O
OD
DR
RE
ES
ST
TA
AU
UR
RO
OW
WA
AN
NIIE
E
D
DR
RZ
ZE
EW
WA
A O
OB
BL
LU
UB
BIIE
EN
NIIC
CY
Y
William Marrion Branham
m
mó
ów
wiio
on
ne
e sso
ow
wo
o jje
esstt o
orry
yg
giin
na
alln
ny
ym
m n
na
assiie
en
niie
em
m
O
Otto
o O
Ob
bllu
ub
biie
en
niie
ec
c iid
dz
ziie
e,, w
wy
yjjd
d›
›c
ciie
e M
Mu
u n
na
ap
prrz
ze
ec
ciiw
w!!
O
OD
DR
RE
ES
ST
TA
AU
UR
RO
OW
WA
AN
NIIE
E D
DR
RZ
ZE
EW
WA
A
O
OB
BL
LU
UB
BIIE
EN
NIIC
CY
Y
(Restoration Of The Bride Tree)
22 kwietnia 1962
Kaplica Branhama
Jeffersonville, Indiana, USA
William Marrion Branham
O
Od
drre
esstta
au
urro
ow
wa
an
niie
e D
Drrz
ze
ew
wa
a O
Ob
bllu
ub
biie
en
niic
cy
y
((
R
Re
esstto
orra
attiio
on
n O
Off T
Th
he
e B
Brriid
de
e T
Trre
ee
e
))
Poselstwo, wygoszone przez brata Williama Marriona Branhama w niedzielŸ rano,
22 kwietnia 1962, w Kaplicy Branhama w Jeffersonville, Indiana, USA. PodjŸto
wszelkie wysiki, by dokadnie przenie™ø mówione Poselstwo z nagrania na ta™mie
magnetofonowej do postaci drukowanej. Podczas korekty korzystano równieŒ z
nagra§ na ta™mach w oryginalnym jŸzyku oraz z najnowszej wersji The Message”,
wydanej przez Eagle Computing w 1996. Niniejszym zostao opublikowane w penym
brzmieniu i jest rozpowszechniane bezpatnie.
Wydrukowanie tej broszury zostao umoŒliwione dziŸki wkadom wierzcych, którzy
umiowali to Poselstwo i Jego Sawne Przyj™cie. Przetumaczono i opublikowano w 1997.
Wszelkie zamówienia naleŒy kierowaø na adres:
MÓWIONE S~OWO
GUTY 74, 739 55 Smilovice, CZ
tel. +420 (0)659 324425
Broszura nie jest przeznaczona na sprzedaŒ.
Odrestaurowanie Drzewa Oblubienicy
` DziŸkujŸ ci, bracie Orman. Niech ci Bóg bogosawi.
Dzie§ dobry, przyjaciele. Jest to wielkim przywilejem byø znów w
kaplicy tego piŸknego wielkanocnego poranka i uwielbiaø wspaniae
zmartwychwstanie naszego drogiego Pana i Zbawiciela, Jezusa
Chrystusa.
Chciabym powiedzieø, Œe byem naprawdŸ^ Ze wszystkich
poselstw, które kiedykolwiek syszaem naszego pastora gosiø, jego
najlepsze byo tego poranka. Udaem siŸ do domu i powiedziaem
mojej Œonie _ rzekem: Kochanie, to jest wa™nie jeden poranek,
który przegapia™, dlatego Œe nie wstaa™ wcze™nie”. To byo
najlepsze, co syszaem kiedykolwiek w moim Œyciu na temat
zmartwychwstania; nigdy nie syszaem czego™ lepszego na temat
zmartwychwstania niŒ to, co nasz pastor poda nam dzisiejszego
poranka. Takie zdumiewajce poselstwo, a wszystko wa™ciwie i
trafnie. To nam pokazuje, co siŸ dzieje, kiedy namaszczenie zstpi na
czowieka. Rozumiecie? Wtedy siŸ co™ dzieje. A wiŸc cieszymy siŸ, Œe
Bóg da nam tego wspaniaego pastora.
A teraz pragnŸ podziŸkowaø wszystkim i kaŒdemu z was.
Jeste™my tutaj teraz juŒ dosyø dugo (przy róŒnych okazjach _ tu i
tam), lecz ja teraz wyjeŒdŒam na pole misyjne, jak wiecie. W tym
tygodniu wyjeŒdŒam do Indian Cree na pónoc do Brytyjskiej
Kolumbii, a potem na drug stronŸ do _ stamtd do Fort St. John, a
potem tego lata, o ile Pan pozwoli, bŸdŸ w _ cakiem na Zachodnim
WybrzeŒu, na pónocnym Wschodzie i tam na Zachodnim WybrzeŒu,
i na pónocy _ na Alasce _ w Anchorage i na terenach Alaski. A
potem _ prawdopodobnie stamtd wy™lŸ kilka listów, aby siŸ
zorientowaø w sytuacji w Afryce i w caym pozostaym ™wiecie _ na
nadchodzc zimŸ.
Zatem, prawdopodobnie upynie trochŸ czasu, zanim mi siŸ uda
przybyø znowu do tej kaplicy tutaj, bŸdzie to najprŸdzej w sierpniu
lub kiedy™ jesieni, zanim mi siŸ uda przybyø z powrotem.
PragnŸ wam wszystkim podziŸkowaø za mi wspópracŸ, za
wszystko, co uczynili™cie. A jest nam przykro, Œe nie mamy miejsca
dla tych ludzi tutaj na tych dopoudniowych naboŒe§stwach. Mamy
obecnie w planie projekt rozbudowy, jak wiecie, zbudowaø wiŸksz
kaplicŸ, kiedy _ dla tych naboŒe§stw. A wiŸc, prawdopodobnie
zostanie to zrealizowane niebawem; oni zaczn rozbudowŸ kaplicy.
A teraz _ pragnŸ równieŒ podziŸkowaø wszystkim i kaŒdemu z
was za wasze _ za dary, za Œyczenia z okazji urodzin, za widokówki
z okazji Wielkanocy, za dary, które wrŸczyli™cie Billy’mu i dla innych
_ kilka dla mnie, brata Wood i wielu innych. CeniŸ je sobie wszystkie.
A kaŒdy przychodzi i mówi^ Wy nie wiecie, jakie to jest
wytŸŒenie _ kto™ przychodzi i mówi: OtóŒ, pragniemy siŸ zobaczyø
z bratem Branhamem”; Chcemy siŸ zobaczyø z twoim ojcem”, itd.
A on powiedzia: Lista jest juŒ pena”.
OtóŒ, nie wiecie, w jakiej kopotliwej sytuacji stawia to czowieka,
gdy _ nie moŒna po prostu zajø siŸ tak wieloma i to jest wszystko,
co czowiek moŒe uczyniø.
yczybym sobie, Œeby byo tak, bym po prostu mia dugi czas dla
kaŒdego, Œeby™my mogli usi™ø razem. I mam nadziejŸ, Œe tak bŸdŸ
móg kiedy™ uczyniø; lecz nie moŒe to byø na tej ziemi, poniewaŒ
przychodz tutaj ludzie z caego ™wiata, rozumiecie, z caego ™wiata.
W tym tygodniu byli tutaj ludzie z kilku pa§stw i mieli™my rozmowy,
i modlili™my siŸ przez cay tydzie§ _ z pa§stw po caym ™wiecie.
I gdyby to byo tylko nasze niewielkie lokalne zgromadzenie tutaj
w Jeffersonville, mógbym z rado™ci po™wiŸciø dwie lub trzy godziny
dla kaŒdego i powyrywaø wszystkie chwasty i wypieliø je”. Lecz
widzicie, podczas gdy jest moŒe _ powiedzmy piŸø rozmów
telefonicznych z _ albo moŒe dwie rozmowy wprost z naszego
lokalnego zgromadzenia, to z caego ™wiata jest ich sto albo moŒe
dwie™cie _ w tym samym czasie, kiedy odbŸd siŸ te dwie. WiŸc byo
ich dosownie tysice, z którymi nie mógbym siŸ nigdy nawet
zetknø. Rozumiecie?
Ludzie^ A te rozmowy telefoniczne, by przyj™ø tutaj i pój™ø tam
_ z caego ™wiata _ po prostu posyaj bilety na przelot samolotem i
wszystko inne, bym przyby i modli siŸ za chorych; lecz nie moŒna
temu podoaø.
WiŸc ludzie s rozczarowani; ja bybym równieŒ. Lecz ja bym po
prostu chcia w tym poranku wielkanocnym, kiedy skadam moje
wyznanie, powiedzieø, Œe nie wiem, co mam czyniø w tej sprawie. Jest
ich po prostu zbyt wielu, wiecie, by do nich pój™ø _ tysice i tysice
ludzi z caego ™wiata. Wyruszyem na moj siódm podróŒ okrŸŒn,
wiecie, i mam osobisty kontakt z wiŸcej niŒ dziesiŸcioma milionami
ludzi z caego ™wiata. MoŒecie sobie zatem wyobraziø, jak _ w jakim
siŸ czowiek znajduje napiŸciu.
I wielokrotnie znajdujemy siŸ w chwilach napiŸcia, a ja wiem, Œe
wy równieŒ _ i w maych rozczarowaniach. Lecz pomy™lcie o tych,
które je mam _ te rozczarowania, które ja przeŒywam, kiedy chore
matki mówi w rozmowie telefonicznej: O, BoŒe^ OtóŒ,
chwileczkŸ tylko, bracie Branham. Panie Jezu, ja _ modlŸ siŸ, Œeby™
go Ty posa”. I _ i to _ po prostu zawieszaj suchawkŸ z tamtej
strony, i tutaj, i tutaj, i tutaj, i po caym ™wiecie. Wiecie, jak to jest. I
to _ nie jest to atwa sprawa, kiedy kto™ na drugim ko§cu linii
telefonicznej ma chore niemowlŸ albo chorego mŸŒa, albo umierajc
ŒonŸ i modli siŸ, Œebym przyby.
2
MÓWIONE S~OWO
MoŒecie sobie teraz wyobraziø _ nic dziwnego, Œe jestem
neurotycznym. To sprawia _ to wystarczy, Œeby czowieka takim
uczyniø. Lecz czyniem t jedn rzecz: zamiast siŸ pogrŒyø w
kompleksie, staraem siŸ wytrwaø niezachwianie, kierujc moje oczy
na GolgotŸ i dziaaø dalej dokadnie tak, jak On poleci mi czyniø.
A wiele z moich bŸdów^ ModlŸ siŸ, Œeby mi Bóg przebaczy
takie sprawy _ Œe byø moŒe powinienem by udaø siŸ do jakiej™
miejscowo™ci, a nie poszedem. Jestem tylko czowiekiem i mogŸ _
jestem podatny na bŸdy.
Bya pewna mia, wdziŸczna sprawa, któr mi powiedziano na
tylnym podwórku dzisiaj rano, kiedy wychodziem z porannego
naboŒe§stwa o wschodzie so§ca. Mam drogiego, starego przyjaciela,
(znajduje siŸ prawdopodobnie gdzie™ tutaj, jest z Chicago), nazywa
siŸ Stewart (ma okoo^), Ed Stewart (my™lŸ, Œe jest w poowie
swoich siedemdziesitych lat, czy trochŸ wiŸcej) i on spotka siŸ ze
mn tam na zewntrz. On oszczŸdza dziesiŸciny ze swoich pieniŸdzy
w dziesiŸciocentówkach i da mi ca paczkŸ dziesiŸciocentówek,
mniej wiŸcej tak duŒ, i^ O, ja nie wiem, ja^ Oczywi™cie, oni
chodz na obce pola misyjne. A jego i mój dobry przyjaciel, brat
Skaggs, Leonard Skaggs z Lowell, Indiana, sta tam; a nigdy
przedtem nie wiedziaem, Œe on by masonem. On mia na odzieniu
guzik maso§ski i rozmawiali™my o zakonie masonów. A zatem, stary
brat Stewart powiedzia mi _ on rzek: MiujŸ ciŸ, bracie Branham,
chciabym z tob porozmawiaø, lecz” (wybaczcie to wyraŒenie)
powiedzia do ciebie trudniej siŸ dostaø niŒ do tureckiego haremu!”
Kto™ powiedzia mi niedawno _ rzek: CieszŸ siŸ, Œe do Pana nie
tak trudno siŸ dostaø”. On rzek^
Trudno, ja nie chcŸ byø takim; ja miujŸ ludzi. Lecz wyobraŒam
sobie po prostu^ Udaem siŸ do domu i powiedziaem mojej Œonie,
siedzieli™my u stou i ™miali™my siŸ, jak trudno byoby siŸ dostaø do
tureckiego haremu, wiecie. WiŸc mam nadziejŸ, iŒ to nie jest znów tak
trudne, bracie Stewart, jeŒeli jeszcze jeste™ tutaj. Lecz ja oczywi™cie
my™laem, Œe to byo trochŸ z poczucia humoru, co sprawio, Œe™my siŸ
wszyscy ™miali w kuak.
Zatem, Œyczybym sobie, bym siŸ móg zobaczyø z kaŒdym. I ja
miujŸ kaŒdego (to prawda); czy to jest przyjaciel, czy wróg; na tym
wcale nie zaleŒy.
A teraz _ ja z pewno™ci pragnŸ waszych modlitw za mn w tym
nadchodzcym zgromadzeniu. IdŸ miŸdzy Indian. I wy wiecie,
czowiek _ kiedy znajduje siŸ w Rzymie, musi byø Rzymianinem, a
kiedy jest w™ród Indian, musi Œyø jak Indianin.
Mój przyjaciel, misjonarz, który jest moim towarzyszem owów _
kiedy byem na pónocy na autostradzie, na Alaskiej Autostradzie,
byem _ jest to bardzo miy mody czowiek i jego Œona _ z miego
domu. I ja^ Jego ramiona cae pokute i wszŸdzie z tyu za uszami,
i tym podobnie, i dziwiem siŸ, co siŸ z nim dzieje _ czy on ma jak™
egzemŸ? Byo to na skutek pche i pluskw, gdzie on musia _ jak on
tam musia Œyø. A zatem, czowiek musi Œyø wprost z tymi lud›mi, by
ich pozyskaø dla Chrystusa. Oni s dziedzictwem Chrystusa; oni s
lud›mi, za których On umar, a kto™ musi do nich pój™ø.
Ich wódz by tam na jednym z moich ostatnich zgromadze§ na
pónocy, a Duch šwiŸty w tym zgromadzeniu _ wzglŸdnie tam na
zgromadzeniu pod goym niebem _ na terenie _ my™lŸ, Œe to byo w
obozie turystycznym, wywoa jego nazwisko i kim on by, i co on
uczyni, i^ O, moi drodzy, na tym bya po prostu sprawa
zaatwiona. On wiedzia, Œe ludzkie istoty nie mog tego uczyniø; to
musiao przyj™ø od Wszechmogcego.
Zatem, ten wódz roznieci to tam po prostu wszŸdzie _ na pónoc
i na poudnie wzduŒ wybrzeŒa. Mamy siŸ udaø na te zgromadzenia w
maej Œaglówce, udaø siŸ do tych miejscowo™ci, do których moŒemy
dotrzeø za nimi i dalej wzduŒ wybrzeŒa na pónoc i do innych, do
Indian Cree _ tych pomijanych. Wielu z braci, którzy maj wielk
usugŸ, nie mogliby siŸ do nich udaø.
OtóŒ, Indianie^ Tam nie bŸdzie ani grosza (jak wiecie, ja nigdy
nie zbieram ofiary w moich naboŒe§stwach; i ja nie biorŸ pieniŸdzy),
lecz ten zbór tutaj sponsoruje to zgromadzenie dla Indian. Co™ z
waszych dziesiŸcin i tym podobnie bŸdzie zuŒyte na zapacenie _ by
zanie™ø to Poselstwo zbawienia i wyzwolenia tym biednym,
niepi™miennym Indianom. Mimo wszystko oni s Amerykanami,
wiecie. My jeste™my cudzoziemcami, rozumiecie; my przyszli™my
tutaj i zabrali™my im j. I my chcemy^ Ja im nie mogŸ oddaø z
powrotem ich pa§stwa, lecz mogŸ im daø nadziejŸ w Chrystusie, która
nas pewnego dnia zczy razem jako braterstwo w kraju, gdzie nie ma
Œadnego walczenia i zajmowania ziemi jeden drugiemu. BŸdzie to
kraj _ miejsce dla wszystkich. A ja bŸdŸ wdziŸczny, kiedy ten czas
nastanie, jeŒeli wszyscy moi umiowani bŸd zbawieni i gotowi na ten
czas.
OtóŒ, mam wielu przyjació, jak widzŸ, siedzcych bezpo™rednio
tutaj, kiedy ja przemawiam. My™lŸ, Œe widzŸ siostrŸ (nie mogŸ sobie
przypomnieø jej nazwiska) _ dawniej nazywaa siŸ Lee. Czy siŸ to
zgadza? Czy nie jeste™ pani Lee? Czy twoja córka jest tutaj, te córki
_ ta, która zostaa uzdrowiona? To jest bardzo mie. Jedna z nich bya
w Domu BoŒego Pasterza _ czy nie^ (Jak siŸ to nazywa? Siostra z
_ jaki™ katolicki instytut^ Pani Pokoju, tak wa™nie to byo.
Pomieszay mi siŸ wszystkie te katolickie nazwiska.) A zatem, tam^
A ona bya _ miaa umysowe, nerwowe zaamanie, a drogi Pan Jezus,
kiedy byli™my _ ja siedziaem w nogach óŒka, a jej droga matka i
ojciec stali blisko, a Pan Jezus o™wiadczy, Œe siŸ to stao, sko§czyo
3
4
MÓWIONE S~OWO
ODRESTAUROWANIE DRZEWA OBLUBIENICY
5
6
siŸ. Ona jest tutaj; wszystko siŸ sko§czyo. I oczywi™cie, my znamy
siostrŸ _ jest bardzo wdziŸczna tego poranka.
I ja siŸ rozgldam i widzŸ ludzi, którzy niedawno umierali na
raka. Dowlekli siŸ tutaj na wózkach inwalidzkich, na kulach, a oto
oni s normalni i zdrowi dzisiaj do poudnia. To dzieje siŸ po caym
™wiecie. Nie przeze mnie. Przez Niego _ naszego Pana, Który wsta z
martwych. On Œyje na wieki wieków.
Niechby nasz Pan by zawsze chwalony i bogosawiony _ to moja
szczera modlitwa. Czy bŸdziecie siŸ modliø za mn, wy wszyscy _
módlcie siŸ za mn. Ja jestem teraz od tego zaleŒny. A kiedy
wychodzŸ tam na zewntrz^ Rozumiecie, tutaj w domu nie jest tak
›le _ tutaj w okolicy, lecz kiedy czowiek dostanie siŸ tam, gdzie siŸ
rzeczywi™cie spotka z lini frontu^! To jest øwiczenie.
Syszaem wczoraj, kiedy nasz zbór kupi dla mnie nowy
samochód dostawczy i ja _ by podróŒowaø (a mój samochód jest
niemal zniszczony); i ja wczyem radio, i suchaem audycji. A
potem, oni powracali ubiegego wieczora stamtd, gdzie Józef i ja
chodzili™my na modlitwŸ, powracali™my z Green’s Mill, oni _ ja
wczyem radio. Bya to audycja i byo mówione _ ™ledzili _
zastŸpca nauczyciela ™ledzi modego czowieka podczas jego
øwiczenia: jak on tam by z kieszeniami penymi piasku i wszystkiego
moŒliwego, przy czym on musia trzymaø swoj gowŸ tak nisko _ ten
ostry ogie§ karabinu maszynowego przechodzi tuŒ ponad jego gow,
kiedy on czoga siŸ przez kolczasty drut i tym podobnie, bŸdc
poddany twardemu øwiczeniu.
OtóŒ, to wa™nie czynimy tutaj. Lecz obecnie odróŒnia siŸ to
bardzo od linii frontu. Rozumiecie? Ten karabin maszynowy jest
wycelowany _ ustawiony dokadnie na pewien poziom. Lecz na linii
frontu moŒe siŸ przenosiø do góry i w dó. Rozumiecie? WiŸc tam jest
to trochŸ inne, rozumiecie, niŒ jakie to jest tutaj, wiŸc musimy^ No
cóŒ, tutaj jest to trening, lecz tam jeste™ na linii frontu.
WiŸc, my staniemy teraz twarz w twarz wrogowi. Zatem,
zazwyczaj ™piewali™my tutaj krótk pie™§: Bój jest w toku”. Czy kto™
przypomina sobie jeszcze t pie™§?
Bój jest w toku, o, chrze™cija§scy Œonierze,
WiŸc twarz w twarz w zwartym szeregu.
Z byszczc zbroj i powiewajcymi kolorami
Dobro i zo spotyka siŸ w bitwie dzisiaj!
(To siŸ zgadza. Widzicie?)
Bój jest w toku, lecz nie bd›cie wyczerpani.
Bd›cie mocni i w Jego sile trzymajcie siŸ mocno.
JeŒeli Bóg z nami, Jego chorgiew nad nami,
BŸdziemy na koniec ™piewaø pie™§ zwyciŸzców!”
(To siŸ zgadza.)
OtóŒ, byo wiele spraw, które musiaem powiedzieø dzisiejszego
poranka, lecz ja to poniekd skróciem zwaŒywszy, Œe ludzie stoj i
jest przepenienie. I oni maj mae go™niki dla tych na zewntrz, i
niewielk stacjŸ nadawcz, jak my™lŸ, Œeby kaŒdy samochód móg^
To urzdzenie transmisji radiowej pozwala nam dosiŸgnø tyle i tyle
jardów od kaplicy. A wiŸc my _ staramy siŸ^ CeniŸ sobie
wszystkich, którzy s u nas w odwiedziny dzisiaj do poudnia.
Teraz, zanim pójdziemy dalej, powiedzmy, Œe^ OtóŒ, zaraz po
tym bŸdzie uroczysto™ø chrztu, jak my™lŸ. Lecz najpierw bŸdzie
kolejka modlitwy. BŸdziemy siŸ modliø za chorych dzisiaj do
poudnia. UwaŒam, Œe Bóg przychodzcy na scenŸ jest dowodem tego,
o czym mówili™my _ Jego zmartwychwstania. Czy On Œyje albo On
nie Œyje? Czy to jest tylko jakie™ fikcyjne opowiadanie, albo to jest
Prawda? JeŒeli On Œyje, to On da obietnicŸ: Ja bŸdŸ z wami zawsze,
aŒ do sko§czenia ™wiata”.
OtóŒ, jeŒeli On _ je™li On przyjdzie pomiŸdzy nas tutaj i
udowodni, Œe On jest tutaj, potem nie ma wiŸcej przypuszczania
odno™nie tego. Rozumiecie? Przypomnijcie sobie _ wszystkie religie
na ™wiecie _ one maj swoje uroczyste dni i ™wiŸta, i tak dalej, lecz
nie ma ani jednej z nich, która moŒe udowodniø, Œe jej zaoŒyciel _
™mierø go zabraa i na tym siŸ sko§czyo; lecz nasza chrze™cija§ska
religia _ nasz ZaoŒyciel umar i wsta znowu z martwych.
Niedawno w Meksyku, kiedy miaem wywiad z pras odno™nie
wskrzeszenia niemowlŸcia, które zmaro owego poranka o 9. godzinie,
a o 10.30 owego wieczora (10.30 czy 11. godz.) zostao wskrzeszone,
wprost tam w ramionach jego matki na podium przed dziesitkami
tysiŸcy ludzi. Trzydzie™ci tysiŸcy przyszo do Chrystusa tego
wieczora, widzicie, wiŸc moŒecie sobie wyobraziø, co siŸ tam dziao.
A ten malec _ widziaem wizjŸ przed sob; a byo powiedziane,
jak on siŸ nazywa i wszystko inne. Ta matka znajdowaa siŸ tam
daleko w tyle, nie moga dostaø karty modlitwy, nie moga przyj™ø do
kolejki; lecz ona nie musiaa przechodziø kolejk modlitwy. WiŸc
kiedy ona przyniosa to niemowlŸ, pada deszcz, lao jak z cebra^
My my™limy o sobie, Œe stoimy _ pomy™lcie o nich. Oni byli tam
juŒ od 9. godz. rano czekajc na naboŒe§stwo, którego pocztek by o
9. godz. wieczorem; stali w gorcym so§cu, opierajc siŸ jeden o
drugiego, by mieø trochŸ cienia. Stali, nie siedzieli, stali. I tak wa™nie
oni czyni w Afryce i na innych miejscach _ i w Indiach, gdzie pó
miliona zgromadzio siŸ pewnego razu.
OtóŒ, ta moda kobieta nie moga nawet otrzymaø karty modlitwy
(byo tam ponad trzystu od›wiernych, by j powstrzymaø), i ona siŸ
nie moga dostaø do kolejki modlitwy, a staa tam, modlc siŸ za to
niemowlŸ _ moda katoliczka. A Duch šwiŸty zawoa i powiedzia:
Powiedz jej, Œeby je przyniosa tutaj”.
MÓWIONE S~OWO
ODRESTAUROWANIE DRZEWA OBLUBIENICY
A mae niemowlŸ pod przemoczon kodr (staa tam od tego
ranka), lekarz orzek je za zmare (otóŒ, mamy o tym to o™wiadczenie
lekarza, który je orzek za zmare) tego poranka o 9. godzinie, a potem
_ to stao siŸ owego wieczora, niemal o pónocy. A ja, dokadnie
wedug tego, co byo powiedziane w tej wizji, poszedem, woŒyem
rŸce na to niemowlŸ. Wtedy siŸ to stao _ oŒyo. Lekarz skada o tym
™wiadectwo.
I prasa przeprowadzia wywiad ze mn. A wiŸc, bŸdc^ (Nie
mam niczego przeciw wierzeniu kogo™, o ile ono zgadza siŸ z Bibli,
dobrze.) Lecz ten czowiek, który przeprowadza wywiad ze mn, by
katolikiem, i on mi powiedzia: Czy wierzysz, Œe nasi ™wiŸci potrafi
to czyniø?”
Ja odrzekem: JeŒeli oni Œyj”. (Oczywi™cie, wiem, Œe katolicki
ko™ció wierzy, iŒ czowiek musi byø martwy, by byø ™wiŸtym). Zatem,
ja rzekem: JeŒeli oni Œyj, to tak”.
A on powiedzia: O, czowiek nie moŒe byø ™wiŸtym, póki nie
umrze”.
Ja powiedziaem: Czy Pawe by ™wiŸtym, przedtem nim umar
albo potem gdy on umar? Do kogo on pisa _ czy do martwych ludzi,
kiedy powiedzia: Do ™wiŸtych, którzy s w Efezie^’ i šwiŸtym,
którzy s w róŒnych miejscowo™ciach’? On by nie pisa do martwych
ludzi, wiesz”.
WiŸc potem on powiedzia: Ty teraz próbujesz sdziø nasz
sprawŸ na podstawie Biblii. My jeste™my ko™cioem”.
Ja odrzekem: W porzdku, panie, dobrze”. I ja^
On rzek: My jeste™my ko™cioem”.
Ja powiedziaem: Zobaczmy zatem, czy to czyni ko™ció”. (A wiŸc
tylko Chrystus moŒe to czyniø; wy to wiecie).
On rzek: Jaka jest twoja opinia odno™nie katolickiego ko™cioa?”
Odrzekem: Raczej, gdyby™ mnie o to nie pyta”. Rozumiecie?
A on powiedzia: No cóŒ, ja bym to chcia usyszeø”.
Ja rzekem: To najwyŒsza forma spirytyzmu, jaka istnieje”.
A on powiedzia: Spirytyzmu?!”
Ja powiedziaem: Absolutnie, tak”.
Powiedzia: Jak sobie to wyobraŒasz?”
Ja powiedziaem: Wszyscy, którzy orŸduj u zmarych _ to
spoeczno™ø z ™wiŸtymi”. Rozumiecie?
A on powiedzia: Hm, ty siŸ modlisz do Chrystusa, a On zmar”.
Ja powiedziaem: Lecz On wsta z martwych”. On znowu
zmartwychwsta. A wiŸc to jest dobra nowina, któr my wiemy: On
wsta z martwych. Czy nie jeste™my wdziŸczni? Pochylmy nasze gowy
i podziŸkujmy Mu, bo On na pewno powsta z grobu dla naszego
usprawiedliwienia.
Niebia§ski Ojcze, jeste™my wdziŸczni dzisiaj do poudnia za
Jezusa. I dzi™ na upamiŸtnienie Jego wspaniaego zmartwychwstania
owego wielkanocnego poranka, kiedy On wsta z martwych,
tryumfujc nad ™mierci, piekem i grobem^ Kiedy On by na ziemi,
to On pokaza, Œe zatryumfowa nad chorob, dolegliwo™ciami i nad
wszelkiego rodzaju diabami i mocami. Wówczas ™mierø leŒaa przed
Nim, ten wielki i ostatni nieprzyjaciel; a w poranku Wielkanocnym
On udowodni, Œe by Bogiem. On powsta z^ Nawet ten ostatni
nieprzyjaciel nie móg Go zatrzymaø. Grób wyda Go; pieko musiao
Go wydaø; Niebiosa przyjŸy Go.
O, BoŒe, niechby nasze serca przyjŸy Go dzisiaj w mocy Ducha
šwiŸtego, aby™my mogli byø Jego wykonawcami, Jego wzorami Jego
sug tutaj na ziemi, kiedy pielgrzymujemy. Daruj tego.
Bogosaw wszystkich, którzy s tutaj. O, BoŒe, ci drodzy ludzie,
którzy stoj _ niektórzy z nich byli tutaj natoczeni juŒ od ™witu i ja
siŸ modlŸ, niebia§ski Ojcze, Œeby™ Ty wyla na nich dzisiaj w
nadzwyczajnej mierze i obficie, ponad wszystko, co mogliby™my
uczyniø lub pomy™leø, i daj im gŸbokie pragnienia ich serc _ z jakim
kaŒdy z nich przyszed dzisiejszego poranka i niech odejd
zaspokojeni. Ty powiedziae™, Œe takiego nie odrzucisz, lecz napenisz
go dobrymi rzeczami i ode™lesz go z powrotem radujcego siŸ. Spenij
to, Panie.
Niechaj Twoja wszechmoc, niechaj Twój Duch šwiŸty tak dziaa
w mocy zmartwychwstania na kaŒdym z nas, Œe nasze nadzieje nie
bŸd siŸ budowaø na niczym innym, niŒ na usprawiedliwiajcej Krwi
Jezusa. Daruj tego, Ojcze.
Bogosaw te sowa, które teraz bŸdziemy czytaø. DziŸkujemy Ci
za to wspaniae poselstwo dzisiejszego poranka, gdy przyszli™my
wcze™nie rano do kaplicy; i widzimy, Œe Ty bierzesz naszego brata i
dokonujesz w nim takiej przemiany w kilku minutach, i podajesz
poselstwo tej umierajcej generacji ludzi, której czŸ™ci jeste™my
obecnie. Panie, jak my ci za to dziŸkujemy. O, BoŒe, nasze serca drŒ
z rado™ci, kiedy my™limy o tych sprawach.
Zatem, trzymaj go pod namaszczeniem, Panie, w cigu tych dni,
które s przed nim, Panie, i bogosaw ten may zbór. I pomóŒ mi,
Panie, kiedy pójdŸ, by przynie™ø Poselstwo dla innych ludzi. I oby™my
razem, jako jeden mŒ, jedna rodzina trzymali siŸ razem i modlili siŸ
razem w ™wiŸtej harmonii Ducha šwiŸtego, aŒ Jezus przyjmie nas do
Królestwa. Bowiem prosimy o to w Jego Imieniu i ku Jego chwale.
Amen.
[Brat Neville: Bracie Branham, czy mógbym ci przerwaø na
chwilŸ?” _ wyd.]
7
8
MÓWIONE S~OWO
ODRESTAUROWANIE DRZEWA OBLUBIENICY
Oczywi™cie Œe moŒesz, bracie.
[Brat Neville: Na znak naszego uznania i dziŸki pracy jednego
modego czowieka spo™ród nas skadamy ci w prezencie ten obraz,
bracie Branham, wyraŒajc w caej peni nasz mio™ø i
wdziŸczno™ø.” _ wyd.]
DziŸkujŸ ci, bracie Neville, i wam, kaplico.
[Brat Neville: Tym modym czowiekiem, który namalowa ten
obraz, jest Jerry Steffy.” _ wyd.]
Brat Jerry Steffy namalowa ten obraz. BoŒe, bogosaw tego
chopca. Jest to bardzo piŸkne, Jerry, jeŒeli jeste™ tutaj dzisiaj do
poudnia.
Szkoda, Œe nie mam ™rodków na to, by wysaø tego chopca do
szkoy artystycznej; przykro mi z powodu tego. Ja wierzŸ, Œe Bóg jest
w sztuce. Czy wy tak równieŒ wierzycie? Bóg jest w muzyce. Bóg jest
w sztuce. Bóg jest w tym i przykro mi ogldaø taki talent, który by nie
by rozwijany. Im wiŸcej go pielŸgnujesz, tym wiŸcej on bŸdzie siŸ
rozwija, i ja siŸ modlŸ, Œeby ci Bóg bogosawi, Jerry.
A dziŸkujŸ ci, bracie Neville, i temu zborowi za ten piŸkny obraz
i za ten wiersz, który jest napisany pod nim. Przeczytam go trochŸ
pó›niej.
[Brat Neville: Czy chcesz, Œebym go przeczyta?” _ wyd.]
Dobrze, proszŸ bardzo. Brat Neville przeczyta ten wiersz. Nie
my™laem^ Miaem na my™li, co to bŸdzie^
[Brat Neville czyta wiersz _ wyd.]
On nie jest czowiekiem wysokiego wzrostu,
ani wyniosym w swoim wystŸpowaniu.
Nie trbi o sobie na trbie,
w swoim codziennym postŸpowaniu.
Nie poŒda bogactwa ani sawy,
lecz nikt nie moŒe zajø jego miejsca.
On jest wa™nie takim, jakim go chcemy mieø,
nasz wasny, drogi brat Bill.
Naucza nas z wierno™ci
tego czystego Sowa.
Nie w ekstrawagancki sposób, nie lubi chway.
Na™laduje jedynie Pana.
Jego mowa jest agodna i przyjemna
nie podnosi swego gosu,
z wyjtkiem tego, gdy krzyczy przeciw zu.
Potem nie ma innego wyboru.
Nie otrzyma wiele wyksztacenia,
ani z kolegiów, ani ze szkoy.
Lecz wie, co jest doniosej wagi,
i na pewno nie jest gupcem dla kogo™.
Bowiem poznanie, które mu jest dane
jest Wieczne, pochodzce z góry.
Nie ma Œadnego wyznania, prócz Chrystusa,
Œadnego zakonu, tylko Suwerenn Mio™ø.
Nie byo Œadnego wielkiego rozgosu
przy jego skromnym, pokornym urodzeniu,
lecz dla nas jest on najwiŸkszym czowiekiem,
który Œyje na obliczu tej ziemi.
UwaŒamy to za wiŸcej niŒ przywilej,
znaø go jako przyjaciela.
Miujemy wszystko, w obronie czego on stoi,
i bŸdziemy miowaø aŒ do samego ko§ca.
On mówi, Œe nie jest kaznodziej;
jest tak skromny, jak tylko moŒe byø.
Lecz postawcie go za kazalnicŸ,
a zaraz moŒna to zobaczyø.
On by predestynowany za proroka,
niech sobie ludzie mówi, co chc.
Bóg okaza nam wielk Œyczliwo™ø,
gdy On da nam brata Bill’a.
Podpisane: Mae Stadko.
DziŸkujŸ wam, dziŸkujŸ wam. DziŸkujŸ wam za wasze my™li. Kto
to skomponowa?
[Brat Neville odpowiada: Ja my™lŸ, Œe jego matka” _ wyd.]
Nie jestem godzien tych rzeczy _ by tak mówiø; lecz to jest dla
mnie wiŸcej, niŒ wszystkie pienidze na ™wiecie. Rozumiecie?
Pomy™leø tylko, Œe kto™ uwaŒa czowieka za Jego sugŸ, rozumiecie _
za sugŸ BoŒego. Obym cigle Œy wiernie wedug tego, to jest moj
modlitw. Niech was Bóg zawsze bogosawi. Moje my™li bŸd zawsze
po™wiŸcone wam i pragnŸ wam równieŒ wyraziø moj mio™ø.
Zatem^ O, mamy po prostu tak duŒo spraw; mogliby™my po
prostu zajø cay dzisiejszy dzie§ i nie dostaliby™my siŸ wcale do
Sowa. Widzicie tak wiele wspaniaych rzeczy.
Mam wizjŸ od Pana, o której miaem zamiar co™ powiedzieø, a
kilku ludziom ™ni siŸ sen (który _ o, my™lŸ, Œe by tak niezwykej
wagi) odno™nie Przyj™cia Pana. I ja^
Maa Rebeka _ moja córka tam w tyle (Ja^ ChociaŒ stroiem
sobie trochŸ z niej Œarty przed chwil), ona wysza z domu z takim
wielkim kapeluszem na gowie i ja powiedziaem: Suchaj, kochanie,
on wyglda jak ptasie gniazdo” _ powiedziaem _ jeste™ w nim
cakiem wetkniŸta”, i tak dalej. Powiedziaem: Id› i zdejmij go”.
9
10
MÓWIONE S~OWO
ODRESTAUROWANIE DRZEWA OBLUBIENICY
A potem ona przysza z powrotem do mnie _ za kilka minut ona
przysza z powrotem (wy wiecie, w jaki sposób ona przysza do mnie
z powrotem), i ona wesza do ™rodka z wielk damsk torebk, niosc
j. Ja zapytaem: Skd pochodzi ta rzecz?”
Ona rzeka: Tato” _ mówi ona _ ja mam wielk stopŸ, wiŸc
sdzŸ, Œe po prostu wezmŸ wielk damsk torebkŸ, Œeby mi to
pasowao”.
WiŸc^ O, te^ Lecz ona powiedziaa, Œe ™nio siŸ jej dwukrotnie
o niej i o mnie, jadcych w samochodzie, a ja mówiem jej o bliskim
zjawieniu siŸ Pana. I ten sam sen po raz drugi. Ja czekam na trzeci;
byø moŒe potem Pan poda mi, co to oznacza.
OtóŒ, jest tak wiele spraw do powiedzenia, lecz przejd›my teraz
prosto do Sowa.
Mam nadziejŸ, Œe wszyscy czuj siŸ dobrze. A jeŒeli tak nie jest, to
siŸ modlŸ, by Bóg sprawi, Œeby™cie siŸ czuli dobrze, zanim siŸ
sko§czy to naboŒe§stwo _ Œeby nie byo ani jednego sabego w™ród
nas dzisiaj do poudnia, kiedy zako§czy siŸ to naboŒe§stwo.
OtóŒ, musimy pamiŸtaø, Œe Chrystus umar za bezboŒnych, a to my
byli™my, rozumiecie; to my byli™my. I On umar za nas, Œeby nas móg
zbawiø.
Czy syszycie mnie teraz wszyscy w okoo dobrze? A tam zupenie
w tyle _ czy syszycie mnie dobrze tam w tyle? Czy dochodzi to tam
do tyu? Dobrze. W porzdku.
PragnŸ teraz przeczytaø co™ z Jego Sowa. Najpierw _ otwórzmy
teraz KsiŸgŸ Joela i pragnŸ przeczytaø 1. werset _ od 1. do 4. wersetu,
a potem 2. do _ 2. rozdzia i 25. werset, oraz 1. MojŒeszow 20, 7.
OtóŒ, ceniŸ sobie^ NuŒe, jeŒeli bŸdziecie zmŸczeni i chcecie
wyj™ø na zewntrz, proszŸ bardzo. Rozumiecie? Lecz to bŸdzie moje
ostatnie Poselstwo do Ko™cioa na _ do tej czŸ™ci Ko™cioa na pewien
czas; a spodziewamy siŸ naboŒe§stwa uzdrowieniowego dzisiaj do
poudnia. I ja pragnŸ, Œeby to Poselstwo, jeŒeli je Bóg pobogosawi,
przeniknŸo gŸboko do naszych serc, Œeby™my zrozumieli jego
znaczenie _ co ono oznacza.
Obecnie jeste™my tutaj, by wyraziø _ by powiedzieø te sprawy, w
które wierzymy i udowodniø je na podstawie Pisma šwiŸtego _ Œe tak
mówi Pismo šwiŸte. A potem niechby Bóg przyszed i udowodni, Œe
to jest prawd _ niech to uczyni rzeczywistym.
Po prostu jak jakie™^ Wy mówicie: To jest nasienie
sonecznika”. Zasad›cie je i zobaczycie, co to jest; potem wyrasta
sonecznik i na tym sprawa zaatwiona; by to sonecznik.
Rozumiecie? To wszystko.
OtóŒ, a je™li niektórzy z nich s _ zamieniajcie siŸ siedzeniami co
pewien czas _ kto™ usidzie, a inny powstanie i poczeka na chwilŸ. A
ja bŸdŸ siŸ tak streszcza, jak tylko potrafiŸ.
PamiŸtajcie zatem, módlcie siŸ za mn. I bd›cie po prostu tak
wierni zborowi teraz, stójcie wprost tutaj w obronie tego zboru, który
_ razem z bratem Neville. A wy ludzie, którzy tutaj jeste™cie w
odwiedziny _ otóŒ, wchodzicie wa™nie teraz tam z tyu i^
Jestem obecnie na tych zgromadzeniach, przychodzc na nie bez
Œadnego wyra›nego powoania. Lecz nie mogŸ siŸ po prostu
wylegiwaø, kiedy ™wiat umiera. Rozumiecie? Pawe mia raz to
przeŒycie, a on szed do innego kraju; i potem usysza po drodze
woanie do Macedonii. OtóŒ, Bóg moŒe powoaø do Macedonii kaŒdej
chwili. Ja odwoujŸ wszystko, kiedy Bóg mnie zawoa.
CzyniŸ po prostu to najlepsze, na co mnie staø, idŸ do tego rogu
siejc nasienie, i tutaj na drug stronŸ, by zasiaø trochŸ nasienia, i
znów tutaj, by zasiaø trochŸ nasienia. Wiem, Œe ptaki pozbieraj wiele
z niego, a niektóre zostanie zaduszone, i tak dalej; lecz byø moŒe
bŸdzie równieŒ kilka nasion, które wzejd, wiecie _ na dobrej glebie.
WiŸc czy§my to po prostu^ Sianie nasienia jest najwaŒniejsz
rzecz.
Jest to bardzo dziwny tekst na poselstwo Wielkanocne _ Joel, 1.
rozdzia.
Sowo PANA, które doszo Joela, syna Petuela.
Suchajcie tego wy, starcy, i nasuchujcie wszyscy
mieszka§cy ziemi! Czy stao siŸ co™ takiego za waszych dni
lub teŒ za dni waszych ojców?
Opowiadajcie to swoim dzieciom, a wasze dzieci niech to
opowiadaj swoim dzieciom, a ich dzieci nastŸpnemu
pokoleniu!
Co zostao po gsienicy, poŒara szara§cza, a co zostao po
szara§czy, poŒar konik polny, co za™ zostao po koniku
polnym, poŒara larwa”.
Teraz 25. werset z 2. rozdziau.
I wynagrodzŸ wam szkody lat, których plony poŒara
szara§cza, konik polny, larwa i gsienica, moje wielkie
wojsko, które na was wyprawiem.
Wtedy bŸdziecie je™ø obficie i nasycicie siŸ, i wysawiaø
bŸdziecie imiŸ PANA, swojego Boga, który dokona u was
cudów, i mój lud nigdy nie zazna wstydu”.
W 1. MojŒeszowej 20. _ 1. MojŒeszowa, 20. rozdzia z 1.
MojŒeszowej i 7. werset. PragnŸ to przeczytaø jako nastŸpne _ jako
kontekst do tego tematu, którego siŸ mam zamiar podjø. RozpocznŸ
od 6. wersetu, by mieø to do tego:
Wtedy rzek mu Bóg we ™nie: RównieŒ Ja wiem, Œe
11
12
MÓWIONE S~OWO
ODRESTAUROWANIE DRZEWA OBLUBIENICY
uczynie™ to w prostocie serca swego. ToteŒ Ja ciŸ uchroniem,
aby™ nie zgrzeszy przeciwko mnie, i nie dopu™ciem, aby™ jej
dotkn.
Teraz wiŸc zwróø ŒonŸ tego mŸŒa, bo jest prorokiem. On
bŸdzie modli siŸ za ciebie, aby™ Œy. Je™li za™ jej nie zwrócisz,
to wiedz, Œe na pewno umrzesz ty i wszyscy twoi”.
PragnŸ teraz zaczerpnø z tego temat _ wzglŸdnie z czytania tego
miejsca Pisma šwiŸtego _ jest to konkluzja z tekstu, mianowicie
przywróciø.
OtóŒ, kiedy brat Neville wygosi tego poranka wspaniae
poselstwo, to ostatni rzecz, któr on powiedzia _ jedn z jego
ostatnich my™li byo: Byø przywróconym”. A zatem, to podsunŸo mi
my™l _ wa™nie tamto: przywróciø.
Po™pieszyem zatem do domu i wziem mój sownik, i tak dalej,
oraz niektóre notatki z Pisma šwiŸtego i zaczem sobie odpisywaø
niektóre sprawy. A potem wziem Sownik Webstera”, by znale›ø
poprawn definicjŸ sowa przywróciø. Przywróciø oznacza zwróciø
pierwotnemu wa™cicielowi, wzglŸdnie przywróciø do pierwotnego
stanu.
I my moŒemy domagaø siŸ i Œdaø przywrócenia.
OtóŒ, to wa™nie mówi Webster _ co oznacza sowo przywróciø:
przynie™ø z powrotem pierwotnemu wa™cicielowi; wzglŸdnie
przywróciø do pierwotnego stanu.
A je™li jest roszczona pretensja
odno™nie czego™, by to przywróciø _ ty siŸ tego moŒesz domagaø _
wymusiø, Œeby to przyszo z powrotem na wa™ciwe miejsce. I niech
Bóg bogosawi teraz te nieudolne sowa.
Przywróciø
znaczy przynie™ø z powrotem albo odrestaurowaø;
Œdanie moŒe byø wymagane”. OtóŒ, przynie™ø co™ z powrotem jego
prawowitemu wa™cicielowi, do kogo to naleŒy^ Dlatego w jaki™
sposób odeszo to od prawowitego wa™ciciela i moŒe to wŸdrowaø
gdziekolwiek w okolicy. Lecz przywróciø oznacza przynie™ø to z
powrotem temu, który jest wa™cicielem tego lub przywróciø co™ z
powrotem do jego naturalnego stanu _ gdzie to byo po raz pierwszy
_ przywróciø z powrotem do jego pierwotnego stanu. A Œeby tego
dokonaø, mamy prawo wymuszaø (jeŒeli istnieje prawo) domagaø siŸ
prawnego stanu zwrotu _ przywróciø.
Podobnie gdyby kto™ ukrad jak™ wasno™ø i on trzyma t
wasno™ø w niewoli. Potem moŒesz wziø prawo i i™ø do tej osoby, i to
prawo zmusza _ przymusza tego czowieka, Œeby wróci t wasno™ø
z powrotem jej pierwotnemu wa™cicielowi _ do jej poprzedniego
wzglŸdnie pierwszego stanu. Wymuszanie.
O, co za temat! JakŒe chciabym mieø dwa dni na to: wymuszaø.
Brat Neville wygosi nam kazanie; ja bŸdŸ tylko przemawia do was
_ naucza lekcji szkoy niedzielnej, wiŸc to bŸdzie _ we›miemy to, by
kontynuowaø, jak mam nadziejŸ, to, co on wygosi.
Wymagaø! Zatem, jeste™my _ mamy przywilej wymagaø na
szatanie te prawa, które nam Bóg da, bowiem Bóg ma prawo; a Jego
Sowo jest Prawem. A Bóg da w tym Sowie pewne prawa
Ko™cioowi. Dlatego mamy prawo wymuszaø te Œdania na szatanie i
powiedzieø: Oddaj z powrotem!”
A on to musi uczyniø, poniewaŒ moŒemy wziø BoŒego Agenta _
Ducha šwiŸtego, pój™ø prosto na nasze kolana i powiedzieø: To jest
TAK MÓWI PAN”. On to musi oddaø z powrotem; i na tym sprawa
zaatwiona, bowiem jest Duch šwiŸty, by go zmusiø do tego!
Prawo kraju jest do tego, by wymusiø _ ono jest wydane przez
pa§stwo dla tego pa§stwa. Lecz Zakon Ducha BoŒego jest do tego, by
zmusiø szatana do oddania tego, co on ma bezprawnie, co podstŸpnie
zabra od Boga _ dusze ludzkie, które on zabra Bogu; dusze kobiet,
dzieci; choroby ciaa, które on posa na ludzi, przy czym Bóg
stworzy ich na Swoje podobie§stwo, Œeby byli podobni do Niego. A
Ko™cioowi s dane prawne, legalne prawa na podstawie Biblii, by
wzi Ducha šwiŸtego i wymusza tego na nim.
My™lŸ, Œe to wa™nie cytowaem na ostatnim zgromadzeniu tutaj,
nie jestem pewien, lecz pewien brat przyby do Louisville z Georgii, i
zostawi swój samochód staø tam na drugiej stronie, a kto™ go ukrad.
A on tam mia swoje ubranie, odzienie swojej Œony i odzienie jego
dzieci^ By to brat Ewans tutaj, a ja^ (Oni s zazwyczaj tutaj.)
Oni jad 1500 mil kaŒdym razem, kiedy mamy tutaj naboŒe§stwo _
przyjeŒdŒaj tutaj, by mieø naboŒe§stwo. I ten biedny czowiek by
tutaj bez wszystkiego, a ponad siedemset mil oddalony od domu.
I on nie wiedzia, co robiø. Zgosi to policji, lecz tam w Louisville
mieli wielkie gangsterstwo. Kradli samochody i lakierowali je. I
moŒna _ nie trzeba mieø dokumentu wa™ciciela, by go sprzedaø. A
oni potrafi w cigu kilku minut zrobiø dokument wa™ciciela na
jakikolwiek numer, który chcesz na nim umie™ciø.
A wiŸc oni przeŒywali okropne chwile. UklŸkli™my wiŸc na nasze
kolana. Rozumiecie? OtóŒ, Jezus by tego nie musia czyniø, poniewaŒ
On by Sowem. No cóŒ, my nie jeste™my Sowem. Sowo Pa§skie
przyszo
do proroków; oni nie byli Sowem, lecz Sowo przyszo do
nich. Ale Jezus by Sowem. Czy rozumiecie? On siŸ nie musia modliø,
On Sam by Bogiem. Rozumiecie? Lecz my jeste™my _ jeste™my Jego
prorokami, Jego sugami, do których przychodzi Sowo Pa§skie.
Zatem, prorok jest uwierzytelniony przez to, czy to jest Sowo
Pa§skie, czy nie _ przez to, czy siŸ urzeczywistni to, co on mówi.
WiŸc potem mieli™my tutaj miejsce Pisma šwiŸtego, gdzie Jezus
powiedzia: Gdziekolwiek dwaj albo trzej s zgromadzeni w Moim
Imieniu, i je™li siŸ oni zgodz (Ja bŸdŸ wpo™ród nich) _ i je™li siŸ oni
zgodz odno™nie jakiejkolwiek rzeczy i poprosz o ni (nie wtpic w
to), to oni otrzymaj to, o co prosili; bŸdzie im to dane”.
13
14
MÓWIONE S~OWO
ODRESTAUROWANIE DRZEWA OBLUBIENICY
Zatem, istnieje Prawo. OtóŒ, Tym, który jest tutaj, by wymusiø to
Prawo, jest Duch šwiŸty. A co ludzie, którzy nie wierz w Ducha
šwiŸtego _ odrzucili Go? Rozumiecie? Wy odrzucacie pokój i
miosierdzie dla was samych. Rozumiecie?
UklŸkli™my zatem na nasze kolana _ okoo piŸciu mŸŒczyzn (wraz
z bratem Fredem Sothmann’em i wielu innymi, którzy tam byli) _
czterech lub piŸciu mŸŒczyzn: uklŸkli™my i zaniosem t sprawŸ przed
Boga. A potem wziem Sowo obietnicy i wysaem Je. Kiedy wielki
Duch šwiŸty wzi to Sowo, by go zawezwaø do stawienia siŸ _
przysza wizja i ja widziaem mŸŒczyznŸ, jadcego w kierunku
Bowling Green, Kentucky. Mia na sobie Œót koszulŸ i jecha tym
samochodem. Duch šwiŸty zstpi na niego, potŸpi go i on zawróci
_ mniej wiŸcej w poowie drogi. Widziaem, Œe on przyjecha z
powrotem i zaparkowa ten samochód na pewnej ulicy, tutaj na
drugiej stronie rzeki. I powstaem, i powiedziaem braciom: TAK
MÓWI PAN!
A gdy oni wyszli, udali siŸ na t ulicŸ, a tam sta ten samochód,
mia poowŸ baku paliwa _ bak na wpó pusty (przy czym on by
przedtem napeniony), zuŒy wa™nie tyle, by zajecha poowŸ drogi do
Bowling Green i przyjecha z powrotem. OtóŒ, ci mŸŒczy›ni siedz
tutaj dzisiaj do poudnia jako ™wiadkowie.
Co to jest? Wymuszenie. Oddaj z powrotem!” Rozumiecie? O to
chodzi _ wa™nie o tym jest mowa. Zwróø to! Przynie™ to z powrotem
jego prawnemu wa™cicielowi”.
A je™li szatan obrabowa ciŸ o ten przywilej, Œe jeste™ synem albo
córk BoŒ, to mamy prawo dzisiaj do poudnia wymusiø przez
Ducha šwiŸtego to Œdanie BoŒe: Przyprowad› ich z powrotem!”
JeŒeli on nawiedzi ciŸ dolegliwo™ci i zrobi ciŸ chorym, mamy
prawo przed Bogiem domagaø siŸ Prawa BoŒego: Jego sino™ciami
jeste™my uzdrowieni!” Amen. Przyprowad› ich z powrotem, wypu™ø
go na wolno™ø. Ty go zabierasz na ™mierø, a my go Œdamy. Przywied›
go z powrotem!”
OtóŒ, to jest to wymaganie. Przywróciø to na nowo do jego
pierwotnego stanu. MŸŒczyzna jest chory, niemowlŸ jest chore,
niewiasta jest chora, rozumiecie; oni nie s w swoim naturalnym
stanie. Wtedy mamy prawo wymagaø nasze Œdanie _ nie nasze
Œdanie _ ono jest naszym Œdaniem, poniewaŒ Bóg nam to daje:
Jego sino™ciami jeste™my uzdrowieni; On by zraniony za nasze
przestŸpstwa, Jego sino™ciami zostali™my uzdrowieni”.
Teraz mamy prawo domagaø siŸ tego Prawa. A Zakonodawca _
Sam Duch šwiŸty jest tutaj, Przedstawiciel Boga, by dopilnowaø
tego, Œe siŸ to dzieje w ten sposób. Amen!
Zatem, On moŒe dziaaø jedynie wtedy, kiedy ty pozwolisz Mu
dziaaø. Rozumiesz? Ty temu musisz uwierzyø. Istnieje prawo (O, czy
ja siŸ w ogóle dostanŸ do mego tematu!) istnieje prawo, istnieje dane
prawo _ pomiŸdzy wszystkim.
Wy wiecie, ryba ma pewne prawo. I ta ryba potrafi stanø tutaj w
wodzie, i ona ma w sobie pewne prawo. JeŒeli ona po prostu pozwoli
przejawiø siŸ temu prawu, które jest w niej, moŒe siŸ zanurzyø
cakiem na dno morza. Nie zaszkodzi jej to ani trochŸ; nie naruszy ani
jednej komórki.
Spróbuj to ty uczyniø. Tego prawa nie ma w tobie. Ty tego nie
potrafisz uczyniø, lecz ryba potrafi. Ona wypu™ci z siebie to powietrze
do tego stopnia, Œe potrafi _ nie ma w niej niczego, co by j
rozerwao. I ona jest stworzona w ten sposób; ona to wie i potrafi
zmusiø to prawo, by j przenioso cakiem na dno morza, a potem
podnioso j na nowo.
O, w Chrystusie byo Prawo, to Prawo jest w czowieku. MoŒecie
go pogrzebaø do najgŸbszego grobu albo do najgŸbszego morza,
wzglŸdnie do najniŒszego pieka; istnieje Zakon Ducha BoŒego, który
go znów wzbudzi z martwych. Rozumiecie?
Ptak ma prawo. OtóŒ, materia jego ciaa _ on jest przyziemnym,
siada tutaj na ziemi. Lecz on ma w sobie prawo, iŒ potrafi w ten
sposób rozpostrzeø swoje skrzyda, Œe siŸ potrafi wzbiø i zniknø
cakiem z oczu. To jest w sprzeczno™ci do nauki. Oni twierdz, Œe on
jest przyziemny _ grawitacja musi go tam trzymaø. Lecz on potrafi
zaprzeczyø grawitacji _ podnie™ø siŸ z ziemi prosto do góry; bo on
musi uruchomiø to prawo, które jest w nim; i on jest tak zbudowany,
by opanowaø to prawo. Ja siŸ teraz zaczynam czuø religijnie!
Zatem, mamy Prawo, to Prawo ycia w nas. My nie^ Jedyn
rzecz, któr musicie uczyniø _ wy jeste™cie stworzeni i urodzeni, i
umieszczeni tutaj do Ciaa Chrystusa jako synowie i córki BoŒe. Nie
musicie siŸ daø diabu wodziø za nos”. My mamy Prawo, jest to
Zakon Ducha šwiŸtego. Jedyn rzecz, któr wiecie _ któr musicie
uczyniø, jest wiedzieø, jak to zostawiø w spokoju i daø miejsce Bogu.
Wy cigle walczycie o to, rozumiecie, ale to nie bŸdzie funkcjonowaø.
Kiedy to zostawicie w spokoju i dacie miejsce Bogu _ na tym sprawa
zaatwiona. Rozumiecie?
Gdyby ryba powiedziaa: Czekaj, nabiorŸ naprawdŸ dobrze
powietrza, wcignŸ do siebie trochŸ tlenu i zobaczŸ, czy siŸ potrafiŸ
zanurzyø gŸboko”. Nie! Gdyby to uczynia, rozerwaoby j.
Rozumiecie?
Ptak mówi: ZobaczŸ, jak szybko potrafiŸ przybiec tutaj i byø
moŒe uda mi siŸ wzbiø”. Nie, on tego nie bŸdzie czyni; on by upad
na ziemiŸ. Rozumiecie? On musi wiedzieø, jak wadaø _ jak to prawo
moŒe nim wadaø.
A tak samo jest z nami. Nie chodzi o to, jak my walczymy i
cigniemy, i ™pieszymy siŸ, i: O, je™li ja nie dostanŸ tego”, Je™li nie
15
16
MÓWIONE S~OWO
ODRESTAUROWANIE DRZEWA OBLUBIENICY
dostanŸ tamtego”; nie o to chodzi. Chodzi o to, by poznaø ten Zakon
ycia, który jest w tobie. I po prostu zostawisz to w spokoju i dasz
miejsce Bogu. Potem On prowadzi ciŸ do twego uzdrowienia,
prowadzi ciŸ do Chrztu Duchem šwiŸtym, wzglŸdnie do
czegokolwiek, co On obieca. Wszelkie prawo, które On da, jest twoje
i je™li ty zostawisz to w spokoju i dasz miejsce Bogu^
OtóŒ, je™li komisarz policji mia zamiar _ chcia zabraø tego
czowieka, który ci ukrad twoj wasno™ø _ mia zamiar postawiø go
przed sdem, a ty cigle cigniesz go z powrotem, mówic: OtóŒ, ja
nie wiem po prostu, czy on tak powinien czyniø, czy nie”, to on go tam
nigdy nie dostanie. Zostaw go po prostu.
W ten wa™nie sposób masz czyniø. Pozwól, niech szatan po prostu
odejdzie _ wszystkie wtpliwo™ci i wszystko ucieknie z twego umysu
_ potem Bóg ciŸ podniesie. Dobrze.
Obecnie jest czas Wielkanocy. O, ja lubiŸ Wielkanoc. O, tak! Lecz
dzisiaj jest tego zbyt wiele z okazji Wielkanocy _ zajczki i kaczki, i
róŒowe kurczaki, i piŸkne kapelusze, nowe ubrania; ale to nie jest
Wielkanoc. Wielkanoc to zmartwychwstanie, odrestaurowanie,
przywrócenie z powrotem; jest to BoŒy czas odbudowy. Rozejrzyjcie
siŸ po caej ziemi _ Bóg przywraca. Przywraca co? PrzyrodŸ! To siŸ
zgadza. On przywraca kwiaty; On przywraca li™cie; On przywraca
owoce polne. Co to jest? Bóg przywraca. Jest to Wielkanoc; to oznacza
przywróciø z powrotem”.
Co to jest? Tam byo roszczenie pretensji, Œdanie. Wielkanocne
roszczenie pretensji _ wzglŸdnie pretensje kwiatu _ on ma prawo
powstaø na nowo do Œycia. Rozumiecie? A BoŒe prawo natury czerpie
z tej gleby wokó niego i sprawia, Œe prawo BoŒe w przyrodzie wydaje
Wielkanoc, zmartwychwstanie. To jest piŸkne! Powraca so§ce, by
przywróciø to, co zima zabia, kiedy ono byo oddalone od ziemi.
Bóg posya ziemiŸ z powrotem bliŒej so§ca, jak nam byo
powiedziane, z oddalenia z powrotem tutaj. Ziemia _ kula ziemska
odesza od so§ca i powraca tutaj (w ten wa™nie sposób czyni
grzesznik, oddala siŸ od S-Y-N-A, podczas gdy to jest s--o-§-c-e).
Lecz kiedy ta ziemia zaczyna powracaø^ A kiedy jest tam w
oddali, uderza j ™mierø _ zima. Ona u™mierca wszystko Œywe, co
moŒe zabiø tutaj na zewntrz. A zatem, kiedy ziemia wraca po
orbicie, nasienie leŒy w glebie; ro™linny s zmarzniŸte, miazga zesza
w nich do korzeni i wszystko odumaro. Lecz trochŸ Œycia zostao
zachowane.
A skoro tylko so§ce zwróci siŸ z powrotem ku ziemi na nowo, to
nastaje Wielkanoc _ odrestaurowanie. Znowu wyrastaj kwiaty,
wyrasta wszystko. Wszystko, co zima u™miercia, so§ce przywraca z
powrotem. Wszystko, co zabia ™mierø zimy, so§ce przywraca z
powrotem.
I tak jest obecnie z lud›mi. Wszystko, co najchodniejsze zimno
formalnej religii u™miercio tam wówczas, to przybliŒanie siŸ Syna
BoŒego w tych ostatecznych dniach _ przyj™cie do Jego Ko™cioa
przywraca Go na nowo z powrotem do Œycia. Ja przywrócŸ, mówi
Pan”. Rozumiecie?
Bóg przywraca Jego kwiaty, Jego li™cie, Jego naturŸ, Jego nasienie
z ziemi; i dlatego wiemy, Œe Bóg przywróci równieŒ Swoje miejsce
pobytu. On przywróci Swój Eden, On przywróci wszystko, co zabia
™mierø. To siŸ zgadza.
Zatem, ono moŒe pozostaø martwe jedynie wtedy, gdy zostanie
leŒeø na niedobrym miejscu. Lecz je™li ono padnie na dobre miejsce,
to ono musi na nowo powróciø do Œycia. WiŸc BoŒe, pozwól nam
wpa™ø do wa™ciwego kanau (to siŸ zgadza!), aby™my zostali
przywróceni do pierwotnego stanu.
Wszystko, co u™miercia zima, to so§ce przywraca z powrotem.
Czego dokonuje powrót so§ca? On zmusza (suchajcie!), on zmusza
™mierø^ Kiedy so§ce _ wiosenne so§ce przybliŒa siŸ znowu do
ziemi, ono faktycznie zmusza ™mierø (amen!), Œeby wydaa swoich
umarych do zmartwychwstania. Po co? Dla odrestaurowania _
przywrócenia do pierwotnego stanu.
Co tego dokonuje? Przychodzi so§ce, to jest BoŒe prawo. Bóg
umie™ci ziemiŸ w pewnym prawie _ w prawie grawitacji; wszystko w
przyrodzie dziaa wedug BoŒego prawa. Kwiat suŒy swemu celowi
wyznaczony czas, nasienie suŒyo swemu celowi wyznaczony czas;
ono odumaro w glebie, a potem przychodzi odrestaurowanie.
A teraz ono leŒy tam odumare. Nie ma Œadnej rzeczy^
Mogliby™my wziø jedno z tych ™wiate tutaj i skierowaø je w ten
sposób na nie, to by siŸ na nic nie zdao. My tego nie moŒemy uczyniø
w Œaden sposób. Lecz Bóg ma prawo, mianowicie kiedy so§ce padnie
na to nasienie, ono obudzi Œycie tego nasienia. šmierø nie moŒe go juŒ
wiŸcej trzymaø.
Bóg ustanowi wszystkie Swoje prawa tak, Œeby suŒyy Jemu _
zarówno fizyczne jak i duchowe dziaaj wedug Jego Sowa, bez
wzglŸdu na okoliczno™ci. Ja to miujŸ. Mam tutaj miejsce Pisma na
ten temat. O, tak!
Bóg sprawia, Œe wszystkie jego prawa funkcjonuj. Pomy™lcie o
tym; pozwólcie, by to gŸboko wsiknŸo teraz, bo za kilka minut
przejdziemy do usugi uzdrawiania. Rozumiecie? Bóg sprawia, Œe
wszystkie Jego prawa dziaaj _ Œe one musz dziaaø zgodnie z Jego
wasnym Sowem (Czy to pojmujecie? Rozumiecie?) _ z Jego Sowem.
Jego prawa musz dziaaø zgodnie z Jego Sowem. On rozkaza
so§cu; On rozkaza ksiŸŒycu; On rozkaza ziemi; On rozkaza
przyrodzie; a one podporzdkowuj siŸ wszystkie. I wszystkie te
prawa dziaaj w zgodno™ci z wypowiedzianym BoŒym Sowem. A
17
18
MÓWIONE S~OWO
ODRESTAUROWANIE DRZEWA OBLUBIENICY
Zakon ycia, który jest w nas, doprowadzi nas równieŒ do
zmartwychwstania. On to musi uczyniø! Jest rzecz niemoŒliw, Œeby
tego nie uczyni.
Dlatego wa™nie Zakon ycia, który by w Chrystusie^ Kiedy
Sowo zostao wypowiedziane: Ja nie pozwolŸ na to, Œeby Mój
šwiŸty oglda skaŒenie, ani nie zostawiŸ Jego duszy w piekle”, nie
wystarczyo czasu, nie byo dosyø diabów w piekle, nie byo niczego
wystarczajcego na to, by zatrzymaø Chrystusa w tym grobie, Œeby
On _ Œeby Jego ciao zaczŸo ulegaø skaŒeniu, bo Prawo BoŒe
doprowadzio do urzeczywistnienia siŸ Sowa. A Prawo BoŒe
doprowadza do urzeczywistnienia siŸ przez Ducha šwiŸtego kaŒd
obietnicŸ. Czy to pojmujecie? Bez wzglŸdu na okoliczno™ci.
Job powiedzia: ChociaŒ robaki skórne roztocz moje ciao,
jednak w moim ciele zobaczŸ Boga”.
Bez wzglŸdu na to, jak maymi jeste™my, jak upadymi jeste™my,
jak nieczystymi, jak bezboŒnymi, jak chorymi, jak wielkie mamy
dolegliwo™ci; Zakon Ducha BoŒego sprawia przez Jego Sowo, Œe to
jest mu posuszne _ zmusza te przeciwie§stwa i mówi: Oddaj to z
powrotem!” Amen!
O, gdyby™my tylko mogli rozmy™laø o tym przez chwilŸ! Wymusza
to, bez wzglŸdu na okoliczno™ci! NiezaleŒnie od tego, jakie s
okoliczno™ci _ Prawo BoŒego Sowa zmusza te okoliczno™ci, by siŸ
zgadzay z Jego Sowem. Rozumiecie? One musz.
OtóŒ, je™li tutaj leŒy kwiat, a jest martwy _ nasiona s zbutwiae,
martwe, miazga wysza z niego _ to nie ma Œadnego znaczenia w tej
sprawie. On znowu powstanie do Œycia, poniewaŒ Bóg ustanowi dla
niego prawo, Œeby znowu powsta do Œycia.
Kiedy Job leŒa w prochu ziemi^ Kiedy on widzia przyj™cie
Jezusa, byo to prawdopodobnie cztery tysice lat przedtem, nim
Jezus przyszed tutaj. MoŒecie sobie wyobraziø, jak by wygldao
ludzkie ciao za cztery tysice lat _ tego prochu nie wystarczyoby
prawdopodobnie nawet na koniuszek yŒki. Lecz Job powiedzia:
Jednak w moim ciele zobaczŸ Boga _ Którego ja sam zobaczŸ”.
A Biblia mówi nam w ew. Mateusza 27, Œe po Jego ™mierci i
pogrzebie, i zmartwychwstaniu, wielu ™wiŸtych, którzy odpoczywali
w prochu ziemi, powstao z tego prochu! Dlaczego? By to ten prorok,
mówicy Sowem BoŒym; a to Sowo zostao wypowiedziane i prawo
BoŒe wzbudzio ich przez Ducha z martwych. Biblia mówi, Œe oni
przyszli do miasta i zjawili siŸ wielu ludziom. Nie tylko Jezus
zmartwychwsta, lecz ™wiŸci zmartwychwstali razem z nim.
Dlaczego? W Psalmach jest powiedziane: Podnie™cie siŸ, wy
bramy wieczne i bd›cie podniesione. Niech wejdzie Pan Chway”.
Patrzcie, kiedy On pokona ™mierø, pieko, grób, chorobŸ, powsta
z martwych trzeciego dnia, On wstpi na wysoko™ci i wiód
pojmanych wiŸ›niów. Co to byo? Ci, którzy byli w niewoli, wygldali
tej obietnicy, któr mamy obecnie. O, bracie! Nie mieli nawet Ducha
šwiŸtego, lecz wierzyli i skadali dobre ™wiadectwo. A dziŸki Temu
zamykali paszcze lwów, gasili gwatowno™ø ognia, unikali ostrza
miecza; niewiasty otrzymyway swoich umarych wskrzeszonych na
nowo do Œycia _ nie majc obietnicy! O, lecz oni wygldali, bŸdc pod
ofiar z owiec, która nie moga wymazaø ich grzechu, która moga
tylko przykryø grzech. Lecz oni wierzyli, Œe Kto™ przychodzi! I dziŸki
swej wierze _ bez Œadnego cienia wtpliwo™ci (Amen!) Œdali tego. I
chodzili niezachwianie po pustyniach, w owczych skórach, w kozich
skórach, byli trapieni, bez ™rodków do Œycia, i byli drŸczeni. O, ci
ludzie wygldali tego zmartwychwstania, a pomimo tego umarli we
wierze, majc ™wiadectwo; a tego Wielkanocnego poranka (to Prawo
BoŒe, wypowiedziane przez Joba i przez innych proroków, to Sowo)
oni powstali z martwych. O, moi drodzy!
Tutaj to macie. Bez wzglŸdu na okoliczno™ci. Niektórzy ludzie
maj takie poczucie winy, Œe nie chc stanø przed Œadnym sdem. O,
wielu ludzi^ Nie jest trudn spraw umrzeø _ kto™ postrada swój
umys czy co™ podobnego, czy uczyni co™ wedug rozumu. Niektórzy
polecaj spaliø swoje ciaa, wywie›ø do morza i rozrzuciø popioy na
cztery strony _ cztery wiatry morza. To nie powstrzyma sdu;
czowiek tam tak czy owak przyjdzie. O, tak!
Widzicie? Bez wzglŸdu na okoliczno™ci _ ty gdzie™ spotkasz Boga.
Ty musisz przyj™ø do Niego; musisz siŸ z Nim spotkaø. Rozumiesz?
Dlaczego? Bo On wypowiedzia Sowo i umie™ci w tym Sowie Prawo.
A to prawo jest Jego wasnym Prawem _ za Nim stoi Jego wasne
ycie. Dlatego wa™nie On przysig przez Samego Siebie; nie ma
nikogo wiŸkszego. Rozumiecie? On musia zoŒyø przysiŸgŸ, poniewaŒ
Œadne przymierze nie moŒe zostaø zatwierdzone bez przysiŸgi. A
jedynym sposobem, jak On móg to uczyniø _ zanim On to uczyni
wzi to Sam na Siebie i On Sam sta siŸ przysiŸg (o, bracie), kiedy
Bóg sta siŸ czowiekiem i by przysiŸg _ uczyni Samego Siebie
przysiŸg. A przez Swoj wasn ™mierø, pogrzeb i zmartwychwstanie
On udowodni, Œe Jego Prawa s wa™ciwe. Powiedzia: Zburzcie ten
budynek, Ja go na nowo odbudujŸ w cigu trzech dni”. Ja _ zaimek
osobowy _Ja go na nowo odbudujŸ w cigu trzech dni. Ja go
wzbudzŸ. Zburzcie go tylko, a zobaczycie, co siŸ stanie”. Bowiem On
zna BoŒe Prawo. On wiedzia, czym Ono jest. On wiedzia, Œe to musi
dziaaø zgodnie ze Sowem. On wiedzia, Œe Sowo BoŒe zostao
wypowiedziane przez proroka, i powiedzia: Nie dopuszczŸ, Œeby
mój šwiŸty oglda skaŒenie”. Na tym sprawa zaatwiona. Na tym
sprawa zaatwiona!
WiŸc Prawo BoŒe musi dziaaø w oparciu o Sowo. (Za chwilŸ
dojdziemy do bardzo waŒnej sprawy. Rozumiecie, rozumiecie?
Jeste™my^) Prawo Sowa BoŒego _ Zakon BoŒy jest w Jego Sowie.
19
20
MÓWIONE S~OWO
ODRESTAUROWANIE DRZEWA OBLUBIENICY
OtóŒ, je™li sd napisze jaki™ wyrok _ Chodzi o tak-i-tak
sprawŸ,
kara za to jest taka-i-taka”. W porzdku! NuŒe, to jest wyrok
sdu, a prawo sdu czyni wyrok sdu prawomocnym. A Bóg co™ mówi
i jest to Prawo; a Duch šwiŸty jest tutaj, by wprowadziø w Œycie to
Prawo (amen!) dla wierzcego. Czowiek musi byø przeznaczony do
tego, by tak czyniø; trzeba tu wierzcego. Musisz mieø rozpoznawczy
znak wierzcego.
Kto™ powie: Czy masz moc?”
Nie, lecz my mamy autorytet (tak jest), nie moc, lecz autorytet. Nie
mamy dosyø mocy, by uczyniø cokolwiek.
Jak mówiem niedawno o zwykym policjancie tutaj w Louisville,
stojcym tam. On by mniejszym ode mnie. Czowiek niskiego
wzrostu, czapka siedziaa mu na uszach, a samochód _ o, jego
mundur zwisa z niego na wpó i wyszed tam na ulicŸ, mia przypiŸty
may, jakby kapiszonowy pistolet, mia niewielk pakŸ i may
gwizdek. Wyszed tam z biaymi rŸkawiczkami na rŸkach, a te
samochody _ niektóre miay 350 koni mocy, mknŸy po tej drodze jak
byskawice, po prostu przejeŒdŒay _ bzum, bzum! OtóŒ, ten biedny
czowieczyna nie potrafiby zatrzymaø _ on by nie potrafi zatrzymaø
swoj moc uciekajcego maego kucyka. Oczywi™cie, Œe nie. Lecz on
tam wyszed na ulicŸ, ta wielka odznaka mu byszczaa, dmuchn w
gwizdek i podniós tŸ rŸkŸ. Bracie, maszyny o mocy trzystu koni
mechanicznych kwiczay na hamulcach i wszystko moŒliwe. Nie bya
to moc tego czowieka, lecz autorytet, który on mia. O to chodzi.
Tak ma siŸ sprawa z Ko™cioem. MoŒe to jest grupa tak zwanych
ekstrawaganckich religijnych fanatyków, czy jakkolwiek ich chcecie
nazwaø, lecz chodzi o autorytet. Uhm, uhm. Chodzi o autorytet, który
siŸ za tym kryje; wa™nie on dokonuje tego. Bez wzglŸdu na
okoliczno™ci _ BoŒe Prawo dziaa zgodnie z Jego Sowem. OtóŒ, Ono
nie bŸdzie dziaaø w oparciu o wasze wyznanie wiary; Ono bŸdzie
dziaaø w oparciu o Sowo. Tak, Ono dziaa po prostu w oparciu o
Sowo; na tym sprawa zaatwiona. Zatem niezaleŒnie od okoliczno™ci.
Abraham, jak czytali™my przed chwil w naszym tek™cie _ Œona
Abrahama musiaa mu zostaø zwrócona. Dlaczego? Bóg da obietnicŸ
Abrahamowi, a tu jaki™ król zabra j, by j po™lubiø za swoj ŒonŸ.
OtóŒ, co by siŸ stao? Abrahama by u™miercono w jednej chwili.
Wa™nie dlatego Abraham powiedzia: Mów, proszŸ, Œe^” kiedy
widzia, Œe Abimelech go pojma (ten filisty§ski król wówczas). On
powiedzia: Teraz ty^ ProszŸ ciŸ, mów, Œe jestem twoim bratem,
bo je™li^ Ty jeste™ piŸkn kobiet, a” _ powiedzia _ je™li on teraz
zobaczy, Œe jeste™ piŸkn, to ja _ ja zostanŸ zabity, poniewaŒ on ciŸ
pojmie i po™lubi ciŸ”.
A wiŸc Abimelech poj j i jego ludzie przyprowadzili j do
paacu _ ona bya piŸkn kobiet. A nawiasem mówic ona miaa
dopiero” sto lat! I ona _ ona^ Bóg pokaza po prostu na ich
przykadzie, co On uczyni z nami wszystkimi. Wy wiecie, ja to
wszystko przebieraem w moim temacie i na ta™mach, i tak dalej,
udowadniajc to przez Sowo BoŒe; dokadnie tak jest. On powiedzia
przez Abrahama i SarŸ, co On uczyni dla caej rasy. To siŸ zgadza.
Zatem, ona tam bya, a wiŸc Abimelech wzi j, by bya jego Œon
_ Abimelech. A wiŸc _ on by cakiem gotowy pojø j za swoj ŒonŸ
i co teraz? Bóg powiedzia Abrahamowi: Ty bŸdziesz mia to dzieciŸ
z Sary”. A tutaj pojmuje j mody mŸŒczyzna. A by tam równieŒ
Abraham, w wieku okoo stu lat obecnie. Lecz pomimo tego^
ZauwaŒcie, co Bóg powiedzia wówczas: Tak, Ja znam uczciwo™ø
twego serca. Dlatego wa™nie powstrzymaem ciŸ, aby™ nie zgrzeszy
przeciwko Mnie; lecz wróø tŸ kobietŸ, bo jej mŒ jest prorokiem!
Niech on modli siŸ za ciebie. JeŒeli tak nie uczynisz, to ciŸ po prostu
wymaŒŸ z oblicza ziemi”.
Tutaj to macie! Co takiego? Sowo BoŒe _ Ono siŸ musi ostaø.
aden mŸŒczyzna nie móg tknø Sary; Bóg da obietnicŸ.
Sara, przedobraz Ko™cioa, prawdziwego Ko™cioa, wolnego
Ko™cioa, wolnej kobiety z wolnym dzieckiem _ to przedobraz
znowuzrodzonego Ko™cioa, majcego obietnicŸ. Niech sobie mówi,
co chc, niech to nazywaj ekstrawaganckim religijnym fanatyzmem.
Oni Go próbowali powstrzymaø od Dnia PiŸødziesitego, a nigdy siŸ
im to nie uda. O nie! Bowiem trzymajcie _ tylko trzymajcie swoje
rŸce z dala od Niego; to wszystko. Bóg Go we›mie i uczyni przy
pomocy Niego co™, z tak pewno™ci, jak ja stojŸ tutaj. Przechodzimy
wa™nie poprzez ten wiek. Teraz, jeŒeli mi Pan pomoŒe, w cigu kilku
minut udowodniŸ wam, gdzie my siŸ znajdujemy. Dobrze. Wy _ oni
nigdy nie zniszcz _ to nie moŒe zostaø zniszczone. To siŸ zgadza.
Nie tykaj jej swoimi rŸkami”. Dlaczego? Tam przychodzio
fizyczne nasienie. Fizyczne nasienie musiao przyj™ø. Gdyby siŸ tak
stao _ gdyby Sara po™lubia tego innego mŸŒczyznŸ, to fizyczne
nasienie nie urodzioby siŸ w ogóle.
WiŸc je™li Bóg tak zachowywa liniŸ tego fizycznego nasienia, o ile
wiŸcej zachowywa On to duchowe, Królewskie Nasienie!
Szatanie, oddaj ich z powrotem; wypu™ø ich na wolno™ø. Ty ich nie
bŸdziesz dusi tam w tych organizacjach i tym podobnie; oni s
wolnymi lud›mi. Zostaw ich w spokoju. Wypu™ø ich na wolno™ø!
Królewskie Nasienie!
OtóŒ, Bóg mówicy o przywróceniu. Zatem, tutaj u Joela jest
mowa o^ (Gosiem o tym kiedy™ przedtem i przebieraem to z
innego punktu widzenia, mniej wiŸcej^ Nigdy nie przebraem tego
tak szczegóowo, jak zamierzam to uczyniø dzisiaj _ a nie bŸdŸ mia
czasu, by to omówiø tak, jak to powinno zostaø omówione).
Lecz Bóg mówi tutaj u Joela o _ Bóg mówi o Jego Drzewie
21
22
MÓWIONE S~OWO
ODRESTAUROWANIE DRZEWA OBLUBIENICY
owocowym, które On zasadzi. Bóg zasadzi Drzewo owocowe. On Je
zasadzi w Dniu PiŸødziesitym, i On tam przyniós to Drzewo w
pewnym celu. On chcia, Œeby Ono przynosio owoc Jego Sowa,
BoŒego Sowa. On chcia mieø Ko™ció, który by przestrzega Jego
Sowa na przestrzeni wieków. Ewa nie dopisaa w przestrzeganiu Go.
ydzi nie dopisali w przestrzeganiu Go. Zakon zawiód. Wszystko
zawiodo, wiŸc Bóg zasadzi Sobie Drzewo _ Drzewo.
Przypomnijcie sobie teraz, tam w ogrodzie Eden byy dwa drzewa;
my to wiemy. MoŒecie je nazywaø jak tylko chcecie _ ja mam moje
zdanie. Lecz tak czy owak, jedno z nich byo splugawionym drzewem
_ ono zostao splugawione, a to drugie Drzewo nie zostao
splugawione. To Drzewo ycia pochodzi od Boga _ z Niebios. On
powiedzia: Wasi ojcowie jedli mannŸ, a pomarli; lecz kto by jad z
tego Drzewa, bŸdzie Œy na wieki”.
A anio strzeg tego Drzewa ycia z ogrodu Eden, strzeg Je w
Edenie; to Drzewo ycia jest zatem w Edenie, mówic teraz duchowo.
Zwróøcie uwagŸ! Kiedy Bóg zasadzi to Drzewo, Ono miao rodziø
dziewiŸø róŒnych rodzajów owoców, dziewiŸø róŒnych rodzajów, to
znaczy dziewiŸø duchowych darów _ dziewiŸø owoców Ducha _ Œeby
towarzyszyy dziewiŸciu duchowym darom. Byo to BoŒe Drzewo. On
Je zasadzi na ziemi w Dniu Wylania Ducha šwiŸtego.
Zatrzymajmy siŸ teraz. Zawsze jestem tak ograniczony przez czas;
przeskoczŸ kilka miejsc Pisma šwiŸtego i przejdŸ tutaj do l. Psalmu.
Dawid widzia to Drzewo dawno temu. A kiedy pisa swe pie™ni,
by napisaø co™ radosnego, bya to pierwsza rzecz, o której on pisa. On
widzia to Drzewo, a Ono byo zasadzone nad strumieniami wód _ to
Drzewo. On^ I on bŸdzie jak drzewo” _ BoŒe Drzewo. Zasadzone
gdzie? Nad strumieniami (strumienie, liczba mnoga), strumieniami
wody (liczba pojedyncza)”. Nie jaki™ metodysta, baptysta,
prezbiterianin, luteranin, i tak dalej. Nie, nie! E_e! Po prostu rzeki
jednej wody _ dziewiŸø duchowych darów tego samego Ducha,
dziewiŸø owoców Ducha, przychodzcych przez ten sam Kana. On
bŸdzie jako Drzewo, które jest zasadzone nad strumieniami wody”.
Dawid to widzia i powiedzia _ on rzek: Bogosawiony
czowiek^” I zauwaŒcie, on powiedzia, Œe on nie moŒe umrzeø.
Jego li™cie nie zwiŸdn. Nie, nie! Bez wzglŸdu na to, co oni czyni, oni
nigdy nie u™mierc tego Drzewa. Dlaczego? Caa sprawa w tym, gdzie
Ono jest zasadzone. Od tego jest to zaleŒne. Chodzi o to, gdzie Ono
jest zasadzone. Ono jest zasadzone nad strumieniami wody. Zwróøcie
teraz uwagŸ, Dawid powiedzia: Jego korzenie nie uschn”.
Wiecie, we›cie drzewo _ wielkie, stare drzewo. Ja^ Kiedy
byem chopcem, wychodziem zwykle, i my chopcy wychodzili™my, i
mieli™my wielkie stare drzewo, pod którym zwykle siadywali™my _
starego wielkiego buka. A wiatry wiay i ja siŸ dziwiem _ wydawao
siŸ jakby to drzewo byo tak bardzo miotane _ jego wierzchoek, iŒ siŸ
wydawao, Œe siŸ przewróci. Lecz wiecie, kaŒdym razem, kiedy wiatr
dmucha w drzewo, on koysze drzewem i to uwalnia jego korzenie,
Œeby siŸ mogy jeszcze bardziej zagŸbiø i lepiej trzymaø.
I to wa™nie czyni urganie, na™miewanie siŸ i szydzenie z
chrze™cijanina _ te prze™ladowania wstrzsaj chrze™cijaninem
zmuszajc go, aby siŸ wiŸcej modli, zagŸbia siŸ wiŸcej, zosta lepiej
zakotwiczony _ Œeby móg wytrzymaø sztormy.
OtóŒ, co je™li czowiek zostanie zasadzony na tak rzecz, jak: nad
wodami” _ gdzie te strumienie, dziewiŸø róŒnych strumieni wpywa
do niego napawajc go. O, moi drodzy! Co za _ jakie on ma
ugruntowanie. I czowiek, który jest wsadzony nad strumieniami
wody (jednej wody, jednego Ducha), tam s dary uzdrawiania (tego
samego Ducha), dary prorokowania (tego samego Ducha) _ wszystko
ten sam Duch, lecz wiele darów _ jeden Dawca.
OtóŒ, Dawid widzia go i on zosta zasadzony przez to Drzewo.
Zatem on nie móg umrzeø. ZauwaŒcie teraz! Dlaczego? On mia
ycie w korzeniach. Gdzie znajduj siŸ korzenie _ wzglŸdnie Œycie
drzewa? Zostaje w korzeniach. Oczywi™cie! Ono wychodzi do góry i
przynosi swoje owoce. W porzdku, zwaŒajcie! Jego korzenie miay w
sobie ycie, Œeby przynie™ø Jego owoce w swoim czasie.
PamiŸtajcie zatem, to Drzewo nie odrzuci Swoich owoców. We›cie
teraz drzewo i wsad›cie je z dala od wody; ni std ni zowd macie
mae, marne jabka; one s cae guzowate i poŒarte przez robaki. Lecz
to drzewo zrzuci swoje owoce.
I tak wa™nie przedstawia siŸ sprawa z ko™cioami dzisiaj.
Oddalili™cie siŸ od tej Rzeki, oddalili™cie siŸ od darów Ducha. Oni
zrobili ko™ció po prostu naturalistycznym. I odeszli od duchowych
darów i od duchowych spraw, i oni zrzucaj swoje owoce. Co oni
czyni? Oni s _ oni s wierzcymi, Œyj razem z tym ™wiatem,
postŸpuj jak ten ™wiat, kradn, oszukuj, kami, pal, pij, graj
hazardowo, robi szachrajstwa w ko™ciele, by zapaciø kaznodziejŸ, i
tym podobnie, robi przyjŸcia z podawaniem zupy na kolacjŸ, zabawy
taneczne. Rozumiecie? Oni zrzucaj swoje owoce. Jest to dokadnie
takie, jak ten ™wiat, a niewierzcy patrz siŸ i mówi: Nie ma Œadnej
róŒnicy miŸdzy tym czowiekiem, a mn”.
To spowodowao, Œe w Rosji powsta komunizm. Dlatego wa™nie
spalili katolicki ko™ció w _ tam na poudniu w Meksyku. Kiedy tam
byem i widziaem te wapienne jamy _ gdzie te _ i te miejsca, gdzie
spalano mae niemowlŸta _ gdzie zakonnice rzucay swe niemowlŸta;
nawet ciaa dorosych _ cakiem dorose ludzkie ciaa leŒay tam w
tych jamach z wapnem. Co oni uczynili? Oni zrzucaj swoje owoce,
rozumiecie, i Bóg strzs ich z drzewa; i na tym koniec. Rozumiecie?
Lecz czowiek, który jest zasadzony (nie sterczy, lecz zasadzony)
23
24
MÓWIONE S~OWO
ODRESTAUROWANIE DRZEWA OBLUBIENICY
nad strumieniami wody, wyda Jego owoc (zwaŒajcie) w swoim _ Jego
owoc w swoim sezonie.
Czy to czytacie? Psalm 1: Bogosawiony mŒ, który nie siedzi na
stolicy na™miewców i na drodze grzesznych nie stoi. On bŸdzie jako
drzewo, wsadzone nad strumieniami wody. On bŸdzie przynosi Jego
owoc w swoim czasie, a cokolwiek czyniø bŸdzie, poszczŸ™ci mu siŸ.
(Rozumiecie? ZwaŒajcie!) Lecz nie tak bezboŒni. Przeto siŸ bezboŒni
na sdzie nie ostoj”. Rozumiecie?
OtóŒ, on wyda Jego owoc w swoim czasie. Zwróøcie uwagŸ na
kaŒde jego” _ na zaimek osobowy tam. Jest to Jego owoc, BoŒy owoc
w tym sezonie, który _ prorok go wprowadza. BŸdzie to w sezonie
proroka; BoŒy owoc w BoŒym czasie w sezonie proroka. On wyda
Jego owoc w jego czasie”.
Patrzcie, czy tam nie s dwa jego. Wyda Jego _ BoŒy owoc
(widzicie?) w tym sezonie, w którym ma przyj™ø przeznaczony do tego
prorok. On bŸdzie wydawa te^ PamiŸtajcie zatem, Œe posaniec,
który przynosi owoc BoŒy, przyniesie go w BoŒym sezonie, w sezonie
posa§ca. Rozumiecie? On przyniesie Jego owoc w swoim czasie”.
On nie moŒe zwiŸdnø. Dlaczego? On ma w sobie predestynowany
owoc. Nie moŒna Go zniszczyø, poniewaŒ On jest predestynowany.
Teraz Efezjan 5, raczej 1. 5, gdzie Ono mówi: Posadzeni na
niebia§skich miejscach w Chrystusie Jezusie”. Co siŸ stao? On rzek:
Bóg w oparciu o Swoj uprzedni wiedzŸ, predestynowa nas do
przyjŸcia za synów BoŒych przez Jezusa Chrystusa”. Bóg, dziŸki
Swojej uprzedniej wiedzy predestynowa wszystko, co siŸ wydarzy na
przestrzeni wieków. DziŸki Swojej uprzedniej wiedzy On to
przewidzia; i dlatego On potrafi przepowiedzieø koniec juŒ od
pocztku. Dlatego by to predestynowany owoc w korzeniach tego
Drzewa; a to Drzewo nie mogo zwiŸdnø, bo Ono miao w sobie
predestynowany owoc.
OtóŒ, to jest to Drzewo, o którym Job mówi tutaj. Rozumiecie?
Ono nie moŒe umrzeø! Robaki poŒary Je, lecz Ono nie mogo umrzeø.
W swoich korzeniach miao Ono predestynowan PrawdŸ; Ono miao
BoŒe Sowo; to Drzewo miao. A to Drzewo jest przez cay czas tym
Drzewem^ Ono byo umieszczone w ogrodzie Eden. Wszystkie
drzewa umary z powodu kobiety; my wszyscy umieramy z powodu
kobiety. Na skutek urodzenia (cielesnego) wszyscy umieramy. Lecz
przez kobietŸ przysza ™mierø, bo to urodzenie przyszo przez kobietŸ.
W porzdku!
Zatem to musi umrzeø _ z powodu grzechu; lecz znowuzrodzenie
_ narodzenie siŸ na nowo, które przyszo przez Chrystusa, nie moŒe
umrzeø. To jest jedno Drzewo i inne drzewo. Rozumiecie? A to
Drzewo, choø byo prze™ladowane i na™miewano siŸ z Niego od
samego pocztku w ogrodzie Eden, Ono nie moŒe umrzeø, Ono jest
predestynowane. Ono byo uderzane maczug i bite, i moi drodzy,
czyniono Mu wszystko moŒliwe. I co siŸ stao? Ono nie moŒe umrzeø.
Jego _ Ono nie umrze. Ono nie moŒe umrzeø, bo ma w Sobie
predestynowane Sowo BoŒe. Ono musi wyj™ø, bowiem Jego owoc
przychodzi w Jego wasnym sezonie _ wyznaczonym sezonie, i to bez
wzglŸdu^
Joel widzia kaŒde z nich poŒarte aŒ na dó, lecz on powiedzia:
Ja je odrestaurujŸ, mówi Pan”. Bowiem predestynacja BoŒa leŒy w
korzeniach tego Drzewa. Ono musi siŸ zamanifestowaø, poniewaŒ
zawiera w sobie predestynowane Sowo BoŒe.
O, co za Drzewo! Moi drodzy, to Drzewo! Ono zaczŸo rosnø
wówczas w ogrodzie Eden. Co siŸ stao? Wówczas wysza grupa dzieci
Kaina _ kilka robaków i oni przyszli, i poŒarli je aŒ na dó do pnia. A
Bóg wzi z Niego plon i umie™ci Go w arce, i przeniós Go. To siŸ
zgadza.
Na przestrzeni wszystkich wieków dziao siŸ w ten sam sposób _
wówczas w czasach sdu _ Izrael i dalej. A potem, w Dniu
PiŸødziesitym, kiedy Ko™ció dla Drzewa Oblubienicy^ On _ On
doprowadzi do porzdku w Dniu PiŸødziesitym to Drzewo, które
byo predestynowane, Œeby przynie™ø Jego owoc w swoim czasie.
Obecnie powodzi mu siŸ dobrze, przynosi swoje owoce, po prostu
fajne. Ono zakwito w Dniu PiŸødziesitym. Zobaczmy, co siŸ stao w
Dniu PiŸødziesitym. Jezus powiedzia: Sprawy, które Ja czyniŸ, i
wy czyniø bŸdziecie”. Oni uzdrawiali chorych. OtóŒ, w dniu^
Zobaczmy, jak siŸ to rozpoczŸo.
W Dniu PiŸødziesitym, kilka dni po zmartwychwstaniu
(piŸødziesit dni po Wielkanocy) przyszed tam _ zstpi tam z
Niebios potŸŒny, szumicy wiatr. Obecnie _ dzi™ robimy to inaczej.
Kaznodzieja powstaje i bierze _ mówi: Ja zapiszŸ twoje nazwisko do
ksiŸgi”. Rozumiecie? Albo jaki™ bakaarz w odwróconym, sztywnym
konierzu powiedzia: Podejd› tutaj i we› z tego koszernego chleba,
potem staniesz siŸ czonkiem ko™cioa”. Czy to nie jest dziwne!
Kaznodzieja mówi: Chod› i przycz siŸ do naszej grupy”.
Patrzcie, oni siŸ obaj myl! W Dniu PiŸødziesitym zstpi z
Niebios (nie z kazalnicy, z góry) z Niebios _ co? Kapan? Nie!
Kaznodzieja? Nie! Co to byo? D›wiŸk jakby potŸŒnego szumicego
wiatru; i on napeni cay dom, w którym oni siedzieli. Rozdzielone
jŸzyki spoczŸy na nich. Oni siŸ jkali _ nie potrafili mówiø. Byli tak
peni chway. Duch šwiŸty napeni ich. Wyszli na ulice i bekotali, po
prostu^ I zachowywali siŸ jak^ Nawet to dostojne zgromadzenie
sprzeciwiao siŸ temu, mówic: Patrzcie, ci mŸŒowie upili siŸ nowym
winem _ oni s cakiem pijani. Spójrzcie na tych mŸŒczyzn i kobiety,
jak oni siŸ taczaj i zachowuj”.
NuŒe, to jest TAK MÓWI DUCH; to jest wedug Pisma šwiŸtego.
25
26
MÓWIONE S~OWO
ODRESTAUROWANIE DRZEWA OBLUBIENICY
Tak wa™nie Ko™ció zosta zorganizowany _ nie zorganizowany, lecz
zaordynowany (takie otrzyma polecenie). Jest wielka róŒnica w tych
dwu sowach.
ZauwaŒcie, tam oni byli. No^ I wiecie co, wy katolicy,
bogosawiona dziewica Maria bya razem z nimi. Tak! OtóŒ, je™li Bóg
nie pozwoli Marii wej™ø do Nieba bez przyjŸcia Ducha šwiŸtego, jak
wy siŸ tam dostaniecie, jeŒeli Go nie macie? NuŒe, pomy™lcie tylko o
tym. Rozumiecie? Zatem, to siŸ zgadza, Maria bya miŸdzy nimi. I ona
musiaa czekaø tam w górnym pokoju, aŒ stracia wszelkie swoje
dostoje§stwo i pychŸ, i zostaa napeniona Duchem šwiŸtym.
I oto oni id zachowujc siŸ jak pijani ludzie. Biblia mówi, Œe tak
czynili. Oni mówili: Ci mŸŒowie upili siŸ nowym winem”.
Lecz Piotr, rzecznik, kaznodzieja w tej grupie, powsta i
powiedzia: Ci siŸ nie upili nowym winem, jak mniemacie, gdyŒ jest
dopiero trzecia godzina dnia; ale tutaj jest to, co byo zapowiedziane
przez proroka Joela, tego, z którego dzisiaj czytam: I stanie siŸ w
ostateczne dni, mówi Bóg, Œe wylejŸ Ducha mego na wszelkie ciao. I
prorokowaø bŸd synowie wasi i córki wasze. I pokaŒŸ cuda w górze
na niebie i znaki na ziemi. I stanie siŸ, Œe ktokolwiek bŸdzie wzywa
Imienia Pa§skiego, zbawiony bŸdzie!’”
OtóŒ, Piotr gosi w Dniu PiŸødziesitym wedug tego samego
proroka, wedug którego ja goszŸ dzisiaj _ sadzc to Drzewo. I tam
wa™nie on Je zasadzi. O, Ono siŸ dobrze rozwijao. Oni wyszli i mieli
duchowe dary; uzdrawiali chorych, gosili, byli wtrcani do
wiŸzienia; oni byli ochotni cierpieø z powodu Sowa.
Gdyby™ siŸ uda do innego narodu jako sabeusz, nie
reprezentowaby™ dobrego Amerykanina. A gdyby™ siŸ tam uda^
Gdyby™ by _ udaby™ siŸ teraz do Japonii i prze™liznby™ siŸ na
drug stronŸ linii frontu, mówic: Suchajcie koledzy, ja jestem po
waszej stronie! Wy wiecie, Œe jestem waszym sprzymierze§cem, lecz
jestem na drugiej stronie”. Ty zdrajco! Powiniene™ zostaø zastrzelony.
To siŸ zgadza. Jeste™ zdrajc. Oczywi™cie!
A zatem, tak samo ma siŸ ta sprawa. Czowiek, który zna Sowo
BoŒe i bŸdzie odno™nie Niego zawiera kompromisy, poniewaŒ jaka™
organizacja mówi mu, Œe to musi czyniø w ten sposób, to on jest
zdrajc. To siŸ zgadza! Lecz tamci mŸŒowie nie byli zdrajcami. Oni
siŸ nie troszczyli, jak bardzo _ otóŒ, jak siŸ zachowywali, jakie byy
maniery ich ko™cioa: krzyczeli, pakali, wydawali okrzyki i bekotali
jŸzykami, które wyglday jak _ ci ydzi _ oni mówili jeden do
drugiego, a nie mogli tego zrozumieø. Ci ludzie tam na zewntrz,
suchajcy _ z innych narodów i innych jŸzyków zaczŸli suchaø tego,
co oni mówili. Oni sami nie wiedzieli, co mówi; oni bekotali, lecz
inni ludzie, znajdujcy siŸ tam, rozumieli to. I oni rzekli: Ci ludzie s
z pewno™ci pijani”.
Lecz Piotr powiedzia: Oni nie s pijani, lecz s napenieni
Duchem šwiŸtym”.
I stao siŸ tak, Œe kaŒdy z nich umar ™mierci mŸcze§sk, z
wyjtkiem Jana, a on by dwadzie™cia cztery godzin gotowany w
kadzi tuszczu, a oni nie mogli wygotowaø z niego Ducha šwiŸtego. I
w ko§cu on umar naturaln ™mierci _ jedyny z nich _ Jan, który
otrzyma Objawienie.
Zatem, to prawda. ZauwaŒcie teraz, co siŸ stao. Wówczas Bóg
zasadzi Drzewo, Œeby wydao dziewiŸø duchowych darów, darów
Jego Ducha. Ten sam Duch, który by w Chrystusie, zstpi na Ko™ció
_ ten ywot Wieczny. Dary Ducha šwiŸtego byy w Ko™ciele i On rós
wydajc owoc, wszŸdzie. Oni nie my™leli o samych sobie; oni niczego
nie organizowali. Oni po prostu szli naprzód i byli braømi. Oni nie
mieli (ja siŸ cieszŸ z tej maej rzeczy, która tam bya) _ adnego
wyznania wiary, lecz Chrystusa, Œadnego zakonu, lecz mio™ø, Œadnej
ksiŸgi prócz Biblii”. Temu wa™nie wierzŸ. Rozumiecie? I tak wa™nie
oni czynili. Ten ™wiat jest nasz parafi, rozumiecie, wszŸdzie.
Obserwujcie wiŸc tych ludzi, kiedy oni tak postŸpowali, jak
chwalebnym by ten ko™ció; a Bóg by z nimi. Biblia mówi^ A
Jezus spotka siŸ z nimi przed Swoim wniebowstpieniem i On
powiedzia:
Id›cie wiŸc do caego ™wiata i go™cie EwangeliŸ
wszelkiemu stworzeniu.
^ te znaki bŸd towarzyszyø tym, którzy uwierz; W moim
Imieniu^”
OtóŒ, te znaki^ Obecnie, dzisiaj, jaki rodzaj znaków
przypisujemy wierzcemu? On u™ci™nie do§ z pastorem; on naleŒy do
ko™cioa; on ma swoje nazwisko w jego ksiŸdze, poniewaŒ jego matka
wzglŸdnie jego ojciec mieli swoje nazwisko w tej ksiŸdze.
Lecz to nie byo to, co Jezus powiedzia. Jezus powiedzia: Te
znaki^”
To jest naturalny ko™ció; my mówimy o Ko™ciele
duchowym. Mówimy o duchowym Drzewie, nie o naturalnym
drzewie. (Za chwileczkŸ dojdziemy do tych dwu drzew.) Rozumiecie?
Duchowe Drzewo. Jezus powiedzia: Te znaki bŸd towarzyszyø
tym, którzy siŸ znajduj na tym Drzewie. Te znaki bŸd towarzyszyø
tym, którzy otrzymuj swoje ycie z tego Drzewa. W Moim Imieniu
bŸd wypŸdzaø diaby (co™ takiego!); nowymi jŸzykami mówiø bŸd;
choøby wziŸli wŸŒa albo wypili co™ ™miertelnego, nie zaszkodzi im to;
jeŒeli woŒ swoje rŸce na chorych, to oni wyzdrowiej”.
Oto jest rodzaj znaków, które bŸd towarzyszyø wierzcemu, jak
On powiedzia. Gdzie to jest dzisiaj? On da ™wiatu przykad tego, co
bŸdzie znakiem wierzcego. I On powiedzia, Œe byoby o wiele lepiej,
gdyby ci zawieszono kamie§ my§ski na szyi i wrzucono ciŸ do
gŸboko™ci morza, niŒ gdyby™ zgorszy jednego z tych maluczkich,
27
28
MÓWIONE S~OWO
ODRESTAUROWANIE DRZEWA OBLUBIENICY
bowiem ich anioowie ustawicznie patrz na oblicze Mego Ojca,
który jest w Niebiesiech” _ anioowie.
ZauwaŒcie teraz, tam oni byli. A to Drzewo byo zasadzone; Ono
czynio wielkie dzieo. My wiemy, Œe oni chodzili wszŸdzie wokoo.
Pan^ Patrzcie, w Dniu PiŸødziesitym byo dodanych trzy tysice
dusz _ zostali ochrzczeni i weszli do Ko™cioa; i jak wspania
spoeczno™ø oni mieli; a wszyscy _ nie byo nikogo, kto by by w
potrzebie. KaŒdy by askawy, Œyczliwy _ i miŸdzy sob wzajemnie.
Oni wszyscy byli jedn wielk rodzin. Cudowne.
A przyszed zwyky, stary, brzydko wygldajcy, Œaroczny owad,
który Œyje w czterech róŒnych stadiach, jak go Joel widzia. Owad
niszczyciel, wystŸpujcy w czterech stadiach, przyszed, by zniszczyø
to piŸkne Drzewo BoŒe. Pomy™lcie o tym. ZaczerpnŸ teraz co™ z Joela
_ co on powiedzia. Joel, 1. rozdzia.
Po pierwsze^ OtóŒ, tam znajduj siŸ cztery róŒne owady; lecz w
rzeczywisto™ci jest to jeden owad. Jest to jeden owad w czterech
róŒnych stadiach. Zwróøcie teraz uwagŸ, ten niepozorny, stary owad
przychodzi, aby to wielkie, piŸkne Drzewo BoŒe^ (bŸdziemy je
nazywaø Drzewem, którym jest Ko™ció).
Pierwszym bya Œaroczna larwa; to jest mae stworzonko, po
prostu taki may insekt tego owada. Co ona uczynia _ ta Œaroczna
larwa? Ona przysza, by zniszczyø owoc tego Drzewa _ to bya
pierwsza rzecz. Przejd›my teraz z powrotem do historii i zobaczmy,
czym bya pierwsza rzecz: bya to ta dostojna grupa, która siŸ dostaa
miŸdzy zwyky lud. I oni mówili: OtóŒ, to jest dobre, Œe wy moŒecie
uzdrawiaø chorych i potraficie czyniø te rzeczy; to jest cudowne.
Zatem, czy wiecie, co powinni™my uczyniø? Powinni™my trochŸ wyj™ø
z tym na publiczno™ø, gdzie ta wyŒsza klasa ludzi zrozumie to _ ta
lepsza warstwa: burmistrz, sŸdziowie, i tak dalej, oraz dygnitarze
tego miasta. Jak dugo wy wszyscy zachowujecie siŸ w taki sposób,
jak to czynicie, to oni nigdy nie przyjd miŸdzy was. (Rozumiecie?)
Oni siŸ was obawiaj”.
Kto™ powiedzia: Oni siŸ cigle obawiaj”. Ja sdzŸ, Œe to jest
mniej wiŸcej wa™ciwe. Tak, to siŸ zgadza _ oni siŸ obawiaj Ducha
šwiŸtego. (Przepraszam).
Dawniej ™piewaem krótk pie™§: Jest to starodaw-^” Czy
wszyscy syszeli™cie kiedykolwiek: Starodawna Religia”? Czy kto™
sysza tŸ pie™§ kiedykolwiek?
To jest starodawna religia^” Przed laty ™piewaem zazwyczaj
t krótk pie™§, jak powiedziaem:
To jest starodawny Duch šwiŸty,
A diabe nie zbliŒy siŸ do Niego.
Dlatego ludzie boj siŸ Go;
Lecz On jest wystarczajco dobry dla mnie.
Jest tak dobry, Œe nie chcŸ innego,
Bo On skania mnie do miowania mego brata;
I On ujawnia ukryte sprawy,
WiŸc On jest dosyø dobry dla mnie. (To siŸ zgadza!)
On ciŸ zmusi do tego, by™ przesta kamaø
On ciŸ wyratuje, kiedy umierasz.
On zmusi diaba do ucieczki;
I On jest dosyø dobry dla mnie”.
To siŸ zgadza. To jest powodem, dlaczego ludzie Go nie chc.
OtóŒ, zatem On jest Bogiem. Oni nie chcieli Jezusa; mówili: Ten
czowiek?” Ko™ció, ten wielki dostojny ko™ció powiedzia: Ty nam
chcesz mówiø, kim my jeste™my? My ci zaraz damy do zrozumienia, Œe
jeste™my doktorami, doktorami filozofii, doktorami prawa,
doktorami QUS” i moi drodzy, wszystkimi takimi. Patrz, ja jestem
najwyŒszym kapanem”. Ja jestem tym, tamtym, wzglŸdnie innym, a
ty mi chcesz co™ mówiø! No wiesz, ty siŸ urodzie™ w grzechu. Nie
jeste™ nikim innym, niŒ nie™lubnym dzieckiem. Twoja matka miaa
byø _ miaa ciŸ, zanim ty i twój ojciec zawarli zwizek maŒe§ski”.
On powiedzia: Kto moŒe Mnie oskarŒyø o grzech; kto moŒe Mnie
oskarŒyø?”
W porzdku. Grzech to niewiara w BoŒe Sowo. Innymi sowy On
rzek: PokaŒcie Mi, gdzie Ja nie wypeniam Sowa _ cakowicie,
gruntownie, dokadnie tak, jak Ono powinno byø wypeniane.
PokaŒcie Mi w Pi™mie šwiŸtym, gdzie Mój dzie§^ JeŒeli Ja nie
czyniŸ spraw Mego Ojca, to Mi nie wierzcie”. Powiedzia: NuŒe, wy
twierdzicie, Œe nimi jeste™cie; pozwólcie zobaczyø, Œe to czynicie”.
O, moi drodzy! Od tego czasu nie pytali Go o nic, rozumiecie; oni
Go zostawili w spokoju. Podobnie jak diabe rzuci siŸ na Niego^ Ja
rzekem, iŒ on sobie my™la, Œe po prostu skoczy na Niego w jaki™
sposób, lecz stwierdzi, Œe mia w tym Przewodzie milion woltów.
Odskoczy od Niego naprawdŸ szybko, rozumiecie, poniewaŒ nie móg
siŸ Go dotknø; i ta jedna rzecz bya pewna.
WiŸc ta maa Œaroczna larwa przysza poŒreø owoce. (Mam tutaj
dwie stronice owoców; pragnŸ po prostu przeczytaø niektóre z nich.)
Pierwsz rzecz _ pierwszym owocem, który zosta odgryziony, bya
braterska mio™ø. To siŸ zgadza. To jest jedna z tych spraw, które
u™miercaj ko™ció na miejscu _ kiedy braterska mio™ø^ O, tak!
Potem _ nastŸpnym owocem, który zosta odgryziony z tego
Drzewa^ Przypominacie sobie, iŒ mio™ø jest pierwszym owocem na
drzewie: mio™ø, rado™ø, pokój, ™wiŸta cierpliwo™ø, dobroø, agodno™ø,
wiara, cierpliwo™ø (to siŸ zgadza!) w Duchu šwiŸtym. OtóŒ, dziewiŸø
duchowych darów razem z dziewiŸcioma owocami Drzewa, i tak
dalej. W porzdku.
WiŸc najpierw on zacz poŒeraø owoc tego Drzewa. Wyobra›my
29
30
MÓWIONE S~OWO
ODRESTAUROWANIE DRZEWA OBLUBIENICY
sobie wielkie drzewo _ BoŒe Drzewo; Ono wydaje dziewiŸø
duchowych darów. Oni uzdrawiaj chorych, oni mówi jŸzykami,
wypŸdzaj diaby, czyni wielkie czyny, i gosz Sowo BoŒe bez
Œadnej domieszki _ nie ma denominacji, która by ich zwizywaa _
oni s wolni, czyni wielkie dzieo. WiŸc wszed tam ten niepozorny
stary diabe, wyposaŒony w swoje dwa róŒki, sterczce na przedzie
jak u konika polnego, wiecie, i w swoje stare Œaroczne zŸby. To jest
jego pierwsze stadium _ Œaroczna larwa; on wszed do ™rodka, by
poŒreø bratersk mio™ø. On mówi: Wy wiecie, Taki-i-taki uczyni
to-i-to
w Takim-i-takim ko™ciele. Ja bym nie wierzy takiej bandzie
ludzi”. Rozumiecie? Tutaj go macie _ ta pierwsza rzecz.
NastŸpnie on chcia poŒreø owoc wiary _ wiarŸ w Sowo: NuŒe,
spójrz _ jak wiesz, Œe to jest Sowo? Ono byo juŒ tak duŒo razy
tumaczone”. Ten niepozorny diabe cigle poŒera. Rozumiecie? To siŸ
zgadza. To Sowo byo tumaczone juŒ tyle razy. On jest taki, owaki
albo jeszcze inny. O, on jest wszystkim moŒliwym”. Rozumiecie?
OtóŒ, to jest kolejny owoc, który on poŒar z niego: rado™ø ze
zbawienia. Pssst! Ludzie, robicie tak duŒo haasu. O, moi drodzy!”
O, jak ty moŒesz gosiø, bracie Branham?” powiedziaa mi pewna
kobieta pewnego razu _ nie, to nie bya ona, by to mŸŒczyzna (my™lŸ,
Œe on jest^ Mam nadziejŸ, Œe znajduje siŸ tutaj; on naleŒy do innego
zboru), lecz on mi powiedzia, on rzek: Byem tam pewnego dnia, by
ciŸ suchaø, a nie mogem ciŸ nawet usyszeø, z powodu krzyczenia
tych ludzi”. (Ja rzekem^) Powiedzia: Jak tam potrafisz w ogóle
gosiø?”
Ja odparem: Gdyby oni nie radowali siŸ z tego, to ja bym nie
gosi”. To siŸ zgadza.
Dawniej miewaem^ Mój przyjaciel, Jim Poole i ja mieli™my
dawniej starego psa. Nazywali™my go Fryc. A wiŸc ten stary pies _ on
pognaby za wszystkim, co ja _ co on zapŸdzi na drzewo, prócz
skunksa. On siŸ ba skunksa, poniewaŒ on tak ™mierdzi. WiŸc ja
daem mu skunksa pod kupŸ chrustu i jedyn rzecz, któr musiaem
uczyniø, byo po prostu poklepaø go trochŸ po plecach i powiedzieø:
Bierz go, bierz go, chopcze!” On skoczy, by przynie™ø tego skunksa,
rozumiecie, poniewaŒ go poklepaem po plecach, mówic: Bierz go!”
OtóŒ, tak wa™nie jest, kiedy my^ To jest^ Najgorszym
Œdem, jakie znam, jest diabe. WiŸc kiedy zwiastujŸ to Sowo, a kto™
mówi: Amen”, to znaczy tyle, co: Bierz go, chopcze”. My go
dostaniemy _ my go zapŸdzimy na drzewo.
Stwierdzamy wiŸc, Œe on zabra rado™ø. Wiecie, Dawid pewnego
razu straci rado™ø ze swego zbawienia; on nie straci swego
zbawienia, lecz on straci rado™ø z niego. On paka: Panie, przywróø
mi rado™ø z mego zbawienia”. Rozumiecie? Rado™ø.
WiŸc ta niepozorna, Œaroczna larwa zaczŸa poŒeraø ten owoc
rado™ci: OtóŒ, suchaj, wy robicie zbyt wiele haasu. Ja ci mówiŸ, Œe
wszystko to woanie i mówienie Amen’, i to krzyczenie jest
nonsensem. To nie ma Œadnego znaczenia”.
Rozumiecie? Zanim siŸ spostrzeŒecie, siedzicie w wielkiej
kostnicy, wiecie, siedzicie tam, a wszyscy s martwi. Co™ z tych
balsamujcych cieczy tak zwanej doktryny wyznania wiary
wpompowano im do Œy _ tam gdzie mia przepywaø Duch BoŒy.
Wpompowano im tam stare ko™cielne wyznanie wiary i nic dziwnego,
Œe s lodowaci, chodni i martwi. Duchowy termometr pokazuje 90
°
poniŒej zera. Tak! JeŒeli kto™ powie: Amen”, wszyscy wycigaj
swoje szyje i rozgldaj siŸ wokoo jak jakie™ gŸsi, czy co™ takiego,
chcc wiedzieø, kto to powiedzia. To jest ha§ba, podczas gdy Duch
BoŒy powinien byø rado™ci, pokojem, mio™ci. Lecz ten niepozorny
stary robak zacz poŒeraø i on poŒar wszelk rado™ø.
A potem _ nastŸpnym owocem na tym Drzewie jest pokój, pokój
serca kiedy wiesz, Œe jeste™ zbawiony. Oni ci powiedz: OtóŒ, je™li
nam teraz wyrecytujesz nasze wyznanie wiary, to jeste™ zbawiony”.
Je™li siŸ przyczysz do mojego ko™cioa, to jeste™ zbawiony.”
OtóŒ, a kto™ inny mówi: Ty nie jeste™ zbawiony, je™li tam
chodzisz; ty siŸ musisz przyczyø do naszego ko™cioa, by byø
zbawionym.”
Musisz zmówiø: Zdrowa™ Mario’.”
Musisz mieø swoje nazwisko w tej ksiŸdze”.
Musisz mieø^”
O, moi drodzy! To by zabrao wszelk rado™ø _ to nie jest BoŒe
Drzewo. Wy wiecie, na czym stoicie; to jest hybryda. Ja zawsze^ Wy
znacie moje opowiadanie o mule _ on jest hybryd. On nie wie, kto
jest jego tat i mam, nie zna ani jednego. Rozumiecie? On jest
hybryd. Lecz ach, dobry rasowy ko§ wie, kto by jego ojcem i matk
poprzez generacje. A nasz prawy, dobry, czystokrewny chrze™cijanin
równieŒ _ który ma Ducha šwiŸtego, on wie, Œe On zstpi w Dniu
PiŸødziesitym. On wie, na czym stoi; on moŒe ™ledziø swoje generacje
dokadnie wstecz _ swoj genealogiŸ aŒ do samego pocztku. Piotr
Go mia; i cigle dalej poprzez ten naród i rasy ludzi _ oni Go mieli,
cigle dalej. Dobry, rasowy chrze™cijanin wie, skd pochodzi.
Powiesz: OtóŒ, ja jestem luteraninem, uhm!”
Ja jestem prezbiterianinem”.
O, ty hybrydo! Dlaczego nie jeste™^? Dlaczego nie jeste™^?
OtóŒ” _ mówisz _ Czym jeste™ _ czym ty jeste™?”
Narodzonym na nowo!”
Narodzonym na nowo z czego?”
Z Ducha BoŒego”. Dlatego nie jeste™ hybryd; urodzie™ siŸ
31
32
MÓWIONE S~OWO
ODRESTAUROWANIE DRZEWA OBLUBIENICY
wa™ciwie. Nie z jakiego™ ko™cielnego wyznania wiary, lecz z Ducha
BoŒego. Bóg Œyje w tobie!
ZwaŒajcie teraz. Ten niepozorny stary robak zacz poŒeraø. WiŸc
on poŒar cay pokój serca. O, i dalej, i dalej, i dalej, i cigle dalej.
Mam tutaj tego ca stronicŸ _ wszystkich owoców, które on poŒar.
Potem ten niepozorny _ ten robak zanik i on sta siŸ szara§cz.
To byo jego nastŸpne stadium _ szara§cza. OtóŒ, co czyni szara§cza?
Szara§cza poŒera li™cie. To siŸ zgadza. Szara§cza zabiera siŸ do li™ci.
Co zostawia Œaroczna larwa (ona zostawia li™cie, poŒara wszystkie
owoce tego Drzewa) _ kto potem wystpi? Przysza szara§cza, by
poŒeraø _ by poŒreø to, co zostawia Œaroczna larwa.
Zatem, co ona uczynia _ co uczynia szara§cza? Zniszczya li™cie.
Do czego suŒ li™cie? Zniszczya Bosk spoeczno™ø. To siŸ zgadza.
OtóŒ, on jest _ on jest prezbiterianinem; nie chcemy mieø z nim
nic wspólnego. On jest nazarejczykiem. On jest zielono™witkowcem.
On jest tym, tamtym, lub czym™ innym; my nie chcemy mieø z nim do
czynienia, poniewaŒ on nie naleŒy do naszej grupy”.
Mieø tutaj zgromadzenie dla uzdrawiania chorych! HŸ! Nasz
ko™ció w to nawet nie wierzy”. Rozumiecie? Tutaj to macie.
Co zrobia ta zwyka szara§cza? Ona przerwaa wszelk
spoeczno™ø, to prawda, zabraa wszelk spoeczno™ø. Czym jest
spoeczno™ø? Co czyni li™cie? Daj chodek _ ptaki przylatuj pod
li™cie i [Brat Branham wydaje d›wiŸk apania oddechu _ wyd.] by siŸ
orze›wiø (Tutaj macie znowu to drzewo: I on bŸdzie jako drzewo,
wsadzone^” Rozumiecie? W porzdku.) gdzie ludzie mog przyj™ø i
usi™ø w spoeczno™ci Ducha šwiŸtego i orze›wiø siŸ trochŸ. Czowiek
jest cay zaniepokojony i nie wie, co siŸ dzieje _ i czy umrze, czy jest
zbawiony czy nie, i nie wie, czy ten ko™ció jest w porzdku albo
tamten
jest w porzdku. Tylko przyjd› pod to Drzewo, które ma na
Sobie trochŸ li™ci i usid› tam. Niech wiatry z Niebios zaczn wiaø
poprzez li™cie jak potŸŒny szumicy wiatr, wiecie. I zacznie to _ i
czowiek zaczyna siŸ orze›wiaø trochŸ.
Powiesz: O, pójdŸ tam i powiem tej bandzie ekstrawaganckich
religijnych fanatyków, co sobie my™lŸ!”
Usid› tylko na chwilŸ, a ochodzisz siŸ. Racja! Nie moŒesz siŸ
orze›wiø w waszym^ Co jest tego powodem? Szara§cza poŒara je
cakiem, oczywi™cie, poŒara wszystkie li™cie z niego. To oznacza po
prostu _ moŒesz równie dobrze usi™ø tam na so§cu; wiŸc wy _ tam
nie ma _ nie ma tam ochody. Dobrze.
Zatem, tam jest^ Lecz wy wiecie, co powinni™my czyniø. Biblia
mówi, Œe predestynowany Ko™ció _ predestynowani synowie
BoŒy^ Co oni czynili? Siedzieli w niebia§skich miejscach. Co to
jest? Ochoda, komfort, czuj siŸ jak w domu. Amen!
Gdzie wszyscy nosz smoking, a kto™ inny jest ubrany w ten
sposób i kto™ siŸ obejrzy i mówi: Hm, spójrz! Ona nie ma trwaej
ondulacji. Czy to nie jest _ czy ona nie wyglda okropnie? Nie ma
nawet wielkanocnego wygldu, wielkanocnej sukni _ nuŒe _ tego
(cokolwiek to jest) na sobie. (Wy wiecie. Tak, wielkanocny wygld,
mniej wiŸcej tak siŸ to mówi, rozumiecie, siedzi tam w tyle, wiecie.
Widzicie?) On nie ma nawet wielkanocnego^ No wiesz, popatrz na
niego, ten sam stary garnitur, który nosi ubiegego roku. OtóŒ, co ty
wiesz o tym!” Czowiek siŸ tam nie czuje dobrze.
Powiedziaem niedawno modej kobiecie, biednej modej kobiecie,
ona naleŒaa do wielkiego dostojnego ko™cioa tam w^ Ona rzeka
_ ona umieraa na raka, udali™my siŸ tam, by siŸ za ni modliø. Brat
Roy Roberson tutaj, jeden z czonków zarzdu, wysa mnie tam, a to
biedne mode stworzenie siedziao tam, umierajc na raka _ i ona
powiedziaa^
Ja powiedziaem: Czy ty _ czy jeste™ chrze™cijank?”
Ona odrzeka: Panie, ja _ nie wiem, co mam powiedzieø”.
Powiedziaa: Ja chodziam do pewnego ko™cioa” i powiedziaa^
Potem zaczŸa pakaø.
Ja powiedziaem: O co chodzi?”
Odpowiedziaa: Nie mogam siŸ po prostu wytwornie przyodziaø.
Oni patrzyli na mnie z góry”.
O, tutaj to macie. Rozumiecie? Jeste™ _ czowiek czuje siŸ
niedobrze. Rozumiecie? Lecz Biblia mówi, Œe mamy siŸ zgromadzaø
razem w niebia§skich miejscach. O, moi drodzy! Co takiego? Wszyscy
jednakowo? Patrzcie, ja wam powiem, co siŸ przez to stanie. To
sprawi, Œe czowiek w kombinezonie i czowiek w smokingu obejm
siŸ ramionami wzajemnie, i bŸd siŸ nazywaø braømi. Na pewno
bŸd! To sprawi, Œe kobieta w perkalowej sukni obejmie ramionami
kobietŸ w jedwabnej lub atasowej i powie: Siostro, jak siŸ czujesz
dzisiaj do poudnia? Chwaa Bogu!” To siŸ zgadza. Tak bŸdzie. Jest to
rado™ø, pokój, mio™ø, wiara w Sowo, ™wiŸta BoŒa cierpliwo™ø,
agodno™ø, cierpliwo™ø. Usiedli™cie na niebia§skich miejscach w
Chrystusie Jezusie, macie na chwilŸ ochodŸ. Rozumiecie? To wa™nie
czyni li™cie.
Lecz co zrobia ta stara szara§cza? Ona przysza i poŒara te li™cie;
powiedzieli: Albo naleŒysz do nas, albo nie naleŒysz do nikogo!”
WiŸc zostaa zabrana wszelka ochoda Ducha šwiŸtego. Rozumiecie?
On sobie ustanowi wyznanie wiary. W porzdku.
Musimy teraz i™ø dalej. Mogliby™my przez dugi czas pozostaø
przy tej zwykej szara§czy, lecz trzecim jego stadium jest robak. Hm,
on ma juŒ od pocztku niedobr nazwŸ _ chrzszcz. Co czyni ten
robak? On wchodzi do kory; ona jest lini Œycia. O, tak! On wchodzi
do kory i niszczy okrycie drzewa _ okrycie. Czym jest religia?
Okryciem _ to wa™nie oznacza sowo religia: okrycie”.
33
34
MÓWIONE S~OWO
ODRESTAUROWANIE DRZEWA OBLUBIENICY
WiŸc ten may robak, kiedy siŸ przedosta do zgromadzenia, zrobi
ich zupenie dostojnikami, potem on _ w postaci szara§czy _ zabra
im wszelk spoeczno™ø, a teraz on przychodzi i zabiera im sam
religiŸ i robi z niej dogmaty! To siŸ zgadza! Ustanawia nie
ortodoksyjne sowo; formuje sobie religiŸ i zbiera razem grupŸ ludzi i
umieszcza do niej wyznanie wiary. On zabiera sam religiŸ _ ™ciga
j z BoŒego Drzewa _ tŸ wa™nie korŸ, przez któr przechodzi sok,
idc w niej do góry _ on go zabiera. Robak! Czy widzicie tego
insekta! To siŸ dokadnie zgadza.
Tym robakiem by Rzym we wczesnym ko™ciele. Pierwsza rzecz, ta
grupa Dnia PiŸødziesitego, nie zielono™witkowe organizacje^ O,
nie! Wszystko, co siŸ organizuje, jest martwe; ja to udowodniŸ za
chwilŸ w oparciu o Pismo šwiŸte. Rozumiecie? Lecz kiedy to jest^
Lecz przeŒycie Dnia PiŸødziesitego _ dla kogo ono jest? Ono jest dla
katolików. Dla kogo jeszcze? Dla metodystów, baptystów,
prezbiterian, dla kaŒdego, kto tego pragnie. Wy tego tylko musicie
zapragnø.
Wy siŸ do tego nie przyczacie. Ja jestem w rodzinie Branham juŒ
piŸødziesit trzy lata, a nigdy siŸ nie przyczyem do tej rodziny.
Czemu? Jestem od pocztku Branhamem _ urodziem siŸ jako
Branham. W ten wa™nie sposób jeste™my chrze™cijanami. Nie
dlatego, Œe przyczyli™my siŸ do czego™; to by bya organizacja.
Jeste™my narodzonymi na nowo chrze™cijanami, bŸdc odrodzeni
przez Ducha šwiŸtego.
ZwaŒajcie teraz! OtóŒ, ten niepozorny robak zacz siŸ wwiercaø
do kory. Co on uczyni? On zacz zabieraø jego religiŸ, jego okrycie,
jego naukŸ. Religia to nauka _ okrycie, które wszystko okrywa.
Dlatego wa™nie nasza religia jest oparta na Krwi; Krew _ ycie
znajduje siŸ we Krwi, która osania Sowo. A Œycie jest _ znajduje siŸ
w krwi. Krew jest religi i wa™nie ycie, znajdujce siŸ w Krwi
przynosi rezultaty. Patrzcie, czy to rozumiecie? Rozumiecie?
Ono nie jest osoniŸte figowymi li™ømi; Adam i Ewa próbowali to
pewnego razu. Kain zrobi to samo. Czy to zauwaŒyli™cie? Kain
przyniós równieŒ co™ z ro™linnego Œycia (rozumiecie?) lecz to zdao siŸ
na nic. To nie funkcjonowao u Adama i Ewy, i nie bŸdzie to
funkcjonowaø dzisiaj. Kiedy Bóg odrzuci to na pocztku, jest to
odrzucone aŒ do wieczno™ci. Wyznania wiary i my™li ludzkiego
pochodzenia nigdy tego nie zastpi. Musi tego dokonaø BoŒe Sowo;
a to Sowo jest dziŸki Krwi _ ofierze Chrystusa. To siŸ zgadza.
Ludzie (jak powiedzia dzisiaj rano brat) wycigaj drobiazgi^
OtóŒ, wiecie, w naszym narodzie maj dziewiŸtna™cie róŒnych
gwo›dzi, które s w posiadaniu róŒnych organizacji, i mogli
twierdziø, Œe to jest oryginalny gwó›d›, który by w Jego rŸkach. Co
z tym, gdyby tak byo? Ja bym z tym nie chcia mieø nic wspólnego.
Oczywi™cie. Bóg nie pozostawi czego™ jako relikwiŸ lub znak. On
posa Ducha šwiŸtego, Kogo™ Œywego, kto nie moŒe byø zniszczony.
Na co byby mi przydatny jaki™ gwó›d›? Do czego byby mi przydatny
oryginalny krzyŒ, na którym On wisia? Do niczego. Nie poznaø
gwó›d›, poznaø krzyŒ; lecz poznaø Jego jest yciem! Rozumiecie?
Zatem, my siŸ trzymamy gwo›dzi, posiadamy relikwie; trzymamy
siŸ róŒnych miejsc. A dzi™ ludzie chodz tam i z powrotem w mie™cie
Jeruzalem i wszŸdzie, tam i z powrotem po róŒnych miejscach i
posiadaj relikwie i podobne rzeczy. To z tym nie ma nic wspólnego,
ani trochŸ; ta rzecz jest potŸpiona, skaŒona i przepada.
Udaem siŸ do ko™cioa w Rzymie, tam gdzie oni _ wszyscy ci
kapani pomarli; oni ich pogrzebali w ogrodzie _ tam pod ziemi i
zostawiaj ich, Œeby miŸso odpado od ko™ci; a potem oni wyjmuj te
ko™ci i robi armatury do o™wietlenia, i umieszczaj na tym ich
czaszki. A ludzie wchodz tam, pocieraj te czaszki, by otrzymaø
bogosawie§stwa, aŒ te czaszki s biae i zuŒyte. Kiedy czowiek idzie
do katedry ™w. Piotra, jest tam posg Piotra (jak oni twierdz),
którego stopa bya juŒ dziewiŸø albo dziesiŸø razy zupenie
wycaowana; musieli odlaø now stopŸ do niego.
Taka niedorzeczno™ø! Zabobony i to jest wszystko; wyznania
wiary wedug nauki ludzkiego pochodzenia. Bóg posa Ducha
šwiŸtego, ycie BoŒe, aby byo w tobie, nie w jakim™ posgu. Ty
jeste™ tym czowiekiem, w którym Bóg pragnie Œyø, nie w jakim™
posgu, lecz w tobie! Ludzie je nazywaj ™wiŸtymi posgami”. Nie
ma Œadnych ™wiŸtych posgów; ty jeste™ BoŒym ™wiŸtym posgiem.
Biblia tak mówi. To siŸ zgadza: Ciao Mi przygotowae™^”
OtóŒ, ten may robak zacz niszczyø. Co zacz niszczyø? Ten
robak przedosta siŸ do kory. Obserwujcie, co on czyni; on zacz
niszczyø korŸ. On uczyni naturalny ko™ció w zamian za duchowy
Ko™ció. O, tak! On usun ten prawdziwy, a da im faszywy.
Przypomnijcie sobie teraz, li™cie _ owoc poŒara Œaroczna larwa.
Li™cie poŒara szara§cza. Teraz kora, ta osona, religia, nauka _ t
poŒar robak.
Skd przysza ta pierwsza niebiblijna nauka. Wy historycy wiecie,
skd ona przysza _ z Rzymu. Dokadnie tam ona siŸ rozpoczŸa. Tam
oni zaczŸli przyjmowaø dogmaty. Dlatego wa™nie Ireneusz, ™w.
Martin, Polikarp, i wszyscy inni po ™mierci Jana^ Za tumaczenie
Sowa BoŒego zosta on wygnany na wyspŸ Patmos; oni go smaŒyli w
tuszczu przez dwadzie™cia cztery godziny; zaprowadzono go tam z
powrotem, a on cigle pisa BibliŸ! Bóg by zdecydowany, Œe ta Biblia
bŸdzie napisana. To jest Sowo BoŒe; my nie moŒemy z Niej ujø ani
dodaø do Niej. Ono musi pozostaø dokadnie takie, jakie Ono jest _
Sowem.
ZauwaŒcie, kiedy oni powrócili. Kiedy ci ™wiŸci BoŒy starali siŸ
trzymaø tego Sowa, wkroczy do tego Rzym i przyjŸto zamiast Niego
35
36
MÓWIONE S~OWO
ODRESTAUROWANIE DRZEWA OBLUBIENICY
dogmaty. Zobaczmy teraz, co on uczyni _ niektóre z jego faszywych
doktryn, które zostay ustanowione.
Wodny chrzest! ChociaŒ byo im polecone^ Piotr powiedzia w
Dniu PiŸødziesitym pod wpywem Ducha šwiŸtego BoŒe Sowo:
Pokutujcie kaŒdy z was i dajcie siŸ ochrzciø w ImiŸ Jezusa Chrystusa
na odpuszczenie waszych grzechów”.
Co z tym uczyni Rzym? Wypaczy to i powiedzia: Dajcie siŸ
ochrzciø w imiŸ Ojca, Syna i Ducha šwiŸtego” _ uczyni to
wyznaniem wiary, a nie nauk z Biblii. Co on uczyni? To jest ten
poŒerajcy robak. Pokropienie zamiast zanurzenia; w imiŸ Ojca^
Ojciec, Syn, Duch šwiŸty
nie jest imieniem! Nie ma czego™
takiego. Ojciec nie jest imieniem, Syn nie jest imieniem i Duch šwiŸty
nie jest imieniem. Kiedy Jezus powiedzia: Chrzcijcie ich w imiŸ
Ojca, Syna i Ducha” to znaczyo Pana Jezusa Chrystusa”; dokadnie
tak, jak czyni Piotr i inni, i wszyscy pozostali _ kaŒdy w Biblii by
tam^ Nie byo nikogo^ Wyzywam kaŒdego, Œeby mi przyniós
choø jedno miejsce Pisma šwiŸtego, albo jaki™ zapisek historyczny,
gdzie ktokolwiek zosta kiedykolwiek ochrzczony w jaki™ inny
sposób, niŒ w ImiŸ Jezusa Chrystusa, aŒ do czasu ko™cioa
rzymskokatolickiego.
NuŒe, uczy§cie to. A pamiŸtajcie, ta ta™ma idzie do caego ™wiata.
Ja gosiem na zgromadzeniach kaznodziejów, gdzie byo ich setki,
biskupów i innych, i powiedziaem: Powsta§cie na swoje nogi!” lub
Przyjd›cie tu ze swoj Bibli albo milczcie na zawsze”. Oni milczeli
do czasu, aŒ siŸ znale›li za moimi plecami. Potem zaczŸli o mnie
mówiø. Nie maj nawet ™miao™ci, by stanø przed moj twarz _
zwykej przyzwoito™ci, by stanø i powiedzieø mi to do twarzy, oni siŸ
to boj uczyniø; wiedz, Œe to jest ze. Lecz to wa™nie zacz poŒeraø
ten robak, rozumiecie, odgryzaø t rzeczywist rzecz.
Wy teraz powiecie: To nie jest waŒne. Jakkolwiek jestem
ochrzczony _ to jest w porzdku”.
Czy tak? Pawe powiedzia w Dz. Ap. 19, kiedy on _ Pawe
przeszed przez wyŒynne okolice Efezu; Biblia mówi, Œe on znalaz
pewnych uczni (byli to zwolennicy Apollosa). Apollos, kaznodzieja
baptystyczny z czasów Jana Chrzciciela, naucza ich Sowa i oni
przeŒywali wielk rado™ø. I Pawe uda siŸ tam po prostu, by ich
odwiedziø, i powiedzia: Czy przyjŸli™cie Ducha šwiŸtego od czasu,
kiedy uwierzyli™cie?”
O” _ mówi oni _ Ja jestem wierzcym”.
Lecz nie o to ja pytam. Czy otrzymali™cie Ducha šwiŸtego od
czasu, kiedy uwierzyli™cie?”
Oni odrzekli: My nawet nie wiemy, Œe Duch šwiŸty istnieje”.
On powiedzia: W co zatem zostali™cie ochrzczeni?” Rozumiecie?
Innymi sowy: Jak zostali™cie ochrzczeni?”
Oni odparli: My juŒ zostali™my ochrzczeni”.
Zapyta: Jak?”
On odrzek: Przez Jana” _ powiedzia on _ tego samego
czowieka, który ochrzci Jezusa. CzyŒby to nie byo w porzdku?
Pawe powiedzia: Nie! Teraz nie, w Œadnym wypadku”.
Powiedzia: Wy powinni™cie zostaø ochrzczeni na nowo”. I Pawe
ochrzci ich na nowo w ImiŸ Pana Jezusa Chrystusa, woŒy na nich
rŸce, a Duch šwiŸty zstpi na nich. I Pawe powiedzia: Choøby
nawet anio z Niebios (a co dopiero jaki™ kaznodzieja) _ choøby anio
(nie mówic juŒ o tym robaku) _ choøby anio zstpi z Niebios,
goszc wam co™ innego niŒ to, niech bŸdzie przeklŸty”. To siŸ zgadza.
Widzicie wiŸc, co to byo _ ten robak zacz poŒeraø. On odgryz
wodny Chrzest w ImiŸ Jezusa Chrystusa.
NastŸpn rzecz, któr uczyni ten robak _ on im zabra Chrzest
Duchem šwiŸtym; bowiem jak dugo bŸdziesz mia Ducha šwiŸtego,
to On bŸdzie promieniowaø šwiato™ci na to Sowo _ o ile Go
posiadasz. WiŸc oni musieli to uczyniø inaczej.
Pomy™lcie teraz o tym, ilu luteranów, protestantów, ilu katolików
byo konfirmowanych dzisiaj do poudnia (jak oni to nazywaj, kiedy
przyjmuj swoj pierwsz komuniŸ). I oni to nazywaj šwiŸt
Eucharysti”, co oznacza (aci§skie sowo) Duch šwiŸty”.
Czy widzieli™cie kiedykolwiek katolika, przechodzcego przez
ko™ció i [brat Branham demonstruje, jak by siŸ katolik przeŒegna _
wyd.] badajc i do™wiadczajc samego siebie w ten sposób. Dlaczego?
Bo w tym ko™ciele jest Bóg. Czym jest Bóg? Tym maym kawakiem
chleba _ tym maym kawakiem chleba (okrgym, zrobionym w
ksztacie boga so§ca, którego oni czcz) leŒcym na otarzu, gdzie
myszy i karaluchy biegaj w kóko przez ca noc. To nie jest mój Bóg,
mówiŸ wam to teraz.
Pierwsza komunia _ konfirmowany do ko™cioa _ nonsens! Lecz
to wa™nie oni uczynili; to wa™nie uczyni ten robak. On usun na
bok Ducha šwiŸtego i da im kawaek chleba, jakiego™ chleba, który
upiek jaki™ ksidz albo jaka™ zakonnica, itp. To wa™nie oni uczynili,
to siŸ dokadnie zgadza. Id›cie i zapytajcie siŸ teraz; rozejrzyjcie siŸ
wstecz w historii i zobaczycie, czy to nie jest prawda. A wy
pozwalacie, Œeby taka rzecz bya wam wpychana do garda? Nie tylko
katolicy, lecz wy, protestanci _ wielu z was _ to samo. W porzdku,
oto, co oni uczynili. Dobrze.
A potem, protestanci, zamiast mieø Ducha šwiŸtego, czy wiecie,
co oni czyni? Oni przychodz i przyczaj siŸ _ przez u™cisk doni.
Nie byo tam nikogo, kto by przyszed do górnego pokoju i u™cisn
im do§, kiedy przyszed Dzie§ PiŸødziesity; lecz zstpi tam z
Niebios d›wiŸk jakby potŸŒnego, szumicego wiatru, który napeni
37
38
MÓWIONE S~OWO
ODRESTAUROWANIE DRZEWA OBLUBIENICY
cay dom, w którym oni siedzieli. To siŸ zgadza, zstpi w dó przez
li™cie tego Drzewa, rozla siŸ po korze. To siŸ zgadza.
A teraz, obecnie zamiast znowuzrodzenia (o którym Jezus
powiedzia: Czowiek musi siŸ na nowo narodziø”), oni przyjŸli
przyczenie siŸ do ko™cioa; przyj™ø i przyczyø siŸ. A zamiast Sowa
ten robak da im wyznanie wiary. Czy nie widzicie? Spójrzcie tutaj,
co on czyni; on podaje to cielesne zamiast tego duchowego. Czy to
widzicie?
Spójrzcie teraz! My teraz jeste™my _ my jeste™my na linii
katolików tutaj, lecz czy wiedzieli™cie, Œe to przyszo równieŒ
bezpo™rednio przez protestantów? Gdzie mamy manifestacje Ducha
šwiŸtego w ko™cioach protestanckich dzisiaj? Gdzie mamy dzisiaj
dziaanie PiŸødziesitnicy miŸdzy protestantami? My nie mamy^
Czy to macie w™ród luteranów? JeŒeli to macie, ja tam chcŸ pój™ø i
mieø w tym dzia; pragnŸ siŸ tam udaø i po prostu spoŒywaø, i
przeŒywaø wspaniay czas. A prezbiterianie? Chciabym wiedzieø,
gdzie siŸ to dzi™ znajduje. Rozumiecie? Wy przyjŸli™cie co™ cielesnego.
PrzygotowujŸ siŸ do odjazdu. Wy to wiecie, rozumiecie, lecz nigdy
nie pozwólcie, Œeby to odeszo z waszych serc. Nie przyjmujcie
niczego cielesnego, to jest ™mierø! Ten cielesny czowiek jest ™mierci;
wszystko, co on czyni, jest ™mierci. On jest tutaj poddany ™mierci. To
wa™nie Duch oŒywia, rozumiecie, Duch, który daje ycie, oŒywiajc
je. Jest to Duch.
Widzicie wiŸc, oni wziŸli (obserwujcie, co oni uczynili) _
zamienili Wodny Chrzest _ z Jezusa Chrystusa na Ojca, Syna i Ducha
šwiŸtego _ na tytuy, które wcale nie s imieniem.
Wy teraz powiecie: Jaka w tym róŒnica?”
W porzdku. OtóŒ, jeŒeli masz zamiar daø^ JeŒeli kto™ da ci
przekaz pieniŸŒny w sobotŸ _ ten czowiek, który ci paci
wynagrodzenie za tydzie§, a zamiast napisaø na nim swoje nazwisko,
poda po prostu _ od Szefa. Tak wa™nie jest. Przekaz pieniŸŒny z
twoj pac _ po prostu wypaøcie zgodnie z instrukcj Janowi Doe
$ 150,_ wynagrodzenia za pracŸ w tym tygodniu _ od Szefa”.
PrzedóŒcie go w banku, a zobaczycie, jak on go odrzuci z powrotem.
O, tak! On to z pewno™ci uczyni, na pewno!
JeŒeli na tym nie zaleŒy, dlaczego Pawe poleci tym
chrze™cijanom, chwalcym Boga i majcym wielk rado™ø, a dziay
siŸ w™ród nich wielkie rzeczy, dlaczego on im powiedzia: Musicie
przyj™ø i daø siŸ ponownie ochrzciø w ImiŸ Jezusa Chrystusa”?
Rozumiecie?
Robi tak, Œe Sowo mówi^ Trzymajcie siŸ Go tylko. Nie
mówcie niczego inaczej; mówcie tylko to, co Ono mówi. Rozumiecie?
Na podstawie tego wa™nie bŸdziemy sdzeni.
Spójrzcie teraz! To wa™nie oni uczynili. Zamiast znowuzrodzenia
oni maj przyczenie siŸ; zamiast goszenia Sowa maj wyznanie
wiary. PokaŒcie mi w Biblii, gdzie byo kiedykolwiek powiedziane:
Zdrowa™ Mario”; pokaŒcie mi w Biblii, skd wy, protestanci,
cytowali™cie zawsze Apostolskie Wyznanie Wiary. Powiedzcie mi,
czym jest Apostolskie Wyznanie wiary w Biblii. Spoeczno™ø ™wiŸtych
_ oni byli przeciwko niej. Powiedzcie mi, gdzie w Biblii mieli
kiedykolwiek chrzest w Ojca, Syna i Ducha šwiŸtego. Nie ma go tam,
a jednak wy lecicie za tym.
OtóŒ, zamiast spoeczno™ci i braterstwa miŸdzy braømi oni
ustanowili sobie hierarchiŸ: papieŒa. I macie biskupa, który wam
mówi, co moŒecie czyniø, a czego nie moŒecie czyniø; a wy
zielono™witkowcy macie okrŸgowego prezbitera, który wam mówi,
kogo moŒecie mieø u siebie. Lecz Ko™ció ma Chrystusa! Amen!
Oto, do czego dochodzicie. Rozumiecie? Oni wam podaj te
dogmaty i sprawy, które wymy™lili ludzie, zamiast^ UsunŸli to. Co
uczyni ten robak? Zabra to wprost z tego Drzewa, a poda wam to.
Ja to zwiejŸ z tego Drzewa, a podam wam to w zamian za to. Ja
tamto
zdejmŸ a podam wam to”. Widzicie, do czego doszli™cie?
Wy mówicie: OtóŒ, bracie Branham^”
Skd wywodzi siŸ kaŒdy^ Z czego wywodzi siŸ ko™ció
protestancki? Z katolickiego. To wa™nie mówi Objawienie 13 _ czy
Objawienie 17, Œe tak siŸ stanie. Tam jest powiedziane, Œe ona bya
wszetecznic i ona bya matk nierzdnic _ ta sama rzecz. WiŸc
nie^ Nie moŒe kocio przyganiaø garnkowi, wiecie. WiŸc nie _ to
jest^ Nie czy§cie tego po prostu. Tak, to prawda!
Braterstwo. Zabra braterstwo, kiedy my powinni™my byø braømi
jeden wobec drugiego, posegregowa nas i uczyni nas odrŸbnymi.
Dobrze. ZwaŒajcie teraz, tutaj jest co™ dobrego. OmówiŸ t sprawŸ, a
potem siŸ zatrzymam na tych innych. Spójrzcie!
Biblia mówi nam, kiedy popenili™my zo, Œe powinni™my oczy™ciø
nasze dusze przez Ducha šwiŸtego. Upokorzyø siŸ; pozwoliø Duchowi
šwiŸtemu, Œeby nam objawi, Œe postŸpujemy ›le; i pozostaø tam
przed Nim, aŒ twoje ja umrze _ oczyszczenie naszej duszy. OtóŒ, oni
to wypaczyli i podaj wam czy™ciec. Kiedy czowiek umrze, wtedy
ksidz bierze duŒo pieniŸdzy, by ciŸ wymodliø z czy™øca.
No wiecie, to jest niedorzeczno™ø! To wa™nie uczyni ten robak.
Na pewno! Wymodliø ciŸ z czy™øca. Kosztuje to tyle setek dolarów, by
wymodliø t duszŸ z czy™øca. ChcŸ, Œeby™cie znale›li w Biblii czy™ciec,
czy co™ podobnego. W Biblii nie ma czego™ takiego. O, nie! Lecz oni
im podaj czy™ciec, rozumiecie, oni _ kiedy czowiek umrze. O, tak,
ja wiem, Œe oni mówi, oczywi™cie, czowiek syszy, jak oni mówi:
OtóŒ, ™w. Bonifacy powiedzia tak-i-tak”. Nie dbam o to, co
powiedzia ™w. Bonifacy.
39
40
MÓWIONE S~OWO
ODRESTAUROWANIE DRZEWA OBLUBIENICY
OtóŒ, czy Taki-i-taki nie powiedzia jej, Œeby siŸ modlia za
swoim mŸŒem, ta wspaniaa siostra. šw. Taki-i-taki^”
Nie dbam o to, co ona czynia. To nie jest autorytatywne Sowo, to
jest przeciwne autorytatywnym apostoom. Bóg da tych apostoów,
Œeby doprowadzili Ko™ció do porzdku; i On jest zbudowany na
Nauce apostoów, nie na ™w. Bonifacym albo jakim™ innym ™wiŸtym.
To jest w sprzeczno™ci do Sowa.
Nie dbam o to, co powiedzia ™w. Bonifacy i co powiedzieli ci
™wiŸci oraz inni ™wiŸci, i ™w. Zuzia, i ™w. Maria, i co powiedzieli ci
wszyscy; to jest nonsens. To nie jest nic innego niŒ kaŒde inne
kamstwo. JeŒeli to jest w sprzeczno™ci do Sowa BoŒego, jest to
kamstwo. Ja nie wierzŸ niewiarygodnym sowom. Dlatego wa™nie
nie wierzŸ tym protestanckim wyznaniom wiary, itp. One s
katolickie do szpiku ko™ci _ s to dogmaty. Jak moŒecie mówiø o
katolikach i na™miewaø siŸ z nich, Œe maj dogmaty, kiedy wy sami
macie ich peno? (Nie tak duŒo tutaj, lecz to jest na ta™mie,
rozumiecie. Widzicie? Idzie to do caego ™wiata.)
ZauwaŒcie! Jak moŒecie ich nazywaø przewrotnymi, skoro
przyjmujecie wyznania wiary ludzkiego pochodzenia, które s w
sprzeczno™ci do Biblii _ dogmaty, dokadnie tak samo, jak oni
uczynili? Dlaczego? Jeste™cie w organizacji, która jest córk tej starej
wszetecznicy. Czym jest nierzdnica? Jaka™ kobieta, która jest
niewiern swemu maŒonkowi, twierdzc, Œe jest chrze™cija§skim
ko™cioem, a wydajc z doktrynŸ _ jej wasne brednie, zamiast
przyjø ™wiŸte BoŒe Sowo.
Tak samo, jak uczynia Ewa, usuchaa diaba i spowodowaa
wszelk ™mierø i smutek, który kiedykolwiek nawiedzi tŸ ziemiŸ _
przyszo to przez EwŸ, poniewaŒ ona popenia duchowe cudzoóstwo
przeciwko Bogu nie wierzc Jego Sowu, i dokadnie to czyni dzisiaj
ko™cioy, popeniajc duchowe cudzoóstwo przeciwko BoŒemu
Sowu. I oni ciŸ nawet nie chc mieø w swoim ko™ciele, jeŒeli siŸ nie
zgadzasz z ich doktryn.
OtóŒ, oni mi daj do zrozumienia listami: JeŒeli bŸdziesz wierzy
w to, jeŒeli bŸdziesz mówi, Œe to jest wa™ciwe, i bŸdziesz^”
Ja odparem: Ja po prostu nie przyjdŸ”. O, nie! Ja bŸdŸ gosi
tylko to, co mówi Biblia, albo w ogóle nic. Rozumiecie? To siŸ zgadza.
Pozosta§cie w tym Sowie. To wa™nie musimy czyniø, bracia,
pozostaø w Nim. My teraz przechodzimy do ostatecznych dni i my to
wiemy. Ta godzina jest tutaj.
Jak mogliby™my powiedzieø^ O, oni mówi to, tamto, i co™
innego,
lecz wszystko, co nie jest wiarygodne _ nie wierzcie temu. Nie
dbam o to, kto to powiedzia. JeŒeli kto™^
Tutaj jest siostra, która przysza do mnie niedawno i powiedziaa,
Œe pewna grupa ludzi, którym gosiem (kaznodziejów) o Chrzcie w
ImiŸ Jezusa Chrystusa, gdzie byo ponad trzystu kaznodziejów^
DuŒo ludzi, siedzcych tutaj, byo na tym zgromadzeniu, na którym
miaem spotkanie z ca rad Stowarzyszenia Kaznodziejów z
Chicago. A Pan da mi wizjŸ, powiedzia mi, gdzie oni bŸd i co siŸ
stanie; i ja siŸ tam zaraz zwróciem i powiedziaem im to. (Mamy t
ta™mŸ tutaj, gdyby™cie j chcieli wysuchaø. Rozumiecie?) I ja (stali
tam wszyscy ci biskupi i doktorzy, i kardynaowie, i wszyscy
pozostali.) Ja powiedziaem: Je™li kto™ z was potrafi to potŸpiø, niech
we›mie swoj BibliŸ i przyjdzie tu”. Ja powiedziaem: Dlaczego
jeste™cie tak cicho?” Nie byo nikogo, kto by co™ powiedzia. A
dlaczego? Oni siŸ bali tego Sowa. Ja powiedziaem: Zatem, je™li nie
potraficie, dlaczego mnie krytykujecie? Milczcie; wystpcie, uczy§cie
co™. A jeŒeli tego nie moŒecie uzasadniø Sowem, to milczcie”.
WiŸc potem ta sama grupa kaznodziejów posaa do mnie jak™
damŸ i ona rzeka: Bracie Branham, jeŒeli Anio Pa§ski powiedzia
ci^” (Anio Pa§ski, wiecie, Jego zdjŸcie znajduje siŸ tam, widzicie?)
JeŒeli Anio Pa§ski powiedzia ci to, no cóŒ, my temu uwierzymy”.
Ja powiedziaem: KaŒdy, kto^ Grupa kaznodziejów, którzy s
tacy sabi! Gdyby Anio Pa§ski powiedzia _ gdyby ten Anio
powiedzia co™ w sprzeczno™ci do tego Sowa, nie byby to Anio
Pa§ski”. Anio Pa§ski bŸdzie potwierdza to Sowo. To jest dokadnie
to, co On zawsze czyni w kaŒdym wieku; On cigle czyni to samo. On
siŸ trzyma Sowa. A kaŒdy kaznodzieja namaszczony Duchem
šwiŸtym, bŸdzie siŸ opiera na tym samym Sowie, poniewaŒ Biblia
mówi, Œe caa Biblia zostaa napisana przez Ducha šwiŸtego, i jak ty
moŒesz mieø Ducha šwiŸtego, a zaprzeczaø temu, co mówi Biblia?
Wa™nie Duch šwiŸty w tobie po™wiadcza ci, Œe to nie jest wa™ciwe _
wyznanie wiary.
Ten robak poŒera (to jest wszystko), poŒera prawdziwe rzeczy
BoŒe. Absolutnie tak!
Niewiarygodne sowo, które jest w sprzeczno™ci do Nauki
apostoów. O, moi drodzy! To jest apostolska Nauka; to jest Biblia; to
jest Duch šwiŸty. KaŒde sowo w Niej jest prawdziwe. Wierz Jej tylko
i przyjmuj J, i nie ujmuj z Niej, i obserwuj, Œe kaŒda obietnica
zostaje wypeniona.
Manifestacja Boga jest obecna wa™nie teraz. JeŒeli On nie jest
dzisiaj takim samym wielkim Bogiem, jakim On by z dzieømi Izraela,
kiedy przechodzili przez Morze Czerwone, to On by nie by Bogiem.
Je™li On nie jest tym samym Bogiem, który przypad w Dniu
PiŸødziesitym, a którym On jest bezpo™rednio tutaj dzisiaj, to On nie
jest tym samym Bogiem. Potem by nie istniao zmartwychwstanie.
Gdyby On nie by^ Do czego byby ci przydatny historyczny Bóg,
gdyby On nie by tym samym dzisiaj? Na co siŸ zda posyaø
kaznodziejów do seminariów i wylŸgaø ich tam jak kurczŸta w
41
42
MÓWIONE S~OWO
ODRESTAUROWANIE DRZEWA OBLUBIENICY
inkubatorze, aby tak chodzili po okolicy, gdyby nie byo czego™
takiego jak Bóg?
Co wy czynicie _ ujmujecie od Sowa BoŒego? Skd macie do tego
autorytet? Mówicie: Ko™ció”. Ko™ció? Istnieje 969 róŒnych
organizacji ko™cioów. Która z nich ma racjŸ?
adna by nie wiedziaa, co czyniø. Byliby™cie w zamieszaniu. To
siŸ zgadza. Lecz Bóg nie bŸdzie sdzi ludzi na podstawie ko™cioa; On
ich bŸdzie sdzi przez Chrystusa, a Chrystus jest Sowem. Biblia
mówi:
Na pocztku byo Sowo, a to Sowo byo u Boga, i Bogiem
byo to Sowo.
A to Sowo ciaem siŸ stao i mieszkao miŸdzy nami”.
On sdzi ko™ció i ludzi na podstawie Sowa (to siŸ zgadza) _
Œyjcego, zmartwychwstaego Sowa. Zatem, je™li to Œyjce,
zmartwychwstae Sowo mówi co™ w sprzeczno™ci do tego Sowa
tutaj, potem to nie jest to zmartwychwstae Sowo, poniewaŒ to _ On
bŸdzie po™wiadcza t PrawdŸ.
On nie moŒe powiedzieø czego™ tutaj, a czego™ innego znów tutaj.
Ja mogŸ powiedzieø co™ tutaj, a co™ tam, poniewaŒ jestem
czowiekiem. Wy moŒecie równieŒ; moŒecie zdobyø wiŸcej poznania i
zrozumienia, lecz Bóg nie. On jest niesko§czony. Rozumiecie? On ma
_ Jego pierwsza decyzja, Jego pierwsza rzecz, któr On powie, musi
siŸ ostaø wiecznie. Jest to to samo. On nie moŒe powiedzieø jednej
rzeczy tutaj, a czego™ innego tam; On musi powiedzieø to samo za
kaŒdym razem, Œeby byø Bogiem.
WiŸc je™li ten Duch, który odpoczywa na tobie, jest z Boga, On
bŸdzie potwierdza to Sowo jako PrawdŸ _ kaŒde sowo z Niego i czy
On jest tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki. Tak wa™nie mówi
Biblia. O, tak! W porzdku!
Po™pieszmy siŸ teraz i we›my nastŸpne stadium tego maego
owada. Najpierw by Œaroczn larw. Co ona poŒara z BoŒego
Drzewa? Owoc. NastŸpnym stadium, w jakim on przyszed (on umar
w tym stadium i przyszed w innym stadium), co on teraz uczyni? On
przyszed w tym czasie jako szara§cza i ona poŒara wszystkie li™cie.
Ona to ma w zwyczaju. OtóŒ, co on uczyni nastŸpnie? On przyszed
znowu w kolejnym stadium jako robak i zabra siŸ do kory.
OtóŒ, tutaj on przychodzi jako gsienica _ w swoim czwartym
stadium. Teraz jest gsienic. Co to jest gsienica? Ona jest pijawk,
wysysa ycie _ Ducha, ycie, to wa™nie ona czyni. Dobiera siŸ
wprost do miazgi i zaczyna ssaø _ gsienica. Oto ona, jak j
nazwiemy? Denominacja _ to jest jej wa™ciwa nazwa. Dlaczego? Ona
jest niszczycielk, wysysa ycie.
KaŒdym razem, kiedy Bóg posya jakie™ poruszenie miŸdzy Swój
lud, kaŒdym razem, a oni staj siŸ denominacj i w tej chwili
umieraj. ChcŸ kogo™, kto zna historiŸ ko™cioa, kto to potrafi
negowaø. PokaŒcie mi choø jedn organizacjŸ, która siŸ
zorganizowaa, a nie umara na miejscu. Robak siŸ jej uczepi, zabra
jej religiŸ, a potem przysza ta pijawka i zabraa _ wyssaa ycie
wprost z tego Drzewa.
Jakiego rodzaju ycie byo w Nim? Duch šwiŸty. Co to uczynio?
Ono nie mogo mieø w sobie Ducha šwiŸtego, a oprócz tego mieø
dogmaty, Duch šwiŸty by tego nie tolerowa. WiŸc ona zabiera to
™wiŸte _ ycie tego Drzewa, podaje mu dogmat, robi denominacjŸ.
Nie troszczymy siŸ o to, co Ono mówi, nasza denominacja mówi to”.
Tutaj to macie. PamiŸtajcie, kiedy siŸ stanie denominacj, zawsze
umiera i nigdy siŸ na nowo nie podniesie. Pierwsz organizacj byli
katolicy _ natychmiast umarli. Oczywi™cie, by to od pocztku
dogmat.
Z niego wysza pierwsza reformacja, by to Luther _ potem siŸ
zorganizowali i umarli. NastŸpnie przyszed Wesley _ zorganizowali
siŸ i umarli. Potem przyszli zielono™witkowcy _ zorganizowali siŸ i
umarli. Prezbiterianie, luteranie, wszyscy pozostali, i ci _ i
nazarejczycy, pielgrzymi ™witobliwo™ci i wszystkie te organizacje,
które przychodziy po nich, kaŒda z nich umara. Spójrzcie na nie.
Dlaczego? Oni siŸ zorganizowali i to ich zabija.
Co oni uczynili? Oni wprowadzili te dogmaty. Wy nazarejczycy,
cudowny _ nastŸpny ko™ció po _ wyszed z zielono™witkowców. Co
to byo? Wierzycie w po™wiŸcenie, lecz kiedy poszo o dary Ducha
šwiŸtego i o wielkie moce BoŒe, nazwali™cie je diabelskimi i wtedy
umarli™cie. To siŸ zgadza. Gdzie znajduje siŸ ten ko™ció dzisiaj?
Martwy! O, on ma wiŸcej czonków, lecz gdzie on siŸ znajduje. On jest
zwokami.
Ja go widziaem niedawno w nocy. To prawda. Caa ta sprawa.
Jego pastor leŒa na wierzchu, caujc te zwoki, umizgujc siŸ do
niego. Rzek: Oni juŒ wiŸcej nie maj czasu, to wszystko”. Zatem, ja
wam to podam kiedy™ na ta™mŸ. Rozumiecie? W porzdku.
Bóg zasadzi Swoje Drzewo, Œeby przynosio duchowe owoce,
owoce Ducha. Czy siŸ to zgadza? Lecz co uczyni czowiek? Czowiek
zawsze próbowa uczyniø z tego sztuczn formalno™ø. On to czyni
tam wówczas; on to czyni obecnie. OtóŒ, to^(Pozwólcie mi teraz
strzelaø na ostro i szybko.) Czowiek zawsze próbowa wziø
duchowy Ko™ció i uczyniø z niego sztuczn formalno™ø.
Luther mia duchowy ko™ció. Co siŸ stao? Skoro tylko Luther
zmar, oni uczynili z tego formalno™ø _ sztuczn. Co uczyni Wesley,
John Wesley, wielki mŒ BoŒy? Kto by powiedzia, Œe Wesley nie by
mŸŒem BoŒym? Co on uczyni? Gdy on tylko _ John i Charles umarli,
ludzie to zorganizowali. Kiedy to uczynili, to umarli. Dokadnie tak
jest.
43
44
MÓWIONE S~OWO
ODRESTAUROWANIE DRZEWA OBLUBIENICY
Ta sama rzecz dziaa siŸ na przestrzeni wieków, w kaŒdym czasie
i z kaŒdym ko™cioem. Oni uczynili sztuczne podrobienie _ dobre
uczynki, najwiŸksze zgromadzenia, najchytrzejsi ludzie: Dostojnicy
miasta chc siŸ do nas przyczyø”.
I to wa™nie stao siŸ równieŒ z wami, bando zielono™witkowców.
To siŸ dokadnie zgadza. Wy jeste™cie _ wyzbyli™cie siŸ skrupuów,
odeszli™cie od Ducha šwiŸtego. Chcieli™cie mieø wielkie budynki i
okazao™ø, i wszystko temu podobne, i macie dostojnych pastorów. Co
uczynili™cie? Wasze matki posyay waszych chopców do którego™ z
seminariów, znajdujcych siŸ tutaj, Œeby siŸ stali pastorami. Co ich
tam zaczŸli nauczaø? Teologii i wszelkiego rodzaju bredni,
wymy™lonych przez ludzi. A gdzie znajduj siŸ dzisiaj? Oni
przychodz z powrotem, jako banda chystków _ Rick’ów” i
Elwisów”. To zgadza siŸ dokadnie.
Co macie dzisiaj? KupŸ bredni _ formŸ poboŒno™ci. Biblia mówi,
Œe w ostatecznych dniach bŸd mieø formŸ poboŒno™ci, lecz bŸd siŸ
zapieraø jej Mocy, jej ycia. Dlaczego? Ta gsienica Je wyssaa!
Organizacja Je usunŸa precz.
W 1. Tymoteusza 3. Pawe powiedzia: A to wiedz, Œe w
ostatecznych dniach nastan czasy trudne. Ludzie bŸd sami siebie
miujcy, pyszni, chepliwi, blu›niercy, nieposuszni, niewdziŸczni,
bezboŒni, bez serca, niepow™cigliwi, gardzcy tym, co dobre,
zdrajcy, nadŸci, majcy formŸ poboŒno™ci, a zaprzeczaj jej Mocy”.
Gsienica to wyssaa. Robak zabra siŸ do tego juŒ dawno temu. My
wsadzimy to Drzewo do jamy za krótk chwilŸ, je™li Pan pozwoli.
NajwiŸksze miejsce. O, oczywi™cie! OtóŒ, wiesz, nasz ko™ció
urós w ubiegym roku tak bardzo”.
O, oczywi™cie. Katolicki ko™ció przewyŒszy was o milion mil, na
pewno. W Rosji rozrós siŸ tak bardzo, Œe oni ich wypŸdzili i zaoŒyli
komunizm. W Meksyku uczynili to samo, a powinni to uczyniø na
caym ™wiecie, tam gdzie on siŸ znajduje. To siŸ zgadza.
Nie bójcie siŸ nigdy komunizmu. Komunizm to bezboŒny ruch,
lecz syszycie niektórych kaznodziejów, stojcych za kazalnic i
potŸpiajcych komunizm, komunizm. Ja temu ani nie wierzŸ, lecz wy
nie _ mówi ko™cioowi: O, my zostaniemy wszyscy pochoniŸci;
cay ™wiat stanie siŸ komunistycznym”. To jest cakiem w
sprzeczno™ci do Sowa BoŒego! Nie ma Œadnego miejsca w Biblii,
mówicego, Œe tak siŸ stanie.
Lecz Biblia mówi, Œe Rzym _ katolicki ko™ció pochonie ™wiat!
We›cie Daniela i przekonajcie siŸ. Gowa ze zota _ Król
Nabuchodonozor, babilo§ska rzesza _ Medowie i Persowie nastpili
po nim; po nich nastpio Greckie Imperium, a Rzym szed do ko§ca!
Tych dziesiŸø palców wchodzi do kaŒdego królestwa na ziemi. Czy wy
nie^?
Istnieje Œelazna kurtyna; istnieje bambusowa kurtyna, a istnieje
purpurowa kurtyna. Bracie, nie bój siŸ Œadnej z pozostaych, lecz
obserwuj t purpurow kurtynŸ. Ona siedzi wprost tutaj na tronie
dzisiaj, w tym kraju.
PamiŸtajcie, tak samo, jak uczyni Achab i Jezabela, stojca za
nim, to jest^ Biblia nazywa katolicki ko™ció Jezabel, nierzdnic.
A Achab nie by zym czowiekiem. Ja nie mówiŸ, Œe pan Kennedy nie
jest miym czowiekiem, ja o nim niczego nie wiem. On jest
czowiekiem, to jest wszystko, co ja wiem. On jest prezydentem;
my™lŸ, Œe on bŸdzie dobrym prezydentem. Nie chodzi o niego, chodzi
o ten system, stojcy za nim. Czekajcie, aŒ ona wkradnie siŸ do
Gabinetu i wszŸdzie, gdzie bŸdzie moga, a potem obserwujcie, co siŸ
bŸdzie dziaø. Spójrzcie, co to uczynio w innych narodach; spójrzcie,
co to zawsze uczynio.
I czy Biblia nie mówi w Objawieniu 13^ Liczb naszego
pa§stwa jest 13. On ma 13 pasków na _ 13 gwiazd na fladze, 13
pasków na fladze, 13, wszystko w nim jest 13. Trzyna™cie kolonii, 13
wszystkiego, a on znajduje siŸ w 13. rozdziale Objawienia.
A Biblia mówi, Œe ona przysza jako may baranek _ wolno™ø
religii; dwa mae rogi, cywilny i ko™cielny. A po krótkim czasie oni siŸ
zjednoczyli i on mówi jak smok, i czyni wszystko tak, jak czyni ten
smok przed nim. I Biblia mówi, Œe oni uczynili posg temu zwierzŸciu
_ KonfederacjŸ Ko™cioów, wa™nie to, co oni zakadaj wprost tutaj
w New York City. I tam znajduje siŸ ta wielka kostnica, a wy wszyscy
metody™ci, bapty™ci i zielono™witkowcy, i wszyscy ekonomiczni _
ekumeniczni ludzie jeste™cie tam, próbujc czyniø takie rzeczy i
zaprzedaø swoje pierworodztwo, by siŸ przyczyø do tej bandy
Babilonu! Co siŸ z wami dzieje? Oczywi™cie! Sprzedajecie swoje
pierworodztwo za miskŸ soczewicy, tak jak uczyni Ezaw. To jest
wszystko, co otrzymacie; to jest wszystko _ formujecie posg tej
bestii. Dokadnie. Nie bójcie siŸ komunizmu; bójcie siŸ katolicyzmu.
O, oni mówi, Œe on przyjdzie z pochlebstwami jako baranek; lecz
mówi, zwaŒajcie na to, za tym jest wilk. On siŸ zakrada; zwaŒajcie na
niego, (o, tak), bowiem on jest w sprzeczno™ci do Sowa. To, co mówi
Sowo, musi siŸ urzeczywistniø. Komunizm nie czyni nic innego niŒ
porusza siŸ bezpo™rednio w rŸkach BoŒych. Dokadnie tak jest. I
dlaczego musz to czyniø? Bóg musia pozwoliø na to, by powsta
komunizm, Œeby siŸ mogy wypeniø te _ Œeby siŸ urzeczywistnio
Jego Sowo. Oczywi™cie! To jest^ Czy u™wiadomili™cie to sobie? Czy
pomy™leli™cie kiedykolwiek o tym? Bóg musi sprawiø, Œeby siŸ Jego
Sowo urzeczywistnio.
Spójrzcie, gdzie stao tych czterystu proroków _ tam przed
Achabem i Jozafatem owego dnia. Jozafat by sprawiedliwym
czowiekiem; on rzek: OtóŒ, zanim wyruszymy do Ramot Galaad” _
powiedzia _ czy nie powinni™my zasiŸgnø rady od Pana?”
45
46
MÓWIONE S~OWO
ODRESTAUROWANIE DRZEWA OBLUBIENICY
Achab powiedzia: Tak, z pewno™ci”. Rozumiecie? (Jezabela
staa za tym wszystkim, wiecie.) On powiedzia: Zawoamy^Mam
tutaj czterystu proroków. Sprowadzimy ich tutaj”.
Sami fajni ludzie, przyprowadzono ich. Oni wszyscy prorokowali,
mówic: Wyruszaj, Pan jest z tob”.
To nie brzmiao wa™ciwie temu bogobojnemu mŸŒowi _ królowi
Izraela _ wzglŸdnie królowi izraelskiemu, znajdujcemu siŸ tam. Nie
brzmiao mu to zbyt wa™ciwie. On rzek: Czy nie ma kogo™ innego?”
Czterystu kaznodziejów, wszyscy juŒ w zgodno™ci, mówili:
Wyruszaj. Pan przemówi do nas i powiedzia: Wyruszaj’.”
On powiedzia: Lecz gdzie™ tam powinien byø inny prorok”.
On odpowiedzia: Mam jeszcze jednego, ale ja go nienawidzŸ”.
Oczywi™cie, absolutnie. Tak! Powiedzia: On mnie zawsze zwymy™la,
zawsze mówi ›le przeciwko mnie”.
Jak on móg czyniø co™ innego, kiedy Sowo BoŒe byo przeciwko
niemu? WiŸc oni posali i przyprowadzili Micheasza. Micheasz
powiedzia: Wyruszaj! Tak, to siŸ zgadza; lecz ja widziaem Izraela,
rozproszonego jak owce, nie majce pasterza”.
A potem wystpi^ Ten wielki kaznodzieja podszed, ten
biskup, i uderzy go w usta, mówic: Gdzie uda siŸ Duch BoŒy,
kiedy odszed ode mnie?”
WyobraŒam sobie, Œe on powiedzia: On nie by w tobie od
pocztku”. WiŸc potem _ i potem on powiedzia: Ty to stwierdzisz
pewnego dnia”. On powiedzia: JeŒeli^”
On powiedzia _ Achab powiedzia: Wtrøcie go z powrotem do
najsurowszego wiŸzienia; karmcie go chlebem smutku i wod
bole™ci”. Powiedzia: Gdy wrócŸ w pokoju, zajmŸ siŸ tym facetem”.
On powiedzia: JeŒeli ty w ogóle wrócisz, to Sowo BoŒe nie byo
powiedziane do mnie”. Uhm, uhm.
Dlaczego? Dlaczego? On by zupenie zgodny ze Sowem, cakiem
zgodny ze Sowem. KaŒde proroctwo nie zgadzajce siŸ z tym
Sowem^ To jest dokadnie^ Dlatego wa™nie mówiŸ dzisiaj, bez
wzglŸdu na to, jak dobrze to wyglda, ilu kaznodziejów mówi to,
tamto i owo _ Komunizm przejmie cay ™wiat i obali go”; nie
próbujcie nigdy zwalczaø komunizmu, zwalczajcie katolicyzm.
Albowiem to jest TAK MÓWI PAN!
Pan powiedzia, Œe katolicyzm bŸdzie wadnø, nie komunizm. On
jest tylko marionetk. Lecz widzicie, On to musia uczyniø.
Pan powiedzia Micheaszowi: MuszŸ tam wysaø Achaba, zmuszŸ
tych proroków, by to powiedzieli, by tam wysaø Achaba w tym celu,
Œeby siŸ urzeczywistniy sowa Eliasza”.
Bóg musia zezwoliø na to, Œeby powsta komunizm. Czego on
dokona? SpŸdzi wszystkie te kostnice razem i uczyni KonfederacjŸ
Ko™cioów _ by siŸ przyczyø i uczyniø posg tej bestii; stao siŸ
dokadnie to, co zapowiedziao Sowo BoŒe. Nie martwcie siŸ o to.
Obserwujcie t rzecz, która siŸ ksztatuje pod tym. To jest^ Uhm!
Jestem _ sdzŸ, Œe was wyczerpujŸ, lecz to jest prawd. Nie wiem,
kiedy bŸdŸ móg mówiø do was ponownie; byø moŒe nigdy. My nie
wiemy. MoŒe siŸ juŒ nigdy nie spotkamy, lecz pragnŸ, aby™cie
wiedzieli, Œe to jest prawd. ZwaŒajcie, to Sowo jest Prawd. Nie ja
_ to Sowo; Ono ma racjŸ. JeŒeli moje sowa s w sprzeczno™ci do
Niego, to mi nie wierzcie, wierzcie Mu. Zatem, je™li mówicie: OtóŒ,
my Je mamy, a ty gosisz w sprzeczno™ci do Niego”, to waszym
obowizkiem jest przyj™ø do mnie. Racja. Waszym obowizkiem jest
przyj™ø do mnie. Rozumiecie? Przyjd›cie po prostu, a zobaczymy, co
mówi Sowo.
Dlatego stwierdzamy teraz, Œe to by _ to wa™nie komunizm
zebra ich razem. Bóg powiedzia, Œe Gog i Magog zgromadz siŸ
razem (oczywi™cie!) by doprowadziø do bitwy. To jest dokadn
prawd, poniewaŒ oni zbior te potŸgi razem. Do tego musi doj™ø,
Biblia mówi, Œe tak bŸdzie.
Bóg zasadzi to Drzewo, Œeby przynosio duchowe owoce, a
czowiek próbowa to zawsze uczyniø sztuczn form, majc formŸ
poboŒno™ci _ najwiŸksze budynki w mie™cie (oczywi™cie) w warto™ci
milionów dolarów. O rety, ludzie gosz, Œe Jezus przychodzi, a
zuŒywaj sze™ø czy osiem milionów dolarów, by gdzie™ wybudowaø
budynek. A misjonarze _ znam misjonarzy na polu misyjnym, którzy
gosz EwangeliŸ, nie majc nawet butów, spoŒywajc dwa posiki na
tydzie§.
Czy widzicie dlaczego _ bracie, my^ Co siŸ dzieje z lud›mi? Ja
my™lŸ, iŒ oni nie wierz naprawdŸ, Œe On przychodzi. Wasze _ wasze
sowa mówi^ OtóŒ, twoje Œycie mówi go™niej niŒ twoje sowa;
ty^ Widzicie? On jest^ Ci modzi misjonarze tam na zewntrz, oni
przychodz na moje zgromadzenia w takim stanie _ nie ma butów,
jest ubrany w wytarte spodnie, przywizane okoo siebie ot tak;
mieszkajc gdzie™ tam razem z pchami, amebami i pluskwami, i
wszelkiego rodzaju chorobami, i wszystkim moŒliwym tam w terenie;
jego nie pielŸgnowane rŸce, poŒarte, pogryzione przez ameby i
wszystko inne. On stoi tam i mówi: Czy jeste™ bratem Branhamem?”
Ja odpowiedziaem po prostu: Tak”.
Odrzek: O, bogosawiŸ ciŸ. BŸdŸ siŸ zawsze za ciebie modli”.
Pomy™laem: O, BoŒe. Niech ten czowiek modli siŸ za mnie; tak,
to jest ten czowiek. To jest on”.
Ja _ czytaem twoje artykuy, bracie Branham. Ty z pewno™ci
mówisz PrawdŸ. My stoimy za tob”.
O, bracie, to jest ten chopak, to jest on. Biedny, niepozorny
czowiek.
47
48
MÓWIONE S~OWO
ODRESTAUROWANIE DRZEWA OBLUBIENICY
SyszŸ, jak kto™ mówi: Czy wiesz, kim on jest?”
O, wiesz” _ powiedzia _ on nie naleŒy do naszej organizacji”.
Ja powiedziaem: Kim on jest?”
Patrz, on nie jest z nami”.
Dobrze, kim on jest?”
O, on jest _ on jest niezaleŒny”.
O, czy tak? Uhm. OtóŒ, co on czyni?”
O, on ma tam jak™ ma pracŸ misyjn. On _ nie chce siŸ
przyczyø do nas”.
OtóŒ, pragnŸ siŸ o nim dowiedzieø”.
Wiecie, kiedy byem maym chopcem, poszukiwaem jabka w
sadzie jaboni i zawsze szukaem drzewa, pod którym byo duŒo
kijów, wiecie. Musiaem uderzaø kijem naprawdŸ dobrze i mocno _
tam wa™nie byy dobre jabka.
Oni mówi: Hm, on jest po prostu ekstrawaganckim religijnym
fanatykiem”.
Wy wiecie, zawsze umieszcza siŸ stracha tam, gdzie jest dobre
Drzewo. Diabe czyni to samo. Odstrasza was od Niego. Nie martwcie
siŸ, id›cie po prostu dalej za tego stracha.
Pewnego razu obserwowaem ™wistaka ameryka§skiego,
poŒerajcego fasolŸ, któr zasadziem. KaŒdym razem, kiedy
zasadziem rzd fasoli, ten niewielki osobnik wyszed i pozjada je.
Pomy™laem: Ja go wystraszŸ na ™mierø”. Wziem wiŸc papierowy
woreczek, i (ja jestem naprawdŸ artyst _ mieliby™cie mnie widzieø)
namalowaem na nim co™, co uwaŒaem za odstraszajcy obraz. (O, on
by i tak odstraszajcy, skoro go ja namalowaem). Namalowaem to
na woreczku, woŒyem do niego kilka fasoli i zawiesiem go na kiju.
A kiedy wia wiatr, potrzsa nim ot tak.
May ™wistak wylaz z dziury, wiecie, i pobieg prosto poprzez
rzdek, poŒerajc fasole; i pobieg prosto do tego woreczka. Stan na
tylne nogi i spoglda na niego, rozejrza siŸ wokoo ot tak i zacz
[Brat Branham wydaje okre™lajcy d›wiŸk _ wyd.], skoczy ku
niemu; i cóŒ, woreczek pozosta cicho. Spojrza na niego znowu,
wiecie, pooglda go cay znowu. Spojrza do tyu i widzia, Œe fasole
cign siŸ dalej w rzŸdzie; a one byy dobre, wiecie, wiŸc on spojrza
na tego stracha w swój sposób. Potem on podszed i podchodzi coraz
bliŒej, ot tak, próbujc go wystraszyø, a on siŸ nie poruszy. Na tym
nie zaleŒy, on jest martwy; takie s wszystkie te strachy. WiŸc on po
prostu _ on po prostu^
Co on uczyni? Uderzy swoj apk w ten woreczek, a on zacz
grzechotaø. I on odskoczy do tyu i patrzy na niego ot tak. Uderzy
go znowu, a on zagrzechota. I to byo wszystko, tylko grzechotanie;
tak jak sowa Irlandczyka _ caa puch i pierze, a Œadnej sowy, wiecie.
WiŸc po prostu^ On uderzy we§ ot tak, a on zagrzechota cztery
lub piŸø razy. Czy wiecie, co on uczyni? Poszed prosto za ten
woreczek i dalej poŒera moje fasole. Zna siŸ na tym wiŸcej _ lepiej
niŒ ja. Rozumiecie?
Co to byo? Widzicie, on siŸ nie da zatrzymaø przez tego stracha.
Tam, za tym strachem, jest co™ dobrego. Kiedy oni mówi: O, oni s
ekstrawaganckimi religijnymi fanatykami” id›cie tylko prosto za
tego stracha i id›cie prosto do ™rodka. Rozumiecie? Wejd›cie do
™rodka i wierzcie temu. Rozumiecie? MoŒe jest tam trochŸ Ducha
šwiŸtego równieŒ, rozumiecie, nie moŒna rozpoznaø. Rozumiecie? W
porzdku.
O, ta deno-^ Spójrzmy na t denominacyjn gsienicŸ u dziea
_ naturalny ko™ció, duchowy Ko™ció^ Obserwujcie teraz t star
gsienicŸ, kiedy ona czyni go denominacj. On ma juŒ poŒart korŸ,
ma poŒarty owoc; i och, bracie, wszystko przepado; wszystkie dary
Ducha ustay, nie ma Boskiego uzdrowienia, nie ma mówienia
jŸzykami, Œadnego proroctwa, niczego. Oni nie wierz w istnienie
proroków; nie wierz w te rzeczy. Oni nie wiedz o nich. Wszystko
ludzkiej roboty, wszystko, co maj, jest ludzkiej roboty _ sztuczne.
Rozumiecie? W porzdku.
Naturalny ko™ció. Istnieje naturalny ko™ció, jest to ten, który jest
uczyniony przez czowieka. Duchowy Ko™ció _ wiecie, Biblia to
mówi. O, tak! Naturalny ko™ció i duchowy Ko™ció. A Biblia mówi:
Wyrzuø niewolnicŸ i jej dzieciŸ (Hagar), albowiem nie bŸdzie
dziedziczyø razem z woln i jej dzieckiem”. Rozumiecie?
Co zatem bŸdzie dziedziczy naturalny ko™ció? Wizki snopków,
wizki toboów, przeznaczonych na spalenie; i on nie bŸdzie
dziedziczyø, nie bŸdzie dziedzicem razem z woln kobiet. JeŒeli
niewolnica jest w niewoli razem z jej organizacyjnymi dzieømi, to ona
nie bŸdzie dziedzicem razem z woln kobiet; bowiem dzieci wolnej
kobiety odejd w Zachwyceniu. A dzieci niewolnicy stan na sdzie.
Rozumiecie? Zostan wyrzucone, mówi Duch^” O, tak!
Ta gsienica _ denominacyjni Ezawowie^ OtóŒ, Ezaw (jako
Ezaw i Jakub, obaj byli bli›niakami, obaj religijni) _ Ezaw by
cielesnym czowiekiem; on by dobrym czowiekiem. On nie^
Powiedzmy teraz: on nie wychodzi, by kra™ø, piø, czy co™ takiego; on
by religijnym czowiekiem, lecz on my™la: OtóŒ, jak dugo jestem
religijnym, to jaka w tym róŒnica?”
Lecz niepozorny, prosty Jakub, on nie dba o to, jak on to musi
otrzymaø, lecz on chcia mieø pierworodztwo. Bez wzglŸdu na to, jak
je otrzyma, byle je otrzymaø. Gdyby musia upa™ø u otarza i
krzyczeø, i pakaø, i woaø, i smarkaø (wybaczcie mi), wiecie, Œeby je
otrzymaø, i uczyniby to wprost na jego oczach (nie chciaem tego tak
powiedzieø), i tak^ (wybaczcie mi), i tak upa™ø u otarza i krzyczeø
49
50
MÓWIONE S~OWO
ODRESTAUROWANIE DRZEWA OBLUBIENICY
tak dugo, aŒ je otrzyma, patrzcie, on je otrzyma. Rozumiecie? On nie
dba o to, jak je otrzyma, byle je otrzymaø.
Niektórzy z nich mówi: Ja^ Bracie Branham, ci ludzie woali
tam u otarza i krzyczeli, i pakali. Ja tego nie chcŸ w ten sposób”.
No cóŒ, ty tego nie otrzymasz.
Stary murzyn, mieszaniec, brat tam na Poudniu by pewnego
razu cigle szcz٪liwy. A jego szef powiedzia: Co to jest _ co czyni
ciŸ szczŸ™liwym przez cay czas, czowieku?”
On odrzek: Ja mam religiŸ, pync z gŸbi serca”.
On powiedzia: Nie ma czego™ takiego”.
On rzek: Ty popenie™ jeden bd. Na ile ci wiadomo, nie ma
czego™ takiego”. On by jednak innego przekonania. To siŸ zgadza. On
rzek: Na ile mi wiadomo, powiniene™ by powiedzieø to w ten
sposób”.
Pewnego dnia on powiedzia: Chciabym otrzymaø trochŸ tej
religii, pyncej z gŸbi serca”.
On zapyta: Kiedy j chcesz?”
On powiedzia: Teraz”.
Powiedzia: OtóŒ, chod›my, by j otrzymaø”.
On wyszed i powiedzia: Tutaj jest strych na siano. To jest
wy™mienite” _ powiedzia _ Œona mnie nie usyszy i nikt tam na
dworze”. Powiedzia (w taki sposób ludzie to chc, wiecie _ podaø im
to na tacy) _ powiedzia: UklŸkniemy tutaj”.
Ten stary brat powiedzia: Ty tego nie otrzymasz tutaj”.
OtóŒ, wiŸc on uda siŸ do przegrody w stajni; powiedzia: Czy to
otrzymamy tutaj?”
Odpowiedzia: Nie!”
On rzek: Pójdziemy do pa™nika”.
Powiedzia: Nie!”
Zapyta: Gdzie to otrzymasz?”
Powiedzia: Chod› za mn”.
On podwin nogawki swoich spodni, wszed do zagrody dla ™wi§,
tak daleko, jak tylko potrafi, do bota, i powiedzia: Chod› tutaj,
wa™nie tu to otrzymasz!”
On powiedzia: Ja tam nie chcŸ wchodziø”.
Powiedzia: Ty tego jeszcze nie chcesz, szefie! (To siŸ zgadza!) Ty
tego nie pragniesz”.
Wy wiecie, Naaman my™la tak równieŒ. Naaman powiedzia:
OtóŒ, ja siŸ chcŸ pozbyø mego trdu”.
Elizeusz powiedzia: Id› tam do botnistego Jordanu, gdzie on
wlewa siŸ do Morza Martwego”. Powiedzia: On jest tak botnisty,
jak tylko moŒe byø. Zanurz siŸ w nim siedem razy”.
Och” _ powiedzia Naaman _ O rety! Czy wody tam na pónocy
koo Damaszku nie s lepsze. Ooo, one s takie piŸkne i czyste tam na
pónocy. (Moi drodzy, widzieli™my to tutaj onegdaj wieczorem na
filmie, wiecie.) Och” _ powiedzia _ dlaczego nie chcemy siŸ tam
udaø; ja tam nie mogŸ i™ø. Ja _ czy wiecie, kim ja jestem? Ja jestem
dowódc straŒy. Ja jestem generaem armii”.
Hm, je™li siŸ chcesz pozbyø swego trdu, id› tam na dó. Lecz
je™li go sobie chcesz zostawiø, id› tam do góry”.
On powiedzia: ZanurzŸ siŸ”, i mogŸ go ogldaø wchodzcego do
wody. Czy sobie potraficie wyobraziø? O, to ranio jego prestiŒ. MogŸ
go ogldaø, wiecie, idcego ot tak _ na koniuszkach palców,
trzymajcego siŸ za nos, wiecie.
W ten wa™nie sposób niektórzy ludzie próbuj przyj™ø do
Chrystusa. Chciabym zostaø uzdrowiony; chciabym (wiecie) i™ø do
Nieba, lecz, ach, moi drodzy, co je™li wszyscy pozostali patrz w ten
sposób!
O, ty obudniku, ty tego tak czy owak nie otrzymasz. Na tym
sprawa zaatwiona, mimo wszystko. Rozumiesz? Wcale nie. Nie
otrzymasz tego nigdy, tak czy owak. Nie martw siŸ; ty tego jeszcze nie
pragniesz wystarczajco mocno. To siŸ zgadza. Twoje pragnienie jest
niewystarczajce, dokadnie tak jest. Kiedy bŸdziesz gotowy, by je
otrzymaø, otrzymasz je, w porzdku. Bóg ci to da, kiedy bŸdziesz
gotowy. Dobrze.
Obecnie denominacyjne gsienice poŒeraj wszystkie kolejne
rzeczy. ZauwaŒcie, kaŒdy insekt, kaŒdy z tych insektów, kiedy on
Œerowa na tym Drzewie, torowa drogŸ dla kolejnego insekta, który
mia i™ø po nim. O, on by sprytnym osobnikiem. O, tak. Rozumiecie?
On usun owoce Ducha (rozumiecie?), wiŸc co? On potrafi usunø
spoeczno™ø (widzicie?), te li™cie. WiŸc przysza druga strona i on
zdobywa swoje wasne poŒywienie _ poŒar li™cie. Co on przez to
uczyni? Usun li™cie, Œeby nie byo chodku i orze›wienia, aby ludzie
mogli widzieø, aby móg wej™ø do kory. Rozumiecie?
On przedosta siŸ do kory i wwierci siŸ do grzbietu, i zabra im
naukŸ, rozumiecie, wa™nie t rzecz, która zachowuje ycie. A potem,
skoro tylko udao mu siŸ do tego wywierciø dziury, przyszed po nim
nastŸpny insekt _ stara ssca gsienica, która wziŸa denominacjŸ i
wyssaa j do cna, i zorganizowaa j tak _ Œeby™cie tego nie mogli
otrzymaø. A co uczynio ycie? Przeszo prosto do korzeni. To siŸ
dokadnie zgadza, przeszo prosto do korzeni. W porzdku!
OtóŒ, ten sam insekt wwierci siŸ do serca, aŒ siŸ dobra do ycia.
On szed cigle dalej _ poprzez owoc, przez li™cie, przez korŸ, aŒ siŸ
dosta wprost do serca, do linii Œycia. Dobrze.
51
52
MÓWIONE S~OWO
ODRESTAUROWANIE DRZEWA OBLUBIENICY
Przypatrzmy siŸ teraz temu niszczycielowi u dziea. Pierwsz^
(My™lŸ, Œe bŸdŸ musia przeskoczyø co™ z tego tutaj. Nie, nie bŸdŸ.
Tylko^) Pierwsz rzecz, któr uczyni ten osobnik, kiedy siŸ dosta
do serca tego Drzewa^
Obserwujmy go wówczas w jego pierwszym stadium, zanim on w
ogóle rozpocz _ zanadto dobrze; obserwujmy go. NuŒe, obserwujmy
go w jego czynno™ci. Pierwsz rzecz, któr on uczyni, byo
zniszczenie pierwszego, prawdziwego, kosztownego owocu Drzewa,
które Bóg mia na ziemi.
OtóŒ, je™li moŒecie mnie znosiø jeszcze przez kilka minut, pragnŸ,
Œeby™cie _ pragnŸ, Œeby™cie to teraz pojŸli. Nie^ To jest wasze
poselstwo Wielkanocne, przychodzce wa™nie teraz. Rozumiecie,
rozumiecie, rozumiecie?
Pierwsz rzecz, któr on uczyni _ on zniszczy pierwsze BoŒe
kosztowne owocowe Drzewo _ Chrystusa. On by tym Drzewem z
ogrodu Eden. To siŸ zgadza. Pierwszym owocowym Drzewem _ on Je
zniszczy. Pierwszym Drzewem, które Bóg zasadzi tutaj na ziemi, by
Chrystus; on zniszczy to Drzewo, które przynosio Jego owoc. OtóŒ,
oni mieli wszelkiego rodzaju organizacje, a on to po prostu mia w
swoich rŸkach; lecz kiedy on przyszed do Drzewa, które rodzio
prawdziwy owoc, ten rzymski robak przedosta siŸ do niego,
rozumiecie, i zniszczy to Drzewo.
To Drzewo? Tak. Jezus powiedzia: Je™li Ja (w ew. Jana), je™li Ja
nie czyniŸ spraw Mojego Ojca, albo nie mam owoców Mojego Ojca, to
Mi nie wierzcie”. On wydawa BoŒy owoc. Jakiego rodzaju owoc On
wydawa? Jaki owoc? Obserwujmy Go kilka minut. Przebierali™my to
wiele razy, omówmy to po prostu trochŸ wstŸpnie _ dla ludzi, którzy
tutaj siedz i czekaj na tŸ chwilŸ, by siŸ za nich modliø.
Co byo pierwsz rzecz, wedug której poznali, Œe On by nie _
rozpoznali Go jako Mesjasza? Kiedy Piotr przyszed do Niego po
pierwszy raz (a Andrzej go przyprowadzi), On spojrza na Piotra i
powiedzia: Ty siŸ nazywasz Szymon i jeste™ synem Jonasza”.
On pozna zaraz wtedy zgodnie z Pismem šwiŸtym, Œe to by
Mesjasz. Oni byli^ Czy wiedzieli™cie, Œe juŒ przedtem powstao
wielu _ zgodnie z histori, i nazwali samych siebie Mesjaszem”, lecz
nikt z nich nie móg uczyniø tego; poniewaŒ Mesjasz^ MojŒesz
powiedzia (Sowo BoŒe, które nie moŒe zawie™ø, byo wypowiedziane
przez MojŒesza), on rzek: Wasz Mesjasz bŸdzie prorokiem, podobnie
jak ja”. A wiŸc, kiedy ten obcy przyszed i stan przed Jezusem, a
Jezus powiedzia: Suchaj, ty siŸ nazywasz Szymon, a jeste™ synem
Jonasza”, to Piotr wiedzia zaraz, Kim On by. Wiedzia, Œe to by On.
Kiedy Natanael poszed i przyprowadzi Filipa _ wzglŸdnie,
raczej Filip poszed i przyprowadzi Natanaela, i przyprowadzi go
tam, a Natanael, wielki mŒ, rozumiecie, wielki mŒ, religijny
czowiek (a Filip mówi mu po drodze o tym, co On uczyni
Szymonowi) _ i kiedy Natanael przyszed i stan w obecno™ci
Jezusa, co powiedzia Jezus? On rzek: Oto Izraelczyk, w którym nie
masz zdrady!”
On odrzek: Rabbi, kiedy Ty mnie poznae™”.
On powiedzia: Zanim ciŸ Filip zawoa, kiedy bye™ pod
figowym drzewem, widziaem ciŸ”.
On powiedzia: Rabbi, RABBI, Ty jeste™ Synem BoŒym; Ty jeste™
Królem Izraela”.
Rozumiecie? Dlaczego? To jest owoc. JeŒeli Ja nie czyniŸ spraw
Mojego Ojca^” On zna nawet my™li, znajdujce siŸ w ich sercach.
Niewiasta dotknŸa siŸ Jego szaty pewnego razu i odesza, i
usiada w zgromadzeniu. Jezus rozejrza siŸ wokoo i powiedzia:
Kto siŸ Mnie dotkn?” Wszyscy zaprzeczali temu. On siŸ rozejrza
wokoo i zobaczy j. Ona miaa krwotok. On powiedzia: Twoja
wiara ciŸ uzdrowia”.
O, moi drodzy! Ta niepozorna, prosta Samarytanka^
Przypomnijcie sobie teraz, On nigdy nie zwraca siŸ tak do pogan. O
nie! On powiedzia nawet Swoim uczniom, Œeby do nich nie chodzili.
To jeste™my my, to jest nasz czas. On przyszed do nas w postaci
Ducha šwiŸtego, jak On powiedzia _ kim On bŸdzie. Lecz kiedy On
przyszed do nich, co siŸ stao? Kiedy On przyszed do Samarytanki,
ta niewiasta rzeka _ On jej rzek: Daj mi siŸ napiø”.
A ona rzeka: To nie jest w zwyczaju, Œeby™ Ty, bŸdc ydem,
prosi mnie, SamarytankŸ”.
Mieli segregacjŸ rasow z powodu ich koloru, i tak dalej. On im
zaraz wtedy oznajmi, Œe nie ma Œadnej róŒnicy, poniewaŒ wszyscy
wywodzimy siŸ z tego samego drzewa. My jeste™my synami i córkami
BoŒymi; jeste™my wszyscy^ Rozumiecie?
I On powiedzia _ ona rzeka: Patrz, my oddajemy cze™ø naszemu
ojcu, Jakubowi”. (Rozumiecie? On by równieŒ ojcem ydów.
Rozumiecie?) Nasz ojciec, Jakub, wykopa tŸ studniŸ, a ty mówisz, Œe
jeste™ wiŸkszym niŒ on?”
A On powiedzia: Wody, które Ja ci dajŸ, s ywotem
Wiecznym”. Rozumiecie? On rzek^
OtóŒ, my oddajemy cze™ø na tej górze, a wy w Jeruzalem”.
On rzek: Id›, we› swego mŸŒa i przyjd›cie tutaj. To zaatwi
sprawŸ”.
Ona odpara: Ja nie mam mŸŒa”.
On rzek: Dobrze powiedziaa™”. Powiedzia: Miaa™ juŒ piŸciu,
a ten, którego masz teraz, nie jest twoim mŸŒem”.
Ona rzeka: Panie, ty wiesz, juŒ czterysta lat nie mamy proroka;
53
54
MÓWIONE S~OWO
ODRESTAUROWANIE DRZEWA OBLUBIENICY
lecz Ty musisz byø prorokiem. Jak wiedziae™, Œe miaam piŸciu
mŸŒów?” Ona rzeka: OtóŒ, my wiemy, Œe nasta czas przyj™cia
Mesjasza, nazywanego Chrystusem. A kiedy On przyjdzie, On nam
bŸdzie mówi tego rodzaju sprawy”.
O, tam by Jego owoc. On powiedzia: Ja Nim jestem!”
Ona zostawia naczynie, to stare organizacyjne wiadro na wodŸ.
Posza do miasta. Bez wzglŸdu na to, ile studni mia Jakub, ona
znalaza nowe œródo. Pobiega do miasta i powiedziaa: Chod›cie
zobaczyø Czowieka, który mi powiedzia to, co uczyniam. Czy On
wa™nie nie jest Mesjaszem? Czy Ten nie jest owocem, czy To nie jest
dowodem, Œe Ten jest Mesjaszem?”
ydzi nie mogli tego zrozumieø. Oni powiedzieli: On jest
wieszczem, Belzebubem”.
Jezus powiedzia: Ja wam wybaczam. Lecz kiedy przyjdzie Duch
šwiŸty i bŸdzie czyni to samo, a wy bŸdziecie mówiø przeciwko
Temu, nie bŸdzie wam nigdy przebaczone”.
Zatem: Je™li Ja nie czyniŸ spraw Mojego Ojca, to Mi nie
wierzcie”; lecz to owocowe Drzewo przynosio owoc. ZwaŒajcie teraz.
Co On powiedzia? Co^ Jakiego rodzaju Ko™ció On ustanowi?
OtóŒ, wy katolicy, którzy chcecie powiedzieø, Œe Jezus ustanowi
ko™ció _ jaki Ko™ció On ustanowi? Czy On kiedykolwiek uczyni
wzmiankŸ o denominacji, o wyznaniu wiary? On by zawsze
przeciwko temu. On rzek: Wy ™ciany pobielone! Wy martwe ko™ci
ludzkie!”
On nazwa ich wszystkim moŒliwym, czym ich tylko móg nazwaø,
to siŸ zgadza. On by przeciwko temu. To by owoc BoŒy. Wy teraz
moŒecie osignø, Œe 2 i 2 jest 4, je™li chcecie. W porzdku.
On by przeciwko tej rzeczy _ przeciw organizacji, przeciw ich
teoriom, nazwa ich obudnikami, wŸŒami w trawie, i powiedzia, Œe
s diabami. On rzek: Wy jeste™cie z waszego ojca, diaba, i jego
uczynki czyniø bŸdziecie. Kto z waszych ojców nie prze™ladowa
proroków, których Ja posaem przed Sob?” Rozumiecie?
Powiedzia: A potem budujecie im grobowce”. Powiedzia: To wy
woŒyli™cie ich do nich”.
O, bracie, On mówi do nich bez ogródek. To siŸ zgadza. To by
owoc BoŒy. Co to byo? Trzymajcie siŸ Sowa BoŒego, sprawcie, Œeby
siŸ Sowo BoŒe zamanifestowao. On rzek innymi sowy: Co mówi
Pismo šwiŸte o Mnie, Mesjaszu _ co Ja bŸdŸ czyni, kiedy przyjdŸ.
OtóŒ, je™li Ja nie przynoszŸ owocu tego Sowa, to Ja nie jestem
Mesjaszem. Lecz je™li Ja przynoszŸ owoc tego Sowa _ to, co mia
czyniø Mesjasz, to Ja jestem Nim. (Amen!) NuŒe, kto z was moŒe Mnie
oskarŒyø o grzech” powiedzia On. Tutaj to macie. Która z waszych
organizacji czyni to samo?” Tutaj to macie. Mesjasz powinien by to
czyniø, a Mesjasz powinien byø prorokiem. Spójrzmy teraz na
niektórych z was wszystkich” _ powiedzia On _ z wszystkimi
waszymi górnolotnymi ideami, pozwólcie zobaczyø, Œe to czynicie”.
Oni teraz zamilkli. W porzdku.
Co to byo? On wydawa owoc BoŒy. Duch šwiŸty by w Nim, On
rodzi BoŒy owoc. Kim On by? On^ Suchajcie teraz uwaŒnie. BŸdŸ
siŸ tak ™pieszy, jak tylko potrafiŸ, abym wam nie opó›nia
Wielkanocnego obiadu. Patrzcie, lecz waszym gównym posikiem
Wielkanocnym powinno byø zmartwychwstanie. Rozumiecie?
Lecz zwaŒajcie. On by doskonaym BoŒym Prorokiem-Drzewem,
wzorowym Drzewem, Drzewem Oblubie§cem. Amen! Chwaa! (Ja
powiem teraz co™ bezpo™rednio.) Je™li On jest Drzewem Oblubie§cem
(Czy temu wierzycie?) z ogrodu Eden, to Drzewo Oblubieniec bez
Niewiasty nie zrodzi owocu. WiŸc On musi mieø Drzewo OblubienicŸ.
Ona musi byø zrodzona z tego samego materiau _ ze Sowa, które siŸ
stao ciaem _ z tego Drzewa. Mam nadziejŸ, Œe to pojmujecie. To
samo ycie jest w tym kobiecym Drzewie, ycie Oblubie§ca, kiedy
Ono jest w Oblubienicy. Sprawy, które Ja czyniŸ i wy czyniø
bŸdziecie”. Czy siŸ to zgadza? On by Oblubie§cem. PamiŸtajcie^
Mówicie: To nie jest duchowe”. O, to jest! Ja to teraz
spostrzegem. Rozumiecie? Za chwilŸ bŸdziemy mieø usugŸ
uzdrawiania. ZauwaŒyem to. On by! Czy chcecie dowód tego? On
rzek: Ja jestem Winnym Krzewem, wy jeste™cie latoro™lami (ew.
Jana); Jam jest Winnym Krzewem, wy jeste™cie latoro™lami, wy
przynosicie owoc”. Rozumiecie? A mŸskie drzewo i Œe§skie drzewo
wydaje pyek, jedno dla drugiego, który rodzi owoc. A latoro™l i
winny krzew czyni to samo. Rozumiecie? To siŸ dokadnie zgadza.
On rzek^ OtóŒ, to pierwsze Drzewo byo Prorokiem-Drzewem,
doskonaym Drzewem, Bogiem proroków. On by gównym Drzewem;
On by BoŒym doskonaym Prorokiem-Drzewem. Dlaczego? On by
Sowem. Zatem, ci inni byli mniejszymi prorokami. Sowo przyszo
do proroków, lecz On Sam by Sowem, w postaci Proroka. Amen!
(Teraz dostajemy siŸ gdzie™!)
Suchajcie teraz naprawdŸ uwaŒnie i nie przeoczcie tego. Byo to
tak dobre, Œe ja sobie to wypisaem i zanotowaem tutaj. [Sychaø
klakson samochodu _ wyd.] Amen! Kto™ krzycza z rado™ci i nacisn
na klakson swego samochodu tam na zewntrz. Po prostu^ O, mam
nadziejŸ, Œe tam na zewntrz przeŒywacie wspaniae chwile,
podobnie jak my tutaj. Dobrze.
OtóŒ, On by BoŒym Prorokiem-Drzewem. Dlaczego? On
zwiastowa cae doskonae Sowo BoŒe, bo On by zamanifestowanym
Sowem BoŒym. On by doskonaym Drzewem-Prorokiem i
zwiastowa doskonae Sowo Proroka, które zrodzio doskonay Owoc
Proroka, dziŸki doskonaemu Sowu BoŒemu. O, bracie, co za
wspaniae Drzewo! Drzewo! On by tym Drzewem ycia, od którego
anio trzyma z dala Adama i EwŸ przy pomocy strzegcych
55
56
MÓWIONE S~OWO
ODRESTAUROWANIE DRZEWA OBLUBIENICY
cherubinów _ z dala od tego Drzewa. Obecnie ci sami cherubini
próbuj ich przypŸdziø do Niego, poniewaŒ zostaa dla nich
uczyniona droga. Rozumiecie? Obecnie oni cign z powrotem. O,
ludzkie istoty, hmm!
On zwiastowa cae Sowo; On nie obcina go tu albo tam. Kiedy
szatan przyszed do Niego, ten wielki teolog, i rzek: Jest napisane!”
to Jezus powiedzia: Tak, a jest równieŒ napisane^” Uhm.
Lecz jest napisane”.
A On powiedzia: A jest równieŒ napisane^”
Doskonae Drzewo-Prorok zwiastujcy doskonae Sowo Proroka,
wraz z doskonaymi Znakami Proroka, z doskonaymi rezultatami
Proroka, z doskonaymi Owocami Ducha. A dla po™miewiska (ja to
teraz przebiorŸ dosyø szybko, poniewaŒ^) dla po™miewiska
powiesili Go na (On by Sowem, wiecie) oni powiesili Go _ to
Drzewo-Sowo, Drzewo Sowa, powiesili Go na rzymskim drzewie,
sporzdzonym przez ludzi. Uhm, bracie, mam nadziejŸ, Œe to do was
dociera! Jego, bŸdcego BoŒym doskonaym, duchowym Drzewem
powieszono na rzymskim drzewie, sporzdzonym przez ludzi. Amen!
To samo obecnie. Oni próbuj wziø BoŒe doskonae Drzewo _ to
Sowo i zmieszaø Je, i powiesiø Je tam na jakie™ wyznanie wiary.
šmierø i ycie siŸ nie zmieszaj. Jezus nigdy nie bra udziau w
uroczysto™ci pogrzebowej; On wskrzesza umarych. Dlaczego?
šmierø i ycie nie mog pozostaø razem; one s w sprzeczno™ci jedno
do drugiego. On nie gosi na pogrzebach; On ich po prostu wskrzesza
z martwych. Amen! Tak! Dlaczego? ycie i ™mierø.
Spójrzcie teraz, oni Go powiesili na drzewie. Czy siŸ to zgadza?
PrzeklŸty kaŒdy, kto wisi na drzewie”. Czy siŸ to zgadza? Biblia
mówi: PrzeklŸty kaŒdy, kto wisi na drzewie, sporzdzonym przez
ludzi”.
WiŸc je™li dzisiaj próbujesz wisieø na jakim™ drzewie ludzkiej
roboty, wyzwól siŸ od niego; ani nie pozwól, Œeby ciŸ tam powieszono,
bowiem to jest miejsce dla umarych _ jakich™ ludzkiego pochodzenia
luteranów, baptystów, prezbiterian, organizacji zielono™witkowców
(to siŸ zgadza!), jakiego™ drzewa ludzkiego pochodzenia. Nie wi™ tam;
ani nie pozwól, Œeby ciŸ tam powieszono. Oni ciŸ tam powiesz, jeŒeli
bŸd mogli, tak dugo, aŒ wszelkie ycie wyjdzie z ciebie _ aŒ uznasz
ich doktrynŸ. To siŸ zgadza.
Lecz tam wa™nie oni powiesili to doskonae Drzewo. BoŒe
doskonae Drzewo owocowe wisiao na rzymskim drzewie ludzkiej
roboty. O, tak! Byo to przekle§stwem wisieø na jakim™ drzewie
ludzkiej roboty. Co to byo? Pozbyø siŸ Go z ich pola widzenia, potem
gdy On zrodzi wszystkie owoce.
Potem Maria Magdalena (jak mówi historia) wybiega przed nich
i mówia: Co On uczyni? Co On zego uczyni?” Ona zatrzymaa tŸ
procesjŸ i powiedziaa: Co On zego uczyni? Czy On nie czyni
niczego innego prócz zwiastowania Ewangelii biednym? Czy On nie
czyni niczego innego oprócz uzdrawiania chorych, wskrzeszania
zmarych, a znaki samego yjcego Boga s w Nim. Jak Go moŒecie
odsdzaø?”
A oni uderzyli j po ustach i rzekli: Czy chcecie suchaø tej
kobiety zej sawy zamiast waszych kapanów (tu to macie), waszych
biskupów?” Tutaj to macie. To samo jest dzisiaj. Uhm! Tak!
Zatem, kiedy On uczyni to wszystko i udowodni Samego Siebie,
Kim On by, i przedoŒy im to i rzek: JeŒeli Ja nie jestem Nim, to
kim wy jeste™cie? JeŒeli moŒecie Mnie oskarŒyø o grzech, je™li siŸ mylŸ
gdzie™ w Sowie, pokaŒcie Mi to. Pozwólcie, Œe Ja wam teraz pokaŒŸ,
gdzie wy siŸ mylicie”. Rozumiecie? Grzech to niewiara; my to wiemy.
Zatem, pozbyø siŸ Go ze swoich oczu (oni Go nienawidzili tak
bardzo, poniewaŒ On ostro skrytykowa wszystkie ich organizacje) _
by siŸ Go pozbyø z ich pola widzenia, oni Go pogrzebali i przytoczyli
na drzwi duŒy, wielki denominacyjny kamie§, Œeby On na pewno nie
wsta z martwych.
O, moi drodzy! Pomy™lcie o tym doskonaym Drzewie. Dawid
patrza wstecz i zobaczy Je, jak powiedzia, stojce nad strumieniami
wody. On wydaje Swoje li™cie czasu swego. A Jego owoce, one nie
zostan odrzucone _ one nie uschn. Cokolwiek On czyni, poszcz٪ci
Mu siŸ”.
On by Synem Pomy™lno™ci. Józef by Jego przedobrazem. On by
Odpowiednikiem Józefa. Gdziekolwiek siŸ Józef uda, powodzio mu
siŸ. Tak samo Jezus. Jego Sowo: Mojemu Sowu powiedzie siŸ i Ono
nie wróci do Mnie próŒne; Ono dokona tego, na co Je posaem”.
Widzicie? On by Sowem. To Sowo byo posane na ziemiŸ przez
Boga i Ono osignie dokadnie to, na co Je Bóg posa. Suchajcie
teraz uwaŒnie. To staje siŸ obfite _ z ™mietan na wierzchu.
Zwróøcie teraz uwagŸ, tutaj On teraz przychodzi, a oni, by
dokonywaø wa™nie BoŒych spraw^ Kiedy On stan i zapyta ich _
On powiedzia: JeŒeli Ja nie czyniŸ spraw, które Mi Bóg wyznaczy
do czynienia, to nie jestem Nim, i nie wierzcie Mi. Lecz je™li je czyniŸ,
to wierzcie tym sprawom. Je™li Mi nie moŒecie uwierzyø, Œe Ja bŸdc
czowiekiem, czyniŸ te rzeczy, to wierzcie sprawom, które Ja czyniŸ.
One ™wiadcz o Mnie. One mówi go™niej, niŒ moŒe mówiø Mój gos”.
To siŸ zgadza. I to samo moŒna zastosowaø kaŒdym razem. O, tak!
Oczywi™cie, Œe tak.
ZauwaŒcie teraz: JeŒeli Ja nie czyniŸ spraw Mego Ojca, to Mi nie
wierzcie _ nie wierzcie Mi. Zatem, jeŒeli Ja czyniŸ te sprawy, wierzcie
Mi”. WiŸc co oni uczynili? WziŸli to kosztowne Drzewo, ™ciŸli Je,
powiesili Je na drzewie ludzkiej roboty (to siŸ zgadza, wyciŸli z Niego
to ycie i powiesili Go na drzewie sporzdzonym przez ludzi _ dla
57
58
MÓWIONE S~OWO
ODRESTAUROWANIE DRZEWA OBLUBIENICY
po™miewiska). Potem siŸ im to nie podobao. Stao tam zbyt wielu
ludzi i pakali z powodu tego. WiŸc oni Go zdjŸli.
Oni rzekli: BŸdziemy trzymaø nasz denominacjŸ tak zwart, Œe
tam nie dostan tych ekstrawaganckich religijnych fanatyków”.
CzmychnŸli wiŸc z Nim do groty Józefa z Arymatyi i przytoczyli
do niego duŒy, olbrzymi kamie§. Byo trzeba kilku straŒników, by go
tam przytoczyli. Czy widzieli™cie kiedykolwiek _ czy widzieli™cie
onegdaj wieczorem na obrazie t szerok ™cieŒkŸ, po której oni toczyli
ten kamie§? WaŒy wiele ton. Przytoczyli tam ten wielki kamie§
organizacji, Œeby On nie móg zmartwychwstaø. Lecz czy Go to
powstrzymao? Nie! Bowiem Ja przywrócŸ, mówi Pan”. Poruszmy
teraz ten tekst i posugujmy siŸ nim Ja przywrócŸ, mówi Pan. Ja Go
przywrócŸ. W cigu trzech dni Ja Go znowu wzbudzŸ z martwych”.
Oni Go nie potrafili ukryø w tej skale; nie mogli Go ukryø z ich
pola widzenia, nie mogli Go zmyø ze swoich rk. Ja Go przywrócŸ,
mówi Pan”. I za trzy dni On wsta z martwych, przywrócony z
powrotem”.
Po Wielkanocy On wsta z martwych. On powiedzia: Id›cie na
cay ™wiat, a Ja pójdŸ z wami. Jako Mnie posa yjcy Ojciec, a On
jest we Mnie; tak Ja posyam was i bŸdŸ w was. Jam jest z wami aŒ do
sko§czenia ™wiata. Sprawy _ te same rzeczy, które Ja czyniem, by
udowodniø, Œe to jestem Ja, wy bŸdziecie czyniø te same sprawy, by
udowodniø, czym jeste™cie”. Rozumiecie?
Ja to lubiŸ. Te znaki bŸd towarzyszyø tym, którzy s wierzcymi;
nie pozornymi wierzcymi, lecz wierzcymi. Rozumiecie? Sprawy,
które Ja czyniŸ, i wy czyniø bŸdziecie; a to potwierdzi, Œe jeste™cie
wierzcymi _ dokadnie takie same, jak te sprawy, które Ja czyniem;
bowiem yjcy Ojciec Œyje we Mnie. To nie Ja czyniŸ te sprawy, to
jest Mój Ojciec. I to nie bŸdziecie wy, czynicy te sprawy, lecz bŸdŸ to
Ja w was, czynicy te sprawy”. Rozumiecie? Id›cie zatem do caego
™wiata^ Innymi sowy wy idziecie do postaci, która Mi jest znana
jako Oblubienica”. Rozumiecie? W porzdku.
Ja pójdŸ z tob i Ja” _ ty bŸdziesz czŸ™ci Mnie; ty bŸdziesz moj
Oblubienic. Moje ycie bŸdzie w twoim ciele. Tak samo jak mŒ i
Œona s jedn osob, tak ty i Ja bŸdziemy Jedno. W owym dniu
poznacie, Œe Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie, Ja w was, a wy we
Mnie”. Hm! Ja to po prostu miujŸ. Szatan po prostu wpada w zo™ø z
powodu tego. Rozumiecie? Czy widzicie jedno™ø Boga? Wszystko,
czym by Bóg, On przela do Chrystusa; wszystko, czym by Chrystus,
On przela do Ko™cioa. Tutaj to macie. To czyni ich wszystkich jedno.
Przypatrzcie siŸ teraz! Teraz Oblubienica jest jedno z Drzewem
ycia. Innymi sowy jak mŒ i Œona s jedno, tak Chrystus i Jego
Oblubienica s Jedno _ ta sama rzecz, ten sam Duch, te same
uczynki, te same znaki, i wszystko inne: Bowiem sprawy, które Ja
czyniŸ, i wy czyniø bŸdziecie”. Jak dugo? Dla caego ™wiata. Jak
wiele? Dla kaŒdego stworzenia. Czy siŸ to zgadza? O, suchajcie teraz
uwaŒnie. BŸdŸ teraz strzela z ciŸŒkiego kalibru Magnum.
Rzymska gsienica zaczŸa Œerowaø na tym Drzewie Oblubienicy,
aŒ Je poŒara niemal do korzeni. To samo rzymskie drzewo, które^
Które drzewo u™miercio Chrystusa? [Zgromadzenie odpowiada:
Rzymskie” _ wyd.] Co to jest za drzewo, które u™mierca OblubienicŸ
Chrystusa? [Zgromadzenie odpowiada: Rzymskie” _ wyd.] Jak?
Przez zastpienie Sowa czym™ innym. Widzicie wiŸc, Œe protestancki
ko™ció, który nie przyjmuje Sowa BoŒego, jest córk rzymskiego
ko™cioa. Bóg nigdy w Œadnym czasie nie organizowa ko™cioa.
Rzymskokatolicki ko™ció by pierwsz organizacj; a wszystkie
pozostae, które siŸ organizuj, s jej córkami; umieraj razem z ni.
Biblia mówi, Œe On spali jej dzieci ogniem. Ilu z was to wie? Biblia
tak mówi. OtóŒ, Biblia mówi, Œe pszenica i kkol bŸd ró™ø razem aŒ
do ostatniego dnia, potem On zwiŒe kkol (czy siŸ to zgadza?)
najpierw i spali go! A pszenica pójdzie do spichlerza. Czy siŸ to
zgadza? Kkol wiŒe siŸ razem w organizacji _ w Konfederacji
Ko™cioów na spalenie przez atom. Dokadnie tak jest. Lecz Ko™ció
gotuje siŸ, by i™ø do spichlerza, z tak pewno™ci, jak istnieje ten
™wiat _ w Zachwyceniu, albowiem wolna kobieta nie bŸdzie
dziedziczyø razem z niewolnic. Hm, bracie Antoni!
Wygldamy przyj™cia tego radosnego
dnia Tysicletniego Królestwa,
Kiedy przyjdzie nasz bogosawiony Pan,
i zabierze std Swoj oczekujc OblubienicŸ.
O, moja dusza jest napeniona Zachwyceniem,
kiedy mozolnie pracujŸ, czuwam i modlŸ siŸ.
Bo nasz Pan przyjdzie znowu na ziemiŸ”.
Alleluja! O, tak! O, On spali chwasty, a pszenicŸ On zbierze do
spichlerza.
Rzymska gsienica zaczŸa Œerowaø na tym Drzewie w dniach
Pawa. On powiedzia: Jestem tego pewien, bracia, (miejsce Pisma
šwiŸtego tutaj), Œe po moim odej™ciu powstan w™ród was mŸŒczy›ni
jakby w owczej skórze, a wewntrz wilki, i pocign wielu za sob.
Albowiem duch antychrysta, o którym syszeli™cie, Œe mia przyj™ø na
™wiat, juŒ jest obecnie na ™wiecie, dziaajcy w dzieciach _ w jakich?
Nieposusznych”. Nieposusznych czemu? Sowu.
Tutaj to macie. Organizacje zaczynaj siŸ tworzyø. Rozumiecie, co
mam na my™li, przyjaciele? Wszyscy, którzy to pojmuj, powiedzcie:
Amen!”
ZaczŸa Œerowaø. Co ona uczynia? Ta stara gsienica zaczŸa
Œerowaø, ten stary robak. To^ Joel to widzia! Suchajcie teraz,
zbliŒamy siŸ teraz do zako§czenia. Joel to widzia i powiedzia: Co
59
60
MÓWIONE S~OWO
ODRESTAUROWANIE DRZEWA OBLUBIENICY
zostao po gsienicach, poŒara szara§cza, a co zostao po szara§czy,
poŒar chrzszcz, a co zostao po chrzszczu, poŒar czerw”. Tak
wa™nie on powiedzia; i dokadnie tak jest; tak jest z Drzewem
BoŒym. To Drzewo^ On Je u™mierci _ ten robak. W porzdku.
Rzymska gsienica zaczŸa Œerowaø na tym Drzewie Oblubienicy
i poŒara je cae aŒ do korzeni (poŒara z niego stopniowo wszystko,
™ciŸa cakiem to Drzewo, tak samo, jak zrobia Jezusowi Chrystusowi
_ Oblubie§cowi); ™ciŸa cakiem OblubienicŸ i rozpoczŸa od wyzna§
wiary i denominacji. Ten sam stary robak. Lecz co? Ha! O, chwaa!
Lecz w Jego korzeniach byo predestynowane Nasienie, Królewskie
Nasienie Abrahama; Ono nie mogo umrzeø. Sowo byo w korzeniach
obietnicy: Ja przywrócŸ, mówi Pan”. Co? Wszystkie te lata, które
poŒara gsienica, które poŒara szara§cza, które poŒary wszystkie
pozostae robaki _ Ja To przywrócŸ z powrotem, mówi Pan”.
PorównujŸ to z ubieg niedziel i z niedziel j poprzedzajc _
te poselstwa teraz. Suchajcie teraz uwaŒnie, kiedy przychodzimy do
zako§czenia. Co takiego? Ja przywrócŸ, mówi Pan, wszystko, co
poŒary te robaki; Ja na nowo odrestaurujŸ kaŒd odrobinŸ Tego”.
Sied›cie teraz tak cicho, jak tylko potraficie, przez kilka minut i
suchajcie uwaŒnie; przygotujcie siŸ i módlcie siŸ z caego waszego
serca do Boga, aby wam To objawi.
WiŸc BoŒa obietnica zaczyna przywracaø, bo Bóg powiedzia, Œe
On to przywróci, i dokadnie tak samo, jak On wskrzesi to Drzewo
Oblubienicy _ Drzewo Oblubie§ca, tak On wskrzesi Drzewo
Oblubienicy, poniewaŒ tam po drugiej stronie bŸdzie to Drzewo, z
tak pewno™ci, jak ten ™wiat istnieje. Co teraz? W porzdku. WiŸc
BoŒa obietnica zaczyna siŸ: Ja przywrócŸ, mówi Pan, wszystko, co
zjada szara§cza i gsienica”.
Tak jak w pierwszych czasach, kiedy On zbudowa ten pierwszy
ko™ció^ Ja teraz przejdŸ do niektórych nauk. JeŒeli temu nie
chcecie wierzyø, w porzdku; lecz ja _ wy tylko _ raczej to najpierw
sprawd›cie. Rozumiecie?
ZauwaŒcie, przede wszystkim jak On pobudzi do wzrostu to
Drzewo? O-o-o, moi drodzy! To mi robi tak dobrze! Wiem, Œe nie
mówiŸ tak, jak kaznodzieja, stojc tutaj w ten sposób, lecz ja _ miujŸ
to, o czym mówiŸ.
A zatem, zauwaŒcie! Jak za pierwszym razem, kiedy On rozpocz
ten pierwszy Ko™ció, który poŒara rzymska gsienica (i robak, itd.)
On zacz usprawiedliwieniem z wiary _ Jan Chrzciciel. W ew. Jana
13, wzglŸdnie 17. rozdziale, 17. werset, Jezus powiedzia: Po™wiŸø je
Ojcze w Prawdzie Twojej. Twoje Sowo jest Prawd”. Drugim
dzieem byo po™wiŸcenie (dla Ko™cioa). Po usprawiedliwieniu byo
po™wiŸcenie. A potem, gdy oni zostali po™wiŸceni, On im powiedzia,
aby czekali w mie™cie Jeruzalem, (~ukasz 24, 49.), aŒ zostan
wyposaŒeni Moc z Wysoko™ci; i tam On zrodzi to Drzewo _ Duch
šwiŸty, PiŸødziesitnica. Usprawiedliwienie, Po™wiŸcenie, Chrzest
Duchem šwiŸtym, a potem przyszed Chrystus, by zamieszkaø w Nim,
by rodzio owoce. Amen! Czy siŸ to zgadza?
Jan gosi usprawiedliwienie. Spójrzcie teraz. W tym _ to skada
siŸ na naturalne urodzenie. Gdy kobieta rodzi dzieciŸ (suchajcie
tego), co dzieje siŸ jako pierwsze u tej kobiety. Najpierw wychodzi
woda: Pokutujcie i dajcie siŸ ochrzciø w ImiŸ Jezusa Chrystusa” _
usprawiedliwienie. Co dzieje siŸ u kobiety jako nastŸpne? Krew. Czy
siŸ to zgadza? Krew: po™wiŸcenie. Co jest potem nastŸpn rzecz?
ycie; woda, krew i duch.
Ew. Jana _ 1. Jana 5, 7; 7, 5. raczej. My™lŸ, Œe tam jest powiedziane:
^ trzej s, którzy ™wiadcz na niebie: Ojciec, Sowo^
(którym jest Syn)^i Duch šwiŸty, a ci trzej jedno s.
A trzej s, którzy ™wiadcz na ziemi: woda, krew i Duch,
a^
(oni nie s jedno, lecz)^ ku jednemu s”. (s zgodni)
Nie moŒecie mieø Ojca nie majc Syna. Nie moŒecie mieø Syna,
nie majc Ducha šwiŸtego. Lecz moŒecie byø usprawiedliwieni, nie
bŸdc po™wiŸceni. I moŒecie byø po™wiŸceni, nie majc Ducha
šwiŸtego. Co ty na to, bracie nazarejczyku? Oni zostali po™wiŸceni
przez Jezusa Chrystusa rok i sze™ø miesiŸcy przedtem, nim Duch
šwiŸty w ogóle zstpi. Czy siŸ to zgadza? Oni zostali po™wiŸceni
przez Jezusa Chrystusa.
Zatem, tak jak On zrodzi to pierwsze Drzewo Oblubienicy, które
poŒary szara§cza i Œaroczne larwy, On restauruje to drugie Drzewo,
wznoszc Je z tych predestynowanych korzeni, które nie mog
umrzeø, które stoj nad strumieniami wód. Ono Œyje w tych wodach.
Ono nie moŒe pokazaø Siebie, lecz Ono istnieje mimo wszystko. OtóŒ,
ono rozpoczŸo^
ZauwaŒcie, te same insekty, kiedy On przywraca z powrotem t
sam rzecz w ten sam sposób. Tym pierwszym, kiedy to Drzewo
rozpoczŸo, by wyj™ø z katolicyzmu, by Martin Luther, który gosi
usprawiedliwienie. Drugim anioem by John Wesley, który gosi
po™wiŸcenie. Luther gosi usprawiedliwienie _ Sprawiedliwy z
wiary Œyø bŸdzie”. Wesley gosi po™wiŸcenie, drugie wyra›ne dzieo
aski; a potem przychodzi Duch šwiŸty. Dokadnie tak, jak On
wznosi to Drzewo po raz pierwszy, tutaj On restauruje Je na nowo w
ten sam sposób po raz drugi. Czy to widzicie?
ZauwaŒcie, ten sam insekt, (ten niepozorny szkodnik), ten sam
insekt, który zacz i u™mierci to Drzewo na pocztku, zacz
Œerowaø zaraz wówczas na lutera§skich gaŸziach. Lecz co? On Go nie
moŒe u™mierciø; oni Go nie mog u™mierciø, bo Bóg powiedzia: Ja
przywrócŸ^”
Ten insekt zacz od Luthra, by zniszczyø wszystkie lutera§skie
61
62
MÓWIONE S~OWO
ODRESTAUROWANIE DRZEWA OBLUBIENICY
gaŸzie. On przeszed prosto do Wesley’a i zniszczy wszystkie gaŸzie
Wesley’a. Lecz gówna czŸ™ø tego Drzewa cigle ro™nie.
Zwróøcie teraz uwagŸ, w dawnym czasie, kiedy to Drzewo zostao
u™miercone, Ono zostao zabite _ przeszo wprost do korzeni, kiedy
Ono zostao tam wówczas u™miercone. Lecz tym razem dlatego, Œe
Sowo jest predestynowane, nie ma niczego, co by Je powstrzymao.
Bóg powiedzia: Ja przywrócŸ. Bez wzglŸdu na to, jak bardzo oni siŸ
organizuj, jak bardzo oni czyni to lub owo, albo tamto, Ja je
odrestaurujŸ!” To zaatwia sprawŸ! Wszelkie na™miewanie, drwiny,
wyszydzanie, nazywanie ich ekstrawaganckimi religijnymi
fanatykami”, niedorzeczno™ci, wszystko, czego zapragniecie, pomimo
tego Bóg rzek: Ja przywrócŸ, mówi Pan!”
Z tak pewno™ci, jak On wskrzesi Jezusa z grobu w trzech
dniach _ w cigu trzech okresów wzglŸdnie trzech sekcji, tak On na
nowo wskrzesi Ko™ció do Jego Peni i Mocy! Ja przywrócŸ, mówi
Pan!”
Co siŸ stao? Ta stara gsienica zaczŸa Œerowaø i odnosia te same
rezultaty, które miaa wówczas; lecz co ona uczynia? Ona dostaa
tylko lutera§skie gaŸzie; ona nie dostaa Ducha šwiŸtego tam
wówczas, którego mia Luther, bo On Œy cigle dalej.
Potem przyszed Wesley, a kiedy Wesley zmar _ ten wielki
prorok _ kiedy Wesley zmar, co oni uczynili? Oni siŸ zorganizowali i
wszystkie te gaŸzie obumary. Lecz co On uczyni? Ko™ció Œy cigle
dalej, szed dalej do Wylania Ducha šwiŸtego. Co siŸ stao, kiedy siŸ
zorganizowali? Te gaŸzie umary. Lecz co? Ko™ció idzie prosto
naprzód.
Co takiego? To samo uczynili zielono™witkowcy, to samo zrobio
to stare katolickie denominacyjne wyznanie wiary, które Je najpierw
przyjŸo, by zniszczyø to Drzewo _ to Drzewo Oblubienicy na
pierwszym miejscu _ jest to ta sama stara taktyka, któr diabe
posuŒy siŸ na tym drugim Drzewie. Lecz co? Bóg Je predestynowa,
Ono musi ró™ø dalej, mimo wszystko. Je™li to wszystko^ Gdyby siŸ
tak nie stao, kiedy siŸ Luther zorganizowa, sprawa zostaaby
zaatwiona zaraz wówczas. Wszystko to wrócio z powrotem, tak
samo jak inny^ Jest to drugi katolicki ko™ció _ rzymskokatolicki
ko™ció. Rozumiecie?
Lecz Bóg by zdecydowany^ On wypowiedzia Swoje Sowo.
Jego Prawo dopilnuje, Œe Ono siŸ urzeczywistni. Bez wzglŸdu na to,
ile Ono miao pó›nych przymrozków, Ono bŸdzie Œyø mimo wszystko.
MoŒe miao okresy przymrozków i denominacyjne róŒnice, i wszystko
inne, lecz to Drzewo bŸdzie Œyø z tak pewno™ci, jak istnieje yjcy
Bóg, który Je zachowuje przy Œyciu. O, tak! On powiedzia: Ja Je
odrestaurujŸ”.
Ja wiem, Œe mamy trochŸ pó›n wiosnŸ _ przychodzi pó›ny okres
Wielkanocy. Pan zwleka ze Swoim przyj™ciem” _ mówi oni, i
wszystko temu podobne; a ten mro›ny wiatr u™mierci wiele
denominacyjnych gaŸzi, lecz On nie moŒe zabiø tego ycia, które jest
predestynowane. Niebo i ziemia przemin, lecz Moje Sowo nie
przeminie. Wszystkich, których On przejrza, tych On powoa; tych,
których On powoa, tych usprawiedliwi; tych, których On
usprawiedliwi, tych On juŒ uwielbi”. Alleluja! Oni s zapisani w
KsiŸdze _ w Barankowej KsiŸdze ycia i nie mog umrzeø.
Wszystkie te _ wszelkie robaki, które pieko moŒe wypu™ciø na
Ni, nie zatrzymaj Jej nigdy. aden komunizm, katolicyzm, ani nic
innego Jej nie powstrzyma. Ja przywrócŸ, mówi Pan”. Wszystkie
rzymskie krzyŒe ludzkiej roboty nie powiesz Jej tam; wszystkie
groby nie zatrzymaj Jej tam; wszystkie wielkie denominacyjne
kamienie, leŒce u drzwi, nie powstrzymaj Jej tam. Ja przywrócŸ,
mówi Pan! Nastanie Wielkanoc! Ja wydam na ™wiat ten sam Ko™ció
w tej samej _ Jego Mocy! Ja wyprowadzŸ tŸ OblubienicŸ, tak sam,
jak Ona bya tam wówczas, z tymi samymi znakami, z tymi samymi
owocami, z tymi samymi rzeczami, które oni czynili. Ja J na nowo
przyprowadzŸ; Ja przywrócŸ, mówi Pan”.
Co takiego? PrzywrócŸ wszystko, co poŒary denominacje.
PrzywrócŸ wszystko, co poŒara organizacja. Ja przywrócŸ, mówi
Pan, wszystko to”.
Teraz powiecie: A co z tymi, którzy odeszli do denominacji?”
Bóg jest dobrym Ogrodnikiem. On obci to Drzewo _ i na tym
koniec; odci wszystkie jego martwe gaŸzie. Co On uczyni? Spali je
tam, dokadnie. Bóg jest Ogrodnikiem tego Drzewa. On siŸ o Nie
troszczy. On czuwa nad Swoim Dziedzictwem. On _ czym jest Jego
Dziedzictwo? Jego wasne Sowo. On czuwa nad Swoim Sowem, by
Je potwierdziø, by Je pilnowaø, by zobaczyø, gdzie Ono moŒe dotrzeø.
Teraz On ma zamiar odrestaurowaø, wiŸc kiedy te ko™cioy zaczynaj
siŸ organizowaø i czyniø podobne rzeczy, On je po prostu odcina, a
Ko™ció idzie naprzód.
Kiedy luteranie powiedzieli: My siŸ staniemy organizacj;
bŸdziemy tacy wielcy jak katolicy”. W porzdku, On po prostu odci
t ga›, a Wesley przej to dalej _ wzbudzi kolejnego proroka.
Potem, gdy Wesley przebywa _ gdy Wesley zmar, ten wielki prorok,
co oni uczynili? Zorganizowali siŸ. Dalej przyszli zielono™witkowcy.
Kiedy oni umarli, On to odci. Ono ro™nie cigle dalej. Rozumiecie?
On Je odrestauruje.
Gdzie rosn owoce. One nie zaczynaj rosnø tutaj na dole,
zaczynaj na wierzchoku. Gdzie so§ce pada na Drzewo najpierw?
Ach! Gloria! W czasie wieczornego šwiata, na wierzchoku Drzewa!
Amen! Nie na dolnych gaŸziach, lecz tam w górze na wierzchoku
tego Drzewa, tam dojrzewaj owoce.
63
64
MÓWIONE S~OWO
ODRESTAUROWANIE DRZEWA OBLUBIENICY
Amen! Czy Go miujesz? Amen.
Czy Mu bŸdziesz suŒy? Amen.
Czy ty Mu wierzysz? Amen”.
Ja mu z pewno™ci wierzŸ z caego mego serca. OtóŒ, o co chodzi?
On wytnie wszystkie stare winoro™le, kiedy Ona idzie do góry,
wszystkie krzewy organizacji, aŒ Ona dojdzie cakiem na wierzchoek
tego Drzewa. Tam wa™nie On otrzyma Swój owoc.
ZauwaŒcie! Bóg j obcina. Dobrze. Oni s martwi i nie przyjd do
Obecno™ci BoŒej, nie przyjd w pierwszym zmartwychwstaniu, lecz
bŸd z owocem winnego krzewu oryginalnej organiza-^ Winny
Krzew BoŒy. Oni pójd do tej zorganizowanej grupy, lecz nie przyjd
z owocem Winnego Krzewu.
Spójrzcie teraz! Bóg nigdy nie wypu™ci jakiej™ organizacji.
Ko™ció wypuszcza _ zostaje przeszczepiony do organizacji i Bóg go
odcina, odcina jego liniŸ Œycia. On przynosi owoce organizacji. Lecz
kiedy ten Winny Krzew wypu™ci latoro™l, która wychodzi z tego
Krzewu, ona bŸdzie przynosiø ten sam owoc, co Krzew. Widzicie
wiŸc, Œe ten pierwszy by^ A Rzym wysa tam swoje chrzszcze i
poŒary to. Lecz Bóg wyhoduje tak wysokie Drzewo, Œe one Go nie
mog tknø. Ono bŸdzie ró™ø dalej do góry. Amen. Ja^ Chod›my!
To Drzewo przechodzi z jednego miejsca na drugie, z jednego
okresu czasu do drugiego. Ono przeszo od Luthra do Wesley’a; od
Wesley’a do zielono™witkowców, od zielono™witkowców Ono idzie
do Sowa.
Jest to znowu Wielkanoc dla prawdziwych wierzcych w Jego
nigdy nie zawodzce Sowo. Jest to Wielkanoc, zmartwychwstanie.
Bóg ma ludzi wszŸdzie. Dla nich jest to Wielkanoc. Dlaczego? Oni
powstali (Amen!) powstali z tych wyzna§ wiary i denominacji.
Ujawnia siŸ to poprzez nich. Jest to znowu Wielkanoc. To Królewskie
Nasienie byo ukryte w Korzeniach, to Sowo, ukryte tutaj w tym
Sowie przez wiele, wiele lat, i wa™nie teraz zaczyna byø objawiane.
Jest to czas Wielkanocy. Ten Ko™ció, predestynowany od zaoŒenia
™wiata, zaczyna staø.
ZauwaŒcie, jak to Bóg predestynowa na pocztku. Ja to mam^
Powiem to mimo wszystko. W porzdku. ZauwaŒcie tutaj _
odrestaurowaø to pierwsze doskonae Drzewo w cigu trzech dni po
Jego ™mierci. On Je odrestaurowa w cigu trzech dni po ™mierci tego
pierwszego Drzewa. Czy siŸ to zgadza? Przywróci je z powrotem.
WiŸc Drzewo Oblubienicy bŸdzie równieŒ odrestaurowane w trzech
wiekach _ w trzech stadiach raczej. Ono zostanie odrestaurowane w
trzech stadiach. Spójrzcie teraz! W jakich? Usprawiedliwienie,
Po™wiŸcenie, Chrzest Duchem šwiŸtym _ jeden, dwa, trzy.
Zwróøcie teraz uwagŸ, po trzech dniach to pierwsze Drzewo
zostao przywrócone do pierwotnego stanu, majc te same znaki, te
same cuda. Jezus powróci _ ten sam Jezus, czynic to samo. Na
ko§cu trzeciego dnia pojawiy siŸ znaki, nie na ko§cu pierwszego
dnia. O, bracia, mam nadziejŸ, Œe to pojmujecie. Trzeciego dnia
zostaa oznajmiona prawdziwa manifestacja Chrystusa _ na ko§cu
trzeciego dnia!
Rozumiecie? Zwróøcie uwagŸ! Czy to pojmujecie?
Nie pierwszego dnia _ martwy nastrój; drugiego dnia krŒya tam
pogoska (rozumiecie?) _ wzglŸdnie drugiego dnia byo to jeszcze
martwe _ Luther, Wesley. Na pocztku trzeciego dnia rozesza siŸ
wokoo wie™ø. Nie pierwszego dnia (Luther), nie drugiego dnia, lecz
trzeciego dnia (w czasie Ducha šwiŸtego) rozesza siŸ wokoo wie™ø,
Œe On jest tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki. Lecz On da siŸ
poznaø wa™nie na ko§cu trzeciego dnia. Przyszed wprost miŸdzy
nich, przyszed pomiŸdzy Swój lud i powiedzia: Spójrzcie na Mnie;
Ja jestem tym samym”.
Martwe formy trway cigle, aŒ oni doszli do Wylania Ducha
šwiŸtego, potem zaczŸa krŒyø wie™ø, Œe to jest On. Obecnie _ tutaj
w czasie ostatecznym _ tutaj On jest bezpo™rednio z nami, porusza siŸ
wprost pomiŸdzy nami.
Na ko§cu trzeciego dnia On siŸ zjawi i pokaza wszystkie Jego
znaki zmartwychwstania _ Œe On Œyje, ten sam wczoraj, dzisiaj i na
wieki _ yjce owoce Jego Obecno™ci. yjce owoce Jego Obecno™ci
(czy to pojmujecie?) zostay zamanifestowane na samym ko§cu tego
dnia, kiedy On zjawi im siŸ wszystkim _ Swemu Ko™cioowi. Amen!
Dlaczego? Oni siŸ wszyscy zebrali razem. O! Amen! Na ko§cu
trzeciego dnia.
Wieczorne šwiato bŸdzie ™wieciø w ostatecznym czasie, mówi
Biblia. Wieczorne šwiato jest tym samym šwiatem na Zachodzie,
jakim šwiatem byo na Wschodzie. A to samo šwiato, które ™wiecio
na Wschodzie, które zrodzio pierwszy Ko™ció, który Rzymianie
u™miercili przez ich poga§skie oddawanie czci, i tak dalej; w šwietle
wieczornym jest tym samym šwiatem. ZauwaŒcie teraz, tym samym
šwiatem.
A w jakim celu wyszo to wieczorne šwiato? Do czego suŒy
wieczorne šwiato? By odrestaurowaø! Czy to pojmujecie? Wieczorne
šwiato jest dla tego samego celu, dla którego byo poranne šwiato
_ by przywróciø to, co zostao u™miercone w ciemnych wiekach przez
Rzym. Bóg przywróci to przez ™wiecenie wieczornego šwiata. Co?
Przywróci znowu cae Sowo BoŒe, przywróci pen manifestacjŸ
Chrystusa w Swoim Ko™ciele. Wszystko, co On czyni, dokadnie w
ten sposób, jak On to czyni, bŸdzie znowu w wieczornym šwietle.
Czy rozumiecie, co mam na my™li? O, czy to nie jest cudowne? A
wiemy, Œe Œyjemy wa™nie tutaj, by Je ogldaø.
OtóŒ, wieczorne šwiato (dokadnie wedug proroctwa) _
wieczorne šwiato wyszo, by odrestaurowaø co? By odrestaurowaø
to, co poŒary te robaki. Oni zaczŸli wzrastaø, a co siŸ potem stao?
65
66
MÓWIONE S~OWO
ODRESTAUROWANIE DRZEWA OBLUBIENICY
Stali siŸ denominacj, wiŸc Bóg ich wyci, zwiza ich i odoŒy do
tyu. Zostawi ich dziaaø dalej i zorganizowaø siŸ. Potem przyszli
nastŸpni. On ich zwiza i odoŒy na bok; to Drzewo roso dalej.
Potem On ich zwiza i odoŒy na bok, i rzek: OtóŒ, pewnego dnia
zostan spaleni”. Zwiza ich w ich organizacjach.
Lecz co potem? Wa™nie na wierzchoku Drzewa owoc dojrzewa
najpierw (to siŸ zgadza), wprost na wierzchoku Drzewa. WiŸc to jest
wierzchoek Drzewa tutaj, który oglda wieczorne šwiato.
OtóŒ, Noe mia trzy pomieszczenia w swojej arce. Jedno
pomieszczenie byo dla pazów. Rozumiecie? Drugie pomieszczenie
byo dla ptaków, lecz w tym pomieszczeniu na górze byo ™wiato _
to ™wiato, które ™wiecio najpierw. Ono nie ™wiecio do pierwszej
kondygnacji, do drugiej kondygnacji, lecz do tej kondygnacji na
wierzchu. Drzewo nie rodzi swoich owoców najpierw na dole ani w
drugiej kondygnacji _ to wszystko zostao wyciŸte w organizacji.
Lecz wa™nie odno™nie tej czŸ™ci na wierzchoku Bóg powiedzia: Ja
przywrócŸ, mówi Pan. Ja po™lŸ wieczorne šwiato, a Ono przyniesie
znowu _ przywróci Sowo i sprawi, Œe Ono siŸ zamanifestuje. Ja
przywrócŸ wszystko, co obiecaem. Wszystko, co Ja obiecaem _ ten
sam Duch šwiŸty zrodzi i bŸdzie przynosi te same znaki. Ja bŸdŸ
mia Wielkanoc, zmartwychwstanie dla Oblubienicy, takie same,
jakie miaem dla Oblubie§ca”. Rozumiecie?
Wieczorne šwiato wyszo, by ™wieciø, tak samo jak rankiem _ te
same znaki, ta sama rzecz. To samo šwiato wyda ten sam owoc,
który oni mieli wówczas, jeŒeli Ono ™wieci na to samo drzewo. Amen!
Udowadnia, Œe Jego Sowo zostaje teraz wypenione: Ja przywrócŸ,
mówi Pan”.
Suchajcie teraz uwaŒnie. Tam byo^ Suchajcie teraz, nie
przegapcie tego teraz! Byo czterech martwych posa§ców^ (Czy
chcieliby™cie raczej, Œeby™my teraz zako§czyli? Chcieliby™cie raczej
kontynuowaø?) Suchajcie teraz naprawdŸ uwaŒnie. Spójrzcie! Byo
czterech _ czterech posa§ców ™mierci u™miercio to Drzewo. Czy siŸ
to zgadza? Co to byo? aroczna larwa, szara§cza, robak, gsienica.
Czy siŸ to zgadza? Czterech posa§ców, diaby z Rzymu _ dogmaty,
u™miercio to Drzewo. Jeden zabra Jego owoc, jeden zabra Jego korŸ
_ wzglŸdnie Jego li™cie, jeden zabra Jego korŸ, jeden zabra ycie.
Czy siŸ to zgadza? Czterej posa§cy dogmatu u™miercili to Drzewo _
cae Drzewo z wyjtkiem korzeni. A je™li czterech posa§ców ™mierci
u™miercio to Drzewo, to czterech posa§ców ycia restauruje to
Drzewo!
Czy to pojmujecie? Amen! Bowiem Bóg powiedzia: Ja Je
odrestaurujŸ”. Jak On je odrestauruje? Czterech posa§ców ™mierci
u™miercio Je, zatem czterech posa§ców ycia Je odrestauruje. Kto
by pierwszym? Martin Luther _ przez Usprawiedliwienie. Kto by
drugim? John Wesley _ przez Po™wiŸcenie. Kto by trzecim?
Zielono™witkowcy z przywróceniem darów Ducha šwiŸtego, Chrztu
Duchem šwiŸtym. Co byo czwartym? Sowo. Co? Sowo!
Byli czterej wielcy prorocy. Jeden z nich _ Martin Luther, on
zacz ™wieciø šwiatem. Byo to mae šwiato, po prostu bardzo
saba moc Usprawiedliwienia. Dalej przyszed Wesley, mocniejszy _
Po™wiŸcenie. Po Wesley’m przyszed mocniejszy niŒ on _
zielono™witkowcy, Chrzest Duchem šwiŸtym w kolejnym wielkim
proroku. Rozumiecie? Lecz w ostatecznych dniach Malachiasza 4. ma
przyj™ø Eliasz z samym Sowem.
Sowo Pana przyszo do proroka. W wieczornym šwietle ma
wystpiø, by odrestaurowaø i przywróciø z powrotem. Co? Nawróciø
serca dzieci z powrotem do wiary ojców _ czwarte šwiato.
Czterech morderców zabrao Je _ czterech posa§ców zniszczyo
Je. Czterech posa§ców ™mierci zabrao Je w dogmatach; czterech
posa§ców sprawiedliwo™ci przywraca Je znowu z powrotem.
Prorokuj Synu czowieczy. Czy mog oŒyø te ko™ci?” (yczybym
sobie, Œeby™my mieli czas; mamy to tutaj zapisane. Lecz Ja to muszŸ
opu™ciø.) Prorokuj, Czy mog oŒyø te ko™ci?” Mamy cztery stadia
wyj™cia tego Ko™cioa. Jakie s cztery stadia wychodzcych suchych
ko™ci u Ezechiela? Lecz to ycie przychodzi dopiero wtedy _ nie
kiedy byy na nich miŸ™nie i skóra, lecz kiedy na nie powion wiatr.
Wa™nie wtedy Ono przychodzi z powrotem _ to czwarte Poselstwo
ycia zostao przyniesione znowu! Ja przywrócŸ, mówi Pan”.
Alleluja! Gloria! Chwaa bd› Bogu!
Ma przyj™ø czwarte šwiato, które wyda te same znaki.
Obserwujcie! Usprawiedliwienie przynioso z powrotem miazgŸ.
Po™wiŸcenie przynioso z powrotem korŸ _ nauka ™witobliwo™ci. Co
przynioso z powrotem li™cie? Zielono™witkowcy. Co to jest?
Zielono™witkowcy, li™cie _ klaszcz swoimi rŸkami, raduj siŸ i
ciesz _ zielono™witkowcy. Co? Czwartym byo Samo Sowo. Sowo,
które siŸ stao ciaem, owocuje owocem znaku zmartwychwstania,
jaki mia Chrystus na ko§cu, potem kiedy zostao zasadzone
Usprawiedliwienie, kiedy zostao zasadzone Po™wiŸcenie, Chrzest
Duchem šwiŸtym. Organizacje odumary, a Chrystus umie™ci siŸ
Sam w centrum, jak ten wierzchoek na piramidzie.
Pierwsza linia _ Usprawiedliwienie, Po™wiŸcenie, Chrzest
Duchem šwiŸtym, potem zstpienie Kamienia Szczytowego. Co to
jest? Ta grupa, majca Ducha šwiŸtego, zostaje wypolerowana, Œeby
moga byø przystosowana do tej samej usugi, któr On mia, kiedy
odchodzi, Œeby kiedy On przyjdzie z powrotem, zabra ca t grupŸ
w Zachwyceniu, przy czym oni s usprawiedliwieni, po™wiŸceni i
przyjŸli Chrzest Duchem šwiŸtym. Ta piramida bŸdzie staø znowu!
Dom BoŒy bŸdzie na nowo Œy! Drzewo ycia ro™nie ponownie!
Narody siŸ rozpadaj: Izrael siŸ budzi;
67
68
MÓWIONE S~OWO
ODRESTAUROWANIE DRZEWA OBLUBIENICY
Te znaki, które przepowiedzieli prorocy:
Dni pogan zliczone, obarczone okropno™ci;
Powróøcie, wy rozproszeni do swej wasno™ci.
Odkupienia dzie§ jest blisko;
Ludzkie serca zamieraj ze strachu.
Bd›cie napenieni Duchem,
Miejcie lampy ochŸdoŒone i czyste.
Spójrzcie w górŸ, wasze odkupienie jest blisko.
Faszywi prorocy okamuj,
Zapieraj siŸ BoŒej Prawdy.
e Jezus Chrystus jest naszym Bogiem, (Amen!)
^^^^^^^^^^^^^^
Lecz my chodzimy ™ladami apostoów.
Bo dzie§ odkupienia jest blisko;
Ludzkie serca zamieraj ze strachu.
(atomowe bomby i wszystko inne)
Lecz bd›cie napenieni Duchem,
Miejcie swoje lampy ochŸdoŒone i czyste,
Spójrzcie w górŸ, wasze odkupienie blisko”. (Amen!)
Przywraca wszystkie znaki _ znak Lota na ko§cu czasu.
Przebierali™my to _ o tym jak Lot^ Ten Anio od Jahwe sta siŸ
ciaem miŸdzy lud›mi. Siedzia odwrócony plecami w stronŸ namiotu
i powiedzia: Gdzie jest Sara, twoja Œona?”
W namiocie za Tob”.
On powiedzia: Ja przyjdŸ do ciebie w odwiedziny”. A Sara siŸ
™miaa. On powiedzia: Dlaczego siŸ Sara ™miaa?” Ona bya w
namiocie. Amen!
Jezus powiedzia, Œe tak samo bŸdzie w czasie Przyj™cia. O, potem
przychodzi wieczorne šwiato z Malachiasza 4. šwieci poprzez
ciemno™ci, by przynie™ø wieczorne šwiato na predestynowane Sowo.
Amen! Alleluja!
Czym miao byø to czwarte Poselstwo? Kim jest ten czwarty
posaniec? On powinien ™wieciø šwiatem na Sowo. To Sowo jest
predestynowane, Ono musi wyj™ø; co™ musi tego dokonaø, bo Bóg
powiedzia: Ja przywrócŸ, mówi Pan. Ja odrestaurujŸ”. To siŸ
zgadza. Przychodzi wieczorne šwiato ™wiecc na to predestynowane
Sowo. O, tak!
O, w czasie wieczora bŸdzie šwiato;
šcieŒkŸ do chway znajdziecie z pewno™ci;
To šwiato jest dzisiaj na drodze wodnego chrztu:
Byø pogrzebanym w kosztownym Imieniu Jezus.
Modzi i starzy, pokutujcie z waszych grzechów;
Duch šwiŸty z pewno™ci wstpi do was,
Bo przyszo wieczorne šwiato i faktem jest,
e Bóg i Chrystus s Jednym”.
Tutaj to macie. Jednym wspólnie, jednym w nas. Te same znaki,
których ludzkie istoty nie mog czyniø, manifestuj siŸ. Wychodzi
Sowo, Œeby wyprowadziø predestynowane Sowo BoŒe z korzeni tego
Drzewa tam wówczas, które wszystkie denominacje odrzucay i
odrzucay, i odrzucay; lecz tam nastanie šwiato™ø. Przyjdzie
šwiato, powstanie. GdzieŒ? Tam nad Jeruzalem? O nie! Wieczorne
šwiato nie powstanie w Jeruzalem. Gdzie wychodzi wieczorne
šwiato? Na Zachodzie! Oni mieli swój dzie§, a odrzucili Je, lecz
wieczorne šwiato ma powstaø na Zachodzie. Po co? By ™wieciø na
Sowo. Po co? By owoc dojrza, by wydaø Drzewo Oblubienicy z tymi
samymi znakami, cudami i owocami, które oni mieli na pocztku. W
czasie wieczora nastanie šwiato”. To siŸ zgadza.
O, to Sowo bŸdzie _ potem wyda Swój owoc w Swoim czasie.
Ono nie uschnie, lecz bŸdzie przynosiø Swój owoc w swoim czasie,
powiedzia Dawid, (Amen!), ten sam owoc, który Ono miao na
pocztku.
Zatem, z Jego Sowem w Jego predestynowanym stadium, w
jakim On ma je obecnie, a my widzimy, Œe wszystkie te sowa zostaj
obecnie zamanifestowane _ co to jest? Jest to doskonae
potwierdzenie tego, Œe Przyj™cie Pa§skie jest tuŒ, i ten czas, o którym
On powiedzia: Ja przywrócŸ, mówi Pan, wszystko to, co te robaki
(wszystko, co metody™ci zostawili), wszystko, co poŒara gsienica,
wszystko, co tamten poŒar wówczas, aŒ oni Je cakiem zewlekli z
kory; lecz Ja je odrestaurujŸ w czasie wieczora! O, moi drodzy! Co™
takiego! My™lŸ, Œebym niemal potrafi teraz gosiø; szczerze, ja^
(Wy wiecie, co mam na my™li.)
O, jak miujŸ Jezusa,
O, jak miujŸ Jezusa,
O, jak miujŸ Jezusa,
Bo On wpierw umiowa mnie!
Nigdy Go nie opuszczŸ,
Nigdy Go nie opuszczŸ,
Nigdy Go nie opuszczŸ,
Bo On wpierw umiowa mnie!”
Amen. Czy Go nie miujecie? Ja Go po prostu miujŸ caym moim
sercem. Czy bŸdziemy mieø kolejkŸ modlitwy?
Ojcze, BoŒe, przekazujŸ to poselstwo do Twoich rk. ChociaŒ to
nie byo uszeregowane, modlŸ siŸ, Œeby Duch šwiŸty szed razem z
nim na tych ta™mach do wszystkich narodów. A jeŒeli ja zostanŸ
zabrany z tej ziemi, niech to Œyje, Panie. To jest Twoje Sowo. Niech
™wieci wieczorne šwiato, Panie, by zrodziø t chwalebn
OblubienicŸ Chrystusa. Bogosaw Je, Panie, niech Ono nie wróci do
69
70
MÓWIONE S~OWO
ODRESTAUROWANIE DRZEWA OBLUBIENICY
Ciebie próŒno. Niechaj Ono osignie to, na co Ono byo posane.
Spenij to, Ojcze. Wszelka chwaa naleŒy siŸ Tobie.
OtóŒ, wiemy Ojcze, Œe niezaleŒnie od tego, co by™my powiedzieli,
jest to cigle Sowo, a my Mu wierzymy. Lecz my by™my pragnŸli
Ciebie, Panie, w tym poranku Wielkanocnym, Œeby™ Ty udowodni
temu zgromadzeniu _ moŒe niektórzy s tutaj po raz pierwszy _ Œe
Ty jeste™ cigle Jezusem, Œe nie jeste™ martw formuk, Œe Ty jeste™
Œyjcym, zmartwychwstaym Bogiem, Œe Ty Œyjesz miŸdzy nami
dzisiaj. Spenij to, Ojcze, a my CiŸ bŸdziemy uwielbiaø, w Imieniu
Jezusa. Amen.
Ilu jest tutaj chorych? Pozwólcie zobaczyø wasze rŸce. Podnie™cie
swoje rŸce. O, czy^ Jest Billy Paul, czy on rozda^? Ja my™lŸ, Œe
on rozda nasze karty modlitewne, nieprawdaŒ? [Zgromadzenie
odpowiada: Tak” _ wyd.] Które to byy? E-1 do 100. Nie moŒemy ich
wziø wszystkich, lecz we›my kilka z nich. Postawcie ich po prostu
bezpo™rednio tutaj, jeŒeli chc.
Kto ma numer 1? Zobaczmy _ numer 1, numer E-1 _ podnie™
swoj rŸkŸ. Karta modlitwy^Popatrz na swoj kartŸ i zobacz^
JeŒeli potrafisz powstaø, w porzdku. Numer 1? OtóŒ, czy jeste™
pewien, Œe masz t wa™ciw kartŸ? W porzdku. Dobrze. WiŸc
rozpocznijmy gdzie™^ O, dobrze, w porzdku, je™li j masz,
rozpoczniemy zatem tam. Dobrze, numer 1 _ utoruj sobie drogŸ i
podejd› zaraz tutaj, je™li moŒesz chodziø. JeŒeli nie moŒesz, dobrze,
przynios ciŸ. Rozumiesz? W porzdku. Numer 1, numer 2, podnie™
swoj rŸkŸ, szybko teraz. Numer 2, chod› zaraz tutaj. Numer 3, prosto
tutaj, panie. Numer 4? Numer 4, numer 5. Niech kaŒdy teraz siedzi,
tylko kilka minut. Numer 6, podnie™ szybko swoj rŸkŸ. Numer 6, 6,
6? PokaŒ mi j, proszŸ. Kto™ pokazuje swoj rŸk. Ja nie wiem
skd^ On jest tam w tyle tego pomieszczenia. W porzdku. Numer
6. Dobrze, chwileczkŸ tylko. 7, 7? W porzdku, ta pani tam w tyle. 8?
Zatem, jeŒeli^ Niech kaŒdy pozostanie na chwilŸ na swoim
miejscu teraz, bd›cie teraz naprawŸ cicho. OtóŒ, to bŸdzie dowodem.
To jest dowodem.
6, 7, ^ 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7? Przychod›cie tutaj na podium. W
porzdku. 7 _ w porzdku, panie. To jest ™wietne. 8, 8, dobrze, bracie.
8, 9, 10, 10, 11? W porzdku. OtóŒ, wydaje siŸ, Œe przestaj
przychodziø. Rozpoczniemy wiŸc tam! To jest w porzdku. MoŒe za
kilka minut^ W porzdku, módlmy siŸ teraz.
Ojcze BoŒe, tylko sowo od Ciebie bŸdzie znaczyø tak wiele.
Pozwól to ludziom zobaczyø, Panie. Ja _ próbowaem byø szczerym,
staraem siŸ im mówiø Twoje Sowo. Panie, przebacz bŸdy Swego
sugi. Ja po prostu _ ja ich czyniŸ tak wiele, Panie. ModlŸ siŸ, Œeby™
Ty nie patrzy na bŸdy Swego sugi, lecz Œeby™ patrzy na Swoje
Sowo, które siŸ staram gosiø. Panie, ja Ci za to dziŸkujŸ. CieszŸ siŸ
z caego mego serca. Panie, Ono jest dla mnie wiŸcej niŒ Œyciem.
Zawsze wydajŸ moje Œycie za Nie. Wiem, Œe Ono jest Prawd; Ono jest
Twoim Sowem.
I proszŸ, wybacz moje gupie sposoby, Panie. Wielokrotnie
dowcipkujŸ i ŒartujŸ, a nie powinienem tego czyniø. WstydzŸ siŸ za to,
Panie. Ja _ po prostu pochodzŸ z takiej rodziny. ProszŸ, Œeby™ na to
nie patrzy, Ojcze, jeŒeli Ty zechcesz. Przykryj to Twoj Krwi; o to
wa™nie CiŸ proszŸ. Po prostu^ Ja to wyznajŸ. Ty tego nie moŒesz
przeoczyø, lecz Ty mi moŒesz przebaczyø, kiedy to wyznajŸ.
Ja teraz wyznaem moje grzechy; wyznajŸ grzechy tych ludzi.
ModlŸ siŸ, BoŒe, Œeby™ im Ty przebaczy, kaŒdemu poszczególnemu. I
niech ludzie _ niech sobie u™wiadomi, Œe my nie próbujemy chlubiø
siŸ tylko jakim™ uczynkiem. Jest to Duch šwiŸty w ostatecznych
dniach, potwierdzajcy Jego Sowo, kiedy ja wypowiedziaem Je
wa™nie. Lecz, Ojcze, bez wzglŸdu^ Ja jestem tylko czowiekiem i
gdybym to ja powiedzia, oni by rzekli: To jest jego wykad. To s
jego my™li odno™nie tego”. Lecz, Ojcze, jeŒeli Ty tylko przemówisz i
udowodnisz, Œe to jest wa™ciwe, to oni bŸd musieli _ oni bŸd
musieli przej™ø przez Ciebie, by Je obej™ø, Panie. Potem to nie bŸdzie
mój wykad; bŸdzie to Twój. Spenij to, Panie. A jeŒeli ja jestem
Twoim sug, a moje grzechy s przebaczone, a Ty powoae™ mnie do
tej pracy, to przemów wedug tego, Panie. Ja siŸ modlŸ, Œeby™ Ty to
speni.
Uzdrów chorych i cierpicych wszŸdzie w Imieniu Jezusa, modlŸ
siŸ. A jeŒeli Ty dasz siŸ nam teraz poznaø, tak jak dae™ siŸ poznaø tam
u studni tej niewie™cie, kiedy z ni rozmawiae™. Ty jej powiedziae™
co™, co byo u niej niewa™ciwe _ ona miaa piŸciu mŸŒów. OtóŒ, Ty
obiecae™ to czyniø w czasie wieczora. Ty to obiecae™ czyniø w
ostatecznych dniach. Ty powiedziae™: A to _ tak bŸdzie w czasie
Przyj™cia Syna Czowieczego. Jako byo w dniach Lota, tak to bŸdzie”
_ Bóg, Œyjcy w ludzkim ciele, poruszajc siŸ miŸdzy nami w postaci
Swego Ko™cioa w Duchu šwiŸtym, dokonujc tych samych znaków.
Spenij to, Panie, wa™nie dzisiaj. Czy tego nie uczynisz, Ojcze?
ModlŸ siŸ zatem, Œeby™ tym ludziom pozwoli to zobaczyø, Œeby
kaŒdy zosta uzdrowiony i zbawiony dla chway BoŒej. Amen.
Teraz pragnŸ skierowaø wasz uwagŸ _ jeŒeli bŸdziecie tylko
naprawdŸ peni uszanowania przez kilka minut. Niech kaŒdy
zachowuje siŸ teraz tak cicho, jak to tylko moŒliwe.
Czy jeste™cie pewni, Œe u™wiadamiacie sobie tŸ pozycjŸ, na której
ja znajdujŸ siŸ teraz tutaj? Zwiastowaem Sowo tutaj, Sowo BoŒe.
Powiedziaem, Œe Ono cae jest Prawd. Jezus powiedzia: Kto
wierzy we Mnie, sprawy, które Ja czyniŸ, i on czyniø bŸdzie”. Teraz
wam pragnŸ zadaø pytanie i bd›cie ostroŒni, czy wy _ czy powiecie
teraz amen” albo nie. Sam Jezus nigdy nie twierdzi, Œe uzdrowi
kogo™. To jest prawd. On powiedzia: To nie Ja czyniŸ te sprawy, to
Mój Ojciec, który mieszka we Mnie”. Czy siŸ to zgadza? Jezus
71
72
MÓWIONE S~OWO
ODRESTAUROWANIE DRZEWA OBLUBIENICY
powiedzia w ew. Jana 5, 19: ZaprawdŸ, zaprawdŸ (absolutnie),
powiadam wam: Syn^” (On Sam jako czowiek _ On by tylko
przybytkiem, w którym mieszka Bóg. Rozumiecie?) On rzek: Syn
nie moŒe nic uczyniø Sam z Siebie, lecz co widzi czyniø Ojca, to czyni
Syn, w podobny sposób”. Innymi sowy: Ojciec pokazuje Mi wizjŸ, co
mam czyniø, a Ja czyniŸ dokadnie tak, jak On Mi mówi”.
OtóŒ, pewnego dnia stwierdzili™my, Œe tam bya, powiedzmy,
moda kobieta, która siŸ nie moga dostaø do kolejki modlitwy. Ona
miaa krwotok i miaa go juŒ od wielu lat, wiŸc ona siŸ po prostu
dotknŸa Jego szaty, mówic sama w sobie^ Ona bya nic nie
znaczc osob. Ona bya tylko biedn, mod, zwyk kobiet; nie
miaa Œadnych pieniŸdzy. Ona nie moga stanø tam na podwyŒszeniu
razem z tymi kapanami i ze wszystkimi, stojcymi tam, którzy mieli
prawo, by tam staø i wszystko moŒliwe; wiŸc ona tam nie moga
stanø. Zatem ona po prostu krŸcia siŸ w pobliŒu, aŒ siŸ tam dostaa
i dotknŸa siŸ Jego szaty. Ona rzeka: Ja wierzŸ, Œe On jest zupenie
dokadnie^ On przynosi nam PrawdŸ, ycie. Ja wierzŸ, Œe On jest
Sowem BoŒym, a jeŒeli siŸ Go tylko bŸdŸ moga dotknø, to zostanŸ
uzdrowiona”.
Czy wierzysz? Czy mogaby™ uwierzyø w to samo, co uwierzya ta
niewiasta _ Œe On jest Sowem BoŒym? OtóŒ, Biblia mówi dzisiaj, Œe
On jest NajwyŒszym Kapanem, rozumiesz, naszym NajwyŒszym
Kapanem wa™nie teraz. Wierzysz temu? Po Jego zmartwychwstaniu
i wniebowstpieniu On wstpi na Wysoko™ci i rozda dary ludziom,
a teraz On siedzi po prawicy Majestatu Boga na Wysoko™ciach, aby
siŸ przyczyniaø za tym, co my wyznajemy. Czy siŸ to zgadza? On jest
NajwyŒszym Kapanem, który potrafi co? Wspóczuø. Czemu?
Wspóczuø naszym sabo™ciom. Zatem, je™li On^ Czy wierzycie, Œe
On jest tym samym? [Zgromadzenie odpowiada: Amen” _ wyd.]
Spójrzcie wiŸc! Gdyby™cie przyszli tutaj i dotykali mnie po prostu
przez cay dzie§, nie miao by to Œadnego znaczenia. A gdyby™cie siŸ
dotknŸli któregokolwiek innego brata, siostry, to by nie grao Œadnej
roli _ po prostu nakaz wkadania rk. To wszystko. Lecz je™li tylko
dotkniecie siŸ Jego! To jest wszystko, co musicie uczyniø! I spójrzcie,
je™li dotkniecie siŸ Go jakiego™ rodzaju obrzdkiem, tak jak czynili _
oni powiedzieli: O, my wierzymy, Œe ten wielki nauczyciel jest tylko
prorokiem”. Patrzcie, On nie powiedzia niczego. Lecz ta niepozorna
niewiasta miaa pewn rzecz, któr siŸ Go dotknŸa _ swoj wiar!
Ona siŸ dotknŸa jego szaty, a On powiedzia: Kto siŸ Mnie dotkn?”
Czy nie wierzycie, Œe Biblia mówi, Œe On jest tym samym
NajwyŒszym Kapanem dzisiaj, jakim On by wówczas, On _ i moŒe
wspóczuø naszym sabo™ciom? Ty siŸ Go moŒesz dotknø tam na
zewntrz _ czy jeste™ w kolejce modlitwy, czy nie! Je™li jeste™ chory
lub masz kogo™ umiowanego, kto jest chory, jeŒeli masz co™ w swoim
sercu, przyjd› po prostu peen czci przed Boga i powiedz: BoŒe, ja
nie wiem o tym czowieku, stojcym tam; on jest maym, ysym
mŸŒczyzn; on jest niczym, lecz ja wierzŸ, Œe to, co on zwiastowa, jest
Prawd. I ja wierzŸ, Œe on powiedzia wa™ciw rzecz _ Œe Ty jeste™
NajwyŒszym Kapanem. Ja siŸ teraz chcŸ dotknø ciebie. A je™li on
powiedzia mi PrawdŸ, to posuŒ siŸ jego ustami, by przemówi
jeszcze i powiedzia mi, tak jak Ty powiedziae™ tej niewie™cie tam
wówczas”. Zobaczysz, czy On jest tym samym wczoraj, dzisiaj i na
wieki! Uczy§ to! Czy to nie jest to, co czyni Go tym samym wczoraj,
dzisiaj i na wieki^ Czy tak nie jest? Teraz niech kaŒdy pozostaje na
swoim miejscu i módlcie siŸ po prostu peni poszanowania.
Co mówisz? HŸ? Czy mam ich dziesiŸciu tam w tyle teraz? 10, 11,
12, 13, 14, 15,^ Czy by karty modlitwy 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18,
19, 20, 21, 22, 23, 24, 25,^ To powinno utworzyø dosyø dobr kolejkŸ,
je™li my^ Mam nadziejŸ, Œe was nie musimy trzymaø tutaj bardzo
dugo, lecz teraz^ Bd›my zatem z tymi dziesiŸcioma^ To jest w
porzdku, pozwólcie tylko^
Nuømy teraz cicho, wspólnie, gdy przychodz: Tylko Mu wierz”.
Tylko Mu wierz, tylko Mu wierz;
Wszystko moŒliwym jest, tylko Mu wierz.
Tylko Mu wierz, tylko Mu wierz;
(Wierz czemu? Jego Sowu, które On obieca. Po co?)
Wszystko moŒliwym jest, tylko Mu wierz”.
Schodzi z góry, a stali tam uczniowie. Oni byli pokonani _ w
sprawie tego epileptyka _ jego ojciec sta tam i patrzy siŸ na swoje
dziecko krzyczce. Oni próbowali wszelkich zabiegów, lecz to nie
funkcjonowao. Jezus podchodzi; niektórzy z nich powiedzieli: Tam
On jest”. Kto™ wskaza im na Jezusa _ pomin kleryków i pokaza
Jezusa. Tam wa™nie chcŸ wskazaø ludziom, nie na mnie lub na jaki™
ko™ció, lecz na Jezusa. On powiedzia: On to moŒe uczyniø”.
WiŸc ten ojciec pobieg, upad u Jego stóp i powiedzia: Panie,
zmiuj siŸ nad moim dzieckiem! Ono jest bardzo opŸtane przez diaba.
On _ czasami pieni siŸ na ustach i wpada w spazmy” _ epilepsja. On
rzek: I ja go zabraem wszŸdzie, a nawet Twoi uczniowie nie mogli
nic dla niego uczyniø”.
Jezus rzek: Ja mogŸ, je™li ty uwierzysz. Albowiem wszystkie
rzeczy s moŒliwe temu, kto wierzy”.
Tylko Mu wierz (Ten sam wczoraj, dzisiaj i na wieki.
Uciszmy siŸ wszyscy teraz, wszŸdzie.), tylko Mu wierz.
Wszystko moŒliwym jest (Co za czas!) tylko Mu wierz.
Tylko Mu wierz, tylko Mu wierz.
Wszystko moŒliwym jest, tylko Mu wierz”.
O, Panie, to Sowo wyszo teraz tutaj; niech ™wieci wieczorne
šwiato, Panie. Niech Ono Œyje. ModlŸ siŸ w Imieniu Jezusa
Chrystusa. Amen.
73
74
MÓWIONE S~OWO
ODRESTAUROWANIE DRZEWA OBLUBIENICY
Teraz w Imieniu Pana Jezusa Chrystusa biorŸ kaŒdego ducha tutaj
pod moj wadzŸ, ku Jego chwale!
Spogldam teraz na tŸ kolejkŸ modlitwy. Nie ma w tej kolejce
modlitwy ani jednej osoby, któr znam. Oni s wszyscy dla mnie
obcymi. Wy wszyscy w kolejce modlitwy, którzy jeste™cie dla mnie
obcymi i ja nie wiem o was niczego _ o waszych kopotach ani nic
innego, podnie™cie swoje rŸce _ wszyscy w caej kolejce modlitwy. Ilu
spo™ród was suchaczy jest dla mnie obcych i ja nie wiem o was
niczego? Wy macie tam ten sam autorytet, jak ci tutaj, tylko ja ich
biorŸ tutaj pojedynczo po kolei.
Tutaj. Pozwólcie mi wziø ten tutaj, chwileczkŸ tylko. Czy
syszycie teraz przy pomocy tego?
Ta pani tutaj^ Tutaj siŸ znowu spotyka mŸŒczyzna z kobiet. Ja
jej nie znam, nigdy jej nie widziaem. Ona jest dla mnie obc i to
zupenie obc. Ja postŸpujŸ tylko na podstawie tego Sowa. To Sowo
mówi: Sprawy, które Ja czyniŸ, i wy czyniø bŸdziecie, jeŒeli we Mnie
uwierzycie.” Rozumiecie?
Owego poranka, gdy przysza ta wizja na nowo po wielu tysicach
wizji i byo powiedziane: Nigdy nie zawodzca Obecno™ø Jezusa
Chrystusa jest z tob, gdziekolwiek pójdziesz^” Ja temu wierzŸ
niezachwianie, caym moim sercem. JeŒeli was juŒ nigdy wiŸcej nie
zobaczŸ, czy wierzycie, Œe to jest prawd?
Tutaj jest niewiasta, z któr siŸ nigdy w Œyciu nie spotkaem. Ona
jest po prostu niewiast, która otrzymaa kartŸ modlitwy. Oto sposób,
w jaki je mój syn zazwyczaj rozdaje: On przychodzi tutaj, bierze karty
modlitwy i wymiesza je wszystkie razem przed wami, wiecie, i daje
kartŸ modlitwy kaŒdemu, kto j chce, gdziekolwiek to jest. Nikt nie
wie, gdzie siŸ rozpocznie ta kolejka modlitwy, ani nic odno™nie tego.
Dlatego syn nie mógby powiedzieø: OtóŒ, zatem, tutaj, ja,^ Je™li,
jeŒeli mi dasz tyle i tyle, umieszczŸ ciŸ na przedzie i bd› pewny, Œe
tam bŸdziesz. On sam tego nie wie. Rozumiecie? Nikt tego nie wie.
Rozumiecie? Rozpoczynamy po prostu tam, gdzie Duch šwiŸty powie,
i wywoujemy wa™nie od tego miejsca. I ufam, Œe to czasami da
komu™ okazjŸ, kiedy jestem tutaj, szczególnie je™li kto™ nie ma _
nigdy by^ Jaki™ obcy, rozumiecie, którego ja nie znam^
OtóŒ, je™li ta kobieta, stojca tutaj, z jakim™^Tutaj jest co™ nie
tak. Ona jest moŒe chora; moŒe ma kogo™ innego chorego, ona _ ona
_ ona moŒe stoi po prostu tutaj. Byø moŒe udaje tylko, Œe jest chora.
A byø moŒe stoi tam, próbujc co™ ujawniø. JeŒeli ona tak czyni,
obserwujcie tylko, co siŸ stanie. Rozumiecie? Byø moŒe widzieli™cie
tak, która to równieŒ próbowaa, prawda? O, tak. Obserwowali™cie,
jak j wyniesiono za drzwi martw. Rozumiecie, rozumiecie? WiŸc
teraz stwierdzicie _ zobaczycie po prostu, czy to jest wa™ciwe, czy
nie. Rozumiecie? NuŒe, rozumiecie?
My siŸ teraz nie bawimy w ko™ció, przyjaciele. Jeste™my w czasie
ko§ca. Owoc jest na wierzchoku drzewa i on dojrzewa. To siŸ zgadza.
Pan przychodzi. Ja jej nie znam. [Puste miejsce na ta™mie _ wyd.] Bóg
j zna. On j zna, zanim w ogóle zaistnia ™wiat _ On j zna. On
wiedzia, Œe ona bŸdzie staø wa™nie tam. On wiedzia, Œe ja bŸdŸ sta
wa™nie tutaj, bowiem On jest nieograniczony. Czy siŸ to zgadza?
WiŸc je™li On jest nieograniczony i wiedzia to, to On wie, dlaczego ta
niewiasta stoi tutaj. Zatem ten sam Bóg, który^
Jezus _ kiedy On by tutaj na ziemi, a Bóg w Nim _ gdy mówi do
tej niewiasty u studni i powiedzia jej, Œe co™ u niej jest nie tak^
Wszyscy wiemy, co to byo, nieprawdaŒ? A ona powiedziaa: Panie,
Ty musisz byø prorokiem”. To bya jej pierwsza wypowied›. OtóŒ,
wiemy, Œe jest czas, by tu by Mesjasz, którego nazywaj Chrystusem,
a gdy On przyjdzie, On bŸdzie wa™nie tak czyni”. Zatem, je™li On
jest tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki, i obieca w tym Sowie,
które wa™nie gosiem, Œe w czasie wieczornym On bŸdzie tutaj i
bŸdzie czyni te same rzeczy, to my siŸ tego spodziewamy, czy tak?
Czy siŸ spodziewamy? Wygldamy zmartwychwstania ko™cioa^
OtóŒ, je™li On postpi z t niewiast tak samo, jak On postpi
wówczas, to potwierdza Sowo, Œe Ono ma racjŸ. Ta niewiasta
wycignŸa teraz swoj rŸkŸ do mnie na znak, Œe jeste™my wzajemnie
obcy. Ja jej nie znam; nigdy jej nie widziaem. Ona jest po prostu
obc, stojc tutaj. Tak samo wy tam _ wielu z was. Niektórych z
was, siedzcych tutaj, znam. A nie znam was wielu. Znam pani
Collins tutaj. Jestem tego pewien. SiostrŸ _ ŒonŸ brata Bena^ I
widziaem tutaj brata i siostrŸ Dauch. Brata Wright, brata i siostrŸ
Dauch, brata Rodney, i innych. Znam kilku z was tutaj wokoo. Lecz
nie znam was zbyt wielu, poniewaŒ nie jestem tutaj miŸdzy wami
czŸsto. A mamy tutaj obcych. A zatem, módlcie siŸ po prostu.
JeŒeli ja jestem obcym dla was, o™wiadczam, Œe wieczorne šwiato
przyszo. A wieczorne šwiato bŸdzie takie same, jak poranne
šwiato. Ono bŸdzie objawiaø te same tajemnicze owoce BoŒe _
mówic duchowo. To siŸ zgadza. Ja tylko mówiŸ do ciebie tak, jak On
mówi do tej niewiasty u studni. On powiedzia: Daj Mi siŸ napiø.”
Ja mówiŸ to samo. To teraz nie jestem ja, to jest On. Lecz je™li On
objawi mi, dlaczego stoisz tutaj, rozumiesz, je™li On objawi mi, po co
tutaj stoisz, to bŸdziesz wiedzieø, Œe On wie wszystko o twoim Œyciu.
Gdyby On powiedzia ci co™, co siŸ stao, rozumiesz, to by™ wiedziaa,
czy to prawda, czy nie. Zatem, je™li On wie, co byo, i moŒe ci to
powiedzieø, to moŒesz Mu z ca pewno™ci wierzyø odno™nie tego, co
bŸdzie, je™li On juŒ wiedzia, co uczynia™ w przeszo™ci. To na pewno
objawi przedni stronŸ tego, tyln stronŸ, i to, co jest przed tym, i
wszystko z tego, zaatwiajc tŸ sprawŸ. Czy zgromadzenie bŸdzie
wierzyø w Niego? W porzdku. My™lŸ, Œe by™cie wierzyli, czy On to
uczyni, czy nie. Wy by™cie temu wierzyli mimo wszystko. Lecz tutaj
wa™nie On to przytwierdza.
75
76
MÓWIONE S~OWO
ODRESTAUROWANIE DRZEWA OBLUBIENICY
PatrzŸ teraz na tŸ niewiastŸ i ona zaczyna wa™nie byø
namaszczon. Ona jest ™wiadoma tego, Œe jest dla mnie obc, lecz
pozwólcie, Œe wam to teraz pokaŒŸ. Wielu z was widziao to zdjŸcie,
leŒce tam. I to nie jest _ jest to zdjŸcie tej šwiato™ci. Wa™nie Ona
zwisa bezpo™rednio tutaj miŸdzy mn a t niewiast w tej chwili. Czy
nie widzicie tej nieco _ trochŸ zielonkawej, Œóto-zielonkawej
szmaragdowej šwiato™ci, jak j okre™laj, unoszcej siŸ wprost^
Ona wa™nie czyni j^
Pozwólcie, Œe wam teraz co™ pokaŒŸ. Ty odczuwasz naprawdŸ
sodkie, pokorne uczucie. JeŒeli siŸ to zgadza, pani, podnie™ swoj
rŸkŸ tak, Œeby to ludzie mogli zobaczyø. To jest _ to jest^ Ona nic
na to nie poradzi^ Rozumiecie? OtóŒ, je™li Ona roz™wieca siŸ teraz
nad ni _ ja nie wiem. Ona bya^ To musi byø Bóg; ja sam nie
potrafiŸ tego uczyniø. To jest Bóg. Tak musi byø.
Tak, ta pani jest rzeczywi™cie _ z cielesnego punktu widzenia stoi
przed operacj. Lekarz powiedzia jej, Œe ma co™, z powodu czego
musi byø operowana, lecz ona nie chce teraz. To siŸ zgadza. I ona ma
_ ona^ Jest to guz. A ten guz ma na swojej prawej stronie, blisko
krŸgosupa. To siŸ zgadza. JeŒeli to prawda, podnie™ swoj rŸkŸ, Œeby
ludzie widzieli ^?^ NuŒe, czy wierzycie? Ty tego teraz nie
widzisz, lecz je™li wierzysz caym swoim sercem ^?^ W porzdku.
Wy teraz powiecie: Byø moŒe to zgade™, bracie Branham”. Nie
moŒna tego zgadnø, choøby™cie próbowali milion razy. To siŸ
zgadza. Zostawcie j tylko staø tam. Odeszo to ode mnie w tej chwili.
Zobaczmy wiŸc, chwileczkŸ tylko. Wydaje siŸ, Œe ona jest w porzdku
_ chrze™cijanka. Spójrzmy zatem. Teraz, po prostu^ JeŒeli On
powie nam co™ innego, co by byo^ Tak, tutaj ona przychodzi
jeszcze raz z powrotem. Tak jest. Ona jest _ ona jest^ Tak, to jest
_ to jest guz, który jest _ je™li by go lekarze usunŸli, sprawio by jej
to kopoty, lecz ona zaufaa Chrystusowi w tej sprawie.
A nie tylko to, ona nie jest z tej okolicy. I ona ma kogo™ z sob. Jest
to jej maŒonek, a on cierpi równieŒ. To siŸ zgadza. Czy wierzycie, Œe
Bóg moŒe mi powiedzieø, kiedy patrzŸ wa™nie na tego mŸŒczyznŸ
tutaj, co mu dolega? OtóŒ: Powiedz mu, Œeby po prostu poszed zje™ø
swój obiad. Jego dolegliwo™ci Œodka wa™nie ustay.”
Czy wierzysz Chrystusowi? ^?^ z was? Ty jeste™ z Tennesse,
Nashville. To siŸ zgadza. Pani Bagely. W porzdku, moŒesz odej™ø do
domu i byø zdrow. Czy wierzysz naszemu Panu Jezusowi? JeŒeli to
nie jest ten sam Pan Jezus, który by tutaj w minionych dniach!
Wieczorne šwiato jest tutaj ^?^ i ta kobieta, by mówiø do niej,
zapytaø jej, czy te sprawy, które On powiedzia, s zgodne z prawd
^?^ Tylko wierz. Czy jeste™ teraz zadowolona, Œe On jest ^?^
OtóŒ, ty wiesz, Œe ja bym tego nie potrafi uczyniø. Ja jestem tylko
czowiekiem. Jestem twoim bratem. Lecz On jest Bogiem.
Spójrzmy teraz, czy to jest nastŸpna osoba? Ty jeste™ ^?^ w
kolejce modlitwy? W porzdku.
OtóŒ, oczywi™cie, to namaszczenie _ zdajŸ sobie sprawŸ z tego, Œe
ono mnie osabia, jak nie wiem co. Jezus _ gdy ta niewiasta dotknŸa
siŸ Jego szaty, On rzek: Dostrzegam, Œe cnota odesza ode Mnie.”
Czy siŸ to zgadza? To oznacza moc; On odczu sabo™ø. A jeŒeli On _
a jeŒeli to stao siŸ Samemu Sowu, to co uczyni to temu, do którego
to Sowo przyszo? Co by to^ JeŒeli to stao siŸ Synowi BoŒemu, to
co siŸ stanie, je™li to przyjdzie na mnie, grzesznika zbawionego z Jego
aski? To mn po prostu krŸci i zatacza. Widzicie? Pomimo tego
jestem tutaj, by reprezentowaø Jego. Rozumiecie? A zatem, jestem
lichym reprezentantem, ja _ pokutujŸ ze wszystkich moich grzechów,
Œeby ona nie patrzya na to, czym ja jestem, lecz patrzya na Niego _
Kim on jest, rozumiecie, Œeby moga patrzyø w ten sposób.
Zatem, jestem dla ciebie obcym, pani. Nie znam ani tej kobiety.
Jeste™my sobie wzajemnie obcy. To siŸ zgadza. OtóŒ, je™li Pan Jezus _
chociaŒ ja ciŸ nie znam, ani ty mnie nie znasz _ jeŒeli Pan Jezus
objawi mi co™, z powodu czego jeste™ tutaj, co™, co uczynia™, co™,
czego nie powinna™ bya czyniø, czy co™ w tym sensie, to by™
wiedziaa, Œe to byby niezwykle doniosy cud. To by byo co™, czego
nie moŒna wyja™niø _ cud jest czym™, czego nie moŒna wyja™niø.
KaŒdy to wie. Rozumiecie? Byby to doniosej wagi cud. To byby
wiŸkszy cud niŒ w przypadku tej kobiety, siedzcej tutaj w wózku
inwalidzkim, cakiem pokrzywionej przez artretyzm. I ja jej powiem:
Wsta§ i chod›”, a ona zaczŸaby tam chodziø. Wszyscy by krzyczeli
z powodu tego. Lecz widzicie, w rzeczywisto™ci moc jej wiary, by
wierzyø _ po prostu powstaø i chodziø mogaby tego dokonaø. Lecz
siŸgnø do przeszo™ci i obnaŒyø co™ z Œycia _ do tego jest potrzebny
Kto™ wiŸkszy, niŒ czowiek. Do tego trzeba Boga w ^?^ zanim to
moŒna powiedzieø. Rozumiecie? Wy wiecie, czy to jest wa™ciwe.
Co™ dzieje siŸ teraz gdzie™ indziej. NuŒe, czekajcie na to ^?^
Przeszo to do _ przeszo to gdzie™ do suchaczy, gdzie™^ Odeszo to
teraz. ChwileczkŸ tylko. Pozwólcie, Œe jeszcze porozmawiam z t
niewiast. Bd›cie teraz naprawdŸ peni czci i zwaŒajcie teraz. I
módlcie siŸ po prostu; módlcie siŸ cigle, wy tam. PragnŸ, Œeby™cie siŸ
modlili: Panie, niech to jestem ja” _ wy, suchacze, którzy nie
bŸdziecie w kolejce modlitwy, módlcie siŸ tylko.
MówiŸ znowu do ciebie. To bŸdzie ^?^ poniewaŒ tutaj jest
wiara. Rozumiesz? JeŒeli to mogo zostaø uczynione dla tej innej
kobiety, moŒe to byø uczynione i dla ciebie. Jest to twoja wiara,
rozumiesz, ty wa™nie dokonujesz tego. To nie jestem ja. Jest to twoja
wiara w Boga. Widzisz, Jezus nigdy nie mówi: O, Ja wiedziaem, Œe
spotkam siŸ z t niewiast”. Nie. Lecz kiedy chodzio o wskrzeszenie
~azarza, to byo co™, co Mu Bóg pokaza, Œeby to uczyni. Rozumiecie?
Bóg powiedzia: Wyjd›”. A On _ On tylko udowodni poprzez to,
77
78
MÓWIONE S~OWO
ODRESTAUROWANIE DRZEWA OBLUBIENICY
Kim On by. Wyszed, a potem, kiedy On powróci, powiedzia:
~azarz ™pi”. Potem On przyszed z powrotem i poszed, i wskrzesi
~azarza z grobu _ wywoa jego duszŸ, chociaŒ odesza juŒ cztery dni
temu. On wtedy wcale nie powiedzia, Œe osab. To by Bóg,
posugujcy siŸ darem. Lecz w tym wypadku, kiedy ta niewiasta
dotknŸa siŸ Go, bya to ta niewiasta, posugujca siŸ darem BoŒym.
To samo dzieje siŸ tutaj. Wa™nie ty to czynisz.
Zatem, to _ na tym polowaniu, gdzie widziaem tego nied›wiedzia
i dowiedziaem siŸ róŒnych rzeczy i wszystkich innych spraw, które
byy przepowiedziane tutaj i byo powiedziane, dlaczego one siŸ
urzeczywistni dokadnie sowo w sowo, to jest Bóg _ to mnie nie
wyczerpuje. Lecz kiedy ludzie zaczn korzystaø z tego daru BoŒego,
rozumiecie, czowiek staje siŸ publicznym sug BoŒym, bowiem jest
jakby haczykiem na linie. Rozumiecie? A potem ty dotykasz siŸ Jego
przy pomocy tego haczyku i wtedy On odpowiada.
Zatem^ Tak, teraz ta niewiasta wchodzi w wizjŸ. Ona do niej
wchodzi, a ta wizja porusza siŸ tutaj. Wyglda to, jakby czowiek
móg to widzieø dookoa niej. Ta niewiasta jest chora. Ona jest
naprawdŸ chora. Ona cierpi _ jedn rzecz s kopoty Œodka,
dolegajce okropnie. Podnie™ swoj rŸkŸ, jeŒeli to jest prawd.
Ponadto masz komplikacje i inne rzeczy. To prawda. Masz jeszcze
kogo™ z sob. Jest to twój mŒ, a on jest chory. JeŒeli Bóg objawi mi
odno™nie twego mŸŒa _ co mu dolega, czy mi uwierzysz, Œe jestem
Jego prorokiem? Ten czowiek ma chore oczy i uszy, i jest w bardzo
zym stanie. O, tak.
Czy wierzysz, Œe Bóg wie, kim jeste™? Czy bŸdziesz wierzyø, Œe
jestem Jego prorokiem, Jego widzcym, jeŒeli ci powiem, kim jeste™?
Czy temu wierzysz? Pani Robertson, a jeste™ z Huntsville, to jest w
Alabamie. Wracaj z powrotem, ty i twój maŒonek bŸdziecie zdrowi.
Czy wierzysz? Wszystkie rzeczy s moŒliwe, jeŒeli wierzysz. JeŒeli
masz wiarŸ w ^?^ zajmij swoj pozycjŸ i wierz, Œe Bóg to uczyni.
NuŒe, nie wtp w to, lecz wierz tylko caym swoim sercem, Œe Bóg da
mu jego zdrowie i ty moŒesz otrzymaø, o cokolwiek poprosisz.
W porzdku. Panie, podejd› teraz. Czy on jest^ Czy bye™
nastŸpnym czowiekiem tutaj? W porzdku, panie. Przypuszczam, Œe
jeste™my sobie wzajemnie obcy, panie. Kiedy Jezus przyszed do
czowieka imieniem Szymon, powiedzia mu o jego stanie. I to
sprawio, Œe Szymon poszed i uwierzy caym swoim sercem. Czy to
sprawi, Œe ty uczynisz to samo? Czy tak? OtóŒ, jeste™my sobie obcy^
Zatem, dla Boga nie ma Œadnej róŒnicy miŸdzy mŸŒczyzn i kobiet.
On jest po prostu tym samym Bogiem. Rozumiecie? I ty _ czy bŸdziesz
wierzyø, Œe to uczucie, które ciŸ obecnie otacza _ Œe Bóg bŸdzie ci
móg objawiø przeze mnie, Swego sugŸ, Œe to, z powodu czego jeste™
tutaj _ co™ ci dolega, czy cokolwiek to jest _ ty poznasz, czy to jest
prawd, czy nie. W porzdku. Niech On to uczyni.
Ten mŸŒczyzna wchodzi do wizji, wzglŸdnie wizja wchodzi do
tego mŸŒczyzny. On tutaj nie jest z powodu choroby. On jest tutaj,
pragnc chrztu Duchem šwiŸtym. Tego wa™nie on pragnie. To siŸ
zgadza, panie. Tak jest. I ty nie jeste™ std; przyjechae™ drog z
pónocnych stron, z miejscowo™ci nazywajcej siŸ Seymour, Indiana.
Stamtd wa™nie jeste™. Nazywaj ciŸ Jebb. Jebb, wracaj z powrotem
i przyjmij Ducha šwiŸtego.
Chod›, pani. Wierzysz, Œe jestem Jego prorokiem? Czy wierzysz, Œe
Jezus Chrystus jest Synem BoŒym, Który Œyje, i czy wierzysz, Œe to
jest On, pozwalajcy na to, aby siŸ to dziao w ten sposób?
Ilu juŒ mieli™my? Rozumiecie, ja nie wchodzŸ w to zbyt gŸboko.
Dobrze. Nie, to nie jest^ I ty nie jeste™ tutaj z powodu siebie. Jeste™
tutaj z powodu kogo™ innego, a on nie jest tutaj obecny. JeŒeli ci
powiem, co dolega temu komu™ innemu, czy przyjmiesz uzdrowienie
dla niego, we›miesz je i uwierzysz? Jest to rak. Czy wierzysz, Œe on
zostanie uzdrowiony? WiŸc id› w Imieniu Pana Jezusa; niechaj on
zostanie uzdrowiony.
Czy wierzycie, wy wszyscy? Czy wierzycie, Œe Sowo jest moŒliwe?
Czy On nie jest cudowny? Czy wierzysz? W porzdku. OtóŒ, ilu
mieli™my? Zazwyczaj dwóch _ dwóch lub trzech jest potwierdzeniem
^?^ Co mówisz? Czterech? Czy to jest pita, stojca tutaj? W
porzdku. Wierzmy _ wierzmy caym naszym sercem, Œe Jezus
Chrystus, Syn BoŒy, jest tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki.
Ty jeste™ tutaj z powodu tego dziecka. JeŒeli Bóg objawi mi, co jest
niedobrego z twoim dzieckiem, czy uwierzysz, Œe Bóg je uzdrowi? To
male§stwo ma powaŒne dolegliwo™ci serca. To siŸ zgadza. To dziecko
_ ty nie jeste™^ To dziecko nie jest std. Ono jest spoza miasta. Ono
nie jest z tego stanu. Czy wierzysz, Œe Bóg moŒe mi powiedzieø, skd
pochodzi to dziecko? Czy bŸdziesz wierzyø i uwierzysz, Œe ono
wyzdrowieje? We› je z powrotem do Franklin, Kentucky. JeŒeli
bŸdziesz wierzyø _ to jest wszystko, co ty musisz czyniø. Niech ono
przyjdzie tutaj, chwileczkŸ tylko. Ja potŸpiam to _ t rzecz w Imieniu
Jezusa Chrystusa, niechaj ™mierø odejdzie, a Œycie powróci do tego
dziecka ^?^ Na chorych rŸce ka™ø bŸd, a oni wyzdrowiej.”
Czy chcesz wierzyø? On zabra to od ciebie; czy czujesz siŸ lepiej?
Wierz dalej. To jest ^?^
Czy wierzysz, Œe kobiece dolegliwo™ci opuszcz ciŸ? W porzdku.
Id› na swoje krzeso i mów: DziŸki Ci, Panie.”
Jak ci siŸ powodzi, panie. O, ten diabe _ astma. ChwileczkŸ
tylko, zaczekajcie teraz chwileczkŸ. Stao siŸ co™ zego. Nie stao siŸ
co™ zego, ta šwiato™ø^ OtóŒ, co™ podobnego jest tutaj, uchwycio
to tego czowieka wa™nie w tej chwili. Pozwólcie, Œe zobaczŸ jeszcze
raz, co to byo. Patrz teraz, proszŸ, na mnie. Nie mów tego.
Jest to mieszaniec, siedzcy wprost tutaj, patrzcy na mnie. Jest
79
80
MÓWIONE S~OWO
ODRESTAUROWANIE DRZEWA OBLUBIENICY
to jego _ on ma kogo™, kto jest chory. To siŸ zgadza. Astma i
zatoka^ To siŸ zgadza. Ty siŸ Go dotkne™. Ty nie jeste™ std,
panie. Ty pochodzisz ze wschodu, z pónocnego wschodu. Ty
pochodzisz z Nowego Jorku. To siŸ zgadza. Nazywasz siŸ pan Hunt.
Czy teraz wierzysz? ^?^ W porzdku. To jest twój przyjaciel,
siedzcy tam obok ciebie, i modli siŸ.
Czy mi wierzysz, panie, Œe jestem BoŒym prorokiem? Przychodzisz
tutaj z nim. Nazywasz siŸ Coleman. I ty siŸ modlisz za ojca, który ma
guza. To jest TAK MÓWI PAN ^?^ id›, wierz teraz ^?^
Ty masz nerwowe kopoty Œodka. Czy tak? Id› w Imieniu ^
Czy wierzysz, Œe On ciŸ uzdrowi? Id› i powiedz: DziŸkujŸ Ci,
Panie Jezu”. Wierz caym swoim sercem. On ciŸ uzdrowi. Wracaj i
bd› zdrów.
Ty jeste™ trapiony na skutek podraŒnienia nerwów, jeste™ cakiem
wyprowadzony z równowagi. Wierz caym swoim sercem, On ciŸ
uzdrowi. Wracaj i bd› zdrów.
Nerwowo™ø _ tylko wierz caym swoim sercem. Wierz, Œe Bóg
uzdrowi ciŸ ^?^ Bóg to uczyni.
Nerwy i kopoty serca. Czy wierzysz, Œe Jezus Chrystus uzdrowi
ciŸ? Id› i bd› zdrowy w Imieniu Jezusa.
Rozstrojone nerwy _ niedomagania Œodka sprawiaj kopoty z
trawieniem w twoim Œodku, cay twój pokarm po prostu kwa™nieje.
Id› i nie wtp w swoim sercu, i to siŸ stanie. JuŒ wiŸcej tego nie
bŸdziesz mieø.
Bolay ciŸ twoje plecy. Czy wierzysz caym swoim sercem? Id›
zatem, Jezus Chrystus uzdrawia ciŸ.
ChwileczkŸ tylko. Zachowajcie milczenie przez chwilŸ teraz. Co™
siŸ stao. Ta niewiasta tutaj jest obc. Ta šwiato™ø otoczya j
naprawdŸ szybko, a potem posza tutaj, i ruszya znowu z powrotem.
Co™ siŸ stao. ChwileczkŸ tylko. On jest miesza§cem. Jestem pewien,
Œe to nie byli ci bracia miesza§cy tam, bowiem To przychodzi^
ChwileczkŸ tylko; to jest ona. Siedzi w tyle ^?^ Tutaj to jest. Jest
to ten czowiek, siedzcy tutaj: mieszaniec. Ty masz dolegliwo™ci i
bóle w plecach równieŒ. To siŸ zgadza. Jeste™ dla mnie obcym, tak
samo ja dla ciebie. Lecz jest jedna rzecz, któr ty potrzebujesz wiŸcej,
niŒ te bóle w plecach, chodzi o to, Œeby™ odda swoje serce
Chrystusowi i sta siŸ chrze™cijaninem. Nie^ Czy Go przyjmiesz
jako swego Zbawiciela? Ty pochodzisz z Ohio, to siŸ zgadza, z Ohio.
Wracaj z powrotem i bd› zdrów. Jezus Chrystus przebacza ci twoje
grzechy i moŒesz i™ø do domu i byø zdrowym ^?^
Dobrze, siostro, chod› tu. Komplikacje, nerwowo™ø i znuŒenie.
Czy wierzysz z caego swego serca, Œe Bóg ciŸ uzdrowi? Id› na swoje
krzeso i mów: DziŸkujŸ Ci Panie Jezu za wszystko, co Ty uczynie™”.
Czy wierzysz, Œe Bóg Wszechmogcy uzdrowi ciŸ i uzdrowi twoje
plecy, uzdrowi ciŸ i ^?^ kopoty. Id› swoj drog i raduj siŸ,
mówic: DziŸkujŸ Ci, Panie Jezu”.
Czy wierzysz, synu, Œe On ciŸ uzdrawia? Powiedz: DziŸkujŸ Ci,
Jezu”. Bóg _ id› i po prostu uwielbiaj Boga.
OtóŒ, czy wierzysz caym swoim sercem, siostro? Id› wiŸc, Jezus
Chrystus uzdrawia ciŸ.
ChwileczkŸ tylko. Nie odwracajcie siŸ teraz. W tej samej chwili _
to nie bya pani tam ^ ChwileczkŸ tylko. WidzŸ chlapic wodŸ, czy
co™ takiego. Kto™ jest tutaj, który przepyn morze skdind. Jest to
niewiasta i ona jest z Holandii. Gdzie ona jest? Tam jest. W porzdku,
siostro. Ty przebya™ dug drogŸ po uzdrowienie. Czy wierzysz, Œe
jestem Jego prorokiem? Cierpisz na skutek reumatyzmu, artretyzmu,
sztywno™ci czonków. Wierz w Pana Jezusa Chrystusa i zabierz to
poselstwo do swego ludu. Id› do domu w Imieniu Jezusa ^?^
Czy wierzysz? Tutaj _ zupenie tam w tyle jest kobieta, siedzca
cakiem w tyle, a ona cierpi na skutek dolegliwo™ci Œóci. O, ona siŸ
tego pozbŸdzie. BoŒe, pomóŒ mi. Ona _ ona pochodzi z Indianapolis;
nazywa siŸ Gilbert. Powsta§ tam, gdzie jeste™, pani. Tam jeste™. Bd›
zdrowa w Imieniu Jezusa Chrystusa.
Czy wierzycie wszyscy caym swoim sercem? Czy Jezus wsta z
martwych? Zatem w Imieniu Jezusa Chrystusa wóŒcie wasze rŸce na
siebie wzajemnie ^?^
Panie Jezu, niech Twoja ™wiŸta moc wstpi teraz na to miejsce.
Daruj, Œeby wszyscy zostali uzdrowieni. Daruj uzdrowienie ^?^
Uzdrów Twój lud tutaj. We› chwaŸ dla Samego Siebie. Spenij to,
Panie. I niechby ci ludzie, którzy s teraz tutaj, majc woŒone rŸce
jeden na drugiego ^?^ My teraz przychodzimy z powodu tych
^?^ W Imieniu Jezusa Chrystusa niech kaŒda osoba zostanie
uzdrowiona. [Puste miejsce na ta™mie _ wyd.] Panie, skieruj Swoje
Sowo do umierajcego ojca^. [Puste miejsce na ta™mie _ wyd.]
A ty, szatanie, ty wstrŸtny diable, ty jeste™ pokonany. Bóg
powiedzia, Œe On przywróci Syna BoŒego. Kim ty ^?^ w swojej
mocy. On obieca, Œe odrestauruje ko™ció w tych dniach, kiedy ™wieci
wieczorne šwiato. A my Œyjemy wa™nie w tym czasie. I dziŸki temu
odrestaurowaniu mamy prawo, mamy naszego Obro§cŸ. Mamy prawo
i NajwyŒszego Kapana, i bŸdziemy ro™ciø pretensje. Ty trzymae™ ich
dosyø dugo. Nie moŒesz tego czyniø duŒej. My jeste™my ustanowieni,
w Imieniu Jezusa Chrystusa. Wszelka moc Jego zmartwychwstania
oraz Duch šwiŸty^?^
[Brat Branham kontynuuje naboŒe§stwo i modli siŸ za chorych,
posugujc siŸ rozeznawaniem _ wyd.]
`
81
82
MÓWIONE S~OWO
ODRESTAUROWANIE DRZEWA OBLUBIENICY