„Omylna nieomylność publikacji Towarzystwa Strażnica”
Autor:
Jan Lewandowski
Do druku przygotował:
SCORPION
J 8:44 „Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i w
prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i
ojcem kłamstwa.”
Prz 30:5-6 „Każde słowo Boga w ogniu wypróbowane, tarczą jest dla tych, co Doń się uciekają.
(6)
Do słów
Jego nic nie dodawaj, by cię nie skarał: nie uznał za kłamcę.”
Ap 22:18 „Ja świadczę każdemu, kto słucha słów proroctwa tej księgi: jeśliby ktoś do nich cokolwiek
dołożył, Bóg mu dołoży plag zapisanych w tej księdze.”
Ap 22:19 „A jeśliby ktoś odjął co ze słów księgi tego proroctwa, to Bóg odejmie jego udział w drzewie
życia i w Mieście Świętym - które są opisane w tej księdze.”
2Kor 4:2 „Unikamy postępowania ukrywającego sprawy hańbiące, nie uciekamy się do żadnych podstępów
ani nie fałszujemy słowa Bożego, lecz okazywaniem prawdy przedstawiamy siebie samych w obliczu Boga
osądowi sumienia każdego człowieka.”
Prz 19:5 „Fałszywy świadek nie ujdzie karania, kto kłamstwem oddycha, nie zdoła się wymknąć.”
Prz 19:9 „Fałszywy świadek nie ujdzie karania, zginie - kto kłamstwem oddycha.”
Prz 28:13 „Nie zazna szczęścia, kto błędy swe ukrywa; kto je wyznaje, porzuca - ten miłosierdzia dostąpi.”
Syr 34:4 „Co można oczyścić rzeczą nieczystą? Z kłamstwa jakaż może wyjść prawda?”
Ap 22:15 „Na zewnątrz są psy, guślarze, rozpustnicy, zabójcy, bałwochwalcy i każdy, kto kłamstwo kocha i
nim żyje.”
Syr 36:19 „Jak podniebienie rozróżni pokarm z dziczyzny, tak serce mądre - mowy kłamliwe.”
Ef 5:6-17 „Niechaj was nikt nie zwodzi próżnymi słowami, bo przez te [grzechy] nadchodzi gniew Boży na
buntowników.
(7)
Nie miejcie więc z nimi nic wspólnego!
(8)
Niegdyś bowiem byliście ciemnością, lecz teraz
jesteście światłością w Panu: postępujcie jak dzieci światłości!
(9)
Owocem bowiem światłości jest wszelka
prawość i sprawiedliwość, i prawda.
(10)
Badajcie, co jest miłe Panu.
(11)
I nie miejcie udziału w bezowocnych
czynach ciemności, a raczej piętnując, nawracajcie [tamtych]!
(12)
O tym bowiem, co u nich się dzieje po
kryjomu, wstyd nawet mówić.
(13)
Natomiast wszystkie te rzeczy piętnowane stają się jawne dzięki światłu,
bo wszystko, co staje się jawne, jest światłem.
(14)
Dlatego się mówi: Zbudź się, o śpiący, i powstań z
martwych, a zajaśnieje ci Chrystus.
(15)
Baczcie więc pilnie, jak postępujecie, nie jako niemądrzy, ale jako
mądrzy.
(16)
Wyzyskujcie chwilę sposobną, bo dni są złe.
(17)
Nie bądźcie przeto nierozsądni, lecz usiłujcie
zrozumieć, co jest wolą Pana.”
J 8:32 „i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli.”
Strona WWW:
http://brooklyn.org.pl/omylnanieo.htm
W publikacjach Świadków Jehowy [dalej: ŚJ] istnieje pewne bardzo ciekawe zjawisko, które można
ochrzcić paradoksalnym terminem „omylnej nieomylności”. Omylna nieomylność publikacji ŚJ
polega mniej więcej na tym, że wtedy, gdy nie da się już zaprzeczyć temu, że publikacje ŚJ popełniły
jakąś pomyłkę, Towarzystwo Strażnica przyznaje, iż publikacje ŚJ nie są nieomylne, natchnione, itd.
Z drugiej strony, przy innych okazjach, to samo Towarzystwo Strażnica twierdzi, że czasopismo
Strażnica i publikacje ŚJ nie zawierają w sobie nauk ludzkich, sam Jehowa bowiem objaśnia na
łamach tych publikacji swe proroctwa, itd. (stosowne cytaty z publikacji ŚJ na ten temat podam
dalej).
Na zjawisko „omylnej nieomylności” w publikacjach ŚJ zwrócił już kiedyś uwagę jeden z publicystów,
który dość trafnie, lecz zarazem nieco kąśliwie i w słowach pełnych żalu ujął to w ten oto sposób:
„Starszemu nie było i nie jest dane myśleć. Żąda się, żeby bez jakichkolwiek oporów przyjmował
wskazówki, i konsekwentnie wprowadzał je w życie. Nieważne co on czuł, co myślał, co Bóg pokazał mu w
słowie. Musiał to wszystko w sobie zdusić, stać się nieczułym, gdy tego wymagał niewolnik, który dostaje
pokarm od samego Chrystusa. Czy jest ‘on’ natchniony przez Boga? Tylko wtedy, gdy chce przeforsować
swoją naukę. W momencie kiedy ona zawiedzie, tłumaczy się, że nie jest natchniony” (Tadeusz Połgensek,
Zanim zostaniesz „Świadkiem Jehowy” – przeczytaj, Gdańsk 1994, str. 97-98).
Aby teraz ukazać, że te spostrzeżenia nie są tylko rzucaniem potwarzy na ŚJ, przejdźmy do konkretnych
wypowiedzi z publikacji Towarzystwa Strażnica. Już od czasów prezesa Russella istniało zjawisko
„omylnej nieomylności”, o której tu mówię. Kiedy Russell coś zapowiadał, buńczucznie twierdził, że jest
to nie jego nauka, tylko nauka samego Pana. Tak było z zapowiedziami na rok 1914.
Pisząc o swoich niespełnionych zapowiedziach na ten rok Russell stwierdzał:
„Pan nie powiedział, że w roku 1914 zostaną wyniesieni do chwały wszyscy członkowie Kościoła. To był
tylko nasz wniosek, najwyraźniej błędny” (Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego, Brooklyn
1995, str. 635, 636, por. tamże 60 - 62, 211).
Zatem Russell przyznał, że w sprawie swych zapowiedzi na rok 1914 głosił nie słowo Pana, lecz swe własne
wnioski, „najwyraźniej błędne”. Zobaczmy co pisze o takim postępowaniu Strażnica z 1 lutego 1992 roku:
„W czym zawinili fałszywi prorocy? (...) Nie głosili »wspaniałych spraw Bożych«, lecz własne poglądy”
(str. 4).
Według kryterium tej cytowanej przed chwilą Strażnicy, Russell powinien być nazwany fałszywym
prorokiem. Jednak Strażnica z roku CVII, nr 15, nie chce nazwać tak nikogo, kto miał cokolwiek
wspólnego ze ŚJ. Zamiast tego pisze ona, że „potrzeba skorygowania naszego zrozumienia pewnych
szczegółów wcale nie czyni z nas fałszywych proroków” (str. 14, par. 15).
Choć Russell przyznawał w cytowanym wyżej zdaniu, że błędne nauki, które tyle lat rozgłaszał na temat
roku 1914, to był tylko „nasz wniosek”, to jednak kiedy indziej twierdził, że wykonuje pracę przekazywania
ludowi Pańskiemu prawd „nie jako naszych własnych, ale jako pochodzących od Pana” (Świadkowie
Jehowy głosiciele......, str. 49, por. Strażnica z 1 grudnia 1993 roku, str. 18, par. 15).
O roku 1914 Russell pisał wcześniej w The Zion’s Watchtower z 15 lipca 1894 roku, na stronie 226:
„Nie rozsądne byłoby zmieniać te cyfry. (...) To są Boże daty nie nasze. (...) 1914 nie jest datą początku,
lecz końca”
(fotokopię wypowiedzi z tejże Strażnicy Syjońskiej można znaleźć w: Arthur Barret, Duane Magnani, Eyes
of Understanding, Clayton 1980, str. 12; A. Barret, D. Magnani, The Watchtower Files: Dialogue with
Jehovah’s Witness, str. 479; por. ten cytat też w: David Reed, Index of Watchtower errors, Grand Rapids
1989, str. 17 i 101).
Russell twierdził tak właściwie od początku, pisząc, że nauki zawarte w jego Wykładach Pisma Świętego nie
są „ludzkiego pochodzenia” (Nadszedł czas, edycja angielska z 1889 roku, str. 15, cyt. za Arthur Barret i
Duane Magnani, Eyes of Understanding, Clayton 1980, str. iii oraz 4, fotokopia). W tych to właśnie
Wykładach Pisma Świętego, których wykładnie nie miały być ludzkiego pochodzenia, Russell zapowiadał
koniec złego świata na rok 1914, czy 1915. Dla przykładu podajmy choćby wypowiedź z jego II Tomu, pt.
Nadszedł czas (cytat podam za edycją polską tego Tomu), gdzie Russell pisał:
„»Czasy Pogan« udowadniają, że obecne rządy muszą być obalone z końcem R. P. 1915 (...)” (C. T. Russell,
Nadszedł czas, Brooklyn 1920, str. 271).
W Dokonanej Tajemnicy (Brooklyn 1923) na str. 429 czytamy, że Russell był napełniony Duchem świętym
„w takiej mierze jak żaden inny Chrześcijanin prócz apostołów”.
W czasach obecnych Towarzystwo Strażnica również zwinnie lawiruje między zapewnieniami o braku
roszczeń co do swej nieomylności - z jednej strony, a zapewnieniami na temat boskiej redakcji swych
czasopism z drugiej.
W książce pt. Będziesz mógł żyć wiecznie w raju na ziemi (Brooklyn 1988,1989), na str. 195 w par. 14
opisano „teokratyczny” sposób funkcjonowania Ciała kierowniczego twierdząc, że „przy podejmowaniu
decyzji nie polegają na mądrości ludzkiej” a jedynie na Słowie Bożym i podejmują swe decyzje pod
kierownictwem „ducha świętego” (por. Strażnica, rok XCIII, nr 15, str. 10, par. 12 i Strażnica z 15 grudnia
1989, str. 6, 7).
ŚJ uczą również, że prezentują oni na łamach swych publikacji poglądy Boga a nie własne. Oto kilka
cytatów z publikacji ŚJ, które wyrażają takie ich przekonanie:
„Strażnica przyznaje prawdę jako należąca do Jehowy a nie do jakiegokolwiek stworzenia. Nie jest ona
narzędziem którejkolwiek jednostki na ziemi ani grona ludzi, ani też nie jest wydawana według wymysłów
ludzkich. Zapatrywanie człowieka nie jest wyrażane w Strażnicy pod żadnym względem. Bóg karmi swój
własny lud – i rzecz pewna, że używa tych, którzy go miłują i służą mu według jego woli” (Strażnica, rok
LIII, 1 stycznia 1932, nr 1, str. 7, par. 19).
W cytacie tym widzimy bardzo wyraźnie, że przywódcy religijni ŚJ w sposób ostateczny eliminują z
redakcyjnej warstwy artykułów Strażnicy jakikolwiek pierwiastek ludzki, pozostawiając jedynie
pierwiastek boski. Czynią to głównie w słowach:
„Zapatrywanie człowieka nie jest wyrażane w Strażnicy pod żadnym względem”.
[Informacja pomocnicza: powyższa Strażnica znajduje się w Bibliotece Narodowej w Warszawie, gdzie co
bardziej wnikliwi czytelnicy mogą sobie zweryfikować ten cytat oglądając go na własne oczy w oryginale
powyższej Strażnicy, oznaczonej w katalogu wspomnianej Biblioteki sygnaturą P. 22. 302 Chr. Arch.].
Identyczne oświadczenie znajdujemy w Strażnicy z 1 czerwca 1936 roku, która stwierdziła, iż publikowane
na jej łamach interpretacje, zrozumienie Pisma świętego i opinie na ten temat, nie są opiniami człowieka,
tylko samego Boga:
„Taki jest powód, dlaczego Bóg dozwala, aby te prawdy były drukowane w Strażnicy. Omawiane
sprawy nie są opinją człowieka i żadnemu człowiekowi nie należy dawać za to uznania. Bóg ma własny
swój dobry sposób informowania i pocieszania swego ludu. Podczas gdy ostatek nie potrzebuje być
uczony przez człowieka, jest to przywilejem wiernych karmić się w tym dniu na smacznym pokarmie od
Jehowy i Chrystusa Jezusa. Dla tej więc przyczyny Jehowa przywodzi Pismo św. do zrozumienia i pozwala
publikować o tem w Strażnicy” (Strażnica, tom LVII, nr 11, 1 czerwca 1936, str. 171, par. 41).
[Informacja pomocnicza: Również i ta Strażnica jest do zdobycia w wyżej wspomnianej Bibliotece
Narodowej]
Bardzo podobne twierdzenie wypowiadała również wydana przez ŚJ broszura pt. Faszyzm czy wolność (o jej
wydaniu przez ŚJ patrz ich książkę pt. Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego, Brooklyn 1995, str.
85), która na str. 39 pisała o tym jak należy traktować to, co znajdujemy w tejże broszurze:
„To, co tu mówimy, nie jest ani ludzkim mniemaniem, ani ludzkim komentarzem Pisma Św. Słowo Jehowy
jest źródłem miarodajnym, a Jehowa jest też swym własnym komentatorem. Pismo Św. nie może być
słusznie komentowane przez jakiegokolwiek człowieka”.
[Informacja pomocnicza: Broszurę tę można obejrzeć w oryginale w Bibliotece Bobolanum na ul.
Rakowieckiej w Warszawie. Jest ona tam oznaczona sygnaturą B. II. 6886, nr inw. 6956].
Wyraźnie dano tu do zrozumienia, że to co czytamy na łamach publikacji ŚJ jest niczym innym jak
komentarzem samego Boga, nie człowieka. Wszakże, „Pismo Św. nie może być słusznie komentowane
przez jakiegokolwiek człowieka” a „To, co tu mówimy, nie jest ani ludzkim mniemaniem, ani ludzkim
komentarzem Pisma Św.”
Zatem według powyższych cytatów to sam Bóg dokonuje komentarza na łamach publikacji ŚJ.
Identycznie pisał prezes ŚJ Rutherford w książce Bogactwo, gdzie twierdził, iż to sam Bóg objawia
kierownictwu ŚJ na ziemi (tzn. ostatkowi) pewne prawdy, których owo kierownictwo jest jedynie
przekazicielem, a nie interpretatorem:
„Wskazuje to, że ostatek przyznał, iż nie wiedział właściwej odpowiedzi i że nie jest wykładaczem
proroctwa ani nauczycielem. Ostatek uznaje Boga i Chrystusa Jezusa za swoich nauczycieli” (Bogactwo,
Brooklyn 1936, str. 279).
Jeszcze ciekawszy tekst znajdujemy na innej stronie książki Bogactwo. Rutherford pisał o książkach
wydawanych przez ŚJ, że:
„Książki te nie zawierają zdania człowieka, jeno pomogą Im odszukiwać słowa Pana” (str. 310).
Rutherford powielał tego typu twierdzenia w innych swych publikacjach z tego okresu, w których pisał:
„Do karmienia czyli pouczania swego ludu Pan użył wydawnictw Strażnicy. Na to mamy mnóstwo
dowodów. Za cudowne prawdy, które Pan objawił swemu ludowi przez literaturę Strażnicy, nie należy
się chwała żadnemu człowiekowi. Pewna jest, iż wszyscy należący do klasy świątyni wierzą, że Pan karmi
swój lud przez te wydawnictwa. Czy więc nie powinniśmy na naszych zebraniach, zamiast słuchać zdania
jakiegoś człowieka, badać cudownych rzeczy, które Pan zaleca naszej uwadze i o których nas poucza przez
swoje wybrane narzędzie?” (J. Rutherford, Odbudowa świata, Brooklyn 1934, str. 52).
„W obecnym czasie Bóg z łaski swej zaopatrzył nas w wiele literatury i podręczników, ażeby zapoznać
się z prawdą, jaką zawiera Jego słowo. (...) To nie są prawdy człowiecze, lecz wszelka prawda pochodzi od
Jehowy Boga” (J. Rutherford, Uciemiężenie. Kiedy się skończy?, Brooklyn 1929, str. 57).
[Informacja pomocnicza: powyższa broszura Uciemiężenie, z jakiej zacytowano przed chwilą, znajduje się
w Bibliotece Narodowej w Warszawie, pod sygnaturą I 1. 458. 089. Również wcześniej cytowana broszura
Odbudowa świata znajduje się we wspomnianej Bibliotece. Po raz kolejny zachęcamy do sprawdzania
podanych cytatów].
W broszurze Jego dzieła Rutherford pisał o swych interpretacjach, że „nie chodzi tutaj o ludzkie poselstwo”
(J. Rutherford, Jego dzieła, Brooklyn 1934, str. 45-46; por. też podobne stwierdzenie w: J. Rutherford,
Czego ci potrzeba?, Łódź 1932, str. 49).
Identycznie sugerowano w publikacjach ŚJ wydawanych po śmierci Rutherforda. Książka pt. Niech Bóg
będzie prawdziwy również uczyła, że interpretacje Biblii jakie znajdujemy na łamach publikacji ŚJ nie są
„interpretacjami prywatnymi”, bowiem to sam Jehowa Bóg dokonuje tych interpretacji na łamach publikacji
ŚJ:
„Nie jest to rezultat prywatnej, błędnej interpretacji Pisma świętego. Nie jest to też przekręcanie przykazania
Bożego. Wniosek, do jakiego doszli świadkowie Jehowy, został im podyktowany przez Jehowę, który
wszystkim oddanym Mu ludziom objawia znaczenie swoich przykazań” (str. 161, par. 17).
Jak czytamy w angielskim Roczniku Świadków Jehowy 1939:
„Powinniśmy się spodziewać, że Pan będzie miał swoje sposoby na to, aby komunikować się ze swym
ludem na ziemi, i rzeczywiście pokazuje on nam wyraźnie, że czasopismo zwane Strażnica służy mu do
takiego właśnie celu” (1939 Yearbook of Jehovah’s Witnesses, str. 85).
Prezes Rutherford wyjaśniał w jednej ze swych książek jaki sposób Jehowa przekazuje informacje
kierownictwu religijnemu ŚJ, zwanemu przez nich „ostatkiem”:
„Bez wątpienia, wpierw słyszą oni [tzn. aniołowie – dopisek JL] wskazówki, które Pan daje ostatkowi a
potem owi niewidzialni posłańcy przekazują te wskazówki ostatkowi” (J. Rutherford, Vindication, tom
III, str. 250).
Friderick Franz, czwarty z kolei prezes ŚJ nie odbiegł zbytnio od tych poglądów w swym nauczaniu. Przed
jednym z sądów oświadczył on o czasopiśmie Strażnica, że Bóg Jehowa:
„jest dzisiaj redaktorem tego czasopisma” (cytowane za protokołem sądowym, którego reprodukcję
zamieszczono w: Olin Moyle versus Watchtower Bible and Tract Society, 1943, sekcja 2597).
Podobnie Frederick Franz odpowiedział na pytanie sądu, gdy ten spytał go w 1940 roku o to kto jest
odpowiedzialny za redakcję czasopisma Strażnica od czasu, gdy w czasopiśmie tym po 1931 roku przestano
zamieszczać nazwiska poszczególnych redaktorów. Sąd spytał Franza:
„Kto stał się redaktorem naczelnym kiedy tego zaprzestano?” [tzn. zamieszczania nazwisk redaktorów –
przyp. JL].
Odpowiedź Franza brzmiała:
„Jehowa Bóg”
Fotokopie protokołu sądowego z tym zeznaniem Franza zamieszczono w książce Davida Reed’a pt. How to
Rescue Your Loved One from the Watchtower (Grand Rapids 1989, str. 126-127).
ŚJ uważają też, że to sam Bóg jest odpowiedzialny za decyzje publikowane w ich publikacjach. Oto jeden z
przykładów również zaczerpnięty z ich publikacji:
„W ogłoszeniu, które przy końcu 2300 wieczorów i poranków ukazało się w angielskim wydaniu
czasopisma Strażnica z dnia 15 października 1932 r., Jehowa oficjalnie podał do wiadomości za
pośrednictwem swego widzialnego kanału informacyjnego, że Jego świątynia, składająca się z
namaszczonych »żywych kamieni«, została oczyszczona i usprawiedliwiona” (Bądź wola Twoja, Brooklyn
1964, str. 295).
Identycznie pisała o wyżej wzmiankowanych porankach The Watchtower z 1 października 1959 roku (str.
602).
Podobnie nauczał też inny prezes ŚJ, prezes Knorr, który podczas swego przemówienia do ŚJ w Kalkucie
„Zachęcił wszystkich do korzystania z posiadanych publikacji w języku bengalskim, gdyż jest to pożywienie
dostarczone przez Jehowę” (Strażnica, nr 6 z 1958 roku, str. 17).
Więcej wypowiedzi, w których Towarzystwo Strażnica twierdzi, że na łamach publikacji ŚJ przemawia sam
Jehowa można znaleźć w moim specjalnie temu poświęconym tekście Czy Strażnica jest kanałem
łączności między Bogiem a ludźmi?
Zatem z jednej strony przywódcy religijni ŚJ twierdzą, że na łamach publikacji Towarzystwa Strażnica nie
znajdziemy poglądów, czy ludzkich wykładni Biblii, bowiem to sam Jehowa dokonuje na łamach tych
publikacji swych boskich wykładni. Jednakże przy innej okazji Ciało kierownicze ŚJ zaprzecza już
zupełnie temu co pisało powyżej, negując fakt, że „nie polega na mądrości ludzkiej”, i zaprzeczając
temu, że poglądy publikowane na łamach publikacji Towarzystwa Strażnica pochodzą od Boga. Tym
razem Towarzystwo Strażnica winą za swoje pomyłki doktrynalne obarcza ..... właśnie ułomny umysł
ludzki!
Przejdźmy teraz do tego typu twierdzeń. W jednym z wyjaśnień przywódcy religijni ŚJ podają, że:
„Niewolnik nie jest natchniony przez Boga” i dlatego „Na skutek ludzkiej ułomności nieraz może
zdarzyć się, że zrozumie coś nieściśle a w rezultacie potrzebne jest skorygowanie” (Strażnica, rok CII,
nr 4, str. 27).
Pisząc o niespełnionych zapowiedziach Strażnicy na rok 1914, 1925 i 1975 Przebudźcie się! z 8 lipca 1995
na stronie 9 tłumaczyło się znów ludzkimi pomyłkami:
„Obietnicom Bożym naprawdę można zaufać! To ludzie mają skłonność do popełniania błędów” (por. też
Świadkowie Jehowy głosiciele....., dz. cyt., str. 626; „Nie twierdzą, że klasa niewolnika jest nieomylna
(...)”).
Wypowiedzi takie zdarzały się na łamach publikacji ŚJ w ciągu całej historii ich istnienia. Przebudźcie się!,
nr 4 z 1993 roku na stronie 4 w przypisie zbiera garść tego typu archiwalnych wypowiedzi z angielskich
Strażnic. Przyjrzyjmy się im:
„Nie chcemy też, żeby nasze publikacje były otaczane czcią albo uważane za nieomylne” (15 grudnia 1896,
str. 306).
„Nie znaczy to także, iż artykuły w Strażnicy są natchnione, nieomylne i bezbłędne” (15 maja 1947, str.
157).
„Strażnica nie twierdzi, że zawiera natchnione wypowiedzi” (15 sierpnia 1950, str. 263).
„Bracia przygotowujący te publikacje nie są nieomylni. Ich artykuły – w przeciwieństwie do pism apostoła
Pawła i innych pisarzy Biblii – nie są natchnione (...). I dlatego czasami, w miarę jak wzrastało zrozumienie,
zachodziła potrzeba korygowania pewnych poglądów” (15 lutego 1981, str. 19).
Zatem wtedy, gdy w publikacjach ŚJ coś zawodzi, wtedy tłumaczą oni, że winny jest umysł ludzki, ludzie,
bowiem publikacje ŚJ są redagowane przez zwykłych omylnych ludzi. Temu trudno zaprzeczyć. Taka
wersja wyjaśnień z pozoru jest przekonująca, niby wszystko tu gra. Jest jednak pewien „mały” problem. Z
tego co cytowałem wyżej wiemy bowiem również, że te same Towarzystwo Strażnica ma zwyczaj twierdzić
równie często coś odwrotnego na łamach swych publikacji, pisząc bez ogródek i wystarczająco jasno, że
publikowane na łamach publikacji ŚJ wyjaśnienia nie są ludzkim rozumowaniem, ale wykładnią samego
Jehowy. Często są to publikacje z tego samego okresu. Zróbmy pewne porównanie przy pomocy wyżej
podawanych cytatów:
Nasze publikacje prezentują poglądy Boże a nie poglądy omylnych ludzi:
„Strażnica przyznaje prawdę jako należąca do Jehowy a nie do jakiegokolwiek stworzenia. Nie jest ona
narzędziem którejkolwiek jednostki na ziemi ani grona ludzi, ani też nie jest wydawana według wymysłów
ludzkich. Zapatrywanie człowieka nie jest wyrażane w Strażnicy pod żadnym względem” (wypowiedź z
1932 roku).
„Książki te nie zawierają zdania człowieka, jeno pomogą Im odszukiwać słowa Pana (wypowiedź z 1936
roku)”.
„To, co tu mówimy, nie jest ani ludzkim mniemaniem, ani ludzkim komentarzem Pisma Św. Słowo Jehowy
jest źródłem miarodajnym, a Jehowa jest też swym własnym komentatorem. Pismo Św. nie może być
słusznie komentowane przez jakiegokolwiek człowieka” (wypowiedź z 1938 roku).
A teraz zobaczmy co publikacje ŚJ podały zaledwie 7 lat później:
„Nie znaczy to także, iż artykuły w Strażnicy są natchnione, nieomylne i bezbłędne”.
Podsumowanie
Niektórzy mogą zachodzić w głowę, jak to się dzieje, że Towarzystwo Strażnica może w krótkim odstępie
czasu zamieszczać tak sprzeczne i wykluczające się nawzajem wypowiedzi tyczące się pochodzenia nauk w
ich publikacjach. Nie można bowiem publikować wyłącznie myśli Bożych, i nie publikować ich zarazem,
podobnie, jak nie można urodzić się murzynem i białym jednocześnie. W tym momencie najłatwiej dojść
do wniosku, że przywódcy religijni ŚJ po prostu cierpieli jeden po drugim na schizofrenię.
Myślę jednak, że takie najprostsze wyjaśnienie byłoby w tym miejscu zbyt pochopne. Sądzę bowiem, że
zjawisko jakie omówiłem w niniejszym tekście jest działaniem czysto celowym, dokonywanym z
rozmysłem i premedytacją. Towarzystwo Strażnica twierdząc bowiem z jednej strony, że ich publikacje
nie publikują poglądów ludzkich, tylko boskie, uzyskuje bezwzględną kontrolę nad ŚJ. Kto bowiem
może sprzeciwić się Bogu?
Z drugiej zaś strony, Towarzystwo Strażnica jest świadome swych pomyłek i zarzutu jaki się z okazji
tych pomyłek pojawia. Musi więc stworzyć pewną podstawę apologetyczną dla ŚJ, jacy na taki zarzut
natrafią. Wpaja im więc wtedy, że publikacje ŚJ są publikowane przez omylnych ludzi a zatem ich
autorzy nie roszczą sobie prawa do nieomylności.
Utrzymywanie obu powyższych jawnie sprzecznych ze sobą twierdzeń jest oczywiście widoczne gołym
okiem. Ale nie przez ŚJ, bowiem oni wierzą w dany od Boga autorytet swych przywódców. Mechanizm ten
działa na zasadzie dodatniego sprzężenia zwrotnego i jest genialny. Nawet, gdy jakiś ŚJ dostrzeże, że
sprzeczne jest jednoczesne twierdzenie, iż publikuje się i nie publikuje zarazem to co mówi Bóg, to nie
znaczy, że ów ŚJ wyciągnie z tego zaraz właściwe wnioski, należne swej obserwacji. Owe wnioski
mogą być bowiem nie inne jak tylko jednoznaczne w tym momencie, tzn.: Strażnica publikuje
sprzeczne wypowiedzi, manipuluje umysłami ludzi. Jednak ŚJ nie dopuści do siebie takich wniosków,
jest bowiem zablokowany w zakresie krytycznego spojrzenia względem swych przywódców, co do
których wierzy, że mówią od Boga, zatem nie mogą mylić się, manipulować nim ani kłamać. ŚJ będzie
więc bezkrytycznie tkwił w potrzasku akceptowania sprzecznych ze sobą twierdzeń, bez prowadzenia
krytycznych analiz w tym momencie.
David Reed w swej wyżej cytowanej książce How to Rescue....., również poświęcił nieco uwagi temu
bardzo ciekawemu zjawisku, opierając się na nieco innym choć podobnym do omawianego przez nas
przykładzie. Zauważa on bowiem (str. 55), że Towarzystwo Strażnica publikuje również wykluczające się
wzajemnie wypowiedzi odnośnie bycia prorokiem, raz twierdząc, że jest prorokiem Boga, kiedy indziej
zaprzeczając temu.
Reed określa to zjawisko mianem „double think” (podwójne myślenie), nawiązując przy tym do głośnej
książki Orwella pt. 1984. Jak wiadomo książki Orwella są współcześnie uważane za najgenialniejsze
literackie opisy systemów totalitarnych i wszelkich systemów manipulujących ludzką świadomością. Reed
odnosząc technikę „double think” do wyżej omawianych technik stosowanych przez Towarzystwa Strażnica
cytuje zdanie z wspomnianej książki Orwella, jak ulał pasujące do naszej kwestii, bowiem Orwell wspomina
właśnie o propagandowych systemach manipulacji, z pełną premedytacją wpajających ludziom z powodu
określonych celów wzajemnie wykluczające się twierdzenia. Reed konkluduje:
„Technika „double-think” pozwala Świadkom Jehowy z całą siłą wierzyć w to, że Towarzystwo Strażnica
jest Bożym prorokiem, przy jednoczesnym uzdalnianiu ich do twierdzenia, że nim nie jest, kiedy pojawi się
zarzut »fałszywego prorokowania»” (Reed, tamże).
Myślę, że powyższe słowa Davida Reeda stanowią trafną puentę dla poruszonego w niniejszym tekście
zagadnienia.
[* JPG zaczerpnięto z ''Świadkowie Jehowy - kim są? W co wierzą?. Podpis ilustracji pochodzi od nas.]
[06 2003]