Dziecko w dżungli
Dziecko, obserwując na co dzień relacje między rodzicami, a także ich relacje z innymi,
tworzy swoje podstawowe przekonania i skrypty życiowe dotyczące tego, jak wyglądają
relacje między ludźmi.
Marzenna Kucińska
Świat widziany oczami dziecka alkoholika jest niebezpieczny, bo nieprzewidywalny.
To, co wydarzy się w najbliższym otoczeniu, w dużym stopniu zależy od tego, czy rodzic
będzie pijany, czy też trzeźwy, i w jakim nastroju będzie drugi z opiekunów.
Nieprzewidywalność otoczenia najczęściej wiąże się dla dziecka z tzw. obiektami
społecznymi, czyli z ludźmi.
Myślenie Dorosłych Dzieci Alkoholików w zasadzie nie odbiega od normy, trudno mówić o
patologii czy trwałych zmianach. Czasami można nawet powiedzieć, iż DDA cechuje
wyjątkowa trzeźwość myślenia w sytuacjach stresowych i ekstremalnych. Potrafią
podejmować dobre decyzje i trafnie analizować sytuację, podczas gdy innym przeszkadzają w
tym silne napięcie lub emocje. Ta cecha myślenia DDA ujawnia się zwłaszcza w sytuacjach
konkretnych zadań i wyzwań życiowych, na przykład w życiu zawodowym. Inaczej jest w
sytuacjach społecznych, w myśleniu o sobie albo o swojej relacji ze światem. W tych
obszarach myślenie DDA cechuje schematyczność i kompulsywność: przekonania i myśli
ukształtowane na bazie doświadczeń z dzieciństwa wracają w formie natrętnych myśli,
kierując zachowaniem dorosłego człowieka.
Sposoby postrzegania świata i siebie z trudem poddają się zmianie w wyniku nabywania
nowych doświadczeń - podobnie jak u osób po traumie, których myśli dotyczące urazowego
doświadczenia i przekonania ukształtowane pod jego wpływem są bardzo odporne na zmianę.
Prawdopodobnie ma to związek z pamięcią autobiograficzną, leżącą u podstaw naszego
myślenia o sobie, o innych i o świecie. W niej znajdują się pewne skrypty, czyli przekonania.
Tworzą się one w wyniku wielokrotnego zetknięcia się z taką samą sekwencją wydarzeń, co
sprawia, że sytuacja ta ulega uogólnieniu i myślimy, że jest typowa. Aby zrozumieć myślenie
charakterystyczne dla DDA, musimy poszukać odpowiedzi na pytanie, z jakimi sekwencjami
wydarzeń, sytuacji i relacji spotyka się dziecko w rodzinie, w której nadużywa się alkoholu,
co w wyniku tych doświadczeń staje się dla niego typowe.
Ś
wiat widziany oczami dziecka alkoholika jest niebezpieczny, bo nieprzewidywalny. To, co
wydarzy się w najbliższym otoczeniu, w dużym stopniu zależy od tego, czy rodzic będzie
pijany, czy też trzeźwy, i w jakim nastroju będzie drugi z opiekunów. Nieprzewidywalność
otoczenia najczęściej wiąże się dla dziecka z tzw. obiektami społecznymi, czyli z ludźmi.
Obiekty nieożywione, na przykład dom, meble, zabawki bądź podwórko, mogą stać się
symbolem stałości i trwania. Niestety, ta stałość czasem również bywa niszczona. Podeptane
w ferworze awantury zabawki, zniszczone meble, konieczność kolejnej przeprowadzki lub
brak swojego miejsca - to często normalność dla dziecka z rodziny alkoholowej.
Nieprzewidywalności świata doświadczają nie tylko dzieci z rodzin alkoholowych, w których
występowała przemoc. Pojawia się ona także wtedy, gdy mamy do czynienia z różnego
rodzaju zaniedbaniami. Pamiętam rodzeństwo, które miało jedne długie spodnie i parę
ciepłych butów. Nosili je na zmianę. Często któreś z tych dzieci nie pojawiało się w szkole,
ponieważ drugie wyszło wcześniej i nie wróciło, gdy nadeszła pora wyjścia drugiego.
Koledzy śmiali się z rodzeństwa. Pewnie niektórzy czytelnicy uznają ten przykład za
ekstremalny. Ale dla mnie bulwersujące było to, że u progu XXI wieku w ogóle zdarzyła się
ta historia. Za to większość DDA zna z własnego doświadczenia historie zawiedzionych
nadziei i zburzenia porządku dnia codziennego czy świąt, podobne do tej: "Niedzielny
poranek. Leżę w łóżku i myślę o tym, co dziś się wydarzy: zjemy śniadanie wspólnie, co
zdarza się jedynie w niedzielę, pójdziemy razem do kościoła - może spotkam tam kogoś
znajomego i umówię się na popołudnie. I nagle słyszę zza drzwi podniesiony głos matki;
ojciec jest jeszcze pijany po wczorajszym, a ona przywołuje go do porządku. Epitety: "ty
skur..., choć w niedzielę mógłbyś...", "a co ty kur... sobie myślisz" - wciskają mnie pod
poduszkę. Pewnie słyszą je sąsiedzi. Nie pójdziemy do kościoła, chyba że ja sama. Nie będzie
wspólnego śniadania ani obiadu. Będzie całodzienna awantura albo nabrzmiała cisza".
Nieprzewidywalność świata powtarzająca się w doświadczeniu dziecka owocuje
ukształtowaniem się w jego wewnętrznych przekonaniach myśli typu: świat jest wrogi; świat
jest dżunglą, w której trudno przetrwać; świat jest tak urządzony, że nie ma sensu nic
planować, bo wszystkie plany zostają zburzone; muszę coś zrobić, by on (ona) czuł się
dobrze; muszę coś zrobić, by oni nie zrobili sobie krzywdy.
Dziecko, obserwując na co dzień relacje między rodzicami, a także ich relacje z innymi,
tworzy swoje podstawowe przekonania i skrypty życiowe dotyczące tego, jak wyglądają
relacje między ludźmi. Najczęściej rodziny alkoholowe są dość zamknięte i rzadko utrzymują
kontakty z kimkolwiek. Sąsiadów, kolegów z pracy i dalszą rodzinę traktują jak obcych,
obawiając się, że bliższe relacje z nimi ujawnią, iż w rodzinie jest problem alkoholowy.
Często dzieci są pouczane, by trzymały się z daleka od obcych. Słyszą, jak rodzice mówią na
przykład: "Ludzie krzywdzą"; "Lepiej, żeby inni nie wiedzieli o nas zbyt dużo". A przekazy i
nastawienia tego typu wyniesione z domu sprawiają, że dzieci alkoholików zachowują
dystans wobec osób spoza rodziny. Jeżeli żyją w małym środowisku i sąsiedzi czy znajomi
mogą zobaczyć pijanego rodzica albo usłyszeć awanturę, kontakty z nimi stają się
dodatkowym źródłem stresu: "Co odpowiem, jeśli zapyta mnie, czy to mój ojciec?". Dzieci
alkoholików podczas spotkań z innymi często czują zażenowanie, zawstydzenie bądź
nieśmiałość. Uczucia te również oddalają je od innych ludzi, podobnie jak braki w
umiejętnościach interpersonalnych. Kiedy w dorosłości wchodzą w nowe środowisko lub
kogoś poznają, w głowie pojawiają im się myśli w rodzaju: na pewno źle mnie ocenią; lepiej
się zbytnio nie spoufalać; trzeba się mieć na baczności, bo ludzie manipulują i wykorzystują.
Rodzajem bliskich relacji są na przykład relacje między mężem i żoną, dzieckiem i rodzicem
czy rodzeństwem. Schematy tego, jak mają one wyglądać i jak je budować, tworzymy na
bazie dwóch źródeł związanych z rodziną pochodzenia: naszych osobistych relacji z
najbliższymi i obserwując ich wzajemne relacje. Dziecko wychowujące się w rodzinie, w
której alkohol jest codziennością, widzi, iż bliskości między rodzicami nie ma lub pojawia się
ona w sposób zaskakujący. Obserwując matkę i ojca, zastanawia się: "Po co oni są ze sobą.
Przecież męczą się razem". Często w związkach alkoholowych nie istnieją pozytywne
wzajemne uczucia, czułość czy przyjemność z bycia razem. Zamiast tego dużo jest
wzajemnych pretensji, poczucia skrzywdzenia i różnych odmian złości. Jednak są także
chwile, kiedy ku zaskoczeniu otoczenia pojawia się jakiś kształt bliskości. Na przykład wtedy,
gdy matka mówi: "Nie mogę się z nim rozwieść, bo go kocham"; gdy mąż przynosi jej kwiaty
i przeprasza za to, co się zdarzyło; gdy tworzą wspólny front: "My jesteśmy rodzicami i masz
robić tak, jak my każemy". Bliskość w związkach z osobą uzależnioną zwykle oznacza
wzajemne krzywdzenie się oraz oscylowanie między bardzo dużą bliskością i jej brakiem:
nierozmawianie ze sobą tygodniami lub wielogodzinna kłótnia, mówienie o miłości lub o
nienawiści.
Często doświadczenie DDA mówi, że być blisko to być komuś potrzebnym. Bliskość nie
oznacza wówczas wzajemnej otwartości i zaufania, odpowiedzi na potrzeby obu stron:
"Ważna jest jedynie ta druga osoba, ja jestem ważny o tyle, o ile jestem jej potrzebny". Wiele
Dorosłych Dzieci Alkoholików czerpie zadowolenie z pracy i z rodziny, gdyż czują się tam
potrzebne. Nie ma w tym oczywiście nic złego, ale warto sobie czasem zadać pytanie: "Co ja
mam z tych relacji poza tym, że czuję się potrzebna?". DDA nierzadko również myślą o
bliskich relacjach na przykład tak: "Bliskość nie jest czymś, co można zbudować. Jest czymś,
co się zdarza. A to, czy się zdarzy, nie zależy ode mnie"; "Bliskość oznacza ranienie się i
przekraczanie granic. Jest zatem niebezpieczna"; "Kiedy się kocha, należy wszystko
wybaczyć. Miłość wszystko usprawiedliwia".
Dziecko w rodzinie alkoholowej, próbując swoich sił, szybko przekonuje się, że jest bezradne
i słabe - zarówno wobec świata zewnętrznego, jak i wobec tego, co dzieje się w domu.
Doświadczenie bezradności może sprawić, iż będzie starało się udowodnić wszystkim, jakie
jest zaradne. Może również zaowocować syndromem wyuczonej bezradności, gdy dziecko
nawet nie próbuje podejmować wysiłków adekwatnych do jego możliwości, ponieważ
głęboko w nim tkwi przekonanie: "I tak mi nie wyjdzie, nie jestem w stanie tego zrobić". Na
terapii często proszę Dorosłe Dzieci Alkoholików o zebranie zdań na swój temat, które
słyszeli w dzieciństwie. Otrzymujemy wówczas niepokrywające się obrazy,
odzwierciedlające raczej to, jakimi ktoś chciał ich widzieć, a nie to, jacy byli. Obraz siebie
DDA jest swoistym kolażem: tekstów ważnych osób, roli, w jakiej funkcjonowało w rodzinie,
i tego, jak doświadczało siebie, będąc dzieckiem. Doświadczanie siebie to istotne spoiwo tego
kolażu, gdyż zawiera skrypty typu: jestem słaby; jestem samotny; jestem nieważny; jestem
bezsilny.
Na szczęście nie wszystkie głęboko ukryte, podświadome przekonania Dorosłych Dzieci
Alkoholików na swój temat są negatywne. Gdyby tak było, nie byliby w stanie normalnie żyć.
Jednak negatywna jest duża część owych przekonań, co sprawia, że DDA opisują siebie
raczej negatywnie, koncentrując się na swoich wadach, nie wierząc w swoje siły i przymioty.
Taki rodzaj myślenia o sobie wywołuje smutek, przygnębienie, poczucie beznadziejności i
zwątpienie we własne możliwości. W różnych odmianach konstelację tych cech odnajduję u
większości DDA zgłaszających się na terapię. Nie zawsze jest ona widoczna na pierwszy rzut
oka, gdyż wielu z nich pokazuje światu maskę pewności siebie, zaradności i niezależności.
Podsumowując schematy poznawcze, jakie wytwarzają się w dziecku pod wpływem
różnorodnych doświadczeń związanych z dzieciństwem spędzonym w rodzinie alkoholowej,
można nakreślić obraz świata widziany oczami bezradnego, osamotnionego i zaniedbanego
dziecka: Świat jest groźny, nieprzyjazny, lub wręcz wrogi. Ludzie są w nim nieobliczalni. Pod
wpływem alkoholu bądź nieopanowanych emocji krzywdzą i wykorzystują. Albo będąc
słabymi, stają się ofiarami innych. Bliskość z nimi jawi się jako coś pożądanego, ale także
zagrażającego, gdyż zawsze ktoś jest skrzywdzonym, a ktoś inny krzywdzącym. Przed ludźmi
i światem należy się zatem bronić. Jeśli nie potrafię obejść się bez świata i ludzi, to znaczy, że
jestem słaby, bezradny i podatny na skrzywdzenie.
Aż korci mnie, by przeciwstawiając się tej trudnej wizji, stworzyć inny obraz świata -
widziany oczami dziecka, przy którym stoi silny i zaradny rodzic. Ten świat jest przyjazny, a
dziecko czuje się bezpieczne. Ludzie zachowują się zawsze tak, jak powinni. śyją w zgodzie
ze sobą i z innymi, szanują się wzajemnie i są gotowi nieść pomoc. Wiele dzieci alkoholików
marzy o takim świecie. Wyobrażają sobie kochającą rodzinę, jaką mieliby, gdyby rodzic nie
pił...
Zmiana schematów poznawczych i przekonań ukształtowanych przez dzieciństwo w rodzinie
alkoholowej jest niezbędna, gdyż nie są one adekwatne do doświadczania świata w
dorosłości. Zwykle bywają również źródłem głębokiego smutku i leżą u podstaw strategii
ż
yciowych dopasowanych do nakreślonej wyżej wizji, która nie przystaje do aktualnej
rzeczywistości. Aby odnaleźć swoje własne skrypty w tej sprawie, trzeba przeanalizować
osobiste doświadczenia, relacje i wspomnienia. Należy o tym pamiętać, ponieważ każdy z nas
jest inny. A ja, pisząc o pewnych wspólnych cechach myślenia DDA, dokonuję uogólnień, i
co za tym idzie - wielu uproszczeń. Ważne, by tej analizy nie dokonywać w samotności, jak
kiedyś, gdy byliśmy dziećmi...
Marzenna Kucińska
Ze strony: http://kiosk.onet.pl/charaktery/1129874,1475,5,artykul.html