Polski Cement 2008 3

background image

budownictwo • technologie • architektura



Nr 3

(43)

/2008

Cena 9 zł

(w tym 7% VAT)

LIPIEC
– WRZESIEŃ 2008

background image



lipiec – wrzesień 2008

background image

budownictwo • technologie • architektura



background image



lipiec – wrzesień 2008

– Trzeba sobie zdawać
sprawę, że z tej samej
modernistycznej filozofii
wyszły osiedla społeczne
czy eleganckie kamienice lat
trzydziestych i te straszne
blokowiska. Wyrosły z tego

samego pnia, ale efekt jest całkiem inny i to są zupełnie inne
rzeczy – mówi Andrzej Owczarek, architekt –

s. 12

ARCHITEKTURA

Jestem zwolennikiem ruchu nowoczesnego .............................12
Twórcy architektury betonowej – „wynalazcy” ..........................16
Ogród, park, muzyka, życie ...................................................22
Dom w krajobrazie 2008 ......................................................26

BUDOWNICTWO

Plac Wilsona najlepszą stacją świata ......................................28
Największa inwestycja w Polsce północno-zachodniej ...............29
EUROpostępy ......................................................................30
Optymizm uzasadniony? .......................................................32
Rachunek ekonomiczny wskazał na beton ...............................34
Prawie sześć kilometrów „betonówek” w tym roku ...................36
Architektura polskich mostów podwieszonych..........................38
Beton mierzy bardzo wysoko – Burj Dubai...............................42

TECHNOLOGIE

Lato – czas szczególnej pielęgnacji betonu ..............................50
Cement z dodatkiem kamienia wapiennego CEM II/A,B-LL
– właściwości i możliwości stosowania w budownictwie ...........54
Reologia w technologii betonu ...............................................57
Technika mieszania przemysłowego ........................................60
Zastosowanie oprogramowania
w projektowaniu mieszanek betonowych .................................62
Prefabrykaty betonowe
– gdy jakość idzie w parze z odpowiedzialnością ......................64
Banalna rzecz – krawężnik? ...................................................67

AKTUALNOŚCI

Druga połowa roku będzie gorsza .............................................6
Cementownia Szczakowa – czy życie powróci w ruiny? .............10
Lubię rozwiązywać problemy .................................................48
Stowarzyszenie Wykonawców Posadzek Przemysłowych ...........70
Ponad 10 tysięcy osób zwiedziło nasze cementownie ...............72
Dni Betonu ..........................................................................76
Historie okołodomowe (2) .....................................................77

PREZENTACJE

ARCEN ...............................................................................31
BASF ..................................................................................80
CEMET ...............................................................................71
CHRYSO ...............................................................................3
CONSOLIS ............................................................................2
JUNJIN ...............................................................................47
LUBANTA ...........................................................................53
MC-BAUCHEMIE ...........................................................58, 59
REMEI ..............................................................................8, 9
ROPCZYCE ....................................................................74, 75
SCHOMBURG .....................................................................27
SEMMELROCK ..............................................................20, 21
SIKA ...................................................................................79

w numerze

– Trzeba zmieniać prawo.
Pomogą w tym także
zmiany w GDDKiA, które
spowodują, że optymizm,
który widać w Kielcach,
będzie powszechny
i Polska zrealizuje ambit-
ny program drogowy
– tłumaczył wystawcom

XIV Międzynarodowych Targów Budownictwa Drogowego Autostrada
– Polska minister Cezary Grabarczyk –

s. 32

Wraz z budową zapór wodnych
i wiaduktów, stadionów
i dworców lotniczych, obiektów
inżynierskich i przemysłowych,
ze słownika architekta zniknęły
terminy: monument, kolum-
na, ornament. Nowi twórcy
– „wynalazcy” zafascynowani wytworami cywilizacji i technologii
zamanifestowali: „dziś z żelbetem wszystko jest możliwe!” –

s. 16

Lato jest okresem, kiedy
w sposób szczególny należy
troszczyć się o prawidłowe
warunki dojrzewania betonu
bezpośrednio po jego wbudo-
waniu w konstrukcję. Właśnie
latem możemy spodziewać
się ekstremalnych tempe-
ratur, które w połączeniu z innymi zjawiskami atmosferycznymi
(nasłonecznienie, wiatr) są częstą przyczyną zakłócenia procesów
hydratacji, a nawet jej bezpowrotnego przerwania.
O właściwej pielegnacji w tym okresie piszemy na

s. 50

Przedstawione wyniki badań
laboratoryjnych i z prób
przemysłowych wykazały, że
kamień wapienny może być
pełnowartościowym składni-
kiem cementu. Właściwości
mieszanek betonowych
i betonów wykonanych z uży-

ciem przemysłowo produkowanego cementu CEM II/A-LL 42,5R
wykazały jego pełną przydatność w produkcji prefabrykowanych
elementów betonowych i produkcji betonu towarowego –

s. 54

background image

budownictwo • technologie • architektura



Pierwszych sześć miesięcy roku 2008 za nami, a więc czas na pełniejszą ocenę tego, co było, i większa

jasność w ocenie najbliższej przyszłości. Cieszy niewątpliwie fakt, że pomimo nieciekawych sygnałów
zewnętrznych nasza gospodarka trzyma się nieźle. Realne wydaje się utrzymanie dobrego tempa wzrostu
PKB, złoty mocny jak nigdy, EURO 2012 w Polsce jednak realne, a bezrobocie przestało straszyć. Są
oczywiście cienie na tym obrazie – giełda szuka dna, kredyty coraz droższe, zwyżkująca inflacja, brak
fachowców, szczególnie w budownictwie, problemy w realizacji programu autostradowego to tylko te
ważniejsze. Nie zmienia to jednak ogólnie korzystnego obrazu perspektyw polskiej gospodarki.

Ze zrozumiałych względów my patrzymy na naszą gospodarkę przez pryzmat budownictwa i cementu,

jako jednego z podstawowych materiałów budowlanych. W tym kontekście martwią sygnały z rynku
mieszkaniowego, mówiące o kłopotach deweloperów. Choć może tutaj mści się trochę chęć jedzenia
chochlą, a nie łyżką – pożyjemy, zobaczymy.

Niewątpliwie w tym segmencie budownictwa cieszy znaczący wzrost liczby pozwoleń na nowe

inwestycje. Musi zaś niepokoić wieloletnie już ślimacze tempo inwestycji autostradowych, a wręcz
„rzucają na kolana” ceny nowych kontraktów. Każdy rozsądny człowiek rozumie, że procesy inwestycyjne
w obszarze drogowym wymagają w przygotowaniu lat, a nie miesięcy, ale trudno dziwić się głosom
oczekujących przełomu.

Cement, traktowany zwykle jako barometr sytuacji w budownictwie, „trzyma się” nieźle. Wprawdzie

w pierwszym półroczu jego zużycie wzrosło tylko o 1,5% w stosunku do bardzo dobrej pierwszej połowy
roku ubiegłego, ale prognozy dla całego roku pozostają niezmienne. Przewidujemy, że polski rynek w całym
roku zużyje od 17,7 do 18 mln ton, co oznacza około siedmioprocentowy wzrost. I w tym kontekście
jak bumerang powraca sprawa limitów CO

2

. Dziś już cała Polska wie, że sprawa CO

2

to realny problem,

który może przełożyć się na szanse wzrostu naszej gospodarki. Szkoda tylko, że o CO

2

najczęściej mówi

się z pozycji energetyki zawodowej, która straszy podwyżkami cen energii, a przez całe lata zrobiła bar-
dzo niewiele, żeby uporać się z problemem. Tu musi zmienić się podejście – rządzący i administrujący
systemem handlu emisjami muszą dostrzegać wyraźniej inne branże – w tym cementową – które stosując
nowoczesne technologie, dawno odrobiły „zadanie domowe” w zakresie emisji CO

2

i dzisiaj nie mogą

być krzywdzone kosztem energetyki. Proponując branży cementowej średniorocznie 10,8 mln ton limitu
emisyjnego, doprowadzono do sytuacji, w której już w bieżącym roku cementownie będą musiały dokupić
około 1,5 mln ton CO

2

, co wiąże się z wydaniem kilkudziesięciu milionów euro. A co w kolejnych latach?

Spodziewamy się, że w ciągu najbliższych kilku lat zapotrzebowanie na cement wzrośnie do poziomu
znacznie przekraczającego 20 mln ton. Już dziś w branży cementowej realizowanych jest kilka projektów
inwestycyjnych, które pozwolą sprostać takiemu zapotrzebowaniu i zgodnie z zasadami systemu handlu
emisjami inwestorzy mają prawo oczekiwać przydziału emisji CO

2

z tzw. rezerwy. Nowe inwestycje będą

oczekiwać limitów emisyjnych, które dziś można oszacować na znacznie ponad 5 mln ton rocznie.

Są to problemy, które niestety studzą nasz optymizm i stwarzają niebezpieczeństwo, że inwestorzy

zaczną szukać miejsca do inwestycji cementowych poza Polską!

Te problemy nie wpływają zasadniczo na kształt tematyki naszego pisma. Beton był, jest i będzie

w centrum naszego zainteresowania, i nasi Czytelnicy niezmiennie mogą liczyć na pakiet najnowszych,
interesujących informacji z tego zakresu. Rolę betonu pięknie oddaje dziś m.in. tekst prof. Andrzeja
Ajdukiewicza – „Beton mierzy bardzo wysoko”, który prezentuje wręcz nieprawdopodobne osiągnięcie
konstrukcyjne budowniczych Dubaju.

Świat nauki reprezentowany jest dzisiaj przez prof. Andrzeja Cholewickiego, który próbuje uzasadnić,

że Polska ma szansę ponownie stać się miejscem sukcesu, tym razem mądrej i dobrej, prefabrykacji.

My już coraz częściej zaczynamy myśleć o październikowych Dniach Betonu w Wiśle, które cieszą

się ogromnym zainteresowaniem uczestników, i mogę tylko zachęcać tych, którzy jeszcze nie podjęli
decyzji, do nieodkładania jej.

Życzę udanych wakacji i przyjemnej lektury naszego pisma

Od Wydawcy

Budownictwo, Technologie, Architektura – kwartalnik
Cena:
9 zł, w prenumeracie rocznej: 7 zł

Wydawca Stowarzyszenie Producentów Cementu,
ul. Lubelska 29, 30-003 Kraków

Rada Programowa Andrzej Balcerek, Luc Callebat, Dariusz Gawlak,
Krzysztof Kocik, Luis Miguel Cantu, Andrzej Ptak

Redaktor naczelny Jan Deja

Zespół redakcyjny Paweł Fąk, Adam Karbowski, Piotr Kijowski,
Dariusz Konieczny, Piotr Piestrzyński, Paweł Pięciak,
Zbigniew Pilch

Fotoreporter Michał Braszczyński
Korekta Katarzyna Standerska
Opracowanie graficzne Andrzej Jędrychowski, Artur Darłak

Adres redakcji Stowarzyszenie Producentów Cementu
ul. Lubelska 29, 30-003 Kraków
tel./fax (012) 423 33 45, 423 33 55
e-mail: wydawnictwo@polskicement.pl

Reklama, kolportaż, prenumerata Adam Karbowski
tel. (012) 423 33 55, e-mail: wydawnictwo@polskicement.pl
DTP Vena Studio, tel./fax (041) 366 44 16
e-mail: biuro@venastudio.pl
Druk Drukarnia „Skleniarz”, www.skleniarz.com.pl
Nakład
8000 egz.

Okładka Budowa galerii handlowej w Częstochowie
fot. Michał Braszczyński

Za treść reklam redakcja nie ponosi odpowiedzialności.
Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania zmian
w materiałach zaakceptowanych do publikacji.
Materiałów niezamówionych redakcja nie zwraca

background image



lipiec – wrzesień 2008

możliwe dzięki najintensywniejszym przygotowa-
niom do Euro 2012 w ostatnich latach przed im-
prezą.
Dobre perspektywy budownictwa oznaczają ko-
rzystną koniunkturę w branżach powiązanych z tym
sektorem, a więc przede wszystkim u producentów
materiałów budowlanych. Dotyczy to także cemen-
tu, którego konsumpcja powinna w najbliższych
latach systematycznie rosnąć. Według prognozy
IBnGR, do roku 2012 sprzedaż cementu w Polsce
może wzrosnąć do poziomu 20,5 miliona ton. Do
tego czasu spodziewać się można rocznych przyro-
stów sprzedaży na poziomie około 1 miliona ton,
natomiast w samym roku 2012 konsumpcja ce-
mentu może być podobna jak w roku poprzednim.
To wyhamowanie w roku organizacji mistrzostw
Europy związane jest z faktem, że większość inwe-
stycji związanych z tą imprezą musi być skończona
do roku 2011. W roku 2012 spodziewać się za-
tem należy wykańczania drobnych inwestycji (np.
hoteli) i to też jedynie w pierwszej połowie roku.
Rozwój polskiej gospodarki w drugiej połowie roku
opierał się będzie przede wszystkim na popycie
krajowym. Według prognozy IBnGR, w całym roku
2008 wzrost popytu krajowego wyniesie ponad
8 procent. Decydujący wpływ na kształtowanie
się popytu krajowego będą miały inwestycje. Na
dynamikę inwestycji mają obecnie wpływ zarów-
no inwestycje infrastrukturalne realizowane przez
rząd i samorządy, jak i inwestycje dokonywane
w sektorze przedsiębiorstw. Według IBnGR, w dru-
giej połowie roku będziemy mieli jednak do czy-
nienia z ograniczeniem wzrostu inwestycji. O ile
w pierwszych dwóch kwartałach inwestycje rosły
w tempie nieco poniżej 20 procent, to w trzecim
i czwartym kwartale tempo wzrostu zmniejszy się
do 10-15 procent. Spowolnienie inwestycji swoje
źródło będzie miało przede wszystkim w sektorze
przedsiębiorstw i wynikało będzie z obawy przed-
siębiorców przed czekającym nas spowolnieniem
wzrostu gospodarczego. Inwestycje o charakterze
infrastrukturalnym będą natomiast realizowane
zgodnie z planem – w tym przypadku czynnik psy-
chologiczny nie jest barierą.
Barierą, zarówno dla wzrostu inwestycji jak i dla
rozwoju budownictwa, może być natomiast specy-

W tej sytuacji najciekawsza jest odpowiedź na
pytanie, jak długo może potrwać to spowolnienie,
a przede wszystkim jak głębokie ono będzie. Gdy-
by za porównanie służyć miał poprzedni cykl ko-
niunkturalny polskiej gospodarki, można by powie-
dzieć, że tempo wzrostu PKB może spaść do około
1 procenta, a sytuacja ta powinna trwać nie dłużej
niż kilka kwartałów. Sytuacja taka miała miejsce
w latach 2001-2002.
Wydaje się jednak, że tym razem tak głębokie spo-
wolnienie nie ma szansy się powtórzyć, ponieważ
jesteśmy w zupełnie innej sytuacji niż siedem lat
temu. Po pierwsze, obecnie jesteśmy członkami
Unii Europejskiej i nasza gospodarka regularnie
zasilana jest funduszami unijnymi przeznaczonymi
na inwestycje. Fundusze te pełnią więc rolę swoi-
stego administracyjnego stabilizatora koniunktury.
Po drugie, w chwili obecnej przygotowujemy się
do organizacji Euro 2012, a co za tym idzie wiele
projektów inwestycyjnych związanych z tą impre-
zą właśnie nabiera tempa. Przygotowania do Euro
będą więc z pewnością czynnikiem łagodzącym
skalę spowolnienia gospodarczego wynikającego
z cyklu koniunkturalnego. W związku z tym tem-
po wzrostu PKB w najbliższym czasie nie powin-
no spaść poniżej 4 procent, a po kilku kwartałach
wolniejszego wzrostu powinno powrócić do pozio-
mu 5-6 procent.
Sektorem, którego rola w najbliższych latach w sta-
bilizacji koniunktury makroekonomicznej będzie
bardzo ważna, jest budownictwo. Sektor budowlany
odgrywa bowiem kluczową rolę przy wykorzystaniu
funduszy europejskich oraz w procesie przygotowań
do Euro 2012. Budownictwo, w perspektywie roku
2012, ma szanse pozostać sektorem rozwijającym
się znacznie szybciej niż przemysł czy usługi ryn-
kowe, a przez to systematycznie powiększać swój
udział w tworzeniu PKB Polski.
Według prognozy IBnGR, wartość dodana wy-
twarzana w budownictwie w latach 2008-2009
rosnąć będzie rocznie około 10 procent, podczas
gdy w przemyśle i usługach rynkowych od 5 do 7
procent. W latach 2010-2012 szybszy wzrost bu-
downictwa powinien być jeszcze bardziej widoczny
– spodziewać się można wzrostu wartości doda-
nej na poziomie 12-15 procent rocznie, co będzie

a

k

t

u

a

l

n

o

ś

c

i

Druga połowa roku będzie gorsza

Chociaż nie ma jeszcze danych makroekonomicznych na temat

drugiego kwartału bieżącego roku, jest niemal pewne, że tempo

wzrostu produktu krajowego brutto po raz pierwszy od sześciu

kwartałów spadnie poniżej 6 procent. Samo w sobie nie jest

to jeszcze oczywiście nic złego, ponieważ wzrost PKB pomiędzy

5 a 6 procent uznać należy za zadowalający. Nieco bardziej

niepokojący może być fakt, że w kolejnych kwartałach tempo

wzrostu PKB będzie prawdopodobnie się obniżać, a w czwartym

kwartale spaść może nawet poniżej poziomu 5 procent.

Prawdopodobnie oznacza to, że polska gospodarka nie znajduje

się już w fazie wzrostowej cyklu koniunkturalnego, ale po

przekroczeniu punktu maksimum znalazła się w fazie spadkowej.

fot. Michał Braszczyński

Marcin Peterlik

2005

0

1

2

3

4

5

6

7

8

2006

2007

2008

IV 2008

III 2008

II 2008

I 2008

3,5

6,1

6,6

5,5

4,8

5,3

5,7

6,1

Wykres 1. Tempo wzrostu PKB w latach 2005-2008 oraz

kwartalne tempo wzrostu PKB w roku 2008 (w procentach)

Źródło: GUS (2005, 2006), prognoza IBnGR (2007, 2008)

background image

budownictwo • technologie • architektura



ficzna sytuacja na krajowym rynku pracy. Z punktu
widzenia wskaźników makroekonomicznych, sy-
tuacja na rynku pracy jest bardzo dobra – stopa
bezrobocia w czerwcu po raz pierwszy od dzie-
sięciu lat spadła do poziomu jednocyfrowego. Po
uwzględnieniu szarej strefy może się więc okazać,
że pracy poszukuje obecnie jedynie kilka procent
aktywnych zawodowo Polaków. W tej sytuacji
przedsiębiorcy mają duże kłopoty ze znalezieniem
chętnych do pracy – dotyczy to przede wszystkim
tych branży, których pracownicy licznie wyjechali
do pracy za granicę. Szczególnie boleśnie sytuację
tę odczuwają firmy budowlane, które, aby zatrzy-
mać lub pozyskać pracowników, muszą oferować
im kilkakrotnie wyższe pensje niż dotychczas. To
z kolei negatywnie wpływa na konkurencyjność
firm budowlanych, które wyższe koszty rekompen-
sują wyższymi cenami robót budowlanych.
Według prognoz IBnGR, ta niezbyt korzystna dla
sektora budowlanego sytuacja może się jeszcze
pogłębiać, co będzie skutkiem dalszego spadku
bezrobocia. Jego poziom na koniec bieżącego roku
wynieść powinien mniej niż 9,5 procent, i w latach
kolejnych będzie się nadal obniżał. Oznacza to, że
na rynku pracy przewagę konkurencyjną nad pra-
codawcami będą umacniać pracownicy, a to z kolei
stwarzać będzie presję na dalszy wzrost płac.
Według prognozy IBnGR, w drugiej połowie roku
wzrost wynagrodzeń nie będzie już tak szybki, jak
w pierwszych sześciu miesiącach, ale i tak wy-
nieść on może w trzecim i czwartym kwartale oko-
ło 5 procent. W całym roku wynagrodzenia brutto
wzrosną realnie o 5,5 procent.
Szybki wzrost wynagrodzeń jest jednym z czyn-
ników, które przyczyniają się do wzrostu presji
inflacyjnej w polskiej gospodarce. Pozostałe czyn-
niki, które wpływają na wzrost inflacji w Polsce,
mają charakter zewnętrzny wobec naszej gospo-
darki – chodzi przede wszystkim o rosnące ceny
ropy naftowej i żywności na rynkach światowych.
Szczególnie dotkliwe są rosnące ceny ropy, które
przekładają się na wzrost cen paliw, a przez to
stają się istotnym czynnikiem kosztotwórczym we
wszystkich sektorach gospodarki. Wszystko to po-

woduje, że inflacja jest obecnie najpoważniejszym
problemem polskiej gospodarki. Według prognozy
IBnGR, inflacja na koniec bieżącego roku wynie-
sie 4 procent, a na koniec 2009 roku nieco po-
niżej 4 procent. Warto zauważyć, że jest to wynik
wyraźnie powyżej pasma celu inflacyjnego banku
centralnego (2,5 +/- 1 proc.). Oznacza to, że Rada
Polityki Pieniężnej będzie zmuszona do kontynuacji
restrykcyjnej polityki pieniężnej, co sprowadza się
do kolejnych podwyżek stóp procentowych.
Wyraźny, będący następstwem serii podwyżek,
wzrost stóp procentowych stanie się w drugiej po-
łowie roku najpoważniejszą barierą wzrostu pol-
skiej gospodarki. Efektem tego będzie między in-
nymi wspomniane już spowolnienie tempa wzrostu
inwestycji i wolniejszy wzrost PKB. Wyższe stopy
procentowe oznaczają także mniejszą dostępność
kredytów dla gospodarstw domowych, a zatem
mniejsze zakupy dóbr kupowanych często na kre-
dyt – poczynając od mieszkań, poprzez samocho-
dy, a na sprzęcie RTV/AGD kończąc.
Pozytywnym czynnikiem, który ograniczał będzie
w najbliższym czasie wzrost cen, będzie silny (i być
może coraz silniejszy) złoty. Ma to duże znaczenie
szczególnie w przypadku kursu złotego do dolara
– w dolarach płacimy za ropę, a silny złoty łagodzi
w istotny sposób wysokie ceny ropy na świecie.
Według prognozy IBnGR, w ciągu najbliższych
kilku lat powinna mieć miejsce powolna, ale sy-
stematyczna dalsza aprecjacja złotego, aż do dnia
jego wymiany na euro (nie wcześniej niż w roku
2013).
Podsumowując, polska gospodarka wchodzi obec-
nie w fazę spowolnienia gospodarczego, które
jednak nie powinno być ani długotrwałe, ani głę-
bokie. Najważniejszym czynnikiem powodującym
to spowolnienie jest rosnąca inflacja i będąca tego
konsekwencją coraz bardziej restrykcyjna polityka
pieniężna. Z drugiej strony, spowolnienie będzie ła-
godzone przez przygotowania do Euro 2012 oraz
płynące do Polski fundusze unijne.

Marcin Peterlik

Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową

fot. Michał Braszczyński

background image



lipiec – wrzesień 2008

Galanteria betonowa spełniać musi najwyższe wymagania estetycz-
ne stawiane przez inwestorów, architektów oraz klientów. Odpo-
wiadając na to zapotrzebowanie, producenci oferują szeroką paletę
najróżnorodniejszych rodzajów form, kolorów i powierzchni kostek
brukowych, płyt, a nawet krawężników. Czynnikiem odgrywającym
przy tym rolę jest nie tylko estetyka, lecz także, a może przede
wszystkim jakość, trwałość oraz stosunek ceny do jakości.
Jakość elementu i jego trwałość zostały określone w normie PN-
EN 1338. To, na co producent może mieć wpływ, to optymaliza-
cja stosunku jakości do ceny poprzez zaoszczędzenie cementu.

Możliwości optymalizacji

Wytrzymałość elementu po rozformowaniu (tzw. zielona) oraz
wytrzymałości końcowe wzrastają wraz ze stopniem gęstości
mieszanki betonowej. Gęstość zaś zależy z kolei m.in. od ilości
wody. Wraz ze wzrostem ilości wody zwiększa się zdolność mie-
szanki betonowej do zagęszczania się, a w momencie gdy za-
czyn cementowy optymalnie wypełnia puste przestrzenie pomię-
dzy ziarnami kruszyw, osiągnięta zostaje gęstość maksymalna.

Poprzez zastosowanie
odpowiednich plastyfika-
torów możliwe jest zwięk-
szenie zdolności do za-
gęszczania się mieszanki
betonowej, a gęstość
maksymalna osiągnięta
zostaje już przy małej za-
wartości wody, w wyniku
czego następuje znaczne
polepszenie jakości beto-
nu i jego wytrzymałości,

co z kolei umożliwia zmniejszenie ilości cementu w mieszance.
Każda redukcja ilości cementu powoduje zmniejszenie ilości za-
czynu cementowego w betonie, co może wpływać negatywnie
na parametry betonu. Z tego też powodu należy, jeżeli zmniej-
szenie ilości cementu jest znaczne, uzupełnić brakującą ilość
frakcji pylistej poprzez dodanie wypełniaczy.

Nowoczesne domieszki do betonów wilgotnych

Domieszki do betonu na bazie eterów polikarboksylatowych pojawi-
ły się na rynku dodatków do betonu około 10 lat temu. Dzięki swe-
mu specyficznemu działaniu (elektrostatyczne i inne) umożliwiły
one m.in. produkcję betonów samozagęszczalnych. Od tego czasu
następuje stałe ulepszanie budowy molekularnej PCE i jej dopaso-
wanie do specyficznych, z góry wyznaczonych zastosowań.
Dla zastosowań do betonów wilgotnych firma REMEI opracowa-
ła domieszki do betonu z linii

REBAcem na bazie PCE, znacząco

wspomagające zdolność zagęszczania się wilgotnej masy betono-
wej, stosowanej do produkcji kostek brukowych.
REBAcem XT (BV), pierwszy z produktów, jest domieszką ba-

zującą bezpośrednio na polikarboksylatach. Produkty kolejne,
REBAcem XTA (BV) i XTB (BV) zawierają dodatkowo inne

składniki, polepszające np. zdolność do zatrzymywania wody
w mieszance lub też umożliwiające uzyskanie szczelniejszej,
bardziej zamkniętej powierzchni betonowej.

Doświadczenia praktyczne

Za pomocą

REBAcem XTA i XTB możliwe jest zwiększenie ilości

wody w mieszance do poziomów koniecznych dla pełnej hydra-
tacji cementu, zwłaszcza że mieszanki stosowane przy produkcji
kostki brukowej często bywają przesuszone. Praktyka pokazuje,
że nie dochodzi przy tym do wybrzuszeń dolnych partii kostek
produkowanych na maszynach wielowarstwowych. Zwiększenie
ilości wody prowadzi do uzyskania wyższych wytrzymałości i
polepszenia optyki elementu.

Przykład praktyczny

W doświadczeniu chodziło o
zmniejszenie kosztów produkcji
kostki brukowej „podwójne T“
grubości 8 cm produkowanej na
pojedynczych paletach. Zmniej-
szona o 10% (20 kg) ilość ce-
mentu nie została w tym wypadku
zastąpiona wypełniaczem, ponie-
waż uzyskiwane wyniki spełniały
wymagania normowe.

Receptura wyjściowa:
220 kg/m

3

CEM I 42,5 R

80 kg/m

3

pyły lotne

77 kg/m

3

woda

1050 kg/m

3

piasek 0 – 2 mm

700 kg/m

3

żwirek 2 – 8 mm

350 kg/m

2

żwir 8 – 11 mm, łamany

1,1 kg/m

3

domieszka dotychczasowa (BV)

Wytrzymałość na rozłupywanie 7-dniowa
3,9 MPa – przy recepturze wyjściowej
4,3 MPa – REBAcem XTA (BV) bez obniżenia ilości cementu
4,0 MPa – REBAcem XTA (BV) z mniejszą o 20 kg ilością ce-
mentu

Dodatkowe zalety:

• jednorodne powierzchnie
• ostre krawędzie
• widoczne zacierki

Wnioski

Produkty z linii

REBAcem sta-

nowią specjalistyczne domiesz-
ki na bazie polikarboksylatów,
skierowane do branży betonów
wilgotnych (kostka, krawężnik,
pustaki itp.).Zwiększają one zde-
cydowanie lepiej niż produkty standardowe zdolność mieszanki
betonowej do zagęszczenia. Praktyka pokazała, że stosowanie
produktów

REBAcem umożliwia wzrost wytrzymałości betonu

w porównaniu do zwykłych domieszek o około 10%. Z tego też
powodu możliwe jest średnie zaoszczędzenie ilości cementu w
mieszance o taki właśnie procentowy udział. Dalsze oszczęd-
ności możliwe są w przypadku, gdy część cementu zastąpiona
zostanie wypełniaczem, tak aby frakcja pylista mieszanki pozo-
stawała na optymalnym poziomie.

Dirk Qvaeschning, Arnold Tomala

p

r

e

z

e

n

t

a

c

j

e

Nowoczesne domieszki do betonów wilgotnych

Wykres 1: oddziaływanie produktów z linii

REBAcem na gęstość betonów wilgotnych

= dobre
= bardzo dobre

Optymalizacja

wytr

zymałości

wstępne

zatr

zymywanie wody

w mieszance

ostre krawędzie /

zacierka

redukcja ilości

cementu

takty

REBAcem XT
REBAcem XTA
REBAcem XTB

Produkcja na maszynie wielo-

warstwowej przy 10% redukcji

ilości cementu i zastosowaniu

REBAcem XTA. Dolne kostki

nie wybrzuszają się

Kostka brukowa podwójne T

przy zastosowaniu REBAcem

XTA

fot. R

emei

fot. R

emei



lipiec – wrzesień 2008

background image

budownictwo • technologie • architektura



REBAcem XT

Zmniejszenie ilosci cementu / Cement Reducer

REMEI Polska sp z.o.o. · ul. Kepska 12 · 45-130 Opole · www.remei.com · biuro@remei.com.pl

background image

0

lipiec – wrzesień 2008

Cement dla twierdzy Przemyśl i Krakowa

Według Przemysława Dudzika, początki Cemen-
towni Szczakowa sięgają 1883 roku. – Wtedy zo-
stała zawiązana spółka, która zaczęła produkować
cement dla rosnącej twierdzy Przemyśl i dla Krako-
wa. Produkcję zainicjował lokalny przedsiębiorca.
Zaczął od niewielkich ilości cementu – mówi dy-
rektor Dudzik.
W 1890 roku powstał pierwszy budynek, w którym
umieszczono całą produkcję: od przemiału dolomitu,
przemiału klinkieru, wypału i produkcji cementu.
W 1902 roku Herman Senn, dyrektor zakładu bar-
dzo zasłużony dla jego rozwoju, przeszedł na tech-
nologię mokrą. Senn był zapalonym fotografikiem
i uwiecznił życie fabryki oraz Pieczysk. Wykonane
przez niego fotografie są obecnie dostępne w Mu-
zeum Miasta Jaworzna.
W 1904 roku zostaje w Szczakowej zamontowany
pierwszy piec obrotowy o długości 24 metrów.

fot. P

iotr P

iestrzyński

Cementownia Szczakowa

– czy życie powróci w ruiny?

Rok 2008 jest przełomowy dla historii Jaworzna i leżących

w granicach miasta pozostałości Cementowni Szczakowa.

Najpierw, na przedwiośniu, odnalazło się kilka metrów

sześciennych dokumentów cementowni. Dzięki tym kartom

historii łatwiej będzie prześledzić zwłaszcza początki tego

powstałego 125 lat temu zakładu. Potem, na początku czerwca,

teren wraz z pozostałościami zakładu kupił na licytacji nowy

właściciel, który chce tchnąć życie w ruiny.

Stowarzyszenie Producentów Cementu będzie sponsorem

strategicznym wystawy odnalezionych dokumentów. – Musimy

je posegregować, poddać renowacji, opisać. Myślę, że wernisaż

wystawy odbędzie się w miesiącach listopad-grudzień 2009

roku, razem z otwarciem nowego budynku muzeum – deklaruje

Przemysław Dudzik, dyrektor Muzeum Miasta Jaworzna.

a

k

t

u

a

l

n

o

ś

c

i

W szlamowni, którą

stanowi basen o średnicy

30 metrów i wysokości

20 m, Urząd Miasta

w Jaworznie proponował

po rewitalizacji organizację

centrum wspinaczkowego

fot. P

iotr P

iestrzyński

Przemysław Dudzik,

dyrektor Muzeum Miasta

Jaworzna, w trakcie ogląda-

nia znalezionej dokumenta-

cji Cementowni Szczakowa

Wizualizacja: Urząd Miasta Jaworzno

background image

budownictwo • technologie • architektura



wartość historyczną, mają one ogromną wartość
artystyczną – zachwyca się Przemysław Dudzik.
– Po renowacji, inwentaryzacji i opisaniu zostaną
pokazane na wystawie, którą zorganizujemy praw-
dopodobnie w listopadzie lub grudniu 2009 roku,
po oddaniu do użytku nowego budynku muzeum.

Za kilka lat ruiny ożyją?

Więcej o Cementowni Szczakowa dowiemy się
w najbliższych latach nie tylko z dokumentów.
Urząd Miasta Jaworzna od dawna chciał ożywić
Pieczyska. Pojawił się pomysł zrobienia na bazie
osiedla zakładowego i cementowni projektu finan-
sowanego ze środków unijnych o nazwie „Park
Północny”. Prace nad przygotowaniem parku są
bardzo zaawansowane. Powstały już wstępne pro-
jekty, wizualizacje. Według koncepcji urzędników,
pięć budynków byłej cementowni zostało zakwa-
lifikowanych do rewitalizacji, a dwa z nich miały
mieć formę tzw. trwałej ruiny.
3 czerwca 2008 r. ruiny cementowni Szczakowa
zostały wystawione na licytację. Kupiła je firma
Slag Recycling z siedzibą w Krakowie. Jej misją
jest rewitalizacja terenów poprzemysłowych oraz
dostarczanie najwyższej jakości surowców prze-
znaczonych dla drogownictwa, budownictwa
i hutnictwa w Polsce. Właściciel Slag Recycling
– firma St Paul’s z Wielkiej Brytanii ma na swoim
koncie rewitalizacje terenów poprzemysłowych na
obszarze północnej i środkowej Anglii. – St Paul’s
przywracał do życia tereny podobne do tych, jakie
zakupiliśmy w Pieczyskach. Na razie jest za wcześ-
nie, by mówić o konkretach. Jesteśmy w trakcie
opracowywania ostatecznej koncepcji, która będzie
zgodna z planem zagospodarowania przestrzenne-
go tych terenów – powiedziała Renata Ród z firmy
Slag Recycling.
Na propozycje nowego właściciela Pieczysk czeka
też Andrzej Burdak, kierownik projektu Gospodar-
cza Brama Śląska z Wydziału Inwestycji Miejskich
Urzędu Miasta w Jaworznie.
– Jesteśmy dobrej myśli. Jeżeli plany Slag Re-
cycling w stosunku do tych terenów będą dla nas
satysfakcjonujące, to odpuścimy sobie realizację
pewnych projektów na własną rękę. Możemy im
również sprzedać nasze projekty dotyczące tych
obiektów.

Piotr Piestrzyński

– Potem zostaje tam zamontowany piec obrotowy
o długości 118 metrów i średnicy 3,8 m firmy FL
Smidth. Ma wydajność 500 ton klinkieru na dobę.
To moment przełomowy dla fabryki. Wtedy Szczako-
wa była największą i jedną z najnowocześniejszych
cementowni na świecie. Ze szczakowskiego cemen-
tu powstała kolejka na Kasprowy Wierch, zapora
w Porąbce, a Niemcy zrobili m.in. Wilczy Szaniec
w Kętrzynie – wylicza Przemysław Dudzik.
W czasie II wojny światowej cementownia pełną
parą produkowała na potrzeby niemieckiej machi-
ny wojennej. Po wojnie Cementownia Szczakowa
została znacjonalizowana.
– Od tego czasu w zakładzie zaczyna się źle dziać
– mówi dyrektor Dudzik.
W 1954 roku ma miejsce duża rozbudowa, na
przedłużeniu pieców obrotowych powstaje zbiornik
szlamu. Wstawiony zostaje dłuższy piec. – Króluje
wtedy technologia radziecka, która nijak ma się do
rentowności cementowni – tłumaczy dyrektor Du-
dzik. – W 1972 roku, z inicjatywy załogi, zaczyna
się ratowanie zakładu, otwarcie nowych pól eksplo-
atacji, niestety bez większego rezultatu. Produkcja
cementu zostaje zatrzymana w 1980 roku. Potem
zakład produkuje na dużą skalę dolomit, setki tysię-
cy ton rocznie. Taka sytuacja trwa do 1995 roku.
W ciągu następnych 13 lat destrukcji uległ cały
park maszynowy, a zagładzie – obiekty architektu-
ry przemysłowej.

Archiwum znalezione

w ruinach budynku związkowego

Po 1995 roku, na skutek różnych splotów okolicz-
ności, zakład popada w ruinę i pojawia się w nim
pierwszy likwidator. – Wtedy po raz pierwszy miałem
okazję zwiedzać zakład i ocenić, jaką ma wartość
jako obiekt architektury przemysłowej. Zacząłem
się tym interesować. Jeszcze w 1995 roku z zakła-
du zostało wywiezionych kilka urządzeń, za zgodą
wojewódzkiego konserwatora zabytków, ale były to
niewielkie rzeczy. Cała reszta została potem pocięta
i trafiła na złom. Byłem przekonany, że obiekt ce-
mentowni powinien być bezwzględnie wpisany do
rejestru zabytków. Tak się jednak nie stało, i obiekt
popadł w ruinę – ubolewa dyrektor Dudzik.
Dyrektor Dudzik od lat poszukiwał również archi-
wum Cementowni Szczakowa. – Kiedy na począt-
ku mojej pracy współpraca z syndykiem jeszcze
się jakoś układała, do muzeum trafiły niektóre
meble z wyposażenia gabinetu dyrektora, kroniki
cementowni. Jednak na pytanie o archiwum doku-
mentacji cały czas padały odpowiedzi, że takiego
archiwum nie ma. Gdybym wiedział, że jest, po-
prosiłbym chociaż o wgląd do niego – mówi Prze-
mysław Dudzik.
Zniszczone przez wodę dokumenty odnaleźli archi-
tekci, którzy na początku 2008 roku, po opuszczeniu
zakładu przez syndyka, przyszli prowadzić w Szcza-
kowej prace inwentaryzacyjne. Były na piętrze bu-
dynku związkowego, poukładane w szafach. Gdyby
nie przegnity dach budynku, woda by ich nie tknęła.
– Nie przypuszczałem, że znajdę kilka metrów
sześciennych planów i dokumentów. Są bar-
dzo szczegółowe, od całych obiektów po detale,
a nawet śrubki – to wszystko żyje. Zachwyca nie-
samowita elegancja i jakość tych planów. Musiał
je zrobić wyjątkowo sprawny rysownik. Pomijając

Poniżej warsztaty zakłado-

we cementowni, a powyżej

wizja Urzędu Miasta Ja-

worzno, który chciał tu

urządzić biuro obsługi

przedsiębiorców

Obiekty Cementowni

Szczakowa są tak zruj-

nowane, że w 2005 roku

posłużyły Amerykanom jako

sceneria trzęsienia ziemi

w San Francisco. Z kolei

kamieniołom zakładów

dolomitowych posłużył

jako scenografia westernu

„Summer Love”

fot. P

iotr P

iestrzyński

fot. P

iotr P

iestrzyński

Wizualizacja: Urząd Miasta Jaworzno

background image



lipiec – wrzesień 2008

– Prowadzi Pan w Łodzi jedną z większych pra-

cowni architektonicznych działających w Polsce.

Czy któryś z nurtów albo kierunków w architek-

turze uważa Pan za szczególnie ważny dla siebie

i dla swojej pracy?

– Jeżeli patrzę na całe moje doświadczenie, to wy-
daje mi się, że najsilniejszym prądem, kierunkiem,
który najbardziej na mnie oddziaływał, był ruch
nowoczesny. Widziałem na przestrzeni lat przemia-
ny tego ruchu, te dobre i te bardzo złe, ale dzisiaj
chyba jeszcze mocnej czuję moc tego źródła, które
ciągle bije.

– Czy to ma jakiś związek z pierwszymi kontakta-

mi z architekturą, z obserwacjami przestrzeni?

– Dla mnie do dzisiaj szczytem wyrafinowania jest
kamienica z lat trzydziestych dwudziestego wieku,
ponieważ sam wychowałem się w dziewiętnasto-
wiecznej oficynie, w mieszkaniu o układzie amfila-
dowym, z oknami na północ. W Łodzi było poczucie
wyraźnej struktury miasta i świadomość, że się żyje
w różnych społecznościach. Moi koledzy mieszkali
w takich nowoczesnych kamienicach, i wchodząc
tam, miałem wrażenie, że wchodzę do innego świa-
ta. Takie rzeczy jak hol, klatka schodowa, układ
mieszkań, nawet zapach pewnej elegancji bardzo
silnie na mnie działały. Te domy nie były takie stare
jak teraz, bo mówię o początku lat pięćdziesiątych.
Wykończenie łazienek, armatura przedwojenna,
urządzenie kuchni, to wszystko było dla mnie wzo-

rem bardzo dobrej jakości życia. Czasami widziałem
je zniszczone, bo do części mieszkań wprowadzano
więcej rodzin, i jak się stłukł jakiś przedwojenny bi-
det, to nie można było kupić nowego.

– Kiedy świadomie zetknął się Pan z architekturą

nowoczesną?

– Drugim momentem zetknięcia się z architekturą
nowoczesną były studia. Zacząłem studia w 1963
roku i trafiłem na świetny okres, gdy skończył się
socrealizm, który wszyscy bardzo przeżywali. Moi
profesorowie za punkt honoru uważali kończyć
każdy wykład jakąś złośliwością na temat socrea-
lizmu i uwagą, że teraz, dzisiaj, mamy możliwość
odbudować kontakty z europejską architekturą
i architektami, których znali. Widziałem wtedy, jak
powstawały takie wybitne realizacje, jak Supersam
warszawski czy osiedle Sady Żoliborskie. Czyli stu-
diowałem w okresie odrodzenia się ruchu nowo-
czesnego. Jednocześnie miałem świadomość, że
w Związku Radzieckim ten ruch został wcześniej
zniszczony przez totalitaryzm sowiecki, a z kolei
w Niemczech Bauhaus został zniszczony przez na-
zizm. Czyli ruch nowoczesny został zakwestiono-
wany przez dwa systemy totalitarne. Efekt tego sy-
stemu sowieckiego, w postaci socrealizmu, miałem
na wyciągnięcie ręki, na przykład na MDM-ie.

– Z tej samej, modernistycznej, nowoczesnej inspi-

racji, z której powstała indywidualna i wartościowa

architektura przedwojenna i częściowo ta z lat 60.,

wyrosła też architektura lat 70. i późniejszych,

która na pewno nie wytrzymała próby czasu.

– Właśnie gdy zaczynałem pracować, na początku
lat 70., zaczął się najgorszy okres w historii ruchu
nowoczesnego, czyli urzędowa typizacja i wielka
prefabrykacja. W państwowym biurze projektów
wpadłem w sam środek tego zdegenerowanego

Jestem zwolennikiem

ruchu nowoczesnego

– Moim zdaniem trzeba sobie zdawać sprawę, że z tej samej

modernistycznej filozofii wyszły osiedla społeczne czy eleganckie

kamienice lat trzydziestych i potem te straszne blokowiska.

Wyrosły z tego samego pnia, ale efekt jest całkiem inny, i to są

zupełnie inne rzeczy – mówi Andrzej Owczarek, architekt.

fot. Archiwum NOW

a

r

c

h

i

t

e

k

t

u

r

a

background image

budownictwo • technologie • architektura



procesu. Nikt już nie projektował żadnego indywi-
dualnego budynku mieszkalnego. Zaczęły się po-
jawiać jakieś katalogi prefabrykatów, co nawet nie
jest takie złe, ale potem pojawiły się katalogi całych
typowych sekcji czy typowych budynków plus de-
cyzje administracyjne, że trzeba z nich korzystać.
Najgorszy czas, kiedy można było zwątpić w sens
ruchu nowoczesnego. Pamiętam, że kiedy dotarły
do mnie pierwsze próby postmodernizmu, to one
rzeczywiście wydawały mi się pewną ucieczką od
tego wszystkiego, chociaż szybko się zorientowałem,
że to nie jest najlepsza ucieczka. Postmodernizm był
krótką formułą, ale zadziałał ożywczo w ten sposób,
że uświadomił całą absurdalność, do jakiej doszedł
administracyjny modernizm. Na szczęście pojawiły
się inne sposoby wychodzenia z impasu, a to się
wiąże z niesamowicie ważnym dla mnie okresem,
jakim było reprywatyzowanie zawodu architekta.

– Był Pan wśród tych architektów, którzy na po-

czątku lat osiemdziesiątych jako pierwsi zdecy-

dowali się usamodzielnić i projektować wyłącznie

na własny rachunek. To się stało kilka lat przed

upadkiem PRL i było całkowitą zmianą sytuacji

w architekturze.

– Odszedłem z państwowego biura projektów
w 1983 roku i zacząłem pracować w mieszka-
niu. Wtedy zetknąłem się jeszcze z innym cieka-
wym nurtem, jakim jest partycypacja użytkownika
w projektowaniu i budowaniu domów. W porów-
naniu do wyjałowienia, jakie dawało projektowanie
osiedli w państwowym biurze, zmieniło się wszyst-
ko. Miałem indywidualnych klientów. Popularną
formą były wspólnoty, które budowały najczęściej
domy szeregowe. Zdałem sobie sprawę, że zna-
lazłem się w środku prawdziwego budowania.
Miałem kontakt z każdym użytkownikiem, dysku-
towaliśmy o wszystkim, o układzie mieszkań, ty-
pach okien czy balkonów. Okazuje się, że nie jest
to łatwe, bo architekt jednak powinien być bardziej
przewidujący niż użytkownik. Kilka razy spotka-
ło mnie, że ktoś miał pretensję, bo zbyt słabo na
niego wpłynąłem, bo uległem jego sugestiom. Gdy
zobaczył końcowe rozwiązanie, to przyznał rację
moim początkowym poglądom, ale było za późno.
Z tych lat nie mam chyba zbyt wielu rzeczy, któ-
rymi chciałbym się specjalnie chwalić, ale może
kiedyś to podsumuję. To był okres, który umożliwił
mi ukształtowanie się. Uważam, że to była reso-
cjalizacja, bo w państwowym biurze człowiek był
jak gdyby przedłużonym studentem, dla którego
architektura jest czymś abstrakcyjnym.

– Korzystając ze zmian politycznych w Polsce, bę-

dąc po tym okresie „resocjalizacji”, założył Pan,

ze wspólnikami, pracownię NOW, która działa do

dnia dzisiejszego.

– W 1989 roku, kiedy był moment, że można było
założyć firmę architektoniczną, byłem kimś, kto idzie
do tej firmy „od dołu”, ponieważ sześć lat wcześniej
narzuciłem sobie terminowanie na tym podstawo-
wym rynku indywidualnych klientów. Spadanie „z
góry”, bez doświadczenia, byłoby znacznie bardziej
bolesne. Początkowo mieliśmy ze wspólnikami pra-
cownię przy Piotrkowskiej 90 w Łodzi, a Piotrkowska
90 to jest adres, który występuje w „Ziemi Obieca-
nej” Reymonta, tam mieszkało tych trzech zwariowa-

nych bohaterów. Teraz nasza pracownia mieści się w
starej fabryce. Na początku lat 90. zrobiłem pierwsze
w Łodzi budynki komercyjne i jeden z krytyków an-
gielskich napisał, że to są pierwsze polskie przykłady
architektury w duchu hi-tech. Potem projektowałem
kilka bardzo dużych inwestycji. Zawsze mnie frapo-
wały duże budowy, a to są często wyzwania bardziej
techniczno-organizacyjne, a mniej kreacyjne. Zdaję
sobie sprawę, że taka duża pracownia jak nasza nie
może działać jako biuro eksperymentalne. Żeby się
utrzymać, musimy podejmować się różnych zadań.

– Dlaczego uważa Pan właśnie ruch nowoczesny

za inspirujący dla siebie? Na pewno jest teraz

renesans idei nowoczesnych, modernistycznych,

a z drugiej strony one są mocno krytykowane.

– Ruch nowoczesny miał niezwykle radykalne postu-
laty, ale bardzo pouczające jest obserwowanie, w jaki
sposób idee, nawet zbyt jednostronne, muszą się w
miarę sensownie wpasowywać w istniejącą rzeczy-
wistość. Ruch nowoczesny w latach 30. musiał się
zetrzeć z rzeczywistością własnościową miast europej-
skich. W związku z tym powstawały setki tysięcy do-
mów, które były ustawione w pierzejach i potrafiły się
dobrze dostosować do istniejącej struktury miasta, a
jednocześnie dawały zupełnie nowy sposób zamieszki-
wania, gwarantując na przykład więcej zieleni i dostę-
pu do światła. Na tym przecież bazował modernizm,
że doprowadzi do bardziej higienicznych warunków. To,
że wtedy w miastach istniała własność, istniały reguły
urbanistyczne i przepisy, które były naprawdę egze-
kwowane, spowodowało, że ruch nowoczesny musiał
się wpisywać w struktury, które już istniały. Właściwie
wszystkie europejskie miasta, od Bukaresztu do Liz-
bony, są do dziś wypełnione tego typu domami. Czyli
starcie dość radykalnych idei z normalnie funkcjonu-
jącą gospodarką i dobrze funkcjonującymi urzędami
państwowymi dało efekty bardzo racjonalne.

– Mniej więcej w tym samym czasie ruch nowo-

czesny, o czym Pan wspomniał, został zakwestio-

nowany przez dwa systemy, komunizm i faszyzm,

co może być pouczające.

Andrzej Owczarek – łódzki

architekt. Urodził się

w 1945 roku w Łodzi,

studiował architekturę

w Warszawie (1963-1970),

po studiach pracował przez

kilka lat jako asystent

projektanta i projektant

w łódzkim biurze projekto-

wym Miastoprojekt, potem

w biurze Inwestprojekt.

W latach 1983-1989 pro-

wadził prywatną praktykę

zawodową. Od 1989 roku

jest współwłaścicielem,

prezesem zarządu i jednym

z projektantów w pracowni

architektonicznej NOW.

Od 2001 prowadzi zajęcia

ze studentami na Wydziale

Architektury Wyższej Szko-

ły Sztuki i Projektowania

w Łodzi. Obecnie jest dzie-

kanem Wydziału Architek-

tury WSSiP. Najważniejsze

realizacje autorstwa

Andrzeja Owczarka to:

zespół mieszkaniowy

Exbud-Chojny w Łodzi

(1997), Galeria Łódzka

(2002, nagroda ministra

infrastruktury za najlepszą

realizację roku), Biblioteka

Uniwersytecka w Zielonej

Górze (I nagroda w konkur-

sie SARP, obecnie w rea-

lizacji), zespół zabudowy

domów czterorodzinnych

w Łodzi (2003), modelowa

przebudowa domu „kostki”

w Warszawie (2003,

I nagroda w ogólnopolskim

zamkniętym konkursie

„Muratora”), Centrum Han-

dlowo-Usługowe ALTA

w Kijowie (2004), Universi-

ty Business Park w Łodzi

(w trakcie realizacji).

Rozbudowa ASP w Warszawie

background image



lipiec – wrzesień 2008

– W Niemczech hitlerowskich i w Związku Radzie-
ckim nastąpiło odejście od architektury nowoczes-
nej, i to jest ciekawe, że architektura w tych kra-
jach totalitarnych zaczęła się opierać na pewnych
wzorcach urbanistycznych, które są populistyczne
czy bardziej zrozumiałe dla ludzi. To nie była ar-
chitektura elitarna, tylko zrozumiała, powiązana z
dyktaturą oświeconą czy oświeconym centralizmem
europejskim. Miała ciągoty do wielkich barokowych
założeń, do obiektów klasycystycznych czy history-
zujących. Była przeciwna ruchowi nowoczesnemu.
Przechodząc teraz do czasów nam współczesnych –
postmodernizm, który też przeciwstawił się ruchowi
nowoczesnemu, źle się przyjął w Europie i przybrał
w niektórych przypadkach właśnie formę nowego
socrealizmu. Widziałem budynki bardzo znanego
architekta Ricardo Boffila, które zawsze kojarzyły
mi się z MDM-em i pompatyczną architekturą mo-
skiewską. Jako człowiek z Polski nie rozumiałem,
dlaczego ktoś się może tym zachwycać.

– Co się stało, że idee modernistyczne w archi-

tekturze, które miały rozwiązać wiele kłopotów

na przykład socjalnych czy zdrowotnych w bu-

downictwie mieszkaniowym, w pewnym okresie

wynaturzyły się?

– Po drugiej wojnie zostały wprowadzone w życie
wielkie programy socjalne, nie tylko w krajach so-
cjalistycznych z nazwy, ale też w Szwecji, w Anglii.
Własność przestała mieć największe znaczenie albo
w ogóle znikła, tak jak w krajach bloku wschodnie-
go. Czyli znikły bariery, regulacje i granice, z którymi
wcześniej ruch nowoczesny w jakiś sposób walczył,
ale też musiał dostosowywać się do nich i to dawało
znakomite rezultaty. Skończyła się równowaga i ar-
chitektura przestała mieć partnera. Przestały istnieć
jakiekolwiek zahamowania w stosunku do tego, co
istnieje. Powstało coś w rodzaju zdegenerowanej for-
my masowego budownictwa, szczególnie w latach
70. Powstały fabryki budujące bloki, co samo w sobie
wcale nie musi być złe, bo taka fabryka jest elemen-
tem technicznym, a nie politycznym. Natomiast jeżeli
to jest fabryka państwowa, jak w Polsce, to robiono
wszystko, żeby produkowała jak najmniej typów ele-
mentów i powstał cały zbiurokratyzowany system ty-
powych sekcji. W Łodzi architekt miasta wyznaczył
kilka sekcji i nie można było zaprojektować nic poza
składaniem budynku z sekcji. Była to ostateczna for-
ma szaleństwa zbiurokratyzowanego modernizmu.
Moim zdaniem trzeba sobie zdawać sprawę, że z tej
samej modernistycznej filozofii wyszły osiedla spo-
łeczne czy eleganckie kamienice lat 30. i potem te
straszne blokowiska. Wyrosły z tego samego pnia, ale
efekt jest całkiem inny, i to są zupełnie inne rzeczy.

– Jakie czynniki miały wpływ na to, że z dość

radykalnej modernistycznej idei mogły powstać

z jednej strony rzeczy wartościowe, a z drugiej

strony w pewnym sensie zdegenerowane?

– Modernizm pojawił się z chęci uzdrowienia miasta
XIX-wiecznego i w tych realiach przedwojennych dużo
lepiej to realizował niż potem, gdy nie miał już żadne-
go partnera czy przeciwnika, z którym trzeba się ście-
rać. Stał się ideą, która nie miała żadnych hamulców
i to doprowadziło do najgorszych rezultatów, faktycz-
nie do zaprzeczenia pierwotnym założeniom. Popadł
w taką degenerację, że wydawało się, iż się z tego nie
podniesie, ale stało się inaczej. Dzisiaj okazuje się, że
modernizm znacznie lepiej rozwiązuje różne sprawy
niż na przykład próbował to robić postmodernizm w
latach 80. i 90. XX wieku. Postmodernizm był kolej-
ną ideą kwestionującą ruch nowoczesny, a wyrósł, co
jest ważne, z potrzeb wielkiego kapitalizmu. Postmo-
dernizm amerykański narodził się z potrzeb większej
symboliki, większego zaznaczenia prestiżu i podkre-
ślenia imperialnej pozycji wielkiego kapitalizmu, któ-
ry wszędzie na świecie zaczął dominować. W tym
wypadku znów mamy do czynienia z sytuacją, gdzie
powstała nierównowaga. Wiemy już, że konsump-
cjonizm może równie sprawnie manipulować świa-
domością ludzi jak kiedyś państwo totalitarne. Tylko
dobrze funkcjonujące społeczeństwo i państwo mogą
być równowagą dla tych procesów.

– Czy teraz jest możliwa ta równowaga, w której

architektura, nawet wyrastająca z radykalnych idei,

ma partnera w postaci na przykład silnej struktury

miasta, silnego społeczeństwa, określonych reguł

działania lub jeszcze innych czynników?

– Ciekawą rekonstrukcją tej równowagi, nawet wbrew
warunkom ekonomicznym, był wielki eksperyment,
jaki zrobiono w Berlinie Zachodnim w latach 80. Berlin
był miastem podwójnie zmasakrowanym, przez naloty

fot. W

. Kryński – NOW archiwum

Budynek wielorodzinny

w Łodzi

Muzeum Sztuki

Nowoczesnej w Warszawie

background image

budownictwo • technologie • architektura



– Jeżeli przy działaniu architektonicznym czy in-
westycyjnym nie istnieją reguły, to zawsze istnieje
ryzyko. Jeżeli liczy się tylko na intelektualne, mo-
ralne czy artystyczne predyspozycje uczestników
tego procesu, to jest duże prawdopodobieństwo,
że powstanie mnóstwo złych rzeczy i niewiele do-
brych. Są tacy architekci, którzy z natury rzeczy
starają się pracować na wielu płaszczyznach i ro-
zumieją, że robią na przykład kawałek miasta i bu-
dują w jakimś tam kontekście, ale wielu nie chce
zwracać na to uwagi. W momencie gdy nie istnieją
reguły, to gra się staje otwarta i niebezpieczna.

– Pytanie na koniec – czy Łódź, w której Pan pra-

cuje, jest miastem ruchu nowoczesnego?

– Łódź ma silne problemy z tożsamością. Jestem
w pewnym sporze intelektualnym z ludźmi, którzy
mają ogromne zasługi dla ratowania i popularyzacji
Łodzi XIX-wiecznej, eklektycznej. Moim zdaniem
tak silne eksponowanie tylko tego okresu może
spowodować, że Łódź się stanie jednym wielkim
muzeum. Trochę żartując, będzie stać obok skrzy-
żowania największych europejskich autostrad i nie
będzie chciała tak jak do tej pory się z nimi połą-
czyć w obawie, że zbyt ją to unowocześni. Trze-
ba pamiętać, że Łódź od początku była miastem
bardzo dynamicznym, może trochę na wzór ame-
rykański, które w każdej fazie swojego rozwoju od-
powiadało na współczesność, szybko przyswajało
i adaptowało to, co ona niosła. W Łodzi jest dużo
architektury z lat trzydziestych, są osiedla społecz-
ne, takie jak osiedle Montwiłła-Mireckiego, swoje
realizacje mają tacy architekci jak Syrkusowie czy
Brukalscy. Poza tym w Łodzi przed drugą wojną
był bardzo silny ośrodek sztuki nowoczesnej, mię-
dzy innymi dzięki działalności takich ludzi jak Ka-
tarzyna Kobro i Władysław Strzemiński, tworzący
grupę „a.r.”. Bardzo bym chciał, żeby Łódź była
bardziej kojarzona z nowoczesnością i sama ko-
rzystała także z tej części swojej tradycji, ale to są
problemy na znacznie dłuższą rozmowę.

– Dziękuję za rozmowę.

Paweł Pięciak

w czasie wojny i potem przez działania urbanistów, co
doprowadziło do rozbicia tkanki miejskiej. Wykorzystu-
jąc nowoczesne technologie i nowoczesne poglądy na
architekturę, spróbowano odtworzyć strukturę miasta.
Senat Berlina miał bardzo dobrych planistów, którzy
zrobili świetny plan regulacyjny. Chyba kilkuset archi-
tektów, wielu z czołówki światowej, zostało zaproszo-
nych, żeby wypełnili swoimi budynkami jakiś kawałek
pierzei, bo nawet nie cały kwartał. Z Polski brał w tym
udział ośrodek krakowski. Było to coś na kształt symu-
lacji naturalnego powstawania miasta XIX-wiecznego.
Pierwszy raz widziałem, że przy takim ogromnym pla-
nistycznym działaniu powstaje skomplikowane i cieka-
we miasto, a nie kolejne osiedle. Moim zdaniem ten
berliński przykład nie został skonsumowany intelektu-
alnie w Polsce. Robiłem wykłady na ten temat, gdzie
równocześnie pokazywałem fotografie osiedli i kamie-
nic z lat 30., które znałem z Łodzi, a z drugiej strony
te berlińskie rzeczy. Okazało się, że to jest to samo.
Zrobiliśmy ogromne koło i intelektualnie wróciliśmy do
tego, co kiedyś powstało w sposób naturalny.

– Mógłby to być przykład pomagający w zde-

finiowaniu niektórych kłopotów z architekturą

w Polsce.

fot. W

. Kryński – NOW archiwum

fot. W

. Kryński – NOW archiwum

Dom „kostka” w Aninie

Galeria Łódzka

background image



lipiec – wrzesień 2008

Dla „wynalazców” – kwestia piękna w architek-
turze została zrównana z pojęciem doskonałości
– odrzucając termin doskonałości formalnej, zare-
zerwowano go zgodnie z wizją racjonalnego świata
tylko dla przejawów różnorodnych dyscyplin na-
ukowych i technicznych. „Wynalazcy” uznali zresz-
tą, że wraz z nową sztuką nastąpił kres rozumienia
starych artystów, dzieł i powodów ich powstania,
a eksperyment, jako narzędzie, stał się drogą do
celu, którym ma być kształt wynikający z tech-
nicznej stosowności i ekonomii. Od tej pory obiekt
architektoniczny – wynalazek – ma poprawiać wa-
runki życia, pracy i wypoczynku ludzi. Budowla ma
być przede wszystkim wynikiem pracy intelektu i
wyobraźni technicznej, a jedynym powodem po-
szukiwań formalnych są powody pozaestetyczne,
praktyczne, które w toku dedukcji stają się rzeczą
„idealną”. Jak wiemy, marzenie o „idealnej funk-
cji” przeistoczyło się, po latach, w uznawany przez
wszystkich funkcjonalizm architektoniczny. Nie-
rzadko stosowanym punktem odniesienia staje się
także kształt natury wraz z jego organiczną dosko-
nałością i przystosowaniem.

Znajomość materiału nabywana jest dopiero po od-
powiednio długim okresie jego stosowania, dlatego
„wynalazcy” to także ci, którzy szukają narzędzi,
jakimi można się posłużyć, aby odkryć specyfikę
nowej materii. Za przykład niełatwych przemian
niech służy moment, kiedy ludzie zaczęli używać
kamienia, naśladowali formy drewniane. Także żel-
bet początkowo nie był stosowany w formie mono-
litycznej, lecz naśladował szkieletowe konstrukcje
stalowe. Później zaś, odpowiednio do potrzeb, po-
jawił się beton sprężony, prefabrykacja, fibrobeton.
Jako że uznano, że architektura powinna być po-
lem ciągłej innowacji technicznej i funkcjonalnej,
chęć przekraczania dotychczasowych granic możli-
wości żelbetu powodowała coraz śmielsze decyzje
projektowe. Nieliczni eksperymentowali z formą w
sposób intuicyjny lub nowatorski, inni podejmowali
trud kreacji w oparciu o wcześniejsze doświadcze-
nia, badania czy wiedzę praktyczną.

Drogę rewolucji modernistycznej utorowały dzie-
ła inżynierskie, dlatego należy uznać, że prymat
żelbetowych wynalazków nad betonowymi kom-
pozycjami
w architekturze jest dziś nie do pod-
ważenia. Betonowe były pierwsze najważniejsze
modernistyczne idee – Augusta Perreta, Le Corbu-
siera, Waltera Gropiusa, Roberta Maillarta, Ericha
Mendelsohna, Franka Lloyda Wrighta. Betonowe
były również najważniejsze dla współczesnej cy-
wilizacji budowle inżynierskie. Dzięki możliwoś-
ciom żelbetu, projektant uwolniony od mentalności
tworzenia w drewnie, kamieniu i stali – a więc w
systemie słup-belka – otrzymał narzędzie dla two-
rzenia różnorodności kształtów architektonicznych,
w których wirtuozeria techniczna mogła stać się
pretekstem dla nadania nowych znaczeń architek-
tonicznych.
Pierwszym triumfem współczesności jest Hala Stu-
lecia Maksa Berga (1912). Nowatorstwo struktury
polegało nie tylko na pokonaniu trudności budo-
wy ogromnej żelbetowej kopuły. Rewolucyjne było

Twórcy architektury

betonowej – „wynalazcy”

W wieku dwudziestym, jak nigdy dotąd, myśl ludzka przekroczyła

granicę, za którą roztoczyło się rozległe pole dla wielkiego

eksperymentu związanego z nową materią architektoniczną

– żelbetem. Jak się okazało, znaczenie i sens owego

„totalnego”eksperymentu były tak istotne dla życia współczesnych,

że nie było nikogo, kto by podważał sens odbywającej się

na oczach wszystkich racjonalistycznej przemiany w ludzkiej

świadomości. Wraz z budową zapór wodnych i wiaduktów,

stadionów i dworców lotniczych, obiektów inżynierskich

i przemysłowych, ze słownika architekta zniknęły terminy:

monument, kolumna, ornament. Nowi twórcy – „wynalazcy”

zafascynowani wytworami cywilizacji i technologii zamanifestowali:

„dziś z żelbetem wszystko jest możliwe!”.

fot. Archiwum

Tytuł i temat artykułu jest

próbą interpretacji bon motu

profesora Dariusza Kozłow-

skiego, zasłyszanego w rozmo-

wach kuluarowych w Katedrze

Architektury Mieszkaniowej

na Wydziale Architektury

Politechniki Krakowskiej;

chodzi o określenie ukazujące

podział twórców architektury

współczesnej na „kompozyto-

rów” i „wynalazców”.



Robert Maillart – most

w Salginatobel

a

r

c

h

i

t

e

k

t

u

r

a

background image

budownictwo • technologie • architektura



również podejście architekta do projektowania ar-
chitektonicznego – skoncentrował się on na wyma-
ganiach funkcjonalnych i kształtowaniu wnętrza w
harmonii z systemem konstrukcyjnym, które nada-
ły całości formę. I chociaż, w odróżnieniu od póź-
niejszych idei wielkopowierzchniowych przekryć,
kształt budynku nie mówi nam nic o zastosowanej
konstrukcji (system żelbetowych żeber stykających
się w zworniku kopuły), to Hala wciąż pozostaje
obiektem wyjątkowym ze względu na nowatorskie
zastosowanie żelbetu dla tak dużej rozpiętości (te
zarezerwowane były do 1912 roku tylko dla kon-
strukcji stalowych). Wrocławska Jahrhundredhal-
le
była oczywiście zestawiana z kopułą Panteonu
czy kopułą Bazyliki św. Piotra. Porównywano ich
powierzchnie, rozpiętości, ciężar i wysokość (Hala
Stulecia zajmuje 6384 m

2

i dzięki zastosowaniu

żelbetu waży 4200 ton, podczas gdy kopuła Ba-
zyliki św. Piotra zajmuje powierzchnię 1646 m

2

,

a ciężar konstrukcji wynosi ok. 10.000 ton). Jak
napisał o dziele Berga Nicolaus Pevsner: „Nigdy
dotąd – od czasów Saint Chapelle i prezbiterium
katedry w Beauvais – wynaleziona przez człowieka
sztuka budowania nie odniosła podobnego triumfu
nad materią”.

W latach następnych rolę wzorów w pokonywa-
niu barier konstrukcyjnych odegrały inne śmiałe
konstrukcje mostów, hal wystawowych i hangarów
lotniczych – wśród nich hangary dla sterowców w
Orly, zaprojektowane w 1916 roku przez inżyniera
Eugène Freyssineta w formie parabolicznej ze sprę-
żonej struktury żelbetowej. Rozmiar hali był impo-
nujący i niektórym przypominał strukturę gotyckiej
katedry: rozpiętość – 91m, wysokość – 60 m, dłu-
gość – 175 m, a sklepienie nie było monolityczną
skorupą, lecz cienką powłoką, która uzyskała od-
powiednią sztywność dzięki prostopadłym do osi
podłużnej żelbetowym sfałdowaniom. Wynalazek
kablobetonu wykorzystany w Orly, w odróżnieniu
od Hali Stulecia, dał niespotykany wcześniej efekt
swobodnego zamknięcia przestrzeni architekto-
nicznej. Sam Freyssinet, zaskoczony natychmiasto-
wym uznaniem, mówił: „Kierowałem się wyłącznie
tylko utylitarnymi celami. Jeżeli uprawiałem przy
tym architekturę, to zupełnie nieświadomie”. Han-
gary w Orly były zwiastunami nowej ery w rozu-
mieniu definiowania przestrzeni architektonicznej.

W podobnym okresie objawiła się pionierska myśl
szwajcarskiego konstruktora Roberta Maillarta.
Uczeń Hennebique’a uznał, że rezygnacja z sy-
stemu belkowego i przejście na system betonowej
płyty stworzy uniwersalny system nośny stosowany
w stropach, przekryciach, mostach i innych struk-
turach inżynierskich. W moście Tavanasa na Renie
(1905 r., rozpiętość 51 m) czy w bardziej znanym
(i fotogenicznym) Salginatobel (1929 r., rozpiętość
92 m) zastosowano niespotykany w konstrukcjach
żelbetowych układ zakrzywionej płyty, która wraz
z poziomą tarczą jezdni i szeregiem usztywniają-
cych pionowych żelbetowych płaszczyzn użytych
jako wiązanie stanowiła skończoną całościową
strukturę. Eliminacja wszystkich niepotrzebnych
(niefunkcjonalnych!) członów mostu, uszczuple-
nie wymiarów wszystkich elementów składowych,
oddanie w formie mostu jego zasady, struktury i
ekonomii konstrukcyjnej podważyło wszystkie do-
tychczasowe realizacje i wyznaczyło nowy cel dla
architektów i inżynierów. Rytm łukowatych płasz-
czyzn, kształt żelbetowych skrzynek nadał niespo-
tykaną wcześniej dynamikę form i plastykę, i do-
prowadził dzieło do ekstremum konstrukcyjnego,
poza którym nie było nic poza naśladownictwem.
Lecz także – logika i prostota struktur Maillarta jak
i Freyssineta spowodowała, że sztuka inżynierska
stała się obowiązującą i nobilitującą w oczach

Wiadukt w Millau

– Norman Foster

fot. Archiwum

Max Berg – Hala Stulecia

we Wrocławiu

fot. Archiwum

background image



lipiec – wrzesień 2008

widzów i twórców współczesnych. Rozbudzona
wyobraźnia widza, zawładnięta epokowymi dzie-
łami, pociagnęła za sobą uznanie konstruktora i
inżyniera za artystę na równi z architektem. Jak się
okazało, siła oddziaływania ich dzieł była tak wiel-
ka, że nikt już nie musiał udowadniać, że nie tylko
most czy hangar, lecz również każdy inny budynek
– kościół, muzeum, dworzec lotniczy mogą stano-
wić pojedynczą jednostkę strukturalną stworzoną z
obliczeń i wyobraźni twórcy.
Następne lata potwierdziły słuszność awangardo-
wej postawy. We Włoszech wybudowano budow-
le Piera Luigi Nerviego (Hangar w Orvieto, 1936;
Palazzo dello Sport w Rzymie, 1960 r.), w Brazylii
Feliksa Candeli (restauracja w Xochimilco, 1958 r.)
i Oscara Niemeyera (kościół Świętego Franciszka z
Asyżu w Belo Horizonte; 1943 r.), w Hiszpanii roz-
głos uzyskały dzieła Eduarda Torroji (Hippodrom
w Madrycie 1943 r.). Wszystkie te dzieła stały się
wzorcem struktur ukazujących zasadę, że architek-
tura-konstrukcja w swojej oczyszczonej formie staje
się dziełem sztuki betonowej, w której racjonalizm
konstrukcji przemienia naukę ścisłą w metaforę
– lub inną poetykę – struktura inżynierska niekiedy
zbliża się w swych zasadach do reguł rządzących
organiczną naturą.
Dziś wiadomo, że żelbetowe dzieła wyzwoliły prze-
strzeń od prostolinijnej abstrakcji powinowatej z
kubistycznym ograniczeniem formy jak i z ideą
kąta prostego. Tradycyjny układ żelbetowego słupa
i belki, zastąpiony przez kolejne wynalazki: betonu
spężonego, betonu siatkowego w przekryciach łu-
pinowych, został odrzucony, a światu ukazała się
nowa ekspresja i oryginalna reprezentacja formy
architektonicznej. Ostat-
nio do grona dzieł

„pierwszych” dołączyły realizacje – najwyższego
mostu podwieszonego Normana Fostera w Millau
(2005 r. 336 m wysokości p.p.t) czy kolejne po-
bijające rekordy wysokości wieże biurowe – wśród
nich betonowe dzieło Petronas Tower w Kuala
Lumpur, autorstwa Cesara Pellego (1998 r. 452
m wysokości).

Mistrzem wśród „wynalazców” architektonicznych
był Le Corbusier. Charles Jencks, analizując dzie-
ła Corbusiera, opisuje inwencję wielkiego twórcy
poprzez przyrównanie jej do dzieła lingwisty, który
zanim narysuje projekt, musi nazwać wszystkie
elementy składowe. Prawda jest zaskakująca na-
wet dziś – Le Corbusier stworzył kilkaset słów-ele-
mentów architektonicznych, wśród których: Modu-
lor
, brise-soleil, pilotis, ondulatoire, béton brut,
maszyna do mieszkania, Ville Radieuse oznaczały
zmianę w sposobie myślenia elit architektonicz-
nych na całe dziesięciolecia.
Wśród nich wyróżnia się rysunek z 1914 roku sy-
stemu Dom-ino, prezentujący typ obrazu – zapisu
idei ukazującego pewien system konstrukcyjny.
Racjonalizm myślenia zawarty w szkicu ujawnia
również ekonomikę struktury i jego elementarny
funkcjonalizm odarty z jakiegokolwiek znaczenia.
Prosty rysunek (trzy przegrody poziome – stropy po-
łączone sześcioma słupami, całość złączona klatką
schodową) ilustruje swoją intencją przede wszyst-
kim możliwości zastosowania żelbetu dla systemu
płytowo-słupowego. Żelbetowe słupy, stropy i klat-
ka schodowa nie tworzą estetyki architektonicznej,
ale raczej mówią o powtarzanej przez Le Corbusie-
ra „czystości i moralności” inżynierskiej, uwalnia-
jącej architekturę od „obłudy i fałszu” i „otwierają-

cej oczy” na nowego ducha w architekturze.

Rysunek jest także zapowie-

dzią odrzucenia

Oscar Niemeyer – Teatr

w Niteroi

Pier Luigi Nervi – Hangar

w Orvieto

Eugen Freyssinet – Hangar

w Orly 2

fot. Archiwum

Le Corbusier – system

Dom-ino

background image

budownictwo • technologie • architektura



terminu „stylowy”, a brak widocznych zewnętrz-
nych ścian ma w pełni uświadomić sens tworzenia
architektury w przestrzeni otwartej – uniwersalnej.
System Dom-ino kreuje wiele ważnych znaczeń dla
architektury współczesnej. Oprócz potwierdzenia
sensu koncepcji „przestrzeni otwartej” architekci
dojrzeli w systemie spójność technologii i formy
– żelbet uwalniał architekturę od wad budowania z
kamienia, a sam system szkieletowy otwierał drogę
dla stworzenia domów produkowanych na masową
skalę. Dom-ino jest wynalazkiem tworzącym roz-
dział w historii architektury współczesnej dotyczą-
cy domów seryjnych, systemów prefabrykowanych,
typów i standardów budowlanych. Wśród nich
pierwsze przykłady: realizacja osiedla w Pessac,
projekty typu domów „Citrohan” i „Monol”, projekt
„Jednostki willowej” – określiły drogę rozwoju i
prób rozwiązania powszechnego problemu miesz-
kaniowego. Po latach, zostało dostrzeżone, że –
wśród innych ważnych znaczeń – system Dom-ino
stał się także odzwierciedleniem sullivanowskiej
zasady form following function (forma wynikająca
z funkcji), hasła obwinianego o upadek moderni-
zmu w latach 70. Jednak, ponad wszystko, stał
się kanwą dla komponowania nowych przestrzeni
architektonicznych, wśród nich prametaforą tzw.
maszyny do mieszkania wyznaczającej w przyszło-
ści szerokie spektrum ogólnie zrozumiałej poetyki i
indywidualnie uprawianej stylistyki architektonicz-
nej. Jak uznał Walter Benjamin – udany ekspery-
ment systemu Dom-ino pozwolił, aby już po kilku
latach konstrukcja przejęła rolę podświadomości.

Przemiany, jakie dokonują się w świadomości
twórców, opisują teoretycy od Witruwiusza, przez
Johna Ruskina i Gotffrieda Sempera, aż po Her-
berta Reada. Wszyscy byli zgodni, że istnieje od-
wieczne roszczenie ducha do prawa ożywiania
materii, sztuka bowiem przestaje istnieć, jeśli to
roszczenie odrzuca. Jednak upór materii ustępuje
jedynie przed duchem zdolnym do wielkiej i kohe-

rentnej wizji. Przy każdym przełomie stylistycznym
to właśnie „architekci-wynalazcy” na nowo musieli
oznajmiać o potędze rozumu i przypominać o tym,
że już wcześniej istniały budowle, które zaświad-
czały o potędze intelektu architekta-inżyniera two-
rzącego rzeczy o niespotykanej wcześniej rozpięto-
ści, wielkości, wysokości – przestrzeni. Wsparcie
moralne, jakie było udzielane „wynalazcom” od
czasu poszczególnych rewolucji przemysłowych,
pozwoliło im również na konstruowanie świata
poetyki maszyny i techniki w XX i XXI wieku. Dziś
także należy przytoczyć słowa klasyka architektury
Gottfrieda Sempera, potwierdzające, że wykorzy-
stanie konkretnego budulca powinno być zgodne z
formą wyobrażoną – „forma jest zależna od tworzy-
wa, w którym się przejawia”.

dr inż. arch. Marcin Charciarek

adiunkt w Katedrze Architektury Mieszkaniowej

prof. Dariusza Kozłowskiego

Wydział Architektury Politechniki Krakowskiej

Oscar Niemeyer – Kosciol

sw. franciszka z Asyzu

Pier Luigi Nervi – Palazzo

dello sport

fot. Archiwum

fot. Archiwum

background image

0

lipiec – wrzesień 2008

– Semmelrock jest już znany od kilku lat w kraju.

Jakie były początki firmy w Polsce?

– Rozpoczęliśmy swoją działalność w 2003 roku, ku-
pując zakład produkcyjny w Kołbieli, oddalony około
40 km od Warszawy w kierunku na Lublin. Następ-
nym krokiem było przejęcie fabryki kostki brukowej
w Gliwicach. Rok 2004 to nabycie gdyńskiej firmy
Kombet, uznanego i cieszącego się dobrą opinią zakła-
du o wieloletniej historii produkcji prefabrykatów beto-
nowych w Polsce. Po fazie szybkich akwizycji nastąpił
proces konsolidacji naszych oddziałów, optymalizacji
bazy sprzętowej jak i systematycznego wprowadzania
unowocześnień oraz nowych technologii. Dziś wszyst-
kie zakłady w coraz mniejszym stopniu przypominają
te, które przejmowaliśmy.

– Co wyróżnia firmę Semmelrock wśród innych

producentów kostki brukowej w Polsce?

– Myślę, że jest wiele takich cech. Jedną z nich jest na-
sza historia. Już jakieś pięćdziesiąt lat temu dwóch bra-
ci Semmelrock rozpoczęło produkcję betonowej kostki
brukowej. Wtedy była to bardzo pionierska i innowa-
cyjna działalność, wykonywana w porównaniu z dzisiej-
szymi możliwościami w sposób dość prymitywny. Przez
kilkadziesiąt lat, dzięki skutecznym inwestycjom, firma
prężnie się rozwijała. Bardzo szybko stała się jednym
z najważniejszych dostawców betonowych produktów
w Austrii. Wieloletnie doświadczenie, baza informacyj-
na, mnóstwo różnorodnych pomysłów sprawdzonych
w praktyce sprawiło, że możemy dziś komponować in-
teresującą i ciekawą ofertę dla naszych klientów.

Niewątpliwie drugi atut to doświadczenie między-
narodowe. Jesteśmy chyba jedyną firmą w Polsce,
która działa w zwartym, mającym podobną tożsa-
mość obszarze europejskim. Pracując i oferując
produkty w Polsce, możemy wykorzystywać nasze
doświadczenie zdobyte na Węgrzech, Słowacji,
w Chorwacji, Czechach, Rumuni czy Słowenii.
Wspólnie generujemy wiele ciekawych idei, które
z pewnością zwiększają atrakcyjność naszej oferty.

– Jaka strategia przyświeca działaniom firmy na

rynku?

– Semmelrock patrzy bardzo dojrzale na produkt,
który powszechnie nazywany jest na rynku brukiem,
kostką brukową czy betonową kostką brukową. Dla
nas nie jest to zwykły kamień betonowy, który czę-
sto można zobaczyć na paletach. Prawdziwy finalny
produkt, którego jesteśmy promotorem, to wspania-
łe, cieszące oko i poruszające zmysły powierzchnie
w otoczeniu wszelkiego rodzaju budowli. Oferując
ponad 200 różnych wyrobów betonowych, zwra-
camy uwagę, że tylko w połączeniu z zielenią, ka-
mieniami naturalnymi, także z kostką klinkierową
czy drewnem i metalem nasze elementy znajdują
najlepsze zastosowanie i ciekawie się komponują.
W komunikacji z klientami promujemy przeko-
nanie, że teren zewnętrzny powinien być równie
piękny i funkcjonalny, jak starannie stylizowane
wnętrza budynków i domów.
Działania kierowane do wewnątrz firmy to budowa
efektywnej organizacji. Najkrócej naszą strategię opi-
szę przy pomocy tez pana Blancharda: „Chcemy być
dostawcą z wyboru, pracodawcą z wyboru i miejscem
do inwestycji z wyboru”. Słowa te zawierają tyle treści,
że więcej nie trzeba nic dodawać. To, na czym my się
skupiamy, to przełożenie ich na konkretne działania.

– Co wyróżnia produkty firmy i gdzie znajdują

najlepsze zastosowanie?

– Jesteśmy z pewnością jedną z nielicznych firm
w Polsce, która proponuje swoim klientom tak szeroki
wachlarz produktów. Nie sposób opisać w kilku zda-
niach tak wielkiej palety barw, rodzajów powierzchni

– Semmelrock patrzy bardzo dojrzale na produkt, który

powszechnie nazywany jest na rynku brukiem, kostką brukową

czy betonową kostką brukową. Dla nas nie jest to zwykły kamień

betonowy, który często można zobaczyć na paletach. Prawdziwy

finalny produkt, którego jesteśmy promotorem, to wspaniałe,

cieszące oko i poruszające zmysły powierzchnie w otoczeniu

wszelkiego rodzaju budowli – mówi Paweł Ciepły, dyrektor

zarządzający Semmerock Polska.

Niezwykły kamień

p

r

e

z

e

n

t

a

c

j

e

fot. Semmelrock

fot. Semmelrock

background image

budownictwo • technologie • architektura



i przeróżnych kształtów. Myślę, że każdy znajdzie dla
siebie ciekawy produkt, który idealnie komponował się
będzie z jego wymarzonym domem, restauracją czy
hotelem. To, co z pewnością wyróżnia nasze kostki, to
jakość, która jest nieskończonym tematem doskonaleń
i zabiegów ulepszających. Jednakże jako fachowcy je-
steśmy w pełni świadomi, że produkowane przez nas
wyroby to beton – materiał piękny lecz niełatwy w pro-
dukcji, ze stosunkowo długim okresem dojrzewania,
jak my to nazywamy, „życia” produktu.

– Jakie sukcesy ma firma Semmerlock w Polsce

i za granicą?

– Jednym z największych sukcesów jest fakt, że do
dziś w Austrii można napotkać kostki, które Sem-
melrock wyprodukował w latach 60. dwudziestego
wieku. Nadgryzione już mocno zębem czasu restau-
racyjki w Karyntii, otoczone są płukanymi płytami
i kostkami, które mimo wieku nadal pod względem
konstrukcyjnym i estetycznym są bez zarzutu. W każ-
dym kraju, w którym funkcjonujemy, cieszymy się
uznaniem i pozycją jednego z głównych dostawców
tzw. szlachetnej kostki brukowej. Na Słowacji, Wę-
grzech rośnie liczba zrewitalizowanych miasteczek,
których publiczne parki, place i uliczki, dzięki naszym
zabiegom niekoniecznie wypełnione są szarą zwykłą
kostką. Posiadamy też szerokie doświadczenie w wy-
twarzaniu produktów „szytych na miarę”. Polecam
wszystkim odwiedzającym Austrię, powierzchnie uło-
żone z płyt Duomo na terenie Targów w Wiedniu.
W Polsce dynamicznie rośnie liczba naszych projek-
tów. Wiele ciekawych aranżacji pokazujemy w naszym
corocznych katalogach. Z przyjemnością zapraszamy
do Darłówka, gdzie został wykonany fenomenalny pro-
jekt nabrzeża nawiązujący do symboli morskich.
Naszym największym sukcesem jednak jest zado-
wolenie przechodnia, domownika, restauratora,
który czuje, że funkcjonuje w pięknym i przyja-
znym otoczeniu.

– W jakim stopniu udaje się realizować plany

firmy?

– Zawsze staramy się, aby stopień ich realizacji był
maksymalny. Oczywiście jest wiele przeszkód, któ-
re codziennie napotykamy. Mamy silny zespół, któ-
ry śmiało stawia czoło wszelkim trudnościom. We-
wnętrzna dyscyplina, którą sobie wyznaczyliśmy,
i rozsądek w działaniu pozwalają nam na realizacje
naszych zamierzeń niemalże w stu procentach.

– Jakie są plany firmy na przyszłość?

– Realizujemy dwa nowe projekty mające na celu
zwiększenie działania terytorialnego firmy. Wiele za-
pytań dotyczących naszej oferty pochodzi z odległych
regionów kraju. Ograniczone możliwości transportowe,
rosnące koszty paliwa dają nam jasno do zrozumienia,
iż z trzema zakładami produkcyjnymi w Polsce wciąż
nie jesteśmy firmą ogólnokrajową. Chociaż sięgamy już
od gór po Bałtyk. Nieustannie planujemy wprowadza-
nie nowych produktów. Wciąż widzimy wiele możliwo-
ści i potrzeb. Naszą odpowiedzią na nie będzie ciągła
twórcza praca. W przyszłym roku również planujemy
poszerzenie naszej oferty o nowe interesujące pozycje.

– Jak układa się współpraca z klientami?

– W naszym odczuciu współpraca układa się bar-
dzo dobrze, jednak i tutaj nie ustajemy w działa-

niach mających na celu jej ciągłe doskonalenie.
Ważne, aby klient miał jak największą świado-
mość, co to jest betonowa kostka brukowa i czego
może od niej oczekiwać. Odpowiednie zrozumienie
produktu ułatwia współpracę. Istotnym gwarantem
komunikacji z klientem jest dobór odpowiedniej
firmy wykonawczej, która potrafi należycie wbu-
dować kostkę na miejscu, jak i fachowa pomoc
architekta krajobrazu.

– Co Pan by zmienił w polskich realiach gospodar-

czych?

– Gdyby zmiany, które były proponowane przez
obecnie rządzące ugrupowanie, zostały wprowa-
dzone, byłby to ogromny sukces dla nas wszyst-
kich. Z pewnością wielkich korekt wymagają po-
datki, prawo gospodarcze, prawo pracy.
Na tle naszych sąsiadów prezentujemy się kata-
strofalnie. Obecny system nie promuje, a wręcz ka-
rze przedsiębiorczych Polaków. Jest to absurdalne
zjawisko.
Również system ubezpieczeń zdrowotnych i eme-
rytur wydaje się być „bombą z opóźnionym zapło-
nem”.
Tak naprawdę dziś, przy „pędzącym świecie”
w każdym obszarze jest wiele do zrobienia. Powin-
niśmy jak najszybciej „odblokować” polską gospo-
darkę, aby mogła się naprawdę rozwijać. Wzrost
PKB na poziomie 5-6% przy naszych zapóźnie-
niach i potrzebach to żaden wzrost.

– Czego można życzyć firmie?

– Na pewno tego, aby otoczenie firmy, a więc nasz
kraj, zaczęło się dynamicznie rozwijać i budować
to, czego wszyscy potrzebujemy. A potrzebujemy
wiele. Branża budowlana cały czas jeszcze budzi
się ze śpiączki i raczej jesteśmy wszyscy na po-
czątku jej świetlanego okresu niż na końcu.
Na pewno też tego, aby każdy nasz klient mógł co-
raz odważniej wyrażać swoje pragnienia i upodoba-
nia, korzystając z naszej szerokiej i zróżnicowanej
oferty. Pracownikom, aby cieszyli się dobrym zdro-
wiem i czerpali satysfakcję z tego co robią, czuli się
wartościowymi osobami, których praca ma głęboki
sens i współtworzy nowe produkty i usługi.

– Dziękuję za rozmowę

Adam Karbowski

fot. Semmelrock

background image



lipiec – wrzesień 2008

I

Teren budowy jest znaczący. Wzgórze Świętej Mag-
daleny w Białymstoku to miejsce kultu dawnych
Słowian. Na szczycie wzniesienia stoi do dziś mała
cerkiew, która została wzięta pod uwagę w projek-
cie jako ważny punkt odniesienia i element kompo-
zycyjny całego założenia. W parku na wzniesieniu
gdzieniegdzie zachował się starodrzew. Dawniej
były tu dwa cmentarze, prawosławny i żydowski.
U stóp wzgórza w latach 70. XX wieku powstał
wielki amfiteatr miejski imienia Czesława Nie-
mena. Dokładnie na miejscu tego rozebranego
amfiteatru powstaje dzisiejsza inwestycja, która
w pierwszych planach miała nawet nosić imię
pieśniarza. Ocalone pozostałości po amfiteatrze zo-
stały symbolicznie wplecione w nowy budynek; tak
się stało z zielonym szpalerem głogów, który ocalał

Ogród, park, muzyka, życie

Budowa opery w Białymstoku jest już na półmetku. Prezentujemy

aktualne fotografie z budowy (stan surowy otwarty), aby pokazać krok

do tego, co w całej okazałości zobaczymy za około dwa lata. Wówczas

betonowe dachy budynku zostaną w całości przykryte warstwą

ziemi, trawy i pnączy. Cały dach zamieni się w ogród – dostępny

dla wszystkich. Ogród ten połączy się z naturalną parkową zielenią

sąsiedniego Wzgórza Świętej Magdaleny. W najwyżej uniesionym

punkcie budynku, na prostokątnym dachu nadscenia, trzydzieści

metrów nad poziomem gruntu, znajdzie się najbardziej intensywna

część ogrodu, z kręgiem wtajemniczenia. Po pokonaniu tej wysokości

na własnych nogach lub windą, każdy będzie mógł do woli spoglądać

na Białystok. Budynek opery stoi bowiem w samym centrum miasta.

fot. Archiwum

a

r

c

h

i

t

e

k

t

u

r

a

background image

budownictwo • technologie • architektura



na poziomie terenu i uzyskał swoją kontynuację
wyżej, na zielonym dachu budynku; tak się stało
z niektórymi elementami betonowymi pozostałymi
po rozebranym amfiteatrze. Stylizowane popiersie
Niemena stanie natomiast w najwyższym punkcie
budynku – w części ogrodu mieszczącym się na
dachu przykrywającym scenę i widownię.

II

O ile tak zwane budynki reprezentacyjne zwykle
starają się intensywnie dawać znać o swojej obec-
ności, są ekspansywne, zaborcze (co jest w pew-
nym sensie zrozumiałe z uwagi na ważne funkcje,
jakie spełniają), o tyle projekt opery w Białymstoku
idzie jak gdyby w odwrotnym kierunku: stara się
złagodzić i uspokoić swoją – nieuniknioną przecież
– wielką kubaturę. Budynek powstaje w okolicy,
w której jeszcze nie tak dawno królował nastrój
wąskich uliczek niewielkiego miasteczka z doma-
mi i ogrodami. Ta ziarnista struktura miejska i jej
wielkie walory prawie znikły pod ciężarem współ-
czesnego budownictwa, już nie są do uratowania.
Projektanci opery chcieli zachować część tego gi-
nącego nastroju poprzez odtworzenie – we wnętrzu
swojego budynku – biegu jednej z dawnych biało-
stockich ulic, ulicy Odeskiej. Powstaje rzecz bez
precedensu: na śladzie historycznie istniejącej uli-
cy, która w tym miejscu już nie istnieje, zostało za-
projektowane długie foyer wzdłuż całego budynku,
jako przestrzeń w założeniu całkowicie otwarta dla
wszystkich. Po śladzie dawnej ulicy będzie można
wejść do budynku z jednej strony, po śladzie ulicy
będzie można przemierzyć budynek wzdłuż, i kon-
tynuować spacer wychodząc z gmachu po drugiej
stronie.

III

Odtworzenie ulicy wewnątrz budynku opery nie jest
tylko ukłonem wobec odchodzącego nastroju daw-
nego miasta. Ulica – jest to z założenia przestrzeń
otwarta i dostępna. Otwarta przez cały dzień prze-
strzeń niezwykłego foyer będzie w pewnym sen-

sie znakiem sprzeciwu wobec codziennego funk-
cjonowania prawie każdej instytucji artystycznej.
Budynki teatrów, oper czy filharmonii to prawie
zawsze dość niedostępne gmachy, tak zwane świą-
tynie sztuki, które wpuszczają ludzi tylko na czas
spektaklu czy koncertu, między siódmą a dziesiątą
wieczorem. W tym budynku ma być inaczej, ma
to być miejsce – jakkolwiek górnolotnie to zabrzmi
– rzeczywiście dla ludzi, tętniące życiem od rana
do wieczora, między innymi jako przestrzeń dzia-
łań artystycznych, galeria sztuki czy zwykłe miej-

fot. Archiwum

fot. Archiwum

background image



lipiec – wrzesień 2008

sce spotkań przy kawie. Gmach opery będzie więc
podwójnie przychylny ludziom; każdy będzie mógł
spacerować po terenie zielonym urządzonym na
wszystkich poziomach dachu i każdy będzie mógł
uczestniczyć w życiu teatralnego foyer.

IV

Najwyżej uniesioną w górę częścią budynku jest tak
zwane pudło sceny. Jest to bardzo charakterystycz-
ny element architektury teatralnej, łatwo rozpozna-
walny w prawie każdym wolno stojącym obiekcie
tego typu. Dach w tym miejscu, nad samą sceną,
jest w teatrach podniesiony możliwie najwyżej, po-
nieważ w środku budynku właśnie nad sceną musi
się zmieścić cała skomplikowana maszynownia
obsługująca widowiska. W operze podlaskiej ten
tradycyjny element architektury teatralnej został
potraktowany nietypowo. Podniesiony został dach
nie tylko nad samą sceną, ale i nad całą widownią.
Wysokość dachu nad sceną i nad widownią zosta-
ła wyrównana. Takie rozwiązanie ma co najmniej
trzy atuty. Po pierwsze, w ten sposób bryła budyn-
ku została, patrząc z zewnątrz, w pewnym sensie
uspokojona i mimo dużej wysokości (30 metrów)
będzie się dobrze komponować z otoczeniem. Po

Beton w operze

Główna sala opery i filharmonii w Białymstoku jest w całości

odlana w betonie i taka pozostanie. W trakcie budowy

szalunki ścian widowni były wykładane specjalną folią, jaka

jest używana do wykładania szalunków zbiorników wodnych

w celu ich szczególnej ochrony. Dało to efekt aksamitnego

betonu pozbawionego raków i innych negatywnych efektów

powierzchni. Wnętrze sali zostanie utrzymane w surowym

betonie, ale pomalowanym na bardzo ciemny kolor – granat, co

jest w tym wypadku najbardziej pożądanym rozwiązaniem (w

czasie koncertu czy spektaklu w teatrze przy zgaszonym świetle

widownia jest niewidoczna i nie jest „konkurencją” dla tego, co

się dzieje na scenie). Zgodnie z harmonogramem prac wkrótce

w ścianach widowni pojawi się dwadzieścia betonowych rzeźb

przedstawiających muzyków w ekspresyjnych pozach, będą to



lipiec – wrzesień 2008

fot. Archiwum

postacie ludzkie, jak gdyby wyłaniające się ze ścian. Rzeźby

będą utrzymane w tej samej kolorystyce co ściany, spełnią też

pewną funkcję akustyczną, nieco rozpraszając dźwięk. Nie jest

natomiast planowane montowanie specjalnego dodatkowego

wyposażenia mającego rozpraszać dźwięk, projekt szedł w

kierunku umożliwienia odbicia się dźwięku od betonów; nie

będą montowane na stałe takie elementy tłumiące, jak kotary,

tkaniny czy plusze. Ruchome przesłony z tkanin pojawią się tyl-

ko przy okazji koncertów wymagających znacznego wytłumienia

dźwięku, a nie jego odbicia (koncerty muzyki elektronicznej).

W sensie rozwiązań formalnych projekt sali wyrasta z głę-

bokich teatralnych tradycji. W tym sensie nie będzie to sala

„nowoczesna”. A jednocześnie będzie jedną z najbardziej ela-

stycznych sal teatralnych i muzycznych w Polsce. Zmienność

będzie jej charakterystyczną cechą. Jest przygotowywana na

spektakle operowe, koncerty symfoniczne, spektakle teatru dra-

matycznego, koncerty muzyki elektronicznej, kongresy. Każda

z tych funkcji wymaga nieco innego ustawienia relacji sceny

do widowni, a niekiedy zupełnie innych warunków, przede

wszystkim – akustycznych. W związku z tym zaprojektowano

aż osiem różnych typów ustawienia widowni oraz nowatorski w

polskich warunkach sufit podwieszony z grubego szkła, całko-

wicie ruchomy, ważny dla uzyskania optymalnej akustyki przy

różnych typach imprez i widowisk. Z uwagi na wielofunkcyjność

sali, jej zmienność, wymogi konstrukcyjne i geometrię była to

konstrukcja żelbetowa dość trudna w wykonawstwie.

Obserwator, stojąc przed przyszłym głównym wejściem do

budynku, widzi długą fasadę złożoną z rzędu potężnych (nagich

w tej chwili) betonowych kolumn. Każda z nich zostanie ubrana

w stelaż ze stali nierdzewnej, po którym będzie się pięła ro-

ślinność. Za tą zewnętrzną kolumnadą i stojącą (w przyszłości)

za nią przezroczystą kurtynową ścianą ze szkła otwierać się

będzie rozległe i monumentalne wnętrze – foyer. Foyer będzie

drugim kluczowym miejscem w całym budynku, otwartym dla

wszystkich miejscem spotkań. Najbardziej charakterystycznym

elementem tej przestrzeni jest las kilkudziesięciu betonowych

słupów o znacznej wysokości (do 12 m). Słupy są rozrzucone

po całej przestrzeni mniej rygorystycznie, a bardziej swobodnie

i sprawiają wrażenie „przestrzeni, która płynie”. Beton na

słupach pozostanie w formie betonu architektonicznego, nie

będzie malowany i raczej nie będzie barwiony. Płaskie płasz-

czyzny odsłoniętego betonu architektonicznego we wnętrzu

budynku będą też pełnić funkcję w pewnym sensie artystyczną.

Zostaną ubrane w dekoracje z lanego przezroczystego szkła.

Szklana okładzina (z zapisem fragmentów „Pasji” Krzysztofa

Pendereckiego) zostanie zamontowana „na dystans” do betono-

wych ścian. W innym miejscu foyer przy paradnych schodach

na szklanej okładzinie przytwierdzonej do betonu pojawi się na-

zwa ulicy Odeskiej, jako przypomnienie ulicy, która była w tym

miejscu, ale już nie istnieje. Projektowanie całości inwestycji

w betonie i pozostawienie tak dużej ilości odsłoniętego betonu

wynikło między innymi, poza sympatią architektów dla tego

materiału, z zupełnie prozaicznej przyczyny, jaką był niezwykle

ograniczony budżet tej inwestycji, obowiązujący przynajmniej w

początkowym jej etapie (około 70 mln zł).

fot. Archiwum

background image

budownictwo • technologie • architektura



V

Projekt nowej siedziby przeznaczonej dla instytu-
cji muzycznych Białegostoku jest efektem otwar-
tego konkursu. Konkurs ten został rozstrzygnięty
w kwietniu 2005. Zwyciężył w nim projekt Marka
Budzyńskiego z zespołem (Zbigniew Badowski,
Krystyna Ilmurzyńska). Kamień węgielny pod bu-
dowę został wmurowany w kwietniu 2006. Praw-
dopodobne zakończenie całej inwestycji jest plano-
wane w 2009 roku.

Paweł Pięciak

Mówi współautor projektu opery prof. Marek Budzyński:

– Rozwiązywanie nastrojów przestrzeni to jest kwestia światopoglądowa. Tak sobie wyob-
rażam wzajemne relacje człowieka i jego przestrzeni: Bóg stworzył nas i przestrzeń z tego
samego. Stworzył jednoznaczne związki pomiędzy człowiekiem i jego przestrzenią. Jeżeli
się umie patrzeć, to zasada rozwiązywania przestrzeni dla człowieka w taki sposób, aby
ona podtrzymywała życie, a nie zaprzeczała życiu, będzie nadrzędną zasadą przekształca-
nia przestrzeni dla wszelkich funkcji. Staram się to stosować w praktyce. Moim zdaniem
przeszłość i współczesność określają, które rozwiązania z tradycji są dobre, a które złe.
W tym się objawia kanon ponadczasowy, który nie zależy od czasu i miejsca, bo ten kanon
to problem podtrzymywania życia. Dlatego od trzydziestu lat projektuję według tego samego
kanonu. Czy projektuję teatr, czy fabrykę, czy dom mieszkalny, ta myśl jest bardzo głęboko
przeprowadzona w projekcie, na tyle, na ile się to dało zrobić, w zależności od relacji, jaka
mnie wiąże z inwestorem. Przychodzi to dość łatwo, jeśli znajduję z inwestorem dobre
porozumienie. Tak było w przypadku Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego i tak bywało
w Operze Podlaskiej.

To co niektórzy nazywają postępem, ja za teologami nazywam trwaniem w czasie stwarzania boskiego, czyli ciągłością kreacji bo-
skiej. Świat się nie zatrzymał, Bóg nas stwarza ciągle. Mamy prawo uczestniczyć w tym stwarzaniu, w każdym razie człowiek to
sobie przypisał, tylko cała sztuka polega na tym, żeby działać zgodnie z tym „stwarzaniem boskim, które trwa w czasie”. Warunki
życia na Ziemi są bardzo złożone i bardzo delikatne, nie mogę sobie wyobrazić, że to się dzieje bez żadnego celu. Ponieważ więc ist-
nieje to coś, co jedni nazywają postępem, to uważam, że współcześnie nie da się przekształcać przestrzeni na zasadzie „wracajmy do
tego, co było tysiąc lat temu”. Człowiek czego innego wymaga, jest nas za dużo, trzeba stosować zaawansowane i możliwie najdo-
skonalsze rozwiązania technologiczne i naukowe. To jest imperatyw. Stwarzanie boskie cały czas trwa i my nie znamy jego początku
ani końca. Bez wiedzy innych ja nie jestem w stanie nic zrobić dobrze. Mogę mieć wiedzę wystarczającą do prostej rzeczy, jaką jest
budynek mieszkalny, bo życie rodziny każdy zna, wystarczy znać się na technice i można to zrobić dobrze. Przy złożonych rzeczach
to jest praca wielu i sztuka architekta polega na tym, żeby umieć tych wspaniałych specjalistów od różnych branż, od konstrukcji,
betonów, akustyki, instalacji, zieleni – połączyć w jedność, jaka tworzy przestrzeń, która żyje.

budownictwo • technologie • architektura



drugie, w środku budynku nad fotelami widowni
uzyskano dodatkową wolną przestrzeń. Da to moż-
liwość zamontowania nad samą widownią dodat-
kowego ruchomego szklanego podwieszonego sufi-
tu. W zależności od potrzeb akustycznych danego
widowiska sufit będzie mógł być opuszczany lub
podnoszony. Po trzecie, co chyba jest najbardziej
atrakcyjne dla przyszłych użytkowników, na zielo-
nym dachu nad sceną i widownią powstanie bar-
dzo atrakcyjne miejsce do spacerów i obserwacji
panoramy miasta ze znacznej wysokości.

background image



lipiec – wrzesień 2008

a

r

c

h

i

t

e

k

t

u

r

a

Jak co roku, zadaniem było zaprojektowanie domu
jednorodzinnego obrazującego nadrzędną ideę domu
eksponującego wybraną materię w kontekście natu-
ralnego krajobrazu – i jak co roku beton architekto-
niczny stał sią okazją dla sformułowania wyrazistej
definicji przestrzeni architektonicznej. Okazuje się, że
beton może kryć w sobie niezliczoną ilość uformo-
wań i wynikających z nich znaczeń tworzących trój-
wymiarowy kształt architektury. Wydaje się również,
że zakres tematyczny pozwala studentom swobodnie
operować całością projektu koncepcyjnego, eksploru-
jąc przez jeden semestr specyficzną strukturę małej
formy architektonicznej. Świadomość wiedzy, że be-
ton tworzył i nadal tworzy architekturę, na przykła-
dzie wybitnych domów jednorodzinnych, od począt-
ku ułatwia autorom podjęcie problemu i nierozłącznie
towarzyszy projektowaniu – aż do zakończenia pracy
prezentacją na wystawie pokonkursowej. Wartym
podkreślenia jest fakt wielkiego zaangażowania stu-
dentów i prowadzących zajęcia asystentów w ukaza-
niu bogactwa technik graficznych, rozwiązań techno-
logicznych, funkcjonalnych czy w końcu formalnych.
Zakres projektu przewidywał: sytuację na działce w
skali 1:500, rzuty, przekroje, elewacje w skali 1:50,
aksonometrię i perspektywę odręczną, opis-esej do-

tyczący wybranej problematyki nadrzędnego tematu
konkursowego. Zajęcia prowadził zespół: dr inż. arch.
Marcin Charciarek, dr inż. arch. Tomasz Kozłowski,
dr inż. arch. Maciej Skaza, dr inż. arch. Rafał Za-
wisza, inż. arch. Przemysław Bigaj, inż. arch. Ewa
Heger, inż. arch. Anna Mielnik, inż. arch. Piotr Stalo-
ny-Dobrzański, inż. arch. Ernestyna Szpakowska.

Wyniki konkursu „Architektura betonowa

– Gra brył elementarnych

– Dom w krajobrazie 2008”

Nagrody:
stud. Aleksandra Cicha (fot. 1)
stud. Barbara Fiszer (fot. 2)
stud. Małgorzata Sowa (fot. 3)
stud. Anna Zapart (fot. 4)
stud. Dominika Zelińska (fot. 5)

Wyróżnienia:
stud. Jerzy Galus
stud. Karolina Małozięć
stud. Radosław Nowak
stud. Justyna Piwowarczyk
stud. Michał Sobolewski
stud. Mateusz Szydło
stud. Kamil Walczak
Wszyscy nagrodzeni studenci z rąk profesora Dariu-
sza Kozłowskiego oraz od sponsora konkursu, Sto-
warzyszenia Producentów Cementu, otrzymali: dy-
plom konkursowy, nagrodę finansową w wysokości
500 zł oraz wydawnictwa – „Pretekst” nr 2, Zeszyt
Naukowy KAM, i najnowszą publikację SPC – „Ar-
chitektura Betonowa”. Wernisaż wystawy konkur-
sowej stworzył świetną okazję do długich rozmów
kuluarowych na temat współistnienia materii oraz
idei architektonicznej – co z satysfakcją odnotował

dr inż. arch. Marcin Charciarek (KAM)

Dom w krajobrazie 2008

W dniu 16 czerwca 2008 roku na Wydziale Architektury

Politechniki Krakowskiej przy ul. Warszawskiej odbyło się uroczyste

ogłoszenie wyników VIII edycji Konkursu „Architektura betonowa –

Gra brył elementarnych – Dom w krajobrazie”. Po raz ósmy konkurs

stał się zwieńczeniem pracy studentów II roku letniego semestru

w Katedrze Architektury Mieszkaniowej, prowadzonej przez prof.

Dariusza Kozłowskiego. Od siedmiu lat sponsorem konkursu jest

polska branża cementowa.

fot. Jan Zych

1

2

3

4

5

background image

budownictwo • technologie • architektura



background image



lipiec – wrzesień 2008

Warszawskie metro otrzymało prestiżowe wy-
różnienie podczas konferencji MetroRail 2008.
W kwietniu do Kopenhagi zjechali przedstawiciele
przemysłu związanego z metrem z całego świata.
Podczas czwartej edycji prestiżowej imprezy ponad
stu architektów i inżynierów jednogłośnie wybrało
Plac Wilsona jako najlepiej zaprojektowaną stację
oddaną do użytku w ostatnich latach. To nie pierw-
szy dowód uznania dla stacji. Po otwarciu w 2005
roku zdobyła wyróżnienie w IX edycji konkursu
„Polski Cement w Architekturze”.
Nazwa wyraźnie wskazuje lokalizację na Żolibo-
rzu, ale przystanek nie powstał bezpośrednio pod
placem. Jest na granicy między ul. Słowackie-
go a placem Wilsona. Taki układ wymusił profil
podłużny pierwszej linii warszawskiego metra,

ustalony wiele lat temu. Skutkiem położenia jest
nierównomierny rozkład natężenia ruchu – 85%
pasażerów wchodzi na stację od strony południo-
wej (plac Wilsona), a tylko 15% od północy. Dlate-
go najbardziej efektownie przestrzeń prezentuje się
na południu. Pojedynczy betonowy filar zwieńczo-
ny stalowo-szklanym parasolem chroni przed złymi
warunkami atmosferycznymi i sprowadza gości do
podziemnej części. Całości dopełniają delikatne
szklane tafle umieszczone wzdłuż krawędzi dachu,
które stanowią półprzezroczystą, prawie nierzeczy-
wistą fasadę. Na poziomie bramek wejściowych
architekci umieścili eliptyczny betonowy strop,
który dzięki swej formie wydaje się tworzyć kopu-
łę. W rzeczywistości to tylko złudzenie stworzone
przez architektów, dzięki wiedzy o perspektywie.
Jednocześnie podświetlenie stropu, zależne od
pory dnia, rozjaśnia zejście na perony. Tam sklepie-
nie się zmienia, ale zachowuje dynamiczną formę.
Sufit tworzą betonowe fale. Łącznie na stworzenie
stropów zużyto prawie 13.000 m

3

betonu, a na

całą stację przeszło 31.000.
W warstwie metaforycznej architektura stacji Plac
Wilsona ma wiele odniesień. Architekci pod prze-
wodnictwem Andrzeja M. Chołdzyńskiego chcieli
nadać wyjątkowy charakter stacji metra, która do
tej pory była formą raczej inżynierską. Tym ra-
zem wejście może przywodzić na myśl wierzbę,
w końcu Żoliborz słynie z zieleni. Eliptyczna kopuła
oświetlana zgodnie z porą dnia imituje nieboskłon.
Autorzy chcieli, by strop był przeszklony i dawał
światło naturalne. Ułożenie stacji uniemożliwiło
realizację tego pomysłu, ale utrzymująca ciężar
ruchu ulicznego betonowa kopuła i tak nie przytła-
cza, a wydaje się otwierać przestrzeń i zapewnia
wyjątkowy nastrój. Fale stropu peronów wyraźnie
nawiązują do ruchu wody.
Dla stacji drugiej linii metra Chołdzyński planuje
już multimedialną galerię sztuki na każdej z nich
i barwne „motyle” u wejść. Awangardowe rysunki
nazw dotychczasowych stacji stworzy grafik Woj-
ciech Fengor. Niewykluczone więc, że o warszaw-
skim metrze jeszcze usłyszymy.

Michał Karaś

Plac Wilsona najlepszą stacją świata

Warszawskie metro może i jest najkrótsze w Europie, ale zwróciło

uwagę całego świata dzięki konferencji MetroRail 2008. Ponad

stu specjalistów uznało Plac Wilsona za najbardziej funkcjonalną

i atrakcyjną stację zbudowaną w ostatnich latach. Warszawski

przystanek zostawił w tyle Vancouver, Madryt i Kopenhagę.

b

u

d

o

w

n

i

c

t

w

o

fot. Michał Braszczyński

fot. Michał Braszczyński

background image

budownictwo • technologie • architektura



wił Dariusz Wietrzyński, dyrektor oddziału Hochtief
Polska POZ-Building. – W nocy wylaliśmy ostatni
strop. Doszliśmy do takiego etapu, że projektanci
już widzą, co zaprojektowali, a inwestor widzi, na
co wydaje pieniądze. Jesteśmy w terminie, w bu-
dżecie i w jakości – wszystko dzięki wam! Brawo!
– mówił, zwracając się do osób biorących udział w
realizacji inwestycji. Zdaniem Wietrzyńskiego, ogó-
łem przy budowie Malty pracowało 2500 osób.
Według Barbary Topolskiej, dyrektor naczelnej
firmy Neinver Polska, galeria zostanie oddana do
użytku w marcu 2009 roku. Nowe centrum han-
dlowe stworzy 1500 miejsc pracy.

pie

b
u
d
o
w
n
i
c
t
w
o

Galeria Malta powstaje w Poznaniu, nad Jeziorem
Maltańskim, na działce o powierzchni 8 ha. Inwe-
storem jest firma Neinver. To jedna z wiodących
firm na europejskim rynku nieruchomości. Ma za
sobą 39-letnią tradycję i udział kapitału hiszpań-
skiego.
Generalnym wykonawcą Galerii Malta jest firma
Hochtief Polska.
Budowa galerii rozpoczęła się w 2007 roku. Obiekt
będzie liczył 153 tys. metrów kw. powierzchni cał-
kowitej. Na trzech kondygnacjach naziemnych,
obejmujących 52 tys. metrów kw. powierzchni
użytkowej, powstanie około 200 sklepów, punktów
handlowych i miejsc rozrywki. Parking galerii jest
siedmiopoziomowy.
Projekt architektoniczny obiektu został przygoto-
wany przez pracownie: Ewy i Stanisława Sipiń-
skich, APA Wojciechowski oraz Diagram. Nawią-
zuje on charakterem do otaczającej natury. Kładka
nad ulicą abp. Baraniaka, która połączy galerię z
bulwarem Nadmaltańskim, usprawni ruch na są-
siadujących ulicach. Znajdzie się na niej również
specjalny pas dla rowerzystów i osób jeżdżących
na rolkach.
4 czerwca 2008 r., zgodnie z murarską tradycją, na
Galerii Malta została postawiona ogromna wiecha.
– Gdy bryła obiektu jest zamknięta, to chwalimy
się tym przed sąsiadami i wieszamy wiechę – mó-

Największa inwestycja

w Polsce północno-zachodniej

W marcu przyszłego roku zostanie oddana do użytku Galeria Malta w Poznaniu.

Jej budowa pochłonie 100 tys. metrów sześciennych betonu towarowego. Według

reprezentującej inwestora Barbary Topolskiej z Neinver Polska, budowa galerii jest

największą inwestycją w północno-zachodniej Polsce.

fot. P

iotr P

iestrzyński

Barbara Topolska, dyrektor

naczelna Neinver Polska

– reprezentująca inwestora

galerii

Dariusz Wietrzyński,

dyrektor oddziału

Hochtief Polska Oddział

POZ-Building

fot. P

iotr P

iestrzyński

fot. P

iotr P

iestrzyński

background image

0

lipiec – wrzesień 2008

Warszawa

W maju przeprowadzono testowe palowanie pod
przyszły Stadion Narodowy. W ciągu miesiąca trzy
specjalistyczne firmy sprawdziły cechy 126 pali. Naj-
lepsze rodzaje będą użyte przy właściwym palowa-
niu, planowanym na drugą połowę września. W tej
chwili trwa przetarg na rozbiórkę części istniejących
wałów i budowę fundamentów, w którym startuje 10
wielkich firm i konsorcjów. Prace mają ruszyć już na
początku października. Tymczasem w grudniu rozpo-
cznie się przetarg na właściwą budowę stadionu.

Kraków

Po dwóch miesiącach zakończyła się rozbiórka
trybuny wschodniej Stadionu im. Henryka Rey-
mana. Pojemność spadła do nieco ponad 15.000
miejsc, ale to ma się zmienić do września 2009.
Wtedy, zgodnie z planem, ma być oddana nowa,
mieszcząca ponad 10.000 kibiców trybuna. Jed-
nak przetarg jeszcze się nie rozpoczął, a już jest
opóźnienie. W kwietniu przyszłego roku zacznie się
budowa ostatniej trybuny – zachodniej. Jej koniec
zaplanowano na połowę 2010, ale z powodu jed-
noczesnych prac na dwóch trybunach Wisła przez
pół roku będzie grać poza Krakowem.

Poznań

Na przełomie września i października 2008 od-
dana będzie tzw. druga trybuna, do której właś-
nie dobudowywany jest trzeci poziom. Docelowo
ma pomieścić 14.000 kibiców. Kolejnym krokiem
będzie instalacja tymczasowego oświetlenia i roz-
biórka wałów wzdłuż boiska, która potrwa od paź-
dziernika do grudnia. Przetarg na tę część prac jest
już rozstrzygnięty.

Wrocław

Z końcem września miasto ogłosiło przetarg ograni-
czony na budowę nowego stadionu na Maślicach.

Pierwszy etap zakończy się w połowie września, kie-
dy pięciu najlepszych oferentów otrzyma zaprosze-
nie do złożenia propozycji. Ostateczny wybór nastą-
pi w październiku. Budowa powinna ruszyć jeszcze
w tym roku. Zakończy się pod koniec 2010 r.

Gdańsk

Równocześnie z Wrocławiem przetarg ogłosił też
Gdańsk. Przebieg będzie jednak inny. Pierwsza
faza zakończy się już w sierpniu, ale druga dopiero
w kwietniu 2009. Do tego czasu jedynymi praca-
mi na placu budowy będzie porządkowanie terenu,
które rozpoczęło się w czerwcu.

Chorzów

Niemieckie biuro GMP przygotowuje projekt zada-
szenia i modernizacji trybun. Rozwiązania na poru-
szane przez UEFA problemy powinny pojawić się
jeszcze w lipcu, pełna dokumentacja powstanie do
listopada 2008. Budowa ma się zacząć w marcu
2009, ale wcześniej planowana jest rozbiórka wie-
ży na stadionie.

Kijów

Międzynarodowy konkurs na projekt wygrała taj-
wańska pracownia Archasia DG. Okazało się jed-
nak, że nie może przygotować dokumentacji i rząd
ukraiński rozwiązał współpracę. W tej chwili trwa-
ją negocjacje z biurami GMP i Foster & Partners,
które wyraziły zainteresowanie przejęciem inwesty-
cji. Zwycięskie biuro poznamy w sierpniu, budowa
ruszy najwcześniej wiosną 2009. Już teraz z całej
Ukrainy zjechał ciężki sprzęt, by zniszczyć szkie-
let centrum handlowego, jakie powstawało obok
stadionu. Jego istnienie wykluczyły władze UEFA,
jako zagrażające bezpieczeństwu widzów.

Donieck i Dniepropietrowsk

Stadion Szachtara jest już kryty, fasada jest już
prawie kompletna. Oddanie do użytku wartego
200 mln dolarów pięćdziesięciotysięcznika ma
nastąpić w maju 2009. Znacznie szybciej publicz-
ność zasiądzie na trybunach Meteoru w Dniepro-
pietrowsku. Już 20 sierpnia 2008 w meczu inau-
guracyjnym zmierzą się Polska i Ukraina.

Odessa

W maju rozpoczęła się rozbiórka centralnego sta-
dionu, a już w grudniu na tym miejscu ma się
rozpocząć budowa Prokopienko Arena – nowego
stadionu na 41.386 widzów. Autorem projektu jest
biuro Fiebiger GmbH z Kaiserslautern.

Charków

Budowa wschodniej trybuny rozpoczęta niespełna
rok temu dobiega końca. Jeszcze w tym roku sta-
dion powinien osiągnąć swoją ostateczną pojem-
ność 41.111 widzów. Trwa zabudowa infrastruk-
tury pod trybunami, pozostały jeszcze wymiana
dachu i bieżni. Całość ma być gotowa do końca
2010 roku.

Michał Karaś

EUROpostępy

Polska zobowiązała się zbudować do końca 2011 roku sześć

stadionów, tyle samo Ukraina. Lato 2008 to kluczowy moment

przygotowań. Sześć obiektów jest w budowie, przetargi ogłoszono

na kolejne trzy, dwa projekty są w opracowaniu. Zagrożony jest

tylko finałowy obiekt w Kijowie.

b

u

d

o

w

n

i

c

t

w

o

fot. Michał Braszczyński

background image

budownictwo • technologie • architektura



Firma ARCEN POLSKA powstaãa w 2005 roku bõdðc czõćcið grupy
ARCEN S.A. z siedzibð w Portugalii. Gãównym obszarem dziaãania
naszej firmy jest produkcja i montaē mieszalników przemysãowych
oraz kompletnego typoszeregu wõzãów betoniarskich, jak równieē
innych urzðdzeý zwiðzanych z przemysãem materiaãów budowlanych
takich jak na przykãad systemy do recyklingu resztek ćwieēego betonu.
Oferujemy takēe indywidualne rozwiðzania z zakresu automatyzacji
przemysãowych procesów produkcyjnych.

Oprócz oferty katalogowej sãuēymy Paýstwu doradztwem w zakresie
projektów zindywidualizowanych, które z pewnoćcið speãnið wszystkie
wymagania odnoćnie wydajnoćci, jakoćci oraz technicznych rozwiðzaý
produkcyjnych.

Czynimy wszelkie starania aby oferowaç konkurencyjne rozwiðzania
bazujðce na produktach i usãugach najwyēszej jakoćci.

Naszð misjð jest dostosowanie siõ do indywidualnych potrzeb
i wymagaý naszych Klientów.

Z poczðtkiem 2008 roku zakoýczylićmy I etap budowy zakãadu
produkcyjnego, który zlokalizowany jest w Ēorach na poãudniu Polski.
Nasz zakãad obejmuje takēe magazyn czõćci eksploatacyjnych oraz
zamiennych. Dysponujðc nowoczesnð bazð sprzõtowo – transportowð
zapewniamy 24 godzinny serwis na terenie caãego kraju.

Naszym celem jest osiðgniecie wiodðcej pozycji w naszym obszarze
dziaãalnoćci zarówno w Polsce jak równieē w rejonie Europy Centralnej
i Wschodniej.

Pracujemy w systemie ISO 9001:2000, który
jest gwarancjð jakoćci dla naszych partnerów
handlowych.

ARCEN Polska Sp. z o.o.
ul. Wygoda 9, 44-240 Ēory
tel. +48 (32) 782 79 16, fax: +48 (32) 782 79 17

www.arcen.pl • biuro@arcen.pl

ARCEN S.A.

background image



lipiec – wrzesień 2008

Czy w Polsce istnieje problem budowy dróg? Czy
ilość zadań, jaka w najbliższych latach stoi przed
nami, przerasta nas? Czy zadania są przygotowy-
wane na czas i realizowane zgodnie z harmonogra-
mem? Czy budowa dróg w Polsce jest wyłącznie
materiałem dla psychologów?
Na pewno wystawcy, którzy licznie zjawili się
w Kielcach, pokazali ogromny potencjał przygoto-
wany do wejścia na drogi.
– Te targi to święto dla polskiego drogownictwa.
Bierze w nich udział 1000 wystawców i podwy-
stawców z 26 krajów. Każdy, kto chce zaistnieć w
branży budownictwa drogowego, musi być w Kiel-
cach – mówił Andrzej Mochoń, prezes Targów Kiel-
ce, witając gości.
Zdaniem Cezarego Grabarczyka, ministra infrastruk-
tury, budowa autostrad i dróg to zadanie dla optymi-
stów. – Kielce zebrały na targach największą liczbę
optymistów. Oznacza to, że coraz więcej firm chce
zaprezentować swoją gotowość do udziału w rozwo-
ju infrastruktury. Chcemy wykorzystać ten potencjał
i do 2012 roku wybudować podstawową sieć dróg
i autostrad. Co zrobić, by tak się stało? Trzeba zmie-
niać prawo. Pomogą w tym także zmiany w GDD-
KiA, które spowodują, że optymizm, który widać
w Kielcach, będzie powszechny i Polska zrealizuje
ambitny program drogowy. Polski i międzynarodowy
potencjał będzie dźwignią postępu – tłumaczył wy-
stawcom minister Cezary Grabarczyk.

Nowa twarz w GDDKiA

Czy w upowszechnieniu optymizmu pomogą zmia-
ny kadrowe przeprowadzone w GDDKiA na dwa
dni przed targami? 12 maja premier odwołał Ja-
nusza Kopera ze stanowiska dyrektora GDDKiA,
a jego obowiązki powierzył Lechowi Witeckiemu.
– Moja twarz jest państwu na razie znana tylko
z prasy – mówił do obecnych na otwarciu targów
Lech Witecki. – Bardzo ciężko było mi zebrać tych
wszystkich, którzy mówią, dlaczego autostrady
i drogi nie były budowane, dlaczego nie powstaje
to, co z pozoru wydaje się proste. Może przyczyną

Stoisko Stowarzyszenia

Producentów Cementu zo-

stało nagrodzone medalem

Targów Kielce.

Jego projektantem była

Danuta Słomczyńska

z firmy Ptasia 30

Optymizm uzasadniony?

Rekordowe były tegoroczne XIV Międzynarodowe Targi

Budownictwa Drogowego Autostrada – Polska, które w dniach

14-17 maja 2008 r. odbyły się w Kielcach. 1000 wystawców

i podwystawców z 26 krajów, a wśród nich Stowarzyszenie

Producentów Cementu, które propagowało wiedzę o dobrych

drogach i autostradach betonowych. Minister infrastruktury mówił

o optymizmie i koniecznych zmianach. Pierwszym sygnałem tych

zmian był przywieziony na targi nowy szef Generalnej Dyrekcji Dróg

Krajowych i Autostrad.

– Trzeba zmieniać prawo. Pomogą w tym także zmiany w GDDKiA,

które spowodują, że optymizm, który widać w Kielcach, będzie

powszechny i Polska zrealizuje ambitny program drogowy. Polski

i międzynarodowy potencjał będzie dźwignią postępu – tłumaczył

wystawcom minister Cezary Grabarczyk.

b

u

d

o

w

n

i

c

t

w

o

fot. Michał Braszczyński

fot. Michał Braszczyński

background image

budownictwo • technologie • architektura



Kolejnym działaniem resortu infrastruktury będzie
decentralizacja decyzji. – To oddziały będą prowa-
dziły inwestycje i na pewno zdążymy przed pierw-
szym gwizdkiem – zakończył minister Grabarczyk.
Jego słowa potwierdził Zbigniew Rapciak, wicemi-
nister infrastruktury. – Zmiany zaczęliśmy od sie-
bie, od głównego inwestora, jakim jest GDDKiA.
Plany, które są przed nami, są rzeczą sztywną
i program na pewno zostanie zrealizowany – mówił
Zbigniew Rapciak.
Lech Witecki udowadniał, że wie, co jest przyczy-
ną opóźnień w budowie dróg. – Moje przyjście do
GDDKiA było poprzedzone dwumiesięczną diagno-
zą. Wiemy, co się dzieje, że dokumenty biegają w
kółko, zalegają w którymś ministerstwie. Będziemy
monitorować, gdzie i u kogo, na którym biurku za-
legają. Zrobimy wszystko, żeby przyspieszyć pro-
ces inwestycyjny – dodał dyrektor Witecki.

Nowoczesne nawierzchnie drogowe – betonowe

Stowarzyszenie Producentów Cementu, od 14 lat
obecne na kieleckich targach, upowszechniało wie-
dzę o nowoczesnych nawierzchniach drogowych
i autostradowych z betonu. Z myślą o targach wydało
specjalny numer kwartalnika „Budownictwo, Tech-
nologie, Architektura”, w którym zebrano informacje
o drogach betonowych z ostatnich 5 lat. Zawarte tam
zostało także najświeższe porównanie kosztów budo-
wy nawierzchni betonowych i bitumicznych. Po licz-
bie osób, które odwiedzały stoisko, można wnosić,
jak bardzo ta wiedza jest potrzebna.
SPC zaprasza wszystkich zainteresowanych tema-
tyką dróg betonowych na kolejne targi Autostrada
– Polska, które odbędą się w dniach 12-15 maja
2009 roku. Przedstawiciel organizatora poinformo-
wał, że na targi w 2009 roku ma już wynajętą 1/3
powierzchni. – Zainteresowanie branżą i targami
dla sektora drogowego jest olbrzymie. Dlatego po-
dejmujemy inwestycje, dzięki którym powierzchnia
wystawiennicza w Kielcach wzrośnie o kolejne 17
tysięcy metrów kwadratowych. Dysponować bę-
dziemy 47 tysiącami metrów kwadratowych po-
wierzchni w halach, zwiększymy także ekspozycję
zewnętrzną – dodał Andrzej Mochoń, prezes Tar-
gów Kielce.

Piotr Piestrzyński

jest nadmierna biurokracja? Może zbyt skompliko-
wane procedury funduszy unijnych? Może chcie-
liśmy być świętsi od papieża? Chcemy postawić
diagnozę i pobudzić GDDKiA, by administracja
kierowała procesem inwestycyjnym w sposób efek-
tywny.
Witecki nie jest drogowcem, a doświadczenie zdo-
bywał m.in. w pracy w Najwyższej Izbie Kontroli.
To ma być atutem jego pracy dla rozwoju dróg w
Polsce. – Chodzi o to, by wnieść trochę inne spoj-
rzenie do GDDKiA, by drzewa nie przysłaniały
lasu. Zajmiemy się również tym, by prezentowa-
ny na targach sprzęt był efektywnie wykorzystany
– mówił dyrektor Witecki.
Według ministra Grabarczyka, zmiany kadrowe
w GDDKiA są po to, by usprawnić procedury prze-
targowe. – Nowy dyrektor, Lech Witecki, przepro-
wadził już kilkaset przetargów na kilka miliardów
złotych. To bardzo dobre rekomendacje na stano-
wisko szefa GDDKiA. Jego zastępczyni ma z kolei
doświadczenie z pracy w Urzędzie Ochrony Kon-
sumentów i Konkurencji. Polska staje się najwięk-
szym placem budowy w Europie. W ciągu 5 lat
musimy zrealizować 1200 zadań, zbudować 900
kilometrów autostrad i 2100 km dróg ekspreso-
wych. Mamy zagwarantowane na to środki, ponad
120 mld złotych – mówił minister Grabarczyk.

Zmiany prawne – katalizator?

Minister Grabarczyk z optymizmem mówił nie
tylko o tym, co zobaczył na targach, ale także
o rozwiązaniach prawnych. – Zaawansowane są
prace legislacyjne eliminujące absurdy w naszych
rozwiązaniach prawnych. Nie może być takich
przypadków, jak we Wrocławiu, gdzie odrzucono
ofertę wykonawcy w związku z niedoszacowaniem
kosztów kilku opraw oświetleniowych wartości kil-
kudziesięciu złotych. Następna oferta była o 120
mln złotych wyższa. Takich absurdów już nie bę-
dzie – tłumaczył minister. – Jeżeli chodzi o pozwo-
lenie na budowę i decyzję lokalizacyjną, to te dwie
procedury zostaną skumulowane. Z pewnością
skróci to czas przygotowania inwestycji. W tych
ponad 120 mld złotych 100 miliardów stanowią
środki z funduszy europejskich, i te środki musimy
wykorzystać.

Od lewej: Lech Witecki

– dyrektor Generalnej Dy-

rekcji Dróg Krajowych i Au-

tostrad, Cezary Grabarczyk

– minister infrastruktury,

Zbigniew Rapciak – wice-

minister infrastruktury

Targowe rozmowy na stoisku

stowarzyszenia

fot. Michał Braszczyński

fot. Michał Braszczyński

fot. Michał Braszczyński

background image



lipiec – wrzesień 2008

b

u

d

o

w

n

i

c

t

w

o

Cementownia Nowiny, podobnie jak gmina Sitków-
ka-Nowiny, ma doskonałe położenie komunikacyj-
ne. W tym roku prawie cały dojazd do zakładu od
drogi krajowej nr 7 będzie miał nową, wyremonto-
waną nawierzchnię. Prawie cały, gdyż w dalszym
ciągu nietknięty pozostanie odcinek ul. Przemysło-
wej od świateł w Nowinach do zakrętu. To część
znajdująca się pod zarządem powiatu kieleckiego,
której przyszłość jest wielką niewiadomą.
Ale wróćmy do drogi betonowej, która zaczyna się
właśnie na zakręcie ul. Przemysłowej i wiedzie do
bramy zakładu. – Ta droga ma około 40 lat. Wybrali-
śmy nawierzchnię i podbudowę do głębokości około
80 cm. W to miejsce wchodzi nowe – mówi Grzegorz
Nowakowski, inspektor nadzoru z Dyckerhoff Polska.
A nowe będzie miało następujące warstwy: 10 cm
podsypki piaskowej (warstwa odsączająca), 25

cm kruszywa drogowego z Jaźwicy stabilizowane-
go mechanicznie, 10 cm chudego betonu C 8/10,
warstwa poślizgowa z folii i wreszcie 22-cm war-
stwa betonu napowietrzanego C30/37 (zbrojonego
siatką z prętów stalowych o średnicy 12 mm).
Droga będzie budowana w trzech etapach rozłożo-
nych w czasie. Wszystko dlatego, że do cementowni
muszą stale prowadzić dwa pasy ruchu. Trwa apo-
geum sezonu budowlanego i cementowozy wiozące
cement luzem oraz ciężarówki z cementem workowa-
nym co chwilę wjeżdżają na teren zakładu. – Właśnie
ze względów logistycznych nie mogliśmy zastosować
układarki do betonu. Wykonawca pracuje przy po-
mocy listwy wibracyjnej. W ciągu pierwszych 4-5
tygodni zrobił około 3 tysięcy metrów kwadratowych
całego zadania – tłumaczy Grzegorz Nowakowski.
Oddanie nowej drogi do użytku przewidziano na
koniec września 2008 roku. Oprócz ruchu „do”
i „z” cementowni, droga będzie służyła przedsię-
biorcom, którzy gospodarują na terenie odzyska-
nym po rozebranym zakładzie Nowiny I.

DROGA DLA POKOLEŃ

Ile przetrwa ta nowa droga betonowa w Nowinach?
Według Katalogu Typowych Konstrukcji Nawierzch-
ni Sztywnych drogi o konstrukcji podobnej do tej ro-
bionej w Nowinach mają kategorię ruchu KR6. 50
lat? 70 lat? Z pewnością to droga dla pokoleń.
Wiele aspektów przemawia za wyborem betonowej
nawierzchni dróg. Najważniejsze z nich to: więk-
sza trwałość, brak zjawiska koleinowania, większe
bezpieczeństwo, niższy koszt eksploatacji, dostęp-
ność krajowych surowców, możliwość recyklingu
i zapewnienie niższego poziomu hałasu. Trwałość
nawierzchni betonowych jest przeciętnie 2,5-3,5
razy większa niż asfaltowych. Przy zastosowaniu
nowych technologii betonu wysokowytrzymałościo-
wego można osiągnąć nawet ok. 7 razy większą
trwałość. Z danych niemieckich wynika, że po 23
latach użytkowania tylko 5% nawierzchni betono-
wych wymaga napraw. Dla nawierzchni asfalto-
wych wskaźnik ten wynosi od 80 do 100%.

Pierwsza w powiecie kieleckim i gminie Sitkówka-Nowiny

nowoczesna droga betonowa powstaje w Nowinach k. Kielc.

Firma Dyckerhoff Polska postanowiła sama wyremontować

720 metrów drogi dojazdowej do zakładu. O wyborze technologii

betonowej zdecydował rachunek ekonomiczny. Z ofert

przetargowych, które napłynęły do inwestora, wynikało, że droga

betonowa będzie o 20% tańsza od bitumicznej.

Rachunek ekonomiczny

wskazał na beton

fot. P

iotr Kijowski

fot. P

iotr Kijowski

background image

budownictwo • technologie • architektura



Niezwykle istotną cechą jest brak zjawiska kolei-
nowania, zapewniony dzięki takim właściwościom,
jak odporność na czynniki atmosferyczne (wysoka
temperatura, zamarzanie/odmarzanie), a także ze
względu na odporność nawet na bardzo wysokie
obciążenia osi. Przy nowoczesnych rozwiązaniach
gwarantowana jest nawet 30-40-letnia żywotność,
nawet przy obciążeniach 13 ton/oś.
Nawierzchnie betonowe dają większe bezpieczeń-
stwo użytkowania, są jasne i dobrze widoczne,
co jest szczególnie ważne w złych warunkach
atmosferycznych. Bardzo ważną zaletą jest ich
duża przyczepność. Niemieckie badania wykaza-
ły, że wskaźnik „wypadkowości” na autostradach
betonowych jest o ok. 32% niższy od wskaźnika
stwierdzanego na nawierzchniach asfaltowych.

ŻADNYCH FORÓW DLA BETONU

Nowa droga betonowa będzie miała trzy pasy ru-
chu. Prawie jak autostrada, będzie miała 10,5 me-
tra szerokości i 720 metrów długości. Powierzchnia
drogi razem ze zjazdami to 7600 metrów kwadra-
towych. Prawie 350 metrów drogi prowadzone jest
nowym śladem. Po co trzy pasy ruchu? – Jeden
pas będzie pełnił rolę pasa postojowego, by za-
pewnić ciągłość ruchu. Dlatego na całe zadanie są
cztery miesiące. Oprócz samej drogi wykonawca
musi również wykonać odwodnienie i całą kanali-
zację deszczową.
Technologię budowy drogi w Nowinach opracował
Dział Utrzymania Ruchu i Inwestycji Dyckerhoff
Polska, a recepturę mieszanki betonowej – Labora-
torium Betonów Dyckerhoff Polska w Nowinach.
Mimo iż droga wykonywana jest na cemencie
z Nowin i na betonie produkowanym w pobliskiej
wytwórni, to przedstawiciele inwestora zapewnia-
ją, że beton przy budowie drogi wcale nie był fo-
rowany. O wyborze betonu zdecydował rachunek
ekonomiczny.
– Zaprosiliśmy do przetargu kilku wykonawców,
w tym duże firmy drogowe z regionu. Mogli złożyć
ofertę zarówno na drogę o nawierzchni bitumicz-
nej jak i betonowej. Okazało się, że budowa drogi
w technologii betonowej będzie o 20% tańsza od
bitumicznej. Dlatego przetarg wygrała niewielka
firma ZPUH Nosek z Bilczy – wyjaśnia Robert Je-
dynak, szef działu utrzymania ruchu i inwestycji
Dyckerhoff Polska. – Dodam, że żadna z dużych
firm drogowych nie złożyła oferty na drogę beto-
nową.
Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie zna wykonaw-
ca drogi – Robert Nosek: – Nie mają praktyki w ro-
botach betonowych. My mamy na swoim koncie
już 10 lat pracy z betonem i wiemy, jak to robić
– mówi Robert Nosek.

NA DUŻE OBCIĄŻENIA

Robert Nosek ze spokojem mówi o budowie drogi.
– Staramy się jak możemy. Betonem zajmujemy
się od 1998 roku. Zaczynaliśmy od produkcji pre-
fabrykatów. Pierwsze drogi betonowe na terenie
zakładów wykonaliśmy 5 lat temu. Oprócz terenu
cementowni robiliśmy place manewrowe i postojo-
we na terenie kopalni w Radkowicach – opowiada
Robert Nosek.
Grzegorz Nowakowski potwierdza, że kilka lat temu
na terenie cementowni wykonano pierwsze, prób-

ne odcinki nawierzchni betonowych. – Powstały w
najbardziej obciążonych ruchem miejscach: przy
szlabanach i na zakrętach. Tam co dwa lata trzeba
było zmieniać nawierzchnię bitumiczną. Teraz nie
ma problemów – wyjaśnia Nowakowski. – Trzeba
pamiętać, że tu mamy do czynienia z większymi
obciążeniami niż na autostradzie. Pojazdy hamują,
stoją, a załadowany samochód z naczepą waży na-
wet 50 ton – mówi.

NAJWAŻNIEJSZA JEST PIELĘGNACJA

Gdy 26 czerwca 2008 r. nasza redakcja gościła
na budowie drogi, przy obsłudze tej inwestycji pra-
cowało ogółem 15 osób. – To nie są przypadko-
wi ludzie, mają za sobą lata doświadczeń i pracy
z betonem. Wiedzą, jak pielęgnować beton. Poza
tym są bardzo zgrani, a to jest najważniejsze. Nie
ruszą się z drogi, dopóki beton nie zostanie nacię-
ty, nawet jeżeli jest to głucha noc. A przecież przy
betonie nawet godzina opóźnienia ma znaczenie.
Są odpowiedzialni i każdy wie, co ma robić. Dzięki
temu efekt ostateczny jest bardzo dobry – mówi
Robert Nosek.
Według Grzegorza Nowakowskiego, najważniej-
sze znaczenie ma pielęgnacja nawierzchni beto-
nowej. W czasie budowy temperatury powietrza
często przekraczały 30 stopni Celsjusza. – Musimy
dbać o beton. Po zaszczotkowaniu nawierzchnię
drogi pokrywamy warstwą wosku, która zabezpie-
cza przed odparowaniem wody. Dodatkowo, po
stwardnieniu betonu, przykrywamy nawierzchnię
folią i nie zdejmujemy jej przez 3-4 dni – mówi
Nowakowski.
Wykonawca drogi po 4-5 godzinach nacina szczeli-
ny dylatacyjne w odstępach 5-metrowych. Po kilku
dniach szczeliny wypełniane są masą silikonową.
Nawierzchnia betonowa udostępniana jest do ru-
chu po 28 dniach, gdy beton osiągnie wytrzyma-
łość gwarantowaną. – W warunkach laboratoryj-
nych osiągamy tę wytrzymałość już po 14 dniach
– dodaje Nowakowski.

MOŻNA PODPATRYWAĆ

Grzegorz Nowakowski z Dyckerhoff Polska zapra-
sza wszystkich, którzy chcą obserwować pracę
przy budowie drogi. – Wiadomo, że diabeł tkwi
w szczegółach. Ale u nas nożna zobaczyć, jak bu-
dować dobre drogi betonowe, jak pielęgnować be-
ton – wszystko wyjaśnimy.
Droga betonowa w Nowinach zostanie oddana do
użytku 30 września 2008 r.

Piotr Piestrzyński

Robert Jedynak, szef Działu

Utrzymania Ruchu i Inwe-

stycji Dyckerhoff Polska

Grzegorz Nowakowski,

inspektor nadzoru z Dycker-

hoff Polska

Robert Nosek, wykonawca

drogi w Nowinach

fot. P

iotr Kijowski

fot. P

iotr Kijowski

fot. P

iotr Kijowski

fot. P

iotr Kijowski

background image



lipiec – wrzesień 2008

fot. Grzegorz Kijowski

Gmina Grybów może poszczycić się mianem gmi-
ny, w której w ciągu ostatnich dziesięciu lat wybu-
dowano najwięcej dróg lokalnych z zastosowaniem
technologii betonowej. Do ponad 50 kilometrów
„betonówek” wybudowanych w latach 1998-2007
należy dodać prawie 6 kilometrów, które obecnie
są w trakcie budowy.
Inwestor jest bardzo zadowolony z nawierzchni be-
tonowych. Pierwsze odcinki dróg, budowane jesz-
cze w latach dziewięćdziesiątych, sprawdzają się
bez najmniejszych problemów. Do największych
zalet można zaliczyć: długi okres użytkowania, brak
kolein, jasny kolor, który przyczynia się do zmniej-
szenia zużycia energii elektrycznej na oświetlenie.
Dodatkowo wpływa na poprawę bezpieczeństwa.

Dodatkową zaletą jest bardzo duża przyczepność,
która umożliwia szybsze zatrzymanie pojazdu, na-
wet podczas ulewnych deszczy.
W lutym 2008 roku w gminie Grybów został ogło-
szony przetarg. Składał się z dwóch części:
– wykonania remontu istniejącej podbudowy wraz

z nałożeniem warstwy 8 cm z kruszywa natural-
nego po zagęszczeniu

– ułożenia nawierzchni betonowej o grubości 15 cm.
Gmina nie dopuszczała zgłaszania ofert warianto-
wych. Wieloletnie doświadczenie władz gminnych,
trwające ponad 10 lat, przyczyniło się do powsta-
nia bardzo szczegółowej specyfikacji technicznej
wykonania i odbioru robót dla podbudowy i na-
wierzchni betonowej.

Wymagania dla podbudowy

Kruszywo użyte do wykonania podbudowy powin-
no leżeć pomiędzy krzywymi granicznymi podany-
mi w tabeli 1.
Jest to istotne, żeby uzyskać wysoki stopień za-
gęszczenia podbudowy. Właściwie przygotowana
podbudowa będzie przenosić obciążenia w sposób
zapewniający wysoką trwałość i długi okres użyt-
kowania nawierzchni.
Dodatkowo kruszywo powinno odznaczać się od-
powiednimi parametrami fizycznymi (wskaźnik
nośności, wskaźnik piaskowy, ścieralność, nasią-

b

u

d

o

w

n

i

c

t

w

o

Nawierzchnie betonowe, w porównaniu z bitumicznymi, przenoszą

większe obciążenia ruchu drogowego, które występują

na naszych drogach. I pomimo tego, że są pewne utrudnienia

w trakcie wykonywania samych robót budowlanych, to późniejszy

okres użytkowania daje pozytywny odbiór społeczności lokalnej

– mówi Tomasz Chronowski, inspektor Urzędu Gminy Grybów,

odpowiedzialny za budowę i utrzymanie dróg.

Prawie sześć kilometrów

„betonówek” w tym roku

Sito kwadratowe [mm]

Przechodzi przez sito [%]

0/63

0/31,5

63

31,5

16

8
4
2

0,5

0,075

100

76-100

56-93
40-75
28-58
18-41

9-23
2-12

100

70-93
50-75
38-58
26-41
14-23

2-12

Tabela 1. Uziarnienie kruszywa naturalnego stabilizowanego

mechanicznie

Ostatnio oddany odcinek

drogi o długości 200

metrów w miejscowości

Wyskitna

Na świeżo wbudowany

beton zostaje rozpylona

warstwa środka zapo-

biegającego szybkiemu

wyparowaniu wody

fot. Grzegorz Kijowski

background image

budownictwo • technologie • architektura



kliwość itp.) oraz chemicznymi (zawartość za-
nieczyszczeń organicznych, zawartość związków
siarki).
Wyszczególniono sprzęt, jaki należy użyć do stabi-
lizacji mechanicznej. Przedstawiono kryteria doty-
czące wykonania prac związanych z:
– przygotowaniem podłoża
– wytwarzaniem mieszanki kruszywa
– rozkładaniem mieszanki kruszywa
– zagęszczaniem podbudowy
– utrzymaniem warstwy podbudowy.

Wymagania dla nawierzchni betonu cementowego

W tabeli 2 podano kryteria, jakie powinna spełniać
mieszanka betonowa.
Również przedstawiono wymagania dotyczące:
– wytwarzania mieszanki betonowej
– transportu i wbudowywania mieszanki betonowej
– układania mieszanki betonowej
– nadania ostatecznej tekstury nawierzchni
– pielęgnacji nawierzchni
– oraz wykonania szczelin dylatacyjnych i oceny

mieszanki betonowej.

Szczegółowo podane wymagania wykonania na-
wierzchni przedstawione w specyfikacji technicz-
nej wykonania i odbioru robót umożliwiają wyegze-
kwowanie od wykonawcy właściwego wykonania
nawierzchni betonowej o odpowiednich parame-
trach technicznych.
Przetarg opiewa na kwotę 1462 tys. złotych i obej-
muje wykonanie około 16.500 m

2

nawierzchni beto-

nowej wraz z podbudową. Jak łatwo policzyć, koszt
jednostkowy budowy wynosi około 88 złotych.
Prace trwają w 13 sołectwach gminy Grybów (ta-
bela 3). Są to odcinki dróg, które stanowią konty-
nuację istniejących nawierzchni betonowych wyko-
nanych w latach poprzednich.
Całość prac prowadzona jest przez MoBruk.
Produkcja mieszanki betonowej odbywa się we
własnym węźle betoniarskim. Takie rozwiązanie
zapewnia stałą kontrolę i uzyskanie właściwych
parametrów mieszanki betonowej oraz stwardnia-
łego betonu. Skład mieszanki betonowej przedsta-
wiono w tabeli 4.
Podczas badań betonu zawartość powietrza wy-
nosiła 4,2%, co świadczy o uzyskaniu betonu
mrozoodpornego, opad stożka wynosił 55 mm, co
odpowiada konsystencji betonu S2. Po 28 dniach
dojrzewania badane próbki betonowe charaktery-
zowały się wytrzymałościami: 40,3; 42,9 i 45,0
MPa. Otrzymane wyniki badań potwierdzają wyko-
nanie betonu zapewniającego wymagania zawar-
te w specyfikacji technicznej wykonania i odbioru
robót.
Od ponad 10 lat MoBruk wykonuje nawierzchnie
betonowe na terenach powiatu nowosądeckiego.
Duże doświadczenie, odpowiednio wykwalifiko-
wani pracownicy oraz zaplecze techniczne pozwa-
lają na budowę odcinków bardzo dobrej jakości.
Do końca czerwca br. wykonano ponad 90% prac
związanych z tą inwestycją.
– Rynek sam będzie decydował, jakie będą rela-
cje pomiędzy nawierzchniami betonowymi a bitu-
micznymi. Dotychczas stosunkowo większa część
środków przeznaczana jest na trwałe nawierzchnie
betonowe – podsumował Tomasz Chronowski.

mgr inż. Grzegorz Kijowski

Parametr

Wymaganie

wymaganie zgodności

PN-EN 206-1:2003

klasa wytrzymałości betonu
na ściskanie

C30/37
minimalna wytrzymałość charakterystyczna oznaczona na
kostkach fck,cube =37N/mm

2

klasa ekspozycji

XF3

klasa konsystencji

S2

rodzaj cementu

zgodny z wymaganiami klasy ekspozycji, opracowaną i zatwier-
dzoną recepturą mieszanki betonowej, zatwierdzoną technologią
robót, warunkami atmosferycznymi podczas prowadzenia robót

rodzaj i klasa kruszywa

zgodnie z obowiązującymi normami w zakresie kruszyw mineral-
nych do mieszanek betonu cementowego, opracowaną recepturą
mieszanki betonowej

właściwości wymagane
w celu zapewnienia mrozo-
odporności betonu

konieczne jest zastosowanie wspomagających domieszek che-
micznych do mieszanki betonowej

wymagania dotyczące
temperatury mieszanki
betonowej

zgodnie z wymogami normy PN-EN 206-1:2003

rozwój wytrzymałości

zabezpieczający przed niekorzystnymi naprężeniami skurczowy-
mi betonu

opóźnione wiązanie
(ewentualne)

w celu przeprowadzenia we właściwy sposób robót związanych
z technologią wbudowania mieszanki betonowej, wykończeniem
nawierzchni betonowej oraz pielęgnacją betonu

Sołectwo

Powierzchnia [m

2

]

Długość [m]

Chodorowa

609

216

Krużlowa Niżna

1353

486

Krużlowa Wyżna

1292

451

Cieniawa

1126

402

Ptaszkowa

3438

1225

Siołkowa

1658

592

Binczarowa

1518

532

Wawrzka

991

354

Kąclowa

2057

720

Gródek

661

236

Polna

1097

375

Wyskitna

560

200

Stróże

580

207

Razem

16938

5995

Składnik

Ilość na 1 m

3

[kg]

Woda

158,00

Cement CEM II/ A-S 42,5 N

352,00

Piasek # 0-2 mm

643,00

Kruszywo grube #2-16 mm

1172,00

Domieszka

3,52

0,70

Tabela 2. Wymagania stawiane mieszance betonowej

Tabela 3. Zestawienie ilości

m

2

i długości dróg wykony-

wanych w poszczególnych

sołectwach gminy Grybów

Tabela 4. Skład betonu

C30/37

fot. Grzegorz Kijowski

Droga w Wyskitnej

prowadzi do malowniczo

położonych domostw

background image



lipiec – wrzesień 2008

Konstrukcje podwieszone są uważane za atrakcyjne
wizualnie i możliwe do zastosowania przy niemal
każdej szerokości przeszkody – od małych kładek
dla pieszych po wielkie mosty drogowe [1], [3].
Doświadczenia krajowe w obszarze projektowania
i budowy mostów podwieszonych są już na tyle
znaczące, że można prowadzić dyskusję nad pró-
bami oryginalnego ich kształtowania.
W niniejszej pracy przedstawiono wybrane polskie
realizacje i projekty z ostatnich kilku lat, grupując
je w zależności od rozpiętości przęseł.

Kładki dla pieszych

Ten obszar inżynierii mostowej rozwija się bardzo in-
tensywnie [4] i jest ściśle związany z aktualnym roz-
wojem infrastruktury transportowej kraju. Autostrady,
śródmiejskie drogi szybkiego ruchu i inne arterie ko-
munikacyjne utrudniają komunikację pieszą. Jedynym
bezpiecznym i efektywnym rozwiązaniem tego typu
problemu jest budowa przejść bezkolizyjnych. Kładki
dla pieszych stały się więc, w ostatnich latach, waż-
nymi elementami układów komunikacyjnych. Jedno-
cześnie projektanci zauważyli, że te relatywnie małe
obiekty inżynierskie mogą być wizytówką autora,
znakiem szczególnym krajobrazu i interesującą formą
architektoniczną. Można stwierdzić, że w ostatnich la-
tach powstała nowa kategoria obiektów mostowych,
budząca sporo emocji i wprowadzająca element rywa-
lizacji między projektantami i inwestorami.
Na rys. 1 pokazano wybrane realizacje kładek pod-
wieszonych, które zostały zaprojektowane przez
różne biura:
a) w Rudzie Śląskiej nad A4 (projekt: ZBP MOSTY-

WROCŁAW – realizacja 2004)

b) Krzywy Kij nad A4 (ZBP MOSTY-WROCŁAW

– 2000)

b

u

d

o

w

n

i

c

t

w

o

Architektura polskich

mostów podwieszonych

W Polsce pierwszy most podwieszony (kładkę dla pieszych

przez Dunajec w Tylmanowej) zbudowano w roku 1959, według

projektu Józefa Szulca i Włodzimierza Główczaka. Od tego czasu

wybudowano w kraju ponad 40 obiektów podwieszonych różnych

typów, a kilka dalszych czeka na realizację.

Obserwujemy dynamiczny rozwój mostów podwieszonych,

co obrazuje fakt, że w ostatnich latach powstało pięć dużych

obiektów. Więcej mostów podwieszonych w porównywalnym okresie

powstało tylko w Chinach.

Rysunek 1. Podwieszone kładki dla pieszych wybudowane w Polsce w ostat-

nich latach (opis w tekście)

Rysunek 2. Mosty podwieszone średniej rozpiętości (opis w tekście)

background image

budownictwo • technologie • architektura



c) we Wrocławiu-Leśnicy (ZBP MOSTY-WROCŁAW

– 1999)

d) nad ul. Wołoską w Warszawie (Transprojekt

Gdańsk – 1999)

e) nad ul. Wilczą w Szczecinie (K. Żółtowski –

1999)

f) nad ul. Źródłową w Kielcach (ZBP MOSTY-

WROCŁAW – 2000)

g) nad DK nr 1 we Wrzosowej (PROMOST Wisła

– 2004)

h) nad DTS w Chorzowie (2001)
i) nad Dunajcem w Sromowcach Niżnych (2006).
Ponieważ koszt każdej z prezentowanych kładek
nie przekraczał 2,5 mln zł, a więc nie były to
kwoty znaczące w budżetach oddziałów GDDKiA
czy miast, można zaobserwować pewną swobodę
w poszukiwaniu oryginalnych form architektonicz-
nych. Wydaje się, że większość ze zrealizowanych
w Polsce projektów należy ocenić pozytywnie.

Obiekty o średniej długości przęseł

Na rys. 2 przedstawiono zrealizowane obiekty pod-
wieszone średniej rozpiętości a), b), c) i d) oraz
wizualizacje projektów oferowanych lub konkurso-
wych e), f) i g).
Na poszczególnych zdjęciach pokazano:
a) most w Skorogoszczy (koncepcja: ZBP MOSTY-

WROCŁAW, projekt wykonawczy: PROMOST
Wisła – 2005)

b) wiadukt nad A4 (projekt: ZBP MOSTY-WROC-

ŁAW – w budowie)

c) most w Koninie (Transprojekt Gdańsk – 2007)

d) wiadukt w Poznaniu (Pont-Projekt Gdańsk –

2003)

e) i g) projekty konkursowe (ZBP MOSTY-WROC-

ŁAW)

f) projekt mostu przez San w Przemyślu (Promost

Consulting).

Formy architektoniczne obiektów średniej rozpię-
tości są zróżnicowane (rys. 2). Zespół Badaw-
czo-Projektowy MOSTY-WROCŁAW lansuje dla
tego typu obiektów pylon o kształcie litery V, co
udało się zastosować w moście w Skorogoszczy
i budowanym obecnie wiadukcie WD22 nad A4
(rys. 7). Obiektów podwieszonych o średniej roz-

Rysunek 3. Duże mosty

podwieszone zrealizo-

wane i planowane (opis

w tekście)

Rysunek 4. Pylony polskich mostów podwieszonych; zreali-

zowanych i planowanych

background image

0

lipiec – wrzesień 2008

piętości przęseł zostało dotychczas wybudowanych
w Polsce zbyt mało, by można pokusić się o jakieś
uogólnienia. Niemniej na świecie obiekty podwie-
szone średniej rozpiętości są często przedmiotem
różnych eksperymentów architektonicznych.

Duże mosty

Zrealizowane i planowane w Polsce duże mosty
podwieszone pokazano na rys. 3. Podstawowe ich
wymiary podano w tab. 1. Są to mosty:
a) nad doliną Rospudy (koncepcja: ZBP MOSTY-

WROCŁAW)

b) nad Wisłą w Grudziądzu (Transprojekt Gdańsk)
c) nad Wisłą w Płocku (Budoplan Płock – 2005)
d) nad Odrą w ciągu AOW (ZBP MOSTY-WROC-

ŁAW)

e) Siekierkowski w Warszawie (Transprojekt

Gdańsk – 2002)

f) III Tysiąclecia im. Jana Pawła II w Gdańsku

(BPBK Gdańsk – 2001)

g) nad Wisłą w Krakowie (koncepcja Mosty Kato-

wice)

h) Świętokrzyski w Warszawie (BMJ Group –

2000)

i) Tysiąclecia we Wrocławiu (BBR – 2004).
Duże obiekty mostowe są inwestycjami bardzo
kosztownymi [5], [6], [7], dlatego w procesie ich
projektowania dominującymi czynnikami są bez-
pieczeństwo eksploatacji, technologia realizacji,
trwałość i koszt budowy. Nie oznacza to jednak,
że aspekty architektoniczne są pomijane. W każ-
dej sytuacji pozostaje spory margines dowolności
w kształtowaniu pylonów, olinowania czy kolory-
styki obiektu.
Przy rozpiętości przęsła przekraczającej 150 m py-
lony ustawiane są pionowo [1], co jest optymalne
ze względów statycznych, a pomosty kształtowane
z uwzględnieniem praw aerodynamiki.
Polskie realizacje (rys. 3) zostały ukształtowane
zgodnie z wymienionymi wyżej zasadami. Stoso-
wano w większości przypadków:
– pionowe pylony typu odwrócone Y, H oraz jedno

lub dwukolumnowe

– wachlarzowe układy podwieszeń
– dwubelkowy o gęstym usytuowaniu poprzecznic

pomost

– oszczędną kolorystykę
– nocną iluminację [8].
Ukształtowanie pylonów (w większości betonowych)
w poszczególnych obiektach pokazano na rys. 4.

Lp.

Lokalizacja, rzeka

Najdłuższe

przęsło, m

Materiał

pomost / pylony

Rok

ukończenia

Mosty (kładki) podwieszone wybudowane i planowane

1 Augustów (DK8), Rospuda

540,00

stal/beton

koncepcja

2 Grudziądz (A1), Wisła

410,00

zespolony/beton

planowany

3 Płock (Solidarności), Wisła

375,00

stal/stal

2005

4 Wrocław (A8), Odra

256,00

beton/beton

w budowie

5 Warszawa (Siekierkowski), Wisła

250,00

zespolony/beton

2002

6 Gdańsk (III Tysiąclecia), Martwa Wisła

230,00

zespolony/beton

2001

7 Kraków, Wisła

200,00

beton/beton

planowany

8 Warszawa (Świętokrzyski), Wisła

180,00

zespolony/beton

2000

9 Wrocław (Tysiąclecia), Odra

153,00

beton/beton

2004

10 Stary Sącz (DK87), Dunajec

143,00

beton-stal/stal

w budowie

11 Tylmanowa (kładka II) Dunajec

100,00

stal/stal

1961

Rysunek 5. Detale konstrukcyjne

Rysunek 6. Pylony typu V. Wiadukt Wd22 (a) i most

w Skorogoszczy (b)

Tablica 1. Mosty podwieszone w Polsce

background image

budownictwo • technologie • architektura



poziom zarówno w sferze technologii budowy jak
i kształtowaniu tych konstrukcji.
Wydaje się, że rozwój architektoniczny mostów podwie-
szonych w Polsce nastąpi w obszarze kładek dla pie-
szych (rys. 7) i mostów średniej rozpiętości. W mostach
dużej rozpiętości stosowane będą rozwiązania spraw-
dzone i optymalne z uwagi na wytężenie i koszty.

prof. Jan Biliszczuk

Politechnika Wrocławska

ZBP MOSTY-WROCŁAW

Wojciech Barcik

ZBP MOSTY-WROCŁAW

Literatura
1 J. Biliszczuk, Mosty podwieszone. Projektowanie i

realizacja. Arkady, Warszawa 2005

2 J. Biliszczuk, W. Barcik, Cz. Machelski, J. Onysyk, K.

Sadowski, M. Pustelnik, Projektowanie stalowych kła-
dek dla pieszych, DWE, Wrocław 2007 (II wydanie)

3 J. Biliszczuk, W. Barcik, Polskie mostownictwo

– stan w roku 2007. „Mosty”, nr 4/2007, s. 12-22

4 J. Biliszczuk, W. Barcik, Kładki dla pieszych w Pol-

sce. Kładki dla pieszych. Seminarium „Wrocławskie
Dni Mostowe – Architektura, projektowanie, realiza-
cja, badania”, 29-30 listopada 2007, DWE, Wroc-
ław 2007, s. 15-32

5 Most III Tysiąclecia im. Jana Pawła II w Gdańsku:

praca zbiorowa pod redakcją Jana Biliszczuka, Dol-
nośląskie Wydawnictwo Edukacyjne, Gdańsk-Metz-
Łódź-Wrocław 2003

6 Budowa mostu Siekierkowskiego w Warszawie: praca

zbiorowa pod redakcją Stefana Filipiuka, Qax Manu-
faktura Artystyczna, Bydgoszcz-Gdańsk 2004

7 Podwieszony most przez Wisłę w Płocku: praca zbio-

rowa pod redakcją Jana Biliszczuka, DWE, Płock-
Warszawa-Łódź-Wrocław 2007

8 J. Tadla, Dwa oblicza mostu, czyli o iluminacji, „Mo-

sty”, nr 3/2007, s. 44-46.

Poszukiwanie nowych form można zauważyć w no-
wych projektach mostu autostradowego w ciągu A1
w Grudziądzu (rys. 3b) projektu T. Stefanowskiego
z Transprojektu Gdańsk i mostu w ciągu AOW (ZBP
MOSTY-WROCŁAW). W obu tych projektach stara-
no się w sposób oryginalny ukształtować pylony.

Kształtowanie elementów konstrukcyjnych

Most podwieszony może być ukształtowany na nie-
skończoną liczbę sposobów, z tym że największe
możliwości poszukiwań rozwiązań oryginalnych tkwią
w formowaniu pylonów i układu podwieszenia.
Na rysunkach 4, 5 i 6 pokazano różne warianty
ukształtowania pylonów, mocowania want i ukła-
dów cięgien. Dla mostów o małych i średnich
rozpiętościach przęseł pylony są wykonane prze-
ważnie ze stali, natomiast w przypadku mostów
o dużych rozpiętościach przęseł do budowy pylo-
nów jest stosowany zazwyczaj beton.
Warto zwrócić uwagę na różne rozwiązania kolo-
rystyczne.

Iluminacja mostów

Ważnym elementem architektonicznym współ-
czesnych mostów podwieszonych jest nocna ilu-
minacja. Takie podejście wydaje się uzasadnione,
gdyż podnosi walory estetyczne obiektu oraz jego
otoczenia, szczególnie podczas długich zimowych
wieczorów. Oświetlenie nadające konstrukcji inny
wizerunek po zmierzchu pozwala uzyskać dwa róż-
ne oblicza mostu [8]. Wydaje się, że szczególnie
udana jest iluminacja mostu Milenijnego we Wroc-
ławiu, co obrazuje rys. 8.

Podsumowanie

Dotychczasowe dokonania polskiego środowiska
mostowego w obszarze mostów podwieszonych
należy ocenić pozytywnie. Osiągnęliśmy wysoki

Rysunek 7. Wizualizacje

obiektów podwieszonych

ukształtowanych bez

tylnych odciągów: a) projekt

konkursowy kładki Słodowej

we Wrocławiu (ZBP MO-

STY-WROCŁAW); b) kładka

nad A4 w ciągu ul. Mur-

ckowskiej w Katowicach

(MOSTY KATOWICE)

Rysunek 8. Dwa oblicza

mostu Milenijnego we

Wrocławiu [8]

background image



lipiec – wrzesień 2008

Były to:
• Jin Mao w Szanghaju (1998 r.), o wysokości

421 m, z zespolonymi megasłupami

• Petronas Towers w Kuala Lumpur (1998 r.),

o wysokości 452 m, w którym już jedynie stro-
py były zespolone, a cała pozostała konstrukcja
nośna – żelbetowa

• Taipei 101 na Tajwanie (2004 r.) – z częścio-

wym jedynie zastosowaniem zespolonych me-
gasłupów, wypełnionych betonem tylko do 52.
kondygnacji.

Na obecny odwrót od stalowej konstrukcji złożyły
się trzy podstawowe przyczyny:
1) postęp w technologii betonu i szybkości wzno-

szenia budynków monolitycznych

2) nacisk na ognioodporność budynków wysokich

(po 11 września 2001)

3) wymagania w odniesieniu do sztywności kon-

strukcji.

Budynek, który jest bohaterem tej prezentacji
– Burj Dubai – ustanawia podwójny rekord: jest
już od marca 2008 najwyższą budowlą wzniesio-
ną kiedykolwiek przez człowieka, a zarazem naj-
wyższą konstrukcją z betonu (fot. 1). Warto przy-
pomnieć, że stanowi to pobicie polskiego rekordu
światowego – masztu radiowego wysokości 646 m
z lat 1974-1991 oraz dotąd istniejącego najwyż-
szego masztu świata w Płn. Dakocie (628 m).
O ile ostateczna wysokość Burj Dubai jest utrzymy-
wana w tajemnicy (prawdopodobnie około 810 m),
o tyle już wiadomo, że wysokość części żelbetowej
– 586 m i 156 kondygnacji, to rekord konstrukcji
z betonu. Tę wysokość osiągnięto 28 października
2007 r. Wyżej już tylko stropy z betonu uzupełnia-
ją konstrukcję stalowej iglicy (fot. 2).
„Wieża” Dubai jest zlokalizowana w centralnym
punkcie nowoczesnego założenia miejskiego (fot. 3).
Na zespół ten składają się liczne budynki wysokie
(200-300 m), luksusowa niska zabudowa tradycyj-
na oraz tereny rekreacyjne z dużym jeziorem.
Jest to budynek o olbrzymiej powierzchni użytkowej
460.000 m

2

i bardzo złożonej funkcji – obejmuje

część mieszkaniową (górne ok. 100 kondygnacji),
luksusowy hotel Armani (zwany tak na razie od
nazwiska włoskiego projektanta wszystkich wnętrz
Giorgio Armaniego), funkcje rekreacyjne, handlowe,
50.000 m

2

powierzchni biurowej i wielkie parkingi

na 3000 samochodów. Na poziomie 442 m znajduje
się najwyższa na świecie platforma obserwacyjna.

Rewolucja w budownictwie wysokim, polegająca na zdecydowanym

zastępowaniu stali konstrukcyjnej przez beton, dojrzewała

od blisko 20 lat. Jednak od roku 1992 najwyższym budynkiem

z całkowicie betonową konstrukcją jest ciągle Central Plaza

w Hongkongu (374 m). Wielkie budynki ostatniej dekady miały

ustroje nośne mieszane, ze znaczącym zastosowaniem zespolonej

konstrukcji stalowo-betonowej.

Beton mierzy bardzo wysoko

– Burj Dubai

Fot. 1. Smukły kolos

w całej okazałości – marzec

2008

Fig. 2. Triumfujący beton prawie 600 m nad terenem

b

u

d

o

w

n

i

c

t

w

o

fot. Archiwum

fot. Archiwum

background image

budownictwo • technologie • architektura



Konkurs na projekt wygrało najbardziej doświad-
czone na świecie w budownictwie wysokim biu-
ro projektów Skidmore, Owings & Merill (SOM)
z Chicago. Wykonawcą jest konsorcjum Samsung
Engineering and Construction
z Korei Płd., we
współpracy z firmami z Belgii (Besix) i Dubaju
(Arabtec). Budowę rozpoczęto w 2004 r., a wzno-
szenie części nadziemnej w 2005 r. W marcu
2008 zaawansowany był już montaż szczytowej
konstrukcji iglicy stalowej.
Aby sprostać postawionemu celowi – realizacji
obiektu w czasie 48 miesięcy – przyjęto następują-
ce założenia strategiczne:
• 3-dniowy cykl wykonania konstrukcji jednej kon-

dygnacji

• optymalizację transportu z zastosowaniem wy-

sokowydajnego wyposażenia

• zastosowanie optymalnych deskowań do realiza-

cji złożonych kształtów konstrukcji

• ścisłe trzymanie się założeń organizacyjnych

i logistycznych

• uwzględnienie wszystkich technologii wznosze-

nia wysokich budynków, dostępnych w okresie
budowy.

Koncepcja projektowa

Rzut budynku w przyziemiu stanowi centralny
rdzeń i trzy promieniście rozchodzące się skrzydła
(rys. 1). Rzut ten jest oryginalny w odniesieniu do
budynków, bo jedyne podobieństwo trójramiennej
gwiazdy można znaleźć w wieży telewizyjnej CNN
w Toronto (od 1976 r. najwyższej dotąd budowli
betonowej na świecie – 553 m).
Istotą koncepcji jest stopniowe zmniejszanie wy-
sięgu skrzydeł, przy czym te redukcje (co 21 kon-
dygnacji w każdym skrzydle) przebiegają wzdłuż
linii spiralnej na wysokości, nie powodując nagłych
zmian sztywności zginania całego budynku. Wresz-
cie na poziomie 586 m konstrukcja żelbetowa koń-
czy się samym rdzeniem (patrz rys.1), który sta-
nowi fundament dla szczytowej, bardzo smukłej
części stalowej (fot. 4).
Najwięcej uwagi na etapie koncepcji poświęcono
problemom wpływu wiatru. Dla mieszkańców jak
i gości hotelowych kwestia ograniczenia drgań
wywołanych wiatrem ma oczywiście zasadnicze
znaczenie. Z tej racji model obiektu był długo ba-
dany – na niespotykaną dotąd skalę – w tunelu
aerodynamicznym (najpierw w skali 1:500, po-

Fot. 3. Widok budowy

nowego centrum DBD

(Downtown Burj Dubai)

– styczeń 2008

Rys. 1. Porównanie rzutów najwyższych budynków i zmian rzutów na wysokości

Fot. 4. Najwyższa część

konstrukcji żelbetowej

(do poziomu 586 m) to już

niemal sam „bezskrzydły”

rdzeń

fot. Archiwum

fot. Archiwum

Fot. 5. Pasy wzmocnień po-

ziomych tworzące zarazem

piętra techniczne

fot. Archiwum

background image



lipiec – wrzesień 2008

tem 1:250, a wreszcie górna część w skali 1:50),
a także specjalne studium poświęcono wiatrom
nad Zatoką Perską. Przy rekordowej smukłości
budynku bezpieczne przeniesienie obciążeń pozio-
mych oraz ograniczenie amplitud i przyspieszeń
drgań poziomych i skrętnych uzyskano dzięki sil-
nym ścianom stężającym oraz poziomym pasom
wzmocnień w obrębie pięter technicznych (fot. 5).
Te pasy stężeń obejmują po trzy kondygnacje o od-
miennej konstrukcji – przewidziano je w czterech
poziomach, na wysokości 76 m, 160 m, 265 m
oraz 390 m.
Wpływy wiatru były także ważnym kryterium
kształtowania elewacji. Panele zewnętrzne musiały
spełniać szereg wymagań w odniesieniu do wytrzy-
małości i trwałości, ale także niewielkiego ciężaru i
odpowiedniej aerodynamiki oraz szybkiego monta-
żu i łatwego zmywania (fot. 6).

Charakterystyka konstrukcji

Główne elementy konstrukcji nośnej stanowią:
• płyta fundamentowa o grubości 3,7 m, oparta

na 194 wierconych palach ∅1,50 m, sięgają-
cych głębokości 43 m; zarówno płytę z betonu
C50, jak i pale z betonu C60 wykonano z mie-
szanki samozagęszczalnej; fundament zabezpie-
czono membraną wodoszczelną oraz unikalnym
systemem ochrony katodowej zbrojenia z uży-
ciem siatki tytanowej pod płytą, ze względu na
agresywne wody gruntowe (koncentracja chlor-
ków do 4,5% i siarczanów do 0,6%)

• ściany rdzenia, o grubości zmiennej od 1,30 m

do 0,50 m, z betonu C80 do wysokości 126.
kondygnacji i C60 powyżej

• ściany w skrzydłach i słupy o różnych przekro-

jach (w przewadze słupy ∅0,6 m), z betonu
C80 do wysokości 126. kondygnacji i C60 po-
wyżej

• zespolone belki stężające pomiędzy ścianami

a słupami, zapewniające dostatecznie podatne
powiązanie konstrukcji przy zmieniających się
obciążeniach w czasie wznoszenia

• płaskie stropy, o grubości od 0,20 do 0,30 m,

przy rozstawach słupów i ścian do 9,0 m,
wszystkie z betonu C50

• wzmocnione belkami stropy w poziomach pięter

technicznych (fot. 7).

Kondygnacja w trzy doby

Aby osiągnąć takie tempo, przy dużej zmienności
rzutów kondygnacji, zostały między innymi zasto-
sowane następujące rozwiązania technologiczne:
• system samowznoszących deskowań dla słupów

i ścian (Doka – ACS)

• system prostych i lekkich deskowań stropów

(MevaDec)

• prefabrykacja zbrojenia (ponad 80%)
• beton wysokowartościowy, zapewniający wysoką

wczesną wytrzymałość, niską odkształcalność
doraźną i opóźnioną oraz spełniający wymaga-
nia pompowalności

• najbardziej zaawansowane metody pompowania

betonu.

Założenie realizacyjne „kondygnacja w trzy doby”
jest wyzwaniem już przy monolitycznych, powta-
rzalnych kondygnacjach, na „zwykłych” wysokoś-
ciach. Zdumiewające jest, że ten postęp robót

Fot. 7. Wzmocniona

konstrukcja pięter technicz-

nych

Fot. 8. Skomplikowane rzu-

ty szczytowych kondygnacji

w części żelbetowej

fot. Archiwum

fot. Archiwum

fot. Archiwum

Fot. 6. Kilkanaście tysięcy

paneli szklanych w oprawie

ze stali nierdzewnej stano-

wi okna na całą wysokość

kondygnacji

background image

budownictwo • technologie • architektura



utrzymano także na poziomie bliskim rekordu 586
m, przy znacznej komplikacji rzutów kondygnacji
(fot. 8).

Przygotowania i realizacja betonowania

Dominujące przygotowania o charakterze techno-
logicznym obejmowały dobór mieszanek betono-
wych oraz doskonalenie ich pompowania.
Masywna płyta fundamentowa wykonana została z
mieszanki, w której w dążeniu do obniżenia zjawisk
termicznych, 40% cementu zastąpiono pyłami lot-
nymi, zachowując stosunek w/c na poziomie 0,34.
W celu zbadania zjawisk termiczno-skurczowych
wykonano dwie olbrzymie kontrolne kostki o boku
3,7 m (czyli o objętości ponad 50 m

3

), w których

beton układano analogicznie jak w konstrukcji pły-
ty.
Główna konstrukcja nośna do wysokości 126 kondyg-
nacji wymagała spełnienia szczególnych wymagań:
• wytrzymałości wczesnej po 10 godzinach co naj-

mniej 10 MPa, niezależnie od zróżnicowanych
dobowych i rocznych zmian warunków otocze-
nia (zmiany temperatury w przedziale 5÷40°C
i wilgotności względnej 30÷90%)

• wytrzymałości 28-dniowej co najmniej 80 MPa

– zmienne warunki wymagały zastosowania du-
żego zapasu wytrzymałości w stosunku do spe-
cyfikacji projektowej

• modułu sprężystości po 90 dniach co najmniej

44 GPa – z uwagi na ograniczenia odkształceń,
przy stopniowo narastających obciążeniach.

Zastosowano różne mieszanki, w których dodatki
popiołów wynosiły do 13%, a pyłów krzemionko-
wych do 10%.
Na wielką skalę prowadzono prognozy teoretyczne
skutków zjawisk reologicznych w betonie, przyj-
mując okresy analizy aż 30 lat. Wykazano w nich
m.in., że w słupach i ścianach, w których stara-
no się zachować zbliżone wytężenie od ciężaru
własnego w chwili zakończenia budowy, nastąpi
redystrybucja sił wewnętrznych między zbrojeniem
a betonem w dużym zakresie. O ile w początko-
wym okresie siły pionowe w betonie i w stali zbro-
jeniowej będą w przybliżeniu wynosiły jak 85% do
15%, o tyle po 30 latach proporcja ta wyniesie
70% do 30%. Ma to określone skutki w piono-
wych przemieszczeniach, które należało wziąć pod
uwagę w obliczeniach i doborze zbrojenia.
Szczególne znaczenie miały badania i zastosowa-
nia pompowania betonu na niespotykaną wyso-
kość. Bazując na doświadczeniach budynku Taipei
101, przy którego realizacji niewielkie masy beto-
nu stosowanego w stropach pompowano na wyso-
kość ponad 450 m, zdecydowano się na pompo-
wanie na pełną wysokość 586 m. Poprzedziły to
przygotowania dokonywane w poziomie. Na odle-
głość 600 m pompowano rurami ∅150 mm róż-
ne mieszanki betonowe przewidziane w Burj Du-
bai, a w tym C80 z kruszywem 20 mm, C80/14,
C60/14 i C50/20. Na długości 600 m stwierdzono
zmianę konsystencji odpowiadającą utracie około
25-30 mm podstawowego rozpływu wynoszącego
600 mm, przy wzroście temperatury w wyniku tar-
cia o 0,8÷1,0°C. Ostatecznie zastosowano 4 pio-
ny pompowania – w rdzeniu i w trzech skrzydłach.
Przewidziano je do pompowania na wymagane po-
ziomy: 390 m w zachodnim skrzydle, 442 m we

wschodnim, 503 m w południowym skrzydle, a na
najwyższy poziom 586 m – linia w centralnym
rdzeniu. Ciśnienia przy tłoczeniu na najwyższy po-
ziom wynosiły około 210 barów (21 MPa).
W obawie przed niekorzystnymi wpływami pio-
nowego pompowania i zmian temperatury prze-
widziano pompę rezerwową w rdzeniu, do ewen-
tualnego przetłaczania na poziomie 442 m – nie
musiała być ona jednak uruchamiana.

Podsumowanie

Niektóre przedstawione problemy towarzyszące
projektowaniu i wznoszeniu Burj Dubai wskazu-
ją, jak taka realizacja wpływa na postęp budow-
nictwa w różnych aspektach. Te i wiele innych
problemów z dziedziny wysokiego budownictwa na

Fot. 9 a, b. Całe otoczenie

Burj Dubai to wielka

budowa

fot. Archiwum

fot. Archiwum

9b

9a

background image



lipiec – wrzesień 2008

O tym, że budownictwo wysokie w Dubaju jest
uznane za ekonomiczne i ekologiczne, mogą
świadczyć liczne realizowane równolegle budynki.
Choć nie są to tak rekordowe obiekty, to inwestorzy
już zrealizowanych lub będących w realizacji wy-
sokościowców zapewne dobrze skalkulowali efek-
tywność tych inwestycji (fot. 9a, b, fot. 10a, b).
Prezentacje kongresowe i lektura prawie 850 stron
materiałów pozwalają na uzasadniony optymizm w
tych marzeniach. Oczywiście szczególnie korzyst-
nie wypadają tego typu analizy dla wysokiego bu-
downictwa w rejonach o klimacie niesprzyjającym
komfortowi życia mieszkańców, gdzie w eksploata-
cji dominują koszty klimatyzacji.
Kongres CTBUH był światowym podsumowaniem
bieżących osiągnięć w budownictwie wysokim i
okazją do zaprezentowania olbrzymiego postępu
w tej dziedzinie. Wskazano wielokrotnie, że nowe
osiągnięcia w dziedzinie betonu są jednym z kluczo-
wych czynników tego postępu. Niedawno oddane
do użytku centrum kongresowe, w którym odbywał
się kongres, jest również dobrą wizytówką nowego
budownictwa betonowego w Dubaju (fot. 11).

prof. Andrzej Ajdukiewicz

Politechnika Śląska

Wydział Budownictwa

świecie były tematem kolejnego kongresu budow-
nictwa wysokiego (8th World Congress CTBUH
– Council on Tall Buildings and Urban Habitat
),
jaki miał miejsce w Dubaju, w dniach 3-5 marca
2008. Kongres odbył się pod hasłem Tall & Gre-
en – Typology for a Sustainable Urban Future
. Na
pierwsze wrażenie, hasło przyjaznych dla środo-
wiska i odpowiadających zrównoważonemu roz-
wojowi budynków wysokich bulwersuje i kojarzy
się z zabiegiem „dobierania ideologii do faktów”.
Tymczasem, kompleksowe analizy nowoczesnych
rozwiązań wskazują, że takie olbrzymie budynki
sprzyjają racjonalnym ekologicznie rozwiązaniom.
Wprawdzie np. transport użytkowników i wody na
duże wysokości prowadzi do oczywistych wydat-
ków energii, ale zyskuje się na koncentracji innych
energochłonnych procesów, jak np. klimatyzacji.
Wykorzystywany „efekt komina”, przy odpowied-
nim sterowaniu i wprowadzaniu nowoczesnych
ścian zewnętrznych, pozwala na trudne do wyob-
rażenia korzyści. Koszty rozwiązań zabezpieczeń
przeciwpożarowych też wskazują na korzyści w
stosunku do średniowysokich obiektów. W budyn-
kach tych dąży się – i to nie tylko w marzeniach
– do strategii „potrójnego zera”: zero energii + zero
emisji zanieczyszczeń + zero odpadów.

Fot. 10 a, b. Nowe obiekty

Dubaju to królestwo betonu

Fot. 11. Centrum Kongreso-

we Grand Hyatt

fot. Archiwum

fot. Archiwum

fot. Archiwum

background image

budownictwo • technologie • architektura



Kilka pomp od początku roku

Przeglądając stronę internetową firmy Junjin Polska
www.junjin.pl w dziale aktualności znajdujemy powta-
rzającą się informację na temat nowej pompy. Tekst
informacji zawiera miejsce i datę uruchomienia pompy
Junjin. Rozruchowi towarzyszy Józef Piszczek, a całe
przedsięwzięcie kończy się powodzeniem. I na pierwszy
rzut oka można by pomyśleć, że krótkie informacje po-
wtarzają się. Czytając uważnie każdą notatkę z osobna,
można się jednak zorientować, że teksty dotyczą innej
pompy. „W lipcu Tychy – pompa JXZZ 25-4.11 HP oraz
Kraków – JXZ 25-4.11 HP; w czerwcu Garwolin – JXR
37-4.16 HP i Kraków – JXR 38-4.16 HP; w maju
Warszawa – JXRZ 53-5.16 HP”. To imponujący wy-
nik jak na początkującą firmę, która do niedawna była
w Polsce nieznana. Zalety Junjina były już wielokrotnie
opisywane. Najważniejsza jest niezawodność. Prze-
cież podzespoły bazowe pochodzą od sprawdzonych
producentów, jak na przykład: Bosch/Rexroth, Hale,
HBC, Hetronic, Grundfos. Mocnym atutem jest łatwość
w obsłudze (na ten temat wypowiadali się użytkownicy
pomp). Oczywiście jest jeszcze bardzo ważny czynnik,
który przesądza o wyborze Junjina – cena.

53 metry wysięgu

Spośród pomp Junjin, które pracują na budowach
w różnych częściach kraju, szczególną uwagę zwracają
parametry pompy JXRZ 53-5.16 HP, która została spro-
wadzona do Warszawy. Jej wysięg to 53 metry. – Przy
zakupie pompy zwracaliśmy dużą uwagę na wysięg,
który krótko mówiąc, im dłuższy, tym lepszy – mówi
Piotr Zając, który bezpośrednio odpowiada za nową
linię biznesu w CHD Stadion Sp. z o.o. – Planujemy
poważnie zaistnieć w branży „betonowej”, świadcząc

usługi transportowe. Budownictwo dynamicznie się roz-
wija i chcemy aktywnie w tym brać udział. Tym bardziej
że naszym naturalnym rynkiem jest Warszawa i okoli-
ce, a jak wiadomo, tu powstają największe i najwyższe
budynki – kontynuuje Piotr Zając. – W Warszawie po-
wstaje także Stadion Narodowy. To duża i odpowiedzial-
na inwestycja, a jednocześnie wymagająca szybkiego
i sprawnego działania. Bez wątpienia pompa o nieprze-
ciętnym wysięgu (53 m) będzie tu bardzo przydatna.
Warto wspomnieć, że nasza pompa brała już udział
w próbnym betonowaniu pali, które zostaną wylane
pod fundament stadionu. Próba skończyła się pozytyw-
nie, a pompa miała już okazję pracować w wielu innych
miejscach. 53-metrowy wysięg pozwala nam podawać
beton nie tylko tam, gdzie powstają wieżowce. Z nami
można wbudować beton w miejscach znacznie odle-
głych od drogi dojazdowej – dodaje Piotr Zając. – Dzięki
wysokiej sprawności pompy Junjin możemy świadczyć
usługi na najwyższym poziomie (dosłownie i w prze-
nośni) – podkreśla Piotr Zając. – Pompa pracuje cicho
i posiada system, który pozwala na bezpieczną pracę,
jak na przykład „tryb wolny”, dzięki któremu operator
może „prowadzić” pompę powoli i dokładnie – kończy
Piotr Zając.

Adam Karbowski

W Warszawie pracuje pompa Junjin

o 53-metrowym wysięgu!

JUNJIN Polska sp. z o.o.

ul. Vetulaniego 1A, 31-224 Kraków

Tel.: 0 12 415 21 02, 0 784 00 95 00

Fax: 0 12 415 04 51

email: info@junjin.pl, www.junjin.pl

p
r
e
z
e
n
t
a
c
j
e

Łukasz Żyła, prezez zarządu

JUNJIN Polska Sp. z o.o.

fot. JUNJIN

Pompa Junjin

JXRZ 53-5.16 HP

W ostatnich latach Warszawa i okolice stały się ogromnym rynkiem budowy. Wszystko wskazuje,

że taki stan potrwa przez co najmniej kolejnych klika lat. Rosnące koszty pracy i krótkie terminy

zmuszają wykonawców do sięgania po nowe rozwiązania w usprawnianiu pracy. Podobnie

przecież jest na całym świecie. Rozwiązań jest oczywiście wiele, ale każdy inwestor szuka tych

najskuteczniejszych. Bez wątpienia takim rozwiązaniem jest pompa o 53-metrowym wysięgu.

fot. Michał Braszczyński

fot. Michał Braszczyński

Pompa Junjin

JXRZ 53-5.16 HP

background image



lipiec – wrzesień 2008

w

y

w

i

a

d

z

.

.

.

– Dlaczego poświęcił się Pan naukom ścisłym?

– Zdecydowały o tym moje predyspozycje techniczne, po prostu
lubiłem matematykę. Może takie rzeczy są zapisane w genach.
Mój stryj Tadeusz Cholewicki był bardzo wybitnym teoretykiem
prądu elektrycznego, profesorem Politechniki Warszawskiej. Z ko-
lei mój dziadek był architektem. Od dzieciństwa miałem do czy-
nienia z techniką. Nie rysowałem dobrze i dlatego nie poszedłem
na architekturę, ale coś mnie ciągnęło w kierunku budownictwa.

– Skąd Pan pochodzi?

– Z Warszawy. W 1944 roku uratowaliśmy się z powstania. Tra-
filiśmy do Kielc i tam mieszkaliśmy przez kilkanaście lat. Do
podstawówki i szkoły średniej chodziłem w Kielcach, z wyjąt-
kiem ostatniej, jedenastej klasy. Ostatni rok uczyłem się już w
Warszawie. Tak się szczęśliwie złożyło, że całą rodziną udało
nam się wreszcie wrócić do stolicy, było to naszym marzeniem.

– A kolejny etap, studia?

– Potem był Wydział Budownictwa Przemysłowego, gdzie były wiel-
kie nazwiska, i na ogół miałem tam czwórki, co uważam za wielki
zaszczyt. Pracę dyplomową zrobiłem w Instytucie Techniki Budowla-
nej, gdzie spędziłem ostatnie pół roku studiów. Trafiłem w ręce profe-
sora Bohdana Lewickiego, wielkiej znakomitości. Mogę powiedzieć,
że oprócz stryja profesor był moim wielkim nauczycielem. Praca
powstawała z dosyć oryginalnych badań. Uruchomiłem nowe bada-
nia szczelności połączeń elementów wielkopłytowych w tak zwanej
komorze deszczowej. To był temat „na czasie”, bo były ogromne kło-
poty z tymi połączeniami. Potem zostałem w ITB i już się z nim nie
rozstałem, z wyjątkiem okresu, gdy trafiłem do Centralnego Ośrodka
Badawczo-Projektowego Budownictwa Ogólnego, czyli na tak zwaną
Wierzbową. Cały zespół profesora Lewickiego został tam przesunięty.
Niemniej cały czas chodziło o te systemy budownictwa uprzemysło-
wionego, cały czas zespół pracował dla tych systemów.

– Dlaczego zdecydował się Pan po studiach zostać w ITB, to znaczy

obrał Pan drogę naukową, a nie praktyczną, inżynierską, wykonawczą?

– Mnie pociągały problemy, które trzeba rozwiązywać, a nie projek-
towanie warsztatowe, jak się mówiło wtedy – na desce. Przekona-
łem się, że w tym jestem dobry, realizuję się. Dość wcześnie opub-
likowałem pracę, która dotyczyła nośności złączy i obserwowałem,
że ona zdobywała pewien rezonans międzynarodowy. Wielokrotnie
była przywoływana w różnych publikacjach, czyli była trafiona.

– Jak wyglądała Pana droga do doktoratu i habilitacji?

– Przy pracy doktorskiej moim promotorem był prof. Lewicki,
który wysłał mnie na rok do Norwegii, do Instytutu Badawczego
Budownictwa w Oslo. Tam zrobiłem duże badania, które były
podstawą doktoratu. Ten wyjazd to był przykład na tak zwa-
ne pokonywanie barier w systemie politycznym podzielonego
świata. Zachód nas już wtedy trochę akceptował. Kraje skan-
dynawskie patrzyły na nas życzliwie i lubiły zatrudniać Polaków
na uczelniach, przy czym nie było łatwo wydostać się z Polski.
Profesor Lewicki miał też kontakty we Francji, dokąd jeździli inni
koledzy, oczywiście na tej zasadzie, że jeden wracał, a wtedy
drugi wyjeżdżał. Dzięki tym kontaktom myśl techniczna budow-
nictwa wielkopłytowego francuskiego była zasysana w polskie
budownictwo wielkopłytowe.
Z kolei przy habilitacji zostałem zaproszony do politechniki w
Goeteborgu. Zdążyłem sobie już wyrobić nazwisko, szczegól-
nie w Skandynawii. Trafiłem tam na rok i nawiązałem kontakt
z naukowcem, który był jedną ze światowych znakomitości
w zakresie metody elementów skończonych. Zacząłem z nim
współpracować w zakresie modelowania sytuacji wyjątkowych
powodowanych przez lokalne uszkodzenia konstrukcji. On mi
udostępnił oprogramowanie, a ja pracowałem z jednej strony
na potrzeby tego tematu, do którego zostałem zatrudniony, a z
drugiej strony robiłem sobie zestaw obliczeń do habilitacji. Po-
wstało z tego studium o ścianach usztywniających, obliczanie
ścian usztywniających, które też zostało wydane po angielsku
w Szwecji i to była moja habilitacja. W tamtych czasach to były
nowatorskie badania.

– Kiedy kończył Pan studia, Polska stawała się potęgą w prefa-

brykacji betonowej. Wokół budownictwa uprzemysłowionego,

które symbolizuje wielka płyta, narosło sporo nieporozumień.

Ono jest w społeczeństwie źle oceniane. Pan od początku

zajmował się tym naukowo, jest Pan znawcą tych spraw.

– Przede wszystkim budownictwo uprzemysłowione nie było
polskim pomysłem. Było to jakieś antidotum na głód mieszkań,
który powstał w Europie Zachodniej po wojnie i tam się narodzi-

Lubię rozwiązywać problemy

– Mnie pociągały problemy, które trzeba rozwiązywać,

a nie projektowanie warsztatowe. Przekonałem się, że

w tym jestem dobry – mówi prof. Andrzej Cholewicki,

jeden z najlepszych w kraju specjalistów od konstrukcji

prefabrykowanych.

fot. Michał Braszczyński

background image

budownictwo • technologie • architektura





ły pierwsze takie systemy. Myśmy to dość szybko podpatrzyli,
więc już w latach 50. pojawiły się pierwsze przedsiębiorstwa
budownictwa uprzemysłowionego. To były żywcem przeniesione
systemy europejskie. Wydawało się to naprawdę bardzo pocią-
gające. Mówi się o kłopotach, jakie były przykładowo z przemar-
zaniem ścian, ale wtedy były mniejsze wymagania w zakresie
spraw termiczno-izolacyjnych. Poza tym w Europie lepiej niż
u nas radzili sobie z połączeniami, to rzeczywiście był problem.

– Pan obserwował, jak szybko rozwijała się wielka płyta w

Polsce i, co za tym idzie, następował wielki boom mieszkanio-

wy. Jak patrzyliście wtedy na to zjawisko? Mieliście jakąś misję

rozwiązywania problemów technicznych?

– Absolutnie tak. W moje ręce trafiały te rzeczy trudniejsze, na
przykład tak zwane „szesnastki”, bo były ambicje, żeby to pro-
wadzić w kierunku budynków wysokich, szesnastopiętrowych.
Na Wierzbnie w Warszawie stoją nawet budynki osiemnasto-
piętrowe, najwyższe bloki w Polsce budowane tym systemem.
Natomiast dwa lata temu widziałem najwyższy budynek wiel-
kopłytowy w Europie, Haga Building, który ma czterdzieści kon-
dygnacji i został niedawno oddany do użytku. Czyli jest technicz-
nie możliwe osiągnięcie takiej wysokości. Tam są mieszkania dla
studentów. Podaję to jako przykład, że technologia wielkopłyto-
wa nie musi być przekreślana.

– Naszym zdaniem trzeba mówić wprost, też młodym ludziom,

studentom, że bez wielkiej płyty ze wszystkimi jej mankamen-

tami nie rozwiązano by nawet w części problemów mieszka-

niowych. Czy jakaś nowa, doskonalsza wersja budownictwa

uprzemysłowionego nie byłaby pewnym rozwiązaniem głodu

mieszkań w Polsce?

– Jak widać, udawało się budować 250 tysięcy mieszkań rocz-
nie, a teraz wynik 100-150 tysięcy jest uważany za bardzo wy-
śrubowany. Już wtedy myślano o tym, żeby nie budować więcej
niż pięć kondygnacji, niekoniecznie aż jedenaście, bo zawsze
były te dwa sakramentalne zakresy: pięć kondygnacji i jedena-
ście. Oczywiście budowano też pośrednie, ale szczególnie te dwa
były ważne, „jedenastki” były z windami, a „piątki” bez windy.
Na pewno było dużo błędów już na etapie produkcji elementów,
zwłaszcza przy izolacji ścian zewnętrznych. Niektóre kombina-
ty pracowały rzetelnie i realizowały reżimy jakości, a w innych
bywało różnie. Te elementy z błędami też były wykorzystywane.
A jeszcze do tego doszedł etap bardzo wyśrubowanych metraży.
Nie trwało to długo, ale w okresie gomułkowskim takie metraże
były modne. Tu architekt nie miał już nic do powiedzenia, mógł
tylko podpisać – róbcie to. Między innymi wtedy pojawiły się
ciemne kuchnie. Przy tym wszystkim ludzie w stosunkowo nie-
drogi sposób jakoś dochodzili do swoich czterech kątów.

– Słyszy się takie głosy, że budynki z wielkiej płyty kiedyś „zło-

żą się”, że złącza korodują, że grożą nam katastrofy. Jak Pan

ocenia żywotność tych konstrukcji, które zostały wybudowane

w latach sześćdziesiątych czy siedemdziesiątych?

– Specjaliści wypowiadają się o tym bardzo uspokajająco. Jeżeli
chodzi o całość obiektów, to raczej nie ma zagrożeń, bo okazuje
się, że procesy korozyjne tych połączeń wcale tak bardzo nie ata-
kują. Budynki pięciokondygnacyjne mają z kolei ogromne rezer-
wy nośności, ponieważ izolacja akustyczna miała swoje wymogi
i w związku z tym 15 cm grubości ściany to było bardzo dużo.
Przy pięciu kondygnacjach działa to, jak mówimy, grawitacyj-
nie. To znaczy funkcję zbrojenia scalającego w pewnym sensie
spełnia ciężar, który to wszystko zakleszcza i dociska. Natomiast
są problemy związane z zawieszeniem warstwy elewacyjnej na
warstwie nośnej i nad tym trzeba czuwać.

– Gdy spotykamy się z inżynierami z Europy, to oni dziwią się,

że w Polsce prefabrykacja w budownictwie mieszkaniowym

to tylko 5-10 procent. Dziwią się, bo warunki klimatyczne

panujące w Polsce i, co za tym idzie, krótszy sezon budowlany

zachęcają właśnie do stosowania prefabrykacji, a nie wyłącznie

betonu towarowego.

– Jeśli chodzi o inne dziedziny niż budownictwo mieszkanio-
we, to chyba weszliśmy w okres ożywienia prefabrykacji. Jest
boom gospodarczy, jest perspektywa Euro 2012, niektóre sta-
diony będą budowane z dużym udziałem prefabrykacji, będą
obiekty towarzyszące i cała infrastruktura drogowa. Niedawno
w Holandii widziałem prezentację prefabrykowanych elementów
mostowych, bardzo dużych, o wysokości 3 metrów i długości 57
metrów. Na końcu pojawiła się informacja, że aby zmontować
wiadukt nad autostradą, trzeba ją zamknąć na piętnaście minut
w nocy. To są praktyczni Holendrzy, zamykają drogę na chwilę, a
nie jak u nas na półtora roku [śmiech]. Prefabrykacja daje gwa-
rancję jakości, jeśli chodzi o elementy, bo w halach fabrycznych
są dużo lepsze warunki dla egzekwowania jakości. W Finlandii
widziałem taką całkowicie zautomatyzowaną linię produkcyjną,
to był najwyższy poziom światowy.

– Mówi Pan o obiektach infrastrukturalnych i użyteczności

publicznej, natomiast cały czas prefabrykacja nie może na

szerszą skalę zaistnieć w naszym budownictwie mieszkanio-

wym. A prawda jest taka, że wbrew pozorom świat wcale nie

odwrócił się od wielkiej płyty.

– Zapoznawałem się z kilkoma systemami, które funkcjonują
obecnie. Finlandia kontynuuje wielką płytę. Oni mają bardzo krót-
ki okres budowlany, na wielkiej płycie się nie sparzyli i w ogóle nie
rozumieją tego, że w Polsce jest atmosfera niechęci. Mają sposo-
by na ukrywanie połączeń za pomocą tak zwanych rozdzielonych
fasad albo pokrywają fasady różnymi masami spoinowymi. W
zakresie spoiw postęp technologiczny jest ogromny, nie ma z tym
żadnego problemu. Z kolei Holendrzy w budownictwie jednoro-
dzinnym znaleźli system na zintegrowanie wszystkich instalacji,
co zawsze było piętą achillesową. Poza tym w Holandii jest bu-
downictwo demontowalne, bo w tym kraju jest tak mało terenu,
że każda działka jest prawie świętością. Nikt nie buduje na 150
lat, bo za trzydzieści lat będą nowe pomysły i budynek się wymie-
ni. Anglicy też potrzebują wielkiej płyty. W Anglii jest akcja wy-
miany domów wiktoriańskich. Cała ta stara infrastruktura zaczyna
się sypać. Są przykłady z Niemczech, Danii i innych krajów.

– Na co poświęca Pan wolny czas?

– Interesują mnie sprawy europejskie, a szczególnie szanse
uboższych na dorównanie bogatszym. Zaglądaniu do Europy
sprzyjają zebrania Komisji Prefabrykacji fib.
W czasie wolnym kontynuuję grę w tenisa, jeżdżę na rowerze,
uprawiam działkę.

– Dziękujemy za rozmowę.

Jan Deja

Zbigniew Pilch

Prof. Andrzej Cholewicki

ur. w 1939 roku w Warszawie. W 1963 roku ukończył Wydział Inżynierii

Budowlanej Politechniki Warszawskiej i rozpoczął pracę w Instytucie Techniki

Budowlanej w Zakładzie Konstrukcji Żelbetowych i Budownictwa Uprzemysło-

wionego. W 1970 r., w ITB, uzyskał stopień doktora nauk technicznych, a w

1981 r. stopień doktora habilitowanego na Wydziale Inżynierii Lądowej PW.

W 2004 roku nadano mu tytuł profesora nauk technicznych. Obecnie kieruje

Zespołem Obserwacji i Analiz Budowli w ITB.

Prof. Cholewicki jest autorem 150 publikacji. Opublikował cztery pozycje

książkowe, a sześciu jest współautorem. Twórca i współtwórca około 10 in-

strukcji projektowania i obliczania konstrukcji wielkopłytowych, szkieletowych

i mieszanych, ze szczególnym uwzględnieniem zagadnień analiz ustroju prze-

strzennego poddanego obciążeniom odciążeń i obciążeń pionowych, wiatru i

oddziaływaniom wyjątkowym. Jako ekspert i opiniodawca wniósł szczególny

wkład w zagadnienia ochrony budownictwa na terenach występowania

wstrząsów górniczych w Legnicko-Głogowskim Okręgu Miedziowym.

Jest członkiem Komisji Prefabrykacja „fib”. Za całokształt działalności

został uhonorowany m.in. srebrnym i złotym krzyżem zasługi oraz nagrodą

im. prof. Wacława Żenczykowskiego

background image

0

lipiec – wrzesień 2008

Częściowe zakłócenie procesu dojrzewania prowadzi
do obniżenia końcowej oczekiwanej wytrzymałości be-
tonu, a struktura materiału staje się mniej odporna na
agresywne oddziaływania środowiska. Obniża się zatem
trwałość wykonanej konstrukcji. Negatywnym skutkiem
odparowywania wody i przesuszania betonu jest wzmo-
żony skurcz, zwłaszcza ten w początkowym okresie
dojrzewania. Jest to okres, kiedy wytrzymałość betonu
(zwłaszcza wytrzymałość na rozciąganie) jest jeszcze
bardzo mała i materiał nie jest w stanie przeciwstawić
się naprężeniom wewnętrznym wywołanym zmianami
objętości. Następują wtedy zarysowania, zwłaszcza po-
wierzchniowe, a nawet pęknięcia elementów konstruk-
cyjnych. Obniża się ich nośność lub następuje utrata
właściwości użytkowych konstrukcji (np. szczelność
zbiorników), ale w szczególności otwiera się struktura
materiału na migrację czynników korozyjnych. To obni-
ża trwałość budowli. Naczelną więc zasadą pielęgnacji
jest zapewnienie niskiego tempa odparowywania wody
z powierzchni betonu lub utrzymywanie powierzchni
cały czas w stanie wilgotnym.
W przypadku wystąpienia przedstawionych proble-
mów reklamacja najczęściej kierowana jest do pro-

ducenta betonu, z wyraźną sugestią, że zastosowano
niewłaściwą recepturę, niewłaściwe surowce czy w
końcu niewłaściwe zabiegi technologiczne związane
z dozowaniem składników, ich mieszaniem i trans-
portem mieszanki betonowej. Z reguły wykonawcy
robót lub służby nadzoru inwestorskiego zapominają,
że zabiegi technologiczne związane z wbudowywa-
niem i dojrzewaniem betonu są równie ważne, jak te
z etapu projektowania, wytwarzania i dostawy. Przy
rozpoznawaniu problemu odpowiedź wykonawcy na
pierwsze pytanie: „czy była prowadzona pielęgnacja
betonu?” zawsze jest absolutnie twierdząca. Gorzej
jest już przy drugim pytaniu: „w jaki sposób była pro-
wadzona i jak długo trwała?”. Tutaj najczęściej oka-
zuje się, że nawet jeśli prowadzono jakiekolwiek za-
biegi pielęgnacyjne, to nie były one prawidłowe. Jak
zatem powinna przebiegać prawidłowa pielęgnacja?
Prawidłowa pielęgnacja to przede wszystkim pielęg-
nacja adekwatna do rodzaju (kształtu, wymiarów,
masywności) elementu konstrukcyjnego oraz warun-
ków środowiska (temperatura, nasłonecznienie, wiatr,
wilgotność powietrza), w jakich dojrzewa uformowa-
ny element betonowy. Zasada podstawowa jest taka,
że pielęgnacja ma pomagać w rozwoju pozytywnych
właściwości betonu (m.in. wytrzymałość, szczel-
ność struktury), a nigdy szkodzić (np. uszkodzenie
powierzchni jeszcze słabego betonu poprzez wypłu-
kiwanie składników zbyt silnym strumieniem wody
używanej do polewania elementu, lub powodowanie
szoku termicznego na powierzchni elementu wskutek
polewania go dużą ilością wody o znacznie niższej
temperaturze niż temperatura betonu).
Metoda pielęgnacji powinna być dobrana do moż-
liwości technicznych realizowanego obiektu, z
uwzględnieniem koniecznych kosztów związanych
z jej wykonywaniem. Najczęściej jest to:
• W przypadku konstrukcji formowanych w desko-

waniach (np. elementy ścian, słupów, żeber, pod-
ciągów, ram, stropów, zbiorników, itp.) – pozosta-

t

e

c

h

n

o

l

o

g

i

e

Lato – czas szczególnej

pielęgnacji betonu

Lato jest okresem, kiedy w sposób szczególny należy troszczyć się

o prawidłowe warunki dojrzewania betonu bezpośrednio po jego

wbudowaniu w konstrukcję. Właśnie latem możemy spodziewać się

ekstremalnych temperatur, które w połączeniu z innymi zjawiskami

atmosferycznymi (nasłonecznienie, wiatr) są częstą przyczyną

zakłócenia procesów hydratacji, a nawet jej bezpowrotnego

przerwania. W skrajnych przypadkach, przy betonach lub

zaprawach półsuchych czy wilgotnych, może nastąpić całkowite

ich przesuszenie i zatrzymanie wiązania i dojrzewania. W żargonie

budowlanym mówi się wtedy o „spaleniu” cementu w mieszance, a

zjawisko to jest nieodwracalne.

fot. Archiwum

background image

budownictwo • technologie • architektura



wienie betonu w deskowaniach. Metodę tę często
ograniczają koszty wynikające z przetrzymywa-
nia deskowań. Oczywiście ma ona zastosowanie
zwłaszcza w przypadku deskowań wykonanych
z materiałów szczelnych (sklejki wodoodporne,
blaty stalowe, płyty z tworzyw sztucznych), gdyż
wtedy zatrzymują wodę wprowadzoną wraz z
wbudowywanym betonem. Materiały inne, prze-
siąkliwe (sklejka zwykła, tarcica) wymagać będą
dodatkowego nawilżania. Wprawdzie przesusze-
nie powierzchni betonu jest znacznie opóźnione
w czasie (najpierw wyschnie deskowanie, dopie-
ro później beton), ale przy szczególnie niekorzyst-
nych warunkach można do tego doprowadzić

• Nawilżanie powierzchni betonu poprzez polewa-

nie, a we wczesnej fazie dojrzewania wyłącznie
poprzez zraszanie, by nie uszkodzić mechanicznie
słabej powierzchni (np. górne odkryte powierzch-
nie zabetonowanych elementów jw., powierzchnie
posadzkowe, płyty stropowe, nawierzchnie parkin-
gowe, nawierzchnie drogowe itp.). Dość trudne w
realizacji z uwagi na konieczny dostęp do dużej ilo-
ści wody bieżącej (koszty!) oraz wymagające dużej
systematyczności w powtarzaniu zabiegu, również
po zakończeniu zmiany roboczej, w weekendy
(szczególnie w warunkach ekstremalnych – wyso-
ka temperatura, nasłonecznienie, wiatr). Dodat-
kowe zagrożenia tej metody to możliwość szoku
termicznego dla elementu konstrukcyjnego przy
dużej różnicy temperatur (zimna woda – rozgrzany
element), co może skutkować zarysowaniem po-
wierzchni elementu, a nawet jego pęknięcie

• Nawilżanie powierzchni betonu poprzez polewa-

nie i zatrzymanie wody przy pomocy materiałów
chłonnych, np. włóknin (elementy jw., najpo-
wszechniej stosowane przez firmy realizujące
obiekty mostowe, płyty parkingowe, nawierzchnie
drogowe, płyty fundamentowe). Metoda znaczą-
co lepsza od poprzedniej – zdecydowanie zmniej-
sza częstotliwość polewania oraz ilość zużywanej
wody. Minimalizuje możliwość zapomnienia o
polewaniu – czas całkowitego przesuszenia jest
dużo dłuższy niż dla powierzchni odkrytej, nawet
przy bardzo niekorzystnych warunkach tempera-
turowych czy przy wietrznej pogodzie

• Zalewanie całej powierzchni betonu wodą i stałe

utrzymywanie warstwy wody (np. płyty denne zbior-
ników, płyty fundamentowe itp.). Metoda trudna w
realizacji, gdyż wymaga dodatkowego ukształtowania
„basenu”, np. poprzez obmurowanie. Utrudnia dal-
sze prowadzenie robót, ale ochrona jest wyjątkowo
skuteczna, szczególnie w zakresie skurczu betonu
– stąd często stosowana w budownictwie hydrotech-
nicznym, gdzie wymaga się szczelności obiektu.

• Zabezpieczenie betonu przed odparowaniem wody

wprowadzonej do betonu na etapie jego wytwarza-
nia i wbudowywania poprzez pokrycie powierzch-
ni preparatami błonotwórczymi (żywicznymi lub
parafinowymi). Stosowana zwłaszcza do pokrywa-
nia elementów wielkopowierzchniowych (np. po-
sadzki, drogi, płyty parkingowe, płyty lotniskowe).
Metoda bardzo skuteczna, wykorzystująca pod-
stawową zasadę technologii betonu – ilość wody
wprowadzonej do mieszanki betonowej w trakcie
produkcji jest 3 do 4 razy większa od ilości wody
potrzebnej do hydratacji cementu. Wystarczy więc
zatrzymać ją we wnętrzu dojrzewającego betonu.

W zależności od docelowego przeznaczenia po-
wierzchni betonu stosuje się preparaty żywiczne,
trudne do ściągnięcia, lub parafinowe, praktycznie
samozłuszczające się. Ograniczeniem w stosowa-
niu jest konieczność zdjęcia warstw powłokowych
w przypadku dalszego betonowania konstrukcji
lub nanoszenia innych materiałów na konstrukcję
(np. zapraw, klejów, powłok malarskich itp.)

• Zabezpieczenie betonu przed odparowaniem

wody w elementach wielkopowierzchniowych
przy pomocy rozłożonych arkuszy (pasm) folii
polietylenowej. Mniej skuteczna od preparatów
powłokowych, z uwagi na nieciągłość materiału
chroniącego. Podatna na zrywanie i przenosze-
nie przez wiatr. Ogranicza w pewnym zakresie
swobodę prowadzenia dalszych robót

• Zabezpieczenie betonu przed odparowaniem

wody w elementach smukłych, cienkościennych,
małogabarytowych, szczególnie narażonych na
przesuszanie, przy pomocy owijania cienką folią
polietylenową, tzw. opakowaniową. Metoda coraz
częściej stosowana z uwagi na łatwość użycia.
Umożliwia szybkie rozdeskowanie elementów i
zapewnia skuteczne zatrzymanie wody wprowa-
dzonej do betonu na etapie jego wytwarzania.

Przy ustalaniu czasu trwania pielęgnacji najlepiej
posłużyć się zaleceniami normy ENV 13670-
1:2000 Wykonywanie konstrukcji betonowych.
Część 1: Uwagi ogólne. Wymagany czas uzależ-
niony jest od:
• temperatury powierzchni betonu
• klasy ekspozycji betonu według wymagań normy

PN-EN 206-1:2003 Beton. Część 1: Wymagania,

fot. Archiwum

fot. Michał Braszczyński

background image



lipiec – wrzesień 2008

właściwości, produkcja i zgodność, równoznacznych
z określanymi przez projektanta konstrukcji według
PN-B-03264:2002 Konstrukcje betonowe, żelbeto-
we i sprężone. Obliczenia statyczne i projektowanie

• wskaźnika rozwoju wytrzymałości betonu r=(f

cm2

/

f

cm28

), określającego stosunek wytrzymałości 2-

dniowej do wytrzymałości 28-dniowej, wyrażają-
cego w zasadzie możliwości zastosowanego rodzaju
cementu oraz efekty użytych w betonie domieszek.

Dla betonów narażonych na działanie czynników ze-
wnętrznych według klas X0 lub XC1 (z praktycznego
punktu widzenia rzadko występujące) norma wskazuje

minimalny czas trwania pielęgnacji na 12 godzin, pod
warunkiem, że wiązanie nie trwa dłużej niż 5 godzin
oraz gdy temperatura powierzchni betonu jest ≥5°C.
W klasach innych niż X0 lub XC1 beton powinien
być pielęgnowany do chwili, gdy wytrzymałość po-
wierzchni betonu osiągnie co najmniej 50% wyma-
ganej wytrzymałości na ściskanie. Sugerowane przez
normę minimalne okresy pielęgnacji zapewniające
spełnienie takiego warunku zawarte są w tablicy 1.
Zalecenia przedstawione w tablicy 1 wyraźnie poka-
zują, że czas trwania pielęgnacji może sięgnąć nawet
kilkunastu dni. Wymagania te nie są trudne do inter-
pretacji, ale wymagają szczegółowej wiedzy odnoś-
nie temperatury dojrzewającego betonu (najlepiej na
podstawie prowadzonego monitoringu) oraz wskaźni-
ka rozwoju wytrzymałości (który powinien być ustalo-
ny na etapie badań wstępnych, choć z grubsza moż-
na go oszacować na podstawie danych o cemencie,
dostarczanych przez dostawcę cementu).
Aby uniknąć takich zawiłych analiz, można sko-
rzystać z uproszczonej wersji zaleceń podanych w
tablicy 2. Na podstawie prostych skojarzeń z opi-
sem warunków pogodowych oraz ogólnej wiedzy
o użytym betonie (zastosowany rodzaj cementu)
łatwo i szybko można zdecydować o koniecznym
czasie trwania pielęgnacji.
Pielęgnacja jest zabiegiem technologicznym szczegól-
nie ważnym dla betonów o specjalnych wymaganiach
w odniesieniu do oczekiwanej trwałości obiektu. O
ile słaba pielęgnacja może dać w wielu przypadkach
niewielki negatywny skutek dla uzyskania ostatecz-
nej wytrzymałości betonu, o tyle może być tragiczna
dla wymogów specjalnych, takich jak wodoszczel-
ność, nasiąkliwość czy mrozoodporność. Zakłócenia
w przebiegu hydratacji mogą spowodować takie
nieszczelne ukształtowanie struktury materiału, że
staje się ona otwarta na czynniki agresywne. Z kolei
spękania i zarysowania elementów konstrukcyjnych
wpływają nie tylko na ich estetykę, ale mogą spowo-
dować całkowitą utratę ich właściwości użytkowych
(np. nieszczelność zbiornika). Nawet jeśli w począt-
kowej fazie nie wpływają na obniżenie ich nośności.
Pielęgnacja na pewno pozwoli uniknąć wielu takich
sytuacji, gdy rozpoczęcie eksploatacji poprzedzone
jest naprawami obiektu.

dr inż. Grzegorz Bajorek

Politechnika Rzeszowska

Centrum Technologiczne Budownictwa

przy Politechnice Rzeszowskiej

Warunki

atmosferyczne

Minimalny czas pielęgnacji

Cement

portlandzki

CEM I

Cement

portlandzki

wieloskładnikowy

CEM II

Cement hutniczy

CEM III

Silne nasłonecznienie
Silny wiatr
Wilgotność względna powietrza
<50%

2 dni

4 dni

5 dni

Średnie nasłonecznienie
Średni wiatr
Wilgotność względna powietrza
50-80%

1 dzień

3 dni

4 dni

Słabe nasłonecznienie
Słaby wiatr
Wilgotność względna powietrza
>80%

1 dzień

2 dni

3 dni

Tablica 2. Minimalny czas pielęgnacji mokrej świeżo ułożonego betonu

Temperatura po-

wierzchni betonu (t), °C

Minimalny okres pielęgnacyjny, (w dniach)

1), 2)

Rozwój wytrzymałości betonu

4)

(f

cm2/fcm28

) = r

szybki

r 0,50

średni

r = 0,30

powolny

r = 0,15

bardzo powolny

r < 0,15

t ≥ 25

1

1,5

2

3

25 > t ≥ 15

1

2

3

5

15 > t ≥ 10

2

4

7

10

10 > t ≥ 5

3)

3

6

10

15

UWAGI:

1. Plus każdy okres wiązania przekraczający 5 godzin.
2. Dopuszczalna jest interpolacja liniowa pomiędzy wartościami w wierszach.
3. Dla temperatur poniżej 5°C czas trwania pielęgnacji powinien być zwiększony o okres

kiedy temperatura jest poniżej 5°C.

4. Rozwój wytrzymałości betonu jest mierzony stosunkiem średniej wytrzymałości na ści-

skanie po 2 dniach f

cm2

, do średniej wytrzymałości na ściskanie po 28 dniach f

cm28

,

wyznaczonych na podstawie badań wstępnych lub opartych na wartościach charaktery-
zujących beton o porównywalnym składzie.

Tablica 1. Minimalne okresy pielęgnacji dla klas innych niż X0 i XC1

fot. Michał Braszczyński

background image

budownictwo • technologie • architektura



C

M

Y

CM

MY

CY

CMY

K

LubantaDruk EPS1.ai 7/6/08 8:55:43 PM

background image



lipiec – wrzesień 2008

t

e

c

h

n

o

l

o

g

i

e

1. Wprowadzenie

Kamień wapienny (wapień) to nie tylko podstawowy
surowiec naturalny stosowany w produkcji klinkie-
ru cementowego, ale to także jeden ze składników
głównych cementu [1,2]. Jest on pełnowartościo-
wym składnikiem cementów portlandzkich wa-
piennych CEM II/A,B-LL(L) i cementów portlandz-
kich wieloskładnikowych CEM II/A,B-M (tabela 1).
Wapień jest także powszechnie stosowanym przez
producentów cementu dodatkiem drugorzędnym w
składzie cementu. Podkreślić należy, że każdy pro-
ducent klinkieru dysponuje tego rodzaju surowcem
praktycznie w nieograniczonej ilości.

Kamień wapienny stosowany jako dodatek mineral-
ny do cementu jest oznaczany symbolem L lub LL
i powinien spełniać następujące wymagania [2]:
• zawartość węglanu wapnia CaCO

3

≥75,0%

• zawartość gliny (iłów) ≤1,2 g/100 g kamienia

wapiennego

• zawartość ogólna węgla organicznego (TOC):
– kamień wapienny LL ≤0,20% masy kamienia
– kamień wapienny L ≤0,50% masy kamienia.
Stosowanie kamienia wapiennego w miejsce klin-
kieru portlandzkiego, oprócz efektów ekologicz-
nych, np. redukcji emisji CO

2

, i ekonomicznych,

pozwala uzyskać cementy o korzystnych właści-
wościach użytkowych. Cementy portlandzkie wa-
pienne CEM II/A,B-LL (L) są przedmiotem prac
badawczych prowadzonych w wielu ośrodkach
naukowych, a uzyskane wyniki badań są z powo-

dzeniem wykorzystywane w praktyce budowlanej
wielu krajów. Autorzy publikacji naukowych pod-
kreślają, że właściwości cementów portlandzkich
wapiennych zależą przede wszystkim od ilości
kamienia wapiennego w składzie cementu, składu
chemicznego i mineralnego klinkieru portlandzkie-
go oraz powierzchni właściwej uzyskanego cemen-
tu (stopnia rozmielenia) [3-6].
Podkreślane są korzyści technologiczne, ekono-
miczne i ekologiczne ze stosowania cementów port-
landzkich wapiennych CEM II/A,B-LL(L). Korzyści
technologiczne to przede wszystkim zwiększona
lub porównywalna z cementami CEM I wytrzyma-
łość wczesna przy zawartości kamienia wapienne-
go ≤10÷15% masy cementu, niższa wodożądność
oraz poprawa urabialności mieszanek betonowych
i ograniczenie zjawiska „bleedingu” (wypływu
wody na powierzchnię betonu) w świeżo ułożonej
mieszance betonowej [7, 8]. Mocną stroną ekono-
miczną stosowania kamienia wapiennego jest ob-
niżenie kosztów produkcji cementu (niższa zawar-
tość klinkieru) przy jednoczesnym zachowaniu jego
parametrów wytrzymałościowych porównywalnych
do cementów portlandzkich CEM I [9]. Z kolei eko-
logiczne aspekty produkcji cementów wapiennych
przejawiają się w redukcji emisji dwutlenku węgla
CO

2

i tlenków azotu NO

x

, powstających w procesie

produkcji klinkieru portlandzkiego.
W prowadzonych badaniach określono wpływ
dodatku kamienia wapiennego (oddzielnie mielo-
nego) na podstawowe właściwości cementu oraz
przedstawiono możliwości stosowania cementu
portlandzkiego wapiennego w dwóch wiodących
segmentach rynku betonowego – prefabrykacji
i produkcji betonu towarowego.

2. Właściwości cementów

z dodatkiem kamienia wapiennego

Zastosowane materiały

W badaniach użyto cement portlandzki CEM I
52,5R oraz mielony kamień wapienny, mielony
granulowany żużel wielkopiecowy oraz popiół lotny
krzemionkowy o składzie chemicznym i powierzchni
właściwej podanej w tabeli 2. Zawartość węgla or-
ganicznego (TOC) w użytym kamieniu wapiennym
wynosiła 0,07% (kamień wapienny odmiany LL).
W oparciu o wymienione w tabeli 2 składniki przy-
gotowano cementy o zmiennej zawartości kamie-
nia wapiennego (tabela 3).

Wyniki badań i ich omówienie

W tabeli 4 przedstawiono właściwości fizyczne ba-
danych cementów, natomiast w tabeli 5 wytrzyma-
łość na ściskanie zapraw normowych wykonanych
i badanych zgodnie z normą EN-196-1 [7].
Użyty w badaniach kamień wapienny charakte-
ryzował się dosyć niską powierzchnią właściwą
(3700 cm

2

/g), zazwyczaj w praktyce przemysło-

wej, ze względu na bardzo dobrą mielność kamie-

Cement z dodatkiem kamienia wapiennego

CEM II/A,B-LL – właściwości

i możliwości stosowania w budownictwie

Rodzaj cementu

Zawartość kamienia wapiennego, %

CEM II/A-L; CEM II/A-LL

6÷20

CEM II/A-M

1)

CEM II/B-L; CEM II/B-LL

21÷35

CEM II/B-M

1)

1)

oprócz kamienia wapiennego jako składniki główne cemen-

tu CEM II/A-M i CEM II/B-M mogą być stosowane popioły
lotne wapniowe i krzemionkowe, granulowany żużel wiel-
kopiecowy, pucolany naturalne i przemysłowe, łupek palony
i pył krzemionkowy

Składnik

CEM I 52,5R

Kamień wapienny (LL)

części nierozpuszczalne, %

0,6

-

straty prażenia, %

3,3

42,3

CaO, %

63,7

51,3

SiO

2

, %

20,1

2,7

Al

2

O

3

, %

4,7

0,3

Fe

2

O

3

, %

2,8

0,7

MgO, %

1,3

0,8

SO

3

, %

2,7

0,1

K

2

O, %

0,8

-

Na

2

O, %

0,1

-

Cl

, %

0,05

-

powierzchnia właściwa, cm

2

/g

4500

3710

Tabela 1. Kamień wapienny

jako składnik główny

cementu wg normy PN-EN

197-1 [2]

Tabela 2. Charakterysty-

ka materiałów użytych

w badaniach

background image

budownictwo • technologie • architektura



nia wapiennego, cementy portlandzkie wapienne
mają wyższą powierzchnię niż cementy portlandz-
kie [3, 5]. Rozmielone ziarna wapienia zazwyczaj
lokują się w najdrobniejszych frakcjach cemen-
tu i spełniają rolę mikrowypełniacza (najczęściej
jest to powierzchnia według Blaine’a powyżej
5000 cm

2

/g).

Wodożądność cementów z dodatkiem kamienia
jest niższa niż cementu CEM I (tabela 4) i ma ten-
dencję do obniżania się wraz ze wzrostem ilości
dodawanego wapienia.
Zamieszczone w tabeli 4 wyniki oznaczeń czasu
wiązania pokazują stosunkowo niewielki wpływ
ilości kamienia wapiennego (cementy CEM II/A,B-
LL) na początek czasu wiązania cementu. Czas
ten jest wydłużony o kilka lub kilkanaście minut w
stosunku do czasów wiązania cementu portlandz-
kiego CEM I.
Rozwój wytrzymałości na ściskanie cementów port-
landzkich wapiennych CEM II/A,B-LL, w porówna-
niu z cementem CEM I, przedstawiono na rys. 1.
W przypadku najmniejszej zawartości kamienia wa-
piennego (10%) w składzie cementu zaobserwowa-
no niewielki spadek wytrzymałości wczesnej po 2
dniach. Większa ilość kamienia wapiennego (≥15%)
w składzie cementu znacząco obniża wytrzymałość
wczesną w stosunku do cementu CEM I.
W tabeli 6 przedstawiono właściwości cementu
portlandzkiego wapiennego CEM II/A-LL 42,5R
z produkcji przemysłowej w porównaniu z właś-
ciwościami cementu portlandzkiego CEM I 42,5R.
Z przestawionych wyników widać, że są to spoiwa
o bardzo zbliżonych właściwościach.
Cement portlandzki wapienny CEM II/A-LL 42,5R
został wykorzystany w próbach przemysłowych do
produkcji prefabrykatów i betonu towarowego.

3. Zastosowanie cementu portlandzkiego

CEM II/A-LL 42,5R w produkcji prefabrykatów

i betonu zwykłego

Produkcja prefabrykatów

Próby przemysłowe z zastosowaniem cementu
portlandzkiego wapiennego CEM II/A-LL 42,5R

w miejsce dotychczas stosowanego CEM I 42,5R
wykonano przy produkcji wielkowymiarowych ele-
mentów ściennych zbiorników na wodę.
Przyjęto następujące założenia jakościowe dla mie-
szanki betonowej i stwardniałego betonu:
• konsystencja mieszanki betonowej S4; opad

stożka 160÷210 mm, wg PN-EN 206-1:2003
Beton. Część 1. Wymagania, właściwości, pro-
dukcja i zgodność

• zawartość powietrza min. 4%, wg PN-EN

12350-7:2001 Badania mieszanki betonowej.
Część 7: Badanie zawartości powietrza – meto-
dy ciśnieniowe

• wytrzymałość wczesna betonu na ściskanie (po

upływie 20 godzin) ≥15 MPa

• klasa betonu C 35/45, wg PN-EN 206-1:2003

Beton. Część 1: Wymagania, właściwości, pro-
dukcja i zgodność

• stopień wodoszczelności W12, wg PN-88/B-

06250 Beton zwykły

• stopień mrozoodporności F150, wg PN-88/B-

06250 Beton zwykły.

W tabeli 7 przedstawiono zaprojektowany skład
mieszanki betonowej, a w tabeli 8 uzyskane wyniki

Rodzaj cementu

Zawartość składnika, %

Kamień wapienny

(LL)

Cement portlandzki

CEM I 52,5R

CEM I

-

100

CEM II/A-LL (1)
CEM II/A-LL (2)

10

90

15

85

CEM II/B-LL (1)
CEM II/B-LL (2)

25

75

30

70

Rodzaj cementu

Powierzchnia

właściwa,

cm

2

/g

Wodożądność,

%

Czas wiązania

Początek,

minuty

Koniec, minuty

CEM I

4490

29,0

145

195

CEM II/A-LL (1)

4290

28,4

145

205

CEM II/A-LL (2)

4250

28,4

155

210

CEM II/B-LL(1)

4180

28,2

155

210

CEM II/B-LL (2)

4150

28,0

155

210

Rodzaj cementu

Wytrzymałość na ściskanie po upływie, MPa

2 dni

7 dni

28 dni

90 dni

CEM I

37,4

54,3

62,7

68,2

CEM II/A-LL(1)

36,9

50,3

57,4

61,9

CEM II/A-LL (2)

31,9

45,8

54,2

58,8

CEM II/B-LL(1)

28,7

38,7

47,4

48,7

CEM II/B-LL (2)

25,4

36,0

43,5

44,2

Właściwość

Wymaganie

wg PN-EN 197-1

CEM II/A-LL

42,5R

CEM I 42,5R

Zmiany objętości, Le Chatelier

≤10,0 mm

0,2 mm

0,3 mm

Początek wiązania

≥60 min

178 min

175 min

Wytrzymałość

na ściskanie

po 2 dniach

≥20,0 MPa

25,2 MPa

25,1 MPa

po 28 dniach ≥42,5 MPa i ≤62,5 MPa

51,2 MPa

51,6 MPa

Wodożądność

Brak wymagania

27,0 %

27,1 %

Tabela 3. Skład badanych cementów

0

10

20

30

40

50

60

70

80

2 dni

28 dni

90 dni

CEM I
CEM II/A-LL (kam. wap. 10%)
CEM II/A-LL (kam. wap. 15%)
CEM II/B-LL (kam. wap. 25%)
CEM II/B-LL (kam. wap. 30%)

W

ytr

zymałość, MP

a

Tabela 5. Wyniki badań wytrzymałości na ściskanie

Tabela 6. Właściwości cementu CEM II/A-LL 42,5R i CEM I 42,5R

Rys. 1. Wytrzymałość

na ściskanie zapraw ce-

mentowych wykonanych

z użyciem cementu CEM I

i cementów CEM II/A,B-LL

Tabela 4. Właściwości fizyczne badanych cementów

background image



lipiec – wrzesień 2008

badań właściwości mieszanki i stwardniałego be-
tonu (partie mieszanki betonowej i próbki stward-
niałego betonu do badań pobierano bezpośrednio z
produkcji elementów).
Analizując i podsumowując wyniki prób przemy-
słowych stwierdzono, że wszystkie założone wy-
magania jakościowe dla betonu zostały spełnione.
Zaobserwowano dodatkowo, że powierzchnia for-
mowanych elementów (równe powierzchnie, brak
raków i mikrospękań) wyglądała lepiej niż w przy-
padku stosowania cementu CEM I 42,5R. Potwier-
dza to wcześniejsze doświadczenia niemieckie
(fot. 1) [10]. Efektem przeprowadzonych prób w
skali przemysłowej było wprowadzenie cementu
CEM II/A-LL 42,5R do ciągłej produkcji.

Produkcja betonu towarowego

Biorąc pod uwagę możliwość zastosowania cemen-
tu portlandzkiego wapiennego CEM II/A-LL 42,5R
w produkcji betonu towarowego, przeprowadzoną
w warunkach przemysłowych próbę ukierunkowa-
no na produkcję betonu zwykłego wyższych klas

≥C30/37. Wzięto pod uwagę także możliwość za-
stosowania popiołu lotnego jako dodatku typu II w
składzie betonu.
Założono:
• konsystencja mieszanki betonowej S3; opad

stożka 100-150 mm, wg PN-EN 206-1:2003
Beton. Część 1: Wymagania, właściwości, pro-
dukcja i zgodność

• utrzymanie konsystencji przez okres 60 minut
• stosunkowo szybki przyrost wytrzymałości

wczesnej betonu

• klasa betonu C30/37, wg PN-EN 206-1:2003

Beton. Część 1: Wymagania, właściwości, pro-
dukcja i zgodność

• stopień mrozoodporności F150, wg PN-88/B-

06250 Beton zwykły

• głębokość penetracji wody < 50 mm, wg PN-

EN 12390-8:2002 Badania betonu. Część 8:
Głębokość penetracji wody pod ciśnieniem.

Skład mieszanek betonowych będących przedmio-
tem prób pokazano w tabeli 9.
Wskaźnik wodno-cementowy (w/c) w mieszan-
ce bez popiołu lotnego przyjęto na poziomie 0,5.
W pozostałych mieszankach wskaźnik wodno-
spoiwowy określony jako w/(c+0,4p), utrzymano
również na poziomie 0,5. Domieszki chemiczne
dobrano jako kombinację superplastyfikatora nafta-
lenowo-melaminowego z plastyfikatorem lignosul-
fonianowym. Właściwości mieszanek betonowych i
stwardniałego betonu przedstawiono w tabeli 10.
Mieszanka betonowa na cemencie portlandzkim
CEM II/A-LL 42,5R charakteryzowała się właściwą
konsystencją. Opad stożka, zarówno po upływie 10
minut i 1 godziny był na założonym poziomie, co
pozwala na właściwe podanie mieszanki pompą.
Uzyskany poziom wytrzymałości na ściskanie
należy ocenić jako bardzo dobry. Wytrzymałość
wczesna (po 2 dniach), pomimo dodatku popiołu
lotnego, osiągnęła poziom 44-45% wytrzymałości
28-dniowej. Osiągnięta została projektowana kla-
sa betonu C30/37 w okresie normowym (po 28
dniach).
Beton charakteryzował się wysoką szczelnością.
We wszystkich badanych betonach głębokość pe-
netracji wody nie przekraczała 50 mm (tabela
8), przy czym nieznacznie obniżała się wraz ze
zwiększeniem ilości popiołu w składzie mieszanki
betonowej.
Badanie mrozoodporności betonu rozpoczynano po
28 dniach dojrzewania. Uzyskane wyniki potwier-
dziły znaną z praktyki zależność, że przy dozowaniu
znacznej ilości popiołu lotnego do betonu w miejsce
cementu (30%) są problemy z uzyskaniem pełnej
mrozoodporności zgodnie z wymaganiami normy
PN-88/B-06250 (tabela 10; beton 3). W celu bar-
dziej miarodajnej oceny mrozoodporności betonu z
podwyższoną ilością popiołu należałoby rozpoczy-
nać badanie (zamrażanie próbek) po upływie 56
lub 90 dniach dojrzewania. Skutecznie odporność
betonu na działanie mrozu można poprawić poprzez
właściwe napowietrzenie betonu [11].

Właściwość

Beton wykonany z użyciem cementu

CEM II/A-LL 42,5R

CEM I 42,5R

Konsystencja po 10 min, opad stożka; mm

180

160

Zawartość powietrza w mieszance betonowej,%

4,1 %

4,6 %

Wytrzymałość na ściskanie,

MPa, po upływie

20 h

20,3

19,8

7 dni

41,4

40,7

28 dni

55,2

55,8

Wodoszczelność

W 12

W 12

Stopień mrozoodporności

F150

F150

Składnik

Ilość składnika na 1 m

3

betonu; kg

Beton 1

Beton 2

Beton 3

Cement CEM II/A-LL 42,5R

350

324

313

Popiół lotny

-

65

94

Piasek 0/2 mm

656

636

627

Żwir 2/8 mm

590

572

564

Żwir 8/16 mm

615

596

587

Superplastyfikator 0,9% m.c.

Plastyfikator; 0,4% m.c.

3,15
1,40

2,92
1,30

2,82
1,25

Woda

175

175

175

Właściwość

Oznaczenie betonu

Beton 1

Beton 2

Beton 3

Konsystencja po 10 min, opad stożka; mm

130

140

140

Konsystencja po 60 min, opad stożka; mm

100

110

120

Wytrzymałość na ściskanie,

MPa, po upływie

24 h

14,2

11,0

10,2

2 dni

25,7

23,3

21,9

7 dni

41,2

40,3

40,1

28 dni

51,3

50,8

51,7

Głębokość penetracji wody po 28 dniach, mm

26

25

23

Wytrzymałość na ściskanie próbek zamrażanych, MPa

50,6

46,5

43,3

Wytrzymałość na ściskanie próbek świadków, MPa

52,8

52,7

56,5

Spadek wytrzymałości po 150 cyklach zamr./rozmr., %

4,2

11,7

23,4

Ubytek masy próbek po 150 cyklach zamr./rozmr., %

0,6

2,9

4,6

Składnik

Ilość na 1 m

3

betonu; kg

Cement CEM II/A-LL 42,5R lub CEM I 42,5R

360

Kruszywo 0/16 mm (piasek 0/2 mm; żwir 2/8 mm i 8/16mm)

1894

Woda (w/c = 0,41)

147

Superplastyfikator PCE, 0,45% m.c.

1,71

Domieszka napowietrzająca, 0,2% m.c.

0,72

Tabela 7. Skład mieszanki betonowej – elementy prefabrykowane

Tabela 8. Właściwości mieszanek betonowych i betonów – elementy prefabrykowane

Tabela 9. Skład mieszanek betonowych – beton towarowy

Tabela 10. Właściwości mieszanek betonowych i betonów – beton towarowy

background image

budownictwo • technologie • architektura



budownictwo • technologie • architektura



4. Podsumowanie

Przedstawione wyniki badań laboratoryjnych
i z prób przemysłowych wykazały, że kamień wa-
pienny może być pełnowartościowym składnikiem
cementu. Właściwości mieszanek betonowych
i betonów wykonanych z użyciem przemysłowo
produkowanego cementu CEM II/A-LL 42,5R wy-
kazały jego pełną przydatność w produkcji prefa-
brykowanych elementów betonowych i produkcji
betonu towarowego.

prof. Zbigniew Giergiczny

mgr inż. Marcin Sokołowski

Literatura
1 W. Kurdowski W., Chemia cementu, Wydawnictwo

Naukowe PWN, Warszawa 1991

2 PN-EN 197-1:2002 Cement. Część 1: Skład, wy-

magania i kryteria zgodności dotyczące cementu po-
wszechnego użytku

3 T. Vuk, V. Tinta, R. Gabrovsek, V. Kaucic, The effects

of limestone addition, clinker type and fineness on
portland cement, „Cement and Concrete Research”
31/2001: 135-139

4 I. Soroka, N. Stern, The effects of fillers on

strength of cement mortars, „Cement and Concrete
Research”, 7/1977: pp. 449-456

5 S. Tsivilis, E. Chataniotakis, E. Badogiannis, G. Paho-

ulas, A. Ilias, A study on the parameters affecting the
properties of Portland limestone cements, „Cement
and Concrete Composites”, 21/1999: pp.107-116

6 S. Tsivilis, E. Chatoniakis, G. Kakali, N. Voglis, Port-

land-limestone cements. Their properties and hydra-
tion compared to those of other composite cements,
„Cement and Concrete Composites”, 27 (2) 2005,
pp. 191-196

7 G.K. Moir, S. Kelham, Developments in manufacture and

use of Portland limestone cement, V.M. Malhotra: Pro-
ceedings of Hihg-Performance Concrete, ACI Sp-172,
American Concrete Institute, Detroit 1997, s. 797-819

8 Z. Giergiczny, M. Sokołowski, Limestone as compo-

nent of composite cements, Non-traditional Cement
and Concrete International Symposium, Brno, Czer-
wiec 2008

9 J. Baron, C. Douvre, Technical and economical aspe-

cts of the use of limestone filler additions in cement,
„World of Cement”, 18 (3) 1987, s. 100-104

10 Materiały koncernu HeidelbergCement Group
11 Z. Giergiczny, M. Sokołowski, Mrozoodporność beto-

nów wykonanych z użyciem cementów z dodatkami
mineralnymi, Sympozjum naukowo-techniczne „Reo-
logia w technologii betonu”, Czerwiec 2006

Fot.1. Powierzchnia

elementów prefabrykowa-

nych wykonanych

z zastosowaniem cementu

portlandzkiego wapiennego

CEM II/A-LL i cementu

portlandzkiego CEM I

fot. Archiwum

Sympozjum naukowo-techniczne poświęcone zagadnieniom reologii w technologii betonu odbyło się 18
czerwca 2008 r. w Gliwicach na Politechnice Śląskiej. Dziesiąte z kolei spotkanie zgromadziło ponad 130
osób. Wygłoszono 11 referatów:
1. Właściwości stwardniałego betonu z dodatkiem popiołów lotnych z palenisk fluidalnych – prof. Zbi-

gniew Giergiczny, mgr Tomasz Pużak

2. TioCem – Cement z przyszłością – mgr Damian Dziuk, mgr Marcin Sokołowski
3. Wpływ zabiegów technologicznych na tempo narastania wytrzymałości na ściska-

nie betonu – mgr Artur Golda, mgr Sebastian Kaszuba

4. Właściwości reologiczne kompozytów cementowych z dodatkiem polimerowego su-

perabsorbera ograniczającym efekty samoosuszania – mgr Magdalena Piechówka

5. Kamień wapienny składnikiem cementu – prof. Zbigniew Giergiczny, mgr Marcin Sokołowski
6. Lekkie betony samozagęszczalne – ocena wpływu kompozycji kruszywa na właści-

wości – dr Maria Kaszyńska

7. Objętość zaprawy w mieszance betonowej a efekty działania superplastyfikatora

dr Jacek Gołaszewski

8. Sposoby uzyskiwania krzywej płynięcia mieszanki betonowej z wyników badań

reologicznych uzyskiwanych w reometrze – dr Maciej Urban

9. Wpływ technologii wykonywania na właściwości konstrukcyjnych betonów lekkich

dr Lucyna Domagała

10. Wpływ napowietrzenia na właściwości reologiczne samozagęszczalnej mieszanki

betonowej – dr Beata Łaźniewska-Piekarczyk

11. Wpływ sposobu napełniania formy na dystrybucję włókien w fibrobetonie – dr Tomasz

Ponikiewski

Wszystkie wymienione wystąpienia zostały opublikowane w wersji drukowanej (okład-
ka obok na zdjęciu). Więcej informacji na temat sympozjum można znaleźć na stronie
internetowej

www.polsl.pl

red

Reologia w technologii betonu

background image



lipiec – wrzesień 2008

p

r

e

z

e

n

t

a

c

j

e

Przy tak ważnej inwestycji oczekiwania, jakie
ma spełniać zarówno mieszanka betonowa, jak
i stwardniały beton, są szczególnie wysokie. W od-
niesieniu do normy beton stwardniały poddany bę-
dzie oddziaływaniu środowiska wg klasy ekspozycji
XC4,XD3,XF4 (PN-EN 206 -1).
Do wykonania konstrukcji zastosowano tylko jed-
ną klasę betonu napowietrzanego B40 W-8 F150
w oparciu o cement CEM I 42,5 HSR NA z Ce-
mentowni Kujawy oraz grys granitowy o uziarnie-
niu do 16 mm, ze Szkocji.
Firma MC-Bauchemie podjęła się doboru domiesz-
ki PCE-polimerowej „nowej generacji” z domieszką
napowietrzającą, gwarantującą osiągnięcie pożą-
danych parametrów.
Po kilku modyfikacjach zdecydowano się na za-
stosowanie domieszki upłynniającej

Muraplast

FK63.30 w połączeniu z domieszką napowietrza-

jącą

Centrament Air 202 oraz domieszką opóźnia-

jącą

Centrament Retard 350.

Kombinacja ta pozwoliła osiągnąć założone para-
metry mieszanki betonowej i stwardniałego be-
tonu. Uzyskano pożądaną reologię mieszanki już
po czasie mieszania 70 s w mieszalniku dwuwa-
łowym, utrzymanie konsystencji w czasie, również
przy temp. powyżej +30°C, a jednocześnie w okre-
sie obniżonych temperatur. Eliminując domiesz-
kę opóźniającą osiągnięto zadowalający przyrost
wytrzymałości wczesnej wymaganej do szybkiego
rozformowania elementów.

Zastosowany superplastyfikator nowej generacji
Muraplast FK63.30 przy dozowaniu poniżej 0,40%

pozwolił na dużą redukcję wody przy współczynni-
ku w/c<0,38, co niewątpliwie przyczyniło się rów-
nież do spełnienia warunku nasiąkliwości n<4% w
przedziale uzyskanych zawartości powietrza 4,0%-
6,5%. Obrazują to zestawione wyniki na wykresie
korelacji zawartości powietrza i jego wpływu na na-
siąkliwość i wytrzymałość betonu z roku 2007.
Domieszka napowietrzająca

Centrament Air 202

przy dozowaniu poniżej 0,20% pozwoliła na uzy-
skanie wymaganego napowietrzenia mieszanki be-
tonowej zawsze powyżej pożądanej – 4,0% i przede
wszystkim stabilności zawartości powietrza w cza-
sie od wypuszczenia mieszanki z węzła do jej wbu-
dowania, co było niewątpliwie gwarancją uzyska-
nia parametru mrozoodporności F150. Zestawione
wyniki napowietrzenia są wynikami uzyskanymi na
mieszance betonowej po przejściu przez pompę.
Kombinacja domieszek

Centramentu Retard 350

z

Muraplastem FK63.30 w okresie, gdy temp.

wynosiła powyżej +30°C, zagwarantowała stabil-
ne utrzymanie konsystencji do 120 min. Pozwoliła
na wbudowanie mieszanki betonowej podawanej
pompą w konstrukcje filarów o wysokości do 36
m i płyty ustroju, jak również pozwoliła na betono-
wanie ciągłe bloków fundamentowych o kubaturze
550 m

3

betonu, bez przekroczenia max. gradientu

temperatury.
Prowadzony monitoring gradientu temperatury blo-
ków fundamentowych w betonach bez domieszki
opóźniającej wyniósł ∆t = 16°C, w betonach z do-
mieszką opóźniającą ∆t = 9°C.
Do dnia dzisiejszego firma Oltrans wbudo-
wała 23.000 m

3

betonu w przedziale okresu

2006/2007 bez jakichkolwiek problemów, które
często towarzyszą realizacji tego typu obiektów.
Najwyższa powstająca estakada w Polsce realizo-
wana w oparciu o technologię domieszek do be-
tonu firmy MC-Bauchemie jest dowodem sukcesu
uwarunkowanego wspólnym podejmowaniem pra-
widłowych decyzji wraz z naszym klientem.

mgr inż. Radosław Sauć

Najwyższa estakada

realizowana w Polsce

Budowa III etapu Trasy Kwiatkowskiego w Gdyni stanowi jeden

z podstawowych warunków pełnego wykorzystania autostrady A-1,

gdzie wszystkie obiekty betonowe infrastruktury komunikacyjnej

są realizowane w oparciu o domieszki MC-Bauchemie Sp. z o. o.

oraz betony produkowanie przez firmę Oltrans.

0

5

10

15

20

25

30

35

40

45

50

55

60

65

4,0

4,0

4,0

4,0

4,0

4,0

57,8

55,3

56,2

54,5

49,2

46,1

Zawartość powietrza [%]

Wpływ zawartości powietrza na wytrzymałość betonu na ściskanie

B40 W-8 / F-150

0,00

2,00

4,00

6,00

4,0

4,5

5,0

5,5

6,0

6,5

3,40

3,56

3,64

3,74

3,80

3,90

Zawartość powietrza [%]

Wpływ zawartości powietrza na nasiąkliwość betonu

B40 W-8 / F-150

Budowa Trasy Kwiatkowskiego etap III

nasiąkliwość [%]

wytr

zymałość na ściskanie

[N/mm

2

]

Budowa Trasy Kwiatkowskiego etap III

fot. MC

-Bauchemie

background image

budownictwo • technologie • architektura



PowerFlow

dla liderów

MC-PowerFlow

Nowa linia produktów MC-PowerFlow to efekt ciągłego rozwoju domieszek na

bazie polikarboksylanów. Nowe receptury, tworzone wyłącznie w oparciu o własne

innowacyjne surowce mają wiele zalet w porównaniu do

tradycyjnych domieszek polikarboksylowych. Nowe superplastyfi-

katory MC-PowerFlow stanowią odpowiedź na wyzwania stawiane przez nowoczesną

prefabrykację i produkcję betonu towarowego, ponieważ są ekonomiczne, łatwe w uży-

ciu oraz umożliwiają sterowanie czasem upłynnienia.

Nowa generacja

superplastyfikatorów

MC-PowerFlow

Innovation in building chemicals

www.mc-bauchemie.pl

MBC_Anz_PowerFlow_PL_02.indd 1

17.04.2008 10:58:30 Uhr

background image

0

lipiec – wrzesień 2008

Od kilkunastu dziesięcioleci beton jest jednym
z podstawowych materiałów budowlanych, wyko-
rzystywanym niemal we wszystkich rodzajach kon-
strukcji, począwszy od budownictwa kubaturowego,
poprzez budownictwo przemysłowe, skończywszy
na skomplikowanych projektach inżynieryjnych.
Kluczowym elementem w procesie produkcji beto-
nu jest precyzyjne naważenie składników zgodnie z
założoną przez technologię recepturą, a następnie
ich wymieszanie w sposób pozwalający na uzy-

skanie homogenicznej masy. Jednymi z podstawo-
wych parametrów świeżej mieszanki betonowej są
jej konsystencja oraz urabialność, które zależą nie
tylko od jakości i ilości poszczególnych składników
sypkich, ale przede wszystkim od zawartości wody
w mieszance (z uwzględnieniem domieszek mody-
fikujących parametry reologiczne). Można zatem
przyjąć, że płynność świeżej mieszanki betonowej
może zostać opisana na podstawie modelu Bing-
hama:

t = t

0

+ mg

gdzie:

t

to naprężenie ścinające przy prędkości ścinania

g

t

0

to naprężenie uplastycznienia (granica płynięcia)

μ to lepkość plastyczna
Powyższy model pozwala na opisanie oporu we-
wnętrznego świeżej mieszanki betonowej, zakła-
dając jej konsystencję i urabialność na określonym
poziomie. Parametr oporu wewnętrznego w przeło-
żeniu na konsystencję jest niezwykle istotny przy
doborze typu mieszalnika oraz czasu mieszania od
momentu zadozowania składników do momentu
uzyskania jednorodnej, spójnej mieszanki betono-
wej, przeznaczonej do wykorzystania w konkret-
nej linii technologicznej (prefabrykacja betonowa)
bądź do wbudowania bezpośrednio na placu budo-
wy (beton towarowy).
Czas mieszania każdorazowo dobiera się indywi-
dualnie, tak aby uzyskać dobrą korelację jakości
produkcji z wydajnością. Czas mieszania wzrasta
wraz ze wzrostem oporu wewnętrznego mieszanki
i przeciętnie zawiera się w przedziale 25 do 90
sekund.
W nowoczesnych węzłach betoniarskich możemy wy-
różnić cztery podstawowe typy mieszalników, zarówno
dla produkcji sekwencyjnej jak i produkcji ciągłej.
Produkcja sekwencyjna:
– misowy z osią pionową

t

e

c

h

n

o

l

o

g

i

e

Technika mieszania przemysłowego

Od zarania dziejów technika mieszania jest nierozerwalnym

elementem procesu produkcji materiałów budowlanych. Począwszy

od ręcznego mieszania przy pomocy prymitywnych narzędzi tysiące

lat wstecz, po dzień dzisiejszy, gdzie inżynierowie i projektanci

doskonalą konstrukcje zaawansowanych technologicznie

mieszalników przemysłowych, będących „sercem” każdej linii

do produkcji materiałów budowlanych.

Mieszalnik misowy z osią

pionową

Mieszalnik dwuwałowy

z osiami poziomymi (pro-

dukcja sekwencyjna)

background image

budownictwo • technologie • architektura



– dwuwałowy z osiami poziomymi
– planetarny dwu- lub jednorotorowy
Produkcja ciągła:
– dwuwałowy z osiami poziomymi.

Mieszalnik misowy z osią pionową

Zasada pracy mieszalnika misowego z osią pionową
polega na ruchu obrotowym pionowej głowicy, do
której przymocowane są ramiona zgarniaczy o różnej
długości, dopasowane tak, aby mieszanie składni-
ków następowało na całej szerokości objętości robo-
czej mieszalnika, od obudowy głowicy do pionowej
zewnętrznej ściany misy. Ten typ mieszalnika został
zaprojektowany do produkcji mieszanek betono-
wych o wysokim stopniu ciekłości, a więc o niskim
oporze wewnętrznym i niewielkim naprężeniu upla-
stycznienia. Główne obszary zastosowania mieszal-
nika misowego z osią pionową to produkcja betonu
towarowego oraz betonu ciekłego, przeznaczonego
do prefabrykacji. W celu uzyskania homogenicznej i
spójnej masy czas mieszania powinien zawierać się
w przedziale od 45 do 75 sekund.

Mieszalnik dwuwałowy

z osiami poziomymi (produkcja sekwencyjna)

Praca tego typu mieszalnika polega na przeciwbież-
nym ruchu obrotowym poziomych wałów wyposa-
żonych w zachodzące na siebie łopaty mieszające
oraz skrajne zgarniające. System ten wymusza ruch
materiału z dołu do góry, umożliwiając efektywną
homogenizację dużych ilości wsadu przy skróconym
czasie mieszania. Podobnie jak mieszalnik misowy,
mieszalnik dwuwałowy został zaprojektowany do
produkcji mieszanek betonowych o wysokim stop-
niu ciekłości, a więc o niskim oporze wewnętrznym
oraz niską granicą płynięcia. Mieszalnik pozwala na
uzyskanie wysokiej wydajności oraz efektywności
homogenizacji przy czasie mieszania na poziomie
30 sekund. Rozwiązanie tego typu polecane jest do
produkcji wysokiej jakości betonu towarowego.

Mieszalnik planetarny dwu- lub jednorotorowy

Zasada pracy mieszalnika planetarnego polega na
ruchu obrotowym pionowej głowicy, która jest wypo-
sażona w rotory (rotor) oraz ramiona zgarniaczy do-
pasowane tak, aby zgarniać materiał od zewnętrznej
ściany misy pod łopatki rotorów, które obracają się
na zasadzie wymuszonego ruchu mimośrodowego
przeciwnie do ruchu okrężnego zgarniaczy. System
planetarny pozwala na całkowite przeniesienie mocy
układu napędowego do mieszanej masy, co pozwala
na efektywną homogenizację mieszanek o wysokim

oporze wewnętrznym oraz wysoką granicą płynię-
cia. Główne obszary zastosowania mieszalnika pla-
netarnego to produkcja betonów o konsystencji wil-
gotnej, przeznaczonych do prefabrykacji, betonów z
pigmentami jak również betonów o bardzo wysokiej
ciekłości. W celu uzyskania homogenicznej i spójnej
masy czas mieszania powinien zawierać się w prze-
dziale od 60 do 90 sekund.

Mieszalnik dwuwałowy

z osiami poziomymi (produkcja ciągła)

Praca mieszalnika dwuwałowego do produkcji cią-
głej polega na przeciwbieżnym ruchu obrotowym
poziomych wałów wyposażonych w zachodzące na
siebie odpowiednio skierowane łopaty mieszające
oraz skrajne zgarniające. System ten wymusza po-
ziomy ruch materiału wzdłuż mieszalnika, umoż-
liwiając efektywną homogenizację dużych ilości
wsadu przy skróconym czasie mieszania. Mieszal-
nik dwuwałowy został zaprojektowany do produkcji
mieszanek betonowych o niskim stopniu ciekłości,
a więc o wysokim oporze wewnętrznym. Mieszal-
nik pozwala na uzyskanie wysokiej wydajności oraz
efektywności homogenizacji przy czasie mieszania
w przedziale od 30 do 60 sekund. Rozwiązanie
tego typu przeznaczone jest do produkcji wysokiej
jakości nawierzchniowego betonu drogowego czy
stabilizacji zagęszczanych mechanicznie.

Bartosz Kopia, Gamax Beton

Israel Barbosa Pinho, Arcen Polska Sp. z o.o.

Literatura
1 A.M. Neville, Właściwości betonu, Wydawnictwo

Polski Cement, 2000

2 Materiały informacyjno-techniczne Arcen Polska

Mieszalnik planetarny dwu-

lub jednorotorowy

Mieszalnik dwuwałowy

z osiami poziomymi

(produkcja ciągła)

fot. Archiwum

Schemat działania

mieszalnika planetarnego

background image



lipiec – wrzesień 2008

t

e

c

h

n

o

l

o

g

i

e

Dotyczy to także projektowania mieszanek beto-
nowych. Problemy z uzyskaniem założonych para-
metrów nie kończą się z chwilą ułożenia mieszanki
w deskowaniu. Czynników wpływających na uzy-
skanie przez beton określonych właściwości jest
tak wiele, że czasami trudno ustalić, które z nich
mają dla danego stanu rzeczy najistotniejsze zna-
czenie. Tym większe są zatem wymagania w sto-
sunku do projektu mieszanki.
Obliczeniowych jak i doświadczalnych metod pro-
jektowania mieszanek betonowych jest niemało.
Każdą cechuje poprawność wyników w pewnym
określonym obszarze zastosowań.
W praktyce często spotyka się sytuację, w której
zakład produkcji betonu w długim okresie po-
sługuje się opracowanym przez współpracujące
laboratorium stałym kompletem receptur, mimo
wielokrotnej zmiany źródeł dostaw kruszywa czy
też cementu. Beton z zapasem spełnia wymagania
odbiorców. Rzadko jednak stawia się pytanie, ile
tak naprawdę to kosztuje. Gdyby jednak okazało
się, że na precyzyjnym projektowaniu mieszanki
betonowej można zaoszczędzić tylko 5% wartości
produkcji, to czy nie zastanowilibyśmy się, jak to

osiągnąć? A może oszczędności mogą być jeszcze
wyższe?
O ile do zweryfikowania poprawności receptury nie-
zbędne jest przeprowadzenie całego cyklu badań,
to do oceny zależności uzyskanych parametrów od
rodzaju i jakości surowców często potrzebna jest
po prostu szczegółowa analiza obliczeniowa, a tę
trudno przeprowadzić, nie dysponując odpowied-
nimi narzędziami. Oczywiście laptop i MS Excel
ogromnie ułatwiają pracę, ale nie są w stanie za-
stąpić specjalistycznej aplikacji przeznaczonej do
projektowania receptur.
Dobry program wspomagający pracę projektanta
betonów umożliwia przede wszystkim optymali-
zację składu stosu okruchowego. To tutaj właśnie
kryją się największe rezerwy, ale także pułapki,
które powodują, że zaprojektowana mieszanka nie
osiąga założonych parametrów. Popatrzmy, jak jest
to rozwiązane w polskim programie Beton 4.1.
Na przedstawionej poniżej ilustracji widać część
projektu kruszywa sześcioskładnikowego (kompo-
nowanego z sześciu naturalnych kruszyw składo-
wych). Krzywa wynikowa ma kolor czarny, kru-
szywa składowe oznaczone są innymi kolorami.
W polach poniżej wykresu wyświetlona jest pro-
centowa zawartość składników w stosie wyniko-
wym. Wykorzystując przyciski znajdujące się obok
tych pól, możemy dowolnie: zwiększać lub zmniej-
szać zawartość poszczególnych kruszyw, możemy
także odpowiednią wartość wpisać bezpośrednio
z klawiatury, jeśli natomiast chcemy pozostawić ją
na określonym poziomie – blokujemy ją, używając
ikony z kłódką. Dzięki temu możemy uzyskać pożą-
dany skład ziarnowy z kruszyw naturalnych, a nie
tylko z sortowanych, a to już ogromna korzyść.
Zmiana zawartości któregokolwiek składnika na-

Zastosowanie oprogramowania

w projektowaniu mieszanek betonowych

Współczesna ekonomika produkcji to nie tylko pieniądze.

Wysokie wymagania jakościowe mają przełożenie zarówno

na efektywność finansową przedsięwzięcia jak i na aspekt

ekologiczny. Asekuranctwo projektanta, polegające na zawyżeniu

poziomu bezpieczeństwa konstrukcji, bije po kieszeni wszystkich

uczestników procesu budowlanego, na użytkowniku obiektu

kończąc, ale także ogromnie obciąża środowisko naturalne

produkcją nieracjonalnie wykorzystanych surowców i materiałów.

Rys. 1. Przykład projektu

sześcioskładnikowego stosu

okruchowego

background image

budownictwo • technologie • architektura



tychmiast znajduje odbicie w wykresie krzywej
wynikowej. Nakładając na wykres przygotowaną
wcześniej krzywą wzorcową (lista dostępnych krzy-
wych jest widoczna w polu po prawej stronie okna
wykresu), możemy bez problemu komponować
stos okruchowy, kierując się kryterium wytrzyma-
łości, jakości powierzchni elementu czy też wyma-
ganiami zamawiającego podanymi w specyfikacji
warunków zamówienia.
Moduł ten może nas także uchronić przed popeł-
nieniem poważnych błędów projektowych. Prze-
analizujmy następujący, akademicki wręcz przy-
kład: mamy do zaprojektowania beton C35 XC1.
Dysponujemy pospółką żwirową o punkcie piasko-
wym PP=21,5% oraz piaskową o PP=51,8%.
Wykres krzywych uziarnienia jest przedstawiony
na rys. 2.
Intuicja podpowiada, że do uzyskania betonu tej
klasy punkt piaskowy kruszywa wynikowego nale-
ży dobrać na stosunkowo niskim poziomie. I tutaj
czeka nas niespodzianka, ponieważ wyniki badań
próbek nie potwierdzają tej tezy. W czym zatem
tkwi problem? Przyjrzyjmy się rysunkowi 3. To po-
większenie wykresu uziarnienia frakcji drobnych.
Co z niego wynika? Pospółka żwirowa jest silnie
zapylona! Zatem aby osiągnąć zamierzony rezultat,
należy postępować dokładnie przeciwnie, i punkt
piaskowy kruszywa przyjąć możliwie wysoki! Trud-
no o lepszy przykład sensowności wykorzystania
technik komputerowych i analizy sitowej do pro-
jektowania dobrego betonu.
W oprogramowaniu tego rodzaju tkwi jednak
znacznie większa siła: umożliwia ono uwzględnie-
nie na etapie projektowania wielu czynników, któ-
rych zwykle dokładnie się nie analizuje ze względu
na sporą uciążliwość obliczeń. Program pozwala
natychmiast:
• zweryfikować poprawność receptury ze względu

na klasę ekspozycji, zawilgocenie kruszywa, gę-
stość zbrojenia betonowanych elementów

• sprawdzić spodziewany wpływ zastosowania lub

zmiany ilości dodatków mineralnych, wszelkiego
rodzaju domieszek (w tym upłynniających czy
też napowietrzających) na skład wynikowy mie-
szanki

• odpowiednio zmodyfikować recepturę przy

skomplikowanym kształcie deskowania.

Praktycznych problemów, które mogą się pojawić
podczas realizacji konkretnego kontraktu, jest oczy-
wiście znacznie więcej. Czy można w inny sposób,
poprawnie i natychmiast, korygować recepturę,
i to w trakcie trwania produkcji, niż z odpowied-
nim programem w komputerze?
Sceptycy twierdzą, że obliczeniowe metody pro-
jektowania betonów są zawodne, a teorie nie
potwierdzają się w praktyce. Zapominają jednak
przy tym, że każde narzędzie jest tak dobre, jak
jego użytkownik. Jeśli zatem do programu zostaną
wprowadzone dane nieaktualne, niezweryfikowa-
ne, bądź dotyczące innych surowców niż stosowa-
ne w produkcji, trudno oczekiwać, że wyniki będą
miały jakikolwiek związek z rzeczywistością. Jeśli
program trafi w ręce sumiennego projektanta, ko-
rzyści z jego zastosowania będą ogromne.

Zbigniew Potocznik

Wersja demonstracyjna programu Beton 4.1 jest
dostępna na stronie internetowej www.beton.net.pl

Rys. 2. Przykład projektu dwuskładnikowego stosu okruchowego

Rys. 3. Powiększenie wykresu uziarnienia frakcji do 0,25 mm

Rys. 4. Przykład uwzględniania w projekcie mieszanki dodatków mineralnych,

domieszek oraz deskowania i gęstości zbrojenia betonowanego elementu

background image



lipiec – wrzesień 2008

– jakość dotyczy cechy, a wyrób posiada tę cechę
– jakość gwarantuje trwałość, wyrób budowlany jest wytwarza-

ny jako część odpowiedzialna za trwałość konstrukcji

– na wytworzenie wyrobu składa się szereg procesów, jakość

natomiast poprzez system organizacji i zarządzanie kształtuje
formę tych procesów.

Dla producenta wyrobów budowlanych, jakimi są betonowe
elementy prefabrykowane, jakość wyrobu podporządkowana
jest Zakładowej Kontroli Produkcji ZKP, która jako system obej-
muje nadzór nad wszystkimi etapami procesu produkcyjnego,
począwszy od zgromadzenia i sprawdzenia surowców, wytwo-
rzenia, składowania i transportu, na montażu na placu budo-
wy gotowych elementów kończąc. Co ważne, ZKP nakłada na
poszczególne działy zakładu prefabrykacji obowiązki związane
z nadzorowaniem jakości, m.in. kontrolą przygotowania mie-
szanki betonowej, kontrolą poprawności wykonania zbrojenia,
usytuowania tego zbrojenia, kontrolą kompletności wykonawczej
i materiałowej, kontrolą ostateczną.

Czynniki wpływające na jakość

betonowego elementu prefabrykowanego

Element betonowy jest materiałem, na którego właściwości
reologiczne, wytrzymałościowe i estetyczne, a więc też jakość,
wpływa wiele czynników. Są nimi:
– rodzaj składników mieszanki betonowej i ich jakość
– receptura betonu i dozowanie składników w odpowiednich

ilościach za pomocą systemu sterującego węzłem betoniar-
skim w fabryce

– tworzenie odpowiednich warunków dla dojrzewania betonu w

czasie

– technologia wytwarzania elementu we wszystkich etapach

produkcji

– zastosowanie odpowiedniego sprzętu i maszyn
– sprawne działanie ZKP
– zgodne z ZKP podejście kadry pracowniczej
– przeprowadzanie kontroli i badań.
Jakość składników dostarczanych do wytwórni prefabrykacji zo-
staje deklarowana poprzez ich dostawców w formie atestów,
deklaracji zgodności czy też certyfikatów. Każdy z nich – zgodnie
z decyzją Komisji Europejskiej – powinien podlegać systemowi
oceny zgodności wyrobów budowlanych. W aspekcie technologii
wytwarzania betonu jakość składników zależy od:
– cementu (ilości – wskaźnika w/c, miałkości, wczesnego przy-

rostu siły wiązania, klasy, koloru)

– kruszywa (rozmiaru i kształtu ziaren, wodożądności, zawarto-

ści miału, wytrzymałości na ściskanie)

– domieszek (rodzaju, miałkości, reaktywności)
– dodatków (skuteczności, tolerancji).

t

e

c

h

n

o

l

o

g

i

e

fot. K

atarzyna Chęcińsk

a

Nieustanny postęp w budownictwie wymaga stosowania coraz
szybszych, bardziej wydajnych i efektywnych metod wytwarza-
nia oraz wznoszenia obiektów budowlanych. Presja ze strony
inwestora zmusza niejednokrotnie wykonawcę do przyspiesza-
nia terminów związanych z zakończeniem inwestycji, co często
powoduje odstępstwa od zasad przyjętych za zgodne ze sztuką
budowlaną. Zwiększona staje się wówczas możliwość osłabienia
parametrów konstrukcji, zarówno pod kątem wytrzymałościo-
wym (przekroczenie SGN) jak i estetyczno-użytkowym (prze-
kroczenie SGU). Wystąpieniu wad i uszkodzeń sprzyja również
szereg zdarzeń niemożliwych do przewidzenia i wyeliminowania
lub możliwych do usunięcia tylko w części. Rozważania takie
prowadzą do określenia podstawowego kryterium oceny kon-
strukcji, tworzących ją podzespołów – elementów składowych
oraz materiału, z jakiego zostały one wykonane, a mianowicie
jakości rozumianej w formie zapewnienia bezpieczeństwa – tu
niezawodności konstrukcji i dla spełnienia wymagań wizual-
nych.
Na jakość wytworzonych elementów, czy są to drobnowymiaro-
we elementy, czy całe obiekty budowlane, ma wpływ wiele czyn-
ników. Są one determinowane rodzajem prowadzonej produkcji,
technologią, także miejscem, w którym wykonywane są procesy.
W przypadku procesów przeprowadzanych bezpośrednio na bu-
dowie należy liczyć się z wieloma utrudnieniami, począwszy od
niesprzyjających warunków atmosferycznych, poprzez sytuacje
nieprzewidziane (przerwa w dostawie betonu lub innych mate-
riałów, awaria sprzętu), aż do najczęściej występującego i ma-
jącego największy wpływ na jakość – czynnika ludzkiego (złe
wyszkolenie pracowników, niedbalstwo w wykonaniu). Nieco
inaczej sytuacja przedstawia się w przypadku procesów techno-
logicznych w zakładach prefabrykacji. Seryjność produkcji, a co
za tym idzie duża powtarzalność elementów pozwala na usunię-
cie niedociągnięć, pracę nad ciągłym udoskonalaniem procesów
związanych z technologią wytwarzania wyrobów budowlanych.
Producent elementów prefabrykowanych, chcąc zdobyć uznanie
klienta, musi zapewniać, że jego wyrób jest dobry jakościowo, a
przede wszystkim zgodny z obowiązującą Deklaracją Wyrobów
Budowlanych.

Jakość wyrobu budowlanego

Ogólnie przyjmując, jakość jest stopniem zaspokojenia potrzeb
i oczekiwań, spełnieniem wyspecjalizowanych wymagań. Kiedy
mówimy o jakości wyrobu budowlanego, to zgodnie z definicją
Europejskiej Organizacji ds. Jakości (EOQ), jakość tę określa-
my – jak pokazuje rysunek [1] – jako kombinację jakości typu i
jakości wykonania wraz z ich składowymi. Ponadto, analizując
jednocześnie definicję jakości i wyrobu budowlanego, znajduje-
my następujące zależności:

Prefabrykaty betonowe

– gdy jakość idzie w parze z odpowiedzialnością

JAKOŚĆ

TYPU:

– projektu
– wzoru
– konstrukcji

WYKONANIA:

– produkcji
– zgodności

wykonania

Rys. 1.

Widoczne różnice w kolorystyce powierzchni ścian elewacji hali

background image

budownictwo • technologie • architektura



– dokumentacji (błędy w rysun-

kach)

– zbrojenia (niewłaściwe usytuowa-

nie prętów, brak ich powiązania)

– układania betonu (zła konsy-

stencja, stan formy)

– wyglądu gotowego wyrobu

(niejednorodność powierzchni,
kolorystyki, widoczne pęcherze
uszkodzenia mechaniczne).

Stwierdzenie jakiejkolwiek wady
przekraczającej graniczne zale-
cenia identyfikuje wyrób, jakim
jest element prefabrykowany,
jako niezgodny, niedopuszczo-
ny do stosowania, zgłoszony do
dalszego sposobu postępowania
(stosownie: naprawy, zwrotu, zło-
mowania) i wykonania badania
zgodności.
Inną formą organizowania pracy
nad jakością w zakładzie produkcji
prefabrykatów są tzw. KOŁA JAKO-
ŚCI – jako forma pracy zespołowej,
opartej na zwiększonej aktywności
załogi rozwiązującej zaistniały
problem związany z wytwarza-
niem wyrobu. Innymi słowy są to
spotkania pracowników przedsię-
biorstwa, w tym koordynatorów
kontroli jakości, w regularnych i krótkich odstępach czasu.
Kontroli nad jakością wytwarzanych elementów betonowych, a tak-

Posiadając sprawdzone, a więc i pełnowartościowe składniki,
przejść można do receptury betonu i jej optymalizacji. Optyma-
lizacja, biorąc pod uwagę aspekt technologiczny i ekonomiczny,
jest zabiegiem dosyć istotnym dla producenta wyrobów betono-
wych, pozwala bowiem na efektywne określenie optymalnych
parametrów mieszanki betonowej, a więc jej składu, urabialno-
ści, a przede wszystkim kosztów nałożonych na jej wytworze-
nie. Obliczono, w jednym z zagranicznych przedsiębiorstw, że
wprowadzenie optymalizacji dla wilgotnej mieszanki betonowej
jest w stanie dać oszczędności na produkcji betonu rzędu 25
tys. euro w skali roku. Posiadanie własnego nowoczesnego wę-
zła betoniarskiego z oprogramowaniem komputerowym stwarza
możliwości określania stałej receptury świeżego betonu dostar-
czanego na linie produkcyjne, co niewątpliwie sprzyja optyma-
lizacji mieszanki.
Będąc przy kwestii mieszanki betonowej, warto wspomnieć o za-
stosowaniu betonu samozagęszczalnego SCC. Beton SCC w do-
bie nowoczesnych technologii betonu, przy coraz to ostrzejszych
wymaganiach stawianych powierzchni wyrobów betonowych – a
więc jakości ich wykonania, staje się niezbędnym elementem
procesu technologicznego. Oczywistym faktem jest zwiększenie
kosztu poniesionego na beton SCC – głównie za sprawą kosztów
bezpośrednich – zakupu składników (wg analizy ekonomicznej
ok. 30 zł/m

3

mieszanki betonowej). Nie powinno to jednak sta-

nowić bariery, jeżeli otrzymanym efektem będzie jednolita, po-
zbawiona wad powierzchnia betonu, i to niezależnie od rodzaju
przekroju formowanego elementu, a sam beton będzie spełniał
wymagania dotyczące właściwości fizyko-mechanicznych.
Z drugiej strony praktyka podpowiada, że i temperatura otocze-
nia, wilgotność, podobnie jak nie zawsze utrzymana kompaty-
bilność składników mogą, niezależnie od przyjętej optymalizacji
i technologii wykonania, zmieniać parametry mieszanki betono-
wej czy stwardniałego betonu, co w konsekwencji prowadzi do
obniżenia jakości (niekoniecznie wytrzymałości) wyrobu prefa-
brykowanego.

Kontrola jakości betonowego elementu prefabrykowanego

Kontrola jakości w prefabrykacji dotyczy przede wszystkim procesu
formowania elementu. Zarazem podporządkowuje tę jakość zapew-
nieniu zgodności z:
– Ustawą Prawo budowlane z 7 lipca 1994 r.
– Ustawą o wyrobach budowlanych z 16 kwietnia 2004r.
– Ustawą z 12 grudnia 2003 r. o ogólnym bezpieczeństwie produk-

tów

– Specyfikacją techniczną, tj. obowiązującymi normami lub

aprobatami

– zasadami wynikającymi z praktyki i sztuki technicznej.
ZKP we współudziale z normą ISO zakłada prowadzenie pomiarów
i kontroli wykonania na poszczególnych etapach produkcji. Dla po-
trzeb kontroli wg wytycznych ZKP zakład prefabrykacji zastosować
może dokument zwany KARTĄ KONTROLNĄ WYROBU, w której
wyszczególniono najważniejsze etapy produkcji prefabrykatu, okre-
ślając zarazem cechy poddawane kontroli, co pokazano na rys. 2.
Karta kontrolna wyrobu stanowi ważne narzędzie, jeżeli chodzi o
możliwość nadzorowania jakości i zgodności wytwarzanych ele-
mentów prefabrykowanych wedle przyjętych parametrów i wy-
tycznych, niemniej jednak System Zarządzania Jakością zakłada
stosowanie i innych metod planowania, organizacji, monitorowania
i kontrolowania ogólnie pojętej produkcji. Zaliczyć do nich możemy
analizę FMEA (skrót z ang. Failure Mode and Effect Analysis), ana-
lizę skutków wad. Polega ona na identyfikacji poszczególnych wad
produktów lub/i procesu oraz eliminacji lub minimalizacji skutków.
Dla analizy określa się natężenie wady, tj. znaczenie wady (Z), ryzy-
ko występowania wady (R), wykrywalność wady (W) na podstawie
kryteriów niezbędnych do wyznaczenia wady krytycznej. [4]
Przy produkcji elementów prefabrykowanych mogą wystąpić
wady dotyczące:

Wpływ procesów technologicz-

nych na jakość powierzchni

elementu prefabrykowanego:

powierzchnia poprawnie

wykonana

fot. K

atarzyna Chęcińsk

a

fot. K

atarzyna Chęcińsk

a

Wpływ procesów technologicz-

nych na jakość powierzchni

elementu prefabrykowane-

go: powierzchnia wadliwie

wykonana

Rys. 2. Przykład karty kontrolnej wyrobu

Data wykonania

Nazwa wyrobu

Budowa

Identyfikacja wyrobu:
Wymiary

Waga

Klasa betonu

KARTA KONTROLNA WYROBU

ZBROJENIE

Kontrola zgodności zbrojenia z projektem technicz-
nym
– długość, średnice, ilość prętów, inne
Powiązanie prętów, rozmieszczenie strzemion i wkła-
dek
Załadunek i transport zbrojenia

zgodne/niezgodne

uwagi

podpis

FORMOWANIE PREFABRYKATU

Kontrola składowania zbrojenia
Przygotowanie formy
– czystość powierzchni, smarowanie
Rozmieszczenie marek i akcesorii
Kontrola ułożenia zbrojenia w formie
Betonowanie

zgodne/niezgodne

uwagi

podpis

GOTOWY WYRÓB

Kontrola zgodności wyrobu z projektem technicznym
– wymiary, powierzchnia, oznakowanie, składowanie

zgodne/niezgodne

uwagi

podpis

ZWOLNIENIE WYROBU DO WYSYŁKI

Data

zgodne/niezgodne

uwagi

podpis

background image



lipiec – wrzesień 2008

że kontroli zgodności funkcjonowania
ZKP służą przeprowadzane w zakładzie
AUDYTY WEWNĘTRZNE. Są to regu-
larnie przeprowadzane kontrole zgod-
ne z ustaleniami i wymaganiami norm
[1] [2] [3] i Zakładowym Systemem
Kontroli Produkcji. Audyty wewnętrzne
mają na celu, ogólnie ujmując, spraw-
dzenie zgodności, efektywności działa-
nia ZKP w każdej komórce przedsię-
biorstwa i sporządzenie raportu audytu,
będącego jego podsumowaniem.

Oznakowanie

elementu prefabrykowanego

Producent betonowych elementów prefabrykowanych wprowadza-
jąc wyrób na rynek – do zastosowania w konstrukcji – deklaruje
jego wartość, zgodność i przydatność z dokumentem, jakim jest
deklaracja zgodności, jak również oznaczeniem go oznakowaniem
CE lub znakiem budowlanym, jak na rysunku 3. Gwarantuje tym
samym wysoką jakość swojego wyrobu. Ustawa o wyrobach bu-
dowlanych we współudziale z ustawą Prawo budowlane, wdraża-
jąc Dyrektywę o wyrobach budowlanych nr 89/106/EWG, określają
wytyczne m.in. w sprawie kontroli wyrobów budowlanych wpro-
wadzanych do obrotu, w sprawie systemów oceny zgodności oraz

sposobu oznaczania wyrobów budowlanych oznakowaniem CE,
deklarowania zgodności i znakowania znakiem budowlanym B.
Zasadniczą różnicą pomiędzy systemem krajowym – upoważniają-
cym do oznakowania znakiem B, a europejskim – dla zastosowania
znaku CE, jest fakt, że wyroby budowlane oznakowane znakiem
budowlanym mogą być legalnie wprowadzane do obrotu wyłącznie
na terenie Polski, podczas gdy wyroby budowlane z oznakowaniem
CE mogą być legalnie wprowadzone do obrotu zarówno na terenie
naszego kraju, jak i na terenie wszystkich krajów członkowskich
Unii Europejskiej. Prefabrykowane elementy betonowe typu słupy
(stoposłupy), belki, ściany, doki, stropy – elementy konstrukcji wiel-
kopowierzchniowych hal logistyczno-handlowych podlegają normie
[3], która nie posiada szczegółowych ustaleń technicznych (z wy-
jątkiem normy PN-EN 1168:2007 Prefabrykaty z betonu. Płyty
kanałowe
). Warto zaznaczyć, że dla elementów betonowych wyko-
nanych z betonu klasy mniejszej niż C50/60 dla betonu zwykłego
certyfikacja do oznakowania CE nie jest wymagana. W związku z
powyższym producent tego typu prefabrykatów identyfikuje wyrób
zgodnie z ustaleniami Ustawy o wyrobach budowlanych według za-
łącznika 1., tj. znakiem budowlanym B. Znak ten umieszczany jest
na etykiecie w widocznym miejscu w chwili zwolnienia elementu.
Taka etykieta powinna zawierać:
– określenie, siedzibę i adres producenta oraz adres zakładu

produkującego wyrób budowlany

– identyfikację wyrobu budowlanego zawierającego: nazwę, nazwę

handlową, typ, odmianę, gatunek i klasę betonu

– numer i rok publikacji Polskiej normy wyrobu,

z którą potwierdzono zgodność wyrobu budowla-
nego

– numer i datę wystawienia krajowej deklaracji

zgodności

– nazwę jednostki certyfikującej
– miejsce dostarczenia elementu.

Podsumowanie

Podporządkowanie systemu procesów wytwarzania
wyrobów budowlanych jakości to nie tylko spełnienie
wymagań stawianych przez klienta, ale przede wszyst-
kim gwarancja zgodności z obowiązującymi normami
i przepisami prawnymi. Główny Urząd Nadzoru Bu-
dowlanego na konferencji w Krakowie dnia 8 kwietnia
2008 r. „Rzetelni przedsiębiorcy na rynku wyrobów
budowlanych” przedstawił dane dotyczące kontroli wy-
robów, gdzie do roku 2007 ze sprawdzonych wyrobów
wprowadzonych do użycia w budownictwie 38% nie
spełniało wymagań. Apeluje on zarazem, by zapew-
niać gwarancję jakości i odpowiedzialności na zasadzie
kształtowania wiedzy technicznej i konsumenckiej, jak
również kontroli – nie producenta, a przede wszystkim
wyrobu.

Katarzyna Chęcińska

Literatura:

1 PN-EN ISO 9001:2001 System Zarządzania Jakoś-

cią. Wymagania

2 PN-EN 206-1:2003 Beton. Część 1: Wymagania,

właściwości, produkcja i zgodność

3 PN-EN 13369:2004 Wspólne wymagania dla prefa-

brykatów betonowych

4 A. Chęcińska, Rola i znaczenie systemu zarządzania

jakością na przykładzie Wytwórni Konstrukcji Beto-
nowych SA, Politechnika Śląska 2007

5 A. Borowy, Wprowadzenie do obrotu wyrobów bu-

dowlanych, „Inżynier Budownictwa”, nr 3/2006

6 A. Wiśniewski, G. Łój, Europejski system oceny wyro-

bów budowlanych, „Budownictwo, Technologie, Archi-
tektura”, numer specjalny 2005

PN

AT

Zawiera ustalenia dotyczące systemu atestacji zgodności zakresu fabrycznej kontroli

produkcji, udziału strony trzeciej w atestacji zgodności

1+

1

2+

2

3

4

Certyfikat zgodności wyrobu

wydany przez akredytowaną

jednostkę certyfikującą wyroby

Certyfikat zakładowej kontroli

produkcji wydany przez

akredytowaną jednostkę

certyfikującą ZKP

Raport

wstępnych

badań typu

wydany przez

akredytowane

laboratorium

deklaracja zgodności z PN lub AT wystawiana przez producenta wyrobu

oznakowanie znakiem

B wyrobu przed wprowadzeniem na rynek

EN

EAT

Zawiera ustalenia dotyczące systemu atestacji zgodności zakresu fabrycznej kontroli

produkcji, udziału strony trzeciej w atestacji zgodności

1+

1

2+

2

3

4

Certyfikat zgodności wyrobu

wydany przez akredytowaną

jednostkę certyfikującą wyroby

Certyfikat zakładowej kontroli

produkcji wydany przez

akredytowaną jednostkę

certyfikującą ZKP

Raport

wstępnych

badań typu

wydany przez

akredytowane

laboratorium

deklaracja zgodności z EN lub EAT wystawiana przez producenta wyrobu

oznakowanie znakiem

CE wyrobu przed wprowadzeniem na rynek

Rys. 3 Oznakowanie wyrobu

budowlanego: znakiem bu-

dowlanym B i znakiem CE

Rys. 4. Schemat wprowadzania do obrotu wyrobów budowlanych oznakowanych znakiem

budowlanym (system krajowy) [5]

Rys. 5. Schemat wprowadzania do obrotu wyrobów budowlanych oznakowaniem CE (system

europejski) [5]

background image

budownictwo • technologie • architektura



W przytoczonej wyżej definicji i zakresie stosowa-
nia zauważyć można zasadniczą różnicę w stosunku
do obowiązujących przed 2004 rokiem norm bran-
żowych. Podawały one ściśle określone wymiary i
kształty krawężników, co w efekcie zaowocowało dość
ubogą ofertą rynkową tych elementów. Nowe normy
mają natomiast tzw. charakter otwarty. Oznacza to, że
podawana w nich definicja wyznacza tylko „ramowe”
wymagania dla tych elementów. Umożliwia to w prak-
tyce rozwój asortymentu, ograniczony tylko popytem
na rynku. I ma to sens, ponieważ za zmianami, jakie
obserwujemy w oferowanych kostkach brukowych,
nadążyć muszą również zmiany w elementach wykoń-
czenia nawierzchni. A kto chciałby mieć „brzydki” kra-
wężnik do kostki o np. uszlachetnionej powierzchni?

Funkcja i przeznaczenie

Ale rozwój asortymentu to nie tylko estetyka wyrobów.
Produkowane są krawężniki dostosowane do odpo-
wiednich funkcji w nawierzchni drogowej. I nie mówi-
my tutaj o podziale na krawężnik drogowy czy obrzeża
chodnikowe, ale o krawężnikach posiadających kształ-
ty odpowiednie do zastosowania. Wymienić chociażby

Analizując różne dokumentacje techniczne nowo
powstających nawierzchni oraz obserwując to, co
powstało w ciągu kilku ostatnich lat, dochodzę do
wniosku, że nastąpiła stagnacja, jeśli chodzi o asor-
tyment stosowanych krawężników. Dominują pod-
stawowe typy tych elementów, układane nierzadko
wbrew ich przeznaczeniu czy nawet wbrew elemen-
tarnemu poczuciu estetyki. Ktoś mógłby powiedzieć,
że inne krawężniki niż podstawowe nie są u nas do-
stępne na rynku. Nie jest to prawda, gdyż wytwórcy
produkują głównie to, czego poszukują klienci. Przy-
kładem niech tu będzie chociażby stale rozwijający
się asortyment betonowej kostki brukowej, na który
wpływ mają pomysły inwestorów i projektantów.
Z drugiej strony od nawierzchni dróg czy chodni-
ków wymaga się, aby koszt jej budowy był możli-
wie jak najniższy. Jednak w tym momencie zawsze
nasuwa mi się obiegowe stwierdzenie, że „co jest
drogie, to jest tanie”. Spróbuję w tym duchu prze-
analizować problem, który potocznie nazywamy
krawężnikiem betonowym.

Krawężnik betonowy – definicja

Zacznijmy od podstawowej rzeczy, czyli zdefiniowa-
nia, co to takiego jest krawężnik, w myśl nowych
norm europejskich. PN-EN 1340:2004 i PN-EN
1340:2004/AC:2007 podają definicję, że krawęż-
nik betonowy to prefabrykat betonowy, jako oddziel-
ny element lub w połączeniu z innymi elementami,
przeznaczony do oddzielania powierzchni znajdu-
jących się na tym samym poziomie lub na różnych
poziomach, stosowany w celu ograniczania albo
wyznaczania granicy rzeczywistej lub wizualnej oraz
jako oddzielenie pomiędzy powierzchniami podda-
nymi różnym rodzajom ruchu drogowego [1].
Zatem w myśl zakresu powyższej normy krawężniki
stosuje cię w celu spełnienia jednej lub kilku spośród
następujących funkcji: oddzielania, wyznaczania gra-
nicy rzeczywistej lub wizualnej, odprowadzania wody
lub odgraniczania obszarów pokrytych brukiem lub
innymi materiałami nawierzchniowymi [1].

t
e
c
h
n
o
l
o
g
i
e

Banalna rzecz – krawężnik?

Fot. 1. Obrzeża dobrane

odpowiednio do koloru

i stylu chodnika

Fot. 2. Przykład zastosowa-

nia krawężników łukowych

fot. Archiwum

fot. Archiwum

background image



lipiec – wrzesień 2008

tutaj należy krawężniki łukowe. Dostosowane są one
do układania łuków o standardowych promieniach
0,5; 1; 1,5; 2; 2,5; 3; 6 i 9 m. Nie dość, że wyglądają
o wiele estetyczniej niż łuk układany z „pociętego” kra-
wężnika prostego, to dodatkowo poprzez swój kształt
zdecydowanie lepiej przenoszą obciążenia od ruchu
kołowego. Za przykład niech tutaj posłużą zdjęcia: fot.
2 przedstawiający wysepkę, w której wykorzystano
krawężniki łukowe, oraz fot. 3 a-d pokazujące (nieste-
ty) uszkodzenia wynikające z niewłaściwego doboru
elementów i niestarannego wykonawstwa.
Oprócz krawężników łukowych o przekroju klasycz-
nym pojawił się w Polsce tzw. krawężnik wysep-
kowy, a ściślej rzecz biorąc system krawężników
wysepkowych (fot. 3 i 4). Charakteryzuje się on du-
żym kątem pochylenia powierzchni czołowej. Dzię-
ki temu opona najeżdżającego pojazdu po prostu
„ześlizguje się” po jego powierzchni, a obciążenia
rozkładane są dużo korzystniej niż w przypadku kra-
wężnika klasycznego. Przykładem niech będzie tutaj
zdjęcie nr 4, wykonane zaraz po najechaniu na kra-
wężnik w pełni załadowanego zawracającego TIR-a
(widoczne na elemencie łukowym ślady opon).
Oprócz ww. rodzajów krawężników dostępne są od
dawna na rynku krawężniki najazdowe. Jednak ich
asortyment również uległ zmianie. Oprócz tych klasycz-
nych, z zaokrągloną powierzchnią licową, produkowa-
ne są również całe systemy umożliwiające wykonanie

np. progów wjazdowych do posesji czy obniżeń przy
przejściach dla pieszych. Składają się one najczęściej
z odpowiednio profilowanych krawężników ukośnych
oraz niskich elementów najazdowych.
Technologia produkcji betonowych elementów bru-
kowych z betonu wibroprasowanego daje szerokie
możliwości kształtowania produkowanych elemen-
tów. Natomiast rozwój asortymentu krawężników
betonowych powoli, ale jednak, ewoluuje w kierunku
wspomnianych wyżej systemów krawężnikowych do-
stosowanych kształtem i parametrami technicznymi
do konkretnych wyspecjalizowanych zastosowań.

Prawidłowy dobór i ułożenie

Pamiętać jednak trzeba, że nawet najlepszy kra-
wężnik, aby właściwie spełniał swoje zadanie, wy-
maga odpowiedniego posadowienia. Od tego zale-
ży właściwie jakość całej nawierzchni, ponieważ
ciąg krawężników nie tylko wyznacza jej granice
fizyczne i/lub wizualne, ale również zabezpiecza
ją przed „rozsuwaniem się” na boki. Przenosi za-
tem obciążenia poprzeczne wynikające z pracy na-
wierzchni pod obciążeniem ruchem.
Z poczynionych przez wiele lat obserwacji wyni-
ka, że większość uszkodzeń krawężników wynika
właśnie z nieprawidłowego ich doboru i ułożenia.
W zależności od przeznaczenia danej nawierzchni
krawężniki mogą być posadowione na ławie pia-
skowej (podatne na odkształcenia pod wpływem
obciążeń mechanicznych) lub sztywnej ławie be-
tonowej. W najnowszych ogólnych specyfikacjach
technicznych dla ustawienia krawężników beto-
nowych wymagane jest wykonanie ławy z betonu
B-15 wg PN-88/B-60250 (!) [2]. Zgodnie z zale-
ceniami ogólnej specyfikacji technicznej na ławę
z betonu rozkłada się podsypkę piaskową lub ce-
mentowo-piaskową, która po zagęszczeniu powin-
na mieć grubość 3-5 cm.
Niestety, najczęstszym błędem przy wykonywaniu ro-
bót brukarskich z wykorzystaniem ławy betonowej jest
fakt, że wielu wykonawców zapomina o bardzo waż-
nym zjawisku, a mianowicie o wiązaniu betonu. Nie
do rzadkości należą przypadki, że zamówiony beton
leży i czeka na całkowite wykorzystanie nawet kilka
godzin (po prostu zamówiono go zbyt dużo na raz). W
tym czasie rozpoczyna się proces wiązania cementu
i traci on swoją urabialność, czyli zdolność do odpo-
wiedniego zagęszczenia i uformowania ławy. Skutek
tego jest taki, że zamiast solidnego oparcia dla kra-
wężników powstaje warstwa luźno ułożonej mieszanki
cementowo-wodno-piaskowej, o bliżej nieokreślonych
parametrach [3]. Co więcej, powstają na długości
ławy obszary o bardzo zróżnicowanej nośności. Skut-
kuje to różnego rodzaju uszkodzeniami krawężników,

Fot. 3a-d. Przykłady

uszkodzeń wynikających

z układania łuków „doci-

nanych” i z niestaranności

wykonania

3a

3b

3d

3c

Fot. 4a. System krawęż-

ników wysepkowych (wzór

zastrzeżony jednego z

Polskich producentów)

Fot. 4b. Krawężnik wysep-

kowy dzięki odpowiedniemu

pochyleniu „czoła” lepiej

przenosi obciążenia od na-

jeżdżających samochodów

4a

4b

fot. Archiwum

fot. Archiwum

fot. Archiwum

fot. Archiwum

fot. Archiwum

fot. Archiwum

background image

budownictwo • technologie • architektura



które bez należytego podparcia zapadają się, przewra-
cają, bądź przesuwają, niszcząc przy okazji pozostałe
elementy nawierzchni. Ale zdecydowanie największe
uszkodzenia powstają w miejscach, gdzie stykają się
ze sobą warstwy o różnej nośności. Najczęściej w ta-
kim miejscu krawężniki po prostu się przełamują.
Aby zapobiec takiemu zjawisku, wystarczy odpo-
wiednio starannie podchodzić do wykonywania
robót brukarskich.

Spoiny – najczęstsze powody uszkodzeń

Drugim czynnikiem powodującym najwięcej uszko-
dzeń w ciągach krawężników jest wymagane przez
specyfikacje techniczne wypełnianie spoin, czy-
li tzw. fugowanie materiałem sztywnym. W tym
przypadku do fugowania zalecana jest zaprawa ce-
mentowo-piaskowa o stosunku 1:2. Z wielu powo-
dów nie jest to dobre rozwiązanie. Zacząć trzeba
od tego, że niestarannie wykonane fugowanie nie-
rzadko pozostawia na powierzchni lica krawężnika
ślady po zacieraniu nawet na kilka centymetrów w
bok od spoiny. W takim przypadku cały ciąg kra-
wężnika wygląda po prostu nieestetycznie. Ponad-
to, pomimo że wytrzymałość na ściskanie zaprawy
spoinującej jest niższa niż wytrzymałość na ściska-
nie betonu, z którego krawężnik jest wykonany, to
jednak jest to wartość większa niż wytrzymałość
tego betonu na obciążenia poprzeczne, w tym
ścinające. Bardzo często w takich przypadkach
następuje tzw. przyszczypanie krawężnika, czyli
uszkodzenie krawędzi przylicowych w miejscach
styku z zaprawą fugującą. Widać to dokładnie na
zdjęciach 5a i 5b. O skali sił niszczących powsta-
jących w tych miejscach niech świadczy fakt, że
nie wytrzymują tego nawet krawężniki granitowe
(zdjęcie 6). Kolejnym błędem wynikającym z fu-
gowania krawężników jest fakt, że czasami „zapo-
mina się” o zdylatowaniu nawet kilkukilometrowe-
go ciągu krawężników. Skutki widoczne są już po
pierwszej zimie (zdjęcie 5b).
Mając na uwadze wszystkie te niekorzystne zja-
wiska, Niemcy zaprzestali fugowania ciągów kra-
wężnikowych zaprawą cementową już w połowie
lat 60. ubiegłego wieku [3]. W ich zaleceniach
pojawiają się różne inne sposoby wypełniania
szczelin pomiędzy tymi elementami. Stosowane są
najczęściej elastyczne wkładki (najczęściej z pianki
poliuretanowej) lub elastyczne masy wypełniające.
Zapewniają one równie szczelne zamknięcie szcze-
liny przy jednoczesnym niwelowaniu wielkości ob-
ciążeń występujących podczas pracy krawężnika.
Ponadto na rynku spotkać można krawężniki, któ-
re do uzyskania szczelnego ciągu nie wymagają
dodatkowego fugowania. Ukształtowanie ich po-

wierzchni bocznych w formie szerokiego występu
dystansowego (sięgającego nawet do 3/4 wysoko-
ści krawężnika) lub układu „pióro – wpust”, pozwa-
la na „uszczelnienie” połączenia przy jednoczesnej
ochronie krawędzi przylicowych elementu.

Podsumowanie

Krawężniki betonowe stały się nieodzownym ele-
mentem każdej nawierzchni, nie tylko brukowej.
Stanowią nie tylko jej techniczne obrzeża, ale
również dopełniają ją pod względem estetycznym.
Dlatego istotny jest ich odpowiedni dobór i wbu-
dowanie. Z obserwacji praktycznych mogę śmiało
powiedzieć, że bardzo często cały zamierzony efekt
zostaje zepsuty przez niestaranność i partactwo.
Na koniec nasuwa się jeszcze jedna uwaga. Naj-
częściej inwestorzy (czy to prywatni, czy instytucjo-
nalni) chcą mieć trwałą i estetyczną nawierzchnię.
Niestety, jednak jako jedyne i całkowite kryterium
przetargowe podają cenę jej wykonania. Z jednej
strony jest to zrozumiałe, ale z drugiej strony za-
stanawiam się, czy biorą pod uwagę fakt, że na-
wierzchnia, w którą inwestują, ma im służyć co
najmniej kilkanaście lat i przez ten okres ma być
nie tylko trwała, ale również estetyczna.

dr inż. Grzegorz Łój

Wydział Inżynierii Materiałowej i Ceramiki

Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie

SPBKD w Bydgoszczy

Literatura:
1 PN-EN 1340:2004 Krawężniki betonowe. Wyma-

gania i metody badań; z uzupełnieniem PN-EN
1340:2004/AC:2007

2 Ogólna Specyfikacja Techniczna D-08.01.01b Usta-

wienie krawężników betonowych 2006, Branżo-
wy Zakład Doświadczalny Budownictwa Drogowego
i Mostowego Sp. z o.o. w Warszawie,

3 Roman Edel, Zastosowanie i układanie krawężników,

„Autostrady” 1-2/2007 str. 20-25

5a

5b

Fot. 5a-b. Przykłady

uszkodzenia krawężników

betonowych fugowanych

na sztywno

Fot. 6. Uszkodzenia kra-

wężników granitowych

fot. Archiwum

fot. Archiwum

fot. Archiwum

background image

0

lipiec – wrzesień 2008

– Rafał Palacz– członek zarządu
– Marcin Wojnarowski – członek zarządu.
W trakcie pierwszych tygodni funkcjonowania
stowarzyszenie powołało trzy komisje: prawną,
techniczną i etyki. Komisje opracowują instrukcje i
wytyczne, które będą obowiązywały członków sto-
warzyszenia. Utworzone zostało także logo stowa-
rzyszenia. Osobą odpowiedzialną za koordynację
prac stowarzyszenia oraz funkcjonowanie biura
jest Marta Maj. – Jesteśmy otwarci na nowych
członków, którzy widzą potrzebę integracji branży
wykonawców posadzek przemysłowych. Jest wiele
problemów, które wymagają wspólnych działań.
Pragniemy także współpracować z innymi organi-
zacjami – dodaje Wojciech Grzenia.

Adam Karbowski

14 listopada 2007 roku powstało Stowarzyszenie
Wykonawców Posadzek Przemysłowych z siedzibą
w Gdańsku. Inicjatywa jest odpowiedzią na po-
trzeby rynku bezpośrednio związane z wykonaw-
stwem posadzek. – Stowarzyszenie stawia sobie
za cel zbieranie wiedzy i doświadczenia wśród
członków. Kluczowym aspektem działalności jest
propagowanie właściwych zasad oraz wdrażanie
jednolitych standardów wykonawczych, zgodnych
z prawem budowlanym oraz technologią wykony-
wania posadzek przemysłowych – mówi Wojciech
Grzenia, prezes SWPP. – Chcemy także zwracać
uwagę na wszystkie ograniczenia i zalety, jakie
mają posadzki betonowe, tak żeby klienci pozna-
li właściwości zamawianego produktu oraz byli
w pełni świadomi zagrożeń, które mogą pojawiać
się na etapie budowy – dodaje Wojciech Grzenia.
– Jednym z ważniejszych celów jest opracowanie
instrukcji wykonywania posadzek (której u nas w
kraju brakuje) w oparciu o normy funkcjonujące
w Europie, a szczególnie w Anglii i Niemczech. Z
przykrością stwierdzamy, że jedyna polska norma
dotycząca posadzek, z 1962 roku, nie przystaje do
współczesnych realiów, ponieważ nie uwzględnia
dokonanego do dnia dzisiejszego postępu techno-
logicznego i nie obejmuje problemów związanych
z posadzkami przemysłowymi, a skupia się w za-
sadzie wyłącznie na klasycznym pojęciu posadzki
betonowej – podsumowuje prezes.
SWPP stowarzysza kilkanaście firm z różnych czę-
ści kraju. Podczas walnego zebrania członków, któ-
re odbyło się 6 grudnia 2007 roku, wybrany został
pięcio-osobowy zarząd stowarzyszenia:
– Wojciech Grzenia – prezes zarządu
– Kazimierz Mastalski – wiceprezes zarządu
– Robert Jóźwiak – członek zarządu

a

k

t

u

a

l

n

o

ś

c

i

Stowarzyszenie Wykonawców

Posadzek Przemysłowych

Lp

Członkowie

zwyczajni

Firmy (członkowie wspierający)

1

Urszula Urbańska

Posadzki Przemysłowe Urszula
Urbańska

2

Ireneusz Zenon
Poduszczak

Irmal Posadzki Przemysłowe

3

Rafał Jędrzej Palacz Pal-Gaz Sp.j.

4

Sylwester Drożdż

PPHU „Painpol”
Posadzki Przemysłowe

5

Marcin Wojnarowski Polbet SA

6

Kazimierz Jan
Mastalski

Posadzki Przemysłowe
– Polska Sp. z o.o.

7

Rainer Muszalski

8

Eugeniusz Ozdoba

E. OZDOBA i SYN Sp. z o.o.

9

Leszek Marian
Cetnarowski

Posbud SC

10 Tomek Chibowski

FIBRE SYSTEM Sp. z o.o.

11

Gracjan Artur
Ratajczak

Przedsiębiorstwo Wielobranżowe
„Grac”

12 Zenon Bakalarek

Przedsiębiorstwo Robót Specjali-
stycznych Eurofloor Sp. z o.o.

13

Andrzej Stanisław
Daniec

„Botec” Przedsiębiorstwo
Remontowo-Budowlane

14 Zenon Wójcik

Babud Posadzki
Przemysłowe Sp. z o.o.

15 Jacek Makowski

Przedsiębiorstwo Budowlane
Renobud-1 Sp. z o.o.

16 Wojciech Grzenia

Betonox SA

17 Roman Nieścior

18

Robert Łukasz
Jóźwiak

Rent-Bud Sp.j.

19 Piotr Urbanek
20 Dariusz Renkiel

Zakład Budowlany R.U.R.

21

Tagra-Matrix Sp. z o.o

22

Ekomax Sp. z o.o

fot. Archiwum

Stowarzyszenie Wykonawców

Posadzek Przemysłowych

ul. Piastowska 89

80-363 Gdańsk

tel. +48 693 484 033

www.swpp.org.pl

biuro@ swpp.org.pl

fot. Archiwum

Wojciech Grzenia – prezes

zarządu

background image

budownictwo • technologie • architektura



background image



lipiec – wrzesień 2008

a

k

t

u

a

l

n

o

ś

c

i

Cementownia Małogoszcz (woj. świętokrzyskie)

Ponad tysiąc osób przybyło do Cementowni Mało-
goszcz, która 10 maja 2008 r., zgodnie z coroczną
tradycją, otworzyła swoje podwoje dla zwiedzają-
cych. Dzień Otwarty 2008 był poświęcony temato-
wi bezpieczeństwa, będącego priorytetem w dzia-
łalności Grupy Lafarge.
Jak ważne jest przestrzeganie zasad bezpieczeń-
stwa, można się było przekonać podczas poka-
zów bezpiecznego strzelania w kopalni oraz zasad
stosowania szelek podczas pracy na wysokości.
Ponadto, w ramach odbywających się czwartych
międzyzakładowych zawodów grup ratowniczych,
zwiedzający dowiedzieli się, jak skutecznie udzie-
lać pierwszej pomocy przedmedycznej.
Okazją do przybliżenia gościom kwestii bezpieczeń-
stwa i higieny pracy było także spotkanie kierow-
nictwa Lafarge Cement SA oraz firm podwykonaw-
czych z przedstawicielami Państwowej Inspekcji

Pracy i Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicz-
nej. Przewidziano także wiele innych atrakcji, m.in.
prelekcję o materiałach wybuchowych, zwiedzanie
zakładu kolejką, wystawę zdjęć cementowni z lat
70., autorstwa obchodzącego w tym roku 50-le-
cie pracy artystycznej znanego fotografika Janusza
Buczkowskiego. W programie, w ramach rodzinnego
pikniku, zaplanowano występy gwiazd cyrkowych,
pokazy garncarstwa, stoiska z rękodziełem, zabawy,
gry i konkursy z nagrodami, wesołe miasteczko dla
najmłodszych gości oraz liczne występy artystyczne
w wykonaniu dzieci z okolicznych szkół.
Gościom przybyłym na Dzień Otwarty czas umi-
lał zespół MUSIC MIX BAND, grający największe
przeboje muzyki polskiej i zagranicznej.

Cementownia Górażdże w Choruli (woj. opolskie)

W dniu 17 maja odbyła się kolejna edycja Dnia
Otwartych Drzwi Cementowni Górażdże. Plene-
rowa impreza została zorganizowana pod ha-
słem „W harmonii z ekologią, ekonomią i etyką”.
W tegorocznych obchodach Dnia Otwartych Drzwi
Cementowni Górażdże uczestniczyło około 5000
osób, mieszkańców okolicznych miejscowości oraz
pracowników Grupy Górażdże wraz z rodzinami.

Cementownie w Europie i w Polsce otworzyły swoje drzwi w dniach

10-18 maja 2008 r. Inicjatorem przedsięwzięcia było Europejskie

Stowarzyszenie Przemysłu Cementowego CEMBUREAU. W ramach

Cement Plant Open Week cztery polskie zakłady: w Małogoszczu,

Choruli, Trębaczewie i Nowinach zwiedziło ponad 10 tysięcy osób.

Podczas dni otwartych sąsiedzi, mieszkańcy gmin, powiatów

i regionów, w których pracują cementownie, mogli naocznie

przekonać się, jak zmienił się przemysł cementowy w Polsce, który

po inwestycjach ostatnich kilkunastu lat, sięgających 6 miliardów

złotych, jest jednym z najnowocześniejszych w Europie, a dbałość

o środowisko jest jego mocną stroną.

Ponad 10 tysięcy osób

zwiedziło nasze cementownie

fot. Archiwum

fot. Archiwum

Dzień Otwartych Drzwi w cementowni Górażdże

Dni Otwarte w Cementowni

Małogoszcz

Zainicjowane przez

CEMBUREAU Dni Otwarte

Przemysłu Cementowego

odbyły się w kilkunastu

krajach Europy. Ich celem

była prezentacja nowoczes-

nych rozwiązań technicz-

nych i technologicznych

w zakładach cementowych,

które wpływają na ochronę

środowiska, mniejszą

emisję CO

2

, i oszczędzanie

energii.

background image

budownictwo • technologie • architektura



– Tę inicjatywę podjęło Europejskie Stowarzysze-
nie Producentów Cementu CEMBUREAU. To biuro
zrzesza 29 państw, czyli więcej niż liczy Unia Eu-
ropejska. Mam nadzieję, że pogoda nam dopisze.
Będziecie mogli państwo porównać, na podstawie
zdjęć, jak cementownia wyglądała kiedyś, a pod-
czas wycieczki po cementowni – jak wygląda teraz.
Chcemy pokazać, że polski przemysł cementowy
jest jednym z najnowocześniejszych w Europie. To,
co zrobiliśmy w cementowni, może być przykła-
dem dla innych branż: jak postępować, jak dbać
o środowisko, jak prowadzić biznes, kierując się
zasadami zrównoważonego rozwoju. Nasza współ-
praca z gminą może być również przykładem dla
innych – mówił prezes Krzysztof Kocik, rozpoczy-
nając uroczyście Dzień Otwartych Drzwi.
Co kilkanaście minut pod biurowiec cementow-
ni podjeżdżał specjalny pociąg, z pokładu którego
można było zwiedzić zakład. Te wycieczki cieszyły
się tak dużym powodzeniem, że trzeba było czekać
w kolejce na swój wyjazd. Były dmuchane atrakcje
dla dzieci, punkt pomiaru ciśnienia i cukru we krwi,
a także coś dla ciała i dla ducha. Na scenie wystą-
piła m.in. Gminno-Szkolna Orkiestra Dęta „Nowiny”
oraz dzieci ze szkół podstawowych z terenu gminy
Sitkówka-Nowiny. Gwiazdą imprezy był Wojciech
Gąssowski, wykonawca znanego przeboju „Gdzie
się podziały tamte prywatki”.

oprac. pie

Uczestnicy festynu mogli zwiedzić Cementownię
Górażdże, poznać proces produkcji cementu, jak
również zapoznać się działaniami firmy na rzecz
ochrony środowiska. W ramach programu estrado-
wego mogliśmy obejrzeć występ Arki Noego oraz
kabaretu Paranienormalni. Zorganizowanych zo-
stało także wiele konkursów i zabaw dla dorosłych
i dla dzieci – między innymi blok zajęć ekologicz-
nych, który dał uczestnikom sposobność do po-
szerzenia wiedzy z zakresu ekologii oraz zdrowego
stylu życia.
Podczas Dnia Otwartych Drzwi został również
rozstrzygnięty konkurs na selektywną zbiórkę od-
padów, organizowany przez Górażdże Cement SA
przy współpracy z ZGKiM w Gogolinie. Konkurs
został ogłoszony kilka tygodni wcześniej dla miesz-
kańców sąsiadujących z zakładem miejscowości:
Górażdże, Chorula i Malnia, w dwóch kategoriach:
indywidualnej, dla rodzin z ww. miejscowości, oraz
zespołowej – dla poszczególnych sołectw.

Cementownia Warta SA w Trębaczewie (woj. łódzkie)

W dniu 17 maja 2008 r. Cementownia Warta za-
prosiła wszystkich zainteresowanych funkcjonowa-
niem zakładu produkcyjnego do jego zwiedzania.
Kształtująca się tradycja zapoznawania przybyłych
gości ze wszystkimi etapami produkcji cementu zy-
skuje w Warcie na popularności. Tegoroczne świę-
to zainicjowali członkowie zarządu Cementowni
Warta, zapraszając do wspólnego spędzenia tego
wyjątkowego dnia.
Z wiedzy przewodników o zakładzie produkcyj-
nym korzystały osoby, które z zainteresowaniem
dostrzegały dokonujące się na jego terenie zmiany
– zwłaszcza inwestycyjne.
W części rozrywkowej festynu wystąpiła orkiestra
górnicza, chór Spirit Song Band, zespół coverowy
ABBA. Największym entuzjazmem cieszył się wy-
stęp gwiazdy wieczoru, Ireny Jarockiej, która ujęła
publiczność spontanicznością i kobiecością.
Rozstrzygnięto organizowany przez cementownię
konkurs dla dzieci i młodzieży pt. „Co mogę stwo-
rzyć z cementu?”, w trakcie którego uhonorowano
22 laureatów z 12 szkół.
Zainteresowaniem cieszyły się także konkursy
sprawnościowe dla dzieci i rodzin oraz siłowe,
w trakcie których chętni mierzyli swoje siły z Anetą
Florczyk i strongmenami.

Cementownia Nowiny (woj. świętokrzyskie)

Ponad 2 tysiące osób wzięło udział w pierwszym
w historii Cementowni Nowiny Dniu Otwartych
Drzwi, które odbyły się 18 maja 2008 roku. Pra-
cownicy zakładu z dumą pokazywali rodzinom
zakład, w którym pracują, a ci, którzy kiedyś pra-
cowali w cementowni lub pamiętali nieistnieją-
cy zakład Nowiny I, z szeroko otwartymi oczami
jeździli specjalnym pociągiem po zakładzie. – To
nieprawdopodobne, jak tu się zmieniło – komento-
wali, patrząc na równo przystrzyżone zielone traw-
niki. Oprócz zwiedzania zakładu była zabawa na
parkingu cementowni, która zapełniła prawie całe
niedzielne popołudnie.
Jak poinformował Krzysztof Kocik, prezes zarządu
Dyckerhoff Polska, Dni Otwarte w cementowni No-
winy wpisane zostały w dni otwarte cementowni w
całej Europie.

fot. Archiwum

fot. P

iotr P

iestrzyński

Dni Otwarte w Cementowni

Warta

Dni Otwarte w Cementowni

Nowiny

background image



lipiec – wrzesień 2008

Zakłady Magnezytowe Ropczyce SA od 1975 roku
zajmują się produkcją materiałów ogniotrwałych.
Ich obrót za 2007 rok przekroczył 160 mln złotych.
Przychody ogółem ze sprzedaży produktów, towarów
i materiałów wyniosły ponad 177 mln złotych.
– Postęp technologiczny powoduje stałe obniżanie
wskaźnika zużycia materiałów ogniotrwałych. Jeste-
śmy cały czas pod pręgierzem globalnej konkurencji,
z którą podejmujemy walkę, jak równy z równym.
Nasza marka jest rozpoznawalna na całym świecie.
Sprzedaż eksportowa stanowi około 30% sprzedaży
wyrobów ogółem. Produkty naszej spółki są znane
na odległych kontynentach Ameryki Północnej, Azji
czy Australii – tłumaczy prezes Józef Siwiec.
ZM Ropczyce to także konsekwentnie budowana od
2001 roku Grupa Kapitałowa o obrotach przekracza-
jących 460 mln złotych (2007 r.). Spółkami zależny-
mi firmy ZM Ropczyce SA są: Chrzanowskie Zakłady
Materiałów Ogniotrwałych SA w Chrzanowie, Mosto-
stal-Energomontaż SA w Krakowie, KZMO ROPCZYCE
Sp. z o.o. na Ukrainie, a także ZM Service Sp. z o.o.
w Ropczycach. – Jako grupa kapitałowa korzystamy
z dobrej koniunktury w budownictwie. Rozwija się
budownictwo infrastrukturalne, mieszkaniowe i prze-
mysłowe, a zwłaszcza energetyczne, które angażuje
nasze moce. Duże perspektywy rozwoju ma Mosto-
stal-Energomontaż, którego działalność obejmuje pro-
jektowanie, produkcję, montaż i instalacje konstrukcji
stalowych, a także szeroki zakres robót ogólnobudow-
lanych. Firma ta ma możliwości kompleksowej realiza-
cji inwestycji, dostarczając zaawansowane technologie
i obiekty realizowane na zasadach generalnego wyko-
nawstwa – dodaje prezes Siwiec.

Na szali CO

2

Oprócz tych blasków są także cienie. Zakłady Mag-
nezytowe Ropczyce dotyka zatwierdzony przez

rząd podział pozwoleń na emisję CO

2

. O wyższe

limity emisji firma walczy w szeregach Hutniczej
Izby Przemysłowo-Handlowej.
– Hutnictwo wykonało ogromną pracę dla ogranicze-
nia emisji dwutlenku węgla. Jeżeli przeliczyć emisję
na jednostkę produkcji, to emisja w polskim hutni-
ctwie jest niższa niż w Europie i takich krajach jak
Niemcy czy Francja. To efekt inwestycji ostatnich
kilku lat – mówi prezes Józef Siwiec. – Próbujemy
wpłynąć na ośrodki decyzyjne i zweryfikować przy-
działy pozwoleń na emisję CO

2

. Nasz zakład pracuje

na granicy proponowanych wielkości pozwoleń. Nie
ma mowy o jakimkolwiek rozwoju. Tracimy konku-
rencyjną pozycję w stosunku do innych krajów euro-
pejskich, nie mówiąc o krajach azjatyckich.
Według prezesa Siwca jednym z elementów ogra-
niczenia emisji w ZM Ropczyce jest prowadzona
obecnie modernizacja pieca tunelowego zasilanego
gazem, która zmniejszy zużycie gazu o 20%, a tym
samym zmniejszy emisję dwutlenku węgla.

W poszukiwaniu nowego i oszczędności

Jak wyjaśnia prezes Józef Siwiec, firma, by utrzy-
mać swoją pozycje na rynku, podjęła wiele wyzwań,
poszukując nowych rozwiązań, nowych technologii
i nowych projektów. – Mamy w tym obszarze szereg
spektakularnych sukcesów, co potwierdzają liczne
nagrody i wyróżnienia na międzynarodowych targach
i wystawach. Przeznaczamy duże środki na innowa-
cyjność i rozwój – wylicza prezes Siwiec.
W tym zakresie firma współpracuje z Akademią Górni-
czo-Hutniczą, Politechniką Śląską, z Instytutem Szkła,
Ceramiki i Materiałów Ogniotrwałych w Gliwicach oraz
z Ośrodkiem Badawczo-Rozwojowym Bellohorizonte
w Brazylii, należącym do firmy Magnesita.
– Poszukujemy nowych rozwiązań, nowych two-
rzyw i nowych technik wytwarzania – ten obszar
jest dla nas bardzo ważny. Jeżeli chodzi o przemysł
cementowy, mamy bardzo ciekawą i konkurencyj-
ną ofertę, zaakceptowaną przez globalnych produ-
centów cementu. Oferujemy też bardzo ciekawe
rozwiązania dla przemysłu wapienniczego.
Posiadamy patent na rozwiązania systemowe, któ-
re dotyczą newralgicznych punktów pieca Maerza.
Te rozwiązania zwiększają trwałość sklepień pieca
– wyjaśnia prezes Siwiec.
Dodatkowym atutem firmy jest oferta rozszerzona o pro-
jektowanie, nadzór nad wykonawstwem, montaż i do-
starczanie znacznej części konstrukcji. – To wszystko
zwiększa naszą pozycję konkurencyjną jako producenta
materiałów ogniotrwałych – dodaje prezes Siwiec.
Co czeka firmę w 2008 roku? Według prezesa Siw-
ca, oprócz walki o limity CO

2

, zabiegi prowadzące

do obniżania kosztów.
– Mamy do czynienia z gwałtownym wzrostem cen su-
rowców, a one generują połowę kosztów wytworzenia
materiałów ogniotrwałych. Poszukujemy takich rozwią-
zań, nowych surowców, które pozwolą nam na obniżenie
kosztów – mówi prezes Siwiec. – Rozwijamy też dzia-
łalność o charakterze serwisowym i projektowym, która
stanowi wsparcie dla klientów. Wraz ze spółką ZM Invest
wdrażamy m.in. kompleksową ofertę dla hutnictwa.

Piotr Piestrzyński

p

r

e

z

e

n

t

a

c

j

e

Innowacyjne ZM Ropczyce SA

– Z jednej strony, jako dostawca produktów i usług korzystamy

z dobrej koniunktury w budownictwie. Z drugiej strony, uderza

w nas rządowy podział pozwoleń na emisję dwutlenku węgla.

Podjęliśmy wyzwanie, poszukując nowych rozwiązań, nowych

technologii, nowych projektów. Mamy w tym obszarze szereg

spektakularnych sukcesów – mówi Józef Siwiec, prezes zarządu

i dyrektor naczelny Zakładów Magnezytowych Ropczyce SA.

Józef Siwiec, prezes

zarządu i dyrektor naczelny

Zakładów Magnezytowych

Ropczyce SA

fot. ZM R

opczyce

fot. ZM R

opczyce

background image

budownictwo • technologie • architektura



background image



lipiec – wrzesień 2008

PARTNERZY DNI BETONU 2008

Dni Betonu

13-15 paĈdziernika 2008!

WisÚa – Hotel GoÚìbiewski

11.30 - Rozpoczìcie

9.00 - Rozpoczìcie

sesji

9.00 - Rozpoczìcie

sesji

19.00 - Wieczór

plenerowy

20.00 - Uroczysta

kolacja

14.00 - Zakoôcze-

nie, Lunch

informacje i zgÚoszenia:

PREZENTACJA FIRMY

PREZENNT

T

T

A

A

A

C

C

JA F

pytania i zgÚoszenia:

adam.karbowski@polskicement.pl

www.dnibetonu.pl

background image

budownictwo • technologie • architektura



sięciocentymetrowe odcinki. Z braku gałęzi można
wykorzystać stare pale pozostałe po stemplowaniu
stropów. Tak czy siak pracy będzie tu co niemiara,
ale efekt końcowy naprawdę robi wrażenie.
Pamiętajmy jednak, że gusta gustami, a zasady za-
sadami. Jeśli będziemy układać ścieżkę z kostki lub
płyt, układajmy je nie bezpośrednio na gruncie, ale
na co najmniej 15-centymetrowej warstwie podsyp-
ki z cementu i piasku, w proporcji 1:10. Pilnujmy
długości kroku, o której pisałem, zabezpieczmy kra-
wędzie ścieżek, np. krawężnikami, tak by skrajne
elementy nie „rozjechały” się na boki po pierwszym
deszczu, a w miejscu gdzie będzie stał samochód,
ułóżmy grubszą kostkę lub zwykłą, ale na sztorc –
resztę pozostawiam Państwa wyczuciu i wyobraźni.

Schody

Przydają się, gdy teren działki jest nierówny albo do-
mek położony jest na zboczu wzgórza. Wykonać je
można z identycznych materiałów jak ścieżki, czyli
płyt betonowych, kamiennych, kostki betonowej, na-
wet drewnianych podkładów torowych. Ale tu zale-
całbym ostrożność. Drewno po zamoknięciu robi się
śliskie. O ile w przypadku ścieżek ratuje nas fakt, że
poruszamy się po płaszczyźnie, o tyle w przypadku
schodów utrata równowagi może skończyć się tra-
gicznie. Z tych samych powodów nie najlepszym
budulcem będą również kamienie polne. Mogą słu-
żyć raczej jako ozdoba i zabezpieczenie po bokach
biegów schodowych przed wnikaniem na nie roślin.
Dla jeszcze większego bezpieczeństwa stopnice nale-
ży układać z lekkim pochyłem ku wnętrzu schodów.
Odprowadzi to wodę ze stopnicy. Wymiar stopnicy,
podstopnicy, ewentualnych spoczników bardzo wska-
zanych przy długich i męczących schodach znajdą
Państwo w poprzednim numerze tego kwartalnika.

Skalniaki

O nich wspominam dla zasady, bo tu chyba więk-
szych problemów nie napotkamy. W wybranym
miejscu układamy kamienie przekładane warstwa-
mi ziem, sadzimy odpowiednie rośliny i po spra-

Ścieżki

By wygodnie poruszać się po naszej działce, musi-
my popracować trochę nad ciągami komunikacyj-
nymi, czyli ścieżkami. Powinniśmy móc dzięki nim
dotrzeć do najczęściej uczęszczanych partii działki,
ale bez konieczności za każdym razem zaliczania
licznych zakrętów, czyli zbędnego kluczenia. Im
mniej ścieżek i im mniej zakrętów, tym lepiej. Dro-
ga powinna być stabilna, a jeśli będziemy spacero-
wać po niej zaraz po deszczu, nie może być mowy
o moczeniu butów. Dlatego jej powierzchnia po-
winna unosić się nieznacznie ponad gruntem, ale
też bez przesady. Zbyt wyniesione ścieżki to częsta
przyczyna skręcania stóp, potykania się o nie, że
już nie wspomnę o problemach z koszeniem tra-
wy, która w postaci długich, nieskoszonych źdźbeł
znaczy granicę ścieżki. Myślę więc, że 2 cm nad
powierzchnią gruntu będzie w sam raz.
Do dyspozycji, jeśli chodzi o sposób wykonania,
mamy kilka propozycji. Najtańszym rozwiązaniem
będzie wykonanie ścieżki ze żwiru. Traktowałbym to
jednak z powodów wizualnych raczej jako rozwiąza-
nie tymczasowe. Szybkim sposobem na zagospoda-
rowanie ciągów komunikacyjnych są także betonowe
płyty ażurowe (zwane kostką rzymską). Gdy w jej
oczkach zasiejemy trawę otrzymamy ładną, zielono-
szarą „szachownicę”. Nie jest to jednak rozwiązanie
wskazane dla ogrodów, za to sprawdzają się w przy-
padku podjazdów dla samochodów. Na szczęście
wybór materiałów jest dużo większy, tak że każdy
z nas znajdzie coś dla siebie. Najpopularniejszym od
jakiegoś czasu rozwiązaniem jest kostka betonowa.
Mamy do dyspozycji kilkanaście kolorów, kształtów,
dodatkowo kostki o krawędziach ściętych lub pro-
stych i powierzchniach gładkich lub chropowatych,
imitujących kostkę łamaną. Dzięki takiemu wachla-
rzowi możemy układać z niej przeróżne, wręcz ba-
jeczne wzory – niejako betonowe dywany.
Innym równie eleganckim rozwiązaniem mogą być
różnego rodzaju płyty, np. marmurowe, z piaskow-
ca czy betonowe płyty chodnikowe, także takie
barwione. Układa się je w niewielkim odstępie
od siebie, zostawiając miejsce na ozdobne kępy
trawy. Zamiast płyt użyć też można drewnianych
okręgów. Wystarczy pociąć pień ściętego drzewa
na kilkucentymetrowe plastry i ułożyć je w ziemi
podobnie jak płyty. W obu przypadkach nie można
zapominać o odległościach. By nie trafiać butem
w przerwy między płytami lub nie skakać jak żaba
po zbyt oddalonych od siebie płytach, odległość
od środka kolejnych elementów powinna być nie
większa niż 50 cm, czyli długość jednego kroku.
Bardzo ładną, ale pracochłonną propozycją jest
ścieżka ze starych podkładów kolejowych lub wbi-
tych jeden przy drugim, odkorowanych i zaimpre-
gnowanych drewnianych kołków. Możemy kupić je
gotowe w sklepie lub wykonać samemu, tnąc ga-
łęzie o średnicy około 10 cm na mniej więcej dzie-

I

b
i

b
l

i

o

t

e

k

a

i

n

w
e

s

t

o

r

a


c

z

ę

ś

ć

X

I

I

Historie okołodomowe (2)

W odpowiedzi na pytanie o marzenia, wielu z nas jednym tchem wymienia rodzinę, własny dom i ogródek. No

właśnie – ogródek, niby na końcu, ale.... racja, po co nam wspaniały dom, skoro jego blask przyćmiewać będzie

niezagospodarowane podwórko? Zapraszam do lektury drugiej części tekstu.

fot. Semmelrock

background image



lipiec – wrzesień 2008



II

b

i

b

l

i

o

t

e

k

a

i

n

w

e

s

t

o

r

a

c

z

ę

ś

ć

X

I

I

wie. Nie róbmy proszę tylko grobowca albo czegoś,
co przypomina bardziej kupę kamieni porośniętych
chwastami.

Murki ochronne

Bywa i tak, że na działce różnice wysokości terenu
są tak znaczne, że koniecznym staje się postawienie
muru oporowego, by zabezpieczyć ścianę ziemi przed
osuwaniem się i rozmywaniem. Jak zwykle w zależ-
ności od gustu robi się je z różnych materiałów, ale
zawsze przy zachowaniu odpowiednich relacji mię-
dzy jego wymiarami. Przyjęto, że grubość muru musi
być większa od 1/5 wysokości i wynosić przynajmniej
30 cm. Trzymajmy się tej zasady. Ważne jest też, by
w takim murze wykonać co 10 m dylatację. By za-
bezpieczyć mur przed napływającą od strony gruntu
wilgocią, zabezpieczamy go izolacją przeciwwodną, a
także poziomą na wysokości około 15 cm nad grun-
tem. Nie obędzie się też bez solidnego fundamentu.
W większości przypadków wystarczy 50 cm zalane
betonem. Dla pewności, bo woda może podmywać
grunt pod fundamentem, dno wykopu przed zalaniem
betonem należy przysypać grubą warstwą żwiru. Do-
piero teraz można murować. Cegłą albo kamieniem,
niekoniecznie w tym drugim przypadku zachowując
podział na warstwy. Kamienie kładziemy tak, by pa-
sowały mniej więcej do już ułożonych. Otrzymamy
w ten sposób efekt znany wszystkim z budynków z
Kazimierza Dolnego.
Nie musimy oczywiście trzymać się kurczowo ka-
mieni i cegieł. Bardzo ciekawym rozwiązaniem bę-
dzie palisada z drewnianych kołków wbitych jeden
obok drugiego. Dla pewności, a może nawet ozdo-
by, możemy je spiąć stalowymi klamrami. Pamię-
tajmy przy tym, że im wyższa ściana, tym grub-
szych kołków powinniśmy użyć. Ale bez przesady,
takie rozwiązanie sprawdza się przy wysokościach
niewiele ponad metr. W pozostałych przypadkach
grubość bali przekracza granice estetyki i powinno
się wtedy rozważyć zastosowanie innego materia-
łu i konstrukcji, np. oporowej ścianki żelbetowej.
Wracając na chwilę do palisady, można ją zrobić
także ze słupków betonowych, w kolorze pasują-
cym do koloru kostki, jeśli wyłożyliśmy nią ścieżki.
Co ciekawsze, nasze ozdobne murki mogą jedno-

cześnie pełnić funkcję ekranu akustycznego, który
przyda się tym wszystkim, którzy mieszkają przy
ruchliwej ulicy. Najbardziej praktycznym rozwiąza-
niem będzie tu mur z elementów keramzytowych,
które swym kształtem przypominają doniczki.
Układamy je jedną na drugiej i wypełniamy ziemią.
Ich okrągły kształt dodatkowo rozprasza dźwięk.
Jest to o tyle dobre rozwiązanie, że zyskujemy do-
datkowe metry pionowego ogrodu – bo w owych
donicach, jak Państwo się pewnie domyślają, moż-
na posadzić rośliny. Innym sposobem na „łączenie”
muru z zielenią są murki bez zaprawy, „spajane
gruntem”. Kolejne warstwy płaskich kamieni lub
płyt kamiennych przekłada się ziemią. Już w trak-
cie ustawiania muru można w nim sadzić rośliny,
z tym że powierzchnie kamieni przechylamy ku
skarpie, tak by deszcz nie wymywał ziemi. Gdy ro-
śliny zapuszczą korzenie, mur otrzyma właściwą
sztywność. To rozwiązanie jest bardziej ozdobą niż
konstrukcją, więc nie należy stosować go dla skarp
wyższych niż pół metra.
Jeśli przekopaliśmy się przez niewielkie wyniesie-
nie, np. by zrobić wjazd na działkę, tak że po obu
stronach mamy ściany z ziemi sięgające ponad 1,5
metrów, musimy zabezpieczyć je już naprawdę so-
lidnie. Ścianka, która przeniesie napór ziemi, ma
w przekroju kształt litery „I”, „L” lub odwróconego
„T”. I tak, gdy wkopiemy ściankę głęboko w ziemię,
wówczas nie potrzeba robić zakotwień w formie za-
łamania płyty – w przekroju ma ona kształt litery „I”.
Tak wykonana ścianka oporowa, bo o nich piszę,
powinna być tym głębiej zakotwiona, im większemu
naciskowi ziemi przyjdzie jej stawić czoło. Na pew-
no część znajdująca się w ziemi powinna być dłuż-
sza niż ta wystająca ponad ziemię. Oczywiście jest
granica, przy której nie ma sensu kopać głębokich
dołów, czyli dokopywać się do przysłowiowych Chin.
Stosuje się wówczas ścianki o przekroju w kształcie
litery „L”, ze stopką od strony gruntu, który spoczy-
wając na niej dociąża ją i zapobiega jej przechyle-
niu się pod wpływem siły, z jaką grunt jednocześnie
prze na jej pionową część. Jeśli będziemy chcieli
wykończyć taką ściankę np. cegłą klinkierową, stop-
kę przedłużamy o odpowiednią długość w stronę
przeciwną. W przekroju ścianka wygląda jak odwró-
cona litera „T” z dużo krótszym daszkiem od strony
przewidywanego klinkieru. Ogólnie poza kształtem i
sposobem przenoszenia obciążenia opisane ścianki
oporowe nie różnią się od siebie niczym więcej. W
zależności od obliczonego naporu gruntu wylicza się
ich grubości i zbrojenie. W większości przypadków
wystarczą pręty o przekroju Ø 12 mm co 15cm, po-
łączone prętami rozdzielczymi Ø 10 mm.
No cóż, o obiektach małej architektury można pi-
sać i pisać, ale nie w tym przecież rzecz, by lać
wodę przez kilka stron, testując wytrzymałość
czytelnika. Zarysowałem Państwu tylko temat.
Podróże po Polsce czy przeglądanie katalogów
podsunie z pewnością Wam niejeden pomysł. Ze
swojej strony, bez względu na to co Państwu osta-
tecznie wyjdzie, zalecałbym nie zagracać działki
wszystkim, co podpatrzycie u znajomych. Ładna
działka to przede wszystkim działka zadbana.
I funkcjonalna. Nie chodzi przecież o to, by droga
od furtki do drzwi mieszkania przypominała biegi
z przeszkodami.

mgr inż. Paweł Fąk

fot. Semmelrock

fot. Semmelrock

background image

budownictwo • technologie • architektura



Sika Poland Sp. z o.o.
ul. Karczunkowska 89
02-871 Warszawa
Polska
Tel: +48 22 - 31 00 700
Fax: +48 22 - 31 00 800
www.sika.pl
sika.poland@pl.sika.com

DOBRY BETON
100 LAT DO
ŚWIADCZ

Advert_BUC_Precast_Polska.indd 1

24.01.2008 15:34:32

background image

0

lipiec – wrzesień 2008

Adding Value to Concrete

BASF Polska Sp. z o.o.
jako uznany dostawca
najnowszych technologii
szczególnie poleca:

ZERO ENERGY SYSTEM
w prefabrykacji

TOTAL PERFORMANCE
CONTROL
w betonie towarowym

RHEO FIT
w drobnowymiarowych
elementach betonowych

RHEOMATRIX
inteligentna technologia dla
idealnego składu betonu

Limits are our Challenge

BASF Polska Sp. z o.o.
Oddział Domieszek do Betonu
ul. Kazimierza Wielkiego 58
32-400 Myslenice
Tel.: +48 (012) 372 80 00
Fax: +48 (012) 372 80 10
www.basf-admixtures.pl
domieszki@basf.com


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:

więcej podobnych podstron