WPŁYW RODZINY
NA DOROSŁE śYCIE CZŁOWIEKA
2
Zanim przejdę do rozważań będących tematem mojej pracy chciałabym wyjaśnić co
kryje się pod pojęciem - rodziny.
Rodzina jest tym składnikiem środowiska wychowawczego, który oddziałuje na jednostkę
najdłużej, niekiedy przez całe jej życie.
Wpływ wychowawczy rodziny jest najsilniejszy we wczesnych stadiach rozwoju, w okresie
dzieciństwa, gdy jednostka nie podlega jeszcze, lub podlega w ograniczonej mierze,
oddziaływaniom innych instytucji, a za opiekę nad nią i jej wychowanie odpowiedzialni są
przede wszystkim rodzice.
Właśnie ze względu na tę odpowiedzialność za dziecko, usankcjonowaną przepisami
prawnymi zawartymi w Kodeksie Rodzinnym, rodzinę można nazwać instytucją, stanowiącą
zarazem podstawową grupę społeczną będącą elementarną komórką życia w społeczeństwie.
Ten fakt wpływa na rodzaj i przebieg procesów wywierania wpływu na psychikę dziecka oraz
na sposoby kształtowania jego osobowości w środowisku rodzinnym.
Oprócz funkcji wychowawczych rodzina spełnia wiele innych funkcji, które rzutują na
procesy wychowania w rodzinie. Proces ten bywa często żywiołowy, spontaniczny, rzadziej
natomiast staje się w pełni świadomą i planową działalnością ukierunkowaną na realizację
określonych celów. Wychowanie w rodzinie jest zatem wychowaniem naturalnym w
odniesieniu do wychowania intencjonalnego, realizowanego w specjalnie do tego celu
powołanych placówkach.
Rodzina stanowi także naturalne środowisko wychowawcze, ponieważ oddziaływania
na dziecko dokonują się w niej w normalnych warunkach życiowych, w różnorodnych
sytuacjach codziennych. We wszelkich innych instytucjach wychowanie jest w mniejszym lub
większym stopniu oddalone od życia, a nawet wówczas, gdy pragnie się do niego przybliżyć,
czyni to z dystansu, jaki stwarza zaaranżowana sytuacja wychowawcza. W rodzinie proces
wychowania przebiega ponadto w sposób stały i ciągły, we względnie stabilnym, choć
dynamicznym środowisku.
Domu rodzinnego nie wybiera się, tak jak można wybrać - mimo pewnych ograniczeń
wynikających np. z rejonizacji - szkołę, organizację czy koło zainteresowań. Dziecko
przychodzi na świat w określonej rodzinie i jej wpływom podlega od początku swego
istnienia. Ona właśnie zaspakaja we wczesnych okresach rozwoju wszystkie potrzeby dziecka,
dostarcza mu wszechstronnego "pokarmu" i różnorodnych stymulacji. Dopiero wraz z
wiekiem dziecka niektóre funkcje rodziny przejmują stopniowo inne środowiska
wychowawcze oraz specjalne instytucje opiekuńcze i kształcące. Rodzina ma zatem unikalne
znaczenie w całokształcie procesów wychowawczych oddziałujących na jednostkę.
Najlepsza nawet szkoła nie dokona dzieła pełnego ukształtowania człowieka, nie przygotuje
go wszechstronnie do życia jak rodzina. Proces wpajania wiadomości musi poprzedzać
długotrwałe oddziaływanie rodziny na psychikę i charakter dziecka. Jego wczesne
uczestnictwo w życiu najbliższych, pełnione i kontrolowane obowiązki, od lat rozwijana
samodzielność, to bardzo ważny tor wychowania. Na dziecko należy patrzeć jak na
przyszłego, dorosłego człowieka, a nie ciągle jak na małe, bezbronne i bezradne stworzenie.
Stwarzanie cieplarnianych warunków, chronienie przed wysiłkiem i odpowiedzialnością to
często niepowetowane krzywdy.
3
Niektórzy powiadają, że żeby temu zapobiec wychowywać należy już od pierwszych chwil
jego życia, od momentu urodzenia. Szczególnie ważną rolę w kształtowaniu się osobowości
dziecka odgrywają pierwsze trzy, cztery lata jego życia. Okres dzieciństwa bowiem jest
okresem największej plastyczności psychicznej, największej podatności na wpływy
zewnętrzne.
Jakim będzie w przyszłości dorosły człowiek, zależy od jego wychowania gdy jest
dzieckiem. Źle chowany od lat pięciu, musi być w latach następnych chowany ponownie.
Trzeba sobie jednak jasno zdawać sprawę z faktu, że wtedy obok wpajania zasad i nawyków
właściwych, musimy jeszcze wypleniać to, co głęboko zakorzeniło się z naszej winy. A nie
ulega wątpliwości, że znacznie łatwiej jest wychowywać dobrze, aniżeli naprawiać złe
zachowanie.
Jeżeli u małego dziecka tolerujemy grymasy, przejawy złego humoru i wyładowywanie
go na otoczeniu, trudno będzie wpoić starszemu przeświadczenie, że należy nad sobą
panować, że nie wolno dręczyć innych, tylko dlatego, że coś jest nie po naszej myśli, czy coś
sie nam nie udało, że jesteśmy z czegoś niezadowoleni.
Jeżeli nie zaczniemy w porę karcić dziecka za opryskliwość, niegrzeczne
odpowiadanie, nieuprzejmy stosunek do dorosłych i rówieśników, gdy podrośnie współżycie z
nim stanie się udręką dla rodziców, rodzeństwa i całego otoczenia.
Niejednokrotnie rodzice spokojnie znoszą złe odnoszenie się do nich dzieci twierdząc, że są
jeszcze małe, głupie i nie rozumieją swego postępowania. "Jak podrośnie i zmądrzeje,
będzie wiedziało jak postępować" - powiadają. Przeważnie jednak z niegrzecznych dzieci
wyrastają ordynarni młodzi ludzie traktujący swoich bliskich lekceważąco, poniżając ich i
dokuczając.
Właściwego stosunku do ojca i matki, do rodzeństwa, do innych ludzi uczyć trzeba od
najmłodszych lat, nie czekając, aż dziecko "samo zrozumie", "dojdzie do swego wieku".
Ważną sprawą, na którą chciałabym zwrócić uwagę, jest atmosfera w rodzinie. Jest to
pojęcie szerokie. Rozumiemy przez nią zarówno współżycie rodziców, jak i ich stosunki z
dziećmi, stosunki między rodzeństwem, stosunek do innych domowników.
Czasami pozornie jest wszystko w porządku, ale pewne cechy charakteru któregoś z członków
rodziny zatruwają życie wszystkim. Może to być brak zamiłowania do porządku u ojca czy
matki, nadmierna nerwowość któregoś z nich albo despotyzm. Wtedy w najbardziej
kochającym się zespole jest coś, co utrudnia życie, co męczy i przeszkadza. Nieopanowanie,
pesymizm, ciągłe biadolenie na wszystko, czy są ku temu powody, czy też nie, sączy w
atmosferę domu jakiś jad niepokoju, niezadowolenia, zniechęcenia.
Należy więc zauważyć, że pozornie nawet drobne fakty składają się na ważne problemy.
Bowiem postawa moralna i społeczna młodzieży w ogromnej mierze zależy od postawy
dorosłych, szczególnie tych najbliższych. Oni wskazują drogi, oni uczulają na to co dobre, a co
złe, oni uczą radości z życia. Nie wolno zarażać pesymizmem. Rozwijanie samodzielności
myślenia i krytycyzmu nie jest równoznaczne z wpajaniem "krytykanctwa". Wszystko można
obedrzeć z wartości i uroku w takim samym stopniu, w jakim we wszystkim można się
dopatrzeć dobrych stron.
Młodzież niejednokrotnie mówi - "kiedyś to miałem dużo zapału, wydawało mi się, że potrafię
ś
wiat zmienić. Ale teraz, kiedy wiem, że dokoła jest tylko podłość, a słyszę o tym ciągle w
4
domu, nic mi się już nie chce. Po co się wysilać, kiedy i tak nic z tego nie wyjdzie. Człowiek
się tylko ośmiesza".
To nie są zdrowe postawy. Do takich wniosków nie dochodzi się mając 17, 18 lat samemu. To
są złe przysługi wyrządzone przez dorosłych, które będą miały ogromny wpływ na dorosłe
ż
ycie.
Podsumowując swoją pracę chciałabym zwrócić się ze szczególnym apelem do
rodziców szukających odpowiedzi na pytanie co miało wpływ na to, że ich dorosły synek czy
córeczka nie potrafią radzić sobie z trudnościami dnia codziennego.
Drodzy rodzice! Zanim przystąpicie do tych poszukiwań zajrzyjcie w głąb siebie,
przypomnijcie sobie jakie warunki stworzyliście swoim dzieciom dla ich prawidłowego
rozwoju. Pamiętajcie, że byliście i wciąż jesteście bardzo ważnym czynnikiem
wychowawczym i to od Was zależało jak pokierować dzieckiem by wyrosło na szczęśliwego,
pełnowartościowego człowieka.
To Was i Wasze zachowanie, sposób ubierania, reagowania na radość, smutek,
niepowodzenie, rozczarowanie dziecko obserwowało.
Wiedzę o życiu i stosunek do niego zdobywało nie tylko podczas rozmów z Wami, ale
również z Waszych rad i wskazań, a przede wszystkim jak wspomniałam wyżej, z obserwacji
ludzi sobie najbliższych - ojca i matki.
W tym momencie mogę udzielić już odpowiedzi na pytanie będące tematem mojej pracy, które
brzmi:
Jaki jest wpływ rodziny na dorosłe życie człowieka?
Wpływ rodziny na dorosłe życie człowieka jest ogromny i znaczący. W niej poprzez
naśladownictwo i wpływ najbliższego otoczenia dziecko przyswaja sobie różne
przyzwyczajenia, zwyczaje i obyczaje, uczy się mowy, nabywa wiadomości o rzeczach i
zjawiskach dających się objęć zmysłami, przeżywa pierwsze uczucia i wyobrażenia społeczno-
moralne.
5
Bibliografia:
1.
Maria Przetacznikowa, Ziemowit Włodarski: "Psychologia wychowawcza",
PWN, Warszawa, 1981 r.
2.
Roman Schulz: "Antropologiczne podstawy wychowania",
Wydawnictwo "śak" Warszawa, 1996 r.
3.
Helena Izdebska: "Nasze dzieci i my",
Wiedza Powszechna, 1961 r.