Misterium Stworzenia
Pan i Pani (i Głupiec) byli samotni. Całość nie była kompletna, nie było tam niczego, co mogłoby
dotrzymywać towarzystwa i śmiać się wraz z nimi. Nie było nikogo, kto mógł ich poznać, i nie było
tam Ich Dzieci.
I Pani powiedziała:
Wyjdźmy naprzód i stwórzmy Życie na wielu światach, abyśmy mieli
Dzieci, i Rodzinę Życia w granicach multiwersum. Stwórzmy ich takimi jacy sami
jesteśmy, kochajmy i bądźmy w zamian kochani.
A Głupiec zaśmiał się i spytał:
Czy może w ogóle tak być?
Nie- powiedział Święty Król
A Głupiec spytał po raz drugi:
Czy może w ogóle tak być?
Może- uśmiechnęli się Młodzi
A Głupiec spytał po raz trzeci:
Czy może w ogóle tak być?
Tak! - odpowiedziało Dziecko
I Głupiec uśmiechnął się i powiedział:
Jeśli uczynimy tą rzecz, może ona być naprawdę
zdumiewająca ponieważ uczynimy Stworzenie posiadające Miłość Pani i Siłę Pana oraz
Ciekawość Siebie. Będzie znało Dobro i Zło, Światło i Ciemność, a to co będzie stało
pomiędzy nim będzie nam bardzo drogie. Będzie aroganckie, rozmyślne i okrutne, ale
będzie także uprzejme, łagodne kochające. Będzie wszystkim i niczym we wszystkim.
I Głupiec zaśmiał się i powiedział:
Czy może tak być?
Nie- odrzekł Chaos
A głupiec spytał po raz drugi:
Czy może w ogóle tak być?
Może- uśmiechnął się Oszust.
I Głupiec spytał po raz trzeci:
Czy może w ogóle tak być?
Tak!- powiedział Prometeusz
Głupiec podniósł gwiezdny pył, który szeptał przez multiwersum i zmieszał z gliną ziemi, wodami
morza, łzami Panny, wodami płodowymi Matki i śliną Staruszki; zmoczył krwią Świętego Króla i
potem Młodzieńca i mlekiem z warg Dziecka.
I Głupiec zaśmiał się i powiedział:
Czy może tak być?
Nie- odpowiedziała Staruszka.
A głupiec spytał po raz drugi:
Czy może w ogóle tak być?
Może- uśmiechnęła się Panna
I Głupiec spytał po raz trzeci:
Czy może w ogóle tak być?
Tak!- odrzekła Matka.
A Głupiec uśmiechnął się i powiedział:
Niech więc tak się stanie, ponieważ pytałem trzy
razy i trzy razy po trzy, tak jest i niechaj zawsze tak będzie!
Święty Głupiec zgiął kolana, klęknął a Ona wzięła mokrą glinę, mokrą od wód oceanu, łez Panny i
wód płodowych Matki oraz śliny Staruszki; mokrą od krwi Świętego Króla, potu Młodzieńca i
mleka z warg Dziecka. A z gliny On zrobił naszych Braci i nasze Siostry w Futrach, Piórach i
Łuskach i wszystkie rosnące rzeczy.
A jeden kawałek gliny zabrał Głupiec i odłożył za siebie.
A Pani uśmiechnęła się do Pana.
A Głupiec zmienił się i to był Prometeusz, i dalej kształtował mokrą glinę.
Krok po kroku uczynił Ich, tak by żaden nie stał ponad innym, lecz by wszyscy kroczyli równo w
miłości i radości.
A Głupiec zmienił się, i był Oszustem, który ukształtował w nas ciekawość i zwątpienie i od naszej
ciekawości i wątpienia, nauki i śmiechu.
A Głupiec zmienił się, i On była Chaosem, i umieścił nieco siebie w nas, tak byśmy zmieniali się i
rośli.
I Pan uśmiechnął się do Pani.
Mężczyznę i Kobietę stworzył Prometeusz a czynienie i kształtowanie trwało lata, lata ponad
latami.
A Głupiec zaczął tańczyć.
I Pani zaczęła tańczyć.
I Pan zaczął tańczyć.
Tańczyli Życie do Świata, Pani i Pan, i Głupiec. Tańczyli księżyc i gwiazdy i słońce i wszystko co
jest.
Tańczyli Śmierć daną Światu, ponieważ musimy zamykać Koło Istnienia, i iść ku nowemu.
Tańczyli Życie i Śmierć, i nadal tańczą, w nigdy nigdy nie kończącym się Kręgu, nieskończenie
zataczając wokół siebie spiralę, odwijając się i zaczynając od nowa, ręka w rękę tańczą, do Muzyki
którą stworzyli, nieskończenie kreatywni i nieskończenie zniszczalni.
Tak było, tak jest i zawsze tak będzie!