28
Rozważania poprzedniego rozdziału pokazują, że analiza języka ma dla logiki pierwszorzędne
znaczenie. Rozumowania są przecież prezentowane w języku, a ich poprawność zależna jest
od struktury zdań. Jednak punkt widzenia logików jest inny niż językoznawców. Mniej interesuje
ich całościowy opis języka, bardziej skupieni są na analizie tych mechanizmów językowych,
które mogą zakłócać proces komunikacji. Zatem logików interesuje język w aspekcie jasnego,
precyzyjnego przekazu i przetwarzania informacji.
Języki naturalne są pod tym względem dość kłopotliwe – duża złożoność ich struktury
powoduje, że używając ich, łatwo popełniamy rozmaite błędy logiczne. Z tego powodu logicy
chętnie konstruują języki sztuczne. Pozwalają one badać w sposób precyzyjny relację
wynikania na ograniczonym materiale językowym. Osiągnięte rezultaty – w postaci
formalnych systemów dedukcyjnych – można potem stosować do analizy rozumowań
w językach naturalnych, dokonując stosownego przekładu.
Zaprezentujemy teraz wybrane elementy
logicznej teorii języka
, czyli takiej, która daje ogólny
opis budowy dowolnego języka naturalnego lub sztucznego. Cztery pierwsze paragrafy będą
zasadniczo poświęcone analizie języka naturalnego. Skupimy się przede wszystkim na
problemie opisu struktury języka (temat 1) i wyjaśnieniu pewnej teorii znaczenia (temat 2).
W kolejnych dwóch tematach omówimy wybrane kwestie związane z kategorią nazw
i zdań w języku naturalnym. Ostatnia część stanowi rodzaj ogólnego wprowadzenia do sztucznego
języka logiki klasycznej, której wykład zawarty jest w trzech kolejnych modułach kursu.
29
Język naturalny (etniczny) pełni niezwykle ważne funkcje kulturowe i społeczne. Jest też
fenomenem trudnym do precyzyjnego i pełnego scharakteryzowania. W
semiotyce logicznej
rozważa się języki naturalne jako szczególny przypadek
systemów znakowych
. W ten sposób
włącza się języki naturalne do szerokiej klasy zjawisk, która zawiera bardzo różne elementy.
Przykładem prostego systemu znakowego jest sygnalizacja świetlna – mimo ewidentnych
różnic, można jednak odnaleźć pewne cechy wspólne takiego systemu i języka naturalnego, np.
takiego jak język polski. W obu wypadkach mamy do czynienia z pewną liczbą znaków, których
zachowaniem rządzą pewne reguły, a inne reguły precyzują, jakie znaczenia przypisane są
poszczególnym znakom i ich kombinacjom. Generalnie można więc wyróżnić trzy składniki
systemu znakowego:
-
alfabet
albo słownik tego systemu,
-
reguły składniowe
, czyli zasady budowy poprawnych wyrażeń złożonych,
-
reguły semantyczne
, czyli zasady interpretacji komunikatów sformułowanych w tym
systemie.
W tym temacie skupimy się na pierwszych dwóch składnikach.
Przez
znaki
rozumiemy tutaj dowolne, trwałe (np. słowo pisane) lub nietrwałe (np. słowo
mówione, impulsy elektryczne) zjawiska, wytworzone w celu przekazywania pewnej informacji.
Czasem wyrażenie znak używane jest szerzej jako określenia tego, co my nazywamy znakiem
oraz związanego z nim znaczenia. W takim ujęciu to, co tutaj nazywa się znakiem, jest
określane jako substrat znaku. Nasze rozumienie znaku wydaje się lepiej dostosowane do
analizy języków sztucznych i ich użycia przez komputery.
Znaki należy odróżnić od oznak (symptomów), które przekazują znaczenie w sposób naturalny,
np. dym jest oznaką ognia. Znaki powstają jako świadomy wytwór zorganizowanej działalności
30
człowieka, a sposób przypisywania im znaczeń ma charakter konwencjonalny. Zespół wszystkich
znaków elementarnych (wyrazów) danego języka naturalnego to jego
słownik
.
Komunikaty formułowane w językach naturalnych mają zazwyczaj charakter złożony, tzn.
wymagają użycia pewnej ilości słów. To, jakie kombinacje są na gruncie danego języka
dozwolone, jest wyznaczone przez reguły składni, a opis ich działania to
gramatyka
danego
języka. Współcześnie, w logice i w lingwistyce matematycznej używa się różnych rodzajów
gramatyk. Można je podzielić na dwie grupy:
-
analityczne
, które pozwalają odróżniać dozwolone (na gruncie danego języka)
kombinacje znaków od niedozwolonych,
-
syntetyczne
, które pozwalają konstruować tylko poprawne kombinacje znaków.
Gramatyki, o których tu mówimy, bardzo różnią się od tradycyjnej gramatyki opisowej, która jest
dość nieprecyzyjnym środkiem opisu języka. Dla naszych celów wygodniejsze będzie posłużenie
się wybraną gramatyką analityczną.
Jedną z popularniejszych gramatyk analitycznych jest
gramatyka kategorialna
. Twórcą tego
podejścia – posiadającego obecnie wiele odmian – jest Kazimierz Ajdukiewicz. W gramatyce
tego rodzaju podstawowe pojęcie to
kategoria syntaktyczna
rozumiana jako klasa wyrażeń,
które mogą być wzajemnie zastępowalne w dowolnym wyrażeniu złożonym bez utraty
składniowej spójności. Kategorie syntaktyczne dzielimy na samodzielne i niesamodzielne; do
tych pierwszych zaliczymy
zdania
i
nazwy
. Zdań nie będziemy tutaj omawiać, zajmiemy się
natomiast nazwami, do których zaliczymy wyrażenia zaliczane w tradycyjnej gramatyce do
takich części mowy, jak: rzeczowniki, przymiotniki czy zaimki osobowe.
Kategorie niesamodzielne to różne typy
funktorów
, czyli takich wyrażeń, które w połączeniu
z innymi wyrażeniami (swoimi argumentami) tworzą nowe wyrażenia. Funktory można podzielić,
ze względu na rodzaj tworzonych wyrażeń, na trzy grupy:
zdaniotwórcze
,
nazwotwórcze
i
funktorotwórcze
. Aby w pełni scharakteryzować funktor musimy jeszcze podać, ile i jakich
argumentów potrzebuje. Z tego względu postać ułamka jest stosowną formą opisu funktora; oto
kilka przykładów:
nieprawda, że_ jest kategorii z/z (f. zdaniotwórczy od jednego argumentu zdaniowego)
31
_albo_ jest kategorii z/z,z (f. zdaniotwórczy od dwóch argumentów zdaniowych)
_biegnie jest kategorii z/n (f. zdaniotwórczy od jednego argumentu nazwowego)
_kocha_ jest kategorii z/n,n (f. zdaniotwórczy od dwóch argumentów nazwowych)
brat_ jest kategorii n/n (f. nazwotwórczy od jednego argumentu nazwowego, np. „brat Adama")
_w sumie z_ jest kategorii n/n,n (f. nazwotwórczy od dwóch argumentów zdaniowych, np. 2
w sumie z 3)
głośno_ jest kategorii (z/n)/(z/n) (f. funktorotwórczy (tworzy funktor o kategorii z/n) od jednego
argumentu funktorowego kategorii z/n, np. _głośno śpiewa jest kategorii z/n, gdyż po dołączeniu
nazwy (np. Kowalski) utworzy zdanie: Kowalski śpiewa głośno; natomiast _śpiewa jest
funktorem kategorii z/n, które w wyrażeniu _głośno śpiewa stało się argumentem funktora
głośno_).
Ostatni przykład wydaje się już dość skomplikowany, gdyż mamy do czynienia z ułamkiem
piętrowym. Jednak wyrażenia języka naturalnego mogą mieć jeszcze bardziej złożony
charakter, np. w zdaniu Kowalski bardzo głośno śpiewa wyrażenie bardzo_ ma kategorię
((z/n)/(z/n))/((z/n)/(z/n)), gdyż jako argument przyjmuje funktor głośno_ o kategorii (z/n)/(z/n)
i wytwarza funktor bardzo głośno_, który też ma kategorię (z/n)/(z/n).
Złożoność syntaktyczną klasy funktorów potęguje fakt, że funktory mogą mieć także argumenty
różnych kategorii, np. _uważa, że_ ma kategorię z/n,z jak w zdaniu Kowalski uważa, że
tegoroczna zima będzie ostra. W dalszym ciągu tego kursu będziemy jednak bardziej
koncentrować się na językach sztucznych, których stopień złożoności jest znacznie mniejszy.
W naszym omówieniu podziału wyrażeń języka w ramach gramatyki kategorialnej abstrahujemy
od problemów fleksji. W konsekwencji, mimo że w przykładach zdań nazwy będą występować
w odpowiednim przypadku, to w izolacji podawać będziemy je zwyczajowo w mianowniku.
Warto zwrócić uwagę, że
spójność syntaktyczna
to coś innego niż sensowność. Zilustrujemy
to na prostym przykładzie: Kowalski kocha żonę jest zdaniem, w którym kocha to funktor
kategorii z/n,n. Do tej samej kategorii należą też wyrażenia: bije, pije, liczy, miesza, dokręca
itd., co oznacza, że każde z nich może poprawnie zastąpić w powyższym zdaniu wyrażenie
kocha.
Wynik takiej operacji daje nowe zdanie w języku polskim, jednak trudno oprzeć się wrażeniu,
że, o ile zastąpienie kocha przez bije wydaje się zupełnie poprawne, to pozostałe przykłady
z trudnością dają się potraktować jako sensowne zdania w języku polskim. Zdanie: Kowalski
dokręca żonę nie jest jednak niespójne syntaktycznie – brak jest tutaj spójności znaczenia.
Zdanie Kowalski dokręca zaworek nie budzi już żadnych kontrowersji, choć jeżeli zamienimy
32
np. orzeczenie, to zdanie Kowalski kocha zaworek znów może wydać się dziwaczne.
Pamiętajmy, że gramatyka kategorialna daje tylko syntaktyczny opis język; jej reguły wykluczają
tylko „nonsensy” syntaktyczne.
Warto też podkreślić, że reguły omawianej gramatyki mogą też wykluczyć z grona
dopuszczalnych wyrażeń składnych szereg kombinacji, które wydają się dopuszczalne. Wydaje
się, że wyrażenie złożone Bolek pije jest w pełni akceptowalnym zdaniem języka polskiego.
Jednak pije jest funktorem kategorii z/n,n, zatem dla utworzenia zdania potrzebuje jeszcze
jednej nazwy, np. wódka (oczywiście w odpowiedniej formie gramatycznej). Akceptujemy takie
wyrażenia jako zdania, gdyż język naturalny dopuszcza szereg mechanizmów służących
zwiększeniu ekonomii komunikacji.
Ogólnie, można tu mówić o różnych rodzajach
elipsy
, która polega na pomijaniu pewnych
składników wyrażenia złożonego. Retoryka wyróżnia rozmaite zabiegi służące zwiększeniu siły
wyrazu poprzez maksymalną skrótowość, np. asyndeton polegający na eliminacji spójników
(jak w znanej reklamie Palisz, płacisz, zdrowie tracisz).
Jeden z najczęstszych przypadków elipsy – to używanie funktorów nazwotwórczych bez
argumentów jako skrótów pełnych nazw. Przykład tego rodzaju mieliśmy powyżej, gdzie żona
występowała jako nazwa, podczas gdy generalnie jest to funktor kategorii z/n tworzący nazwę
dopiero w złożeniach typu żona Kowalskiego. W powyższym przykładzie pominęliśmy domyślny
argument tego funktora; pełna rozwinięta postać mogłaby wyglądać: Kowalski kocha swoją
żonę (gdzie zaimek swój zastępuje nazwę Kowalski) lub Kowalski kocha żonę sąsiada (uwaga!
znów skrót – sąsiad to też funktor).
Powyższe uwagi mają jedynie wyczulić czytelnika na pewne subtelności składni języka
naturalnego. Szersza prezentacja gramatyki kategorialnej czy jakiejś innej teorii gramatycznej
(np. popularna w językoznawstwie gramatyka generatywno-transformacyjna, będąca
przykładem gramatyki syntetycznej) nie jest tutaj możliwa.
33
Język naturalny może pełnić rozmaite funkcje, m. in.:
- ekspresywną (wyrażanie stanów wewnętrznych mówiącego)
- perswazyjną (oddziaływanie na słuchacza)
- fatyczną (utrzymywanie kontaktu między użytkownikami języka)
- opisową (informowanie)
Najważniejsza z punktu widzenia logiki jest
funkcja opisowa
, umożliwia bowiem przenoszenie
informacji. Pełnienie tej funkcji zakłada, że znaki językowe posiadają znaczenie i że odnoszą
się w jakiś sposób do świata; że coś
znaczą
i
oznaczają
.
Relacja znaczenia
zachodzi między wyrażeniami a pewną sferą pozajęzykową – uniwersum
znaczeń.
Relacja oznaczania
(odnoszenia, denotowania, referencji) łączy wyrażenia ze światem.
Obie relacje są badane na gruncie semantyki.
Trzeba podkreślić, że istnieje wiele konkretnych teorii semantycznych proponujących różne
teorie znaczenia i oznaczania lub redukujących np. znaczenie do oznaczania. Różnice
w definiowaniu znaczenia zależą przede wszystkim od tego, w jaki sposób pojmuje się
uniwersum znaczeń – w szczególności, czy znaczenia pojmuje się jako byty umysłowe
(subiektywne lub nie) czy jakiegoś rodzaju byty idealne, nie redukowalne do umysłu. Analizując
relację oznaczania, uzależnieni jesteśmy z kolei od pewnych założeń ontologicznych, czyli
naszych wyobrażeń dotyczących struktury świata.
Używanie języka w celu przekazywania informacji o świecie zakłada, że ten świat nie jest
chaosem, ale pewną strukturą. Zakłada też, że struktura języka w jakiś sposób odwzorowuje
strukturę świata. Filozofia wytworzyła wiele interesujących teorii na ten temat, nas jednak
34
interesuje taki obraz świata, który stanowi najbardziej naturalne odniesienie struktury
gramatycznej języków indoeuropejskich.
Na fundamencie takich wyobrażeń została bowiem zbudowana tradycyjna logika Arystotelesowska,
a logika nowoczesna też – w pewien sposób – na nim bazuje. Obraz ten można określić jako
zdroworozsądkowy lub – bardziej naukowo – jako arystotelesowski.
Zasadnicze elementy tej teorii to przekonanie, że świat składa się z mnogości
przedmiotów
(rzeczy, indywiduów, substancji) posiadających (stale lub czasowo) rozmaite
cechy
(własności).
Przedmiotem jest zarówno Kowalski, jak i noszony przez niego płaszcz, ale przedmiotem jest
też dowolna liczba naturalna, choć jej status istnienia jest z pewnością różny od sposobu
istnienia płaszcza czy człowieka. Cechą Kowalskiego jest, np. jego ciężar, cechą płaszcza jego
kolor, a cechą liczby, np. to, że jest parzysta. Jak widać różne typy przedmiotów mogą mieć
różne rodzaje cech. Ze względu na posiadane cechy przedmioty dzielą się na rozmaite klasy
(gatunki i rodzaje naturalne).
Klasy te tworzą naturalną hierarchię, w ramach której zasadne jest używanie określeń gatunek
i rodzaj w sensie względnym, np. ssak będzie rodzajem dla gatunku człowiek, ale gatunkiem dla
rodzaju zwierzę. Indywidualne przedmioty (ale również ich klasy) wchodzą ze sobą
w różnorodne
relacje
(stosunki). Konfiguracje różnych przedmiotów, ich cech i zachodzących
między nimi relacji to
stany rzeczy
, a zmiany w tych konfiguracjach to
procesy
(zdarzenia).
Taki sposób widzenia otaczającego świata jest niezwykle rozpowszechniony w naszym kręgu
kulturowym i stanowi naturalne podłoże wielu teorii semantycznych oraz wielu metod
porządkowania wiedzy, np. definiowania czy klasyfikacji. Współczesna logika w swoich teoriach
semantycznych, tworzonych na potrzeby języków sztucznych, również nawiązuje do tych
przekonań, chociaż w swoistym – teoriomnogościowym ujęciu (por. temat 5 Języki sztuczne).
Charakterystyczną cechą języków naturalnych, jeżeli chodzi o ich charakterystykę semantyczną,
jest brak jednoznacznego przyporządkowania wyrażeń do sfery znaczeń.
Z jednej strony, wyrażenia języka naturalnego są
polisemiczne
, czyli jedno wyrażenie posiada
wiele znaczeń (np. głowa – ‘część ciała’ i głowa (państwa, rodziny) – ‘osoba stojąca na czele
jakiejś społeczności’). W języku naturalnym zachodzi również zjawisko
homonimii
, gdzie różne
znaczenia przysługują wyrażeniom o takim samym brzmieniu i identycznym zapisie (np. rola –
‘grunty uprawne’ i rola – ‘postać utworu scenicznego’). Występuje tu także
homofonia
,
35
polegająca na tym, że istnieją wyrażenia o różnej pisowni, ale identycznej wymowie, między
którymi nie ma żadnych związków znaczenia (np. morze i może).
Z drugiej strony zachodzi zjawisko
synonimii
– te same znaczenia są reprezentowane przez
różne wyrażenia (np. auto i samochód).
Są to zjawiska powszechne w języku i niezależne od kategorii syntaktycznych wyrażeń,
aczkolwiek najczęściej używa się nazw jako przykładów. Wyrażenia typu oczko, laska czy osioł
są ewidentnymi przykładami wieloznaczności, nie wymagającymi komentarza. Wiele wyrażeń
może wydawać się na pozór jednoznaczne, ale bliższa analiza kontekstów użycia pokazuje, że
tak nie jest. Porównajmy przykładowo znaczenie wyrazu gość w zdaniach:
Gość w dom, Bóg w dom.
Ten gość pod latarnią jest wyraźnie zawiany.
W pierwszym zdaniu wyraz gość użyty został w znaczeniu ‘osoba przybyła do kogoś w gościnę,
w odwiedziny’ i zdecydowanie ma dodatnie zabarwienie uczuciowe. W drugim zdaniu wyraz ten
określa ‘kogoś bliżej nie znanego’, użyty jest z ujemnym zabarwieniem uczuciowym i wyraża
lekceważenie.
W pewnym specjalnym znaczeniu wieloznaczność przysługuje każdemu wyrażeniu językowemu.
Chodzi tu o
supozycję
, czyli funkcję, w jakiej użyto dane wyrażenie. Porównajmy znaczenie
słowa zając w poniższych zdaniach:
Zając przebiegł mi drogę.
Zając jest popularnym gryzoniem.
„Zając” zaczyna się na Z.
W pierwszym wypadku zając użyty jest w odniesieniu do konkretnego egzemplarza, w drugim –
w odniesieniu do całego gatunku, w trzecim – chodzi o samo słowo. W logice tradycyjnej mówi
się kolejno o
supozycji prostej
,
formalnej
i
materialnej
. Rozróżnienie supozycji materialnej
i formalnej dotyczy zasadniczo nazw i ma dziś znaczenie drugorzędne. Nie zawsze też łatwo
jest jednoznacznie stwierdzić, w jakiej supozycji dana nazwa jest użyta – np. w zdaniu Zając
w potrawce jest bardzo smaczny – w grę mogą wchodzić obie supozycje.
Wyróżnienie supozycji materialnej ma duże znaczenie i stosuje się do wyrażeń dowolnych
kategorii. Jednak współcześnie częściej mówi się o
metajęzykowym
użyciu wyrażenia, kiedy
wyraz staje się znakiem dla samego siebie, zamiast odnosić się do czegoś spoza języka.
36
W piśmie użycia metajęzykowe zaznacza się zazwyczaj przez operowanie cudzysłowem,
kursywą lub innymi tego rodzaju środkami, jednak w mowie tego rodzaju rozróżnienie łatwo
może przejść niezauważone.
W potocznej komunikacji rzadko prowadzi to do problemów, ale tam gdzie chodzi o precyzyjne
rozważania nad językiem (jak w logice, czy w językoznawstwie) rozróżnianie języka
i metajęzyka jest niezwykle istotne.
Najczęściej odwoływaliśmy się do nazw w celu ilustracji różnych form wieloznaczności, jednak
niektóre rodzaje wyrażeń stwarzają dodatkowe problemy. O bardziej szczegółowych kwestiach
związanych z nazwami powiemy jeszcze w temacie 3 – tutaj, dla ilustracji, przeanalizujemy
specyficzną formę wieloznaczności związaną z czasownikami.
W zdaniu Kowalski pięknie śpiewa nie wiemy, czy chodzi o to, że Kowalski generalnie ma taki
dar, czy raczej, że w tym momencie udało mu się pięknie zaśpiewać. W pierwszym przypadku
powiemy, że czasownik użyty jest w
znaczeniu potencjalnym
, w drugim, że w
aktualnym
.
Warto zauważyć, że np. język angielski nie stwarza problemów tego rodzaju, gdyż to, czy
używamy czasownika w takim, czy innym znaczeniu musi być już zdeterminowane przez
odpowiednią formę gramatyczną. Nie oznacza to oczywiście, że język angielski jest „lepszy” od
polskiego – jest po prostu pod tym względem inny.
Obu zjawisk (homonimii i synonimii) nie należy oceniać w kategorii wad języka naturalnego.
Jednak tam, gdzie w grę wchodzi jasność i precyzja wypowiedzi, mogą być przyczyną
nieporozumień, tradycyjnie określanych jako
błędy logiczne
. Pojęcie błędu logicznego nie ma
wyraźnie wyznaczonego zakresu; błędy ortograficzne raczej do tej kategorii nie należą, ale
granica między błędem stylistycznym a logicznym jest płynna.
Jednym z najważniejszych błędów logicznych jest
ekwiwokacja
, która polega na tym, że
w danym rozumowaniu używa się pewnego wyrażenia wielokrotnie w różnych znaczeniach.
W rezultacie często dochodzi się do ewidentnie fałszywego wniosku – w oparciu o prawdziwe
przesłanki i przy zastosowaniu poprawnych zasad rozumowania. Oto przykład:
37
1. Jeżeli Kowalski się spije, to Kowalski śpi. Jeżeli Kowalski śpi, to Kowalski nie grzeszy.
Jeżeli Kowalski nie grzeszy, to Kowalski jest święty. A zatem, jeżeli Kowalski się spije,
to Kowalski jest święty.
Rozumowanie powyższe ma następującą formę:
2. Jeżeli Z1, to Z2. Jeżeli Z2, to Z3. Jeżeli Z3, to Z4. / Jeżeli Z1, to Z4.
Jeśli czytelnik przyswoi sobie treść następnej części tego kursu, to w prosty sposób będzie mógł
się przekonać, że taki schemat gwarantuje poprawność rozumowania. Jednak trudno oprzeć się
wrażeniu, że choć wszystkie przesłanki można uznać za prawdziwe, to wniosek jest ewidentnie
fałszywy.
Chwila zastanowienia pozwala jednak uświadomić sobie, że czasownik grzeszy jest
w przesłance drugiej użyty w znaczeniu aktualnym (Kowalski nie grzeszy kiedy śpi), natomiast
w przesłance trzeciej jest użyty w znaczeniu potencjalnym (nie grzeszy w ogóle). Zatem, mamy
tu do czynienia z różnymi zdaniami, mimo że mają identyczną formę, a faktyczny schemat tego
rozumowania ma postać:
3. Jeżeli Z1, to Z2. Jeżeli Z2, to Z3. Jeżeli Z4, to Z5. / Jeżeli Z1, to Z5.
Powyższy schemat nie gwarantuje poprawności, o czym też można się przekonać, używając
środków logicznych z następnego modułu.
Pokrewnym błędem logicznym jest
logomachia
. Pojawia się ona w dyskusji, w której oponenci
używają kluczowych terminów w różnych znaczeniach i w rezultacie nie mogą dojść do porozumienia.
Nie będziemy logomachii ilustrować żadnym przykładem – zamiast tego polecamy zainteresowanym
czytelnikom uważne słuchanie dyskusji toczonych w popularnych programach telewizyjnych!
Przedstawimy teraz pokrótce elementy pewnej teorii semantycznej, zwracając szczególną
uwagę na ich związek z tradycyjnymi poglądami. W ujęciu Fregego każde wyrażenie językowe
posiada swoją
ekstensję
(denotację, odniesienie) i
intensję
(sens, znaczenie, treść).
Ograniczymy się tutaj tylko do omówienia teorii znaczenia i oznaczania dla nazw i zdań,
natomiast zrezygnujemy z omawiania tej problematyki dla funktorów.
38
Jedną z wyróżnionych przez nas samodzielnych kategorii syntaktycznych są nazwy. Jest to
grupa wyrażeń niezwykle zróżnicowana, zarówno pod wzglądem formy, jak i pełnionych funkcji.
Tak jak zdania odnoszą do stanów rzeczy, tak nazwy odnoszą się do – szeroko rozumianych
przedmiotów. Oznaczają rzeczy fizyczne, abstrakcyjne, a także ich klasy, cechy czy relacje.
Adam Małysz jest nazwą pewnego indywiduum, ssak nazwą klasy indywiduów, biały nazwą
cechy, natomiast równość nazwą relacji.
Przedmiot, do którego dana nazwa odnosi, nazywany jest jej
desygnatem
, a zbiór wszystkich
desygnatów danej nazwy to jej
ekstensja
(zakres, denotacja).
Intensją
nazwy jest
pojęcie
logiczne
, które tradycyjnie rozumiane jest jako zbiór cech posiadanych przez desygnaty danej
nazwy. Używamy przydawki logiczne dla odróżnienia od pojęcia w sensie psychologistycznym,
czyli pewnego wyobrażenia (idei) wiązanej z daną nazwą przez konkretnego użytkownika
języka. Pojęcie logiczne jest tu rozumiane jako pewna treść obiektywna związana z daną
nazwą, niezależna od stanu czyjejś świadomości językowej.
Przy omawianiu pojęć pojawia się szereg problemów związanych z rozumieniem słów treść
i cecha oraz z wyróżnianiem rozmaitych klas cech. Desygnat danej nazwy może mieć ogromną
ilość cech, z których jedne są ważne (z pewnego punktu widzenia), a inne nie. Jan Kowalski
może być, np. rudy, ale ta cecha nie jest istotna ze względu na to, że jest desygnatem nazwy
człowiek. Jest wielu ludzi (desygnatów tej samej nazwy), którzy tej cechy nie posiadają, zatem
cecha ta nie należy do pojęcia człowieka; jest – z tego punktu widzenia – cechą
akcydentalną (przypadkową) Jana Kowalskiego.
Z drugiej strony, jeżeli ten sam Kowalski jest przez nas rozpatrywany jako desygnat nazwy rudy
mężczyzna, to ta sama cecha jest tutaj istotna, gdyż należy do pojęcia rudego mężczyzny.
Nawet pośród cech składających się na dane pojęcie, można starać się wyróżnić te, które
przysługują wszystkim desygnatom w sposób
istotny
(konstytutywny) lub
pochodny
(konsekutywny). Przykładowo, wszystkie kwadraty mają cztery równe boki i wszystkie kąty
39
proste, zatem te cechy możemy uznać za konstytutywne, ale np. równość przekątnych można
już uznać za cechę konsekutywną.
Generalnie, zbiór cech, które przysługują wszystkim desygnatom danej nazwy i tylko im, to
zbiór
cech swoistych
albo charakterystyczny zbiór cech.
Powyższe rozważania w miarę dobrze ilustruje się przykładami nazw typu trójkąt, bowiem
intensja, jak i ekstensja takiej nazwy są dobrze określone. Należy jednak pamiętać, że
w przypadku większości nazw sytuacja wygląda odmiennie. Nazwy typu: gruby, chudy, mądry,
ładny to
nazwy nieostre
, ponieważ nie dysponujemy precyzyjnym kryterium pozwalającym
w każdym wypadku określić, czy jakiś obiekt jest, czy nie jest desygnatem danej nazwy.
Nieostrość zazwyczaj idzie w parze z
niejasnością znaczenia
(chwiejność znaczeniowa).
Zjawiska tego typu nie należy uważać zdecydowanie za wadę języka naturalnego. W wielu
sytuacjach operowanie wyrażeniami tego typu sprzyja zwiększeniu efektywności komunikacji,
bądź osiąganiu interesujących efektów estetycznych. Jednak tam gdzie wskazane jest użycie
języka precyzyjnego i jednoznacznego, mogą takie wyrażenia prowadzić do nieporozumień.
Jednym ze środków zapobiegawczych jest umiejętność budowania definicji wyrażeń
nazwowych (por. moduł 6).
W logice tradycyjnej poświęcano dużo uwagi analizie problematyki nazw i wyróżniano sporo
rodzajów wyrażeń nazwowych. Omówimy tu krótko najważniejsze:
– Ze
względu na stopień złożoności można odróżnić od siebie
nazwy proste
,
jednowyrazowe i
nazwy złożone
, w których występuje co najmniej jeden funktor
nazwotwórczy, np. wuj Mariana, kobieta w chustce na głowie, 2+3.
– Ze
względu na ilość desygnatów można rozróżnić
nazwy ogólne
(więcej niż jeden
desygnat),
jednostkowe
(dokładnie jeden) i
puste
(brak desygnatu, ale nie ekstensji –
jest nią zbiór pusty!). Przykładowo, człowiek, Jan Kowalski, dziecko bezdzietnej matki.
40
To, czy jakąś nazwę uznamy za jednostkową, ogólną czy pustą, może być – i często jest –
sporne. Nasz przykład nazwy pustej nie budzi wątpliwości, gdyż jest również przykładem nazwy
wewnętrznie sprzecznej (tradycyjne określenie contradictio in adiecto), ale to, czy nazwa
krasnoludek jest pusta, czy nie, może już budzić wątpliwości.
Tak naprawdę, wiele sporów natury filozoficznej można zinterpretować jako spory o to, czy
pewna nazwa jest pusta, czy nie, a jeżeli nie pusta, to czy ogólna, czy jednostkowa?
Przykładem może być spór o istnienie Boga, a pośród wierzących spór między mono-
a politeistami. Nazwy puste można również dzielić na nazwy o intencji jednostkowej (np.
smok wawelski) i ogólnej (np. centaur) zależnie od domniemanej ilości nieistniejących desygnatów.
Należy pamiętać, że pustość, czy niepustość nazwy nie zależy od obecnego stanu rzeczy –
nazwa brontozaur jest niepustą nazwą ogólną, choć jej desygnaty nie żyją od milionów lat.
Użycie wyrażenia Jan Kowalski jako przykładu nazwy jednostkowej też może budzić pewne
wątpliwości – z pewnością jest w Polsce wielu różnych Janów Kowalskich! Nam jednak chodzi
o to, że każde konkretne i standardowe użycie tego wyrażenia odnosi do konkretnego
desygnatu, zatem jest to nazwa jednostkowa ze względu na pełnioną w komunikacji funkcję.
W przypadku nazw ogólnych można wyróżnić rodzaje relacji zachodzących między ich
zakresami. Ekstensje dwóch nazw mogą:
a) być równoważne (tożsame), gdy jest to ten sam zbiór, np. kobieta i niewiasta;
b) wykluczać się, gdy nie mają wspólnych desygnatów, np. piernik i wiatrak;
c) krzyżować się, gdy mają jakieś desygnaty wspólne i każda z nich ma desygnaty,
które nie należą do zakresu drugiej, np. ssak, drapieżnik;
d) być w relacji podrzędności (zawierania się), gdy wszystkie desygnaty jednej nazwy
są desygnatami drugiej, ale nie odwrotnie (ta druga nazwa jest wtedy w relacji
nadrzędności względem pierwszej) np. ssak, kręgowiec.
Przy rozważaniu relacji zachodzących między zakresami nazw, ważne jest, aby nie mylić np.
relacji podrzędności z relacją bycia częścią. Przykładowo, między zakresami nazw głowa
i szczęka zachodzi relacja wykluczania, gdyż żadna konkretna szczęka nie jest głową
i odwrotnie. Podobnie nazwy małżeństwo i mąż nie mają wspólnych desygnatów, gdyż każdym
desygnatem nazwy małżeństwo jest przecież para osób!
Nazwy można dzielić na
indywidualne
i
generalne
w zależności od tego, czy podstawa
oznaczania jest arbitralna (umowna), czy nie. Nazwy generalne, jak człowiek czy góra, są
przypisywane swoim desygnatom ze względu na posiadane przez nie cechy. Natomiast
imiona własne, będące typowym przykładem nazw indywidualnych przysługują swoim
desygnatom na mocy umowy.
41
Nie należy utożsamiać nazw indywidualnych z nazwami jednostkowymi; zarówno Mont Everest,
jak i najwyższa góra świata są nazwami jednostkowymi, ale tylko pierwsza z nich jest nazwą
indywidualną. Druga jest przykładem tzw. deskrypcji określonej, czyli nazwy opisowej
o jednym desygnacie i jest ewidentnym przykładem nazwy generalnej.
Mamy również syntaktyczne kryterium rozróżnienia nazw indywidualnych i generalnych:
pierwsze występują tylko w podmiocie zdań podmiotowo-orzecznikowych, drugie mogą
występować zarówno w podmiocie, jak i w orzeczniku.
Mamy tutaj na myśli zdania typu Kowalski jest człowiekiem, czyli takie, w których orzeka się
jakąś cechę o pewnym indywiduum. Funktor jest występuje w takich zdaniach w znaczeniu „jest
elementem zbioru”, dlatego należy odróżnić je od zdań tożsamościowych, które pozornie
mogą przybierać taką samą formę (np. Wenus jest Gwiazdą poranną), jednak funktor jest
oznacza w nich relację identyczności.
Nie są to jedyne podziały wyrażeń nazwowych, które omawia się w literaturze, ale dla naszych
celów powyższe omówienie jest wystarczające.
42
Poświęcimy teraz nieco uwagi zdaniom. Przypomnijmy, że ograniczamy się tutaj do analizy
zdań oznajmujących.
Intensją
takich zdań jest tzw. sąd logiczny, czyli informacja
przekazywana przez to zdanie o jakimś stanie rzeczy. Pewien przedmiot posiada na przykład
daną cechę: Kowalski jest wysoki lub między tym przedmiotem a jakimś innym zachodzi
określona relacja: Kowalski czyta gazetę.
Określenie sąd bywa też często używane w sensie psychologicznym jako nazwa czyichś
przekonań, opinii, my jednak mamy tu na myśli pewien byt pozaumysłowy – stąd określenie sąd
logiczny. Różne zdania (wyrażone w odmiennych formach gramatycznych lub w innych
językach) mogą wyrażać ten sam sąd, np. Adam kocha Kasię, Kasia jest kochana przez
Adama, Adam loves Kathy.
Ekstensją
zdania jest jego wartość logiczna, czyli prawdziwość
bądź fałszywość. W dalszym ciągu skupimy się głównie na problematyce ekstensji zdań.
Problematyka filozoficzna dotycząca prawdy i fałszu jest bardzo obszerna i nie będziemy jej tu
dokładnie referować. Najstarsza definicja prawdy (tzw.
klasyczna
albo
korespondencyjna
)
pochodzi od Arystotelesa i głosi, że prawdziwość zdania polega na jego zgodności
z rzeczywistością.
Charakterystyka taka może budzić wiele wątpliwości, gdyż nie jest jasne ani to, czym jest
rzeczywistość, ani na czym ma polegać ta postulowana zgodność. Później wprowadzimy sobie
bardziej techniczny sposób rozumienia prawdziwości zdań (w językach sztucznych), na razie
ograniczymy się do spostrzeżenia, że chociaż możemy nie wiedzieć, na czym polega istota
prawdziwości, to – przynajmniej czasami – jesteśmy w stanie odróżnić od siebie zdania
prawdziwe i fałszywe.
Taka intuicja na razie w zupełności wystarczy, ponieważ logicy traktują prawdę i fałsz raczej
instrumentalnie jako
wartości logiczne zdań
. W logice klasycznej za podstawowe założenie
przyjmuje się ponadto, tzw.
zasadę dwuwartościowości
, która głosi, że każde zdanie ma
dokładnie jedną z dwóch wartości logicznych – prawdę albo fałsz.
43
Zasada ta może odbiegać od potocznych intuicji – często wydaje się, że zdania nie są ani
prawdziwe, ani fałszywe, czyli że nie mają żadnej wartości logicznej. Wątpliwości tego rodzaju
miał już Arystoteles – ojciec logiki klasycznej – kiedy rozważał zdania dotyczące przyszłości.
Logik klasyczny będzie się upierał, że bez względu na naszą wiedzę dane zdanie jednak jest
prawdziwe, bądź fałszywe – my po prostu jego wartości logicznej nie znamy!
Można jednak potraktować epistemiczny (poznawczy) punkt widzenia poważnie i przyjąć, że
w analizie rozumowań ważniejszy jest nasz aktualny stan wiedzy, niż jakiś absolutny punkt
widzenia. Takie podejście było głównym motywem stworzenia przez Jana Łukasiewicza
logiki
trójwartościowej
, a potem jej uogólnienie w postaci
logik wielowartościowych
.
Jak się wydaje, mamy tu jeszcze inny problem; wiele zdań zmienia swą wartość logiczną –
zdanie Dzisiaj pada śnieg jednego dnia jest prawdziwe, a drugiego nie. To jednak problem
pozorny; zasada dwuwartościowości stwierdza tylko, że dane zdanie nie może być
równocześnie prawdziwe i fałszywe. Oczywiście znów należy rozumieć to w sensie absolutnym
– jasne jest, że to samo zdanie może mieć przypisywane różne wartości logiczne w tym samym
czasie przez różnych ludzi – na tym polegają spory.
W przytoczonym wyżej przykładzie przyczyną tej zmienności wartości logicznej jest okolicznik
czasu dzisiaj, który jest
wyrażeniem okazjonalnym
, czyli zmieniającym znaczenie
w zależności od kontekstu wypowiedzi. Typowe wyrażenia okazjonalne to okoliczniki czasu (np.
jutro), miejsca (np. za rogiem) i zaimki (np.: on, tam, to). Niezbędnym kontekstem do określenia
wartości logicznej takiego zdania mogą być okoliczności zewnętrzne towarzyszące wypowiedzi
bądź inne zdania. Na przykład używanie zaimków jest powszechnym zabiegiem służącym
skracaniu komunikacji, ale trzeba pamiętać, że takie zdania wyrwane z kontekstu mogą
prowadzić do poważnych nieporozumień.
Jeżeli odróżnimy od siebie zdania oznajmujące (kryterium gramatyczne) i zdania
w sensie logicznym (kryterium semantyczne – wyrażenia, których ekstensją jest wartość
logiczna), to wyrażenia zawierające np. zaimki należy uznać za tzw. funkcje zdaniowe, czyli
rodzaj schematów, które dopiero mogą stać się zdaniami w sensie logicznym.
Przykładem takiego quasi-zdania jest wyrażenie złożone Kowalski jest od niego wyższy. Ma
ono określoną wartość logiczną w kontekście pewnego tekstu, gdzie inne zdania precyzują
odniesienie wyrażenia niego. Po wyrwaniu z kontekstu można zamienić je w zdanie bądź przez
specjalizację, czyli podstawienie nazwy własnej (Kowalski jest od Nowaka wyższy), bądź
przez kwantyfikację (Kowalski jest od kogoś wyższy).
44
Pojęcie funkcji zdaniowej w sensie ścisłym jako wyrażenia zawierającego zmienne wolne,
wprowadzimy jednak dopiero w następnym temacie.
Specyficznym błędem logicznym dotyczącym zdań jest
amfibologia
(również amfibolia), czyli
wieloznaczność składniowa wynikająca, np. z wadliwej interpunkcji, niewłaściwego szyku lub
pominięcia pewnych wyrażeń. Wystąpienie amfibologii również powoduje, że nie jesteśmy
w stanie ustalić właściwego sensu zdania, a w konsekwencji jego wartości logicznej. Oto
przykłady:
Kowalski wyrzucił śmieci z żoną
Sprawcą czynu jest brat Kowalskiego, który jest dobrze znany organom ścigania
W pierwszym przykładzie absurdalność jednego z możliwych znaczeń powoduje, że ryzyko
opacznego zrozumienia jest znikome i dlatego mamy tu do czynienia raczej z błędem
stylistycznym. Drugi przykład jest gorszy, gdyż naprawdę nie mamy żadnych podstaw, by
rozstrzygnąć, czy wyrażenie który odnosi do Kowalskiego, czy do jego brata.
Niezależnie od tego, że przy ustaleniu wartości logicznej zdań mogą pojawiać się rozliczne
kłopoty, warto zwrócić uwagę na fakt, że prawda (lub fałsz) wydają się przysługiwać zdaniom
w różny sposób. Porównajmy zdania:
1) Kwadrat ma cztery boki
2) Polska jest krajem demokratycznym
Oba wyrażenia są bez wątpienia zdaniami prawdziwymi. Jednak zdanie 1) nie tylko jest, ale
musi być prawdziwe, natomiast prawdziwość 2) jest czymś przypadkowym, gdyż łatwo można
sobie wyobrazić, że w Polsce panuje inny ustrój.
Zdania, których wartość logiczna zależy tylko od ich struktury i znaczenia występujących w nich
wyrażeń, to
zdania analityczne
. Zdania, których wartość logiczna zależy również od okoliczności
zewnętrznych, to
zdania syntetyczne
.
45
W wielu pracach można znaleźć nieco inne określenia, a nawet spotkać się z kwestionowaniem
zasadności takiego podziału, jednak wydaje się on ważny. W szczególności, w systemach
logicznych, które pojawią się w kolejnych modułach tego kursu, zostanie on ściśle zdefiniowany.
Omawiając zdania, należy poświęcić trochę uwagi kwestii budowania zdań złożonych, czyli
różnym rodzajom funktorów zdaniotwórczych od argumentów zdaniowych. Te funktory, których
argumentami są jedynie zdania, określa się w logice jako spójniki. Jest to szersze użycie słowa
spójnik niż w gramatyce tradycyjnej, gdyż np. wyrażenia takie jak nieprawda, że_,
z konieczności_, jest możliwe, że_, są w logice traktowane jako spójniki (funktory kategorii z/z).
W języku naturalnym występuje imponująca różnorodność spójników, jednak tylko niektóre
z nich pozwalają na stosunkowo prostą analizę swojego znaczenia. Podzielmy spójniki na
ekstensjonalne i intensjonalne.
Pierwsze są tego rodzaju, że ekstensja zdania, którego są głównym funktorem zależy tylko
i wyłącznie od ekstensji argumentów; w przypadku drugich zależy także od ich intensji.
Porównajmy funktory nieprawda, że i z konieczności. Jeżeli do zdania prawdziwego dołączymy
pierwszy z nich (zanegujemy to zdanie), to w efekcie otrzymamy zdanie fałszywe, np.
Nieprawda, że woda jest mokra. Odwrotnie, jeżeli dokonamy zaprzeczenia zdania fałszywego,
to w efekcie otrzymamy zdanie prawdziwe. Efekt nigdy nie zależy od treści zaprzeczanego
zdania, tylko zawsze od jego wartości, zatem nieprawda, że jest spójnikiem ekstensjonalnym.
Z drugim funktorem sytuacja wygląda inaczej. Na pewno, jeżeli użyjemy z konieczności
w zdaniu fałszywym, to otrzymamy również zdanie fałszywe, ale jeżeli jego argumentem stanie
się zdanie prawdziwe, to sytuacja może wyglądać rozmaicie. Zdanie Z konieczności 2+2=4 jest
prawdziwe, ale zdanie Z konieczności Polska jest krajem demokratycznym wydaje się fałszywe
bez względu na to, jak rozumiemy konieczność.
Powyższe przykłady pokazują, że zwroty modalne, takie jak z konieczności czy jest możliwe, że
są funktorami intensjonalnymi.
Logika zajmuje się również analizą takich funktorów (logiki modalne), ale jest to zadanie
bardziej skomplikowane; logika klasyczna ogranicza się do funktorów ekstensjonalnych.
Do spójników, które przynajmniej w jednym ze swoich znaczeń są ekstensjonalne, zaliczyć
można np. wyrażenia: i, lub, albo, jeżeli,...to, wtedy i tylko wtedy, ani,....ani i parę innych.
W module 3 ustalimy dokładnie ich ekstensję, natomiast w module 5 powrócimy do problemu
ich wieloznaczności.
46
Dotychczasowe rozważania pokazują, że dla potrzeb logiki nieodzowna jest konstrukcja
języków sztucznych. Chodzi przecież o analizę formalnych relacji logicznych, takich jak
wynikanie, a zbytnia złożoność języka naturalnego może być tu jedynie przeszkodą.
Zasadnicze różnice między językami naturalnymi a sztucznymi wynikają z genezy tych
systemów znakowych. Każdy język naturalny powstawał spontanicznie, kształtował się na
przestrzeni wielu wieków i dostosowywał do aktualnych potrzeb komunikacyjnych posługującej
się nim społeczności. Efektem takich procesów jest min.:
a) bogactwo środków leksykalnych, a z punktu widzenia przenoszenia informacji –
redundancja (nadmiarowość) środków, występująca np. jako synonimia wyrażeń
b) płynność kategorii syntaktycznych, czyli wielość funkcji składniowych pełnionych przez
takie same wyrażenia (np. bardzo w przykładach z tematu 1)
c) wieloznaczność, homonimia i homofonia wyrażeń
d) uniwersalność języka powodująca pomieszanie poziomów językowych (język
i metajęzyk).
Języki sztuczne są tworzone w sposób przemyślany dla konkretnych celów, co powoduje, że
w przeciwieństwie do języków naturalnych są one ekonomiczne i konsekwentne (syntaktycznie
i semantycznie), a język jest precyzyjnie odróżniany od metajęzyka, co pozwala uniknąć
rozmaitych paradoksów.
Należy też podkreślić, że języki naturalne są systemami zinterpretowanymi w tym sensie, że
użytkownik takiego języka używa jego wyrażeń w odpowiednich (dopuszczalnych) znaczeniach.
Język sztuczny zawsze może być używany tylko syntaktycznie (np. w użyciach maszynowych)
jako twór czysto syntaktyczny, wykorzystywany choćby przez komputery.
Z tego powodu, większość wyrażeń języka sztucznego to
zmienne
określonych kategorii, dla
których określa się jedynie zakres możliwych podstawień (zbiór dopuszczalnych wartości danej
zmiennej). Cel danego języka decyduje o tym, jakie wprowadzamy do niego
wyrażenia stałe
,
czyli o ustalonym znaczeniu. Dla ekonomiczności wyrażania niebanalną sprawą jest też
stosowanie w językach tego typu prostych symboli.
47
Języki sztuczne mają mniej skomplikowaną strukturę niż języki naturalne. Będziemy
w modułach: 3, 4 i 5 rozważać dwa języki:
klasycznego rachunku zdań
(KRZ) i
klasycznego
rachunku kwantyfikatorów
(KRK).
W pierwszym wyróżnimy jedynie trzy kategorie syntaktyczne: jedną samodzielną – zdań i dwie
funktorów zdaniotwórczych (spójników) od jednego i od dwóch argumentów zdaniowych.
W drugim uwzględnimy dodatkowo strukturę wewnętrzną zdań prostych, ale oprócz nazw
wyróżnimy tylko kategorię funktorów zdaniotwórczych od argumentów nazwowych (
predykaty
,
orzeczniki
o kategorii z/n, z/n,n, z/n,n,n itd.) i funktorów nazwotwórczych od argumentów
nazwowych (
funkcje
,
operacje
o kategorii n/n, n/n,n, n/n,n,n itd.). Nie będziemy wprowadzać
żadnych funktorów funktorotwórczych.
Zazwyczaj język KRK wprowadza się najpierw w wersji ograniczonej (bez funktorów
nazwotwóczych) i taki język jest często określany jako język predykatów (a KRK jako
rachunek predykatów), natomiast pełny język jest wtedy określany jako język funkcyjny.
Preferowane przez nas określenie (KRK) kładzie nacisk na dodatkowe stałe logiczne
wprowadzone w KRK.
Kwantyfikatory
to wyrażenia typu: dla każdego, dla niektórych. Należą one do szerszej klasy
wyrażeń charakterystycznych dla języków sztucznych, zwanych
operatorami
. Istotą
operatorów jest, z logicznego punktu widzenia, wiązanie zmiennych jakiejś kategorii
występujących w pewnych wyrażeniach. Zatem wiązaną zmienną można uznać za pierwszy
argument, a wyrażenie, w którym ona występuje za drugi argument (choć nie jest to zgodne
z ujęciem Ajdukiewicza!).
Ponieważ w grę mogą wchodzić różne kategorie zmiennych i różne wyrażenia, więc operatory
nie tworzą jednolitej syntaktycznie klasy. Np. operator abstrakcji, popularny w teorii mnogości
ma kategorię n/n,z, (przykład: zbiór tych x-ów, które spełniają warunek...),
natomiast rozważane
przez nas kwantyfikatory mają kategorię z/n,z. Trzeba tu wyraźnie odróżnić problem kategorii
syntaktycznej operatora w języku sztucznym od kategorii funktora z języka naturalnego, który
stanowi jego odpowiednik. Np. kategoria wyrażenia kwantyfikującego każdy w języku polskim
jest n/n (np. w wyrażeniu każdy człowiek), a nie z/n,z, jak w przypadku kwantyfikatora ogólnego,
którego jest on odpowiednikiem.
48
Język (i logika) KRK bywają też często określane jako
język
(logika)
1-go rzędu
, ponieważ
jedyne zmienne wiązane przez kwantyfikatory to zmienne nazwowe. Bogatszy język, w którym
dopuszcza się kwantyfikatory wiążące zmienne predykatowe (kategorii: z/(z/n),z, z/(z/n,n),z,
z/(z/n,n,n),z......), jest wtedy określany jako język 2-go rzędu.
Możliwe są jeszcze bogatsze języki, np. język teorii typów wprowadza różnego rodzaju
predykaty wyższych rzędów, których argumentami są predykaty rzędów niższych. Każdy taki
język pozwala na pełniejszą analizę struktury logicznej języka naturalnego, ale zbudowane
w nich systemy logiczne są zbyt złożone jak na poziom i objętość tego kursu.
Warto podkreślić, że kategoria nazw jest w języku KRK stosowana wąsko – tylko do nazw
indywidualnych. Nazwy generalne są traktowane jako część składowa predykatów. Zatem,
przykładowo, w zdaniu:
Janek jest alkoholikiem
Tylko słowo Janek uznamy za nazwę, natomiast resztę wyrażenia potraktujemy jako predykat
kategorii z/n (_jest alkoholikiem).
W kolejnych częściach kursu będziemy mieli do czynienia najczęściej z
funkcjami
zdaniowymi
, czyli wyrażeniami, w których pewne zmienne nie występują związane przez
żaden operator. Są to wyrażenia, które tylko syntaktycznie są zdaniami, gdyż ich wartość
logiczna zależna jest od kontekstu (odpowiedniej interpretacji). Z tego względu będziemy
posługiwać się ogólniejszym pojęciem
formuły danego języka
. Formułą będzie zarówno
zdanie, jak i funkcja zdaniowa zbudowana według gramatyki danego języka.
Charakterystycznym zabiegiem współczesnej, teorio-modelowej semantyki jest tworzenie
struktur interpretacyjnych zwanych modelami.
Model
składa się z niepustej dziedziny będącej
dowolnym zbiorem, zawierającym co najmniej jeden obiekt oraz klasy relacji zdefiniowanych na
tej dziedzinie. Relacje n-elementowe są tu rozumiane jako zbiory uporządkowanych n-tek
obiektów z dziedziny modelu.
Szczególnym przypadkiem relacji są relacje 1-elementowe, są to po prostu podzbiory dziedziny.
Dowolny taki podzbiór stanowi formalny odpowiednik pojęcia cechy w tym sensie, że cecha jest
w modelu interpretowana jako zbiór tych obiektów z dziedziny, które daną cechę posiadają.
49
Analogicznie – dla dowolnej relacji n-elementowej (n>1) – interpretuje się ją w modelu jako zbiór
tych wszystkich uporządkowanych n-tek obiektów z dziedziny, dla których ta relacja zachodzi.
Przez uporządkowaną n-tkę rozumiemy tutaj to, że kolejność elementów ma znaczenie
zasadnicze. Nieuporządkowaną parę liczb traktujemy jako zwykły dwuelementowy zbiór, czyli
{2,3}={3,2}, natomiast para uporządkowana temu kryterium równości nie podlega; <2,3> nie jest
identyczne z <3,2>, gdyż pierwsza z tych par spełnia predykat 2-argumentowy _<_, a druga go
nie spełnia.
W ten sposób, stosunkowo prosta aparatura formalna zapożyczona z teorii mnogości, pozwala
precyzyjnie wyrazić tradycyjne pojęcia przedmiotu, cechy czy relacji. Dokładniej funkcjonowanie
takiej semantyki dla języka rachunku kwantyfikatorów omówimy w module 4.
Ostatnia sprawa, którą należy podkreślić, to fakt, że semantyka teorio-modelowa jest
ekstensjonalna. Nie będziemy próbowali definiować znaczenia (intensji) żadnego
z rozważanych dalej wyrażeń języków sztucznych, a tylko ich odniesienie.
Semantyki intensjonalne mają dużo bardziej złożony charakter, a ich prezentacja jest
niemożliwa we wstępnym kursie logiki. Należy jednak podkreślić, że odniesień wyrażeń
z języków sztucznych nie szuka się w świecie fizycznym (tak jak dla wielu wyrażeń języków
naturalnych), ale konstruuje się modele, które zasadniczo też są tworami językowymi. Tak więc
języki sztuczne są pewnymi przybliżeniami do różnych aspektów języka naturalnego, natomiast
ich modele są pewnymi przybliżeniami do różnych aspektów rzeczywistości.