLA SAMOTNYCH.......................................................64
TAWERNA POD PIJANĄ ZGRAJĄ.................................................65
ORAWA....................................................................................................66
DOM W GÓRACH................................................................................67
MY CYGANIE........................................................................................68
MÓJ ŚWIAT.............................................................................................69
NOC CZERWCOWA............................................................................70
BĘDZIESZ MIAŁA...............................................................................71
DESZCZ NA SZLAKU.........................................................................72
DESZCZOWE LATO...........................................................................73
MODLITWA WĘDROWNEGO GRAJKA.....................................74
NA KOLEJOWYM SZLAKU..............................................................75
POCIĄG DONIKĄD............................................................................76
POCIĄG....................................................................................................77
BIESZCZADZKA CIUCHCIA...........................................................78
JEST STACJA GDZIEŚ........................................................................79
225
Śpiewnik – tom I
STACJA JUTRO......................................................................................80
OPOWIE CI WIATR.............................................................................81
ZAGUBIONE MARZENIA................................................................82
GROSZA NIE MAM.............................................................................83
RZEKA......................................................................................................84
NAD JEZIOREM...................................................................................85
KRAJKA ..................................................................................................86
DWIE DROGI........................................................................................87
CHODZI LATO PO BEZDROŻACH .............................................87
BALLADA O PIOTRZE.......................................................................88
BIAŁE CHMURY...................................................................................89
A JA KOCHAM CIĘ JESZCZE..........................................................90
DO WIDZENIA.....................................................................................91
KOMINKOWE NASTROJE...............................................................91
PTAKOMM NA DRZEWACH...........................................................92
POŁONINY.............................................................................................93
KRAJOBRAZY........................................................................................94
PRZEMIJANIE.......................................................................................95
NIEBIESKOOKA..................................................................................96
POWROTY..............................................................................................97
UŚMIECHNIĘTE DZIEWCZYNY...................................................98
OCEAN.....................................................................................................99
PRZERWA W PODRÓŻY.................................................................100
W LESIE LISTOPADOWYM...........................................................101
ZIMOWA PODRÓŻ...........................................................................102
GONIĆ MARZENIA..........................................................................103
SŁONECZNIKI....................................................................................104
W PIWNICZNEJ IZBIE.....................................................................105
MOJA MUZYKA..................................................................................106
ECH JESIENI........................................................................................107
WĘDROWIEC......................................................................................108
WĘDROWANIE..................................................................................109
ANIOŁ I DIABEŁ...............................................................................110
MALARZ................................................................................................111
PIOSENKA Z SZABLI.......................................................................112
JESIENNE WINO...............................................................................113
TO CO BYŁO MINĘŁO....................................................................114
GAWĘDZIARZE.................................................................................115
LATO Z PTAKAMI ODCHODZI..................................................116
226
Śpiewnik – tom I
BĄDŹMY WSZYSCY..........................................................................117
BAWITKO.............................................................................................118
SIÓDME NIEBO.................................................................................119
STATYSTYCZNY UNIFORM..........................................................120
NIE ZMIENIĘ TEGO ŚWIATA......................................................122
PIOSENKA ROMANTYCZNA.......................................................124
ZAMIESZKAMY POD WSPÓLNYM DACHEM.......................125
DYDAKTYKA......................................................................................126
JEZIORO................................................................................................127
MOJA LITANIA...................................................................................128
JAK LISTY.............................................................................................129
ZAPISZĘ ŚNIEGIEM W KOMINIE..............................................130
WIOSENNE MALOWANIE.............................................................131
PAMIĄTKA ZE SPŁYWU.................................................................132
PRZYJDĘ DO WAS............................................................................133
LAWINA.................................................................................................134
POSIEDZIMY JESZCZE TROCHĘ...............................................135
CZAS MGLISTYCH PORANKÓW................................................136
POEMAT................................................................................................137
SŁOWA WYRWANE SERCU...........................................................138
KOŁYSANKA.......................................................................................139
HAWIARSKA KOLIBA......................................................................140
PIEŚŃ POŻEGNALNA.....................................................................141
EASY RIDER........................................................................................142
LENIWA NIEDZIELA.......................................................................144
BALONIK..............................................................................................146
ШАРИК..................................................................................................147
MAJKA....................................................................................................148
SOSENKA..............................................................................................149
SZKIC DO PORTRETU....................................................................150
LOS WŁÓCZĘGI.................................................................................151
CHYBA JUŻ CZAS..............................................................................152
PIOSENKA BEZ TYTUŁU...............................................................153
RZEKI TO IDĄCE DROGI..............................................................154
NIE MÓJ DUNAJEC..........................................................................155
JESIEŃ W GÓRACH..........................................................................156
BIESZCZADZKI RAJD.....................................................................157
LATO Z KOMARAMI........................................................................158
BOSSA NOVA......................................................................................159
227
Śpiewnik – tom I
HISTORIA Z PIÓRNIKA WZIĘTA...............................................160
LUDZIE DBAJĄ O SIEBIE..............................................................161
KRZYŻOWIEC....................................................................................162
PERON ŁEZ.........................................................................................163
JESIEŃ IDZIE......................................................................................164
EIN BAUM............................................................................................165
SOMMER ..............................................................................................166
JOHNNY WALKER............................................................................168
IM WAGEN VOR MIR.......................................................................169
FREICHEIT...........................................................................................170
TO NECHTE BYT...............................................................................171
KYTKA...................................................................................................172
GDY TAK SIEDZIMY.......................................................................173
TAJNE SPOTKANIE Z M.................................................................174
WINDA...................................................................................................175
POKOCHAJ MNIE.............................................................................176
DOKĄD NAS ZAPROWADZISZ PANIE....................................177
SEN..........................................................................................................178
LEKCJA HISTORII KLASYCZNEJ................................................180
SEN KATARZYNY II.........................................................................181
ZBROJA..................................................................................................182
KMICIC..................................................................................................184
KROWA..................................................................................................186
MURY......................................................................................................188
NASZA KLASA....................................................................................189
POWTÓT...............................................................................................190
MUR.........................................................................................................191
ŚMIECH..................................................................................................192
MODLITWA FRANCOIS VILLONA.............................................193
PANNA KMINKOWA.......................................................................194
PROWADŹ MELODIO MA.............................................................195
JAWORZYNA.......................................................................................196
OCZEKIWANIE..................................................................................197
O ŚWIĘTY KRZYŻU PYTAŃ.........................................................198
TOAST....................................................................................................199
BESKID..................................................................................................200
BALLADA O ŚWIĘTYM MIKOŁAJU...........................................201
JUŻ WOLNIEJE WÓZ.......................................................................202
STARY KOWBOJ.................................................................................203
228
Śpiewnik – tom I
ASFALT..................................................................................................204
AMERYKA............................................................................................205
BIESZCZADZKI TRAKT.................................................................206
PECHOWY DZIEŃ............................................................................207
BIESZCZADY.......................................................................................208
HEJ PRZYJACIELE............................................................................209
NIEBO DO WYNAJĘCIA.................................................................210
TO BYŁO...............................................................................................211
BOLERO................................................................................................212
WHISKY.................................................................................................213
JAK PTAK NA DRUCIE....................................................................214
JEŚLI WOLA TWA..............................................................................215
33 ZAWODY.........................................................................................216
WĘDRÓWKA.......................................................................................218
WIECZORNA PIOSENKA O DOMU...........................................219
STARY ALBUM....................................................................................220
JAJECZNICA........................................................................................221
ŚWIĘTA..................................................................................................222
IDE JA SE IDE.....................................................................................222
PRZEŻYJ TO SAM..............................................................................223
229
Śpiewnik – tom I
230