BAR-DO THOS-GROL
czyli
TYBETA SKA KSI!GA UMAR"YCH
WIELKIE WYZWOLENIE Z BAR-DO PRZEZ S UCHANIE
przek!ad: IRENEUSZ KANIA
2
Od t#umacza
Przedstawiony tekst domaga si
krótkiego cho!by wprowadzenia, i to nie tylko dlatego, "e
jest to pierwszy jego przek
#ad na j zyk polski wprost z tybeta$skiego orygina#u.
Nie znaczy to,
"e jest on w naszym kraju ca#kowicie nieznany. Owszem, niektórzy spo%ród
orientalistów, przede wszystkim za
% wcale ju" liczna gromadka buddystów polskich
(praktykuj
&cych ró"ne tradycje tybeta$skiej Mahajany), mieli okazj zetkn&! si z Bar-do
Thos-grol
1
w przek
#adzie angielskim (wersja Evans-Wentza i Lamy Kazi Dawa-Samdup z
roku 1928 oraz najnowsza - Franceski Fremantle i Chögyam Trungpy z roku 1975
2
). By
!
mo
"e nieco szerzej znany jest tak"e komentarz, jaki do tego tekstu napisa# C.G. Jung.
Wszystko to nie zmienia jednak faktu,
"e Bar-do Thos-grol nadal ma u nas status "ksi gi dla
wtajemniczonych" - a tak wcale by
! nie powinno.
Nie powinno tak by
! po pierwsze dlatego, "e jest to tekst z ró"nych powodów bardzo
interesuj
&cy, nie tylko dla specjalistów. Po drugie - w nim samym zawarty jest nakaz
rozpowszechniania go wszelkimi sposobami w
%ród wszystkich ludzi, "g#oszenia go na
ulicach" - jak mówi orygina
#. Nawet je%li przyjmiemy, "e zalecenie takie odnosi si do
buddystów, to przecie
" uzna! mo"na w ka"dym razie, i" na naszym terenie oznacza ono
mo
"liwo%! i celowo%! zdj cia z Bar-do Thos-grol piecz ci ezoteryczno%ci, która moc&
jakiego
% nieporozumienia przylgn #a do$ na do%! d#ugo.
Po trzecie - od pewnego czasu o Bar-do Thos-grol g
#o%no na Zachodzie. Tytu# ten (niemal
wy
#&cznie tytu#) pojawia si ostatnio do%! cz sto w literaturze tanatologicznej - której
niebywa
#ego rozkwitu jeste%my %wiadkami - a tak"e religioznawczej. Faktem jest, "e wiele
do
%wiadcze$ i prze"y! osób odratowanych ze %mierci klinicznej, prze"y!, które opisa#
Raymond Moody w bestsellerze sprzed paru lat, ksi
&"ce Life after Life, mniej czy bardziej
dok
#adnie przypomina pewne stronice Bar-do Thos-grol, tekstu datowanego, b&d' co b&d',
na wiek XIV wedle najostro
"niejszych przypuszcze$, w rzeczywisto%ci zapewne znacznie
starszego
3
.
Czwarta przyczyna - w moim przekonaniu najg
# biej le"&ca i najistotniejsza - to ta, "e wbrew
pozorom Bar-do Thos-grol nie jest wy
#&cznie ksi g& o %mierci i umieraniu. Je%li spojrze! na$
z punktu widzenia typologii religioznawczej, jawi si
ten tekst jako klasyczny scenariusz
inicjacyjny z g
#ównymi jego elementami: zej%cie do "przestrzeni po%miertnej" (bar-do),
w
drówka w niej - przej%cie przez ró"norakie próby - i wyzwolenie, czyli zmiana statusu bytu.
O tym,
"e wiele naszych do%wiadcze$ i prze"y! mo"na porównywa! ze %mierci& za "ycia, "e
umiera si
wielokrotnie - wie ka"dy doros#y cz#owiek. Pouczaj& nas o tym równie" wielcy
my
%liciele doby wspó#czesnej, jak Mircea Eliade czy Karl Rahner. (ycie nasze cz sto
objawia "struktur
inicjacyjn&" (zw#aszcza etap zwany descensus ad inferos), i to szczególnie
chyba w ostatnich czasach. Nie mog
& zatem zaskakiwa! nast puj&ce s#owa Franceski
Fremantle, t
#umaczki Bar-do Thos-grol: "Tak wi c, jakkolwiek ksi&"k t napisano rzekomo
dla umar
#ych, w rzeczywisto%ci traktuje ona o "yciu. Sam Budda nie zwyk# roztrz&sa! tego,
co dzieje si
po %mierci, bo takie pytania nie s& u"yteczne w poszukiwaniu rzeczywisto%ci hic
et nunc. Jednakowo
" nauki o reinkarnacji, sze%ciu rodzajach istnienia i bar-do, stanie
po
%rednim pomi dzy nimi, w du"ej mierze odnosz& si do obecnego "ycia, niezale"nie od
tego, czy stosuj
& si one równie" do istnienia po%miertnego. Podkre%la si cz sto, "e celem
odczytywania Bar-do Thos-grol cz
#owiekowi zmar#emu jest przypomnienie jego
post
powania za "ycia. Ksi ga umar!ych mo"e nas pouczy!, jak "y!". (Wst p, s. XIX-XX)
Podobnego zdania jest równie
" Chögyam Trungpa, "yj&cy w USA tybeta$ski mistrz,
autorytet w problematyce tanatologicznej, jak by
%my powiedzieli, i autor wst pnego
komentarza do wzmiankowanego przek
#adu Franceski Fremantle. Powiada on tak: "Bar-do
znaczy rozsiew. Jest to nie tylko przerwa, zawieszenie po naszej
%mierci, ale równie"
3
zawieszenie w jakiej
% sytuacji "yciowej; umieranie zdarza si tak"e za "ycia. Do%wiadczenie
bar-do jest cz
%ci& naszej podstawowej struktury psychologicznej. Przez ca#y czas zdarzaj&
nam si
wszelkie rodzaje do%wiadczenia bar-do - do%wiadczenia paranoi czy te" zagubienia
w codziennym
"yciu; jest to tak, jakby%my nie byli pewni ziemi pod stopami, nie wiedz&c, o
co mam chodzi i dok
&d zmierzamy. Tote" niniejsza ksi&"ka jest nie tylko przes#aniem dla
tych, którzy w
#a%nie maj& umiera! lub ju" umarli; jest to równie" przes#anie dla tych, co si
narodzili. Narodziny i
%mier! dotycz& ka"dego, ci&gle, w tej w#a%nie chwili", (s. 1-2)
Mamy wi
c do czynienia ze znamienn& zbie"no%ci& postaw my%licieli Wschodu i Zachodu,
wywodz
&cych si wszak z wielce odmiennych tradycji duchowych. Wolno mniema!, "e ta
konwergencja odzwierciedla pewien stan ogólniejszej
%wiadomo%ci egzystencjalnej - mo"e
nie tyle radykalnie nowy, ile coraz powszechniejszy, i
"e na jej wytworzenie si jaki% wp#yw
mia
#a - obok czynników natury hermeneutycznej - równie" ca#kowicie nowa sytuacja
wspó
#czesnego cz#owieka, poddanego zagro"eniu absolutnemu, i ca#ych zbiorowo%ci,
prze
"ywaj&cych coraz cz %ciej t cz %! scenariusza inicjacyjnego, któr& okre%lamy mianem
descensus ad inferos.
Wszystko to jest niew
&tpliwie interesuj&ce, ale nie wystarcza#oby do uznania tybeta$skiej
Ksi
gi umar!ych za tekst niezwyk#y, co uczyni#em na pocz&tku. Tekstów b d&cych
scenariuszami inicjacyjnymi znaj
& wszak do%! du"o zarówno dzieje religii, jak i dzie#a
literackie ró
"nych narodów i epok, by wspomnie! bodaj najs#awniejsze z nich - Bosk"
Komedi
. Bar-do Thos-grol wyra'nie jednak ró"ni si od nich wszystkich. Ni"ej postaram si
jak najkrócej przedstawi
! g#ówn& osobliwo%! tej ksi gi, z zastrze"eniem, "e z braku miejsca
musz
to uczyni! pobie"nie i upraszczaj&c wiele spraw zas#uguj&cych na znacznie g# bsze i
wszechstronniejsze o
%wietlenie, co mo"e b d mia# sposobno%! zrobi! przy innej okazji.
Tutaj luk
t cz %ciowo staram si wype#ni! w przypisach.
Zak
#adam przy tym u Czytelnika minimum ogólnej wiedzy o buddyzmie.
Tybeta
$skie s#owo bar-do (lub bar-ma-do) znaczy "to, co jest mi dzy (dwoma)", "przestrze$
po
%rednia", i w literaturze tybeta$skiego buddyzmu pe#ni funkcj odpowiednika terminu
sanskryckiego antarabhawa, dos
#ownie: "mi dzy-byt". Termin ten oznacza sytuacj kogo%,
kto rozsta
# si z tym "yciem, a nie wszed# jeszcze w now& form istnienia; stoi przed nim
otworem sze
%! sfer samsary, ale tak"e mo"liwo%! ostatecznego uwolnienia si od ko#owrotu
egzystencji - czyli mo
"liwo%! nirwany. To, gdzie si w ko$cu znajdzie, zale"y w du"ej mierze
od jego dobrego i z
#ego karmana (uczynków w poprzednich "ywotach), ale równie" od
w
#asnego wyboru; ten za% zdeterminowany jest zdolno%ci& przebrni cia przez próby, które
polegaj
& na rozpoznawaniu w#a%ciwej istoty pojawiaj&cych si w bar-do gniewnych i
spokojnych postaci ró
"nych bóstw tantrycznych oraz %wiat#o%ci. Zdolno%! t nazywa si w
Bar-do Thos-grol (roz)poznawaniem, rozumieniem, wiedz
&; pe#ni ona funkcj
soteriologiczn
&. Ngo-#es-pa dang grol-ba dus-mnyam-du 'ong-ngo ("Ze zrozumieniem
przychodzi wyzwolenie") - oto motyw przewodni ca
#ej ksi gi, nadaj&cy jej - obok
przepe
#niaj&cych j& %wiat#o%ci i blasków, w czym przypomina niektóre teksty Kaba#y, jak
Sefer Bahir czy Zohar - silnie gnostyczny koloryt.
Tybeta
$ska ksi ga umar!ych jest w#a%nie kompendium takiej wiedzy i jakby przewodnikiem
dla zmar
#ego po owym limbo buddyjskim; instrukcje w niej zawarte zapewniaj& mu mo"liwie
najlepsze "urz
&dzenie si " w najbli"szej egzystencji.
Termin antarabhawa konotuje jak
&% przestrze$ i jaki% czas. Z czasem sprawa jest prosta:
sytuacja "mi
dzy-bytu" mo"e trwa! jeden, dwa, trzy, cztery, pi !, sze%! lub najwy"ej siedem
tygodni - tak expressis verbis stwierdza si
w tek%cie. A co z przestrzeni&? Gdzie" znajduje
si
owo bar-do?
Otó
" jest ono wsz dzie - i nigdzie, inaczej mówi&c, w punkcie usytuowanym pomi dzy
4
"wsz
dzie" a "nigdzie": w nas. Bar-do to przestrze$ w#asnej naszej ja'ni, umys#u (tyb. rig-pa),
"nieobj
tego jak %wietlisty przestwór nieba", istotowo to"samego z Pustk& (skr. %unjata).
Pojawiaj
&ce si nam po %mierci zjawy, opisywane tak plastycznie w Bar-do Thos-grol - zjawy
jak z koszmarnych to znów b
#ogich snów, kolory, %wiat#o%ci - s& produktami naszej w#asnej
ja
'ni (umys#u), jej tajemnych energii; %ci%lej bior&c, emanacjami, projekcjami
4
jej obaw,
l
ków, sk#onno%ci, pasji, d&"e$, kompleksów, pragnie$ i neuroz - s#owem wszystkiego, co
stanowi tre
%! ró"nych warstw, w tym i najg# bszych, naszej pod%wiadomo%ci. Czy" mo"na
si
dziwi!, "e Tybeta$ska ksi ga umar!ych tak interesowa#a Junga?
Mamy wi
c do czynienia z sui generis przewodnikiem po naszym umy%le, który sam jest
matryc
& powo#uj&c& do u#udnego bytu trapi&ce go l ki oraz nami tno%ci, i wobec tego sam
w
#adny jest si od nich uwolni!.
Dzia
#ania te (a z nimi "próby") przebiegaj& wedle pewnego porz&dku, %ci%le okre%lonego
sam
& struktur& umys#u, która okazuje si struktur& mandali Buddy Wairoczany, jak
przedstawiaj
& j& thanki, s#ynne malowid#a tybeta$skie. Tak na przyk#ad ka"da z kolejno
ukazuj
&cych si postaci Buddów mandali symbolizuje jak&% w#adz umys#u, jaki% rodzaj
energii psychicznej (w jej aspektach pozytywnych i negatywnych), jaki
% sk#adnik osobowo%ci.
W tradycji tybeta
$skiej podkre%la si , "e wygl&d tych postaci nie jest ca#kowicie arbitraln&
kreacj
& wyobra'ni, lecz "e %ci%le odpowiada on rodzajowi symbolizowanej energii. Dotyczy
to te
" innych zjaw: upiorów, demonów, diablic o przera"aj&cych i dziwacznych kszta#tach jak
na p
#ótnach Boscha, zjaw emanowanych przez centra energetyczne (czakry) po#o"one
wzd
#u" awadhuti, centralnego kana#u energetycznego w ciele cz#owieka.
Zbiega si
to wszystko z konstatacjami nowoczesnej psychologii, która odnajduje w owych
kszta
#tach formy archetypiczne, pojawiaj&ce si regularnie w snach czy pewnych stanach
patologicznych u ró
"nych ludzi.
W Bar-do Thos-grol wszystkie postacie wyst
puj& na ogó# pod imionami stanowi&cymi kalki
imion analogicznych sanskryckich bóstw panteonu hinduistycznego i tantrycznego, tote
" w
tek
%cie przek#adu daj je konsekwentnie w#a%nie w wersjach sanskryckich, dla #atwiejszej
identyfikacji w innych
'ród#ach. Ze wzgl du na %cis#o%! naukow& najlepiej by#oby je
transliterowa
! wedle przyj tego w indologii systemu. Niestety, z powodów technicznych
zmuszony jestem do podawania ich w przybli
"onej transkrypcji fonetycznej. Dotyczy to
równie
" pewnych sanskryckich i tybeta$skich terminów technicznych, nie maj&cych
dok
#adnych odpowiedników w j zykach europejskich, terminów, które obja%niam pokrótce w
przypisach. S
& one sanskryckie, o ile nie zaznaczono inaczej. S#owa w nawiasach
kwadratowych nie maj
& odpowiedników w oryginale; doda#em je dla jasno%ci.
Przek
#ad niniejszy obejmuje tekst podstawowy Bar-do Thos-grol Chen-mo (Wielkie
Wyzwolenie z Bar-do przez S
#uchanie), który sk#ada si z trzech cz %ci i kilku tekstów
towarzysz
&cych, mniej istotnych.
Dedykuj
go z wdzi czno%ci& moim przyjacio#om z krakowskiej sanghi Kagjut. Bkra-#is-#og.
(Niech to b
dzie na szcz %cie.)
Kraków, pa
'dziernik-listopad 1984
1. Wymowa w przybli"eniu: Thö-tröl.
2. The Titbetan Book of the Dead. The Great Liberation through Hearing in the Bardo, Shambhala, Berkeley and London 1975.
3. Tybetologowie uwa"aj&, "e jego autorem jest Karma Lingpa (1323-1383); Tybeta$czycy przypisuj& go samemu
Padmasambhawie.
4. Tym s#owem, wzi tym z nowoczesnej psychologii, Francesca Fremantle oddaje tyb. snang. Wed#ug mnie jest ono do%!
jaskrawym anachronizmem w tek
%cie b&d' co b&d' bardzo leciwym. Dlatego sam wola#em raczej "emanacje".
5
POUCZENIE O SAMOWYZWOLENIU SI!
Z BAR-DO CHWILI $MIERCI
KSI!GA G"!BOKIEJ NAUKI
JASNO PRZYPOMINAJ%CA
WIELKIE WYZWOLENIE Z BAR-DO DHARMATY
1
SPOD W"ADZY
STRA&NIKÓW GNIEWNYCH ORAZ SPOKOJNYCH
2
Pok
#on wszystkim guru, Trikaji
3
,
Padmasambhawie, który pojawi
# si ,
aby mie
! w pieczy wszelkie stworzenie,
i bóstwom lotosu gniewnym oraz spokojnym,
i doskona
#ej Sambhogakaji,
pok
#on bezbrze"nej Dharmakaji Buddy Amitabhy!
Ta metoda Wielkiego Wyzwolenia z Bar-do, przeznaczona dla joginów o
%rednich zdolno%ciach, ma
sens potrójny: wst
pny, podstawowy i ko$cowy.
Wst
pny dotyczy sposobu wyzwolenia cz#owieka z krwi i ko%ci. Najpierw nale"y przyswoi! sobie
pouczenia, z których pomoc
& ci o najwy"szych zdolno%ciach niezawodnie osi&gaj& wyzwolenie. Je%li
go nie osi
&gn&, trzeba si uciec do samowyzwolenia drog& przeniesienia %wiadomo%ci
4
w Bar-do
Chwili
)mierci. Tym sposobem joginowie o przeci tnych zdolno%ciach niezawodnie dost puj&
wyzwolenia.
Gdy oka
"e si to niemo"liwe, nale"y usilnie praktykowa! t oto metod osi&gania Wielkiego
Wyzwolenia z Bar-do Dharmaty poprzez S
#uchanie.
Najpierw jogin powinien obserwowa
! wszystkie stopniowo przychodz&ce oznaki umierania, wedle
Samowyzwolenia, [jakie chce uzyska
!]. Kiedy wszystkie one s& ju" wyra'ne i niew&tpliwe, nale"y
dokona
! samowyzwalaj&cego przeniesienia %wiadomo%ci. Je%li to si uda, zb dne si staje
recytowanie tego Wyzwolenia przez S
!uchanie. Gdy jednak nie dochodzi do przeniesienia
%wiadomo%ci, trzeba g#o%no i wyra'nie odczyta! tekst tego Wyzwolenia przez S!uchanie obok cia#a
zmar
#ego. Je%li cia#a ju" nie ma, to siedz&c na #o"u zmar#ego albo na jego krze%le nale"y przemawia!
z ca
#& moc& prawdy i przywo#ywa! jego %wiadomo%! wyobra"aj&c sobie, "e siedzi naprzeciwko i
s
#ucha. Wówczas zgromadzeni bliscy, krewni i przyjaciele nie powinni wznosi! g#o%nych okrzyków
bole
%ci ani lamentów; powinno si ich usun&!.
Je
"eli cia#a nie zabrano, a tchnienie zewn trzne
5
ju
" usta#o, to - nim ustanie tchnienie wewn trzne -
guru zmar
#ego, jego brat w Dharmie
6
lub kto
% z tych, których lubi# i którym ufa#, powinien mu odczyta!
ten tekst Wielkiego Wyzwolenia, przystawiaj
&c usta do jego ucha, lecz nie dotykaj&c go.
Prawdziwe pouczenie o wyzwoleniu przez s
#uchanie.
Je
%li s& mo"liwo%ci, nale"y z#o"y! obfite ofiary Trzem Klejnotom
7
. Gdy mo
"liwo%ci nie ma, trzeba
przygotowa
! w my%li przedmiot ofiary i obficie uzupe#ni! go w bezmiernej wyobra'ni wzrokowej.
Potem trzeba siedem albo trzy razy wyrecytowa
! b#aganie przyzywaj&ce na pomoc buddów i
bodhisattwów. Nast
pnie wypowiedzie! nale"y g#osem dobitnym b#aganie do Strasznych Stra"ników
Bar-do, b
#aganie o wyrwanie z w&skiego przesmyku bar-do i b#aganie G!ównych Strof Bar-do, po czym
odczyta
! - siedmiokro! albo trzykro!, stosownie do okoliczno%ci - ten tekst Wielkiego Wyzwolenia
przez S
!uchanie. Pozwala on rozpozna! trzy rodzaje bar-do: %wiat#o%! Bar-do Chwili )mierci, wielkie i
jasne widzenie w Bar-do Dharmaty i Bar-do
(ycia; tu stosowne wskazówki umo"liwiaj& zamykanie
bram
#ona.
Najpierw pouczenie o
%wiat#o%ci Bar-do Chwili )mierci.
Nieraz nawet cz
#owiek o bystrym rozumie nie potrafi jej rozpozna!. Zwykli ludzie, nawet je%li s& do
tego zdolni, to przecie
" z powodu s#abego obeznania z praktyk& medytacji - potrzebuj& wszelkiego
6
rodzaju wskazówek. Po odczytaniu im [tekstu] rozpoznaj
& oni g#ówn& %wiat#o%! i unikaj&c bar-do,
szybko i
#atwo osi&gaj& nie zrodzon& Dharmakaj .
Najlepiej je
%li przy zmar#ym b dzie obecny jego g#ówny guru, którego prosi# o pouczenie. Je%li nie on -
to brat w Dharmie zmar
#ego, z którym sk#ada# on %luby Samaji
8
. Gdyby i jego nie by
#o, to kto% z braci
duchowych w tej samej tradycji Dharmy
9
.
Gdyby wszelako nie dosz
#o do zetkni cia si z "adnym z nich, to kto% umiej&cy dobrze recytowa!
powinien wielokrotnie, g
#osem dobitnym i wyra'nym, przeczyta! ten tekst. Wskutek tego zmar#y
przypomni sobie udzielone przez guru wskazówki, jak rozpoznawa
! ow& jasno%!, i natychmiast,
rozpoznawszy
%wiat#o%! g#ówn&, osi&gnie wyzwolenie.
Czas recytacji. Gdy ustanie dech zewn
trzny, prana
10
rozp
#ywa si w dhuti
11
Wiedzy
12
, pojawia si
natomiast
%wietliste tchnienie %wiadomo%ci. Potem prana powraca, sp#ywa do lewej i prawej nadi
13
i
ukazuje si
na %cie"kach bar-do w formie zjaw; dlatego nale"y kontynuowa! recytacj , zanim prana
wejdzie w lew
& i praw& nadi. Czas, kiedy usta# ju" dech zewn trzny, ale pozosta# jeszcze dech
wewn
trzny, trwa mniej wi cej tyle, ile trzeba na zjedzenie krótkiego posi#ku.
A oto sposób pouczenia: najlepiej, je
%li wyrzucenie %wiadomo%ci
14
nast
&pi na chwil przed ustaniem
oddechu. Je
%li wszak"e nie uda si to, wyrzec trzeba nast puj&ce s#owa:
"Szlachetny synu (wymieni
! imi ), któremu teraz przysz#o szuka! drogi! Gdy tylko przestaniesz
oddycha
!, pojawi si przed tob& tak zwana G#ówna Jasno%! Pierwszego Bar-do, której znaczenie
wcze
%niej zosta#o ci obja%nione przez guru! A gdy ustanie twój dech zewn trzny, za%wita przed tob&
Dharmata wyrazista jak pusta przestrze
$ nieba, jasna, %wietlista, pozbawiona kra$ców i %rodka - nagi,
wolny od zanieczyszcze
$ umys#. Rozpoznawaj j& wówczas i wst puj w jej sfer ! Wtedy i ja ci j&
poka
" !"
Nim ustanie oddech zewn
trzny, trzeba kilka razy wypowiedzie! te s#owa do ucha zmar#ego i wrazi!
mu je w umys
#. Potem, na chwil przed ustaniem tchu zewn trznego, nale"y u#o"y! go prawym
bokiem na ziemi, w "pozycji lwa"
15
, i nacisn
&! mocno dwie pulsuj&ce ""y#y snu", aby nie
nabrzmiewa
#y. Gdy przestan& nabrzmiewa!, mocno nacisn&!. Wówczas prana zatrzyma si w dhuti i
nie b
dzie mog#a powróci!, na pewno za% skieruje si ku otworowi Brahmy
16
. Wtedy [trzeba] udzieli
!
pouczenia.
To w
#a%nie jest tak zwane Pierwsze Bar-do - )wiat#o%! Dharmaty. Wszystkim istotom objawia si
wolny od jakichkolwiek zniekszta
#ce$ Umys# Dharmakaji.
W czasie, gdy tchnienie zewn
trzne ustaje, lecz wewn trzne - jeszcze nie, prana rozp#ywa si w
awadhuti. Zwykli ludzie powiadaj
&, "e wtedy w#a%nie traci si %wiadomo%!. Nie wiadomo dok#adnie, jak
d
#ugo to trwa: zale"y to od dobrego albo z#ego stanu naczynia
17
, od stopnia przyswojenia sobie nauk i
od umiej
tno%ci skupienia w medytacji. U tych, których naczynie by#o dobre, trwa! to mo"e d#ugo. W
ich pouczanie trzeba wk
#ada! wiele wysi#ku; a" do chwili, gdy w otworach pojawi si ropny wyciek,
trzeba powtarza
! wskazówki. W przypadku ludzi bardzo nieprawych i o z#ych naczyniach czas ten nie
bywa d
#u"szy ni" pstrykni cie palcami; w niektórych innych - ni" spo"ycie ma#ego posi#ku. Sutry i
Tantry twierdz
& na ogó#, "e zanik %wiadomo%ci trwa cztery i pó# doby. Skoro jest zazwyczaj tak, "e
nie
%wiadomo%! trwa przez cztery i pó# doby
18
, to przez ten czas nale
"y stara! si pilnie o pokazanie
%wiat#o%ci.
Sposób pouczenia. Je
%li zmar#y potrafi, to niech dzia#a samodzielnie pod#ug wy"ej podanych
wskazówek. Je
%li nie potrafi, to niech guru, ucze$, brat w Dharmie lub przyjaciel, duchem i umys#em
z
#&czony z nim, si&dzie obok i recytuje wyra'nie: "Teraz ziemia przeistacza si w wod , woda w ogie$,
ogie
$ w pran , prana - w czyst& %wiadomo%!". Znaki te wyst powa! b d& stopniowo, a gdy si
dope
#ni& i nast&pi zatrzymanie [oddechu], tak& my%l nale"y powzi&!: "Szlachetny synu! (albo, je%li jest
to guru) Czcigodny mistrzu! Racz zapanowa
! nad chwiejnym umys#em!" (Powiedzie! mu to do ucha,
po cichu). Je
"eli za% jest to brat w Dharmie lub przyjaciel albo kto% inny, zawo#a! go po imieniu i tak
mówi
!:
"Szlachetny synu! Oto przyszed
# na ciebie czas tego, co nazywaj& %mierci&, i stoisz w jej obliczu.
Dlatego my
%li twoje niech b d& takie:
7
"Ach, skoro przyszed
# na mnie czas %mierci i stoj w jej obliczu, to wobec tej mojej %mierci umys# swój
nape
#niam jedynie mi#o%ci&, wspó#czuciem i Bodhiczitt&
19
; obym dla dobra wszystkich czuj
&cych istot,
podobnych w liczbie nieobj
tym niebiosom, osi&gn&# stan Buddy! i wszystko, co zaistnieje w moim
umy
%le, a szczególnie obecne moje my%li, niech obróci si na dobro wszelkich czuj&cych istot. Niechaj
w jasno
%ci %mierci rozpoznam Dharmakaj i w jej sferze niech mi b dzie dane osi&gn&! najwy"sze
urzeczywistnienie Mahamudry
20
, dla po
"ytku wszystkich czuj&cych istot! A je%libym tego nie osi&gn&#,
to obym w bar-do móg
# pozna!, "e jestem w bar-do. Urzeczywistniaj&c Mahamudrakaj poprzez jog
bar-do, wszelkimi sposobami pragn
dzia#a! dla dobra wszelkich istot czuj&cych, niesko$czonych w
liczbie swej jak niebo!" Nie porzucaj
&c takich w#a%nie rodz&cych si w umy%le pragnie$, przypominaj
sobie wcze
%niej otrzymane pouczenia o praktyce medytacyjnej!"
Wypowiedziawszy te s
#owa wyra'nie, ustami przytkni tymi do ucha umieraj&cego, i nie pozwalaj&c
nawet na chwil
zachwia! si jego uwadze, trzeba pilnie obserwowa!. Gdy zewn trzny oddech ju"
usta
#, nacisn&! mocno ""y# snu" i wyra'nymi s#owy wyrzec: (je%li jest to guru albo jaki% wy"szy rang&
od recytuj
&cego przewodnik duchowy) "Czcigodny mistrzu, oto ukazuje ci si teraz g#ówny,
najwa
"niejszy blask; zechciej go rozpozna!! Racz obserwowa! go uwa"nie!" (Tak te" trzeba poucza!
wszystkich innych.)
"Szlachetny synu (wymieni
! imi ), s#uchaj mnie! Oto pojawia si teraz przed tob& nieskazitelna
%wiat#o%! Dharmaty. Rozpoznaj j&! Szlachetny synu, to, co teraz postrzegasz jako %wietlist& pust&
istno
%!, co% pozbawionego przymiotów takich jak kszta#t, kolor czy cia#o - ta wi c pusta %wietlisto%! to
twój w
#asny umys#, Dharmata Samantabhadri. Gdy za% równocze%nie z t& uka"e si druga jasno%!,
nie zrodzona z niczego, czysta, l
%ni&ca, wyrazista, rozedrgana - wiedz, "e jest to [twój] Umys# - Budda
Samantabhadra. Ten twój umys
# - pusta jasno%!, nie utworzona z jakiejkolwiek substancji, a tak"e ten
twój umys
# trwaj&cy w stanie rozedrganej %wietlisto%ci - tworz& nierozerwaln& istno%!; nie
zró
"nicowana jasno%! i pustka trwaj&ca w wielkim snopie %wiat#a, nie znaj&ca narodzin ni %mierci - to
Budda Niezmienny Blask. Rozpoznanie go wystarczy ci [do wyzwolenia].
Gdy rozpoznasz jasn
& istot w#asnego umys#u jako Budd , to spogl&danie w g#&b umys#u b dzie
kontemplacj
& Buddy."
Wypowiedzie
! to [nale"y] trzy do siedmiu razy, s#owami wyra'nymi.
Pierwszy stopie
$: przypomnienie wcze%niejszych poucze$ guru, jak rozpoznawa!. Drugi stopie$:
zmar
#y zdany jest na samodzielne rozpoznanie %wiat#o%ci w#asnego czystego umys#u. Trzeci stopie$:
rozpoznawszy siebie samego i po
#&czywszy si nierozdzielnie z Dharmakaj&, niezawodnie osi&ga
wyzwolenie.
Tym sposobem, rozpoznawszy pierwsz
& %wiat#o%!, zyskuje wyzwolenie. Ale je%li zachodzi obawa, "e
[zmar
#y] nie rozpozna tej pierwszej %wiat#o%ci - pojawi si jeszcze tak zwana %wiat#o%! wtórna;
przyjdzie ona po ustaniu tchu zewn
trznego i up#yni ciu czasu potrzebnego do spo"ycia ma#ego
posi
#ku.
Stosownie do dobrego lub z
#ego karmana prana wpadnie do którego% z lewych lub prawych kana#ów i
wyjdzie którym
% z otworów; nagle pojawi si jasna %wiadomo%!. Je%li mówimy, "e trwa to tyle, ile
trzeba na zjedzenie posi
#ku, to znaczy, "e zale"y to od stanu naczynia i obznajmienia z praktyk&.
Wówczas
%wiadomo%! zmar#ego wydostaje si na zewn&trz i nie wie on ju", czy umar#, czy nie. Widzi,
jak przedtem, postacie bliskich, krewnych, s
#yszy nawet p#acz i krzyki. Nie pojawiaj& si jednak
jeszcze przera
'liwe zjawy karmiczne i jeszcze nie nadszed# wielki l k przed Jam&, Panem )mierci.
Znów nale
"y recytowa! pouczenia i wskazówki. S& dwa ich rodzaje, stosownie do stopnia medytacji:
wype
#nienia i tworzenia w wyobra'ni
21
. Je
%li idzie o stopie$ wype#nienia - nale"y trzykrotnie zawo#a!
[zmar
#ego] po imieniu i recytowa! ustawicznie podane wy"ej sposoby rozpoznawania %wiat#o%ci. W
przypadku stopnia tworzenia w wyobra
'ni nale"y odczytywa! sadhan
22
i opis jego Yidama
23
:
"Szlachetny synu, medytuj nad twoim Yidamem! Skup swoj
& uwag ! Skoncentruj si na Yidamie! Jego
pojawiaj
&c& si form wyobra"aj sobie jako pozbawion& samodzielnego jestestwa, niby odbicie
ksi
"yca w wodzie! Nie miej go za form rzeczywist&!"
8
Wypowiedzie
! to wyra'nie i jasno. Je%li zmar#y by# prostym cz#owiekiem:
"Medytuj nad Panem Wielkiego Mi
#osierdzia
24
!" - Tak ma go poucza
!.
Po takich wskazówkach nawet ci, którzy nie rozpoznali bar-do, teraz na pewno je rozpoznaj
&.
Je
%li za "ycia zmar#y otrzyma# wskazówki od guru, lecz s#abo by# obznajmiony z praktyk& medytacji,
nie potrafi samodzielnie poradzi
! sobie w bar-do; wówczas guru albo brat w Dharmie musi mu to
rozja
%ni!. Ale s& te" i tacy, którzy byli biegli w medytacji, lecz w chwili %mierci silna choroba przemog#a
ich i pomiesza
#a im pami !; takim nie pami taj&cym trzeba koniecznie recytowa! te pouczenia.
Zdarzaj
& si te" ludzie niegdy% obznajmieni z medytacj& )cie"ki, którzy jednak z#amali %luby i
zaniedbali praktyk Samaji; grozi im trafienie do ni
"szych sfer samsary
25
, tote
" te pouczenia s& im
bardzo potrzebne.
Je
%liby zmar#y zrozumia# w pierwszym bar-do - by#oby najlepiej; je%li nie - wyra'na recytacja sprawi, "e
w drugim bar-do jego
%wiadomo%! si rozbudzi, i osi&gnie wyzwolenie.
W drugim bar-do
%wiadomo%! nie wiedz&ca, czy umar#, czy nie, nagle si rozja%nia. Jest to tak zwane
"wyra
'ne cia#o z#udne"
26
. Wówczas, je
"eli pouczenie zostanie tam zrozumiane, spotyka si ono z
Dharmat
& - tak jak matka spotyka si z synem - i moc karmana nie powiedzie go na manowce.
Podobnie promienie s
#o$ca zwyci "aj& mrok. )wiat#o%! drogi przemaga pot g karmana i nast puje
wyzwolenie. Tak wi
c owo tak zwane drugie bar-do pojawia si na drodze "cia#a umys#u", a w#adza
poznania kr
&"y, jak przedtem, w obszarze zmys#u s#uchu. Je%li wówczas dotrze do$ pouczenie, cel
b
dzie osi&gni ty. Nie pojawiaj& si jeszcze karmiczne emanacje, tote" [zmar#y] mo"e si uda!,
dok
&dkolwiek zechce, wedle swej woli.
Tak wi
c, je%li nie rozpozna g#ównej %wiat#o%ci, to rozpozna jednak %wiat#o%! drugiego bar-do i uzyska
wyzwolenie. Je
"eli za% i tym razem nie uzyska wyzwolenia, pojawi si przed nim tak zwane trzecie
bar-do, Bar-do Dharmaty.
Z trzeciego bar-do wy
#oni& si omamy karmiczne. Wówczas bardzie jest wa"ne odczytywanie
Wielkiego Pouczenia o Bar-do Dharmaty; jego moc i korzystne dzia
#anie s& ogromne.
Wszyscy bliscy p
#acz& wówczas, wznosz& krzyki i lamenty, zabieraj& mu po"ywienie, %ci&gaj& ze$
ubranie, zamiataj
& wokó# #o"a. Chocia" on sam ich widzi, oni go nie widz&, on s#yszy, "e mówi& do
niego, lecz oni nie s
#ysz& jego g#osu. Z sercem zasmuconym odchodzi.
Wówczas pojawiaj
& si d'wi ki, blask i promienie %wiat#a, on za% omdlewa z potrójnego strachu,
przera
"enia i trwogi. Wtedy trzeba recytowa! Wielkie Pouczenie o Bar-do Dharmaty. Zawo#awszy
zmar
#ego po imieniu, jasno i wyra'nie nale"y mówi! te s#owa:
"Szlachetny synu, nat
" swoje w#adze i s#uchaj z niezachwian& uwag&! Bar-do ma sze%! form.
Jakich? [Pierwsze:] Bar-do W
#asnych Twoich Narodzin, [drugie:] Bar-do Marzenia Sennego, [trzecie:]
Bar-do G
# bokiej, Nieporuszonej Samadhi
27
, [czwarte:] Bar-do Chwili
)mierci, [pi&te:] Bar-do
Dharmaty i [szóste:] Bar-do
(ycia - razem sze%!.
Szlachetny synu, tobie przypad
#y w udziale trzy - Bar-do Chwili )mierci, Bar-do Dharmaty i Bar-do
(ycia; pojawi& si one przed tob&.
A
" do wczoraj pojawia#a si przed tob& - w Bar-do Chwili )mierci - %wiat#o%! Dharmaty; nie
rozpozna
#e% jej w#a%ciwie, dlatego musia#e% w nim b#&dzi!. Teraz tworzy si przed tob& dwoje bar-do:
Dharmaty i
(ycia. Nat "aj&c ca#& uwag , staraj si dobrze zapami ta! udzielone przeze mnie
wskazówki!
Szlachetny synu, teraz oto przysz
#a na ciebie tak zwana chwila %mierci. Odchodzisz z tego %wiata na
drug
& stron , ale nie jeste% w tym jedyny. Zdarza si to wszystkim. Nie po"&daj ju" i nie t sknij do
tego
"ycia. Gdyby% jednak po"&da# go i t skni# do$, nie b dziesz móg# tutaj trwa!; nie wyzwolisz si z
ustawicznego b
#&dzenia po kolisku samsary. Nie ho#duj przywi&zaniu! Nie ho#duj "&dzom! Post puj
my
%l& za Trzema Klejnotami!
9
Szlachetny synu, cho
!by w tym Bar-do Dharmaty stan #y przed tob& najprzeró"niejsze straszliwe i
okropne zjawy, nie zapominaj tego, co ci powiedziano. Sens tych s
#ów zakarbuj sobie dobrze w
umy
%le i stosownie do niego id' dalej.
Na tym polega rozpoznawanie.
"Ach, teraz oto pojawia si
przede mn& Bar-do Dharmaty; odrzucam wszelkie gniewne, straszne i
przera
"aj&ce widziad#a i pojmuj , "e to, co widz , to moje w#asne emanacje; wiem te", "e w taki
w
#a%nie sposób przejawia si bar-do. W tej chwili, gdy przysz#o na mnie niebezpiecze$stwo, "e nie
osi
&gn g#ównego celu, nie b d poddawa! si l kowi przed t#umem widziade# spokojnych i
gniewnych!" - Mówi
&c te s#owa g#osem dobitnym i jasnym, pomny ich znaczenia, post puj dalej. W ten
sposób nie zapomnisz, na czym polega niezawodne rozpoznawanie wszelkich zjaw jako twych
w
#asnych tworów.
Szlachetny synu! W chwili, gdy rozdzielaj
& si twoje cia#o i duch, ujrzysz czyst& Dharmat : jej zjawa
jest niewielka, jaskrawo b
#yszcz&ca. Jej po#ysk wprawi ci w wielki, trwo"ny niepokój. Pojawi si ona
przed tob
& na kszta#t roziskrzonego mira"u ponad równin& w czas letniego skwaru. Nie bój si jej! Nie
trwó
" si ni&! Nie wpadaj w panik ! Zrozum, "e jest to tylko kszta#t w#asnej twojej Dharmaty.
Z wn
trza blasku wybiegnie pot "ny g#os Dharmaty - silny niby grzmot. Rozbrzmi on jak dudnienie
tysi
&ca piorunów naraz i zahuczy rozg#o%nie. Ale wiedz i zrozum, "e jest to tak"e g#os w#asnej twojej
Dharmaty, i dlatego nie trwó
" si nim, nie przera"aj ani nie wpadaj w panik ! Posiadasz jedynie to, co
zw
& "cia#em umys#owym" zakorzenionych niedobrych sk#onno%ci
28
, które nie ma kszta
#tów z krwi i
mi
sa. Dlatego te trzy - d'wi ki, blask i promienie nie mog& ci uczyni! "adnej krzywdy, nie mog& ci
przyprawi
! o %mier!. Mo"esz je uzna! po prostu za widziad#a powstaj&ce w tobie samym. Wiedz, "e to
jest bar-do.
Szlachetny synu, je
%li nie umiesz rozpozna! w#asnych emanacji, to, jakkolwiek w ludzkim %wiecie
oddawa
#e% si medytacjom, teraz nie potrafisz przyswoi! sobie tych poucze$; przera"& ci te
%wiat#o%ci, rozgniewaj& d'wi ki, wystrasz& promienie. Nie pojmiesz istoty wskazówek, nie rozpoznasz
natury tych trzech - d
'wi ków, %wiat#o%ci i promieni, i nadal b dziesz b#&ka# si w samsarze.
Szlachetny synu! Po czterech i pó
# dnia nie%wiadomo%ci odejdziesz st&d. Ale gdy si z niej
przeckniesz i b
dziesz si pyta#: "Có" to by#o ze mn&?" - zrozumiesz, "e wszystko to jest bar-do.
Wówczas odwróci si
ko#o samsary, wszystkie te emanacje b dziesz widzia# jako ja%niej&ce formy
cielesne. Ca
#y przestwór niebios b dzie jasnob# kitny i l%ni&cy.
Wtedy ze
)rodkowej, Wszechobejmuj&cej Krainy
29
wy
#oni si Budda Wairoczana o ciele bia#ej barwy,
zasiadaj
&cy na tronie Lwów. W d#oni dzier"y on ko#o o o%miu szprychach. Uka"e si w u%cisku ze
swoj
& Ma#"onk&
30
, pani
& Przestworu Niebios. Poniewa" w rzeczywisto%ci bytuje on w siedlisku
skandhy
%wiadomo%ci rozró"niaj&cej
31
, b
# kitna %wiat#o%! jest M&dro%ci& Dharmadhatu
32
, jasn
& i
czyst
&, a ów blask i l%nienie Buddy Wairoczany w u%cisku z Ma#"onk& wystrzela z ich serc ku tobie,
tak za
% jest mocny, "e twoje oczy nie b d& go mog#y znie%! bez cierpienia. Razem z nim zal%ni ku
tobie
%wiat#o z dziedziny bogów - bia#e, bez po#ysku. Wówczas ty, powodowany moc& z#ego karmana,
poczujesz wielki l
k i trwog przed t& b# kitn&, po#yskliw& M&dro%ci& Dharmadhatu, i rzucisz si do
ucieczki. Za to w umy
%le twoim pojawi si sympatia do owego %wiat#a bia#ej barwy, bez po#ysku. Ale
nie powiniene
% wówczas czu! niech ci do tej najwy"szej m&dro%ci, przybranej w kolor niebieski,
jaskrawy,
%wietlisty i po#yskuj&cy! Nie bój si jej, albowiem jest to Tathagata
33
%wietlistej M&dro%ci
Dharmadhatu. Pe
#en wiary i uwielbienia oddaj mu cze%!! Zano% do$ b#aganie my%l&c o tym, "e jest to
blask wspó
#czucia Buddy Wairoczany! To sam Budda Wairoczana wychodzi ci na spotkanie w w&skim
przesmyku bar-do. Jest to
%wiat#o%! wspó#czucia Buddy Wairoczany! Tote" nie wzbudzaj w sobie
sympatii do owego
%wiat#a bia#ej barwy bez po#ysku, ani przywi&zania, ani nami tno%ci! Albowiem je%li
powe
'miesz do$ przywi&zanie, b dziesz odt&d b#&dzi! w sferze bytu sze%ciodzielnego koliska
samsary przeznaczonej dla bogów, i stanie si
to wielk& przeszkod& na twej drodze do wyzwolenia.
Dlatego nie patrz na to, lecz oddaj korny ho
#d po#yskliwej, niebieskiej %wiat#o%ci. Mocno skup si w
medytacji na Buddzie Wairoczanie i wypowiedz - powtarzaj
&c za mn& - t "arliw& pro%b :
"Ach, gdy tak wskutek bezlitosnej Niewiedzy b
#&dz w kolisku samsary,
zechciej mnie powie
%!, czcigodny Buddo Wairoczano,
10
%wietlist& drog& M&dro%ci Dharmadhatu!
Niechaj te
" mnie wspiera pot "na pani, twa Ma#"onka!
B
#agam, wyswobod' mnie ze straszliwego, w&skiego przesmyku bar-do!
Wprowad
' mnie do przeczystej sfery Spe#nienia Buddy!""
Wypowiedziawszy to b
#aganie kornie i z wielkim Uwielbieniem zmar#y %wietlist& t cz& rozp#ynie si w
sercach Buddy Wairoczany i jego ma
#"onki, i stanie si sambhogakaj& Buddy w %rodkowym,
najwy
"szym niebie Akanisztha.
Ale je
%li, nawet otrzymawszy pouczenia, poczuje l k przed tym blaskiem (wskutek dzia#ania
zaciemniaj
&cej mocy wyst pków, gniewu i nami tno%ci) i ucieknie, i je%li pomimo wymówienia tej
"arliwej pro%by pójdzie b# dn& drog& - to po dwóch dniach wyjd& mu na spotkanie zast py dewów
34
Wad
"rasattwy
35
oraz z
#ego karmana, wiod&cego do piekie#. A oto pouczenie. Nale"y zawo#a!
zmar
#ego po imieniu i wyrzec te s#owa:
"Szlachetny synu, s
#uchaj uwa"nie! W drugiej dobie pojawi si bia#e, jasne %wiat#o "ywio#u wody.
Wówczas we wschodniej stronie, z b
# kitnego Królestwa Wielkiej Rado%ci uka"e si Budda Akszobhja
o ciele barwy niebieskiej, trzymaj
&cy w d#oni dord"e
36
o pi
ciu ostrzach, siedz&cy na tronie S#onia i
z
#&czony u%ciskiem ze swoj& Ma#"onk& imieniem Buddhaloczana
37
. Towarzysz
& im bodhisattwowie
Kszitigarbha i Majtreja, maj
&cy obok siebie swe Ma#"onki - Lasja i Puszpa, tak "e uka"& si jako
sze
%cioro Buddów.
Z bytuj
&cego w siedzibie rupaskandhy
38
czystego, bia
#ego, po#yskliwego %wiat#a Wiedzy
Zwierciadlanej
39
, z serc Wad
"rasattwy i jego Ma#"onki wystrzeli ku tobie blask, którego twoje oczy nie
b
d& mog#y znie%! bez cierpienia. Razem z nim uka"e si u do#u %wiat#o z dziedziny piekielnej, o
barwie dymu, bez po
#ysku, obok owego blasku M&dro%ci. W tej"e chwili, powodowany przemo"n& si#&
gniewu i nienawi
%ci, poczujesz wielki l k i trwog przed tym l%ni&cym bia#ym blaskiem, i rzucisz si do
ucieczki; powe
'miesz za to upodobanie do matowego %wiat#a z piekie#, koloru dymu. Wówczas opanuj
strach przed owym bia
#ym, jasnym, czystym i l%ni&cym %wiat#em, zrozum i wiedz, "e jest to M&dro%!!
Kornie oddaj jej cze
%! i wzbud' w sobie wiar , albowiem jest to blask mi#osierdzia Wad"rasattwy!
Oddaj
&c jej cze%! pomy%l: "Oto moje schronienie" - i zano% b#agania. Sam Wad"rasattwa wyszed# ci
na spotkanie w straszliwym bar-do.
(elaznym hakiem dla ciebie jest %wiat#o mi#osierdzia
Wad
"rasattwy, przeto oddaj mu cze%! i nie spogl&daj z upodobaniem na owo piekielne matowe
%wiat#o barwy dymu, bo jest to pe#na m ki droga zaciemniaj&cych grzechów
40
, nagromadzonych przez
twoje silne uczucia gniewu i nienawi
%ci. Je%li b dziesz trwa# w przywi&zaniu do nich, wpadniesz w
siedzib
piekieln&, w bagno niezno%nych udr k; gdy ju" w nim ugrz 'niesz, nigdy si ze$ nie
wydostaniesz. Dlatego jest to wielka zawada na drodze ku wyzwoleniu. Nie spogl
&daj wi c na$,
wyzb
&d' si gniewu i nienawi%ci, przywi&zania i po"&da$, lecz skieruj swe uwielbienie ku bia#emu,
po
#yskliwemu i jasnemu %wiat#u. Z ca#& moc& skoncentruj si na Wad"rasattwie i wypowiedz te oto
s
#owa b#agania:
"Ach, gdy tak b
#&dz po kolisku samsary
wtr
&cony w nie przez w#asne silne nami tno%ci,
zechciej, Wad
"rasattwo, poprowadzi! mnie %wietlist& drog&
M
&dro%ci czystej, podobnej zwierciad#u!
Niechaj mnie te
" wspiera twoja czcigodna Ma#"onka, Buddhaloczana
Wyzwól mnie, prosz
, z w&skiego przesmyku
straszliwego bar-do!
Zaprowad
' mnie do pe#nej sko$czonej doskona#o%ci
siedziby Buddów!""
Po wypowiedzeniu tego b
#agania z wielkim uwielbieniem i czci& [zmar#y] rozp#ynie si %wietlist& t cz&
w sercu Wad
"rasattwy i stanie si sambhogakaj& Buddy, w niebie Doskona#ej Rado%ci, na wschodzie.
Ale nawet po takim pouczeniu niektórzy, wskutek zbytniej wybuja
#o%ci "ja" i ska"e$ wyst pkami,
poczuj
& strach przed l%ni&cym "elaznym hakiem wspó#czucia i uciekn&. Dlatego trzeciego dnia
zast
py dewów Buddy Rabnasambhawy wyjd& [mu] na spotkanie %wietlist& drog& prowadz&c& do
sfery cz
#owieczej. Pouczenie jest nast puj&ce. Trzeba zawo#a! zmar#ego po imieniu i przemówi! do$
tymi s
#owy:
11
"Szlachetny synu, s
#uchaj uwa"nie! Nadchodzi oto trzeci dzie$, tote" pojawi si przed tob& jaskrawe
%wiat#o "ywio#u ziemi. W stronie po#udniowej, z "ó#tego Królestwa Chwa#y uka"e si Budda
Ratnasambhawa o ciele
"ó#tej barwy, z drogocennym klejnotem
41
w d
#oni, siedz&cy na tronie
Rumaka, z
#&czony w u%cisku ze swoj& Ma#"onk& Mamaki. Tak si uka"e. Otaczaj&cy go
bodhisattwowie Aka
%agarbha i Samantabhadra b d& mieli za towarzyszki boginie o imionach Mala i
Dhupa. Tak si
pojawi& z przestworu t czy, blasku i %wiat#a, jako sze%cioro Buddów.
Budda Ratnasambhawa wraz ze swoj
& Ma#"onk& uka"e si w sferze Wedanaskandhy
42
, w
jaskrawo
"ó#tym blasku M&dro%ci Zrównuj&cej
43
, przyozdobiony drobnymi l
%ni&cymi kr&"kami, a taki
b
dzie promienisty i ja%niej&cy, "e wzrok twój nie zniesie tego widoku. Z serca Ratnasambhawy i jego
Ma
#"onki wybiegnie ku tobie, prosto do twego serca, %wiat#o, którego nie wytrzyma oko. Jednocze%nie
do twojego serca wniknie ciemnoniebieskie bezpo
#yskliwe %wiat#o ze sfery cz#owieczej. Wówczas, za
spraw
& zbytnio wybuja#ego "ja", uczujesz wielki l k i trwog przed tym jaskrawym "ó#tym blaskiem i
rzucisz si
do ucieczki; tymczasem zrodzi si w tobie sympatia i przywi&zanie do ciemnoniebieskiej,
matowej
%wiat#o%ci z cz#owieczej dziedziny samsary. Nie bój si i nie trwó" tego "ó#tego %wiat#a -
jasnego, wyra
'nego, b#yszcz&cego i jaskrawego! Rozpoznaj w nim M&dro%!! Zaraz po tym spokojnie
wst
puj w sfer Niedzia#aj&cej M&dro%ci. Powe'mij ku niej ufno%! i uwielbienie! Je%li rozpoznasz w
niej
%wiat#o%! w#asnego umys#u, to nawet nie oddaj&c Jej czci ani nie wypowiadaj&c s#ów b#agania,
stopisz si
bez zró"nicowania ze wszystkimi tymi postaciami i %wiat#o%ciami, i osi&gniesz o%wiecenie.
Je
"eli nawet nie rozpoznasz tego w#a%nie tak, to pomy%l, "e jest to %wiat#o%! mi#osierdzia Buddy
Ratnasambhawy i twoje schronienie. My
%l& oddaj mu ho#d i zmów b#aganie. Poniewa" jest to l%ni&cy
"elazny hak mi#osierdzia Buddy Ratnasambhawy, oddaj mu cze%!.
Nie spogl
&daj z upodobaniem na owo matowe ciemnoniebieskie %wiat#o z dziedziny ludzi, albowiem
jest to pe
#na udr k droga zgromadzonych przez twoje nazbyt wybuja#e "ja" z#ych sk#onno%ci. Je%li ci
si
ona spodoba, trafisz ni& do cz#owieczej dziedziny samsary i b dziesz do%wiadcza# wszelkich
utrapie
$ narodzin, staro%ci, choroby i %mierci, i nigdy nie wydostaniesz si z samsary. To wielka
zawada na drodze do wyzwolenia, a wi
c nie spogl&daj tam i wyzb&d' si swego "ja". Wyzb&d' si
zakorzenionych z
#ych sk#onno%ci! Nie lgnij do nich! Porzu! po"&dania! Oddaj cze%! jaskrawemu,
po
#yskliwemu "ó#temu %wiat#u! Skup si usilnie na Ratnasambhawie i wypowiedz te oto s#owa
b
#agania:
"Ach, gdy tak b
#&dz po kolisku samsary
wtr
&cony we$ przez zbyt silne "ja",
zechciej, Buddo Ratnasambhawo, poprowadzi
! mnie
%wietlist& drog& jasnej M&dro%ci Zrównuj&cej!
Niechaj mnie te
" wspiera Mamaki, czcigodna twoja Ma#"onka!
Wyzwól mnie, prosz
, z w&skiego przesmyku
straszliwego bar-do!
Zaprowad
' mnie do pe#nej sko$czonej doskona#o%ci
siedziby Buddów!""
Wypowiedziawszy to b
#aganie z wielk& pokor& i uwielbieniem [zmar#y] %wietlist& t cz& rozp#ynie si w
sercach Buddy Ratnasambhawy i jego Ma
#"onki, i stanie si sambhogakaj& Buddy w stronie
po
#udniowej, w Królestwie Chwa#y.
Po takich pouczeniach nawet cz
#owiek s#abych si# bez w&tpienia osi&gnie wyzwolenie. Ale je%li nawet
po wielekro
! bywa# tak pouczany, lecz wskutek wielkich przewin i sprzeniewierzenia si %lubom
Samaji wyczerpa
# swoje korzystne mo"liwo%ci - mimo wszystko teraz nie rozpozna w#a%ciwie; miotany
moc
& nami tno%ci oraz ska"e$ od przewin poczuje strach przed d'wi kami i %wiat#o%ci&, i zacznie
ucieka
!.
Czwartego dnia jednak t
#um dewów Buddy Amitabhy wyjdzie mu na spotkanie na %wietlistej drodze do
sfery Yidagów, zg
#odnia#ych upiorów - utworzonej przez karmana p#yn&cego z nami tno%ci i zawi%ci.
Pouczenie jest takie. Trzeba zmar
#ego zawo#a! po imieniu i przemówi! do$ w te s#owa:
"Szlachetny synu, s
#uchaj uwa"nie! Nadszed# oto czwarty dzie$, wi c zjawi si przed tob& czerwone
%wiat#o "ywio#u ognia jako jaskrawy, wyra'ny p#omie$. Wówczas w stronie zachodniej, z czerwonego
obszaru nieba Sukhawati
44
wy
#oni si Budda Amitabha o ciele barwy czerwonej, z lotosem w d#oni,
12
siedz
&cy na tronie Pawia i z#&czony u%ciskiem ze swoj& najwyborniejsz& ma#"onk& imieniem
Pandarawasini
45
. Tak si
uka"e. Obok b dzie mia# bodhisattwów Awalokite%war i Ma$d"u%ri, ich za%
towarzyszkami b
d& boginie Gita i Aloka, z t czowego przestworu uka"& si jako sze%cioro Buddów.
Bytuje on w sferze Prad
"niaskandhy
46
, w
%wietli%cie czerwonym i jaskrawym blasku M&dro%ci
Rozró
"niaj&cej
47
, zdobnej w drobne kolorowe kr
&"ki. Jest jasny, %wietlisty, l%ni&cy i promienny.
Z serc Buddy Amitabhy i jego Ma
#"onki wybiegnie ten blask prosto ku twemu sercu i wniknie we$, a
"adne oko go nie wytrzyma. Niechaj ci on nie przera"a! Kiedy wespó# z tym %wiat#em m&dro%ci
pojawi si
"ó#ta, matowa po%wiata Yidagów, nie obdarzaj jej swoj& "yczliwo%ci&! Porzu! przywi&zanie
do niej!
Wtedy, skutkiem dzia
#ania pot "nych mocy po"&da$ i nami tno%ci, poczujesz trwog przed owym
czerwonym, jaskrawym i l
%ni&cym %wiat#em, i rzucisz si do ucieczki. Natomiast zrodzi si w tobie
upodobanie i przywi
&zanie do matowo"ó#tej po%wiaty Yidagów. W owej chwili winiene% w tym
jaskrawym, l
%ni&cym czerwonym %wietle rozpozna! M&dro%!, i nie ba! si jej. Zaraz po tym spokojnie
wst
puj w sfer Niedzia#aj&cej M&dro%ci i kornie oddaj jej cze%!. Je%li rozpoznasz w niej %wiat#o%!
w
#asnej m&dro%ci, to nawet nie oddaj&c jej czci ani nie wypowiadaj&c s#ów b#agania - stopisz si bez
zró
"nicowania ze wszystkimi tymi postaciami i %wiat#o%ciami, i osi&gniesz o%wiecenie. Je"eli wszelako
nie rozpoznasz jej tak w
#a%nie, to pomy%l, "e jest to %wiat#o%! mi#osierdzia Buddy Amitabhy i twoje
schronienie. My
%l& oddaj mu ho#d i zmów b#aganie; jest to blask "elaznego haka mi#osierdzia Buddy
Amitabhy. Oddaj mu kornie cze
%!, nie uciekaj! Ale cho!by% i uciek#, pozostaniecie nierozdzielni. Nie
obawiaj si
! Nie zwracaj swojej sympatii ku owemu matowemu "ó#temu %wiat#u Yidagów, albowiem
jest to nader przykra droga zgubnych sk
#onno%ci zgromadzonych przez twoje zbyt silne "&dze i
przywi
&zania. Je%li ci si ona spodoba, stoczysz si po niej w sfer Yidagów i b dziesz do%wiadcza#
Wszelkich niezno
%nych udr k g#odu i pragnienia. Jest to wielka przeszkoda na drodze do wyzwolenia,
a wi
c nie przywi&zuj si do niej i porzu! z#e sk#onno%ci! Nie lgnij do nich! Oddaj cze%! jaskrawemu,
po
#yskliwemu czerwonemu %wiat#u, mocno skup si w medytacji na Buddzie Amitabha w u%cisku z
Ma
#"onk& i wypowiedz te oto s#owa b#agania:
"Ach, gdy tak b
#&dz po kolisku samsary,
wtr
&cony we$ przez zbyt silne po"&dania,
zechciej, Buddo Amitabha, poprowadzi
! mnie
%wietlist& drog& jasnej M&dro%ci Rozró"niaj&cej!
Niech mnie te
" wspiera Pandarawasini, twoja Ma#"onka!;
Wyzwól mnie, prosz
, z w&skiego przesmyku,
straszliwego bar-do!
Zaprowad
' mnie do pe#nej najdoskonalszej rozkoszy;
siedziby Buddów!""
Wypowiedziawszy to b
#aganie z wielk& pokor& i uwielbieniem, [zmar#y] rozp#ynie si %wietlist& t cz& w
sercach Buddy Amitabhy i jego Ma
#"onki, i w stronie zachodniej, w dziedzinie Nieba Sukhawati, stanie
si
sambhogakaj& Buddy.
Post
puj&c tak, nie sposób nie osi&gn&! wyzwolenia. Skutkiem jednak ho#dowania za "ycia z#ym
sk
#onno%ciom i nawykom zmar#y nie potrafi si ich wyzby! bez reszty, tote" z#y karman i zawi%!
sprawi
&, "e zrodzi si w nim z#o%! i l k przed d'wi kami oraz %wiat#em, tak "e nie u#owi go "elazny
hak mi
#osierdzia. Dlatego b dzie si b#&ka# tam, gdzie% w dole, a" do pi&tego dnia.
Wtedy wyjdzie mu na spotkanie sk
&pany w blasku mi#osierdzia t#um dewów Buddy Amoghasiddhi,
krocz
&cy jasn& drog& asurów (nie-bogów), zbudowan& z zazdro%ci i udr ki. Oto pouczenie. Trzeba
zmar
#ego zawo#a! po imieniu i wyrzec te s#owa:
"Szlachetny synu, s
#uchaj uwa"nie! Pi&tego dnia uka"e ci si zielono %wiat#o czystego "ywio#u wiatru,
w stronie pó
#nocnej za%, z zielonego obszaru Nieba Najwy"szych Pi ter wy#oni si czcigodny Budda
Amoghasiddhi, pan ze swoj
& %wit&. Cia#o jego jest barwy zielonej, w d#oni dzier"y skrzy"owany
podwójny dord
"e. Zasiada na tronie Garudy Sang-Sang
48
, z
#&czony w u%cisku ze swoj& Ma#"onk&,
Samajatar
&. Tak si uka"e, a obok niego dwaj bodhisattwowie - Wad"rapani i
Sarwaniwaranawiskambhin. Ich towarzyszkami s
& boginie Gandha i Naiwedja. Uka"& si z t czowego
%wietlistego przestworu jako sze%cioro Buddów.
13
To jaskrawe zielone
%wiat#o, bytuj&ce w sferze Samskaraskandhy
49
, jest zielonym, l
%ni&cym %wiat#em
M
&dro%ci Czynnej i Wykonuj&cej
50
; jej ostry po
#ysk wzbudza niepokój. Z serc Buddy Amoghasiddhi i
jego Ma
#"onki, zdobnych w ró"nokolorowe kr&"ki, wystrzeli ku tobie i wniknie w twoje serce ów blask
niezno
%ny dla oczu. Nie l kaj si go, albowiem jest to gra twego w#asnego umys#u, przeto wst puj w
sfer
wielkiego, nieporuszonego skupienia, wolnego od wszelkich dalszych i bli"szych wi zów
nami
tno%ci i nienawi%ci.
Jednocze
%nie z tym %wiat#em M&dro%ci pojawi si przed tob& pozbawiona l%nienia, czerwona po%wiata
z siedziby asurów, której
'ród#em jest zazdro%!. Medytuj nad ni& z zupe#n& oboj tno%ci&, wyzbyty
nami
tno%ci i gniewu. Je%li% s#aby umys#em, nie obdarzaj jej swoj& "yczliwo%ci&.
Wówczas, za spraw
& przemo"nej si#y zazdro%ci, poczujesz strach przed tym jaskrawym, l%ni&cym
zielonym blaskiem, i zaczniesz ucieka
!; za to powe'miesz gor&c& sk#onno%! ku matowej, czerwonej
po
%wiacie z siedziby asurów. W owej chwili powiniene% w jaskrawym, jasnym, b#yszcz&cym %wietle
rozpozna
! w#asn& m&dro%! i porzuci! l k przed ni&. Zaraz po tym spokojnie wst puj w sfer
Niedzia
#aj&cej M&dro%ci Transcendentnej
51
, albowiem jest to
%wiat#o%! mi#osierdzia Buddy
Amoghasiddhi, ; twoje schronienie. My
%l& oddaj mu kornie ho#d i zano% b#agania. Poniewa" jest to tik
zwana M
&dro%! Czynna i Wykonuj&ca, l%ni&cy "elazny hak mi#osierdzia Buddy Amoghasiddhi, oddaj
jej cze
%! i nie uciekaj! Lecz gdyby% nawet uciek#, pozostaniecie nierozdzielni. Przeto nie trwó" si jej!
Nie lgnij do pozbawionej blasku
%wiat#o%ci asurów, jest to bowiem pe#na udr k droga karmana
nagromadzonego przez twoj
& nadmiern& zazdro%!. Je%li j& sobie upodobasz, wpadniesz do sfery bytu
asurów, gdzie znosi
! b dziesz niewypowiedziane katusze k#ótni, walki i wspó#zawodnictwa. Wielka to
przeszkoda na drodze do wyzwolenia, wi
c nie lgnij do tej drogi, odrzu! z#e sk#onno%ci i nawyki!
Odrzu
! nami tno%ci! Oddaj kornie cze%! i uwielbienie zielonemu jaskrawemu %wiat#u, ca#& moc& skup
si
w medytacji na Buddzie Amoghasiddhi i jego Ma#"once, i wypowiedz to oto b#aganie:
"Ach, gdy tak b
#&dz po kolisku samsary
wtr
&cony we$ przez w#asn& nazbyt siln& zazdro%!,
zechciej, Buddo Amoghasiddhi, poprowadzi
! mnie
%wietlist& drog& jasnej M&dro%ci Czynnej i Wykonuj&cej!
Niechaj mnie te
" wspiera najwyborniejsza twa Ma#"onka, Samajatara!
Wyzwól mnie, prosz
, z w&skiego przesmyku
straszliwego bar-do!
Zaprowad
' mnie do pe#nej najdoskonalszej rozkoszy
siedziby Buddów!""
Wypowiedziawszy to b
#aganie z wielk& pokor& i czci&, [zmar#y] rozp#ynie si %wietlist& t cz& w sercach
Buddy Amoghasiddhi i jego Ma
#"onki, w pó#nocnej za% stronie, w obszarze nieba Sko$czonej
Doskona
#o%ci stanie si sambhogakaj& Buddy.
Je
%li zmar#y, otrzymawszy takie wielokrotne i wielostopniowe wskazówki, przyswoi sobie cho!by jedn&
i rozpozna cho
!by raz, to - nawet mimo os#abni cia pomy%lnej si#y zas#ug dobrego karmana - musi
dost
&pi! wyzwolenia.
Ale pomimo otrzymania wielokrotnych poucze
$, skutkiem mnóstwa z#ych sk#onno%ci i nawyków, jakim
ho
#dowa# za "ycia, i nieobznajmienia z jasn& i czyst& Wiedz&
52
- ta moc z
#ych sk#onno%ci b dzie
ci
&gn&! go wstecz. Nie u#owi go b#yszcz&cy jasno, "elazny hak mi#osierdzia; nape#ni go l k i trwoga
przed t
& jasno%ci&, wi c b# dnie b dzie pod&"a# w dó#.
Potem, szóstego dnia, pojawi mu si
jednocze%nie wszystkich pi cioro Buddów z Ma#"onkami i
orszakami. Razem te
" zaja%nieje owych. sze%! %wiat#o%ci z sze%ciu sfer samsary.
Oto pouczenie. Nale
"y zawo#a! zmar#ego po imieniu i te wyrzec s#owa:
"Szlachetny synu, s
#uchaj uwa"nie! A" do wczoraj pojawia#o si przed tob&, ka"da z osobna, pi !
rodzajów jasno
%ci. Wbrew udzielonym ci wskazówkom, moc z#ych sk#onno%ci i nawyków sprawi#a, "e
przej
#y ci one za%lepieniem i l kiem; dlatego a" do wczoraj b#&ka#e% si po manowcu. Gdyby% by#
rozpozna
# owych pi ! rodzajów blasku M&dro%ci jako twoje w#asne emanacje, to w postaci której% z
pi
ciu rodzajów %wiat#o%ci rozp#yn&#by% si %wietlist& t cz& i sta#by% si sambhogakaj& Buddy. Ale
skoro nie rozpozna
#e%, to b#&kasz si tutaj. Patrz wi c uwa"nie!
14
Teraz wyjdzie ci na spotkanie pi
! rodzajów doskona#ych %wiat#o%ci oraz zjawy tak zwanych czterech
po
#&czonych m&dro%ci. Rozpoznaj je! Szlachetny synu, oto pod postaci& czterech jaskrawych
kolorowych jasno
%ci uka"& ci si cztery "ywio#y. Po%rodku, z obszaru nieba Wszechobejmuj&cego
Kr
gu, uka"e si w postaci Jab-Jum Budda Wairoczana, jak to wcze%niej powiedziano. Od strony
wschodniej, z obszaru nieba Zupe
#nej Rado%ci uka"e si Budda Wad"rasattwa w postaci Jab-Jum,
wraz ze swoim orszakiem. W stronie po
#udniowej, z nieba Chwa#y uka"e si w postaci Jab-Jum Budda
Ratnasambhawa ze swoim orszakiem. Po stronie zachodniej, z obszaru nieba Sukhawati,
zbudowanego pi
trami na kszta#t lotosu, uka"e si Budda Amitabha w postaci Jab-Jum, ze swoim
orszakiem. Po stronie pó
#nocnej, z obszaru nieba Najwy"szej Doskona#o%ci, uka"e si Budda
Amoghasiddhi w postaci Jab-Jum, ze swoim orszakiem; wychynie on przed tob
& ze %wietlistej t czy.
Szlachetny synu, dalej, za tymi pi
cioma Jab-Jum Buddów, bram pilnuj& pot "ni gniewni stra"nicy:
Zwyci
ski
53
, Pan
)mierci
54
, Ko
$ski Grzbiet
55
, W
"owy Splot Nektaru
56
, oraz stra
"niczki: Dzier"&ca
(elazny Hak
57
, Dzier
"&ca Arkan
58
, Dzier
"&ca *a$cuch
59
, Dzier
"&ca Dzwonek
60
, a tak
"e m drcy:
siedziby bogów - Indra, asurów-Wemacitra, ludzi - Siakjasimha, zwierz
&t - Dhruwasimha, Yidagów -
D
"walamukha oraz piekie# - Dharmarad"a. Uka"& si oni w postaciach sze%ciu m drców Buddy.
Uka
"e si te" w postaci Jab-Jum Budda Samantabhadra i Samantabhadri - wspólny przodek duchowy
wszystkich Buddów.
Gdy t
#um czterdziestu dwu dewów sambhogakaji wychynie z wn trza twego w#asnego serca, to -
poniewa
" ukazuje si on tobie - rozpoznaj go jako twoj& w#asn& czyst& emanacj .
Szlachetny synu! Wszystkie te obszary i królestwa niebios nie znajduj
& si w jakimkolwiek miejscu; w
rzeczywisto
%ci s& to cztery strony twego w#asnego serca i jego %rodek. Teraz zjawy te wychodz& na
zewn
&trz z g# bi twego serca i ukazuj& si tobie. Nie wy#aniaj& si one z jakiegokolwiek innego
miejsca, przeto rozpoznaj w nich odwieczn
& zr czn& gr twego umys#u.
Szlachetny synu! Te postacie nie b
d& ani bardzo wielkie, ani bardzo ma#e; we wszystkich swoich
cz
%ciach b d& proporcjonalne. Ka"da z nich b dzie mie! w#a%ciwe sobie wspania#e szaty, kolor,
poz
, mudr i tron. Postaci owe rozmieszczone s& w pi ciu parach, ka"d& za% z nich otacza aureola
%wiat#o%ci. Szlachetni bodhisattwowie wybrani przez Ojca i ich szlachetne Ma#"onki wybrane przez
Matk
uka"& si Wszyscy jednocze%nie, jako doskona#a mandala. Rozpoznaj ich jako twego Yidama!
Szlachetny synu, z serc tych pi
ciu grup Jab-Jum wybiegnie prosto ku twojemu sercu cienka jak ni!,
jasna i l
%ni&ca niby promie$ s#o$ca %wiat#o%! zespolonych czterech M&dro%ci: najpierw serce
Wairoczany po
#&czy z twoim - niby tkanina - bia#y, po#yskliwy, b#yszcz&cy i jaskrawy promie$ Wiedzy
Dharmadhatu, wywo
#uj&cy niepokój. Wewn&trz tej tkaniny %wieci bia#y kr&"ek, bardzo jasny i jaskrawy,
niby dno zwierciad
#a. Uka"e si on w otoczeniu podobnych sobie drobnych kr&"ków i plamek, nie
b
dzie mia# %rodka ani obwodu.
Z serca Wad
"rasattwy wy#oni si Wiedza Zwierciadlana barwy niebieskiej, jasna; na jej i szacie b d&
widnie
!, jako ozdoby, niebieskie kr&"ki w kszta#cie odwróconej do góry dnem miseczki mniszej z lapis-
lazuli.
Z serca Ratnasambhawy wy
#oni si "ó#te, jaskrawe i b#yszcz&ce %wiat#o M&dro%ci Wyrównuj&cej; jej
szata zdobna jest w kr
&"ki "ó#te o kszta#cie miseczki mniszej ze z#ota, odwróconej do góry dnem.
Z serca Amitabhy wy
#oni si czerwony jaskrawy blask M&dro%ci Rozró"niaj&cej; jej szat zdobi&
czerwone
%wietliste kr&"ki o kszta#cie niby odwróconej do góry dnem miseczki mniszej z korala. Jego
barwa jest g
# bok& barw& m&dro%ci, po#yskliwy jest i l%ni&cy, zdobny pi cioma takimi" kr&"kami.
Uka
"& si one jako nie maj&ce obwodu ani %rodka.
Uka
"e si te" po#&czenie mi dzy tym kszta#tem a twoim sercem.
Szlachetny synu, wszystkie one s
& formami powsta#ymi ze zr cznej gry twego w#asnego umys#u; nie
wywiod
#y si z czegokolwiek innego. Nie miej do nich przywi&zania, nie "yw te" przed nimi obawy;
spokojnie wst
puj w sfer my%lenia pozbawionego refleksji
61
. Tam wszystkie owe postaci i
%wiat#a
roztopi
& si w tobie i osi&gniesz o%wiecenie.
15
Szlachetny synu, zielony blask M
&dro%ci Czynnej i Wykonuj&cej nie uka"e ci si , bowiem nie dope#ni#a
si
jeszcze swobodna gra twej w#asnej m&dro%ci.
Szlachetny synu, wszystkie one s
& jakoby zwidami poczwórnej M&dro%ci i stanowi& to, co nazywamy
"podziemn
& drog& Wad"rasattwy". Wówczas musisz sobie przypomnie! wskazówki i pouczenia,
udzielone ci wcze
%niej przez guru. Je"eli przypomnisz sobie ich sens, nape#ni ci ufno%! do
wszystkich owych widzianych uprzednio zwidów, i b
dzie to jakby spotkanie matki z synem albo z
przyjacielem z dawnych lat; rozpoznasz go, zaledwie go zoczysz, i wszelkie w
&tpliwo%ci rozwiej& si .
Gdy zrozumiesz,
"e zwidy te od ciebie samego pochodz& - wst&pisz na jasn&, niezmienn& drog
Dharmaty. Skutkiem tej ufno
%ci zrodzi si w tobie nieporuszona samadhi, i roztopiwszy si w kszta#cie
wielkiej, spontanicznej m
&dro%ci staniesz si sambhogakaj& Buddy, tak "e ju" nie powrócisz [do
samsary].
Szlachetny synu, razem ze
%wiat#em M&dro%ci za%wita przed tob& sze%! rodzajów niewyra'nego,
zwodniczego blasku. Jakich sze
%!? Pierwsze - bia#e, bezpo#yskliwe %wiat#o z dziedziny bogów; drugie
- czerwone, bezpo
#yskliwe %wiat#o z dziedziny asurów; trzecie - niebieskie, bezpo#yskliwe %wiat#o z
dziedziny ludzi; czwarte - zielone, bezpo
#yskliwe %wiat#o z dziedziny zwierz&t; pi&te - "ó#te,
bezpo
#yskliwe %wiat#o z dziedziny Yidagów; szóste - popielate, bezpo#yskliwe %wiat#o z otch#ani
piekielnej. Towarzyszy
! one b d& owym wyra'nym jaskrawym %wiat#om M&dro%ci. Nie wolno ci
wówczas obdarza
! przywi&zaniem i sympati& "adnego z nich, wst puj spokojnie w sfer %wiadomo%ci
pozbawionej refleksji.
Je
"eli jednak przerazi ci jaskrawe %wiat#o M&dro%ci, poci&gnie za% m tna po%wiata sze%ciu sfer
samsary, obleczesz si
w cia#o jednego z sze%ciu rodzajów jej mieszka$ców i bez ko$ca b dziesz
b
#&dzi# po rozleg#ym oceanie cierpie$ i udr k, a" ca#kiem opadniesz z si#.
Szlachetny synu, je
%li nie otrzyma#e% poucze$ i wskazówek od guru, w obliczu tych wszystkich postaci
i
%wiate# M&dro%ci poczujesz l k i trwog , a w zamian powe'miesz sympati do niewyra'nego
poblasku samsary; staraj si
tego unikn&!, kornie oddaj cze%! wszystkim owym jaskrawym i
b
#yszcz&cym, jasnym %wiat#om M&dro%ci. Oddaj im ho#d my%l&c tak: "Jest to %wiat#o%! M&dro%ci,
mi
#osierdzia pi ciu Tathagatów, którzy przybyli, aby mnie podtrzyma!; oni s& moim schronieniem".
Tak wi
c nie zwracaj si "yczliwie ani nie lgnij do tych sze%ciu zwodniczych %wiat#o%ci, lecz z ca#&
moc
& skup si w medytacji na pi ciorgu Jab-Jum i przemów w te s#owa:
"Ach, gdy tak b
#&dz w kolisku samsary,
wtr
&cony we$ przez pi ! straszliwych trucizn
62
zechciejcie, o Buddowie pi
ciu rodzin, by! mi przewodnikami
na
%wietlistej drodze czterech Zespolonych M&dro%ci!
Niech mnie te
" wspieraj& najwyborniejsze Matki pi ciu rodzin!
Wyrwijcie mnie z jasnej drogi wiod
&cej do sze%ciu nieczystych
sfer samsary!
Wyrwijcie mnie z w
&skiego przesmyku
straszliwego bar-do!
Zaprowad
'cie mnie, prosz , do pi ciorakiej, czystej i wznios#ej
dziedziny Buddów!""
Wypowiedziawszy to b
#aganie i poznawszy, "e te pojawy s& tylko w#asnymi jego tworami, doskona#y
osi
&ga niedwoisto%! i zarazem stan Buddy. Je%li jest %rednich zdolno%ci, moc& wielkiej pokory pojmie
to wszystko sam i osi
&gnie wyzwolenie. Nawet ludzie o ma#ych zdolno%ciach za spraw& szczerego i
czystego b
#agania osi&gn& to, "e wej%cia do sze%ciu sfer samsary zamkn& si przed nimi, a poprzez
kontemplacj
poczwórnej M&dro%ci osi&gn& o%wiecenie, post puj&c podziemn& %cie"k&
Wad
"rasattwy.
Osi
&gn&wszy w ten sposób uspokojenie i rozpoznawszy jasno wi kszo%! sfer bytu, wielu dost puje
wyzwolenia. Ostatecznie jednak ci o najs
#abszych zdolno%ciach, cho!by i otrzymali Wskazówki i
obja
%nienia, nie potrafi& prawid#owo rozpozna! wskutek tego, "e pob#&dzili z winy z#ego karmana
pochodz
&cego z nieprawego "ycia, nieobznajmienia z Dharm&, przebywania w otoczeniu
barbarzy
$skim i sprzeniewierzenia si %lubom Samaji. Dlatego wejd& do niskiej sfery samsary i d#ugo
b
d& w niej b#&dzi!.
16
Siódmego dnia z jasnego przestworu niebios Czystej Przestrzeni wyjdzie mu na spotkanie t
#um
widjadharów
63
; jednocze
%nie otworzy si jasna droga wiod&ca do dziedziny zwierz&t, powsta#a ze
ska
"enia g#upot& i bezmy%lno%ci&. Wówczas znowu trzeba da! pouczenie. Zawo#a! zmar#ego po
imieniu i przemówi
! do$ tak:
"Szlachetny synu, s
#uchaj uwa"nie! Siódmego dnia uka"e ci si ró"nokolorowy jaskrawy blask sfery
z
#ych sk#onno%ci i nawyków. Z jasnego obszaru nieba Czystej Przestrzeni wyjd& ci t#umnie na
spotkanie widjadharowie. Po
%rodku spowitej t czowym blaskiem mandali uka"e si Niezrównany,
Ca
#kowicie Karmicznie Dojrza#y widjadhara imieniem Lotosowy Pot "ny Pan Ta$ca
64
. Jego cia
#o
mieni si
pi cioma barwami. Oplata je swoim cia#em czerwona Dakini
65
. Ta
$cz&c trzyma on krzywy
miecz i czaszk
pe#n& krwi, czyni gesty i spogl&da w niebo.
Po wschodniej stronie mandali uka
"e si widjadhara imieniem Zamieszka#y w Dziesi ciu Krainach
66
, o
ciele w kolorze bia
#ym, z roze%mian& twarz&; oplata si wokó# niego bia#a Dakini. Ta$cz&c trzyma on w
d
#oniach zakrzywiony miecz oraz czaszk pe#n& krwi, czyni gesty i spogl&da w niebo.
Po stronie po
#udniowej mandali uka"e si widjadhara imieniem W#adca (ycia, o ciele barwy "ó#tej,
bardzo urodziwy; oplata si
wokó# niego "ó#ta Dakini. Ta$cz&c trzyma on w d#oniach zakrzywiony
miecz oraz czaszk
pe#n& krwi, czyni gesty i spogl&da w niebo.
Od strony zachodniej mandali uka
"e si widjadhara imieniem Mahamudra, o ciele barwy czerwonej, z
roze
%mian& twarz&. Oplata si wokó# niego czerwona Dakini. Ta$cz&c trzyma on krzywy miecz i
czaszk
pe#n& krwi, czyni gesty i spogl&da w niebo.
Od strony pó
#nocnej mandali uka"e si widjadhara imieniem Samoistnie Zrodzony
67
, o ciele barwy
zielonej, z obliczem wykrzywionym w grymasie gniewu. Oplata si
wokó# niego zielona Dakini.
Ta
$cz&c trzyma on krzywy miecz i czaszk pe#n& krwi, czyni gesty i spogl&da w niebo.
Widjadharom tym towarzyszy
! b d& ukazuj&ce si stopniowo nieprzebrane t#umy daki$: Dakinie
O
%miu Cmentarzy, Dakinie Czterech Sfer, Dakinie Trzech Siedzib, Dakinie Dziesi ciu Stron )wiata,
Dakinie Dwudziestu Czterech Krain - oraz mocarze i ich orszaki, z biciem w b
benki; nadto
opiekunowie i opiekunki Dharmy, wszyscy przybrani w sze
%! rodzajów ozdób z ko%ci. Przy wtórze
muzyki b
bnów, fletów z piszczeli, damaru
68
, nios
&c turkocz&ce proporce ze skóry bydl&t, baldachimy
i fr
dzle z ludzkiej skóry, w%ród dymu ze sma"&cych si ludzkich cia# i ró"norakiej muzyki ca#y ten t#um
nape
#ni wszystkie zak&tki %wiata faluj&c, zataczaj&c si i trz s&c. Od d'wi ków tego grania a" p ka
g
#owa. Ta$cz&c i pl&saj&c na ró"ne sposoby krocz& oni na spotkanie - zacnemu, by go powita!,
nieprawemu - by go ukara
!.
Szlachetny synu, z serc tych pi
ciu g#ównych widjadharów wysnuje si i wniknie wprost do twojego
serca jaskrawa, jasna i wielobarwna jakby ni
! - jej blask jest przykry - cienka, faluj&ca, wij&ca si i
mieni
&ca pi cioma barwami ni! jasnej M&dro%ci, zrodzonej samoistnie w sferze nie%wiadomych
sk
#onno%ci i nawyków. Jest ona jasna, b#yszcz&ca tak mocno i jaskrawo, "e oko tego znie%! nie mo"e.
Razem z ni
&, obok, Pojawi si zielone matowe %wiat#o pochodz&ce z dziedziny zwierz&t - razem z
blaskiem M
&dro%ci. Wówczas, skutkiem zwodniczej mocy z#ych sk#onno%ci i nawyków, zrodzi si w
tobie l
k przed t& pi ciobarwn& %wiat#o%ci&, i zaczniesz ucieka!, i powe'miesz upodobanie do
matowej po
%wiaty z dziedziny zwierz&t. Nie powiniene% si jednak obawia! owego jaskrawego,
pi
ciobarwnego %wiat#a! Nie l kaj si go! Zrozum, "e jest to M&dro%!!
Z wn
trza tego blasku dobywa! si b d& g#o%ne d'wi ki, jakoby grzmot tysi&ca piorunów, pot "ne
dudnienie i szum. B
dzie to jakby rozlegaj&cy si d'wi k pot "nej mantry. Nie bój si go! Nie l kaj si
go! Nie uciekaj przed nim! Wiedz,
"e jest to tylko zr czna gra twego w#asnego umys#u! Nie lgnij do
owego bezpo
#yskliwego zielonego %wiat#a z dziedziny zwierz&t! Je%li bowiem znajdziesz w nim
upodobanie, wpadniesz do mrocznej sfery zwierz
&t, aby bez ko$ca cierpie! tam n dz g#upoty,
ot
pienia i podda$stwa, i nigdy nie b dziesz móg# si z niej wydosta!. Przeto nie powiniene% sk#ania!
si
ku niej!
Za to oddaj kornie cze
%! pi ciobarwnej, jaskrawej %wiat#o%ci. Z ca#& moc& skup si w medytacji na
t
#umie zwyci skich widjadharów, boskich nauczycieli. Wszyscy oni, wraz z t#umem mocarzy i daki$,
wychodz
& ci na spotkanie w niebie bodhisattwów. "Ach, czcigodni, wszechwiedz&cy, i ja - tak n dzna
istota, bez zas
#ug! Niestety, nie zagarn #a mnie jeszcze ostatecznie %wiat#o%! mi#osierdzia t#umu
17
dewów, towarzysz
&cych pi ciu Tathagatom trzech czasów! Tote" wy, zast py boskich widjadharów,
odt
&d ju" mnie nie opuszczajcie, pochwy!cie mnie "elaznym hakiem mi#osierdzia i, prosz ,
natychmiast prowad
'cie prosto do czystych dziedzin nieba bodhisattwów!" - tak powiedz.
Skupiwszy si
z ca#& moc&, wymów to oto b#aganie:
"Wejrzyjcie na mnie
#askawie, o widjadharowie,
zechciejcie z wielk
& "yczliwo%ci& prowadzi! mniej dalej!
Teraz, gdy b
#&dz po kolisku samsary,
wtr
&cony we$ przemo"n& moc& z#ych nawyków i sk#onno%ci,
zechciejcie, o pot
"ni widjadharowie i mocarze,
powie
%! mnie %wietlist& drog& samoistnej, jasnej wiedzy!
Niechaj mnie te
" wspiera t#um najwyborniejszych daki$;
wyrwijcie mnie z w
&skiego przesmyku straszliwego bar-do
i powied
'cie do czystej dziedziny bodhisattwów!""
Wypowiedziawszy s
#owa tego b#agania z wielk& czci& i pokor&, [zmar#y] rozp#ynie si %wietlist& t cz& w
sercach widjadharów i niezawodnie odrodzi si
w czystym niebie bodhisattwów. St&d i wszyscy
szlachetni kaljanamitrowie
69
, rozpoznawszy [
%wiat#o%!] w ten sposób, osi&gn& wyzwolenie, i to
niezawodnie, cho
!by nawet obci&"eni byli z#ymi nawykami i sk#onno%ciami.
To, co powiedziano dot
&d, by#o pouczeniem o rozpoznawaniu %wiat#o%ci w Bar-do Chwili )mierci oraz
pouczeniem o Wielkim Wyzwoleniu z Bar-do Spokojnych Bóstw Dharmaty. Jest to koniec tej ksi
gi.
Ithi Samaja Rgja Rgja Rgja
70
1. Dharmata znaczy "zasada, istota rzeczy" i jest synonimem )unjaty, b d&cej ostateczn& natur& wszystkiego, niepochwytn&
dla kategorii rozumu, definiowan
& jedynie negatywnie i mo"liw& do urzeczywistnienia w pewnych rodzajach medytacji (np.
Mahamudra). Dharmata to równie
" ostateczna natura umys#u - %wietlista, nieobj ta przestrze$.
2. Postacie bóstw tantrycznych o wygl&dzie #agodnym oraz przera"aj&cym, pojawiaj&ce si w medytacji i w bar-do; s& one w
istocie projekcjami umys
#u podmiotu i symbolizuj& ró"ne tego" umys#u w#adze, ska"enia i pod%wiadome sk#onno%ci.
3. "Trzy cia#a" (kaja): Dharmakaja (cia#o Dharmy, abstrakcyjna ostateczna natura Buddy); Sambhogakaja (cia#o przyjemno%ci,
u
"ywania) - po%rednik mi dzy Budd& a lud'mi, przekazuj&cy Nauk ; Nirmanakaja (cia#o przejawione, widzialne cia#o Buddy).
4. Tyb. 'pho-ba. Praktykowana przez joginów w chwili %mierci specjalna technika przenoszenia %wiadomo%ci poza
dotychczasowe cia
#o; zapewnia ona dobre ponowne narodziny.
5. Tyb. phyi; mo"e znaczy! "zewn trzne", jak i "ostatnie".
6. Czyli ucze$ tego samego guru.
7. Dharma (Nauka), Budda i Sangha (wspólnota wyznawców).
8. Uroczyste %luby, dotycz&ce praktykowania Dbarmy i medytacji.
9. Chodzi tu o ró"ne odmiany buddyzmu w Tybecie; Ningma, Kagyut, Gelug, Kadam itd.
10. Dos#ownie: "dech, tchnienie"; symbol energii "yciowej.
11. Dhuti (albo awadhuti) to w systemie Jogi centralny przewód energetyczny w ciele cz#owieka, #&cz&cy poszczególne o%rodki
energetyczne, tak zwane czakry.
12. Chodzi tu o Wiedz Transcendentn& o ostatecznej naturze wszystkiego ()unjata), realizowan& w medytacji.
13. Boczne kana#y energetyczne, po obu stronach awadhuti.
14. Chodzi tu o %wiadomo%! stanowi&c& o naszej to"samo%ci osobowej, wyrzucan& (celowo) przez otwór w szczycie czaszki
(randhra), tak by mog
#a wcieli! si w nowy byt, zgodnie z naszym "yczeniem. Czynno%! ta nazywa si po tybeta$sku 'pho-ba.
15. Pozycja le"&ca, na boku, z prawe d#oni& pod g#ow&. W takiej pozycji mia# umrze! Budda Siakjamuni.
16. Brahmarandhra, otwór na ciemieniu, którym ko$czy si awadhuti.
17. Tyb. rten. Chodzi tu zarówno o ca#e cia#o adepta, jak i dhuti oraz nadi; ich stan zale"y od stopnia wy!wiczenia w medytacji.
18. W oryginale zhag phyed dang bzhl, co mo"e znaczy! równie" "trzy i pó# doby". Zwraca uwag fakt, "e jest to akurat po#owa
tygodnia.
19. "My%l o O%wieceniu" - jeden ze sk#adników medytacji w buddyzmie mahajany; towarzyszy jej intencja zdobycia o%wiecenia
w interesie wszystkich istot
"yj&cych.
20. "Wielka Piecz !" albo "Wielki Symbol". Praktyka medytacyjna buddyzmu tantrycznego, obejmuj&ca ca#o%! do%wiadczenia
egzystencjalnego adepta. Dochodzi wówczas do zjednoczenia Mi
#osierdzia i Wiedzy (Karuna i Prad"nia; Innymi ich aspektami
s
& Metoda i Pustka - Upaja i )unjata), czyli m skiego i "e$skiego elementu praktyki, symbolizowanych odpowiednio przez
posta
! którego% z Buddów (tyb. Jab - "ojciec") w u%cisku mi#osnym ze swoj& Ma#"onk& (tyb. Jum - "matka").
21. Sampannakrama i utpannakrama - dwa stadia medytacji. Utpannakrama polega na tworzeniu w wyobra'ni (wizualizacji)
postaci bóstw i uto
"samianiu si z nimi, w fazie sampannakramy ma miejsce do%wiadczenie rozp#ywania si tych kszta#tów w
%wietlistej przestrzeni.
22. Instrukcja dotycz&ca sposobu medytowania oraz opis bóstw b d&cych jej przedmiotem.
23. "Bóstwo opieku$cze" adepta, wybrane dla$ przez guru tak, aby jak najlepiej odpowiada#o psychofizycznej strukturze adepta,
jego sk
#onno%ciom itd.
24. Przydomek bodhisattwy Awalokite%wary.
25. Samsara, czyli odwieczny ko#owrót stawania si i przemijania form bytu, dzieli si w tradycji buddyjskiej na sze%! ster:
bogów, asurów (nie-bogów), ludzi, pretów (tyb. yi-dag. wyg
#odnia#e upiory), zwierz&t i piekie#.
18
26. Maja%arira, zjawa maj&ca form naszego cia#a, a b d&ca projekcj& (emanacj&) naszego umys#u, jego pod%wiadomych
sk
#onno%ci.
27. G# boka medytacja.
28. Por. przyp. 26. Chodzi tu zw#aszcza o niekorzystne nasze sk#onno%ci, zahamowania, pragnienia wyparte do
pod
%wiadomo%ci i b d&ce 'ród#em neuroz.
29. Ta i jej podobne nast pne poetyczne nazwy s& nazwami nieb, w jakich bytuj& odpowiedni g#ówni Buddowie mandali w
liczbie pi
ciu, wymienieni w dalszym ci&gu.
30. Por. przyp. 20.
31. Wid"nianaskandha - jedna z pi ciu skandh (zespo#ów zmys#owo-mentalnych) w buddyjskiej psychologii.
32. Dharmadhatu - "przestrze$, sfera Dharmy"; synonim )unjaty.
33. Synonim Buddy.
34. Bóstwo, pomniejszy bóg.
35. "Istota Diamentowa", imi Buddy Akszobhji.
36. Tyb.; skr. wajra (diament, piorun) - cudowny or " w kszta#cie sztyletu o dwu ostrzach, symbolizuj&cy zwyci stwo nad
Niewiedz
& i wrogami Dharmy.
37. "Oko Buddy", czyli Wiedza Transcendentna.
38. Skandha cia#a, kszta#tu, empirycznej osobowo%ci cz#owieka.
39. Adar%anad"niana, zdolno%! postrzegania jasnego i obiektywnego.
40. Szkodliwy wp#yw tak zwanych grzechów polega g#ównie na powodowanych przez nie ska"eniach naszego umys#u i
umacnianiu b
# dnych mniema$ (zw#aszcza co do prawdziwej natury ego i rzeczy).
41. Ratna; chodzi tu zw#aszcza o tak zwany Czintamani, klejnot spe#niaj&cy "yczenia.
42. Skandha czucia, dozna$ (na przyk#ad bólu lub przyjemno%ci).
43. Samataprad"nia, zapewniaj&ca równowag ducha jako przeciwwag dla pychy.
44. "Pe#ne Szcz %cia".
45. "W bia#ych szatach".
46. Prad"niaskandha lub Samd"niaskandha - sfera wiedzy (%wiadomie) postrzegaj&cej.
47. Pratjawekszanad"niana.
48. Mityczny ptak o skrzyd#ach i #apach ptasich a tu#owiu ludzkim.
49. Skandha obejmuj&ca czynno%ci emocjonalne i intelektualne, tworz&ce nasz obraz %wiata i okre%laj&ce nasz& wobec niego
Postaw
. Odpowiedzialna za gromadzenie karmana.
50. Krytjanuszthanad"niana.
51. Prad"nia, m&dro%! dotycz&ca )unjaty.
52. Por. przyp. 51.
53. Jina.
54. Jamantaka.
55. Hajagriwa.
56. Amrytawarta albo Amrytakundali.
57. Anku%a.
58. Pa%a.
59. )rynkhala.
60. Ghanta.
61. Awikalpana.
62. Pycha, "&dza, gniew, zazdro%!, bezmy%lno%! (g#upota).
63. Widjadharowie - "dzier"yciele wiedzy", grupa pomniejszych bóstw, patronuj&cych szczególnie wiedzy magicznej.
64. Wipakanuttara Padmanate%wara.
65. Dakinie to liczna grupa bóstw "e$skich, symbolizuj&cych energie "e$skie i uto"samianych z Inteligencj&.
66. Da%abhumi - dziesi ! stadiów doskonalenia si bodhisattwy.
67. Nirabhoga.
68. B benek zrobiony z po#ówki ludzkiej czaszki (cz sto podwójny),u"ywany w obrz dach tantrycznych.
69. "Przyjaciel cnoty" - tytu# wybitnych nauczycieli Dharmy.
70. S& to sylaby mantryczne, "no%niki" okre%lonych energii; pe#ni& w tantryzmie wa"ne funkcje w technikach medytacji, nadto
maj
& znaczenie magiczne.
19
POUCZENIE O SAMOWYZWOLENIU SI!
Z BAR-DO DHARMATY
Obecnie zostanie opisany sposób, w jaki objawia si
Bar-do Gniewnych Bóstw.
Wy
"ej opisany przesmyk Spokojnego Bar-do mia# siedem stopni. Stosownie do tego i do
odpowiednich dla ka
"dego stopnia poucze$ zmar#y, je%li nawet nie rozpozna# którego%, lecz rozpozna#
tylko jeden - osi
&ga bezmiernie wielkie wyzwolenie.
Wielorakie mo
"e by! wyzwolenie. Wielka jest liczba ró"nych istot "ywych, wielka jest ilo%! z#ego
karmana, nieprzebrane jest mnóstwo kalaj
&cych wyst pków, d#ugowieczne s& zakorzenione z#e
sk
#onno%ci i nawyki. Ale poniewa" ten ko#owrót Niewiedzy ani nie ro%nie, ani si nie zmniejsza, to
wi
kszo%! zmar#ych nie osi&ga wyzwolenia, nawet po dok#adnym wys#uchaniu szczegó#owych
poucze
$, i b# dn& drog& d&"y w dó#.
Z tej przyczyny bóstwa spokojne, widjadharowie i dakinie w sromocie ust
puj&, po czym pojawiaj& si
przemienione w ca
#kiem innego wygl&du bóstwa gniewne, jarz&ce si blaskiem, krwio"ercze; uka"e
si
ich pi !dziesi&t osiem. Jest to Bar-do Gniewnych Bóstw, przeto zmar#y idzie tu w moc strachu,
trwogi i paniki; rozpoznawanie jest tutaj trudne. Poniewa
" si#y jego umys#u s& s#abe, szybko z nich
opadnie i dotrze do horyzontu, lecz je
%li zachowa# cho!by niewielk& zdolno%! rozumienia, wyzwolenie
przyjdzie mu bez trudu. Dlaczego? - mo
"e kto% spyta!. Otó" skoro pojawi& si zwidy strachu, trwogi i
z
#o%ci, umys# nie ma czasu na roztargnienie, wi c intensywnie skupia si w medytacji. Oto i przyczyna.
Je
%li w takiej chwili nie dochodzi do zrozumienia wymienionych wy"ej poucze$, to nawet gdyby kto%
mia
# wiedz rozleg#& jak ocean, nie uzyska z niej tutaj "adnego po"ytku. Nawet wielki znawca regu#
Winaji
1
, nawet wielce bieg
#y w filozofii nauczyciel b dzie tutaj zwodzony i nie potrafi w#a%ciwie
rozpozna
! bar-do, tote" wpadnie w b# dne kolisko samsary.
Najwi
cej wszelako jest ludzi pospolitych; ci uciekaj& przed trwog&, l kiem i z#o%ci& i wpadaj& w
czelu
%!, gdzie staj& si #upem cierpie$. Inaczej jogin obznajmiony z Tajemnymi Mantrami
2
; cho
!by by#
z najpospolitszych ludzi, to przecie
" ujrzenie t#umu krwio"erczych bóstw jest dla niego jak spotkanie
kogo
% dobrze znanego od dawna - rozpoznaje w nich swego Yidama i nape#nia go to ufno%ci&:
roztapia si
w niedwoisto%ci i osi&ga stan Buddy. Albowiem istot& osi&gania wyzwolenia jest
rozpoznawanie w tych w
#a%nie pojawiaj&cych si tu cia#ach, postaciach i kszta#tach tych"e samych
krwio
"erczych bóstw, które w %wiecie ludzkim by#y przedmiotem rozmy%la$ i medytacji, ofiar i ho#dów,
które wyobra
"a si na wizerunkach malowanych, rze'bionych i innych.
Kiedy za
% umieraj& ludzie cho!by za "ycia w cz#owieczym %wiecie bardzo biegli w regu#ach Winaji albo
wielcy mistrzowie subtelnej filozofii, i nawet bardzo pilnie praktykuj
&cy Dharm oraz zr czni w jej
g
#oszeniu - ich %mierci nie towarzysz& cudowne znaki, jak t cza, relikwie czy te" szkliste kulki
3
. Za
"ycia nie przyswoili oni sobie Tajemnych Mantr, co wi cej, odnosili si do nich z pogard& i
lekcewa
"eniem, tote" skutkiem tego, "e nie byli obznajmieni z rozlicznymi bóstwami Tajemnych
Mantr, nie mog
& rozpozna! ich w bar-do, gdy si przed nimi pojawiaj&. Ujrzawszy je nagle, a nie
widziawszy nigdy przedtem s
&dz&, "e oto zbli"aj& si do nich wrogowie, wi c odczuwaj& przed nimi
trwog
i nienawi%!, i dlatego staczaj& si w ni"sze sfery bytu. Z tej przyczyny ludzie cho!by nie wiem
jak biegli w subtelnej filozofii, lecz nie obznajmieni z Tajemnymi Mantrami, umieraj
& pozbawieni
znaków takich, jak blask t
czy, relikwie czy szkliste kulki; rzecz to bardzo znamienna.
Natomiast ludzie ho
#duj&cy Tajemnym Mantrom, cho!by i najpospolitsi z pospolitych, nie pochodz&cy
ze znakomitych rodów, nieuczeni, nawet je
%li post powali szkaradnie, w niezgodzie z moralno%ci&,
nawet je
%li nie potrafili dok#adnie sobie przyswoi! owych Mantr - to jednak nie przyjm& b# dnej
postawy ani nie powezm
& w&tpliwo%ci; w#a%nie dlatego, "e czcili Tajemne Mantry, osi&gn& tutaj
wyzwolenie.
I nawet je
%li niepi kna by#a droga ich post powania w ludzkiej sferze bytu, to w chwili %mierci
towarzyszy
! im b d& znaki - jak na przyk#ad %wietlista t cza lub relikwie, albowiem Tajemne Mantry
20
zapewniaj
& bardzo wiele b#ogos#awie$stw.
Obznajmiomy z Tajemn
& Mantr& jogin o %rednich nawet zdolno%ciach, który oddawa# si recytowaniu
Mantry Serca
4
oraz praktykowa
# dwustopniow& medytacj , nie musi potem b#&dzi! po czelu%ciach
Bar-do Dharmaty; zaraz gdy wyda on ostatnie tchnienie, widjadharowie, mocarze i dakinie z ca
#&
pewno
%ci& zaprowadz& go do czystej sfery niebieskiej. Towarzyszy! b d& temu ró"ne, takie oto znaki:
niebo czyste jak lustro, spowite w t
czow& jasno%!, deszcz kwiatów, zapach wonnych kadzide#,
niebia
$ska muzyka, promienie, relikwie. Natomiast niezb dne jest recytowanie Pouczenia o Wielkim
Wyzwoleniu z Bar-do przez S
!uchanie znawcom regu# Winaji, wielkim nauczycielom filozofii, ludziom
#ami&cym %luby Samaji i wszelkiego rodzaju pospolitakom. Co si za% tyczy mahasiddhów
5
, mistrzów
medytacji nad Mahamudr
& i wszelkich innych znakomitych praktyków Mahasampanny
6
, to rozpoznaj
&
oni, zapami
tuj& %wiat#o%! Bar-do Chwili )mierci i osi&gaj& dharmakaj . Odczytywanie Pouczenia o
Wielkim Wyzwoleniu z Bar-do przez S
!uchanie jest im zupe#nie niepotrzebne. Je%li w Bar-do Chwili
)mierci rozpoznaj& oni %wiat#o%!, osi&gaj& dharmakaj . Je"eli w Bar-do Dharmaty rozpoznaj&
pojawiaj
&ce si dobrotliwe i gniewne zjawy bóstw - osi&gaj& sambhogakaj . Je%li rozpoznaj& w Bar-do
(ycia - osi&gaj& nirmanakaj i odrodziwszy si w dobrych sferach bytu spotykaj& si tam z t& nauk&;
poniewa
" za% nast pne "ycie jest wynikiem [dawniejszych] post pków, to Pouczenie o Wyzwoleniu
przez S
!uchanie ma g# boki sens religijny, dotyczy bowiem: osi&gania o%wiecenia bez uprzedniej
praktyki medytacyjnej, osi
&gania wyzwolenia jedynie poprzez s#uchanie, prowadzenia cz#owieka
bardzo nieprawego tajemn
& drog&, momentalnego ods#aniania istoty rzeczy i momentalnego
osi
&gania stanu Buddy. Dzi ki temu wszystkiemu przychodz&ce "ywe istoty na pewno nie pójd& do
ni
"szych sfer bytu. Czytaj wi c razem to Wyzwolenie i Wyzwolenie przez Noszenie
7
, bo razem s
& one
niczym z
#ota mandala ozdobiona turkusami i innymi klejnotami.
Teraz, gdy ukazano ju
" niezb dno%! i po"ytek z tego pouczenia o wyzwoleniu przez s#uchanie,
zostanie obja
%niony sposób, w jaki objawia! si b d& bóstwa gniewne. Znów zawo#awszy zmar#ego
po imieniu, przemówi
! [trzeba] w te s#owa:
"Szlachetny synu, s
#uchaj uwa"nie! Nie uda#o ci si rozpozna! i zapami ta! bóstw, jakie ukaza#y ci si
w poprzednim bar-do, tote
" nadal musisz b#&ka! si tutaj. Teraz, ósmego dnia, zaczn& si pojawia!
gniewne bóstwa. Nie Poddaj
&c si obawom, rozpoznawaj je wyra'nie!
Szlachetny synu, pojawi si
oto wspania#y Wielki Budda Heruka o ciele barwy ciemnoczerwonej, o
trzech g
#owach, sze%ciorgu Imionach i czterech nogach szeroko rozstawionych. Jego oblicze po
prawej jest barwy bia
#ej, po lewej - czerwonej, %rodkowe za% - ciemno-purpurowej; cia#o rzuca snop
jarz
&cego si blasku. Spojrzenie sze%ciorga oczu budzi przera"enie, brwi wygi te s& na kszta#t
b
#yskawicy.
Wargi o ognistym po
#ysku miedzi rozci&ga szyderczy %miech: "a la la", "cha cha cha!" - chichocz&
g
#o%no, %wiszcz&c przenikliwie. Pomara$czowe w#osy je"& si sztywno i p#on&. Ozdobami jego g#ów
s
&: ksi "yc, s#o$ce i wysch#e trupie czaszki, cia#a za% - czarne w "e i %wie"o odci te g#owy. W
pierwszej z sze
%ciu d#oni, po prawej, trzyma czakr
8
, w
%rodkowej topór o pó#okr&g#ym ostrzu, w
ostatniej za
% miecz. W pierwszej po lewej - dzwonek, w %rodkowej - lemiesz, w ostatniej - puchar
zrobiony z czaszki. Wokó
# tu#owia Buddy Heruki oplata si jego Ma#"onka - Buddhakrodhi%wari. Praw&
r
k& obejmuje ona jego szyj , lew& podtyka mu pod usta czaszk pe#n& krwi; jej podniebienie wydaje
przera
'liwe, g#o%ne i hucz&ce d'wi ki. Spo%ród w#osów w kszta#cie dord"e wystrzelaj& p#omienie
ognia M
&dro%ci. Zasiada on na tronie unoszonym przez Garud , z jedn& par& nóg wysuni t& w bok,
drug
& podkurczon&. Postacie te z twego w#asnego wywodz& si mózgu i objawiaj& si teraz, tutaj,
tobie. Dlatego nie trwó
" si ich! Nie l kaj si ich! Nie wpadaj w panik ! Rozpoznaj w nich form twego
umys
#u. Tym bóstwem jest twój w#asny Yidam, przeto nie obawiaj si go! W istocie jest to Jab-Jum
Buddy Wairoczany, przeto nie bój si
go! Ze zrozumieniem przychodzi wyzwolenie!"
Po tym wezwaniu zmar
#y, rozpoznawszy go jako Yidama, rozp#ynie si w niedwoisto%ci i osi&gnie
sambhogakaj
Buddy - albo te", je%li ow#adnie nim strach i panika, i ucieknie nie rozpoznawszy go,
dziewi
&tego dnia wyjd& mu na spotkanie krwio"ercze bóstwa z rodziny Wad"ra
9
. Oto pouczenie.
Zawo
#a! zmar#ego po imieniu i przemówi! do$ w te s#owa:
"Szlachetny synu, s
#uchaj uwa"nie! Dziewi&tego dnia uka"e ci si krwio"erczy Budda imieniem
Wad
"raheruka, z rodziny Wad"ra. Jego cia#o jest barwy ciemnoniebieskiej, ma on trzy oblicza,
sze
%cioro ramion i cztery szeroko rozstawione nogi. Prawa twarz jest bia#a, lewa - czerwona,
21
%rodkowa za% niebieska. W pierwszej d#oni po prawej dzier"y dord"e, w %rodkowej - puchar z czaszki,
w ostatniej - topór; w pierwszej d
#oni po lewej - dzwonek, w %rodkowej - puchar z czaszki, w ostatniej -
lemiesz. Jego Ma
#"onka to bogini Wad"rakrodhi%wari, oplataj&ca si wokó# jego tu#owia. Prawym
ramieniem otacza jego szyj
, lewym za% podtyka mu pod usta czaszk pe#n& krwi. Postacie te z
w
#asnego twego wywodz& si mózgu, z jego wschodniej strony, i objawiaj& si teraz, tutaj, tobie.
Dlatego nie trwó
" si ich! Nie l kaj si ich! Nie poddawaj si panice! Rozpoznaj w nich form twego
w
#asnego umys#u! Tym bóstwem jest twój Yidam, przeto nie obawiaj si go! W istocie jest to Jab-Jum
Buddy Wad
"rasattwy, przeto rozpoznawszy go oddaj mu kornie ho#d! Ze zrozumieniem przychodzi
wyzwolenie!"
Po tym wezwaniu zmar
#y, rozpoznawszy go jako Yidama, rozp#ynie si w niedwoisto%ci i osi&gnie
sambhogakaj
Buddy - albo te" autkiem silnych ska"e$ karmicznych ow#adnie nim trwoga i panika, i
ucieknie nie rozpoznawszy w
#a%ciwie. Wtedy dnia dziesi&tego wyjdzie mu na spotkanie krwio"erczy
Budda z rodziny Ratna
10
. Oto pouczenie. Zawo
#a! zmar#ego po imieniu i przemówi! do$ tak:
"Szlachetny synu, s
#uchaj uwa"nie! Oto dziesi&tego dnia uka"e ci si krwio"erczy Budda z rodziny
Ratna, imieniem Ratnaheruka. Jego cia
#o jest barwy ciemno"ó#tej. Ma on trzy oblicza, sze%cioro
ramion i cztery szeroko rozstawione nogi. Prawa [twarz] jest bia
#a, lewa - czerwona, %rodkowa za% -
ciemno
"ó#ta, p#on&ca. W pierwszej d#oni po prawej dzier"y Klejnot, w %rodkowej - khatwang
11
, w
ostatniej za
% - maczug . W pierwszej d#oni po lewej trzyma dzwonek, w %rodkowej - puchar z czaszki,
w ostatniej - trójz
&b. Jego Ma#"onka to bogini Ratnakrodhi%wari, oplataj&ca si wokó# niego. Prawym
ramieniem otacza mu szyj
, lewym za% podtyka pod usta czaszk pe#n& krwi. Postacie te z twego
wywodz
& si mózgu, z jego po#udniowej strony, i objawiaj& si teraz, tutaj, tobie. Dlatego nie trwó" si
ich! Nie l
kaj si ich! Nie poddawaj si panice! Rozpoznaj w nich form twego umys#u! Tym bóstwem
jest twój Yidam, przeto nie obawiaj si
go! W istocie jest to Jab-Jum Buddy Ratnasambhawy, przeto
oddaj mu ho
#d! Ze zrozumieniem przychodzi wyzwolenie!"
Po tym wezwaniu i rozpoznaniu go jako Yidama zmar
#y rozp#ynie si w niedwoisto%ci staj&c si Budd&.
Je
"eli jednak pomimo tego pouczenia zakorzenione z#e sk#onno%ci wezm& gór , poci&gn& go wstecz,
tak
"e poczuje strach, gniew i zacznie ucieka! nie rozpoznawszy Yidama; je"eli ujrzawszy Jamantak ,
Pana
)mierci nie rozpozna go - to wówczas jedenastego dnia uka"e si mu krwio"erczy Budda z
rodziny Padma
12
. Oto pouczenie. Wezwa
! zmar#ego po imieniu i przemówi! do$ tak:
"Szlachetny synu, s
#uchaj uwa"nie! Oto jedenastego dnia uka"e ci si krwio"erczy Budda z rodziny
Padma, imieniem Padmaheruka. Jego cia
#o jest barwy ciemnoczerwonej; ma on trzy oblicza,
sze
%cioro ramion i cztery szeroko rozstawione nogi. Prawa twarz jest bia#a, lewa - niebieska,
%rodkowa - ciemnoczerwona. W pierwszej d#oni po prawej dzier"y lotos, w %rodkowej - khatwang , w
ostatniej - pa
#k . W pierwszej d#oni po lewej trzyma dzwonek, w %rodkowej - czaszk nape#nion&
krwi
&, w ostatniej - b benek. Jego Ma#"onka to bogini Padmakrodhi%wari, oplataj&ca si wokó# niego.
Praw
& r k& otacza mu szyj , lew& podtyka pod usta czaszk pe#n& krwi. Te z#&czone w u%cisku
postacie Jab-Jum z twojego wywodz
& si mózgu i objawiaj& si teraz, tutaj, tobie. Dlatego nie trwó"
si
ich! Nie l kaj si ich! Nie wpadaj w panik ! Wzbud' w sobie ufno%!! Rozpoznaj w nich form twego
umys
#u! Tym bóstwem jest twój w#asny Yidam, przeto nie obawiaj si go! Nie poddawaj si panice! W
istocie jest to Jab-Jum Buddy Amitabhy, przeto oddaj mu ho
#d! Ze zrozumieniem przychodzi
wyzwolenie!"
Po tym wezwaniu i rozpoznaniu go jako Yidama zmar
#y rozp#ynie si w niedwoisto%ci i stanie si
Budd
& - albo te", je"eli pomimo tego pouczenia z#e sk#onno%ci wezm& gór i poci&gn& go wstecz, tak
"e poczuje strach, wpadnie w panik i zacznie ucieka! nie rozpoznawszy Yidama - to dwunastego
dnia uka
"& mu si krwio"ercze bóstwa z rodziny Karma
13
, w towarzystwie bogi
$ Kauri
14
, Pi
%aczi
15
i
innych pot
"nych jogi$. Nie rozpoznawszy ich poczuje strach. Oto pouczenie. Wezwa! zmar#ego po
imieniu i przemówi
! do$ tak:
"Szlachetny synu, s
#uchaj uwa"nie! Oto gdy nadszed# dwunasty dzie$, pojawia si przed tob&
krwio
"erczy Budda z rodziny Karma, imieniem Karmaheruka. Jego cia#o jest barwy ciemnozielonej;
ma on trzy oblicza, sze
%cioro ramion i cztery szeroko rozstawione nogi. Twarz po prawej jest bia#a, po
lewej - czerwona,
%rodkowa za% - zielona; jej majestat budzi l k. W pierwszej d#oni po prawej trzyma
miecz, w
%rodkowej - khatwang , w ostatniej pa#k . W pierwszej d#oni po lewej ma dzwonek, w
%rodkowej - puchar z czaszki, w ostatniej za% - lemiesz. Jego Ma#"onka to bogini Karmakrodhi%wari,
opleciona wokó
# niego. Praw& r k& obejmuje jego szyj , lew& za% podtyka pod usta czaszk pe#n&
22
krwi. Te z
#&czone w u%cisku postacie Jab-Jum z twojego wywodz& si mózgu, z jego pó#nocnej strony,
i teraz ukazuj
& ci si tutaj. Dlatego nie trwó" si ich! Nie l kaj si ich! Nie "yw ku nim gniewu!
Rozpoznaj w nich form
twego umys#u! Tym bóstwem jest twój Yidam, przeto nie obawiaj si go! W
istocie jest to Jab-Jum Buddy Amoghasiddhi. Oddaj mu kornie cze
%!! Ze zrozumieniem przychodzi
wyzwolenie!"
Po tym wezwaniu i rozpoznaniu go jako Yidama zmar
#y rozp#ynie si w niedwoisto%ci i stanie si
Budd
&. Rozpoznawszy, dzi ki pouczeniom guru, we wszystkich tych postaciach zr czn& gr w#asnego
umys
#u - osi&gnie wyzwolenie, podobnie jak wyzwala si ten, kto spostrzega, "e lew jest tylko
wypchan
& skór&. Otó" ten, komu istota tego wszystkiego nie jawi si jako wypchany lew, odczuwa
trwog
i panik ; podobnie cz#owiek, pouczony co do takiego stanu rzeczy, rozpoznaje ow& ukryt&
skaz
i wyzbywa si strachu. Wszelako tutaj, gdy pojawiaj& si przed nim z obszarów podobnych
niebiosom krwio
"ercze bóstwa o wielkich postaciach i grubych cz#onkach, na pewno ow#adn& nim l k i
panika. Skoro tylko jednak otrzyma pouczenie, rozpoznaje w nich w
#asne swoje emanacje i w#asnego
Yidama, tote
" jasne %wiat#o uprzednich medytacji oraz jasne %wiat#o, jakie pó'niej samoistnie si w
nim rodzi,
#&cz& si z sob& niby matka z synem. W#asne %wiat#o pomaga mu w samowyzwoleniu; jest
to dla
$ jakby spotkanie z kim% od dawna znanym. W#asny umys# i w#asne %wiat#o daj&
samowyzwolenie.
Je
%li jednak nie otrzyma on poucze$, to cho!by by# cz#owiekiem zacnym, zawróci st&d i wpadnie w
b
# dne kolisko samsary.
Pojawi si
przed nim osiem roze'lonych bogi$ Kauri i t#um czarownic
16
o ró
"nych, straszliwych
twarzach; wy
#oni& si one z jego w#asnego mózgu. Oto pouczenie. [Trzeba] zawo#a! zmar#ego po
imieniu i przemówi
! do$ tak:
"Szlachetny synu, s
#uchaj uwa"nie! Oto Pojawia si przed tob& osiem strasznych bogi$ Kauri;
wychodz
& one z twego w#asnego mózgu. Nie bój si ich! Ze wschodniej strony twego mózgu wy#ania
si
bia#a Kauri: w prawej r ce trzyma trupa niby pa#k , w lewej - czaszk pe#n& krwi. Tak si tobie
pojawi. Nie l
kaj si jej! Ze strony po#udniowej - "ó#ta Czauri z napi tym #ukiem, gotowym do strza#u. Z
zachodu - Pramoha, dzier
"&ca proporzec z po#aci& Makary
17
. Z pomocy - czarna Wetali, mier
"&ca
dord
"e i czaszk pe#n& krwi. Z po#udniowego wschodu - Pukkasi barwy czerwono"ó#tej, w prawej r ce
trzymaj
&ca wyprute jelita, lew& podsuwaj&ca je sobie do ust. Z po#udniowego zachodu - ciemnozielona
Ghasmari. W lewej d
#oni trzyma ona czaszk pe#n& krwi; miesza w niej trzymanym w prawej d#oni
dord
"e i podaje j& sobie do ust. Z pó#nocnego zachodu - jasno"ó#ta Czandali, odrywaj&ca g#ow od
cia
#a. W prawej d#oni trzyma ona serce, w lewej - zw#oki, swoje po"ywienie. Z pó#nocnego wschodu -
ciemnoniebieska
)ma%ani, po"eraj&ca cia#o i oderwan& od niego g#ow .
Owych osiem pojawiaj
&cych si bogi$ Kauri tworzy %wit pi ciu krwio"erczych Buddów; wychodz&
one z twego mózgu i ukazuj
& si tobie w taki sposób. Nie bój si ich!
Szlachetny synu, s
#uchaj uwa"nie! Po nich wyjdzie, jedna po drugiej, osiem Czarownic z o%miu krajów
18
i uka
"e si tobie: ze wschodu - Simhamukha barwy ciemnoczerwonej, o g#owie lwa i dwu #apach
z
#&czonych na piersi; w paszczy trzyma trupa, grzyw ma odrzucon& do ty#u. Z po#udnia -
Wjaghrimukha barwy czerwonej, o g
#owie tygrysa. Obie #apy ma za#o"one na l d'wie; spogl&da
przenikliwie i kurczy w grymasie wargi. Z zachodu -
)rygalamukha, czarna, o g#owie lisa; w prawej
d
#oni trzyma brzytw , w lewej - wyprute jelita, które po"era i zlizuje krew. Z pó#nocy - )wanamukha,
ciemnoniebieskiej barwy, z g
#ow& wilka. Obiema r kami podnosi do paszczy trupa i po"era go;
spogl
&da wzrokiem przenikliwym. Z po#udniowego wschodu Grydhramukha, blado"ó#ta, o g#owie s pa,
na barkach nios
&ca wielkie zw#oki, w r ce za% szkielet. Z po#udniowego zachodu - Kankamukha,
ciemnoczerwona, o g
#owie jastrz bia, nios&ca na barkach wielkie zw#oki. Z pó#nocnego zachodu -
Kakamukha barwy czarnej, o g
#owie kruka; w lewej d#oni niesie puchar z czaszki, w prawej dzier"y
miecz; po
"era p#uca i serce. Z pó#nocnego wschodu - Ulumukha, ciemnoniebieska, o g#owie sowy. W
prawej d
#oni niesie dord"e, w lewej - miecz, i zjada mi so [trupa?].
Tych osiem Czarownic z [o
%miu] krajów tworzy %wit pi ciu krwio"erczych Buddów; wysz#y one z
twego w
#asnego mózgu i jemu si ukazuj&. Nie l kaj si ich! We wszystkich ukazuj&cych si zjawach
rozpoznaj zr
czn& gr twego umys#u, w#asne twoje twory.
Szlachetny synu! Rozpoznaj te
" wychodz&ce z twego mózgu cztery Stra"niczki Bram! Oto uka"e ci
23
si
, wyszed#szy ze wschodniej strony twego mózgu, Anku%a, stra"niczka o ko$skim obliczu, dzier"&ca
"elazny hak, bia#a; w lewej d#oni trzyma puchar z czaszki pe#en krwi. Z po#udnia - Pa%a, stra"niczka o
%wi$skim obliczu, dzier"&ca arkan. Z zachodu - )rynkhala, stra"niczka o lwim obliczu, dzier"&ca
#a$cuch, czerwona. Z pó#nocy - Ghanta, stra"niczka o w "owym obliczu, zielona, trzymaj&ca
dzwonek. Wychodz
& te cztery stra"niczki z twego w#asnego mózgu i ukazuj& si tobie. Rozpoznaj w
nich twego Yidama, bo to w
#a%nie on!
Szlachetny synu, po trzydziestu straszliwych bóstwach z rodziny Heruka uka
"e ci si kolejno
dwadzie
%cia osiem Pot "nych Dam, jogi$ o przera"aj&cych twarzach ró"nego wygl&du. Potrz&saj&c
wszelakiego rodzaju or
"em wychodzi! one b d& z twego w#asnego mózgu i ukazywa! si tobie. Nie
l
kaj si ich, lecz rozpoznaj w nich wszystkich zr czn& gr twego umys#u. Teraz, gdy zbli"a si czas,
"e chc& ci przeszkodzi! w zrozumieniu g#ównego sensu, przypomnij sobie pouczenia i wskazówki
guru.
Szlachetny synu! Ze wschodu [uka
"e ci si ] Rakszasi (Diablica), ciemnoczerwona, o g#owie jaka,
trzymaj
&ca w d#oni dord"e. Czerwono"ó#ta Brahmi o g#owie w "a dzier"y w d#oni lotos. Ciemnozielona
Mahadewi (Wielka Bogini) o g
#owie leoparda trzyma w r ce trójz&b. Niebieska Lobha (Chciwo%!) o
g
#owie #asicy dzier"y czakr , natomiast czerwona Kumari (Dziewica), z g#ow& nied'wiedzia, ma w
d
#oni dziryt. Bia#a Indrani (Ma#"onka Indry), o g#owie burej nied'wiedzicy, niesie w r ku p tl z jelit. Od
wschodu pojawi si
tych sze%! jogi$ wychodz&cych z twego mózgu. Nie bój si ich!
Szlachetny synu, z po
#udnia uka"e si "ó#ta Wad"ra o g#owie maciory, dzier"&ca w d#oni brzytw ;
czerwona Santi (Spokój) o g
#owie krokodyla, trzymaj&ca w d#oni dzban; czerwona Amryta (Nektar) o
g
#owie skorpiona, z lotosem w d#oni; bia#a Czandra (Ksi "yc) o g#owie soko#a, z dord"e w d#oni;
ciemnozielona Danda (Pa
#ka) o g#owie lisicy, wywijaj&ca pa#k&; ciemno"ó#ta Rakszasi o g#owie
tygrysa, trzymaj
&ca w d#oni czaszk pe#n& krwi. Ta szóstka Jogi$ Po#udnia wyjdzie z twego mózgu i
pojawi si
przed tob&. Nie l kaj si ich!
Szlachetny synu, od zachodu pojawi si
Bhakszini (Po"eraj&ca) w kolorze ciemnozielonym i z g#ow&
s
pa, trzymaj&ca maczug ; czerwona Rati (Rozkosz), ko$skog#owa, z kad#ubem trupa w d#oni; bia#a
Mahabali (Wielce Pot
"na) o g#owie Garudy, dzier"&ca pa#k ; czerwona Rakszasi, psiog#owa, tn&ca
dord
"e brzytw&; Karna ((&dza) barwy czerwonej, z g#ow& dudka, napinaj&ca #uk ze strza#&; czerwono-
zielona Wasuraksza (Strzeg
&ca Bogactw) o g#owie jelenia, dzier"&ca dzban. Ta szóstka Jogi$
Zachodu wyjdzie z twego mózgu i pojawi si
przed tob&. Nie l kaj si ich!
Szlachetny synu, od pó
#nocy pojawi si niebieska Wajudewi (Bogini Wiatru) o g#owie wilka,
wymachuj
&ca mieczem badan
19
; czerwonej barwy Nari (Kobieta) o g
#owie kozicy, maj&ca w d#oni pal
do nabijania. Czarna Warahi (Maciora) z g
#ow& maciory, trzymaj&ca w d#oni uz bion& p tl . Czerwona
Wad
"ra z g#ow& srocz&, nios&ca w d#oni zw#oki dziecka; ciemnozielona Mahahastini (Wielkonosa)
20
o
g
#owie s#onia, z gnij&cym trupem w d#oni, pij&ca z czaszki pe#nej krwi; niebieskiej barwy Warunadewi
(Bogini Wód) o g
#owie w "owej, dzier"&ca p tl uczynion& z w "a. Ta szóstka Jogi$ Pó#nocy wyjdzie
z twego mózgu i pojawi si
przed tob&. Nie l kaj si ich!
Szlachetny synu, z twojego mózgu wyjd
& i pojawi& si przed tob& cztery Joginie Wrót: ze wschodu -
bia
#a Wad"ra o g#owie kuku#ki, z "elaznym hakiem w r ce; od po#udnia - "ó#ta Wad"ra, koziog#owa, z
arkanem w d
#oni; od zachodu - Wad"ra czerwona, z g#ow& lwa i "elaznym #a$cuchem w d#oni; od
pó
#nocy - ciemnozielona Wad"ra o g#owie, w "a i z dzwonkiem w d#oni. Te cztery Joginie Wrót
wychodz
& z twego mózgu i ukazuj& si tobie.
W tych dwudziestu o
%miu joginiach rozpoznaj emanacje samoistnych boskich kszta#tów gniewnych
Heruków.
Szlachetny synu, w postaci spokojnych bóstw rozpoznaj emanacje cz
%ci pustego przestworu
dharmakaji! Te, które ukazuj
& si w kszta#cie bóstw gniewnych, rozpoznaj jako emanacje cz %ci
jasnego przestworu sambhogakaji!
Je
%li teraz wszystkie pojawiaj&ce si przed tob& krwio"ercze bóstwa, w liczbie pi !dziesi ciu o%miu
wychodz
&ce z twego mózgu, rozpoznasz jako twory swego umys#u, natychmiast nast&pi zniesienie
dwoisto
%ci twego cia#a i owych krwio"erczych bóstw, i staniesz si Budd&.
24
Szlachetny synu! Je
"eli nie rozpoznasz ich w#a%nie tak, jak ci powiedziano, lecz ow#adnie tob& trwoga
i zaczniesz ucieka
!, to czekaj& ci jeszcze wi ksze m ki samsary. Je%li nie rozpoznasz tych
krwio
"erczych bóstw w#a%nie tak, to ujrzysz je jako Jam , Pana )mierci, i ogarnie ci l k przed nimi,
poddasz si
trwodze i panice, i omdlejesz. Zjawy zmieni& si w demony i runiesz w otch#a$ samsary.
Je
"eli jednak nie ow#adnie tob& trwoga ani panika, unikniesz b#&dzenia w samsarze.
Szlachetny synu! Najwi
ksze spo%ród owych spokojnych i gniewnych postaci s& tak olbrzymie, "e
si
gaj& nieba; %rednie s& jak Góra Meru, a najmniejsze - jak osiemna%cie twych postaci ustawionych
jedna na drugiej. Ale nie l
kaj si ich! Wszystkie te twoje w#asne twory pojawiaj& si w postaciach
%wietlistych. Skoro tylko wszystkie owe jawi&ce si w postaciach %wietlistych twory rozpoznasz jako
%wietliste emanacje w#asnego umys#u, %wietlisty twór i %wietlisty kszta#t rozp#yn& si w niedwoisto%ci i
staniesz si
Budd&. Synu, wszelkie widziane przez ciebie, okropne, budz&ce groz zjawy winiene%
rozpoznawa
! jako w#asne twoje emanacje! Winiene% je rozpoznawa! jako jasne, b#yszcz&ce %wiat#o
twego umys
#u! Je%li tak w#a%nie je rozpoznasz, to bez w&tpienia czeka ci stan Buddy, osi&gniesz go
tak zwan
& drog& momentaln&. Przypomnij sobie tylko [te pouczenia].
Szlachetny synu, je
%li natomiast samodzielnie teraz ich nie rozpoznasz, to wszystkie postacie bóstw
dobrotliwych uka
"& ci si jako Mahakala
21
, wszystkie za
% postacie bóstw gniewnych - jako Jama
Dharmarad
"a, Pan Królestwa )mierci. W#asne twoje emanacje przemieni& si w demony i stoczysz
si
w b# dny ko#om t samsary. Szlachetny synu, je%li nie rozpoznasz w nich w#asnych twoich
emanacji, to cho
!by% by# m drcom bieg#ym we wszelkich pismach, sutrach i tantrach, i praktykowa#
Dharm
przez ca#& kalp
22
- nie osi
&gniesz stanu Buddy. Ale je"eli rozpoznasz je w#a%ciwie, to
skutkiem zrozumienia jednej tylko istotnej rzeczy i jednego s
#owa - osi&gniesz ten stan. Je%li nie
rozpoznasz w nich swoich emanacji, to w momencie
%mierci ujrzysz je w bar-do jako posta! Pana
)mierci, Jamy Dharmarad"y. Wi ksza posta! Jamy Dharmarad"y b dzie olbrzymia jak niebo, %rednia
- jak Góra Meru wype
#niaj&ca sob& ca#y obszar %wiata. Górnymi z bami k&sa on swoj& doln& warg ,
oczy ma jak ze szk
#a. W#os na jego g#owie jest skudlony, brzuch obwis#y, szyja cienka, w r ku dzier"y
karbowan
& pa#k , jego usta miotaj& krzyki: "Bij! Morduj!" Wypija mózgi, odrywa g#owy od cia#,
wyszarpuje serca. Podobne stwory pojawiaj
&c si nape#niaj& sob& ca#y %wiat, ale ty, szlachetny synu,
nie trwó
" si , kiedy zjawi& si przed tob&! Jeste% jedynie "umys#owym cia#em" swoich zakorzenionych
z
#ych sk#onno%ci, wi c cho!by te postacie mordowa#y ci i sieka#y na kawa#ki, nie potrafi& zada! ci
%mierci. W istocie jeste% form& zrodzon& przez )unjat , wi c nie musisz si ich obawia!. Ka"dy z tych
Panów
)mierci to te" tylko emanacja samoistnego blasku twego umys#u, przeto nie jest utworzony z
substancji materialnej. To, co z natury swej puste, nie mo
"e wyrz&dzi! krzywdy Pustce. Nie jest to nic
innego, jak tylko ukazuj
&ca si tobie zr czna gra twego umys#u. Spotykane po tamtej stronie bóstwa
dobrotliwe, gniewne, krwio
"ercze, przera"aj&ce zjawy, %wietliste t cze, budz&ce groz postacie Pana
)mierci i inne im podobne nie maj& realnego bytu, to rzecz pewna. Tote" gdy poznasz ich natur w
ten w
#a%nie sposób, uwolnisz si od l ku i obaw; rozp#ywaj&c si w niedwoisto%ci, staniesz si Budd&.
Je
%li tak je rozpoznajesz, staj& si one Yidamem, wychodz& ci na spotkanie w w&skim przesmyku bar-
do [twej] ja
'ni i s& twoim schronieniem. W my%li oddawaj im kornie cze%! i przypominaj sobie ci&gle o
Trzech Klejnotach. Pami
taj zawsze, "e wszelkie te bóstwa s& twoim Yidamem. Wo#aj go po imieniu!
Gdy b
dziesz b#&ka# si po bar-do ja'ni, wzywaj go na pomoc! "Najdro"szy Yidamie, ogarnij mnie
swym mi
#osierdziem!" - takie zano% b#agania. Wo#aj po imieniu swego guru, a gdy b dziesz b#&ka# si
po bar-do, wzywaj go na pomoc, nie rezygnuj z mi
#osierdzia i zano% b#agania. Oddaj ho#d t#umowi
bóstw krwio
"erczych i zano% b#aganie. Odmawiaj to b#aganie:
"Ach, gdy tak b
#&dz po kolisku samsary,
wtr
&cony we$ przez nazbyt silne z#e sk#onno%ci,
niechaj Buddowie spokojni i gniewni
poprowadz
& mnie jasn& drog&, oczyszczon& ze zwidów
gniewu, trwogi i strachu!
Niechaj mnie te
" wspiera t#um gniewnych pot "nych bogi$ niebios!
Wyrwijcie mnie, prosz
z przesmyku straszliwego bar-do!
Poprowad
'cie do sko$czenie doskona#ej i czystej
dziedziny Buddów!
Gdy tak tu b
#&dz samotnie, od#&czony od mi#ych przyjació#
i ukazuj
& mi si cielesne z#udy, których istot& jest )unjata,
niechaj mi
#osierdzie Buddów przyda mi si#
i niech si
w bar-do nie pojawia trwoga ni l k!
Gdy w pi
ciorakiej formie rozb#yska tu przede mn&
25
jasna, wyra
'na %wiat#o%! M&dro%ci
- obym bez strachu i trwogi móg
# w niej rozpozna! siebie samego!
Gdy pojawiaj
& si tu przede mn& postacie bóstw gniewnych i spokojnych
- obym z ufno
%ci&, bez strachu, móg# rozpoznawa! w nich bar-do!
Gdy do
%wiadczam udr k wywo#anych moc& z#ego karmana
- niechaj je wszystkie rozproszy mój Yidam!
Gdy rozbrzmiewa niby huk grzmotu g
#os Dharmaty
- niechaj zmieni si
on w d'wi k sze%ciosylabowej mantry!
Gdy tak tu b
#&dz miotany moc& karmana, pozbawiony obrony
- b
#agam, niechaj obron& b dzie mi Wielkie Mi#osierdzie!
Gdy do
%wiadczam tu udr k wywo#anych przez z#e sk#onno%ci
- niech uka
"& si one jako b#ogo%! jasnej, g# bokiej Samadhi! Niechaj pi cioro "ywio#ów nie b dzie
mymi wrogami,
lecz niech je raczej zobacz
jako niebiosa pi ciu rodzin Buddów!"
Takie maj
& by! s#owa tego b#agania, wypowiadane z g# bok& czci& i uwielbieniem. Jest to bardzo
wa
"ne, bo tym sposobem unicestwia si obawy i wszelkie l ki, i osi&ga niezawodnie stan Buddy w
sambhogakaji. Nie miej obaw!"
Powtórzy
! to [trzeba] trzy do siedmiu razy.
Tym sposobem cz
#owiek wszelkich, najwi kszych nawet przewin i wszelkich, najgorszych nawet
osadów karmicznych nie mo
"e nie dost&pi! wyzwolenia. Je%li jednak w "aden sposób nie potrafi
rozpozna
!, b dzie musia# w drowa! po trzecim bar-do - Bar-do (ycia; ni"ej dok#adnie zostanie o nim
pouczony.
Na ogó
# ludzie s& s#abo obznajmieni [z medytacj&] i przygotowani, dlatego w chwili %mierci, gdy mami&
ich u
#udy, niewielu tylko mo"e si oby! bez poucze$ tego Wyzwolenia z Bar-do przez S!uchanie.
Obznajmieni dobrze z medytacj
& po rozdzieleniu si ich ducha i cia#a nagle widz& Bar-do Dharmaty.
Ci, którzy za
"ycia rozpoznali natur umys#u, s& bardzo silni, kiedy w Bar-do Chwili )mierci ukazuje
si
im %wiat#o%!, dlatego bardzo wa"ne jest do%wiadczenie medytacyjne za "ycia. Ci, którzy za "ycia
praktykowali medytacj
obu stopni nad bóstwami Tajemnych Mantr, widz&c w Bar-do Dharmaty zjawy
spokojne i gniewne, zyskuj
& wielk& si# . Dlatego bardzo jest wa"ne, aby za "ycia dobrze przyswoi!
sobie to Pouczenie o Wielkim Wyzwoleniu z Bar-do przez Sluchanie. Nale
"y pilnie przyk#ada! si do
zg
# biania go, wbi! je sobie mocno do g#owy, odczytywa! g#o%no, stosowa! do$ umys#, nie
przywi
&zywa! si do trzech czasów, jasno i dok#adnie poj&! sens s#ów i nie zapomina! ich, nawet
gdyby ci
%ciga#o stu okrutnych oprawców. Poniewa" tekst ten nazywa si w#a%nie Pouczenie o
Wielkim Wyzwoleniu z Bar-do przez S
!uchanie, to nawet cz#owiek obci&"ony pi cioma g#ównymi
wyst
pkami, który przyswoi sobie te pouczenia poprzez ucho - na pewno dost&pi wyzwolenia. Dlatego
te
" trzeba je rozg#asza! wszem wobec i rozpowszechnia!. Tak wi c dla tego, kto raz je tylko us#ysza#,
cho
!by nawet nie rozmy%la# nad ich sensem - stan& si ca#kowicie jasne, bo w bar-do umys# jest
dziewi
!kro! silniejszy ni" przedtem, tote" przypomni je tam sobie co do s#owa, niczego nie
zapominaj
&c. Dlatego za "ycia nale"y recytowa! je ka"demu: odczytywa! u wezg#owia chorych i obok
zw
#ok wszystkich ludzi, i w ogóle jak najszerzej rozpowszechnia!, albowiem po ich przyswojeniu
czeka
! b dzie [zmar#ych] bardzo dobry los.
Przyswojenie jest jednak trudne; wyj
&tkiem s& tu ludzie, którzy zgromadzili zas#ugi oraz oczy%cili si z
mroków niewiedzy. Po Us
#yszeniu [tych poucze$] dost&pi& wyzwolenia przez samo to, "e nie poddali
si
niewierze.
Dlatego nale
"y obdarza! je wielk& czci&, albowiem jest to nektar Dharmy.
Koniec poucze
$ odnosz&cych si do Bar-do Dharmaty [zawartych w] Pouczeniu o Wielkim
Wyzwoleniu z Bar-do przez S
!uchanie i Widzenie.
Zosta
#y one sprowadzone przez siddh Kar-ma gling-pa z gór sGam-po gDar, z brzegów Z#otej Rzeki.
Sarva mangalam.
(Niech b
dzie wszystkim na po"ytek.)
26
1. Przepisy reguluj&ce dyscyplin zakonn& i codzienne "ycie wiernych, zawarte w pierwszej cz %ci kanonu buddyjskiego
(Tripitaki).
2. Czyli z praktykami buddyzmu tantrycznego.
3. Tyb. ring-bsrel - ma#e, trwa#e, szkliste kulki koloru bia#ego lub zielonkawego, jakie - wedle tradycji buddyjskiej - pozostaj& po
spaleniu cia
#a wybitnego jogina lub w ogóle %wi&tobliwego wyznawcy Dharmy.
4. Tak bywa okre%lana s#ynna mantra sze%ciosylabowa Om mani padme hum.
5. "Wielki sidha", czyli jogin, który uzyska# drog& praktyk medytacyjnych ró"norakie w#adze paranormalne.
6. "Wielkie Urzeczywistnienie"; okre%lenie to zdaje si by! synonimem rezultatu medytacji Mahamudry, zwanego mahasukha
("Wielka rozkosz albo b
#ogo%!").
7. Chodzi tu o przyczepianie do zw#ok tekstów mantr, zapewniaj&cych wyzwolenie z bar-do; ich autorem mia# by!
Padmasambhawa.
8. Ko#o o o%miu szprychach, symbolizuj&ce mi dzy innymi Dharm buddyjsk&.
9. "Diament" albo "piorun", tyb. rdo-rje (dord"e).
10. "Klejnot", por. przyp. 41 do cz %ci I.
11. Trójz&b z nadzianymi na$ odci tymi g#owami.
12. "Lotos".
13. "Czyn", "dzia#anie" (w#a%ciwie: karman).
14. W#a%ciwie: Gauri.
15. Pi%aczi (tyb. phra-men-ma - "czarownica") - rodzaj krwio"erczych demonów p#ci "e$skiej, o g#owach ptasich i zwierz cych.
16. Por. wy"ej.
17. Jest to jaki% potwór wodny - krokodyl, mo"e delfin albo rekin.
18. Pó#legendarne %wi te kraje buddyjskie; wed#ug niektórych 'róde# s& to: Singhala, Thogar, Li, Bal-po, Kaszmir, Zahor,
Urgjan, Magadha.
19. Miecz niszcz&cy Niewiedz ; wedle innych 'róde# - emblemat czy proporzec ozdobiony jedwabnymi wst gami.
20. Tyb. sna-chen - okre%lenie s#onia.
21. "Wielki Czarny" - epitet Jamy, Pana )mierci, oraz bodhisattwy Awalokite%wary (w gniewnej postaci).
22. 4320 milionów lat ziemskich (w mitologii indyjskiej - "dzie$ Brahmy").
27
POUCZENIE O SAMOWYZWOLENIU SI!
Z BAR-DO &YCIA
KSI!GA WIELKIEGO WYZWOLENIA
Z BAR-DO &YCIA
POPRZEZ S"UCHANIE WSKAZÓWEK
I JASNE ICH PRZYPOMINANIE
B!D%CA CZ!$CI% KSI!GI G"!BOKIEJ NAUKI O WYZWOLENIU
SPOD W"ADZY STRA&NIKÓW GNIEWNYCH ORAZ SPOKOJNYCH
Korny i pe
#en czci pok#on guru,
Yidamowi, Dakiniom i bogom!
Prosz
, wyswobod'cie mnie z bar-do!
Wy
"ej udzielono nauki o wyzwoleniu z Bar-do Dharmaty; teraz zaczyna si obja%nienie Bar-do (ycia.
Poza tymi, którzy po wielokro
! zapoznawali si z poprzednimi pouczeniami o Bar-do Dharmaty, i tymi,
którzy dobrze s
& obznajmieni z Dharm& - ludziom s#abo z ni& obznajmionym oraz wielkim
niegodziwcom trudno jest przyswoi
! sobie te pouczenia wskutek strachu, l ku i z#ego karmana.
Dlatego, pocz
&wszy od dziesi&tego dnia, nale"y przemawia! wyra'nie tymi oto s#owy:
"Sk
#adam ho#d Trzem Klejnotom i wzywam pomocy Buddów, bodhisattwów, i zanosz nich b#agania!"
Potem trzy- albo siedmiokrotnie zawo
#a! [trzeba] zmar#ego po imieniu i tak do$ powiedzie!:
"Szlachetny synu, s
#uchaj dobrze i zapami taj: postacie z piek#a, ze sfery bogów i wszystkie inne
pojawiaj
&ce si w bar-do wchodz& w istnienie moc& iluzji. Gdy w kszta#tach bóstw dobrotliwych i
gniewnych ukazywa
#y ci si one w Bar-do Dharmaty, nie potrafi#e% ich rozpozna!, tote" po up#ywie
czterech i pó
# dnia %wiadomo%! omdla#a w tobie skutkiem strachu. Ale gdy si ockn&#e% z omdlenia i
rozja
%ni#a si ona, pojawi#o si przed tob& podobne poprzedniemu cia#o. W tantrach czytamy:
"Cielesne kszta
#ty z dawniejszych i przysz#ych sfer bytu,
wyposa
"one we wszystkie w#adze zmys#owe,
obdarzone energi
&, która jest dzie#em machiny karmicznej z#udy,
widziane czystym okiem boga o tej samej naturze."
Tak mówi
& tantry. "Dawniejsze" znaczy tu, "e oblekasz si w kszta#t istoty z krwi i ko%ci jedynie
skutkiem mocy twych dawniejszych z
#ych nawyków. W kszta#tach i proporcjach ta posta! %wietlista
podobna jest do postaci z dobrej kalpy
1
, dlatego jest to zjawa trwaj
&ca przez krótki czas, zwiemy j&
"my
%lnym cia#em" bar-do. Je"eli wówczas masz odrodzi! si w sferze bogów, pojawiaj& ci si kszta#ty
ze sfery bogów, i tak dalej. Stosownie do miejsca ponownych narodzin - w sferze bytu asurów, ludzi,
zwierz
&t, Yidagów i piek#a - b d& ci si ukazywa! zjawy z tych sfer. Dlatego zwiemy je dawniejszymi.
Przed up
#ywem czterech i pó# dnia pojawia#y si - za spraw& z#ych nawyków z poprzedniego "ycia -
kszta
#ty cielesne z dawniejszej sfery bytu; tak sobie my%la#e%. Dlatego my%la#e%: "dawniejsze".
Ale po tym czasie ukazuj
& si ju" zjawy ze sfer nast pnych narodzin. Dlatego by#a mowa o
"dawniejszych i przysz
#ych sferach bytu".
Kiedy to nast
&pi, nie d&" za jak&kolwiek z pojawiaj&cych si postaci i nie przywi&zuj si do niej, nie
"yw ku niej afektu. Je"eli powe'miesz ku niej afekt, b dziesz musia# si b#&ka! w sze%ciu sferach
samsary i cierpie
! ich udr ki.
28
Jeszcze do wczoraj, w Bar-do Dharmaty, nie potrafi
#e% rozpozna! jego zjaw, dlatego musisz teraz
b
#&dzi! tutaj. Nie b&d' s#abego ducha! Je%li potrafisz sam sobie by! obro$c&, to coraz wyra'niej
b
dziesz dostrzega#, "e ukazana ci przez guru %wietlista M&dro%! jest )unjat&. Potem spokojnie
wst
puj w sfer Nie-dzia#ania i Nie-lgni cia. Nie wst puj&c w bramy #ona, osi&gniesz wyzwolenie.
Je
%li jednak nie potrafisz rozpozna! samodzielnie, wówczas skup si w medytacji nad twoim Yidamem
lub twym guru, umieszczaj
&c ich nad swoj& g#ow&, i oddaj im kornie ho#d, z ca#& moc&. To bardzo
wa
"ne! To bardzo wa"ne! Czy$ to z duchem niezachwianym znowu i znowu!"
Tak [trzeba] przemówi
!. Je"eli [zmar#y] to zapami ta, osi&gnie wyzwolenie bez konieczno%ci
w
drowania po sze%ciu sferach samsary. Ale je"eli skutkiem z#ego karmana mia#by trudno%ci z
zapami
taniem, nale"y przemówi! do$ w te s#owa:
"Szlachetny synu, s
#uchaj z umys#em skupionym! Oto wszystkie twoje zmys#y zostaj& oczyszczone,
nie znaj
& ju" przeszkód! Mo"na by rzec, i" za "ycia twoje oczy by#y %lepe, uszy g#uche, a cz#onki -
chrome; teraz, w bar-do, oczy twoje jasno postrzegaj
& kszta#ty, uszy wyra'nie s#ysz& d'wi ki i
wszystkie inne zmys
#y dzia#aj& bezb# dnie, jakby si oczy%ci#y. Dlatego mówi si o oczyszczeniu
wszelkich w
#adz zmys#owych". Jest to znak, i" umar#e% i b#&dzisz po bar-do. Przypomnij sobie
udzielone ci pouczenia!
Szlachetny synu, teraz nic nie stanowi dla ciebie przeszkody, albowiem sta
#e% si "form& umys#u", po
rozdzieleniu si
twego ducha i cia#a nie masz ju" formy materialnej. Dlatego obecnie posiad#e% w#adz
przenikania bez przeszkód przez wynios
#e góry, %ciany domów, ziemi , kamienie i ska#y - z wyj&tkiem
jedynie
#ona matki i Diamentowego Tronu Buddy
2
. Mo
"esz teraz do woli kr&"y! tu i tam wokó#
królowej gór,
%wi tej Góry Meru. To w#a%nie jest znak twojej w drówki po Bar-do (ycia, wi c
przypominaj sobie pouczenia guru! i zano
% b#agania do Pana Wielkiego Mi#osierdzia.
Szlachetny synu! Ta twoja obecna magiczna si
#a pochodzi z karmana, nie zawdzi czasz jej swym
cnotom ani nie jest ona czarodziejsk
& moc& samadhi, lecz pochodzi jedynie z energii karmana i jest z
nim zgodna. Pozwoli ci ona w jednym okamgnieniu okr
&"y! cztery kontynenty
3
i Gór
Meru, i dotrze!
w jednej chwili, z chy
"o%ci& my%li, gdziekolwiek tylko zechcesz. Maj&c moc poruszania si tak szybko,
jak cz
#owiek otwiera i zamyka d#o$, mo"esz czyni! przeró"ne, nies#ychane, magiczne sztuki. Nie
b
dzie dla ciebie jakiejkolwiek my%li, której by% nie móg# przenikn&!, ani rzeczy niewykonalnej. Nie
zaznasz w tym
"adnej przeszkody. Zrozum to i zano% b#agania do guru!
Szlachetny synu! "Spogl
&danie czystym okiem boskim" na stosowne sfery bytu polega na tym: w bar-
do ró
"ne sfery narodzin b d& si pojawia! odpowiednio ró"nym ludziom. Na przyk#ad: je%li kto% ma si
odrodzi
! w sferze bogów, ujrzy istoty ze sfery bogów. W taki sam sposób pojawia! si b d& inne
spo
%ród sze%ciu sfer narodzin. Dlatego nie lgnij do nich, lecz medytuj o Wielkim Mi#osierdziu! To
w
#a%nie oznacza "spogl&da! na nie czystym okiem boga"; nie chodzi tu o pot g p#yn&c& z #ask bogów
czy innych tego rodzaju istot, lecz o jasne, przenikliwe, boskie spojrzenie, b
d&ce owocem
nieporuszonego, jasnego skupienia samadhi. Je
"eli b dziesz pragn&# widzie! - zobaczysz. Je%li w
medytacji swojej b
dziesz s#aby i chwiejny - nie zobaczysz. Wtedy nie zobaczysz.
Szlachetny synu, tego rodzaju cielesne kszta
#ty i postacie twych ziomków, krewnych i bliskich
wychodzi
! ci b d& na spotkanie niby we %nie. B dziesz zwraca# si do nich s#owami mowy, lecz nie
otrzymasz odpowiedzi w s
#owach. Widz&c smutek twoich bliskich i twej "ony pomy%lisz: "Umar#em,
wi
c có" mog zrobi!!" - i poczujesz wielkie cierpienie, podobne udr ce ryby wleczonej po gor&cym
piasku. Ale cho
! b dziesz bardzo cierpia#, nikomu nic dobrego z tego nie przyjdzie. Je%li jest tam twój
guru, zano
% b#agania do niego albo do twego Yidama Wielkiego Mi#osierdzia. Jakkolwiek mocno by%
kocha
# swoich bliskich, na nic si to teraz nie zda, przeto wyrzeknij si afektu. Zano% b#agania do Pana
Wielkiego Mi
#osierdzia! Wówczas przestaniesz cierpie! i straszliwe zjawy przestan& si ukazywa!.
Szlachetny synu, zagarnia ci
nie znaj&ca spoczynku wichura karmana. Pozbawiony jeste% si#, duch
twój rozsta
# si ju" z cia#em, przeto wiatr ci niesie na podobie$stwo piórka, cwa#ujesz na rumaku
wiatru, który miota tob
& to tu, to tam. Gdyby% nawet tym wszystkim p#acz&cym powiedzia#: "Jestem
tutaj, nie p
#aczcie!" - to i tak by nie us#yszeli. Wtedy pomy%lisz sobie: "Umar#em!" - i zaw#adnie tob&
wielkie cierpienie. Dlatego nie poddawaj si
mu.
29
Nie b
dzie tam nocy ani dnia, lecz tylko niezmienna, szarawa, rozproszona po%wiata, jakby jesienna.
W takim w
#a%nie bar-do b dziesz przebywa# przez tydzie$, dwa, trzy, cztery, pi !, sze%! lub siedem
tygodni - czterdzie
%ci dziewi ! dni. Na ogó# te udr ki w Bar-do (ycia trwaj& dwadzie%cia jeden dni, tak
twierdz
& autorytety. Nie jest to pewne, bo dzieje si to sam& tylko moc& karmana.
Szlachetny synu, wtedy w
#a%nie zakr ci tob& pot "ny huragan karmiczny - przera"aj&cy, okropny, nie
do wytrzymania, i poczujesz, jakby co
% szturcha#o ci w plecy. Nie l kaj si tego! S& to twoje w#asne
u
#udne zjawy. Zapadnie przed tob& przera"aj&cy, niewymownie okropny, g sty mrok. Straszy! ci
b
d& i bardzo trwo"y! takie oto ró"ne okrzyki: "Bij! Zabij!" Nie obawiaj si ich.
Innym, wielkim grzesznikom karmiczne mi
so"erne demony
4
wychodz
& naprzeciw, potrz&saj&c
wszelakim ostrym or
"em, krzycz&c "Bij! Zabij!", podnosz&c wielki zgie#k i k#óc&c si . Ukazywa! si
b
d& zjawy ró"nych %cigaj&cych ci , budz&cych trwog drapie"nych bestii. Zacina! b dzie deszcz ze
%niegiem, podniesie si burza %nie"na. Uka"& si prze%laduj&ce ci zjawy licznych wojowników,
spowinie ci
g sty mrok. Rozbrzmi dudnienie jakby obsuwaj&cej si góry i ryk jakby wzbieraj&cego
morza. Przera
"& ci te d'wi ki i na o%lep rzucisz si do ucieczki, ale drog odetn& ci trzy ziej&ce
przed tob
& przepa%cie, bia#e i czerwone, bardzo g# bokie
5
. Z tej trwogi omal do nich nie wpadniesz.
Szlachetny synu, w rzeczywisto
%ci wcale nie s& to przepa%cie, lecz twoje w#asne za%lepienie, "&dza i
g
#upota. Wtedy u%wiadom sobie, "e jeste% w Bar-do (ycia, i zwró! si po imieniu do Wielkiego
Mi
#osierdzia: "Panie Wielkiego Mi#osierdzia, mój guru i wy, Trzy Klejnoty, nie posy#ajcie mnie
(wymieni
! odpowiednie imi ) do ni"szych sfer bytu!" - w taki sposób masz b#aga!, bardzo usilnie, nie
zapominaj
&c.
Natomiast wszyscy ci, co zgromadzili wiele zas
#ug, lgn li do cnoty, stosowali si do szlachetnej
Dharmy i spotykali na swej drodze Szelk
& pomy%lno%! - b d& si [równie"] cieszy! wszelkim
szcz
%ciem i pomy%lno%ci&. A znów ci, którzy nie uczynili nic dobrego ani nic z#ego "yj&c w
oboj
tno%ci i bezmy%lno%ci - nie zaznaj& te" ani szcz %cia, ani cierpienia; czeka ich jedynie oboj tno%!
i bezmy
%lno%!. Tak w#a%nie si stanie.
Szlachetny synu, nie lgnij do jakichkolwiek przedmiotów twych pragnie
$ ani do przyjemno%ci! Nie
po
"&daj ich! Oddaj ho#d guru i Trzem Klejnotom! Porzu! w my%li wszelkie nami tno%ci i po"&dania! Po
znikni
ciu zjaw przyjemno%ci i cierpie$ i ukazaniu si zjaw równowagi ducha, z niezachwianym
umys
#em, nie rozmy%laj&c, wst puj spokojnie w sfer Mahamudry. To bardzo wa"ne!
Szlachetny synu, w owym czasie b
dziesz si zatrzymywa# na krótkie chwile przy mostach, W
%wi&tyniach, klasztorach, stupach, chatach i innych budowlach; nigdy na d#u"ej, bowiem po
oddzieleniu si
twego umys#u od cia#a nie potrafisz nigdzie d#u"ej zagrza! miejsca. B dzie ci zimno,
%wiadomo%! twoja b dzie rozchwiana i niesta#a. Wówczas pomy%lisz: "Ach, umar#em ju", co mam
teraz pocz
&!?" My%lenie stanie ci si przykre i nu"&ce, i w sercu poczujesz dotkliwy ch#ód. B dziesz
doznawa
# wielkiej, niezmiernej udr ki. B dziesz musia# w drowa! nie zatrzymuj&c si ani nie
przywi
&zuj&c do jakiegokolwiek miejsca, niczego sobie nie przypominaj&c, o niczym nie my%l&c. Swój
umys
# wprowad' w stan doskona#ego spoczynku! Do jedzenia b dziesz mia# tylko to, co specjalnie dla
ciebie zostawi
& [bliscy]; w&tpliwe te", czy b dziesz mia# przyjació#. To znak, "e po Bar-do (ycia b#&dzi
twoje "cia
#o umys#owe".
Wtedy twoje przyjemno
%ci i przykro%ci zale"e! b d& od karmana. Ujrzawszy rodzinne okolice i
w
#asnego trupa pomy%lisz: "Oto le" umar#y. Jakie to straszne!" To "cia#o umys#owe" b dzie wówczas
bardzo cierpie
!. Pomy%lisz: "Ach, gdybym tak móg# otrzyma! jakie% cia#o!" i wsz dzie ujrzysz
widziad
#a jakby chodz&ce w poszukiwaniu cia#. A" dziewi ! razy b dziesz próbowa# wst&pi! w swego
trupa, lecz skutkiem twojego d
#ugiego przebywania w Bar-do Dharmaty, w zimie, mróz zetnie go w
bry
# lodu, w lecie za% zgnije on. A je%li tak si nie stanie, to krewni wkrótce spal& go w ogniu, z#o"& do
grobu albo rzuc
& na po"arcie drapie"nemu ptactwu, i ju" go nie znajdziesz, by we$ wst&pi!. Nape#ni
ci
to wielkim przygn bieniem i zda ci si , "e t#uczesz si mi dzy ska#ami, piaskiem i kamieniami.
Szukaj
&c cia#a nie uwolnisz si od cierpienia. Jest ono sam& istot& Bar-do (ycia. Dlatego z
niezachwianym duchem wst
puj w sfer oboj tno%ci dla cia#a!"
Po tych pouczeniach zmar
#y osi&gnie wyzwolenie w bar-do. Je"eliby jednak skutkiem przemo"nej si#y
z
#ego karmana te pouczenia nie trafi#y do niego, znów trzeba zawo#a! go po imieniu i przemówi! tak:
30
"Szlachetny synu (wymieni
! imi ), s#uchaj mnie! To, "e% popad# w takie cierpienia, zawdzi czasz
swojemu karmanowi; nie jest to niczyja odp
#ata. Poniewa" to twój w#asny karman, b#agaj usilnie Trzy
Klejnoty, a otrzymasz od nich wsparcie. Je
%li wszelako nie uczynisz tego i je%li nie jeste% obznajmiony
z medytacj
& Mahamudry ani nie b dziesz praktykowa# medytacji swego Yidama - to zrodzone wraz z
tob
& twoje bóstwo opieku$cze zgromadzi wszystkie dobre uczynki, a za ka"dy z nich wyci&gnie bia#y
kamyk. Równocze
%nie na pytanie przychodz&cego
6
za ka
"dy ze zgromadzonych wyst pków
wyci
&gnie kamyk czarny; natenczas ogarnie ci wielki l k, panika i trwoga. Dr"&c b dziesz mówi#: "Nie
dokona
#em tego z#a!" - i sk#amiesz w ten sposób. Na to Jama rzeknie:
"Popatrz
w zwierciad#o karmana" - i spojrzawszy w to zwierciad#o, jasno i wyra'nie ujrzy w nim
wszystkie twoje dobre i z
#e uczynki, tak "e k#amstwa na nic si nie zdadz&. Jama uwi&"e ci powróz u
szyi i poprowadzi za sob
&; poder"nie ci gard#o, wydrze serce, wypruje jelita, b dzie ssa! twój mózg,
pi
! krew, po"era! cia#o, kruszy! w z bach twe ko%ci, lecz ich nie po#amie. Cia#o rozedrze ci na
strz
py, ale jako% ocalejesz.
Tortury te jednak przyczyni
& ci wiele cierpie$, tote" podczas rachowania bia#ych kamyków nie l kaj si
i nie trwó
"; nie uciekaj si do k#amstw, nie obawiaj si Jamy. Jest on twoim "cia#em umys#owym", wi c
cho
! pragnie ci zabi! i torturowa!, nie mo"e spowodowa! twej %mierci. W istocie jest on tylko
wizerunkiem twojej
)unjaty, wi c nie musisz si go ba!. Wszystkie zjawy Jamy s& jedynie z#udnymi
emanacjami
)unjaty. Jest to )unjata "cia#a umys#owego" twoich z#ych nawyków, a przecie" )unjata
nie mo
"e zaszkodzi! )unjacie, to, co pozbawione jest istoty, nie mo"e szkodzi! temu, co pozbawione
jest istoty. Pojawiaj
&ce si od strony nierzeczywistych, z#udnych, w#asnych twoich emanacji czy te"
pochodz
&ce z tamtej strony zjawy Jamy, bogów, demonów albo rakszasów o g#owie byka, i im
podobne kszta
#ty pozbawione s& rzeczywistego bytu, i takimi je postrzegaj. Zrozum, "e s& one tym
samym, co bar-do! Wchod
' w g# bok& medytacj Mahamudry, a je%li tego nie potrafisz, to
przynajmniej spogl
&daj %mia#o na te napawaj&ce ci tak& trwog& postacie. Patrz na nie jako na
wytwory
)unjaty, pozbawione w#asnej istoty. Nazywa si to Dharmakaja. Poniewa" )unjata nie jest
ca
#kowit& nico%ci&, jej istota budzi l k, dlatego wpatruj si w ni& ca#ym umys#em. To istota
sambhogakaji.
)wietlisto%! i )unjata nie rozdzielaj& si , przeto istot& )unjaty ]est %wietlisto%!,
%wietlisto%ci za% - )unjata. Tak tedy umys# - nierozdzielna )unjata-%wietlisto%! - zostaje obna"ony i
bytuje teraz w sferze tego, co nie stworzone. Jest to forma samoistno
%ci, swabhawikakaja.
Wynurzaj
&ce si z niej bez przeszkód formy jej samoistnej gry s& nirmanakaj& Wielkiego Mi#osierdzia.
Szlachetny synu! Teraz patrz z niezachwian
& uwag&! Poprzez samo tylko zrozumienie osi&gniesz stan
Buddy w jego poczwórnym ciele. Bacz pilnie! Ta przestrze
$ oddziela Buddów od wszelkich istot
"ywych. To bardzo wa"na chwila! Je%li teraz nie potrafisz utrzyma! uwagi, bez ko$ca b#&dzi! b dziesz
po bagnach samsary, nigdy z nich si
nie wydostaniesz.
"W jednej chwili si
rozdzielaj&,
w jednej chwili osi
&gaj& pe#ne o%wiecenie"
- te s
#owa odnosz& si do tej w#a%nie chwili.
A
" do wczoraj umys# twój by# rozproszony, nie rozpozna#e% bar-do, które ci si wówczas pojawi#o,
dlatego opad
#y ci strach i trwoga. Tote" bacz bardzo pilnie, bo je%li i teraz uwaga twoja si zachwieje,
przerwany zostanie sznur Wielkiego Mi
#osierdzia i pójdziesz tam, sk&d nie ma wyswobodzenia".
Je
%li zmar#y rozpozna tutaj w#a%ciwie, to - cho!by nawet poprzednio nie rozpozna# - dzi ki tym
pouczeniom osi
&gnie tutaj wyzwolenie. Do zwyk#ego cz#owieka, nie obznajmionego z medytacj&,
nale
"y przemówi! tak:
"Szlachetny synu! Je
"eli nie potrafisz teraz odda! si medytacji, to przypomnij sobie Budd , Dharm ,
Sangh
i Wielkie Mi#osierdzie, i do nich zano% b#agania! O wszystkich tych budz&cych l k i trwog
zjawach medytuj jako o Wielkim Mi
#osierdziu lub twoim w#asnym Yidamie! Wspomniawszy na twego
guru wyjaw Jamie-Dharmarad
"y tajemne imiona, jakie otrzymywa#e% wraz z inicjacjami
7
w
%wiecie
ludzi. i nawet gdyby
% wpad# do otch#ani, nie stanie ci si krzywda, przeto porzu! strach i obawy!"
Gdyby nawet wcze
%niej nie dost&pi# wyzwolenia, to teraz, za spraw& tych poucze$, uzyska je na
pewno. Je
%li jednak nie rozpozna, to wyzwolenia nie b dzie; dlatego tak wa"ne jest ponawianie
pilnego wysi
#ku. Znów trzeba zawo#a! zmar#ego po imieniu i tak do$ mówi!:
31
"Szlachetny synu! Momentalnie ukazuj
&ce si teraz zjawy wtr&ca! ci b d& na przemian w rozkosze i
okropne cierpienia, niby katapulta lub inna podobna machina. Teraz nie emanuj z siebie gniewu ani
nami
tno%ci! Je"eli masz si odrodzi! w niebie, ukazywa! si b d& zjawy z nieba; wówczas dla dobra
nieboszczyka pozostali na
%wiecie bliscy z#o"& Jamie w ofierze wiele stworze$ "ywych, odbieraj&c im
"ycie. Uka"& ci si wtedy zjawy nieczyste i opanuje ci silna z#o%! i gniew, skutkiem czego wejdziesz
w
#ono i odrodzisz si w piekle. Dlatego bez wzgl du na to, co si dzieje w %wiecie ludzi, nie wzbudzaj
w sobie z
#o%ci i gniewu, lecz medytuj z mi#o%ci& i wspó#czuciem.
Dalej: za
"ycia przywi&zany by#e% do pozostawionych tam maj tno%ci. Teraz, wiedz&c, "e dostan& si
one w obce r
ce i korzysta! z nich b dzie kto% inny, poczujesz do nich przywi&zanie i powe'miesz
z
#o%! do pozostawionych tam bliskich. Skutkiem tego wst&pisz w #ono i odrodzisz si na pewno albo w
piekle, albo w
%ród Yidagów, cho!by% mia# dane na niebo. Nawet je%li odczuwa! b dziesz
przywi
&zanie do pozostawionych maj tno%ci, to przecie" nie masz mocy, aby je zabra!. Ze swych
bogactw nie b
dziesz ju" mia# "adnego po"ytku, przeto porzu! przywi&zanie do nich i pogód' si z
tym. Nie
"yw zawi%ci do kogokolwiek, kto b dzie u"ytkowa# twoje mienie, wyrzu! j& z umys#u.
Pragnienia swoje skup w jedn
& intencj ofiarowania [tych bogactw] twemu guru i Trzem Klejnotom, i
trwaj w stanie wolnym od gniewu i nami
tno%ci.
Teraz znów b
d& odprawia!, gwoli twemu po"ytkowi, ceremonie ka$ka
8
dla Jamy, Króla
)mierci.
Cho
! b d& to czyni! z my%l& o tobie i dla oczyszczenia tych, co poszli do piekie#, to przecie"
wykonawcami tych obrz
dów s& ludzie "tak pe#ni przywar, s#abo%ci i nieczysto%ci, tak nieuwa"ni i
ospali,
"e gdy za spraw& twej, karmicznej inteligencji ujrzysz to wyra'nie, gdy ujrzysz i poznasz ich
ma
#& wiar , przewrotne i b# dne mniemania, ich czarny karman zrodzony ze strachu i z#o%ci, ich
nieczyste poczynania z obrz
dami Dharmy - wówczas pomy%lisz sobie: "Biada mi, oni mnie oszukali!
Tak, na pewno, oszukali mnie!" i my
%l ta wtr&ci ci w wielkie przygn bienie, wielki smutek ogarnie twój
umys
#, skutkiem czego nie zrodzi si w tobie uwielbienie dla jasnej %wiat#o%ci, lecz raczej stracisz
ufno
%! i wiar , tote" wst&pisz w #ono i na pewno pójdziesz do niskich sfer samsary. Tak tedy wi cej
b
dzie st&d szkody ni" po"ytku.
Widz
&c, jak pozostawieni przez ciebie przyjaciele b# dnie i nieczysto poczynaj& sobie z obrz dami
Dharmy, pomy
%lisz: "Có", moje w#asne wyobra"enia s& nieczyste. Nie mo"e by! nieczysto%ci w nauce
Zwyci
skiego! To jest tak, jakby w zwierciadle odbija#a si moja w#asna, zm&cona cieniem twarz!
Wszystko tam dzieje si
tak skutkiem mojej nieczysto%ci. Za% co do tych ludzi: ich cia#o jest Sangh&,
mowa -
%wi t& Dharm&, my%li istot& Buddy, przeto w nich jest moje schronienie!" Szczerym sercem
uwielbij je i oczy
%! swe my%li! W ten sposób wszystko, cokolwiek uczyni& pozostawieni przez ciebie
bliscy, niezawodnie obróci si
na twoje dobro. Dlatego nie zapominaj, "e bardzo jest wa"ne "ywi!
czyst
& my%l.
Je
%li masz odrodzi! si w jednej z trzech ni"szych sfer bytu, b d& ci si ukazywa! zjawy z tej sfery.
Ale kiedy zobaczysz,
"e twoi bliscy sprawuj& obrz dy Dharmy z czystymi, cnotliwymi sercami, bez
domieszki grzechu,
"e guru i uczniowie praktykuj& jasn& Dharm w czysto%ci cia#a, mowy i umys#u -
wówczas ogarnie ci
wielka rado%! i moc& tej rado%ci w#a%nie wst&pisz w #ono, a cho!by% mia#
pierwotnie pój
%! do piekie#, to na pewno odrodzisz si w niebiosach. Tote" jest to bardzo po"yteczne.
Bardzo wa
"ne, aby% wyzby# si nieczystych my%li i z czci& nieobj t& jak przestwory %wiata uwielbi#
czyste. A wi
c bacz pilnie!
Szlachetny synu! Krótko mo
"na powiedzie! tak: poniewa" teraz, w bar-do, umys# twój pozbawiony jest
podpory, za
% ukazuj&ce si w tej niesta#ej przestrzeni zjawy dobre i z#e obdarzone s& wielk& sil& - nie
my
%l o tych, które s& owocem z#ego karmana, lecz je%li zgromadzi#e% by# dobre uczynki, przypomnij je
sobie. Je
%li ich nie masz, to przynajmniej zaufaj czystym my%lom. Zano% b#agania do twego Yidama i
do Wielkiego Mi
#osierdzia. W g# bokim skupieniu odmów te oto b#agania:
"Ach, gdy tak tutaj b
#&dz samotnie, od#&czony od mi#ych przyjació#,
i gdy ukazuj
& mi si samoistne postaci )unjaty
- niechaj mnie ratuje moc mi
#osierdzia Buddów,
niechaj nie ogarnia mnie trwoga i panika bar-do!
Gdy przez z
#ego karmana do%wiadczam wielu udr k,
niech je wszystkie rozproszy moc mego Yidama!
Gdy rozlega si
samoistny pot "ny grzmot Dharmaty
32
- niech wszystek on si
zmieni w d'wi k sze%ciosylabowej mantry!
Gdy tak pozbawiony schronienia d
&" %ladami karmana,
- niechaj schronieniem b
dzie mi Wielkie Mi#osierdzie!
Gdy przez karmana z
#ych nawyków do%wiadczam tu udr k
- niech zaja
%nieje przede mn& b#ogo%! samadhi!"
Takie oto b
#aganie wypowiedz g#o%no, a ono na pewno ci poprowadzi. Jest to bardzo wa"ne; ono ci
nie oszuka."
Gdy wypowiesz te s
#owa, umar#y przypomni sobie, zapami ta i dost&pi wyzwolenia. Ale nawet po
kilkakrotnym powtórzeniu b
d& du"e trudno%ci z rozpoznaniem wskutek przemo"nego z#ego karmana;
wtedy znów nale
"y wielokrotnie powtórzy!, i wielka z tego b dzie korzy%!. Znów trzeba zawo#a!
zmar
#ego po imieniu i tak do$ przemówi!:
"Szlachetny synu! Je
"eli przypomnia#e% sobie to wszystko, ale nie przyswoi#e% nale"ycie, odt&d twoje
cia
#o z poprzedniego "ywota b dzie m tnie! i stawa! si niewyra'ne, cia#o za% "ycia przysz#ego
b
dzie coraz wyra'niejsze. Dlatego pomy%lisz: "Gdziekolwiek si odrodz , b d cierpia# podobne
obecnym m
ki, a wi c poszukam sobie jakiegokolwiek cia#a". B dziesz kr&"y# tu i tam, bez#adnie, i
zaja
%niej& przed tob& %wiat#o%ci z sze%ciu sfer bytu. Wst&pisz w t , która wskutek twojej si#y
karmicznej zaja
%nieje najsilniej.
Szlachetny synu, pos
#uchaj! Mo"e kto% spyta!: "Jakie jest %wiat#o sze%ciu sfer?" Otó" %wiat#o%! z
dziedziny bogów jest bia
#a i matowa; podobnie matowe, ale czerwone jest %wiat#o asurów. )wiat#o
ludzi jest niebieskie, zwierz
&t - zielone, Yidagów - "ó#te. A %wiat#o piekie# jest barwy dymu, matowe.
Takie s
& %wiat#o%ci z sze%ciu sfer bytu.
Podobnie kolor cia
#a b dzie taki, jaki jest kolor sfery, w której [zmar#y] ma si odrodzi!.
Szlachetny synu! W owej chwili bardzo wa
"ne jest zrozumienie sensu poucze$ i wskazówek; dlatego
gdy pojawi si
którakolwiek ze %wiat#o%ci, medytuj nad ni& jak nad Wielkim Mi#osierdziem. Zatem gdy
pojawi si
%wiat#o%!, medytuj nad ni& my%l&c: "Oto jest Wielkie Mi#osierdzie". W tym si zawiera
najwa
"niejszy sens g# bokiej nauki. To bardzo wa"ne, bo zapobiega narodzinom.
I znów medytuj d
#ugo nad tym, "e twój Yidam to tylko u#udna zjawa, nie maj&ca w#asnego bytu. Jest to
tak zwane czyste cia
#o z#udy. Wówczas Yidam niech zniknie z kra$ców i niech na chwil wst&pi w
sfer
nie osadzonej w czymkolwiek, nie utworzonej z czegokolwiek %wietlistej Pustki.
I znów medytuj nad Yidamem i nad
)wiat#o%ci&. Po takiej krótkiej, pe#nej uwielbienia medytacji umys#
twój zniknie z kra
$ców; t sam& przestrze$, jak& wype#nia niebo, wype#nia umys#. Spokojnie wst puj w
sfer
Nie-dzia#aj&cej Dharmakaji, wolnej od "ja". W taki sposób zapobiega si narodzinom."
Ci jednak, którzy nie przyk
#adali si do praktyk i medytacji, nie zrozumiej& sensu poucze$, pob#&dz& i
podejd
& do bramy #ona, tote" bardzo s& wa"ne te wskazówki zamykaj&ce bramy #ona. Nale"y zawo#a!
zmar
#ego po imieniu i tak do$ przemówi!:
"Szlachetny synu! Je
"eli nie przyswoi#e% sobie powy"szych poucze$, to teraz, pchany moc& karmana,
b
dziesz mia# wra"enie, "e wspinasz si pod gór , chodzisz tam i z powrotem albo spadasz g#ow& w
dó
#. Potem uka"& si zjawy istot "ywych; wtedy medytuj nad Wielkim Mi#osierdziem, przypominaj je
sobie.
Nast
pnie, wedle tego, co ci wcze%niej posiedziano, uka"e si twoja zjawa jakby %cigana przez
gromad
ludzi, ch#ostana wichur&, kurniaw&, gradem, spowita w ciemno%! zmierzchania. Zaczniesz
ucieka
!. Tym, którzy nie maj& zgromadzonych zas#ug, zda si , "e trafili w miejsce pe#ne cierpie$; tym,
którzy maj
& zgromadzone zas#ugi, zda si , "e dotarli do miejsca pe#nego b#ogo%ci i szcz %cia. Wtedy,
szlachetny synu, i tobie poka
"& si wszelkie znaki mówi&ce o tym, na jakim narodzisz si kontynencie
i w jakiej sytuacji, tote
" s#uchaj bardzo pilnie, bowiem wieloraki i bardzo wa"ny jest sens tych
wskazówek. Nawet je
%li nie poj&#e% nale"ycie sensu wcze%niejszych poucze$, to tutaj, cho!by% s#abo
by
# obznajmiony z praktyk& medytacyjn&, zdo#asz zrozumie! ich istot . Dlatego s#uchaj".
Teraz bardzo jest wa
"na pilna uwaga, bo pozwoli ona na zamkni cie bram #ona. Sposoby s& tu dwa:
33
przeszkodzenie osobie, która wchodzi w
#ono, oraz zamkni cie go. A oto pouczenie, jak przeszkodzi!:
"Szlachetny synu (wymieni
! imi ), jakiekolwiek bóstwo b d&ce twym Yidamem z istoty swojej jest
z
#ud& nie maj&c& w#asnego jestestwa, niby odbicie ksi "yca w wodzie; winiene% jasno widzie! to w ten
sposób. Je
%li nie masz okre%lonego Yidama, to jest nim Pan Wielkiego Mi#osierdzia; odtwarzaj go
sobie dok
#adnie w medytacji. Wyra'nie go sobie wyobra"aj; nast pnie zniknie on z kra$ców, ty za%
medytuj nad
%wietlist& pustk&, bez jakiegokolwiek obiektu. Oto jest wa"ny i g# boki sens. Autorytety
twierdz
&, "e w ten sposób unika si wst&pienia w #ono, a wi c medytuj w taki sposób.
Gdyby i to ci
nie zatrzyma#o i ju" ju" mia#by% wst&pi! w #ono - s& jeszcze g# bokie pouczenia o
drugim sposobie; tedy s
#uchaj. Powtarzaj za mn& te oto s#owa G!ównych Strof Bar-do.
"Ach, gdy ukazuje mi si
Bar-do (ycia,
mocno skupiam swój umys
#;
staram si
usilnie przed#u"y! skutki dobrego karmana.
Zamkn
#y si bramy #ona; trzeba pami ta! o tym, by nie post&pi! wstecz;
jest teraz czas i potrzeba dzielno
%ci, jasnej my%li.
Porzu
! zawi%!, medytuj nad twym guru i Jab-Jum!"
Wypowiedz te s
#owa g#o%no i wyra'nie, tak by pobudzi! pami !; bardzo jest wa"ne, aby% rozmy%la#
nad sensem tych s
#ów i zapami ta# je. A oto i on: s#owa "gdy ukazuje mi si Bar-do (ycia" znacz&, "e
teraz b
#&dzisz po Bar-do (ycia, a oznak& tego jest, "e kiedy spojrzysz w lustro wody, nie zobaczysz w
nim swego odbicia i
"e twoje cia#o nie rzuca cienia. Obecne twoje cia#o nie jest obleczone w materi -
w mi
so i krew, co jest znakiem, i" tu, w Bar-do (ycia, w druje "cia#o umys#owe". Tote" musisz skupi!
teraz ca
#& sw& uwag i skoncentrowa! si . To w#a%nie mocne skupienie jest teraz najwa"niejsze, musi
ono by
! jak w dzid#o na pysku konia. Gdy osi&gniesz to mocne skupienie Umys#u, wszystko stanie si
mo
"liwe, nie obracaj w umy%le z#ych uczynków. Teraz przypominaj sobie Dharm , wszelkie nauki,
pouczenia, wskazówki oraz przekazy mocy
9
, jakie otrzyma
#e% w %wiecie ludzi, a tak"e to Pouczenie o
Wyzwoleniu z Bar-do przez S
#uchanie. Staraj si usilnie przed#u"y! dzia#anie dobrego karmana. To
bardzo wa
"ne! Nie zapominaj! Nat " uwag ! Teraz jest czas, kiedy oddzielona b dzie droga w gor
od drogi w dó
#. Teraz jest czas, kiedy jedna chwila gnu%no%ci na zawsze wtr&ci ci w cierpienie, i czas,
kiedy mocna koncentracja zapewni ci wieczn
& szcz %liwo%!. Przeto skupiaj swego ducha! Przed#u"aj
dzia
#anie dobrego karmana!
"Przysz
#a teraz chwila zamykania bram #ona;
gdy si
zamkn&, pami taj, by nie da! si poci&gn&! wstecz!
Trzeba ci teraz pilnego wysi
#ku i jasnej my%li!"
Takie s
& te pouczenia i nale"y dzia#a! stosownie do nich.
Najpierw o zamykaniu bram
#ona; jest tu pi ! metod. Nale"y dobrze je sobie przyswoi!.
Szlachetny synu, w owej chwili uka
"& ci si postacie istot m skich i "e$skich w trakci p#odzenia; gdy
tak je ujrzysz, nie wchod
' pomi dzy nie. Pomy%l, "e te m skie i "e$skie istoty to twój guru w postaci
Jab-Jum; tak o nich medytuj i w umy
%le oddaj im ho#d bardzo kornie i z wielkim uwielbieniem. Sama
tylko mocna koncentracja my
%li na pragnieniu otrzymania poucze$ Dharmy wystarczy, aby zamkn #y
si
bramy #ona. Je%liby jednak okaza#o si to niewystarczaj&ce i ju" zamierza#by% wst&pi! w #ono,
medytuj o swym guru w postaci Jab-Jum jako o Yidamie albo o Yidamie jako o Panu Wielkiego
Mi
#osierdzia w Postaci Jab-Jum, i w my%li z#ó" im ofiar ze swego cia#a. Z wielk& czci& b#agaj w my%li
o Najwy
"sze Urzeczywistnienie; tym sposobem #ono zostanie zamkni te.
Je
%liby jednak i to nie pomog#o, i ju" zamierza#by% wst&pi! w #ono, to masz tutaj trzeci sposób na
pow
%ci&gni cie "&dzy narodzin. Cztery s& formy rodzenia si na %wiat: z jaja, z #ona, drog& cudu oraz
z ciep
#a i wilgoci. Z tych czterech rodzenie si z jaja i z #ona s& do siebie podobne. Tak wi c je%li
w
druj&c ujrzysz splecionych w obj ciu m "czyzn i kobiet i pchany si#& "&dzy [narodzin] wst&pisz w
#ono, to mo"esz si narodzi! jako ptak, ko$, pies czy cz#owiek, i tak dalej.
Je
%li masz si narodzi! jako istota p#ci m skiej, uka"e ci si w#asny wizerunek m ski, i uczujesz siln&
z
#o%! do ojca, zazdro%! za% i gor&cy afekt powe'miesz do matki.
34
Je
%li masz si narodzi! jako istota p#ci "e$skiej, uka"e ci si w#asny twój wizerunek "e$ski i uczujesz
siln
& zawi%! oraz zazdro%! wobec matki, wobec ojca za% - gor&cy afekt i bolesn& t sknot . Z tej to
przyczyny pójdziesz ku
#onu i wst&pisz w nie; tam znajdziesz si wewn&trz zlepka bia#ego i
czerwonego nasienia i z rado
%ci& do%wiadczy! zechcesz narodzin. )wiadomo%! omdleje w tobie z tej
rozkoszy i odejdzie, ty za
% formowa! si b dziesz w kulisty i pod#ugowaty embrion, a gdy cia#o twoje
ukszta
#tuje si zupe#nie, poprzez #ono matki wychyniesz na zewn&trz i otworzysz oczy, i stwierdzisz,
"e% narodzi# si szczeni ciem. Pierwej by#e% cz#owiekiem, teraz w postaci psiej przyszed#e% na %wiat,
w norze po
%ród psów, by cierpie! udr ki ich "ycia. Podobnie mo"esz narodzi! si w chlewie w%ród
wieprzów, w mrowisku po
%ród mrówek, po%ród robaków, krów, kóz, owiec i innych podobnych
stworze
$ - i nie b dzie dla ciebie powrotu. B dziesz musia# znosi! najprzeró"niejsze udr ki okropnej
g
#upoty, t poty i bezmy%lno%ci. Podobnie jest z narodzinami w pozosta#ych sferach samsary - piek#a,
Yidagów i tak dalej; cierpi si
w nich bezmierne utrapienia i katusze. Czy" jest co% wi kszego i
okropniejszego ni
" to? Niestety! Straszne to jest, ach, niestety! Dlatego ci, co nie otrzymali wskazówek
od najlepszego guru, b
d& si b#&ka! w ten sposób, a" run& w bezdenn& otch#a$, by cierpie! tam
nieprzerwanie okropne m
ki. Tote" s#uchaj moich s#ów! Dobrze zakarbuj sobie w pami ci moje
pouczenia. Teraz otrzymasz wskazówki i nauki, jak zamyka
! bramy #ona i pow%ci&gn&! "&dz
narodzin. S
#uchaj i zapami taj! "Bramy #ona si zamkn #y, pami taj teraz, by si nie cofn&!! Przyszed#
czas, gdy potrzeba ci pilnej wytrwa
#o%ci i jasnej my%li. Porzu! zazdro%! i medytuj o twoim guru w
postaci Jab-Jum!" - tak powiadaj
& [Mistrzowie]. Stosownie do tego, je%li masz si narodzi! jako istota
p
#ci m skiej, poczujesz mi#o%! do matki, do ojca za% - z#o%!; je%li masz si narodzi! jako istota p#ci
"e$skiej poczujesz mi#o%! do ojca, z#o%! za% do matki. Pojawi si te" zawi%!. Oto g# bokie pouczenie
na ow
& chwil .
Szlachetny synu, gdy zrodz
& si w tobie takie w#a%nie uczucia mi#o%ci i nienawi%ci, medytuj w ten
sposób: "Ach, przedtem b
#&dzi#em po samsarze wskutek tego, "e podobnie jak te stworzenia
zgromadzi
#em z#ego karmana, tote" teraz odczuwam mi#o%! i nienawi%!, i dlatego b#&kam si [nadal].
Je
%li b d oddawa! si tym uczuciom, bez ko$ca b#&dzi! b d tutaj i d#ugo p#ywa! b d po g# bokich
odm
tach oceanu cierpie$. Odt&d nie poddam si ju" mi#o%ci ani nienawi%ci. Ach, niestety!" Teraz z
ca
#& moc& skup swego ducha na my%li o tym, by nigdy nie "ywi! uczu! mi#o%ci i nienawi%ci; samo to
wystarczy do zamkni
cia bram #ona - powiadaj& tantry.
Szlachetny synu, nat
" uwag , skoncentruj si ! Je%liby wszelako i to nie zamkn #o bram #ona i ju"-ju"
zamierza
#by% w nie wst&pi! - zamkniesz je z pomoc& poucze$ wskazuj&cych, "e wszystko jest
nieprawd
& i omamem. Medytowa! masz w taki sposób: "Ach, ojciec i matka, czarny deszcz,
zawierucha, dudnienie grzmotów, okropne zjawy - wszystkie te kszta
#ty obdarzone istnieniem
pozbawione s
& prawdziwego bytu, to iluzje. Cokolwiek mi si ukazuje - to omam, nieprawda.
Wszystkie te zwidy s
& z#udzeniami, k#amstwem, jak mira". Nietrwa#e, przemijaj&ce. Jaki" tedy po"ytek
z mi
#o%ci? Na có" zda si strach i przera"enie? To tak, jakby kto% widzia# co%, czego nie ma.
Wszystkie one s
& jedynie emanacjami mego w#asnego ducha. Sam ten duch jest z#udzeniem, nigdy
naprawd
nie istnia#, wy#ania si on gdzie% z drugiej strony. Przedtem nigdy tak o tym nie my%la#em i
to, co nie istnieje, bra
#em za istniej&ce; to, co nierzeczywiste, bra#em za rzeczywiste. U#ud bra#em za
rzeczywisto
%! i dlatego tak d#ugo musz b#&dzi! w samsarze. Je"eli teraz jeszcze nie rozpoznam w
nich iluzji, to d
#ugo b d w drowa! po kr gu samsary i na pewno utkn w bagnie jej ró"norakich,
mnogich udr
k. Wszystkie [te zwidy] s& jak sen, omam, jak echo, jak napowietrzne miasta
Gandharwów
10
, jak mira
", jak odbicie w lustrze, jak widziad#o, jak ksi "yc w wodzie, ani przez chwil
nie maj
& prawdziwej istno%ci". Skoncentruj si na my%li, "e z pewno%ci& nie s& one rzeczywiste, lecz
pozorne; w ten sposób wyzb
dziesz si przekonania o ich rzeczywistym istnieniu. Je%li zdasz si w
tym na s
#owo tantr, przeciwstawisz si wierze w ja'$. Skoro tylko szczerze przyznasz w ten sposób,
"e wszystko to jest pozorem, bramy #ona niezawodnie si zamkn&. Ale je%li nawet uczyniwszy tak nie
zniszczysz przekonania o rzeczywistym istnieniu - bramy
#ona si nie zamkn& i ju"-ju" b dziesz
zamierza
# w nie wst&pi!. Oto stosowne do tego g# bokie pouczenie.
Szlachetny synu, je
%li pomimo twoich wysi#ków bramy #ona nie zamkn& si , medytuj nad jasn&
%wiat#o%ci&; to jest pi&ta metoda, z której pomoc& je zamkniesz. Sposób medytowania jest
nast
puj&cy: wszystkie te zwidy s& twoim w#asnym umys#em, przeto ten umys# jest jak )unjata - nie
zrodzony, nie podlegaj
&cy %mierci. Z my%l& twoj&, duchem i umys#em niech nic si nie miesza, niech
trwa on sam w sobie, na swój sposób, podobnie jak woda wlana do wody - spokojny, czysty, zwarty,
nie utworzony. Tak medytuj
&c, bez w&tpienia zamkniesz bramy #ona czterech rodzajów narodzin.
Ponawiaj dopóty tak
& medytacj , dopóki si one nie zamkn&".
35
Podane dotychczas pouczenia o zamykaniu bram
#ona s& bardzo g# bokie i wiele razy okaza#y si
skuteczne; stosuj
&c je, wszystkie trzy kategorie ludzi - najsilniejsi, przeci tni i najs#absi - nie mog& nie
osi
&gn&! wyzwolenia. Kto% spyta: Dlaczego? Otó", po pierwsze: %wiadomo%! w bar-do, w której tkwi
wyra
'na wiedza o w#asnych n dzach i wyst pkach, wszystko, cokolwiek powiem, natychmiast s#yszy.
Po drugie: cho
!by kto by# g#uchy i %lepy, odzyskuje wówczas pe#ni w#adz i pojmuje ka"de s#owo. Po
trzecie: przez ca
#y czas prze%laduje go l k i strach, wi c my%l&c, jakie to okropne, pami ta o tym,
uspokaja si
, nat "a uwag i s#ucha wszystkiego, co mówi . Po czwarte: %wiadomo%! pozbawiona
jest teraz oparcia cielesnego, przeto
#atwo jej skupi! rozpierzchni te pragnienia i pokierowa! nimi.
Pami
! staje si dziewi ciokrotnie trwalsza, tote" nawet umys# kogo% bardzo t pego rozja%nia si
wtedy za spraw
& karmana, tak "e z #atwo%ci& uczy si wszystkiego i potrafi medytowa!. Oto i g#ówne
przyczyny. Z tych samych powodów bardzo jest korzystne odprawianie obrz
dów za zmar#ych.
Dlatego w
#a%nie tak wa"ne jest pilne odczytywanie tego Wielkiego Wyzwolenia z Bar-do przez
S
!uchanie a" do czterdziestego dziewi&tego dnia
11
.
Je
%li [zmar#y] nie osi&gnie wyzwolenia po jednym pouczeniu, to osi&gnie je po drugim. Dlatego te"
trzeba te pouczenia powtarza
! du"o razy, nie tylko raz. Albowiem jest wiele rodzajów ludzi, którzy nie
osi
&gaj& wyzwolenia. S& to ci, co nie przyk#adali si zbytnio do dobrych uczynków, i ci, co zawsze z
upodobaniem czynili z
#o, i tacy, co skutkiem zaciemnienia umys#u licznymi i wielkimi wyst pkami nie
potrafi
& poj&! powy"szych wskazówek, jakkolwiek b d& wysila! si w medytacji. Je%li nie potrafili oni
zamkn
&! #ona wedle tego, co powiedziano wy"ej, to teraz, poni"ej, zostan& im wy#o"one g# bokie
wskazówki i rady co do tego, jak maj
& wybiera! #ono. Nale"y wezwa! na pomoc Buddów,
bodhisattwów i mocarzy, wyrzec formu
# o Schronieniu, trzykro! zawo#a! zmar#ego po imieniu i
przemówi
! do$ tak:
"Szlachetny synu (wymieni
! imi ), który% odszed# spo%ród "ywych, s#uchaj! Poniewa" nie zrozumia#e%
udzielonych ci wcze
%niej poucze$, tak "e nie zamkn #y si bramy #ona - teraz nadszed# dla ciebie czas
oblekania si
w cia#o. Wiele jest - nie jeden - rodzajów jasnych i g# bokich wskazówek co do tego,
jakie masz obra
! sobie #ono, tak wi c skup swój umys# i uwa"nie s#uchaj, mocno si koncentruj&c.
Szlachetny synu, teraz b
d& pojawia! si przed tob& kontynenty, na których b dziesz si rodzi#, oraz
ich ró
"ne znaki i przymioty; masz je rozpozna!. Otrzymasz rady co do znaków kontynentu, na którym
si
narodzisz.
Gdyby
% mia# si narodzi! na kontynencie wschodnim o nazwie Purwawideha
12
, ujrzysz jezioro zdobne
w pi
kne g si i g siory. Bacz, by% tam nie szed#, zawracaj! Narodziwszy si tam b dziesz wprawdzie
"y# w szcz %ciu i rozkoszy, ale nie poznasz Dharmy, bo na tym kontynencie jej si nie g#osi; dlatego
nie wst
puj na$.
Kontynent po
#udniowy, D"ambudwipa
13
, pojawi si
w kszta#cie pi knego, wygodnego domu. Wst puj
do niego!
Gdyby
% mia# si narodzi! na kontynencie zachodnim o nazwie Aparagodanija
14
- ujrzysz jezioro
zdobne w pi
kne ogiery i klacze. Nie id' tam, cofnij si ! Jest to kontynent dobrobytu i wielkiego
szcz
%cia, ale nie g#osi si na nim Dharmy, przeto nie wchod' tam.
Gdyby
% mia# si narodzi! na kontynencie pó#nocnym, zwanym Uttarakuru
15
, uka
"e ci si jezioro
zdobne w byki lub w zielone drzewa. Takie s
& owe znaki twoich narodzin; masz je rozpozna!! Tam te"
nie wst
puj. (yje si na tym kontynencie d#ugo i zacnie, ale nie g#osi si na nim Dharmy, przeto nie
wchod
' tam!
Je
%li mia#by% si narodzi! w sferze bogów, zobaczysz przepyszn& wielopi trow& %wi&tyni , ca#& z
ró
"norakich drogocennych klejnotów. Wst puj tam, je%li mo"esz!
Gdyby
% mia# si narodzi! jako asura, ujrzysz rozkoszny park i co% jak wiruj&ce kr gi ognia; nie wchod'
tam za
"adn& cen , pami taj, by zawróci!!
Gdyby
% mia# si narodzi! jako zwierz , zobaczysz szczeliny w ska#ach, dziury jak w mrowisku, chaty
kryte strzech
& i co% jakby g st& mg# . Tutaj tak"e nie wchod'!
Gdyby
% mia# si narodzi! w sferze Yidagów, ujrzysz kikuty drzew, co% jak faluj&ce cienie lub jak
36
rozrzucone mrowiska, jak chwiejne cienie. Je
%li tam pójdziesz, narodzisz si jako Yidag i do%wiadcza!
b
dziesz ró"norakich m&k g#odu i pragnienia. Pami taj wi c: nie chod' tam, zawracaj! B&d' dzielny i
wytrwa
#y!
Gdyby
% mia# narodzi! si w piekle, za spraw& z#ego karmana us#yszysz mi#y %piew; albo nie b dziesz
mia
# si#y, by si oprze! i wejdziesz, albo te" ujrzysz jakby mroczny kontynent lub czarny dom, lub
czerwony dom, albo ciemny wykop, albo ciemny go
%ciniec; tak si ukazuje piek#o. Je%li tam wst&pisz,
wpadniesz do piekie
#, gdzie b dziesz cierpia# niezno%ne udr ki gor&ca i zimna, i nigdy stamt&d nie
wyjdziesz. Tak wi
c musisz zwa"a!, by nie wst&pi! pomi dzy nie i za "adn& cen nie utkwi! w piekle.
Pami
taj: po zamkni ciu bram #ona masz si wycofa!!"
Tak trzeba teraz przemawia
!.
"Szlachetny synu! Chocia
" nie masz ochoty i%! dalej, to jednak idziesz wbrew swej woli, bo %ciga ci
okrutny prze
%ladowca - moc karmana. Przed tob& - oprawca, którym kieruje "&dza mordu, i mrok, i
pot
"na zawierucha, i tn&cy deszcz ze %niegiem, i grad, i zadymka b dzie ci ch#osta!; ujrzysz te"
pierzchaj
&ce postacie. Zl kniesz si tego wszystkiego i b dziesz szuka# schronienia, usi#uj&c znale'!
ocalenie we wspomnianych wy
"ej, rozkosznych siedzibach, rozpadlinach skalnych, wykopach,
parkach, w kielichach lotosów i innych kwiatów. Ukrywszy si
w nich, b dziesz ba# si wyj%!,
pomy
%lisz wi c: "Nie, nie mog teraz st&d si ruszy!" - i powodowany obaw& rozstania si z tym
schronieniem poczujesz do
$ wielkie przywi&zanie. Z obawy spotkania po wyj%ciu na zewn&trz
wszystkich tych przera
"aj&cych zwidów bar-do powe'miesz ku nim l k i nienawi%!; ukryty tam w
%rodku przybierzesz na siebie byle jakie n dzne cia#o i b dziesz cierpie! wszelkiego rodzaju m ki.
Jest to znak,
"e demony zamy%laj& dzia#a! na twoj& szkod ; dlatego tak bardzo wa"ne jest pouczenie
na ow
& chwil . S#uchaj wi c i dobrze je zrozum!
Wówczas,
%cigany przez okrutnego oprawc i bez si#, wydany na pastw przera"enia i trwogi, w jednej
chwili odzyskasz pe
#ni pami ci; uka"e ci si wielki i wspania#y Budda Heruka lub Hajagriwa albo
Wad
"rapani - lub inny, b d&cy twoim Yidamem - o pot "nym ciele i krzepkich cz#onkach, mia"d"&cy w
proch wszelkie domeny, w postaci gniewnej, budz
&cej trwog , w ca#ej okaza#o%ci. Moc& jego
b
#ogos#awie$stwa i mi#osierdzia odpadn& od ciebie prze%ladowcy i dana ci b dzie zdolno%! wybrania
sobie
#ona. Tote" pojmij dobrze istot tych poucze$, bo jest ona g# boka i wyrazista.
Szlachetny synu, musisz te
" wiedzie!, "e bogowie medytacji i inne im podobne istoty kieruj& swymi
narodzinami pos
#uguj&c si moc& g# bokiej samadhi. Yidagowie i im podobne demony ró"nych
rodzajów - a jest ich wiele - staj
& si w bar-do wytworami %wiadomo%ci i mog& ukazywa! si w z#udnej
magicznej postaci demonów i Rakszasów. "Cia
#o umys#u" przekszta#ci si w#a%nie w którego% z nich.
Yidagowie mieszkaj
&cy w g# binach mórz i ci lataj&cy po niebie, i wszelkie inne rodzaje demonów,
których jest osiemdziesi
&t tysi cy, przybior& posta! "cia#a umys#u" i tak si b d& pojawia!.
Wówczas najlepiej by by
#o, gdyby% rozpami tywa# )unjat -Mahamudr , lecz je%li tego nie potrafisz -
poddawaj si
tej jakby grze pozorów i z#udze$. Je%li i do tego nie jeste% zdolny, to jednak nie
przywi
&zuj si duchem do niczego. Medytuj&c nad Yidamem Wielkiego Mi#osierdzia ju" tu, w bar-do,
staniesz si
sambhogakaj& Buddy.
Szlachetny synu, je
"eli skutkiem dzia#ania mocy karmana b dziesz musia# wst&pi! w #ono, to masz
tutaj podane wskazówki i rady co do wybierania bram
#ona. S#uchaj!
Nie wchod
' w jakiekolwiek, pierwsze lepsze #ono! Je%li pojawi si oprawca, a ty nie b dziesz na tyle
silny, by nie wst
&pi! w #ono - Medytuj nad Hajagriw&.
Twoja inteligencja jest teraz bardzo subtelna i dlatego rozpoznasz wszystkie ukazuj
&ce si kolejno
siedziby [samsaryl, przeto wybieraj! S
& dwa pouczenia o wyborze: pierwsze tyczy przeniesienia si do
czystej sfery Buddów, drugie - wej
%cia poprzez bramy #ona w nieczyst& samsar . Post puj stosownie
do nich.
Ci o najwi
kszych zdolno%ciach wznios& si do Czystej Siedziby Niebieskiej; posuwa! si b d& w taki
oto sposób: "Ach, jakie to przykre tkwi
! tutaj, w bagnie samsary, przez tak d#ugi czas - przez
niezliczone, niepami
tne kalpy! Ach, czemu" w ci&gu tego ca#ego czasu nie zosta#em jeszcze
wyzwolony przez Buddów! Coraz wi
kszy wstr t czuj do tej b# dnej w drówki po samsarze, coraz
37
wi
kszy jest strach i coraz tu ciemniej. Teraz zbieram si do ucieczki st&d. Musz si znale'! u stóp
Buddy Amitabhy w zachodnim niebie Sukhawati, cudownie odrodzi
! si tam w kielichu lotosu" - tak
pomy
%lisz, przeto z upodobaniem i pilno%ci& skupiaj si w medytacji nad obszarem zachodniego niebo
Sukhawati. Nadto je
%li b dziesz pilnie i "arliwie skupia# si w medytacji nad niebami Doskona#ej
Czysto
%ci, Zupe#nej Rado%ci, nad niebami Akanisztha, Alakawati, nad Gór& Potala
16
, nad boskim
Pa
#acem Lotosów Blasku w Urgjan - to na pewno odrodzisz si w którym% z nich.
Gdyby
% za% pragn&# znale'! si w pobli"u bodhisattwy Maitreji w niebie Tuszita - to skupiaj si na
takiej my
%li: "Oto teraz, w bar-do, nadesz#a chwila pój%cia do nieba Tuszita, gdzie bytuje król
niezwyci
"onej Dharmy. Id tam". Koncentruj&c si mocno i "arliwie, narodzisz si w pobli"u Maitreji,
w kielichu lotosu, cudownym sposobem.
Je
%liby% jednak osi&gn&! tego nie móg# i musia# wst powa! w #ono, do nieczystej samsary - tutaj masz
wskazówki, jak je wybiera
!. S#uchaj!
Wedle tego, co powiedziano wy
"ej, masz wybra! sobie jeden z kontynentów. Przepatrzywszy je okiem
jasnej, subtelnej wiedzy, wst
&pisz na taki, na którym szerzy si Dharm . Gdyby% mia# si narodzi!
magicznym sposobem w miejscu nieczystym, pe
#nym brudu i plugastwa, zbudzi si w tobie
upodobanie do kupy nieczysto
%ci; wyda ci si ona mi#a i narodzisz si w niej. Jakiekolwiek zjawy tego
rodzaju ci si
poka"& - nie lgnij do nich, nie okazuj im te" nienawi%ci, lecz wybieraj sobie czyste #ono.
Wa
"ne tu jest gor&ce pragnienie, przeto post puj tak:
"Ach, obym dla dobra wszystkich czuj
&cych istot móg# narodzi! si w doskona#ym ciele króla
Wszech
%wiata, Czakrawartina, lub szlachetnego bramina, wielkiego jak drzewo sala
17
, lub syna
jakiego
% siddhy, w nieskalanej tradycji Dharmy, jako syn religijnych rodziców!" -na tej my%li si
skupiaj
&c wchodzisz w #ono. Wówczas #ono, w które wst pujesz, b#ogos#aw jako pa#ac bogów, i zano%
b
#agania do Buddów dziesi ciu stron %wiata, bodhisattwów i mocarzy, do wszelkich Yidamów,
szczególnie za
% do Pana Wielkiego Mi#osierdzia. Wst puj&c w #ono b#agaj ich o udzielenie mocy.
Ale nawet wybieraj
&c #ono w ten sposób mo"na pob#&dzi! i skutkiem dzia#ania karmana #ono dobre
ujrze
! jako z#e, z#e za% ujrze! jako dobre. To b#&d, dlatego te" tak wa"ny jest w owej chwili sens tego
pouczenia. Masz post
&pi! tak: je"eli uka"e ci si zjawa dobrego #ona, nie lgnij do$ z sympati&. Je"eli
uka
"e ci si zjawa z#ego #ona - nie odpychaj go z niech ci&. Wyzby! si ch ci przyj cia i odrzucenia
tego, co dobre i z
#e, wst powa! w sfer spokojnej, zrównowa"onej medytacji, wolnej od uczu!
sympatii i niech
ci - oto czysta i g# boka istota [tego pouczenia]. Niewielu tylko ludzi potrafi j& sobie
przyswoi
!; jest to trudne, cz#owiek tkwi bowiem we w#adzy chorobliwych, z#ych nawyków i sk#onno%ci,
nie potrafi uwolni
! si od uczu! niech ci i sympatii, przeto cofa si i szuka schronienia w%ród
podobnych zwierz
tom ludzi nieprawych i najs#abszego ducha."
Znów [trzeba] zawo
#a! zmar#ego po imieniu i mówi! do$ tak:
"Szlachetny synu, skoro nie umia
#e% wybra! sobie #ona i nie potrafi#e% uwolni! si od sympatii i
niech
ci - ukazuj&ce ci si przedtem ró"norakie zjawy zawo#aj nazywaj&c je imieniem Trzech
Klejnotów i szukaj w nich schronienia. Zano
% b#agania do Pana Wielkiego Mi#osierdzia, unie% g#ow i
id
' dalej. Rozpoznaj bar-do! Porzu! afekt do pozostawionych tam bliskich, synów, córek i przyjació#!
Teraz nie mog
& ci oni pomóc. Wst puj w niebiesk& %wiat#o%! ze sfery ludzi lub w bia#& %wiat#o%!
bogów! Wst
puj w pa#ac z klejnotów, w rozkoszny park!"
Powtórzy
! [trzeba] te s#owa siedem razy, po czym zmówi! b#agania do Buddów, bodhisattwów i
mocarzy, odczyta
! B!aganie o Ochron przed Trwogami Bar-do i B!aganie o Uwolnienie z W"skiego
Przesmyku Bar-do - do siedmiu razy. Potem nale
"y wyra'nie i g#o%no przeczyta! tekst Wyzwolenia
przez Noszenie, samoczynnie uwalniaj
"ce Skandhy, a tak"e Wyzwolenie przez Praktykowanie
Dharmy, uwalniaj
"ce samoczynnie od z!ych sk!onno#ci. Post puj&c w ten sposób, jogin o wysokim
intelekcie dokona w chwili
%mierci przeniesienia %wiadomo%ci, tak "e nie b dzie musia# b#&ka! si po
bar-do i
#atwo osi&gnie wyzwolenie.
Ludzie ni
"ej od niego stoj&cy pod wzgl dem zdolno%ci rozpoznaj& w Bar-do Chwili )mierci %wiat#o%!
Dharmaty i d
&"&c w gór #atwo osi&gn& stan Buddy.
Cz
#owiekowi stoj&cemu jeszcze ni"ej w ci&gu kilku tygodni ukazuj& si w Bar-do Dharmaty ró"ne
38
spokojne i gniewne zjawy; nawet je
%li ró"norakie skutki karmana i w#asne zdolno%ci nie zdo#aj& go
wyzwoli
! od razu, to jednak za którym% razem osi&gnie on wyzwolenie.
A zatem wi
kszo%! ludzi, rozpoznaj&c stopniowo ró"ne etapy w&skiego przesmyku, zyskuje
wyzwolenie.
Natomiast ludzie o s
#abym dzia#aniu dobrych skutków karmicznych i obci&"eni wielkimi wyst pkami i
ska
"eniami musz& w drowa! jeszcze ni"ej, w Bar-do (ycia. Tam uzyskane stosownie do stopnia
[zdolno
%ci] ró"norakie wskazówki i pouczenia pozwalaj& im w#a%ciwie rozpozna! - je%li nie za
pierwszym razem, to za innym - i osi
&gn&! wyzwolenie.
Cho
! wszyscy tacy ludzie o bardzo s#abych dobrych skutkach karmicznych nie potrafi& rozpozna! i
wpadaj
& w moc l ku i przera"enia - to post puj&c wedle tych ró"norakich poucze$ o zamykaniu i
wybieraniu bram
#ona, rozpoznaj& w#a%ciwie - je%li nie za pierwszym, to za innym razem i jednocz&c
si
z przedmiotem medytacji osi&gn& wznios#y stan bezmiernej zas#ugi. Ci najgorsi, cho!by byli
podobni zwierz
tom, uzyskaj& bezmiern& zas#ug uciekaj&c si do Trzech Schronie$, i zawróc& z
drogi do piekie
#. Wezm& na siebie drogocenne, zupe#ne, rzadko i trudno osi&galne cia#o cz#owiecze a
spotkawszy w nast
pnym "yciu guru i przyjació# Dharmy otrzymaj& od nich wskazówki, dzi ki którym
dost
&pi& wyzwolenia. W Bar-do (ycia dosi gnie ich ta nauka, wi c, podobnie jak rynna po#o"ona w
zniszczonym kanale nawadniaj
&cym, wskazówki owe przed#u"& dzia#anie dobrego karmana. Po
wys
#uchaniu tych poucze$ nawet ludzie bardzo niegodziwi nie mog& nie dost&pi! wyzwolenia. A
dlaczego? - móg
#by kto% spyta!. Otó" w bar-do cz#owiek spotyka si zarówno z mi#osierdziem t#umu
dewów i wszystkich Buddów spokojnych i gniewnych, jak i z demonami i z
#ymi mocami, usi#uj&cymi mu
przeszkodzi
!. Wtedy, tylko skutkiem us#yszenia tej nauki, cz#owiek zmienia postaw i dost puje
wyzwolenia. Ta zmiana przychodzi
#atwo, poniewa" jest on jedynie "cia#em umys#u", pozbawionym
oparcia z krwi i mi
sa. Cho!by d#ugo b#&dzi# w bar-do, to przecie" - wyposa"ony w subteln&
inteligencj
karmiczn& - widzi i s#yszy [doskonale], st&d wielka jest korzy%! i po"ytek; zapami tuje i
przyswaja bardzo dobrze, potrafi
&c momentalnie zmienia! swój umys#. Podobnie machina miotaj&ca
pociski albo ogromny kloc, którego nie mo
"e ud'wign&! stu ludzi; gdy tylko spu%ci! go na wod , w
mgnieniu oka mo
"na go skierowa!, dok&dkolwiek si tylko zapragnie. Podobnie z koniem, którym
powoduje si
za#o"ywszy mu w dzid#o na pysk. Tote", je%li zw#ok zmar#ego jeszcze nie zabrano, w ich
pobli
"u przyjaciele powinni ustawicznie powtarza! g#o%no [ten tekst], a" do chwili, gdy z nosa
pocieknie krew lub ropa. Do tego czasu nie nale
"y zw#ok rusza!. Nale"y przy nich odprawi! ceremonie
za umar
#ych, zgodnie ze %lubami Samaji, ale nie wolno zabija! zwierz&t [na ofiar ]. Ktokolwiek jest
wówczas przy zw
#okach - przyjaciele, bliscy - nie powinien wznosi! krzyków bólu ani lamentów, ani
okazywa
! zmartwienia, wzdycha!, lecz tylko wykonywa! jak najwi cej dobrych uczynków.
Poza tym bardzo jest wa
"ne nieustanne odczytywanie poucze$ do#&czonych na ko$cu Wielkiego
Wyzwolenia z Bar-do przez S
!uchanie. Gdy rych#e nadej%cie %mierci jest ju" pewne, nale"y wdra"a!
umys
# do sensu ich s#ów oraz brzmienia. Trzeba rozpozna! oznaki umierania; wówczas, je%li
umieraj
&cy potrafi recytowa! tekst o w#asnych si#ach, niechaj to czyni i wbija sobie w umys# te
pouczenia. Je
%li nie potrafi, to niech przyjaciele i bliscy poszukaj& tekstu i wyra'nie go odczytaj&; tym
sposobem niew
&tpliwie zapewni& mu wyzwolenie.
Nauka ta obchodzi si
bez praktyk medytacyjnych; wyzwolenie osi&ga si tu przez samo tyko ujrzenie,
us
#yszenie, przeczytanie - oto g# boka istota tych poucze$.
Je
"eli zmar#y, cho!by i wielki niegodziwiec, prowadzony przez te g# bokie pouczenia tajemn& drog&,
b
dzie si do nich stosowa# nie zapomniawszy ich s#ów ani sensu, nawet gdyby %ciga#o go siedem
brytanów - to [mo
"na powiedzie!, "e] lepszych poucze$ na chwil %mierci nie znale'liby nawet
Buddowie wszechczasów, cho
!by jak najpilniej szukali.
Taka to jest g
# boka nauka, esencja Wielkiego Wyzwolenia z Bar-do przez S!uchanie, b d&ca cz %ci&
poucze
$ o wyzwalaniu si z bar-do ludzi z krwi i cia#a.
Ithi ha tha tha gya gya
18
(Jest to ksi
ga gter-ma
19
, sprowadzona przez siddh
Kar-ma gling-pa z góry sGam-po-dar. Oby by#a
ona ku po
"ytkowi Dharmy i istot "ywych. Sarva mangalam.
39
1. Kalpa - cykl kosmiczny w mitologii Indyjskiej (por. przyp. 22 do cz %ci II). Tutaj chodzi raczej o jedn& z czterech cz %ci
mniejszego cyklu (mahajuga), zwana krytajuga i uto
"samiana ze "z#otym wiekiem" ludzko%ci. (Obecnie "yjemy w czwartym,
"
"elaznym" wieku, zwanym kalijuga).
2. Wad"rasana - miejsce w Bodhgaja, gdzie Budda Siakjamuni dost&pi# o%wiecenia.
3. W tradycyjnej kosmografii indyjskiej (a st&d tybeta$skiej) wszech%wiat sk#ada si z czterech kontynentów (dwipa, w#a%ciwie:
"wyspa"), oblanych wodami Wszechoceanu. Po
%rodku stoi wielka, %wi ta góra Meru, "axis mundi". Oto nazwy kontynentów,
poczynaj
&c od wschodu, poprzez po#udnie itd.: Purwawideha, D"ambudwipa, Aparagodanija, Uttarakuru. Nasz %wiat znajduje
si
na drugim z nich.
4. Pi%acza, por. przyp. 15 do cz %ci II.
5. W moim oryginale tyb. gting-ring-ba, co znaczy "bardzo g# boki". Mo"liwe jednak, "e jest tu b#&d i "e nale"y raczej czyta!
mthing-ga - "niebieski".
6. Tym "przychodz&cym" jest Jama, Pan )mierci.
7. W czasie wa"nych inicjacji (a w "yciu buddysty mo"e ich by! wiele) adept otrzymuje nowe imi , tajemne, którego nie wolno
wyjawia
! pierwszej lepszej osobie.
8. Nie znana mi bli"ej ceremonia odprawiana za zmar#ych, maj&ca zapewne zwi&zek z "ptakiem cmentarnym" (tyb. kang-ka)'
"ywi&cym si trupami.
9. Czyli inicjacja.
10. Gandharwowie w mitologii indyjskiej byli grajkami i %piewakami bogów; "miasta Gandharwów" to synonim z#udy, mira"u.
11. W oryginale tyb. zhag zhe-dgu i bar-du. Tymczasem w ang. przek#adzie Franceski Fremantle: for up to nine days (..do
dziewi
&tego dnia"), co jest chyba b# dem zwa"ywszy, "e cz#owiek mo"e b#&dzi! w bar-do a" siedem tygodni.
12, 13, 14, 15 Por. przyp. 3
16. Miejsce w po#udniowych Indiach, znane jako siedziba bóstw.
17. Shorea robusta.
18. Por. przyp. 70 do cz %ci I.
19. Tyb., dos#ownie "skarb". Tym mianem w tradycji tybcta$skiej okre%la si teksty autorstwa Padmasambhawy, ukryte przez
niego w ró
"nych miejscach i odnajdywane w wiekach nast pnych przez jego duchowych spadkobierców.