Już czas...
27 Sierpnia 2007
Zbiór wierszy napisanych przez autorów
zamieszczających swoje utwory w serwisie
Wiersze.bej.pl
e-book bezpłatny
Zdjęcie na okładkę wykonała:
Ginsana
www.ginsana.galery.pl
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
....nocy dotyk....
Jest taka chwila w nocy,
gdy zjawiam się jak dotyk.
Zaciśnij powieki,
zamknij oczy,
ja jestem...
jak chłodny dotyk
bezsennej nocy,
miłości wybranej,
zrodzonej nad ranem.
Wkładam swą dłoń
w twoje ręce,
a przyspieszony oddech
mówi, że jestem
zamknięta w ciszy,
nie słyszysz kroków,
czujesz mój szept
okrywający nagą pierś.
Zostawiam na skórze róże,
różowe kwiaty pocałunków,
wybuchające pragnieniem...
Nic już nie zmienię...
Świt otwiera okiennice,
ptaki poderwały się do lotu,
zorza płomieniem krzyczy,
już pora, już czas...
Wysuwam dłoń z dłoni,
jeszcze tylko
koniuszki palców
stykają się ze sobą,
nie mogę zostać z tobą.
Jeszcze tylko skrzyp
jutra niedomkniętych drzwi.
Ostry dźwięk
budzi rzeczywistość.
~~ 3 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
*będzie mi łatwiej
będzie mi łatwiej
jeśli spojrzysz na niebo
i powiesz że
skradłeś nadzieję śpiącym chmurom
tak daleko jest szczęście
jeszcze na krawędzi
nieoznaczonych minut
będzie mi łatwiej
jeśli się uśmiechniesz
a wszystkie skowronki
zasiądą w gamie spojrzeń
tak blisko jest szczęście
tuż przy zegarze obok wspomnień
tylko chwila wciąż umyka ... i tyka i tyka
~~ 4 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Czym ona jest...
Miłość, co gwiazdą świeci na niebie,
Co płatkiem róży szepce do ciebie,
Góry przenosi i serca łata,
jest najpiękniejszą ozdobą świata.
Miłość zna wszystkie sekrety ludzi.
Ona rozkwita, gdy dzień się budzi.
Ona słowika głosikiem śpiewa,
Serca otwiera, uczucia wlewa.
W wierszach niejeden chciał ją określić,
wiele słów wiersza musiał przekreślić,
bo nikt nie wie i nikt się nie dowie
- a jak się dowie, to czy opowie? -
czym miłość, jakimi też drogami
chadza, by w końcu spotkać się z nami?
~~ 5 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nierozważnie
nie spojrzałeś jej w oczy
nie trzymałeś ręki
krótką serią słów
jak z karabinu, rzuciłeś
nie chcę się już spotykać
nuciła jak się nuci
nawet z czoła odgarnęła włosy
nie czuła bólu
słońce świeciło
przechodzień rozmawiający
przez telefon ominął was
a jednak była martwa
pod gruzami bez tchu
bez światła bez ruchu
czas biegł dalej
pora obiadu minęła
komuś uciekł autobus
z kwiaciarni wyszedł
młodzieniec z różą w ręku
pożegnałeś się lekkim cześć
uśmiechała się, to nic trudnego
wyuczony skurcz mięśni twarzy
już odchodząc w pół obrotu
spojrzałeś jej w oczy
nierozważnie
tego spojrzenia nie zapomnisz
już nigdy
~~ 6 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
powrócę tu
Ech góry czas was żegnać
smutek w mej duszy się pojawił
łza w oku, zroszony policzek
i chęć zostania tu na zawsze
Chadzał bym po was i rozmyślał
pokory uczyć potraficie
z rozwagą trzeba na was patrzeć
bo łatwo można stracić życie
powrócę do was już niedługo
by uczyć się gdzie moje miejsce
słuchać odgłosów wodospadów
co o historii ciągle szumią
Usiądę na ławeczce życia
z której wyruszę znów przed siebie
i szedł tak będę z celem jasny
wspiąć się, stanąć i powiedzieć…
kocham Cie życie niesamowicie
~~ 7 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
* Wyszepczę Ci miłość *
wyszepczę ci miłość
czułym słów dotykiem
namiętną swą nagość
odkryję ust krzykiem
u ramion powieszę
twe dłonie skrzydlate
zapalę namiętność
założę snów szatę
i choćbyś się bronił
wszelkimi siłami
i serce zasłonił
moc jest między nami
miłość grzeje szczęściem
przytula uśmiechem
daje siły już wiem
na pewno nie grzechem
~~ 8 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Małżeństwo
Dwie dłonie...
Nasze Dłonie...
Twoja mała, delikatna
moja tylko większa odrobinę
obie Nasze...mniejsza i większa...
wciąż splecione...
wciąż ogrzewa Jedna Drugą...
Dzisiaj połączyło Je Coś więcej jeszcze,
bo to są Nasze Dwie, Prawe Dłonie
~~ 9 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ciepłem moich dłoni
ciepłem moich dłoni
usypiam smutek
zdejmuję ból z Twojego serca
rozprowadzam delikatnie
po Twoim ciele radość
już czujesz
jak ono się rwie do życia
ciepłem moich dłoni
budzę uśpione tęsknoty
wypuszczam na wolność
niech tańcem malują
Twoje jutro
~~ 10 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
*...to tylko...*
Zakrywam dłońmi moją twarz
w źrenicach utkwił odłamek szkła
- rozstania czas...
Nie patrz na moje łzy
to tylko deszcz
zrosił oczy me
to tylko wiatr
wycisnął płacz
Kochanie nie martw się...
Przestanie padać
przestanie wiać
- wyschną łzy
i wzejdzie tęcza
w oczach mych...
~~ 11 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jakby nie było...
Ktoś kiedyś napisał:
,,Wszystko jest chyba inaczej"
Cztery zwykłe słowa.
Całe mnóstwo znaczeń.
Z negatywu powstaje pozytyw,
z prostej linii krzywa.
Co skomplikowane, można wyprostować.
Z ,,inaczej" - ,, to samo" wypływa.
Inaczej słoń wygląda z przodu
i inaczej z tyłu.
A przecież to jest ten sam słoń.
Jakby nie było...
Choć patrzą na to samo,
pszczoła widzi inaczej niż ptak.
Kto siedzi tyłem do kierunku jazdy,
jedzie do przodu… czy wspak?
Każdy jest ponoć ,,samoswój". Tak,
jak naczynia zatopione w oceanie -
dla siebie są osobne. Inne.
A w środku pełne wody. Tej samej.
Ziemia się okręciła, a ludzie mówią,
że słońce za horyzontem się skryło.
Wszystko jest chyba inaczej.
Jakby nie było...
~~ 12 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oda do Poezji
O, Poezjo! – karkołomna
...wszędzie jesteś – nos swój wtykasz
- na salonach…po śmietnikach
lirą płaczesz, satyrem śmiejesz
...nigdzie miejsca nie zagrzejesz
- jak bezdomna…….
Jesteś w nocach nieprzespanych
- niczym złodziej
…tworzysz humor… i satyrę
w swych emocjach roześmianych
- ot…i tyle!
- jesteś co dzień!
Po cóż Cię tajemnie tworzyć
…i się mądrzyć
- pohukiwać
jawnie….skrycie
- złośliwością zbywać
Przecież Ciebie tworzy życie……..!!!
~~ 13 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Choćby Życie Smutnym Żartem
Wciąż jestem obok Ciebie
Sukienki z marzeń dotykam
Tych, co w różanym krzewie
I tych, na motyli skrzydłach
Niosą one słów mych szepty
Przysiadając na Twym oknie
Proszą zajrzyj ciszą do koperty
Wypełnionej kwiatów ogniem
Choć koperta bez adresu
Tylko jedna taka w świecie
To zobaczysz na jej brzegu
Naszych ust, wciąż pieczęcie
A w jej środku marzeń garście
Cichą też modlitwę spotkasz
Co miesięcy, aż dwanaście
Mówił Bogu, jakiś chłopak
W tej modlitwie Twoja postać
Freskiem słów tam malowana
Ślubnym blaskiem świeci ornat
I ten klęcznik, pod kolana
Głowy nasze w nim spuszczone
Otulone w Ave Maria
Już obrączki rozświecone
I tak piękna, młoda para
Wszystko sobie ślubowała
Odnajdując w sercach szczęście
Które pięknem kwitnie w bratkach
I w tej z marzeń, dziś kopercie
~~ 14 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Lecz dopóki dusza tęskni i serce bije
Moje oczy o horyzont wciąż oparte
Czekają Twych ust, co uśmiechem okryte
Choćby życie było, tylko smutnym żartem
~~ 15 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
***(gdybym umiała wyrazić słowami)...
gdybym umiała wyrazić słowami
moje myśli ukryte
a wiatr swoim szelestem
wyśpiewać sonatę uczuć
jak gwiezdny pył na niebie nocą
gdyby moje oczy utkane tęsknotą
zroszone
niczym trawa o poranku
pofrunęły z moją miłością
bycia przy Tobie...
~~ 16 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Fotografia
Mam twoje zdjęcie,
Choć nie na papierze, nie w ramce…
Zrobiłam je sercem,
I co dzień na nie patrzę
Co noc wyobrażam sobie,
Jak by to było,
Gdybyś nie tylko w mej głowie
Lecz w mym łóżku wyznał mi miłość.
Myślę…
Jak smakują twoje usta?
Wspominam…
Palący dotyk twej dłoni…
Widzę…
Twych oczu błękitne lustra…
Próbuję Twój oddech dogonić…
Chcę uciec od Twojej siły!
Chcę byś przestał pieścić me ciało!
Chcę…
By te wizje się skończyły…
By to się już ze mną nie działo…
Bo ciebie tutaj nie ma.
A ja przestać czuć Ciebie…
Nie potrafię…
Choć jesteś tylko w mych marzeniach…
W moim sercu fotografią…
~~ 17 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
obudź mnie
obudź mnie czule
nie
nie włączaj budzika
oddechem mnie dotykaj
pod powiekami obraz
twój mam
w nim
nie znikaj
w oddechu jest
dźwięk najcichszy
i dotyk jak ruch
powietrza
świt wywołał
twoje i moje istnienie
w nim czułość
mieszka
~~ 18 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
ODA DO SERCA
Każda żyjąca na ziemi istota,
Nie pomijając psa, ani kota,
Ma w swoim wnętrzu coś wspaniałego.
Coś, co pozwala kochać drugiego.
Bez tego czegoś żyć już się nie da.
I obojętnie – bogacz czy biedak
Jest tym przez Boga obdarowany,
Aby móc kochać i być kochanym.
I choć po równo wszyscy dostali,
To jedni rzecz tę pielęgnowali.
Chcieli, by rosła w dobro i siłę,
Żeby najlepszą z najlepszych była.
Drudzy natomiast, smutno to rzec,
Wcale nie chcieli tej rzeczy mieć.
Więc chwast kłujący wdarł się tam siłą
I rzecz tę zrobił prawie niebyłą.
I tak powstały dwie różne rzeczy:
Ta jedna wielka, dobra – co cieszy,
Druga nieczuła, zła, bardzo mała,
Ta - ból zadaje - twarda, jak skała.
Pewnie spytacie, o czym ja mówię
I co za bajki wymyślać lubię?
O czym tak piszę w wielkiej rozterce?
Przecież to proste – Chodzi o SERCE!
~~ 19 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Flirtowanie przy śniadaniu
Ja do Pani na śniadanie
Dzisiaj przyjdę z flirtowaniem.
Bukiet pocałunków złożę w progu
A na talerz serce miast twarogu.
W oczy śmiało będę zerkać,
Aż nie zacznie Pani ćwierkać,
Swą etiudę o poranku,
O szlachetnym Swoim wianku.
O czystości mych zamiarów
Pragniesz myśleć bez morałów.
A na deser proszę Pani,
Płatki róż przy fortepianie,
Kilka nutek mlecznej drogi,
By się wprawić w nastrój błogi.
Noc czas zamknąć w czarnej kawie.
Niechaj dziś się dziwi gawiedź,
Że u Pani, proszę Pani,
Serce łatwo można zranić.
Bo w tej, poetyckiej duszy
Tylko piękno może wzruszyć.
Kto nie może tego pojąć,
Nie jest godzien nóg twych objąć.
Resztę osłonimy mgiełką tajemnicy,
Aby gawiedź, proszę Pani z okolicy
Jeszcze bardziej się dziwiła,
Żeby Pani, właśnie Pani zazdrościła.
A ja będę opowiadał w okolicach
O skromności Twego lica.
O Twym sercu szczerozłotym
I pogardzie dla miernoty.
Czas zakończyć flirtowanie,
Więc całuję dłoń na pożegnanie.
Z myślą, że do Pani jeszcze zajrzę
I melancholie Twą rozjaśnię.
~~ 20 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zatańczmy jeszcze raz...
Zatańczmy jeszcze ten raz...
dla nas niechaj będzie ten czas,
jeszcze raz...proszę...jeszcze raz
zniknie szarość w Twych ramionach,
w barwach będę roztańczona.
Nie zapomnę przecież nigdy
tej melodii tylko dla mnie
i rozczulenia, kiedy Ty
uśmiechałeś się tak ładnie,
gdy byliśmy zapatrzeni,
zasłuchani, odurzeni,
zakochani, współ objęci,
zatraceni w wirowaniu,
rozmarzeni w przemijaniu.
Dla nas niechaj ten dzień letni,
jeszcze raz Miły, jeszcze raz,
słonecznie się tak rozświetli,
roztańczmy jeszcze raz ten czas...
...ostatni raz...
~~ 21 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
To...nie powróci
szeptały skrzydła starego młyna
obracanego spiętrzonymi wodami
ukryta w pachnącej macierzanką trawie
szukałam czerwieni między poziomkami
łany zbóż chabrami przeplatane latem
odsłaniały maki kąkole kwitnące
dzika grusza w polu i rajska jabłonka
me oczy wabiły owocem kuszącym
szkielet kieratu porośnięty trawą
obok tej chaty gdzie miłości wiele
na szerokiej miedzy kolce jeżyn słyszą
zapach powideł robionych w niedzielę
płaczące wierzby moje przyjaciółki
przytulone mocno do niebieskiej rzeki
szumią w moich myślach potargane wiatrem
gdy zamknę wieczorem zmęczone powieki
podstawowa szkoła daleko od szosy
do małej kapliczki dal niezmierzona
wzrokiem wyobraźni chciałabym teraz
wrócić by miłość tulić w ramionach
zawikłane życia koleje się toczą
wstążkami we włosach dawnej dziewczyny
żal ściska serce przeminęły lata
do chwil młodości nie powrócimy
~~ 22 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dekadencja...
Gdy dekadenckiej minął słodki czas bohemy,
i gdy impresjonistów przygasł boski talent,
jak z Titanica niegdyś s.o.s. – toniemy!!
zabrzmiał artystów wszelkiej maści głośny lament…
Bo uwielbiano duszną knajpek atmosferę,
drażniący absynt, pełzający cygar dym,
te pań przygody z czarnowłosym fordanserem,
panów podboje i wszechwładny lepki spleen…
Wciąż niekończące się dyskusje o materii,
z której powstaje płótno, rzeźba czy też strofa,
i skacowanych smak poranków w kafeterii…
Więc znów pernod i jakaś midinetka płocha…
To był mój czas. Ale niestety się spóźniłem…
W Ziemiańskiej także nie zobaczę już Leśmiana…
Pernod się skończył, właśnie resztkę wysączyłem,
została ona, ta nostalgia zwariowana…
~~ 23 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Pytania w OBŁOKI
za drzwiami płonie ogień wiary
mam uszyć suknię z snów na miarę
wypełnić nimi Twe kieszenie
czy zostać nadal szarym cieniem
sto pytań różnych na minutę
a cele mgłami wciąż zasnute
przez które przebić światło nie chce
a dusza ciągle w cieniach szepcze
przybądź z księżycem mój aniele
już się nie lękam, włos nie dzielę
przytulić pragnę się do skrzydeł
obudzić w Tobie się przed świtem
a kiedy będziesz tak już obok
może jak Orzeł, zorzy obłok
odkryję moje tajemnice
i fale uczuć w sercu wzniecę
pragnienia znów zapiszę w oczach
i nowym blaskiem zamigocą
me dwie latarnie w dłoniach plaży
jak pięknie w Tobie się rozmarzyć…
~~ 24 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Brak nadziei
Nie wskrzeszę morza łez,
by obmyć wspomnienia.
Nie skłonię się na gest…
Wiem, dosyć cierpienia.
Pod kruchym paznokciem
nie zdarte przeżycia
trwające rozłącznie
samotnie w ukryciu.
Z nurtem liść odpływa,
łódź nadziei tonie.
Smutna perspektywa:
zimne, puste dłonie…
~~ 25 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
NIE POZWOLĘ
Nie będę się tłumaczyć z moich marzeń.
Nikt nie zada mi cierpienia.
Odebrać nie pozwolę sobie ciszy.
Uciekam od realnego świata.
Mam taki zakątek na tej ziemi.
Tam czuję się bezpieczna.
Gdzie jest moje ja.
Stworzył mi je ktoś.
Pokazał jak żyje natura.
Jak można cieszyć się każdego dnia.
Tam ulotny wietrzyk.
Nad drzewami puszczy szybko znika.
Nawet dziki gołąb nie odszuka drogi.
Na zielonej polanie pod dębem.
Kusi mnie milczenie.
Szepcze mi do ucha.
Ułożone życie nie istnieje.
~~ 26 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kamienny Anioł odszedł...
Leżę na czarnej łące.
Zamarzam, gdy świeci Słońce.
Na mych ustach żałobne pieśni
opowiadające o obdarciu z miłości.
Na mej Twarzy grymas bólu.
W mych oczach otchłań płaczu.
W mym głosie pisk smutku.
Leżę, wijąc się z bólu.
Wokoło mnóstwo piór.
Otacza mnie mur.
Nie przekroczyłem Nieba bramy.
Przez miłość ze snu wyrwany.
To ona urwała mi skrzydła,
delektując się utratą każdego pióra.
Gdy do Ciebie mówię…
krwią się krztuszę.
Nie mam Ci tego za złe.
To Twoje decyzje.
Ale…
płaczę.
Kamienny Anioł…
wzbił się z taką gracją.
Wnosił mnie ze sobą…
i o ziemię cisnął.
Chciałaś to zrobić delikatnie?
Litości! Błagam Cię…
…
Stoimy gustownie ubrani.
Piękni, lecz niezakochani.
Jesteśmy na pogrzebie…
naszych serc…
…
Mego nie ma w trumnie.
Wciąż żyje dla Ciebie!
~~ 27 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nie ma…
W szklankę wlewam palącą ciecz
która pozbawi mnie świadomości
resztek złudzeń i nadziei
Każda kolejna kropla krwi
która spadając na podłogę stworzy
mozaikę śpiewu z ostatnim oddechem
Nie pomoże mi nawet zdjęcie
osadzone w szklanej ramie
w bezruchu tkwisz tam sama
Kropla za kroplą – śpieszy się czas
którego już nie chcę więzić w zdjęciach
nawet dla samego siebie
~~ 28 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
/ marzenia z krótkich spodni wyrosłe /
Spowity dymem z papierosa
Z kotem mruczącym na kolanach
Snuje swych marzeń dziwne dzieje
Te niespełnione i spełnione
Tyle nadziei lat chłopięcych
Spalonych w ogniu obojętności
Miłość zastąpiona powinnością
Troska już dawno obowiązkiem
Latek przybyło, nadziei nie
Życie doświadczeń nie skąpiło
On nadal marzy, już nie chłopięco
Lecz nadal tęskni, kogoś szuka
Uśmiech serdeczny wyżej dziś ceni
Niż kiedyś miłość płomienną
Ciągle chce jeszcze serce ogrzać
A jeśli nie to chociaż dłonie
Żeby tak znowu się przytulić
Znów poczuć ciepło serc i ciał
I razem z kimś znów się rozmarzyć ...
~~ 29 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Do poezji
Poezjo moja, lutni ukochana
Zasypiam i budzę się tobą
Serca mojego osłodo
Duszy pragnienie, myśli swobodo
Lutni moja wszechmocna
Tysiącem słów stworzona
Jesteś jak nocy płomień
Wciąż żywa nienasycona
Jesteś jak żaru ogień
Gorąca zachwytem płoniesz
We mnie milczeniem i słowem
Obrazem duszy życie gonisz
A kiedy zaśniesz w ciszy
Cóż po Tobie zostanie
Stosy kartek pełnych wierszy
Moją ręką zapisane
~~ 30 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Gramatyka miłości...
Zobacz
wierzba za oknem
płacze
starym zwyczajem
zobacz
anioł tuż nad nią
nowych
łez jej dodaje
zobacz
młody poeta
wierszem
nowym zdziwiony
tuli
czułą kochankę
jego
słowa spragnioną
zobacz
w skrzynce na listy
miłość
przyszła z daleka
zobacz
ktoś ją przytula
zobacz
tęskni i czeka
zobacz
cienie na ścianie
tańczą
wciąż zaplątane
nie mów
nie mów nic więcej
wiesz już
tak niech zostanie
~~ 31 ~~