Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy

background image
background image

Spis treści

Moja krótka historia czyli dlaczego czytasz ten poradnik?.............................................................3
Od czego zacząć cukrowy detoks?..................................................................................................5

Mit nr 1: cukier krzepi................................................................................................................7
Mit nr 2: owoce zawierają cukier więc są tak samo szkodliwe..................................................9
Mit nr 3: cukier jest biały i nazywa się cukier..........................................................................10
Mit nr 4: cukier brązowy jest zdrowszy niż biały.....................................................................12
Mit nr 5: cukier jest zdrowszy od syntetycznych słodzików bo jest naturalny, z buraków
(trzciny)........................................................................................................................
.............12

Cukier naprawdę zabija.................................................................................................................13
Cukier przyjacielem raka...............................................................................................................14
Cukier dobry, cukier zły.................................................................................................................16
Ale jak się powstrzymać?..............................................................................................................21
Wyłączanie autopilota ...................................................................................................................24
Rytuał Minuty Ciszy......................................................................................................................25
Powracające myśli o słodyczach ...................................................................................................26
Pokarm czy karma?........................................................................................................................38
Garść refleksji na koniec................................................................................................................40

Copyright © Marlena Bhandari AkademiaWitalnosci.pl 2013
Wszelkie prawa zastrzeżone.

Proszę nie udostępniaj osobom trzecim tego e-booka.

Jeśli wejdziesz w posiadanie nielegalnej jego kopii a uznasz, iż e-book jest Tobie
przydatny, przelej proszę równowartość książki (lub dowolną kwotę jaką uważasz za
stosowne) na konto autorki:
50 1020 5558 1111 1514 0830 0033 podając w tytule przelewu „Cukrowy Detoks”

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy

3

Moja krótka historia czyli dlaczego czytasz ten poradnik?

Moja krótka historia czyli dlaczego czytasz ten

poradnik?

„Prawda, która nas uwalnia, jest prawie zawsze Prawdą, której raczej niechętnie słuchamy. Więc,

gdy mówimy, że coś nie jest prawdziwe, to zbyt często mamy na myśli, że "mnie się to nie podoba".”

- Anthony de Mello

Myślę, że odpowiedź jest jednoznaczna: potrzebujesz pomocy. Jesteś cukrowym narkomanem –
podobnie jak ja nim byłam. Istotą tak silnie uzależnioną od słodyczy, czekolad, ciastek, pralinek i
innych słodkości, że nie wyobrażasz sobie przynajmniej raz na jakiś czas (a bywają okresy, że
wręcz codziennie) nie wziąć do ust czegoś słodkiego. A może masz napady? Swego czasu
cierpiałam na tzw. kompulsy. Polegało to na tym, że mogłam odmawiać sobie słodyczy przez wiele
dni (a nawet całe tygodnie), a potem jak mnie napadło to… wstyd się przyznać – całe opakowanie
pianki w czekoladzie, kilka nadziewanych czekolad i pudełko wiśni w likierze za jednym zasiadem
znikało.
Odkąd pamiętam cukier był zawsze obecny w moim życiu. W moim rodzinnym domu zawsze
było pełno gości i oczywiście każdy z nich przynosił nam najfajniejszy prezent dla dzieci czyli
słodycze. W domu piekło się co sobota domowe ciasto, a szafki wypełnione były (na wypadek
gości) mnóstwem ciasteczek, czekolad, bombonierek i innych delicji. W niedzielę zaś rodzice
zabierali nas na spacer - szliśmy na lody albo na rurki z bitą śmietaną do naszej ulubionej cukierni.
Oczywiście kiedy założyłam własną rodzinę przeniosłam wiele zwyczajów do swojego domu.
Sobotnie duże weekendowe zakupy w supermarkecie nie mogły się obejść bez odwiedzenia stoiska
ze słodyczami i wrzucenia do koszyka kilku słodkich produktów, a w tygodniu zdarzało się jeszcze
to i owo dokupić w pobliskim spożywczaku. Długo nie zdawałam sobie sprawy z tego, że cukier
chwycił mnie w swoje sidła. Porzucić słodkie? A niby czemu mam to robić skoro spożywanie
słodkości to taka frajda!
Efekty mojej miłości do słodyczy były jednak z biegiem czasu dewastujące:
- niemal 20 kilogramów nadwagi
- ciągły drenaż portfela – naprawdę nie żałowałam sobie na słodycze
- postępująca próchnica (pomimo codziennej higieny jamy ustnej)
- problemy skórne, cellulit, wypryski (chociaż wyrosłam już przecież z etapu nastolatki)
- przetłuszczające się, słabe i wypadające włosy, łamliwe paznokcie
- uczucie ciągłego zmęczenia, kłopoty z pamięcią, syndrom PMS przed miesiączką, generalnie
obniżone samopoczucie i huśtawki nastrojów
- częste zaparcia oraz uciążliwe napady głodu – kiedy byłam głodna to nie troszeczkę, tylko
dosłownie głodna jak lew, zjadłabym cokolwiek, byle jak najszybciej, a ssanie w żołądku było
bardzo dotkliwe
- infekcje, ataki opryszczki, katary i przeziębienia były na porządku dziennym

www.AkademiaWitalnosci.pl strona 3 z 42

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy

4

Moja krótka historia czyli dlaczego czytasz ten poradnik?

Na zmęczenie piłam coraz większe ilości kawy i napojów energetyzujących, a na przygnębienie
rzecz jasna aplikowałam sobie dodatkowe dawki słodkości „ku pokrzepieniu”. Niestety im więcej
jadłam słodyczy tym bardziej mi się ich chciało, a nastroju nie poprawiały na długo, lecz jedynie na
bardzo krótką chwilę. Przy dietach odchudzających spróbowałam też używać słodzików
syntetycznych typu aspartam i przerzucić się na produkty oznaczone jako „light” lub „bez cukru”,
jednak ich smak całkowicie mi nie odpowiadał jak też po prostu źle i dziwnie się po nich czułam
(bóle i zawroty głowy, nudności, zaburzenia nastroju, większa chęć na „coś bym zjadła ale sama nie
wiem co” itd.). Z używania słodzika bardzo szybko w związku z tym zrezygnowałam. I całe
szczęście! Mają negatywny wpływ na ludzki organizm. A przynajmniej na mój.
Jest taki stary dowcip: „Rzucić palenie? To bardzo łatwe, robiłem to już wiele razy!”. Ja też wiele
razy próbowałam rzucić nawyk objadania się słodkim. Bardzo przy tym cierpiałam. Stawałam się
niczym policjant żywieniowy, a w moim słowniku przeważały wtedy „nie wolno mi”, „nie mogę”
albo „muszę”. Metody były różne: wydzielanie sobie, stopniowe ograniczanie, wmawianie sobie, że
ich nie lubię, a nawet przekupstwo (za każdy dzień bez słodyczy jakaś nagroda). Za każdym razem
wytrzymywałam od kilku dni do kilku miesięcy. Mój rekord to było siedem miesięcy bez słodyczy.
Niestety zawsze „jakimś” cudem zawsze się gdzieś przyplątały i wracałam do nałogu. Zaczynało się
niewinnie, a kończyło znowu codziennym spożywaniem słodkości i poczuciem winy.
Pewnego dnia zrozumiałam, że to jest jakiś obłęd, żyję jakby na jakimś autopilocie, jestem w
zaklętym kręgu zniewolenia i mam tego dość, pomyślałam: „Od dzisiaj chcę inaczej żyć. Koniec tej
słodkiej niewoli. Koniec słodyczy, bo albo Ty je będziesz dalej jadła albo w końcu one zjedzą
Ciebie. Skończysz jako przedwcześnie postarzała, chora, gruba i bezzębna kobieta, pozbawiona
radości życia. To jest Detoks. Bez odbioru.”
To była kwestia słodycze albo moje życie.
Wybrałam życie.
Miłość do słodyczy zastąpiłam miłością do mojego życia i do samej siebie. Miłość do słodyczy była
napiętnowana cierpieniem, ponieważ była nieodwzajemniona: pełna samooskarżeń, piętnowania,
poczucia winy, kontroli i niepokoju. Miłość do życia i do samej siebie jest pełna spokoju, pewności,
harmonii, zaufania i nieopisanego piękna. Porzucenie nałogu nie pozbawiło niczego mojego ciała
(ani tym bardziej ducha), nie musiałam używać „siły woli”, nie musiałam stresować się, że „nie
powinnam” jeść słodyczy, zaciskać zębów i czynić nadludzkich wysiłków. Ty też możesz dokonać
dokładnie tego samego co ja. Zamierzam pokazać Ci jak jak to uczyniłam.
Każdy człowiek jest inny i opowiada swoją własną życiową historię. Pamiętaj, że piszę bazując na
swoich własnych doświadczeniach: to co zadziałało w moim przypadku, jakie działania pomogły
mi odnaleźć spokój i uwolnienie. Niektóre z porad mogą współgrać z Tobą i Twoimi własnymi
doświadczeniami, a niektóre nie. Wybierz te, co do których nabierzesz pewności, że w Twoim
przypadku zadziałały. Nie jest moim celem namawiać Cię do czegokolwiek, lecz jedynie pokazać
drogę, jaką ja osobiście obrałam i jaką przeszłam, aby w końcowym efekcie cieszyć się życiem
bez nałogu.
Czy nagle przestałam lubić słodki smak? Ależ skąd, nadal go lubię i nadal się nim
cieszę. Jednak już bez niszczycielskiego udziału sacharozy.
Nie jestem żadnym guru ani nie pozuję na takiego. Jestem całkiem zwyczajną osobą, pracującą
mamą dwójki dzieci, która po prostu jest już wolna od słodkiego nałogu. Mnie się udało i Tobie też
się uda, w co z całego serca wierzę. Jeśli któraś porada z tej książki Ci nie pasuje i masz lepsze,
swoje własne już opracowane sposoby – zastosuj je.

www.AkademiaWitalnosci.pl strona 4 z 42

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy

5

Moja krótka historia czyli dlaczego czytasz ten poradnik?

Nie jestem ani lekarzem, ani psychologiem ani dietetyczką, ta książka została stworzona jedynie w
celu informacyjnym i w żadnym wypadku nie powinna zastąpić profesjonalnej porady specjalisty-
lekarza lub psychoterapeuty. Jeśli podczas eliminacji cukru wystąpią jakiekolwiek poważne
problemy ze zdrowiem tak cielesnym jak i psychicznym (drastyczne zmiany nastroju, myśli
depresyjne lub samobójcze) skontaktuj się proszę ze swoim lekarzem lub psychologiem lub
psychiatrą. Nie próbuj w takich przypadkach opanowywać sytuacji własnymi siłami.
Książka nie jest przeznaczona dla ludzi cierpiących na jakiekolwiek poważne choroby. Ta książka
została napisana z myślą o ludziach zdrowych, którzy mają problem z nałogowym spożywaniem
nadmiernej ilości słodyczy i potrzebują wsparcia w przejściu na nowy styl życia.

Od czego zacząć cukrowy detoks?

„Nie potrafię podać niezawodnego przepisu na sukces, ale mogę podać przepis na porażkę:

wystarczy nic nie robić” - Warren Buffet

Tak jak w przypadku wszelkich nałogów – od uświadomienia sobie, że jest to dla Ciebie problem i
chcesz go usunąć ze swojego życia. Ten „moment oświecenia” niewykluczone, że masz już za sobą,
skoro czytasz te słowa. Pamiętaj jednak, że możesz przeczytać nawet sto książek takich jak ta, a nic
z tego nie będzie jeśli nie przystąpisz do działania. Tego za Ciebie nikt nie wykona.
Dla mnie osiągnięcie tego stanu gotowości do działania nie było ani proste, ani szybkie, ani też
łatwe. Przez wiele lat nie zdawałam sobie sprawy, że coś jest nie tak – przecież wszyscy jedzą
słodycze, przecież to takie miłe gdy w sobotnie popołudnie po domu roznosi się zapach pieczonego
ciasta, przecież pudełko czekoladek to uniwersalny i bardzo sympatyczny prezent dla każdego, no
gdzie tutaj jest problem skoro wszyscy na co dzień to robią? A skoro wszyscy to jak to możliwe,
aby było w tym coś złego?
Poza tym mam tyle obowiązków, tyle zmartwień, dlaczego mam
przestać jeść słodycze skoro dają mi tyle przyjemności? W końcu coś mi się od życia należy. No i
nie wyobrażałam sobie wypić herbaty niesłodzonej! Codziennie piłam ogromne ilości dobrze
zaparzonej czarnej herbaty, do każdej z nich dodając dwie łyżeczki cukru.
Wiesz gdzie było główne źródło bagna w którym wylądowałam? Kolektywne przyzwolenie. Bo
przecież wszyscy. Kolektywne przyzwolenie zaćmiewało mi świadomość – było jak klapki na
oczach. Pozwalało wynajdywać kolejne „bo przecież”, „skoro tak”, a kończąc na „mam to gdzieś”.
Przyszedł jednak taki moment gdy już po prostu nie mogłam sama ze sobą wytrzymać. Usiadłam i
rozpłakałam się. Nie pamiętam ile to trwało, przypuszczam, że dobrą godzinę. Najpierw był żal
(nie wytrzymam dłużej tego wszystkiego), potem złorzeczyłam (dlaczego akurat ja, przecież nie
zasługuję na takie życie), potem przeżywałam strach (niedługo się zestarzeję, skąd wezmę
pieniądze na lekarzy), złość i gniew (rozbiłam filiżankę stojącą obok na stoliku), a potem wszystko
we mnie ucichło, zdałam sobie sprawę z tego że nie ma dwóch mnie.
Nie mogę sama ze sobą wytrzymać – co to znaczy?
To znaczy są jakieś dwie moje osoby – jedna, którą spotyka w życiu coś niedobrego, a druga, która
nie może z tą pierwszą wytrzymać? Przecież to bez sensu, prawda? Nie ma dwóch mnie, jestem
jedna JA.

www.AkademiaWitalnosci.pl strona 5 z 42

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy

6

Od czego zacząć cukrowy detoks?

Jakieś kilka miesięcy później ktoś podarował mi książkę Eckharta Tolle („Potęga Teraźniejszości”),
który opisuje identyczne rozterki. Eckhart opisuje też właśnie taką chwilę typu „nie mogę sam ze
sobą wytrzymać”. Muszę przyznać, że ja odczuwałam w tym momencie bardzo podobnie jak
Eckhart. Podzielam przy tym jego opinię, że momenty odrodzenia wynikają z naszego cierpienia.
Im ono większe tym moment ten jest bliższy, tym bardziej prawdopodobne jest, że wkrótce nastąpi.
Jeśli czytasz te słowa to bardzo możliwe, że ten moment masz już za sobą lub za niedługo on
nastąpi. Bardzo mi się podoba sposób patrzenia na świat według wskazówek Eckharta Tolle. Jest
wyważony i pełen spokoju.
Przyjemnie czyta się jego książki i słucha jego wykładów (dostępne choćby na YouTube) –
pozwalają one spojrzeć na nasze życie z nowej, świeżej perspektywy i nauczyć się jak żyć teraz, w
tej chwili. Większość bowiem naszych problemów jest wykreowana przez nasz umysł, który albo
cofa się w czasie do tyłu i rozgrzebuje wspomnienia, albo też wybiega do przodu i już zawczasu
przeżywa jakież to okropności mogą nas spotkać. Przebywanie w teraźniejszości pomaga pozbyć
się tych nawyków, które przynoszą cierpienie
.
Gdyby słodycze przynosiły nam tylko przyjemność nie wiążąc się z żadnego typu cierpieniem, to ta
książka nie byłaby nikomu potrzebna i nikt nie czytałby jej w tej chwili. Prawda jednak jest taka, że
często opamiętanie przychodzi dosyć późno. Musi nas spotkać jakaś dolegliwość, coś co nas
uwiera: jakaś niemiła choroba albo choćby niedopinająca się sukienka, aby poczuć w głębi siebie
intencję dokonania zmiany.
Zwróć jednak uwagę, aby nie ubrać tego w niewłaściwe słowa, ponieważ może to zniweczyć
wszystkie Twoje wysiłki. Większość osób uzależnionych powie „no tak, MUSZĘ coś z tym zrobić”,
„muszę rzucić palenie”, „muszę przestać jeść słodycze”. Dam ci jedną cenną radę. Zamień
MUSZĘ na CHCĘ.
Zobaczysz jaka magia zacznie dziać się w Twoim życiu.
Kiedy już po przeszło godzinnym płaczu uspokoiłam się i wyciszyłam, postanowiłam z całej duszy
i z całego serca mieć życie takie jakie JA chcę. Zdrowe, spokojne, harmonijne, pełne witalności,
pozbawione strachu przed chorobami. Przepełnione miłością do życia i dobrocią dla samej siebie.
Przymknęłam oczy i wyobraziłam sobie, że już tam jestem, że dotarłam do celu – zwracając uwagę
na wszelkie wiążące się z tym moje uczucia, myśli i doznania. Było to miejsce tak piękne, tak pełne
spokoju, wypełnione radością, miłością i samymi pozytywnymi uczuciami, poczułam w tym
momencie olbrzymią wdzięczność, że się tam znalazłam. Wtedy zdecydowałam się tam pozostać i
nie wracać do miejsca w którym byłam. Pomyślałam sobie: „tak, tak właśnie chcę żyć, tak właśnie
będę żyć, tak JUŻ żyję, właśnie teraz!”.
Całkowicie wtedy odmieniłam swój styl życia. Tak po prostu – z dnia na dzień. Z nieruchawego,
przemęczonego, targanego zmiennymi nastrojami i jedzącego byle co (byle smakowało) stworzenia
chciałam całym moim sercem przeistoczyć się w istotę jaką zawsze chciałam być: kochającą życie,
witalną, pełną energii i zdrową. Żyjącą świadomie i jedzącą świadomie, świadomie kochającą każdą
rzecz jaką robię, każdą minutę mojego życia, każdą komórkę mojego ciała i każdy zakamarek mojej
duszy.
Najgorszą moją obsesją były właśnie słodycze. Gdzieś podskórnie wyczuwałam, że to jest właśnie
ten główny problem i z nim powinnam się rozprawić na początek. Nie walczyć – to słowo
przepełnione jest bardzo negatywnym ładunkiem. Gdy „walczysz” z czymś to zazwyczaj efekt jest
taki, że wszystko do Ciebie powraca. Ileż to razy „walczyłam” ze zbędnymi kilogramami, z
nałogami, z tendencją do wiecznego spóźniania się itd.

www.AkademiaWitalnosci.pl strona 6 z 42

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy

7

Od czego zacząć cukrowy detoks?

Gdy walczysz np. z nadwagą, to najczęściej pozbawiasz się czegoś, a piekące uczucie niedoboru po
pewnym czasie zaczyna uwierać i w końcu bierze górę.
To dlatego diety na dłuższą metę nie działają. Niedobór nie jest bowiem odpowiedzią ani nie
stanowi rozwiązania problemu. Jest nim obfitość, która jest przepełniona pozytywnym ładunkiem
uczuć i emocji w stosunku do życia i do samego siebie.
Wyruszyłam zatem bardzo pozytywnie naładowana w ekscytującą podróż do wolności od słodyczy.
Postanowiłam przede wszystkim dowiedzieć się na temat mojego wroga jak najwięcej. To, czego
się dowiedziałam dosłownie mną wstrząsnęło. Bardzo żałuję, że nie dowiedziałam się tego
wszystkiego lata wcześniej – oszczędziłabym sobie wielu cierpień, nie narażałabym też swoich
dzieci na spożywanie cukru. Na naprawienie błędów nigdy jednak nie jest za późno. Większość
dewastujących organizm skutków spożywania słodyczy można cofnąć. Wiedza jest w tym celu
niezbędna. Stąd też wypłynęła intencja napisania tej książki.
Umówmy się na początek, że gdy używam słowa „cukier” lub „słodycze” to mowa jest o zwykłym
stołowym cukrze (sacharoza) i jego rozmaitych odmianach, jak np. cukier tzw. brązowy lub też
bardzo popularna (tańsza niż cukier) substancja słodząca powszechnie dodawana do żywności przez
producentów – syrop fruktozowo-glukozowy. Czasem ukryty na etykiecie pod inną nazwą. Te
nazwy wypada dla własnego dobra znać, toteż podam je w dalszej części książki.
Inne, równie (a nawet może jeszcze bardziej) szkodliwe słodzące substancje czyli chemikalia
naśladujące słodki smak cukru, tzw. słodziki (wszechobecne w produktach reklamowanych jako
„bez dodatku cukru”, light” lub dietetyczne, niskokaloryczne itd.) to temat na osobną książkę.
Umówmy się zatem, że ilekroć będę pisać „cukier” to mam na myśli biały stołowy rafinowany
cukier – sacharozę i jego odmiany.
Przy okazji poszerzania wiedzy obalonych zostało w moim umyśle kilka mitów na temat zarówno
cukru jak i innych słodkich substancji. Jeśli chcesz pożegnać zgubny nałóg jedzenia słodyczy
musisz je najpierw poznać. Z przyjemnością Ci je przedstawię.
Nie przerywaj proszę jedzenia słodyczy podczas czytania tej książki. Wręcz przeciwnie – czytaj
ją podczas gdy właśnie delektujesz się filiżanką posłodzonej kawy lub herbaty albo ulubioną
czekoladą czy batonikiem. Gwarantuję jednocześnie, że gdy zakończysz jej czytanie odłożysz na
bok trzymany w ręku batonik i nigdy więcej nie sięgniesz po żaden produkt zawierający cukier.

Mit nr 1: cukier krzepi

„Złodziej ma wymówkę, gdy się sam sędzia kradzieży dopuszcza.” - William Szekspir

Cukier jako taki jest w powszechnym użyciu od raptem jakichś 200 lat. Pierwsza cukrownia
powstała w 1802 roku, na początku jednak cukier był drogi w produkcji i sprzedawany za bajońskie
sumy, więc pozwolić sobie mogli nań jedynie bogacze. Z biegiem czasu produkcja stała się tańsza i
cukier pomału zaczął trafiać pod strzechy.
Z pewnością na początku był postrzegany jako przejaw rozwoju cywilizacyjnego: oto człowiek
potrafi już wyciągnąć słodycz z rośliny i zamienić ją w srebrzyste, miłe oku kryształki do łatwego
zastosowania. Wszystkich to zapewne zachwycało i każdy chciał mieć to nowoczesne cudo w
domu.

www.AkademiaWitalnosci.pl strona 7 z 42

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy

8

Od czego zacząć cukrowy detoks?

Nikt nie zastanawiał się wtedy, że torebki z cukrem nie rosną na drzewach i że jest to produkt obcy
naturze, rafinowany przemysłowo. Wręcz przeciwnie – było to postrzegane jako jego atut.
W Polsce przedwojennej na zlecenie przemysłu cukrowniczego pisarz Melchior Wańkowicz ukuł
słynne hasło reklamowe „Cukier krzepi”. W istocie wskutek słodkiej propagandy na wiele lat
zapanowało głębokie przekonanie, że cukier dodaje sił, energii i jest bardzo zdrowy. Polecano
go dla dzieci i dla ludzi chorych oraz starszych. Na słupach ogłoszeniowych pojawiły się plakaty
„Matko, nie żałuj dziecku cukru! Cukier wzmacnia kości.”, a w prasie pojawiały się zalecenia
lekarzy, którzy straszyli młode mamy: „Ograniczenie cukru w pożywieniu niemowlęcia może
pociągnąć za sobą nieobliczalne skutki!” - podobnie jak dzisiaj straszą ograniczeniem nabiału i
głoszą konieczność spożywania szklanki mleka przez każdego ucznia.
Nawet dzisiaj pomimo, iż mamy dwudziesty pierwszy wiek i wiemy już jak bezwartościową i
szkodliwą dla organizmu substancją jest cukier – w telewizji pełno jest reklam słodkich napojów
gazowanych oraz słodyczy: a to fabryki przyjemności, a to kremiku do kanapek co daje dzieciom
„tyle energii”, a to wesołych dziecięcych żelków z witaminką, a to batonów pytających czy jesteś
głodny, a jeśli tak to na co czekasz itd.
W zasadzie oprócz reklam słodyczy taką mnogością reklam telewizyjnych imponuje jeszcze jedynie
branża farmaceutyczna, polecająca leki na zgagę, bóle wątroby po sutym posiłku oraz środki
odchudzające. Jednym słowem najpierw fundujemy sobie tzw. przyjemności, a potem mamy
natychmiastowo podsunięte pod nos chemiczne remedium na dolegliwości wywołane
przyjemnościami.
W czasach gdy Wańkowicz reklamował cukier, na cukrzycę typu II chorowały głównie osoby w
wieku starczym. Minęło kilkadziesiąt lat i dzisiaj mamy sytuację taką, że cukrzyca typu II
przybrała charakter epidemi
i - nie oszczędza już nikogo i w żadnym wieku, chorują na nią nawet
małe dzieci. Mamy też epidemię nadwagi i otyłości. Ona również nie oszczędza nikogo, nie patrzy
na wiek, płeć ani status społeczny. Otyli mogą być zarówno bardzo bogaci jak i bardzo biedni.
Zdradzę Ci teraz jakich zabiegów musi użyć twój organizm aby strawić rafinowany cukier. A
może już to wiesz? Chcę jednak napisać o tym, ponieważ większość ludzi wsadzających do swoich
ust słodką truciznę nie ma o tym bladego pojęcia. Ja też kiedyś nie miałam. Tego nie uczą w
szkołach.
Cukier w ilości już 1 łyżeczki wprowadzony do organizmu nie tylko blokuje aktywność systemu
immunologicznego
(białych krwinek) na kilka godzin (a to oznacza, że przez te kilka godzin Twój
organizm jest całkowicie bezbronny wobec drobnoustrojów wszelkiego rodzaju, z jakimi się w tym
momencie stykasz), ale też wędruje od razu do krwi zakwaszając ją, zaś ciało w odruchu
obronnym aby zalkalizować krew i przywrócić homeostazę (równowagę) musi użyć
zgromadzonych wcześniej w tkankach minerałów: m.in. wapń, potas, magnez czy fosfor oraz
witamin z grupy B. Rafinowany cukier spożywany notorycznie okrada nas jednym słowem z
witalnych substancji i osłabia odporność. Cukier to zwyczajny złodziej. Nie daje nic, a zabiera
bardzo wiele.

Czy wiesz, że naturalne pH ludzkiej krwi u zdrowego człowieka jest lekko zasadowe (ok. 7,3-
7,4 w skali pH)? Cukier nie tylko zakwasza naszą krew, ale też jest pożywką dla grzybów i
bakterii.

Zapamiętaj: cukier NIE krzepi, on okrada Cię z ważnych minerałów i witamin i zakwasza Cię.

www.AkademiaWitalnosci.pl strona 8 z 42

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy

9

Od czego zacząć cukrowy detoks?

Mit nr 2: owoce zawierają cukier więc są tak samo

szkodliwe

„Pustynia nie jest tam, gdzie się na ogół sądzi.” - Antoine de Saint-Exupéry

Naturalnym cukrem jaki od Stwórcy został dany istocie ludzkiej jest fruktoza zawarta w owocach.
Nie mówię o tej wyekstrahowanej ludzką ręką fruktozie w torebce, tylko o naturalnie występującej
w owocach. Fruktoza zawarta w owocach nie uzależnia! Cukry zawarte naturalnie w owocach i
warzywach są wplecione w szereg innych związków (choćby błonnik). Wbrew temu co nam się
może wydawać - Matka Natura nie jest głupia, a Stwórca dał nam owoce nie po to, aby nam
szkodziły.
Wśród moich znajomych mam kilku witarian – żywią się głównie surowymi jarzynami i owocami.
Każdy z nich to okaz zdrowia i żaden nie ma nadwagi, a kobiety mają piękną cerę i cudowne włosy.
Gdyby naturalnie zawarte w owocach cukry szkodziły człowiekowi tak jak ten rafinowany – z
pewnością zniszczyłyby zdrowie tych ludzi, zamiast je wzmacniać.
Nie znam ponadto nikogo, kto by miał nagłą i niepohamowaną "chcicę" na jabłka czy banany, znam
jednak wiele osób, które ją często mają, ale na słodzone rafinowanym cukrem "coś słodkiego" –
batonik, wafelek, ciasteczko czy czekoladkę. Wiele osób właśnie albo wręcz "kończy" z tym albo
"ogranicza" słodycze, całkiem tak jak palacze tytoń, narkomani heroinę, a alkoholicy wódkę.
Tylko cukier syntetycznie rafinowany uzależnia (szybko bowiem przekracza barierę krew-mózg) i
powoli lecz skutecznie pustoszy dzień po dniu organizm. Gorsze i bardziej toksyczne dla organizmu
ludzkiego są już tylko chemiczne słodziki typu aspartam, acesulfam K itp. Napiszę o tym
dokładniej nieco dalej.
Dlatego warto postawić na metodę „zrób to sam” i zamiast np. gotowego dosładzanego białym
cukrem „jogurtu owocowego” (a raczej pseudo-owocowego) wziąć naturalny bez cukru i dodać
swoje owoce, co zajmuje (serio!) zaledwie minutę, nie więcej. Taki drobny zabieg, a ile znaczy dla
organizmu. Minuta, JEDNA MINUTA, która ratuje Twoje zdrowie, witalność i szczupłą sylwetkę.

Mit nr 3: cukier jest biały i nazywa się cukier

„Istnieje na przykład pięćdziesiąt sposobów wypowiedzenia słowa `tak` i pięćset sposobów

wypowiedzenia `nie`, lecz jest tylko jeden sposób ich zapisania.” - George Bernard Shaw

Niestety tak nie jest. Cukier występuje pod wieloma nazwami na etykietach, ale jakkolwiek by
się nie nazywał pozostaje biochemiczną trucizną. Rafinowany biały cukier czy też powszechnie
używany w produkcji spożywczej syrop fruktozowo-glukozowy nie został dany nam przez
Stwórcę. Nikt normalny nie jada buraków cukrowych czy cukrowej trzciny z której preparowany
jest cukier. Stworzyła go ludzka ręka chciwych przemysłowców, którzy bynajmniej nie baczą na
ludzką śmierć, choroby, uzależnienia i nieszczęścia. Liczy się tylko kasa, tanio wyprodukować,
drogo sprzedać
np. dodając do tego kakao i nazywając to czekoladą, albo mleko i nazywając to
lodami, albo świńską żelatynę i nazywając to żelkami, obowiązkowo przy tym reklamując to
wszystko w TV, aby jadły to nawet dzieci, od małego popadające w uzależnienie od sacharozy.

www.AkademiaWitalnosci.pl strona 9 z 42

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy

10

Od czego zacząć cukrowy detoks?

To, że coś jest w sklepie na półce nie oznacza, iż jest to coś co nasz organizm odżywia. Najczęściej
tak nie jest. Dlaczego? Otóż producenci żywności zwyczajnie są po to, aby na jej produkcji zarobić,
a nie dbać o Twoje zdrowie. Producenci mogą wyprodukować co im się żywnie podoba i próbować
Ci to sprzedać. To jednak ostatecznie Ty dokonujesz wyborów, Ty decydujesz co wkładasz do
swojej buzi.
Producenci przetworzonej żywności często maskują obecność cukru pod inną nazwą, np.
-syrop fruktozowo-glukozowy
- syrop kukurydziany
- syrop cukrowy
- sacharoza
- słód jęczmienny
- dekstroza
- koncentrat soku owocowego
- glukoza
- melasa
- cukier inwertowany

Czytaj etykiety!

Jeśli chcesz wyjść z cukrowego nałogu, to najlepszą metodą jest tylko i wyłącznie

natychmiastowe całkowite odcięcie dopływu uzależniającej neurotoksyny do organizmu.
Żaden pijak nie wyszedł z alkoholizmu „ograniczając” picie alkoholu podobnie jak żaden palacz nie
porzucił nigdy nałogu poprzez zmniejszanie ilości wypalanych papierosów. Moje wieloletnie próby
wyjścia z cukrowego nałogu kończyły się porażką właśnie dlatego, że nie czytałam etykiet, nie
posiadałam też wiedzy. Wydawało mi się, że wystarczy gdy odmówię sobie słodyczy, nie zdając
sobie sprawy z tzw. ukrytego cukru, który nadal był w moim pożywieniu. W ten sposób mogłabyś
„walczyć” z nałogiem choćby i do uśmiechniętej śmierci jak mawia moja ulubiona pisarka Joanna
Chmielewska.
Nie daj się nabrać na żadne zalecenia dietetyczne, które wyznaczają „bezpieczną” czy
„zalecaną” ilość cukru spożywanego w codziennej diecie!
Np. według Amerykańskiego
Towarzystwa Kardiologicznego zaleca się, aby w codziennej diecie spożycie cukru było na
poziomie 100 kcal dla kobiet i 150 kcal dla mężczyzn. Ciekawe, że ta instytucja nie określiła
zalecanego codziennego poziomu wypijanego alkoholu, zalecanej maksymalnej ilości wypalanych
papierosów czy przyjmowanej w ciągu doby kokainy.
A kluczową sprawą jest tutaj fakt, iż wszystkie te substancje podobnie jak cukier powodują
zwiększone wydzielanie w mózgu tzw. hormonów szczęścia (dopamina, serotonina, endorfiny).
Droga do szczęścia nie tędy jednak wiedzie, o czym przekonał się każdy, kto choć raz wpadł w
sidła uzależnienia od którejkolwiek z tych substancji!
Pamiętaj, że oprócz słodyczy, gazowanych napojów, dżemów czy syropów cukier czyha na Ciebie
czasem w takich produktach, w których żaden normalny człowiek nie mógłby się go spodziewać!
Przemysł dobrze wie, że cukier silnie uzależnia ludzi i sypie go gdzie popadnie – prawdopodobnie
w nadziei, iż konsument kupi produkt ponownie.

www.AkademiaWitalnosci.pl strona 10 z 42

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy

11

Od czego zacząć cukrowy detoks?

Cukier ukryty znaleźć można na przykład w takich produktach jak:
- pieczywo
- wędliny
- konserwy
- lekarstwa i suplementy diety
- majonez
- ketchup
- musztarda
- sosy i dressingi
- fixy do dań gotowych, zupy w proszku, przyprawy sypkie do zup
- gotowe sałatki
- pikle i marynaty
- nabiał (w tym również przeznaczony dla dzieci!)
- gotowe dania (również mięsne, również mrożone)
- słone (!) przekąski

Całkowita eliminacja cukru z diety to posunięcie nie tylko radykalne, ale też niełatwe do wykonania
w praktyce. Dla osoby zdrowej i nieuzależnionej od cukru zjedzenie kawałka ciasta na rodzinnej
uroczystości to może nie jest powód do rozpaczy. Podobnie jak wypicie od szczególnej okazji
kieliszka alkoholu np. lampki szampana czy dobrego czerwonego wina nie czyni z nikogo
alkoholika. Wszyscy wiedzą, że alkohol jest szkodliwy i uzależnia. Nie jest to substancja obojętna
dla ludzkiego organizmu podobnie jak nie jest nią cukier. Jednak wszystko zależy od ilości i
częstotliwości spożycia.
Uzależnienie od cukru czy alkoholu w przypadkach okazjonalnego spożycia żadnej zdrowej osobie
nie grozi, jednak na co dzień jeśli jesteś osobą uzależnioną, to odradzam spożywać świadomie
cukier
lub produkty go zawierające nawet w najmniejszych ilościach, podobnie jak odradzałabym
spożywanie na co dzień alkoholu (nawet w postaci „małego piwka” codziennie po pracy) osobie
uzależnionej od alkoholu czy też jednego „małego papieroska” komuś, kto jest nałogowym
palaczem. Pozostaw sobie te wszystkie „uszczęśliwiające” substancje naprawdę na bardzo wielkie
i niezmiernie wyjątkowe okazje
.

www.AkademiaWitalnosci.pl strona 11 z 42

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy

12

Od czego zacząć cukrowy detoks?

Mit nr 4: cukier brązowy jest zdrowszy niż biały

„Trucizna, nawet jeśli wlać ją do złotego pucharu wysadzanego szlachetnymi kamieniami, nie

straci swych śmiercionośnych własności.” - Sathya Sai Baba

To kolejny bardzo powszechny mit. Biały rafinowany cukier to czysta sacharoza: zostaje on w
procesie produkcji poddany procesowi rafinacji – jest oddzielona od niego melasa, a kryształki są
wybielane chemikaliami takimi jak kwas mrówkowy, dwutlenek siarki czy kwas fosforowy (tak, ten
sam co w reklamowanym żelu do czyszczenia toalet oraz... w popularnym brązowym napoju
gazowanym). Uwaga wegetarianie: w procesie oczyszczania białego rafinowanego cukru używa się
ości pstrąga. Cukier nie jest produktem wegetariańskim!
Cukier brązowy nierafinowany różni się natomiast od białego tym, że jego produkcję zakończono
przed etapem oddzielenia od jego kryształków ciemnobrązowej melasy. W melasie zawarte są
oczywiście pochodzące z buraka lub trzciny niewielkie ilości takich minerałów jak żelazo, wapń,
fosfor, potas czy magnez. Te niewielkie ilości minerałów nie czynią jednak z brązowego cukru
czegoś zdrowego. Jeśli do szklanki z jakąś szkodliwą substancją dodasz kilka kropli soku ze
zdrowej bądź co bądź cytryny, to czy taki napój zrobi się od tego „nieco zdrowszą” substancją?
Zapewne nieco tak, ale czy bezpieczne byłoby jej wypicie? Tak samo jest z brązowym cukrem: sam
fakt, iż jest nieco mniej rafinowany i zawiera melasę (a wraz z nią niewielkie ilości minerałów) nie
czyni z brązowego cukru substancji ani zdrowej ani bezpiecznej.
Nie ma zdrowej sacharozy, tak jak nie ma np. zdrowej kokainy lub zdrowych papierosów!
Ponadto niektóre gatunki brązowego cukru to zwykły rafinowany biały cukier, zabarwiony tylko
karmelem
(czasem melasą) – producenci się zorientowali, że jest moda na brązowy „zdrowy
cukier”, zatem zaczęli barwić rafinowany biały cukier na brązowo i sprzedawać go naiwnym
ludziom jako „zdrowy”, dorabiając się kosztem nieświadomych i nie podejrzewających niczego
konsumentów. Podobnie zrobili piekarze gdy nadeszła moda na ciemne pieczywo – zaczęli
zabarwiać karmelem pieczywo upieczone z białej mąki i posypywać je nasionkami po wierzchu,
aby nabrało wyglądu „zdrowego, ciemnego pieczywa”. Jeszcze raz powtarzam: nie ma czegoś
takiego jak zdrowa sacharoza, zdrowy cukier.
Nie istnieje! Koniec i kropka.

Mit nr 5: cukier jest zdrowszy od syntetycznych

słodzików bo jest naturalny, z buraków (trzciny)

„Świat jest pełen obietnic bogactwa, zbawienia i wiecznej miłości.” - Paolo Coelho

Teraz gdy już wiesz na czym polega proces rafinacji cukru i jakich chemikaliów używa się przy
jego produkcji - zapewne porzucisz mit o zdrowszym (bo naturalnym) cukrze. Alkohol wcale nie
jest zdrowy tylko przez sam fakt produkowania go z będących darami natury ziemniaków,
winogron czy chmielu.

www.AkademiaWitalnosci.pl strona 12 z 42

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy

13

Od czego zacząć cukrowy detoks?

Papierosy też są produkowane z naturalnego poniekąd tytoniu, jednak o ile sama w sobie roślinka ta
nie jest szkodliwa, to po potraktowaniu jej chemikaliami zamienia się w tytoń wykorzystywany do
produkcji papierosów, zabijając 5,4 miliona ludzi rocznie, czyli co ok. 6 sekund jedną osobę.
Ile osób rocznie zabija cukier, powodując otyłość, choroby serca, cukrzycę, choroby stawów,
kandydozę, wylewy, nowotwory itd.? Jak się okazuje niewiele mniej – trzy miliony osób rocznie.
Syntetyczne słodziki podejrzewa się z kolei o rakotwórcze działanie (moim zdaniem słusznie,
ponieważ są to po prostu chemikalia, obce naszemu organizmowi i całkowicie mu do
funkcjonowania nie są potrzebne).
Na temat syntetycznych słodzików napisano już z pewnością bardzo wiele. Nie trzeba jednak tego
wszystkiego czytać, wystarczy posłużyć się logiką: syntetyczne substancje słodzące zostały
stworzone w laboratoriach, są to zwykłe chemikalia tyle tylko, że o słodkim smaku. Bywa, że
zostały stworzone jako pestycydy, ale przez pomyłkę odkryto ich słodki smak i oto lądują w Twojej
kawie w formie eleganckiej tableteczki, której zadaniem jest oszukać Twoje zmysły. Nie rosną na
drzewach, nie ręka Stwórcy je powołała do istnienia, lecz podobnie jak cukier - ręka pazernego
człowieka.
Czy słodzilibyście kawę szczyptą proszku do prania lub kropelką płynu do zmywania podłóg,
tylko dlatego, że daje złudne poczucie słodyczy kubkom smakowym? Owszem, odpowiednie
instytucje dopuszczają rozmaite syntetyczne substancje słodzące do obrotu oznaczając je jako
„bezpieczne”, lecz tak naprawdę jest to tak samo bezpieczne jak... spożycie szczypty proszku do
prania.
Czy spożywalibyście codziennie szczyptę proszku do prania z przekonaniem, iż jest to bezpieczne,
bo jakaś instytucja albo Twoja rodzina tak mówi? Bo w telewizji powiedzieli, że można? Kierować
się należy własnym instynktem i logiką.
Wprowadzenie czegokolwiek do sprzedaży, a nawet zatwierdzenie tego jako „bezpieczne” (przez
jakiekolwiek instytucje czy też drogą kolektywnego przyzwolenia) nie oznacza jeszcze, że Twoje
ciało tego potrzebuje. To wystarczający powód, aby zarówno cukier jak i syntetyczne słodziki na
zawsze i bez żalu pożegnać. To nie są substancje przetestowane na poprzednich pokoleniach. To my
jesteśmy pierwszym pokoleniem, które gra rolę królika doświadczalnego.

Cukier naprawdę zabija

„I jak tu nie być optymistą. Moi wrogowie okazali się takimi świniami, jak przewidywałem.” -

Stanisław Jerzy Lec

Po zaznajomieniu się z pięcioma poprzednimi mitami wciąż myślisz, że jedna mała czekoladka lub
mini herbatniczek po obiedzie to taka mała przyjemność, której nie będziesz sobie odmawiać, bo
przecież „jakieś przyjemności trzeba w życiu mieć”? Ja mam codziennie mnóstwo przyjemności
z dobrego jedzenia, choć nie narkotyzuję się białym cukrem. Toksyna jest toksyną, znam lepsze
sposoby na słodkie przyjemności w życiu i w tej książce Ci je zdradzę, ale najpierw posłuchaj tego.

www.AkademiaWitalnosci.pl strona 13 z 42

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy

14

Cukier naprawdę zabija

Francuski fizjolog François Magendie (1783-1855), profesor paryskiego uniwersytetu i członek
Francuskiej Akademii Nauk dowiódł, że aby zabić psa wystarczy przez 8 dni nie podawać mu nic z
wyjątkiem wody z cukrem. Ile trzeba by było dni aby zabić w ten sposób człowieka? Nie wiem, ale
nie będę robić eksperymentu na sobie i Tobie też nie radzę. Czy to nie dziwne, że czysta woda
utrzyma istotę żywą przy życiu przez wiele dni, a woda z cukrem zabije ją w ciągu zaledwie kilku
dni?
Przy okazji obalmy mit, że kiedyś czterdziestolatek był już starcem na łożu śmierci, a dzisiaj
żyjemy dłużej dzięki nowoczesnej medycynie. François Magendie dwa wieki temu dożył 72 lat
– wiedział co jest na rzeczy i jak ważne jest odżywianie. Był w końcu fizjologiem. Dzisiaj
mnóstwo ludzi nie dożywa nawet tych 72 lat.
Gdyby postawiono przed tobą wybór podpięcia miejsca gdzie mieszkasz do wodociągów z dwoma
rodzajami wody: jedną biologicznie czystą a drugą nawet tańszą i o wiele smaczniejszą, ale
doprawioną 0,0001 mg strychniny lub arszeniku (pozwolono by ci nawet wybrać) to czy byłoby Ci
wszystko jedno jaką wodę będziesz pić całe życie? Pamiętaj, że toksyna dostarczana malutkimi
porcjami do organizmu ale za to codziennie – to pewna droga do utraty zdrowia. Ale na tym nie
koniec.

Cukier przyjacielem raka

„Mówienie prawdy w naszym codziennym życiu jest albo niekonieczne, albo szkodliwe, więc jej nie

mówimy.” - Jonathan Carroll

Ilu osobom znajomo brzmi nazwisko Otto Heinrich Warburg? Starszemu pokoleniu Warburg
(prawidłowo: Wartburg) kojarzy się pewnie jedynie z NRD-owskim samochodem popularnym w
naszym kraju za poprzedniego ustroju. Młodszym osobom Warburg z niczym już się pewnie nie
kojarzy. Tymczasem ten niemiecki biochemik w 1931 roku otrzymał Nagrodę Nobla za swoje
epokowe badania nad procesem oddychania w komórkach nowotworowych. Noblista dowiódł, iż
komórki nowotworu w przeciwieństwie do zdrowych odżywiają się glukozą zamiast tlenem, stąd
też spożycie cukru podnosząc poziom glukozy dostarcza komórkom nowotworowym paliwa.
Można to ująć tymi słowy: Otto Warburg dowiódł, że rak żywi się cukrem, za co otrzymał
nagrodę Nobla!

Zdaniem uczonego do powstawania komórek rakowych prowadzą dwa główne czynniki:

1. Osłabienie systemu immunologicznego (do czego spożycie cukru przyczynia się znakomicie

obniżając pH krwi w dramatyczny sposób – patrz mit nr 1)

2. Zaburzona przemiana materii (do czego znowu cukier przyczynia się i to wręcz

koncertowo, bowiem powoduje nagłe skoki wydzielania insuliny przez trzustkę).

Jednym słowem – jeśli nie chcesz zachorować na raka, to natychmiast rzuć nałogowe spożywanie
cukru, czekolad, słodyczy i wszelkiej maści podobnego świństwa! To nie są żarty. To są badania
naukowe.
O tym właśnie powinni trąbić codziennie w telewizji zamiast puszczać reklamy słodyczy
na przemian z reklamami leków i napojów energetyzująco-chłodzących. Czemu tak się nie dzieje?
No cóż, jak to mówią – gdy nie wiadomo o co chodzi, to zapewne chodzi o pieniądze...

www.AkademiaWitalnosci.pl strona 14 z 42

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy

15

Cukier przyjacielem raka

Od 1931 roku czyli jakby nie było już od 82 lat świat wie i ma na to naukowe dowody poparte w
dodatku prestiżową Nagrodą Nobla, że cukier przyczynia się do powstawania i dalszego
dokarmiania nowotworów
, ale jakoś media nie propagują informacji na temat badań Otto H.
Warburga. Dziwi Cię to? Komu byłoby na rękę wycofanie cukru ze światowego obrotu?
Nasze dzieci mają w szkołach sklepiki wypełnione słodyczami, ale nie mają najmniejszego pojęcia
na temat odkryć Otto Warburga, nie ma na ten temat pogadanek na lekcjach. O czym tu zresztą
mówić – wiedzy o jego badaniach nie mają nawet pracownicy służby zdrowia, wystarczy spojrzeć
na menu w szpitalach z nieodłącznym tradycyjnym słodkim kompocikiem podawanym do obiadu.
Bladego pojęcia o odkryciach noblisty nie mają też najwyraźniej panie dietetyczki układające
jadłospisy dzieciom w przedszkolach, gdzie oprócz kompociku podaje się dzieciom np. słodką
bułkę lub wafelek na podwieczorek.
W najpopularniejszym polskim internetowym serwisie odchudzającym jest kilka płatnych diet do
wyboru ułożonych przez profesjonalną dietetyczkę, ale w żadnej nie został wykluczony cukier.
Został z pewnością ograniczony przynajmniej jeśli idzie o napoje (napoje gazowane wykluczamy,
herbaty i kawy nie słodzimy, pijemy dużo wody), ale wciąż cukier pojawia się w proponowanych
na portalu przepisach jako składnik surówek lub deserów oraz jako część składowa produktów
nabiałowych zalecanych w diecie (serek homogenizowany, jogurt owocowy, maślanka smakowa).
Na dole strony widnieje informacja: „Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i
Żywienia
.”
Wzbudza zaufanie, prawda? Bo przecież normy, bo przecież instytut, a dietetyczka to taka pani po
wyższych studiach przecież, a nie po podstawówce, więc to daje gwarancję bezpieczeństwa,
wzbudza zaufanie, no kto jak kto ale oni na pewno wiedzą wszystko co potrzeba na temat żywienia
i czy coś jest szkodliwe czy nie. Czyżby?
Nie patrz na to, że cukier pomimo, iż jest rakotwórczy, to jest legalnym (a nawet
reklamowanym) towarem w sklepach
. Legalnych i dopuszczonych do obrotu jest wiele toksyn –
alkohol, tytoń, rozmaite dodatki do żywności (chemikalia naśladujące smak cukru, barwniki,
emulgatory, aromaty) itd. Problem z cukrem polega na tym, że nikt o nim za bardzo nie chce
mówić
(nie licząc banałów w stylu „biała śmierć” itd.). Jeśli instytucje żywieniowe w tzw. tabelach
GDA wskazują nam „zalecane dzienne spożycie” substancji, którą szanowany i uhonorowany
Nagrodą Nobla biochemik jasno wskazuje jako bardzo niebezpieczną dla naszego zdrowia, to
zaiste żyjemy w ciekawych czasach!
Na temat szkodliwości alkoholu, palenia papierosów lub chemii w żywności trąbiono już tyle, że
świadomość zagrożeń w społeczeństwie jest obecnie dość wysoka. Reklamy alkoholu i wyrobów
tytoniowych kiedyś na przykład były dozwolone, potem jednak pod wpływem nacisków
społecznych i zwiększania się świadomości zostały zakazane.
Niestety reklamy słodyczy (często z udziałem dzieci) nie zostały zakazane do dzisiaj, pomimo, iż
już od 82 lat mamy w ręku naukowe dowody, iż cukier powoduje i dokarmia raka. Słodycze
sprzedaje się bez ograniczeń wiekowych - nawet małym dzieciom. Ponadto uznaje się je jako
świetny, mile widziany i bardzo pożądany prezent dla dzieci. Idąc do kogoś w gościnę kupujemy
dzieciom słodycze, w paczce od Mikołaja obowiązkowo znajdą się słodycze, na klasowym
poczęstunku mamusie pieką ciasta... naprawdę można wyliczać bez końca! Dzieci poddawane są
cukrowej narkomanii od najmłodszych lat. Czy trudno się dziwić, że cukier jest wciąż legalny?

www.AkademiaWitalnosci.pl strona 15 z 42

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy

16

Cukier przyjacielem raka

Większość osób uzależnionych od cukru nawet nie o tym nie wie – oto smutna prawda. Puśćmy
wodze wyobraźni na moment. Załóżmy, że wódka i papierosy zamiast śmierdzieć miałyby zapach
neutralny lub nawet miły, a do tego dostarczałyby bardzo przyjemnych wrażeń zmysłom, np.
miałyby niezwykle przyjemny smak. Ktoś tam kiedyś co prawda odkrył, że dostarczanie ich do
organizmu powoduje dramatyczne skutki dla ludzkiego zdrowia, ale naukowca uhonorowano
Nagrodą Nobla, po czym jego epokowe odkrycia cichaczem zamieciono pod dywan. Gdyby w
takim układzie rzeczy kulturowo akceptowalną powszechnie normą było upajanie dzieci bardzo
smakowitym alkoholem i wsadzanie im do buzi świetnie pachnącego papierosa zamiast smoczka, to
pewnie jako osoby dorosłe uważałyby one, że wszystko jest OK, nie ma przeszkód aby dzieci te
pyszne i dające tyle zmysłowej przyjemności rzeczy sobie kupowały jak również otrzymywały od
dorosłych jako mile widziany prezent.
Gdyby cukier śmierdział albo powodował jakieś natychmiastowe sensacje zdrowotne, to pewnie
pomimo swojego słodkiego przyjemnego smaku nie byłby tak masowo spożywany, zaś po odkryciu
iż jest toksyczny zostałby wycofany z obrotu. Na nasze nieszczęście cukier ładnie wygląda, nie
śmierdzi ani nie kopci, żadnych sensacji zdrowotnych nie wywołuje ani tuż po spożyciu ani nawet
na drugi dzień, a do tego ma ten uwodzący nas od chwili narodzin słodki smak!
Ile jeszcze lat upłynie, zanim odkrycia naukowe Otto Heinricha Warburga staną się
powszechnie znane i nauczane w szkołach od najmłodszych lat? I ile jeszcze ofiar pochłoną
straszne cywilizacyjne choroby spowodowane (pośrednio lub bezpośrednio) przez cukier, zanim
ludzkość się opamięta i uwolni od cukrowego zniewolenia? Czy rozumiesz teraz, że o Twoje
zdrowie nie zadba ani rząd, ani przemysłowcy produkujący żywność, ani służba zdrowia, ani
telewizja? Każdy z nas musi swoje zdrowie wziąć we własne ręce.
Możesz dalej jeść pokarmy zawierające cukier "bo to taka pychotka", pamiętaj jedynie, że cukier
jest najzwyczajniej w świecie niebezpieczną i rakotwórczą neurotoksyną, a nie czymś
pożywnym! Cukier ma zero właściwości odżywczych i niestety ale nie krzepi. Jest dokładnie wręcz
odwrotnie. Za jakiś czas twój organizm wystawi ci rachunek za tego złodzieja. Najlepsza metoda
na złodzieja to nie wpuszczać go do domu. Nie wpuszczaj zatem cukru do ciała, które jest domem
dla Twojej duszy i drugiego póki co nie dostaniesz.
Szkodliwe substancje nie wyparowują magicznie, one odkładają się w twoich tkankach (choćby w
postaci zbędnej tkanki tłuszczowej), niszcząc twoje narządy, twój system immunologiczny i twój
mózg. Oczywiście to są Twoje tkanki i możesz robić swoim tkankom co chcesz. To jest osobisty
wybór każdego człowieka. Jeśli jednak czytasz te słowa, to wiem, że Twój wybór został już
dokonany. I jest to droga do długiego życia w pełni zdrowia, droga do wolności od cukrowego
uzależnienia, a nie droga do autodestrukcji.

www.AkademiaWitalnosci.pl strona 16 z 42

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy

17

Cukier dobry, cukier zły

Cukier dobry, cukier zły

"- Córeczko, gdy cię kuszą źli chłopcy, nie słuchaj ich. – Ale co mam uczynić, ojcze, gdy będą mnie

kusić dobrzy chłopcy?” - Georg Christoph Lichtenberg

Lubimy słodki smak i na to nie ma rady. Ten smak towarzyszy nam od dnia narodzin, mleko matki
jest lekko słodkawe dzięki zawartości laktozy (cukru mlecznego). Potem po mleku matki dostajemy
pierwsze pokarmy stałe np. tarte jabłuszko lub gotowaną marchewkę - one również bardzo nam
smakują z powodu słodkawego smaku. Czy zatem każda słodycz jaką czujemy na naszych kubkach
smakowych jest zła i zasługuje jedynie na potępienie? Nie, nie każda.
Stwórca wyposażył nas w ten dar, czyli w upodobanie do słodkiego smaku nie bez przyczyny. W
ten sposób możemy odróżnić które pożywienie jest dla nas pożyteczne, a co może być trujące lub
zepsute (i ma smak np. gorzki). Stwórca podarował ludziom pokarm, a ci zamiast odczuwać za to
wdzięczność przyjmując te dary takimi jakimi są w swej nieskończonej perfekcji, zaczęli po
swojemu kombinować: mieszać, dodawać, ulepszać, rafinować, jednym słowem tworzyć z tego
własne „dzieło stworzenia”. Czy to jest dobre dla naszego ciała? Co zrobiliśmy z tym darem
otrzymanym od Stwórcy? Nadużyliśmy go. Wyciągając słodycz z buraków i trzciny i poddając ją
chemicznej obróbce. Ludzkie maczanie rąk w boskim porządku nie wychodzi jednak nigdy na
dobre. Powstał produkt, do spożywania którego nasze ciała nie zostały pierwotnie przez Matkę
Naturę zaprojektowane. Jak sobie z tym radzimy? Jak widać po zapełnionych przychodniach,
szpitalach i hospicjach raczej kiepsko. Kiedyś zmorą ludzkości były choroby zakaźne, z którymi
sobie poradziliśmy. Za to dziś mamy epidemię chorób cywilizacyjnych.
Słodycz występuje w sposób naturalny w niektórych pokarmach (owoce, warzywa, zboża, miód,
stewia). Owoce zawierają w sobie cukry obudowane jednak innymi substancjami, np. błonikiem,
zawierają do tego mnóstwo innych cennych składników (witaminy, minerały, enzymy). Czy znasz
osoby nałogowo jedzące np. jabłka? Śliniące się na widok soku z marchewki? Uzależnione od
słodziutkich daktyli? Ja nie znam i Ty też pewnie nie. Cukry naturalnie występujące w naszych
pokarmach nie uzależniają. Wybieraj zawsze tylko dobre cukry – te występujące w przyrodzie
naturalnie
– jeśli chcesz posiąść całkowitą wolność od cukrowego nałogu.
Przyjrzyjmy się bliżej skąd może pochodzić słodki smak.
1. Cukier i jemu podobne. Zapamiętaj najpierw nazwy pod którymi najczęściej ukrywa się cukier
dodany w produktach przetworzonych:
- syrop fruktozowy, glukozowy lub fruktozowo-glukozowy
- syrop kukurydziany
- syrop cukrowy
- sacharoza
- słód jęczmienny
- dekstroza
- koncentrat soku owocowego

www.AkademiaWitalnosci.pl strona 17 z 42

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy

18

Cukier dobry, cukier zły

- glukoza
- fruktoza
- maltoza
- melasa
- tagatoza
2. Syntetyczne słodziki to temat jak już wspomniałam na osobną książkę, ale zapamiętaj ich nazwy
i nie bierz ich do ust pod żadnym pozorem! Nie tylko są to sztuczne, nie występujące naturalnie w
przyrodzie i całkowicie obce naszego organizmowi chemiczne szkodliwe związki, ale też powodują
wzrost apetytu (szczególnie na węglowodany) – czyli nazywając rzeczy po imieniu - po prostu
tuczą. Podobnie jak cukier substancje te posiadają zalecane normy dziennego spożycia. Co nie
zmienia faktu, że podobnie jak cukier są substancjami szkodliwymi.
Najpopularniejszymi produktami zawierającymi syntetyczne słodziki są: większość reklamowanych
w telewizji, dostępnych w handlu gum do żucia oznaczonych jako „bez cukru” (niestety także gumy
o smaku owocowym, oznaczone jako „guma do żucia dla dzieci” czyli domyślnie przeznaczone
dla naszych milusińskich zawierają oprócz nieszkodliwych polioli również aspartam oraz acesulfam
K, co jest moim zdaniem już nie tyle przegięciem, ile po prostu zwykłym skandalem i pospolitym
draństwem), napoje gazowane light, napoje energetyzujące, słodkie produkty nabiałowe light,
generalnie większość produktów, które są oznaczone „Light”, „zero” lub „bez cukru”. Nie
zawierają cukru – zawierają toksyczne chemikalia naśladujące w smaku cukier.

aspartam – odkryty przez przypadek gdy pracowano nad lekiem na wrzody żołądka i
stwierdzono iż otrzymana substancja jest piekielnie słodka. Najchętniej komentowany
syntetyczny słodzik, wielokrotnie podejrzewany o rakotwórcze działanie - po wprowadzeniu
go do obrotu w USA w 1981 r. ilość zachorowań na raka mózgu, płuc i piersi zaczęła
gwałtownie rosnąć. Na pewno zaś jest z nim coś nie tak, skoro niekorzystne reakcje na
aspartam stanowią kilkadziesiąt procent wszystkich skarg na niekorzystne reakcje zgłaszane
do FDA (Food and Drug Administration – amerykański Urząd ds. Żywności i Leków).
Aspartam jest w 50 procentach fenyloalaniną, w 40 procentach kwasem asparaginowym i w
10 procentach metanolem. Każdy z tych związków jest szkodliwy: metanol powoduje
ślepotę, kwas asparaginowy wywołuje raka mózgu. Fenyloalanina dociera do mózgu, a
większa jej ilość wywołuje zaburzenia emocjonalne.

acesulfam K – powiązany z uszkodzeniami DNA

cyklamat (wycofany obecnie w wielu krajach)

cyklaminian sodu i potasu – silny alergen, podejrzewany też o wywoływanie nowotworów

neotam – bardziej stabilna wersja aspartamu, jeszcze bardziej toksyczna

sacharyna, sacharynian sodu i potasu - podejrzewane o wywoływanie nowotworów

sukraloza - opracowana z przeznaczeniem jako pestycyd, wdrożona do handlu jako słodzik
gdy przypadkowo odkryto, iż substancja ta jest diabelnie słodka (rzecz jasna jako słodzik
można ją ludziom sprzedać dużo drożej niż jako pestycyd). Rozkłada się w organizmie na
toksyczne chloroglukozę i chlorofruktozę

www.AkademiaWitalnosci.pl strona 18 z 42

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy

19

Cukier dobry, cukier zły

Wspomnieć należy o tym, że syntetyczne słodziki (w tabletkach, płynie lub proszku) posiadają w
handlu rozmaite wymyślne nazwy, np. Sussina Gold, Huxol, Sucra Rose itd. i często stanowią
kombinację dwóch lub więcej syntetycznych substancji. Chemiczne słodziki poleca w swojej diecie
autor tzw. Diety Dukana. Choćby z tego powodu owa „dieta” powinna otrzymać zaszczytny tytuł
Kichy Wszechczasów!
Chemikalia naśladujące w smaku cukier są też często używane jako składniki leków i
suplementów diety
. Powoduje to u niektórych osób mylne przeświadczenie, iż substancje te są
nieszkodliwe lub bezpieczne dla zdrowia. Zapewniam Was, że tak jak i w przypadku producentów
żywności tak i dla producentów leków liczy się najbardziej cena. A słodki smak najtaniej osiągnąć
właśnie syntetycznym słodzikiem.
Systematyczne używanie syntetycznych słodzików to prosta droga do cukrzycy typu II. Wiesz
jak to działa? Jeśli do tej pory ciągle kupujesz chemiczny słodzik lub zawierające go produkty
(napoje, gumy do żucia itd.), to najprawdopodobniej nie wiesz, więc z chęcią Ci opowiem.

Gdy wkładasz do ust coś słodzonego chemicznym słodzikiem mózg odbiera słodycz i mówi do
trzustki "przygotuj insulinę, słodkie idzie", co trzustka czyni. Jednak słodkie nie idzie, bo to był
tylko oszukańczy chemiczny słodzik. Za n-tym razem gdy mózg powie "przygotuj insulinę, słodkie
idzie" trzustka się wypnie i nie wyprodukuje z siebie ani grama insuliny, bo mózg ją zbyt długo
oszukiwał i teraz to ona ma już gdzieś. Czy to trzeba będzie strawić słodycz prawdziwą czy też
sztuczną - ona ma to po prostu od tej pory gdzieś. Zatem witamy w światowej społeczności 350
milionów
diabetyków (dorosłych, czyli nie licząc dzieci i młodzieży poniżej 25 lat)! Teraz do końca
życia pewną część swoich zarobków zaniesiesz w zębach przemysłowi farmaceutycznemu. I co,
warto było grać sobie w kulki z naturą?
Jeśli skojarzysz fakty, że większość syntetycznych słodzików pojawiła się gdzieś w latach 80-tych,
zaś przez ostatnie trzy dziesięciolecia liczba diabetyków potroiła się w skali światowej to zastanów
się przez chwilę czy doprawdy nic Ci to nie mówi? Kiedyś cukrzyca była chorobą wieku starczego,
dzisiaj mamy epidemię cukrzycy i chorują nawet dzieci i młodzież. Nadal nic Ci to nie mówi?
Oczywiście każda z tych syntetycznych substancji ma opracowane normy dziennego spożycia (tzw.
ADI). Jednak w obliczu faktu, iż są to obce naturze i naszemu organizmowi syntetyczne substancje
całym sercem namawiam Cię do unikania syntetycznych słodzików na równi z cukrem i
trzymania się od nich z daleka. A nawet z bardzo daleka!

3. Poliole – czyli naturalnie występujące w naturze (np. w owocach) alkohole cukrowe. Wbrew
swej nazwie nie zawierają alkoholu. Nie mają działania uzależniającego. Nie zakwaszają
organizmu lecz go alkalizują lub są neutralne. W przetworzonej żywności stosuje się je jako
wypełniacze lub słodziki. Nie są cukrami, choć mają słodki smak (najsłodszy z nich to ksylitol). Są
węglowodanami, które występują w naturalnej postaci w owocach i warzywach, a nawet są
produkowane przez ludzki organizm (np. erytrytol czy ksylitol w niewielkiej ilości wytwarzane są
w naszych jelitach), choć można je także wyprodukować w laboratorium.
Ponieważ nie są w całości metabolizowane przez nasze organizmy, przy większych dawkach
powodują dolegliwości żołądkowe w postaci biegunki. Mają mniejszą wartość kaloryczną niż
sacharoza.

www.AkademiaWitalnosci.pl strona 19 z 42

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy

20

Cukier dobry, cukier zły

erytrytol – ma najmniej kalorii ze wszystkich

izomalt

-laktitol

mannitol

maltitol

ksylitol – jest najsłodszy ze wszystkich

sorbitol

Nie są szkodliwe dla zdrowia jak sacharoza lub chemiczne słodziki, nie posiadają właściwości
toksycznych, mogą być umiarkowanie spożywane przez kobiety ciężarne i karmiące. Nie powodują
uzależnienia, nie sprzyjają próchnicy, nie zakwaszają organizmu jak czyni to sacharoza. Mają przy
tym właściwości sprzyjające zdrowiu. Erytrytol na przykład ma zbadane właściwości
antyoksydacyjne, ksylitol zaś jest chętnie wykorzystywany w gumach i pastylkach miętowych z
uwagi na działanie antybakteryjne i przyjemny odświeżający smak. Można je stosować również w
wysokiej temperaturze – do słodzenia gorących napojów lub przyrządzania domowych wypieków.
Mają w zasadzie same zalety (szczególnie wiele ma ich jak się zdaje erytrytol, choć z kolei ksylitol
jest bardziej dostępny w sklepach). Pamiętaj, że te kryształki to też jest przetworzony produkt i
nie warto ich nadużywać, choć są mniej szkodliwe niż tradycyjny cukier. Pewną ich wadą jest to, że
nie są przez nasz organizm całkowicie wchłaniane, wiążą wodę w jelitach, co przy większym
spożyciu doprowadza do biegunki. Po jakimś czasie ich stosowania w naszych jelitach pojawiają się
co prawda bakterie pozwalające na ich zwiększoną przyswajalność, jednak na samym początku w
pierwszych dniach ich stosowania należy zachować ostrożność. Z drugiej strony to plus: nie sposób
ich przedawkować jak to ma miejsce w przypadku tradycyjnego cukru.
To ile ich możesz spożyć na pierwszy raz zależy od stanu Twojej flory jelitowej i od tego z jakim
poliolem masz do czynienia. Erytrytolu na przykład na pierwszy raz zaleca się spożywać nie więcej
jak 40 gram, ale już ksylitolu połowę tego (ok. 20 gram).

4. Słodziki pochodzące z roślin - proteinowe lub glikozydowe

glicyryzyna – glikozyd występujący w korzeniu lukrecji, posiada charakterystyczny
posmak, podnosi poziom kortyzolu co czasem może mieć działanie terapeutyczne, jednak w
dużych ilościach glicyryzyna jest szkodliwa

brazeina – tysiąckrotnie słodsze od cukru białko pochodzące z afrykańskiej rośliny
Pentadiplandra brazzeana. Pozostawia w ustach lukrecjowy posmak.

stewia – dwieście razy słodsze od cukru glikozydy pozyskiwane z rośliny Stevia
rebaudiana.
Pozostawiają w ustach lukrecjowy posmak.

luo han guo – trzysta razy słodsze od cukru glikozydy pozyskiwane z rosnącej w Chinach
rośliny Siraitia grosvenorii. Pozostawiają w ustach lukrecjowy posmak.

taumatyna – dwa tysiące razy słodsze od cukru białko pochodzące z owoców afrykańskiej
rośliny Thaumatococcus daniellii. Pozostawia w ustach lukrecjowy posmak.

www.AkademiaWitalnosci.pl strona 20 z 42

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy

21

Cukier dobry, cukier zły

Podsumowanie:
Ad 1 i 2 -
cukier oraz słodziki syntetyczne na zawsze wykreśl z Twojego menu jeśli chcesz cieszyć
się pełnią zdrowia, witalności i jasności umysłu.
Ad 3 - poliole są dopuszczalne w niewielkich ilościach bowiem nie są toksyczne, najlepszy jest
erytrytol. Sama właśnie używam polioli (z uwagi na dostępność głównie ksylitolu, czasem
erytrytolu jeśli uda mi się go dostać w sklepie ze zdrową żywnością, bo ten ostatni nie jest tak
powszechnie znany i dostępny).
Ad 4 - ostatnia natomiast grupa czyli słodziki roślinne wzbudzają wciąż wiele kontrowersji,
ponieważ nie zostały jeszcze dokładnie zbadane i naukowcy nie wydali jeszcze ostatecznego
wyroku na temat ich szkodliwości lub nieszkodliwości. W smaku nie są jednak chyba jakieś
rewelacyjne, nie próbowałam wszystkich, lecz np. stewia tak nagłośniona i bardzo modna ostatnio,
nie bardzo mi odpowiada – czuję niezbyt miły posmak po niej. Może z ich codziennym spożyciem
warto się wstrzymać do czasu uzyskania większej ilości informacji na temat ich odziaływania na
nasz organizm? Tak naprawdę potrzeba pokoleń by stwierdzić z całą pewnością, czy coś jest
absolutnie nieszkodliwe przy codziennym używaniu, natomiast stewia stała się modna dopiero
ostatnio. Co prawda w Ameryce Południowej liści stewii używa się od stuleci, jednak głównie w
celach terapeutycznych. Nie wszystkim w każdym razie odpowiada posmak jaki pozostawia.
Zostały nam jeszcze do dyspozycji syropy roślinne, melasy i miód naturalny: wszystkie zawierają
cukry proste, jednak w odróżnieniu od zwykłego białego cukru mają w składzie również nieco
pożytecznych dla zdrowia substancji. Najpopularniejsze syropy otrzymywane z roślin to syrop z
agawy, syrop klonowy, syrop ryżowy
. Najmniej wartości odżywczych mają syrop ryżowy oraz
syrop z agawy (niestety tak jak cukier czyli zero wartości odżywczych, są to jedynie puste kalorie).
Nieco więcej wartości odżywczych ma kanadyjski syrop klonowy (ale nie tyle co np. naturalny
surowy miód kupiony prosto od polskiego pszczelarza). Syrop klonowy z uwagi na specyficzny
smak i zapach czasem używam (odrobinę!) w pewnych recepturach kulinarnych.
Naturalne cukry występują też w melasach np. karobowej, winogronowej, daktylowej, morelowej,
z granatów, jeżyn itd. Kupisz je przez internet lub w sklepie ze zdrową żywnością. Mają
konsystencję gęstego miodu. Idealnie zastępują syrop, mogą być dodatkiem do deserów, jogurtów,
jako polewa na lody itd. Nie mają w składzie dodanych cukrów, ale są zrobione z mocno
zagęszczonych soków owocowych, zatem też jest to produkt przetworzony i należy używać go z
rozwagą. Melasy są bogate w minerały (magnez, żelazo, wapń, fosfor, potas) oraz niektóre
witaminy (głównie z grupy B oraz wit. E).
Jeśli chodzi o miód naturalny: używam go również raczej rzadko i (ważny szczegół!) zawsze
kupuję go prosto od zaufanego pszczelarza, dzięki temu mam pewność, że nie został „ulepszony”
cukrem i nie stanowi „mieszanki miodów z różnych krajów UE i spoza UE” (czyli Chin nie
wyłączając). Używam go zawsze w stanie naturalnym i nigdy nie poddaję działaniu temperatury
powyżej 40 stopni, która zniszczyłaby cenne enzymy.
Miód jest dla mnie produktem zarówno
zdrowotnym jak i używanym w pewnych sytuacjach w kuchni z uwagi na specyficzny miodowy
smak. Miód nie uzależnia, jednak z uwagi na kaloryczność należy obchodzić się z nim oszczędnie.
Najwięcej wartości odżywczych ma cukier daktylowy, który jest zawarty w suszonych daktylach.
Mam zawsze w kuchni spory zapas suszonych daktyli i dodaję do moich szejków, lodów i
domowych deserów. Daktyle są jedynym źródłem słodyczy całkowicie naturalnym,
nieuzależniającym i nieprzetworzonym. I dlatego są najbardziej godne polecenia.

www.AkademiaWitalnosci.pl strona 21 z 42

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy

22

Ale jak się powstrzymać?

Ale jak się powstrzymać?

„Na tym świecie jest tylko jedna alternatywa: rozkazywać albo słuchać.” - Napoleon Bonaparte

Po prostu trzymaj się swojego planu. Jeśli ktoś zaplanowałby sobie podróż np. do Brazylii po czym
wyszedłby z domu tak jak stoi licząc, że „jakoś to będzie” to ma bardzo małe szanse na szybkie
osiągnięcie upragnionego celu swej podróży. Prawdę mówiąc mało prawdopodobne, że w ogóle tam
dotrze.
Taki plan przedstawię Ci za chwilę. Jest to mój plan i zadziałał w moim przypadku. Nie będzie to
magiczna pigułka, będzie wymagać zaangażowania i pracy nad sobą. Może Ci się to spodobać lub
nie, możesz wykonać plan częściowo lub trzymać się go całkowicie – pozostawiam Ci wolną rękę.
To jest mój plan i dla mnie okazał się optymalny, wierzę w to gorąco, że pomoże i Tobie. Zanim Ci
go przedstawię umówmy się jednak, że na początek oczyścisz swoje otoczenie ze wszelkich
słodkości
. Nie trzymaj w domu ani samego cukru ani też kompletnie niczego, co zawiera cukier.
Będzie Ci po prostu łatwiej gdy to wszystko usuniesz z pola widzenia, a poza tym do niczego nie
będą Ci już te produkty przydatne gdy już uzyskasz wolność o cukrowego nałogu. Twój organizm
tak naprawdę nie potrzebuje ani cukru ani wytworzonych przy ich udziale przetworzonych
produktów. Możesz za to zaopatrzyć się w zdrowsze od cukru alternatywy, o których pisałam
wcześniej.
Ponadto umówmy się, że będziesz odtąd przestrzegać tylko czterech (ale za to żelaznych) zasad.
Zasada numer 1: wprowadzasz Rytuał Minuty Ciszy
Zanim pójdziesz do sklepu po batonik lub zanim włożysz do buzi cokolwiek zawierającego cukier
poprzedź to „rytuałem minuty ciszy” - chwilą zastanowienia się nad tym, jak bardzo codzienne
wybory blokować mogą Twoją drogę do witalności i zdrowia, pięknego szczupłego ciała i jasnego
umysłu do późnych lat. Pamiętaj o tym, za każdym razem gdy zechcesz sięgnąć po kolejnego
batonika czy ciasteczko. Daj sobie minutę. Tak, JEDNĄ MINUTĘ. Włącz świadomość i
czujność. Zaraz powiem Ci jak to się dokładnie robi.
Teraz już wiesz nie tylko, że cukier to substancja toksyczna i rakotwórcza, ale też co się dzieje w
organizmie po spożyciu cukru. Wiesz już co za chwilę będzie przeżywał Twój organizm. Wiesz już
na jakie ryzyko się narażasz. Czy na pewno tego chcesz dla siebie? Po wzięciu słodkości do ust już
nie będzie odwrotu: stracisz swój obronny płaszcz systemu immunologicznego na kilka kolejnych
godzin jak również zapas cennych witamin i minerałów tylko po to, aby słodkość mogła zostać
zmetabolizowana przez organizm. To jest zbyt wielka cena za chwilkę słodkiej przyjemności w
buzi, którą zresztą można osiągnąć w inny, całkiem zdrowy sposób.
Nie mów „to tylko jeden malutki batonik i w dodatku Fitness”. Jeden batonik (lub jego
odpowiednik) dziennie zjadany codziennie przez szereg kolejnych lat – po prostu zrujnuje Ci
zdrowie. Pamiętaj, że producenci uciekają się do różnych wybiegów aby sprzedać swoje wyroby, a
nazwa batonika jak „fitness” czy „musli” nic nie oznacza. Sprawdź skład, a zapewne się mocno
zdziwisz. Nadal jest to przemysłowo przetworzona żywność, przypuszczalnie wyprodukowana z
użyciem takiego czy innego cukru (lub syropu fruktozowo-glukozowego, melasy, słodzików
syntetycznych o różnych wymyślnych nazwach itd.).

www.AkademiaWitalnosci.pl strona 22 z 42

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy

23

Ale jak się powstrzymać?

Zasada numer 2: nie kupujesz żadnych sklepowych słodkości
Kupując sklepowe słodkości pompujesz portfel producentowi, a sobie jedynie... insulinę. Kiedy
jeszcze byłam uzależniona to na widok słodyczy ciekła mi ślinka – kojarzyłam je tylko z
przyjemnością, nie mając wiedzy o prawdziwych zagrożeniach (pomijając oczywiście tak banalne i
powszechnie znane fakty, że tuczą i sprzyjają próchnicy). Teraz gdy już wyszłam z uzależnienia i
wiem czym tak naprawdę jest cukier – patrzę na słodkości całkiem inaczej. Dostrzegłam to
któregoś dnia gdy towarzysząc znajomej weszłam do cukierni. Po zastosowaniu „rytuału minuty
ciszy”
uświadomiłam sobie prawdziwy skład tych „pyszności” (cukier, chemiczne barwniki i
aromaty, przemysłowe tłuszcze tzw. uwodornione) i... momentalnie widok stał się neutralny!
Równie dobrze mogłabym wejść do muzeum. Widok przyjemny dla oka, aczkolwiek
przestawiający rzeczy do niczego mi nie przydatne. Miłe do pooglądania artefakty, nic poza tym.
Jednym słowem wszystkie te wykwintne babeczki i torciki mogłyby być odlane równie dobrze z
plastiku. Jedyne słodycze lub gumy do żucia jakie w tym momencie kupuję to są te słodzone
wyłącznie samym ksylitolem lub erytrytolem (wbrew chemicznemu brzmieniu tych nazw są to jak
wspomniałam naturalne substancje, nie jest to ani cukier ani chemiczny syntetyczny słodzik, lecz
poliole występujące naturalnie zarówno w przyrodzie jak i w naszych jelitach).

Zasada numer 3: kiedy częstują słodyczami – odmawiasz.
Powiedz, że dbasz o linię lub że właśnie jadłaś coś słodkiego i na razie nie masz ochoty, albo że
masz bardzo wrażliwe zęby lub też że po słodkim zawsze boli Cię żołądek i nie możesz. Albo
powiedz bez owijania w bawełnę, że po prostu właśnie dla własnego dobra przestałaś jeść
słodycze
. Tłumaczenie takie czy inne czasami może (choć nie musi) być potrzebne, w zależności
od towarzystwa w jakim przebywasz oraz okoliczności w jakich Cię częstują słodkościami. Czasem
wystarczy po prostu powiedzieć „Nie, bardzo dziękuję” albo „Dziękuję, może później” i nikt nie
pyta dlaczego.
Czy masz powody aby dać się opanować poczuciu pozbawienia czegoś? Raczej wręcz przeciwnie
współczuj tym, którzy biorą do ust sacharozę. Są setki powodów, aby dla własnego dobra tego
nie robić. I jest tylko jeden powód dla którego ludzie to robią: chwila ulotnej przyjemności dla
kubków smakowych. Dla tej złudnej przyjemności ludzie są w stanie nawet ryzykować swoje
zdrowie i życie (pamiętasz odkrycia Otto H. Warburga?). Ciebie nie omija nic pięknego, wręcz
przeciwnie
: Twoje życie bez sacharozy będzie zdrowsze, dłuższe, piękniejsze, przepełnione
witalnością, bystrością umysłu i energią.
To ludzie spożywający cukier coś tracą, nie Ty. Ty zyskujesz. Pomyśl tymi kategoriami za
każdym razem gdy częstują Cię słodyczami.

Zasada numer 4: bezwzględnie

czytasz etykiety

wszystkiego co wkładasz w sklepie do koszyka

Na tą zasadę uczulam Ciebie w specjalny sposób. Proszę wyrób sobie nawyk czytania składu
przetworzonych produktów, które kupujesz. Z owocami i warzywami nie ma takiego problemu.
Jabłko to jabłko, a marchewka to marchewka. Natura nie kombinuje jak by tu ją taniej
wyprodukować. Jeśli jednak kupujesz przetworzony produkt np. sklepowy sok jabłkowy to może on
być dosładzany cukrem lub syropem fruktozowo-glukozowym, jeśli jest „light” to może zawierać
syntetyczny słodzik.

www.AkademiaWitalnosci.pl strona 23 z 42

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy

24

Ale jak się powstrzymać?

Niestety żyjemy w czasach produkowanego na masową skalę (a zatem niezmiernie taniego) cukru,
sypanego bez opamiętania do wszystkiego jak leci przez większość producentów przemysłowo
przetwarzanej żywności.
Producenci żywności doskonale wiedzą o tym, że sacharoza uzależnia, wiedzą też, że chętniej
znowu sięgniesz po ich markę ketchupu, majonezu czy sypkiej przyprawy do zup kiedy w składzie
umieszczą cukier. Równie dobrze mogliby umieszczać odrobinę opium czy LSD, jednak sęk w
tym, że tamte są nielegalne. A cukier jest. Legalny i do tego śmiesznie tani. A syrop fruktozowo-
glukozowy jeszcze tańszy. Natomiast syntetyczne słodziki typu aspartam to już całkowicie
skandaliczna taniocha.
Odnośnie jeszcze soków: soki sklepowe nawet gdy nie zawierają żadnych dodanych cukrów lub
słodzików, są w 99 przypadkach na 100 pasteryzowane, a więc ich wartość odżywcza została
mocno umniejszona działaniem wysokiej temperatury podczas procesu pasteryzacji – życiodajne
witaminy i enzymy znajdziesz tylko w soku świeżo wyciśniętym w zaciszu własnego domu. W
soku kartonikowym ze sklepu próżno ich szukać. Te tańsze to zresztą nawet nie żadne soki tylko
napoje – czyli wersje rozwodnione (szukaj info małym druczkiem z boku opakowania).

Wyłączanie autopilota

„Jeśli dojdziesz do ładu z własnym wnętrzem, wówczas to, co zewnętrzne, samo się ułoży.

Rzeczywistość pierwotna tkwi wewnątrz, a zewnętrzna jest wobec niej wtórna.” - Eckhart Tolle

Cukier był moim towarzyszem „od zawsze”. Gdy podjęłam decyzję o wolności od nałogu pojawiły
się przez chwilę w moim umyśle rozterki: czy sobie poradzę, czy nie będzie mi brakowało tego
mojego słodkiego towarzysza? Zdałam sobie jednocześnie sprawę, że do tej pory żyłam jak
mechanicznie nakręcony robot. Wiecznie w pędzie, ciągle w biegu. Praca, dom, dzieci, obowiązki...
Nie traktowałam mojego życia jako cennego daru. Nie zadawałam sobie pytania dlaczego jem
słodycze, co takiego w moim życiu ignoruję jedząc je, po co właściwie sięgam po nie, gdzie leży
przyczyna. Chciałam się jedynie szybko i bezboleśnie pozbyć skutku, ignorując przyczynę. Nie
obdarzałam siebie uważnością i nawet nie przyszło mi do głowy, że jestem jej warta.

Dbałam oczywiście o siebie, stosowałam diety, kosmetyki, chodziłam do fryzjera... na zewnątrz
wyglądało wszystko cacy. To, co dotyczyło zewnętrznie ciała i jego pielęgnacji było bez zarzutów.
Gorzej ze sferą głębszą, bardziej duchową. Nie obdarzałam siebie bezwarunkową miłością,
czułością, uwagą, Żyłam na autopilocie.

Sięgałam po słodycze przecież nie tylko dlatego, że mi smakowały, ale też po to, aby się pocieszyć,
ukoić, uspokoić. Czy doprawdy potrzebuję takiego pocieszyciela, który mnie niszczy? Odpowiedź
brzmi – nie. Spójrzmy prawdzie w oczy. Zdrowe ciało nie woła przecież o żadne szkodzące mu
substancje – ani o nikotynę, ani o narkotyki, ani o alkohol. Zdrowe ciało nie woła też o cukier.
Ludzie, którzy nie używają cukru wcale go nie łakną.
Uzależniające jedzenie działa na nas tylko
pod warunkiem, że je weźmiemy do ust. To tak jak z pewnymi toksycznymi ludźmi: mają wpływ na
mnie kiedy dopuszczę ich blisko siebie.

www.AkademiaWitalnosci.pl strona 24 z 42

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy

25

Wyłączanie autopilota

Aby odzyskać spokój należy zrobić jedną jedyną rzecz: po prostu się od nich odciąć. Bo jestem
warta tego. Bo chcę, aby moje życie było pełne harmonii i spokoju.

Nałogu jedzenia słodyczy można się definitywnie pozbyć - byłam tego tak pewna, jak niczego
innego do tej pory. Zaczęłam jeść i żyć bardziej świadomie.

Przestałam traktować swoje ciało jak śmietnik, do którego wrzucam cokolwiek tylko dlatego, że
ładnie wygląda, ładnie pachnie albo ładnie smakuje. Zapragnęłam odżywiać moje ciało. Odżywiać!
Nie karmić, bo karmić można również bydło w oborze, tylko odżywiać. Poczułam, że do tej pory
jadąc na autopilocie nie przykładałam wielkiej do tego wagi. Bardziej je karmiłam niż odżywiałam.
Sięgając po jedzenie kierowałam się smakiem, zapachem, tradycją albo tym co mówią lub robią
inni. A nie słuchałam ani serca, ani mojego własnego ciała.

Czego ono chce, czego potrzebuje, do czego tęskni, co chce mi powiedzieć? Może czegoś mu
brakuje? Czy to co mu chcę dać jest dla niego dobre? Słodka bułka w przelocie, jakiś wafelek w
biegu... czy to jest dla niego dobre? Zazwyczaj gdy otrzymujesz jakąś ofertę to zadajesz sobie
pytanie „co ja z tego będę mieć”, prawda? Czy biorąc do buzi kolejny batonik lub wchodząc do
lodziarni wypełnionej sztucznie barwionymi pełnymi cukru lodami zadajesz sobie pytanie „ co ja, a
konkretnie co mój organizm będzie z tego mieć? Czy będzie miał z tego jakąkolwiek korzyść?”
Cały organizm, nie tylko kubki smakowe i to w dodatku przez nędzną chwilę! Nie zadawałam
sobie takich pytań, byłam głodna, chciałam jeść, szybko coś zjeść i mieć ssanie z głowy. Albo
sprawić sobie „chwilę przyjemności”. Szybko wsadzić coś do buzi i zaspokoić to uwierające mnie
pragnienie. Brzmi znajomo? Czy wiesz jak się zabrać za świadome jedzenie?

Rytuał Minuty Ciszy

„Prawda – pożądana, znaleziona i odkryta sprawia, że serce nie jest puste, oczy ślepe na blask

Słońca, uszy zaś głuche na głosy natury.” - Giordano Bruno

Ćwiczenie Rytuału Minuty Ciszy (zajmie Ci tylko kilka minut): postaw przed sobą trzy
talerzyki. Na każdym z nich połóż inny rodzaj pożywienia: na pierwszym łyżeczkę pełną cukru, na
drugim kupiony w sklepie jakiś łakoć (np. kostka pianki, jakiś herbatnik itp.), a na trzecim jabłko
(lub inny owoc). Każdemu teraz poświęcisz minutę lub dwie.

Weź do ręki cukier, przybliż go do nosa i ust, zamknij oczy. Co czujesz (poczuj) gdy zatrzymasz
się na chwilę i skoncentrujesz swoją uwagę na nim. Czy możesz odnotować jakieś wrażenia? Czym
pachnie cukier? Zagłębiaj się dalej: zobacz drogę jaką przebył aby znaleźć się w tej chwili na
Twojej łyżeczce. Czym był na początku, jak zaczęła się jego droga? Był w buraku cukrowym, może
w trzcinie cukrowej, potem wrzucono to do kadzi, wyrafinowano cukier, odciągnięto melasę,
wybielono chemikaliami, zapakowano w torebkę, sprzedano w sklepie... potem wyobraź sobie jak
ląduje w Twoim żołądku, co się teraz dzieje, jak Twoje ciało musi się wysilać aby sobie z tym
gościem poradzić, czy będzie w stanie Twoim tkankom coś dobrego z tego podarować...

www.AkademiaWitalnosci.pl strona 25 z 42

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy

26

Rytuał Minuty Ciszy

Weź do ręki łakoć i powtórz ćwiczenie: co czujesz gdy zatrzymasz się na chwilę nad nim, czym
pachnie, z jakich składników może się składać, czy pachnie słodko, jeśli tak to dlaczego skoro
cukier tak nie pachnie, co za składniki zostały użyte (skąd te składniki pochodziły, potem zostały
dodane, wymieszane), jak został wyprodukowany, zapakowany i sprzedany, jaką drogę przebył aby
znaleźć się teraz na tym talerzyku? Zagłębiaj się dalej: gdyby znalazł się w Twoim żołądku co dalej
by się działo, czy po strawieniu go dostanie się coś odżywczego i cennego tkankom Twojego ciała...

Weź do ręki jabłko i powtórz ćwiczenie: przybliż jabłko do nosa i ust, zamknij oczy, poczuj czy
jabłko pachnie, czy czujesz jędrność jego skórki, zagłębienie w którym tkwi ogonek, zaś z drugiej
jego strony pozostałość po kwieciu, którym kiedyś był? Czy czujesz jak tętni w nim życie, w środku
są nasiona, zapowiedź nowego życia... Jaką drogę przebyło jabłko aby trafić teraz do Twoich rąk,
co takiego sprawiło, że istnieje, skąd wzięło się na tym świecie? Wyobraź sobie, że bierzesz je do
ust, zagłębiasz w nim zęby, czujesz soczystość, słodycz, potem trafia dalej, do żołądka... Zagłębiaj
się dalej, w ten smak, soczystość i zapach, w żołądek i jego emocje, coraz głębiej, aż do sedna... czy
widzisz już różnicę?

Zwróć uwagę jak dużo dowiadujesz się o sobie i związku z jedzeniem, w ciągu tych kilku minut.
Polecam Ci na początku wykonywać to ćwiczenie z każdym produktem jaki zamierzasz wziąć do
ust. Postaraj się wykonywać to ćwiczenie tak często jak to możliwe i nie wybieraj produktów jakoś
specjalnie. Możesz za każdym razem używać innych produktów jak również różnych owoców lub
warzyw.

Gdy nabierzesz wprawy nie będzie już konieczne zbliżanie produktu do nosa i ust. Cały proces
zajmie Ci z biegiem czasu kilka lub kilkanaście sekund i wykonasz go w myślach. Możesz ćwiczyć
nie tylko z produktami jakie masz w domu, ale też będąc w sklepie spożywczym na zakupach
(czytając etykiety), wybierając danie w restauracji itd.

To ćwiczenie jest niezbędne, aby wdrożyć na stałe do swojej codzienności Rytuał Minuty Ciszy.
Oczywiście po jakimś czasie gdy już nabierzesz wprawy nie będzie już konieczne zamykanie oczu,
zaś wyobrażenie sobie drogi i dalsze zagłębianie się trwać będzie sekundy, a nie minutę.
Uświadomisz sobie, że nic już Ciebie nie zmusza, aby jakąkolwiek rzecz brać do ust zanim nie
przemyślisz tego.

Uwolnisz się od automatycznego lub kierowanego emocjami sięgania i wkładania pożywienia do
ust i zaczniesz świadomie odżywiać swoje ciało. Nie karmić, lecz odżywiać. Tak jak na to
zasługuje.

www.AkademiaWitalnosci.pl strona 26 z 42

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy

27

Powracające myśli o słodyczach

Powracające myśli o słodyczach

„Trzeba się poddać cierpieniu. Nie opierać się. Pogodzić się z nim. Dać się mu ogarnąć. Przyjąć je

w zupełności i uczynić z niego cząstkę życia. Wszystko, co z życia czerpiemy, podlega pewnej

przemianie: tak samo cierpienie musi stać się miłością – oto cała tajemnica.” - Katherine

Mansfield

Bardzo możliwe, że przynajmniej przez pierwszy tydzień lub dwa po odstawieniu cukru będą Cię
prześladować myśli o słodyczach. Od delikatnej chętki, niewielkiego ssania w tle, aż po rwącą
burzę, nieokiełznaną i bolesną wręcz „chcicę” - zależnie od ilości i częstotliwości zjadania
wcześniej słodyczy. Nic dziwnego w tym nie ma. Organizm domaga się swej porcji narkotyku.
Myśli wtedy opanowują Twój umysł – niewygodne i uwierające.

Jak się od nich uwolnić i czy w ogóle jest na to sposób? Oczywiście, że jest. To Ty bowiem
decydujesz o czym myślisz. A nie myśli decydują czy być w Twoim umyśle.

Zrób takie oto ćwiczenie, zajmie Ci ono zaledwie kilka minut: jeśli to noc to połóż się już do
łóżka, a jeśli dzień to usiądź w ciszy i spokoju, odpręż się, weź kilka swobodnych głębszych
oddechów i zacznij obserwować swoje myśli. Jeśli chcesz i będzie Ci łatwiej to możesz zamknąć
oczy. Myśli jak to myśli - będą przepływać i odpływać. Falami, pojedynczo lub stadnie. Obserwuj
je. Pozwól im być i płynąć, ale obserwuj jest świadomie. Nie oceniaj! Tylko obserwuj, zarówno te
dobre i jak negatywne, te sensowne i te pozbawione sensu. Na początku będą napływać
intensywnie. Po minucie lub dwóch stwierdzisz jednak, że im bardziej obserwujesz przepływające
myśli, tym bardziej one cichną. W tej strefie ciszy pojawi się radość, miłość, wdzięczność, ogromny
spokój i poczucie ulgi. Tak jakby ktoś wyłączył wyjący godzinami za oknem alarm samochodowy.
Ta strefa ciszy to Twoje Prawdziwe Ja, Twój panel sterowania. Z tego poziomu możesz
zarządzać wszystkim co Ci się zdarza - według Twojej woli.

To ćwiczenie pomoże Tobie zrozumieć, że to TY panujesz nad swoim umysłem (myślami), a nie
umysł nad Tobą. Nie jesteś swoim umysłem, jesteś jego Panią. Nie jesteś też swoim ciałem, choć
jesteś jego Panią. Twój umysł tak jak i ciało będzie robić dokładnie to, co im rozkażesz.

Gdy już kilka lub kilkanaście razy wykonasz to ćwiczenie - szybko dojdziesz do pewnej wprawy w
obserwacji myśli, będziesz w stanie to wykonywać nawet z otwartymi oczyma, nawet robiąc coś
(prowadząc auto, robiąc zakupy itp.), aż w końcu za którymś razem gdy pojawi się myśl np. o
czekoladzie będziesz wiedziała, że to jest tylko myśl (wytwór umysłu, którego jesteś Panią) i masz
nad nią absolutną władzę i absolutną kontrolę.

Zapytaj się "skąd przyszła do mnie ta myśl?" - no cóż, jedyna odpowiedź to z... nikąd. Z
niebytu!
Jesteś w stanie ją z powrotem do niebytu odesłać dokładnie tam skąd przyszła - po prostu
(tylko tyle i aż tyle) obserwując ją uważnie przez minutę czy dwie, a potem nawet znacznie
krócej, aż w końcu przestanie powracać. Natrętne lub niewygodne myśli przestają nas nawiedzać
gdy tylko zaczynamy je bacznie obserwować.

www.AkademiaWitalnosci.pl strona 27 z 42

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy

28

Powracające myśli o słodyczach

Nie odganiać, bo odganianie lub walka z nimi działa wręcz odwrotnie. Gdy mówisz "nie chcę lub
nie wolno mi o tym myśleć" to myśl powraca jak magiczny bumerang. Gdy zaś zamiast odganiać
myśl lub walczyć z nią zaczynasz ją uważnie obserwować - ta cichnie i roztapia się z powrotem w
niebycie.

Cztery kroki do wolności

"Nawet najdłuższa podróż zaczyna się od jednego kroku" - Lao Cy

Krok pierwszy: kup prawdziwe jedzenie.

Zanim zrobiłam pierwsze świadome zakupy otworzyłam szeroko lodówkę oraz kuchenne szafki. Po
kolei, sztuka po sztuce, z zimną krwią (i jednocześnie ogromną radością) wrzucałam do dużego
foliowego worka każdy produkt, który zawierał cukier (lub inne dziwne substancje, których nazw
nie byłam w stanie pojąć ani znaleźć na ich temat informacji). Wyrzuciłam też pozbawioną wartości
odżywczych oczyszczoną białą mąkę i biały ryż, które zastąpiłam potem mąką razową oraz
naturalnym ryżem. Katharsis było jak cudowny prysznic w upalny dzień!

Dam dobrą radę: na zakupy idź zawsze po posiłku i zawsze weź ze sobą listę. Decyzje zakupowe
łatwo jest wtedy podejmować świadomie, łatwiej jest się skupić na rozszyfrowywaniu etykiet (czy
Tobie też przydarzyło się zauważyć, że to co najważniejsze czyli skład jest zazwyczaj
wydrukowany na etykiecie druczkiem tak mikroskopijnym, że przeczytanie tekstu niemal wymaga
lupy?).

Najbezpieczniej mimo wszystko trzymać się produktów jak najbardziej naturalnych i jak
najmniej przetworzonych
. Warzywa są zawsze warzywami, a owoce owocami. Nie ma takiego
laboratorium, w którym od zera stworzono by np. sztuczne jabłko. Przepis na jabłka zna jedynie
Stwórca. Uwierz mi, jest to tak naprawdę jedyny producent żywności, jakiemu można zaufać!
Przynajmniej mamy absolutną pewność, że nie działał pod wpływem pazerności i chęci zysku.

Powtórzmy gdzie oprócz tak oczywistych produktów jak słodycze może być ukryty wróg:
- pieczywo
- wędliny
- konserwy
- lekarstwa i suplementy diety
- majonez
- ketchup
- musztarda
- sosy i dressingi
- fixy do dań gotowych, zupy w proszku, przyprawy sypkie do zup
- gotowe sałatki
- pikle i marynaty
- gotowy nabiał (w tym również przeznaczony dla dzieci)
- gotowe dania (również mięsne, również mrożone)
- słone przekąski

www.AkademiaWitalnosci.pl strona 28 z 42

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy

29

Powracające myśli o słodyczach

Zamiast gotowych płatków śniadaniowych warto przygotować własne musli. Zazwyczaj robię duży
słój własnej mieszanki i starcza mi na około dwa tygodnie. Warto też kupić biały jogurt i
przyrządzać go po swojemu w domu. Dodać ulubione owoce (mogą być mrożone jeśli to nie
sezon), orzechy, rodzynki, zmielone siemię lniane, melasę karobową, cynamon itd.

Jeśli chodzi o napoje: te ze sklepu z wyjątkiem czystej naturalnej wody mineralnej nie powinny być
brane pod uwagę podczas zakupów. Nie warto kupować pasteryzowanych soków w kartonie, nawet
gdy nie zawierają żadnych dodatków. Soki zaczęłam wyciskać w domu sama, nie zabiera mi to
wiele czasu, natomiast dostarcza organizmowi mnóstwa cennych składników.

Najlepiej do tego celu nadaje się wolnooborotowa wyciskarka, a nie zwykła sokowirówka. W
sokowirówce część składników odżywczych ulega uszkodzeniu z uwagi na wysoką temperaturę,
jest też więcej odpadu a sam sok jest pienisty i rzadki. W wyciskarce wolnoobrotowej jest dużo
mniej odpadu, dary natury są najpierw miażdżone masywnym ślimakiem, a następnie delikatnie
przecierane przez specjalne sito – cały proces odbywa się w niskiej temperaturze. Taki sok ma
mniej piany, jest treściwy, ma więcej właściwości odżywczych i jest też dużo smaczniejszy. Jeśli
jednak masz w domu tylko zwykłą sokowirówkę – korzystaj z niej dopóki nie zakupisz wyciskarki
(można ją kupić dzisiaj już za ok. 200-300 zł). Lepszy sok z sokowirówki niż żaden. Nie ma
wymówek!

Co powinno znaleźć się na Twojej liście zakupów:

jak najwięcej rozmaitych świeżych warzyw i sałat oraz zieleniny (pietruszka, koper itd.)

kiełki do sałatek (i pomyśleć, że kiedyś wydawały mi się czymś nieapetycznym, a teraz je
uwielbiam!)

mnóstwo cytryn i jabłek (lub innych owoców sezonowych – arbuzy, truskawki itd.)

siemię lniane

woda mineralna (ja filtruję swoją w domu)

razowa mąka i brązowy naturalny ryż

erytrytol lub ksylitol (ew. stewia jeśli akceptujesz jej smak) do słodzenia

naturalny jogurt

sól himalajska, celtycka lub ew. morska

migdały oraz rozmaite orzechy (włoskie, laskowe, nerkowce itd.) niesolone, niesłodzone

nasiona (dynia, sezam, słonecznik)

suszone owoce (rodzynki, morele, daktyle, figi itd.) ale nie kandyzowane

płatki owsiane, orkiszowe lub inne, ale naturalne

oleje wyciskane na zimno (z oliwek, kokosowy, lniany)

herbaty (zielone, ziołowe, owocowe, Yerba Mate)

soda oczyszczona do wypłukiwania pestycydów z owoców i warzyw

przyprawy (przeciwzapalna i pomocna w zwalczeniu chętki na słodycze „święta trójca”
czyli cynamon, pieprz cayenne i kurkuma - obowiązkowo, reszta – garam masala, wiórki
kokosowe, majeranek, bazylia itp. według uznania)

Większość z produktów na tej liście to produkty mające działanie alkalizujące, jedynie mąka i ryż
są dość mocno zakwaszające. Jeśli chcesz możesz z nich zrezygnować.

www.AkademiaWitalnosci.pl strona 29 z 42

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy

30

Powracające myśli o słodyczach

Owoce suszone kupujmy najlepiej ekologiczne, niesiarczkowane, jednak gdy zdarzy nam się
zakupić siarczkowane nie ma powodu do paniki, należy jedynie przez godzinę lub dłużej namoczyć
owoce w wodzie i wylać ją i tak 2-3 razy - te związki są bardzo dobrze rozpuszczalne w wodzie.
Nie kupujemy owoców kandyzowanych lub karmelizowanych!

Wybieraj produkty świeże przed mrożonymi, a mrożone przed puszkowanymi. Puszkowane
produkty to po prostu ostateczność, podobnie jak każde przemysłowo przetworzone pakowane
produkty. W białej wyściółce puszek często zawarty jest szkodliwy związek bisfenol A, który jest
podejrzewany o działanie rakotwórcze. Jeśli nie ma w danej chwili produktów świeżych wybieraj
ewentualnie mrożone, ale ponad wszystkim niech górują świeże. To w nich zawarte jest wszystko,
za co nasz organizm będzie nam wdzięczny.

Krok drugi: alkalizuj, alkalizuj, alkalizuj!

Każdy żywy organizm dąży do zachowania homeostazy, czyli stanu równowagi. Nie myślimy na
co dzień o tym, dzieje się to bez udziału naszej woli. Bez homeostazy nasz organizm czekałaby
śmierć. Nasz organizm jednak za wszelką cenę aby uniknąć naszej śmierci non stop kontroluje takie
parametry jak przykładowo temperatura ciała - gdy jest za gorąco ciało wytwarza pot aby nas
schłodził, gdy jest zimno dostajemy "gęsiej skórki" i drżenia mięśni, które ma wyrównać utratę
ciepła. Inne parametry to pH krwi i płynów ustrojowych, ciśnienie osmotyczne, stężenie
związków chemicznych w płynach ustrojowych, ich objętość itd.

O ile ludzie nauczyli się zwracać uwagę na taki parametr homeostazy jak ciepłota ciała i każdy z
nas posiada w domu termometr do jej mierzenia, to na temat pH organizmu panuje powszechna
ignorancja
. Prawidłowe pH naszej krwi to

7,365

(w skali 0-14). Przy pH krwi =6,95 następuje

śpiączka cukrzycowa i śmierć, a pH=7,7 jest przyczyną drgawek tężyczkowych i może prowadzić
do śmierci. Przy normalnym zdrowym alkalizującym odżywianiu zasadowica jednak nie grozi, ale
np. cukrzyca przy nadużywaniu produktów kwasotwórczych już niestety tak – aktualnie mamy
epidemię. Generalnie mamy epidemię łagodnej lecz przewlekłej acydozy w rozmaitych
postaciach za sprawą przewagi produktów zakwaszających w menu, wszechobecnego stresu i
chemizacji życia.

Dzisiejsza dieta (często mylnie określana jako „zbilansowana”) to również dieta obfitująca w
produkty zakwaszające. Kierując się obowiązującą dzisiaj piramidą żywieniową wiele osób wpada
w kwaśną pułapkę, szczególnie jeśli prowadzą siedzący tryb życia i są ciągle narażeni na stres. Przy
jednoczesnym braku wiedzy o równowadze kwasowo-zasadowej tradycyjny sposób odżywiania
powoduje wiele nieszczęść, a przecież miliony ludzkich istnień mogłoby uniknąć cierpień w postaci
różnych chorób gdyby ich organizmy zamiast całymi latami być zakwaszane pozostawały w stanie
równowagi kwasowo-zasadowej. Oczywiście nie jest to jedyna przyczyna wszelkich możliwych
chorób, ale z pewnością walnie się do większości z nich przyczynia.

Jak ważne jest odpowiednie pH dla wszystkiego co żywe? Zapytaj ogrodnika jak ważne jest pH
gleby w której zamierza coś posadzić. Zapytaj akwarystę jak ważne jest pH wody w której żyją jego
rybki. Uświadomisz wtedy sobie, że życie kwitnie tylko tam, gdzie panuje równowaga, a nasze
ciała podobnie jak wszystko inne co jest żywe – regulowane jest przez równowagę pH. Gdy ta
równowaga zostaje zachwiana pojawiają się kłopoty.

www.AkademiaWitalnosci.pl strona 30 z 42

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy

31

Powracające myśli o słodyczach

Homeostaza jest nie tylko kluczem do zdrowia i urody, ale też zdecydowanie zmniejsza
zachcianki na słodycze. Gdy poczyniłam pewne kroki aby odkwasić organizm (a było z czego,
oj było)
to moje słodkie zachcianki zaczęły znikać jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
Zamiast myśleć tradycyjnymi kategoriami ilości kalorii, stosunku białek do węglowodanów itd. to
zaczęłam myśleć kategoriami alkalizuje czy zakwasza? Okazało się to dla mnie absolutnym
strzałem w dziesiątkę!

Zakwaszają organizm:

- wszystkie tkanki zwierzęce (mięsa, ryby, wędliny)
- krowie mleko i jego przetwory (z wyjątkiem naturalnie sfermentowanych np. jogurt naturalny)
- jajka
- mąki i ziarna pszenicy, kukurydzy, ryżu, żyta oraz ich przetwory (wypieki słodkie i słone, płatki
itd.)
- cukier (biały, brązowy) i zawierające go produkty spożywcze
- syntetyczne słodziki (aspartam, acesulfam itd.), konserwanty, barwniki, aromaty itp. dodatki
- melasy i przetworzone mieszanki miodów pszczelich
- czekolada i kakao
- napoje gazowane (słodzone cukrem lub „light” ze słodzikiem) i gumy do żucia „bez cukru”
- orzeszki ziemne
- kukurydza
- oliwki
- pokarmy smażone i pokarmy wędzone
- kawa, czarna herbata
- sól rafinowana biała (ta najtańsza)
- rafinowane rafinowane oleje spożywcze (słonecznikowy, uniwersalny, sojowy, palmowy itd.) oraz
margaryny wszelkiego typu - masło jest neutralne lub lekko zakwaszające – w zależności od tego
co jadły krowy
- ocet (również tak modny „na chudnięcie” jabłkowy) i przetwory z octem
- niektóre warzywa: strączkowe (fasola, groch), oliwki oraz ziemniaki bez skórki
- niektóre owoce (żurawiny, borówki, jagody, śliwki)
- napoje alkoholowe wszelkiego typu
- tytoń (zarówno papierosy jak i fajka)
- leki
- kosmetyki z tradycyjnej drogerii (należy zastąpić je kosmetykami naturalnymi, ekologicznymi)
- stres!

Przeanalizuj listę pod swoim kątem. Jeszcze raz idź do kuchni, otwórz szafki i lodówkę. Policz
choćby z grubsza ile masz w domu produktów zakwaszających. Mnóstwo tego jest, prawda? To, że
pokarm jest zakwaszający nie znaczy jeszcze, że jest „zły”, nie chodzi też o to, aby postawić do
góry nogami życie całej rodziny, która uwielbia od czasu do czasu skosztować babciną grochówkę.

Kluczem jest równowaga! Idealne proporcje to 80/20 czyli 80% pokarmy alkalizujące oraz
20% zakwaszające.
Jednak nie przejmuj się jeśli od pierwszego dnia nie uda Ci się tej idealnej
proporcji wdrożyć w życie. Nie od razu Kraków zbudowano i nie o to chodzi. Warto rzecz jasna
codziennie czynić wszelkie starania do osiągnięcia tego ideału.

www.AkademiaWitalnosci.pl strona 31 z 42

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy

32

Powracające myśli o słodyczach

Pamiętaj, że każdego dnia celem jest postęp, a nie perfekcja, na którą przyjdzie czas na końcu
tej podróży.
Poza tym niektórzy ludzie czują się fantastycznie przy proporcjach np. 70 na 30. Nie
ma dwóch takich samych osób, każdy jest indywidualny i dlatego należy po prostu słuchać swojego
ciała i zawsze obserwować swój organizm – on najlepiej Tobie wszystkie powie. Nieocenione stają
się notatki, ponieważ niektóre szczegóły mogą po prostu nam umknąć.

Alkalizują organizm:

- jarzyny i owoce oraz soki z nich wyciskane (warzywa zielone alkalizują najlepiej)
- skiełkowane nasiona warzyw i traw, sok z trawy pszenicznej
- migdały
- pestki z dyni
- oliwa z oliwek, czarnuszki, olej kokosowy, olej lniany (również siemię lniane)
- sól himalajska, sól celtycka, sól morska
- świeże mleko kozie i jego niepasteryzowane i niehomogenizowane przetwory
- mleko kobiece
- mąki i wypieki z quinoa (komosy ryżowej), dzikiego ryżu, amarantusa i orkiszu
- kasza jaglana
- jonizowana woda alkaliczna
- ksylitol, stewia, syrop klonowy, organiczny miód pszczeli (taki prosto od pszczelarza)
- woda z cytryną, prawidłowo zaparzona zielona herbata, herbaty ziołowe (nie z żurawiną), yerba
mate,
- umiarkowana aktywność fizyczna najlepiej na świeżym powietrzu: spacery, marsze, gimnastyka
itp., natomiast aktywność wyczynowa (sportowcy) zakwasza
- głębokie oddychanie, medytacja lub modlitwa, pogoda ducha, odpoczynek i sen
- ślina (potrafimy wyprodukować jej 6-7 litrów dziennie, dlatego tak ważne jest aby starannie
przeżuwać pokarmy, znakomicie wpływa na produkcję śliny również cytryna)

Przeanalizuj drugą listę. Pewne produkty są z pewnością poza zasięgiem (mleko kobiece, świeże
mleko kozie, jonizowana woda alkaliczna, która wymaga specjalnego drogiego urządzenia). Ruch
jednak albo sen jest za darmo, a cytryna kosztuje grosze i jest łatwo dostępna, prawda? Nie ma
wymówek!

Im więcej dbałam o alkalizowanie ciała, tym mniej pojawiały się zachcianki na słodkie. Były one
dosyć intensywne w pierwszym tygodniu odstawienia (pojawiły się cztery razy, głównie na
początku detoksu), w drugim pojawiły się raz, zaś w trzecim wcale i do dzisiaj jestem od nich
całkowicie wolna, a minęły niemal dwa lata. Ponieważ czułam się po prostu wspaniale
kontynuowałam dalej, u mnie nie skończyło się na trzech tygodniach detoksu (choć tyle mi
wystarczyło aby pozbyć się cukrowego nałogu). Stało się to moim stylem życia, dbania o siebie i
obdarzania się opieką, dobrocią i miłością.

Co więc było dalej, po zakończeniu detoksu? Dalej działy się same dobre rzeczy. Miałam już za
sobą nieprzyjemne objawy detoksu, teraz był czas na delektowanie się przyjemnymi efektami
moich działań. Słodyczy mi się już nie chciało, stały się dla mnie wręcz przezroczyste. Moje ciało
zaczęło całkowicie bez wysiłku pozbywać się pieczołowicie przez lata nagromadzonej tkanki
tłuszczowej.

www.AkademiaWitalnosci.pl strona 32 z 42

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy

33

Powracające myśli o słodyczach

Dbałość o równowagę kwasowo-zasadową dała mi pod tym względem naprawdę dużo więcej niż
wszystkie diety razem wzięte
, jakimi do tej pory się katowałam, a były ich doprawdy dziesiątki:
Atkinsa, Dukana, MŻ czyli mniej żreć, Kwaśniewskiego, kopenhaska, Montignaca, Cambridge,
South Beach, ziemniaczana, ryżowa, szwedzka czy norweska – wymień jaką chcesz, stosowałam je
wszystkie.

W ciągu pierwszych kilku tygodni alkalizowania organizmu straciłam aż 11 kilogramów, których
żadnym sposobem i żadną dietą nie mogłam się wcześniej pozbyć. Te kilogramy już nigdy nie
wróciły i nie wrócą (ponieważ ja nie wrócę do dawnego „kwaśnego”stylu życia).

Nawet postrzegana często jako „ostatnia deska ratunku” dieta o wdzięcznej nazwie MŻ (mniej
żreć), w której można jeść „wszystko byle z umiarem” - niestety na dłuższą metę nie działa i
teraz wiem dlaczego. Nie wystarczy nakładać sobie tylko połowy obiadu na talerz. Ważne jest co na
tym talerzu ma się znaleźć i w jakich proporcjach. Rezygnacja z deseru czy owoców nie wnosi tu
w zasadzie nic nowego. Nawet jedząc mniej i ograniczając porcje do połowy – waga stoi prawie w
miejscu lub po okresie spadku wraca do poprzedniego stanu, najczęściej z nawiązką.

Tradycyjny polski obiad składający się z doprawionej śmietaną (lub zasmażką z białej mąki) zupy
ugotowanej na mięsie (zakwasza), na drugie danie kawałka mięsa (zakwasza), porcji ziemniaków
bez skórki (zakwaszają), porcji surówki (jeśli bez cukru, octu i rafinowanego oleju to alkalizuje)
oraz szklanki tradycyjnego kompotu (słodzony zakwasza) – to nie jest niestety posiłek
alkalizujący
. Podobnie jak kolejne sztandarowe dania polskiej kuchni - pierogi, placki, naleśniki
czy gołąbki. Kuchnie innych krajów nie są przy tym wcale tak dużo lepsze: tak stawiana za
przykład i zachwalana dieta śródziemnomorska jest równie zakwaszająca co nasza rodzima,
choć jada się tam dużo więcej warzyw i owoców niż u nas.

Pierwsze danie składa się tam najczęściej z makaronu (zakwasza) z sosem pomidorowym
(alkalizuje) lub mięsnym (zakwasza) i posypanego serem (zakwasza), na drugie jest mięso lub ryba
(zakwasza) podawana z pieczywem (zakwasza) do tego sałata lub warzywa na ciepło (alkalizuje),
następnie podaje się owoce (alkalizują) i słodki deser (zakwasza) oraz do picia wino (zakwasza).
Pizza z salami i serem, popita piwem, winem lub colą na kolację też nie jest najlepszą opcją.
Zdrowa dieta śródziemnomorska wcale nie jest taka bardzo zdrowa, choroby cywilizacyjne
spowodowane zakwaszeniem tkanek zbierają w tych krajach obfite żniwo.

Tymczasem ta jedna prosta zmiana czyli zmiana proporcji pod kątem równowagi kwasowo-
zasadowej
, w połączeniu z dbałością o to co generalnie wsadzam do ust i jak odnoszę się do
swojego ciała przyniosły mi nadspodziewanie pozytywne efekty: bez najmniejszego wysiłku i
odmawiania sobie jedzenia odzwyczaiłam się od słodyczy i bez liczenia kalorii schudłam (taki
bonus do cukrowego detoksu!). Pomimo, iż chudłam dosyć szybko, moja skóra była napięta,
gładka i jędrna, piersi sprężyste. Żadnej obwisłej skóry czy czegoś w tym rodzaju jak to bywało
przy innych dietach.

Nagle przybyło mi też bardzo dużo energii! Spacery, za którymi dawniej nie przepadałam zaczęły
sprawiać mi przyjemność. Zaczęłam więcej ćwiczyć, biegałam po okolicy, zainteresowałam się też
jogą.

www.AkademiaWitalnosci.pl strona 33 z 42

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy

34

Powracające myśli o słodyczach

Sen? Kiedyś mogłam jak to mówią spać za pieniądze, a i tak budziłam się półprzytomna i dopiero
kawa stawiała mnie na nogi, natomiast teraz po zaledwie 6-7 godzinach snu budziłam się
wypoczęta i rześka jak jak skowronek, wyostrzył mi się umysł, poprawił się wzrok – musiałam
udać się do okulisty po nową receptę na lżejsze soczewki. Ciemne koła pod oczami i opuchlizny
zniknęły. Cellulit zaniknął, a pośladki i uda nabrały dawnej jędrności. Włosy nabrały zdrowego
połysku, a paznokcie stały się takie jak zawsze chciałam – mocne ale sprężyste, nareszcie mogłam
je zapuścić i pomalować ładnym lakierem. Twarz nabrała promienności, wypryski i zmarszczki
zniknęły, a koleżanki konspiracyjnym szeptem zaczęły w końcu pytać gdzie robiłam botoks.

Botoks? Miałam swój własny przepis na botoks, wykonany w domu i to za psie grosze – każdego
ranka zamiast zakwaszającej kawy mój dzień rozpoczynałam od szklanki wody z sokiem z całej
cytryny
. Szybkie do przygotowania śniadanie przed wyjściem do pracy czyli płatki własnej roboty
z mlekiem migdałowym (czasem z jogurtem), siemieniem lnianym i świeżymi owocami. Potem
duża micha zielonej sałaty z dodatkami, w rozmaitych wariantach (to brałam do pracy w szczelnym
pojemniku), do tego spora porcja owoców lub sałatka owocowa, na podwieczorek koktajl lub
domowe lody, na kolację warzywa na parze z ryżem brązowym lub sałatka w różnych wariantach
oraz obowiązkowo codziennie duża szklanka lub dwie świeżo wyciskanego soku warzywno-
owocowego. Obok mnie zawsze stały dwie miseczki wypełnione wykonaną według własnego gustu
mieszanką orzechów, migdałów i suszonych owoców w jednej oraz pestek z dyni i słonecznika w
drugiej.

Czy chodziłam głodna? Ależ skąd! Obfitość i przyjemność z jedzenia towarzyszyła mi cały czas.
Cały czas coś jadłam, piłam lub chrupałam i to z wielką przyjemnością. Alkalizowanie organizmu
nie wymaga drastycznych zmian w menu, jedynie zmiany proporcji. Nie jest to jakiś okropny,
rygorystyczny reżim, w której odejmujesz sobie pokarmy od ust wycofując je z menu, lecz wręcz
przeciwnie – dodajesz.

Cała magia polega na tym, że dodając pokarmy alkalizujące do mojego menu czułam jak mój
organizm sam w bardzo naturalny sposób tracił w ogóle ochotę na te zakwaszające!
Na przykład pieczywo czy pokarmy pochodzenia zwierzęcego (oprócz jogurtu) przestały mi po
pewnym czasie smakować tak bardzo jak przedtem, przez co zmniejszyłam ich spożycie do
minimum (z biegiem czasu mój organizm przestał się nawet o nie jakoś specjalnie upominać).
Wzrósł natomiast mój apetyt na zdrowe pokarmy, choć wcześniej za nimi jakoś za bardzo nie
przepadałam.

Nie trzymałam się też pór posiłków umierając z głodu w oczekiwaniu na kolejny posiłek jak to
bywa przy stosowaniu jakiejkolwiek „diety-cud”, lecz jadłam bardziej intuicyjnie. Jestem głodna
– zjadam coś, oczywiście coś możliwie najbardziej alkalizującego. Moja lodówka wypełniona była
gotowymi do spożycia pokrojonymi na paseczki, talarki lub kwadraciki rozmaitych świeżych
warzyw i gotowych do użycia sałat. Na kuchennym blacie zaś królowała patera z gotowymi do
pochrupania świeżymi owocami. Kuchenne pojemniki z mąką, cukrem czy makaronem zastąpiły
estetyczne słoiczki wypełnione migdałami, jagodami goji, suszonymi owocami, siemieniem
lnianym, pestkami i orzechami. Czy chciało mi się słodyczy? Jedynie na początku, w pierwszym
tygodniu i na początku drugiego. Słodyczowy potwór odezwał się w mojej głowie wszystkiego
raptem kilka razy, lecz umiałam sobie z tym poradzić dzięki ćwiczeniu w obserwacji myśli.
Jednocześnie codziennie dodawałam coraz to więcej pokarmów alkalizujących do mojego menu.

www.AkademiaWitalnosci.pl strona 34 z 42

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy

35

Powracające myśli o słodyczach

Odkryłam wtedy jedną regułę: kwas (to co zakwasza) ciągnie do kwasu, a zasada (to co
alkalizuje) do zasady. Czyli po prostu sprawdza się stare powiedzenie swój do swego ciągnie.
Im więcej organizm jest zakwaszany tym więcej łaknąć będzie zakwaszania. Im więcej jest
alkalizowany tym więcej łaknąć będzie alkalizowania. Dlatego nawet nielubiane przeze mnie
wcześniej (i spożywane w raczej symbolicznych ilościach – jak czyni to większość osób) warzywa i
owoce po pewnym czasie sprawiały, że na ich widok dosłownie ciekła mi ślinka. Natomiast nie
miałam już tak częstej ochoty na zakwaszające pokarmy jak pieczywo, wędliny czy sery. Na
słodycze nie miałam ochoty już wcale.

Zauważyłam, że dbając o alkalizowanie można łatwo i bez stresu „wyćwiczyć” organizm tak, aby
zaczęło mu się „podobać” to co jest dla niego dobre, a zacznie wtedy jednocześnie sam naturalnie
odrzucać
to, co jest dla niego niedobre, szkodzi mu lub powoduje iż zaczyna on magazynować
tkankę tłuszczową. Pewne uwielbiane wcześniej pokarmy stają się nagle „przezroczyste”, a ciągoty
do nich zanikają w sposób absolutnie naturalny i niewymuszony. Dotyczy to w szczególności ciągot
do słodyczy, które znikają jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki (oczywiście dopóty, dopóki
trzymasz się planu!).

Tak to urządziła natura: swój do swego ciągnie - kwas ciągnie do kwasu, a zasada do zasady. Do
zakwaszającego tortu z kremem idealnie pasuje równie zakwaszająca kawa lub wino albo
kieliszeczek likieru. Nie bardzo natomiast pasuje świeżo wyciśnięty sok warzywno-owocowy. I
odwrotnie – jedząc zieloną sałatę nie pasuje nam zapijanie jej likierem, piwem, kawą lub colą. Ale
całkiem smacznie byłoby popić sokiem warzywno-owocowym, a nawet szklanka soku świeżo
wyciśniętego z pomarańczy czy grejpfruta nie smakowałby razem wcale najgorzej, prawda?

W ciągu dnia piłam też duże ilości płynów: wody (z alkalizującą cytryną) oraz rozmaitych herbatek
(również z cytryną). Przy czym „woda z cytryną” nie oznacza butelkowanego słodzonego napoju
typu woda smakowa, a „herbata z cytryną” nie oznacza kupnego słodkiego napoju typu Ice Tea o
smaku cytrynowym! Woda lub herbata z cytryną to alkalizujący napój z dodatkiem świeżo
wyciśniętego soku z prawdziwej cytryny i niczego więcej.

Tej cytryny nie wystarczy nędzny plasterek czy dwa tak jak nam podają w kawiarni. Należy do
szklanki z płynem wycisnąć soku z cytryny porządnie – co najmniej łyżeczkę na szklankę płynu,
potem nawet jeśli smakuje to można i nieco więcej, z biegiem czasu tolerancja wzrasta.

Przy określaniu co jest alkalizujące a co zakwaszające absolutnie nie można kierować się
smakiem
. Cytryna jest bardzo kwaśna, ale wspaniale alkalizuje. Cukier jest słodki, ale zakwasza.
Ksylitol też jest słodki, ale alkalizuje. Dlatego niestety listę tego co alkalizuje a co zakwasza należy
przyswoić sobie na początek pamięciowo. Potem już się ją pamięta i nie ma z tym problemu.
Najłatwiej zapamiętać jedną regułę: wszystko co ma zielony kolor alkalizuje najbardziej, w
szczególności zielone liście – są wypełnione chlorofilem. Czy wiedzieliście o tym, że chlorofil
różni się od ludzkiej krwi tylko jedną molekułą? Chlorofil ma magnez w miejscu gdzie u nas jest
żelazo. To chyba dlatego czułam się po kilkunastu tygodniach dosłownie tak, jakbym dokonała na
sobie transfuzji. Nieco mniej alkalizują owoce, szczególnie te mało dojrzałe. Warto wybierać
dojrzałe owoce, szczególnie banany. Surowe warzywa i owoce alkalizują bardziej niż poddane
działaniu wysokich temperatur. Bób na surowo alkalizuje, ale bób gotowany zakwasza.

www.AkademiaWitalnosci.pl strona 35 z 42

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy

36

Powracające myśli o słodyczach

Alkalizowanie odbywa się głównie poprzez świadome odżywianie ciała alkalizującym
pożywieniem i zmniejszeniem do minimum spożycia produktów zakwaszających, ale nie tylko.
Alkalizuje również umiarkowana aktywność fizyczna oraz pogoda ducha - jej poziom już po
odstawieniu cukru wyraźnie u mnie się zwiększył, a huśtawki nastrojów zniknęły, zaś w dalszej
kolejności pozbyłam się uprzykrzającego mi życie syndromu napięcia przedmiesiączkowego (tzw.
PMS) na który cierpiałam odkąd sięgam pamięcią. Organizm wracał do równowagi i znikały
wszystkie uprzykrzające mi wcześniej życie dolegliwości.

Stres niestety zakwasza (jak głosi stare powiedzenie: złość piękności szkodzi!), stąd też w czasie
detoksu postaraj się unikać stresu. Wyluzuj! Niech Cię guzik obchodzi co myślą albo co robią inni.
To naprawdę nie ma znaczenia. Po kilku tygodniach przestaną gadać i zaczną Cię podpytywać co
takiego robisz, na jakiej jesteś diecie albo kto jest Twoim lekarzem medycyny estetycznej.

Idealne proporcje to 80/20 czyli produkty alkalizujące w 80% oraz produkty zakwaszające w
20%.
Do takich proporcji warto dążyć każdego dnia. Gdy jednak trafi się dzień w którym do
mojego ciała wyjątkowo dostanie się więcej niż powinno pokarmów lub napojów zakwaszających
(np. jakaś nie planowana wcześniej kawa na mieście z koleżanką), to przyjmuję to z pogodą i
spokojem - neutralizuję to większą ilością ruchu oraz większą ilością alkalizujących pokarmów czy
płynów z cytryną (sok z połówki cytryny na szklankę lub dwie wody lub herbaty).

Bardzo silnie alkalizuje też sok z trawy pszenicznej z uwagi na wysoką zawartość czterech
najbardziej alkalizujących minerałów (magnez, potas, wapń oraz sód), niestety nie jest w smaku za
ciekawy (jest to jakby nie było trawa, choć w połączeniu ze świeżo wyciśniętym sokiem jabłkowym
jest dużo bardziej znośna). Generalnie pięknie alkalizujące liściaste ciemnozielone warzywa a to za
sprawą chlorofilu.

Nie należy też mylić pH żołądka z pH krwi i innych płynów ustrojowych. Jak wiadomo w zdrowym
żołądku panuje bardzo kwasowe pH konieczne do trawienia pokarmów. Natomiast równowaga
kwasowo-zasadowa odnosi się do pH naszych płynów ustrojowych oraz krwi w której zanurzone
są wszystkie nasze narządy.

Krok trzeci: załóż dziennik tej podróży!
Jest to i miłe i bardzo pomocne. Prowadzenie dziennika podczas wychodzenia z cukrowego nałogu
pozwala obdarzyć się większą uwagą, analizować sygnały ciała, wprowadzać zmiany, notować
myśli. Gdy nie prowadzisz dziennika pewne rzeczy łatwo umykają.

Jak prowadzić dziennik? Wszystko zależy of Twoich preferencji. Są osoby, które biorą na poważnie
jedynie to, co napisały odręcznie, zaś inne wolą notatki poczynione na komputerze. Ja należę do tej
pierwszej grupy i z tego co się orientuję jest nas większość takich. To co napiszę odręcznie ma dla
mnie inną wartość, przemawia do mnie, jest po prostu żywe i jakoś inaczej do tego podchodzę niż
do notatki w komputerze. Nawet lista zakupów napisana ręcznie a ta sama lecz napisana i
wydrukowana z komputera - robi mi różnicę. Jest mi dużo przyjemniej robić zakupy z listą napisaną
odręcznie. Jednak tak jak wspomniałam jest to kwestia bardzo indywidualna, jedni wolą osobisty
dziennik pisany odręcznie, zaś inni będą woleli np. założyć bloga w internecie i tam prowadzić
swój dziennik lub zapisać dziennik na pulpicie komputera i codziennie dodawać do niego notatki i
obserwacje.

www.AkademiaWitalnosci.pl strona 36 z 42

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy

37

Powracające myśli o słodyczach

Notuj w swoim osobistym dzienniku kolejne dni przez kolejne trzy tygodnie. Trzy tygodnie to czas
wystarczający by zmienić preferencje naszych kubków smakowych (np. w moim przypadku z
mnóstwa herbaty czarnej słodzonej dwiema łyżeczkami cukru na herbatę miętową z samym tylko
sokiem z cytryny), a także aby organizm zaczął wracać do równowagi kwasowo-zasadowej. Dla
każdego dnia przeznacz osobną stronę w dzienniku – łatwiej będzie później przeglądać wpisy z
kolejnych dni. Zaznacz który to dzień detoksu, jaki to dzień tygodnia oraz data. Np. Dzień Pierwszy
(dzień tygodnia, data – np. wtorek, 2 sierpnia).

Notuj absolutnie wszystko: nie tylko swoje posiłki, ale też wszelkie sygnały ciała, ilość aktywności
fizycznej, ilość i jakość snu. Notuj wszelkie swoje spostrzeżenia i przemyślenia, pamiętając, że
Twoim celem nie jest perfekcja tylko postęp. Notuj ciekawe recepty kiedy przyjdą Ci do głowy.
Ja często w kuchni improwizuję, wychodzi mi na przykład jakaś fantastyczna sałatka lub
powalająco smakowity bezcukrowy deser, jednak gdy nie zapiszę przepisu to po jakimś czasie
zapominam szczegółów i trudno potem powtórnie zrobić danie tak samo smaczne jak wyszło mi za
pierwszym razem. Notuj wszystko!

Trzeba być też przygotowanym na pewne symptomy odstawienne (lecz niech Cię to nie zrazi!).
Jest to kwestia bardzo indywidualna, mogą się one być bardzo intensywne lub tyle co nic.
Rozmawiaj ze swoim ciałem i słuchaj co ma Ci do powiedzenia. Obserwuj sygnały swojego ciała i
notuj wszystko. Stwierdzisz, że negatywne symptomy odstawienia cukru nie trwają długo, a gdy
miną samopoczucie poprawia się w znaczący sposób. Mogą w pierwszym tygodniu pojawić się bóle
głowy i mięśni, przygnębienie, huśtawki nastroju, niepokój, objawy grypopodobne (bóle, gorączka
lub dreszcze), spadek energii, senność, dodatkowe wypryski na skórze, opryszczka (herpes),
kłopoty ze snem, kłopoty ze strony przewodu pokarmowego (stolce luźniejsze niż przedtem lub też
zaparcia, wzdęcia), zmieniony zapach ciała i inne. Organizm pozbywać się będzie nagromadzonych
toksyn każdą możliwą drogą: poprzez pot, mocz, kał, skórę. To wszystko minie, żaden z tych
niemiłych symptomów nie będzie trwał dłużej niż 2-3 dni, niektóre pojawiają się i znikają w ciągu
godzin (mnie na przykład szóstego dnia detoksu w ciągu dnia pojawiła się dosyć często dopadająca
mnie przypadłość a mianowicie opryszczka na ustach, lecz następnego dnia rano nie było po niej
nawet śladu i od tamtej pory nie wróciła ani razu).

Starałam się nie stosować żadnych medykamentów (środki od bólu głowy, maści na wypryski itp.),
pozwalając aby organizm sam sobie poradził – on doskonale wie jak to zrobić. Gdy się zatniesz
nożem to Twój organizm bez względu na to czy nalepisz tam plasterek czy też nie – on i tak
wszystkim się zajmie aby uleczyć rankę.

Drugi tydzień był już dużo spokojniejszy, w kolejnych dniach doświadczysz być może tak jak ja
olbrzymiego napływu energii i radości życia, cera zacznie się powoli oczyszczać, wzdęcia
zmniejszą się lub całkowicie miną, zaczniesz też intensywniej odczuwać smaki (naturalne pokarmy
zaczną Ci smakować jeszcze bardziej), wyostrzy się umysł (szybsze kojarzenie faktów, szybsze
przyswajanie informacji, poprawa pamięci), poprawi się też sen oraz ogólny nastrój.

Trzeci tydzień będzie bardzo ciekawy, ponieważ teraz jak na dłoni odczujesz pozytywne efekty
odstawienia cukru. Cera wyraźnie się poprawi i wygładzi nabierając bardziej promiennego
wyglądu. Zmarszczki się spłycą. Cellulit nie będzie już tak głęboki ani bolesny.

www.AkademiaWitalnosci.pl strona 37 z 42

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy

38

Powracające myśli o słodyczach

Po słodyczowych ciągotach nie będzie ani śladu, zaś w porach posiłków napady wilczego głodu
ustąpią miejsca jedynie nieznacznemu uczuciu ssania w żołądku. To wszystko razem połączone z
poczuciem stabilności nastroju spowodowało, że poczułam się w tym trzecim tygodniu jakbym
dostała skrzydeł. Kubki smakowe przyzwyczaiły się do nowych subtelniejszych smaków i zaczęły
nawet za nimi tęsknić. Zmysły wyostrzone, większa sprawność intelektualna, koncentracja, uwaga i
pamięć.

A co z wagą ciała? Cukrowy detoks ma na celu przede wszystkim wyjście z nałogu objadania się
słodyczami, nie jest to stricte dieta odchudzająca. Zresztą nie jest to w ogóle żadna „dieta” lecz styl
życia, bycia, odżywiania swojego ciała i zmiany Twojego stosunku do niego. Jeśli masz nadwagę
utrata wagi będzie miłym bonusem do porzucenia cukrowego nałogu. Jeśli masz niedowagę (co jest
raczej rzadkim przypadkiem wśród cukrowych narkomanów, ale może się zdarzyć), to spadek wagi
nastąpi mniejszy niż w przypadku osób z nadwagą i nie tak spektakularny, a nawet bardzo
prawdopodobne, że Twój organizm w końcowym efekcie wyreguluje wagę ciała do optymalnej dla
Ciebie wartości. Pomiary wagi możesz notować raz w tygodniu, nie ma potrzeby robić tego
częściej.

Krok czwarty: dbaj o higienę ducha i umysłu, a nie tylko ciała.
Zapisuj w dzienniku swoje stany emocjonalne. Gdy już nabierzesz wprawy w ćwiczeniu obserwacji
myśli będziesz w stanie łatwo sprawić, aby przestały przytłaczać Cię napływające do Ciebie myśli
negatywne. Nie oceniaj swoich myśli – po prostu pozwól im być takimi jakie są.

Wyłącz ze swojego słownika takie sformułowania jak: muszę, nie chcę, nie wolno, nie powinnam,
nie mogę. Zastępuj je pozytywnymi myślami: chcę, mogę, lubię, kocham, będę, postanowiłam,
zdecydowałam. To zadziwiające jak zmiana słownika wpływa na naszą rzeczywistość!

Zamiast koncentrować się na tym czego nie chcemy lub co nie powinno naszym zdaniem mieć
miejsca i odczuwać przy tym strach lub gniew, zaczynamy koncentrować się na tym czego chcemy.
Strach, niepokój i inne negatywne uczucia przestają wtedy wysysać z nas energię, następuje pełne
skupienie na tym co chcemy zrobić, zamiast na tym czego nie chcemy aby nas spotykało. Gdy
koncentrujemy się na tym czego chcemy pozwalamy negatywnym uczuciom odejść. Pojawia się
spokój i skupienie.

Pozwól sobie codziennie na chwilę relaksu, słuchaj wzbudzającej pozytywne uczucia łagodnej
muzyki. Za każdym razem gdy nadchodzi jakaś „kwaśna” myśl pozwól jej być i rozpłynąć się w
niebycie obserwując ją. Nie dokarmiaj kwaśnych negatywnych myśli. Ciesz się i witaj z radością
myśli pozytywne, przywołuj je i zapraszaj je do siebie! Oddychaj głęboko – to świetnie alkalizuje.
Ruszaj się, biegaj, skacz na trampolinie – to również ładnie alkalizuje krew jak też poprawia
krążenie limfy. Cokolwiek robisz – rób to z uczuciem miłości i radości. Po prostu ciesz się życiem!

www.AkademiaWitalnosci.pl strona 38 z 42

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy

39

Pokarm czy karma?

Pokarm czy karma?

"Przeważająca część tego, co jemy, jest zbyteczna. Moglibyśmy żyć ograniczając się do jednej

czwartej tego, co nakładamy sobie na talerz. Pozostałe trzy czwarte utrzymuje przy życiu lekarzy. ".

Sir W. Osler, lekarz (1849-1919).

Gdyby wziąć jabłko i pozostawić je w ziemi – może powstać z tego jabłoń, która urodzi życiodajne
owoce. Garść ciastek pozostawiona w ziemi – jedyne co zrodzi z siebie to zgniliznę. Taka jest
różnica między prawdziwym, żywym pokarmem będącym darem natury, a jedzeniem
przetworzonym, sztucznym, nienaturalnym czyli po prostu karmą.

Zadaniem producentów żywności nie jest nas odżywiać, tylko karmić. Pamiętajmy o tym! O
odżywianie niestety każdy musi zadbać sam. Zakupy w supermarkecie potrafią być w zależności od
punktu widzenia frustrujące albo rozśmieszające - większość produktów przemysłowo
przetworzonych po prostu nie nadaje się do odżywiania ludzkiego organizmu, a jedynie do jego
karmienia. To nie jest pożywienie, tylko karma. Mleko, które nie jest mlekiem, masło, które nie jest
masłem, pieczywo ciemne ale tylko z wyglądu – to wszystko jest w Twoim pobliskim sklepie.

Powalająca większość z produktów leżących na półkach zawiera albo cukier albo jakiś inny
dodatek do żywności.
Na liście dopuszczonych dodatków do żywności jest ponad 1,5 tysiąca
substancji. Przeciętny Kowalski wychodzący z (błędnego niestety) założenia, iż on żadnych etykiet
sprawdzał nie będzie, bo jak coś jest na sklepowej półce to musi być dla niego dobre i bezpieczne
(jednym słowem ktoś inny przejął za niego odpowiedzialność za jego zdrowie), dostarcza swojemu
organizmowi kilka kilogramów tych substancji rocznie.

Możliwe, że każdy z tych produktów jest oczywiście sam w sobie może i bezpieczny, tzn. nie
przekracza norm i wszystko jest cacy. Tyle tylko, że człowiek nie jada przez cały czas tylko jednego
rodzaju pożywienia. A jeśli każda rzecz jaką wkładamy do ust od pieczywa poprzez wędliny, nabiał
i całą resztę zawiera jakieś dziwne dodatki, to nic dziwnego, że w ciągu roku nazbiera się tych
świństw kilka kilogramów.

Czy wszystko wychodzi z nas wraz z moczem i kałem? A cukier wychodzi? Ta książka nie jest o
dodatkach do żywności, te informacje znajdziecie łatwo w internecie, jednak chciałabym uczulić
Cię na to czytanie etykiet przed zakupem, ponieważ cukier może po prostu czaić się wszędzie i być
ukryty pod różnymi nazwami. Gdy nie wiem co oznacza jakaś nazwa to nie kupuję tego na ślepo,
wracam do domu, sprawdzam w internecie i jeśli np. pod symbolem E znajduje się coś niegroźnego
dajmy na to kurkuma (E100) jako barwnik lub kwas cytrynowy (E330) jako regulator kwasowości,
to zawsze mogę przecież do sklepu wrócić i zakupić produkt.

Przez lata jedząc tony karmy czyli przetworzonego i bezwartościowego jedzenia sprawiłam, że
moje ciało było w stanie permanentnego niedożywienia. Karma jest uzależniająca. Rozejrzyj się
wokół siebie, zobacz ile grubasów chodzi po ulicy. Byłam jednym z nich!

www.AkademiaWitalnosci.pl strona 39 z 42

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy

40

Pokarm czy karma?

Ludzie jedzą i jedzą, jak nakręcone roboty, już nie trzy posiłki dziennie, nie cztery i nie pięć,
wiecznie coś mielą w ustach, przed telewizorem, podczas czytania książki, podczas seansu w kinie.
Coraz więcej jedzenia, coraz wymyślniejsze dania, coraz większe porcje na talerzu, im stawałam się
grubsza tym byłam bardziej głodna.

Problem w tym, że nie miałam świadomości tego faktu. Teraz wiem, że zachcianki na niezdrowe
jedzenie (słodkie, smażone itd.) biorą się tak naprawdę z niedożywienia organizmu. Myliłam
uczucie pełności w żołądku z zaspokojeniem głodu mojego ciała.

Mój organizm chciał jeść i dostawał owszem jedzenie, coraz więcej jedzenia, ale wciąż nie
dostawał (lub dostawał zdecydowanie za mało) tego czego potrzebował, dlatego wciąż domagał się
jeść, jeść, jeść – w nadziei na to, że w końcu się domyślę i dam mu prawdziwe jedzenie, pełne
witamin, minerałów i enzymów, czyli takiego paliwa, na jakim został zaprojektowany przez naturę
aby funkcjonować.

Ponadto wraz z tym czego potrzebował i mógł z korzyścią przetworzyć, dostawał ode mnie do
niczego nie przydatne mu śmieci, z którymi nie bardzo wiedział co zrobić: barwniki, słodziki,
spulchniacze, emulgatory, konserwanty i kupę innych całkowicie zbytecznych świństw
dostarczanych mu również obficie przez skórę (nasz największy organ!) - dzisiaj niemal każdy
dostępny w supermarkecie szampon, pasta do zębów, balsam, żel czy krem zawiera syntetyczne
rozpuszczalniki, emulgatory, przeciwutleniacze, konserwanty i sporo innych szkodliwych dla
ludzkiego organizmu substancji wykorzystywanych podczas produkcji kosmetyków.

Śmieci te cierpliwie odkładał – najpierw jak najdalej od moich żywotnych organów a więc pod
skórą lub na niej: miałam powracające trądzikowe problemy skórne, bardzo bolesny cellulit i
mnóstwo nadprogramowej tkanki tłuszczowej. Nie chcę nawet myśleć gdzie zacząłby je odkładać
gdybym się w porę nie opamiętała.

Teraz wiem, że w ten sposób mój organizm chronił mnie przed czymś dużo groźniejszym niż tylko
banalny cellulit. Pryszcz czy cellulit to jedynie sygnał jaki moje ciało mi wysyłało. Przez długi czas
byłam głucha na te sygnały, czego bardzo żałuję. Pryszcze, ciemne koła pod oczami czy cellulit
traktowałam rozmaitymi kosmetykami czyli niestety objawowo (znak czasu! - w takich właśnie
czasach żyjemy i mamy tak sprane mózgi: sprawy traktujemy objawowo czyli pigułka lub kremik i
oczekujemy, że będzie na zawsze po problemie).

Kosmetyki te oczywiście oprócz składników aktywnych zawierały również śmieci - typu barwniki
czy konserwanty i historia po jakimś czasie zawsze zaczynała się od nowa, a końcowe efekty były
raczej mizerne. Błędne koło, źródło frustracji, złości i postępującego poczucia bezsilności.
Zajmując się symptomami nie zajrzałam jednak w głąb siebie aby zapytać o przyczynę. Wszystko
czego doświadczałam było wołaniem mojego ciała, aby podarować mu odrobinę uwagi, empatii,
miłości i współczucia, na które zasługuje.

www.AkademiaWitalnosci.pl strona 40 z 42

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy

41

Garść refleksji na koniec

Garść refleksji na koniec

„Przez zdrowie rozumiem możność istnienia pełnym, dojrzałym, żywym, radosnym życiem, w

ścisłym związku z tym, co kocham – ziemią i wszystkimi jej cudownościami.” - Katherine Mansfield

W dawnych czasach na wsi gdy niemowlę płakało niektóre matki owijały kostkę cukru szmatką
namoczoną w wódce i dawały jak smoczek do ssania. Efekt osiągnięty - niemowlę przestaje płakać
i zasypia. To jest dobre czy złe podejście?

Takie samo podejście masz do swojego ciała gdy sięgasz lub jakąkolwiek szkodliwą substancję (jak
np. cukier albo produkty zawierające syntetyczne słodziki), aby zaspokoić łaknienie słodkiego,
spójrz jak uzależnienie od słodyczy oraz nadwaga staje się dzisiaj taką społeczną plagą, są nawet
dziewczyny, które skłonne są połknąć glistę lub tasiemca aby przestać jeść i pozbyć się nadwagi!
Pytają na forach internetowych gdzie można to zakupić, inne zaś pytają o możliwość zakupu
farmaceutycznego specyfiku na odchudzanie niedostępnego w Polsce, a zawierającego narkotyk
powstrzymujący łaknienie (pochodną amfetaminy).

A może warto jednak po dobroci? Może warto porozmawiać najpierw ze swoim ciałem,
zastanowić się co mu dolega, dlaczego wciąż odkłada tę nieszczęsną tkankę tłuszczową i woła o
kolejne porcje jedzenia albo o kolejny batonik lub czekoladkę? Zrobić mu prezent w postaci
wielkich porządków, oczyścić ciało z zalegających w nim śmieci, grzybów i starych złogów (czy w
swoim domu przynajmniej raz do roku nie robisz wiosennych porządków?), a potem zacząć jeść (i
żyć!) w końcu świadomie i zacząć nareszcie odżywiać je zamiast zwyczajnie karmić? Karmić
można jak już wspomniałam bydło w oborze, zaś swój własny organizm należy odżywiać i otaczać
miłością i opieką
, a już na pewno nie zatkać go zamiennikiem (słodyczami czy alkoholem albo też
narkotykiem czy tasiemcem), aby siedział cicho. On się i tak upomni o swoje, takie są prawa natury.

Teraz gdy na to wszystko patrzę nie mieści mi się to w głowie, ale przyznam ze wstydem: ja też tak
rozumowałam
, był taki moment gdy byłam już tak zmęczona i tak zrozpaczona, że wydawało mi
się, iż chyba cokolwiek, a wręcz wszystko zrobię aby tylko być szczupła, piękna i zdrowa. Aby nie
odczuwać ciągle głodu i ciągłego przemęczenia, aby skończyć ze słodyczami, aby nie patrzeć na
trzęsące się wokół moich bioder zwały galaretowatego tłuszczu i pokryte bolesnym cellulitem uda i
pośladki. Byłam przekonana, że musi (musi!) być na to wszystko jakaś... tabletka, jakiś środek,
jakiś przez kogoś wymyślony sposób. Nie byłam świadoma tego, że ten sposób jest tak blisko, jak
tylko można sobie wyobrazić: w moim sercu, w mojej duszy, w moim umyśle.

Byłam osobą głęboko nieszczęśliwą i sfrustrowaną dopóki nie przeprosiłam się z Matką Naturą i
nie zaczęłam swojego ciała traktować z miłością, należytą uwagą i empatią na jakie zasługuje. Gdy
takie aspekty mojego „życia na autopilocie” jak wstyd, strach, poczucie winy, negatywizm,
wredność, kontrola, bezsilność, ograniczanie, ignorancja, reżim, oskarżanie itd. zostały zastąpione
przez życie świadome i powiązane z nim miłość, opiekę, czułość, uprzejmość, delikatność,
obserwację, nieosądzanie, wyrozumiałość, współczucie i zrozumienie - wiedziałam już, że nie będę
do końca życia potrzebować już żadnej diety aby schudnąć ani żadnych słodyczy aby poczuć się
dobrze
. Moim przewodnikiem stało się własne serce. Moim suflerem zaś mój własny organizm.

www.AkademiaWitalnosci.pl strona 41 z 42

background image

Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy

42

Garść refleksji na koniec

Bo przecież droga do uwolnienia się od słodkiego nałogu i do szczupłej sylwetki jest taka prosta, że
prostsza być nie może! Tak jak płaczące niemowlę potrzebuje nie kostki cukru umaczanej w wódce
aby przestało płakać, lecz matczynej miłości i ukojenia w jej ramionach, tak i nasz wołający o
prawdziwy pokarm organizm potrzebuje właściwego, pełnego miłości, opieki i uważności
podejścia.

Organizm można nauczyć właściwych „zachowań”, bo jest on jak dziecko: potrzebuje Twojego
czułego przewodnictwa i naprowadzenia na właściwe tory. Gdy uświadomisz sobie, że to Ty
jesteś jego opiekunem i przewodnikiem – przestanie zachowywać się jak niesforny maluch, tupiący
nóżką o kolejną porcję słodyczy. Będzie służył Tobie długie lata, utrzymując Cię w zdrowiu i
witalności.

Książkę pragnę zakończyć myślą, której autorem jest Jim Rohn: zadbaj o swoje ciało, to jedyne
miejsce jakie masz do życia
. Niech owa jakże doskonale prosta i czytelna maksyma słynnego
nauczyciela prowadzi Cię w staraniach dotarcia do celu.

www.AkademiaWitalnosci.pl strona 42 z 42


Document Outline


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy
Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy
Przewodnik Klucze do umysłu, czyli jak skutecznie uczyć się języka obcego
Dieta 1500 kcal odzwyczaj się od słodyczy
sztuka manipulacji czyli jak nie?ć się oszukać reklamie Z7F3IG24ZANNAIASDWR2HUQKVT7VLOJXYU3XR4Q
Biurowe tajemnice czyli jak nie dać się kryzysowi
Droga do wewnetrznej rownowagi czyli jak wyluzowac i pozbyc sie stresu relast
Nie kupuj kota w worku, czyli jak nie?ć się reklamie
E marketing w akcji czyli jak skutecznie wzbudzac pozadanie klientow i zazdrosc konkurencji emarke
Jak skutecznie nauczyć się 4 języków obcych nie mając do tego talentu
Jechać każdy może czyli jak Valarowie stali się Valheru, Tolkien, Inne teksty na temat twórczości, F
Alchemia sprzedazy czyli jak skutecznie sprzedawac produkty uslugi pomysly i wizerunek samego siebie
Jak skutecznie uczyć się do egzaminów
E marketing w akcji czyli jak skutecznie wzbudzac pozadanie klientow i zazdrosc konkurencji emarke

więcej podobnych podstron