http://www.gg.pl/dysk/OW3UrHKZ8xFlOG3UrHKYT2k/pozabiblijna%20wiedza%20o%20z%C5%82ych%20duchach.pdf
strona 1
Pozabiblijna wiedza o złych duchach
Przedmowa
Zadaniem artykułu jest przybliżyć Czytelnikowi jak dostrzec w swoim życiu działalność złego ducha, co robić by mu się nie dać i jak się „wyleczyć”
z tego, co on już zdążył w naszej duchowości narozrabiać. Prezentowana wiedza będzie pochodzić głównie od egzorcystów.
Wstęp
Gdy zły duch wejdzie w ciało człowieka, to mówimy wówczas o opętaniu. Przyczyny opętań bywają różne, ale na ogół chodzi o jakiś grzech osoby
opętanej który otworzył ją na opętanie. Rzadziej przyczyną opętania jest klątwa rzucona na daną osobę lub dobrowolna ekspiacja (więzienie w so-
bie złego ducha by dzięki temu on nie oddziaływał na innego człowieka, np. na prezydenta kraju mającego dostęp do broni atomowej):
„(…) opętanie demoniczne w ponad 90 procentach jest zawinione przez grzech osoby opętanej. Tu ujawnia się ludzka wolność. Niewielki procent
to dopust Boży (ofiary czarnej magii, nigdy jednak bez jakiejś winy) czy Boży zamysł (opętanie „ekspiacyjne” występujące okresowo u świętych
lub inne cele Boże). W przypadku opętania księdza jest to być może utrata wiary, która zawsze jest zawiniona.” [demonolog, Aleksander Posacki,
źródło: miesięcznik Egzorcysta, nr 1 (1) wrzesień 2012, Niewiara w złego nie uchroni cię przed nim]
Inne przyczyny opętań, bardziej szczegółowe poznamy w dalszej części tego artykułu, głównie z ust egzorcystów. Przejdźmy teraz do wstępnego ro-
zeznawania czy dana osoba jest opętana czy może się jej tylko tak wydaje z racji np. choroby psychicznej:
„(…) Doktor Richard Gallagher mówi: Widziałem wiele przypadków rozdwojenia jaźni, ale z nimi nigdy nie wiążą się zjawiska paranormalne. Oso-
ba, która ma głębokie rozdwojenie jaźni i uważa, że zło obecne jest w jej wnętrzu, nie zmieni nagle głosu ani nie doświadczy całkowitej amnezji
po zakończeniu sesji. Egzorcyści, chcąc oddzielić prawdziwy przypadek opętania od pseudoopętania, stosują np. test wody święconej i zwyklej.
Pacjent nie wie, która jest która. Kiedy po wypiciu wody zwykłej zaczyna demonstrować złość czy obrzydzenie, to najprawdopodobniej zachodzi
symulacja lub autosugestia. Podobnym testem jest modlitwa przeprowadzona tylko w myśli. Natychmiastowa negatywna reakcja na nią jest do-
wodem obecności złego ducha. Ksiądz Nami (egzorcysta włoski) próbował kiedyś odmówić w myśli modlitwę po francusku. Gdy tylko rozpoczął,
siedząca tyłem ofiara nagle gwałtownie zwróciła głowę w jego stronę, oczy uciekły jej do góry ukazując białka [i powiedziała]: Modlitwa w tym ję-
zyku nic nie da; my znamy wszystkie języki. W naturze złych duchów jest to, że nie chcą się ujawniać. Dzięki temu odnoszą większy sukces. Przy-
muszane modlitwami egzorcyzmów, ujawniają się bardzo niechętnie. Jeżeli ofiara jest [tylko] chora psychicznie, egzorcyzm jej nie pomoże, jeżeli
jest opętana, wystarczy rytuał, a leczenie [psychiatryczne] jest bezskuteczne. Najtrudniejsze jednak przypadki mają miejsce wtedy, gdy osoba
psychicznie chora jest zarazem opętana. Demon łatwiej się ukrywa. Dlatego w takiej sytuacji egzorcyści zalecają równoległe leczenie psychia-
tryczne.” [źródło: miesięcznik Egzorcysta, nr 1 (1) wrzesień 2012]
„Cała tradycja Kościoła (…) mówi nam o kilku takich charakterystycznych [czyli nie o wszystkich] cechach [ukazujących możliwość występowania
opętania] np.: awersja do rzeczy świętych, jakieś niespotykane wybuchy agresji, mówienie nieznanymi językami, poznanie jakiejś tajemnej wiedzy
[np. o czyichś grzechach, czynach, rozmyślaniach, wyglądzie, itp.] (…) [W praktyce jednak, dostrzegamy także], że ktoś zaczyna odczuwać wielkie
trudności w wierze, nie może się modlić, nie może wejść do kościoła (…), nie może przyjąć Komunii bo jest sparaliżowany [przez złego ducha, któ-
ry go skutecznie przed tym powstrzymuje, itd.] Związane to jest [na ogół] z jakimiś grzechami wielkimi, (…) otwarciem się na działanie ducha czy,
czy życiem w grzechu przez długi czas, później nawróceniu się i kiedy człowiek się nawraca to zły duch zaczyna mówić: hola-hola. Nie. Inna była
umowa. Wtedy zaczyna człowieka dręczyć, dusić, nieraz bić. No i człowiek przychodzi wtedy i mówi: pomóżcie (…)” [egzorcysta, ks. Michał Ol-
szewski, źródło:
http://youtu.be/gMuRrpMMYsk?t=2m24s
]
O tym, że złe duchy znają wszystkie języki tego świata możemy także przeczytać na stronach: 2, 15. Co za tym idzie, należy być wysoce ostroż-
nym gdy ktoś się modli językami których nigdy się nie uczył, bo taka modlitwa nie musi być od Ducha Świętego, a od szatana. Egzorcysta
ks. Marian Rajchel wspomina, że w swej posłudze egzorcysty, natknął się na złego ducha który umie się modlić (strona 10). Wstępne weryfiko-
wanie tego od kogo dana osoba (przemawiająca językami lub mająca inną nadprzyrodzoną umiejętność), otrzymała taką umiejętność, zostało
zamieszczone na stronie 31.
Krótkie relacje z egzorcyzmów
Komunia Święta
„Kiedyś rano odprawiałem Mszę św. za osobę zniewoloną. Wieczorem, a właściwie w nocy, podczas modlitwy nad nią, demon wykrzyczał do mnie
swą wściekłość:
Jak ja nienawidzę tej wiecznie trwającej Ofiary, a tobie cuchnie z pyska tą Krwią! I co z tego masz?
Było to dla mnie mocne po-
twierdzenie realnej i zbawczej wartości każdej Mszy św.” [Źródło: miesięcznik Egzorcysta, nr 4 (8) kwiecień 2013, Wywiad z ks. Andrzejem Chorzę-
pą, egzorcystą diecezji katowickiej]
„On chce was mieć przy sobie. (…) I każdego dnia daje wam to swoje Ciało i Krew. Dla nas to coś obrzydliwego. (…) To jedyny środek zbawienia że-
byście nie poszli na zatracenie tak jak my, a do was to nie trafia.” [egzorcysta, ks. Piotr Glas, źródło:
http://youtu.be/LkqBSrwiQwg?t=28m38s
]
„Poszedłem bez koloratki i miałem tylko Pana Jezusa w kieszonce. Do zakładu psychiatrycznego. No, kto jest nienormalny, to nie reaguje, nie? Hm.
Jakiś gościu idzie. Jak, zęby ty skur…, ty taki, nie? Oczywiście w innym języku (…) Dlaczego? Bo mnie widzieli? Nie. Bo czuli obecność Najświętszego
Sakramentu. Ja nie potrzebuję wierzyć czy nie wierzyć, że to jest Najświętszy Sakrament. Ja to doświadczam. To tak się trzęsły niektóre te klatki. Ty
skurczybyku, ty taki, ty owaki, ty gnoju jeden [do mnie one tak mówiły], nie? A ja tylko zrobiłem taki test.” [egzorcysta, ks. Piotr Glas, źródło:
http://youtu.be/rWj1x7j5cF4?t=32m10s
]
Archanioł Michał
„Kilka razy prosiłem też Archanioła Michała, by użył swego miecza (z tym atrybutem jest on bowiem przedstawiony na wielu obrazach), żeby Szatan
nabrał respektu. I zdarzało mi się słyszeć w odpowiedzi: Po co ten miecz!? Kiedyś głośno zawołałem: Archaniele Michale, użyj swego miecza!, a roz-
sierdzony tym wezwaniem demon wrzasnął: Ja mam dłuższy ogon od niego! Oczywiście, sam miecz to rodzaj ludzkiej symboliki.” [Źródło: mie-
sięcznik Egzorcysta, nr 4 (8) kwiecień 2013, Wywiad z ks. Andrzejem Chorzępą, egzorcystą diecezji katowickiej]
http://www.gg.pl/dysk/OW3UrHKZ8xFlOG3UrHKYT2k/pozabiblijna%20wiedza%20o%20z%C5%82ych%20duchach.pdf
strona 2
Św. siostra Faustyna Kowalska
„Kiedyś po wezwaniu imienia św. Faustyny demon zawołał: Ruda, po coś tu przyszła? Wiadomo, że Faustyna miała rdzawy kolor włosów. Szatan
nigdy nie powie o świętych z szacunkiem. Wyśmiewał też kiedyś posturę św. O. Pio czy wygląd bł. Jana Pawła II. Szatan, nie mogąc nic zdziałać, sta-
ra się ze złością używać obraźliwych epitetów. Tydzień po beatyfikacji Jana Pawła II zabrałem ze sobą na modlitwy egzorcyzmu relikwie jego krwi.
Osoba opętana o tym nie wiedziała. Kiedy przyłożyłem kapsułę z relikwiami do jej piersi, wydała z siebie przerażający krzyk: Zabierz mi tego białasa!
I nastąpiła manifestacja osobowości złego ducha. Ta osoba nie wiedziała, co ja mam w ręce.” [Źródło: miesięcznik Egzorcysta, nr 4 (8) kwiecień
2013, Wywiad z ks. Andrzejem Chorzępą, egzorcystą diecezji katowickiej]
Aborcja
„Co ciekawe, podczas egzorcyzmu, gdy jest modlitwa pozaliturgiczna, przywołuję spontanicznie osoby świętych, a także dusze dzieci nienarodzo-
nych – małych męczenników. Demon wówczas wrzeszczy: Nie wołaj ich! Kiedy mówię: Śpiewajcie Bogu Ojcu, radujcie się! (bo te dzieci są osobami
radosnymi), to w odpowiedzi słyszę głos demona: One fałszują, nie potrafią śpiewać, niech będą cicho! Po co je wołasz? Demon złośliwie komentuje
ich towarzystwo. Zauważyłem, że negatywna reakcja złego ducha na obecność tych dzieci jest nawet silniejsza niż wtedy, gdy przywołuję św. Bene-
dykta, św. Franciszka czy Faustynę. Jego złość jest większa niż w przypadku obecności świętych! Ja sobie to w ten sposób tłumaczę, że aborcja, czyli
zabijanie niewinnych dzieci, jest w pewnym sensie zwycięstwem Szatana. Jednak to „zwycięstwo” jest jednocześnie jego największą przegraną,
gdyż dusze tych dzieci idą prosto do nieba. Są blisko Boga.” [Źródło: miesięcznik Egzorcysta, nr 4 (8) kwiecień 2013, Wywiad z ks. Andrzejem Cho-
rzępą, egzorcystą diecezji katowickiej]
Złość złego ducha na egzorcystę
„Dostawał Ksiądz kiedyś pogróżki od Szatana? Nie, nigdy. Chyba że przy modlitwach egzorcyzmu. Zawsze jest tam pełno wulgaryzmów i często wy-
stępują też pod moim adresem pogróżki, np.: Ja cię zabiję! Miałem też propozycje pieniędzy: Będziesz bogaty! Kiedyś nawet Zły, ustami zniewolo-
nej niewiasty, mówił do mnie: Zostaw ją, a dam ci kobietę. To są tego typu sytuacje.” [Źródło: miesięcznik Egzorcysta, nr 4 (8) kwiecień 2013, Wy-
wiad z ks. Andrzejem Chorzępą, egzorcystą diecezji katowickiej]
Gdzie przebywa zły duch?
„W tym czasie demony błagały, aby pozostawić je w spokoju, wyjaśniając, że chociaż pochodzą z piekła, nie znajdują się w nim dosłownie, i że jest
dla nich wielką ulgą móc włóczyć się po ziemi.” [Źródło: Aniołowie i Diabły, J.C. Cruz, Exter, Gdańsk 2003, wyd. 1, strony 263 – 264, Nihil Obstat et
Imprimatur: Kuria Metropolitalna Gdańska, Gdańsk – Oliwa, 26 lutego 2002 r., Ks. Dr Wiesław Lauer, Wikariusz Generalny]
Harry Potter
„Egzorcyzmowałem ludzi "po Harrym" i na jednej z modlitw, kobieta opętana miała w sobie ducha, który podawał się za Valdemorta – jednego
z bohaterów powieści. Kobieta ta była nauczycielem i fanem Horrego. Zły duch nie chciał wyjść. Gdy zadałem pytanie dlaczego, usłyszałem odpo-
wiedź, że "nie wyjdę, bo ona oddaje mi bachory, którym opowiada o Harrym". Od tego momentu zrozumiałem jak wielkie to zło. (…) Proszę nie czy-
tajcie i nie oglądajcie Harrego! Nie igrajcie ze złem… Z błog. + ks. Michał Olszewski SCJ”
„Przykład kobiety, która egzorcyzmowana została, [i jest] już z tylko jednym duchem. Przyjeżdża następny raz na egzorcyzm. Duchów jest znowu
komplet. Mordowaliśmy się poprzedniego razu z 5 godzin i wcześniej przez kilka miesięcy by się z tym uporać, a tu wszystko wróciło z powrotem.
Pytam (…) duchów, dlaczego? A one mówią, że dlatego, że obejrzała Harrego Pottera. Jedno obejrzenie, jednej z części Harrego Pottera sprawiło, że
wszystkie duchy któreśmy się namordowali przez kilka miesięcy żeby je wyrzucić, wszystkie wróciły. (…) pani Rowling [autorka Harrego Pottera] jest
pierwszej wody satanistką, jest kapłanką kościoła satanistycznego (…)” [egzorcysta, ks. Michał Olszewski, źródło:
http://youtu.be/MVKp7LIeYAA?t=40s
]
Klękanie przed Jezusem
„(…), kiedy padły słowa „Święty, Święty, Święty” podczas egzorcyzmu, [zły duch] powiedział: „Gdybyście padli przed Nim na kolana i wielbili Go, tak
jak to czynią aniołowie, nie mielibyśmy nad wami takiej władzy. (…) Sami nam ją dajecie.” Pewnego dnia powiedział: „Moja pycha jest moją mocą
i moim przekleństwem.” [egzorcysta, ks. Piotr Glas, źródło:
https://www.youtube.com/watch?v=ecXMagpN1hY&feature=youtu.be&t=15m23s
]
Opętania osób religijnych
„Zdarza się często, że (…) ludzie przychodzą do mnie którzy chodzą do kościoła, mówią Różaniec, jeżdżą po miejscach świętych i chodzą codziennie
do kościoła i są opętani. (…) I niektórzy do mnie mówią, to jest niemożliwe księże. Jeśli ktoś chodzi do kościoła, ktoś mówi Różaniec, jeżeli ktoś cho-
dzi do spowiedzi, jak może być opętany? Diabeł nie może tam być. A jest. No miałem takich. I mam w tej chwili nad taką sprawą pracuję. (…) [Pe-
wien egzorcysta podczas egzorcyzmu pyta się diabła:] Dlaczego tam jesteś? Dlaczego ta kobieta jest na mszy, dlaczego ta kobieta modli się, odpra-
wiana jest Eucharystia i ty to wytrzymujesz? Przecież powinna być manifestacja, powinieneś wrzeszczeć. A on wiecie co powiedział? (…) Bo tylko
3 osoby wierzyły w kościele (…) a reszta tylko była tam na mszy. (…)” [egzorcysta, ks. Piotr Glas, źródło:
http://youtu.be/ecXMagpN1hY?t=17m41s
]
W numerze 1 miesięcznika Egzorcysta (wrzesień 2012), możemy przeczytać wspomnienia amerykańskiego egzorcysty ks. Gary’ego Thomasa, któ-
ry to mówiąc o ojcu Carmine, wspomina jego egzorcyzm nad zakonnicą. Opętania nie dotyczą więc tylko osób świeckich. W artykule tym, znaj-
dziemy też wspomnienia ks. Piotra Glasa, któremu to zdarzyło się egzorcyzmować egzorcystę, czyli także osobę duchowną.
Odejście aniołów z Nieba
[Zły duch:] „Tego dnia kiedy odeszliśmy od Niego (…), powiedzieliśmy Mu: moc grzechu będzie naszym ołtarzem na którym będziemy składać
w ofierze dusze, Twych przeklętych dzieci (…) Po tym ołtarzu będzie spływać krew Twoich przeklętych dzieci. Istnieje bóg (z małej litery) dla tych
którzy nienawidzą i to właśnie on jest moim bogiem.” [egzorcysta, ks. Piotr Glas, źródło:
http://youtu.be/LkqBSrwiQwg?t=26s
]
Straszenie egzorcysty przez złego ducha
„Jak zostałem egzorcystą to gdzieś tak z rozpędu zacząłem się modlić i w ogóle nie myślałem o tym, że, że mogę się bać (…). [Zły duch] Zaczął wysy-
łać [mi] SMS-y w różnych językach, co z resztą dalej czyni. (…) przychodzą [one] z numerów osób opętanych, zniewolonych czy też z numeru 666,
no name, czy różnych takich, no i z różnymi groźbami itd. (…) [Pewnego razu] dostaję SMS z numeru 666 po włosku: „stoję za tobą i zaczynam cię
straszyć”, więc przeżegnałem ten telefon i usunąłem SMS. Za chwilę drugi SMS: „Nie wierzysz? Zastukam 3 razy w drzwi.” i w tym momencie w mo-
je drzwi do pokoju „bach, bach, bach” (…) i w nocy mam sen, że ktoś mnie chwycił za nogę. I przebudziłem się, i mówię: „ach, chwała Bogu, to tylko
sen. (…) Do łazienki poszedłem, wróciłem do łóżka, trochę pikawa mi przeszła, próbuję zasnąć, a tu nagle kołdra fuk, i coś mnie za nogę chlast. Już
wiedziałem, że to nie sen. No i od tego momentu lęk potworny. (…) [na egzorcyzmie] w pewnym momencie zły duch krzyczy: „Olszewski, ty klecho
taki, siaki, owaki, gdyby Ona nie trzymała Cię za rękę, to już bym Cię dawno zabił. I poczułem ciepło w prawej ręce. Nie wymówił Jej imienia oczywi-
ście (…) i cały lęk który miałem odszedł zupełnie. (…)” [egzorcysta, ks. Michał Olszewski, źródło:
http://youtu.be/pqTdOpRnA20
]
http://www.gg.pl/dysk/OW3UrHKZ8xFlOG3UrHKYT2k/pozabiblijna%20wiedza%20o%20z%C5%82ych%20duchach.pdf
strona 3
Modlitwa do szatana o zabicie nienarodzonego dziecka
„Kiedyś egzorcyzmowałem taką młodą dziewczynę która całe życie była przy Panu Bogu. Nie było żadnych momentów w których moglibyśmy zdefi-
niować jako te które były otwarciem na złego ducha. A dziewczyna była opętana. I szukaliśmy „jakim cudem” w cudzysłowiu, te złe duchy weszły
w tę dziewczynę. I dopiero w trakcie egzorcyzmu te złe duchy zaczęły krzyczeć, że weszły dlatego, że jak jej mama, zaszła w ciążę, to jej dziadek nie
chciał mieć wnuków i poprosił złego ducha żeby zabił to dziecko. Przeklął tę swoją córkę, i poprosił złego ducha żeby zabił to dziecko. Zaczęliśmy
weryfikować te wiadomości z jej mamą, pytać o historię jej życia. Jej mama mówi: kiedy ona się poczęła, po kilku tygodniach, miałam wielki krwo-
tok. Trafiłam do szpitala. Lekarze powiedzieli, że straciłam dziecko, ale okazało się, że jednak nie. I kiedy na egzorcyzmie zacząłem przywoływać tę
sytuację i omadlać, to złe duchy zaczęły krzyczeć przed uwolnieniem, że nie mogły jej zabić (chociaż niewiele brakło), ale nie mogły jej zabić, bo jej
mama się za nią modliła. Sobie wyobrażacie jaka to jest moc modlitwy mamy? Że nawet oddanie złemu duchowi, przekleństwo tego dziadka, proś-
ba do złego ducha żeby zabił dziecko, nie miały mocy. Bo modlitwa mamy ją uratowała. Uratowała jej życie. Sobie wyobrażacie co by było gdyby ta
mama nie była pobożna? To pewnie by jej nie było na świecie, gdyby się za nią nie modliła. A tak uratowała jej życie. I krótko po tym jak omodlili-
śmy ten moment, odcięliśmy od tej sytuacji, ta dziewczyna została zupełnie uwolniona, zupełnie uwolniona. Trzydzieści kilka duchów wyszło tak po
prostu.” [egzorcysta, ks. Michał Olszewski, źródło:
https://www.youtube.com/watch?v=W9Kd62yRif8
]
SMS od szatana
„Fragment SMS-u. Dostajecie SMS-y? Mam nadzieję że nie od szatana. A mnie się to udaje. To jest tak, że najczęściej pisze osoba dręczona albo
tzw. pismem automatycznym, pisze i nie wie co robi i nie pamięta potem kompletnie nic, albo nawet ma świadomość, przez jakiś czas nawet i pa-
mięta to, co pisze, a potem się jej to wszystko zaciera w pamięci. W każdym bądź razie, autorem nie jest ta osoba dręczona. Autorem jest zły duch
który przez nią działa. To było wprawdzie już dość dawno, bo z marca tego roku: „To ja. Twój i jej przeciwnik (jej, tej dziewczyny, z którego telefonu
pisze). Wiesz co mnie najbardziej wkurza? (…) Że nie posiadam wiedzy, że z mego działania będzie większe dobro, aniżeli zło, które zamierzałem
uczynić. (On tego nie wie. Diabeł nie zna przyszłości. Diabeł nie zna naszych myśli. On przewiduje fantastycznie. Jest świetnym obserwatorem. Dzie-
siątki tysięcy lat człowieka obserwuje i niczego nie zapomina, więc ma świetną wiedzę. Może przewidzieć wiele rzeczy, ale nie zna przyszłości. Mnie
nawet kiedyś na modlitwie zapytał, bo po łacinie odmawiałem, „A rozumiesz po łacinie?” Oczywiście, że się nie chwaliłem, ale nawet tego nie wie-
dział. Wziął, zechciał się zapytać. Wróćmy do SMS-a:) Tym samym jak ja nie wiem, to i ludzie których zniewalam też tego nie wiedzą. Nawet nie
wiesz ile dobra na świecie dokonało się przez to, że Najwyższy dopuścił mnie do działania bez wiedzy co się z tego dokona. On ze wszystkiego wy-
ciąga dobro, nawet z mego działania. Ja dopuszczam dobro, ale tylko po to, by z niego wyciągnąć większe zło.” (…) Ja tak sobie tłumaczę, że [on]
dlatego się zaangażował w spisek przeciwko Jezusowi, bo nie wiedział, że to jest dzieło Odkupienia. [Myślę, że] Nie objawił im Bóg w jaki sposób
dokona Zbawienia. Był raczej przekonany, że jeśli ludzie popełnią tak wielką zbrodnię jak Bogobójstwo, to będzie to grzech porównywalny z ich py-
chą, i że ich też Bóg tak odrzuci na zawsze. Tylko tak sobie tłumaczę, że on się do tego przyczynił i [dlatego] tak mu to świetnie poszło. Osiągnął co
chciał. (…) Nie zarzucajmy nigdy Panu Bogu, że dopuścił jakieś zło, bo On z tego zła, potrafi wyciągnąć jeszcze większe dobro.” [egzorcysta, ks. Ma-
rian Rajchel, źródło:
http://youtu.be/v7giVU_saSE?t=12m39s
]
Złe duchy nie wiedziały kiedy Bóg przyjmie ciało ludzkie gdyż mówiły do Jezusa, że On przyszedł na Ziemię przed czasem:
„Zaczęli krzyczeć: Czego chcesz od nas, Jezusie, Synu Boży? Przyszedłeś tu przed czasem dręczyć nas?” [Mt 8, 29]
Wiedza tajemna i zdolności nadprzyrodzone
„Jako przykład przytaczam pewne fragmenty świadectwa podpisanego przez Erazma z Bari, a ogłoszonego w czasopiśmie Odnowy w Duchu Świę-
tym „Rinnovamento del Spirito Santo”, we wrześniu 1987 roku. Uwagi podane w nawiasach pochodzą ode mnie. „Przed paru laty uczestniczyłem
w grze ze szklanką, nie wiedząc, ze chodzi o pewną odmianę spirytyzmu. Otrzymane wtedy przekazy mówiły o pokoju i braterstwie (warto zauwa-
żyć, że zły duch potrafi się ukrywać pod pozorami dobra). Po pewnym czasie zostałem obdarzony dziwnymi właściwościami i to właśnie w Lourdes,
gdzie prowadziłem swoją działalność (również ten szczegół jest godny uwagi: nie ma miejsc, do których zły duch nie mógłby przeniknąć). Miałem
takie właściwości, które w parapsychologii uznaje się za pozazmysłowe, a mianowicie: jasnowidzenie, odczytywanie myśli, rozpoznawanie objawów
klinicznych, czytanie w sercu i w życiorysach osób zarówno żyjących, jak i zmarłych oraz inne zdolności. Kilka miesięcy później otrzymałem jeszcze
inną właściwość: leczenie bólu fizycznego poprzez nałożenie rąk, dzięki czemu zmniejszałem lub usuwałem cierpienie. Może to była tak zwana bio-
energoterapia? Mając te wszystkie właściwości, nie odczuwałem trudności w spotkaniach i w rozmowie z ludźmi, ale po spotkaniach z nimi to, co
im mówiłem, przejmowało ich uczuciem głębokiego niepokoju, ponieważ potępiałem ich za popełnione grzechy, gdyż widziałem je w ich du-
szy. Jednak kiedy czytałem Pismo święte, zdawałem sobie sprawę, że moje życie wcale się nie zmieniło na lepsze. Dalej byłem skłonny do gniewu,
nie skory do przebaczenia, zawzięty, wrażliwy na zniewagę. Bałem się wziąć swój krzyż, lękałem się niewiadomej, jaką niesie przyszłość i śmierć. Po
długim pielgrzymowaniu i wielkich cierpieniach, Jezus skierował mnie do pewnej grupy Odnowy w Duchu Świętym. Tutaj spotkałem kilku braci, któ-
rzy się nade mną modlili i okazało się, że to, co mi się przydarzyło, nie było pochodzenia boskiego, ale skutkiem działania złego ducha. Mogę za-
świadczyć, że doznałem na sobie mocy imienia Jezusa. Przyznałem się do wszystkiego i wyspowiadałem się z moich grzechów, wyraziłem żal za
wszystko i wyrzekłem się wszelkiej tajemnej praktyki. Wspomniane właściwości zniknęły, Bóg przebaczył mi wszystko i za to jestem Mu bardzo
wdzięczny.””[Źródło:
http://wobroniewiaryitradycji.wordpress.com/2014/12/10/g-amorth-o-darach-szatana-jasnowidztwie-uzdrawianiu-
prorokowaniu-a-nawet-modlitwach-pochodzacych-od-zlego-ducha/
]
Precyzyjna wiedza o czasie popełnienia grzechu
„(…) i potem zrobił następny trick właśnie, kiedy do mnie zaczął mówić: „Ty się do mnie zabierasz? Co robiłeś w lipcu tam któregoś roku? Nie pa-
miętasz? O tej i o tej godzinie? A co robiłeś, gdy byłeś, miałeś 23 lata o tym i o tym miejscu, o tej i o tej godzinie? Nie pamiętasz?” (…) Żedy dodać
jeszcze pikanterii tego, to zaczął mieszać moje grzechy niewyspowiadane z kłamstwem. (…) Ja wiem, że to jest kłamstwo, a on dodaje, bo Ci ludzie
[co mi pomagali przy egzorcyzmie] nie wiedzą. I teraz ja sobie pomyślałem: Jezu? Co oni sobie o mnie pomyślą? Przecież ja jestem już skompromi-
towany. (…) Ale jaki sprytna bestia! Wiedział wszystko w godzinie i w dniu co ja robiłem. Sobie wyobrażacie to? (…) Oni wszystko wiedzą. (…) Oni
wszystko wiedzą co się dzieje. (…) Ten najwyższy rangą wychodzi [z człowieka, zawsze] ostatni.” [egzorcysta, ks. Piotr Glas, źródło:
http://youtu.be/LkqBSrwiQwg?t=4m21s
]
[W Neapolu] „Gdy już chciałem wyjść z zakrystii, usłyszałem, że kobieta mówi dziwnym, męskim głosem, w języku polskim: Nie wierzysz, że to ja je-
stem? Obecni przy tym zaczęli mnie pytać, czy rozumiem, co ona mówi. (…) Ta kobieta nigdy nie uczyła się polskiego. Zrozumiałem, że nie mogę
uciec. Co mam robić? Sobotni wieczór, Neapol, obcy ludzie, daleko od Polski. (…) Pomyślałem o Matce Bożej... A kobieta, by mnie wystraszyć, mó-
wiła perfekcyjnie po polsku: gdzie i kiedy się urodziłem, szczegółowo opowiadała o pierwszym grzechu ciężkim jaki popełniłem, a o którym już za-
pomniałem. Przypomniała mi, kiedy to się stało. Podała dzień, godzinę, minuty.” [egzorcysta, ks. Jarosław Cielecki, źródło: miesięcznik Egzorcysta,
nr 1 (1) wrzesień 2012]
http://www.gg.pl/dysk/OW3UrHKZ8xFlOG3UrHKYT2k/pozabiblijna%20wiedza%20o%20z%C5%82ych%20duchach.pdf
strona 4
Proszenie szatana o coś
„(…) powiedziała: Panie Boże, jak Ty mnie nie chcesz wysłuchać, to diabła poproszę. To jedno zdanie wystarczyło żeby on do niej wszedł. (…) Wzy-
wajcie mnie — tak mówi szatan. (…) Nic nie ma u niego za darmo. (…) Przyjdzie rachunek. Za 2 lata, za 5 lat.” [egzorcysta, ks. Piotr Glas, źródło:
http://youtu.be/ecXMagpN1hY?t=21m34s
]
Boże Narodzenie
„Wiecie, że Boże Narodzenie to jest najbardziej znienawidzonym świętem [przez] szatana? (…) On tego nie znosi. On tego nie cierpi. „Wcielenie to
najbardziej obrzydliwa i upokarzająca rzecz jaką mógł [Jezus] zrobić.” Tak mówi szatan. „Tylko my wiemy jaką odrazą nas napełnił kiedy przyjął na
siebie to wasze wstrętne ludzkie cielsko.” Jaką odrazą? Wiecie dlaczego? Bo Bóg się upokorzył [Flp 2, 7-8]. Tu jest pycha. Jak Bóg mógł urodzić się
w stajni jako człowiek w brudzie, w gnoju. Jak Bóg mógł się tak upokorzyć. Bożego Narodzenia szatan nie znosi. Bo to jest jego upokorzenie. On
wiedział, że to był jego początek końca, w momencie wcielenia się Jezusa Chrystusa, Syna Bożego. (…)” [egzorcysta, ks. Piotr Glas, źródło:
http://youtu.be/ecXMagpN1hY?t=29m20s
]
Dziedzictwo duchowe
„Dziedzictwo duchowe. I tu sobie powiedzmy wprost. Każdy mój uczynek dobry i zły ma swoje skutki. Idzie jako dziedzictwo nie tylko na tych którzy
są obecni, ale nawet i na przyszłe pokolenia. Nie ma takiej sytuacji, żeby grzech był czysto indywidualny. On zawsze swymi skutkami sięgnie (…)
niekiedy daleko pokolenia. To dziedzictwo duchowe jest równocześnie naszym zadaniem. Więc nie tylko, że my się uświęcimy i uda nam się do
Nieba dojść, ale zostawimy tu [na Ziemi] po sobie [duchowe] ziarno, które będzie owocować. (…) Procentować będzie dla nas. Właśnie o to chodzi,
żebyśmy się stali siewcami dobra, ziarna Bożego i żebyśmy nie zatruwali ekologii duchowej, żebyśmy nie truli rodziny człowieczej i Ciała Mistyczne-
go Chrystusa, żebyśmy Mu nie szkodzili, byśmy Go nie ranili, żebyśmy dążyli do jego uzdrowienia. Jest taka szansa. I to jest dla nas najwspanialsza
rzecz.” [egzorcysta, ks. Marian Rajchel, źródło:
http://youtu.be/ofq1brFu9uE?t=41m1s
]
Istnienie dziedzictwa duchowego jest zapisane we fragmencie Dekalogu:
„(…) Ja Pan, Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym, który za nieprawość ojców karze synów do trzeciego i czwartego pokolenia, tych, którzy Mnie
nienawidzą. Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań.” [Wj 20, 5-6]
Spowiedź oraz obciążenie pokoleniowe
„Wyobraźcie sobie: macie dom, męża czy macie żonę, pracujecie ciężko, bierzecie pożyczkę na dom, budujecie ten dom, macie dzieci, spłacacie po-
życzkę, ciężko wam, ale sobie jakoś radzicie, radzicie w życiu. I w pewnym momencie, i w pewnym momencie, macie 2-letniego synka który bawi
się zapałkami i spala ten dom. Wszystko się pali. Wszystko tracisz. Jako ojciec czy matka, co robisz z Twoim synkiem? Zabijasz go? Mordujesz? Wy-
kręcasz mu głowę? (…) Nie. Idziesz i mówisz mu: (…) Coś ty zrobił? No, ale muszę Ci wybaczyć. Masz 2 latka. No masz prawo nie wiedzieć, że zaba-
wa zapałkami się kończy tragicznie. Wybaczam. Wszystko jest dobrze, ale nie ma domu, nie ma gdzie mieszkać, rodzina nie ma schronienia, rodzeń-
stwo nie ma gdzie mieszkać, długi są do spłacenia. Jest katastrofa. I to jest przykład właśnie na to, jak działa spowiedź. Spowiedź — Bóg Ci przeba-
cza. Tak jak ten rodzic przebacza temu dziecku, ale konsekwencje akcji tego dziecka są tragiczne. Konsekwencje Twojego grzechu: cierpisz Ty, cierpi
Twoja rodzina, cierpią pokolenia. Rozumiecie to teraz? (…) Nie Ty cierpisz za grzechy swojej prababci, ale konsekwencje tego co ona robiła, konse-
kwencje tego, że ojciec Cię odrzucił (…) te konsekwencje są w Tobie i w Twoich dzieciach itd. dopóki się tego nie przerwie. I spowiedź tu nie poma-
ga. Spowiedź łamie, przerywa, Bóg Ci przebacza, ale problem pozostał.” [egzorc., ks. Piotr Glas, źródło:
http://youtu.be/ecXMagpN1hY?t=35m3s
]
Stary i nowy ryt odprawiania egzorcyzmów
„Są 2 ryty [odprawiania egzorcyzmów]. Ryt który jest [z] 1614 r. i ryt który jest [z] 1998 r. poprawiony już za Jana Pawła II. Ryt poprawiony, mówią
egzorcyści, jest tyle warty co proca. Stary ryt to jest ciężkie działo. Ja używam, (mam pozwolenie z Watykanu) używać stary ryt, rytuał rzymski. Ile
razy odprawiam egzorcyzmy, i odprawiałem za nowym rytem, to [szatan] się śmiał ze mnie. Już ryt skończyłem, a tamten nawet jeszcze się nie
ujawnił. Gdy używam stary ryt, w pewnym momencie zaczyna się walka. (…)” [egzorcysta, ks. Piotr Glas, źródło:
http://youtu.be/rWj1x7j5cF4?t=15m21s
]
„Nowy Rytuał zawiera wezwania do Matki Bożej i do świętych, co jest niezwykle ważne i ma wielką moc, jednak my, egzorcyści, jesteśmy zgodni co
do tego, że Rytuał z 1992 roku jest wersją „light” starego. O skuteczności egzorcyzmu decyduje jego formuła (conjuro), którą kapłan wypowiada
przeciwko szatanowi albo przeciwko któremuś z jego sług. W Rytuale z 1614 roku mamy trzy różne formuły (conjuros) egzorcyzmu, umożliwiające
wypędzenie złego ducha, podczas gdy w tym aktualnym znajdujemy zaledwie jedną. Ja korzystam z Rytuału z 1614 roku, który przeszedł reformy
w 1926, a następnie w 1952 roku, w czasie pontyfikatu Piusa XII. Z Rytuałem jest jak z winem: im starszy, tym lepszy. A poza tym, stary Rytuał nie
został nigdy zakazany.” [egzorcysta, ks. Carlos Mancuso, źródło: miesięcznik Egzorcysta, nr 5 (9) maj 2013, strona 17]
Wymienianie grzechów nieodpuszczonych
„Ja pamiętam w czasie jednego egzorcyzmu diabeł mi powiedział co ja zrobiłem kiedy miałem, kiedy byłem w szkole podstawowej. Prawdę, ale
wiecie jaka jest sztuczka? Jeżeli on wymawia Twoje grzechy, to on miesza prawdę z kłamstwem. I tu jest trick. On będzie na głos mówił rzeczy które
zrobiłeś i Ty wiesz, z tymi których nie zrobiłeś, ale ci klienci dookoła [pomagający mi przy egzorcyzmie] nie wiedzą o tym. Dlaczego? Bo chce Cię
zniechęcić [do dalszego odprawiania egzorcyzmu, sugerując:] Nie bierz się do tej roboty. Rozumienie ten trick?” [egzorcysta, ks. Piotr Glas, źródło:
http://youtu.be/rWj1x7j5cF4?t=41m23s
]
Nie zabezpieczanie się przed modleniem się za osoby opętane
„Ostatnio też tak modliłem się nad jedną osobą u siebie, która należała do grup, modliła się za innych o uwolnienie. Wiecie o czym zapomniała tyl-
ko? O jednej rzeczy. O protekcji [o ochronie, o zabezpieczeniu się przed zemstą złych duchów za to]. (…) Ja powiedziałem: To ty nigdy się nie tego?
A po modlitwie o uwolnienie [jej z opętania, zadałem jej pytanie:] czy ty, czy ty się modlisz o oczyszczenie? Bierzesz taki duchowy prysznic? [Odpo-
weidziała:] Nie. Nikt mi o tym nie powiedział. (…) I zaraziła się [dostała opętania] (…) Ale na drugim spotkaniu [demon] nagle mówi: Nigdy mnie
stąd nie weźmiesz! (…) Nigdy mnie stąd nie wyrzucisz!” [egzorcysta, ks. Piotr Glas, źródło:
http://youtu.be/rWj1x7j5cF4?t=1h10m41s
]
Hipnoza
„Wiecie czym jest hipnoza? To jest tragedia. To jest tak obrazowo jak np. że macie i w pokoju światło. Z tyłu jest duszny ten. Pełno komarów. I tylko
otwórz na 2 sekundy okno. I zamknij. Tym jest hipnoza. Otwierasz swój kanał do mózgu, do serca przez 2 sekundy. To wystarczy jemu żeby Cię zain-
fekował. 2 sekundy hipnozy. Nigdy w życiu nie dajcie się żadnej hipnozie. Nigdy w życiu ostrzegam was! Nie dajcie się nikomu modlić nad sobą (…)
chyba, że to jest kościół, wiesz kto ten kapłan jest, wiesz, że to jest wspólnota. Ludzie gdzieś idą w Częstochowie: a może modlitewka malutka i tam
gdzieś Cię dotknąć, nie? Kurcze Felek. To Cię może zarazić. A to, to się przewrócisz. Przewrócisz się, ale nie w Duchu Świętym. Przewrócisz się w in-
nym duchu — Kundalini.” [egzorcysta, ks. Piotr Glas, źródło:
http://youtu.be/rWj1x7j5cF4?t=1h17m49s
]
http://www.gg.pl/dysk/OW3UrHKZ8xFlOG3UrHKYT2k/pozabiblijna%20wiedza%20o%20z%C5%82ych%20duchach.pdf
strona 5
Nie unikać medycyny konwencjonalnej
„Choroba naturalna przy dręczeniach, przy każdych pokusach jest jak otwór w który duchy wchodzą rozdrapując to, co chore. Wtedy się bardziej
ukrywają. Człowiek się nie może zorientować co się dzieje. Myśli, że to tylko choroba, a to jest wykorzystywane przez złe duchy. Dlatego jeśli jest
jakiś sposób leczenia, ale takiej medycyny prawdziwej [nie bioenergoterapia, nie homeopatia itp.], to [należy go] jak najbardziej wykorzystać.
Nie czekać na cud. Modlić się, żeby Bóg kierował rozumem i ręką lekarza czy innych ludzi którzy leczą, pomagają, ale nie żeby unikać leczenia. Abso-
lutnie nie. I wtedy Pan Bóg przyjdzie z pomocą. I już widzimy, że jest to blokada dla tego złego ducha, który chce wykorzystać sytuację, ukryć się
pod postacią choroby i zniszczyć człowieka.” [egzorcysta, ks. Marian Rajchel, źródło:
http://youtu.be/ofq1brFu9uE?t=39m34s
]
Opętania osób świętych
„Zdarzały się opętania świętych. (…) Gemma Galgani na przykład, czy błogosławiona Maria [Baouardy] od Jezusa [Ukrzyżowanego], która była 40 lat
opętana [przejęzyczenie; opętanie u niej trwało 40 dni], i która się zachowywała tak, że tak jak osoba opętana, czyli nawet nie dobrze, jednak zosta-
ła błogosławioną. (…) jest sprawa zbadania każdego przypadku. Skoro święci mogą być opętani, no to, to znaczy, że opętanie tym, nie jest tym naj-
wyższym złem. (…)” [demonolog, Aleksander Posacki, źródło:
https://www.youtube.com/watch?v=Jn9Tzq-Qs8M&feature=youtu.be&t=18m23s
]
Muzyka zniewalająca
„Moim znajomym był muzyk z Kalifornii, który miał wytwórnię, wytwórnię muzyki, profesjonalną wytwórnię w Stanach Zjednoczonych w Kalifornii.
On to opowiadał. To był nawrócony człowiek, który przeżył piekło, który siedział w samej, w samym sztabie zła. I gość powiedział: Jest kapela, na-
grywa muzykę, i ta kapela idzie do profesjonalistów (…), którzy płytę matkę, prosto z nagrania w specjalnych rytuałach, (…) przeklinają wszystkich
którzy będą słuchać tej muzyki, każdej kopii na całym świecie. (…) i oni to robią świadomie. (…) Słuchając tego otwierasz kanały, otwierasz drzwicz-
ki, otwierasz się na to. (…) Muzyka tylko otworzy drzwi. Gry tylko otworzą drzwi. Zło otworzy drzwi. (…)” [egzorcysta, ks. Piotr Glas, źródło:
https://www.youtube.com/watch?v=j5yqcs5vDfw&feature=youtu.be&t=35m30s
]
Znaki satanistyczne w postaci nacięć na ciele
„Byłem świadkiem np. tego, że w trakcie modlitwy [egzorcyzmu] przedmioty zaczęły się same przemieszczać albo np. znaki satanistyczne pojawiały
się na ciele osoby za którą się modliliśmy. Ona była satanistką. W miejscach gdzie [ich] nie było. Po prostu te znaki się przesuwały. (…) To były takie
nacięcia na ciele, z tym że one występowały w różnych miejscach w trakcie modlitwy. Najpierw były załóżmy na ręce, potem na nodze, a na ręce już
nie było. (…) Na to [podczas egzorcyzmów] nie warto zwracać uwagi, ponieważ demon robi tego typu rzeczy po to, by nas rozproszyć od modlitwy,
czyli, żebyśmy się skupili na tym, że te znaki się przesuwają, a nie skupiali się na modlitwie. (…) [Demon] z zasady nie ujawnia się. Nie chce, bo on
woli byśmy w niego nie wierzyli, natomiast w momencie kiedy już jest modlitwa, kiedy on jest poganiany, że tak powiem, to on wtedy, po prostu
już nie ma wyjścia. [Musi się ujawnić.] I on jedyne co może zrobić, to próbować zakłócić modlitwę, żeby nie zostać pogonionym. (…)” [pomocnik eg-
zorcysty, Michał Kondrat, źródło:
http://youtu.be/KoOj2wU2Y_M?t=3m9s
]
Na jednym z for internetowych, znalazłem taki wpis z 08.01.2013: „na dole jest zdjęcie [wstawiłem
je z lewej strony] które ja zrobiłam. wychodziło mi to kilka razy. raz było to całe koło, a raz do poło-
wy. wyglądało jakbym sobie to wycięła, potem robił się strupek. ostatniio podczas kąpieli zauważy-
łam to znowu na nodze. zaczęłam szukać w internecie i znalazłam : [LINK] (patrz 2 zdjecie) [z prawej
strony] więc miałam identyczne. boje się tego, na jednej ze stron pisało że to stygmat który mnie
chroni i daje siłe a na drugim że mam powiązanie z demonami. boje się i nie wiem co robić.”
Ochrona przed satanistycznymi działaniami
„Kiedy grupa satanistów dostała zlecenie od bogatej kobiety, żeby wyrządzić krzywdę innemu człowiekowi, który jej się nie podobał. I chciała im za
to zapłacić. I oni rzeczywiście, weszli w taki rytuał (…) przywołali demona, który miał zrobić krzywdę temu człowiekowi. I on się zjawił (…). Po krót-
kiej chwili wraca powrotem, z potężnym tąpnięciem, tak, że wszyscy się totalnie wystraszyli, i mówi: dlaczego nie powiedzieliście mi, że on należy
do Chrystusa?” [egzorcysta, ks. Sławomir Płusa, źródło:
http://youtu.be/Jn9Tzq-Qs8M?t=13s
]
Co robić gdy się nie umiemy modlić czy zwalczyć pokusy?
„(…) ja mam moc do dyspozycji, moc Bożą. Jeśli tylko to wykorzystamy. Jak dziecko — prosić. [Czasami myślimy sobie:] Nie umiem się modlić. Nie
umiem zwalczać pokusy. [Mówmy wówczas Jezusowi:] Proszę Cię Panie Jezu, daj mi tę miłość którą Ty miałeś na krzyżu mówiąc: Ojcze odpuść im
bo nie wiedzą co czynią. Żebym przebaczył, żebym przebaczyła wszystkim moim winowajcom, naprawdę wszystkim. To jest droga, właśnie wyzwo-
lenia. A wtedy też i modlitwą objąć cały dom, całą wspólnotę, całą parafię. Po to my [księża] jesteśmy. Po to są osoby konsekrowane. Bóg zapłać.”
[egzorcysta, ks. Marian Rajchel. źródło:
http://youtu.be/8Pg7kqUPA94?t=42m20s
]
Ojciec Pio i złe duchy
„Ojciec Pio nie zadawał się z diabłami. To raczej diabeł mu usiłował przeszkodzić. (…) Czasami był wręcz fizycznie bity. Diabeł się ukazywał pod po-
stacią różnych stworów (…). Zdarzało się, że znajdowano ojca Pio na podłodze, posiniaczonego, pobitego. (…) Diabeł nie łowi płotek, [lecz] tylko
grube ryby. I ojciec Pio był kuszony i dręczony właśnie nie że był zły, że cokolwiek miał złego w sobie, ale ojciec Pio po prostu wyrywał dusze diabłu.
Jego przenikliwość sumienia, jego zdolność cierpienia, jego odwaga w stawianiu wymagań, sprawiały, że diabeł tracił te dusze i dlatego była to zwy-
czajna zemsta. (…) Kiedyś jego kuzyn poproszony przez ojca Pio: oto podaj mi moją broń; on zapytał: o co Ci chodzi? I wtedy on pokazał: to jest mój
różaniec. To jego zaufanie do Matki Bożej, która jest potężną mocą wobec knowań diabła, było dla diabła, jak mówią Włosi, nie do zniesienia.” [ka-
pucyn, ks. prof. Andrzej Derdziuk, źródło:
http://youtu.be/Jn9Tzq-Qs8M?t=21m15s
]
Halloween i wróżby andrzejkowe
„Halloween wypiera Święto Wszystkich Świętych oraz Dzień Zaduszny w świadomości – i w przeżywaniu – wielu dzieci. Ich stosunek do świata
zmarłych przestaje być kształtowany przez dogmaty wiary, które ulegają zbanalizowaniu. Nie ma wtedy świętych obcowania, nie ma modlitwy za
zmarłych, jest beztroska zabawa i igranie z ogniem. (…) Biblia zakazuje nam nawet „dotykać” tych rzeczy, zaś Katechizm Kościoła Katolickiego w ar-
tykule 2116 mówi bardzo wyraźnie: „Należy odrzucić wszelkie formy wróżbiarstwa: odwoływanie się do szatana lub demonów, wywoływanie zmar-
łych lub (…)” Proszę porozmawiać z nauczycielami i rodzicami. Nikt z nich nie uważa tego za odwoływanie się do szatana. Dla nich jest to tylko zwy-
kła zabawa. Mogą też powiedzieć, że nikt nie został przecież opętany przez andrzejki. Nie chodzi tylko o szatana, ale [także] o niebezpieczne prze-
kraczanie granic. (…) Tu problemem nie jest to, że ktoś zostanie opętany przez andrzejki, ale to, że od najmłodszych lat lekceważy się pewne zakazy
i niszczy się pewne bariery. Podważony zostaje autorytet Biblii, która bardzo wyraźnie sprzeciwia się jakimkolwiek tego typu praktykom. (…) Poza
tym, celebracja andrzejek i podobnych pogańskich zwyczajów łączy się coraz częściej z narastającą otoczką kultu szczęścia i bogactwa, które się
w tym czasie wróżbiarsko przepowiada (…).” [demonolog, Andrzej Posacki, źródło: miesięcznik Egzorcysta, nr 2 (2) październik 2012, strony: 20-21]
http://www.gg.pl/dysk/OW3UrHKZ8xFlOG3UrHKYT2k/pozabiblijna%20wiedza%20o%20z%C5%82ych%20duchach.pdf
strona 6
Różaniec
„(…) Na drugi dzień mam egzorcyzm. No i tak ta modlitwa nie szła, te duchy nie chciały wychodzić, ani też jakoś tam się nie manifestowały bardzo,
i tak mówię do tych księży (…): „(…) Siądźmy odmówmy sobie Różaniec”. I wtedy się zaczęło: „Ty klecho głupi! Zakazuję ci skomleć do Niej! Nie waż
się do Niej skomleć, bo Ona przyjdzie!” (…) Trzeci dziesiątek zaczynamy, a demony zaczynają krzyczeć: „Po co skomlałeś? Ona tu wchodzi! Ona tu
wchodzi! Nie wytrzymamy tego! Przestań skomleć, bo Ona tu wchodzi! Ona tu weszła!” Ja mówię: „Chłopcy mówię. Na kolana! Matka Najświętsza
w pokoju! Ogarnąć się! (…)” [egzorcysta, ks. Michał Olszewski, źródło:
http://youtu.be/pqTdOpRnA20?t=3m46s
]
Czary nad tortem truskawkowym
„Drugi przypadek to historia dziewczyny z La Platy. Żyje ona do dziś. W tamtym czasie była narzeczoną chłopaka, którego matka za wszelką cenę
chciała uniemożliwić im zawarcie małżeństwa. Kobieta ta udała się do czarownika, a on wymówił tajemnicze zaklęcie nad tortem truskawkowym,
który następnie podano tej młodej dziewczynie. Wtedy została opętana.” [egzorcysta, ks. Carlos Mancuso, źródło: miesięcznik Egzorcysta, nr 5 (9)
maj 2013, strona 14]
Yoga
„Każda yoga jest, jest częścią systemu wschodnich religii. To nie ma nic wspólnego z katolicyzmem (…). Ona pochodzi z Indii. Każda yoga pochodzi
z Indii. (…) Każda yoga jest związana z systemem filozofii religii wschodniej, hinduistycznej. (…) yoga jest niebezpieczna, nawet jeśli się nic nie wy-
powiada (…). Otwieranie ponownie kanałów wejścia tam. (…) Każda pozycja jest wyrazem czegoś w religii hinduskiej. (…)” [egzorcysta, ks. Piotr
Glas, źródło:
http://youtu.be/Rf-9IouC2KU?t=4m44s
]
Duch nieprzebaczenia
„I też niebezpieczny duch jaki się często pojawia u ludzi, to jest duch nieprzebaczenia. Ludzie mówią: a ja tam pokłócę się z sąsiadką o miedzę i do-
bra jest. Dobra ja przebaczam. Mam w sercu niechęć, ale przebaczam. Rozmawiasz z nim? Nie. Mówisz dzień dobry? Nie. Żadne przebaczenie. Żad-
ne. Dobra, przekona się, zacznie się już odzywać, nawet rękę sobie podadzą, ale w środku co raz gorzej. Na widok tej sąsiadki normalnie scyzoryk
w kieszeni się otwiera. I są bezradni. Bezradni. Jest też taka modlitwa, która odcina od ducha nieprzebaczenia. (…) Trzeba się z tego wyspowiadać,
ale z czymś takim udać się albo przed Najświętszy Sakrament na Adorację, albo pod Krzyż Jezusa: „Panie, ratuj! Bo ja sobie nie radzę”. To trzeba
oddać Panu Bogu, i nie bać się złego ducha. Naprawdę nie bać się. Demaskować go, ale też mieć troszeczkę oleju w głowie.” [egzorcysta, o. Anzelm
Frączek, źródło:
http://youtu.be/ERyMDNptNAc?t=53m7s
]
Pełne przebaczenie polega na tym, że do danego człowieka podchodzi się tak, jakby nigdy nic złego z jego strony wobec nas nie zaistniało. Jeśli na
ustach jest „ja mu przebaczyłam, ale on musi za to co robił / robi trafić do więzienia”, to oprócz nie pełnego przebaczenia mu, dodatkowo zacho-
dzi osądzanie go i życzenie mu źle w imię słuszności, w imię sprawiedliwości. W nauczaniu Boga od wymierzania sprawiedliwości jest On, a nie
człowiek, choć w przypadkach niektórych, On może zapragnąć wymierzyć danemu człowiekowi sprawiedliwość za pomocą prokuratora. Może się
tak zdarzyć, ale chrześcijaninowi nie wolno modlić się do Boga o karę więzienia dla kogoś czy komuś jej życzyć. Można zaś, a wręcz należy modlić
się do Boga by się nawrócił i zaprzestał robić to co robi. Takie ma być postępowanie chrześcijanina gdy z czyichś rąk komuś dzieje się krzywda.
Przyjmowanie Komunii Świętej podczas opętania
„Dzwoni kiedyś do mnie matka i mówi: ojcze, ona studiuje [na 4-tym roku] na KUL-u [na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim], ale jest problem, bo
poszła do Wąwolnicy, do egzorcysty i zdemolowała temu księdzu cały pokój i ksiądz jak się dowiedział że jest z Częstochowy, to ją odesłał tam: idź
sobie do swoich egzorcystów. No, tam gdzie jest na terenie, to tam powinna iść do egzorcysty by od razu to jakoś ratować, odcinać, zapobiegać,
i przyszła do mnie w Wielki Piątek (…). Mówi męskim głosem. I kiedy witam się z jej tatą, podchodzę do niej i naraz coś ją tak rzuciło z 10 metrów.
I bekła jak worek ziemniaków na tę posadzkę, tak w niej gdekło coś, i zaczął być taki smród (…) tak strasznie śmierdzi (…) diabeł w niej. Dwa rodzaje
rozeznaję tych smrodów już. Jeden [to] spalenizna, siarka, a drugi jak spocony koń mocno (…). Osoby które są w pobliżu, [i] czują ten zapach, to
mdleją z tego smrodu. To jest coś strasznego. (…) gryzie ścianę, drapie ścianę (…) To jest jedna wielka walka. Ja jestem tydzień chory po czymś ta-
kim. (…) Przyszli ci panowie mundurowi, porządkowi, trzymać, to (…), rzucała nimi jak zapałkami. Chwyciła krzesło. To ile chwyciła w ręce, to tyle
zostało, a reszta rozsypała się w drzazgi. (…) Nie byłem w stanie z nią porozmawiać, bo od razu ją rzuca, krzyczy, wrzeszczy, bluzga (…) Modlę się,
a ona: he, he, he. Taki męski głos. Legion. I tak mi nic nie zrobisz. Na próżno twoje modlitwy. (…) po takim egzorcyzmie osłabia [się] działanie złego
ducha (…). Kiedy ona popełniła (…), grzech śmiertelny (…), to na rękach, tu na dłoni ukazują się wycięte przez działanie złego ducha znaki satani-
styczne. No leje się krew, dosłownie. (…) Nie może wyznać grzechów. W imię Chrystusa każdy grzech wyznaje. (…) Ale przystępuje do Komunii
Świętej, bo opętanie (…), dotyczy tylko ciała, natomiast nigdy nie dotknie ducha. A człowiek który żyje w grzechu śmiertelnym jest (…), w gorszej sy-
tuacji, bo to dotyczy wtedy jego ducha. (…) [Wówczas zachodzi] Świadomy czyn, świadoma negacja Boga. A tu [przy opętaniu] tylko ciało [jest za-
władnięte].” [egzorcysta, o. Anzelm Frączek, źródło:
https://www.youtube.com/watch?v=ERyMDNptNAc&feature=youtu.be&t=12m4s
]
Niechciane dziecko oraz duch nieprzebaczenia
„I tak przez rok odprawiałem za nią mszę świętą. (…) I przed Bożym Narodzeniem mówię do niej tak: odprawiłem za ciebie mszę świętą. I ona tak
zaczęła krzyczeć, tak zaczęła bluzgać na mnie, i wtedy pytam się: kto cię przeklął? I znowu ją rzuciło na ziemię. Tarza się. I drugi raz: W Imię Chry-
stusa pytam, kto Cię przeklął? I za trzecim razem ona mi odpowiada: jędza w łonie matki. Ja się zwracam do matki (…) i pytam się matki: byłaś z nią
u wróżki jak byłaś w ciąży? [Odpowiedziała:] Nie, nie byłam. Pytam się tej dziewczyny: Byłaś u wróżki? [Odpowiedziała:] Nie, nie byłam. I wtedy
matka mówi: wiem ojcze co się stało. Kiedy byłam w ciąży z nią, to było moje trzecie dziecko, i powiedziałam swojej matce, że jestem przy nadziei,
to matka domagała się, żebym ją usunęła. I tak ją znienawidziła, bo mi mówi: po co ci kolejne dziecko? Wyobraźcie sobie, że kiedy doszliśmy do
wniosku, dlaczego ona się zwija w tę trąbkę, w embrion, to mówię, trzeba odmówić modlitwę odcinającą cię od niechcianej ciąży, od niekochanych
dzieci. I wtedy ta krzyczała: (…). No to był jeden wielki ryk. I wtedy kiedy odmówiliśmy tę modlitwę ona padła jak nieprzytomna. (…) a był ze mną
jeszcze taki drugi ojciec który ma takie rozeznanie też duchów, modli się językami i modlił się. I mówię: ratuj pomóc bo nie wiem gdzie tkwi ta przy-
czyna. Jeżeli on się zaczął modlić językami to wtedy ta tak klęła na niego, krzyczała żeby odszedł, żeby [jej] nie denerwował, żeby go nie niszczyć
i od, właśnie od tego ojca uciekała w stronę do mnie, a ja wtedy znaczyłem znak krzyża modląc się nad nią, odprawiając egzorcyzm. Co za gehenna
wtedy była. (…) [Oprócz tego] została wykorzystana przez chłopaka i który przyszedł w pielgrzymce pieszej na Jasną Górę, gdzieś się tam poznali,
został całe wakacje u niej, wykorzystał ją, a później wyjechał i poszedł sobie. Studiuje na KUL-u [na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim]. I tak zo-
stawił ją. Ona pojechała (…) za nim na KUL i zobaczyła, że ma chodzić z inną dziewczyną. Co za niechęć, taka nienawiść w jej sercu zrodziła się do
tego chłopaka. I to była główna też przyczyna, bo w niej był duch nieprzebaczenia. To też męczy. I kiedy tak pomodliliśmy się, [a] to już trwało po-
nad rok (…) i wtedy ona wstała, i mówi mi tak: ojcze, doszliśmy do sedna. Dziękuję, na tym koniec. Patrzcie. Od adwentu do tej pory cisza, a przy-
chodziła co miesiąc. Już nie przyszła więcej.” [egzorcysta, o. Anzelm Frączek, źródło:
http://youtu.be/ERyMDNptNAc?t=18m3s
]
http://www.gg.pl/dysk/OW3UrHKZ8xFlOG3UrHKYT2k/pozabiblijna%20wiedza%20o%20z%C5%82ych%20duchach.pdf
strona 7
Maryja
„Św. Alfons Liguori (1696 – 1787) powiada, że św. Alfons Rodriguez (1533 – 1617), niepokojony przez demony nieczystymi myślami, prosił Matkę
Boską o pomoc. Diabeł powiedział kiedyś św. Alfonsowi Rodriguezowi: „Zrezygnuj z twego oddania dla Maryi, a ja przestanę cię kusić.”
223
Św. Al-
fons Liguori pisze także, że „diabeł nie jest zadowolony z duszy, która zwróciła się przeciw Jezusowi Chrystusowi, jeśli [ta dusza] nie odwróciła się
także od Jego Matki. Poza tym diabeł obawia się, że Matka znowu, dzięki jej wstawiennictwu, przyprowadzi swego Syna”.
224
” [Źródło: Aniołowie
i Diabły, J.C. Cruz, Exter, Gdańsk 2003, wyd. 1, strona 276, Nihil Obstat et Imprimatur: Kuria Metropolitalna Gdańska, Gdańsk – Oliwa, 26 lutego
2002 r., Ks. Dr Wiesław Lauer, Wikariusz Generalny]
„Św. Brygidzie objawiła się pewnego dnia Matka Boska i wyjawiła jej, że wróg [diabeł] ucieka „nawet od najbardziej opuszczonych grzeszników, któ-
rzy (…) są w pełni opanowani przez diabła, jeśli tylko wezwą jej najpotężniejsze imię z prawdziwą intencją poprawy”. Lecz w tym samym czasie
Matka Boska dodała, że jeśli te dusze nie poprawią swego życia i poprzez żal nie zetrą swych grzechów, diabły prawie natychmiast wrócą i ponow-
nie obejmą nad nimi władzę.
227
” [Źródło: Aniołowie i Diabły, J.C. Cruz, Exter, Gdańsk 2003, wyd. 1, strona 277, Nihil Obstat et Imprimatur: Kuria
Metropolitalna Gdańska, Gdańsk – Oliwa, 26 lutego 2002 r., Ks. Dr Wiesław Lauer, Wikariusz Generalny]
[podczas egzorcyzmów] „Diabeł nie mógł tego dłużej znieść i zaczął się jąkać: „Pani… Pani… Jestem przerażony, Pani… Nic nie możemy Ci powie-
dzieć, Wielka Pani! Zabroniono nam tego… Boję się! Boje się! Ona nadchodzi! Schodzi z obłoków! Nie, nie! Zostaw mnie jeszcze chwilę! Tylko małą
chwilą, Pani!”. Potem, zwracając się do księdza, diabeł warknął: „Nie boję się ciebie!”. Potem ciszej: „Boję się Jej, Wielkiej Pani, tylko Jej, gdyż nic
nie mogę wbrew niej uczynić. Jej wola bierze górę.” Wtedy, jak gdyby Matka Boska przemówiła do diabła, on po prostu odpowiedział: „Muszę
odejść! Będę musiał! Tak, Pani!”. Opętana kobieta została wówczas uwolniona od swych cierpień.
228
” [Źródło: Aniołowie i Diabły, J.C. Cruz, Exter,
Gdańsk 2003, wyd. 1, strona 277, Nihil Obstat et Imprimatur: Kuria Metropolitalna Gdańska, Gdańsk – Oliwa, 26 lutego 2002 r., Ks. Dr Wiesław
Lauer, Wikariusz Generalny]
„kiedyś, kiedy jesteście z szatanem [podczas egzorcyzmów], kiedy walczycie [z nim], dopiero się wam oczy otwierają jaką pozycję ma Maryja w na-
szej wierze, w naszym życiu. Ja powiem wam szczerze: na początku kiedyś mojego życia kapłańskiego i przez [jego] połowę, mówiłem Różaniec.
Maryja była dla mnie Matką i Królową Polski, ale nigdy nie miałem relacji z Matką Bożą. Kiedy ja pracuję z osobami, a szczególnie duchownymi, jest
jakiś problem, wtenczas pytam się czy masz relację z Maryją? W większości [słyszę: mam] oziębłą. To jest to samo co z ojcem. (…) Odrzucenie Maryi
jest dramatem duchowym. Maryja jest dana nam — dlatego te wszyskie objawienia. On Jej nienawidzi. On nigdy nie powie „Maryja”. [Mówi na
Nią:] Ona, Ta, Ta baba, (…). Oni dostają szału. (…) Pada cały setek najgorszych bluźnierstw. (…) [Kiedyś, podczas egzorcyzmu zauważyłem, że ] mam
obrazek Matki Bożej i wiecie, podszedłem tak, i położyłem mu tak na brzuchu. I nagle było „łee eee eeee ee eee” i tylko tyle. I nagle otworzył oczy
i mówi: co się stało? Ja mówię: nie wiem? A co się stało tobie? Mówi: nie wiem no. Poczułem straszny ból w brzuchu jakbyś mnie, uderzyłeś mnie
czymś? A ja mówię: nie. Zobacz. Ja mówię: była malutka ikonka Matki Bożej. I słuchajcie, został totalnie uwolniony. (…) [Innym razem] demon mówi
tak: przebiliśmy Ją mieczem, a ono nie umarło (Serce Maryi), ukrzyżowaliśmy Jej Syna, a ono nie umarła, dostała więcej dzieci. Podczas innego eg-
zorcyzmu (…) demon powiedział: Jej serce sprawia nam ból. Im bardziej przebijaliśmy to serce, tym bardziej biło. Im bardziej miażdżyliśmy to serce,
tym bardziej Ona miażdżyła nas. Im bardziej cierpiała, tym bardziej cierpieliśmy i my. Chcieliśmy zrobić Jej na złość, a Ona zabijała nas swoim pła-
czem. Jej łzy są ogniem który nas zabija. Innym razem (…) powiedział wtedy: ludzie pomogli im wbić w to Serce mnóstwo kolców [grzechów], (…)
ale im więcej kolców, tym więcej ma siły, im więcej krwi, tym więcej ma mocy, im więcej cierpienia, tym więcej chwały. Wasze grzechy zamieniły
się w chwałę, bo wiele dusz poświęciło się Jej, żeby zadość uczynić za zniewagi. Każda dusza która Jej się poświęca, wyciąga kolec z Jej serca. (…) Eg-
zorcysta zapytał, co [Maryja] ofiarowała [Bogu]? A demon odrzekł: Pod krzyżem Tamtego Ona cierpiała. (…) Niewątpliwie się odnosi do ofiary cier-
pienia Maryi którą złożyła Ojcu Przedwiecznemu w imieniu własnym i w imieniu Syna, podczas ukrzyżowania. Kiedy egzorcysta powiedział: Pamię-
taj, że Maryja u stóp krzyża ofiarowała Bogu Ojcu Jezusa i siebie samą wraz z Nim, za nas ofiarowała to cierpienie ponieważ jesteśmy Jej dziećmi,
w tym momencie zaczęły się wrzaski nie do opisania (…) Ja sobie nie wyobrażam żeby [na egzorcyzm] nie iść bez Niej, kiedy nie należę do Niej. So-
bie nie wyobrażam stawać naprzeciwko Bestii, kiedy ja nie należę do Niej, gdybym nie należał do Niej. I dlatego potem się niszczą księża (…) ja kie-
dyś egzorcyzmowałem egzorcystę. No niestety. (…) 9 pod rząd egzorcyzmów w jednym tygodniu. (…) [Na innym egzorcyzmie, demon stwierdził]:
My demony też staliśmy pod krzyżem. (…) Myśmy tam byli (…) 2000 lat temu. (…) Podburzaliśmy niektórych przeciwko Niemu żeby Mu ubliżali, że-
by Go obrażali, żeby rzucali Mu wyzwania. Innych kusiliśmy wzbudzając w nich wątpliwości. Wmawialiśmy im, że to nie może być prawdziwy Me-
sjasz. Niektórzy poszli tam żeby zobaczyć jakiś cud i przekonać się na własne oczy, że to On jest Mesjaszem. Co za durnie! Przepędziliśmy stamtąd
mnóstwo ludzi. Przestali w Niego wierzyć. Przerazili się widząc jak umiera. Zostało paru niedobitków. Oni z kolei doszli do przekonania, kiedy już
umarł, że to wszystko nieprawda, bo skoro umarł, to już po wszystkim. Nic się nie da zrobić. Kiedy poodejmowaliśmy ciało z krzyża, kusiliśmy nawet
Jana. Mawialiśmy: zobacz jak skończył ten wasz Mesjasz. Zobacz jak skończył ten Mesjasz. Kusiliśmy nawet Jego Matkę. Miała rozdarte Serce, ale
jednocześnie w tym Sercu panował nieopisany pokój. Wszystkim przebaczała, kochała i cierpiała. Jej przebaczenie było całkowite. Jej miłość była
całkowita. Jej ofiara była całkowita. I to nas pokonało. (…) Bezskutecznie podkopywaliśmy Jej wiarę. Ona nie przestawała się modlić. Tylko Ona jed-
na wierzyła w zmartwychwstanie. Jej serce już wszystko widziało. (…) I tamtego dnia o świcie w dzień po szabacie On przyszedł najpierw do Niej.
Nie wiemy co do siebie mówili. Widzieliśmy tylko, że spotkanie promieniało pokojem i nieskończoną miłością, ale nie mogliśmy nic słyszeć. Jej roz-
mowa była poza naszym zasięgiem. (…) a potem zobaczyliśmy Magdalenę idącą do grobu. (…)” [egzorcysta, ks. Piotr Glas]
Źródło:
https://www.youtube.com/watch?v=LkqBSrwiQwg&feature=youtu.be&t=10m00s
]
Dręczenie potrzebą spowiadania się
„Czy iść do spowiedzi? Oczywiście, ktoś powie. Tym bardziej jak się odczuwa, że trzeba. Uwaga. To [co za chwilę powiem] się nie odnosi do wszyst-
kich sytuacji, bo zły duch może dręczyć i wmawiać potrzebę ciągłej spowiedzi. Zrozumiejmy. Wyrzuty sumienia (…) wskazują na konkret: ten i ten
uczynek trzeba wyspowiadać (…). A tu [przy dręczeniach] jest tak, że z tego samego uczynku można się spowiadać 3 razy dziennie i człowiek spoko-
ju nie ma. I ciągle będzie dręczony, boś tego nie powiedział, bo tego słowa nie powinneś był użyć. Trzeba było tak powiedzieć. I można takim pięk-
nym, szlachetnym pragnieniem spowiedzi człowieka zniszczyć. Jak w tej sytuacji należy postępować? Myśl nawet w czasie [wchodzenia do kościoła
lub], już nawet po wejściu do kościoła: iść do spowiedzi. Czy konieczność? Przypomnienie krótkie: mam grzech ciężki? No nie, czuję, że nie mam.
W takim razie podejrzenie: to może być właśnie ta pokusa, to dręczenie. Dopada mnie stan przymusu spowiedzi i zarazem niemoc co mam robić.
Gdzieś w głębi cichutko, czuję, że nie trzeba [iść do spowiedzi]. Odpowiedź jest prosta: traktuj to jak pokusę. Komunia Święta przyjęta i właśnie
spokój i cisza. To jest potwierdzenie [że spowiedź nie była konieczna, że ciągota by ją odbyć była pokusą, dręczeniem] (…). Zaufać Panu Bogu. Ja
przypomnę najczęstsze właśnie takie tłumaczenie [szatana]: bo nie jesteś godny [przyjąć Komunii Świętej bez uprzedniej spowiedzi]. Żadne odkry-
cie. Kto jest godny Komunię Świętą przyjąć? Kto jest godny Boga przyjąć do swego serca? No powiedzmy szczerze: nikt. Ale to jest Boży dar. Jak
mogę nie przyjąć Bożego daru? Więc nie dajmy się nabierać na takie właśnie chwyty [szatana], bardzo ograne, już bardzo stare [by nie iść do Ko-
munii Świętej, bo nie jest się Jej godnym bez uprzedniej spowiedzi].” [egzorcysta, ks. Marian Rajchel]
Źródło:
https://www.youtube.com/watch?v=m6DQybMy_2Y&feature=youtu.be&t=5m57s
; Powyższy tekst został spisany ze słuchu.
http://www.gg.pl/dysk/OW3UrHKZ8xFlOG3UrHKYT2k/pozabiblijna%20wiedza%20o%20z%C5%82ych%20duchach.pdf
strona 8
Pokusa
„Pokusa, to cudza myśl w naszych głowach, w naszym umyśle. Dlatego nie jest grzechem. Zawsze to podkreślam. Gdyby pokusa była grzechem, Pan
Jezus [na pustyni] by jej nie mógł do swojego umysłu dopuścić. A więc zły duch ma taką szansę, takie pozwolenie [od Boga Ojca] od [momentu]
grzechu pierworodnego, swoje myśli wciskać w głowy ludzi. Czy tylko myśli i tylko w umysł? A co z uczuciami? A te poczucia, uczucia gniewu, nie-
nawiści, zazdrości, wściekłości? To też jest pokusa. Złemu duchowi jest łatwiej mieszać uczucia jak myśli. Bo tu [w przypadku myśli] mamy jednak
jakąś świadomość i możemy bodaj trochę tym pokierować i nie dopuścić [ich do siebie]. Z uczuciami jest trudniej. Też możemy, też powinniśmy, ale
jest nam znacznie trudniej. Jeśli zły duch ma taki wpływ na myśli i na uczucia, a stąd się biorą motywy ludzkiego działania, to ma pośrednio także
i wpływ na naszą wolę. Ale proszę wiedzieć, że nigdy zły (poza opętaniem), nigdy zły duch nie ma bezpośredniego wpływu na duszę człowieka. Zna-
czy w takim sensie — kusić go może, ale nie może go zmusić do takiego działania. Inaczej jest przy opętaniu. To jest właśnie jego działanie. Co się
dzieje? Jeśli ten umysł jest tak atakowany i człowiek wreszcie podda się tej pokusie i wchodzi w grzechy, zwłaszcza w grzechy nałogowe, uzależnia-
jące, to wtedy (…) „Człowiek żyje w mniejszym lub większym zaciemnieniu umysłu. Nie ma prawidłowego spostrzegania rzeczywistości duchowej
i ziemskiej, także odnośnie swoich grzechów postępowania. (…) Duchy to umacniają. (Tzn. jest bardziej skłonny przyjąć zło, aniżeli dobro, uspra-
wiedliwienie grzechu, aniżeli odrzucenie.) Nie jest prawidłowe już wtedy spojrzenie. Gdy prowadzony łaską Bożą zaczyna wychodzić na płaszczyznę
prawdy, odczuwa że jest ohydny, brudny [duchowo]. Zaczyna sobie [to] uświadamiać i wtedy przychodzi drugi atak: „Jesteś spaprany. Twoje życie
już przegrane.” Kolejna pułapka. Tego nie da się opisać. Ja też to przechodziłam. (To pisze dziewczyna opętana.) To uczucie nasilają złe duchy
aby człowiek nie ufał miłosierdziu Bożemu i sam się potępił. Nigdy nie wolno tego czynić. Nawet najokrutniejsze winy Pan wybacza gdy człowiek
żałuje i ufa Bożemu Miłosierdziu. Pan potępił mój grzech i szatana, ale nie mnie jako człowieka i moją duszę którą odkupił za cenę swojej męki
i cierpień Matki. Bóg kocha mnie i chce mnie na całą wieczność. (Przypominam. To pisała osoba opętana. Proszę patrzeć jakie pogłębienie w wie-
rze. Niekiedy pytałem księży nawet z doktoratami, nie znaleźli żadnej odchyłki od nauki Kościoła. Dziewczyna ze średnim wykształceniem i to tech-
nicznym.) To jest to przeżycie, to jest ten ogląd taki duszy, duchowy. (…) Nie mamy wtedy, w takim życiu w grzechu, prawidłowego spostrzegania
rzeczywistości.” I jakie, jakie z tego wynikają konsekwencje? Zaciemnienie umysłu — to zawężenie obszaru pojmowania w prawidłowy sposób tego,
co w normalnych okolicznościach jest oczywiste. Zaciemnienie umysłu. Ale dotyczy tylko tych spraw odnośnie wiary, odnośnie moralności. Tutaj nie
ma prawdziwego spojrzenia. W innych sprawach [np.] zawodowych, np. naukowych może być geniuszem, ale tu [w kwestiach wiary i moralności]
jest fałszerzem. Tutaj nie widzi. Tu jest bezradny wobec, wobec rzeczywistości grzechu. Takim osobom ciężko jest coś pojąć [w kwestiach wiary lub
moralności], a jeszcze ciężej innej osobie dotrzeć do niej nawet z bardzo trafnymi argumentami. Osoba w zaciemnieniu pojmuje tylko tyle, ile do-
puszczają duchy [do jej umysłu]. A one nie dopuszczają prawdy. Taką zniewoloną osobę można latami przekonywać do czegoś bez rezultatów [chy-
ba, że jednocześnie się będzie czynić dzień w dzień za nią modły do Boga bezpośrednio, lub za przyczyną świętego np. Maryi]. (…) Trzeba wytrwałej
modlitwy. Tylko Boża łaska zatrzyma proces zaciemnienia. Zaciemnienie obejmuje każdą dziedzinę życia. (…)” [egzorcysta, ks. Marian Rajchel]
Źródło:
http://youtu.be/8Pg7kqUPA94?t=25m48s
Maskowanie się złych duchów
„Jak maskują się, jak działają złe duchy? (…) Więc, zły duch jest wtedy na spalonej pozycji gdyśmy odkryli jego obecność. On kocha działać z ukrycia.
Jeśli się ujawnia, jeśli się musi ujawnić, to już wtedy skazany jest na wyrzucenie. Dlatego one robią wszystko, żeby jak najdłużej być w ukryciu. Nie
do tyczy to tylko tych, którzy się całkowicie i świadomie oddali szatanowi. Tam już nie ma tego ukrywania się. Tu chodzi o ludzi „normalnych”, któ-
rzy są dręczeni nawet, są kuszeni, ale nie są oddani szatanowi. Gdy człowiek mimo zniewolenia idzie przez życie dobrą drogą, on ma trudności, jest
dręczony, ale zachowuje przykazania Boże, ma jakieś upadki, ale zasadniczo jest dobrym człowiekiem, to wtedy duchy się będą ukrywać pod tą do-
brocią, tzn. no przecież ty tak dobrze żyjesz, wszystko co robisz jest dobre [więc Bogu się podobasz, jesteś prawdziwie „ach i och”, a inni ci do pięt
nie dorastają, tak nisko są względem ciebie (pycha)]. (…) Dziewczyna po kilku miesiącach życia w grzechu, wreszcie wpadła na pomysł by się z tego
wyspowiadać. [Pytam się jej:] Dlaczego tak długo [zwlekałaś z wyspowiadaniem się z tego]? [A ona mi mówi:] bo ona była przekonana, że jeśli ona
to popełnia, to robi, to nie może [to] być grzechem [grzechy popełniają inni ludzie, ale nie ona]. Ona przecież tak blisko była z Panem Bogiem. (…)
Tak duch potrafi się ukrywać pod dobrocią. Wmawiać: jeśli ty jesteś taki dobry, to przecież jeśli ty tak uważasz, to na pewno to jest racja. Uwaga na
tę swoją dobroć. Ona musi być prześwietlana mądrością, miłością Bożą. (…) Każdy z nas jest wzywany do nawrócenia.” [egzorcysta, ks. Mariach Raj-
chel]
Źródło:
https://www.youtube.com/watch?v=m6DQybMy_2Y&feature=youtu.be&t=24m24s
; Powyższy tekst został spisany ze słuchu.
Obciążenie miejsca skutkami grzechów
„Wczoraj chyba, dzwoni proboszcz. Mówi: babka szczęśliwa. Od tygodnia ma spokój święty [z duchami w domu]. Pytanie dlaczego [one w tym do-
mu były]? Łatwo odpowiedzieć. Okazało się, już potem, po kupnie tego domu, że poprzednia właścicielka w tym domu dokonywała aborcji. Obca
rodzina. 50 lat przeszło i takie jeszcze silne obciążenie miejsca [się utrzymywało]. A my sądzimy, że człowiek który takie grzechy popełnia, jest zaraz
wolny [od nich, bo się wyspowiadał i od ich skutków]? Chwileczkę. Tu każdy prawnik (…) powie, że spowiedź jest najlepszym egzorcyzmem. Tak, to
prawda. Dowiedziałem się, przekonałem się pouczono mnie na jednym egzorcyzmie. To było tak. Już zakończyliśmy modlitwy, złożyłem stułę, krzyż,
a tu słyszę [od diabła ustami opętanej dziewczyny]: „Działania zniweczyłeś. Skutki zostały.” Działania. Tam były ryty przez satanistów rzucane na tę
dziewczynę. I rzeczywiście prosiłem o zniszczenie tych rytów. Skutki (mnie do głowy wcześniej nie przyszło), że to jest jeszcze coś innego. Myślałem:
tu się obejmuje wszystko. Nie. Diabeł jest rzeczywiście. Ja tak, mi się wypsnęło: „ale precyzyjny”, a ta [dziewczyna opętana] się odwraca i jeszcze
raz: „diabeł tkwi w szczegółach”. No rzeczywiście. Pomodliłem się wtedy o odcięcie skutków. Spokój, ale później tak sobie pomyślałem: rzeczywi-
ście. Idzie alkoholik do spowiedzi, szczerze się spowiada, żałuje, otrzyma rozgrzeszenie. Czy problem alkoholizmu rozwiązany? Skutki zostały. Pociąg
do alkoholu to jest skutek jego grzechu i z tym musi dalej walczyć [pomimo, że z tego grzechu się wyspowiadał]. I tu jest odpowiedź, po co jest eg-
zorcyzm. Żeby te skutki grzechu [zniszczyć]. Spowiedź jest nie do zastąpienia. (…) żeby wszystkie skutki odciąć od człowieka, żeby ten zły duch nie
mógł się w ten sposób na nim mścić, to tu jest konieczny właśnie egzorcyzm. I coś podobnego właśnie dzieje się tutaj. Te skutki grzechu nawet
miejsce obciążają. Tym bardziej proszę wiedzieć, [że] obciążają [także] człowieka. To jest takie właśnie może i smutne, ale z drugiej strony, po-
myślmy — nie tylko grzech w ten sposób się dziedziczy. Dziedziczy się [także błogosławieństwo za] wszystkie dobre uczynki [przodków]. Nieraz tak
się mówi: babcia nic nie robi, tylko klepie Różańce. Wyklepie [w ten sposób] błogosławieństwo na długie pokolenia. Nieraz w zakonie tak jest: a ta
siostra już do żadnej roboty się już nie nadaje, ona choruje, ani się nie rusza. Jeśli się modli, jeśli swoje cierpienia ofiaruje [Bogu], ona jest najważ-
niejsza dla tej wspólnoty, może dla całego zgromadzenia, a nawet i dla Kościoła. Proszę umieć patrzeć tak, jak Jezus patrzył. (…) Zbawił cierpieniem.
Cierpieniem. To jest metoda u Pana Boga najwspanialsza. (…)” [egzorcysta, ks. Marian Rajchel]
Źródło:
https://www.youtube.com/watch?v=8Pg7kqUPA94&feature=youtu.be&t=38m53s
; Powyższy tekst został spisany ze słuchu.
http://www.gg.pl/dysk/OW3UrHKZ8xFlOG3UrHKYT2k/pozabiblijna%20wiedza%20o%20z%C5%82ych%20duchach.pdf
strona 9
Pracoholizm
„Jedna osoba w rodzinie, najczęściej mama, jest bardzo zapracowana. (…) Od rana do nocy zaharowana i nie ma w tym nic groźnego oczywiście.
Pod jednym warunkiem: jeśli mama to swoje zaharowanie będzie wypominać wszystkim pozostałym członkom rodziny, bo wyście lenie, bo wy nic
nie robicie, ja za wszystkich robię, będzie to fantastyczny sposób na zniszczenie więzi rodzinnej. Jeszcze podkręcanie w mamie tej pracowitości
i jeszcze większej złości w niej na pozostałych członków rodziny. (…) Ojciec np. będzie niby chciał pracować, ale mu nic nie wychodzi. I rzeczywiście,
kręci się w kółko i nie idzie, a mama pracuje i jej wychodzi. Jeśli się ojcu podpowie coś, tak i tak zrób, on się będzie denerwował, bo on przecież wie
co ma robić. Kto mu tu będzie rozkazywał. I w ten sposób z jednej strony pracoholizm, z drugiej strony (…) niemożność skoncentrowania się na pra-
cy, albo nieudacznictwo. I fantastyczna wojna domowa na stałe, nie tylko chwilowo. Tak właśnie może być w rodzinie. Tak może być w każdej
wspólnocie. Unikajmy pracoholików. Ci ludzie uważają, że tylko praca ma wartość w życiu człowieka. Powiedzieć takiemu np.: wybrałbyś się czasem
w powszedni dzień na mszę świętą. Co odpowie? Codziennie na mszę chodzą ci, co nie mają nic do roboty. A przecież on taki pracujący, zapraco-
wany, gdzież mu się równać z takimi leniami co chodzą tylko do kościoła, a w domu wszystko zaniedbane. Argumenty zawsze się znajdą. I to jest
właśnie wyłącznie tej osoby spod nagrody wiecznej, bo w złości uczynek nie może być Bogu ofiarowany. A jeśli ta złość burzy jeszcze pokój w innych
duszach, to jeszcze jest i zgorszenie dla nich. To jest niebezpieczeństwo. (…) To są takie dość delikatne, perfekcyjne ataki na jedność między ludźmi
i profesjonalne w wykonaniu złych duchów.” [egzorcysta, ks. Marian Rajchel]
Źródło:
http://youtu.be/m6DQybMy_2Y?t=16m54s
; Powyższy tekst został spisany ze słuchu.
Zbezczeszczenie Komunii Świętej
„(…) wydarzenie z ostatnich dni, gdzie trzeba było też pisać do Stolicy Apostolskiej. Przynajmniej ona przyszła do mnie [i mówi:] ojcze, jestem w ka-
rach Kościelnych, bo Komunię Świętą zbezcześciłam. Była taka sytuacja, że zadzwonił młody ksiądz, duszpasterz akademicki, i mówi ojcze, ratuj bo
mam dziewczynę opętaną. (…) I ja mówię: to masz na początek tutaj medalik i dam ci różaniec, a ona mi mówi: a wsadź se to głęboko. Ja mówię: ja
sobie jak będę chciał, to sobie wsadzę, no ale ty medalik możesz wziąć, nie? Nie. Ona nie potrzebuje. Ale nie ma ani medalika ani nic. (…) Mówię:
no to troszeczkę się pomodlimy nad tobą. A ona tak brzydko mówi: a po kija mamy się nad nią modlić. Szkoda czasu. No ale my się pomodlimy, a ty
klękaj tu i módl się z nami. Nie. Ja się nie będę modlić. No to mów chociaż Ojcze nasz. Nie, nie będę mówić. (…) chce być doceniona, zauważona, ca-
łą tę wspólnotę rozbija. Oni się modlą by ona tam nie przychodziła. Ale ona przychodzi, no bo mówi: no fajna grupka, ale nie modli się z nimi. (…)
nawet tych spowiedników którzy się tak pochylają nad nią, chcą jej pomóc, no nie szanuje, bo ich wyklnie tam: a wsadź se to rozgrzeszenie, ja nie
chcę dzisiaj (…). A ja mam taką sytuację w domu: od początku pijaństwo. Najstarszy brat i ojciec piją. Jak przyjdą pijani do domu, to matka dla świę-
tego spokoju (…) wysyłała ją do łóżka do ojca i do tego brata. Cały czas wykorzystywana seksualnie. I ona w końcu poprosiła diabła żeby jej dopo-
mógł, bo wołała do Pana Boga i nie było efektów. I odmówiła 2 razy jakąś inwokację do złego ducha, i [w] moment wspaniali ludzie się pojawili wo-
kół niej. (…) Teraz ma tak wielu przyjaciół. Mówi: seks na zawołanie, narkotyki, alkohol, grosz się pojawił, co nie było tego do tej pory, ale na tyle
była kuta na dwie łapy, że widzi, że to jest nienormalne. I poleciała do spowiedzi. Ksiądz mówi: o kochana, ja ty się oddałaś szatanowi, to trzeba wy-
znanie wiary odmówić. I ona rzeczywiście odmówiła to wyznanie wiary, wyspowiadała się i porządną pokutę dostała, ale ciągle ją zaczęło wtedy to
motać takie dręczenie tego złego ducha. I przychodzi do mnie, to było z tydzień przed Bożym Ciałem, i mówi, że popełniła grzech, bo poszła przyjąć
Komunię Świętą i wyjęła Pana Jezusa z buzi, owinęła w chusteczkę i przyniosła do domu, ponieważ prosiła Pana Jezusa żeby wreszcie coś zrobił
z tym jej domem [silna wiara w to, że Hostia to Prawdziwy Jezus oraz niezamierzone zbezczeszczenie Hostii]. No i mówi, ojcze, ja Go nie zbezcześci-
łam, ja Mu nic nie zrobiłam, jeszcze Mu pomogłam. Jak pomogłaś Jezusowi? A bo z chusteczki takiej niebieskiej, takiej serwetki, takie włoski na Nim
zostały, to ja ładnie podciągałam, to ja Mu pomogłam, a na drugi dzień poleciałam, zaniosłam to swojemu spowiednikowi i ten mówi, że jestem
w karach kościelnych. No i trzeba pisać do Stolicy Apostolskiej. (…) ten ksiądz napisał list do biskupa. Ja pytam starszych ojców jak to rozwiązać? No
bo ona dziś ma przyjść [do mnie]. I sięgnąłem do Prawa Kanonicznego, do komentarzy i tam jest napisane, że rzeczywiście, kto zbezcześcił Świętą
Hostię musi być jego nastawienie na to, żeby to uczynić, że ze szkodą dla wiernych. No a ona tego nie zrobiła [ze szkodą dla wiernych]. No nie było
takiej motywacji. (…) I ja mówię: nie bój się. Weź ten list, nie dawaj go biskupowi, przyjdź, znajdziemy kogoś kto cię tu wyspowiada (…), ale nie pisz,
bo nie jesteś w karach. (…)” [egzorcysta, o. Anzelm Frączek, źródło:
http://youtu.be/ERyMDNptNAc?t=42m18s
]
Udręczenia pochodzące od złego ducha
„(…) „Podczas egzorcyzmów dochodziło do mnie jak mam walczyć ze złem. Nie dać się sprowokować do złości.” Bardzo prosty, chciałoby się nawet
niekiedy powiedzieć — prymitywny wniosek. Bardzo słuszny, istotny. Nie dać się sprowokować do złości. Złość → zło → zły duch — bardo krótka
droga. A siłę daje modlitwa. Zignorowanie złości np. drugiego człowieka, to jest coś pięknego. „Nie daję mu czasu na rozwinięcie furii i sama unikam
zła.” No to jest jasne. Co z tego, że ktoś przy mnie wpada w złość. Normalna w cudzysłowie reakcja, to jest odpowiedź złością. Nie! Zostawić go!
Niech się wywścieka. I po chwili zobaczy, że tylko on jest wściekły, a ta druga strona zachowuje spokój modlitwą. Sam człowiek często nie wytrzy-
ma. A jeśli wtedy w myślach choćby tylko i spokojnie czekamy aż się człowiek wypowie, wywrzeszczy, wywścieka nawet, i wtedy dopiero pozna, że
coś on tutaj narozrabiał. Nawet gdyby był przekonany do swoich racji, widzi, że forma w jakiej zgłaszał swoje pretensje jest nieodpowiednia. (…)
Zauważmy, nie wpadać w złość, ale też i zobaczyć zło blisko siebie. To tak jak przez złość się dochodzi do złego ducha, tak przez opanowanie złości
dochodzi się do coraz piękniejszych, pełniejszej prawdy o samym złu, o jego źródle. Tylko człowiek bez złości może poznać przyczyny. (…) Trzeba
wybaczać tak od serca. (…) „Przy okazji powiedziałam bratu o tym przebaczeniu, że on też powinien przebaczyć [tej osobie], ale mnie nie słuchał.
A jednak jakiś skutek był. Od tej rozmowy co raz rzadziej do mnie przyjeżdżał. Rozumie też, nie on, ale ten duch który nim kieruje, że tu jest niebez-
piecznie, że ten brat się może nawrócić, więc na razie jest zerwanie kontaktów.” (…) To jest etap pierwszy: poznawanie przyczyn zła. Etap drugi:
usuwanie tych przyczyn. Nie wystarczy sama świadomość. (…) „Pomału opuszczało mnie to okropne uczucie. Gdy mnie dzieci przytuliły, poczułam
ulgę. Dziś wiem, że miłość moich dzieci zwalczyła to zło. W niedzielę poszłam do spowiedzi i Komunii Świętej, i poczułam się świetnie. (…) W domu
uspokoiło się. Naprawiła się atmosfera (…)” Jeśli walczymy ze złem, jednego możemy być pewni — przyjdzie jego zemsta, ale druga pewność —
wszystko jest pod kontrolą Pana Boga. (…) Jeśli walczymy ze złem w imię Boże, jesteśmy w uprzywilejowanej sytuacji. Bóg jest z nami, Bóg jest po
naszej stronie. Jak się zaczyna taka zemsta? (…) Najpierw wątpliwości (…). Jeśli się tym wątpliwościom ulegnie, staje się człowiek narzędziem zła.
(…) Walczmy świadomie w imię Jezusa i Pan Jezus nam otworzy wtedy oczy na rozmaite przejawy zła. Zobaczymy w domu, w mieszkaniu, w naszym
słownictwie, w naszych kontaktach z ludźmi co jest groźne, co jest złem, co trzeba koniecznie usunąć, poprawić, zmienić, żeby to zwycięstwo nad
złem było pewne. I wtedy gdy te objawy nowe poznamy, dostrzeżemy. Z Bożą pomocą usuwajmy. Bądźmy konsekwentni. Jakakolwiek niekonse-
kwencja, zatrzymanie się w tej drodze jest bardzo niebezpieczna. (…) „Ale jeszcze teraz widzę, że córka jak uderzy kogoś, to jest z tego zadowolona.
Nie chce pomagać, przeklina, tylko, że ja wiem, że to nie ona [lecz zły duch który na nią wpływa] i nie denerwuję się na nią. I to pomaga.” Bo najła-
twiej jest odpowiedzieć złością na złość. Dziecko złe, no to matka czy ojciec jeszcze bardziej. To wtedy rośnie zło. (…) „W sobotę wzięłam dzieci do
lasu i doszło do mnie, że mam więcej robić niż mówić, że przez czyny miłości wszyscy lepiej zrozumieją jak przez gadanie.” (…) Milczenie jest zło-
tem, mówienie srebrem. (…)” [Ks. Marian Rajchel; egzorcysta, Jarosław, diecezja przemyska]
Źródło:
http://youtu.be/_ZBGzKJZN4A?t=12m13s
; Powyższy tekst został spisany ze słuchu.
http://www.gg.pl/dysk/OW3UrHKZ8xFlOG3UrHKYT2k/pozabiblijna%20wiedza%20o%20z%C5%82ych%20duchach.pdf
strona 10
Działania szatana
„(…) To, że zły duch długo czeka, nie znaczy, że próżnuje. Czekając na plon swego zasiewu, szatan nie traci czasu. Stara się oplątać ofiarę jak naj-
większą ilością grzechów, najlepiej nałogowych, takich, które się stale powtarzają. I to daje mu szansę grania na wielu strunach zła. Gdzie się czło-
wiek poprawi trochę, to z innej strony atak. Jeśli tam zwróci uwagę, to znowu tu gdzie opuścił teren. Jak najwięcej tych sieci chce mieć. (…) Pierw-
sze przygotowanie do szkoły szatana, czyli do tego żeby dziecko przeszło pod jego władzę. Jeśli jest złość w domu, jeśli jest ta nienawiść (możemy
to inaczej nazywać, nieporozumienia, wszystko jedno jak, ale w rzeczywistości jest złość, a to jest już właśnie początek w nienawiści i) to właśnie
zranienie zasadniczo występuje od poczęcia dziecka, bo rodzice już niemal zaraz po ślubie mogą właśnie taką atmosferą żyć. I to jest o tyle niebez-
pieczne, że nie trzeba tak dokładnie tego przewidywać. Wystarczy zlekceważyć. A co tam bo kłótnia, bo wszyscy się kłócą, a zaraz nam to przejdzie.
A dziecko chwyta jak gąbka, i wycisnąć stamtąd [z jej duchowości] będzie bardzo trudno. I tu zły duch popisuje się wielką cierpliwością w oczekiwa-
niu na owoce [zła], ale i skwapliwie zastawia kolejne pułapki. (…) Jeśli wejdziemy w nienawiść do kogoś, to równocześnie będziemy skłonni też i do
lenistwa, i do okrucieństwa, i do kłamstwa. Powoli, powoli niknie ten nasz opór wobec zła. (…)” [Ks. Marian Rajchel; egzorcysta, Jarosław, diecezja
przemyska]
Źródło:
http://youtu.be/qS3DbKe2z0o?t=1h6m45s
; Powyższy tekst został spisany ze słuchu.
Duch rozsądku i nierozsądku
„(…) Wróżby to nic innego jak wiedza od złych duchów. Ona zamyka na wiedzę od Ducha Świętego. Sprzeciwia się Mu. Aby Duch Święty mógł dzia-
łać, potrzeba wewnętrznego przyzwolenia człowieka — oddania tych obszarów które stały się siedliskiem złych duchów wyrzekając się tego [ich]
działania. Zły duch się maskuje np. kartami. Właśnie. Karty. [Czasami człowiek myśli sobie:] „Chcę coś wiedzieć. No cóż, wiem już z doświadczenia,
że jak się modlę, to Pan Bóg mi nie odpowie, anioła nie przyśle”, a inny [człowiek] odpowie: „ja nie umiem czytać” [tego co Bóg duchowo do mnie
mówi]. A wróżka mówi „tak”, twarzą w twarz. To najpierw z kart, a potem zaczyna się już takie sączenie tej wiedzy tajemniej wprost w [jej] umysł.
Już nawet i karty nie są potrzebne. (…) To szatańska pułapka. Zły duch nigdy nie ujawnia całej prawdy, ale miesza ją ze swoim kłamliwym jadem.
Powie prawdę o tym co się wydarzyło w przeszłości po to żeby zdobyć zaufanie [człowieka który od niego dowiaduje się czegoś tajemnego], a po-
tem wskaże przyszłość, ale ze swoją radą co należy robić! Później gdy przyjdzie okazja do grzechu, gdy przyjdzie pokusa, człowiek już sobie przypo-
mnie [i pomyśli sobie]: „no tak, tak musi być”. No i sprawa załatwiona. Bez walki [człowiek] oddaje [złemu duchowi] całe pole. Zawsze zły duch gdy
daje nawet prawdziwe wiadomości, to ze swoim kłamstwem i ze swoim jadem żeby zniszczyć człowieka. (…) Popatrzmy teraz na całość, naszego ży-
cia religijnego. Możemy to nazwać pobożnością, możemy nazwać duchowością. Bez rozsądku też jest fałszywa duchowość. (…) „Od dawna wiedzia-
łam, że nęka mnie duch, który umie się modlić.” Zły duch, który umie się modlić! Paradoks. A jakże my często mówimy: „tak obwieszona obrazami,
cały dom, cały pokój, i medalikami, i różańcami, i chodzi do kościoła i nawet do sakramentów przystępuje. Jest zły duch który umie się modlić, ale
prośmy Boga od razu, żebyśmy umieli odróżnić [jego działanie na nas od działania Boga na nas], bo nie każda pobożność płynie ze złego ducha.
Przecież w końcu Duch Święty, przede wszystkim On, prowadzi człowieka w pobożności. Ale uwaga. Ludzie żli, nie oni [lecz] duch któremu służą,
wie doskonale o tej fałszywej pobożności. Ileż razy usłyszymy zarzuty od męża pijaka, od żony która tam gdzieś kombinuje co inne życie [i do męża
mówi:] „To w tobie jest diabeł!” Modli się pod figurą, a diabła ma za skórą. Ci ludzie umieją zarzucać fałszywą pobożność, mimo że sami są najbar-
dziej w tym momencie fałszywi. Nie mają prawa oceniać innych, skoro sami przeszli na stronę zła. To tak jakby człowiek który stracił wzrok oceniał
kolory obrazu, albo jakiegoś widoku. Więc właśnie. Jest duch który to potrafi. Na modlitwie [o uwolnienie od złego ducha, zły duch przemówił:] „Ja
czasem się umiem modlić, chociaż strasznie tego nie lubię.” I może być tak, że słowa modlitwy są zafałszowane, że pobożność jest zafałszowana.
Może być tak. Zły duch podsyca, zły duch prowadzi w takim właśnie kierunku — nie obawiajmy się. Jest bardzo prosty sposób odróżnienia praw-
dziwej pobożności od fałszywej, ale wiedzmy, że jest ta fałszywa. Jeszcze coś o tym duchu który umie się modlić. To ten który jako anioł był najbliżej
Boga. Po buncie, zachowuje swoje zdolności i wykorzystuje je ku złemu. Domyślamy się — niosący światło [Lucyfer] był bardzo blisko Boga, i do dziś
pamięta swoją rozmowę z Bogiem twarzą w twarz, i umie to jeszcze powtarzać. Zły duch oczywiście nie chce się przedstawić. To byłaby dla niego
zguba. Dlatego [my egzorcyści] często modlimy się, rozkazujemy na modlitwie: „powiedz imię”. Bardzo często zmuszony, nie przez księdza [lecz]
przez Pana Jezusa, przez Matkę Bożą mówi, i wtedy jest o wiele łatwiejsza modlitwa o wyrzucenie [go]. Więc ta fałszywa pobożność, prowadzi do
fanatyzmu religijnego. I tu jest już jeden znak rozpoznawczy. Fanatyzm religijny — ciasnota umysłu, ale też z drugiej strony niesamowity upór przy
swoich wierzeniach. Tam już nie pomoże, że ksiądz mówił inaczej, że w katechiźmie inaczej, że papież inaczej naucza, że w Ewangelii jest inaczej.
Nic nie pomoże. On wie lepiej. Ten upór, taki naprawdę szatański, to jest bardzo ważny znak. Święty zawsze będzie mieć wątpliwość. Oczywiście
ufa Panu Bogu, ale nikt nie będzie z taką pewnością twierdził, że jeśli i on rozstrzygnął jakąś sprawę, że to na pewno jest po Bożemu. Będzie nadsłu-
chiwał, będzie się modlił, będzie pytał innych. Zawsze prawdziwa pobożność jest pokorna czyli szuka prawdy. Dla nas nie chodzi już nawet o jakiś
taki fundamentalizm religijny prowadzący do nawet do zbrodni. Dla nas będzie ważne to pole naszego codziennego życia. Przesadna pobożność
w formie zewnętrznej. Może od razu sobie powiedzmy: osoby które zajmują się magią, albo satanizmem potrafią wejść do kościoła. Potrafią nawet
przystąpić do Komunii Świętej, a to wszystko będzie świętokradzkie. Potrafią być przy ołtarzu, potrafią być lektorami. Może, może się i tak zdarzyć.
I część nawet księży będzie wierzyć [i myśleć sobie;] „no on kiedyś tam, ale teraz się nawrócił. Jaki on pobożny. Stale w kościele.” Bardzo często
nawet i księża uważają: „jeśli ktoś chodzi do kościoła, do spowiedzi, [to] nie może być opętany” na przykład. Albo [myślą sobie:] „To nie są dręcze-
nia jakieś szatańskie. To choroba psychiczna najwyżej.” Pomyłka. Może być właśnie tak, że ktoś ma pobożnoć, ale fałszywą. Może być ktoś, kto do
kościoła przychodzi nawet i na nasze nabożeństwa po to żeby przeklinać, złożeczyć i jakby udaremniać nasze modlitwy. Nie bójmy się. Jeśli szczerą
wiarą zabezpieczymy się, jeśli z ufnością oddajemy się Bogu, jeśli szukamy drogi prawdziwej miłości, nic [zły duch] nam złego nie zrobi. Ale jeśli
przyjdziemy z wątpliwościami, albo w grzechach, może to być dla nas niebezpieczne. Nawet przed samą osobą poszkodowaną, czyli przed tą, która
ma tę fałszywość, fałszywą pobożność (duch też się może ukryć). To nie zawsze jest tak jak z satanistą który przychodzi specjalnie żeby szkodzić.
Ktoś może w dobrej wierze przychodzić, przekonany, że jego wiara jest prawdziwa — poznamy właśnie po tym fanatyźmie, po tym błysku w oczach.
Będzie wszystkich krytykował naokoło, niczego dobrego w życiu nie zobaczy (poza sobą oczywiście i swoją pobożnością). To będzie także znak roz-
poznawczy. To jest nieżyczliwość do ludzi — tylko tępienie ludzi, wytykanie im ich wad. Bo Chrystus i sługa Chrystusa wytknie wady, ale od razu za-
chęci: „Ufaj. Jezus jest większy. On ci pomoże.” Na tym polega właśnie sakrament pokuty. Więc jeśli ktoś nawet często chodzi do kościoła, klęka,
modli się, różańce odmawia, a jest tak zaślepiony, że nie ma w nim miłości do drugiego człowieka, to jest właśnie ta fałszywa pobożność, fanatyzm
religijny. Zewnętrzne sprawy, żeby widzieli! (…) jak jest sam w pokoju, w izbie to niewiele będzie modlitwy, ale jeśli ktoś widzi, o!, to wtedy będzie
wielka gorliwość. Pobożność zewnętrzna, to zło ukryte pod pozorem dobra. Taka zewnętrzna pobożność jest złem! [Zobacz: Mt 6, 1-8] A tym bar-
dziej niebezpiecznym, że się ukrywa pod pozorem dobra. Proszę się nie gniewać, ale wiele tak zwanych cudownych objawień polega właśnie na
tym, wypływa z tego fanatyzmu, że komuś się wydaje, że on dostąpił takiej łaski, no bo któż inny jak nie on! Że to było prawdziwe objawienie! A to
może być wszystko dosłownie zmyślone albo nawet tak zasugerowane samemu sobie, że ten człowiek nie rozpoznaje prawdy. Natomiast, praw-
dziwa pobożność, ten akcent o którym mówiliśmy, o tym, o tej adoracji w sercu. Przenośmy go na wszystkie nasze sytuacje. Jeśli potrafimy nawet
w trudnych rzeczach, wtedy kiedy nam coś zagraża np. jakaś choroba albo jakiś trudny egzamin albo chwieje się nasza pozycja w pracy, jeśli wtedy
potrafimy oddać się Panu i modlić się, to jest prawdziwa pobożność. (…) Są też tzw. noce ciemne przez Pana Boga zesłane dla oczyszczenia człowie-
ka. Człowiek przez długie miesiące, nawet lata może nie odczuwać tej obecności Bożej, ale i wtedy swoją świadomością i sercem, on jest przy Bogu.
Czasem odczuwa, czasem nie odczuwa. Istotne, że on nie robi tego na pokaz, że to nie jest maska, że to nie jest sposób na życie. Jakie to ważne, że-
http://www.gg.pl/dysk/OW3UrHKZ8xFlOG3UrHKYT2k/pozabiblijna%20wiedza%20o%20z%C5%82ych%20duchach.pdf
strona 11
byśmy szukając Boga, szukali Boga, a nie siebie [czyli własnej chwały]. Żebyśmy modląc się, uwielbiali Boga, a nie tylko chwalili się przed ludźmi.
Nawet jeśli to będzie modlitwa bardzo nieporadna, tak sobie pomyślmy: aniołowie na pewno też tu są, bo jest Pan Jezus, jest świątynia [oraz] jak
oni patrzą na nas, na nasze modlitwy, oni którzy, których istotą życia jest wielbienie Boga. (…) zły duch doskonale wie, że jest ta fałszywa pobożność
i ona może zrobić wielkie szkody. Lepiej jeśli ktoś straci wiarę i odejdzie od Kościoła, aniżeli jak udaje, że jest pobożny, a służy już komu innemu.
Fałszywa pobożność, to jest jego specjalność, po to by rozbić Kościół od środka, albo wpychać ludzi oddanych już wcześniej szatanowi, albo też
przerabiać prawdziwe sługi Kościoła na swoje sługi. To jest jego radość. Jeśli mu się taka rzecz uda, więc to nic, że on jest bardziej przebiegły, że on
jest chytry, że jest bardzo inteligentny (przewyższa nas inteligencją), ale jeśli my prosimy Ducha Świętego, to On nas będzie prowadził! W tym jest
nasza moc! W tym jest świętość człowieka i każdego świętego. Nie, że sam wymyślił jakieś formy modlitwy, praktyki religijne, ale w tym, że dał się
prowadzić Duchowi Świętemu. On doskonale zna nas, nasze cechy osobiste, doskonale zna sytuację w której się znajdujemy, ludzi do których nas
Bóg posyła. On to wszystko przygotuje najlepiej. Więc dbajmy o to! To wezwanie do Ducha Świętego jest niezmiernie ważne. I to cośmy mieli też na
początku — prośba do Matki Bożej, Ona jest najwspanialszą pośredniczką. To Bóg dokonuje naszego uświęcenia (oczywiście), naszego zbawienia
także, ale Ona postawiona nie przez przypadek wg planu Bożego, wg miłości Bożej, między Bogiem a nami, jest najbliżej nas. Oczywiście, bo jest
człowiekiem i tylko człowiekiem, ale jest i blisko Boga, bo jest najdoskonalszym, najświętszym człowiekiem, uświęcona samym Synem Bożym, który
w Niej przebywał 9 miesięcy, a później przy Niej rósł i wchodził w życie na tej Ziemi. Więc to wezwanie do Matki Najświętszej, by nas prowadziła do
Ducha Świętego, albo może jeszcze lepiej, by sprowadzała na nas Ducha Świętego, a nas brała za ręce, byśmy nie pomylili [duchowych] dróg jest
bardzo potrzebne, jest bardzo ważne. I proszę wiedzieć: jeśli ktoś jest przeciętny w religijności, w pobożności, zły duch nie będzie się nim intereso-
wał. Owszem, tam czas do czasu podsunie mu tam jakąś złą propozycję, ale jeśli ktoś naprawdę szuka Boga, to całe tuziny złych duchów będą pra-
cować przy nim, aby go zwieść. Jeśli się nie da człowieka oddzielić, oddalić od Boga, to przynajmniej, żeby jak najmniej korzystał z tej Bożej obecno-
ści. Jeśli się już nie da człowieka odwrócić od modlitwy, od choćby udziału w tym naszym spotkaniu, to przynajmniej żeby jak najmniej skorzystał
z tego spotkania. To może być właśnie działanie na rozproszenie, to może być i senność, to może być jakiś taki nawet taki dolegliwości, ja już jestem
zmęczony, a nie wytrzymam. Różny sposób żeby osłabić. Tylko i wyłącznie zaufanie Bogu, oddanie się Duchowi Świętemu i najłatwiej, najlepiej
przez Matkę, przez ręce Matki, daje gwarancję, że nie tylko nasza pobożność będzie prawdziwa, ale będzie się pogłębiać, będzie róść. I nie bójmy
się nigdy, że będziemy za pobożni. Co to znaczy za pobożny? Za bardzo mogę kochać Pana Boga? Jakby ktoś powiedział, że ojciec, matka, za bardzo
kochają dzieci (nie chodzi o fałszywą miłość — o prawdziwą), no już stop, już więcej nie, bo co? Moje serce się rozwija przez tę miłość przecież
i dziecko rośnie w najlepszej atmosferze i ja rosnę, dzięki dziecku. Tak właśnie ma wyglądać i nasza pobożność, nasza droga do Pana Boga. Tylko
wtedy gdy zaufamy, zawierzymy Panu Bogu, nie będziemy stawiali granic (tyle i nie więcej). Nie targujmy się. Nie pytajmy nigdy co muszę zrobić dla
Pana Boga. Pytajmy tylko, co jeszcze mogę dla Niego zrobić i z Nim, ale zawsze roztropnie! Żeby nie przesadzić, bo można kogoś przeciągnąć na
swoją stronę przez przesyt. Dołożyć jeszcze taka, jeszcze taka, jeszcze taka modlitwa, i godzinami to będzie trwać, pustka będzie w środku, a myśli,
same myśli, to jeszcze nie jest modlitwa. Pamiętamy, W myślach i zły duch może działać, swoimi pokusami. (…) Więcej dobroci pośród nas, więcej
życzliwości, więcej przebaczenia, więcej cierpliwości, więcej ufności, że Bóg kieruje światem, nie partie, nie masoni, nie rozmaite takie czy inne ma-
fie. W rękach Bożych jest wszystko. Owszem, nasze grzechy dają niesamowitą moc złemu [duchowi], ale to my jesteśmy winni, jeśli jego moc
wzbiera w świecie. Prośmy więc gorąco: Panie przymnóż nam wiary, przymnóż nam nadziei, przymnóż nam miłości, i pilnuj Matko Najświętsza na-
szej pobożności, naszego kontaktu z Bogiem, by był nie tylko Żywy, ale by był Prawdziwy, bo nie sama aktywność jest tutaj najważniejsza, ale głębia
zjednoczenia z Bogiem. Uwielbiajmy naszego Boga z tą świadomością, że on też czeka na tę chwilę. (…)” [Ks. Marian Rajchel; egzorcysta, Jarosław,
diecezja przemyska]
Źródło:
http://youtu.be/dWe8opa5cK0?t=15m16s
; Powyższy tekst został spisany ze słuchu.
Rozeznawanie duchowe
„(...) [My egzorcyści] Musimy w końcu się zorientować z kim mamy do czynienia. Jak rozpoznaję opętanie? Oczywiście, najpierw rozmowa. Jeśli ktoś
przychodzi i ma gotowe rozpoznanie: "jestem opętany, proszę mnie egzorcyzmować", i drugi wypadek, jeśli tylko Kościół mówi jak do ściany, jest
nieprzemakalny, nic nie pojmuje. Ma swój świat i żadnych argumentów innych — natychmiast odsyłamy do psychiatry. To jest choroba psychiczna.
To nie jest opętanie. Opętany na ogół sam nie wie długi czas co mu jest. Dopiero gdy odkryje, kiedy już się sytuacja zmienia. Są znaki po których się
możemy zorientować. Głównym znakiem jest awersja do rzeczy świętych. To cośmy słyszeli. Wejście do kościoła niemożliwe. Modlitwa niemożliwa.
Mało. Jeśli ktoś koło mnie się modli, jeśli ktoś wzywa imienia Pana, wypowiada nawet imię Jezus, nie może on nawet tego znieść. Awersja do rzeczy
świętych. Ale jest jeszcze wcześniejszy objaw, i bardzo popularny — nienawiść. Bardzo bym się cieszył, gdybyśmy to zapamiętali. Każda nienawiść
jest oznaką obecności szatana. Może jeszcze nie wprost opętanie, ale z całą pewnością jest drogą do opętania. Oczywiście, że do tego się idzie po-
przez grzechy, zwłaszcza te, które są nałogowymi grzechami. Zniewolenie, to jest lepsze określenie niż uzależnienie. Uzależnienie [jest] od czegoś,
[a] zniewolenie przez kogoś. To nie alkohol, narkotyk, seks, hazard — to szatan zniewala człowieka, poprzez alkohol, narkotyk, seks, hazard — po-
przez. Ale sprawcą głównym jest zły duch. Można go poznać? I proszę zauważyć, że każdy alkoholik po jakimś okresie picia, wpada w opętanie. To
jest wtedy kiedy nienawidzi swoich najbliższych. Najbardziej kochających go, najwięcej cierpiących przez niego, takich którzy by życie za niego od-
dali. On nienawidzi. Nie on — ta nienawiść jest też szatańska. Zły duch wie, że te osoby najłatwiej mogą go wyzwolić, czyli wyrwać mu z rąk. To nie
jest jego [alkoholika] nienawiść. Kontakty z magią. To w tej chwili najczęstszy sposób wejścia w opętanie czy jakieś dręczenia. Coś niesamowitego.
Gdzie ginie wiara, tam się budzą demony. Noszenie takich amuletów, to są przecież kpiny. To na szczęście. A to obrona przed złem. Kawałeczek me-
talu, drewna i jakiś kamyk. To ma bronić albo przynosić szczęście? Przecież to jest bóstwo! — Przeciw pierwszemu przykazaniu. Pierwszy i bardzo
wielki grzech: odrzucenie Pana Boga. Ten kontakt, to oczywiście najgroźniejsza postać — pakt z szatanem, ale także wróżby (już amulety mówiłem),
tatuaże, sekty, muzyka satanistyczna. (...) Od dziecka niemal. Od przedszkola już się atakuje magią. To są te zabawki, takie smoki, (...), diabełki. Ale
coś — zafascynowanie złem. Czaszka. Od kiedy czaszka jest ozdobą dla dzieci? (...) To już jest zarażenie magią od wczesnego dzieciństwa. (...) No
i w końcu czasami gdy jest wielkie podejrzenie, to też odprawiam egzorcyzm, prawdę mówiąc trochę wbrew instrukcji, bo instrukcja pisze: "jak eg-
zorcysta ma pewność". Ha! Dowód w tym, że o tę pewność trudno, a przy egzorcyźmie wiele łatwiej, bo wtedy zły duch nie wytrzymuje, tak jak
obecność w kościele czy, czy modlitwa kogoś. I to jest także ważne: jak się zachowuje człowiek na egzorcyźmie. Zresztą nie tylko. (...) ale proszę np.
wziąć pod uwagę inne cechy, które się częściej zdarzają. Ktoś np. ma takie cudowne tajemnicze rozpoznanie złego człowieka, złej muzyki, jakiegoś
przedmiotu — on to natychmiast wychwytuje. To jest także cząsteczka tajemnej wiedzy złego ducha. (...) Przychodzą na modlitwę [na egzorcyzm].
Trudno np. dziewczynę wyciągnąć z samochodu. A jeśli już się wyciągnie, w korytarzu opór, trzeba niemal wnosić. Na powitanie opluje księdza eg-
zorcystę. [Żartem:] Bardzo dobry znak. Nie ma wątpliwości. (...) Co zrobić z człowiekiem, który przyjdzie i prosi o modlitwę? Jeśli ma takie objawy
[jak wymieniałem], jeśli wpada w trans, proszę zostawić. Modlić się z daleka o uspokojenie. Nie dacie rady. Tu musi być egzorcysta. Jeśli jest czło-
wiek dręczony, bardzo często modlitwa wstawiennicza wystarcza. Jedno ostrzeżenie: nie radzę wtedy, i na ogół egzorcyści, nie radzą nakładać rąk.
Ten kontakt może być niebezpieczny. Niebezpieczny nie dlatego, że ten diabeł chodzi jak prąd elektryczny, tylko [dlatego, że] ten kontakt jest nie-
uprawniony. Nawet przy egzorcyźmie, tylko kapłan nakłada ręce — egzorcysta. Nawet jak jest drugi kapłan, też nie powinien [nakładać rąk]. Ale je-
śli jest gdzieś w pobliżu egzorcysta, to koniecznie wołać [go]. Kiedyś ojciec Józef postawił [mi] takie pytanie: Dlaczego w niektórych miejscach jego
modlitwa o uwolnienie wystarcza, a w innych nie. Przyszło mi [na myśl] od razu pytanie: "a czy w tych miejscach gdzie nie wystarczyła [twoja modli-
twa] był [obecny] egzorcysta?" Pomyślał [i odpowiedział:] tak. [Odpowiedziałem:} "To dlatego, bo trzeba było wołać egzorcystę". Tam gdzie nie ma
http://www.gg.pl/dysk/OW3UrHKZ8xFlOG3UrHKYT2k/pozabiblijna%20wiedza%20o%20z%C5%82ych%20duchach.pdf
strona 12
[egzorcysty], czasami właśnie modlitwa kapłana wystarcza, nawet przy opętaniu — ale to jest na jakiś czas. Trzeba koniecznie szukać egzorcystę.
(...) Dlaczego mamy tylko wypatrywać gdzie ten zły duch się ukazuje. Przecież on rzuca fantastyczne światło na nasze prawdy religijne. (...) A grzech
zbagatelizowany to początek klęski. (...) Grzech jest buntem przeciw Bogu. Mało. Jest śmiercią duszy, ale [w danej chwili] nie odczuwamy skutków
śmierci [duszy]. To zły duch [je] przyćmiewa. Gdybyśmy odczuli za każdym grzechem, ciężkim grzechem, że coś kona w nas, byśmy więcej tego
grzechu nie popełnili — właśnie o to mu chodzi. Więc jest autentyczna utrata życia Bożego, ale nie ma odczucia tego, i dlatego możemy brnąć dalej,
nawet aż do zniewolenia [duchowego]. (...) Grzech nigdy nie daje nasycenia. (...) I proszę popatrzeć: alkoholik inne zniewolenie. Jeśli juz spity jak
Reks do spodu, a jeszcze jest w pobliżu alkohol, nie wypije? Przecież nic mu to już nie daje. (...) Odruch nawet. Grzech nie daje nigdy nasycenia!
Grzech to otwarcie otchłani która człowieka wciąga. (...) Grzech jest świetnym narzędziem do dręczenia człowieka. Cytat z dzienniczka siostry Fau-
styny: Największą karą w piekle jest dręczenie człowieka grzechami które [dany człowiek] popełnił. Nie jakimiś tam. Popełnił! Stale będzie mu to
przypominane. Widzisz! Mogłeś być tam [w Niebie], a jesteś tu [w piekle] — żeby nikt [z tych co się znaleźli w piekle] nawet na moment [o swych
grzechach] nie zapomniał. Tym go będą dręczyć. To samo dręczenie się zaczyna już tutaj na ziemi. (...) Rozpacz — to jest narzędzie dręczenia. I też
tego (o tym) przy pokusie diabeł nie mówi. Jeszcze jedno niebezpieczeństwo. Grzech obciąża niesamowicie nie tylko tego który grzeszy — dosłow-
nie całe pokolenia niekiedy. (...) Znamy rodziny w których się powtarzają pewne grzechy np. pijaństwo, rozwody, aborcja, pieniactwo, nienawiść —
od pokoleń. Gdzieś, kiedyś ktoś zaczął z tych przodków — idzie to dalej. To jest straszna odpowiedzialność. Dziecko poczęte przed ślubem, czy w
ogóle bez ślubu, ono jest niewinne, ale skutki ponosi. Ma o wiele trudniejszą drogę do Pana Boga. To jest coś tak: nie ma grzechu, ale są skutki. Jeśli
ktoś nadepnie na żmiję, on nie ma grzechu, ale skutki ponosi. Coś podobnego tu. Jeśli na tego węża [szatana] nadepnie, chociaż bez swojej winy,
skutki są. (...) Rodzice mają za to odpowiedzialność i mimo wszytko trzeba będzie temu dziecku (później o wiele trudniej), iść w stronę Pana Boga.
Obciążenie pokoleniowe — to jedno ze świadectw w czasie, w czasie egzorcyzmu. Jest mocniejsze niż pakt zawarty z szatanem. Na świecie jest tyl-
ko jedna siła większa — w Tabernakulum. Obciążenie pokoleniowe. Nawet pakt zawarty przez tego człowieka nie tak mocno uzależnia od złego jak
właśnie to obciążenie [pokoleniowe]. (...) Właścicielem tego który się oddał szatanowi jest szatan, i [szatan] jego potomstwo też uważa za swoje.
Niestety. Dziedziczy się nie tylko nazwisko, majątek (...). Dziedziczy się także i dobro (na szczęście), ale i zło duchowe. Kolejny skutek grzechu, to za-
ciemnienie umysłu. (...) Często dziwimy się, dlaczego popełniamy tyle grzechów, a jesteśmy przekonani, że dobrze robimy, tylko wszyscy inni źle
myślą. (...) zły duch potrafi zafałszować nawet spostrzeżenia. Kiedyś (...) po cichutku (byłem blisko jej głowy) wymawiałem dosłownie szeptem, tak,
że ludzie z tego zespołu modlitewnego stojący obok (dokładnie mówiąc klęczeli bo musieli trzymać) nie słyszeli nic, a dziewczyna do mnie: "nie
krzycz tak bo ogłuchnę". Rozkazywałem w imię Jezusa, żeby podał [swoje] imię. Nie krzycz tak! Jakie zafałszowanie. Czy człowiek sobie zdaje spra-
wę jak on się oddaje temu złemu duchowi. (...) Zaciemnienie umysłu. Tak się dzisiaj zaciemnia całe narody. (...) [Wg nich] największym gwałcicielem
praw człowieka jest Watykan. Dlaczego? Bo jest przeciw aborcji, przeciw eutanazji i przeciw małżeństwom homoseksualnym. [Wg nich] To są pra-
wa człowieka! No tak zmanipulowane są całe narody. I oni w to wierzą (...). Rozum. Jeśli człowiek odrzuci raz prawdę obiektywną, to później każde
głupstwo przyjmie. I to jest właśnie taki dalszy skutek. (...) Ktoś [diabeł] mu kontroluje pole widzenia. To jest myślenie wybiórcze. To ci wolno wi-
dzieć. Tego już nie. Poddanie umysłu w niewolę [złego ducha]. Na tym polega to zaćmienie. I to jest owoc grzechu. (...) Więc na ogół tak się można,
można rozprawić choćby z egzorcystą, z tymi wszystkimi przypadkami opętania: "A bo wy wszędzie widzicie diabła!" Tak. Lepiej powiedzieć że nie
ma? Słowa na jednym egzorcyzmie znowu: "wielu księży myśli, że ja jestem tylko w piekle" — z takim zjadliwym uśmiechem. Wielu księży, nie mó-
wiąc już o świeckich, myśli, że ja jestem tylko w piekle. A przecież on tu szaleje. Nasze grzechy otwierają mu drogę. (...) my mając wolną wolę odda-
jemy to, co najcenniejsze w nas: rozum, wolę, uczucia, miłości (...). Zły duch nie działa tylko w sferze religijnej. Proszę nie sądzić. Zły duch działa
w każdej sferze. W gospodarczej też. (...) Planem szatana jest rozbicie Kościoła. Dlatego uderza też osoby konsekrowane. W tym roku [2012] szcze-
gólnie bardzo proszę o modlitwę za kapłanów. To nie jest walka szatana z Panem Bogiem. Nie, nie dosięgnie [Go]. To jest walka szatana z człowie-
kiem, i człowieka z szatanem. (...) [Diabeł do egzorcysty i jego pomocnika:] "Ona [Maryja] cały czas przy was stoi. wiecie o tym? Na tę pieśń,
(a śpiewaliśmy Magnificat), Ona klęka i Bogu cześć oddaje." A ja wtedy tak dodałem [do swego pomocnika]: "a myśmy siedzieli". [Diabeł odrzekł:]
"Myślałem, że nie zauważysz." (...) (bardzo niechętnie mówi imiona świętych: Jezus, Maryja). "Gdyby nie On, Ziemia w proch byłaby zmieniona." To
jest Zbawiciel świata. (...) Bóg zapłać. Szczęść Boże.” [Ks. Marian Rajchel; egzorcysta, Jarosław, diecezja przemyska]
Źródło:
http://youtu.be/bhKLgYpXltg?t=8m03s
; Powyższy tekst został spisany ze słuchu.
Zły duch w rodzinie
„(...) Każda zła myśl, złe słowo, zły czyn, uzbraja demona, daje mu większą moc (...) Jedno słowo czasami wystarczy za pretekst, żeby przestać cho-
dzić np. na modlitwę. To jest bardzo częste. Jeśli ten człowiek dręczony np. w czasie modlitw pozłości się na kogoś (wszystko jedno) na księdza, czy
czy na kogoś z obecnych, pozłości się, już to jest otwarcie. On wtedy wejdzie. Zablokuje tego człowieka, a już modlitwa nie ma na niego wpływu. On
w tej złości należy już do drugiej strony. Pamiętajmy. Każda zła myśl, złe słowo, zły czyn, uzbraja demona, daje mu większą siłę. (...) My tak nieraz
myślimy: a chwileczkę popatrzę na ten film, a chwileczkę porozmawiam, a tam jeden kieliszek nie zaszkodzi, a jeden papieros, a tam jakaś myśl, ja-
kaś obmowa nie zaszkodzi. Taki jeden moment może otworzyć małą szparkę, a następne już później polecą szybko! [Ważne jest] Właśnie żeby ten
pierwszy moment uchwycić. Jeśli ktoś chce mnie napaść, [a] ja mam drzwi zamknięte, mogę być bezpieczny, ale jeśli ja uchylę te drzwi, on wstawi
nawet nogę. Wystarczy. Już wlezie. On mnie cały czas obserwuje. Jest ciągle przygotowany do skoku jak zwierzę które upatrzyło ofiarę i tylko czeka
na stosowną chwilę. To jest dobre porównanie. Drapieżnik który się zaczaił i tylko czeka. Więc dlatego możemy tak to jakoś wytłumaczyć, że tym
którzy go już poznali czasem pokazuje swoją obecność, albo żeby przestraszyć albo żeby kusić. Na (ten), na to straszenie najlepszą odpowiedzią jest
wówczas ufność w moc Bożą. Leszek Dokowicz po tym swoim nawróceniu miał też takie ataki. Odpowiadał krótko: "jestem katolikiem. Nic mi nie
zrobisz!". I nie zrobił. Banie [się]. Jak się ktoś boi, strach, i zaczyna w kompromis wchodzić [ze złym duchem] — już przepadł. A jeśli kusi no to wtedy
jak najszybciej pokusę zlekceważyć i odrzucić. Właśnie. Nie walczyć wprost. Z pewnymi pokusami nie wolno walczyć wprost, bo wtedy cały czas je-
steśmy w tych pokusach. A to już było. Odsunąć, zostawić i popatrzeć na krzyż, na obraz albo przypomnieć sobie coś miłego, coś dobrego, zaśpie-
wać ćoś, przeczytać, odmówić modlitwę — zlekceważyć! [czyli zmienić swoje myśli miłe złemu duchowi, na miłe Bogu]. To są najlepsze sposoby.
I wtedy on do nas nie dotrze. Bo każde wahanie wobec tej propozycji szatańskiej jest dla niego zaproszeniem. Nawet wahanie! (...) A teraz pomyśl-
my o wielu zakochaniach. To jest reżyseria złego ducha. Człowiek myśli, że to jego serce, nie sługa wybiera cudownego człowieka. A to jest podstęp
szatana. Jeśli człowiek jest zły, to on nie może być on przedmiotem mojej miłości! Choćby nie wiem jak mnie zauroczył. Trzeba od tego uciekać. Je-
śli to zło mnie fascynuje, to on jest tylko takim pośrednikiem, ale w rzeczywistości on mnie łączy od razu ze złym duchem. Nie każde zakochanie jest
prawdziwe. Jest tzw. opętanie miłosne. (...) że akurat nie ten. Niekiedy dziewczyna rzuca dobrego chłopaka, chłopak dobrą dziewczynę i wybierają
kogoś z najgorszej grupy. No właśnie. To jest ta reżyseria. Musi być serce kierowane rozumem, sumieniem, bo inaczej bardzo łatwo tą ścieżką
spadniemy w dół. Dobrze jest, żeby właśnie o tym pamiętać. Dzisiaj jest to niestety takie powszechne. To fascynowanie się złem. (...) Pamiętajmy,
że nie gdzieś tam, kogoś, kiedyś, on tu i teraz i koło mnie jest i czatuje jak zwierzę przygotowane do ataku. Czeka tylko na odpowiednią chwilę. (...)
W nas jest Bóg i Jego moc. Jeśli tylko żyjemy w łasce [uświęcającej], to On jest w nas. A nawet jeśli bez łaski, to wtedy jest bardzo blisko nas. I wy-
starczy wtedy naprawdę szczerze zawołać — odpowie, przyjdzie. Nie musimy ulegać złu. To nie jest silniejsze od nas! To nieprawda!. To jest jego
oszustwo. Od nas tak, ale nie od nas gdy w nas jest Boża moc. Chrystus Pan, święci, Matka Boża [oni go zwyciężyli, odparli kuszenia]. Pamiętajmy.
Jesteśmy silniejsi od złego ducha mocą Bożą. I o nią się starajmy żebyśmy zawsze w niej żyli. (...)” [Ks. Marian Rajchel; egzorcysta, Jarosław, diecezja
przemyska]
http://www.gg.pl/dysk/OW3UrHKZ8xFlOG3UrHKYT2k/pozabiblijna%20wiedza%20o%20z%C5%82ych%20duchach.pdf
strona 13
Źródło:
http://youtu.be/pMxOnw2UdnY?t=21m12s
; Powyższy tekst został spisany ze słuchu.
Kontakt ze złem
„(…) Rutynowe działanie złego ducha to pokusa. Każdego człowieka dotyczy. (…) Pan Jezus dopuścił do siebie pokusę. Stąd wyciągnijmy bardzo
ważny dla nas wniosek: Jeśli Jezus był kuszony, to znaczy, że pokusa sama w sobie grzechem nie jest. (…) w naszych umysłach zły duch może dzia-
łać. Może mieszać, i wykorzystuje to przy każdej sytuacji. Drugie działanie, już takie gorsze: jeśli człowiek da się skusić raz, drugi, kolejny, zaczyna
się już głębsze działanie, głębszy kontakt ze złem, mianowicie — dręczenie. Są to np. jakieś myśli obsesyjne. One się powtarzają ciągle. One są.
Wszędzie towarzyszą. To może być nawet na modlitwie. To może być w kościele. To może być przy Komunii Świętej. Jakieś myśli bluźniercze, jakieś
myśli nieczyste, jakieś mściwe, jakieś zazdrosne, coś co stale tłucze się nam w głowie, i błędem pierwszym jest to, jeśli my wtedy bierzemy odpo-
wiedzialność za te myśli. To jest w dalszym ciągu wpływ, i to bardzo mocny złego ducha. Wreszcie ostatnia, ostatnie jakby stadium działania złego
ducha, to jest opętanie. Wtedy kiedy człowiek jakby swoje ciało wydawał za narzędzie złemu duchowi. (…) Może być także jakieś, jakiś udział w ta-
jemnej wiedzy — człowiek mówi rzeczy, takie których absolutnie nie mógłby sam w normalny naturalny sposób poznać. I wtedy już jest właśnie sy-
tuacja bardzo trudna. (…) Opętanie, nawet ostatnie stadium działania złego ducha na człowieka wcale nie musi oznaczać grzechu — że ten człowiek
przez swoje grzechy do takiego stanu doszedł. Owszem, ta droga jest też możliwa, natomiast nie zawsze. Opętanie może być np. skutkiem jakichś
obciążeń pokoleniowych. (…) Niesamowite konsekwencje ma każdy grzech. My tego nie bierzemy w ogóle tego pod uwagę. Moje grzechy w tej
chwili, mogą się obić nawet (…) za kilka pokoleń. I my ciągniemy za sobą takie brzemię grzechów naszych przodków. To, co się w tej chwili dzieje,
np. tzw. wolna miłość, czy małżeństwa na próbę, to jest niesamowite obciążenie dla przyszłych, dla nawet do kilku, kilkunastu pokoleń. (…) zbrod-
nie popełnione w czasie ostatniej wojny przez dziadków, pradziadków, obciążają niesamowicie obecne pokolenie. (…) Najlepszą obroną jest trwa-
nie w życiu, w łasce [uświęcającej], trwanie w obecności Bożej, częsta regularna spowiedź, Komunia Święta. Wtedy człowiek jest bezpieczny pomi-
mo tych rozmaitych przekleństw. Jest niedobrze kiedy się [człowiek] odkrywa przed złem tzn. kiedy popełnia sam grzechy. Wtedy właśnie nie tylko
ma konsekwencje swoich grzechów, ale [także] konsekwencje grzechów przodków [swoich], na niego też spadają. Więc najlepszą obroną to jest ży-
cie sakramentalne. (…) Druga sprawa, to w ogóle jakieś takie no nastawienie na drugiego człowieka, życzenie mu dobra. Wszelka złość, wszelka za-
zdrość, wszelkie złorzeczenia, obciążają i otwierają na zło. Rzeczywiście można przez przekleństwa człowiekowi zaszkodzić, ale w ten sposób czło-
wiek sam staje się narzędziem w rękach złego ducha, i później on będzie ponosił konsekwencje. Konsekwencjami są np. właśnie takie sny maka-
bryczne, niepokoje, lęki, złości nie wiadomo z czego i na co, nawet jakieś głosy z zewnątrz. Może to być np. jakieś stukanie, pukanie. Mogą to być
jakieś wrażenia obecności czyjejś, kogoś wrogiego. Człowiek się budzi w nocy i czuje, że ktoś koło niego jest. Czasem się nawet widzi jakieś kontury,
czasem tylko to przeczucie. Czasem jest nawet wrażenie jakiegoś bliskiego kontaktu z kimś. Czasem ktoś czuje, że jakiś wąż pełza koło niego. Takie
są właśnie „przyjemności” współpracy ze złym duchem. (…) Uczestnictwo w jakimkolwiek rycie satanistycznym jest wyparciem się Boga, jest abso-
lutnym wyrzeczeniem się tego wszystkiego co Chrystus uczynił i przejście całkowite, przejście pod władzę złego ducha. Dlatego konsekwencje są.
(…) Nawet modlitwa księdza może być też czasami niewystarczająca. Konieczna jest spowiedź. To jest najwspanialszy egzorcyzm, ale czasem jeszcze
potrzebna jest modlitwa egzorcysty (…) może wykonywać tę modlitwę tylko ten, kto ma pozwolenie od księdza biskupa. (…) Najpierw trzeba uwie-
rzyć, że istnieje zły duch, i że działa. Przyznam się, że z tą wiarą największe trudności mają księża — oni z zasady. Ksiądz który nie miał z tym stycz-
ności, odsyła do psychiatry. A to histeria, a to trzeba leczyć [bo raczej to nie jest opętanie], tylko, że na diabła nie ma pigułki. I to jest jeden ze zna-
ków. (…) jeśli nie działają leki, że może być to właśnie inna przyczyna. Lekarze psychiatrzy, wierzący, którzy się z tym problemem zetknęli, wiedzą,
że tu się kończą ich kompetencje i sami odsyłają do księdza. (…) Objawy trzeba dobrze zbadać. Np. mówi mi dziewczyna: „Idę ulicą (…) patrzę, idzie
przede mną kobieta. Ta kobieta za chwilę wejdzie do tego sklepu, i tak się dzieje. Tamten pan przejdzie za chwilę na drugą stronę ulicy, i tak się
dzieje.” Ona mi mówi: „Po co mi to! Mnie to męczy.” Udział w tajemniej wiedzy, to jest też znak, jeden ze znaków. Obsesyjne myśli bluźniercze,
czasem jakiekolwiek myśli grzeszne, to jest też znak. (…) Uwierzmy i my w potęgę modlitwy. To nie tylko modlitwa księdza. Każda modlitwa czło-
wieka który jest bliski Panu Bogu, szczególnie w rodzinie. Modlitwa rodziców, dziadków ma niesamowitą moc dla dzieci, dla wnuków [być może
z racji silnej więzi emocjonalnej związanej z miłością do tych osób]. I my także się módlmy za innych. (…) Trudność jest w wolnej woli człowieka. Od
nas to zależy. Są sytuacje o których mówi Apokalipsa [św. Jana]: „Oto stoję u drzwi i kołaczę”. Pan Jezus potrafi stać przez długie lata, i nie wpusz-
czony nie będzie działał. Dlaczego? Człowiek po dłuższym dręczeniu ma tzw. zaciemnienie umysłu. To jest nazwa prywatna, ale [podana przeze
mnie] dla lepszego zrozumienia. Po prostu, żadne argumenty do tego człowieka nie przemawiają (argumenty przeciwne). On widzi tylko w sobie,
naokoło siebie to, co jest złe, to, co utrwala jego pogląd, że nie ma wyjścia, że on się z tego nie dźwignie, on tylko te argumenty chwyta. (…) w takiej
sytuacji, człowiek nie potrafi nawet szczerze się modlić, nie potrafi zaufać, no stracił może nie wiarę, ale stracił nadzieję. (…) Pan Bóg nie zmieni je-
go woli, skoro on chce służyć złu, albo nie ufa Jemu żeby Pan Bóg zmienił Jego nastawienie. (…) Pan Bóg może sprawić, że przez moment ten czło-
wiek jest mniej, albo wcale nie jest atakowany przez złego ducha. Jak gdyby na moment, rozum odzyskuje swoją wolność, i zaczyna dostrzegać
prawdę, a nie tylko to, co było dotychczas narzucone przez złego ducha w takim wąskim paśmie, tylko to masz poznać, nic więcej. Jeśli wtedy ten
człowiek się chwyci Bożego Miłosierdzia, jest uratowany. Wtedy Pan Bóg zostaje wpuszczony. Drzwi zostały otwarte i Bóg może zadziałać. (…) Pro-
szę nigdy nie modlić się w taki sposób: „Panie Jezu daj mi jego krzyż. Ja go poniosę.” Broń Boże! Bo po pierwsze (to już jest z praktyki), tamtemu
człowiekowi nie pomożemy, on ten swój krzyż będzie dźwigał dalej, a my otrzymamy ten krzyż. Rzeczywiście. I będziemy drugą ofiarą złego ducha.
(…) Natomiast możemy jak zrobić? „Te cierpienia, które Ty mi Panie Jezu dajesz, ofiaruję w intencji tego człowieka”. To jest w porządku, bo wtedy
Pan Bóg decyduje jakie cierpienia, jaki krzyż, a jeśli On dopuszcza jakiś krzyż, to zawsze daje pomoc, daje łaskę. I wtedy my możemy rzeczywiście
komuś pomóc. (…) Duch zły, najwięcej wtedy ma do roboty, najwięcej może zaszkodzić jak działa z ukrycia, jak jest nieujawniony. Natomiast jak się
musi ujawnić, on już jest na pozycji spalonej, bo wtedy człowiek się ratuje, wtedy człowiek wie o co chodzi, wtedy ma wszelkie szanse oderwania
się od złego ducha. (…) Ten człowiek cierpi, to fakt, ale po pierwsze, tylko Prawda wyzwala, a po drugie jest szansa, że jeszcze ktoś skorzysta, że
ktoś się nawróci. Dlatego proszę zawsze patrzeć na tych ludzi cierpiących, nawet w taki duchowy sposób, jako na tych, których Bóg używa za narzę-
dzie do oczyszczenia, nie tylko tego człowieka, ale nawet często całego rodu, a więc nie tylko żyjących obecnie, ale jeszcze tych którzy gdzieś tam w
czyśćcu cierpią. (…) Diabeł wie, która wiara jest prawdziwa. Zauważmy. Ani islam, ani judaizm, ani nawet protestantyzm nie jest tak prześladowany
jak katolicyzm. To jest znak. A tutaj właśnie widać, jeśli ona się zbliża do Kościoła Katolickiego, trudności są większe. Św. Maksymilian to powiedział
krótko: „dobra sprawa, bo się diabeł wścieka”. On w ten sposób rozpoznawał, czy to jest wola Boża, czy to jest dzieło Boże. Jak mu wszystko szło
gładko, mówił: „Nic nie warta. Ni diabłu na tym nie zależy.” I zostawiał. Jak były przeszkody, to rozumiał, że to jest ta droga. (…)” [Ks. Marian Raj-
chel; egzorcysta, Jarosław, diecezja przemyska]
Źródło:
http://www.youtube.com/watch?v=xNrYfZM1jRk&feature=youtu.be&t=50s
; Powyższy tekst został spisany ze słuchu.
http://www.gg.pl/dysk/OW3UrHKZ8xFlOG3UrHKYT2k/pozabiblijna%20wiedza%20o%20z%C5%82ych%20duchach.pdf
strona 14
Zwycięstwo nad złem i całkowite oddanie się Bogu
„(…) To, co duchy czują podczas modlitwy [o uwolnienie od nich], odczuwa człowiek w swoim ciele jako swoje. I z początku trudno to odróżnić. Jest
to siła którą się boi człowiek. Nie człowiek — duchy w człowieku! Np. „boję się krzyża, a przecież ja się go nie boję. Czuję odmienność tego co moje,
co prawdziwe”. (…) Nawet przy Komunii Świętej [zły duch] on może nas jeszcze dopaść. (…) Im dłużej popełnia się jakiś rodzaj grzechów, ten zły
duch zatapia się co raz bardziej w umysł i ciało, także człowiek już nie poznaje później czy czyni coś co jest grzechem np. zwykłym rozbudzeniem
ciała jak w przypadku grzechów nieczystych, ale to duchy na to rozbudzenie pracują. Zły duch w miarę postępowania naszego w grzechy, włażenia
coraz głębiej w grzechy które stają się, zaczynają być, a potem stają się uzależnieniem, nałogiem. On równocześnie zdobywa nasz umysł. I może być
tak po jakimś czasie, że człowiek już nie odróżnia grzechu od dobrego czynu, bo nie przestał odróżniać to co jego od tego co szatańskie, co wtrąco-
ne [do jego umysłu]. I mamy ludzi którzy walczą jak o najświętszą sprawę o prawo do aborcji, o prawo do sprzedaży alkoholu o każdej porze dnia
i nocy, o prawo do handlu narkotykami, o prawo do małżeństw homoseksualnych. To są „wielcy apostołowie”, tyko niestety zła, a nie dobra. Ci lu-
dzie nie odróżniają [dobra od zła], mają takie właśnie, nazwijmy to wprost, zaćmienie umysłu. (…) to, co zachodzi w dręczeniu i w opętaniu, może
się nam bardzo przydać, bo tam jest jak gdyby to już takie kawę na ławę wyłożone wszystko o co chodzi złemu duchowi, jak on działa i jak Pan Bóg
pomaga człowiekowi, czy jak my możemy uzyskać pomoc od Pana Boga. (…) przypomnijmy jak się wchodzi w takie uzależnienie od złego ducha.
Grzech. Pierwszy grzech to jeszcze szatan wie, że to nie jest jego zwycięstwo. Często człowiek się ocknie, otrząśnie, odrzuci drogę grzechu, jest jesz-
cze gorliwszy w służbie Bożej i bardziej bezpieczny. Trzeba go omotać grzechem, żeby tych grzechów było coraz więcej, żeby on już bez tych grze-
chów nie mógł żyć, jak uzależniony od alkoholu, od nikotyny, bez tego żyć nie może. A zaczęło się od małych pokus i małych ustępstw pokusom.
A pooglądam trochę pornografii to przecież każdy widzi. Najpierw filmy, potem już wprost strony pornograficzne, a potem bez tego się obyć nie
można [ani] jednego dnia — uzależnienie. I wtedy zachodzi właśnie takie pomieszanie z poplątaniem, że człowiek który żyje w tym samym świecie
co dotychczas i co inni żyją, on już nie jest zdolny do odróżnienia rzeczywistości, czyli tego Bożego ładu (…) widzi tylko co pozwalają mu zobaczyć
(czyli fałszują o tym świecie) złe duchy. (…) Człowiek który idzie drogą (…) doskonałości i już uszedł trochę (…), u niego ustępstwo na rzecz pokusy
będzie większym grzechem, większym błędem aniżeli u tego, który taką drogą nie idzie. (…) Jeśli my będąc już blisko Pana Boga, zaczniemy od Nie-
go odpadać, spadniemy dużo niżej aniżeli ci, którzy nigdy w takim, takiej zażyłości z Jezusem nie byli. Drobiazg. Ktoś się pozłości, wykrzyczy, wygada
się, no i już. Chwileczkę. To nie on sam krzyczał (…) To była współpraca ze złym duchem, który wspaniale potrafi dokuczać człowiekowi, niszczyć (…)
miłość. W nas zniszczy i w tym człowieku którego my ranimy. Trzeba o tym wiedzieć. (…) Jeśli zaniedbamy ten najpiękniejszy talent — miłość Boga
która rosnąć i doprowadzić nas do zjednoczenia z Nim na wieki, to po co my właściwie na tej Ziemi jesteśmy? (…) popatrzmy jeszcze raz czym jest
grzech. Grzech jest nieposłuszeństwem Panu Bogu. Czy człowiek jest taki ważny i wielki, że może nie posłuchać? W czasie egzorcyzmu bardzo czę-
sto widzimy, że złe duchy muszą słuchać [się]. Np. bywa tak: „Obiecuję zemstę!”. [Ja:] „Dlaczego się nie mścisz?”, [zły duch:] „Bo On nie pozwala.”
Nie powie imienia najczęściej, ale On, wiadomo [chodzi o Jezusa Chrystusa]. Czasem: „To jest wasz Pan”, albo „Ten na krzyżu”. Albo też dlaczego
musi szatan powiedzieć coś, co pomaga wyrzucić go potem: „Ona mi każe” lub „On mi każe”, więc nawet zły duch musi słuchać Pana Boga. Jest pod
kontrolą. To my mu dajemy władzę (…) nad sobą. Nie było dostępu złego ducha do pierwszych rodziców w Raju. Grzech otworzył ten dostęp i tę
współpracę. I ona trwać będzie do końca świata. A więc, jeśli ja popełniam grzechy, to do tamtego Prawa z grzechu pierworodnego dodaj jeszcze
swoje zaproszenie indywidualne. I to jest przyczyna, że właśnie zły duch, ma prawo — ja mu go dałem [popełniając grzech]. (…) my wszędzie nawet
sami zaczynamy wypatrywać zła. My jesteśmy tacy czuli. Jak dobro, to się tym nie interesujemy, ziewamy jak ktoś mówi o jakimś dobrym przykła-
dzie, ale jak zły, to co co co, gdzie? I tu już jest świadectwo na cośmy się wyczulili. Niestety nie na dobro, tylko na zło, bo ten grzech obejmuje nie
tylko nasze same uczynki, obejmuje całe nasze myślenie, nasze postawy, nasze odnoszenie się do życia, do ludzi, nawet do religii, do Pana Boga,
a co tam Pan Bóg sobie poczeka. I to jest niebezpieczeństwo grzechu, że następuje jakby zaćmienie (…) Jeszcze raz powtórzę. Najważniejsza jest mi-
łość, ale miłość nie wyrośnie w powietrzu. Ona ma korzenie i zapuszcza je w całym człowieku. Jeśli w duszy jest grzech, tam prawdziwej miłości nie
będzie. (…) Jeśli szatanowi uda się nas zamknąć z naszym grzechem (wszystko jedno w jakiej dziedzinie), np. w dziedzinie czystości która jest naj-
trudniejsza może do ujawnienia nawet na spowiedzi, to jesteśmy wtedy w bardzo dużym niebezpieczeństwie, bo nie może człowiek sam swoimi si-
łami ludzkimi wyjść z tego, pokonać tego zła, on musi sięgać aż do Pana Boga, ale przez ludzi. To może być dobra rada przyjaciela prawdziwego, ro-
dziców, małżonków, czasem dzieci wobec rodziców. To przede wszystkim moc spowiednika, czy nauczającego Kościoła. To wreszcie jest wprost
sam Duch Święty. Jak my daleko musimy wyjść ze swojej izolacji, żeby dotrzeć do tego źródła, gdzie zaczerpniemy siłę i uzdrowienie. Więc takie
właśnie wstydzenie się, zamykanie się ze swoim grzechem (co prowadzi często i do świętokradzkich spowiedzi), jest sukcesem szatana. (…) Czło-
wiek bez pomocy Bożej nie jest zdolny przyjąć łaski dlatego, że zło ciągle mąci jego myśli i jego pragnienia. (…) Proszę wiedzieć, że o wiele łatwiejsze
do zaćmienia jest serce niż mózg. W uczuciach o wiele łatwiej jest wszystko pomieszać, poplątać. To się dokonuje na każdej płaszczyźnie naszego
życia psychicznego. Każda łaska jest okupiona cierpieniem. (…) Jeśli chcemy wyprosić jakąś łaskę, to poprzez cierpienie jest najłatwiej, a to cierpie-
nie (to jest) często zadaje zły duch mszcząc się na człowieku który mu się wymyka z rąk. (…) Nie znamy przeszłości naszych rodzin. Drugie, trzecie,
czwarte pokolenie, koniec. A przecież każdy ma dużo dłużysz rodowód. Nie wiemy jakimi grzechami obciążyli nas nasi przodkowie, i ci bezpośredni
i ci daleko, daleko wcześniej. Jeśli więc mamy jakieś trudności, jeśli przeżywamy jakieś pokusy, jeśli popełniamy nawet jakieś grzechy, być może, że
otwarcie nastąpiło już wtedy, przed wiekami. I tu jest nasza szansa. Jeśli my pokonamy to zło, zwyciężymy przy pomocy łaski Bożej wyzwolimy się z
grzechu, pomagamy wszystkim przodkom do tyłu. Tym szczególnie, od których to zło doszło aż do nas. I w przód to samo. Chronimy następne po-
kolenia przed wpływem przekleństwa grzechów jeszcze tamtych przodków. (…)” [Ks. Marian Rajchel; egzorcysta, Jarosław, diecezja przemyska]
Źródło:
http://www.youtube.com/watch?v=XTKyuIv86yM&feature=youtu.be&t=7m20s
; Powyższy tekst został spisany ze słuchu.
Duch Święty namaścił mnie i posłał
„(…) Jest takie przekonanie które się wyraża często słowami: „Nie można wszędzie widzieć działania złego ducha”. Mówiąc inaczej: „Tak wierzę, że
duch zły jest, bo jest w Piśmie Świętym, i Pan Jezus [go] wyrzucał, no ale nie przesadzajmy. To było kiedyś, a teraz?” I cieszy się szatan jeśli się mu
uda tak ludzi zwieść, że on tylko w historii kiedyś działał. (…) [Z modlitw o uwolnienie od złego ducha:] „Wielu księży myśli, że ja jestem tylko w pie-
kle” (…) On jest w każdej dziedzinie życia. Stara się nam utrudnić wszystko, dosłownie wszystko, od rannego wstawania aż do nocnego spania.
Gdzie tylko może, utrudnia życie człowiekowi. (…) Umie wypatrzeć i wykorzystać każdą chwilę naszej słabości. Będzie szkodzić, będzie niepokoić,
będzie dręczyć (…) Nasze grzechy dają mu moc. (…) Gloria Polo w swoim świadectwie, uderzona przez piorun: „Po każdym grzechu aborcji, w Niebie
smutek i jęk, [a] w piekle szał radości podobny do tej jak na stadionie po strzeleniu gola.” (…) Planem szatana jest rozbicie Kościoła. Dlatego uderza
w osoby konsekrowane przede wszystkim. (…) Jeśli zły duch uderza w człowieka bezpośrednio, Bóg go broni. Po to jest anioł stróż, po to są nasi pa-
tronowie. I on o tym doskonale wie. Jeśli zamiast pójść samemu szkodzić, wyśle tam człowieka, z jego sferą wolności (…) więcej szkody wtedy zrobi
przez człowieka, aniżeli sam osobiście. I tu jest tragedia ludzi, którzy oddali się grzechowi. Oni nie tylko obciążają swoje [duchowe] konto. Oni stają
się narzędziem w rękach szatana, współpracownikami. Już tu za życia, i nawet jeśli choćby w ostatniej chwili życia nawrócą się, skorzystają z miło-
sierdzia Bożego, to zło które dokonali, będzie rosło, przynosiło owoce. To jest walka nie człowieka z człowiekiem (…). Jeśli jest np. jakiś kapłan który
oddał się szatanowi przez grzeszne życie, jakie straszliwe szkody może wyrządzić Kościołowi, duszom ludzkim, i jakie wspaniałe przysługi złemu du-
chowi. (…) i często człowiek który oddaje się czarom i chodzi do kościoła, do sakramentów przystępuje, (nie zawsze, ale może tak być) taki człowiek
zaszkodzi najwięcej. W nim się najwspanialej zły duch ukrywa. Na zewnątrz wydaje się że jest cudowny. Albo nieszczęśliwe małżeństwa gdzie jedna
ze stron, mąż czy żona mają piękny portret na zewnątrz, uchodzą wśród ludzi za bardzo uczynnych, miłych, spokojnych, życzliwych, wspaniałych,
http://www.gg.pl/dysk/OW3UrHKZ8xFlOG3UrHKYT2k/pozabiblijna%20wiedza%20o%20z%C5%82ych%20duchach.pdf
strona 15
a w domu są katami i dla swoich. Tu najwięcej zła może zły duch zrobić — ukryty pod pozorem dobra. Strzeżmy się tego (…) ażebyśmy umieli od-
różnić prawdziwą pobożność od fałszywej pobożności, prawdziwą świętość od udawanej świętości. (…) [szatan] docenia władzę kapłańską. Wiele
razy słyszymy „nienawidzę” albo „ciebie [kapłanie]” albo „was [kapłanów]”, jeśli jest więcej, „jakbym mógł, to bym was” i już nie dokończę. Oczywi-
ście, gdyby mógł. Na szczęście nie może. Albo ile razy: „Ja wam tego nie daruję” / „Ja ci tego nie daruję”, a jednak musi ustąpić. (…) Stuła — znak
władzy kapłańskiej jest czymś bardzo ciężkim i obraźliwym dla złego ducha. Położyć stułę na głowie czy na ramieniu: „Zdejmij to!”, ale sam nie mo-
że zrzucić najczęściej. Czasem też próbuje. Kiedyś naprawdę uśmiałem się serdecznie, bo pociągnięty [zostałem przez osobę egorcyzmowaną] za
stułę z jednej strony, [a] drugim wolnym kawałkiem uderzyłem po głowie tę osobę. Jaki wrzask! Jak ciężkim młotem bym uderzył to by pewnie był
mniejszy ruch. Kapłańska stuła. Znak władzy kapłańskiej. Tu jest taka moc. (…) [Z egzorcyzmów:] „Najwięcej szkody zrobił wasz papież.” Złe duchy
nie wytrzymują tego. „I te jego egzorcyzmy przy Niebieskiej Częstochowskiej [chodzi o niebieski strój M.B. Częstochowskiej], on cały czas się modlił.
Najgorszy był dzień jego urodzenia powtórnego, dla Nieba. Na jego wyzwanie, ja pierzchnąć muszę.” Tośmy sobie nagrali, dlatego mogę to mniej
więcej dokładnie odtworzyć. (…)” [Ks. Marian Rajchel; egzorcysta, Jarosław, diecezja przemyska]
Źródło:
http://youtu.be/pFpu91RCIO4?t=8m3s
; Powyższy tekst został spisany ze słuchu.
O złym duchu słów kilka
„(…) Od samego początku istnienia człowieka na Ziemi, począwszy od grzechu pierworodnego, szatan który kusił Adama i Ewę, kusi także człowieka.
Jest to jego działanie które nazywamy naturalnym, zwykłym działaniem. Chodzi o kuszenie człowieka by oddalić go od Boga i doprowadzić do pie-
kła. Wszyscy podlegamy temu działaniu szatana. Od naszych narodzin do śmierci. Pan Jezus również był kuszony przez szatana. Wielokrotnie mnie
pytano, czy Matka Boża też była kuszona przez szatana? Ależ tak. Kiedy? Odpowiadam: od narodzin do śmierci, ale zawsze wychodziła zwycięsko,
zawsze zwyciężała. I to jest właśnie zwyczajne działanie szatana, ale szatan ma też nadzwyczajną działalność, która nie odnosi się do wszystkich lu-
dzi. Dotyczy tylko niektórych, chodzi mianowicie o opętania, udręczenia, które dzielą się moim zdaniem na 4 kategorie. Pierwsza kategoria to opę-
tania diabelskie. Mają miejsce wówczas, gdy szatan działa poprzez osobę opętaną, poprzez jej ciało i w rzeczywistości to on mówi, to on daje nie-
samowitą siłę, to on działa. Druga kategoria to dręczenia. Nie ma obecności szatana w ciele danej osoby, ale cierpi ona na zaburzenia często bardzo
poważne ze strony demona, tak jak np. ojciec Pio który był wręcz powalany przez szatana. Święty Kurato z Ars, św. Jan Maria Vianney był zrzucany
z łóżka, okładany cięgami przez demona. Nazywamy te zjawiska dręczeniami. Mogą one przybierać bardzo różne formy, różne formy cierpienia jak
np. niemożność spełnienia się w małżeństwie, niemożność wykonywania swoich obowiązków w pracy, bądź znalezienia pracy, a przede wszystkim
różne choroby. Trzecia kategoria to obsesje diaboliczne. Kiedy ktoś jest nękany w swoim umyśle różnymi natrętnymi myślami których nie może
przezwyciężyć, co doprowadza go do desperacji, a czasem intencją szatana jest wręcz doprowadzenie człowieka do samobójstwa, chociaż samobój-
stwo z tego powodu, prawie nigdy nie dochodzi do skutku. Ostatnia kategoria to nawiedzania, naprzykrzania się. Odnoszę to określenie do przy-
padków, gdy demon nawiedza domy, przedmioty, zwierzęta. A zatem podsumowując. Człowiek może być atakowany przez szatana poprzez opęta-
nia, dręczenia, obsesje diaboliczne. Demon może też atakować domy, przedmioty, czy zwierzęta. (…) Wiele osób mnie pyta, czy dzisiaj szatan ma
większą moc niż w przeszłości. Otóż nie. Szatan ma dzisiaj tę samą moc co w przeszłości, ale dzisiaj ludzie łatwiej otwierają mu drzwi, dają mu do-
stęp. Nawet jeśli spojrzymy na nas, świat katolicki, to zauważymy duży spadek wiary, duży spadek modlitwy. Zmniejsza się bardzo przystępowanie
do sakramentów. Wiele osób nie chodzi już na msze do kościoła. Poza tym, rozpowszechniły się bardzo praktyki okultystyczne. Wiele osób chodzi
do wróżek, do czarowników, wstępuje do sekt satanistycznych, odprawia czarne msze, wywołuje demony na różne sposoby. W ten sposób otwiera
drzwi szatanowi. Wchodzi on przez nie bez żadnego problemu. Dlatego też, bardzo rozpowszechnione jest jego oddziaływanie, znacznie bardziej niż
w przeszłości. Zwiększyło się też znacznie w porównaniu z przeszłością zapotrzebowanie na egzorcystów, bowiem jest znacznie więcej osób zaata-
kowanych przez demona. I jest to ich wina, bowiem otwierają drzwi szatanowi poprzez praktyki okultystyczne, czy poprzez czary, rzucanie uroków,
przekleństw, czynienie zła innym. Wchodzimy tu na bardzo ważny i rozległy teren. Dotykamy bardzo ważnej kwestii. Człowiek stworzony przez Bo-
ga ma wolną wolę, jest wolny. Może czynić dla siebie dobro jak i zło. Może też czynić dobro lub zło innym. Pan Bóg szanuje naszą wolność. I tak na
przykład, jeśli [ja] zechcę wynająć zabójcę by pana pozbawić życia, to Pan Bóg nie ma obowiązku temu przeszkodzić. Płacę zabójcy, a ten czyni swo-
je. Zatem mogę czynić zło. Dzisiaj niestety panuje zwyczaj czynienia zła, krzywdy drugiemu przy pomocy szatana. To jest to, co nazywamy czarami,
rzucaniem uroku, przekleństwa. Jest to zło powodowane przez szatana. Nie wiem czy po polsku można dokładnie przetłumaczyć te słowa określa-
jące różne formy zła za pośrednictwem szatana: czary, uzależnienia, złorzeczeństwo, rzucanie uroków, msze satanistyczne, czy też inne formy zła
pochodzące z Afryki: Makumba i Voodoo. Wszystkie te formy polegają na zwracaniu się o pomoc do szatana by wyrządzać zło drugiemu [człowie-
kowi], czy to przez zawiść, zemstę, zazdrość, czy zwykłą złośliwość. Motywy takich działań człowieka są bardzo różne. Niestety szatan kusi człowieka
by prowadzić do nienawiści, podczas gdy Bóg pragnie wznieść człowieka do miłości. Bóg pragnie by między nami panowała miłość. Szatan nato-
miast usiłuje siać nienawiść między ludźmi. To właśnie dlatego mamy dzisiaj tak liczne formy uciekania się do szatana, do jego wstawiennictwa. (…)
Szatan jest bytem duchowym, ale może oddziaływać na rzeczy materialne w inny sposób niż to my czynimy. My bowiem, oddziaływujemy na rzeczy
materialne poprzez bezpośredni kontakt fizyczny. Szatan natomiast działa poprzez kontakt który nazwiemy duchowym, niematerialnym, gdyż sza-
tan jest niewidoczny, jest duchem w czystej postaci. (…) Dlatego też kiedy próbujemy wyobrazić sobie szatana, wymyślamy różne formy. Np. mala-
rze przedstawiają go z rogami, ze skrzydłami itp. a przecież jest duchem. Nie można go materialnie przedstawiać. I działa jak duch. Nie działa po-
przez dotyk zmysłowy. A jest pewne, że działa, tak jak działają aniołowie. Aniołowie [Pańscy] także na nas oddziaływują, ale w sposób duchowy, nie
poprzez kontakt zmysłowy. Nie jest łatwo to wszystko wytłumaczyć, ponieważ jako istoty ludzkie, jesteśmy przyzwyczajani do postrzegania świata
w czasie i przestrzeni. Wszystko odnosimy do czasu i do przestrzeni. Dla szatana, aniołów, a także dla Pana Boga nie istnieje wymiar czasu ani prze-
strzeni, dlatego też ich sposób oddziaływania jest zupełnie inny od naszego. Powróćmy jeszcze do Boga. Wielokrotnie mnie pytano, czy Bóg zna
przyszłość? Odpowiadam: nie. Dla Boga przyszłość nie istnieje — dla Niego wszystko jest teraźniejszością. Np. Bóg zna całe moje życie. Psalm 136
mówi: „życie moje o Panie, było całe przed Tobą od narodzin do śmierci, zanim nie nastał dzień, lecz Ty ujrzałeś go całe przed sobą.” [Ten cytat nie
pochodzi z Psalmu 136 i chyba nawet nie z Biblii]. Dzieje się tak dlatego, że Pan Bóg istnieje poza czasem, a my istniejemy w czasie i postrzegamy
rzeczy na sposób ludzki. I ten ludzki wymiar jest inny niż wymiar Boski. (…) kiedy odprawiałem egzorcyzm nad jednym mężczyzną, ten ciągle pluł mi
w twarz. Ach my egzorcyści jesteśmy przyzwyczajeni do ciosów, kopniaków, opluwania. Chociaż mamy asystentów którzy próbują powstrzymywać
osoby opętane, które wpadają w szał, bo niektórzy wpadają w szał. Pewnego razu gdy opętany pluł mi w twarz zdążyłem w porę położyć mu rękę
na ustach. Wypadły 3 gwoździe. Zobaczyłem 3 gwoździe które zmaterializowały się w momencie gdy wychodziły z ust. Czasami opętani wypluwają
kawałki szkła. Można się skaleczyć, ale te przedmioty, nawet spore, mogę je panu pokazać, mogłyby uczynić krzywdę gdyby wychodziły z naszych
organów, ale nigdy nie kaleczą, ponieważ materializują się dopiero w chwili, gdy wychodzą z ust. Czy chce pan zobaczyć te gwoździe? (…) duże
gwoździe. Zobaczcie. Proszę. Np. ten przedmiot. Wszystkie te gwoździe zostały wyplute w trakcie egzorcyzmów. Są różne rodzaje. (…) są zbyt duże,
a [zły duch] ma jeszcze większe, lecz całe łańcuchy. (…) Mam tu chyba zgromadzone 2 kg tych przedmiotów. Wszystkie pochodzą od osób które eg-
zorcyzmowałem. (…) Już od 26 lat odprawiam egzorcyzmy. Zawsze w godzinach popołudniowych. Zdarzyły mi się rzadkie przypadki osób które wy-
pluwały przedmioty, ale to specyficzne zaburzenie. W sumie nie ma znaczenia. Nie ma żadnego znaczenia. To tylko szatan chce pokazać swoją moc,
ale poza tym nie ma to żadnego znaczenia. (…) Pamiętajmy iż wszystkie formy medytacji pochodzące ze wschodu opierają się na reinkarnacji. (…)
a ta jest zdecydowanie przeciwna naszej wierze w zmartwychwstanie. (…) kiedy osoba opętana mówi, to w rzeczywistości mówi szatan posługując
się jej ustami. I mówi różnymi językami, gdyż szatan zna wszystkie języki. Pewnego razu egzorcyzmowałem mieszkankę Rzymu, która znała tylko ję-
http://www.gg.pl/dysk/OW3UrHKZ8xFlOG3UrHKYT2k/pozabiblijna%20wiedza%20o%20z%C5%82ych%20duchach.pdf
strona 16
zyk włoski. W tym dniu, asystowało mi wielu księży. Zadawałem szatanowi pytania po łacinie, ale odpowiadał mi ciągle po włosku (ale w popraw-
nym języku). Potem obecni w czasie egzorcyzmu księża zadawali pytania po angielsku, po turecku, po arabsku. Był ksiądz z Korei, więc zadał pytanie
po koreańsku. Słowa w różnych językach, a szatan ciągle odpowiadał po włosku, ale w logiczny sposób. Wykazał w te sposób, że wszystko zrozu-
miał. Posłużył się tylko ustami tej kobiety by odpowiedzieć na pytania. Czasami demony mówią różnymi językami, a ja nic nie rozumiem. (…) De-
mony zazdrośnie ukrywają swoją obecność i swoje imię. Potrzeba czasu, niekiedy wielu egzorcyzmów zanim demon wypowie swoje imię w skutek
nalegania egzorcysty. Najczęściej jest to [jego] porażka. (…) Co ciekawe, takie trudne przypadki, bardzo męczące, kiedy osoba egzorcyzmowana
wpada w szał (potwierdzają to również inni egzorcyści), takie przypadki opętań uzdrawiane są w dość krótkim czasie — wystarczy kilka miesięcy.
Należy podkreślić, że wiele osób sądzi iż wystarczy w razie potrzeby udać się do egzorcysty [tylko 1 raz], otrzymać egzorcyzm i wrócić do domu
uzdrowionym. Otóż wcale nie. Długa i powolna jest droga prowadząca do uwolnienia od obecności demona. Jednakże bywa tak, iż poważne przy-
padki uzdrawiane są w czasie kilku miesięcy, natomiast przypadki osób owładniętych czarami, na które rzucono czary czy przekleństwa lub inne
lżejsze z pozoru przypadki, wymagają wieloletnich egzorcyzmów. Przytoczę tutaj znany przypadek egzorcyzmu odprawianego przez Jana Pawła II,
na prośbę żyjącego jeszcze biskupa Alberti, biskupa miasta Fulinio, a późniejszego arcybiskupa Kaliari. Papież zgodził się odprawić egzorcyzm nad
młodą dziewczyną. Przyprowadzono ją do prywatnej kaplicy papieża. Dziewczynka krzyczała, przeklinała, tarzała się po ziemi, a papież odprawiał
egzorcyzm. Osoby z bliskiego otoczenia papieża z przerażeniem mówiły: „Nie widzieliśmy nigdy czegoś podobnego. Znamy takie przypadki tylko
z Ewangelii”. My egzorcyści, znamy je z doświadczenia. Wspomniana dziewczynka poczuła się lepiej po egzorcyzmie odprawianym przez papieża,
lecz zupełne uwolnienie nastąpiło dopiero po 5 latach odprawiania egzorcyzmów. To oznacza, że uwolnienie z opętania zazwyczaj jest powolnym
procesem, i przypomnę tutaj zdanie św. Alfonsa Ligouri mającego duże doświadczenie w egzorcyzmach który mówił: „Nie zawsze da się osiągnąć
całkowite uwolnienie”. W większości przypadków to się udaje, a jeśli nie, to przynajmniej przynosi się ulgę osobie opętanej. Teraz np. zajmuję się
młodzieńcem który przybył do mnie w wieku 18 lat. Teraz ma już 40. Odprawiam nad nim egzorcyzmy co 2 tygodnie. Cierpi z powodu rzucenia na
niego uroku, przekleństwa. Mówi, że nie czuje się całkiem uwolniony, ale zapewnia, że czuje się znacznie lepiej w porównaniu z tym jak cierpiał na
początku. Czuje się lepiej, ale nie wiem, czy osiągnie całkowite uwolnienie, ponieważ widzę, jak to wszystko powoli przebiega. Potrzeba bardzo du-
żo cierpliwości. Ewangelia wskazuje nam na 3 rzeczy istotne dla uzdrowienia duchowego: wiara (silna wiara), modlitwa i post. (…) Kiedy czytamy
biografie świętych, mężczyzn czy kobiet, zauważymy, że wielu z nich miało dar uwalniania od demonów, wypędzania złych duchów, chociaż sami
nie byli kapłanami ani egzorcystami, np. św. Katarzyna ze Sieny. Kiedy egzorcyści nie potrafili uwolnić jakiejś osoby od złego ducha, wysyłali ją do
świętej Katarzyny ze Sieny, a ta, chociaż nie była kapłanem, ani egzorcystą, potrafiła wypędzać złe duchy, gdyż miała wielką wiarę popartą modli-
twą, i to wystarczało. (…) Szatan jest kłamcą. Przepisy rytualne dla egzorcystów podkreślają iż należy stawiać tylko pytania konieczne dla uwolnie-
nia, a nie wchodzić w dialog z szatanem i nie stawiać pytań wypływających ze zwykłej ciekawości. (…) Nie należy się wdawać w dyskusje z szatanem.
Jeśli [on] zadaje mi pytania, zmuszam go do milczenia. To on ma odpowiadać na moje pytania, a nie odwrotnie. Poza tym szatan jest wielkim kłam-
cą. (…) nie można mu wierzyć. Czasami Pan Bóg zmusza szatana do mówienia prawdy. Znam przynajmniej 2 takie przypadki (a może nawet więcej).
Jeden zdarzył się mojemu mistrzowi — ojcu Candido, a drugi mnie osobiście. Ojciec Candido odprawiał egzorcyzm nad pewną osobą i uwalniał od
demona. Zbliżał się ku końcowi i ironicznym tonem rozkazał: „Idź precz! Pan Bóg przygotował Ci ciepły dom, dobrze ogrzewany. Nie zaznasz chłodu.
Przygotował ci gorący dom.” Szatan oschłym tonem odpowiedział: „Niczego nie rozumiesz.” Kiedy szatan przerywa egzorcyście mówiąc „niczego
nie rozumiesz” / „nic nie wiesz”, to oznacza, że Pan Bóg zmusza szatana do powiedzenia prawdy. I tym razem szatan powiedział do ojca Candido:
„To nie On. To nie Pan Bóg stworzył piekło. Nie. To my.” (…) Pan Bóg stworzył rzeczy tylko dobre i piękne. Nie stworzył piekła. Piekła nie było w za-
miarach Stwórcy. Co do mnie, zdarzyło mi się zapytać szatana: „To ty przyczyniłeś się do stworzenia piekła?” Odpowiedział: „tak, wszyscy przyczyni-
liśmy się do tego”. (…) Jeśli człowiek umiera w grzechu śmiertelnym, podąża za demonami. Jeśli ulega pokusom szatana, zamiast przestrzegać przy-
kazań Boga, podąża za szatanem. Szatan pociąga go za sobą do piekła. Piekło stworzone jest dla demonów, a nie dla ludzi [Mt 25, 41]. Ludzie wszy-
scy, stworzeni są do Raju, jednakże Pan Bóg dał nam wolną wolę. Nie chce na siłę nas zbawiać. Pan Bóg chce naszej miłości z dobrej woli, byśmy
z własnej woli kochali Jego oraz naszych bliźnich. (…) Jeśli pan chce, mogę opowiedzieć jeszcze inne rzeczy o szatanie, np. prawdy które wyznał od-
nośnie Najświętszej Maryi Panny. Kiedy go zapytałem: Kiedy boisz się bardziej, gdy wymawiam imię Najświętszej Maryi Panny lub gdy wymawiam
imię Jezusa Chrystusa? Szatan odpowiedział: „Upokarza mnie bardziej bycie zwyciężonym przez istotę ludzką niż przez Boga. Czuję się wówczas
bardziej upokorzony.” Zatem szatan jest bardziej upokorzony zwycięstwem Najświętszej Maryi Panny, ponieważ Ona istotą ludzką jest, a nie Bo-
giem. Pewnego razu w trakcie mojego egzorcyzmu, szatan wygłosił pochwalne słowa, apologię na temat Matki Bożej. Zapytaliśmy go wówczas: Ja-
kie są cnoty Matki Bożej które najbardziej Ci się nie podobają? Odpowiedział: „Jest najbardziej uniżona ze wszystkich ludzi, a ja jestem najbardziej
wyniosły. Jest najczystsza ze wszystkich stworzeń, a ja jestem najbardziej splamiony. Jest najbardziej posłuszna Bogu ze wszystkich stworzeń, a ja
jestem najbardziej krnąbrny.” Pewnego razu przypomniałem szatanowi te 3 cnoty Matki Bożej: pokorę, czystość, posłuszeństwo, i zapytałem: Jaka
jest 4-ta cnota Matki Bożej której się lękasz? Odpowiedział: „Boję się jej, ponieważ zawsze nade mną zwycięża. Zawsze nade mną zwycięża, ponie-
waż nie jest splamiona najmniejszą winą, najmniejszym grzechem.” A zatem czasami szatan jest zmuszony mówić prawdę. (…) Szatan nie może nig-
dy posiąść duszy [człowieka]. Może jedynie posiąść ciało. Mamy przecież świętych, którzy byli opętani przez złe duchy, i kiedy mnie zapytano: „Jeśli
osoba opętana przez demona umiera, to gdzie wędruje jego dusza?” Odpowiedziałem: idzie do Nieba. Jest jak osoba chora która umiera z powodu
choroby. Zazwyczaj umiera osoba chora, która najpierw jest chora, a potem umiera i dokąd wędruje? Do Nieba / Raju, jeśli ofiarowuje swoje cier-
pienia Bogu. Szatan nie może zawładnąć naszą duszą. Zdarzają się bowiem opętania diabelskie u małych dzieci z powodu rzucenia przekleństwa
przez kogoś lub gdy np. jakaś osoba posługując się czarownikiem lub innym sprzymierzeńcem szatana, rzuca urok na dziecko, np. z powodu zawiści.
(…) Pamiętajmy jednak, że już osoba opętana przez demona ma momenty w których demon działa, jest aktywny — momenty kryzysowe. Ale są
także momenty przerwy gdy demon nie działa i dana osoba może wówczas ofiarować swoje cierpienia wiedząc, iż są to cierpienia zdolne wybawić
grzeszników. Dlatego też paradoksalnie, nawet przekleństwo rzucone na kogoś może stać się chorobą, cierpieniem i początkiem przysparzania za-
sług [sobie w oczach Boga], wypraszania zasług. Matka Boża w Fatimie powiedziała do trojga dzieci, które ujrzały już piekło: „Wiele dusz idzie do
piekła, ponieważ nikt się za nie nie modli, ani nie ofiarowuje cierpień.” i dzieci z Fatimy zrozumiały, że poprzez modlitwę i cierpienia można zbawiać
dusze. Zatem osoby cierpiące na zwykłe choroby, a także na te szczególne spowodowane opętaniem diabelskim, które ja traktuję jako choroby,
wszystkie te osoby mogą ofiarować Bogu [swe] cierpienia spowodowane przez rzucenie na nie przekleństwa i w ten sposób wyjednać u Boga liczne
łaski. (…) Szatan może atakować wszystkich. Może atakować ludzi świeckich. Pragnę podkreślić iż szatan atakuje bardziej w świecie niechrześcijań-
skim niż w środowiskach chrześcijańskich. (…) Jeśli w grupie modlitewnej odbywa się modlitwa o uzdrowienie lub inne modlitwy, jeśli jakaś osoba
krzyczy, tarza się po ziemi, należy cierpliwie oddalić taką osobę. Cierpliwie oddalić by nie przeszkadzała w modlitwach, i to w cale nie oznacza, że
jest ona opętana. Nie. To może być zwyczajny objaw histerii. (…) Inaczej przedstawia się sytuacja gdy odbywają się modlitwy o uzdrowienie
i przychodzą na nie ci, którzy naprawdę ich potrzebują. Wówczas nawet jeśli niektóre osoby krzyczą, tarzają się po ziemi, to w sumie doznają
wsparcia, to te modlitwy są właśnie dla nich, z tym, że powinni towarzyszyć im bliscy, przyjaciele, ktoś z rodziny, gdyż należy ich podtrzymywać by
nie zrobili sobie krzywdy. Zatem modlitwa trwa pomimo ich krzyków, bo jest ona w ich intencji, w intencji ich uzdrowienia. I nie należy dociekać.
Nie należy dociekać czy chodzi o opętanie lub czy jest to cierpienie psychiczne tych osób. Jest zbyt dużo [różnych przyczyn takich objawów] by sta-
wiać diagnozy. By to uczynić należałoby zająć się każdą osobą, każdym przypadkiem. Nie można tego zrobić w grupie. (…) Kiedy modlitwy o uzdro-
wienie odprawiają się z prawdziwą wiarą, osoby doznają uzdrowienia, doznają uzdrowienia [wyzwolenia się] od demona, ponieważ Jezus dał nam
wszystkim moc wypędzania demonów. Przekazał ten dar również panu, każdemu człowiekowi, nie tylko egzorcystom. Św. Marek w Ewangelii (roz-
dział 16) [wers] 17-sty, mówi: „Ci którzy wierzą we Mnie, w imię moje złe duchy wypędzać będą.” Wszyscy zatem mężczyźni i kobiety. Nie odpra-
wiają oni sakramentaliów egzorcystycznych, gdyż te przynależą do władzy Kościoła, ale dzięki naszej wierze, wszyscy mamy moc wypędzania złych
http://www.gg.pl/dysk/OW3UrHKZ8xFlOG3UrHKYT2k/pozabiblijna%20wiedza%20o%20z%C5%82ych%20duchach.pdf
strona 17
duchów. [Spostrzeżenie: Jezus w cytowanym fragmencie [Mk 16, 17] oznajmia jedynie, że w przyszłości będą ludzie wierzący w Niego, którzy w Je-
go imię złe duchy wyrzucać będą. Nie mówi „daję im władzę” ani „daję im moje pozwolenie na czynienie tak”. Jedynie informuje, że takie zdarzenia
w imię Jego będą mieć miejsce. W [Mt 7, 22-23] mamy potwierdzenie tego spostrzeżenia: „Wielu powie Mi w owym dniu: Panie, Panie, czy nie pro-
rokowaliśmy mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia? Wtedy
oświadczę im: Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości.”]. Przypomnijmy jeszcze: św. Katarzyna ze Sieny
wypędzała demony. Także ojciec Pio. (…) On także wypędzał demony chociaż nie był egzorcystą. Podobnie ojciec Leopoldo kanonizowany, święty
spowiednik, kapucyn z Padwy, wypędzał demony nie będąc egzorcystą. Dlaczego? Ponieważ miał silną wiarę i działał w imię Jezusa, bo Pan Jezus
powiedział: „w imię moje złe duchy wypędzać będziecie”. Podobnie jest z grupami modlitewnymi ruchów odnowy charyzmatycznej prowadzonymi
przez osoby świeckie, nie koniecznie przez kapłanów. Mogą one odprawiać modlitwy o uzdrowienie i uwalniać od demonów, jednakże muszą mieć
silną wiarę, bardzo silną wiarę. (…) Jeśli jednak ktoś tkwi w grzechu np. mężczyzna żyjący z kobietą bez ślubu, jeśli przyjdzie do egzorcysty ponieważ
rzucono na niego przekleństwo, egzorcysta powie najpierw: „Synu, musisz żyć w łasce uświęcającej. W przeciwnym przypadku mój egzorcyzm nie
przyniesie skutku”. Warunkiem jest życie w łasce uświęcającej tzn. grzechy same w sobie, nawet liczne, oczywiście oddalają od Boga, ale na ogół
nie powodują opętania. W niektórych przypadkach jednak, jeśli grzechy są bardzo ciężkie i powtarzające się, mogą być przyczyną opętania. (…)
Wśród demonów również panuje hierarchia. Przywódcą demonów jest Szatan, a na końcu hierarchii jest demon, najbardziej karany w piekle. Za-
znaczmy jeszcze iż demony nienawidzą się nawzajem, bo przebywają w królestwie nienawiści, gdzie słabi boją się mocniejszych. Pewnego razu eg-
zorcyzmu powiedziałem do demona: „Dlaczego nie idziesz precz?” Odpowiedział: „Jeśli pójdę precz, Szatan mnie ukarze. Szatan mnie ukarze!” To
właśnie Szatan rozkazał mu by wszedł w ową osobę. Dlatego demon bał się jego kary. (…) Egzorcyzm ma przede wszystkim funkcję diagnostyczną.
Pozwala postawić diagnozę. (…) Kiedy lekarstwa przynoszą odwrotny skutek [np. leki na uspokojenie wprawiają człowieka w jeszcze większą agre-
sję, gniew, itp.] jest to bardzo znaczące, albo jeśli ktoś widzi, że lekarstwa są absolutnie nieskuteczne. Wówczas może zwrócić się o pomoc do eg-
zorcysty. Miałem też przypadki, że psychiatrzy kierowali [ludzi] do mnie pacjentów, ponieważ nie mogli postawić diagnozy. Nie mogli znaleźć sku-
tecznego leczenia. (…)” [Gabriel Amorth, egzorcysta watykański]
Źródło:
http://youtu.be/SsyQjEoHN0M?t=1m13s
; Powyższy tekst został spisany ze słuchu.
O egzorcyzmach i posłudze uwalniania
[My egzorcyści] „(…) niestety wśród duchowieństwa nie jesteśmy szanowani, bo duchowieństwo ogólnie mówiąc, nie wierzy w niezwykłe działanie
demona. (…) Demon posługuje się dwoma rodzajami działania: działaniem zwyczajnym i działaniem nadzwyczajnym. Działanie zwyczajne diabła
(i w to wierzą wszyscy księża), to kuszenie człowieka do złego. (…) Wszyscy jesteśmy podmiotem takiego kuszenia diabła — wszyscy od momentu
urodzenia aż do śmierci. Nikt nie jest od tego wolny. (…) „diabeł jak ryczący lew, krąży szukając kogo pożreć” [Zobacz 1 P 5, 8]. W każdym z nas szu-
ka słabego punktu, którym może być ambicja, (…). Diabeł widzi słaby punkt i w niego uderza. W to zwyczajne działanie diabła księża wierzą. Spo-
wiedź jest środkiem wymierzonym przeciw temu zwyczajnemu działaniu diabła, aby odnowić w człowieku łaskę Bożą. (…) Jest jednak jeszcze dzia-
łanie nadzwyczajne diabła. (…) Diabła o wiele bardziej interesuje to działanie zwyczajne, aby doprowadzić człowieka do grzechu. To działanie ma
wiele wymiarów i diabeł dysponuje licznymi możliwościami. Opętanie diabelskie występuje wtedy, gdy diabeł przejmuje kontrolę nad ludzkim cia-
łem. Należy zauważyć, że diabeł nigdy nie może posiąść ludzkiej duszy. Nigdy. Ale może zawładnąć ciałem, i kiedy wchodzi w posiadanie tego ciała,
posługuje się jego członkami, mówi posługując się ustami osoby opętanej, dysponuje niezwykłą siłą, mówi rzeczy niezwykłe, itd. To jest forma naj-
cięższa — opętanie diabelskie. Innym przejawem działania demona są jego ataki. Pomyślmy np. o ojcu Pio który wiele razy był bity przez diabła,
o św. proboszczu z Ars, którego diabeł wiele razy zrzucał z łóżka. Czy byli oni opętani? Nie. Doświadczyli tylko diabelskiego działania. Nie było to
opętanie, tylko napaść. Jest jeszcze trzecia forma: diabeł może wywołać obsesyjne myśli od których człowiek nie może się uwolnić, które prowadzą
do desperacji i prób samobójczych. To jest obsesja diabelska. Później jest jeszcze opresja. Działanie diabła które odnosi się do domów, przedmio-
tów materialnych i do zwierząt. Jest możliwe, że diabeł będzie się posługiwał zawładniętymi przez siebie domami czy zwierzętami. (…) dokonuję
bardzo uważnego wyboru [ludzi] świeckich, którzy mi asystują [przy egzorcyzmach]. Jest ich niewielu, ale są wybrani. Muszą to być osoby wielkiej
modlitwy, ponieważ najważniejszą pomocą w momencie kiedy odprawiam egzorcyzm, jest ich modlitwa w ciszy. (…) Muszą to być osoby pokorne,
zaangażowane w modlitwę, bardzo dyskretne, które nigdy nie powiedzą o tym co widziały, a tym bardziej nie wskażą osób egzorcyzmowanych. Po-
trzebna jest tutaj tajemnica całkowita, taka sama jak przy spowiedzi. (…) im bardziej się człowiek zbliża do sił diabelskich, tym bardziej znika w nim
lęk przed diabłem. Im więcej ktoś widzi, im aktywniej asystuje, tym większa jest jego odwaga. (…) Miałem do czynienia także z księżmi którzy bali
się diabła. Przyszli asystować przy egzorcyzmach i strach przed diabłem zniknął. Im więcej ktoś walczy z diabłem, tym większa jest jego siła do walki
z nim. (…) Zawsze mówię, że jeśli w jakiejś rodzinie jest ktoś poddany działaniu diabła, to radzę im by powiedzieli to w parafii, aby cała wspólnota
się [za nich] modliła. (…) Musimy to dobrze zrozumieć, że nie może się wydarzyć nic, na co nie ma Bożego przyzwolenia. Jeśli ktoś się modli, to bar-
dzo trudno, żeby dosięgła go rzucona klątwa. Mówiąc ogólnie, klątwa nie zadziała. (…) Niestety zdarza się, że klątwa będzie skuteczna, że Bóg na to
pozwoli, ale kiedy dopuszcza On cierpienie (a każda klątwa ma na celu zadawanie cierpienia), robi to ze względu na jakieś większe dobro. (…) cier-
pienie Jemu ofiarowane ma olbrzymią wartość w dziele zbawienia dusz, przede wszystkim dla zbawienia duszy tej osoby która cierpi, ale jej uświę-
cenia, ale też dla innych dusz. (…) Diabeł kusi przede wszystkim tych, którzy znajdują się na szczycie, na piedestale: elity polityczne, biznesowe,
świata sportu (…) [ponieważ] łatwo doprowadzić do upadku całą grupę osób [im podległą lub uznającą ją za swój autorytet]. Tym bardziej więc dia-
beł kieruje swe działanie przeciwko hierachom Kościoła. (…) twierdzę, że Watykan jest najbardziej nękany działaniem szatana, jest najbardziej ku-
szony. (…) [Ludzie z Watykanu] muszą walczyć o wiele więcej niż inni. (…) ale Pan nigdy nie pozwoli na to, aby pokusa była silniejsza niż nasza siła
zdolna się jej przeciwstawić. (…) Bóg nie pozwala abyśmy byli kuszeni ponad nasze siły. (…) To diabeł się nas boi kiedy jesteśmy w jedności z Chry-
stusem, który pokonał szatana [i trwamy w łasce uświęcającej]. (…)” [egzorcysta watykański, Gabriel Amorth]
Źródło
:
http://youtu.be/tnCNkgeulS4?t=3m56s
; Powyższy tekst został spisany ze słuchu.
http://www.gg.pl/dysk/OW3UrHKZ8xFlOG3UrHKYT2k/pozabiblijna%20wiedza%20o%20z%C5%82ych%20duchach.pdf
strona 18
Szczegółowe wyznawanie grzechów
„(…) One działają w grupach. Żaden nie działa pojedynczo. Nawet jak ktoś jest opętany, to nie jest jeden, to są legiony, to są grupy, to są ci żołnierze
(…) i to idzie jak w wojsku hierarchia, prawda? Więc to są całe ugrupowania, i każdy z nich ma jeszcze obok siebie całą gamę różnych służalców
i duchów, które trzymają się jak mogą. One są zawsze najsłabsze. One są przyłączone. Warto jest wiedzieć (…), do każdego grzechu jest przyczepio-
ny [zły] duch. (…) Poprzez nasze grzechy, my dajemy im pozwolenie bycia w nas. (…) Na czym polega modlitwa uwolnienia? Modlitwa uwolnienia,
że ja mówię do niego: „Idź precz! Won z mojego życia! Nie chcę ciebie!” I masz na to siłę. (…) Jeśli czujesz, że to jest ten Twój problem, że latasz do
spowiedzi, nic się nie dzieje, prawda?, [to] Coś jest nie tak. (…) Do tego jest coś podłączone. Jakieś obce ciało, które i tak nazywamy: jest demon
nieczystości, demon taki, demon taki. One mają nazwy poprzez swoje to, co robią. (…) kiedy nabożeństwo uwolnienia następuje, w tym momencie
mówię: w Imię Jezusa wyrzeknij się ducha załóżmy masturbacji, w Imię Jezusa wyrzeknij się ducha nienawiści. (…) I wiecie jakie uwolnienia przy-
chodzą? (…) To nie jest magiczne, że ja ręce nakładam i jesteś uwolniona, ale poprzez tę rozmowę i przez to, że ty zrywasz kontrakt z szatanem,
z tym duchem — ty zrywasz, to nie ja zrywam. Ty się musisz tego wyrzec. I w tym momencie, i w tym momencie następuje uwolnienie. Czasami zu-
pełnie bezboleśnie. Ludzie płaczą, ludzie nie wierzą. Mówi: to ja do psychologów chodziłem, to jakieś tabletki żarłem i wszystko [inne robiłem], a tu
wystarczyło 2 godziny. To jest absolutnie niesamowite widzieć ludzi po prostu którym życie się zmienia w ciągu 2 godzin. (…) Cała rzecz jest polega
na tym, żeby uświadomić Tobie (…), że to, co w życiu robiłeś, dałeś pozwolenie złemu duchowi aby się do ciebie przyczepił. (…) Albo niezawinione
jak powiedziałem przez Twoje rany i sporanienia z dzieciństwa, albo przez swoje wybory. (…) 80% problemów to jest nie akceptacja ojca, brak ojca,
jest a go nie ma, żywił mnie tylko, ale nigdy mnie nie przytulił (…). Brak nieprzebaczenia potem temu ojcu, brak kontaktu z tym ojcem. (…) Druga
grupa to są sprawy seksualne. (…) nie może mną rządzić moja płciowość (…), bo ja chcę i żądam i i właśnie muszę się wyżyć dzisiaj na w jakiś sposób
w ten czy inny. (…) To jest ulubione miejsce złego ducha. (…) I tylko dam takie wam np. przykłady tych seksualnych duchów (…): duchy uwodzenia,
perwersji, potem niewolnictwa (…), że ja zakładam te haki na drugiego, że, że ona jest moja, że on jest mój, ja wszystko zrobię, (…), potem perwer-
sja dziecięca, potem masturbacja, pożądanie (…), seksualna wymiana, potem jest: więzy duszy (…) potem chłopak cię rzuca, a ty cierpisz przez na-
stępne 6 lat. (…) Każdy seks pozamałżeński jest, jest takim właśnie hakiem, taką liną, taką jak ja mówię, jak ci co łowią ryby. Przecież wyjąć hak tutaj
od ryby, to każdy wie, że to nie jest takie proste, bo on się tak zahacza rybie. Tak samo działa szatan. Tak samo działają duchy. One się tak tutaj wbi-
jają w serce, że tego nie możesz sobie sam wyjąć. To musi ktoś za ciebie zrobić. Ty sam sobie tego nie zrobisz. (…) Musisz zerwać negatywne więzy
duszy, z każdym po kolei. Czy pamiętasz, imiona swoich dziewczyn z którymi spałeś? (…) potem jest cudzołóstwo z kobietą poza małżeństwem, po-
tem gdy jestem w małżeństwie (…), potem jest antykoncepcja, bestialstwo, rozpusta, samozniszczenie, kpiny, szyderstwo, sprośność, nieskrom-
ność, prostytucja, szukanie przyjemności, pedofilia, duchy Jezabel [Ap 2, 20] (…) jej działanie to uzależnienie od drugiego człowieka (…) kompletna
dominacja. Potem jest flirt, potem jest prowokowanie, potem, potem jest nieczystość, niemoralność, petting, francuskie całowanie, pornografia,
internetowa pornografia, filmy pornograficzne, magazyny [czasopisma] (…) Każdy ten grzech ma przyczepiony innego demona. Jeżeli się tego nie
wymieni po kolei i nie nazwie po imieniu, wówczas nic się w życiu twoim nie zmieni. Potem nawet te żarty nieczyste (…) Potem złudzenie seksual-
ne, seksualne fantazje, potem jest sprośne zachowanie, sprośny taniec, molestowanie, seks oralny, potem jest homoseksualizm — to jest Baal od-
powiedzialny za to (…), potem to jest, to jest homoseksualny, u lesbijek — Iśtar, to jest kolejny potężny demon. Potem nienaturalne współżycie,
potem przyjmowanie nienaturalnych poz w trakcie seksu (…). Potem jest kazirodztwo (…), potem jest głód seksualny, potem jest seksualne uzależ-
nienie się, seksualny rytuał seksualny, potem jest gwałt, i itd. (…) jest morderstwo ducha, morderstwo czystości, itd. itd. przedmałżeński seks (…)
Nie łudźcie się. Dlatego ludzie cierpią. Dlatego ludzie nie umieją nazwać. To tylko wam daję przykład. Jeżeli kiedyś zrobicie sobie spowiedź życia,
tzw. spowiedź furtkową, pamiętajcie o tym co mówię. (…) Lucyfera kilka słów: (…) „Skąpe stroje na które łowię mężczyzn i kobiety. Zapełniam nimi
moje królestwo. (…) Co za radość. Wszechmogąca telewizja jest moim aparatem. To ja ją wymyśliłem, aby zniszczyć poszczególne dusze i całe ro-
dziny. Rozdzielam je, rozpraszam moimi programami przebiegłymi i przenikającymi do głębin. (…) Telewizja jest środkiem przyciągania, gdzie przy-
ciągam też wielu księży, zakonników i sióstr, zwłaszcza w godzinach po północy i już nie pozwalam im modlić się. (…) dyskoteki, wspaniałe. Są to
moje pałace ze złota gdzie przyciągam najlepsze nadzieje społeczeństwa, które czynię moimi, niszcząc ich dusze i ciała. Tysiące ich unoszę ze sobą
przez alkohol, narkotyki i seks. (…) Rozwody, separacje małżonków są wymyślone przeze mnie. (…) Niszczę w ten sposób rodzinę, społeczeństwo.
(…) Seks, seks. Nie słuchajcie tego człowieka przybitego do krzyża który wam nic nie daje. Tylko ja wam dam prawdziwą przyjemność wraz z wol-
nym seksem. Moje królestwo nade wszystko. Przyjemność seksualna przez którą króluję na Ziemi. (…) Aborcja, zabijanie niewiniątek (…) zamiast
winnych i zabójców z mafii. Zniszczę ludzkość w ten sposób. (…) Narkotyki to najsmaczniejszy pokarm jaki daję młodym aby zrobić z nich głupców
(…), moje sługi. (…) Spowiedź. Co za głupi wynalazek. Ależ mnie ona boli. Jakie mi sprawia katusze. Krew tego waszego fałszywego Boga jakże mnie
miażdży, niszczy mnie, obmywa wasze dusze i zmusza mnie do ucieczki. (…) Ta krew, ta krew, to jest moją najokrutniejszą karą. Posiłek gdzie spo-
żywamy Ciało i Krew Tego ukrzyżowanego, którego ja zabiłem, to tutaj jestem rozbrajany. Już nie mam sił do walki. Ci którzy spożywają to Ciało
i piją tą Krew, stają się silni przeciwko mnie, stają się nie do pokonania przez moje przebiegłe zasadzki i pokusy. Stają, zdają się zupełnie inni. Mają
jakby szczególne światło i niezwykle bystry umysł. Czemu oni piją ten mocz? Szybko mi się wymykają, oddalają ode mnie. Wyrzucają mnie jak psa.
Co za smutek, co za ból mieć do czynienia z takimi kanibalami (…). Ja ich jednak okrutnie prześladuję, a tylu idzie jeść tę Hostię będąc w grzechu.
Ależ jestem zadowolony. Co za radość. Nienawidzą swojego Boga i Go jedzą. Ha ha ha. Moje zwycięstwo, zwycięstwo, hura. (…) Jakże niedorzeczni
są ci, którzy tracą wiele godzin dniem i nocą na kolanach aby adorować ten kawałek chleba ukrytego w pudle na ołtarzu tego fałszywego Boga. (…)
Nienawidzę różańca. Ten zniszczony wstrętny sprzęt tej Kobiety tam, jest dla mnie jak młotek który rozbija mi głowę. Jest wymysłem fałszywych
chrześcijan, którzy nie są mi posłuszni, przez co idą za tym Babskiem. Są fałszywi, fałszywi, zamiast słuchać mnie, który panuje nad całym światem.
Ci fałszywi chrześcijanie idą modlić się do tej Kobiety, mojej największej nieprzyjaciółki z tym sprzętem. Ach ileż bólu mi zadają (…). Największym
złem dla mnie w tym czasie są nieustanne obecności objawienia tej Baby. W całym świecie, we wszystkich narodach, objawia się i mnie prześladuje
wydzierając mi z rąk tak wiele dusz. (…) tym co mnie niszczy najbardziej, to ośle posłuszeństwo temu człowiekowi ubranemu na biało, który rozka-
zuje w imieniu tego fałszywego Odkupiciela i fałszywego waszego Zbawiciela. Jakie kretyny, osły, owce i tchórze być posłusznym człowiekowi który
kocha Kobietę, która mnie prześladuje od zawsze. Jaki wstyd. To niszczy moje królestwo. Ja zwyciężę, ja zwyciężę (…). Przyprawię go o śmierć. Do-
prowadzę to jego zabójstwa. Sprawię, że będzie miał brzydki koniec. Ach ohydny dla moich zwolenników ten Polak (…), który kocha tę Babę, który
rozpowszechnia Różaniec tej podłej kobiety jako swoją ulubioną modlitwę. Co za nikczemnik, co za osioł. Miażdży mnie.” (…)” [egzorcysta, ks. Piotr
Glas]
Źródło:
http://youtu.be/l-UXUE3MGzQ?t=6m27s
; Powyższy tekst został spisany ze słuchu.
http://www.gg.pl/dysk/OW3UrHKZ8xFlOG3UrHKYT2k/pozabiblijna%20wiedza%20o%20z%C5%82ych%20duchach.pdf
strona 19
Ogólnie o złych duchach
„Kościół jako miejsce święte chroni przed złem (…) osoby zniewolone przez złego ducha mają czasami problemy z wejściem do kościoła, a jeżeli
wejdą, to odczuwają mdłości, czasami mdleją, tracą przytomność, więc jest jakaś specyfika miejsca świętego (…). Decyzja nawrócenia. Wejście
w proces nawrócenia. I nigdy się egzorcyzmu nie przeprowadza nad kimś, kto w taki proces nie wejdzie, kto nie podejmie tej decyzji odwrotu od
zła. (…) Egzorcyzmy mogą trwać od pół godziny kilku lat. Zależy [to] od wielu czynników. Jednym z takich czynników jest np. tajemnica Boża czy plan
Boży. (…) Czasami zależy od dyspozycji człowieka, że nie zawsze on jest taki gotowy do nawrócenia (…). Może być choroba psychiczna i działanie
szatana [jednocześnie]. (…) Trzecia możliwość o której się zapomina, to, że szatan może imitować chorobę psychiczną nie chcąc doprowadzić do
egzorcyzmów. (…) takie zjawiska paranormalne które byśmy nazwali materializacją czy dematerializacją, które są też w parapsychologii opisane, no
mają miejsce [podczas egzorcyzmów]. (…) To Chrystus uwalnia. Łaska. To nie jest moc, to nie jest technika (…) To jest modlitwa (…) modlitwa roz-
kaz, ale egzorcyzm może mieć formę rozkazującą i formę błagalną, więc wszystko się dzieje tylko wtedy, kiedy Bóg zechce. Bo Bóg może nie ze-
chcieć uwolnić. Można Go prosić, można rozkazywać w Jego imię, a może z jakichś tam swoich powodów [nie chcieć uwolnić danego człowieka od
złych duchów]. (…) Niewiara w szatana nie chroni przed nim. Szatan jest obiektywną rzeczywistością. Jest bytem który nam przeszkadza w relacji
z Bogiem, i dobrze żebyśmy mieli świadomość tego zagrożenia. (…) Jeżeli się otwieramy na świat jakichś innych bogów, bożków, duchów, to te du-
chy przychodzą, czują się zaproszone. Potem jeśli do tej postawy idolatrycznej, bałwochwalczej dołączą się jakieś praktyki rytualne czy praktyki, czy
jakieś psychotechniki okultystyczne, to, to jeszcze pogłębia sprawę (…). Harry Potter (…) posiada taką, taki komponent realistyczny, czyli tam są re-
alne, realistyczne praktyki okultystyczne takie jak astrologia, jak numerologia, jak spirytyzm (…) [które] są śmiertelnie niebezpiecznymi praktykami
duchowymi, które mogą otworzyć na opętanie. Mogą, to nie że muszą. Poza tym w Harrym Potterze jeśli o nim mówimy, tam jest jeszcze taki niu-
ans (…) magia jest w centrum uwagi. (…) Wiele opętań zaczęło się od zabawy. Oni zaczęli wywoływać duchy dla zabawy. Nie dlatego że chcieli na-
wiązać poważny kontakt w sensie nekromancji i otrzymać informację od złego ducha. Tylko bawili się, a coś ich potem zaatakowało. Był problem.
Ale weszli na teren szatana. My to tak nazywamy. (…) Dzieci też są na egzorcyzmach. (…) Jeżeli rodzice popełniają pewne poważne grzechy, dziecko
jest tym najsłabszym ogniwem (…). Dziecko odczuwa ten problem duchowy rodziców, prawda? Właśnie w jakiś sposób będąc niewinnym, będąc tą
ofiarą tej sytuacji. I wtedy, rodzic może (obecny w czasie takiego, takiej modlitwy nad dzieckiem), może stracić przytomność i u niego mogą się po-
jawić manifestacje, które nie były nie brane pod uwagę. (…) To są opętania niezawinione, czasami są też ekspiacyjne. Okresowe też były opętania
u ludzi świętych. (…) młoda kobieta może wyglądać na 40 – 50 lat, [a] po uwolnieniu jest radosna szczęśliwa. Jest rzeczywiście młoda. (…) Przede
wszystkim ta osoba czuje się wewnętrznie wolna, wewnętrznie szczęśliwa, pełna kontaktu z Bogiem któremu dziękuje. Dziękuje też wszystkim lu-
dziom. Jest w niej miłość. Jest w niej dobro, czego przedtem nie było. Przedtem to się wszystko przebijało z trudem. (…) Jeżeli trzymamy się Boga,
szatan (…) się męczy w obecności człowieka który się modli, który myśli o Bogu. Więc, albo jeżeli nie może tego zmienić przez pokusę, przez atak,
przez dręczenie, to ucieka. (…)” [demonolog, Jezuita, o. prof. Aleksander Posacki]
Źródło:
http://youtu.be/SgjZbLTfY0Y?t=1m27s
; Powyższy tekst został spisany ze słuchu.
Egzorcyzmy Anneliese Michel z 10.10.1975
Fragmenty ujęte w nawiasach zwykłych są wypowiedziane przez jednego z dwóch egzorcystów. Pozostały tekst jest wypowiedziany przez złego du-
cha który był w ciele Annaliese, na ogół przez Lucyfera przymuszonego do mówienia prawdy przez Maryję.
„(Czy wiesz że to Miesiąc Różańcowy?) Tak, ale mało kto się modli. (Mało kto się modli?) Tak, a w Kościele już najmniej się modlą ponieważ pro-
boszczowie uważają to za niemodne. (…) on [różaniec] jest mocną b… [bronią przeciw nam] (…) Ale niewielu w to wierzy. Uważają to tylko za starą
babską zabawę. (…) Ale te „brudne świnie“ wciąż się modlą. To może być jeszcze ich szczęście. (…) ławki kościelne muszą znowu się pojawić! Te
gówniane sprzęty. (Ławki kościelne? Klęcznik? Klęcznik komunijny?) Tak! Proboszczowie, (…) Oni muszą jako księża być rozpoznawalni … i do tego
zawsze (…) I nie wolno im się też żenić, na polecenie od Tej. (…) I do służby kościelnej nie wolno im więcej wracać, jeżeli to uczynili. (Dlaczego nie?)
Dlatego! [Bo Bóg tak postanowił] (…) Należy się modlić! (…) W kościele i w rodzinach i przede wszystkim na tej „gównianej rzeczy“ [na różańcu] (…)
Siostry muszą chodzić w ich strojach zakonnych. (…) Papieżowi należy się posłuszeństwo. (…) Proboszczowie muszą ponownie z kazalnicy głosić, że
jestem i nie wprowadzać ludu w błąd. (…) To musi zostać uświadomione ludowi. (…) Biskupi hollenderscy są odstępcami, heretykami. (…) Oni nie są
wierni papieżowi (…) przerywanie ciąży (…) jest morderstwem (…) i do tego nieważne w którym miesiącu zostanie dokonane, (…) musicie nosić tę
gównianą rzecz [koloratkę]. (…) Musicie być rozpoznawalni jako księża! (…) ludzie powinni chodzić do spowiedzi (…) Nauka katolicka [o Maryi] musi
pozostać niezafałszowana (…) Oni muszą być kształceni we własnych seminariach, nie powinni być na innych uniwersytetach. (…) [Katolicy] wzięli
prawdziwą naukę i poszli jak inni, jak jakaś kur….! Na żądanie Tej! (…) katolicy i przede wszystkim ci prominentni zachowują jak ku…. (…) Oni rzucają
swoją naukę świniom do żarcia. (…) biskupi wiedzieliby co mają robić, gdyby słuchali papieża. Wtedy nie potrzebowaliby żadnego synodu. Ale oni
tak nie postępują. Papież jest dla nich za głupi. On powinien czytać przesłanie z Fatimy (…) Humanae Vitae jest decydujące. (…) Musi być odmawia-
ne to gówno [Różaniec], w przeciwnym razie będzie po wszystkim! (…) Demokracja w Kościele niekoniecznie zawsze jest tym najlepszym. (…) Po-
nieważ właśnie wtedy zostaje pogrzebane posłuszeństwo. (…) rady parafialne nie są rzetelne! (…) Proboszcz musi decydować, co będzie się robiło.
(…) Księża, muszą postępować zgodnie z sumieniem, w odniesieniu do tej rzeczy. (Do Eucharystii?) Tak! (…) U nas nie ma żadnego posłuszeństwa.
Zrozumiano? Ono jest tylko tam na górze. (…) [U nas jest] Tylko nienawiść! (…) Ludzie muszą więcej modlić się (…) do świętych Aniołów Stróży! (…)
ponieważ moc piekła w tym czasie jest wielka! (…) ludzie muszą błagać swoich Aniołów Stróży, aby ich wspomogli! (…) Weź tą zaśmierdłą wodę na
bok! (…) Zaśmierdła woda! (…) Zaśmierdła woda, przeklęta. (…) Ona musi wrócić do domów (…) [oraz] Ta rzecz tam u góry! (…) (Krzyż? Krzyż? Prze-
cież tam u góry nie ma nic innego.) Tak! (…) [Judasz] jest potępiony! (…) on mógł się uratować, brudna świnia (…) On był taki głupi, nie naśladował
Tego tam! (…) (Czy on by mu przebaczył?) Tak! (Również jeszcze z Krzyża!) Tak, On zawsze przebacza! (…) Ta, mówiła to wystarczająco często. (…)
Że on się powinien poprawić! (…) Dla nas nie ma żadnego powrotu! Nie! Na wieki wieków! (…) Nie ma, powrotu! Spośród nas nikt nie wróci! (…)
księża muszą być jako księża rozpoznawalni (…) oni muszą wyraźnie być rozpoznawalni jako księża! (…) wtedy nie mamy tak dużej władzy nad tymi
obesrańcami (…) (Założyć sutanny? Habity? Ubiór książęcy? Tak?) Tak! (…) Na śmietnik z jego modłami! Inaczej pójdzie on do grobu. (…) on jest zbyt
nowoczesny. (…) Więcej niż potrzeba! (…) Nowe reformy podobają się nam bardzo! (…) W liturgii! (…) My nie mamy żadnego spokoju! U nas nie ma
żadnego spokoju! (…) my tam na dole rozrabiamy! (…) (Z duszami czyśćcowymi? Podchodzicie do nich też?) Nie! (Możecie je również dręczyć? (…))
Nie! (Ale one mogą nam pomagać?) Tak! (Tak. One pomagają nam chętnie?) Taak! (…) Ponieważ one same są tak brudne. (…) (One mają nadzieję!)
Tak, tak, tak, tak, tak, tak, tak, tak (…) Chociaż do samiutkiego końca będą cierpieć, ale w końcu wyjdą! (…) Ja rozrabiam w niej [w Anneliese], w jej
wnętrzu, ponieważ ona została przeklęta. (Kto ją przeklina?) Właśnie jedna kobieta z Leiblfing. (…) To była Pani Nitsche! (W którym to było roku?)
1951! (…) Niektóre choroby myśmy spowodowali! (…) (Wy jesteście sprawcami chorób?) Tak, najczęściej. (Wielu chorób?) Tak! (Tak. Więc powinno
się przeciwko wam coś przedsięwziąć, kiedy się [zachoruje]?) Tak, to bardzo właściwe! (…) Ależ nikt tego tak nie widzi! He, He! (…) Modlić się! (Po-
winno się modlić! Również nad łóżkiem chorego?) Taak! (Modlić się z chorym?) Tak! (I modlić się za chorego?) Tak! (Modlitwa będzie dla chorego
lekarstwem?) Taaak! (…) Jestem potępiony, ponieważ nie chciałem służyć Bogu i sam chciałem być władcą, pomimo tego, że byłem stworzeniem.
Byłem w Niebie i do tego rangą ponad tym który został wyniesiony [nad św. Michałem Archaniołem]. (Mogłeś być Cherubinem!) Tak, przecież nim
byłem. Jestem najważniejszym tam na dole; strącił mnie Michał. Teraz nic mu nie mogę zrobić. Do mnie należy całe piekło. Chcę zdobyć całą Zie-
mię. Najpierw jednak przeprowadzam obfity połów. Zapełniam moje królestwo. Przyprowadzam [ludzi], gdy mogę przyprowadzić, tego możecie
być pewni. Ja jestem ojcem kłamstwa. Nigdy nie przestaję walczyć. Na świecie podoba nam się dużo bardziej. Ja walczę tak samo o każdą duszę jak
http://www.gg.pl/dysk/OW3UrHKZ8xFlOG3UrHKYT2k/pozabiblijna%20wiedza%20o%20z%C5%82ych%20duchach.pdf
strona 20
Ten tam [Jezus]. Wiecie dlaczego tak walczę? Ponieważ z powodu ludzi zostałem strącony. Wiecie kto dzisiaj rządzi na Świecie? Nie Ten, który się za
świat ofiarował! Ja rządzę! Tego większość opuściła. Tacy głupi! To tylko małe stadko, które pozostało Mu wierne. Ja nigdy nie dotrzymuję tego co
przyrzekam. Ja wam jeszcze namieszam; ja jestem diabeł. (…) Kobieta [Maryja] starła moją głowę. Mówię prawdę, gdy Ta … mnie przymusza. Juda-
sza sobie przyprowadziłem. On zawsze stoi na moje usługi. On jest potępiony. A mógł się przecież uratować. Nie naśladował Go, Nazarejczyka. Na-
zarejczyk przebacza zawsze, gdy … [się Go o to poprosi]. Ona mu wystarczająco często mówiła, aby się poprawił. ([Judasz] Zrobiłby to jeszcze raz?)
Nie, nigdy! Judasz ma wielu następców. U nas nie ma żadnego spokoju na wieki; Spokój jest tam na górze [w Niebie]. Czy wy wiecie, jak tutaj na do-
le płonie? U nas nie ma żadnego posłuszeństwa; posłuszeństwo jest tylko tam, na górze. U nas nie ma żadnego „z powrotem”, nie, na całą wiecz-
ność. Nikt z nas nie potrafi wrócić. Nie ma żadnej miłości; u nas jest tylko nienawiść. Nie mamy żadnego spokoju; nawzajem siebie zwalczamy. My
też chcielibyśmy tam na górę. Wrogowie Kościoła należą do nas. Pycha prowadzi ludzi w potępienie. Kiedy nastąpi koniec świata, dalej będziemy
działać. Wtedy będzie jeszcze gorzej. Gdybyście mieli choć trochę pojęcia, jak tutaj na dole to wygląda. Dzieci z Fatimy [to] widziały. Gdybyście mieli
pojęcie, co się u nas wyprawia. Byście dzień i noc przed tym … [Tabernakulum] klęczeli. Muszę to powiedzieć, ponieważ Najwyższa Pani mnie zmu-
sza.”
Pełna wersja rozmowy egzorcystów ze złymi duchami w ciele Anneliese jest dostępna w postaci pliku pdf:
http://www.gg.pl/dysk/mpr7KYhlPfxlm5r7KYhkgYQ/Egzorcyzmy%20Anneliese%20Michel.pdf
Spoczynek w Duchu Świętym
„(…) „Spoczynek w Duchu Świętym to nie bezwładne upadanie na ziemię podczas błogosławieństwa kapłana przy modlitwie. To powalenie [upadek
na ziemię] dokonuje szatan, powalony mocą Bożą, która płynie przez modlitwę.” (…) „Jest w tym upadku [na ziemię] coś rzeczywiście niepokojące-
go. (…) Osoba dostępuje dobroczynnych skutków tej modlitwy i płynącej łaski Bożej, co obala władzę szatana” i stąd ten upadek ciała. (…) Gdzieś zły
duch miał swoje ukryte miejsce w naszym życiu (psychicznym, duchowym, fizycznym nawet) i teraz [podczas modlitwy] moc Boża nas wyzwala i być
może, że to powalenie złego ducha, może powodować taki, takie powalenie ciała. (…) „Spoczynek w Duchu Świętym, to powolne zatapianie duszy
w Bogu”. Teraz czym jest naprawdę spoczynek w Duchu Świętym. „Powolne zatapianie się duszy w Bogu. Następuje ono w procesie modlitwy oso-
bistej, nawet podczas spotkań wspólnotowych. Osoba modli się, zatapia w modlitwie dając siebie na rzecz wspólnoty.” (…) spoczynek w Duchu
Świętym jest to oderwanie się duchowe od doczesności i przybliżenie się do Boga. To jest spoczynek w Duchu Świętym — dokładna nazwa. Obej-
muje oderwanie duchowe od rzeczywistości, od doczesności i przybliżenie się, jakby zatopienie się w Bogu. (…) To manipulacja szatana by upadają-
cy ludzie uważali się za wyjątkowych, prawda? Budzi się czasem taka ho-ho, jakie to ja przeżycie miałem wspaniałe [pycha]. Jest ta pokusa i ona też
zdradza. Niepokoi przynajmniej. Szatan może się ukrywać pod zasłoną spoczynku. Przybiera postać światłości, ale jego blask nie wskazuje drogi,
a oślepia. (…) „Gdy modlę się, to powoli zanurzam się w szczęściu, w odpocznieniu, ale ten stan przychodzi i nasila się w miarę zagłębiania się
w modlitwę.” Tu przy upadku właściwie nie ma takiego zatapiania w modlitwie. Jest nagłe. „Na początku uczucia są przeciwne, by się nie modlić”
i to jest robota szatana. „Potem to puszcza i doznaję czegoś, co nie da się opisać, chociaż to jeszcze nie jest pełny odpoczynek. To jest tylko takie
dotknięcie tego prawdziwego odpoczynku, w takiej głębokiej szczerej modlitwie. Aby mógł zaistnieć taki stan, dusza musi być w pełni oddana Bogu,
a nie sobie i sprawom ludzkim i musi być oczyszczona aby nie było bariery z grzechów nawet powszednich [lekkich]. [Prawdziwy] Spoczynek w Du-
chu Świętym uzyskują dusze święte, tzn. dbające o czystość duchową, dążący do świętości, nie tylko wyniesione na ołtarze, ale wierne Bogu we
wszystkim. Ludzie zwykli, prości, ale skupieni na Bogu.” (…) [Prawdziwy] Upadek dokonuje się na skutek Bożego dotyku który powala zło panujące
w życiu człowieka. Nie zawsze od razu całkowicie. I nie należy się cieszyć z upadku i pożądać go, ale po upadku wiedzieć, że przyczyną mego stanu
z którego Bóg mnie uzdrawia, jest jeszcze tkwiące we mnie zło.” (…) Jest taka książka „Spoczynek w Duchu — kontrowersyjne zjawisko”. Autor:
kard. Suenens [Był on] — pierwszy odpowiedzialny za Odnowę w Kościele Katolickim kardynał, belgijski prymas. Ze wstępu [tej książki] (…): „Nie na-
leży przesądzać z góry czy zjawisko to jest dziełem Ducha Świętego. Zaleca się nazywać je po prostu zjawiskiem upadku lub upadkiem.” Ten doda-
tek „w Duchu Świętym” jest trochę przynajmniej nielegalny (na wyrost). „Nikt nie rozeznał, czy w poszczególnym wypadku jest to właśnie w Duchu
Świętym.” I przypomina, że to zjawisko pojawiło się w środowisku chrześcijańskim w XVII wieku. Podobne objawy można obserwować także poza
chrześcijaństwem, w innych religiach, u muzułmanów, u innych nawet. Mało tego, nawet poza kontekstem religijnym, taki odpoczynek może się
trafić. A ja tak dodam trochę (bardzo często się trafia przy egzorcyzmach), gdy ludzie naprawdę mają potężne dręczenia, jest typowe wszystko co
przy odpoczynku w Duchu. (…) Pojawiają się różnego typu niebezpieczeństwa: łakomstwo psychiczne (niemal zawody kto więcej [dozna zemdleń
nazwanych spoczynkiem]) lub utożsamianie rzeczywistości duchowej i emocjonalnej (jak mam głębokie emocje to znaczy, że mam głębokie przeży-
cie duchowe — nieprawda! Mogą być głębokie emocje bez przeżycia duchowego. Może być głębokie przeżycie duchowe bez emocji). I jeszcze jed-
no zdanie z tego wstępu: „Może jest to znak działania nieznanych jeszcze sił natury” — jedna z możliwych interpretacji. „W niektórych bardzo rzad-
kich przypadkach, będzie to łaska Boża.” Takie jest zdanie z wstępu które rzuca światło. A teraz już z dokumentu (…) Kościoła na temat także tego
odpoczynku. Już z tego dokumentu: „Tam gdzie działa Duch Święty, zły duch czai się, by zniekształcić, zdestabilizować, zniszczyć to działanie.” To
jest oczywiste. Tam gdzie jest Bóg, tam gdzie jest człowiek z Bogiem, tam na pewno będzie cały legion złych duchów, żeby niszczyć to dzieło Boże.
„Nie trzeba się dziwić jeśli [szatan] mnoży podróbki, imitacje autentycznej odnowy, odnowy w Duchu Świętym lub gdy próbuje sprowadzić na złą
drogę dzieło Boga.” Ostrzeżenie, że nie tylko może to być zjawisko naturalne, ale może być wywołane przez tego który chce zafałszować prawdziwą
odnowę w Duchu Świętym. „To szansa by nie skompromitować odnowy przez wprowadzenie nieuwiarygodnionych charyzmatów. To niebezpie-
czeństwo prowadzi nas bezpośrednio do analizy marginalnego zjawiska zwanego spoczynkiem w Duchu [Świętym]”. Proszę zauważyć — [to jest]
dokument Kościelny. Ten jest wprawdzie papieski, ale to jest w imieniu także i i Ojca Świętego. Marginalne zjawisko! Nieważne! Zwane spoczyn-
kiem w Duchu [Świętym]. I dla uzasadnienia: nie ma podstaw Biblijnych dla omdlenia spowodowanego przez dotknięcie jakiegoś uzdrowiciela. Po-
wołują się zwolennicy, że w Biblii często się mówi o upadkach [duchowych oraz o pokłonach do stóp Jezusa]. Zasadnicza różnica [gdyż upadek du-
chowy jest rozumiany jako oddalenie swej duchowości od Boga, a nie jako upadek ciała człowieka na ziemię. Pokłon zaś do stóp jest robiony ze
świadomością, a nie jako wynik zemdlenia]. I dalej mówi ten dokument: „zachodzi zasadnicza i istotna różnica między upadkiem do przodu,
i upadkiem do tyłu.” Takie niby nic. Te upadki w Duchu [Świętym] są zwykle upadkami do tyłu — z zasady. „Upadek do przodu jest głęboką natural-
ną odpowiedzią, która może być powodowana uczuciami szacunku i pokory.” Tak się padało przed Bogiem w Starym Testamencie, [W Nowym Te-
stamencie też są wzmianki o takim upadaniu, ale za każdym razem tyczy się to Jezusa. Przy okazji warto zauważyć, że Jezus nigdy nie upomniał żad-
nego człowieka za to, że upadając przed Nim do stóp wykonał czynność którą należy jedynie czynić przed Bogiem. Pozwalał oddawać sobie pokłon
do stóp ku swojej chwale, czym pokazywał, że to, co należne Ojcu, jest także poprawne i wobec Niego. Powiedział też: „aby wszyscy oddawa-
li cześć Synowi, tak jak oddają cześć Ojcu. Kto nie oddaje czci Synowi, nie oddaje czci Ojcu, który Go posłał.” [J 5, 23] dzięki czemu czynił się Kimś,
komu należy oddawać cześć tak samo jak Ojcu.] ale zauważmy, że zwykle Pan Bóg kazał wstawać: przed aniołem [bo dany anioł tak samo jak Jan
miał w sobie ducha proroctwa: Ap 19, 10]. „Upadek do tyłu jest bardzo mało naturalny i nasuwa na myśl rodzaj dziwnego zawładnięcia. To nie jest
rozstrzygnięcie, ale to jest mocne światło rzucone i przywołujące do ostrożności.” To był komentarz ojca Maloney’a — Jezuity. Ale teraz czy mistyka
potwierdza? Czy te przeżycia mistyczne, albo do tych przeżyć mistycznych podobne są upadki w Duchu [Świętym]? Zdanie św. Jana od Krzyża:
„Chociaż wszystkie te rzeczy (chodzi też o zjawisko takich właśnie ekstaz, omdleń), mogą się zdarzyć zmysłom ciała drogą Bożą? Mogą. Nigdy jed-
nak nie wolno im ufać, ani ich [celowo] dopuszczać [do siebie]. Trzeba raczej od nich uciekać, nie badając nawet czy są dobre czy złe. Im bardziej
bowiem zewnętrzne i cielesne, tym mniej pewne jest ich pochodzenie od Boga.” To, co najbardziej Boże wewnątrz się dokonuje. I ta radość może
http://www.gg.pl/dysk/OW3UrHKZ8xFlOG3UrHKYT2k/pozabiblijna%20wiedza%20o%20z%C5%82ych%20duchach.pdf
strona 21
być widoczna na twarzach, ale ona jest w środku — i każdy to wie. Natomiast tu sam upadek co może znaczyć? „Kto więc podobne rzeczy ceni
(św. Jan od Krzyża — mistyk), bardzo błądzi i naraża się na niebezpieczeństwo złudzenia, przynajmniej stawia sobie całkowitą przeszkodę w drodze
do wartości duchowych.” (…) Jest Duch Święty, są charyzmaty, ale dlaczego szukać takich cudownych zjawisk, które się rzucają wszystkim w oczy?
I tak prawdę mówiąc, po co? Jest potem też jakieś wrażenie, uczucie pokoju wewn[ętrznego], (bardzo często, nie zawsze), no ale czy ten upadek
jest taki ważny? Czy nie raczej to przeżycie wewnętrzne [które się dokonuje pod wpływem Ducha Świętego]? Nic się nie dzieje jeśli ktoś upadnie.
Niech się nie martwi. Tylko by się o to nie starać [celowo]. I raczej, (takie jest zdanie właśnie też z tego dokumentu wynika), że jeśli ktoś chce, to
może się od tego upadku powstrzymać. Nie zawsze. Czasem na pewno są wyjątki. Człowiek nie przewidzi, nie pomyśli, ale módlmy się o to, żeby-
śmy przyjmowali łaskę Bożą, a nie tylko takie właśnie „ozdoby” naszej modlitwy, zewnętrzne czysto. Żeby cud przemiany dokonywał się w duszach,
a nie właśnie tylko w ciele poprzez takie znaki. Z resztą jeśli ktoś konicznie chce uważać to za wielki charyzmat, proszę bardzo, ale jest ostrożność
tutaj też nakazana. (…) Człowiek może przez współpracę z szatanem, popełniając grzech ciężki, zniszczyć życie Boże w sobie. Nie może sam go sobie
przywrócić. Tu jest potrzebna łaska Boża. Wskrzesicielem jest tylko, wyłącznie Bóg. (…) Jeśli ktoś lekceważy Pana Boga, bardzo często popełnia
świętokradzką spowiedź, nie żałuje, nie powie wszystkiego, tak powie żeby nic z tego nie wynikało — i spowiedź jest nieważna. (…) Jeden grzech
może wprowadzić w zniewolenie grzechem. (…) boimy się iść do konfesjonału, bo „Bóg mi nie odpuści” [— to jest takie] strasznie głupie, przepra-
szam, przyziemne, takie ludzkie, dziecinne, niedojrzałe myślenie. „Bo Bóg mi nie przebaczy”. To po co ustanowił sakrament pojednania? Więc jeśli
Bóg ukazuje grzech, wypomina w sumieniu, to pokazuje [go] jako przeszkodę [w duchowej drodze ku Ojcu naszemu, którą należy usunąć z własnej
wolnej woli]. (…) grzech jest zaporą przez którą nie możemy przejść, a Bóg zbliżyć się do nas. Bóg chce zbliżenia i wskazuje na grzech jako przyczynę
tego stanu [oddalenia od Niego]. A szatan co robi z grzechem? Męczy, pokazując grzech jako straszny bród, poprzez który utraciliśmy miłość Boga.
A to nieprawda. Miłości Boga nie możemy utracić, dopóki żyjemy na tym świecie. (…) Grzech jest odgrodzeniem się od przyjęcia tej miłości [Boga do
nas]. Tak trzeba patrzeć na grzech. (…) Bóg wychodzi naprzeciw, i chce żebyśmy tę przeszkodę usunęli. To jak płot który dzieli nawet najlepszych są-
siadów. Bóg nie chce stać za płotem grzechu i patrzeć obojętnie jak człowiek (…) nie może sam sobie poradzić. (…) My ludzie mamy to do siebie, że
szukamy obejścia przeszkody bez jej usuwania. Tak nieraz kombinujemy: żeby i grzech zachować i do Komunii [Świętej] pójść. (…) U Boga nie ma
obejścia czyli drogi na skróty. Skróty są zawsze szatańskie. To jest pomysł złego ducha. Ukryj, zataj, nie mów, wszyscy tak robią, nic się nie stało. (…)
Grzech jako przeszkodę trzeba usunąć, a nie obchodzić. (…) „Teraz się modlę, to [Boże] przyjdź. A teraz chcę oglądać film, to [Boże] nie przychodź
[bo film teraz oglądam i ] będziesz mi przeszkadzał.” — tak traktujemy w rzeczywistości samego Boga. Bóg chce przychodzić nawet jako nieoczeki-
wany gość. (…) Pełna dyspozycyjność dla Boga, nie oznacza rezygnacji np. z telewizji: już jej nie będę nigdy oglądać. (…) Jeśli my tego chcemy, On
nam tak pomoże ustawić nasze upodobania, że będzie i czas i na telewizję, będzie czas na rozrywkę, ale będzie też czas na modlitwę. Takie samo-
lubne dysponowanie czasem, bo mnie się tak podoba, niesie wielkie ryzyko (…) [bo] nie da tej pełni darów które chciał dać. Grzech staje się niczym
zaprzeczenie uznawania Boga za swojego Pana. I to jest jego zło. Zaprzeczenie uznawania Boga za swojego Pana. To jest taka zdrada Boga — po-
czekaj sobie. Każdy powrót do Boga i odwrócenie się od zła, każde nawrócenie, dokonuje się za przyczyną Matki Najświętszej. (…) Ważna jest mo-
dlitwa różańcowa, szczególnie za osobę zniewoloną złem. (…) Szatański pomysł: zlekceważyć Boga, stawiać Go niżej od najgłupszego urzędnika,
najbardziej bezwzględnego, najbardziej egoistycznego czy jakiegoś ambicjonalnie nastawionego, że on musi pokazać swoją władzę. Zło. Zło jest
wtedy mocne, gdy my dajemy mu miejsce. (…) Jeśli nie reagujemy, jeśli mówimy tu się nic nie da zrobić, bierzemy na siebie odpowiedzialność za
rozszerzanie zła. (…) Prawdziwą naturą naszą jest dobro, prawda, miłość, to wszystko co szlachetne. Jeśli jesteśmy do tego zdolni, to przecież po-
winniśmy tak żyć. (…) Wolność polega na tym, że człowiek może odrzucić dobro. I na tym się wolność kończy. Nie tak łatwo odrzucić zło. Dobro jest
łatwe do odrzucenia. (…)” [Ks. Marian Rajchel; egzorcysta, Jarosław, diecezja przemyska]
Źródło:
https://www.youtube.com/watch?v=lkxFA0h6vc4&feature=youtu.be&t=50s
; Powyższy tekst został spisany ze słuchu.
„Mam w ręku książkę „The Stormy Search for the Self” psychoterapeuty Growth’a [wym. Grafa] który na stronach 78, 79 opisuje zachowanie ludzi
owładniętych mocą węża [Kundalini. Zobacz np. w Wikipedii]. Cytuję: „Osoby zaangażowane w ten proces mogą mieć trudności z kontrolowaniem
swojego zachowania, gdy potężna energia kundalini wypełnia ich ciała. Zaczynają wydawać różne niekontrolowane dźwięki, wykonują dziwne
i gwałtowne ruchy. Najczęściej spotykaną manifestacją jest nienaturalny i niekontrolowany śmiech [słyszałem coś takiego na spotkaniu z ks. Bash-
oborą w Radomiu w roku 2014] bądź płacz, mówienie innymi językami, śpiewanie nieznanych wcześniej pieśni i śpiewów duchowych, przybieranie
pozycji jogi, a także naśladowanie ruchów i głosów zwierząt.” Zatem w książce opisującej zachowania okultystyczne znajdujemy wszystkie objawy
obserwowane dzisiaj w Kościele i przypisywane działaniu Boga [Ducha Świętego].”
Źródło:
http://youtu.be/_TGVtu8bLK0?t=24m44s
; Powyższy tekst został spisany ze słuchu.
„Kiedy im [charyzmatykom] mówi się, że takie techniki stosują okultyści, oni odpowiadają: „To jest diabelska podróbka tego, co my otrzymaliśmy
od Boga”. To jest fałszywe rozumowanie. Jak wygląda prawdziwa tabliczka ouija [wym. łija], skoro ta znana [z okultyzmu] jest diabelską podróbką?
Jak wygląda prawdziwa kryształowa kula od Boga, skoro ta używana przez okultystów też jest podróbką? Twierdzenie, że wszystko co robi diabeł
jest podróbką działania Boga, a zatem wszystko co diabeł robi musi mieć oryginalny odpowiednik Boży, po prostu jest nieprawdziwe. Mamy nie
zajmować się wróżbiarstwem jak mówi piąta [księga] mojżeszowa [Powtórzonego Prawa] [rozdział] 18. Przecież nie ma prawdziwego wróżbiarstwa,
którego podróbką jest to diabelskie. To po prostu tak nie jest. Są rzeczy absolutnie zakazane lecz ruch charyzmatyczny się w nie angażuje. (…) Każde
nabożeństwo zaczyna się od 1,5-godzinnej dawki muzyki, tzw. muzyki. Większość polega na płytkim powtarzaniu refrenu, co wprowadza w od-
mienny stan świadomości. Nie ma w tym treści. Tylko powtarzanie i odpływanie [myślami]. Ludzie tańczą itd. Moim zdaniem są wprowadzani
w stan w którym uwierzą we wszystko. To również nie jest od Boga. Podstawą musi być zrozumienie Ewangelii. (…) i powiedziałem mu: oglądałem
kilkadziesiąt twoich usług, widziałem setki ludzi wychodzących do przodu i nigdy dotąd nie słyszałem jasnego zaprezentowania Ewangelii. To kolej-
ny problem. Po co oni wychodzą do przodu? Dostać to? Przeżyć coś? Ale nie po to by usłyszeć słowo Boże. To jest tragedia.”
Źródło:
http://youtu.be/_TGVtu8bLK0?t=41m28s
; Powyższy tekst został spisany ze słuchu.
Ojciec Antonello Cadeddu, to człowiek uważający samego siebie za charyzmatyka czyli za kogoś, kto posiadł od Ducha Świętego szczególne dary.
Wraz z Enrique Porcu i misjonarką Marią Paolą założył w Brazylii w roku 2000 wspólnotę o nazwei „Przymierze Miłosierdzia” która obecnie działa
także w Polsce. Co za tym idzie, członkowie Przymierza Miłosierdzia, a wraz za nimi także niektórzy ludzie nie będący jej członkami, także uważają
go za charyzmatyka i często za swego bożka mówiącego rzeczy nieomylne. Ten nieomylny bożek wypowiedział jednak kiedyś słowa, że zły duch
miewa władzę nad Bogiem (herezja), a dokładniej nad charyzmatami Ducha Świętego, i potrafi tę władzę wykorzystywać do swoich celów np.
po to, by każdy kogo dotknie ów charyzmatyk, mdlał natychmiast sprawiając wrażenie jakoby takie zemdlenie było prawdziwie od Boga. Zły duch
nie ma władzy nad Bogiem w Trójcy Jedynym ani nad żadną z osób wchodzących w skład Trójcy Świętej. Nie ma więc też możliwości przejąć kontro-
li nad darem Ducha Świętego. Może zaś doprowadzić do tego, by Bóg zabrał danemu człowiekowi swój dar, by go podmienić na falsyfikat, czyli na
coś, co pochodzi od niego, a sprawia wrażenie, że nadal od Boga. To tak jak z butami ze skai. Sprawiają wrażenie że są ze skóry dopóki się ich nie
dotknie. Zły duch potrafi małpować dary Ducha Świętego, w tym także dar języków, proroctwa czy spoczynków w Nim, ale nigdy nie może przejąć
kontroli nad takim darem od Boga. Mówienie, że on może mieć kontrolę nad darami Ducha Świętego jest herezją, choć w przypadku o. Antonello
uważam, że on nie dostrzegł w tym herezji. To zaś oznacza, że najprawdopodobniej popełnił jedynie herezję materialną (niezamierzoną) za którą
nie grozi automatyczna ekskomunika. Mimo to, by nie być posądzonym o wyrwanie jego wypowiedzi z kontekstu, zobaczmy szerzej tę herezję oraz
zwróćmy uwagę, że wg niego to my Polacy, a nie zły duch, zabijamy dary Ducha Świętego (kolejna herezja):
http://www.gg.pl/dysk/OW3UrHKZ8xFlOG3UrHKYT2k/pozabiblijna%20wiedza%20o%20z%C5%82ych%20duchach.pdf
strona 22
„(…) bo nie powinniście nigdy zapomnieć, że także szatan, on kopiuje Boga. Nie robi nic nowego. (…) Zabijając charyzmaty, zabijając manifestację
Ducha Świętego, wy Polacy (ja tak mówiłem im), ryzykujecie doświadczyć tę samą rzecz, która stała się w Brazylii, gdzie katolicy 25 lat temu byli
w 90% populacji, a teraz jest ich 67% społeczeństwa. Dlaczego? Bo sekty ewangelickie prowadzone przez masonerię [patrz: uwaga 1] oczywiście,
amerykańską i europejską ze współpracą komunistów [patrz: uwaga 2] chcą zniszczyć Kościół Katolicki [patrz: uwaga 3]. (…) wy macie jeszcze dzięki
Bogu jako dar Ducha Świętego, bardzo szczególną wrażliwość na duchowość. Wy pragniecie, jesteście otwarci [zapewne chodzi o łatwowierność, że
we wspólnotach modlitewnych działa wyłącznie Duch Święty] na głos Ducha Świętego, ale jest to niebezpieczeństwo. Dlaczego? Bo sekty ewange-
lickie wykorzystują waszą wrażliwość żeby wejść do Polski poprzez telewizję, poprzez małe kościółki, dają pieniądze, formułują młodych do tego by-
li pastorami ewangelickimi. Jeżeli nie jesteście uważni, ostrożni, młodzi Polacy porzucą Kościół. Ja doświadczyłem tego podróżując po Polsce.
W styczniu tego roku, dwóch proboszczy zaprosili mnie przestraszeni. Dlaczego? Bo jeden z koordynatorów Odnowy w Duchu Świętym pokłócił się
z proboszczem [być może pycha była tego przyczyną], został przechwycony przez te sekty ewangelickie, był kilka miesięcy w Kanadzie, nauczyli go
jak robić pranie mózgu ludziom poprzez duchowość, wrócił do tego miejsca, opłacili mu salon, narzędzia muzyczne i kradnie wszystkich młodych
Kościołowi Katolickiemu. (…) Oni zaczynają od peryferii. W Brazylii zaczęli od Amazonii. (…) Zaczynają od peryferii. Widzą jakie rzeczy podobają się
najbardziej ludziom. Osoby które są bardzo wrażliwe na Ducha Świętego [herezja], bardzo łatwo wpadają w spoczynek w Duchu Świętym [herezja.
Pismo Święte ani razu nie opisuje by ktoś na kogo zostały nałożone ręce zemdlał pod wpływem Ducha Świętego]. Co robią oni? Robią pranie mózgu
ludziom aby mogli oni wpadać wszyscy, w spoczynek w Duchu Świętym. Więc używają charyzmatów, demon, szatan używa go [herezja, bo chary-
zmaty są wyłącznie od Boga], aby wywierać wpływ na wszystkich młodych. Wszyscy później wpadają w pułapkę Ducha Świętego [herezja. Duch
Święty na nikogo nie zastawia pułapek] w spoczynku. I mówię wam, że ten fenomen niesamowity, bo młodzi są pociągnięci przez te charyzmaty
[herezja. Nie przez charyzmaty lecz przez szatańskie podróbki charyzmatów]. Po spoczynku w Duchu Świętym, Duch Święty wchodzi głęboko w ser-
ce osoby [ale jeśli to było szatańskie, to nie Duch Święty głęboko wchodzi w serce osoby, lecz szatan lub jego moc, bo przecież w tym celu to uczy-
nił. Szatan jest wrogiem Ducha Świętego i nie zrobiłby czegoś co Duchowi Świętemu pozwoliłoby głęboko wejść w serce człowieka. Zatem o. Anto-
nello wprowadza słuchaczy w błąd w tej kwestii bez względu czy robi to w pełni świadomie czy w sposób niezamierzony. Zły duch by pokazać, że
przez ów charyzmatyka działa Duch Święty daje fałszywe poczucie pokoju w sercu, które niknie szybko, a człowiek który je dostał myśli sobie:
„przecież szatan nie daje pokoju w sercu, więc to było prawdziwie od Ducha Świętego”. Szatan małpując charyzmat i działając mocą okultystyczną
na umysł człowieka potrafi w organizmie człowieka wywołać reakcje które przez ludzi bywają błędnie uznawane za widzialne lub odczuwalne dzia-
łanie Ducha Świętego. Może to być buddyjski stan nirwany. Człowiek który nigdy nie doświadczył od Boga napełnienia Duchem Świętym, nie wie
jaki to stan, i zasugerowany kimś kto mu mówi, że jak coś zrobi dostąpi takiego stanu, może dostępować stanu nirwany i uznawać ją za napełnienie
siebie Duchem Świętym]. Ale osoby nie wiedzą o tym. Ale szatan wie. Więc wykorzystuje to, wykorzystuje szczególne manifestacje Ducha Świętego
[herezja. Szatan nie ma takiej władzy], aby pochwycić osoby. Wy ryzykujecie (…) za 10 lat, że nie będzie już mieli więcej młodych w Kościele, [bo]
będą przechwyceni przez sekty ewangelickie. I nie żartuję wcale tutaj. (…)”
Źródło:
http://youtu.be/NCGg7HBTsJw?t=1m24s
; Powyższy tekst został spisany ze słuchu.
Uwaga 1: Głoszenie, że sekty ewangelickie są prowadzone przez masonerię jest pomówieniem, czyli oskarżaniem ich o coś bez pokazywania
dowodów na prawdziwość tego oskarżenia. Być może część z nich jest rzeczywiście prowadzona przez masonerię, ale brak dowodów
na to, sprawia, że w publicznych wypowiedziach takich oskarżeń podjudzających przeciw komuś, nawet gdy są słuszne, wysnuwać nie
można. Poglądy pogan z czasów Jezusa na Ziemi, bardziej się różniły od poglądów chrześcijan z tamtego okresu, a mimo to Jezus nig-
dy nie podjudzał przeciw poganom. Mówił zaś „mnie naśladujcie” oraz „głoście Ewangelię”. Nigdy nie podjudzał, nawet gdy krytycznie
mówił o faryzeuszach. Podjudzanie przeciw komuś, nawet gdy jest uzasadnione jest mową nienawiści, a nie mową miłości. Trzeba
o tym pamiętać, a jeśli ktoś stosuje mowę nienawiści, to czy oby na pewno Duch Święty przez niego przemawia? Podjudzanie oraz
ogólniej mowa nienawiści nigdy nie jest owocem Ducha Świętego. Kto się dopuszcza mowy nienawiści lub podjudzania, w danej chwili
na pewno choćby w minimalnym stopniu jest pod wpływem złego ducha. Może oczywiście nie zdawać sobie z tego sprawy, ale ukazu-
je siebie jako osobę która może być opętana lub zniewolona przez złego ducha.
Uwaga 2: Jest to kolejne pomówienie będące rozszerzeniem mowy nienawiści. W duchowym sercu osoby która słucha tej wypowiedzi pojawia
się iskierka która ma w tej osobie rozpalić: gniew, wrogość do sekt ewangelickich, zdenerwowanie, bunt, złość i obłudę (że takie my-
ślenie jest dobre bo uzasadnione).
Uwaga 3: Słowa: „bo chcą zniszczyć Kościół Katolicki” są uzasadnieniem dlaczego podjudzanie przeciw sektom ewangelickim jest słuszne i do-
bre, choć sprzeczne z nauczaniem Jezusa. Jezus nauczał nas miłości. Nad Dekalog wywyższył 2 przykazania miłości oraz wprost powie-
dział, by miłować nawet naszych wrogów [Mt 5, 44], [Łk 6, 27]. W tych słowach o. Antonello wrogiem są sekty ewangelickie. W myśl
nauczania Jezusa, mamy miłować ich członków, odnosić się do nich życzliwie, z wyrozumieniem, że mają inne poglądy, miłować ich
oraz nie dać się im zwieść. Takie postępowanie uchroni nas przed zagaszeniem w naszym sercu miłości, radości, pokoju, cichości ser-
ca, pokory, życzliwości, uprzejmości itd. Ojciec Antonello wbrew temu co Jezus nam nakazał czynić, wpaja nam jako prawidłowe po-
glądy szatana: wrogów zwalczaj, miej do nich wstręt, odrazę, gniew, wściekłość, unikał ich, bo oni chcą zniszczyć Kościół Katolicki. To
uzasadnienie to tyko przykrywka do tego, by słuchacz uznał, że nienawiść do tych sekt jest słuszna i dobra, a wszystko co on głosi jest
nieomylne, prawdziwe i zgodne z nauczaniem Jezusa, bo on jest katolickim duchownym. Siłą swego autorytetu czyni siebie bożkiem
dla osób słuchających go, dzięki mieszaniu prawdy z mową nienawiści oraz z uzasadnianiem jej słuszności. Czyni zaś to ku swojej
chwale, by w oczach ludzi nadal uchodzić za autorytet, by być wiarygodnym i uważanym za eksperta w tych sprawach. Wywyższa się
nad słuchaczy. Nie dąży do uniżania się, a co za tym idzie do prezentowania pokory.
Słuchacz który go słucha bez większych trudów może w swych myślach wygenerować błędne myślenie: „On prawdę mówi i choć nie
pokazuje dowodów na to co głosi, uważam, że dobrze mówi. Nowego Testamentu nigdy nie czytałem, nauczania Jezusa nie znam
choć chodzę na msze św. a on tu jest duchownym katolickim, więc mu ufam, że prawdę głosi, i że co mówi, tak trzeba czynić. Będę
więc tak samo czynić jak on, także głosić mowę nienawiści i podjudzanie przeciw sektom ewangelickim bo skoro on tak mówi, to zna-
czy, że to jest dobre, poprawne, bezbłędne i nie wolno tego krytykować, bo on reprezentuje bezbłędnie nauczanie mojego Boga.”
Dzięki takiemu myśleniu, o. Antonello w sercu takiego człowieka staje się bożkiem. W sposób niedostrzegalny przez tego człowieka,
nastąpiło ukryte bałwochwalstwo, a nauczanie własne ojca Antonello zostało zrównane z nauczaniem Boga Ojca wygłoszonym do nas
przez Jezusa Chrystusa. Pamiętajmy. Mowa nienawiści nigdy nie pochodzi od Boga i nie jest nauczaniem Boga. Mowa od Boga, to
mowa miłości, cierpliwości, wybaczania, pokoju, cichości serca, pokory itd.
Herezje w wypowiedzi o. Antonello pojawiały się tylko tam, gdzie było nauczanie o Duchu Świętym. W pozostałych kwestiach ich nie było. Wy-
powiedź została rozpoczęta od mówienia prawdy i zakończona ewidentnym mówieniem prawdy. Logika słuchacza nakazuje więc uznać, że to, co
było w środku wypowiedzi także było prawdą, a jak widać, było mieszanką kłamstw i prawdy. Takie maskowanie herezji, jest strasznie niebez-
pieczne, bo podczas słuchania wypowiedzi trudno ją dostrzec. Łatwo ulec zwiedzeniu i wpaść w myślenie: „on w każdej kwestii prawdę mówił”.
To zaś otwiera nasze duchowe serce na bałwochwalstwo, gdyż zaślepienie na omylność ludzką przerabia w myślach naszych omylnego człowieka
w nieomylnego bożka.
http://www.gg.pl/dysk/OW3UrHKZ8xFlOG3UrHKYT2k/pozabiblijna%20wiedza%20o%20z%C5%82ych%20duchach.pdf
strona 23
Kontakt ze zmarłymi, pismo automatyczne
„Opowiem chociaż by jeden przykład, kobiety, która kupiła sobie po śmierci ojca książkę [o tym] jak dochodzić do kontaktu ze zmarłymi. Kupiła
książkę jak uprawiać pismo automatyczne. Ustawiła te wszystkie potrzebne gadżety, weszła w pewien nastrój, kobieta która chodziła do kościoła,
odmawiała Różaniec i prowadziła życie sakramentalne, czyli Komunię Świętą przyjmowała. Kupiła sobie książkę w księgarni ezoterycznej i zaczęła
ćwiczyć pismo automatyczne. Przez długi czas nic się nie działo, ale tak bardzo próbowała i szukała kontaktu, że w końcu ręka sama zaczęła pisać
ogromną prędkością (…) charakterem zmarłego jej ojca. I ona teraz czyta co napisała [zwróćmy uwagę na czułość, miłość, słodzenie]: Dziecko, jaki
jestem szczęśliwy, że mogę z Tobą porozmawiać. Tatusiu, pyta, to rzeczywiście ty? Ręka pisze zadziwiającym tempem, dosłownie tak: Dziecko, a kto
by był tak blisko Ciebie jak nie ja? Jaki jestem szczęśliwy. A pamiętasz …? I przywołuje historię z jej życia. Ręka pisze historię z jej życia: Jak byłaś ma-
leńkim dzieckiem, wtedy małą dziewczynką, pojechaliśmy na wczasy, co płynęłaś ze mną w łódce, przepływał mały żółwik. Wyciągnęłaś rękę żeby
go pogłaskać i wypadłaś z łodzi. Wtedy co się topiłaś. Jak ja wyskoczyłem za Tobą i ratowałem Ciebie. Jaki ja jestem szczęśliwy córeczko, że mogłem
Ciebie uratować. Ona była przekonana, że to jej tato. Wszystkie szczegóły się zgadzały. Była w takim szoku, takiej euforii i taka szczęśliwa, że myśla-
ła, że niebo chwyciła za nogi. I mówi: Tatusiu, czego sobie ode mnie życzysz? Tutaj demon jest zimny do końca. Ręka pisze: zamów za mnie mszę
świętą [nawoływanie do dobra]. No tak, zamówię mszę świętą. Tatuniu kochany, ale dopiero w niedzielę jak pójdę do kościoła, ale wiesz co? Ja tak
bardzo kocham Matkę Najświętszą, pomodlimy się razem na Różańcu. Wyciągnęła z kieszonki różaniec i mówi: Matko Najświętsza polecam Twojej
opiece mojego zmarłego tatę i zaczyna przyzywać wstawiennictwa Matki Najświętszej i naraz ręka zaczyna sama pisać, zadziwiającym tempem stek
przekleństw [wulgaryzmów]: a mam twojego … . Koszmarne słowa. Chce przerwać, nie może. Ręka dalej pisze. Koszmarne rzeczy. Chce się od tego
uwolnić, odrzuciła. Nie. Słyszy wtedy: Oj nie. Za dużo ci dałem. To ty chciałaś ze mną kontaktu, nie ja z tobą. Co się okazuje: nastąpił kontakt du-
chowy. To otwarcie się na ten kontakt duchowy, sprawiło, że ta kobieta została dręczona i to bardzo mocno, poważnie dręczona przez zło. W domu
zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Wtedy są te tzw. dręczenia. Starsi mówili: kusi w domu.” [egzorcysta, ks. Bogusław Jaworowski, źródło:
https://www.youtube.com/watch?v=llpRhtbYQIk&feature=youtu.be&t=24m35s
]
1. Różaniec został wyciągnięty przez osobę opętaną, więc nie jest prawdą myślenie: „Osoba opętana nie jest w stanie spojrzeć na różaniec”.
2. Z powyższego fragmentu, widzimy, że słowa demona mogą zawierać miłość, czułość, być duchowo ciepłe, miłe oraz nawoływać do dobra by
oddalić podejrzenia od demonicznego charakteru przekazu. Dotyczy to także fałszywych objawień prywatnych i przekazów np. za pomocą
tzw. lokucji, gdzie demon przybiera postać „anioła światłości” podając się za Boga Ojca lub Jezusa lub Ducha Świętego lub Maryję lub św. Jó-
zefa, itd. W przekazach tych przeplata kłamstwa oraz układane przez siebie modlitwy z nawoływaniem do dobra. Może np. głosić (by się
uwiarygodnić), że należy się modlić za kapłanów, odmawiać Różaniec, przyjmować Komunię Świętą itd. ale jego kumple postarają się już o to,
by ludzie którzy za nim poszli i uwierzyli, że on jest Bogiem lub stworzeniem z Nieba np. Maryją, nie mieli skuteczności swej modlitwy, a przy-
jęte przez nie Komunie Święte były świętokradzkie. Może też ujawniać prawdę o poprawnym zinterpretowaniu jakiegoś nauczania zawartego
w Biblii po to, by pokazać czytelnikom jego przekazów, że on jest Bogiem bo zna prawdę i nawołuje do skorygowania poglądów religijnych na
takie, które są zgodne z prawdą. Człowiek który nie zauważy jego przebiegłości, podstępu, uzna, że on ma rację i w swoim sercu nabawi się
buntu, zagniewania, zdenerwowania na kapłanów katolickich, że błędne nauki głoszą, nienawiści do Kościoła Katolickiego, że nie głosi prawdy
oraz wstrętu do tegoż Kościoła i chęci wyjścia z niego np. do protestantów. Zatem ujawnienie przez demona prawdy było uczynione z myślą
o tym, by zabrudzić duchowo danego człowieka i jeśli się da, za pomocą tego brudu doprowadzić go do porzucenia Kościoła Katolickiego z ra-
cji przejrzenia na oczy jak bardzo ten Kościół głosi zakłamane nauki, a jego duchowni są pałają się w duchowych obrzydliwościach Bogu niemi-
łych np. w chciwości, pedofilii, molestowaniu seksualnym, obłudzie, przewrotności w stosunku do wymagań Boga zapisanych w Biblii itp. Te-
go typu przekazy często cechują się ogromną ilością duchowego słodzenia. Są przepełnione czułością, miłością, troską o dobro ludzi, by do ich
duchowości przemycić brud i wyprowadzić z Kościoła Katolickiego z przeświadczeniem, że jest to słuszne, dobre dla nich i lepsze niż dalsze
przebywanie w nim. Szczególnie skutecznym chwytem jest podważanie pozabiblijnych nauk Kościoła Katolickiego spisanych np. w doktrynach
oraz zwyczajów modlitewnych widzianych w pobożności ludowej.
3. Jezus ani na kartach Biblii, ani np. w słowach zapisanych w Dzienniczku św. s. Faustyny Kowalskiej nigdy nie słodził, nigdy nie używał czułych
słówek. Do Faustyny powiedział: „Gdybym ci odsłonił całą nędzę, jaką jesteś, umarłabyś z przerażenia.”, a nie „Ty jesteś duchowo przepiękna
dla Mnie” itp. Tekst w którym występuje czułość, czyli duchowe słodzenie już na samym starcie powinien wzbudzić nasze podejrzenia, że nie
pochodzi od Boga. Taka ostrożność dotyczy także tekstów spisywanych w różnego typu wspólnotach rzekomo charyzmatycznych, gdzie niby
spod natchnienia Ducha Świętego, jedna z osób mówi coś (z przeznaczeniem dla konkretnej osoby), a inna to spisuje. Przesyt słodzenia już
sam w sobie odbiega od języka Jezusa znanego nam z Biblii oraz z Dzienniczka św. s. Faustyny i powinien w nas wzbudzić przeświadczenie, że
bardziej prawdopodobne jest, że pochodzi on od szatana niż od Jezusa, czy ogólniej od Boga. Wielu ludzi tego nie dostrzega i myśli sobie:
„Skoro był przywoływany Duch Święty, a nie szatan, to dany przekaz musi być od Ducha Świętego” lub „Skoro w nazwie naszej wspólnoty jest
„(…) w Duchu Świętym”, więc wszystko co się dzieje nadprzyrodzonego w tej wspólnocie na pewno jest od Ducha Świętego”. Pułapką szatana
jest też stosowanie mantry by poczuć w sobie stan nirwany i uznać go za napełnienie siebie Duchem Świętym. W takim stanie szatan może
przemawiać przez człowieka otwarcie, a dana osoba i słuchacze będą myśleć, że słuchają Ducha Świętego. Zauważmy, że na łamach Biblii gdy
ktoś dostawał dar języków, nie czynił od siebie nic, by zacząć mówić językami. Bóg mu taki dar po prostu dawał sam od siebie. Wykonywanie
jakichś czynów by zacząć przemawiać językami, bazuje na religiach Wschodu m.in. może bazować na mantrze lub medytacji transcendental-
nej by w sobie wywołać stan nirwany i nazwać go Duchem Świętym. Tego typu praktyki zasysające z religii Wschodu techniki pracy nad wła-
snym umysłem w celu doświadczenia nirwany, bywają wprowadzane nawet przez księży katolickich w niektórych wspólnotach modlitewnych.
Słowo „nirwana” oznacza: zagaśnięcie, zdmuchnięcie. Jest zbudowane z przedrostka ni- oznaczającego „na zewnątrz” oraz z rdzenia va[na]
oznaczającego „powiew”. Przez chrześcijan zaślepionych złym duchem, słowo „nirwana” może zostać odniesione do powiewu Ducha Świę-
tego. Synonimy nirwany to: ustanie pragnień, czystość, bezpieczeństwo, schronienie, ochrona, spokój, uspokojenie, wyspa.
„Teraz Jezus przejdzie pośród nami. Będzie bardzo blisko. Popatrz na Jezusa i mam taką prośbę, abyśmy (…) przez cały czas modlili się wte-
dy językami. Dlaczego? Żebyśmy już wprost naszą wolą nie nazywali tego, co pragniemy [nirwana]. Pan Bóg wie lepiej. Jeżeli nie potrafisz
modlić się językami zaśpiewaj literkę „a” [mantra], albo „e” [mantra], prawda? Poruszaj języczkiem razem, prawda? I niech taki śpiew
uwielbienia będzie w stosunku do Pana Boga, który będzie przechodził obok Ciebie. On będzie dotykał Twojego życia, Twojego zdrowia,
Twojej rodziny, Twoich sytuacji, bo On jest Bogiem. Bo On może wszystko. I On chce naprawdę Tobie dzisiaj dać wiele.” [źródło:
http://youtu.be/y7YPq21f4Kc?t=2h30m50s
]
Dokładnie 1 minutę później możemy usłyszeć jeden wielki zgiełk spowodowany wprowadzeniem w czyn mantry o którą prosił ów ksiądz.
Ludzie z tej wspólnoty myślą więc, że mantra którą zrobili jest modlitwą do Boga i otwiera ich na Niego. Prawda jest taka, że mantra
otwiera na szatana i blokuje na Boga przechodzącego w Monstrancji między nimi. Szatan dobrze wie, że Boga należy adorować w ciszy,
w skupieniu, a nie poprzez hałas robiony mantrą. Zatem dla duchowości tych ludzi, przejście Jezusa w Monstrancji między nimi stało się
dla ich duchowości bezowocne, bo oni zamknęli się na Niego poprzez mantrę i weszli w obłudę, że poprzez mantrę otworzyli się szerzej
na Niego niż ludzie nie należący do tej wspólnoty, co tak nie robią i adorują Go w ciszy. Sprytny podstęp szatana? I to ust księdza, by wia-
http://www.gg.pl/dysk/OW3UrHKZ8xFlOG3UrHKYT2k/pozabiblijna%20wiedza%20o%20z%C5%82ych%20duchach.pdf
strona 24
rygodności dodać temu, co głosi, co nakazuje. Przy okazji każdy kto go ślepo słucha, pokazuje Bogu, że ten ksiądz jest jego bożkiem i co on
powie, to od razu, natychmiast, jak najbardziej idealnie się robi. Nauczanie Kościoła o adorowaniu Jezusa w ciszy zostaje zlekceważone.
Kościół Katolicki uznaje mówienie językami za dar Ducha Świętego, ale zaznacza, że jest to marginalne zjawisko, a co za tym idzie, że nie każ-
de mówienie językami musi być od Ducha Świętego. Z wypowiedzi egzorcystów zamieszczonych w tym artykule, kilka razy przeczytamy, że
upadłe anioły znają wszystkie języki tego świata. Automatyczne więc przypisywanie mówienia językami Duchowi Świętemu, bez weryfikowa-
nia tego, może nas wprowadzić wprost w objęcia szatana. Słowa kapłana zezwalającego na skorzystanie z technik wchodzenia w nirwanę by
czegoś nadprzyrodzonego doświadczyć zaślepia człowieka na to, że dany kapłan jest już przejęty przez szatana w jakimś stopniu i że on za je-
go pomocą otwiera na siebie kolejnych ludzi. Koloratka sprawia, że człowiek ufający w pełni danemu duchownemu staje się bałwochwalcą.
Traktuje ów duchownego za nieomylnego, robi wszystko idealnie co on każe i jeszcze uważa, że musi to być zgodne z nauczaniem Kościoła
Katolickiego, bo przecież to jest ksiądz (autorytet, bożek). Ustami zaś mówi: „Nieomylny jest tylko Bóg, a ja nie traktuję tego księdza jako
swego bożka”. Czyny jednak tego człowieka, wypełniającego idealnie każde jego polecenie, mówią jednak co innego. Skoro czyny rozmijają
się z własnym przeświadczeniem, to zachodzi życie w obłudzie, w zaślepieniu, że dobrze się czyni, choć czyni się źle.
Modlitwy
Osoby świeckiej za osobę opętaną
„Moi drodzy, zanim będziecie się modlić za osobę opętaną trzeba przygotowania:
— Stan łaski uświęcającej,
— Modlitwa obwarowania Przenajświętszą Krwią Jezusa Chrystusa siebie i najbliższą rodzinę np.:
„Panie Jezu Chryste, obwarowuję Twoją Przenajświętszą Krwią siebie i najbliższą moja rodzinę, zachowaj ją od wszelkiego złego i ataków
złego ducha”
— Zwrócić się do Matki Najświętszej aby ciebie ochroniła swoim płaszczem niewinności od złego ducha,
— przyzywaj św. Michała arch. na pomoc i twego anioła stróża aby cie strzegli od złego.
— za osobę opętaną skuteczne jest ofiarowanie Eucharystii, odmówienie różańca: tajemnice bolesne oraz Litania do Krwi Pana Jezusa.”
[ks. Roman, michalita]
O przerwanie pokoleniowych konsekwencji grzechów dziedzicznych
„Panie, staję przed Tobą i wyznaję, że moi przodkowie mogli być zaangażowani w okultyzm, spirytyzm, czary i wszelkie sposoby szukania informacji
z zakazanych źródeł. Panie, wybacz. W imię Jezusa i w mocy Ducha Świętego, zatrzymuję i używam Twojej władzy, którą mi dałeś jako napełnione-
mu Duchem Świętym chrześcijaninowi. Mając tę władzę przełamuję moc zła panującą nad moimi przodkami. Zdejmuję wszystkie klątwy, zaklęcia,
czary, złe życzenia i pragnienia, voodoo, czarną magię i dziedziczne piętna – znane i nieznane. Staję przeciwko wszystkim satanistycznym ślubom,
paktom, spirytystycznym więziom i duchowym połączeniom z siłami zła, i kładę kres przekazywaniu tych więzi poprzez moich przodków. Występuję
przeciwko skutkom wszystkich więzi z astrologami, mediami, wróżkami i okultystycznymi jasnowidzami. Wyrzekam się wszelkich udziałów w sean-
sach spirytystycznych i wróżbach, korzystania z kart Tarota, tablic do seansów spirytystycznych, parapsychologii, astrologii i wszelkiego rodzaju gier
okultystycznych. Wyrzekam się wszelkich sposobów, przez które szatan może mieć wpływ na mnie. Przerywam przepływ wszelkich szatańskich
dzieł rozprzestrzeniających się przez moją rodzinę. Panie, proszę, oddal od moich przodków wszystkie skutki angażowania się w okultyzm. Odbie-
ram szatanowi wszystkie obszary przekazane przez moich przodków i przekazuję je władaniu Jezusa Chrystusa. Panie, proszę Cię, wzbudź w moim
rodzie świętych i pobożnych mężczyzn i kobiety – głęboko oddanych Twojej prawdzie.Amen” [ks. egzorcysta. Edmund Szaniawski, Licheń]
O wyzwolenie się spod oddziaływań złego ducha
„Sugeruję osobom zmagającym się z różnymi formami oddziaływania zła, także obsesji diabolicznej, aby w takich chwilach wypowiadały słowa mo-
dlitwy, tzw. autoegzorcyzmu, powtarzając je przez dłuższą chwilę. Modlitwa ta brzmi: Przez Jezusa i Maryję, Matkę Boga Niepokalaną – rozkazuję ci
odejść!. Można też oddać słowa: O przenajświętsza Krwi Chrystusowa, chroń mnie, obmyj mnie!” [ks. Jarosław Cielecki, źródło: miesięcznik Egzor-
cysta, nr 5 (9) maj 2013, strony: 20-21]
Świadectwa
Komunia Święta i życie sakramentalne blokuje na moc szatana
„Poszedłem na kurs reiki i bardzo szybko osiągnąłem I i II stopień wtajemniczenia. Wszedłem w nieznany sobie świat, który coraz bardziej nade
mną dominował. Po kursie reiki doświadczałem stanów, o których istnieniu wcześniej nie miałem pojęcia, np. dotykając kogoś, potrafiłem wyczuć
chore miejsca, i z dużym prawdopodobieństwem trafić w rodzaje chorób albo poznać myśli i emocje innych ludzi. Nie widziałem w tym nic podej-
rzanego, przecież pomagałem innym. Na początku uczono nas, że jest pewien system nakładania rąk, a potem, że nie ma to znaczenia, bo energia,
którą przekazujemy, jest inteligentna i sama sobie poradzi z danym człowiekiem, a my jesteśmy tylko narzędziem, kanałem, przekaźnikiem, który
o niczym nie decyduje. Wtedy nie widziałem manipulacji, której uległem i którą stosowałem na innych. Mówiono mi także, że za „pomoc” trzeba
brać wiele pieniędzy, bo to, co jest dane za darmo albo za niewielkie pieniądze, nie jest doceniane. Boga postrzegałem nie jako Osobę, ale jako
wszechobecną i przenikającą wszystko formę energii. (…) Po jakimś czasie zacząłem odczuwać dolegliwości ludzi, których „leczyłem”, stąd wielo-
krotnie po zabiegach nad osobami chorymi pogotowie odwoziło mnie do szpitala z objawami takimi, jakie mieli uzdrawiani przeze mnie chorzy. Po
badaniach okazywało się, że jestem zdrowy. Z czasem moje życie małżeńskie i rodzinne legło w gruzach. Pojawiły się stany depresyjne i natrętne
myśli samobójcze. Kiedy doszedłem do przepaści, Bóg „przywołał” na pomoc ludzi, którzy – jak się później okazało – przez wiele lat modlili się za
mnie. To była m.in. moja żona (…). Tymczasem mistrzowie reiki twierdzili, że moja żona jest tak zablokowana, że nic nie mogą z nią zrobić [należała
do Chrystusa]. Tą blokadą było jednak życie modlitwą i Eucharystią [Komunią Świętą] oraz głęboka relacja z Bogiem. W tym okresie nie chodziłem
do kościoła, bo „coś” mnie z niego wyrzucało, nie mogłem dotknąć wody święconej i przetrwać Mszy św., bo już od progu świątyni odczuwałem
bardzo dotkliwe bóle nóg. Za namową żony postanowiłem wziąć udział w rekolekcjach parafialnych (…) i wtedy dotarło do mnie, że Bóg istnieje.
Zawierzyłem życie Panu Bogu i poprosiłem Go o pomoc. (…) Wyrzekłem się wszystkiego, z czym miałem kontakt. (…) Kiedy ojciec umierał, usłysza-
łem słowa szatana: Przyłóż mu ręce, daj mu energię, będzie żył, możesz to zrobić … Nie przyłożyłem rąk. (…) Pan Jezus zwyciężył! To, co do tej pory
wydawało mi się pożyteczną działalnością dla dobra innych, okazało się przewrotnym, zniewalającym działaniem Szatana.” [Krzysztof, źródło: mie-
sięcznik Egzorcysta, nr 5 (9) maj 2013, Uzdrowiony z leczniczych energii, strony: 10-11]
http://www.gg.pl/dysk/OW3UrHKZ8xFlOG3UrHKYT2k/pozabiblijna%20wiedza%20o%20z%C5%82ych%20duchach.pdf
strona 25
Zemdlenie na skutek błogosławieństwa papieża
„A takim bardzo ważnym momentem [w moim życiu] był czas kiedy moja przyjaciółka zachorowała na raka wątroby i zwróciła się do mnie o pomoc.
Taką właśnie energetyczną nazwijmy to. Nie medyczną, bo tam nie można już było medycznie pomóc. Ja się bardzo zaangażowałam (…) I pewnego
dnia kiedy ja akurat wyjeżdżałam na paroletni pobyt za granicą z mężem i z dziećmi, ona już była na łożu śmierci i wtedy powiedziała coś takiego
dziwnego, co mnie wprawiło w osłupienie. Ona powiedziała: wiesz, był u mnie ksiądz z Panem Jezusem. (…) Przebiła się do mnie ta informacja, że
Pan Jezus jest osobą (…) Zgodziłam się na to, że ona mnie umówi na na rozmowę do tego księdza. No i rzeczywiście ta rozmowa się odbyła i okazało
się, że no ta moja droga jest kompletnie błędna. (…) Potem zupełnie nie wiadomo jakim cudem, ja się znalazłam w Watykanie na audiencji i pry-
watnym błogosławieństwie naszego Ojca Świętego [Jana Pawła II]. Było to bardzo mocne przeżycie. Ja straciłam przytomność wtedy, w trakcie tego
spotkania, tego błogosławieństwa. Nawróciłam się natychmiast, ale to było bardzo powierzchowne nawrócenie. Przeszło mi szybko, bo nie mogłam
zrozumieć i uwierzyć w to, że nie ma reinkarnacji. Ja nie mogłam mentalnie tego po prostu pojąć. (…) Ponownie wróciłam do swoich medytacji, do
podróży jakichś dziwnych i do takiego życia ezoterycznego, powiedziałabym. Ale wtedy to już było co innego. Wtedy skończyły się przyjemności.
Wtedy się zaczęła ostra jazda w dół. To były depresje, to były lęki, to były dziwne stany z którymi nie mogłam sobie poradzić. Trwały w zawieszeniu
chyba ze 3 lata. (…) Doszło do drugiego nawrócenia, kiedy, kiedy postanowiłam pójść na całość, otworzyć gabinet (bo już nie wiedziałam co ze sobą
zrobić), gabinet medycyny naturalnej i poprosiłam księdza o poświęcenie tego gabinetu. A miałam szczęście niesamowite, bo to był ksiądz chary-
zmatyk, który powiedział mi: proszę pani. Stoi pani nad przepaścią. (…) Pojawiły się w czasie już takich moich intensywnych praktyk i modlitw, po-
jawiły się myśli bluźniercze. Była depresja jedna po drugiej. Były myśli samobójcze i one tak do tej pory się pojawiały. Ja już po prostu się do tego
przyzwyczaiłam. Wiem, że no że się nie da. (…) I po trzech latach, kiedy mi się wydawało, że że już jestem taka mocna i że no wszystko jest na do-
brej drodze, dwa miesiące temu upadłam po prostu. Totalnie się wszystko załamało. To był czas takiego ucisku i takiej depresji, że ja nie mogłam
uwierzyć, że to, że to mnie spotkało. Przecież ja się staram. No jak, jak to jest możliwe? No przecież ja jestem na dobrej drodze. Wszystko miało
jakby służyć temu, że, że rzeczywiście żeby mnie zniechęcić, żeby mnie jakoś tak no powalić. I i poprosiłam o pomoc i no dwa miesiące temu był eg-
zorcyzm, była modlitwa egzorcysty nade mną. I to wszystko trochę puściło. Tak, że jest 3 lata od mojego nawrócenia i to jest cały czas zmaganie się
i walka i niezwykła czujność duchowa. (…)” [świadectwo wyemitowane w Radiu Józef podczas audycji „Pocieszenie i strapienie” Roberta Tekieli,
źródło:
http://youtu.be/68JO5rGGeVU?t=14m57s
]
Rozmowa z dziewczyną dostrzegającą głównie zło wokół siebie
Poniżej prezentuję obszerne fragmenty mojej rozmowy z dziewczyną dostrzegającą wokół siebie głównie zło. Jej wypowiedzi są aż tak bardzo prze-
sycone dostrzeganiem zła, że Drogi Czytelniku może być Ci trudno doczytać te fragmety z rozmowy z nią do końca. Zło, zło, zło. Wszędzie wokół
siebie widzi zło, a to co widzi istotnie jest złem. Dobrze widzi, ale zły duch ją zaślepił na dostrzeganie dobra w innych ludziach. Dobro widzi w zasa-
dzie tylko u siebie i jedynie czasami poza sobą. Taka wybiórczość została przez złego ducha wprowadzona do jej umysłu. Ukazywanie prawdy o złu
kosztem zaślepienia na dostrzeganie dobra w innych ludziach. Fragmenty które zaprezentuję pochodzą z okresu: od początku stycznia 2014 do po-
łowy grudnia 2014:
„(…) Ja z reguły jestem deistką . Doszłam do tego poprzez obserwację świata , ludzi . Nienawidze tego świata , jest na nim tyle zła . Szukam wokół
siebie , w internecie ludzi którzy są dobrzy , którzy starają się żyć według przykazać (…) Na około dzieje się tyle zła , I nikt tego nie widzi , każdy jest
zajęty sobą, A ja chciałabym aby żyło się nam dobrze . A co Ty o tym sądzisz? (…) Chciałabym aby było mniej zabójstw , więcej pomagania . Sama się
o to staram . Nie mówię że jestem człowiekiem bez grzechu . ale uważam ze jeśli człowiek wystarczając się zaprze to zmieni się na lepsze. (…) Ale
jak w dzisiejszych czasach mogę naśladowac Jezusa ? Płakać mi się chce jak włączam w telewizji program z piosenkami " Chodź weź , posmakuj "
i widać pół nagą dzięwczyne . Jak w dzisiejszych czasach można chwalić Boga ? Wczoraj w mojej miejscowości zdarzył się wypadek , Pijany kierowca
wjechał w 6-osobową rodzinę . rodzice , i dwójka dzieci nie żyją . Reszta walczy o zycie . Jak można kochać życie skoro takie ono jest ? (…) Dlaczego
Bóg nie uśmierci teraz zabójców , gwałcicieli , rozpieszczonych nastolatek które usuneły swoje dziecko ? Gdzie tutaj logika ? (…) dlaczego ludzie my-
ślą tylko o współzyciu ? Nie wszyscy ale ogromna częśc społeczeństwa nie wyobraza sobie rozmowy o tym , o codziennej przyjemności . Dlaczego ?
Jestem zagorzałą konserwatystką . Chciałabym złożyć śluby czystości . (…) Do końca życia . Ale chciałabym mieć męża i chciałabym zaodoptować
dziecko . Ale który mężczyzna chciałby taką żonę ? Każdy wysyła mnie do zakonu . A czy to prawda , że jeśli chce wziąć ślub kościelny to musze to
robić ? (…) Ehh ja nigdy tego jakoś nie "polubie" dla mnie to najgorsze zło . To zawładneło światem . Czasami wolałabym na prawdę nie żyć , nie
chce patrzeć na to co dzieje się dookoła mnie . (…) Już raz chciałam się zabić . Dla mnie tego było za dużo . Możesz się śmiać , ale na prawde prze-
żywam to strasznie . Chciałabym żyć na dobrym świecie (…) Dlaczego Bóg nie zrobi z tym wszystkim porządku ? Przecież jest od Szatana silniejszy ,
dlaczego mu na to pozwala? (…) ja jestem deistką . Już od roku . Nie uważam tego za jakąś modę , czy młodzieńcze bunty , mądrości. Nie wiem jak
mam zacząc się modlić do Boga (…) byłam chrześcijanką . Praktykująca .Przeszłam na deizm bo zaczełam interesować się tym co dzieje się na świe-
cie . Ludzie są po prostu źli , myslą tylko o sobie . A Bóg nie robi nic aby nam pomóc . Aby nas z tego wyciągnąc (…) za wszystko obwiniam Boga .
Znasz historię Junko Furura ? Powiedz , dlaczego te bestie jeszcze żyją ? Dlaczego pozwolił im to zrobić ? Czy Bóg nie ma nic przeciwko takiej śmierci
? A co było w wojne ? Gdzie był Bóg jak palono ludzi w piecach ? Stworzył nas po to abyśmy sami się pozabijali ? Cały czas męcza mnie takie pytania
. Dziewczyny w moim wieku przejmuja się jak mają się umalować na studniówkę , jaką mają sukienkę kupić aby była najładniejsza . Gdzie tutaj
miejsce dla bliźniego ? (…) Jak słysze rozmowę moich kolezanek to mam ochotę podciąć sobie żyły. Serce kroi mi się na kawałki jak to słyszę : "Nie
wiem czy założyć czerwoną czy czarną sukienkę . Mam problem", "Ty masz problem ? Ja nie wiem do której kosmetyczki mam iść", "Niech chłopak
Ci zapłaci za makijaż , w końcu od tego jest ", "A ja to się boję , że w ciąże zajde , Tyle tego robimy . Hahaha ". Być może dlatego się ze mnie w klasie
śmieją , że ja z nikim nie rozmawiam . Ale nie mam zamiaru zniżyć się do takiego poziomu . Lubię rozmawiać o Bogu , o ksiązkach , o wakacjach , itd.
(…) Nawet się rozpłakałam . Słowa były pełne żalu , smutnu , i tęsknoty . Pochodziły z głębi serca . Wiem , że dobrą godzinę się modliłam . Chyba od
dłuższego czasu pierwszy raz (…) Modląc się napewno poczułam sie mniej samotna . Nwm czy mnie wysłuchał , ale powiedziałam co myślę . Poczu-
łam ulgę , bo to od zawsze leżało mi na sercu . Potrzeuję jeszcze dobrej spowiedzi (…) Zawsze boję się spowiedzi . Pewnie dlatego , że w mojej miej-
scowym Kościele spełniał posługę kapłan , który tak na prawdę był alkoholikem . Teraz znajduje się na odwyku. Nie raz wypraszał ludzi z Kościoła ,
krzyczał na mszy . Uczył w szkole , podchodził do uczni , mówiąc "Masz jabłko bo mnie kac męczy" . Ostatnio tak dobrze spowiadałam się na Golgo-
cie Młodych , 2 lata temu . Pamiętam to do dziś . Teraz nie ma szans na dobrą spowiedź . (…) Ten krzyż [na moje oko ma z 10 cm wysokości + długi
sznur do zawieszenia na szyi] dostałam od nauczycielki ateistki . Zaprzeczyłam jej tezom i dała mi go . Miał koraliki i był dłuższy , kazała mi go nosic
po szkole . Nosiłam dumnie . Oczywiście byłam wysmiewana . Ja wierzę w Boga i nawet teraz go nosze . (…) Dobra spowiedz to według mnie długa ,
szczera rozmowa , ukryta . A teraz u mnie sa duże kolejki do spowiedzi i ksiądz ma dla każdego po 5 minut. (…) Mam uraz do spowiedzi , jak zawsze
spowiadałam się u tego "starego " księdza to czuułam że jest on całkowicie obojętny na to co mówię , nic nie powiedzial . Machnął ręką , coś tam
mruczał i tyle z mojej spowiedzi . Nie czułam się lepiej . Czasem się też śmiał . (…) Ten krzyż nie jest poświecony . Niektórzy myślą , ze noszę go dla
mody . Nie nosze go codziennie . Nie prosilam , ja Go o to błagałam aby wybaczył takiemu szaremu człowiekowi grzechów których się dopuściłam .
Żałuję tego jaka byłam , że nie postawiłam go sobie w centrum swojego życia . Że troszczyłam się o rzeczy materialne . Że kłamałam ... Mam na
prawdę dużo ciężkich grzechów na sumieniu które niewinnie brzmią (…) W przyszłości chciałabym zostać psychologiem . Dlatego , że chciałabym
pomagać ludziom z ich cierpieniem duchowym . Jest ono dużo gorsze niż cierpienie fizyczne . Nie chodzi mi tutaj o pieniądze . Myślałam nad zako-
nem , ale chciałabym też zakochać się w mężczyźnie , i być szczęśliwą . Z jednej strony żywię do ludzi nienawiść , jak widzę jacy są . Seks , pieniądze ,
przyjemności . Nic więcej ich nie obchodzi . Z drugiej strony kocham ich bo to moi bliźni . Ale bardzo trudne to jest . Stałam się zagorzałą konserwa-
tystką , i stroniłam od ludzi . Dalej to robię bo ta nienawisc dalej we mnie tkwi . Tylko w dobrych ludziach , zakonnicach , księżach widzę na na-
http://www.gg.pl/dysk/OW3UrHKZ8xFlOG3UrHKYT2k/pozabiblijna%20wiedza%20o%20z%C5%82ych%20duchach.pdf
strona 26
prawdę dobrych ludzi . (…) Doszłam do wniosku , że Bogu tak na prawde podoba się to co robią inni ludzie . Jak zdradzają , jak głodują , jak okłamu-
ją . Pozwala im to robić . Gdyby tak nie było to im nie udawałoby się to . On lubi patrzeć jak żona zdradza swojego męża . On lubi patrzeć jak ten
świat się zatraca . Nie chcę Go wystawiać na próbę . Ale dlaczego nic z tym nie zrobi ? Przecież jest silniejszy od szatana . Dlaczgo teraz nas nie zgła-
dzi ? Bo lubi to jaki ten świat jest . (…) nie zrobiłam nic aby odkupić swoje grzechy . Bo po co ? Świat i tak jest zły , i jeśli to zrobię nic się w nim nie
zmieni . (…) Muszę polubić tego Boga bo sama nic na tym świecie nie zdziałam . Ale co ja mogę zrobic aby świat był lepszy ? (…) powiedz mi co mam
robić . Wiem , ze to wiąże się z codzienną modlitwą , postami , dobrymi uczynkami , ale co jeszcze ? (…) co do dobrych uczynków.. Jestem wolonta-
riuszem , pomagam w hospicjum , ustępuje miejsca starszym , staram się pomagać każdemu kiedy tylko mogę . Ale i tak wiem że to mało (…)
W Starym Testamencie piszę , że współżyć nie można ze zwierzętami , z kilkoma naraz , z osobą tej samej płci , z wolnymi kobietami / lub mężczy-
znami i podczas krwawień miesiączkowych . Nie ma nic o ślubie . Ale tak na prawdę Bóg chciałby aby ludzie robili to po ślubie bo ma pewność ze się
kochają . Ale w tych czasach ... ponad 80 % nastolatek współżyło przed 18 rokiem życia ... A czy nałogowa prostytutka mogłaby iść po śmierci do
Nieba ? Bóg jest miłosierny i przebacza wszystko . Jak to rozumieć ? Prostytutka za życia "Skoro Bóg wybaczy mi to , ze mam takie życie , to bd robi-
ła co chciała , a po śmierci pomyslimy " I po śmierci "Przepraszam Boże , że to robiłam . Załuje ". Bóg" Jesteś zbawiona . Możesz cieszyć się szczę-
ściem w Niebie" Gdzie tutaj sens ? A co Bóg miał na myśli mówiąc , że ma wielką pociechę z jednego nawróconego grzesznika ( który całe życie hu-
lał robił co chciał , potem się nawrócił) niż ze 100 trwających w wierze ( osób ktore przez całe życie starało się wytrwać w tym złu ) . Gdzie tutaj
sprawiedliwość Boga ? Ja też wolałabym robić co chce , potem się nawrócić i żyć w Niebie niż przez całe życie być święta (…) Do spowiedzi pójdę w
niedzielę . Już po sobie widzę że stałam się lepszym człowiekiem , Więcej się modlę , pouczam koleżanki , pomagam siostrze. Może daleko mi do
Ucznia Jezusa ale staram się . Jest wiele prawd które muszę jeszcze zrozumieć . Ale lepiej kroczyć jest pomalutku niż skakac na głęboką wodę . (…)
Brzydzę się tym . Jak widzę głupie teledyski w telewizji to serce mi pęka . Ja się nigdy z chłopakiem nie calowałam a co mówić o dotykaniu itd .
I chciałabym złożyć śluby czystości (…) Wracałam z koleżanką autobusem i jej telefon przestał działać . To znaczy coś z siecią było nie tak i nie mogła
pisać smsów . Klneła i denerwowała się . Powiedziałam , ze gniew jest jednym z 7 grzechów głównych . (…) Jestem konserwatystką , i potrafie od-
wrócić wzrok od przystojnego mężczyzny , albo od głupich pornolów czy teledysków . Ja się tym brzydze (…) Dopuściłam się grzechu , będąc w szko-
le powiedziałam koleżance , która ma 1 na koniec , aby nie przejmowała sie ocenami tylko żyła przykazaniami Jezusa . A teraz sama się nimi zamar-
twiam . Co robić ? (…) Zachowała się dziwnie . Powiedziałam to w łazience , wszyscy slyszeli . Nie wstydzę się Jezusa , a ona do mnie "Co Ty pier..." .
Potem na lekcji biologii pytała na ocenę . Brakowało mi 0,2 do piątki . I mnie zapytała na temat klonowania ludzi . Co o nim sądze ? Powiedziałam
że jestem Uczniem Jezusa i według mojej wiary to grzech . Tylko Bóg może stworzyć człowieka i daz mu duszę . Cała klasa pękała ze śmiechu , ale ja
czułam się z tym dobrze . (…) chciałabym jak najszybciej przełamać ten deizm , który dalej we mnie jeszcze tkwi (…) Proszę Boga o to aby podczas
tej niedzielnej spowiedzi oczyścił mnie z tego deizmu . Ale dalej bd przekonana , że dopóki nie otrzymam dowodu to zwątpie (…) Nawet satanista
dzisiaj mi powie , że w życiu trzeba być szczęśliwym . Trzeba do tego dążyć , zdać mature , mieć dzieci . A inni mogą inaczej rozumieć pojęcie szczę-
ście . Władza , pieniądze - to też szczęście . (…) Staram się wykonywać dobre uczynki z miłości . Rozmawiają [Rozmawiam] z kimś o jego problemach
( ale takich poważnych np narkotyki , a nie w co mam się ubrać ) potrafię obdarować rozmówcą taką empatią że mogę się rozpłakać . Nie raz płaka-
łam przez zło tego świata . Nie da się opisać tego co czułam . Chciałam aby Bóg zabrał mnie z tego świata bo dłużej nie mogłam na to patrzeć . Nie
robię nic na pokaz , dla mody . Robię to co dobre bo tak chcę ja , moje serce . Ja nie ominę psa wyrzuconego na bruk . Kupię mu jakąs bułkę czy co .
Podchodzę do osób których nie znam i pytam się czy są głodni ( bo na takich wyglądają ) . Nie robie tego bo to , aby wszyscy na około widzieli jaka
ja jestem święta i dobra... A cos Ci powiem . Dzisiaj na religii zapisałam się na olimpiadę z religii z Ewangelii . Ksiądz się zdziwił . Jeszcze przed świę-
tami oddałam mu mój referat pt "Człowiek dla człowieka wilkiem jest" . Strasznie tam na Boga nawrzucałam , krytykowałam wiarę , ludzi , jak ich
nienawidze , bo myślą tylko o sobie itd. (…) Biblia ukazuje jacy tak na prawdę ludzie są . Mówi , że św Paweł nic nie umiał , był tylko rybakiem ( nie
jestem pewna tylko czy św Paweł) . Być może Jezus chciał pokazać wpływ Ducha Swiętego na człowieka ( Apostołowie uzdrawiali , rozumieli w kilku
językach ) (…) Powierzyłam życie Bogu i teraz skończe w szpitalu . Pedagog szkolny stwierdziła , że muszę iśc do psycholga bo podejrzewa u mnie ...
depresje i schizofremie . I I musze matkę ciągnąć do szkoły , bo ona chce z nią pogadać . No szlak mnie trafia . Wczoraj powiedziałam Bogu , że po-
wierzam mu swoje życie . Tak ma ono wyglądać ? Psychiatryk ? Tak ma wyglądać życie Ucznia Jezusa ? Nie chce skończyć w psychiatryku na oddzia-
le zamkniętym . (…) to chore jest . Posłuchaj , ja mam maturę . Jak moja matka się dowie to mnie chyba z domu wyrzuci . I tak i tak się dowie . Nie
ja nie nie chce tak żyć , każdy bd mnie wytykal palcami . Poświęciłam się Bogu , powiedziałam , że zrobie wszystko , tak jak byłam u spowiedzi w
niedziele tak ie pamiętam abym popełniła grzech . No ale widocznie Bogu nie podobało się , ze ja chcę być Jego Uczniem . Więc musiał zrobić coś
abym przestała się o to zabiegać. Zamiast cieszyć się to cały dzien płacze . Nie , nie i jeszcze raz nie . (…) Bóg mi w tym nie pomaga więc nie bd się
błaźnić i Go o nic prosić . Nie chciał mnie wśród swoich to nie , koniec .(…) A jak wezwą ją do szkoły do pedagoga to talerze bd w moją stronę fru-
wały . (…) Zgrzeszyłam bo wyzwałam Boga . Byłam strasznie zła (…) Nie zamierzam zwracac się do Boga o pomoc bo jej nie otrzymam . Musze sama
to załatwić . On mi tylko przysporzył problemów ...! (…) Modliłam się do Boga o to aby mi to wybaczył . Nie dam się tak łatwo szatanowi . Ale udo-
wodniłam też Bogu jakim jestem beznadziejnym stworzeniem i że nie nadaje się do tego aby być Jego uczniem . Już skreśliłam swoje szanse u Niego
. (…) A czy wypełniając dobre uczynki mogę Bogu jakoś to wybagrodzic ? (…) Wiesz , dając bułkę bezdomnemu , na orkiestrę wielkiej pomocy , cho-
dząc do hispicjum , ustępując miejsca to ja tego nie robię aby się komuś przypodobać . Nie myślę " Widzisz Boze jaka to ja jestem dobra gdy inni sa
źli ?" Pisząc do Ciebie to teraz , też się niczym nie chwale . I pomodlę się ,zmówię koronkę . Ale u spowiedzi byłam w niedzile, więc musi minać tro-
che czasu zanim pójdę następny raz . Mogłabym ( aby wynagrodzić Bogu to zło ) wziąć jutro celowo więcej kanapek do szkoły , aby dać po drodze
komuś . Mogłabym uszykować paczkę dla domu dziecka i jutro ją zanieśc . Na codzien nie robię takich rzeczy (…) Nudziło mi się dzisiaj i chciałam
obejrzeć jakiś film . Włączyłam w internecie jakąs komedię romantyczną . Seks , pieniądze , kariera . Wyłączyłam bo tego nie da się oglądać ... Jest
bardzo dużo takich związków na świecie . Poznają się , zakochują , i żyją według hierarchii . Kariera , dziecko . Seks co noc . Powiedzmy , że chodza
do Kościoła. Ale z tradycji , on garnitur , ona sukienka . Czy takie osoby , mają szanse wejść do Królestwa Niebieskiego ? (…) Modle się codziennie .
I to nie jest tak , ze proszę go " dzisiaj to zrobisz , jutro to , pojutrze wolne , potem kolejną " . W każdej modlitwie , rano i wieczorem dziękuje Bogu ,
że żyje , że chodzę . I ze mogę pełnić Jego posługe . Ale chciałabym (…) aby świat był dobry; Aby nikt nie cierpiał głodu ani cierpienia; Aby każdy
miał dach nad głową; Aby ludzie troszczyli się od siebie nawzajem i kochali siebie; Aby kochali zwierzęta; Aby szanowali świat; I prosiłam tez kiedyś
Boga , aby dał mi dar , no do dobrego uczenia się . Całe dnie siedzę przed książkami . A gdybym szybko się uczyła mogłabym więcej czasu np sie-
dzieć w hospicjum itd.; Aby każdy był szczęśliwy i ja też; I proszę go też o to , aby każdy zabłacił za swoje grzechy. Aby spotkała go zasłużona kara .
Mnie też się to dotyczy; Aby nikt nikogo nie krzywdził; Aby ludzie stawiali seks , pieniądze , sławe na ostatnim miejscu (…) Brat [zakonnik] na religii
kazał nam czytać Księgę Królewską (…) Każdego dnia ktoś stara się mnie bardzo zdenerwować . Nie mam ojca , ale mam ojczyma . Którego nie za
bardzo lubię . Wczoraj tak bardzo mnie zdenerwował , że myślałam , że wybuchnę od środka . Nic nie mówię , milczę ale bardzo trudno jest się nie
denerwować , jak wszyscy chcą Ci podnieść ciśnienie . Ale bardzo bardzo się staram (…) Krew mnie zalewa... [podany został link do artykułu: „Kata-
rzyna Bratkowska: 24 grudnia usunę ciążę [wywiad]”] czy taka osoba ma szansę na życie wieczne ? Czy Bóg jej to wybaczy ? Nie chciałabym (…) Jak
to czytam , to aż rośnie we mnie złośc i nienawiść . Uważam , że takie osoby nie zasługują na Niebo . Judasz zdradził Jezusa , ale potem żałował
i długo płakał . A to coś ( nie mogę jej nazwać kobietą , bo kobieta ma jakieś instynkty macieżyńskie) nawet nie żałuje . Tylko cieszy się i ... się dalej !
Jak tak można ?Dlaczego ten świat jest taki zły ? (…) Chciałabym się tak tym nie przejmować . Ale nie mogę , a czytać nawet nie muszę . W szkole
dużo szłyszę . Przez to się okaleczałam . Już nie mogłam wytrzymać , Szczerze mówiąc dalej nie mogę . (…) mam już taką niechęć do spowiedzi . Mój
dawny ksiądz był alkoholikiem , wyrzucił mnie z kościoła , i nie potrafił spowiadać (…) Dzisiaj prosiłam Boga o pomoc . Przyjechałam do domu auto-
busem . Telefon miałam rozładowany . Nikogo w domu nie było i nie zostawili mi klucza . Musiałam marznąć godzinę zanim przyjechali . nie mo-
głam do nikogo iść . I Bóg mi nie pomógl chociaż go o to prosiłam ;( Ale nie wystawiałam go na próbę . On wcale nie musi mi pomagać (…) Wypoży-
http://www.gg.pl/dysk/OW3UrHKZ8xFlOG3UrHKYT2k/pozabiblijna%20wiedza%20o%20z%C5%82ych%20duchach.pdf
strona 27
czyłam sobie książkę , wziełam do domu i otworzyłam na połowie , 5 stron opisu stosunku seksuanego (…) Jak ja nie lubię takich książek -,- Brzydze
się dotykać takich książek . To jak pismo pornograficzne (…) oddałam dzisiaj tą ksiązkę do biblioteki . Powiedziałam , że ona wogle powinna zniknąć
stąd . (…) Bóg wysłucyhał moich modlitw i rodzice nie byli źli ! Jak fajnie . Cały dzien się modliłam o to i stało się ! Nie zabrali ma kompa ani telefonu
! Będziemy mogli dalej pisac . (…) A mam takie pytanie . Czy np buddyści mają szansę dostania się do Nieba ?Wiadomo , nie znają Jezusa . Ale nikt
im o Nim nie mówił . A nawet jeśli by ktoś powiedział to nie od razu zaczeliby wierzyć . Albo np Afrykańczcycy , co prawda misjonarze głoszą tam
nauki Jezusa , ale nie od początku wierzą . Czy Bóg będzie dla nich łaskawy ? (…) Ale np my . Mamy Boga . Czcimy Go i kochamy , a przyjeżdża bud-
dysta i nawraca nas na swoją wiarę . Powiedzielibyśmy , że świr i że trzeba go olać . Każdy jest wierny swojemu Bogu i trudno zmienić mu wiarę .
(…) Chciałabym w życiu coś potrafić , moja koleżanka umie robić ładne zdjęcia , druga śpiewa , trzecia tańczy a ja nic . I do tego żadna z nich nie in-
geruje tak mocno w wiarę jak ja . Będąc Uczniem Jezusa bd skazana na porażkę ? Sw . Franciszek się nie umartwiał , on był szcześliwy a i został
świętym . To dlaczego Bóg nie podaruje mi żadnego talentu ? (…) Zbyt szybko się zniechecam . Nie widze rezultatów i mam głupie myslenie (…) By-
łam dzisija u spowiedzi . I ksiądz na mszy mówił o tym , że chrześcijanin powinien być szczęśliwy . A czy ja wyglądam na człowieka szczęśliwego ? Jak
ja tylko chodze i mówię że jestem beznadziejna , ze jestem nikim ... (…) Byłam dzisiaj w Kościele na 7 rano . Lekcje zaczynam dopiero o 8 a do szkoły
mam 10 minut drogi :D Mogę codziennie tak chodzić . Jutro też pójde . A mam pytanie . Przyjełam dzisiaj Komunię Świętą . I jestem w stanie łaski
uświęcającej tak ? Jak długo ? (…) właśnie zauważyłam cos po sobie . Moge się opanować przed grzechem , którym byłam wręcz uzależniona (…)
Czy to normalne , że płacze czytając gazetę o modzie ? 1 strona seks , 2 pieniądze , 3 moda , 4 seks , 5 pieniądze . Zamknełam się dzisiaj w łazience i
musiałam się wypłakać . Czy Bóg nie widzi jak ja przez to cierpie ? Możesz się śmiać , ale na prawde ten świat mnie rani . Dlaczego Bóg nie ulży mi
tego duchowego cierpienia ? Nie czuje , żeby on mi w tym pomagał . Może czegoś jeszcze ode mnie chce na tej ziemi , ale co mam tutaj robić .
Swiata nie zmienie a tylko mnie niszczy (…) ja już nie mogę wytrzymać . Zadzwoniłam po rodzeństwo i chciałam gdzieś wyjść , zjeść pizze . Nawet
wtedy musieli puszczać piosenki o sexie i musiała 10 razy lecieć reklama durexu . Nawet wtedy musieli rozmawiać o pornolach , o narkotykach i pa-
pierosach . Nie wiem czy mam z tym iść do psychologa czy od razu do psychiatry . Albo poderżnąć sobie żyły i po problemie .(…) Większość osób na
ten ziemi żyje według rozumu . Wiesz o co mi chodzi . Ale w oczach Boga to i tak on dostanie się do Nieba . Każdy może grzeszyć ile chce a potem
i tak dostanie nagrode . Okej , najpierw czyściec . Ale koniec końców idzie do Królestwa . Za to co zrobił Bogu ? Taką dostaje nagrodę ? (…) A mam
pytanie :D Jest 7 grzechów głównych i ostatni z nich to Nie umiarkowanie w jedzeniu i piciu . Nie umiarkowanie to przecież skrajne uzależnienie . To
dla Boga jest grzechem ? A gdzie alkoholizm , hazard ? Czy Bóg wolałby przyjąć do Nieba anorektyka , który był alkoholikiem ? Albo seksholikiem ?
(…) A ja znam osoby , które w twarz potrafią wykrzyczeć , że narkotyki to jego życie , że dla zabijania żyję , że wolałby cierpieć tortury niż przeżyć
pół dnia bez seksu . I co ? Wiem bo same to przy mnie powiedziały , nie mówiłam "Niech Cię piekło pochłonie" Ale w duszy zapragnełam jakiejś
sprawiedliwości za to jacy są . Ja dla siebie pragne kary za to , że tyle zła wyrządziłam . Ale czy moje winy są równe np zabójstwu ? I nie chodziło mi
TYLKO o hazard , alkoholizm bo tylko to mi przyszło do głowy . Wiesz , że w tych czasach nawet można się uzależnić od telefonu komórkowego (…)
Malo sie modle bo Bog jakos przestal ze mna byc . Czuje ze jest za mgla . Moze to jakos glupio brzmi . Ale nie wiem co ze mna jest. (…) Nie chce tak
myslec . Nie chce aby ludzie dla ktorych Bogiem byl seks , alkohol , zlo , przykemnosc nie zaplacili za grzechy . Przez tych wszystkich ludzi ja cierpie
i chce sie zabic . Wlaczam telewizor . Seks , slawa i pieniadze . Oni nie wiedza co to cierpienie , nie znaja Boga . Chca tylko przyjemnosci . Przez nich
musze sie leczyc ! Jestem chora i moje zachowanie nie jest normalne . Chce aby zaplacili za zlo , aby cierpieli . Bardzo. (…) Chcialam pogadac ze zna-
jomymi . Na poczatku bylo okej , szkola , oceny ferie , lubie takie rozmowy a potem przeszli przy mnie na te glupie tematy . Alkohol , papierosy ,
bojki . Smialam sie troche bo wiadomo , dojrzewaja . Ide po szkole ii czekam na transport . W radiu Soczii , ten tego zabil , itd ... po prostu za duzo
sie przejmuje . I czasami obwiniam Boga . Kiedys widzialam w telewizji wywiad z jakas aktorka porno "Kiedy pani najmocniej cierpiala w zyciu ? Czy
zdarzylo sie cos strasznego w pani zyciu ?" Odpowiedziala " a co to jest cierpienie ?" (…) Ja nie potrafie akceptowac ludzkich grzechow . Ale np jesli
dziewczyna miala dziecko i sila wykonali na nia aborcje i ona cierpi to nie uznaje tutaj zadnego jej grzechu . Albo jak ktos zabija kogos w obronie
wlasnej . Co innego jakas [CENZURA] , przepraszam za wyrazenie robi to 24h na dobe i zachodzi w ciaze . Usuwa i po problemie .i dalej to robi .
Nigdy nie pokocham takich ludzi . Za to pokocham osoby ktore na prawde duzo zlego w zyciu przeszly (…) Czlowiek ma wolne wole moze wybrac
tylko Bogu nie chce sie za przeproszeniem dupy z tronu podniesc i zrobic cos z tym grzechem . Podoba mu sie to co ludzie robia i nie mow mi ze jrst
inaczej ! (…) ja cierpie jak Jezus, za grzechy ludzi . Myslalam ze ...zaczne.palic i sypiac z kims . I bd taka js Ak inni ludzie . Moze poznam te przyjem-
nosci z inneh J strony . Ja chcialabym aby Bog wiedzial jak ja cierpie . Ale moje modlitwy to jAk grochem o sciane (…) Ludzie grzesza i wcale tego nie
zaluja. Gdyhy nawet na jakis czas odezwalo sie ich sumienieb. Ale Ty masz racje . Ttylko to nie sa moje przemyslenia ktore trwaja 2 tygodnie . To
trwa kilka lat . Chyba z 4 . Np homoseksualisci . Skoro sie kochaja to niech sie kochaja ale niech sie z tym nie afiszuja ... nie wygladaja na nieszcze-
sliwych . Grzech uszczesliwia (…) u mnie w szkole są takie pary i źle im nie jest . Wyspowiadałam się i chcę wrócić na tą dobrą drogę , Ale komplet-
nie mi nie wychodzi :( Gdyby chociaż Bóg dał mi "stalowe" serce to byłoby mi łatwiej . A tak to musze liczyć sama na siebie (…) Jak zobacze cierpie-
nie to placze , jak widze zlo to placze.. nie chce plakac , chce nad tym nie myslec i zyc (…) Nie . Wczoraj czytałam książkę o dziewczynie która miała
problemy z narkotykami . w jej połowie siegnełam po żyletki i się pociełam . dlaczego ? nie wiem . I nic sie u mnie nie zmieni. Jestem nikim nic mi
się w życiu nie uda i znowu chcę się zabić . (…) [Cięłam się] Na rekach , biodrach i kostkach . Teraz na nadgarstkach (…) Przez ludzi w tym domu każ-
dego nienawidzę. To oni zaszczepili we mnie tą nienawiść , bo miłości mi nie dali . (…) A tak sobie myślalam że może kiedyś oddam swój pamiętnik
do drukarni aby z niego książkę zrobili . Szkoda , że nie wiesz jak on wygląda . Pisze go od 2006 r i może z 10 stron jest pozytywnych . (…) Mozesz
pozegnac sie z czytaniem mojego pamietnika poniewaz zostal mi odebt Rany. Tamten cham [ojczym] znowu go szukal i znowu go czytal . Zrobil mi
scene , grozil , krzyczal. Kazal oddac komputer e I telefon. Nabralam z 40 tabletek i jestem nacpana. Ostatnie iskry mojej milosci do czlowieka zosta-
ly zgaszone. Bardzo bardzo Bogu musi zalezec na tym , aby mnie zniszczyc. Cpanie tych lekow bylo nieudanym aktem samobojczym . Mam dosc juz
. Psychicznie jestem zniszczona. Nie odbuduje nigdy tego co bylo we mnie kiedys. Nie mam sily aby dalej zyc. Jutro wezme ostatnie pieniadze i ku-
pie z kilka opakowan tabletek i bd cpac az zdechne (…) Chce go zabic bo zniszczyl mi zycie. Nienawidze go. Nienawidze. Jak ksiazke czytali moj pa-
mietnik . Wydzieral sie na mnie za kazde zdanie. Mam ochote go zabic . Palam taka nienawiscia do niego . I przez niego pisalam takie zle rzeczy.
Chce sie nacpac , o wszystkim zapomniec i umrzev (…) Dlaczego Bóg lubi patrzeć na moje cierpienie ? (…) ojca nie lubie a co mowic o milosci. Szy-
kowalam sie do kosciola w te 3 dni ale nie pojde juz. Wgl to chcialam jak najfajniej spedzic te swieta [wielkanocne]. A teraz cpam i leze w lozkku bo
dobija mnie swiadomosc ze obnazyli mnie z tajemnic ktore byly tylko moje. Nienawidze ich i nie pokocham nigdy. (…) Bóg mnie nie chce , jestem
sama w tym wszystkim . Nie mam z kim o tym porozmawiać . A Bóg patrzy się z góry i śmieje się ze mnie i z mojego cierpienia (…) Słyszałeś o tej
półrocznej dziewczynce która została zagłodzona przez swoich rodziców ? (…) Muszę napisać wypracowanie na religię na temat "Czy teoria wojny
sprawiedliwej jest słuszna?" Tylko że ja nie wiem nawet to znaczy to pojęcie . Wydrukowałam sobie chyba z 4 kartki wiadomości o tym , studiuje
każdą i nie mogę nic zrozumieć . Wiesz może co to znaczy i pomożesz mi to napisać ? (…) A wiesz co mi dzisiaj babcia opowiadała ? Jakieś 2 lata te-
mu w jakiejś wsi na podlasiu skąs ona pochodzi dwójka dzieci wpadła na pomysł aby schować się w jakimś traktorze do orania . I ich ojciec pojechał
nim orać pole . Zmielił dzieci , a jak wrócił i otworzył to pokrywę to zemdlał (…) A mam pytanie , według słownika symboli - biały welon jest symbo-
lem czystości i niewinności. Prawie każda panna ślubna ma go na sobie w dniu ślubu. Czy jeżeli taka dziewczyna ,przed tą ceremonią była "używa-
na" , skakała w bok , a nawet dokonała aborcji , założy ten welon popełnia świętokradztwo ? (…) Ja nigdy w życiu miłości nie doświadczyłam więc
nie wiem czemu miałabym ją dawać innym (…) wracam do tego domu jak do więzienia . Nie chce spędzić w tym domu ani minuty dłużej a i tak mu-
sze mieszkać tutaj przez następne lata studiów , bo bd chodziła na uczęlnie 2 km dalej . A ojciec mnie straszy , że bd sprawdzał mój telefon , kom-
puter . WSZYSTKO. Już nie wspomnę o tym , że nie mam tutaj prywatności . Nie palę nie pije a i tak jestem zła . A dlaczego ? Bo tak. (…) Jeśli bd mia-
ła męża w przyszłości i on mnie zdradzi, bardzo dotkliwie , to mam mu wybaczyć ? Jak zachowałby się w tej sytuacji prawdziwy chrześcijanin? (…)
Skończyłam czytać książke o takiej dziewczynce , którą porwał pedofil . "Wychowywał" ją jak córkę a potem się z nią ożenił . Zamienił jej życie
http://www.gg.pl/dysk/OW3UrHKZ8xFlOG3UrHKYT2k/pozabiblijna%20wiedza%20o%20z%C5%82ych%20duchach.pdf
strona 28
w piekło . Była molestowana , bita , zmuszana do prostytucji ... A na końcu ją zabił . Jak ją czytałam to wzbierał się we mnie gniew . Jak tak można ?
Jak ? (…) To ksiązka oparta na faktach . Czytam to bo lubię czytać . (…) Lubie prawie każdy rodzaj ksiązki . I ja potem modlę się o tą osobe , proszę
Boga aby spotkała go/ją sprawiedliwość i jej/jego oprawcę . (…) Nie chcę życzyć mu i każdemu innemu uniknięcia kary . Chce , żeby wszyscy się na-
wrócili i pożałowali grzechów . Ja żałuje , że np paliłam papierosy ale to nie oznacza że nie chce ponieść tego konsekwencji . A co mówić mordercy ?
To piękne że chcą się nawrócić . W wiezieniu karę śmierci traktowało się jako pokute . A teraz tej kary nie ma i w wiezieniu żyje sobie Breiwik i chce
wifi (…) Ojciec kazał mi zakończyć moje rozmowy ze znajomymi z neta . Pisałam z nimi , ponieważ mają problemy i potrzebują poomocy . Teraz
wszystko poszło w piach . A mieliśmy się spotkać (…) A bylam u tej dziewczyny , organizatorki, tego konkursu, Miła była dls mnie , dała mi herbatę :)
i mówila mi o Bogu , a ja tylko potakiwałam (…) To dla osób , które są "zaawansowane" w modlitwę . Ja nie pamiętam kiedy ostatnio raz się modli-
łam . Ale moje modlitwy to jak grochem o ścianę , bo do nikogo nie trafiają . A w tym domu to ja już nerwicy dostaje . Dzisiaj moją młodszą siostrę
rozbolał brzuch i matka zapytała mnie czy mam nospe . A że miałam to przyniosłam jej a matka kazała mi to wyrzucić bo nie wiedziała co to jest i że
dziecko jej otruje . Aż się we mnie w środku gotowało , poszłam się naćpałam i więcej się do niej nie odezwe. Jeszcze musiałam iść 3 km do apteki
aby kupić taką nospę . (…) We mnie jest tyle nienawiści przez ten [CENZURA] dom , ze nigdy nie bd mogła kogoś pokochać . (…) Jak myślę o Bogu to
zaraz na myśl przychodzi mi ten głupi świat , zły świat. Nie mam na to siły , dochodzę do punktu kulminacyjnego a potem się cofam . Jak zwrócę się
do Boga to świat dalej bd taki zły . Matka dalej bd taka a ja zawsze bd miała pecha . (…) Znalazłam sobie chłopaka , to mój stary zjajomy poprosił
mnie o chodzenie .Na drugi dzień poszliśmy do niego i on tam zapytał mnie czy kiedyś to robiłam . Powiedziałam że nie i że nie jestem jeszcze go-
towa . No ale skończyło się na czymś podobnym . Więc tak to wygląda ? Za tym tak ludzie szaleją ? Nawet go nie kochałam . No ale połowa ludzi na
świecie robi to ze sobą nawet nie z miłości . Bóg w moim życiu nie działa . Nie chodzę do Kościoła , nie modlę się , nie robię dobrych rzeczy .
Wszystko się [ocenzurowano wulgaryzm — zamiennik: skończyło, zawaliło, runęło]. Widziałam dzisiaj psa na ulicy . Chodzący trup , bardzo chudy ,
z wrzodami . Jak można tak go potraktować ? Mam Ci po kolei pokazywać jaki świat jest brudny i zły ? I nie mówi mi że mam nie oglądać telewizji
bo to nic nie zmieni . Nienawidzę Boga za to że dał mi te [CENZURA] życie . DLaczego tylko ja tak się tym męcze ? Inni teraz śpią ze sobą a ja płacze ,
że świat jest taki jaki jest . Chce się uśmiechnąć ale nie mogę , radość życia zabrał mi człowiek . Chce zajmować się normalnymi problamemi tego
świata , jakieś tam problemy finansowe , śmierć rodziny , antykoncpecja . Chcę mieć na to czas , a Bóg tak mi [ocenzurowano wulgaryzm — za-
miennik: skopał] życie że dał mi coś kto inny tego nie ma . Nienawidzę go , nienawidzę nienawidze (…) Ale ja nie chcę go o nic prosić . Zawsze koń-
czy się to fiaskiem a moje życie znowu się wali . Matka powiedziała mi , ze na studia bd musiała sb sama zarabiać Do tego przytyłam i źle się z tym
czuje (…) Jak przychodzi ta koleżanka mojej siostry to nóż mi się w kieszeni otwiera . To nie zniknie z dnia na dzień (…) Nie nie nie nie . Boga w moim
życiu nie ma i nie było . Tylko innym NORMALNYM ludzion się powodzi . Też chcę być normalna i wieść normalne życie (…) Wolę żyć z nienawiścią
z szatanem niż z miłośćią Boga od której nic nie mam . (…) dlaczego czuje , że Bóg jest tak daleko ode mnie ? (…) Mam dzisiaj ogromnego pecha .
Złapałam mandat za przejście na czerwonym i do tego matka mnie zdenerowała . Mamy 2 psy , jeden jest na podwórku owczarek niemiecki ma
może z 5 lat a jest taki kochany . Nie raz nas bronił przed złodziejami . A matka mówi mi wczoraj , żebym poszła dać dla niego uszykowaną miskę .
Ja patrze a tam pół rogalika i garść chipsów . Powiedziałam matce aby sama to jadła . Dostałam wyzwisk jak nigdy . I mamy jeszcze małe shitzu któ-
remu ona gotuje jajka a nawet kiełbase . I ja mam jej za to za złe . A ona zaczeła mi się powoływać na Boga , że powinniśmy najpierw nakarmić
zwierzęta a potem sami jesć . Ja już nie mam na tą kobiete siły (…) chyba przeprowadze się do babci na jakiś czas (…) Ja w tym domu już nie wy-
trzymuje . Tylko się mnie czepiają.Dzisiaj leże odpoczywam , leje się ze mnie jak z kranu a ojciec wchodzi i mówi żebym psa wzieła z podwórka bo
pada No to mówie przechodziłeś obok nie , ja mam wziąć I dostałam [ocenzurowano brzydkie słowo — zamiennik: repremendę] bo wytarłam go
ręcznikiem na którym my stajemy nogami . Jestem z tym wszystkim sama i nie daję już rady wytrzymać tego psychicznie (…) Nie zamierzam prze-
praszać Boga bo 99/100 ludzi na świecie robi to co ja i nie go nie przeprasza. A miłości już we mnie nie ma , po prostu wszystko zgasło i nie czuje w
sobie żadnej radości tylko sam smutek i nienawiść (…) Ja już w tym domu nie wytrzymam ! Ojciec uważa , że każda jego kłótnia z matką jest przeze
mnie ! Prosiłam go o jedną rzecz . On zapomniał i jak mu dzisiaj o niej przypomniałam to się wściekł i kazał mi [ocenzurowano wulgaryzm — za-
miennik: udać się natychmiast] do swojego pokoju .! Już w moim pamiętniku nie ma miejsca na żaden wpis . Stronami piszę , jak ich nienawidzę jak
chciałabym ich zobaczyć martwych ! Ja się poddaje , jutro tak się naćpam , że nie wstane . Chce zdechnąć bo nie mam już siły na ten [ocenzurowa-
no brzydkie słowo — zamiennik: zły] świat .Kiedyś byłam szczęśliwa , a teraz chcę się zabić już nie mam siły . Już nie chce mi się żyć (…) Dzisiaj spo-
tkałam się z bratem [z zakonnikiem]. Powiedział , że mimo ukończenia szkoły dalej bd mogli się spotykać . I rozmawialiśmy o Arce Noego i o Judaszu
. Czy Bóg nie widzi , ze dalej mi zależy? Nie wytrzymam w tym domu. Czy nie mógłby choć trochę mi pomóc ? Żeby się nie czepiali . Żeby zostawili
mnie w spokoju . Wiesz, ze każda osoba z "mojego" domu była u mojej babci i się na mnie żaliła ? Że pisze złe rzeczy w pamiętniku, że się przeze
mnie kłócą , itd... Moja babcia to święta osoba , kazała im sie ogarnąć bo ja jestem ANIOŁEM , nie sprawiam kłopotów . Nie piję , nie pale a ojciec
śmieje się ze mnie że ja chcę pomagać ludziom . Dlaczego nie widzę w życiu Boga do którego tak dąże ? Nie lubię ludzi . I to mnie na niego zamyka .
Ale ja się nie przełamę , nie pokocham zła . (…) Rozmawiałam dzsiaj z koleżanką z 2 klasy . Dobrze ze sobą żyjemy bo nasze mamy się znają i ona
powiedziała , że spodziewa się dziecka. Ale zamierza usunąć bo i tak nie wie z kim je ma . Już więcej się do niej nie odezwę . Nie chcę się kolegować
z taką osobą . (…) Dla wielu ludzi na świecie seks to przyjemność , i ops wpadli . Nie liczą się ze swoimi konsekwencjami , ale myślą jak usunąc , jak
oddać , kto jest ojcem ... A in vitro jest ratunkiem dla tych , dla których priorytetem jest właśnie takie dziecko . (…) Dzisiaj czytałam Newsweeka. Ta
gazeta jest przesiąknięta seksem , pieniędzmi i polityką . Była mowa o Chanchite Wurst bla bla. I chyba z 4 strony na temat badań seksualności Po-
laków . Jesteśmy na którymś tam miejscu uprawiania seksu na świecie . Tyle % polaków spróbowało tego . Pani Joanna z Krakowa chciałaby upra-
wiać seks 365 razy w roku . Pan Michał żali się ze robi to z żoną tylko 2 razy w tygodniu . Nie było mowy o miłości , o poczęciu dziecka . Dla większo-
ści ludzi seks to przyjemność . A inni którzy sięgają po in vitro mówią " Wy uprawiacie seks dla przyjemności , usuwacie zdrowe dzieci , zabezpiecza-
cie się a my nie możemy mieć dziecka do którego ten kontakt prowadzi . Zrobimy na prawdę wszystko aby to dziecko mieć" I dlatego tak bardzo te-
go świata nienawidzę . Jest brudny i zły . A Bóg lubi na to patrzeć ! (…) Spotkałam się dzisiaj z bratem i on kapnął się że jestem smutna itd . Wogle
od dłuższego czasu nie wyglądam inaczej. Zauważyłam też , że bardzo często pisze w pamiętniku jak się czuje , co przeżyłam . Biorę go nawet na
miasto , na spacer . Teraz mam więcej czasu aby czytać ksiązki , i czytam o takiej 15 latce , która tam uciekła z domu . Tak jak ja pisała , że nienawi-
dzi wszystkich . I jej matka też znalazla jej pamiętnik . (…) Jak oglądam filmy to gdy widzę , ze dziewczyna przeciwstawiła się matce i ojce bo coś tam
jej kazali albo , ze maluje się , że chodzi na dyskoteki , to wydaje mi się to wogle z innego świata. Moje życie w tym domu wyglądało i wygląda tak ,
że rodzic to mój pan i ja musze być na każde jego zawołanie . Ja nie moge powiedzieć , że idę spotkać się ze znajomymi , że chcę na bluzke , że mam
chłopaka . Ile razy próbowałam powiedzieć , ze nie moge iść sprzątać podwórka bo akurat się ucze . Przypomniało mi się , jak nikogo nie było
w domu a do mnie przyszla koleżanka . Nawet nie poszłyśmy porobić głupich damskich rzeczy tylko ja musiałam latać z odkurzaczem i ze ścierką
. Jak chciałam zrobić obiad i wziełam swoje 50 zł to potem ojciec się darł , ze on i matka mi nie dawali i ja im ukradłam albo poszłam i się puściłam.
Jeżeli oni chcą zobaczyć mój komputer co ja pisze to ja musze wszystko im pokazać ! Musze pokazac im co mam w pamiętniku. I nie ważne było to ,
ze ja dojrzewam że mam prawo trzasnąc dzwiami . Raz się odważyłam to potem przez miesiąc nie widziałam na oczy telewizji , komputera ani tele-
fonu . (…) zazdroszczę innym , że ich rodzice starają się zrozumieć swoje dziecko i porozmawiać z nim . Jak nie krzyczą i pozwalają dorastać dziecku
w swój własny sposób,. Przeciwstawienie się u mnie oznacza to , ze przez godzine ON wbija mi do głowy że JEGO słowo jest święte . (…) Nie palę ,
nie cpam i nie piję . A jestem tutaj terroryzowana psychicznie . Już wolałabym aby mój ojciec był alkoholikiem aby się upił jak świnia i poszedł spać .
(…) A widziłam ogłoszenie na mieście jak jakiś Jacek i Bartek bd opowiadali o swoim życie gdzieś tam . Pisało , że wpadli w narkotyki , alkohol , bla
bla bla . I z pomocą przyszedł im Jezus . Nie widzisz , ze on pomaga tylko takim osobom ? Ja nie mam żadnego znaczenia . Ile razy to słyszę , ze
"Wpadłem w narkotyki i Bóg mi pomógl" bo on tylko takim pomaga (…) i tak pójdę do Nieba bo ludzie z gorszymi grzechami niż moje tam idą (…)
Dzisiaj wybierałam się na siłownię , ale już mi się odechciało . Jem sb śniadanie , przychodzi tamten i się mnie pyta gdzie się wybieram. Więc mu
http://www.gg.pl/dysk/OW3UrHKZ8xFlOG3UrHKYT2k/pozabiblijna%20wiedza%20o%20z%C5%82ych%20duchach.pdf
strona 29
mówię . Zaczął gadać , że nigdzie nie jade , że GO się nie zapytałam , że on nie wiem czy ja jade na siłownie czy na dyskoteke i że on mnie zawiezie
i ja mu pokaże gdzie to jest . Wogle zasugerował , że wcale nie powinnam jechać bo w domu to trzeba cały czas sprzątać. Powiedz mi , powiedz .
Jak ja mogę się nie denerwować ? Jak ja mogę go nie nienawidzic ? Jak ja mogę być przy zdrowych zmysłach w tym domu ? Ja już tutaj nie wytrzy-
muje . Czy ja muszę być dilerem narkotyków aby Bóg mi pomógł ? Czy ja musze go zabić aby mieć czego żałować i prosić Boga o przebaczenie ? (…)
Jednak pojechałam z nim na tą siłownie i nawet wziełam książkę aby udawać , że czytam i ma mi nie przeszkadzać . Ale i tak i tak gadał swoje . Po-
wiedział , ze zadzwoni do Radia Nadzieja i zapyta czy na spotkanie , na którym rzekomo byłam , odbyło się na prawdę . Okazało się , że siłownia była
zamknięta więc poszłam na basen . I jak się relaksowałam w jacuzzi to zobaczyłam , że tam taka kobieta płacze . Była starsza o jakieś 4 lata i miała
synka . I ona przyszła potem z tym synkiem do tego jacuzzi. I ja zagadałam do niej , dlaczego płacze itd . Powiedziała , że jej syn jest chory i ratownik
się do niej czepia , że on się źle zachowuje , że wezwie policje bo on popsuł tam jakąś barierke . No i zapytałam się jej czy ta choroba to autyzm . No
i tak :/ Serce mi się kroiło jak zobaczyłam ,że ona płacze . Oczywiście każdy inny udawał , że nie widzi . Musiałam już iść i położyłam jej ręke na ra-
mieniu , powiedziałam że bd dobrze i poszłam . Ja też cierpie ale zazwyczaj nie pokazuje tego po sobie chociaż nie raz zdaryło mi się płakać na ław-
ce w parku czy co . Nie oczekuje litości od ludzi i wyolbrzymienia moich problemów . Cierpieć i mieć kogoś komu można o tym opowiedzieć a cier-
pieć i nie mieć nikogo , z kim mogłabym się nawet na pizzy spotkać to dwie inne rzeczy . Boli mnie to , że wszystko piszę w pamiętniku zamiast ko-
muś o tym opowiedzieć w 4 oczy . Miłość która nie jest "oddawana" w otoczenie to nie miłość , a złość tłumiona w środku zamienia się czasem
w nienawiść . Dlatego tak bardzo chciałabym obecności Boga w moim życiu . Zeby tą nienawiść we mnie "skasował", żebym nie przejmowała się
i nie denerwowała. A cały czas stoję w tym samym punkcie (…) A ten Jaruzelski to na łożu śmierci podobno się nawrócił . I to wystarczyło żeby do-
stał się do Nieba ? A jakby Hitler chwilę przed śmiercią się nawrócił to dostałby nagrodę w Niebie ? (…) A pokłóciłam się ze swoim chłopakiem bo
w mojej obecności zaczął mówić jakie to filmy pornograficzne są fajne i wogle . I ja mu powiedziałam że nie chce aby on to oglądał i skończyło się
na tym że zaczełam krzyczeć na niego że jest opętany hedonizmem a on krzyczał że powinnam się leczyć i tak rozeszliśmy się z hukiem . Ja sobie
chyba nigdy nikogo nie znajde dopóki nie wylecze się z tego (…) A wiesz co ? Taka dziewczyna ode mnie z dzielnicy imieniem Weronika to typowa
nastolatka ,"osoba ze świata" . Piwko , dobry melanż narkotyki , seks itd . Niczym się nie martwi . A wczoraj jechała z kolega na dyskoteke i mieli
wypadek . Ten chłopak co prowadził zmarł a ona tam doznała lekkich obrażeń . Po co Bóg tak zrobił ? Przecież żyła jak inne osoby na tym świecie .
(…) Ja też chciałabym tak żyć. Tak znienawidziłam ten dom że wyniosłam się do babci . Ona wie co to znaczy żyć z kimś pod jendym dachem kogo
się nienawidzi . Mój dziadek to co codziennie rano i wieczorem paciorek , w niedziele do kościoła , każdy post itd... No ale babcia bez powodu go by
nie znienawidziła . On jest strasznym egoistką i nie raz na babcie krzyczy i wyzywa ją . Kradnie jej biżuterie itd . No a niby taki pobożny . I co Bóg
z nim zrobi ? (…) A dzisiaj byłam z rodzicami w Świętej Wodzie , taka miejscowość . Coś pięknego . Tam na wejściu można wziąć krzyż i na ramio-
nach przywlec go na górę . I można wziąć mniejsze napisać intencje i dołączyć do tysiąca innych . Tam jest pełno krzyży i na nich mniejsze powie-
szone albo wbite w ziemię . Coś pięknego (…) Oglądałam dzisiaj fakty przypadkiem bo mi się nudziło . Ojciec zamknął w samochodzie 3 letnią
dziewczynkę i ta zmarła . Wiesz , z przegrzania : ( A jeszcze wybuchnęła afera o szpital ginekologiczno-położniczy . Kobieta przyszła , i poprosiła le-
karza o pigułkę "po"która działa w ten sposób że blokuje jajeczkowanie co w konsekwencji prowadzi do ciąży . ", bo podczas stosunku pękła im pre-
zerwatywa, . Lekarz odmówił jej , ponieważ dyrektor zabronił im takich rzeczy jak aborcja , tabletki "po"czy antykoncepcyjne . Wynikało to ze stra-
chu przed tym dyrektorem , który potem wypowiadał się że decyzja ta pochodzi z głębi serca i że kieruje się sumieniem i prawem bożym. Oczywi-
ście ogromne obużenie wywołało to w dziennikarzach , bo ta kobieta miała prawo otrzymać taką tabletkę . Więc dyrektor został zmieszany z bło-
tem . (…) Wystarczyło tylko abym popatrzyła na "brudne" zdjęcia w internecie całkiem przypadkowo i już to mi zmieniło mi humor . Zaczełam pła-
kać , dlaczego ten świat jest taki brudny ? Dlaczego Bóg pozwala mi na takie cierpienie a im nie ? Przez ostatnie kilka dni udawało mi się zachować
równowagę w moim umyśle i myśleć jak kobieta z tego świata . Ale jak tak widze na czym to ma polegać to płaczę. Kompeltnie nie mogę się w tym
życiu odnaleźć i jestem chora tylko nie wiem na co . Ta "choroba duszy" już tak mnie przytłacza . I nie wiem czy mam z siebie się śmiać czy płakać .
(…) Dla mnie Bóg nie istnieje (…) A byłam dzisiaj na mieście i jak wracałam do domu z dworca to byłam świadkiem ewangelizacji , coś fajnego. Ale
brało w tym udział tylko kilka osób (…) Może z 10 młodych księży i z 5 osób w tym chłopaków i dziewczyn w wieku może 18 lat (…) Jak przyszłam na
dworzec to oni akurat stali w kółku i modlili się na głos . Potem przez kimrofon zaprosili ludzi do pantonimy . Jak już jechałam to widziałam jak jakiś
chłopak wymachuje jakimś prześcierdłem na któym było napisane że Jezus daje życie wieczne (…) brat mnie zachęca do wzięcia udziału w kolejnej
Olimpiadzie (…) A dzisiaj byłam na tym spotkaniu . Szczerze mówiąc nie pomagają mi one ale lubię słuchac tego księdza bo mądrze mówi . Może coś
z tego wyniknie (…) A przeczytałam tą obleganą przez kobiety książke "50 twarzy Greya" . I tam temat grzechu , seksu , kłamstwa , zdrady jest
głównym wątkiem , nie ma nic o Bogu . Tak jak świat prawda? A ja te swoje cierpienie zaczełam odczytywać też jako powołanie do zakonu . Może
to tak ? Ale nie chciałabym spędzić swojego życia na klęczkach w Kościele kiedy inne kobiety bd szczęśliwymi matkami , osiągną karierę w biznesie .
(…) Chcę być taka jak te inne kobiety w książkach i filmach . Chcę osiągnąć coś w życiu , mieć dobrze płatną pracę , męża z którym co noc bd do-
znawać miłosnych uniesień . A niestety zamiast tego to ja jestem smutna że ten świat jest szpetny (…) Bóg nic dla mnie nic nie robi. (…) Sprzątałam
pokój i zaśmiałam się z niej bo miałą brudną bluzkę . A ona do mnie "ja przynajmniej nie ciełam się i nie muszę chodzić w długich bluzkach". [wy-
pominanie] Zamarłam . I więcej jej nie pomogę (…) Chłopak którego skrycie bardzo mocno kochałam i z którym chciałam spędzić reszte życia znalazł
sobie dziewczyne która puściła się z jakimś facetem i ma bachora . On powiedział że ją kocha i te dziecko wychowa jak swoje . Mam złamane serce .
Wbił mi sztylet w serce . Nigdy nie pokocham kogoś tak jak jego a on odszedł z jakąs prostytutką ... (…) Byłam w szkole na rozpączeciu aby spotkać
się z bratem . I okazało się że brat wyjechał do Anglii i nie wróci ;( Nie zdążyłam go dobrze poznać bo był z nami tylko rok a tak go polubiłam : ( Te-
raz jego znajoma bd katachętką w tej szkole i pogadałam z nią to dała mi jego e-mail abym mogła mu napisać wiadomość . Ehh a ja tak go lubiłam
i chciałam jeszcze dużo się od niego nauczyć (…) Wiesz co się stało ? Wiesz czego się dowiedziałam ? Po prostu jednego dnia straciłam cały zapał do
wiary w Boga i jakikolwiek kontakt z nim .. Pamiętasz tego brata o którym tyyle Ci mówiłam ? Boże , jak on mi pomógł . Wyciągnął mnie z tego co-
dziennego bagna i pokazał mi oblicze kochającego Boga , był ze mną pomagał . A teraz ? Teraz rzucił kapłaństwo i wyjechal do Anglii do kobiety. Po
prostu jak się o tym dowiedziałam to nogi się pode mną ugieły . Straciłam jakikowliek zapał do kapłanów itd . Po prostu każdy jest zepsuty i stwo-
rzony do grzechu . A ja głupia myślałam że istnieje coś takiego jak całkowite zawierzenie się Bogu . Wydawało mi się że brat jest szczęśliwy. Jak się
z nim w wakacje rozstawałam to powiedział że wyjeżdża do zakonu do Anglii . A ja powiedziałam mu , żeby szybko wracał bo musi dciągnąć mnie
do zwycięstwa. Świat stał się szary i po prostu nie chce mi się żyć , nie wiem co mam robić ze swoim życiem . Jednak nie będę uczyć się w Lublinie .
Po tym wszytskim nie chce mieć żadnego kontaktu z księżami itd . Ja już nie chce w to brnąc . Bóg odebrał mi jedyną osobę która mogła mi pomóc.
(…) Boże , jaka ja jestem naiwna że wierzyłam w jego bajki ... (…) Miał ślubowania już od chyba 20 lat Ja nie chce szukać teraz kogo innego . W po-
niedziałek ide do klasztoru i dowiem się wszystkiego . Oddam te pismo które mi dał . Ktoś musi mi wytłumaczyć co się stało i dać mi do niego jakiś
kontakt. (…) Pytałam o to wszystkich kapucynów i tylko 1 powiedział mi prawde że brat [ocenzurowano imię] zszedł na płsy i wyjechał z kobietą
. (…) Nie nie zażartował . Pół mojej dzielinucy o tym mówi a jak się innych pytałam to odwracali wzrok i mówili że nie wiedzą (…) Był brat a teraz
brata nie ma i locha się z dziewczyną w łózku . Po prostu już nie chce . A tamten myśli pewnie jak bachora utrzymać i z czego a mnie ma gdzieś .
Mnie i moje przemyślenia na temat Boga (…) Nikt mnie nie zrozumie . Nie chce nikomu o tym mówić bo dla innych jest to śmieszne i żałosne (…) By-
łam dzisiaj u tych kapucynów . Nie za bardzo chciał taki jeden ze mną rozmawiać ale powiedział mi ze brat poznał w tej Anglii ją jak był u rodziny .
Zadzwonił do nich i nawet rzeczy nie zabrał po prostu już nie wrócił I boli mnie że nic mi nie powiedział . Po prostu olał mnie i tyle . A myślałam że
jesteśmy przyjaciółmi (…) Teraz jak widze kapucynów albo księży to stoi mi przed oczami brat. (…) Spotkałam siostrę "od brata". Zrobiła ze mnie
idiotkę bo udawała przede mną że nie wie nic o Bracie . A tak na prawde wiedziała że znalazł sobie laske . Tylko ze mnie idiotke chciała zrobić . Na
jej numer napisałam że wszystko wiem o Bracie i dlaczego mi nie powiedziała . Na żywo gadała mi o jakiś ozazach o modlitwach bla bla bla (…) na
początku roku [szkolnego], ( ja jeszcze miałam wakacje) [studia] poszłam do szkoły z ciekawości . No i chciałam zobaczyć się z bratem . Ale go już
http://www.gg.pl/dysk/OW3UrHKZ8xFlOG3UrHKYT2k/pozabiblijna%20wiedza%20o%20z%C5%82ych%20duchach.pdf
strona 30
nie było bo wyjechał , No a potem koleżanka mi powiedziała że "Nam pani M. mówiła że brat to już nie jest księdzem i znalazł sobie kobiete . I sza-
nuje go za to że się z tym nie kryje ." Nie uwierzyłam i chyba w tym samym tygodniu spotkałam starszego kapucyna i się pytam co z bratem [ocen-
zurowano imię] . To tylko machnął ręką i powiedział że zszedł na psy i że ma kobietę . A potem poszłam do zakrystii i rozmawiałam z ogrodnikiem-
kapucynem . Mówił że brat [ocnezurowano imię] zadzwonił tylko i powiedział że już nie wróci bla bla . A spotkałam dzisiaj znowu tą siostrę i zachę-
cała do wzięcia udziału w tej Olimpiadzie . Nie mam na to ochoty (…) We wtorek byłam w hospicjum a wcześniej w 1 dzień wakacji . Jak chodziłam
po salach to na samym początku leżał taki pan , starszy już . Ale normalnie rozmawiał , mówił że tęskni za wnuczkami i troche z nim pożartowałam ,
poprawiłam kołdre a on mnie poprosił abym mu czytala gazetę jak będę i mówiła co się dzieje na świecie . A we wtorek zapytałam o tego pana
i powiedzieli , że niestety już go nie ma . A ja nie zdązyłam mu powiedzieć co się stało na świecie. Pan , który chciał żebym czytała mu gazetę... (…)
w tym życiu dużo przemawia za tym ze najważniejszy jest seks i pieniądz . (…) Ale dla mnie Bóg teraz jest na samym końcu po tym jak zabrał Brata .
Zrobił to specjalnie żeby bardziej mnie złamać (…) W praktyce człowiek to zło które myśli tylko o jednym . Mi nikt nigdy nie pomógł . (…) Dla mnie
prawie każdy człowiek to gnida . I księża , którzy i tak i myślą tylko o jednym . Nie ma dla nich nic innego jak tylko własna przyjemność . (…) Dla
mnie świat jest szary i skupiam się tylko na sobie . Ludzie to gnidy tak samo jak ten Bóg który rzekomo jest taki dobry . W [CENZURA] dobry . Jest
taki jak ten świat . Tylko seks i pieniądz . Choć raz chce być egoistką jak inni ludzie i postawić w centrum rzeczy najważniejsze tego świata (…) A dzi-
siaj spotkałam się z tą siostrą zakonną i powiedziała że się za mnie modli a ja jej powiedziałam że to bez sensu . Ona wogle myśli że ja to byłam
wpatrzona w brata i ze tylko go postrzegałam . Czy ona nie rozumie że brat zburzył wszystko co do tej pory mi przekazał jednym słowem , jedną de-
cyzja? Inaczej bym się czuła , inaczej bym postrzegała Boga jakby np brat umarł. Albo jakby pracował jako kucharz . (…) Widziałam jak dziewczyna
czytała 50 twarzy greya i mówiła do koleżanki że też by tak chciała itd. (…) A moja dzisiejsza noc była bardzoo długa . Rozmawiałam ze swoją kole-
żanką przez telefon i ona dała mi swojego kolegę abym z nim pogadała . Był troche wstawiony . Zaczął sie mnie pytać czy chce żebym uczyła go bio-
logii ( chodzi o seks) ,jak najlepeij lubie . Musiałam z nim o tym rozmawiać i pytał mnie w co byłam ubrana czy zaczęłabym się dla niego dotykać itd .
Nie chciałam tego . Zaczęłam się cała pocić z nerwów ale robiłam co kazał . Potem określił mnie kategorią seksu . Powiedział że "zamoczyłby " .
A potem rozmowa zeszła na inne tory . Powiedział że przespał się z dziewczyną i że boi się że ona jest w ciąży . Ze czeka aż dostanie okresu itd. Pytał
się mnie czy jak ja to robie to do końca , czy z gumą itd. Ja cała spocona z nerwów jąkałam się gadałam jakieś głupoty. Ja akurat jestem na stancji
ale jak słyszę co dzieje się w akademikach to jestem w szkou. Seks , alkohol i narkotyki . (…) Nie idzie mi na tych studiach . Jest ciężko i nie daję rady
. Napisałam o tym tej siostrze od brata i pogadałyśmy sobie . Od razu jej zaznaczyłam że nie chcę mówić o Bogu więc nic nie mówiła . Pocieszała
mnie i umówiłiśmy się na jutro żeby pogadać (…) A napisałam do tej siostry od brata że źle się czuje psychicznie itd . I ona do mnie przyszła i spotka-
łyśmy się w Kościele . Dzień przed dałam jej list . Napisałam w nim o bracie o swoim swostunku do świata . I ona tłumaczyła mi to samo co Ty . Ale
zrozumcie oboje . Tłumaczycie mi ze Bóg jest taki dobry itd ale jak tego nie widać na świecie . Że mnie kocha jak ja tego nie czuje , nie widze żeby
mnie kochał (…) A świadkowie Jehowy to dobrzy czy źli ludzie ? Dali mi jakiś poradnik i fajne tam są rzeczy . Nwm dlaczego wszyscy mówią że to zła
religia (…) Ja czytam to tylko tak dla siebie nie zawierzam wgłębiać się w żadne religie (…) A to jakoś usilnie zgrzesze jak przejde na Jehowe? (…) Tak
sobie przeglądałam [na forum internetowym] katgorie dla dorosyłych i tam tą osobą która ma najwięcej najlepszyszch odpowiedzi jest jakaś [ocen-
zurowano nick] coś takiego . Spojrzałam na jej profil . Mam mieszane uczcuai . Wypowiada się że bierze tabletki antykoncepcyjne że robi to w każ-
dym możliwym miejscu , że lubi seks bez miłości a z drugiej strony pisze o Bogu . Ze jest osobą wierzącą . Że Bóg jest dobry . Wcale nie zaprzeczam
temu ale czy ona na prawdę jest chrześcijanką ? (…) Ja codziennie teraz zastanawiam się nad tym światem , nad Bogiem itd itd . Może ja jestem
powołona ?! Co mam o tym sądzić ? Wiesz , ja nie wiem jaki mam stosunek do Boga . Wiem tyle że bardzo kocham zwierzęta . (…) Obejrzałam zwia-
styn 50 twarzy greya . Ten film jest tak zepsuty że myślałam że zwymiotuje . Tam oprócz nwm chwili ich poznania się jest sam seks ... Musiałam wy-
pić szklenke wódki bo wstrząsały mną konwulsje . Ten film został nazwany światowym fenomenem (…) I oglądałam wczoraj Dekalog I . Bardzo fajny
film (…) Dzisiaj wyjechałam o 5 rano bo chciałam być na 6 już przed kliniką . I jakoś źle to zaplanowałam bo było mi bardzo zimno i nie wiedziałam
co z sobą zrobić . Tak się złożyło że w pobiżu był Kościół i od 6:30 była msza . Wiec przez 20 minut posiedziałam w Kościele ( to był przypadek!) ,
pomodliłam sie , zagrzałam i poszłam do tej kliniki .Głaskałam kotki i pieski ! <3 I w końcu moja mama zadzwoniła do tego pana profesora . I on
mówił że ja jestem bardzo spokojna , że tak sobie idzie mi w tej szkole , że może mam jakieś problemy i chce o nich porozmawiać , że siedze na
przerwach sama . I dowiedziałam się też że chłopak mojej znajomej miał wypadek . Ale to alkoholik , jeździł po pijaku a ona go żywiła (…) Wiesz co ?
Dzwonił ten pan weterynarz do mojej mamy . Stwierdził że mam coś z głową , że zachowuje się jakbym była chora . Tym samym straciłam "prace"
(…) Ale ja nie rozumiem jednego . Co ja im robię ? Ja spokojnie ide sobie dalej a oni się do mnie czepiają . Ze wyglądam jakbym miała problemy ze
sobą bo jestem cicha . Może niech mnie wyślą do szpitala na obserwacje ? Jak im w jakiś sposób przeszkadzam to niech mi to powiedzą . Nwm ,
zmienie szkołe i nie będę przychodzić już do tej kliniki . Ale po co idą do mojej matki która potem mi truje głowa jak ja go do grobu wysyłam . Że je-
stem nikim . Ze trzeba mnie leczyć ? Nienawidzę Boga . Nienawidzę . Co ja mu zrobiłam , ze "nasyła" na mnie ludzi ? I do tego matka znalazła mój
alkohol . (…) Wiesz , ja uważam że moja miłość do zwierząt , wrażliwość , niechęć do seksu , kłótnia ze światem , czy ogólnie moje zachowanie to
taki mój charaktet. Taka już jestem . Chcę dobrze , nie chce dla nikogo źle . Nie uprzykrzam nikomu życia , chcę pomagać . Taka już jestem i nie
wiem czy to choroba czy nie . Jednak męczy mnie to bardzo . Na prawdę to mnie męczy że ja żyję w takim świecie . A mam jeszcze pytanie . No bo
ja jestem osobą bardzo bardzo x10 wrażliwą . Nawet to zło mnie otaczające oddziałuje na mnie . Moje koleżanki to nic sobie z życia nie robią . Hulaj
dusza piekła nie ma . A ja niestety przeżywam wszystko dogłębnie . (…) Ta siostra [ocenzurowano imię] się za mnie modli . I babcia o zdrowie też .
Czasami mam wrażenie że szatanowi bardziej na mnie zależy niż Bogu . Tzn chodzi mi o to że Bóg o mnie nie walczy , Po prostu puści mnie do piekła
i tyle będzie z tej jego miłości . (…) A ja dzisiaj pojechałam do [ocenzurowano nazwę miasta] do koleżanki takiej jednej . I fajnie było :) I jak wraca-
łam rano do [ocenzurowano nazwę miasta] to było bardzo zimno . I tam siedział taki bezdomny to mu kupiłam czapkę :P (…) A ja dzisiaj powiedzia-
łam Bogu że go nienawidzę i że wole być z szatanem w piekle niż z nim w niebie”
.
„(…) powiedziała: Panie Boże, jak Ty mnie nie chcesz wysłuchać, to diabła poproszę. To jedno zdanie wystarczyło żeby on do niej wszedł. (…)
Wzywajcie mnie — tak mówi szatan. (…) Nic nie ma u niego za darmo. (…) Przyjdzie rachunek. Za 2 lata, za 5 lat.” [egzorcysta, ks. Piotr Glas, źró-
dło:
http://youtu.be/ecXMagpN1hY?t=21m34s
]
http://www.gg.pl/dysk/OW3UrHKZ8xFlOG3UrHKYT2k/pozabiblijna%20wiedza%20o%20z%C5%82ych%20duchach.pdf
strona 31
Rozeznawanie zagrożeń duchowych
O tym, że złe duchy znają wszystkie języki jeszcze kilka razy w tym artykule już czytaliśmy. Teraz skupmy się na zagrożeniu duchowym jakie dla nas
płynie z tej ich umiejętności. Na pierwszy rzut oka powiemy: „co mnie tam obchodzi to, że one znają wszystkie języki tego świata?” Pozornie jest to
informacja błaha, nieistotna, ale gdy spostrzeżemy to, że istnieją ludzie którzy potrafią się modlić językami których nigdy w życiu się nie uczyli, to
od razu powinniśmy skojarzyć to, z umiejętnością złych duchów. Modlitwa językami nie musi więc pochodzić wyłącznie od Ducha Świętego. Jest
ona co prawda opisana w [1 Kor 14, 9-39], [1 Kor 13, 8], [1 Kor 12, 10] jako dar Ducha Świętego, ale z racji tej, że złe duchy także potrafią władać
wszystkimi językami tego świata, nie możemy od razu, automatycznie stwierdzić: „skoro się modlę językami, to na pewno jest to od Ducha Święte-
go, bo jest to opisane w Biblii oraz wspólnota w której tego dostąpiłam ma w nazwie „(…) w Duchu Świętym, więc musi to być od Ducha Świętego.”
Jest to błędne myślenie i może prowadzić do zaślepienia na działanie szatana poprzez tę umiejętność. Każdą nadprzyrodzoną umiejętność musimy
rozeznawać. Jezus powiedział „po owocach poznacie”, a Jan zapisał:
„Umiłowani, nie każdemu duchowi dowierzajcie, ale badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków pojawiło się na świecie.”
[1 J 4, 1]
Skoro mamy badać duchy, to z automatu nie możemy uznawać, że wszystko co nadprzyrodzone jest od Boga. Dawcą nadprzyrodzonej umiejętności
może być zły duch, a nie Duch Święty. By rozeznać od kogo dana osoba otrzymała umiejętność nadprzyrodzoną, musimy spojrzeć na owoce jakie
wydaje ta umiejętność oraz dana osoba i osoby objęte modlitwą przez tę osobę. Osoba która ma dary prawdziwie od Boga na pewno nie będzie
wyrzucać z siebie: pychy, pogardy, dumy, braku pokory, szyderstwa, ubliżania, poniżania, wyzwisk, gróźb, pomówień, oczernień, szantażu, dyktatu-
ry, ani też usprawiedliwiać się z tych rzeczy np. słowami: „bo ja mam dar rozeznawania sumień i dzięki niemu występowanie u mnie pychy (wywyż-
szania się nad innych ludzi) jest usprawiedliwione.” Bóg nigdy nie daje daru, który by prowadził do powyższych grzechów ani do usprawiedliwiania
się z nich, ani do ich podtrzymywania. Jeśli ktoś za pomocą zdolności nadprzyrodzonej usprawiedliwia siebie z grzechów, to żyje dodatkowo w ob-
łudzie, która zaślepia go na prawdziwe pochodzenie jego umiejętności. Posiadanie nadprzyrodzonych zdolności nie od Boga, może oznaczać opęta-
nie u takiej osoby, a modlitwa tej osoby za inne osoby, może ich co prawda wyleczyć z jakiejś dolegliwości, ale jednocześnie i otworzyć na działanie
złego ducha, co jest bardzo niebezpieczne. Przed osobami deklarującymi się jako posiadające nadprzyrodzone umiejętności np. mówienie językami,
prorokowanie na zawołanie (nie gdy Bóg zechce dać proroctwo), rozeznawanie sumień, leczenie, rozpoznawanie chorób itd. zalecam mieć wysoce
idącą ostrożność. Niektóre z tych osób mogą mieć taki dar prawdziwie od Ducha Świętego, ale z racji, że zły duch potrafi zmałpować te dary Ducha
Świętego, warto wcześniej rozeznać na ile dana osoba posiada je prawdziwie od Boga. Osoba która ma je prawdziwie od Boga, na pewno nie będzie
żyć pobożnie tylko we wspólnocie modlitewnej, ale i w każdej sekundzie swego życia. Jeśli żyje pobożnie tylko we wspólnocie modlitewnej, a poza
nią przejawia np. powyższe grzechy lub dąży do własnej chwały, a nie do chwały Boga Ojca, to wątpliwe jest to, czy ma dary od Boga. Bardziej
prawdopodobne jest, że ma je od szatana. Jeśli ktoś mówi: „nie potrafię się modlić, ale gdy pójdę do wspólnoty, to bez problemów modlę się języ-
kami”, to jest wysoce podejrzane czy ta jej modlitwa językami jest od Boga. Taką osobę możemy zapytać o moment otrzymania takiego daru. Jeśli
nam powie np. „Jechałam samochodem, śpiewałam Bogu pieśni, i nagle się zorientowałam, że mówię językami”, to zobaczymy istotnie dar darmo
dany, co nam zasugeruje, że jest on od Boga, ale jeśli ta osoba nam powie: „Ksiądz prowadzący wspólnotę nakazał nam uprawiać mantrę i powta-
rzać „e” lub „a” lub coś innego, bo dzięki temu zaczniemy mówić językami, i tak się stało”, to nie jest to dar darmo dany, a umiejętność wypraco-
wana mantrą (elementem buddyzmu). Zatem mówienie językami u takiej osoby jest wielce podejrzane i raczej pochodzi od szatana, a nie od Boga.
Obserwując owoce u osoby która się posługuje nadprzyrodzonymi zdolnościami oraz okoliczności w jakich je nabyła, możemy wstępnie rozeznać
czy są one od Boga czy od szatana. Jeśli uznamy, że bardziej prawdopodobne jest, że są one od szatana, to nawet nie prośmy tej osoby by się za nas
modliła, bo nieświadome korzystanie przez nią z mocy szatana może nam zaszkodzić. Za takie zwiedzione przez szatana osoby się módlmy, długo
i wytrwale, i nie tylko własnymi słowami do Boga za wstawiennictwem np. Maryi, czy św. Benedykta, ale także i przy pomocy Różańca.
Złe duchy w życiu bł. ks. Michała Sopoćko, spowiednika św. Faustyny
Czytając poniższy artykuł o ks. Sopoćko, zwróćmy szczególną uwagę na to, jak mocno złe duchy pracowały nad zniesła-
wieniem tego księdza, zeszkalowaniem go, poniżeniem, wyśmianiem, wyszydzeniem, uczynieniem go niewiarygodnym
itd. Niech naszej uwadze nie umknie także to, że nie przebierały one w środkach i nie ograniczały się jedynie do podżega-
nia ludzi świeckich przeciw niemu.
Choć artykuł ukazuje głównie nieprzyjemności jakie spotykały ks. Sopoćkę ze strony różnych osób (także duchownych), to
nie zapominajmy o tym, że on osobiście też był kuszony przez złe duchy i od czasu do czasu im ulegał jak każdy człowiek
(prócz Jezusa i Maryi). Każdy grzeszy, każdy popełnia błędy, każdy jest kuszony (nawet Jezus na pustyni był kuszony).
To, co spotykało ks. Sopoćkę mogło być częściowo zawinione przez jego grzechy, ale to nie zmienia faktu, że ogrom ludzi
którym on pomagał, później próbowało go zniesławiać. Jest to namacalny objaw działalności złych duchów przeciw niemu
bez względu na jego grzeszność. Pamiętajmy jednak, że Bóg patrzy na serce, a skoro Kościół 28 września 2008 roku ogłosił
go błogosławionym, więc uznał, że jego duchowe serce w ogólnym rozumieniu należało do Boga pomimo grzeszności.
„Ksiądz Michał Sopoćko był człowiekiem niezwykle spokojnym, spolegliwym i zrównoważonym. A jednak nadzwyczaj często popadał w konflikty.
Świadkowie którzy składali zeznania podczas jego procesu [beatyfikacyjnego], mówili, że był typem osoby cichej i pokornej, stroniącej od kłótni
i awantur. Tymczasem w wielu miejscach, gdzie się pojawiał, dochodziło do gorszących scen, oskarżeń i skandali. Błogosławiony ks. Michał Sopoćko
rejestrował Komitet Odbudowy Kościoła Garnizonowego św. Ignacego w Wilnie. Celem nowo powołanej instytucji stało się odbudowanie zrujno-
wanej świątyni pojezuickiej i oddanie jej na potrzeby duszpasterstwa wojskowego. Projekt wymagał olbrzymich środków finansowych, którymi nie
dysponowano. Ksiądz Sopoćko musiał więc organizować kwesty i zbiórki pieniężne. We wrześniu 1929 roku cel został osiągnięty i [niedługo potem]
kościół otwarto. Zanim to jednak nastąpiło, kapłan został posądzony o sprzeniewierzenie części zebranych pieniędzy. Co prawda, specjalne docho-
dzenie komisji rewizyjnej oczyściło go z fałszywych zarzutów, ale nie wszyscy [o jego niewinności] zostali przekonani. Cień oskarżenia o defraudację
będzie się ciągnął za nim przez lata. W czerwcu 1934 roku ks. Sopoćko został mianowany rektorem kościoła św. Michała w Wilnie, a zarazem kape-
lanem sióstr bernardynek, których klasztor znajdował się przy tej świątyni. Zabytkowy kompleks wymagał natychmiastowego remontu, jednak za-
konnice nie miały na to pieniędzy. Kapłan umówił się więc z nimi, że sfinansuje [im] z własnych środków odnowienie kościoła i klasztoru, a w za-
mian za to będzie mógł nieodpłatnie wydzierżawić jedno skrzydło klasztoru aż do odzyskania swego wkładu. Propozycję takiego rozwiązania za-
twierdził ustnie wileński arcybiskup Romuald Jałbrzykowski. Polecił też siostrom, aby zawarły pisemną umowę z ks. Sopoćką. Nigdy do tego jednak
nie doszło. Zakonnice odwlekały moment podpisania dokumentu, a kapłan nie naciskał, [zapewne] przekonany, że zwłoka wynika [np.] z ich życio-
wej nieporadności. Widząc niszczejące budowle, ksiądz postanowił nie zwlekać i przystąpił do dzieła. Zapożyczył się na duże sumy, ale zdołał prze-
prowadzić remont. Kiedy prace zostały zakończone, siostry wyparły się wcześniejszych obietnic i odmówiły księdzu dzierżawy części klasztoru. Wo-
bec różnicy zdań strony odwołały się do arcybiskupa, który nie pamiętał już jednak ustnych ustaleń i polecił, by sprawą zajęła się kościelna komisja
administracyjna. Członkowie komisji zażądali z kolei aktu umowy między ks. Sopoćko a zakonnicami. Ponieważ dokument nie istniał, ostateczny
werdykt okazał się niekorzystny dla kapłana. Decyzja ta była bolesna dla niego nie tylko z powodów finansowych. O sporze księdza z bernardynkami
stało się głośno w kręgach kościelnych archidiecezji. Konflikt oznaczał, że jedna ze stron musiała kłamać: albo on, albo one. Werdykt komisji spra-
http://www.gg.pl/dysk/OW3UrHKZ8xFlOG3UrHKYT2k/pozabiblijna%20wiedza%20o%20z%C5%82ych%20duchach.pdf
strona 32
wiał, że do ks. Sopoćki w katolickim środowisku Wilna przylgnęła etykieta oszusta. On sam w swym „Dzienniku” zapisał, że wysłannik kurii chciał
sprawę zatuszować, ogłaszając mnie za wariata. Bernardynki nie tylko dbały o nagłośnienie wyników prac komisji, chętnie opowiadając o niego-
dziwości księdza, lecz także uprzykrzały jak mogły życie swojemu kapelanowi. Odcięły go od prądu, przestały dawać opał na zimę, a nawet w wyka-
zie do izby skarbowej kilkakrotnie zawyżyły wartość jego mieszkania, by zapłacił większy podatek. Nie były to jedyne nieprzyjemności, jakie spotka-
ły go ze strony środowisk kościelnych. Po obronie doktoratu i uzyskaniu habilitacji, ks. Sopoćko postanowił ubiegać się o tytuł profesora nadzwy-
czajnego w katedrze teologii pastoralnej Uniwersytetu Stefana Batorego. Był murowanym kandydatem na to stanowisko. Zwrócono się bowiem do
ośmiu wybitnych teologów polskich o opinię w sprawie proponowanych kandydatur. Aż siedmiu z nich wskazało na Sopoćkę. Na tej podstawie,
dziekan wydziału teologicznego ks. prof. Ignacy Świrski zwrócił się do rady wydziału o formalne zatwierdzenie tej kandydatury. Wydawało się, że
powołanie ks. Sopoćki na profesora nadzwyczajnego, a zarazem kierownika katedry, będzie czystą formalnością. Tymczasem rada wstrzymała się
od podjęcia decyzji. Padły argumenty finansowe, jakoby uczelnia nie miała pieniędzy na nowy etat. Księdza Sopoćkę zapewniano, że jak tylko znaj-
dą się fundusze, zostanie on zatwierdzony w pierwszej kolejności. Minął rok i ta sama rada wydziału mianowała dwóch nowych profesorów – ks.
Michała Klepacza i ks. Antoniego Pawłowskiego. Ksiądz Sopoćko został pominięty i nigdy nie doczekał się oficjalnego uzasadnienia tej decyzji. Ze
wspomnień innych osób wynika, że stracił w tym czasie zaufanie i przychylność swojego zwierzchnika – abpa Jałbrzykowskiego. Wiele do myślenia
dają jego ówczesne zapisy w „Dzienniku”: Prawie wszyscy przyjaciele „przeciwko mnie stanęli”, nie poznawali na ulicy, a gdy się kłaniałem, odwra-
cali się w stronę przeciwną. Ci zaś, którzy mi sprzyjali w skrytości, wobec innych starali się okazywać pogardę albo przynajmniej obojętność. Wystar-
czyło zabrać głos w jakiejś sprawie lub stanąć na sesji w czyjejś obronie, by spowodować zwalczanie, jeżeli nie całkowite tej sprawy pogrzebanie. [Ta
wypowiedź przypomina mi to, co czego doświadczał suspensowany ks. dr hab. Piotr Natanek tuż przed tym jak został suspensowany.] Okres po
II wojnie światowej również naznaczony był licznymi problemami ks. Sopoćki ze zwierzchnikami. Związane one były z propagowanym przez niego
kultem Miłosierdzia Bożego, do którego wielu hierarchów [Kościoła] odnosiło się nieufnie. Doszło do tego, że głos w sprawie zabrała Stolica Apo-
stolska. 19 listopada 1958 roku Kongregacja Świętego Oficjum wydała dekret, skierowany do biskupów i przełożonych zakonów, wykluczający moż-
liwość ustanowienia święta Miłosierdzia Bożego. Dokument stwierdzał, że objawienia Faustyny Kowalskiej nie miały źródła nadprzyrodzonego,
w związku z czym należy wycofać wszelkie obrazki i modlitwy pochodzące z jej wizji. Prymas Stefan Wyszyński otrzymał od kongregacji nakaz udzie-
lenia ks. Michałowi Sopoćce gravissimum monitum, czyli najwyższego upomnienia, aby nie szerzył wiadomości o rzekomych objawieniach polskiej
zakonnicy. Jakby tego było mało, 6 marca 1959 roku Kongregacja Świętego Oficjum wydała kolejny akt: notyfikację zabraniającą szerzenia nabożeń-
stwa Miłosierdzia Bożego w formach przekazanych przez Siostrę Faustynę. Zanim to nastąpiło, na ks. Michała Sopoćkę spadł inny – bardziej osobi-
sty – cios. 15 marca 1958 roku arcybiskup poznański Antoni Baraniak rozesłał do biskupów w kraju i za granicą oświadczenie, że kult Miłosierdzia
Bożego opiera się na zmyślonych faktach. Wystąpienie to stawiało ks. Sopoćkę w roli hochsztaplera, ponieważ hierarcha jako źródło oszustwa
wskazał jego książkę pt. „Boże Miłosierdzie jedyną nadzieją ludzkości”. Historia tej publikacji była skomplikowana. W 1948 roku niejaki Julian
Chróściechowski, który wstąpił potem do zgromadzenia Marianów, przysłał ks. Sopoćce do korekty swój maszynopis książki o kulcie Miłosierdzia
Bożego. Ponieważ tekst zawierał wiele nieścisłości, kapłan przerobił go niemal całkowicie, wiele rzeczy zmieniając i dodając nowe wątki. Rok póź-
niej marianie, nie pytając nawet ks. Sopoćki o zgodę, wydrukowali [tę] książkę pod jego nazwiskiem. W kolejnych [zaś] latach wydawali ją w tłuma-
czeniach na różne języki. Zagraniczne przekłady opatrywali dodatkami, o których nie informowali nawet księdza. We włoskim wydaniu znalazł się
np. opis śmierci kard. Augusta Hlonda, który jako swoją ostatnią wolę polecił szerzyć nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego. Tak się złożyło, że
abp Baraniak był sekretarzem prymasa Hlonda i towarzyszył jego odchodzeniu z tego świata. Wiedział więc, że umierający kardynał żadnego pole-
cenia o kulcie Bożego Miłosierdzia nie wydawał. Gdy przeczytał o tym we włoskim wydaniu książki ks. Sopoćki, ostro zaprotestował. Stwierdził z ca-
łą odpowiedzialnością, że to jest wszystko zmyślone. Ponieważ list metropolity poznańskiego dotarł do wielu biskupów w Polsce i za granicą,
ks. Sopoćko stał się w ich oczach osobą podejrzaną, gotową kłamać dla swych religijnych obsesji. Jawił się więc jako człowiek stosujący zasadę, że
cel uświęca środki. Na próżno kapłan próbował wyjaśniać, że nie ma nic wspólnego z fałszywą informacją dodaną do wydania włoskiego. Jego wyja-
śnienia dotarły do nielicznych. Ksiądz Sopoćko miał prawo czuć się pokrzywdzony i sponiewierany – i to przez tych, którzy zostali powołani, by da-
wać świadectwo miłości, a więc przez ludzi Kościoła. W jego zapiskach nie odnajdziemy jednak śladu osądu czy osobistej krytyki pod adresem kogo-
kolwiek. Był wierny zasadzie, że innych należy usprawiedliwiać, a siebie oskarżać. W 1938 roku zapisywał w swym „Dzienniku”: Na paluszkach
wzdętej pychy wznieść się pragnąłem ponad innych jeszcze na ławie szkolnej, wznosiłem się ponad Ciebie, obrażając Cię grzechami. Upokorzenie mi
było wstrętne, uciekałem od niego. Lubiłem gdy mnie chwalono. Za to teraz słusznie jestem wzgardzony i podeptany przez wszystkich. Mistrzowie
życia duchownego [zobacz: Mt 23, 10] zauważają, że jeśli diabeł nie ma przystępu do danej osoby, np. z powodu jej świątobliwości, to stara się
zniszczyć jej relacje z innymi ludźmi, a także jej wizerunek w oczach otoczenia. Bóg dopuszcza do sytuacji, które stają się dla takich osób próbą po-
kory. Tak było w przypadku ks. Sopoćki, dla którego trudne doświadczenia nie stały się źródłem resentymentu, lecz okazją do zbadania własnych in-
tencji, wglądu na swoje sumienie i pracy duchowej nad emocjami. Świadectwem tego są zdania zapisane przez niego w „Dzienniku”: Trudności są
bardzo wielkie, ale się już do nich przyzwyczaiłem, z nimi zżyłem, a nawet je ukochałem i nie chciałbym z nimi się rozstawać. Teraz rozumiem i od-
czuwam, co powiedziała św. Teresa: „Albo cierpieć, albo umrzeć”. Jakkolwiek w naturze budzi się mimowolna niechęć do sprawców tych trudności,
to rozumowo czuję im wdzięczność; są bowiem narzędziem w rękach Ojca Niebieskiego. Na tę wdzięczność można zdobyć się tylko przy pomocy Te-
go, który powiedział na krzyżu: „Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą co czynią”. Dla wielu wierzących największą trudność budzi fakt, że sprawcami
krzywd i upokorzeń mogą być ludzie Kościoła. Wiemy, że antyświadectwo chrześcijan stało się przyczyną porzucenia religii przez wiele osób. Jest
także w Kościele sporo ludzi, którzy co prawda nie odeszli od wiary, ale są z tego powodu pełni osądów, szemrania i żalu wobec innych. Nawet
wśród duchownych znajdują się tacy, którzy, przepełnieni resentymentem, publicznie wylewają żółć na swych przełożonych i współbraci. Ksiądz
Sopoćko w momentach trudności zawsze odwoływał się do postaci Jezusa. Przecież Chrystus nie został doprowadzony do śmierci przez pogan, lecz
przez wierzących. Piłat był skłonny Go uwolnić, ale przeważyła determinacja żydowskiej elity religijnej. Faryzeusze i uczeni w Piśmie nie byli prze-
cież obcy. Byli swoi. Najlepsi z najlepszych. Podobne doświadczenie prześladowania przez swoich – stało się na przestrzeni wieków udziałem wielu
świętych. Franciszek z Asyżu, Jan od Krzyża, Teresa z Avila, Brat Albert, Siostra Faustyna, Ojciec Pio – wszyscy oni doznawali szykan ze strony
zwierzchników i braci w wierze. Przeszli jednak zwycięsko przez próbę pokory i nie ulegli zgorszeniu, gdyż – jak mówił w jednym z napomnień
św. Franciszek – w gorszeniu się nie ma miłości. Pomocna w tym okazywała się dla nich świadomość własnej grzeszności, przekonanie, że jeśli ja je-
stem grzesznikiem, to jakie mam prawo osądzać innego grzesznika. W tym duchu ks. Sopoćko pisał o swym życiu wewnętrznym, zarówno w latach
trzydziestych, jak i w latach siedemdziesiątych [zmarł 15.02.1975]. Na starość notował: Widzę w sobie wady ukrytej pychy, brak życzliwości dla bliź-
nich, czasem twardość, brak gorliwości o zbawienie tylu dusz, które idą na zatracenie. Trzeba tedy łaski oczyszczenia biernego. Charakterystyczne
dla duchowości ks. Sopoćki pozostają słowa zapisane pod datą 1 stycznia 1967 roku: Nowy Rok, już 79. w moim życiu, a 53. w kapłaństwie, w któ-
rym odprawiłem ok. 19200 mszy św. Gdybym po każdej z nich stawał się lepszym i milszym Ojcu Miłosierdzia, niewątpliwie postąpiłbym daleko
w doskonałości. Ale niestety za mało w tym kierunku pracowałem. Nie wyzbyłem się siebie, nie zaparłem się siebie w takim stopniu, w jakim Pan te-
go żądał ode mnie, i dlatego dziś czuję pustkę w sobie i żal za tyle łask Bożych zmarnowanych. Jakkolwiek przez całe życie miałem warunki bardzo
trudne, jednak nie wykorzystałem wszystkich okoliczności, by stać się coraz pokorniejszym, bardziej umartwionym i coraz mniej pożądliwym. Nie
wiem, jak długo jeszcze pozostanę na tym padole płaczu (…), cokolwiek nastąpi, postanawiam resztę dni życia przepędzić w bojaźni Bożej. Znając
słabość swoją, ufam tylko miłosierdziu Zbawiciela mego: „Jezu, ufam Tobie!”.” [Grzegorz Górny, miesięcznik Egzorcysta, nr 1 (5), styczeń 2013]
Ks. Sopoćko umarł nie doczekawszy się ani zniesienia notyfikacji z 06.03.1959 zakazującej szerzenia nabożeństwa do Bożego Miłosierdzia ani
ogłoszenia siostry Faustyny błogosławioną. 10 lat przed śmiercią ks. Sopoćki, 21.10.1965, biskup Julian Groblicki uruchomił proces badający świę-
tość życia Faustyny. 2 lata później, 20.09.1967 zakończył go Karol Wojtyła. 4 miesiące później Kongregacja do spraw [ludzi] Świętych, oficjalnie
http://www.gg.pl/dysk/OW3UrHKZ8xFlOG3UrHKYT2k/pozabiblijna%20wiedza%20o%20z%C5%82ych%20duchach.pdf
strona 33
otworzyła proces beatyfikacyjny siostry Faustyny. Ks. Sopoćko umarł nim on się zakończył. 3 lata po jego śmierci, tj. 05.04.1978 Watykan, na
prośbę kardynała Karola Wojtyły odwołał notyfikację z 1959 r. zakazującą szerzenia kultu Miłosierdzia Bożego. Kolejne 3 lata później, czyli w roku
1981, w Watykanie pojawił się „Dzienniczek” siostry Faustyny w języku polskim stając się podstawą do tłumaczeń na języki obce. 11 lat później,
Jan Paweł II wydał 2 dekrety o siostrze Faustynie. Pierwszy z 07.03.1992 orzekał o świętości jej życia, a drugi z 21.12.1992 o zatwierdzeniu cudu
za jej wstawiennictwem (uzdrowienie z obrzęku limfatycznego). 4 miesiące później, 18.04.1993 papież Jan Paweł II oficjalnie ogłosił siostrę Fau-
stynę beatyfikowaną. 7 lat później, 30.04.2000, papież Jan Paweł II dokonał kanonizacji siostry Faustyny. W tym też dniu, papież ustanowił także
święto Bożego Miłosierdzia. Siostra Faustyna objawień Jezusa doznawała od roku 1934 do roku 1938 w którym to zmarła mając 33 lata.