1
Marek Gajdziński
Harcerski System Wychowania
skrypt kursu podharcmistrzowskiego „Jakobstaf”
Część 2: Rozwój psychofizyczny chłopca, Rozdział 3: Wędrownicy 15-18 lat
© 2007 Marek Gajdziński
Treść skryptu jest chroniona prawem. Udostępnianie osobom trzecim w jakimkolwiek celu bez zgody autora,
powielanie w ilości większej niż na własne potrzeby i modyfikowanie tekstu jest zabronione.
Wędrownicy
(15-18 lat)
Rozwój fizyczny
Początek tego etapu rozwoju wybrany został umownie w momencie, gdy dojrzewanie płciowe
wchodzi w decydującą fazę. Najbardziej rzucającymi się w oczy objawami tego są; mutacja głosu,
pojawienie się owłosienia w okolicach narządów płciowych, pod pachami oraz meszek pod nosem –
pierwsza zapowiedź wąsów.
Po okresie szybkiego wzrostu ciała, czyli tzw. skoku pokwitaniowego, który przypada na wiek 13-14
lat, znów następuje czas nabierania wagi i wypełniania ciałem nadmiernie wydłużonego organizmu.
Przybywa mięśni. Barki wyraźnie mężnieją. Rozrastają się także narządy wewnętrzne w tym serce i
płuca.
W pewnym momencie, ok. 16-17 roku życia, chłopiec staje się, pod względem fizycznym, w pełni
dojrzały seksualnie. Jest zdolny do przekazania życia. Mówimy o nim młodzieniec. Niestety,
psychika nie nadąża za rozwojem fizycznym. Pełna dojrzałość emocjonalna przyjdzie dopiero nieco
później.
Wraz z zakończeniem dojrzewania płciowego, zostają oszlifowane wszelkie szczegóły organizmu
człowieka. Ciało przestaje się rozrastać osiągając rozmiary zbliżone do stanu docelowego. Teraz
dopiero nadchodzi pełnia władz fizycznych i fizjologicznych. Młodzieniec wchodzi w męski okres
zupełnej dojrzałości fizycznej.
Popęd do ruchu
Ta cecha słabnie bardzo wyraźnie. Młodzieniec zdolny jest już do pozostawania przez dłuższy czas w
bezruchu. Otwiera to przed metodą wędrowniczą nowe możliwości wykorzystania form pracy
dotychczas zupełnie nieakceptowanych. Uzupełnienie programu o formy statyczne takie jak;
szkolenia, dyskusje, śpiewanki i t.p, powoduje, że wędrownictwo nabiera w oczach chłopców
charakteru bardziej poważnego i dorosłego. Jednocześnie jest jakby szkołą dorosłej aktywności
zawodowej i społecznej.
Niezależnie od tego, ruch jest nadal potrzebny wędrownikom do dalszego prawidłowego rozwoju. Ich
organizmy przygotowane są już do długotrwałego i znacznego wysiłku fizycznego. Wędrownicy taki
właśnie wysiłek preferują. Nie interesują ich już 10-20 kilometrowe harcerskie „spacerki”. Jeżeli
wyruszają na wędrówkę to wyznaczają sobie cele odległe i ambitne. Jeżeli uprawiają jakiś sport to nie
rekreacyjnie ale wyczynowo. Chcą mieć realne wyniki.
2
W tym miejscu, od razu dotknęliśmy cechy jaka charakteryzuje metodę wędrowniczą. Wędrownika
pociągają już tylko ambitne wyzwania, które, aby im sprostać, wymagają dokonania prawdziwego
wyczynu. Jeżeli nie postawi się przed nimi celu dostatecznie ambitnego, w ogóle nie okażą
zainteresowania. Na razie dotyczy to wyłącznie sfery fizycznej. Od tego właśnie zaczyna się
wędrownictwo – od dalekich i trudnych wypraw, od budowania skomplikowanych i imponujących
budowli pionierskich, od uprawiania gier sportowych na poważnie. Kiedy chłopcy zaspokoją swoje
męskie ambicje, nasycą się sukcesami i udowodnią sobie i światu, że pod względem fizycznym są już
pełnowartościowymi mężczyznami, przychodzi kolej na ambitne wyzwania i wyczyn również w
innych sferach życia – w służbie, w specjalizacji, w twórczości, i t.p.
Jedzenie
Wielkość ciała młodzieńca dorównuje rozmiarom dorosłego mężczyzny, ale potrzeby jego są
znacznie większe. Poza normalną aktywnością, jego organizm nadal jeszcze się rozwija, a więc
potrzebuje odpowiedniej ilości energii i budulca. To sprawia, że wędrownicy jedzą zwykle więcej niż
dorośli mężczyźni. Potrzeby te stabilizują się dopiero po osiągnięciu pełnej dojrzałości fizycznej.
Kto miał kiedykolwiek do czynienia z wędrownikami ten wie, że czynności związane z ze
zdobywaniem i przyrządzaniem pożywienia są przez nich otaczane nieomal rytualnym kultem.
Metoda wędrownicza wykorzystuje to zjawisko w ten sposób, że podczas wszelkich wypraw chłopcy
sami sobie przyrządzają posiłki, a nie rzadko również, sami muszą sobie zdobyć pożywienie. Jest to
nieodłączny element każdej „szkoły przetrwania”. Jedną z najbardziej ulubionych form takiego
„challenge’u” jest wędrówka, w trakcie której chłopcy żywią się wyłącznie tym co sami zdobędą –
upolowanymi gryzoniami, złowionymi rybami, owocami leśnymi, grzybami i korzonkami. Jedną z
najbardziej przez nich cenionych umiejętność jest odróżnianie i znajdywanie jadalnych roślin w lesie
i na łące. Kto to potrafi, ten przetrwa w każdej sytuacji i nigdy nie będzie głodny.
Sen
Wędrownik potrzebuje od 7 do 8 godzin snu na dobę, ale zdolny jest też do krótkotrwałego
ograniczenia tego czasu o połowę.
Sama noc już dawno straciła dla wędrownika powab tajemniczości. Liczne doświadczenia życiowe, a
zwłaszcza harcerskie oswoiły go z tym co jeszcze kilka lat wcześniej było dla niego wielką, groźną
ale jednocześnie atrakcyjną niewiadomą. Dlatego wędrownicy bez większego entuzjazmu przyjmują
tak wcześniej uwielbiane zajęcia nocne. Całkowicie pragmatycznie wolą się po prostu porządnie
wyspać. Jedyne co ich może jeszcze skusić do zarwania nocy to ambitne wyzwanie - podejścia
innego obozu harcerskiego albo możliwość przebywania w towarzystwie dziewcząt.
Zręczność
Pod tym względem wędrownik w niczym nie ustępuje dorosłemu mężczyźnie.
Da się to zaobserwować gołym okiem, więc i on ma tego pełną świadomość. W związku z tym zanika
potrzeba ciągłego doskonalenia sprawności ruchowej. Nie znaczy to wcale, że wędrownicy stronią od
ćwiczeń zręcznościowych. Chętnie im się oddają ale już bez pasji jaka charakteryzuje zuchów i
harcerzy.
Ćwiczenia zręcznościowe nie mogą być organizowane same dla siebie. Takich wędrownicy już nie
akceptują uznając je za dziecinne. Natomiast jeżeli są one elementem większego zadania bardzo
chętnie im się oddają.
Zmysły
Dokładnie to samo dotyczy zmysłów, które osiągnęły już docelowy stopień rozwoju. Niczego nie da
się już przyspieszyć, choć oczywiście zawsze można je doskonalić. Tyle tylko, że problem ten
całkowicie znika ze sfery zainteresowań młodzieńca. Natura przestawia jego uwagę na zupełnie nowe
sprawy związane z aktualnie dokonującymi się w jego organizmie zmianami płciowymi. Teraz to one
znajdują się w centrum jego zainteresowań.
3
Ćwiczenia zmysłów tracą bezpowrotnie swój dawny urok. Jeżeli da się do nich namówić wędrownika
to tylko wtedy, gdy są one elementem jakiegoś poważnego wyzwania i wyczynu.
Rozwój psychiczny
Wraz z najważniejszym wydarzeniem w fizycznym rozwoju chłopca, czyli z początkiem
intensywnego dojrzewania płciowego, następują również bardzo istotne zmiany w jego psychice. Ich
przyczyny są bardzo złożone. Wynikają zarówno z działalności hormonów w organizmie, jak i ze
zdobywania coraz bogatszych doświadczeń społecznych. Kierunek tych zmian jest łatwy do
przewidzenia. Prowadzą one do pełnego usamodzielnienia się chłopca, a zwłaszcza przygotowania go
do skutecznego pełnienia przyszłych ról społecznych; ojca, męża i obywatela.
Wędrowniczy etap rozwoju jest decydujący dla ostatecznego ukształtowania się psychiki przyszłego
mężczyzny. To właśnie teraz zachodzą w niej najbardziej burzliwe, a zarazem najbardziej istotne
zmiany. Ogromnie wiele, a może nawet wszystko, zależy teraz od warunków zewnętrznych w jakich
przyjdzie się rozwijać dojrzewającemu chłopcu. Jeżeli chcemy by to właśnie harcerstwo stało się tym
najważniejszym otoczeniem zewnętrznym, musimy z wielką starannością, przyjrzeć się
skomplikowanym zjawiskom jakie zachodzą w psychice chłopca. Im lepiej je zrozumiemy tym
będziemy w stanie trafniej konstruować i stosować nasze wędrownicze środki oddziaływania.
Ze względu na dokonujące się w tym okresie szybkie i intensywne zmiany w psychice chłopców,
będę się starał opisywać występujące zjawiska nie w formie statycznej, jak to robiłem wcześniej, ale
dynamicznej pokazującej, nie tylko pewne charakterystyczne stany psychiczne, ale przede wszystkim
kierunek i prędkość zachodzących zmian.
Rozwój umysłowy
Pamiętamy, że zuchy cechował całkowicie realistyczny stosunek do świata. Obserwując obrazek
widziały tylko to co jest na nim narysowane. Inne treści, które ten obrazek mógł przedstawiać na
przykład symboliczne, były przed nimi całkowicie ukryte. Możliwość ich zrozumienia zaczęła
pojawiać się dopiero około 11 roku życia. Harcerz był już w stanie rozumieć symbole i przenośnie.
Na harcerskim etapie rozwoju pojawiła się zdolność postrzegania świata poza materialnego i
rozumienia pojęć abstrakcyjnych, takich jak prawda, piękno, sprawiedliwość, miłość itp. Przez cztery
harcerskie lata zdolność ta rozwijała się i doskonaliła, by u progu etapu wędrowniczego dojść do
poziomu prawie doskonałego.
Wędrownik nie tylko jest w stanie właściwie rozumieć pojęcia abstrakcyjne. Posiada też dobrze
wykształconą umiejętność logicznego myślenia; kojarzenia, porównywania, klasyfikowania,
uogólniania, wnioskowania, dedukowania, przewidywania, dowodzenia i t.p.
Zauważmy, że właśnie wtedy do repertuaru chętnie śpiewanych piosenek przebojem wchodzą utwory
Kaczmarskiego. Dla harcerza piosenka „Dom” traktuje o pożarze w domu wariatów. Temat nie jest
zbyt atrakcyjny więc i piosenka nie cieszy się powodzeniem. Wędrownik odnajduje w niej drugie
dno. Widzi przenośnie i podteksty - doszukuje się uogólnień. Za każdym razem gdy jest śpiewana
odkrywa w niej coś nowego, nowe skojarzenia, których wcześniej nie dostrzegł. To sprawia, że
zawsze chętnie ją śpiewa. Jest to dla niego pewnego rodzaju intelektualna przygoda. Co jeszcze w
niej odkryję? Pojawienie się upodobania do piosenek alegorycznych, jest dość dobrym testem na
przejście harcerza do wędrowniczego etapu rozwoju.
Wraz z rozwojem umysłowym pogłębia się zdolność analizy i syntezy zjawisk.
4
Podczas gdy 11-to letni harcerz potrafił przewidzieć jaki cień rzuci na ścianę konkretny oświetlony
przedmiot, 14-to letni wędrownik potrafi już zazwyczaj sformułować prawo ogólne dotyczące tego
zjawiska. To jest bardzo istotna różnica. Każdy kto chce zrozumieć co właściwie dzieje się w głowie
wędrownika, musi uświadomić sobie, że w raz z udoskonaleniem myślenia logiczno-dedukcyjnego,
wraz z pojawieniem się zdolności do stawiania hipotez i dowodzenia ich, przed chłopcem otwierają
się możliwość, których istnienia wcześniej nie mógł nawet przewidzieć. Zadaniem szkoły jest przede
wszystkim ćwiczyć i podnosić te zdolności na coraz wyższy poziom. Szkoła jednak nie zawsze
potrafi skutecznie zmotywować ucznia do tego typu ćwiczeń. Właśnie w tym możemy wesprzeć
szkołę.
Harcerstwo poprzez specyficzny zestaw środków, którymi dysponuje potrafi skutecznie motywować
do rozwoju intelektualnego i rozbudzać potrzebę używania własnego rozumu. Jak to się dzieje?
Przede wszystkim dzięki osobistemu przykładowi drużynowego i wyższej kadry instruktorskiej.
Specyfiką wymagań stawianych drużynowym wędrowników jest ich pęd do doskonalenia się w
sferze intelektualnej. Podczas gdy wędrownicy uczęszczają do wyższych klas gimnazjów i do liceów,
ich drużynowymi powinni być studenci i absolwenci uniwersytetów z wyraźnie widoczną pasją do
dociekań intelektualnych.
Drugim środkiem motywowania do myślenia, są częste dyskusje, które powinni wędrownicy
prowadzić między sobą na najprzeróżniejsze tematy. Ale o tym za chwilę...
Wybujały krytycyzm
Jednym z efektów pojawienia się zdolności do abstrakcyjnego i logicznego myślenia jest
charakterystyczny dla wędrowników krytycyzm. Ulubionym obiektem krytyki są ludzie. Mechanizm
jest identyczny jak w poprzednim etapie rozwoju. Źródłem takiej krytyki jest wnikliwa obserwacja,
dzięki której harcerz i wędrownik potrafi dostrzec sprzeczność pomiędzy deklaracjami a praktyką
działania poszczególnych jednostek. W przypadku wędrowników, krytycyzm ten staje się dodatkowo
pogłębiony przez umiejętność analizy motywów i skutków postępowania.
Krytycyzm wobec ludzi, a zwłaszcza dorosłych jest z kolei katalizatorem procesu uwalniania się spod
kurateli dorosłych i usamodzielniania się chłopców. Jest też niestety źródłem wielu kłopotów
wychowawczych, bowiem w tych warunkach bardzo trudno jest dorosłym zachować swój autorytet.
Równie trudno jest zachować go instruktorom harcerskim. Wypływa stąd zasada, która w sposób
bezwzględny musi być w harcerstwie przestrzegana. Dla instruktorów harcerskich nie ma w ogóle
„taryfy ulgowej”. Prawa, które obowiązują harcerzy i wędrowników obowiązują również
instruktorów. Mało tego – obowiązują ich pod znacznie większym rygorem. Gdyby było inaczej,
gdyby głoszone wartości rozmijały się z postawą instruktorów, harcerski system wychowania nie
mógłby w ogóle funkcjonować, ponieważ bez niezbędnego autorytetu nie dałoby się go stosować.
Innym charakterystycznym już tylko dla wędrowników rysem młodzieńczego krytycyzmu, jest
poddanie surowemu osądowi niektórych wartości, np. religii i zjawisk społecznych. Krytyka ta staje
się możliwa tylko dzięki pojawieniu się umiejętności logicznego myślenia i pojmowania zjawisk
abstrakcyjnych. Młodzież bardzo wyraźnie widzi wszelkie sprzeczności pomiędzy teorią, a praktyką,
pomiędzy deklaracjami, a skutkami wreszcie pomiędzy religią, a nauką. Trudno jest jej pogodzić się z
tymi sprzecznościami, więc często kończy się to „ucieczką od tematu”. Dzieje się tak gdy zdolności
umysłowe wystarczają do wychwycenia samej sprzeczności ale nie są w stanie doprowadzić do
głębszej refleksji i znalezienia własnych wytłumaczeń czy nawet własnych sposobów (projektów)
wyeliminowania sprzeczności. Przed tymi którzy są do tego zdolni odrywa się nowy, pociągający
świat idei.
Jedną z takich idei jest harcerstwo. Cały system wychowania harcerskiego prowadzi do tego by w
odpowiednim momencie idea ta stała się dla chłopca najlepszą odpowiedzią na dręczące go
wątpliwości.
5
Skłonność do filozofowania i dyskutowania
Symptomem żywotności umysłowej i krytycyzmu wędrowników jest skłonność do dociekań
myślowych, stawiania problemów, sporów i dyskusji. Młodzież rozumując logicznie zaczyna
zastanawiać się nad własnymi myślami, stara się je usystematyzować i na tej podstawie dochodzi do
coraz bardziej ogólnych teorii. Wraz z odkryciem istnienia świata idei i wartości, do głosu dochodzi
także filozofia. Chłopcy przejawiają żywe zainteresowanie poszukiwaniem odpowiedzi na
podstawowe pytania egzystencjalne – o źródło i sens życia, o istotę Boga, o naturę miłości, i t.p.
Poszukiwanie odpowiedzi na dręczące pytania, rzadko kiedy przejawia się w wertowaniu dzieł
filozofów. Częściej bierze górę wiara we własny rozum i potrzeba intelektualnych wycieczek w
nieznane. Stąd bardzo często młodzież tworzy swoje własne prymitywne systemy wartości i
uproszczone teorie filozoficzne.
Gdy pojawiają się własne przemyślenia przychodzi także potrzeba ich zaprezentowania i
skonfrontowania z przemyśleniami innych. Stąd nagłe ożywienie skłonności do wszelkiego rodzaju
dyskusji.
Jest to jedna z najbardziej istotnych różnic między metodą harcerską, a wędrowniczą. W drużynie
harcerskiej, choćbyś pękł nie nakłonisz chłopców do spontanicznego zabierania głosu w dyskusji na
tematy społeczne, religijne, na temat sztuki czy jakichkolwiek zjawisk natury pozamaterialnej. I nie
ma to większego sensu, bowiem brak chęci do tego wynika wprost z niedostatecznego rozwoju
umysłowego. Wśród wędrowników jest już całkowicie inaczej. Wystarczy podsunąć im
kontrowersyjny temat, a rozgorzeje między nimi dyskusja tak zacięta jakby znaleźli się na boisku.
Dyskusje wędrownicze nie mogą być oczywiście sztucznie narzucane i podtrzymywane. Jeśli nie
„chwytają” – to trudno, widać temat nie był zbyt emocjonujący albo atmosfera nie sprzyjająca.
Jednak kiedy dyskusja „zaskoczy” może być pasjonującym i wiele uczącym przeżyciem. W jej
trakcie wędrownicy uczą się szacunku dla odmiennych poglądów, szukania argumentów,
formułowania własnych myśli, szukania słabych punktów w cudzej argumentacji. Przede wszystkim
zaś dyskusja rozpala w nich potrzebę dociekań myślowych. Jest to drugi, równie jak przykład
osobisty instruktora, ważny czynnik motywujący do pogłębiania swego intelektu.
Wyobraźnia, fantazja i marzenia
Rozwój umysłowy, a zwłaszcza pojawienie się myślenia dedukcyjno-hipotetycznego pozwala na
oderwanie się od aktualnej rzeczywistości - snucie przypuszczeń i przewidywanie własnych dalszych
losów.
We wcześniejszym harcerskim etapie rozwoju, wyobraźnia znajduje swoje ujście, przede wszystkim
w marzeniach. U wędrowników to się jeszcze pogłębia. W swych marzeniach chłopcy projektują
sytuacje, w których następuje spełnienie ich najsilniejszych pragnień. Na początku marzą o
przygodach, podróżach, posiadaniu upragnionych przedmiotów. Później dochodzą do głosu
pragnienia natury społecznej i marzenia o prawdziwej przyjaźni, wielkiej miłości, ogrywaniu
znaczącej roli w społeczeństwie, o sławie, o uznaniu i poważaniu. W tych projekcjach widzą się w
roli sławnych aktorów, piosenkarzy i sportowców, dokonują heroicznych czynów, które zapewnią im
dozgonną wdzięczność otoczenia i nieśmiertelną cześć społeczeństwa. Ratują ludzkie życie i oddają
własne w obronie Boga, Ojczyzny, pokrzywdzonych i całej ludzkości. Towarzyszy temu wzmożona
emocjonalność. Snując swoje marzenia, chłopcy doznają niesamowicie silnych i przyjemnych
odczuć.
Zwróćmy uwagę na charakter tych niespełnionych pragnień, które z taką wyrazistością ujawniają się
w marzeniach. Chłopcy nie marzą o tym, że będ złodziejami, nie wyobrażają sobie, że spędza życie
przed telewizorem z puszką piwa w ręku. Mażą o ciekawym, pożytecznym życiu. Czyż nie jest to
dowód na to, że w duszy każdego chłopca tkwi, nieraz głęboko ukryte, ale jednak obecne, pragnienia
Dobra?
6
To co można zrobić najlepszego dla wędrowników to nie tylko pozwolić im marzyć, ale przede
wszystkim pomóc im spełniać te marzenia. Wyczyn, braterstwo i służba - te trzy hasła, a właściwie
postulaty programu wędrowniczego, odwołują się przecież do tych właśnie, głębokich potrzeb.
Pomagając chłopcom zdobyć podziw i uznanie otoczenia, stworzyć silne więzi z innymi ludźmi i
poczuć się pożytecznym – spełniamy przecież ich najskrytsze marzenia. Przy okazji zaś
wydobywamy z nich, głęboko czasem ukryte dobro, rozwijamy je, pozwalamy się nim cieszyć i
budzimy silną potrzebę kierowania się tym dobrem w całym ich dalszym życiu.
W okresie dojrzewania pojawiają się też marzenia erotyczne, które dają ujście budzącemu się
popędowi płciowemu. Na razie zostawmy ten temat. Zajmiemy się nim przy okazji omawiania cech
rozwoju heteroseksualnego.
Fantazja i wyobraźnia chłopców, podsycana jest poprzez literaturę, film, muzykę oraz inne rodzaje
sztuki. To głównie z nich czerpane są wzorce postaci i postaw, które następnie odtwarzane są w
świecie ich własnych marzeń. Tak rozwijająca się wyobraźnia zaczyna też znajdować ujście w formie
twórczości artystycznej. Chłopcy podejmują próby pisania poezji, opowiadań, tekstów piosenek,
komponowania muzyki, robienia fotografii artystycznej, kręcenia filmów. Próbują swoich sił w
teatrze, malarstwie, grafice ( ostatnio także w graffiti).
Program wędrowniczy kładzie wielki nacisk na wspieranie tych pierwszych prób wyrażania się w
sztuce. W działaniu każdej drużyny nie może zabraknąć tego typu elementów. Również wyższe
szczeble organizacji powinny w sposób wyjątkowy wspierać działalność twórczą wędrowników
przyczyniając się do jej rozwinięcia. Może się to odbywać poprzez działalność różnego rodzaju sekcji
artystycznych, organizację festiwali, koncertów, wystaw oraz przez promocję twórczości
wędrowników w normalnym życiu kulturalnym.
Rozwój emocjonalny - dominacja uczuć
Gdyby chcieć jednym prostym zdaniem scharakteryzować najważniejszą cechę tego etapu rozwoju
psychicznego, to trzeba by wskazać na całkowitą supremację sfery uczuciowej nad innymi sferami
psychiki.
Chłopiec jest w tym wieku całkowicie uzależniony od swoich uczuć i emocji. Mówi się czasem w
przenośni, że ma nerwy na wierzchu. I jest to prawda. Wystarczy uważnie przyjrzeć się jego
postępowaniu i motywacjom do działania. Jak na dłoni widać targające nim uczucia. Silne emocje
powodują w jego życiu liczne i nieraz bolesne komplikacje ale to właśnie one stanowią siłę napędową
rozwoju.
Sfera uczuciowa ma ogromne znaczenie dla harcerskiego sytemu wychowania. Pisałem już o tym
wielokrotnie, że harcerstwa nie można się nauczyć. Harcerzem zostaje się tylko poprzez przeżycie
silnych emocji i gorących uczuć. Dlatego warto dokładnie przyjrzeć się charakterystycznym cechom
rozwoju emocjonalnego wędrowników.
Od chwiejności do równowagi emocjonalnej
W zachowaniu się chłopca znajdującego się w okresie dojrzewania płciowego można zaobserwować
szereg sprzeczności. Jego psychikę charakteryzuje wielka intensywność uczuć i stan wysokiego
napięcia emocjonalnego. Radość sięga szczytów uniesienia, a smutek przybiera charakter tragedii.
Oscylacje te maja bardzo wysoką amplitudę.
Inną charakterystyczną cechą psychiki chłopca jest łatwość przechodzenia pomiędzy krańcowo
odmiennymi stanami uczuciowymi. Bardzo łatwo przerzuca się od nadziei do rozpaczy, od radości do
smutku i od entuzjazmu do zniechęcenia. Szalona zmienność nastrojów może spowodować wybuch
7
euforii, a zaraz po nim stan całkowitego załamania. Ten sam chłopiec przejawia często biegunowo
inne skłonności. Jednego dnia tryska energią i zapałem do pracy, a innego okazuje się leniwy. Raz
bywa dumny i agresywny innym razem staje się bezradny i szuka oparcia w innych. Raz garnie się do
ludzi i szuka towarzystwa, innym zaś razem ucieka w samotność. Raz jest dobry i litościwy, a kiedy
indziej złośliwy i okrutny.
Kolejną bardzo charakterystyczną cechą młodzieńczej psychiki jest bezprzedmiotowość uczuć. Jest
rzeczą naturalną, że człowiek popada w różnego rodzaju stany uczuciowe na skutek działania jakiś
bodźców zewnętrznych. Dostałem „pałę” – czuję złość, zobaczyłem moją dziewczynę z innym kolegą
– czuję zazdrość, zmarł ktoś z moich bliskich – popadam w smutek. Oprócz tego typu, jak najbardziej
zrozumiałych reakcji, młody człowiek może popadać w różnego rodzaju stany uczuciowe trudne do
wytłumaczenia działaniem czynników zewnętrznych. Bardzo często zdarza się, że chłopak sam nie
wie dlaczego jest mu smutno i co sprawia, że za chwilę smutek pryska, a jego miejsce zajmuje
niczym nie sprowokowana wesołość. Przeżywanie mglistych stanów emocjonalnych w postaci nie
określonych tęsknot i smutków, bezprzedmiotowych pragnień, nie umotywowanego rozdrażnienia
może występować częściej lub rzadziej, ale żaden młodzieniec nie jest całkowicie wolny od tego typu
doznań.
Wszystko to jest efektem nieustabilizowanej pracy hormonów jakie pojawiają się w organizmie
chłopca z chwilą rozpoczęcia intensywnego dojrzewania płciowego. Sterują one prawie wszystkimi
funkcjami fizjologicznymi organizmu w tym również układem nerwowym. Burze uczuciowe będą
targać młodzieńcem do chwili ustabilizowania się wydzielania hormonów. Nastąpi to dopiero z
chwilą osiągnięcia pełnej dojrzałości płciowej, a więc w okolicach 17-18 roku życia. Do tego czasu,
wraz ze stopniową normalizacją pracy systemu hormonalnego, amplituda i częstotliwość zmian
emocjonalnych będą sukcesywnie malały ale pełna stabilizacja nastąpić nie może.
Rozchwianie emocjonalne chłopców powoduje wiele perturbacji w pracy z wędrownikami. Przede
wszystkim w przeciwieństwie do metody zuchowej i harcerskiej, gdzie mamy do czynienia z różnymi
ale w miarę stabilnymi stanami psychicznymi zuchów i harcerzy, w metodzie wędrowniczej nie
możemy stosować prostych chwytów wychowawczych, które gwarantowałaby skuteczność w
odniesieniu do większości chłopców. Każdy z nich nawet, jeśli są w jednakowym wieku, może
aktualnie przeżywać zupełnie odmienne stany emocjonalne. Podczas gdy jedni będą pełni nadziei i
zapału, inni popadają w zniechęcenie i rezygnację. Jednych ambicja popycha do współzawodnictwa,
a drudzy okazują się całkowicie obojętni na ten rodzaj motywacji. Jedni szukają towarzystwa
rówieśników, a inni samotności. W dodatku wszystko to się ciągle zmienia oscylując od jednej
skrajności do drugiej. Na przykład, o harcerzach możemy powiedzieć, z całą pewnością, że
rywalizacja jest ich żywiołem i że chcąc ich do czegoś zmotywować, możemy „w ciemno” sięgnąć po
współzawodnictwo. W przypadku wędrowników takiej pewności już mieć nie możemy. Raz chwyt
zadziała, a innym razem nie.
Można więc zadać pytanie, czy w tej sytuacji w ogóle możliwe jest mówienie o istnieniu jakiejś,
konkretnej i jasno sprecyzowanej metody wędrowniczej? Otóż jest możliwe - choć nie jest to takie
proste jak poprzednio.
Metoda wędrownicza jest wielowariantowa. Zakłada stosowanie wielu różnych praktyk, które
powinny być dobierane przez drużynowego w zależności od okoliczności i osobowości chłopców.
Można je wszystkie skatalogować. Można też nauczyć się, w jaki sposób wybrać wariant metody
najbardziej pasujący od konkretnej sytuacji. I to właśnie zaczynamy robić.
Pierwszy wniosek jaki sam się nasuwa jest taki, że metoda wędrownicza musi zakładać jak
najbardziej indywidualne podejście do każdego chłopca w drużynie. Oznacza to, że drużyna nie może
być tak liczna jak to jest w metodzie harcerskiej. Drużynowy musi bowiem bardzo dobrze poznać
swoich wędrowników. Gdyby było ich zbyt wielu, nigdy by się to mu nie udało. Z mojej własnej
praktyki, wysnuwam wskazówkę, że optymalną liczebnością drużyny wędrowniczej jest liczba 16-tu
chłopców. Podczas dalszych rozważań wciąż będziemy napotykać na mechanizmy psychologiczne,
8
które implikują ograniczenie stanu liczbowego. Z drugiej zaś strony drużyna musi stanowić pewnego
rodzaju wspólnotę, w której zachodzić będzie oddziaływanie wzajemne i która pozwoli chłopcom na
zdobywanie licznych doświadczeń społecznych. To z kolei oznacza tendencje przeciwną - do
zwiększania liczebności. Można się oczywiście spierać czy liczba 16-tu wędrowników zapewnia
wytworzenie się silnej wspólnoty i jednocześnie pozwala drużynowemu na bliską i serdeczną
znajomość z każdym z nich. Ja uważam, że tak. Kto jest innego zdania, niech próbuje swych sił.
Najskuteczniejszym narzędziem metodyczno-programowym, umożliwiającym indywidualną pracę z
chłopcami jest system stopni. Będziemy go w dalszych rozdziałach omawiać bardzo szczegółowo,
wiec teraz ograniczę się tylko do kilku najważniejszych informacji. Stopnie wędrownicze zdobywa
się w całości na podstawie indywidualnej próby, układanej za każdym razem pod kontem
konkretnego chłopca. Zadania próby dobierane są w ten sposób aby przyjmując za punkt wyjścia
aktualny stan dojrzałości wędrownika, pozwalały mu dorosnąć do poziomu sprecyzowanego ideą
danego stopnia przy jednoczesnym uwzględnieniu specyfiki jego osobowości. Próbę taką wyznacza
drużynowy bądź kapituła stopnia razem z zainteresowanym co gwarantuje dopasowanie jej do stanu
jego psychiki oraz istniejących możliwości i oczekiwań. Zdobywający stopień może sobie wybrać lub
przydziela mu się opiekuna próby – instruktora, który służy mu radą i pomaga przezwyciężać
napotykane trudności. System ten w zupełności wystarcza do prowadzenia wędrowników po ich
indywidualnych drogach rozwoju.
Od uczuć destruktywnych do konstruktywnych
Zmienność nastrojów trwa przez cały okres dojrzewania płciowego między 14-tym, a 17-tym rokiem
życia. Charakterystyczną właściwością tych zmian są znacznie częściej występujące i dłużej trwające
nastroje przykre, meczące i depresyjne. Jest to konsekwencją szybkich przemian w organizmie
związanych z dojrzewaniem płciowym, które odbijają się ujemnie na psychice młodego człowieka i
wywołują uczucia o zabarwieniu negatywnym.
Dopiero dojście do równowagi hormonalnej zmieni tonację uczuciową w kierunku pozytywnym. Gdy
młodzieniec osiągnie dojrzałość płciową, dominować zaczną uczucia radosne, przyjemne i
konstruktywne t.j. przyjemność, wzruszenie, podniecenie czy miłość.
Zjawisko to skutkuje niestety poważnymi trudnościami w pracy z wędrownikami. Zauważmy
bowiem, że okres pracy w drużynie wędrowniczej przypada na pierwszą, „negatywną” fazę rozwoju
emocjonalnego, a to oznacza konieczność ciągłego borykania się z uczuciami destruktywnymi.
Składają się na nie stany obronne (uczucia smutku, niesmaku, zakłopotania, nieśmiałość, niepokoju,
lęku, strachu, i t.p.) i agresywne (gniew, zazdrość, nienawiść, wrogość i t.p.). W kolejnych
rozdziałach zobaczymy, że większość z tych stanów ma bardzo istotny, negatywny wpływ na rozwój
psychiki chłopców. Dlatego w metodzie wędrowniczej zwracamy szczególną uwagę na ich
eliminowanie.
Moglibyśmy oczywiście czekać, aż natura sama zrobi swoje i uspokoi szalejącą burzę hormonów. Ale
z oczywistych względów zależy nam tonowaniu uczuć negatywnych, a wzmacnianiu pozytywnych.
Zależy nam na tym ponieważ uczucia destruktywne mają ujemny wpływ na psychikę a
konstruktywne – dodatni. Im częściej chłopiec się uśmiecha i jest zadowolony, im częściej czuje
satysfakcję - tym więcej jest w nim werwy i entuzjazmu do podejmowania nowych wyzwań.
Pozostaje już tylko zadać sobie pytanie - jak sprawić by chłopak w harcerstwie czuł się dobrze i by
mimo
fizjologicznych
przeciwności
częściej
doświadczał
uczuć
konstruktywnych
niż
destruktywnych. Pytanie zadać jest łatwo. Trudno jednak na nie odpowiedzieć. Ale spróbujmy.
Można wymienić przykłady sytuacji sprzyjających powstawaniu uczuć pozytywnych. Są to momenty,
w których chłopcy dostrzegają elementy komizmu, które pozwalają doświadczać akceptacji w grupie
oraz te, które zaspokajają pragnienie odnoszenia sukcesów.
9
Dobra drużyna wędrownicza to taka, która jak najczęściej prowokuje tego typu sytuacje. Podobnie
jak w gromadzie zuchowej i drużynie harcerskiej, również wśród wędrowników powinna stale
panować wesoła i pogodna atmosfera. Im więcej jest okazji do śmiechu tym lepiej. Sytuacji
komicznych nie da się zawczasu zaplanować. Zdarzają się same z siebie, nieraz w najmniej
oczekiwanych momentach. Uważam, że zawsze, o ile nie obrazi to niczyich uczuć, należy je
podtrzymywać i rozwijać. Śmiech nikomu jeszcze nie zaszkodził, a wybitnie sprzyja budowaniu
wzajemnych więzi i odpowiedniej atmosfery w grupie chłopców.
To właśnie specyficzna atmosfera panująca w drużynie jest kluczem do serc wędrowników. Na czym
ma ona polegać? Wiemy już, że ma być wesoło. Najważniejsze jednak jest to, by każdy chłopiec czuł
się akceptowany i mógł znaleźć autentyczne oparcie w drużynie. Czy jest to możliwe? Owszem.
Psychika chłopców dojrzała już do silniejszych więzi w większej grupie rówieśników. Wszyscy
przyjaźnić się ze sobą na wzajem nie mogą, ale możliwe jest budowanie wzajemnych relacji na
zasadzie szczerości, serdeczności i solidarności. Chłopcy są do tego gotowi i tego właśnie potrzebują.
Wszystko więc zależy od drużynowego, od jego przykładu i gotowości do emocjonalnego
zaangażowania się w życie drużyny. Najczęściej przychodzi to bardzo łatwo, bo wszak instruktor też
jest w pewnym sensie wędrownikiem, ma te same potrzeby i dodatkową motywację. To są jego
chłopcy i jego drużyna. Wysoki poziom drużyny, to bezsprzeczny sukces instruktora. A sukces to
jedna z tych sytuacji, które wprawiają każdego w dobry nastrój.
Sukces daje satysfakcję, poczucie dumy, radość i szczęście. Dlatego praca z wędrownikami powinna
być jednym pasmem sukcesów - ich osobistych i zespołowych. Nie myślę tu wyłącznie o
współzawodnictwie. Po pierwsze – nie można zawsze wygrywać, po drugie – wkrótce się
przekonamy, że rywalizacja nie pociąga już wędrowników w takim samym stopniu jak harcerzy.
Mówiąc o odnoszeniu sukcesów mam na myśli przede wszystkim zdobywanie stopni, pracę
specjalizacyjną i wszelkiego rodzaju działania wędrownicze prowadzone w ramach służby. Myślę o
sukcesach w realnym i pożytecznym działaniu.
Jak sprawić by każde zadanie zawsze kończyło się sukcesem? Nie wiem i wierzcie mi - bardzo
chciałbym to wiedzieć. Nie będę się wymądrzał. Mam tylko radę jak zabezpieczać się przed
porażkami. Nigdy nie podejmujcie zadań, których nie zdołacie dobrze przygotować bądź, które z
góry skazane są na klęskę. Klęska deprymuje, podcina skrzydła, zniechęca i załamuje. Oczywiście
wpadka zawsze może się zdarzyć. Nie popełnia błędów tylko ten kto nic nie robi. Ale zawsze należy
dokładać największej staranności by ustrzec się błędów i porażek. Niech zdarzy się kilka takich pod
rząd, a najlepsza, najbardziej zgrana drużyna zacznie się „sypać”.
Wędrownicy potrzebują sukcesów jak kania dżdżu. Ale nie tanich i łatwych do osiągnięcia. To mają
być sukcesy poważne, którymi można się wszędzie pochwalić – nie tylko na terenie harcerstwa.
Sukces, którym nie można się pochwalić nie ma dla wędrownika żadnego znaczenia.
W ten sposób, po raz kolejny napotykamy słowo „wyczyn”, które jest kluczem do zrozumienia czym
jest program wędrowniczy. Udany wyczyn to sukces, który jest źródłem olbrzymiej satysfakcji.
Gdy w drużynie harcerskiej planujemy wyprawę rowerową, to chłopcom wystarczy dwudniowa
wycieczka dookoła Puszczy Kampinoskiej. Dla nich - od samej trasy, ważniejsze jest to co się na tej
wycieczce będzie działo – na przykład jakie będą gry. Gdy wyprawę rowerową planują wędrownicy,
to 100-tu kilometrowa trasa nie będzie ich już „rajcować”. Oni potrzebują czegoś więcej – czegoś co
nie jest tak banalne. Może to być 1000 kilometrowa wyprawa do Wilna, a jeszcze lepiej – znacznie
dłuższa - dookoła Europy. Przedsięwzięcie musi być „szalone” – inaczej chłopców nie pociągnie.
Wędrowników prawie zupełnie nie interesuje co się będzie działo po drodze. Dla nich istotny jest sam
cel wyprawy - wyzwanie, które musi być wystarczająco ambitne. Dlaczego? Ponieważ oni chcą mieć
prawdziwą satysfakcję z dokonania rzeczy „wielkich”.
Wyzwania, które stawiamy przed wędrownikami powodują wielkie napięcie emocjonalne. Im
większe wyzwanie - tym większe napięcie. Działając w stanie wysokiego natężenia uczuć, chłopcy
10
zdobywają doświadczenie życiowe, którego nie zapewnią im rodzice, szkoła ani nawet przeciętna
paczka przyjaciół. Musimy jednak pamiętać, że żaden organizm, a zwłaszcza taki, który dopiero
dojrzewa, nie może stale funkcjonować w stanie wysokiego napięcia. Kiedyś napięcie to musi zostać
rozładowane.
W tym miejscu dochodzimy do kolejnych wskazówek dotyczących programowania wędrowniczych
wyczynów. Wyzwanie te nie mogą się ciągnąć miesiącami. Najlepiej gdy są intensywne, ale krótkie.
Niech powodują maksymalne „sprężenie się”, ale przez krótki okres czasu.
Każdy wyczyn wędrowniczy musi zawierać jakiś moment spektakularnej kulminacji. Gdy jedziemy
do na rowerach do Wilna, momentem takim będzie stanięcie przed obrazem Matki Boskiej
Ostrobramskiej, gdy organizujemy wystawę w muzeum, to kulminacja nastąpi w chwili przecięcia
wstęgi i otwarcia ekspozycji. Z punktu widzenia rozwoju emocjonalnego jest to najważniejszy
moment w całym tym wyzwaniu. Powinien być starannie przemyślany i przygotowany, tak pod
względem organizacyjnym jak i pod względem budowy odpowiedniej atmosfery. W chwili
kulminacji następuje gwałtowne rozładowanie nagromadzonego napięcia emocjonalnego. Sam ten
fakt powoduje niesamowity przypływ uczuć pozytywnych takich jak; satysfakcja, duma i radość.
Chwile takie powinny być starannie uwiecznione bowiem ich wspomnienie będzie wspaniałą
pożywką dla tworzenia się uczuć pozytywnych w okresach obniżonej aktywności. Im więcej takich
wspomnień, i im bardziej są one intensywne, tym częściej harcerstwo będzie kojarzone z
przyjemnymi doznaniami. W okresie dojrzewania, obok przyjaźni jest to najsilniejszy czynnik
wiążący chłopców z harcerstwem, a więc także z harcerskimi ideałami. Te pozytywne skojarzenia,
nawet jeżeli funkcjonują tylko w podświadomości, są szczególnie pomocne w budowaniu przez
wędrowników swojej własnej hierarchii wartości opartej na naszych ideałach.
Od strachu o własną osobę do przezwyciężania lęków społecznych
Wędrownikom często towarzyszą uczucia niepokoju, lęku i strachu. Przypomnijmy – dzieci
doznawały lęków z powodów irracjonalnych i pozamaterialnych. Później, wraz z doskonaleniem się
aparatu poznawczego i coraz lepszym rozeznaniem otoczenia, źródłem strachu stawały się
przerażające przedmioty i zjawiska materialne takie jak; duże zwierzęta, samoloty, burze, ogień, i t.p.
W zetknięciu z nimi dziecko nie tyle obawiało się o siebie, co przerażała ich sama natura tych
przedmiotów i zjawisk. Stąd brała się ich pozornie brawurowa odwaga wynikająca z nieumiejętności
oceny realnego niebezpieczeństwa. Dziecko na przykład nie bało się wejść na drzewo, czy wsiąść na
„diabelski młyn” w wesołym miasteczku ponieważ przedmioty te nie budziły w nim przerażenia.
Wraz z dalszym rozwojem umysłowym i emocjonalnym sytuacja ta stopniowo ulegała zmianie i
zaczynały pojawiać się lęki związane przede wszystkim z własną osobą.
Strach przed przedmiotami i zjawiskami materialnymi pozostaje człowiekowi aż do śmierci. Dzikie
zwierzęta, podróż samolotem, zjawiska pogodowe i groźne żywioły, budzą strach, choć już nie ze
względu na swoją naturę, ale dlatego, że w zetknięciu z nimi, człowiek obawia się bólu, utraty
zdrowia i życia. Oprócz nagłych wypadków, źródłem lęku w stosunku do własnej osoby są
nieszczęścia natury ogólnej; śmierć, choroby, wady fizyczne i psychiczne, niedołęstwo, nieudolność,
brak sukcesów w nauce, itp. Wędrownik zdaje już sobie doskonale sprawę z wartości własnego życia,
które prawie w całości, wraz ze wszystkimi przyjemnościami, jest jeszcze przed nim. Nie chcąc tego
wszystkiego stracić staje się ostrożny. Dlatego w pracy z wędrownikami możemy przyjąć założenie,
że potrafią zadbać sami o swoje bezpieczeństwo znacznie lepiej niż zuchy i harcerze. A jeżeli
przejawią odwagę to jest to odwaga rzeczywista, polegająca na przełamaniu strachu.
W okresie dojrzewania pojawiają się i stale przybierają na sile również innego rodzaju lęki, których
ze względu na niedostateczny rozwój umysłowy i emocjonalny, dziecko nie mogło jeszcze
doświadczać. Są to obawy natury społecznej. To właśnie one zaczynają mieć teraz największy wpływ
na psychikę wędrownika. Chłopcy odczuwają lęk przed brakiem akceptacji w grupie, przed brakiem
popularności, ale przede wszystkim przed kontaktami społecznymi. Może to być obawa przed
spotykaniem się z ludźmi w ogóle, przed przebywaniem w większym, a zwłaszcza nie znanym sobie
11
towarzystwie, lęk przed osobami posiadającymi autorytet, skłonnymi do ironii lub złośliwych
dowcipów, lęk przed wystąpieniami publicznymi i w końcu obawa przed kontaktami z dziewczętami.
Lęki te nasilają się u chłopców w okolicy 15-tego roku życia, co ma związek z potrzebą aktywności
społecznej hamowaną przez coraz większą samokontrolę. Przejawiają się głównie w postaci
nieśmiałości i zakłopotania.
Nieco innym stanem uczuciowym jest niepokój, który jest mniej od strachu intensywny ale za to trwa
znacznie dłużej. Jego źródła bywają identyczne z tym, że często usytuowane są w odległej
przyszłości. Najczęściej spotykanym źródłem niepokoju jest obawa przed brakiem akceptacji ze
strony otoczenia, a zwłaszcza dotyczy to wyglądu zewnętrznego, który w okresie dojrzewania ma
znaczenie decydujące dla udanych kontaktów z dziewczętami.
Niepokój, lek i strach wynikające ze źródeł społecznych są destruktywnymi przeżyciami, które mają
największy ujemny wpływ na kształtowanie się sfery emocjonalnej człowieka. W przypadku gdy
młodzieniec nie potrafi sobie z nimi poradzić może to spowodować trwałe okaleczenie emocjonalne,
wywołać powstanie kompleksów i utrudnić społeczne przystosowanie do życia. Pomóżmy
wędrownikom walczyć z nimi i je przełamywać, a przysłużymy się im najlepiej jak możemy.
Program wędrowniczy musi obfitować w sytuacje sprzyjające oswajaniu się z różnorodnymi
kontaktami społecznymi. Płynie stąd jasna wskazówka, że działalność drużyny wędrowniczej nie
może zamykać się tylko we własnym gronie. Wędrownicy jak najczęściej powinni „wychodzić” na
zewnątrz - do innych drużyn, w tym także żeńskich oraz do środowisk pozaharcerskich. Oczywiście
takie spotkania muszą być odpowiednio przygotowane. Również sami wędrownicy muszą się do nich
należycie przygotować. Inaczej można uzyskać skutki odwrotne do zamierzonych i pogłębić tylko
istniejące lęki i niepokoje, a może nawet spowodować powstanie kompleksów.
O tym jak przygotowywać wędrowników do nawiązywania nowych kontaktów, będzie jeszcze mowa
kilka stron dalej. Przede wszystkim polega to na wytworzeniu pozytywnego obrazu samego siebie.
Harcerstwo ma kilka niezawodnych sposobów osiągnięcia takiego stanu, a wśród nich,
najskuteczniejszym są odpowiednio skomponowane zadania próby na stopnie wędrownicze.
Warto wiedzieć, że istnieją też pewne umiejętności niezwykle przydatne w kontaktach z
rówieśnikami, a zwłaszcza z dziewczętami. Należą do nich tzw. dobre maniery, umiejętność gry na
gitarze, znajomość tańców towarzyskich, znajomość różnego rodzaju prostych gier i konkursów oraz
umiejętność przemawiania i dyskutowania. Zdobywanie tych umiejętności może odbywać się poprzez
indywidualne próby na stopnie, ale także w sposób zaplanowany dla całej drużyny. Taki właśnie jest
cel organizowania np. kursów tańca, czy gry na gitarze. Wędrownicy je po prostu uwielbiają.
Jeżeli zaś chodzi o sytuacje sprzyjające treningowi kontaktów społecznych, to w pracy wędrowniczej
może być ich dosłownie niczym nie ograniczona ilość.
Należą do nich kontakty towarzyskie z wędrowniczkami z różnych drużyn organizowane w formie
wspólnych imienin, prywatek i potańcówek, wyjść do kina czy wspólnych rajdów turystycznych. Co
ważne – jest to potrzebne również dziewczętom.
Jeżeli chodzi o innego rodzaju kontakty, mogą to być różne wspólne przedsięwzięcia
przygotowywane przez kilka drużyn oraz każda służba, która z założenia pełniona jest dla innych.
Metoda pracy z wędrownikami zakłada też istnienie pewnych struktur organizacyjnych, niejako
wymuszających przeniesienie części działalności w harcerstwie poza drużynę – na nieco szersze pole.
Mowa na przykład o sekcjach specjalnościowych, które powinny działać w hufcach lub w chorągwi.
W sekcjach tych spotykają się wędrownicy, których łączy wspólna pasja czy zainteresowanie, ale
którzy wywodzą się z różnych drużyn.
12
Podobnie jest ze zdobywaniem stopni wędrowniczych w hufcowych kapitułach h.o. i chorągwianych
kapitułach H.R. Kontakty z zewnętrznymi kapitułami stopni, poza wszystkim innym, mają również za
cel oswojenie chłopców w relacjach z ludźmi starszymi i obdarzonymi autorytetem. Rozmowy, które
tam się toczą dotyczą nieraz bardzo intymnych sfer własnej psychiki wędrownika ucząc go wyrażania
samego siebie i realnej samooceny.
Podsumowując, drużyna wędrownicza jest przyjacielską wspólnotą, w której chłopcy ładują swoje
„akumulatory”, po to by nagromadzoną energię uczuciową wyładować w jak najszerszych i
najbardziej różnorodnych kontaktach społecznych po za drużyną. Poznając kolejne elementy metody
wędrowniczej zobaczymy jak wspaniale harmonizuje to z innymi jeszcze potrzebami wieku
dorastania.
Od infantylnych do kulturalnych form reakcji agresywnych
Stany agresywne, które bardzo często towarzyszą chłopcom w okresie dojrzewania, zwłaszcza w tzw.
fazie negatywnej, podobnie jak uczucie strachu, mogą spowodować niemiłe konsekwencje dla ich
rozwoju psychicznego. Nie znaczy to, że reakcje agresywne są całkowicie szkodliwe. Wręcz
przeciwnie. Agresja jest konieczną formą rozładowania napięcia emocjonalnego. Żaden człowiek, a
zwłaszcza mężczyzna nie powinien dążyć do całkowitego wyeliminowania tego typu form reakcji
emocjonalnych. Pozbawiło by go to człowieczeństwa. Agresja jest potrzebna człowiekowi w takim
samym stopniu jak inne formy rozładowywania emocji. Tyle tylko, że należy ją w sobie odpowiednio
ucywilizować.
Zacznijmy od rozpoznania najbardziej powszechnych źródeł stanów agresywnych. Wszystko zaczyna
się od nierozładowanej złości i gniewu, które mogą się przerodzić w zazdrość, wrogość, a nawet
nienawiść. Gniew jest najprostszą formą reakcji na frustrację, która ma swoje korzenie w stosunkach
z innymi ludźmi. Wszelkie stany agresji mają podłoże społeczne ponieważ wywołane są przez innych
ludzi i do nich przeważnie skierowane.
Co takiego najczęściej złości i gniewa wędrownika? W pierwszym rzędzie jest to oczywiście
naturalna reakcja na fizyczną lub słowną agresję innych, która jest skierowana bezpośrednio na jego
osobę lub osoby mu bliskie. Forma tej reakcji jest zależna od charakteru bodźca, który ją wywołał,
choć często bywa znacznie od niego ostrzejsza. W sumie, tego typu reakcje na bodźce zewnętrzne są
usprawiedliwione i normalne nawet dla ludzi w pełni dojrzałych. W tym przypadku chodzi tylko
umiejętne dostosowanie formy reakcji do charakteru bodźca.
W pracy z wędrownikami mamy też do czynienia z innymi przejawami agresji, które staramy się
aktywnie łagodzić, bowiem powinny mieć one charakter przejściowy i zaniknąć z życia ludzi
dorosłych.
Chłopcy często reagują złością wtedy gdy spotkają ich porażki we współzawodnictwie, w grach i w
sporcie, gdy napotykają na brak sukcesu w podjętym działaniu, oraz gdy ktoś wykaże ich
nieudolność.
Innym grupą zjawisk powodujących w chłopcach niepotrzebną złość bądź irytację są źle układające
się kontakty z dorosłymi, a zwłaszcza sytuacje, w których dorośli „ograniczają” ich prawa lub
zmuszają do zmiany wcześniejszych planów.
Przypomnijmy teraz jak wraz z wiekiem ewoluują formy wyrażania agresji. Dzieci okazują złość
głównie płaczem, krzykiem i tupaniem. Później dochodzi do rękoczynów – popychania, bicia,
kopania, plucia – a także do aktów werbalnych (słownych) – przezywania, obelg i przekleństw.
Wędrownicy są już zdolni reagować w formach bardziej zróżnicowanych i pośrednich, takich jak;
krytykowanie, ponure milczenie czy sarkazm.
13
Widać wyraźnie, że formy reakcji agresywnych same z siebie przekształcają się w pożądanym
kierunku. Wystarczy tylko ową naturalną tendencję wspierać. W harcerstwie robimy to przy pomocy
środków metody wędrowniczej, a więc przez przykład własny instruktora i próby na stopnie.
Ponieważ chłopcy zdolni są już do prowadzenia dyskusji na tematy abstrakcyjne, dobrą praktyką jest
też zachęcanie ich do analizowania zaistniałych sytuacji, w których jednemu lub kilku z nich nie
udało się utrzymać nerwów na wodzy. Dyskusje takie mogą mieć dla nich duże znaczenie zwłaszcza
gdy prowadzone są nie na gorąco lecz po pewnym czasie umożliwiającym wyciszenie emocji.
Najlepszą ku temu okazją są wieczorne, obozowe ogniska.
Na koniec jeszcze jedna uwaga natury ogólnej, dotycząca zresztą całej sfery rozwoju psychicznego.
Harcerstwo jest środkiem służącym wychowaniu normalnie rozwijających się ludzi. Poprzez
specyficzne formy motywacji do pracy nad sobą, oraz poprzez stworzenie chłopcom zdrowego,
rówieśniczego środowiska społecznego, może wzmacniać pewne naturalne tendencje rozwojowe,
przyśpieszać proces dorastania i wzbogacać osobowość. Ale harcerstwo nie jest poradnią
psychologiczną ani tym bardziej szpitalem psychiatrycznym. Choć może brzmi to okrutnie, ale nie
ma w nim miejsca dla osób z głębokimi zaburzeniami emocjonalnymi. Metodą harcerską nie da się
ich wyleczyć. Od tego jest medycyna. Nie ma dla nich miejsca w harcerstwie właśnie dlatego, że
musi ono stwarzać pozostałym zdrowe, normalne środowisko działania. Wskazuję na to w kontekście
pracy nad ucywilizowaniem zachowań agresywnych ponieważ w tej właśnie dziedzinie musimy
działać szczególnie ostrożnie.
Jak już wiemy natężenie zachowań agresywnych w wieku dorastania jest zjawiskiem normalnym
wywołanym burzą hormonów. U jednych chłopców może występować z mniejszą, a u innych z
większa intensywnością. Dopóki wszystko mieści się w normalnych granicach, możemy próbować je
korygować. Ale z chwilą, gdy zorientujemy się, że poziom agresywności jakiegoś chłopca wykracza
poza zdrowo rozsądkową normę, powinniśmy niestety się z nim rozstać. Musimy tak zrobić w trosce
o dobro pozostałych ponieważ zachowania agresywne mają to do siebie, że wraz ze wzrostem stopnia
społecznego przyzwolenia na tego typu reakcje, zaczyna rosnąć również ich skala. Tak więc chłopcy
mają prawo do incydentalnych wybuchów gniewu lub złości i może to być w drużynie tolerowane,
ale jednocześnie powinno być ostro napiętnowane.
Najlepiej gdy każdy taki przypadek zostanie przez chłopców wspólnie przeanalizowany. Kiedy
wyjaśnione zostaną motywy i przebieg zdarzenia oraz gdy każdy z biorących w nim udział
wędrowników wskaże „na spokojnie” inne możliwe formy swojej reakcji, będzie to najlepszą szkołą
samokontroli.
Od reakcji gwałtownych do panowania nad emocjami
Brak równowagi uczuciowej wywołany jest nieustabilizowaną działalnością hormonów w
organizmie. Gdy proces dojrzewania dobiega końca, czynnik ten niknie i pojawia się harmonia.
Innymi ważnymi czynnikami sprzyjającymi stabilizacji uczuciowej są rozwój umysłowy i coraz
bogatsze doświadczenia społeczne. Wrastając w życie społeczne, chłopiec zaczyna powoli
przyswajać sobie ze zrozumieniem różnego rodzaju wzorce i normy kulturowe. Dzięki temu zaczyna
kontrolować sposób wyrażania swoich uczuć. Coraz bardziej panuje nad manifestowaniem swoich
emocji, reaguje bardziej subtelnie i mniej gwałtownie.
Intensywny wzrost dojrzałości emocjonalnej daje się zaobserwować u dziewcząt w wieku 13-15 lat, a
u chłopców przeciętnie dwa lata później - pomiędzy 15 – 17-tym rokiem życia. Jednak nie jest to
koniec tego procesu, a tylko gwałtowne jego przyśpieszenie. Młody mężczyzna osiąga pełną
równowagę i dojrzałość uczuciową dopiero około 20 roku życia. Najkrócej rzecz ujmując - dojrzałość
emocjonalna osiągana jest w efekcie procesów fizjologicznych oraz zabiegów samowychowawczych
i
polega na zdolności do modulowania swoich reakcji.
14
Przede wszystkim dotyczy to form reagowania. Dziecko reaguje agresywnie poprzez kopanie,
gryzienie, plucie, wszczynanie bójek, a człowiek dojrzały reaguje zwykle w formie werbalnej.
Reakcje niedojrzałe są gwałtowne i wybuchowe – zupełnie nie dostosowane do siły bodźca i
warunków. W miarę zdobywania kolejnych doświadczeń społecznych człowiek uczy się reagować
stosownie do okoliczności.
Wzrasta też tolerancja na zwłokę czyli zdolność do powstrzymania się od natychmiastowego
zaspokojenia swoich pragnień. Przykładem braku dojrzałości emocjonalnej jest zachowanie się
nastolatków na „randkach”. Często uczucia są tak silne, że młodzi nie potrafią zapanować nad nimi.
Dorosłych bulwersuje widok „bezwstydnych gówniarzy” okazujących sobie uczucia w miejscach
publicznych. Dorośli potrafią już zapanować nad tego typu reakcjami i odsunąć je w czasie, tak by
okoliczności sprzyjały intymności. Młodzi często jeszcze tego nie potrafią.
Inną cechą dojrzałości emocjonalnej jest zdolność do samoograniczenia swoich wymagań. Podczas
gdy małe dziecko cechuje zachłanność, osoba dojrzała potrafi ocenić w jakim stopniu jej potrzeby
mogą zostać zaspokojone i na tej podstawie może je skorygować.
Dojrzałość emocjonalna to nic innego jak socjalizacja pierwotnych impulsów emocjonalnych czyli
zdolność dopasowania się do wymagań społecznych.
Proces osiągania dojrzałości emocjonalnej jest wdzięcznym polem samowychowania, na którym
wędrownicy lubią podejmować różnorakie wyzwania. Harcerstwo wykorzystuje tę skłonność w
licznych próbach charakteru, z których składa się program zdobywania stopni wędrowniczych. Próby
takie polegają najczęściej na wyrabianiu w sobie nawyków i zdolności panowania na różnorodnymi
emocjami, z którymi wędrownik nie może sobie poradzić. Zmaganie się z własną agresywną
porywczością, arogancją, używaniem wulgaryzmów, lekceważeniem rodziców, nadmierną
pobudliwością seksualną, brakiem odwagi, zachłannością, łakomstwem – oto najczęściej wyznaczane
zadania w próbach charakteru na stopnie ćwika, harcerza orlego i Harcerza Rzeczypospolitej. W
próbach tych chodzi zarówno o zwalczenie konkretnej słabości charakteru ale także, a może nawet
przede wszystkim, o wyrabianie w sobie nawyku oraz umiejętność panowania nad własnymi
emocjami i kontrolowania własnych reakcji.
Od maskowania uczuć do szczerości i wyważonego ich wyrażania
W początkowym okresie dojrzewania gdy chłopiec przeżywa swoje emocje w sposób niezwykle
żywy i intensywny, pojawia się tendencja do maskowania tych uczuć. Przejawia się to w przybieraniu
wobec dorosłych i rówieśników sztucznej pozy mającej na celu ukrycie własnych przeżyć. W świecie
dorosłych pozy takie nazywa się nonszalancją lub „fanfaronadą”. Chłopiec za wszelką cenę stara się
ukryć przed rodzicami, że się zakochał, a przed rówieśnikami gra „twardziela”, udając, że wcale mu
na dziewczynie nie zależy. Tak samo jest w każdej innej dziedzinie uczuć. Młodzieniec udaje, że
„chrzani” oceny w szkole, że „wisi” mu do jakiego pójdzie liceum, ,że „olewa” wynik meczu –
podczas gdy naprawdę bardzo mu na tym wszystkim zależy.
Przyczyna takich postaw leży w tym, że chłopak sam jest bardzo zaskoczony intensywnością swoich
przeżyć i w początkowym okresie, zanim jeszcze się z nimi oswoi – po prostu bardzo się ich wstydzi.
Zwróćmy też uwagę na szczególnie niepokojącą cechę owego zjawiska. Nonszalancja polega głównie
na maskowaniu emocji pozytywnych i ukrywaniu ich pod płaszczykiem zimnej obojętności, a nawet
na pokrywaniu ich reakcjami negatywnymi t.j. lekceważenie czy pogarda.
Zjawisko to może mieć negatywne konsekwencje dla rozwoju sfery uczuciowej dorastającego
człowieka jeżeli przybiera formy bardzo przesadzone. Może to bowiem zablokować zdolność do
przeżywania pozytywnych uczuć i położyć się cieniem na przyszłe życie emocjonalne, a zwłaszcza
prawidłowe wypełnianie roli męża i ojca. Do przesady takiej dochodzi najczęściej gdy chłopiec
przebywa w nieprzychylnym sobie środowisku rodzinnym lub rówieśniczym. Szczególnie dużo
zależy od stopnia otwartości i tolerancji rodziców.
15
Ale skłonność do nonszalancji ma również dobrą stronę. Uczy kontrolować swoje emocje i panować
nad uczuciami. Jest swoistym treningiem zdolności modulowania własnych reakcji. W tym znaczeniu
przyśpiesza i doskonali proces dojrzewania emocjonalnego.
Z punktu widzenia metody wędrowniczej klasyfikujemy to zjawisko jako szkodliwe. Mamy własne, o
wiele bardziej skuteczne sposoby trenowania umiejętności panowania nad emocjami i reakcjami. Jest
to świadoma praca nad sobą w ramach prób na stopnie wędrownicze. Nie potrzebujemy odwoływać
się do podświadomej nonszalancji. Staramy się raczej z nią walczyć jak z czymś co realnie
przeszkadza w skutecznym oddziaływaniu na wędrownika.
Nonszalancja osłabia potrzebę rywalizacji, sprawia, że wędrownik przyjmuje przed drużynowym i
rówieśnikami sztuczną pozę, w której początkowo tylko udaje, że nie zależy mu na zdobyciu stopnia,
czy sukcesie zespołu, ale gdy zostanie niewłaściwie potraktowany, traci całkowicie motywację do
pracy nad sobą i może definitywnie odejść z harcerstwa.
W tym miejscu, wypada bardzo dobitnie zaapelować do instruktorów wędrowniczych. Starajcie się
rozpoznawać czy nagle pojawiające się problemy z tym czy innym wędrownikiem wynikają z
przyczyn głębszych czy są spowodowane wyłącznie nonszalancją. Jeżeli jest to tylko nonszalancja,
okażcie cierpliwość. Z mojego doświadczenia wynika, że w dziewięciu przypadkach na dziesięć, jest
to „uleczalne”. Nie warto reagować pochopnie i rygorystycznie bo można wylać dziecko z kąpielą i
zaprzepaścić wieloletnie, nieraz bardzo dobre, efekty wychowawcze. Wędrownika nie wolno karać i
broń Boże, usuwać z drużyny, dopóki nie zdobędzie się pewności, że przyczyna braku
zaangażowania w pracę harcerską jest wystarczająca poważna i głęboka. Często bowiem jest to tylko
nonszalancja albo przejściowy stan rezygnacji i zwątpienia.
Jak przeciwdziałać nonszalancji? To oczywiste. Należy budować w drużynie atmosferę szczerości i
akceptacji dla nawet najgwałtowniejszych pozytywnych uczuć. Jeżeli drużynowy daje dobry przykład
- otwarcie, kulturalnie i bez zażenowania dzieląc się z chłopcami swoimi intymnymi emocjami, to
może być pewien, że wytwarza tym samym atmosferę sprzyjającą otwartości i szczerości w
wyrażaniu własnych uczuć. Wędrownicy bez wątpienia to docenią, a co jeszcze ważniejsze, potrafią
dobrze wykorzystać. Ktoś kto nie ma powodu ukrywać swojej radości czy szczęścia, nie będzie
przecież tego robił. Jeżeli dodatkowo wie, że może liczyć na zrozumienie i wsparcie ze strony
przyjaciół, wtedy chętnie dzieli się z nimi nie tylko swoimi radościami ale także smutkami.
W ten prosty sposób, poprzez atmosferę szczerości, wzajemnego szacunku i przyjaźni, pomagamy
chłopcom osiągnąć pełnię emocjonalnej dojrzałości przejawiającej się w umiejętności wyważonego
wyrażania własnych uczuć.
Aby możliwe było budowanie takiej serdecznej i przyjacielskiej atmosfery, w drużynie nie może być
zbyt wielu chłopców. Relacje jakie zachodzą pomiędzy nimi muszą być znacznie silniejsze niż, te
które występują w drużynie harcerskiej. Wędrownicy powinni tworzyć silnie skonsolidowane
wspólnoty. Jest to kolejna przesłanka mówiąca o potrzebie ograniczenia liczebności drużyny
wędrowniczej.
Ktoś powie, że miliardy chłopców osiąga dojrzałość emocjonalną w sposób naturalny, bez pomocy
harcerstwa. To prawda, ale też miliardy ludzi pozostają pod tym względem ułomne aż do śmierci.
Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że znacznie większa część ludzkości raczej nie dochodzi do pełnej
dojrzałości uczuciowej. Dotyczy to zwłaszcza mężczyzn. Jeżeli stwarzamy w drużynie wędrowniczej
dobre warunki do prawidłowego dojrzewania emocjonalnego naszych chłopców to pomagamy im i
ich bliskim osiągnąć pełnię ziemskiego szczęścia. Ale nie tylko to. Kilka stron dalej dowiemy się, że
prawidłowo przebiegający proces dojrzewania emocjonalnego wybitnie sprzyja budowaniu bogatej
osobowości oraz kształtowaniu głębokiego i poważnego światopoglądu. A przecież o to głównie
chodzi wychowaniu harcerskim.
16
Od instynktu rywalizacji do potrzeby współdziałania
W miarę dojrzewania umysłowego i emocjonalnego powoli zanika pierwotny instynkt walki
przejawiający się dotąd w potrzebie ciągłego rywalizowania z rówieśnikami. Chłopak coraz lepiej
potrafi ocenić swoje możliwości na tle innych. Nie potrzebuje do tego ciągłych sprawdzianów. Coraz
częściej używa do tego własnego rozumu. Natura, która doskonale reguluje rozwój psychiczny,
zwalnia więc chłopca z przemożnej potrzeby „ścigania się” i ustalania własnej pozycji w każdej
dziedzinie i w każdej sytuacji.
Nie znaczy to, że chłopcy całkowicie tracą zainteresowanie rywalizacją. Co to, to nie. Powoli
zmieniają się tylko formy, które preferują. Podczas gdy harcerze uwielbiali wszelkiego typu stałe,
ciągnące się tygodniami współzawodnictwo w wielu różnych dziedzinach - np. punktację obozową
biorącą pod uwagę porządek w namiotach, wyniki gier, jakość służb, itp., wędrownicy wolą raczej
krótkotrwałe, ale intensywne zawody w ściśle określonej, niemal specjalistycznej konkurencji.
Brak zainteresowania długotrwałym współzawodnictwem wynika z opisywanej już zmienności
emocjonalnej. Raz cechuje ich entuzjazm, a innym razem apatia. W takich warunkach, nie da się
przez dłuższy czas podtrzymywać niezbędnego do rywalizacji napięcia emocjonalnego. Wędrownik
woli szybko się sprężyć i natychmiast doznać rozładowania napięcia.
Specjalizacja konkurencji, łączy się z procesem zawężania i pogłębiania zainteresowań. To sprawia,
że wędrownika może pociągać rywalizacja w jednej dziedzinie, a w innej zupełnie nie. Harcerzowi
było wszystko jedno na jakim polu rywalizuje z rówieśnikami. Wędrownik ma już swoje ulubione
konkurencje, w których czuje się najlepiej.
Innym charakterystycznym zjawiskiem jest powolne odchodzenie od potrzeby rywalizacji
indywidualnej na rzecz współzawodnictwa zespołowego. To z kolej zjawisko, łączy się z rozwojem
społecznym chłopca. Nieodparta potrzeba przewodzenia i brylowania w grupie zastępowana jest
stopniowo chęcią akceptacji i znalezienia właściwej dla siebie roli w społeczności rówieśniczej.
Zjawisko to można bardzo wyraźnie dostrzec obserwując jak chłopcy zachowują się na boisku grając
w piłkę nożną. W wieku harcerskim, w grze tej chodzi o to abym to „ja” strzelił najwięcej bramek.
Dlatego chłopcy nie pilnują swoich pozycji tylko wszyscy „łańcuszkiem” biegają za piłką usiłując się
do niej dostać i oddać strzał na bramkę przeciwnika. W wieku wędrowniczym sytuacja jest już inna.
Chodzi o sukces zespołu – o wygranie meczu. W języku trenerskim mówi się, że chłopcy potrafią już
realizować założenia taktyczne. Pilnują własnych pozycji, spełniają przydzielone im role, podają
piłkę kolegom znajdującym się w dogodniejszej pozycji, przeprowadzają przemyślane wieloosobowe
akcje – jednym słowem grają zespołowo. Wędrownik potrafi już poświęcić swoje własne pragnienia i
ambicje, na rzecz sukcesu całego zespołu.
Zjawisko to jest niezmiernie pożyteczne. W praktyce harcerskiej wykorzystujemy je tak szeroko jak
to jest możliwe. W drużynie harcerskiej, na samym początku dominuje rywalizacja indywidualna, a
elementy współzawodnictwa zespołowego wprowadza się stopniowo, by pod koniec okresu
harcerskiego odwrócić proporcje na korzyść zespołu. W drużynie wędrowniczej rywalizację
indywidualną stosuje się już tylko incydentalnie. Dominują różnorodne formy współzawodnictwa
zespołowego.
Zwycięstwo we współzawodnictwie zespołowym wymaga współdziałania. Chłopcy stopniowo
odkrywają smak satysfakcji wynikającej ze sprawnie przeprowadzonej akcji zespołowej. Celem
wszelkiego rodzaju gier i zawodów zespołowych adresowanych do wędrowników jest właśnie
rozsmakowanie ich w dobrze zorganizowanym współdziałaniu, które wymaga umiejętności
podporządkowania własnych ambicji, jednemu wspólnemu celowi. Gdy się to osiągnie, można być
pewnym, że nawet gdy zniknie czynnik motywacyjny wynikający z zastosowania mechanizmów
rywalizacji, to zamiłowanie do dobrej organizacji pracy i gotowość poświecenia własnego „ja” na
rzecz dobra wspólnego sprawi, że każde zadanie wynikające np. z podjętej służby, będzie przez
17
wędrowników wykonywane z takim samym zapałem jak gdyby chodziło o „zdobycie Pucharu
Świata”.
W ten sposób, mechanizmy rywalizacji ujętej w formę zespołową, zamiast rozbudzać nadmierny
indywidualizm, służą uspołecznieniu jednostek.
Rozwój woli
Gdy obserwuje się rozwój dziecka trudno nie zauważyć, że wraz ze wzrostem sprawności fizycznej i
dojrzałości psychicznej, rośnie poziom jego aktywności. Przy czym aktywność ta coraz bardziej
nabiera cech świadomego i celowego działania. W ten oto sposób stopniowo ujawnia się wola
człowieka, która raz każe mu dążyć do wykonania jakiejś czynności, a innym znów razem
powstrzymywać się od jakiegoś działania. Im dziecko jest młodsze tym jego wola jest słabsza.
Bardzo łatwo ją złamać. Wraz z wiekiem następuje jej wzmocnienie. Dorosłego mężczyznę powinna
cechować silna wola. O ludziach takich mówimy, że mają mocny charakter.
Niestety, kształtowanie się charakteru rzadko kiedy przebiega bezproblemowo. Bardzo często
towarzyszą temu poważne kłopoty wychowawcze. Jest nieomal regułą, że im więcej tych problemów,
tym rozwój woli jest bardziej doskonały. Im bardziej chłopiec jest układny i posłuszny woli
rodziców, tym rzadziej wyrasta na człowieka o silnym charakterze.
Gdy obserwujemy dorosłych mężczyzn, którzy nie potrafią podejmować decyzji, którzy nie mają
własnego zdania i łatwo się załamują, z całą pewnością możemy wysnuć wniosek, że w młodości byli
tzw. dobrze ułożonymi i grzecznymi dziećmi. Jednocześnie są to zazwyczaj ludzie łagodni i bardzo
kulturalni. I odwrotnie, gdy widzimy „brutala”, który nie grzeszy delikatnością, ale jednocześnie
potrafi szybko podjąć decyzję i wytrwale dążyć do realizacji własnych planów, to możemy być
pewni, że miał burzliwe dzieciństwo i nie mało kłopotu dostarczył swoim rodzicom. Albo tak, albo
tak.
Czy istnieją środki wychowawcze, które pozwolą ukształtować mężczyznę o silnym charakterze, a
jednocześnie o wielkiej łagodności i kulturze? Czy można połączyć wodę z ogniem?
Otóż można. Jednym z najlepszych sposobów jest harcerstwo.
Od chłopięcej przekory do młodzieńczego buntu
Gdy patrzymy na małe dziecko okazujące czy wręcz manifestujące swoje nieposłuszeństwo wobec
rodziców, możemy oceniać to negatywnie i oburzać się na „niesfornego bachora”. Warto jednak
zastanowić się co leży u najgłębszej przyczyny takiego zachowania. Czy czasem nie jest to przejaw
naturalnego dążenia dziecka do usamodzielnienia się? To co obserwujemy to nic innego jak próba
przeciwstawienia się woli rodziców. W ten prymitywny sposób ujawnia się i manifestuje własna wola
dziecka.
Z biegiem lat prymitywne formy nieposłuszeństwa stopniowo się cywilizują co nie znaczy jednak, że
tracą na sile. Wręcz przeciwnie. Podczas gdy formy manifestowania woli stają się bardziej kulturalne,
równocześnie rośnie ich intensywność. Od incydentalnych przejawów nieposłuszeństwa w wieku
dziecięcym i zuchowym, prowadzą do długotrwałej, upartej chłopięcej przekory, by w końcu dojść do
apogeum w postaci młodzieńczego buntu.
Ze zjawiskiem przekory mamy do czynienia w drużynach harcerskich, zwłaszcza w wykonaniu
chłopców, którzy znajdują się w przedpokwitaniowej fazie rozwoju. Ale także dotyczy ono
młodszych wędrowników. Psychologowie nazywają tę fazę „drugim okresem przekory” przez
analogie do okresu pierwszego, który występuje ok. 3 roku życia dziecka.
18
Źródłem przekory jest dokładnie to samo pragnienie usamodzielnienia się co w przypadku małego
dziecka. Jest to nic innego jak przejaw starcia woli chłopca z wolą rodziców. Swoista próba sił. W
przypadku harcerzy i wędrowników dochodzi jeszcze inny czynnik – wielkie pragnienie bycia
dorosłym i żądanie by otoczenie tę dorosłość zaakceptowało i uszanowało. Zawsze wtedy gdy
chłopcy spotykają się z przejawami traktowania ich jak dzieci, swoim zachowaniem starają się dać do
zrozumienia, że są już dorośli. Jeżeli sytuacje takie powtarzają się często, mogą doprowadzić do
utrwalenia się schematu negatywnego reagowania na wszelką akcję ze strony dorosłych. Postawy
takie są najbardziej widoczne pomiędzy 13 a 14 rokiem życia. Ma to związek z niedostatecznym
stopniem rozwoju emocjonalnego. W wieku wędrowniczym dochodzi do głosu zdolność
modulowania własnych reakcji, więc i przekora przyjmuje formy bardziej subtelne. Nie można
jednak ulegać mylnemu wrażeniu. Chęć usamodzielnienia się wcale nie słabnie wręcz przeciwnie
staje się coraz silniejsza.
Wydaje się, że harcerstwo znalazło złoty środek na negatywne skutki chłopięcej przekory. Pisałem
już o tym wyczerpująco podczas omawiania harcerskiego etapu rozwoju. Przypomnę tu tylko
najważniejszą myśl. Nigdy, ale to przenigdy instruktor harcerski nie może traktować swoich
chłopców jak dzieci. Dokładnie takie same zasady obowiązują w drużynie wędrowników, choć tu
sprawa jest oczywiście łatwiejsza bo ich dorosłość jest bardziej oczywista.
Gdy będziemy tę zasadę wcielać w życie z żelazną konsekwencją, unikniemy utrwalenia się reakcji
negatywnych, a co za tym idzie również negatywnego stosunku do świata. Postawa otwartości na
oddziaływanie instruktora i całego ruchu harcerskiego pozwala na zastosowanie środków, które
pozwolą wykorzystać naturalne dążenie chłopców do pełnego usamodzielnienia się w sposób
pozytywny.
Środków tych jest w harcerstwie bez liku. Często można spotkać się z opinią, że harcerstwo to szkoła
zaradności życiowej. Opinie takie wygłaszają ludzie, którzy na nasz ruch patrzą bardzo
powierzchownie, ale nie zmienia to faktu, że jest to opinia prawdziwa. Harcerstwo, po za wszystkim
innym jest także szkołą zaradności ponieważ zaradność jest drogą do samodzielności, a więc również
do kształtowania mocnego charakteru.
Czym innym jest obóz harcerski jak nie wielkim doświadczeniem samodzielności? Ktoś kto
usiłowałby upodobnić obóz do kolonii pod namiotami, gdzie wszelkie czynności logistyczne
wykonuje profesjonalna, dorosła obsługa, niszczyłby w ten sposób możliwość kształtowania silnej
woli. Sens obozu harcerskiego polega właśnie na tym, że to chłopcy go budują, że chłopcy sami sobie
gotują, że sami piorą, że sami pełnią warty, itd. I nie chodzi tu wcale o to aby chłopiec nauczył się
prać czy gotować – choć jest to oczywiście wartość dodatkowa. Najgłębszym sensem obozu
harcerskiego jest wyrabianie zaradności i samodzielności. W ten sposób chłopcy unikają przekory bo
nie mają się przeciwko czemu buntować. Są traktowani w sposób dorosły – czasem nawet bardziej
dorosły niż sami tego oczekują. Jednocześnie zyskują tysiące okazji, przy których uczą się
planowania pracy, współdziałania i odpowiedzialności. Ich działania stają się coraz bardziej
świadome i celowe.
W przypadku drużyn wędrowniczych jeszcze większy walor kształtowania samodzielności mają
wszelkiego typu obozy wędrowne i to one powinny być podstawową formą obozownictwa. Na
wędrówce wszystko, dosłownie wszystko zależy od chłopców - gdzie i jak będą spać, co i kiedy będą
jeść, gdzie dotrą, co zobaczą, co przeżyją. Bez ich wysiłku nie będzie żadnego efektu.
Obóz harcerski jest pewną formą ucieczki z domu, spod kurateli rodziców. Tym się jednak różni od
zwykłej eskapady, że chłopcy spędzają ten czas w zdrowym towarzystwie i z ogromnym pożytkiem
dla siebie. Będąc odpowiedzialni sami za siebie i polegając wzajemnie na sobie kształtują swój
charakter, stają się ludźmi zdecydowanymi, nie unikającymi wyzwań i gotowymi realizować własne
plany. Jednocześnie, nie mając bodźców do okazywania przekory i nieposłuszeństwa nie są
19
prowokowani do reakcji negatywnych, a więc nie wytwarzają złych nawyków, które będą rzutować
na całe ich przyszłe życie.
Gdy spotykam na swej drodze ludzi wrednych i złośliwych, szczerze ich żałuję. Nie do końca jest to
ich wina. Zostali w ten sposób ukształtowani przez otoczenie, które prowokowało ich w młodości do
tego typu zachowań co przeszło następnie w nawyk i zdecydowało o ich sposobie bycia. Nie ulega
wątpliwości, że największy wpływ na to ma atmosfera w domu i stosunki z rodzicami. Jeśli są to
stosunki „chore” efekt jest łatwy do przewidzenia. Jednak skutki złej atmosfery w domu mogą być
bardzo skutecznie niwelowane przez odpowiedni klimat panujący w grupie rówieśniczej. Harcerstwo
potrafi taki właśnie klimat stworzyć. Dobra drużyna harcerska, a jeszcze bardziej wędrownicza może
stanowić doskonałą odtrutkę na niewłaściwą atmosferę w domu. Może też bardzo skutecznie
wspierać tych rodziców, którzy mądrze i z wyczuciem układają swoje stosunki z synami. W takiej
sytuacji efekty wychowawcze bywają rewelacyjne.
Kolejnym etapem rozwoju woli jest zjawisko młodzieńczego buntu. Negatywny stosunek do
otoczenia wynikający z przekory, często przeradza się w trwałą, negatywna postawę wobec całego
społeczeństwa i cywilizacji. Podczas gdy przekora przejawiająca się w upartym nieposłuszeństwie i
krnąbrności była wycelowana w ludzi, ostrze buntu nakierowane jest już raczej na obowiązujące w
świecie dorosłych systemy wartości. Ma to oczywisty związek z rozwojem umysłowym, który
pozwala pojmować świat zjawisk pozamaterialnych. Gdy chłopiec odkryje istnienie świata wartości i
idei, zaczyna się proces ich wartościowania i określania swojego stosunku do nich. Jest zrozumiałe,
że niektóre z nich zostają uznane za własne inne natomiast za wrogie, czyli takie którym trzeba się
biernie lub nawet czynnie przeciwstawić.
W „przyrodzie” zjawisko to przybiera najczęściej formy bardzo negatywne. Dorosłe otoczenie
chłopca kieruje się utrwalonymi poglądami oraz kategorycznymi nakazami i zakazami. Dla młodego
chłopaka są to okoliczności mocno frustrujące. Ktoś kto nie chce się podporządkować, a jednocześnie
nie może nic zmienić, ma tylko jedno wyjście – wejść na drogę buntu. Już nie przekory wobec
konkretnych przedstawicieli świata dorosłych, ale buntu wobec praw, którymi się oni kierują. W tym
znaczeniu zjawisko buntu jest znacznie bardziej dojrzałe od upartej przekory.
Najczęstszym przejawem młodzieńczego buntu jest negowanie autorytetu. Dotyczy to zarówno
autorytetu osób, które uosabiają negowane wartości, ale także instytucji życia społecznego: rządu,
parlamentu, szkoły, kościoła, sądów, policji, wojska, itp.
Przeżycie buntu przeciw autorytetom, daje ogromny przypływ energii życiowej, poczucie
zadowolenia, podnosi wiarę we własne siły i daje poczucie osiągnięcia jakiejś przewagi. Satysfakcja
wynikająca z postawy buntu często bywa tak silna, że może dostarczać motywacji do dalszego jego
pogłębiania i przechodzenia do coraz bardziej ekstremalnych form wyrażania sprzeciwu. Bunt jest jak
wir. Gdy się raz w niego wpadnie, ciągnie cię w dół uniemożliwiając wyrwanie się z pułapki.
Mając powyższe na względzie łatwo skonstatować, że zjawisko młodzieńczego buntu może być
bardzo niebezpieczne dla kształtowania się charakteru mężczyzny. Łatwo jest przekroczyć granice
stworzone przez obyczaje i obowiązujące normy prawne. A gdy się już raz je przekroczy, powrót
bywa bardzo trudny, a czasem nawet niemożliwy.
Czy jesteśmy wobec tego zjawiska bezsilni? Oczywiście nie! Metoda wędrownicza ma swoje
sposoby aby bunt, nie tyle nawet ujarzmić, co skierować go na inne, pozytywne tory. Podobnie jak
upór i przekorę, również zjawisko młodzieńczego buntu, daje się wykorzystać do różnych celów, w
tym również wychowawczych.
Pierwszym sposobem jest skierowanie buntu na różne formy czynności intelektualnych. Pamiętając,
że wędrownicy uwielbiają dyskutować, możemy bez trudu prowokować ich do wyrażania sprzeciwu
w formie polemik i sporów w dyskusji. Innym „zaworem bezpieczeństwa” może być twórczość.
Gazeta, zespół muzyczny, własna wystawa fotografii, graffiti, film czy spektakl teatralny dają takie
20
same możliwości wyrażenia swojego sprzeciwu wobec zastanego porządku świata, jak rzucanie
kamieniami w witryny sklepowe. A o ileż bardziej są wartościowe i jak wielkie dają perspektywy na
przyszłość.
Najbardziej ponętną metodą wykorzystania zjawiska młodzieńczego buntu do celów
wychowawczych jest umiejętne jego ukierunkowanie. Niestety, gdy chce się być w pełni uczciwym,
nie jest to takie łatwe. Bunt zawsze wymierzony jest przeciwko komuś lub czemuś, a więc jego
bezpośrednie wykorzystanie kłóci się z naszą kardynalną zasadą oddziaływania pozytywnego.
Sposób ten może też budzić wiele wątpliwości. Historia zna wystarczająco wiele przykładów
wykorzystania młodzieży do jakiś, najczęściej politycznych celów. Najświeższymi tego przykładami
są ruchy zielonych i antyglobalistów, które wykorzystując zjawisko buntu pchają młodzież w objęcia
ideologii socjalizmu. W przeszłości nagminnie używano młodzieży jako ochotniczego „mięsa
armatniego” w różnego rodzaju wojnach i powstaniach. Przy czym, równie często w złej jak i dobrej
sprawie.
Łatwość z jaką daje się manipulować młodzieżą wynika wprost z jej naiwności, idealizmu i
skłonności do buntu. Przepis jest bardzo prosty. Wskaż wroga, podsycaj sprzeciw i stań się
przywódcą buntu. Wystarczy, że przystroisz się w piórka arcybuntownika, a zaraz wokół ciebie
zgromadzi się liczne grono młodzieży, gotowe pójść za tobą dokąd tylko zechcesz.
Tego typu „proste” metody obce są harcerstwu. Nie znaczy to jednak, że powinniśmy całkowicie
zrezygnować z próby właściwego ukierunkowania skłonności chłopców do buntu. Nie zauważanie
tego zjawiska czy jego temperowanie, było by sprzeczne z zasadą oddziaływania naturalnego. Jest to
część składowa natury wędrownika. Musimy nauczyć się z nią żyć i ją wykorzystywać. Choć, jak już
wspomniałem, nie jest to łatwe.
Pierwsza trudność polega na właściwym ukierunkowaniu przedmiotu buntu. Wskazać wroga jest
bardzo łatwo. Równie łatwo jest wskazać wartości, obyczaje, zasady i prawa przeciwko, którym
warto się buntować. Trudniej wskazać jest inne wartości, inne prawa, inne zasady i inny obyczaj,
które powinny zastąpić, to przeciwko czemu się buntujemy. Jeżeli się tego nie zrobi tego typu
sprzeciw doprowadzi do wyrobienia światopoglądu nihilistycznego i totalnej negacji jakichkolwiek
wartości i zasad.
Druga trudność polega na ukierunkowaniu sprzeciwu na konstruktywne formy jego wyrażania. Łatwo
jest rzucać kamieniami, demolować sklepy, niszczyć, bić, mordować. O wiele trudniej jest budować,
wspierać, przekonywać, pomagać. Ale mimo, że trudniej - tylko takie formy aktywności mogą być
przez nas wykorzystywane.
Innymi słowy nie ma niczego złego w zachęcaniu wędrowników do buntu. Chodzi tylko o to aby
sprzeciw nie wyrażał się w zwalczaniu czegokolwiek lub kogokolwiek ale w dążeniu do
urzeczywistnienia własnych ideałów i budowy świata opartego na wyznawanych przez siebie
wartościach.
Aby to zilustrować posłużę się przykładem Towarzystwa „Eleusis”, które wywarło tak wielki wpływ
na ostateczny kształt polskiego skautingu wzbogacając go o postulat pełnej abstynencji. „Elsowie”
kierując się pragnieniem wywalczenia dla Polski pełnej Niepodległości, dążyli do moralnej naprawy
zbiorowego charakteru Polaków. Jako najistotniejszy czynnik demoralizacji narodu postrzegali
staropolski pijacki obyczaj podsycany umiejętnie przez państwa zaborcze. Swój bunt kierowali
przeciwko pijaństwu. Zwalczając pijackie obyczaje walczyli w ten sposób z zaborcą. Na podziw
zasługuje sposób w jaki to robili. Najskuteczniejszą formą byłoby oczywiście terroryzowanie karczm
i wesel, bicie pijaków na ulicach, itp. Elsowie wybrali drogę znacznie mniej skuteczną, ale za to
szlachetną i wymagającą znacznie większego wysiłku i poświęcenia. Była to droga osobistego
świadectwa, promieniowania przykładem, że można żyć bez alkoholu i że życie jest wtedy pełniejsze.
W ten sposób dali nam również najlepszy przykład jak się pięknie buntować.
21
Ich metodę można wykorzystywać nawet jeszcze dziś. Pokaż swoim wędrownikom jak podły staje się
świat zarażony alkoholizmem. Uświadom im jak destruktywną rolę społeczną pełni pijacki obyczaj i
do jakich prowadzi nieszczęść. Pozwól im to wszystko zobaczyć na własne oczy, dotknąć, powąchać
i porozmawiać z ludźmi znajdującymi się w rozpaczy i na skraju upadku. Możesz być pewien, że
wywołasz w nich szlachetny sprzeciw. Ukierunkowanie buntu przeciwko pijackim obyczajom nie
będzie trudne. Harcerstwo ma na to gotowy sposób w postaci 10-tego punktu Prawa Harcerskiego.
Jeżeli chcesz się przeciwstawić „presji kieliszka” tak powszechnej w świecie dorosłych, to spróbuj
nie tylko samemu dochować abstynencji. Miej odwagę na rodzinnych uroczystościach i podczas
„imprez” z rówieśnikami dać czytelne świadectwo swojej postawy sprzeciwu. Nie ukrywaj swojej
abstynencji. Manifestuj ją. Nie udawaj, że pijesz i nie wylewaj trunków do paprotki. Jawnie i głośno
odmawiaj i tłumacz dlaczego to robisz.
Tak jest o wiele trudniej. Ale dzięki takiemu postępowaniu niczego nie niszczysz i nie powodujesz
konfliktów. Natomiast budujesz siebie i innych.
W tym miejscu przerwiemy te rozważania. Wrócimy do nich przy okazji omawiania zjawiska
idealizmu młodzieńczego, które umożliwia ukierunkowanie buntu na wartości pozytywne.
W procesie wychowania każda przesada rodzi poważne komplikacje. Nadmierne temperowanie
postawy buntu skutkuje osłabieniem rozwoju woli. Z kolej przesadne podsycanie tego zjawiska grozi
niebezpieczeństwem, popadnięcia w konflikt z obyczajowością, prawem, a nawet istniejącą
rzeczywistością, co może skutkować nihilizmem lub wręcz chorobą psychiczną. Jak w każdej
dziedzinie tak i tu niezbędna jest umiejętność znalezienia złotego środka. Igranie ze zjawiskiem buntu
jest jak trzymanie zapalonej zapałki nad zbiornikiem pełnym benzyny. Dlatego tak trudno jest być
drużynowym wędrowników i dlatego mogą nimi być tylko ludzie w pełni dojrzali, o prawidłowo
ukształtowanej psychice i dobrze do swej roli przygotowani.
Potrzeba świadomego ćwiczenia woli
W cieniu „hałaśliwego” i rzucającego się w oczy zjawiska buntu, kryje się mniej dostrzegana ale
równie silna potrzeba świadomego ćwiczenia własnej woli. Tego typu potrzeby rozwojowe występują
w każdym etapie dorastania. Przypomnijmy sobie jak chętnie, choć jeszcze podświadomie zuchy
ćwiczą własną zręczność, albo z jaką pasją harcerze doskonalą własne zmysły oddając się różnorakim
ćwiczeniom słuchu, wzroku, dotyku, węchu i smaku.
Podobnie jest z wędrownikami z tym, że teraz dotyczy to ćwiczenia woli, a potrzeba ta jest w pełni
przez nich uświadamiana. Ich celem jest kształtowanie swego charakteru i doskonalenie osobowości
tak by w miarę najpełniej odpowiadała zaakceptowanemu ideałowi.
Oczywiście, potrzeba taka nie występuje u każdego bez wyjątku chłopca. Jest to jakby potrzeba
utajona, którą jednakże można uaktywnić. Czy to się uda, zależy od ogólnego poziomu rozwoju
psychicznego. W środowiskach patologicznych będzie to bardzo trudne. Jednak wśród chłopców
rozwijających się w miarę prawidłowo, nie powinno to nastręczać zbyt dużych trudności. Powiem
więcej, w większości przypadków potrzeba ta uaktywnia się sama po osiągnięciu pewnego ogólnego
poziomu dojrzewania. Nam, instruktorom harcerskim zależy jednak na tym, aby stało się to możliwie
jak najszybciej.
Spontanicznie podejmowane przez chłopców ćwiczenia woli mają najczęściej charakter wyrabiania
powściągliwości i polegają na odmawianiu sobie przyjemności, opanowywaniu zachcianek,
wyrabianiu cierpliwości, tłumieniu impulsywnych reakcji i ćwiczeniu odporności na ból. Czyż można
sobie wyobrazić zjawisko bardziej współgrające z naszym systemem wychowania?
Gdy mówimy o specyficznej metodzie wędrowniczej, bardzo często podkreślamy, że jest ona
sposobem świadomego samowychowania młodzieży. To właśnie gotowość wędrowników do
świadomego ćwiczenia charakteru, daje nam prawo i okazję do takiego konstruowania środków
22
metodycznych, aby proces wychowania odbywał się przy całkowicie świadomym udziale woli
chłopca.
Najbardziej sztandarowym przykładem takiego środka jest system stopni harcerskich, który
zwłaszcza na poziomie stopni wyższych kładzie ogromny nacisk na podejmowanie przez
wędrowników prób silnej woli. Próba taka polega na wyznaczeniu sobie celu ćwiczenia. Może nim
być opanowanie jakiejś złej skłonności (np. wulgarny język) lub rozwinięcie pożądanej cechy
charakteru (np. punktualność). Następnie wędrownik zakłada sobie dziennik próby. Może to być
nawet kartka przyczepiona nad łóżkiem. Jest to miejsce, w którym codziennie odnotowuje się sukcesy
i porażki w próbie woli stawiając plusy i minusy. Jest to realny wskaźnik postępów. Sukces odnosi
się wtedy gdy końcówka łańcucha znaków składa się wyłącznie z samych plusów.
Ale oczywiście nie tylko stopnie wędrownicze zakładają świadome udział w procesie
samowychowania. Dotyczy to wszystkich dziedzin wędrowniczej aktywności. Każde podejmowane
przez nich działanie powinno być przygotowane w ten sposób aby obok konkretnych celów jakim ma
ono służyć, wędrownicy uświadomili sobie osobiste korzyści jakie przy okazji odniosą w sferze
kształtowania osobowości. Identycznie powinno wyglądać podsumowanie każdego działania. Obok
oceny czy i w jakim stopniu zostały osiągnięte cele konkretne, powinno się uświadomić co takiego
dało im wykonanie zadania. Jest to najistotniejsza różnica pomiędzy metodą wędrowniczą, a
harcerską i zuchową, w których świadomość taka jest zupełnie niepotrzebna i nie możliwa do
osiągnięcia.
Potrzeba czynu, a właściwie wyczynu
Chłopięca potrzeba silnych wrażeń i przygód ewoluuje stopniowo w kierunku potrzeby czynu. Zuch
odczuwa tę potrzebę, ale nie jest jeszcze zdolny do podjęcia prawdziwych wyzwań. Stąd podstawową
formą jego aktywności jest zabawa będąca niejako substytutem realnego życia. Harcerz marzy o
przeżyciu prawdziwej przygody. Dla niej jest gotów na bardzo wiele. Przygoda jest jakby etapem
pośrednim pomiędzy zabawą, a realnym życiem. Nie chodzi wszak o jakieś realne efekty
podejmowanych działań. Ich celem jest tylko i wyłącznie zaspokojenie potrzeby silnych wrażeń.
W dalszej kolejności pojawia się potrzeba czynów nieprzeciętnych. W „naturze” potrzeba ta realizuje
się najczęściej w formie „odjazdowych” wybryków i różnego rodzaju aktów o posmaku niezwykłości
pozwalających wykazać się swoją odwagą. Przygotowaniom do tego typu aktów towarzyszy rosnące
napięcie emocjonalne, które następnie zostaje nagle rozładowane dostarczając silnych wrażeń i
ogromnej satysfakcji. Potrzeba ta wpływa stymulująca na proces kształtowania się charakteru.
Dostarcza silnej motywacji do podejmowania różnego rodzaju wysiłków. Pomijając chuligańskie
wybryki, wysiłki te oddziałują pozytywnie na osobowość chłopców.
Niektórzy chłopcy mogą bardzo długo nie wyrastać z młodzieńczej potrzeby stawiania czoła
przeróżnym wyzwaniom. „Moda” na wyczyn przenika więc również do świata dorosłych. Różnego
rodzaju sporty ekstremalne, wyścigi o charakterze „challenge’u”, a także księgi rekordów to nic
innego jak przejawy tej samej potrzeby odczuwanej przez ludzi dorosłych, którzy skłonni są nadawać
swojej aktywności formy bardziej instytucjonalne.
Zauważmy, że wyczyn przejawia się w realnej aktywności zmierzającej do realizacji konkretnych i
jasno określonych celów. Można więc odnieść wrażenie, że jest to już końcowy i ostateczny efekt
dojrzewania woli. Jest to jednak wrażenie mylne. Do pełni szczęścia brakuje w tym jeszcze
systematyczności. Wędrownik wprawdzie odczuwa potrzebę czynu, ale raczej w formie
krótkotrwałego zrywu. Chętnie podejmie bardzo nawet ambitne wyzwanie, ale pod warunkiem, że
jasno sprecyzowany cel może być osiągnięty możliwie szybko. Nie boi się wielkiego wysiłku, chce
tylko aby efekty widoczne były natychmiast.
Metoda harcerska wykorzystuje tę naturalną potrzebę do motywowania wędrowników. Wyczyn jest
naturalną podstawą działania drużyny wędrowniczej. Są to różnego rodzaju działania w formie
krótkotrwałej, bardzo intensywnej akcji, która ma jasno określony, ambitny cel i wymaga sporego
23
wysiłku. Należy jednak bardzo dobitnie podkreślić, że wyczyn nie jest celem samym w sobie. Jest
tylko punktem wyjścia, formą aktywności, której wędrownicy potrzebują i której najchętniej się
podejmują. Ostatecznym zaś celem jest takie ukształtowanie ich charakterów, aby cenili i byli zdolni
praktykować szarą pracę u podstaw - systematyczny długotrwały wysiłek dla osiągnięcia
dalekosiężnych celów. Gdy uświadomimy sobie z całą wyrazistością jakich efektów wychowawczych
powinniśmy oczekiwać, bez trudu odczytamy kierunek ewolucji jakiej musi podlegać aktywność
wędrowników. Zaczynamy więc od „szybkiego” wyczynu, ale kończyć powinniśmy na
długofalowych pracach zmierzających do osiągnięcia ambitnych i dalekosiężnych celów.
Droga ta jest podzielona jest na kilka etapów. Zaczynamy od wyczynu w formie wędrówki. Była już
o tym mowa. Jest to etap wstępny praktykowany w chwili przejścia od aktywności harcerskiej do
wędrowniczej. Wyczyn o charakterze wędrówki jest najlepszą okazją przeżycia prawdziwych
przygód. Tego pragną harcerze. Jednocześnie daje przedsmak tego co czeka ich w drużynie
wędrowników – realnych i ambitnych wyzwań. Oczywiście wędrówki będą towarzyszyć chłopcom
przez cały okres służby w drużynie wędrowniczej. Drużynowy pamiętając o celu do jakiego dąży
powinien stopniowo modulować ich formę. Wyzwania powinny być coraz bardziej ambitne.
Przykładowo zaczynamy od przejścia polskich gór od Ustrzyk do Jeleniej Góry, później jedziemy na
rowerach na Giblartar, następnie organizujemy wyprawę polarną na Biegun Północny. Najważniejsze
by nie tłumić marzeń. Stawiajmy sobie ambitne cele i szukajmy sposobów ich realizacji. Będzie to
najlepszym ćwiczeniem woli. Zauważmy, że wyprawa w polskie góry nie wymaga wielkich
przygotowań. Jest wyczerpująca i wystarczająco ambitna. Dlatego od niej zaczynamy. Kolejne
wyprawy muszą już jednak zawierać element coraz dłuższych przygotowań. Etap przygotowań jest
tak samo ważnym elementem wyczynu jak i sama wyprawa – a może nawet ważniejszym. Wyprawa
jest zwieńczeniem dzieła, swoistą nagrodą za systematyczny i długotrwały wysiłek włożony w jej
przygotowanie. A więc to właśnie etap przygotowań jest najdoskonalszym ćwiczeniem woli
prowadzącym wprost do ostatecznego celu wychowawczego jaki przed sobą postawiliśmy.
Kolejna formą wyczynu jest specjalnościowa działalność wędrowników, która powinna odbywać się
w profesjonalnie prowadzonych sekcjach. W jednym z następnych rozdziałów bardzo szczegółowo
będziemy analizować charakter pracy specjalnościowej. W tym miejscu zasygnalizujmy tylko, że
powinna ona być naprawdę ambitna. Profesje wędrownicze to uprawnienia i certyfikaty służące
zdobywaniu takiego poziomu wiedzy i umiejętności, który może być honorowany również po za
harcerstwem w realnym życiu społecznym. Zilustruje to kilkoma przykładami. Specjalizacja
ratownicza zmierza do zdobycia uprawnień ratownika wodnego WOPR, ratownika górskiego GOPR,
ratownika przedmedycznego HOPR - zawsze chodzi o to aby wędrownik mógł na podstawie
zdobytych uprawnień podejmować realne zadania o walorze służby społecznej.
Specjalizacja lotnicza to dążenie do zdobycia państwowych uprawnień do odbywania skoków
spadochronowych i pilotowania szybowca lub samolotu. Gdy sekcja ma charakter kulturalny np.
fotograficzny to w wyniku odpowiednich kursów i plenerów wędrownicy powinni osiągnąć taki
poziom fachowości czy artyzmu, aby ich wystawy cieszyły się prawdziwym zainteresowaniem
widzów.
Wyczyn polega tu na osiągnięciu profesjonalizmu w dziedzinie własnych zainteresowań. Zauważmy,
że obok celu głównego jakim jest rozwój osobowości, jest to także doskonałe ćwiczenie woli.
Osiągnięcie profesjonalizmu wymaga od wędrownika wytrwałej i systematycznej pracy.
Najdoskonalszą formą wędrowniczego wyczynu są realne i pożyteczne zadania o charakterze służby.
Wrócimy jeszcze do tego. Teraz tylko odnotujmy dla porządku, że gdy wędrownicy ruszają na pomoc
powodzianom, gdy organizują w swoim liceum wystawę fotograficzną pokazującą odrażające skutki
używania alkoholu, wreszcie gdy decydują się na uruchomienie jadłodajni dla bezdomnych, to tym
samym podejmują działania, o których ich kolegom nawet się nie śni. Są to wszystko przykłady
wzięte z życia. Dobrałem je tak aby podobnie jak w przypadku wędrówki pokazać możliwości
stopniowania wyzwań. Kierunek jest oczywisty. Dążymy do stopniowego zastępowania służby i
wyczynu w postaci jednorazowego zrywu, zadaniami wymagającymi większej systematyczności,
odpowiedzialności i rzetelności. Podobnie jak w każdej innej formie wyczynu ćwiczymy silną wolę, a
jednocześnie dajemy możliwość odczucia wielkiej satysfakcji wynikającej z faktu wykonania pracy
24
społecznie użytecznej. Nic innego jak właśnie ta satysfakcja stanie się czynnikiem decydującym o
wyborze hierarchii wartości opartej na Prawie Harcerskim.
Na koniec zastanówmy się co pcha wędrownika do podejmowania ambitnych wyzwań. Jest to
oczywiście chęć zdobycia uznania i to nie tylko w harcerstwie ale zwłaszcza poza nim. Wyczyn to
taki czyn, którym można się pochwalić przed dorosłymi, zaimponować kolegom i dziewczynie. Ktoś
mógłby w tym miejscu zarzucić nam, że wykorzystujemy najniższe instynkty, bazujemy na
najprymitywniejszych formach motywacji i uczymy taniego efekciarstwa. Nawet gdyby to była
prawda, to czemu nie - jeżeli skutek wychowawczy może być pozytywny.
Można też na to spojrzeć z nieco innego punktu widzenia. Wędrownik jest właśnie w końcowym
etapie budowy własnej osobowości. Szuka odpowiedzi na pytania kim jest i jakie jest jego miejsce w
świecie. O tym jaka to będzie odpowiedź zdecyduje poczucie własnej wartości. Jeżeli mężczyzna jest
zdolny zbudować pozytywny obraz samego siebie, wtedy na życie, na świat i na swoje w nim miejsce
spojrzy optymistycznie. Gdy się tak stanie jego psychika będzie ułatwiała mu podejmowanie decyzji i
podejmowanie aktywności. Gdy odpowiedź będzie miała charakter pesymistyczny jego psychika
będzie hamowała wszelką życiową aktywność. Spójrzmy więc na potrzebę wyczynu jak na element
budowania własnej wartości. Pozwólmy chwalić się wędrownikom dostarczając im do tego
odpowiednich okazji.
Rozwój społeczny
Również ta sfera psychiki wkracza teraz w ostateczną, końcową fazę swego rozwoju. Wędrowniczy
etap dojrzewania jest decydujący dla kształtowania się umiejętności prawidłowego budowania relacji
z innymi ludźmi. Oczywiście, jak w każdej innej dziedzinie, tak i w tej, proces ten narażony jest na
wiele różnych przeciwności. Pod pewnymi warunkami może zakończyć się powodzeniem. Bardzo
często zdarza się jednak, że mężczyzna wychodzi z niego „pokaleczony”. Mówimy, że jest
nieprzystosowany do życia w społeczeństwie. Zobaczmy co decyduje o jakości tego przystosowania i
w jaki sposób harcerstwo może wspomóc proces prawidłowego rozwoju społecznego chłopca.
Emancypacja spod władzy i wpływu rodziców
Cała logika rozwoju psychicznego dziecka zmierza do tego aby w pewnym momencie mogło się ono
usamodzielnić, rozpocząć własne życie i w końcu założyć własną rodzinę. Nie wystarczy do tego
posiąść niezbędne praktyczne umiejętności radzenia sobie w życiu. Potrzeba jeszcze wyzwolenia się z
pod władzy rodziców i zdobycia niezbędnego doświadczenia w kontaktach z bliższym i dalszym
otoczeniem społecznym. Proces ten zwykle nie przebiega gładko i bezboleśnie. Najczęściej
towarzysza mu silne wstrząsy i emocje.
W okresie dzieciństwa rodzina zaspokaja wszelkie materialne, fizyczne i psychiczne potrzeby
dziecka, jest najważniejszym źródłem wiedzy o życiu i doświadczenia. W kontaktach z rodzicami i
dziadkami, młody człowiek kształtuje swoją osobowość, zainteresowania, nawyki, przekonania,
postawę i światopogląd. Wpływ jej jest początkowo ogromny lecz z biegiem czasu, wraz z
rozszerzaniem się kontaktów dziecka z szerszym otoczeniem społecznym, stopniowo maleje. W
miejsce rodziny wchodzi powoli wpływ otoczenia. W okresie dorastania, proces ten nabiera
niezwykłego przyśpieszenia.
Pierwszym tego objawem jest kryzys autorytetu rodziców. Zjawisko to pojawia się zazwyczaj już w
wieku harcerskim. Była już o tym mowa. Teraz przypomnijmy tylko, że u źródeł tego kryzysu leży
wzrost krytycyzmu wywołany ogólnym zwiększeniem się sprawności umysłowej. Odkąd chłopiec
nabiera zdolności do analizy postępowania rodziców, rozpoznawania motywów jakimi się kierują i
oceny rezultatów ich działania, zaczyna też porównywać ich z innymi postaciami, zarówno z kręgu
nowego, pociągającego otoczenia społecznego jak i z wzorcami dostarczanymi przez kulturę.
25
Najczęściej prowadzi to do gorzkich rozczarowań. Nawet wtedy gdy rodzice zupełnie na to nie
zasługują i mogliby stanowić dla innych niedościgły wzór postępowania. Dzieje się tak dlatego, że
obserwując kogoś z bliska i na co dzień, tak jak właśnie widzi się rodziców, łatwo dostrzec potknięcia
i błędy jakie popełniają. Tego co widać z perspektywy domowej codzienności, trudno dostrzec u osób
z dalszego otoczenia społecznego, z którymi ma się kontakt sporadyczny. Jeszcze gorzej wypadają
rodzice na tle wyidealizowanych bohaterów literackich i filmowych. Wszystko to sprawia, że ich
autorytet zostaje mocno nadszarpnięty. Często wali się zupełnie w gruzy. W najlepszym razie, w
przypadku rodziców o wielkiej kulturze i walorach moralnych, nawet jeżeli uda im się pozostać
wzorcem dla swoich dzieci, to od jakiegoś momentu, przestają być już wzorcem jedynym.
Zjawisko kryzysu autorytetu rodziców nasila się z wiekiem i osiąga apogeum około 15-16 roku życia,
a więc w centrum okresu, który my w harcerstwie nazywamy wędrowniczym. Zrozumienie
mechanizmów jakie go powodują, ma ogromne znaczenie dla jakości wychowania w drużynie
wędrowniczej. Instruktor musi mieć bowiem świadomość szans i zagrożeń jakie z tego wynikają.
Szanse są oczywiste. W miejsce zwalniane stopniowo przez rodziców, wchodzą inne autorytety.
Jeżeli będzie to autorytet drużynowego i innych instruktorów harcerskich to możemy być pewni, że
dalszy proces wychowania, a raczej już samowychowania chłopca potoczy się po korzystnych dla
niego torach. Cały problem w tym jak do tego doprowadzić. Na to pytanie właśnie odpowiada cały
harcerski system wychowania od zuchów po wędrowników. Metoda jest jasno i precyzyjnie opisana.
Wystarczy ją tylko prawidłowo stosować.
Zagrożenia są co najmniej dwa. Pierwsze polega na tym, że w przypadku, gdy chłopiec nie będzie
miał okazji wstąpić do harcerstwa, albo, co gorsza, gdy się do niego wcześniej rozczaruje, wtedy jego
życie zaczyna przypominać loterię. Tak jak w loterii rzadko się wygrywa, tak i w życiu – łatwiej jest
dostać się pod wpływ otoczenia, które nie stawia wysokich wymagań lub wyraźnie idzie na łatwiznę.
Gdy dzieje się to w okresie budowania światopoglądu i hierarchii wartości, łatwo przewidzieć jakie
mogą być tego skutki.
Zagrożenie drugie dotyczy tych chłopców, którzy mieli szczęście znaleźć się w dobrej drużynie i w
otoczeniu instruktora o silnej osobowości. Wtedy niebezpieczeństwo polega na tym, że to harcerstwo
może stać się czynnikiem sprzyjającym zerwaniu więzi rodzinnych. Aby tak się nie stało, od
drużynowego powinno się wymagać wielkiego taktu i umiaru. Jest to więc kolejny powód, dla
którego drużynowym wędrowników powinien być mężczyzna w pełni dojrzały, dysponujący sporym
doświadczeniem życiowym i instruktorskim.
Kolejnym przejawem emancypowania się młodego człowieka są konflikty z rodzicami. Mają one
zupełnie inny charakter niż wcześniejsze akty niesubordynacji czy przekora. Tym razem są to,
konflikty trwałe wyrosłe na głębszym podłożu.
W ogromnym stopniu podłoże to stanowi kryzys autorytetu. Gdy rodzice tracą część władzy
duchowej nad dziećmi, zaczynają pojawiać się różnice zdań dotyczące zarówno spraw błahych, jak i
zasadniczych. Można też powiedzieć inaczej. Konflikty na tle spraw błahych są najczęściej objawem
różnicy zdań dotyczących kwestii zasadniczych. A więc, gdy wybucha awantura o to o której
godzinie chłopak musi wrócić do domu, to tak naprawdę nie chodzi o zwykłe nieposłuszeństwo czy
próbę sił, tak jak to było w okresie wcześniejszym. Teraz chodzi już o zasadniczą różnicę poglądów
na temat przyznanego stopnia swobody, kwestii obyczajowych, wyznawanych norm moralnych.
Konflikt ma najczęściej podłoże znacznie poważniejsze niż mogłoby się wydawać.
Konflikty z rodzicami oprócz przyczyn jednostkowych mają też szersze podłoże o charakterze
społeczno obyczajowym. Są skutkiem zjawiska nazywanego konfliktem pokoleń. Bierze się ono z
coraz szybszego tempa przemian cywilizacyjnych; technicznych, kulturowych i obyczajowych. Świat
wokół nas zmienia się obecnie znacznie szybciej niż to było w przeszłości. Jeszcze sto lat temu w
ciągu 20-tu lat niewiele zmieniało w sposobie życia. Dziś nie tylko technika, ale i obyczaje potrafią
zmieniać się w piorunującym tempie. W przyszłości zjawisko to będzie zapewne jeszcze bardziej
26
wyraźne. Pokolenie rodziców nie nadąża za zmianami technicznymi i najczęściej nie akceptuje
kierunku zmian obyczajowych. To właśnie jest źródłem konfliktu pokoleń, bowiem młodzi chcą i
starają się być „na czasie”. W dodatku, choć ostatnio nie jest to już tak powszechne jak kiedyś, dzieci
są zazwyczaj lepiej wykształcone od rodziców.
Zjawisko to oceniane jest bardzo różnie. Zwolennicy tzw. postępu społecznego uważają je za jeden z
motorów tegoż postępu. Konserwatyści natomiast widzą w nim przyczynę coraz większego upadku
obyczajów i rozluźnienia norm moralnych. Jakie miejsce w tym sporze zajmuje harcerstwo?
Wydawać by się mogło, że mechanizmy metodyczne obowiązujące w harcerstwie raczej ten konflikt
podsycają. Harcerstwo jak już wcześniej powiedziałem jest w pewnym sensie formą ucieczki z domu.
System zastępowy, intensywna emocjonalnie wspólnota jaka tworzy się w drużynie harcerskiej, a
zwłaszcza wędrowniczej, sprzyjają przyjmowaniu przez chłopców norm jakie w tej wspólnocie
panują. Nie zawsze są to te same normy, które obowiązują w ich domach. Pytanie więc to są za
normy?
W harcerstwie pojmowanym tradycyjnie, takim jakie budowane jest np. w ZHR, są to normy
sprzyjające raczej łagodzeniu konfliktów z rodzicami. Świadczy o tym choćby Prawo Harcerskie,
które wynika w całości z tradycyjnych wartości chrześcijańskich. Jest tam też sformułowanie
mówiące wprost - „Harcerz jest karny i posłuszny rodzicom i wszystkim swoim przełożonym”. Ale
zapisy Prawa Harcerskiego byłyby martwe gdyby nie codzienna praktyka działania drużyn i całej
organizacji. Na szczęście tradycje harcerskie, programy działania mają raczej kierunek
konserwatywny. Uczą szacunku do historii, a zwłaszcza poprzednich pokoleń. W ten sposób buduje
się szacunek i zmniejsza się dystans także do pokolenia rodziców. W dzisiejszym harcerstwie konflikt
pokoleń oceniany jest jako zjawisko negatywne. Ale pamiętajmy, że metoda harcerska może być
wykorzystywana także w innych celach. Tak było komunistycznej Polsce, gdzie władze ZHP dążyły
wprost do pogłębiania konfliktu pokoleń po to by tym szybciej i skuteczniej „uwolnić” młodzież od
norm postępowania obowiązujących w ich rodzinnych domach. Miejmy nadzieję, że to nigdy już nie
wróci.
Naturalną konsekwencją obniżenia się autorytetu rodziców i częstych z nimi konfliktów jest
osłabienie więzi emocjonalnych. Najczęstszymi objawami tego są; unikanie towarzystwa rodziców,
odtrącanie czułości, zamykanie się w sobie, obojętność na kłopoty rodziców i odmawianie im
pomocy w ciężkich sytuacjach. Nie świadomi istoty rzeczy rodzice tłumaczą takie zachowania tym,
że dzieci nie potrzebują już ich uczucia i reagują w najgorszy możliwy sposób – również odwracają
się od nich. Są to wnioski całkowicie błędne, a konsekwencje tego typu reakcji mogą położyć się
cieniem na dalsze losy młodego człowieka, zwłaszcza gdy dojdzie do eskalacji okazywania sobie
wzajemnej niechęci. Może to się zakończyć całkowitym zerwaniem więzi emocjonalnej z rodzicami.
Tymczasem istota zjawiska jest zupełnie inna. Chłopak nadal potrzebuje miłości rodziców. Pragnie
mieć w nich oparcie i zrozumienie. Tyle tylko, że zmieniają się formy okazywania tych uczuć.
Młodzieńcy wstydzą się przeważnie je okazywać, przyjmując sztuczną pozę powściągliwości.
Powodem tego jest zwykły lęk przed silnym uzależnieniem emocjonalnym, charakterystycznym dla
okresu dzieciństwa. Uzależnienie to stanęłoby bowiem na drodze zaangażowaniu uczuciowemu,
którego poszukuje się po za domem. Jest to przecież okres zdobywania przyjaciół, pierwszych
miłości i wiązania się uczuciowego z odkrywanymi ideałami. Rodzice często przeciwstawiają się tym
nowym dążeniom.
Nie będziemy dalej szczegółowo wnikać w sposoby łagodzenia tego zjawiska. Harcerstwo nie może
wiele na tym polu zdziałać. Jest to rola rodziców. Od nich tylko zależy jak ułożą się dalej stosunki z
dziećmi. Drużynowy może jednak z dość dużym prawdopodobieństwem przewidzieć, jak układać się
będą przyszłe stosunki poszczególnych wędrowników z ich rodzicami. Wszystko zależy od atmosfery
panującej w domu. Gdy się dużo rozmawia z chłopcami i często u nich bywa, bardzo łatwo jest
wczuć się w tę atmosferę. Gdy rodzice odwracają się od synów, gdy eskalują konflikty, albo gdy
wręcz przeciwnie zbyt wielką chcą nad nimi sprawować opiekę i gdy stawiają wygórowane
wymagania, to efekt jest łatwy do przewidzenia. Więź emocjonalna będzie słabnąć. Największe
27
szanse mają ci rodzice, którzy wykazują dużo uczucia i zainteresowanie problemami syna, ale
jednocześnie potrafią być cierpliwi i okazać dużo akceptacji.
Po co drużynowemu ta wiedza? Ano po to, by potrafił przewidywać i zawczasu podejmować środki
zaradcze. Ma ku temu idealne wprost narzędzie – indywidualne próby na stopnie wędrownicze.
Znając typ stosunków panujących w domu wędrownika można bowiem poprzez umiejętny dobór
zadań próby na stopień próbować łagodzić niepożądane zjawiska i w ten sposób pomóc
wędrownikowi i jego rodzicom we wzajemnym ułożeniu możliwie najlepszych stosunków. Nie
oczekujcie ode mnie abym się teraz wymądrzał na temat środków zaradczych. Nie ma na to żadnej
ogólnej rady. Wszystko zależy od jednostkowego przypadku i od talentu instruktora. Są to kwestie
tak zindywidualizowane, że podawanie jakiś ogólnych algorytmów postępowania byłoby
szarlatanerią. Jasne, że bywają przypadki beznadziejne – myślę tu o rodzicach. W takich przypadkach
raczej dużo zdziałać nie możemy. Ale gdy mamy do czynienia z chłopcami z tzw. zdrowych rodzin,
pomoc w zrozumieniu przez nich tego co się dzieje z ich psychiką, może zapobiec wielu
nieporozumieniom i konfliktom w domu.
Chce wyjaśnić dlaczego warto podejmować próby w tym kierunku. Otóż dlatego, że doświadczenia
emocjonalne wyniesione z domu w okresie poprzedzającym wejście w dorosłe życie mają największy
wpływ na jakość tego właśnie przyszłego, własnego życia rodzinnego. Jeżeli więc mamy ambicje
pomóc chłopcom w ich dojrzewaniu emocjonalnym i społecznym to powinniśmy przejawiać troskę o
ich prawidłowe stosunki z rodzicami.
Na koniec jeszcze dwie uwagi. Nie ma co stawać w poprzek siłom natury. Tak czy inaczej do
osłabienia się więzi emocjonalnej z rodzicami dojdzie bo dojść musi. Jest to zjawisko nieuniknione i
w jakimś sensie pożądane. Inaczej młody mężczyzna nie byłby gotów do uczuciowego
zaangażowania się po za domem. Na przykład - nie byłby w stanie założyć własnej rodziny. Zjawisko
to staje się niekorzystne dopiero wtedy gdy dochodzi do całkowitego zerwania więzi z rodzicami.
Temu powinniśmy z całej mocy przeciwdziałać.
Rodzice troszczą się o swoje dzieci ponieważ łączy ich z nimi niezwykle silna więź emocjonalna.
Porządek społeczny w kulturze chrześcijańskiej oparty jest między innymi na oczekiwaniu, że na
starość role się odwrócą i to dzieci będą się troszczyć o swoich rodziców. Gdy więź emocjonalna
zostanie zerwana, oczekiwanie to staje się złudne. Gdyby zjawisko to przybrało na sile, cały ten
porządek zwaliłby się w gruzy.
Na pocieszenie uwaga druga. Bardzo często zdarza się, w wieku ok. 20 lat, młody mężczyzna
zaczyna odbudowywać nadwątlone w okresie dojrzewania, więzi uczuciowe z rodzicami. Gdy jego
samodzielność zostanie przez rodziców w pełni zaakceptowana, a nawet usankcjonowana zgodą na
rozpoczęcie własnego samodzielnego życia, ustaje też podświadoma potrzeba emancypacji. To
otwiera drogę do ponownego zbliżenia. Zjawisko to przypada już jednak na okres nie objęty
oddziaływaniem wychowawczym wędrownictwa i nie dane nam jest cieszyć się z niego. Warto o tym
jednak wiedzieć, ponieważ dotyczy to instruktorów, którzy prowadzą pracę wędrowniczą. Dzięki
temu, że mają te doświadczenia już za sobą i że sami często są na powrót blisko z własnymi
rodzicami, mogą tym łatwiej pomagać swoim młodszym przyjaciołom.
Rozwój kontaktów społecznych poza domem
Potrzeba budowania relacji z ludźmi innymi niż najbliżsi zaczyna się zwykle od chwili gdy dziecko
po raz pierwszy spotka się we wspólnej zabawie z innym dzieckiem. Z wiekiem, potrzeba ta staje się
coraz większa, choć do pewnego momentu jest zupełnie nieuświadomiona. Chłopiec nie wie dlaczego
pomimo tego, że najlepiej czuje się w domu, jakaś dziwna siła ciągnie go do rówieśników. Dlaczego
lubi place zabaw, dlaczego chętnie idzie do przedszkola, a potem do szkoły, dlaczego tak wspaniale
czuje się na zbiórkach zuchowych. Dopiero w drużynie harcerskiej, zaczyna sobie powoli
uświadamiać, że zastęp - „banda”, do której przystąpił, staje się jego drugim domem. W istocie jest
konkurencją dla domu. Dopiero jednak w wieku wędrowniczym potrzeba rozwijania szerokich
kontaktów społecznych, staje się w pełni uświadomiona. Dom rodzinny przestaje być spokojną
28
przystanią. Coraz częściej napięta atmosfera w domu staje się nie do zniesienia. Prawdziwe życie
toczy się na zewnątrz. Chłopak całkowicie świadomie i celowo dąży do rozszerzenia kręgu swoich
znajomych, próbuje budować różnego typu relacje z innymi ludźmi, nie tylko zresztą z rówieśnikami.
W ten sposób szuka nowego oparcia, a jednocześnie przygotowuje się do definitywnego opuszczenia
domu, rozpoczęcia życia na własny rachunek i przyjęcia na siebie wielu różnych ról społecznych.
Gwałtowny rozwój kontaktów poza domem ma też swoje podłoże emocjonalne. Obcowanie z grupą
rówieśników wzmacnia poczucie bezpieczeństwa. Jednocześnie w miejsce słabnącej więzi z
rodzicami, pojawia się potrzeba bliskiego kontaktu i głębszej więzi emocjonalnej z innymi osobami,
którym można byłoby powierzyć swoje radości i zmartwienia.
Jest to proces całkowicie naturalny i godny wspierania. Rodzice, którzy to rozumieją, nie stają swemu
dziecku na drodze. Wręcz przeciwnie. Wspierają go w zdobywaniu cennych doświadczeń
społecznych. W tym względzie harcerstwo jest największym sojusznikiem mądrych rodziców.
Harcerstwo bowiem zaspokaja wszelkie społeczne potrzeby chłopców, a jednocześnie wspiera ich w
budowaniu własnej osobowości w oparciu o wartościowe wzorce i zapobiega zerwaniu więzi
emocjonalnej z rodzicami. Chłopcy, którzy w harcerstwie znajdują przyjaźń, którzy emocjonalnie
wiążą się z harcerskim systemem wartości, stają się uodpornieni na negatywne wpływy tzw. „złego
towarzystwa”, które jest największym niebezpieczeństwem młodzieńczego okresu emancypacji z pod
władzy i wpływu rodziców.
Przyjaciele
Przypomnijmy, że pragnienie przyjaźni pojawia się u chłopców już na początku wieku harcerskiego.
Wtedy jednak przyjaźń jest jeszcze kategorią marzeń. Psychika chłopca nie jest jeszcze zdolna do
przeżycia prawdziwej przyjaźni. Te pierwsze próby są zwykle nieudane. Początkowo o wyborze
przyjaciela decydują cechy fizyczne – siła, zręczność, wygląd zewnętrzny. Uczucia jakie temu
towarzyszą są bardzo silne i zaborcze. Dominującą cechą tych pierwszych przyjaźni jest bezwzględna
wyłączność. Ponieważ jest pragnienie sprzeczne z ogólną tendencją dojrzewania społecznego, szybko
dochodzi do zawodu i „przyjaźń” się rozpada.
Dopiero w wieku wędrowniczym pojawia się gotowość do zawiązania dojrzałej przyjaźni. O wyborze
przyjaciela nie decydują już, w takim jak poprzednio stopniu, cechy zewnętrzne. Chłopcy zaczynają
zwracać uwagę na walory wewnętrzne: podobny poziom intelektualny, wspólne zainteresowania,
zalety charakteru, wartości moralne i społeczne. Między przyjaciółmi musi istnieć wzajemne
zrozumienie i zaufanie. Wagi nabiera gotowość do niesienia pomocy i wzajemnego uznania cech
osobowości. Wzrasta też tolerancja do wzajemnych błędów i wykroczeń wobec zasad przyjaźni.
Uczucia są coraz mniej zaborcze. Przestaje obowiązywać bezwzględna wyłączność. Chłopak może
mieć dwóch albo trzech przyjaciół, z którymi zachowuje relacje symetryczne. Nikomu to już nie
przeszkadza. W ten sposób otwiera się możliwość powstawania kilku osobowych grup
przyjacielskich tzw. „paczek”.
Wielokrotnie już podkreślałem, że harcerstwo to przede wszystkim przyjaźń. W drużynie harcerskiej
przyjaźń była tylko postulatem i przejawiała się głównie w atmosferze jaką powinien stwarzać
drużynowy budując specyficzny typ relacji pomiędzy nim a chłopcami. Drużyna harcerska
zbudowana być powinna na zasadach przyjaźni, bo tego pragną chłopcy, bo tak łatwiej ich
wprowadzić na drogę do harcerskich ideałów, i dlatego aby przygotować grunt pod przyjaźń, która
spotka ich w późniejszym okresie.
W drużynie wędrowników przyjaźń między chłopcami jest już zjawiskiem powszechnym. Wspólnie
wyznawane wartości, wspólne dążenia, wspólne zainteresowania, wspólny wysiłek w pokonywaniu
wyzwań, przygoda – są to wszystko czynniki wzmacniające naturalnie występujące tendencje. W
zespołach wędrowniczych łatwiej o przyjaźń niż gdziekolwiek indziej. Ta cudowna właściwość
wieku wędrowniczego ma kapitalne znaczenie dla jakości oddziaływania wzajemnego. Jest ono
bowiem tym silniejsze im silniejsze są relacje między chłopcami.
29
Nieformalna grupa rówieśnicza
Pierwszymi i najważniejszymi poligonami doświadczeń społecznych są nieformalne, tworzące się
spontanicznie grupy rówieśnicze. Dzieci w wieku zuchowym łączą się w niezobowiązujące grupy
zabawowe. Chłopcy w wieku harcerskim tworzą rządzące się własnymi prawami bandy. Na
wędrowniczym etapie dojrzewania, około 14 roku życia charakter grup rówieśniczych ulega dalszej
ewolucji. Miejsce chłopięcych band zajmują tzw. „paczki”.
Paczki są już grupkami znacznie mniej liczebnymi od band. Najczęściej jest to od 3-ech do 5-ciu
chłopców. Przyczyną mniejszej liczebności paczek jest znacznie większa intensywność relacji jakie
łączą jej członków. Można powiedzieć, że ilość przechodzi w jakość. Paczkę tworzą najbliżsi
koledzy. Często silne koleżeństwo, jakie wytwarza się w młodzieńczej paczce, przeobraża się w
wielką przyjaźń, która trwać może latami - bardzo często przez całe życie.
Typ związków emocjonalnych jakie łączą członków paczki ma bezpośredni wpływ na jakość relacji
jakie zachodzą pomiędzy nimi. Łatwo się domyśleć, że paczka nie ma już tak wyraźnie określonego
przywództwa jak to było w bandach. Postać wodza nie pasuje do tak silnych związków koleżeńskich.
Paczka jest jakby bardziej „demokratyczna” choć oczywiście formalne prawidła demokracji nie mają
w niej zastosowania. Chodzi o to, że odpowiedzialność za grupę jest rozłożona bardzo równomiernie
pomiędzy wszystkich jej członków. Wspólne decyzje podejmowane są, jeżeli nie na zasadzie
konsensusu, to na pewno przy poszanowaniu zadania wszystkich członków paczki. Dzieje się tak
ponieważ autorytaryzm wodza rozerwałby koleżeńskie więzi jakie ich łączą i doprowadził do rozpadu
paczki. W odróżnieniu od band – paczki nie mają więc wyrazistych wodzów.
Każda paczka stara się rozwinąć właściwą sobie aktywność. Jej charakter może być bardzo różny.
Zależy to od zainteresowań chłopców, stopnia rozwoju intelektualnego, poziomu temperamentu i
wielu innych czynników. Cecha wspólną jest potrzeba jak najczęstszego przebywania razem, dążenie
do osiągnięcia wspólnych celów i chęć uniknięcia nadzoru dorosłych i ingerencji osób z zewnątrz.
Tak właśnie działa patrol wędrowniczy – dobrana grupka 3-5 wędrowników, którzy mają wspólne
zainteresowania i realizują wspólne przedsięwzięcia. W grupie tej osoba patrolowego nie jest już tak
eksponowana i istotna jak w postać zastępowego. Patrol może mieć swojego wodza i równie dobrze
może go nie mieć. To zależy indywidualnych potrzeb każdego zespołu. Często się zdarza, a im
chłopcy są starsi – tym częściej, że funkcja patrolowego jest czystą formalnością, a nawet pełniona
jest rotacyjnie. Chłopcy bowiem potrafią się już wzajemnie porozumieć co do swoich dążeń i
oczekiwań. Wspólnie podejmują odpowiedzialność za zadania jakich się podejmują.
W paczce nadal jednak obowiązuje bezwzględna lojalność. Zwróćmy uwagę! Nie jest to już
posłuszeństwo wobec nieistniejącego wodza ale lojalność wobec całej grupy przyjaciół oraz każdego
z nich z osobna. Kto tę lojalność łamie, sam wyklucza się z grupy. Wymóg bezwzględnej lojalności
jest konsekwencją braku pełnej dojrzałości społecznej. Chłopcy nie potrafią jeszcze być na tyle
tolerancyjni by zaakceptować prawo kolegi do poszerzania kręgu swoich znajomych, do
poszukiwania własnych dróg życiowych. Chcą wszystko robić razem i w ten sam sposób. Każde
„wyłamanie się” traktują jak brak lojalności, a nawet zdradę.
Na bazie obowiązującego rygoru pełnej lojalności powstaje zjawisko silnego konformizmu wewnątrz
grup młodzieżowych. W „przyrodzie” jest to zjawisko o wydźwięku negatywnym. Presja grupy jest
tak silna, że jednostka nie ma odwagi wyłamać się z pod niej. Podporządkowuje się więc normom i
opiniom panującym w grupie. Gdy presja jest zbyt silna może dojść do trwałego okaleczenia woli.
Chłopiec oducza się mieć własne zdanie i zaczyna kierować się wyłącznie chęcią spełnienia
oczekiwań środowiska. To szlifuje i ujednolica indywidualność jednostki, czyni z niej składnik tłumu.
Silny konformizm, gdy stanie się bardziej powszechny może okazać się zgubny dla społeczeństwa.
Na tym fundamencie bardzo łatwo buduje się wszelkiej odmiany systemy totalitarne. Na tym, żerują
wszelkiej maści socjalizmy. Dzięki powszechnym postawom konformistycznym możliwe było
30
istnienie faszyzmu i komunizmu, które doświadczyły nas w minionym wieku potężną falą zbrodni i
zruinowały nasze życie społeczne.
Presja grupy jest zjawiskiem niebezpiecznym, tak samo jak niebezpieczny jest instynkt walki. A
jednak harcerstwo potrafi te zjawiska wykorzystać i to z dobrym skutkiem. Nie ma co ukrywać, że
normy postępowania jakie obowiązują w zastępach harcerskich i patrolach wędrowniczych,
przestrzegane są przez chłopców w dużej mierze właśnie z tego powodu. Czy to dobrze czy to źle?
Moim zdaniem wszystko zależy od tego jakie to są normy. Jeżeli jest to Prawo Harcerskie, jeżeli są to
mądre zwyczaje, wzruszające, kształtujące wrażliwość obrzędy, charakterystyczny harcerski styl
bycia – to wszystko jest w porządku.
W metodę harcerską wbudowany jest też naturalne mechanizmy zabezpieczający przed rozwijaniem
się postaw konformistycznych. Jest to podejście indywidualne w próbach na stopnie oraz rywalizacja.
Środki te działają w sposób przeciwny do presji grupy - wzmacniają indywidualizm jednostki.
Prawdziwą sztuką, której wymaga się od drużynowego jest umiejętność zachowania równowagi w ich
stosowaniu.
Przynależność do paczki a więc i do patrolu wędrowniczego bardzo wyraźnie sprzyja nabywaniu
doświadczenia i umiejętności współżycia społecznego – współdziałania, powściągania
egocentrycznych zachcianek, poszanowania wspólnych interesów, rozwiązywania konfliktów,
dostosowania się do zasad społecznych.
Paczka jest też w stanie zaspokoić wiele potrzeb psychicznych dorastających chłopców w tym
zwłaszcza bardzo silną potrzebę akceptacji. Daje poczucie bezpieczeństwa, pewności siebie,
docenienia i ważności w grupie. Możliwość nieskrępowanego dzielenia się swoimi myślami, przy
całkowitym zrozumieniu ze strony kolegów pozwala rozładować napięcie emocjonalne, które często
bywa tak silne, że odbiera chęć do jakiejkolwiek aktywności, a nawet chęć do życia.
Korzyści jakie wynikają z udziału w koleżeńskiej paczce, decydują o tym, że skauting i harcerstwo w
pełni i bez żadnych ograniczeń zaadaptowały to zjawisko do swojego systemu wychowania. Tak jak
zastęp jest fundamentem metody harcerskiej tak patrol stanowi podstawę metody wędrowniczej.
Będzie jeszcze okazja by ten temat rozwinąć.
Grupy koleżeńskie
Nieco inną formą związków między chłopcami są grupy koleżeńskie. Są one bardziej liczne niż
paczki, a nawet wcześniejsze bandy, ale też relacje jakie łącza ich członków są znacznie luźniejsze.
Członków grupy mogą łączyć podobne poglądy czy zainteresowania, ale nie wszyscy są w
jednakowy sposób ze sobą zaprzyjaźnieni.
W grupach koleżeńskich jest także miejsce dla dziewcząt, co w przypadku paczek jest raczej
zjawiskiem marginalnym. Za chwile będzie o tym mowa znacznie szerzej.
Grupy takie mają bardzo luźną strukturę. Nie ma w nich wyraźnego przywódcy ani jakiś bardziej
planowych działań. Jej członkowie po prostu lubią się ze sobą spotykać i spędzać razem swój czas
wolny - głównie na gruncie towarzyskim.
Organizując pracę wędrowników należy pamiętać, że mogą oni należeć do różnego rodzaju grup
koleżeńskich nie zawsze pokrywających się ze środowiskiem harcerskim. Nie jest to żadna
przeszkoda w pracy drużyny. Wręcz przeciwnie. Jest to wspaniała okazja do wypróbowania jak
chłopcy potrafią własną postawą oddziaływać na inne środowiska. Jest to wszak jeden z głównych
celów wychowania harcerskiego – sprawić aby harcerze chcieli i byli w stanie wpływać na kształt i
ducha wspólnot, w których przyjdzie im żyć. Wędrownictwo powinno być poligonem gdzie odbywa
się „ostre strzelanie” – czyli praktyczne przygotowanie do tej życiowej służby.
31
Istnieje też tendencja do tworzenia się takich luźnych grup koleżeńskich wewnątrz harcerstwa.
Składają się one z wędrowników i wędrowniczek, których zaczyna łączyć coś więcej niż tylko
przynależność do jednego ruchu. Może to być czynnik środowiskowy - fakt przynależności do
jednego szczepu, chodzenia do tej samej szkoły, prowadzenia działalności na tym samym terenie.
Mogą to być wspólne zainteresowania i wspólne dążenia do ich pogłębienia – wtedy powstaje coś co
może nazywać się „sekcją specjalistyczną” i co ma w metodzie wędrowniczej swoje ściśle
sprecyzowane miejsce. Już za moment będzie o tym mowa.
W pewnym sensie również drużyna wędrownicza może być zorganizowana na kształt takiej grupy
złożonej z kilku zgranych paczek (patroli).
Klasa szkolna
Klasa szkolna to środowisko społeczne, w którym wędrownik spędza największą ilość swego czasu.
Jest po trosze środowisko sztuczne, ponieważ powstaje na skutek czynników, które nie działają „w
przyrodzie”. Są to czynniki natury administracyjnej. Z drugiej strony, na skutek ogromnej ilości czasu
jaki młodzież spędza w tym środowisku i silnego zżycia się, nabiera ono po trosze cech naturalnych.
We współczesnej szkole państwowej jest to zazwyczaj środowisko koedukacyjne czyli takie, w
którym uczestniczą chłopcy i dziewczęta. O ile w młodszych klasach, jest to raczej czynnik, który
potęguje sztuczność tego tworu, o tyle w wieku wędrowniczym jest już odwrotnie. Dzięki obecności
dziewcząt, wędrownicy chętniej odnajdują się w tym środowisku.
Klasa szkolna jest środowiskiem rówieśniczym, w którym mogą wytwarzać się różnego rodzaje
relacje. Zależy to od wielu czynników – osobowości, poziomu umysłowego uczniów, a także od
osobowości nauczyciela.
Klasy zdezintegrowane to takie, w których nie wytwarzają się żadne więzi między uczniami.
Przychodzą oni na zajęcia sami, przebywają w szkole nie nawiązując bliższych kontaktów z
rówieśnikami i wychodzą z niej jak najszybciej. Na przeciwległym biegunie są klasy silnie
zintegrowane, w których uczniowie są ze sobą jeśli nie zaprzyjaźnieni to przynajmniej stanowiący
jedną grupę koleżeńską. W klasie przeciętnej występują rozłączne paczki, większe, częściowo
przenikające się grupy koleżeńskie i poszczególne samotne jednostki.
Specyficzną cechą klasy szkolnej jest to, że nie jest to środowisko stricte rówieśnicze. Podlega ono
bardzo ścisłemu nadzorowi ze strony dorosłych, wychowawcy, nauczycieli i administracji szkoły.
Obok relacji rówieśnikami występują więc też intensywne relacje z nauczycielami. Mają oni ogromny
wpływ na jakość tego środowiska społecznego. Może to być wpływ pozytywny lub negatywny.
Marzeniem byłoby aby nauczyciele wykonywali swe obowiązki z pasją, pełnym osobistym
zaangażowaniem i z ogromnym wyczuciem pedagogicznym. Wtedy klasy szkolne byłyby cennymi
poligonami życia społecznego. Niestety bardzo często jest inaczej. Zły nauczyciel, który, sprowadza
się wyłącznie do roli urzędnika, który nie chce się angażować osobiście w życie klasy, który nie
zwraca uwagi na stosunku jakie w niej panują, może doprowadzić do tego, że środowisko to stanie się
szkołą oportunizmu, konformizmu, egoizmu i wielu jeszcze innych „izmów”. Zjawiska takie jak
lizusostwo, czy donosicielstwo, pojawiają się wyłącznie w tych środowiskach, gdzie relacje między
rówieśnikami zakłócane są przez silny wpływ niedostatecznie przygotowanych do swojej roli
dorosłych. Jakże jest to niestety częsta sytuacja w naszych szkołach.
Różnica pomiędzy nieformalną grupą rówieśniczą, a klasą szkolną jest też taka, że z udziału w
spontanicznie powstałej grupie można bardzo łatwo zrezygnować, gdy zacznie ona zagrażać
osobowości chłopaka, a z udziału w „toksycznej” klasie – nie. Przymus szkolny jest więc bardzo
częstym źródłem frustracji, która zwłaszcza w tym wieku może położyć się cieniem na całe dalsze
życie społeczne chłopca.
Czy harcerstwo ma tu jakąś rolę do spełnienia? Bez wątpienia tak! Przede wszystkim o ile w klasie
znajdzie się choćby jeden harcerz o silnej osobowości, może starać się wpływać na kształt
32
wzajemnych relacji jakie się w tej grupie wytwarzają. Znam kilka takich przykładów gdzie
pojedynczy wędrownik potrafił w sposób naturalny objąć przywództwo w klasie i sprawić, że
wytworzył się w niej duch prawdziwego koleżeństwa. Oczywiście, im więcej w klasie będzie
wędrowników tym szanse są większe, pod warunkiem jednak, że nie będą się oni izolować, tylko brać
aktywny udział w życiu tej grupy.
Pamiętajmy więc, że klasa szkolna może być najlepszym poligonem dla wdrażania chłopców w
nawyk kształtowania własnych środowisk w oparciu o nasze ideały. Komu uda się w to w jego
własnej klasie, ten będzie zdolny osiągać tego typu sukcesy w większości innego rodzaju środowisk.
Grupa formalna
Chłopcy w wieku wędrowniczym doskonale czują, że znajdują się u progu wejścia w dorosłe życie.
Chcą podejmować realne wyzwania, pełnić realną służbę, mieć świadomość że są potrzebni. Chcą też
nabyć doświadczenia związanego z funkcjonowaniem w środowiskach społecznych specyficznych
dla życia dorosłego. Zaczynają odczuwać potrzebę udziału w różnego rodzaju grupach formalnych,
gdzie obowiązują „dorosłe” procedury i zasady postępowania.
Przyjmując ogromne uproszczenie, można powiedzieć, że dorosłe życie toczy się w różnego rodzaju
organizmach społecznych o charakterze demokratycznym bądź hierarchicznym (rozkazodawczym).
Niezwykle ważne jest aby w okresie przygotowania do życia społecznego poznać smak i nabyć
niezbędnego doświadczenia związanego z udziałem w obu typach tych organizmów.
Istnie wiele różnego typu organizacji, stowarzyszeń, fundacji, klubów, które starają się wspomagać
aktywność młodzieży. Z oczywistych względów nas najbardziej interesuje organizacja harcerska. Ma
ona tę wspaniałą zaletę, że harmonijnie łączy oba typy zarządzania. Jest stowarzyszeniem, a więc
obowiązują w niej procedury demokratyczne i jednocześnie jest także hierarchiczna – obowiązuje w
niej specyficzny typ podległości służbowej.
Harcerze i wędrownicy rozpoczynając swoją harcerską przygodę są przeświadczeni, że trafili do
organizacji opartej na wzorcach wojskowych. Świadczy o tym mundur, musztra, rozkazy, ściśle
określona hierarchia służbowa i inne atrybuty charakterystyczne dla organizacji rozkazodawczej. W
młodszym wieku, jest to formuła bardzo atrakcyjna. Młodszym chłopcom to imponuje. Później, im
bardziej wchodzą w tajniki harcerstwa, odkrywają, że ta pozorna „wojskówka” jest mocno
złagodzona przyjacielskimi relacjami jakie wytwarzają się w drużynie harcerskiej i wędrowniczej. I
znów jest to całkowicie zbieżne z ich rozwijającymi się oczekiwaniami. Jeszcze później, gdy
wędrownik pozna życie harcerskie toczące się poza i ponad drużyną, odkrywa, że bierze udział w
pracach klasycznego stowarzyszenia, w którym obowiązują wszelkie prawidła demokracji - wybiera
się władze, istnieją organy kontrolne i sądownicze. Harcerstwo, dzięki swej niepowtarzalnej
strukturze organizacyjnej jest więc uniwersalną organizacją umożliwiającą młodzieży zebranie
dostatecznie szerokich doświadczeń związanych z przyszłym udziałem w różnego rodzaju formach
życia społecznego.
O tym jakie warunki muszą zostać spełnione, by harcerstwo dostarczało jak najszerszych
doświadczeń społecznych związanych z uczestnictwem w życiu grup formalnych będzie jeszcze
mowa przy okazji omawiania środków metodycznych.
Potrzeba samotności
W pracy z wędrownikami możemy spotkać się z pozoru dziwnym ich zachowaniem. Ni z tego ni z
owego, chłopiec, który normalnie jest aktywny społecznie, nagle gdzieś znika. Tracimy go z pola
widzenia na godzinę, na dzień, na tydzień, po czym, jak gdyby nigdy nic, wraca. W ten sposób
objawia się przychodząca czasem, przejściowa potrzeba samotności.
Pojawia się ona jako skutek napięcia emocjonalnego nagromadzonego w czasie intensywnego
udziału w życiu grupy. Coś jakby zmęczenie ludźmi i kontaktami z nimi. Taka chwilowa ucieczka od
życia społecznego jest całkowicie normalna bo ma znaczenie higieniczne. W jej trakcie chłopak,
33
który coraz bardziej odkrywa świat własnych doznań wewnętrznych, świat erotyki, świat idei, ma
okazję w spokoju i samotności uporządkować narastające doświadczenia, przemyśleć własne plany
lub spędzić chwilę na marzeniach.
Doświadczony drużynowy wiedząc o tych potrzebach, nie robi z takich „zniknięć” żadnego
problemu. Mało tego, harcerstwo wykształciło w swej metodzie, specjalne narzędzia ułatwiające
spełnienie tego typu potrzeb. Choćby próba samotności w sprawności „Trzech Piór” – zwróćmy
uwagę, że nie przypadkowo jest to sprawność przeznaczona dla chłopców w wieku granicznym
między okresem harcerskim, a wędrowniczym. Z tych samych założeń wynika charakter próby
końcowej na stopień ćwika, która jest kilkudniową w pełni samodzielną próbą zaradności życiowej.
Słyszałem też o tzw. „kwadransie wędrowniczym”, który polega na tym, że codziennie, nawet w
trakcie intensywnych zajęć, wędrownicy na dany znak, oddalają się od siebie by w samotności
przemyśleć jakiś problem zadany przez drużynowego np. cytat z Pisma Świętego lub ocenić
zaistniałą sytuację. Nie muszą tego robić. Jeśli nie mają ochoty mogą się nawet zdrzemnąć. Ważne
jest aby otrzymali czas na samodzielne przemyślenia, na chwilę samotności.
Podejście takie, w żaden sposób nie zakłóca ich dojrzewania społecznego. Wręcz przeciwnie,
pozwalając na rozładowanie emocji, wyciszenie się, odpoczynek od, czasem męczących, kontaktów -
sprzyja pełniejszemu uspołecznieniu.
Rozwój heteroseksualny
Kolejną dziedziną rozwoju psychicznego jest kształtowanie się stosunku do osób płci odmiennej. Jest
to temat sam w sobie szeroki jak rzeka. Z konieczności zwrócimy więc tylko uwagę na te jego
aspekty, które mają największe znaczenie dla instruktorów harcerskich. Zupełnie zaś pominiemy
aspekty medyczne i psychologiczne związane z trudnościami rozwojowymi i dewiacjami
homoseksualnymi.
W potocznej opinii rozwój kontaktów „damsko-męskich” kojarzony jest z dojrzewaniem
emocjonalnym. Przyjaźń, flirt, zauroczenie, pożądanie, miłość są stanami uczuć, które zwracają na
siebie szczególna uwagę ze względu na swą siłę i intensywność.
Warto jednak zwrócić uwagę na aspekt społeczny rozwoju heteroseksualnego.
Zbliżenie do osób innej płci następuje z powodu działania wielu czynników. Najsilniejszym jest
oczywiście pożądanie fizyczne, pojawiające się wraz z dojrzewaniem płciowym. Ale nie jest to
przecież czynnik jedyny. Innym czynnikiem natury czysto społecznej jest potrzeba zdobywania
doświadczeń związanych z pełnieniem podstawowych ról społecznych przypisanych mężczyźnie i
kobiecie.
Fazy rozwoju kontaktów z dziewczętami
Charakter wzajemnych stosunków chłopców i dziewcząt zmienia się wraz z wiekiem. Była już o tym
mowa. Pod koniec okresu wędrowniczego stają się one w pełni normalne. Warto w tym momencie
podsumować cały ten proces.
Wykorzystamy do tego popularny w podręcznikach psychologii schemat rysunkowy A. Scheinfelda (
za „Psychologia Rozwojowa Dzieci i Młodzieży” pod redakcja Marii Żebrowskiej, PWN 1977).
Schemat ten wyróżnia 7 etapów rozwoju wzajemnych stosunków osobników obu płci.
34
I – Okres niemowlęcy i poniemowlęcy (od 0 do 3 lat)
Dziecko jest zainteresowane tylko sobą.
II – Okres wczesnego dzieciństwa (od 3 do 7-8 roku życia)
Chłopcy i dziewczęta poszukują towarzystwa innych dzieci niezależnie od płci.
III – Okres zuchowy (od 8 do 10 lat)
Chłopcy wolą bawić się i przebywać w towarzystwie chłopców, a dziewczęta w towarzystwie
dziewcząt.
IV – Pierwsza połowa okresu harcerskiego (od 10 do 12 lat)
Ostry antagonizm pomiędzy osobnikami różnych płci. Chłopcy i dziewczęta unikają się wzajemnie.
V – Druga połowa wieku harcerskiego (od 12-14 lat)
Dziewczęta zaczynają interesować się chłopcami i starają się zwrócić na siebie ich uwagę. Chłopcy
zaś nadal trzymają się z dala i przedkładają towarzystwo chłopców. Różnica ta wynika z tego, że
dziewczęta dojrzewają pod względem płciowym przeciętnie dwa lata wcześniej niż chłopcy.
35
VI – Pierwsza połowa okresu wędrowniczego (od 14 do 16 lat)
Chłopcy zaczynają wykazywać zainteresowanie dziewczętami. Zaczynają tworzyć się „pary”.
VII – Druga połowa okresu wędrowniczego (od 16 do 18 lat)
Żywe wzajemne zainteresowanie i chodzenie parami staje się zjawiskiem normalnym.
Jak widać po zuchowym okresie braku wzajemnego zainteresowania i harcerskim okresie
antagonizmu, następuje głęboka jakościowa zmiana nastawienia chłopców do dziewcząt. Pojawia się
zainteresowanie, które szybko przeobraża się w fascynację. Jest rzeczą zrozumiałą, że metoda
wędrownicza musi ten fakt uwzględniać.
O ile namawianie zuchów i harcerzy do wspólnych zajęć z dziewczętami (zuchenkami i harcerkami)
było zadaniem karkołomnym i pozbawionym większego sensu, o tyle w przypadku wędrowników,
sprawa ma się zupełnie inaczej. Wędrownikom bowiem zaczyna bardzo zależeć na tego typu
kontaktach. Można te potrzeby zaspokajać w harcerstwie, można je nawet z wielkim powodzeniem
wykorzystać do wzmocnienia naszego oddziaływania. Ale też trzeba mieć świadomość
niebezpieczeństw jakie mogą temu towarzyszyć.
Zainteresowania seksualne
Granicę pomiędzy wiekiem dziecięcym, a wiekiem dorastania bardzo łatwo jest określić na podstawie
pojawienia się pierwszych zainteresowań seksualnych. Początkiem tych zainteresowań jest rodząca
się ciekawość anatomicznej budowy ciała kobiety, a zwłaszcza jej organów płciowych. Chłopcy
usiłują zaspokoić tę ciekawość sięgając po różnego typu, dostępne dla nich publikacje i zdjęcia.
Często rozmawiają ze sobą na te tematy, dzieląc się między sobą zdobytymi informacjami.
Wymieniają się zdobytymi materiałami pornograficznymi i opowiadają sobie wulgarne dowcipy. W
kontaktach z rówieśnikami dominuje wulgarny aspekt tych zainteresowań, natomiast wobec
dorosłych rozmowy na ten temat budzą objawy zażenowania.
Zjawisko to ma swoje podłoże w niewłaściwej postawie dorosłych, którzy w ogromnej większość nie
potrafią rozmawiać na tematy z dziećmi. Jednostki prymitywne same wulgaryzują temat dostarczając
młodszym niewłaściwych wzorców. Po przeciwnej stronie znajdujemy zachowania polegające na
unikaniu rzeczowych wyjaśnień, zbywaniu pytań naiwnymi odpowiedziami, otaczaniu spraw
związanych z płcią jakąś szczególną tajemnicą, a nawet kwalifikowaniu ich do sfery zakazanej i
grzesznej. Bardzo niewielu rodziców i w ogóle dorosłych potrafi zaspokoić ciekawość płciową
chłopców w sposób rzeczowy i zarazem kulturalny. W gruncie rzeczy właśnie to jest przyczyną
patologii polegającej na tym, że w ogromnej większości młodzież uświadamia się przy pomocy
kolegów, na podwórku i na ulicy - i to w formie bardzo powierzchownej; ograniczonej tylko do
aspektów cielesnych i dalekiej od wymaganej kultury.
36
W ostatnich latach bardzo wyraźnie daje się zaobserwować zjawisko polegające na obniżaniu się
wieku, w którym pojawiają się zainteresowania płciowe i w którym dochodzi do uświadomienia.
Wpływ na to mają warunki kulturowe; ogólna rozwiązłość obyczajów, dostępność pornografii i
niefrasobliwy stosunek mediów do erotyki, z eksponowania której czerpią one gro swoich zysków.
Obecnie zainteresowania te pojawiają się ok. 12 roku życia, zarówno u chłopców jak i u dziewcząt.
Tymczasem jeszcze parędziesiąt lat temu, w naszej strefie klimatycznej, zainteresowania seksualne
budziły się u dziewcząt w okolicach 13-tego, a u chłopców pomiędzy 14-tym, a 15-tym rokiem życia.
Zjawisko tego przyśpieszenia można porównać do faltstartu, bowiem psychika dzieci nie jest jeszcze
gotowa do tego typu uświadomienia. Dzieje się to trochę na siłę, ze szkodą dla psychiki.
Natura jednak jest nieubłaganie konsekwentna. Mimo, że dzieci wiedzą już wiele na tematy
erotyczne, to prawdziwe, głębokie zainteresowanie pojawia się dopiero wtedy kiedy powinno. Nie
przypadkowo przypada to na początek okresu wędrowniczego. Nieprzypadkowo ponieważ jak
pamiętamy metoda wędrownicza przeznaczona jest do wychowania chłopców znajdujących się w
okresie dojrzewania płciowego.
W tym miejscu bardzo chciałbym podkreślić wyjątkową rolę jaką może spełnić drużynowy.
Instruktor jest bowiem kimś, kto jest już człowiekiem dorosłym, a jednocześnie traktowany jest przez
chłopców tak jak nieco starszy rówieśnik. Zaraz po rodzicach, jest to najwłaściwsza osoba, która jest
w stanie, w sposób kulturalny i rzeczowy, a jednocześnie naturalny wprowadzić chłopców w świat
ich przybierających na sile zainteresowań seksualnych. Wymaga to tylko właściwego przygotowania
fachowego instruktorów pracujących z wędrownikami. Co do kultury i postawy drużynowego
możemy bowiem być pewni, że tak dokonujące się uświadomienie seksualne spełniać będzie
zadowalające standardy etyczne.
Fantazje i marzenia erotyczne
W wyniku działania hormonów, wraz z coraz bardziej rozwijającymi się zainteresowaniami
seksualnymi, pojawiają się też fantazje i marzenia erotyczne, które dają ujście budzącemu się
popędowi płciowemu. W ich trakcie chłopcy widzą się w najprzeróżniejszych intymnych sytuacjach z
koleżankami i starszymi kobietami z bliskiego i dalszego otoczenia. Marzeniom tym towarzyszy
bardzo silne podniecenie, a czasem polucje. Podczas tych wizji chłopcy bardzo często się onanizują.
Jaki jest stosunek harcerstwa do tego zjawiska? Bardzo jednoznaczny. Przypomnijmy, że w myśl
Prawa Harcerskiego, harcerz jest czysty w myśl, mowie i uczynkach. Czy to znaczy, że zabraniamy
chłopcom snuć marzenia erotyczne? No, nie – byłoby to przecież zupełnie nierealne. Nie da się
postawić skutecznej tamy tego typu żywiołowi. O jego sile decydują wszak przede wszystkim
czynniki natury fizjologicznej - działanie hormonów. Zresztą tego typu marzenia są chłopcom
potrzebne do utrzymania prawidłowego kierunku i szybkości rozwoju heteroseksualnego. Chłopcy
marzą i będą marzyć tak długo jak będą odczuwać popęd płciowy. A nikomu przecież nie powinno
zależeć na tym by chłopcy go utracili.
Harcerstwo stara się przeciwdziałać tylko temu, co jest w tym zjawisku nienaturalne. A nienaturalna
jest każda przesada i stosowanie sztucznych bodźców nadmiernie podsycających wyobraźnię. Przede
wszystkim oczekujemy od chłopców by unikali wszelkiej pornografii, zarówno tej komercyjnej jak i
spontanicznej prezentowanej przez kolegów i w Interecie. To ona podsyca wyobraźnię i co jeszcze
ważniejsze - kieruje ją na błędne, często nawet zboczone tory. Po drugie motywujemy chłopców do
pewnej wstrzemięźliwości i panowania nad sobą po to by uniknąć przesady, która mogłaby wypaczyć
naturalny kierunek rozwoju uczuć i popędu. Stawiając przed nimi wymaganie czystości nie chcemy w
ten sposób budzić poczucia winy z powodu naturalnych procesów, które zachodzą w ich psychice i w
organizmie. Chcemy natomiast przekonać ich by starali się nie przeszkadzać naturze i odsuwali od
siebie te wszystkie sztuczne źródła podniet, które zaburzają naturalne procesy rozwoju.
37
Początek aktywności płciowej
Wraz z dojrzewaniem płciowym, pojawieniem się zainteresowań seksualnych i marzeń erotycznych,
dochodzi do pierwszych prób zaspokojenia rodzącego się popędu płciowego. Zwłaszcza chłopcy
przejawiają wyjątkową aktywność na tym polu.
Pierwszą prymitywną formą zaspokojenia popędu jest onanizm, który najczęściej towarzyszy
marzeniom erotycznym. Badania psychologiczne wskazują, że onanizuje się ok. 90% dorastających
chłopców. Jest to więc praktyka powszechna.
Kolejną przejściową formą zaspokajania popędu płciowego praktykowaną przez dorastającą młodzież
jest tzw. „petting” czyli kontakt fizyczny pomiędzy chłopakiem a dziewczyną polegający wzajemnym
pieszczeniu się, całowaniu i dotykaniu narządów płciowych. Petting charakterystyczny jest dla
związków rówieśniczych, w których zarówno chłopak jak i dziewczyna wywodzą się z rodzin i
środowisk o wyższej niż przeciętna kulturze bycia. Ta forma kontaktu w pełni zaspokaja ciekawość i
potrzebę intymnej bliskości oraz rozładowuje popęd płciowy, nie narażając jednocześnie obu stron
na przykre, fizyczne i moralne konsekwencje, które mogłyby wyniknąć z przedwczesnego
rozpoczęcia normalnego współżycia seksualnego.
Nie mniej jednak, wcześniej czy później dochodzi do pierwszego stosunku płciowego. Wiele badań
wskazuje na to, że w kręgu cywilizacji zachodniej, 40% chłopców odbywa swoją inicjację w wieku
do 16 lat, a w wieku do 18 lat odsetek ten rośnie aż do ok. 80%. W przypadku dziewcząt liczby te
kształtują się zupełnie inaczej – 5% w wieku do 16 lat i 20% w wieku do 18 lat. Dziewczęta też
znacznie rzadziej niż chłopcy uprawiają samogwałt. Podyktowane jest to znacznie mniejszą siłą
popędu płciowego oraz odmiennymi uwarunkowaniami obyczajowymi. Oznacza to, że większości
przypadków chłopcy rozpoczynają współżycie płciowe z partnerkami starszymi od siebie lub
korzystają z usług dziewcząt i kobiet traktujących to w sposób „profesjonalny”.
Biorąc powyższe pod uwagę, wnioski nasuwają się same. Chłopcy rozpoczynają swoją aktywność
płciową w okresie wędrowniczym – zatem harcerstwo musi w jakiś sposób ten fakt uwzględniać.
Jeżeli naszym celem jest kompleksowe kształtowanie osobowości, to nie możemy abstrahować od tej
dziedziny życia psychicznego, która ma w tym wieku dla chłopców znaczenie najważniejsze.
Niestety, w tym miejscu metoda wędrownicza nie ma zbyt wiele do zaoferowania. Nawet na tak
eksponowany w harcerskim systemie wychowania wzorzec osobowy czyli przykład instruktora nie
ma co liczyć, bo trudno wymagać od drużynowych by obnażali przed wędrownikami intymne
szczegóły swojego życia. Zagospodarowanie tego „ugoru” jest ambitnym wyzwaniem dla
współczesnych instruktorów harcerskich.
Jedynym środkiem oddziaływania, jakimi w tej chwili dysponujemy jest wzorzec ideowy - czyli
Prawo Harcerskie, które nakazuje zachowanie czystość w myślach, mowie i uczynkach oraz wymaga
rycerskiej postawy wobec innych – także dziewcząt. Naszym celem jest namówienie chłopców do
tego, by tak długo jak to jest możliwe powstrzymywali się od aktywności płciowej i rozpoczęli ją
dopiero wtedy gdy ich psychika oraz psychika ich partnerki w pełni dojrzeje do prawdziwej i
głębokiej miłości. Uczulamy chłopców na kwestię odpowiedzialności wobec partnera. Chcemy też
przekonać ich, że życie płciowe ma swoje konsekwencje fizyczne, moralne i społeczne, a więc może
być rozpoczęte dopiero wtedy gdy zostaną spełnione instytucjonalne i sakramentalne warunki
sprzyjające utrzymaniu trwałości związku. Zdaję sobie jednak sprawę, że warunkiem osiągnięcia
sukcesu nie jest użycie najbardziej nawet przekonujących argumentów. Sukces jest możliwy tylko
wtedy, gdy wędrownik przyjmie w całości proponowaną mu przez harcerstwo hierarchię wartości,
dogłębnie przejmie się naszymi ideałami i będzie odpowiednio zmotywowany by konsekwentnie
wcielać je w życie. A to zależy od jakości całego naszego oddziaływania we wszystkich jego sferach.
Od flirtu do prawdziwej miłości
Aby lepiej zrozumieć procesy, które zachodzą w psychice wędrowników, a co za tym idzie zrozumieć
ich motywacje i zachowanie, spróbujmy przypatrzeć się formom uczuć i wzajemnego obcowania
chłopców i dziewcząt.
38
Flirt jest pierwszą próbą nawiązania kontaktu zmysłowego między partnerami odmiennych płci.
Chłopcy i dziewczęta zaczynają wykazywać zainteresowanie tańcem oraz różnego typu zabawami
towarzyskimi zawierającymi elementy erotyczne takie jak pocałunki, dotknięcia, uściski, „czułe
słówka”. Starają się zwrócić na siebie uwagę, zaprezentować się jak najlepiej, na tle innych. Chłopcy
popisują się siłą i zręcznością, różnymi ponadprzeciętnymi umiejętnościami, odwagą, dowcipem, i
t.p. Dziewczęta podkreślają swoją kobiecość za pomocą stroju, uczesania i makijażu. Mogą
zachowywać się zbyt swobodnie, a nawet prowokująco albo być wyniosłe, niedostępne i wstydliwe.
Obie strony przesadnie dbają o swój wygląd zewnętrzny. Ich zachowanie jest pełne sztuczności i
pozy, które mają podkreślić własną wartość, dojrzałość i niezależność od dorosłych. Dzięki flirtowi
zarówno chłopcy jak dziewczęta uczą się zwracać na siebie uwagę płci przeciwnej, poznają jej gusty i
upodobania oraz starają się do nich dostosować. Jest to więc cenne źródło doświadczenia życiowego.
Niestety flirt, będąc okazją do manifestowania budzącego się popędu płciowego, odwraca uwagę od
wartości duchowych, a kieruje ją prawie wyłącznie na zmysłową, fizyczną sferę wzajemnych
kontaktów. Zbytnia przesada w oddawaniu się tej formie kontaktu, zwłaszcza u chłopców, może
doprowadzić do wykształcenia się nawyku traktowania dziewcząt wyłącznie pod kątem własnych
potrzeb seksualnych.
Projektując okazje do wzajemnych kontaktów wędrowników i wędrowniczek, trzeba brać pod uwagę
powyżej przedstawione potrzeby i zagrożenia. Stawianie tamy naturalnym żywiołom, nie ma
najmniejszego sensu. Lepiej dać im ujście i zawczasu ująć w ramy pozwalające na zachowanie
pewnej kontroli nad biegiem wypadków. Idealną do tego okazją są ogniska, gdzie w kulturalnej
formie może nastąpić upragnione zbliżenie. Atmosfera takich spotkań powinna być romantyczna i
wesoła. Buduje się ją poprzez odpowiedni repertuar piosenek, różnego rodzaju rekwizyty, zabawy i
tańce. Zawsze też trzeba zawczasu w jakiejś formie przypomnieć chłopcom o nakazie rycerskiej
postawy wobec dziewcząt i mieć w zanadrzu awaryjny plan „B” na wypadek gdyby sytuacja zaczęła
wymykać się spod kontroli.
„Miłość szczenięca” jest pierwszą fazą uczenia się przeżywania prawdziwych i głębokich uczuć. Nie
ma ona jeszcze wiele wspólnego z tym uczuciem, o którym każdy marzy. Skierowana jest najczęściej
do dziewczyny w tym samym wieku. Obiektem tego typu uczucia może być dosłownie każda
koleżanka, która znajduje się w bezpośredniej bliskości. W tej fazie swego rozwoju chłopcy
potrzebują bowiem bardziej samej miłości niż osoby, do której ją kierują. Ponieważ uczucie to ma
słaby związek z drugim człowiekiem jest zazwyczaj bardzo burzliwe i krótkotrwałe. Miłość
szczenięca może przejawiać się w formie tragicznie niespełnionej jak i tak zwanego „chodzenia ze
sobą”. Chodzenie na randki jest jednak tylko pewnego rodzaju manifestacją własnej wartości i
wynika bardziej z chęci wykazania się przed kolegami powodzeniem u kobiet, niż z potrzeby
obcowania i kontaktu z drugą osobą.
Ta niedojrzała forma uczuć sprawia, że chłopcy bardzo łatwo przechodzą do traktowania swych
partnerek w sposób całkowicie przedmiotowy. Chcąc zaspokoić swoją próżność oraz ciekawość
żądają od nich przysłowiowych „dowodów miłości”. W ten sposób dochodzi do pierwszych, często
przedwczesnych, kontaktów płciowych. Nie muszą one od razu przybierać formy pełnego stosunku
płciowego. Często ograniczają się tylko do pieszczot polegających na wzajemnym dotykaniu się i
całowaniu. Doświadczenia te są niezbędne dla dalszego prawidłowego dojrzewania psychicznego.
Równocześnie jednak stwarzają ogromne niebezpieczeństwo dla tego rozwoju.
Harcerstwo ingeruje w te procesy tylko przy pomocy jasno określonych norm postępowania
zawartych w Prawie Harcerskim. Ze względu na bardzo intymny charakter tych uczuć i kontaktów,
żaden instruktor nie ma możliwości, a także nie ma prawa, wtrącać się we wzajemne stosunki
chodzących ze sobą par. Może tylko własną postawą dawać dobry przykład traktowania swojej
partnerki i uczulać na wartości zapisane w Prawie.
39
Miłość romantyczna jest jakby zupełnym przeciwieństwem poprzedniej szczenięcej formy tego
uczucia. Najczęściej wydaje się być sposobem odreagowania po zawodzie wywołanym poczuciem
miałkości wcześniejszych doznań. Kiedy chłopak zaspokoi swoją ciekawość i potrzebę
dowartościowania się w różnych szczenięcych związkach, zaczyna tęsknić do miłości prawdziwej,
wielkiej i niepowtarzalnej. Szuka partnerki, odpowiadającej mu bardziej pod względem duchowym
niż cielesnym. Miłość romantyczna często bywa platoniczna, czyli prawie całkowicie pozbawiona
kontaktu fizycznego. Jej cechą charakterystyczną jest przewaga pierwiastka duchowego nad
zmysłowym. Uczuciu temu towarzyszy zazwyczaj pragnienie całkowitego poświecenia się wybrance,
skłonność do idealizowania partnerki oraz samego do niej uczucia, a także nadmierna egzaltacja, a
nawet ekstaza.
Trzeba przy tej okazji stwierdzić, że jakkolwiek ta faza rozwoju uczuć występuje zarówno u
dziewcząt jak i u chłopców, to u chłopców trwa jakby nieco krócej i poza wyjątkami przebiega mniej
intensywnie. Inną charakterystyczną cechą psychiki chłopców jest ich zdolność do przeżywania
miłość w formie rozszczepionej na dwa składniki; uczuciowy i zmysłowy. Przejawia się to w tym, że
przeciętny chłopak, z jednej strony potrafi swoją wybrankę darzyć wielkim uczuciem wolnym od
pożądania, a z drugiej strony uprawiać praktyki seksualne z innymi partnerkami.
Miłość dojrzała – to taka, która w harmonijny sposób łączy w sobie pierwiastki duchowe i zmysłowe.
Rodzi się ona na gruncie doświadczeń życiowych wyniesionych z wcześniejszych związków
szczenięcych i romantycznych. Elementami tego uczucia obok pożądania jest także przyjaźń,
szczerość, zaufanie, lojalność, poświęcenie, a więc te wartości, których można było doświadczyć w
znacznie wcześniejszych kontaktach społecznych; z rówieśnikami i dorosłymi oraz z osobnikami tej
samej i przeciwnej płci. To pokazuje jak istotnym jest nabywanie bogatych doświadczeń
społecznych, które kształtują umiejętność układania prawidłowych relacji z innymi ludźmi. Niemal
każdy potwierdzi, że pełnię szczęścia w życiu można osiągnąć tylko doznawszy prawdziwej miłości.
Ta zaś nie byłaby możliwa, gdyby nie wieloletni skomplikowany proces dostosowywania się
społecznego. Jeżeli proces rozwoju psychicznego przebiega normalnie i jest odpowiednio wspierany
przez prawidłowe oddziaływanie wychowawcze, to do wykształcenia się tej dojrzałej formy uczuć
dochodzi przeważnie w wieku 19-20 lat, na końcu całego procesu dojrzewania.
Zdobywanie doświadczeń w poszukiwaniu idealnej partnerki
Gdyby zapytać dowolnego wędrownika jakie są jego życiowe marzenia, to bez wątpienia, w katalogu
największych pragnień znajdziemy również doznanie prawdziwej miłości i ułożenie sobie życia z
kochaną wybranką. Trudno się więc dziwić, że chłopcy usiłują dążyć do zrealizowania tego marzenia.
Chłopiec wciąż szuka tej jedynej, wymarzonej, idealnej partnerki na całe życie. Często spotyka go
rozczarowanie. Jego pierwsze związki najczęściej są kruche i prędko się rozpadają. Czasem
inicjatywa rozstania pojawia się od niego, czasem od partnerki. Nawet jeśli w wyniku odtrącenia
przeżywa dotkliwe załamanie, to jest najczęściej stan przejściowy. Próbuje zatem znowu. I jeszcze
raz i jeszcze raz.
Zadajmy sobie pytanie. Skoro tak właśnie jest, to czy nie lepiej aby te próby odbywały się w
harcerstwie. Czy nie lepiej aby wędrownicy mieli jak najwięcej okazji do znalezienia partnerki
właśnie wśród dziewcząt wędrowniczek. Jestem przekonany, że tak, że związki oparte nie tylko na
pożądaniu, ale także na fundamencie wspólnych zainteresowań, przekonań i wartości, będą dojrzalsze
i mają większe szanse powodzenia. Nawet jeśli się nie udadzą, co przecież jest w tym wieku
naturalne, to czy doświadczenia wyniesione z nich nie będą głębsze, bardziej kulturalne i
wartościowe. Wreszcie przyjmując założenie, że obie strony takiego związku, przestrzegają tych
samych, wysokich standardów moralnych, czyż nie jest to sytuacja najbezpieczniejsza z możliwych.
Zarówno dla dziewcząt, które w tej sytuacji mają prawo oczekiwać od swoich „chłopaków”
rycerskiej postawy wypływającej ze wskazań Prawa Harcerskiego. Jak i dla chłopców, którzy wiążą
się z partnerkami wyposażonymi w odpowiednie hamulce moralne.
40
Aby to umożliwić powinno się dążyć do jak najszerszych i jak najczęstszych kontaktów pomiędzy
męskimi i żeńskimi drużynami wędrowniczymi. Im będzie ich więcej, tym większą będziemy
tworzyć przestrzeń do wykorzystania przez naszych chłopców i dziewczęta.
Podejście takie generuje jeszcze jeden niebagatelny skutek uboczny. Chodzi mianowicie o dodatkową
motywację do pracy nad sobą i służby harcerskiej.
Każdy potwierdzi moje obserwacje, że w obecności dziewcząt chłopcy zachowują się bardziej
kulturalnie, są bardziej wrażliwi, jednocześnie starają się wykazać swoimi zaletami na tle grupy i
pokazać się z jak najlepszej strony. Każdy drużynowy może się o tym przekonać w bardzo prosty
sposób – wystarczy tylko zorganizować wspólną zbiórkę albo wycieczkę, a cały ten mechanizm
motywacyjny stanie się widoczny jak na dłoni.
Otwarte postawienie sprawy w ten właśnie sposób zaowocuje pozostaniem w harcerstwie licznej
rzeszy starszej młodzieży - narybku instruktorskiego i harcerzy starszych. Nie mam w tej sprawie
najmniejszych wątpliwości. Im lepiej będziemy zaspokajać najważniejsze potrzeby młodzieży tym
silniej będziemy ją wiązać z naszym ruchem i ideałami. Tym skuteczniej będziemy na nią
oddziaływać.
Na końcu tego zamysłu pojawia się wizja harcerskiego małżeństwa, które jest zdolne doskonale
wychować własne dzieci, a jednocześnie poprzez wzajemne zrozumienie i jedność ideałów potrafi tak
zorganizować własne życie by znalazło się w nim miejsce dla realizowania nakazu służby społecznej.
W tym miejscu rodzi się pytanie dlaczego zatem nie dążyć do organizowania koedukacyjnych drużyn
wędrowniczych, gdzie postulowana tu współpraca mogłyby być częstsza i bardziej intensywna.
Istnieje wiele poważnych argumentów przemawiających za utrzymaniem organizacyjnej
rozdzielności płciowej także w ruchu wędrowniczym. O to najważniejsze z nich.
Z własnego doświadczenia wiem, że każdy z wędrowników osobno pragnie, aby większość czasu
spędzać w towarzystwie dziewcząt – najchętniej wędrowniczek. Jednak, zwłaszcza ci młodsi, w
kontaktach grupowych wolą okazywać daleko posuniętą rezerwę. Jest to zjawisko znane w
psychologii i tłumaczone na gruncie inercji jaka cechuje zbiorowości ludzkie. Rezerwa ta jest śladem
po charakterystycznym dla poprzedniej fazy rozwoju antagonizmie płci. W relacjach grupowych
„słychać jeszcze jego echo”. Kontaktach indywidualnych przeważają już bardziej dorosłe pragnienia.
Oczywiście jest to zjawisko charakterystyczne dla pierwszej połowy okresu wędrowniczego (14-16
lat). W późniejszym okresie mija bezpowrotnie i stosunki grupowe pomiędzy chłopcami a
dziewczętami cechują się już pełną dojrzałością. Nie mniej z tego właśnie powodu, kierując się
zasadą naturalności oddziaływania musimy brać pod uwagę uwarunkowania dotyczące wszystkich
chłopców, a zwłaszcza młodszych.
Innym argumentem przeciwko koedukacji jest konieczność utrzymania elementarnego poziomu
nadzoru. Dotyczy to zwłaszcza sytuacji, które odczuwane są jako ewidentne uwolnienie się spod
kurateli dorosłych. Mam tu na myśli obozy, wycieczki i wszystkie inne formy harcerskiego działania,
które zawierają w sobie najbardziej newralgiczny pod tym względem element – czyli nocleg. Jakoś
już tak to w naszej kulturze jest, że ciemność, noc, łóżko – są okoliczności sprzyjające uwolnieniu się
zmysłów, rozluźnieniu hamulców i romantycznym egzaltacjom. Okres nocnego spoczynku jest też
czasem osłabionego nadzoru instruktorskiego – bowiem instruktor też spać powinien. Dlatego
bezpieczniej jest, gdy po najbardziej nawet romantycznym, wspólnym ognisku, obie drużyny udadzą
się na spoczynek do oddalonych od siebie własnych obozów i kwater, gdy poddadzą się rygorom
własnych regulaminów oraz postawią na ich straży własne służby wartownicze.
Wiem, z własnego doświadczenia, wyniesionego jeszcze z lat 70-tych i mojej harcerskiej przygody w
szeregach koedukacyjnego ZHP, że wspólny obóz, wspólne nocowanie w stodole na biwaku,
prowadzi prostą drogą do zaprzeczenia tym wartościom, które chcielibyśmy tą drogą osiągnąć.
Wybaczcie, ale szczegóły zachowam dla siebie.
41
Kolejnym argumentem jest duża zmienność uczuć, nietrwałość związków i bardzo silne emocje jakie
towarzyszom wszelkim zawirowaniom życia uczuciowego dziewcząt i chłopców. Gdybyśmy mieli w
jednej drużynie 10 wędrowników i 10 wędrowniczek, to burze jakie na tym tle wybuchałyby w tym
środowisku bardzo szybko doprowadziłyby do jego rozbicia. Zawiedzone ambicje, zazdrość,
wzajemne pretensje, żale i różnego rodzaju niesnaski, które by się stale gromadziły i nawarstwiały,
musiałyby doprowadzić do zburzenia atmosfery wychowawczej, uniemożliwiając skuteczne
oddziaływanie harcerstwa. Choćby poprzez osłabienie motywacji do służby czy poprzez odchodzenie
z drużyny tych dziewcząt i chłopców, którzy nie mogliby poradzić sobie z bólem odrzucenia i
wstydem upokorzenia, a jednocześnie nie mieliby w środowisku drużyny dostatecznej odskoczni i
wsparcia duchowego. Byłoby to bowiem to samo środowisko, w którym te przykrości ich spotkały.
Zupełnie inna sytuacja jest wtedy, gdy drużyna męska stanowi coś w rodzaju portu – bezpiecznej
przystani, do której można się schronić w razie burzy. Gdzie grono najbliższych przyjaciół, potrafi ze
zrozumieniem wysłuchać zwierzeń, podnieść na duchu, odwrócić uwagę od trapiącego umysł
zmartwienia. Środowisko takie wolne jest od emocji związanych z przemieszczaniem się uczuć, może
więc zapewnić skuteczne wsparcie psychiczne.
Dlatego jestem przekonany, że najwłaściwsza formą zapewnienia wędrownikom i wędrowniczkom
wzajemnych kontaktów jest szeroka współpraca wielu różnych drużyn wędrowniczych - męskich i
żeńskich. Tworzące się wtedy pary są wynikiem swobodnego, jednostkowego wyboru. Nie zachodzi
wtedy zjawisko charakterystyczne dla małych i silnych wspólnot, w których pole wyboru partnerów
staje się dotkliwie ograniczone, przez rygor lojalności wobec grupy. Doskonale wiemy, że
odnalezienie się „dwóch pasujących do siebie połówek” nie jest sprawą prostą i wymaga wielkiego
szczęścia. Nie ma więc najmniejszego sensu ograniczać tych szans poprzez zawężenie pola wyboru.
Wręcz przeciwnie, należy dążyć do tego aby to pole było jak najszersze. To oznacza konieczność
takiego zorganizowania pracy wędrowniczej by tworzyć jak najczęstsze możliwości spotykania się
wielu różnych drużyn, a przeciwdziałać tworzeniu się schematu lojalnościowego, na przykład w
postaci koedukacyjnych szczepów.
Wątek jakości i sposobu organizowania kontaktów wędrowniczych zostanie jeszcze rozwinięty w
części dotyczącej środków metodycznych.
Kształtowanie się osobowości
Osobowość w znaczeniu potocznym to zespól wszystkich indywidualnych cech fizycznych i
psychicznych, które opisują niepowtarzalną indywidualność jednostki. W tym znaczeniu wszystko co
już wyżej zostało opisane dotyczy mechanizmów kształtowania się tego kompleksowego zespołu
cech indywidualnych.
W tym miejscu jednak zajmiemy się procesem kształtowania się osobowości w pojęciu nieco
węższym, używanym w psychologii i rozumianym jako zespół tylko tych właściwości, które
decydują o wyborze celów i programów działania oraz stosunku jednostki do otaczającego ją świata.
Jak się za chwilę przekonamy, kształtowanie się tak zdefiniowanej osobowości jest jakby
ukoronowaniem osiągniętego rozwoju fizycznego i psychicznego. Właściwości te w sposób
oczywisty uzależnione są od efektów rozwoju fizycznego, emocjonalnego, umysłowego,
społecznego, heteroseksualnego oraz od stopnia wykształcenia woli. Jest to zatem jakby ostatni etap
rozwoju psychofizycznego. Cała dotychczasowa aktywność dziecka składała się na ten efekt
końcowy, ale procesy, które są dlań decydujące pojawiają się dopiero w wieku wędrowniczym,
ponieważ aby mogły zostać uruchomione niezbędne jest osiągnięcie określonego poziomu rozwoju
wielu podstawowych, opisywanych wcześniej właściwości psychicznych.
42
Odkrywanie własnego „ja”
Z chwilą gdy rozwój umysłowy dochodzi do tego punktu, że pozwala odkryć świat doznań
psychicznych, pojawia się też zainteresowanie tą niewidzialną sferą życia. Przede wszystkim
zainteresowanie to koncentruje się wokół własnych przeżyć, aspiracji, poglądów. Rozpoczyna się
również proces porównywania się z innymi ludźmi, co pozwala na wyodrębnienie własnej
indywidualności na tle otoczenia społecznego. Nazywa się to „odkryciem jaźni”
Zainteresowanie samym sobą, własnymi doznaniami wiąże się ściśle ze zmianami fizjologicznymi
jakie zachodzą w dojrzewającym organizmie, zwłaszcza pod wpływem dojrzewania płciowego. Ma
też podłoże społeczne, bowiem rozszerzającym się stale kontaktom poza rodzinnym musi
towarzyszyć refleksja na temat stosunku otoczenia do chłopca, zdolności do sprostania wymaganiom
jakie się przed nim stawia, własnych zainteresowań i poglądów na tle zainteresowań i poglądów
innych ludzi.
W ten właśnie sposób powoli zaczyna kształtować się obraz samego siebie.
Oprócz własnych przemyśleń i spostrzeżeń w procesie tym ważną rolę odgrywają takie elementy jak:
opinie i oceny innych ludzi, aprobata i dezaprobata, sukcesy i niepowodzenia, a także wyniki
porównań z innymi.
W tym miejscu po raz kolejny należy podkreślić rolę jaką w rozwoju psychicznym chłopca odgrywa
rywalizacja. Chłopcy ją uwielbiają, ponieważ porównując się z innymi, budują wyobrażenie o samym
sobie. W toczonym stale współzawodnictwie mogą ćwiczyć się w sztuce oceny innych, a także
samooceny.
Zanim jednak dojdzie do samooceny, chłopcy muszą się nauczyć oceniać innych. Początkowo oceny
te są bardzo powierzchowne - na podstawie wyglądu zewnętrznego i innych cech, które najbardziej
rzucają się w oczy. Często są to więc oceny niesprawiedliwe. Kto zna tę prawidłowość nie powinien
się zbytnio przejmować negatywnymi sądami wyrażanymi przez chłopców. Z biegiem czasu to się
zmienia i chłopcy zaczynają dostrzegać ukryte zalety i wady charakteru oraz widzieć motywy
działania, a nie tylko jego skutki. Równolegle wzrasta zdolność do rzetelnej samooceny, choć ta, jak
pamiętamy, często bywa zakłócana przez zmienne czynniki emocjonalne. W chwilach złego nastroju
i przygnębienia samoocena jest niższa, niż w chwilach szczęścia i entuzjazmu. Oceniając siebie na
tle grupy chłopcy często popadają w przesadę to przeceniając to niedoceniając własnych możliwości.
Rywalizacja jest tym czynnikiem, który obiektywizuje samoocenę. Również to jest przyczyną jej
wielkiej popularności wśród chłopców.
Samokrytycyzm
Mówiliśmy już przy okazji opisywania rozwoju umysłowego o wyjątkowym wprost krytycyzmie
wędrowników. Jakkolwiek krytycyzm ten dotyczy przeważnie innych osób, to mechanizmy, które go
umożliwiają i które decydują o tak silnym nastawieniu krytycznym wobec świata, sprzyjają też
krytycznemu spojrzeniu na samego siebie. Samokrytycyzm rozwija się jako element zdolności do
samooceny. Czasami jednak nie rozwija się prawidłowo. Drużynowemu bardzo łatwo jest rozróżnić
czy konkretny wędrownik przejawia nadmierną skłonność do krytykowania innych, czy wręcz
przeciwnie, skłonny jest raczej bardzo surowo oceniać samego siebie. Nie trzeba chyba nikogo
przekonywać, że oba te typy postaw są jednakowo szkodliwe. Naszym celem jest doprowadzenie do
pełnej równowagi w tym względzie czyli równomierne rozwinięcie skłonności do krytyki i
samokrytyki.
Jak to osiągnąć zwłaszcza wtedy gdy same siły natury nie są w stanie sobie z tym poradzić.
Oczywiście poprzez wzmacnianie niedostatecznie wykształconych tendencji i wygaszaniu nadmiernie
wybujałych. Zatem gdy mamy przed sobą wędrownika, który bardzo pochopnie wygłasza
niepochlebne sądy o innych, powinniśmy jak najczęściej z nim dyskutować na temat tych ocen i
prowokować go do rzetelnej i krytycznej oceny własnych postaw, motywacji i działań. I odwrotnie,
gdy mamy do czynienia z chłopcem o wybujałym samokrytycyzmie powinniśmy jak najczęściej
zlecać mu zadania polegające na rzetelnej ocenie innych osób i zespołów oraz pomagać mu w
odnalezieniu w sobie cennych wartości.
43
Z chwilą, gdy chłopcy nabywają zdolność do krytycznej samooceny, pojawia się możliwość rzetelnej
oceny własnych możliwości. Znając je można już świadomie podejmować pewne działania i
kalkulować czy da się sprostać wymaganiom stawianym przez otoczenie. Chłopcy, ponieważ zależy
im na dobrej samoocenie, chętnie podejmują starania by tym wymaganiom sprostać. W metodzie
harcerskiej są to wszelkiego rodzaju próby. Z tego samego powodu chętnie podejmują trudne
wyzwania. I to właśnie jest moment, w którym zaczyna się dla nich wiek wędrowniczy.
Własne aspiracje
Charakterystyczne jest to, że wędrownicy nie tylko gotowi są do pracy nad sobą by sprostać
wymaganiom otoczenia. Skłonni są także sami sobie stawiać wymagania. W ten sposób do
poznanych już czynników rozwoju dochodzi jeszcze jeden – własne aspiracje czyli wymagania
wobec siebie samego. Od tego przełomowego momentu dalszy rozwój cech osobowości zależy już
nie tylko od wymogów otoczenia, ale także od samowychowawczych i samokształceniowych chęci
chłopca.
Na tym między innymi polega różnica między metodą harcerską a wędrowniczą. Ta pierwsza jest
całkowicie pośrednia, bowiem zakłada wychowanie poprzez stawianie chłopcu pewnych wymagań z
zewnątrz. Metoda wędrownicza zakłada znacznie większy udział woli chłopca, jest bardziej
samowychowacza ponieważ zakłada, że wędrownik jest w stanie sam sobie stawiać wymagania i sam
sobie wytyczać cele.
Jednym z najbardziej jaskrawych przykładów tej różnicy jest sposób formułowania próby na stopień.
W stopniach harcerskich ( młodzik, wywiadowca, ćwik) zadania próby wyznacza harcerzowi
drużynowy. W stopniach wędrowniczych HO i HR próbę układa sobie sam wędrownik, kierując się
przy tym tylko ogólnymi wytycznymi.
Pozytywny obraz samego siebie
Obraz samego siebie jest ważnym składnikiem osobowości. Od tego czy jest on negatywny czy
pozytywny zależy samopoczucie chłopca i jego stosunek do otoczenia. Negatywny obraz samego
siebie wywołuje niepokój, prowadząc do różnych form nieprzystosowania społecznego.
Pozytywny obraz samego siebie daje równowagę emocjonalną, pewność siebie, przychylny stosunek
do innych ludzi, lepsze relacje z otoczeniem społecznym. Chłopcy, którzy akceptują samego siebie,
łatwiej też akceptują innych, są bardziej tolerancyjni, bardziej życzliwi i przyjacielscy. Widzą świat w
„różowych kolorach”, mają nastawienie optymistyczne, łatwiej osiągają sukcesy i stawiają sobie
wyższe wymagania. W ten sposób zamyka się sprzężenie zwrotne, bo wyższe aspiracje prowadzą
zwykle do dalszego rozwoju, co podnosi samoocenę.
Można powiedzieć w tym momencie odkryliśmy uniwersalny klucz do pomyślności życiowej. W
pewnym sensie jest tak rzeczywiście. Płynie z tego taki wniosek, że jednym z głównych celów
wychowania harcerskiego jest budowa pozytywnego wizerunku samego siebie. Jest to najistotniejsze
zwłaszcza na wędrowniczym etapie rozwoju, gdzie chłopiec sam buduje swoją osobowość. Gdy
spojrzy się na metodę wędrowniczą pod tym właśnie kątem, od razu widać jak wszystkie jej elementy
zaczynają układać się w jedną logiczną całość.
Harcerstwu zależy na wyrobieniu w chłopcach pozytywnego obrazu samego siebie nie tylko ze
względu na ich osobistą pomyślność, ale również ze względów społecznych. Społeczeństwo złożone
z jednostek o wysokiej samoocenie będzie po prostu bardziej przyjazne, bardziej tolerancyjne,
bardziej etyczne, bardziej sprawiedliwe, lepiej zorganizowane, bezpieczne i wolne.
Samodoskonalenie się
Możliwość dokonania krytycznej samooceny pozwala konfrontować własne cechy z uznawanymi
ideałami i wzorcami społecznymi. Ponieważ każdy zdrowy psychicznie człowiek, dąży do budowy
własnego pozytywnego wizerunku, wobec innych i wobec samego siebie, dysonans który z tej
44
konfrontacji wynika, staje się motorem do podejmowania zaplanowanych działań zmierzających do
jego pomniejszenia. Innymi słowy pojawia się motywacja do podejmowania wysiłków
samokształceniowych i samowychowawczych. Rodzą się własne aspiracje czyli wymagania jakie
chłopiec stawia samemu sobie. W ślad za nimi formułowane są cele samodoskonalenia się.
Pisałem już o tym, ale powtórzę raz jeszcze, bo to bardzo ważne. Na tym głównie polega różnica
między metodą harcerska a wędrowniczą. Metoda harcerska motywuje chłopców do sprostania
wysokim wymaganiom stawianym z zewnątrz. Metoda wędrownicza zaś motywuje do stawiania
sobie samemu wysokich wymagań.
Aby proces samodoskonalenia się przebiegał prawidłowo sama tylko motywacja nie wystarczy.
Potrzebne są jeszcze dwa elementy; umiejętność obrania wartościowych wzorców oraz doboru
odpowiednich środków i form.
Są dwa zupełnie różne zagadnienia. Pierwsze dotyczy sfery postaw i ideałów, drugie jest czysto
praktyczne – wymaga zdobycia odpowiedniej wiedzy i umiejętności. Będziemy te dwa zagadnienia
rozwijać przy okazji omawiania środków metodycznych. Teraz tylko garść najważniejszych uwag.
Jeżeli udział chłopca w harcerstwie jest dobrowolny, jeżeli jest on z ruchem związany i chce być
harcerzami, to problem wyboru wzorców rozwiązuje się sam. Chłopiec w naturalny sposób wybiera
wzorce harcerskie; wzorzec ideowy – Prawo Harcerskie i wzorzec osobowy – przykład swojego
drużynowego. W stosunku do tych wzorców konfrontuje własne cechy. W ten sposób buduje swoje
aspiracje i wyznacza cele samodoskonalenia.
Problem doboru środków i form aktywności samowychowawczej jest może mniej górnolotny ale tak
samo istotny, bowiem diabeł zawsze tkwi w szczegółach. Jeżeli rozbudzimy w chłopcu wysokie
aspiracje i nie dostarczymy mu dobrych narzędzi, dzięki którym będzie mógł realizować swoje
dążenia – zrobimy mu krzywdę. Bowiem głęboki rozdźwięk między jakością potrzeb a realnymi
możliwościami ich zaspokojenia prowadzi zawsze do frustracji. A ta może nie tylko zahamować
procesy rozwojowe i tendencje samowychowawcze, może nawet je odwrócić prowadząc do
demoralizacji.
Oczywiście narzędziem podstawowym jest system prób na stopnie wędrownicze HO i HR, gdzie
wędrownik sam wyznacza sobie zadania próby w oparciu o wytyczne wynikające z celów
wychowawczych ruchu, a z drugiej strony w oparciu o własne aspiracje. Są też (były, mogą być) inne
narzędzia: sekcje specjalistyczne, programy takie jak HOPR, profesje wędrownicze, odznaki służb,
naramiennik i odznaka wędrownicza oraz wiele innych działających lokalnie w jakiś hufcach i
drużynach. Nie mniej zawsze warto myśleć i eksperymentować nad wytworzeniem narzędzi nowych,
bowiem tych nigdy za wiele.
Poczucie własnej odrębności - chęć odróżniania się
Budowaniu świadomości własnego „ja” towarzyszy poczucie własnej odrębności. Gdyby poprosić
dowolnego wędrownika, o określenie cech jakie odróżniają go od kolegów z klasy czy drużyny,
zawsze otrzymamy bogaty katalog różnic.
Chłopcy na każdym kroku starają się podkreślić swoją inność i wyjątkowość na tle grupy.
Obiektywnie rzecz biorąc, potrzeba ta powinna być tym silniejsza im bogatsza jest osobowość.
Jednak często tak nie jest bowiem, w tym przypadku brana jest pod uwagę tylko ocena subiektywna
samego chłopca. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że im większy rozdźwięk pomiędzy
prawdą obiektywną, a subiektywnym odczuciem chłopca, tym formy wyrażania tej odrębności stają
się bardziej prymitywne.
Tak więc najprostszym sposobem odróżnienia się od innych jest wygląd zewnętrzny. W
środowiskach, złożonych z jednostek o niezbyt rozbudowanych cechach osobowości, dominuje ta
45
właśnie forma podkreślania swojej odrębności. Chłopcy starają się odróżnić od innych poprzez
ekstrawagancki strój, uczesanie, tatuaż, „ozdabianie” ciała różnego rodzaju kolczykami czy biżuterią.
W środowiskach bardziej wyrobionych odrębność podkreślana jest głównie przez używanie
snobistycznych przedmiotów użytkowych – drogich perfum, ubrań, samochodów i t.p. Wiąże się to
głównie z osiągnięciem lub aspiracją do osiągnięcia wyższego od innych statusu ekonomicznego.
Zjawisko to charakterystyczne jest dla chłopców wywodzących się z rodzin nowobogackich.
W środowiskach złożonych z osób o bogato rozwiniętej osobowości, a jednocześnie spełniających
wysokie kryteria etyczne i obyczajowe, potrzeba odróżniania się realizowana jest głównie poprzez
manifestowanie niepopularnych poglądów, bogatą działalność twórczą połączoną z silną potrzebą
ekspresji, podejmowaniu się działań trudnych albo mało popularnych. W środowiskach tych dochodzi
też często (co jest mało wartościowe) do konfliktu silnych osobowości, które ujawniają się w formie
sporów personalnych i w konsekwencji mogą prowadzić do konfliktów społecznych.
Ponieważ w harcerstwie mamy różnych chłopców, spotykamy się z każdą z tych form
manifestowania własnej inności. Na pierwszy rzut oka można by powiedzieć, że harcerstwo nie
stwarza wędrownikom większych możliwości manifestowania własnego „ja”. To jest właśnie jeden z
często formułowanych pod naszym adresem zarzutów. I faktycznie, specyficzny harcerski styl nie
toleruje ekstrawaganckich fryzur, tatuaży czy kolczyków w ciele. Chłopcy, którzy usiłują w ten
właśnie sposób podkreślać swoją inność nie spotykają się ze zrozumieniem środowiska. Również
mundur jest elementem ujednolicającym zbiorowość harcerską. Nie tolerowane są też żadne
nowobogackie snobizmy. Chłopcy jadą pociągiem tą samą klasą, śpią pod tymi samymi namiotami,
jedzą te same obozowe posiłki. Nie ma w harcerstwie miejsca na podkreślanie własnej zamożności.
Czy zatem harcerstwo zapomniało o tej naturalnej potrzebie chłopców? Otóż stanowczo nie.
Harcerstwo, namawia ich tylko by swoją inność manifestowali w bardziej dojrzały sposób. W jaki?
Funkcje te spełniają; oznakowanie stopni i sprawności, sznury funkcyjne oraz inne odznaki noszone
na mundurze. Ktoś powie, że to równie prymitywne. Tak tylko aby różnic się kolorem włosów
wystarczy je tylko przefarbować. Żeby różnić się oznakowaniem stopnia na Krzyżu trzeba spełnić
trudne wymagania, żeby różnić się kolorem sznura funkcyjnego, trzeba podjąć się większych
obowiązków. Na tym polega ta różnica.
Po za tym to prawda. Harcerstwo bardziej dba o bogaty rozwój osobowości niż o stworzenie
możliwości manifestowania własnej indywidualności w formach prymitywnych. To raczej nie jest
błąd? Jednocześnie bowiem harcerstwo zachęcą do wyrażania tej odrębności w formie najbardziej
dojrzałej.
Potrzeba ekspresji
W pracy z wędrownikami zależy nam aby potrzeba zamanifestowania własnego „ja” przybiera
dojrzałą formę ekspresji. Zresztą natura sama rozbudza tę potrzebę u wędrowników. Naszym
zadaniem jest tylko ją podsycić.
Jedną z najbardziej rozpowszechnionych form uzewnętrzniania własnych przeżyć, uczuć, i
przemyśleń jest pisanie pamiętników. Robią to prawie wszystkie dziewczęta i duża część chłopców.
Przy czym dziewczęta wykazują przy tym znacznie większy zapał i systematyczność. Chłopcy
znacznie szybciej zarzucają ten pomysł. Pamiętniki pisane w latach młodzieńczych, skrywają
zazwyczaj wielką ilość bardzo intymnych przeżyć, uczuć i przemyśleń. Pisane są przeważnie dla
samego siebie i okrywane tajemnicą. Rzadko kto, poza piszącym, ma do nich dostęp. Jest to więc
mocno ograniczona forma ekspresji. Uzewnętrznienie jest tylko połowiczne. Jest w zasadzie dopiero
próbą uzewnętrznienia siebie samego podejmowaną wobec samego siebie. To zupełnie chłopcom nie
wystarcza. Potrzebują bowiem zamanifestowania własnego „ja” wobec innych.
46
Wędrownicy chętnie rozmawiają na nurtujące ich tematy wyrażając przy tym w sposób zdecydowany
własne zdanie. W tej formie prezentują innym te cechy własnej osobowości, które chcą uwypuklić.
Formułując własne poglądy i konfrontując je z poglądami innych uczą się jednocześnie, że jeżeli chcą
by ich zdanie było szanowane, muszą też szanować zdanie innych. Konfrontacja poglądów w trakcie
dyskusji jest też bardzo skutecznym środkiem kształtowania i precyzowania własnego światopoglądu.
Konieczność obrony własnego zdania, udowodnienia prezentowanych racji, bardzo wyostrza proces
myślenia i dochodzenia do własnych przekonań.
Specyficzną cechą metody wędrowniczej jest tworzenie częstych okazji do prowadzenia dyskusji na
wiele różnych tematów. Przy okazji warto tu podkreślić, że jest to idealna wprost forma kontaktów
drużyn męskich i żeńskich.
Stabilizacja zainteresowań
Zainteresowania stanowią bardzo istotny składnik osobowości. Odpowiadają za aktywizację i
ukierunkowanie działalności człowieka. Dzięki stopniowej krystalizacji zainteresowań chłopiec może
swoją aktywność poznawczą ukierunkować na najbardziej odpowiadające mu dziedziny i pod tym
kątem traktować wybiórczo otaczające go zjawiska. W ten sposób, poprzez specjalizację łatwiej
poznaje istotę problemów i łatwiej znajduje sposoby ich rozwiązania.
Zainteresowania mają też silny wydźwięk emocjonalny. W dziedzinie swoich zainteresowań chłopiec
przeżywa pozytywne i negatywne stany uczuciowe związane z brakiem, nabywaniem i posiadaniem
wiedzy. Zatem zainteresowania są głównym motorem dalszego rozwoju umysłowego i dalszej
aktywności poznawczej dorosłego już człowieka. Jeżeli potrafimy chłopcu pomóc w ich odnalezieniu
i krystalizacji otwieramy przed nim drogę do życiowej przygody intelektualnej. Budzimy bowiem
silną motywację do samokształcenia.
W tej dziedzinie harcerstwo ma dobre doświadczenia i może się pochwalić wielkimi osiągnięciami.
Dysponujemy bowiem, bardzo skutecznym, dostosowanym do potrzeb i możliwości rozwojowych
chłopców narzędziem metodyczno-programowym jakim jest system sprawności.
Przypomnijmy, sprawności zuchowe zdobywa się zespołowo, podczas najprzeróżniejszych zabaw
zuchowych, a ich głównym celem jest pokazanie dzieciom, możliwie jak najszerszego spektrum
dziedzin życia w nadziei, że jedna lub dwie szczególnie je zainteresuje. Zuchy ponieważ nie mają
jeszcze żadnych sprecyzowanych zainteresowań i interesują się bardzo powierzchownie dosłownie
wszystkimi otaczającymi je zjawiskami, nie mają wpływu na wybór zdobywanych sprawności.
Wyboru tego dokonuje drużynowy kierując się własną intuicją. Jeżeli jednak w trakcie zabaw
zuchowych nastąpi spotkanie z możliwie szerokim spektrum spraw to jest nieomal pewne, ze pomoże
to zuchom we wstępnym rozeznaniu się w świecie.
W wieku harcerskim, chłopiec zaczyna sam poszukiwać dziedzin swoich zainteresowań. Kieruje się
przy tym własną intuicją, a więc i wrodzonymi predyspozycjami (zdolnościami) i zdobytym
wcześniej rozeznaniem w świecie. Dlatego harcerz sam dokonuje wyboru sprawności jakie chce
zdobywać. Ich zdobywanie polega na indywidualnym zgłębianiu wybranej dziedziny, ale niezbyt
dogłębnie. Do tego tylko stopnia, by móc określić, czy jest właściwy czy chybiony kierunek
poszukiwań. Harcerze w różny sposób motywowani są do tego by zdobywać jak najwięcej
sprawności, a więc próbować swoich sił w jak największej ilości dziedzin.
W okresie wędrowniczym przyjmujemy założenie, że chłopiec dostatecznie już rozeznał własne
możliwości i sprecyzował wstępnie zakres swoich zainteresowań. Dlatego wędrownicy motywowani
są do ich rozwijania i zgłębiania. Odbywa się to poprzez zdobywanie odznak specjalności (profesji)
wędrowniczych. Dlaczego profesji?
Wędrownicy nie znoszą robienia czegoś na niby. Jeżeli podejmują jakieś działanie, to chcą widzieć
tego namacalne, konkretne efekty. Chcą odgrywać w społeczeństwie poważna rolę. Chcą by ta rola
została przez społeczeństwo doceniona. Dotyczy to każdej bez wyjątku nie zabawowej formy
47
aktywności – a więc także rozwijania zainteresowań. W metodzie wędrowniczej przyjmuje się
zasadę, że zdobycie odznaki specjalności musi odzwierciedlać zdobycie profesjonalnych umiejętności
w tej dziedzinie dodatkowo o ile to możliwe poświadczonej uzyskaniem zewnętrznego certyfikatu,
licencji, uprawnienia honorowanego w danej dziedzinie aktywności. Wędrownik nie zdobywa już
sprawności kierowcy – zdobywa państwowe prawo jazdy. Nie zdobywa sprawności sanitariusza -
zdobywa stopień ratownika WOPR, i t.d. W dziedzinach, w których nie ma możliwości uzyskania
prawa wykonywania zawodu obowiązuje zasada społecznego konkretu. Zdobywając profesję
historyka wędrownik w profesjonalny sposób pracuje nad opracowaniem zleconego mu tematu.
Działa na konkretne zapotrzebowanie społeczne, co powinno się zakończyć wydaniem wykonanego
opracowania, urządzeniem wystawy, zmontowaniem filmu dokumentalnego.
Jeżeli dziedzina zainteresowań została wybrana przez chłopca w sposób naturalny, to w jej zgłębianie
wkłada on zazwyczaj wiele pasji. Jest w stanie robić to nawet mimo poważnych przeszkód. Silne
zainteresowania bywają więc czasem nawet przeszkodą w edukacji szkolnej. Chłopiec bowiem woli
poświęcać swój czas na to co go interesuje, a nie na to czym według dorosłych powinien się
interesować. Może to prowadzić do konfliktów z rodzicami, którym zależy na uzyskaniu jak
najlepszych ocen w szkole. Oczywiście nie jest to sytuacja idealna. Lepiej byłoby gdyby chłopiec
umiał pogodzić realizację własnych pasji z codziennymi obowiązkami. Ale też nie jest to żaden
powód do tego by kwalifikować silne zainteresowania jako czynnik szkodliwy. Jest wręcz
przeciwnie.
Właściwie rozbudzone zainteresowania ułatwiają dobry wybór przyszłego zawodu. W ten sposób
chłopak uzyskuje wielką szansę na to, że całe życie będzie robił to co jest jego pasją, a jednocześnie
będzie mu to dawać środki do życia. Tego typu realizacja zawodowa jest jednym z ważnych
fundamentów życiowej pomyślności.
Kształtowanie się uczuć wyższych
Na skutek osiągnięcia wysokiego poziomu rozwoju umysłowego, obok uczuć pierwotnych pojawiają
się także uczucia wyższe; religijne, estetyczne, moralne i społeczne. Nowego znaczenia nabierają
takie pojęcia jak Bóg, Piękno, Prawda, Dobro, Miłość, Braterstwo, Sprawiedliwość, Wolność, i t.p.
Chłopiec stara się ustalić swój własny stosunek do tych wartości. Rozpoczyna się ostatni etap budowy
najwyższego poziomu osobowości – budowa własnego światopoglądu i hierarchii wartości.
Harcerstwo wiąże największe nadzieje z tym właśnie etapem rozwoju chłopca. Wędrownik podlega
teraz różnym nieraz wzajemnie sprzecznym wpływom otoczenia; rówieśników, rodziców, szkoły,
telewizji, kościoła, itp. O tym jaką pozycję w tym „towarzystwie” zajmie harcerstwo zadecyduje
emocjonalny związek chłopca z przyjaciółmi, instruktorem i ruchem harcerskim. Gro naszych
wysiłków nakierowanych jest właśnie na pogłębienie i zintensyfikowanie tego związku. Im będzie
silniejszy, tym większe prawdopodobieństwo, że w przyszłości u podłoża wszelkich życiowych
wyborów wędrownika legną harcerskie ideały i wynikająca z nich hierarchia wartości.
Kształtowanie się światopoglądu
Zobaczmy teraz w jaki sposób chłopcy dochodzą do własnych poglądów.
Zdobywaniu wiedzy o otaczającej chłopca rzeczywistości towarzyszy pragnienie do powiązania jej w
jakąś sensowną całość. Chłopiec szuka uniwersalnego klucza, według którego mógłby wartościować
poznawane zjawiska i poglądy oraz systematyzować posiadaną wiedzę. Wszystko to odbywa się w
atmosferze dużego napięcia umysłowego i emocjonalnego. Poglądy chłopców wciąż ulegają zmianie.
Jedną z bardziej charakterystycznych cech tego procesu jest skrajność poglądów i postaw. Chłopcy
nie uznają stanowisk pośrednich. Brzydzą się relatywizmem i półprawdą. Docierają do nich sądy
ostre i jednoznaczne. Prezentują postawę albo dogmatyczną albo sceptyczną. Przy tym wszystkim
okazują zwykle skrajny brak gotowości do kompromisu oraz brak tolerancji wobec osób głoszących
odmienne poglądy.
48
Chłopcy mają też bardzo wyraźną skłonność do doktrynerstwa. Szybko wyciągają pochopne wnioski.
Szukając łatwych odpowiedzi, często dają wiarę różnym szarlatanom, którzy potrafią podsunąć
gotowe i proste propozycje rozwiązań. Łatwo ulegają mirażom najprzeróżniejszych utopii
społecznych. Dają się wciągać w działania rewolucyjne i chętnie uczestniczą w ruchach różnej maści
fundamentalistów.
Zwróćmy uwagę na niezwykłe podobieństwo charakteru tych zjawisk ze specyfiką życia
emocjonalnego. Tam też występuje wielka intensywność emocji oraz łatwość przechodzenia z jednej
skrajności uczuć w drugą. Nie jest to oczywiście żaden przypadek, bowiem jak już zaznaczyłem na
wstępie proces kształtowania się światopoglądu jest bardzo silnie uzależniony od towarzyszących mu
uczuć.
Idealizm młodzieńczy
Bardzo silną cechą tworzącego się u wędrowników światopoglądu jest jego mocno idealistyczne
zabarwienie. Chłopcy chcieliby widzieć świat i rzeczywistość w formie jak najbardziej doskonałej.
Psychologowie wyróżniają trzy fazy idealizmu młodzieńczego.
W fazie pierwszej antycypacyjnej, która wytwarza się jeszcze w okresie harcerskim (12-14 lat),
chłopcy oczekują od poznawanego świata przede wszystkim spełnienia wszystkich swoich pragnień.
Wierzą w możliwość osiągnięcia szczęścia, w prawdę, sprawiedliwość i dobro. Brak doświadczeń
życiowych stwarza ufny stosunek do świata i wiarę w spełnienie marzeń.
W miarę zdobywania doświadczenia następuje zniechęcenie i rozczarowanie do świata. Życie
okazuje się bezwzględne i nie zaspokaja pragnień. W reakcji obronnej tworzy się kompensacyjna
odmiana idealizmu, który w swej istocie jest formą ucieczki od rzeczywistości. W ten sposób chroni
przed pesymizmem i zniechęceniem. Wędrownicy powszechnie negują mechanizmy rządzące
światem, a winą za wszelkie zło obarczają dorosłych. Na miejscu zanegowanej rzeczywistości starają
się zbudować nowy idealistyczny porządek świata. Stąd tak wielka podatność na wszelkiego rodzaju
utopie, rewolucje i fundamentalizm.
Pod koniec okresu wędrowniczego, gdy rozwój psychiczny przebiega prawidłowo, następuje trzecia i
ostania, faza idealizmu młodzieńczego zwana praktyczną. Część chłopców, którym udało się uniknąć
całkowitego zniechęcenia zdaje sobie sprawę, że negowanie rzeczywistości do niczego nie prowadzi.
Zaczynają szukać realnych sposobów naprawy istniejącego porządku świata. Wprzęgają się w służbę
ideałów, które przynajmniej w części możliwe są do zrealizowania. Wtedy też na poważnie angażują
się w działalność społeczną i polityczną, wybierają zawód nauczyciela, księdza, lekarza, policjanta,
wojskowego, a w harcerstwie podejmują się realnej służby. Motywacją jest wiara w sens tych
wysiłków i w to że naprawa świata jest jednak możliwa.
Młodzi idealiści mają zapał do naprawiania świata i ekskluzywne przeświadczenie o swojej
wyjątkowej roli w procesie kształtowania przyszłości. Pragną wprowadzać swoje ideały w życie.
Dlatego młodzież jest dynamicznym czynnikiem zmian cywilizacyjnych. Czasem jest to postawa
reformatorska wtedy skutki projektowanych przeobrażeń mogą być pozytywne. W ostatnich czasach
często bywa to postawa rewolucyjna – wtedy efekty bywają tragiczne.
W swych wysiłkach zmierzających do realizacji ideału chłopcy są na ogół gotowi do wielkich
poświęceń. Marzą o upodobnieniu się do literackiego wzoru bohatera romantycznego, który dla swej
idei gotów jest oddać nawet życie.
Idealizm pobudza chłopców do stawiania sobie bardzo wysokich wymagań, wyznacza wielkie i
dalekosiężne zadania, budzi entuzjazm dla twórczych prób przeobrażania świata, sprzyja
perfekcjonizmowi. Pełni więc ważną mobilizującą rolę. Ale czy może być szkodliwy?
Może – tak jak każda przesada w życiu. Zwróćmy uwagę na to, że chłopak przejęty własnymi
ideałami, może przejmować się szczęściem ludzkości, może aktywnie uczestniczyć w wielu nawet
49
bardzo pożytecznych działaniach, a jednocześnie może zapominać o swoich codziennych
obowiązkach, odmawiać pomocy w domu, być złośliwym, a nawet okrutnym wobec najbliższych.
Nadmierny idealizm i perfekcjonizm może też w pewnych warunkach uniemożliwiać podejmowanie
konkretnych i skutecznych działań. Może odbierać chęć wykonywania prostych czynności, nawet
tych, które przybliżały by osiągnięcie wymarzonego celu. Idealista może „cierpieć za miliony”
„bujając w obłokach”, bo ma przeświadczenie, że jest stworzony do rzeczy wielkich i do czynów
heroicznych.
Dlatego idealizm powinien jednak zostać urealniony. Dopiero wtedy młodzieniec przeistoczy się w
prawdziwego mężczyznę. Harcerstwo mimo, że jest ruchem bardzo idealistycznym, na szczęście, ma
w swoje metody działania wpisany skuteczny mechanizm urealniający idealistyczne postawy
chłopców. Jest tak dlatego, że harcerstwo realizuje się głównie poprzez czyn. Jeżeli jesteśmy
zakonem - to rycerskim, a nie kontemplacyjnym. Harcerzem można zostać tylko poprzez konkretne
działanie w grupie. To sprzyja wyrabianiu postaw opartych na trzeźwym realizmie i wymogu
skuteczności działania.
Potrzeba odgrywania ważnej roli w społeczeństwie
Idealizm młodzieńczy przejawia się między innymi w potrzebie dokonywania czynów zasługujących
na społeczny szacunek i odgrywania w społeczeństwie znaczącej roli. Jest to treścią dużej części
chłopięcych marzeń. Nic dziwnego potrzebę tę bardzo trudno jest spełnić chłopcom, którzy dopiero
wchodzą w dorosłe życie. Po pierwsze, ich realne możliwości są jeszcze bardzo małe, a po drugie,
mało kto z dorosłych chce już teraz traktować ich poważnie i dać szansę odgrywania takiej roli.
Chęć zaspokojenia tej potrzeby jest w ogromnej większości przypadków jedyną motywacją udziału w
chłopców w pracach różnego rodzaju grup formalnych – organizacji, stowarzyszeń, partii
politycznych i ruchów ideologicznych. Udział w nich daje bowiem szanse realnego zaistnienia w
życiu społecznym.
Szczególnie atrakcyjne są te spośród nich, które oferują możliwość udziału w różnego rodzaju
działaniach spektakularnych. W ten sposób najłatwiej zwrócić na siebie uwagę. Stąd taki szeroki
udział młodzieży w nagłaśnianych przez media akcjach protestacyjnych organizowanych przez ruchy
i organizacje polityczne, ekologiczne, antyglobalistyczne i inne. Pamiętamy – młodzież przejawia
idealizm kompensacyjny, jest w fazie buntu przeciwko dorosłym i stworzonym przez nich
mechanizmom społecznym, hołduje łatwym, doktrynerskim hasłom. Chłopcom najbliższa jest
postawa wzorowana na literaturze romantycznej – bojownika i rewolucjonisty. O wiele łatwiej i
przyjemniej jest negować - rozdzierać szaty, wznosić okrzyki, rzucać kamieniami, dokonywać
jednorazowych heroicznych czynów, a nawet złożyć najwyższą ofiarę - niż prowadzić, szarą,
pozytywistyczną pracę u podstaw, której efekty będą widoczne w dłuższej perspektywie czasowej.
Jedną z organizacji, do których młodzież chętnie wstępuje jest harcerstwo. Ale harcerstwo nie oferuje
łatwych rozwiązań i dróg na skróty. Harcerstwo propaguje postawę służby – szarej, pozytywistycznej
pracy u podstaw. Nie jest to postawa, którą młodzież sama z siebie przyjmuje chętnie i bez żadnego
przygotowania. Aby ją można było w wędrownikach wyrobić trzeba przejść przez kilka etapów
pośrednich.
W zuchach pokazujemy dzieciom przykłady osób, które starają się służyć innym. Zdobywając z nimi
zuchowe sprawności; policjanta, żołnierza, strażaka, lekarza, i t.p. prezentujemy im przede wszystkim
pewne postawy, które cechuje chęć ułożenia swego życia tak, aby było ono pożyteczne.
Harcerzy zachęcamy do udziału w różnego rodzaju spektakularnych formach służby organizowanych
przez drużynę - wartach honorowych przy grobach bohaterów, służbach liturgicznych,
reprezentacyjnych i porządkowych przy okazji różnego rodzaju uroczystościach religijnych i
patriotycznych. Wymagamy też od nich spełniania dobrych uczynków – co jest już wstępem do tej
50
najbardziej wartościowej indywidualnej służby na rzecz bliźnich. Poprzez ukazywanie postaw ludzi
zasłużonych i bohaterów chcemy rozbudzić w harcerzach chęć ich naśladowania.
W pracy z wędrownikami mamy już o wiele poważniejszy cel. Chcemy ich rozsmakować w takim
stylu życia, który polega na realizacji nakazu służby. Możemy to zrobić tylko w jeden, jedyny sposób.
Zachęcić by już teraz próbowali więcej dawać niż brać od innych. Jest bowiem pewne, że każdemu
rzetelnemu aktowi dobrej woli, każdemu bezinteresownemu działaniu na rzecz jakiejś idei, na rzecz
jakiejś pokrzywdzonej grupy ludzi i na rzecz konkretnej potrzebującej osoby, towarzyszy olbrzymia
satysfakcja. Każdemu kto rozsmakuje się w przeżywaniu tej satysfakcji, nie trzeba już będzie stawiać
żadnych wymagań. Sam będzie je sobie stawiał, by czuć, że jego życie ma jakiś głębszy sens.
Służba jest zatem jednym z głównych elementów programu wędrowniczego. Stopniowo wraz z
wyrobieniem harcerskim chłopców, zmienia się jej charakter.
•
Zaczynamy od udziału w różnego rodzaju jednorazowych akcjach by stopniowo przejść do
działań stałych i długofalowych.
•
Zaczynamy od spektakularnych, widocznych i nagłaśnianych form służby by stopniowo
przejść do działań prowadzonych w ciszy, bez rozgłosu.
•
Na początku zachęcamy wędrowników do udziału w przedsięwzięciach zorganizowanych
przez starszych harcerzy, by następnie motywować ich do tego by sami organizowali pole
służby dla siebie i dla innych.
•
Zaczynamy od działań zbiorowych by stopniowo przejść do podejmowania przez
wędrowników swoich własnych, indywidualnych pól służby.
Skrót „PBS” najlepiej oddaje charakter programu wędrowniczego. Praca nad sobą, Braterstwo,
Służba – to esencja tego programu. Przy czym działalność wynikająca z haseł pracy nad sobą i
braterstwa tak naprawdę pełni rolę przygotowania do służby w sensie stworzenia motywacji i nabycia
odpowiednich umiejętności. Służba jest celem. Motywujemy do pełnienia służby społecznej, uczymy
jak ją pełnić i pozwalamy ją pełnić. W ten sposób realizujemy nie tylko wielki cel społeczny,
polegający na nasyceniu społeczeństwa jednostkami zdolnymi
do myślenia i działania „pro publico bono”. Spełniamy w ten sposób również, jakże nieraz skryte,
potrzeby chłopców. Realizujemy ich marzenia o odegraniu ważnej i potrzebnej roli w społeczeństwie.
Filisterstwo i egoizm
Na przeciwnym do idealizmu biegunie postaw znajduje się filisterstwo. Jeszcze do niedawna wśród
chłopców była to postawa marginalna i dotyczyła tylko środowisk upośledzonych społecznie.
Obecnie staje coraz bardziej powszechna. Polega ona na dystansowaniu się od wszelkich problemów
natury ogólnej – zwłaszcza społecznych i politycznych, unikaniu zrzeszania się, sceptycyzmie w
stosunku do jakichkolwiek ideałów, negowaniu haseł patriotycznych, i t.p. Aktywność takich
chłopców sprowadza się do zaspokajania własnych egoistycznych potrzeb i przyjemności. Jeżeli
podejmują jakiekolwiek wysiłki, to tylko we własnym interesie. Egoizmowi najczęściej towarzyszy
cynizm w traktowaniu innych ludzi. W relacjach grupowych dominuje konformizm w myśl hasła –
nie wychylać się, mieć święty spokój i robić swoje.
Chłopcy przejawiający tego typu postawy nigdy do harcerstwa nie wstąpią. Ale nasi wędrownicy
stykają się z nimi na co dzień, w szkole i na ulicy. Jak do tej pory, nie mamy żadnych narzędzi, by
próbować na nich oddziaływać. Nawet przykład osobisty na niewiele się zda, bo harcerze
zakwalifikowani są w tych środowiskach do grona „gigantycznych frajerów”. Jeżeli tendencje te się
nie odwrócą, na naszych oczach wyrośnie wkrótce wielki problem społeczny.
Kształtowanie się poglądów społecznych i politycznych
W okresie dojrzewania chłopiec zaczyna zdobywać rozeznanie na temat organizacji życia
społecznego, mechanizmów jakie tym życiem rządzą, istniejących struktur, przepisów prawa,
obyczajów. Widzi zjawiska społecznie bardzo powierzchownie, a jednocześnie bardzo jaskrawo
dostrzega wszelkie nieprawidłowości. W ten sposób wyrabia sobie własne zadanie. Często, zwłaszcza
na początku, jest to zdanie bardzo niepochlebne. Ten świat zorganizowali wszak dorośli. Urządzili go
51
źle. Pełno w nim niepotrzebnych ograniczeń, niesprawiedliwości, podłości, nadużywania władzy. W
chłopcu narasta postawa niezgody na zastaną rzeczywistość. Często przeradza się to w bunt.
Pojawiającym się refleksjom na temat niedoskonałości życia społecznego towarzyszą próby
określenia środków zaradczych. Ponieważ rozumienie procesów zachodzących w społeczeństwie jest
jeszcze bardzo powierzchowne, również i pomysły jak je zmienić są raczej stosunkowo prymitywne.
Opierają się głównie na demagogicznych hasłach podsuwanych młodzieży przez chcących ją
wykorzystać polityków. W ten sposób dochodzi do spotkania z polityką, której przedstawiciele
zachwalają najprzeróżniejsze, gotowe wizje organizacji społeczeństwa. Ponieważ młodzież nie wnika
w istotę tych programów, bo ma w tym czasie zupełnie inne zainteresowania, ocenia je na podstawie
ogólnych haseł prezentowanych w mediach i podczas kampanii wyborczych. W swych wyborach
politycznych kieruje się bardziej sympatią do polityków niż oceną prezentowanych programów.
Wbrew pozorom, mimo, że chłopcy mogą pozostawać w ostrym nawet konflikcie z rodzicami, to
właśnie ich poglądy ogrywają ważną rolę w procesie kształtowania się sympatii politycznych. Dzieje
się tak dlatego, że chłopiec od małego słyszy w domu opinie wygłaszane przez ojca i matkę. Jeżeli są
one w pełni zgodne, chłopiec nabiera przeświadczenia, że są słuszne. Jeżeli są to poglądy przeciwne,
chłopiec jest świadkiem sporów pomiędzy rodzicami. Nie rozumie i nie jest jeszcze w stanie ocenić
argumentów. Kierując się uczuciem, wiąże się emocjonalnie z tymi poglądami, które prezentuje
rodzic będący z nim w silniejszym związku uczuciowym – najczęściej jest to matka. W większość
przypadków jednak kobiety nie mają jasno sprecyzowanych poglądów politycznych, a więc starają
się nie zabierać głosu w tych sprawach. Wtedy oczywiście chłopak „dziedziczy” poglądy ojca.
Zespół poglądów wyniesionych podświadomie z domu, stanowi grunt, na którym dopiero mogą
wyrosnąć poglądy własne i dojrzałe. Kto się trochę zna na ogrodnictwie ten wie, że każda roślina ma
swój ulubiony; kwaśny lub zasadowy grunt, na którym najlepiej się rozwija. Podobnie jest z
poglądami politycznymi. Jeżeli z domu rodzinnego wyniesie się podłoże lewicowe, najlepiej
przyjmować się na nim będą takie właśnie poglądy, a gdy prawicowe – przeciwne.
Zjawisko to jest tak silne, że nawet jeśli chłopiec pozostaje w ostrym konflikcie z rodzicami, to
trudno mu w całości odrzucić ten fundament. Potwierdzają to choćby przykłady znane z naszej
najnowszej historii, ludzi którzy wywodzili się z rodzin komunistycznych i mimo iż zdawali sobie
sprawę z ohydnych zbrodni jakich dopuszczali się ich rodzice, mimo, że czynnie im się
przeciwstawiali, do końca życia pozostali komunistami, socjalistami i nic nie było w stanie przekonać
ich do porzucenia lewicowych ideologii. Postawę swych rodziców określali mianem zdrady
socjalistycznych haseł, nie dostrzegając przy tym zła, które tkwiło w samych hasłach.
Jeśli oboje rodzice są filistrami i nie przejawiają żadnego zainteresowania sprawami społecznymi, ten
brak zainteresowania „dziedziczą” przeważnie także ich dzieci.
Inną charakterystyczną cechą, tego procesu jest brak wyraźnego wpływu na ukształtowanie się
poglądów politycznych ze strony nieformalnych grup rówieśniczych. Nie jest to bowiem naturalne i
ulubione pole aktywności tych grup. Nie oznacza to wcale, że rówieśnicy nie mogą mieć większego
na to wpływu. Owszem, ale nie za pośrednictwem paczek i grup koleżeńskich. Wpływ taki może być
odczuwany z dwóch stron.
Po pierwsze, ze strony najbliższych przyjaciół. Stopień wzajemnej zażyłości jest wtedy tak duży, że
skłania do wzajemnych zwierzeń i dzielenia się rozterkami. Od przyjaciół oczekuje się wsparcia i
pomocy w rozwiązywaniu własnych problemów. Trzeba się więc dzielić swymi wątpliwościami. To
otwiera płaszczyznę do dyskusji również na tematy społeczne i polityczne.
Po drugie, wpływ taki może być odczuwany ze strony grupy formalnej, do której chłopiec należy.
Grupy takie działają zawsze w określonej przestrzeni społeczno-politycznej, nie mogą więc od niej
abstrahować. Już sama decyzja przynależności do takiej grupy jest najczęściej wynikiem pewnego
52
wyboru społecznego. Organizacje istnieją przeważnie po to by realizować jakiś program społeczny
lub polityczny. Będą więc utwierdzać chłopca przekonaniach, które legły u podstaw tych programów.
Jak widać proces krystalizacji się poglądów politycznych młodzieży zależy od wielu różnych
czynników. Jaka jest w tym rola harcerstwa?
Na wstępie, trzeba zwrócić uwagę na fakt, że harcerstwo jest ruchem jak najbardziej społecznym, a
mimo to całkowicie apolitycznym. W jakim znaczeniu? Ano w takim, że w żaden sposób nie wiąże
się z jakąkolwiek partią czy środowiskiem politycznym – ani ideowo, ani programowo, ani
organizacyjnie, ani personalnie. Nie oznacza to jednak wcale, że harcerstwo pragnie aby jego
wychowankowie byli apolityczni - nie mieli sprecyzowanych poglądów i nie angażowali się w
działalność polityczną. Wręcz przeciwnie! Na tym właśnie najbardziej nam zależy. Chcemy
wychowywać świadomych i aktywnych obywateli państwa polskiego. A aktywność obywatelska
odbywa się zarówno w dziedzinie działań czysto społecznych jak i czysto politycznych.
Harcerstwo jest ruchem apolitycznym, ponieważ nie chce w żaden sposób ograniczać chłopcom pola
wyboru przekonań. Gdyby było związane z jakąkolwiek partią czy formacją polityczną (tak jak ZHP
w okresie PRL-u, związane było z partią komunistyczną) musiałoby nakłaniać chłopców do przyjęcia
określonego punktu widzenia na sprawy społeczne i polityczne. Harcerstwo natomiast marzy o tym,
aby wychowywać ludzi aktywnych, porządnych i uczciwych. Obojętne jest jaką wybiorą konkretną
opcję polityczną, ważne by ją wybrali świadomie i z powodu uczciwych przesłanek oraz aby
prowadząc swoją aktywność społeczną i polityczną zachowywali się porządnie, w zgodzie z
wartościami wynikającymi z Prawa Harcerskiego. Harcerze mogą więc być aktywni po każdej stronie
demokratycznej sceny politycznej. Jedynym naturalnym, wynikającym zresztą z harcerskich ideałów,
ograniczeniem jest powstrzymanie się od udziału w formacjach zbrodniczych. Takimi, znanymi z
najnowszej historii były dwie odmiany formacji lewicowych; faszystowska i komunistyczna – co
wcale nie oznacza, że wszystkie istniejące obecnie odmiany socjalizmu powinny być uznawane za
zbrodnicze.
Z tego co zostało wyżej powiedziane wynika jasny i klarowny program, który winny przed sobą
stawiać środowiska wędrownicze.
Cały system wychowania harcerskiego zmierza tego by chłopcy chcieli postępować w przyszłości w
sposób uczciwy. Środki wychowawcze zmierzające do wyrobienia aktywnej postawy społecznej,
czyli do służby, też już znamy. Pozostaje odpowiedzieć sobie na pytanie w jaki sposób przygotować
wędrowników do wyboru najbardziej im odpowiadającego programu politycznego tak aby ten wybór
był całkowicie świadomy i dokonany z uczciwych pobudek.
Odpowiedź nasuwa się sama. Trzeba wędrownikom umożliwić poznanie istniejących programów
politycznych. Może to się odbywać w formie seminariów prezentujących konkretne programy, w
formie debat politycznych na temat wybranego problemu społecznego, w trakcie których
przedstawiciele różnych partii przedstawiają swoje plany rozwiązania go, w formie dyskusji
panelowych z udziałem polityków przeciwnych sobie opcji oraz w formie zwykłych dyskusji
wędrowniczych. Miejscem tego typu działań nie powinny być patrole wędrownicze ani nawet
drużyny. Harcerstwo jest grupą formalną od poziomu hufca wzwyż. Tam powinny toczyć się te
dyskusje polityczne. W ten sposób osiągamy za jednym zamachem dwa cele praktyczny i
metodyczny. Organizując dyskusje w większej grupie wędrowników łatwiej namówić prominentnych
działaczy partyjnych do udziału w nich (wędrwonicy to wszak przyszli wyborcy). Wtedy informacje
pochodzą z bardziej wiarygodnych źródeł i poziom debaty jest zwykle wyższy. Przy okazji
zapewniamy wędrownikom bezpośredni kontakt z liderami środowisk politycznych. Celem
metodycznym jest wyprowadzenie wędrowników poza krąg drużyny, na szerokie wody organizacji –
wyjaśniałem już po co. Jest to też dobra okazja do kontaktów z wędrowniczkami.
Mówiliśmy już o tym. Chłopcy są obecnie na takim etapie rozwoju umysłowego, że nie tylko
akceptują dyskusję jako formę pracy – oni jej autentycznie potrzebują. W ogniu dyskusji precyzują
53
własne poglądy, uczą się bronić własnych racji, formułować argumenty za ich udowodnieniem,
oceniać argumenty przeciwne i ewentualnie je obalać, a czasem mają okazję korygować własne
zdanie. Zawsze zaś zdobywają niezwykle cenne, obywatelskie doświadczenie, które pozwoli im w
przyszłość rzetelnie analizować pojawiające się programy polityczne, odróżniać propozycje rzeczowe
od demagogii, doceniać rozwiązania trudne ale niezbędne od taniego populizmu obliczonego
wyłącznie na efekt wyborczy.
W ten sposób harcerstwo zachowując niezależność polityczną przygotowuje wędrowników do życia
społecznego i politycznego najlepiej jak można i nie łamie przy tym ich wolności wyboru. Z punktu
widzenia realizacji naszych ideałów w życiu społecznym, to nawet lepiej gdy harcerze będą się
znajdować w większości stronnic działających na polskiej scenie politycznej. Łatwiej będzie im się
porozumieć w sprawach dla Polski najważniejszych.
Kształtowanie się uczuć estetycznych
W wieku wędrowniczym bardzo wyraźnie wzrasta wrażliwość na piękno przyrody. Kto miał okazję
pracy z zuchami czy harcerzami, ten wie, że nie są w stanie zachwycić ich żadne walory krajobrazu,
widok zachodzącego słońca czy rodzinka łabędzi na jeziorze. W przypadku wędrowników jest już
zupełnie inaczej. Dostrzegają oni to co przedtem było dla nich zupełnie niedostępne. Piękno
krajobrazu może ich przykuć na długie minuty do kamienia na szczycie góry. Potrafią tak siedzieć w
milczeniu kontemplując piękno rozciągającego się przed nimi widoku.
Pojawia się też upodobanie do poezji, literatury pięknej, malarstwa, fotografii i każdej innej dziedziny
sztuki. Powszechne jest zainteresowanie muzyką, filmem czy teatrem. Zjawia się też zdolności do
odrywania podtekstów i czytania między wierszami. Prowadzi to do rozumienia przesłań zawartych
w sztuce. To co kilka lat wcześniej było tylko zwykłym obrazkiem, teraz nagle odsłania drugie dno.
Film, który kilka lat wcześniej wydawał się nudny, teraz potrafi fascynować i dostarczać przeżyć
intelektualnych.
W programie wędrowniczym nie może zabraknąć głębokich przeżyć estetycznych. Na samym
początku, w dużej obfitości dostarczą je wędrówki po kraju i świecie. W ich trakcie instruktor
powinien świadomie kierować uwagę młodych wędrowników, na estetyczne walory krajobrazu.
Celem tego jest po pierwsze uwrażliwienie na piękno przyrody, a po drugie „odblokowanie” potrzeby
wyrażania pozytywnych uczuć i emocji.
Po pewnym czasie samo piękno przyrody przestaje już wystarczać. Wędrownicy zaczną domagać się
kontaktu ze sztuką. Program drużyny powinien więc obfitować w, najlepiej wspólne z dziewczętami,
wyjścia do teatru, do kina, na koncerty i wystawy. Przy czym każdemu takiemu przeżyciu, powinna
towarzyszyć później głęboka refleksja na temat przesłania dzieła i emocji jakie w chłopcach
wywołało. Jest to niewyczerpane źródło tematów do wędrowniczych dyskusji.
Z własnego doświadczenia wiem, że najlepsze efekty osiąga się wtedy gdy dyskusja taka toczy się
gronie pozaharcerskim. Polecam zwłaszcza seanse w t.zw. dyskusyjnych klubach filmowych. Mają
one ten walor że zmuszają do wyraźnego precyzowania własnych poglądów i konfrontacji ich z
poglądami młodzieży nie związanej z harcerstwem, kierującej się w swoim życiu nieco innymi
wartościami. Czasem są one nawet sprzeczne z ideałami harcerskimi. Sytuacja taka bardzo, ale to
bardzo sprzyja, utrwaleniu własnej harcerskiej hierarchii wartości. Trzeba się za nią jawnie
opowiedzieć i jej bronić. To naprawdę świetna szkoła życia.
Potrzeba ekspresji artystycznej
Odkrywaniu walorów sztuki, towarzyszą zwykle pierwsze próby własnej twórczości. Chłopcy piszą
pamiętniki, wiersze i opowiadania, próbują własnych sił w robieniu fotografii artystycznych, malują
graffiti, angażują się w różnego rodzaju amatorskie przedsięwzięcia teatralne, zakładają zespoły
muzyczne – grają, komponują i tworzą teksty piosenek.
54
Nagły przypływ potrzeby tworzenia ma swoje źródło w fascynacji dopiero co odkrytym światem
sztuki, wartości i idei. Gdy dochodzi do krystalizacji własnych przemyśleń, gdy chłopcy zaczynają
określać swój własny stosunek do kwestii religii, filozofii i polityki, jest rzeczą zrozumiałą, że pragną
też podzielić się swoimi przemyśleniami z innymi i zamanifestować swój stosunek do świata. Robią
to w różnoraki sposób – poprzez dyskusje, uliczne manifestacje ale też poprzez próby wyrażenia się
w sztuce.
Ten ostatni sposób jest oczywiście najbardziej szlachetny i powinien być z całą mocą wspierany
przez harcerstwo. W dobrej drużynie wędrowników stale powinien panować swoisty ferment i
niepokój twórczy sprzyjający podejmowaniu przez chłopców licznych i wielostronnych prób własnej
twórczości.
Gdy następnie dochodzi do krystalizacji własnych zamiłowań twórczych otwiera się przed
wędrownikami niemal nieograniczone pole pracy sekcyjnej. Sekcje muzyczna, teatralna, filmowa,
fotograficzna, dziennikarska – to najczęściej i najchętniej organizowane przez wędrowników
przedsięwzięcia specjalnościowe. Powstające w ten sposób, amatorskie zespoły muzyczne, teatry,
filmy, gazety, itp. często stają się przedszkolem przyszłej artystycznej już twórczości. Jakież to cenne
gdy w dobie programowego nihilizmu w sztuce pojawiają się twórcy wyrośli z harcerstwa i wierni
jego ideałom.
Amatorska twórczość wędrowników, powinna być dodatkowo wspierana przez wyższe szczeble
organizacji harcerskiej w formie organizacji różnego rodzaju festiwali i przeglądów. Największą
trudnością młodych twórców jest przełamać barierę dzielącą powstanie dzieła od jego
zaprezentowania publiczności. Harcerski festiwal wybitnie to ułatwia. Tam dochodzi do pierwszej
konfrontacji twórcy z życzliwą mu publicznością. Dzięki temu uruchamia się naturalny mechanizm
selekcji pozytywnej. Ci którzy muszą jeszcze dopracować swoje dzieła otrzymują czytelny ale i
przyjazny sygnał ostrzegawczy. Ci którzy dorośli do zaprezentowania się szerszej publiczności
otrzymują sygnały zachęcające ich do tego. W ten sposób wypłynęło na szerokie wody wielu
twórców, których korzenie sięgają amatorskiej sztuki w harcerstwie.
Kształtowanie się poglądów religijnych – negacja albo rozwój wiary
Przypomnijmy, że w okresie „harcerskim” często dochodzi u chłopców do kryzysu wiary. Jest to
jakby dziecięca choroba, przez którą trzeba przejść żeby nabyć odpowiednią odporność. W jej trakcie
chłopiec demontuje swój świat dziecinnych wyobrażeń o Bogu po to by zrobić miejsce na wiarę
prawdziwą i głęboką. W wieku harcerskim, z powodu niedostatecznego rozwoju umysłowego,
chłopiec nie jest jeszcze do niej w pełni zdolny. Chorobę tę można przejść bardzo łagodnie nie tracąc
kontaktu z Kościołem, ale zdarza się, że ma ona ostry przebieg i prowadzi do buntu i negacji istnienia
Boga i sensu wiary.
Sytuacja zmienia się w „wędrowniczym” okresie rozwoju gdy w sposób wystarczający rozwinie się
zdolność myślenia abstrakcyjnego i pojawi się chęć do samodzielnego szukania odpowiedzi na
dręczące pytania.
Jeżeli kontakt z Kościołem został już przerwany powrót jest możliwy raczej na gruncie przeżyć
emocjonalnych - za sprawą spotkanego duszpasterza, którego się polubi, ale częściej poprzez udział
w grupie rówieśniczej dla której sprawy wiary pozostają istotne. Niestety nie wszyscy mają szansę
powrotu na łono Kościoła. Jeżeli stosunek emocjonalny zostanie zerwany i w otoczeniu chłopca nie
znajdą się ludzie, którzy pomogą go odbudować, powrót jest bardzo, ale to bardzo trudny.
Jeżeli chłopiec zachował kontakt z panem Bogiem lub go odbudował to raczej na gruncie
emocjonalnym niż intelektualnym. Do przeżyć intelektualnych może dojść dopiero teraz. Chłopiec
zadając sobie najważniejsze pytania o sens życia, naturę dobra i zła, początek wszechświata, natrafia
na różne odpowiedzi. Wybiera raczej te, do których ma ciepły, emocjonalny stosunek. Dopiero
akceptacja podstawowych założeń wiary otwiera drogę do dalszych dociekań intelektualnych i w
konsekwencji prowadzi do ponownego poznania Boga, ale już nie w formie wyobrażeń materialnych
55
lecz w kategorii bytu duchowego. Boga trzeba najpierw zaprosić do swojego serca, dopiero potem
można Go poznać. Gdy się już Go prawdziwie pozna, wtedy kocha się jeszcze bardziej.
W wieku wędrowniczym możliwe staje się poznanie nie tylko duchowej natury Boga ale także
podstaw całego systemu teologicznego i filozoficznego związanego z chrześcijaństwem. W ten
sposób można zbudować najtrwalszy fundament dla kształtującego się światopoglądu.
O ile w drużynie harcerskiej naszym głównym zadaniem było pomóc chłopcom przetrwać ten ciężki
okres, tak by zachowali emocjonalna więź z Panem Bogiem i z Kościołem, o tyle w drużynie
wędrowniczej otwierają się zupełnie nowe, szerokie możliwości przeniesienia tego kontaktu także na
płaszczyznę intelektualną. Pielgrzymki, rekolekcje i dyskusje religijne stają się dla chłopców
atrakcyjne, a jednocześnie pomagają im zgłębić niezbędną wiedzę i dojść do własnych poglądów.
Wybór hierarchii wartości
Wybór systemu wartości zależy od bardzo wieku czynników:
•
od atmosfery w domu rodzinnym i przykładu rodziców;
•
od stosunku chłopca do spraw wiary i stopnia uznania autorytetu Kościoła;
•
od przykładu osób obdarzonych przez niego autorytetem;
•
od ideałów, którym zdecydował się służyć;
•
od opinii grupy rówieśniczej;
•
od wartości lansowanych w mediach;
•
od wartości wyniesionych ze szkoły;
•
od przesłania odczytanego z odbioru sztuki: filmu, literatury, teatru, słuchanych piosenek.
Istnieją też czynniki o mniejszej sile oddziaływania. Wpływ wszystkich działających na
ukształtowanie się poglądów chłopca czynników jest różny i wciąż się zmienia. Wpływy te stale się
mieszają uzyskując nad sobą chwilową lub dłuższą przewagę. W jednych obszarach wzajemnie się
uzupełniają, a w innych sobie zaprzeczają. Tym należy tłumaczyć dość dużą niestałość w poglądach
chłopców. W tym kotle po prostu stale wrze. Chłopiec rozpalony chęcią szybkiego osiągnięcia
dojrzałości pragnie jak najszybciej ustabilizować swój pogląd na świat wartości. Co rusz wydaje mu
się, że to osiągnął, gdy nagle pod wpływem jakiegoś bodźca zewnętrznego lub własnych przemyśleń
dokonuje się w nim ponowne przewartościowanie.
Tak naprawdę, proces ścierania się wartości trwa do końca życia. Człowiek może dokonać głębokich
przewartościowań nawet na starość. Drobniejsze korekty przyjętego systemu wartości dokonują się
stale. Nie ma to jednak już nic wspólnego z tą „karuzelą”, która kręci chłopcem w wieku dojrzewania.
W wieku ok. 18-21 lat bardzo wyraźnie daje się zaobserwować głęboka stabilizacja poglądów i
mężczyzna wkracza w dorosłość wyposażony dość precyzyjny system wartości, który determinuje
jego dalszą aktywność życiową.
Całe życie człowieka to nieustanne pasmo różnego rodzaju wyborów. Każdy z miliardów tych
drobnych, ważnych i najważniejszych wyborów dokonuje się w oparciu o jakieś kryteria, a kryteria te
wynikają wprost z przyjętej hierarchii wartości. Dotyczy to nie tylko wyborów życiowych takich jak
wybór małżonki, przyjaciół, zawodu, partii politycznej - nie tylko wyboru ogólnego sposobu
postępowania; wychowania dzieci, decyzji w prowadzonym biznesie. Dotyczy to także tych
najdrobniejszych, codziennych decyzji podejmowanych niemal w każdej minucie – w domu, w pracy,
w sklepie – czy odwidzimy matkę czy obejrzymy film, czy jeszcze raz sprawdzimy przygotowywaną
ofertę - czy zejdziemy na obiad, czy kupimy rower - czy kamerę, „Coca Colę” czy „Polokoktę”.
Wszystkie te decyzje musza zostać podjęte i podejmujemy je. Potem je oceniamy. Jesteśmy z nich
zadowoleni albo źli na siebie, że popełniliśmy błąd. Mamy wyrzuty sumienia, albo czyste sumienie.
Źródłem naszych decyzji i podstawą ich ocen jest przyjęta przez nas hierarchia wartości. Jeżeli
chcemy mieć czyste sumienie to działamy w ten sposób aby w wyniku naszych wyborów realizowane
były te wartości, które według nas są wartościami wyższego rzędu.
56
Czasem decyzje są bardzo łatwe czasem bardzo, bardzo trudne. Co o tym decyduje? Jeżeli według
naszego rozeznania w polu dokonywanego wyboru dochodzi do konfrontacji wartości odległych od
siebie w naszej hierarchii – jeżeli jedną z nich, bez żadnych wątpliwości, lokalizujemy na poziomie
wyższym - to wybór jest łatwy. Wybór jest trudny, gdy pojawiają się wątpliwości. A te pojawiają się
wtedy gdy dochodzi do konfrontacji wartości bliskich sobie w wyznawanej hierarchii. Wybory
bardzo trudne to te, w których konfrontujemy ze sobą wartości usytuowane na tym samym poziomie
hierarchii, albo gdy dochodzi do konfrontacji zespołów różnych wartości, których wagi nie potrafimy
jednoznacznie określić.
Bywają też wybory tragiczne. Dochodzi do nich wtedy gdy z powodu działania jakiś zewnętrznych
czynników decydujemy się na wybór, który jest w tej sytuacji konieczny, ale jednocześnie poświęca
dobro wyższego rzędu na rzecz wartości niższego rzędu.
Z psychologicznego punktu widzenia każdy zdrowy psychicznie człowiek dąży do tego aby
zachować dobre samopoczucie. Jednym z najważniejszych warunków dobrego samopoczucia jest
pozytywny obraz samego siebie. Jeżeli ustaliliśmy już własną hierarchię wartości, to ten właśnie
mechanizm psychologiczny skłania nas do tego aby się jej trzymać. Gdy postępujemy inaczej -
wbrew sobie – odczuwamy dyskomfort, ponieważ burzymy pozytywny obraz samego siebie. W
takim ujęciu sumienie to nic innego jak ta sfera psychiki, w której dokonuje się ocena zgodności
postępowania z przyjętymi przez siebie zasadami. Jeżeli ocena ta jest pozytywna - towarzyszą temu
pozytywne uczucia, jeżeli ocena jest negatywna – odczuwamy przykre emocje. Dzięki istnieniu
sumienia, każdy człowiek dąży w życiu do realizacji specyficznie pojętego przez siebie dobra.
Ludzie wierzący wierzą, że Dobro płynie od Boga, że to On dał nam ogólne zasady według, których
budujemy nasz własny system wartości. Gdy postępujemy wbrew tym zasadom postępujemy nie
tylko wbrew sobie, naruszamy też Jego prawo. Sumienie ludzi wierzących, bierze pod uwagę nie
tylko zgodność postępowania z przyjętą przez siebie samego hierarchią wartości, ale także
konfrontuje to z Prawem Boskim. Sumienie ludzi wierzących jest zatem znacznie bardziej wrażliwe.
Z jednej strony wytwarza znacznie dotkliwszy dyskomfort, ale z drugiej strony jest źródłem znacznie
silniejszych pozytywnych emocji, nieraz nawet ekstazy. Dzięki temu ludzie wierzący łatwiej osiągają
stan szczęścia, a jednocześnie mają silniejszą motywację do postępowania zgodnego z wyznawanym
systemem wartości.
W bardzo różny sposób można określać i systematyzować cele wychowawcze jakie stawia przed sobą
harcerstwo. Niezależnie od przyjętej systematyki, wszystkie te cele są tylko celami pośrednimi,
bowiem ostatecznym celem naszego ruchu jest pomoc chłopcom w prawidłowym ułożeniu ich
własnej hierarchii wartości i uwrażliwieniu sumienia. Gdy to się uda, bez żadnych dalszych
wskazówek będą wieść życie wartościowe i pożyteczne, sami osiągną szczęście i przyczynia się do
szczęścia ludzkości.
Cały nasz system wychowawczy koncentruje się na znalezieniu jak najbardziej skutecznych środków,
które ten cel przybliżą. Dajemy chłopcom wzór ideowy i autorytety, pomagamy osiągnąć pełnię
dojrzałości fizycznej i psychicznej tylko po to aby umożliwić im precyzyjne określenie własnej
hierarchii wartości, celów i postaw. Zależy nam oczywiście na tym aby to co przyjmą za własne
odpowiadało ideałom harcerskim.
Wyjaśnienia domaga się jeszcze jedna bardzo ważna kwestia. Harcerstwo nie ma żądnej
sprecyzowanej propozycji takiej hierarchii wartości. W żaden sposób nie dążymy do tego aby
narzucić wszystkim ustalonego przez kogoś porządku. Gdyby tak było istniała by od dawna gotowa
lista zaczynająca się od słów: Bóg, Człowiek, Honor, Ojczyzna, Cnota, Przyroda, Prawda, Dobro,
Miłość, Braterstwo, Przyjaźń, Wierność, Piękno, Wolność, Tolerancja, Pokój, Sprawiedliwość,
Odpowiedzialność,
Równość,
Rodzina,
Bezpieczeństwo,
Nadzieja,
Skuteczność,
Praca,
Samorealizacja, Służba, Pokora, Mądrość, Postęp, Uśmiech, Zdrowie, Dobrobyt, ..., Spokój, Władza,
Pieniądze, Sława,... i t.d., i t.p.
57
Sam uważam tą listę za mocno niekompletną. Sam nie zgadzam się z przedstawioną tu kolejnością.
Każdy z czytelników, będzie miał na temat inne - własne zadanie. Nigdy, żadna grupa ludzi nie
byłaby w stanie uzgodnić pełnej listy, a zwłaszcza jednomyślnie zgodzić się co do kolejności. A
gdyby nawet, gdyby to się kilku osobom udało, to przecież w imię jakich wartości mieliby ją
narzucać innym – bo na pewno nie w imię tych, które zostały wymienione jako pierwsze.
Harcerstwo proponuje tylko pewien zestaw wartości. Łatwo je odnaleźć w Prawie Harcerskim, choć
nie są tam wymienione wprost. Sformułowania tam użyte dają duży margines interpretacji, której
każdy może dokonać na własny użytek. W interpretacji tej pomaga drużynowy i inni instruktorzy,
którzy własną postawą dają świadectwo ważnym dla siebie wartościom. Chłopiec ma prawo sam
wybrać, które będą ważne dla niego, a które ważniejsze. Harcerstwo nie ma żadnych ciągot do
ujednolicania mas ludzkich, wręcz przeciwnie sprzyja różnorodności i wierzy w siłę różnorodności
postaw ludzkich – oczywiście w pewnych granicach. Właśnie te granice wyznacza Prawo Harcerskie.