Dzieło o
Składzie Apostolskim
1 t. d. przez ks. Włady
sława Knapióskiego, przeczytałem i nie
znalazłem w niem nic
przeciwnego wierze ów.
i dobrym obyczajom.
Warszawa d. 4 grudnia 18 69 r.
Ks. Ł Ruszklewicz.
Cenzor dzieł treści relig.
N. 3107.
4 P P R O B A T D B .
VarBaviae
dic 2 7 Novembrie (9 Decerobris) 18 69 a.
Praeees Consist. Glie Vareavieneifl.
Praelatus Metropolitarnie,
St. Zwoliński.
(L. S.)
Secretaruie,
Ig. Dudrewicz.
ĄosBn.łieHO Uenaypoio
r. BapiuaBa 2 JlHBapfl 1870 r,.
WIELMOŻNEMU XIĘDZU
WOJCIECHOWI
PROBOSZCZOWI W
K0I5PINIE,
STRYJOWI I RZECZYWISTEMU DOBRODZIEJOWI MOJEMU
pierwociny pracy na poln piśmiennictwa kościelnego
SKŁADAM
x.
ir.
k
.
SPIS ROZDZIAŁÓW.
itr.
Wstęp................................................................................. 1
ROZDZIAŁ I. Źródła, z których B*ię można dowiedzieć
o początku Składu..................................... 10
ROZDZIAŁ II. O wiedzy i wiedząoyoh (Gnozie i Gno-
Btykach) w pierwszych czasach Chrzeóoianizmu .
ROZDZIAŁ III. Świadectwa pozytywne o Składzie. Arty
kuł I. świadectwa ze 4. Ireneusza
#
) . • • 52
Artykuł II. Świadectwa z Tertuliana . . • 67
ROZDZIAŁ IV» Nauczanie i wydawanie Składu jako obrząd
porządku chrzestnego.................................................. 8 6
ROZDZIAŁ V. Różne formy Składu Apostolskiego .
ROZDZIAŁ VI. Historja Składu według Atan. Coąuerel
(Syna) .........................................................................
•) Ten tytuł przez omyłkę druku wypuszczony w tekście,
winien stać na str. 52 po szóstym wierszu od góry, a przed ustępem
taczynającym się od sło'w: „Że Credo nie jest
44
i t. d.
OMYŁKI ZNACZNXĘJ$ZE.
etr. wiersz
zamiast
czytaj•
1
S od góry r. b.
r. z«
129
10 od dołu
Maciej
Mateusz.
148
6 i 7 od góry Składu, jak jeet Siadu rzymskiego, jak
u Rufina rzymskie- jeet u Rufina, zga
go, zgodna jeet dza eię
Powodem do iiiuiej^ZL-j pracy była mi ksią
żka p. t. Histoire
du
Credo, przez Atanazego Co-
tpierc*l’a syna, w Paryżu wydana r. b., która przez
szczególniejszy jakiś wzgląd, dostała się publikacji
p. n. „Biblioteka filozofji współczesnej,“ czyli po
zytywnej, antircligijncj.
P. Atanazy uwziął się na to, aby wykazać
swym współwyznawcom, kalwinistom, że są nie
dorzeczni, obstając uporczywie za Składem
stolskim,, czyli Credo. Dowodzi iin: że nie tylko
nie należy zobowiązywać do odmawiania Credo
w liturgji i przy promocji na pasterstwo, ale
owszem, należy je odrzucić,—potępić nawet. Po
dobno kiedyś był on przez swoją zwierzchność tur-
bowany, za odrzucanie Składu; więc w niniejszej
swej książce, aby wykazać niesłuszność wyroku
konsystorskiego, obala Skład.
Skład Apoet.
1
Gdyby niczego więcej nic dowodził nsd to,
iż Credo winno być usunięte z liturgji protestanc
kiej, miałby najzupełniejszą rację ze stanowiska
swego. Protestanci bowiem, odrzuciwszy powagę
nauczycielską Kościoła, odrzuciwszy tradycję, po
stępują wcale nielogicznie, gdy starają się o wpro
wadzenie pewnych formuł wiary (confes6io), gdy
ogłaszają jakąkolwiek naukę; «a więc i konsystorz
reformowany nie miał najmniejszego prawa żąda»
1
od p. Atanazego, aby ten odmawiał
a tem
mniej może zmuszać go do tego aktu, przez ja
kieś wykluczenie z grona współwyznawców. Choć
by pan Atanazy przeszedł na żydowską wiarę,
owszem choćby się ogłosił jawnie niedowiarkiem,
to według zasady protestanckiej, nie ma być karany.
Oprócz jednak osobistego interesu, p. Ata
nazy chce rozsiewać propagandę, bo chce nakło
nić swych współwyznawców do odrzucenia, a na
wet potępienia Składu apostolskiego, o którym so
bie z góry powiedział, że nie jest apostolskim.
Lecz na tein polu najmniejszej racji nic nut.
Potępiać Credo, piorunować n a tych, którzy go od
mawiają, weń wierzą, znaczy to samo, co wyko
nywać władzę nauczycielską; a ta przecież znie
siona przez protestantyzm!
Namawiać do potępienia i odrzucania składu,
to znaczy być nietolerantem, być przeciwnym du
chowi ehrystjiinizmu nowożytnego, wiedzy dzisiej
szej. a po staremu
Gnozy
.
Jeżeli |>. Atanazemu wolno w nic nie wierzyć,
że inu się tak podoba, to niechże jego koledze,
lub każdemu innemu wolno będzie wierzyć nic
tylko w Skład apostolski, ale i w to wszystko, co
mu się podoba nad Skład apostolski.
Jeżeli p. Atanazemu wolno ogłaszać równość
wszystkich wiar, czyli indyfferentyzm religijny, to
niechże komu innemu wolno będzie wierzyć in
unam sanctam Catholicam Ecclesiam, i w to, że extra
Ecclesiam non est salus. Kiedy równość, to niechże
będzie zupełna równość!
A jako tu wcale nielogicznym się pokazał
p. Atanazy, tak na polu historyczncm jeszcze go*
rzej. Chwali się, że metodę pozytywną, on do
piero do teologji zastosowuje, wraz ze swym mi
strzem Michałem Nicolas’cin. (1).
Jeżeli przez metodę pozytywną należy rozu
mieć badanie krytyczne; t. j., jeżeli tcologja nie
tylko ma przedstawiać definicje kościelne dogma
tów, ale docierać do samego źródła wiary,—je*
żeli ina wykazać, że dana prawda, tak lub owak
była objawiona, że takie było jej znaczenie od
Objawiciela nadane, że w takicm znaczeniu była
pojmowana przez pierwsze wieki,—to metoda taka,
już jest dawno znana. Nie Dawid wprawdzie, ale
szeroko według niej pisa! ś. p. Dionizy Petau (Pc-
1
1867.
(1) Ten napisał: Le Symbdes A/iółres. Paris
4
tavius) S. J., w dziele p. t.
przed laty więej niż 200.
A więc próżno się chwalicie panowie pozy
tywiści!
Nadto czytelnik będzie się mógł przekonać,
że metoda pozytywna niefortunnie zastosowaną zo
stała do historji Składu, bo liistorję pofałszowali
ci panowie.
Powiedział ktoś o Ewangielika-h, że iin siu*
ży nazwa
Eoangelici w takicin samem znaczeniu,
w jakiem przyznawano tytuły rzymskim wodzom:
Africanus,
Nuinantimm,
Ass, Dacicm, t. j. że
zburzył Afrykę, Numaucję, Azję, Dację t. p. To
samo można powiedzieć o dzisiejszych
pozytywistach; gdyż oni burzą zasady zdrowej kry
tyki, zdrowego pozytywizmu, a plotą baśnie naj-
niekrytyczniejsze, kierują się przesądami liajzusta-
rzalszemi.
Zdrou
r
y pozytywizm
nic o byle czcin,
ale o prawdzie; a teraźniejszy' pozytywizm nic wię
cej nie zna, nad przeczenie. Gadaj mu, dowodź
jak najdobitniej, on bodzie ciągle powtarzał:
nie,
—
że on mądrzejszy i t. p. Tu przytoczę próbkę
z p. Atanazego (Hist. du Credo str. 121). Twier
dzi on, że:
„Zanim
Credo
łacińskie czyli katolickie (tak)
przyjęło się na Zachodzie, już Kościół grecki da
wno kilka swoich składów wmry ogłosił, ale nigdy
nie przyjął katolickiego (apostolskiego).“
Każdy zdrowo sądzący powie:
Wszak ten,
a nie inny Skład był osnową Składu Nicejskiego
(w r. 325) i Konstantynopolitańskiego (r. 381).
Ten ostatni skład, będący rozszerzeniem apostol
skiego, odmawia się u nas we mszy św., ten sam
też (bez wyrazu Filioque), jest w liturgji wscho
dniej. Apostolski więc Skład nie odmawia się we
mszy św., ani u nas, ani w Kościele wschodnim.
Lecz p. Atanazemu pomipszało się w głowie, iż
SI,lud wiary we mszy św. odmawiany, mięs/a ze
Składem Apostolskim, i wniosku nie umie zdro
wego wyprowadzić.
Niektórzy też członkowie Kościoła wschodnie
go chcieli sprostować jego sąd; pokazali mu swoją
liturgję (sam to mówi), gdzie był ten sam Skład,
jaki łacinnicy odmawiają, aby go przekonać, że
Kościół Wschodni, co do Składu, nic różni się od
Zachodniego. Dowód oczywisty; ale to dla zdro
wego krytyka, dla prawdziwego pozytywisty. Cóż
na to p. Atanazy?
Nie! i kwita. Właśnie (mówi dulcj; str. 122)
egzemplarz liturgji pokazany mi dowiódł aż nadto
tego, coin twierdził (t. j., że Kościół wseho Ini ni
gdy zachodniego Składu, nb. apostolskiego, nie
przyjmował); Credo mi pokazane, zawiera Skład
znany
pod
imieniem
niccjsko-konstantynopolitań-
skiego. Różnice pomiędzy nim, a Składem kato
lickim, są wielkie i bardzo ważne.
1 jakie to różnice?
6
Pierwsza (słuchajcie) jest, że tamten Skład
zaczyna się od słów:
Wierzymy,
gdy tymczasem
katolicki zaczyna się od Wierzę (Credo) i t. d.
On porównywał Skład apostolski z nicejskim,
a więc pomieszało mu się. Zresztą,, gdyby nie
był uprzedzonym, to i z tego porównania przyjść
do wniosku, że oba Składy były pierwotnie jednym*
Cóż o takiej logice powiedzieć? Później po
każę inną jeszcze próbkę tejże logiki pozytywnej.
Tymczasem zaś dla lepszego rzeczy zrozumienia,
kładę tu obadwa wspoinnione Składy wiary:
Skład apostolski.
Wierzę w Bo-
ga Ojca wsze
chmogącego,
Stworzyciela
nieba i ziemi;
i w Jezusa Chry
stusa SynaJego
jedynego, Pana
naszego,
który
się począł z Du
cha świętego ,
narodził się z
Marji Panny, u-
męczon pod
Tenże Skład pomnożony na
Soborze nicejskim, a potem na
Soborze konstantynopolitańskim,
i dla tego zwany nicejsko-kon-
stantynopolitańskim, lub kon
stantynopolitańskim .
Wierzę w jednego Boga Ojca
wszechmogącego, twórcę nieba
i ziemi, widomych i niewido
mych (istot), i w jednego Pana
Jezusa Chrystusa, Syna Boga
Jcdnorodzoncgo, i z Ojca uro
dzonego
przed
wszystkiemi
wieki, Boga z Boga, światłość
z światłości, Boga prawdziwe
go z Boga prawdziwego, zro
dzonego,
nie
uczynionego,
W6półistotnego z Ojeem, przez
którego
wszystko
uczyniono
jest, który dla nas ludzi i dla
7
1’ontskim Piła
tem , ukrzyżo-
wan umarł i po-
grzebion; zstą
pił do piekieł,
trzeciego
dnia
zmar t wy ch-
wstał; wstąpił na
niebiosa, siedzi
na prawicy Bo
ga Ojea wszeeli-
tnocego. Ztam-
tąd przyjdziesą-
dzić żywych i u-
marłyeJi. Wie
rzę w Ducha
świętego; wswię-
ty Kościół po
wszechny,
w
świętych obco
wanie, grze-
naszego zbawienia zstąpił z nie
bios i wcielił się z Ducha 'św.
z
MarjiDziewicy i człowiekiem
stał się. Ukrzyżowany też (był)
za nas pod Poncjuszom Piła
tem, umęczony i został po
grzebany.
I
zmartwychwstał
dnia trzeciego, według Pism
(SS.), i wstąpił do nieba, sie
dzi po prawicy Ojca. I znów
ma przyjść z chwałą, sądzić
żywych i umarłych, którego
królestwu nic będzie końca.
I w Ducha świętego, Pana
i Ożywiającego, który od Oj
ca (i Syna) pochodzi, któ
ry wespół z Ojcc/n i Synem
odbiera cześć i chwałę, któ
ry mówił przez proroków.
I w jeden święty, powszechny
i apostolski Kościół. Wyzna
ję, (iż jest) jeden chrzest na
odpuszczenie grzechów, i ocze
kuję zmartwychwstania i ży
wota
w
przyszłym
wieku.
Amen.
chów
odpusz
czenie,
ciała
z m a rt wy ch
wytanie, i żywot
wieczny. Amen.
Wywodów historycznych p. Atanazego przed
stawiać teraz nic będę, ani będę icli zbijał. Dosyć
będzie, gdy owoc swoich poszukiwań tu przedło
żę, nie z żadnych clukubratji, ale wprost ze źródeł.
Przedstawiwszy prawdziwą historję, na końcu po
dam dopiero rezultat, do jakiego według metody
8
niby pozytywnej przyszedł p. Atanazy badając po
czątek Składu.
Przyznaję, że z początku, biorąc się do tej
pracy, byłem tego zdania,że Skład wiary, zwany
apostolskim, chociaż jest bardzo stary, jednakże
nie był ułożony wcale od apostołów. Zbadawszy
zaś rzecz tę dokładnie, przyszedłem do przekona
nia, iż nie był przez nikogo po śmierci Apostołów
wprowadzonym; skoro zaś nie ma śladu, aby go
kto wprowadził, ale owszem po śmierci Apostołów
znajdujemy go wszędzie, jako instytucją apostol
ską,— skoro sama treść jego wskazuje, że był uło
żonym przeciw herezjom, jakie za życia Apostołów
grasowały;—skoro nauczanie Składu wchodzi mię
dzy obrzędy chrztu najdawniejsze, wielu obrządkom
wspólne, — więc początek jego musi być ten sam,
eo i innych obrzędów głównych Ohrztu św., t. j.,
apostolski.
Oto droga, jaką doszedłem do tego przeko
nania:
1.
Pismo św. i historja kościelna wskazują,
żc za czasów Apostołów heretycy rozsiewali błędy,
których antitczęznajdujemy w Składzie. Heretykami
temi byli, jak ich po grecku nazywano,
a po naszemu, nazwaćby ich można Wiedzącemu
Więc musiała być jeszcze za życia Apostołów ja
kaś formuła wiary, któraby służyła do odróżnienia
prawowiernych od heretyków.
ii
2.
I rzeczywiście znajdujemy u pisarzów dru
giego wieku, że była w całym Kościele formuła
-wiary, zaczynająca się od słów:
to
Boga i t. d. i że wszyscy ją uważali za pochodzącą
od Apostołów. Nawet ci, co się odłączyli od Ko
ścioła, tg formułę zatrzymywali.
3.
Formuły tej pierwotnem przeznaczeniem
było, iżby według niej wyznawali wiarę swoją ci,
którzy chcieli być przyjętymi na łono Kościoła
apostolskiego. Nie publikowano jej, a tylko po
tajemnie uczono tych, co uznani zostali godnymi
przyjęcia Chrztu św.
Sądzę, że przeszedłszy tą drogę, każdy roz
sądny czytelnik przyjdzie do iednego wniosku
i przyzna, że bardzo słusznie wierzymy, iż nasz
Skład,
pochodzi
od
apostołów.
Prawdo,
że
o jednym, lub dwóch artykułach tejże samej pe
wności mieć nie możemy, co o innych; jednak to
nie może stanowić dowodu przeciw naszemu za
łożeniu.
Z tylu też rozdziałów składać się będzie ni
niejsza praca. Za wstęp posłuży wiadomość kró
tka o źródłach, mianowicie o pisarzach drugiego
wieku, jako rzetelnych świadkach tradycji kato
lickiej. Dla całości, dodamy na końcu różne teks
ty Składu apostolskiego.
Tak usposobiwszy czytelnika, zapoznamy go
z p. Atanazym Coqucrerem, przedstawiając rezultat
jego poszukiwań według medoty świeżo-pozytywnej.
10
ROZDZIAŁ PIERWSZY.
Źródła.
1.
Pierwszem źródłem w rozpoznawaniu po
czątków Składu Apostolskiego, jest Pismo św.
Zaliczamy zaś je do źródeł naszej pracy, jako po
mnik historyczny, rzetelny;—pomijając jego bo
skie pochodzenie. Faktem jest pewnym,/ że pisarze
św. Nowego Testamentu, nie mieli zamiaru pisać,
ani teologji, ani katechizmu. Wyjaśniali jednak
w swych pismach te prawdy wiaiy, o jakie po
wstał spór między chrześcijanami za ich życia.
A więc w ich pismach znajdujemy przeciwstawie
nie nauki Chrystusowej, przeciw doktrynom lu
dzkim, które się gwałtem wciskały do powstają
cego Kościoła. Pismo św. zatem, chociaż nam nie
pokaże, iż Skład apostolski został przez Apostołów
ułożonym, jednak oświeci nas o błędach, jakie
były za życia Apostołów, a tein samem pośrednim
przynajmniej będzie dowodem apostolskiego po
chodzenia Składu. Pisarzami św., Nowego Te
stamentu są:
Św. Mateusz apostoł i ewangielista, pisał Ewan-
gelją około r. 37, t. j. w niejaki czas po wniebo
wstąpieniu Chrystusa. Św. Marek, uczeń św. Pio
tra, i jego następca na stolicy Antiocheńskiej, na
pisał Ewangielją przed r. G7, t. j., przed umęcze
niem św. Piotra i Pawła. Sw. Łukasz ewangieli
sta po św. Marku około r. G6. Św. Jan, apostoł
1 1
i ewangielisto, pisał Ewangielją około r. ¿U, listy
i księgę objawień (Apocalypsis) około r. 95. SS.
Piotr i Paweł, dwie wielkie kolumny w Kościele
Chrystusowym: Piotr jako Głowa, Paweł jako Dok
tór Kościoła. Obadwa pisali listy do wiernych;
obadwa razem śmierć ponieśli r. 67. Pisali też
listy do wiernych, św. Jakób (około r. 61) ¡Juda
czyli Tadeusz (około r. 68). Kto chce dokładnie
obznajmić się z datami pism św., Nowego Testa
mentu, niech zajrzy do Danka Historia Reoelationis
Diviruie Nooi Test. i De Sacra Scriptura Commen•
iarius.
Pominąwszy św. Jana, wszystkie inne pisma
Apostołów, nie sięgają za rok 68, a więc i błędy,
jakie są w pismach tych wspomniane, już były
przed 68 r. rozszerzone, a inne przed r. 95, t. j.
przed napisaniem Apokalipsy.
2.
Między źródłami drugiego wieku, do celu
naszego prżydatnerni, są Listy św. Ignacego, bi
skupa antiocheńskiego. Żywot jego mamy pokrótce
opowiedziany przez tych, którzy byli jego ucznia
mi i zarazem świadkami męczeństwa (1), a więc
świadectwo pozytywne, krytyczne. Według owe
go tedy świadectwa, mówiono podówczas, że Chry
stus, w czasie swego tu na ziemi pobytu,—gdy
1
(1)
Marlyrium
Sacrosancti
Martyris
Iynatii Tlteo-
phori. Dodaje się pospolicie przy dziełach św. Ignacego
ed. Ruinartii.
1
*
Ignacy był jeszcze małcm chłopięciem, —udzielił
mu błogosławieństwa włożeniem swych rąk; a po
tem wskazując nań, rzekł do rzesz):
„Kto się
nic upokorzy, jak to chłopiątko, nic wejdzie do
królestwa niebieskiego: n ktuby jedno z takich chło
piąt przyjął w imię moje, mnie przyjmie.“ (Matth.
18, 3.
(1). Tak mówiono o nim za jego ży
cia. Zdaje się potwierdzać tę wieść sam św. Igna
cy, w jednym ze swoich listów, gdy mówi, że nie
tylko wierzy, ale i zna Pana Jezusa w ciele po
zmartwychwstaniu Jego (2). To przecież nie ule
ga wątpliwości, że wraz z św. Polikarpem, bisku
pem Smyrny, był uczniem św. Jana ewangielisty;
następnie byl obrany kapłanem za zgodą Apusto-
łów i uczyniony biskupem Antiochji (3). Gdy
Trajan szedł na wojnę przesiw Partom i przecho
dził przez Antjochję, t. j., roku 107, wtedy i św.
Ignacy został, porwany z rozkazu tego cesarza, do
Rzymu zawieziony i tam zwierzętom na pożarcie
oddany. W drodze do ,1’zymu pisał listy:
Ephesios, ad Magnesianos, ad Trallianos, ad
(1)
Mnrtyrium S. Ign. § 1.
(2) Ego cuim ct post rcsnrrcctionein cum in cnrne
novi ct credo c9sc. Epist. ad Smyrn. § 3.
*
(3) Simiil cum Polycarpo fit discipulus Joannis
Kvnngclistnc, ct cum ad cum polum ycnlitasset... sacerdoe
dcindc eligitur communi eenteutia omuium Apustoloruin
ct Antioclienus crcatur cpiscopus. Martyr. S. Igu. § 2.
13
nos,
ad
Philadelphenos,ad
i ad •
carpum. Wszystkie tu wymienione Kościoły, były
nu Wschodzie, w Lyrlji, prowincji Azji mniejszej,
oprócz Kościoła rzymskiego.
3.
Św. Polikarp, biskup Smyrny, którego
już poznaliśmy wyżej uczniem św. Jana apostoła
i cwangielisty. O tym biskupie przytoczymy tu
słowa św. Ireneusza, jego własnego ucznia:
„Polikarp zaś, nic tylko od Apostołów na
uczył się i obcował z wielu takiomi, którzy Pana
naszego widzieli, ale nawet przez Apostołów w Azji
był ustanowiony biskupem Kościoła smyrneńskic-
go. Tego myśmy widzieli w pierwszych naszych
łatach“ (1). Mamy więc świadka naocznego, któ
ry wprawdzie chłopięciem był jeszcze, gdy patrzał
na św. Polikarpa, jednak chłopięciem dorosłym,
któremu
św.
Polikarp
opowiadał
o
apostołach
i o Jezusie Chrystusie to, co wiedział od apostoluw,
a chłopiec wszystkiego chciwie słuchał, często so
bie nud tein rozmyślał, tak, iż mu to lepiej utkwiło
w pamięci, aniżeli wypadki późniejsze (2).
(1) S. Iren. adv. Iiaeres. 1. III, c. 3.
(2) Piszgc list do Fiorina, ucznia Polikarpowc-
go, tak się doń odzywa św. Ireneusz:
«Vidi te, cum
adluic puer essem in inferiore Asia, apud Polycarpüm,
splendide agentem in palatio, ct magnopero laborantem,
ut tc tili approbates. Etcnim ca, quae tunc temporis
gesta sunt, melius memuria tcnco, quam ilia, quae nitper
accidcruut; adeo, ut ct locum ipsutu dicore possetn, in
1 1
Smyrneńczycy,
męczeństwo
św.
Polikarpa,
na które patrzeli, opisali w liście okólnym do Ko
ściołów. Kiedy był przyprowadzony do trybunału
(był to r. 169), prokonsul rzekł do niego: „Złóż
przysięgę (1), a puszczę cię; zbluźnij Chrystusa.“
A Polikarp z godnością odpowie:
„Już ośmdzie-
siąt i sześć lat mija, jak Mu służę, a żadnej nie
uczynił mi krzywdy; i jakżeż mogę znieważać me
go Króla, który inic zbawił?“ (2). A więc już
w roku 83 po Chrystusie
1
, był chrześcijaninem
Polikarp.
quo beatiss. Polycnrpus sedens disserebat; processus
quoque et ingressus, vîtneque tótius formam, et corporis
epcciem, scrmone9 denique, quos ad populos habebat, et
familiarem consuctudinem, quae illi cum Joanue, ut nar
ra bat, et cum
reliqui9,
qui Domintim
vidissent,
intcrccs-
ecrat; et qualiter illorum dicta commemorabat, et... de
Domino... dc miraculis illius... Hacc ego... Btndio9uis
tunc audiebam, non in charta, sed in corde tneo audita
dcscribens, cademque a99Îdue per Dei gratiam repeto et
rcvolvo.*
1
List ten przywodzi Euzebiusz w Hist. EccL
J.
V. c. 20.
(1 ) Zmuszano chrześcijan do czynienia ofiar bałwa
nom, albo do zblużnienia Chrystusa, a w ostateczności
przyjmowano byle jaką oznakę schlebiania pognnizinowi.
Tak np. męczenników wicnneńskich (r. 177) zmuszano
do przysięgi na bożka jakiego (per simulacra gen-
tilium jurare). Ob. Eccles. Viennen. opla de Martyno
S Pothini. § 14.
(2) Epistoła Ecclcsiac Smyrncnis dc Martyrio
S. Polycarpi § 9.
15
Źródła dotąd wymienione, jeszcze nie obja
śniają nas o Składzie; wskazują nam błędy, jakie
były rozsiewane za życia apostołów, nie wymie
niając przecież rozsiewaczy tych błędów, z małym
wyjątkiem. Pisarze ci, trzymając się zasady apo
stolskiej (1), nie wdają się w rozprawy z przeci
wnikami, a tylko pozytywne dają świadectwo, że
‘ tak objawiono, tak otrzymali od Chrystusa, źródła
wszelkiej prawdy. Zanotowali oni w swych pi
smach błędy, jakie doszły ich słuchu, a nie wda-
.
jąc się w systematyzowanie ich, w zgłębianie,
oświadczają wprost, że to błąd, babie baśnie i t. p.
I cóż mieli więcej czynić? jakże mieli dowodzić,
faktów, na które patr/.ali, np. życie, męka, śmierć,
zmartwychwstanie, nauka Jezusa Chrystusa? Oni
widzieli Pana Jezusa, z nim obcowali za życia,
patrzali na śmierć okrutną, byli świadkami zmar
twychwstania i wniebowstąpienia, oni słyszeli pra
wdy z ust samej prawdy, —a tu zjawiają się niby
wiedzący, encyklopedyści pierwszego wieku, i po
wiadają, że Jezus nie umarł, nie zmartwychwstał,
nic był Chrystusem, nie tak nauczał i t. p. Co
tu ieh zbijać dowodzeniami? co tu rozumowanie
może znaczyć w obce faktów? Dosyć przeto mieli
(1) Przypominaj... Xie upieraj się slotoy (z here
tykami), bo
sir
na
nienicnicprzyyodzi (nnnic aię nic zda dy-
sputowanic), jedno
na
wywrócenie (II Tim.
2
, H ).
1 6
ci pisarze na tein, iż przeciw rozumowaniom
wie
dzy rzekome}, upewnili wiernych o fakcie, którego
byli świadkami.
Niżej zaś wymienieni dwaj pisarze, chociaż
nic żyli razem z apostołami, jednak są dobrze
świadomi czasów apostolskich, jakto zaraz zoba
czymy.
4.
Pierwszym jest: Sw. Ireneusz biskup Lug-
ilunski (Lyon), jak widzieliśmy, w młodości był
uczniem św. Polikarpa, a zatem przez niego się
gający czasów apostolskich; chociaż urodzony do
piero około r. 140 najpóźniej. W roku 177, kie
dy srogie prześladowanie powstało przeciw chrze
ścijanom za Marka Aureljusza, filozofa, Ireneusz
był kapłanem w Lugdunum, przy św. Potynie
biskupie.
Tegoż roku Potyn wraz z wielką
liczbą wiernych poniósł śmierć męczeńską, a po
dobno Ireneusz opisał ją w liście okólnym do Ko
ściołów Azji i 1’Yygji, imieniem Kościoła wienneń-
skiego
i
lugdtlńskicgo
(1).
Będąc
uwięzieni
ei
męczennicy,
wysłali
Ireneusza
do
Rzymu,
z okazji zapewne szerzącej sio herezji Montanistów,
aby upewnić lilcutera papieża o swej jedności
z Kościołem, i polecić mu Ireneusza. Po umęcze
niu św. Potyna, Ireneusz objął jego miejsce. Za
jego czasów, rozszerzyła się była nu Zachodzie hc-
(-1) List ten zachował nam Kuzcbjusz w Ma
¿’cc/. 1. V c. I. 2. 3.
17
rezja
Waleutynjanów.
Dla
położenia
jej
tamy,
Ireneusz,
na
prośbę
swego
przyjaciela,
napisał
sławne rlzieło i jedyne, jakie się po nim zostało,
i»-1 Eusrxor
kai
AVATPoimx
tiix
‘ri:vAoxmor
I'XiiXKiiX lii
H A
IV IIKNTIi
(Detectionis
eversionis
fako
cognomhuikte
agviiiwu czyli, jak
pospolicie się tytułuje: Contra haereses , (prze
ciw herezjom księgi). Ocenia tu nie tylko Walen-
tynjanów, ale wszystkie herezje w ogóle, począwszy
od Symona czarnoksiężnika, ponieważ wszystkie
do jego pokrewieństwa się przyznawały. Walczy
przeciw nim już nie ze słuchu, ale wprzód odczy
tał ich dzieła, zgłębi! rozumowania, wszystkie wy
biegi, eofizmaty (1). Napisał swe dzieło między
r. 184, a 192 (2). Z niego dowiadujemy się nie
tylko o herezjach, ale i o Składzie apostolskim.
5.
Drugim pisarzem jest: Quintus Scptimius
Florens Tertullianus, nawrócony do wiary chrześci
jańskiej około r. 169, jak twierdzi Pameljusz, ko
mentator dzieł Tertuljana (3). Pierwszy to chrześci
jański pisarz łaciński nu Zachodzie; mąż surowych
(1) Ob. Praef. 1. 1, et IV. św. Hieronim (iii (Ja-
tulogo Script.) nazywa
go:
omnium doctrinarian
curivsie
•
tfimus
m
plorntor.
(2)
Ob. Matwnet. Vita
S.
Ircncai £ 47, iii Opp.
S. Ireneai.
(3)
Ob. Tertulliini Opp. eił. Nie. Rigaltii, Venet.
1744 Btr. XVII.
Skłftil ApObl.
2
1 8
obyczajów, kapłan w Karta"?' io. W połowie dru
giego wieku powstała sekta Montanistów, która
przesadzoną surowością nie jednemu przypadła do
smaku; dostał się w jej ręce i Tcrtuljan. Sekty
tej wiernem odbiciem w XV
r
I11 w. był Jansenizm.
Te same deklamacje przeciw rozwolnieniu Kościoła,
ta samo przesadzona surowość obyczajów, połączo
na z pychą, z przeświadczeniem o swej doskona
łości, a najczęściej pokrywająca niecną obłudę,—
te same ekstazy konwulsyjne wraz z proroctwami,
były wspólne Montanizmowi i Jansenizmowi. I ten
człowiek, tak pełen wiary, jak to widać z pism,
tak doskonale zbijający pychę i nielogiczność nie
dowiarków swego wieku, dał się uwieść Monta
nowi i dwom kobietom (Priscilla i Maksiinilla) uda
jącym się za prorokinie! Daty dokładnej co do
urodzenia Tertulljaua, odłączenia się od Kościoła
i śmierci nie mamy. Z dzieł tylko można wysnuć
to, iż po r. 200 przeszedł do obozu Monlanistów.
Wszystkie jogo dzieła, są treści polemicznej,
już to w kwostjach dogmatycznych, już też do
tyczących
karności
kościelnej.
Najznakomitszem
jest księga De i>raesci[>lwnc toni ni
Treść
jej pozna czytelnik z wyjątków, jakie będziemy mu
sieli przytoczyć.
O innych źródłach, zwłaszcza późniejszych
poinformujemy we właściwych miejscach. Tu tyl
ko, wymieniwszy główniejsze, musimy jeszcze do
dać jedno ostrzeżenie.
I!)
Jeśli o jakim obrzędzie mamy dopiero świa
dectwo drugiego, lub trzeciego wieku, a nie znaj
dujemy śladu, aby on był wprowadzanym przez
kogokolwiek,—nadto znajdujemy go w rytuałach
różnych kościołów, to niezawodnie obrzęd ten po
chodzi z czasów apostolskich. Wiele nawet jest
obrzędów,
których
ustanowienie
przypisane
jest
Papieżom pierwszego, lub drugiego wieku; np.
0 św. Aleksandrze Papieżu, żyjącym za Adrjana
(ten od r. 117) czytamy:
„On postanowi!, żeby
tylko chleb i wino w Tajemnicy (mszy św.) ofia
rować“ (1). To nie ina się rozumieć, jakoby do
piero od tego czasu zaczęto ofiarowywać chleb
1 wino we inszy św.: lecz, że on tradycję od sa
mego Chrystusa pochodzącą ujął w formę prawa,
gdy zaczęli niektórzy przeciw niej działać, uży
wając darów innych, aniżeli chleb i wino.
KOZDZIAL DRUGI.
0 wiedzy i wiedzących w pierwszych czasach
chrzęści janizmu.
Nie jest naszym zamiarem ohznajmiae czytel
ników z Wiedzą (Gnozą) dawnych filozofów. Po
przestanę na wyliczeniu jej dogmatów w pier
wszych czasach chrześcijanizmn, o ile tego można
1
(1) l>iev. Kum. ud d. Ó. Muji.
ż*
20
dojść ze wskazanych (w rozdziale poprzednim)
źródeł.
Wypadałoby wprawdzie, abyśmy wiadomość
0 doktrynach Wiedzących czerpali z dzieł ich sa
mych. Lecz takowych, przynajmniej z pierwszego
1 drugiego wieku, prawie nic nie mamy; spotkała
je zwykła kolej rzeczy ludzkich, t.j. czas pożarł.
Czas, to kamień probierczy na wszystkie prawdy.
Jeśli się która utrzyma z postępem czasu, to znak,
że jest prawda rzeczywiście; fałsz z postępem cza
su upaść musi i upada, albo dotąd zmienia bar
wę, dopóki nie upadnie. A chociaż wj^padałoby
inieć pod ręką dzieła
wiedzących,
jednak wygodnie
bez nicli obejść się możemy. Nic idzie nam bo
wiem o to: co oni rzeczywiście mówi i. jaka była
ich nauka sarna w sobie;—lecz potrzeba nam wie
dzieć: o ile pierwsi chrześcijanie znali
co
o niej rozumieli? Czy te wiadomości były pra
wdziwe, lub nie. —w to nic wchodzimy. Skoro zaś
' poznamy, że to i owo mówiono o
tciedzy,
to bę
dziemy mieć wskazówkę, że na te, lub owe dog
matu, chrześcijanie musieli kłaść nacisk, albo ra
czej, że musieli występować szczególniej z wyzna
waniem dogmatów przeciwnych wiedzy.
Tego wymaga naturalny porządek rzeczy; tak
też czynili apostołowie. W obec 2ydów nie pra
wili oni o próżności bałwanów, tylko w obec po
gan; a wiernych musieli ostrzegać o błędach szc-
2 1
r/.onych przez niedowiarków, którzy się za mądrych
i wszystko-wiedzących ogłaszali.
Ponieważ zamierzamy wykazać, że Skład apo
stolski rzeczywiście z czasu apostołów pochodzi;
przeto wypadałoby wykazać doktryny wiedzących
z pierwszego wieku tylko. Sięgamy jednak nieco
i drugiego wieku, dla tego, że herezje wieku Ii,
są rozwinięciem herczyj wieku I. A przeto i to,
co wiemy o pierwszych, bardzo się stosuje do dru
gich. Źe zaś historyczne dane o herezjach wieku
drugiego są dokładniejsze, przeto z nich pada
wiele światła na herezje wieku I. Tak np. Ma
my wiadomość niedokładną o nieskończonych
•
logjach, wymyślanych przez heretyków (I. Tim.
1, 3. 4.) około r. 57. Historja nie wspomina,
aby Symon, czarnoksiężnik, lub który jego uczeń,
tyle gienealogji przyjmował; dopiero znajdujemy je
w systemie Bazylidesa, który, jeśli nie wcześniej,
to najpóźniej zaczął od r. 100 ogłaszać swą naukę.
Rzeczą więc jest widoczną, że nieskończone gienea-
logje, są wymysłem nie Bazylidesa, lecz innego, da
wniejszego heretyka.
Zobaczmy więc najprzód z pism apostolskich
błędy ówczesne, a resztę dopowiedzą nam Ojcowie
z apostołami, lub wnet po nich żyjący. Sw. Ire
neusz szczególnie, znający na wylot Walentynia-
nów, którzy też swój początek w czasy apostolskie
kładli, będzie nam dobrym przewodnikiem, bo od
krywa rozumienie* i (el wielu miejsc Pisma św.
(ob. contra haeres. lib. ILI. o. Ili).
Według świętego Ireneusza, Mateusz pisał
swą. Ewangielją, a zwłaszcza początek, aby wyka
zać, że tenże jest Jezus, co i Chrystus, i że narodził
się z Dziewicy Mar} i,że
to
było obiecane
później Dawidowi. W tym celu pisze:
„Księga
rodzaju Jezusa Chrystusa, syna Dawidowego, syna
Abraamowcgo.“
Matth.
1,
L.
Ażeby
upewnić
wiernych, że Chrystus
nie
jest synem
Józefa,
—do
daje: „A narodzenie Chrystusowe, tak było: Gdy
była poślubiona matka jego Marja .Józefowi: pier
wej niźli >ię zeszli, naleziona jest w żywocie ma
jąca z Ducha św.
1
'(ib. 1, 18). Dalszein zaś opo
wiadaniem, jako we śnie ukazał się anioł Józefowi,
mówiąc:
„Józefie synu Dawidów..., co się wMarji
narodziło, jest z Ducha św. A porodzi syna: i na
zwiesz imię jego Jezus, albowiem on zbawi lud
swój od grzechów ich. A to wszystko się stało,
aby się wypełniło, co jest powiedziano od Pana
przez proroka mówiącego:
Oto panna
w
żywocie
mieć będzie i porodzi syna: i nazwą imię jego
Emmanucl, co się wykłada
(ib. 1, 19 —
23.)—opowiadaniem tein dowodził, żo obietnice
dane Ojcom, spełniły się, że z Dziewicy narodził
się Syn boży, że tenże jest Zbawicielem Chrystu
sem, od proroków* przepowiedzianym; nie zaś, jak
mówili heretycy, że Jezus wprawdzie jest ten sam,
który 6ię z Marji narodził, ale Chrystus z góry zstą
pił. (ob. S. Iren. 1. c.)
Podobnież tytuł i nazwanie:
„Jezus Chrystus
Syn boży“ (Marc. 1, 1.) ma być także przeciw he
retykom, którzy różnicę czynili między Jezusem,
a Chrystusem. (S. Iren. 1. c.)
Najwyraźniej jednak wspominają o heretykach
św. Jan i Paweł. I. Joan. 2, 18. et seq. czyta
my „o tych którzy zwodzili chrześcijan.“ Tych bez
ogródki nazywa św. Jan kłamcami,
,
bo zapierali Ojca i Syna, i dowodzili, że Jezus
nie jest Chrystusem (ibid w. 22. 23). W tymże
liście mówi jeszcze św. Jan:
„Doświadczajcie du
chów, jeśli z Boga są: bo wielu fałszywych pro
roków wyszło na świat.“ Po czem wiec rozpoznać
fałszywego proroka od prawdziwego? Oto po tein,
że „każdy ditcł), który wyznawa, iż Jezus Chry
stus przyszedł w ciele, z Boga jest... a który roz
wiązuje Jezusa (t. j. oddziela od Chrystusa), z Bo
ga nie jest.“ I. Joan. 4, 1. 2. 5, 1. (1). „To
wam piszę: (mówi jeszcze Jan św.) abyście wie
dzieli, iż żywot, wieczny macie, którzy wierzycie
w imię Syna bożego.“ (ibid. 5, 13). „Wiemy, iż
Syn boży przyszedł i dal nam zmysł, abyśmy po
znali prawdziwego Boga, a byli w prawdziwym
Synie Jego. Ten jest prawdziwy Bóg i żywot
wieczny.“ (ibid. w. 20). „A myśmy widzieli
1
(1) To samo powtarza II. .loau. w. 7.
24
i świadczymy, iż Ojciec posiał Syna swego Zbawi
cielem świata.“ (ibid. 4, 14). W tymże jeszcze
liście rozwodzi eię św. Jan nad odpuszczeniem
grzechów (ib. 1, 7.-2, 2).
Cala nawet Ewungielją pisał sw. Jan przeciw
tym, którzy nic wierzyli, żc Jezus jest Chrystusem
Synem bożym (1), i o jakiemś & prawili, roż
nem od Jezusa Chrystusa, i nie pochodzącem
wprost od Ojca, jak należy wnosić z pierwszego
rozdziału tejże Ewungielji.
W liście św. Jndy wspomnieni są „niezbożni,
którzy Boga naszego łaskę obracali w rozpustność,
wypierali się Panującego (Boga) i Pana naszego
Jezusa Chrystusa (2)... ciało plugawili, odrzucali
zwierzchność, i majestat blużnili,“ i rozmaite spro-
sności wyrabiali
jako
nieme bydło (3).
Zdaje się,
że to ci sami, o których również dobitnie mówi
św. Piotr, nic szczędząc im zasłużonych epite
tów (4), i przeciw którym św. Jakób dowodzi, żc
(1) Jonn. 20, 31.
(2) Jml. w . 4 .
(3) Ibid. w. 8. i 10.
(4)
Cnly
lia' drugi św. Piotra jest przeciw nim
wymierzony. Prawili oni
baśnie misterne
(1, 16), tłuma
czyli po swojemu Pismo św. (ib. w. 20. 21), a zwłaszcza
listy św. Pawła (ib.?, 16); za ciałem w pożądliwości pluga
stwa chodzili, zwierzchnością gnrd/.ili, zuchwalcy, w sobie
się kochający, wprowadzający sekty hlużnierczo (2, 10);
obiecujący wolność, a sami niewolnicy skazy (ib. 19),
t. j. la morale indépendante ogłuszali; wyśmiewali pro
roctwa (ib. 3, 3. 4. 8—10).
25
wiara bez uczynków ni«: nic znaczy (1). Pospo
licie apostołowie nazywają, ich głupimi (2), a ich
doktryny baśniami (3), zamiast używać wyrazów:
wiedzący i wiedza.
U Kolosan zdaje się, że oprócz judaizujących,
byli jeszcze i wiedzący, którzy ,,
chrzc-
ścijnn przez wzniosłość mowy... oszukiwali przez
zof ją i próżne omamienia (sztuki magiczne?) według
ustawy ludzkiej, podług elementów świata, a nie we
dług
Chrystusa(4). Św. Paweł, idąc do Mace-
donji, zostawił Tymoteusza w Efezie, gdyż tam
niektórzy występowali przeciw nauce Ewangielji,
„bawili się baśniami i nieskończonem wyliczaniem
dzajów“ (5); zakazywali małżeństw, i wstrzymywa
nia się od pokarmów (ofiarowanych bałwanom) (C),
a swoję doktrynę szumnie nazywali wiedzą (7).
Nadto
zaprzeczali
zmartwychwstaniu
Chrystusa,
i pochodzeniu Jego z rodu Dawidowego (8). Ja
cyś dwaj heretycy: Himenfeusz i Filetus, „ogła-
(1) Jnc. 2,
(2) Np. II. Petr. 3, 17.
(3) Np. II. Petr. 1, li». 1. Tim. 1. 4. II. Tim. 4 , 4 .
„
Nikczemne
i babie baśnie." I. Tim. 4, 7. „gaJki
głupie."
U. Tim.
2.
23.
(4) Colos3. 2, 4. 8.
(;*>) I. Tim. 1, 3. 4.
(6) I. Tim. 4, 3.
(7) Ib. 6, 20.
(8) IL Tim. 2, 8.
szali, że już się stało zmartwychwstanie, i wywró
cili wiarę niektórych“ (1). Indziej znów znajdu
jemy
heretyków,
którzy
zaprzeczali
zmartwych
wstaniu ciała; przeciw tyin jest skierowany cały
rozdział XV. listu drugiego do Koryntjan (ok. r. 5U).
Chrześcijanie
Pontu,
Galacji,
Kapadocji,
Azji
i Bitynji, tak zostali zdurzcni przez pseudo-apo-
stołów, iż posyłali do św. Piotra z zapytaniem:
czy stoję, w prawdziwej wierze? (2).
Takie to były mniej więcej błędy, przeciw
którym apostołowie w pismach swych występo
wali. Ma się rozumieć
1
, że to nie 6ą wszystkie;
gdyż apostołowie występowali także z ustnern nau
czaniem, tam gdzie byli sarni obecni, lub przez
biskupów od siebie ustanowionych; a niekiedy
w wątpliwościach, lub sporach ekstraordynaryjnie
wysyłali kogo zaufanego, iżby w ich imieniu pra
wdę wyświetlił i nic dopuścił szerzenia błędu; lub
wreszcie odkładali wyjaśnienie do swego przyby
cia. Tak np. św. Paweł wysłał Tymoteusza do
Koryntjan (3) i Apolla (4) i Tytusa (5); Tychika
do Efezu (6) i wraz z Onezymein do Kolosan (7);
1 2 3 4 5 6 7
(1) Ib. 2, 17. 18.
(2) I Petr. 5, 12, cf. 1 . 1 .
(3) I.Cor. 4. 17.
(4) lb. 16, 12.
(5) II. Cor. 8, 6. 19. 12, 18,
(6) Ephes. 6, 21.
(7) Coloss. 4, 7—9.
2 fi
27
do Filipcusów znów Tymoteusza (1) i Epafro-
dyta (2); do Tesaloniki też Tymoteusza (3).
Zobaczymy teraz z innych źródeł błędy here
tyków wieku pierwszego.
W Efezie, chociaż tam i św. Paweł i Tymo
teusz przeszkadzali szerzeniu się błędu, chociaż
tam często przebywał św. Jan, jednak w r. 107
jeszcze znajdowali się doktrynerzy ci sami, których
widzieliśmy u św. Jana. Oto co pisze św. [gnacv
do Efezjan:
„Wiem, że niektórzy przeszli do was tacy
co mają przewrotną naukę (4)... Nie błądźcie bra
cia moi: uwodziciele niewiast królestwa niebieskie
go nie odziedziczą (5)... Czemuż nierozumnie gi
niemy, nie uznając daru, prawdziwie danego od
Boga?... czemuż się chełpią tak zwani mędrkowie?
Bóg bowiem nasz Jezus Chrystus był w żywocie
Marji, według rozporządzenia bożego, z nasienia
Dawida, a z Ducha św. Tenże urodził się i ochrzczo
ny jest, aby męką swoją oczyścił wodę“ (6).
(1; Philip,
2,
11).
(J) Ib. v.
25.
(3) 1 Tliess. o, 2.
(4) Cf. I. Joan.
2,
18.
(5) Cf. II- Tiin.
3,
•>.
którzy wryaają się
w domy, i pojmane wiodą nicwiasiki grzechami obcią
żone, które się dają uwieść rozmaitym pożądliwościom."
(6) S. Ignatii Epist. ad liphee. § 9, IG, 17, 18.
2
8
Nastaje jeszcze i drugi raz na narodzenie Je
zusa Chrystusa według ciała, z rodu Dawidowego,
a prawdziwego Syna bożego:
„Zgromadzacie się w Jednym Jezusie,Chry
stusie według ciała, z rodu Dawidowego, Synie
człowieczym i Synie bożym" (1).
Również dobitnie nastaje tenże święty na
dogmata: męki i zmartwychwstania Chrystusa:
„Pragnę, mówi, ochronić was, iżbyście się nie
złapali na wędkę czczej doktryny; lecz chcę, iżby
ście byli upewnieni o narodzeniu, męce i zmar
twychwstaniu (które przypadło w czasie prefektury
Poncjusza Piłata) prawdziwem i niewątpliwein Je
zusa Chrystusa, nadziei naszej" (2).
„Od
heretyków
strzeżcie
się...
Zatykajcie
uszy swoje, gdy wam kto mówi nie o tym Jezusie
Chrystusie, który jest z rodu Dawidowego, też
z Marji Dziewicy, który prawdziwie narodził się,
jadł i pil, prawdziwie cierpiał prześladowanie pod
Poncjuszcm Piłatem; prawdziwie został ukrzyżo
wany i umarł, w obec (istot) niebieskich, ziem
skich i podziemnych; który też prawdziwie wstał
z martwych, wskrzeszony przez Ojca swego, na
którego podobieństwo i was, wierzących weń, Oj
ciec Jego wskrzesi w Jezusie Chrystusie, bez któ
rego nie mamy prawdziwego życia" (3).
(1) Ib. § 20.
(2) Ejusd. ep. ad Magr.ee. § 11.
(3) Ejusd. ep. ad Trall. § 7, 9.
¿ił
Smyrneńczyków znów chwali tenże święty, iż
„są doskonałemi w wierze niewzruszonej, jakoby
przytwierdzeni do krzyża Pana naszego Jezusa
Chrystusa, a to i duchem i ciałem..., że zupełnie
wierzą
w
Jezusa
Chrystusa,
który
prawdziwie
istnieje z rodu Dawidowego co do ciała, Syn zaś
boży co do woli i potęgi hożej; urodzony prawdzi
wie z Dziewicy, ochrzczony od Jana...; prawdzi
wie pod Poncjuszein Piłatem i Herodem tetrarchą
na ciele swem przebity gwoźdźmi za nas. Owo
cem tego wszystkiego my jesteśmy.“ etc. (1).
„I prawdziwie cierpiał, powtarza św. Ignacy,
jakoteż prawdziwie siebie wskrzesił; nie zaś, jak
mówią niektórzy niewierni, że tylko rzekomo cier
piał, chyba oni sami rzekomo (putative) istnieją...
fantaslycy i djabła pełni... Ja go bowiem po
zmartwychwstaniu w ciele poznałem i wierzę, że
jest.“ (2).
W tychże samych dogmatach utwierdza Fili-
pensów św. Polikarp. Przytaczając słowa swego
mistrza (św. Jana):
„Każdy, ktoby nie wyznał,
iż Jezus Chrystus przyszedł w ciele, jest antychry
stem,“—dodaje: „a ktoby nie wyznał świadectwa
krzyża (3), z djabla jest; a ktoby słowa Pańskie
(1) Ejusd. cp. ¡ul Smyrn. § 1.
(2) Ib. § 2. 3.
(3) potpraptov to') Ttmpvj, t. j. ktoby nic u-yziuił,
iż Jezus I)vI umcezonv.
.°,o
do swoich widoków nakręcał i mówił, że nie ma
ani zmartwychwstania, ani sądu, ten jest pierwo
rodnym
szatana.
Przeto
zaniechawszy
próżności
wielu i fałszywych doktryn, wróćmy się do poda
nej nam z początku nauki, czuwając w modlitwach,
trwając w postach...
<a
‘
(1).
Po imienne wyliczenie tych heretyków mu
simy udać się do historji kościelnej.
Heretycy, których doktryny widzieliśmy, zna
ni są w historji pod nazwą ogólną
czyli
wiedzących, a których rozmaite były odcienia...
Protoplastą ich w chrześcijaństwie był Sy-
mon czarnoksiężnik
(2),
nawrócony <lo wiary Chry
stusowej w Samarji r. 34, nie długo po wniebo
wstąpieniu Chrystusa, i wnet też odpadł}’ od tejże
wiary (3). Hędąe od św. Piotra odrzuconym ze
6wojemi pieniędzmi, któremi chciał sobie kupić
łaskę udzielania darów Ducha św., zaczął potem
występować przeciw apostołom (4), a zalazlszy do
Kzyimt, tam swoje sztuki pokazywał pr/cd chciwą
widowisk gawiedzią rzymską, aż wreszcie i kark
skręcił, okolu r. 40 po Chrystusie.
(1) S. Polycarpi cp. utl Pliilipp. :j 7.
(2)
Kx ijuo oinnes liueresea sulistiteraut. S. Ire-
iiaeua contra liaeres, I. I, c. 23.
(3) Ol). Aet. H ,
(4) S. Iren. |.
C.
31
Kiedy Symon swe sztuki pokazywał w Rzy.
inie, to nu Wschodzie zwolennikom jego zaczął
przewodzić Meiifinder, jego współziomek Samary
tanin, magik jeszcze bieglojszy aniżeli Symon, który
do zasad przez Symona rzuconych, począł dodawać
swoje poprawki (1). Przypuściwszy, że Symon,
udał się do llzymu ok. r. 45, to Mcnander mu
siał wystąpić ze swoją nauką przed r. 45. Wy
stępowa! w Antiochji (2),
Uczniami Menandra, propagatorami jego błę
dów, a zarazem głowami nowych sekt byli -
ninus i
Bazylides. Pierwszy rozszerzał swe błędy
po Syiji, a drugi z Syiji przeniósł się do Ale-
ksandrji w Egipcie. Trudno oznaczyć datę icli
wystąpienia. Wiemy tylko, że Bazylides umarł
najpóźniej, za Adrjana r. 134, lub 135, jak po
daje św. Hieronim (3). Przyznają zaś wszyscy, żc
Saturninus
wystąpił
pierwej
niż
Bazylides
(4).
Zawsze jednak i jeden i drugi już błędy swe roz
przestrzeniali za ży
r
cia św. dana, f. j. przed r. IflO.
Theodoretus bowiem (5) powiada, że obadwa żyli
(1) Ibid.
(2)
S. Justini A poi. I. cl Euscb. Misio. Kccl. III
2
(
>. Przybył Symon do Rzymu za Klaudjuszn cesarza
(Justin ct Euseb. II. cc.) a len panował od r. 41—54.
(3)
Obszerniej o tein czytnj Massneta ltissarl. |.
(in Opp. S. Ircneai) nrl. III. 4.
(4) Ibid. >; 3.
(5) Hist. Kccl. I I. c. 2,3.
32
za Adrjana cesarza; a że Adijan panował od roku
117; więc bardzo jest rzeczą naturalną, że Satur-
ninus i Bazylide6 już od r. 90, zaczęli błędy swo-
je szerzyć; z tych pierwszy mógł skończyć około
r. 120, a drugi r. 135.
Zresztą nie byli oni jedyneini uczniami Mc-
nandra, ani pierwszem
1
, tylko, rozszerzając błędy
mistrzów, swoje dorzucili. Bezspornie zatem na
leżą do heretyków wieku apostolskiego.
Carpocrates według wszelkich wskazówek, był
współczesny Bazylidesowi; żył także za Adrjana (1).
Błędy jego zaniosła do Rzymu później za Ani-
ceta Papieża, jakaś Marcelina (2), t. j. ok. r. 160.
Za apostołów żyli Ebionici, Ctrintliianie i Mikolaici.
Co do Ebionistów: Jedni mówią, że założy
cielem tej sekt}', byl niejaki Ebion. Sw. Epi-
faniusz bowiem (3), mówi, że dawne podanie nie
sie, jakoby po zburzeniu Jerozolimy (r. 70), gdy
chrześcijanie musieli ustąpić do miasta Pella za
Jordanem, Ebion osiadł w wiosce Kokabe i tam
rozsiewał swe doktryny; ztamtąd przeniósł się do
Azji mniejszej, potem był w Rzymie, aż wreszcie
skończył na Cyprze (4).
1 2 3
(1) Mns6uet. up. c. !}. 5.
(2) S. Irennei I. [. c. 25. ti. 6.
(3)
llacrcs. 30. i;. 2.
(■i) S.
Bpi
ii
ni u«
lam był
biskupem w wieku
IV.
33
Inni znów utrzymują, że Ebiona nie było,
tylko samu sekta Ebionitów, tak nazwana dla 8wej
nędzy (1); bo, powiadają, ani św. Ireneusz, ani
Euzebjusz nie wspominają o osobie Ebiona, gdy
wyliczają doktryny heretyków. Dla nas wszystko
jedno: bylli jaki Ebion, lub nie?—dosyć nam na-
tcm, że Ebionejczycy byli po zburzeniu Jerozo
limy (zatem po r. 70). Św. Paweł i inni apo
stołowie musieli ciągle ucierać się z chrześcijana
mi judaizująeemi (2). A że Ebionici między swe-
mi doktiynami kł:.dli i obowiązek zachowania pra
wa Mojżeszowego, przeto można ich uważać za
wyskok judaizujących.
Kiedy wystąpił Ccrynt oznaczyć się nie da
ściśle. Jednakże można mieć wyobrażenie z na
stępnych faktów:
1 2
(1)
„Otrzymali imię Ebionejczyków; przez co do
statecznie oznacza się ich umysłowa nędza; bo tak Ży
dzi nazywają żebraków." liuseb. H. E. 1. III. c. 27. cf.
Origcn. dc Princip. 1. 4.
(2)
Judaizująeemi nazywali się ci, którzy po
przyjęciu wiary Chr} stosowej, zatrzymywali obrzędy
Mojżeszowego
prawa,
tale, iż nawróconych z pogan izmu
do chrześcijaństwa zmuszali do obrzezania i t. p.
Hyla to plaga prawdziwa w Kościele początkującym.
Nihyto byli chrześcijaninąini, a wszędzie o bud zali nie
snaski. występowali przeciw apostołom. Listy św. Pa
wia, są po większej części pisywane dla zaspokojenia
owych niesnasek.
Sktnd Apost.
3
34
Opowiadał św. Polikarp swym uczniom, że
św. Jan apostoł w Efezie poszedł pewnego razu
do łaźni. Gdy tam wszedł, ujrzawszy Cerynta,
wyszedł czempredzej, nie myjąc się wcale; bo—
mówił,—boję się, aby łaźnia nie zawaliła się dla
Cerynta, nieprzyjaciela prawdy (l).
Druga
okoliczność,
dowodząca
wieku
Ce
rynta, jest, że tenże św. Jan pisał swoją Ewan-
gielję dla powstrzymania herezji Mikołaitów i Ce-
ryntjan (2). A że Ewangielja św. Jana była pi
saną najpóźniej r. 97, przeto i Ceryntjanie i Mi-
kolaici, już przed r. 97 byli dobrze rozgałęzieni.
Pierwej niż Cerynt rozpostarli się Mikołaicb
gałąź
wiedzących (3) ród swój wywodzący od Mi
kołaja, jednego z siedmiu pierwszych djakonów (4)
Herezja ta jest wspomniana w Apokal. 2, 6.
I o nich jest kwesija podobna do tej, którą wspo
mnieliśmy o Ebionitach. t. j., nie wiadomo, czy
Mikołaj Djakon był heretykiem, lub nie; chociaż
o samej herezji nie ma wątpliwości, że istniała
w wieku apostolskim.
(1) fc>w. Ireneusz, podając ten fakt 1. 111. c. o. n.
4., otwarcie mówi, żc sam nic słyszał tego opowiadania,
ale je ma od ty cli, którzy słyszeli z ,;st św. Połykania,
a za licncnsza żyli jeszcze:
„Sunt, qui audicrimt Poly-
carpum dicentcm, ąuoniam Joannes" etc.
(2) y. Ircnncus I. III. c. 11. u. I.
(3) S. Ircnacus I. e.
(4) A ci. 6, 3. 5.
Pomijamy (łnostyków wieku drugiego, cho
ciaż i z tych Walentynian ¿¡ega czasów apostol
skich (4). Wszystkich jednak dogmata były pra
wie wspólne; u choć to każdy na swoje kopyto
ciągnął i udawał się za mistrza i wynalazcę, je
dnak w rzeczywistości byli tylko komentatorami
Symona czarnoksiężnika i Menandra, których zwo
lennicy przed r. (17. już byli dobrze rozkrzewieni.
Przypatrzmyż się ich dogmatom. Wypisuję
je z Ireneusza dosłownie, u ile to nie sprzeciwia
się jasności myśli:
„Symon czarnoksiężnik uczył, że on sam jest
tym, który między żydami zjawił się jako Syn,
w Samarji jako Ojciec, między resztą narodów
jako Duch św.j że jest najwyższą mocą, t. j. Oj
cem nad wszystkiem, i dopuszcza, aby ludzie go
nazywali jakiem chcą imieniem.“
„Ten tedy Szymon, z którego wszystkie po-
„
wstały herezje..., niejaką Helenę... obwodząc z so
bą, mówił, że ona jest pierwszem poczęciem jego
rnystu (mentis com-eptio), matką wszech rzeczy, że
przez nią na początku umyślił uczynić aniołów
i archaniołów. Ta myśl ('Kwoiai wyskakując z nie
go i poznając wolę Ojca swego (Symona), zstępuje
w niższe sfery i rodzi aniołów, potęgi, a od tych
dopiero uczyniony jest świat. Te to anioły i po -
tęgi, zrodzone z linnoi (Heleny), przez zazdrość
(4)
OL. Maesuct JJissetl. I. art. 1. i>. 2.
3"
36
zatrzymały ją między sobą.... us/.dkierni sposobami
krzywdziły, nie dozwalając powrotu w górne sfeiy
do Ojca, zamykały w ciele ludzkiem, tak, iż mu
siała, jakby z jednego naczynia w drugie, ta En-
noia przechodzić z jednego ciała w drugie. Mię
dzy innemi była też i w owej Helenie, o którą
poszła wojna trojańska... Zawsze jednak, w ju-
kiemkolwiek ciele się znajdował:, cierpiała znie
wagi..." „Aby ją uwolnić z więzów, wziąśc na-
zad do siebie, a ludziom zbawienie dać tym. któ
rzy go uznają (weń uwierzą), Symon, czyli ten
Ojciec najwyższy, zstąpił w niższe sfery, najprzód
między aniołów i potęgi, które stworzyły świat
i nim rządziły. Tam zstąpił wziąwszy postać tych
aniołów, aby ich ukrócić; bo wszyscy pożądali
pierwszeństwa, z czego ludzie* musieli cierpieć.
Potem, zstąpiwszy między ludzi, udawał człowieka,
chociaż nie był człowiekiem; sądzono, że był umę
czony w Judei, chociaż nie był umęczony“ (1).
Z tego wypływa, żc Symon, ogłaszając sie
bie za jedynego Boga Ojca. a aniolow za stwo
rzycieli świata, ogłaszał innego i Joga, u innego
Stworzyciela (2). Picrwszj' mieszkał gdzieś na
wysokościach, w krainie niedościgłej, tak, iż na
wet o swej Ennoi nie od razu się dowiedział, aby
ią wyratować. Nad światem ma on wprawdzie
il) S. Ilen.-ieiis I. 1.
n. 1.
2
.
3
.
( ■ ¿ )
t I. lienm-5 I. IV. r. 6. n. 4.
władzę najwyższą, ale bezpośrednio rządzą anio
łowie, którzy też stworzyli świat. Że zaś siebie
przeciwstawił Jezusowi, więc Jezusa nie uznawał
wcale za Syna bożego, tylko za swój fantazmat;
a może też Jezusa mienił swojein wcieleniem.
Słowem: był on wszystkiem: Bogiem, Słowem bo-
żem i Pocieszycielem, czyli Duchem św., jak sam
0 sobie napisał (l).
I czyż to nie są babie
, jak je nazwał
apostoł (I Tim. -1, 7.)? Trudno uwierzyć nawet,
aby człowiek przy zdrowych zmysłach mógł pleść
takie brednie. A jednak tak było rzeczywiście,
1 tak się dzieje pospolicie: że gdy człowiek unie
sie się pychą i nie chce poddać rozumu swego
pod jarzmo jedynej rozumnej wiary, popada w błę
dy przeciw rozumowi najprostszemu. Gdybyśmy
chcieli szukać, to i w nowszych czasach znaleźli
byśmy baśnie wcale nie rozsądniejsze od Syino-
nowych, między wszechwiedzącemi filozofami. Np.
w
filozotji
transcendentalnej
niemieckiej
ów
,
a jeszcze bardziej ja,jest wcale podobnem do te
go, co Symon mówił o sobie (2). A owa Helena
Symonowa jest i z profesji i ze swej pozycji w sy-
(1)
Ego sum aenuo Dei, ego sum spcciosus, ego
Funielctus, ego omnipotens, ego omnia Dei. A pud S.
ilieronyrn. in Mat. ^4, 5.
(2)
Według FiclUe’go istnieje mko ja, a eo nie
jest ja, tego nie ma.
38
stemie Symona tein samem, co bogini rozumu w re
wolucji francuskiej. A w owym Ojcu Symonie,—
który wypuściwszy ze swej głowy Ennoję, aby
stwarzała, zamyka się w niedostępnych gdzieś sfe
rach i niczem się nie zajmuje,—w tym Bogu mó
wię, któż nie widzi Boga deistów?
Ciągle więc,' my będziemy ogłaszać to, co
apostołowie
ogłaszali,
Jezusa
ukrzyżowanego,
a świat będzie ciągle przeczył, w coraz odmiennej
barwie.
„Mówił (jeszcze Symon), że proroctwa były
natchnione przez aniołów twórców świata; a stąd
ci, którzy w nim (Symonie) i w jego Helenie ma
ją nadzieję, mogą nie dbać. o proroków, a wolno
robić im co się podoba. Zbawienie otrzymuje się
nie przez sprawiedliwe uczynki, ale przez łaskę
Symona“ (1).
A tu czyż nie czyściutka etyka
teraźniejszej, tak zwana moralność niepodległa, to
jest, moralność nie znająca innych przepisów nad
zachcenie? Dla ludzi ciemnych, mówią oględniejsi
zwolennicy tej moralności, niebo, piekło, wiara
w Boga i t d. są potrzebnemi pobudkami; lecz czło
wiek oświecony tego wszystkiego nie potrzebuje;
własna godność, uczciwość ochroni go od upadku.
Szczersi zaś propagatorowie moralności niepodległej
(i)
R. Iren. 1.1. e. 23. n. 3. ci. Tertull. de Prae-
ecr. c. 46.
3»
wprost drwią sobie z godności i uczciwości (1),
a za jedyną regułę moralności, podają skłonność
serca, t. j., mówiąc słowami Symona, czyń co ci
się podoba, idź za popędem swego serca. Wygo
dna zasada dla wszelkiego rodzaju kochanków.
Tale Symon. jako i jego następcy nie wie
rzyli wcale w zmartwychwstanie <iala (2).
L tego wszystkiego widać, iż doktryna Sy-
monistów, mniej więcej była taka:
Wierzę w Boga najwyższego, i w aniołów
stworzycieli tego świata,, i słowo Boga najwyższe
go, które było między aniołami, udając anioła,
i między ludźmi, udając człowieka, lecz ani się
narodziło, jak mniemali ludzie, ani cierpiało, ani
zmarło, ani zmartwychwstało, ani wstąpiło do nie
ba (3): nie uznaję Ducha św. (4), ani Kościoła
powszechnego (5) i t. d.
(1) Co zresztą jest bardzo konsekwentne; boć je
śli niebo, piekło etc. są drwiny, toć jeszcze większym
non-sensem, jest
godność, uczci , i t. p.
(2) S. Iren. 1- II. c. 31. n. 2.
(3) Helena była ciągle na ziemi.
t4) Symon, ogłaszając się za Ojca. ani drugiej,
ani trzeciej osoby nie uznawał za potrzebną, albo nie
przyznawał jej bóstwa. T to była doktryna wspólna
wszystkim wiedzącym, jak widać u św. Ireneusza 1. III.
c. 24.
(5)
¿w. Ireneusz 1. c. dowodząc bóstwa Ducha
św., łączy z tym dogmatem wiarę w Kościół św., jako
artykuł nierozdzielny.
40
Karpokrates wierzył także w jednego naj
wyższego Ojca i w aniołów stworzycieli świata.
Co do Jezusa, uznawał Go za syna Józefowego,
człowieka takiego jak inni; tylko, że miał duszę
mocną i czystą, co było powodem Ojcu najwyż
szemu, iż zesłał nań moc, aby mógł ujść przed
potęgą stworzycieli świata. Zresztą wielkość swoją
winien i tej okoliczności, że wzniósł się nad prze
sądy żydowskie (1). Lecz pod tym względem
każdy może stanąć wyżej jeszcze nad Niego. Kor-
pokracjanie ogłaszali wprawdzie o zmartwychwsta
niu, lecz przez zmartwychwstanie rozumieli uzna
nie ich doktryny (2).
Co do etyki:
zwolennicy Karpokratesa nie
różnili 6ię wcale od Symona, gdyż utrzymywali,
że moralność uczynków zależy jedynie od opinji
ludzkiej (3); a co prawo mówi:
pożąda} rzeczy
bliźniego twego, to śmieszne jest; a jeszcze śmiesz
niejszy przepis:
nie pożądaj zony bliźniego
,
boć przecie pożądliwość jest wlana wszelkiemu
zwierzęciu, tak, iż bez niej nie może być rozszerze
nia rodzaju (4); jest ona postanowieniem bużem (5).
(1)
Jcsn animnro in Judacorum eonsuctudine nu-
tritani conlempsissc cos, et propt< r Loi vir.uuis ¡(cccpis.sc.
S. Ircnaeus. 1. I. c. 25. u. I.
(2) ¡5. Iren. 1. II. c. 31. n. 2.
(3)
Sola liiihiiina opinioue uegotia umla et bona
dicunt. Ib. I. I. e. 25. n. 4
(4) Apud Clemeutem Alex. Stnmiaturu I. iii p.43U.
(5) Apud cu ud. str. 423.
41
Zdaje nam się, że nie od rzeczy będzie, gdy
tu wspomnimy o zasadzie, która wprawdzie znaj
duje się dopiero u następców Karpokratesa, je
dnak słusznie pierwiastek jej może się przyznać
Symonowi i Karpokratesowi. Zasadę tę wygłosił
niejaki Izydor, syn i uczeń Bazylidesa (1), — a zda
je się, że niejaki Proudhon, socjalista naszego
wieku, wziął ją od Izydora: Violnia communio
(mówi Izydor),
et
aetjualiias
yenuit
furem
¿teconon
et fruciuum. (Pogwałcenie wspólności i równości
zrodziło złodziei bydła i owoców) (2). Izydor tu
utrzymuje, że tylko to, co natura rodzi, jest wspól
ną wszystkich własnością; nie śmie rozciągać tej
zasady do owoców pracy ludzkiej. Proudhon zaś
absolutnie mówi; La propriété
cest
vol. (Własność,
to kradzież).
Mena»uter skromniej nieco o sobie utrzymy
wał, aniżeli Symon. Nie mienił się on mocą naj
wyższą; bo, mówił, nnjpierwsza ta i najwyższa po
tęga jest zupełnie nieznaną. U sobie tylko utrzy
mywał, iż jest posłanym, jako zbawiciel świata.
Więc tern samem nie uznawał wcale Jezusa.
Przyjmował Ennoię i aniołow stworzycieli. Zwy-
cięztwo nad aniołami nadawał temu, kto się wy
uczy magji; a kto jeszcze się i ochrzci w imię
(1) démentis Alex. Stroui. I. VI. p. G4I.
(2) Apud. dcm. Al. I. III. p. 428.
42
Menandra, ten otrzyma nieśmiertelność ciała, iż
sio ani zestarzeje, ani umrze (1).
Jeszcze niżej z tonu spuścił Satur:rinus. Nie
ogłasza! się ani za moc najwyższą, ani /a wy
słańca jej. Utrzymywał, podobnie jak Menander,
że jest jeden Ojciec nieznany, a ten uczynił anio
łów, archaniołów, moce i potęgi. Świat ze wszyst-
kieni, co na niem jest, uczyniony został przez ja
kichś siedmiu aniołów. Człowiek przez nich stwo
rzony został w następujący sposób:
Pewnego ra
zu zjawił się świetlany obraz najwyższej Mocy,
* I
(1) S. Irenaeus 1. I. c. 23. n. 5
I w tych zasadach widać pokrewieustwo ścisłe
z dzisiejszy wiedza.
Według dzisiejszych wiedzących,
tylko poznanie materji i sił przyrodzonych jest nauką
ś cis tą., czyli prawdziwą wiedzą Inne nauki są niczem.
Wiedzący przeto ogłaszają, że skoro sin ich wiedzę osią
gnie, w nią się uwierzy, (bo i oni też wymagają abso
lutnej wiary w to, co mistrzowie tacy np. jak Buchner,
Mili, Buckie i t. p. wyrzekli jako hypotczę). to już
nie potrzeba wierzyć w żadne cuda, w żadne duchy,—
nie trzeba się bać djabla, ani kogolwick innego. W sy
stemie Symona i Menandra, zamiast Ennni podstawmy
naturę, a będziemy mieć system nowożytnej wiedzy.
Tam przez Enńoię zrodzeni są aniołowie, stworzyciele
świata. Tu natura ma swe siły, które tworzą wszystko
i kierują wszystkicm bez Boga. Tam przez magję otrzy
muje się zwycięstwo nad aniołami; tu przez wiedzę
ujarzmia się natura, tak, iż niedługo człowiek zdobę
dzie sobie nieśmiertelność ciała na tym święcie.
jakby promień światła. Aniołowie fabrykanci te
go świata, ujrzeli wprawdzie obraz, lecz nie mogli
go uchwycić, bo zaraz wrócił do góry. Uczynili
z tego powodu naradę między sobą, mówiąc:
Uczyńmy człowieka na obraz i podobieństwo (jakieśmy
widzieli). Stworzywszy człowieka, ujrzeli, że ich
utwór nie może się podnieść, tylko pełza po zie
mi, jak nędzny robaczek. Nad tym jego stanem
zlitowała się moc najwyższa, widząc swój obraz
tak zeszpecony przez niedołężność aniołów, —i spu
ściła iskierkę życia. Ta iskierka, podniosła czło
wieka i obdarzyła życiem, i zostaje z nim aż do
śmierci; po ezem wraca między inne iskierki,
a ciało obraca się w nicość (1). Skąd wypływa,
że ciała zmartwychwstanie jest. niemożliwem (2),
a tern samem nie może być i sądu. Bóg zaś czczo
ny przez Żydów, nie jest bogiem prawdziwym,
tylko jednym z siedmiu aniołóvv stworzycieli światu,
i zapewne ich głową. Oprócz Boga Ojca. przy
znawał
Saturninus
Zbawiciela,
Chrystusa,
Syna
bożego. Ten przyszedł wprawdzie na świat, aby
zniszczyć Boga żydowskiego wraz z jego anioła
mi, za to, iż oni chcieli zniszczyć Ojca najwyższe
go:—lecz ten Syn boży nie rodził się, ani nie
miuł ciała, ani postaci, chociaż ludziom zdawało
(1) S. Lrencans I. I. c. 24. n. 1. ci’. Tcrtull. de
praeser. c. 40.
(2) liesurrecuoueiu carnis i dixit Saturn.) nullo
modo case futuram. Tertull. I. c.
44
się, iż jest człowiekiem ^1). Osoba więc Jezusa,
urodzonego w Bethleem, byłaby tylko widziadłem
(phantasina),
jak
nam
to
wyjaśniają
systemata
spokrewnione.
Widzieliśmy, że moc najwyższa spuściła na
człowieka iskierkę życia; ale tę nie wszyscy ludzie
otrzymują, tyldo ci co uwierzą w Zbawiciela Sn-
tnrninowego (2).
Takie baśnie (pamiętajmy, że to wszystko
jest rozwinięciem zasad ¡Symona) nie podobały się
nawet z wiedzących niektórym. Przeto
z tej samej, co i Menander, szkoły, chcąc wy
naleźć coś wznioślejszego i podobniejszego do pra
wdy (3), wymyślił taką genealogię:
= Ojciec odwieczny, bez początku.
® No»ę. Myśl od Ojca pochodząca.
? V// uz.Słowu,
i «l»f>ó vrpt;. Roztropność.
i
Mądrość i =
Siła.
Od So/ii i Dynamispocho zą Mocy, Księstwa
i Aniołowie pierwsi, którzy pierwsze niebo uczy
nili. Od tych aniolow poszła druga generacja
(1) Salviuorem inuutuin demonstravit (Suturni-
nus), et iucorporalcm, et sine figura, putative autem
visum hominem. S. Iren. 1. c. n. 2.
(2) Ibid, n. 3.
(3)
...Ut altius alitjuid et vcrisimilius invenisse
videntur... (S. Iren. 1. I. ć. 24. n. 3.) Po dzisiejszemu
powiedzielibyśmy: chcąc wiarę posunąć
nu
drodze postępu.
aniołów, stworzycieli drumli go nieba; od nich trze
cia generacja aniołów i trzecie niebo, i t. d., aż
do trzystu sześćdziesięciu pięciu generacji, i ta
kie jżc liczby niebios (1). Wszystka zaś ta liczba
aniołów i niebios ma na swom czele Abraxas’a,
w którego imienin mieści się cyfra 3fi5 (2).
Lubo te gcnealogje przypisuje św. Ireneusz
Bazylidesowi, jednak nie pdohna w tiich nie wi
dzieć owych
ba.'-ni,
i nieskoń wyliczania ro
dzajów, które jeszcze w r. G6 były w Efezie (3)
i przeszły dn Krety (4); a więc musiał je Bazyli-
deś ud kogoś pożyczyć. To nas naprowadza na
myśl, że błędy przypisywane od św. Ireneusza
Symonowi. Menandrowi i Saturninowi, jeszcze nie
są wszystkiemi, i że następcy tychże nic więcej
nie czynili, jak tylko rozwijali błędy swych pó-
(1) Ibid.
(2) Ease autem principem illoruni ’.\|
5
<ióęaę, et
propter hoc 365 numeros habere in sc. Ib. n. 7. Grecy
wyrażali liczby'głoskami alfabetu:
z=l. ¡3=2. p=100.
£=60. ■3=200. Razem więc w imieniu Abraxas mieści
się cyfra 365. Imię to lubili Bazylidianic wypisywać
na swych talizmanach, cf. Montfaucon Palaeogr. Graeca
1. II. c. 8.
(3)
W owym roku bowiem Paweł sw., udając się
do Macedonji, zostawił Tymoteusza w Efezie. (L Tim.
1, 3. 4.)
(4)
Ob. Tit. 3, 0. List do Tytusa pisany był
roku 58.
46
przedników. Zobaczmy więc jeszcze dalej błęd>
Jiazliydcsa.
Aniołowie 3 5-ej generacji, którzy uczynili
ostatnie niebo przez nas widzialne, są także twór
cami wszystkiego, co jest na świecie. Podzielili
oni między sobą ziemię i wszystkie narody ją za
mieszkujące. Pierwszym między nimi jest ten,
który się uważa za łioga żydowskiego. A że ten
chciał swoim ludziom (Żydom) poddać inne na
rody, przeto jego koledzy od niego się odstrych-
nęli i wystąpili przeciw niemu wraz ze swemi na
rodami. Taka niezgoda groziła zgubą rodzajowi
ludzkiemu. Widząc to Ojciec przedwieczny, po
słał ludziom swoją pierworodną
(w!»;), która
się zowie Chrystusem. Zadaniem tej
było,
uwolnić ludzi wierzących w nią, z pod władzy
aniołów,
twórców
świata.
Ta
sama
okazała
się ludziom, jako człowiek (w osobie Jezusa) i czy
niła cuda, lecz nic była umęczoną. Fałsz to bo
wiem, jakoby Jezus Chrystus był umęczony. Cier
piał za niego Symon z Cyrenaiki. ten sam niby,
który
dźwigał
krzyż
za
rzekomym
Jezusem.
Jezus przemienił się w Symona, a Symonowi na
dał swoją postać, iżby myślano, że on jest krzy
żowanym; sam zaś stanąwszy gdzieś na boku,
śmiał się (sic) podczas tej niby tragcdji. Po jej
skończeniu, znów przybrał swoją postać i wstąpił
do Ojca niebieskiego, znów śmiejąc się (zapewne
17
z tych, co go łapali i męczyli), gdyż on ani schwy
ta»)', ani widziany być nie może.
Ci. którzy to wszystko wiedzą, są odkupio
nymi, wybawionymi od aniołów, twórców świata,
a przeto i wolni od wszelkiego prawa, tak samo
jak u ¿ymona. Nic mają więc zważać na to, czy
rzeczy jakie są ofiarowane bałwanom, lub nic;
lecz bez wahania należy używać wszystkiego. Nie
trzeba też przebierać w innych czynnościach, ho
żadna nic jest zlą. Rozpusta wszelka dozwolona.
Takie przywileje tnają wiedząc;/ Bazylidjanie. Ci
zaś, którzy wierzą w Ukrzyżowanego, są jeszcze
niewolnikami aniołów stworzycieli (1).
i te artykuły nauki Bazylidesa są zapewne od
kogoś starszego pożyczone; gdyż w I. Tim. 4. 3. wi
dzimy, że w Efezie heretycy zakazywali wstrzy
mywania się od pokarmów i to ci Sami, którzy
bawili się
nieskończonym
icj/liczaniem rodzajów (I Tim.
1, 3. 4.) zaprzeczali zmartwychwstaniu Chrystu&a
i pochodzeniu jego od Dawida (II Tim. 2, 8.)
a swoją doktrynę nazywali wiedzą (I Tim. 6, 20).
Tak więc, chociaż Bazylidjan pospolicie zali
czają do heretyków' drugiego wieku, jednak nie
wahamy się twierdzić, że oni należą do heretyków'
w'ieku pierwszego, ze ich zasady były przed Bazyli-
desem, czyli że i Syinon i Menander i Saturninus
(l)
(l)
Ol*. Irennei I. I. e.
SI.
48
tychże prawie nauczali zasad, chociaż św. Ire
neusz przypisuje je Bazylidesowi.
\\
r
wieku apostolskim powstali jeszcze:
Cetyni
innie od Cerynta, który wspólnie z
Mi-
lolaifanii w Azji, za życia św. Jana (1) nauczał,
że świat stworzony jest od jakiejś Mocy, bardzo
oddalonej od Najwyższego Boga, Puna wszech
rzeczy; że ta Moc nic znalu owego Boga; że Jezus
nie mógł się narodzić z Dziewicy, ale był czło
wiekiem jak każdy, synem Józefa i Marji; wy
wyższy! się tylko nad ludzi swoją sprawiedliwością,
roztropnością i mądrością. Po chrzcie Bóg naj
wyższy zesłał nań Chrystusa (zapewne
Aóyo;)
w po
staci gołębicy i odtąd zaczął ogłaszać nieznanego
Ojca. Przy końcu Chrystus odleciał nazad do
Boga, a Jezus został się sam, poniósł mękę
i zmartwychwstał (2).
Z małym wyjątkiem Cen nt głosił o Jezusie
Chrystusie to samo, co pewna gałąź wiedzących
w naszych czasach. Cerynt utrzymywał, żc naro
dzenie z dziewicy jest niemożebnem (3), tak jak
wszelkie cuda. Utrzymywał dalej, że Jezus był
człowiekiem wyższym nad innych. I nasi wiedzący
przyznają Chrystusowi wielką dozę dowcipu, mą
drości, uczciwości i
t.
p., byle tylko nie przyznać
bóstwa.
(1) S. Iren. 1. III. c. 11. n. 1.
(2) S. Iren. 1. 1. c. 2G cf. 1. III c. 11.
(3) Imposaibile hoc ei visum est. ,S. Iren.
4i>
Ponieważ
Ebiunui
wygłaszali zasady Starego
Testamentu i byli sektą mało znaczną,, a Mikołaici
błądzili raczej w obyczajach, przeto nad ich dok
trynami zastanawiać się nie będziemy.
Przejrzyjmy teraz wszystkie artykuły Składu
naszego, konferując go z błędami wieku apo
stolskiego.
Wierzę w Boya Ojca
-
cielą nieba i ziemi. 1 w Jezusa
Syna Je
go jedynego. To przeciw tym, którzy zapierali Oj
ca i Syna, i dowodzili, że Jezus nie jest Chry
stusem (1), nic jest Zbawicielem (2); przeciw Sy-
monowi szczególniej, który utrzymywał, że świat
widzialny nie jest bynajmniej stworzony przez
Boga Ojca, lecz przez aniołów.
W Jezusa... Pana naszego. Ten tytuł dawany
Jezusowi przez apostołów, prawie w każdein kaza
niu apostolskicm (3), odnosi się do błędu o anio
łach stworzycielach świata.
Który
się
począł
z
Ducha
narodził
się
z Marji
Dziewicy.Widzieliśmy, że św. Ignacy
daje świadectwo przeciw heretykom, którzy zaprze-
r
(lj Ob. I Joan. 2, 22. 23. ci. Juil. v. 4.
M
\vy-
|iic
pr
11 się Panującego i Pana naszego Jezusa Chrystusa.
11
(2) 1 Joan. 4, 14.
(2) Act. 4, 10. 5, 31. 10, 36. Ś. Łukasz kła.
dzic nań nacisk szczególny Act. 2, 86.
Skład
Apost.
4
50
czai i bytności Jezusa w żywocie Maiji i urodze
nia Jego z Ducha św. (1). Widzieliśmy też, że
utrzymywali heretycy, jakoby Jezus Chrystus nie
narodził się prawdziwie, że nie miał prawdziwego
ciała, tylko jakiemś phantasmatemanił oczy ludz-
.
kie; albo że pochodzenie jego nie jest wyższem
(t. j. nie za sprawą Ducha św.), lecz jest prostym
6ynem Józefa i Marji, nie Dziewicy (2). Święty
Ignacy, jak widzieliśmy wyżej, prawie zawsze
przy imieniu Marji kładzie tytuł Dziewicy.
Umęczonpod Poncjuszem Piłatem (3), ukrzyżo
wali, umarł (4).
Trzeciego dnia zmartwychwstał. Wielu za
przeczało zmartwychwstaniu Chrystusa (5).
Ten sam Jezus Chrystus
no, niebiosa,
siedzi na prawicy Boga, swego Ojca. Mowa o wstą
pieniu do nieba z ciałem po zmartwychwstaniu,
przeciw błędowi Ceryntjan, a zapewne i Symona.
(1)
S. fgnat. ep. ad Eplies. ¡
5
. 9. 16. 17. 18. cf.
I .loan. 4, 2. każe wyznawać, iż Jezus Chrystus przy
szedł io ciele.
(2) Ob. & Ignat, ep. ad Trail. §. 7. 9.
(3) Ob. S. Ignat, ep. ad Magnes, tj. 11. i w ka
zaniach apostolskich Act. 3, 13. 13, 28. 2, 23. 4, 10.
5, 30. 10, 39. 17, 3.
(4) tv Ignat. 1. c.
(5) Ob. II. Tin). 2, 8. ci. S. Ignat, 1. c.
5
!
Stamtąd,
jaku Pan na6z i sędzia, przyjdzie
sądzić żywych i umarłych (1).
Wierzę w Ducha św., w święty Kościół. Że
Skład
apostolski
pierwotny
nie
był
bez
tych
dwóch artykułów, okaże się niżej.
Wierzę w grzechów odpuszczenie. Tego arty*
kułu obszerniej dowodzi św. Jan przeciw błędom
współczesnym (2), i apostołowie w swych naukach
zawsze ogłaszali (3).
Wierzę w ciała zmartwychwstanie (4). Zaprze*
rżano tej prawdy już ok. r. 56, kiedy św. Paweł
pisał II Cor. c. 15. Byli to saduceusze (że tak
powiem) chrześcijańscy.
Wierzę w żywot wieczny, który tylko przez
wiarę w Jezusa Chrystusa może być otrzymany,
a nie w kim innym (5).
* Pominęliśmy w tym Składzie dwa artykuły:
zstąpił ib
piekieł,—
i—świętych obcowanie, ale dla
(1)
Ob. S. Polycarpi ep. ad Philipp. §. 7. O sa
dzeniu żywych i umartych przez Jezusa widzimy powta
rzanie w kazaniach apostolskich Act. 10, 42. 17, 31,
24, 25.
(2) I. Joan. 1, 7.—2, 2.
(3)
Ob. w kazaniach apostolskich Act. 2, 38.
5, 31, 10, 43. 13, 38. 26, 18.
(4)
Ob. S. Polycarpi Epist. ad Philipp. §. 7. cf.
II Tim. 2, 17. 18.
(5) 1. Joan. 5, 13. et 20.
4
52
togo jedynie, że nic posiadamy takich dowodow
autentyczności, jakie stoję po stronie dopiero co
wymienionych części Siadu.
Wykazawszy, że sama treść Składu przema
wia za apostolskim jego początkiem, posłuchajmy
świadków sięgających wieku apostolskiego.
Że Credo nic jest dziełem apostolskicm, mówi
p. Atanazy C. (I), to fakt doskonale dowiedziony;
bo księgi najdawniejsze, jakie nam zostają z pierw
szych wieków chrześcijańskich, a mianowicie Pa
stor Hennasa, ani dzieła św. Klemensa Rzymskie
go nie mają Składu; ani wreszcie nie wic o nim
św. Justyn (f 1G7 r.) Więc fakt doskonale do
wiedziony.
Ida nas to wcale nie dowód. Jeżeli metoda
pozytywna
takiemi
wywodami
(demonstrations)
kontentiije się, i uważa je za doskonale, to wcale
niekorzystne daje wyobrażenie o sobie.
Z powyższych cytat wyprowadzić można tylko
wniosek, że wspomnieni autorowie nic napisali
Składu, ale żadną miarą wnioskować niemożna, iż
go nic znali.
Pastor Hennasa jest dziełem więcej moral-
ncin, a nic dogmatyczncm. Tak samo i listy św.
Klemensa Rzymskiego. Św. Justyn prowadził po
lemikę z poganami i Żydami W Piśmie św. też
nie ma wzmianki o Składzie, ależ w nicin i o wielu
f ]) ilisl. <lu Credo str. 25.
58
artykułach wiary nic ma wyraźnego twierdzenia.
Gdyby protestanci, lub pozytywiści podnieśli byli
podówczas swoje nie, to może św. Łukasz, lub
który z apostołów byłby napisał Składowi świa
dectwo.
Co zaś p. Atanazy twierdzi, że „księgi -
daicniejsze pierwszych wieków chrześcijańskich
11
nie
znają Składu, to śmiem wprost powiedzieć, iż to
fałsz. Faktem jest doskonale dowiedzionym, że
autorowic żyjący w drugim wieku, wspominają
o Składzie czyli o formule , i najwyraźniej
podają ją za dzieło apostołów; a przecież temu ich
podaniu heretycy im współcześni nie mieli nic do
zarzucenia, owszem formulę rzeczoną przyjmowali,
chociaż sens jej przekręcali.
Zobaczmy te świadectwa:
Św. Ireneusz przeciw Walcntyriiauom pisząc
swe dzieło (contra haereses) i odkrywając ich sofiz-
mata, wymienia katolickie prawidło wiary. Aby
się okazało, iż to prawidło wiary niczem innem
nie jest, tylko Składem naszym, przedstawiamy
cały ustęp (contra haereses 1. I. c. 9. et 10).
„Walentynjanie, mówi św. Ireneusz, dowodzą
swych baśni Pismem św., biorąc oderwane zdania,
lub pojedyncze wyrazy, i tym sposobem oszukują
nieświadomych, na wzór owego poety, który wier
szami połapanemi z Homera, opisał poselstwo Her-
M
kulega do Cerbera (1). (Przywodzi dalej te wier
sze, poczem mówi:) Przeczytawszy owe wiersze
prostak, będzie myślał, iż Homer rzeczywiście
opisywał poselstwo Herkulesa. Lecz kto zna treść
poezji Homera, ten wiersze uzna za liomerowskie,
a treści za homerowską nie uzna (2). 'l^ak samo
rzecz się ma z naszą wiarą. Jeśli heretycy będą
dowodzić swych błędów Pismem św., to każdy,
kto ma w sobie niezachwianie prawidło prawdy (t. j.
wiary) otrzymane przez chrzęsty przyzna wprawdzie,
iż słowa i zdania i przypowieści pochodzą z Pi
sma św., lecz nie uzna ich bluźnierczej treści (za
pochodzącą od Ducha św.)“ (3). Popróbujmy,
1 2 3
(1)
Takie poezje nazywają się centonami (cento,
kilimek, czyli okrycie zszyte z różnych szmatek). Bawili
się w ten rodzaj poeci (centonaiji), nawet chrześcijańscy.
ł¡omerocentona* zwały się wiersze takie, w których treść
była ubrana w zdania i wiersze Houicra, jak np. przy
toczone przez S. Ireneusza. Jeśli zaś wiersze były na
ciągnięte z Wirgiliusza, (o utwór nazywał się Virgilio-
centona. Z centonów chrześcijańskich późniejszych wy
mieniamy tu tylko Aleksandra Ross z Aberden, który
w r. 1361 wydal taką centonç p. t. Virgilius ecangelizans,
gdzie treść ewangelji jest oddana formą Wirgiljuszoweką.
(2) W podobny sposób dowodzi i Tcrtuljan. De
praescr. c. 39.
(3) Sic autem et qui reg u la in veritatia (xávcv zrfi
àXrj&eiaç) immobilem apud se habet, quam per baptis-
raum accepit, haec quidein, quae sunt ex scripturis...
cognoscet, blasphemum autem iHorum argumentum non
cogooscet. S. Iren. 1. c.
r>5
ażali nie da sig to wyrażenie
xavov ty,; óX.Y,Steia; (
widło prawdy, czyli udary) inaczej rozumieć, ani
żeli o Składzie naszym.
Przyznaję, iż pod prawidło u św. Ireneusza
można podsunąć niejedno znaczenie. Raz można
wytłumaczyć przez Ewangielję, inną rażą można
to nakręcić do tradycji, albo do wszystkich prawd
wiary zbiorowo. Tak np. gdy mówi, o here
tyckich prawidłach wiary.
Ale muszę dodać, że takie tłumaczenie nie
jest koniecznem. Wyraz Reguła (prawidło),—je
żeli ma oznaczać to co rozumiemy pod wyrazem
wiara objektywnie wzięta, — stoi sam pospolicie.
W każdym razie o znaczeniu wyrazu decyduje tok
mowy. Choćby przeto w innych miejscach reguła
teritaiis
dała
się
wytłumaczyć
przez
, a l b o
sektę lub inne;—to w ustępie wyżej przytoczonym
nie można inaczej tłumaczyć jak przez Skład udary,
albo zbiór prawd wiary, czyli formulę wiary. Za
nim to wykażę, poruszę jeszcze jednę wątpliwość
w tłumaczeniu prawidła wiary ze wspomnionego
ustępu.
Dajmy na to, iż reguła (I) znaczy
(nau
ka), a reguła oeritalis jest pleonasrice powiedziane,
i znaczy to samo, co nauka
albo pod
stawmy znaczenie wiary subjektywnie wziętej, jako
1
(1) Zawsze mamy tu na uwadze ustęp wyżej
przywiedziony, a nie inne miejsca z Ireneusza.
56
cnoty, — gdyż przez chrzest otrzymujemy (wlewają
się w duszę) cnoty teologiczne: wiara, nadzieja i mi
łość. To ostatnie tłumaczenie najgladzięj wygląda,
chociaż
bardzo
nakręcone.
Ale
przeciw
niemu
tak samo, jak przeciw innym występuje tok mo
wy (contextúe). Nadmieniwszy bowiem o prawi
dle wiary, otrzymywane»! przez chrzest, zaraz kła
dzie przed oczy czytelnika to prawidło, podobniu-
teńkie do naszego Składu.
„Albowiem (mówi zaraz po powyższych sło
wach) Kościół, jakkolwiek po całym świecie... roz
siany, od apostołów i ich uczniów otrzymał tę
wiarę, która jest w jednego Boga Ojca wszechmogą
cego
11
„który uczynił niebo i ziemię i morza i wszyst
ko co w nich jest“ (Psal. 145, 6.) i w jednego Je
zusa Chrystusa Syna bożego, który się wcielił dla na
szego
zbaicienia i w Ducha św.,... i w przyjście“
(Syna bożego tu na świat) „i w
, które
jest z dziewicy i w mękę i w powstanie z
i we wstąpienie do nieba z ciałem ukochanego Pu
na naszego Jezusa Chrystusa i w przyjście je
go“ (drugie) „z nieba w chwale Ojca... aby po
wołał wszelkie ciało ze śmierci do życia... i aby wy
dał sprawiedliwy wyrok na wszystkich... bezbożnych,
śląc w ogień, a sprawiedliwym... dając życie i nie
skazitelność... i chwałę wieczną... Otrzymawszy,
mówię, to ogłoszenie ( x r , p Y . a a , jakośmy wy
żej powiedzieli, Kościół, chociaż rozrzucony po
całym świecie, z cudną jednozgodnością, jakby je-
67
dnemi ustami obdarzony, to
uczy i
je“ (1). Wyliczając następnie kościoły po różnych
krajach, dodaje, że te Kościoły, ani inaczej wierzą,
ani inaczej podają (2). Choćby więc reguła
tis znaczyło nie więcej nad wiarę, to przecież tutaj
znaczy wiarę objektywnie wziętą, t. j. naukę wiary,
która się ogłasza, uczy, podaje przez Kościół, a któ
rej to nauki treść, pewne punkta przytoczył św.
Ireneusz, i tę treść na chrzcie, wiernym podawano
wszędzie. Więc ta treść była normą (%ivov), we
dług której wykładano tajemnice wiary katechu
menom (1). Słowem: niech, jak kto chce, kręci
i tłumaczy regułom uerilatis,zawsze wypadnie na
formułę wiary, czyli nasz Skład.
Chyba tylko p. Atanazy może powiedzieć: nie!
Mniejsza o niego; nam dosyć na tern, iż u św.
Ireneusza znaleźliśmy formułę podobną zupełnie
prawie do naszego Składu. Na początek to wa
żna zdobycz, bo już jesteśmi pewni, że Kościół
wtedy miał jakąś formułę idary.
Zwróćmy jeszcze uwagę na ustęp pierwszy
św. Ireneusza o owem dowodzeniu Walentynjanów,
o centonach, a pokaże się, że reguła
jest
względem wiary tern, czem treść Homera względem
1 2
(1) Ibid. c. 10.
(2)
ibid. Pamiętajmy, że byt w całym Kościele
obrzęd przed chrztem zwnuy trailiłio symboli, o czom
w następnym rozdziale.
58
centonów. - Kto zna treść Homera, pozna co jest
cento, a co prawdziwy utwór Homera. Kto ma
w sobie prawidło (będące streszczeniem) wiary,
i wierzy w nie bez zachwiania, ten od razu po
zna, że nauka Walentynjan nie jest Chrystusową,
choć się Chrystusa słowami obłóczy. Zdaje mi
się więc, że wprawdzie nie wywiodłem doskonale
(jak p. Atanazy), ale jednak dostatecznie tego, że
reguła
oeritatis we wspoinnionem miejscu św. Ire
neusza, znaczy formułę wiary, a nic innego.
Zresztą, dowodzić kto zechce mylnego tłuma-
bzenia tego wyrazu, i w tera miejscu, niechaj po
słucha i dowie się, że to nie jest jedyny ustęp
u św. Ireneusza, dający świadectwo Składowi.
Wspomnianą jest jeszcze ta sama reguła oeritalis,
po raz drugi.
„Ponieważ, mówi św. Ireneusz, zaś my trzy
mamy prawidło wiary, to jest, że jest jeden Big
wszechmogący, który wszystko stworzył przez Słowo
swoje“ (2). Widocznie tu mowa nie o wierze ja
ko cnocie, nie o wierze subiektywnej, lecz objek-
tywnej, czyli raczej o streszczeniu tejże wiary, albo
formule, w której znajdowało się: Wierzę w jedne-
* I.
(1) O tern nauczaniu pomówiemy w następnym
rozdziale.
(2) Quum teneamus uutein nos regulam veritatis,
id est, quia
Bit
anus Deus omnipotent etc. Contra haeres.
I. I. c. 22. n. I.
59
go Boga wszechmogącego. A tym ustępem z pra
widła wiaty dowodzi, że jeden jest tylko Bóg, ten,
który jest Bogiem Abrahama, Izaaka, który jest
początkiem, mocą, ten sam jest też Ojcem Pana
naszego Jezusa Chrystusa... Tego trzymając się
praioidla, niech (heretycy) mówią co chcą i jak
chcą, łatwo im okażemy, iż od prawdy odeszli (1).
Wszystkie bowiem prawie, jakie tylko są herezje,
mówią wprawdzie, że jest jeden Bóg, lecz źle
nauczają o Nim (sed per sententiam malatn im-
mutant), stając się niewdzięcznymi względem Te
go, który ich uczynił... Utworem też bożym po
gardzają...
Zmartwychwstaną
oni,
chociaż
nie
chcą, aby poznali moc wskrzeszającego ich Boga;
do sprawiedliwych przecież nie będą zaliczeni dla
swego niedowiarstwa“ (2).
Jeszcze i trzecią wzmiankę znajdujemy u św.
Ireneusza o tejże 6atnej formule wiary, tylko nie
nazywa się •prawidłem wiary, a podaniem
,
porządkiem podania.
„Trzeba, mówi, najserdeczniej usiłować i brać
podanie pi-awdy... A cóżby było, gdyby apostoło
wie nie zostawili nam pism? Czyż nie należałoby
w takim razie iść porządkiem
, jakie apo-
(1)
...honc ergo tenentee regulam, licet valde
vnria et multa dic&nt, tacile
cob
deriaeae a vcritate
arguimua. 1. C.
(2) Ibid.
60
stołowie podawali tym, którym powierzali Ko
ścioły? Do tego rozporządzenia stosują się liczne
narody barbarzyńskie, wierzące w Chrystusa, bez
karty i bez atramentu mają napisane w swem
sercu zbawienie, i strzegąc pilnie dawnego
wierząc ic jednego Boga, Stwórcę nieba i ziemi
i wszystkiego co na nich jest, przez Chrystusa Je
zusa Syna bożego, który przez najwyższą miłość
dla 6wego utworu poddał się urodzeniu z dzie
wicy..., umęczony był pod Poncjuszem Piłatem,
i wstał z martwych i przyjęty w jasnóści ma
przyjść w chwale, jako sędzia... śląc w ogień
wieczny przekręcających prawdę i gardzących Je
go Ojcem i Jego przyjściem (na świat). Którzy
tej wierze bez pisma uwierzyli... są bardzo mą
drymi“ (1).
W wielu jeszcze innych miejscach u św. Ire
neusza można widzieć powoływanie się na Skład.
I tak: dopiero co widzieliśmy, że owo podanie
wdy,, jest Składem. Indziej nazywa się drogą,
czyli ścieszką, która obiega cały świat i daje nam
widzieć, że wszędzie jest jedną i ta sama , że
wszyscy przyjmują jednego i tegoż samego Boga
Ojca. A ta ścieszką ma siłę w' tradycji apo
stolskiej (2).
1 2
(1) I. III. o. 4.
(2) Eorum autem, qui ab Ecclesia sunt, eemita
circumiens mundum Universum,
quippe firmom habens ab
fil
Te ustępy, dopiero co przywiedzione, irapro-
wndzają nas na myśl, że tain gdzie jest mowa
o wierze
}
która jest w jednego Boga (1), albo o tra
dycji ogłaszającej jednego Boga (2), nie są czein
innem, tylko powołaniem się na Skład apostolski,
czyli formuło wiary, od apostołów podaną wraz
z całą nauką.
* 1
apostolis tradilionem, et videre nobis donans omnium unaiii
et eandem esse fidem, omnibus unum et eundem Deum
Patrcm praecipientibus (recipientibus) etc. 1. V. c. 20.
D. 1. Tu koniecznie semita (ścieszka) musi znaczyć for«
mulę wiary jednozgodną w Kościele całym. Nie może
znaczyć ani wiary, ani tradycji, bo tok mowy na takie
tłumaczenie nie pozwala. Do czegożby bowiem były
podobne takie wyrażenia?:
Tych, którzy z Kościołem
trzymają, (ścieszka czyli)
wiata
dająca nam widzieć, że
wszyscy mają jedną wiarę—albo: Tych..., (ścieszka czyli)
tradycja,)
mająca silną podstawę w tradycji apostolskiej
etc. Co innego więc tu jest semita, co innego traditio,
i co innego fide*. Za pomocą traditio nie, obchodzi (a
semita cały świat i daje nam widzieć, że wszędzie jest
jedna wiara.
(1) Jnk np. Hi enim (presbyter!) cam quae est
in unum Deum, qui omnia fecit, fidem nostraru custodiunt.
1. IV. c. 25. n. 5.
..,nusquam Iransfeientcs rcgulnm... ncque abjicicntes
fidem, quae est in unum Deum, qui fecit omnia. 1. II. c.
25. n. 2.
(2)
Jak np. Annuntians quam ab apostolis acce-
perat tradition cm
t
annuntiantem unum Deum ommpotentnn,
factorom coeli et terme.-. 1. III c. 3. n 3.
62
Prawda, że w tej lurmule tak dawniej, jako
i teraz brak wielu artykułów wiary; lecz i to pra
wda, że w niej się znajduje podstawa wszystkich
dogmatów.
Zważywszy dobrze przywiedzione miejsca ze
św.
Ireneusza,
przychodzimy
do
następujących
wniosków:
1)
Że była za św. Ireneusza przed r. 190,
w całym Kościele formula (xivw) wiary dawna.
2)
Ta formuła zaczynała się od słów: Wie
rzę w jednego Boga
Ojca
, Stworzyciela.
3)
Św. Ireneusz mówi o niej, jako od apo
stołów pochodzącej.
4)
Św. Ireneusz nie przytacza jej ani całej,
ani dosłownie. W dwóch tylko miejscach znaj
dujemy obszerniejszy z niej ustęp, t. j. w księdze
i.
r. 9 i 10, i w tejże księdze r. 22. n. 1., a oba-
dwa miejsca mają wprawdzie tę samą treść, a nie
te same 6łowa. Gdyby jego zamiarem było po
dać dosłownie formułę wiaiy, toby w obudwóch
wspomnionych ustępach brzmiała ona jednosłownie.
Widocznie przebija się i w pierwszeiu i w dru-
giem miejscu parafraza Składu prostszego.
Zachodzi teraz pytanie: Czy czasem św. Ire
neusz nie wymyślił sobie sam, iż owa reguła veri-
tatis, na jaką się powołuje, od apostołów pocho
dzi. Zobaczmy:
Sama świętość tego Doktora Ko
ścioła nie pozwala na takie przypuszczenie. Je
dnak sądzę, iż nic ubliżę Mu, jeśli, przez chwilkę
63
zgodziwszy 6ię z przeciwnikiem, wyświetli 6ię le
piej sprawa wiary. Sw. Ireneusz nie obrazi się o to.
Heretycy, przeciw którym walczy św. Ire
neusz, wyznawali też jednego , a l e w innem
znaczeniu (1), wyznawali też jednego Jezusa Chry
stusa językiem, ale inaczej
u
nim sądzili
(2);
utrzy
mywali, że w to 6amo wierzą co i katolicy (3).
W obec wiernych, których nazywali (że użyję nie
mieckiego wyrażenia) gemeine Katkoliken, rozpra
wiali zupełnie w 6posób katolicki, t. j., używali
wyrażeń katolickich, aby ich chętniej słuchano,
a na księży skarżyli 6ię przed wiernymi, mówiąc;
Czego oni nas prześladują, wyłączając z grona
wiernych, nazywając heretykami? wszak wy sami
widzicie, iż my wierzymy podobnie jak księża,
to samo mówimy wam co oni, tę samą mamy
naukę (4).
1 2 3 4
(1) Oinnes quidem un dicunt, sod per
sententiam malam immutant, S. Iren. 1. I. c. 22. n. 1.
(2)
Lingua quidem unum Chrietum Jesum confi
tentes, diviei vero sententia. Ib. 1. [. c. 16. n. 1. i to
samo tamże n. 6.
(3) Uoromunem fidem afiirmant, Tertull. adv.
Valentín, c. 1.
(4)
Iii enim ad multitudinem, propter eos qui
sunt ab Ecclesia, quos
commu
Erclesiasticos (to jest
Catholicos) i psi dicunt, inferunt sermones, per quos
napiunt simpliciores, et ¡lliciunt eos, simulantes nostrum
tractatuin (l. j. luquendi morem), ut saepius audiant;
Przyjmowali nawet i Pismo é\v., tylko, ie to co
było tam dobrze powiedziane, oni przekręcali (1).
Z tego wszystkiego można śmiało wnieść, że Wa-
lentynjanie (bo tu o nich mowa) odmawiali tenże
sam Skład, co i katolicy, że nie było wątpliwości
o apostolskie») jego pochodzeniu, ani między he
retykami, ani między katolikami, a przeto, że i św.
Ireneusz nie wymyślił sobie podania o apostolskim
początku Składu.
A 6koro nawet Walentynjnnie nie odrzucali
Składu,
tylko
przekręcali
znacznie
(2);
skoro
przyjmowali go i zwodzili prostaczków, udając je-
dnę wiarę, to silnym jest dowodem, że byli prze
konani, że on pochodzi od apostołów, a przynaj
mniej dowód to niezbity, iż Skład rzeczony był
dawno przed Walentyniunaini (3). Gdyby była
* 1
qui ctiam queruntur dc »obie, (juod cum similia uobi-
ecum sentiant, sine causa abstineamus ab corum communi-
catione, ot cum eadem dicant, candcm habcaut doctri
nan), vocemus
í
II
ob
haercticoB. S. Iren. I. III. c. 15. n, 2.
(1)
Falsantea vorba Domini, interpretatores malí
eorurn, quac benedicta eunt.
(2)
Su i Ireneusz nic zarzuca im wcale, żc od-
rzucnli Skład, lecz, że psuli go. «Unusquisque ipsorura...
semetipsum, regulam reritatis deprnvans, prnedicarc non
confundilur. Contra haeres. 1. III. c. 2. n. 1.
(3)
Żc Walentynjnnie nic odrzucnli Składu, wy
każe się to niżej 7. Tertuljann. Sekta Walentynjanów
już przed rokiem 159 była rozszerzony, gdyż, znajdu
jemy o niej wzmiankę u śiv. Justyna. Ob. Mnssnet
Dissutt. in Iren. 1. art. 1. §. 1. n. 4. 5. G.
65
jakakolwiek, wątpliwość o nim, toby Walentynja-
nie nie omieszkali powiedzieć katolikom: Jakiem
prawem opieracie się na regule
na tej
formule, którą sami wymyśliliście, i powiadacie,
że tak apostołowie podali?
Ale tego nigdy nie mówili, tylko wykręcali
się w ten sposób:
Co wy tam wiecie, głupcy! My, to co in
nego! (1). Myśmy odkryli tajniki nieobjęte wie
dzy, wiemy więcej, aniżeli wy wszyscy (2), wiemy
więcej aniżeli wszyscy księża, aniżeli apostoło
wie (3). Formułek jakichś trzymacie się (4) i my
ślicie, że już nas zbijecie. Nie trzeba się trzymać
formuł, ale duchu ehrystjanizrau, istoty, którą my
posiadamy w naszej wiedzy. Apostołowie nie
1 2 3 4
(1) Nos (catliolieos), qui per uinorcm Dei tiinc-
inus ctinni usque in nientibus nostris et semonibus pcc-
cnre, nrguunt quasi
idiotas, semetipsos
extollunt, pcrfcctoB vocantcs, semina clcctionis. S iren.
I. I. c. 6. n. 4.
(2) Se plus omnibus coguovissc (dicunt) et magni-
tudinem agnitionis illius. qunc est cnarrabilis virtue,
solos cbibisse. Esse autem ee in altitudine super otunem
virtutem etc.
Ib.
c. 13. n. 6.
(3) Advcrsantur traditioni, dicentcs, ee non soluin
presbyteris, sed ctiam Apostolis eapientiores. Ib. I. IIL
e. 2. ef. ibid. c. 12. n. 12.
(4) Gdyby w naszym wieku żyli, toby powie
dzieli: Zakuliście się te formułki •
wieczne.
Skłml
Ap
5
66
wszystko wiedzieli, bo* ich Chrysfus njfi nauczy!
wszystkiego (1), a jeśli wiedzieli, to nie wszystką
przekazali wszystkim, nie dla wszystkich ułożyli tę
formułę wiaiy, niektórych prawd potajemnie uczy
li (2), a (publicznie) stosowali się do przesadów
żydowskich (8),—albo Kościół źle zrozumiał na
ukę podaną (4).
Takieini to deklamacjami szumnobrzmiącemi
zalecali siebie, a katolików potępiali, zupełnie tak
samo, jak nasi wiedzący, u których głupcem jest
każdy, kto nie ma siebie za wszechwiedzącego
mędrca.
1 2 3 4
(1)
Cf. Iren. 1. III, c. 5. gdzie św. Ireneusz do
wodzi przeciw Walentynjanom, iż Pan Jezus przed apo
stołami nic kłamał, ani się stosował do ich przesadów,
lecz prawdy ich nauczył, cf. ib. c. 1. Non enim fas
est dicere. quoniam ante praedicaverunt, quam perfectam
haberent agnitionem. Tegoż dowodzi w rozdziale 12
tejże księgi.
(2) Ob. apud TertulL de praescr. c. 22.
(3)
Dicunt. Apud Judaeos praeconantcs Apostoli
non poterant alte rum eiB Deura annuntiare. S. Iren. 1.
III. c. 12. n. 6. cf. n. 12.
(4) Apud Tertull. de praescr. c. 27.
67
ROZDZIAŁ TRZECI.
Świadectwa pozytywne o Składzie.
ARTYKUŁ II.
Ale nie sam św. Ireneusz wie o Składzie apo
stolskim. Zna go dobrze i daje mu świadectwo
Tertulljan.
Zanim
przystąpiemy
do
rozebrania
świadectw Tertulljan a, zrobiemy niektóre filolo
giczne uwagi:
Regula oprócz znaczenia zwykłego (prawidło,
przepis, norma i t. p.) znaczy u Tertulljana nieraz
Ewangelję, albo dogmat, albo wiarę, albo dowód.
Sacramentum rzadko bierze się w tern zna
czeniu co dzisiaj. Pospolicie znaczy: religję, wiarę,
a najczęściej tajemnicę, czyli raczej fonnę, pod
którą kryje się tajemnica. A że figura (typus),
i Skład wiary kryją w sobie tajemnice wiary, więc
i te nazywają się Sacramenta. Tak np. gdy do
wodzi przeciw Marcjonowi. Marcjon, oprócz Bo
ga stworzyciela, uznawał jeszcze innego Boga do
brego (De praeser. c. 34). Tertulljan przeto zbi
jając jego regulam (t. j. dogmat o dwóch Bogach,
jak widać z toku mowy, adv. Marcionem 1.1. c. 1.),
dowodzi najprzód z idei o Bogu, (Deus est sum
mum magnum), że nie może być dwóch bogów,—
między innemi dalej mówi: że apostołowie nie zna
li, tylko jednego Boga zarazem i Stworzyciela,
i że o tern nie było kwestji: „post Apostolorum
témpora veritas adulterium passa est circa Dei re-
68
gulam.“ (ib. c. 21.) Tu regula bierze się za do
gmat, albo artykuł wiary. Lecz nie można tak
tłumaczyć wyrażenia: regula w tych miejscach,
gdzie 6ą wymieniane po kilka artykułów, jak
w Składzie. Tu bowiem potrzebaby powiedzieć
regulae fidei,dogmata wiary. Dalej nieco mówi
o regula
Sacramenti, która znaczy to samo, co regula
fidei Mówi bowiem, że wszystkie kościoły kato
lickie uczą. o Bogu tylko Stworzycielu, a innego
nie znają; poczem dodaje: „omnibus modis constat,
alium Deum in regula Sacmmenti isłius non fuisse...
quam Creatorem...“ (Ibid.) t.j. „wiadomo bardzo
dobrze, iż w prawidle tej (naszej) wiaiy, nie było
innego Boga nad Stworzyciela.“
Skład wiary u Tertulljana nazywa się cza
sem
Sacramentum, nietylko dla tego, że zawiera
tajemnice wiary, ale może bardziej dla tego, że
on był niejako rotą przysięgi składanej przed
chrztem. Pierwotnie u Rzymian, Sacramentum zna
czyło rotę przysięgi wojskowej; a Tertulljan pod
stawia myśl chrześcijańską tej rocie, gdyż po
chrzcie, po złożeniu wyznania wiary, zaliczeni zo
stajemy do Kościoła wojującego. Stąd owo wy
rażenie: vocati
simus ad
m Dei vivi, quum in
Sacramenti verba respondimus (ad Martyr. c. 3.)
trzeba przetłumaczyć: zostaliśmy
do woj
ska Boga żywego, gdyśmy obiecywali według słów
świętej formuły. A przyrzekać według słów św. for
muły jest to samo, co Ustawy apostolskie nazywają
69
oddaniem się Chrystusowi (adscriptio Christo) o czem
w nastęi)nym rozdziale.
„ P r a w i d ł o wiary, mówi on, jest tylko jedno,
samo niewzruszone, ani poprawie ulegające, a to
jest:
Wierzyć w jednego Boga wszechmogącego Stwo
rzyciela ¿wiata, i w Syna Jego Jezusa Chrystusa,
urodzonego z dziewicy Marji, ukrzyżowanego pod Pon-
cjuszem Piłatem, wskrzeszonego od umarłych dnia
trzeciego, przyjętego do nieba, siedzącego na prawicy
Ojca, mającego przyjść sądzić żywych i
a to przez zmartwychwstanie ciała. Inne rzeczy, od
noszące się do karności i życia codziennego przy
puszczają nowość i poprawę, ale to prawo wiary
zostaje... Hac lego jidei inanente, caetera jam di-
sciplinae
et
conversationis
admittunt
novitatem
correctionis (1).
•
Czyż to nie jest wyraźnie formuła wiaiy, zwa
na Składem apostolskim? Nie jest ona jeszcze
cała, bo brak tu artykułów: wierzę w Ducha św.
i następnych, które to artykuły były za Tertullja-
na w Składzie, jak wykażemy niżej. To samo
prawidło uńary (reguła fidei), znajdujemy jeszcze
powtórzone w dziele de Praescriptione.
W dziele tern zamierzył dać odprawę here
tykom, okazuje naprzód, iż nikogo nie ma to dzi
wić, lub gorszyć, gdy powstają herezje, że te po
chodzą z próżnej ciekawości i zaciekania się nie-
1
(1) De vehnd. rirgin.’
c.
1.
70
potrzebnego. „Nam, mówi, ciekawość po Jezusie
Chrystusie wcale nie potrzebna, ani potrzebne badanie
po (ogłoszeniu) Ewangelji. Skoro
,to już
nie pragniemy wierzyć więcej (nad to co wiara po
daje); bo najprzód wierzymy w to, iż nic więcej nie
ma, w cobyśmy powinni wie“ (c. 8.)
Przeciw
takiemu
twierdzeniu
zarzucano.
Napisano
jest:
Szukajcie a znajdziecie; a więc wolno szukać i roz
bierać prawdy wiary (ib.). Odpowiada na to Ter-
tulljan: l°
l1
że słowa te były powiedziane do Ży
dów, a nie do W6zy6tkieh, i były powiedziane na
początku działania Chrystusowego, gdy jeszcze nie
było pewności, azali jest Chrystusem (Messjaszem).
Wtedy potrzeba było szukać Chrystusa, który je
szcze nie był uznany. 2
ro
Przypuściwszy nawet,
iż rzeczone 6łowa były powiedziane do wszystkich
ludzi bez wyjątku, to trzeba 6ię zastanowić: w ja
kiem znaczeniu były wyrzeczone? „Przedewszy*
stkiem to 6tawiam (założenie): że Chrystus usta
nowił coś jednego i pewnego, w co zupełnie ma
ją wierzyć narody; tego jednego mają szukać, aby
po znalezieniu uwierzyły. Tego ustanowienia (t. j.
religji, wiary) trzeba szukać aż znajdziesz, a skoro
znajdziesz, trzeba wierzyć: i nic więcej, tylko pil
nować tego w co uwierzyłeś, a nadto wierzyć, iż
w nic więcej nie trzeba wierzyć, a przeto ani szu
kać... Chiy6tus nic innego nie każe szukać, tylko
to, co ustanowił. Ktoby wątpił (albo nie .wie
dział o tem ustanowieniu Chrystusa) łatwo się do
71
wie, że jest u nas.“ (ib. c. 8 i 9). „Co do
nas, choćby nam jeszcze teraz (po objawieniu
Chrystusa) i zawsze szukać (czyli roztrząsać) trze
ba było, to gdzież mamy szukać? U heretyków?
gdzie wszystko obce i przeciwne naszej prawdzie,
do których niewolno się nam zbliżać?... Szukajmy
więc u siebie (in nostro, et a nostris, et de nostro),
i tylko tego szukajmy (czyli to roztrząsajmy), co
może być roztrząsanem bez naruszenia "prawidła
wiary (idque duntaxat quaeramus, quod salva re
gula fidei potest in quaestionem devenire). Ib. c. 12.
Tu wypisuje to prawidło, podobnie jak wy
żej i mówi w te słowa:
„Prawidło zaś wiary (regula fidei) jest,—
tu
niech wypowiemy, co mamy bronić,—to miano
wicie, w którem wierzy się, iż jest jeden tylko Bóg;
nie inny, tylko Stworzyciel świata, który wszystko
z niczego wyprowadził przez słowo swoje... To
słowo nazwane Synem Jego, nakoniec z Ducha Boga
Ojca i mocy zaniesione (zostało) do dziewicy Marji,
stało się ciałem w żywocie jej i z niej narodzone, było
Jezusem Chrystusem... (który był) przybity do krzyża,
trzeciego dnia zmartwychwstał: porwany do nieba za
siadł na prawicy Ojca... przyjdzie z jasnością... aby
zabrać świętych, ...a obcych osądzić na ogień wie
czny... uczyniwszy wskrzeszenie i jednych i drugich
z przy wróceniem ciała. To prawidło od Chrystusa
ustanowione, jako się okaże niżej, nie podlega
u nas żadnej wątpliwości“ (roztrząsaniu). Ib. c. 13.
72
Wprawdzie reguła znaczy niekiedy u Tertulljana
samą wiarę w ogóle. Lecz że tu nie o wierze
w ogóle, ale o formule wiary, czyli o Składzie
est mowa, widać z następnych zaraz słów:
„Zresztą byleby została forma tej reguły w swo
im porządku, to sobie szukaj jak chcesz, macaj,
i wszelką swawolę ciekawości wylewaj. Wyda ci
się co zawiklanem, lub zaciemnionem?—toć prze
cie znajdzie się między braćmi jaki doktor, obda
rzony łaską nauki.... W ostateczności lepiej jest
nie wiedzieć... Wiara w prawidle jest poło
żona...“ (1). Ibid. c. 14. Następnie mówi o po
wadze Kościołów, i dodaje:
„
TyleitaJcie Kościoły są jednym
owym pierwszym
od apostołów (pochodzącym), z którego (są) wszystkie.
A tak wszystdde (są) pierwszym, i (są) apostolskicmi,
bo wszystkie razem zachowują jedność: bo mają
wspólnictwo pokoju i nazwę braterstwa, i wspólną
tesserę gościnności (2). Podstawą zaś tych wszy-
1 2
(1) Cetenun manente forma
(rcgulac) suo
online, quantunilibct quae ras, ct trades, ct omneir. libi-
dinem curiositntis effnndas, si quid tibi videtur vcl am
biguity te pendere, vcl obscuritntc obuinbrnri, est utique
frater oliquis doctor gratia scientiac donatus... novissime
ignorare melius est... Fidcs in reguła posita est.
(2)
Tessera była pewnego rodzaju tabliczka, lub
inny znak, jakoby szyld, lub cecha. .Rozmaite były tes-
sery: Tessera nulitaris dla rozpoznania żołnierza swego
od nieprzyjacielskiego. Tessera
tabliczka, którj
78
stkich praw nic innego nie jest, tylko tejże świętej
formuły jednakowe podanie“ (Ib. c. 20.) (1).
Więc Tertulljan o dogmatach składu ani chce
mówić, bo ten od samego Chrystusa (według Tert.)
pochodzi, o niego nie ma kwestji. Przeciwnicy
jego nie bija przeciw składowi, ale ich nauka czy
li wykład składu, nie był zgodny z tern rozumie
niem, jakie Kościół otrzymał od Apostołów; nad
to prawdy te, które składem nie są objęte, fał
szowali*
Założywszy więc (c. 8. et 9.) że Chrystus ustano
wił coś jednego. w co powinni wszyscy wierzyć, bez
* 1
gospodarz złamawszy, połowę dawał odchodzącemu go
ściowi, na znak, iż będzie gościnnie przyjęty, a drugą
połowę zatrzymywał u siebie. Tessera frumentaria assy-
gnata na zboże. Tessera nummaria weksel. Tessera
przeto, o jakiej mówi Tertulljan w niniejszem miejscu,
była cecha odróżniająca wiernego katolika, od niekato
lika, t. j. wyznanie wiary. Ten zaś, kto nie wyznał
'
tejże wiary, nie miał prawa do tessery gościnnej.
(1) Itnquc tot ac tantae Eeclcsiae una est illa ab
Apostolis prima, ex qua omnes. Sic omnes prima, et
Apostolicac, dum una omnes probant unitatem: dum est
illis commuaicatio pacis, et appcllntio fraternitatis et
contesscratio hospitalitatis, quae jura non alia ratio regit,
quam ejusdem Sacramenti una traditio.
Sacramentum
może tu znaczyć wiarę. Myśmy jednak ten wyraz od
dali przez świętą formułę, bo prawdopodobnie jest tu
mowa o podawaniu Składu przy chrzcie (traditio Symboli)*
74
roztrząsania, a tern jednem jest według niego pra*
.widło wiary (c. 20), zabiera się dalej „do wyka
zania, azali ta nasza nauka, której prawidło wyżej
podaliśmy, pochodzi z tradycji apostolskiej“ (ib.
c. 21), t. j. czy my uczymy tak jak apostołowie
podali? Odpowiada na to prawdziwie pozytywnie
i krótko: „Spółkujemy z kościołami apostolskiemi
(i wiemy), że żaden nie ma innej nauki. Otóż
jest świadectwo prawdy.“ (1) W całem też dziele
nie chce Tertulljan roztrząsać samej nauki, lecz
dowieść heretykom, iż powinni słuchać, nie tłuma
czyć sobie sami, nie badać, że ich nie należy na
wet słuchać, słowem, że my posiadając naukę da
wną, prawdziwą, nie mamy z nimi wchodzić w ża
dne rozprawy.
Mając naukę od apostołów, co tu rozprawiać
z heretykami. Tego jest zdania Tertulljan. He
retycy nie mogąc nic przeciw temu pozytywnemu
świadectwu powiedzieć, zarzucali (jak widzieliśmy
wyżej), że apostołowie nie wszystko wiedzieli; to
znów, że wiedzieli wprawdzie wszystko, lecz nie
wszystko dla wszystkich przekazali (Ib. c. 22.)
Na co Tertulljan, wykazawszy fałszy wość pierw
szego zarzutu, odpowiada na drugi: „Prawda, że
apostołowie o niektórych rzeczach mówili tylko
1
(1) Commimicamus cum Ecclesiie apoatolicis,
quod nulli doctrina diveraa; hoc eat teatimoaium veritatU.
de praescr. c. 21.
75
z domownikami, że tak powiem; jednak nie treeba
sądzić, aby to, co mówili potajemnie, wymagało in
nego prawidła przeciwnego temu, z którem po
wszechnie występowali.“ (1) I zaraz wyprowadza
wniosek:
„Więc nie można wierzyć, że apostołowie nie
wiedzieli wszystkiego, co należało opowiadać, albo
ie tiie
cały układ' prawidła dla wszystkich
wyda
li" (2) czyli, że nie tworzyli innego prawidła wia
ry dla prostaków, a innego dla domowników.“
Innym znów razem walcząc przeciw Praxea-
szowi, (3) już jako Montañista, mówi: „W jedne
go Boga wierzymy,... w Syna i słowo jedynego Bo
ga, przez którego wszystko uczynione jest, który
zesłany od Ojca w Dziewicę i z niej narodzony
Bóg i człowiek... nazwany Jezusem Chrystusem;
ten cierpiał, ten umarł i pogrzebiony był według
pism (świętych) i wskrzeszony od Ojca i do nie
ba nazad wzięty, 6iedzi na prawicy Ojca, przyjdzie
1 2 3
(1)
Quamquam etói quaedam inter domésticos, ut
ita dixerlm, disserebant, non tamen ca fuisse crcdendum
est, quae aliara regulara fidei superducerent, diversam et
contrariam illi, quara catholice in medium proferebant.
(Ib. c. 1*6).
(2)
Ergo incredibile eBt, vel ignorasse Apostólos
plenitudinem praedicationis, vel non oranem ordinem
regulae omnibus edidisse. Ib. c. 27.
(3) Praxeasz, utrzymywał, że jest jedna osoba
w Bogu, jako jedna natura.
76
sądzić żywych i umarłych, i stamtąd przysłał Du
cha św. pocieszyciela.“... 1 wyraźnie dodaje, że
„To prawidło od początku „Ewangielji wyszło, na
wet
przed
poprzednimi
wszystkimi
heretykami,
nie dopiero przed wczorajszym Praxeaszem“ (1).
Widząc tyle razy wspomnianą
nie
przez jednego autora, lecz przez dwóch, widząc
jak wszędzie prawie brzmi jednakowo, nie może
my inaczej myślić, jak tylko, że wspomnieni auto-
rowie powołują się na skład apostolskim zwany.
A że on od apostołów pochodzi, o tein nikt nie
śmiał wątpić. Tertulljan zbiwszy powyższe zarzu
ty o niewiadomości apostołów i tajemnem naucza
niu, i oświadczywszy, że to nauczanie wcale się
nie
różniło
od
publicznego,
wyprawia
swych
przeciwników do kościołów apostolskich, aby się
przekonali, że żaden kościół inaczej nie uczył, ani
uczy, tylko tak, jak jest w składzie, i mówi.
„Zobaczmy, czego się Rzym nauczył od apostołów,
czego sam nauczał, jaką tesserą podzielił się z afry-
kanami? Zna on jednego Boga Stworzyciela wszech
rzeczy, i Chrystusa Jezusa z Marii Dziewicy (uro
dzonego)
Syna
Boga
stworzyci,
i
dala
1
(1)
Hanc regulam ab
initio
Erangelil decucurri-
se, etiam antę prioreB quoeque bacreticos, nedumante Pra-
seam
heBternum.
adv. Prax c. 2.
77
zostanie(1) „Zakon i proroków na równi stawia
z pismami Ewangielistów i apostołów; z nich pije
wiarę, a tę wiarę pieczętuje wodą (chrztu), odzie
wa Duchem św. karmi Eucharystją, do męczeństwa
zachęca, a przeciw temu nauczaniu nikogo nie przyj
muje. To jest nauczanie (mowa tu o tesserze
a nie o nauce
-
wiaiy, gdyż prawie nic nie wymie
nił z tej nauki), które nie mówię, że zwiastowało
1
(1) VideamuB
quid (Roma) didicerit
(ab
apostolis),
quid docuerit, quid cum Africanis quoque Ecclesiis con-
tesserarit. Unum Deum novit, Creatorem universitatis, et
Christum Je&um ex virgine Maria ^ /ilium Dci Creatoris, et,
carnis resurrectionem. Dc praeser. c. 36).
W tych słowach widzimy:
1) że tessera jest nic co innego, tylko cecha wiary
czyli formuła, bo Rzym contesseravit cum Ecclesia afri
cana“ co? oto: Wiarę w jednego Boga etc. Ecclesiae więc
contesseratae są, te, które mają ten sam skład. Tessera jest
jakikolwiek znak, cecha; ale nigdy rzecz abstrakcyjna
a gdyby składu nie było, to po czemby kościoły mogły
się poznawać?
2) Tej tessery tylko początek i koniec są wymie
nione. Gdyby tu nasz autor nie miał zamiaru powoły
wania się na skład, toby w owej tesserze, jaką przywo
dzi, koniecznie wymienił przynajmniej Ducha św. A tym
czasem opowiada, że kościół rzymski etc. wierzy tylko
w Boga Ojca, w Syna Bożego i w ciała zmartwychwstanie.
Nie potrzebował zaś wymieniać Ducha św. bo, przyto
czywszy pierwszy i ostatni w
r
yraz składu, wskazał czy
telnikowi dokładnie, żc w to wierzymy, co jest w składzie.
78
przyszłe herezje, lecz z którego herezje wyszły;
a 6koro iylko stanęły przeciw niemu, już nie były
z niego.“ (Ibid.) Każdy zaś widzi, że tu jest mo
wa o tej samej reguła fidei, którą przywiedliśmy
wyżej 7.dziełka De veland. virgin, c. 1. gdzie po
czątek i koniec są te same, a w środku brak też
artykułu o Duchu św. etc. Pomijaqpy inne z Tcr-
tulljaua ustępy, chociaż w nich jest wspomniana
reguła veriłaiis, a pomijamy dla tego, iż tam
można to wyrażenie wytłómaczyć przez dogmat wia
ry, chociaż z wysiłkiem wielkim. Te zaś któreśmy
dotąd przywodzili, mają reguła
w znacze
niu składu.
Ze wszystkich tu przytoczonych ustępów mo
żemy wnieść, że skład obejmował w sobie następ
ne artykuły:
Wierze w jednego Boga Ojca wszechmogącego
Stworzyciela nieba i ziemi.
I w Syna Jego Jezusa Chrystusa, który za spra
wą Ducha św. narodził się z Marji Dziewicy, byl
umęczony pod Poncjuszem
; ukrzyżowany,
Zmartwychwstał trzeciego dnia; wstąpił do nieba,
gdzie siedzi na prawicy Ojca. Stamtąd przyjdzie są
dzić żywych i umarłych.
Wierzę w dała zmartwychwstanie.
Oto 6ą zdania, a prawie i te same wyrazy je-
dnozgodnie powtórzone w ustępach przez nas przy
wiedzionych z dzid Tertulljana . i Ireneusza.
Lecz ta formuła nie jest całkowitą, jakeśmy nadraie*
79
pili. Wyjęliśmy nadto, że ppczątek jej był: wierzę
w jednego Boga..., a koniec dala
Niepodobna zaś przypuścić, aby był pominig-
ty artykuł o Duchu św. o trzeciej oeobie Trójcy
św. A więc przed ostatnim artykułem trzeba je
szcze wtrącić: wierzę
jo
Ducha św. Wyznanie wiary
w te trzy osoby boskie musiało być i było koniecz
nie wymagane. Do tego artykułu był dodany arty
kuł o kościele, jak świadczy Tertulljan. (1) Wigc
koniecznie musimy dodać w powyższej formule:
Wierzę w święty Kościół.
Sw. Cypijan jest świadkiem, że w tym naj
dawniejszym składzie przy artykule o Kościele św.
były jeszcze artykuły: wierzę w grzechów odpuszcze
nie i w żywot wieczny.
Abyśmy sig przekonali, że te dwa artykuły
nie są późniejsze od wszystkich poprzednich, uważ-
my, że one sig znajdowały u Nowacjanów, tak sa
mo jak u katolików, połączone z dogmatem o Ko
ściele, w ten sposób: wierzę w grzechów odpuszczenie
i żywot wieczny przez Kościół św.
Nowacjanie zaś byli to odszczepieńcy, pocho
dzący od Nowata, kapłana rzymskiego, a rozszerze
ni w Italji, Afryce i Frygi, po r. 251.
1
(1) Necessario adjicitur Ecclesiue mendo: quoniaiu
ubi tree, i. e. Pater et Filius et Spiritus S. ibi Eccleeia,
quae triuna corpus est. De Baptis. c. 7. Prosimy pa
miętać, że tu przy wyrazie Eccleeia, nic ma catholica.
80
Ten Nowatus, albo Nowacjanus (1) „udając sie
bie za doktora i obrońcę karności kościelnej,“ (2)
w rzeczywistości o niczem innem nie myślał, tylko
aby się wynieść na biskupstwo. Długo nie mo
gli się ludzie na nim poznać, gdyż umiał dobrze
ukryć swe dumne zamiary. Swoją minką pobo
żną i surową potrafił przypodobać się wielu świą
tobliwym wyznawcom. (3) W czasie prześladowa
nia zaparł się godności kapłańskiej, a gdy djako-
ni upominali go, iżby szedł do wiernych z pomo
cą duchowną, on z oburzeniem odpędził ich od
siebie, i oświadczył, że nie chce być więcej kapła
nem. Tak mu żal było nadstawiać swą skórę.
1 2 3
(1) Lubo wielu historyków czynią, różnicę między
Nowatem, a Nowacjanem, jednak według wszelkiego pra
wdopodobieństwa, oba nazwiska należą do jednej i tejże
osoby.
(2) Szczegóły o Nowacic mamy od kilku wyznaw
ców (Confessores), którzy, będąc zwolennikami Mowatu-
sa, przypatrzyli mu się bliżej; a przekonawszy się o nie
cnej obłudzie, porzucili jego stronę, połączyli się z Iior-
ncljnszcm prawym papieżem i w obec Synodu odkryli
postępki Nowatusa. Zeznania ich Korneljusz w swym
liście do biskupów rozesłał, Euzebjusz (w Hist. Eccl. I.
6. c. 43.) prawie w całości list rzeczony przywodzi
a z niego wyjątki tu przytaczamy o Nowacic.
(3) Wyznawcami. (Con/esaores) nazywali się ci, któ
rzy ponieśli cierpienia za wiarę, lecz potem wolno byli
puszczeni.
81
Siedział więc sobie spokojnie w domu, nie śmie
jąc nosa wytknąć na świat, chociaż obowiązki tego
wymagały, i wyszedł cało z owego najokrutniej
szego prześladowania za Decjusza (r. 249—251)*
w letórem wielu chrześcian 6wej wiary się wyrze
kło, nie mogąc znieść mąk zadawanych. Po skon-
czonem prześladowaniu, __ wielu z odpadłych
(lapsi), poczęło żałować swego bojażliwego kroku
i prosić o połączenie z kościołem. Surowsi między
chrześcijanami utrzymywali, że takich należy wca
le nie przyjmować do kościoła. Papież jednak Kor-
neljusz przyjmował wszystkich do pokuty, nazna
czając ją jednym mniejszą, drugim większą, według
tego, jak kto więcej, lub mniej okazał się bojaźli-
wyin. Nowatus wtedy, korzystając z takiego uspo
sobienia umysłów, wyjrzał na świat, aby swe za
miary doprowadzić do skutku. Ten więc, który
w czasie najsroższego prześladowania zaparł się
przed sądami swej godności, począł teraz gardło
wać i wszelkiemi siłami dowodzić, że każdy, kto wy
parł się wiary, winien pokutować przez całe życie,
ale odpuszczenia tego grzechu niechaj się nigdy
nie spodziewa, bo władza rozgrzeszenia do tego
stopnia nie dochodzi; kościół nie ma tu żadnej mo
cy. Ten nadto, który w czasie prześladowania
udezwał się, iż nie chce być kapłanem, teraz za
czął jawnie sięgać po infułę. Aby sobie zjednać
wszystkich
rygorystów
radykalnych,
porozpisywał
do nich, iż nie należy do Sakramentów przypusz-
Skini Ap.
R2
czać, jeśli kto zaparł się wiary, a nawet ktoby po
chrzcie jakikolwiek innny grzech śmiertelny po
pełnił. (1) Przy czem sprowadziwszy sobie trzech
biskupów prostaków, spoił ich, w nocy kazał sie
bie wyświęcić na biskupa rzymskiego, a tym spo
sobem utworzył sobie oddzielny kościół, mający
zwolenników nietylko w Rzymie, ale i w Afryce
i Frygji, zwanych Nowacjanami, albo Katarami
(czystymi), albo Katafrygami.
Zasadą więc najgłówniejszą Nowacjanów było:
że grzechy ciężkie nie mogą być wcale odpuszczo
ne przez nikogo na ziemi; zresztą wszystko inne
mieli na równi z katolikami. Występując przeciw
nim św. Cypijan dowodzi:
„Jeśli kto zarzuci, iż Nowaejan tegoż prawa
(t. j. wiary) się trzyma, co i kościół katolicki, żc
chrzci tymże składem co i my, (codem symbolo quo
et nos baptisare...), żc zna tegoż Boga Ojca, te
goż Syna Chrystusa, tegoż Ducha św., i że dla te
go może przywłaszczać sobie władzę chrzczenia,
jako nie różniący się od nas w pytaniach chrzest
nych; niechaj wie każdy, kto to zarzuca, najprzód
że prawo (wiara) składu iunc jest u nas, a inne
u odszczepieńców, podobnież i pytania. Albowiem
gdy mówią: Wierzysz w (/rzęchów odpuszczenie i
1
(1) Busul). I. c. cf. Rocratis Hist, Keel. 1. 4. c. 28.
83
trot
wieczny przez święty Kościół, pytaniu temu fałsz
zadają, gdyż nic mają Kościoła.“ (1)
Ten artykuł składu był wprost przeciwny do
ktrynie
Nowacjanów
o
odpuszczaniu
grzechów.
Gdyby on był przeciwko nim umyślnie wtrącony
do składu, (ok. r. 251) czyżby Nowacjanie odma
wiali go? czyżby zapytywali katechumenów: Wie
rzysz w grzechów odpuszczenie i żywot wieczny przez
Kościół św., kiedy oni zaprzeczali Kościołowi wła
dzy odpuszczania grzechów? Czyżby raczej nie po
wiedzieli katolikom: wtrąciliście sami do składu
artykuły: Czy wierzysz w grzechów odpuszczenie etc.
i chcecie żebyśmy w to wierzyli? Skoro zaś i No-
wacjanic zadawali pytanie katechumenom swej na
uce wprost przeciwne, a pytanie to było im wspól
ne z katolikami; to nie można inaczej sądzić, jak
tylko, że owe artykuły: o grzechów odpuszczeniu
1
(1) Quodsi aliquis illuil opponit ut dicat camdcm
Xovatianum legem ten ere quam catholic« ecclesia teneat;
codcm syinbolo quo et nos baptizare, eumdem nosse De-
uin Patrcm, eumdem spiritum sanctum, ac propter hoc
usurpare eum potestatnn b.iptisandi posse, quod vidcatur
in interrogatione baptismi a nobis non discrepare, sciat
quisquis hoc opponendum putat primum non esse unam
nobis et schismaticis symbol! legem, ñeque eamdem in-
terrogationem. Nam cum dicunt: „credis remissionem
pcccatorum et vitam acternam per sanctam ecclesiam,“
meutiuntur in interrogationc, quando Don liabeant eccle
siam. S. Cypriani cpist. 76. ed. Cnillau. pag, 308.
U*
84
etc. były w składzie dawno przed Nowacjanami,
a więc śmiało możemy je uważać za opuszczone
przez Ireneusza i Tertulljana, i wchodzące do skła
du w pierwotnej formie, jakąśmy wyżej podali.
Nie możemy jednak z pewnością powiedzieć, azal*
brzmiały tak, jakeśmy dopiero przytoczyli z Cy-
prjana (Wierzysz
w
grzechów odpuszczenie i żywot
wieczny przez Kościół święty?) czyli też inaczej? t. j.
Wierzysz w żywot wieczny i odpuszczenie grzechów
przez Kościół święty?(1) Bądź co bądź w tein py
taniu mieszczą się trzy artykuły składu: 1) Wierzę
10
święty
Kościół,
2) w grzechów odpuszczenie i 3)
w żywot wieczny.
Za dawnością artykułu: wierzę w święty Ko
ściół przemawia jeszcze jedna okoliczność.
Widzieliśmy, żc św. Cyprjan, przytaczając dwa
razy wspomnionu wyżej pytanie (2) w obudwóch
miejscach ^kładzie Kościół
bez dodatku
icszechny (catholicasc. ecclesia). Gdyby ten arty
kuł pochodził z drugiego lub trzeciego wieku, to
niezawodnie po wyrazie kościół byłoby dodane po
wszechny, bo ten tytuł zaczął być dopiero po śmier-
1 2
(1) W innym liście swoim tą samą formułę św. Cy-
piran przytacza w ton sposób: Credis
in vitam
aeternam
et remissioruim
peccatorum
per sanclam ecdeaiam? ob. ep.
70. ed. Cnillnu. p. 252.
(2) Ob. dwie poprzednie noty.
85
ci apostołów używanym. (1) Skoro zaś go nie
ma, to śmiało możemy powiedzieć, że artykuł: wie
rzę
w
Kościół święty pochodzi z tych czasów, kiedy
wierni nie nazywali jeszcze siebie katolikami, ani
kościoła
katolickim
t.
j.
powsczyli,
że
je6t
tej 6amej starożytności co i ta formuła, którąśmy
wyżej ze świadectw św. Ireneusza i Tertulljana
ułożyli.
Lecz powie kto: Nie trzeba brać pytań zada
wanych na chrzcie za jedno ze składem; dowody
więc przemawiające za starożytnością tych pytań:
Wierzysz w grzechów odpuszczenie etc.? nic dowo
dzą jeszcze, aby artykuły:
wierzę w
od
puszczenie i t. d. należały do tej formuły wiary da
wniej.
My też nie mięszamy pytań z samym składem;
ale pamiętamy, że pytania są niczcm innem, jak
tylko składem ułożonym w formie pytań, gdyż
wyznanie wiary przed chrztem nieraz się odma
wiało, jak o tern niżej będzie mowa.
Nie mamy tylko pozytywnych dowodów, za
pomocą, których moglibyśmy wykazać, że artyku
ły: zstąpił do piekieł i świętych obcowanie są rów
nie dawnymi, jak inne. Twierdzić przecież, żc one
są później wtrąconcini do składu, moglibyśmy tyl-
1
(1) Dowodem tego jest Pismo św. Nowego Test.
gdzie lubo nieraz jest mowa o Kościele, jednak zawsze
bez przymiotnika powszechny (catbolica).
8K
ko wtedy, gdyby powyższe miejsca św. Ireneusza
i Tertulljana obejmowały
skład apostolski.
Gdy jednak widzieliśmy, że składu w zupełnej for
mie żaden pisarz z pierwszych wieków nam nic
przekazał, przeto i o wspomnionych artykułach,
nie możemy także na pewno utrzymywać, jakoby
nie wchodziły do pierwotnej, czyli apostolskiej re
dakcji składu. OwBzem możemy przypuszczać, że
6kład apostolski, jako zawierający streszczenie ży
cia Chrystusowego od narodzenia, aż do wniebo
wstąpienia, nie był zapewne pozbawiony wzmian
ki o zstąpieniu Jego do piekieł, teinbardziej, że
św. Paweł (Ephcs. 4, 9. 10), i św. Ireneusz (con
tra hacrcs. 1. IV. c. 22. i 27.) o tym dogmacie
wspominają wyraźnie.
Również świętych obcowanie nie jest dogmatem
nowym, lecz od apostołów nauczanym. Po wy
wód w tym względzie odsyłamy do pierwszej lep
szej Tcologji.
ROZDZIAŁ CZWARTY.
Nauczanie i wydawanie Składc.
W pierwotnych czasach chrystjanizmu, gdy
do Chrztu św. przystępowali sami prawie dorośli,
naturalny
porządek
wymagał,
aby
wprzód
ich
uwiadomiono o tajemnicach wiary, zanim ich po
ciągnięto ku Chrystusowi i przez Chrzest załączo
87
no do Kościoła. W pierwszych latach po wniebo
wstąpieniu Chrystusa, widzimy apostołów gorliwie
pracujących
nad
rozszerzeniem
dobrej
nowiny
(’Eoa-ffć)viov) i każących o Jezusie Chrystusie Synu
Bożym. Treść ich kazań przechowały nam Dzieje
Apostolskie, pisane przez św. Łukasza (około r. 67).
Ob.
Act.
2,22—36.
3,12-26.
4,8-12.5,29-32.
10, 34-43. 13, 17-41. 17, 3. 18. 22-31, 24,
25. 26, 18. Z Żydami krótsza była sprawa; po
trzeba tylko było okazać im, że Jezus jest Chry
stusem (obiecanym RIessjaszem), a skoro w to
uwierzyli, byli chrzczeni. Z poganami zaś po za
obrębem
Palestyny,
nieznającymi
wcale
zasad
Starego Testamentu, rzecz się miała wcale inaczej.
Tych bowiem musiano wprzód przygotować, nim
zaczęto wykładać tajemnice wiary. Zawsze je
dnak, czy to nauczano żydów, czy pogan, wykład
wiary przed chrztem ograniczał się tylko wyjaśnie
niem tych prawd, które są w Składzie apostol
skim. Skoro katechumen nauczył się potrzebnych
prawd wiary, składu! wyznanie wiary, przyjmował
chrzest, a po chrzcie wykładano mu resztę tu-
jemnic.
Tak było w pierwszych latach po Zesłaniu
Ducha św. Nie było wtedy jeszcze ułożonej stałej
formuły wiary; zawsze jednak przed chrztem wyma
gane było ustne wyznanie wiary. I tak: podskar
bi królowej Kandaki, nim zo6tał ochrzczony, mu
siał wyznać w te słowa: „ Wic>'zę iż Jezus Chrystus
88
jest
Syn Boży“,— poezem ochrzcił go tw. Filip (1).
W tem wyznaniu widzimy zarazem domyślne wy
znanie pierwszej osoby. Z rozszerzeniem się błę
dów heretyckich, musiała się też rozszerzyć for
muła owego wyznania, dla odróżnienia prawdzi
wych wiernych od fałszywych, a mianowicie od
uczniów Symona, Menandra i t. d.
W latach następnych powoli ujęto w pewne
karby owo początkowe nauczanie prawd wiary,
skąd powstał Katechumenat. Porządek więc był taki:
Poganin, pragnący przyjąć wiarę chrześci
jańską, szedł do przełożonych Kościoła i oświadczał
swoją chęć. Przełożony, pospolicie biskup,—a w za
stępstwie jego kapłan,—wkładał ręce na głowę je
go, i czynił znak krzyża św. Obrzędem tym
przyjmował go do rzędu katechumenów, jakby
nowicjuszów
wiary.
Lubo
przyjęty
katechumen
już od tej ceremonji nazywał się chrześcijaninem,
nie służyła mu jednak nazwa iciernego (2), i odtąd
jeszcze
do
chrztu
było
daleko.
Katechumenat
trwał pospolicie trzy lata; zwlekano chrzest, aby
się przekonać o szczerości nawrócenia i nauczyć
potrzebnych wiadomości. Czas ten jednak skra
cano w miarę gorliwości katechumena (3).
Uczeni badacze starożytności chrześcijańskich,
dzielą katechumenów na cztery klasy, inni na trzy.
(1) Act. 8, 30- 38.
(2)
Bingbain. Origimnn
ecclcs.. 1.
X.
c.
l.§.
2.
i
o.
(3)
Constitut. A post. I. 8. c. 32.
89
Podział ton pomijamy, jako niedający się ściśle
określić, ani potrzebny do przedmiotu naszego;
zatrzymamy tylko podział katechumenów na przy-
yotoioująajch się dopiero i na godnych przyjęcia
Chrztu
św.
Pod pierwszą, kategoiję podciągamy
tych, którzy u badaczów nazywają się pryicatnymi,
słuchającymi i klęczącymi. Do godnych zaś liczymy
tak zwanych competentes (usposobieni), albo electi
(wybrani), albo itluminandi (blizcy oświecenia).
Lubo te stopnie katechumenatu nie wszystkie
może były od apostołów wprowadzone, jednak
zasada katechumenatu, niezawodnie od apostołów
pochodzi. Świadczą o tein Ustawy apostolskie (1).
1
(1) Constituí, apoat. 1. 8. c. 32.
Dzieło to nic pochodzi wprawdzie od apostołów,
lecz przypisywane było św. Klemensowi Rzym., ucznio
wi św. Piotra; który to Klemens ok. r: 90 zarządzał
Stolicą apostolską. Krytycy wykazali, żc Ustaivy apo-
stolskie są dzieleni trzeciego wieku. Sąd ten przecież
nic odnosi się du całej treści; bo wiele pochodzi rzeczy
wiście od św. Klemensa; inne rzeczy są dodane później
przez sw. Ilippolitn, a w końcu zeszpecone przez Pawła
z Samosaty. Ob. rozprawę uczonego de JJagistris, w Acta
Martyr. ad Ostia Tibcrina. Romae 17Mó, gdzie jest Dis-
8crt. de vita et Scriptis S. Iiippol. Port. Jakkolwiek
zaś co do autora może być wątpliwość, to przecież kwc-
stji nic ulega, żc obrzędy opisywane w Ustawach apo
stolskich są z czasów apostolskich, i pod tym względem
rzeczone dzieło ma swoją powagę, jako pomnik świadczą
cy o zwyczajach Kościoła w wieku 1 i następnych.
90
W dziejach męczeństwa św. Andrzeja apostoła (L)
czytamy, że—gdy ten apostoł w obec sądu zaczął
prawić o odkupieniu i Ofierze najśw., nadmieni
wszy, że w niej jest Ciało i Krew Jezusa i żywy
Pan Jezus,—Sędzia Aegeates spytał:
„Jakim to
sposobem może być?“ Na co św. Andrzej odpo
wiada:
„Chceszli się nauczyć, przyjmij postać
ucznia, a możesz się dowiedzieć, o co pytasz.“
A gdy sędzia groził, że mękami zmusi go do wy
jawienia sobie tych rzeczy, św. Andrzej ze stało
ścią odpowiada, że męki nic tu nie pomogą. Nie
*
chciał wyjawić tajemnic, które tylko ochrzczonym
były powierzane.
Sw. Potyn na zapytanie sędziego: coby zacz
był Bóg chrześcijański?—odpowiada: „Jeśli go
dnym będziesz, poznasz“ (2). Nie chce mówić
o Bogu z tym, który żadnej nie ina skłonności ku
chrystjanizmowi.
Ustawy apostolskie wskazują nam, czego uczo
no katechumenów przygotowujących się;
„Niechaj
wyłożą
(katechumenowi)
przed
Chrztem naukę o Niezrodzonym, niechaj nauczą
o Synu Jednorodzonym... o Duchu św. Niechaj
pozna (katechumen), jakim porządkiem stworzone
1 2
(1)
p. t. Epistoła presbyterorum ct Diacońor.
Achaiae. etc. List ten pochodzi z I wieku, jak wykazał
Woog, wydawca Epistolae.
(2) Epistoła ccclee. Vicnncn. de Martyr. § 9.
91
zostały różne rzeczy, jak kieruje Opatrzność, jakie
są rodzaje prawodawstw {vo[ŁoUsataę 2tx«tr)pia). Niech
wie, dla czego świat stworzony i dla czego człowiek
uczyniony jest mieszkańcem świata (5toa*ioroXttr
(
ę).
Niech pozna swoję naturę, jaka jest. Niech mu obja
śnią, jako Bóg ukarał bezecnyeh wodą i ogniem;
świętych zaś w każdej epoce ozdabiał czcią i chwa
łą, jako tor Seta, Enosa, Enocha, Noego, Abraama
i potomków jego,—Melchizedecha, Joba, Mojżesza,
Jozuego, Kaleba i Fineesa kapłana i świętych ka
żdej epoki. Również niechaj go nauczą, jak to
Opatrzność Boża nie porzuciła człowieka; lecz o-
wszem powoływała go w różnych czasach od błędu
i próżności do uznania prawd,—od niewoli i bez
bożności naprowadzając do wolności i pobożności;
od niesprawiedliwości do sprawiedliwości, od śmier
ci wiecznej do życia bez końca. Te to rzeczy
i inne tu sic odnoszące trzeba wyłożyć w kate
chezie........... Potem... niechaj (katecheta) wyłoży
0 wcieleniu Pańskiern, męce, zmartwychwstaniu
1 wniebowstąpieniu
1
' (l).
Katecheta przeto winien był nawracającym
sig do chrzescijanizinu wyłożyć kurs historji św.
Starego i Nowego Testamentu. Na tem też ogra
niczało się cale wstępne nauczanie, pospolicie trwa
jące trzy lata, jakeśmy nadmienili. Czas ten zre-
(1) Constit. A post. I. 7. c 39.
92
sztą nie przechodził tylko na uczeniu się historji św.;
raczej był on na to, aby wypróbować szczerość
nawrócenia i dać czas do odpokutowania za grze
chy. Przez lat więc trzy, jeśli katechumen wy
kazał ewem postępowaniem szczerość i grunto*
wność nawrócenia, i uznano go godnym (com-
petens), czyli dostatecznie usposobionym do przy
jęcia chrztu św.; odłączany był od innych kate
chumenów i wtajemniczany. Wybór takowy od
bywał się na krótki czas przed samym chrztem,
najpóźniej na tydzień. Przytaczamy tekst Ustaw
apostolskich (lib. 7. c. 40. et 41.) dla wyjaśnie
nia, jak postępowano z katechumenami godnymi
(competentes); a przytaczamy dla tego, że i inne
pomniki starożytne w podobny sposób świadczą.
„Gdy już katechumen ma przystępować do
chrztu, niech go nauczą o wyrzeczeniu się czarta,
i o przystaniu do Chrystusa. Potrzeba bowiem,
aby się wprzód pozbył przeciwnych rzeczy (t. j.
czarta), a potem wtajemniczyć mającego już serce
swoje oczyszczone od wszelkiej przewrotności, zma
zy i marszczki; wreszcie przypuścić do uczestnictwa
świętości“ (t. j. chrztu) (1).
1
(
1
) Kai otav
-5
jtpó; auto Xoutóv to pa<tti39-y)vat
o xatTjxv]{teię, ¡«.av&aveta> ta jrepi tiję
zjrota
rfifi
tot> SiapóXoo,
xai ta jrepl
rifi
3
ovtayij; tou Xpi
3
toó. Asi
yip
autóv sepa»-
tov
¡iiv
¿acvr/jh9at
tfijy £vavtuov zai tóte evto;
Yóvśa&at
twv
(i.u
3
tT]f>{(»v, zpoxa&dpavta eaotoó
tr
(
v
zapStay
siarfi
zazorjdeiaę,
3ittXou
te
xai
fjimdoę
'xai tóte twy ayttov p.etaXa)(Eiv.
Const. Ap. I. c.
93
Przez czas więc cały katechumenatu oczyszczał
katechumen serce swoje, pozbawiając się wszelkich
złych nałogów (xaxor,dsfa), dopiero zostawał wta
jemniczonym, wprzód jednak wyrzekłszy się potęg
przeciwnych, a po wtajemniczeniu był chrzczonym.
Sama treść tej ustawy, jest dowodem jej sta
rożytności. Chociaż bowiem facto jest różnica
między katechumenami już usposobionymi, a nie-
usposobionymi, jednak nazwy oddzielnej na od
różnienie
jednych
od
drugich
nie
ma.
Pisarz
późniejszy np. z drugiej połowy drugiego wieku,
każdej klasie dałby właściwe nazwisko, jakie się
było przyjęło.
Wtajemniczanie za£, o którem dopiero co by
ła mowa, zasadzało się na tern, iż uczono formuły,
według której katechumen miał oddać się Chry
stusowi, a która nie była czem innem tylko wy
znaniem wiary, albo Składem, zwanym w Ustawach
apostolskich 3uvtavKpi; tiv yp:aróv (oddanie się
Chrystusowi). To samo zobaczymy u Łacinników,
gdzie na tydzień, lub więcej przed chrztem uczo
no składu (co się nazywało tradilio
), aby
przed samym chrztem mógł katechumen powtórzyć
go, czyli icydać (redditio symboli). Nauczywszy
się tedy katechumen formuły wyrzeczenia się czar
ta (izomrfy Kpi; tiv śvavriov) j oddania się Chrystusowi
(a'jvtoqij); przed samym chrztem odmawiał obie for
muły:
94
„Odstępuję Szatana i dzieł jego i pychy (pom
pa) jego i czci jego, i aniołów jego, i wynalazków
jego i wszystkiego, co od niego jest. (Potem:) I od
daję się
Chrystusowi, i wierzę, i chrzczę
się w jednego Niezrodzonego, jedynego prawdzi
wego Boga wszechmogącego, Ojca Chrystusowego,
stworzyciela
i
działacza
(i
wszech
rzeczy
z którego wszystko; i w Pana Jezusa Chrystusa,
jednorodzonego jego Syna, pierworodnego wszyst
kiego
stworzenia,
zrodzonego
(niestworzonego)
wolą Ojca przed wieki, pr/ez którego wszystko
się stało, co jest na niebie i na zicini, widzialne
i niewidzialne; który ostatnich dni zstąpił z nieba,
wziął ciało i narodzi! się ze świętej Dziewicy Marji,
i święty prowadził żywot według praw Boga i Ojca
swego, i ukrzyżowany został pod Poncjuszem Pi
łatem, i umarł za nas, a po umęczeniu zmartwych
wstał dnia trzeciego; wstąpił na niebiosa i siedzi
na prawicy Ojca, i powtóre przyjdzie w końcu
świata z chwałą, dla osądzenia żywych i umarłych,
a królestwa jego nie bodzie końca. Chrzczę się
także w Ducha św., t. j. Pocieszyciela, który to
Duch działał we wszystkich od świata początku
świętych, potem zaś posłany został apostołom przez
Ojca, według obietnicy Zbawiciela Naszego, Pana
Jezusa Chrystusa, a i po apostołach wszystkim,
którzy w świętym powszechnym Kościele wierzą
w ciała zmartwychwstanie, w grzechów odpuszczę-
95
nic, w królestwo niebieskie i w żywot przyszłego
wieku.“ (Constit. Aposfc lib. c. cap. 41.)
Dodamy tu jeszcze, że
(wyrzeczenie
się czarta) i amcrpj (oddanie się Chrystusowi) zna-
nem jest autorowi dzieła Ecclesiastica Hierar
chia (c. II. §. G. 7.) (1), gdy opisuje obrzędy
chrztu.
Według
tego
opisu,
katechumen
staje
obrócony twarzą, na zachód i czyni trzykrotne
wyrzeczenie się (ajrorcrpj), powtarzając słowa za prze
wodniczącym; potem zwraca się na wschód, oczy
i ręce wznosząc ku niebu „poddaje się Chrystu
sowi, i wszystkim świętym wyrokom od Boga po
danym“ (2). „To uczyniwszy, mówi dalej autor
dzieła de Hiemr. eccles., znowu (przewodniczący)
1 2
(1)
Dzido to, noszące imię św. Dyonizego Areo-
pigity, ucznia św. Pawła apostoła, dziwne przechodziło
koleje. Jako traktujące o głębokich tajemnicach wiary
zdaje się. iż musiało być dobrze ukrywnnem, stąd i rząd
kiem, a nawet prawie Dieznanetn między chrześcijanami
w pierwszych wiekach. Występuje na jaw wraz z in-
nemi dziełami tegoż nutora dopiero w wieku VI. Z ma
łym wyjątkiem autentyczność jego została zaraz uznaną,
i używało powagi do XVI w. Odtąd krytycy przyjęli
jakoby za pewnik, że dziełn noszące imię św. Dyonizego
Areop. nie są autentyczne Nowsi jednak wykazują nie
bezznsadnie autentyczność. Co do nas, choćby dzieła
te nie były autentyczne, zawsze jednak zawierają (co
najmniej) ślady obrzędów z I wieku.
(2)
KeXeÓ£t oovta|ota9at tą» Xpt<jr<p xat Jtaaatc tatę...
ś®poXoYt«tę. De Hier. eccl. 1. c.
96
każe oświadczyć trzykrotne wyznanie“ przed na
maszczeniem do chrztu, |i.apiópsca:
ko
a'jt<ó
Tf<t;
ti,v
ójj.oXv/tav. Tu widzimy, że odbywało się przed
chrztem i wyznanie wiary (wtoiri,), odmawiane przez
samego katechumena, i oprócz tego trzykrotne
oświadczenie: Wierzę. W naszym zaś rytuale, za
miast rma-fij, odmawia się Skład apostolski; a za
miast trzykrotnego oświadczenia: Wierzę, Wierzę,
Wierzę,— odpowiada się temże słowem na następu-
jące pytania kapłana:
Wierzysz w Boga Ojca wszechmogącego, Siwo
rzyciela nieba i
ziemi?
Wierzysz w Jezusa Chrystusa Syna jego Jedy
nego, Patia naszego, narodzonego i umęczonego?
Wierzysz i w Ducha
św.,
św. Kościół powsze
chny, świętych obcowanie, grzechów odpuszczenie, cia
ła zmartwychwstanie i żywot wieczny?
Ten sam obrząd znajduje się we wszy
stkich rytuałach wschodnich kościołów, nawet od
łączonych od Kościoła Rzymskiego. Nie będę tu
poglądował, lecz zestawiwszy fakta, wypadnie nam
wniosek potwierdzający nasze założenie.
Weźmiemy za przewodnika dzieło Denzingera
Ritus Orientalium in
admimstrandis
Sacramentis,
tom I., gdzie są zebrane obrzędy Chrztu św. i prze
biegniemy wszystkie rytuały wschodnie o chrzcie:
Rytuał
Jakobitów
Aleksandryjskich:
Po wyzuciu katechumena z szat i ze wszel
kich ozdób złotych, srebrnych, lub jakichkolwiek,
kapłan poleca djakonowi, aby ojcu chrzestnemu
podpowiadał:
Wyrzekam się ciebie, szatanie, i t. d. Potem
(ojciec chrzestny za niemowlę) powtarza trzy razy:
Wyrzekam się ciebie. Tu kapłan tchnie trzy razy
na katechumena, mówiąc:
duchu
,—
a djakon zwraca go ku wschodowi i z podniesio-
nemi rękoma (1) mówi wyznanie (2), jak nastę
puję:
Wyznaję Ciebie,Chryste, Boże nasz, i wszy
stkie zbawienne Twoje prawa i 'cala reliyją Tteoję
życiodawczą, i wszystkie dzieła
które nadają
życie. Potem każe rytuał podpowiedzieć wiarę:
Wierzę w jednego Boga Ojca wszechmogącego i w
dnorodzonego Syna Jego Jezusa Chrystusa Pana na
szego i Ducha św. ożywiającego, ciała
nie, i w jeden, jedyny, powszechny, apostolski, święty
Kościół, który Jego jest. Amen.
Wreszcie następuje trzykrotne zapytanie: Wie
rzysz? i odpowiedź: Wierzę.
Lecz myliłby się bardzo, ktoby utrzymywał,
żc ostatnia formuła: Wierzę w jednego i t. d. jest
1 2
97
(1)
Przy wyrzekaniu się czart«, katechumen sta
wa! obrócony twarzę nn zachód, n przy oddawaniu się
Chrystusowi, na wschód. Ten obrządek jest wspólny
wszystkim rytuałom wschodnim.
(2) Formuła, nazwana* tu wyznaniem, właściwie
jest to, co w Ustawach apost. nazywa się cmap), różna
nd symbolu.
Skład Ap.
7
98
Składem
wiary.
Bynajmniej:
jest
ona
dalszym
ciągiem oddania się
Chrystusow bo w wie
lu rytuałach rubryka, oddzielająca jedną formułę
od drugiej, jest wypuszczona, tak iż obie formuły
złączone są w jednę. Ob. Denzinger op. c. I.
198. i 216. Cały zaś Skład wiary odmawia się
później, po namaszczeniu Olejem św. przy poświę
caniu wody (1). Taki sam obrzęd owego wyzna
nia wiary znajduje się w rytuale koptyckim ale
ksandryjskim,
tak
w
obszerniejszym
(2),
jako
i w skróconym (3).
Do rytuału Jakobitów jest zupełnie podobnym
(pod względem wyznania wiary) rytuał Ethiop-
ski (4).
1 * 3 4
(1) Dcnzingcr ib. str. 198. nota i str. 203.
( ź ) lb.
9tr.
216.
(3) lb. str. 234.
W skróconym to wyznanie brzmi:
Wierzę ciebie,
Chrystusie, Boic nasz, który z dobrym
Ojcem i Du
chem ii o.jesteś jednym
Bogiem,
a dla nas ludzi i dla na
szego zbawienia wcieliłeś sit: z Ducha iw, i z Pani Alarji
Dziewicy,
Wierzę,
cokolwiek o tobie napisano jest w
gach
iw,prawych
i żijciodaioczych. Wiedzieć należy, iż
wschodnie porządki Chrztu, są bardzo długie. Jeśli zaś
w skróconym porządku jest zamieszczone wyznanie wia
ry, to znak, iż uważano je za jednę z ccremonji naj
potrzebniejszych i najważniejszych; a tem samem i naj
dawniejszych.
(4) Ib. str. 223.
99
U
Syryjczyków,
w
kościołach
mianowicie
Antiocheńskim i Jerozolimskim, jest aż 7 porzą
dków Chrztu; z których trzy są używane przez
Jakobitów
Syryjskich.
Pomiędzy
niemi
jeden
przypisywany jest św. Jakóbowi, w którym po wy
tłoczeniu się czarta i oddaniu się Chrystusowi, na
stępuje oddzielnie wyznanie wiary, zaczynające się
od słów: Wierzymy w jednego Boga (1). Mamy też
opis obrzędów Chrztu u Jakobitów przez Jakóba
z Edessy (f r. 710), z którego dowiadujemy się,
że wyrzeczenie się czarta i oddanie się Chrystusowi,
było zakończeniem katechumenatu, albo tern, co
na Zachodzie nazywano scrulinium (2). Po odda
niu się Chrystusowi, już katechumen nazywał się
chrześcijaninem
(3),
jak
nas
objaśnia
Jakób
z Edessy, a po upływie dopiero pewnego czasu
przypuszczany był do Chrztu. „Którzy zaś już
przystępują do Chrztu (mówi tenże Jakób z Edessy),
wchodzą do chrzcielnicy i mówią: Wierzymy w je
dnego Boga i resztę aż do końca“ (4). Tak sa
mo rozdzielone są ceremonje katechumenatu od
1 2 3 4
(1) Ib. str. 273. cf. str. 267.
(2) Ob. Mnrtcne, I)c nntiqnia Ecel. rit, I. I.
c.
1.
art. 11.
(3) Na Zachodzie nazywano chrześcijaninem kate
chumena od chwili, w której przez znak krzyża i wło
żenie r$k, był przyjęty do rzędu katechumenów.
(4) Denzinger. I. 280 i 283.
100
chrzestnych i w innych porządkach syryjskich,
t. j., iż z oddaniem się Chiystusowi, kończy się
officium catechumenorum, a właściwe obrzędy Chrztu,
zaczynają się od odmawiania Składu (Wierzymy
w jednego Boga i t. &.), gdy się wchodzi do
chrzcielnicy (I). Nawet skrócone porządki Chrztu,
używane w niebezpieczeństwie życia, każą odma
wiać
obrentmtiałionem(wyrzeczenie się czarta), -
tionem (oddanie się Chrystusowi), et
(i wyznanie wiary, czyli Skład) (2).
Te sanie
abrenuntiationes, i Con
fessio przepisane są w.porządku św. Bazylego(3),
w porządkach Maronickich (4). Skład wiary od
mawia się także u Nestoijanów, którzy swój po
rządek Chrztu wywodzą od św. Adaeusza (5);
u Orinjan zaś, zamiast krótszego zwykłego Składu,
odmawia się Skład Nicejski (6).
W drugim porządku orinjańskim znajduje się
taki Skład:
Wierzymy w Trójcę
w Ojca i Syna i Ducha, św., w zwiastowanie Gabry-
* 2 3 4 5 6
(l\Ib. atr. 292. 298. 305. 312.
(2) Ib. str. 316. Drugi skrócony porządek Chrztu
(na str. 318) każe odmówić tylko Skład:
Wierzymy
w jednego Boga.
(3) Ib. str. 321.
(4) Ib. str. 340. cf. str. 332 i 354.
(5) Ib. str. 371. 379.
(6) Ib. str 385.
101
ela, w Poczęcie Matyi,
w
narodzenie
Chrystusa,
w chrzest,
w
uroczystość ( f ) , mękę dobrowolną,
w zasiadanie na prawicy Ojca, w ukrzyżowanie,
w trzechdnimoe pogrzebanie, w błogosławione zmar
twychwstanie, w boskie wniebowstąpienie, w straszne
i chwalebne przyjście wierzymy i wyznajemy. Wnetże
potem
następuje
odmówienie
drugiego
Składu
dłuższego (1), któiy jest rozszerzeniem dopiero co
wymienionego, i brzmi jak następuje:
„Wierzymy
i wyznajemy zupełnie, całem sercem Ojca onego
Boga, nie uczynionego, ani zrodzonego i niema-
jącego początku; któiy też jest rodzicielem Syna
i tchnicielem (spirator) Ducha św. Wierzymy (że)
Słowo ono (jest) Bogiem, nieczynionym, zrodzo-
dzonym, pochodzącym od Ojca przed wieki. Nie
jest późniejszym, ani mniejszym, lecz jako Ojciec
ów jest Ojcem, tak Syn on jest Synem. Wierzy
my (że) Święty on Duch, nie (jest) uczyniony,
ani w czasie powstał (intemporalis), ani zrodzony,
lecz pochodzi od Ojca, współistotny (jest) z Oj
cem i wspólną ma chwałę z Synem. Wierzymy
w oną Trójcę św., jednę naturę, jedno bóstwo.
Nie ma trzech bogów, lecz jeden jest Bóg, jedna
wola, jedno królestwo; jedno panowanie. Stwórca
widzialnych i niewidzialnych (rzeczy). Wierzymy
w Kościół św., odpuszczenie grzechów, obcowanie
1
(1) Ib.
etr. 392.
102
świętych.
Wieizymy,
że
jedno
ono
Słowo
zc
trzech osób, on Bóg, zrodzony z Ojca przed wie
ki, w czasie zstąpił do Bogarodzicy, Dziewicy owej
Marji, wziął (ciało) ze krwi jej i połączył z onem
swem bóstwem;—że przez 9 miesięcy, zatrzymany
był w żywocie niepokalanej onej Dziewicy i stał
się, on Bóg doskonały, doskonałym człowiekiem,
z duchem, myślą i ciałem: jedna osoba, jedna po
stać (adspectus), i połączony (w) jednę naturę. Bóg
on stał się człowiekiem bez zmiany, bez nadwerę
żenia. Poczęcie było bez nasienia, a narodzenie
bez zepsucia. Jako bóstwo jego niema początku,
tak człowieczeństwo jego jest bez końca. Ponie
waż Jezus Chrystus wczoraj i dziś, tenże i na
wieki. Wierzymy, że Pan Jezus Chrystus, po 30-
letniem obcowaniu na ziemi, przybył do Chrztu;
że Ojciec zaświadczył:
Ten jest Syn mój miły,—
i że Duch św. zstąpił w postaci gołębicy. Że był
kuszony od szatana i zwyciężył go. Żc opowiadał
ludziom zbawienie. Że pracował ciałem, był stru
dzony, łaknął i pragnął; potem przyszedł dobro
wolnie na mękę, był ukrzyżowanym i umarłym
według ciała, lecz żywym według bóstwa swego.
Że Ciało jego było złożone w grobie, połączone
z onem bóstwem; a duchem zstąpił do piekieł, nie-
oddzielnie od bóstwa onego, że opowiadał (zba
wienie) duchom, zepsuł piekła i uwolnił duchy
one. Że po trzech dniach został wskrzeszony od
umarłych i okazał się uczniom swoim. Wierzymy,
103
że Pan na6z Jezus Chrystus w temże ciele został
wzięty do niebios i siedzi na prawicy Ojca, że też
przyjdzie w temże samem ciele i w chwale Ojca,
aby sądzić żywych i umarłych. Który (to Pan
Jezus) je6t także zmartwychwstaniem wszystkich
ludzi. Wierzymy też w oddanie (sprawiedliwości)
za uczynki: dla cnych sprawiedliwych będzie ży
wot wieczny, lecz dla grzeszników męki wie
czne“ (1).
Z tych faktów widzimy: że w dopiero co przy
wiedzionych porządkach chrzestnych z Kościołów
wschodnich wszędzie się znajduje:
1° wyrzeczenie
się czarta; 2° oddanie się Chrystusowi i łącznie
z tern, albo też oddzielnie 3° wyznanie wiary,
czyli odmawianie Składu. Dodać też należy 4° że
wyznanie wiary w owych porządkach nie przy
wodzi się w całości, tylko pospolicie początek: Wie
rzymy w jednego Boga.
Co do ostatniego punktu, trzeba go policzyć
na karb dawnej karności kościelnej. W pierwszych
bowiem wiekach „Skład wiary i nadziei naszej,
który od apostołów został podany (tak wierzono)
nie pisał się (nawet w IV w. jeszcze) na
ani
atramentem, lecz na cielesnych tablieach serca
u
(2),
1 2
(1) Ibid. str. 427.
(2)
Sj mbolum fidci et spei nostrac, quod ab apo-
stolis traditum, non Bcribitur in charta ct atrnmcnto, scd
id tabulis cordis carnalibus. S. Hieronymus cpist. 61»
104
t. j. uczono się tylko na pamięć. Wystrzegano się
pilnie, aby tajemnic wiary nie narażać na śmie
szki pogan.
Jak dalece ostrożność pod tym względem za
chowywano, możemy się przekonać z dzieł przy
pisywanych św. Klemensowi Rzymskiemu, zna
nych pod ogólną, nazwą Clementbia.
Jest to zbiór homilji, jakie niby Piotr św.
apostoł miewał w czasie swych podróży, spisanych
jakoby przez św. Klemensa Rzymskiego. Autor
tego dzieła, pochodzącego nujpóźniej z III wieku,
kładzie na początku list św. Klemensa do św. Ja-
kóba, z przesłaniem tych homilij; dalej opisuje,
jako św. Jakób, po otrzymaniu tej księgi, zwołał
starszych i rzekł:
„Bardzo potrzebnie i odpo
wiednio dla ugruntowania prawdy upomniał Piotr
nasz, abyśmy przysłanych nam ksiąg z jego opo
wiadaniem
nikomu
lekkomyślnie
niepowierzali;
tylko mężowi dobremu i pobożnemu, i to takie
mu, który chce nauczać; a jest wiernym obrzeza
nym (1); do tego, nie trzeba dawać wszystkich
razem, aby nie powierzać drugich (ksiąg) temu,
ad Pamuiach. c. 9. cf. wyżej sfr. 59 i 60 świadectwo św.
Ireneusza: „że liczne narody barbarzyńskie, wierzą w Chry
stusa; bez karty i atramentu mają napisane w ewem sercu
zbawienie i strzegące pilnie dawnego podania.** Contra
liacrcs. 1. 1. c. 22.
(1) Autor należał do chrześcijan judaizujących.
105
kto przy pierwszych okazał się nieuczciwym. Dla
tego (ten, komu się powierzają księgi niniejsze)
ma być przynajmniej przez 6ześć lat doświadczo
nym: a potem oddawca tych ksiąg, według usta
nowienia Mojżesza, niechaj go zaprowadzi nad rze
kę, lub nad źródło, gdzie się odbywa odrodzenie
sprawiedliwych; nie na to, aby go przywiódł do
przysięgi,—gdyż to się nie godzi,—lecz każe mu
stanąć nad wodą i zaręczyć, jak to kazane nam
było (zaręczyć), że nie będziemy grzeszyć, gdy
śmy się odradzali.“
„Niech tedy mówi:
Biorę na świadków nie
bo, ziemię, wodę, w których wszystko się mieści,
a nad to wszystko i powietrze, które wszystko
przenika i bez którego nie mogę oddychać,—że
zawsze będę posłusznym temu, kto mi użycza tych
ksiąg kazań, i że tych ksiąg, danych mi przez
niego, nikomu niedam pod żadnym pozorem, ani
przepiszę, ani dam przepisanych, ani dam do
przepisania; ani sam, ani przez kogo innego, ani
jakimkolwiek innym sposobem, ani podstępnie, lub
podejściem; ani przez niedbałe strzeżenie, zosta-
wiając je komu, lub pozwalając, ani jakimkolwiek
sposobem, lub w jakimkolwiek zamiarze dam te
pisma drugiemu: wyjąwszy, gdy znajdę kogo go
dnym, za jakiego sam uznany zostałem; albo gdy
lepiej jeszcze przekonam się, nie mniej ’jak przez
6 lat;—mężowi dobremu, pobożnemu, obejmują-
ecmu urząd nauczania, dam tak, jakem sam otrzy
mał, a to uczynię według zdania Biskupa.“
i,Inaczej, choćby to był syn, aibo brat, albo
przyjaciel, albo jakiegokolwiek tytułu mój krewny,
jeśli będzie niegodnym, dla jego względu nie wy
dam, jako nie przystoi. Ani się ulęknę zasadzek
ani darami dam Bię zmiękczyć. A jeśliby kiedy
dane mi wolumina kazań nie zdały się być pra-
wdziwemi, nawet i wtedy nie wydam, lecz od
dam. Gdy Bię udam w drogę, będę nosił ze sobą
Wszystkie, jakie posiadam; a jeśliby mi się nie
chciało nosić ich ze sobą, nie pozostawię ich w do
mu, lecz powierzę biskupowi memu, który tę sa
mą wiarę wyznaje i od nich pochodzi. Podobnież
Uczynię, gdy przyjdzie na mię choroba i obawa
śmierci, a byłbym bezdzietnym; a choćbym nawet
miał syna, umierając, lecz ten będzie niegodnym,
albo niezdolnym, podobnież uczynię, t. j. polecę
memu biskupowi, aby, gdy chłopiec dorośnie i bę
dzie godzien wiary, oddał to 6ynowi, jako depozyt
ojcowski, pod temże zaręczeniem“ i t. d.
Tak to mniej więcej pierwsi chrześcijanie tro
skliwymi byli w zachowaniu sekretu pod wzglę
dem tajemnic wiary przed tymi, którzy do ich
grona zupełnie nie należeli. Karność ta trwała
na Wschodzie i na Zachodzie jeszcze w V wieku.
Kto chce wiedzieć dokładniej o tajemnicach za
krywanych
przed
katechumenami,
niechaj
czyta
Bingham’a (Jńgines Ecdesiast. ks. X. rozdz. V. My
tu tylko nadmieniamy, że do liczby tajemnic za-
krywanych nawet przed katechumenami, sposobią-
cymi sig do chrztu, należał Skład apostolski i Mo
dlitwa Pańska.
Opowiada Sozomenu6 w swej Hist. Eccles.
(ks. I. roz. 20.), że*miał zamiar umieścić w swem
dziele Skład wiary, wydany na soborze Nicejskim
r. 325. „Lecz, (mówi), gdy niektórzy mężowie
pobożni i dobrze świadomi tych rzeczy, poradzili
mi, abym opuścił to, co może być mówionem i słu-
chanem tylko przez wtajemniczonych i kapłanów,
poszedłem za ich radą; bo prawdopodobnera jest,
że bgdą czytać tg ksiggg niektórzy, bynajmniej nie
wtajemniczeni w tajemnice wiary naszej. Jednakże
zamilczawszy wedle możności o tajemnicach, które
należało zamilczeć“ i t. d. podaje z ustaw do
gmatycznych
tylko
to,
że
Sobór
zawyrokował
o współistotności Syna Bożego z Bogiem Ojcem.
Św. Ambroży, wykładając pierwsze funda
menta wiary katechumenom, gdy wypadła kolej
do
przygotowywania
już
godnych
(competentes),
wtedy
rozpuszczał
katechumenów
sposobiaa/ch
,
aby Składu uczyć samych tylko godnych (1).
Porównajmy te fakta (t. j. z Sozomena i św.
Ambrożego) z owem wtajemniczeniem przed samym
1
(1) DimiaBiH catechumenis, syinbolmn aliąuibus
comi>eUnlihus trailclaiu in bapiistciiis laeilicac. S. Am-
bros. cp. 33. ad Marcdlinain soro.
108
chrztem, które widzieliśmy w Ustawach apostol
skich (1).
Ustaioy apost. (1. c.) każą nauczyć katechu
mena formuł wyrzeczenia się czarta (asotarr,) i od
dania się Chrystusowi (sima-fT/j), w której się mie
ściło wyznanie wiary,—i to przed samym chrztem.
A św. Ambroży przygotowując godnych (compe-
tentes), ich tylko samych naucza Składu, którego
niegodziło się pisać, jakeśmy dopiero co widzieli.
Widzieliśmy też w rytuałach wschodnich, że
tam formuły wyizeczenia i oddania się są oddziel
ne od Składu; że gdy pierwsze odmawiają się przy
zakończeniu
katechumenatu
przygotowywawczego,
to Skład dopiero przed samym chrztem, (ob. str. 99).
Od św. Augustyna dowiadujemy się, że na ośm
dni przed chrztem zaczynano uczyć
Składu
i Modlitwy Pańskiej. Tak bowiem przemawia do
tychże, ucząc ich na pamięć Składu i Modlitwy
Pańskiej:
„ Weżmijcie tę
, którą macie wy
dać za ośm dni. Którzy zaś między wami nie wydali
dobrze Składu, mają jeszcze czas, niech się uczą; bo
w Sobotę, wydacie w obec wszystkich, co przybędą
(w tym dniu); w ostatnią sobotę, w której będziecie
chrzczeni. Za ośm dni od dziś macie wydać tę mo-
1
(1) Constit. Apo9f. 1 7. c. 39. ob. wyżej etr. 93.
109
dlitwę dziś otrzymaną zaczynającą się od słów: Ojcze
nasz któryś jest w niebiesiech
u
(1).
W jaki zaś sposób odbywało się to nauczanie
Składu, czyli, mówiąc językiem liturgicznym, po-
danie (traditio symboli), to pamiątkę o niem prze
chował nam rytuał mozarabski, między obrzędami
niedzieli Palmowej. Obrząd
Składu we
dług tego rytuału odbywał się tak:
„ N a j p r z ó d mowa do ludu:
„Najmilsi, weźmijcie prawidło wiary (2), któ
re nazywa się Składem (Symbolum); a gdy otrzy
macie, zapiszcie w 6ercu, i codzień sobie odma
wiajcie, zanim pójdziecie 6pać, zanim wyjdziecie
(z domu) 6wym Składem się opatrzcie. Składu
nikt nie zapisuje, aby można czytać, lecz uczcie
się, aby
4
’go wrazić głęboko tak, iżby zapomnieniu
1 2
(1) Tcnete hnnc nrntioncm, quam reddituri estis
ad octo dies. Quicumque nutem vestrum non bene sym
bolum reddidcrant. linbent spntium, tenennt: quia die
snkbnthi audientibue, qui aderuut, reddituri estie die
8abbntlii novissimo, quo die bnptisnndi estis. Ad octo
autem dies ab hodierno die reddituri estis hnnc oratio-
nein, quam hodic nccepistis. Cujus caput est:
Paler
nosier... S. Augustini horn. 42. Mowa tu o wielkiej
sobocie, w którym to dniu udzielano chrzest uroczyście.
(2) Aecipite regulcim fida więc takie 6amo wy
rażenie, jak u św. Ireneusza: reçulam
per Impti-
8tmtm aecepit (ob. wyżej str. 54.).
lio
nie uległo to, co się nie czyta (1). Miejcie w swej
pamięci, co usłyszycie; w to i wierzcie, a w co
uwierzycie, to językiem oddacie: mówi bowiem apo
stoł:
Sercem wierzono bywa ku sprawiedliwości,
U6ty wyznanie dzieje się ku zbawieniu. Ten bo
wiem Skład zatrzymacie i wierzyć będziecie. Prze
żegnajcie się i odpowiadajcie“ (czyli mówcie za
mną). Wiara.
„Wierzę
w
Boga
Ojca
wszechmogącego
i
w
Jezusa
Chrystusa
Syna
Jego
jedynego,
Pana naszego, który się narodził z Ducha św., z ży
wota Maiji Dziewicy. Umęczon pod Poncjuszem
Piłatem, ukrzyżowan i pogrzebion. Trzeciego dnia
powstał żywy z martwych; wstąpił na niebo; sie
dzi na prawicy Boga Ojca wszechmogącego; stam
tąd ma przyjść sądzić żywych i umarłych. Wie
rzę w Ducha św., święty Kościół powszechny, świę
tych obcowanie, odpuszczenie grzechów, -ciała te
go zmartwychwstanie i żywot wieczny. Amen.“
,, Głosem zniżonym“ (mówi dalej kapłan).
„Aby lepiej utkwiło w waszej pamięci to, co
powiedziano, powtórzmy słowa i porządek Składu.
Wierzę w Boga Ojca wszechmogącego.“
1
(1) Łacina barbarzyńska; nic umiem inaczej prze-
tlóinaczyć tego wyrażenia: Symbolum
rttmo
ut
lepi posstt, sed <ul recessendum, ne forte
delea'. ohhrio,
non tradidit leclio.
111
„Głosem
zniżonym. T r z e c i
raz
wymieńmy
słowa Składu, aby liczba powtarzań odpowiadała
tajemnicy Trójcy, ponieważ Skład zawiera w so
bie wiarę w Trójcę ŚŚ. Wierzę“ etc.
„
Zniżonym
głosem
:
To prawidło świętej wia
ry, podane wain teraz przez św. matkę Kościoł,
trzymajcie silnie w przekonaniu umysłu waszego:
aby kiedy nie powstał w sercu waszem skrupuł po
wątpiewania“ etc. (1).
Taki to był obrzęd podania Składu; a jeśli
nic we wszystkich szczegółach był wszędzie ten
saih, to musiał być przynajmniej podobny w wie
ku V w kościele św. Augustyna i św. Ambrożego,
których słowa wyżej przytoczyliśmy (wyżej str. 107
i 108.).
Takim to sposobem odbywała się traditio
boli; a to nam tłómaozy wyrażenie św. Ireneusza:
qui regulam veritatis per bapiismum accepil
(kto
otrzymał prawidło wiaiy przez chrzest) i Tertullja-
na: ejusdem Sacramenti una traditio (tejże świętej
formuły jednakowe podanie).
Drugi odpowiedni temu był obrzęd żwany
ditio Symboli (wydanie Składu). Widzieliśmy ten
obrzęd u św. Augustyna (ob. wyżej str. 108.), że od-
1
(1) Ob. Edm. Martcne. Tractatua de antiąua
Ecclcsiae disciplinn in dirinis cclebrnndis ofticiis. Lug-
duni 1706. Btr. 214. Obszerniej o tymże samym obrzę
dzie znajdzie czytelnik w dziele tegoż autom De
fiuis Ecclesiae ritibus. lib. I. cau. 1. nrt. 11.
112
bywał się w Wielką Sobotę, w chrzcielnicy przed
samym chrztem, w ośm dni po podaniu Składu.
W dawnym jednym rytuale pochodzącym z IX wie
ku (1), są opisane obrzędy Wielkiej Soboty. Mię
dzy tcmi na picrwszem miejscu stoi
Skła
du przez dzieci. Sabbatorum die mane reddunt in
fantes
symbolum.A to odbywało się w następu
jący 6posób:
Najprzód było przyjęcie ich do rzę
du katechumenów, przez formułę:
Nec te latet sa
tanás etc. (2). Potem następował obrzęd, który
i teraz jest w rytuale: naznaczenie Krzyżem św.
no6a i uszu, przy wymawianiu słów: Ęffela, to jest
otioórz się etc.
Dalej namaszczenie Olejem św. (Oleum exorci-
zatum) na piersiach i na plecach między łopatka
mi;—wyrzeczenie się czarta etc. Potem (dodaje
rytuał wspomniony) mówisz (kapłanie) Skład, a wło
żywszy ręce na głowy mówisz: Wierzysz w Boga Ojca
wszechmogącego, stworzyciela nieba i ziemi? etc.
W
dzisiejszych
rytuałach,
po
skończonych
obrzędach w przedsionku kościoła, kapłan podaje
koniec stuły rodzicom chrzestnym, każe im iść za
1 2
(1) Apud Martene Tract, de antiqua Eccl, discip 1-
etr. 422.
(2)
Catec/iizas««', imsuper capita eoium
mam, Itie verbis:
Nec te lutet Satanas etc. Stąd wy
pływa, że catecłiizare zuaczylo podówczas to saino, co
:rohii
kogo katechumenem.
l i s
sobą do chrzcielnicy i odmawia wraz z nimi (za
miast niemowlęcia) Wierzę i Ojcze nasz. Ten wła
śnie obrzęd u starożytnych nazywa się redditió
Symboli, loydaniem Składu (1). W niektórych zaś
rytuałach obrzęd ten przepisany jest na początku:
t. j.
f
że wydanie Składu ma się odbywać w przed
sionku kościoła, zanim dziecię policzone będzie za
katechumena (2).
ROZDZIAŁ PIĄTY.
Różne formy Składn apostolskiego.
Wykazawszy, że we wszystkich obrządkach chrze
ścijańskich, jakkolwiek od Kościoła odłączonych,
stale znajduje się wyznanie wiary, jako należące do
całości obrzędów chrzestnych, wypada nam przytoczyć
formuły tych wyznań; z czego czytelnik się prze
kona, że rytuały wszystkie zgadzają się nielylko co
do samego obrzędu (redditió Symboli, czyli składać
1 2
(1)
We wspotnnionem dziele Marten’a znajduje
się kilka takich rytuałów, przepisujących sposób wyda
wania Składu redditionis Symboli, ob. str. 429. 430.
443. op. c.
(2)
Infantes etinm in porticu Ecclesiae a presby-
teris post symboli redditionem catechiznntur. Antiąui ri-
tua Ecol. Pictaviensis. apud Mnrtene op. c. str. 430. cf.
dawny rytuał kościoła Apemejskiega w Syrji. Ibid.
Btr. 443:
SkUu Ap-
8
114
•wyznanie), lecz nawet i co do słów mniej więcej,
albo formy tego wyznania. Następnie powiemy słów
kilka o tworzeniu się obrządków różnych, aby ka
żdy mógł zrozumieć, że ta zgodność rytuałów róż
nych obrządków jest najlepszym dowodem apo
stolskiego pochodzenia naszego Składu, tak, iż
nawet w braku świadectw, tenże dowód byłby do
statecznym.
Porozumiejmy 6ię wprzód jednak o niektóre
wyrazy:
Pospolicie wyrazy:
obrzą, bio
rą się za jednoznaczne; my jednak w niniejszym roz
dziale rozróżniać je będziemy w sposób następujący:
Przez obrządek, będziemy oznaczać zbiór wszy
stkich czynności i form różnych przyjętych w pe
wnej części Kościoła przy sprawowaniu Mszy św.,
Sakramentów, i t. d. Tak np. obrządek łaciński,
grecki, koptycki i t. p. A że wszystkie powyższe
czynności i formy są opisywane w książce zwa
nej rytuałem, przeto wyrazy rytuał i obrządek uży
wamy jako jednoznaczne (synonima).
Obrzędem nazywać będziemy 6tale pojedynczą
czynność, lub formę, przepisaną rytuałem: np. wy
znanie wiary, Skład wiary i t. p.
Czynności zaś i formy (obrzędy) zachowy
wane przy administrowaniu Sakramentu jednego,
Jub spełnianiu innego aktu religijnego, nazywamy
porządkiem (ordo). Tak np. porządek chrztu, bie
rzmowania i t. p., t. j.. zbiór obrzędów przepisa-
nych przez jaki lytuał przy chrzcie, bierzmowa
niu i t. d.
Wyraz
lituryjama znaczenie już obszerniejsze,
już ściślejsze. Wobszerniejszem znaczy wszystkie
obrzędy kościelne, tak samo jak rytuał, lub obrzą
dek. W ściślejszem bierze się za zbiór obrzędów
przy odprawianiu Mszy św. W tein ostatniem
znaczeniu i my wyrazu liturgja używać będziemy.
To nadmieniwszy przebieżmy koleją wieków
pomniki, w których przechował 6ię nam Skład
apostolski, mając przytem na uwadze i miejscowości.
Wiemy, już z faktów w poprzednim rozdziale
opowiedzianych, że Składu wiary nie lubiano pi
sać w pierwszych wiekach, ale uczono na pamięć.
Ztąd nic dziwnego, że w różnych kościołach znaj
dziemy różne jego odmiany, co do słów.
Wiemy także, iż apostolski Skład wiary nie
obejmował,
ani
obejmuje
wszystkich
dogmatów
Kościoła; stąd nic dziwnego, że w niektórych miej
scach uznano za stosowne rozwinąć niektóre punkta
przez dodanie kilku 6łów. Z tego to powodu ma
my w kilku Składach, zwłaszcza używanych na
wschodzie, artykuł o Jezusie Chrystusie powiększo
ny kilku słowami o Jego bóstwie.
Wiek II. 1° Powtórzymy tu najprzód Skład ten,
który
wyciągnęliśmy
wyżej
(ob.
str.
78—86),
z dzieł: św. Ireneusza, Tertulliana i nieco później
szego św. Cypijana. Wykazaliśmy tamże, iż artykuły
Składu, które dopiero u św. Cyprjana znajdujemy,
115
116
były pr?ed św. Cyprjanem, a zatem były ta Ter-
tulliana i św. Ireneusza. A że św. Ireneusz mówi
o tej regule wiary jako powszechnej, po całym
świecie obiegającej,—że Tertullian podaje ją jako
wyszłą z Rzymu do Afryki; więc można ją. śmiało
uważać za Skład wiary używany, jeśli nie wszę
dzie, to przynajmniej w całym Kościele zachodnim,
t. j. w Italji, Afryce, Gallji...
Oto tekst owego Składu:
Wierzę w jednego Boga Ojca
,
stworzyciela nieba i ziemi.
I w Syna Jego Jezusa Chrystusa, który za spra
wą Ducha iw. narodził się z Matyi Dziewicy.
Byl umęczony pod Poncjuszem Pilotem i ukrzy
żowany.
Zmartwychwstał dnia trzeciego.
Wstąpił do nieba, gdzie siedzi na prawicy Ojca.
Stamtąd przyjdzie sądzić żywych i umarłych.
Wierzę w Ducha
święt
.
J Vświęty Kościół) w grzechów odpuszczanie;
to żywot wieczny) w dala zmartwychwstanie.
W żadnym ze trzech wspomnionych autorów
nie doczytaliśmy się wyrazów: Pana
,—umarł
i pogrzebion. Lecz stąd nie dowód, aby się tam
nie znajdowały. Widzieliśmy bowiem, że niebyło
zamiarem tychże autorów przepisywać Skład w ca
łości.
117
O wstąpieniu do piekieł i
obcowaniu
nie
mówimy, bo te dwa artykuły mamy dopiero w pó
źniejszych pomnikach, Skład nam przechowujących.
Co się zaś tyczy artykułów: wierzę w święty
Kościół; w grzechów odpuszczenie; w żywot wieczny;—
lubo u św. Cyprjana znajdujemy zredagowane
w ten sposób: wierzę w grzechów odpuszczenie i ży
wot meczmy przez Kościół
jednak sądzę iż
to musi być miejscowa redakcja, własna Kościoła
afrykańskiego. Oprócz bowiem św. Cyprjana i pó
źniej św. Augustyna, wszędzie indziej znajduje się:
Wierzę w Kościół święty, w grzechów
nie i t. d.
Przymiotnik powszechny przy wyrazie
,
(Ecclesia catholica) nie znajduje się i w kilku Skła
dach innych; co wskazuje właśnie redakcję pier
wszego wieku, czyli apostolską, kiedy jeszcze na
zwa powyższa (catholica) nie była w użyciu, a przy
najmniej nie znajdujemy jej w pismach apostolskich.
2.
Porównawszy Skład ten z parafrazą Składu
znajdującą się u Orygenesa (l), przyjdziemy do
•wniosku, że i na Wschodzie nie musiał być od
mienny Skład. „Oto co wyraźnie podane jest
„w opowiadaniu apostolskiem (mówi Orygenes 1. c.):
,, Najprzód, że jeden jest Bóg, który wszystko stwo-
1
(1) De principiis str.
420
edit. Parie 1604. Ory-
genes ur. r. 185.
118
„rzył i urządził, który z niczego uczynił wsze rze-
„czy... w ostatnich czasach, jako przez Proroków
>,przepowiedział, posłał Pana naszego Jezusa Chry
stusa,
mającego
powołać
najprzód
Izraelitów.
„Tenże Bóg sprawiedliwy i dobry, Ojciec Pana. na
szego Jezusa Chrystusa, dał Zakon i Ewangielję;
„on też jest Bogiem apostołów, i Starego i Nowe-
„go Testamentu.“
W tym ustępie, opuściwszy powtarzania i roz
wijania jednej myśli, widzimy artykuł o Bogu Ojcu
dający się sformułować w te słowa:
Wierzę w Boga, który jest Bogiem Starego
i Nowego Testamentu, stworzycielem nieba i zie
mi, Ojcem Jezusa Chrystusa.
Albo krócej:
Wierzę w jednego (1) Boga, , stworzyciela
nieba i ziemi.
W podobny sposób parafrazuje Orygenes dru
gą część Składu, o drugiej osobie boskiej. Mówi
boyyiem dalej:
„Powtóre (tum deinde), że Jezus Chrystus
„ten sam, który przyszedł, przed wszelkiem stwo-
„rzeniem narodził się z Ojca. Ten służywszy Ojcu
„we wszystkiern (przezeń bowiem wszystko się
1
(1) Wyraz
jeden
skierowany jest przeciw tym,
którzy utrzymywali, że inny jest Bóg Starego Testa
mentu, a inny Nowego. Byt to błąd wspólny prawie
wszystkim
wiedzącym.
IIP
„stało), w ostatnich czasach, wyniszczając siebie,
„stał sig człowiekiem; wcielił 6ig, gdyż był Bogiem,
„i został człowiekiem, bgdąc Bogiem. Wziął na
„sig ciało podobne do naszego ciała, z tą tylko róż-
„nicą, że urodzone z Dziewicy, z Ducha św. I że
„ten Jezus Chrystus urodził sig i cierpiał pra
wdziwie, a nie na podobieństwo,'wspólną tą śmier*
„cią prawdziwie umarł; prawdziwie bowiem wstał
„z martwych, a po zmartwychwstaniu, po obco*
„waniu z uczniami swoimi, wzigty jest.“
Ten znów ustgp, odnoszący sig do drugiej
Osoby Boskiej, da sig sformułować w tych słowach:
Wierzę w Jezusa Chrystusa, Syna
Pa
na naszego, który się począł z Ducha św. narodził
z Maiji Panny, hył umęczon, , zmartwychwstał
i wstąpił do nieba. Jest
i Bogiem
i człowiekiem.
„Dalej (tum deinde), mówi Orygenes, podali
„(apostołowie), że jest Duch św. czcią i godnością
„złączony z Ojcem i Synem.“ Czyli: Wierzę w Du
cha św. Boga prawdziwego.
O innych artykułach nie wspomina Orygenes.
Wiek III.
Za pochodzące z tego wieku mo
żemy uważać nastgpujące Składy:
1.
Skład zawarty w Ustawach Apostolskich,
który podaliśmy wyżej w rozdziale poprzednim (ob.
str. 94).
2. Skład Aleksaiulryjski, bgdący w Kościele
Aleksandryjskim, przed soborem Nicejskim, jak go
podaje Socraies w Hist. Eccl. 1. 1. c. 26.
120
„Wierzymy w jednego Boga, Ojca wszech
mogącego, * w Pana Jezusa Chrystusa, Syna Je-
„go, który z niego uczyniony jest, przed wszy-
„6tkiemi wieki: Boga Słowo, przez którego wszy-
„stko się stało, co jest na niebie i na ziemi: któ-
„ry był umęczony i zmartwychwstał i wstąpił na
„niebiosa i znów przyjdzie, aby sądzić żywych
„i umarłych. I w Ducha św., w ciała zmartwych
wstanie i żywot w przyszłym świecie, i królestwo
„niebieskie, i w jeden powszechny Kościół Boży,
„który się rozciąga od krańców do krańców ziemi.“
Jakkolwiek sobór Nicejski był w IV wieku
(r. 325), jednak położyliśmy ten Skład między po
mnikami III wieku, dla tego, że on był przed so
borem Nicejskim.
3.
Skład koptycki, jako się znajduje w j)0‘
rządku Chrztu u Koptów, według Bunsen’a, w dzie
le Hippolytus t. I. s. 496., nieco odmienny od te
go, który widzieliśmy w poprzednim rozdziale,
(ob. wyżej str. 97 i 98).
„Biskup, lub kapłan, mówi do katechumena
„Czy wierzysz w jednego prawdziwego Boga, Ojca
„wszechmogącego i w Jego Syna. jedynego, nasze-
„go Pana i Zbawiciela, i w Ducha św. życiodawcę,
„w Trójcę współistotną, jedno panowanie, jedno
„królestwo, jednę wiarę, jeden chrzest;- w święty Ko-
„ściół katolicki, apostolski; w żywot wieczny? Ka-
„techumcn odpowie:
Tak; wierzę.“
12!
„Potem biskup, lub kapłan, zapyta go:
Czy
„wierzysz w Pana naszego Jezusa Chrystusa, je*
„dynego Syna Boga Ojca? Czy wierzysz, że staj
„się człowiekiem jak my, przez cudowne działa
cie Ducha św. na Dziewicę Marję; że umarł dla
„naszego odkupienia, że był wskrzeszony dnia
„trzeciego, skruszywszy więzy (śmierci), że zasiadł
„na prawicy swego Ojca w niebie, i że przyjdzie
„powtóre, aby sądzić żywych i umarłych, gdy się
„zjawi On i Jego królestwo?“
„I czy wierzysz w Ducha św. życiodawcę,
„który oczyszcza wszystko w świętym Kościele?
„A katechumen odpowie: Wierzę.“
Że zaś obrządek koptycki wzięty jest z gre
ckiego Aleksandryjskiego, więc ta formuła za
pewne była w Kościele aleksandryjskim również
w porządku Chrztu. Pierwsze w niej pytanie wi
docznie
pomnożone
dodatkiem
przeciw
błędom
triteizmu (1), pierwotnie musiało brzmieć tak:
„Czy wierzysz w jednego prawdziwego Boga
„Ojca wszechmogącego?“ Potem następowało py
tanie o drugiej osobie, a w końcu o trzeciej, o Ko
ściele i t. d. Tymczasem w pierwszem pytaniu
6ą wymienione wszystkie
06
oby Trójcy ŚS.. w dru-
giein tylko druga, a w trzeciem tylko trzecia oso
ba. Logiczny porządek został nadwerężony przez
1
(1)
Triteizm
herezja utrzymująca, że są w Bogu
nietylko trzy osoby, ale i trzy oddzielne natury.
122
słowa w pierwszem pytaniu:
„i w Jego Syna je
dynego, Pana naszego i Zbawiciela, i w Ducha św.
„życiodawcę, w Trójcę współistotną.“ Te wy
razy usunąwszy, porządek logiczny się przywraca.
Tem bardziej obstajemy za tem,—iż wyrazy po
wyższe są później wtrącone,—bo nazwa Trójcy SS.
zaczęła wchodzić w użycie od połowy II wieku.
Wiek IV.
Sobory odbyte w Nicei (r. 325)
i w Konstantynopolu (r. 381) zaprowadziły w Skła
dzie apostolskim niektóre objaśnienia, w skutek
czego Skład apostolski .się rozszerzył, i tak roz
szerzony wszedł do obrządku greckiego, zamiast
pierwotnych krótszych formuł, które widzieliśmy
poprzednio.
Kościół
łaciński
przyjął
wprawdzie
do swego obrządku Skład Nicejski, ale tylko do
Mszy św.; we chrzcie zaś .i przy innych obrzędach
został się Skład apostolski. Na Wschodzie zaś
w rytuale Kościoła greckiego utrzymał się Skład
Nicejski. Jednakże pomimo urzędowego (że tak
powiem) zaprowadzenia Składu Nicejsko-Konstanty-
nopolitańskiego, widzimy, że swoją drogą wystę
puje często Skład apostolski dawniejszy, będący
przed soborem Nicejskim, a występuje nietylko na
Zachodzie, ale i na Wschodzie. Tego to Składu
dawniejszego różne teksty przywiedziemy.
1.
W aktach męczeństwa św. Savina Biskupa
i Męczennika (1), znajdujemy wzmiankę o chrzcie
1
(1) Ob. liuluzii
Miscellanea
toin 11. 8. 54.
123
Venustiana w r. 303, przy czem wymienione są
pytania, na które przy swym chrzcie Venu8tianufi
odpowiadał:
l
„Wierzysz w Boga Ojca wszechmogącego?
„Odpowiedział Venuetianus:
Wierzę.
„I w Jezusie Chrystusie Synu Jego? (Et in
„Je6U Christo...)
„Odpowiedział:
Wierzę.
*
„I w Duchu świętym? (Et in Spiritu...)
„Odpowiedział Venustianus: Wierzę.
„I w tego, który był umęczon i zmartwych-
;■
t
f
[wstał?
„Odpowiedział Venustianus: Wierzę.
- „I w tego który wstąpił na niebiosa, i znów
„ma przyjść 6ądzić żywych i umarłych i świat
„przez ogień?
„Rzekł: Wierzę.
„I w przyjście Jego
i
królestwo Jego; w od-
„puszczenie grzechów i ciała zmartwychwstanie?
,
„Venustianus odpowiedział: Wierzę w Chry
stusa, Syna Bożego, który niechaj mię oświeci.“
2.
Sw. Epifaniusz przechował nam w swem
HANAP10N haeres. 72. §. 3. wyznanie wiary, któ
re około r. 337 Marceli z Ancyiy (w Azji mniej
szej, dziś Angora) posłał do Julju6za Papieża, aby
6ię uniewinnić z zarzutu herezji. Wyznanie to jest
niczem innem, tylko zwykłym Składem apostol
skim, z nic nie znaczącemi odmianami. Oto tekst
jego:
124
„Wierzę w Boga wszechmogącego.
«
l w Je
susa Chrystusa Syna Jego Jednorodzonego, Pa*
„na naszego; który się narodził z Ducha św.
„i Maiji Dziewicy. I ukrzyżowany był pod Poncju-
„szem Piłatem, i pogrzebion. I trzeciego dnia
„zmartwychwstał. Wstąpił do nieba, i zasiadł na
„prawicy
Ojca,
6kąd
przyjdzie
sądzić
żywych
„i umarłych. I w Ducha ŚW., święty Kóściół, od-
„puszczenie grzechów, ciała zmartwychwstanie, ży-
„wot wieczny.“
Rzecz godna uwagi, że Skład ten pisany po
6oborze Nicejskim (r. 325), a więc po zaprowa
dzeniu na Wschodzie Składu Nicejskiego.
3.
Druga też okoliczność godna uwagi jest,
że wyznanie Marcella z Ancyry, jest podobne do
Składu, jaki nam podaje Rufin (l) za Skład wscho
dni. Te tylko odmiany znajdujemy u Rufina:
„Wierzę w jednego Boga Ojca wszechmogące
go. I w jednego Jezusa Chrystusa (i t. d. aż do)
„ciała zmartwychwstanie.“ Reszta w środku zu
pełnie tak samo u Rufina, jak u Marcella. Na
końcu brak artykułu: żywot wieczny.
4.
Do obu powyższych Składów podobny
jest bardzo Skład, jaki za Rufina odmawiany był .
w Kościele Rzymskim, (2).
1 2
(1) Expos, in Symbol. Rufin żył przy końcu
wieku IV.; f r. 410.
(2) Ob. Rufini Expos, in Sytnb.
125
„Wierzę
v
Bogą
Ojca
wszechmogącego.
„I w J/szusa Chrystusa Syna Jego jedynego, Pana
„naszego, który się narodził z Ducha św. z Marji
„Dziewicy, umęczon pod Poncjuszem Piłatem i po-
„gr&ebion; trzeciego dnia zmartwychwstał. Wstą-
„pił na niebiosa, siedzi na prawicy Ojca. Stam
tąd ma przyjść sądzić żywych i umartych. I w Du-
„cha św., święty Kościół, odpuszczenie grzechów,
„ciała zmartwychwstanie.“
5.
Skład Kościoła Jerozolimskiego.
Kościół Jerozolimski ma iiturgję pod imieniem
śyr. Jakóbą. W niej znajduje sig przytoczony po
czątek Składu:
„ Wierzę w jednego Boga wszechmogącego
stworzyciela nieba i ziemi, i w jednego Pana Jęząsa
„Chrystusa, Syna Bożego
.
1 11
Reszta opuszczona, jako rzecz znana. (oj).
Litur. S. Jacobi in Bibjioth. patr. gr. latin. tom
II. 6tr. 7.) Cały zaś Skład używany w Kościele Je
rozolimskim przechował nam św. Cyryli Jerozolim
ski (1) w Cateches. VI—XVIII.
Tekst jego jest
następujący:
„Wierzymy w jednego Boga Ojca wszechmo*
„gącego, stworzyciela nieba i ziemi, widzialnych
„rzeczy i niewidzialnych. I w jednego Pana Je-
„zusa Chrystusa, Syna Bożego jednorodzonego,
(1) Św. Cyryli został biskupem Jerozolimskim
r. 350; f 386.
126
„urodzonego z Ojca przed wezy6tkie wieki, Boga
„prawdziwego, przez którego wszystko uczynione
„jest; który się wcielił i stał człowiekiem (tóv c*p-
„•<uo&ivta xa? £vavSptoKf
(
iavta), ukrzyżowany był i po-
„grzebion; zmartwychwstał dnia trzeciego, i wstą-
„pił do nieba, i siedzi na prawicy Ojca, i przyj-
„dzie z chwałą sądzić żywych i umarłych; któ-
„rego królestwo będzie bez końca- I w jednego
„Ducha św., pocieszyciela, który mówił przez pro
roków. 1 w jeden chrzest pokuty na odpuszczę-
„grzechów. I w jeden święty powszechny Ko-
„ściół, i w ciała zmartwychwstanie i w żywot wie
czny.“
Bardzo jest prawdopodobnem, że tu niektóre
wyrazy, zwłaszcza wyjaśnienie bóstwa Jezusowego
zawierające, są dodane później, może od soboru
Nicejskiego.
6.
Skład AkwilejsH:
„Wierzę w Boga Ojca wszechmogącego, nie
widzialnego i niecierpiętliwego. I w Jezusa Chry
stusa Syna Jego jedynego, Pana naszego, któiy
„się narodził z Ducha św. z Matji Dziewicy, ukrzy
żowany pod PoncjuBzem Piłatem i pogrzebiony,
„zstąpił do piekieł. Trzeciego dnia zmartwych
wstał; wstąpił do niebios, siedzi na prawicy Ojca.
„Stamtąd przyjdzie sądzić żywych i umarłych.
„I w Ducha św. i święty Kościół powszechny, od-
127
„puszczenie grzechów, ciała tego zmartwychwsta-
„nie“ (1).
0 wyrazach: nieicidńalneg i niecierpiętliwego
(invi8ibilem et impassibilem) Rufin w 6\vym Wy
kładzie dodaje, że one zostały przydane do Składu
akwilejskiego z powodu herezji Sabelliusza, który,
znosząc różnicę między osobami Trójcy SS., utrzy
mywał, iż Ojciec sam narodził się z Dziewicy, stał
się widzialnym i w ciele za nas cierpiał.
Artykuł: zstąpił do p, który tu pierwszy
raz widzimy, znajduje się także w wyznaniu wia
ry, ukladanem na Synodzie w Ariminum (Rimini)
(r. 359.) (2). Nie jest on także obcy i Wschodowi,
bo znajduje się w ormiańskiem wyznaniu wiaiy
(ob. wyżej strn. 101 i 102) i w nauce świętego
Adaeusza. (3).
1 2 3
(1) Ob. Rufmi Expos, in Symb.
(2) Apud Socrat. 1 list. Eccl. I. 2. c. 37.
rzymy....
ie
ten
jcdnorodzony Syn Boży... umarł, a do pie
kieł zstępując, rozporządził, co trzeba było tam czynić.
ii
iGreóop.EV... się r
a
xatay{>ćvta xatsXd&vta...
r
(3)
Euzebiusz, Ojciec historji kościelnej, współ
czesny Konstantynowi W., sirem dziele (Hist. Eccl.
1. I. c. 13.) opowiada, żc w archiwach Edessy znalazł
i na język grecki „wiernieprzetłumaczył" historję nawró
cenia Abgara króla i całego miasta Edessy. W tem opo
wiadaniu znajduje się między innemi treść tego, co św. Ta
deusz (raczej Adeusz) miał opowiadać ludowi na pierwszy
początek: „o przyjściu Jezusa Chrystusa (w ciele), jakie
128
Co się zaś tyczy artykułu: Świętych
nie znajduje się on w żadnym Składzie prawie
do VI wieku, a nawet i w późniejszych jest rzadko.
Pierwszy raz go widzimy, w mowach przypisy
wanych św. Augustynowi (Sermo 115 et 131 De
tempore), a pochodzących zapewne z pierwszej po
łowy VI wieku. Odtąd też datuje się i Skład
apostolski w tej formie, w jakiej się teraz wszę
dzie na Zachodzie odmawia, a która to forma,
występuje poraź pierwszy w tychże mowach, pod
imieniem św. Augustyna, (ob. Supplementum Opp.
{5. Augustini ed. Vignier. Opp. tom V.)
Skład
Nicejsko-Konstantynopolitański,
przy
wiedliśmy wyżej na str. 6.
----------- ■
t :
Opuszczamy inne doń podobne, jako niena-
leżące do naszego przedmiotu. Nie mieliśmy bo
wiem zamiaru pisać o wyznaniach wiary (pro*
fessiones
fidei)
przez
Kościół
upoważnionych,
a tylko zamierzyliśmy się przekonać, azali Skład
apostolski rzeczywiście od apostołów pochodzi,
nietylko pod względem treści, ale i formy?
Nadmienimy jeszcze, że podanie, które przy
pisuje pojedyncze artykuły apostołom po szcze-
było, i o jego posłannictwie, dla którego byt posłany
od Ojca... ile wycierpiał od Żydów, jako był ukrzyżo
wany i do piekieł zstąpił, i zamknięcie od wieków nie
tknięte rozerwał; jakim sposobem zniartwychwstnl...
1
*
129
góle, datuje się także od autora
Sermonum
de tern-
■pore wyżej wspomnionych, a zatem od VI wieku.
Według mowy 115 (al. 241. in Appendice
S. August. Opp. t. V. col. 2973.) Skład* miał
być redagowany w ten sposób:
Piotr rzeki:
Wierzę w Boga Ojca wszech
mogącego.
Jan-.
Stworzyciela nieba i ziemi.
Jakób: Wierzę i w Jezusa Chrystusa, Syna
Jego jedynego, Pana naszego.
Andrzej:
Który się począł z Ducha św., na
rodził z Marji Dziewicy.
Filip:Umęczon pod Poncjuszein (1) Piłatem,
ukryżowan, umarł i pogr/.ebion.
Tomasz: Zstąpił do piekieł, trzeciego dnia
zmartwychwstał.
Bartłomiej:
Wstąpił na niebiosa, siedzi na
prawicy Boga Ojca wszechmogącego.
Maciej: Stamtąd przyjdzie sądzić żywych i u-
marłych.
Jakób
Alfeuszów: Wierzę w Ducha św., świę
ty Kościół powszechny.
1
(1) Używamy wszędzie imienia
powszechnie przyjętego Pontski; dla tego, że w innych
imionach rzymskich, zakończonych na ius końcówkę zwy
kle wymawiamy twardo: np. Juliusz, Korneljusz
t
II
nancju8Z. Dla czegóż więc mielibyśmy mówić Pontski,
zamiast Poncjusz?
Skład Ap.
180
Szynum:
Świętych obcowanie, grzechów od
puszczenie.
Judasz Jakóbóto:
Ciała zmartwychwstanie.
Maciej uzupełnił:
Żywot wieczny. Amen.
Według zaś mowy 1-ej w
Supplemenlum
Opp.
S. Auyustini ed. J. Yignier(ser. 240. Appendicis
Opp. S. August, t. V. col. 2071. i 2972.) apo
stołowie mieli w ten sposób układać:
„Piotr rzeki:
Wierzę w Boga Ojca wszechmo
gącego, stworzyciela nieba i ziemi.
Andrzej:
I w Jezusa Chrystusa, Syna Jego
jedynego, Pana naszego.
Jakub: Który się począł z Dueha św., naro
dził z Marji Dziewicy.
Jan:Umęczon pod Poncjuszem Piłatem,
ukrzyżowali, umarł i pogrzebion.
Tomasz:
Zstąpił do piekieł, trzeciego dnia
zmartwychwstał.
Jakób
Alfeuszów: Wstąpił na niebiosa, siedzi
na prawicy Boga Ojca wszechmogącego.
Filip:
Stamtąd przyjdzie sądzić żywych i u-
marłych.
Bartłomiej:
Wierzę w Ducha św.
Mateusz:
Św. Kościół powszechny, świętych
obcowanie.
Szymon:
Grzechów odpuszczenie.
Tadeusz (Judasz):
Ciała zmartwychwstanie.
Maciej:Żywot wieczny.“
181
W dodatku niech nam tu wolno będzie za
mieścić dwa teksty Składu w jeżyku greckim, li
terami
jednak
pisane
zachodniemi.
Przytoczymy
je raczej jako próbkę wymawiania greckiego na Za
chodzie, aniżeli jako dokument do historji Składu.
Pierwszy pochodzi, z IX w. pisany literami anglo
saksońskiemu drugi był pisany w XV w. literami
łacińskierai. Obadwa z dawnych rękopisraów Mu
zeum liiytańskiego przywodzi Heurfcley, w swcm
dziele Harmonia Symbolica. Wypisujemy je z do
datkiem samego tekstu greckiego:
Pierwszy z IX wieku.
il'.3t£6co etę fc)eov iratepa ^avtoxpdiopa. Kai etę Xpt-
Piótlicu ifctljcu patera pantocratora. Ceis Cri-
ov
lrpO )V, o:ov autoj
tov
|j.ovoy£v^, tov K *jptov ^if.ci>v,
ston ihu yion autu lun luonogcnton tjnirion, iniun
tov Y*vvr
i
i>£vra ez ilveuaoitoę ¿yto*> zai Maptaę llap-
ton gcncgenta ccpncumatus ngiu. c maria-ttę par-
#
evo
'
j
, rov £Si llovt£o»> UtAdrou, 'jraopcotteyta, retora,
thcnu
ton
cpipontio
Pilatu
staurotlicntceta
finta
r/j rpiir) '/¡pipą avaatdvta ex vexpwv, dva£dvta etę tońę
tctrite
iincra anastnntn eguicron aiiaunta ¡stos
vjpavc/j;,
Xftthf|Lsy&v
ev ceit^ toń ilarpóę,
Oihv
ty/zzoa
urano8
catimcron
itulcxia
tupatros
oteu
erdictc
zpivat Cfovraę zal vr/.poóę. Kat etę llveu|xa Srfwv. Ay(fr*v
crine zontas cenitTos
ccis prcuma agiun agia
’liv.v.Xv;tiav) a^ea:v au.apt'.ojv, cjapzoę ¿v«orot(aiv).
A»
ji
T
j
V.
fis inninartiou sarcos anasta. Amen.
To jest:
Wierzę w Boga Ojca wszechmogącego. I w Je
zusa Chrystusa, Syna Jego jedynego, Pana naszc-
!)*
132
go, urodzonego z Ducha św. i Marji Dziewicy;
pod Poncjuszem Piłatem ukrzyżowanego, pogrze-
bionego.
Który
trzeciego
dnia
zmartwychwstał.
Wstąpił na niebiosa, zasiadł na prawicy Ojca.
Stąd przyjdzie sądzić żywych i umarłych. I w Du
cha św., święty Kościół, odpuszczenie grzechów,
ciała zmartwychwstanie. Amen.
Drugi dokument podobny do poprzedniego,
pochodzący z XV wieku, jest pisany literami ła-
emskiemi w ten 6posób:
Htirśiw
îtç B
eov
IDtśoa îravtoxpatopa iToiYjrijv
Pi«tciu> is Thcon Patera jiantocratora pitin
cjp>avo‘) xaL
Kai, 'Jeaoôv Apiatov, uiov aiitoô
tgv
¡
j
.
g
-
uranu kegis Kc Jesum ipun (1) yîun nuta ton mo-
W[SVÏJ, TGV K'Jp’OV 7j*J.toV, Tôv 'JoXXvj'fiHvta EX Iiv6'J|10tTO<;
nogeni, ton Kyrion ¡mon, Ton silhcnta ck Pncuinatoa
YBWjjOÉvra
=x Maoictç tvj; ftapüivoo, Ilaftovra
a gi a gennitenta ck Marcia* tîs partenu, Patlionta epi
liovrio» IltXxtoo, ora»>po>i)ivta, ttavivta, xai ta'jïvta. Ka-
Pontio Pilât a, stuurotcnta, thnnenta, kc taicnta, ca-
xsXOôvta ei; ta xanbrata, -tvj tpio) yjaśf/j àvaàta.vta alto
teltonta is ta catotata, titriti iniera anastanta npo
tiov vr/.;itbv, ’AvsXfrôvra
eî
^
tg
'
j
; Gupavouç. KaikÇijisvov
ton nechron, aneltonta
îs tus uran lis. Catliczomcnon
ev isita Bsv> ilarpo; ttavTG&jva'iorj. ’Exsii>r> ep^ôjJievGv
en dexia
Theu
Patios puntotVinunui. Keliitcn crch ouïe non
xptvai Ccovra? xal vsxpv}'. Ilms'ko si; to Jlvêùjj.a to Sftov.
crinc zontris ke nechro9. Pisteuo is to Pncuina toagion.
(l> Z:Linia*t rpo» t. j, r/iristo»*
133
"Ariety xai}oX’'/.7|V
*KxxAT
4
otav,
*A
y
»
wv
zoivioviav,
v
A'f
Agian Keelesian catliolicuti, Agion kinoman, Alert i
m
aactfUfby, ca^y.ó; avdoraa>.v, £(«y,v auóvtov. Ajw,v.
aranrlion, sarkoa anastasin, zwie cunion. Amin.
To jest:
Wierzę
w
Boga Ojca
, stworzy
ciela nieba i ziemi. I
(w)
Jezusa
Syna
Jego jedynego Pana naszego, który się począł z Du
cha św., narodził z
Marji
Dziewicy, umęczony i t. d.
jak w tekście zwykłym.
Z tego wszystkiego, cośmy dotąd powiedzieli,
pozytywnie jest dowicdzionein: że od niepamiętnych
czasów we icszystkich rytuałach najrozmaitszych ob
rządkowy znajduje się formuła wiary odmawiana
przy Chrzcie.
Wprawdzie ta formuła nic we wszystkich
obrządkach jest jednakową, zawsze jednak mniej
lub więcej zbliża się do formuły używanej u Ła
cinników, a zwanej Składem apostolskim.
Zanim rozważymy przyczynę tego faktu, t. j.
przyczynę zgodności tych formuł, powiedzmy słó
wko o formowaniu się obrzędów kościelnych, zwła
szcza sakramentalnych.
W Kościele katolickim obok jedności, jest
też piękna rozmaitość. Wszyscy katolicy mająjc-
dnę wspólną wiarę; a przecież w obrządkach tejże
wiary różnią się między sobą.
Na Zachodzie odprawiamy nabożeństwo we
dług obrządku, jaki najpierwej w lizymie się usta-
134
lit i dalej rozwijał; bo z Rzymu rezeszła się Ewau-
gielja na Zachód.
Na Wschodzie jest kilka obrządków, na for
mowanie się których Kościół Rzymski nie miał
żadnego wpływu (1). Tam, ponieważ chrystjanizm
ustalił się najpierwej w Syrji i Egipcie, stąd prze
ważały obrządki: Syryjski i Aleksandryjski. Z nich
później wyrodzily się inne. Np. W Kościele Ale
ksandryjskim był obrządek grecki. Że zaś w Egip
cie wyższym i po wsiach potomkowie dawnych
Egipcjan, Koptowie, przeważną stanowili ludność,
więc dla nich liturgję grecką przetłumaczono i nie
co zmieniono; skąd poszedł obrządek Koptycki.
Koptowie później zerwali z Kościołem i stali się
Monofizytami (inaczej Jakobitami), ale form da
wnej wiary nie porzucili.
Podobnież w Syrji są Jakobici, którzy mają
dotąd dawniejszy obrządek syryjski.
Ten rozdział obrządków pochodzi z czasów
apostolskich; kiedy apostołowie sprawując Sakra
mentu nic mieli utworzonego wspólnego rytuału;
a dokąd przyszli, tam sprawowali Sakramentu,
używając języka podówczas żyjącego, i obrzędów
takich, jakie uznawali za najstosowniejsze, aby
wrazić uszanowanie dla świętości, lub wyrazić na
turę Sakramentu.
1
(1) Mówimy o pierwszych wiekach, kiedy jeszcze
Kościoły Wschodnie były złączone z Zachodnim.
135
W obrzędach sakramentalnych widzimy dwo
jakiego rodzaju ccremonjc: jedne należą do istoty
Sakramentu, tak, że w ich braku Sakrament bę
dzie nieważnym. Np. we Chrzcie taką ccreinonją,
jest obmycie wodą, przy wzywaniu Trójcy SŚ.
Drugie, lubo nie należą do istoty, jednak wyrażają,
albo skutek Sakramentu, albo obowiązki zeń wy
pływające, albo są ustanowione, aby wzbudzić
uszanowanie należne świętości i t. p.
Chrystus, jako ustanowicicl Sakramentów, mu
siał ustanowić obrzędy przynajmniej istotne. Ja
koż widzimy, iż ustanowił główne obrzędy Chrzty
i Eucharystji, o których mamy w Piśmie św. wy
raźną wzmiankę. Czy to samo uczynił względem
innych Sakramentów?—Pismo św. nie wspomina;
lecz faktem jest, że apostołowie administrowali
i inne Sakramenta. Wiec, albo byli nauczeni
przez Jezusa Chrystusa, —albo otrzymali od niego
władzo utworzenia głównych obrzędów, t. j., wła
dzę przywiązania laski Bożej do pewnych znaków
widzialnych. Czy przyjmiemy pierwsze, albo dru
gie przypuszczenie, zawsze wypadnie, żc Chrystus
jest ustanowicielcin tych znaków widzialnych, do
których przywiązana jest łaska Boża. W pier
wszym przypadku jc6t
bezpośrednim,
a w drugim
jest pośrednim ustanowiciclcm. Obrzędy takowe,
ponieważ zostały ustanowione powagą boską, t. j.,
przez Boga-Człowieka, albo w Jego imieniu przez
apostołów,—więc raz ustanowione żadnej zmianie
136
ulegać nie mogą; żadna władza nie może innych
podstawić na ich miejsce; bo żaden biskup, żaden
papież nie otrzymał takiej mocy, iżby łaskę boską
mógł przywiązywać do pewnych znaków.
Obrzędy istotne innych Sakramentów (oprócz
Chrztu i Eucharystji) musiały być ustanowione
przed rozejściem się apostołów w różne strony
świata, t. j., jeśli nie wcześniej, to przynajmniej
przed ukończeniem soboru Jerozolimskiego (r. 51.)
To przypuszczenie nie jest dowolne, lecz wypływa
koniecznie z faktu ustanowienia Sakramentów przez
Chiystusa:—6koro bowiem Chrystus ustanowił, to
apostołowie musieli koniecznie udzielać je, a więc
i używać pewnych widomych znaków. To o isto
tnych obrzędach.
Co się zae tyczy obrzędów 'drugorzędnych,
' o tych nie mamy śladu w Nowym Testamencie,
aby były od Chrystusa ustanowione. Że zaś apo
stołowie otrzymali władzę sprawowania Sakramen
tów i rządzenia duszami wiernych ku zbawieniu,
przeto tern samem otrzymali moc urządzania obrz§
;
dów sakramentalnych (nic istotnych) według tego,
jak będzie wymagać ich świętość, powaga, zbu
dowanie wiernych i t. p. okoliczności. Tę sarnę
moc ma i Kościół, iż może zmieniać obrzędy we
dług okoliczności: miejsca, czasu i t. d. Dawniej
używały tego prawa kościoły pojedyncze; stąd
i w Kościele Łacińskim były, a nawet są jeszcze
rytuały djecezalne, albo prowincjonalne, które nie
-
137
są czem innem, tylko rytuałem rzymskim, zmody
fikowanym w niektórych szczegółach według miej
scowych okoliczności.
Dopóki apostołowie byli razem w Jerozolimie
i Judei, musieli mniej więcej jednakowych używać
obrzędów, czyli mieć jeden wspólny obrządek.
Nie mówię, aby wszyscy co do joty mieli jednaki
rytuał, lecz wszyscy w główniejszych szczegółach
się zgadzali, a zwłaszcza też w takich, które bliż
szą mają styczność z naturą Sakramentu. Np. we
Chrzcie, cóż może być naturalniejszego, jak żądać
wyznania wiary? Apostołowie wiedzieli, że Mistrz
od przystępujących do Niego wymagał wiary, (1)—
wyrzeczenia Bię grzechu; więc i Oni, zanim kogo
przyjęli na łono Kościoła przez Chrzest, inusieli
się wprzód upewnić o wierze; a zanim kto poznał
nową wiarę, musiał wprzód słyszeć o niej. Skąd
wypłynęły dwie konieczne czynności przed Chrztem:
1) ze strony chrzczącego nauczenie tajemnic wia
ry,—2) ze strony chrzczonego objawienie tejże
wiary, czyli wyznanie.
A że oprócz wiary drugi konieczny warunek,
w tym, który przystępuje do Chrztu, jest: aby się
wyrzekł grzechów; stąd wypłynął drugi akt, drugi
obrzęd: wyrzeczenie się służby szatańskiej.
Te to czynności stały się przepisem, weszły
w skład główniejszych obrzędów Chrztu, a dla
1
(1) A lotiictti zt) i ochr cci
zbuiciun
Mar
IG, IG t-f. Ucbr. 11. G.
1 3 8
wiernych uczniów apostolskich były tak obowiązu-
jacemi, że wymagano objawienia wiary i wyrze
czenia się grzechu nawet od niemowląt. Co wię
cej: nauczanie nawet stało się obrzędem tak, iż
dawniejszy rytuał wschodni przepisywał kapłanowi,
aby miał naukę do dziecka, chociaż nic nie rozu
miejącego (1).
Samo z 6icbic wypływa, że w pierwszych
miesiącach po zesłaniu Ducha św., a może i w pier-
wszy
u h
latach, —ani owo nauczanie, ani owo wy
znanie, ani wyrzeczenie się grzechów nie były
ujęte w pewne 6tale formuły; zawsze jednak była •
istota, rzecz sama. Wykazaliśmy w jednym z po
przednich rozdziałów (ob. rozdz. II. przy końcu),
że treść kazań apostolskich snuje się około pun-
I
(1) Świadczy o tem autor dzieła de Hierarchia
Eccles. c. 7. §. 11. i zarazem tłumaczy, żo w tera nie ma
nic śmiesznego. Stawia zarzut:
w
Zdaje się, powiesz, ludziom świata (tmepotę) slił-
„sznie śmiechu godnem. iż arcykapłani nauczają tych,
_
M
którzy nie inogą słyszeć, i świcie podania napróżno po
ddają tym, którzy nic nie rozumieją; również śmieeznem
„jest, że za nich inni odmawiają wyrzeczenia się (xaę
M
a;:orayaę) i święte wyznania wiary (rotę tępotę ó[ioXoytoi<;).”
I odpowiada na to
M
........Odpowiadamy tak, jak nam prze
kazali nasi nauczyciele, według dawnej tradycji.... że
gdy ojciec chrzestny odmawia formuły wspomnione za
dziecię, to znaczy, jakby mówił:
Przyrzekam, że gdy
dziecię dojdzie do rozumu, memi naukami namówię je
do wyrzeczenia się złości wszelkiej i wypełnienia tych świę
tych obietnic...”
139
któw Składu naszego. Więc i wyznanie wiary
musiało być tejże treści.
Że zaś wspomnionc dopiero co czynności (na
uczanie, wyznanie wiary i wyrzeczenie się grzechu)
tak są logicznie związane ze Chrztem, i były pra
ktykowane od apostołów, jak tego mamy dowód
w Dziejach apostolskich (1); przeto weszły do
porządków chrzestnych we wszystkich obrządkach,
jakkolwiek rozmaitych. Gdyby tak nie wszyscy
apostołowie czynili, toby ani wyznanie wiary, ani
wyrzeczenie się czarta nie było przepisane we
wszystkich obrządkach.
Nauczanie zaś niedługo ujęte zostało w formę
katechumenatu; wyznanie zaś wiary w formułę:
II \erze ic jednego Boga etc., a gdzieindziej w for-
• mc oddania się Chrystusowi; wreszcie wyrzeczenie
się grzechu w formę wyrzekam
się
i t. d.
Tu rnożnaby zarzucić:
Jeśli
przez
apostołów
był
używany
przy
Chrzcie Skład wiary, to powinien być jednakowy
we wszystkich obrządkach; skoro zaś nie jest je
dnakowy, to widać, żc powoli był wprowadzanym,
a nie jest formulą od apostołów samych wprowa
dzoną.
1
(1) Porównuj wszystkie miejsca tej księgi, w któ
rych przytoczone kazania, a które wskazaliśmy na po
czątku rozdziału czwartego, (ub. str. Jś7).
140
Lecz zarzut ten upada, gdy nad faktami po
przednio
przytoczonemi
lepiej
się
zastanowimy.
Te obrzędy, które Pan Jezus 6am bezpośrednio
ustanowił, musiały w istocie przynajmniej od apo
stołów pozostać nietknięte. Np. wc Chrzcie:
cie (baptisate) i tczywanie Trójcy SS. (in nomine
Patris et F. et Sp. S.) Stąd jest we wszystkich
rytuałach, jako materja Sakramentu; a we wszy
stkich formach tychże obrządków zawsze się wy
raża czynność (obmycia) i Trójca ŚŚ. To samo
musi się mieć i z obrzędami pośrednio ustano-
wionemi od Chrystusa, lub z obrzędami ustano-
wionemi własną powagą apostołów, ale za wspólną
naradą. Twierdzić nie będziemy, że apostołowie
napisali jaki rytuał; jednakże każdy przyznać musi,
że administrując Sakraments, musieli używać ja
kichś czynności, które wnet stały się prawem,
obrzędem.
Jeżeli przeto jaki obrząd znajduje się we wszy
stkich obrządkach, to znaczy iż był on praktyko
wany nie w jednym miejscu, że był ustanowiony
przez zgodę pierwszych twórców liturgji rozmai
tych, czyli przez wszystkich apostołów'. Gdyby
np. wyznanie wiary było wprowadzone do obrzę
dów chrzestnych przez którego z Papieży wieku II.
w łacińskim obrządku; toby się nic znajdowało
w obrządkach wschodnich; a przynajmniej nie we
wszystkich. Tak więc obrzędu wyznania wiary
przed Chrztem nie można czemu innemu przy-
141
pisać, tylko wspólnej zgodzie apostołów. Źe zaś
forma tegoż wyznania w różnych obrządkach jest
różną; więc o formach samych nie można powie
dzieć, aby były układane wspólną naradą apo
stołów. Można jednak twierdzić, że formy te zo
stały układane przez apostołów, już po ich rozej
ściu się; bo każdy z apostołów, używając prawa
sobie służącego, układał sobie sam formułę wiary,
stosując się do okoliczności miejsca, lub czasu,
aby zapobiedz błędom szerzącym się w danej
chwili i dancm miejscu. Niektóre Kościoły później,
zamiast krótszego, pierwotnie używanego wyzna
nia przy Chrzcie, zaprowadziły Skład inny w swym
obrządku (1); gdzieindziej zaś został się pierwotny
• przy Chrzcie, a obszerniejszy przy drugich obrzę
dach, np. w Kościele łacińskim przy Chrzcie uży
wa się Skład apostolski, a we Mszy Konstantyno
politański z dodatkiem Filioęue (i od Syna).
Z
przedstawionych
wyżej
tekstów
Składu
czytelnik 6ię przekonał, że treścią prawie wszyst
kich je6t wyznanie: jednego Boga Ojca, i Sy
na Bożego z naturą ludzką, z męką, zmar
twychwstaniem,
wniebowstąpieniem
i
przyjściem
na sąd,—Ducha św. i Kościoła św. i żywota wie
li) Np. Kościół Grecki używa Składu Nicejsko-
Konetantynopolitańskiego; — Skład armeński jest pomuo-
żouy dodatkami pochodzęcemi z tych czasów, kiedy się
rozwinęła herezja monofizytów i t. p.
142
f^zncgo ze zmartwychwstaniem ciała,—i odpuszcze
nia grzechów. Więc o tę treść musieli się apostołowie
umówić między sobą, a po rozejściu się, każdy odzie
wał ją słowami swego wyboru. Skąd poszło, że lubo
treść jest prawie wszędzie jednakowa, przecież w je
dnych Składach są niektóre punkta więcej rozwinięte,
inne mniej; w jednych temi słowy, w drugich innemi.
Kończąc wreszcie ten wywód, sądzę, iż czytel
nik zgodzi się ze mną na następne punkta, będące
wnioskami z dotychczasowej rzeczy:
1.
Ponieważ wyznanie znajduje się
między obrzędami -porządków chrzestnych wszy
stkich, więc niemożemy tego obrzędu komu inne
mu przypisywać, tylko apostołom; ci bowiem wy
pełniając rozkaz Chrystusa: idąc
, i wie
dząc, że kto uwierzy i ochrzci
się,
zbaioion
przed chrztem nauczali tego mniej więcej, co jest
w Składzie, i wymagali od przystępujących wy
znania, iż wierzą.
2.
Ponieważ forma tego obrzędu (wyznania
wiary) jest we wszystkich obrządkach podobną;
więc jest bardzo prawdopodobuem, że apostołowie
wspólnie zgodzili się na pewne punkta tego wy
znania, które to punkta każdy z apostołów po swo
jemu wyrażał. Stąd poszło, iż w różnych obrząd
kach są różne teksty tejże formuł)- wiary, czyli
Składy apostolskie: Rzymski, Aleksandryjski, Jero
zolimski, Antioehejski i t. d. pochodzące od zało
życieli tychże Kościołów.
143
3.
Nie ma podstawy kiytycznej to podanie,
w którem autorstwo szczególnych artykułów przy
pisuje się pojedynczym apostołom; lecz też nieda
się zbić twierdzenie: że apostołowie są autorami
Składów (nietylko co do treści, ale i co do formy).
4.
Forma Składu, jak jest u Rufina rzymskie
go, zgodna jest z najdawniejszymi świadectwami,
w których mamy ślady Składu apostolskiego, (ob.
rozdz. III.) Św. Ireneusz i Tertulljan świadczą.,
że ta forma od apostołów pochodzi.
5.
Tymże świadectwom współcześni nieprzy
jaciele Kościoła nie zarzucali fałszu, chociaż mieli
interes (1); a więc sami byli przekonani o apo-
stolskiem pochodzeniu Składu.
6.
Okoliczności współczesne apostołom prze
mawiają za autentycznością Składu. Przez te oko
liczności rozumiemy błędy rozsiewane za życia
apostołów, a potępione w Składzie.
Więc wniosek nic może wypaść inny nad ten:
że wszelkie prawdopodobieństwo jest za tem, iż Skład
apostolski, (rzymski) teraz ze słowami zstąpił do
piekieł (2) rzeczywiście od apostołów
1
(1)
Skład, jak widzieliśmy w rozdz. Ii. zawiera
potępienie wszystkich doktryn wiedzy.
(2) Skład rzymski, jak widzieliśmy, (str. 125) nio
ma słów: zstąpił do piekieł i świętych obcowanie. Lecz nad
mieniliśmy wyżej, (str. 127) iż słowa: zstąpił do piekieł—są
bardzo dawne, bę się znajdują w nauccśw. Tadeusza (raczej
144
Który zaś z apostołów go układał? wiedzieć
nie możemy z pewnością. Jabym sądził, że au
torstwo przyznać należy św. Piotrowi i Pawłowi,
a w części i św. Janowi Ewangieliście; bo widzie-
liśmy,
że
Skład
je6t
odbiciem
ich
polemiki
przeciw heretykom. Być może zresztą, iż kto
inny go ułożył, czyli odział w tą formę słów,
w jakiej go i dawniej i dzisiaj widzimy; za
wsze
jednak,
skoro
za
życia
apostołów
był
(jak
to
dowiedliśmy),
nie
mógł
być
układa
nym bez współudziału t}'ch najwyższych powag
w Kościele; a skoro był przez nich przyjętym, przez
nich wprowadzonym do obrzędów kościelnych, więc
jest rzeczywiście apostolskim.
Powiedziałem, że wszelkie prawdopodobieństwo
jest za
tenty
t. j., pewność taka, jaką inogą posiadać
fakta historyczne, a która nam pod tym wzglę
dem wystarczyć powinna.
Addcusza), i w Składzie Atanazyanskiu; a przeto musiały
być w jakimś składzie dawnego obrządku Syryjskiego
i greckiego; zleąd zapewne później zostały przeniesione,
do rzymskiego.
Swięłyo/t obcowanie jest objaśnieniem pojawiająccm
się od VI wieku. Gdy jednak widzimy je w składzie
obrządku ormiańskiego; to możemy przypuszczać, że
również musiało się znajdować w dawnym jakimś skła
dzie na Wschodzie.
145
ituZDZIAŁ SZÓSTY.
Eistorja Składo według Atanazego Coąnerel.
Przytaczając rezultat metody pozytywnej, za
stosowanej do Credo,ostrzegam czytelnika, że wier
nie podaję myśl p. Atanazego C. Jeżeli zaś znaj
dą się sprzeczności, to nie moja wina. Czytelnik
może sprawdzić, bo każdej myśli wskazuję miejsce
w książce p. Atanazego C. Oto jego wyroki:
Na początku chiystjanizmu nie było nic. Nie
było Składu, ani nawet formy chrztu. Kto chciał
zostać chrześcijaninem, aktem wyrażał swą wiarę
w Jezusa Chrystusa, albo w jednego Boga. Akt
wiary w Jezusa Chrystusa był potrzebny temu,
kto z Żyda chciał zostać chrześcijaninem; poganin
zaś winien był wyznać wiarę w jednego Boga (6.45).
Pierwszym zawiązkiem Składu jest dopiero
forma chrztu:
W imię Ojca i Syna i Ducha św.
Chrystus rozkazał chrzcić w tein imieniu (Mat. 2S,
19.). Zdało się więc rzeczą naturalną, właściwą,
pobożną przytaczać ten rozkaz Chrystusa przy
udzielaniu chrztu. Powoli weszło to w zwyczaj
tak, iż potem stało się obowiązującem (s. 25.) (I).
Ustalił się więc zwyczaj udzielania Chrztu w imię
1
(1) Gdyby apostołowie byli protestantami, to nie-
zawodnie
zdawałoby
im sir rzjezą tylko naturalny, po
bożną, przytaczać rozkaz Chrystusa; lecz oni nic obra
cali w żarty rozkazów swego Mistrza, ani ich puszczali
mimo ucha, tylko wykonywąli i wykonywać kazali.
Skład Ap.
lt)
146
Ojca i Syna i Ducha św. Ta forma przez admini
strującego chrzest, była odmawiana w sposób py
tania: Czy wierzysz w Boga Ojca? Odp. Wierzę.
Pyt. Czy wierzysz w Syna B.? O. Wierzę, i t. d.
(s. 45).
Prosi jednak p. Atanazy swego słuchacza, aby
do tej formuły nie przywiązywał znaczenia Trój
cy, które się później wkradło odlndjan. (s. 25.) (1).
Tak było do połowy III w. (2). Ta formuła
była
wspólna
aż
dotąd
wszystkim
wyznaniom
chrześcijańskim, gdyż każdemu dogadzała; ale tern
samem właśnie 6tała się niedostateczną. W owym
czasie kościoły (zdaje się, że to o katolickich mo
wa) i ich rządcy, uczuli potrzebę wzajemnego po
łączenia się; gdyż nie było żadnej jedności zewnę
trznej: ani papieża, ani soboru, ani wyznania wia
ry. Uczuwszy potrzebę zjednoczenia się, chciano
wyłączyć z pomiędzy siebie tych, o których sądzo
no, że albo zbyt wiele, albo za mało czynili
ustępstwa poganizmowi, lub judaizmowi (t. j, re
formatorów, vulgo heretyków). Inicjatywa tego
1 1 2
(1)
My 7.ns prosimy czytelnika, aby wszystkich
twierdzeń p. Atanazego nie brał na serjo. Wiele tu
jest zdań pozornie erudyeyjnych, obrachowanych na
effekt.
(2)
Myśmy znś widzieli u Tertulljana i u św. Ire
neusza, że już za nich była formula wiary; a zatem, co
najmniej, przed połową II wieku.
147
spisku wyszła z Afryki, nie z Rzymu (1). Ter-
tulljan i św. Cyprjan, byli pierwszymi pod tym
względem; a po nich Afryka dalej wodziła rej
w rzeczach wiary, aż do w. VI (str. 28. 29.)
Do roku więc 250, nic więcej nie było nad
to: Wierzę w Boga Ojca,
Syna Bożego i w Du
cha
św.; a może i tego nie było. P. Atanazy nie
zdefinjował wyraźnie, więc i ja twierdzić nie śmiem.
Twierdzi jednak to, że Credo utworzyło się po
woli w kościołach Afiyki prokonsulamej i Italji,
między r. 250 a 550. (s. 123). To więc fakt
pewny.
Lecz jest także fakt niemniej pewny, że cho
ciaż jeszcze nie było Składu całkowitego, jednak
„począwszy od IV w., aż do VI stopniowo skra
cano go, lub upraszczano“ (s. 94.). Koniec koń
ców w Credo znajdujemy wzmiankę o dogmatach,
które były potępiane między r. 250 a 550 (s. 20);
całe mianowicie Credo, jest aktem potępienia dok
tryn gno6tyków (s. 40. cf. 6. 62.). W skutek to
gnostycyzmu, do Wierzę w Boga Ojca, dodano
wszechmogącego, stworzyciela widomych i niewidomych
(rzeczy). Te ostatnie słowa zustąpiono później inne-
mi, wyjętemi ze Starego Testamentu: Stworzyciela
nieba i ziem (s. 56). Dla tychże gno6tyków dodano
1
(1) Tertalljiin wyraźnie świadczy; że Roma cum
africania ecclesiia ccnleasenwit, jak okazaliśmy w rozd. III,
art. II.
10
*
148
słowa: który się począł z Ducha
¿
10
.
narodził się
z Maiji Panny. A ponieważ męka Jezusa Chry
stusa była zaprzeczana przez niektórych, więc też
dodano: wnęczon pod Poncyuszem
,
aby fakto
wi nadać historyczność (ibid.) W dawniejszem
Credo, które jest zawarte w Konstytucjach
skich, było o świętości Jezusa Chrystusa; tę wzmian
kę wyrzucono w naszem Credo, aby zrobić miej
sce owetnu ustępowi: umęczoti pod
Pi
łatem, ukrzyżowali, umarł
(ibid.) Więc
wszystkie artykuły o Jezusie Chrystusie zostały
dodane do owej formuły między r. ‘250 u 550. (1).
Po Trójcy św., zaczęto w Hi w. dodawać
artykuł o Kościele. Świadczy to najwyraźniej Ter-
tulljan: de Baptis. c. 6. „Naturalnym porządkiem
dodaje się (po Trójcy) wzmianka o Kościele; albo
m
wiem gdzie są trzej, i.
j.,
Ojciec, Syn i Duch św.,
tam jest i Kościół, który jest ciałem tych trzech (2).
(ob. s. 32.). Odtąd więc, lubo nie w fakcie, nic
zewnętrznie, ale w zasadzie poczyna istnieć kato
licyzm. (s. 34.)
1
(1)
.Myśmy widzieli, że u Składzie jest potopie
nie doktryn wieku pierwszego.
(2) Xcccssario adjicitur Ecclcsiae mendo, rjuoniam
tilii tres, id est, Pater, et Filius, et Spiritus s., il»i Ecclesia,
(|tiuc iritmi cm pus ost.
149
Potem dodauo około połowy IV w. artykuły:
grzechówodpuszczenie i żywot wieczny, (s. 6G.) (1).
Proszę pamiętać więc, że w III w. było
u; Składzie tak: wierzę w św. Kościół powszechny;
a potem w sto lat dodano: tjrzechów
żywot wieczny. Tak autor dowiódł na str. 34
i 6G. Lecz, mówi znów gdzieindziej, pierwotnie,
(t. j. chyba przed IV w.) nie mówiono:
wierzę
w św- Kościół powszechny, w grzechów odpuszczenie
i żywot
wieczny,
—lecz:
wierzę
w grzechów odpuszcze
nie i żywot wieczny przez św. Kościół (s. 67. i 81.);
a to dla usprawiedliwienia zasady:
non est salus. Później, gdy powstali heretycy
egzagerujący ascetyzm: montaniści, nowacjanie, do-
natyści, którzy upadłym w grzechy ciężkie od
mawiali odpuszczenia,—Kościół wziął na się rolę
pośrednika i zmienił w Składzie apostolskim po
wyższe słowa tak: iż od r. 350 poczęto kończyć
Skład w ten sposób: wierzę w grzechów odpuszcze
nie i żywot icieczny. (6. 80. 81.).
Jakim zaś sposobem się to stało; że—gdy
w połowie trzeciego wieku do Trójcy św. dodano
wzmiankę o Kościele, a w wiek potem dodano grze
chów odpuszczenie i żywot wieczny—jednakże pier-
1
(1) Widzieliśmy, żc te artykuły znane były św..
Cyprjanowi (ob. wyżej). A więc p, Atanazy przynaj
mniej o sto lat chybił, gdy twierdzi, żc grzechów odpu
szczenie i żyrcot wieczny ukazały eię w połowie IV w.
150
wotnie odmawiano te trzy artykuły razem,—tego nie
rozumiem. Wierzyć jednak trzeba, bo tak p. Atanazy
zawyrokował. Czyżby ten pierwotny czas ozna
czał czas apostolski? Może.
Również z powodu gno6tyków dodano: trze
ciego
dnia zmartwychwstał, i dala zmartwychwstanie
(s. 57. etc.).
Ten ostatni artykuł, najfałszywiej wtrącony
do
Składu,
jest
śmiesznością,
herezją
nawet.
„Wszyscy prawowierni, tak katoliccy, jak prote
stanccy, mówią z św. Pawłem: ciało i krew nie
„posiądą królestwa hożego. Więc obowiązani je
steście wierzyć, że ciało wcale nie zmartwych-
„wstanie. A tymczasem Credo,—powaga tak wiel-
„ka, że odsądzają od urzędu pastora tego, ktoby
„nie wierzył we wszystkie artykuły Składu,—wy-
„raźnie ma: wierzę w ciała zmartwychwstanie. Więc
„św. Paweł nie ma racji;—więc nie był chrześcija
ninem, ani byłby godzien zostać pastorem w orto
doksyjnym kościele protestanckim!“ (s. 59.)
Z tego wyprowadza p. Atanazy wniosek na
stępujący:
Więc powaga Składu jest żadną, niebyłą,
kiedy nam każe wierzyć w ten dogmat niedorze
czny, tak wyraźnie potępiony przez św. Pawła, iż
nawet nierozumnymi zowie tych co weń wierzą
(I Cor. XV.). Więc prawowierni mają dwie alter
natywy: są nierozumnymi, jeśli wierzą w ten do-
151
gmat, bo tak orzekł św. Paweł; są potępionymi
jeśli nie wierz?, jak każe Credo. (s. 60.) (1).
Jakkolwiek artykuł o zmartwychwstaniu cia
ła wydał się niedorzecznym p. Atanazemu, jeduak
ta niedorzeczność niczem jest w obce artykułu:
zstąpił do piekieł. Osobną mu poświęcił konferen
cję (piątą), aby dowieść, że wlazł do Składu naj-
niesłuszniej za Justynjana cesarza; występuje przy-
teinz całą erudycją. Szeroko rozwodzi 6ięnad hebraj
skim Szeol,—nad legendami o piekle. Zapomnia
wszy już nietylko o pozytywizmie, ale nawet o naj
mniejszej krytyce (co się bardzo często trafia)—
z naiwnością opowiada, jak w wiekach średnich
dostał się Trajan z piekła do nieba z łaski Grze
gorza W.;—jak Dante przesadził też z piekła do
nieba duszę jakiegoś obskurnego Trojańczyka Ri-
peusa, i to na rekomendację Wirgilego;—a jeszcze
1
(1) Nic tęgi egzegeta z p. Atanazego, jak oka
zują niniejsze cytaty z Pisma św. Że św. Paweł nau
czał o zmartwychwstaniu ciała, to wiadomo każdemu
kto zna choć cokolwiek Pisino św. P. Atanazy nazywa
ten dogmat niedorzecznym, zupełnie tak samo, jak Ateń-
czycy, o których mowa Act. XVII. 32. A
0 zmartwychwstaniu, jedni się naśmiewali, a drudzy rzekli
Będziemy cię drugi raz o tern słuchać. Słowa zaś: Ciało'
1 krew nie posiądą królestwa hożego, są powiedziane w zna
czeniu moralnem, t. j., że uczynki cielesne, uczynki po- *
chodzące z wybuchu namiętności nic zjednają wcale
nieba.
152
naiwniej sądzi, że katolicy w te baśnie wierzyli
i wierzą.
Od p. Atanazego dowiadujemy się, że Ko
ściół utrzymywał, jakoby wszyscy poganie abso
lutnie zostali potępieni, —dopiero podobno od Dan
tego zmiękł i zdaje się, że zupełnie otworzy po
dwoje nieba poganom wtedy, gdy się nie będzie
ich obawiał. Dotąd bowiem wysyła ich do piekła
dla tego, że poganizm nie jest zupełnie zni
szczony. (s. 100...) (1).
Dowiadujemy się także od p. Atanazego, żc
Kościół, chociaż nie przyznaje się, ale jest w wiel
kim kłopocie (secrètement embarrassée) z dogma
tem zstąpienia Chrystusa do piekieł.—„Dogmat ten
został niedokończony, bo nie rozwiązano pytania:
co się działo z duszami, wyszłemi z otchłani,
przez czas 40-dniowy między zmartwychwstaniem,
a wniebowstąpieniem Chrystusa? Czy weszły do
nieba, zanim Jezus wszedł tam pierwszy?
Nie;—dawny Kościół wierzył, iż „niebo jest
zamknięte dla wszystkich, aż do sądu ostatecznego;
że nawet Męczennicy SS. śpią, czekając sądu osta
tecznego, po którym dopiero mają wejść do nie
ba.“ Skąd p. Atanazy wyczytał, iż Kościół tak
wierzył?
1
(1) Nauka Kościoła pod tym względem jest: żc
kto dobrowolnie zoBtajc w błędzie, nic może być zbawiony.
153
Oto „najwyraźniej ten dogmat stoi w modli
twie bardzo dawnej, wprowadzonej do nabożeń
stwa mszalnego wtedy (słuchajcie!) kiedy się to na
bożeństwo formowało (.sic), a w której Kościół prosi
Boga
za
Męczennikami
śpMemento
Dne....
„Wspomnij Panie, na twe sługi i służebnice, którzy
„nas poprzedzili ze znakiem wiar}',
i
zasypiają snem
„pokoju. Tym, i wszystkim spoczywającym w
Je
susie Chrystusie, daj łaskawie miejsce ochłody,
„światła i pokoju.“—Później Kościół orzekł wpra
wdzie, że umarli nie śpią, lecz przez to naucza
inaczej, aniżeli ta modlitwa wskazuje.“ (s. 106.107.)
Gdyby p. Atanazy znał choć cokolwiek staro
żytności kościelne, toby wiedział: że dawni chrze
ścijanie śmierci nie lubili nazywać mors, ale dor-
milio.
Obdormwit
in
Domino, znaczy to samo, co
umarł po chrześcijańsku, t. j., umarł, jak człowiek
powinien umierać, w łasce boskiej. O bezbożnika
zaś śmierci, mów się
misere
obiit, lub t. p. W owej
więc modlitwie jest mowa o tych, którzy zasnęli
w
Panu, a więc spoczywają w Jezusie Chrystusie,
z którym przy śmierci byli złączeni, jednakże po
zostało im jeszcze nieco do odpokutowania w czy-
scu. Za Męczennikami Kościół nigdy się nie mo
dlił. Również nie odprawia modłów za tych, któ
rzy są potępionymi.
Artykuł świętych obcowanie nastał dopiero
w połowie VI w. (s. 120); stał się w ręku du-
154
chownych potężnym środkiem zbogacenia się. (s.
107.) (1).
Otóż geneza ¡Składu apostolskiego skończona.
Dosyć łatwo uformował się, ale trudniejsze było
jego wprowadzenie. Jak już nadmieniliśmy, Credo
katolickie (2) uformowało się najprzód w Afryce
prokonsularnej.
Najpierwej
przyjął
je
Kościół
Rzymski (3), i narzucił z kolei całemu Zachodom.
Narzucenie jednak szło z wielkim oporem. Tu
(od str. 124) p. Atanazy historję liturgji, mięsza
z historją Składu, a opór w zaprowadzeniu mszału
i brewjarza rzymskiego, bierze za opór przeciw
wprowadzaniu Składu katolickiego, czyli apostol
skiego. Najciężej szła rzecz z Hiszpanją, gdzie
aż do XI w. zachował się Skład Konstantynopoli
tański. (s. 126.). We Francji, • tak dalece prze-
raagała oppozycja, że nawet dzieci, zapytywane
(I)
(I)
Dodatek
świętych
,
jest
rozwinięciem
dogmatu:
wierze w
świty Kościół. Pozytywista, nic wie
rzący w życic pozagrobowe, a. mierzący wszystko łokciem
interesu, nic dziwnego, żc widzi tu potężny środek zbo
gacenia się. Każdy według Biebic sądzi.
(
2
)
P. Atanazy nic uważa, ani Symbolu Kon
stantynopolitańskiego, ani Nicejskiego za katolickie. We
dług niego, Symbol Konstantynopolitauski jest zupełnie
innej natury od apostolskiego. Tymczasem Skład rzym
ski jest tylko najrzetelniejszym (ekstern Składu od apo
stołów ułożonego,
(3)
Zapewne wynagradzał tem swą opieszałość, iż
dał się wyprzedzić Afrykańskiemu w utworzeniu Sklutlu.
155
przez Karola W., nie umiały Składu, (s. 125.).
Ja sądzę, że jeszcze większą opozycję znalazłby dzi-
•
siejszy Cesarz Francuzów, gdyby zaczął egzamino
wać dzieci swycli poddanych. A kto wie, czy na
wet w samym Rzymie nie znaleźlibyśmy takiejże
oppozycji ze strony Rzymianiątek, —nie mówiąc
0 innych krajach;—a największy opór niezawodnie
stawią
niemowlęta
chrześcijańskie
wszystkich
krajów. Sam nieraz byłem świadkiem, że, gdy
pobożna matka kazała odmawiać dziecku pacierz
przed udaniem się na spoczynek, to dziecko le
dwo dało 6ię namówić do odmówienia Modlitwy
Pańskiej i Pozdrowienia anielskiego; Składu zaś nie
chciało żadną miarą odmówić,—i stawiło silną
* opozycję wszelkim namowom, prośbom, nawet
1 groźbom.
Szkoda więc, że p. Atanazy nie wiedział o tej
oppozycji; dowód jego stałby się potężniejszym.
Taką je6t mniej więcej historja Składu apo
stolskiego, opowiedziana przez p. Atanazego. Po
mijamy różne jego inwektywy na Kościół kato-
' licki; nie dziwią one nas wcale, bo p. Atanazy
ma aż dwie racje do gniewania się na Kościół:
1° jako kalwinista,—2° jako pozytywista, czy in-
dyfferentysta.
Przytoczę jednak ogólną tendencją autora,
a mianowicie:
Żąda on wyzwolenia 6ię z pod Składu, i dla
tego wykazuje niedorzeczność jego. Aby jednak
nikt nic sądził, że p. Atanazy jest niedowiarkiem,
sumituje się najuroezyściej przeciw takiemu podej
rzeniu. Oświadcza, iż chce obalenia
, ale
nie w celu obalenia chrystjanizmu; obala na to
tylko, aby wiarę i -pobożność i cnotę rozszerzyć
i wzmocnić (ol>. str. 12. 17. 1S.).
„Oziębiać, (mówi', osuszać, ugalacać dusze,
wydziedziczać ją z przekonań, które stanowią jej
silę,—z nadziei, które stanowią jej wesele, byłoby
okrucieństwem, na które wzdryga się jego wierna
dusza. Chce on otworzyć sumienia na poświęca
jące działanie prawdy,—chce w nich obudzić pra
gnienia wznioślejsze, więcej chwały przynoszące,—
chce zapalić święte pragnienie wszelkiego postępu,
zaszczepić żądzę doskonałości,—chce je napędzić
ku Bogu, rzucić w Jego objęcia, połączyć z nim.“
(s. 18. 19.). A więc prędzej o mistycyzm wy
górowany należy posądzić, aniżeli o niedowiarstwo.
1\ Atanazy nie wierzy wprawdzie \y Trój
cę SSŚ.; bo to jest idea najprzód indyjska, potem
egipska, wprowadzona przy końcu drugiego wieku
po Chrystusie do teologji chrześcijańskiej,’ przez
Teofila Antiocheńskiego i Tcrtulljana, a po dłu
gich oppozycjach dopiero na soborze Nicejskim
(r. 225) ustalona (s. 26.). Jednak, wiedzcie to
dobrze, (mówi), że my wierzymy nietylko w Ojca
i Syna i Ducha św., ale i w Kościół św.; kocha-
my go, jesteśmy mu wiernymi z całego 6erca.
Ale ten Kościół żywy i prawdziwy, nie jest jeń-
157
cera,
zamknięty
in w ciasnych krańcach Składu, nie
jest lennikiem hierarchji. (s. 38.).
Zapewne też i nie zechce być lennikiem
p. Atanazego, który narzuca się ze swą pro
tekcją w szczególniejszy sposób:
„Co do nas, (mówi o protestantach francu
skich),—my
synowie
prześladowanych
w
XVI
i XVII wieku, nie miejmy nienawiści ku ludziom,
przebaczmy im szczerze... Lecz miejmy silną nie
nawiść.dla faktu, dla zasady prześladowania. Złą
czmy wszystkie nasze chęci, wszystkie nasze
aby się oprzeć bezustannym najazdom nietole
rancji...
Nienawiść
i
przekleństwo
nietolerancji
pod jakąbądź formą, pod
nazwiskiem,
w jakimkolwiek stopniu!...“ (s. 85.).
Z ust twych sądzę cię,
p.
Atanazy! Więc
nienawiść i przekleństwo twej zasadzie, twej idei,
gdy wyklinasz, i chcesz wszystkiemi siłami wytępiać
tych, co wierzą
inunam sanctam ecclesiam
-
cam et apostolicam (w jeden święty powszechny
i apostolski Kościół).
A jak patetycznie deklamuje p. Atanazy prze-
cjw tezom św. Augustyna:
Nawet Ewangielji nie
wierzyłbym, gdyby mię do tego nie skłaniała powaga
Kościoła,— i Credo quia ineptum (wierzę dla tego
iż niedorzeczne)!
„0 straszliwe rozbicie okrętu myśli i wiary!—
wykrzykuje p. Atanazy. —Obmierzła rujnacja wszy.
6tkiego co jest najświętszem na świecie! Zaślepię-
158
nie podobne do Edypowego, który sobie oczy wy-
łupił, aby więcej na światło nie patrzał! Nie
wdzięczna
pogarda
darów
bożych!
Nierozumne
opieranie się prawdzie! Wojna zbrodnicza... wy
powiedziana Duchowi św.! Nie, człowiecze! ty nie-
masz prawa wierzyć w to, co jest niedorzecznem!“
(s. 83.). Lecz skądże ta zarozumiałość, że to jest
dorzecznem co ty, p. Atanazy utrzymujesz?
Czyż to jest dorzeczniejszy ów wykład Trójcy,
jaki ty nam narzucasz?—że: „Ojciec, to jest pra-
„wda sama w sobie, religja uważana bezwzględnie;
„Syn jest to religja przechodząca ze stanu abso
lutu do histoiji ludzkości,—prawda, którą Jezus
„objawił, nauczył, pokazał ludziom (1); Duch św.
„to ta 6ama religja zastosowana w praktyce, przy
jęta przez nasze sumienie, działająca w sercu
„każdego chrześcijanina... Słowem:
Ojciec, Syn
. „i Duch św., to chrześcijanizra bezwzględny, chrze-
1
(1) P. Atanazy odgrzewa tu błąd dawnej Gnozy.
Gnostycy bowiem tak samo utrzymywali,
żc
inny jcet
Jezus, który cierpiał, był uimezony,—a inny Chrystus,
aeon (duch niby) wyższy. Ten Chrystus był złączony
z Jezusem; lecz po pojmaniu Jezusa, Chrystus ad
niego uciekł. Niechże teraz kto powie, że p. Atanazy
oczyszcza chrystjanizm! Przecież ten brud gnostycki
już był za apostołów. Prawdy proste, wydały się zbyt
nikczemnemi dla pysznego rozumu mędrków pogańskich;
opowiadamy Jezusa, zgorszenie dla Żydów, a głupstwo dla
pogan, mówił św. Paweł. Poganie dla zaradzenia temu
wymyślili Gnozę.
159
, ,ścijanizm historyczny, i chrześcijanom stosowany
„i osobisty." (
b
. 27.).
My dodamy: że chrześcijanizm p. Atanazego
i jego kolegów, raczej powinienby się zwać Gnozą,
albo, jak dzisiaj lubi się nazywać wiedzą.
Więc gnostycy dzisiejsi wierzą.:
W Ojca i Sy
na i Ducha ¿w. i w Jezusaktóry nauczył religji,
i w Kościół święty, wolny od
wyznania,
niezwiązany
żadnem
„Credo", żadną
iv sąd żywych i umarłych (1), w grzechów odpuszczenie
i żywot wieczny. Być może (zamiast naszego Amen).
Dwa
ostatnie
piękne
mówi
p.
Ata
nazy o grzechów odpuszczeniu i żywocie wie
cznym,—dodane zostały w połowie czwartego we
ku. Są one bardzo wielkiej wagi, bo „
od
tłuszczenie wraz z artykułem sądzić żywych i umar
tych, 6ą jedynemi, w których mowa o życiu mo-
„ralnem, o sumieniu." (s. 66.). To wspomnienie
znów odrywa p. Atanazego od ścisłego pozyty
wizmu w sferę patetyczną, czułostkową:
„W tych słowach grzechów odpuszczenie, nie
jako słyszymy echo owych wzniosłych i czułych
przypowieści o owcy zbłąkanej, o groszu zgubio
nym, o synie marnotrawnym. Żywot wieczny o któ
rym nas upewnia Credo, je6t wspaniałem jego za
l i )
Co do sądu żyicych i umarłych
nie
mogę
twierdzić z pewności), że nasi gnostycy wierzą. Z przy
toczonego jednak poniżej ustępu, widać, że wierzą,
lubo
nie takie, jak my, znaczenie przypisują.
160
kończeniem. Po przebieżeniu zbyt suchego i zbyt
zimnego Składu, z przyjemnością człowiek zatrzy
muje się dłużej nad ostatniemi wyrazami, które,
bardzo w swojem miejscu, z wymowną prostotą •
otwierają nam widok nieskończony wieczności
i
prawdziwego życia.“ (ibid.)
(1).
A więc „wierzę, że moich grzechów odpuszcze
nie i że mój żywot wieczny, albo i zbawienie wie
czne tych, których miłuję... nie zależy od żadnych
zgoła ludzi: ani od biskupa żadnego, ani od księ
dza, ani od soboru, ani od papieża, ani od sekty,
ani od Kościoła, lecz jedynie od Boga, a potem
od sumienia każdego.“ (s. 86.).
Pod tym względem każdy katolik przyzna
słuszność p. Atanazemu. Tak, i my też wierzy
my, że naszych grzechów odpuszczenie i nasz ży
wot wieczny nie zależy zgoła od żadnych ludzi:
ani od biskupa, ani od księdza, ani od soboru, ani
od Kościoła, a tein mniej od sekty jakiejś; lecz
jedynie od łaski boskiej, która wlewa skruchę,
a potem od współdziałania woli ludzkiej. Bo je
żeli Pan Bóg da łaskę, człowiek nie chce z nią
współdziałać, to nietylko żaden ksiądz, nietylko
żaden biskup, ale nawet papież razem z soborem
powszechnym nie mogą dać, ani grzechów odpu
szczenia, ani żywota wiecznego.
(1) IJf-tęp dość patetyczny; uważać <j;o -należy za
retoryczny ozdobę,
a
nic za pozytywne
rozumowana
1
.