ANDREW LLOYD WEBBER
LOVE NEVER DIES
Muzyka: ANDREW LLOYD WEBBER
Słowa piosenek: GLENN SLATER
Libretto: ANDREW LLOYD WEBBER & BEN ELTON
a także GLENN SLATER & FREDERICK FORSYTH
Przekład: Aleksandra Pogorzelska
AKT PIERWSZY
Prolog
(Słychać rozpaczliwe głosy mew i przetaczające się fale. Światła
powoli rozjaśniają scenę i ukazuje się zimowa promenada na Coney
Island.
Na tle posępnie szarego nieba widzimy opuszczone konstrukcje
słynnych atrakcji Coney: szkielet kolejki górskiej... pokryte śniegiem
koło młyńskie... zrujnowaną trasę biegu z przeszkodami. Wznoszą się
za mokrym drewnianym ogrodzeniem pokrytym starymi,
postrzępionymi plakatami, reklamującymi zapomnianych dziś
artystów, którzy niegdyś przynosili radość i rozrywkę milionom.
Wchodzi kobieta owinięta w poszarpany płaszcz. Nie jest stara, ale
widocznie sponiewierana przez czas. Zatrzymuje się, by spojrzeć na
plakaty.)
MADAME GIRY
"Phantasma. Miasto cudów... Mr Y przedstawia... Cuda, zdumienia...
Ludzkie niezwykłości. Dziewczę U La La, pięć występów dziennie...
Christine Daaé, sopran stulecia". Odeszli. Wszyscy odeszli.
(Zamiera, gdy zwraca się do niej głos.)
FLECK
Tak... nie ma już nic. Nic oprócz zjaw. Wiedziałam, że wrócisz...
Madame Giry.
(Gdy głos przemawia, jego źródło ukazuje się pomiędzy nadmorskimi
gruzami: to inna kobieta, wiecznie młoda i niezwykła, o bladej cerze,
zapadniętych oczach i dziwacznej posturze.)
MADAME GIRY
Wy... wciąż tu.
FLECK
Oczywiście, że wciąż tu jesteśmy. Dziwadła, potwory, cudaki...
Gdzie mielibyśmy się podziać, jeśli nie tu? A po tej tragedii... Po
tym, jak mistrz zniknął gdzieś z tym dzieckiem... Po pożarze, który
strawił wszystko...
MADAME GIRY
Jego sen. Nasz sen...
FLECK
Pamiętasz to jeszcze? Pamiętasz? (Mrukliwie, niemal wściekle)
Coney Isle...
Migotliwie, jasno lśni
Wznosi w blask,
Światłem trwa...
(Gdy śpiewa, w górze wybuchają widmowe fajerwerki)
Edited by Foxit Reader
Copyright(C) by Foxit Software Company,2005-2007
For Evaluation Only.
Uśmiech - patrz,
Woła cię i sypie skry!
Błyszczy się...
To jak sen...!
FLECK & MADAME GIRY
Uwolnione jak ze snów!
Jak Sodoma pośród mórz!
(Na naszych oczach zrujnowany świat nad brzegiem morza
przechodzi transformację, wybuchając światłem i kolorami.)
MADAME GIRY
Coney Isle!
Cud na cudzie, piękna blask!
Szybkość, dźwięk
Wkoło rwie.
Dalej tam,
Krzyk i zmysł i liryka.
Dreszcz i dreszcz,
Wiecznie mknie.
Ameryki całej czas.
Żebrak z miliarderem wraz!
Weszli tam,
Ścigając romans, przeżyć chcąc...
W oczach blask,
Żądni nieznanych jeszcze dóbr.
Noc i dzień,
Napływali setkami tysięcy!
Zmiotły sny,
Kiedy każde pragnienie przeszło w czyn!
(Odgłosy morza trwają jeszcze kilka chwil, po czym powoli zaczyna
się Walc Coney Island.
Ukazuje się wizja przeszłości - Coney Island w pełni rozkwitu. Gdy
zaduma osiąga szczyt...)
FLECK
Miejsce to zrujnowałaś nam ty!
MADAME GIRY
(wytrącona z zamyślenia, zaszokowana) C... co? Co masz na myśli?
FLECK
Miejsce to chciwość zniszczyła twa!
MADAME GIRY
Nie moja to wina! Nie mogłam wiedzieć...!
FLECK
Czyż nie pamiętasz wydarzeń sprzed lat,
Gdy my... Nawet my!... zwykłym ludziom jak brat
(Szepcze delikatnie)
I kiedy nawet Upiór mógł śnić ciemne sny jeszcze raz...
(Nagle wpada muzyka ragtime, zacierając obraz dwóch kobiet z
przyszłości...)
SCENA 1 – Na zewnątrz Phantasmy.
Promenada na Coney Island, około 1907 roku.
(Ozdobny park rozrywki zatłoczony radosnymi wczasowiczami.)
WIDZ 1
Prędzej, hej!
WIDZ 2
Nie uwierzycie!
WIDZ 3
Szybko, spójrzcie tylko tu!
WIDZ 4
Jak sądzicie, jaki wielki jest ten cud?
WIDZ 2 & 3
Ktoś zwany Mr Y w rok budowę skończył już.
WIDZOWIE
To jak mały skrawek nieba pośród mórz!
(Wchodzi więcej zwiedzających, patrzą dookoła ze zdumieniem.)
ZWIEDZAJĄCY 1
Restauracje są!
ZWIEDZAJĄCY 2
Recepcja!
ZWIEDZAJĄCY 3
Koncertowa sala! Tam!
WIDZ 1
Największy w świecie śmiechu dom!
ZWIEDZAJĄCY 4
Wulkan, co wybucha, kiedy trzecia tuż!
WIDZ 2
Cuda z wszystkich świata stron!
ZWIEDZAJĄCY 1 & 2
Choć krótko sezon trwa,
To Mr Y to wszystko ma!
WIDZ 1
Te kryształy!
WIDZ 2
Pawilony!
WIDZ 3 & 4
Musiał na to mieć miliony!
WSZYSCY
To jak mały skrawek nieba pośród mórz!
(Tłum staje się większy i bardziej odświętny.)
ZWIEDZAJĄCY 1
Tutaj!
TŁUM (WSZYSCY) Ten śmiech! Ten dźwięk! Ten blask! Ten cud!
Karuzel rząd! I koła tu!
Ogrodów, arkad stu,
Z marmuru kolumn w bród!
TŁUM 1
I jazd!
TŁUM 2
(Echo.) I jazd!
TŁUM 1
I show!
TŁUM 2
(Echo.) I show!
TŁUM 1 & 2
I szczęścia gier!
TŁUM 1
Więc gnaj!
TŁUM 2
(Echo.) Więc gnaj!
TŁUM 1
W wir skocz!
TŁUM 2
(Echo.) W wir skocz!
TŁUM 1
To romans jest!
TŁUM 2
To romans jest!
WIDZ 1
A te plotki...
WIDZ 2
A co z nimi?
WIDZ 3 & 4
Nie śmiesz wątpić w takie dziwy...
ZWIEDZAJĄCY 1
Monstra, stwory...
ZWIEDZAJĄCY 2
Aberracje...
ZWIEDZAJĄCY 3 & 4
Mechaniczne dziw-atrakcje...
PRZECHODZIEŃ 1 A projektant, czysty geniusz, maskę ma!
TŁUM
(Szepty.) Maskę? Maskę?
PRZECHODZIEŃ 2 Lecz co jest za nią?
WIDZOWIE
Co jest za nią?
ŚWIADKOWIE
Co jest za nią?
OBSERWATORZY Co jest za nią?
CAŁY TŁUM
Co jest za nią?
(Tłum wybucha podnieceniem, rozbiega się po parku, szczebiocze
między sobą i wskazuje poszczególne atrakcje.)
PRZECHODZIEŃ 1 Na bal sale!
PRZECHODZIEŃ 2 Loch w piwnicach!
ZWIEDZAJĄCY 1 & 2
Bieg przez płotki i strzelnica!
ZWIEDZAJĄCY 3 & 4
I kasyno!
ŚWIADKOWIE
I muzeum!
PRZECHODZNIE
Patrzcie! Rzymskie Koloseum!
WIDZ 1
Sala większa niż w Metropolitan jest!
WSZYSCY WIDZOWIE (stopniowo od pojedynczych aż do całej grupy.)
Co jest w środku?
Co jest w środku?
Co jest w środku?
Co jest w środku?
(Gdy zespół zamiera, przebija się fasada parku rozrywki. Za
ogromem plakatów widzimy MEG i dwie inne chórzystki,
podglądające i obserwujące tłum.)
MEG
Jezu, ilu ich.
DZIEWCZYNA 1
Nerwy?
MEG
Trochę tak.
DZIEWCZYNA 1
Mała, kimżeś ty?
DZIEWCZYNA 2
Nasz wielki hit!
DZIEWCZYNA 1
Wiodąca prym!
DZIEWCZYNA 2
Wielka sława wszak!
(Do DZIEWCZYNY 1.) Masz ognia?
MEG
(Do siebie.) Co on powie więc...
DZIEWCZYNA 1
(Do DZIEWCZYNY 2.) Że szef?
MEG
jeśli tutaj jest.
DZIEWCZYNA 1
Skarbie... On tu jest.
DZIEWCZYNA 2
I już za dwa dni
Będzie bukiety rzucać ci
W naszej premiery dzień.
Wyobraź sobie!
DZIEWCZYNA 1
Ś
mietanka Manhattanu!
DZIEWCZYNA 2
Gwiazdy! Milionerzy!
DZIEWCZYNA 1
Patrzą na ciebie!
MEG
(Zamyślona.) W skrzydle czekać będę więc,
Cała w stresie spinać się,
Sala zniknie gdzieś za mgłę.
I wyćwiczę cały tekst,
Pragnąc błyszczeć pięknie się.
Błyszczeć dla niego chcę.
DZIEWCZYNY
Jakiż aplauz wnet się rwie,
Kiedy tłumy ujrzą cię!
MEG
Przed wznowieniem wyjdę niech...!
Krzyczcie śmiało, gadać czas,
Bo nie będę słuchać was...
DZIEWCZYNY
Bo to dla niego jest.
MEG
(Nagle odzyskuje przytomność.) Jak wyglądam, mów.
DZIEWCZYNA 2
Nieźle.
MEG
(Zmartwiona.) Tylko nieźle?
A jak włosy me?
DZIEWCZYNA 2
Piękne.
MEG
Pewnaś jest?
DZIEWCZYNA 1
Słuchaj, przecież szef
Już widzi, jak odstawiasz pieśń.
DZIEWCZYNA 2
Ta, szans innych nie ma.
MEG
(Z nadzieją.) Tak myślisz?
DZIEWCZYNY
Wkroczysz prosto w wielki blask.
DZIEWCZYNA 1
Taka piękna!
DZIEWCZYNA 2
Jasna tak!
DZIEWCZYNY
I rześkości pełno weń!
MEG
(Pogrążając się w wizji.) A-aa...!
W zachwyt wpadnę, wielbiąc cud
Jego pióra pięknych nut,
Śpiewać dla niego chcę.
DZIEWCZYNY
Nim orkiestra skończy grać,
Już publika będzie stać,
I wybuchną brawa wnet!
Będziesz stać w cudności swej...
MEG
(Pragnąc.) Może w końcu dowie się...
(Inna DZIEWCZYNA wychyla się z drzwi na scenę.)
DZIEWCZYNA 3
Dziewczyny! Szybciej! Wchodzimy!
(Zespół przemieszcza się, a dziewczyny spieszą się na scenę. Brama
do Phantasmy otwiera się i wychodzą, teraz w towarzystwie
specjalistów - trapezistki FLECK, konferansjera GANGLE'a i siłacza
SQUELCHA.)
WIDZ
Gdzie ona jest?
ZWIEDZAJĄCY 1
Patrz! Tam!
ZWIEDZAJĄCY 2
W środku!
PRZECHODZIEŃ 1 Jak na plakatach!
PRZECHODZIEŃ 2 To Dziewczę U La La!
ZWIEDZAJĄCY 3 & 4
Meg Giry!
MEG
Witam dziś każdego z was,
Na zabawę nadszedł czas!
DZIEWCZYNY
Wrzawa niech rozpocznie się!
MEG & DZIEWCZYNY Coney włącza się do gry
Dzisiaj swe otwiera drzwi!
MEG
Tylko dla was to jest!
DZIEWCZYNA 1
Tak jest!
DZIEWCZYNA 2
Tak jest!
DZIEWCZYNA 3
Tak jest!
DZIEWCZYNY & MEG Dzień i noc zabawa trwa,
By oślepiać, bawić was!
MEG
My będziemy tutaj też!
DZIEWCZYNY
(Machając i flirtując z tłumem.) No hej!
DZIEWCZYNY & MEG Świetnie, że jesteście tu
W tym premiery wielkim dniu!
Tylko dla was to jest!
(MEG dyga i wybiega. Gdy DZIEWCZYNY kontynuują taniec, scena
się obraca i z powrotem ukazują się kulisy.)
GANGLE
Panie i panowie, panna Meg Giry, Dziewczę U La La! Pięć
występów dziennie, tylko tutaj, w Phantasmie.
(Na jego głos nakłada się głos MEG.)
A teraz trapezowa egzotyka niewiarygodnej Panny Fleck - pół ptaka,
pół kobiety, jedyne 10 centów za bilet...
(MADAME GIRY czeka za kulisami, MEG podbiega do niej.)
MEG
Jak wyszłam? Powiedz.
MADAME GIRY
Ś
wietnie, Meg. Perfekcyjnie. I mówię to nie tylko jako twoja matka...
Ale jako twój reżyser.
MEG
Czy on to widział?
MADAME GIRY
Na pewno tak. Na pewno ma dużo do powiedzenia na temat twoich
postępów.
(Kierują się do wyjścia, jednak ona zatrzymuje się.)
Swoją drogą, chyba masz wielbiciela. Niejakiego pana Thompsona.
MEG
(Niepewnie.) Jest ważny?
(Wychodzą. Scena ciemnieje.)
SCENA 2 – GNIAZDO.
(W ciemności nagle pojawia się lśniąca figura pięknej kobiety. Jest
zachwycająca, żywa, oddycha. Za nią podąża mężczyzna w masce -
UPIÓR.
Obejmuje ją od tyłu, ich ciała splatają się, ale w środku
ekstatycznego momentu orientujemy się, że kobieta tak naprawdę nie
jest prawdziwa... to tylko inteligentnie zaprojektowany automat.
UPIÓR cofa się, łamiąc czar. Scena rozjaśnia się, ukazując
pracownię Upiora.)
UPIÓR
(Do automatu.) Dziesięć lat
Marną namiastką życia żyć.
Dziesięć lat
Marnować czas na dym i huk.
W myślach mych
Słyszę melodie czyste, nieziemskie,
Ale im
Głosu nie mogę dać, gdy cię brak!
Ma Christine...!
Ma Christine...!
Gdzieżeś jest...
Gdzieżeś jest...
Dzień wschodzi.
Dzień znika.
Płynie czas.
Wkrada się i kroczy noc.
Mgły pełznie dym
Lecz snu nie zaznam, nim
Twój usłyszę śpiew...
Tygodnie.
Miesiące.
Lata już.
Ciebie wciąż u drzwi mych brak.
I mgliste dni
Odliczam do dnia, gdy
Twój usłyszę śpiew choć raz.
Czasami,
Nocami,
Że tu jesteś, śnię--
Lecz wstaję, tylko nicość
Obejmuje mnie...
Rok przyjdzie,
Rok minie.
Wyschnie czas.
Ciągle ból we wnętrzu trwa.
Bo dusza ma
Nie będzie żywa, aż
Twój usłyszę śpiew choć raz.
A dźwięki-
Twe dźwięki!-
Mnie drażnią, piękne tak
W tył patrzę, znikają wnet
I ciebie brak!
Nadzieja!
Marzenia!
Zginą niech!
Po co są, gdy ciebie brak?
Więc będę trwać
W połowie żywy, aż
Twój usłyszę śpiew choć raz!
(Delikatnie i z miłością zakrywa manekin. Nagle wpadają MEG i
MADAME GIRY. MEG podbiega do niego.)
MEG
Czy pan widział to?
Czy oglądał to?
Czy pan słyszał tłum?
I radość ich?
Czyż to nie cud--
Czy ten rozkład lubi pan?
Czy w ogóle przejdzie tak?
Mogę zawsze zmienić coś
Co robić, co?
Nie, momencik - chyba wiem,
Lecz przysięgam, sprawię się—
UPIÓR
(W roztargnieniu.) Oczywiście. Jakkolwiek uważasz, tak jest...
MEG
A czy kostium dobry mam?
Zbyt odkrywa, rzekłby pan?
Ludziom podobało się.
MADAME GIRY
Meg, proszę cię!
MEG
Czy odsłonić jeszcze coś--
Bo im nigdy nie jest dość—
MADAME GIRY
(Wściekła.) Meg!
(MEG kończy ostrożnie.)
Czy nie widzisz, że mistrz w pracy jest?
Czy nie widzisz, że zamyślił się?
Nie widzisz
że widocznie
rozmyśla o tym, co ważniejsze niż ty!
UPIÓR
(Ostrzegająco.) Ostrożnie, Madame. Zapomina się pani.
MADAME GIRY
Chyba już zdążył zapomnieć to.
Premiery dzień, wielka gra - niby co?
Sukces nasz
Niewiele da,
W porównaniu z tym, co nasz mistrz zrobić ma.
UPIÓR
Wystarczy.
(MADAME GIRY ściąga okrycie z manekina.)
MADAME GIRY
(Pogardliwie.) Christine! Christine!
MEG
(Zawiedziona.) Christine.
MADAME GIRY
Meg. Wyjdź. Już.
(MEG bez słowa odwraca się i odchodzi.)
(Kontynuując, gdy MEG wyszła.) Dawno, gdy
Tłum paryski ścigał cię
Kto tam był?
Tylko my!
Gdzie Christine,
Kiedy sądy szczuły cię?
W dali gdzieś.
A my nie.
Kto bezpiecznie ukrył cię?
Przeszmuglował do Calais?
I frachtowiec znalazł ci—
UPIÓR
(Pewny siebie.) Nie widzę problemu,
To minione dzieje.
MADAME GIRY
A gdy tu
Dali małą pracę ci,
Kto wciąż trwał?
Meg i ja.
Gdyś wystawy tworzył swe,
Kto pracował noc i dzień?
Kto ci swoje życia dał?
Kto pomógł ci kupić atrakcje?
Pomagał spłacać twój plan?
Nie cofnął się
Nim byłby hitem sen,
I wnet prawdą twój hit się stał?
Kto polityków mamił?
Wabił bogaczy, prasę też?
Ona nie!
Kto był z tobą?
Radził i pomagał?
My byłyśmy,
Ciebie kochałyśmy!
Ona - zdrajca,
Odrzuca i gardzi!
Z Raoulem wraz wybrała młodość i twarz!
Nareszcie więc musisz przyjąć ten fakt--!
UPIÓR
Wystarczy!
(Lodowato.) Odpłacę się, jak obiecałem wam.
Więc, czy coś jeszcze mi powiesz, Madame...?
(MADAME GIRY wychodzi bez słowa. Przez chwilę UPIÓR jest zbity
z tropu. Potem odwraca się do automatu, jakby prosząc o wsparcie.)
Och, Christine!
Ma Christine!
Tak, już raz tę twarz rzuciłaś w kąt,
Lecz, Christine,
Przecież tak dzieliliśmy nasz los,
Ma Christine.
Więc nie odrzucisz mnie już!
Więc będziesz znów ze mną tu!
Słodka Christine!
(Przezwycięża się, kontynuuje już w pełni kontroli nad sobą.)
Przysięgam, że
Jakimś sposobem, gdzieś
Twój usłyszę śpiew choć raz!
(Znika w ciemności. Słyszymy prostackie dźwięki taniej orkiestry
dętej...)
SCENA 3 – Port 69, Manhattan.
Przy bramie urzędu celnego.
(Nagle znajdujemy się przy doku podczas wysiadania pasażerów
wielkiego liniowca. Mała powitalna orkiestra gra głośno.
Reporterzy, fotografowie, gratulujący pasażerom i kilku miejscowych
idiotów ustawieni są w kolejce, by pozdrowić wysiadających.
Wpada spóźniona osoba.)
SPÓŹNIONY
Czy "Persefona" już weszła do portu?
ZWIEDZAJĄCY 1
Tak, pasażerowie właśnie przechodzą kontrolę celną.
ZWIEDZAJĄCY 2
Idą!
(Przez bramę przechodzą pierwsi pasażerowie: dostojna kobieta w
olbrzymim kapeluszu z piórami i elegancki dżentelmen.)
REPORTER 1
To pani Astor!
FOTOGRAF 1
Hej, pani Astor! Tutaj!
(PANI ASTOR odwraca się, lampy błyskowe idą w ruch.)
REPORTER 2
Jak pani minęła podróż?
REPORTER 3
Czy to ostatni paryski krzyk mody?
(Kobieta posyła im całusa i podąża do czekającego powozu.
Tłum już na nią nie patrzy.)
ZWIEDZAJĄCY 2
Patrzcie, to pułkownik Vanderbilt!
REPORTER 1
Hej, pułkowniku, francuskie wypieki to jednak coś, nie?
PUŁKOWNIK VANDERBILT
(Uśmiechając się zasadniczo.) Nie mają tam niczego, co
u nas nie byłoby większe i lepsze, zapewniam.
FOTOGRAF 2
Dzięki, pułkowniku!
(Pułkownik uśmiecha się pobłażliwie, lekko poklepuje swój wydatny
brzuch, gdy błyskają lampy, potem rusza dalej.)
REPORTER 2
A tam, to Oscar Hammerstein, prawda?
FOTOGRAF 1
Hej, panie H, tutaj, tędy!
(HAMMERSTEIN zbliża się do kolejki.)
REPORTER 3
Jak było w Europie?
ZWIEDZAJĄCY 1
Hej, to ona!
(Wszyscy zapominają o HAMMERSTEINIE. Wszystkie oczy
odwracają się. Nagle w przejściu, trzymając za rękę chłopca, staje
CHRISTINE DAAÉ. Jest niemal niewidoczna przez woalki i kapelusz
w kształcie hełmu, lecz wygląda okazale, wręcz ikonicznie -- gwiazda
w każdym calu.
Chwila ciszy, gdy ujęci widzowie napawają się widokiem... A potem
istne pandemonium.
Lampy błyskowe eksplodują światłem, gdy tłum ją otacza.)
REPORTERZY & FOTOGRAFOWIE Christine Daaé! Christine Daaé! Tutaj! Tędy!
(Wciąż cicha CHRISTINE w obronnym geście przyciąga chłopca
bliżej, nagle--)
RAOUL
Nazywa się Madame de Chagny! Odsunąć się! Odsunąć się, proszę!
(Pojawia się jej mąż. Elegancki, przystojny, lecz szorstki i wściekły.)
Ż
adnych zdjęć, słyszycie? Żadnych zdjęć mojej żony, żadnych zdjęć
chłopca!
(Ale i tak zostaje zignorowany we wszechobecnym szaleństwie.)
REPORTER 1
Hej, Christine, czemu Coney Island?
REPORTER 2
Twój pierwszy koncert od lat, czemu nie śpiewasz w Metropolitan?
RAOUL
Wicehrabina została zaangażowana przez dobrze znanego
managera—
REPORTER 3
Dobrze znanego?!
REPORTER 1
Nikt nawet gościa nie widział!
REPORTER 3
Jak w ogóle zwabił tu wielką Christine Daaé?
REPORTER 2
To pieniądze, nie?
REPORTER 3
Amerykański szmal!
REPORTER 1
Hej, Christine, co zaśpiewasz, "Szmal Yankee Doodle"?
(Tłum parska śmiechem.)
RAOUL
(Zapalczywie.) Moja żona to artystka, sir--!
REPORTER 2
Ta, a jej sztuka spłaca twoje karciane długi, jak to mówią we Francji.
REPORTER 3
To prawda, że zostawiłeś cały majątek w ruletce w Monte Carlo?
RAOUL
Bezczelność! Jak śmiesz—
GUSTAVE
Ojcze-
RAOUL
(Niespodziewanie.) Nie teraz, Gustave!
REPORTER 1
Hej, mały, jak to jest mieć sławną matkę?
REPORTER 2
Jesteś pierwszy raz w Ameryce?
REPORTER 3
Co chcesz robić na Coney?
GUSTAVE
(Nieśmiało.) Chcę... chcę nauczyć się pływać.
(Tłum gwiżdże i śmieje się, a chłopiec cofa się do CHRISTINE.)
RAOUL
Mówiłem, zostawcie dziecko w spokoju! (Patrzy dookoła z
niepokojem.) Na miłość boską, czy ten Mr Y nie przysłał kogoś, by
nas odebrał?
(Nagle ożywiony chłopiec wychodzi do przodu.)
GUSTAVE
(Wskazując palcem.) Mamo, patrz...?
Tam, co to jest...
Przez rynek mknie...
Co to?
(Wzrok wszystkich obecnych kieruje się w stronę dziwacznie
zaprojektowanego powozu. Konie wyglądają na mechanizmy, a twarz
powożącego jest całkiem zakryta.)
ZWIEDZAJĄCY
(Mamroczą między sobą.) Co to u diabła jest? W życiu czegoś
takiego nie widziałem! Cholernie dziwne... Najdziwaczniejszy środek
transportu na świecie! Etc.
(Nagle drzwi powozu otwierają się, ukazując... puste wnętrze. Nagle
trzy postacie wydobywają się z pustej przestrzeni. Z uniżeniem
kłaniają się tłumowi, potem zbliżają się do CHRISTINE i jej rodziny
dziwacznymi, ale niezwykle pięknymi ruchami.)
SQUELCH
Czy gotowiście na start?
Czy gotowiście na wstęp?
Oto się zacznie wnet,
Podróż życia spotka cię.
(Bierze zamach, sięga do ucha GUSTAVE'a i wyciąga barwną
chusteczkę, którą potem upuszcza na ziemię.)
RAOUL
(Zdezorientowany, urażony.) Czy to ma być jakiś kawał?
ZWIEDZAJĄCY 1
Nie, to tylko reklama tego pokazu dziwadeł na Coney!
REPORTER 1
Wydarzenie na pierwszą stronę, oto czym jest! Masz to, Smitty?
FOTOGRAF 1
(Robiąc zdjęcia.) No jasne!
(Przemawia kolejna osoba z powozu.)
GANGLE
Gdyś gotowy, śmiało wchodź,
Wejdziesz, odejdziemy stąd,
I kto wie, kiedy mknie,
Gdzie zatrzyma powóz się?
(Jednym płynnym ruchem zdejmuje cylinder RAOULA... i nagle
kapelusz znika w powietrzu.)
RAOUL
To oburzające!
ZWIEDZAJĄCY 2
To niezwykłe!
ZWIEDZAJĄCY 3
Ś
wietne!
ZWIEDZAJĄCY 4
Mówię wam, Mr Y to absolutny geniusz!
(GANGLE i SQUELCH stają po bokach rodziny i wiodą ją do
powozu, a niby-ptasia FLECK staje z przodu i przywołuje ich
gestem.)
FLECK
To dom śmiechu, w którym w lustrach
Widać prawdę wręcz
FLECK & GANGLE (Szeptem.) Prawda taka pokrzywiona
Jak w odbiciach jest.
FLECK, GANGLE & SQUELCH
Jak zabawnie zgadnąć, co
Pokazują nam...
(Grupa jest teraz przy drzwiach powozu. CHRISTINE zostaje
wprowadzona do środka, za nią protestujący RAOUL.)
RAOUL
To nie do zaakceptowania, słyszycie? Pomówię o tym z waszym
pracodawcą! Kimkolwiek jest!
(Tylko GUSTAVE zostaje na zewnątrz powozu.)
GUSTAVE
(Podekscytowany.) Wszystko tu
I wszyscy też--
Jak z mych wyjęte snów...
Dziwów tłum,
Zabawy dreszcz,
Dokładnie jak z mych snów...
I Phantasma ciągnie mnie...
Co za bramą czai się...
(Chłopiec wchodzi do środka. Powóz odtacza się cicho na oczach
widzów, aż znika.
Powitalna orkiestra z powrotem wpada w melodię.)
REPORTER 1
To było coś, nie?
ZWIEDZAJĄCY 1
Miałam nadzieję, że coś zaśpiewa. Caruso odśpiewał nam połowę
"Pajaców", kiedy zszedł na ląd.
REPORTER 2
Ech, obstawiam, że już nie jest taka sama, nie to, co kiedyś. Dobra,
ś
piew boski... ale w środku nic. Jakby wewnętrzny płomień zgasł.
(Ktoś wskazuje bramę.)
ZWIEDZAJĄCY 2
Patrzcie! Rockefellerowie!
(Orkiestra ciągle gra, a my przenosimy się do następnej sceny.)
SCENA 4 – Hotel.
Mieszkanie hotelowe. Wieczór.
(
RAOUL, CHRISTINE i GUSTAVE zadomawiają się w przestronnym
mieszkaniu hotelowym.
Widoczne wielkie okno z ornamentowanymi zasłonami, szezlong,
trochę krzeseł i stolików oraz pianino, na którym spoczywają nuty.
Gdy rodzina wchodzi, GUSTAVE biegnie do pianina i chwyta leżący
na nim przedmiot. Siada tyłem do widowni, zajęty znaleziskiem.
RAOUL błyskawicznie rusza do stołu i nalewa sobie brandy.)
RAOUL
To najgorsze z miast!
Najpodlejsze z nich!
Co za potworny błąd, że tu jestem!
Pośmiewiskiem być
I się wstydem skryć
Przed wulgarnym niższej klasy mętem.
Jak śmiali tak traktować nas!
GUSTAVE
Ojcze, chcę
Pobawić się,
Zobacz ten
Cud, który mam-
(RAOUL bierze łyk brandy i uderza szklanką o stół.)
RAOUL
Co za afront nam
Nasz gospodarz dał -
Myślał, że dziwak ma taką klasę?
Jak mógł myśleć, drań,
Że nasz honor ma
W ręku przez amerykańską kasę?
Farsa, ot!
I policzek przez jego dłoń -
Hańba skończona to -
Pakujmy się, wyjeżdżać czas,
Ach, gdyby dług nie trzymał nas -
Nie wierzę, żeśmy nisko tak.
GUSTAVE
Ojcze, chcę pobawić się –
RAOUL
Powiedz mu, że odpowiedź brzmi nie!
(W następującej po tym chwili ciszy CHRISTINE leniwie gra kilka
nut z kartek zostawionych na pianinie.)
RAOUL
(Przez zęby.) Musisz robić taki hałas?
CHRISTINE
To aria, którą jutro śpiewam.
RAOUL
Boli mnie od tego głowa.
CHRISTINE
Nie czas kłócić się...
Nikt pewnie nie chciał urażać nas, tak jest.
RAOUL
Nie lekceważ tak mnie,
Bośmy tu przez ciebie.
CHRISTINE
Nie ma pieniędzy, i już.
Dlatego nic nie jest dobrze...
RAOUL
Czemu nie dziwi mnie, że
Wina spada na mnie?
CHRISTINE
Jedźmy w tę noc więc...
Jeśli tak zatroskany jesteś tu...
Z tyłu zostaw ból.
(Gdy go uspokaja, jego wściekłość maleje. Wtedy...)
GUSTAVE
Ojcze, czy
Spojrzysz i ty?
Zobacz, co tamci dali mi.
Nakręć to, poczekaj, i
Wnet melodię zagra ci
(Nakręcana zabawka gra tę samą marszową melodyjkę, którą
wykonywała orkiestra w porcie... Aż RAOUL, nie mogąc tego znieść,
rozbija ją.)
RAOUL
Idę się przewietrzyć. (Rusza do drzwi.)
CHRISTINE
Raoul, proszę...!
RAOUL
(Odwracając się w drzwiach.) Proszę co?
CHRISTINE
Nic. Tylko... Raoul, nie pij więcej.
(On waha się przez moment, potem wychodzi, trzaskając drzwiami.)
GUSTAVE
(Strapiony.) Nigdy bawić nie chce się,
Czy mnie nie kocha?
CHRISTINE
Miłość to dziwna rzecz,
Pomylić się można
Gdy ocenisz ją źle,
W przebraniu jej nie poznasz
Więc sercem swym patrz
A oczy swe zgaś.
Bo serce twe wie,
I nie mówi kłamstw
Więc zaufaj mu
Wierz w przeczucia swe,
Sercem swym patrz--
Bo serce twe wie.
Miłość nie zawsze piękna jest,
Gdy zacznie się...
Więc otwórz swą myśl
I zamknij swój wzrok,
Sercem swym patrz,
Gdy miłość się tli,
Odgadniesz wnet to.
(Nagle poważnie.) Ucz się od tych, co są
Ci drodzy, pamięć miej.
Gdy miłość słabo znasz,
Żałować będziesz jej...
(Cofa się... Zagłębiona w myślach, być może we wspomnieniach. Po
długiej chwili...)
GUSTAVE
Mamo...?
(Podpowiadając jej.) Sercem swym patrz...
A oczy swe zgaś...
Nie oszukasz się.
CHRISTINE
Bo serce twe wie.
GUSTAVE
Myśl zapomnij więc—
CHRISTINE
Nie słuchaj, o nie –
GUSTAVE & CHRISTINE
Sercem swym patrz!
Zobaczysz ten świat.
GUSTAVE
Miłość nie zawsze piękna jest,
Gdy zacznie się...
CHRISTINE
Więc otwórz swą myśl
I zamknij swój wzrok,
Sercem swym patrz,
Gdy miłość się tli,
Odgadniesz wnet to.
(GUSTAVE wychodzi w towarzystwie niani. Muzyka gra dalej,
Christine nuci do siebie melodię, podnosi zabawkę z ziemi, gdzie
chłopiec ją zostawił. Nakręca ją i pozwala grać. Zamiast marszowej
muzyki rozlega się inna melodia.
Zamiera. Potem odwraca się na pięcie. CHRISTINE i UPIÓR
spoglądają na siebie po raz pierwszy od dziesięciu lat. Długie,
powolne spojrzenie. I wtedy...)
CHRISTINE
Powinnam wiedzieć, że to ty...
Powinnam wnet domyślić się.
Umowa ta ma pieczęć twą.
Tyś w każdym takcie pieśni tej.
Jak śmiesz zażądać teraz mnie!
Jak śmiesz w me życie wkradać się!
UPIÓR
Och, Christine...
Ma Christine...!
Kiedy świat za zmarłego mnie miał,
Ma Christine,
W noc przed rankiem, gdy ślub twój się stał,
Ach, Christine!
Znalazłaś, gdzie kryłem się,
Zaprzeczysz więc, czy też nie,
Tej nocy sprzed lat...!
CHRISTINE
(Rozpamiętując.) W tę noc…
UPIÓR
Gdy zapadł już zmrok,
W bezksiężycową noc
Nie widać wokół nic,
Nie widać, ciemno w krąg –
CHRISTINE
Przyszłam, żeby ci
Powiedzieć: muszę iść.
Wyczułam ciebie, choć
Nie widać było nic.
I dotknęłam –
UPIÓR
I poczułem –
CHRISTINE & UPIÓR
I wsłuchałam/em w refren naszych ciał...
CHRISTINE
Muzyka w pulsie twym –
UPIÓR
Śpiew żył twych piękny tak –
CHRISTINE
I trzymałam –
UPIÓR
I dotknąłem –
CHRISTINE
I objęłam –
UPIÓR
I poczułem –
CHRISTINE & UPIÓR
Z każdym twym oddechem, każdy krok –
CHRISTINE
Strach odszedł w siną dal...
UPIÓR
Zyskała śmiałość moc...
CHRISTINE & UPIÓR
Obnażył myśli czas
W bezksiężycową noc.
CHRISTINE
Ślepi więc przez czerń,
Dwie dusze blisko tak,
Spojrzałam w serce twe
Ujrzałam czystość, blask.
UPIÓR
Okryci przez noc
Swą mogą odkryć myśl,
Mężczyzna, kobieta
Nic więcej i mniej nic.
Całowałem –
CHRISTINE
I pieściłam –
UPIÓR & CHRISTINE
I świat cały wokół zapadł się.
W tę noc mówiliśmy
To, czego nigdy nie.
UPIÓR
I złapałem –
CHRISTINE
Całowałam –
UPIÓR
I posiadłem –
CHRISTINE
I pieściłam –
UPIÓR & CHRISTINE
Znikąd nagły płonął uczuć stos
Nic nie liczyło się
Prócz ciebie i prócz mnie
I znów, a potem znów
W bezksiężycową noc.
UPIÓR
A gdy nadszedł kres,
Nim słońce mogło wzejść,
Powrócił dawny wstyd,
Znów strach odbierał dech.
Gdy zmorzył cię sen,
"Dobranoc", rzekł mój głos
I w noc wstąpiłem znów,
W bezksiężycową noc.
CHRISTINE
I kochałam,
Tak, kochałam!
Dążyłabym, gdzie wskazałbyś mi.
Swą miłość chciałam dać,
Lecz gdzieś odszedłeś ty!
UPIÓR
I kochałem!
CHRISTINE
Och, kochałam!
UPIÓR
Zostawiłem!
CHRISTINE
Tak kochałam!
UPIÓR
Lecz musiałem--
Czemu, wiemy to...
CHRISTINE
Tak, wiemy to...
UPIÓR & CHRISTINE
Lecz nie żałuję jej,
Od teraz aż po zmrok.
W pamięci trwa, choć dzień,
Bezksiężycowa noc.
UPIÓR
Teraz...
CHRISTINE
Dlaczego mówisz "teraz"?
Dla nas-
Nie ma "teraz".
(Wychodzi na balkon, on za nią. Razem, pod nocnym niebem, mając
ś
wiat u swych stóp... A jednak na zawsze osobno.)
Dawno tak to było, gdy
Pieśń nasza zaczynała się.
Wybrałeś los swój sam
I ja wybrałam też.
Dawno tak to było, gdy
Zrobiliśmy, co słuszne jest.
Wyboru teraz brak.
Co nam zostało więc...
I żyć,
I trwać,
I dać, co można dać.
I za zasługi mało wziąć.
UPIÓR
Dawno tak to było, gdy
Wiedziałem, jak skończy się pieśń,
Myliłem może się,
Lecz chwili nie ma tej.
Gdybyż znowu czas ten był,
Przywrócić te z chwil znowu chcę!
Lecz sił nie starczy mi,
A czas do przodu mknie...
UPIÓR & CHRISTINE
I żyć,
I trwać,
I dać, co można dać.
I za zasługi mało wziąć.
I żyć,
I trwać,
I dać, co można dać.
I za zasługi mało wziąć.
Dawno ten przeminął czas.
(Nagle wpada GUSTAVE, psując nastrój, i chowa twarz w sukience
matki.)
GUSTAVE
(Lękliwie.) Mamo, boję się!
Co za sen--Okropny sen!
Dziwny ktoś i zły,
Topił mnie i groził mi...
(Jakby wyczuwając jego obecność, odwraca się i widzi UPIORA.)
CHRISTINE
Cii... Gustave, wszystko w porządku.
Poznaj, to przyjaciel mój...
UPIÓR
(Kłaniając się dworsko.) Witaj, druhu, w świecie mym.
CHRISTINE
Gustave, to jest... Mr Y.
GUSTAVE
(Z oczami jak spodki.) To miejsce... jest twoje?
UPIÓR
Każdy jego cal.
(Przybliża się.) Powiedz mi, gdzie chciałbyś iść,
Powiedz, co zobaczysz chcesz...
Spełnię życzenia twe...
GUSTAVE
(Nieśmiało.) Gdyby mógł pan wszystkie mi
Wyspy tej pokazać sny,
To, co tam, gdzie parku cień
Dzikie, dziwne skrywa się?
UPIÓR
Zobaczysz to wszystko jutro. Obiecuję.
(I nagle znika!)
CHRISTINE
Wracaj do sypialni, Gustave.
GUSTAVE
Tak, mamo.
(Wychodzi. Teraz sama CHRISTINE zaczyna się rozbierać przed
lustrem. Patrzy w swoje odbicie... które ukazuje ją samą sprzed
dziesięciu lat. Chwila marzeń znika, gdy przenosimy się do następnej
sceny.)
SCENA 5 – Kulisy.
Kulisy teatru. Następny dzień.
(MEG i pozostałe tancerki robią próbę swojego najlepszego numeru.
Widzimy je na scenie od tyłu.)
KIERUJĄCY TANCERZAMI
I pięć, sześć... pięć, sześć, siedem, osiem!
MEG & DZIEWCZYNY Miss na plaży
Kąpie się,
Miss na plaży
Mówi "hej"!
Taka marzy
Każdym się!
Miss na plaży
Piękna jest!
INSPICJENT
(Ze sceny.) Dobra, Meg, pięć minut przerwy. Dziewczyny, jeszcze
raz.
MEG & DZIEWCZYNY (Zagłuszane przez dialog.) Miss na plaży
Kąpie się,
Miss na plaży
Mówi "hej"!
Taka marzy
Każdym się!
Miss na plaży
Piękna jest!
Parasolka kołysze się
Widowiskiem wręcz jej biodra są.
Przyzwoita
I z klasą jest,
Ale chłopcy już mdleją pomimo to!
Miss na plaży
Kąpie się,
Aż jaśnieje i - och!
Uśmiecha się
I daje Coney Island
Najpiękniejsze swe show!
Uśmiecha się
I daje Coney Island
Najpiękniejsze swe show!
(MEG znajduje czekającą na nią MADAME GIRY.)
MADAME GIRY
Ś
wietnie, Meg.
MEG
(Z obawą.) Tak myślisz, mamo? Naprawdę?
MADAME GIRY
(Z uśmiechem.) Masz za sobą długą drogę od początku sezonu.
MEG
On też tak uważa? To już trzy miesiące, nigdy nie przyszedł na
występ. Mógłby powiedzieć choć jedno słowo, tylko jedno...
MADAME GIRY
Możesz zyskać znacznie więcej. (Przybliża się.) Znowu komponuje,
późno w nocy. Nie te tanie, wodewilowe śmieci. Coś wspaniałego.
MEG
(Nie śmiejąc nawet mieć nadziei.) ...dla mnie?
MADAME GIRY
Pracuj dalej. Spraw, żebyś była mu potrzebna.
(MADAME GIRY wychodzi. MEG dosłownie dygocze z radości. Jest
zagubiona we własnym świecie, gdy wchodzą CHRISTINE i
GUSTAVE.)
GUSTAVE
Mamo!
CHRISTINE
(Ze śmiechem.) Cierpliwości, Gustave. Najpierw muszę znaleźć
inspicjenta, garderobę, kapelmistrza –
GUSTAVE
A potem poszukamy naszego przyjaciela? I obejrzymy wyspę?
CHRISTINE
Jestem pewna, że przyśle kogoś po ciebie, gdy będzie gotowy. (Do
nieświadomej MEG.) Przepraszam, czy może pani –
(MEG spogląda na nią.)
MEG
Boże, czy to może być--?
Nie, nie możesz to być ty –
CHRISTINE
Czy ja panią--?
MEG
Ja znajomą ci!
CHRISTINE
Czy się--?
MEG
Zgaduj, kimże ja!
CHRISTINE
To nie może-- czy to--?
MEG
Tak!
CHRISTINE
Boże, wprost nie wierzę, że to ty!
MEG
Tylko spójrz, Christine!
Jak królowaś ty i piękna też!
CHRISTINE
Meg, tyś także jest!
Trudno mi rozpoznać cię--!
(Ściskają się serdecznie.)
MEG & CHRISTINE Ach, druhu mój!
Stary, dobry druhu mój!
CHRISTINE
Długi minął czas!
MEG
Tak cieszę się!
CHRISTINE
Tyś... wzniosła tak!
MEG
Nie zmieniasz się!
MEG & CHRISTINE Ach, druhu mój,
Co za radość, druhu mój!
CHRISTINE
Gwiazdą jesteś też!
MEG
Tyś żoną jest!
MEG & CHRISTINE Czy życie nie
Jest piękne wręcz?
CHRISTINE
Tu jestem więc—
MEG
Pokazać się?
CHRISTINE
Mój śpiew.
MEG
(Zaskoczona.) Masz... śpiewać?
CHRISTINE
A to oczywiście mój syn. Meg, poznaj Gustave’a.
MEG
(Ignorując chłopca.) Kto cię tu zatrudnił?
(RAOUL wchodzi oszołomiony, idzie do Meg...)
RAOUL
Ty!
(...i za nią, zdumiony widokiem kolejnej osoby.)
MADAME GIRY
(Zdumiona.) To przecież ty!
RAOUL
To chyba żart!
MADAME GIRY
Ja chyba śnię!
RAOUL
Pracuję tu.
MADAME GIRY
A kto cię chciał?
RAOUL
(Wydobywając kopertę.) Tu kontrakt jest.
MADAME GIRY
(Chwytając ją.) Zobaczyć chcę.
(Otwiera, przebiega wzrokiem.) Ta cena! Och...
RAOUL
Wysoka dość.
MADAME GIRY
To absurd jest!
RAOUL
Wiem dobrze to.
Twój szef niech wie,
Że tak, czy tak,
Ma więcej dać,
Lub na nas czas.
RAOUL & MADAME GIRY
Ach, druhu mój,
Tak się składa, druhu mój –
MADAME GIRY
Ten, kto płacić ma –
RAOUL
To razy dwa.
MADAME GIRY
Na pewno tak.
RAOUL
Szczodrości znak.
RAOUL & MADAME GIRY
I, druhu mój
Czy to jasne, druhu mój –
MADAME GIRY
Wszystko świetnie, lecz
Choć statek masz,
Zaczekasz, aż
Szef puści go.
RAOUL
A tak, twój szef--
A kto to jest?
MADAME GIRY
To on.
(Uwaga skupia się znowu na MEG i CHRISTINE.)
MEG
Czy słyszałam dobrze to?
Śpiewasz tu?
CHRISTINE
W jutrzejszą noc.
MEG
Boję się, że coś nie tak tu jest.
Nie możesz wystąpić.
CHRISTINE
Co?
MEG
Bo ja tutaj robię to.
Gwiazdą jestem ja na wyspie tej!
Co zaśpiewać masz?
CHRISTINE
Drobiazg mały tak - arię.
MEG
(Zataczając się.) Nie…
CHRISTINE
Proszę, nie bój się,
Przecież swą dostaniesz część...
(Powrót do MADAME GIRY i RAOULA.)
RAOUL
On!
MADAME GIRY
Tak mówię ci.
RAOUL
Twój szef to on!
MADAME GIRY
A teraz twój.
RAOUL
A żona ma--
Gdy dowie się,
To wpadnie w strach!
MADAME GIRY
A dowie się?
(RAOUL jak rażony piorunem rusza do CHRISTINE.)
CHRISTINE
Skarbie... Czujesz dobrze się?
(RAOUL chwyta ją twardo.)
RAOUL
Powiedz! Ta muzyka...
Kto to pisał, mówię?
CHRISTINE
Skarbie... Zbytnio ściskasz mnie.
RAOUL
Coś się tutaj święci--
Trzeba się rozmówić...
(Gdy się naradzają, MEG i MADAME GIRY także szepczą między
sobą.)
MEG
(Sotto voce.) Wiedziałaś to?
MADAME GIRY
(Sotto voce.) A niby skąd?
Nie mogą być.
MEG
(Sotto voce.) Więc czemu są?
(Wszyscy patrzą na siebie i błyskawicznie odzyskują powagę i
wdzięk.)
MEG & MADAME GIRY / CHRISTINE & RAOUL
Ach, druhu mój!
Druhu mój!
Wprost nie wierzę, druhu mój! Dobry mój!
MADAME GIRY
Cóż za miły gość –
MEG
Powitać chcę-
CHRISTINE
Zaskoczył nas-
RAOUL
Tak mile dzień.
MEG/MADAME GIRY/CHRISTINE/RAOUL Tak, druhu mój,
Co za szczęście, druhu mój,
Nie mogę kryć -
To ciężkie tak -
Już uczuć mych,
Więc nic tu fałsz.
To jasne jest,
Boś przecież druhem mym!
MADAME GIRY
(Sotto voce do CHRISTINE.) Jedź, póki czas!
CHRISTINE
(Sotto voce do MADAME GIRY.) Dlaczego mam?
RAOUL
(Sotto voce do MEG.) Skąd tu wy dwie?
MEG
(Sotto voce do RAOULA.) Nie zgrywaj się!
MEG/MADAME GIRY/CHRISTINE/RAOUL Ach, druhu mój!
Tak się cieszę, druhu mój!
RAOUL
Jak za dawnych lat.
MEG
Nie zmienia się.
MADAME GIRY & CHRISTINE Choć inny czas,
MEG & MADAME GIRY / CHRISTINE & RAOUL To ciągle z nas
Druhowie są,
Starzy przyjaciele są!
Trudno mówić, co
W mym sercu tkwi--
Bo słowa to
Przeżytek dziś.
Ach, druhu mój,
Druhu mój!
Drogi mi tak druhu mój, Prawdziwy mój!
Wszyscy razem znów,
Razem znów,
Powrócił duch,
wrócił duch,
Jak dobrze więc!
Dobrze tak!
Czyż to nie cud!
Co za cud!
Bo z druhem mym--
Do granic szczerym druhem mym!
MEG
(Do CHRISTINE z jadowitym uśmiechem.) Połamania nóg!
RAOUL
(Przesadnie uprzejmie do MADAME GIRY.) Dzień dobry więc.
MADAME GIRY
(Ostro do RAOULA.) Tak miło tu.
CHRISTINE
(Ze zbytnim wdziękiem.) Tak dobrze jest.
MEG/MADAME GIRY/CHRISTINE/RAOUL Bo właśnie ty to mój najlepszy druh!
Mój druh!
(RAOUL i CHRISTINE odwracają się, chcąc odejść. Kobieta woła
swojego syna.)
CHRISTINE
Gustave?
(Chłopiec zniknął.)
(Bardziej usilnie.) Gustave…? (Zastanawiając się.) Gustave...?
RAOUL
(Zirytowany.) Czy zawsze musimy gonić za tym chłopakiem?
Przysięgam, kiedy go znajdę—
CHRISTINE
(Zbyt szybko.) Nie!
(Wszyscy odwracają się i patrzą na nią.)
Ja go poszukam.
(RAOUL i MADAME GIRY wychodzą. CHRISTINE czeka, aż znikną
z pola widzenia i bez słowa biegnie w drugą stronę.
Na scenie pozostaje tylko MEG. Wchodzi INSPICJENT wraz z
grupką podążających za nim dziewczyn.)
INSPICJENT
Koniec przerwy, Meg. Wracamy do pracy!
MEG
I pięć, sześć, siedem, osiem!
(MEG nie rusza się. Widać, że intensywnie nad czymś myśli.)
DZIEWCZYNY
Miss na plaży
Kąpie się,
Miss na plaży
Mówi "hej"!
Taka marzy
Każdym się!
Miss na plaży
Piękna jest!
(W końcu odwraca się i opuszcza scenę.)
SCENA 6 – GNIAZDO.
(Widzimy TRIO złożone z FLECK, SQUELCHA i GANGLE'a, którzy
prowadzą GUSTAVE'a. Wygląda na to, że wchodzą po spiralnych
schodach w górę przez niezliczoną ilość stopni. W końcu wchodzą do
"Gniazda".
TRIO prowadzi GUSTAVE'a w górę.)
GUSTAVE
Kim jesteście? Gdzie mnie zabieracie?
FLECK
Jestem panna Fleck.
SQUELCH
Potężny Squelch.
GANGLE
Dr Gangle.
TRIO
Na twój rozkaz.
FLECK
I... Jego.
GANGLE
Z nami chodź, podążaj w dal.
FLECK
Szybciej, wejdź do środka.
SQUELCH
Z nami chodź, podążaj w dal.
TRIO
Czas się z mistrzem spotkać.
Prędzej, chodź, podążaj w dal,
Jeśli ci zależy...
Ciemność czeka, zdążaj w dal,
Gdy się z nią chcesz zmierzyć...!
(Są teraz na szczycie parku, w miejscu pełnym manekinów i masek. W
kącie UPIÓR pracuje przy dziwacznym stole, z którego zdaje się
wyrastać w połowie ludzka istota o pięciu ramionach. To magiczna
konstrukcja UPIORA, przeznaczona do tworzenia jego muzyki.)
GUSTAVE
(Rozglądając się.) Tutaj mieszka Mr Y?
GANGLE
Tu pracuje.
FLECK
Idź żwawo, dziecko.
SQUELCH
On czeka.
GUSTAVE
(Patrząc dokoła oczarowany.) Ach, co to jest?
(UPIÓR przerywa pracę nad jednym z muzycznych przyrządów.)
UPIÓR
Królestwo me, iluzji to dom,
Piękno, muzyka władcami tu są.
Rozejrzyj się, a ja dokończę pracę.
(GUSTAVE jest w tajemniczy sposób przyciągany do stojącego
niedaleko pianina.)
GUSTAVE
Czy mógłbym...?
(GUSTAVE zaczyna grać prostą, ale pełną grozy melodię.)
UPIÓR
(Zaintrygowany.) Co to?
GUSTAVE
Coś, co w głowie mej tkwi...
UPIÓR
Graj dalej…
(GUSTAVE znowu zaczyna grać.)
GUSTAVE
To takie piękne jest.
Piękny tak, piękny tak dźwięk.
Piękny tak, piękny tak ton,
Powiedz, czyż nie?
To piękne tak!
UPIÓR
(Jak zahipnotyzowany.) Ten chłopiec...
GUSTAVE
Niezwykle piękne tak!
UPIÓR
Ta muzyka...
GUSTAVE
Dźwięk, co wyrywa się sam...
UPIÓR
Gra jak ja...
GUSTAVE
Piękny tak i straszny tak...
UPIÓR
Tylko dziesięć lat...
(UPIÓR wsłuchuje się, oczarowany, a melodia nabiera coraz więcej
bogactwa i pasji. I nagle...)
Dziesięć lat!
(Oszołomiony.) Boże!
(Z narastającą ekscytacją.) Boże!
(Niespodziewanie UPIÓR daje TRIO sygnał i FLECK biegnie do
dźwigni. Ciągnie za nią i opuszcza piękny prototyp w połowie ptasiej,
w połowie ludzkiej istoty, którą dziewczyna odgrywa w swoich
występach. Jest oczarowana jej pięknem, tak samo chłopiec.
Ś
ciągając GUSTAVE'a z ławki, UPIÓR kieruje do niego pytania.)
UPIÓR
Czy pragnąłeś kiedyś wejść
Poza tego świata kres?
Mów, czy nie
Przyzwał cię
Wewnętrznego piękna blask?
Pozwalałeś wzrastać mu,
Gdzieś w otchłaniach twoich snów?
Czułeś, jak
Nęci tak
Wewnętrznego piękna blask?
Gdy mrok skrzydłem czyni noc,
Rzeczy dziwnych czujesz moc?
Których nie odgadłby nikt?
Słowa nie wyrażą ich?
GUSTAVE
(Zahipnotyzowany.) Tak!
(Teraz UPIÓR daje sygnał GANGLE'owi, który odciąga płótno
za pianinem, ukazując żyrandol niemal całkowicie zrobiony z
pięknych głów. Jakby magicznie, głowy rozpoczynają eteryczny
akompaniament, chłopiec patrzy na nie z zaciekawieniem. UPIÓR
znów daje sygnał i SQUELCH przynosi z głębi pomieszczenia
wspaniały posąg wojownika. Wydaje się on w straszny sposób ożyć,
gdy chłopiec się zbliża. GUSTAVE jednak wciąż jest zarówno
odważny, jak i zupełnie oczarowany ogromem cudownych istot.)
UPIÓR
Czy oczarowała cię
Dzikość i szaleństwo te?
Tego chcesz,
Tylko ten
Wewnętrznego piękna blask?
Czy pragnienia w tobie są,
By się w fali oddać moc?
Cały czas
Patrząc na
Wewnętrznego piękna blask?
Gdy spoglądasz poza noc?
Czy pragnienie widzisz to?
To, którego czujesz głód,
Który gasić marny trud?
GUSTAVE
Tak!
Wygląda pięknie tak
Dziwnie, lecz pięknie tak
Jak mówisz, piękne jest tak!
UPIÓR
A on jest piękny tak...
Zbyt może piękny tak.
Myśl niedorzeczna jest ta...
Lecz on postrzega ten świat
Tak samo jak ja!
(Teraz to GUSTAVE przejmuje dowodzenie i przyciąga UPIORA
do siebie z podekscytowaniem.)
GUSTAVE
Czy wypełnia cię ten ton?
Dążysz tam, gdzie wskaże on?
I w twych snach
Słodki trwa
Wewnętrznego piękna blask?
Czy wypełnia każdy zmysł?
Czy ze straszną mocą drży?
Powiedz: też
Poznać chcesz
Wewnętrznego piękna blask!
(Chłopiec i UPIÓR patrzą na siebie z podziwem i śpiewają razem.)
UPIÓR & GUSTAVE Kiedy swój unosi głos,
Rzeczy dziwnych czujesz moc,
Które wyrzec trudno ci,
Choć tak bardzo pragniesz ich?
(Chłopiec wchodzi na pianino, próbując dosięgnąć magicznych
ś
piewających głów. UPIÓR patrzy na niego, nie mogąc uwierzyć.)
GUSTAVE
To wszystko piękne tak!
UPIÓR
Czy to prawda?
GUSTAVE
Zbyt jakby piękne tak!
UPIÓR & GUSTAVE Czy to widzisz i ty?
GUSTAVE
Nieziemskie!
UPIÓR
Dla niego piękne tak--
Mój świat jest piękny tak!
GUSTAVE
Jak może to prawdą być?
UPIÓR & GUSTAVE Wszystkie najskrytsze me sny
Uwalniasz ty!
UPIÓR
Możesz poczuć...
GUSTAVE
Tak…
UPIÓR
Chodź bliżej…
GUSTAVE
Tak!
UPIÓR
Nic tu strach, wewnętrznego piękna blask…
GUSTAVE
A-aa...!
UPIÓR
Stawisz czoła,
GUSTAVE
Tak…!
UPIÓR
Przyjąć możesz,
GUSTAVE
Tak…!
UPIÓR
Spojrzyj więc w wewnętrznego piękna blask!
Do splendoru!
GUSTAVE
Do splendoru!
UPIÓR
I do chwały!
GUSTAVE
Chwały!
UPIÓR
Prawda to wewnętrznego piękna blask!
GUSTAVE
To ten wewnętrzny blask!
(UPIÓR rozkłada ramiona, by uścisnąć dziecko.)
UPIÓR
Chcesz go pojąć!
GUSTAVE
Tak!
UPIÓR
Chcesz go objąć!
GUSTAVE
Tak!
UPIÓR
Wskażę ci wewnętrznego piękna blask!
GUSTAVE
To ten wewnętrzny blask!
UPIÓR
Do splendoru!
GUSTAVE
Splendor!
UPIÓR
I do chwały!
GUSTAVE
Wielka chwała!
UPIÓR
Prawdy czas, wewnętrznego piękna blask!
GUSTAVE
To ten wewnętrzny blask!
UPIÓR
Chcesz go pojąć!
GUSTAVE
Tak!
UPIÓR
Chcesz go objąć!
GUSTAVE
Tak!
(Gdy GUSTAVE staje twarzą w twarz z UPIOREM, ten ściąga
maskę.)
UPIÓR
Wskażę ci wewnętrznego piękna—
(GUSTAVE dostrzega twarz UPIORA i krzyczy ze strachu. Chwila
pryska.
UPIÓR szybko odwraca się, kryjąc twarz. GUSTAVE odbiega...
...prosto w ramiona CHRISTINE.)
CHRISTINE
Gustave! Nic się nie stało! To ja! (Przerażona.) Gustave!
(GUSTAVE cofa się i widzimy, że jest sparaliżowany)
(Do TRIO.) Proszę, weźcie go stąd.
(FLECK bierze chłopca za rękę i z pozostałą dwójką odprowadza
GUSTAVE'a.
CHRISTINE zostaje samotnie z UPIOREM, który z powrotem włożył
maskę.)
Tak mi przykro. Proszę, wybacz mu. Nie chciał niczyjej krzywdy.
UPIÓR
(Idąc żywo w jej kierunku.) Myślałaś, że nie zgadnę wnet?
CHRISTINE
Co masz na myśli...?
UPIÓR
Myślałaś, że nie dowiem się?
CHRISTINE
(W panice.) O nie...!
UPIÓR
(Napierając na nią.) Czy się do czegoś przyznać chcesz?
CHRISTINE
(Cofając się.) Proszę, nie chcę...
UPIÓR
(Chwytając ją brutalnie.) Nareszcie prawdy żądam więc...!
(CHRISTINE cofa się, patrząc na niego.)
CHRISTINE
Dawno tak to było, gdy
Odszedłeś, a ślad szybko znikł.
Lecz został mi twój cień...
Bo został ze mną syn.
Nawet gdy ten minął czas
Tak chciałam, byś wiedział to też!
Chowałam sekret ten--
Małżeństwo surowe tak jest--
Co więcej czynić mam?
I żyć...
UPIÓR
(Zdumiony.) Twój syn...
CHRISTINE
I trwać...
UPIÓR
Mój syn…!
CHRISTINE
I dać, co można dać.
I za zasługi mało wziąć.
UPIÓR
Krew z krwi, kość z kości. (W udręce.) I nawet on cofa się ode mnie
w przerażeniu. Jak jego matka.
CHRISTINE
Ach, wybacz...
Ach, błagam...
Wybacz mi.
Niosę ci nic, tylko żal.
W jutrzejszą noc
W śpiew włożę całą moc...
Mój usłyszysz śpiew...
I odpłyniemy.
(Odwraca się i wychodzi. UPIÓR patrzy, jak znika, a potem zatapia
się w myślach...)
UPIÓR
Z brzydoty takiej taki blask!
Z ciemności taki płomień skrzy!
W nim błąd mój to szlachetność ma...
A mimo to wstręt do mnie w nim...
Więc proszę, niech unika mnie!
Biegnie w dal od twarzy tej!
Więc dobrze, będę chować się...
Lecz jego łaska moją jest...
Dla Christine -
Mej Christine -
Nie mam już po co żyć, żadnych szans,
Więc, Christine...
Chłopcu dam wszystko, co mogę dać
Ach, Christine!
Rzeczy, co dziełem mych rąk,
Wspaniałe zbyt dla mnie są,
Wszystko mu dam!
(Z triumfem odwraca się i znika u góry sceny. Nagle z głębi Gniazda
wychodzi MADAME GIRY w furii. Wszystko widziała. W cieniu za nią
stoi MEG.)
MADAME GIRY
Dziesięć lat, i odrzuca nas w bok!
Tyle lat, tak odpłaca się on!
Dziesięć lat wśród łez i strat
I to, czego chcemy, to dziecko ma mieć!
Wszystkie plany spełniały się już!
Wszystkie sny, które miałyśmy tu!
Wszystko to zniknęło, bo
Wyrzucił nas, pozbył się jak starych szmat!
Co między nami, na strzępy się rwie!
Co mu dałyśmy, odrzucone jest!
Świat ten nasz byłby -
Lecz ten bękart urodzić śmiał się!
(W ślepej furii chwyta, co ma pod ręką -- płaszczyk GUSTAVE'a i
jednym ruchem rozdziera go na dwie części. Wychodzi.
W gasnącym świetle MEG podnosi rozdarty płaszcz, patrzy w dół
schodów, gdzie właśnie zniknęła jej matka i spogląda w stronę
widowni.)
K U R T Y N A
AKT DRUGI
SCENA 1 – W barze.
(Wyludnione wnętrze zrujnowanego baru na końcu mola Money
Island. Na tylniej ścianie baru rozciąga się brudne lustro, odbijając
puste pomieszczenie.
RAOUL siedzi samotnie przy ladzie, ciągle w wymiętych ubraniach,
jakie miał na sobie poprzedniej nocy, przed nim stoi kilka pustych
szklanek. Najwyraźniej był tutaj całą noc.)
RAOUL
Jeszcze jeden.
BARMAN
Facet, nie wystarczy ci? Już praktycznie świta.
RAOUL
Jeszcze jeden, mówię!
BARMAN
Dobra, dobra. (Nalewa alkohol.) I tak kończę swoją zmianę, więc
zapłać rachunek, Ok?
(RAOUL wysypuje garść monet na bar.)
BARMAN
Oj, kiepsko z tobą, co? Gorzej niż z większością klientów.
(Drzwi za barem otwierają się.)
Oto i poranna zmiana. Może on będzie wiedział, co tu z tobą zrobić.
(Bierze swój płaszcz i wychodzi. Pojawia się inny pracownik i
natychmiast odwraca plecami do RAOULA.)
RAOUL
Tak, co tu ze mną zrobić. To dobre pytanie, nie? To zawsze było
dobre pytanie, od samego początku...
Współczucia szuka, ja
Zmartwienie daję.
Gdy uczciwości łka
Ja tylko kłamię.
Delikatności chce,
O czułość szlocha!
Brzydotę daję jej,
Czemu mnie kocha?
Tak pragnie wyższych spraw,
Muzyki żaru.
Nie mogę dać jej tak
Pięknego daru.
Gdy ją unosi śpiew,
Patrzy z wysoka,
Jej skrzydła przyciąć chcę--
Czemu mnie kocha?
(Odwraca się do postaci za ladą.) Jeszcze jeden...
Tego mi właśnie potrzeba...
(Odwraca się.) W tył odpędzić ból...
(Barman unosi głowę i po raz pierwszy widzimy jego twarz w lustrze.
To UPIÓR.)
(Gwałtownie.) Słyszysz? Jeszcze jeden!
(Bez słowa UPIÓR napełnia szklankę i podsuwa ją RAOULOWI,
który nieświadomy sytuacji sięga po nią i pije.)
Chce tego mnie sprzed lat,
Ojca i męża.
Ja wiem, że myśli tak.
Nie musi stwierdzać.
Pod moją maską już
Mnie ani trochę,
Lecz rozpacz, strach i ból.
Czemu mnie kocha?
Jak pan myśli?
Co robić mam, jak pan myśli?
W tył odpędzić ból...
(Nagle drzwi otwierają się. MEG wchodzi w kostiumie kąpielowym.
Ma mokre włosy i jest owinięta w ręcznik.)
MEG
Witam, wrzącą
Kawę, już!
Szybko, bo zamarzam tu!
Małą czarną raz—
(MEG zatrzymuje się w miejscu. RAOUL podrywa się i odwraca do
niej.
UPIÓR, także zaskoczony, okręca się w miejscu, by ukryć twarz. W
ciągu poniższej wymiany zdań korzysta z okazji i znika z pola
widzenia.)
Mama mówiła, że cię tu znajdę.
RAOUL
(Wstaje, próbując wyglądać godnie.) Panna Giry.
MEG
Wiesz, gdzie jesteś?
RAOUL
W piekle, jak sądzę?
MEG
Nazywają to miejsce "Holem Samobójców". Tutaj kończą ludzie, gdy
nie mają się gdzie podziać. Bez nadziei... W rozpaczy. Dobre
miejsce, by wyjść za krawędź mola i cicho zniknąć.
RAOUL
(Sucho.) Wygląda na to, że jesteś tu częstym gościem.
MEG
(Szczerze.) Ja? Przychodzę tu pływać.
To miasto zimne, marne, złe.
Sumienie czyste trudno mieć.
Nie ma twarzy tłum,
Wszystko wolno mu.
Przychodzę tu, gdy wstaje świt,
By z wszystkich wad uwolnić myśl...
W morze wtopić się,
Chłodne, dobre jest...
Niech uwolni mnie...
Smutek zmyje mój...
W tył odpędzi ból.
(Muzyka trwa dalej, gdy mówi.) Nie powinniście przyjeżdżać do
Ameryki. To nie jest miejsce dla ludzi takich jak ty i Christine. Zbyt
łatwo tu zapomnieć, kim jesteś i gdzie należysz. Dlatego mama
mówi, że musicie wyjechać. Natychmiast. Bierz żonę i chłopca i
odpłyń.
RAOUL
Wyjechać? Ale co z dzisiejszym wieczorem? Z koncertem? Z
pieniędzmi? Mam po prostu uciec? Przed nim?
MEG
(Kiwając głową.) A gdy jutro wstanie świt, wszyscy będziemy mogli
zacząć od początku.
Uwolnieni.
Więc przez morze płyń...
Nie odwracaj się...
Swą uwolnij myśl...
Oczy zamknij swe...
W tył to miejsce rzuć.
(MEG odwraca się i wybiega.)
RAOUL
Panno Giry! (Woła za nią.) Nie boję się go! Już kiedyś go pobiłem! A
jeśli kiedykolwiek miałby odwagę spotkać się ze mną twarzą w
twarz, sam na sam—
(Odwraca się do lady... i staje twarzą w twarz z UPIOREM.)
Nie... Niemożliwe.
UPIÓR
Nie boisz się mnie, tak?
RAOUL
(Chwiejąc się lekko.) Nie zbliżaj się! Albo, przysięgam, zabiję cię.
UPIÓR
Oczywiście. Jak mówisz, kiedyś mnie pokonałeś. Ale minęło sporo
czasu, wicehrabio. I braliśmy udział w zupełnie innej grze.
Tylko spójrz,
W długach tkwisz,
Pijak, aż
Bierze żal.
Zakład mój
Przyjąć chcesz?
Wszystko dla zwycięzcy.
RAOUL
Tylko spójrz,
Wstrętny stwór...
Straszny tak!
Potwór, drań!
Stawkę rzuć,
Zakład jest,
Wszystko dla zwycięzcy!
UPIÓR
Christine zdecyduje dziś...
RAOUL
Wybór ma.
UPIÓR
...czyja pragnie być.
RAOUL
A więc tak.
UPIÓR
Śpiewa - ty
Przegrywasz grę.
RAOUL
Wygram ja!
UPIÓR
Odejdziesz sam-
RAOUL
Tak!
UPIÓR
Rozpłyniesz się!
RAOUL
Tak!
A jeśli nie--
Wygram ja?
UPIÓR
Długi twe--
Znikną wnet.
RAOUL
Dobrze więc...
Zacząć czas.
UPIÓR & RAOUL
(Ściskając sobie dłonie.) Wszystko dla zwycięzcy.
UPIÓR
Stara gra
Zmienia się.
Każdy rzut
Groźny jest,
Zasad sens
Zmienił się,
Sukces bliski klęsce.
Karty rzuć.
Ty i ja
Grajmy więc
Jeszcze raz.
Zagraj, wszak,
Tak czy tak--
Wszystko dla zwycięzcy.
RAOUL
(Równolegle z powyższym.) Kontrolę niby masz.
Potwory trzymasz swe.
Fałszujesz kości rzut,
I tak potoczę je.
Postawię choćby dom,
Podwoję stawkę swą--
Po mojej stronie los.
Wygrałem dawno ją,
I odrzuciła cię,
Założę się, że wciąż
Wygrana moja jest.
A gdy się skończy gra...
Wszystko dla zwycięzcy.
UPIÓR & RAOUL
Wreszcie się rozstrzygnie dziś
Czyja pragnie być!
RAOUL
Mam syna z nią--
I silną więź.
UPIÓR
Pewnyś jest?
RAOUL
(Niepewnie.) Co…
UPIÓR
Czyś pewny jest?
RAOUL
Co masz na myśli?
UPIÓR
Dziecko te...
Taki skarb...
Inne tak...
Piękny śpiew...
Bardziej to
Ty czy ja?
Kogo widzisz więcej?
RAOUL
(Blednąc.) Kłamca!
UPIÓR
Karty weź,
Na stół daj.
Szczęścia w nich
Szukać czas.
Ten, kto gra,
Wszystko ma.
RAOUL
(Równolegle z powyższym.) Odrzucam blef!
Zaczęta gra!
Najwyższy czas,
Rozstrzygnie się,
Kto szczęście ma
Wszystko ma.
UPIÓR & RAOUL
Wszystko dla zwycięzcy!
UPIÓR
Karty weź,
Na stół daj.
Szczęścia w nich
Szukać czas.
Ten, kto gra,
Wszystko ma.
RAOUL
(Równolegle z powyższym.) Odrzucam blef!
Zaczęta gra!
Najwyższy czas,
Rozstrzygnie się,
Kto szczęście ma
Wszystko ma.
UPIÓR & RAOUL
(Niemal szeptem.) Wszystko dla zwycięzcy.
UPIÓR
Odejdzie--odpływacie razem. Sowita zapłata. Długi spłacone.
Zaśpiewa - odpływasz sam.
(Odpycha RAOULA... i znika. Słychać jeszcze groźny szept...)
Wszystko dla zwycięzcy.
(RAOUL wpatruje się w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą stał
mężczyzna. Potem, powoli zdając sobie sprawę z tego, jak dużo
ryzykuje...)
RAOUL
Boże... Co ja zrobiłem. Jestem w takim stanie... A koncert już za
kilka godzin...
(Wychodzi na molo, potykając się. Pierwsi tego dnia plażowicze
właśnie rozkładają się na piasku.)
SCENA 2 – Plaża.
PLAŻOWICZE 1
To ostatni dzień sezonu
I najmniejszej chmurki brak!
Dobry czas, by na zabawę przybyć tu!
Z daleka od tych tłumów, miasta szumu, wszystkich wad,
Na maleńkim skrawku nieba pośród mórz!
(Pojawia się następna grupka plażowiczów, a potem kolejna.)
PLAŻOWICZE 2
To ostatni dzień sezonu
By zabawić dobrze się!
PLAŻOWICZE 1
Fabryki, slumsy idą w cień!
PLAŻOWICZE 2
Taki wypoczynek się nie trafi już!
PLAŻOWICZE 1
Został jeden laby dzień...
PLAŻOWICZE 1 & 2 By uciec od hałasu, dobre wczasy to cud jest –
PLAŻOWICZ
Z twoją panią –
PLAŻOWICZKA
Twym zespołem –
PARA PLAŻOWICZÓW Z dziećmi też
I z parasolem –
PLAŻOWICZE 1 & 2 Idź na mały skrawek nieba pośród mórz!
(Plaża jest już przepełniona, ale ciągle przybywają ludzie.)
PLAŻOWICZE 3
I brzeg!
I piach!
I wiatr!
I smak!
Spokojnie tu
I cicho tak!
Gdy morze wchodzi w grę,
Odchodzi miasto w cień...
PLAŻOWICZE 1 & 2 I żar!
PLAŻOWICZE 3
I żar!
PLAŻOWICZE 1 & 2 I szum!
PLAŻOWICZE 3
I szum!
PLAŻOWICZE 1 & 2 W powietrzu sól.
WSZYSCY
I miejsca dość
Dla wszystkich tu.
GRUPA 1
I precelki –
GRUPA 2
Słodkie kremy -
GRUPA 3
Dziewczyn tłum –
GRUPA 1
Kiełbaski –
GRUPA 2
Dżemy –
GRUPA 3
Mnóstwo toffi –
GRUPA 1
Białe mewy –
GRUPA 2
Molo lśni –
GRUPA 3
Kosz piw –
GRUPA 1
Ocean –
GRUPA 3
I ostrygi –
GRUPA 1
I surówki –
GRUPA 2
I dodatki—
GRUPA 3
I parówki –
WSZYSCY
To jak mały skrawek nieba pośród mórz!
GRUPA 1
Co to za szczęśliwy traf,
Żeby z miasta nogę dać,
Rzucić wrzawę, hałas, zgiełk—
GRUPA 1 & 2
Na tę małą plażę przyjść,
Gdzie spokojnym można być.
Tylko dla nas to jest!
GRUPA 1, 2 & 3
Co za radość wyrwać się
Z miasta w taki piękny dzień,
I zapomnieć wszystko w mig!
Bo to skrawek raju jest,
Nadmorskiego nieba śpiew--
To ostatni dzień sezonu,
Odpręż się i piwo weź!
Spieszcie się, bo lato już się kończy--!
(Nagle powstaje zamieszanie. Na tłum spada wielki cień. Wśród
tłumu ląduje balon na gorące powietrze.)
TŁUM
(Z ekscytacją.) Patrzcie! Co to takiego? Zaraz wyląduje! Co to? W
ż
yciu czegoś takiego nie widziałem!
(W środku znajduje się znane nam już TRIO w swych dziwacznych
kostiumach. Zwracają się do zdumionego tłumu.)
SQUELCH
Witam was!
GANGLE
Pana, sir...
FLECK
I ciebie też!
TRIO
Wszyscy wraz...
GANGLE
Zabaw czas.
SQUELCH
Nocy tej –
GANGLE
Skoro sezon kończy się –
FLECK
Mr Y
Prosi was –
TRIO
By na naszą scenę dziś
Na stulecia występ iść!
SQUELCH
Cudów tych i dziwów tych
Nie opiszą słowa!
GANGLE
I niezwykłych maszyn, snów,
Które sam zbudował!
SQUELCH
Wielki finał, by zwalić was z miejsc!
FLECK & SQUELCH
Z Paryża wprost, tylko dziś występ jej!
TRIO
Zapierającej dech Christine Daaé!
(Plażowicze czym prędzej zbierają rzeczy i pędzą do teatru. TRIO
wychodzi do przodu. Zmienia się perspektywa i patrzymy teraz na
scenę wewnątrz teatru Phantasmy.)
SCENA 3 – Scena Phantasmy.
SQUELCH
Panie i panowie... Mr Y ma przyjemność przedstawić ostatnią
niespodziankę w tym sezonie...
GANGLE
Zamówiony występ Christine Daaé, najbardziej niebiańskiej diwy
tego i wszystkim innych stuleci...
FLECK
Ale najpierw, dla przyzwyczajonych do czegoś bardziej
przyziemnego...
SQUELCH
Narzeczona Midway...
GANGLE
Dziewczę U La La...
FLECK
Nieporównywalna...
TRIO
Meg Giry!
(Z góry zlatuje malowane tło - stylizowane, "wodewilowe"
przedstawienie plaży.
Dziewczyny z chórku wybiegają w kostiumach kąpielowych i zajmują
swoje miejsca. Krótka chwila popisów... i pokazuje się MEG GIRY.)
MEG
Wybrałam kiedyś się na Coney Island,
By uciec od kłopotów miejskich mych.
Nie wiedząc, który strój
Wziąć kąpielowy mój,
Cóż zrobić, wzięłam tutaj wszystkie z nich!
A kiedy byłam już na Coney Island,
Znalazłam miejsce i zmierzałam doń,
Lecz - och, nie było gdzie
W mój kostium przebrać się –
DZIEWCZYNY
O, o!
MEG
Więc proszę mi pomocną podać dłoń.
Dziewczyny?
(Dziewczyny trzymają ręczniki w strategicznych miejscach, więc
widać tylko głowę, ramiona i nogi MEG.)
DZIEWCZYNY
Aaaa-aaaa!
(MEG zrzuca bluzkę.)
Oooo-oooo!
(MEG zrzuca spódnicę.)
Miss na plaży,
Tylko zobacz się!
(Upuszczają ręczniki, ukazując MEG w kostiumie kąpielowym.
Zaczynają tańczyć z MEG w środku.)
MEG & DZIEWCZYNY Miss na plaży
Kąpie się,
Miss na plaży
Mówi "hej"!
Taka marzy
Każdym się!
Miss na plaży
Piękna jest!
Parasolka kołysze się
Widowiskiem wręcz jej biodra są.
Przyzwoita
I z klasą jest,
Ale chłopcy już mdleją pomimo to!
Miss na plaży
Kąpie się,
Aż jaśnieje i - och!
Uśmiecha się
I daje Coney Island
Najpiękniejsze swe show!
(Ręczniki idą w górę.)
DZIEWCZYNY
Miss na plaży
Kąpie się!
MEG
Paseczki!
(Ręczniki opadają, ukazując MEG w kostiumie w paski.)
DZIEWCZYNY
Taka marzy
Każdym się!
(Ręczniki idą w górę.)
MEG
Kropeczki!
(Ręczniki opadają - MEG ma kostium w groszki.)
DZIEWCZYNY
Miss na plaży!
Miss na plaży!
(Ręczniki idą w górę.)
MEG
Krateczka!
DZIEWCZYNY
(Zaskoczone.) Krateczka? Krateczka? Krateczka? Krateczka?
Krateczka?
MEG
(Z dużym, niewinnym uśmiechem.) Ups!
(Dziewczyny wyciągają okrągłe parasolki i otwierają je.)
MEG & DZIEWCZYNY Miss na plaży
Kąpie się,
Aż jaśnieje i - och!
Żar łapie słońca,
A chłopców nie ma końca!
Gdy płynie fala,
Do woli się opala!
Uśmiecha się
I daje Coney Island
Najpiękniejsze swe show!
Miss na plaży
Mówi...
MEG
"Hej!"
(Aplauz, MEG macha do widowni i wybiega.)
GANGLE
Panie i panowie, panna Meg Giry, Dziewczę U La La! Już za kilka
chwil Christine Daaé, najsłynniejszy słowik świata, zadebiutuje po
raz pierwszy w Ameryce właśnie tu, w Phantasmie... Ale najpierw
zachwycająca zręczność i niezwykła siła mięśni... Potężny Squelch!
SCENA 4 – Przebieralnia Meg.
(MADAME GIRY przemierza krokami pokój, czekając na przybycie
MEG. W końcu MEG wpada owinięta w suknię, tryskając
entuzjazmem.)
MEG
Czy widziałaś to?
Wszystko jasne już,
Nie zaprzeczysz, że
Ten rozkład, ach--
Tak dobry jest!
Choć przez chwile bałam się,
Że za mały będzie wdzięk,
Tylko trochę, nawet nie--
Lecz posłuchaj tłumu braw!
Nigdy nie był głośny tak!
Tylko dla mnie to jest!
MADAME GIRY
Meg –
MEG
Mistrz na pewno słyszeć mógł
Każde słowo, każdą z nut--
Powiedz mi, czy widział to?
MADAME GIRY
Meg, przestań—
MEG
Nawet on już przyzna, że
Potrzebuje tylko mnie—
(Nagle zauważa minę MADAME GIRY.)
Mamo, co się stało?
MADAME GIRY
Droga ma, wiem, starałaś się tak.
Urok, wdzięk--Lecz zbyt mało to jest...
MEG
(W panice.) C-co masz na myśli –
MADAME GIRY
Cóż za gala!
Pełna sala!
Bez tego, którego
Zachwytu tak chcesz.
MEG
Nie było go--?
MADAME GIRY
Dziecko, jak myślisz, gdzie był przez ten czas?
Zgadza się, z nią wtedy cały czas był!
MEG
Z Christine...!
MADAME GIRY
Mówiąc o
Miłości, co
Ważniejsza widocznie dla niego niż ty.
MEG
(Niemal histerycznie.) Ale mówiłaś –
MADAME GIRY
Wszystko, co dałaś mu, rzucone precz.
MEG
Mylisz się...
MADAME GIRY
Wszystko, co robisz, nie liczy już się...
MEG
Nie mów tak!
MADAME GIRY
Teraz ma ich...
(Smutno.) Co do nas...
Zastąpiono nas dwie.
(MADAME GIRY wychodzi w atmosferze ostateczności.)
MEG
(W jęku desperacji.) Nieee!
(MEG rzuca się na krzesło przy toaletce i płacze.)
SCENA 5 – Garderoba Christine.
(Ona także siedzi przy toaletce i przygotowuje się do występu.
GUSTAVE stoi obok, zafascynowany całym procesem ubierania się.
CHRISTINE pudruje się lekko.)
CHRISTINE
Gustave, możesz mi podać kolczyki? Te diamentowe po lewej...
(GUSTAVE posłusznie wręcza jej kolczyki, a ona zakłada je.)
No! Jak wyglądam?
GUSTAVE
(Z respektem.) Wyglądasz pięknie tak!
Niezwykle pięknie tak!
Jak królowa, jak sny...
CHRISTINE
(Czule.) Też jesteś piękny tak!
Niezwykle piękny tak!
Szybko wystąpię tu i
Pójdziemy gdzieś, tylko my.
Jest świetnie tak!
(Słychać pukanie do drzwi i otwierają się.)
GUSTAVE
Ojcze! Czy mama nie wygląda dzisiaj ślicznie?
(Wchodzi RAOUL. Wygląda, jakby przeszedł transformację.
Nienagannie i elegancko ubrany, przystojny, nawet ślad nie pozostał
po jego zwykłym, groźnym spojrzeniu.)
RAOUL
W rzeczy samej. Tak ślicznie, jak wtedy, gdy po raz pierwszy
przyszedłem do jej garderoby.
CHRISTINE
(Wyraźnie poruszona.) Tylko spójrz na siebie, Raoul. Wyglądasz
dokładnie jak tamten przystojny chłopak w loży, ten, który zawsze
rzucał mi pojedynczą czerwoną różę...
RAOUL
(Kucając, by spojrzeć na GUSTAVE'a. Łagodnie.) Proszę, Gustave,
Chcę być z nią sam,
Czy poczekasz chwilę tam...?
GUSTAVE
Mogę pozwiedzać? Samemu?
CHRISTINE
Tak, lecz nie wchodź między tłum,
Po występie czekaj tu.
GUSTAVE
(Już przy drzwiach.) Będę…! (Wychodzi.)
RAOUL
Od wesela nic
Nie szło, jak ma być.
CHRISTINE
Raoul –
RAOUL
(Nie zważając na jej protest, ale delikatnie.)
Wstyd mi za to, jak wciąż postępuję.
CHRISTINE
My oboje –
RAOUL
(Nie pozwalając na przerwanie mu.) Bo żądania me,
Naszych marzeń kres -
Martwię się, że zbyt wiele kosztują.
Choć nie mam prawa, by to rzec,
Jeszcze o jedno proszę cię,
Gdy mnie kochasz, jak ja ciebie...
CHRISTINE
Cokolwiek, mój drogi.
RAOUL
(Zbierając się w garść.) Nie śpiewaj, skarbie.
CHRISTINE
Co? Ale, Raoul--!
RAOUL
Na pewno wiesz, coś nie tak jest, skarbie...
CHRISTINE
(Zaskoczona.) Lecz zaśpiewać muszę--
Czemu mam to zmieniać?
RAOUL
Ten piekielny demon,
Nieświadomie w jego graliśmy grę, skarbie...
CHRISTINE
Zrobić to dziś muszę--
Tak uczynić trzeba.
RAOUL
Dużo ci trzeba, wiem--
Nie rozumiałem.
Dawnego pragniesz mnie
I go dostaniesz.
Przysięgam, będzie tak!
Tylko chęć okaż!
Lecz uciec trzeba nam,
Gdy mnie wciąż kochasz...
CHRISTINE
(Poruszona, na przekór sobie.) Naprawdę, Raoul?
RAOUL
Zarezerwowałem rejs dla trzech osób do Cherbourg na Atlantic
Queen. Odpływa za godzinę, dotrzemy tam akurat na czas. Błagam...
Zgódź się, dla dobra nas obojga... i dziecka.
W tył to miejsce rzuć.
(Wycofuje się i zamyka za sobą drzwi. CHRISTINE wciąż patrzy w
miejsce, w którym przed chwilą stał.
Nagle z cienia za nią wyłania się UPIÓR. Kładzie dłoń na jej gardle,
a ona zamiera w przerażeniu -- mógł przecież zamiast tego złapać jej
szyję. Wkłada jej wysadzany klejnotami naszyjnik - ten sam, który
widzieliśmy na szyi automatu.)
UPIÓR
Wie, że nie starczy miłość ci...
Wie, że nie potrzebujesz go.
Wie, że czymś innym pragniesz żyć,
Wartości wyższe w tobie są.
By go odrzucić, nadszedł czas,
Czas, byś tym była, kim być chcesz,
Zrobiła to, co zrobić masz.
Muzyce pozwól wyrwać się...!
Za chwilę,
Tą chwilę,
Przyjdzie czas.
Staniesz tu, jak niegdyś tam.
Tłum zmilknie wnet,
I w słodkiej chwili śpiew
Twój usłyszę jeszcze raz!
Twe dźwięki,
Me dźwięki,
Wzniosą, rozwiną się,
I w jedną melodię wnet
Się złączą dwie!
Daj pełność!
Daj sytość!
Całość czyń!
Więź przypieczętować czas!
Los zbliża się,
Obejmij go! Niech śpiew
Twój usłyszę jeszcze raz!
(Znika w cieniu, zostawiając ją roztrzęsioną.
INSPICJENT puka i wchodzi.)
INSPICJENT
Panno Daaé, już czas...
CHRISTINE
Tak czy tak jest źle,
Odpowiedź jaką dać?
I choć nie powiem: Nie,
To jednak chciałabym,
O Boże...
RAOUL
Christine, Christine,
Nie pomyśl o mnie źle.
UPIÓR
Lecz każdy sen i każda prośba
W twych rękach.
(Jak w transie CHRISTINE wychodzi na scenę. Kurtyna jest
opuszczona, ale kobieta i tak czuje elektryzującą obecność
publiczności po drugiej stronie. Pomocnicy sceniczny krzątają się
dookoła niej, ale wydaje się zupełnie o tym zapomnieć.
Orkiestra zaczyna strojenie. Możemy wręcz poczuć napięcie
CHRISTINE.)
SCENA 6 – Za sceną / Na scenie Phantasmy.
(W skrzydle pojawia się GUSTAVE, kręcąc się beztrosko tu i tam i
podglądając przygotowania za kulisami, nieświadomy toczącego się
wkoło dramatu. Idąc, śpiewa do siebie wokalizę bez słów.)
INSPICJENT
Wózki gotowe?
POMOCNIK 1
Wózki gotowe!
(Chłopiec błąka się teraz koło RAOULA, który czeka w skrzydle,
obserwując uważnie CHRISTINE.)
RAOUL
Śpiewać chce?
Uciec chce?
W myślach jej
Który z nas?
O nim śni?
O mnie drży?
Wszystko dla zwycięzcy.
INSPICJENT
Piętro gotowe?
POMOCNIK 2
Piętro gotowe!
(GUSTAVE mija UPIORA, który czeka w naprzeciwległym skrzydle,
pewien swojego triumfu.)
RAOUL
Będzie tu?
Zlęknie się?
Już to wie,
Czy też nie?
Christine ma,
Przerwać czas,
Wszystko dla zwycięzcy.
UPIÓR
(Równolegle z powyższym.) Za sercem dąż,
I śpiewaj mi,
I śpiewaj mi,
Zostań i bądź
Na zawsze już,
Wszystko dla zwycięzcy.
UPIÓR & RAOUL
Nadszedł czas,
Decyduj się!
Zrób dla dziecka to!
UPIÓR
Głową rusz!
RAOUL
Za długo już!
UPIÓR & RAOUL
Pokaż mu,
Że nie chcesz go!
INSPICJENT
Orkiestra gotowa?
POMOCNIK 3
Orkiestra gotowa!
(GUSTAVE mija MADAME GIRY, która nerwowo chodzi w tę i z
powrotem.)
RAOUL
Będzie tu?
Zlęknie się?
Już to wie,
Czy też nie?
Christine ma,
Przerwać czas,
Wszystko dla zwycięzcy.
UPIÓR
(Równolegle z powyższym.) Za sercem dąż,
I śpiewaj mi,
I śpiewaj mi,
Ty, dziecko, ja
Na zawsze już,
Wszystko dla zwycięzcy.
MADAME GIRY
(Równolegle z powyższym.) Być może zlęknie się,
Pochłoną nerwy ją
I wnet zawiedzie głos,
I jej nadejdzie kres.
A wtedy mnie i Meg
Przychylny będzie los...
Wszystko dla zwycięzcy.
RAOUL
Będzie tu?
Zlęknie się?
Już to wie,
Czy też nie?
Christine ma,
Przerwać czas,
Wszystko dla zwycięzcy.
UPIÓR
(Równolegle z powyższym.) Za sercem dąż,
I śpiewaj mi,
I śpiewaj mi,
Ty, dziecko, ja
Na zawsze już,
Wszystko dla zwycięzcy.
MADAME GIRY
(Równolegle z powyższym.) Być może zlęknie się,
Pochłoną nerwy ją
I wnet zawiedzie głos,
I jej nadejdzie kres.
A wtedy mnie i Meg
Przychylny będzie los...
Wszystko dla zwycięzcy.
RAOUL, UPIÓR & MADAME GIRY
Nadszedł czas!
Skraj zbliża się!
I odwrotu brak!
Oto jest
Ostatni tan!
Ostatnia z szans
Co moje brać!
(GUSTAVE robi kółko - mija MADAME GIRY, UPIORA, RAOULA...
i zatrzymuje się, kiedy znajoma twarz pojawia się w skrzydle. MEG.
MADAME GIRY przysuwa się do UPIORA.)
MADAME GIRY
(Cicho.) Mam nadzieję, że Christine jest godna ciebie. Mam nadzieję,
ż
e załamie się jej głos za to, co twoja ślepota zrobiła Meg i mnie.
([W skrzydle naprzeciwko MEG uśmiecha się i otacza chłopca
ramieniem.)
MEG
...Wszystko dla zwycięzcy.
(Orkiestra przestaje grać. Nastaje cisza.)
INSPICJENT
I... kurtyna.
(Kurtyna rozsuwa się. CHRISTINE wychodzi twarzą do widowni.
Cisza. Orkiestra gra sygnał do rozpoczęcia... a ona chwieje się na
nogach.
Potem zdecydowanie wychodzi naprzód... i śpiewa arię, którą napisał
dla niej Upiór.)
CHRISTINE
Kto wie, jak zacznie się?
Co miłość naprzód pcha?
Po prostu - nagle jest,
Tak żywa w twoich snach.
Niezłomną łamie myśl,
Odważnie w duszy tkwi,
I tak, pewnego dnia
Nie możesz bez niej żyć.
Próbuj zaprzeczać
I sprzeciwiać się,
Lecz nie odejdzie już,
Gdy raz objęła cię.
Miłość wciąż trwa.
Miłość nie słabnie.
Gdy raz się wzruszysz,
Władzę ma.
Miłość wciąż jest,
Miłość nie zniknie.
Serca się kruszą,
Miłość trwa.
Gdy tylko przyznasz to,
I poddasz kość i krew,
Zaczyna miłość żyć,
I większa niż ty jest.
Kapryśnie się rządzi,
W desperację mkniesz.
Zmusza, byś radość czuł
Większą, niż możesz znieść.
Miłość da czułość
I miłość da ból!
A kiedy nie ma ich,
Miłość wciąż jest tu.
Gdy raz się wzruszysz,
Władzę ma.
(Z wielką godnością RAOUL odwraca się i wychodzi. CHRISTINE
widzi to i jej głos się łamie. Chce go dosięgnąć, ale nie może.
Odwraca się z powrotem do publiczności, która nie ma pojęcia, co
właśnie się wydarzyło.
Z wielkim trudem bierze się w garść i kontynuuje.)
Miłość wciąż jest,
Miłość nie zniknie.
Serca się kruszą,
Miłość trwa.
Serca się kruszą.
(Znajduje odwagę i w pełni świadoma decyzji, jaką właśnie podjęła,
zbiera wszystkie swoje siły i śpiewa każdą cząstką swego ciała.)
Miłość wciąż trwa!
Miłość nie zginie!
Przez wszystko przejdzie,
Nawet śmierć!
Miłość wciąż trwa,
Gdy ją rozwiniesz!
Życie odejdzie,
Miłość nie...
życie odejdzie,
Miłość nie.
(Samotna na scenie i wyczerpana CHRISTINE przyjmuje ogłuszający
aplauz, następnie deszcz wieńców, krzyki i wrzaski.)
SCENA 7 – Garderoba Christine.
(CHRISTINE wpada do garderoby. Jest tam UPIÓR, który na nią
czeka.)
UPIÓR
Ach, Christine!
Ma Christine!
Jakiż triumf w tę noc dałaś mi!
Ma Christine!
Opłaciły się wszystkie złe dni!
Ach, Christine!
CHRISTINE
Ta pieśń jest piękna tak.
I brzmiała pięknie tak!
Słowa i nuty jej,
I było piękne tak,
Czułam się piękna tak!
UPIÓR & CHRISTINE
W muzyce zatracić się
Czuć uniesienie i dźwięk,
Żyć jeszcze raz!
(Na toaletce CHRISTINE widzi pojedynczą czerwoną różę... i list.
Otwiera go i czyta.)
CHRISTINE
Moja najdroższa żono.
(RAOUL pojawia się na piętrze skąpany w blasku i śpiewa słowa,
które czyta ona...)
RAOUL
"Mała Lotto,
Błagam cię, wybacz mi..."
CHRISTINE
Raoul, nie!
RAOUL
"Mała Lotto,
Byliśmy głupi tak..."
RAOUL & CHRISTINE
(Christine włącza się.) "Dawno tak,
Młodzi tak..."
CHRISTINE
"...w Paryżu,
w tej operze."
RAOUL
(Mówiąc z góry.) Romantyczni idioci...
CHRISTINE
"Nie ma już ludzi tych."
(CHRISTINE kontynuuje czytanie listu.)
RAOUL & CHRISTINE
"Świat kończy się, iść muszę już.
Opery to kres, to ostatnie z jej nut"
RAOUL
"Pieczę Anioł Muzyki niech nad tobą ma,
Da ci to, co ja zawsze pragnąłem ci dać...
Twój nieutulony w żalu..."
(RAOUL odwraca się i zmierza do wyjścia.)
CHRISTINE
„Raoul.”
(Jej głos się łamie i RAOUL znika. CHRISTINE zamiera, pogrążona
w myślach. Nagle, wzdrygając się....)
Gustave...
UPIÓR
(Z napięciem.) O co chodzi?
CHRISTINE
(Nagle zaniepokojona.) Gustave...
UPIÓR
Co się stało?
CHRISTINE
(W panice.) Gustave!
UPIÓR
(Z jeszcze większym napięciem.) Co się stało?
CHRISTINE
Powinien tu być! Miał tu czekać!
UPIÓR
(Wściekły.) Czy idiota śmiałby ten,
Czy ten drań odważył się
Chłopca stąd porwać, co
Nie jego synem jest!
Panie Squelch!
(SQUELCH pojawia się natychmiast.)
SQUELCH
Sir…?
UPIÓR
(Pewny siebie.) Drogi zastaw, zamknij port!
Za przysługi niech uczynią to!
Jeśli opuści tę wyspę, to kres!
SQUELCH
Wicehrabia odjechał powozem samotnie.
Na pewno nie było tam, sir,
Nikogo innego.
(UPIÓR chwyta SQUELCHA za koszulę i przyciąga tak, że ich twarze
dzielą centymetry.)
UPIÓR
(Przez zaciśnięte zęby.) Czyś pewny jest, że odjechał stąd sam?
SQUELCH
(Kiwając głową.) Sir, czy ktoś jeszcze za sceną tu był?
UPIÓR
Tak...
Tak!
Madame Giry była tu!
Uśmiech jej nie schodził z ust,
To, co mówiła mi--
Niewdzięcznica, skonałaby!
Skoro taka chciwa jest--
To dostanie swoją część!
Prędzej, przyprowadzić ją!
Lepiej, niech jest zdrowy on--
Wtedy ją rozszarpię, tak!
(W drzwiach pojawia się GANGLE, trzymając przed sobą MADAME
GIRY.)
MADAME GIRY
(Wyprowadzona z równowagi.) Co to ma znaczyć? Jak twoi słudzy
ś
mieją trzymać mnie w taki sposób? Żądam odpowiedzi!
UPIÓR
(Chwytając ją brutalnie.) Chłopiec, kobieto! Co z nim zrobiłaś?
MADAME GIRY
Chłopiec? Myślisz, że zabrałam chłopca? Czemu miałabym robić coś
takiego? (Zjadliwie.) Myślisz, że nie wiem, kim on jest?
Tyle lat,
Kto by wierniejszy był niż ja?
Nikt!
UPIÓR
(Ostrzegawczo.) Giry…
MADAME GIRY
Tyle lat,
Jak możesz myśleć, że skrzywdziłam go?
UPIÓR
Moja cierpliwość się kończy...
MADAME GIRY
Tyle lat,
Byłam matką dla ciebie i jej,
Jak dla własnej córki...
UPIÓR
Dosyć!
MADAME GIRY
(Ostro.) Myślisz, że
Nie wiem, jak boli, gdy
Ktoś krzywdzi twe dziecko wciąż i wciąż?
UPIÓR
(Wyjąc w szale.) Gustave! Gustave! Gustave... (Załamuje się,
bezradny.)
(FLECK wychodzi z cienia.)
FLECK
(Cicho.) Sir...?
Gdy przy garderobach szłam...
U Meg ciemno było tak...
Lustro musiała stłuc,
Na podłodze pełno szkła.
UPIÓR
(Podnosi wzrok.) Meg...?
MADAME GIRY
(Blednąc.) Mój Boże...
FLECK
I widziałam w holu, że
Mały, blady ktoś z nią jest,
Gdy mnie dojrzał jej wzrok,
Rozpłynęła szybko się.
MADAME GIRY
W szale zostawiłam ją!
(Panikując, do Upiora.)
Nie wiedziałam, że to błąd!
(Półgłosem.) Boję się, że zemsty chce.
Lecz go nie skrzywdzi...
Nigdy go nie skrzywdzi...
Jak mogła skrzywdzić...?
(UPIÓR jest całkiem nieruchomy.)
UPIÓR
(Nagle zdecydowanie.) Wiem, gdzie są. Ale musimy się pospieszyć!
MADAME GIRY
W tym tłumie? Na zewnątrz są miliony ludzi...!
CHRISTINE
Gustave, mój biedny Gustave...!
UPIÓR
Nie ma czasu do stracenia...!
CHRISTINE
Gustave!
(Teatr zmienia się w istny dom wariatów, jakim jest nocna Money
Island...)
SCENA 8 – Ulice Coney Island.
(Wszędzie tłumy ludzi, ogrom jakby przerażającego, groteskowego
cyrku. UPIÓR, CHRISTINE, MADAME GIRY i reszta krążą w nim
jak we mgle, zagubieni w tłoku.)
CHRISTINE
Gustave! Gustave!
UPIÓR
Ty, zatrzymaj się!
(Widać małą postać, ciągniętą przez kogoś. UPIÓR przeciska się
przez tłum, kładzie dłoń na ramieniu postaci... ale gdy ta się
odwraca, widać, że to spoglądający z ukosa, śmiejący się karzeł.)
CHRISTINE
To nie on…
MADAME GIRY
Meg!
UPIÓR
Chyba ich widzę, tędy!
(Widać kolejną małą postać, trzymaną za rękę przez młodą kobietę...
to na pewno oni!)
CHRISTINE
(Łapiąc dziecko) Gustave, czy to--?
(Ale gdy CHRISTINE obraca postać, okazuje się, że to tylko
dziewczynka z matką...)
Tak mi przykro...
MADAME GIRY
Meg, proszę, nic się nie stało!
UPIÓR
Na molo, już! Prędzej!
(Impresjonistyczna zapora dźwięków i twarzy przybiera na sile...
nagle... zapada cisza.)
SCENA 9 – Molo.
(Opustoszałe molo. Wchodzi MEG, ciągnąc GUSTAVE'a. Chłopiec
próbuje się wyrwać, ale jest mocno trzymany.)
GUSTAVE
Panno Giry,
Ja wracać już chcę...
Chcę już do mamy...
MEG
(Łamiącym się głosem.) Ten świat to miejsce marne, złe,
Sumienie czyste trudno mieć...
GUSTAVE
Proszę… to boli.
MEG
(Ignorując go.) Spokojne, szare morze jest,
Zabiera wszystkie troski me...
(Prowadzi go na sam skraj mola. Poniżej widać ciemne, wzburzone
fale.)
GUSTAVE
Nie umiem pływać…
MEG
Nie martw się, już prawie koniec...
W morze wtopić się...
Chłodne, dobre jest...
I odpłynąć w sen...
Przeszłość zmazać móc--
W tył odpędzić ból.
(Nagle…)
CHRISTINE
Gustave!
(Pojawiają się UPIÓR, CHRISTINE i MADAME GIRY. Na dźwięk
głosu matki GUSTAVE podnosi wzrok.)
GUSTAVE
Mamo…?
MEG
Nie, jeszcze nie skończyłam...
(UPIÓR gestem nakazuje pozostanie innym z tyłu, a sam kroczy
zdecydowanie w kierunku MEG.)
UPIÓR
Zostaw chłopca! Natychmiast!
(Zbliża się coraz bardziej. Nagle MEG wyciąga broń i celuje w
UPIORA. Dziecko wyrywa się w końcu i biegnie do CHRISTINE.)
MEG
(Dziko.) Ani kroku już!
(UPIÓR zatrzymuje się.)
UPIÓR
(Przez zaciśnięte zęby.) Zostaw go, albo, przysięgam ci—
MEG
Ani słowa już!
(UPIÓR cofa się o krok.)
Nie wiedziałam, jak
Sprawić, byś chciał--
To teraz patrz!
(Płaczliwie.) Wybrałam kiedyś się na Coney Island.
Wybrałam kiedyś się dla ciebie tu.
Spełniałam rozkaz w mig
I szłam, gdzieś wskazał mi,
Pracując tak, by sen się spełnił twój.
Cóż, wszystko działa tak na Coney Island--
Za każdy okruch słono płaci się.
Dałam, co mogli wziąć,
Dla ciebie tylko to,
Więc spójrz i patrz, jak to zmieniło mnie.
(Z niechęcią do siebie.) Miss na plaży
Kąpie się...
Miss na plaży
W przebieralni swej...
Miss na plaży
W ciemnych snach,
W domach ich,
W łóżkach ich—
MADAME GIRY
(Przerażona.) Meg, moja maleńka Meg –
UPIÓR
Co powiedziałaś?
MEG
Kto dawał ci pieniądze?
Pozwolenia zbierał ci?
Podstawą był
Twoich układów, sił,
Spłaty długów odwlekał dni?
Miejscowych szefów wabił?
Z prasą dogadywał się?
(Celując w MADAME GIRY.) Ona nie!
I kto wciąż śpiewał,
Pragnąc szczęścia twego?
Kto wciąż tańczył,
Żebyś ją ocalił?
Kto umierał,
I tak jej się odpłacasz!
(Gestykuluje ręką z bronią; Wszyscy oprócz UPIORA cofają się.)
Gdy wreszcie uwagę twoją już mam...
Wielki to finał i skończy się tan...
(Opuszcza wzrok i przystawia broń do skroni.)
UPIÓR
(Delikatnie, ze wzrastającą intensywnością.) Oddaj mi broń, Meg...
Oddaj mi ból swój i żal swój i broń, Meg...
Oddaj mi winę za niewidzenie
Czynów twych, Meg...
Oddaj mi broń, Meg...
Daj szansę, bym zobaczył wreszcie cię...
MEG
(Chcąc uwierzyć.) Zobacz wreszcie mnie...
UPIÓR
Myślisz: brzydka, głupia, zła,
Dusza w obrzydzeniu trwa,
Ale ja
Widzę tam
Wewnętrznego piękna blask...
MEG
(Chwiejąc się.) Tak…
UPIÓR
(Zbliżając się do niej.) Dumę, miłość skradli ci,
Wyrzucili cię za drzwi--
Mimo to
Widzę wciąż
Wewnętrznego piękna blask...
MEG
(Jak zahipnotyzowana, zaczyna się rozluźniać.) Tak…!
UPIÓR
(Wciąż się zbliżając.) Diament nie ma szans błysk,
Jeśli jest mu obcy szlif...
Piękno czasem w cieniu tkwi...
Nie wszyscy są jak Christine—
MEG
(Nagle wściekła.) Christine!
Christine!
Zawsze Christine!
(Wskazuje bronią CHRISTINE. I nagle--Pistolet wypala z szokująco
głośnym trzaskiem.
Wszyscy zamierają.
CHRISTINE upada.)
MEG
Nie...! Nie chciałam...!
(MADAME GIRY wciąż się nie rusza, jest w szoku.)
GUSTAVE
Mamo,
Powiedz coś,
Cokolwiek!
UPIÓR
Giry! Sprowadź pomoc! Już!
(MADAME GIRY otrząsa się i wybiega.
UPIÓR przyklęka przy CHRISTINE, tulonej przez swojego syna.)
GUSTAVE
Gdzie tata?
Powinien tu być!
Gdzie tata?
CHRISTINE
Twój ojciec - Twój prawdziwy ojciec –
(GUSTAVE podnosi wzrok na UPIORA, ma oczy jak spodki. UPIÓR
próbuje dosięgnąć go i pocieszyć. GUSTAVE cofa się instynktownie.)
Sercem swym patrz
A oczy swe zgaś.
Bo serce twe wie,
I nie mówi kłamstw
Więc zaufaj mu
Wierz w przeczucia swe,
Sercem swym patrz--
Bo serce twe wie.
Miłość nie zawsze piękna jest,
Gdy zacznie się...
(Słabnie. GUSTAVE podchwytuje melodię.)
GUSTAVE
Więc otwórz swą myśl...
CHRISTINE
I zamknij swój wzrok...
GUSTAVE
Sercem swym patrz...
CHRISTINE
Gdy miłość się tli...
(Jej głos się łamie... i omdlewa. Szybko zanika.)
GUSTAVE
Nie!
(GUSTAVE szlocha, UPIÓR bierze od niego CHRISTINE.)
UPIÓR
Dawno tak to było, gdy
Pieśń nasza zaczynała się...
Radości znałem smak...
Najlepszy, jaki znam...
Odszedł teraz każdy czas,
I pieśń zakończenie tu ma...
Co z chłopcem, powiedz mi...
Co więc robić mam?
CHRISTINE
I żyć...
I trwać...
I dać, co można dać...
I za zasługi miłość wziąć...
UPIÓR & CHRISTINE
I żyć...
I trwać...
CHRISTINE
I dać –
(Znów łamie się jej głos, nie może kontynuować.)
UPIÓR
Dam wszystko, to, co mam...
I za zasługi mało wziąć.
CHRISTINE
Chodź bliżej,
Ach, błagam...
Bliżej wciąż...
Pamiętaj...
Miłość wciąż trwa...
I pocałuj mnie...
(Muzyka wznosi się. Całują się. I... UPIÓR odsuwa się od martwych
warg CHRISTINE.
UPIÓR delikatnie kładzie jej ciało na piasku. Patrzy ponad nim na
GUSTAVE'a, który odpowiada spojrzeniem.
Patrzą na siebie przez długą chwilę.
Potem GUSTAVE wyciąga rękę i kładzie ją na masce UPIORA.
UPIÓR pozostaje spokojny... I w geście czułej akceptacji chłopiec
ś
ciąga maskę i wpatruje się niezachwianie w twarz UPIORA. Ojciec
i syn spoglądają sobie w oczy...)
K U R T Y N A
Notka od tłumaczki
Jest to tłumaczenie podjęte pod wpływem impulsu, baaardzo amatorskie i w wielu
miejscach zawiera błędy tudzież potworki stylistyczne (prawdopodobnie spora jego
część będzie kiedyś zmieniona). Raczej trudno byłoby spodziewać się czegoś innego,
jako że tłumaczenie całości zajęło mi jakieś cztery dni. A zapewniam, że nie jestem z
zawodu tłumaczem (szesnaście lat to nie jest wiek, w którym ma się dużo
doświadczenia z tłumaczeniami). Starałam się jak najwierniej oddać sens tekstu
oryginalnego.
Uwaga: to, że to libretto jest kiepskie wynika z kilku rzeczy:
- nieudolności tłumaczki
- okropnego tekstu oryginalnego
- starania się bardziej o wierność niż piękno przekładu
- dziwacznych struktur rymów, które czasem umykają (ABBC ACDC? Nie, dzięki)
Mr Y?
Jak osoby znające angielski mogą zauważyć, „Mister Y” wygląda dziwnie podobnie
do słowa „mystery” („tajemnica”). Czyta się to zupełnie inaczej, co nieco psuje efekt.
Chociaż faktem jest, że w języku francuskim „y” można czytać podobnie jak
angielskie „e” (czyli polskie „i”) – przykładem imię Yves – więc Francuz nieobyty z
angielskim, jak Christine, rzeczywiście w pierwszej chwili mógłby przeczytać „Mister
Y” podobnie do „mystery”.
Pseudonim Upiora w tłumaczeniu pozostawiłam taki, jak w oryginale, co nie znaczy,
ż
e nie mogę tego jeszcze zmienić.
Najtrafniejszym sposobem przekładu wydaje się być
sir N
. Tak jak było z
oryginalnym określeniem, tak i to poprawnie czytane na głos nic nie oznacza
(„seren”?). Jednak jeśli ktoś jest kiepski w języku angielskim, może to przeczytać jako
„siren” albo „syren” – a stąd już tylko krok do syreny, istoty wiodącej pięknym
głosem na manowce (skąd my to znamy?). Według niektórych, syren to wręcz męski
odpowiednik syreny – tym bardziej więc to określenie się sprawdza.
Inne, wielce głupawe propozycje przekładu:
sir C (jak już wszyscy w LND w kółko mówią o sercu…), pan Demonium, pan
Tarei / pan Tharei (od panta rhei – wszystko płynie, zmienia się), pan I. K., pan
Tom (prawie jak „phantom”), ewentualnie sir Nick – na zielony spektakl…
Zmiany
Niedawno w przedstawieniu zaszły znaczne zmiany, tak w tekście, jak w zachowaniu
się postaci na scenie. Tłumaczenie odpowiada wersji, którą można usłyszeć na
oficjalnej płycie z musicalu.
Wykorzystanie tłumaczenia
Używajcie go sobie do woli w działalności niekomercyjnej (oczywiście za podaniem
ź
ródła). W przypadku wykorzystania przekładu w trakcie koncertu, wystawiania
musicalu i tym podobnych imprez (co raczej nie nastąpi), prosiłabym o wcześniejszy
kontakt (
pogorzelska-a@wp.pl
).
A. Pogorzelska