Śpiewnik 77

background image

PIOSENKI ŚPIEWANE ALE...
...NIESPOTYKANE W POPULARNYCH
ŚPIEWNIKACH, LUB SPOTYKANE
SPORADYCZNIE (cz. I)


zebrał. Marek Pampuch




SZUWARY

Kres wędrówki na dzisiaj,
Przy ognisku czas siąść.
Trzeba spełnić obyczaj
Patrząc na ognia toń.

Wnet popłyną melodie,
Ukołysze nas wiatr,
Usiądziemy przy sobie,
Szczęście będzie wśród nas.
Zaszumiały szuwary,
Tafla wody już lśni,
Snują się nocne mary
Więc usiądźmy i my.

Płyną senne marzenia,
Mrok przesłania już mgła.
Pozostaną wspomnienia
Oraz melodia ta.

Wnet popłyną...













background image


TO ZNOWU DESZCZ

Powitały nas Bieszczady słońcem,
Tak przygrzało, że aż strach
Aż tu nagle przed tygodnia końcem,
Zachmurzony nieba dach.

To znowu deszcz o namiot dudni
Wystukuje znany rytm
To znowu deszcz o namiot dudni
Kiedy skończy nie wie nikt.

Po tygodniu bracie masz już dosyć,
Dosyć masz deszczowych dni,
Teraz wiesz dlaczego zawsze nocą,
Morze słońca ci się śni.

To znowu deszcz...

Żadne wróżby i prognozy nie pomogą,
Bo w Bieszczadach tak już jest,
Kiedy biesy wstają lewą nogą,
Zawsze zamawiają deszcz.

To znowu deszcz...























background image

BIAŁA SUKIENKA

Czasami, gdy mam chandrę i jestem sam, a e F C
Kieruję wzrok za okno, wysoko tam, a e F G C
Gdzie nad dachami domów i w noc i dniem E a D7 G
Nadpływa kołysząca marzeniem, snem a e F G C

Ref. I ona taka w tej białej sukience, C G
Jak piękny ptak który zapiera w piersi dech. C F C
Chwyciłem mocno jej obie ręce G C F
Oczarowany zasłuchany w słodki śpiew. C a D7 G
I cała w żaglach jak w białej sukience, C G
Jak piękny ptak który zapiera w piersi dech. C F C
Chwyciłem mocno ster w obie ręce G C F
I żeglowałem zasłuchany w fali śpiew. C G C

Wspomnienia przemijają, a w sercu żal.
Wciąż w łajbę się przemienia dziewczęcy czar.
Jeżeli mi nie wierzysz, to gnaj co tchu,
Tam z kei możesz ujrzeć coś z mego snu.

Nie wiem, czy jeszcze kiedyś zobaczę ją.
Czy tylko w moich myślach jej oczy lśnią?.
Gdy pochylona, ostro do wiatru szła.
Znowu się przeplatają obrazy dwa.
























background image

BOLĄ MNIE NOGI

D fis h fis G D e A

Zabrałem dziewczę w góry, by miło spędzić czas,
A słońce nam świeciło, wesoło szumiał las,
Gdy szliśmy tak we dwoje, za nami drogi szmat,
Aż nagle przystanęła i powiedziała tak:

Ref. Bolą mnie już nogi i głowa, i kark
Chodzić już nie mogę i sił zupełnie brak,
Już ręce opadają i czuję się jak wrak,
Już dosyć mam tych gór i niech je trafi szlag.

Doszliśmy do schroniska, zastała nas tu noc,
Za twardy był materac i postrzępiony koc,
Za zimna była woda, by można umyć się,
A ona wciąż z uporem powtarza słowa te.

Wróciliśmy do domu po dwóch szalonych dniach,
Ja byłem zawiedziony, a jej się chciało spać,
Tak chciałem ją przytulić, by nie gniewała się,
A ona wciąż z uporem powtarza słowa te.

Ref. Bolą mnie już nogi i głowa i kark,
Chodzić już nie mogę i sił zupełnie brak,
Mój plecak był zbyt ciężki i czuję się, jak wrak,
Na nic nie mam ochoty, żegnam, idę spać.

Nie zabieraj, bracie, dziewczyny na szlak,
Choć dziewczę jest powabne i swe uroki ma.
Ty lepiej w samotności przemierzaj górski szlak,
Ażebyś nie usłyszał narzekań i skarg
















background image

CZERWONY NOS

Ta historia, co wam powiem, jest całkiem prawdziwa, D A G A D
A dotyczy jegomościa, który ze mną pływał.
Facet nawet był do rzeczy, lecz miał małą wadę:
Nochal taki jak pomidor, chociaż lico blade.

Ref. Wszyscy tak ubolewali, że go kopnął los, D Fis7 h A
A on po prostu, od gorzały miał czerwony nos! D G D A D

Pewnej nocy o burtowych światłach dyskutował,
Że o mało jakiś rybol nas nie staranował.
A kapitan, człek wesoły, przy nim się nie ziewa,
Od tej pory stać mu kazał tam, gdzie burta lewa.

Pięć lat później spotkałem go na przedmieściach Gdyni,
Gdzie przy piwku młodej damie propozycje czynił.
Gapiłem się zadziwiony, aż mnie wzięła czkawka,
Bo malutki nosek miała, taki jak truskawka.

Mając wzgląd na barwy twarzy, chłop miał wielkie wzięcie
Przy państwowych różnych zlotach albo ważnym święcie.
Gdy rocznice nastawały lub też pierwszy maja,
On się zawsze kręcił z przodu... chyba tak dla jaja!

























background image

DESZCZ NA SZLAKU
muz. i sł. Bogdan Adamek

e D C H7
Jesień dopadła mnie na szlaku, skusiła wiatry róż szkarłatem,
e D C D7
Wygnała resztki letnih ptaków, już czas na pożegnanie z latem.

G C D G D
Ref. Lato już odeszło, zatrzasnęło drzwi za sobą,
G C D H7
W taki dzień deszczowy nie wiem, co mam zrobić z sobą.
G C D G D
Lato już odeszło i zabrało dni słoneczne,
G C D H7
Czy ten deszcz na szlaku, czy ten deszcz trwał będzie wiecznie?
e
Deszcz, deszcz, deszcz, deszcz, deszcz...

Potoki wody z gór spływają, w domach zamknięte drzwi i okna,
Powiedz mi czyją to jest winą, że trawa dzisiaj taka mokra?

A ja wesoły i pogodny śmieję się w nos szalonej damie
I chociaż świat jest pełen wody, to mnie to przecież nie załamie.

























background image

DO WIDZENIA
sł. i muz.: J. Kołodziejczyk

Do widzenia, do widzenia, a
drogę swą dalej już znasz. a G C
Do widzenia, do widzenia,
dobrze w zielone już grasz.

Ref. Weź w dłonie krople rosy G d
puść z wiatrem swoje włosy. G C E
Słońce w swoim sztambuchu a A7 d E
zapisze cię tak. a

Do widzenia, do widzenia,
umiesz już w sercu się śmiać.
Do widzenia, do widzenia,
umiesz wziąć wszystko, nic dać.

Do widzenia, do widzenia,
żegna cię łąka i las.
Do widzenia, do widzenia,
żegna cię wieczór i brzask.

Do widzenia, do widzenia,
jutro rozwieje nas wiatr
Do widzenia, do widzenia,
rozlicz się z zysków i strat.






















background image

DWORCOWY BEZDOMNY

Na jakiś dworzec kolejowy, G H7 e
Gdzie wóda z życiem za pan brat, G H7 a D7
Pijany facet się wtoczył G H7 e C
I na ławce bezwładnie siadł. G C G D

Kapelusz zsunął na oczy
Tenże codzienny dworca gość,
Alkohol dawno go zamroczył,
A on mruczy pod nosem coś.

Ref. Do domu wracać nie mam po co, G H7 e
Ostatni grosz w piwiarni znikł, G H7 a D7
A pod mostami sypiać nocą G H7 e C
Nie chce nikt, po prostu nikt. G C G

Dziurawa kieszeń, brudne łachy,
Nie ogolony od stu dni,
Nie jemu w mieście cudze dachy,
On z nich po prostu drwi.




























background image

HARCERKA MARYSIEŃKA

Jak to dobrze być harcerzem, ad
Na wędrówkach spędzać czas. Ea
Na północy pojezierze,
Na południu góry las.

Ref. Hej las, mówię wam, d
Szumi las, mówię wam, a
A w lesie, mówię wam e
Sosenka. aA7
Spodobała mi się jeden raz da
Harcerka Marysieńka. Ea

Sama woda łódkę niosła,
Niosła łódkę w siną dal.
A on zamiast trzymać wiosła,
Objął ją i śpiewał tak.

Całuj, całuj druhno miła,
Całuj, całuj póki czas.
Bo gdy obóz nasz się skończy,
Na naukę przyjdzie czas.


























background image

HYMN SMAKOSZY PIWA

Często, siedzę sam domu i gryzie mnie nuda g d e
Myślę, więc, jakby się rozerwać c d g
I dlatego wieczorem, gdy tylko się uda,
Wychodzę tę nudę gdzieś przerwać.
Nawet wtedy, gdy deszcz przechodniów nie pieści,
Na nogach mam parę kaloszy dziurawych
I szybko biegnę tam, gdzie się mieści
Siedziba przewlekłych smakoszy.

Ref. Bo ja od piwa nasiąkam jak od wody gąbka, c d g e
Bo piwo to moja druga krew. C d g g7
Butelka jest dla mnie jak dla trębacza trąbka, c d g e
A każdy łyk to jakby zew. C d g

A kiedy zasiądę już przy pełnym barze,
Usłyszę brzęk szkła znajomego,
Od razu szaleję pojęcia nie macie,
Jaki głos idzie z gardła mojego.
Wokół krążą piękne blond kelnerki,
Mrugają długimi rzęsami,
A ja tylko zmieniam na stole butelki,
Opróżniam je razem z kumplami.

Niestety, już miejsca przy stole brakuje,
Kończymy wieczorną naradę.
Kelnerka w milczeniu napiwku oczekuje,
W zamian zaś bierze czekoladę.
A kiedy weseli wracamy do domu,
Śpiewamy znajome piosenki,
By kiedyś wieczorem, nie mówiąc nikomu,
Zastukać do drzwi kawiarenki
















background image

INDIANIE I KOWBOJE

Żył sobie kiedyś szeryf imieniem chyba Johny E C E H H
Co oprócz innych zboczeń nie lubił wręcz czerwonych
W miasteczku gnębił Indian, nie ruszył nigdy squaw
Ludzie go rozumieli, wiedzieli o co szło

Ref. Chcemy na głowach mieć własne skalpy C E C H E
Jeździć na wczasy w Szwajcarskie Alpy
Chcemy spokoju dla naszych koni
Nie popuścimy więc nic... Indianom

Lecz na nic sztywne hasła, wyprawy mężów zbrojnych
Indianie mimo wszystko deptali ścieżki wojny
Gwałcili białym żony, z ukrycia napadali
A wódz dla niepoznaki fajkę pokoju palił

Tak żyli w jednym kraju Indianie i kowboje
Walczyli między sobą, każdy o prawa swoje
Ktoś wreszcie wpadł na pomysł i rzekł czerwony bracie
Najlepiej tobie będzie po prostu w rezerwacie




























background image

JAKA JESTEŚ
muz. i sł. T. Lewandowski

Wstęp: G a C D
Jesteś bitwa moją nieskończoną, G a
W której ciągle o przyczółek walczę C D G
G a C D
Jesteś drzwiami które otworzyłem,
A potem przycięły mi palce.

Ref. Jesteś kartką z kalendarza
Zagubioną gdzieś pomiędzy szufladami
I ulicą, na której co dzień
Uciekałem między latarniami.

Jesteś mgłą ogromną niezmierzoną
Ciszą huku i łoskotem ciszy
Jesteś piórem i wyblakłą kartką
W którym i na której dzisiaj piszę.

Przyszłaś do mnie, a ja nie spostrzegłem.
Dzisiaj tylko mogę mówić - byłaś
Nie wiem, czy na jawie wzięłaś mnie za rękę,
Czy tak wszystko ty się tylko śniłaś

























background image

JEŻYK

Spotkałem na spacerku jeża w kolczastym futerku, D fis hGAD
Wędrował sobie dróżkami i głośno tupał nóżkami. D fis hGAD

Ref. Jeżu, jeżu, dam ci dwa jabłuszka, DA
Tylko powiedz, dokąd wiedzie dróżka. AD
Jeżu, jeżu, dam ci worek liści,
Tylko powiedz, kiedy mi się przyśnisz.

A jeżyk w jedną chwilkę zwinął się w kłębek jak w piłkę
I zniknął jak dobra wróżka, gubiąc po drodze... jabłuszka.





































background image

KASZKA MANNA
sł. A. Waligórski, muz. O. Grotowski

Niedobrze się robi ptaszkom, odbija się myszce Cad7G7
Mamcia karmi dziecko kaszką łyżeczka po łyżce.
Karmi, nuci coś radośnie: "jedz, jedz ty łobuzie..."
Kaszka dziecku w buzi rośnie i wydyma buzię.

Mam już kaszki pełen brzuszek i płucka, i nereczki, CaFGC
Kaszka sączy mu się z uszek i rozpycha majteczki.
Słyszy dziecię matki piosnkę i myśli figlarnie: Cad7G7
Jak cię dorwę, gdy dorosnę to tez cię nakarmię..."
Zaśmiało się miłe dziecię na myśl o igraszkach.
Mamcia na to: "a więc przecie smakuje ci kaszka"

Dam ci jeszcze, żebyś przytył i miał pulchne policzki!!!"
Dziecko żuje myśląc przy tym: "dajcie mi nożyczki!!!"

Wtem huknęło coś jak mina - gówniarz zwymiotował.
Porzygała się dziecina - zaczniemy od nowa!!!"

Kot z rozpaczy wskoczył w wannę, a pies się wściekł na dworze.
Po coś stworzył kaszkę mannę, o sympatyczny Boże??!!"


























background image

LEKKO OCHRYPNIĘTY
Sł. i muz. J. Wydra

Orkiestra! Jechane...
g g g g d d d d g g
Przed kilku laty, gdy zadebiutowałem g g d d
Kumple mówili - "daj se spokój, robisz chałę" d d g g
Potem to wszystko odszczekali,
kiedy mnie wyróżnił los g7 c c
Wziąłem nagrodę za swój atrakcyjny głos a a d d

Ref. Bo ja mam głos lekko ochrypnięty d d g g
I przy mnie giną wszystkie wokalne talenty d d g g
Wyjdę na scenę, coś wypiję i zapalę i użyję g g7 c c
Pięknie śpiewam, bo głos zachrypnięty mam
(niu, niu,niu) d d g g

Choć przecież w sumie ważę ja niewiele
Skóra i kości, dosadnie mówiąc - szkielet
Nie załamuję się, hej zdradzę sekret wam
Bo przecież całkiem gruby głosik za to mam

Każdy mężczyzna, mniej więcej w moim wieku
Próbuje znaleźć złoty sposób na kobiety
To nie mój problem! Na gitarę i swój głos
Zahaczyłem panien jakieś siedemdziesiąt coś

Gdy w czasie rejsu z Gdyni do Jastarni
Powiedział żeglarz - "facet, śpiewasz marnie!
To co ty śpiewasz, pierwszy lepszy pijak zaśpiewa też"
Odpowiedziałem - "mówiąc szczerze, mam to gdzieś."

Bo ja mam głos lekko ochrypnięty...

Rarara... G g d d d d g g
g g7 c c g d g g
Bo on ma głos lekko ochrypnięty
I przy nim giną wszystkie wokalne talenty
Wejdzie na scenę, coś wypije i zapali i użyje
Pięknie śpiewa bo głos zachrypnięty ma - (oczywiście!)
Pięknie śpiewa bo głos zachrypnięty ma - (oczywiście!)








background image

LEŚNE LUDKI

Idą lasem cztery leśne ludki CGC
Jeden nieduży, a drugi malutki CGC
Trzeci leciutki, jak skrzydła motylka CG
Czwarty cieniutki jak szpilka CGC

Widzi wilk, cztery leśne ludki...

Goni wilk, cztery leśne ludki...

Pożera wilk, cztery leśne ludki...

Wydala wilk, cztery leśne ludki...

Śmierdzą w lesie, cztery leśne ludki...

Idą do nieba, cztery leśne ludki...































background image

MADAGASKARCZYK
sł. A. Waligórski, muz. O. Grotowski

Madagaskarczyk jest strasznie dziki A
Nie wie co to gaz i co to prąd E
Jak go nie pożre krokodyl AD
To i tak umrze na trąd AEA
Madagaskarka jest całkiem czarna
I się w ogóle nie ubiera
A wszystkie dzieci na Madagaskarze
Są podobne do pana Arkadego Fiedlera

Pigmej ma wszystko malutkie
I to jest jego troską
Podobno do każdego Pigmeja
Dodają bezpłatnie mikroskop
Żony Pigmejów są przez to
Dość często bliskie szału
A jeden Pigmej jak zobaczył naszą Kaśkę
To od razu dostał zawału

Australijczyk nie słucha radia
Nie pasjonuje się tangiem
Tylko w kangury i strusie
Rzuca wciąż bumerangiem
Jak się po takim rzucie
Nie schowa do zagajnika
To potem odbywa się w Australii
pogrzeb Australijczyka

Bułgar to też Słowianin
Choć bardziej od nas czarny
Żeby mu sprawić przyjemność
Jeździmy często do Warny
I każdy jakiś kożuszek
Stamtąd się przywieść stara
Żeby się Bułgar nie przegrzał
Bo bardzo kochamy Bułgara

Panamczyk nie znosi Panamy
Bo ją uważa za banał
Poza tym jest ciągle skrzywiony
Bo tuż pod nosem ma kanał
Gdy o wspomnienia z Panamy
Kobietę spytać pragniemy
Zazwyczaj nam odpowiada
Z panamy... ale któremy


background image

Eskimos chodzi w futrze
Jeździ na psie lub foce
Dnie tam trwają podobno pół roku
A drugie pół roku noce
Więc noc poślubna u nich
Bywa najdłuższa na świecie
Ale wy się z tego nie cieszcie
Bo i tak tam nie pojedziecie











MAJA

Ref. Pszczółka Maja sobie lata, G fis e
Zbiera nektar gdzieś na kwiatach. e
A tam Gucio w tulipanie, CD
Czeka sobie na śniadanie. G

Przyleciała raz na kwiatek,
Ale z Gucia jest gagatek.
Atakuje niespodzianie,
Z czego wielkie jest śniadanie.

Aleksander patrząc na to
Wielką zerwał się ochotą.,
Na biedronki w trzy kropeczki
By pobawić się troszeczkę.

Tekla patrzy z pajęczyny,
"co robicie moje dzieci".
Opuściła się już niżej,
A tam Gucio lizak liże.

Przeleciała muchę pszczoła,
Ale teraz jest wesoła.
Brzęczy jęczy sobie lata,
Chyba to już koniec lata.




background image


MUSZKA PLUJKA
sł. R. Schubert, muz. O. Grotowski


Muszka plujka i żuczek gnojarek, a E
Stanowili dość dobraną parę, E a
Ona była plujka, a on nie miał wujka, d a
I byli szczęśliwi, choć nie miał żuk ten nóg.

E a


Muszka plujka i żuczek gnojarek,
Co dzień rano wokół krowiej kupki odprawiali balet,
Ona była plujka, a on nie miał wujka,
I byli szczęśliwi choć mu brakło nóg.

Muszka plujka i gnojarek żuczek,
Ona była wierna, on miał kilka innych suczek,
W miłosnej euforii szybko mijał czas,
Lecz trwało to krótko bo go zabił gaz.

Taka to historia, smutna lecz prawdziwa,
Ona była plujka, a on stary dziwak,
Lecz skąd gaz spytacie, cień się plujki błąka
A to słoń zawinił, bo drań puścił bąka.

























background image

NA MAZURY

Się masz, witam Cię, piękną sprawę mam. D A D
Pakuje bety swe i leć ze mną w dal. D A D
Rzuć kłopotów stos, no nie wykręcaj się, G D A D
Całuj wszystko w nos, G D
Osobowym drugą klasą przejedziemy się. A

Ref. Na Mazury,Mazury, Mazury, D G D (E A E)
Popływamy tą łajbą z tektury, D A D (E H7 E)
Na Mazury, gdzie wiatr zimny wieje, D G D
Gdzie są ryby i grzyby, i knieje. D A D
Tam gdzie fale nas bujają, G D
Gdzie się ludzie opalają, A D
Wschody słońca piękne są G D
I komary w dupę tną, A D
Gdzie przy ogniu gra muzyka G D
I gorzała w gardle znika. A D
Pan leśniczy nie wiadomo skąd G D
Woła do nas "poszli won!" A D (H7 E)

Uszczelniłem dno, lekko chodzi miecz,
Zęzy smrodów sto przewietrzyłem precz,
Ster nie spada już i grot luzuje się
Więc się ze mną rusz,
Już nie będzie tak jak wtedy, nie denerwuj się.

Skrzynkę piwa mam, ty otwieracz weź,
Napić Ci się dam tylko mi ją nieś.
Coś rozdziabił dziób i masz głupi wzrok,
No nie stój jak ten słup
Z Węgorzewa na Ruciane wykonamy skok.

















background image

PALTO

e h /D /e h / e h
G A h / x3
D A h / G A h
e h

Śmiech ze łzami pomieszany; a e
Ileż w tobie niepokoju. a e
Znowu dziś na śnieg wybiegłaś, a e
Weź przynajmniej palto swoje. a e
Pyłem śnieżnym przyprószona a D e
Natychmiast mi się wydałaś a D e
Taka cicha i bezbronna, a D e
W wielkim świecie taka mała. a D e

Ref. Zobacz, kończy się przedmieście. a D e
Las wyrasta bezszelestnie,
W pstrych wiewiórek krzątanie.
Palto, palto załóż wreszcie.

Kto to widział, tak po śniegu
W przedwieczornym mrozie biegać.
W samym tylko cienkim swetrze,
W samych lekkich pantofelkach.
A już nogi ci się plączą,
Włosy okrywają szronem.
Pewnie jutro będziesz znowu,
Znowu przeziębiona.

Staniesz, oprzesz się o drzewo,
Sen nadejdzie nieproszony,
A las woła palto...
















background image

WEHIKUŁ CZASU

Pamiętam dobrze ideał swój, A E fis D
Marzeniami żyłem jak król A E D A
Siódma rano to dla mnie noc,
Pracować nie chciałem, włóczyłem się.
Za to do "puszki" zamykano mnie,
Za to zwykle zamykano mnie.
Po knajpach grywałem za piwo i chleb,
Na "życiu" bluesa tak mijał mi dzień.

Ref. Tylko nocą do klubu "Puls", E fis D A
Jam Session do rana, tam królował blues. E fis D A
To już minęło, ten klimat, ten luz, E fis D A
Wspaniali ludzie nie powrócą, nie powrócą już.

E fis D


Lecz we mnie zostało coś z tamtych lat,
Mój mały, intymny, muzyczny świat.
Gdy tak wspominam ten miniony czas,
Wiem jedno, że to nie poszło w las.
Dużo bym dał, by przeżyć to znów,
Wehikuł czasu to byłby cud.
Mam jeszcze wiarę, odmieni się los,
Znów kwiatek do lufy wetknie mi ktoś.
A E fis D
























background image

ZA NASZYM DOMEM
muz. J. Wydra, sł. W. Jarosz

Posypały z drzew kasztany, gubi liście klon ae
Odleciały już bociany do cieplejszych stron dae
Przeciągają się wieczory, coraz krótsze dni ae
I tylko dłużej nam się śni. FdEE7

Ref. Za naszym domem zapłonęły sady aGCd
W kalendarzach wrzesień, znów przybyło lat aEaE
I w twoich włosach zostawiła ślady aGCd
Kolorowa jesień ogarniając świat aEFE (aEdEa)

Zapraszają nas ogrody, echem woła las
To dojrzałych jabłek pora, grzybobrania czas
Gdy rozpala się ogniska nad ramiona drzew
Popłynie z dymem wspólny śpiew

Słonce coraz niżej kroczy, woda z chłodu drży
Wiatr wymiata prosto w oczy pozostałość mgły
Tylko rzeka nieustannie niepokojąc nas
Przemijający płynie czas.



























background image

ZAWSZE MAŁO

Chociaż wszyscy nam mówią już się zmienił czas, GeCD
Mimo tego to nie obchodzi nas.
Przecież każdy z nas ma po tych naście lat,
Każdy na swój sposób widzi świat.

Ref. A tu w głowie ciągle szumi,
Jeszcze by się chciało,
Robić to co zakazane,
Czego zawsze, zawsze, zawsze było mało. / x2

Gdy siedzimy przy ognisku szybko mija czas,
Bowiem wszędzie jest wesoło tam gdzie pełno nas.
Nam wystarczy dobra paczka i gitara,
Zawsze się zbierze fajna wiara.

































background image

ZDRADA

Zdradziłeś, ***** mnie. A
Rzucę się z wysokości, d
Lecz nie zabiję się, G
Bo mam z kauczuku kości. Ce

Zdradziłeś, ***** mnie.
Pod pociąg się położę,
Lecz nie przejedzie mnie,
Bo jest na innym torze.

Zdradziłeś, ***** mnie.
Rzucę się w morskie fale,
Lecz nie zabiję się,
Bo pływam doskonale.

Zdradziłeś, ***** mnie.
Pistolet sobie kupię,
Lecz nie zastrzelę się,
Bo mam cię ***** w d...

(jeśli piosenkę śpiewa facet, to oczywiście śpiewa „zdradziłaś”, a w miejscu gwiazdek –
bezdźwięczne „ch” zastępuje dźwięcznym „k”)

























background image

ZIMA

Jeszcze wczoraj obiecała, że przyjdzie, FCG
Jeszcze wczoraj obiecała, że zadzwoni,
Że w miłości niech ją Pan Bóg broni,
Tylko dla mnie ma najszczersze uczucia.
Przesiedziałem cały dzień przy telefonie,
Wyglądałem, czy nie stuka ktoś do drzwi
Tak, to prawda, myślałem tylko o niej,
O tej, która już nie miała do mnie przyjść.

Ref. Bo to zima, tak, to ona,

GD

Zamieniła serce jej w lodowaty głaz. CDG
Bo to zima, tak, to ona
Rozłączyła nas nie pierwszy, nie ostatni raz.

Lato było takie piękne, pamiętam
W stogu siana zbudowaliśmy nasz dom,
A w nim Whisky i Marlboro,
Uf, jak pięknie wtedy było z nią.
Potem przyszedł deszcz i słota,
Ktoś zburzył nasz piękny dom,
I powoli przechodziła jej ochota,
Bym zabawiał ją swą grą.

Lecz mój smutek nie jest wcale taki wielki,
Bo już wkrótce wyruszyć mam,
Do krainy pełnej słońca,
Kolorowych kwiatów wysokich palm.
Dla jednej damy mego serca
Wybuduję tam piękny dom,
A w nim Whisky i Marlboro
I na zawsze pozostanę z nią.
















background image

BIESZCZADY ROCK'n'ROLL



Bieszczady rock and roll, / G /
Połonina woogie - boogie, / G /
Gdy jesteś tylko sam, / C /
Dzień się staje taki długi. / G /
Gdy jesteś z nami wraz, / D C /
Bardzo szybko mija czas. x2 / G /

Miały już Bieszczady swoje tango, / G /
Miały także taniec zwany sambą, / C G /
Miały także polkę prosto z pola, / G /
Lecz nie miały swego rock and rolla. / D C G /

Bieszczady...

Na stanicy woda po kolana,
A deszcz pada od samego rana.
Przemoczone wszystko do niteczki,
Chciałbyś zmienić buty i majteczki.

Bieszczady...

























background image

BIESZCZADZKIE WSPOMNIENIA



Tam w Bieszczadach nad Wetliną, / C a C a /
Te obozy to nie sny. / F G F G /
Tyle rajdów już przeżyłeś, / C a C a /
Zapomniałeś, a przecież ty... / F G F G /

Tyle kilometrów masz za sobą, / F G C a /
Tyle ognisk, biwaków i tras.
Tyle lat wędrówki wspólną drogą,
Więc dlaczego chcesz zostawić nas?

Życie płynie, czas ucieka,
Obowiązków masz już dość.
A na ciebie ciągle czeka,
Tych bieszczadzkich lasów woń.

Tyle kilometrów masz za sobą...

Wspominając tamte lata,
I te wszystkie wspólne dni.
Rogatywka, mundur, mapa,
Niech przypomną one ci.

Tyle kilometrów masz za sobą...






















background image

DWIE DROGI



Jedną drogą ty, drugą drogą ja, / D fis G H7 /
A przez rzekę tylko jeden most. / e C A /
Pod tym mostem wiatr swoją bazę ma, / D fis G H7 /
Warto więc zatrzymać się na noc. / e A D /

Ile nocy prześpiewanych aż po świt, / D fis h G /

Ile ognisk aż po brzask,

/ D C A7 /

Ile zwrotek zapamiętasz przez te dni - / D fis h G /

Schowaj w sercu, ruszać czas.

/ D A7 D /


Jedną drogą ja, drugą drogą ty,
Powykręcał nam te drogi los.
Drogowskazy złe wplątał między mgły,
Trudno bracie, trzeba walić wprost.

Ile nocy prześpiewanych aż po świt...





























background image

ISKRA Z OGNISKA



Wspomnienia to do siebie maja, / C a /
Że zawsze, chcesz czy nie chcesz, wracają, / F G /
I bywa, koń stary się wzruszy, / C a /
Gdy wieje wiatr. / F G C /

Mówicie: romantyzm, głupota,
A może to po prostu tęsknota
Wiatr wieje i serce się kruszy,
A w głowie już inny świat.

Pieczony ziemniak, iskra z ogniska
I jakiś chłopak, który siedzi blisko,
Pieczony ziemniak, mundurów krąg,
Jesienny, chłodny wiatr i ciepło naszych rąk.

No proszę, już łezka za łezką,
I robi się tak jakoś niebiesko,
Łagodnie i tkliwie o zmierzchu,
Gdy wieje wiatr.

Mówicie: romantyzm, głupota,
A może to po prostu tęsknota
Za chwilą co dawno przeszła,
Lecz wraca, gdy wieje wiatr.





















background image

MAGURKA



Ruszaj w góry, gdzie ptaków śpiew / A Fis /
Ruszaj w góry, gdzie liści szmer / Fis h /
Tam gdzie pająk snuje swoją sieć / h E7 /
Wszystko rzucaj - w góry z nami jedź! / E7 A /

Szumi potok, pada deszcz, / A D G E7 /
Grzyby zbiera mały jeż / A D G E7 /
Tylko w górach, w górach / D G /
W górach - fajno jest! / A E7 /

Na szlaku, przygoda pewna
Na szlaku nie żałuj nóg.
Tam gdzie jastrząb swoje gniazdo ma
Wszystko rzucaj - w góry z nami gnaj!

Szumi potok...





























background image

WERTEPY



Przed nami górskie bezdroża / C F C /
I potok szumiący wśród gór. / C F C /
Za nami ludzkie skłębione morza / C F C a /
I miasta skłócony tłum. / C F C /

W dal wertepami idziemy z wolna, / C a F C /
Słońce nad nami, przed nami, / C a F /
Za nami, pod nami, / F /
Stuk butów, szum fal... / F C /

Wiatr plącze włosy dziewczyny
Czarniejsze niż nocy mrok.
Nad nami chmury leniwie płyną,
I z wiatrem goni je wzrok.

W dal wertepami...

Tak chodzę dwadzieścia już lat,
I czterech kawalerskich synów mam.
A każdy z osobna obiecał mi,
Że będzie chodził tak jak ja.

W dal wertepami...






















background image

BALLADA O PECHOWCU
sł. muz. A. Sochon

Gdy z urlopu chciałem wrócić do Warszawy,
Ekspresowym w mig przemierzyć drogi szmat,
Pożegnałem się z rodziną, pożegnałem się z górami,
Bowiem "Tatry" mknęły już od strony Tatr.

A tu mówią, że zabrakło dla mnie miejsca,
W korytarzu mi nie wolno nawet stać:
"Ekspresami jeżdżą ludzie trochę szybsi i bogatsi,
A pan przecież osobowy jeszcze ma".

Ja do pracy, a tam reorganizacja
I awanse pierwsze chyba od stu lat.
Pan dyrektor z tej okazji osobiście mnie poprosił,
Abym na rozmowę udał się do kadr.

Tam mi mówią, że już dla mnie nie ma miejsca
I pod drzwiami "dyra" nie mam po co stać:
"Ekspresami jeżdżą ludzie trochę szybsi i bogatsi,
A pan przecież osobowy jeszcze ma".

W rannej prasie przeczytałem ogłoszenie,
Że zarobić można milion w kilka dni,
Więc zgłosiłem się i mówię: jestem zdolny i uczciwy,
Nadto forsa bardzo jest potrzebna mi.

Lecz odrzekli: tu dla takich nie ma miejsca,
A przed drzwiami tutaj nikt nie może stać:
"Ekspresami jeżdżą ludzie trochę szybsi i bogatsi,
A pan przecież osobowy jeszcze ma".

Pozostałem bez pieniędzy i bez pracy
I z rozpaczy wnet stoczyłem się na dno:
Na kradzieży przyłapany miałem trafić do więzienia,
Lecz w ostatniej chwili zmienił wyrok sąd.

Oznajmiono, że w więzieniach nie ma miejsca
I na stryczek już wyłącznie Polskę stać:
"Ekspresami jeżdżą ludzie trochę szybsi i bogatsi,
A pan przecież osobowy jeszcze ma".

Gdy już na mnie wykonano wyrok śmierci,
Chciałem wejść do nieba poprzez boczne drzwi -
Tłok był bowiem w niebie spory, a ja znałem dwa anioły,
Które zrobić właśnie tak radziły mi.

Ale tam chwilowo zbrakło dla mnie miejsca,
A pod bramą niebios nie ma na czym stać...

background image

"Ekspresami jeżdżą ludzie trochę szybsi i bogatsi,
A pan przecież osobowy jeszcze ma".

Płynie morał z tej ballady bardzo prosty:
Jeśli przykrych niespodzianek nie chcesz mieć.
To sprytniejszym i bogatszym zostaw pociąg ekspresowy
I przez życie osobowym ze mną jedź.


BAGNO


Idzie sobie człowiek czasem

a

Sam na sam z ogromnym lasem

FE

Słucha jak mu szumią drzewa
Słucha jak mu ptaszek śpiewa

Głowa w górę uniesiona
Błądzi wzrokiem w drzew koronach
Nagle czuje w butach wodę
I coś wciąga go za nogę

Bagno, bagno, gdzie nie spojrzę, gdzie nie stanę
Bagno, bagno, wciąga ciało me kochane
Bagno, bagno, wkoło bulgocząca masa
Bagno, bagno, bagno, bagno, bagno, bagno mnie otacza

Idę sobie znanym szlakiem
Obok dziewczę z cud buziakiem
Lecz zmęczyła się biedaczka
Więc zaczęła szukać krzaczka

Krzaczek jest, więc trudna rada
Dziewczę szybko się układa
Ja się na niej wprost rozkładam
Nagle czuję, że w coś wpadam

Bagno, bagno,

Kiedy idę na wędrówkę
Biorę z sobą fest wałówkę
Po wyżerce nieuchronnie
W miejsce trzeba iść ustronne

Raz rozpinam szybko spodnie
Kucam sobie tak wygodnie
Nagle ciało traci ciężar
Dupcia moja w czymś ugrzęzła

Bagno, bagno,

background image

DO GÓR ŚWIĘTOKRZYSKICH


Do gór, Świętokrzyskich Gór, C e a F
przywiał nas ten ciepły wiatr G F C
Do gór, Świętokrzyskich Gór
wzywa nas wędrówki czas

Bo my harcerze chcemy poznać świat
Uciekamy z tłocznych miast

Wędrować z gitarą tak
to przyjemna bardzo rzecz
Wędrować z gitarą tak
Pośród lasów, pól i rzek

Bo my harcerze...

Gdy nadejdzie przygód kres
Powrócimy do swych miast
Gdy nadejdzie przygód kres
Wspominać będziemy was

Bo my harcerze...

























background image

DYM JAŁOWCA

Dym jałowca łzy wyciska Ge
Noc się coraz wyżej wznosi CD
Strumień drobną falą tryska Ge
Czyjś głos w letniej ciszy prosi aD

Żeby była taka noc Ge
Kiedy myśli mkną do boga CD
Żeby były takie dni Ge
Gdy się przy nim ciągle jest aD7
Żeby był przy tobie ktoś
Kogo nie zniechęci droga
Abyś plecak swoich win
Stromą ścieżką umiał nieść aDG

Ogrzej dłonie przy ognisku
Płomień twarz ci zarumieni
Usiądziemy przy nim blisko
Jedną myślą połączeni

Tuż przed szczytem się zatrzymaj
Spójrz jak gwiazdy w dół spadają
Spójrz jak drży kosodrzewina
Szczyty z tobą wraz wołają
























background image

DŻDŻOWNICA

Gdy pełzałam raz po łące

CG

To zderzyłam się z zaskrońcem. aFG
Ja mu oko, on mi oko,
Pokochałam go głęboko.

Nie umieraj, nie umieraj, CGaFG
nie umieraj, nie umieraj,
Dżdżownico!

On powiedział, przyjdź za chwilkę,
Kiedy staniesz się motylkiem.
Gdy skrzydełka Twoje małe,
Będą mi radośnie grały!

Poszłam wtedy, zrozpaczona,
Rzucić się w pajęczą sieć.
A gdy właśnie miałam skonać,
Ktoś zza krzaków krzyknął: NIE

To był mały żuczek Julek
Co kuleczki gnoju pchał.
Gdy popatrzył na mnie czule
Urosły mi skrzydła dwa.

A gdy czary się spełniły
Wzbiłam się w niebiosów dal
Pomyślałam, zrozumiałam,
Jak mi Julka było żal!



















background image

PRZYŚPIEWKI PRZEDSZKOLNE

Leci bocian ponad lasem, wymachuje swym... ogonem.
Wymachuje swym ogonem, Pozdrawiając przy tym żonę.

Tam na wieży widać trupa. Z okna mu wystaje... głowa.
Z okna mu wystaje głowa, a dokładnie jej połowa.

Gdzieś w Wenecji na gondoli jakaś para się... kołysze.
Jakaś para się kołysze, zakłócając nocną ciszę.

Na polanę wpadli zbóje. Po kolana mieli... miecze.
Po kolana mieli miecze, bo to było średniowiecze.

Przed bocianem leci mucha. Zaraz bocian ją wy...przedzi.
Zaraz bocian ją wyprzedzi, bo zlecieli się sąsiedzi.

Na kamieniu leży glizda. Mówi, że ją boli... głowa.
Mówi, że ją boli głowa, bo to strefa atomowa.

Rajdowicze idą w grupie. Przewodnika mają w... domu.
Przewodnika mają w domu -Niepotrzebni są nikomu.



























background image

HEJ, W GÓRY!

Zagrajcie nam, może się cofnie czas C d
Do tamtych dni z naszych marzeń. F C G
Do dni spędzonych pośród sennych skał,
Do tamtych dni z naszych marzeń.

Hej w góry, w góry, w góry C
Popatrz tam wstaje blady świt d
Jeszcze tak nieporadnie F
Chce ominąć szczyt. C G

Hej, miły panie czekaj
Wkrótce my też będziemy tam
Nie będziesz musiał schodzić
Z połoniny sam

Bywały dni, że słońca złoty blask
W zawody szedł z sennym brzaskiem
To dziwne więc, że teraz skoro świt
I deszcz, i wiatr razem tańczą.

Hej w góry, w góry...

Bieszczady me, przecież ja kocham was
I pragnę wciąż chodzić tutaj,
posłuchaj więc jak ma gitara gra,
A me wędrowanie wiecznie trwa.

Hej w góry, w góry...



















background image


JAKI BYŁ TEN DZIEŃ

Późno już, otwiera się noc

dBCa

Sen podchodzi do drzwi na palcach jak kot

BFga

Nadchodzi czas ucieczki na aut
Gdy kolejny mój dzień wspomnieniem się stał

Ref: Jaki był ten dzień, co darował co wziął
Czy mnie wyniósł pod niebo, czy porzucił na dno
Jaki był ten dzień, czy coś zmienił, czy nie
Czy był tylko nadzieją na dobre i złe

Łagodzi mrok osłania mi twarz
Jakby przeczuł, że chcę być sobą choć raz
Nie skarżę sie, że mam to co mam,
Że przegrałem coś znowu i znów jestem sam

Ref: Jaki był ten dzień...

Milony gwiazd ze snu budzi cię
Swe promienie ci ślą więc chciej przyjąć je
Miniony dzień złóż u nieba wrót
Niech popłynie melodia z księzycowych nut

Ref: Jaki był ten dzień...























background image

PIOSENKA WETERANA

Tyle kartek papieru zapisanych C e a
Tyle nutek zawiązanych pięciolinią F7+ D d7 G
Fotografii stos bez liku i gitara gdzieś na strychu e7 a F7+ G
Tyle lat, a jednak ciągle żal F7+ d7 G C

Jeszcze plącze się w pamięci "Czas powrotów" F7+ G e a
"Jesień w górach" i "Bieszczadzki trakt" F7+ D d G
Jeszcze budzisz się ze słoną łezką w oku e a d7
I wyruszyć chcesz z plecakiem gdzieś na szlak F7+ d G C
Już nie twoje "buty całkiem przemoczone" h7 E a D
I nie tobie samby, bluesy świerszczyk gra d E a C7
Jeszcze łudzisz się nadzieją, że nie koniec F7+ D C a
Że tam wrócisz, że "Bieszczadzki koncert" trwa F7+ d7 G C

Tyle ścieżek na pamięć wydeptanych
Tyle ognisk wypalonych aż po brzask
A wspomnienia spać nie dają i po głowie się tułają
Tyle lat, a jednak ciągle żal





























background image

STRUMIEŃ

Idę w górę w marzeniach dalej i dalej

DhGA

Znajdę to co mi dane jeszcze odnaleźć
Widzę ślady ogniska drewno szałasu
Zapach zupy - śmietnika z resztek zapasów…

Ref:
Strumień cicho szumi w dole

GA

I z drzewami gada, gada

Dh

Żeby czas tych dni powrócił

GA

Czy jest na to rada

h


Twarze już się rozpływają
Jak na deszczy szyby, szyby
Zima ziemią zawładnęła
Zakuła ją w dyby

Dobrze, dobrze się stało że zima biała
Wspomnień ni zamroziła bo nie umiała
Bo gdy w życiu ciężkie chwile nastaną
Wszystko diabli gdzieś wezmą - one zostaną…

Ref:
Strumień cicho szumi…

Czy ty pamiętasz jeszcze ogniska płomień
Czy wraca w twojej pamięci dotyk mych dłoni
Gdy wiatr gitary struny trąci leciutko
Wraca wspomnienie lata ale na krótko…

Ref:
Strumień cicho szumi…
















background image

TESTAMENT

1. Idę samotny wśród gór, zagubiony w świecie

fis

Wiatr tylko ścieżki me zna

A

Słońce niebawem za horyzont się wyniesie

E

Lasem zawładnie mgła

fis


Gdy wśród ciemności ogień jakiś ujrzę
Będzie to dobry znak
Nowych ludzi poznam, od nich się nauczę
Gawęd tak starych jak ja

Ref. Niech każdy z was się dowie

fis A E

Co traci nie będąc tu

fis

świerk szumem ci opowie
Co zaszło przed laty stu

Strumień orzeźwi stopy
I on kiedyś wody dał
Spragnionym w górach wędrowcom
Co szli tędy tak jak ja

2. Góra za górą chowa swe oblicze
Lecz je dokładnie już znam
Nic mi nie ujdzie, wszystko to zaliczę
Chociaż to drogi szmat

Wciąż lat przybywa i świat się też starzeje
Lecz, naturalna to rzecz
Ktoś, kto przeglądnie stare szpargały
Może zaśpiewa ten tekst

Ref. Niech każdy z was...
















background image

ZOSTANIE TYLE GÓR

Zostanie tyle gór ile udźwignąłem na plecach e C
Zostanie tyle drzew ile narysowało pióro G D
Tak gotowym trzeba być do każdej ludzkiej podróży
Tak zdecydują w niebie lub serce nie zechce już służyć

Ja tylko zniknę wtedy w starym lesie bukowym
Tak jakbym wrócił do siebie
Po prostu wrócę do domu
I wszystko tam będzie jak w życiu

I stół i krzesła i buty te same nieporuszone
Na niebie zostaną góry, tylko ludzi nie będzie
Tych co najbardziej kocham

Czasem we śnie ukradkiem zamienią ze mną dwa słowa
Będą leciały stadem liście, duszyczki i szepty ich w lesie
Będą tam wichry i świsty, rok cały będzie tam jesień






























background image

CO ONA ZE MNĄ ZROBIŁA

REF: Ach, co ona ze mną zrobiła

F C G C

Że teraz wyglądam jak byle co
Wczoraj mi wazon na głowie rozbiła
A ryby z akwarium zeżarł jej kot

A zaczęło się tak niewinnie

C G C F

Kawiarnia, spacery i kwiaty

C G C

Ona zawsze przy mym boku stała
A przy jej boku stał pies

A potem było bieganie, sprzątanie

F C G C

Zmywanie, ścieranie i pranie

F C G

Zakupy, kolejki i wałek jej wielki
Ciągle mi wisiał nad głową

Lecz to wszystko to bajka, bajery, rowery
Ot taka prawda zezowata
Bo nocą ta baba panowie koledzy
Ta baba zamienia się w kata

I woła do mnie: Słodziutki, kochany
Przygarnij mnie mocno do siebie
I całuj me usta, kolana
Dlaczego się gadzie tak grzebiesz ?!

Strach nie obleciał i nogi mi zwiotczały
Co robić, wszedłem na łoże
I w jej objęciach zginąłem cały
Boś nikłym stworzył mnie, Boże

Żądzą miłości, ogniem trawiona
Rzucało mną babsko po wyrze
Nieważne teraz, że kark mam skręcony
Ważne, żem żywy wyszedł

Niech wam w pamięci panowie zostanie
Ten morał, co miejsce ma tu
Że każde dziewczę, co dziś jest jak jagnię
Jutro podobne będzie katu !








background image

AŚKA - parodia Wilków (tekst: Wojciech Staszewski)

Aśka miała fajną rzecz

F g

Ala nos, a Gośka rzeczy obie

B F

Ola odkurzała cudnie
Ale miała wstążki na głowie

Z Kryśką można było radia kraść
I w trabancie chciała przeżyć ze mną swój pierwszy raz
Majka pstro, Ulka też i na nogach miała sierść
A Aneta była jak zwierz

REF: Piękne jak traktor

B F

Z ogromnymi światłami

g d

Jak słonie na niebie
Jak sernik z muchami

Och, Ewelina w Lądku Zdrój
Z Baśką wszystko zdawało się słodkie
Karolina zimna jak lód
Więc na noc umówiłem się z Włodkiem

I Markowi wszystko mógłbym dać
Jak Tomkowi, ale oni wolą pod klatką spać
Ciotka Wanda - jeden pies obojętna już mi jest
Stryj Mieczysław może być też

REF: Piękni jak traktor
Pod Skierniewicami
Jak portki na chłopie
Jak śledź z rodzynkami


















background image

BECZKA PIWA
sł. A. Andrus, muz. O. Grotowski

Pamiętał tylko tyle że dziewczyna jego miała włosy blond

C

Pamiętał że przyjechał skądś lecz nie pamiętał kiedy ani skąd

C G

Urodził się ale nie wie gdzie, potrafi pisać i modlić się

F G F G

Lecz czemu po bułgarsku jeden Bóg naprawdę tylko wie

F G C

Pewnego przedpołudnia gdy dostojnie wszedł do restauracji "Dryf"

C

Zamówił beczkę piwa, piwo i osiem piw

C7 F

Usiadł, zmarszczył krzaczastą brew, w tętnicach mu zaszlochała krew F G
A duszą targnął płaczliwie tęskno rzewny śpiew

C a F G C


La, la, la C G F G C

Pamiętał szczyty gór, kirsz rano, owieczek stado i ogniska swąd
I Marię Konopnicką znał, lecz ni cholery nie pamiętał skąd
Tatuaż krył jego tors i bark, miał długie włosy i krótki kark
I dres z nadrukiem klubu MKS Podhale Nowy Targ
W plecaku miał swój cały świat: kamieni kilka, chleb i wina dzban
I płytę kompaktową z przebojami Top One
Wspomniał zapach ojczystych łąk, rodzinną wieś i przyjaciół krąg
I znów nim targnął płaczliwie tęskny protest song

Pamiętał że miał braci dwóch, że jeden mieszkał w Soczi i drugi w Lourdes
Ten młody miał na imię Zdzich, starszemu na cześć dziadka dali Kurt
Ze szkolnych lat zapamiętał, że z książek miał ulubione dwie
Z pamięci recytował "Cichy dom" i statut ZHP
Po trzeciej nocy w barze "Dryf" wyglądał jak targnięty sztormem wrak
Utracił czucie w palcach, powonienie i smak
Ale za to odzyskał wiarę w siebie, odnalazł sens w życiu
I zdobył grono wiernych przyjaciół a wśród nich

17 żołnierzy jednostki wojskowej 1530 Regny,
5 pracowników dróg publicznych okręg Rawa Mazowiecka,
19 studentów wydziału Inżynierii Sanitarnej Politechniki Krakowskiej,
Z którymi każdego wieczora zasiada przy beczce piwa
By wspólnie odśpiewać nowa wersję pieśni "Góralu czy ci nie żal"












background image

BYŁAŚ

Byłaś ty moja

C e F G

Taka miła i chętna, urodziwa, ponętna dziewoja

C a F+G C

Miałaś wpływ wielki
Na mnie dobra dziewczyno tak jak piwo i wino z butelki

REF: Gdy cię wtedy poznałem ciągle ciebie pytałem

a e a e

Powiedz, powiedz kobito, wyborowa, czy żyto

a F

Tak działa na mnie jak ty

F G


Byłaś tak chytra
Grałaś jak ten artysta, taka piękna i czysta, jak pół litra
Często płakałaś
Że ja piję i tyję, że wiosny nie dożyję - kłamałaś
No bo dożyłem

REF: Ja ci nożem groziłem, zrozum to - tłumaczyłem
Że przysłowie tak mówi ponoć to ten się lubi
Kto się czubi i w czubie ma

Byłaś nietknięta
Jak kapselek na piwku niewinności pokrywką zamknięta
Aż ja chłop podły
Wściekle kapsel zerwałem, piwo duszkiem wychalłem, ach ja zły

REF: Nie pamiętam już dalej może to był i szalej
Ty mi jego zadałaś i z nim Ładom mą zwiałaś
Zostawiłaś mnie z kacem na ty

Julio, wróć do mnie
Jakoś nam się ułoży, flachy sprzedam, być może - nie będzie źle
Buty nasze już
Będą stały pod drzwiami razem z mlekiem parami a my

W łóżku będziem pić
Siebie równo nawzajem, mieszać wódkę z tokajem
Znowu równo nawzajem, mieszać wódkę z tokajem
Znowu żyć

Żyć ? - Pić !








background image

BYŁO MORZE

Było morze C
W morzu kołek F
A na kołku C
Był wierzchołek G

Na wierzchołku C
Siedział zając F
I nóżkami przebierając C G
Śpiewał tak. C


CIAŁO, CZY LEKCJA FIZYKI - Marek Andrzejewski

Przyciągania, zależności
Żyć nie dadzą w samotności
Człowiek leci jak ta strzała |
Kiedy siła ciała działa | x2

REF: Jeżeli jedno ciało, działa określoną siłą
na drugie -- ciało, -- to drugie ciało działa
Na pierwsze siłą -- tą samą, -- co do wielkości
Lecz zwróconą przeciwnie

Teraz wszystko już wiadome
Co jak działa w drugą stronę
Jedno ciało się porusza
Drugie ciało się tym wzrusza

Tak to w życiu homo sapiens
Przyjął się ten prosty patent
Od kolebki do mogiły | x2
Nie ma siły na te siły

REF:

Teraz, teraz, teraz nawet małe dziecie
Wie już wszystko, wie już wszystko, wie już wszystko o tym świecie
Z podręcznika, z podręcznika do fizyki
Najdrobniejsze, najdrobniejsze, najdrobniejsze zna tajniki

Teraz, teraz, teraz nawet małe dziecie
Wie już wszystko, wie już wszystko, wie już wszystko o tym świecie
Z podręcznika, z podręcznika do fizyki
najdrobniejsze zna

REF: (x3)

Lecz zwróconą przeciwnie (x2)

background image



CISZA II

Nie o nos mi mój chodzi Bo mnie biłaś nie raz C e
Ale o to, że młotkiem Uderzyłaś mnie w twarz F G
Spadłaś z szafy tak nagle Leciutko jak wiatr
Że do dzisiaj pod okiem Mam ślad

Przychodziłem co wieczór Gdy rozlegał się krzyk
A po pierwszym twym ciosie Nie mówiłem już nic
Osowiały leżałem Cichutko jak mysz
Wtem mnie dusić zaczęłaś I gryźć

REF: W taką ciszę Na mym grobie dwa palą się znicze
Ciebie wołam Lecz ty dręczysz innego matoła

Jesteś moim aniołem Sadystą bez dna
Jesteś moją torturą Którą widzę co dnia
Ja uciekać nie mogę Nogę złamaną mam
Chcesz połamać mi kości Więc łam!

REF: W taką ciszę...

Choć katafalk mam czysty Nie zakryję nim szram
Nie szło z tobą wytrzymać Powiesiłem się sam
Jeszcze tli się nadzieja Że nie spotkam cię już
Do księżyca wciąż wyję Bom wilkołak nie tchórz.





















background image


ETZ


Ja miałem wtedy kaski, z "ogórka"
Przy swojej budzie trzymałem burka
A Zenek, ten to miał wdzięk
Był właścicielem sztucznych szczęk

Lecz czymże były te atrybuty
Kiedy musiałem co dzień do huty
Pędzić "Komarem" w kolorach świtu
Ależ się wtedy nażarłem wstydu

REF: Bo jazda na ETZ-cie
Jest najlepszą jazdą na Świecie
A jazda na "Komarze"
Powoduje inflację marzeń
--bis--

Ja ciebie wiozłem wtedy na baku
Gdyśmy wjechali w pole z buraków
A, że to były buraki pastewne
To jak nie wjadę, i jak nie "glebnę"

A moi kumple jedzą kotlety
A ja pieniądze wciskam, w skarpety
Na ETZ-tę jestem zacięty
A mama jeszcze dokłada, z renty

REF:

Taki na przykład Easy Rider
Jeździł motorem, i miał z tego frajdę
Ja też Rider-em będę "niewąskim"
Choć u mnie, na wsi jest grunt dość grząski

Ja, w mojej głowie mam sytuację
Otwarta przestrzeń, wiatr, i wibracje
Kupiłem sobie nawet perfumy
Z zapachem "Świeżo palonej gumy"

REF:

Dla jednych piękna jest Costarica
Inni to wolą schlać się, i rzygać
A ja co wolę, już chyba wiecie
Ja wolę jazdę na ETZ-cie

background image

GWAŁCĄ - Atrakcyjny Kazimierz

W naszym mieście grasuje zboczeniec
Pośród kobiet wielkie poruszenie
Każdy facet też kręci swym tyłkiem
Nie tak trudno jest dziś o pomyłkę

Pierwsza strona lokalnej gazety
pamięciowe zamieszcza portrety
Gościa, który zło czyni po nocach
Według niektórych z obłędem w oczach

Inne znów zeznają, że ten człowiek
Nosi po prostu szkła kontaktowe

REF: Coś się dzieje wreszcie
Gwałcą w naszym mieście
Za tę piosenkę zaś mnie zaś powieście
---bis---

Praktycznie wszyscy są podejrzani
Wystarczy głośniej powiedzieć "stanik"
A już ku tobie palce wytknięte
Choćbyś od dziecka był impotentem

Umilkły nawet świńskie dowcipy
Każdy biust w mieście szczelnie zakryty
Policja szuka po krzakach, błądzi
Wiadomo tylko: facet ma trądzik

Czyli po prostu na twarzy pryszcze
Jesień się kończy, spadły już liście
A ten zbereźnik codziennie w akcji
Mimo powszechnej mobilizacji

REF: Coś się dzieje wreszcie ...

Dzisiaj obiegła wieść wkoło rynku
Złapali na gorącym uczynku
Mężczyznę nawet w schludnej odzieży
o dziwo w towarzystwie młodzieży

Jak się tłumaczył w prokuraturze
Jest organistą w kościelnym chórze
I tam prowadzi za grosze marne
Trele morele z gruntu chóralne

Lecz na organach nie chciał grać wcale
Wolał grać solo na waginale

background image


DZIEWCZYNA RUMIANKOWA

Przez okno wbiegłaś tu, prosto do mojego snu

a G E 7 a

Gdzie rośnie tyle traw, żeby mogły ukryć nas.

C GE a

Dziewczyna rumiankowa wśród białych kwiatów tańczy

C Ga E7

O mnie mało sobie dba nie wie jeszcze , że to ja.

a G E a F a C


REF: Ile jabłek na jabłoni tyle lat Cię będę gonił

C G a E 7

W mysiej dziurze czy na chmurze,

F C

nie ukryjesz się na dłużej

d G G7

(wszędzie znajdę Cię)

d G7


Z łąk jasnych zbiegłaś tu, gdzie sosnowy szumi bór
Gdzie rośnie taki las, w którym nikt nie znajdzie nas.
Herbaty zaparzone, nad kubkiem twoje oczy,
Co nie widzą jeszcze mnie i nie wiedzą, że to my.
































background image

BARANEK

Jak dobrze być barankiem d
i wstawać sobie rankiem, C
i biegać na polankę, C
i śpiewać sobie tak: d
be be be, kopytka niosą mnie, d C C d
be be be, kopytka niosą mnie. d C C d

How good to be baranek
and wake up sobie ranek,
and running to polanek,
and singing just like that: (or like Just Five !)
be be be, kopytka taking me,
be be be, kopytka taking me.

So gut zu sein baranek (wersja niemiecka)
aufsteigen sobie ranek,
und gehen aus polanek,
und singen so wie als:
bich bich bich, kopytka tragen mich,
bich bich bich, kopytka tragen mich.

Jak dobrze byt beranek (czeski film)
a vstavat brzy ranek
a bieżet na polanek
a zaspivat si tak
be be be kopytka nesou mne
be be be kopytka nesou mne

Es bueno ser baranek (wenezuelska telenowela)
Alcanzar sobie ranek
Corir na polanek
Y cantarme si :
be be be, kopytka portan me,
be be be, kopytka portan me.

C'est bien d'etre un baranek (wieża Eiffla)
et se berer sobie ranek,
et courir sur polanek,
et chanter comme ca :
boit boit boit, kopytka portent moi,
boit boit boit, kopytka portent moi.

Bene essere baranek (pizza italiana)
alzarsi sobie ranek
corere na polanek
e cantare me si :
be be be, kopytka portano me,
be be be, kopytka portano me.

background image

KRÓLEWNA

Żyła sobie raz królewna co kochała grajka

a E

On był rok w konserwatorium, ona była Majka

E a


On jej grywał serenady, a ona słuchała
Ale trochę niedokładnie - jedno ucho miała

Więc grał wszystko po dwa razy by słyszała w miarę
Ale król był straszna świnia, zepsuł mu gitarę

Więc królewna była smutna a grajek wkurzony
I na króla mówił: świnia ! I miał rację, hej !

Ale król się z tym nie zgadzał więc gdy grajka dopadł
To mu za to obciął język oraz dupę skopał

By zaś ukryć przed królewną że grajek oniemiał
Król jej obciął drugie ucho, Niby to przypadkiem

Bajka będzie z happy-endem Królowi na przekór
Uszy królewnie odrosły, grajek gra z playbacku



























background image

MARIAN

Leży Marian, leży sobie koło szyny C G
Przyszła już policja gapią się dziewczyny G C
Tramwaj mu przejechał poprzez obie nogi
Ach, cóż cię spotkało mój Marianie drogi

Leży Marian, leży i wije się w bólach
Od jutra na spacer no to już o kulach
Twardy bruk, a jeszcze ludzi coraz więcej
Marian się ogania, wszak ma jeszcze ręce

Idą dwie sąsiadki, mają pełne siatki
Patrzcie jaki młody, przecudnej urody!
Pani, droga pani, czyja to jest wina?
Takiemu młodemu nogi się ucina.

Nogi jak to nogi bez nich też żyć może
Ale wie sąsiadka, jutro ma coś zdrożeć.
W płaszczu z ortalionu stoi Karol z POM-u
Patrzy na tę jatkę i wcina kanapkę.

Tramwaj ruszył dalej, nie zbrudzony prawie
Krwi trochę zostało, ale bardzo mało
Marian jeszcze leży, rozgląda się w tłumie
Nogi leżą obok, on nic nie rozumie

Coraz więcej ludzi i nikt się nie nudzi
Widokiem przybici stoją emeryci
Panie, jak okropnie patrzeć na te rany
Ale dobrze mu tak, pewnie był pijany

Przyszły także dzieci, patrzą bez obawy
Mały Kazio chciałby nóżkę do zabawy
Próżno rzecz tłumaczy babcia Kazia biedna
Widzisz, Kaziu, nóżka może być potrzebna

Obok idzie Heniek, teczkę trzyma w dłoni
Spieszy się do biura, nikt go nie dogoni
Nareszcie ekipa na biało ubrana
Jeden poniósł nogi, dwóch niosło Mariana

Wszyscy się rozchodzą, każdy w swoją stronę.
Znów nic się nie dzieje, znów miny znudzone.





background image

MUCHY

Oj było, było lato x4

Z mych wakacji to wspomnienia będą jedne
Bo ich uwag zbiór świadczący o tym, że
Świat owadów może być nad wyraz wredny
I w dodatku prześladuje ciągle mnie

Będąc szczupłym jeszcze, latem raz poznałem
Piękne dziewczę, wykształcone tu i tam
Że bez mamy wypoczywa - tak mniemałem
Więc zdobycia jej uknułem chitry plan

Przedstawiłem się nazajutrz jej na plaży
Mówiąc: proszę - tu na kocu miejsce mam
I choć słońce dwa pośladki moje smaży
W oczy patrzę jej, don Juana minę mam

Kremem prosi, bym jej plecy wysmarował
Więc przylgnąłem jak pijawka do jej ciała
Nagle mówi: wie pan, żar mnie zmitygował
W chłodnym gaju bym pospacerować chciała

Ach, bogowie, czegóż więcej pragnąć mogłem
Brzuch wciągnąłem, wyprężyłem nagi tors
I w najbardziej gęste chaszcze ją powiodłem
Ręką obejmując piękny, jędrny gors

Spacer zmęczył dziewczę pośród pni zwalonych
Lekko wsparła głowę na ramieniu mym
Ja wargami szukam ust jej rozchylonych
Już znalazłem, już chcę wbić się, gdy wtem ...

REF: Pierdolone muchy
I komary jebane
Pierdolone muchy
I komary jak chuj !

Co się stało, pyta, boi się pan muszek ?
Nie, odrzekłem, mam nerwowy tik
Znów dziewiczej nieśmiałości lody kruszę
Już puls szybciej bije jej wtem nagle ... bzyk

REF: Pierdolone muchy ...

Ciało w bąblach jest na plaży niezbyt piękne
Zniechęcony całkiem do miłosnych uciech
Wdziałem koszulinę lekką i spodenki
Zapragnąłem spić zimnego piwa kufel

background image


Ależ wiadomo lato, żar - skąd piwo zimne ?
Nie Mayami Beach to nawet i nie Soczi
I choć Heineken mi się śnił, czy jakieś inne
To nawet w słupskim piwie chciałbym usta zmoczyć

Poszukiwania prowadziłem przez dzień cały
Już zrezygnować chciałem, miałem tego dość
Wtem widzę: facet się zatacza znietrzeźwiały
Podchodzę, wącham - piwem śmierdzi gość !

Ach zbawco, zakrzyknąłem gdzieś się urżnął
I chociaż biedak mówić już nie może
Zachody moje były nie na próżno
Bo wolno wybełkotał: tam jest rożen

I znalazłem w końcu pragnień moich przystań
Tę oazę, gdzie wypoczywają męże
Gdzie kufelek piwa wzmacnia wódka czysta
Co najlepszym w walce z kacem jest orężem

Barman wprawną ręką kurek już odkręcił
Szczerze wlewa mi spieniony, złoty płyn
Tak do piwa chyba nikt mnie nie zniechęci
Lecz rzuciłem okiem w kufel a tu w nim

REF: Pierdolone muchy ...

Komary jak sodoma, mucha jak Gomora
Pozostało mi jedyne wyjście: uciec
Tak skończyło się to lato na jeziorach
Pozbawiły mnie owady wszelkich uciech

REF: Pierdolone muchy ...

Bąble dawno już otęchły, minął niesmak
Miejski zgiełk utulił dawno w sercu żal
Na wycieczkach w Goerlitz wprawiam się w niemieckim
Wołam: Ober eine flache bier nor mahl !

Lecz, gdy wracam z tej wycieczki dajmy na to
Różne myśli biją w mój gorący łeb
Czy mi kumpel nie pokaże cos pod klapą ?
Czy za klapy nie złapie jakiś cep ?

Gdy tak sam się po mieszkaniu w nocy tłukę
Nie ma kogoś, kto na ramię głowę złoży
Zatwardziałą duszę ściśnie nieraz smutek
I jak gdyby w serce wbił ktoś ostre noże

background image

Wtedy komar, każda muszka jest mi druhem
Za ich skrzydeł brzękiem dusza mi się rwie
Do natury, starych lip owianych puchem
Do tych pni zwalonych krzaków, chaszczy, gdzie

REF: Pierdolone muchy ...










PIOSENKA CIECIÓW

Gdy blady świt wyrywa z łóżka cieciów

G

Domowa pomoc po bułeczki gna

C

I jak co rano warczy wór od śmieciów

G

I jak co rano do domu wracam ja

C C7


REF: Ach te noce, ach te noce nieprzespane

F C

Z byle kim, byle gdzie, byle jak

G C C7

Ach te mordy, te mordy pijane

F C

I ta pani, co zawsze chciała wspak

G C G C


Braciszek już spakował swój tornister
Tatunio w kieszeń wsadził bułki dwie
Do mercedesa wsiada pan minister
A ja mam w nosie, a ja sobie śpię

Fabryka huczy, wściekle walczy krosno
Stalowy rumak orze pola szmat
A w moich snach prześlicznie pachnie wiosną
Nie ima mnie się dyrektorski strach

Tatunia kanty wykrył pan inspektor
Braciszek w szkole wyrżnął głową w blat
Minister zgubił nowoczesny sektor
A ja mam w nosie, gwiżdżę na ten świat

Są jednak jeszcze litościwi ludzie
Co się użalą nad mym udręczeniem
I widząc jak w moralnym żyję brudzie
Chcąc mnie ratować dadzą zaliczenie


background image

PIOSENKA TURYSTYCZNA III - Słodki całus od Buby



Świt za oknem budzi ptaki

C

Od butelki wionie nudą

G A

Chyba pójdę się zabawić

F

Albo zbudzę tamtą rudą

D G

To wygląda na końcówkę

C A

Wszyscy dawno się pospali

F D

Trzeba będzie coś z tym zrobić

C A

Nie ma nawet co zapalić

F G C


REF: Jeszcze jeden kieliszek,

C E

Jeszcze jedna flaszka

F G

To najlepszy na zmartwienia sposób

C A

Jaki znam.

F G


Jeszcze jeden kieliszek
Znowu świt nas zastał
Nad butelką, której nie możemy już
Wypić do dna.

Trzeci raz na trzecim roku
I to nawet nie na pewno
Starzy nie chcą na mnie łożyć
Nie wiem sam co będzie ze mną
Jak o wszystkim się dowiedzą
Wydziedziczą mnie na pewno
Wojsko już się o mnie pyta
Zresztą jest mi wszystko jedno

REF: Jeszcze jeden kieliszek ...

Wszyscy kumple siedzą w górach
Jedzą, piją, lulki palą
Ja się czasem zjawiam w szkole
Chyba w końcu mnie wywalą
Nie układa się z kobitą
Tak właściwie już po wszystkim
Załapałem klimat końca
Chyba czas, żebyśmy wyszli.







background image

POLONISTKA - Grotowski

Gdy czasem młoda polonistka

G

Taka naiwna, smutna taka

D

Egzaltowana, świeża, czysta
Że chciało by się siąść i płakać

G


Więc, gdy ta polonistka właśnie

G

Małpując młodopolskie pozy

C

Wybiegnie o porannym czasie /

C G

Boso na łąkę między brzozy

/ x2

D G


Poigra z pliszką i skowronkiem
Oraz pudliszką i biedronką
Przywita ze wschodzącym słonkiem
Wołając: Witaj, jasne słonko !

Z róż powojów splecie wieńce
Pomacha rączką do motylka
Kraśnym obleje się rumieńcem /
Widząc jak pszczółka kwiat zapyla / x2

Coś z Anny German gdy zanuci
Wyrecytuje coś z Asnyka
A potem bardzo się zasmuci
Nad żabką, którą bocian łyka

I chcąc zapłakać nad pól trupem
Bo drugie pól ten bocian urwał
Wlizie tą bosą nogą w kupę
I wyda okrzyk: O żesz kurwa !


















background image

SESJA IDZIE - parodia Grotowskiego
wyk. Nitka i Darek

Raz student tkwiąc pod dziekanatem

e A e A

Ujrzał kartkę, przywiędły i blady

e A H

I pomyślał: Znowu idzie sesja
Sesja idzie, nie ma na to rady

I podreptał do akademika

C D G e

I oznajmił stanąwszy pod oknem
Swej dziewczynie, tak samo studentce
Sesja idzie, nie ma na to rady

A dziewczyna zmartwiła się szczerze
Zamachała rączkami obiema
Musisz zacząć chodzić na wykłady
Sesja idzie, nie ma na to rady

Może zrobić się gorąco już w lutym
Lub pojutrze lub może za tydzień
Trzeba książki odebrać z lombardu
Nie ma rady, sesja, sesja idzie !

A był październik, pogoda prześliczna
Kraj nasz cały w biedzie i w recesji
Prócz studentów nikt chyba nie myślał
O mającej nastąpić wnet sesji.






















background image

STUDIA

Czterech było nas w pokoju

G

Czterech wielkich piwopojów

C

Kozek, Stachu, Zdzich i ja

G D

Co dzień czyjeś urodziny

G

Tańce, śpiewy i dziewczyny

C

Pierwszy odpadł Stach

G D G G7


REF: Studia - to były złudzenia

C C7 G

Nikt cię, bracie nie docenia

C C7 G

I nie będzie inżyniera

C D G H7 e

Studia ! - a niech to cholera !

a D G


Zdzich jak mógł unikał szkoły
Jednak podpadł docentowi
Taki głupi traf
Asystenci się uwzięli
Nie zdał nic oprócz pościeli
Poszedł w Stacha ślad

Kozek się najdłużej trzymał
Lecz nadeszła sroga zima
Sesja w niej komisy dwa
Zmógł chłopaka groźny luty
Teraz ma wojskowe buty
Czapkę i zielony płaszcz [LEWA !!!]

Płyną lata, krok za krokiem
Ja wciąż walczę z pierwszym rokiem
Bo to ważna gra
Każdy wydział już poznałem
Trzech rektorów przetrzymałem
Każdy mnie tu zna

Odnowiłem kontakt z domem
Piszą: Synu co z dyplomem
To już tyle trwa
Pewnie już niedługo skończysz
Jak pozdajesz wszystko odpisz
Mama, tata, brat [I SYN !!!]








background image


TRAWA - Dnieje

Trawo, trawo do kolan G C
Podnieś mi się do czoła
Żeby myślą nie było
Ani mnie ani pola

Żebym ja się udzielił D
Przekwiecił do rdzenia kości C
I już się nie oddzielił D a
Słowami od twej świeżości C G

Abym tobie i sobie
Jednym imieniem mówił
Albo obojgu trawa
Albo obojgu Tuwim

Żebym ja się uzielił ...

[a capella]
Trawo, trawo, do kolan ...
Żebym ja się uzielił ...

Abym tobie i sobie ...
Żebym ja się uzielił ...























background image

ZABIERZCIE MI GITARĘ - Artur Andrus

La szante mi kantare

d

Con la gitarra in mano

a

La szante mi kantare

E

So no l' Italiano

a


Już chyba jesień, bo już ptaki w drodze

a

Kolejny sezon westchnieć i zawodzeń
Maluje imię twe na ścianie bazyliki w Mediolanie,
moja miła

E


I tęsknię każdym Mediolańskim świtem
Do naszych pól złoconych zwłaszcza żytem
Pamiętam ciebie w tamto lato, gdy mówiłaś mi, Beato
o malarstwie włoskim

Może nie bardzo byliśmy roztropni

C

Na dworze upał jedenaście stopni

a

A my w upale

E

O Aniele Michale

a


REF: Zabierzcie mi gitarę, niechaj obeschnę trochę

d a

Zabierzcie mi gitarę, właśnie jestem mokrym Włochem

E a

Zabierzcie mi gitarę, nie róbcie pośmiewiska
Jestem prawdziwym Włochem, ale ze Skarżyska

To samo słońce na tym samym niebie
Ci sami ludzie żyją obok siebie
Tak samo marzą i się śmieją i z nadzieją spoglądają
W kalendarze

U nas w Italii był upalny sierpień
Ty nawet nie wiesz jak ja tutaj cierpię
Ale nie mówmy o dewiacji tylko wróćmy do wakacji
na Mazurach

Pamiętasz, jakeś pasła gąski w parku

C

I jak rozbiegły ci się po Lidzbarku

a

I jak na ranem

E

wróciły same, skubane

a


REF: Zabierzcie mi gitarę, niechaj obeschnę trochę
Zabierzcie mi gitarę, znowu jestem mokrym Włochem
Zabierzcie mi gitarę, nie róbcie pośmiewiska
Jestem prawdziwym Włochem, ale ze Skarżyska
Rararara ...

REF: Zabierzcie mi gitarę, lub dajcie mi po pysku

Zabierzcie mi gitarę, koniec teledysku

background image

ŻYWOPŁOT - Grotowski, Zwierzchowska

REF: A w okolicy popłoch

A

i zamieszanie spore

G A

Tatko strzyże żywopłot

A

Ogromnym sekatorem

G A


Zbudził się wczesną wiosną kiejby niedźwiedź w barłogu A G G A
Przeciągnął się, otrząsnął wylazł i siadł na progu
Furknął jak wentylator lub jak słoń znad Zambezi
Złapał w dłonie sekator i - zabrał się do rzezi

A G G E


Hej w ulewie gałęzi wyrwanych zawieją
Coś się kłębi, coś rzęzi jacyś czarci szaleją
Jakieś się wilkołaki żrą bestialsko wśród żerdzi
Fruwają krzaki kłaki coś jęczy, coś śmierdzi

Przerżnął się tatko w poprzek, wypadł z gąszczu z łomotem
Wydał bojowy okrzyk - hyc - i runął z powrotem
Znowu wszystko prócz kotu nie robi się bez kurzu
Wyjrzał sąsiad zza płota - ocknął się już bez uszu

Przyleciał sierżant Miziak, strofował go na próżno
Bo tatko dostał chyzia ciach i lufę mu urżnął
Aż wreszcie swoje zrobił - ściął ostatnią roślinę
Plac jak pustynia Gobi - żywopłot jak żubrynek

Wyjął tatko papieros lecz, kiedy go dopalał
On - papierosa heros nagle sflaczał i zmalał
Powiędły mu muskułki, ukazały się gnatki
Wreszcie przeląkł się pszczółki depnął i zwiał do chatki

Gdzie swe członki żałosne okrył ciepłą bielizną
Na klik raz w roku na wiosnę Każdy z nas jest mężczyzną
W jakiejś tam specjalności jak seks, ryby lub koty
Lecz większość bez litości wyrzyna żywopłoty













background image

BALLADA O PIOTRZE

Największy blagier świata mieszka od lat w naszym mieście,
Ma brodę z białego srebra, a oczy podobno niebieskie.
Ostatnio zmienił kapelusz, nie nosi już tego ze słomki;
Mówią, że spotkał anioła, który dla niego tu zstąpił...

Ref:
A jeśli tylko zechce to jednym gestem swym
Zamieni cyrk każdy w teatr, a każdy teatr w cyrk...

Czasem pogada z gołębiem, z furmanem wypije wódkę,
Dni są dla niego za długie, a noce o wiele za krótkie...
I tyle w nim jest nieprawdy i prawdy dziwacznej tyle,
Że każdy chce go posłuchać, gdy mówi choćby przez chwilę...

Ref:
A jeśli tylko zechce…

e F e F e / F e F A7 e // C G C H7 / e F H7 e //





























background image

LATO Z KOMARAMI

Tak niedługo miało przyjść, potem długo miało być:
Wyczekane, wymarzone, wyśpiewane.
Kiedy nadszedł wreszcie ten, wymarzony pierwszy dzień
Nie wiedziałem jeszcze jaki będzie dalej...

Siedem godzin spóźnił się pociąg, który przywiózł mnie.
A gdy namiot stanął w końcu nad jeziorem;
Zrozumiałem wtedy, że coś mnie gryzie, coś mnie żre
Nie zważając na pogodę i na wolę...

Ref:
Lato z komarami, Lato swędzące bez przerwy.
Lato z komarami, Lato, komary i nerwy...

Miał być spokój, miał być czas, śpimy razem pierwszy raz
Na wakacjach, pod namiotem całkiem sami...
Ważne przejścia miały być, nasze noce, nasze dni
Zagubione gdzieś pomiędzy jeziorami...

A tu witamina B, owadozol itd.
A gdy walka wkrótce stała się koszmarem.
Gdy zwijałem namiot swój, wokół mnie komarów rój
Wyśpiewywał turystyczne pieśni stare.

Ref:
Lato z komarami...

C a / F G C / C a / F G C / F G C a / F G C / F G C a / F G C //
F G C a / d G C C7 / F G C a / d G C //


















background image

JAK JO JECHOŁ

Jak żech jechoł do Glywic,
Sztrudi - rala - la...
Nimioł żech piniyndzy nic
Sztrudi -rala - la la la

Wsiadłech se do sztrasenban
sztrudi - rala - la
Jechołek se jako pan
A co, a co - taki ze mnie chłop

Jada jo se tak dalij,
Szafner ku mie już wali,

Bitte zeigen Sie billet,
Cof sie byś niy dostoł w łeb,

Jak mie wiyzli na łodwach.
Jo im bracie fuk przez dach,

Chyciyli mie na moście,
Wlepiyli mi piytnoście,

Legnył żech se pod płotym,
Przikrył żech sie kabotym,

Prziszoł pies powonioł mie,
Dzwignył noga pojscoł mie,




















background image

PODSYĆ ŻAR OGNISKA

słowa: Jan Szczepańczyk
melodia: Węgierska piosenka ludowa

Już rozpalono w lesie ognisko.
Siądźmy dookoła przy ogniu blisko.
Podsyć żar, strażniku ognia, niech się pali,
Byśmy się tu w przyszłym roku znów spotkali.

W górę wysoko płomień wyskoczył.
Już pożegnania czas się rozpoczął.
Jeszcze tylko z przyjaciółmi pieśń zanućmy,
Pożegnalną wiązkę w ogień wrzućmy.

Płomień zanika, ognisko gaśnie.
Zaraz przyroda wokół nas zaśnie.
Uściśnijmy sobie dłonie najserdeczniej,
Aby nasza przyjaźń w życiu trwała wiecznie.






























background image

ZAGRAJ MI PIĘKNY CYGANIE

Zagraj mi piękny Cyganie,
zagraj mi piosnkę sprzed lat.
Zagraj mi pieśń o miłości,
może ostatni już raz.

Pójdę ja w szeroki świat,
bo mam już dwadzieścia lat.
Znajdę ja sobie dziewczynę,
która mi serce swe da.

Odda mi serce i duszę,
odda mi wszystko, co ma.
Dam jej na drogę całusa
i pójdę w szeroki świat.

Żegnajcie góry, doliny,
gdzie cytrusowy jest gaj.
Żegnaj, ach! żegnaj kochana,
ja pójdę w nieznaną dal.

Jeśli nie zginę i wrócę,
rzucę karabin i nóż.
Wrócę do ciebie jedyna,
i ucałuję cię znów.

Cygan z wojenki powrócił,
Cyganki nie zastał już.
Inny jej głowę zawrócił,
inny pokochał ją już.


















background image

PSZCZÓŁKA

Siadła pszczółka na jabłoni i otrzepuje kwiat,
Czemu żeś mi moja miła, zawiązała ten świat.

Jam ci świata nie wiązała, zawiązał ci go ksiądz,
Jam cię tylko pokochała, tyś mnie nie musiał wziąć.

Jam się pięknie ubierała, pięknie nosiłam się,
A tyś myślał, żem jest ładna i to zgubiło cię.

Mularczyku, zamuruj mi moje czarne oczy,
Żeby chłopców nie kochały, we dnie ani w nocy.




































background image

MUSIMY SIAĆ ...

Musimy siać, choć grunta nasze marne
Choć nam do orki pługów brak i bron.
Musimy siać, choć wiatr porywa ziarna
Choć w ślad za siewcą kroczy stado wron.

Nie wolno nam ni sił ni dnia marnować.
Musimy siać, musimy tworzyć cud.
Nie wolno nam po spichrzach ziarno chować.
Na świecie głód, na świecie straszny głód.

A nas tak mało, tych co mogą pomóc
Ze swych zagonów, szczyptę braciom dać.
I choć nie przy nas wzejdzie ruń zielona
My róbmy swoje, my musimy siać.

Musimy siać - nie wiedząc w którą stronę
poniesie wiatr i w ziemię wrzuci siew,
nie wiedząc gdzie i kto pozbiera plony
w dożynki czyj radosny hufcu śpiew.

Będziemy siać i zbierać nasze plony,
na szańcach ojców trwać.
Zbierzemy plon miłością zaszczepiony,
Musimy siać ! My wciąż będziemy siać !

Będziemy siać choć skronie nasze posiwiały,
choć sił nie starcza spracowanym dłoniom,
będziemy siać i my zbierzemy plony,
bo taka wola szczepów naszych jest.


















background image

GÓRALU, CZY CI NIE ŻAL

Góralu, czy ci nie żal,
odchodzić od stron ojczystych,
świerkowych lasów i hal,
I tych potoków srebrzystych ?

Góralu, czy ci nie żal,
Góralu, wróć się do hal !
Góralu, czy ci nie żal,
Góralu, wróć się do hal !

Góral na góry spoziera,
I łzy rękawem ociera
I góry porzucić trzeba ...
Dla chleba, panie, dla chleba.
Góralu ...

Góralu, wróć się do hal,
W chatach zostali ojcowie,
Gdy pójdziesz od nich hen w dal,
Cóż z nimi będzie aż kto wie ?
Góralu ...

A góral jak dziecko płacze,
Może ich już nie zobaczę.
I góry porzucić trzeba,
Dla chleba, panie, dla chleba.
Góralu ...

Góralu, nie odchodź, nie,
Na wzgórku u męki Boskiej,
Tam matka twa płacze cię,
Uschnie z tęsknoty i troski.
Góralu ...

On głowę zwiesił i wzdycha ;
Ach, dolaż moja, rzekł z cicha,
I matkę porzucić trzeba,
Dla chleba, panie, dla chleba.
Góralu ...

I poszedł z grabkami, z kosą
W starganej guńce i boso,
Hen ! Poszedł w daleki kraj.
Góralu, żal mi cię żal !
Góralu ...


background image

CYGAŃSKA BALLADA

Czy słońce na niebie, czy wieczór zapada,
Wędruje po świecie cygańska ballada
(: I śpiewa turystom w zielonych dąbrowach,
Jak dobrze z balladą po świecie wędrować :).

Niejeden próbował namówić balladę,
By poszła do miasta i wzięła posadę,
(: Że tam ją czekają przyjęcia i bale,
A tutaj marnuje swój talent :).

Zaśmiała się lekko cygańska ballada,
Nie dla mnie kariera, nie dla mnie estrada,
(: Bo w mieście balladom jest duszno i obco,
I któżby zaśpiewał wędrowcom :).

Usiądzie ballada przy ogniu wędrowca
I wrzuci do ognia gałązkę jałowca.
(: Kto raz się zachłysnął podobnym zapachem,
Ten nigdy nie uśnie pod dachem:).

Wędruje ballada bez płaszcza i boso,
Spać idzie z księżycem, a budzi się z rosą.
(: I doli cygańskiej na inną nie zmieni,
Melodia szerokiej przestrzeni:).

I poszła ballada na wieczną włóczęgę
I śpiewa turystom cygańską piosenkę.
(: Wieczorem sypiają pod jednym namiotem,
I nigdy nie przyjdą z powrotem:).

A kiedy cyganie do miasta odjadą,
Zostawią cię w lesie cygańska ballado
(: I znowu po roku pod starym namiotem,
Odnajdą balladę z powrotem:).

Są inne piosenki, dźwięczące jak młoty,
Wesołe melodie codziennej roboty.
(: A ona jest ptakiem, a ona jest wiatrem,
Cygańską tęsknotą za światem :).








background image

BOSMAN

Na pokładzie od rana ciągle słychać bosmana
Bez potrzeby on ciągle się drze.
Choćbyś ręce poranił, bosman zawsze cię gani
I powiada, zrobione jest źle. (bis)

Jeszcze raz czyścić działo, co wam chłopcy się stało
Jak do kotła, to każdy się rwie.
To nie łajba, nie niecka, trzeba wiedzieć od dziecka
Że to okręt wojenny R.P. (bis)

Ale czasem się zdarzy, że się bosman rozmarzy,
Bo i bosman marzenie swe ma.
Gdy go tedy poprosisz, swą gitarę przynosi,
Siada w kącie na rufie i gra. (bis)

Opowiada o morzach, o bezkresnych przestworzach
I o walkach, co przeżył on sam.
O dziewczynach z Bombaju, co namiętnie kochają
I całują tak mocno do krwi. (bis)

A gdy spytasz go tylko o czym marzył przed chwilka
I w tym właśnie zatopił swój wzrok.
Hej, tam do Gdyni, odpowie, będę stawał na głowie
Tak do serca mi przypadł ten port. (bis)























background image

IDZIE DZIEWCZĘ PO LESIE

Idzie dziewczę po lesie
Po lesie, po lesie,
Pod fartuszkiem coś niesie
Coś niesie, bęc.

Było czarne jak wrona,
Jak wrona, jak wrona,
Lecz nie miało ogona,
Ogona, bęc.

Chłopiec chciał się zabawić,
Zabawić, zabawić,
Wronie ogon przyprawić
Przyprawić, bęc.

A wrona się raduje
Raduje, raduje,
Że jej ogon pasuje
Pasuje, bęc.

Po tej miłej zabawie
Zabawie, zabawie,
Mokro było na trawie
Na trawie, bęc.























background image

SAMOTNIA

Kiedy w Samotni się spotkamy,
Na szlakach górskich ja i ty,
To tradycyjnie zaśpiewamy
Jak za dawnych dni.

Będziem wspominać dawne czasy,
Które tak szybko przeszły nam,
Wspominać okoliczne lasy
I dziwy się dziejące tam.

Ref.
Stary Karkonosz patrzy w dół ze Śnieżki
Na srebrnym grzbiecie hula wiatr,
W Samotni wiszą połamane deski,
Czym bez Samotni byłby świat?

Pyzaty księżyc jest zdziwiony,
Bo gdy tu był ostatni raz,
Uwodził wkoło cudze żony
A dziś mu ktoś w paradę wlazł.

Czwórkę do brydża zmontujemy,
Będziemy grali dzień i noc,
A potem w mleczną mgłę zjedziemy,
By szaleństw białych doznać moc.

Ref.
Stary Karkonosz ...

Dziś turniej w slalomowym Zlebie
Głos dzwonu w dół roznosi wieść,
Puchar Samotni wita Ciebie,
Pamiętaj górom oddać cześć.

Pucharu znicz więc rozpalmy,
Włóczęga górski ja i ty,
I tradycyjnie zaśpiewamy
Jak za dawnych dni.

Ref.
Stary Karkonosz ...






background image

FAJNY CHOP

Fajny chłop z niego był, ciungiem gorzołkę pił
Teraz ni ma już go, czarno zimia gryzie go
A przeca godołech, godołech "nie chlej"
A un durś chloł.

fajny chłop z niego był, jeno fajki kurzył
Teraz nima już go, czarno zimia gryzie go
A przeca godołech, godołech "nie ćmij"
A un durś ćmił.

Fajny chłop z niego boł, ciungiem za dziouchom przoł
Teraz nima już go, czarno ziemia gryzie go
A dziouszki godoły, godoły "weźźe ta rynka
A un durś pchoł

Fajny chłop z niego był, jeno z babami społ
Teraz nima już go, czarno ziemia gryzie go
A przeca godołech, godołech "nie rżnij"
A un durś rżnął




























background image

KRAKOWIANKA

Jestem sobie krakowianka
Faj duli, faj duli, faj.
Mam spódniczkę po kolanka,
Faj duli, faj duli, faj.

A fartuszek jeszcze wyżej,
Aby chłopcom było bliżej

A gdy idę do kościoła,
Chłopców przy mnie moc dokoła,

Na jednego mrugnę oczkiem,
A drugiego trącę boczkiem,

A trzeciemu dam buziaka,
A czwartemu dam kopniaka,































background image

PIENIĄŻKI

G

D

Pieniążki, kto ma, ten jedzie do Wieliczki

D7

G

A kto pieniążków nie ma ten palcem do solniczki.

C

G

A nam wszystko jedno, my mamy cały świat,
D

G C G

Bo student bez pieniędzy jest więcej wart.


Pieniążki, kto ma, ten jedzie na rowerze.
A kto pieniążków nie ma ten palcem po papierze.
Ref. A nam wszystko jedno ...

Pieniążki, kto ma, ten jedzie autobusem,
A kto pieniążków nie ma, zasuwa za nim kłusem.
Ref. A nam wszystko jedno ...

Pieniążki, kto ma, ten leci samolotem,
A kto pieniążków nie ma, ten idzie na piechotę.
Ref. A nam wszystko jedno ...

Pieniążki, kto ma, na małpy w ZOO zerka.
A kto pieniążków nie ma, ten zerka do lusterka.
Ref. A nam wszystko jedno ...

Pieniążki kto ma ten idzie do haremu
a kto pieniążków nie ma - załatwia się samemu
Ref. A nam wszystko jedno ...

Pieniążki, kto ma, ten pije drogie wódki,
A kto pieniążków nie ma, ten pije piwo z budki.
Ref. A nam wszystko jedno ...

Pieniążki, kto ma, przykrywa się pierzynką,
A kto pieniążków nie ma, przykrywa się dziewczynką.
A nam wszystko jedno ...

Pieniążki, kto ma, przykrywa się kocykiem
A kto pieniążków nie ma, przykrywa się chłopczykiem
A nam wszystko jedno ...

Pieniążki kto ma ten kawior sobie żuje
a kto pieniążków nie ma - ten się w stołówce truje
A nam wszystko jedno ...

background image

Pieniążki kto ma - nad morze sobie jedzie
a kto pieniążków nie ma ten wącha w beczce śledzie
A nam wszystko jedno ...

Pieniążki kto ma - ma panny pierwsza klasa
a kto pieniążków nie ma - ten łapie adidasa
A nam wszystko jedno ...

Pieniążki, kto ma, ten jedzie do Bombaju,
A kto pieniążków nie ma, pozostać musi w kraju.
A nam wszystko jedno ...

Pieniążki, kto ma, ten zjada czekoladę,
A kto pieniążków nie ma, ten wpieprza marmoladę.
A nam wszystko jedno ...

Pieniążki, kto ma, ten nosi garnitury
A kto pieniążków nie ma, ceruje w spodniach dziury
A nam wszystko jedno ...

Pieniążki, kto ma, ogląda gwiazdy z kina
A kto pieniążków nie ma, zostaje mu drabina
A nam wszystko jedno ...

Pieniążki, kto ma, ten jedzie do Krynicy
A kto pieniążków nie ma, ten głową do miednicy
A nam wszystko jedno ...

Pieniążki, kto ma, ten jeździ za granicę
A kto pieniążków nie ma, ten zwiedza okolice
A nam wszystko jedno ...

Pieniążki, kto ma, ten jeździ na obozy
A kto pieniążków nie ma, ten w polu pasie kozy
A nam wszystko jedno ...

Pieniążki, kto ma, ten jada mandarynkę
A kto pieniążków nie ma, przełyka tylko ślinkę
A nam wszystko jedno ...

Pieniążki, kto ma, ma murowaną daczę
A kto pieniążków nie ma, ten ma drewniany sraczyk
A nam wszystko jedno ...

Pieniążki, kto ma, ten kupi sobie Fiata
A kto pieniążków nie ma, na koźle strzela z bata
A nam wszystko jedno ...


background image

KOMU DZWONIĄ

Komu dzwonią, temu dzwonią
Mnie nie dzwoni żaden dzwon
Bo takiemu pijakowi
Jakie życie taki zgon, zgon, zgon.

Księdza do mnie nie wołajcie
Niech nie robi zbędnych szop
Tylko ty mi przyjacielu
Spirytusem głowę skrop, skrop, skrop.

W piwnicy mnie pochowajcie
W piwnicy mi kopcie grób
A głowę mi odwracajcie
Tam, gdzie jest od beczki szpunt, szpunt, szpunt.

W jedną rękę kielich dajcie
W drugą rękę wina dzban
A nade mną zaśpiewajcie
Umarł pijak, ale pan, pan, pan.




























background image

PRZEPIJEMY NASZEJ BABCI

Przepijemy naszej babci
majty w kratę
majty w kratę
majty w kratę
takie duże, barchanowe i włochate
jeszcze dziś
jeszcze dziś
jeszcze dziś

Przepijemy naszej babci
złote zęby
złote zęby
złote zęby
i zrobimy naszej babci dupę z gęby
jeszcze dziś
jeszcze dziś
jeszcze dziś

Przepijemy naszej babci
domek śliczny
domek śliczny
domek śliczny
i zrobimy z tego domku dom publiczny
jeszcze dziś
jeszcze dziś
jeszcze dziś

Przepijemy naszej babci wszystko z domu,
przepijemy naszą babcię po kryjomu,
jeszcze dziś...

Przepijemy naszej babci domek cały
i kalosze i bambosze i sandały,
jeszcze dziś….

Przepijemy naszej babci pieska, kotka,
pozostanie naszej babci tylko cnotka,
jeszcze dziś…,









background image

I TO I OWO

Pewnego razu, gdy wędrowałem
Piękną dziewczynę ja napotkałem,
Z początku miała minę surową,
Lecz ja jej rzekłem i to i owo.
I to i owo, i tu i tam,
A co jej rzekłem, nie powiem wam.

Mówię ja do niej miła dzieweczko,
Chodź, usiądziemy sobie nad rzeczką,
Potem popłyniesz łódką sportową
I zobaczymy i to i owo.
I to i owo, i tu i tam,
Co zobaczymy nie powiem wam.

Ledwie dzieweczka do łódki wsiadła,
Ruszyłem wiosłem, do wody wpadła,
Nóżkami w górę i na dół głowa
I zobaczyłem i to i owo.
I to i owo, i tu i tam,
Co zobaczyłem nie powiem wam.

A że ja byłem chłopak morowy,
Więc wyciągnąłem dzieweczkę z wody,
Zmoczyła sobie suknię wyjściową
Zmoczyła także i to i owo.
I to i owo, i tu i tam,
A co zmoczyła nie powiem wam.

Kiedy do brzegu łódź dopłynęła
Ona na brzegu szatki swe zdjęła
Suszyła sobie suknię różową
Suszyła sobie i to i owo.
I to i owo, i tu i tam,
A co suszyła nie powiem wam.

A że ja byłem silny i młody
Więc zażądałem od niej nagrody.
Wszystko mi dała daję wam słowo
Dała mi także i to i owo
I to i owo, i tu i tam,
A co mi dała nie powiem wam.






background image

CICHO DZIECI

Jedno dziecko śpi,
Drugie dziecko śpi,
Trzecie dziecko śpi,
Czwarte dziecko śpi,
Piąte dziecko śpi,
Szóste dziecko śpi,
Siódme dziecko śpi,
Ósme dziecko śpi.

Cicho, cicho dzieci śpijcie,
Bo tatusia obudzicie,
A jak tatuś spał nie będzie,
To dziewiąte dziecko będzie.

Cicho dzieci, cicho sza
nie obudźcie tatusia
Bo jak tatuś spał nie będzie,
To dziesiąte dziecko będzie.





























background image

CZTERY RAZY


Czy normalna, zwykła ciotka
Może dawać jak ta kotka?
Ależ owszem, czemu nie,
Cioci też należy się.

Ref.
Cztery razy po dwa razy,
Osiem razy raz po raz,
O północy ze dwa razy
I nad ranem jeszcze raz.

Czy normalna mała ryba
Może zgwałcić wieloryba?
Ależ owszem, czemu nie,
Rybie też należy się.

Czy normalny zdrowy zając
może gwałcić uciekając
ależ owszem czemu nie
Lis i tak go w końcu zje

Czy normalny zdrowy byk
Może z krówką cyk, cyk, cyk?
Ależ owszem, czemu nie,
Jemu też należy się.

Każdy rolnik postępowy
Sam zapładnia swoje krowy,
Każda krowa postępowa
Rolnikowi dać gotowa.

Czy normalny facet z wąsem
Może zostać dziś alfonsem?
Ależ owszem, czemu nie,
Jemu też należy się.

Czy normalny facet z bródką
Może zostać prostytutką?
Ależ owszem, czemu nie,
Jemu też należy się.

Czy normalny zwykły student
Może raz w tygodniu z trudem?
O, niestety, nie, nie, nie,
On w stołówce żywi się.

background image

KONICZYNKA

Teraz będzie numer jeden, chociaż nie wiem coś za jeden,
Przeleć mnie w tej koniczynie jeszcze raz.

Ref.
Przeleć mnie w tej koniczynie,
przeleć mnie w tej koniczynie
jeszcze raz.

Teraz będzie numer dwa, ona już ze szczęścia łka,
Przeleć mnie w tej koniczynie jeszcze raz.
Ref.

Teraz będzie numer trzy, ona już ze szczęścia drży,
Przeleć mnie w tej koniczynie jeszcze raz.
Ref.

Teraz będzie numer cztery, wsadzaj szybciej, do cholery,
Przeleć mnie w tej koniczynie jeszcze raz.
Ref.

Teraz będzie numer piąty, ona wciąż ma jeszcze chęć,
Przeleć mnie w tej koniczynie jeszcze raz.
Ref.

Teraz będzie numer sześć, ona chciała by to zjeść,
Przeleć mnie w tej koniczynie jeszcze raz.
Ref.

Teraz będzie numer siedem, więc przypomnij sobie jeden,
Przeleć mnie w tej koniczynie jeszcze raz.
Ref.

Teraz będzie numer osiem, rób jak człowiek, nie jak prosię,
Przeleć mnie w tej koniczynie jeszcze raz.
Ref.

Teraz przecież numer jest dziewiąty, więc przypomnij sobie piąty,
Przeleć mnie w tej koniczynie jeszcze raz.
Ref.

Na dziesiąty numer pora, zanim pójdziesz do doktora,
Przeleć mnie w tej koniczynie jeszcze raz.
Ref.

Teraz numer jedenasty, nie patrz na to, że są chwasty,
Przeleć mnie w tej koniczynie jeszcze raz.
Ref.

background image

Teraz numer tuzinkowy, nie przepuszczę, nie ma mowy,
Przeleć mnie w tej koniczynie jeszcze raz.
Ref.

Teraz numer jest trzynaście, zróbmy jeszcze kilkanaście,
Przeleć mnie w tej koniczynie jeszcze raz.
Ref.

Gdy skończyły się numery, a mam chęci od cholery,
Przeleć mnie w tej koniczynie jeszcze raz.
Ref.






































background image


SPIS TREŚCI

Aśka…………………………….46
Bagno…………………………34
Ballada o pechowcu………….33
Ballada o Piotrze……………..67
Baranek………………………..54
Biała sukienka ………………3
Bieszczady rocknroll…………27
Bieszczadzkie wspomnienia..28
Bolą mnie nogi……………….4
Bosman………………………..76
Byłaś…………………………..48
Było morze…………………….49
Ciało……………………………49
Cicho dzieci…………………..86
Cisza II………………………..50
Co ona ze mną zrobiła………45
Cygańska ballada…………….75
Czerwony nos………………..5
Cztery razy……………………87
Deszcz na szlaku……………6
Do gór Świętokrzyskich……..35
Do widzenia………………….7
Dwie drogi……………………29
Dworcowy bezdomny……….8
Dym jałowca………………….36
Dziewczyna rumiankowa……53
Dżdżownica…………………..37
ETZ……………………………51
Fajny chłop……………………79
Góralu czy ci nie żal…………74
Gwałcą………………………..52
Harcerka Marysieńka…………9
Hej w góry……………………..39
Hymn smakoszy piwa……… 10
Idzie dziewczę…………………77
Iskra z ogniska………………..30
Indianie i kowboje…………… 11
I to i owo……………………….85
Jaka jesteś…………………... 12
Jaki był dzień………………….40
Jak jo jechał……………………69
Jeżyk………………………….. 13
Kaszka manna………………. 14
Komu dzwonią…………………83
Koniczynka…………………….88
Krakowianka……………………80
Królewna……………………….55

background image

Lato z komarami………………68
Lekko ochrypnięty……………15
Leśne ludki……………………16
Madagaskarczyk……………..17
Magurka……………………….31
Maja……………………………18
Marian…………………………56
Muchy i komary………………57
Musimy siać…………………..73
Na Mazury…………………….19
Palto……………………………20
Pieniążki……………………….81
Piosenka cieciów……………..59
Piosenka turystyczna III………60
Piosenka weterana……………41
Podsyć żar ogniska…………...70
Polonistka………………………61
Przepijemy naszej babci………84
Przyśpiewki przedszkolne…...38
Pszczółka………………………72
Samotnia……………………….78
Sesja idzie……………………..62
Strumień……………………….42
Studia………………………….63
Szuwary ……………………. 1
Testament……………………..43
To znowu deszcz……….. ... 2
Trawa………………………….64
Wehikuł czasu……………….22
Wertepy………………………32
Zabierzcie mi gitarę………….65
Zagraj mi Cyganie……………71
Za naszym domem………….23
Zawsze mało…………………24
Zdrada………………………..25
Zima…………………………..26
Zostanie tyle gór…………….44
Żywopłot……………………..66











Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Śpiewnik
77
76 77
77 Nw 01 Wiertarka kolumnowa dok
Śpiewnik 81
77 Nw 01 Budujemy skiboby
Śpiewnik 84
Śpiewnik religijny cz 1
Śpiewnik 79
77 id 45963 Nieznany (2)
ŚPIEWNIK HARCERSKI 2 compressed(4)
76, 77
75 77
Śpiewnik religijny cz 3
Takich już nie ma, POLSKIE TEKSTY PIOSENEK ŚPIEWNIKI
śpiewnik BARTEk2011, Teksty Rajd BARTEK
77 Impregnować czy nie impregnować

więcej podobnych podstron