ENERGIA PUNKTU ZEROWEGO
(uzupełnienie do artykułu “Jak napędzać samochód 'energią punktu zerowego'")
Ian z NuTech 2000
Po opublikowaniu w Nexusie wyjątków z wydanej przez NuTech książki Barry'ego Hiltona
The Joe Phenomenon: How to Run Your Car on Zero Point Energy (Zjawisko Joe'ego – jak
napędzać samochód “energiq punktu zerowego")
1
nasze biuro zasypane zostało lawiną pytań
napływających ze wszystkich stron świata, w tym z Irlandii, Wielkiej Brytanii, Nowej
Zelandii, Kanady i USA.
Zainteresowanie tak zwanym “zjawiskiem Joe'ego" jest olbrzymie i w miarę jak coraz więcej
eksperymentatorów zgłębia jego tajemnicę, technologia ta staje się coraz bardziej zrozumiała
i łatwiejsza do powtórzenia.
Jest mi niezmiernie miło, że skontaktował się ze mną zespół naukowców z drugiej strony
naszej planety wyrażając gotowość powtórzenia doświadczenia i pełnego zbadania “zjawiska
Joe'ego". Żywię nadzieję, że rezultatem tych badań będzie uwiarygodnienie tego źródła
energii, na które ono zasługuje, i że nastąpi to w oparciu o naukową analizę i ustalenie, co
właściwie napędza samochód, wraz ze wszystkimi towarzyszącymi zjawiskami chemicznymi
i fizycznymi – bez względu na to, czy wyjaśnienia zmieszczą się w ramach ortodoksyjnej
nauki, czy też wykroczą poza nie. Joe otworzył drzwi do budzącego respekt źródła energii,
które jest niesamowicie proste i jednocześnie bardzo obiecujące.
Do chwili obecnej przeprowadzono zaledwie kilka doświadczeń będących powtórzeniem
eksperymentów Joe'ego i w miarę upływu czasu kawałki tej układanki powoli wchodzą na
swoje miejsce. Mimo to zdaję sobie jednak sprawę z tego, że wielu zainteresowanych może
natknąć się na trudności i przeżywać frustracje podczas swoich prób zbliżenia się do tego, co
nazwałem umownie “Świętym Graalem", czyli przejawem “wolnej" energii.
Jak wielu czytelników Nexusa zapewne wie, chęć wynalezienia i skonstruowania zdolnego do
wykonywania pracy “urządzenia wykorzystującego darmową energię" stanowi życiowe
wyzwanie dla wielu badaczy. W moim przypadku poszukiwania tego rodzaju zaczęły się w
latach siedemdziesiątych. Wygląda jednak na to, że stworzenie i wprowadzenie w życie
komercyjnej wersji urządzenia wykorzystującego “wolną" energię jest wciąż odległą sprawą.
Wierzę jednak, że ten dzień wkrótce nadejdzie. Póki co wszyscy, którzy mają trochę czasu i
pieniędzy i lubią majsterkować, mogą zająć się eksperymentowaniem ze zjawiskiem Joe'ego.
Wszystkim, którzy nabyli już poświęconą zjawisku Joe'ego książkę oraz kasetę z programem
wideo noszącym tytuł Out ofthe Horse 's Mouth (Z pyska konia)
2
, chciałbym przekazać kilka
praktycznych wskazówek, które otrzymałem od autora książki, Barry'ego Hiltona.
Po pierwsze, należy zauważyć, że wykonanie kopii ogniwa nie jest łatwą sprawą, choć z
drugiej strony niektórym może się to udać bez większego trudu. Zależy to wyłącznie od
eksperymentatora i jego podejścia do zagadnienia. Bardzo często udoskonalamy otrzymane
plany własnymi pomysłami, myśląc, że potrafimy zrobić to lepiej, w taki lub inny sposób. W
związku z tym uprzedzam wszystkim, aby nie odstępowali ani na jotę od planów, które
otrzymali od Joe'ego.
Niektóre zmiany wydają się nieistotne, niemniej Joe mówi wiele na temat “pól" w swoim
ogniwie, które zidentyfikował w wyniku starannych obserwacji (pola te nie są wyjaśnione w
ortodoksyjnych podręcznikach). Joe ostrzega, aby nie zmieniać tych pól.
W przypadku udanego odtworzenia ogniwa, można dokonywać w nim zmian i obserwować
ich efekty. Być może doprowadzi to do stworzenia nowej jego wersji. Ścisłe trzymanie się na
początku otrzymanych planów z całą pewnością pozwoli na uniknięcie rozczarowań – w
przeciwnym przypadku możemy skończyć na jakiejś egzotycznej wersji czegoś już dawno
wymyślonego i na dodatek zupełnie bezużytecznego!
Kolejna rada dotyczy tego, aby nie śpieszyć się z wyprodukowaniem ogniwa
samochodowego, jako że nie będzie wtedy można obserwować, co się w nim dzieje. Program
nagrany na kasecie wideo zatytułowany Out of the Horse's Mouth (Z pyska konia)
przedstawia ogniwo, które składa się z koncentrycznych cylindrów umieszczonych w dużym
szklanym słoju (najlepiej nadawać się będzie do tego słój typu “wek"). Aby móc go
wykorzystać, trzeba odciąć jego górną część i wyciąć w dnie odpowiedni otwór na
umieszczenie pręta ujemnej elektrody. Zastosowanie gumowych stoperów umożliwi
umocowanie cylindrów poszczególnych cel (komór) w słoju, tak jakby to był otwarty z góry
metalowy pojemnik (nie należy uszczelniać szklanej celi).
Kiedy komora zostanie właściwie zestawiona i umocowana, będzie można zaobserwować
banieczki gazu opadające między zewnętrznym cylindrem i szklanym słojem. Następnie
banieczki te zgromadzą się wokół dolnej części zewnętrznego cylindra i powrócą do góry
przez wewnętrzne cylindry.
Efekt ten będzie, oczywiście, widoczny jedynie wtedy, gdy zestaw będzie umieszczony w
szklanym cylindrze. Przeprowadzenie takiego doświadczenia jest bardzo istotne przed
wykonaniem właściwej baterii samochodowej. Decydujące o powodzeniu jest uformowanie
cylindrów komór i naładowanie wody. Kiedy już uda nam się tego dokonać, będzie to
znaczyło, że wszystko jest na dobrej drodze.
Na tym etapie warto dodać kilka uwag na temat wody, której należy użyć. W tym celu
polecałbym lekturę książki Calluma Coatsa Living Energies (Żywe energie), która stanowi
rewolucję w poglądach na naturę wody i jej zdolność do zapamiętywania i energetyzowania.
Callum twierdzi, że najlepiej energetyzującą się wodą jest woda pochodząca z
wysokogórskich źródeł i trzymana w temperaturze 4°C. Błękitne wody nowozelandzkich
wartkich rzek mogą również stanowić doskonały materiał (oczywiście jeśli ktoś mieszka w
Nowej Zelandii). Wody tę będą już wysoce naergetyzowane i bogate w minerały, co zapewnia
dobry przepływ energii. Inną możliwością jest zastosowanie jednego z wielu dostępnych na
rynku energetyzatorów wody przed wlaniem jej do komory.
Joe twierdził, że używał wody z miejscowego strumyka, a także z miejskiej sieci
wodociągowej. Nie mam pojęcia, jaki był skład jego wody. Wydaje się jednak, że kiedy już
bieguny komory zostaną uformowane, łatwiej jest odpowiednio przygotować wodę.
“Beczułkowate" ogniwo Joe'ego służy do oczyszczania i przygotowywania wody do ogniwa
samochodowego. Osobiście sugerowałbym jednak użycie w charakterze urządzenia
oczyszczającego i formującego ogniwa szklanego. Kiedy na powierzchni wytworzy się
warstwa zanieczyszczeń, należy dodać tyle wody, żeby zanieczyszczenia odpłynęły z jej
nadmiarem na podstawkę. Podobnie w przypadku osadów należy zlać czystą wodę, wymyć
celę, a następnie nalać tej samej lub świeżej wody. Może wystąpić konieczność
wielokrotnego wykonania tej czynności w czasie formowania ogniwa. Nie należy pozwalać
na znaczne ogrzanie ogniwa, jako że to również zmniejsza ilość energii. Najbardziej
optymalną temperaturą absorbownia energii są 4° C.
Może się okazać, że wykonane z nierdzewnej stali lejki do separatorów mleka trudno dostać i
jeśli ktoś będzie chciał zbudować “beczułkowate" ogniwo, najlepiej zrobi, jeśli pojedzie na
wieś w okolice, gdzie prowadzona jest hodowla krów mlecznych, i tam na aukcji kupi taki
lejek.
Kiedy już płytki zostaną uformowane, można ich użyć w baterii przeznaczonej do samochodu
oraz zbudować nowy zestaw cylindrów jako ogniwo formujące. Ogniwo samochodowe
będzie wymagało od czasu do czasu w przypadku rozładowania dopełnienia lub naładowania,
w związku z czym rozsądne wydaje się posiadanie ogniwa zapasowego.
W żadnym wypadku nie należy używać elektrolitów, ponieważ ich użycie zniszczy energię
ogniwa.
Kiedy już ogniwo zostanie ustabilizowane, zauważyć będzie można, że wybuchy banieczek
stają się silniejsze. Wzrośnie również napięcie powierzchniowe, co pozwoli na tworzenie się
dużych baniek. Kiedy się je podpali, w uszach powinno dosłownie dzwonić. Joe twierdzi, że
podpalone bańki mogą wręcz eksplodować. Jeśli tak się dzieje, oznacza to, że ogniwo jest już
gotowe do zainstalowania w samochodzie.
Czytelników może zainteresować fakt, że kiedy Barry Hilton eksperymentował z
beczkowatym ogniwem, okazało się, że woda nie chce przechodzić przez duży domowy
durszlak, kiedy zbierał zanieczyszczenia z jej powierzchni. W durszlaku było ponad pół cala
(około 2 cm) wody i nie chciała ona przechodzić przez sitko, dopóki nie zanurzył go w
wodzie.
Donoszono mi również o występowaniu nad beczkowatym ogniwem poświaty lub błysków
świetlnych, gdy woda stawała się mocno naładowana.
Należy pamiętać, że zaleca się ustawienie ogniwa z dala od silnych pól
elektromagnetycznych, które mogą występować w warsztacie. Kiedy ustawiano jednak
ogniwa na zewnątrz, wyglądało na to, że oddziaływują one w jakiś sposób na pogodę.
Czytelnicy Nexusa być może znają Trevora Jamesa Constable'a i jego doświadczenia z
oddziaływaniem na pogodę przy pomocy energii orgonalnej
3
. Z chęcią powitam wszelkie
dalsze uwagi na temat eksperymentów prowadzonych na wolnym powietrzu.
Jeszcze jedna uwaga. Kiedy będziemy dobierać rodzaj stali nierdzewnej, proszę wziąć ze sobą
mały neodymowy magnes, aby sprawdzić, czy stal ta ma jakiekolwiek własności
magnetyczne. Im mniej magnetyzmu w ogniwie, tym większa szansa, że będzie ono działało.
Należy dopasować precyzyjnie cylindry, a następnie, przy pomocy środka do czyszczenia
stali nierdzewnej doprowadzić je do połysku.
Nie należy dopuścić do utworzenia się powłoki galwanicznej na płytkach, w związku z
wystąpieniem wysokich napięć, ponieważ spowoduje to zahamowanie działania ogniwa.
Maksymalne napięcie to 12 do 24 V, choć Joe stosuje urządzenie nawet o napięciu 60 V.
Można spróbować zastosować proces elektroczyszczenia, co nada cylindrom idealnie gładką
powierzchnię i może pomóc w ustawieniu pola w celi i magnetronie. Ta ostatnia rada
pochodzi od nas, a nie od Joe'ego.
Chciałbym podziękować w imieniu Joe'ego i Barry'ego Hiltona czytelnikom Nexusa za
entuzjazm i zainteresowanie tym zadziwiającym zjawiskiem. Ziemia przechodzi obecnie
proces nadzwyczajnych przemian i jeśli w następnym tysiącleciu mamy doczekać się
świetlanej przyszłości, rozwinięcie tej technologii jest bardzo istotne.
Przypisy:
1. W polskim wydaniu Nexusa artykuł ten ukazał się w pierwszym numerze z tego roku, to
jest trzecim licząc od początku ukazywania się naszej edycji. – Przyp. red.
2. Określenie “z pyska konia" jest idiomem, który oznacza, ze opisywana nim rzecz pochodzi
z bezpośredniego źródła. – Przyp. tłum.
3. Energia orgonalna zwana tez orgonem jest teoretycznie istniejącą uniwersalną siłą życiową,
która emanuje z każdej ożywionej materii i którą można podobno chwytać, np. przy pomocy
urządzenia w kształcie kabiny i używać do przywracania zdrowia psychicznego. – Przyp.
tłum.
Uwaga:
W celu uzyskania dalszych szczegółów prosimy o skontaktowanie się z Ianem z NuTech
2000, pisząc na adres pocztowy: P.O. Box 255, lvanhoe, Victoria 3079, Australia; lub poczty
elektronicznej e-ma-il: <nutech@arc.net.au>; albo dzwoniąc lub taksując pod numer: +61
(0)3 9457 2814. Za pośrednictwem NuTech zakupić można także czterdziestostronicową
książkę Barry'ego Hiltona The 7oe Phenome-non: How to Run Your Car on Zero Point
Energy (Zjawisko Joe'ego – jak napędzać samochód “energią punktu zerowego'"). Cena 1
egz. w Australii wynosi 39 dolarów australijskich, zaś w przypadku zamówień z zagranicy –
41 dolarów amerykańskich. Cena programu wideo Out of the Horse's Mouth (Z pyska konia)
w systemie PAL lub NTSC wynosi 25 dolarów australijskich w Australii i 30 dolarów
amerykańskich w przypadku zamówień z zagranicy.