Niektóre banki
centralne realizują
wspólnie bankami
międzynarodowymi
nieoficjalne
programy
handlowe,
w ramach których
prane są
gigantyczne sumy
pieniędzy służące
do finansowania
tajnych
przedsięwzięć.
Część 1
David G. Guyatt
Copyright
© 2000
goldbug@goldbug99.freeserve.co.uk
www.deepblacklies.co.uk
P
rojekt Młot (Project Hammer) dotyczy pieniędzy. Oszałamiających stosów
pieniędzy. Takiej ilości pieniędzy, która przekracza wszystko, co kiedykolwiek
słyszało się o światowych bankach, finansach i ekonomii. Dotyczy również podziem-
nego świata międzynarodowej bankowości i finansów, świata, o którym mówi się, że
w rzeczywistości nie istnieje. Rzecz w tym, że on istnieje naprawdę.
Ten nie istniejący świat międzynarodowej bankowości ukryty jest zwykle przed
widokiem publicznym przez staranne prowadzenie dwóch zestawów ksiąg rachun-
kowych. Jest również zamaskowany przed okiem dociekliwych badaczy przez nie
kończącą się serię jawnych oszustw, zakończonych aresztowaniem i uwięzieniem
licznych hochsztaplerów. Stwarza to zgrabną iluzję, że wszystko, co się dzieje, to
zręczne oszustwa mające na celu oskubanie naiwniaków.
Takie oszustwa podpadają pod ogólny schemat High Yield Investment Pro-
grams, oszustwa Front End Fee i Prime Bank Note [w tłumaczeniu na polskie
warunki odpowiada to aferom związanym z „Biofermem”, Bezpieczną Kasą
Oszczędności Lecha Grobelnego itp. – przyp. tłum.]. Liczne śledztwa i procesy,
zwłaszcza sprzężone z poważnymi ostrzeżeniami publikowanymi na stronach
internetowych FBI, Departamentu Skarbu USA i innych, łatwo doprowadzają do
wniosku, że nie ma czegoś takiego, jak „prawdziwe” programy handlowe. A siły,
które za nimi stoją, wcale nie sprzeciwiają się wyciąganiu takiego wniosku. To stara
historia z ukrywaniem drzew w lesie.
Kluczowy punkt, o którym trzeba pamiętać, czytając ten tekst, jest taki, że
programy handlowe działają „poza księgowością”. Mówiąc innymi słowy, różne
banki i banki centralne, które te programy obsługują, prowadzą dwa zestawy ksiąg:
jeden zestaw do publicznej kontroli i drugi tylko do prywatnego wglądu. Inny fakt,
o którym trzeba pamiętać, to to, że oficjalne programy przynoszą dość spektakular-
ne zyski przy bardzo małym – w praktyce minimalnym – ryzyku, i ci, którzy zostali
zaproszeni do objęcia udziałów w takim programie, osiągają szokująco wysoką
stopę zysku. To zapewne jeden z powodów, dla którego bogaci stają się jeszcze
bogatsi, a biedni pogrążają się coraz bardziej w otchłani ubóstwa.
Finansowo bankowy świat cieni, w którym istnieje Projekt Młot oddychający
i produkujący pieniądze z niczego, jest małą, brudną tajemnicą zachodniej gos-
podarki. To metoda kreowania pieniędzy w sposób nie podlegający jakiemukolwiek
nadzorowi czy kontroli. Młot czy liczne inne podobne do niego transakcje oparte są
na podstawie znanej jako Programy Handlu Zabezpieczeniami
1
(Collateral Trading
Programs), chociaż używanych jest też wiele innych terminów i określeń.
2
Powodem, dla którego istnieją takie programy, jest generowanie ogromnej puli
pieniędzy przeznaczonych do użytku w oficjalnych (legalnych) projektach i operac-
jach. Pozytywną stroną jest to, że wiele pożytecznych projektów na całym świecie
jest w rezultacie finansowanych przez takie programy handlowe. Negatywną z kolei
jest to, że istnieją jeszcze bardziej tajemnicze projekty, w tym pewne czarne
operacje.
Łączna pula tych wygenerowanych funduszy przechowywana obecnie na uśpio-
nych i bezimiennych kontach bankowych dochodzi zdaniem wtajemniczonych do
bilionów (tysięcy miliardów) dolarów. Nawet przy najniższych szacunkach jest tam
przypuszczalnie ilość pieniędzy wystarczająca na spłacenie z naddatkiem długu
narodowego USA. Przy najwyższych szacunkach chodzi o setki bilionów dolarów.
Jak mi już wielokrotnie, niemal bez emocji, mówiono, te wyższe szacunki są bliższe
prawdy. Nie wiem, jak wielkie są to naprawdę sumy, mogę jednak udokumentować
kwotę 12 bilionów dolarów USA. Ta suma jest wymieniona w dokumentach
zmarłego niedawno barona Kruppa, które stanowią część dodatkowego tomu akt
Tajny Złoty Pakt (The Secret Gold Treaty, http://www.deepblacklies.co.uk).
Liczne różne źródła twierdzą, że programy te są używane również do prania
pieniędzy wplatanych w cykl programu tak długo, aż staną się czyste jak nowe.
Mówi się o narkotykach, broni i różnych zwykłych, brudnych transakcjach finan-
sowych.
22
• NEXUS
MARZEC-KWIECIEŃ 2002
Fundusze podejrzanego
pochodzenia wchodzą do
systemu i są oczyszczane do
białości przez taką właśnie
papierową magię.
Odkąd dolary USA stanowią kamień węgielny wszelkiej
działalności programu, Wuj Sam dostaje swoją działkę od
każdej transakcji. Procent od dochodów zbierany jest poprzez
prywatne umowy podatkowe wynegocjowane z rajami podat-
kowymi. Umowy te ułatwiają w dodatku ukrycie faktu ist-
nienia tych programów przed świadomością publiczną. Krążą
też nie potwierdzone plotki mówiące, że część podatku
zmienia niekiedy przeznaczenie i jest wykorzystywana do
zupełnie prywatnych celów. Jednakże zarzut ten jest niemoż-
liwy do podtrzymania.
Londyn i Zürich to kluczowe ośrodki działania programu,
chociaż transakcje są zwykle księgowane poprzez różne raje
podatkowe. Londyn i Zürich to również centra złota i więcej
niż jedno wiarygodne źródło potwierdza, że „czarne” złoto
jest ważnym elementem działalności handlowej programu. Są
również powody, aby przypuszczać, że część z udziałów Wuja
Sama w zyskach jest używana do kredytowania Funduszu
Stabilizacji Wymiany (Exchange Stabilisation Fund). Trafiają
do wspólnej kasy z innymi funduszami i używane są do
wspierania amerykańskiej gospodarki poprzez – oprócz in-
nych manewrów – manipulowanie ceną złota, tak by utrzymać
ją poniżej z góry założonej wartości.
Programy handlowe są domeną wielu rządów, ich departa-
mentów skarbu i czołowych banków międzynarodowych, któ-
re wyposażone są z natury w odpo-
wiednie mechanizmy umożliwiające
skuteczny i potajemny handel. Do-
minują tu banki z państw grupy G7.
Zdarza się czasami, że pojawiają
się różne problemy jako konsekwen-
cja licznych kompetencji prawnych
nadzoru, i chociaż zawsze jest ktoś,
kto czuwa, aby do systemu trafiały
tylko „czyste” pieniądze, to jednak
czasami tak się nie dzieje. Fundusze podejrzanego pochodze-
nia wchodzą do systemu i są oczyszczane do białości przez
taką właśnie papierową magię.
Wielkie ilości czarnego złota, gotówki czy innych form
łatwo wymienialnych aktywów są używane jako „zabezpiecze-
nie” do uruchamiania programów handlowych. Są również
pewnego rodzaju rządowe obligacje i bony skarbowe, które są
deponowane przez prywatne osoby w zachodnich bankach.
Nikt nawet nie zamierza ujawniać tych „skarbnic”, które są
z kolei używane przez wielkie banki do pokrywania emisji
własnych „poza księgowych” skryptów dłużnych o wartości
wielokrotnie większej, która może osiągać dziesiątki bilionów
dolarów lub ich odpowiednik w innych walutach.
Z kolei te bankowe „papiery wartościowe” są sprzeda-
wane w uzgodnionych uprzednio transakcjach „kupna-sprze-
daży” z mocno obniżoną ceną (rzędu centów za dolara)
w stosunku do wartości nominalnej tych skryptów dłużnych.
Handel papierami wartościowymi między bankami – poprzez
pełnomocników – jest zorganizowany i skoordynowany w taki
sposób, że obligacje te są skutecznie „wyprane” czy też
inaczej unieważnione, chociaż istnieją też scenariusze, w któ-
rych wyemitowany papier wartościowy jest nabywany po
uczciwej cenie rynkowej i istnieje aż do wykupu. W przeszło-
ści handel papierami wartościowymi był realizowany w opar-
ciu o papierowe dokumenty, lecz obecnie wszystko istnieje
tylko na ekranie komputerów i czas życia takich obligacji liczy
się w milisekundach.
Różnica między ceną zakupu i sprzedaży – zwana zwykle
„rozpiętością cen” (w przypadku Programu Młot jest to, jak
to już zostało powiedziane, wiele punktów procentowych)
– generuje zysk. W innych transakcjach, zwłaszcza w pro-
gramie Jacobe, w dokumentach, jakie widziałem, rozpiętość
cen wynosiła co najmniej 10 procent emisji planowanej
wartości nominalnej 27,5 biliona dolarów USA. Dawałoby to
2,75 biliona dolarów zysku. Jednakże z powodów nieznanych
obecnie autorowi niniejszego tekstu wydaje się, że program
Jacobe, prywatnie nazywany największym programem – „wię-
kszym niż wszystkie inne razem wzięte” – zarobił, z wciąż
niewytłumaczalnych przyczyn, tylko dwie trzecie tej sumy.
Nieco mniejszy, ale godny uwagi z innych względów, był
zysk z Projektu Młot, który, jak się mówi, przekroczył 220
miliardów dolarów. Mówiąc ściśle, wyniósł on dokładnie
223 104 000 008 dolarów.
3
POWIĄZANIA Z BANKIEM NUGAN HAND
Jedną z centralnych postaci związanych z Projektem Młot był
generał brygady Erle Cocke. W roku 1966 Cocke założył
w Waszyngtonie razem ze swoim cichym wspólnikiem, generałem
Eugene’em Phillipsem, firmę konsultingową Cocke & Phillips
International. Było to w szczytowym momencie wojny w Wietna-
mie i zaledwie kilka miesięcy po tym, jak Paul H. Nitze wydał
dyrektywę autoryzującą utworzenie programu znanego powsze-
chnie jako „Task Force 157”, którego zadaniem było połączenie
wszystkich sił tajnego wywiadu Marynarki Wojennej USA.
Task Force 157 pojawił się później w aferze banku Nugan
Hand opisanej przez reportera Wall Street Journalu Johnat-
hana Kwitny w książce The Crimes of
Patriots (Zbrodnie patriotów). Task
Force 157 zakończył swoją działal-
ność na polecenie admirała Bobby
Raya Immana, gdy tylko odkrył on,
że „dziki” agent CIA Edwin Wilson
jest głęboko zaangażowany w działa-
nia TF-157. Wilson był odpowie-
dzialny za tak wiele intryg i prze-
stępstw, że mogłoby to zwrócić czyj-
ąś uwagę. Został ostatecznie aresztowany, osądzony i skazany
na karę więzienia, gdzie przebywa do dzisiaj, walcząc o zwol-
nienie. Wielu ludzi jest obecnie przekonanych, że Wilson
wykonywał rozkazy z góry i został cynicznie poświęcony, aby
ochronić innych, wyżej postawionych graczy.
Jonathan Kwitny dowiedział się w czasie swojego śledzt-
wa, że generał Erle Cocke prowadził biuro banku Nugan
Hand w Waszyngtonie. Wspólnik Cocke’a zaprzeczył temu,
mówiąc, że wynajmowali tylko powierzchnię biurową dyrek-
torowi hawajskiego oddziału banku Nugan Hand, generałowi,
Edwardowi Blackowi. Generał Black to były oficer OSS, CIA
i armii USA. Dowiedziono jednak, że to nieprawda. Kwitny
dowiedział się, że w dokumentach złożonych w archiwum
Departamentu Skarbu USA generał Cocke jest wymieniony
jako „osoba odpowiedzialna” w biurze Nugan Hand w Wa-
szyngtonie. Cocke oświadczył, że ktoś inny musiał włączyć te
dokumenty do tych akt bez jego wiedzy lub zgody.
W kwietniu 2000 roku Cocke złożył liczące 67 stron
oświadczenie, w którym opisał swoją wiedzę i zaangażowanie
w Projekt Młot. Dziesięć dni później zmarł na raka trzustki.
Jego rewelacyjne oświadczenie ukazuje go jako bardzo zna-
czącego i wysoko postawionego gracza w świecie, o którym
niewielu z nas ma pojęcie.
Cocke walczył w trzech wojnach: II wojnie światowej,
wojnie koreańskiej i wojnie wietnamskiej. Podczas II wojny
był oficerem artylerii i oficerem sztabu dywizji, przez jakiś
czas przebywał też w niewoli niemieckiej. Służył pod dowódz-
twem generała MacArthura w Korei i generała Westmorelan-
da w Wietnamie. Został wysoko odznaczony za swoją służbę,
był udekorowany Srebrną Gwiazdą, dwukrotnie Brązową
Gwiazdą z baretką, czterokrotnie Purpurowym Sercem
4
, fran-
cuskim Croix de Guerre plus Légion d’honneur (Krzyż
MARZEC-KWIECIEŃ 2002
NEXUS
• 23
W kwietniu 2000 roku Cocke
złożył liczące 67 stron
oświadczenie, w którym
opisał swoją wiedzę
i zaangażowanie w Projekt
Młot. Dziesięć dni później
zmarł na raka trzustki.
Wojenny z Legią Honorową) oraz filipińskim Medal of
Honour. Był najmłodszym Komandorem Narodowym Ame-
rykańskiego Legionu
5
, a przed śmiercią został jego najstar-
szym Komandorem. Międzynarodowy Czerwony Krzyż od-
znaczył go dodatkowo medalem Cruz Roja, a Narodowe
Chińskie Siły Powietrzne [tajwańskie] mianowały go Honoro-
wym Towarzyszem Broni.
Cocke przez długie lata był Masonem Relikwiarza (pełnił
w tej organizacji półoficjalną ochotniczą funkcję) i Wielkim
Komandorem Zakonu Maltańskiego – tajemniczego waty-
kańskiego zakonu, który szczyci się licznymi członkami służą-
cymi lub blisko związanymi z wywiadem i służbą wojskową
państw Zachodu. Co intrygujące, powiedział on, że jest
pierwszym protestantem „od 1200 lat
6
, który został tak uho-
norowany”.
W roku 1959 i ponownie w roku 1960 był członkiem
delegacji USA na Zgromadzenie Ogólne ONZ, mając rangę
(i pensję) ambasadora. Był poza tym pierwszym pełnoetato-
wym amerykańskim Zastępcą Dyrektora Wykonawczego
Banku Światowego, którą to funkcję piastował przez 4 lata
(1961-1964). W rozmowie z waszyngtońskim adwokatem,
który prosił go o więcej szczegółów, wyjawił:
„W tym czasie posiadałem 28 procent akcji i oczywiście
miałem najróżniejszych ludzi w [Departamencie] Skarbu,
którzy mówili mi, co robić. Proszę
mnie źle nie zrozumieć, ja podjąłem
te wszystkie decyzje. Ale byłem tylko
wykonawcą, byłem doręczycielem”.
Potwierdził również, że pracował
dla każdego prezydenta USA: „od
Trumana aż do dzisiaj. W pewnym
zakresie pracowałem dla nich wszys-
tkich. Muszę zaznaczyć, że część
z tego to drobne prace pomocnicze;
byli ważniejsi od mnie”.
W dodatku do wspomnianych
wyżej talentów i dokonań, Erle Cocke był bankierem, co
w jego przypadku było profesją rodzinną. Jego pradziadek
„zorganizował w roku 1867” bank, który był wtedy jedynym
bankiem w Georgii. Jego dziadek założył bank około 1890
roku, a jego ojciec był prezesem Fulton National Bank (który
przekształcił się później w Bank of America) i jednocześnie
Prezesem Związku Bankierów Amerykańskich (American
Bankers Association) oraz Przewodniczącym Korporacji
Ubezpieczenia Depozytu Federalnego (Federal Deposit In-
surance Corporation; w skrócie FDIC).
Zapytany o swoją wiedzę na temat bankowości, Cocke
powiedział, że odbył wszystkie normalne kursy z tego zakresu,
i dodał:
„Ja rozumiem bankowość. Mogę nauczać bankowości.
Rozumie pan, co mam na myśli – na poziomie uczelni wyższej”.
Ta dogłębna wiedza była fundamentem jego firmy, Cocke
& Phillips International, która rozpoczęła działalność jako
„...normalna amerykańska firma lobbingowa, tutaj w Waszyn-
gtonie, a skoncentrowaliśmy się szczególnie na bankowości.
Kontakty w ONZ i w Banku Światowym pomagają w pracy
nawet przez 10 lat”.
W podobny sposób podejmował się najróżniejszych „prac
pomocniczych” dla niektórych rządowych agencji wywiadow-
czych. Wyjaśnił to następująco:
„Rzecz w tym, że jeżeli mają do ciebie zaufanie, to po
prostu przychodzą i pytają: «Co mamy robić?» I nie od-
mawiasz im. Rozważasz różne alternatywy działania i dajesz
im, rzecz jasna, kilka możliwości do wyboru. Prawie zawsze
idą za naszą radą. Ja byłem administratorem, arbitrem. Byłem
mediatorem ułatwiającym ludziom dogadanie się”.
Cocke zapytany, czy takie doświadczenie „byłoby szczegól-
nie pomocne w świecie finansów i bankowości”, odrzekł:
„O, tak. Byłem w stanie załatwiać sprawy, których inni nie
potrafili”.
Jak zobaczymy, ta zdolność „załatwiania” spraw, których
inni nie potrafili załatwić, rozciągnęła się także na Projekt
Młot – operację finansową, w którą zaangażowany był głębo-
ko według niego Citibank i jego prezes, John Reed. Cocke
mówił, że mógłby bez kłopotu spotkać się z którymkolwiek
z prezydentów [USA], ale nie mógł z Johnem Reedem.
ODSZKODOWANIE ZA ZABEZPIECZENIE
Po krótkim zapoznaniu się z karierą i talentami Cocke’a,
wróćmy do wspomnianych wcześniej niewiarygodnych sum
„czarnych” pieniędzy. Dla jasności, ta suma została wymie-
niona w oświadczeniu Erle’a Cocke’a. Jeśli, jak już była
mowa, ta suma została potajemnie „stworzona” w rezultacie
jakiś dziwnych, finansowych czarów-marów, nasuwa się pyta-
nie: gdzie to wszystko się odbyło?
Według Cocke’a suma ta została zdeponowana na „ponad
30 różnych kontach bankowych”. Na pytanie, gdzie się te konta
znajdowały, Cocke odrzekł: „Niemal w całości w Citibanku”.
Rozmówca Cocke’a zapytał wtedy: „Czy mogłyby być one
[konta] wtedy pod kontrolą Reeda?” – mając na myśli byłego
prezesa i szefa Citibanku.
Dalsza rozmowa Cocke’a z ad-
wokatem wyglądała następująco:
ODPOWIEDŹ:
Przypuszczalnie
nie wszystkie, bowiem było w to za-
mieszanych tylu uczestników w róż-
nych miejscach i krajach, tak że po-
wiedziałbym, że nie, nie miał cał-
kowitej kontroli, ale każdy zdawał
sobie sprawę, że wszystkie decyzje
muszą przejść przez niego.
PYTANIE:
I były to, jak pan mó-
wi, konta różnych ludzi z całego świata?
ODPOWIEDŹ:
Tak.
PYTANIE:
Do czego to doprowadziło?
ODPOWIEDŹ:
Cóż, większość z nich uznała, że najważ-
niejsza jest chciwość. I jeśli zaoferowali taką sumę pieniędzy,
to chcieli dostać takie same pieniądze z powrotem. Cały ten
sposób polegał praktycznie jedynie na tym. Nie lubię używać
słowa „jedyny”, myślę, że „obecny” byłoby lepszym słowem.
PYTANIE:
Czy te konta miały przynosić pożytek komuś,
kto zaangażował się w jakiś program handlowy?
ODPOWIEDŹ:
Wszyscy oni byli zaangażowani w program
handlowy. Nie spotkałem nikogo, kogo nie pociągałoby zwię-
kszenie swoich dochodów i swojej chciwości do najwyższego
poziomu, gdyby tylko miał możliwość takiego zainwestowania
pieniędzy.
PYTANIE:
O ile dobrze zrozumiałem, każdy z tych ludzi,
korporacji czy nawet rządów wierzył, że przez samo lokowa-
nie tych funduszy w Citibanku w ramach tego programu
otrzyma później wynagrodzenie?
ODPOWIEDŹ:
To prawda.
PYTANIE:
W efekcie zarządzania tymi funduszami przez
Citibank, że tak powiem?
ODPOWIEDŹ:
Tak. Krótko mówiąc przez [zarządzanie]
całym tym programem.
Podczas składania tego oświadczenia generał Cocke został
zapytany, czy wie, kto „stworzył” Projekt Młot „od podstaw”.
Przyznał, że nie wie, i nawet nie chciał robić żadnych przypu-
szczeń na ten temat, niemniej dodał, że ktokolwiek puścił go
w ruch, „musiał być kimś z wysokich sfer”. Zauważył też, że
24
• NEXUS
MARZEC-KWIECIEŃ 2002
„...byli w to wmieszani
najróżniejsi ludzie i wszystkie
narodowości...”
ciąg dalszy na stronie 54
ktokolwiek to autoryzował, „oryginalna struktura w sposób
oczywisty zmieniała z upływem czasu swoje proporcje”. Efek-
tem było to, że część pieniędzy – zysk – była wykorzystywana
niezgodnie z początkowymi zamierzeniami.
Różni ludzie zamieszani w Projekt Młot na jego różnych
poziomach są przekonani, jak mi powiedzieli, że część z puli
pieniędzy wykreowanych w tym projekcie została „przekiero-
wana” i wykorzystana do ratowania wielu z największych
banków światowych, które pod sam koniec lat osiemdziesią-
tych stanęły wobec widma niewypłacalności spowodowanej
nierozważną polityką kredytową pod koniec lat siedemdzie-
siątych i na początku osiemdziesiątych. Nie ulega wątpliwości,
że w tym czasie takie wielkie banki jak Citibank, HSBC,
Chase [Manhattan], BoNY i inne stały na granicy katastrofy.
Inny pogląd na tę sprawę wyraził Daniel Hughes z po-
chodzącej z Florydy korporacji Hughes Oil Company. Hu-
ghes był przez kilka lat głęboko zaangażowany w wyszu-
kiwanie zabezpieczeń, aby ulokować je w licznych progra-
mach handlowych. Kosztowało go to dziesiątki tysięcy do-
larów, z czego większość była dość niejasnego pochodzenia.
Taki jest los, który czeka tysiące niczego nie podejrze-
wających inwestorów, którzy nie przygotowani wkroczą do
tego mrocznego królestwa.
Mimo to wygląda na to, że Hughes był zamieszany w pró-
bę ulokowania zabezpieczeń w Projekcie Młot. Jest przekona-
ny, że fundusze, które zostały prze-
kierowane z Projektu Młot, trafiły
na kontrolowane przez CIA konto
w szwajcarskim banku otwarte na
nazwisko nieżyjącego Howarda Hu-
ghesa. Daniel Hughes jest przekona-
ny na podstawie wieloletnich badań,
że w Projekt Młot zaangażowanych było 13,6 biliona dolarów
USA w obligacjach, co dało około 1,1 biliona dolarów zysku,
który został ukryty na koncie Howarda Hughesa w banku
Credit Suisse. Wprawdzie nie ma żadnego wiarygodnego
potwierdzenia tej opinii, niemniej pozostaje intrygujące przy-
puszczenie. Zwłaszcza w świetle uwagi generała Cocke’a,
który stwierdził w swoim oświadczeniu, że czarne pieniądze
wygenerowane przez programy handlowe mogłyby być ukry-
wane na uśpionych kontach, a założone 30 lat temu konto
Howarda Hughesa niewątpliwie należy do tej kategorii.
Według opinii Cocke’a i innych ludzi, z którymi roz-
mawiałem, Projekt Młot rozpoczął działanie jako legalny,
choć sekretny program handlowy mający na celu przetrans-
ferowanie z powrotem do kraju dolarowych majątków po-
wstałych kilkadziesiąt lat temu. Cocke potwierdził to, od-
powiadając na pytanie o ogólne cele Projektu Młot:
„Cóż, chodziło głównie o dostarczenie do USA pieniędzy
z najróżniejszych przedsięwzięć, zarówno legalnych, jak i nie-
legalnych. Nie żeby zajmowali się przemytem jako takim
– wszyscy zajmowali się biznesem, wycofywali dolary z od-
setek z takich czy innych interesów, których sporo się na-
gromadziło przez lata czterdzieste i pięćdziesiąte. To chyba
najszersza definicja, jakiej można by użyć. A byli w to
wmieszani najróżniejsi ludzie i wszystkie narodowości...”
Zapytano następnie Cocke’a, kto stał za Projektem Młot.
Czy były w to zamieszane „różne agencje rządu USA”?
„Tak. Oczywiście CIA, FBI, wszelkiego typu agencje
bezpieczeństwa narodowego, Pentagon, tak w szerokim, jak
i wąskim znaczeniu, Departament Skarbu oraz Rezerwa
Federalna. Nikt nie stał z boku, każdy chciał brać w tym
udział”.
Ale w Projekt Młot wmieszanych było jeszcze wiele innych
podmiotów. Zwłaszcza wielki światowy bank, co się okazało
w czasie dalszej rozmowy:
PYTANIE:
Jakie inne banki i instytucje finansowe były
w to wmieszane?
ODPOWIEDŹ:
Cóż, jeżeli były wmieszane, to były to
firmy związane z Citibankiem.
„Związany” w znaczeniu, jakiego użył generał Cocke,
oznacza, że jeden bank ma swoje konto w innym banku.
Używane jest ono do obsługi transferu pieniędzy między tymi
bankami i często wskazuje na łączące je „specjalne stosunki”.
Kolejne pytanie brzmiało:
PYTANIE:
Czy wie pan, które z nich były wmieszane? Czy
[bank] Chase Manhattan był jednym z nich?
ODPOWIEDŹ:
Jestem przekonany, że każdy duży bank
w każdym większym kraju miał na jakimś etapie z tym do
czynienia. Mógł odmówić albo wziąć w tym udział.
CITIBANK „SKĄPCEM”
Zapytano też Cocke’a, kto w „warunkach tego rozległego
projektu” był „dominującym uczestnikiem”. Generał powie-
dział w oparciu o własne dochodzenie bez żadnych wątpliwo-
ści, że był to „nowojorski Citibank, zarówno jego oddział
nowojorski, jak i biuro w Atenach w Grecji”. Dowiedział się
również, że Młot był częścią „wciąż trwającego długoter-
minowego projektu”.
Następnie Cocke ujawnił, że Citibank „...zamierzał być
zarządcą. Zamierzali prowadzić ten program. Zamierzali
pełnić rolę płatnika. Byli strasznie
skąpi”.
Cocke zapytany o główną osobę
odpowiedzialną w Citibanku za ob-
sługę Projektu Młot, powiedział, że
„z wszystkich zapisów, przekazów
i kontaktów wynika, że John Reed
był zastępcą i, prawdę mówiąc, jedynym koordynatorem
[projektu]”.
Reed, który był w tym czasie Prezesem i Przewodniczącym
Citibanku, formalnie zaprzeczył swojemu udziałowi w Projek-
cie Młot. W zaprzysiężonym oświadczeniu złożonym w grud-
niu 2000 roku oświadczył, że „nic mu nie wiadomo o rzeko-
mym Projekcie Młot”. Nic mu również nie wiadomo „o
kimkolwiek o nazwisku Erle Cocke”. To oświadczenie powię-
kszyło listę rzeczy, osób i zarzutów, o których również „nic mu
nie było wiadomo”.
W liście z 12 grudnia 2000 roku Citibank oświadczył, że
„nigdy nie emitował instrumentów finansowych opartych na
posiadanych ilościach złota udostępnionych przez agencje
rządu USA i Rezerwę Federalną w celu zapewnienia wy-
płacalności Citibanku w latach osiemdziesiątych ani też nale-
żących do innych banków handlujących złotem”.
To zaprzeczenie, chociaż tak dobitne, jest interesujące.
Badania wskazują, że złoto pozyskane przez poprzednika
CIA – OSS (Office of Strategic Services – Biuro Służb
Strategicznych) – zostało zdeponowane w Citibanku (jak
również w wielu innych bankach) nie w imieniu OSS czy CIA,
ale w imieniu jednego z ich oficerów operacyjnych, Severino
Garcii Santa Romany.
Po śmierci Santa Romany w roku 1974 część jego „ak-
tywów” została nielegalnie nabyta przez ówczesnego prezy-
denta Filipin, Ferdinanda Marcosa, który był swego czasu
jego adwokatem. Według wdowy po Santa Romanie, jej mąż,
odkąd zaczął regularnie wyjeżdżać za granicę, udzielił Mar-
cosowi ograniczonego pełnomocnictwa, ważnego tylko na
terenie Filipin. Wydaje się, że Marcos w jakiś sposób wyko-
rzystał je, aby zdobyć kontrolę nad złotem i innymi aktywami
Santa Romany.
MARZEC-KWIECIEŃ 2002
NEXUS
• 25
PROJEKT MŁOT
dokończenie ze strony 25
Opierając się na dokumentach znajdujących się w moim
posiadaniu, można powiedzieć, że wydaje się prawdopodob-
ne, iż znaczne ilości złota „posiadanego” przez Santa Roma-
nę znalazły się później pod kontrolą ówczesnego tajnego
współpracownika CIA, generał-majora Edwarda Lansdale’a.
Te aktywa zostały jednak zdeponowane w szwajcarskim
Union Banku. Warto zauważyć, że i tym razem zostały one
złożone w prywatnym imieniu – w tym przypadku Eda
Lansdale’a – a nie w imieniu agencji rządu USA. Te aktywa
są najwyraźniej usunięte z rejestrów.
Wielkie ilości złota przechowywane w Citibanku wciąż
znajdują się na kontach przypisanych do nazwisk Severino
Garcii Santa Romany oraz Jose Antonio Diaza de la Paza
(inne nazwisko Santa Romany), a także odpowiednich ko-
dów: „Fanerst King Fisher” i „Burgst Harbor King”
7
. Było to
przedmiotem sporu prawnego między spadkobiercami Santa
Romany i Johnem Reedem z Citibanku.
Fakt, że złoto przechowywane w Citibanku i innych ban-
kach nie zostało zdeponowane w imieniu Centralnej Agencji
Wywiadowczej czy Rezerwy Federalnej, ale w imieniu Santa
Romany, może być tym, czego potrzebuje Citibank, aby
wykręcić się od odpowiedzi na niezbyt precyzyjne pytanie.
I
dokończenie w następnym numerze
O autorze:
Po 28 latach kariery w bankach inwestycyjnych londyńskiego City
David Guyatt zajmował ostatnio stanowisko wicedyrektora i skarb-
nika jednego z działów poważnego międzynarodowego banku. Ma
52 lata, żonę i troje dzieci. W ostatnim czasie próbuje swoich sił jako
dziennikarz, pisując do różnych mediów. Poszukuje i gromadzi
materiały dokumentalne w szerokim zakresie tematów.
W uzupełnieniu do swojego pisarstwa przygotowywał dla Mię-
dzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża dokumenty na temat
śmiercionośnych broni elektromagnetycznych oraz podzielił się z Ru-
chem Rozwoju Świata swoją wiedzą na temat metod finansowania
międzynarodowego handlu bronią. Był konsultantem brytyjskiej
i szwajcarskiej telewizji przy produkcji filmów dokumentalnych ujaw-
niających zagrożenia ze strony nie zabijających broni oraz handel
brytyjską bronią w Indonezji. Obecnie współpracuje z amerykańską
firmą prawniczą Easton & Levy w ramach wytoczonego Watykanowi
procesu o zwrot skarbu faszystowskiej Chorwacji, który przewiezio-
no tam i w inne miejsca nielegalnie pod koniec drugiej wojny
światowej.
Ostatnio zakończył drobiazgowe śledztwo w sprawie rynku czar-
nego złota, którego rezultaty opublikował w formie elektronicznej
książki The Secret Gold Treaty (Tajny Złoty Pakt), która jest dostępna
pod adresem www.solari.com/goldtreaty lub na jego prywatnej stro-
nie www.deepblacklies.co.uk.
Przełożył Michał Berski
Przypisy:
1. Chodzi tu o zastawy i inne formy zabezpieczenia transakcji finansowych.
– Przyp. tłum.
2. Inne używane nazwy to Przedsiębiorstwo Zwiększania Kredytu (Credit
Enhancement Business) i Programy Akumulacji Kapitału i Restrukturyzowa-
nych Długów (Capital Accumulation & Structured Debt Programs).
3. Inni wtajemniczeni są przekonani, że suma ta to część zysku z programu
Jacobe a nie Młot.
4. Srebrna i Brązowa Gwiazda to odznaczenia za odwagę wykazaną na polu
bitwy, z kolei Purpurowe Serce przyznawane jest za rany odniesione w walce.
– Przyp. tłum.
5. Amerykański Legion (American Legion) to stowarzyszenie weteranów
amerykańskich. – Przyp. tłum.
6. Lekka przesada, protestantyzm jako religia liczy sobie w najlepszym razie
500 lat. – Przyp. tłum.
7. Informacja ta pochodzi z listu opatrzonego datą 12 grudnia 1995 roku
napisanego przez drugiego męża wdowy po Santa Romanie, C.E. (Jima)
Browna, adresowanego do Departamentu Sprawiedliwości USA. Santa Romana
używał również nazwiska J. Antonio Diaz. W rzeczywistości używał on do
prowadzenia swoich interesów wielu nazwisk i wielu różnych firm.
Co ciekawe, te rzekomo wszystkowiedzące istoty nie
tylko popełniają błędy w odniesieniu do starożytnej
historii, ale czasami popisują się wręcz skandalicznymi
wpadkami. Nawet one nadają sfinksowi nazwę w postaci
starożytnego egipskiego słowa arq ur, które, jak to
już wiemy, wzięło się z błędnego odczytania hasła w sło-
wniku.
Cała ta historia jest jeszcze bardziej ponura, odkryliśmy
bowiem, że w działalność tej grupy od samego początku
zaangażowane było wojsko i agencje wywiadowcze, głównie
CIA. Instytut badawczy, w którym istoty te po raz pierwszy
ujawniły swoje istnienie, służył w rzeczywistości za parawan
dla psychologicznych i parapsychologicznych badań Pen-
tagonu o charakterze wojskowym.
Osoba, która stworzyła i przewodziła „grupie kontak-
towej”, a także pierwsza ustanowiła kontakt z rzekomymi
istotami pozaziemskimi, pracowała jednocześnie na rzecz
Pentagonu i CIA nad różnymi technikami psychologicznych
manipulacji, w tym nad zastosowaniem halucynogennych
narkotyków, hipnozy i oddziaływań elektromagnetycznych.
Pracowała głównie nad sposobami indukowania wrażenia
mentalnego kontaktu z istotami nie będącymi ludźmi i co
jest znacznie bardziej niepokojące, wszystko to stanowiło
część przedsięwzięcia realizowanego przez CIA pod nazwą
MKULTRA, którego celem było opracowanie technik kon-
troli umysłu.
Odkryliśmy, że CIA zaangażowana była w większość
wydarzeń związanych ze zrelacjonowaną przez nas historią.
Jak głębokie jest to zaangażowanie?
Czy ten scenariusz jest od samego początku ich dziełem
i jednocześnie częścią długoterminowego programu psycho-
logicznych i socjologicznych manipulacji?
A może rzeczywiście jakieś nie będące ludźmi istoty
– niekoniecznie te, za które się podają – reżyserują całe to
przedstawienie lub są jego współorganizatorami?
Tak czy inaczej, powinniśmy mieć się na baczności...
I
Przełożył Jerzy Florczykowski
Przypisy:
1. Chodzi tu o paralelę z aferą Watergate z roku 1972, w wyniku której
prezydent Nixon musiał podać się do dymisji i której nazwa, Watergate,
wzięła się od nazwy hotelu w Waszyngtonie. Od tego momentu większość
skandali zostaje ochrzczona słowem składającym się z jakiegoś określnika
danej afery i słowa „gate”, w tym przypadku „stargate”, co można by
przetłumaczyć na gwiezdną aferę lub gwiezdny spisek. – Przyp. tłum.
Od wydawcy:
Artykuł pochodzi z australijskiego dwumiesięcznika New Dawn. Tytuł
oryginalny: „The Stargate Conspiracy”. Adres New Dawn: New Dawn
Magazine, GPO Box 3126FF, Melbourne, VIC 3001, Australia. Strona inter-
netowa: ‹http://www.newdawnmagazine.com›; poczta elektroniczna: ‹edi-
tor@newdawnmagazine.com›.
Atrykuł ten jest zapisem odczytu wygłoszonego przez Lynn Picknett
i Clive’a Prince’a w hotelu Templar Lodge w Gullane w pobliżu Edynburga
w Szkocji w dniu 6 czerwca 1999 roku. Zainteresowanych dalszymi infor-
macjami na temat Spisku Stargate (The Stargate Conspiracy) odsyłamy na
stronę internetową ‹http://www.templarlodge.com› oraz do książki The Star-
gate Conspiracy (Spisek Stargate) (jak dotąd książka ta nie ukazała się jeszcze
w języku polskim).
54
• NEXUS
MARZEC-KWIECIEŃ 2002