Metoda techne i scjentyzm
Metoda techne i scjentyzm
Wstęp
1. Rola eksperymentu w nowożytnych naukach empirycznych
2. Ideologia scjentyzmu
3. Współczesne przejawy scjentyzmu
4. Przedmiotowe traktowanie człowieka w psychologii
5. Scjentyzm w poglądach popularnych
6. Koncepcja człowieka w pedagogice
Wstęp
W tym module odkryjemy rolę eksperymentu w nowożytnych naukach empirycznych,
zatrzymamy się nad problemami światopoglądowymi, które pojawiły się wraz z roz-
wojem nauk eksperymentalnych. Szczególnie istotne będzie zapoznanie się ze
scjentystyczną wizją człowieka w poglądach behawiorystów oraz konsekwencjami
przedmiotowego podejścia do człowieka w edukacji. Przekonamy się, że rozwój nauk
wywołuje określone następstwa w sferze przekonań, a bezgraniczne zaufanie do na-
uki nie jest niczym uzasadnione. Prowadzi ponadto do trudnych do zaakceptowania
konsekwencji, polegających na postrzeganiu człowieka jako przedmiotu, nie zaś pod-
miotu wszelkich podejmowanych działań.
1
Metoda techne i scjentyzm
1. Rola eksperymentu w nowożytnych naukach empirycznych
Jak pamiętamy, z dwóch rodzajów doświadczenia obserwacja jest chronologicznie
wcześniejsza. Nie pozwala jednak zarejestrować zbyt wielu zjawisk powtarzalnych
czyli prawidłowości, których opisy stanowią prawa naukowe. Sytuacja uległa istotnej
zmianie po wprowadzeniu eksperymentu. Eksperyment pozwala bowiem na oddzie-
lenie zakłócających się wzajemnie zjawisk, co z kolei pozwala na zarejestrowanie ich
powtarzalności. Wprowadzenie eksperymentu doprowadziło do niebywałego rozwoju
nauk empirycznych, który miał wielki wpływ na rozwój techniki i technologii w ostat-
nich wiekach.
Pierwszą dziedziną, która rozwinęła się po wprowadzeniu eksperymentu była me-
chanika. Opisuje ona wyidealizowane ruchy ciał i ich wzajemne oddziaływania. Owo
wyidealizowanie przejawia się na różne sposoby. Przede wszystkim opisywane były
ruchy w próżni. O ciałach zakładało się, że mają masę, lecz pomijało się ich wymiary.
Opisywano również ruchy ciał w sytuacji, w której nie oddziałują na nie żadne siły.
Przypomnijmy, że opis ruchu ciał stanowił barierę dla fizyki Arystotelesa, gdyż w ob-
serwowanych w przyrodzie ruchach nie można dopatrzyć się ścisłej powtarzalności.
Po mechanice zaczęły powstawać kolejne działy fizyki, które opisywały inne klasy
zjawisk, np. zjawiska elektryczne. Są to zjawiska, które od czasu do czasu występują
w przyrodzie, np. wyładowania atmosferyczne i elektryzowanie się ciał. Zwykła ob-
serwacja nie pozwala jednak na dostrzeżenie powtarzalności i zbudowanie odpo-
wiedniej teorii. Dopiero eksperyment pozwolił na powstanie działu fizyki opisującego
zjawiska elektryczne. Podobnie było z chemią. Reakcje chemiczne zachodzą spon-
tanicznie w przyrodzie, w organizmach żywych i w żywności. Jednak dopiero ekspe-
ryment chemiczny pozwolił na oddzielenie nakładających się na siebie reakcji i do-
strzeżenie ścisłej powtarzalności przemian, które występując łącznie zdawały się być
nieregularne.
Penetrowanie przez nauki eksperymentalne kolejnych fragmentów rzeczywistości
prowadziło do postępu technicznego. Poznanie przebiegu zjawiska powtarzalnego,
2
Metoda techne i scjentyzm
jego przyczyn i skutków pozwala na sterowanie tym zjawiskiem, można wywoływać
to zjawisko lub nie dopuszczać do jego powstania. Znając przyczyny i przebieg zja-
wiska powtarzalnego, można zaprojektować sytuację, w której zjawisko to zostanie
wywołane, będzie miało pożądany przebieg i wywoła pożądane skutki. Rozwinęły się
nauki stosowane, które pozwoliły na rozwiązywanie wielu problemów: budowania
bezpiecznych mostów, maszyn parowych, masowej i taniej produkcji ubrań oraz ma-
sowej i taniej produkcji żywności i jej konserwowania. Rzeczywistość zastana była
coraz lepiej penetrowana przez naukę, a rzeczywistość wytworzona stawała się
coraz bogatsza.
W schemacie metody techne zjawiska zachodzące w rzeczywistości zastanej podzie-
liliśmy na dwa rodzaje: zjawiska niepowtarzalne i zjawiska powtarzalne. Aż do
czasu wprowadzenia eksperymentu zjawiska powtarzalne stanowiły zdecydowaną
mniejszość zjawisk dostępnych poznaniu człowieka. Zdecydowana większość zja-
wisk nie wykazywała powtarzalności. Przyroda zdawała się być bardzo kapryśna.
Było to jedną z przyczyn wielu przesądów. Często wydawało się bowiem, że za zja-
wiskami naturalnymi kryją się siły nadprzyrodzone, które według własnych kaprysów
kierują przyrodą. W taki sam sposób wyjaśniano również niezrozumiałe czyny i za-
chowania ludzkie. O człowieku nie decydował on sam lecz pewne siły nadprzyrodzo-
ne. Prowadziło to do różnych praktyk magicznych, których celem było zaskarbienie
przychylności owych sił.
Wprowadzenie eksperymentu i rozwój nauk empirycznych zmieniło stopniowo tę sy-
tuację. Obszar zjawisk niepowtarzalnych zaczął się gwałtownie kurczyć. Jednocze-
śnie, wraz z upowszechnieniem się edukacji, zaczęły zanikać przesądy. To człowiek
mógł kierować poznanymi zjawiskami, a nie siły nadprzyrodzone. W XIX wieku meto-
dy eksperymentalne zaczęły pojawiać się również w psychologii. Okazało się, że
bardzo wiele zjawisk psychicznych, które dotychczas uważano za niepowtarzalne,
takimi nie było. Zaczęto odkrywać przyczyny zaburzeń psychicznych, zachowań
i decyzji. Przyniosło to bardzo pozytywne rezultaty w leczeniu chorób psychicznych
i poprawiło sytuację chorych. Przez wieki osoby chore psychicznie traktowane były
jako nawiedzone przez złe duchy lub szatana i były wyjątkowo źle traktowane. Od-
3
Metoda techne i scjentyzm
krycie naturalnych przyczyn chorób psychicznych zmieniło stosunek do chorych, któ-
rzy zaczęli być traktowani jako osoby ludzkie, którym należy pomóc.
Gwałtownemu rozwojowi nauk empirycznych i towarzyszącemu mu „kurczeniu się”
obszaru zjawisk niepowtarzalnych towarzyszyły duże przemiany w świadomości
ludzkiej. Zaczęły pojawiać się pytania dotyczące kresu poznania i możliwości nauki.
Czy nauka może opisać całą rzeczywistość i wszystkie zachodzące w niej zjawiska?
To pytanie równoważne jest pytaniu o istnienie zjawisk niepowtarzalnych.
Skoro metody eksperymentalne ujawniają powtarzalność coraz to nowych zjawisk
uważanych dotychczas za niepowtarzalne, to być może nie ma zjawisk niepowtarzal-
nych, lecz jedynie zjawiska, których powtarzalności nie udało się jeszcze stwierdzić?
Niestety nie można udowodnić żadnej z dwóch możliwych odpowiedzi na to pytanie.
W przypadku zjawisk zachodzących w przyrodzie nieożywionej bardzo rozsądna wy-
daje się odpowiedź pozytywna. Wątpliwości natomiast wzbudzają odpowiedzi doty-
czące zjawisk w przyrodzie ożywionej, w szczególności zjawisk psychicznych.
Zastanówmy się jakie są konsekwencje uznania, że wszystkie zjawiska psychiczne
są powtarzalne. Do zjawisk takich należą nasze decyzje, myśli, sympatie, antypatie,
uczucia i pragnienia. Zdajemy sobie sprawę, że duża część tych zjawisk posiada
pewne przyczyny, są zatem powtarzalne, gdyż pojawiają się zawsze w pewnych oko-
licznościach. Jednak postawione pytanie dotyczy nie niektórych, lecz wszystkich zja-
wisk tego rodzaju. W tym przypadku jednak odpowiedź pozytywna wzbudza uzasad-
niony opór. Mamy przecież przekonanie, że coś od nas zależy, że podejmujemy de-
cyzje, które zależą tyko od nas, często wbrew okolicznościom, które nas do nich
skłaniają. Innymi słowy każdy człowiek jest głęboko przekonany, że jest przynajmniej
w pewnym zakresie wolny.
Przez wolność, o której tutaj jest mowa rozumiemy niezdeterminowanie człowieka
przez czynniki zewnętrzne i czynniki wewnętrzne. Czy wolność w tym sensie istnieje?
Odpowiedź na to pytanie stanowi odwieczny problem filozofów. W tradycyjnej filozofii
chrześcijańskiej odpowiedź musiała być pozytywna. Gdyby człowiek nie miał wolnej
woli, nie miałoby sensu pojęcie grzechu i kary, zasługi i nagrody. Jednak rozwój nauk
4
Metoda techne i scjentyzm
doprowadził do sytuacji, w której tradycyjna odpowiedź stanęła pod znakiem zapyta-
nia. W myśl poglądu zwanego skrajnym scjentyzmem, który zostanie dalej omó-
wiony, nie ma zjawisk niepowtarzalnych a człowiek nie jest wolny. Przeciwstawianie
się poglądom scjentystycznym, wspartym autorytetem nauk, wymagało nowego ro-
dzaju argumentacji.
5
Metoda techne i scjentyzm
2. Ideologia scjentyzmu
Termin scjentyzm pochodzi od łacińskiego słowa scientia, czyli ‘wiedza’, ‘teoria’, ‘na-
uka’. Scjentyzm nie jest jednak nauką w żadnym z możliwych znaczeń tego terminu.
Jest to pewien pogląd lub przekonanie na temat roli nauki w świecie i poznawaniu
świata, który powstał w pierwszej połowie XIX wieku jako reakcja na wielkie sukcesy
nauk empirycznych. Termin scjentyzm został wprowadzony przez francuskiego
filozofa Charlesa Renouviera (1815–1903).
Podstawowa teza scjentyzmu głosi, że jedyny prawdziwy obraz świata, to obraz
świata dostarczony przez nauki empiryczne. Bardzo często wyrażano również prze-
konanie, że metody i pojęcia obowiązujące w naukach empirycznych mają zastoso-
wanie w naukach humanistycznych. Z punktu widzenia scjentyzmu, humanistyka nie
posiadała zatem swoistego charakteru. Niekiedy głoszono również pogląd, że nauki
empiryczne mogą rozstrzygać wszystkie problemy ludzkie, zastępując tym samym
wiarę, obyczaje i moralność.
Scjentyzm łączył się z nurtem pozytywistycznym w filozofii europejskiej. Został on
rozpropagowany przez przedstawicieli tego kierunku: Augusta Comte’a (1798–1857),
Johna Stuarta Milla (1806–1873), Herberta Spencera (1820–1903) i Karla Pearsona
(1857–1936), którzy krzewili kult nauki, szczególnie nauk empirycznych. Kult nauki
przyczynił się niewątpliwie do wykorzenienia wielu przesądów i uprzedzeń. Dużą rolę
odegrała w tym literatura pozytywistyczna, która do dzisiaj kształtuje poglądy kolej-
nych pokoleń. Świadomość każdego z nas jest w dużej mierze ukształtowana przez
pozytywizm i jego scjentystyczne poglądy.
Naszym celem nie jest w żadnym wypadku deprecjonowanie nauki. Pragniemy jedy-
nie zwrócić uwagę na to, że skrajnie scjentystyczne poglądy prowadzą do konse-
kwencji niemożliwych lub trudnych do zaakceptowania. Nie zamierzamy również po-
tępiać scjentyzmu, lecz zwrócić uwagę, że jest to pogląd bardzo jednostronny.
6
Metoda techne i scjentyzm
Mimo, że scjentyzm powstał w XIX wieku, jego źródła tkwią w dalekiej przeszłości.
Nastawienie, które można określić jako scjentystyczne przejawiał już Arystoteles,
który, wbrew powszechnym poglądom, pragnął wyjaśniać wszystkie zjawiska w natu-
ralny sposób. W czasach nowożytnych wątki scjentystyczne dostrzec można w po-
glądach Galileusza (1564–1642), Kartezjusza (1596–1650) i Isaaca Newtona (1642–
1727). Wyraźnie scjentystyczne zabarwienie posiadały poglądy wielu przedstawicieli
oświecenia. Oświecenie było prądem społeczno-kulturalnym, który rozwinął się
w Europie w XVII, a zwłaszcza XVIII wieku. Do poglądów oświeceniowych nawiązy-
wali bezpośrednio pozytywiści.
Wśród wielu nurtów myśli oświeceniowej omówimy pogląd zwany mechanicyzmem.
Pogląd ten można traktować jako przejaw skrajnego scjentyzmu. Korzenie mechani-
cyzmu sięgają starożytnej Grecji. Najogólniej rzecz biorąc, mechanicyzm to przeko-
nanie, że wszystkie zjawiska, procesy i rzeczy są efektem ruchów małych elemen-
tów, które mogą być opisane prawami mechaniki. Dotyczy to również istot żywych
i świadomości ludzkiej. Prekursorem mechanicyzmu był Demokryt z Abdery (ok.
460–ok. 360 p.n.e.), który był autorem koncepcji zwanej atomizmem.
W czasach nowożytnych stanowisko mechanicystyczne zostało wzmocnione przez
powstanie działu fizyki zwanego mechaniką. Okazało się wówczas, że bardzo wiele
zjawisk, które dotychczas uważano za nieregularne i niepowtarzalne, ujawniło swą
powtarzalną naturę. Sprzyjało to przekonaniu, że wszystkie zjawiska, nawet biolo-
giczne i psychiczne są w istocie zjawiskami mechanicznymi i mogą być opisywane za
pomocą praw mechaniki. Za pomocą praw mechaniki można było łatwo opisać ruchy
ciał niebieski, działanie zegara, ruchy pocisków i maszyn. Co więcej opis ten zapew-
niał możliwość przewidywania jak będzie zachowywał się mechanizm w przyszłości.
Organizm żywy i psychika ludzka były uważane również za mechanizmy. Były one
jednak tak skomplikowane, że trudno było dokładnie opisać ich budowę i przewidzieć
przyszłe zachowania. W myśl poglądów mechanicystów, człowiek był mechanizmem,
różniącym się od zegara jedynie stopniem skomplikowania.
Jednym z przedstawicieli mechanicyzmu był Kartezjusz, który uważał, że modelem
wszechświata jest zegar. Mechanicyzm Kartezjusza nie był jeszcze konsekwentny.
7
Metoda techne i scjentyzm
Poglądy późniejszych przedstawicieli mechanicyzmu były o wiele bardziej radykalne.
Człowiek był postrzegany jako mechanizm, którego przyszłe stany mogłyby być
przewidziane, gdybyśmy dysponowali dostateczną wiedzą. Oznaczałoby to, że hipo-
tetyczny wszechstronny umysł mógłby przewidywać nasze czyny, myśli i decyzje. Na
przykład francuski fizyk i matematyk Pierre Simon de Laplace (1749–1827) uważał,
że wszechstronny umysł (tzw. demon Laplace’a) znając warunki początkowe po-
szczególnych elementów pewnego układu, mógłby precyzyjnie określić wszystkie
stany tego układu w przyszłości. Do znanych przedstawicieli mechanicyzmu należeli,
oprócz już wymienionych, Issac Newton, Francis Bacon (1561–1626), Thomas Hob-
bes (1588–1679), Julien Offray de la Mettrie (1709–1751), autor książki Człowiek–
maszyna oraz Paul Holbach (1723–1789).
Oświeceniowy mechanicyzm można uznać za przejaw skrajnego scjentyzmu, gdyż
redukuje on wszelkie zjawiska zachodzące w przyrodzie nieożywionej i ożywionej
oraz zjawiska psychiczne do zjawisk mechanicznych, które mogą być opisane za
pomocą praw mechaniki. Dla mechanicystów jedyny prawdziwy obraz świata, to ob-
raz świata opisany przez mechanikę. Tam gdzie nie dostrzegamy działania praw me-
chaniki ujawnia się nasza niewiedza. Co więcej wszystkie zjawiska okazują się być
całkowicie powtarzalne. Obserwowana niepowtarzalność zjawisk jest pozorna, gdyż
wynika z dużego stopnia skomplikowania mechanizmów.
Pierwszy ze scjentystycznych obrazów człowieka, obraz człowieka–maszyny budzi
zrozumiały opór. Myślenie, odczuwanie, pragnienie i inne stany psychiczne wydają
się nam czymś swoistym, czymś co nie może być zredukowane do ruchu cząstek.
Takie podejście byłoby jednak dla mechanicystów zwykłym przesądem. Dla mecha-
nicystów człowiek był takim samym przedmiotem jak inne, różniącym się od nich je-
dynie stopniem skomplikowania. Człowiek traktowany był nie jak podmiot, lecz jak
przedmiot, jak nakręcony zegarek, który porusza się w całkowicie przewidywalny
sposób. W ujęciu tym człowiek nie był wolny, gdyż nie stanowił sam o sobie.
W kursie tym już kilkakrotnie przeciwstawialiśmy podmiotowe podejście do czło-
wieka, które leży u podstaw rozwijanej w WSHE pedagogiki twórczości, podejściu
przedmiotowemu, które zakładane jest przez niektórych psychologów badających
8
Metoda techne i scjentyzm
proces twórczy. Pierwszym przykładem podejścia przedmiotowego jest popularna
w oświeceniu mechanicystyczna wizja człowieka. Zauważmy, że przedmiotowe po-
dejście do człowieka nie jest równoznaczne, wbrew intuicyjnemu odczuciu, z jego
złym traktowaniem. Wręcz przeciwnie, niewątpliwą zasługą oświeceniowych myślicie-
li było przyczynienie się do zniesienia różnic klasowych, niewolnictwa, poprawy losu
chorych psychicznie i humanitarne traktowanie każdej istoty ludzkiej.
9
Metoda techne i scjentyzm
3. Współczesne przejawy scjentyzmu
Mechanicyzm stopniowo zanikł w XIX wieku. Upadek mechanicyzmu nie wiąże się
jednak z reakcją tych filozofów, którzy zwracali uwagę na absurdalność tego stano-
wiska i głosili tezy, że człowiek jest czymś więcej niż maszyną. Ostateczny cios zadał
mu dalszy rozwój nauki. Okazało się bowiem, że nie wszystkie zjawiska powtarzalne
dają się zredukować do zjawisk mechanicznych. Opisywały je nowe działy fizyki oraz
chemia.
Stanowisko mechanicystyczne można nazwać redukcjonizmem. Redukcjonizm jest
to pogląd, który głosi, że zjawiska pewnego rodzaju mogą być zredukowane do zja-
wisk innego rodzaju, np. zjawiska psychiczne do zjawisk mechanicznych. Śmierć
mechanicyzmu nie oznaczała jednak śmierci redukcjonizmu. Mechanicyzm został
zastąpiony innym stanowiskiem redukcjonistycznym zwanym fizykalizmem. Teza
fizykalizmu głosi, że wszystkie zjawiska, nawet biologiczne i psychiczne mogą być
zredukowane do zjawisk fizyko-chemicznych. Fizykalizm, podobnie jak mechani-
cyzm, jest przykładem skrajnego scjentyzmu. Podobnie bowiem jak w mechanicy-
zmie zakłada się, że wszystkie zjawiska są powtarzalne i mogą być opisane za po-
mocą praw fizyki i chemii. Dla fizykalisty człowiek nie jest podmiotem, lecz przedmio-
tem i nie przysługuje mu wolność.
Wśród współczesnych przejawów scjentyzmu należy wymienić również poglądy nie-
których informatyków, którzy uważają, że wszelkie procesy psychiczne polegają na
przekazywaniu impulsów w układzie nerwowym i mogą być symulowane przez kom-
putery. Pogląd taki reprezentował między innymi bardzo zasłużony dla podstaw in-
formatyki angielski matematyk Alan Turing (1912–1954). Według Turinga i niektórych
jego zwolenników dostatecznie skomplikowana i odpowiednio zaprogramowana ma-
szyna cyfrowa może myśleć tak jak człowiek, a w skrajnych przypadkach uważa się
nawet, ze może odczuwać tak jak człowiek. Poglądy te są w istocie, podobnie jak
mechanicyzm, pewną wersją jednostronnego redukcjonizmu.
10
Metoda techne i scjentyzm
Scjentyzm, który dla naszych potrzeb rozumiany jest jako przekonanie, że nie ma
zjawisk niepowtarzalnych nie musi koniecznie wiązać się z redukcjonizmem. Przy-
kładem poglądów scjentystycznych, lecz nie redukcjonistycznych jest marksizm,
zwany niekiedy przez swych zwolenników światopoglądem naukowym.
W marksizmie twierdzi się, że istnieją trzy formy ruchu materii. Najniższy poziom
zajmuje materia nieożywiona. Zjawiska w niej zachodzące są powtarzalne i mogą
być opisane przez fizykę i chemię. Wyższy poziom zajmuje materia ożywiona. Zjawi-
ska zachodzące w świecie organizmów żywych również są powtarzalne. Część
z nich da się opisać prawami fizyki i chemii, gdyż zjawiska z poziomu niższego wy-
stępują również na poziomie wyższym, np. organizmy żywe podlegają tym samy pra-
wom mechaniki co przedmioty nieożywione. Jednak część powtarzalnych zjawisk
zachodzących wśród organizmów żywych nie występuje wśród przedmiotów nieoży-
wionych. Zjawiska te są opisywane przez swoiste prawa biologii. Najwyższy poziom
zajmują zjawiska psychiczne, społeczne, kulturowe i ekonomiczne. Tu również obo-
wiązują prawa fizyki, chemii i biologii, lecz znaczna część zjawisk z tego poziomu
opisywana jest przez takie nauki jak psychologia, socjologia czy ekonomia. Zjawiska
te bowiem, chociaż nieredukowalne do zjawisk przyrody nieożywionej i ożywionej, są
całkowicie powtarzalne.
Założenie, że zjawiska społeczno-ekonomiczne są powtarzalne daje możliwość ich
poznania i sterowania ich przebiegiem. Działalność marksistów nie ograniczyła się
zatem do budowania teorii, lecz do praktycznego przekształcania rzeczywistość we-
dług zaprojektowanego scenariusza. Mamy tu do czynienia z wszystkimi etapami
metody techne od budowania teorii empirycznej (prace Marksa i Engelsa), poprzez
odpowiednik nauk stosowanych (działalność partii marksistowskich), etap projekto-
wania (przygotowania do rewolucji), aż do wytwarzania (rewolucja proletariacka i
budowanie społeczeństwa komunistycznego).
We wszystkich przedstawionych przykładach człowiek nie jest postrzegany jako isto-
ta wolna. Wolność człowieka wiąże się bowiem z niepowtarzalnością decyzji, czyli
brakiem przyczyn dla których człowiek postępuje w ten, a nie w inny sposób. Brak
wolności może być również głoszony w poglądach, które mają niewiele wspólnego ze
11
Metoda techne i scjentyzm
scjentyzmem. Za przykład posłuży nam psychoanaliza Freuda. W psychoanalizie
zakłada się że wszelkie lęki, depresje i inne zaburzenia psychiczne posiadają swoje
przyczyny. Przyczyny te można odczytać w podświadomości. Rozpoznanie i uświa-
domienie sobie przyczyn zaburzeń psychicznych stanowi warunek skutecznej psy-
choterapii, która sprowadza się do naprawy „rozregulowanej” świadomości.
Koncepcja Freuda nie ogranicza się jedynie do psychoterapii. Freud buduje model
struktury psychicznej człowieka, w którym występują trzy elementy: świadomość
(ego — czyli świadome „ja”), podświadomość (id) i nadświadomość (superego).
We freudowskiej wizji człowieka nie ma jednak miejsca na wolność. Świadomość
ludzka sterowana jest podświadomością, dynamiczną warstwą na którą składają się
prymitywne pragnienia i namiętności, często wzajemnie wykluczające się. Nadświa-
domość jest warstwą, która ogranicza pragnienia podświadomości. Prymitywne po-
pędy przybierają dzięki superego wysublimowaną postać zastępczą — kulturę.
Wszelkie przejawy twórczości, np. twórczość artystyczna i naukowa, są próbą mani-
festacji prymitywnych instynktów tkwiących w podświadomości.
Niezaspokojone pragnienia, które egzystują w podświadomości, pojawiają się
w snach, marzeniach na jawie i czynnościach pomyłkowych. Bardzo często manife-
stują się również w nieuświadomionej przez artystę symbolice obecnej w jego dzie-
łach. Permanentne niezaspokojenie pragnień prowadzić może do powstania scho-
rzeń psychicznych.
Człowiek w poglądach psychoanalityków nie jest wolny. Niezaspokojenie utajonych
potrzeb człowieka, najczęściej o charakterze seksualnym, we wczesnym okresie ży-
cia odbija się na osobowości człowieka. Zaspokojenie lub niezaspokojenie podświa-
domych potrzeb płciowych determinuje los człowieka. Wola i rozum nie są bowiem
dla Freuda władzami człowieka, za pomocą których podejmuje on autonomiczne de-
cyzje i wprowadza je w życie. Są one instrumentami służącymi do zaspokojenia pry-
mitywnych i irracjonalnych popędów tkwiących w podświadomości. Człowiek Freuda
jest zatem sterowany przez podświadomość, która odpowiedzialna jest zarówno za
psychozy i nerwice, jak i za przejawy twórczości artystycznej i naukowej.
12
Metoda techne i scjentyzm
4. Przedmiotowe traktowanie człowieka w psychologii
Scjentyzm nie wzbudza zazwyczaj żadnych zastrzeżeń, dopóki nie wypowiada się o
życiu psychicznym człowieka. Tutaj przekonanie o powtarzalności zjawisk, które
prowadzi do uznania, że człowiek nie jest wolny, wzbudza w nas uzasadniony opór.
Każdy z nas ma bowiem wewnętrzne przekonanie, że przynajmniej częściowo po-
dejmuje wolne, czyli nieuwarunkowane przez żadne czynniki, decyzje. W skrajnym
scjentyzmie człowiek nie jest wolny, lecz zdeterminowany. To samo przekonanie
głosił również Freud. Przyjrzymy się teraz behawioryzmowi, jednemu z dominują-
cych w XX wieku prądów w psychologii eksperymentalnej, tj. psychologii rozumianej
jako nauka empiryczna.
Twórca behawioryzmu był amerykański psycholog John Broadus Watson (1878–
1958), który nawiązał do wcześniejszych badań nad układem nerwowym zwierząt
prowadzonych przez rosyjskiego fizjologa Iwana Pawłowa (1849–1936). Behawiory-
styczna wizja człowieka przekroczyła ramy psychologii i widoczna była w poglądach
wielu językoznawców oraz filozofów.
Behawioryści traktowali z nieufnością i określali jako nienaukowe wszelkie terminy
subiektywistyczne lub mentalistyczne, np. rozum, wola, wolność i godność. Odpo-
wiadające im przeżycia są bowiem subiektywne i niedostępne bezpośrednim bada-
niom. Istotne dla psychologa są jedynie obserwowalne zachowania poszczególnych
osób. Myślenie i świadomość traktowane było przez behawiorystów jako niesłyszalna
mowa — polegająca na niedostrzegalnych ruchach narządów artykulacyjnych. Takie
podejście dawało nadzieję, że dzięki odpowiednim przyrządom wzmacniającym owe
ruchy, świadomość i myśli staną się procesem dostępnym badaniom doświadczal-
nym.
Drugą cechą behawioryzmu, która jest konsekwencją ignorowania wszelkich subiek-
tywnych przeżyć, jest przekonanie o braku istotnej różnicy między zachowaniem
człowieka a zachowaniem zwierzęcia. Behawioryści unikali zatem terminów człowiek
i zwierzę i zastępowali je terminem organizm. Kolejna cecha behawioryzmu polegała
13
Metoda techne i scjentyzm
na programowym pomniejszaniu znaczenia cech wrodzonych na rzecz uczenia się.
Tym samym większa rola przypisywana była wpływom środowiska, nie zaś dziedzi-
czeniu cech.
Cechami behawioryzmu są również fizykalizm i determinizm. Wszelkie zjawiska
psychiczne redukowane były do stanów fizyko-chemicznych w badanym organizmie.
Poznanie owych stanów oraz działających na organizm bodźców pozwalało na
przewidywanie reakcji. Było to oczywiście założenie jedynie teoretyczne, gdyż orga-
nizm żywy jest układem tak złożonym, że określenie stanów fizyko-chemicznych nie
było możliwe. Behawioryzm święcił triumfy aż do lat 50-tych, szczególnie w Stanach
Zjednoczonych. Później zdecydowanie stracił na popularności, chociaż wiele tez be-
hawioryzmu przeniknęło do świadomości zbiorowej.
Człowiek — organizm w koncepcji behawiorystycznej jest wielofunkcyjnym układem
w którym zachodzą nieustannie procesy fizyczne i chemiczne. Układ ten nie jest
odizolowany od otoczenia, które nieustannie wywiera na niego wpływ (bodźce).
Bodźce te najczęściej odbierane przez wyspecjalizowane narządy, zwane organami
zmysłów. Odebrany bodziec, czyli pobudzenie organów wzroku, słuchu, smaku,
węchu lub dotyku, rozpoczyna proces zjawisk fizycznych i chemicznych
zachodzących w układzie nerwowym. Ideałem behawiorystów było dokładne badanie
owych zmian. Niektóre z owych bodźców wywołują bezpośrednie reakcje organizmu,
inne wywołują reakcje zastępcze. Do reakcji zastępczych należą przede wszystkim
zachowania językowe (mówienie) i myśli (niesłyszalne mówienie). Można również
mówić o bodźcach zastępczych czyli, np. wypowiedziach innych osób. W procesie
nauki języka słowa i zdania kojarzone są z towarzyszącymi im rzeczami i sytuacjami.
Owo kojarzenie ma również materialną podstawę, ponieważ słowo i rzecz
wielokrotnie współwystępują, wywołują te same zmiany w organizmie.
Naszkicowany wyżej sposób funkcjonowania organizmu prowadzi niewątpliwie do
traktowania człowieka jako przedmiotu. Nasze pragnienia, uczucia i decyzje są zde-
terminowane przez mnogość bodźców i stan fizyko-chemiczny organizmu, który
z kolei jest zdeterminowany przez wszystkie bodźce, które oddziaływały na nas
w przeszłości. Człowiek nie jest wolny. Znana książka innego znanego behawiorysty
14
Metoda techne i scjentyzm
Burrusa Frederica Skinnera (1904–1990) nosi znamienny tytuł Poza wolnością i god-
nością. W książce tej stworzył on wizję idealnego społeczeństwa sterowanego za
pomocą tzw. inżynierii behawioralnej. Inżynieria behawioralna miała programować
zachowania ludzkie przez odpowiednie oddziaływanie (bodźcowanie). W wizji tej nie
ma miejsca na wolność i godność człowieka. Ludzie są surowcem (rzeczywistością
zastaną), który można przekształcać w zaprojektowany sposób. Mamy tu do czynie-
nia ze wszystkimi elementami metody techne.
Przedstawiona wyżej koncepcja behawiorystyczna pokazuje wyraźnie na czym pole-
ga przedmiotowe traktowanie człowieka. Przedmiotowe traktowanie człowieka polega
na uznaniu, że człowiek nie jest wolny. Oznacza to, że wszelkie decyzje, uczucia
i pragnienia są w ten czy inny sposób zdeterminowane przez czynniki wewnętrzne
lub zewnętrzne. Nasze subiektywne przekonanie o tym, że jesteśmy wolni jest jedy-
nie pozorem i złudzeniem. Zarówno w psychoanalizie jak i behawioryzmie ludzka
świadomość nie jest godna zaufania, gdyż wszelkie akty świadomości mogą być
zredukowane bądź do stłumionych pragnień podświadomości, bądź zjawisk fizyko-
chemicznych. Przedmiotowemu podejściu do człowieka będziemy przeciwstawiać
podejście podmiotowe, które zakłada, że człowiekowi przysługuje wolność rozumiana
jako niezdeterminowanie. Nie jest to jednak wolność absolutna. Nie ulega bowiem
wątpliwości, że człowiek podlega wielu uwarunkowaniom zarówno zewnętrznym jak
i wewnętrznym. Należą do nich wyuczone zachowania i cechy wrodzone.
Nie jest zatem naszym celem dyskredytowanie metod psychoanalizy i behawiory-
zmu. Wręcz przeciwnie, kierunki te pozwoliły dokonać wielu cennych odkryć. To co
stanowi przedmiot krytyki to przede wszystkim nieuzasadnione naszym zdaniem
roszczenia behawioryzmu i psychoanalizy do wyjaśniania wszystkich bez wyjątku
zjawisk psychicznych.
Można zatem mówić, że podejście podmiotowe zakłada, że w człowieku istnieje pe-
wien obszar niczym nie uwarunkowany i nie zdeterminowany, czyli obszar wolności.
Jakie są jednak granice tego obszaru i czy można te granice wyznaczyć? Odpowiedź
na to pytanie nie należy jednak do psychologii, która stosując różne metody ekspe-
rymentalne, wyszukuje zjawiska powtarzalne. Ponieważ akt twórczy ma charakter
15
Metoda techne i scjentyzm
nowatorski i niepowtarzalny, to jego źródła należy szukać w tym co jest w człowieku
nieuwarunkowane. U podstaw naszego rozumienia twórczości leży bowiem założe-
nie, że twórczość jest manifestacją podmiotowości człowieka. Potraktowanie aktu
twórczego jako zjawiska powtarzalnego prowadzi do konstatacji, że twórczości w za-
sadzie nie ma. Twórczość staje się taką samą iluzją jak rozum, myśl, wola i uczucie
w ujęciu behawiorystycznym.
16
Metoda techne i scjentyzm
5. Scjentyzm w poglądach popularnych
Podstawowy problem, który napotykamy gdy chcemy zrozumieć twórczość jest pro-
blem wolności. Trzeba bowiem znać odpowiedź na pytanie, czy rzeczywiście wol-
ność istnieje. Na pierwszy rzut oka odpowiedź jest oczywista. Jestem wolny, bo przy-
najmniej niektóre decyzje podejmuję tylko i wyłącznie według własnego uznania.
Rozwój psychologii ujawnił, że bardzo często nie zdajemy sobie sprawy, że nie jeste-
śmy wolni i nasze pozornie wolne decyzje są w ten czy inny sposób uwarunkowane.
Pogląd, że wolność nie istnieje nie jest jedynie poglądem naukowców. Stał się on
składnikiem świadomości zbiorowej. Rozpowszechnienie tego przekonania wiąże się
niewątpliwie z powszechnym dostępem do edukacji. Jak już zostało powiedziane,
współczesna edukacja kładzie, zdecydowany nacisk na przedmioty, które uczą wie-
dzy i sposobów operowania na symbolach. Należą do nich przede wszystkim mate-
matyka, język polski, fizyka, historia, chemia i biologia. Zaniedbywane są natomiast
te przedmioty, które rozwijają inne dyspozycje uczniów. Bardzo często szerzony jest
kult nauki co prowadzi do przekonania, że nauka jest w stanie rozstrzygnąć wszyst-
kie problemy. Scjentystyczne tendencje nie omijają nawet przedmiotów humani-
stycznych. Zarówno na języku polskim jak i historii uczniowie muszą się wykazać
umiejętnością logicznego myślenia, czyli umiejętnością wyciągania wniosków i do-
strzegania związków przyczynowych. Do scjentystycznego nastawienia w humani-
styce przyczynił się niewątpliwie marksizm, w którym zakłada się istnienie praw roz-
woju społeczno-historycznego i akcentuje się tezę, że kultura jest wyznaczona przez
poziom rozwoju społeczno-gospodarczego społeczeństwa. Owo doszukiwanie się
związków, przyczyn i zależności prowadzić do przekonania, że wszystkie czyny i de-
cyzje są w pewien sposób uwarunkowane.
Poglądy scjentystyczne docierają również do świadomości społecznej poprzez środki
masowego przekazu, w tym również filmy. W dodatkach sobotnio-niedzielnych popu-
larnych pism publikowane są często popularne omówienia odkryć naukowych.
W omówieniach tych pojawia się wiele błędów i uproszczeń, które sprawiają, że oso-
by o słabej orientacji w danej dziedzinie dochodzą do przekonania, że pewne odkry-
17
Metoda techne i scjentyzm
cia całkowicie wyjaśniają pewne zjawiska. W taki sposób interpretowane są, na przy-
kład pewne odkrycia z zakresu genetyki. Popularna publikacja informująca o odkryciu
genu, który posiadają osoby przejawiające skłonności przestępcze może prowadzić
do przekonania, że samo posiadanie określonego genu całkowicie determi
–
nuje zachowanie ludzkie. Człowiek nie jest zatem wolny w swych zachowa –
niach i wyborach, a co gorsza nie jest również za nie odpowiedzialny.
Poglądy scjentystyczne dostrzec można również w niektórych książkach i filmach.
Myślące i odczuwające komputery, które świadomie buntują się przeciwko człowie-
kowi, nieodróżnialne od ludzi cyborgi, które są przekonane, że są ludźmi, stanowią
żelazny repertuar wielu filmów i powieści. Powinny one być traktowane jako współ-
czesne bajki, których oglądanie służy jedynie rozrywce. Niestety wiele osób traktuje
je poważnie i dochodzi do przekonania, że przedstawiony w nich obraz świata przy-
szłości zostanie kiedyś urzeczywistniony. Oznaczałoby to, że człowiek nie różni się
pod żadnym istotnym względem od maszyny.
Przedstawiona tu krytyka światopoglądu scjentystycznego nie powinna być traktowa-
na jako krytyka nauki. Bardzo wielu wybitnych uczonych nie podziela poglądów
scjentystycznych, gdyż tezy scjentyzmu nie mogą być w żaden sposób dowiedzione.
Paradoksalnie, ugruntowaniu się poglądów scjentystycznych sprzyjają również ataki
na naukę podejmowane przez skrajnych przedstawicieli tzw. postmodernizmu. Nie
jest przecież prawdą, jak głoszą niektórzy postmoderniści, że nauka nie rozwiązuje
istotnych problemów człowieka i nie sprzyja zaspokajaniu jego najistotniejszych po-
trzeb.
Błędem jest jednostronne postrzeganie człowieka charakterystyczne dla skrajnych
stanowisk. Poznawanie świata za pomocą metod naukowych, przekształcanie sym-
boli i racjonalne myślenie są również ważnymi potrzebami człowieka. Skutkiem
ubocznym rozwoju nauki bywa niekiedy lekceważenie innych jego potrzeb. Totalna
krytyka powoduje jedynie radykalizację stanowisk obrońców nauki i zwolenników ra-
cjonalnego myślenia.
18
Metoda techne i scjentyzm
Mówiliśmy już, że w dawnych czasach człowiek nie przyznawał sobie wolności.
O jego losie decydowali bogowie, los czy przeznaczenie. Rozwój nauk empirycznych
przyczynił się do likwidacji tego przesądu. Jednak scjentyzm zastąpił uzależnienie od
sił nadprzyrodzonych zdeterminowaniem przez czynniki zewnętrzne lub wewnętrzne.
Rozwój nauk nie przyznał zatem człowiekowi wolności. Czy scjentyzm jest zatem
kolejnym przesądem, który wyparł dawniejsze tylko po to, aby zająć ich miejsce?
W prezentowanej w tym kursie koncepcji, scjentyzm jest traktowany jak zwykły, ni-
czym nie uzasadniony przesąd. Przedstawione wcześniej uzasadnienie tego stano-
wiska pragniemy wzmocnić dodatkowym argumentem. Bardzo często podkreśla się,
że skrajny scjentyzm jest poglądem wewnętrznie sprzecznym lub przynajmniej nie-
konsekwentnym.
Zarzut ten formułowany był szczególnie często pod adresem behawiorystów. Kryty-
kowano ich wielokrotnie za to, że nie można konsekwentnie głosić poglądów beha-
wiorystycznych i używać języka behawiorystycznego, nie odwołując się do tradycyj-
nych pojęć i terminologii, określanych przez behawiorystów mianem subiektywistycz-
nych. Psycholog, który bada i opisuje zachowanie innego człowieka jako organizmu
reagującego na bodźce, sam powinien opisać swą pracę i badania w tych katego-
riach. Tak jednak nie jest, gdyż sam badacz czyni wiele milczących założeń na temat
samego siebie, które stoją w sprzeczności z głoszonymi poglądami.
Pomimo jawnych niekonsekwencji scjentyzm jest poglądem, który jest w nas głęboko
zakorzeniony. Nie przybiera on zazwyczaj postaci spójnego sytemu, lecz zbioru
przypadkowych i często wzajemnie się wykluczających przekonań. Jesteśmy często
gotowi uznać, że jesteśmy wolni i jednocześnie zaakceptować pogląd, że o naszych
decyzjach, czynach i uczuciach całkowicie decydują niezależne od naszej woli czyn-
niki.
Język, którym się posługujemy również nie ułatwia mówienia o wolności i twórczości.
Chodzi tu zarówno o język potoczny, jak i język nauki. W języku łatwo bowiem wyra-
zić wszelkiego typu zależności przyczynowo-skutkowe, brakuje natomiast terminów,
za pomocą których można opisać wolność. Dlatego też bardzo istotnym składnikiem
19
Metoda techne i scjentyzm
proponowanej przez nas koncepcji pedagogiki twórczości jest uświadomienie sobie
własnej wolności oraz tego, jak możliwa jest wolność człowieka wobec faktów, które
świadczą o jego zdeterminowaniu. Wymagało to będzie wprowadzenia specjalnego
języka, w którym będzie można opisać wolność i podmiotowość człowieka. Język ten
umożliwi również uchwycenie istoty twórczości.
20
Metoda techne i scjentyzm
6. Koncepcja człowieka w pedagogice
Przedmiotowe traktowanie człowieka, którego początki można dostrzec już w staro-
żytności, zostało ugruntowane w czasach nowożytnych przez postawę, którą określi-
liśmy mianem scjentyzmu. Poglądy te nie mogły pozostać bez wpływu na pedagogi-
kę. Od starożytności aż do czasów najnowszych powstawało wiele szkół, w których
wprowadzano różne metody nauczania. Nie będziemy dokonywali szczegółowego
przeglądu koncepcji pedagogicznych, które pojawiały się na przestrzeni ostatnich 25
wieków, lecz spróbujemy pokazać, że aż do czasów najnowszych kryła się za nimi
przedmiotowa wizja człowieka. Warto w tym momencie przypomnieć, że przedmio-
towe traktowanie ucznia nie musi wcale oznaczać złego traktowania, tak jak trakto-
wanie podmiotowe, które leży u podstaw prowadzonych przez nas zajęć z pedagogiki
twórczości nie musi oznaczać przyzwolenia na każde zachowanie i zwolnienia z od-
powiedzialności za własne czyny.
U podstaw przedmiotowego traktowania człowieka leży przekonanie, że człowiek jest
zdeterminowany przez czynniki wewnętrzne lub zewnętrzne. Innymi słowy, albo
człowiek rodzi się już określony albo określają go wpływy środowiska. Najczęściej
mamy do czynienia z podejściem mieszanym, w którym szczególnie akcentuje się
rolę jednej z wymienionych grup czynników. Rolę czynników wewnętrznych akcento-
wali w starożytności Sokrates i Platon. Człowiek rodził się z pewną wiedzą, która
mogła się ujawnić w sprzyjających okolicznościach. Zadaniem nauczyciela było za-
tem pomóc uczniowi w procesie poszukiwania wiedzy w samym sobie. Cel ten reali-
zowany był przez dialog sokratejski.
Drugie z wymienionych stanowisk reprezentuje Arystoteles. Żywił on przekonanie, że
wiedza nabywana jest w procesie doświadczania rzeczywistości. Umysł ludzki nie
szuka zatem wiedzy w samym sobie, lecz buduje ją w procesie operowania na sym-
bolicznej reprezentacji danych dostarczonych przez zmysły. Proces ten został opisa-
ny jako metoda techne. Poglądy wyrażane przez Platona zapoczątkowały tradycję
racjonalizmu w myśli europejskiej, zaś podejście Arystotelesa tradycję empiryzmu.
21
Metoda techne i scjentyzm
Zwolennicy poglądu o zdeterminowaniu człowieka przez czynniki wewnętrzne nie
musieli podzielać jednak skrajnych przekonań Platona. Zazwyczaj przyjmowane było
nieco słabsze założenie, że człowiek rodzi się z pewnymi predyspozycjami, które
ujawniają się w jego życiu. Otoczenie wywierając wpływ na człowieka pozwala rozwi-
nąć się pewnym predyspozycjom, np. zainteresowaniom i talentom, tłumiąc inne.
Oczywiście nie wszystkie predyspozycje są społecznie pożądane. Celem pedagogiki
jest przede wszystkim rozpoznanie wrodzonych predyspozycji, talentów i skłonności,
a następnie wzmacnianie i rozwijanie predyspozycji pożądanych i tłumienie niepożą-
danych. Odbywało się to przez odpowiednie zabiegi edukacyjne i wychowawcze. Do
tego nurtu zaliczyć można koncepcje terapeutyczne Freuda.
Do opisywanego nurtu można zaliczyć wiele koncepcji pedagogicznych. Najbardziej
znaną spośród współczesnych koncepcji jest pedagogika amerykańskiego filozofa,
pedagoga i psychologa Johna Deweya (1859–1952). Celem pedagogiki deweyow-
skiej było rozwijanie wrodzonych predyspozycji dziecka poprzez umożliwienie mu
swobodnego doświadczania świata. Na zajęciach szkolnych uczniowie mogli podej-
mować samodzielne działania w celu integracji nabytej wiedzy i doświadczenia. Sta-
rano się ograniczyć narzucanie uczniom obcych im form zachowania, w celu stymu-
lowania spontaniczności w działaniu. Wprowadzona przez Deweya maksyma ucze-
nie się przez działanie miała pomóc uczniom w rozwinięciu wrodzonych predyspozy-
cji, aby w przyszłości mogli pełnić zgodne z nimi funkcje społeczne.
Pedagogika Deweya niesie ze sobą pewne niebezpieczeństwo. Nie zawsze sponta-
niczne działanie musi ujawniać nasze wrodzone predyspozycje. Człowiek może być
bowiem leniwy lub postępować oportunistycznie, aby nie wyróżniać się na tle grupy.
Zdarzało się w niektórych szkołach amerykańskich, że źle zastosowana koncepcja
Deweya prowadziła do wyraźnego obniżenia poziomu nauczania.
Koncepcja głosząca, że człowiek rodzi się nieukształtowany głoszona była przez wie-
lu europejskich myślicieli, przede wszystkim angielskich empirystów Johna Locke’a
(1632–1704), od którego pochodzi znane porównanie rodzącego się człowieka do
niezapisanej tablicy (tabula rasa) oraz Davida Hume’a (1711–1776). Locke twierdził,
że żadna wiedza i żadne normy moralne nie są wrodzone ani w żaden inny sposób
22
Metoda techne i scjentyzm
23
naturalne, lecz są wpajane przez społeczeństwo. Podobny pogląd legł u podstaw
koncepcji wychowawczych niemieckiego pedagoga, filozofa i psychologa Johanna
Friedricha Herbarta (1776–1841). Pedagogika herbartowska, która wywarła prze-
możny wpływ na szkołę europejska w II połowie XIX wieku i na początku XX wieku.
Istota pedagogiki herbartowskiej polegała na tzw. nauczaniu wychowującym. Polega-
ło ono na przyswajaniu wiedzy i wyrabianiu karności. Celem było kształtowanie jed-
nostek o cechach pożądanych przez państwo.
W obydwu omawianych koncepcjach człowiek traktowany był nie jako podmiot lecz
jako przedmiot. Uczeń miał zostać bowiem ukształtowany. Miał zatem stać się „jakiś”.
Inne były założenia i środki, lecz cel pozostawał ten sam — przygotowanie do bycia
członkiem społeczeństwa, w którym miał pełnić określoną rolę.
Obie teorie akceptują fakt, że człowiek dorosły jest w pełni ukształtowany. W pierw-
szym przypadku przez czynniki, które wzmacniają bądź tłumią cechy wrodzone,
w drugim przypadku przez czynniki, które całkowicie wpajają człowiekowi pewne ce-
chy. Cel ten realizowany jest przez dostarczanie różnorodnej wiedzy, nauczanie
technik rozwiązywania problemów, wszczepianie pożądanych hierarchii wartości
i rozwijanie zainteresowań uczniów. Żadne z omówionych stanowisk nie docenia
procesu twórczego samorozwoju jednostki, u którego podstaw leży zupełnie inna od
przedstawionej, podmiotowa wizja człowieka.