background image

J a k   w y h o d o w a ć   z a k w a s ? 

Zrobienie zakwasu jest bardzo proste. I wszystko, co do tego potrzebujemy, mamy zazwyczaj w 
domu, czyli mąką i wodą. Mąka powinna być razowa, nie oczyszczona, a woda dobrej jakości, nie 
chlorowana.

Poniżej kilka metod wyhodowania zakwasu w domu:

1. Dawniej robiono zakwas wlewając letnia wodą do glinianego garnka z mąką żytnią i tą dość 
rzadką mieszaniną pozostawiano na 3 dni. Po gruntownym rozmieszaniu dodawano świeżą porcje 
maki i wody i po odstawieniu jeszcze na 24 godziny powstawał zakwas. 

2. Inna równie stara metoda mówi, ze należy mąką i wodą dodawać porcjami, co 24 godziny. Garść 
mąki, najlepiej razowej, mniej wiącej 100g mieszamy gruntownie z letnią wodą, aby otrzymać dość 
gąstą papką konsystencji ciasta na racuchy, bądź kwaśnej śmietany. To wszystko zostawiamy w 
cieple (optymalnie byłoby w pobliżu grzejnika). Co 12 godzin dobrze jest te papką dokładnie 
wymieszać, tak, aby powstały pącherzyki powietrza, znowu przykryć i odstawić w spokoju. 
Każdego dnia dodawać garść mąki i trochę wody, do uzyskania konsystencji jak wyżej i tak przez 
4-5 dni. 
Optymalnatemperatura do rozwoju zakwasu to miedzy 25° a 30° C. W niższej zakwaszanie trwa 
dłużej, czasami zupełnie się nie udaje; w wyższej zaśfermentacja jest zazwyczaj wstrzymana.

Świeżo wyhodowany zakwas używamy od razu do upieczenia pierwszego chleba, zostawiając małą 
ilość (50-100g) która będzie naszym "starterem" albo mówiąc po polsku zaczątkiem do następnych 
wypieków.

Tą pozostawioną ilość należy przechowywać w lodówce w szklanym słoju, lekko przykrytym. 
Używając go potem, skracamy sobie czas oczekiwania na nowy zakwas przy następnym pieczeniu 
o ok. 2 dni.

Cząstym problemem opisywanym przez początkujących piekarzy jest zbyt niska 
temperaturapanująca w mieszkaniu. W lecie jest na to prosty sposób, a mianowicie wystawienie 
zakwasu na słoneczną stroną okna (ale nie bezpośrednio na słonce), zimą zaś postawienie naczynia 
w pobliżu grzejnika, otulenie go kocem, ustawienie pod lampa, lub jak to opisują niektórzy na 
forach internetowych, ustawienie zakwasu bezpośrednio na komputerze, podczas jego pracy.
Mieszanina pozostawiona w cieple zaczyna pokrywać się delikatnymi bąbelkami i robi się 
kwaśniejsza. Kwaśnienie maki można dobrze wyczuć, bąbelki zaś nie muszą być zawsze dobrze 
widoczne (to zależy od rodzaju i ilości bakterii, które się rozmnażają w mieszance). Po 
wytworzeniu się odpowiedniej kwaśności, zewnątrzne objawy fermentacji trochę ustąpują.

To również jest przyczyna zaniepokojenia mniej doświadczonych piekarzy-amatorów: "mój zakwas 
tak pięknie bąbelkował, a teraz się uspokoił - co mu się stało?". Absolutnie nic, to jest normalne. 

Początkujących, ale również i doświadczonych piekarzy zajmuje przede wszystkim stan zakwasu. A 
ocenić go można tylko na podstawie wyglądu, zapachu i konsystencji.  

Zapach zakwasu. Zazwyczaj radze wszystkim, żeby nie wąchać zakwasu, bo jest to zwykle zapach 
mało przyjemny. Wszystko zależy od użytej maki. Maka żytnia razowa pachnie dość intensywnie. 
Ale bez paniki! Kiedy proces fermentacyjny się ustabilizuje, zapach poprawi się. Może to być 
zapach zbliżony do zapachu świeżego twarogu, owoców cytrusowych, troszką oleju balsamicznego 
albo tez świeżo przekrojonego jabłka. 

background image

Może sie zdarzyć, ze zakwas bąbelkuje mocno lub tez odwrotnie jest dosyć spokojny, bądź 
wydziela bardzo kwaśny zapach (to się zdarza cząsto z maka żytnią), lub pachnie delikatnie 
owocowo (maka orkiszowa). Lekki zapach octowy tez nie jest niczym nieprawidłowym; także 
lekko alkoholowy bądź acetonowy zapaszek (szczególnie wtedy, gdy zakwas stal długo w lodówce) 
jest rzeczą normalna. Również świeżo nastawiony zakwas, na początku fermentacji pachnie niezbyt 
przyjemnie. We wszystkich tych przypadkach obowiązuje jedna zasada: tak długo jak nasz zakwas 
nie pachnie całkiem okropnie, możemy założyć, ze jest w porządku. 

Kolor zakwasu może być bardzo różny: od jasnobeżowego aż do brązowego. Jest to przede 
wszystkim zależne od rodzaju użytej maki oraz wieku ciasta. Zakwasy z maki pszennej, jak tez 
całkiem młode maja kolor jasny. Te na bazie maki żytniej, szczególnie świeżo zmielonej z całego 
ziarna są ciemniejsze. Kolor nie jest zresztą miernikiem jakości zakwasu. Tak długo, kiedy nie jest 
on czerwony, zielony, niebieski lub czarny i nie pokrywa się "włosem" czyli nie pleśnieje, możemy 
zakładać, ze jest dobry.

Równie normalne jest rozwarstwienie płynów w słoiku, jak również jaśniejsze, żółtawe bądź prawie 
białe plamy na lekko zaschniątej powierzchni zakwasu.

Te wszystkie zewnątrzne objawy, które nas niepokoją, znikają prawie całkiem po dodaniu świeżej 
maki i wody, czyli solidnym dokarmieniu i wymieszaniu. Należy wiec zachować spokój. Cząsto 
zdarza się, ze całkiem dobry zakwas, ze źle pojątej troskliwości a niedokarmiony, wylądował w 
zlewie! 

Zasada brzmi: Tak długo, gdy zakwas nie zmienia drastycznie koloru, nie śmierdzi przeraźliwie, nie 
pleśnieje, możemy zakładać, że żyje i tylko czeka na pożywienie.

Proszą, dajcie swojemu zakwasowi czas i spokój. Zaglądając do niego co chwile, po pierwsze nie 
jesteście w stanie stwierdzić zmian i nie bardzo możecie mu pomóc. A stabilny zakwas czyli taki, 
który ma już kilka dni, bardzo trudno zepsuć.

 
Oczywiście jest wiele metod hodowaniu zakwasu. Osobiście uważam jednak, ze powyżej opisana 
metoda, tzn tylko mąka i woda, mimo, że dość trudne do kontrolowania i sterowania, są najbardziej 
efektywne i najbezpieczniejsze.

Te metody stosowały nasze babcie od lat: czyli maka, woda i powietrze, z którego nasz zakwas 
wyłapuje sobie to, co mu do życia potrzebne. Dlatego tez nigdy nie przykrywamy szczelnie 
naczynia, w którym rośnie zakwas. Najlepiej sprawdza się przykrycie naczynia gaza, lub czysta 
ściereczką.

Czasami jednak fermentacja postąpuje dość niemrawo, pącherzyki powietrza pojawiają się, ale 
bardzo nieliczne. Należy wtedy wspomóc fermentacje i w trzecim dniu dokarmiania wyrzucić 
polowe starego zakwasu, a do reszty dodać świeżą porcje maki i wody. To powinno go ożywić. 

Bywa tez tak, ze nie dochodzi do fermentacji opisanymi wyżej metodami hodowania stosowanymi 
z powodzeniem u nas w Polsce, w kraju żurku, kiszonej kapusty i ogórków małosolnych. W innych 
rejonach świata nie wystarczy po prostu wymieszać make z woda. Czegoś brakuje chyba w 
powietrzu..

Jeżeli maka i woda, mimo naszych wysiłków, nie radzą sobie same, należy wprowadzić dodatki 
wspomagające fermentacje. Są źródła, które polecają stosowanie do wyhodowania zakwasu 

background image

rozmaitych naturalnych przyspieszaczy. Dla wszystkich tych, którzy maja powyższe problemy, 
można użyć do wspomagania fermentacji cukru, jak w tej recepturze na zakwas 60-godzinny, lub 
tez maślanki. Można zastosować również dodatek miodu i wody w której moczyły się rodzynki jak 
w tym przepisie.

W naszym klimacie i otoczeniu zakwas udaje się znakomicie, widać mamy sprzyjające ku temu 
warunki, z czego możemy się naprawą cieszyć. 

Zdarza się jednak czasami, że fermentacja nie przebiega prawidłowo i w cierpliwie hodowanej 
przez kilka dni papce zagoszczą obce bakterie albo grzyby. To łatwo poznamy po czerwonym, 
niebieskim lub tez, o zgrozo, czarnym zabarwieniu. Ciasto pachnie wtedy nieprzyjemnie, a na 
powierzchni tworzy się warstwa pleśni. Kiedy zakwas zaczyna nieprzyjemnie i intensywnie 
pachnieć octem (w odróżnieniu od przyjemnego zapachu octu balsamicznego) znaczy to, ze się 
niestety nie udał. Wówczas należy go wyrzucić. Używane do niego naczynie zaleca się umyć w 
gorącej wodzie, wysuszyć i próbować jeszcze raz z nową mąką.

Czy pieczywo na zakwasie jest szczególnie zdrowe? 

Skórka ziarna zbóż zawiera dużo minerałów takich jak magnez, cynk i inne. Te minerały są łatwiej 
przyswajalne przez organizm człowieka po zakwaszeniu. 

C z y   z a k w a s  m o ż n a  r o b i ć   t y l k o   z   m ą k i   ż y t n i e j ? 

Absolutnie nie. We Francji bardzo popularny jest wypiek na zakwasie pszennym np. bardzo 
rozpowszechnionego chleba francuskiego typu Pain au Levain, lub Pain de Campagne. Również do 
wypieku bagietek rustykalnych używa sie cząsto zakwasu pszennego. W Stanach Zjednoczonych 
istnieje także tradycja wypieku pieczywa na zakwasie pszennym, a nawet w Afryce używa się 
zakwaszonego ciasta do placków kukurydzianych. 

Zakwas żytni jest bardziej rozpowszechniony w krajach Europy Środkowej oraz Skandynawii.
Jeśli chodzi o uprawy zbożowe, żyto jest jedna z mniej znaczących i stanowi ok. 1% ogólnej 
produkcji światowej zbóż. I chyba ciągle niestety się zmniejsza. 

Kiedy mówimy jednak o typowym smaku chleba na zakwasie, myślimy automatycznie o chlebie na 
zakwasie żytnim, do którego używamy maki żytniej lub żytniej razowej, bo one dają ten 
specyficzny smak. Przy przygotowywaniu ciasta chlebowego zaś można dodawać już dowolne 
ilości mąki pszennej.

 

Z a k w a s   z e   s t a r e g o   c h l e  ba
Jesli samodzielne wyhodowanie zakwasu z wody i mąki zupełnie sie nie udaje, możemy użyć do 
tego celu starego chleba, jeśli mamy pewność że był on pieczony z dodatkiem zakwasu.
Oto przepis: weż kawałek  chleba, zalej ciepłą wodą, rozdrobnij. Kiedy przestygnie, możesz dodać 
ociupinką drożdży, trochę mąki (ok 100g) najlepiej żytniej i szczyptą cukru . Powinna powstać 
mieszanina konsystencji bardzo gąstego jogurtu. Wymieszaj, przykryj ściereczką i odstaw w ciepłe 
miejsce na 24 godz. Ta mieszanina powinna urosnąć, a potem lekko opaść. To co otrzymasz możesz 
potraktować jak zakwas, a co z nim zrobić dalej poczytaj: mamy zakwas i co dalej?  

background image

Zakwas na wesoło  

Oto jeszcze jeden sposób na wyhodowanie wlasnego zakwasu, tym razem humorystycznie.

Zainspirował mnie tekst na niemieckim forum "Chefkoch". Autorka wyprodukowała go na potrzeby 
kogoś, kto ani w ząb nie mógł zrozumieć  jak to z tym zakwasem... Mój tekst nie jest tłumaczeniem 
tamtego, to trochę inna historia. Ale pozostał glówny bohater "zakwas" i forma przedstawienia go w 
formie zajęć lekcyjnych.

Lekcja 1. czego potrzebujesz?
- cierpliwości
- ok 300 g maki zytniej najlepiej razowej
- ok 300 g letniej wody
- ciepłego, zacisznego miejsca gdzie Twój nowy domownik będzie się czul najlepiej.

Potrzebujesz jeszcze oczywiscie naczynia, najlepiej szklanej miski odpowiednio duzej (1-2 
litrowej). Można użyć również porcelanowej, ale szklana bedzie bardziej przydatna do... 
podglądania.

Zaczynasz pierwszego dnia mało spektakularnie. 

Po prostu mieszasz ok. 100g maki żytniej i 100g wody o temp. ok. 40 st C na dosyć rzadką papką. 
Mąka raczej powinna byc razowa, w kazdym razie do tego celu nie nadaje sie mąka całkowicie 
oczyszczona, czyli "na oko" biała. I od tej chwili masz dużo czasu dla siebie, bo zastawiasz twojego 
ulubienca (powoli zaczynasz go obdarzac uczuciem jak nowego domownika) w spokoju i cieple na 
48 godzin. Przykryj go, aby mu bylo ciepło i przytulnie - dobrze spełni tutaj swoją rolą folia 
spożywcza. Pod nią będzie oddychał i da sie nieźle, ale dyskretnie podgladać. Nasz przyjaciel czuje 
sie u nas jeszcze dosyc nieswojo, jest lękliwy i nieśmialy. Nie bądż więc natarczywy i nie 
przeszkadzaj mu. Możesz go dyskretnie obserwować jak przybiera na wadze i rośnie. W tym celu 
wystarczy nalepić pasek folii, lub taśmy malarskiej od dna miski aż do jej brzegu. Zaznaczysz na 
niej jak rośnie czyli jak zmienia swoją objetość. Na początku bedą to minimalne zmiany, ot pare 
pęcherzyków powietrza po 12 godzinach; ale w miarę upływu czasu papka zacznie sie podnosić. A 
Ty nie trać nadziei i nie wątp!

Po 2 dniach, nie uwierzysz, ale Twój ulubieniec jest głodny! I to jak! Koniecznie musisz go 
nakarmić. Pamietaj tylko, że jest on jeszcze bardzo młody i łatwo go przekarmić. Nawet, jesli 
wydaje Ci sie, ze zjadlby wiecej, daj mu tylko 60g maki i 60g letniej wody. Pamietaj też, że woda 
nie moze być za gorąca, raczej letnia. W tym momencie możesz mieć z nim bliższy kontakt - nie 
zapomnij dobrze go rozmieszać - bardzo to lubi! Nie zapomnij zaznaczyć na taśmie jego aktualnego 
wzrostu! Teraz rośnie szybciej i pachnie troche intensywniej.

Dlatego tez już po 24 godzinach bedzie głodny. Spokojnie możesz mu dać coś większego do 
zjedzenia, w końcu wyrósł juz z wieku niemowlącego: 120 g maki i 120g wody dobrze 
rozmieszane. Przykrywasz go i znowu ukladasz w cieple do snu. Przedtem sprawdzasz na taśmie 
jego wymiary. Nawet, jesli przedtem był troche niemrawy i ospały w tej ostatniej fazie powinien sie 
już dobrze ożywić.. 

Piątego dnia nasz przyjaciel jest juz pelnoprawnym domownikiem i prawie doroslym zakwasem, 
który potrafi sam (albo prawie sam) upiec chleb. Nie możesz tylko zapomnieć, ze wprowadziles do 

background image

domu nowego członka rodziny, który chociaz bardzo pożyteczny ma swoje prawa i wymagania. 
Musisz o niego dbać prawie tak samo jak o inne stworzenia w Twoim domu: kota, psa albo 
chomika.€

Im lepiej bedziesz się nim opiekował, lepsze jedzenie dostanie - tym wiecej razem będziecie mieli 
przyjemności ze wspólnego kontaktu

I to bylaby pierwsza lekcja. Na nastepnych, jesli zechcesz, możemy wspólnie sie nauczyc jak 
naszego ulubienca utrzymywać w zdrowiu i dobrej kondycji.

______________

Lekcja 2.

Mamy wiec po 5 dniach piekny zakwas (ok 600g), który pomozż nam upiec pierwszy w zyciu 
chleb. Zanim go jednak uzyjemy, nie zapomnijmy ująć z niego ok. 50g, który bedzie zaczatkiem do 
nastepnych wypieków. 

Jesli naszego nowo wyhodowanego przyjaciela nazwiemy Panem Zakwasem (w skrócie PZ) to ten 
malenki kawalek, który jest jego czescią mozemy nazwac pieszczotliwie Baby-Zakwas (w skrócie 
BZ). 

Pan Zakwas juz jest i pieczenie mozna zaczynac. Ale jak przechować Baby-Zakwas, zeby przy 
nastepnym pieczeniu nie zaczynac wszystkiego od poczatku?

Tematem dzisiejszej lekcji jest: przechowywanie BZ

Zakladam, ze nie bedziesz piekł chleba codziennie. Chociaz na poczatku nie jest to takie pewne. 
Kiedy juz zaprzyjaznimy sie z Panem Zakwasem, kiedy nie ma juz dla nas tajemnic, chec pieczenia 
i eksperymentowania jest ogromna. Znajdziesz mnóstwo powodów, zeby obdarowywac swoimi 
wypiekami przyjaciól i znajomych, aby tylko piec czesciej. To jest jednak calkiem odrebna historia 
i prawie kazdy piekarz-amator przez to przechodzil. Ale wychodząc z zalozenia, ze nie masz 
ogromnej rodziny i sam tez nie żywisz sie tylko i wylacznie chlebem, pieczenie raz w tygodniu 
wydaje sie optymalne.

Czyli Zakwas-Baby spoczywa sobie w misce i jest mu troche przykro, ze go zaraz nie użyjesz. Nie 
mozesz go tak po prostu zostawic bezczynnie. BZ, mimo, że malutkie to bardzo żywotne 
stworzenie i wcale mu sie to nie będzie podobalo. Najlepszym wyjsciem bedzie polożenie go do 
snu. W ten sposób oszczedzi swoje sily i bedzie gotów wtedy, kiedy bedzie potrzebny. 
Podstawowym zadaniem jest znalezienie dla niego odpowiednio wygodnego łózka. Przede 
wszystkim nie moze być ono za male! Spanie z kolanami pod brodą lub szorowanie glową po 
scianie nie naleza do przyjemnosci, nawet, jesli jestesmy tak jak nasz osesek calkiem łysi. Sprawmy 
wiec naszemu BZ wygodne, duże lózko. Moze zadowoli sie słoikiem po dżemie (ale raczej z tych 
wiekszych) albo plastikowym zamykanym pojemnikiem? Zamkniecie powinno byc niezbyt 
szczelne, zeby sie nie wiercił i mógł spokojnie zasnac nalezy mu wpuscic odrobinę powietrza. 

Opowiada sie, ze BZ potrafi nawet we snie byc aktywny, czasami ma sklonnosci do chodzenia po 
nocy. Podobno czasami opuszcza miejsce spoczynku i rozglada sie po lodówce. Moze Pani Sałata 
ma ochote spotykac sie z mlodym BZ w zaciszu lodówki, ale czy nam taka randka sie spodoba? 
Dlatego najbezpieczniej jest umiescic go w odpowiednio dużym naczyniu lekko zamykanym od 
góry. W ten sposób mozemy BZ ujarzmic na jakies 1-2 tygodnie. Chodza sluchy, ze gdy umiescic 
go na w najzimniejszym miejscu lodówki, potrafi przetrwac nawet dluzsze urlopy swoich 

background image

chlebodawców.

Podsumowujac:

- BZ mozna przechowac w lodówce 1 do 2 tygodni.

- im zimniej tym dluzej

- im wieksze naczynie tym bezpieczniej 

Mam nadzieje, ze nie zapomnialeś, iz zarówno Pan Zakwas i jak i Zakwas-Baby to żywe 
stworzenia. Dlatego tez czasami ciezko przewidziec ich zachowanie i reakcje. Zdarza sie, ze BZ 
rozwija w sobie calkiem niespotykane zdolności i niezbyt mile widziane wlasciwosci. Jedna z nich, 
o której sie czesto wspomina, to dziwny zapach czasami zalatujacy pracownią chemiczna - coś 
pomiedzy octem a zmywaczem do paznokci. Bywa, ze nasz maluszek podczas snu zmienia swoja 
konsystencje, rozwarstwia sią, a na powierzchni pojawia sie metna woda, a innym razem skorupa 
niczym zaschnieta farba. Te wszystkie ekstrawagancje mozna mu wybaczyc. Tak dlugo jak nie 
zmienia swojego koloru na co najmniej dziwny - dla BZ dziwnym kolorem bedzie np. czerwony, 

€

zielony, niebieski lub (o zgrozo!) czarny. Innym powodem do naszego niepokoju mogloby być jego 
kategoryczne żądanie wizyty u fryzjera. Nie, fryzjer nie wchodzi w rachube!!!! Nasz milusinski jest 
od urodzenia i na zawsze pozostanie łysy jak kolano! Jesli zaczną mu wyrastac wlosy - to jest 
prawdziwy powód do zmartwienia a nawet, musze Ci to otwarcie powiedzieć -   do rozstania na 
zawsze.

To by bylo na tyle.

Na nastepnej lekcji mozecie sie dowiedzieć jak w prosty i szybki sposób Baby-Zakwas staje sie 
doroslym Panem Zakwasem.

___________________

Lekcja 3.

zastanawiam sie jak najlepiej zaczac te lekcje. Bo to, co chce Ci opowiedziec nie jest proste. Ale 
bez paniki! Wiele zalezy od Ciebie. Masz do wyboru, co najmniej dwie drogi. Prosta i bardziej 
skomplikowana. Ja Ci je opisze, a Ty sam podejmiesz decyzje. Troche tez bedzie zalezalo od 
samego Pana Zakwasu.

Niektórzy piekarze uwazaja, ze droga prosta (jednostopniowa) nie jest dobra, ze moze nawet 
wywoływać pleśnienie ciasta chlebowego. Inni twierdza, ze metoda jednostopniowa wytwarza sie 
za malo dzikich drozdzy i dlatego konieczny jest dodatek drożdży piekarniczych. Ale sa i tacy, 
których to w ogóle nie przekonuje i od lat pieka z powodzeniem uzywajac zakwasu wyhodowanego 
najprostsza metoda. Na poczatek i Tobie radze pójście tą drogą, zanim nie nabierzesz wprawy i 
wyczucia. Zamienic mozesz zawsze. Doświadczenie pokaze jak najlepiej radzi sobie sam Pan 
Zakwas. Kazda z tych dróg ma trochę inne działanie na drozdze, bakterie, kwasy i cala ta reszte, 
która sie znajduje w naszym kochanym Panu Z. 

To zaczynamy temat: 

w jaki sposób Zakwas-Baby staje sie znowu Panem Zakwasem ?

Obojetne, na jaka drogą się zdecydowałeś pierwszy krok jest zawsze taki sam. W przeddzien 

background image

pieczenia uwalniamy BZ z lodówki i dajemy mu godzinę czasu na porozglądanie się po kuchni.

Jeśli wybrałeś drogą najprostsza, to:
Sprawdzasz w recepturze chleba ile potrzebujesz zakwasu (zakwaszonego ciasta),
Dzielisz te ilość przez 2 i masz już ilosc maki i wody. Przykład: w recepturze chleba podano ilosc 
700g zakwasu (zakwaszonego ciasta), bierzesz 350g maki i 350g wody letniej.
Wkładasz 50g BZ do dużej miski, dodajesz 350g maki i 350g wody. Dokładnie mieszasz, stawiasz 
w cieple i zapominasz o nim na 12 do 24 godzin. Im dłużej, tym lepiej.

W tej metodzie zdarza sie, ze nasz maly BZ jest jeszcze za slaby, żeby przerobić tak dużą ilość 
ciasta. Szczególnie z maka razowa może mu się czasami przydarzyć, ze nabawi się pleśni (uwaga 
na fryzurą!!). Moze, ale nie MUSI.

Moja rada:

Wez go troche wiecej, np. do 100g i przetrzymaj calosc pelne 24 godziny, zeby rzetelnie mógl 
wykonac swoja prace.

Teraz wiec o metodzie bardziej skomplikowanej (3-stopniowej), która wg mnie wcale tak trudna nie 
jest.

Zaczynamy od podzielenia ilosci potrzebnego zakwasu (zakwaszonego ciasta) na 6 czesci, 
poniewaz bedziemy pracowac metoda 3-fazowa. Jesli chcesz upiec chleb, do którego potrzeba 700g 
zakwasu, to na kazda z trzech faz potrzebujesz po ok 120g wody i 120 g maki. zeby bylo latwiej 
napisze Ci orientacyjne godziny, których musisz sie trzymac, zeby upiec chleb i zeby nie wypadla 
Ci akurat nocna zmiana w Twojej domowej piekarni. Oczywiscie pewne odchylenia 1-2 godzinne 
nie zrobia tutaj zadnej róznicy i nie beda mialy wplywu na wynik ostateczny, zakladajac ze 
poswiecisz Panu Zakwasowi duzo uwagi i serca.

A wiec jestesmy znowu w przeddzien pieczenia chleba i potrzebujemy do niego 700g dojrzalego 
PZ.

Okolo godziny 11.oo wyjmujemy malego BZ (ok. 50g) z lodówki. Jak ochlonie, zaraz bedzie 
glodny. Najpózniej o 13.oo karmimy go 120g maki i 120g wody i mieszamy. Zostawiamy w 
cieplym miejscu. Musi mu byc naprawde cieplo. Jesli nie ma akurat upalów, a ogrzewanie w domu 
nie dziala, to moze pomóc zamkniety piekarnik z wlaczona zarówka (ale tylko zarówka!).

Okolo 19.oo - 20.oo Pan Zakwas jest znowu glodny. Dostanie to samo: tzn. 120 g wody i 120 g 
mąki. Po wymieszaniu mozna go juz wyjac z zamknietego piekarnika, badz wylaczyc zarówke, bo 
temperatura moze byc nieco nizsza. Mówisz mu teraz dobranoc, bo do jutra sie juz nie zobaczycie.

Nastepnego dnia rano ok.10.oo jest ostatnie karmienie: 120g maki i 120g wody. Teraz mozesz go 
juz zostawic po prostu na blacie kuchennym, gdzie jest troche chlodniej. Taka temperatura jest dla 
niego najodpowiedniejsza.

O godz. 13.oo mozesz piec chleb.

Podane róznice temperatury sa dosyc wazne. Poprzez jej stopniowe obnizanie poprawia sie 
zarówno smak chleba jak i zdolnosc pieczenia. Tak mówia eksperci. Mnie zdarzalo sie juz 
dokarmianie Pana Z w troche innych temperaturach i dalismy sobie rade.

No to teraz podsumowanie

background image

Metoda 1-stopniowa.
Wyjmujemy BZ z lodówki i dajemy mu sie ozywic,
Sprawdzamy ilosc potrzebnego zakwasu w recepturze i dzielimy przez 2
Dodajemy make i wode, mieszamy zostawiamy na 12 a lepiej na 24 godziny.

Metoda 3-stopniowa:
Wyjmujemy BZ z lodówki i ozywiamy w temperaturze pokojowej.
Potrzebna ilosc zakwasu dzielimy przez 6: np. 700g: 6= 120g
13.oo godz. - 1 karmienie 120 g maki i 120 wody - mozliwie cieple miejsce
19.oo godz - 2 karmienie 120 g maki i 120 g wody - troche chlodniejsze miejsce 
10.oo godz - nastepnego dnia - ostatnie karmienie 120 g maki i 120g wody - temperatura pokojowa
13,oo godz - pieczenie

No to wystarczy na dzisiaj. Jesli masz ochote na wiecej, mozesz przeczytac lekcje 4.

______________________

Lekcja 4 

Pasy bezpieczenstwa czy moze sejf? czyli jak najlepiej zabezpieczyc zakwas 

Wyobraz sobie taki scenariusz (osoby wrazliwe powinny ten ustep pominac). 
Zagladasz do pojemnika a tam Pan Zakwas caly pokryty delikatnymi, ale jednak wloskami; albo 
zmienil calkowicie barwe np. na czerwona!! Z ciezkim sercem musisz go przygotowac do jego 
ostatniej drogi. Moze nie bedzie to najdelikatniejsze, ale jednak wybierz toalete. W tym stanie 
bedzie to dla niego najlepsze wyjscie. 

Jak moglo do tego dojsc? Najprawdopodobniej byl to splot nieszczesliwych przypadków. 

moglo sie zdarzyc, ze miales w kuchni cos plesniejacego. Zdarza sie to czesto np. z pomaranczami 
pakowanymi w siatki. Co najmniej jedna w opakowaniu jest lekko nadplesniala. I to wystarczy. 
Nawet, jesli natychmiast ja wyrzuciles Twój Zakwas mógl sie juz zainfekowac. Wystarczy, ze w 
drodze ze smietnika zajrzales o lodówki, aby sprawdzic, co u niego slychac. 

moze sie to tez zdarzyc, kiedy dodamy za duzo maki w stosunku do ilosci wody. Taka zbyt gęstą 
papkę zakwas nie jest w stanie przerobic. 

poczatek nieszczescia mógl miec juz podczas skladowania zboza w silosach. Jesli bylo ono 
przechowywane w stanie zbyt wilgotnym, juz na tym etapie mogla pojawic sie plesn. Taka maka dla 
nas nie musi byc szkodliwa, ale nasz Pan Zakwas moze tego nie przezyc (i zazwyczaj tak sie 
dzieje).

Siedzimy, wiec i rozpaczamy po stracie zakwasu, a najgorsza jest mysl, ze znowu musimy zaczynac 
wszystko od poczatku. Czy na pewno musimy? 
Jesli sie odpowiednio zabezpieczylismy to nie. 

A co bedzie, jesli zechcesz wyjechac na dluzszy urlop? Albo obdarowac kogos ze znajomych a on 

background image

mieszka dosyc daleko. Czy Pan Zakwas w takiej formie jak jest przezyje dluga podróz? Jak go 
wyslac poczta? Na te pytania znajdziesz tutaj odpowiedz. 

Zacznijmy od tego, planujesz piekna podróz na 2-3 tygodnie i chcialbys miec pewnosc, ze Twojemu 
przyjacielowi bedzie sie równie dobrze wiodlo bez Ciebie. 

Najlepszym sposobem bedzie lekkie wysuszenie tej czesci zakwasu, który pozostawilismy w 
lodówce, czyli naszego Baby-Zakwasu. Nie calkiem na pieprz (o tym potem), ale na tyle, by 
przezyl dluzej niz 2 tygodnie. Aby to uzyskac dodajesz do BZ tak duzo maki, zeby nie tylko 
wchlonela cala wilgoc, ale pozwolila zrobic z niego farfoclowate strzepki ciasta cos pomiedzy 
zacierkami a kruszonka, która posypujesz ciasto drozdzowe. I w tej to postaci okruchów Baby-
Zakwas umieszczony w sloiku przezyc moze Twój najdluzszy urlop. 
Kiedy wracasz steskniony do domu, wystarczy, ze wyjmiesz go z lodówki na godzine, dwie, zeby 
sie przyzwyczail do nowej sytuacji, dodajesz mu dosc duzo cieplej max 40 st C wody i odrobine 
swiezej maki. Pewnie nie uda sie uzyskac od razu plynnej konsystencji jak przed przechowaniem, 
ale to sie zrobi automatycznie w miare uplywu czasu. Juz po 6 godzinach mozna go dokarmic, czyli 
dodac w równych ilosciach wody i maki, co bedzie odpowiadalo drugiemu stopniowi w metodzie 3-
fazowej. Dobrze jest zwazyc zawartosc miski przed dokarmieniem, zeby uzyskac od razu aktualnie 
potrzebna nam ilosc Pana Z. dalej postepujesz z nim tak jak w lekcji 3, tzn. mniej wiecej po 14 
godzinach mozesz juz piec. 

Jeslibys jednak chcial zabezpieczyc Baby-Zakwas trwale, chociazby po to, zeby wyslac go poczta 
metoda opisana wyzej nie jest wystarczajaca. Po pierwsze trwalosc jego bedzie tylko ok. 3 tygodni, 
poza tym w tej postaci ciagle jeszcze bedzie on pracowal. Ktos, kto otrzyma twoja paczke z Baby-
Zakwasem moze przezyc dosc niemila niespodzianke w postaci wedrujacej badz nawet 
wybuchowej paczki. zeby temu zapobiec musisz go ujarzmic totalnie. Zrobisz to w bardzo prosty 
sposób. Rozsmarowujesz zakwas bardzo cienka warstwa na papierze do pieczenia i czekasz az 
zupelnie wyschnie. Nalezy to robic najlepiej w temperaturze pokojowej. Kiedy wyschnie zupelnie, 
zeskrobujesz biedaka z papieru i kruszysz prawie na proszek. Taki proszek zamkniety w sloiku 
moze przetrwac nawet rok. 

Ozywienie takiego zakwasu jest prawie identyczne jak w przypadku zakwasu skruszonego. 
Najlepiej rozprowadza sie go w wodzie, kiedy wysuszony jest starty na proszek tzn. zmielony lub 
zmiksowany. Proszek zakwasowy rozpuszczony w wodzie z odrobina swiezej maki. Potem juz 
tylko wystarczy przeprowadzic rozlozone w czasie dokarmianie drugiego i trzeciego etapu. 

Poniewaz im starszy zakwas tym lepszy, dobrze jest wyrobic w sobie nawyk pozostawiania po ok. 
50g zabezpieczonego badz to w formie plynnej, skruszonej lub sproszkowanej. To nas uchroni 
przed tym najgorszym, tzn. zaczynaniem wszystkiego od poczatku. 

A teraz przy okazji zupelnie, co innego. Slyszy sie ciagle dyskusje, czy celowe jest 
przechowywanie resztek PZ z róznych generacji i mieszanie ich potem. Czasami zostaje nam troche 
zakwaszonego ciasta, bo mielismy zamiar zrobic chleb X, ale w ostatniej chwili zdecydowalismy 
sie na chleb Y, który potrzebuje PZ o 100 g mniej. Czy nalezy go wyrzucic? Ja nigdy tego nie robie. 
Wlasciwie, czemu mialoby szkodzic domieszanie do naszego Baby-Zakwasu resztek PZ? 

I to byloby wlasciwie wszystko, czego móglbys sie jeszcze nauczyc o zakwasie i jego produkcji. 
Moglibysmy jeszcze porozmawiac o pieczeniu chleba, jesli chcesz. Ale to juz innym razem. 

______________

background image

Lekcja 5. 

Ta lekcja zrodzila sie z potrzeby chwili. Tak duzo pytan pojawia sie na temat kondycji zakwasu: czy 
mój zakwas jest jeszcze dobry, czy tez moze powinien opuscic ziemski padól? Jak to sprawdzic i 
dlaczego nie nalezy sie spieszyc z wyrzucaniem zakwasu? 

Musisz wiedziec, ze Pan Zakwas ma swój rozumek, dlatego tez nie trac wiary w niego, nie spiesz 
sie i daj mu szanse zanim go wyrzucisz. Niestety wiele calkiem dobrych, poczciwych zakwasów 
odbylo przedwczesnie swoja ostatnia droge, tylko przez zle pojeta troskliwosc lub zle odczytanie 
sygnalów. Jakie to sa sygnaly? 

Po pierwsze - zapach. 

Kiedy Pan Zakwas dlugo stoi w lodówce zaczyna pachniec mniej przyjemnie. Moze to byc nawet 
zapach acetonu. Jasne, ze nikt nie chce gotowac przy pomocy zmywacza do paznokci, ale to nie jest 
sygnal, ze Pan Zakwas jest niedobry! Taki zapach bywa normalny. 

Po drugie - rozwarstwienie. 

Czesc stala opada na dno sloika a na powierzchni zostaje brudnawa woda. Woda ta jest duzo 
ciemniejsza od maki, która sie oddzielila. Szczególnie zakwas z maki pszennej ma taka tendencje. 
Nie jest to powód do niepokoju! 

Po trzecie - wierzchnia warstwa. 

Czasami zaschnieta jak farba malarska z jasniejszymi lub ciemniejszymi plamami - to nie sa 
objawy, które dyskwalifikuja zakwas. 

Dopiero kolory takie jak: czerwony, zielony niebieski lub czarny moga w nas obudzic troske. Moga 
one oznaczac poczatek plesni. Biala plesn, jaka zwykle spotykamy na owocach rzadko wystepuje w 
zakwasie. Biale smugi, które sie tworza na jego powierzchni to najprawdopodobniej drozdze. 

Ale, plesn jest trucizna! Jesli istnieje podejrzenie plesni na zakwasie trzeba zachowac daleko idaca 
ostroznosc. Wiekszosc grzybów plesni produkuje toksyny, które nie zgina podczas pieczenia. 

Co zatem? Najoczywistszym objawem plesni sa wlosy. Tam gdzie rosna wlosy, a w poblizu nie 
widac zadnej glowy, to nie ma sie nad czym zastanawiac. Ale jesli tylko istnieje podejrzenie plesni, 
zas wlosów nie widac to zostaje tylko jedno wyjscie. Nalezy tak potraktowac plesn, zeby 
spowodowac jej rozwój. Brzmi to troche dziwnie, ale przeciez chcesz miec pewnosc czy Pan 
Zakwas jest dobry czy nie? 

Wlóz odrobine zakwasu co, do którego masz podejrzenie, do malej miski. Nie moze byc go mniej 
niz 1 do 2 cm, zeby nie wysechl zanim przejdzie próbe. Potrzebujesz cieplego miejsca. Plesn 
uwielbia cieplo jeszcze bardziej niz Pan Zakwas. Jesli po 24 godzinach testu, powierzchnia 
zakwasu pokryje sie wloskami, pozegnaj sie z nim! Jesli nie, mozesz odetchnac. 

Przykladem na nadmierna przezornosc i pospiech w stawianiu diagnozy "martwy" moze byc ciagle 
wymieniana mala aktywnosc zakwasu. "Mój zakwas prawie wcale nie babelkuje i nie przyrasta po 
dokarmieniu". Nie znaczy to, ze jest martwy. Powodów takiego zachowania moze byc wiele. 
Zakwas jest zbyt mlody i nie wytworzyla sie w nim dostateczna ilosc drozdzy. Moze za dlugo stal w 
zimnie? Im cieplej, tym drozdze sa bardziej aktywne. To babelkowanie to sa wlasnie drozdze. 

background image

Moze zakwas jest zbyt gesty? Uzyj wiecej wody, a mniej maki przy nastepnym karmieniu. A moze 
wprost przeciwnie zbyt rzadki? Kazda maka jest inna i pochlania mniej lub wiecej plynów. To, ze 
zakwas nie babelkuje jak jaccuzzi to nie jest powód do rozpaczy. 

Moja rada: 

Uzywaj do hodowania zakwasu szklanego naczynia. Nawet, jesli na powierzchni nie ma 
widocznych pecherzyków, to przez scianki naczynia latwo zaobserwowac jak tworza sie gazy, które 
potem zamieniaja sie w pecherzyki na powierzchni. Jesli mieszanina jest zbyt gesta, a zakwas zbyt 
slaby, pecherzyki powietrza nie docieraja na powierzchnie, ale je widac. Im dluzej bedziesz go 
karmil, tym wiecej utworzy sie drozdzy i tym wiecej bedzie mial upragnionych pecherzyków. 

Na zakończenie odpowiedzi na najczesciej zadawane pytanie:  Jak rozpoznac, ze nasz zakwas 
rozwija sie prawidlowo? 

1. Zakwas wydziela kwasny zapach. 

2. Zakwas jest w smaku kwaśny. 

3. Zakwas ma kolor od kremowego poprzez rózne odmiany beżu i szarości do brązowego (zakwas 
żytni jest zawsze ciemniejszy od pszennego) 

4. objętość zakwasu zwieksza sie, mimo że minęło sporo czasu od ostatniego karmienia. To jest 
działanie dzikich drożdży

________ 

Lekcja 6. PIECZENIE 

Pieczenie chleba na zakwasie podlega sztywnym zasadom: 

Zasada 1) ciasto chlebowe z maki zytniej MUSI byc zakwaszone. Ciasto chlebowe z maki pszennej 
mozna zakwaszac. 

Zakwasic trzeba 30 do 50% maki zytniej uzytej do wypieku. 

Przyklad: jesli receptura chleba zytniego zawiera 1000g maki zytniej to 300 do 500g maki nalezy 
zakwasic. 

Zasada 2) zawsze nalezy przestrzegac podanych ilosci plynów w recepturze chleba, ale tez 
kierowac sie zdrowym rozsadkiem. Maki maja rozna wilgotnosc, poza tym nie wolno zapominac, 
ze im maka mniej oczyszczona (zawiera wiecej otrab) tym bardziej chlonie wode.

Zasada 3) Ilosc soli dodanej do chleba oblicza sie w stosunku do ilosci uzytej maki i wynosi ona 
2%. 

Widze zdziwienie w Twoich oczach. Co ja tu wygaduje o zelaznych zasadach, kiedy mialo byc na 
wesolo?! Humor bedzie przyrzekam Ci, te punkty tylko celem wprowadzenia, zeby nikt nie 
powiedzial, ze sie niczego na tej lekcji nie nauczyles. 

To sa zreszta zasady, którymi ja sie kieruje. Pieczenie chleba jest bardzo indywidualna sprawa i 
niestety nie zawsze to, co wychodzi jednemu, sprawdza sie u innych. Mozna miec tylko nadzieje, ze 

background image

znajac zasady uda sie wypracowac wlasna metode, czego Tobie tez zycze. 

Wiec wracamy jednak do regul, których nalezy przestrzegac i nalezy je sobie wziac do serca. 

Teraz drugi bardzo wazny punkt: woda! 

Jesli ciasto chlebowe jest zbyt scisle, Pan Zakwas ma za duzo roboty i czasami juz w polowie drogi 
traci werwe i ochote. Jesli ciasto jest zbyt luzne, chleb rozlazi sie na boki i uzyskujemy raczej 
placek niz bochenek. Naszym celem jest wiec znalezienie zlotego srodka. Piekarze powiadaja, ze 
najwazniejsza rzecza jest znalezienie wlasciwych proporcji wody i maki. Ba! Inni mówia, ze maka 
mace nierówna, tak, ze ustalanie jakichkolwiek sztywnych regul w tej kwestii jest pozbawione 
sensu. Nie bez znaczenia jest równiez kondycja i wiek "panazakwasowy". Bardziej plynny zakwas 
bedzie, rzecz oczywista, potrzebowal mniej wody niz ten bardziej scisly. Jak w takim razie obliczyc 
prawidlowo ilosc wody, jesli nie poslugujemy sie sztywna receptura, a pieczemy wedlug wlasnej? 
Reguly podawane przez zawodowych piekarzy sa tak zawile skonstruowane, ze dla laika 
niezrozumiale. 

Moje doswiadczenie podpowiada jednak, ze i bez tych regul mozna upiec chleb. Mamy wiadoma 
ilosc zakwasu, maki i soli i ewentualnych dodatków. To wszystko mieszamy i dodajemy w malych 
porcjach wode. Kiedy skladniki sie polacza w ciasto, przestajemy dodawac wode i wyrabiamy. 
Prawdopodobnie jest ono jeszcze zbyt scisle. 

Mój sposób na ostrozne dodawanie wody jest nastepujacy: 

Stawiam miske z woda obok, odrywam kawalek ciasta chlebowego z calosci i zanurzam go na 
chwile w wodzie. Dodaje z powrotem do calosci i wyrabiam. Mozna to powtarzac kilkakrotnie, az 
poczujemy, ze wilgotnosc ciasta jest zadawalajaca. Mozna tez zwilzac jedynie reke w wodzie, która 
wyrabia ciasto. Ja jestem zwolenniczka raczej luzniejszego ciasta, które, mimo ze dobrze 
wyrobione i gladkie jest miekkie niczym dobrze wyrobiona plastelina. Nabyte doswiadczenie z 
czasem podpowie Ci, kiedy ciasto ma wlasciwa konsystencje. Im ciasto luzniejsze, tym lepsza 
pózniej struktura chleba. Dobrym przykladem jest tutaj ciabatta, która swoje ogromne dziury 
zawdziecza wyjatkowo luznej konsystencji ciasta. 

Nastepnym punktem na drodze do upieczenia dobrego chleba jest wyrabianie. 

Maka pszenna zawiera gluten, dzieki któremu miekisz chleba jest porowaty i lekki. Gluten 
potrzebuje dobrego wyrobienia i czasu, zeby zaczal dzialac. Pieczywo pszenne nie bedzie dobre bez 
dokladnego wyrobienia. Maka zytnia zas nie ma glutenu tylko sluzy. Najgorsze, co mozecie zrobic 
ciastu z maki zytniej, to go wyrabiac!!!! 

Pieczywo z maki mieszanej potrzebuje od momentu, kiedy uzyskalismy odpowiednia konsystencje 
ok. 10-minutowego wyrabiania. Nastepnie nalezy mu dac ok. 30 minut na odpoczynek. W 
niektórych recepturach wspomina sie o dwukrotnym odpoczynku ciasta. Moim zdaniem lepiej jest 
dac mu wypoczac bezposrednio po wyrobieniu, potem krótko jeszcze raz zagniesc, przelozyc do 
formy badz uformowac bochenek i pozostawic do ostatecznego wyrosniecia. Po uformowaniu 
nalezy bochenek spryskac delikatnie badz posmarowac woda, aby powierzchnia nie obeschla. 
Dlatego tez zaleca sie zawsze dokladne przykrycie chleba. Jesli ciasto chlebowe bylo bardzo 
rzadkie, nie pozostaje nic innego jak posluzyc sie forma do pieczenia. Nawet, jesli zdecydowalismy 
sie na luzny bochenek i w trakcie wyrastania stwierdzimy, ze ciasto zbyt rozlazi sie na boki, 
mozemy go jeszcze uratowac, jesli przezornie polozylismy bochenek na papierze do pieczenia. 
Wystarczy wtedy podniesc razem z papierem i ostroznie zsunac do formy, lekko wygladzajac 
powierzchnie. Nie bedzie to moze nasz najladniejszy chleb, ale nie straci na pewno nic na smaku. 

background image

Czas wyrastania chleba jest zalezny od panazakwasowego humoru i temperatury otoczenia. Cieplo 
uaktywnia dzikie drozdze i przyspiesza rosniecie chleba, zas w zimnym otoczeniu potrzebuje troche 
wiecej czasu. Równiez wiek Zakwasowy ma duzy wplyw na wzrost chleba. Mlody Pan Zakwas nie 
potrafi poradzic sobie tak dobrze jak ten starszy wiekiem. To zupelnie logiczne.

CHLEB PSZENNO -ŻYTNI NA ZAKWASIE
 szklanka zakwasu (zakwas: dwie szklanki mąki żytniej razowej, dwie szklanki wody, łyżka miodu)
 100 g mąki żytniej
 300 g mąki pszennej
 150 ml ciepłego mleka
 1,5 czubatej łyżeczki soli
 szczypta czarnego pieprzu (zmielonego)
 1 łyżeczka cukru
 20 ml oleju
 można dodać ziarna słonecznika, czosnek, cebulę podsmażoną, zioła.
 Wszystkie składniki mieszamy w maszynie. Pozostawiamy do wyrośnięcia w cieple ok. 1,5 godz. 
Powinien prawie podwoić swoją
 objętość. Przekładamy na blachę wyłożoną papierem lub kamień i wsuwamy do piekarnika 
nagrzanego do 200 st.C. Pieczenie: 10
 min temp. 200 st.C, (na dno pojemnik z wodą lub spryskać piekarnik), obniżyć temp do 180 st.C i 
piec jeszcze ok. 35 min.

Chleb pszenno żytni z ziarnami słonecznika na zakwasie z automatu
 Ten chleb zrobiłam na aktywnym zakwasie, ale w przyszłości upiekę również na cieście 
zakwaszonym.
 Składniki
 250g aktywnego zakwasu z mąki razowej,
 300g mąki żytniej typ 720,
 245g mąki pszennej,
 300 ml wody z łyżeczką soli,
 prażone pestki słonecznika / dodajemy po wyrobieniu ciasta- sygnał maszyny /.
 Do maszyny wlewamy zakwas i wymienione wg kolejności składniki. Włączamy na program 
podstawowy, u mnie to jest czas 3.30.
 Moja maszyna najpierw podgrzewa składniki, trwa to 20 minut, potem wyrabia, następnie daje 
sygnał do wrzucenia dodatków.
 Dodałam, więc pestki słonecznika i po wymieszaniu przez maszynę, wyłączam ją.
 Wyjmuję mieszadła wyrównuję ciasto i daję mu wyrosnąć.
 Ciasto ma mieć konsystencję miękkiej kuli, która pokazuje się w trakcie wyrabiania. Ja mam 
maszynę z dwoma mieszadłami, więc
 tworzą mi się 2 kule wokół mieszadeł, ale nie są zbite.
 Ciasto rosło u mnie około 3 godzin. Po wyrośnięciu włączam maszynę na samo pieczenie, tj. 60 
minut.
 Następnym razem na 10 minut przed końcem pieczenia włączę funkcję przypiekanie, może nie 
będzie taki blady. Dobre efekty
 można uzyskać posypując wierzch startym serem lub posmarowanie ciasta rozbełtanym jajkiem. 
Stosowałam to na samym początku,
 kiedy piekłam w automacie.
 Chleb wyjątkowo smaczny, polecam!