- 1 -
OSHO - Budda Drzemie w Zorbie
SPIS TREŚCI:
1) śyjesz w kajdanach
1
2) Martwe religie
4
3) Smak medytacji
6
4) Szatan nie Ŝyje
9
5) Robopata
11
6) Dziś jest nirwana
12
7) Zorba czy Budda?
15
8) Techniki medytacji
17
Mistyczna róŜa
17
Medytacja dynamiczna
17
Medytacje przed lustrem 18
Kundalim
19
Gibbensh
19
Gilotyna
19
Nadabrahma
20
Nataraj
20
Stop
20
Nie dwa
21
Jesteś tu?
21
Tak
21
Vipassana
22
Deautomatyzacja
22
9.Biografia OSHO
23
śYJESZ W KAJDANACH
Nie reprezentuję Ŝadnego Boga, nie jestem niczyim przedstawicielem. Po prostu
reprezentuję samego siebie. Mogę mówić autorytatywnie o swoim doświadczeniu, ale to nie
moŜe być apodyktyczne wobec ciebie. Gdybym powiedział: "Uwierz mi, jeśli uwierzysz - raj
jest twój. Jeśli będziesz wątpił - spłoniesz w piekle ...", wtedy byłoby to apodyktyczne wobec
ciebie.
Nie obiecuję ci Ŝadnego raju, ani nie straszę cię Ŝadnym piekłem. Moje słowa nie czynią
cię niewolnikiem, nie mogę dawać ci Ŝadnych przykazań, nie mogę niszczyć twojej wolności
i odpowiedzialności za samego siebie. Mogę cię zapraszać i dzielić się swoim własnym
doświadczeniem.
Mogę być gospodarzem, a ty moim gościem.
Nie odrzucam niczego w twoim Ŝyciu, akceptuję cię totalnie takiego, jaki jesteś, i znajduję
sposoby, aby uczynić cię bardziej harmonijną całością.
Ludzie, którzy mnie otaczają nie są moimi wyznawcami, nie jestem niczyim przywódcą.
Przywódca to odpowiednie słowo w polityce, gdzie największy idiota przewodzi mniejszym
idiotom.
Nie potrzebuję Ŝadnych wyznawców i podkreślam, Ŝe nie powinieneś wpadać w pułapkę
bycia wyznawcą, gdyŜ wtedy nigdy nie będziesz autentycznie sobą, nie będziesz zdolny do
samodzielnego rozwoju.
Musisz zrozumieć, Ŝe kaŜda jednostka jest tak niepowtarzalna, Ŝe jeśli zaczniesz kogoś
wyznawać, wtedy automatycznie zaczniesz go naśladować. Wtedy stracisz swoją toŜsamość.
- 2 -
Wtedy nie będziesz juŜ sobą, lecz kimś innym. Wtedy staniesz się sztuczny, zakłamany,
rozdwojony.
Nie jestem zbawicielem, nie mogę uwolnić cię z kajdan, którymi się spętałeś. MoŜesz to
zrobić tylko ty sam. Ale ty kochasz swoje kajdany i chcesz abym cię z nich wyzwolił - to
absurd.
Jeśli ja mogę widzieć - ty teŜ moŜesz widzieć. Jeśli ja mogę odczuwać - ty teŜ moŜesz
odczuwać. Oczywiście będziesz widział i odczuwał w swój własny sposób. Poezja, która
powstanie, będzie nie moją, lecz twoją własną poezją.
Nie istnieje Ŝadna skrzynka z nalepką "PRAWDA" - skrzynka, którą pewnego dnia
znajdujesz, otwierasz, widzisz jej zawartość i mówisz: "Wspaniale! Znalazłem prawdę!"
Nie istnieje Ŝadna taka skrzynka.
Nie daję ci doktryny. Nie jestem nauczycielem. Traktuj mnie jako poetę, trubadura,
tancerza. To będzie bliŜsze prawdzie.
Wiele z naszych problemów wynika z tego, Ŝe nigdy się im nie przyglądamy, nigdy nie
skupiamy się nad nimi, by odkryć, czym naprawdę są.
Istnieje piękna przypowieść o młodym lwie, który wychowywał się wśród stada owiec.
Naturalnie myślał, Ŝe sam teŜ jest owcą. Pewnego dnia stary lew przechodząc obok stada
owiec, zauwaŜył tam młode lwiątko. Nie mógł uwierzyć własnym oczom: piękne lwiątko w
samym środku stada potulnych owieczek, które wcale się go nie bały, a ono samo
zachowywało się jak one. Stary lew podbiegł w kierunku młodego, który - podobnie jak
wszystkie owce - zaczął uciekać. Gdy w końcu został złapany, rozbeczał się jak owca. Stary
lew poprowadził go nad najbliŜszy staw i zmusił do spojrzenia na odbicie w wodzie ... młode
lwiątko ujrzało swoje własne oblicze i nagle... zaryczało jak prawdziwy lew.
Stary lew nie mówił: "naśladuj mnie", "masz tu dziesięć przykazań i stosuj się do nich",
"rób to, nie rób tamtego". Nie robił nic takiego, po prostu pokazał młodemu jego prawdziwe
oblicze, aby sam mógł rozpoznać w sobie nie owcę, lecz lwa.
Nagły ryk lwa ... przemiana - nie jesteś juŜ Ŝadnym chrześcijaninem, hinduistą,
mahometaninem - jesteś sobą.
Moja cała praca polega na tym, Ŝeby zburzyć wszystkie kłamstwa, które cię otaczają, i nie
zastępować ich niczym - po prostu zostawić cię nagiego we własnej samotności. Tylko w
samotności moŜesz znaleźć prawdę - bo to ty jesteś tą prawdą:
Człowiek nie nauczył się jeszcze, jak poznać piękno samotności. Zawsze tęskni za kimś,
zawsze pragnie być z kimś - z przyjacielem, z Ŝoną, z męŜem, z dzieckiem... z kimś.
Stworzył, więc społeczności, kluby, partie, ideologie, kościoły. U podstaw tego tkwi potrzeba,
by jakoś zapomnieć o własnej samotności. Będąc powiązanym z tak wieloma tłumami
próbujesz zapomnieć o czymś, co pojawia się natychmiast po zapadnięciu ciemności - o tym,
Ŝe urodziłeś się samotny, Ŝe umrzesz samotny, Ŝe cokolwiek robisz -jesteś samotny.
Samotność jest czymś esencjonalnie związanym z twoim istnieniem i nie ma sposobu, by
tego uniknąć.
Ludzie boją się samotności i robią wszystko by jej uniknąć. Pójdą do kina na kiepski film,
obejrzą mecz piłki noŜnej... czy widzieliście coś bardziej idiotycznego? Kilku idiotów
przerzuca piłkę na drugą stronę boiska, kilku kolejnych idiotów odrzucają z powrotem... a
miliony innych idiotów gapi się na to, jakby działo się coś niezmiernie waŜnego. W tłumie
czują się lepiej i zdrowiej, gdyŜ wokół jest tylu podobnych ludzi. KaŜdy wspiera kaŜdego by
nie czuć się szalonym.
Wystarczą trzy tygodnie całkowitej izolacji: Ŝadnych gazet, telewizji, radia, Ŝony, męŜa,
dzieci. Trzy tygodnie bez religii, społeczeństwa, klubów, uniwersytetów... pojawi się lęk,
dosłownie oszalejesz. Będziesz zdumiony, widząc siebie w zupełnej samotności. Zrozumiesz,
Ŝe to, co robiłeś przez całe swoje Ŝycie, było niczym innym, jak tylko zakrywaniem dziur i
ran własnego istnienia, zakrywaniem ich pięknymi kwiatami. Ale kwiaty nie uleczą ran. Być
- 3 -
moŜe odkryte rany mogą się zabliźnić." Zakryte, wypełniają się coraz większą ropą.
Samotność to odkrywanie samego siebie. Osamotnienie to tęsknota za innymi,
dopominanie się o innych, uzaleŜnienie od innych. Stąd, ktoś inny ma nad tobą władzę, a ty
masz władzę nad kimś innym.
Osamotnienie jest słabością. Samotność jest siłą.
Jesteśmy sobie obcy. Być moŜe spotkaliśmy się i Ŝyjemy razem, ale nasza samotność jest
zawsze z nami.
Przestań uciekać od siebie samego i zatapiać się w róŜnych rodzajach narkotyków, relacji,
religii. Nie przerzucaj własnych problemów na innych. KaŜdy musi sam rozwiązywać własne
problemy, a nie ma ich zbyt wiele -wszystkie są wynikiem jednego, którego nie rozwiązałeś
dotychczas. Problem ten tkwi w tym, jak wejść we własną samotność bez lęku? Moment, w
którym wejdziesz we własną samotność bez lęku, będzie tak pięknym i ekstatycznym
doświadczeniem, Ŝe nie istnieje nic, z czym mógłbyś to porównać.
Zaakceptuj samotność radośnie, wejdź w nią tak głęboko, jak to tylko moŜliwe. Im głębiej
się znajdziesz, tym odleglejsze staną się wszystkie problemy. Nie ma juŜ potrzeby
potrzebować, nie ma potrzeby być potrzebnym.
I chwila, gdy dotkniesz samego centrum własnego istnienia będzie oznaczała, Ŝe dotarłeś
do domu.
Rodzice, nauczyciele, księŜa... wszyscy oni pragnęli zrobić z ciebie coś zgodnego z ich
własnym wyobraŜeniem. Nikt nie zostawił cię samego. Nikt ci nie ufał.
Ja tobie ufam. Chcę, abyś rozwijał się zgodnie z własną autentycznością i wiem, Ŝe
posiadasz wystarczające zdolności, by samodzielnie odkryć Ŝycie, miłość i śmiech.
Kto moŜe wskazać ci drogę? Droga zasadniczo nie istnieje. Jesteś zawsze celem. Gdy ktoś
przychodzi do mnie i pyta o drogę, wtedy myślę tak: "Oto przybył następny szaleniec". I
muszę wymyślać drogi, które nie są drogami. Nie prowadzą nigdzie, gdyŜ nie ma, dokąd iść.
KaŜdy juŜ tam jest.
Wymyślam ścieŜki i sposoby tylko po to, aby cię zmęczyć, wyczerpać; abyś pewnego dnia
- zupełnie wyczerpany - po prostu porzucił wszelkie poszukiwania. Wyczerpany padasz na
ziemię...wyczerpany wszystkimi drogami i metodami, wyczerpany samym szukaniem...i
nagle ogarnia cię spokój, który wykracza poza rozumienie. I będziesz się śmiał, gdyŜ było to
przecieŜ zawsze dostępne, ale ty ciągle gdzieś biegłeś.
Wszystkie drogi prowadzą GDZIEŚ. Prawda jest TUTAJ. śadna droga nie moŜe
doprowadzić cię do samego siebie.
Samo w sobie, Ŝycie jest czystą kartką i staje się tym, co na niej namalujesz. MoŜesz
namalować cierpienie, moŜesz namalować szczęście.
Człowiek jest całkowicie wolny. I to jest jego piękno i chwała. Musisz sam siebie
stwarzać, wszystko zaleŜy od ciebie. MoŜesz stać się Buddą, albo Adolfem Hitlerem. MoŜesz
mordować, albo medytować. MoŜesz stać się wspaniałym rozkwitem świadomości, albo
moŜesz zamienić się w zautomatyzowanego robota.
Ale pamiętaj! Jesteś za to odpowiedzialny - ty, tylko ty, i nikt poza tobą. śycie nie jest ani
cierpieniem, ani szczęściem. śycie to czysta kartka i trzeba wykazać się duŜą artystyczną
inwencją.
Urodziłeś się wolny, ale Ŝyjesz w kajdanach. I zaakceptowałeś te kajdany bardzo chętnie i
radośnie, gdyŜ są zrobione ze złota. Kajdany władzy, prestiŜu, powszechnego powaŜania -
wszystkie są pokryte pięknymi kwiatami.
I pragniesz ich więcej, coraz więcej, bo myślisz, Ŝe one cię zdobią; myślisz, Ŝe są celem
Ŝycia i jego znaczeniem.
Problem nie tkwi w tym, jak osiągnąć wolność. Wolność jest twoją wewnętrzną naturą.
Nie musisz jej osiągać. Problem tkwi w tym, jak pozbyć się kajdan: przede wszystkim musisz
rozpoznać i zrozumieć, Ŝe kajdany są kajdanami, a nie ozdobą. Więzienie jest więzieniem, a
- 4 -
nie domem.
Istnieje tysiąc rodzajów kajdan. Wleczesz je za sobą z nadzieją, Ŝe jakoś dociągniesz do
cmentarza. Wydaje się, Ŝe na tym świecie, ulgę i odpoczynek moŜesz znaleźć tylko w grobie.
Gdziekolwiek indziej się znajdziesz - znowu kajdany, znowu więzienie. Nazwy się zmieniają,
kształty się zmieniają...chrześcijanin staje się hinduistą, hinduista chrześcijaninem, ale to
tylko zmiana więzienia - tak naprawdę nie ma Ŝadnej przemiany, Ŝadnej wolności. To tylko
zmiana starych kajdan na nowe.
Nie pytaj jak osiągnąć wolność - pytaj jak ją utraciłeś. Urodziłeś się wolny, jak zatem
stałeś się niewolnikiem? Urodziłeś się jako ludzkie istnienie -jak stałeś się chrześcijaninem,
mahometaninem, hinduistą?
Bóg jest twoimi kajdanami, religie są twoimi kajdanami, koncepcje grzechu i cnotliwości
są twoimi kajdanami. Wolność składa się tylko z jednej rzeczy - jest nią uwaŜna świadomość.
Jeśli działasz zgodnie z nią, wtedy twoje działanie jest efektem wolności, bez ingerowania w
wolność innych. Wolność wie, jak szanować wolność innych.
Posłuszeństwo nie wymaga Ŝadnej mądrości. Wszystkie maszyny są posłuszne.
Posłuszeństwo jest takŜe proste. Zdejmuje z ciebie brzemię odpowiedzialności - musisz po
prostu robić to, co ci powiedziano.
Dlaczego ludzie mówią tak wiele o prawdzie, a Ŝyją w świecie wypełnionym kłamstwami?
Przyczyna jest jasna. To tęsknota serca za prawdą. Ludzie wstydzą się przed sobą, Ŝe nie są
uczciwi, więc tak wiele mówią o prawdzie. Ale to zwykłe gadanie. Działanie jest zbyt
niebezpieczne, nie mogą ryzykować.
To samo jest z wolnością. Jeśli chodzi o zwykłe gadanie, kaŜdy chce być wolny, ale tak
naprawdę, nikt tego nie pragnie, gdyŜ wolność niesie ze sobą odpowiedzialność. A być
zaleŜnym jest takie proste, cała odpowiedzialność spada na osobę, od której jest się zaleŜnym.
Człowiek, który naprawdę pragnie być wolny, musi zaakceptować własną ogromną
odpowiedzialność.
Jeśli nie zaatakuję twojego systemu wiary i twojej ideologii, nie będę w stanie ci pomóc.
Istnieje mur, gruby mur. Mogę krzyczeć, ale ty mnie nie usłyszysz. Muszę, więc rozbić ten
mur, zrobić w nim przynajmniej dziurę, abyś mógł mnie zobaczyć i abym ja mógł zobaczyć
ciebie - twarzą w twarz. Tylko wtedy mogę wskrzesić w tobie to, co zostało ci zabrane - twoje
niewinne dzieciństwo, od którego zaczyna się rzeczywiste badanie prawdy.
Pragnę odebrać ci wszystko to, co nie jest autentycznie twoje. Dosłownie wszystko... i
wtedy...eksplozja.
MARTWE RELIGIE
Wszystkie istniejące na świecie religie to martwe głazy. Prawdziwa religia nie jest ani
chrześcijaństwem, ani hinduizmem, ani mahometanizmem. Te tak zwane religie kopią dla
was groby, niszczą wasze Ŝycie, waszą miłość, waszą radość i wypełniają wasze głowy
fantazjami, iluzjami i halucynacjami o Bogu, o Niebie, o piekle, o reinkarnacji i całej reszcie
podobnych bzdur.
Wszystkie te religie - a jest ich na świecie około trzystu - sprzedają wam fikcje,
zaspokajając tym samym pewne wasze psychologiczne potrzeby. Te fikcje zostały stworzone,
aby wasz umysł nie czuł się samotny, pusty i pozbawiony znaczenia jak kawałek drewna
wyrzucony przez fale oceanu na brzeg.
Jedną z największych potrzeb ludzkiego umysłu jest być potrzebnym. Egzystencja wydaje
się być zupełnie obojętna wobec ciebie. Bez ciebie, wszystko samo w sobie toczy się w
doskonałej harmonii. Wschodzi słońce, kwitną kwiaty, zmieniają się pory roku. Gdybyś nie
istniał, byłoby to dla egzystencji bez Ŝadnego znaczenia. A to nie zaspokaja twojej potrzeby
bycia potrzebnym. Przeciwnie: egzystencja daje ci poczucie, Ŝe niewiele ją obchodzisz, być
- 5 -
moŜe w ogóle nie wie, Ŝe istniejesz. Jest to wstrząs dla twojego umysłu... i wtedy pojawiają
się religie - hinduizm, chrześcijaństwo, judaizm, buddyzm i cała reszta rozmaitych "-izmów",
które zaspokajają twoje potrzeby, wpajając ci, Ŝe istnieje Bóg, który troszczy się o ciebie i
dba o twoją pomyślność. Ów Bóg przekazuje ci święte księgi, aby prowadziły cię przez Ŝycie.
Ów Bóg wysyła swojego syna, aby sprowadził cię na właściwą drogę. Ów Bóg daje ci
proroków i mesjaszy, abyś nie zbłądził.
A gdy zbłądzisz, wtedy tak zwane religie wykorzystują twoją kolejną słabość - lęk przed
szatanem, który próbuje zwieść ciebie na złą drogę.
Bóg i szatan nie istnieją w taki sposób, w jaki istnieją drzewa i rzeki. Bóg i szatan to tylko
hipotezy. Z powodu hipotezy Boga, teologowie musieli wymyślić jego przeciwieństwo -
szatana. Bóg i szatan to czysto filozoficzna konieczność.
Teologowie zakładali, Ŝe aby coś istniało, ktoś musi to stworzyć, zatem potrzebowali
Boga, aby wytłumaczyć istnienie świata. Kto w takim razie stworzył Boga?
Nie przez przypadek religie nazywają Boga "ojcem", chrześcijanie nazywają swoich księŜy
"ojcami". To jest idea ludzi psychologicznie kalekich:, pewnego dnia kaŜdy straci swego
rodzonego ojca i wtedy potrzebny będzie ktoś w jego zastępstwie. Ale nawet papieŜ moŜe
kiedyś umrzeć, więc religie stworzyły sobie wiecznego ojca - Boga.
Często przychodzą mi na myśl małe dzieci, pieszczące i przytulające się do swoich
pluszowych misiów, nie mogące bez nich nawet zasnąć. Dorośli teŜ mają swoje misie, ale
niewidzialne - przecieŜ trzeba być nieco dojrzalszym od małych dzieci. I tak powstaje Bóg
nad nami, Bóg, który jest ojcem i misiem, opiekującym się ludźmi, zabezpieczającym ich,
dbającym o ich bankowe konta.
Wszystkie religie uwarunkowały ludzkie umysły, Ŝe tylko ta religia, w której się rodzisz,
jest prawdziwa. I te religijne podziały były i są przyczyną tysięcy wojen. W imię Boga i
kościoła, ludzie mordują innych ludzi. Mahometanie mówią, Ŝe jeśli zginiesz w religijnej
wojnie... jak w ogóle wojna moŜe być religijna? Ale mahometanie, chrześcijanie i inne religie
wpajają, Ŝe jeśli zginiesz w religijnej wojnie, będziesz wynagrodzony na tamtym świecie.
Ktoś zniewaŜa chrześcijaństwo. Chrześcijaństwo to tylko słowo, ale chrześcijanie są
obraŜeni, poleje się krew. Miliony łudzi straciły Ŝycie w imię "ojczyzny", "wolności", "flagi",
"socjalizmu". Ludzkość ciągle walczy w imię słów. Słowa stały się waŜniejsze od samego
Ŝycia. Jest to czyste szaleństwo.
Religie są odpowiedzialne za to, Ŝe stałeś się sztuczny, plastikowy. Mówią ci, co masz
jeść, kiedy spać, kiedy się budzić, co jest dobre, co jest złe. Zamieniasz się w robota, im
bardziej ten robot jest zautomatyzowany, tym bardziej święty się staje. Zabraniają ci myśleć,
gdyŜ poprzez myślenie moŜesz zbłądzić. Pragną abyś był głuchy i ślepy, i maj ą na to nawet
piękną nazwę - wiara. A wiara to zabójstwo twojej mądrości, na wszystkie pytania
przygotowano ci juŜ gotowe regułki i katechizmy.
Prawdziwa religijność nie Ŝąda od ciebie wiary, lecz wymaga doświadczenia. Nie Ŝąda
odrzucenia wątpliwości, lecz pomaga ci znaleźć własną prawdę.
Religie opierają się na moralności. Ich zasada jest taka: zanim nie staniesz się moralny, nie
moŜesz być religijny. Jest to stawianie furmanki przed koniem. Ani koń, ani furmanka nie
ruszą z miejsca. Jak człowiek moŜe być współczujący, jeśli nie ma w nim miłości? Jak
człowiek moŜe być szczery, jeśli nie wie nawet, kim jest? Taka moralność to tylko udawanie,
zwykła hipokryzja. Ale tak zwane religie dały ci gotowe regułki i dogmaty - co jest dobre, a
co jest złe.
A Ŝycie jest jak rzeka, jest ciągłą zmianą. I zawsze będziesz nieprzystosowany, gdyŜ ten,
kto podąŜa za dogmatami, oddala się od Ŝycia. Twoja moralność powinna być spontaniczna.
Działanie samo w sobie nie jest dobre lub złe. To tylko kwestia świadomości - bądź
przytomny i uwaŜny, reaguj na kaŜdą sytuację z absolutną świadomością. Gdy działasz
uwaŜnie - a nie jak mechaniczny robot - jest to działanie właściwe. Moralność przychodzi
- 6 -
sama, gdy stajesz się coraz bardziej cichy, spokojny, pogodny: gdy zaczynasz rozumieć
własną świadomość. Moralność staje się tak naturalna, jak róŜa kwitnąca na róŜanym krzaku.
Krzak nie czyni postów, nie przestrzega dziesięciu przykazań, nie modli się do Boga. Krzak
nie robi nic, musi być po prostu zdrowy, zroszony wodą, a wtedy kwiaty pojawią się same, w
swoim czasie, bez Ŝadnego wysiłku. Moralność oparta na wysiłku jest niemoralna.
Religie warunkują cię: kochaj swoich nieprzyjaciół. Wpajają: gdy czujesz nienawiść,
wypieraj ją i okazuj miłość.
Ja mówię: gdy czujesz nienawiść, bądź uwaŜnie świadomy. Nie ma potrzeby kochać
nieprzyjaciół. Nie kochasz nawet siebie, jak więc moŜesz kochać nieprzyjaciół? Najpierw
pokochaj siebie, pokochaj przyjaciół, potem pokochaj obcych i wtedy będziesz zdolny
pokochać nieprzyjaciół.
Jeśli zmusisz się do kochania nieprzyjaciół, zemścisz się na nich w inny sposób. Popatrz.
Chrześcijanie, hinduiści, mahometanie - jaki rodzaj piekła stworzyli! Gdy czytasz ich
opowieści o piekle, wydaje się, Ŝe sadystyczna wyobraźnia osiągnęła swój szczyt.
Jeśli wypierasz, tłumisz, wtedy zemścisz się gdzieś indziej. Wszyscy twoi tak zwani święci
nieustannie wierzą, Ŝe gdzieś w piekle ich nieprzyjaciele spłoną w okrutnych męczarniach. A
na zewnątrz ci święci okazują miłość. Taka miłość jest sztuczna i kaleka.
Bóg jest największą antyreligijną fikcją.
Nie ma niebezpieczeństwa ze strony szatana, prawdziwym niebezpieczeństwem jest Bóg.
Szatan to tylko Jego cień. Gdy Bóg znika, automatycznie znika teŜ Jego cień.
W Ŝyciu zawsze dokonujesz wyborów, ciągle stajesz na rozstajach dróg. Jeśli wybierzesz
łatwą, wygodną, konwencjonalną drogę, którą zaakceptuje społeczeństwo, wtedy staniesz się
psychologicznym niewolnikiem. Społeczeństwo da ci wszystko, jeśli tylko oddasz mu w
zamian swoją wolność, indywidualność, staniesz się numerem w środku tłumu.
śyć niebezpiecznie, to wybierać coś, co porusza twoje serce, choć moŜe być społecznie
nieakceptowane. Tchórz myśli o konsekwencjach, prawdziwy człowiek myśli o samym
działaniu w danym momencie.
StrzeŜ się tłumu, wydeptanych ścieŜek. Tłum nigdy nie doświadczył prawdy. Prawda
zdarza się tylko indywidualnościom.
KaŜda religia obawia się seksu, wypiera seks, gdyŜ jest to najsilniejsza energia w
człowieku i nie ma sposobu na jej zniszczenie. MoŜesz ją albo potępić i wyprzeć, albo
zrozumieć i przetworzyć. Ta druga droga jest trudniejsza, wymaga inteligencji i pełnej
świadomości, gdyŜ seks jest energię podświadomą.
Energia seksualna skierowana w dół staje się biologiczna, zwrócona zaś w górę - duchowa.
Stań się jednością, a wtedy zobaczysz, Ŝe nie ma Ŝadnego Boga i szatana na zewnątrz. To
tylko projekcja podziału wewnątrz ciebie. To, co nazywasz dobrem lub złem, wzajemnie się
uzupełnia, nie istnieje oddzielnie. Gdy staniesz się jednością, wtedy znikną podziały takŜe na
zewnątrz ciebie i ujrzysz świat w jego całości.
SMAK MEDYTACJI
Medytacja nie jest koncentracją. Koncentracja oznacza umysł skupiony na jednym
punkcie. Zwykle umysł jest w ciągłym ruchu, i koncentracja sprawia, Ŝe jesteś zdolny lepiej
poznawać pewien obiekt. Stąd jest uŜyteczna w nauce, gdyŜ nauka polega na poznawaniu
zewnętrznych obiektów. Naukowiec musi zapomnieć o całym świecie i skupić całą swą
świadomość na jednym punkcie. Im silniejsza jest koncentracja, tym węŜsza staje się
świadomość.
Koncentracja jest bardzo męcząca, gdyŜ walczysz z własnym umysłem. Próbujesz skupić
umysł, który myśli o tysiącu innych rzeczy i stara się uciec. A ty zmuszasz go do powrotu i w
ten sposób walczysz z samym sobą.
- 7 -
Medytacja nie jest teŜ kontemplacją. Kontemplacja to proces doskonalenia myśli.
Koncentracja jest instynktowna i skierowana na jeden punkt, kontemplacja jest logiczna,
teoretyczna i działa na większym polu. Kontemplujesz na przykład piękno, zatem patrzysz na
nie z róŜnych punktów widzenia. Istnieją tysiące rzeczy, które są piękne: moŜesz ciągle
przenosić myśli od jednej pięknej rzeczy do następnej pięknej rzeczy. Ale choć twój umysł
porusza się, jest ograniczony przedmiotem kontemplacji.
Kontemplacja jest szerszą koncentracją.
W chrześcijaństwie kontemplacja i medytacja stały się synonimami. Stąd, słowo
"medytacja" jest uŜywane w niewłaściwym znaczeniu. Gdy mówisz "medytacja", natychmiast
powstaje pytanie "nad czym?" Powstaje pytanie o obiekt medytacji. A medytacja nie ma
obiektu, jest czystą podmiotowością. Jesteś świadomy, ale nie świadomy "czegoś".
Medytacja ma całą przestrzeń, całą moŜliwą egzystencję. Jesteś obserwatorem i
obserwujesz całe widowisko. Nie jest potrzebny wysiłek, aby koncentrować się na
czymkolwiek, ani by cokolwiek kontemplować. Po prostu obserwujesz, po prostu jesteś
uwaŜny, po prostu jesteś świadomy. Medytacja to stan zupełnej ciszy i uwaŜności.
Medytacja nie jest w ogóle myśleniem, ale musisz pamiętać, Ŝe nie oznacza to zasypiania.
Jesteś w pełni świadomy i jest to świadomość bez myśli. W stanie bez-umysłu ukryty jest
podstawowy sekret twojego istnienia, podstawowy sekret całego wszechświata. Centrum
ciebie jest takŜe centrum wszechświata. Im dalej zagłębiasz się w myślach, tym bardziej
oddalasz się od własnego centrum, czyli od wszechświata.
Korzeniem twojego cierpienia jest umysł. Ale ty nigdy nie obcinasz korzeni - ciągle
obcinasz same liście. A pamiętaj, gdy obrywasz jeden liść, wtedy na jego miejscu wyrastają
trzy inne. Wzmacniasz tym samym listowie, drzewo staje się silniejsze.
Wszyscy pytają: "jak obciąć ten liść?". Ktoś mówi: "zazdrość jest przyczyną mojego
cierpienia, jak mam się jej pozbyć?". Ktoś inny mówi: "jestem chciwy, jak mogę pozbyć się
chciwości?". A nikt nie pyta: "przyczyną mojego cierpienia jest umysł, jak się go pozbyć?". A
jest to korzeń cierpienia.
Umysł jest chorobą. Medytacja jest procesem pozbywania się choroby. Jest to bolesny
proces, ale nie istnieje inny sposób, aby cię uleczyć.
Nic, co umysł potrafi robić, nie moŜe być medytacją. Ona jest poza umysłem. Umysł jest
tu zupełnie bezradny, umysł nie moŜe zgłębić medytacji - ona zaczyna się tam, gdzie kończy
się umysł.
Gdy zaczynasz robić cokolwiek - obojętne czy jest to koncentracja, kontemplacja, czy
jakaś akcja - wtedy oddalasz się od własnego centrum. Gdy cała aktywność - fizyczna czy
mentalna -jest wstrzymana, wtedy jest to medytacja. Kiedykolwiek znajdziesz czas, aby po
prostu być, wtedy odrzuć wszelkie działanie. Myślenie jest takŜe działaniem. Nawet, gdy
przez jeden moment nie robisz nic i znajdujesz się we własnym centrum, zupełnie odpręŜony,
wtedy jest to medytacja. I gdy będziesz juŜ to potrafił, wtedy moŜesz pozostać w takim stanie
przez całą dobę.
Stajesz się świadomy drogi, dzięki której istnienie pozostaje niczym niezakłócone. Wtedy
moŜesz powoli zacząć działać, będąc przez cały czas uwaŜnym, aby twoje istnienie nie było
zakłócone. Jest to druga część medytacji. Pierwsza to nauka jak po prostu być, druga to nauka
działania: czyszczenia podłogi, brania prysznicu. Potem moŜna robić rzeczy znacznie bardziej
skomplikowane. Na przykład: mówię do ciebie, ale moja medytacja nie jest zakłócona
Ŝadnym szmerem - jest ciszą, kompletną ciszą.
Medytacja nie jest zaprzeczeniem działania, nie musisz uciekać od Ŝycia. Po prostu uczysz
się nowej drogi Ŝycia: stajesz się centrum cyklonu.
Medytacja jest uwaŜana za ucieczkę. To kompletny absurd. Jest wręcz odwrotnie - tylko
ten, kto medytuje nie ucieka - wszyscy inni uciekają. Medytacja oznacza uwolnienie od
poŜądania, uwolnienie od myśli, uwolnienie od umysłu. Medytacja oznacza odpręŜenie w
- 8 -
TYM momencie, w teraźniejszości.
Ludzie, którzy potępiają medytację twierdząc, Ŝe jest ona unikaniem i ucieczką od Ŝycia -
ludzie ci nie rozumieją własnych słów. Od Ŝycia ucieka umysł, ucieka poŜądanie.
Medytacja nie jest ucieczką OD Ŝycia, jest ucieczką W GŁĄB Ŝycia. Twoje Ŝycie trwa, po
prostu uwaŜnie patrzysz na to, co dzieje się dookoła, i twoje Ŝycie staje się bardziej radosne,
intensywne i twórcze. Działanie trwa na swoim własnym poziomie, nie ma Ŝadnego konfliktu,
po prostu rąbiesz drewno, pompujesz wodę ze studni... moŜesz robić wszystkie małe i wielkie
rzeczy. Ale w tym wszystkim nie moŜesz zagubić własnego centrum, własnego
ześrodkowania. Twoja uwaŜność powinna pozostać niczym nie zakłócona.
Baw w się tym; leŜąc w łóŜku, idąc ulicą, stojąc w łazience; bądź cichy, ześrodkowany i
świadomie uwaŜny. Nie ma potrzeby torturować się i siadać w pozycji lotosu. Europejczycy
potrzebują około sześciu miesięcy by nauczyć się tej postawy, i myślą, Ŝe dzięki niej coś
osiągną. Nie jest potrzebna Ŝadna specjalna postawa. Nie jest potrzebna Ŝadna specjalna pora.
Medytacja nie moŜe być fragmentem twojego Ŝycia, nie moŜesz medytować przez godzinę i
nie medytować przez pozostałe dwadzieścia trzy. Jeśli to czynisz, znaczy to, Ŝe twój a
medytacja nie jest właściwa. Medytacja trwa przez całą dobę, albo nie ma jej w ogóle.
Medytacja jest jak oddech, nie moŜesz oddychać przez godzinę dziennie. Medytacja jest
uwaŜną świadomością i nie moŜesz jej "robić" przez godzinę. Ona musi stać się biciem
twojego serca.
Musisz w niej siedzieć, jeść i chodzić.
Obserwuj umysł. ZauwaŜysz, Ŝe pojawiające się myśli nie są twoje - to myśli twoich
rodziców, nauczycieli, przyjaciół. To myśli z ksiąŜek, telewizji, gazet, kina. Jeśli policzysz ile
myśli jest rzeczywiście twoich, będziesz zaskoczony, nawet jedna z nich nie jest autentycznie
twoja. Wszystkie są zapoŜyczone z róŜnych źródeł. Wszystkie są narzucone ci przez innych,
bądź narzucone przez siebie samego. śadna nie jest samodzielnie twoja.
Umysł funkcjonuje jak komputer, a właściwie jak biokomputer. Nie identyfikuj się z
komputerem. Jeśli komputer się przegrzewa, złości i mówi nieprzyzwoite wyrazy - ty bądź
chłodny. Patrz, co się dzieje i nie identyfikuj się z tym. Stań się obserwatorem na wysokiej
górze, cały umysł jest daleko, w ciemnej dolinie. Nie masz z nim nic wspólnego. Wtedy
umysł zaczyna znikać. Tak jak światło rozprasza ciemność, tak obserwacja rozprasza umysł i
jego myśli.
Jeśli nie będziesz uŜywał codziennego Ŝycia jako metody medytacji, wtedy stanie się ona
czymś w rodzaju ucieczki.
Medytacja jest uwaŜną obserwacją - nic nie wymyśla, lecz odkrywa to, co jest.
A co jest?
Bezgraniczna pustka, pełna zapachu, światła i ciszy. I gdy zatopisz się w niej, staniesz się
nowym człowiekiem, odkryjesz swoją prawdziwą twarz, wszystkie maski opadną.
Staraj się Ŝyć uwaŜnie. Cokolwiek robisz - chodzisz, siedzisz, jesz - albo nic nie robisz - po
prostu leŜysz w trawie, odpoczywasz, oddychasz - zawsze pamiętaj, Ŝe jesteś obserwatorem.
Będziesz o tym zapominał, coś poruszy twój umysł, wzbudzi emocje, lecz zawsze wracaj do
centrum obserwacji, uczyń to ciągłym procesem. MoŜesz poruszyć ręką nieuwaŜnie, albo
zrobić to z pełną świadomością wykonywanego ruchu. Pierwszy ruch jest mechaniczny,
automatyczny. Drugi ruch jest przytomny, świadomy.
Będziesz zaskoczony, jak zmieni się jakość twojego Ŝycia. Gdy jesteś uwaŜny, wtedy
znikają myśli, emocje, i pojawia się cisza. Stajesz się wyspą na środku oceanu ciszy.
Medytacja nie ma celu, jest odrzuceniem wszystkich celów i pragnienia osiągnięcia
czegokolwiek. Cele istnieją w przyszłości, medytacja istnieje w teraźniejszości. Przyszłość
jest naszym wytworem, naszym wyobraŜeniem. Stwarzamy ją, aby uniknąć teraźniejszości,
aby od niej uciec. Przyszłość daje nam moŜliwość takiej ucieczki.
Medytacja oznacza porzucenie takŜe przeszłości. Odrzuć przewidywania, pragnienia i
- 9 -
obawy. Odrzuć te uwarunkowania - to zwykłe śmiecie. Nie pozwól martwemu rządzić
Ŝywym. Nie pozwól przeszłości wpływać na teraźniejszość. Nie pozwól śmierci zawładnąć
twoim Ŝyciem.
Nie musisz niczego zdobywać by być szczęśliwym. Być szczęśliwym to twoja natura.
Straciłeś ją, gdyŜ biegasz tu i tam, spieszysz się i zapominasz o sobie. Naucz się Ŝyć bez
celów. Jeśli przeŜyjesz teraźniejszość totalnie, radośnie, wtedy przeszłość i przyszłość znikną.
Wtedy poznasz smak medytacji, smak nieograniczonej wolności.
SZATAN NIE śYJE
Zwykle myślisz, Ŝe czas dzieli się na przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Mylisz się.
Taki podział czasu nie istnieje. Czas to zawsze teraźniejszość.
Przeszłość istnieje tylko w pamięci, w umyśle. I nie jest częścią czasu -jest częścią umysłu.
Przyszłość jest takŜe częścią umysłu - jest pragnieniem. Przeszłość: pamięć, przyszłość:
pragnienie. I pomiędzy tymi dwoma częściami umysłu, istnieje bardzo krótka chwila, drobny
moment, który jest teraźniejszością. Czas jest zawsze TERAZ.
Jeśli nie dostrzegasz TERAZ, wtedy popełniasz samobójstwo.
Podporządkowujesz Ŝycie jakiemuś ideałowi? Wtedy twoje Ŝycie staje się martwą,
powierzchowną rutyną. Bądź - i zapomnij o stawaniu się. Stawanie się to koszmarny sen.
Jeśli jesteś nieszczęśliwy zbierając gałęzie, będziesz równie nieszczęśliwy na królewskim
tronie, gdyŜ zewnętrzne okoliczności nie są w stanie nic zmienić. MoŜesz być szczęśliwy
będąc cesarzem tylko wtedy, gdy potrafisz być szczęśliwy będąc Ŝebrakiem.
Twoje szczęście jest związane jedynie z jakością twojej świadomości. Gdziekolwiek jesteś
- jesteś sobą.
Jedyną rzeczą do osiągnięcia jest świadomość. A świadomość pojawia się, gdy Ŝyjesz
chwilą. Jeśli Ŝyjesz tu i teraz, jeśli Ŝyjesz wraŜliwie, wtedy stajesz się świadomy. Świadomość
jest wynikiem Ŝycia w teraźniejszości. Jeśli chcesz, nazwij to medytacją. Jedząc, jedz. Idąc,
idź. Siedząc, po prostu siedź. Bądź czujny! Ciesz się tym! To olbrzymi dar. Patrząc, patrz.
Bądź zwyczajny, jeśli chcesz być buddą. Bądź sobą, rób swoje i nie oglądaj się na innych,
nie próbuj nikogo naśladować.
Zwykłe Ŝycie to jedyny sposób, aby być religijnym. Wszystkie nadzwyczajne rzeczy, to
tylko gry twojego ego.
Ego jest bardzo subtelne. W rzeczywistości nie istnieje - stąd jego subtelność. Ego to po
prostu cień. Gdziekolwiek pójdziesz, cień pójdzie za tobą. Zaczniesz biec, cień pobiegnie za
tobą. I wtedy będziesz czuł, Ŝe nic jest moŜliwe uciec od własnego cienia.
Nic, nie jest to niemoŜliwe. Po prostu nie uciekaj. Usiądź pod drzewem i twój cień zniknie.
To drzewo jest tym, co nazywam medytacją.
Choć Ŝycie opiera się na sprzecznościach, zawsze pamiętaj, Ŝe gdzieś głębiej, wszystkie
sprzeczności łączą się w jedną całość.
Cokolwiek powiem dzisiaj, jutro temu zaprzeczę. Powód jest prosty - gdy spojrzysz na
moje stwierdzenia, nie będziesz mógł stworzyć Ŝadnego systemu.
Umysł logiczny, tworzący systemy, moŜe być zniszczony tylko dzięki tym
sprzecznościom. Tak łatwo dostrzec sprzeczność. Nawet tępy umysł to potrafi. Ale jeśli
dostrzegasz w sprzeczności coś, co nie jest sprzeczne, wtedy osiągasz mądrość.
Twórczość oznacza radowanie się kaŜdą pracą jako medytacją; oznacza wykonywanie
kaŜdej pracy z głęboką miłością. Zamiatanie podłogi moŜe być bezgranicznie twórczym
działaniem. Gdy kaŜde działanie staje się uświęcone, medytacyjne, wtedy zagłębiasz się w
Ŝycie, a ono otwiera przed tobą wszystkie swoje tajemnice.
Pracuj: w polu, w ogrodzie; Ŝyj na swój własny koszt - nie bądź pasoŜytem, nie stawaj się
zaleŜnym od nikogo, gdyŜ kaŜdy rodzaj zaleŜności czyni cię niewolnikiem.
- 10 -
Jeśli zapytasz mistrzów Zen, co robią, odpowiedzą: zbieramy gałęzie, nosimy wodę ze
studni, jemy, gdy jesteśmy głodni i śpimy, gdy jesteśmy zmęczeni - to wszystko.
Bądź zwyczajny...i nagle to, co nazywasz błahostkami, przestanie nimi być.
Lecz gdy mówię: bądź twórczy, nie chodzi mi wcale o to, Ŝebyś był wielkim poetą lub
malarzem. Po prostu niech twoje Ŝycie będzie malarstwem, niech twoje Ŝycie będzie poezją.
Ludzie nieustannie dyskutują, debatują. Wydaje się, Ŝe przez te dyskusje unikają czegoś.
Unikają egzystencji. Próbują zająć się czymś, by uniknąć realności Ŝycia i śmierci.
Bóg nie Ŝyje. Szatan nie Ŝyje. Ich śmierć jest konieczna, Ŝebyś ty mógł Ŝyć. Jeśli oni Ŝyją,
ty jesteś martwy, uwięziony z obu stron.
Chcę, aby człowiek był wolny, stał się indywidualnością. Religia nie moŜe wykorzystywać
twoich psychologicznych potrzeb. Zintegrowany człowiek jest samowystarczalny, gdyŜ jest
całością. Całością tak wypełnioną, Ŝe nie potrzebuje figurki ojca gdzieś w Niebie. Pragnę, aby
człowiek był tak szczęśliwy w TYM momencie, Ŝeby nie istniało dla niego jutro. Jutro nie
istnieje dla zintegrowanego człowieka, nie moŜna nim manipulować dziecinnymi grami typu:
zrób to, a pójdziesz do Nieba, nie rób tamtego, bo spłoniesz w piekle.
Religie mówią: wyrzeknij się. Ja mówię: raduj się. Chcę, aby moi ludzie wypełnili świat
śmiechem, radością, tańcem i pieśnią. Nie szukamy Ŝadnego raju, próbujemy stworzyć go tu i
teraz.
Nauczam nie religii, lecz religijności, a ta nie ma nic wspólnego z Bogiem, diabłami,
Niebem i piekłem. Jest płynącą rzeką, a nie martwym głazem. Jest wartością, która zawiera w
sobie ufność, szczerość, naturalność i kochające serce. Do tego nie są potrzebne święte księgi,
mesjasze, kościoły, papieŜe i księŜa.
Gdy człowiek kocha cały kosmos, drzewa, rzeki, oceany, gwiazdy i chmury, wtedy wie, Ŝe
modlitwa to nie słowa.
Jestem przeciwny modlitwie, popieram medytację. Modlitwa to biznes, handel z bogiem.
Modlitwa opiera się na słowach. Znowu będziesz gadał, piał hymny, powtarzał mantry.
Podczas medytacji, wszystkie słowa muszą być odrzucone, nawet na kilka chwil. I podczas
tych chwil spływa na ciebie szczęście, zalewa cię cały wszechświat.
Człowieka nauczono by tłumił seks, by tłumił gniew, by tłumił wszystko i próbował się
uśmiechać, nosić maskę, tworzyć fałszywą osobowość. Głęboko wewnątrz siedzisz na
wulkanie, a na zewnątrz jesteś uśmiechnięty. Ten uśmiech jest fałszywy, namalowany.
Nie uczę cię tłumienia. Uczę cię zrozumienia. Zrozum gniew, obserwuj gniew, bądź
świadomy gniewu. Nie rób nic - po prostu pozwól mu znaleźć się na wprost ciebie. Spójrz
głęboko i nagle zrozumiesz, Ŝe przez obserwację dokonuje się przemiana. Gniew zamienia się
we współczucie.
Człowiek jest bezradny w obcym, nieprzyjaznym świecie. W świecie nie tylko nieznanym,,
ale i niepoznawalnym. Ta ciemność, te chmury nieznanego wstrząsają ludzkim umysłem. I
ten musi się na czymś wesprzeć, musi stworzyć wiedzę. Nawet, jeśli ta wiedza nie jest
prawdziwą wiedzą, to jednak daje ci poczucie, Ŝe jesteś tego świata panem. Przynajmniej
moŜesz bawić się słowami i za ich pomocą stwarzać iluzję własnej siły.
To jest właśnie to, co czyni metafizyka. Daje ci ona iluzję wiedzy tam, gdzie Ŝadna wiedza
tak naprawdę nie istnieje. Metafizyka - słowa takie jak "bóg", "nirwana", "oświecenie" stają
się niemal rzeczami. Zaczynasz wierzyć w słowa. A metafizyka jest nie tylko nonsensem, ale
takŜe szaleństwem, w którym oczywiście jest metoda. Metafizycy nieprzerwanie budują ze
słów drapacze chmur, istną wieŜę bąbel.
I gdy juŜ raz usidlą cię słowa, wtedy rzeczywistość oddala się od ciebie. Zaczynasz Ŝyć
ukryty za murem słów.
Pewien robotnik został śmiertelnie ranny. Wezwano do niego księdza, który swą ostatnią
posługę rozpoczął od pytań: "czy wierzysz w boga ojca?", "czy wierzysz w boga syna?", "czy
wierzysz w ducha świętego?". Człowiek popatrzył na zebranych i mruknął: "ja tu umieram, a
- 11 -
ten facet zadaje mi jakieś zagadki".
śycic jest ciągle we władaniu śmierci. Nie trać czasu na słowa i zagadki.
Trzeba pozbyć się wszystkich doktryn, ksiąg, teorii, gdyŜ chodzi o pozbycie się własnego
ego. Trzeba pozbyć się słów, by stanąć twarzą w twarz z prawdą.
ROBOPATA
Robopata to wspaniałe słowo. Oznacza ono osobę, która funkcjonuje niewraŜliwie i
mechanicznie jak robot, i jest człowiekiem tylko z nazwy. Jego istnienie nie jest ani ludzkie,
ani nieludzkie; robopata nie posiada ludzkich właściwości, jest po prostu a-ludzki.
Cechy charakterystyczne robopaty posiada kaŜdy z was. Zanim staniesz się oświecony,
cechy te towarzyszyć ci będą jak cień.
Robopata zawsze śpi. Mówi, ale mówiąc śpi. Idzie, ale idąc śpi. Zaobserwuj siebie i ludzi.
Ciągle robisz tę samą rzecz i nie ma potrzeby być wobec niej uwaŜnym, moŜna ją po prostu
mechanicznie powtarzać. Robopata nigdy nie interesuje się nowymi rzeczami. Gdy juŜ raz się
czegoś nauczy, powtarza to ciągle. Nie robi niczego świadomie, jego działanie to puste gesty.
KaŜdy ranek jest taki sam, kaŜdy wieczór jest taki sam. I w Ŝyciu pojawia się nuda. Jak twoje
Ŝycie ma być pasjonujące, gdy powtarzasz ciągle wyuczone schematy?
Robopata ciągle śni. Nie tylko w nocy, ale i podczas dnia. Śni na jawie nawet podczas
wykonywania jakiejś czynności. MoŜesz sam się o tym przekonać. W jakimkolwiek
momencie zamknij oczy i spójrz do wewnątrz, ujrzysz rozprzestrzeniający się sen, który jest
jak gwiazdy. W ciągu dnia gwiazdy te wcale nie znikają, stają się po prostu niewidzialne.
Twój umysł jest wypełniony snami.
Inną cechą robopaty jest rytualizm. Robopata Ŝyje rytuałami, nigdy nie robi niczego z
sercem. Powie ci "dzień dobry", dlatego Ŝe ciągle to powtarza. Pocałuje Ŝonę, ale będzie to
tylko powtarzanie wyuczonego, pustego gestu. Robopata robi wszystko to, co powinno być
zrobione; Ŝyje w sposób sztywny i nawet jego tak zwane Ŝycie emocjonalne jest
zrytualizowane i zaprogramowane. Nigdy nie robi niczego spontanicznie, pod wpływem
chwili. Idąc do biura, juŜ podczas drogi myśli o tym, co powiedzieć szefowi. Ciągle się
przygotowuje, ciągle próbuje.
Robopata jest takŜe dogmatyczny. Zawsze udaje, Ŝe jest wszystkiego zupełnie pewny. Nie
dopuszcza do siebie Ŝadnych wątpliwości, gdyŜ one powodują niepokój.
Robopata Ŝyje przeszłością albo przyszłością. Nigdy nie ma go tu i teraz. Przeszłość jest
dobra, gdyŜ nie moŜesz jej zmienić, jest skończona i zamknięta. Robopata czuje się bardzo
wygodnie w przeszłości, a dzięki przyszłości moŜe marzyć i pragnąć. Natomiast Ŝyć
teraźniejszością jest trudno, gdyŜ stwarza ona wiele problemów.
Robopata Ŝyje w gmatwaninie wizerunków. Ciągle zastanawia się, jaki jest jego
wizerunek, co inni o nim myślą - czy myślą, Ŝe jest dobry, święty, taki czy owaki. Nie martwi
się tym, jak naprawdę moŜna zmienić własne Ŝycie.
Robopata jest perfekcjonistą, nigdy nie jest zadowolony, ciągle odkrywa błędy. Jeśli
chcesz być bezbłędny, nie moŜesz być prawdziwy, gdyŜ prawdziwość pociąga za sobą błędy.
I dlatego wielu ludzi wybiera drogę najmniejszego oporu, nigdy nie idąc na całość; gdyŜ jest
to niebezpieczne, mogą pojawić się błędy. Ludzie Ŝyją bardzo ograniczonym rodzajem Ŝycia.
A Ŝycie musi być wielowymiarowe, tylko wtedy staje się bogate. Robopata jest naprawdę
biedny. Jego Ŝycie jest jednowymiarowe i ograniczone do jak najmniejszej ilości działań, by
uniknąć błędów.
Robopata jest przeciwny radości, przeciwny Ŝyciu. Jeśli ktoś inny się cieszy, robopata
patrzy na niego z potępieniem. Robopata nie ma w sobie współczucia. Jest twardy wobec
siebie i innych. Gra swoją rolę naleŜycie, tak jak trzeba. Jego największa wartość to
wydajność i ślepe wykonywanie rozkazów.
- 12 -
Robopata jest obłudny. Zawsze czuje się bardziej święty niŜ ty. Jego cały wysiłek zmierza
do tego, by być wyŜej niŜ inni, by zawsze być na szczycie. Jego ego jest bardzo subtelne.
Ludzie ci stają się mnichami, świętymi, politykami, purytanami, moralistami gotowymi
wrzucić cały świat do piekła. To właśnie oni wymyślili piekło.
Alienacja jest ostatnią cechą robopaty. Jest on wyalienowany od siebie, od innych i od
natury. Nie wie, kim jest, wie tylko to, co inni o nim mówią. Nigdy nie spojrzał głębiej na
własne istnienie. Patrzy jedynie w oczy innych ludzi i tam szuka własnego wizerunku.
Człowiek Ŝył dotąd jak robopata i ciągle moŜe tak Ŝyć. Ale moŜesz z tego wyskoczyć i ten
skok uczyni cię religijnym, przyniesie ci zrozumienie, da ci mądrość i oświecenie.
Jeśli chcesz być naprawdę normalny, bądź zdolny do bycia szalonym. To jest to, czego
nauczam. Jeśli zbyt usilnie próbujesz być normalny, staniesz się szalony. Wszyscy zbyt
normalni ludzie są szaleni.
Nie próbuj być normalny, a będziesz normalny. Kiedykolwiek nadarzy się okazja by być
szalonym, odpręŜ się i oszalej. Zaręczam ci, Ŝe nigdy nie oszalejesz, pozostaniesz tak
normalny, Ŝe nic ani nikt nie zakłóci twojej normalności.
Słowo "idiota" jest piękne. Idiota to ktoś, kto Ŝyje w niezaleŜny sposób, robi swoje i nie
obchodzi go to, co powie o nim świat. Idiotą jest ten, kto nie naśladuje. I nie ma to nic
wspólnego z głupotą.
Jeśli spróbujesz iść przez Ŝycie własną, niezaleŜną drogą, wtedy będziesz nazywany idiotą.
Tłum nie będzie cię szanował, gdyŜ tłum nie szanuje autentycznych ludzi. Tłum szanuje
maski i fałszywe osobowości.
Jeśli naprawdę chcesz być mądry, bądź idiotą. A jeśli chcesz być idiotą, gromadź wiedzę.
Bądź uczonym, a będziesz idiotą.
Spróbuj wejść głębiej w ten paradoks.
Człowiek "z charakterem" to martwy człowiek, który stworzył wokół siebie pancerz. Dał
słowo, Ŝe na przykład nie będzie kłamał i dlatego nie kłamie. Chce kłamać, ale tłumi tę chęć z
powodu charakteru, z powodu własnego ego. I nigdy nie moŜe być autentyczny, szczery i
otwarty. Jest zawsze zamknięty w grobowcu, jaki wokół siebie stworzył. Głęboka warstwa
"charakteru" nie pozwala mu wyjść na spotkanie Ŝycia, na spotkanie tu i teraz.
Dla materialnego umysłu, dla wyrachowanego umysłu, dla komputerowego umysłu,
miłość jawi się jako rodzaj szaleństwa. A miłość jest jedyną normalnością.
Normalność jest aromatem róŜ rozkwitających w twoim sercu.
DZIŚ JEST NIRWANA
Istnieją dwa typy sannyasinów. Jedni odrzucają Ŝycie, pogrąŜają się w umyśle, przybierają
postawę przeciw Ŝyciu i uciekają od świata w Himalaje. I ten typ sannyasinów stanowi
większość, gdyŜ odrzucenie Ŝycia jest proste.
Jaka moŜe być w tym trudność? Jeśli chcesz uciec - moŜesz uciec! MoŜesz porzucić Ŝonę,
dom, dzieci, pracę, i naprawdę będziesz czuł się odciąŜony, gdyŜ twoja Ŝona stała się
cięŜarem, codzienna praca, zarabianie pieniędzy... masz juŜ tego dość! I będziesz czuł się
odciąŜony.
A co będziesz robił w Himalajach? Cała energia stanie się umysłem, będziesz powtarzał:
"Ram, Ram, Ram...", będziesz czytał Upaniszady i Wedy, będziesz zgłębiał wielkie prawdy,
będziesz rozmyślał o tym skąd świat przychodzi, dokąd świat zmierza, kto stworzył świat i
dlaczego, co jest dobrem a co złem... będziesz tak kontemplował, myślał, kontemplował...
Wspaniałe rzeczy! Twoja cała Ŝyciowa energia uwolniona od innych rzeczy, teraz pogrąŜy się
w umyśle: staniesz się umysłem.
A ludzie będą darzyć cię szacunkiem, gdyŜ odrzuciłeś Ŝycie i jesteś wielkim człowiekiem!
Tylko głupcy rozpoznają w tobie wielkiego człowieka, tylko oni potrafią to rozpoznać, gdyŜ
- 13 -
jesteś największym z nich i będą czołgać się u twych stóp, gdyŜ uczyniłeś wielki cud!
Ale co się stało? Odrzuciłeś Ŝycie by być umysłem. Odrzuciłeś całe ciało, by być głową, a
to przecieŜ głowa była problemem! Zachowałeś, zatem swoją chorobę i odrzuciłeś wszystko.
Teraz umysł będzie rósł jak rak. Będzie powtarzał mantry, imiona boga, będzie robił wiele
rzeczy, które w końcu staną się rytuałem, powtarzaniem. Umysł jest jak zepsuta płyta, jego
istotą jest powtarzanie. A Ŝycie jest zawsze nowe, jego naturą jest nowość. Jak zatem umysł i
Ŝycie mogą się spotkać?
Mistrzowie, Zen naleŜą do drugiej kategorii sannyasinów, do mojej kategorii sannyasinów,
którzy odrzucili umysł i Ŝyją Ŝyciem. Mogą Ŝyć Ŝyciem głowy rodziny, mogą mieć Ŝonę i
dzieci, mogą uprawiać ziemię, zajmować się gospodarstwem, kopać ziemię, waŜyć len w
spiŜarni.
Hindus nie potrafi zrozumieć, dlaczego Oświecony człowiek ma waŜyć len - to przecieŜ
taka prozaiczna czynność. Lecz Mistrz Zen odrzuca umysł i Ŝyje Ŝyciem w całej jego
totalności. Staje się prostą egzystencją.
Zatem pamiętaj, jeśli odrzucasz Ŝycie i Ŝyjesz umysłem, wtedy jesteś nieprawdziwym
sannyasinem, jesteś pseudo-sannyasinem. A być pseudo jest zawsze łatwiejsze od bycia
prawdziwym.
śyć z Ŝoną i jednocześnie być szczęśliwym jest naprawdę trudno. Pracować w sklepie,
biurze, fabryce i jednocześnie być szczęśliwym - to jest prawdziwa trudność. CóŜ trudnego w
tym, Ŝe porzucasz wszystko, siadasz pod drzewem i jesteś szczęśliwy. PrzecieŜ kaŜdy byłby
w tym momencie szczęśliwy: nie ma nic do zrobienia i moŜna być niezaleŜnym. Ale gdy
wszystko jest na twojej głowie, wtedy pojawia się przywiązanie.
Stąd, gdy robisz wszystko i jednocześnie nie przywiązujesz się; gdy Ŝyjesz w środku
tłumu, w środku świata i jednocześnie samotnie, wtedy pojawia się coś naprawdę
prawdziwego.
Nie ma nic nadzwyczajnego w tym, Ŝe nie czujesz gniewu będąc samotny. Gniew jest
reakcją, musi się ku komuś skierować. Ale gdy ktoś Ŝyje wśród innych, właśnie wtedy nie być
rozgniewanym jest sztuką.
Gdy nie posiadasz pieniędzy, domu; nie posiadasz niczego i nie jesteś przywiązany - co to
za trudność? Ale sztuką jest nie przywiązywać się, gdy posiadasz wszystko: wtedy osiągasz
coś głębokiego.
Pamiętaj, Ŝe wszystko, co jest prawdziwe, piękne i dobre: miłość, Ŝycie, medytacja,
ekstaza, szczęście - wszystko to istnieje w świecie, ale jednocześnie poza nim.
śyjąc z ludźmi, a jednak samotnie. Robiąc wszystko, nie będąc aktywnym. śyjąc zwykłym
Ŝyciem, ale i nie identyfikując się z nim. Pracując tak jak inni, a jednak pozostając z boku.
Będąc w świecie i poza nim. To paradoks. Jeśli go zrozumiesz, wtedy osiągniesz szczyt.
Łatwo jest Ŝyć w świecie będąc przywiązanym, tak samo łatwo jest Ŝyć poza światem będąc
niezaleŜnym. Znacznie trudniej jest połączyć te zjawiska.
Szczyt jest dostępny tylko wtedy, gdy Ŝycie jest złoŜone. Tylko w złoŜoności pojawia się
najwyŜsze.
Jeśli chcesz być prosty, moŜesz wybrać jedną z wymienionych moŜliwości, ale wtedy
utracisz złoŜoność. JeŜeli nie potrafisz być prosty w złoŜoności, będziesz egzystował jak
zwierzę, lub jak ktoś w Himalajach - ktoś, kto wyrzeka się Ŝycia, nie musi chodzić do sklepu,
nie posiada Ŝony ani dzieci... W Himalajach nie jesteś przywiązany, ale jesteś tylko jedną
muzyczną nutą. Jeśli Ŝyjesz w świecie i jesteś przywiązany, wtedy teŜ jesteś pojedynczą nutą.
Ale jeśli Ŝyjesz w świecie i JEDNOCZEŚNIE poza nim - nosząc Himalaje we własnym sercu
- wtedy stajesz się harmonią, akordem. Akord powstaje z połączenia odmiennych dźwięków,
syntezy przeciwieństw; jest mostem łączącym dwa przeciwległe brzegi.
śyłem wśród wielu ludzi, którzy wyrzekli się Ŝycia. Obserwując ich ZauwaŜyłem, Ŝe stają
się podobni do zwierząt. Nie dostrzegłem w nich Ŝadnej doskonałości, przeciwnie: oni się
- 14 -
cofają. Oczywiście ich Ŝycie ma mniej napięć, tak jak Ŝycie zwierząt. Ale w rzeczywistości
oni tylko wegetują. Jeśli ich spotkasz, zobaczysz, jacy są prości, nie istnieje w nich złoŜoność.
Ale zabierz ich do świata - odkryjesz w nich złoŜoność większą od twojej, gdyŜ róŜne
sytuacje sprawią im ogromne trudności, i wtedy wyjdzie na jaw wszystko to, co było przez
nich tłumione.
Dziecko jest proste, ale nie bądź dzieckiem, stań się dojrzały. Oczywiście, gdy staniesz się
zupełnie dojrzały, wtedy dzieciństwo pojawi się znów, ale będzie ono jakościowo róŜne.
Mędrzec jest znów dzieckiem, ale nie jest dziecinny. Mędrzec ma znów piękno i niewinność
dziecka, ale istnieje zasadnicza róŜnica. Dziecko posiada w sobie bardzo wiele stłumionych
rzeczy, i gdy tylko znajdzie się sposobność, wszystko to wyjdzie na zewnątrz: pojawi się seks,
pojawi się gniew.
I wtedy dziecko wchodząc w świat, stanie się przywiązane i zagubione.
Religijni prorocy, mesjasze i zbawiciele zdominowali cię duchowo, co jest bardziej
niebezpieczne niŜ dominacja polityków, gdyŜ obejmuje twoje Ŝycie nie tylko z, zewnątrz, ale
i od wewnątrz. Dominacja ta stała się twoją moralnością, stała się twoim sumieniem, stała się
twoim duchowym istnieniem. Przez religie stajesz się nienaturalny, perwersyjny i
neurotyczny, gdyŜ zaprzeczasz swojej prawdziwej naturze i instynktom.
Religie mówią ci, co jest dobre, a co złe i musisz się z tym zgadzać, gdyŜ w przeciwnym
razie zaczynasz czuć się winny, a poczucie winy jest jedną z największych duchowych
chorób. To metoda, aby cię zniszczyć, wykorzystać, upokorzyć i pozbawić szacunku dla
samego siebie. Gdy zaczynasz myśleć: "Tak, jestem winny, jestem grzesznikiem", wtedy ich
robota jest gotowa - potrzebny jest ktoś, kto cię zbawi.
Jesteś doskonały. Jeśli ktoś mówi, Ŝe musisz stać się doskonały, strzeŜ się go - to twój
wróg. Nie pozwól mu zatruć twojego Ŝycia. Nie pozwól mu ciebie zniszczyć. Nie próbuj być
doskonały, gdyŜ wpadniesz wtedy w martwy schemat
przygotowań, przygotowań, przygotowań. I zniszczysz TEN moment dla innego momentu,
który nigdy nie nadejdzie. I zniszczysz TO Ŝycie dla jakiegoś innego, które w ogóle nie
istnieje. I zniszczysz TEN świat dla jakiegoś innego świata, dla jakiegoś raju, dla jakiejś
nirwany.
Poświęcając teraźniejszość dla przyszłości wpadasz w sidła śmierci.
Jutro jest piekło. Dziś jest nirwana. Ale umysł traktuje nirwanę tak, jakby istniała ona w
przyszłości. I wtedy nawet nirwana staje się koszmarnym snem.
Myśl, Ŝe musisz być doskonały, czyni cię niedoskonałym teraz. Powodem tego jest
porównywanie się, ciągle porównujesz się do innych. Ktoś jest piękniejszy, ktoś jest
silniejszy, ktoś jest bardziej szczery, ktoś jest mądrzejszy.
Zapominasz o jednej rzeczy: ty to ty. I nie moŜesz być kimś innym. Gdy zaakceptujesz teri
fakt, nastąpi przemiana. Zaczniesz Ŝyć. Nie musisz się juŜ szarpać, by być kimś innym.
Koniec z porównywaniem się, koniec ze współzawodnictwem.
Poszukiwanie jest chorobą. Nie rób z tego gry ego... gdyŜ, kiedy ktoś przychodzi i mówi,
Ŝe szuka Boga, widzę w jego oczach błysk ego - potępienie świata. Widzę jego dumę, on
przecieŜ nie jest zwykłym człowiekiem, nie naleŜy do przeciętności, jest wyjątkowy,
nadzwyczajny. Nie szuka pieniędzy, szuka medytacji. Nie szuka czegoś materialnego, szuka
czegoś duchowego.
Łatwo jest zmieniać przedmiot pragnienia, ale nie prowadzi to do przemiany. Pragniesz
pieniędzy, władzy, potem zmieniasz przedmiot pragnienia i zaczynasz pragnąć Boga. Ale sam
pozostajesz taki sam, gdyŜ ciągle pragniesz. Zasadnicza zmiana ma dokonać się w twojej
podmiotowości, a nie w przedmiocie pragnienia.
Odrzuciłeś świat. Teraz szukasz Boga. Odrzuć proszę, takŜe Boga. Będzie to wyglądało
trochę niereligijnie, ale tak nie jest.
Niech Ŝycie będzie twoim jedynym bogiem. śaden inny bóg nie jest potrzebny, gdyŜ
- 15 -
wszyscy inni bogowie są ludzkim wymysłem. Albert Einstein powiedział: "jestem głęboko
religijnym niewierzącym." Istotnie. Religijna osoba nie moŜe być wierząca. Wiara jest jak
rękawiczka, otacza cię i nigdy nie dotykasz Ŝycia bezpośrednio. Osoba religijna jest naga w
tym właśnie znaczeniu: nie jest otoczona pancerzem wiary. Dotyka bezpośrednio Ŝycia.
Boga nie ma. Jest Ŝycie. Proszę, nie szukaj boga. Nirwany nie ma. Jest Ŝycie. Proszę, nie
szukaj nirwany. Jeśli zaprzestaniesz szukania nirwany, odnajdziesz ją ukrytą w samym Ŝyciu.
Jeśli zaprzestaniesz szukania boga, odnajdziesz go w kaŜdej cząsteczce, w kaŜdej chwili
Ŝycia. Bóg to inna nazwa Ŝycia. Nirwana to inna nazwa Ŝycia. Ale ty tylko słyszałeś słowo
"Ŝycie", nie jest ono dla ciebie przeŜytym doświadczeniem.
Lepiej nie przyklejać Ŝyciu Ŝadnych etykietek, lepiej nie nadawać mu Ŝadnych struktur i
kategorii, lepiej pozostawić je w całej jego otwartości. Będziesz wtedy duŜo piękniej
doświadczał rzeczy, twoje doświadczanie będzie bardziej kosmiczne, poniewaŜ rzeczy tak
naprawdę nie są podzielone. Egzystencja jest ekstatyczną całością, organiczną jednością.
Najmniejsze źdźbło trawy, najmniejszy listek uschniętego drzewa ma taką samą wartość, jak
największa gwiazda.
Tak naprawdę, Ŝycie jest proste - to radosny taniec. I cała ziemia moŜe wypełnić się
radością i tańcem, ale istnieją ludzie, którzy sporo zainwestowali w to, aby nikt się nie śmiał,
gdyŜ Ŝycie to grzech i kara. Jak moŜesz być radosny, gdy ciągle wpajają ci, Ŝe Ŝycie jest karą;
Ŝe cierpisz, bo popełniłeś złe uczynki i jest to rodzaj więzienia, do którego wtrącono cię
właśnie po to, Ŝebyś cierpiał.
Powiadam ci: Ŝycie to nie więzienie, to nie kara. To nagroda dla tych, którzy na nią
zasługują. Twoim prawem jest radość, i będzie grzechem, jeśli z tego prawa nie skorzystasz.
Będzie to wbrew egzystencji, jeśli jej nie upiększysz i zostawisz ją taką, jaką zastałeś. Nie rób
tego, uczyń egzystencję trochę piękniejszą, trochę szczęśliwszą, trochę bardziej aromatyczną.
Buddowie tańczyli! Widząc niewiarygodne, cudowne wydarzenie, radowali się. Jezus
powtarzał ciągle swoim uczniom: Radujcie się! Radujcie się!
Oto całe moje nauczanie. Nie daję ci Ŝadnego celu, Ŝadnego kierunku. Po prostu czynię cię
świadomym rzeczywistości Ŝycia - czym ono jest. Bądź w harmonii z Ŝyciem, bez idei, jakie
powinno być i bez Ŝadnych osobistych pragnień.
Pozwól Ŝyciu być takim, jakie jest i odpręŜ się. śycie to jedyna religia. śycie to jedyna
świątynia. śycie to jedyna modlitwa.
ZORBA CZY BUDDA?
Historia ludzkości jest tragedią z bardzo prostej przyczyny. W człowieku wytworzono
podział na dwa przeciwstawne sobie obozy: spirytualistę i materialistę; Buddę i Zorbę. Jedna
część czuje się wyŜsza, świętsza, i zaczyna potępiać drugą jako grzeszną. Ten schizofreniczny
podział spowodował, Ŝe lewa dłoń rani prawą, a prawa lewą.
W rzeczywistości, Ŝaden taki podział nie istnieje. Jesteś harmonijną całością. Nie walcz z
ciałem - to twój dom. Nie walcz teŜ ze świadomością, gdyŜ bez niej twój dom będzie pusty.
Symbolicznie określam ciało jako Zorbę, a duszę jako Buddę. Zorba to tylko początek.
PrzeŜyj Zorbę w pełni, a wtedy naturalnie wejdziesz w Ŝycie Buddy. Raduj się ciałem, raduj
się fizyczną egzystencją. Nie ma w tym Ŝadnego grzechu. Ciało to twoje korzenie, ciało to
ziemia, na której wzrastasz. Ale wszystkie tak zwane religie usiłują zniszczyć most łączący
cię z twoim własnym ciałem.
Jest to maksymalna synteza - gdy Zorba staje się Buddą. Zorba jest jego, ale brakuje mu
nieba. Jest przyziemny, zakorzeniony głęboko jak olbrzymie drzewo, któremu brakuje
skrzydeł. Nie moŜe wzlecieć do nieba, gdyŜ zamiast skrzydeł ma korzenie.
Jeść, pić i bawić się, jest samo w sobie w porządku, nie ma w tym nic złego. Ale to nie
wystarczy, wkrótce cię to zmęczy. Stale powtarzane czynności, z tanecznego kręgu
- 16 -
zamieniają się w błędne koło. Tylko bardzo przeciętne umysły mogą ciągle się tym bawić.
Jeśli jesteś, choć trochę mądry, wcześniej czy później odkryjesz, jakie jest to płytkie,
powierzchowne. W pewnym momencie powtarzaj pytanie: "Jaki jest tego sens?".
Trzeba pamiętać o jednym: to nie ludzie biedni, głodujący, stają się sfrustrowani Ŝyciem.
Oni jeszcze nie Ŝyli, jak zatem mogą czuć się sfrustrowani? Mają zawsze nadzieje.
Jak myślisz? Kim są ludzie, którzy wyobraŜają sobie, Ŝe w niebie jest jak w Klubie
Playboy'a? To biedacy, głodni - ci, którzy nie posmakowali Ŝycia. Właśnie oni przenoszą
swoje pragnienia do Niebios.
Kim są ci ludzie? Nie doświadczyli, a tylko poprzez własne doświadczenie moŜna
przekonać się o powierzchowności tego wszystkiego. Tylko Zorba moŜe przekonać się o
powierzchowności tego wszystkiego.
Budda Ŝył Ŝyciem Greka Zorby i gdyby był przeciętny, mógłby Ŝyć tak ciągle. Miał
wszystkie najpiękniejsze kobiety, pałace, wszelkie bogactwa... i gdy zrozumiał, Ŝe to
wszystko się powtarza, wtedy poczuł się sfrustrowany, i w wieku 29 lat porzucił pałace,
bogactwa, kobiety.
Budda powstaje z doświadczenia. Więc popieram ten świat, gdyŜ wiem, Ŝe dzięki niemu
moŜesz doświadczyć innego świata. Nie mówię: wyrzeknij się, uciekaj stąd. Nie mówię: stań
się mnichem. Gdy mnich wyrzeka się tego świata, tym samym walczy z nim, i nie jest to
łagodne wyrzeczenie. Mnich staje się podzielony: połowa jego istoty pragnie tego świata,
druga połowa pragnie innego świata. Mnich to osoba rozszczepiona, schizofreniczna,
podzielona na niŜsze i wyŜsze.
WyŜej dostaniesz się tylko wtedy, gdy Ŝyłeś niŜszym, gdy przeszedłeś całą udrękę i
ekstazę niŜszego. Zanim lotos stanie się lotosem, musi wyrosnąć z błota. Tym błotem jest
świat. Mnich uciekł od błota i dlatego nigdy nie stanie się lotosem.
Nie tęsknij za innym światem. śyj w tym, namiętnie i intensywnie, całym swoim
istnieniem, całą swoją istotą. Przekroczyć ten świat moŜesz tylko wtedy, gdy mu zaufasz,
będziesz kochał i radował się Ŝyciem. Gdy zmierzysz się z tym światem, staniesz się
ześrodkowany i uwaŜny. Owa uwaŜność stanie się drabiną, po której moŜesz wspiąć się od
Zorby do Buddy.
Najpierw stań się Zorbą - kwiatem tego świata, aby zdobyć zdolność do stania
się Buddą - kwiatem innego świata. Inny świat nie jest oddalony od tego świata. Inny świat
nie jest przeciwko temu światu. Inny świat jest ukryty w tym świecie. Ten jest tylko
przejawem tamtego, a tamten ukrytą częścią tego.
- 17 -
TECHNIKI MEDYTACJI
*
Medytacja nie jest wcale techniką' MoŜe spowoduje to w tobie zakłopotanie, gdyŜ ciągle
przedstawiam ci róŜne techniki Są one pomocne, gdyŜ mają naukową podstawę, są rezultatem
tysięcy lat eksperymentowania.
We właściwym rozumieniu tego słowa, medytacja nie jest techniką, lecz uwaŜną
świadomością, rozumieniem, Lecz potrzebujesz technik, gdyŜ owo rozumienie - choć ukryte
w tobie -jest bardzo od ciebie oddalone.
MISTYCZNA RÓśA
Medytacja trwa 21 dni.
Etap pierwszy śmiech - 3 godziny dziennie przez tydzień.
Zacznij od okrzyku "Ja-Hu!" i po prostu śmiej się bez Ŝadnego powodu, przez trzy
godziny, Gdy śmiech zamiera, krzyknij ponownie "Ja-Hu!" i zacznij znów się śmiać, odkryj w
sobie wewnętrzne źródło śmiechu, pierwotny, spontaniczny śmiech.
Etap drugi - płacz - 3 godziny dziennie przez tydzień.
Zacznij od okrzyku "Ja-Bu!" i płacz bez Ŝadnego powodu przez trzy godziny.
Etap trzeci trwa takŜe 3 godziny dziennie przez tydzień.
Usiądź wygodnie, bądź w pełni uwaŜny, przez 45 minut obserwuj swój oddech, wdech,
wydech, wdech.
Przez następne 20 minut tańcz przy łagodnej muzyce, podczas tańca bądź w pełni uwaŜny,
świadomy.
Usiądź znów na 45 minut, tańcz przez następne 20, i zakończ medytację 50-minutowym
siedzeniem.
* * *
"Metoda ta jest zupełnie wyjątkowa, powoduje psychologiczną przemianę, daje ci
świeŜość i niewinność twojego dzieciństwa.
Społeczeństwo uczyniło ci wielką krzywdę, starając się powstrzymać twój śmiech i twoje
łzy Cała wyparta radość, cały wyparty smutek otaczają twoją świadomość i muszą zostać
uwolnione.
MoŜesz być zaskoczony prostotą tej metody, ale jest to chyba podstawowa medytacja,
wynik moich wieloletnich doświadczeń Musisz przebić się przez dwie warstwy, pierwszą -
wypartego śmiechu, po którym pojawią się łzy, pojawi się agonia, Gdy pozbędziesz się tych
dwóch warstw, zniknie wiele bólu i cierpienia, odnajdziesz samego siebie.
Ten świat potrzebuje oczyszczenia serca ze wszystkich zahamowań przeszłości Uczynić to
moŜe śmiech, zabierając wszystko to, co było przeszkodą dla twojej ekstazy Uczynić to mogą
łzy, zabierając wszystko to, co było twoją agonią…"
MEDYTACJA DYNAMICZNA
Medytacja Dynamiczna rozpoczyna się od oddychania, gdyŜ oddech to podstawa twojego
istnienia. Jeśli potrafisz zmienić swój oddech, moŜesz w ten sposób zmienić stan swojego
*
podaje jedynie bardzo skrótowy wybór technik omawianych przez Osho Pełny opis kilkudziesięciu metod
medytacji, czytelnik znajdzie w ksiąŜkach "Meditation The First and Last Freedom", "The Orange Book", "The
Book of the Secrets" wydanych przez Rebel Pubhshing House GmbH, Venloerstr 5-7,5000 Koeln 1, RFN (przyp
tłum)
- 18 -
umysłu. UwaŜnie obserwuj oddech, zauwaŜysz jak zmienia się jego rytm w zaleŜności od
tego czy jesteś rozgniewany, seksualnie podniecony, czy teŜ zrelaksowany.
Etap pierwszy: 10 minut
Głębokie, szybkie, arytmiczne oddychanie przez nos. Ma ono wytworzyć w tobie chaos w
celu uwolnienia wszystkich wypartych emocji. To chaotyczne oddychanie daje twojemu ciału
więcej tlenu, upodabnia cię do zwierzęcia - Ŝywego, pełnego energii i witalności. Będziesz
czuł się raczej jak energia niŜ materia. Koncentruj się na wydechu, rozluźnij ramiona i szyję,
pozwól ciału poruszać się swobodnie. Wciągaj powietrze głęboko do płuc.
Etap drugi: 10 minut
Oszalej, dosłownie oszalej, pozwól swojemu ciału robić wszystko, co zechce...eksploduj!!!
Tańcz, krzycz, śpiewaj, płacz, skacz. Nie pozwól umysłowi kontrolować ekspresji twojego
ciała.
Etap trzeci: 10 minut
Ramiona i szyja ciągle rozluźnione, ręce uniesione do góry, zacznij podskakiwać krzycząc:
"Hu! Hu! Hu!" tak głośno jak to moŜliwe, tak, aby dźwięk sięgał głęboko w ośrodek seksu.
Te pierwsze trzy etapy mają słuŜyć katharsis, nie są medytacją, lecz przygotowaniem do
niej, przygotowaniem do "skoku" jakim jest etap czwarty.
Etap czwarty: 15 minut
STOP! Zatrzymaj się dokładnie w takiej pozycji, w jakiej się znajdujesz. W ciszy obserwuj
wszystko, co dzieje się wewnątrz ciebie.
Etap piąty: 15 minut
Tańcem wyraź swą wdzięczność i radość.
* * *
Medytację Dynamiczną moŜna praktykować takŜe w sposób "bezgłośny", zatrzymując
dźwięki wewnątrz siebie.
MEDYTACJE PRZED LUSTREM
1. GŁUPIE MINY
Istnieje wiele dawnych medytacji, które posługują się robieniem głupich min. MoŜesz
spróbować! tej techniki, w Tybecie jest to najstarsza tradycja.
Stań nago przed lustrem, zacznij robić głupie miny, przyjmować zabawne pozycje i
obserwować. Po 15-20 minutach będziesz zaskoczony. Poczujesz się odseparowany od tego
wszystkiego. Zaczniesz panować nad swoim ciałem, moŜesz wyczyniać z nim róŜne harce.
Odkrywaj nowe sposoby robienia głupich min i śmiesznych pozycji. Da ci to moŜliwość
odblokowania się i spojrzenia na siebie nie jako na ciało czy teŜ twarz, ale jako na
świadomość. To jest naprawdę pomocne.
2. LUSTRZANE SPOJRZENIE
Zamknij drzwi od swojego pokoju i postaw przed sobą duŜe lustro. W pokoju musi być
ciemno. Zapal małą świecę i postaw ją między sobą a lustrem w ten sposób, Ŝeby jej światło
nie odbijało się bezpośrednio w lustrze. W lustrze powinieneś widzieć tylko swoją twarz, a
nie płomień świecy. Zacznij patrzeć w odbicie swych oczu, starając się nimi nie mrugać.
Eksperyment trwa 40 minut i po dwóch lub trzech dniach nauczysz się patrzeć bez mrugania.
Nawet, gdy pojawią się łzy, pozwól im płynąć, ale nie mrugaj powiekami. Po kilku dniach
patrzenia we własne oczy, staniesz się świadomy bardzo dziwnego zjawiska. Twoja twarz
zacznie zmieniać swój kształt, przybierać nowe formy. MoŜesz się nawet tego przestraszyć.
Czasami twarz w lustrze będzie zupełnie odmienna od tej, którą uwaŜałeś za swoją. Ale tak w
rzeczywistości, wszystkie te twarze naleŜą do ciebie. Teraz twój podświadomy umysł zaczyna
- 19 -
eksplodować. Te wszystkie twarze, te maski są twoje.
Po tygodniu codziennego 40-minutowego patrzenia w lustro, twoja twarz stanie się jak
potok, jak strumień pojawiających się i znikających twarzy. Po trzech tygodniach, nie
będziesz juŜ wstanie pamiętać, która z tych twarzy jest twoja. I wtedy, pewnego dnia, stanie
się rzecz najdziwniejsza - nagle w lustrze nie będzie juŜ Ŝadnej twarzy. I to jest ten moment -
zamknij oczy i wyjdź na spotkanie podświadomości.
Będziesz nagi, kompletnie nagi - taki, jaki naprawdę jesteś. Wszystkie kłamstwa się
rozpadną.
KUNDALINI
Etap pierwszy: 15 minut
Rozluźnij się i pozwól swojemu ciału trząść się i drŜeć. Stojąc spokojnie, nie wymuszaj
drŜenia, poczekaj aŜ samo nadejdzie. Gdy będziesz się zmuszał, stanie się to tylko
ćwiczeniem, fizycznym ćwiczeniem - będziesz trząsł się na zewnątrz, a wewnątrz pozos-
taniesz jak skała.
Gdy ta "skała" zacznie się rozpływać, gdy całe twoje "skalne" istnienie zacznie mięknąć,
wtedy ciało samo podąŜy za tobą.
Stań się cały tym drŜeniem, poczuj energie płynące od stóp. Oczy mogą być otwarte lub
zamknięte.
Etap drugi: 15 minut
Zacznij tańczyć w sposób taki, na jaki masz ochotę, nie blokuj ekspresji swojego ciała.
Etap trzeci: 15 minut
Zamknij oczy i w spokoju stój albo usiądź. Obserwuj, co dzieje się zarówno w twoim
wnętrzu, jak i na zewnątrz.
Etap czwarty: 15 minut
Z ciągle zamkniętymi oczami połóŜ się w spokoju i ciszy.
GIBBERISH
Etap pierwszy: 15 minut
Medytację tę moŜna wykonywać samotnie lub w grupie. Zamknij oczy i zacznij
wypowiadać jakiekolwiek nonsensowne słowa i dźwięki. Jedyna rzecz, o której musisz
pamiętać to, Ŝe słowa mają być wypowiadane w języku, którego nie znasz, pozwól mówić
swojej podświadomości, wyrzucaj z siebie wszystko, co kryje się wewnątrz.
Umysł myśli za pomocą słów. Medytacja "Gibberish" - niezrozumiałego szwargotu,
pomaga ci przezwycięŜyć ów schemat nieustannej werbalizacji i pozbyć się wszystkich
wypieranych myśli.
To samo uczyń z ciałem, pozwól mu "mówić".
Etap drugi: 15 minut
PołóŜ się na brzuchu i z kaŜdym oddechem czuj jak stapiasz się z ziemią.
* * *
Medytację tę najlepiej wykonywać jest przed snem.
GILOTYNA
Jest to jedna z najwspanialszych medytacji tantrycznych. Idąc, myśl, Ŝe nie masz juŜ
głowy, zostało tylko ciało. Nieustannie pamiętaj, Ŝe nie masz głowy, wyobraŜaj sobie siebie
bez głowy. Zrób sobie fotografię, na której masz zasłoniętą głowę i patrz na to zdjęcie. Opuść
- 20 -
lustro w łazience tak, abyś widział w nim tylko ciało pozbawione głowy.
Kilka dni takiej praktyki i poczujesz ogromną lekkość, ogromną ciszę, gdyŜ to głowa jest
problemem. Jeśli potrafisz wyobrazić sobie siebie bez głowy - a nie jest to dla ciebie chyba
Ŝaden kłopot - wtedy coraz bardziej będziesz ześrodkowany w sercu.
Spróbuj w tym właśnie momencie wyobrazić sobie swoją "bezgłowość", wtedy natych-
miast zrozumiesz, o czym mówię.
NADABRAHMA
Nadabrahma jest starą, tybetańską techniką, pierwotnie wykonywaną wcześnie rano MoŜe
być praktykowana o kaŜdej porze dnia, samemu lub w grupie Konieczne jest mieć pusty
Ŝołądek Po medytacji powinien następować 15-minutowy odpoczynek Technika ta trwa 1
godzinę i składa się z trzech części
Etap pierwszy:30 minut
Usiądź w rozluźnionej pozycji, z zamkniętymi ustami i oczami Zacznij mruczeć, na tyle
głośno, aby dźwięk był słyszany przez innych i zęby wytwarzał wibracje w twoim ciele
MoŜesz wyobrazić sobie puste naczynie, wypełnione jedynie wibracjami mruczenia. MoŜesz
zmieniać wysokość tonu, dowolnie oddychać i delikatnie poruszać ciałem.
Nadejdzie chwila, w której mruczenie będzie dokonywało się samo, a ty staniesz się
słuchaczem.
Etap drugi: 15 minut.
Dłonie zwrócone do góry, poruszaj rękami zataczając koła w kierunku na zewnątrz Ruch
dłoni powinien być bardzo wolny, momentami wręcz niezauwaŜalny Poczuj, ze dajesz swą
energię wszechświatowi.
Po 7,5 minutach, odwróć dłonie w dół i zacznij zataczać koła w przeciwnym kierunku (do
wewnątrz) MoŜesz wykonywać miękkie ruchy ciałem Poczuj energię płynącą w twoim
kierunku.
Etap trzeci: 15 minut.
Usiądź lub połóŜ się w całkowitym odpręŜeniu i spokoju.
NATARAJ
Nataraj jest tańcem jako całkowitą medytacją. Składa się z trzech części, trwających razem
65 minut.
Etap pierwszy-. 40 minut
Mając zamknięte oczy, tańcz jak opętany. Nie kontroluj ruchów swojego ciała, nie
obserwuj, co się dzieje. Pozwól swojej podświadomości zapanować nad tobą. Zatrać się w
tańcu.
Niech taniec płynie sam, nie wymuszaj go, raczej podąŜaj za nim. Raduj się! Nie robisz nic
powaŜnego, po prostu bawisz się swoją energią, pozwalając jej płynąć w dowolny sposób.
Etap drugi: 20 minut
PołóŜ się na ziemi z zamkniętymi oczami. Bądź cichy i spokojny.
Etap trzeci: 5 minut
Uroczyście tańcz i raduj się.
STOP!
Zacznij wykonywać tę prostą metodę przynajmniej sześć razy dziennie Za kaŜdym razem
trwa ona tylko pół minuty, zatem całość zabierze ci trzy minuty dziennie To najkrótsza
technika medytacji na świecie' Cała sprawa polega na tym, abyś robił to nagle.
Idąc ulicą nagle przypominasz sobie STOP Zatrzymaj się, zatrzymaj się zupełnie, Ŝadnego
- 21 -
ruchu Bądź obecny tu i teraz przez pół minuty W jakiejkolwiek sytuacji się znajdziesz -
zatrzymaj się kompletnie i bądź uwaŜny wobec tego, co się dzieje Po upływie pół minuty
ruszaj znów I powtarzaj tę metodę przynajmniej sześć razy dziennie.
Jeśli nagle stajesz się obecny tu i teraz, cała energia ulega przemianie Ciągłość twojego
umysłu przerywa się Jest to tak nagłe, ze umysł nie potrafi stworzyć nowej myśli tak szybko
Potrzebujesz nieco czasu, gdyŜ umysł jest głupi.
Gdziekolwiek jesteś, w momencie, gdy będziesz o tym pamiętał, wyszarpnij się swojemu
istnieniu i zatrzymaj się Nie tylko ty staniesz się świadomy Wkrótce takŜe poczujesz, ze inni
stają się świadomi twojej energii, świadomi ze coś się stało - nieznane zapukało do ciebie.
"NIE DWA"
Jest to jedna z najstarszych mantr. Kiedykolwiek czujesz się podzielony, kiedykolwiek
widzisz, Ŝe dwoistość wkrada się do twojego istnienia, powiedz sobie w duchu: "nie dwa".
Ale powiedz to uwaŜnie, nie powtarzaj w sposób mechaniczny.
Kiedykolwiek czujesz przypływ miłości, powiedz: "nie dwa", w przeciwnym razie
nienawiść juŜ czeka, gdyŜ miłość i nienawiść są jednym. Gdy czujesz nienawiść, powiedz:
"nie dwa".
Kiedy jesteś przywiązany do Ŝycia, powiedz: "nie dwa". Kiedy czujesz lęk przed śmiercią,
powiedz: "nie dwa".
To powiedzenie powinno być twoim zrozumieniem. Powinno być wypełnione inteligencją,
przejrzystością, a wtedy poczujesz głębokie wewnętrzne rozluźnienie, poczujesz iluminację.
"JESTEŚ TU?"
Wypowiadaj swoje własne imię, rano, wieczorem, po południu... Nie tylko wypowiadaj je,
ale takŜe odpowiadaj na nie. Czyń to głośno, nie obawiaj się reakcji ze strony innych ludzi.
Jesteś wystarczająco przestraszony przez innych, tak naprawdę oni juŜ zniszczyli cię lękiem.
Nie obawiaj się, nawet w środku domu towarowego musisz pamiętać, aby wypowiedzieć
głośno swoje imię:
- "Zdzisiu, jesteś tu?"
I równie głośno odpowiedz:
- "Jestem, proszę pana!"
TAK
Przez jeden miesiąc podąŜaj drogą, która mówi TAK" Przez jeden miesiąc me podąŜaj
drogą, która mówi "NIE" Zacznij współpracować z TAK - jest to droga, dzięki której się
zjednoczycie NIE nigdy nie prowadzi do jedności Natomiast TAK pomaga, gdyŜ TAK jest
akceptacją, TAK jest ufnością, TAK jest modlitwą Umieć powiedzieć TAK, jest religijne.
Drugą rzeczą, o której musisz pamiętać to, Ŝe nie moŜe być wypierane, Jeśli je wyprzesz,
stanie się silniejsze, pewnego dnia eksploduje i zniszczy twoje TAK. Zatem nigdy nie
wypieraj NIE, po prostuje ignoruj.
Istnieje ogromna róŜnica pomiędzy wypieraniem a ignorowaniem Ignorować znaczy
rozpoznawać NIE i mówić "wiem, ze tu jesteś, ale ja będę podąŜał za TAK" W ten sposób nie
wypierasz, nie mówisz "wynoś się, zjeŜdŜaj stąd, nie chcę mieć z tobą nic wspólnego" Nie
mów nic w gniewie, nie staraj się wyrzucić NIE do swojego podświadomego umysłu Po
prostu rozpoznawaj NIE, ale podąŜaj za TAK - bez Ŝalu, bez skargi, bez gniewu.
Ignorowanie to najlepszy sposób, aby zabić NIE Jeśli będziesz 7 nim walczył, staniesz się
jego ofiarą, subtelną ofiarą, NIE juz wygrało, Gdy walczysz z NIE, mówisz "nie" do NIE.
- 22 -
Przez jeden miesiąc podąŜaj za TAK i nie walcz z NIE Będziesz zaskoczony widząc jak
NIE z dnia na dzień staje się marne i chudziutkie, gdyŜ głoduje, a pewnego dnia zobaczysz, ze
NIE nie Ŝyje A gdy nie ma juz NIE, cała energia zaangaŜowana w NIE jest uwolniona. i ta
energia uczyni twoje TAK ogromnym strumieniem
VIPASSANA
1. FORMA SIEDZĄCA
Znajdź wygodną pozycję do siedzenia przez 40-60 minut. Plecy i głowę trzymaj
wyprostowane. Oczy zamknięte, oddech normalny. Pozostań nieruchomo tak długo jak to
tylko moŜliwe, zmień pozycję wtedy, gdy będzie to naprawdę konieczne.
Podczas siedzenia, podstawowym przedmiotem obserwacji jest unoszenie się i opadanie
brzucha, spowodowane oddechem. Nie jest to technika koncentracji, zatem podczas
obserwacji oddechu, wiele rzeczy moŜe odciągnąć twoją uwagę. Gdy pojawi się coś - myśli,
emocje, ból ciała, dźwięki z otoczenia - wtedy przerwij obserwację oddechu i wróć do niej po
chwili.
Podstawowe znaczenie ma tu sama obserwacja, a nie to, co obserwujesz. Zatem pamiętaj,
nie identyfikuj się z rzeczami, które przyciągną twoją uwagę.
2.SPACER
Jest to powolny, zwyczajny spacer, w którym podstawową rzeczą jest odczuwanie stóp
dotykających ziemi.
MoŜesz chodzić w koło, lub 10-15 kroków w tę i z powrotem. Wzrok skieruj na ziemię,
kilka kroków przed sobą. Podczas spaceru twoja uwaga powinna być skierowana na stopę,
która właśnie dotyka ziemi. Jeśli pojawi się coś odciągającego twoją uwagę, skieruj ją tam, po
czym powróć do uwaŜnego odczuwania stóp.
Jest to taka sama technika jak podczas siedzenia, inny jest jedynie podstawowy przedmiot
obserwacji.
Spacer powinien trwać około 20-30 minut.
* * *
W Vipassanie czasem zdarza się, Ŝe czujesz się bardzo zmysłowo, gdyŜ jesteś wyciszony, a
energia nie jest rozproszona. Zwykle marnujesz wiele energii i czujesz się wyczerpany. Gdy
zaś po prostu siedzisz, nie robiąc nic, stajesz się wyciszonym zbiornikiem energii. Zbiornik
ten staje się coraz większy, aŜ do momentu, w którym jest juŜ przepełniony i wtedy czujesz
zmysłowość, nową wraŜliwość, a nawet seksualizm. Wszystkie te zmysły stają się bardziej
świeŜe, Ŝywe, młode; tak jakbyś wziął kąpiel i zmył z siebie kurz.
DEAUTOMATYZACJA
Jeśli potrafimy zdeautomatyzować naszą aktywność, wtedy całe Ŝycie staje się medytacją.
Wtedy najmniejsza rzecz; branie prysznicu, spoŜywanie pokarmu, rozmowa z przyjacielem -
wszystko to staje się medytacją.
Medytacja to jakość, moŜe być nadana kaŜdej rzeczy. Nie jest to jakaś specyficzna
czynność. Ludzie myślą w ten sposób, Ŝe medytacja to coś specyficznego - gdy siadasz
twarzą zwróconą na wschód, powtarzasz mantry, palisz kadzidło, robisz to i to o określonej
porze, w określony sposób, w określonej pozycji.
Medytacja nie ma nic wspólnego z tymi rzeczami, one prowadzą do automatyzacji, a
medytacja jest przeciwko automatyzacji.
Zatem jeśli potrafisz być czujny i uwaŜny, kaŜda czynność, kaŜdy ruch jest medytacją.
- 23 -
BIOGRAFIA OSHO
OSHO (znany dawniej jako Bhagwan Shree Rajneesh):
Charyzmatyczny mistrz duchowy, którego dziennikarze nazwali "Seks Guru", choć - jak na
ironie - zalecał transcendencje seksu, ukierunkowanie jego energii w stronę duchowego
spełnienia.
Rajneesh nie jest ani filozofem, który przekazuje nam abstrakcyjny system idei, ani teŜ
religijnym prorokiem, wpajającym wiarę w wyimaginowane prawdy, których nie moŜemy
doświadczyć. Dla ortodoksów będzie zawsze heretykiem, atakującym organizacje religijne za
ich dogmatyzm, krytykującym tradycyjne "świętości" - Matkę Teresę, Mahatmę Gandhiego,
PapieŜa. Rajneesh jest znakomitym mówcą, erudytą swobodnie posługującym się zarówno
wschodnimi tradycjami mistycznymi, jak i zachodnią psychoterapią. Za pomocą prostego
języka wprowadza słuchacza w świat yogi, tantryzmu, buddyzmu Zen, taoizmu i sufizmu,
wydobywając z nich esencję prawdziwej religijności. Nie daje nam Ŝadnego systemu opartego
na wierze, naucza jedynie technik medytacji, spośród których moŜemy wybrać odpowiednią
dla siebie drogę duchowego rozwoju.
"Pytasz mnie, co jest dobre, a co złe. Odpowiadam: cokolwiek robisz uwaŜnie i świadomie -
jest dobre. Cokolwiek robisz nieuwaŜnie i nieświadomie -jest złe..."
Bhagwan urodził się w 1931 roku w Indii. Po ukończeniu studiów na wydziale filozofii,
wykłada ten przedmiot w Uniwersytecie Jabalpur. W 1966 r. rozpoczyna podróŜ po Indii,
nauczając tysiące ludzi medytacji. Osiem lat później, w Poona, Rajneesh zakłada wspólnotę,
która szybko staje się słynna jako światowe centrum rozwoju i terapii, łączące wschodnie
techniki medytacyjne ze współczesną psychoterapią (np.tai-chi, yoga, zen, akupunktura,
psychodrama, hipnoterapia, bioenergetyka - ogółem około 40 grup). Rajneesh naucza takŜe
własnych,
oryginalnych
metod
medytacyjnych
o
charakterze
dynamicznym,
rozpoczynających się od nie kontrolowanej aktywności ciała w tańcu, podczas którego
"wyrzuca się" napięcie, zapadając potem w ciszę.
Wydawane są ksiąŜki będące zapisem wykładów Bhagwana i jego komentarzami do tekstów
róŜnych tradycji religijnych. Z całego świata przybywają do Indii jego zwolennicy.
W maju 1981 roku Rajneesh przybywa do USA. Osiedla się w stanie Oregon, na
pustynnym rancho, zakupionym przez swoich amerykańskich uczniów. Przez 4 lata od
momentu przyjazdu do USA Bhagwan milczy, nie daje Ŝadnych publicznych wykładów.
Później powie o tym okresie, Ŝe przez słowa odbywa się tylko komunikacja, a przez milczenie
komunia, czyli prawdziwe połączenie duchowe. Jakby na potwierdzenie tych słów, do
Oregonu zjeŜdŜają tysiące ludzi, powstaje samowystarczalna wspólnota, która szybko rozrasta
się do rozmiarów małego miasta. W ciągu 4 lat pustynne piaski Oregonu zamieniają się w
oazę zieleni, hoduje się warzywa, trzodę chlewną, kurczaki. Dzień po dniu, dzięki zapałowi
uczniów Rajneesha, pracujących niekiedy 10-12 godzin dziennie, powstają nowe
zabudowania, gospodarstwa, bary, systemy nawadniające wysuszoną glebę, kanalizacje.
W tym samym czasie wśród miejscowej ludności, składającej się głównie z "poboŜnych"
farmerów, narasta wrogość wobec "obcych". Władze stanowe starają się sformułować
zarzuty, które pozwoliłyby zakwestionować legalność wspólnoty.
"Moja wspólnota nigdy nie stanie się Jonestown, ale politycy mogą zrobić z niej Oświęcim.
Zyjetii 7000 ludzi, nikogo nie krzywdząc, nie popełniając przestępstw, nie uŜywając
narkotyków. Ale oni chcą nas stąd usunąć, bo kaŜdy polityk to potencjalny Hitler... Prawda
jest niebezpieczna".
Farmerzy formują "komitety straŜy publicznej", jeŜdŜą wokół terenu wspólnoty ze
strzelbami w dłoniach. Pojawiają się transparenty z hasłami: "dobry czerwony to martwy
czerwony" (uczniowie Rajneesha noszą stroje w kolorze czerwonym). Dewocyjni
- 24 -
chrześcijanie oskarŜają Bhagwana o to, Ŝe jego religia to "obcy kult", w ramach, którego
odbywają się orgie seksualne (warto przypomnieć, Ŝe identyczne oskarŜenia wysuwali
Rzymianie wobec... pierwszych chrześcijan). Duchowni organizują biblijne wiece, podczas
których przestrzegają wiernych przed Szatanem i jego wyznawcami. DuŜą popularnością
cieszą się koszulki z nadrukiem przedstawiającym lufę pistoletu wycelowaną w twarz
Bhagwana. Władze otrzymują petycje od ludności domagającej się usunięcia "intruzów".
Prasa publikuje sensacje o uprawianej w ludoŜerstwo i rytualne palenie niemowląt. Bhagwan
Shree Rajneesh pada ofiarą zbiorowej psychozy.
"Gdy mówię, Ŝe Bóg jest największym wrogiem religii, to takie twierdzenie szokuje tzw.
religijnych luda, którzy myślą, Ŝe modlitwy do Boga i oddanie mu czci jest religią... Bóg jest
największą fikcją, jaką kiedykolwiek stworzył człowiek. Bez Boga, Raju, Nirwany, świat staje
się przypadkowy, bez znaczenia. Moje zadanie to uczynić cię tak dojrzałym, abyś mógł Ŝyć
pięknie i szczęśliwie, bez znaczeń - cała egzystencja nie ma znaczenia. Gdy stajesz się cichy,
współbrzmisz z egzystencją, staje się jasne, Ŝe nie jest potrzebne Ŝadne znaczenie..."
TakŜe w polskiej prasie ("Sztandar Młodych") moŜna znaleźć interesującą ilustrację
emocji wywołanych przez Rajneesha: "Bhagwan potrafił zagonić swych wielbicieli - młodych
na ogół ludzi - do niewolniczej pracy, wymagając od nich nie tylko szesnastogodzinnego dnia
roboczego, ale takŜe nieustannego uśmiechu na ustach".
Wydaje się, Ŝe autor znacznie lepiej od Rajneesha potrafi wymusić uśmiech na ustach. Oto
do Oregonu przybywa 7000 dobrowolnych niewolników, pozwalając na zmuszenie ich do
wielu godzin pracy dziennie. Kim byli ci bezmyślni, "młodzi na ogół ludzie"? Przeciętna
wieku członków komuny wynosiła 34 lata, 64% spośród nich to ludzie z wyŜszym
wykształceniem, w tym 38% z wyŜszymi stopniami naukowymi...
Dalej autor z Ŝalem stwierdza, Ŝe "Zarzuty o zmuszanie ludzi do niewolniczej pracy i
zniewolenie ich umysłów, nie trafiły pod osąd amerykańskiej Temidy".
Władze zaskarŜają do sądu legalność komuny, argumentując to pogwałceniem prawa
rozłączności Kościoła i państwa. Prokurator Oregonu ogłasza jednak, Ŝe Bhagwan nie jest
nauczycielem religijnym.
Ostatecznie, Rajneesh zostaje aresztowany, skazany za naruszenie przepisów
imigracyjnych na 400 000 dolarów grzywny i w listopadzie 1985 roku wydalony z USA.
Przez następnych siedem miesięcy odwiedza m.in. Szwecję, Anglię, Irlandię, Urugwaj.
Wszystkie te kraje anulują jego wizę. Opuszcza je pod nadzorem policyjnym. Zabrania się mu
wstępu do Włoch, RFN, Danii, Holandii. Ogółem deportowano go lub odmówiono mu wizy
do 21 państw - najczęściej uzasadniając, iŜ stanowi "zagroŜenie dla bezpieczeństwa
publicznego".
Pod koniec 1986 roku Bhagwan powraca do Indii. W tym czasie stan jego zdrowia
gwałtownie się pogarsza. Lekarze szybko kojarzą fakty: podczas pobytu w więzieniu w
Oklahomie, Rajneesh został poddany działaniu nieznanych środków, które spowodowały
całodobową utratę przytomności. Objawy chorobowe, jakie obecnie zdradzał, wskazywały na
wpływ napromieniowania lub zatrucia jednym z metali cięŜkich. Natychmiast wysłano do
Londynu próbki jego włosów, moczu i krwi. Wyniki analizy były jednoznaczne - Bhagwan
został zatruty talem - trucizną uŜywaną do likwidacji więźniów politycznie "niewygodnych".
Peter Waight, korespondent "Birmingham Post", pisał: "Administracja Reagana postanowiła
otruć Rajneesha, mistyka, którego jedyną bronią były słowa...słowa krytykujące
chrześcijaństwo i prezydenta Reagana, słowa obnaŜające hollywodzką fikcję amerykańskiej,
chrześcijańskiej demokracji."
Tymczasem do Indii przybywają nowi ludzie, organizowane są grupy terapeutyczne. W
listopadzie 1987 roku stan zdrowia Rajneesha ulega niewielkiej poprawie, Bhagwan wznawia
wykłady...
- 25 -
"Zostałem ukrzyŜowany, przez wiele tygodni moje ciało walczyło z trucizną, lecz teraz
zmartwychwstałem. Jest symboliczne, Ŝe tym razem Jezus został ukrzyŜowany w Ameryce, a
zmartwychwstał w Indii. Jest to triumf Wschodu nad Zachodem. Jest to triumf prawdy nad
kryminalistami typu Ronalda Reagana. Jest to triumf Ŝycia nad śmiercią. Jest to triumf
miłości nad nienawiścią—Istnieje tylko jedna religia - religia miłości."
Mistrz kontynuuje wykłady, popularność Rajneesha rośnie. Wydano 650 jego ksiąŜek (w
ogólnym nakładzie dziesięciu milionów egzemplarzy), liczbę jego zwolenników na całym
świecie ocenia się na około dwa i pół miliona.
W 1989 roku Bhagwan Shree Rajneesh odrzuca swoje imię, od tej pory jego uczniowie
nazywają go "Osho", co symbolizuje człowieka przebudzonego, wypełnionego miłością i
pokojem. "Osho" to imię, którym dawni uczniowie Zen zwracali się do swoich mistrzów.
Stale porgarszający się stan zdrowia Osho nie pozwala mu na kontynuowanie wykładów,
które kończą się serią zatytułowaną "Manifest Zen". Od tej pory Osho tylko sporadycznie
pokazuj e się swym uczniom, uczestnicząc wraz z nimi w medytacjach.
19 stycznia 1990 roku Osho opuszcza swoje ciało.