background image

Baśń 

 
Baśń, która pieśnią coraz ciszej, 
Stuliwszy skrzydła, bór kołysze 
Wśród drżących liści, co w ustroni 
Śpią zagubione w stawu toni - 
Dla mnie, dzieciaka, kolorową 
Była papuga. Leśną mową 
Ona mnie słów uczyła pierwszych 
I najwcześniejszych moich wierszy, 
Gdym w cieniach boru i pomroczach 
Śnił, chłopię o rozumnych oczach. 
 
 
Dziś, gdy odwiecznych lat kondory 
Wstrząsają niebo szumnym lotem 
I lecąc mimo - dudnią grzmotem, 
Nie mogę śnić, jak do tej pory 
Śniłem, wsłuchany w nieb klangory. 
Gdy sypiąc puch z lekkiego skrzydła 
Cisza na chwilę mię usidla - 
Nawet i wtedy śnić bym nie śmiał 
O zakazanych rymach, pieśniach, 
Chyba że serce me nawałą 
Tonów jak harfa by zabrzmiało.