Staje się on strażnikiem tego, czego obawiamy się w samych sobie. Spełnia
funkcję hamulca kontrolującego ujawnienie tego, czego sami się obawiamy.
Taki Bóg urojony, uszyty na miarę naszego lęku.
Bóg Objawiony...
Bóg urojony ma na szczęście nie wiele wspólnego z Bogiem Objawionym w
Jezusie Chrystusie. Jezus objawia Boga, który przecież wciąż wyprowadzał
człowieka z tego, co go zamykało - czyli z niewoli. Wyprowadza Abrama, by
stał się Ojcem Wielkiego Narodu; wyprowadza Hebrajczyków z niewoli pod
prawem Egipskim, by stali się Narodem Wolnym pod własnym Prawem,
wreszcie wyprowadza człowieka z duchowej niewoli prawa ku wolności w
bliskości z Bogiem i ku Wspólnocie. Za każdym razem w Piśmie Świętym
widzimy Boga, który prowadzi człowieka ku czemuś nowemu. Człowiek, który
zdecyduje się podążyć za Bogiem osiąga pełnię rozwoju, jakiej nie mógł się
nawet spodziewać. Ale rzecz jasna nie tylko o pełnię własnego rozwoju tu
chodzi. Idzie raczej o to, że człowiek jedynie w swojej wolności może
adekwatnie odpowiedzieć na pragnienie Bliskości Boga, który wychodzi mu na
spotkanie. Dlatego Bóg Objawiony wciąż wyprowadza nas z niewoli własnych
schematów ku zupełnie nowym perspektywom. Wciąż walczy z kolejnymi
wieżami Babel, jakie sobie budujemy - chyba po to, by w nich zamieszkać;
wciąż przekracza wszelkie bariery, żeby tylko być blisko człowieka i zamieszkać
w jego życiu. Do tego stopnia, że przekroczył nawet odwieczną granicę między
wiecznością i doczesnością, między sacrum i profanum i stał się człowiekiem.
Od tego momentu nie ma już nic bezbożnego pod słońcem… chyba tylko lęk.
--MR--
[dzień 19] - Bogowie lęku
http://www.facebook.com/pages/Brzytwa-po-schematach-Prawdopodo...
1 z 1
2010-12-21 23:07