Kosciól katolicki czyli zlodziej duszy i woli czlowieka

background image

Kościół katolicki czyli złodziej duszy i woli człowieka

Cyt. „Przez ostatnie dwa lata zajmowałem si

ę

kwesti

ą

skutków, jakie

wywołuje przyj

ę

cie na siebie ko

ś

cielnych sakramentów. W tym czasie,

po opublikowaniu kilku

tekstów na ten temat

, otrzymałem blisko cztery

tysi

ą

ce listów e-mail! Sam na sobie wypróbowywałem metody

odwracania szkodliwych skutków przyj

ę

cia sakramentów. Dokonałem

równie

ż

analizy historycznej w dziedzinie teologii sakramentalnej oraz

chrze

ś

cija

ń

skiej tradycji gnostycznej. Owocem mojej pracy jest

powstaj

ą

ca wła

ś

nie ksi

ąż

ka pod tytułem „Złodzieje dusz”, która uka

ż

e si

ę

prawdopodobnie w grudniu, oraz program seminarium poł

ą

czonego z

warsztatami, które zorganizuj

ę

jeszcze wczesn

ą

jesieni

ą

tego roku.

W niniejszym przyczynku pragn

ę

sformułowa

ć

jedynie ogólne przesłanki

oraz wnioski, do których doszedłem podczas moich działa

ń

. Chciałbym

jednak na samym pocz

ą

tku zastrzec,

ż

e moja praca w tej przestrzeni nie

ma charakteru naukowego i do miana takiej nawet nie pretenduje. Do

sprawy podchodz

ę

owszem w sposób systematyczny ale z naukowego

aparatu rezygnuj

ę

celowo, gdy

ż

nie jest on adekwatnym narz

ę

dziem w

tym przypadku. Wkraczaj

ą

c w t

ę

dziedzin

ę

znajdujemy si

ę

bowiem w

domenie magii i przestrzeni zwanej

ś

wiatem astralnym

[1]

, st

ą

d te

ż

stosowanie tej metody byłoby tutaj jak gra na skrzypcach przy pomocy

młotka i poziomnicy. Prosz

ę

o tym pami

ę

ta

ć

, szykuj

ą

c si

ę

ze mn

ą

na

ewentualn

ą

polemik

ę

.

DEFINICJA – czyli kto jest złodziejem?

Jako były członek katolickiej organizacji religijnej przez kilka lat

zmagałem si

ę

ze skutkami tego kontaktu. To, czego do

ś

wiadczyłem ja

sam, jak te

ż

moi czytelnicy, którzy opisywali mi swoje prze

ż

ycia,

utwierdziło mnie w przekonaniu,

ż

e sprawa jest bardzo powa

ż

na i

zło

ż

ona. Dodatkowy problem pojawia si

ę

na skutek społecznego tabu

background image

nakładanego przez wieki a dotycz

ą

cego ko

ś

cioła w ogóle. Na temat

religii lepiej jest nie rozmawia

ć

w ogóle – zarówno w aspekcie

pozytywnym (podejrzenie o nawiedzenie) jak i negatywnym (skala reakcji

od oboj

ę

tno

ś

ci a

ż

po czynn

ą

wrogo

ść

). Dlatego te

ż

teksty lepiej jest

publikowa

ć

pod pseudonimem a z lud

ź

mi rozmawia

ć

incognito, bo

publiczne ujawnienie si

ę

rodzi

ć

mo

ż

e niebezpiecze

ń

stwo (w samych

tylko listach gro

ż

ono mi kilkakrotnie a jad s

ą

cz

ą

cy si

ę

z ust chrze

ś

cijan

ka

ż

e si

ę

powa

ż

nie zastanowi

ć

nad

ź

ródłem tej nienawi

ś

ci).

Pierwsza była intuicja, wnioski sformułowałem pó

ź

niej. Prawdziwa natura

działa

ń

ko

ś

cielnych jest odmienna od ogólnie panuj

ą

cych pogl

ą

dów i

pozorów jawi

ą

cych si

ę

w kontakcie z ko

ś

ciołami. Oceniam j

ą

jako

skrajnie negatywn

ą

, obliczon

ą

na konkretne skutki. Pierwszy etap moich

rozwa

ż

a

ń

to stwierdzenie,

ż

e KO

Ś

CIELNI FUNKCJONARIUSZE

KRADN

Ą

LUDZIOM DUSZE.

Ż

eby by

ć

dobrze zrozumianym wyja

ś

ni

ę

jak rozumiem poj

ę

cie duszy. Dusze, to centra mocy człowieka. Maj

ą

ona

natur

ę

namacaln

ą

w tym znaczeniu,

ż

e nie nale

żą

do jakiej

ś

niedost

ę

pnej, duchowej sfery, tylko

ż

e ich obecno

ść

jest potrzebna

człowiekowi do normalnego funkcjonowania. Tak wierz

ą

ludy

szama

ń

skie. Jest to podstawowe centrum człowieka, które sprawia,

ż

e

jest on zdrowy, wolny i mo

ż

e normalnie funkcjonowa

ć

. Dusz

ę

mo

ż

na

utraci

ć

. Stan utraty duszy był przedmiotem szczególnych stara

ń

szamanów – jej odzyskiwanie pozostawało i pozostaje nadal jednym z

najwa

ż

niejszych działa

ń

na szama

ń

skiej

ś

cie

ż

ce. Utrata duszy mo

ż

e

zaistnie

ć

na skutek bolesnych do

ś

wiadcze

ń

ż

yciowych, choroby,

wypadku albo intencjonalnych działa

ń

osoby trzeciej czyli mówi

ą

c

wprost, na skutek praktyk magicznych. Takimi praktykami magicznymi

posługuj

ą

si

ę

od stuleci ko

ś

cioły aby pozyskiwa

ć

w magiczny sposób

moc na rzecz funkcjonowania swojej organizacji, a precyzuj

ą

c poj

ę

cie,

tzw. egregora

[2]

. Proces ten nast

ę

puje podczas sprawowania

sakramentów, ale tak

ż

e poprzez systematyczne rzucanie kl

ą

tw na

background image

członków ko

ś

cioła. Te kl

ą

twy nieustannie rzuca si

ę

z ambon, publikuje w

ksi

ąż

kach i puszcza w eter za po

ś

rednictwem rozgło

ś

ni radiowych.

Kl

ą

twy te s

ą

jawne tj. odbiorcom wydaje si

ę

,

ż

e rozumiej

ą

sens

słyszanych słów ale je

ś

li wsłucha si

ę

w nie osoba wolna to wychwyci tam

od razu negatywne tre

ś

ci. W powstaj

ą

cej obecnie ksi

ąż

ce, o której ju

ż

wspominałem na wst

ę

pie, zał

ą

czam przykłady takich kl

ą

tw.

Rzesze zakl

ę

tych ludzi wiod

ą

swoj

ą

egzystencj

ę

nie zdaj

ą

c sobie sprawy

z tego,

ż

e s

ą

cz

ę

stokro

ć

jedynie w połowie lud

ź

mi, bowiem swojej drugiej

połowy, któr

ą

im ukradziono, nigdy nawet nie poznali. Tak, jakby w

ś

ród

rzeszy

ś

lepców kto

ś

nagle zacz

ą

ł mówi

ć

o wzroku – taka jest te

ż

mniej

wi

ę

cej moja sytuacja, kiedy rozmawiam z lud

ź

mi na ten temat. Jest to

trudne poniewa

ż

jestem cz

ę

sto uwa

ż

any za wariata a innych jeszcze za

wroga. Niektórzy zarzucaj

ą

mi paranoj

ę

. Prawd

ę

mówi

ą

c nie dziwi

ę

si

ę

temu. Tak, jestem szalony, gdy

ż

tylko szale

ń

stwem mo

ż

na pokona

ć

ten

lodowaty powiew ziej

ą

cy z ko

ś

cielnych otchłani i tylko paranoiczn

ą

prowokacj

ą

mo

ż

na wyci

ą

gn

ąć

spoczywaj

ą

cych tam ludzi. Nie

ś

wiadomi

tortur jakim s

ą

poddawani twierdz

ą

,

ż

e

ż

yj

ą

w szcz

ęś

liwo

ś

ci, niczym

wi

ęź

niowie reedukacyjnego obozu maoistowskiego re

ż

imu. Jeszcze inni

spontanicznie i samoistnie obudzeni przedwcze

ś

nie, poddawani s

ą

jeszcze wi

ę

kszym torturom poprzez wtłaczanie poczucia winy, modlitwy

(kl

ą

twy) wspólnotowe, nazywane tak

ż

e modlitwami o uwolnienie od

złego ducha. Mnie samemu podczas takiej modlitwy, trwaj

ą

cej dziewi

ęć

nocnych godzin i prowadzonej przez grup

ę

dziewi

ę

ciu osób, w tym

ksi

ę

dza, przylepiono tak zajadłego demona,

ż

e skutki jego działania

odczuwam do dzisiaj. Działa

ń

i sposobów jest wiele. Opisz

ę

je

szczegółowiej w mojej ksi

ąż

ce. Przede wszystkim s

ą

to sakramenty, od

chrztu poczynaj

ą

c.

background image

SAKRAMENTY

Jest siedem sakramentów. Chrzest, bierzmowanie, spowied

ź

, komunia,

mał

ż

e

ń

stwo, kapła

ń

stwo, namaszczenie chorych (zwane ostatnim

namaszczeniem). Pod pozorem czynno

ś

ci sakralnych zakłada si

ę

ofiarom tzw. piecz

ę

cie. Sami ko

ś

cielni funkcjonariusze nazywaj

ą

sakrament bierzmowania Piecz

ę

ci

ą

Ducha

Ś

wi

ę

tego.

Jak

ą

natur

ę

maj

ą

piecz

ę

cie jako takie? Słu

żą

mi

ę

dzy innymi do: 1)

sygnowania dokumentów – jako znaki ich autentyczno

ś

ci, 2) oznaczania

własno

ś

ci, 3) piecz

ę

towania komisyjnie zamkni

ę

tych pomieszcze

ń

, 4)

zamykania tajnej korespondencji 5) znakowania bydła itd.

Po co zatem piecz

ę

towa

ć

ludzi? Je

ś

li człowiek jest wolnym podmiotem,

to nie potrzebny mu znak autentyczno

ś

ci; nie jest te

ż

bydłem chocia

ż

symbolika owczarni swojego pasterza sugeruje,

ż

e jednak mo

ż

e nim

by

ć

; nie ma w nim nic tajnego ani nie trzeba nic w nim zamyka

ć

. A

jednak ludzi si

ę

piecz

ę

tuje. Ma to oczywi

ś

cie wymiar symboliczny a

dokładniej mówi

ą

c magiczny. Magiczne piecz

ę

cie stosowane były i s

ą

przez niektórych magów mi

ę

dzy innymi do p

ę

tania demonów w celu

zaci

ą

gni

ę

cia ich na słu

ż

b

ę

. Bogata w symbolik

ę

piecz

ę

ci jest te

ż

Apokalipsa Jana, który to w

ą

tek szerzej poruszam w swojej ksi

ąż

ce.

Tutaj chciałbym wyja

ś

ni

ć

,

ż

e religia chrze

ś

cija

ń

ska wpisuje si

ę

w jeden,

wspólny rys religii monoteistycznych, które to posiadaj

ą

natur

ę

demoniczn

ą

i stanowi

ą

pole działania sił wrogich człowiekowi. Zarówno

judaizm, chrze

ś

cija

ń

stwo oraz islam s

ą

z natury wrogie człowiekowi. Do

tego tematu jeszcze wróc

ę

.

Rytuały jako takie mo

ż

na z grubsza podzieli

ć

na dwie kategorie:

otwieraj

ą

ce i zamykaj

ą

ce. Do otwieraj

ą

cych nale

żą

np. buddyjskie

background image

poła

[3]

, obrz

ę

d szałasu potów, hiperwentylacja zwana oddychaniem

holotropowym, rytualne stosowanie grzybów halucynogennych w

ś

ród

adeptów tradycyjnych kultur szama

ń

skich

[4]

, rytuał pentagramu. Natura

tych rytuałów jest otwieraj

ą

ca i uwalniaj

ą

ca. Rytuały zamykaj

ą

ce stosuje

si

ę

jedynie intencjonalnie, w konkretnych przypadkach i jawnie. Do

rytuałów zamykaj

ą

cych nale

żą

: wyp

ę

dzanie ducha np. choroby, p

ę

tanie

demona oraz sakramenty ko

ś

cielne – czynione jednak podst

ę

pnie i z

ukryciem ich prawdziwej natury.

PRZYKŁAD CHRZTU. Ko

ś

cielny sakrament chrztu jest rytuałem

magicznym p

ę

taj

ą

cym dusz

ę

dziecka (ko

ś

ciół chrzci równie

ż

sporadycznie dorosłe osoby). Na głowie ofiary kapłan kre

ś

li palcem

umaczanym w po

ś

wi

ę

conym oleju znak krzy

ż

a, po czym egzorcyzmuje

diabła i na ko

ń

cu polewa głow

ę

trzykrotnie wod

ą

wypowiadaj

ą

c

odpowiedni

ą

formuł

ę

: ja ciebie chrzcz

ę

… itd.

Symbolika krzy

ż

a jest wieloznaczna. Na przykład w tradycjach

szama

ń

skich oznacza kierunki

ś

wiata. W tradycji chrze

ś

cija

ń

skiej jest

jednak zwi

ą

zana z rzymskim narz

ę

dziem tortur i egzekucji

wykonywanych na ludziach podrz

ę

dnej kategorii (Rzymian,

posiadaj

ą

cych prawa obywatelskie,

ś

cinano). Krzy

ż

słu

ż

ył do

ś

miertelnego unieruchomienia ofiary, tak aby skonała dusz

ą

c si

ę

pod

ci

ęż

arem własnego ciała. Skaza

ń

com zwykle łamano piszczele. Mówi

si

ę

,

ż

e z lito

ś

ci gdy

ż

osoba z połamanymi ko

ść

mi nóg nie mogła si

ę

podnosi

ć

w celu zaczerpni

ę

cia oddechu i umierała przez to szybciej. Jest

to tak

ż

e, a mo

ż

e przede wszystkim,

ś

lad starej wiary w to,

ż

e istota z

połamanym szkieletem nie mogła si

ę

odrodzi

ć

ponownie

(zmartwychwsta

ć

) gdy

ż

szkielet w bardzo starej warstwie wierze

ń

jest

ź

ródłem

ż

ycia i mocy. (W tym miejscu warto wspomnie

ć

,

ż

e według

przekazu ewangelistów, Jezusowi piszczeli nie połamano, co miało by

ć

wypełnieniem si

ę

starotestamentowego proroctwa) Centrum odniesienia

współczesnego chrze

ś

cija

ń

stwa jest zatem człowiecze

ń

stwo

background image

unieruchomione i przybite do narz

ę

dzia ka

ź

ni. Od wieków ludzie

spogl

ą

daj

ą

na ten symbol nie zdaj

ą

c sobie sprawy co on oznacza i jakie

konsekwencje ma nieustanne kontemplowanie tej tre

ś

ci. Czynienie tego

znaku na czole dziecka jest ukrzy

ż

owaniem równie

ż

jego

człowiecze

ń

stwa, jest symbolicznym unieruchomieniem jego istoty,

zale

ż

nej odt

ą

d od woli swych oprawców i dysponentów mocy, któr

ą

odbiera si

ę

ofierze w czasie sprawowania tego rytuału.

Wyp

ę

dzanie demona nad nowonarodzonym dzieckiem jest zgubne w

skutkach. Stara magiczna zasada głosi,

ż

e nie ma znaczenia forma

gramatyczna zakl

ę

cia. Je

ś

li kto

ś

zaklina bogactwo mówi

ą

c niech nie

b

ę

d

ę

biedny, to skutkiem wypowiedzenia tej formuły mo

ż

e by

ć

tylko

bieda. Je

ś

li zatem kapłan woła szatana, wyp

ę

dzaj

ą

c go z miejsca, gdzie

go nie ma, to demon najprawdopodobniej przylezie z ciekawo

ś

ci,

ż

e kto

ś

wzywa jego imienia. Skutek egzorcyzmu – wokół ofiary gromadz

ą

si

ę

demony, a prac

ę

maj

ą

ułatwion

ą

, gdy

ż

ochrzczony został wła

ś

nie

pozbawiony duszy,

ź

ródła swej mocy.

Wiele dzieci w czasie chrztu prze

ż

ywa koszmar. Dławi

ą

si

ę

one, wpadaj

ą

w spazmy, drgawki, siniej

ą

, dusz

ą

si

ę

itd. Jako

ż

e kiedy

ś

asystowałem

do mszy jako lektor, widziałem wielokrotnie takie przypadki. Wielu moich

czytelników opisuje do

ś

wiadczenia z chrztu swoich dzieci jako wła

ś

nie

takie. Jedna z relacji opowiedzianych przez moj

ą

czytelniczk

ę

była taka,

ze miała ona wizj

ę

swego chrztu, kiedy to podczas polewania głowy

wod

ą

miała wra

ż

enie,

ż

e zalewa ja od

ś

rodka czarna,

ś

mierdz

ą

ca ma

ź

.

Ja sam podczas obserwowania ko

ś

cielnych rytuałów widz

ę

rzeczy

paskudne i złowieszcze. Kontakt z tym jest naprawd

ę

przykry.

PRZYKŁAD BIERZMOWANIA. Rytuał ten odbywa si

ę

poprzez znak

krzy

ż

a na czole, czyniony palem umaczanym w po

ś

wi

ę

conym oleju,

wykonywany przez biskupa lub innego kapłana w jego imieniu. Podczas

background image

tego rytuału biskup wypowiada formuł

ę

: przyjmij znami

ę

daru ducha

ś

wi

ę

tego. W ko

ś

ciołach wschodnich (prawosławnych) piecz

ę

tuje si

ę

całe

ciało (czoło, usta, gardło, klatk

ę

piersiow

ą

– serce, dłonie i stopy) z

formuł

ą

: piecz

ęć

daru ducha

ś

wi

ę

tego. Prawosławie w tym przypadku

stosuje metod

ę

hurtow

ą

.

Mo

ż

na je nazwa

ć

po prostu zamykaniem trzeciego oka. Trzecie oko,

zwane w tradycji jogi czakramem anahata jest zwi

ą

zane ze zdolno

ś

ci

ą

do

ś

wiadczania wizji. Wizja jest istotn

ą

cz

ęś

ci

ą

percepcji człowieka, bez

niej jest si

ę

tylko tworem przekazuj

ą

cym tre

ś

ci z drugiej r

ę

ki. Wizja

uzdrawia, daje wolno

ść

i decyduje o kreatywno

ś

ci. Skutkiem

powszechnego wył

ą

czenia tej zdolno

ś

ci u ludzi jest skrajna

technologizacja

ż

ycia i regres cywilizacyjny, którego najjaskrawszym

symptomem jest zast

ą

pienie wizji przez telewizj

ę

. Inni decyduj

ą

o tym

jakie tre

ś

ci i obrazy kieruj

ą

ż

yciem naszym i naszej społeczno

ś

ci. Ko

ś

ciół

przywi

ą

zuje bardzo du

żą

wag

ę

do mediów, które nazywa w

charakterystyczny sposób „

ś

rodkami masowego przekazu”. St

ą

d te

ż

pewnie owa walka o media toczona przez znanego wszystkim

zakonnika, wła

ś

ciciela jednej z ko

ś

cielnych rozgło

ś

ni radiowych. Kto ma

władz

ę

nad obrazem pokazywanym ludziom pozbawionym wizji, ten ma

faktyczn

ą

władz

ę

nad nimi.

PRZYKŁAD SPOWIEDZI. Centralnym punktem tego rytuału jest osobiste

wyznanie swoich przewinie

ń

ko

ś

cielnemu funkcjonariuszowi. W tradycji

katolickiej ofiar

ę

nazywa si

ę

penitentem a spowiednik pełni rol

ę

s

ą

du.

Je

ś

li mamy s

ą

d, to gdzie obro

ń

ca? Ofiara jest sama swoim

oskar

ż

ycielem (prosz

ę

zauwa

ż

y

ć

podobie

ń

stwo do publicznej

samokrytyki w pa

ń

stwach komunistycznych), nie ma obro

ń

cy i jest

poddawana s

ą

dowi. Tradycyjnym gestem pokuty jest bicie si

ę

w pier

ś

.

Według moich obserwacji ten rytuał ma przede wszystkim wpływ na

background image

sfer

ę

uczu

ć

, dotyczy o

ś

rodka zwanego w tradycji indyjskiej czakramem

serca. Przy czym zaznaczam dosy

ć

lu

ź

no nawi

ą

zuj

ę

do tej tradycji

bowiem w innych tradycjach mo

ż

na zauwa

ż

y

ć

podobne korespondencje

władz psychicznych i duchowych do o

ś

rodków ciała (głowa –

ś

wiadomo

ść

, serce – uczucia, splot słoneczny – emocje). Czyni

ę

tak,

poniewa

ż

system czakramów z systemu jogi dobrze zakorzenił si

ę

w

ś

wiadomo

ś

ci adeptów Zachodu i dla wielu moich czytelników jest on

czytelny. Spowied

ź

mo

ż

e powodowa

ć

uzale

ż

nienie. Ofiara zaczyna

skupia

ć

si

ę

przede wszystkim na sobie, boj

ą

c si

ę

popełni

ć

kolejne

wykroczenie popada w rodzaj autyzmu pomieszanego z narcyzmem.

S

ą

d spowiedzi przypomina jej nieustannie, kto jest jej panem i od kogo

zale

ż

y. Penitent nie jest z definicji osob

ą

woln

ą

– osoba wolna nie

podlega s

ą

dowi. Poj

ę

cie wolno

ś

ci jest tutaj kluczowe.

EGREGORY I DEMONY

Zarówno egregory jak i demony stanowi

ą

realne byty rezyduj

ą

ce w

sferze, nazwanej ongi

ś

w

ś

rodowisku okultystycznym, astraln

ą

.

Psychologizacja czy te

ż

wr

ę

cz jungizacja

[5]

zagadnie

ń

zwi

ą

zanych z

magi

ą

i szamanizmem spowodowała,

ż

e demony zacz

ę

to postrzega

ć

jako jedynie aspekty ludzkiego umysłu. Jestem stanowczym

przeciwnikiem takiego podej

ś

cia do sprawy. Psychologia jest

autonomiczn

ą

dziedzin

ą

i ma si

ę

do tłumaczenia poj

ęć

magicznych oraz

wyja

ś

niania natury astralu, jak wspomniane ju

ż

skrzypce do poziomnicy.

Szama

ń

skie uzdrawianie to nie psychoterapia i odwrotnie. Podkre

ś

lam to

aby zawczasu wyeliminowa

ć

próby psychologizacji poruszanych przeze

mnie kwestii. Takowe były ju

ż

podejmowane w ramach oswajania moich

sk

ą

din

ą

d niewygodnych pogl

ą

dów. Temu si

ę

sprzeciwiam. Twierdz

ę

stanowczo,

ż

e w przestrzeni ko

ś

cioła mamy do czynienia z

niebezpiecznymi istotami i jest to zagro

ż

enie realne oraz namacalne.

background image

Pisz

ę

to jako szaman

[6]

, b

ę

d

ą

cy nim z powołania i wybrania, o które

nie zabiegałem.

Ź

ródłem mojego poznania w tej kwestii s

ą

wizje oraz

szczególna percepcja b

ę

d

ą

ca wynikiem szama

ń

skich działa

ń

, jak te

ż

przede wszystkim kontakt z lud

ź

mi – ofiarami chrze

ś

cija

ń

skiego

piecz

ę

towania. Je

ś

li kto

ś

chce, mo

ż

e oczywi

ś

cie uzna

ć

moje wywody za

przejaw konfabulacji, lub wr

ę

cz choroby psychicznej, ale jestem na to

przygotowany. Moje argumenty przeciw religijnym – poruszamy si

ę

w tej

samej przestrzeni, psychiatra nie ma tu nic do gadania.

Demony korzystaj

ą

z przestrzeni ludzkiego umysłu, jak z ekranu lub fali

no

ś

nej. Czasami nie zachowuj

ą

tej reguły i manifestuj

ą

si

ę

fizycznie,

chocia

ż

s

ą

to przypadki sporadyczne – wymagaj

ą

zaanga

ż

owania

ogromnych pokładów mocy i mo

ż

na je porówna

ć

na przykład do spi

ęć

w

instalacji elektrycznej. Demony potrzebuj

ą

ludzi, tak jak przestrze

ń

Internetu potrzebuje komputerów, aby zamanifestowa

ć

swoj

ą

tre

ść

na

ekranach monitorów. Internet jest realny i policzalny (cho

ć

by w systemie

binarnym) ale bez urz

ą

dze

ń

peryferyjnych istniałby sam dla siebie.

Podobnie egregor ko

ś

cielny ma natur

ę

sieci, do której podpi

ę

te s

ą

jego

ofiary. Egregor ten ma nader paskudn

ą

natur

ę

, bywaj

ą

bowiem równie

ż

egregory o naturze bardziej neutralnej. Ten wi

ę

c jest po pierwsze bardzo

stary, a po drugie uzale

ż

niony od ofiar, których ci

ą

gle mu brakuje. W

jego otchłani funkcjonuje wiele demonów a najpopularniejszym z nich

jest Szatan zwany te

ż

, nie do ko

ń

ca słusznie, Lucyferem. Pełni on natur

ę

stra

ż

nika, jak kto

ś

kiedy

ś

słusznie spostrzegł. Jego zadaniem jest bycie

tym wilkiem czyhaj

ą

cym na owczarni

ę

pana – owce boja si

ę

wychyli

ć

poza stado i bardzo pilnuj

ą

swego pasterza. Maj

ą

pozór bezpiecze

ń

stwa

ale musz

ą

dawa

ć

si

ę

strzyc a niekiedy i da

ć

ze

ż

re

ć

, chocia

ż

odbywa si

ę

to po cichu, tak aby inne owce si

ę

nie wystraszyły. Je

ś

li chodzi o

Lucyfera, to uwa

ż

am jednak inaczej. Nie jest on tym samym co szatan-

stra

ż

nik, jest on drug

ą

po demonie Jahwe (na ten temat w dalszej cz

ęś

ci

tekstu) postaci

ą

religii monoteistycznych. Jest panem demonicznego

ładu. Odrywa swe ofiary od samych siebie i zwodzi ich iluzorycznym

background image

ś

wiatłem doskonało

ś

ci. Jawi si

ę

jako posta

ć

łagodna i doskonała. Jest

niezale

ż

ny od egregora ko

ś

cielnego, stanowi autonomiczne pole mocy

obecne we wszystkich prawie tradycjach.

Ostatnio zamanifestował si

ę

wiosn

ą

w Rzymie tak, jak to opisałem w

kwietniu po jednej z do

ś

wiadczonych przeze mnie wizji : „Popatrzcie na

Jego oblicze – pełne anielskiej godno

ś

ci, pełne wdzi

ę

ku i starczej

doskonało

ś

ci. Przypatrzcie si

ę

temu faustowskiemu duchowi Teutona –

niczym sobowtór Adriana Lewrkühna, co zaprzedał dusz

ę

diabłu w

zamian za blask chwały i doskonało

ś

ci. Habemus daemonium – oto

mamy zło najczystsze, naj

ś

wietlistsze, pi

ę

kn

ą

posta

ć

lucyferycznego

autoramentu, co usadowiła si

ę

w samym centrum

ś

wiata. Diabelstwo

zwyci

ęż

yło.”

Innym, obecnie bardzo atrakcyjnym polem aktywno

ś

ci lucyferycznej jest

tzw. new age. Tematu tego jednak z oczywistych wzgl

ę

dów tutaj rozwija

ć

nie b

ę

d

ę

. Z lucyferyczn

ą

aktywno

ś

ci

ą

mo

ż

emy mie

ć

do czynienia nawet

w tak zacnych tradycjach jak zen – niektórzy jego adepci omamieni

iluzorycznym

ś

wiatłem zaczynaj

ą

uwa

ż

a

ć

,

ż

e istnieje stan, w którym nie

ma w

ą

tpliwo

ś

ci i przez to zdolni s

ą

do niezwykłego okrucie

ń

stwa o jakie

np. pos

ą

dzano Philipa Kapleau, o japo

ń

skich, samurajskich zbrodniach II

Wojny

Ś

wiatowej ju

ż

nawet nie wspominaj

ą

c.

Drugi demon, staj

ą

cy jednak w centrum uwagi, to Jahwe – stary, okrutny,

i paskudy w swej naturze pustynny demon wojny i pogody. Stary

Testament, kronika jego działa

ń

, jest histori

ą

pisan

ą

krwi

ą

. W swej

ksi

ąż

ce dokonuj

ę

szczegółowej analizy tekstu ST i przytaczam

najciekawsze przykłady. Jahwe pocz

ą

tkowo zasilał si

ę

energi

ą

ż

yciow

ą

ofiar składanych z ludzi. Potem zadowalał si

ę

zwierz

ę

tami a w ko

ń

cu,

samemu ewoluuj

ą

c, zapragn

ą

ł ludzkich dusz.

background image

My

ś

l

ę

,

ż

e egregory i demony maj

ą

natur

ę

podobn

ą

do, dajmy na to,

ameby. Mog

ą

si

ę

dzieli

ć

, klonowa

ć

a dodatkowo jeszcze ewoluowa

ć

i

mutowa

ć

. Tak te

ż

było z Jahwe. W jednym polu mocy, takim

superegregorze, działaj

ą

obecnie inne, spokrewnione ze sob

ą

pola

mocy. Inn

ą

natur

ę

miał pierwotny Jahwe, inn

ą

ma współczesny katolicki

Ojciec a jeszcze inn

ą

ma Allach. Zdaje si

ę

,

ż

e inny te

ż

jest duch

protestantyzmu, ze swym sojuszem zawartym z kapitalizmem jako

głównym polem swej aktywno

ś

ci

[7]

. Obecnie dwa z tych egregorów

zdaj

ą

si

ę

walczy

ć

ze sob

ą

o rz

ą

d dusz – islam i prostestanto- kapitalizm

ś

cieraj

ą

si

ę

na limesie cywilizacji arabskiej i anglosaskiej a podło

ż

em

tego konfliktu jest ropa naftowa, nazywana przez Nie

ń

ców, o czym

wiemy od Leonida Lara, krwi

ą

diabła

[8]

. Temat ten jest wart osobnego

potraktowania i z pewno

ś

ci

ą

za jaki

ś

czas do niego wróc

ę

.

Ojciec – demon katolicyzmu, zdawał si

ę

słabn

ąć

przez ostatnie

dziesi

ę

ciolecia. Przypominał schorowanego starca, niedoł

ęż

nego

okrutnika wykonuj

ą

cego sw

ą

władz

ę

r

ę

koma najemników. Nowy szef

religijnej organizacji katolickiej, wcielony duch lucyferycznego idealizmu

wieczystego, pokazuje jednak,

ż

e nast

ą

piło pewne przewarto

ś

ciowanie,

czyli prawdopodobnie znale

ź

li jakie

ś

nowe

ź

ródła energii. Zauwa

ż

am

jednak,

ż

e sfera ta jest nader pogmatwana, nie do ko

ń

ca jasna. Owe

demoniczne pola mocy nie maj

ą

jednoznacznie okre

ś

lonych granic,

jedne zdaj

ą

si

ę

subtelnie przechodzi

ć

w drugie, st

ą

d trudno nieraz

okre

ś

li

ć

to

ż

samo

ść

danej siły. S

ą

tutaj kształty powstałe na wzór

sojuszu, komensalizmu

[9]

, a nawet paso

ż

ytnictwa – posługuj

ą

c si

ę

modelowo terminologi

ą

przyrodnicz

ą

. To jest mroczny i drapie

ż

ny

ś

wiat a

my jeste

ś

my jego baz

ą

pokarmow

ą

.

Oprócz tego egzystuje wiele pomniejszych demonów. Ich natura jest

podobna, przyczepiaj

ą

si

ę

do swych ofiar i zasilaj

ą

si

ę

resztami ich

mocy. Ka

ż

dy poddany rytuałom ko

ś

cielnym ma przypisanego sobie

przynajmniej jednego, indywidualnego demona, który jak cie

ń

, wlecze si

ę

za nim całe

ż

ycie. Rezyduje w jego umy

ś

le, zatruwaj

ą

c go my

ś

lami o

background image

poczuciu winy upo

ś

ledzaj

ą

c go np. w dziedzinie seksualno

ś

ci

[10]

itd.

Ostatnio miejscem wzmo

ż

onej aktywno

ś

ci demonicznej stały si

ę

spotkania na Lednicy

[11]

, gdzie dominikanie gromadz

ą

rzesze młodych

ludzi poddaj

ą

c im zupełnie nowym rytuałom. Ka

ż

de doroczne, lednickie

spotkanie ko

ń

czy si

ę

pochodem ofiar pod symbolicznym szkieletem ryby

– s

ą

tutaj symbolicznie po

ż

erani przez egregora, który w tym przypadku

manifestuje si

ę

w swojej akwatycznej emanacji. Skutki tego procesu s

ą

powa

ż

ne. Obserwuj

ą

c na

ż

ywo jedno z takich spotka

ń

widziałem, jak na

ludzi spadaj

ą

z góry niby czarne płachty (jakby płaszczki, latawce) i

okrywaj

ą

ich sob

ą

. Ka

ż

dy z uczestników składa dodatkowo

ś

lubowanie i

w efekcie pod pozorem dobrowolno

ś

ci poddaje si

ę

we władanie

demonów. Podejrzewam,

ż

e takie spotkania organizowane s

ą

dlatego,

ż

e w ostatnich latach wi

ę

zi wiernych z ko

ś

ciołem znacznie si

ę

rozlu

ź

niły,

za przyczyn

ą

chwilowej niedyspozycji demona Ojca. Teraz straty trzeba

nadrobi

ć

i st

ą

d coraz wi

ę

cej takich zgromadze

ń

.

ANTIDOTUM

Co zrobi

ć

z całym tym problemem? Wi

ę

kszo

ść

listów, które otrzymałem

było wołaniem o pomoc. Prawie wszyscy prosili mnie o podanie metod,

za pomoc

ą

których mogliby si

ę

wyzwoli

ć

z p

ę

t i odzyska

ć

swoj

ą

utracon

ą

dusz

ę

. Sprawa nie jest taka prosta. Jeden z moich czytelników,

zainspirowany moim tekstem próbował to zrobi

ć

poprzez odprawienie

poga

ń

skich rytuałów na jednej z polskich

ś

wi

ę

tych gór (chyba była to

Ś

l

ęż

a). Nie wiem jednak jakie były tego skutki. W czasie mojej pracy nad

tym zagadnieniem opracowałem propozycje systematycznego i

ś

wiadomego procesu odwracania skutków przyj

ę

cia na siebie

sakramentów i pozostawania w polu mocy ko

ś

cielnej organizacji. Proces

ten b

ę

dzie przedmiotem prowadzonych przez mnie warsztatów oraz

szczegółowo opisz

ę

go we wspominanej ju

ż

ksi

ąż

ce. Tutaj podam go

tylko w formie konspektu.

background image

1.

Etap formalny – wypisanie si

ę

z organizacji ko

ś

cielnej. Co ciekawe samo

katolickie prawo kanoniczne przychodzi nam tutaj z pomoc

ą

. Chciałbym

aby było wiadome,

ż

e mo

ż

na skutecznie zaprzesta

ć

był członkiem

organizacji ko

ś

cielnej i mo

ż

na zrobi

ć

to wr

ę

cz natychmiastowo.

2.

Etap rytualny – mi

ę

dzy innymi: rytuały łamania piecz

ę

ci (rytuały o

naturze otwieraj

ą

cej), ceremonia odnajdywania i sprowadzania duszy

(najtrudniejszy proces), rytuały i czynno

ś

ci wspomagaj

ą

ce. Wi

ę

cej w

ksi

ąż

ce oraz na warsztatach.

3.

Odwyk – likwidacja wszelkich

ś

ladów symboliki chrze

ś

cija

ń

skiej z

otoczenia. Tutaj trzeba by

ć

bezwzgl

ę

dnym i bez sentymentów pozby

ć

si

ę

nawet pami

ą

tek. Mo

ż

na je zakopa

ć

, spali

ć

albo najlepiej zanie

ść

tam,

gdzie jest ich miejsce – do jakiego

ś

ko

ś

cioła. Im mniej w tym b

ę

dzie

emocji i zło

ś

ci tym lepiej. W ogóle nale

ż

y si

ę

bezwzgl

ę

dnie wystrzega

ć

nienawi

ś

ci wobec porzucanego

ś

rodowiska chrze

ś

cija

ń

skiego.

Przedmiotów tych powinni

ś

my si

ę

pozby

ć

bez niech

ę

ci a najbardziej

zalecana jest tutaj chłodna oboj

ę

tno

ść

. Nie nale

ż

y te

ż

przesadza

ć

z

miło

ś

ci

ą

i formułami wybaczania, tak modnymi w tradycji new age, która

sama te

ż

jest niezłym diabelstwem, ale nie czas i miejsce rozwija

ć

ten

w

ą

tek. Najlepiej jest zaj

ąć

si

ę

czym

ś

zupełnie innym i pozwoli

ć

wygasn

ąć

pami

ę

ci. Przychodzi taki czas,

ż

e mo

ż

na ju

ż

ze spokojem

wej

ść

nawet do ko

ś

cioła albo z ciekawo

ś

ci

ą

wysłucha

ć

papieskiego

przemówienia. Kiedy osi

ą

gn

ą

łem ten stan, byłem bardzo szcz

ęś

liwy. To

jest najpewniejsza oznaka wyzwolenia i pełnego sukcesu

przeprowadzonych działa

ń

.

background image

Ze wszystkich etapów najtrudniejszy jest ten, który przechodzimy

konfrontuj

ą

c nasz

ą

decyzj

ę

z otoczeniem, rodzin

ą

. Trzeba pami

ę

ta

ć

,

ż

e

Polacy s

ą

szczególnie przywi

ą

zani do tradycji chrze

ś

cija

ń

skiej. Chrzty,

ś

luby i prymicje stanowi

ą

wa

ż

ny element funkcjonowania lokalnej kultury.

Adept, który dokona formalnej rezygnacji z członkostwa w ko

ś

ciele nie

mo

ż

e by

ć

chrzestnym,

ś

wiadkiem

ś

lubu, bierzmowania, nie b

ę

dzie

pochowany przez ksi

ę

dza itd. To s

ą

powa

ż

ne skutki i trzeba by

ć

na nie

przygotowanym. To jest siła i zajadło

ść

ko

ś

cielnego egregora, który tak

wpił si

ę

w tkank

ę

społeczn

ą

,

ż

e uzale

ż

nił od siebie nawet sfer

ę

kultury i

obyczajów. Trzeba wiedzie

ć

,

ż

e babcie, ciocie i mamy b

ę

d

ą

cierpiały z

tego powodu. To wszystko trzeba wzi

ąć

po uwag

ę

. Ale mamy mały

wybór – albo wolno

ść

i powa

ż

ne traktowanie siebie, albo niewola i w

nagrod

ę

pozorny spokój. Kiedy ju

ż

si

ę

wyzwolimy, to mo

ż

emy jednak

poci

ą

gn

ąć

innych za sob

ą

. Ja sam wyzwoliłem ju

ż

kilkadziesi

ą

t osób i

naprawd

ę

było warto.

CO DALEJ?

Jak ju

ż

kilkakrotnie wspominałem, powstaje obecnie ksi

ąż

ka mojego

pióra, która zostanie wydana prawdopodobnie jeszcze w tym roku.

B

ę

dzie ona, zdaje si

ę

, pierwsz

ą

tego tupu publikacj

ą

dlatego jest to

nader trudne zadanie. Po pierwsze musze upora

ć

si

ę

z ogromn

ą

ilo

ś

ci

ą

materiału, który stanowi

ą

dane historyczne, tysi

ą

ce listów e-mail od

czytelników oraz zapisy i dzienniki z przeprowadzonych działa

ń

. Nie

posługuj

ę

si

ę

aparatem naukowym ale musze zachowa

ć

systematyczno

ść

poruszanych kwestii gdy

ż

inaczej wyszedłby z tego

bełkot. Cały czas bowiem poruszam si

ę

na granicy konfabulacji i

potrzeba du

ż

ej uwa

ż

no

ś

ci aby umie

ć

odrzuci

ć

to co warto

ś

ciowe od

strz

ę

pów wyłaniaj

ą

cych si

ę

z umysłowego chaosu. Do tego zdaje sobie

spraw

ę

z faktu, i

ż

moje pogl

ą

dy stanowi

ą

mocn

ą

prowokacj

ę

i musze by

ć

przygotowany na kolejne ataki ze strony obro

ń

ców wiary.

background image

Cały czas zastanawia mnie ich zaciekło

ść

i bezkompromisowo

ść

w

stosowaniu quasiinkwizycyjnych metod. Jest to jednak dla mnie kolejny

dowód tego,

ż

e pod

ąż

am w dobrym kierunku. Jak to powiadaj

ą

nie kopie

si

ę

zdechłego psa. Nie mniej proces si

ę

ju

ż

rozpocz

ą

ł i b

ę

dzie

kontynuowany. Dlatego ju

ż

jesieni

ą

tego roku zamierzam zorganizowa

ć

pierwsze seminarium i warsztaty dla osób pragn

ą

cych rozwi

ą

za

ć

problem swojego statusu w tej kwestii. Na razie mam gotowy program i

wst

ę

pny termin (koniec wrze

ś

nia lub pocz

ą

tek pa

ź

dziernika) natomiast

miejsce pozostaje kwesti

ą

otwart

ą

– zale

ż

y ile osób si

ę

zgłosi i sk

ą

d one

b

ę

d

ą

.

Póki co wszystkim ch

ę

tnym słu

żę

rad

ą

co do prawej kwestii wypisania

si

ę

z ko

ś

cielnej organizacji, co jest wst

ę

pnym warunkiem kontynuacji

procesu łamania piecz

ę

ci. Osoby zainteresowane otrzymaniem takiej

instrukcji prosz

ę

o kontakt poprzez poczt

ę

e-mail.

Cały czas podkre

ś

lam jako rzecz najwa

ż

niejsz

ą

– nie wolno generowa

ć

ż

adnej nienawi

ś

ci, zło

ś

ci, niech

ę

ci w stosunku do członków ko

ś

cielnych

organizacji, osób duchownych – s

ą

to równie

ż

ofiary. Negatywne emocje

s

ą

tym, czym demony karmi

ą

si

ę

najch

ę

tniej. Potrzeba rezerwy,

dystansu i wiele, naprawd

ę

wiele WSPÓŁCZUCIA.

Ż

adne z

proponowanych przeze mnie działa

ń

i rytuałów otwieraj

ą

cych nie jest

wymierzona przeciw czemu

ś

lub komu

ś

. Nie wymieniam w nich w ogóle

ko

ś

cioła, nazw sakramentów itd. S

ą

one całkowicie neutralne i

uwalniaj

ą

ce. Przestrzegam te

ż

przed stosowaniem jakoby poga

ń

skich

rytuałów, jakich przykłady miałem okazje otrzyma

ć

od moich czytelników

z pro

ś

ba o ich ocen

ę

, a b

ę

d

ą

cych w rzeczywisto

ś

ci jaka

ś

karykatur

ą

,

odczynianiem sakramentów poprzez swoist

ą

odwrotno

ść

znaków i

symboliki. Jest to po prostu niebezpieczne a nie daje

ż

adnych efektów.

Nienawi

ść

i manifestowana niech

ęć

to kanały, przez które nast

ę

puje

ci

ą

głe wracanie do punktu wyj

ś

cia czyli zniewolenia. Ja sam zachowuj

ę

background image

wobec duchownych i chrze

ś

cijan daleko id

ą

c

ą

ż

yczliwo

ść

oraz

poprawno

ść

obyczajów a dyskusje staram si

ę

zawsze toczy

ć

w dobrej

atmosferze. Do tego samego namawiam wszystkich pragn

ą

cych si

ę

wyzwoli

ć

z p

ę

t ko

ś

cielnej niewoli. Nie daje si

ę

te

ż

prowokowa

ć

i

przestałem odpisywa

ć

oraz czyta

ć

listy z kalumniami i gro

ź

bami pod

moim adresem – od razu je kasuj

ę

. Krytyk

ę

oraz dyskusj

ę

rozumiem i

lubi

ę

, walk na słowa prowadzi

ć

nie b

ę

d

ę

.

Zapraszam do korespondencji ze mn

ą

, w miar

ę

mo

ż

liwo

ś

ci odpisuj

ę

na

otrzymane listy ale ze wzgl

ę

du na ich liczb

ę

mog

ę

odpisa

ć

z

opó

ź

nieniem. Wszystkie jednak dokładnie czytam i najciekawsze

ą

czam do swojej pracy.

Zach

ę

cam równie

ż

do lektury mojej ksi

ąż

ki, wst

ę

pne zainteresowanie jej

nabyciem mo

ż

na te

ż

zgłasza

ć

listownie. Pierwszy nakład b

ę

dzie

niewielki, 1000 egz. a zainteresowanie jest bardzo du

ż

e.

14 sierpnia 2005 Autor: Alhean

[1]

Świat astralny – wg słownika: zaświatowy, mistyczny, niematerialny. Przypisuje się temu

pojęciu również inne znaczenie, jako sfery pośredniej pomiędzy światem fizycznym a
duchowym. Według poglądów niektórych autorów w astralu znajdują się różne byty, kształty
mentalne i autonomiczne ogniska mocy, które uzyskały samodzielną egzystencję a źródło
niektórych leży w działalności człowieka. Niektórzy z kolei twierdzą, że astral jest
przestrzenią projekcji umysłu i ma naturę jedynie konfabulacyjną. Autor nie podziela tego
poglądu uważając, że byty astralne egzystują autonomicznie, niezależnie od ludzkiego
umysłu, którego używają tylko jako fali nośnej w celu manifestowania swojej obecności.

[2]

Egregor oznacza kolektywną, wspólnotową, magiczną więź astralną. Więź egregora

powstaje na skutek walorów i jakości energetycznych, ukierunkowanych wspólnym dążeniu
emisji energii zarówno istot żywych, jak i już zmarłych, a nawet przedmiotów nieożywionych.
Możemy więc mówić np. o egregorze chrześcijańskim, a w jego granicach funkcjonującym
egregorze np. kościoła katolickiego. (Definicja wg

http://www.logonia.pl

)

background image

[3]

Phowa (tyb.), Joga Przeniesienia Świadomości – jedna z praktyk buddyzmu Diamentowej

Drogi. Przynależy do zbioru Sześciu Jog Naropy. Ma pozwolić praktykującemu po śmierci
odrodzić się w Czystej Krainie Buddy Nieograniczonego Światła, gdzie zapewniane są
wszystkie warunki do dalszego rozwoju. Znakiem powodzenia jest niewielki fizyczny otwór
na czubku głowy, często też kropelka krwi, powstała w wyniku praktyki.
Źródło:

pl.wikipedia.org/wiki/Phowa

[4]

Autor podaje to jako jedynie przykład rytuału natomiast nie propaguje tej metody,

stojącej w sprzeczności z prawem obowiązującym na terenie Rzeczypospolitej Polskiej.

[5]

od C. G. Junga

[6]

Wokół tego terminu i poprawności jego zastosowania wobec adeptów świata

współczesnego kultury ponowoczesnej toczono juz na łamach Taraki wiele dyskusji. Ja sam
miałem wątpliwości w tej materii. Ostatecznie jednak postanowiłem stosować to określenie
ponieważ jest wygodne i dobrze funkcjonuje oraz opisuje funkcje jaką pełnię w ramach
działań przeze mnie prowadzonych. W moim przekonaniu szaman, to ktoś, kto potrafi
wchodzić w szczególny stan percepcji pozwalający na kontaktowanie się ze światem
astralnych i duchowym i poprzez przeprowadzanie odpowiednich działań wywierać
określone skutki, użyteczne dla siebie bądź inne osoby, która o to prosi. Myślę, że bycie
szamanem po części jest wrodzone a po części nabyte, w rozumieniu systematycznej pracy i
rozwijaniu posiadanych zdolności.

[7]

Charakterystyczne jest to, że Polska jako teren aktywności katolickiej nie radzi sobie z

kapitalizmem, podobnie jak Ameryka Południowa. Polska stanowi obecnie pole walki
pomiędzy egregorem protestancko-kapitalistycznym a feudalno-katolickim. Dla pola
działania protestantyzmu jest charakterystyczna martwota uczuciowa i emocjonalna ludzi.
Ich dwuwymiarowa i płytka egzystencja w służbie korporacjom i zdobywaniu pieniądza. A
obecny kryzys władzy powstał przecież między innymi w oparciu o konflikt na tle krwi diabła
– ropy naftowej (patrz następny przypis).

[8]

Przeczytaj wywiad z Leonidem Larem na

www.taraka.pl/wywlar.htm

[9]

Komensalizm – łac. (współbiesiadnictwo), typ współżycia między dwoma gatunkami.

Jeden może korzystać z pokarmu zdobywanego przez drugi organizm, w którym jeden
czerpie korzyści, nie przynosząc szkody ani korzyści drugiemu; np.: rekin i podnawka .np.
odżywianie się owadów żyjących w gniazdach ptasich resztkami pokarmu tych ptaków lub
zgubionymi piórami.

[10]

Czynności seksualne mają naturę otwierającą. Przeprowadzone nieodpowiednio

upośledzają człowieka. Kościelna wizja seksu jest wizja kaleką i chorą, czyniącą z niektórych
ludzi zboczeńców. Zawładnięcie sferą ludzkiego seksu, obok zawładnięcia jego finansami i
życiem stanowi o pełnym podporządkowaniu demonicznym siłom, które staja za
organizacjami kościelnymi.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Łajdactwa obrońców nadużyc liturgicznych, czyli protestancki nowotwór na ciele kościoła katolickiego
TAKIE SYMBOLE NIGDY NIE POWINNY ZNALEŹĆ SIĘ NA SZYI CZŁOWIEKA NALEŻĄCEGO DO KOŚCIOŁA KATOLICKIEGOx
oświadczenie woli wystąpienia z kościoła katolickiego
Łajdactwa obrońców nadużyc liturgicznych, czyli protestancki nowotwór na ciele kościoła katolickiego
oświadczenie woli wystąpienia z kościoła katolickiego
Jaszczurki i Kościół Katolicki, W ஜ DZIEJE ZIEMI I ŚWIATA, ●txt RZECZY DZIWNE
MODLITWA Z KATECHIZMU KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO
Lucyferyczny plan zniszczenia Kościoła Katolickiego
Jezus Chrystus, Z Bogiem, zmień sposób na lepsze; ZAPRASZAM!, katolik. czyli, chomiki w katolickiej
Uważnie patrzeć na znaki, Z Bogiem, zmień sposób na lepsze; ZAPRASZAM!, katolik. czyli, chomiki w ka
NIEOMYLNOŚĆ Kościoła Katolickiego część trzecia
Śpiewnik rekolekcyjny, Kościół katolicki
Talmudyści, bogobójcy Jezusa Chrystusa chcą podporządkować sobie Kościół Katolicki !!!
Historia Kościoła Katolickiego
czym się różni kościół katolicki od protestanckiego
Społeczna doktryna Kościoła katolickiego

więcej podobnych podstron