background image

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

                                                  Strona 1

 

2010-05-06 

 

GENEZA:  Potop  ukazywał  się  jako  powieść  w  odcinkach  w  warszawskim  „Słowie”  w 

latach  1884-1886.  Powieść  jest  drugą  częścią  Trylogii,  w  której  skład  wchodzą  jeszcze: 

Ogniem  i  mieczem  (pierwodruk  w  .Słowie.  w  latach  1883-1884)  oraz  Pan  Wołodyjowski 

(pierwodruk w "Słowie. w latach 1887-1888). 

Sienkiewicz  jasno  określił  cel  napisania  powieści  -  "pokrzepienie  serc".  Chciał 

przypomnieć  wielkie  momenty  narodowej  historii,  aby  podnieść  na  duchu  zniewolony, 

podległy zaborcy naród. 
TYTUŁ: Jest bezpośrednio związany z wydarzeniem historycznym, o którym Sienkiewicz 

pisze - najazdem Szwedów na Rzeczpospolitą w 1655 r. Na Polskę uderzyły wówczas 

dwie  armie  szwedzkie:  jedna  od  strony  Pomorza  Szczecińskiego  (uderzyła  na 

Wielkopolskę),  druga  z  Inflant  (zaatakowała  Litwę).  Rzeczpospolita  została  zalana 

potężną  ilością  wojska,  które  w  krótkim  czasie  opanowało  cały  kraj.  Stąd  określenie 

najazdu jako „potop”. 
GATUNEK:  Powszechnie  przyjmuje  się,  że  Potop  jest  powieścią  historyczną.  Trzeba 

jednak  pamiętać,  że  autor  połączył  w  powieści  cechy  romansu  i  powieści  historycznej. 

Jako  ewentualne  wzory  dla  Sienkiewicza  mogły  posłużyć  książki  Waltera  Scotta  i 

Aleksandra Dumasa. 

 

Cechy powieści historycznej stworzonej przez Sienkiewicza: 

- atrakcyjna fabuła awanturnicza: szybkie zwroty akcji, ucieczki, porwania, 

nieoczekiwane 

 

rozwiązania fabularne; 

-  wątek  miłosny:  charakterystyczne  perypetie  -  na  skutek  nieporozumienia  para  zostaje 

rozdzielona,  łączy  ją  jednak  szczere  uczucie,  w  imię  którego  partner  dokonuje  bohater-

skich czynów, a partnerka wiernie na niego czeka, wszystko kończy się ślubem; 

- wielkie opisy batalistyczne pełne patosu i wzniosłości; 

- humor; 

kreacje bohaterów, których stać na wielkie poświęcenie, brawurę, 

bezkompromisowych, honorowych patriotów; 

- przesłanie powieści - kult dla wielkiej przeszłości narodowej. 
CZAS  I  MIEJSCE  AKCJI:  
Akcja  utworu  rozgrywa  się  w  czasie  najazdu  szwedzkiego  na 

ziemie  Rzeczypospolitej  w  latach  1655-1657.  Sienkiewicz  przedstawił  w  Trylogii  dzieje 

Polski w latach 1648 (śmierć Władysława IV) - 1673 (bitwa pod Chocimiem). W Ogniem i 

mieczem ukazał wojnę z Kozakami, w Potopie - najazd szwedzki, w Panu Wołodyjowskim 

zaś początek wojny z Turcją, a dokładnie utratę Kamieńca Podolskiego i zwycięstwo Jana 

Sobieskiego pod Chocimiem. 

Wydarzenia  przedstawione  w  Potopie  obejmują  teren  niemal  całego  kraju:  od 

Wielkopolski po Litwę, a także południe Polski: Śląsk i Małopolskę. 

 
 
 

BOHATEROWIE - CHARAKTERYSTYKA 
Andrzej  Kmicic  
-  główny  bohater  powieści,  młody,  bardzo  przystojny,  wesoły,  odważny 

szlachcic-zawadiaka.  Jest  przede  wszystkim  żołnierzem,  ale  skory  jest  także  do 

romantycznych  porywów  (kulig).  W  trakcie  trwania  akcji  bohater  przeżywa  głęboką 

przemianę  wewnętrzną.  Ze  szlacheckiego  warchoła,  zabijaki,  który  jako  ostatecznego 

argumentu  dla  przeforsowania  swoich  racji  używał  siły,  staje  się  szlachetnym, 

honorowym  patriotą,  gotowym  poświęcić  życie  dla  ojczyzny.  Wcześniej  był 

awanturnikiem, z powodu intryg Janusza Radziwiłła został zdrajcą, posądzano go nawet o 

to, że zamierza targnąć się na życie Jana Kazimierza. Teraz naraża się w obronie króla. 

W  jego  życiu  znaczną  rolę  odgrywa  religia.  Dla  Sienkiewicza  katolicyzm  jest  atrybutem 

polskości.  Dlatego  bohater  rozpoczyna  swą  ekspiacyjną  drogę  (drogę  nawrócenia) 

spowiedzią u księdza Kordeckiego i aktywnym udziałem w obronie Jasnej Góry. 

Kmicic  został  w  powieści  "naznaczony  wyjątkowo  hańbiącym  piętnem  -  piętnem 

zdrajcy,  dlatego  zmazanie  go  będzie  trwało  do  końca  powieści.  Pod  nazwiskiem 

Babinicz  Kmicjc  walczy  ze  Szwedami,  udaremnia  zdrady  i  zasadzki,  bije  się  wszędzie 

tam, gdzie sytuacja 

wydaje się beznadziejna. Jednocześnie przez cały czas bohater pozostaje wierny Oleńce, 

co  prawda  na  pierwszym  miejscu  stawia  dobro  ojczyzny,  ale  zawsze  ma  przed  oczami 

ukochaną. Wypełnia zresztą jej warunek: stara się swoim działaniem sprawić, żeby ludzie, 

których skrzywdził, wybaczyli mu. 

Kmicic to bohater, który niemal od początku powieści dysponuje samymi zaletami. Jest 

odważny,  stać  go  na  gesty  pełne  brawury  i  fantazji,  pewny  siebie,  honorowy,  kocha 

szczerze, jest wierny. Jego wady w tym okresie to buta, duma, nieliczenie się z innymi, 

warcholstwo,  pieniactwo,  prywata.  Jednak  w  obliczu  zagrożenia  kraju,  kiedy  trzeba 

background image

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

                                                  Strona 2

 

2010-05-06 

podjąć ostateczną decyzję czy jest się za, czy przeciw Szwedom, bohater wybiera  

 

właściwą  drogę.  I  choć  Radziwiłł  go  oszukuje,  panu  Andrzejowi  udaje  się  stanąć  po 

właściwej  stronie,  walczyć  i  pozbyć  się  oskarżeń  o  zdradę.  Ujawnia  się  przy  okazji  jego 

uczciwość  i  wierność  raz  złożonej  przysiędze  -  nie  zdradza  Radziwiłła,  mimo  że  magnat 

daje  dowody  poparcia  dla  Karola  Gustawa.  Jest  bezwzględny  wobec  zdrajców  ojczyzny 

(Kuklinowski),  wierny  wobec  przyjaciół.  Potrafi  uznać  czyjąś  wyższość,  np. 

Wołodyjowskiego, docenia zalety „małego rycerza” , staje z nim do walki, ale umie uznać 

się za pokonanego, w końcu ci dwaj bohaterowie zostają serdecznymi przyjaciółmi. 

 
 
 
 

Oleńka  Billewiczówna  -  wnuczka  Herakliusza  Billewicza,  zobowiązana  przez  niego  do  wyjścia  za 
Andrzeja Kmicica lub zostania zakonnicą. To. młoda, piękna i odważna dziewczyna. Zakochuje się w 

Kmicicu  od  pierwszego  wejrzenia,  ale  ma  na  tyle  godności  i  dumy,  by  odprawić  jego  kompanów,  a 

samemu  Andrzejowi  powiedzieć,  co  sądzi  o  jego  hulaszczym  trybie  życia.  W  głębi  duszy 

usprawiedliwia  ukochanego,  oficjalnie  jednak  stawia  warunek:  przebaczy  Kmicicowi,  jeśli  jemu 

wybaczą  ci,  których  skrzywdził.  Jest  uczciwa,  szczera  i  stała  w  uczuciach.  Konsekwentnie  odrzuca 

zaloty Bogusława Radziwiłła. 
Jan  Onufry  Zagłoba  herbu  Wczele  -  łączy  w  sobie  wszystkie  pozytywne  cechy  staropolskiego 
Sarmaty:  
jest  wesoły,  dowcipny,  rubaszny,  odważny,  potrafi  przewodzić,  choć  nie  jest  najlepszy  jako 

żołnierz.  Mimo  to  właśnie  on  zostaje  regimentarzem  (według  Słownika  języka  polskiego:  zastępca 

hetmana,  sprawujący  dowództwo  nad  całością  lub  częścią  wojska)  w  obozie  pod  Białymstokiem. 

Sprawnie  i  szybko  udaje  mu  się  zaprowadzić  ład  i  porządek.  Cieszy  się  wśród  żołnierzy  wielkim 

poważaniem  i  sympatią.  Słynie  z  celnych  i  dowcipnych  komentarzy  i  ripost.  Jest  wielkim  optymistą, 

nigdy się nie załamuje, uważa, że z każdej sytuacji jest wyjście. Jest gorącym patriotą. 
Stanisław Skrzetuski 
- stryjeczny brat Jana, jeden z bardziej doświadczonych oficerów polskich. 
Jan Skrzetuski - bohater spod Zbaraża, odważny, doświadczony, wielki patriota. 
Jerzy Michał Wołodyjowski – „mały rycerz”, niezrównany fechmistrz, odważny, ceniący honor, 
człowiek o dobrym sercu. 
Arwid Wittemberg - stary i bardzo doświadczony oficer szwedzki, jeden z głównych dowódców 

szwedzkich wojsk. 
Krzysztof Opaliński - wojewoda poznański, bogaty magnat, nie posiadający żadnego doświadczenia 
militarnego. 
Piotr Opaliński - wojewoda podlaski, stryjeczny brat Krzysztofa. 
Stach Ostrożka - błazen na dworze Krzysztofa Opalińskiego, wesołek i kpiarz, ale zarazem człowiek 
posiadający bystry umysł i niepośledni rozsądek. 
Hieronim Radziejowski - były podkanclerzy koronny, dbający tylko o własne interesy, zdrajca 
ojczyzny. 
Janusz Radziwiłł- książę, doświadczony dowódca, niezmiernie bogaty, dumny, wywyższający ponad 
wszystko własny ród i dbający przede wszystkim o świetność i potęgę tego rodu. Jest zdrajcą. 

Bezkrytycznie ocenia zamiary Szwedów. Ufa, że Karol Gustaw ofiaruje mu panowanie 

w Rzeczypospolitej. Jest samowolny, jego dobra stanowią państwo w państwie. Nie czuje się niczyim 

poddanym. Jest uosobieniem najgorszych wad polskich magnatów. 
Bogusław Radziwiłł - książę, stryjeczny brat Janusza, rozmiłowany w niemieckiej i francuskiej modzie 
oraz wystawnych ucztach i wygodnym życiu, pyszałek. 
Sakowicz - starosta oszmiański, przebiegły i przewrotny, powiernik księcia Bogusława. 

Charłamp - Litwin, przyjaciel Wołodyjowskiego, dowódca pułku dragonów księcia Janusza, bardzo do 
księcia przywiązany. 
Tomasz Billewicz - miecznik rosieński, krewny i opiekun Oleńki, dawny przyjaciel Radziwiłłów, 
porywczy i zapalczywy, odważny. 
Roch Kowalski - rycerz obdarzony wielką siłą fizyczną, lecz o niezbyt lotnym umyśle, oficer w służbie 
Janusza Radziwiłła, bezwzględnie posłuszny przełożonym, w wolnych chwilach lubiący nade wszystko 

spać. 
Kiemlicze - ojciec i dwóch synów bliźniaków (Kosma i Damian), szlacheckiego pochodzenia, 
niezwykle chciwi, ale zarazem bardzo odważni i przywiązani do Kmicica. 
Rzędzian - dzierżawca starostwa w Wąsoszy, dawny sługa Jana Skrzetuskiego. 

Weyhard Wrzeszczowicz - Czech, katolik, niegdyś służył królowi polskiemu, ale później przeszedł na 

background image

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

                                                  Strona 3

 

2010-05-06 

stronę szwedzką, bliski współpracownik Karola Gustawa. 
Baron Lisola - Niemiec, katolik, wysłannik cesarza niemieckiego. 

 
Augustyn  Kordecki  
-  przeor  klasztoru  jasnogórskiego,  świątobliwy  kapłan,  niezwykle  odważny  i 
zarazem rozważny. 
Burchard Miller - szwedzki generał, wsławiony licznymi zwycięstwami. 

Sadowski - Czech, luteranin, pułkownik wojsk szwedzkich, „śmiały i popędliwy”, ale też rozważny i 
ceniący honor. 
Kuklinowski - pułkownik chorągwi wolentarskiej, odważny, doświadczony żołnierz, pozbawiony 
jednak poczucia patriotyzmu i wszelkich skrupułów, niewierzący, hulaka. 
Jerzy Lubomirski - marszałek wielki koronny, magnat posiadający wielkie bogactwa i znaczenie, 
doświadczony wódz, człowiek bardzo pyszny, posiadający wygórowane ambicje, gotowy dla 

zaspokojenia swej pychy poświęcić nawet dobro ojczyzny. 
Jan Zamoyski - zwany Sobiepanem, starosta kałuski, człowiek wesoły, trochę chełpliwy, ale poczciwy 
i odważny, kochający ojczyznę, zamożny. 
Księżna Gryzelda Wiśniowiecka - siostra Jana Zamoyskiego, wdowa po Jeremim, matka Michała 
(przyszłego króla), kobieta zrównoważona, poważna, rozsądna. 
Michał Wiśniowiecki - syn Gryzeldy, młodzieniec zdolny, wrażliwy, ale o słabej woli, lubiący 
oddawać się rozkoszom stołu. 
Anusia Borzobohata-Krasieńska - sierota przebywająca na dworze księżnej Gryzeldy, osóbka miła, 
wesoła, zalotna. 
 

 
 

PLAN WYDARZEŃ 
 
Tom I 
Wstęp: 

1. Postanowienia testamentu Herakliusza Billewicza. 
2. Przybycie na Żmudź Wołodyjowskiego 

Rozdziały: 

3. Przybycie Kmicica do Wodoktów. 
4. Poznanie się Oleńki i Andrzeja 
5. Powrót Kmicica do Lubicza i nocna zabawa wraz z całą kompanią przyjaciół. 

6. Bunt mieszczan w Upicie. 

7. Oleńka dowiaduje się o życiu Kmicica w Lubiczu. 

8. Wizyta kompanów Kmicica w Wodoktach i wypędzenie ich przez Oleńkę. 

9. Walka ludzi Kmicica z Butrymami. 

10. Rzeź kompanów Kmicica w Lubiczu. 

11. Kmicic wyrusza na Wołmontowicze. 

12. Magnackie spory w Rzeczypospolitej. 

13. Kmicic porywa Oleńkę. 

14. Pojedynek Kmicica z Wołodyjowskim. 

15. Rozkaz dla Kmicica i Wołodyjowskiego, aby czynili zaciągi na nową wojnę. 

16. Zgoda między Kmicicem i Wołodyjowskim. 

17. Zgromadzenie szlachty pod Ujściem. 

18. Wojska szwedzkie wkraczają do Polski i kierują się pod Ujście. 

19. Kapitulacja Polaków i oddanie Wielkopolski pod panowanie Karola Gustawa. 

20. Jan i Stanisław Skrzetuscy wraz z Zagłobą wyruszają do księcia Radziwiłła. 

21. Rycerze wraz z Wołodyjowskim wyruszają do Kiejdan. 

22. Szwedzi oblegają Warszawę. 

23. Uczta u Radziwiłła. 

24. Odczytanie dokumentu o poddaniu Litwy Karolowi Gustawowi. 

25. Kmicic, który złożył Radziwiłłowi przysięgę na wierność, zostaje uznany za 

zdrajcę.  

26. Zbuntowani żołnierze zostają aresztowani. 

27. Zagłoba wraz z towarzyszami zostaje wysłany pod eskortą do Birż. 

28. Bitwa ze Szwedami we wsi Klewany. 

29. Jeńcy zostają uwolnieni.  . 

30. Wojna domowa na Litwie. 

background image

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

                                                  Strona 4

 

2010-05-06 

31. Przybycie Kmicica do Billewicz. 

32. Spotkanie z Wołodyjowskim i Zagłobą. 

33. Powrót Kmicica do Kiejdan. 

34. Janusz Radziwiłł aresztuje Billewiczów. 

 

35. Rozmowa Kmicica z Januszem Radziwiłłem. 

36. Uczta na zamku Radziwiłłów. 

37. Kmicic wyrusza z poufnymi listami do króla szwedzkiego. 

38. Kmicic odkrywa zdradzieckie plany Radziwiłłów. 

39. Pan Andrzej porywa księcia Bogusława. 

40. Ucieczka Bogusława. 

41. Rannym Kmicicem opiekuje się wachmistrz Soroka 

 

Tom II 

1. Spotkanie z Kiemliczami. Kmicic przybiera nazwisko Babinicz 

2. Podróż Kmicica na Śląsk, do króla polskiego. 

3. Informacje o zamiarach Radziwiłła. 

4. Polskie wojska gromadzą się pod Białymstokiem. 

5. Zaloty księcia Bogusława do Oleńki. 

6. Wieści o kapitulacjach kolejnych miast. 

7. Kmicic dowiaduje się o zamiarach zdobycia Jasnej Góry przez Szwedów. 

8. Kmicic przybywa do klasztoru. 

9. Przygotowania do obrony. 

10. Obrona Częstochowy. 

11. Kmicic wysadza kolubrynę. 

12. Spotkanie Kmicica z Janem Kazimierzem. 

13. Walka w górach. Kmicic ratuje życie królowi. 

14. Kmicic wyjawia swoje prawdziwe nazwisko. 

15. Śmierć Janusza Radziwiłła. 

16. Spotkanie Kmicica z Wołodyjowskim.  

17. Kmicic zostaje dowódcą oddziału Tatarów 

 

 

 

 

 

Tom III 

1. Bitwa z wojskami Radziwiłła. 

2. Oblężenie przez Szwedów Zamościa. 

3. Bitwa pod Warką. 

4. Zaloty Bogusława do Oleńki. 

5. Przyjaźń Oleńki i Anusi Borzobohatej. 

6. Kmicic prowadzi wojnę podjazdową. 

7. Spotkanie Kmicica z Bogusławem. 

8. Wojna węgierska. 

9. Spotkanie Oleńki i Kmicica. 

10. Ślub Kmicica z Oleńką. 

 

STRESZCZENIE: 

 

Tom pierwszy  

Wstęp 

 

Billewicze  byli  możnym  i  licznym  rodem,  żyjącym  na  Żmudzi,  a  wywodzącym  się  od 

Mendoga i wiodącym prym wśród tamtejszej szlachty. Największymi rodami wchodzącymi 

w  skład  szlachty  Laudańskiej  byli  między  innymi:  Stakjanowie,  Butrymowie, 

Domaszewiczowie,  Gasztowtowie  i  Gościewicze.  Szlachta  owa  była  ludem  walecznym  i 

rozmiłowanym w rzemiośle wojennym. W r. 1654 na wschodzie Rzeczypospolitej rozpętała 

się  wojna,  w  której  wzięła  też  udział  chorągiew  Laudańska,  dowodzona  przez  Jerzego 

Michała Wołodyjowskiego, gdyż Herakliusz Billewicz był już wówczas człowiekiem starym i 

schorowanym.  Hetman  Janusz  Radziwiłł  poprowadził  polskie  wojska,  ale  doprowadził  do 

ich  klęski  pod  Szkłowem.  Stary  Billewicz,  na  wieść  o  owej  klęsce,  zmarł  na  atak 

apopleksji.  Chorągiew  laudańska  poniosła  w  tej  bitwie  wielkie  straty,  ale  pan  Michał  nie 

zawiódł  zaufania  swych  podwładnych,  a  wręcz  przeciwnie:  dzięki  swej  odwadze, 

waleczności  i  doświadczeniu  stał  siębożyszczem  Laudańskiej  szlachty.  Ranny  w  rękę 

Wołodyjowski przybył na Żmudź razem z wiedzioną przez siebie chorągwią i założył sobie 

tu  stałą  kwaterę  u  przewodzącego  szlachcie  mieszkającej  w  Pacunelach  Pakosza 

background image

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

                                                  Strona 5

 

2010-05-06 

Gasztowta.  Herakliusz  Billewicz  pozostawił  po  sobie  testament,  w  którym  ustanowił  swą 

wnuczkę spadkobierczynią całego majątku, zostawiając  jej  jednocześnie wybór: wyjść za 

mąż  za  Kmicica  lub  pójść  do  klasztoru.  Tymże  testamentem  oddał  młodą  pannę  pod 

opiekę  całej  Laudańskiej  szlachty.  Kmicic  po  klęsce  szkłowskiej  (brał  w  tej  bitwie  udział, 

prowadząc własną chorągiew) przepadł gdzieś bez wieści. Wojna natomiast rozszerzała  

 

się  i  szlachta  laudańska  po  krótkim  odpoczynku  ponownie  wyruszyła  do  walki. 

Chorągiew skierowała się do Grodna, gdzie przebywał Jan Kazimierz, który naznaczył tam 

miejsce  "generalnego  zboru"  szlachty.  W  okolicy  pozostał  jedynie  niezdolny  jeszcze  do 

walki  pan  Wołodyjowski  oraz  starcy,  kobiety  i  dzieci.  Oleńka  Billewiczówna  zaś  wciąż 

oczekiwała na przybycie Kmicica. 

 

Jest styczeń 1655 r. Oleńka spędza wieczory w Wodoktach razem ze swą ciotką, panną 

Kulwiecówną  i  dziewczętami  dworskimi.  Czas  schodzi  im  na  pracy  przy  kądzieli, 

gawędach  i  pieśniach.  Billewiczówna  z  pewnym  niepokojem  oczekuje  na  wiadomości  o 

swoim przyszłym małżonku, którego prawie nie zna. On zaś na początku wojny "pociągnął 

na pola beresteckie", tam został ranny, powrócił do domu, leczył się, a później opiekował 

się swym chorym ojcem i zniknął. 

Pewnego  wieczoru  Kmicic  jednak  przybywa  niespodziewanie  do  Wadaktów,  aby 

zaprezentować się przyszłej małżonce. Od początku wizyty zachowuje się swobodnie i 

śmiało. Po powitaniach następuje wieczerza, w czasie której młodzi prawie bez przerwy 

rozmawiają.  Około  północy  pan  Andrzej  wyrusza  do  Lubicza,  który  zgodnie  z 

testamentem pułkownika Billewicza stał się jego własnością. Panna zaś jeszcze przez 

długi czas nie może zapomnieć jego energicznej, żołnierskiej postaci. 

 

II 

Kmicic  przybywa  do  dworu  w  Lubiczu.  Nowego  pana  witają  pokornie  słudzy. 

Następnie pan Andrzej spotyka w jednej z izb swych oficerów, a zarazem kompanów-

zabijaków, których tylko wojna i dowódca chronią przed ujęciem i wykonaniem na nich 

wyroków  należnych  za  różne  przestępstwa.  Są  nimi:  Jaromir  Kokosiński,  Ranicki, 

Rekuć-Leliwa,  Uhlik,  Kulwiec-Hipocentaurus  i  Zend.  Są  już  pijani  i  hałaśliwie  witają 

swego  przywódcę.  Kmicic  przyłącza  się  do  pijatyki,  która  kończy  się  „zawodami 

strzeleckimi”:  pijani  żołnierze  strzelają  z  pistoletów  do  myśliwskich  trofeów  wiszących 

na ścianach oraz - z początku przypadkowo - do portretów billewiczowskich przodków. 

W  pewnym  momencie  uwaga  kompanii  kieruje  się  ku  dziewczętom  należącym  do 

dworskiej służby. 

 
III 
Przez  kilka  dni  z  rzędu  Kmicic  jeździ  do  Oleńki  w  odwiedziny.  Wreszcie  bierze  ze 

sobą rów-eż swych towarzyszy, przykazując, aby nie wspominali ani słowem o swych 

wyczynach  n.  ~  przybyciu  do  Wodoktów  kompani,  którzy  uprzednio  żartowali  z 

przywódcy, mówiąc, że dał się owej pannie omamić, w czasie powitania zostają wręcz 

olśnieni  dwornymi  obyczajami  niezwykłą  powagą  pięknej  szlachcianki.  Kmicic  jest 

zadowolony z wrażenia, jakie Oleńka wywarła na jego towarzyszach. Następnie rycerze 

wraz z Billewiczówną wyruszają saniami do Mitrunów. W czasie upojnej jazdy Oleńka i 

pan Andrzej wyznają sobie wzajemnie miłość. W pewnym momencie sielankę przerywa 

wachmistrz  Soroka,  który  przybywa  z  Upity  z  wieścią,  że  mieszczanie  zbuntowali  się 

przeciwko  żołnierzom  oddziału  Kmicica,  którzy  kwaterują  w  owym  mieście  i  siłą 

zdobywają prowiant i paszę dla koni. Kmicic natychmiast odsyła swych towarzyszy do 

Wodoktów, żegna się z Oleńką i odjeżdża, aby osobiście przewodzić w tłumieniu buntu. 

 

IV 

Po kilku dniach - pod nieobecność Kmicica - do Wodoktów przybywają trzej szlachcice: 

Pakosz Gasztowt, Kasjan Butrym („najstarszy człowiek na Laudzie") i Józwa Butrym 

zwany Beznogim. W czasie rozmowy z Oleńką wypytują najpierw, jak pannie podoba się 

jej narzeczony, a następnie opowiadają o strzelaninie i swawoli, które miały miejsce 

pierwszego dnia po przybyciu Kmicica i jego kompanów do Lubicza. Oleńka początkowo 

nie chce wierzyć tym relacjom, ale później zaczyna w niej wzbierać gniew skierowany 

szczególnie przeciwko towarzyszom Kmicica. Po odjeździe rycerzy wzywa do siebie 

starego Znikisa, zarządcę z Lubicza. Ten stawia się na wezwanie i potwierdza relację 

Gasztowta i Butrymów, a także opowiada o jeszcze innych n wyczynach n Kmicicowych 

kompanów, którzy zdążyli się już zadomowić w okolicy. Następnego dnia do Wodoktów 

przybywają towarzysze Kmicica i nieświadomi tego, że Billewiczówna zna już ich 

prawdziwą naturę i wybryki, proszą o użyczenie im broni oraz czeladzi, aby mogli ruszyć z 

pomocą swemu przywódcy, gdyż niepokoi ich jego przedłużająca się nieobecność. Panna 

jednak odmawia udzielenia pomocy i wyrzuca ich z domu. Zdziwieni i rozwścieczeni tym 

background image

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

                                                  Strona 6

 

2010-05-06 

nieprzychylnym przyjęciem zawadiacy jadą w stronę Upity. Po drodze zatrzymują się w 

przydrożnej karczmie, znajdującej się w połowie drogi pomiędzy Wołmontowiczami a 

Mitrunami. Tutaj dochodzi do bijatyki pomiędzy nimi a Butrymami, dość licznie tu 

zgromadzonymi. 

 

 

Tego  wieczoru  Kmicic  powraca  do  Wodoktów.  Stłumił  bunt  mieszczan,  którzy  bronili 

słusznej  sprawy,  gdyż  oddziały  pana  Andrzeja  składały  się  w  większej  części  z 

zabijaków,  awanturników  i  ludzi  wyjętych  spod  prawa,  którzy  twierdzili,  że  racja  jest 

zawsze po stronie silniejszego. Kmicic opowiedział się za swoimi żołnierzami i wymierzył 

karę  mieszczanom  oraz  rozbił  oddział  wysłany  z  Poniewieża  na  pomoc  mieszkańcom 

Upity. W Wodoktach  pan  Andrzej  spotyka  się  z  Oleńką,  która  prosi  go  o  relację  z  jego 

poczynań. Kmicic nie ukrywa prawdy, ale jest zdziwiony gwałtowną reakcją panny, która 

wytyka mu' błędy i gani jego złe postępowanie. Dochodzi między nimi do sprzeczki. Pan 

Andrzej dowiaduje się też, że Oleńka wypędziła jego kompanów ze swego domu oraz że 

wie  o  wszystkich ich  wybrykach,  mających  miejsce  w  ostatnich  czasach.  Panna  stawia 

przed  nim  wybór:  albo  ona,  albo  jego  towarzysze.  Wreszcie  Kmicic  żegna  Oleńkę  i 

odjeżdża na czele żołnierzy, których zabrał z Upity. W drodze do Lubicza snuje refleksje 

nad  swym  dotychczasowym  życiem  i  dostrzega  błędy.  Dochodzi  do  wniosku,  że  kocha 

Billewiczównę nade wszystko i obiecuje sobie spełnić wszystkie jej żądania. W Lubiczu - 

w  jednej  z  izb  dworku  znajduje  towarzyszy,  którzy  leżą  martwi.  Od  dogorywającego 

Rekucia  dowiaduje  się,  że  pobili  ich  Butrymowie.  Pan  Andrzej  wpada  we  wściekłość  i 

wraz ze swym oddziałem  jedzie do Wołmontowicz, zaścianka Butrymów, gdzie wznieca 

pożar  i  morduje  ludność.  Jednak  szlachta  z  okolicznych  wsi  szybko  przychodzi  swym 

pobratymcom  z  pomocą  i  wspólnymi  siłami  rozbija  oddział  Kmicica,  on  sam  zaś  musi 

uciekać.  Dociera  do  dworu  w  Wodoktach.  Oleńka  domyśla  się  już,  kto  jest  sprawcą 

pożaru, udziela jednak schronienia przestępcy i nie wydaje go szlachcie żądnej jego krwi. 

Po  odjeździe  szlachty  natomiast  daje  Kmicicowi  konia  i  z  obrzydzeniem  wypędza  go  z 

dworku. 

 

VI 

Owej pamiętnej nocy zginęło wielu ludzi, w tym  wszyscy żołnierze Kmicica. Sam Kmicic 

zniknął  bez  śladu.  Początkowo  okoliczna  szlachta  stała  pod  bronią,  gotowa  odeprzeć 

ewentualny  ponowny  jego  atak,  ale  po  pewnym  czasie  zmniejszono  czujność,  a 

mieszkańcy  okolicznych  zaścianków  zaczęli  myśleć  o  prawnym  dochodzeniu  swych 

krzywd.  Oleńka  również  uczestniczyła  w  radach,  dając  dowody  swej  nadzwyczajnej 

mądrości i rozsądku. Doradzała właśnie obranie drogi prawnej i zachęcała, aby szlachta 

żądała od Kmicica odszkodowania za poniesione straty. 

W sześć tygodni po zniknięciu pana Andrzeja Oleńka otrzymuje od niego list zawierający 

wyraz  głębokiej  skruchy  i  żalu  za  winy  oraz  zapewnienia  o  miłości  i  prośbę  o 

przebaczenie.  Panna,  która  nadal  kocha  awanturnika,  cierpi  z-powodu  jego  hańby,  ale 

listownie  stawia  mu  warunek  Uej  zdaniem  niemożliwy  już  do  spełnienia):  przebaczy  mu 

ona tylko wówczas, gdy przebaczą mu i wstawią się za nim sami poszkodowani. 

W tym czasie Rzeczpospolita jest nękana przez wojska Chowańskiego, Chmielnickiego i 

przez  wewnętrzne  spory  toczące  się  pomiędzy  wielkimi  rodami.  Jednym  z  przykładów 

takiego sporu pomiędzy polskimi magnatami jest waśń pomiędzy Januszem Radziwiłłem, 

hetmanem wielkim litewskim, a panem Gosiewskim - hetmanem polnym, a zarazem pod-

skarbim Wielkiego  Księstwa  Litewskiego,  która  to  waśń  przeradza  się prawie  w  otwartą 

wojnę. 

 

VII 

Wołodyjowski  nadal  przebywa  w  Pacunelach.  Jest  tu  powszechnie  poważany,  a  nawet 

uwielbiany przez okoliczną szlachtę, która planuje wydać za niego Oleńkę. Billewiczówna 

jednak kategorycznie sprzeciwia się tym planom.  Pewnego  wieczoru Michał przesiaduje 

wraz z trzema hożymi córkami gospodarza i - wśród wzajemnych przekomarzań i żartów 

- opowiada o wojnach, w których brał udział oraz o wspaniałości królewskiego zamku w 

Warszawie. W pewnym momencie miłą pogawędkę przerywa przybycie człowieka, który 

oznajmia,  że  panna  Aleksandra  została  porwana  przez  Kmicica  i  przebywa  w 

Lubiczu.  Okoliczna  szlachta,  wśród  której  znajduje  się  też  część  żołnierzy,  którzy 

niedawno powrócili z wojny, przygotowuje się do walki. Pan Michał staje na czele prawie 

trzystuosobowego  oddziału  i  prowadzi  go  do  Lubicza.  Tutaj  dochodzi  do  walki. 

Zaskoczeni  nagłym  atakiem  ludzie  Kmicica  zostają  szybko  pobici.  Dworek  jednak  staje 

się  małą  twierdzą,  gdyż  pan  Andrzej  zebrał  tu  część  Kozaków  i  zabarykadował  się  od 

wewnątrz. Po pewnym czasie - widząc przewagę 

background image

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

                                                  Strona 7

 

2010-05-06 

oblegających  -  Kmicic  decyduje  się  na  podjęcie  układów.  Ufny  w  swą  siłę  proponuje 

Wołodyjowskiemu  pojedynek.  "Mały  rycerz"  zgadza  się.  Ostatecznie  dochodzą  do 

porozumienia: jeśli pan Andrzej zwycięży, wówczas będzie mógł odjechać, nie zabierając 

jednak ani swoich ludzi, ani panny. Kmicic jest pewny siebie, ale wkrótce po pierwszym 

skrzyżowaniu  szabel  okazuje  się,  że  pan  Michał  bawi  się  z  nim  i  że  jego  siła  nie  może 

sprostać  umiejętnościom  i  sprawności  Wołodyjowskiego.  Wreszcie  na  prośbę  pana 

Andrzeja  ("Kończ...  waść!...  wstydu..  oszczędź!...”)  „mały  rycerz”  jednym  cięciem  zwala 

przeciwnika z nóg. Następnie - obroniwszy rannego przed napastliwością zgromadzonej  

 

szlachty  -  udaje  się  do  dworku  na  rozmowę  z  Billewiczówną.  Tu  spotyka  go 

zaskoczenie, gdyż pannę wyraźnie interesuje tylko los Kmicica, dumnego zaś ze swego 

wyczynu Wołodyjowskiego traktuje chłodno i obojętnie. 

 

VIII 

W kilka dni później pan Michał, który ciągle rozmyślał o pannie Aleksandrze, postanawia 

się  jej  oświadczyć  i  jedzie  w  tym  celu  do  Wodoktów.  Doznaje  zawodu,  gdyż  jakkolwiek 

Billewiczówna  jest  mu  wdzięczna  za  okazaną  pomoc,  jednak  kategorycznie  odmawia, 

ponieważ-  jak  słusznie  domyśla  się  mały  rycerz  -  wciąż  kocha  Kmicica.  Pan  Michał  jest 

rozgniewany, że panna może cenić wyżej człowieka, który wyrządził tyle zła niż prawego 

i  nieskalanego  żadnym  występkiem  rycerza.  Jednak  w  drodze  powrotnej  Wołodyjowski 

uspokaja się i dochodzi do wniosku, że Kmicic nie jest przecież człowiekiem zepsutym, a 

jedynie  nieco  zbyt  dumnym  i  ponosiła  go  do tej  pory  zbytnia  fantazja.  Dlatego też  mały 

rycerz postanawia przeprosić Billewiczównę i pomóc Kmicicowi w odzyskaniu dobrej 

reputacji.  Jadąc  dalej,  pan  Michał  spotyka  Charłampa,  od  którego  dowiaduje  się  o 

pogłoskach dotyczących nowej wojny, która ma nadejść z niewiadomej strony. Charłamp 

wiezie też trzy listy od księcia Janusza: dwa  urzędowe do Wołodyjowskiego i Kmicica z 

pozwoleniem oraz rozkazem czynienia zaciągów, a trzeci do Wołodyjowskiego, w którym, 

ze  względu  na  wieści  o  niezbyt  honorowym  zachowaniu  się  pana  Andrzeja,  pan  Michał 

otrzymuje  pozwolenie  na  to,  aby  według  swego  uznania  list  adresowany  do  Kmicica 

oddał adresatowi lub zatrzymał. .Mały rycerz. jest uradowany wizją czekającej go pracy, 

gdyż  pomoże  mu  ona  uniknąć  melancholii  spowodowanej  ostatnią  rekuzą 

(niepowodzeniem starań o Billewiczównę). 

 

IX 

Wołodyjowski zaczyna organizować oddziały wojska. Odwiedza też Kmicica, który powoli 

powraca  do  zdrowia.  Początkowo  pan  Andrzej  odnosi  się  do  gościa  podejrzliwie  i  z 

rezerwą,  ale  słowa  pana  Michała  uspokajają  rannego  i  napełniają  go  podziwem  dla 

prawości  charakteru  .małego  rycerza..  Kmicic  wie  już,  z  kim  ma  do  czynienia,  ale 

dowiaduje  się  o  odrzuceniu  oświadczyn  Wołodyjowskiego,  liście  od  księcia  Janusza 

(który  to  list  otrzymuje  też  z  rąk  pana  Michała)  oraz  o  miłości,  którą  Oleńka  wciąż  go 

darzy.  Wołodyjowski  -  wskazując  na  przykład  dany  niegdyś  przez  Skrzetuskiego  - 

doradza,  aby  Kmicic  działaniem  dla  dobra  ojczyzny  zmazał  swe  winy.  Obaj  rycerze 

rozstają  się  jak  przyjaciele.  Wołodyjowski  podąża  do  Wodoktów,  aby  oznajmić 

Billewiczównie  nowinę  o  postanowieniach  pana  Andrzeja,  jednak  dowiaduje  się,  że 

panna .z wozami wyjechała i tobołami" i prawdopodobnie nieprędko wróci. 

 

Od zachodu do granic Polski zbliżają się liczące 17 000 wyborowych żołnierzy wojska 

szwedzkie dowodzone przez generała Wittemberga. Pierwsze uderzenie jest 

skierowane na Wielkopolskę. W całej tej krainie zbierają się szybko i stają w gotowości 

oddziały piechoty łanowej, ale zwleka szlachta wchodząca w skład pospolitego ruszenia, 

gdyż jest to czas żniw i wielu innych prac gospodarskich. Poza tym, wśród Wielkopolan 

tylko nieliczni mają jakiekolwiek doświadczenie wojenne, a oddziały są słabo wyszkolone 

i niemożliwością jest zaprowadzenie w polskim obozie karności. W końcu czerwca do 

obozu polskiego coraz liczniej zaczyna napływać szlachta. Przybywają też panowie 

Opalińscy i wielu innych dygnitarzy. Krzysztof Opaliński po pewnym czasie osobiście 

miesza się w tłum żołnierzy i prowadzi z nimi rozmowy, a jego słowa mają na celu 

podbuntowanie szlachty przeciw królowi polskiemu i osłabienie w owej szlachcie ducha. 

Początkowo jednak żołnierze są pełni zapału i odwagi. Wittemberg, zdając sobie sprawę 

z tego faktu, nie spieszy się z przybyciem. W polskim obozie coraz częściej zdarzają się 

wypadki dezercji, co z dnia na dzień wywołuje większe zamieszanie. Niepokój wprowadza 

też pogłoska, że znajdująca się w obozie grupa kalwinów sprzyja Szwedom i zamierza 

zdradzić swych towarzyszy. 

21 lipca Szwedzi wkraczają na ziemie polskie i kierują się nad Noteć do Ujścia, gdzie 

znajduje się obóz Wielkopolan. Wojsku szwedzkiemu towarzyszy Radziejowski, który 

podaje wrogowi słabe punkty magnatów i wojsk oraz udziela wskazówek mających 

background image

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

                                                  Strona 8

 

2010-05-06 

ułatwić Szwedom prowadzenie działań wojennych na terenach Polski. 18 lipca przybywa 

do polskiego obozu jeden ze szwedzkich oficerów, młody Oxenstierna, przebrany za 

trębacza. Przywozi ze sobą listy do polskich dygnitarzy, a równocześnie ogląda obóz, 

szacuje liczbę zgromadzonych wojsk, ocenia ich wartość bojową oraz rozpuszcza wśród 

zaciekawionej szlachty pogłoski o waleczności i umiejętnościach wojsk szwedzkich. 

Wszystkie te informacje zostają wyolbrzymione i błyskawicznie obiegają obóz, 

wzbudzając wśród żołnierzy wielkie zaniepokojenie. Wojska szwedzkie dzieli od obozu 

polskiego już tylko jeden dzień marszu. W kierunku Szwedów wyrusza podjazd złożony z 

ochotników. Po pewnym czasie oddział powraca, prowadząc jeńców. 24 lipca Szwedzi  

 

dochodzą do Noteci i rozkładają się naprzeciw obozu polskiego. Pierwsze potyczki 

kończą się klęską Polaków. Nocą w polskim obozie panuje bałagan i panika. Szwedzi 

zaś otaczają w tym czasie Polaków. Następnego dnia dochodzi do układów. Przybywają 

generał Wittemberg i Radziejowski. W domu zajmowanym przez wojewodę zbierają się 

polscy dygnitarze, aby ustalić warunki kapitulacji. Po kilku godzinach z budynku wybiega 

zrozpaczony pan Skoraszewski, który oznajmia szlachcie, że magnaci dopuszczają się 

właśnie zdrady ojczyzny, przekazując Wielkopolskę we władanie Karola Gustawa. Jednak 

na wezwanie patrioty odpowiada niewielu żołnierzy. Reszta oczekuje w milczeniu. Po 

chwili z domu wychodzą szwedzcy posłowie i dygnitarze polscy. Oznajmiają oni, że 

poddają się pod protekcję króla szwedzkiego, który ze swej strony zobowiązuje się 

respektować wszystkie dotychczasowe przywileje i prawa poszczególnych stanów. 

Szlachta przyjmuje tę wiadomość z entuzjazmem. 

 
XI 

Zagłoba  mieszka  w  dworku  Jana  i  Heleny  Skrzetuskich,  we  wsi  Burzec.  Pomimo  braku 

pokrewieństwa stary szlachcic jest przez nich traktowany jak ojciec, a jego trzej synowie 

nazywają  go  "dziadkiem".  Pewnego  dnia  przybywa  tu  pan  Stanisław  Skrzetuski,  który 

przywozi  wieści  o  zdradzie  i  odłączeniu  Wielkopolski  od  Korony.  Jan  i  Stanisław 

Skrzetuscy  oraz Zagłoba  natychmiast  wyruszają  do  księcia  Janusza  Radziwiłła i  oddają 

się  pod  jego  komendę.  Po  drodze  pozostawiają  Helenę  z  dziećmi  w  puszczy 

białowieskiej,  pod  opieką  pana  Stabrowskiego,  łowczego  królewskiego,  zarządzającego 

owymi terenami. 

 

XII 

Trzej rycerze przybywają do Upity, gdzie z radością wita ich pan Wołodyjowski". Jako 

że otrzymał on od księcia Janusza wezwanie, postanawiają razem wyruszyć do siedziby 

księcia - Kiejdan. Wszyscy czterej wierzą, że książę Janusz, mimo że jest kalwinem, nie 

będzie  paktował  ze  Szwedami,  ale  niezwłocznie  na  nich  uderzy  i  nie  pozwoli,  aby 

powtórzyła  się  sytuacja  zaistniała  niedawno  w  Wielkopolsce.  W  Kiejdanach  -  mieście 

zamieszkiwanym głównie przez Niemców i Szkotów oraz wyznawców kalwinizmu innych 

narodowości - rycerze dostrzegają  wielką liczbę żołnierzy. Spotykają tu też Charłam pa. 

Dowiadują  się  od  niego  o  atmosferze  tajemniczości,  jaką  otoczone  są  zamysły  i 

poczynania księcia. Dochodzą też do nich wieści, że król Jan Kazimierz musiał uciekać z 

Warszawy  do  Krakowa,  Szwedzi  zaś  oblegają  właśnie  stolicę.  W  zamku  książęcym 

rycerze zostają przyjęci serdecznie i szybko uzyskują audiencję u księcia, który okazuje 

swe  zadowolenie  z  powodu  przybycia  tak  sławnych  żołnierzy.  Rycerze  są  zaskoczeni  i 

zarazem  rozentuzjazmowani  takim  przyjęciem.  Później  obserwują  jeszcze  przybycie 

licznych  gości,  wśród  których  znajdują  się  szwedzcy  posłowie  z  Inflant:  hrabia 

Loewenhaupt  i  baron  von  Duderhoff.  Pan  Michał  rozpoznaje  też  Oleńkę  Billewiczównę, 

której towarzyszy pan Tomasz Billewicz. 

 

XIII 

Książę  przez  cały  dzień  nie  zwierza  się  nikomu  ze  swych  planów,  zaś  wśród 

zgromadzonej  szlachty,  oficerów  i  żołnierzy  wzrasta  pragnienie  walki  z  najeźdźcą. 

Radziwiłł wzywa do siebie tylko niektórych oficerów i hojnie ich obdarowując, próbuje 

sobie zapewnić ich przychylność. Wśród wezwanych znajduje się też Kmicic, który na 

życzenie księcia przysięga Radziwiłłowi wierność. Po tym obaj udają się do sali, w 

której  rozpoczyna  się  wielka  biesiada.  Kmicic  spotyka  się  z  Oleńką.  Panna  w 

odpowiedzi na usilne prośby pana Andrzeja - choć nic nie obiecuje, to i nie odbiera mu 

nadziei  na  to,  że  gdy  prawymi  czynami  zmaże  on  swe  winy,  wówczas  będzie  mógł 

pojąć  ją  za  żonę.  Wieczór  upływa  biesiadnikom  na  wesołych  rozmowach.  O  północy 

zostaje odczytany dokument, zgodnie z którym Litwa zostaje oddana pod protekcję 

Karola  Gustawa. Wśród  zebranych  panuje  początkowo  konsternacja,  która  ustępuje 

miejsca  wzburzeniu.  Większość  oficerów  wymawia  księciu  posłuszeństwo.  Kmicic  w 

tym  momencie pojmuje, jaki błąd popełnił, składając przysięgę, Oleńka zaś, widząc w 

panu Andrzeju zdrajcę ojczyzny, odwraca się od niego. Wszyscy, którzy sprzeciwili się 

księciu, zostają natychmiast aresztowani. 

background image

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

                                                  Strona 9

 

2010-05-06 

 

XIV 

W czasie samotnych rozmyślań książę Janusz zastanawia się nad zaistniałą sytuacją. 

Nie  spodziewał  się  tak  powszechnego  sprzeciwu  ze  strony  polskich  oficerów.  Zdaje 

sobie  sprawę  z  tego,  że  pozostało  przy  nim  tylko  kilku  mało  znaczących  oficerów, 

którzy nie potrafią porwać za sobą serc żołnierskich i z tego powodu może liczyć tylko 

na kilka najemnych oddziałów niemieckich i szkockich. Dochodzi wreszcie do wniosku, 

że  jedynym  człowiekiem,  który  może  mu  w  tej  chwili  pomóc,  jest  Kmicic.  Wiedząc 

jednak, że pan Andrzej tylko z powodu przysięgi nie odmówił posłuszeństwa, książę  

 

postanawia  zjednać  sobie  rzutkiego  młodzieńca  podstępem.  W  międzyczasie 

otrzymuje  pismo  od  swego  krewnego  -  księcia  Michała  Radziwiłła,  który  zaklina,  aby 

Janusz  nie  zdradzał  ojczyzny  oraz  oznajmia,  że  w  przeciwnym  razie  wystąpi  przeciw 

niemu, nie zważając na więzy pokrewieństwa. Książę Janusz wzywa Kmicica i grając 

umiejętnie  na  jego  uczuciach,  mówi  między  innymi,  że  sojusz  ze  Szwecją  jest  tylko 

pozorny,  gdyż  Radziwiłł  pragnie  zapanować  wpierw  nad  całą  Litwą,  wzmocnić  ją, 

zdobyć polską koronę, a następnie zwrócić się przeciwko najeźdźcom.  Książę stwier-

dza  też,  że  jest  to  jedyna  droga,  która  nie  doprowadzi  do  zagłady  ojczyzny.  Kmicic  - 

początkowo  zrozpaczony  i  zdeterminowany  -  powoli  zaczyna  wierzyć  słowom 

magnata, aż wreszcie dochodzi do wniosku, że książę w istocie ma dobre intencje. 

 
XV 

Zagłoba, Skrzetuscy i Wołodyjowski zostali zamknięci w jednej z piwnic zamkowych. 

Zastanawiają  się,  co  będzie  się  z  nimi  dalej  działo.  Są  zrozpaczeni  nie  tyle  swym 

położeniem, ile raczej nieszczęściami spadającymi na umęczoną ojczyznę. Rankiem - 

słysząc  szczęk  broni  i  hałasy  dochodzące  z  placu  -  pan  Michał  dostaje  się  do 

zakratowanego  okienka  i  opowiada  towarzyszom,  co  widzi.  Okazuje  się,  że  wśród 

wojska  wybucha  bunt,  gdyż  żołnierze  dowiedzieli  się  o  uwięzieniu  ich  dowódców. 

Pomiędzy  zbuntowanymi  oddziałami  a  wojskami  książęcymi  wybucha  bitwa,  w  której 

zbuntowane oddziały uzyskują przewagę. Jednak w pewnej chwili pojawia się Kmicic z 

oddziałem konnicy i rozbija przeciwników księcia. Uwięzieni rycerze nie posiadają się z 

oburzenia. 

 

XV 

Po  bitwie  Kmicic  otrzymuje  od  księcia  nowe  rozkazy.  Dowiaduje  się  też  o  wyroku 

śmierci,  który  Radziwiłł  wydał  na  Wołodyjowskiego,  Zagłobę,  Skrzetuskich  i  kilku 

innych  oficerów.  Wstawia  się  za  przyjaciółmi  i  gorąco  błaga  księcia o  łaskę,  ten  zaś, 

widząc,  że  odmową  może  spowodować  bunt  oficera  -  w  końcu  pozornie  ulega  i 

decyduje,  że  skazańcy  zostaną  przewiezieni  do  Birż  i  oddani  tam  pod  nadzór 

szwedzki. Radziwiłł wysyła następnie Kmicica po pana Tomasza Billewicza, który jako 

obecny  patriarcha  rodu  ma  zostać  zakładnikiem  księcia  i  stanowić  swego  rodzaju 

zabezpieczenie przed buntem miejscowej szlachty. 

XVI 

Po  okolicy  rozchodzą  się  wieści  o  zdradzie,  której  dopuścił  się  Radziwiłł  oraz  o 

uwięzieniu  pułkowników.  Wśród  stacjonujących  w  pobliżu  Kiejdan  polskich  oddziałów 

narasta  wzburzenie.  Żołnierze  pragną  uderzyć  na  siedzibę  Radziwiłła.  Książę  Janusz 

przygotowuje się do zbrojnego stłumienia niepokojów, uwięzionych oficerów zaś wysyła 

nocą do Birż pod eskortą dragonów dowodzonych przez Rocha Kowalskiego. W drodze 

Zagłoba, podając się za wuja owego oficera, zaprasza Kowalskiego na wóz i gawędzi z 

nim,  wchodząc  z  Rochem  w  bliższą  komitywę.  Po  pewnym  czasie  Roch  zasypia, 

znużony  rozmową  i  zamroczony  alkoholem,  Zagłoba  zaś  zabiera  śpiącemu  opończę  i 

hełm, a następnie nierozpoznany przez żołnierzy dosiada Rochowego konia i odjeżdża. 

Po  kilku  godzinach  konwój  zatrzymuje  się  przy  opuszczonej  karczmie.  O  świcie 

więźniowie - a później i żołnierze - ze zdziwieniem spostrzegają, że na wozie śpi Roch 

Kowalski,  który po obudzeniu  wpada  we  wściekłość  z  powodu  zniknięcia Zagłoby.  Nie 

wie  też,  co  ma  dalej  robić.  Wreszcie  oddział  ponownie  wyrusza  w  stronę  Birż. 

Następnego  dnia  konwój  zostaje  zatrzymany  przez  chorągiew  laudańską, 

przywiedzioną  przez  pana  Zagłobę.  Dragoni  Kowalskiego  odmawiają  wykonania 

rozkazów  swego  dowódcy,  zaś  Roch,  który  rzuca  się  sam  na  oddział  polski,  zostaje 

ujęty.  Pan  Wołodyjowski  przejmuje  komendę  nad  chorągwią,  do  której  przyłączają  się 

też dragoni, oficerowie zaś wspólnie postanawiają uczynić jeszcze nieco spustoszenia 

na ziemiach książęcych, a następnie udać się do pana Sapiehy, wojewody witebskiego, 

który pozostał wierny polskiemu królowi. Dowiadują się też, że w liście wiezionym przez 

Kowalskiego  znajdował  się  rozkaz  Radziwiłła,  aby  birżański  komendant  po  odesłaniu 

eskorty  potajemnie  rozstrzelał  więźniów.  Chorągiew"  wyrusza  w  drogę.  Wieczorem, 

background image

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

                                                  Strona 10

 

2010-05-06 

niedaleko  wsi  Klewany,  oficerowie  i  żołnierze  spostrzegają  łunę  i  słyszą  dźwięk 

dzwonów.  Przypuszczając,  że  to  Szwedzi  zaatakowali  wieś, Wołodyjowski  postanawia 

uderzyć na wrogi oddział. 

 

XVIII 

We wsi dochodzi do bitwy, w czasie której giną wszyscy Szwedzi, oprócz oficera i kilku 

rajtarów  wziętych  do  niewoli. W  tym  samym  czasie  Zagłoba,  pilnujący  Kowalskiego  w 

niezbyt odległym od wsi lasku, uparcie i cierpliwie wyjaśnia Rochowi niewłaściwość jego 

dotychczasowego  postępowania  i  nakłania  go  do  przyjęcia  służby  u  pana 

Wołodyjowskiego. Po długich namowach propozycja ta trafia Kowalskiemu do  

 

przekonania. Po powrocie oddziału Zagłoba wpada na pomysł, aby szwedzkich jeńców 

wypuścić na wolność mówiąc im, że zostali pobici przez oddział księcia Janusza, który 

pozornie  tylko  paktował  ze  Szwedami,  faktycznie  zaś  wydał  swoim  żołnierzom  rozkaz 

walki  ze  szwedzkimi  oddziałami.  Fortel  ten  podoba  się  oficerom  i  postanawiają 

wprowadzić go w życie, gdyż może to spowodować duże zamieszanie i doprowadzić do 

wielu nieporozumień pomiędzy Szwedami a Radziwiłłem. 

 
XIX 

Na Utwie rozpoczęła się wojna domowa, gdyż większość wojsk wystąpiła przeciwko 

Radziwiłłowi,  chłopi  i  szlachta  również  chwytają  za  broń.  Oddział  Wołodyjowskiego 

rośnie  w  siłę.  Napływają  do  niego  między  innymi  liczni  rycerze  z  rozbitych  przez 

Kmicica  chorągwi.  Fortel  Zagłoby  przyniósł  rezultaty:  zaogniają  się  stosunki  pomiędzy 

księciem  Januszem  a  szwedzkim  generałem  Pontusem  de  la  Gardie.  Kmicic,  wierząc 

nadal nieiłomnie, że służąc Radziwiłłowi przyczynia się do ratowania ojczyzny, wypełnia 

gorliwie wszystkie polecenia księcia Janusza. Wołodyjowski i jego towarzysze uważają 

pana  Andrzeja  za  podłego  zdrajcę  i  darzą  go  coraz  większą  niechęcią.  Chorągiew 

laudańska przedziera się na Podlasie, aby połączyć się z konfederacją, na której czele 

stanęli  dwaj  pułkownicy:  Horotkiewicz  i  Jakub  Kmicic  (stryjeczny  brat  Andrzeja).  Nad 

Niewiażą  chorągiew  pana  Michała  zostaje  otoczona  przez  wojska  książęce,  jednak 

prawie  cudem  udaje  się  "małemu  rycerzowi"  wyprowadzić  oddział  z  okrążenia. 

Rozwścieczony  Radziwiłł  powraca  szybko  do  Kiejdan,  ale  widząc,  że  nie  złapie  już 

uciekinierów,  postanawia  poprosić  Karola  Gustawa  o  wsparcie  mające  dopomóc  w 

utrzymaniu na Litwie spokoju i porządku. 

 
XX 

Kmicic  przybywa  do  Billewicz,  aby  zabrać  pana  Tomasza  i  Oleńkę  na  dwór 

książęcy.  Od  samego  początku  wizyty  próbuje  skłonić  miecznika  do  dobrowolnego 

opuszczenia posiadłości. Oleńka sprzeciwia się, pana Andrzeja zaś traktuje z pogardą. 

W Kmicicu wrze gniew przemieszany z żalem. Słysząc tętent koni, zamierza użyć siły. 

Okazuje się jednak, że do izby wchodzi Wołodyjowski wraz z towarzyszami i po chwili 

rozkazuje  wyprowadzić  pana  Andrzeja  poza  wieś  i  rozstrzelać.  Skazaniec  wychodzi 

bez  słowa.  Zagłoba  również  wychodzi,  aby  przekonać  się,  czy  Kmicic  nie  ma  przy 

sobie  jakichś  rozkazów  od  Radziwiłła.  Po  pewnym  czasie  stary  szlachcic  powraca 

prawie  piegiem  i  pokazuje  list,  w  którym  książę  wypomina  Kmicicowi  jego 

wstawiennictwo  za  Wołodyjowskim  i  jego  towarzyszami.  Chwilę  później  zostaje 

wprowadzony pan Andrzej. Rycerze, dowiedziawszy się, że jest on ich dobroczyńcą, a 

nie wrogiem - uwalniają go, namawiając jednocześnie, aby przyłączył się do nich. On 

jednak  odmawia,  nie  podając  powodów  tej  decyzji.  Zagłoba  pokazuje  mu  list,  który 

Roch  Kowalski  wiózł  do  Birż.  Pan  Andrzej  przekonuje  się,  że  został  przez  księcia 

oszukany,  ale  nadal  nie  zmienia  zdania.  Hamuje  tylko  swe  wzburzenie  i  odjeżdża. 

Rycerze są zdziwieni, ale nie zastanawiają się nad tym dłużej i odjeżdżają, proponując 

też miecznikowi, aby podążył wraz z nimi. Pan Tomasz jednak postanawia wyruszyć z 

małym  opóźnieniem,  gdyż  zamierza  się  odpowiednio  przygotować  do  drogi.  Rycerze 

żegnają  się  z  miecznikiem  i  Oleńką,  która  okazuje  Zagłobie  swą  wielką  wdzięczność 

za uratowanie Kmicica od śmierci. 

 

XXI 

Książę Janusz przybywa do Billewicz w dwie godziny po odjeździe Wołodyjowskiego i 

zabiera  do  Kiejdan  miecznika  i  jego  podopieczną.  W  Kiejdanach  spotyka  się  z 

Kmicicem,  który  zarzuca  księciu  wiarołomstwo.  Radziwiłł  wpada  w  gniew  i  pana 

Andrzeja  ratuje  tylko  nagły  atak  astmy,  który  zwala  księcia  z  nóg.  Po  kilku  godzinach 

książę ponownie wzywa Kmicica do siebie i znów wypowiada wiele wzniosłych słów o 

powinnościach  względem  ojczyzny  oraz  żali  się  na  odstępców,  którzy  odchodzą  od 

Radziwiłła. Kmicic i tym razem daje się w końcu przekonać i uspokoić. 

background image

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

                                                  Strona 11

 

2010-05-06 

 
XXII 

Wieczorem  książę,  chcąc  okazać  wiernym  mu  jeszcze  oficerom  i  szlachcie,  że 

konfederacja i bunty przeciw niemu nic dla niego nie znaczą, wydaje wielką ucztę, na 

którą  przybywa  mniej  lub  bardziej  dobrowolnie  prawie  cała  okoliczna  szlachta.  Przy 

stole  Kmicic  otrzymuje  miejsce  obok  Oleńki.  Oboje  przez  cały  czas  trwania  uczty 

przeżywają  walkę  wewnętrzną:  panu  Andrzejowi  sumienie  mówi,  że  nie  zasłużył  na 

pogardę, z jaką został potraktowany, ale nie potrafi przestać myśleć o pannie i okazać 

jej  niechęć,  Billewiczówna  zaś  z  jednej  strony  zdaje  sobie  sprawę  z  tego,  że 

pochopnym  sądem  skrzywdziła  Kmicica,  ale  z  drugiej  strony  duma  nie  pozwala  jej 

odezwać  się  pierwszej.  Tymczasem  biesiadnicy  bardzo  powoli  nabierają  ochoty  do 

zabawy. Ich zapały są hamowane  między innymi przez nasycone gorzką ironią uwagi 

wypowiadane pod adresem księcia przez odważnego pana Szczanieckiego. Punktem 

przełomowym  uczty  jest  moment,  w  którym  Radziwiłł  otrzymuje  wiadomości  o 

spustoszeniu  swych  podleskich  ziem  przez  konfederację,  oderwaniu  się  od  Korony 

województwa sieradzkiego, klęsce Jana Kazimierza pod Widawą i Żarnowcem oraz o 

zajęciu  Warszawy  przez  Szwedów.  Wieści  dotyczące  klęsk  Rzeczypospolitej 

wzbudzają w magnacie radość. Dzieli się on tymi wiadomościami z biesiadnikami i nie 

ukrywa swego zadowolenia. W sali panuje grobowa cisza. Radziwiłł, spostrzegłszy to, 

usiłuje  zatrzeć  przykre  wrażenie,  ale  pan  Szczaniecki  nie  tai  swego  oburzenia  i 

opuszcza  salę.  Książę  dla  ratowania  sytuacji  stosuje  ostatni  wybieg:  każe  wtoczyć 

beczki  z  najlepszymi  gatunkami  win.  Po  pewnym  czasie  towarzystwo  ożywia  się  i 

poprawiają  się  humory,  większość  zaś  obecnych  już  bez  oporów  spełnia  toasty  za 

króla szwedzkiego i jego powodzenie. 

XXIII 

Następnego  dnia  książę  wzywa  Kmicica  do  siebie  i  powierza  mu  nowe  zadanie:  ma 

jechać  do  króla  szwedzkiego,  a  po  drodze  odwiedzić  kilka  innych  osób  i  zawieźć  im 

poufne listy  od  Radziwiłła.  Między innymi  ma  on  spotkać  się  z  księciem  Bogusławem 

Radziwiłłem  i  panem  Lubomirskim  (osobą  mającą  wielkie  wpływy  w  Małopolsce), 

któremu  ma  sprytnie  ale  niepostrzeżenie  podsunąć  możliwość  przyłączenia  się  do 

księcia Janusza oraz korzyści wynikające z tego faktu dla Lubomirskiego. Po licznych i 

zawiłych  wskazówkach  dotyczących  sposobu  postępowania  oraz  wyjaśnieniach 

(działanie w imię "dobra ojczyzny") co do efektów poszczególnych posunięć Radziwiłła, 

Kmicic  otrzymuje  listy i  odchodzi,  książę  zaś,  któremu  osoba  pana  Andrzeja  stała  się 

już w Kiejdanach niewygodna, natychmiast przekazuje Ganchofowi komendę chorągwi 

Kmicica. 

 

XXIV 

Kmicic  dobiera  sobie  sześciu ludzi,  którzy  mają  mu  towarzyszyć  w  drodze,  a  następnie 

żegna  się  z  kilkoma  znajomymi  oficerami.  Przed  odjazdem  waha  się:  czy  ma  się 

pożegnać z Oleńką, czy też nie. Wreszcie - choć robi to mimowolnie - kieruje swe kroki 

do  komnaty  Billewiczówny,  gdzie  wyrzuca  z  siebie  wszystkie  żale  i  wyraża 

przypuszczenie, że jest to ich ostatnie spotkanie, po czym pospiesznie odjeżdża. 

 
XXV 

Po  kilku  dniach  Kmicic  zatrzymuje  się  w  Pilwiszkach.  Tutaj  spotyka  się  z  księciem 

Bogusławem, który powraca właśnie z Podlasia. Bogusław myśląc, że ma do czynienia z 

człowiekiem  wtajemniczonym  we  wszystkie  sprawy  księcia  Janusza,  rozmawia  z  nim 

swobodnie i nie tai prawdziwych motywów swego postępowania. Okazuje się, że w swym 

liście  książę  Janusz  doradza  Bogusławowi,  aby  postarał  się  o  to,  by  w  ręce 

skonfederowanych oddziałów dostały się beczki zatrutego wina. Pan Andrzej, słysząc to, 

dostrzega  wreszcie  przewrotność  postępowania  Radziwiłłów.  Ukrywa  jednak  swój 

gniew  i  planuje  się  zemścić,  porywając  Bogusława.  W  godzinę  później  ponownie 

przybywa  do  księcia  i  pod  pozorem  zaprezentowania  niezwykłych  zalet  swego  konia 

zaprasza Bogusław~ na przejażdżkę, a gdy znajdują się już dość daleko, uprowadza go 

korzystając z pomocy swych dwóch żołnierzy. 

XXVI 

Po  kilku  godzinach  grupa  jeźdźców  zatrzymuje  się  obok  przydrożnej  kuźni.  Tu  książę 

rani  Kmicica  w  twarz  wystrzałem  z  jego  własnego  pistoletu  i  ucieka,  zabijając  dwóch 

ścigających go żołnierzy. Później, pewny, że pan Andrzej nie żyje, powraca spokojnie do 

Pilwiszek.  Tymczasem  wachmistrz  Soroka,  wierny  sługa  pana  Andrzeja,  opatruje  rany 

swego  dowódcy  i  wraz  z  nim  oraz  pozostałymi  żołnierzami  odjeżdża  w  obawie  przed 

pościgiem. 

 

 

background image

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

                                                  Strona 12

 

2010-05-06 

Tom drugi 

Soroka  chroni  się  z  Kmicicem  i  towarzyszami  do  lasu.  W  głębi  puszczy  odnajdują 

smolarnię, która stanowi schronienie bliżej nieokreślonej grupy ludzi. Soroka podejrzewa, 

że  mogąto  być  rozbójnicy,  ale  postanawia,  że  się  tu  chwilowo  zatrzymają.  Smolarz 

zamieszkujący  ową  zagrodę  udziela  tylko  częściowych  informacji  o  tajemniczych  -  w 

owej chwili nieobecnych - mieszkańcach, którzy trudnią się przede wszystkim rabunkiem 

koni.  W  nocy  ucieka.  Następnego  dnia  Kmicic  odzyskuje  przytomność  i  podnosi  się  z 

posłania.  Dochodzi  do  wniosku,  że  jego  obecne  położenie  jest  fatalne:  wszyscy,  którzy 

go  znają,  uważają  go  za  zdrajcę.  Poprzysięga  Radziwiłłom  zemstę.  Jego  bolesne 

rozważania przerywa huk wystrzału i przybycie Soroki, który oznajmia, że do chaty zbliża 

się grupa uzbrojonych ludzi. 

II 

Okazuje  się,  że  tajemniczymi  mieszkańcami  obejścia  są  Kiemlicze,  którzy  ze 

zdziwieniem,  ale  i  z  radością  przyjmują  swego  dawnego  dowódcę.  Pan  Andrzej 

dowiaduje  się  od  nich  o  obecnym  położeniu  oddziałów  konfederacji,  a  następnie  pisze 

dwa  listy:  jeden  do  księcia  Janusza,  a  drugi  do  pana  Wołodyjowskiego.  W  liście 

skierowanym do księcia Kmicic wypowiada służbę i poprzysięga zemstę za to, że został 

oszukany i służył w rękach Radziwiłłów jako narzędzie zbrodni. Ostrzega też, że w razie, 

gdyby Billewiczów spotkała jakaś krzywda, przedstawi królowi polskiemu i panu Sapieże 

- a pośrednio też Szwedom - listy będące jawnym dowodem knowań książęcych, których 

celem było zdobycie korony polskiej oraz zniszczenie Rzeczypospolitej. W liście do pana 

Wołodyjowskiego  (pod  którym  podpisuje  się  już  jako  Babinicz)  pan  Andrzej  ujawnia 

rozkazy  Radziwiłła  dotyczące  zaplanowanych  skrytobójczych  zamachów  na  życie 

konfederatów. Postanawia wyruszyć do króla Jana Kazimierza. 

 
III 

Kmicic zamierza zabrać ze sobą Kiemliczów i .ich czeladź na Śląsk, gdzie obecnie prze 

bywa król polski. Idąc za radą starego Kiemlicza postanawiają wyruszyć w przebraniu, 

podając się za drobną szlachtę i skierować się do Soboty, wiodąc ze sobą tabun koni 

na odbywający się tam wielki targ. Później mają skierować się na Warszawę i dalej na 

południe.  Jakoż  -  ku  zdziwieniu  Kmicicowych  żołnierzy  -  tak  się  dzieje  i  grupa  pod 

przewodnictwem pana Babinicza wyrusza w drogę. 

IV 

Po  pewnym  czasie  Babinicz  przybywa  do  Łęgu,  zwanego  też  Ełkiem,  leżącego  w 

Prusach.  Tutaj  pan  Andrzej  dowiaduje  się,  że  Prusy  Królewskie  opowiedziały  się  po 

stronie  Jana  Kazimierza.  Następnie  Kmicic  zatrzymuje  się  w  przydrożnej  karczmie 

niedaleko Wąsoszy. Spotyka Rzędziana, który zatrzymuje się tu przejazdem w drodze 

do  Szczuczyna,  gdzie  stoją  obozem  wojska  konfederacji  dowodzone  przez 

Wołodyjowskiego  i  jego  przyjaciół.  Rozmowę  przerywa  przybycie  podjazdu 

prowadzonego  przez  Józwę  Butryma.  Babinicz  chcąc  pozostać  nierozpoznanym 

usuwa się w cień, jednak po pewnym czasie Butrym kieruje swą uwagę na osobę pana 

Andrzeja  i  rozpoznaje  go.  Nie  czeka  też  na  wyjaśnienia,  ale  natychmiast  przywołuje 

swoich  żołnierzy. Wybucha  krótka  walka,  w  której  Kmicic  zmuszony  jest  ranić  Józwęi 

rozbić  jego  oddział  przy  pomocy  swych  ludzi.  Później  oddaje  rannych  i  zabitych 

Rzędzianowi  oraz  przekazuje  wskazówki  przeznaczone  dla  pana  Wołodyjowskiego, 

sam  zaś  odjeżdża.  Rzędzian  nie  może  zrozumieć  postępowania  pana  Andrzeja,  ale 

widzi, że Kmicic jest przychylnie nastawiony do konfederatów. 

W godzinę później Rzędzian przybywa do Szczuczyna. Następnego dnia spotyka się z 

Wołodyjowskim  i  opisuje  zajście  w  gospodzie  oraz  przekazuje  ostrzeżenia  usłyszane 

od  Kmicica.  Pan  Michał i  jego  przyjaciele  są zdziwieni i  niepewni,  czy  należy  wierzyć 

słowom  pana  Andrzeja.  Wtedy  właśnie  przybywa  posłaniec,  który  przynosi  list  od 

Kmicica.  W  liście  zawarte  są  dokładne  informacje  dotyczące  zamiarów  Radziwiłła, 

który - po otrzymaniu posiłków szwedzkich w liczbie 1500 żołnierzy - chce uderzyć na 

konfederatów. Rycerze wpadają  w  jeszcze  większe zdumienie i zadają sobie pytanie, 

czy  Kmicic  wciąż  jeszcze  służy  księciu  Januszowi  i  nie  mogą  dociec,  po  co  pan 

Andrzej zapuszcza się między Szwedów. Postanawiają, mimo wielu wątpliwości, pójść 

za jego radami. 

VI 

Pan Wołodyjowski rozesłał do rozproszonych pułkowników skonfederowanych wojsk 

listy  donoszące  o  pochodzie  Radziwiłła.  Wojska  polskie  gromadzą  się  pod 

Białymstokiem. Przybywają tu też liczni nowi ochotnicy. Zagłoba, który wśród żołnierzy 

background image

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

                                                  Strona 13

 

2010-05-06 

czuje się jak w swoim żywiole, opowieściami o swych przygodach zyskuje sobie wielką 

popularność.  Doprowadza  to  wkrótce  do  takiej  sytuacji,  że  gdy  pułkownicy 

postanawiają wybrać regimentarza (głównodowodzącego), który miałby komendę nad 

wojskami  konfederacji  aż  do  czasu  nadejścia  pana  Sapiehy,  wojsko  jednogłośnie  - 

przy  poparciu  ze  strony  wielu  oficerów  -  wybiera  na  to  stanowisko  właśnie  pana 

Zagłobę.  Okazuje  się,  że  choć  brakuje  mu  doświadczenia  taktycznego,  jest  on 

świetnym organizatorem i w krótkim czasie zakłada warowny obóz, wprowadza wśród 

żołnierzy  ład  i  porządek  oraz  w  przemyślny  sposób  gromadzi  dużą  ilość  żywności  i 

nieco  broni.  Swój  urząd  sprawuje  z  wielką  powagą  i  godnością,  udaje  mu  się  podbić 

serca  żołnierzy.  W  odpowiedzi  na  prośbę  mieszczan  z  Wołkowyska,  obleganego 

właśnie przez Kozaków, wysyła na pomoc liczący 1500 żołnierzy podjazd dowodzony 

przez Wołodyjowskiego. Kilka dni później do obozu przybywa pan Sapieha, prowadząc 

swe wojska, a wraz z nim powraca Wołodyjowski, który dzięki wsparciu otrzymanemu 

od Sapiehy odniósł pod Wołkowyskiem znaczne zwycięstwo. Pan Zagłoba przekazuje 

wojewodzie witebskiemu komendę i zdaje sprawę ze swych dotychczasowych rządów. 

W obozie panuje coraz większy entuzjazm i zapał do walki. Do Polaków dociera wieść, 

że książę Janusz wraz ze swymi wojskami znajduje się niedaleko obozu konfederatów. 

VII 

Książę Janusz dowiaduje się o zgrupowaniu wojsk konfederacji pod Białymstokiem 

przygotowuje  swe  wojska  do  wymarszu.  Zdaje  sobie  jednak  sprawę  ze  swego  coraz 

trudniejszego  położenia.  Nie  jest  on  między  innymi  pewny,  czy  przypadkiem  król 

szwedzki  nie  odwróci  się  od  niego,  widząc  osłabienie  wpływów  rodu  Radziwiłłów  na 

Litwie.  Do  Kiejdan  przybywa  w  tym  czasie  książę  Bogusław.  Przywozi  wieści  dotyczące 

ostatnich  poczynań  Kmicica  oraz  list,  który  pan  Andrzej  napisał  do  księcia  Janusza. 

Książę  Janusz  wierzy,  że  Kmicic  może  posłużyć  się  pismami  obciążającymi  obu 

Radziwiłłów.  Bogusław  dowiaduje  się  o  pobycie  w  Kiejdanach  nie  znanej  mu  jeszcze 

Oleńki Billewiczówny i postanawia ją uwieść. 

 
VIII 

Wieczorem  książę  Janusz  zaprasza  na  biesiadę  swego  brata,  Oleńkę,  pana  Tomasza 

oraz kilku oficerów kiejdańskich i dworzan księcia Bogusława. Bogusław próbuje uwieść 

Billewiczównę,  co  między  innymi  ma  się  stać  częścią  zemsty  dokonanej  na  Kmicicu. 

Młody  książę  dla  osiągnięcia  swego  celu  gra  rolę  wielkiego  patrioty,  a  w  pewnym 

momencie oznajmia zebranym, że Kmicic podjął się porwać ze Śląska Jana Kazimierza i 

oddać  go  w  ręce  Szwedów.  Oleńka  w  pierwszej  chwili  nie  chce  w  to  wierzyć  i  jest  tymi 

słowami  wstrząśnięta,  jednak  Bogusław  umiejętnie  utwierdza  ją  w  przekonaniu,  że  pan 

Andrzej  jest  nikczemnym  zdrajcą.  Po  wieczerzy  Tomasz  Billewicz  dowiaduje  się  od 

księcia  Janusza,  że  jako  zakładnik  ma  się  udać  do  Taurogów.  Nie  posiada  się  z 

oburzenia, ale dzięki zręcznej interwencji Bogusława, u którego ma być "gościem", już po 

niedługim  czasie  kapituluje,  a  nawet  jest  zachwycony  osobą  młodego  księcia.  Później, 

gdy  książę  Janusz  pozostaje  sam  ze  swym  bratem,  odczytują  wspólnie  list  od  pana 

Sapiehy,  w  którym  namawia  on  Radziwiłła  do  zawrócenia  z  drogi  zdrady  i  zmazania 

występków  walką  ze  Szwedami.  Książę  Janusz  jednak  nie  zamierza  rezygnować  ze 

swoich dążeń i postanawia następnego dnia wyruszyć na Podlasie. 

IX 

Kmicic  zdąża  w  kierunku  Warszawy,  jednak  trzyma  się  z  dala  od  miast  i  większych 

osiedli.  Spotyka  Kurpiów  -  mieszkańców  puszczy,  chętnych  do  walki  ze  Szwedami.  W 

miarę  posuwania  się  w  głąb  kraju  do  pana  Andrzeja  docierają  wieści,  że  Szwedzi 

pomimo  swych  uprzednich  gwarancji,  przyrzeczeń  i  zapewnień  zaczynają  coraz  śmielej 

sobie  poczynać,  nie  cofając  się  przed  gwałtami,  rabunkami  i  wszelkiego  rodzaju 

przemocą.  Szlachta  polska  zamieszkująca  tereny,  które  zostały  dobrowolnie  oddane  w 

ręce najeźdźcy, jest podzielona na trzy grupy: tych, którzy widzą coraz lepiej błąd, jakim 

była zdrada ojczyzny, ale nie mogą już nic poradzić, gdyż nie mają prawie żadnej broni 

ani  przywódców;  tych,  którzy  twierdzą,  że  konfiskaty  i  gwałty  skończą  się,  gdy  Karol 

Gustaw  zakończy  wojnę  z  Janem  Kazimierzem  i  zajmie  całą  Rzeczpospolitą,  oraz 

innowierców,  którzy  z  entuzjazmem  bratają  się  z  najeźdźcami  i  dopuszczają  się 

bezkarnie grabieży i mordów na katolickiej części szlachty. W Przasnyszu Kmicic słyszy 

wieść, że Kraków poddał się Szwedom, Czarniecki zaś dostał się do niewoli. W Pułtusku 

okazuje się jednak, że Czarniecki uzyskał prawo wyprowadzenia z Krakowa swych wojsk 

i udał się prawdopodobnie na Śląsk. 

Kmicic  przejeżdża  przez  Warszawę,  nad  którą  zarząd  sprawuje  obecnie 

Radziejowski.  Pan  Andrzej  słyszy  tutaj  -  w  dalszej  zaś  drodze  przekonuje  się  o  tym 

osobiście  -  że  szlachta  poiska  albo  współpracuje  ze  Szwedami,  albo  jest  zbyt 

zastraszona  i  nie  ma  odwagi  sprzeciwiać  się  najeźdźcom  oraz  nie  ma  nadziei  na 

background image

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

                                                  Strona 14

 

2010-05-06 

nadejście  lepszych  czasów.  Jedynie  ludzie  niższych  stanów  -  mieszczaństwo, 

chłopstwo  i  rzemieślnicy  -  są  gotowi  do  podjęcia  walki  i  odważnie  znoszą  ucisk, 

prześladowania  i  narażenie  się  na  śmierć,  ale  nie  ulegają  najeźdźcom.  Pod 

Sochaczewem  Kmicic  uderza  ze  swymi  ludźmi  na  szwedzko-niemiecki  oddział 

oblegający  pana  Luszczewskiego,  starostę  sochaczewskiego,  w  jego  majątku  w 

Strugach.  Wróg  zostaje  rozbity  w  perzynę,  liczący  zaś  już  prawie  siedemdziesiąt  lat 

starosta gościnnie i z wdzięcznością przyjmuje swego wybawcę. Kmicic dowiaduje się 

tutaj  od  przybyłego  w  krótki  czas  po  tym  zajściu  pana  Szczebrzyckiego,  że  w  ręce 

szwedzkie  oddały  się  kolejne  województwa:  krakowskie,  sandomierskie,  ruskie, 

lubelskie, bełzkie, wołyńskie i kijowskie. Jest zrozpaczony i niezwłocznie wyjeżdża, ale 

jeszcze przed samym odjazdem dane mu jest spostrzec dziwny zbieg okoliczności: oto 

córka  gospodarza,  Oleńka,  daje  mu  przy  pożegnaniu  pieniądze  i  prosi,  aby  dał  w 

Częstochowie na mszę "na intencję Andrzeja, aby go Bóg grzesznej drogi nawrócił". 

Pan  Andrzej  jest  wstrząśnięty  i  traktując  to  wydarzenie  jako  wróżbę,  pyta  pannę,  czy 

dochowa  wiary  swemu  ukochanemu,  jeśli  ten  się  nawróci.  Otrzymawszy  odpowiedź 

pozytywną odjeżdża z nadzieją w sercu. 

 
XI 

Szwedzi  rosną  coraz  bardziej  w  siłę,  natomiast  Rzeczpospolita  upada  coraz 

bardziej,  nękana  od  wschodu  ciągłymi  wojnami.  Jan  Kazimierz  wraz  z  nielicznymi 

wiernymi  sobie  ludźmi  przebywa  w  Głogowej,  ale  i  owi  nieliczni  stronnicy  polskiego 

króla wykruszają się i przechodzą na stronę Karola Gustawa. Pan Andrzej dojeżdża do 

Kruszyny  -  swego  ostatniego  postoju  przed  przybyciem  do  Częstochowy.  Tutaj  jest 

świadkiem rozmowy toczącej się pomiędzy Weyhardem Wrzeszczowiczem i baronem 

Lisolą.  Rozmawiają  w  języku  niemieckim,  nie  zwracając  uwagi  na  Kmicica,  który 

zresztą  nie  przyznaje  się  do  znajomości  tego  języka.  Pan  Andrzej  dowiaduje  się 

między  innymi,  że  król  szwedzki  ma  zamiar  zająć  klasztor  jasnogórski  i  ograbić 

tamtejszy skarbiec. Obaj rozmówcy dochodzą do wniosku, że naród polski, który sam 

siebie  wyniszczył  i  oddał  w  ręce  szwedzkie,  z  pewnością  zginie,  gdyż  nie  ma  już 

żadnych  pozytywnych  cech.  Słowa  te  ranią  boleśnie  Kmicica,  ale  tłumi  swe  uczucia. 

Dopiero  nocą  samotnie  rozważa  treść  owej  rozmowy  i  dochodzi  do  wniosku,  że  obaj 

dygnitarze mieli rację. Następnego dnia pan Andrzej ze swymi ludźmi przybywa na 

Jasną Górę. 

XII 

Po  wysłuchaniu  mszy  świętej  Kmicic  prosi  o  spotkanie  z  przeorem  klasztoru  i 

przekazuje  mu informację o planie zajęcia klasztoru przez Szwedów. Ojciec Kordecki 

zwołuje  naradę,  w  której  uczestniczą  czterej  starsi  ojcowie  i  kilku  szlachciców. 

Powtarza im złą nowinę. Zebrani nie chcą uwierzyć i odnoszą się z podejrzliwością do 

osoby  Babinicza. W  końcu  jednak,  po  wielu  męczących  dla  niego  pytaniach,  zebrani 

dają  wiarę  wieściom  i  postanawiają  wzmóc  czujność  oraz  zamykać  na  noc  bramy 

klasztoru.  Następnie  wszyscy  rozchodzą  się,  przybysz  zaś  spowiada  się  u  ojca 

Kordeckiego. 

XIII  

Nazajutrz  zaczęły  się  przygotowania  klasztoru  do  obrony:  naprawia  się  mury, 

gromadzi  broń  i  żywność,  załoga  zostaje  skompletowana  i  przeszkolona.  Wśród 

okolicznej  ludności  powstaje  zamieszanie.  Kmicic  pod  nazwiskiem  Babinicz  bierze 

czynny udział w przygotowaniach do obrony. Kiemlicze opuszczają klasztor, polecając 

jednak  nadal  swe  usługi  wzburzonemu  ich  decyzją  panu  Andrzejowi.  8  listopada,  w 

nocy,  pod  mury  klasztorne  przybywają  wojska  szwedzkie  dowodzone  przez 

Wrzeszczowicza.  Chcą  zająć  sanktuarium.  Ojcowie  i  rycerze  zebrani  na  naradzie 

postanawiają  bronić  klasztoru.  Rozwścieczony  oporem  Wrzeszczowicz  zadowala  się 

rabunkiem  i  mordami  dokonywanymi  na  mieszkańcach  Częstochowy,  a  następnie 

odstępuje od murów. 

XIV 

Następnego  dnia  znów  zaczynają  się  przygotowania  do  obrony  klasztoru,  ale  tym 

razem zakrojone na szerszą skalę. Ojciec Kordecki czuwa nad wszystkim i mnichom, 

żołnierzom  oraz  zgromadzonym  w  klasztorze  mieszkańcom  Częstochowy  dodaje 

otuchy  swym  spokojem,  opanowaniem  i  słowami  pociechy.  W  międzyczasie  Miller, 

stacjonujący ze swymi oddziałami w Wleluniu, decyduje się - wbrew radom i prośbom 

Sadowskiego  -  uderzyć  na  klasztor.  Rozpoczęcie  oblężenia  zaplanował  na  18 

listopada  i  wyruszył  do  Częstochowy.  Jednak  już  pierwszego  dnia  oddziały,  które 

nieostrożnie  zbliżyły  się  do  murów,  poniosły  wielkie  straty.  Wśród  obrońców  Jasnej 

Góry panuje wielki zapał i wiara w zwycięstwo, podtrzymywana częstymi procesjami z 

Najświętszym  Sakramentem,  prowadzonymi  przez  ojca  Kordeckiego  pod  szwedzkim 

background image

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

                                                  Strona 15

 

2010-05-06 

ostrzałem.  Od  samego  początku  oblężenia  szczególnie  wyróżnia  się  Babinicz,  który 

sam obsługuje jedno z dział i powoduje swą kanonadą wielkie spustoszenie w obozie 

szwedzkim.  Własnoręcznie  rozbraja  też  pewnego  razu  granat  (wybuchającą  kulę), 

który  pada  niedaleko  od  niego.  Ten  ostatni  czyn  wzbudza  wielki  podziw  wśród 

obserwatorów. 

 

XV 

Przez  kolejne  dni  i  noce  Szwedzi  ostro  ostrzeliwują  klasztor,  ale  obrońcy  nie  ponoszą 

żadnych  strat  i  nie  pozostają  dłużni,  wyrządzając  wrogowi  wielkie  szkody.  W 

oblegających duch upada, gdyż widzą oni w tym wszystkim działanie jakichś czarów. Nie 

zmniejsza  tego  wrażenia  fakt,  że  oblegających  jest  9000,  obrońców  zaś  tylko  200. 

Pewnej nocy Kmicic pod komendą jednego z rycerzy wyrusza wraz z oddziałem żołnierzy 

i  uzbrojonych  chłopów  za  mury.  Oddział  uderza  na  jeden  z  najbliższych  szańców  i 

wyrządza  wielkie  szkody  oraz  zabija  wielką  ilość  szwedzkich  żołnierzy  i  kilku 

znaczniejszych  oficerów.  Zdarzenie  to  wzbudza  panikę  w  szwedzkim  obozie.  Spokój 

następuje  dopiero  nad  ranem.  Miller  widzi  upokorzenie,  którego  doznaje,  jednak 

postanawia oblegać twierdzę do upadłego. Tymczasem dochodzą do niego wieści, że w 

Wielkopolsce szlachta chwyciła za broń. 

XVI 

Miller  po raz  kolejny  rozpoczyna  układy  z  oblężonymi.  Przysyła  jednego  z  walczących 

pod  jego  komendą  Polaków.  Ten  opowiada  zebranym  ojcom  i  rycerzom  o  rzekomej 

abdykacji  króla  Jana  Kazimierza  na  rzecz  Karola  Gustawa.  Ojciec  Kordecki  odkrywa 

kłamstwo  i  poseł  odchodzi  czym  prędzej  jak  niepyszny,  ale  wśród  obrońców  wieść  owa 

powoduje  zamieszanie  i  zwątpienie,  które  ledwie  udaje  się  stłumić  i  wykorzenić.  Przez 

kolejne dni trwa znów wymiana ognia. Jednak Miller, który czuje, że od wyniku oblężenia 

zależy jego dalsza kariera lub jej koniec, chętnie podejmuje kolejne rokowania. Do obozu 

szwedzkiego  przybywają  dwaj  ojcowie,  którzy  powracają  tu  jeszcze  następnego  dnia  z 

odpowiedzią  obrońców  na  postawione  warunki  kapitulacji.  Odmowna  odpowiedź 

wzbudza  wściekłość  szwedzkiego  generała,  który  postanawia  zatrzymać  posłów  i 

powiesić  ich.  Sadowski  sprzeciwia  się  jednak  takiemu  postępowaniu,  popiera  go  też 

książę Heski. Pod naciskiem tych dwóch oficerów oraz pod wpływem świadomości, że po 

śmierci  posłów  nie  będzie  już  z  pewnością  mowy  o  żadnych  układach  z  klasztorem, 

generał ustępuje. Kolejnym posłem szwedzkim zostaje Kuklinowski, który pragnie oprócz 

wypełnienia  swej  misji  "wszystko  obejrzeć  i  tu  i  ówdzie  złe  ziarno  rzucić".  Jednak  jego 

działania  do  niczego  nie  doprowadzają  i  późnym  wieczorem  powraca  do  swego  obozu. 

Od drzwi sali, w której odbywała się narada, aż za mury odprowadza go Kmicic, który w 

przebiegły  sposób  wyciąga  od  posła  prawdziwe  informacje  dotyczące  wydarzeń 

mających miejsce w innych częściach Polski. Okazuje się, że pan Sapieha oblega księcia 

Janusza Radziwiłła, a w niektórych rejonach kraju Polacy chwytają za broń. Kuklinowski 

próbuje  nakłonić  Kmicica  do  przejścia  na  stronę  Szwedów,  jednak  pan  Andrzej  w  tym 

momencie ujawnia motywy swego postępowania i prosto w oczy mówi zdrajcy, co o nim 

sądzi,  a  następnie  policzkuje  go  i  kopniakiem  zrzuca  z  pochyłego  nasypu.  Później 

powraca na mury i opowiada nowiny ojcu Kordeckiemu. 

XVII 

Kolejne  układy  przeplatają  się  z  walkami,  ale  w  obozie  szwedzkim  sytuacja  jest  coraz 

trudniejsza, gdyż polskie oddziały, które przybyły tu raczej z musu i nie brały do tej pory 

udziału w walkach, zaczynają się buntować. Coraz częściej pomiędzy nimi a oddziałami 

szwedzkimi  dochodzi  do  kłótni  i  zatargów.  W  całym  kraju  coraz  więcej  ludzi  chwyta  za 

broń  i  wiele  oddziałów  polskich,  służących  dotychczas  Szwedom,  zdradza  chęć 

wystąpienia  przeciw  najeźdźcom.  Nowiny  te  docierają  też  do  klasztoru  za  sprawą  pana 

Śladkowskiego, który był w obozie szwedzkim raczej jeńcelT1 niż kolaborantem. Dodaje 

on oblężonym otuchy i zachęca do zawziętej obrony, gdyż już niedługo powinna przybyć 

odsiecz.  Około  połowy  grudnia  do  obozu  szwedzkiego  sprowadzono  olbrzymie  działa 

burzące, z których szczególnie największe czyni wielkie wyłomy w murach i duże szkody 

w  zabudowaniach.  Zwiększają  się też  straty wśród  obrońców  klasztoru.  Kmicic,  widząc 

to, wpada na pomysł wysadzenia tego działa i podejmuje się osobiście zrealizować to 

przedsięwzięcie.  Pewnej  nocy  przebiera  się  za  Szweda  i  wychodzi  za  mury.  Obrońców 

wyrywa tej nocy ze snu potężna eksplozja. 

XVIII 

Kmicic  dociera  do  potężnego  działa,  wpycha  do  jego  lufy  worek  z  prochem  i  zapala 

lont,  a  następnie  ucieka.  Jednak  w  drodze  przez  chwilę  się  waha  i  na  moment 

zatrzymuje. Wybuch ładunku rzuca go na ziemię i pozbawia przytomności. Nad ranem 

odnajdują  go  żołnierze  szwedzcy  i  stawiają  przed  obliczem  Millera.  Po  krótkim 

przesłuchaniu generał wydaje wyrok śmierci. Kmicic ujawnia swe prawdziwe nazwisko, 

czym  wywołuje  małe  zamieszanie  wśród  polskich  oficerów.  Kuklinowski  natomiast 

background image

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

                                                  Strona 16

 

2010-05-06 

wyprasza u generała pozwolenie na zabranie jeńca do siebie, aby zemścić się na nim 

za  poniesione  zniewagi.  Zabiera  go  do  pustej  stodoły  znajdującej  się  opodal  obozu. 

Tam  lekko  przypieka  Kmicicowi  bok  płonącą  pochodnią,  na  szczęście  w  porę 

nadchodzą  Kiemlicze,  którzy  przybywają  z  wieścią,  że  Kuklinowski  jest  rzekomo 

wzywany  do  Millera.  Oficer  niezwłocznie  odjeżdża,  Kiemlicze  zaś  uwalniają  pana 

Andrzeja,  mordując  uprzednio  postawioną  przy  nim  straż.  Po  powrocie  oficera  role 

odwracają  się  i  Kmicic  odpłaca  Kuklinowskiemu  za  poprzednie  potraktowanie  w 

podobny  sposób.  W  końcu  odjeżdża,  pozostawiając  wiszącego  oficera  w  zimnej 

stodole. Po drodze dowiaduje się, że Kiemlicze tylko pozornie służyli Szwedom, gdyż 

potajemnie  zabijali  i  grabili  pojedynczych  żołnierzy  szwedzkich,  którzy  nieopatrznie 

oddalali  się  od  swego  obozu.  W  ten  sposób  ojciec  z  dwoma  synami  pomagali 

obrońcom  klasztoru  i  oczekiwali  jednocześnie  okazji  do  bezpośredniego  działania  na 

rzecz Kmicica. 

XIX 

Następnego dnia Miller - gotów odstąpić od klasztoru - zwołuje naradę, w czasie której 

Wrzeszczowicz  proponuje  użyć  podstępu:  rozpuścić  pogłoski  o  odnalezieniu  tunelu 

prowadzącego  aż  pod  klasztor  i  nastraszyć  obleganych  możliwością  wysadzenia 

twierdzy.  Generał,  nie  zważając  na  docinki  oficerów  rzucane  pod  adresem 

pomysłodawcy,  chwyta  się  owej  myśli  i  zezwala  na  realizację  planu.  W  pewnym 

momencie  jeden  z  polskich  oficerów  przynosi  wiadomość  o  śmierci  Kuklinowskiego  i 

ucieczce  Kmicica.  Okazuje  się  też,  że  chorągiew  dowodzona  uprzednio  przez 

Kuklinowskiego rozpierzchła się, a część należących do niej żołnierzy prawdopodobnie 

zamierza  oddać  się  pod  komendę  Kmicica.  Wrzeszczowicz  zabiera  się  do  realizacji 

swego  pomysłu.  Rozpuszczane  plotki  docierają  do  uszu  obrońców  i  wywołują  wśród 

nich  panikę,  którą  jednak  uśmierza  ojciec  Kordecki,  wlewając  w  dusze  obieganych 

odwagę  i  spokój.  Na  żądanie  kapitulacji  obrońcy  odpowiadają  odmownie  i  z radością 

przekonują  się,  że  pogróżki  wroga  były  tylko  czczymi  słowami.  W  Wigilię  Bożego 

Narodzenia  walka  zostanie przerwana.  Podczas  wieczerzy  wigilijnej  ojciec  Kordecki - 

wspominając  ze  czcią  imię  Kmicica,  którego obrońcy  uważają  za  umarłego  -  ujawnia 

zebranym prawdziwe nazwisko pana Andrzeja. Następnego dnia po południu Szwedzi 

przypuszczają  do  murów  ostatni  szturm.  26  grudnia  pod  osłoną  nocy  zawstydzeni  i 

zrezygnowani  napastnicy  odchodzą  spod  murów  klasztoru,  który  chełpliwy 

szwedzki generał zwał .kurnikiem. i chciał zdobyć jednym uderzeniem. 

XX 

Kmicic wraz z Kiemliczami przedostaje się na Śląsk. Wśród mniejszych oddziałów i 

załóg  szwedzkich  rozsianych  na  terenie  Polski  powstaje  zamieszanie  spowodowane 

nasilającymi  się  atakami  chłopskich  i  szlacheckich  oddziałów.  Karol  Gustaw, 

przebywający  właśnie  w  Prusach,  wydaje  rozkazy  krwawego  tłumienia  wszelkich 

buntów. Pomiędzy obiema stronami rozpoczyna się walka na śmierć i życie. 

XXI 

Kmicic  przybywa  do  Głogowej.  Tutaj  zostaje  doprowadzony  przed  oblicze  Jana 

Kazimierza.  Wciąż  podając  się  za  Babinicza  opowiada  parze  królewskiej  oraz 

zgromadzonym  dygnitarzom  dzieje  obrony  Jasnej  Góry  i  przekazuje  wieści  o 

wydarzeniach  dziejących  się  w  innych  częściach  Rzeczypospolitej.  Pan  Andrzej 

dowiaduje  się,  że  książę  Bogusław  doniósł  królowi  o  rzekomym  planie  porwania 

władcy,  którego  to  haniebnego  czynu  miałby  się  podjąć  Kmicic.  Bohatera  spod 

Częstochowy,  osłabionego  ranami  i  gorączką,  wiadomość  ta  zwala  dosłownie  z  nóg. 

Jan  Kazimierz,  podniesiony  na  duchu  radosnymi  wiadomościami,  decyduje  się 

wyruszyć  do  Opola,  tam  wysłuchać  rad  zebranych  w  owym  mieście  senatorów,  a 

później powrócić do Polski. Decyduje też, że Babinicz będzie mu towarzyszył. 

 

XXII 

Król  wyrusza  do  Opola  i  tam  -  idąc  za  radą  senatorów  -  postanawia  udać  się  do 

Lubowli, do  marszałka koronnego Lubomirskiego. Po powrocie do Głogowej król wraz z 

Kmicicem i młodym oficerem Tyzenhauzem zastanawia się nad sposobem bezpiecznego 

przebycia  oczekującej  ich,  a  wprost  naszpikowanej  Szwedami,  drogi.  Kmicic  podsuwa 

propozycję,  aby  oddział  dragonów,  mający  stanowić  królewską  eskortę,  wyruszył  nieco 

wcześniej,  król  zaś  wraz  z  40  żołnierzami  ma  podążyć  w  pewnej  odległości  za 

dragonami. Mają też zostać rozpuszczone wieści, że Jan Kazimierz podróżuje właśnie w 

otoczeniu  owego  większego  oddziału  dragonów.  Pomimo  sprzeciwów  Tyzenhauza,  król 

ufa  całkowicie  panu  Andrzejowi  i  przyjmuje  jego  plan.  Niezwłocznie  też  wysłani  zostają 

dragoni, monarcha zaś decyduje, że wyruszy po upływie dwóch dni. 

XXIII 

Król  wraz  z  dygnitarzami  wyrusza  w  drogę.  Orszak  mija  Racibórz  i  wjeżdża  w  granice 

Polski.  Przez  cały  czas  Tyzenhauz  podejrzewa  Kmicica  o  zdradę  i  bacznie  obserwuje 

background image

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

                                                  Strona 17

 

2010-05-06 

każdy  jego  ruch.  Podejrzenia  te  wpływają  przygnębiająco  na  pana  Andrzeja,  który  traci 

swój  dotychczasowy  dobry  humor.  Król  jednak  wierzy  w  szczerość  Kmicica  i  niewiele 

sobie robi z ciągłych przestróg Tyzenhauza. Pewnego wieczoru podróżni dostrzegają na 

horyzoncie  łunę.  Okazuje  się,  że  niemiecki  oddział  grabi  i  pali  Żywiec.  Dochodzą  też 

wieści, że Szwedzi uderzyli wcześniej na oddział rzekomo eskortujący króla. Kmicic wraz 

z  Kiemliczami  wyrusza  naprzód  i  po  pewnym  czasie  powraca  z  wieścią,  że  droga  jest 

wolna,  gdyż  Niemcy  opuścili  miasto  i  że  będzie  tu  można  spokojnie  przenocować. 

Przywozi  też  pojmanego  przez  siebie  rajtara,  który  potwierdza  te  wieści.  Tyzenhauz, 

podejrzewając podstęp, wyrusza celem sprawdzenia uzyskanych informacji. Po powrocie 

przeprasza  Kmicica  za  wszystkie  podejrzenia  i  pomiędzy  obydwoma  rycerzami 

zapanowuje zgoda. 

XXIV 

Nocą orszak królewski wjeżdża do Żywca, następnego zaś dnia wyrusza w dalszą 

drogę. Góralscy przewodnicy wiodą podróżnych po trudnych, ale nie znanych Szwedom 

górskich szlakach. W jednym z wąwozów orszak spotyka się twarzą w twarz z trzystu 

osobowym podjazdem szwedzkim. Kmicic z Kiemliczami rzucają się natychmiast 

naprzód i zaciekle uderzają na Szwedów, zamierzając poświęcić swe życie w obronie 

króla. Ich atak powstrzymuje na pewien czas wrogi oddział, ale w końcu obrońcy słabną i 

padają pod naporem Szwedów. W tym jednak momencie ze ścian wąwozu zaczynają się 

sypać kamienie i pnie drzew, ze skał zaś skaczą na szwedzkie karki górale i w mgnieniu 

oka pokonują wroga. Swego władcę witają z entuzjazmem. Król nakazuje odnaleźć pana 

Andrzeja. Wszyscy sądzą, że bohater nie żyje. Okazuje się na szczęście, że - choć 

wielokrotnie raniony - jeszcze oddycha. Przyniesiony przed króla odzyskuje na moment 

świadomość, okazuje swą radość z powodu ocalenia władcy i ostatkiem sił wypowiada 

swoje prawdziwe nazwisko. 

XXV 

Dalsza  podróż  upływa  już  władcy  polskiemu  spokojnie  i  bezpiecznie,  gdyż  do  orszaku 

dołączają  górale  gotowi  bronić  króla  do  ostatniej  kropli  krwi.  Później  dołącza  jeszcze 

Wojniłłowicz  ze  swą  chorągwią,  aż  wreszcie następuje  spotkanie  polskiego  monarchy  z 

marszałkiem Lubomirskim, który wita króla z wielką radością i oddaniem, a po przybyciu 

do  jego  wspaniałej  i  z  przepychem  urządzonej  rezydencji  w  Lubowli  urządza  z  okazji 

przybycia monarchy wystawną ucztę i turniej rycerski. 

XXVI 

Król odwiedza rannego Kmicica, który opowiada monarsze całą swą przeszłość i 

prosi o przebaczenie win. Władca nie tylko z całego serca przebacza, ale również 

obiecuje pomóc panu Andrzejowi w odzyskaniu dobrego imienia oraz doradza, aby 

bohater - nadal występując pod nazwiskiem Babinicz - utworzył własną chorągiew i 

zaciągnął się pod komendę Czarnieckiego, gdzie będzie mógł do swych 

dotychczasowych zasług dorzucić jeszcze wiele nowych, co pozwoli mu w przyszłości 

powrócić do spokojnego życia i uwolni całkowicie od ciążącego na jego nazwisku 

piętna zdrajcy. 

 
XXVII 

Ku  radości  Jana  Kazimierza  powstaje  potężny  związek,  na  czele  którego  stają: 

hetman wielki Rewera Potocki, hetman polny pan Lanckoroński, pan Czarniecki, Paweł 

Sapieha,  książę  Michał  Radziwiłł  oraz  wielu  innych.  Związek  ten  nazwany  zostaje 

konfederacją  tyszowiecką  od  miejsca  zawiązania.  Od  Szwedów  odstępują  też 

polskie  wojska  dowodzone  przez  hetmanów.  Z  Częstochowy  przybywa  do  króla  pan 

Krzyżtoporski,  przywożąc  wieści  o  zakończeniu  szwedzkiego  oblężenia  i  śmierci 

jednego ze zdrajców ojczyzny - Opalińskiego. 

XXVIII 

25 grudnia pan Sapieha opuszcza na pewien czas swe wojska oblegające broniącego 

się  resztkami  sił  w  Tykocinie  Janusza  Radziwiłła  i  udaje  się  do  Tyszowca.  Wśród 

oblegających słychać wrogie głosy skierowane przeciwko księciu Januszowi oraz głosy 

niezadowolenia  spowodowanego  tym,  że  pan  Sapieha  trzyma  pod  murami  miasta 

wszystkie swe oddziały, podczas gdy nie ma widocznej potrzeby zatrzymywania w tym 

miejscu tak dużej ilości wojsk. Wielu żołnierzy wolałoby też pójść z odsieczą pod Jasną 

Górę.  Zagłoba  należy  do  grupy  "niezadowolonych"  i  pragnie  pod  nieobecność  pana 

Sapiehy skrzyknąć ochotników i poprowadzić ich do Częstochowy. Na szczęście jego 

rozsądni przyjaciele powstrzymują go od spełnienia owych planów. 

XXIX 

Tymczasem  w  Tykocinie  panuje  głód,  przy  księciu  zaś  pozostała  już  tylko  garstka 

szwedzkich  żołnierzy.  Jednym  z  nielicznych,  którzy  pozostali  wierni  księciu,  jest 

Charłamp. Sam książę Janusz jest już wyczerpany głodem i pogłębiającą się chorobą. 

background image

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

                                                  Strona 18

 

2010-05-06 

Wreszcie 31 grudnia - w czasie kolejnego szturmu na twierdzę - ten potężny niegdyś 

magnat,  dręczony  w  ostatnich  czasach  wyrzutami  sumienia  i  męczącymi 

przywidzeniami,  umiera,  wypowiadając  w  swej  ostatniej  chwili  imię  Marii.  W  chwilę 

później do izby, w której znajduje się też Charłamp, wpada pan Wołodyjowski, wiodąc 

ze  sobą  pana  Zagłobę  i  grupę  szlachty.  Tykocin  jest  zdobyty.  Szwedzcy  obrońcy 

wysadzają  się  wraz  z  wieżą  zamkową,  w  której  się  uprzednio  zamknęli.  Natomiast  w 

Polakach,  gotowych  przed  chwilą  roznieść  księcia  na  szablach,  opadają  wrogie 

nastroje.  Milkną  spoglądając  na  ciało  tego,  który  stoi  już  przed  sprawiedliwym,  ale 

miłosiernym sądem Bożym. 

XXX 

Po  przybyciu  króla  Jana  Kazimierza  Lwów  staje  się  centrum  uwagi  wszystkich 

Polaków.  Zjeżdżają  tu  też  liczne  rzesze  ludzi  różnego  stanu,  pragnących  walczyć  ze 

Szwedami w szeregach wojsk królewskich. Chan tatarski przysyła poselstwo i ofiaruje 

się przysłać Rzeczypospolitej na pomoc 100 000 ordy. Gromadzą się tu również licznie 

inne  delegacje  i poselstwa.  Pewnego  dnia  zaś  Jan  Kazimierz  w  jednym  z  lwowskich 

kościołów  oddaje  naród  polski  pod  berło  Najświętszej  Marii  Pannie.  Akt  ten 

wzbudza w sercach Polaków jeszcze większy zapał i radość. 

XXXI 

Pan  Sapieha  podąża  z  wojskami  na  południe  Polski,  przed  sobą  zaś  wysyła  do  króla 

chorągiew  dowodzoną  przez  Wołodyjowskiego.  Po  przybyciu  do  Lwowa  mały  rycerz 

ofiaruje  władcy  swe  usługi  oraz  przekazuje  wieści  z  Podlasia  i  list  od  pana  Sapiehy. 

Jan Kazimierz mianuje pana Sapiehę, w miejsce zmarłego księcia Janusza Radziwiłła, 

wielkim  hetmanem  litewskim,  a  przysłaną  chorągiew  kieruje  do  pana  Czarnieckiego. 

Król  wypytuje  Wołodyjowskiego  o  osobę  Kmicica,  a  następnie  przywołuje  pana 

Andrzeja  i  przedstawia  jego  zasługi  dla  ojczyzny.  Wołodyjowski  jest  zaskoczony,  ale 

zarazem  uradowany  i  odnosi  się  do  Kmicica  przyjaźnie.  Przekazuje  mu  też 

wiadomość, że Oleńka znajduje się w Taurogach, na dworze księcia Bogusława. 

 

XXXII 

Wołodyjowski prowadzi Kmicica do swojej kwatery. Znajdują się tu Skrzetuscy, Zagłoba, 

Rzędzian  i  Charłamp,  którzy  przyjmują  przybysza  z  otwartymi  ramionami.  Od  tego 

ostatniego  pan  Andrzej  dowiaduje  się  szczegółów  dotyczących  zachowania  i  stosunku 

księcia  Bogusława  do  Billewiczówny.  Kmicic  wpada  w  rozpacz  i  pragnie  natychmiast 

odnaleźć  Bogusława  i  zemścić  się  na  nim  za  wszystkie  swe  krzywdy,  jednak  rycerze 

powstrzymują  go  i  doradzają,  aby  przyłączył  się  do  pana  Czarnieckiego.  Następnie 

wspólnie  odprowadzają  pana  Andrzeja.  Po  drodze  obserwują  wjazd  tatarskiego 

czambułu, który został ofiarowany polskiemu królowi przez chana i stanowi część wojsk 

mających  brać  udział  w  wojnie  ze  Szwedami.  Kmicic,  słysząc,  że  ów  oddział 

prawdopodobnie wejdzie w skład wojsk Czarnieckiego i otrzyma jako dowódcę polskiego 

oficera, postanawia poprosić króla o komendę nad owymi Tatarami. 

XXXIII 

Ku niezadowoleniu Akbah-Ułana, dotychczasowego dowódcy tatarskiego czambułu, Kmi-

cic wyjednuje sobie u króla komendę nad Tatarami. Akbah-Ułan szybko przekonuje się, 

że  pan  Andrzej  będzie  surowym  i  nie  znoszącym  sprzeciwów  dowódcą.  W  noc  przed 

odjazdem  przybywa  do  Kmicica  z  Jasnej  Góry  wachmistrz  Soroka.  Pan  Andrzej  wysyła 

go  do  Taurogów,  powierzając  mu  zadanie,  by  nie rzucając  się  w  oczy  księciu,  rozeznał 

panującą  sytuację.  Następnego  dnia  Kmicic  żegna  się  z  królem  i  wyrusza  ze  swym 

nowym  oddziałem  do  Czarnieckiego.  W  drodze  jednak  dogania  go  Wołodyjowski  i 

przekazuje rozkaz, aby Tatarzy podążyli na pomoc panu Sapieże, na którego ma uderzyć 

książę Bogusław. Kmicic z radością kieruje swój oddział na północ i wyrusza w drogę. 

XXXIV 

Kmicic  dociera  do  Zamościa,  surowo  karząc  po  drodze  wszelkie  wykroczenia  swych 

ordyńców,  ale  równocześnie  dbając  troskliwie,  aby  nie  brakło  im  żywności  i  paszy  dla 

koni.  Swym  postępowaniem  wzbudza  w  Tatarach  strach  połączony  z  uwielbieniem.  W 

Zamościu pan Andrzej jest gościnnie podejmowany przez pana Zamoyskiego, na którego 

dworze  poznaje  m.in.  księżnę  Gryzeldę  i  Anusię  Borzobohatą-Krasieńską.  Gospodarz 

prosi  Kmicica,  aby  odwiózł  Anusię  do  pana  Sapiehy  oraz  przekonuje  swą  siostrę  o 

konieczności takiego postępowania. 

 
XXXV 

Pan  Zamoyski  pragnie  podstępnie  odbić  Anusię  w  drodze  do  Krasnegostawu  i  z  tego 

powodu proponuje Kmicicowi, aby odesłał on tam Tatarów, w zamian za których otrzyma 

chwilowo  starościńską  eskortę.  Pan  Andrzej,  podejrzewając  podstęp,  zgadza  się 

background image

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

                                                  Strona 19

 

2010-05-06 

pozornie, Tatarom jednak nakazuje potajemnie zaszyć się w lasach tuż za Zamościem i 

czekać  na  umówiony  sygnał.  Rozkaz  ten  zostaje  wypełniony,  pod  wieczór  zaś  Kmicic 

wraz  z  Anusią  i  towarzyszącą  jej  damą  oraz  eskortą,  w  skład  której  weszło  kilkunastu 

niemieckich rajtarów, żegna się ze starostą oraz księżną i odjeżdża. Za miastem dogania 

go  posłaniec  z  listem  od  pana  Zamoyskiego.  W  piśmie  pan  starosta  prosi,  aby  ze 

względu  na  nagłe  niebezpieczeństwo,  rzekomo  zagrażające  podróżnym  ze  strony 

zbliżających  się  Szwedów,  Anusia  powróciła  pod  eskortą  do  Zamościa,  Kmicic  zaś  ma 

podążyć  dalej  sam.  Pan  Andrzej  po  odczytaniu  pisma  wydaje  rozkaz  dalszego  marszu, 

na co ostrym sprzeciwem reaguje oficer dowodzący rajtarami. Kmicic pewny już, że jest 

to spisek, mający na celu zniewolenie Anusi przez pana starostę, wzywa swych Tatarów, 

którzy w mgnieniu oka otaczają orszak i na rozkaz dowódcy odzierają Niemców z ubrania 

i  broni,  a  następnie  puszczają  nagich  pieszo  w  drogę  powrotną,  wymierzając  im 

uprzednio  chłostę.  Oddział  wraz  z  damami  wyrusza  w  dalszą  drogę.  Starosta, 

dowiedziawszy się następnego dnia o fiasku swego przedsięwzięcia, wpada w pasję, ale 

po kilku dniach uspokaja się i zapomina o całym incydencie. 

XXXVI 

Kmicic  przybywa  do  obozu  pana  Sapiehy  i  przekazuje  listy  od  króla  i  księżnej 

Gryzeldy. Pan Sapieha cieszy się z otrzymanej nominacji i przyjmuje pana Andrzeja z 

otwartymi  ramionami  postanawiając,  że  wraz  z  Tatarami  będzie  on  prowadził  wojnę 

podjazdową  przeciwko  księciu  Bogusławowi.  Następnie  nowo  mianowany  hetman 

wysłuchuje ze zdumieniem  wyznań Kmicica, który przedstawia swe uprzednie czyny i 

ujawnia  prawdziwe  nazwisko.  Pan  Sapieha  nie  wyjawia  swym  oficerom  i  wojsku,  kim 

jest rzeczywiście Babinicz, ale przedstawia wiadomości o "nawróceniu" Kmicica i jego 

bohaterskich czynach. Anusia zostaje wysłana do Grodna pod opieką pana Kostrzyca. 

 

XXXVII 

Pan  Sapieha  oczekuje  na  informacje  o  liczbie  wojsk  prowadzonych  przez  księcia 

Bogusława. Przez długi czas nie wiadomo na ten temat nic pewnego, dochodzą jednak 

wieści  o  pokonaniu  kilku  pojedynczych  chorągwi  konfederackich  i  zwyciężeniu  przez 

nieprzyjaciela  oddziału  pana  Kostrzyca.  Kmicic  otrzymuje  wreszcie  pozwolenie  na 

wymarsz  i  od  razu  znika  ze  swymi  Tatarami,  kryjąc  się  po  lasach  i  posuwając  w 

kierunku  Bogusława.  Hetman  zaś  wyrusza  wkrótce  po  nim  wraz  z  całym  swym 

wojskiem.  Po  kilkunastu  dniach  od pana  Andrzeja,  który  jakby  pod  ziemię  się  zapadł, 

przybywa grupa Tatarów, którzy prowadzą ze sobą około trzystu jeńców i przywożą list 

od Kmicica. Donosi on, że wyszedł przed cofające się w chwili obecnej Bogusławowe 

wojska  i  męczy  wroga  ciągłymi  napadami,  niszczy  przed  nim  drogę,  przejmuje 

transporty  żywności  i  w  ten  sposób  doprowadza  wojska  księcia  do  skrajnego 

wycieńczenia. Radzi też, aby pan hetman skorzystał z nadarzającej się okazji i uderzył 

jak najszybciej na osłabionego wroga. 

XXXVIII 

Pod  Sokółką  dochodzi  do  spotkania  wojsk  księcia  Bogusława  z  wojskami  pana 

Sapiehy.  Bogusław  próbuje  najpierw  układów  i  wysyła  w  tym  celu  Sakowicza,  który 

pewnością siebie i przebiegłością ma uzyskać jak najlepsze warunki rozejmu. Jednak 

zabiegi  posła  nie  wywierają  na  panu  Sapieże  żadnego  wrażenia,  gdyż  jest  on  zbyt 

doświadczonym  politykiem  i  żołnierzem,  aby  dać  się  oszukać.  Z  rozmowy  natomiast, 

przy  której  obecny  jest  też  Kmicic,  hetman  dowiaduje  się  o  tym  że  książę  Bogusław 

pochwycił Sorokę. Pan Andrzej wyjaśnią hetmanowi, kim jest dla niego ów żołnierz i z 

jaką  misją  został  wysłany.  Pan  Sapieha  pragnie  dopomóc  Kmicicowi  i  zatrzymuje 

Sakowicza jako zakładnika, podczas gdy pan Andrzej osobiście udaje się do wrogiego 

obozu, aby starać się o uwolnienie Soroki. 

XXXIX 

Kmicic przybywa do księcia Bogusława i prosi go o uwolnienie swego przyjaciela. Pan 

Andrzej posuwa się do tego, że na rozkaz dumnego Radziwiłła przełamuje się i pada 

przy  świadkach  do  nóg  zdrajcy.  Jednak  nieprzejednany  książę  wychodzi,  bez  słowa. 

Po  godzinie  przybywa  pan  Głowbicz  -  polski  oficer  w  służbie  Bogusława  -  i  prowadzi 

Kmicica  za  obóz  do  miejsca,  gdzie  stoi  oddział  lekkiej  polskiej  jazdy  Bogusławowej. 

Okazuje  się,  że  ma  to  być  miejsce  kaźni:  z  rozkazu  księcia  Soroka  na  oczach  pana 

Andrzeja i obecnych żołnierzy ma zostać nabity na pal. Skazaniec nie okazuje lęku. W 

szeregach żołnierzy narasta oburzenie. W pewnym momencie Kmicic nie wytrzymuje i 

nawołuje  wszystkich  do  odstąpienia  od  zdradzieckiego  magnata.  Wśród  żołnierzy 

wybucha zamieszanie i po chwili Głowbicz wraz z Kmicicem i uwolnionym Soroką oraz 

pięćdziesięcioma ludźmi wyruszają do obozu pana Sapiehy. 

XL 

Następnej  nocy  dochodzi  do  bitwy.  Kmicic  okrąża  wojska  Bogusława  i  uderza  z 

Tatarami  od  tylu,  podczas  gdy  hetman  atakuje  szańce  nieprzyjacielskie  od  frontu. 

background image

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

                                                  Strona 20

 

2010-05-06 

Tatarzy  wycinają  w  pień  zaskoczony  oddział,  ale  w  dalszym  pochodzie  spotykają  się 

twarzą  w  twarz  z  samym  Bogusławem,  jadącym  na  czele  elektorskiej  rajtarii.  Oddział 

pruski  swym  impetem  przetacza  się  przez  Tatarów,  Kmicic  zaś  pod  wpływem 

potężnego  cięcia  otrzymanego  z  ręki  Bogusława  pada  nieprzytomny.  Tatarzy  jednak 

szybko się podnoszą i znajdując się na tyłach rajtarii, zaczynają pogoń. Powracając z 

jeńcami  i  łupem  odnajdują  pana  Andrzeja  i  odwożą  go  do  pana  Sapiehy.  Wojska 

książęce ponoszą klęskę, jednak Bogusław unika niewoli i uchodzi. Hetman ma zamiar 

wyruszyć na pomoc Czarnieckiemu, który prawdopodobnie będzie zmuszony bronić się 

przed  zbliżającymi  się  coraz  bardziej  wojskami  z  królem  szwedzkim.  Kmicic 

postanawia podążyć razem z panem Sapiehą. 

 

 

 

Tom trzeci 
 

Karol Gustaw posuwa się ze swą potężną armią na południe Polski, siejąc po drodze 

śmierć i zniszczenie. Jednak jego pochód utrudnia pan Czarniecki, który krąży ze swymi 

wojskami  wokół  Szwedów,  niszcząc  mosty,  przeprawy,  za  wszelką  cenę  utrudniając 

marsz oraz rozbijając raz za razem podjazdy i oddziały, które nieostrożnie odłączają się 

od  głównych  sił.  Wreszcie  Karol  Gustaw  dopada  Czarnieckiego  pod  Gołębiem  i 

rozprasza  jego  wojska.  Radość  Szwedów  nie  trwa  długo,  gdyż  już  następnego  dnia 

zostają wycięte w pień dwa pułki dragonów. Królowi i oficerom nie może się pomieścić w 

głowie,  w  jaki  sposób  rozproszone  oddziały  mogły  się  tak  szybko  na  nowo  zebrać.  Nie 

przerywa to jednak pochodu Szwedów. 

II 

Król  szwedzki  umacnia  załogę  Lublina  i  kieruje  się  w  stronę  Zamościa.  Tymczasem  do 

Zamościa  przybywają  dwie  chorągwie  przysłane  tu  przez  Czarnieckiego:  Laudańska  i 

Szemberkowa.  Oddziały  te  zostają  przyjęte  z  radością.  Pan  Zagłoba  zdobywa  sympatię 

pana  Zamoyskiego,  zaś  księżna  Gryzelda  cieszy  się  z  przybycia  najdzielniejszych 

pułkowników, kiedyś służących u jej męża: Wołodyjowskiego i Skrzetuskiego. Na ucztach 

i  rozmowach  schodzi  dzień  za  dniem,  aż  wreszcie  nadchodzi  wiadomość  o  przybyciu 

Szwedów do pobliskiego Szczebrzeszyna. 

III 

Następnego dnia wojska szwedzkie rozpoczynają oblężenie Zamościa. Przed rozpoczę-

ciem walk Karol Gustaw przysyła do pana Zamoyskiego poselstwo, mające podstępem i 

pochlebstwami  nakłonić  starostę  do  otwarcia  bram  twierdzy.  Jednak  -  przy  czynnym 

udziale Zagłoby, którego komentarze wywołują wśród zebranych Polaków salwy śmiechu 

-  poseł  zmuszony  jest  powrócić  do  swego  króla  z  niczym.  Karol  Gustaw,  który  nie 

podejrzewał, że Zamość  jest tak potężną i dobrze zaopatrzoną twierdzą, przystępuje do 

oblężenia,  jednak  czyni  to  bez  większego  przekonania.  Po  kilkunastu  dniach 

bezużytecznej  strzelaniny  osiemnastotysięczna  armia,  głodna  i  zmęczona,  gdyż  pan 

Czarniecki  znów  zaczął  wokół  niej  krążyć  ze  swymi  oddziałami,  odstępuje  spod  murów 

Zamościa i wyrusza dalej na południe, aby uderzyć na Jana Kazimierza. 

IV 

Wycieńczone  głodem,  chorobami  i  ciągłymi  napaściami  ze  strony  wojsk  Czarnieckiego, 

tudzież  licznych  oddziałów  chłopskich  i  szlacheckich,  wojska  szwedzkie  docierają  do 

Jarosławia i tu zatrzymują się na kilkudniowy odpoczynek. W tym czasie Karol Gustaw - 

celem zasięgnięcia informacji o położeniu wojsk Jana Kazimierza - wysyła na drugi brzeg 

Sanu  liczący  tysiąc  doborowych  rycerzy  oddział  jazdy,  dowodzonej  przez  pułkownika 

Kanneberga. Oddział przechodzi przez prowizoryczny most i pełen entuzjazmu i nadziei 

wyrusza w drogę. Po niedługim czasie w borze Szwedzi spotykają chorągiew Laudańską, 

która,  pozorując  ucieczkę,  wciąga  wroga  w  zasadzkę,  gdzie  uderzają  na  Szwedów 

pozostałe chorągwie pana Czarnieckiego. Bitwa szybko przemienia się w rzeź. Szwedzi 

wycofują  się  bezładnie  i  uciekają  w  stronę  swego  obozu.  Polacy  siedząc  wrogom  na 

karku  walczą  bezwzględnie  i  okrutnie.  Wreszcie  niedobitki  oddziału  Kanneberga 

docierają na powrót do Sanu,  most  jednak zastają rozebrany i nie mogą przedostać się 

na  drugi  brzeg.  Ostatni  akt  dramatu  rozgrywa  się  na  oczach  Karola  Gustawa  i 

pozostałych w obozie żołnierzy szwedzkich. Giną ostatni żołnierze Kanneberga, sam ich 

dowódca  pada  w  starciu  z  panem  Wołodyjowskim,  oddziały  zaś  Czarnieckiego  z  wolna 

zawracają ku borom. 

Nocą wielu Szwedów wychodzi z obozu i poszukuje w okolicy pożywienia. Jednak 

background image

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

                                                  Strona 21

 

2010-05-06 

większość z nich ginie w starciach z uzbrojonymi grupami chłopów i szlachty, 

krążącymi wokół obozu. W samym obozie wybucha panika, którą z trudnością udaje 

się opanować. Następnego dnia król nakazuje odwrót. Czarniecki nie zostawia 

Szwedów na długo w spokoju Słysząc też, że zbliża się pan Lubomirski ze swymi 

oddziałami, wysyła Skrzetuskiego i Zagłobę z listem i prośbą, aby pan hetman koronny 

połączył swe siły z wojskami Czarnieckiego i by wspólnie walczyli z wrogiem. Pan 

Zagłoba przejmuje w drodze cały ciężar poselstwa na siebie i w Jarosławiu, gdzie 

zatrzymał się pan Lubomirski, rozwija przed magnatem i zgromadzonymi oficerami 

cały swój kunszt oratorski. Swą mową, okraszoną suto pochlebstwami, osiąga taki 

efekt, że wkrótce Lubomirski oddaje się dobrowolnie pod komendę Czarnieckiego. 

Dwaj rycerze powracają do swego wodza, wioząc mu tę radosną wieść. 

 
VI 

Pan  Czarnieckj  z  niecierpliwością  i  obawą  oczekuje  na  powrót  swych  posłów.  Trudno 

mu uwierzyć w to, co słyszy od nich i natychmiast wyrusza w otoczeniu swych oficerów, 

aby  podziękować  panu  marszałkowi  za  wielce  patriotyczną  postawę.  Następnie  obaj 

wodzowie  podejmują  wspólne  działania.  Pewnego  dnia  Karol  Gustaw,  idący  z  tylną 

strażą,  zatrzymuje  się  na  obiad  i  odpoczynek  we  wsi  Rudnik.  Pachołek  służący  u 

miejscowego  proboszcza  donosi  o  tym  znajdującemu  się  w  pobliżu  panu 

Czarnieckiemu, ten zaś niezwłocznie uderza na wrogi oddział. Giną wszyscy szwedzcy 

żołnierze,  wchodzący  w  skład  tylnej  straży,  król  zaś  -  ścigany  zawzięcie  przez  Rocha 

Kowalskiego - cudem prawie unika śmierci i wymyka się Polakom z rąk. 

 
VII 

Wojska szwedzkie dochodzą do rogu klina utworzonego przez Wisłę i San i tutaj 
zakładają  warowny  obóz.  Drogą  wodną  otrzymują  nieco  prowiantu,  który  poprawia 
trochę  ich  sytuację  i  samopoczucie  żołnierzy.  Tymczasem  pan  Czarniecki  zdobywa 
Sandomierz  
i  rozkłada  się  obozem  naprzeciw  obozu  szwedzkiego,  po  drugiej  stronie 
Wisły,  na  drugim  brzegu  Sanu  pojawia  się  zaś  i  również  rozbija  obóz  pan  Sapieha. 
Szwedzi  zostają  osaczeni.  Wodzowie  wojsk  polskich  i  litewskich  spotykają  się  i  z  tej 
okazji  zostaje  urządzona  wielka  uczta. W  tym  czasie  spotykają  się  ze  sobą:  Zagłoba, 
Skrzetuscy, Wołodyjowski,  Roch  Kowalski  i  Kmicic.  Po  uczcie  rycerze  przechodzą  do 
namiotu  Kmicica i  dzielą  się  ze  sobą  nowinami  pochodzącymi  z  różnych  części  kraju. 
Pan Wołodyjowski, dowiedziawszy się o porwaniu Anusi Borzobohatej, sprzymierza się 
z Kmicicem, obiecuje mu pomoc w nauce fechtunku i poprzysięga księciu Bogusławowi 
zemstę. Nocą Roch Kowalski realizuje pomysł, który wpadł  mu w czasie wieczerzy do 
zamroczonej alkoholem głowy: pod osłoną mroku przepływa łodzią na drugi brzeg rzeki 
i  zamierza  "porwać  straż"  ze  szwedzkiego  obozu.  Zostaje  jednak  przez  Szwedów 
pochwycony,  co  przysparza  Zagłobie,  kochającego  Kowalskiego  prawie  jak  syna, 
zgryzoty i żalu z powodu niepewności, czy Roch przeżył ową wyprawę. 

 
VIII 

Zagłoba  prosi  pana  Czarnieckiego  o  pozwolenie  posłowania  do  króla  szwedzkiego  z 
prośbą o uwolnienie Kowalskiego. Pan Czarniecki zezwala, do Zagłoby zaś przyłączają 
się Wołodyjowski  i  Kmicic.  Na  drugim  brzegu  zostają  przywitani  przez  Sadowskiego  i 
doprowadzeni  przed  oblicze  króla,  który  zabawia  się  właśnie  widokiem  Rocha 
rozkładającego  na  ziemi  kolejno  dwunastu  rajtarów.  Następuje  prezentacja  posłów,  a 
Zagłoba  przedstawia  swą  prośbę  i  zostaje  wysłuchany.  Rycerze  już  we  czwórkę 
powracają do obozu polskiego. 
 

IX 

Sytuacja wojsk szwedzkich zamkniętych w widłach rzecznych pogarsza się, ale 20 marca 

Malbork  poddaje  się  generałowi  Szteinbokowi,  którego  wojska  -  pozbawione  zajęcia  - 

zdążają Karolowi Gustawowi z pomocą, z drugiej strony zaś w sukurs przybywa margraf 

badeński z nowo uformowanymi oddziałami. Wojska oblegające króla szwedzkiego dzielą 

się na dwie części: pan Sapieha pozostaje, aby pilnować oblężonych, pan Czarniecki zaś 

idzie szybko naprzeciw margrafowi badeńskiemu, który jest już dość blisko i stanowi dla 

Polaków  duże  zagrożenie.  Po  drodze  wojska  Czarnieckiego  pokonują  pod  Kozienicami 

osiem  chorągwi  szwedzkich.  Wreszcie  pod  Warką  dochodzi  do  spotkania  obu  armii,  z 

których  szwedzka  liczy  o  kilkuset  żołnierzy  więcej  od  polskiej.  Oba  wojska  dzieli  rzeka 

Pilica, przez którą przerzucony jest w tym miejscu most. Pan Czarniecki pozoruje atak na 

most,  w czasie zaś, gdy konstrukcja owa skupia na sobie prawie całą uwagę Szwedów, 

którzy  odwracają  się  frontem  do  mostu,  polskie  wojska  wpław  przebywają  rzekę  i 

uderzają  w  bok  nieprzygotowanego  na  taki  manewr  wroga.  Bitwa  zamienia  się  w  rzeź, 

która trwa aż do zachodu słońca i kończy się całkowitym rozproszeniem i wyniszczeniem 

background image

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

                                                  Strona 22

 

2010-05-06 

wojsk szwedzkich, po czym pan Czarniecki kieruje się na powrót ku Sandomierzowi. 

 

Do Czarnieckiego przybywa Charłamp i oznajmia, że Karol Gustaw wydostał się z wideł 

rzecznych  i  ruszył  w  kierunku  Warszawy.  Wieść  ta  martwi  niezmiernie  kasztelana. 

Charłamp  przywozi  też  rozkazy  dla  Wołodyjowskiego,  aby  ten  wraz  z  Laudańską 

chorągwią  przyłączył  się  na  powrót  do  wojsk  Sapieżyńskich,  podążających  właśnie  w 

ślad  za  Szwedami.  Rozkaz  ów  napełnia  smutkiem  duszę  pana  Michała,  który  musi  się 

rozstać z umiłowanym wodzem. 

XI 

Chorągiew  Laudańska  przybywa  do  obozu  pana  Sapiehy.  Ten  zaś  w  niedługim  czasie 

zarządza  wymarsz  w  kierunku  Lublina  i  oblężenie  tego  miasta.  W  czasie  trwania 

oblężenia  Kmicic pobiera  u Wołodyjowskiego  lekcje  fechtunku i  bardzo  szybko  staje  się 

jednym  z  najlepszych  szermierzy  w  polskim  obozie.  Lublin  poddaje  się,  a  pan  Sapieha 

rusza pod Warszawę. Tutaj wojska litewskie rozkładają się obozem i również przystępują 

do  oblężenia,  oczekując  zarazem  na  przybycie  pana  Czarnieckiego,  który  tymczasem 

podążył na Pomorze, oraz na Jana Kazimierza. Pan Sapieha co wieczór wydaje huczne 

przyjęcia, na które zaprasza swoich oficerów. W czasie, gdy Polacy bawią się na jednej z 

takich uczt, Szwedzi opuszczają Warszawę i napadają na obóz polski. Atak ten ma na 

celu  odwrócenie  uwagi  oblegających  od  taboru  wiozącego  oblężonym  prowiant.  Polacy 

orientują się w sytuacji, ale jest już za późno: poza oddziałem rajtarii księcia Bogusława 

Radziwiłła  cały  transport  wchodzi  do  miasta.  Wśród  jeńców  pochodzących  z 

Bogusławowej  rajtarii  znajduje  się  Hassling,  którego  Kmicic  natychmiast  wypytuje  o 

wieści z Taurogów. 

XII 

Pan Sapieha, nauczony doświadczeniem, nie urządza już wieczorami tak "zapamiętałych 

przyjęć', a w obozie polskim zwiększono czujność. Z zeznań HassIinga wynika, że książę 

Bogusław wraz z bratem króla szwedzkiego znajduje się w warownym obozie położonym 

"u  Narwi  i  Buga",  Karol  Gustaw  zaś  stoi  ze  swymi  wojskami  w  Prusach. W Warszawie, 

którą  zarządza  generał  Wittemberg,  przebywa  wielu  wyższych  rangą  oficerów 

szwedzkich oraz znajdują się tu liczne skarby, zwiezione z całej Polski. Pod Warszawę 

przybywa  Jan  Kazimierz.  Wojska  polskie  tu  zgromadzone  liczą  już  ponad  70  000 

żołnierzy. 15 czerwca około 6000 obozowej czeladzi przypuszcza pierwszy szturm, który 

zostaje  krwawo  przez  Szwedów  odparty.  Jednak  w  rękach  polskich  pozostaje  mały,  ale 

dobrze umocniony fort ziemny, z którego Kmicic odpiera uparcie kolejne ataki szwedzkie, 

mające na celu zdobycie tego - ważnego strategicznie - punktu. 

XIII 

Po  kilku  dniach  przybywają:  pan  Zamoyski,  prowadzący  piechotę  i  ciężkie  działa,  oraz 

pan  Czarniecki.  Polacy  przygotowują  się  do  przypuszczenia  ostatecznego  szturmu. 

Kmicic  powraca  z  fortu  ziemnego,  który  przekazał  w  ręce  generała  Grodzickiego.  Po 

powrocie  zostaje  wezwany  do  króla,  który  nie  szczędzi  bohaterowi  niezliczonych 

pochwał.  Później  Kmicic udaje  się  do  swego  namiotu,  gdzie  wieczorem  przybywają  też: 

Zagłoba,  Wołodyjowski  i  Hassling.  Ten  ostatni  opowiada,  co  działo  się  do  tej  pory  w 

Taurogach. 

Bogusław - zakochany w Billewiczównie - urządzał huczne zabawy, turnieje, polowania 

i  wiele  innych  rozrywek.  Ze  względu  na  swój  afekt  nie  pomógł  nawet  oblężonemu 

księciu Januszowi. Oleńka początkowo brała udział w zabawach, ale gdy spostrzegła, 

że są one urządzane specjalnie dla niej, zmieniła swe postępowanie. Bogusław, który 

uparł  się,  aby  ją  zdobyć,  oświadczył  się  nawet  Oleńce,  która  jednak  kategorycznie 

odmówiła.  Książę  postanowił  zniewolić  ją  siłą,  ale  tego  wieczoru,  kiedy  zamierzał 

zrealizować  swe  zamiary,  zwaliła  go  nagle  z nóg  ciężka  choroba.  Nie interesował  się 

już więcej Oleńką i wyjechał. Najpierw znalazł się pod Tykocinem, gdzie porwał między 

innymi  pannę  Borzobohatą,  którą  również  odesłał  do  Taurogów,  a  po  swej  klęsce 

podążył  do  elektora.  W  Taurogach  zaś  rozpoczęła  swe  "królowanie"  Anusia,  która 

natychmiast  zaprzyjaźniła  się  z  Oleńką  i  rozkochała  w  sobie  wszystkich  oficerów  i 

dostojników,  nie  wyłączając  samego  Sakowicza,  który  pod  nieobecność  księcia 

sprawował  tam  absolutną  władzę.  Osoba  panny  Borzobohatej  oraz  jej  wpływ  na 

oficerów  sprzyjały  planom  ucieczki  i  faktycznie  został  ułożony  plan,  dzięki  któremu 

Oleńka, Anusia i pan Tomasz mieli zbiec do puszczy i przedostać się do Białowieży. 

Rozmowę oficerów przerywa przybycie gońca, który przynosi rozkazy zajmowania 

stanowisk przed mającym nastąpić nazajutrz szturmem. 

 

XIV 

1 lipca następuje wielki szturm, przypuszczany ze wszystkich stron równocześnie. Po 

krwawych i zaciętych walkach Polacy przedostają się za mury i prą wciąż naprzód aż 

background image

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

                                                  Strona 23

 

2010-05-06 

do momentu, kiedy Szwedzi decydują się na kapitulację. W walce pan Zagłoba, mając 

komendę  nad  czeladzią,  która  stawała  na  równi  z  wojskiem  i  szlachtą  -  wsławia  się 

swym męstwem i walecznością, ale w momencie wymarszu z Warszawy wrogich wojsk 

wszczyna  wielki  tumult  wśród  szlachty  i  wojska  polskiego,  i  tylko  szybka  interwencja 

kilku  chorągwi  królewskich  ratuje  Wittemberga  i  innych  generałów  szwedzkich  przed 

śmiercią  z  rąk  rozwścieczonego  tłumu.  Generałowie  ci  zostają  oddani  pod  opiekę  i 

nadzór  pana  Zamoyskiego,  który  ma  przez  pewien  czas  przetrzymać  ich  u  siebie  w 

Zamościu.  Polacy  radują  się  odniesionym  zwycięstwem.  Kmicic  -  mając  królewskie 

pozwolenie  -  wyrusza  z  półtoratysięcznym  oddziałem  na  Litwę,  aby  prowadzić  tam 

wojnę podjazdową. 

XV 

Billewiczówna  przebywa  w  Taurogach.  Książę  Bogusław  pożąda  jej,  ale  boi  się  z 

wielu powodów zdobyć ją siłą i próbuje w delikatny sposób - otaczając ją przepychem i 

wciąż  składając  jej  hołdy  -  przełamać  opór  dziewczyny  i  nakłonić  ją  do  uległości. 

Oleńka  natomiast  cierpi  przy  każdym  wspomnieniu  Kmicica,  którego  za  zdradę  i 

wszystkie inne występki rzeczywiste i urojone zaczyna nienawidzić, a jednak nie potrafi 

o  nim  zapomnieć.  Zabiegi  księcia  odbiera  jako  -  nieco  może  zbyt  wystawną,  ale 

zawsze  -  gościnność.  Po  kilku  miesiącach  jednak  dowiaduje  się  z  ust  Ketlinga 

(HassIinga)  całej  prawdy.  Dowiaduje  się  też  między  innymi  o  tym,  że  książę  jest 

sprzymierzeńcem Szwedów. Wszystko to sprawia, że Billewiczówna planuje ucieczkę 

do Białowieży i postanawia w przyszłości wstąpić do klasztoru. 

XVI 

Oleńka  wspólnie  z  panem  Tomaszem  układa  plan  ucieczki,  którego  realizację 

uniemożliwia jednak niespodziewany przyjazd księcia Bogusława. Dowiaduje się on o 

istnieniu pieniędzy ukrytych w majątku Billewiczów. Pieniądze te, zgodnie z deklaracją 

pana  Tomasza,  mają  stanowić  pożyczkę  ofiarowaną  księciu.  Bogusław  potrzebuje 

gotówki,  gdyż  ma  się  wyprawić  na  Podlasie  przeciw  panu  Sapieże.  Dlatego 

następnego dnia rozmawia z Oleńką i miecznikiem na ten temat, ale z uporu, z jakim 

pan  Tomasz  nalega,  aby  puszczono  go  po  pieniądze  tylko  z  panną  i  bez  żadnej 

eskorty, książę wnioskuje, że zamierzają oni uciec i nie pozwala na ich wyjazd. Między 

nim  a  miecznikiem  dochodzi  do  ostrej  sprzeczki.  Później  Sakowicz  podsuwa  księciu 

myśl, aby wziął on ślub z panną, ale - z uwagi na osobę udzielającego sakrament, ma 

nim  być  kapłan  katolicki,  który  przeszedł  na  luteranizm  -  ma  to  być  ślub  nieważny,  o 

czym  jednak  wiedzieliby  tylko  Sakowicz  i  książę  Bogusław,  a  po  zaspokojeniu  żądz 

książęcych, łatwo by było ów związek unieważnić. 

XVII 

Następnego dnia książę udaje się do pana Tomasza z przeprosinami, i prosi go o rękę 

panny  Aleksandry,  nie  szczędząc  przy  tym  pochlebstw.  Miecznik  czuje  się 

wniebowzięty  i  udaje  się  do  Oleńki,  aby  oznajmić  jej  nowinę.  Książę  z  Sakowiczem 

cieszą  się  już  z  odniesionego  zwycięstwa,  gdy  wchodzi  pan  Tomasz  i  oznajmia,  że 

zgodnie z testamentem zmarłego dziadka panna nie może poślubić księcia. Bogusław 

wpada w gniew, potężnym uderzeniem obala szlachcica i biegnie do komnaty Oleńki. 

Tam jednak doznaje ataku choroby, 

który nie pozwala mu wykonać żadnego ruchu, o czym wzburzona panna informuje 

Sakowicza. Ten niezwłocznie rzuca się na pomoc swemu księciu. 

XVIII 

Po  dwóch  dniach  książę  odzyskuje  przytomność,  trzeciego  zaś  dnia -  choć  jest  jeszcze 

bardzo  osłabiony  -  wyrusza  na  Podlasie  ze  swymi  wojskami.  Po  drodze  wykopuje 

billewiczowskie pieniądze i zabiera je ze sobą, o czym ku wielkiemu oburzeniu i rozpaczy 

miecznika donosi listownie panu Tomaszowi i Oleńce, pozostającym w Taurogach. 

XIX 

Po  pewnym  czasie  Oleńka  zwierza  się  Ketlingowi  ze  swych  planów  i  prosi  o  pomoc  w 

ucieczce.  Ten  jednak  -  choć  z  bólem  serca  -  odmawia,  gdyż  otrzymał  wyraźny  rozkaz 

zatrzymania Billewiczów w Taurogach jako jeńców wojennych, a jego honor żołnierski nie 

pozwala  mu  nie  wykonywać  otrzymanych  rozkazów.  Pan  Tomasz  z  panną  Aleksandrą 

widzą chwilowo tylko jedno wyjście: czekać. Jakoż oczekują z niecierpliwością na wieści 

dotyczące  Bogusława,  ale  przez  długi  czas  dochodzą  -  ku  ich  zmartwieniu  -  jedynie 

wiadomości  o  zwycięstwach  wojsk  książęcych,  jedyną  zaś  pociechą  są  informacje  o 

bohaterskiej i zwycięskiej obronie Jasnej Góry. 

XX 

Pewnego dnia przybywa do Taurogów Anusia Borzobohata. Od razu zawiera przyjaźń z 

BiIlewiczami  i podbija  serca  wszystkich  oficerów.  Swym  ciągłym  radosnym  szczebiotem 

sprawia,  że  rozjaśniają  się  najbardziej  zachmurzone  twarze.  Zostaje  wtajemniczona  w 

plany ucieczki. Billewicze oczekują jednak na moment, gdy do Taurogów zbliżą się jakieś 

background image

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

                                                  Strona 24

 

2010-05-06 

większe  polskie  oddziały.  Po  niedługim  czasie  dochodzą  ich  wieści  o  działalności  pana 

Babinicza  i  drobnych,  ale  dotkliwych  stratach  zadawanych  przez  niego  Bogusławowym 

oddziałom. 

XXI 

Dwa  tygodnie  później  do  Taurogów  przybywają  resztki  Bogusławowych  wojsk, 

przynosząc wieść o klęsce pod Janowem. Tuż za nimi przybywa sam książę. Sakowicz - 

zamierzając konkurować do ręki Anusi - prosi Bogusława o pozwolenie na pozostanie w 

Taurogach. Książę, dowiedziawszy się o zamiarach swego powiernika, nie sprzeciwia się 

temu  i  pozostawia  posiadłość  w  jego  rękach,  sam  zaś  przygotowuje  się  do  wyjazdu  do 

Prus. 

XXII 

Następnego  ranka  książę  Bogusław  otrzymuje  od  elektora  pismo  z  wezwaniem,  aby 

ruszył  niezwłocznie  do  Królewca  i  objął  tam  komendę  nad  świeżo  utworzonymi 

oddziałami.  Bogusław  wyrusza,  po  jego  odjeździe  rządy  obejmuje  Sakowicz,  który  jest 

oczarowany  Anusią.  Pan  Tomasz,  słysząc  wciąż  nowe  wieści  o  zwycięstwach 

Czarnieckiego,  niewiele  myśląc  wymyka  się  z  Taurogów,  a  następnie  zbiera  innych 

Billewiczów  i  tworzy  zbrojny  oddział,  do  którego  licznie  ściąga  szlachta  z  całej  okolicy. 

Oddział  ten  odnosi  liczne  zwycięstwa  nad  pomniejszymi  oddziałami  szwedzkimi, 

działającymi na tych terenach. Sakowicz decyduje się na wyjazd do Prus, jednak Anusia 

nie  zezwala  mu  na  to.  Dochodzą  wieści  o  kapitulacji  Warszawy.  Po  długim  okresie 

niepewności Sakowicz otrzymuje od księcia Bogusława list, z którego dowiaduje się, że 

Karol  Gustaw  wraz  z  Bogusławem  i  generałem  Szteinbokiem  podąża  do  stolicy  Polski, 

aby  stoczyć  tam  decydującą  bitwę.  Sakowicz  widzi,  że  ziemia  pali  mu  się  pod  stopami, 

gdyż okoliczna szlachta powszechnie chwyciła już za broń i zwalcza bez litości Szwedów 

oraz wszystkich ich stronników. Anusia nakłania jednego z oficerów (Brauna) do pomocy 

w  zorganizowaniu  ucieczki.  Przekazuje  też  Oleńce  wiadomość  o  tym,  że  pan  Babinicz 

znajduje się już niedaleko i niesie ze sobą śmierć i zniszczenie wszystkim  wrogom Pol-

ski. 

XXIII 

Generał Duglas wraz z Radziejowskim i Bogusławem Radziwiłłem mają zamiar powstrzy-
mać Kmicica zdążającego w kierunku Prus i Litwy. Jednak ich wysiłki spełzają na niczym, 
gdyż pan Andrzej, którego wojsko składa się w głównej mierze z Tatarów, nie tylko jest 
dla wroga nieuchwytny, ale jest nawet niebezpieczny i dość poważnie daje się Szwedom 
we znaki swymi niespodzianymi napadami, zwrotami i ciągłym krążeniem wokół 

oddziałów szwedzkich. W okolicach tych pojawia się też hetman polny Gosiewski z 
sześcioma tysiącami Litwinów i Tatarów. Zdąża on w kierunku wschodniej części Prus 
Książęcych. Duglas porzuca zamiar walki z Kmicicem i próbuje powstrzymać pochód 
Gosiewskiego. Pan Andrzej spotyka się z hetmanem polnym pod Ostrołęką. Spotyka tu 
też swych przyjaciół, Zagłobę i Wołodyjowskiego, którzy przyprowadzili chorągiew 
Laudańską. Kmicic dowiaduje się, że Roch Kowalski, aby móc w boju uderzyć osobiście 
na króla szwedzkiego, wstąpił do huzarów dowodzonych przez kniazia Połubińskiego. 

XXIV 

W  tydzień  później  Kmicic  dostaje  się  do  Prus  i  tu  już  nie  powstrzymuje  dłużej  swych 

Tatarów,  którzy  cały  kraj  pogrążają  we  krwi.  Po  pewnym  czasie  docierają  do  niego 

wieści, że Jan Kazimierz poniósł pod Warszawą wielką klęskę. Wiadomość ta rozpala 

tylko  w  sercu  pana  Andrzeja  zaciekłość.  Często  atakuje  przeważające  liczebnie 

oddziały  pruskie,  roznosząc  je  w  proch.  Następnie  wycofuje  się  w  granice 

Rzeczypospolitej, aby odświeżyć siły i dowiaduje się, że polskie wojska przegrały bitwę 

pod  Warszawą,  ale  cała  potęga  -  oprócz  pospolitego  ruszenia,  któremu  zabrakło 

zapału  do  walki  i  karności  w  wykonywaniu  rozkazów  -  pozostała  nienaruszona. Za  to 

wsławił  się  Czarniecki,  zadając  wycofującym  się  Szwedom  kilka  kolejnych  potężnych 

ciosów.  Los  armii  szwedzkiej  jest  już  przesądzony.  Kmicic  przyłącza  się  do 

Gosiewskiego,  który  podąża  w  ślad  za  wojskami  księcia  Bogusława  i  grafa Waldeka. 

W czasie spotkania z Wołodyjowskim pan Andrzej dowiaduje się, że Bogusław okopuje 

się  pod  Prostkami.  Wołodyjowski  opowiada  też  o  bohaterskiej  śmierci  Kowalskiego, 

który - po wspaniałej i niepowstrzymanej szarży husarii polskiej pod Warszawą - starł 

się z samym królem szwedzkim i miał go już nawet pod swym mieczem, gdy polskiego 

rycerza powalił wystrzałem z pistoletu książę Bogusław. Pan Zagłoba wpadł  w  wielką 

rozpacz  po  stracie  Rocha i pozostał  w  obozie  Sapiehy.  Gosiewski  wyrusza  ze  swymi 

wojskami w kierunku obozu księcia Bogusława. 

XXV 

Dowiedziawszy się, że wojska szwedzkie opuszczą swe umocnienia, aby połączyć się 

z  nadciągającą  od  strony  Ełku  piechotą,  pan  Gosiewski  postanawia  przyspieszyć 

marsz i uderzyć na wroga w otwartym polu. Tak się też dzieje. Jako pierwszy rzuca się 

background image

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

                                                  Strona 25

 

2010-05-06 

do ataku Kmicic ze swymi Tatarami, a po pewnym czasie jego oddziałowi przychodzą 

z  pomocą  chorągwie  lekkiej  i  ciężkiej  jazdy.  Szwedzi  ponoszą  wielką  klęskę.  Kmicic 

puszcza się w pogoń za księciem Bogusławem. W dość dużej odległości od pola bitwy 

obaj rycerze ścierają się ze sobą, ale książę nie może sprostać sile i umiejętnościom 

pana  Andrzeja  i  pada  raniony.  Jednak  udaje  mu  się  ujść  z  życiem,  gdyż  oświadcza 

Kmicicowi,  że  w  razie  jego  śmierci  zginie  też  panna  Aleksandra.  Pan  Andrzej  walczy 

ze sobą, ale w końcu ulega i oddaje jeńca w ręce swych Tatarów, od których następnie 

książę  dostaje  się  w  ręce  polskich  oddziałów  i  ma  stanąć  przed  trybunałem,  aby 

odpowiadać  za  swą  zdradę  i  popełnione  zbrodnie.  Kmicic  jest  bohaterem  dnia  i 

wszyscy zgodnie twierdzą, że to dzięki niemu bitwa została wygrana. 

XXVI 

Oleńka i Anusia wydostają się pod opieką Brauna z Taurogów i chronią się pod opiekę 

pana Tomasza, który wraz z kilkuset żołnierzami znajduje się niedaleko grodu. Idąc za 

radą Oleńki, miecznik prowadzi swój oddział do Wodoktów i po pewnym czasie 

zatrzymują się oni w Lubiczu. Tutaj wszystko przypomina pannie Aleksandrze osobę 

Kmicica, wspomnienia te zaś ranią boleśnie jej serce. Na wieść o powrocie pana 

Tomasza i panienki okoliczna ludność wychodzi z lasów i powraca do swych zagród. 

Wkrótce potem dochodzą tu wieści o polskim zwycięstwie pod Prostkami i pochodzie 

pana Babinicza, który przez Prusy dostaje się na Żmudź i po drodze tylko "ziemię niebo 

zostawuje". Słysząc wreszcie, że pan Babinicz spalił Taurogi, Sakowicz zaś zbliża się do 

posiadłości Billewiczów, wyraźnie poszukując oddziału pana Tomasza, Anusia wysyła 

przez posłańców dwa jednobrzmiące listy, w których prosi ona pana Andrzeja o pomoc. 

Jednak obaj posłańcy giną, listy zaś dostają się w ręce wroga. 

XXVII 

Sakowicz,  który  pragnie  się  zemścić  przede  wszystkim  na  Anusi,  po  przejęciu  listów 

adresowanych  do  Babinicza,  wysyła  do  miecznika  przekupionego  człowieka  z  listem 

pochodzącym  rzekomo  od  pana  Andrzeja.  Pan  Tomasz  przenosi  się  do Wołmontowicz, 

przy nim zaś zbiera się licznie okoliczna szlachta, gdyż wszyscy pragną zobaczyć owego 

wielkiego  wojownika,  który  ma  tu  przybyć.  Tymczasem  Sakowicz  wzywa  do  pomocy 

załogę  szwedzką  zajmującą  niezbyt odległy Poniewież, otacza Wołmontowicze  i  uderza 

znienacka.  Pan  Tomasz  jest  dobrym  dowódcą  i  przygotował  się  na  ewentualne 

niespodzianki,  jednak  przeważające  siły  wroga  podczas  zaciętej  bitwy  biorą  górę  nad 

oddziałem  miecznika.  W  pewnym  momencie  na  Sakowicza  uderza  od  tyłu  Babinicz  i 

zwycięża  wroga.  Walczący  w  mgnieniu  oka  znikają  z  oczu  zaskoczonych  obrońców. 

Później  dochodzą  wieści,  że  pan  Andrzej  wziął  jeszcze  Poniewież  i  zniknął.  Nikt  z 

tutejszych  mieszkańców  nie  jest  świadomy  tego,  że  ich  wybawcą  jest  ten,  którego  imię 

niegdyś było tu przeklinane. 

XXVIII 

Kmicic ściga Szwedów aż do Androniszek, gdzie wymęczeni i pragnący raczej umrzeć od 

miecza  niż  z  głodu  rajtarowie  zwracają  się  przeciw  goniącym  i  stają  do  walki.  Wojska 

pana Andrzeja błyskawicznie pokonują Szwedów, po czym zatrzymują się na nocleg. Do 

rąk  Kmicica  docierają  listy  Anusi  znalezione  przez  Tatarów  przy  jednym  z  poległych 

oficerów.  Jest  uradowany  ich  treścią  i  zamierza  niezwłocznie  podążyć  do  odległych  o 

tydzień  drogi Wołmontowicz,  aby  spotkać  swą  ukochaną  Oleńkę.  Jednak  w  tym  samym 

momencie  otrzymuje  list  od  hetmana  Gosiewskiego,  który  donosi  o  nowej  wojnie:  od 

południa  do  granic  Polski  zbliża  się  80-tysięczna  armia  złożona  z  Węgrów, 

Siedmiogrodzian,  Wołochów  i  Kozaków.  Pan  Andrzej  otrzymuje  rozkaz,  aby  wyruszyć 

niezwłocznie na południe. W jego duszy toczy się walka, gdyż od szczęścia dzieli go tak 

niewiele. Jednak sumienie podpowiada mu, że byłoby to poświęcenie dobra ojczyzny dla 

własnej prywaty i pan Andrzej godzi się z dostrzeżoną w tych wydarzeniach wolą Bożą i 

wyrusza, nie oglądając się za siebie. 

XXIX 

Polska pokonała na południu swych nowych wrogów. Jest jesień 1657 roku. Na Żmudzi 

wszystko powraca do normalnego życia. Billewiczówna  mieszka wraz z  Anusią i panem 

Tomaszem  w  Wodoktach.  1  stycznia  następnego  roku  Oleńka  zamierza  wstąpić  do 

klasztoru  benedyktynek.  Pewnego  razu  pan  Tomasz  wybiera  się  z  panną  Aleksandrą 

konno  do  Mitrunów.  Pomiędzy  Lubiczem  a  Wołmontowiczami  napotykają  wóz  otoczony 

przez kilku jeźdźców. Okazuje się, że wiozą ciężko ranionego w czasie jednej z ostatnich 

bitew  wojny  węgierskiej  Kmicica.  Oleńka  jest  wstrząśnięta.  Szybko  powraca  z  panem 

Tomaszem  do  Wodoktów  i  posyła  po  księdza,  aby  niezwłocznie  pojechał  do  rannego. 

Panna  natomiast  gorąco  się  modli,  prosząc  dla  pana  Andrzeja  o  odpuszczenie  jego 

grzechów.  Przez  następne  dni  posłańcy  wyprawiani  do  Lubicza  przywożą  wieści,  że 

chorąży  orszański  "żyw  jeszcze".  Wreszcie  okazuje  się,  że  pan  Andrzej  powraca  do 

zdrowia.  Oleńka  uspokaja  się,  ale  nie  może  wybaczyć  swemu  byłemu  narzeczonemu 

jego przewinień. 

background image

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

                                                  Strona 26

 

2010-05-06 

 
XXX 

W kilka tygodni później, pewnej niedzieli, osłabiony jeszcze Kmicic jedzie wraz z 

Soroką do Upity na mszę świętą. W ławce obok niego zajmuje miejsce Oleńka i 

towarzyszący jej pan Tomasz. Przed samą mszą przybywają do kościoła rycerze z 

chorągwi laudańskiej, która właśnie powróciła z wojny. Po mszy kapłan zatrzymuje się 

jeszcze przy ołtarzu i odczytuje list królewski, w którym monarcha wymienia 

wszystkie zasługi, jakie Kmicic położył w czasie wojny ze Szwedami i wojny 

węgierskiej. Oleńka pod wpływem wiadomości o tym, jaki ogrom cierpień przeszedł 

pan Andrzej, wychodzi szybko z kościoła i powraca do Wodoktów, gdyż czuje się 

niegodna jego osoby. Jednak wkrótce potem Kmicic, niesiony prawie na rękach 

rozradowanego tłumu, dociera do dworku Billewiczów. Odbywają się huczne zarę-

czyny dwóch par: Kmicica z Billewiczówną i pana Wołodyjowskiego z Anusią 

Borzobohatą. 

W krótkim czasie po ślubie pan Andrzej wyrusza na nową wojnę, ale po jej szybkim 

zakończeniu powraca i osiada na stałe w Wodoktach, w nagrodę zaś za swe zasługi 

otrzymuje urząd starosty upickiego. 

 

 

 

 

PODSUMOWANIE: Dwie płaszczyzny w Potopie: Pierwszą płaszczyznę 

wyznaczają wydarzenia związane z wątkiem romansowym. W Potopie zauważyć 

można sytuację klasycznego trójkąta: na drodze kochankom (Kmicicowi i Oleńce) 

staje ten trzeci, książę Bogusław. 

  Druga  płaszczyzna  określona  jest  przez  wydarzenia  historyczne  i  polityczne, 

czyli dzieje 

narodu polskiego zmuszonego do walki ze szwedzkim najeźdźcą. 

  Powieść kończy się szczęśliwie na obu płaszczyznach (Kmicic żeni się z Oleńką, 

_potop 

szwedzki- zostaje odparty). 

Potop  jako  powieść  "ku  pokrzepieniu  serc":  Gdy  Henryk  Sienkiewicz 

przystępował do pisania Potopu, kraj znajdował się w sytuacji bardzo niekorzystnej. 

Od klęski powstania styczniowego upłynęło już dwadzieścia lat. Program odbudowy 

i wzmocnienia kraju, najwyraźniej uwidaczniający się w pozytywistycznych hasłach 

pracy  organicznej  i  pracy  u  podstaw,  nie  przyniósł  odzyskania  przez  Polskę 

niepodległości, pojawiły się nastroje zniechęcenia i przygnębienia przedłużającą się 

niewolą kraju. Krytykowano program pozytywistów, tendencje antypozytywistyczne 

stawały  się  coraz  mocniejsze.  Coraz  powszechniejszy  był  brak  wiary  w  ideały 

niepodległościowe  i  narodowowyzwoleńcze.  Dlatego  cykl  powieści  historycznych 

pisanych przez Sienkiewicza jest cyklem tworzonym "ku pokrzepieniu serc". 

  Sienkiewicz pokazuje w  Potopie, że Polacy  w sytuacjach krytycznych potrafią 

się zjednoczyć i walczyć o niepodległość. Bardzo wymowne są tu słowa samego 

pana Zagłoby: 

.Niech, gdy ciężkie czasy nadejdą, wspomną na nas i nie desperują nigdy, bacząc 

na to, że nie masz takowych terminów, których by się viribus unitis (łac. 

wspólnymi siłami) i przy boskich auxiliach (z łac. pomocy) podnieść nie można.. 

Pisarz  wskrzesza  chwile  minionej  chwały,  przedstawia  optymistyczną  wizję 

narodowej  przeszłości,  prezentuje  wielkie  zwycięstwa  i  niepospolite  bohaterstwo. 

Daje  dowody,  że  nawet  z  sytuacji  pozornie  beznadziejnej  jest  wyjście,  wystarczy 

uparcie,  konsekwentnie  dążyć  do  celu.  Sienkiewicz  nie  umieszcza  w  powieści 

żadnych  aluzji  do  współczesnej  mu  sytuacji  politycznej  ani  też  wskazówek 

postępowania.  Zamiast  tego  budzi  dumę  narodową,  przedstawiając  piękne 

momenty  z  dziejów  Polski,  potępia  zdradę  i  paktowanie  z  wrogami,  wreszcie 

podkreśla, że narodu z taką przeszłością nie można zniszczyć. 

Głównym  wątkiem  Potopu  jest  miłość  (i  związane  z  nią  perypetie)  Andrzeja 

Kmicica i Oleńki Billewiczówny. Akcja rozpoczyna się w styczniu 1655 roku. Potop 

to  jakby  wizerunek  wszystkich  warstw  społecznych  zaangażowanych  w  wojnę 

polsko-szwedzką.  Począwszy  od  króla  Jana  Kazimierza  (z  drugiej  strony 

przedstawiony  jest  król  szwedzki  Karol  Gustaw),  przez  magnaterię  (Lubomirski, 

Opaliński,  Janusz  i  Bogusław  Radziwiłłowie,  Sapieha,  Zamoyski),  następnie 

średnio zamożną szlachtę (Skrzetuscy, Zagłoba, Wołodyjowski), aż do mieszczan i 

chłopów. Sienkiewicz pokazuje także różnorakie postawy, jakie przyjmują Polacy w 

obliczu  potopu  szwedzkiego:  jedni  postanawiają  połączyć  się  z  najeźdźcami 

(Radziwiłłowie),  inni  dowodzą  swego  patriotyzmu  i  dochowują  wierności 

Rzeczypospolitej  (Lubomirski).  Ci,  którzy  zdradzili,  są  w  powieści  Sienkiewicza 

ukazani w bardzo niekorzystnym świetle, ale takie były wymogi gatunkowe powieści 

background image

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

                                                  Strona 27

 

2010-05-06 

.ku pokrzepieniu serc.. 

Główny  bohater,  Andrzej  Kmicic,  jest  typem  bohatera  dynamicznego,  czyli 

takiego,  który  zmienia  się  wewnętrznie  w  trakcie  rozwijania  się  akcji  utworu. 

Początkowo  Sienkiewicz  przedstawia  go  jako  młodego  sz1acheckiego  hulakę, 

awanturnika  i  łotra.  Wraz  z  podobną  mu  bandą  rzezimieszków  Kmicic  trzęsie 

okolicą.  W  końcu,  sprytnie  manipulowany  przez  Radziwiłła,  dopuszcza  się  zdrady 

ojczyzny. Gdy stoi już na skraju przepaści, gdy jego imię okryła bardzo zła sława, w 

panu  Andrzeju  następuje  przełom.  Od  tej  pory  będzie  konsekwentnie  zdobywał 

sympatię  czytelnika,  dokonując  bohaterskich  czynów  i  wiernie  służąc  ojczyźnie. 

Powieść kończy się optymistycznie, Kmicic poślubia ukochaną Oleńkę, a w dowód 

uznania  za  bohaterskie  czyny,  król  Jan  Kazimierz  mianuje  go  starostą upickim. W 

osobie Kmicica 

Sienkiewicz  przedstawił  trzy  podstawowe  zalety:  patriotyczne  poświęcenie, 

żołnierską odwagę i rycerski honor. 

Język  i  styl  Potopu:  Pisząc  powieść  historyczną  Sienkiewicz  był  zmuszony 

stworzyć taki język, który pasowałby do realiów XVII-wiecznej Polski, a jednocześnie 

był  zrozumiały  dla  czytelników  żyjących  w  XIX  w.  Pisarz  okazał  się  mistrzem 

stylizacji  archaicznej.  Jego  metoda  była  bardzo  prosta:  z  języka  staropolskiego 

wydobył  cechy  typowe,  a  zarazem  zrozumiałe  i  czytelne  dla  współczesnych 

odbiorców.  W  tym  celu  użył  form  jeszcze  zrozumiałych,  ale  odczuwanych  już  jako 

przestarzałe,  archaiczne  ("ciżba"  -  tłum,  "alteracja"  -  zdenerwowanie,  ..fortel"  

podstęp, "desperować" - martwić się, "ruszyć się" - zaatakować). O języku Potopu W. 

Weintraub  pisze:  ,,(Sienkiewicz)  nie  napisał  swojej  powieści  polszczyzną  siedem-

nastowieczną.  Pisał  zasadniczo  polszczyzną  sobie  współczesną.  Archaizowanie  w 

powieści  polegało  z  jednej  strony  na  unikaniu  tych  elementów  polszczyzny 

dziewiętnastowiecznej,  które  w  świadomości  czytelnika  wyraźnie  kojarzyły  się  z 

życiem  mu  współczesnym,  z  drugiej  -  na  nasyceniu  języka  elementami  słownictwa, 

składni,  fleksji  w.  XVII,  które  w  świadomości  czytelnika  mają  wywołać  iluzję  czasów 

ewokowanych  w  powieści".  Dodajmy  jeszcze,  że  specyfika  Sienkiewiczowskiej 

składni  polega  na  upodobnieniu  jej  do  składni  łacińskiej  -  orzeczenie  na  końcu 

zdania,  np.:  "Nic  ja  przeciw  niemu  nie  powiem...  ",  "Pan  Michał...  żadnych  sekretów 

swej sztuki mu nie ukrywa!", "A klasztor jako pierwszego dnia oblężenia nienaruszony 

stoi". 

Warto  zauważyć,  że  pisarz  archaizował  zwłaszcza  język  postaci,  co  oddaje 

charakter  bohaterów,  a  zarazem  jest  oznaką  dystansu  narratora  wobec  wydarzeń. 

Najbogatszy jest oczywiście język Zagłoby. Bohater dostosowuje swój styl do sytuacji: 

do Sapiehy przemawia 

jak  orator  ("Jaśnie  wielmożny  wojewodo!  (...)  choćbym  starożytnych  Rzymian,  ba!  i 

samego  Cycerona  albo  sięgając  dawniejszych  czasów,  słynnego  owego  Ateńczyka 

Demostenesa  posiadał  wymowę,  jeszcze  bym  nie  umiał  tej  radości  wypowiedzieć, 

jaką  wezbrały  serca  nasze  na  widok  dostojnej  jaśnie  wielmożnego  pana  osobY1,  

żartach  stosuje  rubaszne  zwroty  sarmackie  i  często  potoczne  sformułowania 

łacińskie,  znany  jest  także  z  przysłów  ("kto  ma  dzioby  na  gębie,  ten  ma  wróble  na 

myśli";  "pro  publico  bono"  -  dla  dobra  publicznego;  "pro  memoria"  -  dla  pamięci), 

wobec wrogów nie waha się używać dosadnych, żołnierskich inwektyw, o szwedzkim 

królu  mówi  w  zacietrzewieniu:  "Niech  Żydom  za  parobka  służę!  (...)  jeżeli  ja  tego 

bluźniciela  przeciw  wierze,  tego  zdziercę  kościołów,  tego  ciemięzcę  panienek,  tego 

kata męża i niewiasty, tego podpalacza, tego szelmę, tego felczera od pusz 

czania  krwi  i  pieniędzy,  tego  mieszkogryza,  tego  skórołapa  wolno  z  Warszawy 

wypuszczę!". 

Obok  stylizacji  archaicznej  w  powieści  pojawiają  się:  stylizacja  homerycka 

(rozbudowane  porównania,  podniosły  styl),  biblijna  (oracje  podobne  w  stylu  do 

biblijnych kazań), romantyczna (patos).