Co się działo 10 kwietnia wieczorem w Smoleosku? "To Tuskowi
zależało, prezes nie był gotowy"
To stronie rządowej zależało na spotkaniu Jarosława Kaczyoskiego z Donaldem Tuskiem w
Smoleosku. Prezes PiS nie był na to gotowy - powiedział w rozmowie z RMF FM Paweł
Kowal, b. europoseł PiS, obecnie PJN, który 10 kwietnia wraz z Jarosławem Kaczyoskim był
w Smoleosku.
- Trzeba było delikatnie przekazad odmowę ministrom Arabskiemu i Grasiowi - powiedział
Paweł Kowal radiu RMF FM.
Wcześniej Jakub Opara, b. urzędnik z kancelarii Lecha Kaczyoskiego mówił w programie
"Kontrwywiad", że
uścisk premierów Tuska i Putina w Smoleosku był wyreżyserowany.
Opara oburzony był zachowaniem premiera Donalda Tuska, a także jego urzędników -
rzecznika rządu Pawła Grasia i Tomasza Arabskiego, którzy - jak mówił - analizowali, "co
zrobid, jak przyjedzie Jarosław Kaczyoski, jak się zachowad, w którym miejscu ma się odbyd
shake-hand pomiędzy premierem Tuskiem a premierem Putinem, gdzie mają się uścisnąd".
Opara mówił też, że
przedstawiciele rządu "kombinowali jak zrobid, żeby spotkanie między
Jarosławem Kaczyoskim a Donaldem Tuskiem nie doszło do skutku" w Smoleosku.
Słowami Opary oburzony był z kolei rzecznik rządu Paweł Graś. Nazwał je "bzdurami i
bredniami". Według Grasia, nie było żadnych prób uniknięcia spotkania. - Było wręcz
odwrotnie, z ministrem Arabskim przez cały czas czekaliśmy na decyzję i odpowiedź
Jarosława Kaczyoskiego, czy spotka się z premierem Donaldem Tuskiem i Władimirem
Putinem - podkreślił Graś. Dodał, że do spotkania między Jarosławem Kaczyoskim a
Donaldem Tuskiem nie doszło z braku woli otoczenia PiS.
Wersję tę potwierdził w wypowiedzi dla RMF FM Paweł Kowal. Jak mówił, w Smoleosku
wielokrotnie, najpierw przez telefon, potem osobiście, rozmawiał z Grasiem i Arabskim.
Próbowali oni - za pośrednictwem europosła, namówid prezesa PiS na spotkanie z Tuskiem i
Putin, a później tylko z polskim premierem. - Wówczas miałem wrażenie, że to Kaczyoski, nie
chce, nie jest gotów na takie spotkanie. Musieliśmy dad negatywną odpowiedź - mówił
Kowal, dodając, że to była "zrozumiała w tym kontekście" decyzja.
Zdaniem Kowala, gdyby spotkanie odbyło się publicznie, byłaby to pożądana sytuacja dla
strony rządowej.