Przepis na moją wędzonkę
Z
akupione mięso wkładam do osolonej wody i moczę ok. 3 godzin. Celem takiej operacji jest
wyciągnięcie z mięsa resztek krwi, przez co zalewa peklująca pozostaje prawie do kooca peklowania
klarowna (nie robi się taka zawiesista). Soli sypię tak, aby pływało jajko, a saletry 3 gramy na 1 kg
mięsa. W małym garnku gotuję litr wody, wsypuję utłuczone przyprawy (pieprz, ziele angielskie, liście
laurowe, kolendra, jałowiec) i gotuję 10 min. Po ostudzeniu wywaru wlewam do osolonej wody i
dodaję pokrojony czosnek, trochę cukru i dwie łyżeczki Maggi.
Wkładam mięso na ok. 10 dni do zalewy obracając co drugi dzieo.
W trakcie peklowania wykonuję jedno nastrzyknięcie (dla pewności, co by w większym kawałku
mięsa nie zostało sine kółko). Po wyjęciu z solanki, mięso należy wymoczyd przez ok. 4-5 godz. -
inaczej będzie za słone.
Potem ładuję w siatki, wkładam do pooczochy (nowej) i pozostawiam na noc do obcieknięcia.
Wędzę 1 dzieo przez ok. 3,5 do 4 godzin w temp ok. 65-70 stopni C.,
i wtedy tak wyglądają:
lub 2 dni po 5 godzin w temp do 50 stopni C., i są takie:
Ostatnie pół godziny wędzenia przeprowadzam w temperaturze ok. 90-100 stopni C.
Moich wędzonek nigdy nie parzę…smacznego.
Tomala