Napawający lękiem głos Boga
By David Wilkerson
November 15, 1999 Druga Księga Mojżeszowa zawiera jeden z najdziwniejszych fragmentów w całej
Biblii. Kiedy Izrael obozował pod górą Synaj, nagle został ogarnięty gęstą ciemnością i
niesamowitym, płonącym ogniem. Spośród tych przerażających zjawisk przemówił Bóg: "Słowa te
wypowiedział Pan na górze donośnym głosem do całego waszego zgromadzenia spośród ognia,
chmury i mgły" (5 Księga Mojżeszowa 5:22).
Góry otaczające Izraelitów stały w płomieniach, a ponadnaturalny ogień pożerał wszystko w zasięgu
wzroku. Piorun uderzył tak, jakby miał roztrzaskać Ziemię na połowę. A spośród tych wszystkich
zjawisk Bóg przemówił w słyszalny sposób, głosem który był przerażający i wszechpotężny.
Kiedy działo się to wszystko Izraelici stali sparaliżowani ze strachu. Byli przekonani, że zginą zanim
Pan przestanie mówić. Według Pisma nawet Mojżesz, wielki przyjaciel Boga, "był przerażony i
drżący". Oni na pewno myśleli, że znajdują się nad czeluścią piekła.
W końcu głos ucichł. Skończyły się błyskawice i ustało trzęsienie. Niedługo po tym słońce zaczęło
świecić. Kiedy lud rozglądał się wokół siebie, zauważył, że nikt nie zginął. To był cud. Oni słyszeli
prawdziwy, słyszalny głos Boga i nadal żyli.
Kiedy tylko ta niesamowita manifestacja zakończyła się, starsi Izraela oraz przywódcy plemion zwołali
zebranie. Spodziewalibyście się, że będzie to najwspanialsze spotkanie uwielbiające, jakie miało
miejsce w historii ludzkości. Każdy mógł zaświadczyć o chwalebnym i przemieniającym życie
doświadczeniu, jakie dał im Bóg.
Wyobrażam sobie ten lud mówiący: "To jest niesamowite. Żaden inny lud na całej ziemi nie słyszał
głosu Boga wydobywającego się z ognia i przeżył. Możemy powiedzieć naszym wnukom, że byłem tam
w tym dniu, kiedy to Bóg do nas przemówił." Wyobrażam sobie kapłanów Lewitów strofujących lud:
"Nie zapomnijcie tego dnia! Bezpośrednio doświadczyliśmy potężnej świętości naszego Pana. Żyjmy
zawsze w bojaźni przed Nim."
Jednak to spotkanie wcale nie było spotkaniem uwielbiającym. Nieprawdopodobnym było to, że starsi
Izraela powiedzieli Mojżeszowi: "Nie możemy sobie poradzić z tego rodzaju doświadczeniem. Nie
chcemy już nigdy słyszeć przerażającego głosu Boga. Jeśli przemówi On do nas ponownie, to
zginiemy. Od tej pory chcemy słuchać Jego słów wypowiadanych przez człowieka."
Ich reakcja jest zupełnie niezrozumiała. Dlaczego ktokolwiek miałby reagować w ten sposób, kiedy to
Bóg cudownie komunikuje się ze Swoim ludem? Mogę wam powiedzieć dlaczego: było to
spowodowane faktem, że Izraelici ukrywali grzech w swoich sercach. Byli skrytymi bałwochwalcami.
Niewiarygodne było to, że ci ludzie nadal lgnęli do swoich małych, złotych bożków, które przynieśli ze
sobą z Egiptu: rzeźbionych posągów Molocha oraz gwiazdy bożka Romfana. Apostoł Szczepan
powiedział, że te bożki były "... bałwanami, które uczyniliście, aby im bić pokłony..." (Dzieje
Apostolskie 7:43). Izraelici wyrzeźbili swoje bożki na podobieństwo olbrzymich złotych cielców, które
czcili Egipcjanie. Oni wołali: "To wy wybawiliście nas z Egiptu. Wy jesteście naszym Bogiem". A teraz,
na pustyni nadal nie chcieli oderwać się od swojego strasznego bałwochwalstwa.
Szczepan nazwał ten lud "... zgromadzeniem [kościołem - KJV] na pustyni..." (wiersz 38). Był
zdziwiony, że nawet po tym, jak Pan przemówił do Izraelitów słyszalnym głosem, ich serca nadal
znajdowały się w bałwochwalczym Egipcie. Powiedział o nich: "... ojcowie nasi nie chcieli mu być
posłuszni, odepchnęli go i sercami swymi zwrócili się ku Egiptowi" (wiersz 39).
Możecie zrozumieć dlaczego głos Boga spowodował, że ten lud się trząsł. Oni przebywali w obecności
świętego i potężnego Boga, a nie jakiegoś martwego, rzeźbionego bałwana i dlatego myśleli, że
umrą. Jego Duch dotknął ich dusz, a sumienie przekonywało ich o grzechu.
Musisz zrozumieć, że Bóg nie odgrywał roli jakiegoś boskiego monstrum, próbującego przestraszyć
Swój lud.Ta wspaniała scena, kiedy wszystko się trzęsło i drżało nie była jakimś przerażającym
spektaklem, mającym na celu zmusić terrorem Izraela do posłuszeństwa. Nie na tym polega miłość
naszego Boga. Mojżesz wyjaśnił ludowi, jaki był w tym wszystkim cel Boga:
"Wtedy rzekł Mojżesz do ludu: Nie bójcie się, bo Bóg przyszedł, aby was doświadczyć i aby bojaźń
przed nim była w was, byście nie grzeszyli" (2 Mojżeszowa 20:20). "Idźcie dokładnie drogą, jaką wam
nakazał Pan, wasz Bóg, abyście zachowali życie, aby się wam dobrze powodziło i abyście długo żyli w
ziemi, którą posiądziecie!" (5 Mojżeszowa 5:33).
Parafrazując Mojżesz powiedział: "Bóg nie jest na was zły. To nie o to chodzi w tym majestatycznym
doświadczeniu. Nie, On chce umocnić was dzięki Swojej cudownej bojaźni. On próbuje wszczepić w
was potężną broń, która pozwoli wam wytrwać w obliczu waszego wroga. Czyni to po to, abyście
mogli zwycięsko żyć, przez wszystkie dni waszego życia."
Jednakże w tym momencie ogień zniknął. Straszne dźwięki piorunów i ponadnaturalne błyskawice
ustały, a ten nie dający się opisać głos Pana ucichł. Więc teraz przywódcy przyszli do Mojżesza ze
swoimi "obawami". Z pozoru ich słowa brzmiały bardzo religijnie: "Widzieliśmy jak wielki i pełen
chwały jest Pan. Mieliśmy przywilej usłyszeć Jego słyszalny głos. Teraz wiemy, że możliwe jest
usłyszeć Jego boski głos i nadal żyć." Jak dotąd wszystko wygląda dobrze.
Jednak po tym wszystkim pojawia się jeden z najdziwniejszych sposobów rozumowania w całej Biblii.
Ci liderzy powiedzieli Mojżeszowi: "... Dzisiaj widzieliśmy, że Bóg przemawia do człowieka i on żyje.
Dlaczego więc teraz mamy umrzeć? Pochłonie nas bowiem ten wielki ogień! Jeżeli nadal będziemy
słuchać głosu Pana, naszego Boga, to zginiemy! Któż bowiem ze śmiertelnych, kto słyszał głos
żywego Boga, przemawiającego spośród ognia, tak jak my, zachował życie?" (5 Mojżeszowa
5:24-26). Przecież oni dopiero co słyszeli głos Boga i zachowali życie. Cóż to za dziwne rozumowanie?
Oni powiedzieli Mojżeszowi: "Wiemy, że możemy słyszeć Boga przemawiającego spośród ognia i
zachować życie, ale jeśli będziemy musieli słuchać Jego bezpośredniego, czystego, świętego głosu, to
zginiemy. Dlaczego mamy umrzeć? Spośród wszystkich ludzi na świecie, my jesteśmy tymi którzy
słyszeli głos Pana i przeżyli."
Ale Pan wiedział co było w ich sercach. Powiedział Mojżeszowi: "Słyszałem głos słów tego ludu, które
mówili do ciebie, i dobre było to, co mówili" (5 Mojżeszowa 5:28). Innymi słowy Bóg powiedział:
"Słowa tego ludu brzmią dobrze, ponieważ oni znają odpowiedni żargon religijny. To jest język
uniżonych i posłusznych ludzi, tak jakby naprawdę mieli szczerą bojaźń przede Mną."
Następnie Pan daje nam wskazówkę odnośnie tego, co działo się naprawdę: "Oby ich serce było
takie, aby się mnie bali i przestrzegali wszystkich moich przykazań po wszystkie dni, aby im i ich
synom dobrze się powodziło na wieki" (5 Mojżeszowa 5: 29).
Oni oddawali Bogu chwałę swoimi ustami, ale ich serce było daleko od Niego. Cytując Izajasza: "... ten
lud zbliża się do mnie swoimi ustami i czci mnie swoimi wargami, a jego serce jest daleko ode mnie,
tak że ich bojaźń przede mną jest wyuczonym przepisem ludzkim" (Izajasza 29:13).
Izraelici byli tak oddani swoim małym, złotym bożkom, że nic nie mogło ich powstrzymać przed
bałwochwalstwem. Nawet góra stojąca w ogniu, ponadnaturalne trzęsienie ziemi czy pioruny
rozdzierające ziemię nie byłyby w stanie uwolnić ich od bałwochwalstwa. Ostatecznie zignorowali ten
słyszalny głos Pana w całej jego świętości i majestacie.
Izrael nalegał, by móc słuchać łagodniejszego głosuKiedy starsi Izraela powiedzieli: "Potrzebujemy
łagodniejszego przesłania, w przeciwnym razie zginiemy" - jak wielką mieli rację. Za każdym razem,
gdy słuchasz kazania od Ducha Świętego, słysząc namaszczone, przekonywujące Słowo Boże, to na
pewno umrzesz. To znaczy umrzesz dla swoich grzechów.
Dzisiaj, tysiące wierzących gromadzą się po to, aby słuchać kaznodziei, którzy nie mają pojęcia o
bojaźni Bożej. Dokładnie tego samego domagali się Izraelici. Krótko po tym jak Bóg przemówił do nich
słyszalnym głosem, ponownie lgnęli do swoich bożków. Ich uwielbianie Pana było tylko służbą ich ust
- puste i nie mające żadnego znaczenia.
Jeśli miałbym przetłumaczyć wymówkę Izraelitów na nasz język, to brzmiałoby to mniej więcej tak:
"Przestań głosić te negatywne kazania. Nie chcemy już słuchać tych przerażających poselstw o Dniu
Sądu Ostatecznego. Wszystko to ściąga na nas niepotrzebne poczucie winy. Głoś nam o miłości i
przebaczeniu Boga - przecież jesteśmy tylko ludźmi. Nasz Pan jest Bogiem miłości, a nie gniewu i
strachu."
Pewien człowiek napisał ostatnio do naszej misji: "Nie wiem kto umieścił mnie na twojej liście
wysyłkowej [lista osób otrzymujących pocztą kazania Davida Wilkersona - przyp. tłum.], ale proszę,
aby moje nazwisko zostało z niej natychmiast usunięte. Nie mogę znieść twojej ponurej ewangelii i
twojego ciągłego napiętnowania grzechu. Nikt z nas nie jest doskonały, nawet ty. Mam już dosyć
twojej ewangelii klęski z Biblii Króla Jakuba [najstarszy powszechnie dostępny przekład Biblii w jeżyku
angielskim - przyp. tłum.]."
Izajasz tak odpowiada na tego rodzaju wypowiedź: "... ten lud jest odporny, synowie kłamliwi,
synowie, którzy nie chcą słuchać zakonu Pańskiego. Którzy mówią widzącym: Nie miewajcie widzenia;
a prorokom: Nie prorokujcie nam, co prawego jest; mówcie nam rzeczy przyjemne, prorokujcie
oszukanie. Ustąpcie z drogi..." (Izajasza 30:9-11 BG).
Słowa "przyjemne rzeczy" użyte w wersecie 10 oznaczają "schlebianie". Krótko mówiąc, Izrael
powiedział: "Nie mów nam już tych złych rzeczy. Mów nam co dobrego nas czeka. Opowiadaj nam jak
dobrze będzie się nam powodziło i jak wspaniałe rzeczy są przed nami. Jeśli nie, to zejdź nam z
drogi."
Żaden wierzący, który ukrywa grzech w swoim sercu nigdy nie będzie chciał słuchać świętego i
demaskującego grzech poselstwa. Taka osoba zawsze będzie uciekała od głosu prawdy od Ducha
Świętego. Zwróci się do kaznodziei, który jest łagodny względem grzechu, który oferuje przyjemne
kazania i schlebiające proroctwa.
Pewnie spytasz, jak ciężkie poselstwo przekazał Bóg Swojemu ludowi na górze Synaj? On po prostu
powiedział: "Jam jest Pan, Bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli. Nie
będziesz miał innych bogów obok mnie. Nie uczyń sobie podobizny rzeźbionej czegokolwiek... Nie
będziesz się im kłaniał i nie będziesz im służył..." (5 Mojżeszowa 5:6-9).
To było czyste, nie sfałszowane słowo Pana, pochodzące prosto z Jego ust. Ono powinno spowodować,
że lud "pofrunie" do swoich namiotów, aby zniszczyć swoje bożki. Ono powinno poruszyć ich serca i
sprowadzić ich na kolana. Ale zamiast tego oni krzyczeli: "Już dosyć piorunów, ognia i trzęsienia. Już
dosyć słyszalnego głosu, przemawiającego do nas. Daj nam rzecznika (orędownika), który jest taki jak
my i niech on przemawia do nas. Wówczas, będziemy słuchać i będziemy posłuszni."
Bóg natcymiast odpowiedział na prośbę Izraela, mówiącą o tym, że chcą słuchać człowieka. Duch
Pana spoczął na Mojżeszu i ten prorokował:
"Proroka takiego jak jestem, wzbudzi ci Pan, Bóg twój, spośród ciebie, spośród twoich braci. Jego
słuchać będziecie. Według tego, jak prosiłeś Pana, Boga twego, na Horebie, w dniu zgromadzenia,
mówiąc: Nie chciałbym już słyszeć głosu Pana, Boga swego, i patrzeć nadal na ten wielki ogień, abym
nie zginął.
Pan rzekł do mnie: Słusznie powiedzieli. Wzbudzę im proroka spośród ich braci, takiego jak ty. Włożę
moje słowa w jego usta i będzie mówił do nich wszystko, co mu rozkażę. Jeśli więc kto nie usłucha
moich słów, które on mówić będzie w moim imieniu, to Ja będę tego dochodził na nim" (5 Mojżeszowa
18:15-19).
Reasumując, Bóg spełnił prośbę Izraela w dwojaki sposób:
1. Po pierwsze, On mówił do Swojego ludu poprzez ludzi przez następne 1500 lat. Używał proroków,
sędziów, mających widzenia oraz królów jako prawowitych rzeczników. Prawdą jest, że przez 40 lat
Bóg wkładał Swoje słowo w usta Mojżesza, aby mówić do tego pokolenia. Szczepan zaświadczył, że
Mojżesz na górze otrzymał od Boga "słowa żywota" (Dzieje Apostolskie 7:38).
Jednak przez wieki Izrael nie chciał słuchać Pana. "Lecz ojcowie nasi nie chcieli mu być posłuszni,
odepchnęli go i sercami zwrócili się ku Egiptowi" (Dzieje Apostolskie 7:39). Stali się "... pokoleniem
przekornym i niewiernym, pokoleniem niestałego serca, którego duch nie był wierny Bogu" (Psalm
78:8).
Z pokolenia w pokolenie Bóg czynił to o co prosił Go lud - przemawiał do nich poprzez ludzi. Jednak
Bóg tak powiedział przez Izajasza do późniejszego pokolenia: "... gdy mówiłem, nie słuchaliście,
czyniliście to, co złe w moich oczach, i wybieraliście to, co mi się nie podobało" (Izajasza 65:12). To
samo przekazał przez Jeremiasza:
"Od tego dnia, gdy wasi ojcowie wyszli z ziemi egipskiej, aż do dnia dzisiejszego, posyłam do was
nieprzerwanie i nieustannie swoje sługi, proroków. Lecz oni nie usłuchali mnie ani nie nakłonili
swojego ucha, ale usztywnili swój kark i postępowali gorzej niż ich ojcowie.
Gdy więc będziesz mówił do nich wszystkie te słowa, oni cię nie usłuchają, gdy będziesz do nich
wołał, oni ci nie odpowiedzą. Mów więc do nich: To jest ten naród, który nie usłuchał głosu Pana,
swojego Boga, i nie przyjął przestrogi; zaginęła prawda, starta została z ich ust!" (Jeremiasza
7:25-28).
W Swoim miłosierdziu, Bóg przemawiał do Swojego ludu w każdy możliwy sposób - ostrzegając,
przyciągając, kochając, grożąc. Mówił w tak jasny sposób, że jego pragnienia nie mogły zostać źle
zrozumiane. Jednak, ten lud ciągle zatykał swoje uszy, aby nie słyszeć.
2. Bóg także przemawiał do Izraela w inny sposób. Obiecał im wysłać proroka i minęło 1500 lat od
wydarzenia na górze Synaj do momentu, kiedy ten człowiek się pojawił. Tym prorokiem jest Chrystus.
"To jest ten Mojżesz, który powiedział synom Izraela: Proroka jak ja wzbudzi wam Pan spośród braci
waszych" (Dzieje Apostolskie 7:37).
Według Nowego Przymierza Bóg upodobał sobie, aby mówić w tych ostatecznych dniach przez
Jezusa: "Wielokrotnie i wieloma sposobami przemawiał Bóg dawnymi czasy do ojców przez proroków;
ostatnio, u kresu tych dni, przemówił do nas przez Syna, którego ustanowił dziedzicem wszechrzeczy,
przez którego także wszechświat stworzył" (Hebrajczyków 1:1-2).
Dlaczego więc Bóg czekał 1500 lat, aby wypełnić proroctwo Mojżesza do Izraela? On uczynił to
ponieważ czekał z wielką cierpliwością przez te wszystkie lata, aby zobaczyć posłuszeństwo Swojego
ludu. To opóźnienie było wyrazem Jego miłosierdzia.
Jezus przedstawia tą Bożą cierpliwość w Swej przypowieści o właścicielu winnicy. Ten właściciel
ciągle wysyłał swoje sługi, aby poprosić pracowników o owoce. Wysyłał jednego sługę za drugim, ale
bez żadnego rezultatu. W końcu właściciel pomyślał: "Wyślę mojego własnego syna. Być może
uszanują go na tyle, że okażą mi szacunek i wezmą to sobie do serca." Ale oni ciągle nie odpowiadali.
Co więcej, w swojej złości zabili syna zarządcy winnicy.
To właśnie stało się z Izraelem. Z pokolenia w pokolenie, Bóg wysyłał Swoich rzeczników do Swego
ludu, ale oni ciągle nie chcieli słuchać. Faktem jest, że byli oni tak zdeterminowani w trzymaniu się
swojego grzechu, że zabili Jego Syna - rzecznika, Jezusa.
Tutaj mamy sens tego wszystkiego :Bóg nadal mówi do nas dzisiaj w jasny sposób. Jego niebiański
głos rozbrzmiewa potężnie po całej Ziemi. A ten głos przychodzi przez człowieka - Jezusa, który siedzi
po prawicy Ojca. Rozważ te słowa z Listu do Hebrajczyków:
"Wy nie podeszliście bowiem do góry, której można dotknąć, do płonącego ognia, mroku, ciemności i
burzy ani do dźwięku trąby i głośnych słów, na których odgłos ci, którzy je słyszeli, prosili, aby już do
nich nie przemawiano; nie mogli bowiem znieść nakazu: Gdyby nawet zwierzę dotknęło się góry,
ukamienowane będzie. A tak straszne było to zjawisko, iż Mojżesz powiedział: Jestem przerażony i
drżący.
Lecz wy podeszliście do góry Syjon i do miasta Boga żywego, do Jeruzalem niebieskiego i do
niezliczonej rzeszy aniołów, do uroczystego zgromadzenia i zebrania pierworodnych, którzy są
zapisani w niebie, i do Boga, sędziego wszystkich, i do duchów ludzi sprawiedliwych, którzy osiągnęli
doskonałość, do pośrednika Nowego Przymierza, Jezusa, i do krwi, którą się kropi, a która przemawia
lepiej niż krew Abla.
Baczcie, abyście nie odtrącili tego, który mówi: jeśli bowiem tamci, odtrąciwszy tego, który na ziemi
przemawiał, nie uszli kary, to tym bardziej my, jeżeli się odwrócimy od tego, który przemawia z
nieba. Ten, którego głos wtenczas wstrząsnął ziemią, zapowiedział teraz, mówiąc: Jeszcze raz
wstrząsnę nie tylko ziemią, ale i niebem. Słowa: "Jeszcze raz" wskazują, że rzeczy podlegające
wstrząsowi ulegną przemianie, ponieważ są stworzone, aby ostały się te, którymi wstrząsnąć nie
można" (Hebrajczyków 12:18-27).
Czy rozumiesz ten fragment? Kiedy Bóg przemawiał pierwszy raz, lud odpowiedział: "Nie mów do nas
więcej z nieba. Mów do nas przez człowieka." Mojżesz prorokował: "Tak, jak prosiliście Bóg wzbudzi
wam proroka. Będzie on w pełni człowiekiem i będzie do was wypowiadał słowa od Boga."
Jezus był tym obiecanym prorokiem. Był wcielonym Bogiem, Panem w ludzkim ciele. Miał służbę na
ziemi jako człowiek i tłumy świadków widziały, jak wstępował do nieba również jako człowiek. Obecnie
ma On mistyczne ciało, którym jest jego Kościół. Ale Jezus jest nadal człowiekiem uczynionym z ciała
- ciągle poruszanym ludzkimi uczuciami, których my wszyscy doświadczamy.
Dzisiaj, w tych dniach ostatecznych Bóg przemawia jeszcze raz z nieba. Mówi nam, że On zamierza
wstrząsnąć wszystkim w zasięgu wzroku: "Ten, którego głos wtenczas wstrząsnął ziemią,
zapowiedział teraz, mówiąc: Jeszcze raz wstrząsnę nie tylko ziemią, ale i niebem" (Hebrajczyków
12:26).
Parafrazując, Bóg mówi: "Wstrząsnąłem ziemią pod górą Synaj. Ale kiedy będę przemawiał w dniach
ostatecznych, Mój głos wstrząśnie nie tylko światem materialnym, ale również duchowym. Istniejący
stan rzeczy będzie drżał - nic nie pozostanie takim, jakim jest teraz. Wszystko, co jest nazwane
religijnym, wszystko związane z Chrystusem, bądź kościołem zostanie potrząśnięte głosem Mojego
Syna, przemawiającego z nieba."
Bóg ostrzegał Izraela, że wszyscy którzy nie chcą słuchać Jego proroków zostaną pociągnięci do
odpowiedzialności: "Jeśli więc kto nie usłucha moich słów, które on mówić będzie w moim imieniu, to
Ja będę tego dochodził na nim" (5 Mojżeszowa 18:19). On mówił: "Będę tępił każde
nieposłuszeństwo, a ty będziesz musiał rozliczyć się z tego wszystkiego".
Pismo objawia, że ci którzy ignorowali słowa proroków Pana popadli w ruinę. Stali się wysuszeni i
zgorzkniali, umierając bez pokoju i radości. "Baczcie, abyście nie odtrącili tego, który mówi; jeśli
bowiem tamci, odtrąciwszy tego, który na ziemi przemawiał, nie uszli kary, to tym bardziej my, jeśli
się odwrócimy od tego, który przemawia z nieba" (Hebrajczyków 12:25).
Umiłowani, nie uciekniemy od gniewu Boga ani jako naród, ani jako jednostki indywidualne. Obecnie
głos Jezusa potrząsa każdym narodem, powodując, że instytucje, przywódcy oraz gospodarka
narodowa państw drży. On mówi do wiatru i do żywiołów: "Uderzcie w ziemię". On mówi do chmur:
"Wstrzymajcie deszcz!" On mówi do całej ekonomii światowej: "Wszelka chciwość zostanie
osądzona". Obecnie możemy obserwować to straszliwe potrząsanie w Azji, Brazylii, Meksyku i
Argentynie.
Bóg nakazuje także: "Więzienia, drżyjcie! Rządy, drżyjcie! Systemy finansowe, drżyjcie! Szkoły,
drżyjcie! Siły wojskowe, drżyjcie! Sądy i ciała ustawodawcze, drżyjcie! Niech wszystko na ziemi drży
aż do czasu, kiedy wszystko co nie jest zbudowane na fundamencie Pana zniknie."
To nie diabeł potrząsa tym wszystkim. Cały świat jest potrząsany przez głos zwycięskiego Chrystusa.
Człowiek w chwale zasiadł w mocy na Swoim tronie i wypowiada słowo, aby wszystkim potrząsnąć.
Najstraszliwsze potrząśnięcie ma teraz miejsce w Jego Kościele. Obecnie, Bóg oczyszcza Swój dom.
Według listu do Hebrajczyków, wyłącznym powodem dla którego Jezus wylał Swego Ducha w tych
dniach ostatecznych, jest to, aby potrząsnąć domem Bożym. Wszystko to, co nie jest święte, jest
nieczyste lub pochodzące z ciała będzie wstrząśnięte, wymiecione i zniszczone.
Nasza misja otrzymuje rozdzierające serce listy od wielu drogich świętych, którzy smucą się z powodu
tego, co dzieje się w ich kościołach. Ma miejsce ciągłe wrzaskliwe domaganie się o tak zwane "nowe
działania" i te straszliwe rzeczy są codziennie wprowadzane - cielesne manifestacje, bzdurne
praktyki. W jednym kościele, z sufitu spada jak deszcz złoty pył.
Pewna osoba pisze, że każdego tygodnia jej kościół organizuje koncerty punk-rockowe, gdzie
występujący muzycy wyglądają i zachowują się jak zwykłe świeckie zespoły, znajdujące się pod
wpływem diabła. Inni piszą o uwielbieniu opracowanym przez choreografa, które bardziej pasuje do
Broadway'u albo klubu nocnego niż do kościoła. Jeszcze inni piszą o pustych, suchych, pełnych
kompromisu kazaniach.
Mówię wam, wszystkie te rzeczy ulegną zmianie. Pan będzie przemawiał w potężny sposób,
obnażając to wszystko, co fałszywe, zmysłowe oraz pełne chciwości. Każdy fałszywy prorok,
owładnięty żądzą pieniędzy będzie drżał, ponieważ ekonomiczny upadek wypchnie go z interesu.
W jaki sposób dokona się to potrząsanie i demaskowanie? To stanie się przez człowieka - Jezusa. On
składa obietnicę, że będzie przemawiał do tych, którzy żyją w grzechu, są nieposłuszni, trzymają się
rzeczy, które potępia Jego słowo. Jego głos będzie klarowny i jasny.
Najpierw będzie łagodnie przemawiał do odstępców, którzy zabłądzili: "Dlaczego nie słuchałeś kiedy
wołałem, abyś powrócił? Dlaczego zatykałeś uszy kiedy wzywałem cię do pokuty i odnowy? Przyjdź do
mnie teraz, zanim twoje życie zostanie potrząśnięte do samego fundamentu."
Jezus będzie także przemawiał to mężów i niewiast Bożych, którzy podążają za prawdą, czystością i
świętością. Nawet teraz wzbudza On ludzi, których serca otrzymały Jego potrząsające i
przekonywujące słowo. Są oni zamknięci ze swoim Panem sam na sam - On da im moc, aby
przemawiali w Jego imieniu.
Tak więc w jaki sposób Pan przemówi do ciebie? Czy otrzymujesz Jego słowo, które tobą potrząsa? Czy
pozwalasz temu słowu działać w twoim sercu? Czy też może prowadzisz podwójne życie, nadal
pobłażając sobie w cudzołóstwie, nienawiści bądź zgorzknieniu?
Jeśli wyznajesz: "Chrystusem jest moim Panem", a nadal ukrywasz jakiś grzech w swoim życiu, to
możesz być pewien, że On przemówi do ciebie. On ci powie: "Dlaczego nie powracasz do Mojej łaski?
Dlaczego stale ją odrzucasz? Słyszysz moje wołanie pełne miłości. Zasmakowałeś Mojej dobroci, a
teraz czynisz wszystko przeciwko temu. Dlaczego?"
Izraelici tak oddawali się swoim pożądliwościom, że trzymali się ich nawet w obliczu niszczącego
ognia Pana. To samo ma miejsce dzisiaj w Kościele. Bóg jasno powiedział, że sąd zacznie się od Jego
domu. Apostoł Paweł napisał, że jeśli będziemy trwać w grzechu, to zostaniemy oddani szatanowi na
zniszczenie naszego ciała, tak aby nasze dusze mogły być zbawione.
Jednak tutaj mamy dobrą wiadomość: To ponadnaturalne potrząsanie, oczyszczanie domu Bożego,
zarówno w narodzie jak i w Kościele zaowocuje fundamentem, którym nie można już wstrząsnąć. To
wytworzy święty, oczyszczony Kościół, chlubiący się resztką świętych, którzy chodzą w bojaźni przed
Panem i w sprawiedliwości Chrystusa.
Będziemy mieli społeczność jakiej jeszcze nie znamy. Będziemy mieli niewysłowioną radość, a na
dodatek będziemy pragnąć, aby móc słuchać napawającego lękiem głosu Pana.