Wymiana klosza reflektora
Autor ejhab
Jako że zrobiło się cieplej i można już pogrzebać przy aucie na placu to zabrałem się w końcu za
dziurawą lampę...:-)
Po wyjęciu reflektora z auta i wyjęciu silniczka reg. poziomu świateł zabrałem się za odklejanie pękniętego klosza od reszty lampy.
Jest kilka szkół jak to zrobić (piekarnik, opalarka itp.). Ja podgrzałem lampę nad farelką do tego stopnia że trudno ją było utrzymać
w gołych rękach.
W takiej temp. fabryczny klej robi się jak smoła i wystarczy ostrym nożem podważyć (uwaga nic na siłę!!!) klosz w kilku miejscach
żeby ładnie odlazł...
Po rozdzieleniu obu części trzeba usunąć stary klej
Wcześniej jednak wyjąłem odbłyśnik podważając trzy zatrzaski widoczne na foto...
I lampa rozebrana na części pierwsze
O ile z klosza klej dało się usunąć bez większych problemów (wystarczyło włożyć go do gorącej wody i przejechać po nim siakąś
szmatą), o tyle z plastikowej reszty lampy trzeba było go zeskrobać jakimś ostrym narzędziem (nóż, śrubokręt). Pomocna okazała się
też benzyna ekstrakcyjna.
Po przygotowaniu nowego klosza i plastikowej obudowy lampy, zabrałem się za czyszczenie odbłyśnika i tu uwaga!!!
Odbłyśnik jest bardzo delikatny i bardzo łatwo uszkodzić powierzchnię odbijającą światło żarówki...
Ja użyłem do czyszczenia miękkiej szmatki i wody z mydłem.
Należy zwrócić też uwagę jak jest zamontowana blacha (jeśli się ją wyciąga) zasłaniająca żarówkę w odbłyśniku (z jednej strony ma
głębsze wcięcie, a z drugiej płytsze!!!).
Po wyczyszczeniu wszystkiego założyłem odbłyśnik i blachę na żarówkę
i mogłem wreszcie zabrać się za klejenie klosza.
Jako że nie znalazłem nigdzie czym konkretnie kleić, użyłem do tego celu zwykłego bezbarwnego silikonu, o takiego:
Tubka 20ml wystarczyła w sam raz na wypełnienie do połowy rowka w obudowie lampy, w który wchodzi krawędź klosza...
Po dociśnięciu klosza założyłem metalowe spinki.
Nadmiar silikonu który wycisło starannie wyczyściłem i robota zrobiona!!!
Teraz mogę cieszyć się moim, nówką sztuką, oryginalnym reflektorem.