POTOP opracowanie i streszczenie

background image

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

Strona 1

2010-05-06

GENEZA: Potop ukazywał się jako powieść w odcinkach w warszawskim „Słowie” w

latach 1884-1886. Powieść jest drugą częścią Trylogii, w której skład wchodzą jeszcze:

Ogniem i mieczem (pierwodruk w .Słowie. w latach 1883-1884) oraz Pan Wołodyjowski

(pierwodruk w "Słowie. w latach 1887-1888).

Sienkiewicz jasno określił cel napisania powieści - "pokrzepienie serc". Chciał

przypomnieć wielkie momenty narodowej historii, aby podnieść na duchu zniewolony,

podległy zaborcy naród.
TYTUŁ: Jest bezpośrednio związany z wydarzeniem historycznym, o którym Sienkiewicz

pisze - najazdem Szwedów na Rzeczpospolitą w 1655 r. Na Polskę uderzyły wówczas

dwie armie szwedzkie: jedna od strony Pomorza Szczecińskiego (uderzyła na

Wielkopolskę), druga z Inflant (zaatakowała Litwę). Rzeczpospolita została zalana

potężną ilością wojska, które w krótkim czasie opanowało cały kraj. Stąd określenie

najazdu jako „potop”.
GATUNEK: Powszechnie przyjmuje się, że Potop jest powieścią historyczną. Trzeba

jednak pamiętać, że autor połączył w powieści cechy romansu i powieści historycznej.

Jako ewentualne wzory dla Sienkiewicza mogły posłużyć książki Waltera Scotta i

Aleksandra Dumasa.

Cechy powieści historycznej stworzonej przez Sienkiewicza:

- atrakcyjna fabuła awanturnicza: szybkie zwroty akcji, ucieczki, porwania,

nieoczekiwane

rozwiązania fabularne;

- wątek miłosny: charakterystyczne perypetie - na skutek nieporozumienia para zostaje

rozdzielona, łączy ją jednak szczere uczucie, w imię którego partner dokonuje bohater-

skich czynów, a partnerka wiernie na niego czeka, wszystko kończy się ślubem;

- wielkie opisy batalistyczne pełne patosu i wzniosłości;

- humor;

- kreacje bohaterów, których stać na wielkie poświęcenie, brawurę,

bezkompromisowych, honorowych patriotów;

- przesłanie powieści - kult dla wielkiej przeszłości narodowej.
CZAS I MIEJSCE AKCJI:
Akcja utworu rozgrywa się w czasie najazdu szwedzkiego na

ziemie Rzeczypospolitej w latach 1655-1657. Sienkiewicz przedstawił w Trylogii dzieje

Polski w latach 1648 (śmierć Władysława IV) - 1673 (bitwa pod Chocimiem). W Ogniem i

mieczem ukazał wojnę z Kozakami, w Potopie - najazd szwedzki, w Panu Wołodyjowskim

zaś początek wojny z Turcją, a dokładnie utratę Kamieńca Podolskiego i zwycięstwo Jana

Sobieskiego pod Chocimiem.

Wydarzenia przedstawione w Potopie obejmują teren niemal całego kraju: od

Wielkopolski po Litwę, a także południe Polski: Śląsk i Małopolskę.



BOHATEROWIE - CHARAKTERYSTYKA
Andrzej Kmicic
- główny bohater powieści, młody, bardzo przystojny, wesoły, odważny

szlachcic-zawadiaka. Jest przede wszystkim żołnierzem, ale skory jest także do

romantycznych porywów (kulig). W trakcie trwania akcji bohater przeżywa głęboką

przemianę wewnętrzną. Ze szlacheckiego warchoła, zabijaki, który jako ostatecznego

argumentu dla przeforsowania swoich racji używał siły, staje się szlachetnym,

honorowym patriotą, gotowym poświęcić życie dla ojczyzny. Wcześniej był

awanturnikiem, z powodu intryg Janusza Radziwiłła został zdrajcą, posądzano go nawet o

to, że zamierza targnąć się na życie Jana Kazimierza. Teraz naraża się w obronie króla.

W jego życiu znaczną rolę odgrywa religia. Dla Sienkiewicza katolicyzm jest atrybutem

polskości. Dlatego bohater rozpoczyna swą ekspiacyjną drogę (drogę nawrócenia)

spowiedzią u księdza Kordeckiego i aktywnym udziałem w obronie Jasnej Góry.

Kmicic został w powieści "naznaczony wyjątkowo hańbiącym piętnem - piętnem

zdrajcy, dlatego zmazanie go będzie trwało do końca powieści. Pod nazwiskiem

Babinicz Kmicjc walczy ze Szwedami, udaremnia zdrady i zasadzki, bije się wszędzie

tam, gdzie sytuacja

wydaje się beznadziejna. Jednocześnie przez cały czas bohater pozostaje wierny Oleńce,

co prawda na pierwszym miejscu stawia dobro ojczyzny, ale zawsze ma przed oczami

ukochaną. Wypełnia zresztą jej warunek: stara się swoim działaniem sprawić, żeby ludzie,

których skrzywdził, wybaczyli mu.

Kmicic to bohater, który niemal od początku powieści dysponuje samymi zaletami. Jest

odważny, stać go na gesty pełne brawury i fantazji, pewny siebie, honorowy, kocha

szczerze, jest wierny. Jego wady w tym okresie to buta, duma, nieliczenie się z innymi,

warcholstwo, pieniactwo, prywata. Jednak w obliczu zagrożenia kraju, kiedy trzeba

background image

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

Strona 2

2010-05-06

podjąć ostateczną decyzję czy jest się za, czy przeciw Szwedom, bohater wybiera

właściwą drogę. I choć Radziwiłł go oszukuje, panu Andrzejowi udaje się stanąć po

właściwej stronie, walczyć i pozbyć się oskarżeń o zdradę. Ujawnia się przy okazji jego

uczciwość i wierność raz złożonej przysiędze - nie zdradza Radziwiłła, mimo że magnat

daje dowody poparcia dla Karola Gustawa. Jest bezwzględny wobec zdrajców ojczyzny

(Kuklinowski), wierny wobec przyjaciół. Potrafi uznać czyjąś wyższość, np.

Wołodyjowskiego, docenia zalety „małego rycerza” , staje z nim do walki, ale umie uznać

się za pokonanego, w końcu ci dwaj bohaterowie zostają serdecznymi przyjaciółmi.




Oleńka Billewiczówna - wnuczka Herakliusza Billewicza, zobowiązana przez niego do wyjścia za
Andrzeja Kmicica lub zostania zakonnicą. To. młoda, piękna i odważna dziewczyna. Zakochuje się w

Kmicicu od pierwszego wejrzenia, ale ma na tyle godności i dumy, by odprawić jego kompanów, a

samemu Andrzejowi powiedzieć, co sądzi o jego hulaszczym trybie życia. W głębi duszy

usprawiedliwia ukochanego, oficjalnie jednak stawia warunek: przebaczy Kmicicowi, jeśli jemu

wybaczą ci, których skrzywdził. Jest uczciwa, szczera i stała w uczuciach. Konsekwentnie odrzuca

zaloty Bogusława Radziwiłła.
Jan Onufry Zagłoba herbu Wczele - łączy w sobie wszystkie pozytywne cechy staropolskiego
Sarmaty:
jest wesoły, dowcipny, rubaszny, odważny, potrafi przewodzić, choć nie jest najlepszy jako

żołnierz. Mimo to właśnie on zostaje regimentarzem (według Słownika języka polskiego: zastępca

hetmana, sprawujący dowództwo nad całością lub częścią wojska) w obozie pod Białymstokiem.

Sprawnie i szybko udaje mu się zaprowadzić ład i porządek. Cieszy się wśród żołnierzy wielkim

poważaniem i sympatią. Słynie z celnych i dowcipnych komentarzy i ripost. Jest wielkim optymistą,

nigdy się nie załamuje, uważa, że z każdej sytuacji jest wyjście. Jest gorącym patriotą.
Stanisław Skrzetuski
- stryjeczny brat Jana, jeden z bardziej doświadczonych oficerów polskich.
Jan Skrzetuski - bohater spod Zbaraża, odważny, doświadczony, wielki patriota.
Jerzy Michał Wołodyjowski „mały rycerz”, niezrównany fechmistrz, odważny, ceniący honor,
człowiek o dobrym sercu.
Arwid Wittemberg - stary i bardzo doświadczony oficer szwedzki, jeden z głównych dowódców

szwedzkich wojsk.
Krzysztof Opaliński - wojewoda poznański, bogaty magnat, nie posiadający żadnego doświadczenia
militarnego.
Piotr Opaliński - wojewoda podlaski, stryjeczny brat Krzysztofa.
Stach Ostrożka - błazen na dworze Krzysztofa Opalińskiego, wesołek i kpiarz, ale zarazem człowiek
posiadający bystry umysł i niepośledni rozsądek.
Hieronim Radziejowski - były podkanclerzy koronny, dbający tylko o własne interesy, zdrajca
ojczyzny.
Janusz Radziwiłł- książę, doświadczony dowódca, niezmiernie bogaty, dumny, wywyższający ponad
wszystko własny ród i dbający przede wszystkim o świetność i potęgę tego rodu. Jest zdrajcą.

Bezkrytycznie ocenia zamiary Szwedów. Ufa, że Karol Gustaw ofiaruje mu panowanie

w Rzeczypospolitej. Jest samowolny, jego dobra stanowią państwo w państwie. Nie czuje się niczyim

poddanym. Jest uosobieniem najgorszych wad polskich magnatów.
Bogusław Radziwiłł - książę, stryjeczny brat Janusza, rozmiłowany w niemieckiej i francuskiej modzie
oraz wystawnych ucztach i wygodnym życiu, pyszałek.
Sakowicz - starosta oszmiański, przebiegły i przewrotny, powiernik księcia Bogusława.

Charłamp - Litwin, przyjaciel Wołodyjowskiego, dowódca pułku dragonów księcia Janusza, bardzo do
księcia przywiązany.
Tomasz Billewicz - miecznik rosieński, krewny i opiekun Oleńki, dawny przyjaciel Radziwiłłów,
porywczy i zapalczywy, odważny.
Roch Kowalski - rycerz obdarzony wielką siłą fizyczną, lecz o niezbyt lotnym umyśle, oficer w służbie
Janusza Radziwiłła, bezwzględnie posłuszny przełożonym, w wolnych chwilach lubiący nade wszystko

spać.
Kiemlicze - ojciec i dwóch synów bliźniaków (Kosma i Damian), szlacheckiego pochodzenia,
niezwykle chciwi, ale zarazem bardzo odważni i przywiązani do Kmicica.
Rzędzian - dzierżawca starostwa w Wąsoszy, dawny sługa Jana Skrzetuskiego.

Weyhard Wrzeszczowicz - Czech, katolik, niegdyś służył królowi polskiemu, ale później przeszedł na

background image

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

Strona 3

2010-05-06

stronę szwedzką, bliski współpracownik Karola Gustawa.
Baron Lisola - Niemiec, katolik, wysłannik cesarza niemieckiego.


Augustyn Kordecki
- przeor klasztoru jasnogórskiego, świątobliwy kapłan, niezwykle odważny i
zarazem rozważny.
Burchard Miller - szwedzki generał, wsławiony licznymi zwycięstwami.

Sadowski - Czech, luteranin, pułkownik wojsk szwedzkich, „śmiały i popędliwy”, ale też rozważny i
ceniący honor.
Kuklinowski - pułkownik chorągwi wolentarskiej, odważny, doświadczony żołnierz, pozbawiony
jednak poczucia patriotyzmu i wszelkich skrupułów, niewierzący, hulaka.
Jerzy Lubomirski - marszałek wielki koronny, magnat posiadający wielkie bogactwa i znaczenie,
doświadczony wódz, człowiek bardzo pyszny, posiadający wygórowane ambicje, gotowy dla

zaspokojenia swej pychy poświęcić nawet dobro ojczyzny.
Jan Zamoyski - zwany Sobiepanem, starosta kałuski, człowiek wesoły, trochę chełpliwy, ale poczciwy
i odważny, kochający ojczyznę, zamożny.
Księżna Gryzelda Wiśniowiecka - siostra Jana Zamoyskiego, wdowa po Jeremim, matka Michała
(przyszłego króla), kobieta zrównoważona, poważna, rozsądna.
Michał Wiśniowiecki - syn Gryzeldy, młodzieniec zdolny, wrażliwy, ale o słabej woli, lubiący
oddawać się rozkoszom stołu.
Anusia Borzobohata-Krasieńska - sierota przebywająca na dworze księżnej Gryzeldy, osóbka miła,
wesoła, zalotna.


PLAN WYDARZEŃ

Tom I
Wstęp:

1. Postanowienia testamentu Herakliusza Billewicza.
2. Przybycie na Żmudź Wołodyjowskiego

Rozdziały:

3. Przybycie Kmicica do Wodoktów.
4. Poznanie się Oleńki i Andrzeja
5. Powrót Kmicica do Lubicza i nocna zabawa wraz z całą kompanią przyjaciół.

6. Bunt mieszczan w Upicie.

7. Oleńka dowiaduje się o życiu Kmicica w Lubiczu.

8. Wizyta kompanów Kmicica w Wodoktach i wypędzenie ich przez Oleńkę.

9. Walka ludzi Kmicica z Butrymami.

10. Rzeź kompanów Kmicica w Lubiczu.

11. Kmicic wyrusza na Wołmontowicze.

12. Magnackie spory w Rzeczypospolitej.

13. Kmicic porywa Oleńkę.

14. Pojedynek Kmicica z Wołodyjowskim.

15. Rozkaz dla Kmicica i Wołodyjowskiego, aby czynili zaciągi na nową wojnę.

16. Zgoda między Kmicicem i Wołodyjowskim.

17. Zgromadzenie szlachty pod Ujściem.

18. Wojska szwedzkie wkraczają do Polski i kierują się pod Ujście.

19. Kapitulacja Polaków i oddanie Wielkopolski pod panowanie Karola Gustawa.

20. Jan i Stanisław Skrzetuscy wraz z Zagłobą wyruszają do księcia Radziwiłła.

21. Rycerze wraz z Wołodyjowskim wyruszają do Kiejdan.

22. Szwedzi oblegają Warszawę.

23. Uczta u Radziwiłła.

24. Odczytanie dokumentu o poddaniu Litwy Karolowi Gustawowi.

25. Kmicic, który złożył Radziwiłłowi przysięgę na wierność, zostaje uznany za

zdrajcę.

26. Zbuntowani żołnierze zostają aresztowani.

27. Zagłoba wraz z towarzyszami zostaje wysłany pod eskortą do Birż.

28. Bitwa ze Szwedami we wsi Klewany.

29. Jeńcy zostają uwolnieni. .

30. Wojna domowa na Litwie.

background image

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

Strona 4

2010-05-06

31. Przybycie Kmicica do Billewicz.

32. Spotkanie z Wołodyjowskim i Zagłobą.

33. Powrót Kmicica do Kiejdan.

34. Janusz Radziwiłł aresztuje Billewiczów.

35. Rozmowa Kmicica z Januszem Radziwiłłem.

36. Uczta na zamku Radziwiłłów.

37. Kmicic wyrusza z poufnymi listami do króla szwedzkiego.

38. Kmicic odkrywa zdradzieckie plany Radziwiłłów.

39. Pan Andrzej porywa księcia Bogusława.

40. Ucieczka Bogusława.

41. Rannym Kmicicem opiekuje się wachmistrz Soroka

Tom II

1. Spotkanie z Kiemliczami. Kmicic przybiera nazwisko Babinicz

2. Podróż Kmicica na Śląsk, do króla polskiego.

3. Informacje o zamiarach Radziwiłła.

4. Polskie wojska gromadzą się pod Białymstokiem.

5. Zaloty księcia Bogusława do Oleńki.

6. Wieści o kapitulacjach kolejnych miast.

7. Kmicic dowiaduje się o zamiarach zdobycia Jasnej Góry przez Szwedów.

8. Kmicic przybywa do klasztoru.

9. Przygotowania do obrony.

10. Obrona Częstochowy.

11. Kmicic wysadza kolubrynę.

12. Spotkanie Kmicica z Janem Kazimierzem.

13. Walka w górach. Kmicic ratuje życie królowi.

14. Kmicic wyjawia swoje prawdziwe nazwisko.

15. Śmierć Janusza Radziwiłła.

16. Spotkanie Kmicica z Wołodyjowskim.

17. Kmicic zostaje dowódcą oddziału Tatarów

Tom III

1. Bitwa z wojskami Radziwiłła.

2. Oblężenie przez Szwedów Zamościa.

3. Bitwa pod Warką.

4. Zaloty Bogusława do Oleńki.

5. Przyjaźń Oleńki i Anusi Borzobohatej.

6. Kmicic prowadzi wojnę podjazdową.

7. Spotkanie Kmicica z Bogusławem.

8. Wojna węgierska.

9. Spotkanie Oleńki i Kmicica.

10. Ślub Kmicica z Oleńką.

STRESZCZENIE:

Tom pierwszy

Wstęp

Billewicze byli możnym i licznym rodem, żyjącym na Żmudzi, a wywodzącym się od

Mendoga i wiodącym prym wśród tamtejszej szlachty. Największymi rodami wchodzącymi

w skład szlachty Laudańskiej byli między innymi: Stakjanowie, Butrymowie,

Domaszewiczowie, Gasztowtowie i Gościewicze. Szlachta owa była ludem walecznym i

rozmiłowanym w rzemiośle wojennym. W r. 1654 na wschodzie Rzeczypospolitej rozpętała

się wojna, w której wzięła też udział chorągiew Laudańska, dowodzona przez Jerzego

Michała Wołodyjowskiego, gdyż Herakliusz Billewicz był już wówczas człowiekiem starym i

schorowanym. Hetman Janusz Radziwiłł poprowadził polskie wojska, ale doprowadził do

ich klęski pod Szkłowem. Stary Billewicz, na wieść o owej klęsce, zmarł na atak

apopleksji. Chorągiew laudańska poniosła w tej bitwie wielkie straty, ale pan Michał nie

zawiódł zaufania swych podwładnych, a wręcz przeciwnie: dzięki swej odwadze,

waleczności i doświadczeniu stał siębożyszczem Laudańskiej szlachty. Ranny w rękę

Wołodyjowski przybył na Żmudź razem z wiedzioną przez siebie chorągwią i założył sobie

tu stałą kwaterę u przewodzącego szlachcie mieszkającej w Pacunelach Pakosza

background image

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

Strona 5

2010-05-06

Gasztowta. Herakliusz Billewicz pozostawił po sobie testament, w którym ustanowił swą

wnuczkę spadkobierczynią całego majątku, zostawiając jej jednocześnie wybór: wyjść za

mąż za Kmicica lub pójść do klasztoru. Tymże testamentem oddał młodą pannę pod

opiekę całej Laudańskiej szlachty. Kmicic po klęsce szkłowskiej (brał w tej bitwie udział,

prowadząc własną chorągiew) przepadł gdzieś bez wieści. Wojna natomiast rozszerzała

się i szlachta laudańska po krótkim odpoczynku ponownie wyruszyła do walki.

Chorągiew skierowała się do Grodna, gdzie przebywał Jan Kazimierz, który naznaczył tam

miejsce "generalnego zboru" szlachty. W okolicy pozostał jedynie niezdolny jeszcze do

walki pan Wołodyjowski oraz starcy, kobiety i dzieci. Oleńka Billewiczówna zaś wciąż

oczekiwała na przybycie Kmicica.

I

Jest styczeń 1655 r. Oleńka spędza wieczory w Wodoktach razem ze swą ciotką, panną

Kulwiecówną i dziewczętami dworskimi. Czas schodzi im na pracy przy kądzieli,

gawędach i pieśniach. Billewiczówna z pewnym niepokojem oczekuje na wiadomości o

swoim przyszłym małżonku, którego prawie nie zna. On zaś na początku wojny "pociągnął

na pola beresteckie", tam został ranny, powrócił do domu, leczył się, a później opiekował

się swym chorym ojcem i zniknął.

Pewnego wieczoru Kmicic jednak przybywa niespodziewanie do Wadaktów, aby

zaprezentować się przyszłej małżonce. Od początku wizyty zachowuje się swobodnie i

śmiało. Po powitaniach następuje wieczerza, w czasie której młodzi prawie bez przerwy

rozmawiają. Około północy pan Andrzej wyrusza do Lubicza, który zgodnie z

testamentem pułkownika Billewicza stał się jego własnością. Panna zaś jeszcze przez

długi czas nie może zapomnieć jego energicznej, żołnierskiej postaci.

II

Kmicic przybywa do dworu w Lubiczu. Nowego pana witają pokornie słudzy.

Następnie pan Andrzej spotyka w jednej z izb swych oficerów, a zarazem kompanów-

zabijaków, których tylko wojna i dowódca chronią przed ujęciem i wykonaniem na nich

wyroków należnych za różne przestępstwa. Są nimi: Jaromir Kokosiński, Ranicki,

Rekuć-Leliwa, Uhlik, Kulwiec-Hipocentaurus i Zend. Są już pijani i hałaśliwie witają

swego przywódcę. Kmicic przyłącza się do pijatyki, która kończy się „zawodami

strzeleckimi”: pijani żołnierze strzelają z pistoletów do myśliwskich trofeów wiszących

na ścianach oraz - z początku przypadkowo - do portretów billewiczowskich przodków.

W pewnym momencie uwaga kompanii kieruje się ku dziewczętom należącym do

dworskiej służby.


III
Przez kilka dni z rzędu Kmicic jeździ do Oleńki w odwiedziny. Wreszcie bierze ze

sobą rów-eż swych towarzyszy, przykazując, aby nie wspominali ani słowem o swych n

wyczynach n. ~ przybyciu do Wodoktów kompani, którzy uprzednio żartowali z

przywódcy, mówiąc, że dał się owej pannie omamić, w czasie powitania zostają wręcz

olśnieni dwornymi obyczajami niezwykłą powagą pięknej szlachcianki. Kmicic jest

zadowolony z wrażenia, jakie Oleńka wywarła na jego towarzyszach. Następnie rycerze

wraz z Billewiczówną wyruszają saniami do Mitrunów. W czasie upojnej jazdy Oleńka i

pan Andrzej wyznają sobie wzajemnie miłość. W pewnym momencie sielankę przerywa

wachmistrz Soroka, który przybywa z Upity z wieścią, że mieszczanie zbuntowali się

przeciwko żołnierzom oddziału Kmicica, którzy kwaterują w owym mieście i siłą

zdobywają prowiant i paszę dla koni. Kmicic natychmiast odsyła swych towarzyszy do

Wodoktów, żegna się z Oleńką i odjeżdża, aby osobiście przewodzić w tłumieniu buntu.

IV

Po kilku dniach - pod nieobecność Kmicica - do Wodoktów przybywają trzej szlachcice:

Pakosz Gasztowt, Kasjan Butrym („najstarszy człowiek na Laudzie") i Józwa Butrym

zwany Beznogim. W czasie rozmowy z Oleńką wypytują najpierw, jak pannie podoba się

jej narzeczony, a następnie opowiadają o strzelaninie i swawoli, które miały miejsce

pierwszego dnia po przybyciu Kmicica i jego kompanów do Lubicza. Oleńka początkowo

nie chce wierzyć tym relacjom, ale później zaczyna w niej wzbierać gniew skierowany

szczególnie przeciwko towarzyszom Kmicica. Po odjeździe rycerzy wzywa do siebie

starego Znikisa, zarządcę z Lubicza. Ten stawia się na wezwanie i potwierdza relację

Gasztowta i Butrymów, a także opowiada o jeszcze innych n wyczynach n Kmicicowych

kompanów, którzy zdążyli się już zadomowić w okolicy. Następnego dnia do Wodoktów

przybywają towarzysze Kmicica i nieświadomi tego, że Billewiczówna zna już ich

prawdziwą naturę i wybryki, proszą o użyczenie im broni oraz czeladzi, aby mogli ruszyć z

pomocą swemu przywódcy, gdyż niepokoi ich jego przedłużająca się nieobecność. Panna

jednak odmawia udzielenia pomocy i wyrzuca ich z domu. Zdziwieni i rozwścieczeni tym

background image

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

Strona 6

2010-05-06

nieprzychylnym przyjęciem zawadiacy jadą w stronę Upity. Po drodze zatrzymują się w

przydrożnej karczmie, znajdującej się w połowie drogi pomiędzy Wołmontowiczami a

Mitrunami. Tutaj dochodzi do bijatyki pomiędzy nimi a Butrymami, dość licznie tu

zgromadzonymi.

V

Tego wieczoru Kmicic powraca do Wodoktów. Stłumił bunt mieszczan, którzy bronili

słusznej sprawy, gdyż oddziały pana Andrzeja składały się w większej części z

zabijaków, awanturników i ludzi wyjętych spod prawa, którzy twierdzili, że racja jest

zawsze po stronie silniejszego. Kmicic opowiedział się za swoimi żołnierzami i wymierzył

karę mieszczanom oraz rozbił oddział wysłany z Poniewieża na pomoc mieszkańcom

Upity. W Wodoktach pan Andrzej spotyka się z Oleńką, która prosi go o relację z jego

poczynań. Kmicic nie ukrywa prawdy, ale jest zdziwiony gwałtowną reakcją panny, która

wytyka mu' błędy i gani jego złe postępowanie. Dochodzi między nimi do sprzeczki. Pan

Andrzej dowiaduje się też, że Oleńka wypędziła jego kompanów ze swego domu oraz że

wie o wszystkich ich wybrykach, mających miejsce w ostatnich czasach. Panna stawia

przed nim wybór: albo ona, albo jego towarzysze. Wreszcie Kmicic żegna Oleńkę i

odjeżdża na czele żołnierzy, których zabrał z Upity. W drodze do Lubicza snuje refleksje

nad swym dotychczasowym życiem i dostrzega błędy. Dochodzi do wniosku, że kocha

Billewiczównę nade wszystko i obiecuje sobie spełnić wszystkie jej żądania. W Lubiczu -

w jednej z izb dworku znajduje towarzyszy, którzy leżą martwi. Od dogorywającego

Rekucia dowiaduje się, że pobili ich Butrymowie. Pan Andrzej wpada we wściekłość i

wraz ze swym oddziałem jedzie do Wołmontowicz, zaścianka Butrymów, gdzie wznieca

pożar i morduje ludność. Jednak szlachta z okolicznych wsi szybko przychodzi swym

pobratymcom z pomocą i wspólnymi siłami rozbija oddział Kmicica, on sam zaś musi

uciekać. Dociera do dworu w Wodoktach. Oleńka domyśla się już, kto jest sprawcą

pożaru, udziela jednak schronienia przestępcy i nie wydaje go szlachcie żądnej jego krwi.

Po odjeździe szlachty natomiast daje Kmicicowi konia i z obrzydzeniem wypędza go z

dworku.

VI

Owej pamiętnej nocy zginęło wielu ludzi, w tym wszyscy żołnierze Kmicica. Sam Kmicic

zniknął bez śladu. Początkowo okoliczna szlachta stała pod bronią, gotowa odeprzeć

ewentualny ponowny jego atak, ale po pewnym czasie zmniejszono czujność, a

mieszkańcy okolicznych zaścianków zaczęli myśleć o prawnym dochodzeniu swych

krzywd. Oleńka również uczestniczyła w radach, dając dowody swej nadzwyczajnej

mądrości i rozsądku. Doradzała właśnie obranie drogi prawnej i zachęcała, aby szlachta

żądała od Kmicica odszkodowania za poniesione straty.

W sześć tygodni po zniknięciu pana Andrzeja Oleńka otrzymuje od niego list zawierający

wyraz głębokiej skruchy i żalu za winy oraz zapewnienia o miłości i prośbę o

przebaczenie. Panna, która nadal kocha awanturnika, cierpi z-powodu jego hańby, ale

listownie stawia mu warunek Uej zdaniem niemożliwy już do spełnienia): przebaczy mu

ona tylko wówczas, gdy przebaczą mu i wstawią się za nim sami poszkodowani.

W tym czasie Rzeczpospolita jest nękana przez wojska Chowańskiego, Chmielnickiego i

przez wewnętrzne spory toczące się pomiędzy wielkimi rodami. Jednym z przykładów

takiego sporu pomiędzy polskimi magnatami jest waśń pomiędzy Januszem Radziwiłłem,

hetmanem wielkim litewskim, a panem Gosiewskim - hetmanem polnym, a zarazem pod-

skarbim Wielkiego Księstwa Litewskiego, która to waśń przeradza się prawie w otwartą

wojnę.

VII

Wołodyjowski nadal przebywa w Pacunelach. Jest tu powszechnie poważany, a nawet

uwielbiany przez okoliczną szlachtę, która planuje wydać za niego Oleńkę. Billewiczówna

jednak kategorycznie sprzeciwia się tym planom. Pewnego wieczoru Michał przesiaduje

wraz z trzema hożymi córkami gospodarza i - wśród wzajemnych przekomarzań i żartów

- opowiada o wojnach, w których brał udział oraz o wspaniałości królewskiego zamku w

Warszawie. W pewnym momencie miłą pogawędkę przerywa przybycie człowieka, który

oznajmia, że panna Aleksandra została porwana przez Kmicica i przebywa w

Lubiczu. Okoliczna szlachta, wśród której znajduje się też część żołnierzy, którzy

niedawno powrócili z wojny, przygotowuje się do walki. Pan Michał staje na czele prawie

trzystuosobowego oddziału i prowadzi go do Lubicza. Tutaj dochodzi do walki.

Zaskoczeni nagłym atakiem ludzie Kmicica zostają szybko pobici. Dworek jednak staje

się małą twierdzą, gdyż pan Andrzej zebrał tu część Kozaków i zabarykadował się od

wewnątrz. Po pewnym czasie - widząc przewagę

background image

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

Strona 7

2010-05-06

oblegających - Kmicic decyduje się na podjęcie układów. Ufny w swą siłę proponuje

Wołodyjowskiemu pojedynek. "Mały rycerz" zgadza się. Ostatecznie dochodzą do

porozumienia: jeśli pan Andrzej zwycięży, wówczas będzie mógł odjechać, nie zabierając

jednak ani swoich ludzi, ani panny. Kmicic jest pewny siebie, ale wkrótce po pierwszym

skrzyżowaniu szabel okazuje się, że pan Michał bawi się z nim i że jego siła nie może

sprostać umiejętnościom i sprawności Wołodyjowskiego. Wreszcie na prośbę pana

Andrzeja ("Kończ... waść!... wstydu.. oszczędź!...”) „mały rycerz” jednym cięciem zwala

przeciwnika z nóg. Następnie - obroniwszy rannego przed napastliwością zgromadzonej

szlachty - udaje się do dworku na rozmowę z Billewiczówną. Tu spotyka go

zaskoczenie, gdyż pannę wyraźnie interesuje tylko los Kmicica, dumnego zaś ze swego

wyczynu Wołodyjowskiego traktuje chłodno i obojętnie.

VIII

W kilka dni później pan Michał, który ciągle rozmyślał o pannie Aleksandrze, postanawia

się jej oświadczyć i jedzie w tym celu do Wodoktów. Doznaje zawodu, gdyż jakkolwiek

Billewiczówna jest mu wdzięczna za okazaną pomoc, jednak kategorycznie odmawia,

ponieważ- jak słusznie domyśla się mały rycerz - wciąż kocha Kmicica. Pan Michał jest

rozgniewany, że panna może cenić wyżej człowieka, który wyrządził tyle zła niż prawego

i nieskalanego żadnym występkiem rycerza. Jednak w drodze powrotnej Wołodyjowski

uspokaja się i dochodzi do wniosku, że Kmicic nie jest przecież człowiekiem zepsutym, a

jedynie nieco zbyt dumnym i ponosiła go do tej pory zbytnia fantazja. Dlatego też mały

rycerz postanawia przeprosić Billewiczównę i pomóc Kmicicowi w odzyskaniu dobrej

reputacji. Jadąc dalej, pan Michał spotyka Charłampa, od którego dowiaduje się o

pogłoskach dotyczących nowej wojny, która ma nadejść z niewiadomej strony. Charłamp

wiezie też trzy listy od księcia Janusza: dwa urzędowe do Wołodyjowskiego i Kmicica z

pozwoleniem oraz rozkazem czynienia zaciągów, a trzeci do Wołodyjowskiego, w którym,

ze względu na wieści o niezbyt honorowym zachowaniu się pana Andrzeja, pan Michał

otrzymuje pozwolenie na to, aby według swego uznania list adresowany do Kmicica

oddał adresatowi lub zatrzymał. .Mały rycerz. jest uradowany wizją czekającej go pracy,

gdyż pomoże mu ona uniknąć melancholii spowodowanej ostatnią rekuzą

(niepowodzeniem starań o Billewiczównę).

IX

Wołodyjowski zaczyna organizować oddziały wojska. Odwiedza też Kmicica, który powoli

powraca do zdrowia. Początkowo pan Andrzej odnosi się do gościa podejrzliwie i z

rezerwą, ale słowa pana Michała uspokajają rannego i napełniają go podziwem dla

prawości charakteru .małego rycerza.. Kmicic wie już, z kim ma do czynienia, ale

dowiaduje się o odrzuceniu oświadczyn Wołodyjowskiego, liście od księcia Janusza

(który to list otrzymuje też z rąk pana Michała) oraz o miłości, którą Oleńka wciąż go

darzy. Wołodyjowski - wskazując na przykład dany niegdyś przez Skrzetuskiego -

doradza, aby Kmicic działaniem dla dobra ojczyzny zmazał swe winy. Obaj rycerze

rozstają się jak przyjaciele. Wołodyjowski podąża do Wodoktów, aby oznajmić

Billewiczównie nowinę o postanowieniach pana Andrzeja, jednak dowiaduje się, że

panna .z wozami wyjechała i z tobołami" i prawdopodobnie nieprędko wróci.

X

Od zachodu do granic Polski zbliżają się liczące 17 000 wyborowych żołnierzy wojska

szwedzkie dowodzone przez generała Wittemberga. Pierwsze uderzenie jest

skierowane na Wielkopolskę. W całej tej krainie zbierają się szybko i stają w gotowości

oddziały piechoty łanowej, ale zwleka szlachta wchodząca w skład pospolitego ruszenia,

gdyż jest to czas żniw i wielu innych prac gospodarskich. Poza tym, wśród Wielkopolan

tylko nieliczni mają jakiekolwiek doświadczenie wojenne, a oddziały są słabo wyszkolone

i niemożliwością jest zaprowadzenie w polskim obozie karności. W końcu czerwca do

obozu polskiego coraz liczniej zaczyna napływać szlachta. Przybywają też panowie

Opalińscy i wielu innych dygnitarzy. Krzysztof Opaliński po pewnym czasie osobiście

miesza się w tłum żołnierzy i prowadzi z nimi rozmowy, a jego słowa mają na celu

podbuntowanie szlachty przeciw królowi polskiemu i osłabienie w owej szlachcie ducha.

Początkowo jednak żołnierze są pełni zapału i odwagi. Wittemberg, zdając sobie sprawę

z tego faktu, nie spieszy się z przybyciem. W polskim obozie coraz częściej zdarzają się

wypadki dezercji, co z dnia na dzień wywołuje większe zamieszanie. Niepokój wprowadza

też pogłoska, że znajdująca się w obozie grupa kalwinów sprzyja Szwedom i zamierza

zdradzić swych towarzyszy.

21 lipca Szwedzi wkraczają na ziemie polskie i kierują się nad Noteć do Ujścia, gdzie

znajduje się obóz Wielkopolan. Wojsku szwedzkiemu towarzyszy Radziejowski, który

podaje wrogowi słabe punkty magnatów i wojsk oraz udziela wskazówek mających

background image

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

Strona 8

2010-05-06

ułatwić Szwedom prowadzenie działań wojennych na terenach Polski. 18 lipca przybywa

do polskiego obozu jeden ze szwedzkich oficerów, młody Oxenstierna, przebrany za

trębacza. Przywozi ze sobą listy do polskich dygnitarzy, a równocześnie ogląda obóz,

szacuje liczbę zgromadzonych wojsk, ocenia ich wartość bojową oraz rozpuszcza wśród

zaciekawionej szlachty pogłoski o waleczności i umiejętnościach wojsk szwedzkich.

Wszystkie te informacje zostają wyolbrzymione i błyskawicznie obiegają obóz,

wzbudzając wśród żołnierzy wielkie zaniepokojenie. Wojska szwedzkie dzieli od obozu

polskiego już tylko jeden dzień marszu. W kierunku Szwedów wyrusza podjazd złożony z

ochotników. Po pewnym czasie oddział powraca, prowadząc jeńców. 24 lipca Szwedzi

dochodzą do Noteci i rozkładają się naprzeciw obozu polskiego. Pierwsze potyczki

kończą się klęską Polaków. Nocą w polskim obozie panuje bałagan i panika. Szwedzi

zaś otaczają w tym czasie Polaków. Następnego dnia dochodzi do układów. Przybywają

generał Wittemberg i Radziejowski. W domu zajmowanym przez wojewodę zbierają się

polscy dygnitarze, aby ustalić warunki kapitulacji. Po kilku godzinach z budynku wybiega

zrozpaczony pan Skoraszewski, który oznajmia szlachcie, że magnaci dopuszczają się

właśnie zdrady ojczyzny, przekazując Wielkopolskę we władanie Karola Gustawa. Jednak

na wezwanie patrioty odpowiada niewielu żołnierzy. Reszta oczekuje w milczeniu. Po

chwili z domu wychodzą szwedzcy posłowie i dygnitarze polscy. Oznajmiają oni, że

poddają się pod protekcję króla szwedzkiego, który ze swej strony zobowiązuje się

respektować wszystkie dotychczasowe przywileje i prawa poszczególnych stanów.

Szlachta przyjmuje tę wiadomość z entuzjazmem.


XI

Zagłoba mieszka w dworku Jana i Heleny Skrzetuskich, we wsi Burzec. Pomimo braku

pokrewieństwa stary szlachcic jest przez nich traktowany jak ojciec, a jego trzej synowie

nazywają go "dziadkiem". Pewnego dnia przybywa tu pan Stanisław Skrzetuski, który

przywozi wieści o zdradzie i odłączeniu Wielkopolski od Korony. Jan i Stanisław

Skrzetuscy oraz Zagłoba natychmiast wyruszają do księcia Janusza Radziwiłła i oddają

się pod jego komendę. Po drodze pozostawiają Helenę z dziećmi w puszczy

białowieskiej, pod opieką pana Stabrowskiego, łowczego królewskiego, zarządzającego

owymi terenami.

XII

Trzej rycerze przybywają do Upity, gdzie z radością wita ich pan Wołodyjowski". Jako

że otrzymał on od księcia Janusza wezwanie, postanawiają razem wyruszyć do siedziby

księcia - Kiejdan. Wszyscy czterej wierzą, że książę Janusz, mimo że jest kalwinem, nie

będzie paktował ze Szwedami, ale niezwłocznie na nich uderzy i nie pozwoli, aby

powtórzyła się sytuacja zaistniała niedawno w Wielkopolsce. W Kiejdanach - mieście

zamieszkiwanym głównie przez Niemców i Szkotów oraz wyznawców kalwinizmu innych

narodowości - rycerze dostrzegają wielką liczbę żołnierzy. Spotykają tu też Charłam pa.

Dowiadują się od niego o atmosferze tajemniczości, jaką otoczone są zamysły i

poczynania księcia. Dochodzą też do nich wieści, że król Jan Kazimierz musiał uciekać z

Warszawy do Krakowa, Szwedzi zaś oblegają właśnie stolicę. W zamku książęcym

rycerze zostają przyjęci serdecznie i szybko uzyskują audiencję u księcia, który okazuje

swe zadowolenie z powodu przybycia tak sławnych żołnierzy. Rycerze są zaskoczeni i

zarazem rozentuzjazmowani takim przyjęciem. Później obserwują jeszcze przybycie

licznych gości, wśród których znajdują się szwedzcy posłowie z Inflant: hrabia

Loewenhaupt i baron von Duderhoff. Pan Michał rozpoznaje też Oleńkę Billewiczównę,

której towarzyszy pan Tomasz Billewicz.

XIII

Książę przez cały dzień nie zwierza się nikomu ze swych planów, zaś wśród

zgromadzonej szlachty, oficerów i żołnierzy wzrasta pragnienie walki z najeźdźcą.

Radziwiłł wzywa do siebie tylko niektórych oficerów i hojnie ich obdarowując, próbuje

sobie zapewnić ich przychylność. Wśród wezwanych znajduje się też Kmicic, który na

życzenie księcia przysięga Radziwiłłowi wierność. Po tym obaj udają się do sali, w

której rozpoczyna się wielka biesiada. Kmicic spotyka się z Oleńką. Panna w

odpowiedzi na usilne prośby pana Andrzeja - choć nic nie obiecuje, to i nie odbiera mu

nadziei na to, że gdy prawymi czynami zmaże on swe winy, wówczas będzie mógł

pojąć ją za żonę. Wieczór upływa biesiadnikom na wesołych rozmowach. O północy

zostaje odczytany dokument, zgodnie z którym Litwa zostaje oddana pod protekcję

Karola Gustawa. Wśród zebranych panuje początkowo konsternacja, która ustępuje

miejsca wzburzeniu. Większość oficerów wymawia księciu posłuszeństwo. Kmicic w

tym momencie pojmuje, jaki błąd popełnił, składając przysięgę, Oleńka zaś, widząc w

panu Andrzeju zdrajcę ojczyzny, odwraca się od niego. Wszyscy, którzy sprzeciwili się

księciu, zostają natychmiast aresztowani.

background image

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

Strona 9

2010-05-06

XIV

W czasie samotnych rozmyślań książę Janusz zastanawia się nad zaistniałą sytuacją.

Nie spodziewał się tak powszechnego sprzeciwu ze strony polskich oficerów. Zdaje

sobie sprawę z tego, że pozostało przy nim tylko kilku mało znaczących oficerów,

którzy nie potrafią porwać za sobą serc żołnierskich i z tego powodu może liczyć tylko

na kilka najemnych oddziałów niemieckich i szkockich. Dochodzi wreszcie do wniosku,

że jedynym człowiekiem, który może mu w tej chwili pomóc, jest Kmicic. Wiedząc

jednak, że pan Andrzej tylko z powodu przysięgi nie odmówił posłuszeństwa, książę

postanawia zjednać sobie rzutkiego młodzieńca podstępem. W międzyczasie

otrzymuje pismo od swego krewnego - księcia Michała Radziwiłła, który zaklina, aby

Janusz nie zdradzał ojczyzny oraz oznajmia, że w przeciwnym razie wystąpi przeciw

niemu, nie zważając na więzy pokrewieństwa. Książę Janusz wzywa Kmicica i grając

umiejętnie na jego uczuciach, mówi między innymi, że sojusz ze Szwecją jest tylko

pozorny, gdyż Radziwiłł pragnie zapanować wpierw nad całą Litwą, wzmocnić ją,

zdobyć polską koronę, a następnie zwrócić się przeciwko najeźdźcom. Książę stwier-

dza też, że jest to jedyna droga, która nie doprowadzi do zagłady ojczyzny. Kmicic -

początkowo zrozpaczony i zdeterminowany - powoli zaczyna wierzyć słowom

magnata, aż wreszcie dochodzi do wniosku, że książę w istocie ma dobre intencje.


XV

Zagłoba, Skrzetuscy i Wołodyjowski zostali zamknięci w jednej z piwnic zamkowych.

Zastanawiają się, co będzie się z nimi dalej działo. Są zrozpaczeni nie tyle swym

położeniem, ile raczej nieszczęściami spadającymi na umęczoną ojczyznę. Rankiem -

słysząc szczęk broni i hałasy dochodzące z placu - pan Michał dostaje się do

zakratowanego okienka i opowiada towarzyszom, co widzi. Okazuje się, że wśród

wojska wybucha bunt, gdyż żołnierze dowiedzieli się o uwięzieniu ich dowódców.

Pomiędzy zbuntowanymi oddziałami a wojskami książęcymi wybucha bitwa, w której

zbuntowane oddziały uzyskują przewagę. Jednak w pewnej chwili pojawia się Kmicic z

oddziałem konnicy i rozbija przeciwników księcia. Uwięzieni rycerze nie posiadają się z

oburzenia.

XV

Po bitwie Kmicic otrzymuje od księcia nowe rozkazy. Dowiaduje się też o wyroku

śmierci, który Radziwiłł wydał na Wołodyjowskiego, Zagłobę, Skrzetuskich i kilku

innych oficerów. Wstawia się za przyjaciółmi i gorąco błaga księcia o łaskę, ten zaś,

widząc, że odmową może spowodować bunt oficera - w końcu pozornie ulega i

decyduje, że skazańcy zostaną przewiezieni do Birż i oddani tam pod nadzór

szwedzki. Radziwiłł wysyła następnie Kmicica po pana Tomasza Billewicza, który jako

obecny patriarcha rodu ma zostać zakładnikiem księcia i stanowić swego rodzaju

zabezpieczenie przed buntem miejscowej szlachty.

XVI

Po okolicy rozchodzą się wieści o zdradzie, której dopuścił się Radziwiłł oraz o

uwięzieniu pułkowników. Wśród stacjonujących w pobliżu Kiejdan polskich oddziałów

narasta wzburzenie. Żołnierze pragną uderzyć na siedzibę Radziwiłła. Książę Janusz

przygotowuje się do zbrojnego stłumienia niepokojów, uwięzionych oficerów zaś wysyła

nocą do Birż pod eskortą dragonów dowodzonych przez Rocha Kowalskiego. W drodze

Zagłoba, podając się za wuja owego oficera, zaprasza Kowalskiego na wóz i gawędzi z

nim, wchodząc z Rochem w bliższą komitywę. Po pewnym czasie Roch zasypia,

znużony rozmową i zamroczony alkoholem, Zagłoba zaś zabiera śpiącemu opończę i

hełm, a następnie nierozpoznany przez żołnierzy dosiada Rochowego konia i odjeżdża.

Po kilku godzinach konwój zatrzymuje się przy opuszczonej karczmie. O świcie

więźniowie - a później i żołnierze - ze zdziwieniem spostrzegają, że na wozie śpi Roch

Kowalski, który po obudzeniu wpada we wściekłość z powodu zniknięcia Zagłoby. Nie

wie też, co ma dalej robić. Wreszcie oddział ponownie wyrusza w stronę Birż.

Następnego dnia konwój zostaje zatrzymany przez chorągiew laudańską,

przywiedzioną przez pana Zagłobę. Dragoni Kowalskiego odmawiają wykonania

rozkazów swego dowódcy, zaś Roch, który rzuca się sam na oddział polski, zostaje

ujęty. Pan Wołodyjowski przejmuje komendę nad chorągwią, do której przyłączają się

też dragoni, oficerowie zaś wspólnie postanawiają uczynić jeszcze nieco spustoszenia

na ziemiach książęcych, a następnie udać się do pana Sapiehy, wojewody witebskiego,

który pozostał wierny polskiemu królowi. Dowiadują się też, że w liście wiezionym przez

Kowalskiego znajdował się rozkaz Radziwiłła, aby birżański komendant po odesłaniu

eskorty potajemnie rozstrzelał więźniów. Chorągiew" wyrusza w drogę. Wieczorem,

background image

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

Strona 10

2010-05-06

niedaleko wsi Klewany, oficerowie i żołnierze spostrzegają łunę i słyszą dźwięk

dzwonów. Przypuszczając, że to Szwedzi zaatakowali wieś, Wołodyjowski postanawia

uderzyć na wrogi oddział.

XVIII

We wsi dochodzi do bitwy, w czasie której giną wszyscy Szwedzi, oprócz oficera i kilku

rajtarów wziętych do niewoli. W tym samym czasie Zagłoba, pilnujący Kowalskiego w

niezbyt odległym od wsi lasku, uparcie i cierpliwie wyjaśnia Rochowi niewłaściwość jego

dotychczasowego postępowania i nakłania go do przyjęcia służby u pana

Wołodyjowskiego. Po długich namowach propozycja ta trafia Kowalskiemu do

przekonania. Po powrocie oddziału Zagłoba wpada na pomysł, aby szwedzkich jeńców

wypuścić na wolność mówiąc im, że zostali pobici przez oddział księcia Janusza, który

pozornie tylko paktował ze Szwedami, faktycznie zaś wydał swoim żołnierzom rozkaz

walki ze szwedzkimi oddziałami. Fortel ten podoba się oficerom i postanawiają

wprowadzić go w życie, gdyż może to spowodować duże zamieszanie i doprowadzić do

wielu nieporozumień pomiędzy Szwedami a Radziwiłłem.


XIX

Na Utwie rozpoczęła się wojna domowa, gdyż większość wojsk wystąpiła przeciwko

Radziwiłłowi, chłopi i szlachta również chwytają za broń. Oddział Wołodyjowskiego

rośnie w siłę. Napływają do niego między innymi liczni rycerze z rozbitych przez

Kmicica chorągwi. Fortel Zagłoby przyniósł rezultaty: zaogniają się stosunki pomiędzy

księciem Januszem a szwedzkim generałem Pontusem de la Gardie. Kmicic, wierząc

nadal nieiłomnie, że służąc Radziwiłłowi przyczynia się do ratowania ojczyzny, wypełnia

gorliwie wszystkie polecenia księcia Janusza. Wołodyjowski i jego towarzysze uważają

pana Andrzeja za podłego zdrajcę i darzą go coraz większą niechęcią. Chorągiew

laudańska przedziera się na Podlasie, aby połączyć się z konfederacją, na której czele

stanęli dwaj pułkownicy: Horotkiewicz i Jakub Kmicic (stryjeczny brat Andrzeja). Nad

Niewiażą chorągiew pana Michała zostaje otoczona przez wojska książęce, jednak

prawie cudem udaje się "małemu rycerzowi" wyprowadzić oddział z okrążenia.

Rozwścieczony Radziwiłł powraca szybko do Kiejdan, ale widząc, że nie złapie już

uciekinierów, postanawia poprosić Karola Gustawa o wsparcie mające dopomóc w

utrzymaniu na Litwie spokoju i porządku.


XX

Kmicic przybywa do Billewicz, aby zabrać pana Tomasza i Oleńkę na dwór

książęcy. Od samego początku wizyty próbuje skłonić miecznika do dobrowolnego

opuszczenia posiadłości. Oleńka sprzeciwia się, pana Andrzeja zaś traktuje z pogardą.

W Kmicicu wrze gniew przemieszany z żalem. Słysząc tętent koni, zamierza użyć siły.

Okazuje się jednak, że do izby wchodzi Wołodyjowski wraz z towarzyszami i po chwili

rozkazuje wyprowadzić pana Andrzeja poza wieś i rozstrzelać. Skazaniec wychodzi

bez słowa. Zagłoba również wychodzi, aby przekonać się, czy Kmicic nie ma przy

sobie jakichś rozkazów od Radziwiłła. Po pewnym czasie stary szlachcic powraca

prawie piegiem i pokazuje list, w którym książę wypomina Kmicicowi jego

wstawiennictwo za Wołodyjowskim i jego towarzyszami. Chwilę później zostaje

wprowadzony pan Andrzej. Rycerze, dowiedziawszy się, że jest on ich dobroczyńcą, a

nie wrogiem - uwalniają go, namawiając jednocześnie, aby przyłączył się do nich. On

jednak odmawia, nie podając powodów tej decyzji. Zagłoba pokazuje mu list, który

Roch Kowalski wiózł do Birż. Pan Andrzej przekonuje się, że został przez księcia

oszukany, ale nadal nie zmienia zdania. Hamuje tylko swe wzburzenie i odjeżdża.

Rycerze są zdziwieni, ale nie zastanawiają się nad tym dłużej i odjeżdżają, proponując

też miecznikowi, aby podążył wraz z nimi. Pan Tomasz jednak postanawia wyruszyć z

małym opóźnieniem, gdyż zamierza się odpowiednio przygotować do drogi. Rycerze

żegnają się z miecznikiem i Oleńką, która okazuje Zagłobie swą wielką wdzięczność

za uratowanie Kmicica od śmierci.

XXI

Książę Janusz przybywa do Billewicz w dwie godziny po odjeździe Wołodyjowskiego i

zabiera do Kiejdan miecznika i jego podopieczną. W Kiejdanach spotyka się z

Kmicicem, który zarzuca księciu wiarołomstwo. Radziwiłł wpada w gniew i pana

Andrzeja ratuje tylko nagły atak astmy, który zwala księcia z nóg. Po kilku godzinach

książę ponownie wzywa Kmicica do siebie i znów wypowiada wiele wzniosłych słów o

powinnościach względem ojczyzny oraz żali się na odstępców, którzy odchodzą od

Radziwiłła. Kmicic i tym razem daje się w końcu przekonać i uspokoić.

background image

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

Strona 11

2010-05-06


XXII

Wieczorem książę, chcąc okazać wiernym mu jeszcze oficerom i szlachcie, że

konfederacja i bunty przeciw niemu nic dla niego nie znaczą, wydaje wielką ucztę, na

którą przybywa mniej lub bardziej dobrowolnie prawie cała okoliczna szlachta. Przy

stole Kmicic otrzymuje miejsce obok Oleńki. Oboje przez cały czas trwania uczty

przeżywają walkę wewnętrzną: panu Andrzejowi sumienie mówi, że nie zasłużył na

pogardę, z jaką został potraktowany, ale nie potrafi przestać myśleć o pannie i okazać

jej niechęć, Billewiczówna zaś z jednej strony zdaje sobie sprawę z tego, że

pochopnym sądem skrzywdziła Kmicica, ale z drugiej strony duma nie pozwala jej

odezwać się pierwszej. Tymczasem biesiadnicy bardzo powoli nabierają ochoty do

zabawy. Ich zapały są hamowane między innymi przez nasycone gorzką ironią uwagi

wypowiadane pod adresem księcia przez odważnego pana Szczanieckiego. Punktem

przełomowym uczty jest moment, w którym Radziwiłł otrzymuje wiadomości o

spustoszeniu swych podleskich ziem przez konfederację, oderwaniu się od Korony

województwa sieradzkiego, klęsce Jana Kazimierza pod Widawą i Żarnowcem oraz o

zajęciu Warszawy przez Szwedów. Wieści dotyczące klęsk Rzeczypospolitej

wzbudzają w magnacie radość. Dzieli się on tymi wiadomościami z biesiadnikami i nie

ukrywa swego zadowolenia. W sali panuje grobowa cisza. Radziwiłł, spostrzegłszy to,

usiłuje zatrzeć przykre wrażenie, ale pan Szczaniecki nie tai swego oburzenia i

opuszcza salę. Książę dla ratowania sytuacji stosuje ostatni wybieg: każe wtoczyć

beczki z najlepszymi gatunkami win. Po pewnym czasie towarzystwo ożywia się i

poprawiają się humory, większość zaś obecnych już bez oporów spełnia toasty za

króla szwedzkiego i jego powodzenie.

XXIII

Następnego dnia książę wzywa Kmicica do siebie i powierza mu nowe zadanie: ma

jechać do króla szwedzkiego, a po drodze odwiedzić kilka innych osób i zawieźć im

poufne listy od Radziwiłła. Między innymi ma on spotkać się z księciem Bogusławem

Radziwiłłem i panem Lubomirskim (osobą mającą wielkie wpływy w Małopolsce),

któremu ma sprytnie ale niepostrzeżenie podsunąć możliwość przyłączenia się do

księcia Janusza oraz korzyści wynikające z tego faktu dla Lubomirskiego. Po licznych i

zawiłych wskazówkach dotyczących sposobu postępowania oraz wyjaśnieniach

(działanie w imię "dobra ojczyzny") co do efektów poszczególnych posunięć Radziwiłła,

Kmicic otrzymuje listy i odchodzi, książę zaś, któremu osoba pana Andrzeja stała się

już w Kiejdanach niewygodna, natychmiast przekazuje Ganchofowi komendę chorągwi

Kmicica.

XXIV

Kmicic dobiera sobie sześciu ludzi, którzy mają mu towarzyszyć w drodze, a następnie

żegna się z kilkoma znajomymi oficerami. Przed odjazdem waha się: czy ma się

pożegnać z Oleńką, czy też nie. Wreszcie - choć robi to mimowolnie - kieruje swe kroki

do komnaty Billewiczówny, gdzie wyrzuca z siebie wszystkie żale i wyraża

przypuszczenie, że jest to ich ostatnie spotkanie, po czym pospiesznie odjeżdża.


XXV

Po kilku dniach Kmicic zatrzymuje się w Pilwiszkach. Tutaj spotyka się z księciem

Bogusławem, który powraca właśnie z Podlasia. Bogusław myśląc, że ma do czynienia z

człowiekiem wtajemniczonym we wszystkie sprawy księcia Janusza, rozmawia z nim

swobodnie i nie tai prawdziwych motywów swego postępowania. Okazuje się, że w swym

liście książę Janusz doradza Bogusławowi, aby postarał się o to, by w ręce

skonfederowanych oddziałów dostały się beczki zatrutego wina. Pan Andrzej, słysząc to,

dostrzega wreszcie przewrotność postępowania Radziwiłłów. Ukrywa jednak swój

gniew i planuje się zemścić, porywając Bogusława. W godzinę później ponownie

przybywa do księcia i pod pozorem zaprezentowania niezwykłych zalet swego konia

zaprasza Bogusław~ na przejażdżkę, a gdy znajdują się już dość daleko, uprowadza go

korzystając z pomocy swych dwóch żołnierzy.

XXVI

Po kilku godzinach grupa jeźdźców zatrzymuje się obok przydrożnej kuźni. Tu książę

rani Kmicica w twarz wystrzałem z jego własnego pistoletu i ucieka, zabijając dwóch

ścigających go żołnierzy. Później, pewny, że pan Andrzej nie żyje, powraca spokojnie do

Pilwiszek. Tymczasem wachmistrz Soroka, wierny sługa pana Andrzeja, opatruje rany

swego dowódcy i wraz z nim oraz pozostałymi żołnierzami odjeżdża w obawie przed

pościgiem.

background image

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

Strona 12

2010-05-06

Tom drugi
I
Soroka chroni się z Kmicicem i towarzyszami do lasu. W głębi puszczy odnajdują

smolarnię, która stanowi schronienie bliżej nieokreślonej grupy ludzi. Soroka podejrzewa,

że mogąto być rozbójnicy, ale postanawia, że się tu chwilowo zatrzymają. Smolarz

zamieszkujący ową zagrodę udziela tylko częściowych informacji o tajemniczych - w

owej chwili nieobecnych - mieszkańcach, którzy trudnią się przede wszystkim rabunkiem

koni. W nocy ucieka. Następnego dnia Kmicic odzyskuje przytomność i podnosi się z

posłania. Dochodzi do wniosku, że jego obecne położenie jest fatalne: wszyscy, którzy

go znają, uważają go za zdrajcę. Poprzysięga Radziwiłłom zemstę. Jego bolesne

rozważania przerywa huk wystrzału i przybycie Soroki, który oznajmia, że do chaty zbliża

się grupa uzbrojonych ludzi.

II

Okazuje się, że tajemniczymi mieszkańcami obejścia są Kiemlicze, którzy ze

zdziwieniem, ale i z radością przyjmują swego dawnego dowódcę. Pan Andrzej

dowiaduje się od nich o obecnym położeniu oddziałów konfederacji, a następnie pisze

dwa listy: jeden do księcia Janusza, a drugi do pana Wołodyjowskiego. W liście

skierowanym do księcia Kmicic wypowiada służbę i poprzysięga zemstę za to, że został

oszukany i służył w rękach Radziwiłłów jako narzędzie zbrodni. Ostrzega też, że w razie,

gdyby Billewiczów spotkała jakaś krzywda, przedstawi królowi polskiemu i panu Sapieże

- a pośrednio też Szwedom - listy będące jawnym dowodem knowań książęcych, których

celem było zdobycie korony polskiej oraz zniszczenie Rzeczypospolitej. W liście do pana

Wołodyjowskiego (pod którym podpisuje się już jako Babinicz) pan Andrzej ujawnia

rozkazy Radziwiłła dotyczące zaplanowanych skrytobójczych zamachów na życie

konfederatów. Postanawia wyruszyć do króla Jana Kazimierza.


III

Kmicic zamierza zabrać ze sobą Kiemliczów i .ich czeladź na Śląsk, gdzie obecnie prze

bywa król polski. Idąc za radą starego Kiemlicza postanawiają wyruszyć w przebraniu,

podając się za drobną szlachtę i skierować się do Soboty, wiodąc ze sobą tabun koni

na odbywający się tam wielki targ. Później mają skierować się na Warszawę i dalej na

południe. Jakoż - ku zdziwieniu Kmicicowych żołnierzy - tak się dzieje i grupa pod

przewodnictwem pana Babinicza wyrusza w drogę.

IV

Po pewnym czasie Babinicz przybywa do Łęgu, zwanego też Ełkiem, leżącego w

Prusach. Tutaj pan Andrzej dowiaduje się, że Prusy Królewskie opowiedziały się po

stronie Jana Kazimierza. Następnie Kmicic zatrzymuje się w przydrożnej karczmie

niedaleko Wąsoszy. Spotyka Rzędziana, który zatrzymuje się tu przejazdem w drodze

do Szczuczyna, gdzie stoją obozem wojska konfederacji dowodzone przez

Wołodyjowskiego i jego przyjaciół. Rozmowę przerywa przybycie podjazdu

prowadzonego przez Józwę Butryma. Babinicz chcąc pozostać nierozpoznanym

usuwa się w cień, jednak po pewnym czasie Butrym kieruje swą uwagę na osobę pana

Andrzeja i rozpoznaje go. Nie czeka też na wyjaśnienia, ale natychmiast przywołuje

swoich żołnierzy. Wybucha krótka walka, w której Kmicic zmuszony jest ranić Józwęi

rozbić jego oddział przy pomocy swych ludzi. Później oddaje rannych i zabitych

Rzędzianowi oraz przekazuje wskazówki przeznaczone dla pana Wołodyjowskiego,

sam zaś odjeżdża. Rzędzian nie może zrozumieć postępowania pana Andrzeja, ale

widzi, że Kmicic jest przychylnie nastawiony do konfederatów.

V

W godzinę później Rzędzian przybywa do Szczuczyna. Następnego dnia spotyka się z

Wołodyjowskim i opisuje zajście w gospodzie oraz przekazuje ostrzeżenia usłyszane

od Kmicica. Pan Michał i jego przyjaciele są zdziwieni i niepewni, czy należy wierzyć

słowom pana Andrzeja. Wtedy właśnie przybywa posłaniec, który przynosi list od

Kmicica. W liście zawarte są dokładne informacje dotyczące zamiarów Radziwiłła,

który - po otrzymaniu posiłków szwedzkich w liczbie 1500 żołnierzy - chce uderzyć na

konfederatów. Rycerze wpadają w jeszcze większe zdumienie i zadają sobie pytanie,

czy Kmicic wciąż jeszcze służy księciu Januszowi i nie mogą dociec, po co pan

Andrzej zapuszcza się między Szwedów. Postanawiają, mimo wielu wątpliwości, pójść

za jego radami.

VI

Pan Wołodyjowski rozesłał do rozproszonych pułkowników skonfederowanych wojsk

listy donoszące o pochodzie Radziwiłła. Wojska polskie gromadzą się pod

Białymstokiem. Przybywają tu też liczni nowi ochotnicy. Zagłoba, który wśród żołnierzy

background image

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

Strona 13

2010-05-06

czuje się jak w swoim żywiole, opowieściami o swych przygodach zyskuje sobie wielką

popularność. Doprowadza to wkrótce do takiej sytuacji, że gdy pułkownicy

postanawiają wybrać regimentarza (głównodowodzącego), który miałby komendę nad

wojskami konfederacji aż do czasu nadejścia pana Sapiehy, wojsko jednogłośnie -

przy poparciu ze strony wielu oficerów - wybiera na to stanowisko właśnie pana

Zagłobę. Okazuje się, że choć brakuje mu doświadczenia taktycznego, jest on

świetnym organizatorem i w krótkim czasie zakłada warowny obóz, wprowadza wśród

żołnierzy ład i porządek oraz w przemyślny sposób gromadzi dużą ilość żywności i

nieco broni. Swój urząd sprawuje z wielką powagą i godnością, udaje mu się podbić

serca żołnierzy. W odpowiedzi na prośbę mieszczan z Wołkowyska, obleganego

właśnie przez Kozaków, wysyła na pomoc liczący 1500 żołnierzy podjazd dowodzony

przez Wołodyjowskiego. Kilka dni później do obozu przybywa pan Sapieha, prowadząc

swe wojska, a wraz z nim powraca Wołodyjowski, który dzięki wsparciu otrzymanemu

od Sapiehy odniósł pod Wołkowyskiem znaczne zwycięstwo. Pan Zagłoba przekazuje

wojewodzie witebskiemu komendę i zdaje sprawę ze swych dotychczasowych rządów.

W obozie panuje coraz większy entuzjazm i zapał do walki. Do Polaków dociera wieść,

że książę Janusz wraz ze swymi wojskami znajduje się niedaleko obozu konfederatów.

VII

Książę Janusz dowiaduje się o zgrupowaniu wojsk konfederacji pod Białymstokiem i

przygotowuje swe wojska do wymarszu. Zdaje sobie jednak sprawę ze swego coraz

trudniejszego położenia. Nie jest on między innymi pewny, czy przypadkiem król

szwedzki nie odwróci się od niego, widząc osłabienie wpływów rodu Radziwiłłów na

Litwie. Do Kiejdan przybywa w tym czasie książę Bogusław. Przywozi wieści dotyczące

ostatnich poczynań Kmicica oraz list, który pan Andrzej napisał do księcia Janusza.

Książę Janusz wierzy, że Kmicic może posłużyć się pismami obciążającymi obu

Radziwiłłów. Bogusław dowiaduje się o pobycie w Kiejdanach nie znanej mu jeszcze

Oleńki Billewiczówny i postanawia ją uwieść.


VIII

Wieczorem książę Janusz zaprasza na biesiadę swego brata, Oleńkę, pana Tomasza

oraz kilku oficerów kiejdańskich i dworzan księcia Bogusława. Bogusław próbuje uwieść

Billewiczównę, co między innymi ma się stać częścią zemsty dokonanej na Kmicicu.

Młody książę dla osiągnięcia swego celu gra rolę wielkiego patrioty, a w pewnym

momencie oznajmia zebranym, że Kmicic podjął się porwać ze Śląska Jana Kazimierza i

oddać go w ręce Szwedów. Oleńka w pierwszej chwili nie chce w to wierzyć i jest tymi

słowami wstrząśnięta, jednak Bogusław umiejętnie utwierdza ją w przekonaniu, że pan

Andrzej jest nikczemnym zdrajcą. Po wieczerzy Tomasz Billewicz dowiaduje się od

księcia Janusza, że jako zakładnik ma się udać do Taurogów. Nie posiada się z

oburzenia, ale dzięki zręcznej interwencji Bogusława, u którego ma być "gościem", już po

niedługim czasie kapituluje, a nawet jest zachwycony osobą młodego księcia. Później,

gdy książę Janusz pozostaje sam ze swym bratem, odczytują wspólnie list od pana

Sapiehy, w którym namawia on Radziwiłła do zawrócenia z drogi zdrady i zmazania

występków walką ze Szwedami. Książę Janusz jednak nie zamierza rezygnować ze

swoich dążeń i postanawia następnego dnia wyruszyć na Podlasie.

IX

Kmicic zdąża w kierunku Warszawy, jednak trzyma się z dala od miast i większych

osiedli. Spotyka Kurpiów - mieszkańców puszczy, chętnych do walki ze Szwedami. W

miarę posuwania się w głąb kraju do pana Andrzeja docierają wieści, że Szwedzi

pomimo swych uprzednich gwarancji, przyrzeczeń i zapewnień zaczynają coraz śmielej

sobie poczynać, nie cofając się przed gwałtami, rabunkami i wszelkiego rodzaju

przemocą. Szlachta polska zamieszkująca tereny, które zostały dobrowolnie oddane w

ręce najeźdźcy, jest podzielona na trzy grupy: tych, którzy widzą coraz lepiej błąd, jakim

była zdrada ojczyzny, ale nie mogą już nic poradzić, gdyż nie mają prawie żadnej broni

ani przywódców; tych, którzy twierdzą, że konfiskaty i gwałty skończą się, gdy Karol

Gustaw zakończy wojnę z Janem Kazimierzem i zajmie całą Rzeczpospolitą, oraz

innowierców, którzy z entuzjazmem bratają się z najeźdźcami i dopuszczają się

bezkarnie grabieży i mordów na katolickiej części szlachty. W Przasnyszu Kmicic słyszy

wieść, że Kraków poddał się Szwedom, Czarniecki zaś dostał się do niewoli. W Pułtusku

okazuje się jednak, że Czarniecki uzyskał prawo wyprowadzenia z Krakowa swych wojsk

i udał się prawdopodobnie na Śląsk.

X

Kmicic przejeżdża przez Warszawę, nad którą zarząd sprawuje obecnie

Radziejowski. Pan Andrzej słyszy tutaj - w dalszej zaś drodze przekonuje się o tym

osobiście - że szlachta poiska albo współpracuje ze Szwedami, albo jest zbyt

zastraszona i nie ma odwagi sprzeciwiać się najeźdźcom oraz nie ma nadziei na

background image

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

Strona 14

2010-05-06

nadejście lepszych czasów. Jedynie ludzie niższych stanów - mieszczaństwo,

chłopstwo i rzemieślnicy - są gotowi do podjęcia walki i odważnie znoszą ucisk,

prześladowania i narażenie się na śmierć, ale nie ulegają najeźdźcom. Pod

Sochaczewem Kmicic uderza ze swymi ludźmi na szwedzko-niemiecki oddział

oblegający pana Luszczewskiego, starostę sochaczewskiego, w jego majątku w

Strugach. Wróg zostaje rozbity w perzynę, liczący zaś już prawie siedemdziesiąt lat

starosta gościnnie i z wdzięcznością przyjmuje swego wybawcę. Kmicic dowiaduje się

tutaj od przybyłego w krótki czas po tym zajściu pana Szczebrzyckiego, że w ręce

szwedzkie oddały się kolejne województwa: krakowskie, sandomierskie, ruskie,

lubelskie, bełzkie, wołyńskie i kijowskie. Jest zrozpaczony i niezwłocznie wyjeżdża, ale

jeszcze przed samym odjazdem dane mu jest spostrzec dziwny zbieg okoliczności: oto

córka gospodarza, Oleńka, daje mu przy pożegnaniu pieniądze i prosi, aby dał w

Częstochowie na mszę "na intencję Andrzeja, aby go Bóg z grzesznej drogi nawrócił".

Pan Andrzej jest wstrząśnięty i traktując to wydarzenie jako wróżbę, pyta pannę, czy

dochowa wiary swemu ukochanemu, jeśli ten się nawróci. Otrzymawszy odpowiedź

pozytywną odjeżdża z nadzieją w sercu.


XI

Szwedzi rosną coraz bardziej w siłę, natomiast Rzeczpospolita upada coraz

bardziej, nękana od wschodu ciągłymi wojnami. Jan Kazimierz wraz z nielicznymi

wiernymi sobie ludźmi przebywa w Głogowej, ale i owi nieliczni stronnicy polskiego

króla wykruszają się i przechodzą na stronę Karola Gustawa. Pan Andrzej dojeżdża do

Kruszyny - swego ostatniego postoju przed przybyciem do Częstochowy. Tutaj jest

świadkiem rozmowy toczącej się pomiędzy Weyhardem Wrzeszczowiczem i baronem

Lisolą. Rozmawiają w języku niemieckim, nie zwracając uwagi na Kmicica, który

zresztą nie przyznaje się do znajomości tego języka. Pan Andrzej dowiaduje się

między innymi, że król szwedzki ma zamiar zająć klasztor jasnogórski i ograbić

tamtejszy skarbiec. Obaj rozmówcy dochodzą do wniosku, że naród polski, który sam

siebie wyniszczył i oddał w ręce szwedzkie, z pewnością zginie, gdyż nie ma już

żadnych pozytywnych cech. Słowa te ranią boleśnie Kmicica, ale tłumi swe uczucia.

Dopiero nocą samotnie rozważa treść owej rozmowy i dochodzi do wniosku, że obaj

dygnitarze mieli rację. Następnego dnia pan Andrzej ze swymi ludźmi przybywa na

Jasną Górę.

XII

Po wysłuchaniu mszy świętej Kmicic prosi o spotkanie z przeorem klasztoru i

przekazuje mu informację o planie zajęcia klasztoru przez Szwedów. Ojciec Kordecki

zwołuje naradę, w której uczestniczą czterej starsi ojcowie i kilku szlachciców.

Powtarza im złą nowinę. Zebrani nie chcą uwierzyć i odnoszą się z podejrzliwością do

osoby Babinicza. W końcu jednak, po wielu męczących dla niego pytaniach, zebrani

dają wiarę wieściom i postanawiają wzmóc czujność oraz zamykać na noc bramy

klasztoru. Następnie wszyscy rozchodzą się, przybysz zaś spowiada się u ojca

Kordeckiego.

XIII

Nazajutrz zaczęły się przygotowania klasztoru do obrony: naprawia się mury,

gromadzi broń i żywność, załoga zostaje skompletowana i przeszkolona. Wśród

okolicznej ludności powstaje zamieszanie. Kmicic pod nazwiskiem Babinicz bierze

czynny udział w przygotowaniach do obrony. Kiemlicze opuszczają klasztor, polecając

jednak nadal swe usługi wzburzonemu ich decyzją panu Andrzejowi. 8 listopada, w

nocy, pod mury klasztorne przybywają wojska szwedzkie dowodzone przez

Wrzeszczowicza. Chcą zająć sanktuarium. Ojcowie i rycerze zebrani na naradzie

postanawiają bronić klasztoru. Rozwścieczony oporem Wrzeszczowicz zadowala się

rabunkiem i mordami dokonywanymi na mieszkańcach Częstochowy, a następnie

odstępuje od murów.

XIV

Następnego dnia znów zaczynają się przygotowania do obrony klasztoru, ale tym

razem zakrojone na szerszą skalę. Ojciec Kordecki czuwa nad wszystkim i mnichom,

żołnierzom oraz zgromadzonym w klasztorze mieszkańcom Częstochowy dodaje

otuchy swym spokojem, opanowaniem i słowami pociechy. W międzyczasie Miller,

stacjonujący ze swymi oddziałami w Wleluniu, decyduje się - wbrew radom i prośbom

Sadowskiego - uderzyć na klasztor. Rozpoczęcie oblężenia zaplanował na 18

listopada i wyruszył do Częstochowy. Jednak już pierwszego dnia oddziały, które

nieostrożnie zbliżyły się do murów, poniosły wielkie straty. Wśród obrońców Jasnej

Góry panuje wielki zapał i wiara w zwycięstwo, podtrzymywana częstymi procesjami z

Najświętszym Sakramentem, prowadzonymi przez ojca Kordeckiego pod szwedzkim

background image

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

Strona 15

2010-05-06

ostrzałem. Od samego początku oblężenia szczególnie wyróżnia się Babinicz, który

sam obsługuje jedno z dział i powoduje swą kanonadą wielkie spustoszenie w obozie

szwedzkim. Własnoręcznie rozbraja też pewnego razu granat (wybuchającą kulę),

który pada niedaleko od niego. Ten ostatni czyn wzbudza wielki podziw wśród

obserwatorów.

XV

Przez kolejne dni i noce Szwedzi ostro ostrzeliwują klasztor, ale obrońcy nie ponoszą

żadnych strat i nie pozostają dłużni, wyrządzając wrogowi wielkie szkody. W

oblegających duch upada, gdyż widzą oni w tym wszystkim działanie jakichś czarów. Nie

zmniejsza tego wrażenia fakt, że oblegających jest 9000, obrońców zaś tylko 200.

Pewnej nocy Kmicic pod komendą jednego z rycerzy wyrusza wraz z oddziałem żołnierzy

i uzbrojonych chłopów za mury. Oddział uderza na jeden z najbliższych szańców i

wyrządza wielkie szkody oraz zabija wielką ilość szwedzkich żołnierzy i kilku

znaczniejszych oficerów. Zdarzenie to wzbudza panikę w szwedzkim obozie. Spokój

następuje dopiero nad ranem. Miller widzi upokorzenie, którego doznaje, jednak

postanawia oblegać twierdzę do upadłego. Tymczasem dochodzą do niego wieści, że w

Wielkopolsce szlachta chwyciła za broń.

XVI

Miller po raz kolejny rozpoczyna układy z oblężonymi. Przysyła jednego z walczących

pod jego komendą Polaków. Ten opowiada zebranym ojcom i rycerzom o rzekomej

abdykacji króla Jana Kazimierza na rzecz Karola Gustawa. Ojciec Kordecki odkrywa

kłamstwo i poseł odchodzi czym prędzej jak niepyszny, ale wśród obrońców wieść owa

powoduje zamieszanie i zwątpienie, które ledwie udaje się stłumić i wykorzenić. Przez

kolejne dni trwa znów wymiana ognia. Jednak Miller, który czuje, że od wyniku oblężenia

zależy jego dalsza kariera lub jej koniec, chętnie podejmuje kolejne rokowania. Do obozu

szwedzkiego przybywają dwaj ojcowie, którzy powracają tu jeszcze następnego dnia z

odpowiedzią obrońców na postawione warunki kapitulacji. Odmowna odpowiedź

wzbudza wściekłość szwedzkiego generała, który postanawia zatrzymać posłów i

powiesić ich. Sadowski sprzeciwia się jednak takiemu postępowaniu, popiera go też

książę Heski. Pod naciskiem tych dwóch oficerów oraz pod wpływem świadomości, że po

śmierci posłów nie będzie już z pewnością mowy o żadnych układach z klasztorem,

generał ustępuje. Kolejnym posłem szwedzkim zostaje Kuklinowski, który pragnie oprócz

wypełnienia swej misji "wszystko obejrzeć i tu i ówdzie złe ziarno rzucić". Jednak jego

działania do niczego nie doprowadzają i późnym wieczorem powraca do swego obozu.

Od drzwi sali, w której odbywała się narada, aż za mury odprowadza go Kmicic, który w

przebiegły sposób wyciąga od posła prawdziwe informacje dotyczące wydarzeń

mających miejsce w innych częściach Polski. Okazuje się, że pan Sapieha oblega księcia

Janusza Radziwiłła, a w niektórych rejonach kraju Polacy chwytają za broń. Kuklinowski

próbuje nakłonić Kmicica do przejścia na stronę Szwedów, jednak pan Andrzej w tym

momencie ujawnia motywy swego postępowania i prosto w oczy mówi zdrajcy, co o nim

sądzi, a następnie policzkuje go i kopniakiem zrzuca z pochyłego nasypu. Później

powraca na mury i opowiada nowiny ojcu Kordeckiemu.

XVII

Kolejne układy przeplatają się z walkami, ale w obozie szwedzkim sytuacja jest coraz

trudniejsza, gdyż polskie oddziały, które przybyły tu raczej z musu i nie brały do tej pory

udziału w walkach, zaczynają się buntować. Coraz częściej pomiędzy nimi a oddziałami

szwedzkimi dochodzi do kłótni i zatargów. W całym kraju coraz więcej ludzi chwyta za

broń i wiele oddziałów polskich, służących dotychczas Szwedom, zdradza chęć

wystąpienia przeciw najeźdźcom. Nowiny te docierają też do klasztoru za sprawą pana

Śladkowskiego, który był w obozie szwedzkim raczej jeńcelT1 niż kolaborantem. Dodaje

on oblężonym otuchy i zachęca do zawziętej obrony, gdyż już niedługo powinna przybyć

odsiecz. Około połowy grudnia do obozu szwedzkiego sprowadzono olbrzymie działa

burzące, z których szczególnie największe czyni wielkie wyłomy w murach i duże szkody

w zabudowaniach. Zwiększają się też straty wśród obrońców klasztoru. Kmicic, widząc

to, wpada na pomysł wysadzenia tego działa i podejmuje się osobiście zrealizować to

przedsięwzięcie. Pewnej nocy przebiera się za Szweda i wychodzi za mury. Obrońców

wyrywa tej nocy ze snu potężna eksplozja.

XVIII

Kmicic dociera do potężnego działa, wpycha do jego lufy worek z prochem i zapala

lont, a następnie ucieka. Jednak w drodze przez chwilę się waha i na moment

zatrzymuje. Wybuch ładunku rzuca go na ziemię i pozbawia przytomności. Nad ranem

odnajdują go żołnierze szwedzcy i stawiają przed obliczem Millera. Po krótkim

przesłuchaniu generał wydaje wyrok śmierci. Kmicic ujawnia swe prawdziwe nazwisko,

czym wywołuje małe zamieszanie wśród polskich oficerów. Kuklinowski natomiast

background image

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

Strona 16

2010-05-06

wyprasza u generała pozwolenie na zabranie jeńca do siebie, aby zemścić się na nim

za poniesione zniewagi. Zabiera go do pustej stodoły znajdującej się opodal obozu.

Tam lekko przypieka Kmicicowi bok płonącą pochodnią, na szczęście w porę

nadchodzą Kiemlicze, którzy przybywają z wieścią, że Kuklinowski jest rzekomo

wzywany do Millera. Oficer niezwłocznie odjeżdża, Kiemlicze zaś uwalniają pana

Andrzeja, mordując uprzednio postawioną przy nim straż. Po powrocie oficera role

odwracają się i Kmicic odpłaca Kuklinowskiemu za poprzednie potraktowanie w

podobny sposób. W końcu odjeżdża, pozostawiając wiszącego oficera w zimnej

stodole. Po drodze dowiaduje się, że Kiemlicze tylko pozornie służyli Szwedom, gdyż

potajemnie zabijali i grabili pojedynczych żołnierzy szwedzkich, którzy nieopatrznie

oddalali się od swego obozu. W ten sposób ojciec z dwoma synami pomagali

obrońcom klasztoru i oczekiwali jednocześnie okazji do bezpośredniego działania na

rzecz Kmicica.

XIX

Następnego dnia Miller - gotów odstąpić od klasztoru - zwołuje naradę, w czasie której

Wrzeszczowicz proponuje użyć podstępu: rozpuścić pogłoski o odnalezieniu tunelu

prowadzącego aż pod klasztor i nastraszyć obleganych możliwością wysadzenia

twierdzy. Generał, nie zważając na docinki oficerów rzucane pod adresem

pomysłodawcy, chwyta się owej myśli i zezwala na realizację planu. W pewnym

momencie jeden z polskich oficerów przynosi wiadomość o śmierci Kuklinowskiego i

ucieczce Kmicica. Okazuje się też, że chorągiew dowodzona uprzednio przez

Kuklinowskiego rozpierzchła się, a część należących do niej żołnierzy prawdopodobnie

zamierza oddać się pod komendę Kmicica. Wrzeszczowicz zabiera się do realizacji

swego pomysłu. Rozpuszczane plotki docierają do uszu obrońców i wywołują wśród

nich panikę, którą jednak uśmierza ojciec Kordecki, wlewając w dusze obieganych

odwagę i spokój. Na żądanie kapitulacji obrońcy odpowiadają odmownie i z radością

przekonują się, że pogróżki wroga były tylko czczymi słowami. W Wigilię Bożego

Narodzenia walka zostanie przerwana. Podczas wieczerzy wigilijnej ojciec Kordecki -

wspominając ze czcią imię Kmicica, którego obrońcy uważają za umarłego - ujawnia

zebranym prawdziwe nazwisko pana Andrzeja. Następnego dnia po południu Szwedzi

przypuszczają do murów ostatni szturm. 26 grudnia pod osłoną nocy zawstydzeni i

zrezygnowani napastnicy odchodzą spod murów klasztoru, który chełpliwy

szwedzki generał zwał .kurnikiem. i chciał zdobyć jednym uderzeniem.

XX

Kmicic wraz z Kiemliczami przedostaje się na Śląsk. Wśród mniejszych oddziałów i

załóg szwedzkich rozsianych na terenie Polski powstaje zamieszanie spowodowane

nasilającymi się atakami chłopskich i szlacheckich oddziałów. Karol Gustaw,

przebywający właśnie w Prusach, wydaje rozkazy krwawego tłumienia wszelkich

buntów. Pomiędzy obiema stronami rozpoczyna się walka na śmierć i życie.

XXI

Kmicic przybywa do Głogowej. Tutaj zostaje doprowadzony przed oblicze Jana

Kazimierza. Wciąż podając się za Babinicza opowiada parze królewskiej oraz

zgromadzonym dygnitarzom dzieje obrony Jasnej Góry i przekazuje wieści o

wydarzeniach dziejących się w innych częściach Rzeczypospolitej. Pan Andrzej

dowiaduje się, że książę Bogusław doniósł królowi o rzekomym planie porwania

władcy, którego to haniebnego czynu miałby się podjąć Kmicic. Bohatera spod

Częstochowy, osłabionego ranami i gorączką, wiadomość ta zwala dosłownie z nóg.

Jan Kazimierz, podniesiony na duchu radosnymi wiadomościami, decyduje się

wyruszyć do Opola, tam wysłuchać rad zebranych w owym mieście senatorów, a

później powrócić do Polski. Decyduje też, że Babinicz będzie mu towarzyszył.

XXII

Król wyrusza do Opola i tam - idąc za radą senatorów - postanawia udać się do

Lubowli, do marszałka koronnego Lubomirskiego. Po powrocie do Głogowej król wraz z

Kmicicem i młodym oficerem Tyzenhauzem zastanawia się nad sposobem bezpiecznego

przebycia oczekującej ich, a wprost naszpikowanej Szwedami, drogi. Kmicic podsuwa

propozycję, aby oddział dragonów, mający stanowić królewską eskortę, wyruszył nieco

wcześniej, król zaś wraz z 40 żołnierzami ma podążyć w pewnej odległości za

dragonami. Mają też zostać rozpuszczone wieści, że Jan Kazimierz podróżuje właśnie w

otoczeniu owego większego oddziału dragonów. Pomimo sprzeciwów Tyzenhauza, król

ufa całkowicie panu Andrzejowi i przyjmuje jego plan. Niezwłocznie też wysłani zostają

dragoni, monarcha zaś decyduje, że wyruszy po upływie dwóch dni.

XXIII

Król wraz z dygnitarzami wyrusza w drogę. Orszak mija Racibórz i wjeżdża w granice

Polski. Przez cały czas Tyzenhauz podejrzewa Kmicica o zdradę i bacznie obserwuje

background image

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

Strona 17

2010-05-06

każdy jego ruch. Podejrzenia te wpływają przygnębiająco na pana Andrzeja, który traci

swój dotychczasowy dobry humor. Król jednak wierzy w szczerość Kmicica i niewiele

sobie robi z ciągłych przestróg Tyzenhauza. Pewnego wieczoru podróżni dostrzegają na

horyzoncie łunę. Okazuje się, że niemiecki oddział grabi i pali Żywiec. Dochodzą też

wieści, że Szwedzi uderzyli wcześniej na oddział rzekomo eskortujący króla. Kmicic wraz

z Kiemliczami wyrusza naprzód i po pewnym czasie powraca z wieścią, że droga jest

wolna, gdyż Niemcy opuścili miasto i że będzie tu można spokojnie przenocować.

Przywozi też pojmanego przez siebie rajtara, który potwierdza te wieści. Tyzenhauz,

podejrzewając podstęp, wyrusza celem sprawdzenia uzyskanych informacji. Po powrocie

przeprasza Kmicica za wszystkie podejrzenia i pomiędzy obydwoma rycerzami

zapanowuje zgoda.

XXIV

Nocą orszak królewski wjeżdża do Żywca, następnego zaś dnia wyrusza w dalszą

drogę. Góralscy przewodnicy wiodą podróżnych po trudnych, ale nie znanych Szwedom

górskich szlakach. W jednym z wąwozów orszak spotyka się twarzą w twarz z trzystu

osobowym podjazdem szwedzkim. Kmicic z Kiemliczami rzucają się natychmiast

naprzód i zaciekle uderzają na Szwedów, zamierzając poświęcić swe życie w obronie

króla. Ich atak powstrzymuje na pewien czas wrogi oddział, ale w końcu obrońcy słabną i

padają pod naporem Szwedów. W tym jednak momencie ze ścian wąwozu zaczynają się

sypać kamienie i pnie drzew, ze skał zaś skaczą na szwedzkie karki górale i w mgnieniu

oka pokonują wroga. Swego władcę witają z entuzjazmem. Król nakazuje odnaleźć pana

Andrzeja. Wszyscy sądzą, że bohater nie żyje. Okazuje się na szczęście, że - choć

wielokrotnie raniony - jeszcze oddycha. Przyniesiony przed króla odzyskuje na moment

świadomość, okazuje swą radość z powodu ocalenia władcy i ostatkiem sił wypowiada

swoje prawdziwe nazwisko.

XXV

Dalsza podróż upływa już władcy polskiemu spokojnie i bezpiecznie, gdyż do orszaku

dołączają górale gotowi bronić króla do ostatniej kropli krwi. Później dołącza jeszcze

Wojniłłowicz ze swą chorągwią, aż wreszcie następuje spotkanie polskiego monarchy z

marszałkiem Lubomirskim, który wita króla z wielką radością i oddaniem, a po przybyciu

do jego wspaniałej i z przepychem urządzonej rezydencji w Lubowli urządza z okazji

przybycia monarchy wystawną ucztę i turniej rycerski.

XXVI

Król odwiedza rannego Kmicica, który opowiada monarsze całą swą przeszłość i

prosi o przebaczenie win. Władca nie tylko z całego serca przebacza, ale również

obiecuje pomóc panu Andrzejowi w odzyskaniu dobrego imienia oraz doradza, aby

bohater - nadal występując pod nazwiskiem Babinicz - utworzył własną chorągiew i

zaciągnął się pod komendę Czarnieckiego, gdzie będzie mógł do swych

dotychczasowych zasług dorzucić jeszcze wiele nowych, co pozwoli mu w przyszłości

powrócić do spokojnego życia i uwolni całkowicie od ciążącego na jego nazwisku

piętna zdrajcy.


XXVII

Ku radości Jana Kazimierza powstaje potężny związek, na czele którego stają:

hetman wielki Rewera Potocki, hetman polny pan Lanckoroński, pan Czarniecki, Paweł

Sapieha, książę Michał Radziwiłł oraz wielu innych. Związek ten nazwany zostaje

konfederacją tyszowiecką od miejsca zawiązania. Od Szwedów odstępują też

polskie wojska dowodzone przez hetmanów. Z Częstochowy przybywa do króla pan

Krzyżtoporski, przywożąc wieści o zakończeniu szwedzkiego oblężenia i śmierci

jednego ze zdrajców ojczyzny - Opalińskiego.

XXVIII

25 grudnia pan Sapieha opuszcza na pewien czas swe wojska oblegające broniącego

się resztkami sił w Tykocinie Janusza Radziwiłła i udaje się do Tyszowca. Wśród

oblegających słychać wrogie głosy skierowane przeciwko księciu Januszowi oraz głosy

niezadowolenia spowodowanego tym, że pan Sapieha trzyma pod murami miasta

wszystkie swe oddziały, podczas gdy nie ma widocznej potrzeby zatrzymywania w tym

miejscu tak dużej ilości wojsk. Wielu żołnierzy wolałoby też pójść z odsieczą pod Jasną

Górę. Zagłoba należy do grupy "niezadowolonych" i pragnie pod nieobecność pana

Sapiehy skrzyknąć ochotników i poprowadzić ich do Częstochowy. Na szczęście jego

rozsądni przyjaciele powstrzymują go od spełnienia owych planów.

XXIX

Tymczasem w Tykocinie panuje głód, przy księciu zaś pozostała już tylko garstka

szwedzkich żołnierzy. Jednym z nielicznych, którzy pozostali wierni księciu, jest

Charłamp. Sam książę Janusz jest już wyczerpany głodem i pogłębiającą się chorobą.

background image

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

Strona 18

2010-05-06

Wreszcie 31 grudnia - w czasie kolejnego szturmu na twierdzę - ten potężny niegdyś

magnat, dręczony w ostatnich czasach wyrzutami sumienia i męczącymi

przywidzeniami, umiera, wypowiadając w swej ostatniej chwili imię Marii. W chwilę

później do izby, w której znajduje się też Charłamp, wpada pan Wołodyjowski, wiodąc

ze sobą pana Zagłobę i grupę szlachty. Tykocin jest zdobyty. Szwedzcy obrońcy

wysadzają się wraz z wieżą zamkową, w której się uprzednio zamknęli. Natomiast w

Polakach, gotowych przed chwilą roznieść księcia na szablach, opadają wrogie

nastroje. Milkną spoglądając na ciało tego, który stoi już przed sprawiedliwym, ale

miłosiernym sądem Bożym.

XXX

Po przybyciu króla Jana Kazimierza Lwów staje się centrum uwagi wszystkich

Polaków. Zjeżdżają tu też liczne rzesze ludzi różnego stanu, pragnących walczyć ze

Szwedami w szeregach wojsk królewskich. Chan tatarski przysyła poselstwo i ofiaruje

się przysłać Rzeczypospolitej na pomoc 100 000 ordy. Gromadzą się tu również licznie

inne delegacje i poselstwa. Pewnego dnia zaś Jan Kazimierz w jednym z lwowskich

kościołów oddaje naród polski pod berło Najświętszej Marii Pannie. Akt ten

wzbudza w sercach Polaków jeszcze większy zapał i radość.

XXXI

Pan Sapieha podąża z wojskami na południe Polski, przed sobą zaś wysyła do króla

chorągiew dowodzoną przez Wołodyjowskiego. Po przybyciu do Lwowa mały rycerz

ofiaruje władcy swe usługi oraz przekazuje wieści z Podlasia i list od pana Sapiehy.

Jan Kazimierz mianuje pana Sapiehę, w miejsce zmarłego księcia Janusza Radziwiłła,

wielkim hetmanem litewskim, a przysłaną chorągiew kieruje do pana Czarnieckiego.

Król wypytuje Wołodyjowskiego o osobę Kmicica, a następnie przywołuje pana

Andrzeja i przedstawia jego zasługi dla ojczyzny. Wołodyjowski jest zaskoczony, ale

zarazem uradowany i odnosi się do Kmicica przyjaźnie. Przekazuje mu też

wiadomość, że Oleńka znajduje się w Taurogach, na dworze księcia Bogusława.

XXXII

Wołodyjowski prowadzi Kmicica do swojej kwatery. Znajdują się tu Skrzetuscy, Zagłoba,

Rzędzian i Charłamp, którzy przyjmują przybysza z otwartymi ramionami. Od tego

ostatniego pan Andrzej dowiaduje się szczegółów dotyczących zachowania i stosunku

księcia Bogusława do Billewiczówny. Kmicic wpada w rozpacz i pragnie natychmiast

odnaleźć Bogusława i zemścić się na nim za wszystkie swe krzywdy, jednak rycerze

powstrzymują go i doradzają, aby przyłączył się do pana Czarnieckiego. Następnie

wspólnie odprowadzają pana Andrzeja. Po drodze obserwują wjazd tatarskiego

czambułu, który został ofiarowany polskiemu królowi przez chana i stanowi część wojsk

mających brać udział w wojnie ze Szwedami. Kmicic, słysząc, że ów oddział

prawdopodobnie wejdzie w skład wojsk Czarnieckiego i otrzyma jako dowódcę polskiego

oficera, postanawia poprosić króla o komendę nad owymi Tatarami.

XXXIII

Ku niezadowoleniu Akbah-Ułana, dotychczasowego dowódcy tatarskiego czambułu, Kmi-

cic wyjednuje sobie u króla komendę nad Tatarami. Akbah-Ułan szybko przekonuje się,

że pan Andrzej będzie surowym i nie znoszącym sprzeciwów dowódcą. W noc przed

odjazdem przybywa do Kmicica z Jasnej Góry wachmistrz Soroka. Pan Andrzej wysyła

go do Taurogów, powierzając mu zadanie, by nie rzucając się w oczy księciu, rozeznał

panującą sytuację. Następnego dnia Kmicic żegna się z królem i wyrusza ze swym

nowym oddziałem do Czarnieckiego. W drodze jednak dogania go Wołodyjowski i

przekazuje rozkaz, aby Tatarzy podążyli na pomoc panu Sapieże, na którego ma uderzyć

książę Bogusław. Kmicic z radością kieruje swój oddział na północ i wyrusza w drogę.

XXXIV

Kmicic dociera do Zamościa, surowo karząc po drodze wszelkie wykroczenia swych

ordyńców, ale równocześnie dbając troskliwie, aby nie brakło im żywności i paszy dla

koni. Swym postępowaniem wzbudza w Tatarach strach połączony z uwielbieniem. W

Zamościu pan Andrzej jest gościnnie podejmowany przez pana Zamoyskiego, na którego

dworze poznaje m.in. księżnę Gryzeldę i Anusię Borzobohatą-Krasieńską. Gospodarz

prosi Kmicica, aby odwiózł Anusię do pana Sapiehy oraz przekonuje swą siostrę o

konieczności takiego postępowania.


XXXV

Pan Zamoyski pragnie podstępnie odbić Anusię w drodze do Krasnegostawu i z tego

powodu proponuje Kmicicowi, aby odesłał on tam Tatarów, w zamian za których otrzyma

chwilowo starościńską eskortę. Pan Andrzej, podejrzewając podstęp, zgadza się

background image

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

Strona 19

2010-05-06

pozornie, Tatarom jednak nakazuje potajemnie zaszyć się w lasach tuż za Zamościem i

czekać na umówiony sygnał. Rozkaz ten zostaje wypełniony, pod wieczór zaś Kmicic

wraz z Anusią i towarzyszącą jej damą oraz eskortą, w skład której weszło kilkunastu

niemieckich rajtarów, żegna się ze starostą oraz księżną i odjeżdża. Za miastem dogania

go posłaniec z listem od pana Zamoyskiego. W piśmie pan starosta prosi, aby ze

względu na nagłe niebezpieczeństwo, rzekomo zagrażające podróżnym ze strony

zbliżających się Szwedów, Anusia powróciła pod eskortą do Zamościa, Kmicic zaś ma

podążyć dalej sam. Pan Andrzej po odczytaniu pisma wydaje rozkaz dalszego marszu,

na co ostrym sprzeciwem reaguje oficer dowodzący rajtarami. Kmicic pewny już, że jest

to spisek, mający na celu zniewolenie Anusi przez pana starostę, wzywa swych Tatarów,

którzy w mgnieniu oka otaczają orszak i na rozkaz dowódcy odzierają Niemców z ubrania

i broni, a następnie puszczają nagich pieszo w drogę powrotną, wymierzając im

uprzednio chłostę. Oddział wraz z damami wyrusza w dalszą drogę. Starosta,

dowiedziawszy się następnego dnia o fiasku swego przedsięwzięcia, wpada w pasję, ale

po kilku dniach uspokaja się i zapomina o całym incydencie.

XXXVI

Kmicic przybywa do obozu pana Sapiehy i przekazuje listy od króla i księżnej

Gryzeldy. Pan Sapieha cieszy się z otrzymanej nominacji i przyjmuje pana Andrzeja z

otwartymi ramionami postanawiając, że wraz z Tatarami będzie on prowadził wojnę

podjazdową przeciwko księciu Bogusławowi. Następnie nowo mianowany hetman

wysłuchuje ze zdumieniem wyznań Kmicica, który przedstawia swe uprzednie czyny i

ujawnia prawdziwe nazwisko. Pan Sapieha nie wyjawia swym oficerom i wojsku, kim

jest rzeczywiście Babinicz, ale przedstawia wiadomości o "nawróceniu" Kmicica i jego

bohaterskich czynach. Anusia zostaje wysłana do Grodna pod opieką pana Kostrzyca.

XXXVII

Pan Sapieha oczekuje na informacje o liczbie wojsk prowadzonych przez księcia

Bogusława. Przez długi czas nie wiadomo na ten temat nic pewnego, dochodzą jednak

wieści o pokonaniu kilku pojedynczych chorągwi konfederackich i zwyciężeniu przez

nieprzyjaciela oddziału pana Kostrzyca. Kmicic otrzymuje wreszcie pozwolenie na

wymarsz i od razu znika ze swymi Tatarami, kryjąc się po lasach i posuwając w

kierunku Bogusława. Hetman zaś wyrusza wkrótce po nim wraz z całym swym

wojskiem. Po kilkunastu dniach od pana Andrzeja, który jakby pod ziemię się zapadł,

przybywa grupa Tatarów, którzy prowadzą ze sobą około trzystu jeńców i przywożą list

od Kmicica. Donosi on, że wyszedł przed cofające się w chwili obecnej Bogusławowe

wojska i męczy wroga ciągłymi napadami, niszczy przed nim drogę, przejmuje

transporty żywności i w ten sposób doprowadza wojska księcia do skrajnego

wycieńczenia. Radzi też, aby pan hetman skorzystał z nadarzającej się okazji i uderzył

jak najszybciej na osłabionego wroga.

XXXVIII

Pod Sokółką dochodzi do spotkania wojsk księcia Bogusława z wojskami pana

Sapiehy. Bogusław próbuje najpierw układów i wysyła w tym celu Sakowicza, który

pewnością siebie i przebiegłością ma uzyskać jak najlepsze warunki rozejmu. Jednak

zabiegi posła nie wywierają na panu Sapieże żadnego wrażenia, gdyż jest on zbyt

doświadczonym politykiem i żołnierzem, aby dać się oszukać. Z rozmowy natomiast,

przy której obecny jest też Kmicic, hetman dowiaduje się o tym że książę Bogusław

pochwycił Sorokę. Pan Andrzej wyjaśnią hetmanowi, kim jest dla niego ów żołnierz i z

jaką misją został wysłany. Pan Sapieha pragnie dopomóc Kmicicowi i zatrzymuje

Sakowicza jako zakładnika, podczas gdy pan Andrzej osobiście udaje się do wrogiego

obozu, aby starać się o uwolnienie Soroki.

XXXIX

Kmicic przybywa do księcia Bogusława i prosi go o uwolnienie swego przyjaciela. Pan

Andrzej posuwa się do tego, że na rozkaz dumnego Radziwiłła przełamuje się i pada

przy świadkach do nóg zdrajcy. Jednak nieprzejednany książę wychodzi, bez słowa.

Po godzinie przybywa pan Głowbicz - polski oficer w służbie Bogusława - i prowadzi

Kmicica za obóz do miejsca, gdzie stoi oddział lekkiej polskiej jazdy Bogusławowej.

Okazuje się, że ma to być miejsce kaźni: z rozkazu księcia Soroka na oczach pana

Andrzeja i obecnych żołnierzy ma zostać nabity na pal. Skazaniec nie okazuje lęku. W

szeregach żołnierzy narasta oburzenie. W pewnym momencie Kmicic nie wytrzymuje i

nawołuje wszystkich do odstąpienia od zdradzieckiego magnata. Wśród żołnierzy

wybucha zamieszanie i po chwili Głowbicz wraz z Kmicicem i uwolnionym Soroką oraz

pięćdziesięcioma ludźmi wyruszają do obozu pana Sapiehy.

XL

Następnej nocy dochodzi do bitwy. Kmicic okrąża wojska Bogusława i uderza z

Tatarami od tylu, podczas gdy hetman atakuje szańce nieprzyjacielskie od frontu.

background image

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

Strona 20

2010-05-06

Tatarzy wycinają w pień zaskoczony oddział, ale w dalszym pochodzie spotykają się

twarzą w twarz z samym Bogusławem, jadącym na czele elektorskiej rajtarii. Oddział

pruski swym impetem przetacza się przez Tatarów, Kmicic zaś pod wpływem

potężnego cięcia otrzymanego z ręki Bogusława pada nieprzytomny. Tatarzy jednak

szybko się podnoszą i znajdując się na tyłach rajtarii, zaczynają pogoń. Powracając z

jeńcami i łupem odnajdują pana Andrzeja i odwożą go do pana Sapiehy. Wojska

książęce ponoszą klęskę, jednak Bogusław unika niewoli i uchodzi. Hetman ma zamiar

wyruszyć na pomoc Czarnieckiemu, który prawdopodobnie będzie zmuszony bronić się

przed zbliżającymi się coraz bardziej wojskami z królem szwedzkim. Kmicic

postanawia podążyć razem z panem Sapiehą.

Tom trzeci

I

Karol Gustaw posuwa się ze swą potężną armią na południe Polski, siejąc po drodze

śmierć i zniszczenie. Jednak jego pochód utrudnia pan Czarniecki, który krąży ze swymi

wojskami wokół Szwedów, niszcząc mosty, przeprawy, za wszelką cenę utrudniając

marsz oraz rozbijając raz za razem podjazdy i oddziały, które nieostrożnie odłączają się

od głównych sił. Wreszcie Karol Gustaw dopada Czarnieckiego pod Gołębiem i

rozprasza jego wojska. Radość Szwedów nie trwa długo, gdyż już następnego dnia

zostają wycięte w pień dwa pułki dragonów. Królowi i oficerom nie może się pomieścić w

głowie, w jaki sposób rozproszone oddziały mogły się tak szybko na nowo zebrać. Nie

przerywa to jednak pochodu Szwedów.

II

Król szwedzki umacnia załogę Lublina i kieruje się w stronę Zamościa. Tymczasem do

Zamościa przybywają dwie chorągwie przysłane tu przez Czarnieckiego: Laudańska i

Szemberkowa. Oddziały te zostają przyjęte z radością. Pan Zagłoba zdobywa sympatię

pana Zamoyskiego, zaś księżna Gryzelda cieszy się z przybycia najdzielniejszych

pułkowników, kiedyś służących u jej męża: Wołodyjowskiego i Skrzetuskiego. Na ucztach

i rozmowach schodzi dzień za dniem, aż wreszcie nadchodzi wiadomość o przybyciu

Szwedów do pobliskiego Szczebrzeszyna.

III

Następnego dnia wojska szwedzkie rozpoczynają oblężenie Zamościa. Przed rozpoczę-

ciem walk Karol Gustaw przysyła do pana Zamoyskiego poselstwo, mające podstępem i

pochlebstwami nakłonić starostę do otwarcia bram twierdzy. Jednak - przy czynnym

udziale Zagłoby, którego komentarze wywołują wśród zebranych Polaków salwy śmiechu

- poseł zmuszony jest powrócić do swego króla z niczym. Karol Gustaw, który nie

podejrzewał, że Zamość jest tak potężną i dobrze zaopatrzoną twierdzą, przystępuje do

oblężenia, jednak czyni to bez większego przekonania. Po kilkunastu dniach

bezużytecznej strzelaniny osiemnastotysięczna armia, głodna i zmęczona, gdyż pan

Czarniecki znów zaczął wokół niej krążyć ze swymi oddziałami, odstępuje spod murów

Zamościa i wyrusza dalej na południe, aby uderzyć na Jana Kazimierza.

IV

Wycieńczone głodem, chorobami i ciągłymi napaściami ze strony wojsk Czarnieckiego,

tudzież licznych oddziałów chłopskich i szlacheckich, wojska szwedzkie docierają do

Jarosławia i tu zatrzymują się na kilkudniowy odpoczynek. W tym czasie Karol Gustaw -

celem zasięgnięcia informacji o położeniu wojsk Jana Kazimierza - wysyła na drugi brzeg

Sanu liczący tysiąc doborowych rycerzy oddział jazdy, dowodzonej przez pułkownika

Kanneberga. Oddział przechodzi przez prowizoryczny most i pełen entuzjazmu i nadziei

wyrusza w drogę. Po niedługim czasie w borze Szwedzi spotykają chorągiew Laudańską,

która, pozorując ucieczkę, wciąga wroga w zasadzkę, gdzie uderzają na Szwedów

pozostałe chorągwie pana Czarnieckiego. Bitwa szybko przemienia się w rzeź. Szwedzi

wycofują się bezładnie i uciekają w stronę swego obozu. Polacy siedząc wrogom na

karku walczą bezwzględnie i okrutnie. Wreszcie niedobitki oddziału Kanneberga

docierają na powrót do Sanu, most jednak zastają rozebrany i nie mogą przedostać się

na drugi brzeg. Ostatni akt dramatu rozgrywa się na oczach Karola Gustawa i

pozostałych w obozie żołnierzy szwedzkich. Giną ostatni żołnierze Kanneberga, sam ich

dowódca pada w starciu z panem Wołodyjowskim, oddziały zaś Czarnieckiego z wolna

zawracają ku borom.

V

Nocą wielu Szwedów wychodzi z obozu i poszukuje w okolicy pożywienia. Jednak

background image

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

Strona 21

2010-05-06

większość z nich ginie w starciach z uzbrojonymi grupami chłopów i szlachty,

krążącymi wokół obozu. W samym obozie wybucha panika, którą z trudnością udaje

się opanować. Następnego dnia król nakazuje odwrót. Czarniecki nie zostawia

Szwedów na długo w spokoju Słysząc też, że zbliża się pan Lubomirski ze swymi

oddziałami, wysyła Skrzetuskiego i Zagłobę z listem i prośbą, aby pan hetman koronny

połączył swe siły z wojskami Czarnieckiego i by wspólnie walczyli z wrogiem. Pan

Zagłoba przejmuje w drodze cały ciężar poselstwa na siebie i w Jarosławiu, gdzie

zatrzymał się pan Lubomirski, rozwija przed magnatem i zgromadzonymi oficerami

cały swój kunszt oratorski. Swą mową, okraszoną suto pochlebstwami, osiąga taki

efekt, że wkrótce Lubomirski oddaje się dobrowolnie pod komendę Czarnieckiego.

Dwaj rycerze powracają do swego wodza, wioząc mu tę radosną wieść.


VI

Pan Czarnieckj z niecierpliwością i obawą oczekuje na powrót swych posłów. Trudno

mu uwierzyć w to, co słyszy od nich i natychmiast wyrusza w otoczeniu swych oficerów,

aby podziękować panu marszałkowi za wielce patriotyczną postawę. Następnie obaj

wodzowie podejmują wspólne działania. Pewnego dnia Karol Gustaw, idący z tylną

strażą, zatrzymuje się na obiad i odpoczynek we wsi Rudnik. Pachołek służący u

miejscowego proboszcza donosi o tym znajdującemu się w pobliżu panu

Czarnieckiemu, ten zaś niezwłocznie uderza na wrogi oddział. Giną wszyscy szwedzcy

żołnierze, wchodzący w skład tylnej straży, król zaś - ścigany zawzięcie przez Rocha

Kowalskiego - cudem prawie unika śmierci i wymyka się Polakom z rąk.


VII

Wojska szwedzkie dochodzą do rogu klina utworzonego przez Wisłę i San i tutaj
zakładają warowny obóz. Drogą wodną otrzymują nieco prowiantu, który poprawia
trochę ich sytuację i samopoczucie żołnierzy. Tymczasem pan Czarniecki zdobywa
Sandomierz
i rozkłada się obozem naprzeciw obozu szwedzkiego, po drugiej stronie
Wisły, na drugim brzegu Sanu pojawia się zaś i również rozbija obóz pan Sapieha.
Szwedzi zostają osaczeni. Wodzowie wojsk polskich i litewskich spotykają się i z tej
okazji zostaje urządzona wielka uczta. W tym czasie spotykają się ze sobą: Zagłoba,
Skrzetuscy, Wołodyjowski, Roch Kowalski i Kmicic. Po uczcie rycerze przechodzą do
namiotu Kmicica i dzielą się ze sobą nowinami pochodzącymi z różnych części kraju.
Pan Wołodyjowski, dowiedziawszy się o porwaniu Anusi Borzobohatej, sprzymierza się
z Kmicicem, obiecuje mu pomoc w nauce fechtunku i poprzysięga księciu Bogusławowi
zemstę. Nocą Roch Kowalski realizuje pomysł, który wpadł mu w czasie wieczerzy do
zamroczonej alkoholem głowy: pod osłoną mroku przepływa łodzią na drugi brzeg rzeki
i zamierza "porwać straż" ze szwedzkiego obozu. Zostaje jednak przez Szwedów
pochwycony, co przysparza Zagłobie, kochającego Kowalskiego prawie jak syna,
zgryzoty i żalu z powodu niepewności, czy Roch przeżył ową wyprawę.


VIII

Zagłoba prosi pana Czarnieckiego o pozwolenie posłowania do króla szwedzkiego z
prośbą o uwolnienie Kowalskiego. Pan Czarniecki zezwala, do Zagłoby zaś przyłączają
się Wołodyjowski i Kmicic. Na drugim brzegu zostają przywitani przez Sadowskiego i
doprowadzeni przed oblicze króla, który zabawia się właśnie widokiem Rocha
rozkładającego na ziemi kolejno dwunastu rajtarów. Następuje prezentacja posłów, a
Zagłoba przedstawia swą prośbę i zostaje wysłuchany. Rycerze już we czwórkę
powracają do obozu polskiego.

IX

Sytuacja wojsk szwedzkich zamkniętych w widłach rzecznych pogarsza się, ale 20 marca

Malbork poddaje się generałowi Szteinbokowi, którego wojska - pozbawione zajęcia -

zdążają Karolowi Gustawowi z pomocą, z drugiej strony zaś w sukurs przybywa margraf

badeński z nowo uformowanymi oddziałami. Wojska oblegające króla szwedzkiego dzielą

się na dwie części: pan Sapieha pozostaje, aby pilnować oblężonych, pan Czarniecki zaś

idzie szybko naprzeciw margrafowi badeńskiemu, który jest już dość blisko i stanowi dla

Polaków duże zagrożenie. Po drodze wojska Czarnieckiego pokonują pod Kozienicami

osiem chorągwi szwedzkich. Wreszcie pod Warką dochodzi do spotkania obu armii, z

których szwedzka liczy o kilkuset żołnierzy więcej od polskiej. Oba wojska dzieli rzeka

Pilica, przez którą przerzucony jest w tym miejscu most. Pan Czarniecki pozoruje atak na

most, w czasie zaś, gdy konstrukcja owa skupia na sobie prawie całą uwagę Szwedów,

którzy odwracają się frontem do mostu, polskie wojska wpław przebywają rzekę i

uderzają w bok nieprzygotowanego na taki manewr wroga. Bitwa zamienia się w rzeź,

która trwa aż do zachodu słońca i kończy się całkowitym rozproszeniem i wyniszczeniem

background image

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

Strona 22

2010-05-06

wojsk szwedzkich, po czym pan Czarniecki kieruje się na powrót ku Sandomierzowi.

X

Do Czarnieckiego przybywa Charłamp i oznajmia, że Karol Gustaw wydostał się z wideł

rzecznych i ruszył w kierunku Warszawy. Wieść ta martwi niezmiernie kasztelana.

Charłamp przywozi też rozkazy dla Wołodyjowskiego, aby ten wraz z Laudańską

chorągwią przyłączył się na powrót do wojsk Sapieżyńskich, podążających właśnie w

ślad za Szwedami. Rozkaz ów napełnia smutkiem duszę pana Michała, który musi się

rozstać z umiłowanym wodzem.

XI

Chorągiew Laudańska przybywa do obozu pana Sapiehy. Ten zaś w niedługim czasie

zarządza wymarsz w kierunku Lublina i oblężenie tego miasta. W czasie trwania

oblężenia Kmicic pobiera u Wołodyjowskiego lekcje fechtunku i bardzo szybko staje się

jednym z najlepszych szermierzy w polskim obozie. Lublin poddaje się, a pan Sapieha

rusza pod Warszawę. Tutaj wojska litewskie rozkładają się obozem i również przystępują

do oblężenia, oczekując zarazem na przybycie pana Czarnieckiego, który tymczasem

podążył na Pomorze, oraz na Jana Kazimierza. Pan Sapieha co wieczór wydaje huczne

przyjęcia, na które zaprasza swoich oficerów. W czasie, gdy Polacy bawią się na jednej z

takich uczt, Szwedzi opuszczają Warszawę i napadają na obóz polski. Atak ten ma na

celu odwrócenie uwagi oblegających od taboru wiozącego oblężonym prowiant. Polacy

orientują się w sytuacji, ale jest już za późno: poza oddziałem rajtarii księcia Bogusława

Radziwiłła cały transport wchodzi do miasta. Wśród jeńców pochodzących z

Bogusławowej rajtarii znajduje się Hassling, którego Kmicic natychmiast wypytuje o

wieści z Taurogów.

XII

Pan Sapieha, nauczony doświadczeniem, nie urządza już wieczorami tak "zapamiętałych

przyjęć', a w obozie polskim zwiększono czujność. Z zeznań HassIinga wynika, że książę

Bogusław wraz z bratem króla szwedzkiego znajduje się w warownym obozie położonym

"u Narwi i Buga", Karol Gustaw zaś stoi ze swymi wojskami w Prusach. W Warszawie,

którą zarządza generał Wittemberg, przebywa wielu wyższych rangą oficerów

szwedzkich oraz znajdują się tu liczne skarby, zwiezione z całej Polski. Pod Warszawę

przybywa Jan Kazimierz. Wojska polskie tu zgromadzone liczą już ponad 70 000

żołnierzy. 15 czerwca około 6000 obozowej czeladzi przypuszcza pierwszy szturm, który

zostaje krwawo przez Szwedów odparty. Jednak w rękach polskich pozostaje mały, ale

dobrze umocniony fort ziemny, z którego Kmicic odpiera uparcie kolejne ataki szwedzkie,

mające na celu zdobycie tego - ważnego strategicznie - punktu.

XIII

Po kilku dniach przybywają: pan Zamoyski, prowadzący piechotę i ciężkie działa, oraz

pan Czarniecki. Polacy przygotowują się do przypuszczenia ostatecznego szturmu.

Kmicic powraca z fortu ziemnego, który przekazał w ręce generała Grodzickiego. Po

powrocie zostaje wezwany do króla, który nie szczędzi bohaterowi niezliczonych

pochwał. Później Kmicic udaje się do swego namiotu, gdzie wieczorem przybywają też:

Zagłoba, Wołodyjowski i Hassling. Ten ostatni opowiada, co działo się do tej pory w

Taurogach.

Bogusław - zakochany w Billewiczównie - urządzał huczne zabawy, turnieje, polowania

i wiele innych rozrywek. Ze względu na swój afekt nie pomógł nawet oblężonemu

księciu Januszowi. Oleńka początkowo brała udział w zabawach, ale gdy spostrzegła,

że są one urządzane specjalnie dla niej, zmieniła swe postępowanie. Bogusław, który

uparł się, aby ją zdobyć, oświadczył się nawet Oleńce, która jednak kategorycznie

odmówiła. Książę postanowił zniewolić ją siłą, ale tego wieczoru, kiedy zamierzał

zrealizować swe zamiary, zwaliła go nagle z nóg ciężka choroba. Nie interesował się

już więcej Oleńką i wyjechał. Najpierw znalazł się pod Tykocinem, gdzie porwał między

innymi pannę Borzobohatą, którą również odesłał do Taurogów, a po swej klęsce

podążył do elektora. W Taurogach zaś rozpoczęła swe "królowanie" Anusia, która

natychmiast zaprzyjaźniła się z Oleńką i rozkochała w sobie wszystkich oficerów i

dostojników, nie wyłączając samego Sakowicza, który pod nieobecność księcia

sprawował tam absolutną władzę. Osoba panny Borzobohatej oraz jej wpływ na

oficerów sprzyjały planom ucieczki i faktycznie został ułożony plan, dzięki któremu

Oleńka, Anusia i pan Tomasz mieli zbiec do puszczy i przedostać się do Białowieży.

Rozmowę oficerów przerywa przybycie gońca, który przynosi rozkazy zajmowania

stanowisk przed mającym nastąpić nazajutrz szturmem.

XIV

1 lipca następuje wielki szturm, przypuszczany ze wszystkich stron równocześnie. Po

krwawych i zaciętych walkach Polacy przedostają się za mury i prą wciąż naprzód aż

background image

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

Strona 23

2010-05-06

do momentu, kiedy Szwedzi decydują się na kapitulację. W walce pan Zagłoba, mając

komendę nad czeladzią, która stawała na równi z wojskiem i szlachtą - wsławia się

swym męstwem i walecznością, ale w momencie wymarszu z Warszawy wrogich wojsk

wszczyna wielki tumult wśród szlachty i wojska polskiego, i tylko szybka interwencja

kilku chorągwi królewskich ratuje Wittemberga i innych generałów szwedzkich przed

śmiercią z rąk rozwścieczonego tłumu. Generałowie ci zostają oddani pod opiekę i

nadzór pana Zamoyskiego, który ma przez pewien czas przetrzymać ich u siebie w

Zamościu. Polacy radują się odniesionym zwycięstwem. Kmicic - mając królewskie

pozwolenie - wyrusza z półtoratysięcznym oddziałem na Litwę, aby prowadzić tam

wojnę podjazdową.

XV

Billewiczówna przebywa w Taurogach. Książę Bogusław pożąda jej, ale boi się z

wielu powodów zdobyć ją siłą i próbuje w delikatny sposób - otaczając ją przepychem i

wciąż składając jej hołdy - przełamać opór dziewczyny i nakłonić ją do uległości.

Oleńka natomiast cierpi przy każdym wspomnieniu Kmicica, którego za zdradę i

wszystkie inne występki rzeczywiste i urojone zaczyna nienawidzić, a jednak nie potrafi

o nim zapomnieć. Zabiegi księcia odbiera jako - nieco może zbyt wystawną, ale

zawsze - gościnność. Po kilku miesiącach jednak dowiaduje się z ust Ketlinga

(HassIinga) całej prawdy. Dowiaduje się też między innymi o tym, że książę jest

sprzymierzeńcem Szwedów. Wszystko to sprawia, że Billewiczówna planuje ucieczkę

do Białowieży i postanawia w przyszłości wstąpić do klasztoru.

XVI

Oleńka wspólnie z panem Tomaszem układa plan ucieczki, którego realizację

uniemożliwia jednak niespodziewany przyjazd księcia Bogusława. Dowiaduje się on o

istnieniu pieniędzy ukrytych w majątku Billewiczów. Pieniądze te, zgodnie z deklaracją

pana Tomasza, mają stanowić pożyczkę ofiarowaną księciu. Bogusław potrzebuje

gotówki, gdyż ma się wyprawić na Podlasie przeciw panu Sapieże. Dlatego

następnego dnia rozmawia z Oleńką i miecznikiem na ten temat, ale z uporu, z jakim

pan Tomasz nalega, aby puszczono go po pieniądze tylko z panną i bez żadnej

eskorty, książę wnioskuje, że zamierzają oni uciec i nie pozwala na ich wyjazd. Między

nim a miecznikiem dochodzi do ostrej sprzeczki. Później Sakowicz podsuwa księciu

myśl, aby wziął on ślub z panną, ale - z uwagi na osobę udzielającego sakrament, ma

nim być kapłan katolicki, który przeszedł na luteranizm - ma to być ślub nieważny, o

czym jednak wiedzieliby tylko Sakowicz i książę Bogusław, a po zaspokojeniu żądz

książęcych, łatwo by było ów związek unieważnić.

XVII

Następnego dnia książę udaje się do pana Tomasza z przeprosinami, i prosi go o rękę

panny Aleksandry, nie szczędząc przy tym pochlebstw. Miecznik czuje się

wniebowzięty i udaje się do Oleńki, aby oznajmić jej nowinę. Książę z Sakowiczem

cieszą się już z odniesionego zwycięstwa, gdy wchodzi pan Tomasz i oznajmia, że

zgodnie z testamentem zmarłego dziadka panna nie może poślubić księcia. Bogusław

wpada w gniew, potężnym uderzeniem obala szlachcica i biegnie do komnaty Oleńki.

Tam jednak doznaje ataku choroby,

który nie pozwala mu wykonać żadnego ruchu, o czym wzburzona panna informuje

Sakowicza. Ten niezwłocznie rzuca się na pomoc swemu księciu.

XVIII

Po dwóch dniach książę odzyskuje przytomność, trzeciego zaś dnia - choć jest jeszcze

bardzo osłabiony - wyrusza na Podlasie ze swymi wojskami. Po drodze wykopuje

billewiczowskie pieniądze i zabiera je ze sobą, o czym ku wielkiemu oburzeniu i rozpaczy

miecznika donosi listownie panu Tomaszowi i Oleńce, pozostającym w Taurogach.

XIX

Po pewnym czasie Oleńka zwierza się Ketlingowi ze swych planów i prosi o pomoc w

ucieczce. Ten jednak - choć z bólem serca - odmawia, gdyż otrzymał wyraźny rozkaz

zatrzymania Billewiczów w Taurogach jako jeńców wojennych, a jego honor żołnierski nie

pozwala mu nie wykonywać otrzymanych rozkazów. Pan Tomasz z panną Aleksandrą

widzą chwilowo tylko jedno wyjście: czekać. Jakoż oczekują z niecierpliwością na wieści

dotyczące Bogusława, ale przez długi czas dochodzą - ku ich zmartwieniu - jedynie

wiadomości o zwycięstwach wojsk książęcych, jedyną zaś pociechą są informacje o

bohaterskiej i zwycięskiej obronie Jasnej Góry.

XX

Pewnego dnia przybywa do Taurogów Anusia Borzobohata. Od razu zawiera przyjaźń z

BiIlewiczami i podbija serca wszystkich oficerów. Swym ciągłym radosnym szczebiotem

sprawia, że rozjaśniają się najbardziej zachmurzone twarze. Zostaje wtajemniczona w

plany ucieczki. Billewicze oczekują jednak na moment, gdy do Taurogów zbliżą się jakieś

background image

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

Strona 24

2010-05-06

większe polskie oddziały. Po niedługim czasie dochodzą ich wieści o działalności pana

Babinicza i drobnych, ale dotkliwych stratach zadawanych przez niego Bogusławowym

oddziałom.

XXI

Dwa tygodnie później do Taurogów przybywają resztki Bogusławowych wojsk,

przynosząc wieść o klęsce pod Janowem. Tuż za nimi przybywa sam książę. Sakowicz -

zamierzając konkurować do ręki Anusi - prosi Bogusława o pozwolenie na pozostanie w

Taurogach. Książę, dowiedziawszy się o zamiarach swego powiernika, nie sprzeciwia się

temu i pozostawia posiadłość w jego rękach, sam zaś przygotowuje się do wyjazdu do

Prus.

XXII

Następnego ranka książę Bogusław otrzymuje od elektora pismo z wezwaniem, aby

ruszył niezwłocznie do Królewca i objął tam komendę nad świeżo utworzonymi

oddziałami. Bogusław wyrusza, po jego odjeździe rządy obejmuje Sakowicz, który jest

oczarowany Anusią. Pan Tomasz, słysząc wciąż nowe wieści o zwycięstwach

Czarnieckiego, niewiele myśląc wymyka się z Taurogów, a następnie zbiera innych

Billewiczów i tworzy zbrojny oddział, do którego licznie ściąga szlachta z całej okolicy.

Oddział ten odnosi liczne zwycięstwa nad pomniejszymi oddziałami szwedzkimi,

działającymi na tych terenach. Sakowicz decyduje się na wyjazd do Prus, jednak Anusia

nie zezwala mu na to. Dochodzą wieści o kapitulacji Warszawy. Po długim okresie

niepewności Sakowicz otrzymuje od księcia Bogusława list, z którego dowiaduje się, że

Karol Gustaw wraz z Bogusławem i generałem Szteinbokiem podąża do stolicy Polski,

aby stoczyć tam decydującą bitwę. Sakowicz widzi, że ziemia pali mu się pod stopami,

gdyż okoliczna szlachta powszechnie chwyciła już za broń i zwalcza bez litości Szwedów

oraz wszystkich ich stronników. Anusia nakłania jednego z oficerów (Brauna) do pomocy

w zorganizowaniu ucieczki. Przekazuje też Oleńce wiadomość o tym, że pan Babinicz

znajduje się już niedaleko i niesie ze sobą śmierć i zniszczenie wszystkim wrogom Pol-

ski.

XXIII

Generał Duglas wraz z Radziejowskim i Bogusławem Radziwiłłem mają zamiar powstrzy-
mać Kmicica zdążającego w kierunku Prus i Litwy. Jednak ich wysiłki spełzają na niczym,
gdyż pan Andrzej, którego wojsko składa się w głównej mierze z Tatarów, nie tylko jest
dla wroga nieuchwytny, ale jest nawet niebezpieczny i dość poważnie daje się Szwedom
we znaki swymi niespodzianymi napadami, zwrotami i ciągłym krążeniem wokół

oddziałów szwedzkich. W okolicach tych pojawia się też hetman polny Gosiewski z
sześcioma tysiącami Litwinów i Tatarów. Zdąża on w kierunku wschodniej części Prus
Książęcych. Duglas porzuca zamiar walki z Kmicicem i próbuje powstrzymać pochód
Gosiewskiego. Pan Andrzej spotyka się z hetmanem polnym pod Ostrołęką. Spotyka tu
też swych przyjaciół, Zagłobę i Wołodyjowskiego, którzy przyprowadzili chorągiew
Laudańską. Kmicic dowiaduje się, że Roch Kowalski, aby móc w boju uderzyć osobiście
na króla szwedzkiego, wstąpił do huzarów dowodzonych przez kniazia Połubińskiego.

XXIV

W tydzień później Kmicic dostaje się do Prus i tu już nie powstrzymuje dłużej swych

Tatarów, którzy cały kraj pogrążają we krwi. Po pewnym czasie docierają do niego

wieści, że Jan Kazimierz poniósł pod Warszawą wielką klęskę. Wiadomość ta rozpala

tylko w sercu pana Andrzeja zaciekłość. Często atakuje przeważające liczebnie

oddziały pruskie, roznosząc je w proch. Następnie wycofuje się w granice

Rzeczypospolitej, aby odświeżyć siły i dowiaduje się, że polskie wojska przegrały bitwę

pod Warszawą, ale cała potęga - oprócz pospolitego ruszenia, któremu zabrakło

zapału do walki i karności w wykonywaniu rozkazów - pozostała nienaruszona. Za to

wsławił się Czarniecki, zadając wycofującym się Szwedom kilka kolejnych potężnych

ciosów. Los armii szwedzkiej jest już przesądzony. Kmicic przyłącza się do

Gosiewskiego, który podąża w ślad za wojskami księcia Bogusława i grafa Waldeka.

W czasie spotkania z Wołodyjowskim pan Andrzej dowiaduje się, że Bogusław okopuje

się pod Prostkami. Wołodyjowski opowiada też o bohaterskiej śmierci Kowalskiego,

który - po wspaniałej i niepowstrzymanej szarży husarii polskiej pod Warszawą - starł

się z samym królem szwedzkim i miał go już nawet pod swym mieczem, gdy polskiego

rycerza powalił wystrzałem z pistoletu książę Bogusław. Pan Zagłoba wpadł w wielką

rozpacz po stracie Rocha i pozostał w obozie Sapiehy. Gosiewski wyrusza ze swymi

wojskami w kierunku obozu księcia Bogusława.

XXV

Dowiedziawszy się, że wojska szwedzkie opuszczą swe umocnienia, aby połączyć się

z nadciągającą od strony Ełku piechotą, pan Gosiewski postanawia przyspieszyć

marsz i uderzyć na wroga w otwartym polu. Tak się też dzieje. Jako pierwszy rzuca się

background image

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

Strona 25

2010-05-06

do ataku Kmicic ze swymi Tatarami, a po pewnym czasie jego oddziałowi przychodzą

z pomocą chorągwie lekkiej i ciężkiej jazdy. Szwedzi ponoszą wielką klęskę. Kmicic

puszcza się w pogoń za księciem Bogusławem. W dość dużej odległości od pola bitwy

obaj rycerze ścierają się ze sobą, ale książę nie może sprostać sile i umiejętnościom

pana Andrzeja i pada raniony. Jednak udaje mu się ujść z życiem, gdyż oświadcza

Kmicicowi, że w razie jego śmierci zginie też panna Aleksandra. Pan Andrzej walczy

ze sobą, ale w końcu ulega i oddaje jeńca w ręce swych Tatarów, od których następnie

książę dostaje się w ręce polskich oddziałów i ma stanąć przed trybunałem, aby

odpowiadać za swą zdradę i popełnione zbrodnie. Kmicic jest bohaterem dnia i

wszyscy zgodnie twierdzą, że to dzięki niemu bitwa została wygrana.

XXVI

Oleńka i Anusia wydostają się pod opieką Brauna z Taurogów i chronią się pod opiekę

pana Tomasza, który wraz z kilkuset żołnierzami znajduje się niedaleko grodu. Idąc za

radą Oleńki, miecznik prowadzi swój oddział do Wodoktów i po pewnym czasie

zatrzymują się oni w Lubiczu. Tutaj wszystko przypomina pannie Aleksandrze osobę

Kmicica, wspomnienia te zaś ranią boleśnie jej serce. Na wieść o powrocie pana

Tomasza i panienki okoliczna ludność wychodzi z lasów i powraca do swych zagród.

Wkrótce potem dochodzą tu wieści o polskim zwycięstwie pod Prostkami i pochodzie

pana Babinicza, który przez Prusy dostaje się na Żmudź i po drodze tylko "ziemię a niebo

zostawuje". Słysząc wreszcie, że pan Babinicz spalił Taurogi, Sakowicz zaś zbliża się do

posiadłości Billewiczów, wyraźnie poszukując oddziału pana Tomasza, Anusia wysyła

przez posłańców dwa jednobrzmiące listy, w których prosi ona pana Andrzeja o pomoc.

Jednak obaj posłańcy giną, listy zaś dostają się w ręce wroga.

XXVII

Sakowicz, który pragnie się zemścić przede wszystkim na Anusi, po przejęciu listów

adresowanych do Babinicza, wysyła do miecznika przekupionego człowieka z listem

pochodzącym rzekomo od pana Andrzeja. Pan Tomasz przenosi się do Wołmontowicz,

przy nim zaś zbiera się licznie okoliczna szlachta, gdyż wszyscy pragną zobaczyć owego

wielkiego wojownika, który ma tu przybyć. Tymczasem Sakowicz wzywa do pomocy

załogę szwedzką zajmującą niezbyt odległy Poniewież, otacza Wołmontowicze i uderza

znienacka. Pan Tomasz jest dobrym dowódcą i przygotował się na ewentualne

niespodzianki, jednak przeważające siły wroga podczas zaciętej bitwy biorą górę nad

oddziałem miecznika. W pewnym momencie na Sakowicza uderza od tyłu Babinicz i

zwycięża wroga. Walczący w mgnieniu oka znikają z oczu zaskoczonych obrońców.

Później dochodzą wieści, że pan Andrzej wziął jeszcze Poniewież i zniknął. Nikt z

tutejszych mieszkańców nie jest świadomy tego, że ich wybawcą jest ten, którego imię

niegdyś było tu przeklinane.

XXVIII

Kmicic ściga Szwedów aż do Androniszek, gdzie wymęczeni i pragnący raczej umrzeć od

miecza niż z głodu rajtarowie zwracają się przeciw goniącym i stają do walki. Wojska

pana Andrzeja błyskawicznie pokonują Szwedów, po czym zatrzymują się na nocleg. Do

rąk Kmicica docierają listy Anusi znalezione przez Tatarów przy jednym z poległych

oficerów. Jest uradowany ich treścią i zamierza niezwłocznie podążyć do odległych o

tydzień drogi Wołmontowicz, aby spotkać swą ukochaną Oleńkę. Jednak w tym samym

momencie otrzymuje list od hetmana Gosiewskiego, który donosi o nowej wojnie: od

południa do granic Polski zbliża się 80-tysięczna armia złożona z Węgrów,

Siedmiogrodzian, Wołochów i Kozaków. Pan Andrzej otrzymuje rozkaz, aby wyruszyć

niezwłocznie na południe. W jego duszy toczy się walka, gdyż od szczęścia dzieli go tak

niewiele. Jednak sumienie podpowiada mu, że byłoby to poświęcenie dobra ojczyzny dla

własnej prywaty i pan Andrzej godzi się z dostrzeżoną w tych wydarzeniach wolą Bożą i

wyrusza, nie oglądając się za siebie.

XXIX

Polska pokonała na południu swych nowych wrogów. Jest jesień 1657 roku. Na Żmudzi

wszystko powraca do normalnego życia. Billewiczówna mieszka wraz z Anusią i panem

Tomaszem w Wodoktach. 1 stycznia następnego roku Oleńka zamierza wstąpić do

klasztoru benedyktynek. Pewnego razu pan Tomasz wybiera się z panną Aleksandrą

konno do Mitrunów. Pomiędzy Lubiczem a Wołmontowiczami napotykają wóz otoczony

przez kilku jeźdźców. Okazuje się, że wiozą ciężko ranionego w czasie jednej z ostatnich

bitew wojny węgierskiej Kmicica. Oleńka jest wstrząśnięta. Szybko powraca z panem

Tomaszem do Wodoktów i posyła po księdza, aby niezwłocznie pojechał do rannego.

Panna natomiast gorąco się modli, prosząc dla pana Andrzeja o odpuszczenie jego

grzechów. Przez następne dni posłańcy wyprawiani do Lubicza przywożą wieści, że

chorąży orszański "żyw jeszcze". Wreszcie okazuje się, że pan Andrzej powraca do

zdrowia. Oleńka uspokaja się, ale nie może wybaczyć swemu byłemu narzeczonemu

jego przewinień.

background image

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

Strona 26

2010-05-06


XXX

W kilka tygodni później, pewnej niedzieli, osłabiony jeszcze Kmicic jedzie wraz z

Soroką do Upity na mszę świętą. W ławce obok niego zajmuje miejsce Oleńka i

towarzyszący jej pan Tomasz. Przed samą mszą przybywają do kościoła rycerze z

chorągwi laudańskiej, która właśnie powróciła z wojny. Po mszy kapłan zatrzymuje się

jeszcze przy ołtarzu i odczytuje list królewski, w którym monarcha wymienia

wszystkie zasługi, jakie Kmicic położył w czasie wojny ze Szwedami i wojny

węgierskiej. Oleńka pod wpływem wiadomości o tym, jaki ogrom cierpień przeszedł

pan Andrzej, wychodzi szybko z kościoła i powraca do Wodoktów, gdyż czuje się

niegodna jego osoby. Jednak wkrótce potem Kmicic, niesiony prawie na rękach

rozradowanego tłumu, dociera do dworku Billewiczów. Odbywają się huczne zarę-

czyny dwóch par: Kmicica z Billewiczówną i pana Wołodyjowskiego z Anusią

Borzobohatą.

W krótkim czasie po ślubie pan Andrzej wyrusza na nową wojnę, ale po jej szybkim

zakończeniu powraca i osiada na stałe w Wodoktach, w nagrodę zaś za swe zasługi

otrzymuje urząd starosty upickiego.

PODSUMOWANIE: Dwie płaszczyzny w Potopie: Pierwszą płaszczyznę

wyznaczają wydarzenia związane z wątkiem romansowym. W Potopie zauważyć

można sytuację klasycznego trójkąta: na drodze kochankom (Kmicicowi i Oleńce)

staje ten trzeci, książę Bogusław.

Druga płaszczyzna określona jest przez wydarzenia historyczne i polityczne,

czyli dzieje

narodu polskiego zmuszonego do walki ze szwedzkim najeźdźcą.

Powieść kończy się szczęśliwie na obu płaszczyznach (Kmicic żeni się z Oleńką,

_potop

szwedzki- zostaje odparty).

Potop jako powieść "ku pokrzepieniu serc": Gdy Henryk Sienkiewicz

przystępował do pisania Potopu, kraj znajdował się w sytuacji bardzo niekorzystnej.

Od klęski powstania styczniowego upłynęło już dwadzieścia lat. Program odbudowy

i wzmocnienia kraju, najwyraźniej uwidaczniający się w pozytywistycznych hasłach

pracy organicznej i pracy u podstaw, nie przyniósł odzyskania przez Polskę

niepodległości, pojawiły się nastroje zniechęcenia i przygnębienia przedłużającą się

niewolą kraju. Krytykowano program pozytywistów, tendencje antypozytywistyczne

stawały się coraz mocniejsze. Coraz powszechniejszy był brak wiary w ideały

niepodległościowe i narodowowyzwoleńcze. Dlatego cykl powieści historycznych

pisanych przez Sienkiewicza jest cyklem tworzonym "ku pokrzepieniu serc".

Sienkiewicz pokazuje w Potopie, że Polacy w sytuacjach krytycznych potrafią

się zjednoczyć i walczyć o niepodległość. Bardzo wymowne są tu słowa samego

pana Zagłoby:

.Niech, gdy ciężkie czasy nadejdą, wspomną na nas i nie desperują nigdy, bacząc

na to, że nie masz takowych terminów, z których by się viribus unitis (łac.

wspólnymi siłami) i przy boskich auxiliach (z łac. pomocy) podnieść nie można..

Pisarz wskrzesza chwile minionej chwały, przedstawia optymistyczną wizję

narodowej przeszłości, prezentuje wielkie zwycięstwa i niepospolite bohaterstwo.

Daje dowody, że nawet z sytuacji pozornie beznadziejnej jest wyjście, wystarczy

uparcie, konsekwentnie dążyć do celu. Sienkiewicz nie umieszcza w powieści

żadnych aluzji do współczesnej mu sytuacji politycznej ani też wskazówek

postępowania. Zamiast tego budzi dumę narodową, przedstawiając piękne

momenty z dziejów Polski, potępia zdradę i paktowanie z wrogami, wreszcie

podkreśla, że narodu z taką przeszłością nie można zniszczyć.

Głównym wątkiem Potopu jest miłość (i związane z nią perypetie) Andrzeja

Kmicica i Oleńki Billewiczówny. Akcja rozpoczyna się w styczniu 1655 roku. Potop

to jakby wizerunek wszystkich warstw społecznych zaangażowanych w wojnę

polsko-szwedzką. Począwszy od króla Jana Kazimierza (z drugiej strony

przedstawiony jest król szwedzki Karol Gustaw), przez magnaterię (Lubomirski,

Opaliński, Janusz i Bogusław Radziwiłłowie, Sapieha, Zamoyski), następnie

średnio zamożną szlachtę (Skrzetuscy, Zagłoba, Wołodyjowski), aż do mieszczan i

chłopów. Sienkiewicz pokazuje także różnorakie postawy, jakie przyjmują Polacy w

obliczu potopu szwedzkiego: jedni postanawiają połączyć się z najeźdźcami

(Radziwiłłowie), inni dowodzą swego patriotyzmu i dochowują wierności

Rzeczypospolitej (Lubomirski). Ci, którzy zdradzili, są w powieści Sienkiewicza

ukazani w bardzo niekorzystnym świetle, ale takie były wymogi gatunkowe powieści

background image

P

P

o

o

t

t

o

o

p

p

Strona 27

2010-05-06

.ku pokrzepieniu serc..

Główny bohater, Andrzej Kmicic, jest typem bohatera dynamicznego, czyli

takiego, który zmienia się wewnętrznie w trakcie rozwijania się akcji utworu.

Początkowo Sienkiewicz przedstawia go jako młodego sz1acheckiego hulakę,

awanturnika i łotra. Wraz z podobną mu bandą rzezimieszków Kmicic trzęsie

okolicą. W końcu, sprytnie manipulowany przez Radziwiłła, dopuszcza się zdrady

ojczyzny. Gdy stoi już na skraju przepaści, gdy jego imię okryła bardzo zła sława, w

panu Andrzeju następuje przełom. Od tej pory będzie konsekwentnie zdobywał

sympatię czytelnika, dokonując bohaterskich czynów i wiernie służąc ojczyźnie.

Powieść kończy się optymistycznie, Kmicic poślubia ukochaną Oleńkę, a w dowód

uznania za bohaterskie czyny, król Jan Kazimierz mianuje go starostą upickim. W

osobie Kmicica

Sienkiewicz przedstawił trzy podstawowe zalety: patriotyczne poświęcenie,

żołnierską odwagę i rycerski honor.

Język i styl Potopu: Pisząc powieść historyczną Sienkiewicz był zmuszony

stworzyć taki język, który pasowałby do realiów XVII-wiecznej Polski, a jednocześnie

był zrozumiały dla czytelników żyjących w XIX w. Pisarz okazał się mistrzem

stylizacji archaicznej. Jego metoda była bardzo prosta: z języka staropolskiego

wydobył cechy typowe, a zarazem zrozumiałe i czytelne dla współczesnych

odbiorców. W tym celu użył form jeszcze zrozumiałych, ale odczuwanych już jako

przestarzałe, archaiczne ("ciżba" - tłum, "alteracja" - zdenerwowanie, ..fortel" -

podstęp, "desperować" - martwić się, "ruszyć się" - zaatakować). O języku Potopu W.

Weintraub pisze: ,,(Sienkiewicz) nie napisał swojej powieści polszczyzną siedem-

nastowieczną. Pisał zasadniczo polszczyzną sobie współczesną. Archaizowanie w

powieści polegało z jednej strony na unikaniu tych elementów polszczyzny

dziewiętnastowiecznej, które w świadomości czytelnika wyraźnie kojarzyły się z

życiem mu współczesnym, z drugiej - na nasyceniu języka elementami słownictwa,

składni, fleksji w. XVII, które w świadomości czytelnika mają wywołać iluzję czasów

ewokowanych w powieści". Dodajmy jeszcze, że specyfika Sienkiewiczowskiej

składni polega na upodobnieniu jej do składni łacińskiej - orzeczenie na końcu

zdania, np.: "Nic ja przeciw niemu nie powiem... ", "Pan Michał... żadnych sekretów

swej sztuki mu nie ukrywa!", "A klasztor jako pierwszego dnia oblężenia nienaruszony

stoi".

Warto zauważyć, że pisarz archaizował zwłaszcza język postaci, co oddaje

charakter bohaterów, a zarazem jest oznaką dystansu narratora wobec wydarzeń.

Najbogatszy jest oczywiście język Zagłoby. Bohater dostosowuje swój styl do sytuacji:

do Sapiehy przemawia

jak orator ("Jaśnie wielmożny wojewodo! (...) choćbym starożytnych Rzymian, ba! i

samego Cycerona albo sięgając dawniejszych czasów, słynnego owego Ateńczyka

Demostenesa posiadał wymowę, jeszcze bym nie umiał tej radości wypowiedzieć,

jaką wezbrały serca nasze na widok dostojnej jaśnie wielmożnego pana osobY1, w

żartach stosuje rubaszne zwroty sarmackie i często potoczne sformułowania

łacińskie, znany jest także z przysłów ("kto ma dzioby na gębie, ten ma wróble na

myśli"; "pro publico bono" - dla dobra publicznego; "pro memoria" - dla pamięci),

wobec wrogów nie waha się używać dosadnych, żołnierskich inwektyw, o szwedzkim

królu mówi w zacietrzewieniu: "Niech Żydom za parobka służę! (...) jeżeli ja tego

bluźniciela przeciw wierze, tego zdziercę kościołów, tego ciemięzcę panienek, tego

kata męża i niewiasty, tego podpalacza, tego szelmę, tego felczera od pusz

czania krwi i pieniędzy, tego mieszkogryza, tego skórołapa wolno z Warszawy

wypuszczę!".

Obok stylizacji archaicznej w powieści pojawiają się: stylizacja homerycka

(rozbudowane porównania, podniosły styl), biblijna (oracje podobne w stylu do

biblijnych kazań), romantyczna (patos).




Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
POTOP - opracowanie i streszczenie, POTOP
POTOP opracowanie i streszczenie
POTOP -streszczenie, SZKOŁA, opracowania, potop opracowanie
ŚWITEZIANKA, Teksty, opracowania, streszczenia
szkice węglem, Teksty, opracowania, streszczenia
34 Krasinski irydion opracowanie streszczeni
TEORIE KRYMINOLOGICZNE, B.W, kryminologia, opracowania i streszczenia
Broniewski - wiersze i poematy, Opracowania i streszczenia
Sklepy cynamonowe - biografia Schulza - opracowanie i streszczenia, Przydatne do szkoły, streszczeni
CHŁOPI[1] OPRACOWANIE, STRESZCZENIE, PLAN WYDARZEŃ
O POGANCE Żmichowskiej opracowanie, streszczenie
Kraszewski J I , Stara?śń (opracowanie streszczenie)

więcej podobnych podstron