M S Jasita Nauczyciele nie kierują się kompasem MEN

background image

Rodzina katolicka - Nauczyciele nie kierują się kompasem MEN

piątek, 05 lutego 2010 12:18

Ściągane z forów grup genderowych nowinki, jakie forsuje resort edukacji, pokrywają się

kurzem w szufladach nauczycielskich biurek.

Nauczyciele ignorują zalecenia MEN, by w trakcie pracy dydaktycznej wykorzystywać

surrealistyczny poradnik "Kompasik. Edukacja na rzecz praw człowieka w pracy z

dziećmi". Ale to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Pedagodzy, z którymi rozmawialiśmy,

zwracają uwagę na nowe zjawisko. Mamy do czynienia z czymś w rodzaju "tajnego

nauczania": nauczanie i wychowanie zaczyna iść dwutorowo - na pokaz, oficjalnie,

zgodnie z wytycznymi ministerstwa, i tak, jak być powinno, według klasycznych kanonów.

Czy bajkowy Kopciuszek na pewno był dziewczyną, a może jednak chłopcem? Czy w rodzinie

zawsze musi być mama i tata, a może wystarczą dwie mamy? Czy księżniczce wypada szukać

męża na balu? To tylko niektóre z pytań, jakie pojawiają się w rekomendowanym przez

Ministerstwo Edukacji Narodowej poradniku "Kompasik". To polska wersja publikacji

dla nauczycieli, opiekunów i rodziców uczniów szkół podstawowych stworzonej przez Radę

Europy, a opracowanej i wydanej przez Centralny Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli wraz ze

Stowarzyszeniem dla Dzieci i Młodzieży "Szansa" z Głogowa. Wstęp do polskiej

książki napisała minister edukacji Katarzyna Hall.

"Kompas" i "Kompasik" to podręczniki dla nauczycieli, w których są

gotowe pomysły lekcji o demokracji, równości płci i ras, prawach dzieci i dorosłych. Poprzednia

część, poradnik "Kompas", doczekała się już wersji w 35 językach całego świata, a

przygotowywane są kolejne. Wśród scenariuszy lekcji dotyczących praw człowieka zawierał

m.in. pomysł na lekcje o prawach osób homoseksualnych (np. żeby na dyskusję do szkoły

przyprowadzić przedstawicieli organizacji LGBT). Z tego względu minister Roman Giertych

zakazał korzystania z tego poradnika w szkołach. Polska jest natomiast pierwszym krajem

spośród państw należących do Rady Europy, która przygotowała swoją wersję

"Kompasika".

 Jak powiedziała nam Małgorzata Sagan, nauczyciel języka polskiego i doradca metodyczny w

Gimnazjum nr 16 im. Fryderyka Chopina w Lublinie, w swojej pracy spotyka się z

nauczycielami, którzy uważają, że poradnik jest absolutnie nie do przyjęcia. - Ta różnica jest

generalnie związana z podejściem do wychowania, do pedagogiki, do dydaktyki: czy mamy

podejście bardziej liberalne, czy jednak w duchu personalizmu. Dlatego wszelkie propozycje

tego ministerstwa będą się spotykały albo z aprobatą, albo z dezaprobatą - w zależności od

tego, jaką postawę reprezentują nauczyciele, jaką mają koncepcję wychowania i nauczania -

1 / 4

background image

Rodzina katolicka - Nauczyciele nie kierują się kompasem MEN

piątek, 05 lutego 2010 12:18

wyjaśnia Małgorzata Sagan. Równocześnie zauważa, iż wielu nauczycieli dostosowuje się do

poleceń resortu tylko oficjalnie i pewne teorie światopoglądowe przekazuje swoim

wychowankom "na odczepnego". - Wydaje mi się, że te zalecenia często są

realizowane jedynie dlatego, że tak trzeba. A jeżeli "przy okazji" dostaną się jakieś

elementy niedobre dla formacji intelektualnej i duchowej uczniów, to nauczyciel jest w stanie to

później wyprostować. Stąd mam wrażenie, że w ciągu najbliższych miesięcy i lat, tak długo jak

długo najnowsza reforma programowa będzie obowiązywała, być może będziemy mieli do

czynienia z czymś w rodzaju "tajnego nauczania": nauczanie i wychowanie będzie

szło dwukierunkowo - na pokaz, oficjalnie, i tak, jak być powinno - prognozuje Sagan.

"Kompasik" zawiera wskazówki, jak przekazać w przystępny sposób wiedzę o

prawach człowieka oraz oswoić dzieci z takimi zagadnieniami, jak godność osoby ludzkiej,

szacunek do samego siebie i wobec innych, wolność, równość, tolerancja, solidarność.

Tematyka zajęć koncentruje się wokół wątków związanych m.in. z demokracją, dyskryminacją,

równością płci, środowiskiem rodziny i opieki zastępczej, edukacją, zdrowiem i dobrym

samopoczuciem oraz ubóstwem i wykluczeniem społecznym.

W praktyce jednak okazuje się, że są to gotowe propozycje lekcji i zabaw bardzo silnie

zideologizowane, które poruszają w przystępny sposób "antydyskryminujące"

tematy. Wszystko po to, żeby dzieci zrozumiały, że podział na płcie jest rzekomo szkodliwym

mitem. Jednak jeszcze bardziej niepokojący jest scenariusz, zgodnie z którym nauczyciel

przedstawia dzieciom różne typy rodzin: klasyczną z matką i ojcem, ale także z samotnym

rodzicem czy z "rodzicami" tej samej płci. Jak zauważa Dariusz Zalewski, w

różnorodnym opracowywaniu bajkowej fabuły zazwyczaj nie ma nic złego, natomiast w tym

konkretnym przypadku mamy do czynienia z wyraźnym kontekstem propagandowym: klasyczne

opowieści są zmieniane ze względu na "niepoprawny politycznie" wydźwięk, np.

antyfeministyczny.

- Tu nie chodzi tylko o zmianę fabuły bajki, ale o naprawianie świata. Zaczyna się ono od

dekonstrukcji starych, tradycyjnych kodów kulturowych w kontekście ról poszczególnych płci -

podkreśla Zalewski. I wyjaśnia, że "Kompasik" zawiera edukacyjne odbicie m.in.

bardzo modnej obecnie ideologii gender. Zakłada ona, że płeć nie jest czymś naturalnym,

wrodzonym, a jedynie tworem uwarunkowanym kulturowo. W związku z tym role społeczne, np.

matki i żony, można regulować odgórnie - właśnie poprzez narzucanie dzieciom pewnych form i

schematów wychowania.

Podobnego zdania jest dr Wiesław Poleszak z Zakładu Psychoprofilaktyki i Pomocy

Psychologicznej Wyższej Szkoły Ekonomii i Innowacji w Lublinie, według którego, chociaż

2 / 4

background image

Rodzina katolicka - Nauczyciele nie kierują się kompasem MEN

piątek, 05 lutego 2010 12:18

autorzy publikacji deklarują, iż chodzi o budowanie równouprawnienia, przeciwdziałanie

dyskryminacji i obalanie stereotypów, to jednak w imię tej walki tworzą kolejne stereotypy - dużo

bardziej niebezpieczne, bo zakłamujące rzeczywistość. - Kluczową rzeczą w wychowaniu

dziecka i stworzeniu mu warunków do rozwoju jest to, żeby ono się uczyło spostrzegania świata

takim, jakim jest, żeby go konfrontować z faktami. Natomiast tutaj np. dostrzegam tworzenie

mitu, że tyle samo jest rodziców, którzy są mężczyzną i kobietą, tyle samo jest tych, którzy są

samotni, i tyle samo "rodziców" homoseksualnych. Takie stawianie znaku równości

w imię równouprawnienia jest fałszowaniem rzeczywistości, bo statystyki jednak mówią

zupełnie coś innego - uważa dr Poleszak. - Jednym z fundamentów wychowania jest uczenie

dzieci bycia w świecie realnym - a więc takim, w którym zdecydowana większość rodzin jest

pełna, z heteroseksualnymi rodzicami. Wprawdzie ktoś mógłby powiedzieć, że w imię wyższego

celu dokonujemy pewnej korekty rzeczywistości, ale ja jestem przeciwnikiem tezy, że cel

uświęca środki - zaznacza dr Poleszak. Podkreśla, że podstawowym kryterium wychowania są

wartości, i to ich należy się trzymać, w przeciwnym bowiem wypadku dochodzi do demoralizacji.

Równocześnie przypomina, że zgodnie z psychologią rozwojową identyfikacja z własną płcią

jest niezwykle ważnym zadaniem rozwojowym. W związku z tym trzeba pomagać tym osobom i

dzieciom, które z ową identyfikacją będą miały problemy. Zwraca uwagę, że każdy człowiek jest

wartością i absolutnie nie wolno go negować z jakiegokolwiek powodu, ale nie można też

"w imię mniejszości tworzyć warunków, gdzie zagrożona jest większość". I dodaje,

że najbardziej podejrzany jest fakt, iż o edukacji na rzecz praw człowieka mówi się już tak

małym dzieciom, jakimi są uczniowie pierwszych klas szkoły podstawowej. - Chciałbym, żeby

wprowadzający ten poradnik pokazali diagnozę, na podstawie której wyznaczają takie kierunki

rozwiązań. Bo ja jestem jak najbardziej za tym, żeby była profilaktyka takich zachowań

agresywnych czy odrzucania innych ludzi dlatego, że są inni od nas pod jakimś względem.

Tylko że idea prowadzenia zajęć z profilaktyki danego zjawiska ma sens, jeśli działamy dopiero

wtedy, gdy pojawia się ryzyko wystąpienia danego zachowania. Zatem w tym kontekście to jest

za wcześnie, bo na poziomie wczesnoszkolnym zachowania dyskryminacyjne się raczej nie

pojawiają. Natomiast w ideologiach jeśli chcemy dzieci indoktrynować, to musimy robić to jak

najwcześniej. Dlatego dla mnie to nie jest profilaktyka, tylko bardziej ideologizacja - konkluduje

dr Poleszak.

Podobnego zdania jest dr Barbara Kiereś, adiunkt w Katedrze Pedagogiki Rodziny Instytutu

Pedagogiki Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, która zwraca uwagę na to, że

aprobata resortu edukacji dla takiego poradnika pokazuje coraz bardziej czytelny i spójny obraz

działań ideologicznych kierowanych w stronę ucznia. - Są to działania haniebne, ponieważ

wykorzystują niedojrzałość i plastyczność młodego człowieka. Z drugiej strony są one bardzo

groźne, ponieważ zostały skierowane w kierunku naturalnej dwoistości i komplementarności płci

oraz tradycyjnego, czyli naturalnego modelu rodziny. Wszystko to w imię źle rozumianej

wolności, źle rozumianej tolerancji z jednoczesnym wmawianiem człowiekowi postawy

dyskryminującej odmienność - zauważa dr Kiereś. I uwrażliwia, że jest to niebezpieczne nie

tylko w odniesieniu do życia pojedynczego człowieka, ale także dla życia społecznego,

ponieważ "jaka rodzina, taki naród". Przypomina, że sposób, w jaki dana osoba

odnosi się do swojej płciowości, wyznacza to, jak podejmuje role społeczne jako żona, mąż,

matka, ojciec oraz jaki jest w pracy zawodowej - jako mężczyzna czy jako kobieta, bo taki

3 / 4

background image

Rodzina katolicka - Nauczyciele nie kierują się kompasem MEN

piątek, 05 lutego 2010 12:18

wchodzi w relacje z innymi. - Są to działania podejmowane w myśl zasady "kropla drąży

skałę", a więc systematycznie i krok po kroku, a towarzyszące im celowo wzniecane

debaty społeczne służą przede wszystkim rozmyciu problemu i wprowadzeniu tego, co się chce

wprowadzić, czyli dewiacji - konkluduje dr Kiereś. Wyraża nadzieję, że nauczyciele jednak

przetrwają tę plagę ideologizacji i będą "wbrew i pomimo" mądrze wychowywać,

kierując się zdrowym rozsądkiem, gdyż "płeć i rodzina pochodzą z natury i tego żadne

postanowienie, żadne głosowanie i żaden przymus zewnętrzny nie zmieni".

Na niebezpieczeństwo ideologizacji dzieci uczonych według "Kompasika"

przymykają oczy urzędnicy z Centralnego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli. Marlena

Fałkowska z CODN, jego była dyrektor, zasłania się faktem, że publikacja nie powstała w

Polsce, a jest jedynie tłumaczeniem poradnika Rady Europy, który został przetłumaczony na 11

języków, w tym japoński, turecki, rosyjski, węgierski, niemiecki oraz gruziński. - Edukacja o

prawach człowieka powinna dotyczyć już najmłodszych obywateli, od przedszkola. Jeszcze w

domu dzieci powinny wiedzieć, jakie prawa mają one i ich rodzice oraz cały otaczający je świat,

nawet zwierzęta i rośliny. Dlatego uważam, że im wcześniej taką edukację się rozpocznie, tym

lepiej - argumentuje bezkrytyczna wobec publikacji Fałkowska. Nie widzi nic zdrożnego nawet w

tym, że w publikacji pojawia się np. temat "alternatywnych modeli rodziny". Czy nie

grozi to przedarciem się do polskich szkół homoideologii? Fałkowska zauważa, że w starszych

klasach szkoły podstawowej uczy się 13-letnia młodzież, którą takie tematy interesują. A

"Kompasik" daje wskazówki, jak dyskusję o "różnych sytuacjach

rodzinnych" można poprowadzić. - Oczywiście nikt nie musi odwzorowywać wszystkiego,

co tam jest. Każdy nauczyciel ma prawo dowolnie to modelować. Jednak moim zdaniem, każde

dziecko powinno wiedzieć, jakie wartości są cenione u nas, a jakie w innych krajach

europejskich. To jest tylko przekazywanie informacji, a nie modelowanie postaw obywatelskich

czy rodzinnych - zastrzega Fałkowska.

Maria S. Jasita

Źródło:

Nasz Dziennik

4 / 4


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
2012 02 22 Żeby nauczyciel nie bał się ucznia
Jeśli nie chce się być ślepym trzeba nauczyć się patrzeć
Nie lekajcie sie P Pałka
Lekarze nie chcą się uczyć medycyny ratunkowej, Ratownictwo medyczne, Rozmaitości
Gdyby nie narodził się artysta
Wojna jest złem i nigdy więcej nie może się powtórzyć
Pytania testowe zebrane do kupy (nie dublujące się)(1)
Jak przeżyć maturę i nie nabawić się wrzodów
Dlaczego nie da się nastroić pianina
Dlaczego częstotliwość 50 Hz nie stałą się światowym standardem
Nie boje sie mowic
Nie boję się mówić(1)
mb M silnik nie daje sie uruchomic
Kol. 2 w.8 NIE DAJ SIĘ UPROWADZIĆ, Wiersze Teokratyczne, Wiersze teokratyczne w . i w .odt
Dlaczego samolot rządowy z prezydentem nie spalił się w Smoleńsku
Nie boję się mówić!
Mity bezpieczenstwa IT Czy na pewno nie masz sie czego bac mibeit

więcej podobnych podstron