E. G. White – Droga do Chrystusa
1.
Miłoć Boża
[1]Zarówno przyroda, jak i objawienie wiadczš o miłoci Bożej. Nasz
Ojciec niebiański jest ródłem życia, mšdroci i radoci. Popatrzmy na
wspaniałe i piękne dzieła przyrody. Pomyœlmy o ich cudownym
przystosowaniu do potrzeb i szczęcia nie tylko człowieka, ale wszystkich
żyjšcych stworzeń. O miłoci Stwórcy mówi nam wiatło słońca i deszcz,
który cieszy i odwieża ziemię, mówiš wzgórza, morza i roliny. To Bóg
jest Tym, który zaspokaja codzienne potrzeby wszystkich swoich stworzeń.
Psalmista wyraża to w pięknych słowach:
[2]Oczy wszystkich oczekujš Ciebie;
Ty za dajesz im pokarm we właciwym czasie.
Ty otwierasz swš rękę
i wszystko, co żyje, nasycasz do woli"
(Psalm 145,15.16).
[3]Bóg stworzył człowieka w pełni więtym i szczęliwym, a piękna
ziemia, gdy wyszła z ręki Stworzyciela, nie nosiła żadnego ladu skażenia
ani przekleństwa. To złamanie prawa Bożego, prawa miłoci, przyniosło
nieszczęcie i mierć. Lecz nawet wród cierpień spowodowanych grzechem
objawia się miłoć Boża. Pismo więte mówi, że Bóg przeklšł ziemię z
powodu człowieka (I Mojż. 3,17). Ciernie i osty - trudnoœci i
dowiadczenia napełniajšce człowieka bólem i troskš - przeznaczone
zostały dla jego dobra, jako rodki wychowawcze w Bożym planie
podniesienia człowieka z poniżenia i degradacji, które przyniósł grzech.
Œwiat pomimo upadku nie jest jednak miejscem całkowitego smutku i
niedoli. W samej przyrodzie znajdujemy poselstwo nadziei i pociechy,
wszak na ostach rosnš kwiaty, a ciernie pokrywajš się różami.
[4]Bóg jest miłociš" - taki napis widnieje na każdym rozwijajšcym
się pšczku i każdym dble trawy. Urocze ptaki wznoszš w niebo radosne
pieni, barwne kwiaty w rozkosznym pięknie napełniajš powietrze woniš, a
wysokie drzewa okrywajš się listowiem żywej zieleni. Wszystko to œwiadczy
o czułej ojcowskiej trosce naszego Boga, pragnšcego uszczęliwić swoje
dzieci.
[5]Słowo Boże objawia charakter naszego Ojca. On sam objawił nam
swojš nieskończonš miłoć i współczucie. Kiedy Mojżesz prosił: Spraw,
abym ujrzał twojš chwałę" (II Mojż. 33,18), odpowiedział mu Pan: „Ja
ukażę ci mój majestat i ogłoszę przed tobš imię Pana" (II Mojż. 33,19).
To jest Jego chwała. Gdy Pan przechodził koło Mojżesza, owiadczył: Bóg
miłosierny i litociwy, cierpliwy, bogaty w łaskę i wiernoć, zachowujšcy
swš łaskę w tysięczne pokolenia, przebaczajšcy niegodziwoć, niewiernoć,
grzech" (II Mojż. 34,6.7). Jonasz wiedział, że Bóg jest łaskawy i
miłosierny, cierpliwy i pełen łaski (Jonasz 4,2), ponieważ ma upodobanie
w łasce (Mich. 7,18).
[6]Bóg połšczył nasze serca z sobš niezliczonymi dowodami swej
miłoci, okazanymi na niebie i ziemi. Pragnie się nam objawić przez
dzieła przyrody i przez najgłębsze, najdelikatniejsze uczucia dostępne
sercu ludzkiemu. Wszystko to nie potrafi jednak w pełni ukazać Jego
miłoci. Nieprzyjaciel wszelkiego dobra tak zaciemnił umysły ludzi, iż
mimo wyranych oznak dobroci boskiej człowiek spoglšdał na Boga z trwogš,
wyobrażajšc Go sobie jako niemiłosiernego i surowego Pana. Szatan
zwiódłszy człowieka, przedstawił mu Boga jako uosobienie surowej
sprawiedliwoci, srogiego sędziego i bezlitosnego wierzyciela, jako
istotę, która zawistnymi oczami wyszukuje słaboœci i grzechy ludzkie, aby
móc potem ludzi sšdzić. Jezus przyszedł w tym właœnie celu na œwiat, aby
odsunšć ciemnš zasłonę, zakrywajšcš nieskończenie wielkš miłoć Boga.
[7]Syn Boży zstšpił z nieba, aby objawić nam Ojca. „Boga nikt nigdy
nie widział, Ten jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, o Nim
pouczył" (Jan 1,18). Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt
nie zna, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić" (Mat. 11,27). Gdy
jeden z uczniów prosił Jezusa: Panie, pokaż nam Ojca", odpowiedział mu
Pan Jezus: „Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze mnie nie
poznałe? Kto mnie zobaczył, zobaczył także Ojca; dlaczego więc mówisz:
Pokaż nam Ojca?" (Jan 14,8.9).
[8]Opisujšc swoje ziemskie posłannictwo, Jezus powiedział: „Duch
Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namacił i posłał Mnie, abym
ubogim niósł dobrš nowinę, więniom głosił wolnoć, a niewidomym
przejrzenie; abym ucinionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski
od Pana" (Łuk. 4,18). To było Jego zadaniem. Chodził czynišc dobro i
uzdrawiał wszystkich dręczonych przez szatana. Istniały wówczas wsie, w
których nie słyszano jęków ani skarg, ponieważ On przez nie przeszedł i
uzdrowił wszystkich chorych i cierpišcych. Jego czyny wiadczyły o Jego
boskiej misji. W każdym z nich objawiła się miłoć, łaska i współczucie.
Jego serce biło troskš i współczuciem dla synów ludzkich. Przyjšł naturę
ludzkš, ażeby lepiej poznać i zrozumieć potrzeby człowieka. Najbiedniejsi
i najskromniejsi nie bali się do Niego zwrócić. Potrafił zaskarbić sobie
przyjań nawet małych dzieci. Z radociš wspinały się na Jego kolana i
siadały u Jego stóp, wpatrujšc się z miłociš w promieniujšce oblicze.
[9]Jezus nie taił słów prawdy, lecz wymawiał je zawsze z miłociš.
Zawsze w obcowaniu z ludmi wykazywał największy takt, był uważny,
troskliwy, pełen miłoci. Nigdy nie był szorstki, nie wypowiadał ostrych,
zbędnych słów, nie zadawał niepotrzebnego bólu wrażliwym sercom. Nie
ganił słaboci ludzkich, mówił prawdę, ale zawsze w miłoci. A gdy karcił
obłudę, niewiarę i grzech, czynił to ze łzami w oczach i ze wzruszeniem w
głosie. Płakał nad Jerozolimš, ukochanym miastem, które Go odrzuciło -
„drogę, prawdę i żywot". Chociaż mieszkańcy Jerozolimy odtršcili Jezusa
jako Zbawiciela, On odnosił się do nich z tkliwš czułociš. Życie Jego
było pełne samozaparcia i głębokiej troski o innych. Droga mu była każda
dusza ludzka. Chociaż miał boskš godnoć, zniżał się ze współczuciem do
każdego członka rodziny Bożej. W każdym człowieku widział zagubionš
duszę, której zbawienie było Jego posłannictwem.
[10]Charakter Chrystusa jest włanie taki, jaki objawił się w Jego
życiu. Takim też jest i charakter Boży. Miłoć Boża majšca swe ródło w
sercu Ojca spływa na synów ludzkich, ukazuje się przez Chrystusa. Jezus,
miłosierny i pełen litoœci Zbawiciel, był „Bogiem objawionym w ciele" (I
Tym. 3,16).
[11]Aby nas odkupić, Chrystus żył, cierpiał i umarł. Stał się mężem
boleci", abymy mogli zostać uczestnikami wiecznej radoci. Bóg
zezwolił, aby Jego umiłowany Syn, pełen łaski i prawdy, zstšpił z
przybytku niewysłowionej chwały na skażony i zatruty grzechem, pogršżony
w cieniu mierci i grozy wiat. Pozwolił, aby Syn opucił ukochanego Ojca
i wielbišcych Go aniołów i poszedł na hańbę, zniewagę, poniżenie,
nienawić i mierć. Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany
za nasze winy. Spadła na Niego chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach
jest nasze zdrowie" (Iz. 53,5). Spójrzmy na Niego, gdy był osamotniony w
Getsemane i na krzyżu!
[12]Niewinny Syn Boży wzišł na siebie ciężar grzechu. On, który był
jedno z Bogiem, odczuł w duszy strasznš rozłškę, jakš powoduje grzech
między Bogiem i człowiekiem. Ta rozpacz wydarła z Jego ust bolesny
okrzyk: Boże mój, Boże mój, czemu Mnie opucił?" (Mat. 27,46). To
ciężar grzechu, poczucie jego potwornoœci i oderwanie duszy od Boga
złamały serce Syna Bożego.
[13]Ta wielka ofiara nie została złożona dlatego, żeby wzbudzić w
sercu Ojca miłoć do człowieka albo żeby stać się pobudkš do zbawienia
nas. Nie. Tak bowiem Bóg umiłował wiat, że Syna Swego Jednorodzonego
dał..." (Jan 3,16). Ojciec miłuje nas nie z powodu wielkiej błagalnej
ofiary, lecz zapewnił ofiarę dlatego, że nas miłuje. Za poœrednictwem
Chrystusa przelał swš nieskończenie wielkš miłoć na upadły wiat.
„Albowiem w Chrystusie Bóg jednał z sobš œwiat..." (II Kor. 5,19). Bóg
cierpiał wraz ze swoim Synem. Agonia w Getsemane, mierć na Golgocie były
cenš naszego zbawienia.
[14]Jezus rzekł: Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje
oddaję, aby je (potem) znów odzyskać" (Jan 10,17). Przez to, że oddaję za
was swoje życie, stałem się waszym zastępcš i orędownikiem. Wzišłem na
siebie wasze słaboci i przestępstwa, przez to jestem jeszcze droższy
mojemu Ojcu. Przez mojš ofiarę Bóg może być „sprawiedliwym i
usprawiedliwiajšcym" tych, którzy we mnie wierzš.
[15]Prócz Syna Bożego nikt nie mógł dokonać naszego odkupienia.
Objawić wiatu ogrom miłoci Bożej mógł tylko Ten, który sam poznał jej
głębię. Tylko nieskończenie wielka ofiara Chrystusa mogła wyrazić miłoć
Ojca Niebieskiego do upadłego rodu ludzkiego.
[16]Albowiem tak Bóg umiłował wiat, że Syna swego jednorodzonego
dał". Nie dał Jezusa jedynie po to, aby ten żył wród ludzi, wzišł na
siebie grzechy wiata i umarł za nie na krzyżu. Oddał Go upadłej
ludzkoci. Chrystus miał się utożsamić z wszystkimi sprawami i potrzebami
ludzkoci. Ten, który był jedno z Ojcem, złšczył się z ludmi węzłem,
który nigdy nie będzie rozerwany. Z tej to przyczyny nie wstydzi się
nazywać ich braćmi swymi" (Hebr. 2,11 ). Stał się ofiarš za nas,
Orędownikiem, Bratem, tym, który niesie nasze człowieczeństwo przed tron
Ojca i przez wiecznoć pozostanie jedno z tym, którego odkupił - z
człowiekiem. Uczynił to wszystko po to, aby człowiek mógł być podniesiony
z poniżenia grzechu, by mógł odzwierciedlać Bożš miłoć i dzielić radoć
œwiętoœci.
[17]Cena zapłacona za nasze odkupienie, nieskończenie wielka ofiara
Niebiańskiego Ojca w ofiarowaniu za nas na mierć Syna powinna pobudzić
nas do zastanowienia się nad tym, kim możemy się stać dzięki Chrystusowi.
Kiedy natchniony apostoł Jan pojšł wysokoć, głębokoć i szerokoć
miłoci Ojca Niebieskiego do ginšcego wiata, został napełniony niezwykłš
bojaniš więtš; zwrócił się do wiata ze słowami: popatrzcie jakš
miłociš obdarzył nas Ojciec: zostalimy nazwani dziećmi Bożymi" (I Jana
3,1). Jakże wzrosła przez to wartoć człowieka. Grzech sprawił, że ludzie
stali się niewolnikami szatana, lecz przez wiarę w pojednawczš ofiarę
Chrystusa synowie Adama mogš stać się synami Bożymi. Przyjęciem ludzkiej
natury Chrystus wywyższa całš ludzkoć. Upadli mogš rzeczywicie stać się
godnymi miana dzieci Bożych przez cisłš wię z Chrystusem.
[18]Ta miłoć nie ma sobie równej. Możemy bowiem stać się dziećmi
niebieskiego Króla. Co za drogocenna obietnica! Temat do najgłębszych
rozmylań! Niezrównana miłoć Boża do wiata, który Go nie miłował! Myl
ta wywiera przemożny wpływ na człowieka i uzdalnia serce do poddania się
woli Bożej. Im więcej rozmylamy o charakterze Boga w wietle krzyża, tym
janiej spostrzegamy miłosierdzie, litoć i przebaczenie złšczone z
prawem i sprawiedliwociš, tym wyraniej i dokładniej widzimy niezliczone
dowody wiecznej miłoci Bożej, przewyższajšcej nawet troskliwš miłoć
matki do jej krnšbrnego dziecka.
2.
Chrystus potrzebš grzeszników
[1]Na poczštku człowiek został obdarzony równowagš umysłu i
szlachetnymi siłami. Był istotš doskonałš, harmonijnie żyjšcš z Bogiem.
Myli jego były czyste, a cele więte. Jednak nieposłuszeństwo skierowało
szlachetne władze umysłu i serca na inne tory; miejsce miłoci zajęło
samolubstwo. Przestępstwo tak osłabiło naturę człowieka, iż nie był
zdolny przeciwstawić się mocy zła własnš mocš. Stał się więŸniem szatana
i byłby został nim na wieki, gdyby Bóg nie interweniował w szczególny
sposób. Zamiarem kusiciela było pokrzyżowanie boskiego planu w stworzeniu
człowieka oraz sprowadzenie na wiat nędzy i spustoszenia, aby potem całe
zło przypisać Bogu.
[2]Człowiek w bezgrzesznym stanie żył w cisłej i radosnej łšcznoci
z Tym, w którym „wszystkie skarby mšdroci i wiedzy sš ukryte" (Kol.
2,3). Po upadku nie znajdował już upodobania w więtoci, lecz szukał
schronienia przed obliczem Bożym. Takie postępowanie jest zawsze
œwiadectwem nieodrodzonego serca. Żyjšc w niezgodzie z Bogiem, nie
znajduje grzesznik żadnej radoci w społecznoci z Nim. W obecnoci Boga
nie czułby się szczęliwy, a spotkanie ze więtymi istotami przejęłoby go
lękiem. Choćby miał wolny wstęp do nieba, nie byłoby ono dla niego
miejscem radoci. Duch niesamolubnej miłoci, jaki panuje tam gdzie każde
serce odpowiada niepojętej Miłoci, nie znalazłby żadnego oddwięku w
sercu grzesznika. Jego myli, zainteresowania i pobudki byłyby całkowicie
odmienne od tych, które napełniajš serca bezgrzesznych mieszkańców nieba.
Byłyby fałszywš nutš w niebiańskiej melodii. Niebo byłoby dla grzesznika
miejscem tortury. Stale szukałby schronienia przed Tym, który jest
œwiatłem, centrum wesela i niebiańskiej radoci. To nie żadne
postanowienie Boże zamyka grzesznikom drogę do nieba. Grzesznicy sami, z
własnej winy, wykluczajš siebie z błogiej społecznoci Bożej. Chwała Boga
byłaby dla nich ogniem trawišcym. Wybraliby raczej mierć niż przebywanie
w obecnoci Tego, który umarł dla ich zbawienia.
[3]To niemożliwe, bymy o własnej sile wydostali się z przepaœci
grzechu, w której toniemy. Pobudki serca naszego sš złe i nie potrafimy
ich zmienić. Któż czystym uczyni skalane? Nikt zgoła" (Job 14,4). A to
dlatego, że dšżnoć ciała wroga jest Bogu, nie podporzšdkowuje się bowiem
Prawu Bożemu, a nawet nie jest do tego zdolna" (Rzym. 8,7).
Wykształcenie, kultura, ćwiczenie woli i wszystkie ludzkie wysiłki majš
swoje właciwe znaczenie, tutaj jednak sš bezsilne. Choć mogš wprowadzić
zewnętrznš poprawę obyczajów, to jednak serca odrodzić nie zdołajš: nie
mogš oczyœcić ródeł życia - utajonych motywów naszego działania. Musi to
być moc działajšca od wewnštrz - nowe życie pochodzšce z góry, zanim
człowiek może doznać przemiany od grzechu do więtoci. Mocš tš jest
Chrystus. Jedynie Jego łaska potrafi ożywić martwe władze duszy i
pocišgnšć jš do Boga, do więtoci.
[4]Jezus powiedział: Jeli się kto nie narodzi na nowo", to znaczy,
dopóki nie zdobędzie nowego serca, nowych pragnień i celów, dopóki nie
zrodzš się w nim motywy prowadzšce do nowego życia, nie może ujrzeć
Królestwa Bożego" (Jan 3,3). Fatalnym zwiedzeniem jest przeœwiadczenie,
że należy rozwijać jedynie wrodzone dobre cechy natury człowieka.
„Człowiek zmysłowy bowiem nie pojmuje tego, co jest z Bożego Ducha.
Głupstwem mu się to wydaje i nie może tego poznać, bo tylko Duchem można
to rozsšdzić" (I Kor. 2,14). Nie dziw się, że powiedziałem ci: Trzeba
wam się powtórnie narodzić" (Jan 3,7). O Chrystusie napisano: W Nim było
życie, a życie było wiatłociš ludzi" (Jan 1,4). Nie ma w żadnym innym
zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w
którym moglibymy być zbawieni" (Dz. 4,12).
[5]Nie wystarczy dostrzegać szczerš uprzejmoć Boga, widzieć
życzliwoć, ojcowskš czułoć Jego charakteru. Nie wystarczy poznać
mšdroć i sprawiedliwoć Jego prawa ani wiedzieć o tym, że zakon
ugruntowany jest na wiecznym prawie miłoci. Apostoł Paweł znał to
wszystko, gdy pisał: Przyznaję prawu, że jest dobre. Prawo samo jest
bezsprzecznie więte. więte, sprawiedliwe i dobre jest też przykazanie"
(Rzym. 7,16.12); dodaje jednak z żalem i w rozpaczy ducha: „Ja zaœ jestem
cielesny, zaprzedany grzechowi!", tęsknił bowiem za czystociš,
sprawiedliwociš, których własnymi siłami nie mógł osišgnšć. Nieszczęsny
ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała (co wiedzie ku) tej œmierci?"
(Rzym. 7,24). Taki okrzyk wydobywał się z umęczonych serc ludzkich
wszędzie i w każdej epoce. Dla nich wszystkich istnieje tylko jedna
odpowied: Oto Baranek Boży, który gładzi grzech wiata" (Jan 1,29).
[6]Posługujšc się różnymi przypowieciami, Duch Boży pragnšł
przedstawić tę prawdę ludziom tęsknišcym do wybawienia od ciężaru winy.
Gdy Jakub oszukał swego brata i uciekł z domu ojca, przytłaczało go
poczucie winy. Samotny, wygnany, pozbawiony był wszystkiego, co czyniło
jego życie cennym. Ze wszystkich myli najbardziej trapiła duszę ta, że
grzech odsunšł go od Boga, a niebo go opuciło. Zgnębiony położył się na
gołej ziemi, aby wypoczšć. Otaczały go samotne pagórki, nad nim
rozpocierało się niebo pełne gwiazd. Gdy zasnšł, spłynęło nań przedziwne
œwiatło i ujrzał, jak od ziemi, na której spoczywał, prowadziły do nieba
stopnie, wiodšce do samych bram niebios. Aniołowie Boży schodzili i
wchodzili po tych stopniach, a z otwartego nieba dochodził boski głos
poselstwa pociechy i nadziei. W ten sposób objawiona została Jakubowi
prawda, która zaspokoiła pragnienia jego duszy - prawda o Zbawicielu. Z
radociš i wdzięcznociš oglšdał objawionš mu drogę, na której mógł, jako
grzesznik, zostać odnowiony, aby zespolić się z Bogiem. Tajemnicza
drabina jego snu przedstawia Jezusa jako jedynego porednika między
Bogiem i ludŸmi.
[7]Chrystus w rozmowie z Natanaelem wskazał na to samo podobieństwo:
„Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, ujrzycie niebiosa otwarte i aniołów
Bożych wstępujšcych i zstępujšcych na Syna Człowieczego" (Jan 1,51). W
swym odstępstwie człowiek oddalił się od Boga, a ziemia została odłšczona
od nieba. Ponad powstałš w ten sposób przepaciš nie było żadnego
połšczenia, lecz przez Chrystusa ziemia jest na nowo połšczona z niebem.
Swymi własnymi zasługami Chrystus tak połšczył krawędzie utworzonej przez
grzech przepaci, że usługujšcy aniołowie mogš utrzymywać łšcznoć z
ludmi. Chrystus zwišzał upadajšcego, słabego i bezsilnego człowieka ze
•ródłem niepojętej mocy.
[8]Próżne będš marzenia o postępie, daremne wysiłki zmierzajšce do
uszlachetnienia ludzi, jeli zlekceważy się jedyne ródło pomocy i
nadziei dla upadłych pokoleń. Każde dobro, jakie otrzymujemy, i wszelki
dar doskonały zstępujš z góry, od Ojca wiatłoci" (Jak. 1,17). Bez Boga
nie ma prawdziwej doskonałoci charakteru. Jedynš drogš do Boga jest
Chrystus. Mówi On: Ja jestem drogš i prawdš i życiem. Nikt nie
przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze mnie" (Jan 14,6).
[9]Serce Boga tęskni za swoimi ziemskimi dziećmi miłociš
potężniejszš niż mierć. Ofiarowujšc swego Syna, Bóg dał nam wszystkie
dary niebios. Życie i mierć Zbawiciela, Jego porednictwo między Bogiem
i ludmi, usługi aniołów, wstawiennictwo Ducha więtego i wszystko, przez
co Ojciec w nas skutecznie działa - służy zbawieniu ludzkoœci.
[10]Spójrzmy na zdumiewajšcš ofiarę poniesionš za nas! Spróbujmy
docenić dzieła i wysiłki podjęte przez niebo celem ratowania i
przywrócenia zgubionych Ojcu niebiańskiemu. Nie można było użyć
mocniejszych motywów i potężniejszych rodków. Przyobiecane niebiańskie
nagrody, towarzystwo aniołów, wspólnota i miłoć Boga i Jego Syna oraz
wzrost i rozwój wszystkich naszych zdolnoœci przez wszystkie wieki - czyż
nie jest to mocny bodziec i zachęta, aby oddać się płynšcej z serca
służbie naszemu Stwórcy i Odkupicielowi? Z drugiej zaœ strony - ogłoszony
nad grzechem sšd, nieunikniona kara za spaczenie naszych charakterów i
ostateczna zagłada - opisane sš w Słowie Bożym po to, aby nas ostrzec
przed służbš na rzecz szatana.
[11]Czyżbymy nie chcieli dostrzec miłosierdzia Bożego? Cóż więcej
mógł On uczynić? Połšczmy się z Bogiem, który umiłował nas zdumiewajšcš
miłociš. Stańmy się uczestnikami darów łaski Bożej, abymy mogli być
przemienieni na Jego podobieństwo i powrócić do społecznoci aniołów oraz
do jednoci i społecznoci z Ojcem i Synem.
3.
Nawrócenie
[1]W jaki sposób człowiek może być usprawiedliwiony przed Bogiem? Jak
grzesznik może stać się sprawiedliwy? Tylko przez Chrystusa możemy
powrócić do harmonii z Bogiem, ze więtociš. Ale jak mamy przyjć do
Chrystusa? Wielu ludzi zadaje to samo pytanie, co tłum ludzi, którzy w
dniu Pięćdziesištnicy przekonani zostali o swej winie: Cóż mamy czynić,
bracia?" Pierwsze słowa w odpowiedzi apostoła Piotra brzmiały:
„Nawróćcie się!" (Dz. 2,37.38). Wkrótce potem powiedział także:
„Pokutujcie więc i nawróćcie się, aby grzechy wasze zostały zgładzone..."
(Dz. 3,19).
[2]Prawdziwe nawrócenie to serdeczny żal za grzechy i odwrócenie się
od nich. Dopóki nie zrozumiemy istoty grzechu, nie będziemy mogli z nim
zerwać. Dopóki sercem nie odwrócimy się od niego, dopóty w życiu nie
nastšpi prawdziwa zmiana.
[3]Wielu ludzi nie rozumie, na czym polega prawdziwy żal za grzechy.
Wielu z nich martwi się z powodu popełnionego grzechu, a nawet zdobywa
się na pewnš zewnętrznš poprawę jedynie z obawy przed następstwami swego
błędnego postępowania. To nie jest prawdziwa skrucha w myœl Pisma
Œwiętego. Skarżš się na cierpienia, które sš wynikiem grzechu, lecz nie
na sam grzech. W ten sposób ubolewał Ezaw nad wiecznš utratš
pierworództwa. Balaam wyznał swój grzech dopiero wtedy, gdy na jego
drodze stanšł anioł z wycišgniętym mieczem, obawiał się bowiem o swoje
życie. Nie było w nim ladu prawdziwego żalu, nie zmienił swojego celu,
nie poczuł wstrętu do grzechu. Judasz Iskariota, gdy zdradził swego Pana,
zawołał: Zgrzeszyłem wydawszy krew niewinnš" (Mat. 27,4). To strach
przed sšdem i poczucie potępienia wymusiły w jego duszy to wyznanie.
Następstwa potwornego czynu przeraziły go, lecz nie był to głęboki,
przejmujšcy żal z powodu popełnionej zdrady, wydania na mierć i zaparcia
się niewinnego Syna Bożego, więtego Izraelskiego.
[4]Gdy faraon cierpiał z powodu sšdów Bożych, wyznał swój grzech,
lecz uczynił to jedynie po to aby uciec od kolejnej nadchodzšcej kary. A
gdy tylko plagi zostały wstrzymane, natychmiast ponownie zatwardził swoje
serce. Wszystkie te ubolewania spowodowane były rezultatem grzechu, nie
zaœ smutkiem z powodu grzechu.
[5]Ale gdy serce poddaje się wpływowi Ducha więtego, budzi się
sumienie. Grzesznik lepiej dostrzega wówczas głębię i więtoć prawa
Bożego, podstawę Jego rzšdów w niebie i na ziemi. ,,Prawdziwa wiatłoć,
która owieca każdego człowieka, gdy na wiat przychodzi" (Jan 1,9) -
oœwieca tajne zakštki jego duszy i ujawnia ukryte sprawy ciemnoœci.
Przekonanie o winie opanowuje umysł i serce. W grzeszniku rodzi się
poczucie sprawiedliwoci Jahwe i zaczyna odczuwać lęk na myl o okazaniu
się winnym i nieczystym przed Tym, który bada serca ludzkie. Widzi miłoć
Bożš, piękno więtoci, radoć czystoci oraz odczuwa pragnienie, by
zostać oczyszczonym i przywróconym do wspólnoty z niebem.
[6]Modlitwa Dawida po upadku jest przykładem prawdziwego żalu za
grzech. Jego nawrócenie było głębokie i szczere. Nie pomniejszał swej
winy, a żadne pragnienie uniknięcia słusznej kary nie inspirowało jego
modlitwy. Dawid widział ogrom swego przestępstwa, widział plamy na swej
duszy i poczuł wstręt do grzechu. Wówczas prosił nie tylko o
przebaczenie, lecz o czystoć serca. Tęsknił do radoci, więtoci i
pragnšł wrócić do harmonii i wspólnoty z Bogiem. Oto słowa jego serca:
[7]Szczęliwy ten,
komu została odpuszczona nieprawoć,
którego grzech został puszczony w niepamięć.
Szczęliwy człowiek,
któremu Pan nie poczytuje winy,
w którego duszy nie kryje się podstęp"
(Psalm 32,1.2)
[8]Zmiłuj się nade mnš, Boże,
w swojej łaskawoœci:
w ogromie swego miłosierdzia
wymaż mojš nieprawoć.
Obmyj mnie zupełnie z mojej winy
i oczyć mnie z grzechu mojego!
Uznaję bowiem mojš nieprawoć,
a grzech mój jest zawsze przede mnš.
Pokrop mnie hizopem, a stanę się czysty,
obmyj mnie, a nad nieg wybieleję.
Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste
i odnów w mojej piersi ducha niezwyciężonego.
Nie odrzucaj mnie od swego oblicza
i nie odbieraj mi więtego ducha swego!
Od kary za krew przelanš uwolnij mnie,
Boże, mój Zbawco:
niech mój język sławi Twojš sprawiedliwoć"
(Psalm 51,3-5.9.12.16)
[9]Taki żal za grzechy leży poza naszymi możliwociami. Zawdzięczamy
jš tylko Chrystusowi, który wstšpił do nieba, aby dać ludziom dary".
[10]Sprawa ta jest ródłem wielu błędów, w konsekwencji czego
grzesznicy nie otrzymujš pomocy, jakiej Chrystus pragnie im udzielić.
Sšdzš, że nie potrafiš przyjć do Chrystusa, zanim nie odpokutujš za
grzechy oraz że to pokuta przygotowuje ich na odpuszczenie grzechów.
[11]To prawda, że nawrócenie poprzedza przebaczenie grzechów, gdyż
tylko złamane i skruszone serce odczuwa potrzebę Zbawiciela. Czy jednak
grzesznik musi pokutować, zanim może przyjć do Jezusa? Czy pokuta ma być
przeszkodš pomiędzy grzesznikiem a Zbawicielem?
[12]Biblia nie uczy, że grzesznik musi pokutować, zanim może przyjšć
zaproszenie Chrystusa. „PrzyjdŸcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i
obcišżeni jestecie, a Ja was pokrzepię" (Mat. 11,28). Tylko moc
zbawienna, pochodzšca od Chrystusa, prowadzi do prawdziwego nawrócenia.
Apostoł Piotr wyjaœnił tę sprawę Izraelitom słowami: Bóg wywyższył Go na
prawicę swojš jako Władcę i Zbawiciela, aby dać Izraelowi nawrócenie i
odpuszczenie grzechów" (Dz. 5,31). Bez Ducha Chrystusowego nie potrafimy
wyrazić prawdziwego żalu za popełnione czyny i obudzić sumienia, podobnie
jak bez Chrystusa nie możemy uzyskać odpuszczenia grzechów.
[13]Chrystus jest ródłem każdego dobrego odruchu. Tylko On sam może
zaszczepić w sercu wrogoć w stosunku do zła. Każde pragnienie prawdy i
czystoœci, przekonanie o naszej własnej grzesznoœci jest dowodem
działania Ducha więtego.
[14]Jezus powiedział: A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony,
przycišgnę wszystkich do siebie" (Jan 12,32).
[15]Chrystus musi być objawiony grzesznikowi jako umierajšcy za
grzechy œwiata Zbawiciel. Widzšc Baranka Bożego na krzyżu Golgoty,
zaczynamy rozumieć tajemnicę zbawienia, a dobroć Boża prowadzi nas do
opamiętania. Umierajšc za grzeszników, Chrystus dał dowód niepojętej dla
nas miłoci. Wystarczy, by grzesznik dostrzegł ogrom tej miłoœci, a
stanie się delikatniejsze jego serce, jego umysł zostanie poruszony, a
duszę przeniknie skrucha.
[16]Prawdš jest, że ludzie czasem wstydzš się niektórych złych
nawyków, zanim uwiadomiš sobie że to Chrystus ich do siebie przycišga.
Lecz jeœli kiedykolwiek podejmujš wysiłki zmierzajšce do poprawy, ze
szczerej chęci czynienia dobrze, dzieje się to tylko za sprawš Chrystusa.
Moc, której sš niewiadomi, wywiera na nich wpływ, budzi sumienie i
powoduje zmianę sposobu życia.
[17]Gdy Chrystus kieruje uwagę grzeszników na swój krzyż, a oni
uwiadamiajš sobie, że to ich grzechy przebiły Go, wówczas przykazania
Boże znajdujš dostęp do sumienia. Ujawnione zostaje zepsucie ich życia i
głęboko w sercu tajony grzech. Zaczynajš pojmować sprawiedliwoć
Chrystusowš i pytajš: Czymże jest ten grzech, jeżeli wybawienie od niego
wymaga aż tak wielkiej ofiary? Czyż trzeba było aż takiej miłoœci,
takiego cierpienia, tak ogromnego upokorzenia, żeby nas ratować i uczynić
dziedzicami życia wiecznego?"
[18]Grzesznik może opierać się tej miłoci i nie chcieć zbliżenia się
do Chrystusa. Jeżeli jednak podda się działaniu łaski, zostanie do Niego
przycišgnięty. Znajomoć planu zbawienia doprowadzi go do stóp krzyża w
poczuciu żalu za grzechy, które spowodowały cierpienia Syna Bożego. Ten
sam Boski Umysł, który pracuje w przyrodzie, przemawia do serca
ludzkiego, powodujšc niewymownš tęsknotę za czym, czego dotšd serce nie
znało. Rzeczy tego wiata nie mogš zaspokoić tej tęsknoty. Duch Boży
prosi wraz z nim o poszukiwanie tych rzeczy, które jedynie mogš dać pokój
i odpoczynek - łaskę Chrystusa i radoć więtoci. Przez swój widoczny i
niewidoczny wpływ Zbawiciel działa nieustannie na umysły ludzkie, aby
odcišgnšć je od niesatysfakcjonujšcych przyjemnoœci grzechu, a skierować
do niepojętych błogosławieństw, które tylko w Nim można znaleć.
Przemawia do wszystkich spragnionych dusz, daremnie szukajšcych ochłody u
pustych studzien tego œwiata: „I kto odczuwa pragnienie, niech przyjdzie,
kto chce, niech wody życia darmo zaczerpnie" (Obj. 22,17).
[19]Wszyscy, którzy tęsknicie do czego lepszego niż ten wiat wam
dać może, pamiętajcie: ta tęsknota - to głos Boga, skierowany do waszych
dusz. Procie Go o przebaczenie i o to, by objawił wam Chrystusa w Jego
niepojętej miłoœci i doskonałej czystoci. Zasada prawa Bożego: Miłuj
Boga nade wszystko, a bliniego twego jak siebie samego" w pełni
ucieleniła się w życiu Zbawiciela. Dobroczynnoć i niesamolubna miłoć
były życiem Jego duszy. Dopiero, gdy widzimy Chrystusa, a wiatło naszego
Zbawiciela pada na nas, wyranie dostrzegamy grzesznoć naszych własnych
serc.
[20]Możemy schlebiać sobie, jak niegdy Nikodem, mylšc, że nasze
życie jest poprawne, że nasza moralnoć jest właciwa, że nie mamy
potrzeby korzyć się przed Bogiem, jak zwyczajni grzesznicy. Lecz gdy
Chrystus oœwieci nasze dusze, zobaczymy jak nieczystymi jesteœmy,
dostrzeżemy samolubnoć motywów naszego działania oraz naszš wrogoć w
stosunku do Boga, która plami każdy nasz czyn. Wówczas zrozumiemy, że
nasza sprawiedliwoć jest rzeczywicie skrwawionš szmatš" (Iz. 64,5) i
jedynie krew Chrystusa może nas oczycić z grzechów i odrodzić serce na
Jego podobieństwo.
[21]Nawet jeden promień chwały Bożej, jedno spojrzenie na czystoć
Chrystusa przenikajšce duszę, wyranie ukazujš każdš nieczystoć i
wydobywajš na jaw ułomnoci ludzkiego charakteru. W tym wietle stajš się
widoczne złe pragnienia, nieczystoć serca i warg. Grzesznik uwiadamia
sobie swojš niewiernoć w stosunku do prawa Bożego, a Duch więty wzbudza
w sercu skruchę. Grzesznik, stajšc w obliczu więtoci charakteru
Chrystusa, brzydzi się samym sobš.
[22]Prorok Daniel bardzo odczuł własnš słaboć i niedoskonałoć, gdy
patrzył na chwałę otaczajšcš niebiańskiego wysłannika, który został do
niego posłany. Oto jak mówi o tym doœwiadczeniu: „Tylko ja sam
pozostałem, by oglšdać to wielkie widzenie, lecz nie miałem siły,
zmieniłem się na twarzy (opuciła mnie moc)" (Dan. 10,8). Tak poruszona
dusza znienawidzi własne samolubstwo, poczuje odrazę do samouwielbienia,
a przez sprawiedliwoć Chrystusowš będzie szukała czystoci serca,
zgodnej z prawem Bożym i charakterem Chrystusa.
[23]Apostoł Paweł pisze o sobie, że co do sprawiedliwoœci opartej na
zakonie - to znaczy gdy chodzi o przepisy formalne - był „człowiekiem bez
zarzutu" (Filip. 3,6), lecz gdy dostrzegł duchowy charakter zakonu, uznał
się za grzesznika. Oceniajšc postępowanie swego życia według litery
zakonu, tak jak to inni robili, apostoł uważał się za „sprawiedliwego".
Gdy jednak wejrzał w głębię nakazów więtego prawa i ujrzał siebie takim,
jakim Bóg go widział, ukorzył się głęboko i wyznał swojš winę: „Kiedyœ i
ja prowadziłem życie bez Prawa. Gdy jednak zjawiło się przykazanie -
grzech ożył, ja za umarłem" (Rzym. 7,9). Gdy poznał duchowe znaczenie
zakonu, objawiła mu się prawdziwa ohyda grzechu, a miejsce pychy zajęła
pokora.
[24]W swoim spojrzeniu na grzechy Bóg różnie ocenia ich ogrom; w Jego
osšdzie, podobnie jak w pojęciu człowieka, istniejš różne stopnie winy.
Lecz, mimo iż w oczach ludzkich jaki grzech zdaje się nie mieć wielkiego
znaczenia, przed Bogiem żaden grzech nie jest mały czy mało znaczšcy.
[25]Sšd ludzki jest niedoskonały i jednostronny. Bóg za osšdza
wszystko zgodnie ze stanem faktycznym. Pijakiem się pogardza, mówi się,
że jego grzech wyłšczy go z nieba, a jakże często nie piętnuje się takich
wad, jak pycha, samolubstwo, chciwoć! A włanie te grzechy obrażajš Boga
najbardziej, ponieważ sš sprzeczne z Jego charakterem i Jego
nieegoistycznš miłociš, która stanowi atmosferę całego nieupadłego
wszechwiata. Kto popadł w ciężki grzech, może odczuwać wstyd, niedosyt i
potrzebę łaski Chrystusa. W pysze natomiast człowiek nie odczuwa żadnej
potrzeby i zamyka serce przed Chrystusem i Jego błogosławieństwami, które
przyszedł nam dać.
[26]Skruszony celnik, który modlił się: Boże, miej litoć dla mnie
grzesznika!" (Łuk. 18,13), uważał się za bardzo złego i inni również go
za takiego uważali. Lecz on uznał swš potrzebę i z ciężarem winy i wstydu
przyszedł do Boga, proszšc o łaskę. Serce jego było otwarte na działanie
łaski Ducha Bożego uwalniajšcej je od mocy grzechu; natomiast pełna pychy
i samouwielbienia modlitwa faryzeusza pokazała, że serce jego było
zamknięte na działanie Ducha więtego. Na skutek oddalenia się od Boga
nie był on wiadom swego plugawego stanu w obliczu doskonałej więtoci
Bożej. Niczego nie potrzebował, dlatego też nic nie otrzymał.
[27]Jeli widzisz grzeszny stan swojej duszy, nie oczekuj na chwilę,
gdy będziesz lepszy". Jakże wielu ludzi myli, że nie sš wystarczajšco
dobrymi, aby przyjć do Chrystusa! Czy sšdzicie, że będziecie mogli o
własnych siłach stać się lepszymi? Czy Etiopczyk może zmienić swojš
skórę, a lampart swoje pręgi? Tak samo czy możecie czynić dobrze, wy,
którzycie się nauczyli postępować przewrotnie?" (Jer. 13,23). Jedynie w
Bogu jest nasza pomoc. Nie wolno nam czekać na głębsze przeœwiadczenie,
lepsze sposobnoci lub na więtoć naszego charakteru. Sami nie potrafimy
uczynić niczego. Musimy przyjć do Niego takimi, jakimi jesteœmy.
[28]Nikt nie powinien oszukiwać się mylš, że Bóg w wielkim swym
miłosierdziu zbawi i tych, którzy odrzucajš Jego łaskę. Prawdziwš istotę
grzechu można poznać tylko w wietle krzyża. Jeli ludzie twierdzš, że
Bóg jest zbyt dobry, aby odrzucić grzesznika, pozwólcie im spojrzeć na
Golgotę. Nie było żadnego innego sposobu wybawienia ludzkoœci. Bez ofiary
złożonej na krzyżu ludzie nie byliby w stanie uwolnić się od mocy grzechu
i zostać przywróconymi do społecznoci więtych. Bez tej ofiary nie
mogliby stać się uczestnikami życia duchowego. Dlatego Chrystus wzišł na
siebie winę nieposłuszeństwa i cierpiał za grzeszników. Miłoć,
cierpienie i mierć Syna Bożego dajš pojęcie o strasznej potędze grzechu
i wiadczš, że nie ma ucieczki z tej mocy, tak jak nie ma nadziei na
życie wieczne bez poddania się Chrystusowi.
[29]Ci, którzy nie chcš wyrazić skruchy, czasem uniewinniajš siebie,
wskazujšc na innych chrzeœcijan: „Jestem tak samo dobry jak i oni. Oni
nie sš bardziej umiarkowani i wstrzemięŸliwsi ode mnie. Tak samo lubujš
się w uciechach i sš tak samo pobłażliwi jak ja". Błędami innych ludzi
usprawiedliwiajš własne lekceważenie obowišzków. Jednak cudze błędy i
grzechy nikogo nie usprawiedliwiajš, gdyż Pan nie dał nam ułomnego
ludzkiego wzoru. Jako przykład dał nam doskonałego Syna Bożego, wszyscy
za, którzy krytykujš cudze błędy, powinni dać najpierw dobry przykład
własnym życiem. Jeżeli majš głębokš wiadomoć, jaki powinien być
chrzecijanin, czyż tym samym nie sš bardziej odpowiedzialni za własne
grzechy? Ludzie dobrze wiedzš, co jest właœciwe, lecz w praktyce tak nie
postępujš. Strzeżmy się długiego wahania. Nie zwlekajmy z odwróceniem się
od grzechów i przez Jezusa szukajmy czystoœci serca. Zwlekanie prowadzi
tysišce ludzi do utraty wiecznoœci. Nie chcę przekonywać o wiadomej wam
krótkowzrocznoci i niepewnoci życia ludzkiego, ale zwlekanie naraża na
straszne niebezpieczeństwo, nad którym za mało zastanawiamy się, albowiem
nie słuchajšc błagajšcego głosu Ducha więtego, wybieramy życie w stanie
grzechu i potępienia. Grzech, jakkolwiek może się wydawać mały, stale
naraża nas na niebezpieczeństwo utraty wiecznego szczęœcia. To, czego my
nie pokonamy, pokona nas i przyniesie nam zniszczenie.
[30]Adam i Ewa przekonywali siebie, że tak mała rzecz, jakš jest
zjedzenie zakazanego owocu, nie może spowodować tak strasznych następstw,
jakie Bóg zapowiedział. Lecz ta pozornie drobna rzecz była przestępstwem
nieodmiennego i więtego prawa Bożego, oddzieliła człowieka od Boga i
otworzyła na œwiat wrota najskrajniejszej nędzy i œmierci. Od wieków z
naszej ziemi płynš do nieba bolesne westchnienia i skargi. Wszystkie
stworzenia wspólnie cierpiš w konsekwencji nieposłuszeństwa człowieka.
Nawet niebo odczuwa skutki tego buntu przeciwko Bogu. Golgota jest
pomnikiem zdumiewajšcej ofiary, poniesionej dla ratowania tego, co
zginęło na skutek przestępstwa boskiego prawa. Nigdy nie uważajmy grzechu
za rzecz mało znaczšcš.
[31]Każdy przestępczy czyn, każde zaniedbanie lub odrzucenie łaski
Chrystusa przynosi złe skutki. Grzechy te zatwardzajš nasze serca,
osłabiajš wolę, ograniczajš zdolnoci poznawcze i nie tylko znieczulajš
nas coraz bardziej, lecz czyniš coraz mniej zdolnymi do słuchania
napominajšcego głosu Ducha więtego.
[32]Ludzie uspokajajš swe sumienia mylšc, że w dowolnym czasie będš
mogli zmienić niewłaciwe postępowanie. Lekceważš łaskawe wezwanie,
sšdzš, że Bóg nigdy nie przestanie ich nawoływać. Wydaje się im, że nawet
wówczas, gdy sprzeciwiajš się Duchowi łaski i poddajš wpływowi szatana, w
ostatniej tragicznej chwili zdołajš odmienić życie. Sprawa nie jest taka
łatwa. Wychowanie i złe nawyki całego życia tak kształtujš charaktery
ludzkie, że tylko niewielu ludzi pragnie upodobnić się do Chrystusa.
Nawet jeden zły rys charakteru, jedno stałe pielęgnowane grzeszne
pragnienie doprowadzi w końcu do zneutralizowania całej mocy ewangelii.
Każde pobłażanie złu wzmacnia niechęć duszy do Boga. Człowiek, który w
swoim życiu przejawia słabš wrażliwoć i jest nieczuły na boskš prawdę,
zbiera tylko żniwo, które sam zasiał. W całej Biblii nie ma
poważniejszego ostrzeżenia przed igraniem z grzechem, jak słowa mędrca:
„Gdy grzesznym nieprawoć owładnie, trzymajš go więzy występku" (Przyp.
5,22).
[33]Chrystus jest gotowy uwolnić człowieka od grzechu, nie chce
jednak przymuszać nas. Jeżeli wskutek uporczywego trwania w grzechu wola
jest całkowicie skierowana ku złemu i nie pragniemy uwolnienia się od
niego, nie przyjmujemy łaski Bożej, co więcej może On wówczas uczynić?
Sami powodujemy naszš zgubę, ponieważ zdecydowanie odtršcamy miłoć Bożš.
„Oto teraz czas upragniony, oto teraz dzień zbawienia" (II Kor. 6,2).
„Jeli głos jego usłyszycie, nie zatwardzajcie serc waszych" (Hebr.
3,7.8).
[34]Człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu, Pan natomiast
patrzy na serce" (I Sam. 16,7), na serce pełne sprzecznych wzruszeń -
radoci i smutku, uporu i niestałoci, serce, które jest siedzibš
nieczystoœci i zdrady. Bóg zna pobudki serca, jego zamiary i cele. Udaj
się do Niego ze swojš splamionš duszš. Otwórz jš przed Jego wszystko
widzšcym okiem i wołaj: Zbadaj mnie, Boże, i poznaj me serce; dowiadcz
i poznaj moje troski, i zobacz, czy jestem na drodze nieprawej, a skieruj
mnie na drogę odwiecznš" (Psalm 139,23.24).
[35]Wielu ludzi przyjmuje intelektualnš religię, pewnš formę
pobożnoci, przy której serce pozostaje nieczyste. Módlmy się jednak
gorliwie: Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste i odnów w mojej piersi
ducha niezwyciężonego" (Psalm 51,12). Postępujmy szczerze z własnš duszš.
BšdŸmy tak gorliwi i wytrwali jak gdyby zależało od tego doczesne życie,
jest to bowiem sprawa między Bogiem a naszš duszš i musi być na zawsze
rozstrzygnięta. Złudna nadzieja nas zgubi.
[36]Badajmy Słowo Boże z modlitwš. To słowo ukazuje nam w prawie
Bożym i życiu Chrystusa wielkie zasady więtoci, bez której nikt nie
zobaczy Pana" (Hebr. 12,14). Ono przekona nas o grzechu i objawi drogę
zbawienia. Zwróćmy uwagę na to, gdy głos Boga przemawia do naszej duszy.
[37]Nie oddawajmy się rozpaczy, gdy dostrzegamy ogrom grzechu, a
siebie w swoim grzesznym stanie. Chrystus przyszedł, aby ratować właœnie
grzeszników. Nie musimy zjednywać Boga z sobš, lecz - o cudowna miłoœci!
- Bóg w Chrystusie pojednał z sobš wiat" (II Kor. 5,19). On sam pocišga
swojš czułš miłociš zbłškane dzieci. Żaden z rodziców na ziemi nie
mógłby wykazać tyle cierpliwoci dla błędów swoich dzieci, ile Bóg
okazuje ludziom, których chce ratować. Nikt nie może wstawić się za
winowajcš serdeczniej niż to uczynił Chrystus. Żadne ludzkie usta nie
wypowiedziały bardziej czułych prób do pielgrzymujšcego człowieka niż
On. Wszystkie Jego obietnice i przestrogi sš tchnieniem niewypowiedzianej
miłoœci.
[38]Gdy szatan podsuwa myl, że jeste wielkim grzesznikiem, spójrz
na Odkupiciela i mów o Jego zasługach. Jedynie w ich œwietle znajdziemy
pomoc. Uznajmy nasze grzechy, lecz szatanowi odpowiedzmy: że Chrystus
Jezus przyszedł na wiat zbawić grzeszników" (I Tym. 1,15) i że ty możesz
być uratowany przez Jego niezrównanš miłoć. Jezus zadał Szymonowi
pytanie dotyczšce dwóch dłużników. Jeden z nich był winien swemu panu
małš, drugi dużš kwotę; pan darował obydwóm. Teraz zapytał Chrystus
Szymona: Który więc z nich będzie go bardziej miłował? A Szymon
odpowiadajšc, rzekł: Sšdzę, że ten, któremu więcej darował" (Łuk.
7,42.43). Bylimy wielkimi grzesznikami, lecz Chrystus umarł, abymy
dostšpili odpuszczenia. Zasługi Jego ofiary wystarczajš do pojednania nas
z Ojcem. Ci, którym On najwięcej odpuci, najmocniej Go będš miłować i
stanš kiedy w wiecznoci najbliżej Jego tronu, by sławić Go za wielkš
miłoć i bezgranicznš ofiarę. Gdy w pełni zrozumiemy miłoć Bożš,
pojmiemy także i zbrodniczy charakter naszego grzechu. Gdy uzmysłowimy
sobie znaczenie bezgranicznej ofiary, którš poniósł dla nas Chrystus,
serca nasze owionie uczucie skruchy i żalu.
4.
Wyznanie grzechów
[1]Nie zazna szczęcia, kto błędy swe ukrywa; kto je wyznaje i
porzuca - ten miłosierdzia dostšpi" (Przyp. 28,13).
[2]Warunki uzyskania łaski Bożej sš proste, sprawiedliwe i rozsšdne.
Pan nie wymaga od nas bolesnych do wykonania rzeczy po to, aby otrzymać
przebaczenie grzechu. Nie potrzebujemy podejmować żadnych długich i
ucišżliwych pielgrzymek ani wykonywać bolesnej pokuty, aby zyskać łaskę
Boga niebios lub zadoćuczynienie za nasze grzechy. Łaska bowiem staje
się udziałem każdego, kto wyzna swoje grzechy i wyrzeknie się ich.
[3]Apostoł mówi: „Wyznawajcie zatem sobie nawzajem grzechy, módlcie
się jeden za drugiego, byœcie odzyskali zdrowie„ (Jak. 5,16). Wyznawajcie
grzechy wasze Bogu, który jedynie może je odpucić, a upadki wasze
wyznawajcie sobie wzajemnie. Jeżeli obraziłeœ przyjaciela czy bliŸniego
musisz wyznać swój błšd, a jego powinnociš jest wybaczyć ci z całego
serca. Następnie pro Boga o odpuszczenie, gdyż brat, którego obraziłe,
należy do Niego. Ty za, krzywdzšc go, zgrzeszyłe przeciwko jego
Stworzycielowi i Odkupicielowi. Czyny takie przedstaw przed obliczem
jedynego Orędownika, naszego najwyższego Kapłana, gdyż On jest Tym, który
był dowiadczony we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjštkiem
grzechu" (Hebr. 4,15). On może oczycić nas od wszelkiej nieprawoci.
[4]Ci, którzy nie ukorzyli serca wyznajšc swoje winy, nie dopełnili
pierwszego warunku przyjęcia przez Boga. O ile nie odczuliœmy prawdziwej
skruchy, nie wyznaliœmy naszych grzechów w pokorze serca i nie
odrzucilimy ich ze zgrozš, oznacza to, że jeszcze szczerze nie
pragnęlimy ich odpuszczenia. A jeżeli szczerze tego nie pragniemy,
œwiadczy to, że nigdy nie zaznalimy pokoju Bożego. Jedynym powodem, dla
którego nie otrzymalimy odpuszczenia grzechów przeszłoci, jest to, że
nie chcemy ukorzyć naszych serc i podporzšdkować się warunkom słowa
prawdy. Pismo więte poucza o tym. Wyznawanie grzechów jawnych czy
tajnych powinno być szczere i dobrowolne - nie wymuszone. Nie można tego
uczynić na siłę, czy w sposób lekceważšcy i niepoważny. Nie należy
zmuszać do wyznania tych, którzy nie uwiadomili sobie w pełni ohydy
grzechu. Wyznanie grzechów wprowadza wtedy na drogę do Boga, gdy pochodzi
z głębi serca: „Pan jest blisko skruszonych w sercu i wybawia złamanych
na duchu" (Psalm 34,19).
[5]Właciwe wyznanie grzechów jest zawsze szczegółowe; człowiek
przyznaje się otwarcie do okrelonych win. Lecz często grzechy mogš być
tego rodzaju, iż wyznanie ich może odbyć się jedynie w obliczu Boga.
Jednakże, o ile zaszkodziliœmy naszymi winami bliŸniemu, musimy go
przeprosić. Zdarza się, że winy stały się jawne, w takim razie muszš być
publicznie wyznane. Wszelkie wyznanie musi być wyraŸnie okreœlone, a
grzechy dokładnie wymienione.
[6]W dniach Samuela Izraelici odwrócili się od Boga, ponieli więc
konsekwencje swojego grzechu. Utracili wiarę w Boga, zdolnoć
rozpoznawania Jego mocy i mšdroci w kierowaniu narodem. Stracili ufnoć
w Jego moc obrony i dokończenia dzieła. Izrael odwrócił się od wielkiego
Władcy wszechwiata i zapragnšł takich rzšdów, jakie miały sšsiednie
narody. Aby odzyskać utracony pokój, Izraelici wyznali jawnie swe
grzechy: Dodalimy bowiem do wszystkich naszych win to, że żšdalimy dla
siebie króla" (I Sam. 12,19).
[7]Włanie ten grzech musiał być wyznany, niewdzięcznoć bowiem
oderwała ich od Boga.
[8]Bóg nie przyjmuje wyznania grzechów bez szczerej skruchy i
reformy. W życiu muszš nastšpić zdecydowane zmiany i usunięte musi być
wszystko, co jest Bogu niemiłe. Będzie to wynikiem prawdziwego smutku z
powodu grzechu. Obowišzki, które należš do nas, zostały wyraŸnie
okrelone: Obmyjcie się, czyci bšdcie! Usuńcie zło uczynków waszych
sprzed moich oczu! Przestańcie czynić zło! Zaprawiajcie się w dobrem.
Troszczcie się o sprawiedliwoć, wspomagajcie ucinionego, oddajcie
słusznoć sierocie, w obronie wdowy stawajcie" (Iz. 1,16.17). Oddaje
zastaw, zwraca, co porwał, żyje według praw, które dajš życie, nie
dopuszczajšc się zbrodni, to z pewnociš zostanie on przy życiu, i nie
umrze" (Ezech. 33,15).
[9]Apostoł Paweł tak pisze o skutkach nawrócenia: To bowiem, że
zasmucilicie się po Bożemu - jakšż wzbudziło w was gorliwoć, obronę,
oburzenie, bojań, tęsknotę, zapał i potrzebę wymierzenia kary. We
wszystkim okazalicie się bez nagany" (II Kor. 7,11).
[10]Gdy grzech osłabił moralnš wrażliwoć, człowiek przestał
dostrzegać wady swego charakteru. Nie rozumie ogromu popełnionego zła i
jeli nie podda się przekonywajšcemu wpływowi Ducha więtego, pozostanie
częciowo lepy na własne grzechy. Wyznania jego nie sš wtedy ani
szczere, ani poważne. Dla każdego grzechu znajduje usprawiedliwienie.
Tłumaczy, że jego grzechy były wynikiem okolicznoœci od niego
niezależnych.
[11]Adam i Ewa odczuli w sercu wstyd i grozę po spożyciu zakazanego
owocu. Lecz pierwszš ich mylš było, jak się usprawiedliwić i uniknšć
kary mierci. A gdy Bóg zażšdał wyjanienia, Adam starał się złożyć winę
częciowo na Boga, a częciowo na swojš towarzyszkę: Niewiasta, którš
postawiłe przy mnie, dała mi owoc z tego drzewa i zjadłem". Niewiasta
za złożyła winę na węża: Wšż mnie zwiódł i zjadłam" (I Mojż. 3,12.13).
Uniewinnianie siebie stało się wyrzutem: Dlaczego stworzyłe węża?
Dlaczego pozwoliłe mu wejć do raju?" Adam i Ewa próbowali tym samym
złożyć odpowiedzialnoć za swój grzech na Boga. Duch nieuzasadnionego
usprawiedliwiania się pochodzi od ojca kłamstwa. Jest on właœciwy
wszystkim synom i córkom Adama. Takie wyznanie nie jest natchnione przez
Ducha więtego i dlatego nie może być przez Boga przyjęte. Prawdziwa
skrucha uczy człowieka ponoszenia odpowiedzialnoœci za swe winy. Uczy
wyznania grzechu bez kłamstwa i obłudy, podobnie jak to uczynił ów ubogi
celnik, który nie podniósłszy nawet oczu ku niebu, wołał: Boże, bšd
miłociw mnie grzesznemu". Wszyscy, którzy w tym duchu wyznajš swe winy,
dostępujš odpuszczenia. Jezus ofiarowuje swojš krew za każdš skruszonš
duszę.
[12]Podane przez Pismo więte przykłady prawdziwego nawrócenia i
uniżenia przedstawiajš wyznanie, w którym nie ma wymówki dla grzechu ani
chęci samousprawiedliwienia. Apostoł Paweł nie próbował się osłaniać;
przedstawiał swój grzech w najciemniejszych barwach, nie usiłujšc
pomniejszyć swojej winy: Przecież mnie samemu zdawało się, że powinienem
gwałtownie występować przeciw imieniu Jezusa Nazarejczyka. Uczyniłem to
też w Jerozolimie i wzišwszy upoważnienie od arcykapłanów, wtršciłem do
więzienia wielu więtych, głosowałem przeciwko nim, gdy ich skazywano na
œmierć..." (Dz. 26,9.10). Nie wahał się ani chwili z wydaniem œwiadectwa:
„Chrystus Jezus przyszedł na wiat zbawić grzeszników, sporód których ja
jestem pierwszy" (I Tym. 1,15). Uniżone i skruszone serce, zmiękczone
prawdziwym nawróceniem, może docenić miłoć Bożš i wartoć ofiary
poniesionej na Golgocie. Podobnie jak syn wyznaje kochajšcemu ojcu
popełnione winy, tak zwraca się prawdziwie nawrócona dusza do Boga.
Napisane jest: Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, [Bóg] jako wierny i
sprawiedliwy odpuœci je nam i oczyœci nas z wszelkiej nieprawoœci" (I
Jana 1,9).
5.
Oddanie się Bogu
[1]Boża obietnica brzmi: Będziecie Mnie szukać i znajdziecie Mnie,
albowiem będziecie Mnie szukać z całego serca" (Jer. 29,13).
[2]Serce musi całkowicie poddać się Bogu, w przeciwnym wypadku nigdy
nie nastšpi zmiana, dzięki której mamy być odnowieni na Boże
podobieństwo. Z natury jestemy oddaleni od Boga. Duch więty okrela
nasze położenie następujšcymi słowami: I wy bylicie umarłymi na skutek
waszych występków i grzechów..." (Efez. 2,1). Cała głowa chora, całe
serce osłabłe" (Iz. 1,5). Znajdujemy się w sidłach diabła, żywcem
schwytani przez niego, zdani na wolę tamtego" (II Tym. 2,26). Bóg pragnie
nas uzdrowić i uwolnić. Ponieważ jednak wymaga to całkowitej przemiany,
zupełnej odnowy naszej natury, dlatego w całoci musimy oddać się Bogu.
[3]Najcięższš spoœród wszystkich walk jest walka przeciwko samemu
sobie. Oddanie siebie i podporzšdkowanie wszystkiego woli Bożej wymaga
walki, ale człowiek musi się poddać Bogu, zanim dozna odnowy w więtoci.
[4]Panowanie Boże nie opiera się na lepym poddaństwie lub przymusie,
tak jak to szatan stara się nam przedstawić. Bóg przemawia do naszego
rozsšdku i sumienia. Chodcie i spór ze Mnš wiedcie!" (Iz. 1,18) -
brzmi wezwanie Stworzyciela do istot, które stworzył. Bóg nie narzuca
swojej woli nikomu. Nie może przyjšć hołdu nie składanego dobrowolnie i w
sposób rozumny. Jakikolwiek przymus przeszkadzałby swobodnemu rozwojowi
umysłu czy charakteru, czynišc z nas bezduszne automaty. A to nie jest
zamiarem Stwórcy. Pragnie On, aby człowiek jako korona stworzenia
osišgnšł możliwie najwyższe szczyty rozwoju. Stawia przed nami wyżyny
swych błogosławieństw i pragnie nas prowadzić do zdobycia ich dzięki swej
łasce. Zaprasza do oddania się Jemu, aby mógł w nas czynić swoje dzieło.
Od nas zależy, czy wybierzemy uwolnienie z niewoli grzechu i chwalebnš
wolnoć dzieci Bożych.
[5]Oddajšc się Bogu, musimy koniecznie wyzbyć się wszystkiego, co nas
od Niego dzieli. Zbawiciel powiedział: Tak więc nikt z was, kto nie
wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem" (Łuk.
14,33). Wszystkiego, co odcišga serce od Boga, musimy zaniechać. Mamona
jest bożkiem wielu ludzi. Miłoć pieniędzy i pragnienie bogactwa jest
złotym łańcuchem, przykuwajšcym człowieka do szatana. Inna grupa ludzi
pragnie sławy i wieckich honorów. Życie w samolubnej wygodzie i wolnoć
od wszelkiej odpowiedzialnoci sš bałwochwalczym bożkiem jeszcze innych.
Te niewolnicze kajdany muszš być zerwane. Nie możemy w jednej częœci
należeć do Pana, a w drugiej do wiata. Nie jestemy dziećmi Bożymi,
dopóki nie jestemy nimi w całoci.
[6]Sš tacy, którzy wyznajš, że służš Bogu, mimo to liczš na własne
wysiłki w posłuszeństwie Jego prawu, w kształtowaniu prawego charakteru i
w uzyskaniu pewnoœci zbawienia. Ich serca nie sš poruszone głębokim
uczuciem miłoci Chrystusa, za obowišzki życia chrzecijańskiego starajš
się przedstawić tak, jak gdyby Bóg wymagał od nich tego, by mogli
osišgnšć niebo. Taka religia nie ma żadnej wartoœci. Gdy Chrystus
zamieszkuje w sercu, dusza napełnia się Jego miłociš i radociš
społecznoci z Nim, że będzie lgnęła ku Niemu, a rozmylajšc o Nim
zapominamy o sobie. Miłoć do Chrystusa staje się ródłem działania. Ci,
którzy odczuwajš zniewalajšcš miłoć Bożš, nie szukajš najłatwiejszych
sposobów spełnienia wymagań Bożych ani nie proszš o najgorszy wzór, lecz
dšżš do doskonałego dostosowania się do woli Odkupiciela. Ze szczerym
pragnieniem oddajš wszystko i przejawiajš zainteresowanie proporcjonalne
do wartoœci rzeczy, której poszukujš. Wyznanie Chrystusa bez głębokiej
miłoci jest tylko mówieniem, formalnociš i wielkim ciężarem.
[7]Czy czujesz, że oddanie Chrystusowi wszystkiego jest zbyt wielkš
ofiarš? Postaw sobie pytanie: Go Chrystus za mnie dał?" Syn Boży dał
wszystko - życie, miłoć i cierpienie dla naszego odkupienia. Czy to
możliwe, abymy, niegodni tak wielkiej miłoci, odmówili Jemu naszych
serc? Przecież w każdej chwili naszego życia jesteœmy uczestnikami
błogosławieństw Jego łaski. Dlatego też nie potrafimy pojšć głębi
niewiadomoci i nędzy, z której zostalimy wyratowani. Czy możemy
patrzeć na Tego, którego nasze grzechy przebiły i nadal być chętnymi do
postępowania wbrew całej Jego miłoœci i ofierze? Czy w œwietle
niepojętego upokorzenia Pana chwały będziemy szemrać jedynie dlatego, że
wejcie do życia prowadzi przez konflikt i upokorzenie?
[8]Niejedno przepełnione pychš serce pyta: Dlaczego mam się
upokorzyć i wyrażać żal za grzechy, zanim zdobędę pewnoć, że Pan mnie
przyjmie?" Spójrzmy na Chrystusa. Był bez grzechu, więcej, był Panem
niebios. Ale dla człowieka przyszedł na wiat i aby ratować ludzi stał
się grzechem. Siebie na mierć ofiarował i policzony został pomiędzy
przestępców. A On poniósł grzechy wielu i oręduje za przestępcami" (Iz.
53,12).
[9]Gdy rezygnujemy ze wszystkiego, z czego właœciwie rezygnujemy?
Splamione grzechem serce dajemy Jezusowi, by je oczycił własnš krwiš i
zbawił swš bezkresnš miłociš! A ludzie nadal mylš, że trudno jest oddać
wszystko. Wstyd mi, gdy o tym słyszę, wstyd nawet pisać.
[10]Bóg nie żšda, abyœmy oddawali cokolwiek, co jest dla nas
pożyteczne. We wszystkim, co czyni, ma na względzie największe dobro
swoich dzieci. Oby wszyscy, którzy Chrystusa odtršcili, mogli zrozumieć,
że On ma im do zaoferowania dobra o wiele większe nad te, których sami
szukajš. Człowiek, który myli i działa wbrew woli Bożej, czyni wielkš
krzywdę i niesprawiedliwoć przede wszystkim wobec własnej duszy. Nie
można znaleć prawdziwej radoci na cieżce zakazanej przez Tego, który
zna i planuje dla dobra swoich stworzeń to, co najlepsze. Droga grzechu
jest drogš nędzy i zniszczenia.
[11]Popełnilibymy wielki błšd mylšc, że Bóg chętnie patrzy na
cierpienia swoich dzieci. Całe niebo jest zainteresowane szczęœciem
człowieka. Nasz Ojciec Niebieski nie zamyka przed żadnym ze swych
stworzeń drogi radoci i szczęcia. Chce jedynie uchronić nas od uciech,
które mogš przynieć cierpienie i rozczarowanie oraz zamknšć nam drzwi do
szczęcia i niebios. Odkupiciel wiata przyjmuje człowieka takim, jakim
jest, ze wszystkimi jego pragnieniami, niedoskonałociami i słabociami.
Nie tylko oczyci nas od grzechu i zbawi swojš więtš krwiš, lecz
zaspokoi tęsknotę serca wszystkich, którzy biorš na siebie Jego jarzmo i
noszš Jego brzemię. Tych, którzy przychodzš do Niego po chleb żywota,
obdarowuje pokojem i odpoczynkiem. Nakłada na nas tylko takie obowišzki,
które prowadzš do największych błogosławieństw, niedostępnych dla
grzeszników. Człowiek żyje prawdziwš radociš, gdy posiada Chrystusa
nadzieję chwały, ukształtowanego w twoim wnętrzu.
[12]Wielu ludzi pyta: W jaki sposób mogę się całkowicie poddać
Bogu?" Chcecie oddać Mu siebie, lecz jestecie moralnie słabi, w niewoli
zwštpienia, kontrolowani przez zwyczaje waszego grzesznego życia. Wasze
przyrzeczenia i postanowienia sš jak bicz z piasku. Nie potraficie
panować nad mylami, pragnieniami i uczuciami. wiadomoć stale łamanych
przyrzeczeń i nie dotrzymanych lubów osłabia wiarę w waszš własnš
szczeroć. Wpadacie w rozpacz i sšdzicie, że Bóg nie może was przyjšć.
Jednak nie musicie wpadać w rozpacz. Musicie poznać prawdziwš moc woli.
Jest ona w naturze ludzkiej siłš rzšdzšcš, mocš decyzji i wyboru.
Wszystko zależy od właciwego działania woli. Bóg obdarzył ludzi mocš i
możliwociš wyboru, aby jš ćwiczyli. Nie potrafisz zmienić swego serca,
nie potrafisz samodzielnie odwzajemnić uczuć Boga, ale możesz wybrać
drogę służenia Bogu. Możesz poddać Mu swojš wolę, wówczas On będzie w
tobie działał według swojej woli i upodobań. W ten sposób cała twoja
natura zostanie poddana kontroli Ducha Chrystusowego. Twoje uczucia
skoncentrujš się na Nim, a myli będš pozostawać z Nim w harmonii.
[13]Pragnienia dobra i więtoci sš słuszne, gdy jednak
poprzestaniemy tylko na nich, stanš się one bezwartoœciowe. Wielu ludzi
zginie na wieki chociaż mieli nadzieję i chęć stania się chrzeœcijanami.
Nie dokonali ostatecznego wyboru, by poddać swš wolę Bogu. Nie decydujš
się teraz zostać chrzeœcijanami.
[14]Dzięki właciwemu ćwiczeniu woli może nastšpić całkowita zmiana w
twoim życiu. Przez poddanie twojej woli Chrystusowej łšczysz się z potęgš
przewyższajšcš wszelkie moce. Uzyskujesz wówczas siłę z wysokoœci, aby
mocno stać. Przez nieustanne oddawanie się Bogu będziesz mógł żyć nowym
życiem, życiem wiary
6.
Wiara i przyjęcie
[1]Gdy nasze sumienie rozbudzi się pod wpływem Ducha więtego,
pojmiemy istotę grzechu, jego moc, bezprawie i nieszczęœcie. Spójrzymy na
niego z odrazš. Powinnimy czuć, że grzech odłšczył nas od Boga, moc zła
wzięła nas w niewolę. Im bardziej staramy się uciec, tym bardziej
odczuwamy swojš bezsilnoć. Motywy naszego działania i serce sš
nieczyste. Dostrzegamy, że nasze życie było wypełnione samolubstwem i
grzechem. Tęsknimy za odpuszczeniem win, oczyszczeniem ducha, za
wolnociš. Cóż jednak mamy uczynić, aby uzyskać harmonię z Bogiem i stać
się do Niego podobnymi?
[2]Potrzebujemy niebiańskiego pokoju przebaczenia, spokoju ducha i
miłoci. Nie kupisz tego za pienišdze, nie zdobędziesz rozumem, nie
osišgniesz mšdrociš i nie ma nadziei, by swoim własnym staraniem
zapewnił to sobie. A Bóg ofiaruje nam to jako dar bez pieniędzy i bez
płacenia" (Iz. 55,1). Stanš się one twoim udziałem, jeœli tylko
wycišgniesz rękę i uchwycisz je. Chodcie i spór ze Mnš wiedcie! - mówi
Pan - Choćby wasze grzechy były jak szkarłat, jak nieg wybielejš; choćby
czerwone jak purpura, stanš się jak wełna" (Iz. 1,18). „I dam wam serce
nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza" (Ezech. 36,26).
[3]Wyznałe swoje grzechy i z całego serca je odrzuciłe.
Postanowiłe oddać się Bogu i teraz możesz przyjć do Niego prosić, by
zmył twoje grzechy i odnowił twoje serce. Wówczas wierz, że Bóg to
uczyni, ponieważ to obiecał. Tego nauczał Jezus, gdy był tu na ziemi.
Jeli uwierzymy, dar przez Boga obiecany stanie się naszš własnociš.
Jezus uzdrawiał ludzi, gdy wierzyli w Jego moc. Pomagajšc w rzeczach
widocznych, zdobywał ich zaufanie dla spraw niewidzialnych. W ten sposób
prowadził ich do przyjęcia wiarš Jego mocy odpuszczenia grzechów.
Ujawniło się to przy uzdrowieniu paralityka: Żebycie wiedzieli, że Syn
Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów" - zwrócił się do
paralityka mówišc: Wstań, we swoje łoże i id do domu" (Mat. 9,6).
Ewangelista Jan mówi o cudach Chrystusa: „Te zaœ zapisano, abyœcie
wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abycie wierzšc mieli
życie w imię Jego" (Jan 20,31).
[4]Z prostych słów Biblii, opisujšcych uzdrowienia chorych przez
Jezusa, możemy się nauczyć, jak należy wierzyć w przebaczenie grzechów.
Wróćmy do historii paralityka znad sadzawki Betesda. Od trzydziestu oœmiu
lat leżał bezwładny w cierpieniu i bezsilnoci. Zbawiciel powiedział do
niego: Wstań, we swoje łoże i chod" (Jan 5,8). Ów chory mógłby
odpowiedzieć: Panie, jeli mnie uzdrowisz, usłucham Twojego słowa". Ale
nie, on uwierzył słowom Chrystusa. Uwierzył, że został już uzdrowiony i
natychmiast powstał ze swego łoża. Chciał chodzić i chodził na własnych
nogach. Usłuchał rozkazu Chrystusa, a Bóg dał mu siły. Paralityk został
uzdrowiony.
[5]Jesteœmy takimi samymi grzesznikami. Nie potrafimy wyrazić
prawdziwego żalu za dawne grzechy ani zmienić serca lub stać się
œwiętymi. Ale Bóg przyrzeka uczynić to wszystko dla nas przez Chrystusa.
Uwierz tej obietnicy. Wyznaj swoje grzechy i oddaj się Bogu. Zdecyduj się
Mu służyć. A gdy tylko to uczynimy, Bóg spełni swoje słowo wobec nas.
Jeli wierzymy obietnicy, uwierzymy, że stało się to faktem dokonanym
dzięki Bogu. Wtedy Jezus uzdrowi nas, tak jak uleczył paralityka.
[6]Nie czekajmy aż odczujemy uzdrowienie, lecz powiedzmy: Wierzę nie
dlatego, że czuję się uzdrowionym, ale dlatego, że Bóg obiecał".
[7]Jezus powiedział: Wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się
wam, tylko wierzcie, że otrzymacie" (Mar. 11,24). Ta obietnica spełni się
tylko pod tym warunkiem, że prosić będziemy zgodnie z Jego wolš. Bóg
bowiem chce oczycić nas z grzechu, uczynić swymi dziećmi i przysposobić
do więtego życia. O te błogosławieństwa możemy więc prosić i wierzyć, że
je otrzymamy. Jednoczenie z góry dziękujmy Bogu, że je otrzymaliœmy.
Jest naszym przywilejem to, że możemy przyjć do Jezusa i być
oczyszczonymi. Potem możemy stanšć przed prawem bez wstydu i wyrzutów
sumienia. Teraz jednak dla tych, którzy sš w Chrystusie Jezusie nie ma
już potępienia" (Rzym. 8,1).
[8]Od tej chwili nie należymy więcej do siebie. Zostaliœmy odkupieni
za wysokš cenę. Wiecie bowiem, że z waszego, odziedziczonego po
przodkach, złego postępowania zostaliœcie wykupieni nie czymœ
przemijajšcym, srebrem lub złotem, ale drogocennš krwiš Chrystusa, jako
baranka niepokalanego i bez zmazy" (I Piotra 1,18.19). Przez ten prosty
akt zawierzenia Bogu Duch więty rozpoczyna w twoim sercu nowe życie.
Jeste jak dziecko narodzone w rodzinie Bożej, a On miłuje cię tak, jak
miłuje Swego Syna.
[9]Gdy oddałe się Jezusowi, nie odwracaj się i nie odłšczaj już
więcej od Niego. Mów codziennie: Należę do Chrystusa. Oddałem się Jemu".
Pro Go, by dał ci swego Ducha i zachował cię w łasce. Ponieważ przez
wiarę i oddanie się Bogu stałe się Jego dzieckiem, masz teraz żyć w Nim.
Apostoł Paweł pisze: Jak więc przyjęlicie naukę o Chrystusie Jezusie,
jako Panu, tak w Nim postępujcie" (Kol. 2,6).
[10]Niektórzy sšdzš, jak się wydaje, iż najpierw muszš przejć przez
okres próby, dać Panu dowody swego nawrócenia, zanim będš mogli czerpać z
błogosławieństw. Ale to nieprawda. Wszyscy mogš w każdej okolicznoœci o
nie prosić. Każdy człowiek potrzebuje Jego łaski, Ducha Chrystusowego,
pomocy w słabociach, gdyż inaczej nie może opierać się złu. Chrystus
cieszy się, gdy przychodzimy do Niego takimi jakimi jesteœmy, grzesznymi,
bezsilnymi i uzależnionymi. Możemy do Niego przyjć z wszystkimi naszymi
słabociami, głupotš i grzesznociš, i upać ze skruchš do Jego nóg.
Pragnie On wzišć nas w ramiona swej miłoœci, zablinić nasze rany i
oczycić z wszelkiej nieczystoci.
[11]Pod tym względem tysišce ludzi błšdzi wštpišc w to, że Jezus
wybaczy im osobicie i indywidualnie. Nie chwytajš Boga za Jego słowo.
Przywilejem wszystkich, którzy spełniajš warunki, jest wiara, że
przebaczenie Boże rozcišga się na wszystkie grzechy. Odrzuć podejrzenie,
że Boże obietnice nie sš przeznaczone dla ciebie. Przeznaczone sš one dla
każdego skruszonego przestępcy. Moc i łaska po to zostały zapewnione
przez Chrystusa, aby za poœrednictwem usługujšcych aniołów mogła je
otrzymać każda wierzšca dusza. Nikt nie jest na tyle grzeszny, aby nie
mógł znaleć siły, czystoci i sprawiedliwoci w Chrystusie, który za
niego umarł. Jezus chce zdjšć ze wszystkich splamione grzechem szaty, a
dać białe odzienie sprawiedliwoci. Nie pragnie mierci, lecz życia dla
grzesznika.
[12]Bóg nie postępuje z nami tak jak ograniczeni grzechem ludzie
odnoszš się do siebie. Jego myli sš pełne miłosierdzia, miłoci i
najgłębszego współczucia. Mówi: „Niechaj bezbożny porzuci swš drogę i
człowiek nieprawy swoje knowania. Niech się nawróci do Pana, a Ten się
nad nim zmiłuje, i do Boga naszego, gdyż hojny jest w przebaczaniu" (Iz.
55,7). Usunšłem twe grzechy jak chmurę i twoje wykroczenia jak obłok.
Powróć do Mnie, bom cię odkupił" (Iz. 44,22).
[13]Ja nie mam żadnego upodobania w mierci... Zatem nawróćcie się,
a żyć będziecie" (Ezech. 18,32). Szatan jest zawsze gotów okrać nas z
błogosławionej pewnoci Boga. Pragnie pozbawić duszę każdej iskierki
nadziei i ostatniego promienia wiatła, lecz nie wolno mu na to zezwolić.
Nie można słuchać kusiciela, trzeba mu powiedzieć: Jezus umarł za mnie,
abym mógł żyć. Tak bardzo mnie miłuje, że nie dopuci, ażebym zginšł.
Ojciec mój niebiański jest miłosierny i chociaż nadużyłem i zlekceważyłem
błogosławieństwo Jego miłoci, wstanę i pójdę do naszego Ojca i powiem
Mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem Ciebie; już nie jestem
godzien nazywać się twoim synem, uczyń mnie choćby jednym z najemników"
(Łuk. 15,18.19). A Bóg przyjmie zbłškanego, jak Ojciec przyjšł syna w tej
przypowieci: A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył
się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował
go" (Łuk. 15,20).
[14]Lecz i ta wzruszajšca przypowieć nie może oddać choćby częciowo
nieskończonego miłosierdzia Ojca Niebieskiego. Pan mówi przez proroka:
„Umiłowałem cię odwiecznš miłociš, dlatego też zachowywałem dla ciebie
łaskawoć" (Jer. 31,3). Serce ojcowskie pała miłociš do grzesznika nawet
wówczas, kiedy ten traci majętnoć swojš w obcym kraju, daleko od domu
ojca. Każde pragnienie powrotu do Boga, które rodzi się w sercu, jest
wynikiem troskliwej działalnoci Jego Ducha, błagajšcego i
przycišgajšcego zbłškanego do miłosiernego serca jego Ojca.
[15]Czytajšc Pismo więte pełne wielkich obietnic, jak można jeszcze
wštpić? Czy możesz wierzyć, że gdy biedny grzesznik zapragnie powrócić i
otrzymać przebaczenie grzechów, to Pan powstrzyma go od przyjcia w żalu
i skrusze do swych stóp?
[16]Precz z takš mylš! Nic nie może bardziej ranić duszy niż
widzenie naszego Niebiańskiego Ojca w takim œwietle. Bóg nienawidzi
grzechu, ale miłuje grzesznika. W osobie Chrystusa dał nam siebie, abyœmy
wszyscy mogli zostać zbawieni i w królestwie chwały otrzymać wieczne
błogosławieństwa. Czyż Bóg mógł użyć jeszcze bardziej mocnego lub
delikatniejszego języka, aby wyrazić swojš miłoć do nas? Czyż może
niewiasta zapomnieć o swym dziecištku, ta, która kocha syna swego łona? A
nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie!" (Iz. 49,15).
[17]Ty, który wštpisz i lękasz się, spojrzyj w górę! Jezus żyje, aby
nadal być naszym porednikiem. Dziękuj Bogu za dar Jego najdroższego Syna
i pro Go, aby mierć, którš poniósł dla ciebie, nie była daremna.
Dzisiaj Duch Boży zaprasza cię. Całym swoim sercem przyjdŸ do Jezusa, a
doznasz Jego błogosławieństw.
[18]Kiedy czytasz o obietnicach Bożych, pamiętaj, że tchnš one
niewymownš litociš i miłosierdziem. Kochajšce serce Ojca wychodzi na
spotkanie grzesznika z bezgranicznym współczuciem. „W Nim mamy odkupienie
przez Jego krew - odpuszczenie występków, według bogactwa Jego łaski"
(Efez. 1,7). Wierz, że Bóg ci pomoże. On chce odnowić w tobie swój
moralny obraz. Gdy więc zbliżysz się do Niego ze skruchš i wyznaniem, On
przybliży się do ciebie z łaskš i przebaczeniem.
7.
Sprawdzian uczniostwa
[1]Jeżeli więc kto pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem.
To, co dawne, przeminęło, a oto (wszystko) stało się nowe" (II Kor.
5,17).
[2]Kto może nie podać dokładnie chwili i miejsca swego nawrócenia
ani okolicznoci, w których to się stało, lecz to nie oznacza jeszcze, że
nie jest nawrócony. Chrystus powiedział do Nikodema: „Wiatr wieje tam,
gdzie chce i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skšd przychodzi i dokšd
podšża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha" (Jan 3,8). Duch
Boży działa na serce ludzkie podobnie jak niewidzialny wiatr. Efekty
powiewu sš dobrze widoczne i odczuwane. Owa odradzajšca moc, której żadne
oko ludzkie nie jest w stanie dojrzeć, tworzy nowe życie w duszy, nowš
istotę na podobieństwo Boże.
[3]Choć działanie Ducha więtego jest ciche i niedostrzegalne, skutki
jego sš widoczne. Jeli serce odnowione jest przez Ducha Bożego, całe
życie będzie o tym wiadczyć. Pomimo iż nie potrafimy niczego uczynić,
aby zmienić nasze serca lub dojć w życiu do harmonii z Bogiem - a nie
wolno nam także ufać sobie samym lub naszym dobrym uczynkom - to nasze
życie objawia, czy łaska Boża zamieszkuje w naszym wnętrzu. Zmiana będzie
widoczna w charakterze, obyczajach i działaniu. Uwypukli się wielki
kontrast między naszym dotychczasowym życiem, a życiem, które teraz
rozpoczęlimy. Charakter nie objawia się w przypadkowym dobrym lub złym
uczynku, lecz w stałym usposobieniu, w tendencjach codziennych słów i
czynów.
[4]Prawdš jest, że na zewnštrz życie nasze może się nieraz wydawać
nienaganne i sprawiedliwe bez odnawiajšcej mocy Chrystusa. Chęć zdobycia
wpływu na otoczenie i pragnienie budzenia szacunku u blinich mogš być
przyczynš pozornie poprawnego życia. Szacunek do samego siebie może nas
doprowadzić do uniknięcia pojawienia się zła. Nawet serce pełne egoizmu
potrafi się zdobyć na dobre uczynki. W jaki więc sposób możemy wiedzieć,
po której stronie się znajdujemy? Kto włada sercem? O kim myœlimy? O kim
lubimy rozmawiać? Do kogo kierujemy nasze najserdeczniejsze uczucia i
najlepsze działanie? Jeli jestemy Chrystusowi, nasze myli sš z Nim, a
najprzyjemniejsze rozważania o Nim. Wszystko, co mamy i czym jesteœmy -
Jemu powięcamy. Pragniemy stać się do Niego podobni, żyć Jego duchem,
pełnić Jego wolę i wszystko czynić według Jego upodobania.
[5]Odrodzeni w Jezusie Chrystusie wydajš owoce Ducha: miłoć,
radoć, pokój, cierpliwoć, uprzejmoć, dobroć, wiernoć, łagodnoć,
opanowanie" (Gal. 5,22.23).
[6]Nie będš mieć więcej upodobania w starych pragnieniach, ale w
wierze Syna Bożego pójdš Jego ladami, odbijajšc Jego charakter i
oczyszczajšc się, by stać się czystymi jak On. Umiłujš to, czego niegdyœ
nienawidzili, znienawidzš to, co kiedy miłowali. Serca, dotšd pełne
pychy, stanš się ciche i pokorne. Próżni i uparci nabiorš powagi i
skromnoci. Pijak stanie się trzewym, butny powcišgliwym. Nawyki
zostanš odrzucone. Chrzecijanin nie będzie szukał zewnętrznego blasku,
gdyż wartoć w oczach Bożych ma jedynie wnętrze serca człowieka o
nienaruszalnym spokoju i łagodnoœci ducha" (I Piotra 3,4).
[7]Dopóki nie zmienimy naszych serc i sposobu życia, nie może być
mowy o prawdziwym nawróceniu. Dopiero gdy grzesznik odnowi swoje
œlubowanie, wyzna swoje grzechy, umiłuje Boga i blinich może być pewny,
że przeszedł ze mierci do życia.
[8]Kiedy jako błšdzšce i grzeszne istoty przyjdziemy do Chrystusa i
staniemy się uczestnikami Jego przebaczajšcej łaski, w sercu wytryœnie
miłoć. Każdy ciężar staje się lekki, gdyż jarzmo, które Chrystus
nakłada, jest lekkie. Obowišzek będzie dla nas rozkoszš, a każda ofiara
przyjemnociš. Droga, która zdawała się tonšć w mrokach, będzie odtšd
owietlana promieniami Słońca Sprawiedliwoci.
[9]Piękno charakteru Chrystusa będzie widoczne w Jego naœladowcach.
Pełnienie woli Boga było dla Jezusa radociš. Miłoć Boga i zapał ku Jego
chwale były przewodniš mocš w życiu Zbawiciela. Miłoć ta upiększała i
uszlachetniała wszystkie Jego czyny. Miłoć pochodzi jedynie od Boga.
[10]Nieuwięcone serce nie potrafi jej stworzyć. Mieszka ona tylko w
sercach opanowanych przez Jezusa. My miłujemy (Boga), ponieważ Bóg sam
pierwszy nas umiłował" (I Jana 4,19). W sercu odnowionym łaskš Bożš
miłoć jest podstawš działania. Trzyma na wodzy namiętnoci. Zwycięża
wrogoć i uszlachetnia uczucia. Miłoć pielęgnowana w duszy czyni życie
słodszym i wywiera szlachetny wpływ na otoczenie.
[11]Dzieci Boże muszš wystrzegać się przede wszystkim dwóch ważnych
błędów. Dotyczy to zwłaszcza ludzi, którzy dopiero uwierzyli w Jego
łaskę. O pierwszym błędzie mówilimy już wyżej. Polega on na zaufaniu
wszystkiemu, co można uczynić, aby osišgnšć harmonijnš jednoć z Bogiem.
Kto chce dostšpić więtoci przez własne próby zachowania przykazań,
sięga po to, co niemożliwe. Wszystko bowiem, co możemy uczynić bez
Chrystusa, jest skażone egoizmem i grzechem. Jedynie łaska Chrystusa
przez wiarę może uczynić nas więtymi.
[12]Drugim, równie niebezpiecznym błędem, jest mniemanie, że wiara w
Chrystusa uwalnia nas od zachowywania prawa Bożego, gdyż od chwili, gdy
stajemy się uczestnikami łaski Chrystusa, nasze postępowanie nie ma nic
wspólnego z naszym odkupieniem.
[13]Ale zauważmy tutaj, że posłuszeństwo nie jest zwykłš zewnętrznš
usłużnoœciš, lecz służbš miłoœci. Zakon Boga jest wyrazem samej Jego
natury, ucielenieniem wielkiej zasady miłoci, a przez to fundamentem
Jego rzšdu w niebie i na ziemi. Jeli nasze serca sš odnowione na
podobieństwo Boże i wszczepiona jest w nie boska miłoć, czyż w naszym
życiu nie zostanie wypełnione prawo Boga? Gdy miłoć będzie zakorzeniona
w sercu, a człowiek zostanie odnowiony na Jego podobieństwo, dokona się
obietnica nowego przymierza między Bogiem a człowiekiem, która brzmi:
„Prawa moje dam w serca ich; także w umyle ich wypiszę je" (Hebr.
10,16). Jeżeli prawo Boże zapisane jest w sercu, czyż nie uzewnętrzni się
to w życiu? Prawdziwš cechš uczniów Chrystusa jest posłuszeństwo - służba
i miłoć. Pismo więte mówi: Albowiem miłoć względem Boga polega na
spełnianiu Jego przykazań" (I Jana 5,3). „Kto mówi: Znam Go, a nie
zachowuje Jego przykazań, ten jest kłamcš i nie ma w nim prawdy" (I Jana
2,4). Wiara i tylko wiara zamiast uwalniać człowieka od posłuszeństwa,
czyni nas uczestnikami łaski Chrystusa, która z kolei umożliwia nam
posłuszeństwo.
[14]Nie możemy zapracować na zbawienie przez nasze posłuszeństwo,
gdyż zbawienie jest darem Boga do nabycia przez wiarę. Posłuszeństwo zaœ
jest owocem wiary. A wiecie, że On się objawił po to, aby zgładzić
grzechy, w Nim za nie ma grzechu. Każdy, kto trwa w Nim, nie grzeszy;
żaden za z tych, którzy grzeszš, nie widział Go ani Go nie poznał" (I
Jana 3,5.6). Oto najlepszy sprawdzian. Jeli jestemy złšczeni z
Chrystusem, jeli miłoć Boża w nas mieszka, nasze uczucia, myœli, cele i
działania będš zgodne z wolš Boga wyrażonš w przepisach jego więtego
prawa. Dzieci nie dajcie się zwodzić nikomu; kto postępuje
sprawiedliwie, jest sprawiedliwy, tak jak On jest sprawiedliwy" (I Jana
3,7).
[15]Sprawiedliwoć jest okrelona przez standard więtego prawa Boga
wyrażonego w dziesięciu przykazaniach danych na górze Synaj.
[16]Tak zwana wiara w Chrystusa, która zwalnia człowieka z obowišzku
posłuszeństwa względem Boga, nie jest wcale wiarš, lecz zarozumiałociš.
„Łaskš bowiem jestecie zbawieni przez wiarę" (Efez. 2,8). Tak też i
wiara, jeli nie byłaby połšczona z uczynkami, martwš jest sama w sobie"
(Jak. 2,17). Przed przyjciem na wiat Jezus powiedział o sobie: Jest
mojš radociš, mój Boże, czynić Twojš wolę, a Prawo Twoje mieszka w moim
wnętrzu" (Psalm 40,9). A tuż przed powrotem do nieba owiadczył: Jeli
będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłoœci mojej,
tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłoœci" (Jan
15,10). „Po tym za poznajemy, że Go znamy, jeżeli zachowujemy Jego
przykazania. Kto twierdzi, że w Nim trwa, powinien również sam postępować
tak, jak On postępował" (I Jana 2,3.6). Chrystus przecież również
cierpiał za was i zostawił wam wzór, abyœcie szli za Nim Jego œladami" (I
Piotra 2,21).
[17]Warunek życia wiecznego pozostaje od wieków taki, jaki dany był w
raju, przed upadkiem naszych pierwszych rodziców: doskonałe posłuszeństwo
prawu Bożemu i doskonała sprawiedliwoć. Gdyby życie wieczne było
udzielane pod jakimkolwiek innym warunkiem, szczęcie całego wszechwiata
byłoby zagrożone. Droga nadal stałaby po wszystkie wieki otworem dla
grzechu, z całš jego nędzš i podłociš.
[18]Adam przed upadkiem mógł ukształtować w sobie sprawiedliwy
charakter dzięki posłuszeństwu względem prawa Bożego. Ale nie uczynił
tego, a z powodu jego grzechu i nasza natura jest grzeszna. Dlaczego nie
potrafimy uczynić siebie sprawiedliwymi? Ponieważ jesteœmy grzeszni i
upadli, nie możemy doskonale być posłuszni Prawu Bożemu. Sami nie mamy
własnej sprawiedliwoci, abymy mogli wypełnić wymagania Bożego prawa.
Lecz Chrystus przygotował nam drogę ucieczki. Żył na ziemi wœród tych
samych co my pokus i dowiadczeń. Ale żył bez grzechu. Umarł za nas, a
teraz pragnie wzišć na siebie nasze winy i udzielić nam swojej
sprawiedliwoci. Choćby życie twoje było pełne grzechów, gdy poddasz się
Jezusowi i przyjmiesz Go jako swojego Zbawiciela, będziesz zaliczony do
sprawiedliwych. Przez wiarę masz utrzymać łšcznoć z Chrystusem i na
stałe powierzyć Mu swojš wolę, a jak długo to czynisz, On będzie Cię
zmieniał tak, aby twoja wola i działanie były zgodne z Jego dobrym
upodobaniem. Potem za będziesz mógł powiedzieć: Razem z Chrystusem
zostałem przybity do krzyża. Teraz za już nie ja żyję, lecz żyje we mnie
Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje
jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie
wydał za mnie" (Gal. 2,19.20). Chrystus tak powiedział do uczniów: Gdyż
nie wy będziecie mówili, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was"
(Mat. 10,20). Gdy Chrystus zamieszka w twoim sercu, będziesz okazywał
tego samego ducha i to samo dobre działanie - uczynki sprawiedliwoœci i
posłuszeństwa.
[19]Nie ma w nas nic chwalebnego. Nie mamy powodu wywyższać się.
Naszš jedynš podstawš nadziei jest sprawiedliwoć Chrystusa, zaliczona
nam i urzeczywistniona przez Ducha więtego, działajšcego w nas i przez
nas.
[20]Gdy mówimy o wierze, należy pamiętać, że nie każda wiara jest
jednakowa. Istnieje pewien rodzaj wierzenia, który całkowicie różni się
od prawdziwej wiary. Istnienie i moc Boga oraz prawdziwoć Jego słów to
fakty, którym nawet szatan i jego zastępcy nie mogš zaprzeczyć. Pismo
Œwięte mówi: także i złe duchy wierzš i drżš" (Jak. 2,19), lecz to nie
jest wiara. Prawdziwa, czynna i oczyszczajšca wiara jest tam, gdzie
fundamentem jest jedynie Słowo Boże, gdzie wola poddana jest woli Bożej,
myli i zamiary podporzšdkowane sš Bogu, a uczucia skoncentrowane na Nim.
Taka wiara odradza serca na podobieństwo Boże. Serce w stanie
nieodrodzonym nie jest poddane prawu Bożemu, nawet poddane być nie może;
dopiero odrodziwszy się, rozkoszuje się więtymi przepisami i woła z
psalmistš: Jakże miłuję Prawo Twoje; przez cały dzień nad nim rozmylam"
(Psalm 119,97). Teraz jednak dla tych, którzy sš w Chrystusie Jezusie
nie ma już potępienia" (Rzym. 8,1).
[21]Sš tacy, którzy poznali przebaczajšcš miłoć Chrystusa i szczerze
pragnš być dziećmi Bożymi, ale zorientowali się, że ich charaktery sš
niedoskonałe, a życie pełne błędów, i gotowi sš zwštpić w to, że ich
serca zostały odnowione przez Ducha więtego. Nie można ponownie pogršżać
się w rozpaczy. Często z powodu naszych niedoskonałoci i błędów
powinnimy schylać czoła i płakać u stóp Chrystusa. Nie powinnimy się
jednak nigdy zniechęcać. Choćby się nieprzyjacielowi udało chwilowo nas
pokonać, nie jesteœmy przez Boga odrzuceni i zapomniani. Nie, Chrystus
siedzi po prawicy Ojca, by się wstawiać za nami. Pisze o tym umiłowany
uczeń Jezusa: Dzieci moje, piszę wam to dlatego, żebyœcie nie grzeszyli.
Jeliby nawet kto zgrzeszył, mamy Rzecznika wobec Ojca - Jezusa Chrystusa
sprawiedliwego" (I Jana 2,1). Nie zapominajmy słów Chrystusa: „Albowiem
Ojciec sam was miłuje" (Jan 16,27). On pragnie przywrócić nas do siebie,
ujrzeć w nas odblask swojej więtoci i czystoci. Jeżeli Mu się poddamy,
On dokończy w nas rozpoczęte dobre dzieło, aż do dnia Jezusa Chrystusa.
Módlmy się gorliwiej. Wzmacniajmy naszš wiarę. Gdy utracimy zaufanie we
własne siły, ufajmy mocy naszego Odkupiciela, a będziemy wielbić Tego,
który jest życiem naszej istoty.
[22]Im bliżej przyjdziesz do Chrystusa, tym wyraŸniej zobaczysz swoje
błędy. Twoje spojrzenie będzie czystsze, a twoje niedoskonałoci będš
widoczne w zdecydowanym kontraœcie do Jego doskonałej natury. Będzie to
znak, że iluzje szatańskie utraciły swojš moc i przeniknšł cię ożywiajšcy
wpływ Ducha Bożego.
[23]Głęboka miłoć do Chrystusa nie może zamieszkać w sercu, które
nie jest wiadome swej grzesznoci. Dusza odrodzona przez łaskę Chrystusa
będzie podziwiała Jego boski charakter. Lecz jeœli nie zobaczymy naszej
własnej moralnej deformacji, to wiadczy to o tym, że dotychczas nie
widzielimy piękna i wspaniałoci Chrystusa.
[24]Im mniej będziemy doceniać siebie, tym większš czeœć oddamy
nieskończonej czystoci i więtoci naszego Zbawiciela. Uwiadomienie
sobie grzesznego stanu prowadzi nas do Tego, który potrafi wybaczyć, a
gdy dusza, uznajšc swojš bezsilnoć, udaje się do Jezusa, On objawia
swojš moc. Im silniej wiadomoć naszych potrzeb zbliży nas do Niego i do
Jego Słowa, tym chwalebniejsze będziemy mieli pojęcie o Jego boskim
charakterze i tym mocniej odzwierciedlimy sobš Jego obraz.
8.
Wzrost
[1]Odnowę serca, przez którš stajemy się dziećmi Bożymi, Pismo więte
nazywa nowonarodzeniem. Jest ono przyrównane do wzrostu dobrego ziarna
zasianego przez rolnika. W jaki sposób nawróceni do Chrystusa majš jak
nowo narodzone dzieci wzrastać" (I Piotra 2,2; Efez. 4,15) do poziomu
dojrzałych chrzeœcijan w Chrystusie Jezusie? Na wzór dobrego ziarna
rzuconego w ziemię chrzecijanin ma wzrastać i owocować. Izajasz mówi, że
„nazwš ich terebintami sprawiedliwoœci, szczepieniem Pana dla Jego
rozsławienia" (Iz. 61,3). To dla lepszego zrozumienia tajemnic duchowego
życia przytoczone zostały takie przykłady z życia codziennego.
[2]Ani największa mšdroć, ani wysiłek ludzki nie sš w stanie
wytworzyć życia nawet w najprostszej czšstce natury. Wszelkie roœliny i
zwierzęta mogš żyć dzięki życiu, którego Bóg osobicie im udzielił. Tak
samo, tylko dzięki życiu pochodzšcemu od Boga, w ludzkich sercach pojawia
się życie duchowe. Jeli się kto nie narodzi powtórnie" (Jan 3,3), nie
może się stać uczestnikiem życia Chrystusowego.
[3]Podobnie jak z życiem przedstawia się sprawa wzrostu. Jedynie Bóg
sprawia, że pšczki rozwijajš się w kwiaty, a kwiaty przekształcajš w
owoce. To przez Jego moc ziemia rodzi najpierw dbło, potem kłos, a
potem pełne ziarno w kłosie" (Mar. 4,28). Prorok Ozeasz mówi o Izraelu:
„Stanę się jakby rosš dla Izraela, tak, że rozkwitnie jak lilia i jak
topola rozpuci korzenie. Rozwinš się jego latorole, będzie wspaniały
jak drzewo oliwne, woń jego będzie jak woń Libanu" (Ozeasz 14,6.7). Jezus
uczy: Przypatrzcie się liliom, jak rosnš" (Łuk. 12,27). Roliny i kwiaty
nie rosnš dzięki własnej mocy, trosce czy wysiłkowi, lecz na skutek
działania życiodajnej siły pochodzšcej od Boga. Dziecko o własnej sile,
nawet bardzo tego pragnšc, nie może dodać nic do swego wzrostu. Tak samo
duchowego rozwoju nie możemy sobie zapewnić przez własnš chęć lub
wysiłek. I rolina, i dziecko rozwijajš się dzięki siłom czerpanym z
otoczenia, służšcym do życia, jak powietrze, wiatło, pożywienie. Czym te
dary przyrody sš dla zwierzšt i roœlin, tym Chrystus dla tych, którzy Mu
ufajš. On jest dla nich wiecznš wiatłociš" (Iz. 60,19), słońcem i
tarczš" (Psalm 84,12).Jest dla swego ludu jak deszcz (zstępujšcy) na
trawę i jak deszcz rzęsisty, co nawadnia ziemię" (Psalm 72,6), jest wodš
życia i chlebem Bożym, który z nieba zstępuje i życie daje œwiatu" (Jan
6,33).
[4]Bóg zesłał nam najpiękniejszy dar - Jezusa. Napełnił On ziemię
atmosferš łaski tak realnie jak wiat powietrzem, które otacza ziemię.
Wszyscy, którzy oddychajš tš atmosferš, ożyjš i będš wzrastać do pełnej
miary męskiej i wieku Chrystusa".
[5]Tak jak kwiaty zwracajš się do słońca, a jego promienie pomnażajš
ich urodę, i my winnimy zwracać się do Słońca Sprawiedliwoci", aby to
œwiatło niebiańskie nas opromieniło, by charakter nasz stał się podobny
do charakteru Chrystusa.
[6]Jezus naucza tego samego, gdy mówi: „Wy trwajcie we Mnie, a Ja
(będę trwał) w was. Podobnie jak latorol nie może przynosić owocu sama z
siebie - jeœli nie trwa w winnym krzewie - tak samo i wy, jeżeli we Mnie
trwać nie będziecie, (...) beze Mnie nic nie możecie uczynić" (Jan
15,4.5).
[7]Aby żyć w więtoci, jestemy w takim samym stopniu uzależnieni od
Chrystusa, jak rosnšca i owocujšca gałšzka od macierzystego pnia. Poza
Chrystusem życie nie istnieje. Bez Niego nie masz siły, by przeciwstawić
się pokusom, by wzrastać w łasce i więtoci. Tylko trwajšc w Nim, możemy
duchowo kwitnšć. Czerpišc swe życie z Niego, nigdy nie staniesz się
martwym i nieowocujšcym. Będziesz podobny do drzewa rosnšcego nad
strumieniami wody.
[8]Wielu ludzi myœli, że sami muszš dokonać pewnej częœci pracy.
Zaufali co prawda Jezusowi jeœli chodzi o odpuszczenie grzechów, lecz
pragnš żyć sprawiedliwie jedynie dzięki własnym staraniom. Ale każda taka
próba musi zawieć. Jezus mówi: Beze Mnie nic nie możecie uczynić".
Wzrost w łasce, radoci i użytecznoci zależy od naszej jednoci z
Chrystusem. Tylko przez codziennš wspólnotę z Nim, i to w każdej
godzinie, mamy wzrastać w łasce. On jest nie tylko Autorem, ale i
dokończeniem naszej wiary. To Chrystus jest pierwszym, ostatnim i
wszystkim. Chrystus ma być z nami nie tylko na poczštku i na końcu
naszego życia, ale na każdym etapie naszej drogi. Dawid mówi: „Stawiam
sobie zawsze Pana przed oczy, nie zachwieję się, bo On jest po mej
prawicy" (Psalm 16,8).
[9]Zapytasz, jak masz trwać w Chrystusie? W ten sposób, w jaki
przyjšłe Go po raz pierwszy. Jak więc przyjęlicie naukę o Chrystusie
Jezusie, jako Panu, tak w Nim postępujcie" (Kol. 2,6). „Sprawiedliwy z
wiary żyć będzie" (Hebr. 10,38). Oddałe się Bogu, aby w całoci być Jego
własnociš, służyć i być Mu posłusznym. Przyjšłe Chrystusa jako swego
Zbawiciela. Sam nie mogłe oczycić się ze swych grzechów ani zmienić
serca, lecz oddawszy się Bogu, zawierzyłe, że On to wszystko uczynił dla
ciebie dzięki Chrystusowi. Przez wiarę stałe się własnociš Chrystusa.
Przez wiarę masz w Nim wzrastać - oddajšc i przyjmujšc. Masz oddać
wszystko - twoje serce, twojš wolę, twojš służbę. Oddaj Mu siebie, byœ
mógł być posłuszny wszystkim Jego oczekiwaniom. W zamian musisz wzišć
wszystko: Chrystusa - pełnię błogosławieństw, aby mieszkał w twoim sercu
i był twojš mocš, sprawiedliwociš, nieustajšcym pomocnikiem, dajšcym moc
do posłuszeństwa.
[10]Niech twojš pierwszš mylš każdego ranka będzie powięcenie się
Bogu. Niech twojš modlitwš będzie: Przyjmij mnie, Panie, na własnoć.
Wszystkie moje plany składam u Twoich stóp. Wykorzystaj mnie dzisiaj do
swojej służby. Pozostań ze mnš i pozwól mi Twojš mocš wykonywać moje
obowišzki". Niechaj to będzie naszš codziennš czynnociš. Powięć się
Panu każdego poranka na nowo. Jemu powierz wszystkie swoje zamierzenia,
by mogły być zrealizowane lub zaniechane według Jego wskazujšcej
Opatrznoci. Możesz więc każdego dnia powierzać swoje życie w ręce Boga,
a będzie ono z dnia na dzień bardziej odzwierciedlało życie Jezusa.
[11]Życie w Chrystusie jest życiem w pokoju. Może nie być w nim
ekstazy uczuć, lecz będzie ono pełne błogiego zaufania. Twoja nadzieja
spoczywa nie w tobie samym, lecz w Chrystusie Jezusie. Twoja niemoc
została połšczona z Jego siłš, niewiedza z Jego mšdrociš, a słaboć z
Jego wytrwałociš. Powiniene patrzeć nie na siebie, lecz na Chrystusa,
mylšc o Jego miłoci, pięknie i doskonałoci charakteru. Jego
samozaparcie, uniżonoć, więtoć i niezgłębiona miłoć, oto przedmiot
twoich rozmylań. A kochajšc Go, naladujšc i polegajšc całkowicie na
Nim, stajesz się do Niego podobnym.
[12]Jezus powiedział: Trwajcie we mnie". Słowa te wyrażajš
odpoczynek, wytrwałoć i zaufanie. Ponownie zaprasza: Przyjdcie do mnie
wszyscy, którzy utrudzeni i obcišżeni jestecie, a Ja was pokrzepię"
(Mat. 11,28). Tę samš myl wyrażajš słowa psalmisty: Upokórz się przed
Panem i Jemu zaufaj" (Psalm 37,7). Prorok Izajasz daje nam następujšce
zapewnienie: W ciszy i ufnoci leży wasza siła" (Iz. 30,15). Tego
odpoczynku nie znajdziemy w bezczynnoœci. Boska obietnica odpoczynku
łšczy się z wezwaniem do pracy. „WeŸcie moje jarzmo na siebie i uczcie
się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie
dla dusz waszych" (Mat. 11,29). Serce, które w pełni spoczywa w
Chrystusie, będzie najbardziej gorliwe i aktywne dla Niego.
[13]Człowiek zajęty jedynie sobš, odwraca się od Chrystusa - •ródła
życia i mocy. Jest to stałe dzieło szatana. Stara się on ustawicznie
odwracać uwagę ludzi od Chrystusa. Chce tym przeszkodzić w zjednoczeniu i
obcowaniu człowieka z Panem. Szatan chce, bymy stale koncentrowali się
wokół przyjemnoci wiata, kariery, kłopotów i smutków, chce wykorzystać
nasze niedocišgnięcia i ułomnoœci naszych bliŸnich. W ten sposób dšży do
opanowania umysłu. Strzeżmy się jego przebiegłoœci. Wielu prawdziwie
szczerych, którzy pragnš żyć dla Boga, szatan także często prowadzi do
zagubienia się w ich własnych błędach i słaboœciach, a przez oddzielenie
ich od Chrystusa ma nadzieję osišgnšć zwycięstwo. Nie możemy koncentrować
się na sobie i żyć w cišgłej niepewnoœci i strachu o nasze zbawienie. To
wszystko odwraca duszę od ródła mocy. Powierz zbawienie Bogu i
niezachwianie Mu zaufaj. Rozmawiaj i rozmyœlaj o Jezusie. Niech twoje
„ja" zniknie w Chrystusie. Odrzuć wszystkie obawy i wštpliwoœci. Powiedz
za apostołem Pawłem: Teraz za już nie ja żyję, lecz żyje we mnie
Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje
jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie
wydał za mnie" (Gal. 2,20). Odpocznij w Bogu. On jest w stanie zachować
to, co Jemu powierzyłe. A jeli powierzysz w Jego ręce siebie, On
przyniesie ci więcej niż zwycięstwo przez Tego, który cię umiłował.
[14]Przyjšwszy na siebie człowieczeństwo, Jezus zwišzał ze sobš
ludzkoć tak mocno węzłem miłoci, że żadna siła nie potrafi go
rozwišzać, tylko człowiek z własnego wyboru. Szatan będzie nas
ustawicznie nakłaniał do zerwania tego zwišzku, do oderwania się od
Chrystusa. Dlatego właœnie musimy stale czuwać, modlić się, walczyć, by
nic nie skusiło nas do oddania się innemu panu. Zawsze bowiem możemy to
uczynić.
[15]Skoncentrujmy nasz wzrok na Chrystusie, a On nas uratuje. Patrzšc
na Jezusa jestemy bezpieczni. Nic nie może nas wyrwać z Jego ršk. Przez
nieustanne wpatrywanie się w Niego za sprawš Ducha Pańskiego, coraz
bardziej janiejšc, upodabniamy się do Jego obrazu" (II Kor. 3,18).
[16]W ten sposób pierwsi uczniowie upodobnili się do umiłowanego
Zbawiciela. Gdy usłyszeli słowa Jezusa, odczuli potrzebę obcowania z Nim.
Szukali Go, znaleŸli i poszli Jego œladem. Przebywali z Nim w domu, przy
stole i w polu. Zawsze byli z Nim, jak uczniowie ze swoim nauczycielem,
codziennie otrzymujšc od Niego lekcje więtej prawdy. Spoglšdali na Niego
jak słudzy na swego Pana i uczyli się swoich obowišzków. Uczniowie byli
ludmi podobnie jak my podległymi cierpieniom" (Dz. 14,15). Tak samo
walczyli z grzechem. Potrzebowali tej samej łaski, by móc więcie żyć.
[17]Nawet umiłowany uczeń Jezusa, który był najwierniejszym odbiciem
swego Pana - apostoł Jan, nie miał dobrego charakteru od urodzenia. Był
nie tylko zachłanny i żšdny honorów, ale także porywczy i mœciwy, kiedy
go obrażano. Jednak gdy objawiony mu został boski charakter Chrystusa,
dostrzegł swoje braki i ukorzył się. Jego dusza wypełniła się podziwem i
miłociš, po tym co dostrzegał w codziennym życiu Syna Bożego (Jezusowš
siłę i cierpliwoć, majestat i pokorę, moc i czułoć). Dzień po dniu jego
serce zbliżało się coraz bardziej do Chrystusa, aż Jan w miłoœci do swego
Mistrza zupełnie zatracił poczucie miłoci własnej, a obraliwy i ambitny
charakter poddał się kształtujšcej mocy Chrystusa. Odradzajšcy wpływ
Ducha więtego odnowił jego serce. Moc miłoci Chrystusa przekształciła
charakter. Taki jest pewny efekt łšcznoœci z Chrystusem. Gdy Chrystus
przebywa w sercu, cała natura ulega przeobrażeniu. Pod wpływem Ducha
Chrystusowego i Jego miłoci serce mięknie, a dusza się korzy. Rodzš się
myli i pragnienia dšżnoci do Boga i nieba.
[18]wiadomoć obecnoci Chrystusa towarzyszyła uczniom także i po
wniebowstšpieniu Pana. Była to osobista obecnoć, pełna miłoci i
œwiatła. Jezus - Zbawiciel, który chodził, rozmawiał z nimi, który wlewał
nadzieję i pociechę do ich serc, został zabrany od nich do nieba, gdy
poselstwo pokoju było jeszcze na Jego ustach. Usłyszeli głos Jezusa, gdy
przyjšł Go obłok aniołów: A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż
do skończenia wiata" (Mat. 28,20). Jezus wstšpił do nieba w ludzkiej
postaci. Wiedzieli, że przed tronem Boga On nadal jest ich Przyjacielem i
Zbawicielem, że Jego uczucia pozostały niezmienne i wcišż utożsamiał się
z cierpišcš ludzkociš. Przedstawiał tam Bogu zasługi swojej własnej
drogocennej krwi, pokazujšc zranione ręce i stopy i pamiętajšc o cenie,
jakš zapłacił za swoich odkupionych. Uczniowie wiedzieli, że Jezus
wstšpił do nieba, by przygotować dla nich miejsce w Królestwie Bożym.
Wiedzieli, że Chrystus powróci i zabierze ich do siebie.
[19]Kiedy zgromadzili się po wniebowstšpieniu Pana, pragnęli zanieć
swe proby do Ojca w imieniu Jezusa. Z czciš zginali kolana w modlitwie,
powtarzajšc obietnicę: O cokolwiek bycie prosili Ojca, da wam w imię
moje. Do tej pory o nic nie prosilicie w imię moje; procie, a
otrzymacie, aby radoć wasza była pełna" (Jan 16,23.24).
[20]Z potężnym argumentem sięgali ramieniem wiary coraz wyżej: Któż
może wydać wyrok potępienia? Czy Chrystus Jezus, który poniósł (za nas)
œmierć, co więcej - zmartwychwstał, siedzi po prawicy Boga i przyczynia
się za nami?" (Rzym. 8,34). A dzień Pięćdziesištnicy przyniósł im
obecnoć Pocieszyciela, o którym Chrystus powiedział, że będzie w was".
Dalej powiedział: Pożyteczne jest dla was moje odejcie. Bo jeżeli nie
odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, polę Go do
was" (Jan 16,7). Odtšd Chrystus przebywa Duchem więtym w sercach swoich
dzieci. Ich wspólnota z Jezusem stała się teraz silniejsza, niż była
wtedy, kiedy osobicie był z nimi. wiatłoć, miłoć i moc Chrystusowa
biły od nich takim blaskiem, że ludzie spoglšdajšc na nich, dziwili się.
Rozpoznali w nich towarzyszy Jezusa" (Dz. 4,13).
[21]Tym, kim był niegdy dla uczniów, pragnie być Jezus dzisiaj dla
swoich dzieci. W ostatniej modlitwie wród zgromadzonych wokół Niego
małej garstki uczniów Jezus powiedział: Nie tylko za nimi proszę, ale i
za tymi, którzy dzięki ich słowu będš wierzyć we Mnie" (Jan 17,20).
[22]Jezus modlił się za nas i prosił, abymy zespolili się z Nim, tak
jak On zjednoczył się z Ojcem. Jakaż jednoć! Zbawiciel powiedział o
sobie: Syn nie mógłby niczego czynić sam od siebie, gdyby nie widział
Ojca czynišcego. Albowiem to samo, co On czyni, podobnie i Syn czyni"
(Jan 5,19). Słów tych, które wam mówię, nie wypowiadam od siebie.
Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje tych dzieł" (Jan 14,10). Gdy
Chrystus zamieszka w naszych sercach, jest w nas sprawcš i chcenia i
działania zgodnie z (Jego) wolš" (Filip. 2,13). Będziemy pracować jak On
pracował, będziemy okazywać tego samego Ducha. A miłujšc Go i trwajšc w
Nim, będziemy wzrastać we wszystkim ku Temu, który jest Głowš - ku
Chrystusowi" (Efez. 4,15).
9.
Praca i życie
[1]Bóg jest ródłem życia, wiatła i radoci dla wszechwiata.
Podobnie jak słońce wysyła promienie wiatła, a ze ródła płynš
strumienie, tak Bóg udziela obfitoci błogosławieństw wszystkim
stworzeniom. A gdziekolwiek Boże życie jest w sercach ludzi, spłynie i na
innych strumieniem miłoci i błogosławieństw.
[2]W podniesieniu i zbawieniu upadłego człowieka Zbawiciel odczuwał
radoć. Nie żałował swego życia i przecierpiał krzyż, nie zważajšc na
hańbę. Także aniołowie sš zaangażowani w pracy dla szczęœcia innych. To
jest ich radociš. To, co samolubne serca uważałyby za poniżajšcš służbę,
czyniš bezgrzeszni aniołowie, usługujšc tym, którzy sš nieszczęœliwi i w
znacznej mierze majš gorsze charaktery, i sš niżsi rangš. Duch
powięcenia i miłoci Chrystusa przenika całe niebo i jest istotš jego
szczęœcia.
[3]Tego ducha posišdš naladowcy Chrystusa i przepojona nim będzie
praca, którš będš wykonywać.
[4]Gdy miłoć Chrystusa zamieszka w sercu, nie może pozostać ukryta,
tak jak wspaniały zapach. Jej więty wpływ da się odczuć wszystkim, z
którymi się spotykamy. Duch Chrystusowy w sercu podobny jest do ródła na
pustyni: orzeŸwia wszystko wokoło i sprawia, że umierajšcy ludzie chętnie
pijš wodę życia.
[5]Miłoć Chrystusa będzie widoczna w szczerym pragnieniu takiej
pracy jakš i On wykonywał dla ubłogosławienia i podniesienia ludzkoœci.
Będzie prowadzić do miłoci, łagodnoci i zrozumienia wszystkich istot, o
które troszczy się nasz Niebiański Ojciec.
[6]Życie Zbawiciela na ziemi nie było życiem wygody i samolubnych
myli o sobie. Działał On niestrudzenie z powagš i gorliwociš dla
zbawienia upadłej ludzkoci. Szedł drogš pełnš samozaparcia i wyrzeczeń
od żłobu w Betlejem aż do krzyża na Golgocie. Nie wzdragał się przed
trudami, ucišżliwymi podróżami ani przed żadnš ofiarš. Zbawiciel mówił o
sobie: Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i
oddać życie na okup za wielu" (Mat. 20,28). To było głównym celem Jego
życia, wszystko inne za było drugorzędne i podporzšdkowane. Pokarmem i
napojem było dla Niego pełnienie woli Bożej i zakończenie swego
posłannictwa. Na samolubstwo nie było miejsca w Jego życiu.
[7]Tak więc wszyscy, którzy sš uczestnikami łaski Chrystusa, będš
gotowi do ponoszenia każdej ofiary, aby inni ludzie, za których Chrystus
umarł, stali się uczestnikami tego daru niebios. Będš robić wszystko, co
potrafiš, aby uczynić ten œwiat lepszym do życia w nim. Duch taki
gwarantuje wzrost prawdziwie nawróconej duszy. Zaraz po przyjœciu do
Chrystusa w jego sercu narodzi się pragnienie przekazywania innym prawdy
o tym, jak drogiego Przyjaciela znalazł w Jezusie. Zbawiajšca i
uwięcajšca prawda nie może być zamknięta w sercu. W żaden sposób nie
potrafimy milczeć, jeżeli jestemy przyodziani szatš sprawiedliwoci
Chrystusa, jeżeli zamieszkujšcy w nas Jego Duch napełni nas radociš.
Jeżeli zakosztowalimy i zobaczylimy, że Pan jest dobry, będziemy mieli
o Nim co do powiedzenia. Podobnie jak Filip, gdy znalazł Zbawiciela, i
my zaprosimy innych do przyjęcia Go.
[8]Będziemy szukali możliwoci przedstawienia im wspaniałoci
Chrystusa i niewidzialnej rzeczywistoci nadchodzšcego wiata.
Postępowanie œladami Chrystusa Jezusa będzie naszym najgorętszym
życzeniem. Pojawi się szczere pragnienie, aby ludzie wokół nas mogli
ujrzeć Baranka Bożego, który gładzi grzech wiata" (Jan 1,29).
[9]Wysiłek zmierzajšcy do tego, aby inni ludzie skorzystali z Bożych
darów, przyniesie obfitoć błogosławieństw nam samym. To było celem Boga,
gdy przewidział nasz udział w planie odkupienia. On zagwarantował ludziom
przywilej stania się współuczestnikami boskiej natury i w zamian,
rozgłaszania błogosławieństw dla innych ludzi. Jest to największy
zaszczyt i najwyższa radoć, jakimi Bóg mógł obdarzyć ludzi. Ci, którzy
stajš się uczestnikami dzieła miłoci, stojš najbliżej swego Stwórcy.
[10]Bóg mógł powierzyć szerzenie ewangelii i całe dzieło w służbie
miłoci aniołom niebieskim, mógł użyć innych sposobów do zrealizowania
swego zamiaru. Niewysłowiona miłoć kazała Mu jednak nas uczynić
współpracownikami swoimi, Chrystusa i aniołów, abymy mogli dzielić
błogosławieństwa radoci i duchowego uniesienia, które sš wynikiem tej
niesamolubnej służby.
[11]Udział w cierpieniach Chrystusa prowadzi nas do współczucia innym
i przybliża do Niego. Każde powięcenie dla dobra blinich wzmacnia ducha
dobroczynnoci, prowadzi do cilejszej łšcznoci ze Zbawicielem, który
„będšc bogaty, dla nas stał się ubogim, aby ubóstwem swoim nas ubogacić"
(II Kor. 8,9).
[12]A tylko wtedy, gdy wypełnimy boski cel naszego stworzenia, życie
może być dla nas błogosławieństwem. Jeli podejmiesz pracę, jakš Chrystus
wyznaczył dla swoich uczniów i zdobędziesz dla Niego duszę, odczujesz
potrzebę głębszego dowiadczenia i większego poznania boskich spraw oraz
odczujesz głód i pragnienie sprawiedliwoci. Będziesz błagał Boga, a On
wzmocni twojš wiarę, dusza twoja będzie sięgać głębiej po napój ze Ÿródła
zbawienia. Niezliczone walki i trudnoci będš cię prowadziły do Słowa
Bożego i modlitwy. Będziesz wzrastał w łasce i poznaniu Chrystusa,
pogłębiajšc swoje doœwiadczenie.
[13]Duch niesamolubnej pracy dla innych pogłębia i stabilizuje
charakter oraz upodabnia człowieka do Chrystusa. Zapewnia pokój i
szczęcie. Dšżenia stajš się wyższe, lenistwo i egoizm zanikajš. Ci,
którzy dowiadczajš chrzecijańskich łask, będš wzrastać i stanš się
mocnymi w pracy dla Pana. Będš mieli wyraŸne duchowe postrzeganie, mocnš,
wzrastajšcš wiarę i coraz większš moc w modlitwie. Duch Boży, poruszajšcy
ich ducha w odpowiedzi na boski dotyk, wzbudzi w ich duszach odzew
miłoci. Ludzie powięcajšcy się w niesamolubnym wysiłku dla dobra
innych, sš najbliżsi swego własnego zbawienia.
[14]Jedynš drogš do wzrastania w łasce jest bezinteresowne
wykonywanie każdej pracy powierzonej nam przez Chrystusa, angażujšc i
pomnażajšc nasze możliwoci w pomaganiu i błogosławieniu tych, którzy
potrzebujš pomocy, jakiej możemy im udzielić. Siłę zdobywamy przez
ćwiczenie. Działanie jest podstawowym warunkiem życia. Ci, którzy pragnš
zachować życie chrzecijańskie, biernie przyjmujšc błogosławieństwa łaski
i nic nie czyniš dla Chrystusa, po prostu próbujš żyć nic z siebie nie
dajšc. Bezczynnoœć powoduje zanik sił, a czasem i zupełnš ruinę, tak w
œwiecie materialnym, jak i duchowym. Gdyby człowiek przestał poruszać
kończynami, po pewnym czasie utraciłby zdolnoć posługiwania się nimi.
Podobnie przedstawia się sprawa aktywnoœci chrzeœcijanina, który nie
rozwija w sobie danej mu od Boga mocy ducha. Nie tylko przestanie
wzrastać w łasce Chrystusowej, ale utraci nawet tę siłę, której mu
udzielono.
[15]Kociół Chrystusa jest przez Boga wyznaczonym ambasadorem dla
niesienia zbawienia ludzkoœci. Jego misjš jest głoszenie całemu œwiatu
ewangelii. Każdy chrzecijanin ma wypełnić zlecenie Zbawiciela według
swego talentu i możliwoci. Objawiona nam miłoć Chrystusa czyni nas
dłużnikami wszystkich, którzy Go nie znajš. Bóg dał nam wiatło nie dla
nas samych, lecz po to, aby jego promienie padały na innych.
[16]Gdyby wszyscy wyznawcy Chrystusa uœwiadomili sobie swój
obowišzek, tysišce ludzi głosiłoby dzisiaj ewangelię w krajach
pogańskich, tam gdzie czyniš to zaledwie nieliczni. A nawet ci, którzy
osobicie nie mogš zajšć się dziełem misyjnym, wspieraliby je swymi
œrodkami, serdecznš troskš i modlitwš. Także w krajach chrzecijańskich
byłoby znacznie więcej szczerej pracy dla dusz ludzkich.
[17]Chcšc pracować dla Chrystusa, niekoniecznie musimy udawać się do
dalekich krajów pogańskich. Nie musimy nawet opuszczać wšskiego kręgu
naszego otoczenia, jeli mamy naprawdę ochotę spełnić nasz obowišzek
pracy dla Chrystusa. Obowišzki te możemy wykonywać w gronie rodzinnym, w
Kociele, wród przyjaciół i w miejscu pracy. Możemy działać w rodzinie,
wród przyjaciół, w Kociele, nawet podczas zajęć zawodowych.
[18]Nasz Zbawiciel spędził większš częć swego życia w niewielkiej
pracowni ciesielskiej w Nazarecie. Usługujšcy aniołowie towarzyszyli Panu
życia, kiedy bez hołdów i niepoznany pracował u boku wieœniaków i
rzemielników. Zbawiciel wypełniał tak wiernie swoje posłannictwo podczas
skromnej pracy w swoim zawodzie, jak i wówczas, gdy uzdrawiał chorych czy
chodził po wzburzonych falach jeziora. Tak więc i w najskromniejszych
obowišzkach i przy najniższej pozycji w życiu możemy chodzić i pracować z
Jezusem.
[19]Apostoł pisze: Bracia, niech przeto każdy trwa u Boga w takim
stanie, w jakim został powołany" (I Kor. 7,24). Handlowiec może prowadzić
swój interes w taki sposób, że swojš wiernociš będzie uwielbiał swojego
Mistrza. Jeli jest prawdziwym naladowcš Chrystusa, swojš religijnoć
wprowadzi we wszystko, co robi i przez to objawi przed ludŸmi Ducha
Chrystusowego. Mechanik może być pracowitym i wiernym przedstawicielem
Tego, który wród wzgórz Galilei mozolił się na wšskich cieżkach życia.
Każdy, kto wymawia imię Chrystusa, winien tak pracować, aby innych,
którzy to będš widzieli, prowadzić do wielbienia ich Stwórcy i
Odkupiciela.
[20]Wielu ludzi wymawia się od powięcenia w służbie dla Chrystusa
swoich umiejętnoci i talentów. Usprawiedliwiajš się, mówišc, że inni
majš ich więcej. Przeważa opinia, że tylko ci, którzy sš szczególnie
utalentowani powinni powięcić swoje możliwoci służbie Bogu. Inni znowu
sšdzš, że talenty dano tylko pewnej uprzywilejowanej klasie, wyłšczajšc
innych, którzy nie sš wezwani do dzielenia się trudem czy nagrodš. Ale
nie to zostało przedstawione w przypowieci. Gdy gospodarz wezwał swoich
sług, każdemu dał jego czšstkę w pracy.
[21]Z miłociš możemy spełniać nawet najskromniejsze obowišzki
życiowe i w cichoci pracować jak dla Pana, a nie dla ludzi" (Kol.
3,23). Jeżeli miłoć Boża zamieszka w sercu, objawi się w życiu.
Otaczajšca nas ożywcza atmosfera Chrystusowa wpłynie na blinich budujšco
i przyniesie wiele błogosławieństw.
[22]Nie oczekuj na szczególne okazje ani na zaistnienie szczególnych
możliwoci, aby rozpoczšć pracę dla sprawy Bożej. Nie troszcz się o to,
co wiat o tobie pomyli. Jeżeli twoje codzienne życie jest œwiadectwem
czystoci i pewnoci wiary, a ludzie sš przekonani, że chcesz im pomóc,
wtedy wysiłki twoje nie będš całkiem daremne.
[23]Najskromniejsi i najubożsi uczniowie Jezusa mogš być
błogosławieństwem dla innych. Mogš nawet nie wiedzieć, że czyniš coœ
dobrego. Jednak ich podwiadomy wpływ wyzwoli fale błogosławieństw, które
będš się rozszerzać i pogłębiać. Owoce tego wpływu mogš pozostać w
ukryciu aż do dnia ostatecznej zapłaty. Nie zdajšc sobie sprawy z
rozmiarów swojej działalnoœci, nie troszczšc się wcale o sukces swego
działania, idš spokojnie naprzód drogš, którš im Bóg w swej mšdroœci
wyznaczył. Życie tych ludzi nie będzie daremne. Ich własne dusze będš
stale wzrastać na podobieństwo Chrystusa. Pracujš razem z Bogiem w tym
życiu, przysposabiajšc się do wyższych zadań i niczym nie zmšconego
szczęcia w tym życiu, które nadejdzie.
10. Poznanie Boga
[1]Wiele jest dróg, które prowadzš nas do poznania Boga i do
wspólnoty z Nim. Przyroda przemawia nieustannie do naszych zmysłów.
Otwarte serce odczuwa miłoć i chwałę Bożš, objawiajšcš się w dziele Jego
ršk. Wyostrzony słuch może uchwycić i zrozumieć głos Boży w prawach
natury. Zielone pola, strzeliste drzewa, delikatne pšczki i kwiaty,
przepływajšce chmury, krople deszczu, szemrzšce potoki i wspaniałoć
firmamentu niebieskiego przemawiajš do naszych serc i zapraszajš do
poznania Tego, który to wszystko uczynił.
[2]Nasz Zbawiciel w swych cennych naukach nawišzywał do zjawisk
przyrody. Drzewa, ptaki, kwiaty w dolinach, wzgórza, jeziora i wspaniałe
niebo oraz okolicznoci i wydarzenia codziennego życia łšczył ze słowem
prawdy, tak by nauka Jego mogła być często przypominana, nawet podczas
pełnego troski znoju ludzkiego życia.
[3]Bóg pragnie, aby Jego dzieci doceniły Jego dzieła, aby
rozkoszowały się prostym, spokojnym pięknem, którym przyozdobił nasz
ziemski dom. Pan jest miłonikiem piękna, ale przede wszystkim piękna
charakteru ludzkiego. Pragnie, abymy pielęgnowali w sobie czystoć i
prostotę, owš cichš urodę kwiatów.
[4]Gdybymy tylko zechcieli słuchać, dzieła Boże nauczyłyby nas
cennej lekcji ufnoci i posłuszeństwa. Poczšwszy od gwiazd, które od
wieków kršżš wyznaczonymi torami po bezdrożach wszechwiata, aż do
najdrobniejszego atomu, wszystko spełnia wolę Stwórcy, a On troszczy się
o to, co powołał do bytu. Ten, który w bezgranicznej przestrzeni
podtrzymuje niezliczone wiaty, pamięta jednoczenie o potrzebach małego
szarego wróbelka, który bez lęku wypiewuje swš skromnš piosnkę. Ojciec
Niebieski troskliwie czuwa nad każdym człowiekiem, nad tym, który udaje
się do swych codziennych zajęć, nad tym, który pogršża się w modlitwie,
który spoczywa w nocy i wstaje o poranku, nad bogatym, który ucztuje w
swym pałacu, i nad biednym, który zbiera swe dzieci przy skromnym
posiłku. Ani jedna łza nie spada bez Jego wiedzy, ani jeden uœmiech nie
ujdzie Jego uwagi.
[5]Gdybymy tylko w to uwierzyli, przeminęłyby wszystkie niepotrzebne
troski. Życie nasze nie byłoby tak pełne rozczarowań jak dziœ, gdybyœmy
sprawy małe i duże złożyli w ręce Boga; dla Niego żadne troski nie sš
kłopotami ni ciężarem. Wtedy moglibymy cieszyć się duchowym
odpoczynkiem, jakiego nigdy nie zaznaliœmy.
[6]Gdy zmysły nasze upajajš się pocišgajšcym urokiem tej ziemi,
pomyœlmy o œwiecie, który nastanie, o œwiecie wolnym od grzechu i
œmierci, w którym przyroda dłużej nie będzie nosić nawet cienia
przekleństwa. Pozwólmy swej wyobrani malować obraz domu zbawionych i
pamiętajmy, że będzie on o wiele wspanialszy, niż jesteœmy to w stanie
pojšć przy pomocy zmysłów. W różnorodnoci Bożych darów natury znajdujemy
jedynie słabe odbicie Jego chwały. Lecz włanie głosimy, jak zostało
napisane, to, czego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani
serce człowieka nie zdołało pojšć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg
tym, którzy Go miłujš" (I Kor. 2,9).
[7]Poeci i uczeni majš wiele do powiedzenia o przyrodzie, ale tylko
chrzecijanin cieszy się pięknem ziemi z najwyższym zachwytem, bowiem
rozpoznaje dzieło ršk swego Ojca i odczuwa Jego miłoć w ukwieconych
drzewach i krzewach. Nikt nie może w pełni zrozumieć wymowy gór, dolin,
rzek i mórz, jeżeli nie patrzy na nie jako na wyraz Bożej miłoœci do
ludzi.
[8]Bóg przemawia do nas przez swe opatrznociowe działanie i przez
wpływ swego Ducha na serca. Jeżeli tylko jestemy otwarci, by przyjšć
cudowne nauki, możemy czerpać je z wydarzeń życia powszedniego, z naszego
otoczenia i zmian codziennie zachodzšcych wokół nas. Psalmista tak mówi o
dziele Bożej opatrznoci: Ziemia jest pełna łaskawoci Pańskiej" (Psalm
33,5). Kto mšdry, niech to zachowa, niech rozważa (dzieła) łaski Pana"
(Psalm 107,43).
[9]Bóg przemawia do nas przez swoje Słowo. W nim wyraŸnie objawia nam
swój charakter, swój stosunek do ludzi i wielkie dzieło odkupienia. W
Słowie Bożym otwiera się przed nami historia proroków, patriarchów i
innych dawnych więtych mężów, z których każdy był człowiekiem podobnym
do nas" (Jak. 5,17). Widzimy, jak walczyli ze zniechęceniem podobnym
naszemu, jak ulegali pokusom, tak jak my, lecz znów nabierali odwagi i
zwyciężali dzięki łasce Bożej. Rozważywszy to, wzmacniamy się w naszej
walce o sprawiedliwoć. Gdy czytamy o cennych dowiadczeniach tych mężów,
o wiatłoci, miłoci i błogosławieństwie, które były ich udziałem,
dziełach, których dokonywali dzięki udzielonej łasce, duch, który ich
inspirował, wznieca dzi w naszych sercach płomień więtego zapału i
pragnienie dorównania im, by jak oni chodzić z Bogiem.
[10]Jezus mówi o Pismach Starego Testamentu: One włanie dajš o Mnie
œwiadectwo" (Jan 5,39), lecz słowa te dotyczš w znacznie większym stopniu
Nowego Testamentu. Pismo więte wiadczy o Odkupicielu, w którym
koncentrujš się nasze nadzieje na żywot wieczny. Tak, cała Biblia mówi o
Chrystusie. Od pierwszego przekazu o stworzeniu, bo „bez Niego nic się
nie stało, co się stało" (Jan 1,3), aż do kończšcej obietnicy: „Oto
przyjdę niebawem" (Obj. 22,12), czytamy o Jego dziełach i słuchamy Jego
głosu. Jeli chcesz poznać Zbawiciela, badaj Pismo więte.
[11]Napełnijmy serca słowami Boga. One sš wodš życia, która gasi
palšce pragnienie. One sš chlebem żywota z niebios. Jezus oœwiadcza:
„Jeżeli nie będziecie spożywali ciała Syna Człowieczego i nie będziecie
pili krwi Jego, nie będziecie mieli żywota w sobie" (Jan 6,53). Sam to
wyjania: Słowa, które Ja wam powiedziałem, sš duchem i sš życiem" (Jan
6,63). Ciało ludzkie zbudowane jest z tego, co jemy i pijemy. Podobnie
jak z procesami fizycznymi tak ma się rzecz z duchowymi. To, o czym
mylimy, wzmacnia i nadaje kierunek naszym siłom duchowym.
[12]Zagadnienie odkupienia żywo interesuje aniołów. Będzie ono
przedmiotem studiów i pieni zbawionych przez całš wiecznoć. Czy nie
jest to warte dzisiaj starannych rozważań? Nieskończenie wielkie
współczucie i miłoć Jezusa, poniesiona dla nas przez Niego ofiara,
wymagajš poważnych i głębokich przemyleń. Powinnimy rozważać osobowoć
naszego Odkupiciela i Obrońcy, rozważać misję Tego, który przyszedł, by
wybawić swój lud od jego grzechów. Gdy zastanowimy się głęboko nad tymi
niebiańskimi sprawami, spotęguje się nasza miłoć i wiara, a modlitwy
nasze stanš się milsze Bogu, gdyż będš coraz bardziej przepojone wiarš i
miłociš. W ten sposób utrwali się bliska łšcznoć z Jezusem i pogłębi
żywe codzienne doœwiadczenie Jego zbawczej mocy u tych wszystkich, którzy
przez Niego przychodzš do Boga Ojca.
[13]Rozmylajšc nad doskonałociš Zbawiciela, zapragniemy całkowitego
przekształcenia i odnowienia na podobieństwo Jego czystoœci. Dusze nasze
zapragnš upodobnić się do Tego, kogo uwielbiajš. Im więcej myleć
będziemy o Chrystusie, tym częciej będziemy opowiadać i przedstawiać Go
całemu œwiatu.
[14]Biblia nie została napisana jedynie dla uczonych, przeciwnie,
przeznaczona jest dla zwykłych ludzi. Wielkie prawdy konieczne do
zbawienia sš tak jasne, jak wiatło słoneczne w południe.
[15]Nikt się nie pomyli ani nie zgubi prawej drogi prócz tych, którzy
kierujš się własnym sšdem zamiast jasno objawionej woli Bożej.
[16]W sprawie nauk zawartych w Pimie więtym nie powinnimy polegać
na wiadectwie żadnego człowieka, lecz osobicie badać Słowo Boże. Gdy
pozwolimy innym myleć za nas, utracimy własnš energię i zdolnoć
samodzielnego rozumowania. Szlachetne siły umysłu zostanš zahamowane
przez brak dowiadczeń w sprawach wartych rozważenia i zniknš zdolnoci
rozumienia głębokich myli Słowa Bożego. Zastanawiajšc się nad treciš
Biblii i porównujšc pisma z pismami, rzeczy duchowe z duchowymi,
rozwijamy swój umysł.
[17]Nic tak nie wzmacnia intelektu, jak badanie Pisma więtego. Żadne
ksišżki nie potrafiš tak uwzniolić myli i wzmocnić władz umysłowych,
jak głębokie, szlachetne prawdy Biblii. Gdyby Słowo Boże było studiowane
tak, jak powinno, człowiek rozszerzyłby swój umysł, uszlachetnił
charakter i umocnił swój cel, co jest rzadko spotykane w dzisiejszych
czasach.
[18]Jednak z szybkiego, powierzchownego czytania Pisma więtego
odnosimy niewielki pożytek. Można przeczytać Biblię od poczštku do końca
i nie spostrzec jej piękna, ani nie zrozumieć głębokich myœli w niej
ukrytych. Gruntowne zbadanie jednego choćby wersetu i jego znaczenia w
zwišzku z planem zbawienia jest o wiele więcej warte niż przeczytanie
wielu rozdziałów bez konkretnego celu i właciwych wskazówek. Miejmy swš
Biblię zawsze z sobš. Przy nadarzajšcej się okazji czytajmy jš. Próbujmy
zapamiętać poszczególne teksty.
[19]Nawet idšc ulicš, możemy przeczytać fragment i rozmylać nad nim,
utrwalajšc go w pamięci.
[20]Bez modlitwy i gorliwej uwagi nie osišgniemy prawdziwej mšdroœci.
Niektóre wersety Pisma więtego sš tak jasne, że nie można ich fałszywie
rozumieć. Lecz istniejš i takie, których treć nie jest tak oczywista na
pierwszy rzut oka. Tekst musi być porównywany z tekstem, a głównym
warunkiem jest staranne badanie i rozmylanie wsparte modlitwš. Takie
studia zostanš obficie nagrodzone. Jak górnik odkrywa ukryte głęboko pod
powierzchniš ziemi żyły szlachetnego kruszcu, tak wytrwały badacz Słowa
Bożego znajduje niby skarb najcenniejsze prawdy, schowane przed okiem
nieuważnego czytelnika. Natchnione słowa przemylane sercem, będš jak
strumień płynšcy ze ródła życia.
[21]Biblii nigdy nie należy czytać bez modlitwy. Zanim jš otworzymy,
winnimy prosić Ducha więtego o owiecenie, a będzie nam ono dane.
Jezus, spotkawszy Natanaela, powiedział: „Oto prawdziwy Izraelita, w
którym nie ma fałszu". Natanael zapytał: Skšd mnie znasz?", a Jezus
odpowiedział: Widziałem cię, zanim cię zawołał Filip, gdy byłe pod
drzewem figowym" (Jan 1,47.48).
[22]I dzisiaj także widzi nas Jezus, gdy modlimy się w ukryciu,
proszšc Go o pomoc w poznaniu prawdy. Aniołowie z kraju wiatłoci będš z
tymi, którzy w pokorze serca proszš o Boże kierownictwo.
[23]Duch więty wywyższa i wysławia Zbawiciela. Przedstawia nam
Chrystusa w Jego czystoci i sprawiedliwoci, przypominajšc o zbawieniu,
które dzięki Niemu mamy. Jezus mówi: On Mnie otoczy chwałš, ponieważ z
mojego weŸmie i wam objawi" (Jan 16,14). Duch prawdy jest jedynym
skutecznym nauczycielem boskich prawd. Jakże wysoko ceni Bóg rodzaj
ludzki, jeżeli oddał za niego na mierć swego Syna, a Ducha swego
przeznaczył na nauczyciela i przewodnika.
11. Przywilej modlitwy
[1]Bóg przemawia do nas przez przyrodę i objawienie, przez swš
opatrznoć i wpływ swego Ducha. To jednak nie wszystko, bowiem odczuwamy
potrzebę otwarcia naszego serca przed Bogiem. Chcšc wzbogacić swe życie
wewnętrzne i otrzymać siłę, musimy pozostawać w cisłej łšcznoci z
naszym Ojcem Niebieskim. Choćby nasze myli były do Niego zwrócone,
choćbymy rozmylali o Jego dziełach, miłosierdziu i błogosławieństwach,
wszystko to nie będzie jeszcze prawdziwym zespoleniem z Bogiem. Chcšc z
Nim obcować, musimy mieć Mu co do powiedzenia o naszym obecnym życiu.
[2]Modlitwa jest otwarciem serca przed Bogiem jak przed przyjacielem.
Nie czynimy tego po to, aby Bóg poznał, jakimi jesteœmy, lecz abyœmy
potrafili Go przyjšć. Modlitwa nie sprowadza Boga do nas, lecz podnosi
nas do Niego.
[3]Kiedy Jezus był na ziemi, nauczył swych naladowców, jak należy
się modlić. Mówił im, jak przedstawiać Bogu swoje codzienne potrzeby i
powierzać Mu swe troski. A Jego obietnica, że ich proby zostanš
wysłuchane, jest zapewnieniem również dla nas.
[4]Sam Jezus, kiedy żył wród ludzi, często się modlił. Nasz
Zbawiciel utożsamił się z naszymi potrzebami i sam prosił, błagał swego
Ojca o nowš siłę potrzebnš do wypełnienia obowišzku i przetrzymania
próby. Jest On dla nas wzorem w każdej sprawie. Jest bratem w naszych
ułomnociach, gdyż sam cierpiał będšc dowiadczony" (Hebr. 2,18), ale
będšc bez skazy, przemógł zło. Dusza Jego na tym grzesznym œwiecie
przeszła wiele bólu i cierpienia. W swym człowieczeństwie uczynił
Chrystus modlitwę koniecznociš i przywilejem. Sam znajdował pociechę i
radoć w obcowaniu z Ojcem. A jeżeli Zbawiciel ludzkoci, Syn Boży,
odczuł potrzebę modlitwy, o ileż bardziej my, grzeszni, słabi i
œmiertelni ludzie, powinnimy rozumieć koniecznoć stałej żarliwej
modlitwy.
[5]Nasz Ojciec Niebieski czeka na sposobnoć zesłania nam pełni swych
błogosławieństw. Jest naszym przywilejem czerpać obficie ze ródła
nieograniczonej miłoci. Jakie to dziwne, że tak mało się modlimy! Bóg
jest gotów i chętnie wysłuchuje szczerych próœb, nawet najskromniejsze,
swych dzieci, a my tak niechętnie przedkładamy Bogu pragnienia naszych
serc. Cóż majš myleć aniołowie niebiescy o biednych, bezsilnych ludzkich
istotach, narażonych na pokusy; podczas gdy Bóg w swej nieskończonej
miłoci tęskni do nich, gotów dać im więcej, niż mogš pojšć lub prosić, a
oni tak mało modlš się i majš tak małš wiarę. Aniołowie miłujš służbę
przed Bogiem, przebywanie blisko Niego. Największš ich radociš jest
pozostawanie w społecznoœci z Bogiem, a ziemskie dzieci, które tak bardzo
potrzebujš pomocy, jakiej tylko Bóg może udzielić, zdajš się zadowalać
życiem pozbawionym wiatła Jego Ducha, obcowania z Nim.
[6]Wszyscy, którzy zaniedbujš modlitwę, otoczeni sš ciemnociami zła.
Pokusy szeptane przez szatana wiodš ich do grzechu, gdyż nie skorzystali
z wielkiego przywileju modlitwy, który dał im Bóg. Dlaczego synowie i
córki Boże tak niechętnie się modlš, skoro w rękach wierzšcego modlitwa
jest kluczem do wielkiej skarbnicy niebieskiej, pełnej obfitych darów
Wszechmocy? Zaniedbujšc cišgłš modlitwę i obowišzek gorliwego czuwania
nad sobš, wpadamy w niebezpieczeństwo nieuwagi i grozi nam zejœcie z
prawej drogi. Szatan stawia nam na drodze do tronu łaski coraz to inne
przeszkody, abymy nie mogli uzyskać łaski i mocy do przeciwstawienia się
pokusom przy pomocy naszych żarliwych modlitw i wiary.
[7]Możemy oczekiwać, że Bóg wysłucha i odpowie na nasze proœby, jeœli
spełnione zostanš pewne warunki. Jednym z pierwszych jest uznanie
potrzeby pomocy Bożej. Pan obiecał: Rozleję wody po spragnionej glebie i
zdroje po wyschniętej ziemi" (Iz. 44,3). Ci, którzy pragnš
sprawiedliwoci i tęskniš do Boga, mogš być pewni, że zostanš
zaspokojeni. Jednak serce musi być otwarte na działanie Ducha, gdyż
dopiero wtedy może przyjšć błogosławieństwo Boże.
[8]Nasza wielka potrzeba jest najwymowniejszym argumentem na naszš
korzyć, ale by Pan mógł uczynić co dla nas, musimy Go najpierw
poszukać. Bóg powiedział: Procie, a będzie wam dane" (Mat. 7,7).
[9]On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas
wszystkich wydał, jakże miałby wraz z Nim i wszystkiego nam nie darować?"
(Rzym. 8,32).
[10]Pan nie wysłucha nas, jeżeli będziemy hołdować nieprawoœci i
œwiadomie ulegać grzechowi, lecz modlitwy serca skruszonego i nawróconego
będš zawsze przyjęte. Gdy naprawimy wszelkš wiadomie popełnionš winę,
możemy być pewni, że Bóg odpowie na nasze proby. Własne nasze zasługi
nie wyjednajš nam łaski Bożej. Jedynie wartoć Jezusa nas zbawi, Jego
krew nas oczyci, ale my musimy spełniać warunki przyjęcia.
[11]Innym składnikiem właciwej modlitwy jest wiara. Przystępujšcy
bowiem do Boga musi wierzyć, że (Bóg) jest i że wynagradza tych, którzy
Go szukajš" (Hebr. 11,6). Jezus rzekł uczniom: „Wszystko, o co w
modlitwie prosicie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymacie" (Mar.
11,24). Czy trzymamy Boga za słowo?
[12]Obietnice Boga sš pewne i nieograniczone, a On jest wierny wobec
tych, którym ich udzielił. Choćbyœmy nie od razu otrzymali to, o co
prosimy, nie możemy przestać wierzyć, że Pan wysłuchuje i odpowiada na
nasze proby. Jestemy tak omylni i tak krótkowzroczni, że czasem prosimy
o co, co nie będzie dla nas błogosławieństwem. Wtedy nasz Niebieski
Ojciec w miłoci odpowiada nam dajšc to, co będzie dla nas najwyższym
dobrem, to, czego sami zapragnęlibyœmy, gdyby przez Boga oœwiecone nasze
oczy mogły ujrzeć rzeczy takimi, jakimi sš rzeczywicie. Choć wydaje się,
że modlitwy nasze nie zostały wysłuchane, musimy trzymać się obietnicy,
bowiem z pewnociš czas odpowiedzi nadejdzie i otrzymamy wówczas
błogosławieństwo najbardziej nam potrzebne. Jednak oczekiwanie, że zawsze
otrzymamy dokładnie to, o co prosimy, jest zarozumiałoœciš. Bóg jest zbyt
mšdry, by się mylić i zbyt dobry, aby odmówić tego, co służy ku dobremu
tym, którzy chodzš prawš drogš. Dlatego nie obawiajmy się, zaufajmy Mu,
nawet gdy nie widzimy natychmiastowej odpowiedzi na nasze proœby.
Polegajmy na Jego pewnej obietnicy: Procie, a będzie wam dane".
[13]Jeli będziemy się kierować wštpliwociami i obawami lub próbować
rozwikłać wszystko to, czego dobrze nie rozumiemy, zanim uwierzymy, nasze
kłopoty zwiększš się tylko i pogłębiš. Ale gdy bezsilni i zależni, tacy
jakimi naprawdę jestemy, zwracamy się do Boga, którego wiedza nie ma
granic, który widzi całe stworzenie i rzšdzi wszystkim swš wolš i słowem,
i powierzamy Mu w pokorze nasze pragnienia, On może i chce wysłuchać
naszego wołania i pozwoli wiatłu rozjanić nasze serca. Szczera modlitwa
prowadzi nas do cisłej łšcznoci z Nieskończonym. Choćbymy przez pewien
czas nie otrzymali jawnego dowodu, że oblicze naszego Odkupiciela pochyla
się nad nami ze współczuciem i miłociš, to jednak na pewno tak jest.
Możemy nie czuć Jego wyranego dotyku, ale Jego dłoń spoczywa na nas z
miłociš i troskliwš czułociš.
[14]Jeżeli pragniemy otrzymać łaskę i błogosławieństwo, serca nasze
muszš napełnić się duchem miłoci i przebaczenia. Jakże możemy prosić
Boga: „Przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw
nam zawinili" (Mat. 6,12), gdy serca pełne sš gniewu i zawici? Jeżeli
pragniemy wysłuchania naszych modlitw, musimy wybaczyć bliŸnim w ten sam
sposób i w tej samej mierze, w jakiej oczekujemy takiego przebaczenia dla
siebie.
[15]Innym warunkiem przyjęcia modlitwy jest wytrwałoć. Musimy modlić
się zawsze, aby wzrastać w wierze i dowiadczeniu. Musimy być w
modlitwie wytrwali" (Rzym. 12,12) i czuwajšc na niej wród
dziękczynienia" (Kol. 4,2). Apostoł Piotr napomina wierzšcych: Bšdcie
więc roztropni i trzewi, abycie się mogli modlić" (I Piotra 4,7).
Apostoł Paweł mówi: Ale w każdej sprawie wasze proby przedstawiajcie
Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem!" (Filip. 4,6). W liœcie
Judy czytamy: W Duchu więtym się módlcie i w miłoci Bożej strzeżcie
samych siebie" (Juda 1,20.21). Ustawiczna modlitwa jest nieprzerwanym
łšcznikiem pomiędzy duszš a Bogiem. Dzięki niej życiodajna moc Boża
przenika nasze życie, które wydaje owoc czystoœci i więtoci.
[16]Do modlitwy potrzeba pilnoœci. Niechaj nic nas nie powstrzymuje.
Starajmy się zachować cisłš łšcznoć swej duszy z Jezusem. Korzystajmy z
każdej sposobnoci, która daje możliwoć modlitwy. Wszyscy szczerze
pragnšcy łšcznoœci z Bogiem będš przybywać na spotkanie powięcone
modlitwie, wierni swym obowišzkom, gorliwi i nie spokojni o wszystkie
błogosławieństwa, które mogš zyskać. Będš oni walczyć o każdš możliwoć,
dzięki której mogš otrzymać wiatło niebios. Powinnimy modlić się w
kółku rodzinnym, a przede wszystkim nie wolno nam zaniedbywać cichej,
osobistej modlitwy, bo to ona jest życiem naszej duszy. Gdy lekceważymy
modlitwę, dusze nasze nie mogš się rozwijać. Modlitwa w rodzinie lub w
zgromadzeniu nie jest wystarczajšca. Otwórzmy serce przed Bogiem w
samotnoœci i spokoju. Cicha modlitwa przeznaczona jest tylko dla Boga.
Żadne ciekawskie ucho nie ma prawa poznać ciężaru tych próœb. W cichej
modlitwie dusza, wolna od otaczajšcych jš wpływów i zdenerwowania,
żarliwie choć spokojnie dociera do Boga. Słodki i trwały będzie wpływ
Tego, który widzi modlšcego się w skrytoœci i którego ucho jest otwarte
na modlitwę płynšcš z serca. Obcuje z Bogiem w akcie prostej, spokojnej
wiary i otrzymuje od Niego promienie wiatła, które dodajš siły i
wytrwałoci w walce z szatanem. Bóg jest naszš twierdzš.
[17]Módlmy się w samotnoci, a gdy ruszamy do codziennych zajęć,
pozwólmy naszym sercom często wznosić się do Pana. W taki sposób właœnie
chodził z Bogiem Enoch. Te ciche modlitwy unoszš się do tronu łaski jak
woń cennych kadzideł. Szatan nigdy nie zwycięży serca, którego podporš
jest Bóg.
[18]Nie ma takich miejsc ani chwili, które sš nieodpowiednie do
zanoszenia prób do Boga. Nic nie może powstrzymać nas od wznoszenia
naszych serc w duchu gorliwej modlitwy. W ulicznym tłoku i poœród
rozlicznych przedsięwzięć możemy słać proby do Boga i prosić o Boże
kierownictwo, tak jak uczynił Nehemiasz, gdy przedkładał probę królowi
Artakserksesowi. Wszędzie gdzie jestemy, możemy utrzymać cisłš łšcznoć
z naszym Ojcem. Drzwi serca musimy mieć stale otwarte i słać zaproszenia,
aby Jezus mógł przyjć i zamieszkać w nim jako niebieski goć.
[19]Choćby otaczała nas atmosfera zepsucia i grzechu, nic nas nie
może zmusić do wdychania tej trucizny. Możemy spokojnie żyć czystš
atmosferš nieba. Wznoszšc serca w szczerej modlitwie do Boga, zamykamy
drzwi przed nieczystociš wiata i kalajšcymi mylami. Ten, kto otwiera
serce na przyjęcie pomocy i błogosławieństwa Bożego, będzie żyć na ziemi
w bardziej więtej atmosferze i trwać w stałej łšcznoœci z Niebem.
[20]Musimy wyraniej widzieć Jezusa i pełniej zrozumieć wartoć
rzeczy wiecznych. Serca dzieci Bożych musi wypełnić piękno więtoci; aby
to się stało, winnimy starać się o zrozumienie boskich tajemnic spraw
niebieskich.
[21]Wznomy duszę do Boga, ażeby mógł w nas tchnšć dech niebiańskiej
atmosfery. Możemy stać tak blisko Boga, by w każdej nieoczekiwanej
trudnoci nasze myli zwracały się do Niego, tak jak kwiat zwraca się do
słońca.
[22]Zanomy przed oblicze Boże nasze troski, radoci i pragnienia,
smutki i obawy. Nic nie jest dla Niego zbyt wielkim ciężarem. Ten, który
policzył włosy na naszej głowie, nie jest obojętny na potrzeby swoich
dzieci: Bo Pan pełen jest litoci i miłosierdzia" (Jak. 5,11). Jego
kochajšce serce poruszone jest naszym smutkiem i naszš skargš. Przynoœmy
więc do Niego wszystko, co nas trapi. Nic nie jest dla Niego zbyt
ciężkie. Bóg, choć rzšdzi Wszechwiatem, bierze pod uwagę każdš nawet
najdrobniejszš sprawę wišżšcš się z naszym pokojem. Żaden okres naszego
życia nie jest zbyt zagmatwany, ażeby Bóg nie potrafił go zrozumieć. Nie
ma tak złego położenia, z którego by On nie mógł nas wyratować. Żadna
krzywda nie może spotkać nawet najmniejszego sporód Jego dzieci. Żadna
szczera modlitwa nie ujdzie uwagi naszego Ojca i nie jest mu obojętna. On
„leczy złamanych na duchu i przewišzuje ich rany" (Psalm 147,3). Zwišzek
między Bogiem a każdš duszš jest tak pełny i wyłšczny, jak gdyby nie
istniała już poza niš żadna inna dusza, o którš Pan się troszczy i za
którš oddał na mierć swego umiłowanego Syna.
[23]Jezus powiedział: W owym dniu będziecie prosić w imię moje, i
nie mówię, że Ja będę musiał prosić Ojca za wami. Albowiem Ojciec sam was
miłuje, bo wycie Mnie umiłowali i uwierzyli, że wyszedłem od Boga. Nie
wycie Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to,
abycie szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał, aby wszystko dał
wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje" (Jan 16,26.27; Jan
15,16). Ale modlić się w imieniu Jezusa to co więcej niż tylko wymawiać
Jego imię na poczštku i na końcu modlitwy. Musimy modlić się w duchu i
według myli Jezusa, gdy wierzymy w Jego obietnice, ufamy Jego łasce i
wykonujemy Jego dzieło.
[24]Bóg nie żšda od nas, aby ktokolwiek stał się mnichem lub
pustelnikiem i porzucił wiat, by oddać się tylko czynnociom kultowym.
Życie nasze musi być podobne do życia Chrystusa - wród gór i tłumów
ludzi. Ten, kto poprzestaje tylko na modlitwie, wkrótce i jej zaniecha
lub stanie się ona formalnociš. Gdy ludzie odgradzajš się od życia
społecznego, od sfery obowišzków chrzecijańskich i niesienia krzyża, gdy
przestajš pracować gorliwie dla Mistrza, który tak gorliwie dla nich
pracował, tracš podstawowy sens modlitwy i bodziec dla powięcenia. Ich
proby stajš się egoistyczne. Nie mogš prosić o potrzeby blinich, o
potrzeby Królestwa Chrystusowego na ziemi ani błagać o moc do wykonywania
Jego Dzieła.
[25]Zaniedbujšc przywilej wzajemnego wzmacniania i pokrzepiania w
służbie Bożej, ponosimy stratę. Prawda Jego Słowa traci żywotnoć i wagę
w naszych umysłach, przestaje owiecać i pobudzać serce swym uwięcajšcym
wpływem, przez co tracimy siły duchowe. Przez brak współczucia dla
bliŸnich ponosimy jako chrzeœcijanie wielka stratę w społecznym
obcowaniu. Kto żyje tylko dla siebie, ten nie wypełnia roli, którš Bóg mu
przeznaczył. Włanie pielęgnowanie więzów społecznych skłania nas do
współczucia innym, rozwija i wzmacnia nas w służbie dla Boga.
[26]Gdyby chrzecijanie obcujšc ze sobš, rozmawiali o miłoci Bożej i
o cennych prawdach odkupienia, pokrzepione byłyby ich serca i sami
pokrzepialiby innych. Możemy uczyć się codziennie więcej o Ojcu
Niebieskim, zyskiwać wieże dowiadczenia Jego łaski, a wtedy zapragniemy
mówić o Jego miłoci, co rozgrzeje i pokrzepi nasze własne serce.
Gdybymy więcej myleli i mówili o Jezusie, a mniej o sobie, mocniej
odczuwalibymy Jego obecnoć.
[27]Gdybyœmy myœleli o Bogu tylko wówczas, gdy daje nam On dowody
swej troski, nasze myli musiałyby ustawicznie być przy Nim, a w
wysławianiu Jego imienia znajdowalibyœmy rozkosz. Rozmawiamy o sprawach
doczesnych, ponieważ one nas interesujš. Mówimy o naszych przyjaciołach,
ponieważ ich lubimy, a nasze radoci i troski wišżš się z nimi.
Nieskończenie przecież więcej powodów mamy do miłowania Boga niż
ziemskich przyjaciół. Stawianie Go w myœlach na pierwszym miejscu,
mówienie o Jego dobroci oraz wysławianie Jego potęgi powinno być dla nas
sprawš najbardziej naturalnš. Bogate dary łaski, jakimi obsypuje nas
codziennie Bóg, nie mogš absorbować naszych myli i uczuć aż do tego
stopnia, abymy nie mogli nic dać Jemu samemu. Dary te majš nam stale o
Nim przypominać i łšczyć nas z niebiańskim Dobroczyńcš więzami miłoœci i
wdzięcznoci. Przywišzujemy zbyt wielkš wagę do ziemskiego życia.
Wzniemy wzrok ku otwartym drzwiom wištyni niebiańskiej, w której
œwiatło chwały Bożej rozjania oblicze Chrystusa, który zbawiać na wieki
może całkowicie tych, którzy przez Niego zbliżajš się do Boga" (Hebr.
7,25).
[28]Wysławiajmy więc Boga gorliwie za Jego miłosierdzie i za Jego
cuda dla synów ludzkich" (Psalm 107,8). Nasze pobożne życzenia nie
powinny polegać tylko na proszeniu i otrzymywaniu. Niech nasze myœli nie
zajmujš się jedynie potrzebami, lecz również dobrami, które otrzymujemy.
Nie znaczy to, abymy się za dużo nie modlili, ale jestemy opieszali w
dziękowaniu. Jestemy stałymi petentami łaski Bożej, jednak wyrażamy tak
mało wdzięcznoci, tak mało chwalimy Go za to, co zrobił dla nas.
[29]Niegdyœ Pan rozkazał Izraelitom, gdy schodzili się dla Jego
służby: Tam też wobec Pana, Boga waszego, ucztować będziecie wy ze swymi
rodzinami, cieszyć się z dóbr, które wasza ręka osišgnęła, w czym
błogosławił wam Pan, Bóg wasz" (V Mojż. 12,7). Cokolwiek czyni się na
chwałę Bożš, winno być spełnione z radociš, z pieniš chwały i
dziękczynienia, a nie z niechęciš i smutkiem.
[30]Nasz Bóg jest czułym, miłosiernym Ojcem. Służenie Mu nie powinno
być dla nas przykrociš lub ciężarem. Móc Go czcić i brać udział w Jego
dziele powinno być dla nas przyjemnociš. Bóg nie chce, aby Jego dzieci,
dla których przygotował tak wielkie zbawienie, uważały Go za surowego,
dokładnego nadzorcę. On jest ich najlepszym przyjacielem, a kiedy oddajš
Mu czeć, On pragnie być z nimi, pocieszać ich i błogosławić, napełniajšc
ich serca radociš i miłociš. Pan pragnie, aby Jego dzieci znajdowały
pociechę w Jego służbie, więcej radoci niż utrudzenia. Chce, aby wszyscy
Jego wyznawcy nosili ze sobš cenne myli o Jego trosce i miłoci, by
mogli radować się każdym powszednim zajęciem i umieli wiernie i uczciwie
postępować w każdej sprawie.
[31]Musimy zgromadzić się pod krzyżem Chrystusa. Niechaj Chrystus i
Jego ukrzyżowanie będzie przedmiotem naszych rozmylań, rozmów i
najradoœniejszych wzruszeń. Nie zapominajmy o błogosławieństwach Bożych,
a po zrozumieniu Jego niewysłowionej miłoci powierzmy chętnie wszystko
tej dłoni, która dla nas przybita została do krzyża.
[32]Dusze nasze mogš wznieć się bliżej nieba na skrzydłach chwały.
Aniołowie tam w górze wysławiajš Boga hymnami i muzykš, a gdy my wyrażamy
naszš wdzięcznoć, nasze nabożeństwa stajš się podobne do nabożeństw
zastępów niebieskich. Kto składa Mi ofiarę dziękczynnš, ten Mi czeć
oddaje" (Psalm 50,23) - powiedział Pan. Przystšpmy zatem wszyscy z pełnš
czci radociš do naszego Stwórcy, przy dwięku muzyki" (Iz. 51,3).
12. Co zrobić z wštpliwoœciami
[1]Wielu chrzecijan, zwłaszcza nowo nawróconych, dręczš czasem
sceptyczne myli. W Biblii jest wiele zagadnień, których nie potrafiš
zrozumieć, a szatan wykorzystuje to, aby zachwiać ich wiarę w Pismo
Œwięte, jako objawienie Boże. Rodzš się pytania: Jak mogę poznać
prawdziwš drogę zbawienia? Jeżeli Biblia jest rzeczywicie Słowem Bożym,
jak mogę się uwolnić od wštpliwoœci i niepokoju?
[2]Bóg nigdy nie żšda od nas wiary bez dostarczenia dostatecznych
dowodów, na których wiara mogłaby się oprzeć. Jego istnienie, charakter i
prawdziwoć Słowa sš potwierdzone licznymi wiadectwami, przemawiajšcymi
do naszego rozumu, a tych œwiadectw jest tak wiele. Mimo to Bóg nie
wykluczył możliwoci wštpienia. Wiara nasza musi być oparta na dowodach,
a nie na pozorach. Kto chce wštpić, znajdzie ku temu okazję, ci
natomiast, którzy rzeczywicie pragnš poznać prawdę, znajdš wiele
dowodów, na których oprze się ich wiara.
[3]Dla człowieka o ograniczonym umyle pełne zrozumienie charakteru
dzieła Nieskończonego nie jest możliwe. Dla najbystrzejszego, dla
najbardziej uczonego umysłu więta Istota musi zawsze pozostać osłonięta
tajemnicš. „Czy dosięgniesz głębin Boga, dotrzesz do granic
Wszechmocnego? Wyższe nad niebo. Przenikniesz? Głębsze niż Szeol. Czy
zbadasz?" (Job 11,7.8).
[4]Apostoł Paweł woła: O głębokoci bogactw, mšdroci i wiedzy Boga!
Jakże niezbadane sš Jego wyroki i nie do wyœledzenia Jego drogi!" (Rzym.
11,33). Ale choć obłok i ciemnoć wokoło Niego", to sprawiedliwoć i
prawo podstawš Jego tronu" (Psalm 97,2). Możemy na tyle zrozumieć Boże
postępowanie wobec nas i motywy, którymi się kieruje, aby dostrzec
ogromnš miłoć i łaskawoć sprzymierzone z nieograniczonš mocš. Z
zamiarów Jego możemy zrozumieć to, co służy dla naszego dobra, a poza tym
musimy stale ufać wszechmocnej dłoni i sercu pełnemu miłoœci.
[5]Słowa Boże i osobowoć ich boskiego Autora ukazujš tajemnice,
których my, ludzie miertelni, nigdy całkowicie zrozumieć nie zdołamy.
Pojawienie się grzechu na œwiecie, ucieleœnienie Chrystusa, odrodzenie,
zmartwychwstanie i wiele innych zagadnień poruszonych w Biblii, to
tajemnice zbyt głębokie dla rozumu ludzkiego, by mógł je wytłumaczyć czy
całkowicie pojšć. Nie mamy jednak prawa wštpić w Słowo Boga dlatego, że
nie możemy pojšć tajemnic Jego opatrznoci. Nawet w przyrodzie otaczajš
nas tajemnice, których nie sposób zbadać. Najprymitywniejsze formy życia
sš często problemami nie do rozwišzania i dla największych filozofów.
Wszędzie napotykamy na cuda przekraczajšce możliwoœci naszego rozumu.
[6]Czy powinno nas zatem dziwić, że w życiu duchowym sš również
tajemnice, których nie możemy przejrzeć? Trudnoć leży tylko w słaboœci i
ograniczonoci ludzkiego umysłu. Bóg dał nam w Pimie więtym
wystarczajšce dowody swego boskiego charakteru, więc nie powinniœmy
wštpić w Jego Słowo z tej przyczyny, że nie umiemy pojšć wszystkich
tajemnic opatrznoci Bożej.
[7]Apostoł Piotr mówi, że Pismo zawiera „trudne do zrozumienia pewne
sprawy, które ludzie niedouczeni i mało utwierdzeni opacznie tłumaczš
(...) na własnš swojš zgubę" (II Piotra 3,16). Trudnoœci w zrozumieniu
Pisma więtego były wykorzystywane przez sceptyków jako argument
przeciwko Biblii. A właœnie ten fakt stanowi niezbity dowód jej boskiego
natchnienia. Gdyby Pismo więte nie zawierało relacji o Bogu, którš łatwo
możemy zrozumieć, gdyby Jego wielkoć i majestat mogły być zrozumiane
przez ograniczony umysł, wówczas nie nosiłoby ono tak wiarygodnych cech
boskiego autorytetu. Włanie wzniosłoć i tajemniczoć przedstawionych tu
spraw powinna wzniecić wiarę w prawdziwoć Słowa Bożego.
[8]Biblia ukazuje prawdę z takš prostotš i tak doskonale dostosowana
jest do potrzeb i tęsknot ludzkiego serca, że zadziwia i zachwyca
największe umysły, a równoczenie umożliwia prostym i pokornym
znalezienie drogi do zbawienia. Ale prawdy jej, tak prosto sformułowane,
sš oparte na tajemnicach tak wielkich, tak głębokich, tak nieskończenie
przekraczajšcych możliwoci poznawcze umysłu ludzkiego, że możemy je
przyjšć jedynie dlatego, iż to Bóg je objawił. Plan odkupienia został w
ten sposób dostatecznie jasno nakrelony, aby każdy człowiek wiedział,
jakie kroki ma podjšć w skrusze wobec Boga i w wierze w naszego Pana
Jezusa Chrystusa, ażeby zostać zbawionym w sposób okreœlony przez Boga.
Ale u podstaw tych łatwych do zrozumienia prawd leżš tajemnice
osłaniajšce Jego chwałę, tajemnice, które przytłaczajš poszukujšcy umysł,
choć inspirujš szczerego poszukiwacza prawdy do okazania wiary i
szacunku. Im głębiej bada kto Pismo więte, tym mocniejszego nabiera
przekonania, że jest ono słowem żywego Boga, a ludzki rozum musi ukorzyć
się przed majestatem boskiego objawienia.
[9]Stwierdzenie, że nie możemy w pełni zrozumieć wielkich prawd
Biblii, jest tylko przyznaniem, iż ograniczony rozum nie jest odpowiedni
do ogarnięcia nieskończonoœci - że człowiek ze swš niepełnš, ludzkš
wiedzš nie może przeniknšć zamiarów Wszechwiedzšcego.
[10]Sceptycy i niewierzšcy odrzucajš Słowo Boże, ponieważ nie
potrafiš zrozumieć wszystkich Jego tajemnic. W takim samym
niebezpieczeństwie znajdujš się i ci, którzy twierdzš, że wierzš Pismu
Œwiętemu. Apostoł pisze: Uważajcie, bracia, aby nie było w kim z was
przewrotnego serca niewiary, której skutkiem jest odstšpienie od Boga
żywego" (Hebr. 3,12). Słuszne jest badanie nauki Biblii i dociekanie
„głębokoœci Boga" (I Kor. 2,10), w tej mierze, w jakiej jest to objawione
w Pimie więtym. Gdyż rzeczy ukryte należš do Pana, Boga naszego", to,
co jest „objawione - do nas, i do naszych synów" (V Mojż. 29,28). Ale
szatan stara się wypaczyć badawczš zdolnoć naszego umysłu. Często z
rozwišzaniem prawd biblijnych łšczy się niebezpieczeństwo pychy, gdy
ludzie niecierpliwiš się i zniechęcajš, nie mogšc wytłumaczyć każdego
zdania Pisma ku własnemu zadowoleniu. Przyznanie się, że nie rozumiejš
natchnionego słowa, wydaje się im zbyt poniżajšce. Nie chcš czekać
cierpliwie, aż Bóg sam objawi im prawdę. Sšdzš, że dzięki własnej
mšdroci sš w stanie zrozumieć Pismo, a czynišc to, w rzeczywistoci
zaprzeczajš jego autorytetowi. Prawdš jest, że wiele popularnych teorii i
doktryn uchodzšcych niegdyœ za biblijne, nie znajduje uzasadnienia w
naukach Pisma więtego, a nawet pozostaje w sprzecznoci z treciš
natchnienia. Rzeczy te stały się dla wielu przyczynš zwštpienia i
niepokoju umysłu. Jednak nie obcišżajš one Słowa Bożego, lecz ludzkie
wypaczenia.
[11]Gdyby stworzeniom boskim dane było całkowicie zrozumieć Boga i
Jego czyny, wtedy osišgnšwszy tak wysoki stopień wtajemniczenia, nie
miałyby one potrzeby dalszego poznawania prawdy ani chęci rozwijania swej
wiedzy, rozumu i serca. Bóg nie byłby wówczas Istotš Najwyższš, a
człowiek, osišgnšwszy szczyt poznania, przestałby się rozwijać. Dziękujmy
Bogu, że tak nie jest. On jest nieskończony. W Nim „wszystkie skarby
mšdroci i wiedzy sš ukryte" (Kol. 2,3). I całš wiecznoć człowiek może
szukać i uczyć się, nigdy jednak nie wyczerpie skarbów Jego mšdroœci,
dobroci i mocy.
[12]Bóg nawet w tym życiu zamierza odsłonić swojemu ludowi prawdy
swego Słowa, ale istnieje tylko jedna droga do ich zrozumienia. Zaczšć
rozumieć Słowo Boże możemy jedynie dzięki oœwieceniu przez Ducha, który
nam je podał. Tego, co Boskie nie zna nikt, tylko Duch Boży", gdyż Duch
przenika wszystko, nawet głębokoœci Boga" (II Kor. 2,8). Zbawiciel
obiecał swoim naœladowcom: „Gdy zaœ przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi
was do całej prawdy... Z mojego weŸmie i wam objawi" (Jan 16,13.14). Bóg
pragnie od nas kształcenia umysłu, a włanie studiowanie Pisma więtego
jak żadne inne studium, wzmacnia i rozwija siły umysłu. Musimy wystrzegać
się tylko pokusy wywyższenia naszego umysłu, który poddany jest słaboœci
i ułomnoci ludzkiej. Aby Pismo więte stało się dla nas zrozumiałe,
abymy mogli pojšć całš prawdę, musimy posišć cnotę pokory i dziecięcš
wiarę, gotowš do nauki i oczekujšcš pomocy Ducha więtego. Poczucie
mšdroci Bożej, a naszej bezsilnoci w ogarnięciu Jego wielkoci, powinno
napełnić nas pokorš. Otwierajmy Pismo z takš więtš bojaniš, z jakš
stawalibymy przed obliczem Boga. Gdy bierzemy Biblię do ręki, umysł nasz
musi uznać wyższoć jej autorytetu, a serce i rozum muszš ukorzyć się
przed wielkim „JAM JEST".
[13]Biblia zawiera wiele rzeczy pozornie trudnych i niejasnych,
jednak Bóg może je objawić tym, którzy pragnš je zrozumieć. Ale nie
prowadzeni przez Ducha więtego będziemy zawsze skłonni do przekręcania i
niewłaciwej interpretacji Pisma. Wielu ludzi czyta Biblię bez pożytku, a
nawet ze szkodš dla siebie. Kiedy otwieramy Słowo Boże bez należytej czci
i bez modlitwy, kiedy nie kierujemy myli i uczuć ku Bogu i w zgodzie z
Jego wolš, umysł nasz zaciemniajš wštpliwoci, które przy niewłaciwym
badaniu Biblii zasilajš nasze niedowiarstwo. Wówczas wróg opanowuje myœli
i sugeruje fałszywš interpretację Pisma. Jeli ludzie nie będš dšżyli do
jednoci z Bogiem w słowach i czynach, nawet najstaranniej wykształceni
mogš błędnie rozumieć Pismo więte, a ich wyjanieniom prawdy nie można
ufać. Ci, którzy w Biblii szukajš tylko sprzecznoci, nie majš duchowej
wyobrani. Spaczonš wyobraniš ujrzš wiele powodów do zwštpienia i do
niewiary w to, co naprawdę jest jasne i proste.
[14]Choćbymy się starali ukryć prawdziwe przyczyny naszych
wštpliwoœci, to jednak musimy sobie zdać sprawę, że w większoœci
przypadków tkwiš one w upodobaniach do grzechu. Nauki i zakazy Boże nie
odpowiadajš sercu pełnemu pychy i nieprawoci, toteż łatwiej wštpiš w
prawdziwoć Słowa Bożego ci, którzy odmawiajš posłuszeństwa wymaganiom
Bożym. Chcšc poznać prawdę, musimy szczerze jej pragnšć i dać dowód
dobrej woli w akcie posłuszeństwa. Badajšc Biblię w tym duchu, znajdziemy
w niej obfite dowody, że jest ona Słowem Bożym. Będziemy mogli osišgnšć
zrozumienie prawd, które uczyniš nas mšdrymi ku zbawieniu.
[15]Chrystus powiedział: Jeli kto chce pełnić Jego wolę, pozna, czy
nauka ta jest od Boga" (Jan 7,17). Zamiast pytać i gubić się w
zagadnieniach niezrozumiałych, wykorzystajmy wiatło, jakie już mamy, a
wówczas otrzymamy większe. Spełniajmy każdy obowišzek, który z pomocš
łaski Chrystusa rozum nasz już pojšł, a ułatwi to nam zrozumienie i
pełnienie tego, w co dzisiaj jeszcze wštpimy.
[16]Istnieje jeden dowód, który dla wszystkich jest dostępny - i dla
uczonego, i dla analfabety. Dowodem tym jest doœwiadczenie. Bóg zaprasza
nas wszystkich do przekonania się o prawdziwoci Jego Słowa i Jego
obietnic. Wzywa nas tymi słowy: „Skosztujcie i zobaczcie, jak dobry jest
Pan" (Psalm 34,9). Nie polegajmy na zdaniu innych, lecz przekonajmy się
sami. Pan przyrzekł: „Proœcie, a otrzymacie" (Jan 16,24). Obietnice Jego
spełniš się na pewno. Dotychczas nie zawiodły nikogo i nigdy nie zawiodš.
Nasze wštpliwoci i mrok zniknš w wietle obecnoci Jezusa, gdy będziemy
radować się pełniš Jego miłoœci.
[17]Apostoł Paweł pisze o Bogu, że uwolnił nas spod władzy ciemnoci
i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna" (Kol. 1,13). Każdy, kto
powstał ze mierci do życia, może powiedzieć: Potrzebowałem pomocy i
znalazłem jš w Jezusie. Moje pragnienia zostały spełnione, a głód duszy
zaspokojony. Odtšd Biblia jest dla mnie objawieniem Jezusa Chrystusa. Gdy
zapytasz, dlaczego wierzę w Jezusa, odpowiem: Wierzę, bo jest On moim
boskim Zbawicielem. Zapytasz, dlaczego wierzę Biblii? Wierzę, bo
odnalazłem w niej głos Boży, przemawiajšcy do mej duszy". Z samych siebie
możemy mieć wiadków, że Biblia jest prawdš, że Chrystus jest Synem
Bożym. Wiemy, że nie uwierzyliœmy misternie zmyœlonym bajkom.
[18]Apostoł Piotr napomina swych braci: Wzrastajcie za w łasce i
poznaniu Pana naszego i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa" (II Piotra 3,18).
[19]Gdy dzieci Boże będš wzrastać w łasce, coraz głębiej rozumieć
będš Jego Słowo. Odkryjš nowe wiatło i piękno w więtych Jego naukach. A
o prawdzie tej wiadczy historia Kocioła we wszystkich czasach i tak
będzie aż do końca. cieżka prawych - to wiatło poranne, wschodzi -
wzrasta aż do południa" (Przyp. 4,18). Przez wiarę możemy patrzeć w
przyszłoć i zyskać Bożš rękojmię rozwoju naszego umysłu, ludzkich
możliwoci połšczonych z boskimi, zjednoczenia wszystkich sił duchowych,
wejcia w bezporedni kontakt ze ródłem wiatła. Możemy cieszyć się, że
wszystko, co dotšd nas niepokoiło, Boża opatrznoć uczyni zrozumiałym.
Tam, gdzie dawniej widzielimy tylko pomieszanie pojęć i nieład,
dostrzeżemy najdoskonalszš i najpiękniejszš harmonię. „Teraz widzimy,
jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy za (zobaczymy) twarzš w twarz.
Teraz pojmuję po częci, wtedy za poznam tak, jak i zostałem poznany" (I
Kor. 13,12).
13. Radoć w Panu
[1]Dzieci Boże, jako przedstawiciele Chrystusa, powołane sš do
œwiadczenia o dobroci i miłosierdziu Pana. Tak jak Jezus objawił nam
charakter Ojca, tak my winnimy objawić Chrystusa wiatu, który nic nie
wie o Jego czułej, troskliwej miłoœci. „Jak Ty mnie posłałeœ na œwiat -
rzekł Jezus - tak i Ja ich na wiat posłałem... Ja w nich, a Ty we
Mnie... aby wiat poznał, że Ty Mnie posłał" (Jan 17,18.23). Apostoł
Paweł pisał do naœladowców Jezusa: „Wy jesteœcie naszym listem, pisanym w
sercach naszych, listem, który znajš i czytajš wszyscy ludzie.
Powszechnie o was wiadomo, żecie listem Chrystusowym dzięki naszemu
posługiwaniu..." (II Kor. 3,2.3). Taki list posyła Jezus œwiatu za
porednictwem każdego ze swych dzieci. Jeżeli jeste naladowcš
Chrystusa, œle On przez ciebie list do twojej rodziny, twojej wioski, do
ulicy, na której mieszkasz. Jezus w twym sercu pragnie poprzez ciebie
przemówić do tych, którzy Go jeszcze nie znajš. Może nie czytajš Biblii
lub nie słyszš głosu, przemawiajšcego z każdej strony Pisma więtego.
Może nie widzš miłoci Bożej, objawionej w Jego dziełach. Jeżeli my
jestemy prawdziwymi przedstawicielami Jezusa, to może za naszš sprawš
pojmš oni co z jego dobroci, umiłujš Boga i będš Mu służyć.
[2]Chrzecijanie majš być nosicielami wiatła na drodze do nieba.
Majš rozjanić wiat blaskiem pochodzšcym od Chrystusa. Ich życie i
charakter muszš innym dać właciwe pojęcie o Chrystusie i Jego służbie.
[3]Jeżeli mamy reprezentować Jezusa, winnimy służyć mu w sposób
godny wielkoœci i wspaniałoci tego dzieła. Chrzecijanie, którzy
gromadzš w duszy smutek i przygnębienie, wiecznie narzekajšc, dajš
blinim fałszywe pojęcie o Bogu i życiu chrzecijańskim, czyniš wrażenie,
jakoby Stwórca nie chciał widzieć swych dzieci w szczęœciu i w ten sposób
składajš nieprawdziwe wiadectwo o naszym Ojcu Niebiańskim.
[4]Szatan nie posiada się z radoci, gdy uda mu się przywieć dzieci
Boże do niewiary i przygnębienia. Jest zachwycony widzšc naszš nieufnoć,
zwštpienie w Bożš dobrš wolę i moc, aby ratować nas. Raduje się, gdy Bożš
opatrznoć uważamy za szkodliwš. To on przedstawia nam Boga jako
pozbawionego współczucia i miłosierdzia. Prawdę o Bogu zniekształca i
napełnia serce fałszywymi o Nim wyobrażeniami. Zbyt często zdarza się, że
zamiast oprzeć się na prawdzie pochodzšcej od Pana, skłaniamy ucho do
podszeptów szatana i zniesławiamy Boga, nie dowierzajšc Mu i szemrzšc
przeciwko Niemu. Szatan zawsze stara się uczynić smutnym nasze życie
religijne. Pragnie, by wydawało się ucišżliwe i trudne. Kiedy
chrzecijanin przedstawia taki włanie poglšd, swš niewiarš potwierdza
oszustwo szatana.
[5]Wielu ludzi zbyt dużo rozmyla nad swoimi życiowymi błędami,
ułomnociami i rozczarowaniami, serca ich napełnia smutek i zniechęcenie.
Podczas mojego pobytu w Europie napisała do mnie pewna siostra, będšca w
głębokiej depresji. Prosiła o kilka słów pociechy. Następnej nocy po
otrzymaniu tego listu niło mi się, że byłam w ogrodzie, a ten, kto
wydawał się być jego włacicielem, oprowadzał mnie po cieżkach. Zrywałam
kwiaty i rozkoszowałam się ich pięknem i zapachem, gdy nagle znalazła się
przy mnie owa siostra i zwróciła mojš uwagę na brzydkie osty zagradzajšce
jej drogę. Zatrzymała się pełna smutku i zaczęła narzekać. Nie szła
œcieżkš za przewodnikiem, lecz chodziła wœród ostów i cierni. „O - mówiła
- jakie to przykre, że tak piękny ogród zeszpecony jest przez ciernie".
Wtedy odezwał się przewodnik: Nie troszcz się o ciernie, gdyż one mogš
cię tylko zranić. Zbieraj róże, lilie i goŸdziki".
[6]Czy nie mielicie takich jasnych chwil w swym życiu, w których
wasze serca radoniej uderzały w odpowiedzi na wezwanie Ducha Bożego? Czy
nie odnajdujecie miłych stron w minionych rozdziałach swego
dowiadczenia? Czy na drodze waszego życia obietnice Boże nie rosnš niby
kwiaty? Czy pozwolicie, by serca wasze napełniła radoć pod wpływem ich
piękna i słodyczy?
[7]Ciernie i osty raniš tylko i zasmucajš. Jeœli to tylko ukazujemy
innym, dajemy dowód, że nie tylko sami gardzimy dobrociš Bożš, ale i
innych trzymamy z dala od drogi życia.
[8]Cišgłe rozmyœlanie o rozczarowaniach i niesprawiedliwoœci doznanej
w przeszłoci nie jest rzeczš rozsšdnš. Rozmowy i wieczne skargi na ten
temat prowadzš do zniechęcenia. Zgnębiona dusza napełnia się mrokiem,
wykluczajšc wiatło Boże z własnego serca i rzucajšc cień na drogę
innych.
[9]Niechaj Panu będš dzięki za œwietlane wizje, jakie roztacza przed
nami. Spoglšdajmy stale na błogosławione zapewnienia Jego miłoœci. Oto
Syn Boży opuszcza tron Ojca. Swš boskoć okrywa człowieczeństwem, aby
wyrwać ludzkoć z mocy szatana. Jego zwycięstwo w naszej sprawie otwiera
ludziom niebo i odsłania przybytek, w którym objawia się chwała Boża.
Upadły rodzaj ludzki, wydobyty z głębin przepaci, w którš zepchnšł go
grzech, na nowo może zespolić się z nieskończonym Bogiem. Wierzšc w
Zbawiciela, staje się człowiek odpornym na wszystkie próby i
dowiadczenia, a przyodziany sprawiedliwociš Chrystusa, zostanie
wywyższony do Jego tronu. To sš sprawy, nad którymi zgodnie z wolš Bożš
winnimy rozmylać.
[10]Jeżeli wštpimy w miłoć Boga lub nie dowierzamy Jego obietnicom,
odbieramy czeć Bogu i zasmucamy Jego więtego Ducha. Jakie uczucia
opanowałyby matkę słuchajšcš nieustannie skarg swoich dzieci, podczas gdy
pragnie ona jedynie ich dobra i powięca ich wygodom całe swoje życie?
Przypućmy, że dzieci zwštpiły w miłoć matki. Czy to nie zraniłoby jej
serca? Co odczuwaliby rodzice, gdyby ich dzieci tak ich traktowały? Cóż
więc ma o nas myleć nasz Ojciec Niebiański, gdy nie dowierzamy Jego
miłoœci, która skłoniła Go do oddania za nas jednorodzonego Syna, abyœmy
zyskali życie? Apostoł Paweł pisał: On, który nawet własnego Syna nie
oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał, jakże miałby wraz z Nim i
wszystkiego nam nie darować?" (Rzym. 8,32). A jednak wielu ludzi, jeżeli
nawet nie słowami, to postępowaniem zdaje się mówić: Pan nie uczynił
tego dla mnie. Może innych miłuje, ale nie mnie".
[11]Wszystko to jest szkodliwe dla naszej duszy. Każde słowo
wštpliwoci jest zaproszeniem dla pokus szatańskich, jest pogłębieniem
skłonnoci do zwštpienia i oddala aniołów czuwajšcych nad nami. Nie
wypowiadajmy słów wštpliwoœci czy niepewnoœci, gdy szatan nas kusi.
Słuchajšc jego podszeptów, otwieramy drogę niewierze i buntowniczym
pytaniom. Gdy mówimy o naszych rozterkach w obecnoœci bliŸnich, wtedy
każde zwštpienie wpływa Ÿle nie tylko na nas samych, ale jest ziarnem,
które zacznie kiełkować i owocować w życiu innych, a wówczas być może nie
zdołamy zapobiec skutkom naszych słów. Może sami jesteœmy w stanie
przetrwać czas pokusy i uwolnić się z sideł szatańskich, lecz ci, których
zachwialimy złym wpływem, mogš już nigdy nie zdołać uciec od niewiary,
którš my wzbudzilimy. Jakże ważne jest, abymy mówili tylko o tym, co
daje siłę duchowš i życie.
[12]Aniołowie słuchajš, jakiego rodzaju wieœci niesiemy œwiatu o
naszym Mistrzu niebiańskim. Niechaj słowa nasze mówiš o Tym, który żył na
ziemi, aby wstawiać się za nami przed Ojcem! Gdy podajemy rękę
przyjacielowi, chwalmy Boga sercem i ustami. To skieruje jego myœli ku
Jezusowi.
[13]Wszyscy przechodzimy próby, smutek trudny do zniesienia, pokusy
trudne do odparcia. Nie mówmy o naszych kłopotach naszym bliŸnim,
œmiertelnym towarzyszom, lecz w modlitwach zanieœmy je Bogu. Postanówmy
nigdy nie wypowiadać słowa zniechęcenia czy wštpliwoci. Możemy wiele
uczynić, aby słowem nadziei i więtym pocieszeniem wzmocnić wysiłki
innych i rozjanić ich życie.
[14]Wiele mężnych dusz znosi często okropne pokusy. Sš nawet bliskie
poddania się w walce z sobš i siłami zła. Nie zniechęcajmy ich w tym
ciężkim boju. Przeciwnie, zachęcajmy blinich radosnym, miałym słowem na
drodze ich życia. W ten sposób będziemy promieniować wiatłem Chrystusa.
„Nikt z nas nie żyje dla siebie" (Rzym. 14,7). Wpływ, jaki nieœwiadomie
wywieramy, może być dla innych pociechš i pokrzepieniem lub zniechęceniem
i oddaleniem od Chrystusa i Jego Prawdy.
[15]Wielu ludzi ma błędne pojęcie o życiu i charakterze Chrystusa,
uważajšc, że był On pozbawiony tkliwoci i ciepła, że był surowy i
ponury. W wielu przypadkach dowiadczenie całego życia religijnego jest
zabarwione takimi smutnymi poglšdami.
[16]Często mówi się, że Jezus płakał, ale że nikt nie widział Jego
umiechu. Zbawca nasz był istotnie Mężem Boleci. Znał dobrze smutek,
gdyż serce Jego było otwarte na cierpienia wszystkich. Jednak, choć życie
Jego było pełne samozaparcia, choć ocienione bólem i troskš, przeciwnoœci
nie zgnębiły Jego ducha. Oblicze Jego nigdy nie zdradzało żalu ani
niepokoju, lecz pełne było pogody i łagodnoœci. Jego serce nie
przestawało być ródłem życia, a gdziekolwiek szedł, przynosił odpoczynek
i pokój, radoć i wesele.
[17]Odkupiciel nasz był poważny i gorliwy, lecz nigdy smutny czy
przygnębiony. Życie ludzi bioršcych Chrystusa za przykład będzie pełne
poważnych intencji, a oni sami będš mieli głębokie poczucie osobistej
odpowiedzialnoci. Nie będzie w ich życiu miejsca na lekkomylnoć,
hałaliwe zabawy czy prymitywne żarty. Religia Jezusa Chrystusa niesie
pokój, jak strumień wodę krynicznš. Nie gasi on w nas œwiatła radoœci,
nie wzbrania pogody i nie zachmurza słonecznego, rozeœmianego oblicza.
Chrystus nie przyszedł na wiat, aby Mu służono, lecz aby sam służył. Gdy
miłoć Jego owładnie naszymi sercami, będziemy Go naladować.
[18]Póki nie przestaniemy myœleć o niesprawiedliwoœci czy
nieuprzejmoci blinich, póty nie będziemy mogli tak ich kochać, jak
Chrystus umiłował nas. Jednak gdy przeniknie nas cudowne miłosierdzie
Chrystusa, o blinich zaczniemy myleć w tym samym duchu. Nie zważajmy na
słabostki i błędy, którym nie możemy zaradzić, ale miłujmy i poważajmy
się nawzajem. BšdŸmy pokorni i niezbyt pewni siebie, a nade wszystko
znoœmy cierpliwie wady bliŸnich. Taka postawa zniszczy nasz wrodzony
egoizm i uszlachetni nas.
[19]Czytamy w Psalmie: „Miej ufnoć w Panu i postępuj dobrze,
mieszkaj w ziemi i zachowaj wiernoć" (Psalm 37,3). Ufaj Panu!" Każdy
dzień przynosi ciężary, troski i trudnoci, kiedy więc spotykamy się z
blinimi, jakże chętnie o nich rozmawiamy. Ile zapożyczonych trosk nosimy
w sercu, ile zbytecznej bojani i niepokoju przygniata nas tak, że
niektórym może się zdawać, iż nie mamy miłosiernego, kochajšcego
Zbawiciela, zawsze gotowego wysłuchać i pomóc w każdej potrzebie.
[20]Sš ludzie, którzy żyjš w nieustannym lęku i zmartwieniu.
Codziennie otrzymujš namacalne dowody miłoci Bożej i cieszš się darami
Jego opatrznoci, a mimo to nie dostrzegajš tych błogosławieństw. Myli
ich sš stale zajęte nieprzyjemnymi sprawami, które budzš ich niepokój. A
jeżeli rzeczywicie zaistniejš jakie kłopoty, choć błahe, przesłaniajš
im rzeczy wielkie, za które powinni być wdzięczni. Trudnoœci, które
napotykajš, winny zwrócić ich ku Bogu, jedynemu ródłu pociechy, a nie
oddzielać ich od Stwórcy, ponieważ wzbudzajš niepokój i niezadowolenie.
[21]Czy dobrze czynimy będšc tak niewiernymi? Dlaczego mamy być
niewdzięczni i nieufni? Jezus jest naszym Przyjacielem. Całe niebo
uczestniczy w naszym szczęciu. Nie powinnimy dopucić do tego, by
kłopoty i zmartwienia dnia powszedniego niepokoiły umysł i zaciemniały
horyzont. W przeciwnym razie zawsze będziemy mieć czym się martwić i
denerwować. Nie powinnimy szukać samotnoci, która tylko przygnębia nas
i wyczerpuje, a nie pomaga w przezwyciężeniu trudnoœci.
[22]Nie traćmy odwagi, choćby nas spotykały trudnoci w pracy, choćby
przyszłoć przedstawiała się coraz gorzej, choćby groziła nam utrata
mienia; nie dajmy się zniechęcić. Powierzmy nasze troski Bogu i
pozostańmy spokojni i pogodni. Promy o mšdroć w kierowaniu naszymi
sprawami, a wówczas unikniemy strat i niepowodzeń. Czyńmy wszystko, co
leży w naszej mocy, aby zapewnić sobie dobre wyniki. Jezus przyrzekł nam
swš pomoc, ale tylko wtedy, gdy my sami spełniamy naszš powinnoć. Liczšc
na przychylnoć naszego Pomocnika, z naszej strony uczyńmy wszystko, co
możemy, a wynik przyjmijmy z radociš.
[23]Bóg nie chce obcišżać swoich dzieci troskami. Pan nas nigdy nie
zwodzi. Nie mówi: Nie bójcie się, droga wasza wolna jest od
niebezpieczeństw". On wie dobrze, że zewszšd czyhajš na nas przykroœci i
niebezpieczeństwa i nie ukrywa tego przed nami. Chociaż zostawił nas w
grzesznym i złym œwiecie, okazuje nam pomoc, która nigdy nie zawodzi.
Jezus modlił się za swych uczniów: Nie proszę, aby ich zabrał ze
œwiata, ale by ich ustrzegł ode złego" (Jan 17,15). Na œwiecie doznacie
ucisku - rzekł - ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył œwiat" (Jan 16,33).
[24]W swym kazaniu na górze Chrystus udzielił uczniom cennych nauk,
mówišc o koniecznoci całkowitego zaufania Bogu. Celem tych pouczeń było
zachęcenie dzieci Bożych we wszystkich przyszłych wiekach. Dla nas sš one
również podporš i pociechš. Zbawiciel zwraca uwagę swych wyznawców na
ptaki niebieskie, które beztrosko nucš pieni chwały, chociaż nie siejš
ani żnš", Ojciec Niebieski troszczy się o ich potrzeby. Zbawiciel pyta:
„Czyż wy nie jestecie ważniejsi niż one?" (Mat. 6,26). Wszechmocny
Opiekun ludzi i zwierzšt wspiera Swš dłoniš wszystkie stworzenia.
[25]Nie zapomina i o ptakach, choć nie karmi ich sam, ale mogš one
zbierać ziarno, które Pan dla nich rozsiał. Same muszš zbierać materiał
do budowy gniazd, same muszš dbać o swe młode. Ze piewem udajš się do
swej pracy, a Ojciec Niebieski je żywi. Czy my, rozumne, uduchowione
istoty, nie jestemy cenniejsi w oczach Boga? Czyż Ten, który nas
stworzył i ukształtował na swoje boskie podobieństwo, nie zatroszczy się
o nas, gdy Mu zaufamy?
[26]Chrystus wskazał uczniom polne kwiaty, rosnšce w obfitoœci i
promieniujšce prostym pięknem, które dał im Ojciec Niebieski jako wyraz
swej miłoci do ludzi. Powiedział: Przypatrzcie się liliom na polu, jak
rosnš" (Mat. 6,28). Piękno i prostota tych kwiatów daleko przewyższa
wspaniałoć Salomona. Najpiękniejszy strój wykonany przez
najzręczniejszego artystę nie może równać się z naturalnym wdziękiem i
promiennš urodš tych kwiatów, stworzonych przez Boga. Jezus pyta: „Jeœli
więc ziele na polu, które dzi jest, a jutro do pieca będzie wrzucone,
Bóg tak przyodziewa, to czyż nie tym bardziej was, małej wiary?" (Mat.
6,30). Jeżeli wielki boski Artysta wieloma delikatnymi barwami zdobi
proste kwiaty, które ginš u schyłku dnia, o ileż więcej troszczyć się
będzie o tych, których stworzył na swoje podobieństwo? Ta nauka Chrystusa
jest naganš dla niespokojnych myli, dla niepokoju i pełnych zwštpienia
serc pozbawionych wiary.
[27]Nasz Pan pragnšłby widzieć wszystkich swych synów i córki w
szczęciu, pokoju i posłuszeństwie. Powiedział: Pokój zostawiam Wam,
pokój mój daję wam. Nie tak jak daje wiat, Ja wam daję. Niech się nie
trwoży serce wasze ani się lęka" (Jan 14,27). „To wam powiedziałem, aby
radoć moja w was była i aby radoć wasza była zupełna" (Jan 15,11).
[28]Szczęcie, które chcemy osišgnšć, kierujšc się egoistycznymi
pobudkami poza drogš obowišzku, jest niepewne, szybko przemija, a dusza
napełnia się smutkiem i poczuciem osamotnienia. Ale w służbie Bożej
odnajdziemy radoć i zadowolenie. Chrzecijanin nie błška się po
niepewnych cieżkach. Nie jest pozostawiony próżnym żalom i
rozczarowaniom. Chociaż nie korzystamy z uciech doczesnych, możemy
radonie patrzeć w przyszłoć nowego życia.
[29]Nawet już na ziemi chrzecijanie mogš się cieszyć łšcznociš z
Chrystusem, blaskiem Jego miłoci i nieustajšcš pociechš Jego obecnoci.
Każdy krok w życiu może nas zbliżyć do Jezusa, może dać głębsze przeżycia
Jego miłoœci i zbliżyć do błogosławionej ojczyzny pokoju. Dlatego nie
traćmy ufnoci, lecz umacniajmy stale naszš pewnoć. Aż dotšd wspierał
nas Pan" (I Sam. 7,12), i pomagać nam będzie do końca. Pamiętajmy o tym,
co Bóg uczynił, by nas pocieszyć i wybawić z ręki niszczyciela. Nie
zapominajmy o tkliwym miłosierdziu, które nam okazał, o łzach, które
osuszył, o bólu, który umierzył, o niepokojach, które uciszył, o lękach,
które rozwiał, o pragnieniach, które spełnił, o błogosławieństwach, które
na nas zesłał. Zbierajmy nowe siły do czekajšcej nas pielgrzymki.
[30]Nie możemy myleć wyłšcznie o przyszłych przykrociach.
Przypomnijmy sobie to, co już jest za nami, a patrzšc w przyszłoć,
mówmy: Aż dotšd wspierał nas Pan". Jak dni twoje moc twoja trwała" (V
Mojż. 33,25). Żadna próba nie będzie wymagać więcej siły, niż jej nam
dano. A więc podejmijmy nasze dzieło tam, gdzie jest tego potrzeba,
wierzšc, że cokolwiek się stanie, siły nasze będš proporcjonalne do
dowiadczeń.
[31]Przyjdzie czas, kiedy otworzš się bramy niebios, by przyjšć
dzieci Boże. Usłyszš wtedy z ust Króla Chwały błogosławieństwo brzmišce w
ich uszach jak najcudowniejsza muzyka: Pójdcie, błogosławieni Ojca
mojego, wecie w posiadanie Królestwo, przygotowane wam od założenia
œwiata" (Mat. 25,34).
[32]Wtedy odkupieni powitani będš w domu, który Jezus dla nich
przygotował. Tam towarzyszami ich nie będš nędznicy tej ziemi, kłamcy,
bałwochwalcy, nieczyci i niewierzšcy. Tam odkupieni spotkajš tych,
którzy zwyciężyli szatana, a przez łaskę Bożš zyskali doskonałoć
charakteru. Wszystkie grzeszne skłonnoci, wszystkie niedoskonałoci,
które trapiły ich na ziemi, zostanš usunięte przez krew Chrystusa.
Œwiatłoć i blask Jego chwały, o wiele większe od blasku słonecznego,
stanš się ich udziałem. Odzwierciedli się w nich moralne piękno i
doskonałoć charakteru Chrystusa. Rozgrzeszeni i czyci stanš przed
wielkim białym tronem, dzielšc dostojeństwo i przywileje aniołów.
[33]Z mylš o tym wspaniałym dziedzictwie, które może być naszym,
wspomnijmy słowa Chrystusa: Co da człowiek w zamian za swojš duszę?"
(Mat. 16,26). Może być ubogi, a mimo to posiadać w sobie bogactwo i
godnoć, jakich wiat zapewnić nigdy nie potrafi. Dusza odkupiona i
oczyszczona z grzechu, ze wszystkimi szlachetnymi siłami oddanymi służbie
Bożej, przedstawia bezcennš wartoć. Każda zbawiona dusza sprawia w
niebie radoć Bogu i Jego więtym aniołom, a wyrazem tej radoci sš
pieni zwycięstwa.
Š 1991 by Chrzecijański Instytut Wydawniczy Znaki Czasu
Wszystkie prawa zastrzeżone. Publikacja za zgodš wydawcy.