background image

Tekst Maxa Webera „Parlament i rząd w nowym ładzie Niemiec" (którego fragmenty drukujemy poniżej) ukazał się w maju 1918 
roku, dosłownie na kilka miesięcy przed ich kapitulacją. Można więc odnieść wrażenie, że ten genialny socjolog przewidział 

nieuchronną dla Niemiec katastrofę i wybiegając w przyszłość chciał w swym tekście zarysować podstawowe założenia, na których 
miała się wesprzeć nowa, powojenna republika. Tymczasem niezwykła osobowość Webera łączyła w sobie tyleż samo naukowej 

przenikliwości, ile politycznej krótkowzroczności. 

Kiedy armia Hindenburga i Ludendorffa skutecznie spychała carskie oddziały w głąb Rosji, Weber z entuzjazmem witał kolejne 

zwycięstwa i wręcz sam rwał się do walki. Ta wojna była dla niego ze wszech miar słuszna i usprawiedliwiona. Niemcy walczyły 
0 zachowanie swego mocarstwowego statusu w Europie, swej narodowej godności wobec Francuzów i Anglików, ale jednocześnie 
występowały w obronie najwyższych wartości europejskiej kultury, zagrożonych przez wschodnich barbarzyńców. 

Kiedy Weber pisał swój tekst, nie myślał wcale o kapitulacji Niemiec, ale o ich reformie i wzmocnieniu instytucji demokratycznych 

w państwie. Wierzył, Że tylko w taki sposób Niemcy będą mogły wygrać wojnę. Z obiektywnego punktu widzenia był to pomysł 
niedorzeczny, bowiem trudno sobie wyobrazić wewnętrzną reformę państwa w stanie wojny. Pian ten jednak miał własną logikę 
1 cieszył się powszechnym uznaniem wśród liberalnych środowisk politycznych. 

Dyłetantyzm cesarza Wilhelma II zagrażał egzystencji narodu. Istniała pilna potrzeba radykalnej zmiany ustroju. Jak jednak 

zbudować system demokratyczny w kraju, w którym nie ma ku temu żadnych podstaw? - oto dylemat, przed którym stanął Max 

Weber. Zdecydował się na rozwiązanie pośrednie pomiędzy demokracją a dyktaturą, systemem parlamentarnym a silnym, chary­

zmatycznym przywódcą. Nigdy też nie wyzwolił się od sentymentu, jaki żywił do angielskiego systemu politycznego. Ironią historii 
był fakt, że wysuwane przez Webera projekty reform w państwie mogły być zrealizowane dopiero po militarnym upadku Niemiec. 

Marek Cichocki 

Max 

Weber 

Parlament jako organ państwowy 

a problem jawności zarządzania. 

Zasada doboru przywódcy* 

W

spółczesny parlament reprezentuje obywate­

li, którzy rządzeni są przez państwową biu­
rokrację. Podstawowym warunkiem trwało 
ści każdej, nawet najlepiej zorganizowanej 

władzy, jest niewielkie choćby poparcie ze strony społe­
czeństwa (lub przynajmniej wpływowych grup obywate­
li). Tylko parlament daje możliwość wyrażenia takiego 
poparcia. 

Niektóre działania podejmowane przez władzę publiczną 

wymagają uzyskania zgody w formie ustawy przyjętej w to­
ku parlamentarnej debaty. Chodzi tu przede wszystkim 
o ustawę budżetową. Od kiedy pojawiły się prawa stano­
we, ustalanie zasad, według których państwo pozyskuje 
pieniądze - prawo budżetowe - jest najważniejszym in­
strumentem władzy parlamentarnej. Zdarza się jednak, że 
parlament odmawia rządowi środków finansowych, nie 
zgadza się na proponowane ustawy bądź wręcz otwarcie 
występuje przeciwko administracji rządowej i dając po­
słuch społecznemu niezadowoleniu podejmuje fatalne 

* Tekst drukujemy za wydaniem: M. Weber, Wirtschaft und 
Gesellschaft,

 pod red. J. Winckelmanna, Tybinga 1972. Opustki 

pochodzą od wydawcy niemieckiego 

Max Weber (1864-1920) - socjolog niemiecki uważany za jednego z ojców 
nowoczesnej socjologii. Ostatnio po polsku ukazała się Jedna z jego głównych 
prac z 1905 roku pt.

 Etyka protestancka i duch kapitalizmu. 

w skutkach decyzje. W takim przypadku parlament nie 
uczestniczy pozytywnie w kierowaniu państwem, lecz upra­
wia „politykę negatywną". Na skutek tego zwierzchnicy 
administracji państwowej traktują parlament jako destruk­
cyjną siłę oraz przeszkodę w rządzeniu i dlatego nie prze­
kazują mu wszystkich posiadanych informacji. Z punktu 
widzenia parlamentu i wyborców biurokracja przedstawia 
się natomiast jako kasta karierowiczów i oszustów, dla 

których naród jest tylko przedmiotem ich ciemnych ma­
chinacji. 

Sytuacja wygląda zupełnie inaczej, jeśli w państwie wpro­

wadzono system rządów parlamentarnych. W takim przy­
padku zwierzchnik administracji wywodzi się spośród par­
lamentarnej reprezentacji. Aby mógł utrzymać się na swoim 
stanowisku, musi uzyskać poparcie większości posłów. 
A jeśli jakaś partia zgłosi wniosek o wotum nieufności, 
powinien skutecznie bronić swojej pozycji (parlamentar­
ny dobór przywódcy). Jest przy tym zobowiązany za każ­
dym razem przedstawić parlamentowi lub którejś z jego 
komisji wyczerpujące sprawozdanie ze swej działalności 
oraz dać satysfakcjonującą odpowiedź na zgłoszone inter­
pelacje (parlamentarna kontrola administracji). Dzięki te­

mu liderzy najsilniejszych w danej chwili ugrupowań 
w parlamencie mogą pozytywnie uczestniczyć we władzy. 
Państwo o takim systemie rządzenia nazywamy „państ­
wem powszechnym" (Volksstaat). Różni się ono całkowi­
cie od „państwa biurokratycznego" (Obrigkeitsstaat), 
w którym parlament prowadzi negatywną politykę wy­
mierzoną przeciwko interesom panującej biurokracji. Nas 
interesuje praktyczne znaczenie parlamentu. 

Można nie lubić systemu parlamentarnego, można go 

również bezkrytycznie popierać. Nie sposób natomiast cał­
kowicie wyeliminować parlament z politycznego życia 
w państwie. Co najwyżej można pozbawić go władzy, tak 

jak Bismarck uczynił to z Reichstagiem. Polityczna sła­

bość parlamentu, oprócz ogólnych konsekwencji w posta­
ci „negatywnej polityki", ma jednak również dalsze, bar-

68 

IRP 

background image

dziej konkretne skutki. Walka toczona na forum parla­
mentu nie jest jedynie wynikiem faktycznych sporów dzie­
lących adwersarzy. Często sprowadza się do walki jedno­
stek o władzę. Tam, gdzie silna pozycja parlamentu spra­
wiła, że monarcha powierzył kierowanie polityką państwa 

zaufanej osobie, za którą stoi zdecydowana większość par­
lamentu, tam toczona przez partie walka koncentruje się 
wokół zdobycia tego najwyższego politycznego stanowi­
ska. Jednak tylko te jednostki, które wykazują dobrze 
rozwinięty polityczny instynkt polityczny oraz cechują się 
przywódczymi zdolnościami, potrafią stawić czoło swym 
przeciwnikom i mają szanse na zdobycie najwyższej po­
zycji w państwie. Często przyszłość całej partii oraz zwią­
zane z nią polityczne i nierzadko też materialne interesy 
zależą od tego, czy właśnie tak uzdolniony polityk będzie 
mógł wspiąć się na sam szczyt władzy. Dlatego polityczne 
temperamenty i zdolności powinny zostać podporządko­
wane regułom selekcji i konkurencyjnej walki. 

Rzecz przedstawia się całkiem odmiennie, jeśli pod po­

jęciem „rządu monarchy" kryje się system, w którym obej­

mowanie najwyższych stanowisk w państwie zależy od 
urzędniczego awansu lub przypadkowych, dworskich zna­

jomości. Pozbawiony władzy parlament musi tolerować 

ten sposób tworzenia rządu. Także i tutaj, obok faktycz­
nych sprzeczności, do głosu dochodzą osobiste ambicje 
polityków. Dzieje się to jednak w zupełnie innej, podrzęd­
nej formie i prowadzi do odmiennych zjawisk. Mogliśmy 
zaobserwować je w Niemczech po 1890 roku. Patronat 
nad urzędami niższego szczebla stał się, obok reprezento­
wania wpływowych wyborców i ich lokalnych, prywat­
nych interesów przemysłowych, podstawowym problemem 
politycznym, skupiającym powszechną uwagę [...] Partie, 
przed którymi zamknięto możliwość działania w urzędach 
państwowych, szukają rekompensaty w działalności na 
szczeblu administracji lokalnej lub w instytucjach ubez­
pieczeń społecznych. W tym samym czasie prowadzą 
w parlamencie politykę wymierzoną w państwo i jego in­
teresy, podobnie jak kiedyś czynili to socjaldemokraci. 
Dzieje się tak dlatego, ponieważ każda partia dąży do 
zdobycia władzy, a przynajmniej do udziału w niej, i chce 
mieć wpływ na obsadzanie stanowisk w urzędach państ­
wowych. Zdarza się również, że partia (lub jakaś koalicja) 
posiada w danym czasie faktyczną większość w parlamen­
cie, która pozwala teoretycznie na utworzenie lub obalenie 
rządu, a pomimo to nie zostaje dopuszczona do obsadze­
nia odpowiedzialnych stanowisk w państwie. W wyniku 
tego dyspozycyjni i pozbawieni jakichkolwiek zdolności 
przywódczych urzędnicy mogą przez długi czas zajmować 

kierownicze stanowiska polityczne - do momentu, kiedy 
nie zostaną zwolnieni w skutek intryg innych, podobnych 
im karierowiczów. 

I

stotą polityki jest walka oraz zabieganie o poparcie 
sojuszników i dobrowolnych stronników. Kariera 
urzędnika w „państwie biurokratycznym" bynajmniej-
nie sprzyja doskonaleniu umiejętności w tej wyjątko­

wo trudnej sztuce. Wiadomo, że polityczna działalność 
w parlamencie frankfurckim przyniosła Bismarckowi wiele 
cennych doświadczeń. Wojsko przysposabia żołnierzy do 
walki, dzięki czemu rodzą się oficerskie talenty. Walka 
parlamentarna jest dla współczesnego polityka i jego so­

juszników czymś w rodzaju palestry. Wyścig o awans i no­

we urzędy nie może jej ani dorównać, ani zastąpić. 

Przyjrzyjmy się bliżej, w jaki sposób funkcjonuje parla­

ment w Rzeszy Niemieckiej. Przemówienia, które poseł 
dzisiaj wygłasza, nie mają już charakteru osobistego wy­
znania wiary. Na pewno nie są też próbą przekonania 

politycznych przeciwników. Ich forma przypomina bar­
dziej partyjne oświadczenia wygłaszane ex cathedra do 
narodu. Wystarczy, by głos zabrali kolejno przedstawicie­
le wszystkich partii, a posiedzenie Reichstagu uważa się 

już za zamknięte. Teksty wystąpień konsultowane są z par­

tyjnymi kolegami lub wręcz w całości przygotowuje sieje 
na posiedzeniach frakcji parlamentarnej. Osoba, która ma 
wystąpić w imieniu partii, zostaje z góry wyznaczona. Każ­
da partia ma swoich ekspertów, tak jak biurokracja kom­
petentnych w danej sprawie urzędników. W działalności 
partyjnej przodują tak zwane pracownice, choć i tutaj mo­
żemy spotkać „trutni" oraz „mówców odświętnych " peł­
niących reprezentacyjne funkcje. Nawet jeśli istnieją pew­
ne wyjątki, to działalność partyjna w całej rozciągłości 
potwierdza zasadę, iż ten, kto najwięcej pracuje, zdobywa 
największe wpływy. Prawdziwa praca odbywa się jednak 
za kulisami, na posiedzeniach komisji i frakcji, a w przy­
padku naprawdę wyjątkowo obarczonych obowiązkami 
posłów w zaciszu ich gabinetów. 

Na każdym kroku, począwszy od najdrobniejszych szcze­

gółów w porządku obrad aż po panujące w Reichstagu 
polityczne zwyczaje, możemy przekonać się, że niemiecki 
parlament prowadzi wyłącznie politykę negatywną. Ist­
nieją w naszym życiu politycznym liczne przykłady, które 
pokazują, jak starzy, zasłużeni funkcjonariusze partyjni 
i lokalni, kierując się kastowym instynktem, niweczyli ka­
rierę młodych, utalentowanych polityków o cechach przy­
wódczych. W słabym parlamencie, który prowadzi wy­
łącznie negatywną politykę, do głosu dochodzą przeważ­
nie interesy kastowe. Jeśli natomiast polityczna przyszłość 
partii zależy od udziału we władzy i odpowiedzialności za 
państwo, podobne kastowe zachowania nie mają w ogóle 
miejsca. Każdy, nawet szeregowy członek partii, zdaje 
sobie bowiem sprawę z tego, że jego własna kariera oraz 
związane z organizacją interesy sojuszników zależą bez­
pośrednio od podporządkowania się przywódczej indywi­
dualności, która dominuje w strukturach partii. Nigdzie na 
świecie nie jest tak, że duża grupa parlamentarzystów 
może rzeczywiście „rządzić" i uprawiać „politykę". Na­
wet w Anglii większość deputowanych spełnia jedynie 
rolę stronników jednego lub kilku „leaderów" tworzą­
cych gabinet. Dopóki odnoszą oni polityczne sukcesy, 
cieszą się całkowitym poparciem swych partyjnych kole­
gów. Polityka podlega nieustannie zasadzie „małych liczb". 
Jej istotę stanowi dobrze przemyślana, polityczna elastycz­
ność niewielkich, przewodzących grup. Ta cezariańska 
cecha życia politycznego dominuje w społeczeństwach ma­
sowych. Gwarantuje ona bezpośrednią odpowiedzialność 
konkretnych osób publicznych, która całkowicie rozmywa 
się w przypadku zgromadzeń rządzących kolegialnie. Wi­
dać to wyraźnie na przykładzie prawdziwych demokracji. 
Doświadczenie uczy nas, że powoływanie urzędników na 
stanowiska drogą powszechnych wyborów okazywało się 
skuteczne tylko w dwóch przypadkach. Po pierwsze: w lo­

kalnych związkach kantonalnych, w których dzięki stałej 
strukturze zaludnienia wszyscy znają się osobiście. W ta­
kich wypadkach doświadczenia nabyte w ramach sąsiedz­
kiej wspólnoty określają charakter wyborów. Po drugie: 
(z pewnymi zastrzeżeniami) w społeczeństwie masowym 

IRP 

69 

background image

przy wyborze politycznego męża zaufania. Jedynie w tych 
dwóch przypadkach mamy niejaką gwarancję, że do naj­
wyższych stanowisk dojdą dojrzali politycznie przywódcy 

- czasami będą to ci najzdolniejsi. Natomiast dla całej 
rzeszy pośrednich stanowisk urzędniczych, zwłaszcza tych, 
na których wymagane jest specjalistyczne wykształcenie, 

system powszechnych wyborów okazuje się całkiem nie­
przydatny w społeczeństwie masowym. W Ameryce mia­
nowani przez prezydenta sędziowie znacznie przewyższa­

li uczciwością tych, których wybrał naród. Przywódca 
zawsze kieruje się poczuciem odpowiedzialności za kom­
petencje mianowanych urzędników. O ich uczciwości prze­
konała się niejedna partia rządząca, która dopuściła się 
rażących nadużyć władzy. Dlatego w dużych gminach wy­
brany w powszechnych wyborach burmistrz zachowywał 
przeważnie daleko posuniętą swobodę w doborze aparatu 
administracji. Również angielski system parlamentarny 
bliski jest takiemu właśnie cezariańskiemu modelowi wła­
dzy. Uzdolniony mąż stanu działając w opozycji do parla­
mentu, z którego sam się wywodzi, zdobywa coraz silniej­
szą pozycję. 

Pomimo że żadna organizacja stworzona przez człowie­

ka nie jest doskonała, niemieccy literaci ze szczególnym 
upodobaniem krytykowali w ostatnim czasie słabe strony 
partyjnego doboru przywódcy. Jest zrozumiałe, że rów­
nież w systemie parlamentarnym jednostka musi podpo­
rządkować się przywódcy - nawet jeśli traktuje to tylko 

jako „mniejsze zło". Natomiast „państwo biurokratycz­

ne" nie pozostawia nam żadnego wyboru, a zamiast przy­
wódcy daje przełożonego urzędnika. Na tym właśnie pole­
ga różnica. 

Motywy ludzkich działań w partii są często w równym 

stopniu bezideowe jak te, które występują w biurokratycz­
nej hierachii i kierują chęcią awansu oraz dążeniem do 
intratnych stanowisk. W przeważającej większości wypad­
ków tu i tam chodzi o osobisty interes jednostek. Te przy­
ziemne, ludzkie interesy nie mogą jednak przeszkadzać 
w selekcji osób obdarzonych cechami przywódczymi. Jest 

to możliwe tylko wtedy, jeśli w wyniku zwycięstwa par­
tyjnemu przywódcy przypada władza i odpowiedzialność 
za państwo. Nie wystarcza to jednak do utrwalenia parla­
mentarnego doboru przywódcy. 

Bowiem nie rozgadany, lecz sprawnie działający parla­

ment może stworzyć odpowiednie warunki, aby pojawili 
się ludzie, którzy oprócz zdolności demagogicznych po­
siadają również prawdziwie polityczne zdolności przy­
wódcze. Jedynie w działającym parlamencie zdolności te 
podlegają stałej próbie. Sprawnie działający parlament to 

jednak przede wszystkim parlament, który nieprzerwanie 

kontroluje administrację. 

Wszędzie tam, gdzie przy realizacji dokładnie określo­

nych zadań nieodzownym okazało się poczucie obowiąz­
ku, rzeczowość oraz zdolność do organizacyjnego opano­
wania problemów, powszechnie przyjęły się rządy urzęd­
ników. Nam jednak chodzi o polityczne, nie zaś „usługo­
we" działanie. Nie można nie dostrzegać faktu, że rządy 
urzędników całkowicie zawiodły w tych wszystkich przy­
padkach, w których zajmowali się oni kwestiami politycz­
nymi. Na pewno ma to swoje głębokie uzasadnienie. Trud­
no bowiem uwierzyć, by w ramach tej samej politycznej 
struktury spotkały się zupełnie sprzeczne wewnętrznie 
umiejętności: polityka i urzędnika. Jak powiedziano, nie 

jest sprawą urzędników, by kierując się własnymi przeko­

naniami mieszać się do politycznej walki, a więc w istocie 
uprawiać politykę. Przeciwnie, dumą powinien napawać 
ich fakt, iż potrafią zachować bezstronność i wznieść się 
ponad swe osobiste poglądy. Dzięki temu niezależnie od 
swych prywatnych politycznych przekonań mogą działać 
świadomie, rozumnie i zgodnie z tym, czego wymaga od 
nich litera prawa lub szczegółowa instrukcja. Natomiast 
zwierzchnik administracji zawsze ma do czynienia z poli­

tyką. Podstawowym zadaniem parlamentu jest kontrola 
działalności całej administracji. Bowiem nie tylko te zada­
nia, które zlecono najwyższym, centralnym instancjom, 
ale nawet sama forma instrukcji, odnoszącej się do jakie­
goś, często tylko technicznego problemu na niższym szcze­
blu administracji może mieć polityczną wymowę, a spo­
sób rozwiązania danej sprawy być określony przez poli­
tyczny punkt widzenia. Politycy muszą stworzyć przeciw­
wagę dla urzędników. Panowanie biurokracji w swej czy­
stej postaci wyklucza jednak wszelką równowagę. Jest 
ona bowiem sprzeczna z interesami biurokracji, która za­
wsze dąży do zdobycia możliwie nie kontrolowanej wła­
dzy i monopolizacji stanowisk ministerialnych. 

Aby skutecznie kontrolować aparat urzędniczy, należy 

spełnić pewne wstępne warunki: 

Silna pozycja urzędników w strukturach władzy wynika 

z techniki administrowania, opartej na odpowiednim po­
dziale pracy oraz na wiedzy. Jest to wiedza dwojakiego 
rodzaju. Po pierwsze, wiedza nabyta w wyniku specjali­
stycznego szkolenia, to jest „techniczna" wiedza facho­
wa. Jest sprawą zupełnego przypadku, czy indywidualni 
posłowie w parlamencie dysponują podobną wiedzą. Mają 
oni możliwość zdobycia jej na własną rękę dzięki swoim 
doradcom. Podstawowym mechanizmem kontroli admini­
stracji pozostaje jednak przede wszystkim przesłuchanie 
w parlamencie. Wezwany przed odpowiednią komisję 
urzędnik resortowy musi pod przysięgą odpowiedzieć na 
krzyżowy ogień pytań specjalistów z danej dziedziny. Je­
dynie w takim przypadku mamy gwarancję pełnej kontroli 
nad administracją oraz właściwego naświetlenia sprawy. 

Sama wiedza fachowa nie stanowi jeszcze o pełni wła­

dzy urzędnika. Dochodzi do niej bowiem znajomość kon­
kretnych faktów. Dzięki środkom administracyjnego apa­
ratu jest ona dostępna praktycznie tylko urzędnikom. Wie­
dzę o faktach określamy jako wiedzę służbową. Jeśli poli­
tyk chce skutecznie kontrolować administrację, musi nie­
zależnie od dobrej woli urzędnika wejść w posiadanie ta­
kiej wiedzy. Jest to możliwe, zależnie od okoliczności, 
dzięki takim metodom, jak wgląd w akta, przeprowadze­
nie wizji lokalnej, a w wyjątkowych przypadkach ponow­
ne przesłuchanie w komisji. Reichstag nie dysponuje jed­
nak takim prawem. 

Nie ma po temu żadnych konkretnych powodów. Po prostu 

dzięki pojęciu „tajemnicy służbowej" administracja nada­

je swej wiedzy charakter tajny, co skutecznie zabezpiecza 
ją przed wszelką kontrolą. Pomimo więc, że kierownicze 

kadry niemieckiej biurokracji bezpośrednio zajmują się 
polityką, wolne są od wszelkiego technicznego czy poli­
tycznego nadzoru. Tymczasem niższe szczeble urzędniczej 
hierarchii podlegają stałej krytyce i kontroli ze strony wyż­
szych instancji. Wystarczy się przyjrzeć, w jaki sposób 
szef administracji rządowej zwykł reagować w Reichstagu 
na krytyczne uwagi i pytania parlamentarnej reprezentacji. 
Może pozwolić sobie na jej lekceważenie, ponieważ parla­

mentarzystom brakuje środków, by dzięki tak zwanemu 

70 

?RP 

background image

„prawu do wszczęcia dochodzenia" zdobyć wystarczającą 
znajomość faktów i uzyskać w danej sprawie swój własny, 

fachowy punkt widzenia. Uniemożliwia to stałą współpra­
cę z administracją oraz wpływ na kierunki jej działania. 
Nie ma sensu, aby posłowie wykonywali jałową pracę 
w komisjach i poświęcali swój czas nikomu nieprzydat­
nym analizom. Potrzebują oni prawnego instrumentu, któ­
ry pozwoliłby im wszcząć w danej sprawie dochodzenie. 

Jest ono bowiem niezbędnym środkiem kontroli. Groźba 

jego użycia przypomina bat, który wymusza na szefie ad­

ministracji przedstawienie parlamentowi rzetelnego spra­
wozdania ze swej działalności. Na tym właśnie zasadza się 
sukces angielskiego parlamentaryzmu, uczciwość angiel­
skich urzędników oraz wysoki poziom politycznego wy­

kształcenia społeczeństwa. Często zwracano uwagę na to, 
że najlepszym świadectwem politycznej dojrzałości Angli­
ków jest sposób, w jaki prasa angielska oraz jej czytelnicy 

śledzą negocjacje toczone w komisjach parlamentu. Dzia­
łalność parlamentu nie polega tu bowiem na stawianiu 
wotum nieufności, oskarżaniu ministrów i podobnych awan­
turach, w które obfituje nie uporządkowany system parla­
mentarny we Włoszech i Francji. Społeczeństwo orientu­

jąc się w sposobie, w jaki urzędnicy podchodzą do jego 

interesów, kontroluje ich. Jednak tylko komisje silnego 
parlamentu są miejscem, w którym może dokonać się owa 
kontrola. W ostatecznym rozrachunku system taki może 
okazać się korzystny dla samych urzędników. Trudno jest 
zrozumieć, dlaczego niemiecka opinia publiczna ma tak 
negatywny stosunek do administracji. Tym bardziej że po­
dobnie gwałtowna niechęć charakteryzuje raczej społeczeń­
stwa parlamentarnie słabo rozwinięte. Problemy, z jakimi 
muszą borykać się urzędnicy, nigdzie nie są tak jaskrawe 

jak u nas. Jak długo jednak biurokracja w Niemczech nie 

będzie podlegać kontroli, tak długo nikt nie doceni owo­
ców jej pracy. Zamiast pozytywnej krytyki wciąż pojawiać 
się będą nieprzemakalne na argumenty, kąśliwe uwagi o 
„świętym biurokratusie". Nie ma również szans, by zredu­
kować wpływy biurokracji w aparacie władzy. Podobnie 

jak w Angli również i w Niemczech (choć nie do końca) 

specjalistycznie wyszkolona rada sprawozdawcza przewyż­
sza pod względem fachowych umiejętności każdego mini­
stra (również tego, który wywodzi się z wyszkolonej kadry 
urzędniczej). Jest to możliwe dlatego, ponieważ fachowe 
wyszkolenie okazuje się obecnie nieodzownym warunkiem, 
by poznać techniczne środki konieczne do osiągnięcia po­
litycznych celów. Wytyczanie tych celów nie jest już jed­
nak kwestią fachowej wiedzy, tak jak kształtowanie polity­
ki nie jest wyłącznym zadaniem wyszkolonego urzędnika. 

K

omisje parlamentu mogą kontrolować admini­

strację rządową dzięki temu, że posiadają fak­
tyczne prawo do wszczęcia w danej sprawie par-

Jamentarnego dochodzenia. Prawo to jest pod­

stawowym warunkiem wzmocnienia pozytywnej roli par­
lamentu jako organu państwa; otwiera również drogę do 
współpracy parlamentu z rządem. Jedynie silny parlament 
może stać się miejscem doboru politycznych przywód­
ców. W licznych i nierzeczowych dyskusjach prowadzo­
nych w Niemczech chętnie próbuje się dyskredytować par­
lament, stwierdzając, że jest on miejscem, w którym tylko 
się „gada". Podobne zarzuty, wsparte bez wątpienia głęb­
szą i poważniejszą argumentacją, postawił angielskiemu 

parlamentowi Carlyle w ubiegłym stuleciu. Tymczasem to 

właśnie parlament stał się podporą angielskiej potęgi 
w świecie. Bowiem o politycznej sile danego przywódcy 
decyduje dzisiaj nie miecz czy zbroja, lecz atrament i sztu­
ka mówienia: napisane i wypowiedziane słowa. Chodzi 

o to, by duch i wiedza, silna wola i wypływająca z do­
świadczenia rozwaga kształtowały wypowiedziane w par­
lamencie słowa: czy to w formie poleceń, propagando­
wych przemówień, dyplomatycznych not czy urzędowych 
oświadczeń. Jeśli przywódcy partii nie musieli nigdy 
w praktyce udowodnić swych politycznych umiejętności, 
a uprawiana przez nich krytyka wypływa z nieznajomości 
faktów, wówczas ich wypowiedzi w parlamencie kształtu­

je dyletancka demagogia i impotencja rutyny. Polityczne­

go doświadczenia nie można zdobyć dzięki pokazowym, 
obliczonym na tani efekt przemówieniom w parlamencie, 
lecz wyłącznie w wyniku żmudnej, wytrwałej pracy w cią­
gu całej parlamentarnej kariery. Żaden z wpływowych po­
lityków w angielskim parlamencie nie osiągnąłby wyso­
kiej pozycji, gdyby wcześniej nie nabył praktycznego przy­
gotowania działając w komisjach i zdobywając kolejne 
szczeble administracyjnej hierarchii. Polityk, który jest 
członkiem skutecznie działającego i wyposażonego w sze­
rokie kompetencje parlamentu, musi przejść przez szkołę 
prawdziwie wytężonej pracy w komisjach oraz poznać re­
alia rządzenia. Stwarza to szansę doboru nie tylko dema­
gogów, ale także rzeczowo pracujących polityków. Nie­
doścignionym do dzisiaj wzorem takiego systemu jest mo­
del angielskiego parlamentaryzmu, którego nikt obecnie 
nie może już lekceważyć. Jedynie współdziałanie fachowej 
kadry urzędniczej z zawodowymi politykami gwarantuje 
ciągłą kontrolę administracji rządowej. Zapewnia jedno­
cześnie polityczne wykształcenie i wyszkolenie przywód­
ców oraz ich podwładnych. Jawność zarządzania państ­
wem, która wymuszona jest przez skuteczną kontrolę par­
lamentu, warunkuje efektywność systemu parlamentarne­
go oraz polityczną dojrzałość społeczeństwa. • 

Przełożył Marek Cichocki 

Francesco Segala, labirynt figuratywny 

|RP 

71