Niepokalane Poczęcie Maryi jest głębszą interpretacją słów z pierwszego rozdziału Listu św. Pawła do Efezjan, który dzisiaj
również czytamy: „W Chrystusie Bógwybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem.
Z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa” (Ef 1, 4-5). Ten dogmat mówi nam
pośrednio o tym (bo jest sformułowany negatywnie), żełaska i wybranie Boże o wiele głębiej określają człowieka, niż grzech.
Kiedy przychodzimy na ten świat, nadal wypełniamy odwieczny zamysł Boga, zarysowany przez św. Pawła, chociaż musimy być
oczyszczeni i wzmocnieni „jak złoto i srebro, by składać Panu ofiary sprawiedliwe” (Ml 3,3). Znamienne, że prorok Malachiasz
porównuje nas do szlachetnych metali, a nie do słomy lub pyłu. Jesteśmy ogarnięci Bożą łaską już w chwili naszego
zaistnienia, podobnie jak całe stworzenie, dzieło dobroci Boga. Zresztą, kiedy spoglądamy na nowonarodzone niemowlę, czy
widzimy w nim grzech i zepsucie? Czy widok dziecięcia nie budzi raczej naszej radości, pokoju, nadziei i chęci do życia? To są
przecież oznaki łaski i światła, a nie zła i ciemności.
Oczywiście, nie należy tego pierwszeństwa łaski w naszym życiu rozumieć tak, że wszyscy jesteśmy „niepokalani”, a grzech
można zbanalizować. Tutaj chodzi raczej o zasadnicze przesunięcie akcentów. Po pierwsze, najpierw należy zauważać
obdarowanie, a nie grzech i to, czego nam brakuje. Ten akt nazywa się wdzięcznością, która jest spokrewniona z pokorą.
Koncentrację na grzechu i brakach św. Ignacy nazywa fałszywą pokorą, czyli zawoalowaną niewdzięcznością. Polega ona na
powstrzymywaniu się, pod pozorem uniknięcia próżności, od zauważania, przypominania sobie i mówienia „o jakichkolwiek
dobrodziejstwach, jakie człowiek otrzymał”.
Ciekawe, że św. Paweł, pisząc do Kościołów, koncentruje się najpierw na darach, bez wytchnienia nazywając chrześcijan:
Ciałem Chrystusa, Bożą budowlą, współpracownikami Boga, mieszkaniem Ducha, świątynią Boga, wonnością miłą Bogu,
pierwocinami stworzeń itd. Dopiero po tym wstępie apostoł piętnuje słabości i grzechy, jeśli to konieczne.
Po drugie, Niepokalane Poczęcie Maryi uczy, że jeśli Bóg powołuje, to zarazem wyposaża wybranego w potrzebne dary i
przygotowuje do wypełnienia misji. Każdy wierzący, obojętnie czy będzie realizował powołanie małżonka i rodzica, księdza lub
zakonnika, nauczyciela czy rolnika, nosi w sobie naturalne dary, talenty i zdolności, ale także ma zaoferowaną łaskę Chrystusa,
którą może czerpać jak wodę ze strumienia.
Po trzecie, Bóg działa nie tylko przez sakramenty, chociaż w nich jest obecny w sposób uprzywilejowany, lecz może przyjść do
nas zewsząd i nagle, na drodze wyjątku i tam, gdzie być może byśmy się Go nie spodziewali.
Po czwarte, całkiem niedawno Międzynarodowa Komisja Teologiczna wydała dokument, zaaprobowany przez Benedykta XVI,
pod tytułem: „Nadzieja zbawienia dla dzieci, które umierają bez chrztu”. Ten tekst jest dla mnie namacalnym dowodem dalszej
ewolucji w rozumieniu dogmatu o Niepokalanym Poczęciu, chociaż autorzy o tym nie wspominają. Deklaracja zaznacza, że
istnieją „poważne podstawy teologiczne i liturgiczne, aby mieć nadzieję, że dzieci zmarłe bez chrztu doznają zbawienia i
zażywają błogosławionego szczęścia”. Chodzi o dzieci uśmiercone w łonie matki lub nieochrzczone niemowlęta. Dzisiaj „Kościół
zawierza je miłosierdziu Bożemu” i już nie umieszcza ich w limbusie.
Niepokalane Poczęcie Maryi to świętowanie Bożej łaski, poprzedzającej nas we wszystkim i ostatecznie triumfującej w całym
wszechświecie.
O duchowości z krwi i kości / DEON.pl
http://www.deon.pl/religia/rekolekcje/adwent-2010-rekolekcje/piorko...
1 z 1
2010-12-21 23:26