background image

Nocka z mamą

Wracając, niestety prawie zderzyłem się w ciemności z moją mamą. Ona zaświeciła mi światłem 

latarki prosto w twarz. W panice schowałem trzymaną w dłoni tubkę z wazeliną za plecami.

– No, chyba lepiej powinnam się bliżej przyjrzeć temu, co wy z koleżką wyprawiacie tam w 

namiocie. Proszę przodem, młodzieńcze, i maszerujemy razem do namiotu – powiedziała mama 
zdecydowanym, chociaż ściszonym głosem. Pewnie bała się tatę obudzić.

Oświecając mi drogę, wypuściła mnie pierwszego z kuchni i udaliśmy się w stronę namiotu. 

Byłem przerażony myślą, co by się stało, gdyby ona nas przyłapała  na tym, co zamierzaliśmy 
zrobić. Odwróciłem się na moment w jej stronę i dopiero teraz zobaczyłem, że mama ubrana była 
tylko w cienką, niemalże przyklejoną do jej ciała koszulkę nocną. Pomimo strachu przeszła mi 
myśl, jaką ona ma świetną figurę.

Zbliżyliśmy się do namiotu. Paweł musiał usłyszeć nasze kroki, wychylił głowę i zapytał:
– I co, znalazłeś?
W tym momencie zobaczył mamę, ona zaświeciła latarką prosto w jego twarz. Widziałem jak ze 

zdziwienia i strachu zaczerwienił się i opadła mu szczęka, schował się szybko za materiał namiotu. 
Mama popchnęła mnie do wejścia i weszła tam za mną. To był naprawdę wielki namiot, cztery 
osoby mogły się w nim całkiem wygodnie wczasować.

Siadłem koło Pawła i popatrzałem na mamę. Ona przesuwała światło latarki to na mnie, to na 

Pawła. Przez kilkadziesiąt sekund nie odezwała się do nas ani słowem, wyglądało, że studiuje nasze 
twarze, jakby chciała z nich nasze myśli wyczytać.

W końcu rozpoczęła wyczekiwane przesłuchanie:
– OK, chłopcy, mówcie prawdę , co się tutaj miało dziać, po co wam ta wazelina?
Ciarki przepłynęły mi po plecach, więc ona zobaczyła tę skrywaną za plecami tubkę, co teraz 

mamy wymyślić, żeby to miało sens, ale nie było prawdą?

Paweł próbował jej udzielić jakąś odpowiedź, ale niewiele mu z tego wyszło.
– Nic takiego, proszę pani, nic nie chcieliśmy z tym robić.
Samo to zdanie było katastrofą. Moja mama nie jest nawet blondynką , a więc nie było szansy, 

by kupiła takie wykręty, i to jąkanie się przy tym Pawła było całkiem wymowne, on właściwie nie 
wypowiedział ani jednego słowa bez ciągłego jąkania się. Właściwie to w innej sytuacji wybuchnął 
bym śmiechem po tej jego wypowiedzi, teraz jednak byłem równie jak i on porażony strachem 
przed moją mamą.

Mama po chwili wahania, zapytała:
– Wy chyba nie jesteście homoseksualiści? Prawda, że nie, chłopcy? – dodała to prawie z prośbą 

w głosie, żeby tylko nie usłyszeć tego, czego się obawiała.

Wtedy ja wystrzeliłem gorliwie z odpowiedzią:
–   Coś   ty,   mama,   nie   jesteśmy   gejami,   skąd   ten   pomysł?   My   tylko   rozmawialiśmy   sobie   o 

dziewczynach i... nooo wiesz..., samo tak nam zeszło na temat, jak by to było, gdybyśmy mogli z 
jakąś... hmm no wiesz, mama...

– Co...? Co byście mogli? Pewnie jakąś dziewczynę pieprzyć? – zapytała mama.
Byłem zaszokowany tym, z jaką łatwością ona to powiedziała, nie słyszałem nigdy z jej ust 

takiego słowa jak pieprzyć, oczywiście w sensie seksualnym. Byłem zdecydowany na wszystko, 
byle by tylko odwrócić jej podejrzenia co do nas obojga.

– Tak mama , tak właśnie było.

background image

– Aha, i chcieliście sobie tutaj jakąś panienkę ściągnąć? Tak było?
– Nie mama , nie znamy nawet takich, co by się zgodziły z nami to zrobić.
– Właśnie, nie znamy – odezwał się w końcu zająkany Paweł.
– To po jakie licho wam ta wazelina? Przestańcie kręcić, tylko mówcie prawdę. – Mama patrzyła 

na nasze z pewnością głupie miny, aż w końcu skierowała światło latarki na Pawła. – Paweł, ty mi 
powiesz, co chcieliście robić z tą wazeliną?

Paweł był tak przerażony, że ze strachu wszystkie kłaki na głowie stały mu jak u fryzjera na 

wietrze, i tak jak przed chwilą, jąkając się, wydukał, że nic nie chcieliśmy z tą wazeliną robić. 
Znowu miałem ochotę się z niego śmiać, tak pociesznie wyglądał.

Zauważyłem wtedy, że mama też zaczęła się uśmiechać, uśmiechała się coraz otwarciej, prawie 

już wesołym głosem zapytała nas:

– Czy to prawda, że wy jesteście jeszcze prawiczkami? Nie zaznaliście jeszcze przyjemności, 

jaką daje kobiece ciało?

– NNNiiieee, prroszeeę pppani – jąkał się Paweł.
– Nie mama, nie mieliśmy jeszcze nigdy żadnej dziewczyny, tylko tak sobie rozmawialiśmy, 

byliśmy ciekawi, jak by to było z dziewczyną, jakie to by było uczucie...

Mama wyzaźnie była rozbawiona naszym zmieszaniem. Zacząłem się nawet odprężać z nadzieją, 

że właśnie jesteśmy na dobrej drodze do uniknięcia wstydliwych kłopotów z moją mamą. Liczyłem, 
że ona weźmie po prostu tę nieszczęsną wazelinę, poprosi nas, żebyśmy się właściwie zachowywali, 
i pójdzie sobie do domu. Ale ona zrobiła coś, czego bym się nigdy, przenigdy nie spodziewał. 
Mama z dziwnym uśmiszkiem na twarzy powiedziała:

–   No   to   i   jestem   w   namiocie   po   północy   z   dwoma   zwariowanymi   i   opętanymi   przez   sex 

smarkaczami.

Po   chwili   zawahania,   jakby   jeszcze   coś   przemyśliwała,   nie   przestając   się   śmiać,   ściszonym 

głosem powiedziała.

– No dobrze, jak by wam to powiedzieć... może się wygodnie usadowicie, zrobię wam małą 

przyjemność.

Ku naszemu wielkiemu zdziwieniu, moja mama położyła się plecami na jednym z dmuchanych 

materacy, uniosła biodra do góry i podciągnęła swoją koszulę nocną aż po pępek.

W już nieco przyćmionym świetle latarki, Paweł i ja gapiliśmy się na nią z rozdziawionymi ze 

zdziwienia i szoku gębami. Mama popatrzała na nasze wystraszone gęby i powiedziała:

–   Myślałam   chłopcy,   że   mieliście   ochotę   przekonać   się,   jakie   to   jest   uczucie   pieprzyć 

dziewczynę.   Ja   właśnie   jestem   taką   dziewczyną.   Czy   może   jeszcze   nie   udało   się   wam   tego 
zauważyć? – mama podała mi latarkę i powiedziała:

– Zajrzyjcie sobie tutaj, jeżeli mi na słowo nie wierzycie. – Skierowałem światło latarki na jej 

ciało, ooo rany to nie była dziewczyna, to jest wspaniała kobieta.

I to jak wspaniała!!!
Widziałem   już   setki   zdjęć   nagich   kobiet,   ale   żadne   z   nich   nie   było   nawet   w   połowie   tak 

podniecające, jak ta duża, silna, kształtna piękność, wystawiająca bezwstydnie w naszą stronę swoje 
krocze. Jej uda i łydki były dość masywne, ale jednocześnie perfekcyjnie uformowane, jej biodra 
były apetyczne, dość szerokie i zapraszające, lekko zaokrąglony brzuszek łączył się z wysokim, 
gęsto porośniętym grubymi czarnymi włoskami, łonem.

Gdy się w nią wpatrywaliśmy, mama pomału rozchyliła swoje uda. Skierowalem wtedy światło 

latarki dokładnie na jej krocze. Z pomiędzy czarnych włosów widać było dość wyraźnie jej wargi 
sromowe. Mama położyła sobie dłoń w to miejsce, przez parę chwil masowała się tam, po czym 
rozchyliła palcami swoją cipkę, wystawiając na nasz widok jej różowe, błyszczące w świetle latarki, 
wnętrze.

– Właśnie tutaj się dziewczynom wkłada, w tę wilgotną ciepłą szparkę.
Unosla w tym czasie biodra kilka razy do góry i na dół, wyraźnie zapraszając i kusząc nas tymi 

background image

gestami. Po czym jak gdyby nigdy nic powidziała z dziwnym uśmieszkiem:

– Marek, chodź, będziesz pierwszy.
Wyciągnęła   dłoń,   ja   bylem   jak   w   transie,   nagle   znalazłem   się   pomiędzy   jej   szeroko 

rozstawionymi   nogami,   ona   nie   tracąc   czasu,   wyjęła   mojego   sztywnego   aż   do   bólu   penisa, 
przyjrzała mu się zaciekawiona przez chwilę i zaczęła go masować reką. To wydawało by mi się 
niemożliwe, ale ruchy jej ręki sprawiły, że mój członek, i tak już do bólu napęczniały, powiękrzył 
się   jeszcze   trochę.   Cóż  to  za   niesamowite  było  uczucie,   ta  jej  ręka   masująca  mojego  penisa   i 
jednocześnie   przyciągająca   go   po   trochu   systematycznie   coraz   bliżej   w   kierunku   jej   mokrej 
ziewającej cipy.

Mama nacisnęła już czubek mojego penisa na jej śliskie, wilgotne rozchylone wargi.
– No, teraz już tylko popchnij, Marku, popchnij mocno i już będziesz we mnie, ooo tak... właśnie 

tak masz to robić... Dobry chłopak, teraz mnie po prostu ruchaj. Właśnie tak... wepchnij, wyjmij, 
wepchnij i wyjmij... Ooo wspaniale ci idzie.

O rany, nie moglem uwierzyć, że to nie jest marzenie czy sen, właśnie bylem podczas ruchania 

mojej sexy mamy, mój kutas wsuwał się i wysuwał z jej śliskiej cipy, a ona, moja mama, jeszcze mi 
dodawała odwagi bym robił to coraz lepiej.

Robiłem   gorliwie,   jak   mi   powiedziała,   wpychałem   się   w   nią   całkowicie,   by   za   moment 

częściowo   z   niej   się   wysunąć.   Z   początku   chyba   nie   szło   mi   najlepiej,   ale   po   krótkiej   chwili 
poprawiłem się na tyle, że zaczynało mi się robić coraz przyjemniej, nabrałem płynności i już nie 
ona, tylko ja sam, dyktowałem tempo.

– Bardzo dobrze, mój chłopcze, teraz już wiesz, jak to jest ruchać dziewczynę. Ooo... Robisz to 

bardzo dobrze – jęczała pode mną mama, sapiąc coraz głośniej w takt moich uderzeń.

Jak   oszalały   dźgałem   jej   śliskie   wnętrze,   doprowadzając   mojego   penisa   prawie   do   żarzenia. 

Kątem   oka   zauważyłem,   że   Paweł   cały   czas   nas   oświetla   latarką   i   przygląda   się   temu 
przedstawieniu, które mu dajemy. Gdy nasze spojrzenia się spotkały, zapytał:

– Powiedz mi kumpel, jak się to czuje, no powiedz mi, jest tak fajowo, jak myślałeś?
To było tak wspaniale uczucie, że nie byłem w stanie mu ani słowa powiedzieć, koncentrowałem 

się się tylko na ruchaniu.

To już nie mogło zbyt długo trwać, mój rozgrzany penis dochodził do stanu wrzenia, aż w końcu 

dysząc,   prawie   płacząc   z   rozkoszy,   wpompowałem   w   pochwę   mojej   mamy   swój   cały   ładunek 
spermy. Moje pierwsze w życiu wypuszczone nasienie w ciało kobiety, wylądowało tam, gdzie 
przed 14-stu laty mój ojciec zapoczątkował moje życie.

Przywarłem do niej całym ciałem, czułem skurcze w biodrach i penisie, mama przyciskała mnie 

do siebie, cierpliwie czekajac, aż wyładuję się calkowicie w jej wnetrzu. Po paru chwilach opadłem 
kompletnie z sił, stoczyłem się z ciała mamy, padłem na leżący obok niej materac, ciężko dysząc.

Gdy tylko zwolniło się miejsce na ciele mojej mamy, Paweł wskoczył na nią, jak dziki piesek, 

dźgał ją swoim dziwnie długim penisem, bezskutecznie usiłując go w nią wsunąć. W końcu mamie 
udało się uspokoić jego szalone wygibasy i naprowadziła jego „dyszel” przed wejście do swojej 
grotki rozkoszy. Paweł wepchnął się w nią wściekle, był jak oszalały, chyba nawet i poza namiotem 
byłoby dobrze słychać dźwięk zderzeń ich ciał, gdy Paweł walił ją z całych sił. Jego początkowa 
nieśmiałość i zawstydzenie znikły bez śladu, teraz on był jakby oszalała maszyna do ruchania.

– Jestem w jej cipie, rucham ją ile chcę, ona mi dała się ruchać. – Wykrzykiwał ten wariat, nie 

zwracając uwagi, że ktoś może to usłyszeć, i że w końcu ona leży właśnie pod nim. Zauważyłem, że 
w   miarę   jak   Paweł   się   nad   nią   „znęcał”,   ciało   mamy   zaczynało   się   coraz   bardziej   poruszać. 
Wiedziałem  już, że  kutas  Pawła był  sporo większy  od mojego,  poczułem  zwykłą zazdrość,  że 
mamie się lepiej podoba, gdy robi to z Pawłem, niż jak byłem ja w niej.

Tylko, że i on nie wytrzymał dłużej niż ja, po paru minutach i on dysząc i jęcząc wpuścił swoją 

spermę   do   wnętrza   mojej   mamy.   Już   w   minutę   potem   i   on   sturlał   się   z   jej   ciała,   całkowicie 
pozbawiony energii.

Obudziłem się wcześnie rano, na wpół przytomny, słyszałem poranny śpiew ptaków, przetarłem 

background image

zaspane oczy, po przez ścianki namiotu widać było jaśniejące pomału niebo. Odzyskiwałem pomału 
jasność umysłu. Wtedy doszły do mnie też i inne dźwięki. Oprócz świergotu ptaków, słyszałem 
jeszcze wyciszane stękania i dźwięk uderzających o siebie ciał. Spojrzałem w tym kierunku, nie 
zdziwiłem się widząc mamę leżąca na plecach, poddającą się dzikim pchnięciom Pawła. Leżał na 
niej dociskany jej splecionymi nogami na jego plecach. Tym razem jej piersi wyjęte były przez 
wycięcie dekoltu w sukience. Paweł był wessany w jej prawy sutek, jedną ręką podpierał się o 
podłogę   namiotu,   drugą   ugniatał   i   miętosił   jej   piersi.   Moja   mama   z   zamkniętymi   oczyma 
przyjmowała każde jego uderzenie biodrami z tłumionym jękiem rozkoszy.

Uniosłem się na łokciach i zafascynowany przyglądałem się tej parze. Paweł po chwili przestał ją 

popychać, wyjął z niej penisa i przesunął się w kierunku jej ust. Całowali się przez dłuższą chwilę. 
Potem on zniżył się w kierunku jej krocza, chwilę bawił się jej nabrzmiałym sromem, by po chwili 
zatopić   w   jej   kroczu   swoje   usta.   Mama   aż   jęknęła   w   momencie,   gdy   Paweł   przycisnął   usta 
pomiędzy   jej   nogi.   Oni   byli   jak   para   zakochanych,   tylko   różnica   w   rozmiarach   ich   ciał 
uzmysławiała, że dzieje się tu coś niezwykłego. Uda mamy robiły wrażenie, że gdyby chciała, to 
byłaby w stanie zmiażdżyć nimi głowę i ramiona Pawła. Ale ona poddawała się jego pieszczotom, 
wtopiła palce dłoni we włosy mojego kumpla, jakby chciała mu uniemożliwić dosuniecie ust od jej 
spragnionej pieszczoty cipy.

Co się ze mną w tym czasie już działo, nie muszę chyba opisywać. Byłem więcej niż gotów, mój 

penis wyprężył się aż do bólu, starałem się powstrzymywać nawet najdelikatniejsze dotknięcia tej 
części ciała, to spowodowało by pewnie natychmiastowy wytrysk, a tego nie chciałem, czekałem na 
swoją kolej i chciałem ten ładunek spermy wpompować w miłosny kanalik mojej mamy. Zależało 
mi na tym, to ja miałem pozostać w jej wspomnieniach o tej nocy, jako ten najważniejszy, a nie być 
tylko w cieniu Pawła.

Nie wiem dlaczego, ale w tym momencie, momencie mojego chyba największego podniecenia w 

życiu, naszły mnie dziwne refleksje. To była przecież moja MAMA, ta która wydała mnie na świat i 
była zawsze wiodącą postacią naszej rodziny. Przyznaję, była zawsze pociągająca dla mnie, ale była 
też kimś postawionym wyżej jak ja w hierarchii naszej rodziny, otoczona czymś w rodzaju taboo, 
czyli nawet myśli o choćby podglądaniu jej, wydawały mi się zbrodnią. A teraz ta kobieta leżała 
pod moim kumplem z klasy, który ją pieprzył, lizał, a teraz zajęty był zanurzaniem palców w jej 
kroczu. Mój ojciec spał pewnie w małżeńskim łóżku, nieświadomy tego, że jego dostojna ukochana 
żona, oddaje się z własnej woli nam, mnie i mojemu koledze.

Paweł ponownie wszedł w nią, patrzyłem na jej szeroko rozstawione uda, i jego wąskie ciało, 

poruszające się pomiędzy, w rytmie pompy wodnej. Nie ma co ukrywać, miałem dziką ochotę 
znaleźć się tam, gdzie on już był, moja sperma musiała się dziś znaleźć we wnętrzu tej cudownej 
cipki. Przechyliłem się w ich stronę, szarpnąłem lekko Pawła, zakłócając rytm jego popchnięć.

– Paweł, skończ już, teraz ja chcę. – On jednak nie zaareagował, posuwał ją intensywnie, aż 

mama zaczynała jęczeć i sapać.

– Daj mu spokój, proszę, nie przeszkadzaj mu – wysapała do mnie mama, nawet na mnie nie 

patrząc.

Tak więc czekałem aż oni zakończą to, co zaczęli, nie czekałem nawet długo, mama jęczała już 

za każdym jego uderzeniem, aż prawie krzyknęła i wtedy zapanowała cisza. Paweł drgał na niej 
konwulsyjnie, mama, jakby odprężona, opuściła uniesione przed chwilą uda i jak wypompowana 
gumowa lalka opuściła nogi na podłogę namiotu. Pochylilem się, by zajrzeć pomiędzy nogi mamy, 
w   jej   piczce   tkwił   ciągle   kutas   Pawła,   ale   i   tak   pomimo   tego   „korka”,   biała   pienista   masa 
wydobywała się z jej pochwy, spływała po rowku pośladków i plamiła materac.

Paweł sturlał się w końcu z ciała mamy, ona leżała tak, jak gdyby on był ciągle w niej, miała 

szeroko rozrzucone ręce i szeroko rozłożone uda. Nie czekałem ani momentu dłużej, błyskawicznie 
znalazłem się na mamie, już tylko sekundy dzieliły mnie od wejścia moim kutasem do jej wnętrza, 
gdy mama złączyła nogi pode mna, nie mogłem przeciwko temu nic zrobić, ona była silniejsza, niż 
my obaj z Pawłem.

– Dość już tego dobrego, mój mały – powidziała. – Tata może się w każdej chwili obudzić, 

uciekam już do domu, to może się nic nie wyda.

Po tych słowach mama wstała, poprawiła ubranie, wyjrzała ostrożnie przez wejście namiotu i 

wyszła. W chwilę potem zajrzała jeszcze raz.

background image

– Chłopcy, usuńcie proszę ślady po naszej nocce – i znikła.
No   tak,   obok   leżącego   Pawła,   oprócz   paru   już   wyschniętych,   była   solidna   plama   białawej 

spermy, wymieszanej ze smarowidłem mamy.

Paweł leżał zadowolony, wycierając się majtkami mamy powiedział:
– Człowieku, twoja mama to super lacha, chyba będę cię częściej odwiedzał. Haha...