Kiosk - Świat
Nowa próba katyńska
Śmierć prezydenta Kaczyńskiego i innych członków polskich elit w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem stała
się kolejną próbą dla narodu polskiego i rosyjskiego
Tragedia pod Smoleńskiem jest jednym z najbardziej tragicznych wydarzeń w tragicznej historii relacji polsko-
rosyjskich. Cierpienie może zbliżać ludzi, może ich jednak również na zawsze rozłączać. Nowy czynnik może po
raz kolejny umocnić postawy antyrosyjskie w Polsce – szczególnie w chwili rozpoczęcia kampanii
przedwyborczej.
Wzrost nastrojów antyrosyjskich może stanowić dla władz Rosji kolejną próbę – której nie sprostają, po raz kolejny obrażając
się na zachowania mieszkańców kraju nad Wisłą. Perspektywa odwrócenia się od siebie na kolejne, długie lata, pozostaje
niestety żywa – żywa jest jednak również szansa na historyczne pojednanie.
Wydaje się, że obywatele i władze Rosji jak dotąd robią, co należy, by nie zaprzepaścić tej szansy. Prezydent Miedwiediew
jeszcze w sobotę wystąpił z orędziem do narodu polskiego, podkreślił, że "Wszyscy Rosjanie podzielają Wasz smutek i
żałobę" – i ogłosił poniedziałek, 12 kwietnia dniem żałoby narodowej. Premier Putin stanął na czele rządowej komisji
pracującej nad wyjaśnieniem przyczyn katastrofy i niemal natychmiast wyruszył na miejsce tragedii, żeby organizować jej
pracę, działania nad likwidacją skutków katastrofy, przyjęcie rodzin ofiar i przygotowania do pogrzebu ze strony rosyjskiej. W
imieniu rządu premier złożył wyrazy współczucia "całej Polsce, wszystkim Polakom", zapewnił, że "modlimy się razem z
Wami" i wraz z Donaldem Tuskiem położył kwiaty w miejscu upadku samolotu.
W niedzielę wieczorem w związku z tragiczną śmiercią Lecha Kaczyńskiego ogólnokrajowy kanał telewizyjny Rossija 1 pokazał
w najlepszym czasie antenowym film "Katyń" Andrzeja Wajdy – film, traktujący o wydarzeniach 1940 roku, który przez
ostatnie trzy lata, jakie minęły od chwili jego powstania, był w Rosji praktycznie niedostępny, jeśli nie zakazany. Tej wiosny
stał się jednym z symboli zbliżenia obu naszych narodów. Dosłownie przed tygodniem, w przeddzień przypadających w tym
roku w tym samym czasie katolickiej i prawosławnej Wielkanocy i zarazem – w przeddzień 70. rocznicy tragedii katyńskiej
film transmitowano już w jednym z kanałów telewizji państwowej "Rosja – Kultura", na tyle elitarnym, że nie cieszącym się
najwyższą oglądalnością. Decyzja o kolejnej, ogólnokrajowej emisji w ciągu tygodnia musiała zostać podjęta z inicjatywy
najwyższych władz – i była to inicjatywa jak rzadko słuszna.
Trudno znaleźć dwa narody, których dzieje tak obfitowałyby we wzajemne niedowierzanie i obawy. Niełatwo też byłoby
Polakom wybrać prezydenta, który tak mocno wpisywałby się w ten nurt podskórnych, historycznych napięć. Lech Kaczyński
był prezydentem wyjątkowo dla Rosji niewygodnym. Nie rezygnował z żadnej okazji, by prowadzić politykę niejako na
przekór oficjalnej Rosji lub wręcz krzyżującą jej plany. Stąd i jego dążenie do rozmieszczenia na terytorium Polski
amerykańskiej "tarczy antyrakietowej", i blokowanie rozmów między Rosją a UE [w oczekiwaniu, że Rosja spełni wymagane
10:46/Wiedomosti
Donald Tusk i Władimir Putin w Smoleńsku, fot. REUTERS
przez UE standardy dotyczące ochrony praw człowieka – przyp. Onet], i poparcie dla Wiktora Juszczenki oraz Micheila
Saakaszwili.
Kaczyński był również nieskory do łatwych kompromisów w trudnej dla rosyjskich władz kwestii przyjęcia odpowiedzialności
za rozstrzelanie polskich oficerów przez funkcjonariuszy NKWD w Katyniu w 1940 roku.
Również okoliczności śmierci prezydenta Polski okazały się wyjątkowo niewygodne dla Rosji. Lech Kaczyński zginął na jej
terytorium, w samolocie rosyjskiej produkcji i przechodzącym niedawno na terytorium Rosji remont generalny; zginął w
drodze do Katynia na uroczyste obchody 70-lecia śmierci polskich oficerów, w trzy dni po tym, gdy w ceremonii żałobnej
wzięli tam udział premierzy obu krajów: oponent Kaczyńskiego w polityce wewnętrznej Donald Tusk i oponent w polityce
zagranicznej, Władimir Putin; zginął w chwilę potem, jak rosyjskie władze po raz pierwszy w ciągu ostatnich 20 lat uczyniły
krok w kierunku przyjęcia odpowiedzialności ZSRR za tamtą straszliwą zbrodnię – krok połowiczny, z zastrzeżeniami,
niemniej – ten najtrudniejszy, pierwszy.
Śmierć polskiego prezydenta i innych członków polskich elit, w tym – dzieci oficerów, zamordowanych w Katyniu jest
ogromną tragedią. Sytuacja, z jaką mamy do czynienia w jej następstwie jest tak złożona, że wyjście z niej istnieje właściwie
tylko jedno, zarazem bardzo trudne – i bardzo proste. Jeśli mamy w jakikolwiek sposób uporać się z przerażającą symboliką
przeszłości, musimy zdobyć się na ogromną cierpliwość, na ogromną wzajemną uważność. I to na Rosji spoczywa w tej chwili
odpowiedzialność za uważność, za delikatność w postępowaniu wobec Polski. Rozpacz, paradoksalnie, czasem potrafi
zamknąć dawne rachunki krzywd i unieważnić wiele urazów.
Reakcje Rosjan na tragedię, jaka dokonała się w sobotę pod Smoleńskiem są tymczasem tak niejednoznaczne, jak stan
relacji rosyjsko-polskich. Większość po prostu współczuje na myśl o śmierci. Mieszkańcy Smoleńska nie przestają znosić i
zwozić kwiatów na miejsce tragedii, na uczczenie pamięci poległych znaleziono sposób jak Rosja długa i szeroka, od Penzy po
Kaliningrad. Kwiaty i znicze otaczają szerokim pierścieniem ambasadę Rzeczpospolitej w Moskwie i polskie konsulaty.
Blogerka Karimova tak tłumaczy na swoim blogu, dlaczego zawędrowała pod ambasadę RP: "Wątpię, żebym zrobiła to, gdyby
samolot prezydenta rozbił się w jakimkolwiek innym kraju. Stało się jednak coś szczególnego. Nasi władcy prześladowali
Polskę za carów i za Stalina, i nawet teraz, kiedy »przywódca całego narodu« gotów był uznać winy poprzedników, stało się
to, co się stało. Nie sposób nie poczuć choćby przez chwilę dziwnego, pozbawionego przecież na zdrowy rozsądek podstaw,
poczucia winy". "Co do mnie, nie rozumiem, dlaczego prosimy o wybaczenie akurat teraz – stawia znaki zapytania inna
blogerka, a_tanca. – Owszem, śmierć prezydenta Polski budzi żal jak każda śmierć. Ale nie jesteśmy przecież winni
katastrofy samolotu – a jednak doszukujemy się tej winy i za wszelką cenę usiłujemy znaleźć się w sytuacji skruszonych
winowajców".
W rosyjskiej blogosferze aż gęsto w tych dniach od niewygodnych pytań, które strach zadawać zawodowym dziennikarzom, a
które najwidoczniej frapują internautów. Dlaczego na pokładzie samolotu znalazło się tak wielu członków władz, skoro ze
względów bezpieczeństwa przyjęte jest dzielenie składu delegacji? Dlaczego lotnicy nie zmienili trasy przelotu mimo
niejednokrotnych ostrzeżeń o mgle? I dlaczego tyle krajów solidarnie ogłosiło żałobę po śmierci polskich urzędników
państwowych, podczas, gdy poskąpiło tego zaszczytu ofiarom niedawnych zamachów terrorystycznych w Moskwie?
Blogerzy wspominają też posunięcia prezydenta Kaczyńskiego, oceniane przez nich jako "antyrosyjskie", pisząc, "Jak w ogóle
możemy ogłaszać żałobę po przeciwniku Rosji?". Na blogach niemało jest też obaw, że Polacy gotowi są uznać Rosjan za
winowajców. Na szczęście jednak lwia część internautów zachowuje się w sposób, który nie przynosi nam ujmy. "Nie lubiłem
prezydenta Polski, on zaś nie lubił mojego kraju. Ale ten radosny chichocik z powodu jego śmierci, który raz czy drugi dało
się usłyszeć na forach… Czy wyście poszaleli?!" – wzdraga się bloger promanov. "Wyrazy najgłębszego współczucia dla rodzin
ofiar. W tych tragicznych chwilach powinniśmy zapomnieć o wszystkim, co nas dzieli, i uczcić pamięć poległych" – apeluje
KudesNick. "Kaczyński nie był naszym sojusznikiem, ale to przecież nie znaczy, że mamy tańczyć na smoleńskim pasie
startowym i cieszyć się z rozpaczy narodu, z którym łączy nas tak wiele" – podkreśla Avaryag_2010. "Zasupłane są nasze
relacje z Polakami, bez dwóch zdań. Owszem, ucierpieliśmy od nich niemało, o czym większość niestety nie wie lub nie
pamięta. Ale i my przez ostatnich dwieście lat nieraz daliśmy im się we znaki" – podsumowuje promanov.
Drukuj
Ciekawe:
Randki
Biznes
Czat
Mapa Polski
Euro 2012
Katalog WWW
Copyright 1996 - 2010 Grupa Onet.pl SA - Wszystkie serwisy
»
Polityka prywatności
»
Indeks Onetu
»
do góry