Kr ek Mac Cready'ego
zawsze przydatny
Autor: Tomasz Rubaj
Kr ek Mac Cready'ego (nazywany dalej skrótem K.M.) jest jednym z
podstawowych przyrz dów niezb dnych do podejmowania prawidłowych decyzji
taktycznych podczas przelotu szybowcowego. Jednak e nie wszyscy piloci
szybowcowi znaj podstawowe zasady wykorzystania tego przyrz du. Idea K.M..
powstała pół wieku temu i była wykorzystywana przez długie lata. Równie dzisiaj,
kiedy coraz cz ciej korzystamy z komputerów pokładowych, nie powinni my
zapomina o tym, e wykorzystuj one tylko matematyczny zapis oparty na
zasadzie K.M. Postaram si dlatego wyja ni , do czego słu y ten przyrz d. W
du ym uproszczeniu mo na powiedzie , e z jego pomoc pilot mo e okre li
optymaln pr dko lotu w napotkanych warunkach meteorologicznych. Jednak nie
tylko. Z jego pomoc mo na te podejmowa inne, wa ne decyzje taktyczne, które
chciałbym równie w skrócie opisa . K.M. u ywany w naszych szybowcach jest
prostym przyrz dem osadzonym obrotowo na obrze u wariometru energii
całkowitej (rys.2) ze skal proporcjonaln liniowo (bardzo wa na jest wi c
prawidłowa kompensacja wariometru). Oznaczone s na nim charakterystyczne
punkty, opisane odpowiednimi liczbami. Wynikaj one z biegunowej szybowca
przy danym obci eniu powierzchni no nej (rys.1). Zakładaj c, e kr ek jest
ustawiony prawidłowo, liczba wskazywana przez wskazówk wariometru oznacza
optymaln pr dko lotu szybowca.
Im mniejsze opadanie szybowca, tym wolniej nale y lecie . Nie powinni my
jednak zwalnia poni ej pr dko ci ekonomicznej. Wła nie dlatego na trójk cie
zaznaczona jest pr dko ekonomiczna, a wi c pr dko , przy której szybowiec
opada najwolniej. Jest ona równie pr dko ci graniczn lotu po prostej. W
przypadku, gdy wskazówka wariometru wzniesie si ponad trójk t, oznacza to, e
nale y w tym miejscu lecie wolniej ni pr dko ekonomiczna. Utrzymywanie
nadal lotu po prostej jest zwykle niemo liwe, ze wzgl du na zbli anie si do fazy
przeci gni cia szybowca i zwi zan z tym du strat wysoko ci. Nale y wi c
wydłu y czas lotu w takim miejscu wykonuj c tzw. esowanie lub rozpoczynaj c
kr enie. Esowanie wykonujemy wtedy, kiedy lecimy pod szlakiem cumulusów,
spodziewaj c si pod nim jeszcze mocniejszych nosze . Wykonujemy je tak e
wtedy, gdy przelatuj c przez noszenie na du ej wysoko ci nie jeste my przekonani,
czy komin jest na tyle silny, e warto w nim zakr y .
Przy tej okazji rozszerzamy równie penetracj przestrzeni. Wykonuj c bowiem
pierwsz cz
esowania w stron skrzydła, które zostało podwiane, mo emy trafi
w silniejsze noszenie. Je eli w pierwszej cz ci esowania noszenie zaczyna spada ,
kontynuujemy lot po nakazanej trasie nie trac c cennego czasu na zb dne
okr enia. Kr enie natomiast rozpoczynamy wtedy, gdy napotkamy noszenie
podczas przelotu z wykorzystaniem pojedynczych, znacznie odległych od siebie
kominów termicznych. Powinni my rozpocz kr enie równie w przypadku,
kiedy wznoszenie napotkane pod szlakiem znacznie przekracza rednie noszenia w
danych warunkach. Ide K.M. jest wskazanie takiego działania, które pozwoli
maksymalnie skróci czas przebywania w duszeniach. Im wi ksze duszenie, tym
szybciej nale y przez nie przelecie . Oczywi cie, wraz ze wzrostem pr dko ci lotu
szybowca maleje jego doskonało . Z tego powodu istnieje tylko jedna optymalna
pr dko lotu w napotkanym duszeniu, a wskazuje j na kr ku wskazówka
wariometru. Samo odczytywanie pr dko ci z kr ka jest wi c banalnie proste.
Trudniejsze okazuje si prawidłowe ustawienie K.M. na wariometrze. Podczas
przelotu pilot powinien na bie co zmienia ustawienie kr ka. Postaram si zatem
wyja ni jak nale y to robi .
Istniej cztery podstawowe zasady nastawy K.M.:
o
najwi kszej doskonało ci wzgl dem powietrza
o
najwi kszej doskonało ci wzgl dem ziemi
o
najwi kszej pr dko ci przelotowej
o
dolotu do komina termicznego na bezpiecznej
wysoko ci.
Zasada 1 (najwi kszej doskonało ci wzgl dem powietrza). Polega ona na takim
pokr ceniu kr ka, aby oznaczony na nim trójk t wskazywał na skali wariometru
warto zero. Lec c w powietrzu idealnie spokojnym ustal si charakterystyczne
parametry lotu. Wariometr wskazywał b dzie warto zgodn z opadaniem
własnym szybowca na pr dko ci optymalnej, podanej w instrukcji szybowca, a
pr dko odczytywana z kr ka b dzie wła nie pr dko ci optymaln . Je eli lot
b dzie odbywał si w duszeniu, wtedy wariometr wska e zwi kszone opadanie, a
pr dko nakazana odczytana z kr ka b dzie wi ksza. W ten sposób, lec c ze
zwi kszon pr dko ci , b dziemy krócej przebywa w duszeniu i stracimy mniej
wysoko ci ni lec c stale z pr dko ci optymaln odczytan z instrukcji szybowca.
Kiedy wlecimy w obszar powietrza wznosz cego si z niewielk pr dko ci , ale
mniejsz ni pr dko opadania własnego szybowca, to wariometr wska tzw.
zmniejszone opadanie. Jest to opadanie mniejsze od opadania własnego szybowca.
W takim przypadku, zgodnie z K.M., musimy zmniejszy pr dko lotu,
zwi kszaj c tym samym czas przebywania, w korzystnie wznosz cym si
powietrzu. Lec c po prostej zmniejszamy proporcjonalnie pr dko , która dla
opadania równego zero powinna osi gn warto pr dko ci ekonomicznej
szybowca (oznaczonej na trójk cie na kr ku). Je eli powietrze b dzie wznosi si
szybciej od pr dko ci opadania szybowca lec cego z pr dko ci ekonomiczn , to
wariometr wska e wznoszenie. Nale y wtedy jeszcze bardziej zwi kszy czas
przebywania w takim miejscu. Nie mo emy jednak nadal zmniejsza pr dko ci
lotu, bo grozi to przeci gni ciem szybowca. Wykonujemy wi c esowanie lub
kr enie, które wykonujemy tak długo, jak długo si wznosimy.
Zasada 2 (najwi kszej doskonało ci wzgl dem ziemi). W tym przypadku w
rozwa aniach nale y uwzgl dni wpływ wiatru. Ogólna zasada mówi, e pr dko
optymalna dolotu pod wiatr (czołowa składowa pr dko ci wiatru) jest wi ksza od
pr dko ci optymalnej dolotu w warunkach bezwietrznych, a przy dolocie z wiatrem
jest od niej mniejsza. Powstaje jednak pytanie, o jak warto nale y zmieni
pr dko optymaln szybowca. Musimy przecie na bie co uwzgl dnia nie tylko
t zmian , ale równie zmiany pr dko ci optymalnej podczas przelotu przez
duszenia o ró nej sile. Maj c ju dwie zmienne trudno byłoby korzysta z tabeli, a
tym bardziej bezcelowe jest obliczanie pr dko ci optymalnej w pami ci. Pomocny
jest nam wtedy K.M., poniewa przy nastawie na zero uwzgl dnia on zmiany
pr dko ci optymalnej w zale no ci od nosze lub dusze napotkanych na dolocie.
Nale y jednak zmieni nastaw kr ka tak, aby pr dko optymalna wskazywana
przez wskazówk wariometru uwzgl dniała równie poprawk na wiatr.
Wykorzystuj c wykresy biegunowych pr dko ci podstawowych szybowców
obliczyłem graficznie warto poprawki w zale no ci od składowej czołowej
wiatru. Z powy szego wynika, e kr
c na juniorze w noszeniu 0,6 m/s przy
składowej czołowej wiatru na dolocie -40 km/h, z ka d sekund zmniejszamy
zasi g naszego szybowca mimo tego, e mamy coraz wi ksz wysoko .
Zauwa my równie , e podczas dolotu z wiatrem zwi kszamy nasz zasi g kr
c w
zmniejszonym opadaniu. Dla przykładu wykonuj c na Puchatku dolot na
najwi kszym zasi gu, przy składowej czołowej wiatru +40 km/h (wiatr w ogon),
powinni my rozpocz kr enie w momencie, gdy opadanie szybowca spadnie
poni ej 0,3 m/s. A wi c, mimo e opadamy, zwi kszamy zasi g naszego szybowca.
Jednak e przy podejmowaniu decyzji o rozpocz ciu kr enia powinni my
pami ta , e opadanie szybowca w kr eniu jest nieco wi ksze ni w locie po
prostej. Czasami po jednym okr eniu opadanie wzro nie na tyle, e dalsze
pozostawanie w kr eniu b dzie bezcelowe. Decyzja o rozpocz ciu takiego
kr enia, które trzeba natychmiast zako czy , jest zwykle bł dem taktycznym.
Warto składowej czołowej pr dko ci wiatru [m/s]
Typ
szybowca
- 40
- 30
- 20
- 15
- 10
- 5
+10
+20
+40
Puchatek +0,80
+0.52
+0,28
+0,20
+0,13
+0,06
- 0,10
- 0,18 - 0,30
Bocian
+0.75
+0,45
+0,25
+0,18
+0,12
+0,05
- 0,08
- 0,15 - 0,23
Junior
+0,62
+0,40
+0,22
+0,16
+0,11
+0,05
- 0,06
- 0,12 - 0,21
Jantar
Std.3
+0,40
+0,30
+0,20
+0,15
+0,10
+0,05
- 0,05
- 0,10 - 0,20
Jantar 2
B
+0,35
+0,24
+0,15
+0,12
+0,09
+0,05
- 0,05
- 0,10 - 0,15
Uwaga: Jantar 2B i Jantar Std3 z pełnym balastem wodnym
Zasada 3 ( najwi kszej pr dko ci przelotowej). Polega na ustawieniu kr ka na
przewidywan warto redniego wznoszenia w nast pnym kominie termicznym.
Nale y jednak dokładnie wytłumaczy sens redniego wznoszenia. rednie
wznoszenie w nast pnym kominie oblicza si w ten sposób, e wysoko uzyskan
w kominie podczas kr enia dzieli si przez
całkowity czas kr enia, który składa
si z:
o
czasu zu ytego na odnalezienie komina pod chmur ,
o
czasu centrowania komina,
o
czasu wła ciwego kr enia,
o
czasu wyj cia z komina.
Zwró my uwag , e na rednie wznoszenie wpływa czas szukania i centrowania
komina. Czas ten zwi ksza si w trudnych warunkach termicznych. Jest on tak e
wi kszy dla pilotów mniej do wiadczonych.
Dlatego, nawet je li w ustalonym kr eniu wariometr wskazuje warto 2 m/s,
rednie wznoszenie w kominie mo e spa nawet poni ej 1 m/s. Dzieje si tak
wtedy, gdy przy niskich podstawach chmur czas kr enia w kolejnych kominach
jest stosunkowo krótki. Przy wysokich podstawach, w zwi zku z długim czasem
wła ciwego kr enia, stosunek czasu szukania i centrowania do ogólnego czasu
kr enia jest du o mniejszy. Dlatego przy wysokich pułapach nosze ró nica
mi dzy rednim wznoszeniem w kominie, a wznoszeniem przy ustalonym kr eniu
jest du o mniejsza. Z tych powodów nastawa kr ka musi ró ni si od
przewidywanego wznoszenia w ustalonym kr eniu, a zale e ona b dzie od
naszego do wiadczenia, kompensacji wariometru, wysoko ci jak chcemy
odzyska w nast pnym kominie oraz od trudno ci jakie sprawiaj nam warunki
termiczne w danym dniu. Im wi kszy jest stosunek czasu szukania i centrowania
komina do ogólnego czasu kr enia, tym ni sza powinna by nastawa kr ka.
Zasada 4 (dolotu do komina na bezpiecznej wysoko ci).
Korzystamy z niej wtedy, gdy odległo ci mi dzy kominami s bardzo du e.
Przykładowo, w warunkach burz termicznych wyst puj wznoszenia powy ej 5
m/s przy podstawach około 2000 m i odległo ciach mi dzy kominami ponad 50
km. W takim przypadku, je eli nawet spodziewamy si , e w nast pnym kominie
napotkamy rednie wznoszenie 5 m/s, to nie ustawiamy kr ka na t warto ,
poniewa nasz zasi g z wysoko ci 2000 m b dzie mniejszy od odległo ci do
nast pnego komina. Dojdzie wi c do sytuacji w której do nast pnego komina
b dziemy lecie optymalnie szybko, lecz nie dolecimy do niego. Decyzj o
nastawieniu kr ka podejmujemy wtedy na podstawie odległo ci do nast pnego
komina, bezpiecznej wysoko ci, na której chcemy do niego dolecie oraz
wysoko ci wyj cia na przeskok mi dzykominowy. Nastawa ta nie mo e by jednak
wi ksza od przewidywanego redniego wznoszenia w kominie do którego lecimy.
Przy korzystaniu z tej zasady nale y wi c posiada znaczne do wiadczenie na
danym typie szybowca w celu prawidłowego oszacowania straty wysoko ci
podczas przeskoku przy danej nastawie kr ka. W celu ustalenia odległo ci do
nast pnego komina przeprowadzamy analiz (przy pomocy mapy) odległo ci do
cieni chmur na powierzchni ziemi. Bezpo rednie okre lenie odległo ci do chmur
jest bowiem bardzo trudne i zazwyczaj niedokładne. Wykorzystuj c cienie chmur
mo emy równie obliczy składow czołow wiatru na danym odcinku przelotu. W
wielu miejscowo ciach w Polsce znajduj si boiska piłkarskie. Je eli wi c
wypatrzymy takie boisko podczas kr enia, to najpierw okre lamy kierunek
przemieszczania si cienia chmury, a potem sprawdzamy przez ile sekund kraw d
cienia chmury przeb dzie odległo porównywaln z długo ci wzorcowego
boiska. Dziel c 100 m przez ilo sekund znamy pr dko wiatru w metrach na
sekund . Znaj c równie k t wiatru mo emy obliczy składow czołow pr dko ci
wiatru. Jest ona równie pomocna przy obliczaniu pr dko ci przelotowej wzgl dem
powietrza, co pozwala na podejmowanie odpowiednich decyzji taktycznych.
Znaj c ju podstawowe zasady omówimy schematycznie prac z kr kiem podczas
całego lotu.
Przed startem ustawiamy kr ek zgodnie z zasad najwi kszej doskonało ci
wzgl dem powietrza, poniewa zaraz po wyczepieniu znajdujemy si zazwyczaj na
małej wysoko ci i musimy dba o to, aby strata wysoko ci podczas dolotu do
pierwszego komina była jak najmniejsza. Nie zawsze przecie pilot holówki
nakazuje wyczepi si w kominie termicznym, a przez to musimy znale go sobie
sami.
Kiedy uzyskamy ju wystarczaj c wysoko , zwykle nie odchodzimy na
tras przelotu od razu. Nie zale y nam jeszcze na pr dko ci przelotowej,
ustawiamy wi c kr ek na małe warto ci, zwykle 0,2 do 0,5 m/s. Takie ustawienie
daje nam par korzy ci, a mianowicie:
o
utrata wysoko ci podczas lotu po prostej jest niewielka, a
wi c mniej czasu b dziemy sp dza w kr eniu podczas
odzyskiwania utraconej wysoko ci. Nale y pami ta , e
w ka dym kr eniu działa na pilota przeci enie, które
osłabia go, powoduj c zm czenie. Decyzje taktyczne
podejmowane przez zm czonego pilota s z ka d
minut coraz mniej doskonałe. Nie nale y wi c
przeci a organizmu zb dnymi przeci eniami jeszcze
przed rozpocz ciem przelotu.
o
lec c przed odej ciem na tras wolno, nie nara amy si
na napi cia psychiczne zwi zane z mo liwo ci
l dowania - jeste my spokojniejsi i mamy wi cej czasu
na analiz pogody i wybranie optymalnego czasu odlotu
na tras ;
o
w okresach kiedy wyst puje du a ilo owadów w
powietrzu, lataj c wolno zmniejszamy tym samym ilo
owadów przylepiaj cych si do kraw dzi natarcia
skrzydeł; zwi ksza wi c to doskonało naszego
szybowca na pocz tku przelotu;
o
mo emy tak e po wi ci mniej czasu na szukanie
kominów, a wi cej na penetrowanie rozkładu wznosze
pod chmurami Cu, lataj c po prostej.
W chwili kiedy decydujemy si na
odlot na tras , wychodz c z komina
termicznego z najwi kszej wysoko ci, lecimy do punktu odlotowego ustawiaj c
kr ek zgodnie z zasad najwi kszej doskonało ci wzgl dem ziemi.
W trakcie przelotu ustawiamy kr ek zgodnie z zasad najwi kszej pr dko ci
przelotowej lub zgodnie z zasad bezpiecznego dolotu do komina termicznego, w
zale no ci od odległo ci kominów od siebie i od efektywnego pułapu wznosze .
Interesuj ca jest
taktyka dolotu do punktu zwrotnego przy znanej składowej
czołowej wiatru. Je eli wiemy, e kr ymy ostatni raz przed punktem zwrotnym, to
kr ek ustawiamy na warto redniego wznoszenia w kominie termicznym po
punkcie zwrotnym, koryguj c j jednocze nie o warto poprawki zgodn z zasad
maksymalnego zasi gu wzgl dem ziemi dla danej składowej czołowej wiatru.
Sprawi to, e dolot do PZ pod wiatr wykonywa b dziemy na zwi kszonej
pr dko ci (wy sza nastawa K.M.), a dolot z wiatrem - na pr dko ci zmniejszonej
(ni sza nastawa K.M.). Wa na jest równie bie ca obserwacja warto ci pr dko ci
wznoszenia poni ej skorygowanej nastawy kr ka oznacza, e dalsze kr enie jest
nieefektywne, przy zało eniu, e lec c przez punkt zwrotny i uwzgl dniaj c strat
wysoko ci na wykonanie zdj cia, dolecimy do nast pnego komina na bezpiecznej
wysoko ci.
Po zrobieniu zdj cia PZ rezygnujemy z korekty na wiatr i
przestawiamy kr ek ponownie, zgodnie z zasad najwi kszej pr dko ci
przelotowej.
Nieco inaczej post pimy je eli PZ znajduje si na obszarze atermicznym oraz gdy
termika wokół niego została wytłumiona przez chmury warstwowe lub opad
deszczu. Gdy punkt zwrotny znajduje si na obszarze atermicznym oraz gdy
termika wokół niego została wytłumiona przez chmury warstwowe lub opad
deszczu nasze post powanie jest nast puj ce:
Je eli dolot do PZ i powrót do komina jest na granicy zasi gu naszego szybowca,
to kr
c w ostatnim kominie ustawiamy kr ek zgodnie z zasad najwi kszej
doskonało ci wzgl dem ziemi z uwzgl dnieniem poprawki na wiatr. W trakcie
kr enia do pułapu nosze musimy by wiadomi tego, e w momencie gdy rednie
noszenie spadnie poni ej nastawy kr ka, dalsze kr enie staje si nieefektywne,
poniewa im dłu ej b dziemy kr y , tym ni ej wykonamy zdj cie PZ. Dolot do
punktu wykonujemy wi c zgodnie z zasad najwi kszej doskonało ci wzgl dem
ziemi, natomiast dolot do komina po zdj ciu PZ - zgodnie z zasad najwi kszej
doskonało ci wzgl dem powietrza (tzn. kr ek nastawiamy na zero).
Nast pnym wa nym składnikiem przelotu jest dolot do lotniska docelowego. Je eli
istnieje podejrzenie, e podczas dolotu nie znajdziemy ju adnego komina
termicznego, a lotnisko znajduje si na granicy naszego zasi gu, to kr ek
ustawiamy zgodnie z zasad najwi kszej doskonało ci wzgl dem ziemi. Musimy
zdawa sobie jednocze nie spraw z tego, e kr
c w kominie termicznym, w
którym rednie wznoszenie jest mniejsze od nastawy kr ka, zmniejszamy szans
naszego dolotu do lotniska, poniewa wysoko uzyskana w kominie nie
zrekompensuje odległo ci o jak oddalimy si od lotniska w wyniku działania
wiatru. W przypadku kiedy na dolocie istniej nadal dobre warunki termiczne, a my
decydujemy si na kr enie, poniewa znale li my komin dolotowy, kr ek
ustawiamy na rednie wznoszenie w tym kominie z ostatnich 20-30 sekund.
Wysoko niezb dn do wykonania dolotu wyliczamy dla tej nastawy.
Je eli rednie wznoszenie z ostatnich 20-30 sekund ro nie lub maleje, zmieniamy
odpowiednio nastawienie kr ka obliczaj c jednocze nie now wysoko
opuszczenia komina. Je eli b d c na dolocie napotkamy komin termiczny, w
którym mo emy wznosi si szybciej ni nastawa kr ka, to rozpoczynamy
kr enie zmieniaj c jednocze nie jego nastaw i obliczaj c wysoko niezb dn do
rozpocz cia nowego dolotu.
We wszystkich powy szych rozwa aniach zaj łem si tylko przelotem według
modelu Mac Cready'ego (czyli przelotem pomi dzy pojedynczymi, znacznie
oddalonymi od siebie kominami termicznymi), nie bior c pod uwag mo liwo ci
wykorzystania szlaków nosze podczas lotu "delfinem".
Niniejsze wywody odnosz si głównie do lotu w terenie równinnym. Analiza
przelotu w terenie górzystym, wygl da inaczej.
Tomasz Rubaj
przedruk za PLAR 8,9,10/96
LW
Tomasz Rubaj przy "Promyku"