Posłanki Muchy „złote myśli” o zdrowiu – Zbigniew Kuźmiuk
Data publikacji: 02-4-2011 @ 11:54 am
Jedna z bardziej „aktywnych w mediach” posłanek Platformy Joanna Mucha w wywiadzie dla
partyjnego biuletynu „Pogłos” przekazała polskiej opinii publicznej dwa stwierdzenia, którym bez
wahania należy przyznać status „złotych myśli”.
Pierwsza z nich brzmiała następująco „ nie ma sensu w robieniu operacji biodra 85- latka, gdy taka
osoba nie chodzi i nie będzie chodzić bo się nie zrehabilituje”. Tej „złotej myśli” towarzyszył dłuższy
wywód jak to dyrektorzy szpitali mający dobre kontakty w NFZ załatwiają sobie wysokie kontrakty
np. na operacje biodra, a potem nie mogą wykonać takiego kontraktu. W związku z tym taki
dyrektor, zamierza wozić ludzi z domu spokojnej starości, bo tam właściwie każdy kwalifikuje się
na operację biodra.
Druga z kolei to, że starsi ludzie stanowią dla naszego systemu ochrony zdrowia spory kłopot „ bo
chodzą do lekarza co dwa tygodnie dla rozrywki”.
Wypowiedzi te wywołały „burzę” zarówno w mediach jak i wśród polityków i w związku z tym
następnego dnia posłanka opublikowała wyjaśnienia sprowadzające się do stwierdzenia, że „wywiad
był przez nią pośpiesznie autoryzowany” i stąd tego rodzaju kontrowersyjne stwierdzenia.
Tego rodzaju sprostowanie nie tylko niczego nie prostuje ale raczej potwierdza, że posłanka ma
takie poglądy jeżeli chodzi o leczenie osób starszych. W związku z tym ,że prezentuje je ważna
posłanka rządzącej partii politycznej, są to poglądy wręcz groźne jeżeli miały by znaleźć
odzwierciedlenie w propozycjach reform w ochronie zdrowia.
Wszyscy ci którzy znają choć trochę rzeczywistość polskiej ochrony zdrowia doskonale wiedzą, że
korzystający z niej pacjenci wcale nie przychodzą do przychodni i szpitali dlatego, że traktują to jak
rozrywkę, bo są to miejsca, które raczej do rozrywki nie skłaniają.
Problemy polskiej ochrony zdrowia są pochodną nie nadmiaru pacjentów i realizowanych zabiegów
jak sugeruje posłanka Mucha a niskich nakładów finansowych na ochronę zdrowia w Polsce.
W tej sprawie nie możemy się nie tylko porównywać do rozwiniętych krajów Europy Zachodniej
gdzie publiczne nakłady na ochronę zdrowia sięgają 10% PKB tych krajów, a nawet do krajów z
dawnego bloku wschodniego (Czech ,Węgier ,Słowacji) gdzie nakłady te przekraczają 6% ich PKB.
W Polsce publiczne nakłady na ochronę zdrowia ledwie przekraczają 4% PKB i ten wskaźnik od paru
lat specjalnie nie zwiększa się, choć w związku ze starzeniem się społeczeństwa ilość pacjentów i
zabiegów w systemie ochrony zdrowia systematycznie rośnie.
Takich mówiąc najoględniej kontrowersyjnych wypowiedzi reprezentantów Platformy dotyczących
reform w ochronie zdrowia było w ostatnich latach więcej, choć dosyć szybko były one
„przykrywane” innymi wydarzeniami.
Taką wypowiedzią teraz już zapomnianą było stwierdzenie byłej już posłanki PO Beaty Sawickiej,
która wprost mówiła o „kręceniu lodów na majątku ochrony zdrowia” w związku z proponowaną
przez Platformę komercjalizacji placówek ochrony zdrowia.
Powoływanie szpitali w formie spółek przy permanentnym niedofinansowaniu ochrony zdrowia to w
prostej linii wywoływanie procesów ich upadłości z upłynnianiem majątku przez syndyków i to
właśnie o tym nazywając ten proces „kręceniem lodów” mówiła była posłanka Platformy.
Tego rodzaju stwierdzenia są zręcznie przemilczane albo wręcz maskowane przez sprzyjające
Platformie media ale dlatego trzeba na nie zwracać uwagę nawet codziennie choćby w internecie.
Pokazują one bowiem „prawdziwą twarz” Platformy w tak newralgicznej dziedzinie jak ochrona
zdrowia.
1
Ludzie Platformy w postrzeganiu wielu spraw dziejących się w Polsce są oderwani od
rzeczywistości, a ich zamierzenia reformatorskie mają głównie na celu jak ochronić interesy tych
zamożniejszych z dużych miast i z wyższym wykształceniem, a ci pozostali jeżeli interesują
Platformę to tylko w okresie wyborów jako źródło potencjalnych głosów na tą partię.
Brak szacunku dla tych środowisk bardzo jaskrawo wynikał z wypowiedzi ówczesnego lidera
opozycyjnej Platformy Donalda Tuska, który w debacie nad expose Premiera Marcinkiewicza w dniu
10 listopada 2005 roku mówił o „ moherowej koalicji” Później za to parę razy przepraszał ale jak
widać „swoista moda” na takie, a nie inne traktowanie ludzi z tych środowisk jest kontynuowana w
Platformie i ma ciągle wielu gorliwych naśladowców.
Zbigniew Kuźmiuk
2