49 Szoa Żydzi w KL Gross Rosen

background image

Żydzi w KL Gross-Rosen

W maju 1940 roku należące do SS przedsiębiorstwo Deutsche Erd-und Steinwerke
zakupiło kamieniołom znajdujący się nieopodal miejscowości Gross-Rosen (polska
nazwa: Rogoźnica). W celu zapewnienia firmie darmowej siły roboczej zadecydowano o
założeniu w pobliżu kamieniołomów filii obozu koncentracyjnego Sachsenhausen. W ten
sposób powstał Arbeitslager Gross-Rosen. 1 maja 1941 roku obóz został
usamodzielniony.

Gross-Rosen nie był obozem zagłady, fabryką śmierci na wzór Treblinki czy Majdanka -
nastawiony był raczej na jak największą eksploatację siły roboczej i eksterminację przez
pracę. Dr Friedrich Entress, który pełnił w obozie funkcję lekarza, zeznał po wojnie, że
warunki życia więźniów w Gross-Rosen były gorsze niż w innych obozach, przede
wszystkim ze względu na wyniszczającą pracę w kamieniołomach.

Przez Gross-Rosen oraz jego filie przeszło ok. 125 000 więźniów, w tym również
więźniowie nie rejestrowani, przywożenia do obozu na egzekucję. Do najliczniejszych
grup narodowościowych w obozie należeli Żydzi (obywatele różnych państw
europejskich), Polacy oraz obywatele byłego Związku Radzieckiego. Szacunkowa liczba
ofiar obozu wynosi około 40 000.

1

background image

Pierwsi Żydzi zostali przywiezieni do Gross-Rosen już w pierwszym transporcie - 2
sierpnia 1940 do obozu dotarło 100 więźniów z KL Sachsenhausen. Była to grupa
składająca się z obywateli polskich oraz kilku Niemców osadzonych w obozie za
przestępstwa kryminalne. Z uwagi na to, że czwartą zanotowaną w obozowej Księdze
Zgonów ofiarą obozu jest Żydówka (Dydia Frajdenrajek, zmarła 23 sierpnia 1940 roku),
można przyjąć, iż wśród tej setki znajdowali się także polscy Żydzi.

Po usamodzielnieniu się obozu, zaczęli napływać do niego Żydzi z innych obozów
koncentracyjnych. Na przykład 18 czerwca 1941 przybył transport z Dachau - znajdowało
się w nim 48 Żydów, głównie niemieckich. We wrześniu 1941 z kolei przywieziono do
Gross-Rosen 96 Żydów z KL Sachsenhausen. W jednym z tych transportów znajdował
się Zygfryd Halbreich: "W obozie tym zastaliśmy dopiero 6 drewnianych baraków.
Niesłychanie prymitywne warunki bytowania, jak również terror i ciężka praca, w szybkim
tempie dziesiątkowały nasze szeregi... Latem w obozie koncentracyjnym Gross-Rosen
wybuchła epidemia tyfusu..."

17 października 1942 roku z Gross-Rosen wywieziono do KL Auschwitz wszystkich
uwięzionych Żydów. Zygfryd Halbreich wspominał: "W tym czasie dowiedzieliśmy się o
rozkazie wydanym przez Himmlera, który polecił usunąć z obozów koncentracyjnych
położonych na terenie Niemiec, wszystkich więźniów Żydów i przenieść ich do obozu
Auschwitz w Oświęcimiu... Tak więc w miesiącu październiku sformowano w KL Gross-
Rosen niewielki transport... Żydów, wśród których przeważali Żydzi z Polski i Niemiec.
Przeniesiono nas do obozu Auschwitz..."

Rok 1943 przyniósł Rzeszy pierwsze dotkliwe klęski. Na front zaczęto powoływać coraz
więcej Niemców, w tym także robotników z przemysłu zbrojeniowego i innych
strategicznych sektorów. Powstające braki uzupełniano więźniami obozów
koncentracyjnych. W tym okresie rozpoczęto także stopniowe przenoszenie na Dolny
Śląsk i w Sudety zakładów zbrojeniowych z zachodniej części Rzeszy. W ten sposób
powołano do życia ok. 100 filii obozu Gross-Rosen. W ponad połowie z nich więziono
wyłącznie Żydów.

2

background image

Żydów przywożono do kompleksu Gross-Rosen głównie z Płaszowa i getta łódzkiego po
przebyciu kwarantanny w Auschwitz. Tą samą drogą trafiali tam również Żydzi z Węgier,
Grecji oraz krajów Europy Zachodniej. Abram Rajchbart wspominał: "Trzysta węgierskich
kobiet i 500 mężczyzn z Łodzi, wśród których i ja jestem, przybywa do obozu w Gorlicach
(Görlitz). Obóz otoczony jest drutem kolczastym, przed bramą stoi warta złożona z SS-
manów. Na terenie obozu znajduje się 9 drewnianych baraków mieszkalnych, poza tym
baraki przeznaczone na szpital, kuchnię, zakłady krawieckie, szewskie, fryzjerskie, itp.
Jest nas 1000 mężczyzn, w tym przeważnie Polacy, Węgrzy, nieliczni Francuzi i Włosi i
500 kobiet węgierskich... Pracujemy w fabryce oddalonej od obozu o 1 godz. Jest to
fabryka przemysłu wojennego... Dzień nasz w obozie zaczyna się pobudką o 4.00.
Nierzadko stoimy po 2 godziny na siarczystym mrozie w naszych letnich ubraniach, aż
do zakończenia apelu. Dostajemy na śniadanie 20 dkg chleba i kawę. Na kolację znowu
kawa... ludzie mnie wytrzymali puchną z głodu, wycieńczenia, stają się niezdolni do
pracy. A człowiek niezdolny do pracy skazany jest na śmierć..."

Do dnia dzisiejszego tajemnicą pozostają owiane obozy objęte wspólną nazwą

AL Riese

.

(Jeszcze o AL RIESE

tutaj

). Kryptonim ten nadano 13 obozom zlokalizowanym w Górach

Sowich. Od kwietnia 1944 kierowano do nich wyłącznie Żydów, których zatrudniano przy
pracach górniczych i budowlanych w masywie kilku gór. Do dziś trwają spory o
przeznaczenie budowanych tu obiektów - ogromnego zespołu podziemnych bunkrów,
korytarzy, sal. Zdaniem niektórych miała się tam mieścić fabryka pocisków V2, inni
natomiast sądzą, że przygotowywano tam podziemny schron dla przywódców Trzeciej
Rzeszy.

Ogółem w AL Riese osadzono ok. 13 300 Żydów, głównie polskich i węgierskich.
Niewyobrażalnie ciężka praca oraz prymitywne warunki powodowały ogromną
śmiertelność więźniów. Wedle najnowszych ustaleń w AL Riese śmierć poniosło ok.
5000 osób. Więźniów niezdolnych do pracy z powodu chorób i wycieńczenia zaczęto
wysyłać do Auschwitz.

Jednym z najtragiczniejszych etapów w losach więźniów kompleksu Gross-Rosen była
zarządzona pod koniec wojny ewakuacja. Uwięzionych postanowiono przenieść do
obozów na terenie Rzeszy: m. in. do Buchenwaldu, Bergen-Belsen i Flossenbürga. Zew
Weinret wspominał: "Wobec zbliżającej się armii sowieckiej ewakuowano nas w kierunku
Trautenau. Poniważ Rosjanie odcięli nam drogę musieliśmy się cofać. Dużo ofiar w
drodze, gdy ktoś nie mógł nadążyć strzelano go. Nieopisany głód. Za 'zorganizowanie'
buraka strzelano. W Trautenau załadowano nas po 120 do wagonów. Nie mieliśmy
chleba ani wody. Dantejskie sceny. Ludzie dostawali ataków furii, rzucali się na siebie
gryźli się wzajemnie, w obłędzie wyskakiwali z pociągu. Po tygodniu tej piekielnej jazdy
przyjechaliśmy do Flossenbürga. Na stacji wyrzuciliśmy z wagonów góry trupów,
skrzywionych, zsiniałych, pogryzionych, niepodobnych do ludzi..."

Część więźniów kompleksu AL Riese, ok. 5000, doczekało wyzwolenia na miejscu.

3

background image

(na podstawie: Aleksandra Kobielec, Więźniowie Żydzi w KL Gross-Rosen, Państwowe Muzeum Gross-
Rosen, 1993, opracowała BK)

4


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:

więcej podobnych podstron